XVIII K 285/17 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Okręgowy w Warszawie z 2018-09-13

XVIII K 285/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 13 września 2018 r.

Sąd Okręgowy w Warszawie XVIII Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący: SSO Paweł Dobosz

Protokolant: Wioletta Wichrowska, Iwona Łaszkowska

w obecności Ewy Budny, Katarzyny Kalinowskiej - Rinas prokuratorów Prokuratury Rejonowej W. w W.

po rozpoznaniu w dniu 5 marca, 14 maja, 26 czerwca, 30 sierpnia 2018 r.

sprawy

R. K. (1)

urodz. (...) w K., córki Z. i H. z d. G.,

oskarżonej o to, że

w bliżej nieustalonym czasie, nie wcześniej niż 16 grudnia 2005 roku w W. przywłaszczyła sobie mienie znacznej wartości stanowiące wspólność majątkową w ten sposób, że będąc żoną S. K. (1) złożyła bez jego wiedzy i zgody w dniu 6 grudnia 2005 r. pismo do Spółdzielni Budowlano – Mieszkaniowej „(...)” w W. o rezygnacji z umowy zawartej 16 grudnia 2003 r. o budowę lokalu nr (...) o pow. 88,7 m ( 2 )przy ul. (...)/(...) w W. i zażądała zwrotu wpłaconych środków pieniężnych stanowiących wkład budowlany na wskazane przez nią konto, a następnie uzyskując ze Spółdzielni kwotę 349 439, 89 zł, nie rozliczyła się ze swoim mężem

tj. o czyn z art. 284§1 k.k. w zw. z art. 294§1 k.k.

orzeka

1.  w ramach zarzucanego oskarżonej R. K. (1) czynu uznaje ją za winną tego, że w dniu 6 grudnia 2005 r. w W. bez wiedzy i zgody swojego męża S. K. (1) złożyła pismo do Spółdzielni Budowlano – Mieszkaniowej „(...)” w W. o rezygnacji z umowy zawartej 16 grudnia 2003 r. o budowie lokalu nr (...) o pow. 88,7 m ( 2) przy ul. (...)/(...) w W. wraz z wnioskiem o wypłatę kwoty 334 089,89 zł i 15 350 zł z tytułu zwrotu wkładu budowalnego za ww. lokal mieszkalny i pomieszczenie lobby na jej rachunek osobisty (...), a następnie po wpływie kwoty 349 439,89 zł w dniu 9 grudnia 2005 r. na ww. rachunek, w okresie od 12 do 16 grudnia 2005 r. dokonując rozporządzenia kwotą 349 439,89 zł poprzez wypłaty z rachunku i przelewy na inne rachunki bez wiedzy i zgody S. K. (1) przywłaszczyła sobie mienie znacznej wartości, stanowiące przedmiot wspólności majątkowej małżeńskiej i za to na podstawie art. 284§1 k.k. w zw. z art. 294§1 k.k. skazuje oskarżoną, a na podstawie art. 294§1 k.k. wymierza jej karę 1 (jeden) roku pozbawienia wolności;

2.  na podstawie art. 69§1 i 2 k.k. i 70§1 k.k. wykonanie orzeczonej wobec oskarżonej kary pozbawienia wolności warunkowo zawiesza na okres próby 1 (jeden) roku;

3.  na podstawie art. 72§1 pkt 8 k.k. zobowiązuje oskarżoną do złożenia w terminie 3 (trzech) miesięcy od uprawomocnienia wyroku do depozytu sądowego właściwego dla jej miejsca zamieszkania, wraz z wnioskiem do sądu o zezwolenie na złożenie do depozytu sądowego, świadczenia pieniężnego w kwocie 349 439, 89 zł, (trzystu czterdziestu dziewięciu tysięcy czterystu trzydziestu dziewięciu złotych i osiemdziesięciu dziewięciu groszy) z zastrzeżeniem wydania pieniędzy z depozytu sądowego w częściach równych R. K. (1) i S. K. (1) po prawomocnym orzeczeniu rozwodu ich małżeństwa albo separacji chyba, że nawet przed upływem terminu do złożenia świadczenia pieniężnego do depozytu sądowego, zawrą zgodne porozumienie dotyczące wspólnego rozporządzenia ww. kwotą pieniędzy, które również w razie już złożenia świadczenia pieniężnego do depozytu sądowego, a przed orzeczeniem rozwodu albo separacji, będzie spełniało warunek do wydania świadczenia pieniężnego z depozytu sądowego R. K. (1) i S. K. (1) na zasadach w tym porozumieniu ustalonym;

4.  na podstawie art. 72§1 pkt 1 k.k. zobowiązuje oskarżoną w terminie 14 dni po upływie 3 (trzy) miesięcy od uprawomocnienia wyroku do pisemnego poinformowania Sądu Okręgowego w Warszawie o wykonaniu obowiązku określonego w pkt 3 wyroku;

5.  na podstawie art. 627 k.p.k. zasądza od oskarżonej na rzecz Skarbu Państwa kwotę 633,66 zł (sześćset trzydzieści trzy złote i sześćdziesiąt sześć groszy) tytułem kosztów sądowych w sprawie w tym opłatę od orzeczonej kary pozbawienia wolności.

XVIII K 285/17

UZASADNIENIE

Na podstawie całokształtu okoliczności ujawnionych w toku rozprawy głównej, a w szczególności zeznań S. K. (1) (256-260, 364-366, 371-372/2, 37, 103-104/1), częściowo w oparciu o wyjaśnienia R. K. (1) (250-256, 366-370, 372/2) oraz na podstawie ujawnionych w toku rozprawy głównej dokumentów w szczególności w postaci odpisów i kopii umów, dokumentacji bankowej Sąd Okręgowy w Warszawie ustalił następujący stan faktyczny:

R. K. (1) i S. K. (1) 2.08.1986 r. zawarli związek małżeński. Nie zawierali oni odrębnej umowy o rozdzielności majątkowej. Od końca lat 90 tych zamieszkiwali w W.. W tym czasie H. R. (1) matka oskarżonej udzielała jej wsparcia finansowego przekazując darowizny pieniężne w różnych kwotach. Pieniędzy otrzymanych od swojej matki R. K. (1) nie lokowała na odrębnych rachunkach i lokatach, by oddzielić je od majątku wspólnego małżonków. R. K. (1) przeznaczała te pieniądze na wspólne potrzeby małżeństwa oraz deponowała wraz ze wspólnymi środkami małżonków na lokatach bankowych (251, 252v, 366, 369/2 – wyjaśniania R. K.).

R. K. (1) i S. K. (1) uzgodnili inwestycję wspólnych środków małżeńskich w nabycie praw do lokalu spółdzielczego (37/1, 256v/2 – zeznania S. K.). Realizując to porozumienie R. K. (1) 13.11.2002 r. w W. zawarła umowę nr (...) ze Spółdzielnią Budowlano – Mieszkaniową „(...)” na podstawie, której zobowiązała się do uzyskania lokalu mieszkalnego typ (...), klatka VI, piętro II o pow. 88,7 m ( 2 )w budynku przy al. (...)/(...) w W.. W poczet kosztów R. K. (1) zobowiązała się nie później niż w terminie 14 dni wpłacić na rzecz spółdzielni kwotę 88 700 zł (314-315/2 – kopia umowy).

Kwotę 88 700 zł z tytułu wykonania umowy z 13.11.2002 r. wpłacił 25.11.2002 r. S. K. (1) (40/1, 383/2 – potwierdzenie przelewu). Kwota wykorzystana do zapłaty tego świadczenia pochodziła ze wspólnego rachunku S. K. (1) i R. K. (1), na który została przelana z konta oszczędnościowego eskalacja (...), które również było rachunkiem wspólnym małżonków (327, 333, 343, 383/2 – historia rachunków bankowych).

W dniu 16.12.2003 r. R. K. (1) zawarła ze Spółdzielnią Budowlano – Mieszkaniową „(...)” umowę o budowę lokalu nr (...), której przedmiotem była budowa lokalu mieszkalnego o projektowanej powierzchni całkowitej 88,7 m ( 2 )w klatce nr (...) przy al. (...)/(...) w W., lokal nr (...) na II piętrze oraz miejsca postojowego w garażu podziemnym. Koszt budowy lokalu określony został na 310 450 zł (8-11, 60-62/1 – kopia umowy).

W umowach z 13.11.2002 r. i 16.12.2003 r. R. K. (1) nie zastrzegła, że wkład budowalny jest finansowany z jej majątku odrębnego, a własnościowe prawo do lokalu ma wejść wyłącznie w skład jej majątku odrębnego.

W dniu 16.12.2003 r. R. K. (1) i S. K. (1) zawarli ze Spółdzielnią Budowlano – Mieszkaniową „(...)” umowę o budowę lokalu nr (...), której przedmiotem była budowa lokalu mieszkalnego o projektowanej powierzchni całkowitej 47,8 m ( 2 )w klatce nr III przy al. (...)/(...) w W., lokal nr (...) na I piętrze oraz miejsca postojowego w garażu podziemnym. Koszt budowy lokalu określony został na 167 300 zł (74-75/1 – kopia umowy).

Kolejne raty na poczet wkładów budowalnych obu mieszkań w inwestycji prowadzonej przez Spółdzielnię Budowlano – Mieszkaniową „(...)” wpłacane były z rachunku (...) prowadzonego dla obu małżonków, a od 19.11.2004 r. do ostatniej raty 20.06.2005 r. z rachunku osobistego R. K. (1) (...) (383-393/2 – kopie potwierdzeń, 426/3 – dokumentacja bankowa zapisana na płycie CD – plik (...) – historia rachunku). Rachunek osobisty R. K. (1) wykorzystywany był pomocniczo do prowadzenia działalności gospodarczej oraz prowadzenia gospodarstwa domowego w szczególności dokonywania opłat związanych z użytkowaniem mieszkania i opłat za edukację syna (450-451/3 – wyjaśnienia R. K.).

Podgląd do konta elektronicznego rachunku osobistego R. K. (1) miał również S. K. (1). 29.04.2005 r. R. K. (1) rozwiązała z bankiem (...) umowę o udostępnianie kanałów elektronicznych do rachunku i od tego czasu brak było możliwości elektronicznego podglądu w operacje dokonywane na rachunku (426/3 – dokumentacja bankowa zapisana na płycie CD – plik (...) – dok 2). Rachunek wspólny małżonków (...) od końca 2004 r. przestał być wykorzystywany do wykonywania istotnych operacji finansowych (344v/2), a środki z likwidowanych lokat wpływały od tego czasu już wyłącznie na konto osobiste oskarżonej (...) (426/3 – dokumentacja bankowa zapisana na płycie CD – plik(...)).

Stosunki małżeńskie między S. K. (1) i R. K. (1) w trakcie finansowania mieszkania nr (...) budowanego przez Spółdzielnię Budowlano – Mieszkaniową „(...)” zaczęły się pogarszać. Obserwacjami na ten temat dzieliła się z R. K. (1) jej matka H. R. (1). Zaproponowała ona w tym czasie, dla zabezpieczenia przyszłości swojej córki, na wypadek rozpadu małżeństwa, wycofanie wkładu budowalnego i zawarcie nowej umowy dotyczącej mieszkania tylko z jej udziałem (251v/2 – wyjaśnienia H. R.).

R. K. (1) pisemnie 6.12.2005 r. poinformowała Spółdzielnię Budowlano – Mieszkaniową „(...)”, że rezygnuje z inwestowania w lokal mieszkalny nr (...) o pow. 88,7 m ( 2 )w inwestycji przy alei (...)/(...). Jednocześnie wydała dyspozycję, by jej wkład budowlany w wysokości 334 089,89 zł dotyczący ww. lokalu i wkład budowalny w wysokości 15 350 dotyczący pomieszczenia lobby przelać na jej konto (...) (63/1 – kopia pisma). Czynności te R. K. (1) podjęła bez zgody i wiedzy S. K. (1) (37, 104/1, 258v-259/2 – zeznania S. K.).

W związku z rezygnacją z ww. inwestycji 9.12.2005 r. Spółdzielnia Budowlano – Mieszkaniowa Klub (...) przelała kwotę 349 439,89 zł na rachunek (...) należący do R. K. (1) (64/1 – potwierdzenie wykonania przelewu, 426/3 – dokumentacja bankowa zapisana na płycie CD – plik (...)).

W okresie od 12 do 16.12.2005 r. R. K. (1) z rachunku (...) wypłaciła, bądź dokonała przelewu na inne rachunki bankowe następujących kwot: 2 000 zł, 55 000 zł, 40 000 zł, 29 439,89 zł, 51 000 zł, 50 000 zł, 30 000 zł, 49 000, 45 000 zł (426/3 – dokumentacja bankowa zapisana na płycie CD – plik (...)). Operacje dokonane zostały bez wiedzy i zgody jej męża S. K. (1) (259/2 – zeznania S. K.).

H. R. (1) matka R. K. (1) 12.12.2005 r. zawarła ze Spółdzielnią Budowlano – Mieszkaniową „(...)” umowę o budowę lokalu nr (...), której przedmiotem była budowa lokalu mieszkalnego o projektowanej powierzchni całkowitej 90,7 m ( 2) w klatce nr VI przy al. (...)/(...) w W., lokal nr (...) na II piętrze oraz miejsca postojowego w garażu podziemnym. Koszt budowy lokalu określony został na (...) zł (66-67/1 – kopia umowy).

Umowami z 13.01.2006 r. zawartymi między H. R. (1) a Spółdzielnią Budowlano – Mieszkaniową „(...)” ustanowione zostały na jej rzecz własnościowe prawo do lokalu nr (...) przy ul. (...) w W. o pow. 90,7 m ( 2 )oraz własnościowe prawo do miejsca postojowego w garażu (69-70/1 – kopie umów).

Aktem notarialnym z 23.06.2006 r. H. R. (1) i Z. R. dokonali darowizny na rzecz swojej córki R. K. (1) własnościowego prawa do lokalu nr (...) przy ul. (...) w W. o pow. (...) m 2 oraz własnościowego prawo do miejsca postojowego w garażu podziemnym wielostanowiskowym (71-73/1 – kopie umów).

O przeprowadzeniu czynności prawnych dokonanych między Spółdzielnią Budowlano – Mieszkaniową „(...)” a H. R. (1) oraz między H. R. (1), Z. R. i R. K. (1), a jakich przedmiotem był lokal nr (...) przy ul. (...) w W. o pow. 90,7 m ( 2 )nie został poinformowany S. K. (1) i zostały one dokonane bez jego zgody (37, 104/1 – zeznania S. K.).

Pismem z 19.10.2015 r. S. K. (1) zwrócił się do Spółdzielni Budowlano – Mieszkaniowej „(...)” o udzielenie informacji dotyczących statusu prawnego mieszkania objętego umową z 16.12.2003 r. nr (...) przy ul. (...) w W. (27,17/1, 313/2 – kopia pisma).

Pismem Spółdzielni Budowlano – Mieszkaniowej „(...)” z 20.10.2015 r. S. K. (1) poinformowany został, że umowa o budowę lokalu o powierzchni (...) m ( 2 )z 16.12.2003 r. wygasła na skutek rezygnacji R. K. (1) z budowy przedmiotowego lokalu. Poinformowany został również o tym, iż R. K. (1) pismem z 6.12.2005 r. zrezygnowała z inwestowania w ww. lokal, zwróciła się o zwrot wkładu budowalnego, a spółdzielnia wykonała jej dyspozycję (15/1 – pismo spółdzielni).

S. K. (1) 19.10.2015 r. w pozwie o rozwód wniósł o rozwiązanie przez rozwód małżeństwa zawartego między nim a R. K. (1) (78-79/1 – kopia pozwu).

W dniu 14.04.2016 r. S. K. (1) złożył pisemne zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez R. K. (1) polegającego na wyłączeniu z majątkowej wspólności ustawowej nieruchomości położonej przy ul. (...)/(...) o metrażu (...) m ( 2 )(1-7/1 – zawiadomienie).

Biegli lekarze psychiatrzy nie stwierdzili u R. K. (1) choroby psychicznej, ani upośledzenia umysłowego. Rozpoznali natomiast zaburzenia adaptacyjne. Ten stan psychiczny nie ograniczał, ani nie znosił poczytalności oskarżonej (155/1 – opinia sądowo-psychiatryczna).

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Istotą niniejszej sprawy jest ustalenie czy pieniądze, jakie przeznaczone zostały na wkład budowalny w ramach umowy zawartej przez R. K. (1) 16.12.2003 r. ze Spółdzielnią Budowlano – Mieszkaniową „(...)” dotyczącej budowy lokalu nr (...) o pow. (...) m2 przy ul. (...)/(...) w W. pochodziły z majątku odrębnego oskarżonej czy też z majątku wspólnego małżonków tj. R. K. (1) i S. K. (1). Stanowiska stron w tym zakresie są sobie przeciwne. Wedle zatem R. K. (1) S. K. (1) wiedział, że jej matka przekazuje jej pieniądze i chce by ulokować je w jakimś mieszkaniu, a co miałoby być zabezpieczeniem dla jej córki (250v/2). Wedle oskarżonej jej mąż wiedział również o wycofaniu pieniędzy wpłaconych z tytułu wkładu budowalnego na budowę ww. mieszkania, bo razem o tym rozmawiali i temu się nie sprzeciwiał (252, 252v, 370/2). Z relacji R. K. (1) nie wynika jednak już, że oskarżyciel posiłkowy wiedział o tym, że środki z wkładu budowlanego przekazała swojej matce. Nie wynika także, by jej mąż wiedział o tym, że te same pieniądze H. R. (1) wpłaciła do tej samej Spółdzielni, na to samo mieszkanie z tytułu wkładu budowlanego. Z wyjaśnień oskarżonej nie wynika także, by S. K. (1) wiedział, że następnie aktem darowizny mieszkanie to H. R. (1) i Z. R. w drodze darowizny przekazali swojej córce. Oczywiście gdyby przyjąć, iż pieniądze na ww. lokal pochodziły z majątku odrębnego oskarżonej o tych wszystkich czynnościach nie musiałaby przecież informować swojego męża, w szczególności w sytuacji postępującego rozkładu małżeństwa. W końcu sami teściowie swojego zięcia nie musieli informować o darowiźnie mieszkania dokonanej na rzecz swojej córki.

Jeżeli w odniesieniu do czynności, jakie nastąpiły po wycofaniu wkładu budowlanego przez R. K. (1) jej wyjaśnienia i zeznania S. K. (1) można uznać za zbieżne, bo ani ona, ani on nie twierdzili, by oskarżyciel posiłkowy wiedział o czynnościach, jakich przedmiotem był wycofany wkład budowalny, a następnie mieszkanie nr (...) przy ul. (...)/(...) w W., to jednak pokrzywdzony całkowicie odmiennie przedstawia okoliczności je poprzedzające. Wyraźnie z jego relacji wynikało po pierwsze przekonanie, że pieniądze przeznaczone na budowę lokalu nr (...) o pow. (...) m2 przy ul. (...)/(...) w W. pochodziły z majątku wspólnego małżonków (37/1, 256v/2, 260/2). Po drugie wedle pokrzywdzonego nie wiedział on nic na temat wycofania wkładu budowalnego przez jego żonę w czasie, gdy do takiej czynności doszło (37/1, 258/2, 259/2).

Od oceny wiarygodności przeciwnych twierdzeń stron zależy zatem rozstrzygnięcie sprawy. Pierwszą możliwą drogą weryfikacji tych wypowiedzi są podejmowane przez oskarżyciela posiłkowego działania, które mogą rzeczywiście świadczyć o tym, iż o wycofaniu wkładu budowalnego nie wiedział. Jest to korespondencja prowadzona przez niego ze Spółdzielnią Budowlano – Mieszkaniową „(...)” (305-318/2), a z której wynika, że dopiero w październiku 2015 r. dowiedział się o tym, iż nie jest współwłaścicielem spornego lokalu. W korelacji z tymi dokumentami pozostaje treść pozwu o rozwód z 19.10.2015 r., a w którym między innymi pokrzywdzony pisał o rozporządzeniu przez jej żonę bez jego wiedzy spółdzielczym własnościowym prawem do lokalu (78-79/1). Zwrócić należy uwagę, że pozew pochodził już z czasu kiedy S. K. (1) po uzyskaniu zaświadczenia ze Spółdzielni Budowlano – Mieszkaniowej „(...)” z 12.10.2015 r., wiedział już o tym, iż nie był współwłaścicielem lokalu nr (...) przy ul. (...)/(...) w W. (313/2). Pozyskanie tej informacji mogło być zatem jedną z przyczyn złożenie pozwu o rozwód.

Oczywiście zestawienie tych faktów nie musi dowodzić w sposób jednoznaczny, że oskarżyciel posiłkowy dowiedział się o stanie prawnym mieszkania nr (...) dopiero z zaświadczenia ze spółdzielni. Działania takie jak korespondencja ze spółdzielnią, pozew cywilny, a następnie zawiadomienie o podejrzeniu popełniania przestępstwa z 12.04.2016 r. mogły być przecież wcześniej przygotowane po to, by wytworzyć wrażenie braku wiedzy S. K. (1) o czynnościach, jakie podejmowała jego żona w odniesieniu do, jego zdaniem, majątku wspólnego. Niewątpliwie opisane okoliczności przy innych argumentach mogą jednak dodatkowo wspierać pozytywną ocenę wiarygodności twierdzeń oskarżyciela posiłkowego. Przedstawione czynności w każdym razie pozostają w korelacji z treścią zeznań świadka.

Dla sądu opisane działania S. K. (1) mogą być jednak impulsem dla oceny jego charakteru, co może okazać się przydatne dla weryfikacji wyjaśnień samej oskarżonej. Niewątpliwie między stronami istnieje spór majątkowy. Mógłby on pozostać takim sporem gdyby nie inicjatywa S. K. (1) jego sprowadzenia na grunt postępowania karnego. Prawo karne ma charakter subsydiarny i jego ingerencja w relacje między osobami bliskimi jest pożądana wówczas gdy nie mogą oni w inny sposób spornych kwestii rozwiązać. Niewątpliwie oskarżyciel skorzystał ze swoich uprawnień składając zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa jeszcze zanim możliwe było rozstrzygnięcie tego sporu na drodze cywilnej. Zwrócić należy uwagę, mając na uwadze całokształt okoliczności sprawy, że dowiedzenie przez oskarżoną, w ramach procesu cywilnego, iż wkład budowlany wpłacony na mieszkanie nr (...) przy ul. (...)/(...) w W. pochodził z jej majątku odrębnego, jest praktycznie niemożliwe. R. K. (1) nie dysponuje żadnymi dokumentami potwierdzającymi darowizny dokonywane przez matkę na jej rzecz, które miałyby zostać przeznaczone na wkład budowalny. O darowiznach tych nie powiadamiała także urzędu skarbowego, mimo takiego obowiązku. Nie wykorzystywała żadnych narzędzi zarządu majątkiem wspólnym i odrębnym, które pozwoliłyby jej na rozgraniczenie składników jednego majątku od drugiego. Stoi na przegranej pozycji i oskarżyciel posiłkowy nie powinien mieć trudności w wykazaniu, że wkład budowalny przeznaczony na budowę ww. lokalu pochodził z majątku wspólnego. Oznacza to jednak, że zainicjowanie postępowania karnego przez oskarżyciela posiłkowego wobec żony było również rodzajem rewanżu, jeżeli i w toku postępowania cywilnego mógł on osiągnąć podobny rezultat do wyroku skazującego oskarżoną za przywłaszczenie wspólnego mienia. S. K. (1) nie musiał tego robić. Miał oczywiście takie prawo, lecz skutkiem takich działań było jedynie dodatkowe udręczenie swojej żony. Do twierdzeń takich uprawniają sąd dokumenty w postaci informacji psychologa dotyczącej prowadzonej wobec oskarżonej terapii (53/1) oraz opinia sądowo psychiatryczna, która wskazuje na występowanie u R. K. (1) zaburzeń adaptacyjnych (155/1). Dokumenty te potwierdzają obciążenia psychiczne oskarżonej, jakie wywołane zostały konfliktem z mężem.

Takie ustalenia dotyczące motywacji oskarżyciela posiłkowego korespondują z wyjaśnieniami R. K. (1) dotyczącymi wspólnego ich pożycia oraz cech charakteru jej męża. Oskarżona wyjaśniała: „Mój mąż był miłym, sympatycznym człowiekiem na zewnątrz do znajomych, natomiast w domu przeklinał, trzaskał drzwiami, żądał pieniędzy, nie chciał pracować ani pomagać, złościł się. Trudno było to wyczuć na rodzinnych imprezach, krótkotrwałych.” (254/2), „Natomiast po mojej chorobie mąż odszedł ode mnie, zamieszkał z inną kobietą i podał mnie do sądów o różne roszczenia. Straszył mnie ZUSem, US, policją, prokuratorem. W 2014 r. nie mogąc poradzić sobie z tą sytuacja trafiłam do Centrum (...). Od tej pory mam opiekę psychologa - G. K.. W naszej rodzinie niestety muszę powiedzieć, że była przemoc psychiczna. Mąż mówił do mnie „albo mi dasz pieniądze albo cię podam o rozwód”. Mąż mówił do mnie „albo mi dajesz 150 tyś. albo cię podam do ZUSu o składki ZUS za 13 lat”. Zdrada mojego męża to nie są moje domysły tylko wynajęłam detektywa, który ustalił, że mój mąż mieszka w K., na ul. (...) i jest stosowny raport detektywa odnośnie tej sprawy. Także po 30 latach małżeństwa mąż podał mnie o rozwód i o liczne roszczenia, w tym finansowe.” (251v/2). Te wypowiedzi i inne R. K. (1) na temat S. K. (1) świadczyły o tym, że zaspakajanie materialnych potrzeb, gromadzenie środków finansowych było dla niego główną przyczyną utrzymywania związku z oskarżoną. Ustanie pożycia między małżonkami spowodowało natomiast, że chce on jak najwięcej finansowych korzyści z rozpadu małżeństwa wynieść. Taki kontekst głównego przedmiotu sprawy, uwzględniający postawę życiową oskarżyciela posiłkowego, potwierdzoną działaniami procesowymi przez niego podejmowanymi, prowadzi jednak do wniosku, że z perspektywy wskazań doświadczenia życiowego, wyjaśniania oskarżonej dotyczące jej majątku odrębnego nie są wiarygodne.

R. K. (1) wyjaśniała także: „Jeśli jeszcze chodzi o konta to nie ograniczałam dostępu mojego męża do pieniędzy i spraw finansowych firmy. Miałam konto, do którego były kody, było to konto internetowe – mąż wielokrotnie towarzyszył mi gdy wchodziłam na to konto i samodzielnie na to konto wchodził korzystając z tych kodów.” (252/2), „Przy spotkaniach rodzinnych otrzymywałam od niej pieniądze. Trzymałam je w domu i jak był termin wpłacenia raty ja wykonywałam przelew. Ja płaciłam za raty, za mieszkanie pieniędzmi wpłaconymi na rachunek. Żeby zapłacić ratę ja wpłacałam pieniądze na rachunek. Jak trzymywałam te pieniądze to wpłacałam na lokaty, lokaty zrywałam i przeznaczałam na raty. Raty były płacone na mieszkanie z dwóch rachunków – z (...) i (...). Jak zrywałam lokaty to pieniądze były przelewane na jeden z tych dwóch rachunków. Było tak też, że otrzymywałam pieniądze od mamy w gotówce i w dzień raty wpłacałam je na rachunek i dokonywałam zapłaty raty za mieszkanie z rachunku przelewem. Mąż dokładnie wiedział o każdej lokacie.” (367/2).

Z wyjaśniań tych wynikało zatem, że S. K. (1) miał pełen wgląd w majątkowe sprawy małżeńskie. On sam zresztą podobnie to opisuje: „Wszystko było wypisane i miałem podgląd pod bieżące lokaty. Była wypisana lokata, na jaki termin. Żona prowadziła swój rejestr lokat. W tej chwili już nie pamiętam. Był zeszyt schowany w sejfie w plastikowych okładkach i tam były bieżące sprawy. Jeśli kończyła się jedna lokata to była zakładana druga. Miałem wgląd do tego rejestru na bieżąco. Wtedy, kiedy była potrzeba to przeglądałem ten rejestr. Taka potrzeba była jak np. decydowaliśmy się na zakup mieszkania i obliczaliśmy ilość dostępnych środków. Następnie był zakup drugiego mieszkania. Dość często sprawdzałem stan konta.” (364/2), „Dla mnie nie miało znaczenia czy lokaty założę ja czy żona, bo mieliśmy wspólność majątkową.” (365/2).

Mając zatem na uwadze te wszystkie okoliczności niepodobna dać wiary, by S. K. (1) nie zadbał o swoje interesy, a w tym składniki majątku wspólnego i nie wprowadził jasnych zasad rozdziału tego co majątek wspólny małżonków stanowi od tego co jest wyłącznie własnością jego żony. Jeżeli jak twierdzi oskarżona wiedział o tym, że matka przekazuje jej pieniądze na zakup mieszkania to przecież sprzeczne ze wskazaniami doświadczenia życiowego jawi się ustalenie, że oskarżyciel posiłkowy, dla którego interesy finansowe były najważniejsze w małżeństwie i dla realizacji, których bez skrupułów, po ustaniu pożycia, podejmował wobec swojej żony działania, jakie ekonomicznie miały jej zaszkodzić, zezwolił na to, by na mieszkanie, które, miało się stać własnością oskarżonej, przeznaczane były wspólne małżeńskie pieniądze. Niepodobna dać wiary, by sam wpłacał pieniądze pochodzące ze wspólnych oszczędności, bo przecież pierwsza rata na mieszkanie nr (...) takie miała pochodzenie.

Nie ulega wątpliwości, że znaczna część środków (osiem rat), jakie wydatkowana została na wkład budowlany lokalu nr (...) przy ul. (...)/(...) w W. pochodziła z rachunku wspólnego małżonków (383-386/2 – potwierdzenia wpłat, 343-344/2 – historia rachunku (...)). Nie ulega też wątpliwości, że najwyższa z wpłat pierwsza z 25.11.2002 r. 88 700 zł pochodziła ze wspólnego rachunku, ale również, że kwota ta została przelana na ten rachunek z konta oszczędnościowego eskalacja (...), które również było rachunkiem wspólnym małżonków (327, 333, 343, 383/2). Niepodobna zatem dać wiary, by oskarżyciel, który miał w tym czasie (osiem rat) wgląd w rachunki i lokaty zezwolił na to, by pieniądze pochodzące ze wspólnych oszczędności przeznaczone zostały na mieszkanie jego żony, które miało stanowić wyłączny jej odrębny majątek. W świetle wskazań doświadczenia życiowego, przy takim stosunku S. K. (1) do zarządu majątkiem wspólnym oraz dbałości o własne interesy, nie można za wiarygodne uznać twierdzenia oskarżonej, że oskarżyciel posiłkowy wiedział, że R. K. (1), w swoim przeświadczeniu, wpłacając pieniądze z rachunku wspólnego na poczet wkładu budowlanego lokalu nr (...) przy ul. (...)/(...) w W., rozporządza wyłącznie własnymi pieniędzmi uzyskanymi z darowizn od swojej matki. Gdyby bowiem S. K. (1) o tym wiedział zdaniem sądu nie pozwoliłby na to, by nie zostały w sposób jednoznaczny rozdzielone składniki majątku wspólnego i odrębnego. Połączenie bowiem tych składników mogłoby stworzyć pole do nadużyć i dać możliwość wykorzystania przez oskarżoną pieniędzy wspólnych na mieszkanie, które miało finalnie stanowić wyłącznie jej własność. W konsekwencji uznać należy, że S. K. (1) nie dowiedział się od swojej żony, że przeznacza ona pieniądze na budowę ww. mieszkania z założeniem, że będzie ono stanowiło jej majątek odrębny.

Oceniając wyjaśniania oskarżonej wskazać także należy na brak konsekwencji jej relacji, co budzi wątpliwości w perspektywie wskazań doświadczenia życiowego. Jak wskazano z jej wypowiedzi wynikało, że S. K. (1) wiedział zarówno o przeznaczaniu środków, pochodzących z darowizn od matki, na mieszkanie, które stanowić miało jej własność odrębną jak i o tym, że wycofała ona wkład budowalny. Jednak jedno twierdzenie oskarżonej zaprzecza drugiemu. Jeżeli bowiem oskarżyciel posiłkowy wiedział o tym, że przeznacza ona pieniądze na jej własne mieszkanie to w jakim celu miałaby ona wycofywać wkład budowalny. Przecież przy takiej świadomości jej męża i braku negatywnych z jego strony reakcji na taką sytuację, bo przecież R. K. (1) nic o takich zrachowaniach nie mówiła, wycofywanie wkładu niczemu nie służyło. Jeżeli jej mąż nie kwestionował, wedle jej twierdzeń, tego, że przeznacza pieniądze na lokal, jaki miałby być składnikiem jej majątku odrębnego, to nie było przecież potrzeby wycofywać wkładu budowalnego. Oskarżona tak wyjaśniała na ten temat relacjonując wypowiedzi jej matki, która miała ją nakłonić do wycofania wkładu: „ Powiedziała, że jestem głupia i ślepa, że mój maź mnie zdradza, a ona daje te pieniądze po to żeby zabezpieczyć moją przyszłość. Że mój mąż to leń i nie chce pracować. A jego wyjazdy za granice, do W. na narty, które ja finansuję to szczyt mojej głupoty. I powiedziała, że ona nie chce tego tak załatwić, że mam powiedzieć o tym S. i że mam wycofać pieniądze za wkład budowlany. Powiedziała, że ona sama zakupi to mieszkanie i wtedy wszystko będzie załatwione i z US i też, jeśli chodzi o męża. Powiedziała, że nie mogę liczyć na jego pomoc ani lojalność.” (251-251v/2). Takie stwierdzenia oskarżonej świadczą jednak o tym, że stan prawny dotyczący przedmiotowego mieszkania nie w pełni zabezpieczał jej interesy jeżeli zachodziła konieczność wycofania wkładu budowalnego. W konsekwencji świadczy to o tym, że S. K. (1) nie miał świadomości, że oskarżona przeznacza jakieś własne pieniądze, pochodzące z darowizn od swojej matki, na mieszkanie, które ma stanowić jej wyłączną własność. Nie byłoby przecież potrzeby wycofania wkładu i przekazania pieniędzy matce oskarżonej, jeżeli oskarżyciel posiłkowy akceptowałby sytuację dotyczącą dokonywanej przez jego żonę inwestycji. Dalej idąc tym tokiem rozumowanie stwierdzić należy, że nie są też z tego punktu widzenia prawdziwe twierdzenia oskarżonej o tym, że oskarżyciel posiłkowy wiedział o wycofaniu wkładu budowlanego. Jeżeli bowiem czynność taka miała oskarżoną przed jej mężem zabezpieczyć na przyszłość to przecież dlatego, że istniejące stosunki majątkowe między małżonkami nie stwarzały jej takiego bezpieczeństwa. Nie stwarzały zaś, ponieważ w relacjach między małżonkami nie zostało jednoznacznie określone, że mieszkanie nr (...) przy ul. (...)/(...) w W. stanowiło składnik majątku odrębnego R. K. (1). Jeżeli natomiast małżonkowie nie doszli wspólnie do takiego porozumienia, a oskarżyciel posiłkowy nie wiedział o tym i w związku z tym nie mógł tego zaakceptować to również czymś sprzecznym z intencją z jaką działała oskarżona i jej matka byłoby poinformowanie go o tym, że R. K. (1) wycofuje wkład budowalny, a pieniądze przekazuje swojej matce. Oznaczałoby to przecież dla S. K. (1), że składniki majątku wspólnego są wyprowadzane z majątku wspólnego, a wówczas obie kobiety nie mogłyby zrealizować tego co było celem ich działań.

Fikcyjność podjętych przez H. R. (1) i R. K. (1) czynności, a jakich przedmiotem były pieniądze z wkładu budowalnego prowadzone rozumowanie potwierdzają. Oskarżona wyjaśniła: „Umowa była początkowo zawarta na mnie, ale mama powiedziała, że źle się dzieje w naszym domu i zażądała zwrotu pieniędzy. Kazała mi poinformować S. i powiedziała, że sama kupi mieszkanie na swoje nazwisko, a po jej śmierci zrobimy sprawę spadkową i wszystko się rozstrzygnie.” (369/2 ), „Myślę, że mama chciała uniknąć problemów ze sprawami spadkowymi. Miała inne wyobrażenie o naszym małżeństwie i potem zdecydowała inaczej. Trudno mi było z tym dyskutować. Mąż wiedział, że pieniądze są dawane przez mamę. Mąż wiedział o wycofaniu wkładu budowalnego. Nie było sprzeciwu z jego strony.” (370/2). Należy jednak rozważyć jakie to problemy mogłyby powstać przy podziale spadku, które mogłyby skłaniać do innego rozporządzenia mieszkaniem przez H. R. (1) niż w drodze dziedziczenia. Opierając się na treści wyjaśnień oskarżonej problemów nie powinno być ze strony jej męża, bo przecież o wszystkim wiedział. Nie powinno też być problemów ze strony brata R. K. (1), bo jak wynikało z zeznań R. R. (1) nie postrzegał on darowizn dokonywanych na rzecz swojej siostry oraz darowizny mieszkania jako sytuacji konfliktowej, ponieważ sam się spodziewał, że takie rozporządzenia mieniem jego rodziców zostaną mu wyrównane w przyszłości (419-420/3). Gdyby zatem przyjmować za prawdziwe relacje oskarżonej nie istniała potrzeba, która po wycofaniu wkładu zmuszałaby do ponownego przeniesienia praw do mieszkania na rzecz R. K. (1), jeżeli w drodze dziedziczenia te składniki majątku mogły zostać, bez konfliktów w jej rodzinie, przez nią przejęte. Nie są w tym zakresie przekonywujące relacje R. K. (1), która powiedziała: „Natomiast moja mama zażądała wypłacenia wkładu budowlanego i zakupiła mieszkanie na swoja nazwisko. Początkowo powiedziała, że nie będzie mi przepisywać tego mieszkania, powiedziała „po mojej śmierci zrobisz sprawę spadkową i nie będzie problemów”. Natomiast miała taki atak odcukrzenia gdzie tata w nocy wezwał pogotowie przy pomocy sąsiadów i wtedy mama powiedziała, że przeżyła swoją śmierć. Po pół roku mama przepisała to mieszkanie na mnie.” (251v/2).

Czynności polegające na wycofaniu wkładu budowalnego, ponownej jego wpłacie tylko na rzecz matki oskarżonej, a następnie po 6 miesiącach dokonaniu darowizny prawa do lokalu mieszkalnego na rzecz R. K. (1) nie miały żadnego sensu podobnie jak i przekazanie tego składnika majątku w drodze dziedziczenia oskarżonej przy założeniu, że S. K. (1) wiedział o darowiznach przekazywanych przez H. R. (1) na wyłączność jej córki i ich przeznaczaniu na zakup mieszkania. Jeżeli dla małżonków było jasne, że na wkład budowalny przeznaczane są pieniądze z majątku odrębnego R. K. (1) oraz, że prawo do mieszkania będzie jej przysługiwać nie było żadnej potrzeby wykonywać czynności jakich oskarżona wraz z matką dokonała. Były one uzasadnione wyłącznie tym, że stan prawny mieszkania nie pozwalał na jednoznaczne uznanie, że prawa do tego lokalu należą do oskarżonej. Wynikało to natomiast z tego, że po prostu S. K. (1) o takich intencjach swojej żony w odniesieniu do mieszkania nie wiedział. W konsekwencji te rozważania prowadzą do wniosku, że wyjaśnienia R. K. (1) o tym, że oskarżyciel wiedział o tym, iż przeznacza pieniądze na zakup mieszkania dla siebie oraz o tym, że wycofuje wkład budowalny są nieprawdziwe. Wiarygodne są natomiast twierdzenia w tym zakresie przeciwne S. K. (1).

Po części uzasadnieniem takich ustaleń mogą stać się także wyjaśniania samej oskarżonej. Powiedziała ona: „ Natomiast mama zdobyła się kiedyś na taką rozmowę ze S., po telefonie na temat zdrady i była ciekawa co on odpowie, czy to są jakieś wymysły czy to jest prawda. Mąż oczywiście zaprzeczył, ale od tej pory mama powiedziała, że on mnie zostawi i ja zostanę z niczym, i powinna pomyśleć. Ona chciałaby zabezpieczyć w związku z tym moją przyszłość. Trudno mi określić, kiedy doszło do tej rozmowy. To był czas może 2003-2004 r., mama dawała mi pieniądze z intencją zabezpieczenia mnie. W ciągu małżeństwa dostawałam mniejsze lub większe kwoty, ale regularnie dostawałam takie kwoty od 1998-1999 r. Wtedy jeszcze mama nie powiedziała, że to jest dla zabezpieczenia mojej przyszłości. Dawała mi je wtedy na przechowanie, bo z jej zdrowiem było źle, miała cukrzycę. Myślę, że mama po prostu chciała pomóc dzieciom. Sytuacja finansowa rodziców nie była zła. Dopiero gdzieś od roku 2003-2004 mama zaczęła mi przeznaczać pieniądze z tym właśnie zastrzeżeniem, że to jest na moje zabezpieczenie. Była taka sytuacja, że przyszłam do domu, było ciemno, a mama siedziała w kuchni i płakała.” (368/2), „Powiedziała, że jestem głupia i ślepa, że mój maź mnie zdradza, a ona daje te pieniądze po to żeby zabezpieczyć moją przyszłość. Że mój mąż to leń i nie chce pracować. A jego wyjazdy za granice, do W. na narty, które ja finansuje to szczyt mojej głupoty. I powiedziała, że ona nie chce tego tak załatwić, że mam powiedzieć o tym S. i że mam wycofać pieniądze za wkład budowlany. Powiedziała, że ona sama zakupi to mieszkanie i wtedy wszystko będzie załatwione i z US i też, jeśli chodzi o męża. Powiedziała, że nie mogę liczyć na jego pomoc ani lojalność.” (251-251v/2). Wyjaśniania oskarżonej świadczą o tym, że w pewnym czasie małżeństwa stron relacje między nią a mężem uległy pogorszeniu, wspólne pożycie zaczęło ulegać rozkładowi. Sama R. K. (1) czuła, że ze strony męża nie ma wystarczającego wsparcia, a utwierdzała ją w tym jej matka, która wedle oskarżonej mówiła „Że mój mąż to leń i nie chce pracować. A jego wyjazdy za granice, do W. na narty, które ja finansuję to szczyt mojej głupoty.” (251v/2). Nadto wątpliwości wyrażane przez H. R. (1) dotyczące wierności S. K. (1) mogły być dodatkowym impulsem, by na przyszłość się „zabezpieczyć”. Czynności jakie zatem podjęte zostały przez oskarżoną, a dotyczące wycofania wkładu budowalnego, nie były planowane zanim obaj małżonkowie zaczęli wpłacać pieniądze na przedmiotowe mieszkanie. Taki zamiar pojawił się później wskutek inicjatywy matki oskarżonej. Stało się to w następstwie obserwacji jakie H. R. (1) poczyniła oraz spostrzeżeń samej oskarżonej. Oboje doszły do przekonania, że R. K. (1) wobec postawy swojego męża, które mogło prowadzić do rozkładu ich małżeństwa, musi się zabezpieczyć na przyszłość. Pieniądze na wkład budowalny mieszkania nie były więc od samego początku wpłacane z tą myślą, ale takie intencje mogły powstać później, choć dokładne określenie tego czasu nie jest możliwe, bo w tym zakresie oskarżona szczera nie jest.

Stwierdzić bowiem należy, że R. K. (1) nie czyniła żadnych starań, by w sposób jednoznaczny rozdzielić pieniądze, które wedle jej twierdzeń były jej uzyskanymi w drodze darowizny od tych jakie stanowiły majątek wspólny. Co prawda na jednej z rozpraw stwierdziła: „Na to mieszkanie, którego matka stała się właścicielem pieniądze pochodziły wyłącznie od niej. Ja wiedziałam, że jest taka i taka kwota pieniędzy otrzymanych od mamy. Dokonując przelewu za raty liczyłam, jakie raty wpływałyby na konto spółdzielni. Ta kartka gdzie robiłam wyliczenia się pogięła i była zniszczona. Ja sobie spisywałam w danym roku, zakładałam nową kartkę i przepisywałam końcową sumę. Nie widziałam potrzeby żeby to trzymać.”, „Zawsze zapamiętywałam tą ostatnią kwotę, też miałam w portfelu kartkę, gdzie sobie to dopisywałam i w ten sposób zliczałam te kwotę pieniędzy otrzymanych od mamy.” (369/2). Twierdzenia te pochodzące z rozprawy z 14.05.2018 r. są jednak przeciwne temu co na ten sam temat oskarżona mówiła na rozprawie 6.03.2018 r. Wówczas powiedziała : „Gdy mama zażądała zwrotu pieniędzy mówiła „Dam ci wystarczająco dużo pieniędzy byś zakupiła to mieszkanie. Masz to zrobić, a nie oglądać się ciągle na S., bo zobaczysz, że on cię zostawi i odejdzie do jakiejś baby, a ty będziesz rozpaczać”. I wtedy oszacowałam kwotę, te pieniądze były wystarczające na opłacenie wkładu za mieszkanie. Zawsze w pamięci liczyłam te pieniądze i określałam je szacunkowo. Nie prowadziłam jakiejś kartki, na którą bym to wpisywała.” (252v/2). Zestawienie tych wyjaśnień świadczy o tym, że w rzeczywistości żadnej kartki nie było. Gdyby była to od początku oskarżona by o tym mówiła. Późniejsze natomiast wyjaśniania były już tylko reakcją na przebieg rozprawy głównej. Istotne się bowiem stało w jaki sposób oskarżona mogła rozdzielić pieniądze pochodzące z majątku odrębnego od majątku wspólnego jeżeli małżonkowie mieli wspólne rachunki, a na rachunku osobistym oskarżonej występowały również przepływy środków wspólnych małżonków pochodzących z działalności gospodarczej. Dlatego dla usprawiedliwienia swojego postępowania oskarżona chciała pokazać, że podejmowała czynności, które dla niej przynajmniej pozwalały się zorientować jakie pieniądze stanowiły jej własność odrębną, a jakie były częścią wspólności małżeńskiej. W związku z tym jednak, że były one przeciwne jej wcześniejszym wypowiedziom należało odmówić im wiary w przytaczanym zakresie i uznać, że wypowiedzi te wywołane zostały wyłącznie potrzebami procesowymi oskarżonej, która bardziej skutecznie chciała zaprezentować w ten sposób swoją linię obrony.

Potwierdzeniem tego rozumowania są inne wypowiedzi R. K. (1) na temat zakładanych przez nią lokat: „Nie rozdzielałam pieniędzy od mamy i wspólnych. Część pieniędzy trzymałam na lokatach i część w gotówce. Zakładałam lokaty również takie, na które pieniądze pochodziły z majątku wspólnego i od matki. Gdybym sądziła, że muszę to udokumentować, to bym prowadziła oddzielnie konto na te pieniądze i oddzielne lokaty. Dokumenty jakie został przedstawione na potwierdzenie założonych lokat dotyczą lokat, które były zawierane w większości z pieniędzy uzyskanych z darowizn od mojej matki, ale także pochodzących ze wspólnej działalności gospodarczej.” (366/2). Twierdzenie o braku konieczności udokumentowania pochodzenia środków przeznaczanych na lokaty jest kluczowe dla oceny wyjaśnień oskarżonej i też werbalizowane było w odniesieniu do innych okoliczności (369, 370/2). Brak zatem działań po stronie oskarżonej zmierzających do rozdzielenia jednych środków od innych wynikał po prostu z braku potrzeby wykonywania takich czynności. Oskarżona przez dłuższy czas swojego małżeństwa nie potrzebowała się zabezpieczyć na przyszłość, faktycznie przed swoim mężem, a konieczność taka pojawiła się dopiero w trakcie tego małżeństwa inspirowana obserwacjami jej matki. Dlatego też R. K. (1) nie była w stanie przedstawić żadnych dokumentów, które w sposób wyraźny świadczyłyby, że z darowizn od matki uzyskała określone środki pieniężne. Dlatego też w konsekwencji pojawiła się potrzeba, by osobą uprawnioną do mieszkania uczynić H. R. (1), bo tylko w taki sposób wyraźnie można byłoby wyodrębnić składnik majątku, który objęty był wspólnością małżeńską. Jeżeli bowiem oskarżona nie posiadała żadnych dokumentów, które mogłyby stwierdzać pochodzenie środków przeznaczonych na wkład budowalny z majątku odrębnego to tylko przez przypisanie prawa innej osobie można było taki składnik majątku wyodrębnić, a następnie ponownie na nią przenieść.

Wypowiedzi oskarżonej na temat lokat czynią faktycznie bezużyteczną konieczność dokładnej analizy informacji uzyskanych z banków dotyczących prowadzonych przez nią i S. K. (1) rachunków bankowych oraz lokat. Wypowiedź ta padła na drugiej z rozpraw już po tym jak sąd uchylił tajemnicę bankową w odniesieniu do czynności bankowych dotyczących R. K. (1). Generalnie można stwierdzić w oparciu o wyjaśnienia R. K. (1), że nie ma żadnej pewności, iż lokaty nawet przez nią zakładane były zakładane z pieniędzy pochodzących z jej majątku osobistego. Nie ma też pewności, jeżeli już były na takie lokaty przeznaczone środki objęte jej majątkiem osobistym, w jakich proporcjach środki te pozostawały, w ramach założonej lokaty, w stosunku do środków pochodzących ze wspólności małżeńskiej. Niemniej mimo tych zastrzeżeń na podstawie przekazanej przez banki dokumentacji można ujawnić i takie okoliczności, które przeczą relacjom oskarżonej.

Na pierwszej rozprawie oskarżona powiedziała: „Gdy mama zażądała zwrotu pieniędzy mówiła „Dam ci wystarczająco dużo pieniędzy byś zakupiła to mieszkanie. Masz to zrobić, a nie oglądać się ciągle na S., bo zobaczysz, że on cię zostawi i odejdzie do jakiejś baby, a ty będziesz rozpaczać”. I wtedy oszacowałam kwotę, te pieniądze były wystarczające na opłacenie wkładu za mieszkanie.” (252v/2). Na kolejnej R. K. (1) wyjaśniła: „Nie pamiętam, jaką kwotę uzbierałam do czasu zawarcia umowy w grudniu 2003r, nie potrafię powiedzieć. Była do 2003 r. jak rozpoczynała się budowa. Miałam więcej pieniędzy niż za tą pierwszą ratę. Nie pamiętam dokładnie, ale więcej pieniędzy, miałam ok 50 % tych pieniędzy zgromadzonych.” (369/2), by na rozprawie 30.08.2018 r. powiedzieć, że przed wpłatą pierwszej raty na wkład budowalny zebrała pieniądze na pierwszą ratę (450/3). Oskarżona jak wynika z zestawienia tych wypowiedzi sama miała problem w określeniu ile pieniędzy zebrała ze środków uzyskanych od swojej matki na spłatę wkładu budowalnego. Pierwsza wypowiedź może sugerować, że szacowanie tych środków nastąpiło dopiero wówczas gdy matka oskarżonej zażądała wycofania wkładu budowalnego, a więc wówczas gdy został on już wpłacony. Jak już uprzednio jednak wskazywano znaczna część środków, jakie wydatkowane zostały na wkład budowlany lokalu nr (...) przy ul. (...)/(...) w W. pochodziła z rachunku wspólnego małżonków (383-386/2 – potwierdzenia wpłat, 343-344/2 – historia rachunku (...)). Najwyższa z wpłat pierwsza z 25.11.2002 r. w kwocie 88 700 zł pochodziła ze wspólnego rachunku. Kwota ta została przelana na ten rachunek z konta oszczędnościowego eskalacja (...), które również było rachunkiem wspólnym małżonków (327, 333, 343, 383/2) i na którym już w październiku 2002 r. znajdowała się kwota 159 646,10 zł (333/2). Reszta środków z konta oszczędnościowego eskalacja jak wynika z historii tego rachunku była dalej pomnażana poprzez wpłaty na kolejne przedłużane lokaty, a czego dowodzi historia rachunku (...) oraz historia innych lokat zakładanych w (...) (327-344/2). Finalnie środki te przeznaczone zostały m.in. na opłatę wkładu budowlanego nie tylko przedmiotowego mieszkania nr (...), ale też drugiego mieszkania nr (...), które bezspornie stanowiło wspólność małżeńską. Oznacza to, że R. K. (1) nie starała się gromadzić środków pochodzących z jej majątku osobistego na odrębnym rachunku. Do wpłaty wkładu budowalnego wykorzystane zostały zaś w początkowym okresie środki zgromadzone na wspólnym małżeńskim koncie oszczędnościowym eskalacja, które jednak posłużyły, po ich zainwestowaniu w kolejne lokaty, do wpłaty wkładu budowlanego również na drugie mieszkanie, którego dotyczyła umowa z 16.12.2003 r. (12-14/1).

Oskarżona ponadto wyjaśniała: „To był czas może 2003-2004 r., mama dawała mi pieniądze z intencją zabezpieczenia mnie. W ciągu małżeństwa dostawałam mniejsze lub większe kwoty, ale regularnie dostawałam takie kwoty od 1998-1999 r. Wtedy jeszcze mama nie powiedziała, że to jest dla zabezpieczenia mojej przyszłości. Dawała mi je wtedy na przechowanie, bo z jej zdrowiem było źle, miała cukrzycę. Myślę, że mama po prostu chciała pomóc dzieciom. Sytuacja finansowa rodziców nie była zła. Dopiero gdzieś od roku 2003-2004 mama zaczęła mi przeznaczać pieniądze z tym właśnie zastrzeżeniem, że to jest na moje zabezpieczenie.” (368/2). Wypowiedzi te przeciwne są wnioskom, jakie można wyprowadzić z analizy omawianych dokumentów bankowych. Jak bowiem stwierdzono na koncie oszczędnościowym eskalacja (...), jakie było rachunkiem wspólnym małżonków w październiku 2002 r. znajdowała się kwota 159 646,10 zł (333/2). Z kwoty tej jak ustalono opłacona została pierwsza wpłata w wysokości 88 700 zł na wkład budowlany, która dokonana została 25.11.2002 r. (333 i 343/2). Jeżeli zatem od 2003 r. matka R. K. (1) przekazywała jej pieniądze na jej zabezpieczenie to kwota, która znajdowała się na koncie oszczędnościowym eskalacja pochodziła jeszcze z wcześniejszego okresu. Zwrócić należy uwagę, że wstępna umowa dotycząca spornego lokalu zawarta została 13.11.2002 r. (314/2), więc gdyby zestawiać ze sobą wypowiedzi oskarżonej i wskazane terminy należałoby uznać, że zawarcie przedmiotowej umowy nie mogło jeszcze wiązać się z intencją przeznaczenia wpłat na ww. mieszkanie na zabezpieczenie oskarżonej. Ponadto zwrócić należy uwagę, iż zgromadzenie na koncie oszczędnościowym eskalacja środków w kwocie 159 646,10 zł wymagało od stron, już niezależnie z jakich źródeł pieniądze te pochodziły, oszczędzania tych środków w długim okresie. Nawet odwołując się do wyjaśnień oskarżonej, z których wynikało, że pieniądze od matki w różnych kwotach otrzymywała ona 6 do 8 razy w roku (253v-254/2, 449/3), stwierdzić należy, że kwotę na pierwszą wpłatę musiałaby zbierać ponad rok, a przecież na ww. koncie zgromadzono środki prawie dwa razy większe. Wnioski jakie można, więc wyprowadzić z analizy powyższych czynności bankowych nie wspierają twierdzeń oskarżonej. Świadczą one o tym, że przeznaczona pierwsza wpłata na wkład budowlany spornego mieszkania nie pochodziła z pieniędzy, jakie H. R. (1) swojej córce przekazywała na jej zabezpieczenie.

Prowadzone rozważania oczywiście nie prowadzą do wniosku, że matka oskarżonej w ogóle żadnych pieniędzy jej w drodze darowizny nie przekazywała. Z pewnością H. R. (1) wspierała swoją córkę i finansowo. Sąd nie jest jednak w stanie ustalić, jakie były to kwoty pieniądze i w jakich okresach, ponieważ w tym zakresie i R. K. (1) nie dysponuje precyzyjną wiedzą. Nie można zresztą od niej tego wymagać. Jest to naturalne, że po latach nie pamięta się dokładnie w jakich terminach, w jakich kwotach rodzic przekazywał swojemu dorosłemu dziecku pieniądze. Twierdzenia oskarżonej o tym, że często dostawała od mamy pieniądze z zastrzeżeniem, by przeznaczyła je na cele bieżące, swoje potrzeby czy też bieżące wydatki (251, 252v/2) jest oczywiście zgodne z prawdą. Nie sprzeciwiają się mu wskazania doświadczenia życiowego, ponieważ rzeczywiście w relacjach rodzinnych rodzice wspierają finansowo swoje dzieci nawet wówczas gdy uzyskały samodzielność i pozostają we własnych związkach małżeńskich. Środki takie zazwyczaj przeznaczane są na bieżące potrzeby, nieraz są pomnażane na lokatach. Nie zawsze osoba obdarowywana w takich sytuacjach czyni starania, by takie fundusze w sposób wyraźny oddzielić od majątkowej wspólności małżeńskiej. Przy bowiem zgodnych relacjach małżonków środki takie pomimo, że pochodzą od rodziców jednego z nich, przeznaczane są na wspólne cele. Mogą to być również lokaty bankowe. Wprowadzenie jednak w ten sposób środków uzyskanych z darowizny dla jednego małżonka do majątku wspólnego powoduje, że darowizna taka traci cechy majątku odrębnego, jeżeli obdarowany nie czyni żadnych zastrzeżeń dotyczących wykorzystania takich środków, a łączy je ze składnikami majątku wspólnego i przeznacza na wspólne cele, chociażby lokaty bankowe.

W kontekście tych uwag jako jednak sytuację wykraczającą istotnie poza obyczaj relacji rodzinnych i małżeńskich uznać należy obdarowywanie jednego z małżonków przez jego rodzica pieniędzmi, które miałaby zostać skierowane na zabezpieczenie jednego małżonka przed drugim. Oczywiście nie jest to wykluczone, bo i w małżeństwie dochodzi do rozkładu pożycia czego konsekwencją może być podejmowanie takich działań. Czynności takie jednak są przeprowadzane wówczas gdy właśnie małżonkowie nie są już w stanie zgodnie ze sobą współżyć i zaczynają myśleć o przyszłości w perspektywie samodzielnego, bez małżonka życia. Niewątpliwie do takiej sytuacji doszło w stosunkach między stronami. Wycofanie wkładu budowalnego przez R. K. (1) bez uzgodnienia z mężem było działaniem, które zrodziło się z takiej perspektywy życia oskarżonej poza związkiem małżeńskim. Perspektywa taka nie istniała oczywiście od samego początku wspólnego pożycia stron. Pojawiła się później, inspirowana również przez matkę oskarżonej, a która w konsekwencji doprowadziła do przejęcia mieszkania przez H. R. (1) i darowizny dokonanej na rzecz swojej córki. Sąd może dać wiarę oskarżonej, że te działania wynikały z jej poczucia krzywdy, jakie zrodziło się z postawy jej męża w ich związku. Z odczuć o braku wsparcia z jego strony w prowadzaniu wspólnej działalności gospodarczej, w wychowaniu syna. Szereg okoliczności dotyczących tego kontekstu sprawy dostarczył syn stron, którego postawa świadczyła oczywiście o subiektywnym wsparciu dla swojej matki. Dzielił się on jednak pewnymi obserwacjami z życia swoich rodziców, a które mogły być podłożem rozczarowania R. K. (1) wspólnym pożyciem ze S. K. (1). Nie ulega jednak wątpliwości, że takie odczucia ujawniły się dopiero z czasem i przy udziale H. R. (1) doprowadziły do wykonania czynności związanych z przedmiotowym mieszkaniem. Wsparciem dla takich wniosków są już przytaczane wyjaśniania oskarżonej, z których wynikało, że początkowo przekazywane przez jej matkę środki miały być przeznaczane na bieżące potrzeby, a dopiero od pewnego czasu miały służyć zabezpieczeniu R. K. (1). Ślady takiego przebiegu zdarzeń można zdaniem sądu odnaleźć także w analizie operacji na rachunkach bankowych należących do stron.

Zwrócić należy uwagę, że raty na poczet wkładów budowalnych obu mieszkań nr (...) wpłacane były na rzecz spółdzielni najpierw z rachunku wspólnego (...) (343-344, 383-389/2), a od raty z 19.11.2004 r. z rachunku osobistego R. K. (1) (390-393/2, 426/3 – dokumentacja bankowa zapisana na płycie CD – plik (...)-3). Podgląd do tego rachunku osobistego oskarżonej miał również i S. K. (1). Z uwagi jednak na rozwiązanie 29.04.2005 r. przez oskarżoną umowy o udostępnianie kanałów elektronicznych w Banku (...) brak było możliwości elektronicznego podglądu w operacje dokonywane na rachunku (426/3 – dokumentacja bankowa zapisana na płycie CD – plik (...) – dok 2). Rachunek wspólny małżonków od końca 2004 r. praktycznie przestał być wykorzystywany (344v/2), a środki z likwidowanych lokat wpływały od tego czasu już wyłącznie na konto osobiste oskarżonej (...) (426/3 – dokumentacja bankowa zapisana na płycie CD – plik (...)-3). Z tego konta również przekazywane były środki na nowozakładane lokaty i na to konto zwrócony został ze spółdzielni wkład budowalny 9.12.2005 r. w kwocie 349 439,89 zł (64/1, 426/3 – dokumentacja bankowa zapisana na płycie CD – plik (...) – dok 2). Oskarżona zaprzeczała by blokada dostępu do kanałów elektronicznych do rachunku była związana z zamiarem pozbawienia jej męża dostępu do konta. Nie ulega jednak wątpliwości, że wytłumaczenie, jakie przedstawiła R. K. (1) dla takich czynności było po postu z perspektywy wskazań doświadczenia życiowego naiwne (451/3). Jeśli nawet fakt rozwiązania umowy o udostępnianie kanałów elektronicznych w Banku (...) nie może zostać uznany za jednoznaczny dowód pozbawienia oskarżyciela posiłkowego faktycznego dostępu do konta to jednak istotna zmiana aktywności operacji bankowych dokonywanych na obu kontach na przełomie 2004 i 2005 r. jest zdaniem sądu symptomatyczna. Od bowiem końca 2004 r. aktywność ta przeniesiona został na konto osobiste R. K. (1) z wyłączaniem rachunku wspólnego małżonków. Zdaniem sądu działania takie i czynności podejmowane na tym rachunku są śladem tego o czym powiedziała oskarżona, że od pewnego momentu intencją jej i jej matki było zabezpieczenie się oskarżonej na przyszłość, a czego finałem stało się wycofanie wkładu budowalnego i przelew środków z tego tytułu na rachunek osobisty R. K. (1), w czasie, kiedy jej mąż nie miał już do niego elektronicznego podglądu. Czynności te jednak podejmowane były od końca 2004 r., a analiza dostępnych sądowi dowodów dokumentujących przeprowadzane czynności bankowe nie pozwala stwierdzić, by działania o podobnym charakterze podjęte zostały przez R. K. (1) wcześniej.

Dla oceny przedstawionych okoliczności odwołać się też należy do obowiązujących w czasie dokonywania opisanych czynności przepisów Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego. Co prawda w 2005 r. doszło do zmian przepisów regulujących ustrój wspólności małżeńskiej majątkowej, lecz bez znaczenia dla analizy w tym zakresie stosunków między stronami. Zgodnie z art. 31 k.r. i o. z chwilą zawarcia małżeństwa powstawała między małżonkami z mocy ustawy wspólność majątkowa obejmująca ich dorobek (wspólność ustawowa). Przedmioty majątkowe nie objęte wspólnością stanowiły majątek odrębny każdego z małżonków. Wedle art. 33 k.r. i o. do majątku odrębnego małżonków (od 20.01.2005 r. do majątku osobistego) wchodziły przedmioty majątkowe nabyte przez dziedziczenie, zapis lub darowiznę, chyba że spadkodawca lub darczyńca inaczej postanowił. Zgodnie z art. 36§1 k.r. i o. oboje małżonkowie byli obowiązani współdziałać w zarządzie majątkiem wspólnym. Przepis ten od 20.01.2005 r. stanowił także, że małżonkowie byli obowiązani w szczególności udzielać sobie wzajemnie informacji o stanie majątku wspólnego, o wykonywaniu zarządu majątkiem wspólnym i o zobowiązaniach obciążających majątek wspólny. Jak podnosi się w piśmiennictwie przepisy Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego nie wprowadziły domniemania prawnego przynależności nabytego składnika do majątku wspólnego małżonków, ale orzecznictwo Sądu Najwyższego przyjmuje jednak „preferowanie” majątku wspólnego małżonków (Jędrejek Grzegorz, Kodeks rodzinny i opiekuńczy. Komentarz aktualizowany, LEX/el., 2018, komentarz do art. 31 uwaga 9-10). Potwierdzeniem takiego stanowiska jest postanowienie Sądu Najwyższego z 16.10.1997 r. w sprawie I CKU 130/97 (LEX nr 32279, Prok.i Pr.-wkł. 1998/2/34) wedle, którego „W sytuacji gdy nieruchomość nabyta została w czasie trwania związku małżeńskiego, a małżonkowie pozostają we wspólności majątkowej, zasadą jest, że wchodzi ona do majątku wspólnego (art. 32 § 1 k.r. i o.). Odstępstwa od zasady sformułowanej w art. 32 § 1 k.r. i o. nie może uzasadniać jedynie okoliczność, że stroną umowy był tylko jeden z małżonków, a także okoliczność, że tylko jeden z małżonków ujawniony został w księdze wieczystej. Wyjątki wyliczone zostały bowiem wyczerpująco w art. 33 k.r. i o.” Współbrzmi z nim choćby uchwała Sądu Najwyższego z 7.03.1969 r., III CZP 10/69 (OSNC 1970/4, poz. 53).

Ten sam komentator podnosi także, że uzasadnione jest wyróżnienie domniemania faktycznego przynależności składników do majątku wspólnego małżonków, jeżeli rzecz została nabyta przez jednego z nich (Jędrejek Grzegorz, Kodeks rodzinny i opiekuńczy. Komentarz aktualizowany, LEX/el., 2018, komentarz do art. 31 uwaga 11). Jak wskazał Sąd Najwyższy w postanowieniu z 6.02.2003 r. w sprawie IV CKN 1721/00 (LEX nr 78276) „W obowiązującym systemie prawa rodzinnego można przyjąć domniemanie faktyczne (art. 231 k.p.c.), że przedmioty nabyte w trakcie wspólności małżeńskiej przez jednego z małżonków, zostały nabyte z majątku dorobkowego - na rzecz małżeńskiej wspólności majątkowej; natomiast nabycie rzeczy z majątku odrębnego musi wynikać nie tylko z oświadczenia dokonującego transakcji małżonka, ale także z całokształtu okoliczności tego nabycia.”

Zgodnie z jedną z tez postanowienia SN z 17.10.2003 r., IV CK 283/02, LEX nr 602280: „Przepisy kodeksu rodzinnego nie ustanawiają domniemania prawnego przynależności składników majątkowych do majątku wspólnego, chociaż zasadą jest poddanie wspólności ustawowej ogółu przedmiotów należących do małżonków. Przy istnieniu tej zasady możliwe jest konstruowanie domniemania faktycznego (art. 231 k.p.c.), według którego określone przedmioty nabyte w transakcji dokonanej przez jedno z małżonków, zostały nabyte z majątku dorobkowego, na rzecz ustawowej wspólności majątkowej. Nabycie określonej rzeczy z majątku odrębnego małżonka musi natomiast wynikać wyraźnie, nie tylko z oświadczenia współmałżonka, ale i to przede wszystkim z całokształtu okoliczności istotnych prawnie z punktu widzenia przepisów kodeksu rodzinnego i opiekuńczego". Zgodnie z wyrokiem SN z 9.01.2001 r., II CKN 1194/00, LEX nr 52375: „W obowiązującym kodeksie rodzinnym i opiekuńczym, przyjmującym jako zasadę reżym ustawowej wspólności majątkowej, można skonstruować domniemanie faktyczne (art. 231 k.p.c.), oparte na życiowym prawdopodobieństwie, według którego (domniemania) określone rzeczy w transakcji dokonanej tylko przez jednego z małżonków zostały nabyte z majątku dorobkowego w interesie i na rzecz ustawowej wspólności majątkowej małżeńskiej. Natomiast nabycie rzeczy z majątku odrębnego małżonka musi wynikać wyraźnie nie tylko z oświadczenia tego małżonka, ale przede wszystkim – z całokształtu okoliczności istotnych prawnie z punktu widzenia przepisów kodeksu rodzinnego i opiekuńczego" (zob. także postanowienie SN z 2.03.2012 r., II CSK 363/11, LEX nr 1211142; wyrok SN z 11.09.1998 r., I CKN 830/97, LexPolonica nr 2111020; wyrok SN z 29.06.2004 r., II CK 397/03, LEX nr 174133; wyrok SN z 16.04.2003 r., II CKN 1409/00, LEX nr 81315; wyrok SN z 30.06.2004 r., IV CK 513/03, LEX nr 183715).

W przytaczanym już komentarzu do Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego jego autor podniósł także, że przepisy art. 31 i 33 k.r. i o. pozwalają na wyciągnięcie wniosku, zgodnie z którym wszelkie wątpliwości dotyczące przynależności danego przedmiotu do majątku wspólnego, czy też do majątku osobistego małżonka, powinny zostać rozstrzygane na korzyść tego pierwszego (Jędrejek Grzegorz, Kodeks rodzinny i opiekuńczy. Komentarz aktualizowany, LEX/el., 2018, komentarz do art. 31 uwaga 12). Wedle stanowiska Sądu Najwyższego wyrażonego w uchwale z 24.07.1997 r. w sprawie III CZP 26/97, (LEX nr 31295) „w kodeksie rodzinnym i opiekuńczym przyjęto zasadę, według której regułą jest przynależność dochodu uzyskiwanego w czasie trwania wspólności ustawowej do majątku dorobkowego, wyjątkiem zaś zaszeregowanie konkretnego wpływu do majątku odrębnego poszczególnych małżonków. Zasada ta powinna więc rozstrzygać wszelkie wątpliwości co do tego, czy konkretny przedmiot majątkowy należy zaliczyć do majątku wspólnego, czy też odrębnego”.

Mając na uwadze powyższe rozważania stwierdzić należy, że zawarciu przez oskarżoną umowy ze spółdzielnią, dotyczącej budowy lokalu, nie towarzyszyło żadne wyraźne jej oświadczenie, że pieniądze na ten cel pochodzą z jej majątku odrębnego. Nadto analiza rachunków bankowych należących do stron, zakładanych lokat wskazuje, że R. K. (1) nie wyodrębniała, w dokonywanych rozporządzeniach majątkowych, żadnych środków, które miały stanowić wyłącznie jej własność z przeznaczeniem na pomnażanie jej majątku odrębnego. Świadectwem tego, że żadne w tym zakresie czynności przez oskarżoną nie były wykonywane jest fakt wycofania wkładu budowalnego, a w konsekwencji dokonanie na jej rzecz aktu darowizny przez jej rodziców, jakiego przedmiotem był lokal, na którego budowę pierwotnie, wedle twierdzeń R. K. (1), środki miały zostać przeznaczone z jej majątku odrębnego. Czynności takie nie musiałby być podejmowane gdyby stan prawny dotyczący tego mieszkania w sposób jasny określałby przynależność prawa do lokalu do oskarżonej. W związku z tym, że nie było podstaw prawnych i faktycznych do przypisania tego prawa wyłącznie oskarżonej powstała konieczność dokonania pewnych zabiegów, które w sposób wyraźny przedmiotowy lokal wprowadzałyby do majątku osobistego R. K. (1). Stało się to jednak z uszczerbkiem dla majątku wspólnego małżonków, ponieważ sporne mieszkanie, przyjmując okoliczności faktyczne jego nabycia, stanowiło składnik małżeńskiej wspólności majątkowej.

Zwrócić także należy uwagę, że istnieje wewnętrzna sprzeczność w wypowiedziach oskarżonej, z których z jednej strony wynika, że matka przekazywała jej w drodze darowizn środki na zakup mieszkania, a z drugiej strony H. R. (1) zażądała zwrotu przekazanych w ten sposób pieniędzy, do czego przecież prawa nie miała jeżeli swoją córkę tymi pieniędzmi obdarowała i miały one się stać składnikiem jej majątku odrębnego. W tym zakresie oskarżona oraz A. K. (1) w inny sposób przedstawiają okoliczności takiego żądania (251-251v/2 – wyjaśniania R. K., 120/1 – zeznania A. K.). Oczywiście mogą one opisywać dwie różne sytuacje, ale pozostaje wątpliwość w jaki sposób traktowane były pieniądze, jakie oskarżona otrzymywała od swojej matki. Czy jako jej własne, a wówczas H. R. (1) nie miała żadnych podstaw by żądać ich zwrotu, czy też jako pieniądze H. R. (1), co jednak przeczyłoby relacjom R. K. (1). To tylko potwierdza dotychczas prowadzone rozważania, a z których wynikało, iż zamiar wyodrębnienia z majątku wspólnego małżonków określonego jego składnika z intencją wprowadzenia go do majątku odrębnego R. K. (1) pojawił się już w trakcie wpłat dokonywanych na poczet wkładu budowlanego przedmiotowego mieszkania. Plan wycofania środków z wkładu budowalnego ustalony został między oskarżoną, a jej matką, lecz ze słów kierowanych do R. K. (1) przez H. R. (1) nie można wyprowadzić wniosku, że całość pieniędzy wpłaconych na ten wkład budowalny pochodziła z majątku odrębnego oskarżonej. W świetle prowadzonych rozważań i dokonanych ustaleń byłoby to ustalenie nieprawdziwe.

Bez znaczenia dla sprawy jest fakt, że to wyłącznie R. K. (1) podpisała umowę o budowę lokalu nr (...), której przedmiotem była budowa lokalu mieszkalnego nr (...)., bo jak wynika z przywołanych nawet orzeczeń nie ma to znaczenia dla oceny źródeł finasowania zakupu tego dobra jak i konsekwencji dla majątku wspólnego małżonków. Jedynie wyraźne zastrzeżenie oskarżonej o inwestowaniu w wkład budowalny z jej majątku odrębnego mogłoby dać możliwość ustalenia, że wkład ten sfinansowany został wyłącznie z majątku odrębnego R. K. (1). Zwrócić też w tym kontekście należy uwagę na fakt, że również i H. R. (1) samodzielnie podpisała umowę o budowę lokalu, a później przy dokonaniu darowizny na rzecz córki oświadczenia w tym zakresie składała wspólnie ze swoim mężem.

W kontekście tych rozważań omówić należy także inne zagadnienie dotyczące tzw. surogacji rzeczowej. Zastosowanie tej zasady możliwe jest w stosunkach majątkowych małżeńskich, jeżeli nabyty przedmiot stanowić będzie ekonomiczny odpowiednik przedmiotu należącego do majątku osobistego nabywcy, którego ten w związku z zawarciem umowy się wyzbył. Sąd Najwyższy w wyroku z 6.04.2016 r. w sprawie IV CSK 385/15 stwierdził „O wejściu do majątku odrębnego lub wspólnego decydować winna wielkość zaangażowanego majątku. Jeżeli więc przeważa i to znacznie wartość majątku odrębnego, to przedmiot nabycia nie wchodzi, jak się twierdzi w odosobnionych poglądach do każdego z majątków (wspólnego i odrębnego) w częściach ułamkowych proporcjonalnie do zaangażowanych środków, lecz powinien stanowić składnik majątku odrębnego z obowiązkiem rozliczenia się wobec współmałżonka z wartości zaangażowanego majątku wspólnego (art. 45 k.r.o.).” (LEX nr 2041907). Można byłoby zatem uznać, że wkład budowalny stanowił majątek odrębny oskarżonej gdyby możliwe było wykazanie, że znaczna część wydatków poniesionych na sfinansowanie wkładu budowlanego pochodziła z majątku odrębnego oskarżonej. W okolicznościach niniejszej sprawy na gruncie, której w żaden sposób nie jest możliwe ścisłe ustalenie jaka część środków przepływających przez majątek wspólny małżonków pochodziła z darowizn uzyskanych przez R. K. (1) od swojej matki, nie byłoby prawidłowe i zgodne z wynikami postępowania dowodowego ustalenie, że znaczna część środków przeznaczonych na wkład budowalny pochodziła z jej majątku odrębnego. W konsekwencji stwierdzić należy, że zasada surogacji nie ma zastosowania do oceny przynależności wkładu budowalnego do majątku odrębnego, bądź wspólnego małżonków.

Podsumowując powyższe rozważania stwierdzić należy w odniesieniu do wyjaśnień R. K. (1), że nie były one zgodne z prawdą gdy twierdziła, że jej mąż wiedział, że na wkład budowalny mieszkania nr (...) przy al. (...)/(...) w W. przeznacza ona wyłącznie pieniądze z jej majątku odrębnego, a lokal ten ma stanowić dla niej zabezpieczenie na przyszłość. Przeprowadzone rozumowanie sądu prowadzi bowiem do wniosku, że z takimi intencjami oskarżona nie działała od samego początku. Zamiar taki pojawił się natomiast już po wpłacie znacznych środków na poczet tego wkładu. Pomimo jednak takiego zamiaru, na którego powstanie wpływ miała również jej matka, nie poinformowała ona swojego męża o takim planowanym przeznaczeniu przedmiotowego mieszkania. Sąd nie kwestionuje, że oskarżona od H. R. (1) otrzymywała różnego rodzaju darowizny pieniężne, lecz sama R. K. (1) nie była w stanie precyzyjnie określić, jakie były to kwoty. Nadto środki te przez dłuższy czas były wprowadzane do majątku wspólnego małżonków i przeznaczane na wspólne cele, także na wspólne lokaty. Oskarżona nie czyniła nigdy zastrzeżeń wobec swojego męża, że określone lokaty, albo części tych lokat stanowią jej majątek odrębny. Nie mógł zatem S. K. (1) wiedzieć, że środki te otrzymywane od matki oskarżonej, pomimo wykorzystania ich do wspólnych inwestycji, mają stanowić majątek odrębny jego żony. Sąd nie dał wiary z przyczyn uprzednio opisanych wyjaśnieniom oskarżonej wedle, których oskarżyciel posiłkowy zgodził się po pierwsze na to, by mieszkanie stanowiło zabezpieczenie dla oskarżonej, a po drugie zgodził się na wycofanie wkładu budowalnego w związku z tym, że był on finansowany ze środków z majątku odrębnego oskarżonej. Powtórzyć należy, że S. K. (1) nie miał pojęcia, że oskarżona postrzegała te środki jako należące do jej majątku odrębnego. Oskarżyciel posiłkowy nie wiedział o tym, bo też i sama R. K. (1) tak tych funduszy nie postrzegała. Gdyby tak było uczyniłaby wyraźne zastrzeżenie dotyczące pochodzenia środków i ich przeznaczenia, które byłoby wyartykułowane nie tylko w stosunkach między małżonkami, ale również byłoby jawne na zewnątrz w stosunkach z innymi podmiotami, chociażby spółdzielnią. Ustalenie bowiem czy określone składniki majątku należały do majątku wspólnego czy odrębnego małżonków w mniejszym stopniu zależy od tego co na ten temat sądzi jeden z nich, a bardziej od ujawnionych na zewnątrz oświadczeń, które określony charakter tych składników definiują. Ma to bowiem znaczenie w obrocie prawnym w stosunkach nie tylko między małżonkami, ale także między osobami trzecimi. Jeżeli zatem w tym zakresie R. K. (1) nie podejmowała żadnych działań to uznać należało, że środki przeznaczone na wkład budowalny mieszkania nr (...) pochodziły z majątku wspólnego małżonków. Inną natomiast kwestią jest ustalenie w jakim stopniu małżonkowie mieli wpływ na wielkość tego majątku wspólnego. W trakcie małżeństwa nie ma to oczywiście znaczenia z uwagi na niepodzielny charakter tej wspólności, ale może to mieć znaczenie po rozwiązaniu małżeństwa, bo małżonek może wykazać, że jego wpływ na wielkość tego majątku był istotnie większy. Zdaniem sądu z takiego przekonania doszło do działań jakie podjęła oskarżona, która w poczuciu krzywdy chciała dla siebie zostawić jakąś część wspólnego majątku. W tym zakresie jednak sama nielojalnie zachowała się wobec swojego męża dokonując podstępnych działań, które miały na celu wyprowadzenie z majątku wspólnego składników tego majątku.

Za niewiarygodne sąd uznał wyjaśnienia oskarżonej dotyczące kwot pieniędzy, jakie otrzymywała od swojej matki i częstotliwości, z jaką je dostawała. R. K. (1) w tym zakresie przez kilkanaście lat nie czyniła żadnych starań by informacje te utrwalić i rozgraniczyć środki z majątku odrębnego od majątku wspólnego, więc nie miała pewnych informacji jakie mogły to być kwoty. Jej wypowiedzi jedynie orientacyjnie mogły wskazywać na to, że środki takie były przekazywane, lecz nie mogły one dać podstawy do wyliczenia konkretnych wartości. W tym zakresie jako niewiarygodne uznano już omówione wyjaśniania dotyczące spisywania tych danych na kartkach papieru, bo jak oceniono relacje te pojawiły się w reakcji na przebieg procesu, po uprzednich wypowiedziach ze strony oskarżonej, które przeciwne były takim twierdzeniom.

Podobnie pozbawione pełnej wartości procesowej miały wypowiedzi R. K. (1) na temat dochodów jej matki i zgromadzonych przez nią oszczędności. Rzeczywiście H. R. (1) mogła wskutek niezarejestrowanej działalności handlowej pozyskiwać dodatkowe korzyści majątkowe. Informacje, jakie na ten temat pochodziły od członków jej rodziny (dzieci i wnuka) nie były jednak miarodajne i nie mogły posłużyć do ustalenia konkretnych wartości. W tym sensie były one też bez znaczenia dla poczynionych przez sąd ustaleń. Nie było bowiem istotne to czy matka oskarżonej dawała jej w ramach darowizn pieniądze, bo tak mogło być, ale czy R. K. (1) traktowała te środki jako jej majątek odrębny i tworzyła z nich odrębny od wspólności majątkowej fundusz. Tak oczywiście nie było. Otrzymywane od matki środki przeznaczała na potrzeby wspólnego pożycia małżeńskiego i wychowania syna i dopiero w trakcie trwania małżeństwa postanowiła środki te wyodrębnić. Wyodrębnienie tych środków nastąpiło jednak nie z wydzielonego na ten cel majątku, lecz z majątku wspólnego małżonków, do którego wcześniej te środki zostały przez oskarżoną wprowadzone.

Bez znaczenia dla sprawy były natomiast wyjaśniania oskarżonej dotyczące pożycia małżeńskiego, ponieważ są to okoliczności istotne z perspektywy sprawy rozwodowej. Okoliczności te były jedynie dla sądu świadectwem subiektywnej oceny oskarżonej jej związku z oskarżycielem posiłkowym. Niezależnie bowiem od obiektywnej weryfikacji przyczyn rozkładu małżeństwa ten subiektywny obraz związku miała wpływ na działania podjęte przez oskarżoną w stosunku do wspólnego majątku małżonków.

Za częściowo wiarygodne uznano zeznania A. K. (1). Treść relacji świadka wskazuje w sposób jednoznaczny na jego negatywny stosunek do swojego ojca. Wypowiedzi świadka należy zatem traktować z dużą ostrożnością, szczególnie dotyczące tego co stanowi przedmiot procesu. Zwrócić należy uwagę, że przywołuje on okoliczności związane ze stosunkami majątkowymi jego rodziców, o jakich mógł się dowiedzieć kilkanaście lat wcześniej i w okresie, kiedy był małoletni. Okoliczności te świadczą o tym, że informacje na ten temat mogły mieć wyłącznie charakter powierzchowny. Nie był on adresatem tych informacji i mógł je pozyskać jako przypadkowy świadek rozmów, czy wypowiedzi. W takiej sytuacji te szczątkowe informacje z tego okresu, nawet bezwiednie, z uwagi na upływ znaczonego czasu, mogły zostać przez świadka zniekształcone i przedstawione w sposób, korzystny dla matki. W związku z takim charakterem tych wypowiedzi nie stanowiły one podstawy ustaleń sądu. Z relacji świadka nie można byłoby zresztą wyprowadzić kategorycznych wniosków w jakiej kwocie babka świadka przekazywała darowizny oskarżonej, w jakim okresie, w jakiej części pokryły one wkład budowalny, czy jego matka traktowała te środki jako swój majątek odrębny, czy też przeznaczała je na wspólne potrzeby małżeństwa. Relacje świadka zawierały natomiast szereg obserwacji z pożycia jego rodziców, które oczywiście również nacechowane były subiektywnym stosunkiem do nich syna stron, więc wymagałyby one obiektywnej weryfikacji dla potwierdzenia ich wiarygodności. Nie było to jednak przedmiotem procesu i dla sądu stanowiły one jedynie dowód tego, że matka świadka miała poczucie krzywdy wynikające z postawy oskarżyciela jako męża w ich związku, a co składało się na motywację podjętych przez nią działań dotyczących wycofania wkładu.

Za wiarygodne należało uznać zeznania S. K. (1) w zakresie dotyczącym głównego przedmiotu procesu. Sąd dał wiarę świadkowi w tym zakresie, w jakim twierdził, że środki przeznaczone na wkład budowalny pochodził z majątku wspólnego małżonków. Nie wiedział on w tym zakresie o tym, że w pewnym momencie oskarżona z jej matką uznała, że mieszkanie nr (...) w inwestycji Spółdzielni Budowlano – Mieszkaniowej „(...)” przy al. (...)/(...) w W. ma stanowić zabezpieczenie jej przyszłości. Nie wiedział także, że wkład budowalny został wycofany. Przeprowadzone rozważania doprowadziły sąd do wniosku, że w świetle wskazań doświadczenia życiowego, również w konfrontacji z treścią umów oraz analizą dokumentacji bankowej zasługiwały one na wiarę. W tym zakresie, w jakim oskarżyciel odnosił się do okoliczności dotyczących pożycia małżeńskiego również i one nacechowane były subiektywnym do nich stosunkiem. Ocena wiarygodności w tym zakresie tych zeznań wykraczała poza przedmiot procesu.

Za wiarygodne uznano zeznania E. M., B. Z., J. J.. Były to osoby niezaangażowane w spór między stronami i nie miały powodu składać fałszywych zeznań.

Za wiarygodne uznano także zeznania R. R. (1). Nie było wiarygodnych dowodów przeciwnych tym zeznaniom i stąd nie było powodu, by odmówić im wiary.

Za jasną i pełną uznano opinię sądowo – psychiatryczną dotycząca oskarżonej. Żadna ze stron nie kwestionowała tego dowodu. W toku postępowania dowodowego nie zostały ujawnione okoliczności, które dawałaby podstawę ja zakwestionować.

Za wiarygodne uznano dokumenty zgromadzone w sprawie, a ujawnione w toku postępowania dowodowego. w tym zakresie strony nie kwestionowały ich treści.

W ramach zarzucanego oskarżonej R. K. (1) czynu sąd uznał ją za winną tego, że w dniu 6 grudnia 2005 r. w W. bez wiedzy i zgody swojego męża S. K. (1) złożyła pismo do Spółdzielni Budowlano – Mieszkaniowej „(...)” w W. o rezygnacji z umowy zawartej 16 grudnia 2003 r. o budowie lokalu nr (...) o pow. (...) m2 przy ul. (...)/(...) w W. wraz z wnioskiem o wypłatę kwoty 334 089,89 zł i 15 350 zł z tytułu zwrotu wkładu budowalnego za ww. lokal mieszkalny i pomieszczenie lobby na jej rachunek osobisty (...), a następnie po wpływie kwoty 349 439,89 zł w dniu 9 grudnia 2005 r. na ww. rachunek, w okresie od 12 do 16 grudnia 2005 r. dokonując rozporządzenia kwotą 349 439,89 zł poprzez wypłaty z rachunku i przelewy na inne rachunki bez wiedzy i zgody S. K. (1) przywłaszczyła sobie mienie znacznej wartości, stanowiące przedmiot wspólności majątkowej małżeńskiej tj. czynu z art. 284§1 k.k. w zw. z art. 294§1 k.k.

Jak zostało ustalone wkład budowalny zgromadzony w ramach inwestycji prowadzonej przez Spółdzielnię Budowlano – Mieszkaniową „(...)” stanowił składnik majątkowej wspólności małżeńskiej stron. Oskarżona bez zgody i wiedzy współwłaściciela tego składnika majątku S. K. (1) zrezygnowała z inwestycji i poleciła spółdzielni dokonanie zwrotu pieniędzy z tego tytułu. Pieniądze zostały przelane na jej rachunek osobisty. Środki te stanowiły majątek wspólny małżonków. Dysponować nimi mogli oboje małżonkowie i w porozumieniu tymi środkami rozporządzać. Oskarżona pozostawała zatem w posiadaniu tych środków. Miała ona do nich dostęp. Bez jednak udziału, zgody i wiedzy swojego męża rozporządziła tymi środkami wypłacając je ze swojego rachunku, przelewając na inne rachunki i pozbawiając S. K. (1) do nich dostępu. W ten sposób środki te przywłaszczyła wyczerpując znamiona czynu z art. 284§1 k.k. W światle treści art. 115§5 k.k. mienie o wartości 349 439,89 zł stanowiło mienie znacznej wartości, co uzasadniało przyjęcie w kwalifikacji prawnej czynu art. 294§1 k.k.

Czynu tego oskarżona dopuściła się umyślnie w zamiarze bezpośrednim. Chciała ona pozbawić swojego męża dostępu do wspólnych środków pieniężnych, bo miały one wejść do jej majątku osobistego oraz podjęła działania, które taki cel pozwoliły zrealizować.

Na podstawie art. 294§1 k.k. oskarżonej wymierzono karę 1 roku pozbawienia wolności, której wykonanie na podstawie art. 69§1 i 2 k.k. i 70§1 k.k. warunkowo zawieszono na okres próby 1 roku. Jako okoliczności obciążające oskarżoną uwzględniono, że działała ona na szkodę swojego małżonka. Powzięła czynności o charakterze podstępnym, by wyprowadzić z majątku wspólnego składniki tego majątku i się na tym wzbogacić. Działała zatem nie tyle w celu zabezpieczenia siebie i syna co w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i celem wzbogacenia. Działania takie nadto podjęła oskarżona w sytuacji gdy mogła żądać rozwiązania małżeństwa, jeżeli uważała, że uległo ono rozpadowi, a jej mąż nie jest dla niej wsparciem. Również w drodze postępowania cywilnego miała prawo ustalić, że jej wkład w majątek wspólny był stosowanie większy od wkładu oskarżyciela posiłkowego. Istniały zatem środki prawne, które bez uciekania się na drogę przestępstwa, pozwalały oskarżonej na ochronę jej interesów. W tym zakresie z inspiracji swojej matki, oskarżona kierowała się „ludową sprawiedliwością”, która przyzwala na naruszanie zasad porządku prawnego dla osiągnięcia osobistych, majątkowych korzyści, bez wykorzystania dostępnych dla ochrony takich praw środków prawnych.

Jednocześnie przy wymiarze kary sąd uwzględnił okoliczności na korzyść oskarżonej. Należy bowiem pamiętać, że podjęte przez nią działania wynikały z poczucia krzywdy i rozczarowania swoim mężem, który przestał być dla niej wsparciem. Nie usprawiedliwia to oczywiście zachowań bezprawnych, lecz jest wyrazem rezygnacji oskarżonej, która po latach wspólnego życia mogła dojść do przekonania, że straciła ten czas na życie z człowiekiem, który stał się dla niej obcy. Takie odczucia spowodowały, że nie czuła się już lojalna wobec swojego męża i zaczęła myśleć o własnej przyszłości. W perspektywie tych okoliczności wskazać również należało, że reakcja karna zastosowana w niniejszej sprawie powinna uwzględniać subsydiarny charakter prawa karnego, które nie jest pierwszoplanowym narzędziem do rozwiązywania sporów małżeńskich. Nie powinno być ono wykorzystywane dla udręczenia jednego małżonka przez drugiego i stąd wysokość kary, jak i również stosowny okres próby został określony w wymiarze wyłącznie koniecznym dla osiągnięcia celów kary wobec sprawczyni. Jeżeli bowiem oskarżona nie chciała zwrócić środków, jakie przywłaszczyła to orzeczona kara powinna skłonić ją do zmiany swojego postępowania. Dlatego też sąd szczególną wagę przywiązuje do wypełniania przez oskarżoną obowiązku nałożonego na podstawie art. 72§1 pkt 8 k.k. Jego wypełnienie w terminie określonym wyrokiem uzasadnia przyjęcie okresu próby na 1 roku, gdyż okres ten pozwala na wyciągnięcie określonych konsekwencji wobec oskarżonej w razie uchylenia się od wykonania tego obowiązku. Wykonanie tego obowiązku pozwoli natomiast na przywrócenie równowagi majątkowej między małżonkami naruszonej działaniem R. K. (1). W razie spełnienia nałożonego na nią obowiązku nie będzie zaś potrzeby, by nadal kontrolować jej zachowanie w okresie próby.

Sąd zatem zobowiązał oskarżoną do złożenia w terminie 3 miesięcy od uprawomocnienia wyroku do depozytu sądowego właściwego dla jej miejsca zamieszkania, wraz z wnioskiem do sądu o zezwolenie na złożenie do depozytu sądowego, świadczenia pieniężnego w kwocie 349 439, 89 zł z zastrzeżeniem wydania pieniędzy z depozytu sądowego w częściach równych R. K. (1) i S. K. (1) po prawomocnym orzeczeniu rozwodu ich małżeństwa albo separacji chyba, że nawet przed upływem terminu do złożenia świadczenia pieniężnego do depozytu sądowego, zawrą zgodne porozumienie dotyczące wspólnego rozporządzenia ww. kwotą pieniędzy, które również w razie już złożenia świadczenia pieniężnego do depozytu sądowego, a przed orzeczeniem rozwodu albo separacji, będzie spełniało warunek do wydania świadczenia pieniężnego z depozytu sądowego R. K. (1) i S. K. (1) na zasadach w tym porozumieniu ustalonym.

Przyczyną tego zobowiązania jest z jednej strony brak porozumienia między małżonkami dotyczącego spornej kwoty pieniędzy, a z drugiej okoliczność, że pieniądze te stanowią przedmiot ich niepodzielnej wspólności majątkowej. Zobowiązywanie zatem oskarżonej do wpłaty części spornej kwoty na rzecz oskarżyciela posiłkowego byłoby sprzeczne z istotą wspólności majątkowej, bo prowadziłoby w konsekwencji do podziału wspólnego majątku, który w trakcie małżeństwa podziałowi podlegać nie powinien. Dlatego też zasadniczy element zobowiązania oskarżonej polegać będzie na złożeniu do depozytu sądowego pełnej kwoty przywłaszczonych przez nią pieniędzy. Taka czynność zagwarantuje, że na czas trwającego procesu rozwodowego pieniądze te zostaną zabezpieczone dla obu małżonków. Przekazanie tych pieniędzy na wspólny rachunek małżonków przy braku z ich strony woli do porozumienia, również w kwestiach majątkowych, mogłoby sprowokować bezprawne działania, które byłyby ze szkodą dla jednego z nich. Dlatego gwarancją uniknięcia takiej sytuacji jest złożenie kwoty świadczenia do depozytu sądowego.

Oskarżona będzie miała zatem obowiązek złożyć do sądu rejonowego właściwego dla jej miejsca zamieszkania wniosek o złożenie przedmiotu świadczenia do depozytu sądowego, w którym określi elementy wymienione w art. 693 k.p.c. W szczególności wskaże, że złożenie przedmiotu świadczenia do depozytu sądowego następuje w wykonania nałożonego na nią obowiązku sądu. Określi w tym zakresie także warunki wypłaty tego świadczenia, które ziszczą się w razie prawomocnego orzeczenia rozwodu, bądź separacji między małżonkami. W związku z tym, że skutkiem takich zdarzeń jest podział majątku wspólnego na równe części nie będzie już wówczas przeszkód, by w częściach równych pieniądze te stronom wypłacić. Innym warunkiem, który może wystąpić wcześniej, wypłaty przedmiotu świadczenia, a który należy określić we wniosku może być, zgodnie z rozstrzygnięciem sądu, zawarcie porozumienia między małżonkami dotyczącego rozporządzenia przedmiotem świadczenia.

Zgodnie z art. 693 2§2 k.p.c. jeżeli przedmiotem świadczenia są pieniądze polskie, złożenie do depozytu może być dokonane również przed uzyskaniem zezwolenia sądu. W takim wypadku dłużnik powinien równocześnie ze złożeniem pieniędzy zgłosić wniosek o zezwolenie na złożenie do depozytu. W razie uwzględnienia tego wniosku złożenie do depozytu uważa się za dokonane w chwili, w której rzeczywiście nastąpiło. Jak wynika natomiast z art. 693 6§1 pkt 1 k.p.c. Przyjmowane do depozytu sądowego pieniądze przechowuje się na rachunku depozytowym Ministra Finansów.

Obowiązkiem zatem oskarżonej będzie w terminie 3 miesięcy od uprawomocnienia wyroku w niniejszej sprawie wpłacić ww. kwotę świadczenia na rachunek depozytowy Ministra Finansów.

Nie jest jednak wolą sądu, by strony oczekiwały długi czas na możliwość faktycznego dostępu do środków objętych wspólnością majątkową. Jest to w interesie zarówno oskarżonej jak i oskarżyciela, by taką możliwość miały niezwłocznie po uprawomocnieniu wyroku. Zamiarem sądu natomiast jest skłonić jedynie strony do porozumienia w spornej kwestii. Dlatego też sąd uczynił zastrzeżenie, że w razie zawarcia porozumienia przez R. i S. K. (1) dotyczącego wspólnego rozporządzenia ww. kwotą pieniędzy, przed upływem 3 miesięcy od uprawomocnienia wyroku, nie będzie potrzeby składać pełnej kwoty świadczenia do depozytu sądowego. Porozumienie powinno obejmować sposób rozporządzenia między małżonkami kwotą 349 439, 89 zł. Należy ona do wspólności majątkowej stron i ich zgodną wolą mogą te środki podzielić między siebie w dowolny sposób, czy też przeznaczyć te środki na dowolny cel. Zawarcie takiego porozumienia będzie uchylało obowiązek złożenia przedmiotu świadczenia do depozytu sądowego. Takie porozumienie oczywiście będzie mogło, stosownie do rozstrzygnięcia sądu, zostać złożone także do sądu depozytu sądowego, po wpłacie przedmiotu świadczenia do depozytu sądowego i będzie ono stanowić podstawę do wypłaty środków małżonkom, jeszcze przed orzeczeniem między nimi rozwodu, bądź separacji.

Nałożenie powyższego obowiązku ma zapobiec w przyszłości popełnieniu przez oskarżoną przestępstwa. Do jego dokonania doszło bowiem wskutek braku umiejętności rozwiązywania sporów małżeńskich na drodze polubownej bądź na drodze postępowania cywilnego. Obowiązek ten zatem ma wymusić na oskarżonej zwrot przywłaszczonych pieniędzy, ale także skłonić do zawarcia porozumienia, które przywróci utraconą między małżonkami równowagę majątkową. Z pewnością taki obowiązek zapobiegnie w przyszłości działaniom oskarżonej, które możliwe wynikały z jej rzeczywistego poczucia krzywdy, ale które były bezprawne. Jego wykonanie spowoduje, że okażą się dla niej nieopłacalne czynności, które przynoszą co prawda w krótkiej perspektywie korzyści, ale które nie mają charakteru trwałego i rodzą negatywne konsekwencje prawne.

Na podstawie art. 72§1 pkt 1 k.k. sąd zobowiązał oskarżoną w terminie 14 dni po upływie 3 miesięcy od uprawomocnienia wyroku do pisemnego poinformowania Sądu Okręgowego w Warszawie o wykonaniu obowiązku określonego w pkt 3 wyroku. R. K. (1) będzie miała zatem obowiązek złożyć w sądzie potwierdzenie wpłaty przedmiotu świadczenia do depozytu sądowego oraz potwierdzenie złożenia wniosku o zezwolenie na złożenie przedmiotu świadczenia do depozytu. Alternatywnie obowiązek ten będzie wypełniony jeżeli przed upływem terminu do złożenia przedmiotu świadczenia do depozytu sądowego przedstawi sądowi porozumienie zawarte między nią a oskarżycielem posiłkowym dotyczące rozporządzenia wspólnym mieniem, które przez nią uprzednio zostało przywłaszczone.

Na podstawie art. 627 k.p.k. zasądzono od oskarżonej na rzecz Skarbu Państwa kwotę 633,66 zł tytułem kosztów sądowych w sprawie w tym opłatę od orzeczonej kary pozbawienia wolności.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Wioleta Żochowska
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Warszawie
Osoba, która wytworzyła informację:  Paweł Dobosz
Data wytworzenia informacji: