II Ca 1462/19 - uzasadnienie Sąd Okręgowy w Szczecinie z 2020-07-24

Sygnatura akt II Ca 1462/19

UZASADNIENIE

Postanowieniem z dnia 22 lipca 2019 r. Sąd Rejonowy Szczecin-Prawobrzeże i Zachód w Szczecinie wydanym w sprawie z wniosku D. G. przy udziale (...) Spółki Akcyjnej w W., (...) Bank (...) Spółki Akcyjnej w W., Naczelnika Urzędu Skarbowego w Ś. o zatwierdzenie uchylenia się od skutków prawnych niezłożenia w terminie oświadczenia o odrzuceniu spadku (sygn. akt I Ns 665/17) postanowił w pkt I. zatwierdzić wnioskodawcy uchylenie się od skutków prawnych niezłożenia w terminie oświadczenia o odrzuceniu spadku po J. G. zmarłym w dniu 11 lipca 2016 roku, w pkt II. koszty postępowania wnioskodawca i uczestnicy ponoszą we własnym zakresie.

Apelację od powyższego postanowienia wywiódł uczestnik postępowania (...) Bank (...) S.A. zaskarżając je w całości.

Skarżący podniósł zarzut:

1) dokonania całkowicie błędnych ustaleń niezgodnych z materiałem dowodowym zebranym w sprawie poprzez przyjęcie, że matka wnioskodawcy pokazała notariuszowi M. D. postanowienie o ustanowieniu kuratora dla D. G., w sytuacji gdy notariusz zeznał, iż nie widział żadnych dokumentów, jak również zeznał, iż otrzymał informację od matki wnioskodawcy, że ten jest ubezwłasnowolniony. Sąd zaś błędnie ustalił, jakoby notariusz z kontekstu rozmowy z matką wnioskodawcy błędnie wywnioskował, iż wnioskodawca jest ubezwłasnowolniony i w związku z tym udzielił błędnej informacji co do konieczności uzyskania zezwolenia sądu opiekuńczego na odrzucenie spadku przez wnioskodawcę;

2) pominięcia istotnej w sprawie okoliczności a mianowicie tego, że to matka wnioskodawcy udzieliła błędnej informacji notariuszowi i to matka wprowadziła notariusza w błąd co do tego, że jej syn jest ubezwłasnowolniony, przy czym pomimo tego, iż nie dysponowała postanowieniem sądu o ubezwłasnowolnieniu syna nawet nie zgłosiła notariuszowi wątpliwości, braku pewności tego czy syn jest ubezwłasnowolniony, zamiast tego kategorycznie stwierdziła, że jest ubezwłasnowolniony. Sąd pominął istotną okoliczność, że notariusz na podstawie informacji otrzymanej od matki wnioskodawcy udzielił jej prawidłowej informacji, zgodnej z obowiązującymi przepisami prawa. Informacja udzielona przez notariusza nie była błędna w stosunku do danych podanych przez matkę wnioskodawcy;

3) naruszenia przepisu prawa materialnego w postaci art. 1019 k.c. poprzez uznanie, iż wnioskodawca działał pod wpływem błędu, który uzasadniałby uchylenia się od skutków nie złożenia w terminie oświadczenia o odrzuceniu spadku, w sytuacji gdy błąd ten był wyłącznie następstwem nie dołożenia należytej staranności, niedbalstwa ze strony wnioskodawcy i jego matki, która powinna była wiedzieć, że syn nie jest ubezwłasnowolniony, i przekazać tę informację notariuszowi, jeśli już od notariusza chciała otrzymać porady prawnej, a przynajmniej powinna zgłosić wątpliwość co do tego czy syn faktycznie jest ubezwłasnowolniony, wówczas notariusz z pewnością poradziłby jej zasięgnięcie pomocy o zawodowego prawnika i wyjaśnienie wszystkich wątpliwości;

4) naruszenia przepisu prawa materialnego w postaci art. 88 § 2 k.c. w zw. z art. 1019 § 1 k.c. poprzez przyjęcie, iż wnioskodawca skutecznie uchylił się od skutków nie złożenia oświadczenia o odrzuceniu spadku, w sytuacji gdy oświadczenie w tym przedmiocie złożył po upływie roku od dnia wykrycia błędu. Jak sam Sąd wskazał wnioskodawca wykrył błąd w dniu 10 listopada 2017 r., a zatem stosownie do treści art. 88 § 2 k.c., jego uprawnienie do złożenia oświadczenia o uchyleniu się od skutków nie złożenia oświadczenia o odrzuceniu spadku wygasło w dniu 10 listopada 2018 r. Nie mógł zatem wnioskodawca skuteczni złożyć takiego oświadczenia w dniu 03 kwietnia 2019 r.

5) naruszenia przepisu prawa procesowego w postaci art. 233 § 1 k.p.c. poprzez przekroczenie granicy swobodnej oceny dowodów i uznanie, że notariusz widział postanowienie o ustanowieniu kuratora dla D. G., a ponadto przyjmując, iż [cyt.] „notariusz z kontekstu rozmowy z matką wnioskodawcy mylnie wywnioskował, iż D. G. jest ubezwłasnowolniony”. Notariusz nie wywnioskował sam na podstawie tego co mówiła mu matka wnioskodawcy, że wnioskodawca jest ubezwłasnowolniony, tak jak przedstawia to Sąd, lecz otrzymał od matki wnioskodawcy jednoznaczną kategoryczną informację, że syn jest ubezwłasnowolniony i na podstawie takiej informacji notariusz udzielił prawidłowej „porady prawnej”, a nie jak wskazuje Sąd I instancji, wprowadził matkę wnioskodawcy w błąd.

Stawiając powyższe zarzuty skarżący wniósł o zmianę w całości zaskarżonego postanowienia i oddalenie wniosku D. G. o zatwierdzenie uchylenia się od skutków prawnych niezłożenia oświadczenia w przedmiocie odrzucenia spadku po J. G. oraz oddalenie wniosku o zatwierdzenie złożonego po terminie oświadczenia o odrzuceniu spadku po J. G. oraz zasądzenie na jego rzecz od wnioskodawcy kosztów postępowania przed Sądem I i II instancji, w tym kosztów zastępstwa procesowego oraz kwoty 34,00 zł tytułem uiszczonej opłaty skarbowej od złożonych w sprawie pełnomocnictw procesowych;

W apelacji sformułowano nadto wniosek ewentualny o uchylenie zaskarżonego postanowienia w całości i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.

W uzasadnieniu apelacji skarżący szczegółowo wyjaśnił, z jakich względów jego stanowisko uznać należy za zasadne.

W odpowiedzi na apelację wnioskodawca wniósł o oddalenie apelacji oraz o zasądzenie od uczestnika (...) Bank (...) S.A. na rzecz wnioskodawcy kosztów postępowania odwoławczego, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych. W ocenie wnioskodawcy apelacja uczestnika jako bezzasadna winna ulec oddaleniu, gdyż orzeczenia zapadłe w sprawie jest prawidłowe i odpowiada prawu.

Sąd okręgowy zważył co następuje.

Apelacja uczestnika była uzasadniona o tyle, że skutkowała koniecznością uchylenia zaskarżonego postanowienia i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania, chociaż z innych powodów niż te wskazywane w apelacji.

W ocenie sądu okręgowego uznać należało, że na etapie postępowania pierwszoinstancyjnego, doszło do nieważności postępowania, o której mowa w art. 379 pkt 2 i 5 k.p.c. W pierwszej kolejności podnieść należy, że bez znaczenia dla dopuszczalności rozważania z urzędu przez sąd drugiej instancji nieważności postępowania jest to, która ze stron wniosła apelację, gdyż kwestię nieważności postępowania sąd odwoławczy rozważa bez względu na to, którą ze stron dotknęły skutki nieważności postępowania. Ustanowione w postępowaniu cywilnym rygory służą bowiem nie tylko interesom stron, ale chronią także interes wymiaru sprawiedliwości, wyrażający się w zagwarantowaniu pewności i stabilności orzeczeń sądowych (tak Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 4 grudnia 2014 r., sygn. III UZ 13/14, LEX nr 1616918). Pomimo więc wadliwości postępowania przed sądem I instancji odnoszącej się wyłącznie do wnioskodawcy, sąd okręgowy był uprawniony i zobligowany do uwzględnienia tych okoliczności mimo wniesienia apelacji wyłącznie przez uczestnika, którego naruszenie przepisów postępowania bezpośrednio nie dotyczyło. Przyczyny nieważności postępowania określone w art. 379 k.p.c. mają charakter bezwzględny, a ich zaistnienie, niezależnie od wpływu na rozstrzygnięcie i niezależnie od tego, jakie uchybienia procesowe leżały u ich źródła, powoduje nieważność postępowania, a w razie zaskarżenia orzeczenia, obowiązek sądu odwoławczego jego uchylenia.

Nieważność postępowania z przyczyn określonych w art. 379 pkt 2 k.p.c. zachodzi wówczas, gdy strona nie miała zdolności sądowej lub procesowej, organu powołanego do jej reprezentowania lub przedstawiciela ustawowego, albo gdy pełnomocnik strony nie był należycie umocowany. Nieważność postępowania z przyczyn określonych w art. 379 pkt 5 k.p.c. zachodzi natomiast wówczas, gdy strona zostaje faktycznie pozbawiona możności działania w istotnej części lub całości postępowania. Zgodnie z ustalonym poglądem judykatury twierdzenie, czy taki stan nastąpił wymaga po pierwsze rozważenia przez pryzmat konkretnych okoliczności sprawy, czy zostały naruszone przepisy prawa procesowego, po drugie, czy uchybienie to miało wpływ na możność działania strony, a po trzecie, czy pomimo zaistnienia tych dwóch przesłanek strona mogła bronić swoich praw. Podstawowe znaczenie należy przypisać ustaleniu czy istnieje związek pomiędzy naruszeniem prawa a pozbawieniem możności działania, natomiast nie jest istotne zawinienie naruszenia (wyroki Sądu Najwyższego z dnia 3 lutego 2010 r., II CSK 404/09, z dnia 16 lipca 2009 r., II PK 13/09, z dnia 7 listopada 2007 r., II CSK 339/07, z dnia 25 czerwca 2015 r., postanowienie z dnia 19 czerwca 2015 r., IV CSK 101/15 i orzeczenia w nim powołane - nie publ.).

Zgodnie z art. 65 § 1 k.p.c. zdolność do czynności procesowych (zdolność procesową) mają osoby fizyczne posiadające pełną zdolność do czynności prawnych. Zdolność do czynności prawnych jest to zdolność dokonywania we własnym imieniu czynności prawnych, czyli zdolność do działania z zamiarem wywołania określonych skutków prawnych, mianowicie ustanowienia, zmiany lub zniesienia stosunku prawnego (S. Szer, Prawo cywilne. Część ogólna, Warszawa 1967, s. 100). W myśl art. 11, 12 i 15 k.c. pełną zdolność do czynności prawnych mają osoby pełnoletnie, jeżeli nie zostały ubezwłasnowolnione. Osoby takie mają zatem zdolność procesową bez względu na ich stan zdrowia psychicznego i stan ich świadomości. Przepis art. 66 k.p.c. stanowi, że osoba fizyczna niemająca zdolności procesowej może podejmować czynności procesowe tylko przez swego przedstawiciela ustawowego. Dotyczy to wszystkich czynności procesowych, a więc nie tylko wytoczenia powództwa, ale także wszelkich innych czynności w toku postępowania sądowego (postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 3 kwietnia 1981 r., IV CZ 38/81, LEX nr 5143). Nie wyklucza to jednak ustalenia, że z uwagi na stan świadomości osoby dokonującej czynności prawnej, czynność ta dotknięta jest sankcją nieważności.

Sąd odwoławczy analizując akta zarówno postępowania I ns 665/17, w którym złożona została apelacja, jak i postępowania VIII RNsm 922/17 toczącego się przed Sądem Rejonowym- Szczecin- Prawobrzeże i Zachód w Szczecinie oraz sprawy I Ns 1042/16 Sądu Rejonowego w Świnoujściu doszedł do przekonania, że D. G. nie jest w stanie samodzielnie pokierować swoim postępowaniem, ani co więcej zrozumieć istoty, ani sensu podejmowanych działań. Wnioskodawca nie jest zdolny do rozpoznania znaczenia podejmowanych przez siebie czynności nie tylko natury prawnej, ale również faktycznej. Jak wynika z poszczególnych relacji matki znajdujących się wśród obszernej dokumentacji zgromadzonej w aktach sprawy prowadzonej pod sygn. akt I Ns 665/17, a także spraw prowadzonych za sygn. akt I Ns 1042/16 o stwierdzenie nabycia spadku po zmarłym J. G. oraz pod sygn. VIII RNs 922/17 o zezwolenie kuratorowi na dokonanie czynności przekraczającej zakres zwykłego zarządu majątkiem D. G., wnioskodawca nie jest w stanie samodzielnie pisać, ani czytać (k. 11 akt VIII RNs 922/17). Jak wynika z protokołu rozprawy z dnia 10 listopada 2017 roku - przewodniczący stwierdza to wprost w uwagach utrwalonych z przebiegu posiedzenia - uczestnik reaguje z opóźnieniem na zadawane pytania. Analiza przebiegu posiedzenia wskazuje jednoznacznie, że D. G. nie tylko nie jest w stanie wskazać samodzielnie swego wieku i miejsca zamieszkania, ale również nie rozumie treści zadawanych mu pytań, które dotyczą sfery jego praw, tj. np. pytania o to, co to jest spadek. D. G. nie był w stanie samodzielnie udzielić rzeczowych odpowiedzi na pytania sądu. Zapytany o wiek nie był w stanie powiedzieć ile ma lat. Nie znał swojego adresu zamieszkania, podając go dopiero po podpowiedzi swej matki. Zeznawał zdawkowo w sprawie VIII RNs 922/17, że wie, że nie chce mieć spadku. Poproszony kilkakrotnie o wyjaśnienie co to jest spadek powtarzał jedynie: „Ja nie chcę spadku. Mieszkam z mamą i z siostrą. Ojca znałem. Ja powtarzam, że nie chcę mieć spadku”. Jego zachowanie wskazuje jednoznacznie na to, iż odpowiedzi dotyczące spadku powtarzane były mechanicznie, niezależnie od zadanego pytania, zapewne wskutek uprzedniego uzyskania wyraźnych w tym względzie instrukcji od osób, które przygotowały go do przesłuchania w sądzie. Na brak rozeznania D. G. co do treści podejmowanych czynności wskazują też jednoznacznie zeznania jego matki – B. S., która przesłuchana na tym samym terminie rozprawy odnośnie syna podawała : „On nie zna liczb, nie zna dat, ale świetnie orientuje się w świecie. (…) On może powiedzieć wszystkie kluby piłkarskie, wszystkich trenerów. Są zakresy, w których potrzebuje opiekuna prawnego, np. nie zna zegarka, pieniędzy-wszystko, co z liczbami”. Dodatkowo B. S. wskazała, że aż do dnia poprzedzającego rozprawę fakt śmierci ojca D. G. był przed nim ukrywany, w celu zaoszczędzenia mu emocji. Okoliczność ta wskazuje jednoznacznie, że mimo iż D. G. jest osobą od wielu lat pełnoletnią, traktowany jest jako osoba niepełnosprawna intelektualnie, podlegająca szczególnej ochronie emocjonalnej.

Mając powyższe na uwadze stwierdzić należało, że stan psychofizyczny wnioskodawcy wykluczał działanie z dostatecznym rozeznaniem, i nie był on świadomy znaczenia dokonywanych przez siebie czynności procesowych czy też składania oświadczeń materialnoprawnych, skoro nie jest w stanie nawet ustalić w jakim jest wieku i pod jakim adresem zamieszkuje. Wszelka aktywność procesowa i przedprocesowa wnioskodawcy, w tym w szczególności udzielenie przez niego pełnomocnictw (B. S. i adwokatowi T. B.) powinna zatem podlegać ocenie pod kątem wad oświadczenia woli. Przywołać w tym miejscu należy treść art. 82 k.c., który stanowi, że nieważne jest oświadczenie woli złożone przez osobę, która z jakichkolwiek powodów znajdowała się w stanie wyłączającym świadome albo swobodne powzięcie decyzji i wyrażenie woli. Dotyczy to w szczególności choroby psychicznej, niedorozwoju umysłowego albo innego, chociażby nawet przemijającego, zaburzenia czynności psychicznych. Zgodnie z utrwalonym i zasługującym na podzielenie poglądem wyrażanym w orzecznictwie, brak świadomości i swobody, o którym mowa w art. 82 k.c., musi być zupełny. Stan wyłączający świadomość to brak rozeznania, orientacji, niemożność rozumienia zachowań własnych i innych osób, niezdawanie sobie sprawy ze znaczenia i skutków własnego postępowania. Stan taki musi przy tym wynikać z przyczyny wewnętrznej, a więc ze stanu, w jakim znajduje się osoba składająca oświadczenie woli, a nie z okoliczności zewnętrznych, w jakich osoba ta się znalazła (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie, Wydział I Cywilny z dnia 7 marca 2013 r., sygn. akt I ACa 551/12 publ. Legalis; wyrok Sądu Najwyższego - Izby Cywilnej z dn. 27 lipca 2010 r., sygn. akt II CSK 147/10 publ. Legalis, por. (A. Jedliński [w:] Kodeks cywilny..., t. 1, red. A. Kidyba, 2012, kom. do art. 82, nt 3). Zawsze jednak przyczyna wyłączająca swobodne, czy świadome złożenie oświadczenia woli, będąca przesłanką zastosowania art. 82 k.c., musi zaistnieć w psychice danej osoby. Stosunek psychiczny do podejmowanego zachowania się i jego skutków opiera się wszakże na dwóch momentach: przewidywania i woli. Oba te momenty zakładają istnienie nieupośledzonego działania funkcji psychicznych, pozwalającego na właściwe rozeznanie znaczenia i skutków swego zachowania się oraz pokierowania swym postępowaniem w sposób odpowiadający woli danej osoby (zob. wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 9 stycznia 2020 r. sygn. I ACa 1129/19, LEX nr 2978888). Z analizy akt spraw prowadzonych z jego udziałem wynika, że D. G. niewątpliwie nie jest zdolny do samodzielnego kierowania swoim postępowaniem i nie pojmuje znaczenia czynności prawnych. Tym samym nie sposób uznać, aby w sposób ważny i skuteczny mógł udzielić komukolwiek pełnomocnictwa, choćby nawet formalnie pełnomocnictwo to spełniało wymogi formy. Udzielenie pełnomocnictwa jest bowiem również czynnością prawną, podlegającą ocenie przez pryzmat art. 82 kc. Tym samym sąd uznał, że oba pełnomocnictwa złożone do akt niniejszej sprawy (zarówno notarialne dla B. S., jak i zwykłe procesowe dla adwokata T. B.) dotknięte są sankcją nieważności. Konsekwentnie sąd odwoławczy uznał więc, że również osobiście D. G. nie jest w stanie w niniejszej sprawie bronić swych praw, co skutkuje stwierdzeniem zaistnienia przesłanki nieważności wskazanej w art. 379 pkt 5 kpc.

W ocenie sądu okręgowego przeprowadzone w sprawie dowody oraz całość dokumentacji zgromadzonej w aktach przemawiają za uznaniem, że wobec wnioskodawcy zachodzą przesłanki co najmniej do ubezwłasnowolnienia częściowego, jednakże nie może to stanowić przedmiotu rozstrzygnięcia w niniejszej sprawie. Niemniej obowiązkiem sądu rejonowego była rzetelna ocena okoliczności sprawy związanych z samą zdolnością wnioskodawcy do postrzegania rzeczywistości i rozpoznawania znaczenia podejmowanych w jego imieniu czynności, a także możliwości umocowania, w takim a nie innym stanie zdrowia, kogokolwiek do działania w jego imieniu w sprawach, których znaczenia nie pojmuje. Wskazać w tym miejscu należy również na wyrażony w orzecznictwie pogląd, że utrata zdolności procesowej następuje nie tylko wskutek ubezwłasnowolnienia, ale także przez popadnięcie strony w stan wyłączający świadome i swobodne powzięcie decyzji i wyrażenie woli. W takim stanie osoba fizyczna pozbawiona jest naturalnej zdolności do czynności prawnych i do działania w procesie. Jeżeli sąd poweźmie uzasadnione wątpliwości co do stanu psychicznego strony, powinien przeprowadzić odpowiednie postępowanie dowodowe. Gdyby sąd ustalił, że strona znajduje się w stanie, o którym wyżej mowa, powinien zawiesić postępowanie na podstawie art. 174 § 1 pkt 1 k.p.c., nie czekając na ewentualne ubezwłasnowolnienie strony. (orz. SN w sprawie 4 CZ 185/55 z dnia 7 października 1955 r. LEX nr 1634353, por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 8 kwietnia 1970 r. sygn. II PR 223/69 LEX nr 6713). Przy ponownym rozpoznaniu sprawy sąd winien więc w pierwszej kolejności zwrócić się do prokuratora o zweryfikowanie powyższych okoliczności i zwrócenie się przez niego z wnioskiem do sądu o ubezwłasnowolnienie D. G.. Dopiero bowiem uzyskanie powyższego rozstrzygnięcia sądu, a następnie postanowienia sądu rodzinnego o ustanowieniu opiekuna lub kuratora (w zależności od rodzaju ubezwłasnowolnienia D. G.) umożliwi prawidłowe procedowanie w niniejszej sprawie. Tylko bowiem kurator/opiekun osoby ubezwłasnowolnionej może prawidłowo reprezentować taka osobę w postępowaniu i ewentualnie udzielać pełnomocnictw w jej imieniu. B. S. nie jest bowiem kuratorem dla osoby ubezwłasnowolnionej częściowo, a jedynie kuratorem dla osoby niepełnosprawnej.

Tymczasem kurator ustanowiony w trybie art. 183 § 1 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego nie jest przedstawicielem ustawowym osoby ułomnej. Z treści przepisu art. 183 § 1 k.r.o., jednoznacznie wynika, że ustanowienie w tym trybie kurateli ma jedynie na celu niesienie pomocy osobie ułomnej przy załatwianiu dotyczących jej spraw, przy czym nie chodzi tutaj o zastępstwo ustawowe w znaczeniu ustanowienia w osobie kuratora przedstawiciela ustawowego, lecz o ułatwienie osobie ułomnej załatwienia spraw ze względu na powstające z powodu ułomności trudności natury faktycznej. Osoba ułomna nadal zachowuje pełną zdolność do czynności prawnych i może z własnej woli podejmować czynności, jakie uzna za właściwe. Dlatego też ustanowienie kuratora na podstawie art. 183 § 1 k.r.o. następuje wyłącznie na wniosek osoby potrzebującej pomocy. Kurator musi znać zakres swoich obowiązków i legitymujących go uprawnień, wobec czego sąd obowiązany jest określić je w swoim postanowieniu" (zob. postanowienie SN z dnia 24 maja 1995 r., sygn. III CRN 22/95, LEX nr 4231, por. stanowisko SN z wyroku z dnia 31 stycznia1994 r., III CRN 56/93, w którym za: J. Gudowski, Kodeks rodzinny..., s. 512 i n.), podkreślając, że: „Kurator debilis (art. 183 § 1 k.r.o.) nie jest przedstawicielem osoby ułomnej. Jego rola polega na niesieniu pomocy w zakresie powodowanym trudnościami, na jakie osoba ułomna napotyka przy załatwianiu codziennych spraw ze względu na kalectwo. Powyższe wywody zasługują na aprobatę. Ustawodawca, wskazując w art. 96 k.c. dwa rodzaje przedstawicielstwa, a mianowicie przedstawicielstwo ustawowe oraz pełnomocnictwo, podkreśla, że to pierwsze opiera się na ustawie. Przepisy Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego ani Kodeksu cywilnego, ani innych ustaw nie wskazują, że kurator osoby niepełnosprawnej jest jej przedstawicielem ustawowym. Przedstawicielstwo ustawowe wchodzi zaś w grę wówczas, gdy czynności lub też określonego rodzaju czynności osoba nie może wykonać z powodu pozbawienia lub ograniczenia jej zdolności do czynności prawnych. Reasumując wskazać należy, że na podstawie postanowienia z dnia 12 czerwca 2000r. B. S. nie jest uprawniona do podejmowania jakichkolwiek czynności prawnych w imieniu D. G., w tym składania w jego imieniu wniosków i udzielania w jego imieniu pełnomocnictw (co miało miejsce w sprawie I Ns 1042/16 przed Sądem Rejonowym w Świnoujściu). Należy podkreślić, że osoba niepełnosprawna może udzielić pełnomocnictwa niezależnie od ustanowienia przez sąd opiekuńczy kurateli, gdyż pełnomocnikiem nie musi być wcale kurator, ale musi być ona świadoma swych działań i w sposób swobody powziąć decyzję. W przeciwnym razie dojdzie do nieważności, która przejawi się w tym, że czynność udzielenia pełnomocnictwa w ogóle nie wywoła właściwych dla tego typu czynności (uważanych za zamierzone przez strony) skutków prawnych i to od początku, z mocy prawa bez konieczności podejmowania jakichkolwiek działań zmierzających do "unieważnienia" czynności i nieodwracalnie (zob. postanowienie Sądu Okręgowego w Łomży z dnia 30 października 2019 r. I Ca 272/19, LEX nr 2758443). Ustalając stan faktyczny w jakimkolwiek postępowaniu, w którym istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia ma fakt dokonania czynności prawnej, organ stosujący prawo ma obowiązek ocenić ważność tej czynności bez względu na to, czy strony zgłaszały jakieś twierdzenia i wnioski w tej kwestii.

Wyczerpując kwestię ważności pełnomocnictw złożonych w niniejszej sprawie wskazać należy, że pełnomocnictwo udzielone adw. T. B. jest nieważne także i z powodu wady podpisu znajdującego się pod pełnomocnictwem. Zauważyć należy bowiem, iż podpis na dokumencie obejmującym treść pełnomocnictwa procesowego stanowi samo imię wnioskodawcy bez nazwiska, litery są nakreślone tak jakby osoba składająca podpis nie znała znaczenia stawianych znaków, a jedynie poprzestała na ich mechanicznym odwzorowaniu. Podobny podpis widnieje na przedłożonym do akt „oświadczeniu” o odrzuceniu spadku datowanym na dzień 9 listopada 2017 r. (pismo znajdujące się za wnioskiem, karty nieponumerowane). Oba znaki graficzny zawierają odwrotnie (w lustrzanym odbiciu) odwzorowaną literę „D”. Tymczasem podpis – własnoręczny, choć niekoniecznie czytelny musi obejmować co najmniej nazwisko, choćby w formie skróconej i nie chodzi o dowolną postać pisemnego znaku ręcznego. Pomimo zatem, iż na gruncie kodeksu postępowania cywilnego brak regulacji w tym zakresie, tj. nie ma definicji, jakie wymaganie musi spełnić własnoręczny znak graficzny, aby uznać go za podpis (to samo dotyczy kodeksu cywilnego), a ma to znaczenie o tyle, że podpis w rozumieniu przepisów procesowych należy rozumieć tak samo jak podpis w rozumieniu przepisów prawa materialnego. Jednakże niedociągnięcia ustawodawcy w tej materii nie mogą przesądzać tego, że może on mieć postać dowolną, toteż definicja podpisu wypracowana została na gruncie wypowiedzi judykatury i doktryny.

W orzecznictwie Sądu Najwyższego począwszy od uchwały z 30 grudnia 1993 r. (III CZP 146/93, LEX nr 3994) można mówić o utrwalonej linii orzeczniczej, zgodnie z którą podpis winien zasadniczo wyrażać co najmniej nazwisko, choć nie musi być w pełni czytelne ani w pełnym brzmieniu; podpis powinien jednak składać się z liter i umożliwiać identyfikację autora przez cechy indywidualne i powtarzalne. Późniejsze orzecznictwo wielokrotnie odwoływało się do powołanej uchwały (obok cytowanego także przez skarżącego postanowienia z 17 czerwca 2009 r., IV CSK 78/09 patrz również: wyrok z 8 maja 1997 r., II CKN 153/97, lex nr 55391; wyrok z 8 marca 2012 r., III CSK 209/11, LEX nr 1168545; wyrok z dnia 24 czerwca 2009 r., I CSK 447/08, LEX nr 584189). Także przegląd wypowiedzi doktryny (obszernie przedstawiony przez K. M. [w] Podpis zawarty w pozwie, Przegląd Sądowy 2008, Nr 5 s. 49-69) pozwala na wniosek, iż dominującym jest stanowisko aprobujące pogląd Sądu Najwyższego wyrażony w uchwale z 30 grudnia 1993 r. Wskazuje się zatem, że aczkolwiek podpis nie musi być całkiem wyraźny (odpowiadać zasadom kaligrafii) a nazwisko może być nieco skrócone (gdyż pomijanie niektórych liter, zwłaszcza samej końcówki nazwiska, jest w praktyce obrotu prawnego dość powszechne), to jednak podpis musi wyglądać tak, żeby każdy znający nazwisko wystawcy mógł je bez trudu odczytać. Podpis winien zatem obejmować co najmniej nazwisko i jednocześnie stwarzać możliwość jego odczytania każdemu, kto nazwisko to zna – zatem nie może być uznany za podpis daleko idący skrót nazwiska lub znak graficzny wykonany jego ręką (A. Szpunar [w:] Komentarz do prawa wekslowego i czekowego, Warszawa 2003, s. 60; A. Szpunar, Spór o podpis na testamencie własnoręcznym, NP 1980, nr 9, s. 12 i n.; M. Pazdan, [w:] K. Pietrzykowski, KC. Komentarz, Warszawa 2005, t. II, s. 961, podobnie Z. Radwański, Elektroniczna forma czynności prawnej, MoP 2001, nr 22, s. 1108, tenże, [w:] System Prawa Prywatnego, t. 2, Warszawa 2002, s. 125-126 oraz odnośnie czytelności podpisu A. Brzozowski, [w:] K. Pietrzykowski, KC. Komentarz, Warszawa 2005, t. I, s. 351, K. Górska, jw., s. 134-135). Pogląd taki prezentują także autorzy komentarzy kodeksu postępowania cywilnego wskazując, że własnoręczny podpis powinien nosić indywidualne cechy, utrudniające podrobienie, ale i powtarzalne, pozwalające odróżnić go od innych. Zaznaczenie liter powinno umożliwić utożsamienie z nazwiskiem podpisującego, nie wystarczy więc nieczytelna parafa, samo imię lub inicjały. Za konieczny uznaje się wymóg by podpis składał się z liter, a nie innych znaków i by pozwalały one na przyporządkowanie ich do nazwiska (K. Kołakowski, [w:] Piasecki, KPC. Komentarz do art. 1-505 14, wyd. 4, Warszawa 2006, s. 510-511; M. Jędrzejewska [w:] Kodeks postępowania cywilnego. Komentarz. Część pierwsza, Postępowanie rozpoznawcze, Część druga, Postępowanie zabezpieczające, red. T. Ereciński, t. 1, Warszawa 2006, s. 329).

Istotne jest to, by napisany znak ręczny, przy całej tolerancji, co do kształtu własnoręcznego podpisu, stwarzał w stosunku do osób trzecich pewność, że podpisujący chciał podpisać się pełnym swoim nazwiskiem. Wymóg, by podpis zawierał litery wydaje się przy tym oczywisty i bezwzględny. Wskazać również należy, że podpis złożyć może jedynie osoba umiejąca i mogąca pisać, co podkreślił Sąd Najwyższy w uchwale III CZP 146/93. Tymczasem bezsporne jest, że D. G. umiejętności tej nie posiada. Wynika to zarówno z przywołanych już zeznań B. S. złożonych w sprawie VIII RNsm 922/17 jak i z faktu, że w złożonych do akt niniejszej sprawy wypisach aktów notarialnych z dnia 27 listopada 2017r. (Rep. A nr 13653/2017 i Rep. A 13655/2017) wprost zamieszczona została informacja, że D. G. jako nie umiejący pisać złożył tuszowy odcisk palca. Nie sposób więc uznać zamieszczanych przez niego znaków graficznych za podpis.

Wskazać dodatkowo należy, że w ocenie sądu odwoławczego sąd pierwszej instancji nie rozpoznał również istoty sprawy, co stanowi dodatkową wyartykułowaną w przepisie art. 386§4 kpc podstawę uchylenia orzeczenia. Podstawę prawną rozstrzygnięcia w niniejszej sprawie stanowił przepis art. 1019§2 kc, zgodnie z którym spadkobierca, który pod wpływem błędu lub groźby nie złożył żadnego oświadczenia w terminie, może w powyższy (wskazy w §1) sposób uchylić się od skutków prawnych niezachowania terminu. W ocenie sądu okręgowego sąd rejonowy nie ustalił w sposób skuteczny żadnej z przesłanek, które umożliwiałyby zastosowanie powyższego przepisu lub zdecydowały o braku możliwości jego zastosowania. W pierwszej kolejności wskazać należy, że sąd rejonowy winien był przede wszystkim zbadać, kiedy i czy w ogóle rozpoczął swój bieg termin do złożenia oświadczenia spadkowego przez D. G. oraz czy już upłynął. Tego zaś niewątpliwie sąd nie zrobił. Analizując zarówno uzasadnienie sądu rejonowego, jak i treść apelacji, a nawet akta sprawy I Ns 1042/16 nie sposób nie zauważyć, że zarówno oba sądy, jak i skarżący, całkowicie błędnie utożsamiają stan wiedzy spadkobiercy D. G. ze stanem wiedzy jego matki B. S.. Nie sposób natomiast dociec, co doprowadziło do takiego wniosku, skoro D. G. dotychczas nie jest ubezwłasnowolniony, a B. S. nie jest jego przedstawicielem ustawowym. Żaden z sądów (ani prowadzący sprawę o stwierdzenie nabycia spadku, ani sąd w niniejszej sprawie) nie zadał sobie trudu zbadania, czy, a jeśli tak to kiedy, D. G. dowiedział się o tytule swego powołania, która to data otworzyłaby mu sześciomiesięczny termin do złożenia oświadczenia spadkowego zgodnie z art. 1015§1 kc. Tymczasem choćby z zawartego w aktach sprawy VIII RNsm 922/17 protokołu rozprawy z dnia 10 listopada 2017r. wynika jednoznacznie, że B. S. aż do dnia poprzedzającego tą rozprawę utrzymywała fakt zgonu J. G. w tajemnicy przez D. G.. Skoro zaś tak, to termin do złożenia oświadczenia spadkowego zacząłby biec dla D. G. od daty 9 listopada 2017r. , a oświadczenie z dnia 27 listopada 2017r. złożone w jego imieniu przed notariuszem przez B. G. byłoby złożone w terminie. Tym samym jego wniosek o zatwierdzenie uchylenia się od skutków prawnych niezłożenia w terminie oświadczenia spadkowego podlegałby oddaleniu z uwagi na to, że do uchybienia terminu nie doszło. Powyższe rozważania zachowałyby oczywiście aktualność wyłącznie w sytuacji, gdyby D. G. rozumiał skutki swego postępowania, a podejmowane przez niego czynności nie byłyby obarczone wadami oświadczenia woli powodującymi ich nieważność. Natomiast przy założeniu, że zostanie on ubezwłasnowolniony, konieczne będzie dla ustalenia tego terminu określenie, kiedy wiedzę o śmierci J. G. poweźmie jego przedstawiciel ustawowy wyznaczony przez sąd rodzinny. Sąd przy ponownym rozpoznaniu sprawy zbada więc powyższe okoliczności.

Jeśli po zbadaniu powyższych okoliczności sąd dojdzie do przekonania, że spadkobierca D. G. nie dochował terminu do złożenia oświadczenia spadkowego, to w dalszej kolejności zbada, czy po jego stronie, a nie stronie kuratora dla osoby niepełnosprawnej w osobie B. S., zachodził błąd lub inna przeszkoda w dochowaniu terminu, która skutkować może uchyleniem się od skutków jego niezachowania. Bezpodstawnie bowiem zarówno strony niniejszego postępowania, jak i sąd utożsamiają stan wiedzy spadkobiercy D. G. ze stanem wiedzy jego matki - B. S., która nie legitymuje się umocowaniem ustawowym do podejmowania czynności prawnych w imieniu syna, gdyż ma status jedynie kuratora dla osoby niepełnosprawnej, a nie osoby ubezwłasnowolnionej. Jeszcze raz podkreślić więc z całą mocą należy, iż aktualnie nie istnieją żadne podstawy do tego, aby ze stanu świadomości B. S., czy też jakichkolwiek podejmowanych przez nią czynności prawnych, wyciągać skutki prawne dla D. G.. B. S. nie jest bowiem jego przedstawicielem ustawowym, a i skuteczność oraz ważność udzielonego jej pełnomocnictwa z dnia 27 listopada 2017r., z przyczyn opisanych już wyżej, została zakwestionowana. Bez znaczenia są więc dla sytuacji D. G. zarówno wywody apelacji, jak i poprzedzające je wywody sądu rejonowego o tym, czy notariusz został wprowadzony w błąd przez B. S., czy to ta ostatnia wprowadziła w błąd notariusza, skoro ewentualny błąd B. S. pozostaje bez jakiegokolwiek wpływu na sferę praw D. G..

Przy ponownym rozpoznaniu sprawy sąd uwzględni również treść art. 1019§1 pkt 2 kc, który teraz został przez sąd pominięty, a zgodnie z którym spadkobierca uchylając się od skutków prawnych niezłożenia w terminie oświadczenia spadkowego, powinien jednocześnie oświadczyć, czy i jak spadek przyjmuje, czy też go odrzuca. Oznacza to konieczność przyjęcia przez sąd do protokołu stosownego oświadczenia spadkowego. Obowiązku tego nie uchyla uprzednie złożenie przez spadkobiercę oświadczenia np. w formie aktu notarialnego. Złożenie oświadczenia może bowiem nastąpić dopiero po złożeniu przed sądem oświadczenia o uchyleniu się od skutków prawnych lub wraz z nim.

Z powyższych względów sąd okręgowy zatem na podstawie wyżej cytowanych przepisów uchylił zaskarżone postanowienie, zniósł postępowanie dotknięte nieważnością na podstawie art. 386§2 kpc i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania sądowi rejonowemu.

O pozostawieniu sądowi rejonowemu rozstrzygnięcia o kosztach instancji odwoławczej orzeczono z mocy art. 108 § 2 k.p.c. w związku z art. 13 § 2 k.p.c.

Violetta Osińska Monika Rabiega Sławomir Krajewski

(...)

Zarządzenia:

1.  (...)

(...)

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Adela Dopierała
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Szczecinie
Osoba, która wytworzyła informację:  Monika Rabiega,  Violetta Osińska ,  Sławomir Krajewski
Data wytworzenia informacji: