II AKa 285/23 - uzasadnienie Sąd Apelacyjny w Poznaniu z 2024-05-24
UZASADNIENIE |
||||||||||||||||||
Formularz UK 2 |
Sygnatura akt |
II AKa 285/23 |
||||||||||||||||
Załącznik dołącza się w każdym przypadku. Podać liczbę załączników: |
3 |
|||||||||||||||||
1. CZĘŚĆ WSTĘPNA |
||||||||||||||||||
0.11.1. Oznaczenie wyroku sądu pierwszej instancji |
||||||||||||||||||
Wyrok Sądu Okręgowego w P. z dnia (...) r., sygn. akt (...) |
||||||||||||||||||
0.11.2. Podmiot wnoszący apelację |
||||||||||||||||||
☒ oskarżyciel publiczny albo prokurator w sprawie o wydanie wyroku łącznego |
||||||||||||||||||
☐ oskarżyciel posiłkowy |
||||||||||||||||||
☐ oskarżyciel prywatny |
||||||||||||||||||
☒ obrońca |
||||||||||||||||||
☐ oskarżony albo skazany w sprawie o wydanie wyroku łącznego |
||||||||||||||||||
☐ inny |
||||||||||||||||||
0.11.3. Granice zaskarżenia |
||||||||||||||||||
0.11.3.1. Kierunek i zakres zaskarżenia |
||||||||||||||||||
☒ na korzyść ☒ na niekorzyść |
☒ w całości |
|||||||||||||||||
☐ w części |
☐ |
co do winy |
||||||||||||||||
☐ |
co do kary |
|||||||||||||||||
☐ |
co do środka karnego lub innego rozstrzygnięcia albo ustalenia |
|||||||||||||||||
0.11.3.2. Podniesione zarzuty |
||||||||||||||||||
Zaznaczyć zarzuty wskazane przez strony w apelacji |
||||||||||||||||||
☒ |
art. 438 pkt 1 k.p.k. – obraza przepisów prawa materialnego w zakresie kwalifikacji prawnej czynu przypisanego oskarżonemu |
|||||||||||||||||
☐ |
art. 438 pkt 1a k.p.k. – obraza przepisów prawa materialnego w innym wypadku niż wskazany |
|||||||||||||||||
☒ |
art. 438 pkt 2 k.p.k. – obraza przepisów postępowania, jeżeli mogła ona mieć wpływ na treść orzeczenia |
|||||||||||||||||
☒ |
art. 438 pkt 3 k.p.k.
– błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, |
|||||||||||||||||
☒ |
art. 438 pkt 4 k.p.k. – rażąca niewspółmierność kary, środka karnego, nawiązki lub niesłusznego zastosowania albo niezastosowania środka zabezpieczającego, przepadku lub innego środka |
|||||||||||||||||
☐ |
||||||||||||||||||
☐ |
brak zarzutów |
|||||||||||||||||
0.11.4. Wnioski |
||||||||||||||||||
☒ |
uchylenie |
☒ |
zmiana |
|||||||||||||||
2. Ustalenie faktów w związku z dowodami przeprowadzonymi przez sąd odwoławczy |
||||||||||||||||||
0.12.1. Ustalenie faktów |
||||||||||||||||||
0.12.1.1. Fakty uznane za udowodnione |
||||||||||||||||||
Lp. |
Oskarżony |
Fakt oraz czyn, do którego fakt się odnosi |
Dowód |
Numer karty |
||||||||||||||
T. S. (1) |
Możliwość zapalenia się benzyny lub jej oparów od żaru palonego papierosa |
Ekspertyza (...) biegłego z zakresu pożarnictwa mgr inż. T. W. |
783-801 (także 822-831) |
|||||||||||||||
0.12.1.2. Fakty uznane za nieudowodnione |
||||||||||||||||||
Lp. |
Oskarżony |
Fakt oraz czyn, do którego fakt się odnosi |
Dowód |
Numer karty |
||||||||||||||
T. S. (1) |
Pojednanie się oskarżonego z pokrzywdzoną |
Sporządzony własnoręcznie przez A. S. (1) list, z którego treści wynika, iż jest on skierowany do Sądu odwoławczego |
805-813 |
|||||||||||||||
0.12.2. Ocena dowodów |
||||||||||||||||||
0.12.2.1. Dowody będące podstawą ustalenia faktów |
||||||||||||||||||
Lp. faktu z pkt 2.1.1 |
Dowód |
Zwięźle o powodach uznania dowodu |
||||||||||||||||
1. |
Ekspertyza (...) biegłego z zakresu pożarnictwa mgr inż. T. W. |
Ekspertyza, jakkolwiek sporządzona na zlecenie strony a nie sądu, to jak najbardziej zasługuje na uznanie. Sporządzona została bowiem przez osobę posiadającą fachową wiedzę i niekwestionowane doświadczenie w realizacji tego rodzaju zleceń na rzecz organów wymiaru sprawiedliwości (stały biegły sądowy). Stanowi źródło cennej wiedzy specjalistycznej, została sporządzona w sposób jasny i czytelny, a zawarte w niej wnioski zostały logicznie umotywowane i poparte odpowiednią w pełni przekonywująca argumentacją. |
||||||||||||||||
Załączone do apelacji adw. P. S. spisane własnoręcznie oświadczenie A. S. (1) |
Sąd dokument ów wykorzystał jako jeden z kolejnych dowodów na to, iż pomiędzy oskarżonym a pokrzywdzoną doszło do szczerego pojednania i A. S. (1) nie tylko, że nie nosi już urazy do swego męża, z którym przeżyła z górą trzydzieści lat w małżeństwie ale potrzebuje jego obecności w dalszym życiu. Sąd natomiast pominął te fragmenty tegoż „listu”, w którym pokrzywdzona po raz kolejny stara się wykazywać, że w trakcie pierwszego przesłuchania, które odbyło się jeszcze w szpitalu nie wie co mówiła i nie była świadoma tego co zeznała. Jest to kolejna nieudolna próba odcięcia się od swoich pierwotnych zeznań, które tak Sąd I instancji jak i Sąd Apelacyjny uznali za wiarygodne a o czym będzie mowa poniżej przy okazji omawiania zarzutów dokonania błędnej oceny materiału dowodowego |
|||||||||||||||||
0.12.2.2. Dowody nieuwzględnione przy ustaleniu faktów |
||||||||||||||||||
Lp. faktu z pkt 2.1.1 albo 2.1.2 |
Dowód |
Zwięźle o powodach nieuwzględnienia dowodu |
||||||||||||||||
Załączone do apelacji adw. P. S. spisane własnoręcznie oświadczenie A. S. (1) |
Sąd odmówił wiary zawartym w liście oświadczeniom dotyczącym tego, że zeznając w toku śledztwa (jeszcze w trakcie pobytu w szpitalu) świadek nie miała w ogóle świadomości i nie wie nawet co wówczas zeznała. Pozostaje to w oczywistej sprzeczności z pozostałym wiarygodnym materiałem dowodowym i stanowi ewidentną, kolejną już zresztą, próbę uchronienia oskarżonego od odpowiedzialności karnej za jego czyn. Za pozbawione przymiotu wiarygodności były również zawarte w tymże liście oświadczenia co do tego, że w małżeństwie pp. S. nie dochodziło do ostrzejszych konfliktów tak wcześniej jak i w dniu zdarzenia. Szerzej kwestia ta będzie zresztą wyjaśniana przy okazji omawiania zarzutów apelacji obrończych tyczących się dokonanej przez Sąd I instancji oceny zgromadzonych dowodów a w tym głównie właśnie zeznań A. S. (1). |
|||||||||||||||||
. STANOWISKO SĄDU ODWOŁAWCZEGO WOBEC ZGŁOSZONYCH ZARZUTÓW i wniosków |
||||||||||||||||||
Lp. |
Zarzut |
|||||||||||||||||
3.1. |
zarzut obrazy art. 7 k.p.k. w głównej mierze sprowadzający się do zakwestionowania oceny części dowodów osobowych, z których apelujący obrońcy upatrują braku winy oskarżonego, a to wyjaśnień samego oskarżonego oraz zeznań jego żony – pokrzywdzonej A. S. (1) zaś Prokurator – niewłaściwe przyjęcie, że nie da się oskarżonemu przypisać zamiaru zabójstwa |
☐ zasadny ☐ częściowo zasadny ☒ niezasadny |
||||||||||||||||
Zwięźle o powodach uznania zarzutu za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny |
Jako, że obaj obrońcy sformułowali ten sam zarzut Sąd Apelacyjny omówi wspólnie obie apelacje w tym zakresie. W tej części uzasadnienia Sąd Apelacyjny odniesie się również i do tych wywodów apelacji prokuratorskiej, które nie tyczą się stricte zamiaru oskarżonego, co zostanie omówione w osobnym podpunkcie. Wbrew zarzutom obrońców zatem, w ocenie Sądu Apelacyjnego, Sąd Okręgowy dokonał wszechstronnej analizy wszystkich zgromadzonych dowodów, w sposób wolny od błędów natury faktycznej oraz logicznej i w zgodzie z zasadami wiedzy i doświadczenia życiowego, kategorycznie i prawidłowo ustalając sprawstwo oskarżonego T. S. (1) w zakresie stawianego mu zarzutu choć – o czym będzie mowa w dalszej części uzasadnienia – dokonał błędnych ustaleń odnośnie zamiaru oskarżonego z jakim działał, a w konsekwencji w sposób nieprawidłowy dokonał subsumpcji ustalonego prawidłowo pod względem faktograficznym – z jednym acz niezmiernie istotnym wszakże (dotyczącym użycia przez oskarżonego zapalniczki) wyjątkiem – stanu faktycznego pod przepisy ustawy karnej. Niewątpliwie rację mają obaj obrońcy, iż oskarżony w toku całego procesu kwestionował swoje sprawstwo i winę zaprzeczając przede wszystkim temu by chciał zabić swoją żonę ale również starając się przedstawiać – choć w różny sposób na różnych etapach postępowania (czego obrońcy starają się nie dostrzegać) – zarówno sam przebieg zdarzenia jak i jego podłoże. Rację mają również obrońcy kiedy wskazują (wprost lub w sposób dorozumiany), iż kluczowymi dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy okazały się zatem inne dowody, którymi dysponował Sąd orzekający, a w tym nader wszystko zeznania drugiego z bezpośrednich uczestników zdarzeń będących przedmiotem osądu, tj. pokrzywdzonej A. S. (1). Jest to dowód o tyle specyficzny i wymagający szczególnie wnikliwej oceny albowiem niewątpliwie świadek ta miała interes w sposobie rozstrzygnięcia sprawy, i to obojętnie jak ów interes by pojmować. Z jednej strony wszak była ona pokrzywdzoną, i to bardzo przestępstwem, z drugiej zaś oskarżonym jest jej mąż, którego starała się – co dla Sądu Apelacyjnego jest w tej sprawie ewidentne (chodzi nie tylko o zmianę zeznań ale także fakt wspierania oskarżonego wyrażający się najpierw w stałym kontakcie telefonicznym, a następnie bardzo częstym odwiedzaniem przez pokrzywdzoną oskarżonego w areszcie śledczym, okazywanie mu wsparcia i pomocy, wreszcie wyrażony bardzo wyraźnie, szczególnie w załączonym do apelacji obrończej, akt przebaczenia) – z drugiej zaś zeznania jej – co sygnalizowano przed momentem – uległy w trakcie procesu, a właściwie już na etapie śledztwa, całkowitej zmianie co z całą pewnością nie ułatwiało odtworzenia przez Sąd Okręgowy rzeczywistego przebiegu wydarzeń. Dokonanie oceny tego dowodu – w powiązaniu z innymi, które mogły służyć tylko pomocniczo ocenie, które ze wzajemnie wykluczających się zeznań A. S. (1) są prawdziwe ale także z zasadami doświadczenia życiowego i zasadami logicznego rozumowania było zatem kluczowym dla poczynienia prawidłowych ustaleń faktycznych w sprawie i – wbrew temu co twierdzą apelujący – Sąd I instancji z tego zadania – gdy idzie o faktografię – wywiązał się w sposób właściwy. W tej kwestii godzi się zatem wskazać, iż zarzut błędu w ustaleniach faktycznych, jak również ściśle się z nim łączący zarzut naruszenia wyrażonej w art. 7 k.p.k. zasady swobodnej oceny dowodów, może być tylko wówczas słuszny, gdy zasadność ocen i wniosków, wyprowadzonych przez sąd meriti z okoliczności ujawnionych w toku postępowania sądowego, nie odpowiada prawidłowości logicznego rozumowania. Ustalenia faktyczne wyroku nie wykraczają jednak poza ramy swobodnej oceny dowodów, gdy poczynione zostały na podstawie wszechstronnej analizy przeprowadzonych dowodów, których ocena nie wykazuje błędów natury faktycznej czy logicznej, zgodna jest ze wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego oraz prowadzi do sędziowskiego przekonania, odzwierciedleniem którego powinno być uzasadnienie orzeczenia. Reasumując należy więc przyjąć, że przekonanie sądu o wiarygodności jednych dowodów i niewiarygodności innych pozostaje pod ochroną art. 7 k.p.k. wówczas, gdy – jak podnosi się to w orzecznictwie – jest poprzedzone ujawnieniem w toku rozprawy całokształtu okoliczności sprawy i to w sposób podyktowany obowiązkiem dochodzenia prawdy, stanowi wynik rozważenia wszystkich okoliczności przemawiających zarówno na korzyść jak i niekorzyść oskarżonego, jest wyczerpujące i logiczne z uwzględnieniem wskazań wiedzy i zasad doświadczenia życiowego (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 20 lutego 1975 r. w sprawie o sygn. II KR 355/74, opubl. w OSNKW z 1975 r., z. 9, poz. 84; z dnia 22 stycznia 1975 r. w sprawie o sygn. I KR 197/74, opubl. w OSNKW z 1975 r., z. 5, poz. 58; z dnia 5 września 1974 r. w sprawie o sygn. II KR 114/74, opubl. w OSNKW z 1975 r., z. 2, poz. 28; z dnia 22 lutego 1996 r. w sprawie o sygn. II KRN 199/95, opubl. w Prok. i Pr. z 1996 r., z. 10, poz. 10; z dnia 16 grudnia 1974 r. w sprawie o sygn. Rw 618/74, opubl. w OSNKW z 1975 r., z. 3-4, poz. 47). Przypomnieć w tym miejscu należy także, że zgodnie z treścią art. 7 k.p.k. organy postępowania, a więc także i sąd, kształtują swe przekonanie na podstawie wszystkich przeprowadzonych dowodów, ocenianych swobodnie, z uwzględnieniem zasad prawidłowego rozumowania oraz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego. Zgodnie zaś z panującym w orzecznictwie poglądem (por. choćby wyrok Sądu Najwyższego z dnia 9 listopada 1990 r. w sprawie o sygn. WRN 149/90, opubl. w OSNKW z 1991 r., z. 9, poz. 41), przekonanie sądu o wiarygodności jednych dowodów i niewiarygodności innych pozostaje pod ochroną art. 7 k.p.k. wtedy m. in. gdy: • jest poprzedzone ujawnieniem w toku rozprawy głównej całokształtu okoliczności sprawy (art. 410 k.p.k.) i to w sposób podyktowany obowiązkiem dochodzenia prawdy (art. 2 § 2 k.p.k.), • stanowi wynik rozważenia wszystkich tych okoliczności przemawiających zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego (art. 4 k.p.k.), • jest wyczerpująco i logicznie – z uwzględnieniem wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego – uargumentowane w uzasadnieniu wyroku (art. 424 § 1 pkt 1 i 2 k.p.k.). Mając powyższe uwagi na względzie, uznać obiektywnie należy, że ocena zebranego w sprawie materiału dowodowego została dokonana przez Sąd I instancji z uwzględnieniem zasad sformułowanych w przepisie art. 7 k.p.k. W szczególności zaś nie pozwala na uznanie za zasadne zarzutów stawianych w apelacji obrońców T. S. zmierzających do wykazania, iż błędna ocena zgromadzonych w sprawie dowodów miała doprowadzić Sąd orzekający do dokonania błędnych ustaleń faktycznych w sprawie. Jak to już wspomniano na wstępie kluczowymi dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy są zeznania pokrzywdzonej A. S. (1). Co oczywiste, i tu nie ma sporu, zeznania A. S. (1) na przestrzeni całego postępowania ewoluowały w swej treści. Złożone przez pokrzywdzoną w dniu (...) r., a więc w dzień po zdarzeniu, zeznania, odebrane od niej przez funkcjonariuszy Policji jeszcze podczas jej pobytu w szpitalu, zasadniczo różnią się od tych, które pokrzywdzona składała na dalszych etapach postępowania dystansując się jednocześnie od swych pierwotnych depozycji. Rolą Sądu było zatem dokonanie szczególnie wnikliwej oceny zeznań A. S. tak by w sposób należyty, tj. w powiązaniu z innymi dowodami oraz zasadami doświadczenia życiowego i logicznego rozumowania, ustalić czy zeznania te w ogóle stanowić mogą dowód, w oparciu o który możliwe jest czynienie jakichkolwiek ustaleń faktycznych co de facto sprowadzało się do tego by ocenić czy, a jeśli tak, to w jakiej i w której części zeznania te zasługują na wiarę, a w której przymiotu wiarygodności należy im odmówić. Dokonując analizy całości materiału dowodowego oraz treści sporządzonego przez Sąd a quo, a to w kontekście zarzutów wywiedzionych w apelacjach, Sąd Apelacyjny uznał, iż Sąd I instancji z zadania tego wywiązał się w sposób właściwy prawidłowo ustalając, które zeznania A. S. (1) i dlaczego zasługują na przymiot wiarygodności, a które nie. Dlatego też tą część swych rozważań Sąd Apelacyjny rozpocznie od stwierdzenia, iż w pełni podziela argumentację zawartą w motywach zaskarżonego wyroku tyczącą się tej kwestii czyniąc ją własną i do niej odsyła wskazując przy tym, iż – jak to przyjmuje się powszechnie w orzecznictwie – w sytuacji, kiedy Sąd odwoławczy podziela w pełni dokonaną przez Sąd pierwszej instancji ocenę dowodów, może zaniechać szczegółowego odnoszenia się w uzasadnieniu swojego wyroku do zarzutów apelacji, gdyż byłoby to zbędnym powtórzeniem argumentacji tego sądu (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 15 kwietnia 2009 r., w sprawie o sygn. III KK 381/08, opubl. Lex Nr 512100, postanowienia Sądu Najwyższego: z dnia 10 października 2007 r., w sprawie o sygn. III KK 120/07, opubl. Lex Nr 322853, z dnia 2 sierpnia 2006 r., w sprawie o sygn. II KK 238/05, opubl. Lex Nr 193046). Ze swej strony natomiast, Sąd Apelacyjny pragnie nadto dodać do w pełni trafnych wywodów Sądu Okręgowego co następuje. To prawda, pokrzywdzona po raz pierwszy przesłuchana została w niniejszej sprawie przez funkcjonariuszy Policji następnego dnia po zdarzeniu będącym przedmiotem rozpoznania, kiedy jeszcze przebywała na oddziale szpitalnym, gdzie poddawana była intensywnym działaniom medycznym. Podawano jej różne leki, również takie, które miały na celu przede wszystkim uśmierzenie bólu. Sam ten fakt jednak, niejako per se, nie może świadczyć o tym – jak chcieliby tego obrońcy – że pokrzywdzona w trakcie tego przesłuchania znajdowała się w stanie, w którym jej świadomość, a w konsekwencji i pamięć były na tyle zakłócone, że nie sposób podawanych wówczas przez nią treści uznać za stanowiący wolny i całkowicie świadomy przekaz A. S. (1) odnośnie przebiegu zdarzeń. Obrońcy stosują tu bardzo proste rozumowanie – skoro pokrzywdzona przebywała wówczas w szpitalu i poddawana była zabiegom medycznym również polegającym na stosowaniu farmakologii, to jej zeznań, które przecież następnie przed sądem odwołała, nie można traktować za wiarygodne źródło dowodowe. Takie podejście do tego zagadnienia stanowi bardzo daleko idące uproszczenie nie zasługujące na akceptację. Sąd Apelacyjny ma świadomość tego, że A. S. (1) przed Sądem swoje zeznania ze śledztwa odwołała i miał tego świadomość również Sąd Okręgowy. Rzecz jednak w tym, że w związku z tym głębokiej i wnikliwej analizie należało poddać to dlaczego pokrzywdzona swe zeznania ze śledztwa odwołała oraz czy zeznania te da się – choćby we fragmentach – pozytywnie zweryfikować innymi dowodami lub zasadami logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego. W stanowisku obrońców tej refleksji brakuje – twierdzą oni bowiem, że skoro A. S. (1) była przesłuchiwana w dzień po szczególnie traumatycznych dla niej zdarzeniach a przy tym przyjmowała leki, które nawet biegły medyk sądowy określił jako mogące wpływać na świadomość, to jej zeznań nie da się potraktować jako złożonych w pełni świadomie co wyklucza by nadać im walor wiarygodności. Koronnym argumentem za tym przemawiającym ma być fakt, że co do stanu pokrzywdzonej lekarz nie wypowiedział się bezpośrednio przed przesłuchaniem. Sąd Apelacyjny wskazuje, iż nie zgadza się z tak postawioną tezą. W pierwszej więc kolejności Sąd Odwoławczy podkreśla, że biegły medyk sądowy dr n. med. B. B., P., a więc lek podawany pokrzywdzonej w pierwszych dniach jej leczenia (tj. w czasie kiedy była ona przesłuchiwana) określił jako taki, który „może zaburzać pracę (...) powodując omamy, dezorientację, majaczenie lub zaburzenie snu” (k. 541). Z tej wypowiedzi wynika jasno, iż skutek opisany przez biegłego po zażyciu P. mógł ale wcale nie musiał wystąpić. Co więcej, biegły ten zastrzegł jednocześnie, że „w dokumentacji medycznej dotyczącej dnia 19.02.2022 r. nie ujawniono podobnych działań niepożądanych leków a wręcz przeciwnie oceniano stan świadomości pokrzywdzonej jako prawidłowy (podkr. S.A.)” (k. 541). Dowodzi to jednoznacznie, że stan zdrowia pokrzywdzonej był znany lekarzom prowadzącym jej leczenie bowiem podlegał ciągłemu monitorowaniu. To więc, że zgodę na przesłuchanie pokrzywdzonej uczestniczący w leczeniu A. S. lekarz „wydał” kilka godzin wcześniej nie stanowi wcale o tym, że owa „zgoda” jest bezwartościowa bo nie została wydana tuz przed przesłuchaniem. Lekarz znał stan swojej pacjentki, wiedział w jakim kierunku podąża leczenie, jakie leki są jej podawane, miał z nią osobisty kontakt a więc miał możliwość osobiście przekonać się co do komunikatywności A. S. (1) oraz stanu jej świadomości w związku z czym mógł w pełni wypowiedzieć się co do możliwości przesłuchania A. S. (1). Co więcej, i co istotniejsze, przecież owa „zgoda”: na przesłuchanie nie była obwarowana żadnym ograniczeniem czasowym. Innymi słowy prowadzący leczenie lekarz p. dr S., do którego (za pośrednictwem pielęgniarki – k. 24) zwrócili się Policjanci z pytaniem o możliwość przesłuchania A. S. (1), stwierdził po prostu, że od pewnego momentu może ona uczestniczyć w czynnościach bez podania okresu czasu, po którym owa „zgoda” musiałaby podlegać weryfikacji. Jeśli więc od czasu wydania tej zgody nie nastąpiły jakieś ekstraordynaryjne zmiany w stanie A. S., czego przecież nie stwierdzono podczas jej pobytu w szpitalu (a i przystępujący do przesłuchania Policjanci nie zauważyli by stan A. S. byłby taki, że mógłby wskazywać, iż jej stan świadomości jest zaburzony), to brak jest jakichkolwiek – zwłaszcza natury medycznej – podstaw do stawiania tezy, że zeznając w dniu (...) r. (k. 31-35) świadomość A. S. (1) była zaburzona na tyle, że jej zeznania nie mogą stanowić wartościowego dowodu pozwalającego na dokonywanie jakichkolwiek ustaleń faktycznych., W szczególności fakt, że przyjmowała ona określone leki, które mogą – ale nie muszą – oddziaływać – w uproszczeniu – na świadomość ludzką nie może stanowić o tym, że zeznając w dniu (...) r. A. S. (1) nie miała świadomości tego, co mówi. Mogła oczywiście jakichś fragmentów zdarzenia nie pamiętać, wszak było ono dla niej bardzo traumatyzujące, niemniej nie ma podstaw by twierdzić, że to co zeznała Policjantom tego dnia jest dotknięte wadą wykluczającą możliwość uznania tych zeznań za wiarygodne. Skoro zatem nie jest tak jak chcieli by tego obrońcy, że zeznając w dniu 19 października 2022 r. A. S. (1) znajdowała się w takim stanie, że mogła nie wiedzieć co zeznaje należało odpowiedzieć na dwa pytania: czy są powody, dla których pokrzywdzona mogła odwołać swoje pierwsze zeznania a w konsekwencji czy da się określić, które z jej zeznań – te ze śledztwa, czy te z rozprawy – zasługiwały na wiarę a jeśli tak, to w jakim zakresie. Po pierwsze więc stwierdzić należy, iż – wobec faktu, że A. S. (1) z samego zdarzenia w czasie pierwszego przesłuchania niewiele pamiętała – trudno dokonać weryfikacji jej zeznań pod kątem zgodności z wypowiedziami innych osób. Fakty, że została oblana benzyną oraz, że zapaliła się na niej odzież tąże benzyną nasiąknięta są bezsporne podobnie jak i to, że A. S. (1) udała się po pomoc do swego sąsiada R. W. (1). Warto od razu w tym miejscu jednak zwrócić szczególną uwagę właśnie na owo zachowanie się pokrzywdzonej bezpośrednio po tym jak spostrzegła, że pali się odzież, w którą jest ubrana. Pokrzywdzona bowiem nie pozostała na miejscu, nie prosiła o pomoc swego męża lecz pobiegła do najbliżej mogącej się znajdować osoby innej niż mąż a więc sąsiada R. W. (1), który mieszka na posesji graniczącej z nieruchomością pp. S.. Sąd Apelacyjny celowo akcentuje owo zachowanie podkreślając, że zasady logicznego rozumowania nakazują przyjąć, że świadczy ono o tym, że postępując w ten sposób A. S. (1) – mówiąc wprost – uciekała ze swego domu, swej posesji, od swego męża na co słusznie zresztą zwraca uwagę apelujący Prokurator. Innymi słowy – pobiegła do sąsiada bo w domu czuła się zagrożona. Świadczy to zaś o dwóch rzeczach. Po pierwsze, że sama pokrzywdzona oceniła, że zachowanie jej męża w stosunku do niej niosło za sobą zagrożenie dla jej bezpieczeństwa. Gdyby wszak było tak jak stara się to wykazywać obrona, że do całego zdarzenia doszło przypadkowo, w wyniku nieszczęśliwego splotu okoliczności, to przecież pierwszą osobą, do której A. S. (1) winna zwrócić się o pomoc i takiej pomocy mogła się spodziewać był jej mąż, który przecież był na miejscu. W konsekwencji więc, i to po drugie, świadczy to o tym, że prawdą jest to co zeznała A. S. (1) podczas pierwszego przesłuchania w szpitalu, że zachowanie jej męża w stosunku do niej było intencjonalne a nie przypadkowe, a więc, że oskarżony celowo oblał ją benzyną a nie że było to kwestią przypadku. Trudno zresztą sobie wyobrazić by w sposób przypadkowy oblać benzyną, która znajduje się w kanistrze, a więc pojemniku tego rodzaju, że wylanie z niego cieczy – co dla Sądu Apelacyjnego oczywiste – nie jest wcale takie proste lecz wymaga określonych zabiegów – trzeba ów kanister albo odpowiednio przechylić albo nim potrząsać (tak jak to zresztą prezentował na rozprawie apelacyjnej jeden z obrońców). Podważa to w sposób znakomity linię obrony jaką przyjął oskarżony, i którą później wspierała też sama pokrzywdzona, a więc że do oblania benzyną doszło przypadkowo. Sąd Apelacyjny wyklucza całkowicie możliwość przyjęcia, że oskarżony mógł w związku z tym, mając świadomość tego, że – i gdzie – na tarasie przebywa jego żona, operując w taki sposób kanistrem, że wyleciało z niego paliwo, oblać ją nim przypadkowo. Ponad to, na co zwracał uwagę Sąd Okręgowy, Sąd Apelacyjny pragnie zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz. Otóż, nie jest to wszak w ogóle przedmiotem sporu, że pp. S. dzień wcześniej zajmowali się rozdrabnianiem gałęzi pożyczonym rębakiem, który – podobnie jak kosiarka do trawy, posiada silnik spalinowy. Jest to w ocenie Sądu Apelacyjnego okoliczność o tyle istotna, że – co wynika wprost z protokołu oględzin (k. 6-10) oraz (a właściwie zwłaszcza) ze sporządzonych przy okazji tej czynności zdjęć (k. 151) – w czasie oględzin, a z tego należy wnosić, że i w czasie poprzedzającym samo zdarzenie, ów rębak był schowany w garażu (por. zdjęcie D. (...). JPG) i w ogóle na posesji pp. S. panował porządek. To z kolei świadczy o tym, że pp. S. są osobami dbającymi o porządek i mają tą cechę charakteru, że po prostu po sobie sprzątają po zakończeniu wykonywanych prac. Zasady doświadczenia życiowego nakazują wręcz przyjęcie, że i po skończonej pracy owym rębakiem, właśnie z uwagi na taką cechę charakteru pp. S., wszystko co było użyte do tej konkretnej pracy zostało po prostu przez nich posprzątane. Logicznym w tych okolicznościach jawi się zatem to co zeznała A. S. (1) podczas pierwszego przesłuchania, że oskarżony po kanister z benzyną musiał pójść do garażu a wykluczonym jest – jak wyjaśniał to oskarżony czy zeznawał później (niespójnie zresztą z tym co wyjaśniał na ten temat oskarżony, co zauważa nawet sam adw. P. S. (1) w swej bardzo szczegółowej apelacji) – że ów kanister stał na tarasie czy w bezpośredniej jego bliskości. Ujmując to dobitniej – państwo S. ze swej natury są ludźmi lubiącymi i dbającymi o porządek (co doskonale widać na fotografiach z oględzin ich posesji) co wyklucza by po skończonej pracy pozostawili kanister gdzieś na swojej posesji nieschowany w garażu. Znamiennym zresztą jest, iż ów kanister oskarżony odniósł do garażu po tym jak polał swą żonę benzyną – wszak tam on został znaleziony przez Policjantów dokonujących oględzin (por. fot. 29.JPG do 32.JPG). Uwiarygadnia to zatem zeznania A. S. ze śledztwa w stosunku do tego co zeznała przed Sądem wskazując zresztą inne miejsce, w którym stać miał ów kanister niż to, które wskazał oskarżony. Wreszcie, co niestety umknęło uwadze Sądu Okręgowego, podkreślenia wymaga, że sytuacja jaka wytworzyła się pomiędzy małżonkami S. tego dnia (i zresztą nie tylko tego dnia o czym za chwilę) powoduje, że zachowanie oskarżonego staje się zrozumiałym – oczywiście w tym sensie, że można dopatrzeć się jego przyczyny, a nie że znajduje ono wytłumaczenie. Obrońcy bardzo dużą część swych wywodów poświęcają temu, że przecież nie da się oskarżonemu przypisać zamiaru zabójstwa swojej żony bo nie było powodu, dla którego T. S. (1) mógłby chcieć swojej zony pozbawić życia; będzie o tym jeszcze mowa w dalszej części niniejszego uzasadnienia. Z części motywacyjnej apelacji obrończych, zwłaszcza adw. P. S. (1), wyłania się obraz niemalże idealnego małżeństwa pp. S., które żyje zgodnie i w którym nie ma dochodzić do większych konfliktów. Tymczasem zgromadzone dowody pokazują, że wcale tak nie jest, a przynajmniej w dniu zdarzenia do takiego konfliktu doszło. Wprawdzie Sąd Okręgowy ustalił (całkowicie zasadnie), że pomiędzy oskarżonym a jego żoną, krótko przed zdarzeniem doszło do kłótni, której podłożem była reakcja A. S. (1), a właściwie jej brak, na wiadomość tekstową jaką ich córka D. K. (1) przesłała do pokrzywdzonej, to jednak dostępne dowody pokazują, iż nie było to wcale jedyne zarzewie konfliktu tego dnia pomiędzy małżonkami i to konfliktu, który jak nakazują to przyjąć zasady doświadczenia życiowego, o wiele bardziej intensywnego i długotrwałego bo pozostającego na o wiele głębszym podłożu. W tym miejscu od razu wskazać trzeba, iż Sąd Okręgowy, całkowicie bezpodstawnie, zrezygnował z dowodu w postaci biorącego udział w interwencji funkcjonariusza Policji D. K. (2). Sąd a quo stanął bowiem na stanowisku, odwołując się do dwóch judykatów Sądu Najwyższego, że wykorzystanie zeznań tego świadka stanowiłoby obejście art. 174 k.p.k. stanowiącego o zakazie zastępowania zeznań świadków lub wyjaśnień oskarżonego treścią pism, zapisków lub notatek urzędowych. Nie negując zatem trafności przywoływanych w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku postanowienia Sądu Najwyższego z dnia (...)r. w sprawie o sygn.(...) (LEX nr 1391587) oraz wyroku tegoż Sądu z dnia (...) r. w sprawie o sygn. (...)(LEX nr 3367987), Sąd Apelacyjny pragnie wskazać, iż nie odnoszą się one do sytuacji faktycznej i procesowej zaistniałych w sprawie niniejszej. Zwrócić bowiem należy uwagę, że wyrażanych przez Sąd Najwyższy poglądów w wydawanych przez siebie orzeczeniach, zwłaszcza gdy są one wydawane w konkretnych sprawach kasacyjnych a nie w drodze uchwał w wyniku kierowanych zapytań, nie można odrywać od okoliczności konkretnej sprawy, w której były one formułowane. Te zaś w tych dwóch konkretnych sprawach były zgoła odmienne od sytuacji jaka wytworzyła się w sprawie niniejszej. Otóż w tamtych dwóch sprawach chodziło o to żeby nie zastępować wyjaśnień oskarżonych mającymi od nich pochodzić wypowiedziami zapisanymi nie w formie procesowego protokołu lecz jako notatka urzędowa (tzw. notatki z rozpytania) i co do tego jest pełna zgoda. Oczywistym jest, że w początkowej fazie postępowania przygotowawczego, gdzie czynności muszą być podejmowane niekiedy błyskawicznie i na bieżąco trudno oczekiwać by, zwłaszcza w sprawach, które winny być prowadzone przez Prokuratora, postępowanie miało być mocno sformalizowane – mogłoby to bowiem z jednej strony powodować niepowetowane straty dla procesu wykrywczego i niebezpieczeństwo bezpowrotnej utraty dowodów z drugiej zaś dać możliwość ucieczki sprawcy. Temu zapobiec mają przewidziane przez ustawodawcę w art. 308 § 2 k.p.k. możliwości przesłuchania podejrzewanego sprawcy w charakterze podejrzanego jeszcze przed wydaniem postanowienia o przedstawieniu zarzutów. Owo przesłuchanie ma jednak przebiegać w sposób formalny i procesowy z poszanowaniem wszystkich praw podejrzanego i jego „efektów” w postaci protokołu przesłuchania w charakterze podejrzanego nie można zastępować notatką urzędową, nawet jeśli pod zapisem z takiego „rozpytania” podpisze się sam podejrzany. Czym innym jest jednak przesłuchanie uczestniczącego w interwencji funkcjonariusza Policji na okoliczności związane z przebiegiem tej interwencji, a w tym na temat tego co robiły poszczególne osoby uczestniczące w interwencji i co mówiły i to bez względu na to w jakich charakterze w tej interwencji uczestniczyły. Jak dowodzi praktyka sądowa tak zresztą dzieje się w sprawach bardzo często. Przecież D. K. (2) nie był w tej sprawie przesłuchiwany na okoliczności tego, jaką wiedzę posiadł o zdarzeniu jako funkcjonariusz, który podjął pierwsze czynności wykrywczo-śledcze w tej sprawie wskutek wypytywania T. S. (1) jako osoby podejrzewanej o popełnienie przestępstwa. D. K. (2) po prostu opisał w swych zeznaniach przebieg interwencji, w której uczestniczył i to od momentu uzyskania skierowania go do domu pp. S. z interwencją przez oficera dyżurnego do czasu osadzenia T. S. (1) w Pomieszczeniu Przeznaczonym dla Osób Zatrzymanych w Komisariacie Policji P.; sam w niniejszej sprawie nie wykonywał żadnych czynności – ani operacyjno-rozpoznawczych, ani procesowych. Nie jest autorem żadnej notatki ani nie sporządzał żadnego protokołu. Nie uczestniczył też w żadnej czynności procesowej jako osoba czynność tą prowadząca lub protokołująca. W ocenie Sądu Apelacyjnego więc nie ma najmniejszych przeszkód procesowych by zeznania tegoż funkcjonariusza, także co do tego co T. S. (1) mówił kiedy był konwojowany z miejsca zdarzenia do miejsca osadzenia w policyjnym areszcie, w niniejszej sprawie wykorzystać a już z całą pewnością by do tej sytuacji odnosiły się przywoływane przez Sąd a quo judykaty Sądu Najwyższego. Sąd Okręgowy popada zresztą tu w wewnętrzną sprzeczność. Z jednej trony bowiem odmawia wykorzystania jako dowodu w sprawie zeznań D. K. (2), z drugiej zaś wykorzystuje w sprawie zeznania ratowników medycznych M. Ś. i R. W. (2) także odnośnie tego jak się zachowywała i co mówiła pokrzywdzona A. S. (1) kiedy udzielano jej pomocy medycznej bezpośrednio po zdarzeniu. Przecież przepis art. 174 k.p.k. nie czyni rozróżnienia i wyjaśnienia oskarżonego traktuje na równi z zeznaniami świadka. Dowód ów, tj. z zeznań D. K. (2), jest zaś dowodem niezmiernie istotnym albowiem z jednej strony uwiarygadnia pierwsze zeznania pokrzywdzonej, z drugiej zaś, co nie mniej ważne, zwłaszcza w kontekście zarzutów apelacyjnych tyczących się zamiaru oskarżonego, daje wskazówkę odnośnie przyczyn takiego a nie innego zachowania się T. S. (1) względem swojej żony. Świadek ów więc zeznał, iż sam oskarżony wskazywał, że już w przeszłości podejmował działania gwałtowne wobec swojej żony („powiedział też, że już biegał za żoną z piłą”) zaś odnośnie zdarzenia będącego przedmiotem rozpoznania w niniejszej sprawie, że „a dziś polał ją benzyną i podpalił” (k. 76). Co niezmiernie istotne przy tym, wskazał również równie ważną, a nieco pominiętą przez Sąd Okręgowy przyczynę, dla której w taki a nie inny sposób T. S. miał się tego dnia zachować wobec swej żony – „pytał co byśmy zrobili jakbyśmy mieli odłożone 100 tys. albo 500 tys. i ktoś by chciał je wziąć dla siebie” (k. 76). Co znamienne zresztą owej ostatniej okoliczności nie zaprzeczał nawet sam podejrzany wyjaśniając podczas pierwszego przesłuchania „poszło jeszcze o pieniądze, które A. zabrała z mojego schowka na strychu. Ja powiedziałem jej, aby mi oddała te pieniądze to powiedziała, że odda w styczniu. W tym schowku było 17.000 zł i 3.000 dolarów i to zniknęło, zostało 1.000 zł. Między innymi o to też wczoraj była awantura” (k. 92) czego Sąd I instancji jakby nie dostrzegł. To natomiast, że pokrzywdzona wskazywała, że oskarżony celowo oblał ją benzyną i podpalił potwierdzili również przecież ratownicy medyczni (por. zeznania M. Ś. – „kolega R. W. (2) zapytał się tej pani co się stało (…) Ona odpowiedziała »znowu mu odjebało, podpalił mnie co mam wam powiedzieć«” – k. 168v, a także R. W. – „pytaliśmy pacjenta co się stało (…) pani rzeczowo odpowiedziała, że w kłótni z mężem została przez niego polana benzyną i podpalona, a chwilę wcześniej mąż miał udać się do garażu po tą kanister jak określiła” – k. 178). Jak widać więc waga tego dowodu w rozstrzygnięciu niniejszej sprawy jest naprawdę duża a nie sposób wiarygodności przekazu pochodzącego od tego świadka podważać. D. K. jest osobą obcą dla obojga małżonków S. w związku czym nie ma podstaw by podejrzewać go o to, że składając zeznania kierował się chęcią pomocy którejkolwiek ze stron konfliktu. Jako funkcjonariusz Policji na miejscu zdarzenia znalazł się przypadkowo w związku z wykonywanym zawodem i nie ma jakichkolwiek podstaw by wiarygodność tego świadka kwestionować. Sąd Apelacyjny pragnie wreszcie zwrócić uwagę, iż w pełni podziela stanowisko Sądu Okręgowego odnośnie tego, z jakich przyczyny nie uznał za wiarygodne zeznań A. S. (1) z rozprawy. Wywód zawarty na str. 18 i 19 uzasadnienia jest w pełni przekonywujący i nie wymaga powtórzenia. Sąd Apelacyjny ze swej strony pragnie jedynie nadto zaakcentować, iż postawa pokrzywdzonej, której Sąd Apelacyjny nie zamierza w ogóle napiętnowywać, pokazuje, iż nie tylko, że przebaczyła swemu mężowi ale stara mu się jak najbardziej pomóc w sytuacji w jakiej się znalazł co przekłada się wprost na niniejszą sprawę. Nie wnikając więc w to czy przyczyną takiego zachowania A. S. jest uczucie jakim darzy swego męża, a co przecież sygnalizowała już w rozmowach z ratownikami medycznymi, kiedy ci udzielali jej pierwszej pomocy jeszcze na miejscu zdarzenia lub w drodze do szpitala (por. zeznania R. W.: „w karetce kobieta mówiła »ja tego wariata kocham«” – k. 178 czy M. Ś. – „w trakcie przejazdu ta pani powiedziała, że mimo tego i tak tego pana kocha” – k. 169), czy poczucie winy, że sama niejako sprowokowała złość oskarżonego względem siebie (czy to ze względu na relacje z córką czy to podejrzeniami, że zabrała ich wspólne pieniądze sama nie dokładając się do utrzymania rodziny – od pewnego czasu przecież jest bezrobotną) Sąd Apelacyjny wskazuje, iż niewątpliwym w jego ocenie jest, że właśnie owa chęć pomocy swemu mężowi w sytuacji w jakiej ten się znalazł (tj. osadzeniem go w areszcie śledczym pod zarzutem usiłowania zabójstwa) spowodowała, że A. S. (1) swoje zeznania ze śledztwa – jako obciążające jej męża – w sposób bardzo nieudolny (na co zwracał uwagę Sąd Okręgowy) starała się odwołać i przedstawić, w miarę zgodnie z tym co wyjaśnił oskarżony, całe zdarzenie jako splot nieszczęśliwych wypadków. Jej zaangażowanie w to by T. S. uniknął odpowiedzialności za swój czyn bądź w jak największym stopniu była ona zminimalizowana jest aż nadto widoczne nie tylko w kontekście całkowicie niewytłumaczalnej próby odwołania zeznań ze śledztwa i przedstawienia przebiegu zdarzeń w trakcie zeznań składanych przed Sądem w sposób odpowiadający mniej więcej wersji forsowanej przez oskarżonego ale także jej zachowania w trakcie postępowania. Lektura niniejszych akt wskazuje, że w sposób bardzo aktywny stara się ona nieść również bezpośrednią pomoc T. S. (1) – regularnie odwiedzała go w areszcie śledczym gdy tam przebywał i wstawiała się za nim czego najdobitniejszym wyrazem jest pismo jakie skierowała do Sądu, a które zostało dołączone do apelacji wywiedzionej przez adw. P. S. (1). Nie sposób wreszcie pominąć również treści wywiadu środowiskowego sporządzonego na podstawie art. 214 § 1 k.p.k. przez kuratora sądowego. Najlepiej ilustruje to ten fragment wywiadu, gdzie kurator stwierdziła: „Pani S. jest rozgoryczona, że podejrzewa się T. S. (1) o chęć wyrządzenia jej krzywdy. Oznajmiła, że tęskni za mężem” (k. 263). Reasumując powyższe Sąd Apelacyjny wskazuje więc, że zarzuty obu obrońców co do tego, że Sąd I instancji w sposób niezasadny oparł swe ustalenia na zeznaniach A. S. (1) ze śledztwa jednocześnie pomijając jej zeznania z postępowania jurysdykcyjnego jako pozbawione waloru wiarygodności, są nietrafione i nie zasługują na uwzględnienie. To zeznania A. S. (1) ze śledztwa znajdują potwierdzenie w innych dowodach, a w tym przede wszystkim zeznaniach Policjanta D. K. oraz ratowników medycznych M. Ś. i R. W., których wiarygodności nie sposób podważać albowiem są to osoby całkowicie dla stron obce i wobec nich neutralne, które na miejscu zdarzenia znalazły się przypadkowo bowiem w związku z wykonywaniem przez nich pracy ale także w protokole oględzin miejsca zdarzenia a nawet w wyjaśnieniach samego oskarżonego, który przyznał, że miał pretensje do swojej żony wskazując nawet więcej przyczyn swego niezadowolenia wobec A. S. niż wskazała to sama świadek, wreszcie również w zasadach doświadczenia życiowego i logicznego rozumowania. Co więcej, przyczyny, które wskazała świadek, a które miałyby stanowić wyjaśnienie zmiany zeznań przez A. S. (1), w ogóle nie przekonują i ewidentnie stanowią wysoce nieudolną próbę polepszenia sytuacji procesowej oskarżonego przez pokrzywdzoną co trafnie zauważył Sąd I instancji i z czym Sąd Apelacyjny w pełni się zgadza. Sąd Apelacyjny zwraca również uwagę, iż stawiane, zwłaszcza w apelacji adw. P. S. (1), zarzuty co do braku wiarygodności pierwszej relacji pokrzywdzonej w ogóle nie przekonują. Trzeba pamiętać, że pokrzywdzona przeżyła zdarzenie wysoce traumatyczne wobec czego czynienie jej zarzutów, że w trakcie pierwszego przesłuchania wskazała, iż mąż polał ją benzyną po głowie, choć w obrębie głowy nie stwierdzono obrażeń w postaci poparzeń, że owo oblewanie trwało kilka sekund choć zasady doświadczenia życiowego wskazywać mają, że wówczas więcej benzyny wylałoby się na jej ubiór czy że płomienie ugasił dopiero sąsiad choć z zeznań R. W. (4) wynika, że kiedy otworzył jej drzwi to nie widział już żadnych płomieni jest, by rzec oględnie, wysoce niewłaściwe. Miała ona bowiem prawo by w tych okolicznościach te drugo- i trzeciorzędne okoliczności zapamiętać odmiennie od rzeczywistości nawet nieco je wyolbrzymiając. Tak to po prostu wówczas odczuła i trudno się dziwić zważywszy na to, co niedługo wcześniej przeżyła. Odnośnie wzajemnych stosunków pomiędzy małżonkami S., a co również będzie jeszcze przedmiotem rozważań Sądu Apelacyjnego, należy w tym miejscu podkreślić, iż nie sposób nie zgodzić się z kolei z Prokuratorem, iż Sąd I instancji nazbyt ostrożnie czynił swe ustalenia w tym zakresie. To prawda, dzieci pp. S. odmówiły składania zeznań w związku z czym to źródło dowodowe, najistotniejsze oprócz wypowiedzi samych małżonków, było dla Sądu niedostępne niemniej Sąd I instancji dysponował szeregiem innych dowodów, które wskazywały, że stosunki pomiędzy małżonkami S. wcale nie były aż tak prawidłowe jak stara się to wykazywać obrona. Z samych wyjaśnień oskarżonego wynika, iż miał on pretensje do żony, że „zniknęła” dość spora kwota pieniędzy nie mówiąc już o zeznaniach A. S. (1) ze śledztwa, w których świadek wskazywała na sytuacje, które trudno uznać za mieszczące się w kategoriach dobrych stosunków małżeńskich oraz depozycji funkcjonariusza Policji D. K., o których była już mowa. Co więcej, a co również umknęło uwadze Sądu I instancji, wprawdzie z notatki sporządzonej przez funkcjonariusza Komisariatu Policji w K. (k. 87) rzeczywiście wynika jakoby w miejscu zamieszkania pp. S. nie była przeprowadzana żadna interwencja Policji, jednak o takiej interwencji wspomina np. świadek R. W. a więc bezpośredni sąsiad pp. S.. Trudno zaś zakładać, by świadek ów ową interwencję Policji sobie wymyślił. Być może więc nie została ona odnotowana a być może została przeprowadzona przez jednostkę Policji inną niż ta, w której pracował autor notatki. Trzeba pamiętać, że gmina K. jest gminą w ostatnich latach szybko się rozwijającą lecz jeśli ta interwencja miała miejsce kilka lat temu to ową interwencje mogli przeprowadzać funkcjonariusze z innej jednostki Policji, np. nadrzędnego nad nią Komisariatu Policji P. w P. lub z Komendy Miejskiej Policji w P. jaka kiedyś w P. funkcjonowała zważywszy, że Komisariat Policji w K., a temu komisariatowi podlegają C., gdzie mieszkają pp. S., jest jednostką małą i w dniach kiedy zgłoszeń o interwencję jest dużo nie ma ona po prostu możliwości obsługiwania jednocześnie dużej ilości zgłoszeń (z uwagi na ilość pełniących w niej służbę Policjantów) w związku z czym dyżurny posiłkuje się czasami wysyłając patrole z innych jednostek Policji. Wszystko to pokazuje, że kreowany w obu apelacjach obraz małżeństwa pp. S. jako bezproblemowego i bezkonfliktowego nie do końca odpowiada rzeczywistości. Idąc dalej stwierdzić należało, iż naturalnym jest, że konsekwencją powyższego jest konstatacja, iż oczywiście nietrafne są również zarzuty obrończe tyczące się niewłaściwej zdaniem obrońców oceny wyjaśnień oskarżonego T. S. (1). Pozostają one, w zakresie w jakim ujął to Sąd a quo w uzasadnieniu swego wyroku, w oczywistej sprzeczności z zeznaniami A. S. (1) ze śledztwa wspartych dopiero co wskazanymi dowodami osobowymi i rzeczowymi oraz zasadami doświadczenia życiowego i logicznego rozumowania. Jeszcze raz zatem tylko przypomnieć trzeba dwie główne tezy, tj. iż prawidłowo Sąd I instancji ustalił, że kanister z benzyną został przez oskarżonego przyniesiony z garażu – tak zeznała A. S. (1) w toku śledztwa i znajduje to potwierdzenie w innych dowodach ale również w zasadach doświadczenia życiowego o czym była mowa wcześniej. Również prawidłowo ustalił Sąd a quo, że oskarżony celowo a nie przypadkowo polał swoją żonę benzyną czemu ten konsekwentnie zaprzeczał. Całkowicie prawidłowo także Sąd I instancji ustalił, nie dając w tym zakresie wiary oskarżonemu, iż ten nie zamierzał w ogóle pomóc swojej żonie. Również w ocenie Sądu Apelacyjnego podawane przez oskarżonego, że zobaczywszy co się dzieje pobiegł do domu po to by przynieść ręczniki, którymi mógłby pomóc swej żonie stanowi nieudolny wybieg mający wytłumaczyć się z tego jak się zachował. Oskarżony, by pomóc swojej żonie, gdyby rzeczywiście doszło do zapłonu benzyny przypadkowo, nie musiał wcale biec do domu po ręcznik lecz podjąć jakiekolwiek inne działania mogące doprowadzić do zagaszenia ognia, który przecież – co nie jest sporne – nie był nazbyt intensywny wszak uległ samozagaszeniu w wyniku opadów atmosferycznych, a więc przede wszystkim sprowadzić ją z tarasu na wolną przestrzeń, na deszcz, i przewrócić na ziemię by zadusić tlące się ubranie. Zresztą zadziwiającym jawi się – gdyby przyjąć, jak chcą tego obrońcy, że zdarzenie było efektem nieszczęśliwego zbiegu wydarzeń – zachowanie oskarżonego. Przecież nawet gdyby przyjąć, że oskarżony pobiegł do domu po ręcznik by zadusić ogień na ubraniu swej żony, to kiedy wrócił na taras musiał spostrzec, że A. S. (1) tam, nie ma. Od razu tu wskazać trzeba, że o tym, że T. S. (1) musiał wrócić na taras świadczy to, że schował pozostawiony tam kanister z benzyną do garażu – ten wszak został odnaleziony podczas czynności oględzin miejsca zdarzenia a nikt inny nie miał możliwości tego kanistra tam zanieść (niedorzecznością byłoby twierdzenie, że zrobili to przybyli na miejsce Policjanci lub ratownicy medyczni). Oskarżony zatem stwierdziwszy, że jego żony na tarasie nie ma, nie stara się ani jej szukać (a była przecież na posesji obok więc szybko by ją odnalazł) ani nie podejmuje działań mających na celu udzielenie jej pomocy (zawiadomienie odpowiednich służb). Oskarżony nie robi w tym kierunku nic, a miał przecież świadomość, że doszło do tego, że zapaliła się odzież, w którą była ona ubrana. Zasady doświadczenia życiowego wskazują zdaniem Sądu Apelacyjnego, że nie tak zachowuje się ktoś, który nie chciał drugiej osobie wyrządzić krzywdy czyniąc to jednak przypadkowo. Naturalnym odruchem byłaby chęć niesienia pomocy a przynajmniej zainteresowanie się gdzie i w jakim stanie osoba ta się znajduje. Co więcej, nie tak również zachowuje się maż, który nie pozostaje w konflikcie ze swoją żoną. Doświadczenie życiowe pokazuje, że nawet w przypadku sprzeczki między małżonkami, jeśli co do zasady pozostają oni w zgodzie, to w sytuacjach gwałtownych i trudnych, nawet przy chwilowych animozjach względem siebie, starają się oni sobie nawzajem pomagać zwłaszcza w sytuacjach zagrożenia dla życia. Takiego odruchu w zachowaniu T. S. (1) względem A. S. (1) po tym jak ta zaczęła się palić i wybiegła na ulicę trudno doprawdy się dopatrywać co wywody obrońców o zgodnym małżeństwie S. właściwie przekreśla. Natomiast taka reakcja oskarżonego wskazuje również, że całe to zdarzenie nie było wynikiem nieszczęśliwego splotu wypadków lecz ewidentnie wynikiem zamierzonego jego działania. Znamiennym zresztą jest, co dostrzega nawet adw. P. S. w uzasadnieniu swej apelacji, że przecież sam oskarżony podczas pierwszego przesłuchania wskazał na motywację swego zachowania w trakcie tej kłótni przyznając: „kłótnia była agresywna, żona bardzo mnie prowokowała, doskakiwała do mnie. Mówiła mi, że jestem zwykłym chujem, nieudacznikiem, itp. To wszystko się działo w domu i na tarasie. Ja mówiłem, aby się ogarnęła. W pewnym momencie ja chciałem nastraszyć A. (podkr. S.A.) i wziąłem kanister a benzyną, który stał przed tarasem i się zamachnąłem jakbym ją chciał oblać” (k. 92-93). Jakkolwiek wypowiedź ta nie jest do końca szczera bowiem oskarżony starał się w niej wskazać, iż do oblania benzyną doszło przypadkowo i że zrobił tak bo miał kanister z benzyną niejako „pod ręką”, co nie jest prawdą o czym była mowa wcześniej, niemniej pokazuje ona, że sam oskarżony ma świadomość tego, że działanie jego nie było kwestią przypadku lecz że zamachnął się na swoją żonę celowo (a przecież i z tego następnie się wycofywał) oraz że doszło wówczas naprawdę do dość gwałtownej kłótni a nie drobnej sprzeczki pomiędzy małżonkami co pokazuje, że w małżeństwie pp. S. nie wszystko układało się tak dobrze jak przedstawiają to jego obrońcy w apelacjach. W tym miejscu Sąd Apelacyjny pragnie przy tym zwrócić uwagę na dwie kolejne kwestie. Po pierwsze podkreślić pragnie, iż obrońcy do zgromadzonego materiału dowodowego podchodzą, co zresztą zrozumiałe (spełniają określoną rolę w procesie) bardzo jednostronnie. O ile więc niewielki i całkowicie wytłumaczalne nieścisłości w zeznaniach A. S. ewidentnie wyolbrzymiają nadając im bardzo dużą rangę, o tyle sprzeczności pojawiające się w wyjaśnieniach oskarżonego całkowicie bagatelizują. Po wtóre zaś, co dla Sądu Apelacyjnego jest niezrozumiałe – a co odnosi się przede wszystkim do apelacji P. S. (wszak jest on podmiotem profesjonalnym) – by uzasadnić swe tezy odwołują się do dowodów, których w sprawie niniejszej wykorzystane być nie mogą. Pomijając już to, że do swej apelacji obrońca ten dołączył oświadczenia dzieci oskarżonego D. K. (1) i F. S., to w swych wywodach zawartych w części motywacyjnej apelacji wręcz wprost odwołuje się do zeznań tych osób złożonych w toku postępowania przygotowawczego (por. str. 23 i 24 uzasadnienia apelacji – k. 771, 772). Tymczasem, zarówno D. K. (1), jak i F. S., na rozprawie w dniu (...) r. oświadczyli, iż korzystają z przysługującego im uprawnienia jako osób najbliższych dla oskarżonego i odmówili składania zeznań (k. 429). Wydawałoby się zatem, że adwokat winien mieć świadomość, iż zeznania tych osób ze śledztwa, jako materiał dowodowy wykorzystane w tej sprawie być po prostu nie mogą i że traktuje się je za niebyłe co w ogóle nie jest przedmiotem sporu w judykaturze i doktrynie albowiem wynika to expressis verbis z treści art. 186 § 1 k.p.k. Odwoływanie się zatem do wypowiedzi tych osób dla udowodnienie stawianej przez siebie tezy uznać należy za daleko idące nadużycie. Kolejny z podniesionych zarzutów dotyczących błędów w ustaleniach faktycznych stanowi właściwie powtórzenie nieuwzględnionych w toku kontroli instancyjnej twierdzeń obrońców o błędach popełnionych przez Sąd Okręgowy w trakcie oceny dowodów. Wobec tego Sąd odwoławczy nie będzie powielał argumentacji przedstawionej przy rozstrzygnięciu zarzutu naruszenia art. 7 k.p.k. Wskazać jedynie można, iż Sąd Okręgowy w oparciu o te dowody, które trafnie uznał za wiarygodne, wyprowadził słuszny wniosek o celowym i umyślnym działaniu oskarżonego z zastrzeżeniem jednak, iż – o czym będzie mowa przy okazji omawiania apelacji prokuratorskiej – dokonał błędnych ustaleń w zakresie zamiaru oskarżonego a w konsekwencji przeprowadził błędnie proces subsumpcji poczynionych ustaleń pod przepisy prawa karnego., Szczególnego omówienia wymaga w tym miejscu jedynie kwestia ustalenia przez Sąd I instancji tyczącego się użycia przez oskarżonego zapalniczki jako źródła ognia, od którego doszło do zapalenia się wylanej na A. S. (1) benzyny. W tym zakresie bowiem Sąd Apelacyjny uznał, iż rzeczywiście ustalenie to jest dowolne i tak naprawdę nie wynika z żadnego dowodu. W szczególności dowodem tym nie może być ani wypowiedź A. S. (1) zawarta w protokole przesłuchania jej w śledztwie ani tym bardziej opinia biegłego medyka sądowego. Tak więc, gdy idzie o zeznania A. S. (1), świadek ta zeznała odnośnie użycia przez oskarżonego zapalniczki w sposób następujący: „on wylał na mnie tą benzynę. Ja nie pamiętam dokładnie w jaki sposób mnie polewał benzyną. Działo się to szybko. To mąż podpalił mnie po tym jak mnie oblał. Ja nie pamiętam czym mnie podpalił. Miał w ustach papierosa ale możliwe, że użył zapalniczki (podkr. S.A.)” (k. 33). Jak widać z powyższego, z całą pewnością ta wypowiedź nie może stanowić jednoznacznego dowodu odnośnie tego czy oskarżony użył zapalniczki w ten sposób, że to ona stanowiło źródło ognia, od którego zapaliła się benzyna a konkretniej odzież pokrzywdzonej, na którą oskarżony wylał benzynę, czy też nie. Z całą pewnością takim dowodem nie może być również opinia biegłego medyka sądowego, który po prostu nie jest specjalistą od pożarnictwa. Co prawda biegły dr n. med. A. T. wskazał w opinii pisemnej, że „benzyna i jej opary nie ulegają zapłonowi od żaru papierosa” i dalej „użycie zapalniczki jako źródła otwartego ognia może spowodować zapalenie benzyny” (k. 260) ale w ocenie Sądu Apelacyjnego owo stwierdzenie wykracza poza kompetencje tego biegłego i tu obrońcy mają absolutnie rację. Tajemnicą prowadzącego śledztwo pozostanie dlaczego z pytaniem „czy zabezpieczony płyn mógł ulec zapłonowi samoistnie lub od żaru papierosa” i w ogóle z pytaniami zawartymi w tezie dowodowej postanowienia z dnia (...) r. (k. 203) zwrócił się on do Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej (...) w P. a nie do biegłego z zakresu pożarnictwa ale i równie zastanawiającym jest, że obrońca oskarżonego w postępowaniu przed Sądem I instancji nie kwestionował opinii (...) i kompetencji biegłego dr n. med. A. T. (skądinąd uznanego specjalisty z zakresu toksykologii od lat opiniującego na potrzeby postępowań karnych) do wydania opinii, która miałaby odpowiedzieć na pytania wskazane w tezie dowodowej dopiero co przywołanego postanowienia prokuratorskiego oraz nie sygnalizował o potrzebie powołania biegłego z zakresu pożarnictwa do udzielenia odpowiedzi na te pytania. W kwestii konieczności powołania takiego dowodu Sąd Apelacyjny wypowie się szerzej w jednym z kolejnych punktów specjalnie temu poświęconemu a to w związku z kolejnymi zarzutami obrończymi oraz zgłoszonymi w apelacjach wnioskami dowodowymi. Rację mają zatem obrońcy, którzy to ustalenie Sądu Okręgowego podważają. W istocie bowiem ów fakt nie znajduje ani bezpośredniego ani nawet pośredniego potwierdzenia w żadnym z przeprowadzonych dowodów; nie da się go również wyinterpretować kierując się zasadami logiki czy wskazaniami doświadczenia życiowego. Ma to oczywiste konsekwencje dla odpowiedzialności karnej oskarżonego niemniej istotniejszym było nie tyle w jaki sposób doszło do zapłonu benzyny wylanej na ubranie pokrzywdzonej lecz to, że do tego zapłonu w ogóle doszło w tych określonych okolicznościach. Szerzej myśl tą Sąd Apelacyjny rozwinie w dalszej części niniejszego uzasadnienia a w tym miejscu jedynie podkreśli, iż kierując się jedną z naczelnych zasad procesowych nakazującej wszelkie nie dające się usunąć wątpliwości rozstrzygać na korzyść oskarżonego, przyjął, iż w oparciu o zgromadzony materiał dowodowy nie da się bez cienia wątpliwości poczynić ustalenia, że oskarżony celowo, i to posługując się zapalniczką, podpalił benzynę wylaną przez siebie na ubiór A. S. (1). Co więcej, nie da się ustalić z pewnością także w jaki w ogóle sposób doszło do zapłonu benzyny co skutkować musiało – o czym będzie również mowa w dalszej części uzasadnienia – niemożnością przypisania oskarżonemu działania w zamiarze bezpośrednim. |
|||||
Wniosek |
|||||
Zmiana wyroku poprzez uniewinnienie |
☐ zasadny ☐ częściowo zasadny ☒ niezasadny |
||||
Zwięźle o powodach uznania wniosku za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny. |
|||||
Brak podstaw do uwzględnienia wniosku z uwagi na niezasadność podniesionych zarzutów dotyczących oceny dowodów osobowych. Ocena ta została przeprowadzona przez Sąd Okręgowy bardzo szczegółowo i równie szczegółowo opisana w motywach zaskarżonego wyroku. Została przy tym przeprowadzona kompleksowo z uwzględnieniem zasad logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego i nie ma żadnych podstaw do jej kwestionowania. Oceny tej nie podważają w szczególności polemiczne w gruncie rzeczy apelacje obu obrońców oskarżonego poza jedną kwestią. W istocie, nie można odmówić racji skarżącym, iż dowolnym jawi się poczynione przez Sąd a quo ustalenie, że oskarżony podpalił wylaną przez siebie na swoją żonę benzynę posługując się zapalniczką. jakkolwiek owa konstatacja ma znaczenie dla oceny zachowania oskarżonego, zwłaszcza przy ustalaniu zamiaru jaki przyświecał T. S. w momencie działania, niemniej nie mogła doprowadzić do efektu oczekiwanego przez obrońców, tj. uniewinnienia T. S., zwłaszcza w kontekście apelacji wywiedzionej przez Prokuratora na jego niekorzyść. |
|||||
Lp. |
Zarzut |
||||
3.2. |
zarzut obrazy art. 366 § 1 k.p.k. w zw. z art. 193 § 1 k.p.k. w zw. z art. 201 k.p.k. w zw. z art. 167 § 1 k.p.k. |
☒ zasadny ☐ częściowo zasadny ☐ niezasadny |
|||
Zwięźle o powodach uznania zarzutu za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny |
|||||
Jak to już wskazywano powyżej, w istocie, nie sposób odmówić racji obu obrońcom odnośnie tego, iż Sąd I instancji ustalił, że oskarżony posługując się zapalniczką podpalił benzynę, którą rozlał na ubraniu pokrzywdzonej. Jak to już zaznaczano w punkcie poprzedzającym, i tu również całkowitą rację mają obrońcy, wręcz zadziwiającym w ocenie Sądu odwoławczego było to, że nadzorujący śledztwo Prokurator wydając postanowienie z dnia (...) r. o zasięgnięciu opinii biegłego, wskazując w tezie dowodowej okoliczności jakie ową opinią miałyby zostać wyjaśnione, zwrócił się o to do Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej (...) w P.. Żadne z pytań zawartych w tezie dowodowej nie ma bowiem nic wspólnego z kwestią odnoszącą się do stanu zdrowia pokrzywdzonej, obrażeń jakich doznała, mechanizmu ich powstania czy skutków jakie one wywołały. Wszystkie natomiast związane są z koniecznością ustalenia jaką substancję zabezpieczono, jakie są jej właściwości a w szczególności w jaki sposób może ona ulec zapłonowi. Sąd Apelacyjny jeszcze raz podkreśla, że nie potrafi dopatrzeć się jakiejkolwiek racjonalności w takim działaniu Prokuratora, który z przyczyn dla Sądu Apelacyjnego całkowicie niezrozumiałych, chcąc ustalić czy pokrzywdzona została oblana benzyną i w jaki sposób może dojść do zapłonu benzyny, o ustalenie tych okoliczności nie zwraca się do biegłego z zakresu pożarnictwa lecz do medyka sądowego. Co więcej, biegły, miast zwrócić akta Sądowi wskazując, iż nie jest specjalistą z dziedziny, której zlecenie opinii dotyczy, sporządził opinię na piśmie a Sąd I instancji opinie tą – i to bez sprzeciwu obrony (co równie zadziwiające), która ani nie kwestionowała samej opinii ani nie wnosiła o zlecenie jej biegłemu z właściwej specjalności – sporządził, a Sąd Okręgowy w oparciu o nią poczynił kategoryczne ustalenia, które zresztą są sprzeczne ze stanem wiedzy i to na poziomie powszechnym co odnosi się w szczególności do możności zapłonu opar benzyny od żaru papierosa (co w sposób bardzo jasny i rzeczowy wykazują obrońcy w dołączonej do obu apelacji opinii specjalisty z zakresu pożarnictwa) i z czym trudno w ogóle dyskutować. W tym sensie apelacje obrończe są więc oczywiście zasadne. Sąd Apelacyjny pragnie jednak zastrzec – a to w kontekście przede wszystkim zawartych w obu apelacjach obrończych wniosków dowodowych – iż na kwestię przeprowadzenia dowodu z opinii biegłego z zakresu pożarnictwa trzeba jednak spojrzeć w realiach niniejszej sprawy szerzej. Otóż bowiem w pierwszej kolejności wyraźnie trzeba powiedzieć, iż nie jest w ogóle przedmiotem sporu, że pokrzywdzona została oblana cieczą i że tą cieczą była benzyna silnikowa – taka jaką wykorzystuje się użytkując urządzenia tego typu jak kosiarka spalinowa do trawy czy – jak w realiach niniejszej sprawy – rębak do gałęzi. Okoliczności tych zatem nie ma potrzeby weryfikować i to jeszcze poprzez wykorzystanie dość szczególnego źródła dowodowego jakim jest opinia specjalisty. Przedmiotem sporu nie jest również, iż doszło do zapłonu czy to bezpośrednio samej benzyny czy to wpierw jej oparów a następnie samej cieczy, jaką stanowi benzyna silnikowa (etylina). Również zatem i tej okoliczności nie ma potrzeby ustalać posiłkując się opinią biegłego. O ile przy tym, i to nie wymaga posiadania wiedzy specjalistycznej (wystarczy wiedza na poziomie szkoły podstawowej) wiadomym jest, iż możliwe są różne mechanizmy zapłonu, o tyle Sąd Apelacyjny stoi na stanowisku, iż nie ma konieczności przeprowadzania dowodu z opinii biegłego z zakresu pożarnictwa na okoliczność tego w jakim mechanizmie doszło do zapłonu czy to wpierw oparów czy to od razu samej cieczy, tj. benzyny i to zwłaszcza wobec dostarczenia przez obronę ekspertyzy, która kwestię tą w sposób jasny i przekonywujący wyjaśnia. W realiach sprawy niniejszej (co potwierdza również dostarczona przez obronę ekspertyza) możliwe są bowiem różne mechanizmy zapłonu lecz nie da się ustalić z całą pewnością, który mechanizm w przypadku zapalenia się odzieży, w którą ubrana była pokrzywdzona i na która została wylana benzyna, zadziałał. Możliwym jest bowiem, że mogło dojść do celowego podpalenia ubrania nasiąkniętego wylaną nań benzyną np. przez proste użycie zapalniczki (tak jak to – chociaż błędnie – ustalił Sąd a quo), a możliwe jest również zapalenie się wpierw oparów benzyny od żaru papierosa – wszak tak oskarżony jak i pokrzywdzona w chwili zdarzenia papierosy palili. Ustalenie tej okoliczności, a więc który z mechanizmów zadziałał w niniejszej sprawie, również nie wymaga wiedzy specjalistycznej lecz oceny zgromadzonych dowodów. Sama opinia zaś miałaby charakter czysto teoretyczny albowiem wyjaśniałaby w sposób naukowy owe mechanizmy zapłonu benzyny (tak jak to jest czynione w ekspertyzie załączonej do apelacji obrończych) a to przecież nie jest w ogóle istotą sporu w niniejszej sprawie. Innymi słowy – przecież obrońcy nie zarzucają Sądowi I instancji tego, że przyjął on mechanizm zapłonu benzyny lub jej oparów nieistniejący, niemożliwy do zaistnienia w realiach niniejszej sprawy ani wbrew aktualnemu stanowi wiedzy, lecz to, że niezasadnie przyjął, że T. S. (1) używając zapalniczki podpalił benzynę, którą nasiąknięte były rzeczy, w które ubrana była pokrzywdzona. Są to jakościowo całkowicie dwie różne kwestie. W konsekwencji trzeba więc podkreślić, że do poczynienia ustalenia czy to oskarżony T. S. (1) – jak całkowicie dowolnie uczynił to Sąd Okręgowy (i tu pełna zgoda z obrońcami) – używając zapalniczki doprowadził do zapalenia się odzieży nasiąkniętej benzyną opinia biegłego z zakresu pożarnictwa nie jest w ogóle potrzebna. Niezbędnym było natomiast dokonanie oceny tych dowodów, którymi Sąd dysponował wydając zaskarżony wyrok właśnie pod kątem próby ustalenia w którym (a nie w jakim) mechanizmie doszło do zapłonu i czy ewentualnie możliwym było uzyskanie innych jeszcze dowodów, które w tej kwestii byłyby przydatne. Jak to już zaś sygnalizowano wcześniej, zgromadzone dowody nie dają jednoznacznej odpowiedzi w którym mechanizmie doszło do zapalenia się odzieży, w którą ubrana była pokrzywdzona – możliwe są co najmniej dwa warianty: zapalenie od „żywego” ognia od zapalniczki albo żarem od palącego się papierosa i żadnego z obu tych mechanizmów nie da się wykluczyć a i ewentualna opinia z zakresu pożarnictwa tego nie będzie w stanie rozstrzygnąć. Dlatego też, na co już zwracano uwagę, Sąd Apelacyjny kierując się zasadą in dubio pro reo przyjął – uznając, iż zasięganie opinii biegłego z zakresu pożarnictwa tego stanu rzeczy nie zmieni – że jest to wątpliwość nieusuwalna a w konsekwencji, że oskarżony nie zapalił nasiąkniętej benzyną odzieży pokrzywdzonej poprzez przyłożenie do niej ognia pochodzącego z zapalniczki co wskazywałoby nie tylko na działanie umyślne ale świadczące o istnieniu zamiaru bezpośredniego po stronie oskarżonego. Do kwestii tej Sąd powróci jeszcze w punkcie następnym. W tym miejscu (omawiany jest tu bowiem zarzut tyczący się nieprzeprowadzenia dowodu) Sąd Apelacyjny pragnie jeszcze wskazać, choć wynika to również wprost z postanowienia wydanego na rozprawie z dnia 2 kwietnia 2024 r. (k. 947v) odnieść się do złożonych przez obrońcę – adw. P. S. – pozostałych wniosków dowodowych (gdy idzie o przesłuchanie A. S. (1), to wniosek taki złożył również adw. P. P.). Najbardziej oczywista wydaje się być kwestia dołączonych do Apelacji oświadczeń pochodzących od D. K. (1) i F. S.. Była o tym mowa już w tym uzasadnienie przypomnieć zatem jedynie wypada, iż są to osoby najbliższe oskarżonemu, które odmówiły składania zeznań. Przeprowadzenie dowodu z tych oświadczeń stanowiłoby zatem ewidentnie naruszenie zakazu dowodowego wynikającego z art. 186 § 1 k.p.k. Sąd oddalił również wniosek dowodowy o dodatkowe przesłuchanie tak oskarżonego jak i pokrzywdzonej (tożsamy wniosek o przesłuchanie pokrzywdzonej zgłosił również drugi z obrońców) na okoliczności rzeczywistego przebiegu wydarzeń. Zarówno oskarżony jak i pokrzywdzona byli w niniejszej sprawie przesłuchiwani również na okoliczność – by użyć retoryki obrońcy – rzeczywistego przebiegu wydarzeń. Nie ma zatem potrzeby ponawiania tego dowodu. Tak oskarżony jak i pokrzywdzona mogli swobodnie wypowiedzieć się na ten temat i to uczynili a obrońca, z którego pomocy oskarżony korzystał w całym postępowaniu przed Sądem I instancji miał możliwość uszczegóławiania ich depozycji poprzez zadawanie dodatkowych pytań. Pokrzywdzona wreszcie – a to w kontekście wniosku zawartego w apelacji adw. P. P. – miała możliwość ustosunkowania się przed Sądem do swoich zeznań ze śledztwa i to zresztą uczyniła. Rzeczą inną jest czy ich wypowiedzi zasługują na wiarę, a jeśli tak to w jakim zakresie, czy też nie a to zwłaszcza w kontekście szeregu innych dowodów przeprowadzonych w sprawie o czym była już mowa. Co więcej, podkreślenia wymaga, ze faktu pojednania się pokrzywdzonej z oskarżonym nikt w tej sprawie nie kwestionuje – wręcz bije on w realiach niniejszej sprawy w oczy. Z podobnych względów Sąd oddalił również wniosek o przeprowadzenie dowodu z wywiadu kuratorskiego. Ten bowiem, który został sporządzony na etapie śledztwa (k. 262-263) jest pełny i jak najbardziej aktualny również w kontekście akcentowanego przez obrońcę przebaczenia przez A. S. (1) swemu mężowi oraz jej aktualnego poglądu co do tego czy zdarzenie to było efektem umyślnego działania oskarżonego czy też splotem nieszczęśliwych wypadków. Ta grupa dowodów zatem w sposób oczywisty zmierzała jedynie do przedłużenia postępowania a ich przeprowadzenie nie tylko, że nie było konieczne ale było wręcz niecelowe. |
|||||
Wniosek |
|||||
Zmiana wyroku poprzez uniewinnienie |
☐ zasadny ☐ częściowo zasadny ☒ niezasadny |
||||
Zwięźle o powodach uznania wniosku za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny. |
|||||
Brak jest podstaw do uwzględnienia wniosku. Jakkolwiek zarzut okazał się zasadny to jednak nie mogło to spowodować zmiany wyroku w zgodzie z oczekiwaniami obrońcy. tj. poprzez uniewinnienie oskarżonego na co zwracano uwagę powyżej i nie ma potrzeby tego powtarzać. |
|||||
Lp. |
Zarzut |
||||
3.5. |
Zawarty w apelacji adw. P. P. zarzut obrazy prawa materialnego – „art. 156 § 1 k.k. w zb. z art. 157 § 1 k.k. i jego błędne zastosowanie w sytuacji, gdy T. S. (1) na żadnym etapie zarzucanego czynu nie miał zamiaru spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu A. S. (1) a co najwyżej jego zamiarem było pogrożenie żonie, tj. popełnienie czynu z art. 190 § 1 k.k. czego efektem było nieumyślne spowodowanie skutków z art. 156 k.k. i 157 k.k. (art. 156 § 2 k.k. i 157 § 3 k.k.) |
☐ zasadny ☐ częściowo zasadny ☒ niezasadny |
|||
Zwięźle o powodach uznania zarzutu za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny |
|||||
Zarzut ów okazał się nie tylko nietrafny ale i źle skonstruowany. Na wstępie Sąd Apelacyjny pragnie wskazać, iż pisemne uzasadnienie apelacji obrońcy oskarżonego, które winno stanowić rozwinięcie postawionych przez skarżącego zarzutów, nie uzasadniło w najmniejszym stopniu wskazanego bardzo ogólnie sformułowanego przez obrońcę T. S. w petitum apelacji zarzutu obrazy przepisów prawa materialnego, która – jak wynika z treści tegoż zarzutu – miała polegać na błędnej interpretacji przepisów art. 156 § 1 k.k. oraz art. 157 § 1 k.k., albowiem apelujący ów zarzut ograniczył de facto do podważenia oceny wiarygodności wyjaśnień oskarżonego i zeznań pokrzywdzonych, do których wprost się w części uzasadnienia apelacji poświęconej temu zarzutowi odwołuje i dosłownie przytacza, a także wskazania mechanizmu poruszania kanistrem dającego możliwość wylania się zeń benzyny. Sąd Odwoławczy rozpoznając ów zarzut pragnie więc wskazać, iż został on wadliwie postawiony. Zarzut obrazy przepisów prawa materialnego (art. 438 pkt 1 k.p.k.), który może polegać na podniesieniu: wadliwej oceny przestępności czynu lub braku jego przestępności, zastosowania do prawidłowego ustalonego stanu faktycznego niewłaściwego przepisu lub niezastosowaniu właściwego, wadliwej wykładni zastosowanego przepisu (np. normatywnego pojęcia przemocy), naruszenia przepisów określających konsekwencje prawne czynu w zakresie stosowania kar i środków karnych, musi zostać jasno i precyzyjnie sformułowany, tak by Sąd Odwoławczy mógł przeprowadzić kontrolę instancyjną. Sąd odwoławczy pragnie więc podkreślić, iż zarzut obrazy prawa materialnego ma rację bytu wyłącznie wówczas, gdy odwołujący się nie kwestionuje treści poczynionych przez Sąd I instancji ustaleń faktycznych. Obraza prawa materialnego może bowiem polegać na błędnej wykładni zastosowanego przepisu, zastosowaniu nieodpowiedniego przepisu, a także na niezastosowaniu określonego przepisu w sytuacji, gdy jego zastosowanie jest obowiązkowe. Jak to wszak konsekwentnie podnosi się w orzecznictwie, obraza prawa materialnego może być przyczyną odwoławczą jedynie wtedy, gdy ma ona charakter samoistny. Orzecznictwo Sądu Najwyższego i doktryna słusznie bowiem podkreślają, że naruszenie prawa materialnego polega na jego wadliwym zastosowaniu (niezastosowaniu) w orzeczeniu, które oparte jest na trafnych i niekwestionowanych ustaleniach faktycznych. Nie można więc mówić o obrazie prawa materialnego w sytuacji, gdy wadliwość orzeczenia w tym zakresie jest wynikiem błędnych ustaleń faktycznych przyjętych za jego podstawę lub naruszenia przepisów procesowych (zob. np. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 23 lipca 1974 r. w sprawie o sygn. V KR 212/74, opubl. w OSNKW z 1974 r., z. 12, poz. 233, z aprobującymi uwagami M. Cieślaka i Z. Dody, Palestra z 1974 r., nr 12, s. 36, i W. Daszkiewicza, PiP z 1975 r., nr 12, s. 130; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 21 czerwca 1978 r. w sprawie o sygn. I KR 124/78, opubl. w OSNPG z 1979 r., z. 3, poz. 51; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 9 października 1980 r. w sprawie o sygn. Rw 342/80, opubl. w OSNPG z 1981 r., z. 8-9, poz. 103; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 12 października 1983 r. w sprawie o sygn. V KRN 213/83, opubl. w OSNPG z 1984 r., z. 4, poz. 34, a także Z. Gostyński (red.), J. Bratoszewski, L. Gardocki, S.M. Przyjemski, R.A. Stefański, S. Zabłocki, Kodeks postępowania karnego. Komentarz. Tom II, Dom Wydawniczy ABC, 1998 r.). W każdej innej sytuacji zarzut obrazy prawa materialnego może być potraktowany jako przedwczesny, jednakże podniesienie zarzutu obrazy prawa materialnego jest uprawnione, gdy odwołujący się nie kwestionuje treści poczynionych ustaleń faktycznych albo, kwestionując je, zajmuje jednocześnie stanowisko, że nawet w stosunku do faktów, które sąd ustalił prawidłowo, prawo materialne zastosowano wadliwie (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 21 czerwca 2005 r. w sprawie o sygn. II AKa 91/05, opubl. w KZS z 2005 r., z. 7-8, poz. 89). Adw. P. P. natomiast ani w petitum apelacji, ani w pisemnym jej uzasadnieniu nie skoncentrował swej uwagi na którymkolwiek z tych naruszeń prawa materialnego koncentrując się na próbie dyskwalifikacji dokonanej przez Sąd in meriti oceny materiału dowodowego zebranego w przedmiotowej sprawie i dokonanych przez ten Sąd ustaleń faktycznych. Sąd Apelacyjny doszedł więc do przekonania, że formułując ów zarzut w istocie obrońca oskarżonego również zarzucił Sądowi I instancji błąd w dokonanych przez niego ustaleniach faktycznych stanowiących podstawę wyrokowania w niniejszej sprawie (taki zarzut apelacyjny został zresztą sformułowany, jako drugi w kolejności) i swe rozważania na tym zarzucie skupił. |
|||||
Wniosek |
|||||
Formalnie obrońca ten postawił jeden tylko wniosek, a to o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania z uzasadnienia apelacji jak i z treści samego zarzutu wynika jednak, że w rachubę wchodzi również, jakkolwiek nie wyrażony wprost, to jednak wniosek o zmianę wyroku poprzez przyjęcie, iż czyn oskarżonego wyczerpuje znamiona występków z art. 190 § 1 k.k. oraz art. 156 § 2 k.k. lub 157 § 3 k.k.. |
☐ zasadny ☐ częściowo zasadny ☒ niezasadny |
||||
Zwięźle o powodach uznania wniosku za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny. |
|||||
Zarzut ten jest – jak to wskazano powyżej – całkowicie niezasadny bowiem został źle sformułowany. Uzasadnienie apelacji tyczące się tego zarzutu wskazuje, iż obrońcy chodziło o błędy w ustaleniach faktycznych i wadliwą ocenę dowodu a nie obrazę prawa materialnego. Nie ma to jednak większego znaczenia w kontekście uwzględnienia apelacji prokuratorskiej o czym w punkcie następnym. Sąd Apelacyjny nie dostrzegł również powodów, dla których koniecznym byłoby uchylenie wyrku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania zwłaszcza wobec brzmienia art. 437 § 2 zd. 2 k.p.k. |
|||||
Lp. |
Zarzut |
||||
3.6. |
Zarzut błędu w ustaleniach faktycznych podniesiony w apelacji prokuratorskiej |
☒ zasadny ☐ częściowo zasadny ☐ niezasadny |
|||
Zwięźle o powodach uznania zarzutu za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny |
|||||
Niewątpliwie ustalenia faktyczne w zakresie zamiaru jaki przyświeca sprawcy decydującemu się na oblanie drugiej osoby cieczą łatwopalną jaką jest benzyna silnikowa w warunkach takich jak to miało miejsce w sprawie niniejszej jest jednym z trudniejszych zadań dla orzekającego sądu zwłaszcza w sytuacji gdy nie dochodzi do zgonu pokrzywdzonego a sam sprawca kategorycznie zaprzecza temu, że celem jego działania było pozbawienie życia swojej ofiary lub że z taką ewentualnością się liczył i na nią się godził. Z taką zaś sytuacją mamy niejako do czynienia w niniejszej sprawie. Tak więc w pierwszym rzędzie przypomnieć należy, iż zbrodni z art. 148 § 1 k.k. dopuszcza się ten, „kto zabija człowieka”. Przedmiotem ochrony tego przepisu jest życie człowieka w jego aspekcie egzystencjalnym (biologicznym) od momentu narodzin do śmierci, traktowane jako najwyższa wartość indywidualna i społeczna (por. Andrzej Zoll: Kodeks karny – komentarz, tom II, str. 212, wydawnictwo LEX, Warszawa 2008 r.). Ustalenie momentu śmierci następuje w oparciu o kryterium trwałego i nieodwracalnego ustania czynności mózgu (śmierć mózgu – zob. art. 9 ust. 1 ustawy z dnia 1 lipca 2005 roku o pobieraniu, przechowywaniu i przeszczepianiu komórek, tkanek i narządów – Dz. U. Nr 169, poz. 1411). Ustawa nie określa szczególnych sposobów realizacji znamienia czasownikowego, tak więc „zabójstwem” w rozumieniu art. 148 § 1 k.k. może być każde zachowanie (tak działanie jak i zaniechanie), którego skutkiem jest śmierć człowieka. Warunkiem przypisania danej osobie popełnienia tej zbrodni jest jednak wykazanie istnienia związku przyczynowego pomiędzy jej zachowaniem, a skutkiem w postaci śmierci człowieka. Czynność sprawcza musi więc być warunkiem koniecznym następującego po niej skutku w postaci śmierci innej osoby. Zbrodnia zabójstwa stypizowana w art. 148 § 1 k.k. jest przy tym bez wątpienia przestępstwem powszechnym – może więc się jej dopuścić każdy człowiek zdolny do ponoszenia odpowiedzialności karnej. Omawiane przestępstwo ma charakter umyślny i może być popełnione zarówno w zamiarze bezpośrednim, jak i ewentualnym (art. 9 § 1 k.k.). Art. 148 § 1 k.k. wymaga do realizacji znamion opisanego w nim czynu zabronionego, umyślności w postaci zamiaru bezpośredniego albo w postaci zamiaru wynikowego. Sprawca więc może podejmować zachowanie skierowane przeciwko drugiej osobie w celu jej zabicia, w celu osiągnięcia innego skutku (także karnoprawnie obojętnego), ze świadomością konieczności pozbawienia życia drugiego człowieka, jako środka do realizacji swojego celu lub jako następstwa ubocznego (zamiar bezpośredni), albo z przewidywaniem możliwości spowodowania śmierci człowieka zamiast osiągnięcia celu zamierzonego lub obok realizacji celu zamierzonego i godzić się na taki skutek swojego zachowania (zamiar ewentualny). Rodzaj zamiaru, w jakim działał sprawca, należy do ustaleń faktycznych odnoszących się do znamion czynu zabronionego i może być określony po dokładnej analizie strony przedmiotowej (zob. wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 28 stycznia 1997 r. w sprawie o sygn. II AKa 435/96, opubl. w Prokuratura i Prawo z 1998 r., nr 5, poz. 23, dodatek i wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 31 maja 2000 r. w sprawie o sygn. II AKa 70/00, opubl. w KZS z 2001 r., z.7-8, poz. 53). Mając na uwadze te uwagi ogólne, odnosząc się już wprost do niniejszej sprawy i zarzutów podniesionych przez autora apelacji prokuratorskiej, wskazać należy, iż w sprawach o zabójstwo sprawca niezwykle rzadko artykułuje swój zamiar i należy go ustalać na podstawie okoliczności towarzyszących zabójstwu (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi w sprawie o sygn. II AKa 227/14, opubl. w LEX nr 1661223). W świetle utrwalonego orzecznictwa ustalenia dotyczące zamiaru umyślnego zabójstwa nie mogą opierać się wyłącznie na fragmentarycznych faktach wiążących się ze stroną wykonawczą, lecz powinny wynikać z całokształtu przedmiotowych i podmiotowych okoliczności zajścia, a w szczególności ze stosunku sprawcy do pokrzywdzonego, jego właściwości osobistych, dotychczasowego sposobu życia, pobudek oraz motywów działania, rodzaju użytego narzędzia, siły ciosów, głębokości i kierunku ran, rozmiarów użytego narzędzia, jak i innych przesłanek wskazujących na to, iż sprawca chciał pozbawić pokrzywdzonego życia (por. wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 13 czerwca 2012 r. w sprawie o sygn. II AKa 159/12, opubl. w LEX nr 1213772 i wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 11 września 2014 r. w sprawie o sygn. II AKa 241/14, opubl. w LEX nr 1665764). Dla oceny uzewnętrznienia zamiaru zabójstwa człowieka nie ma wyłącznego znaczenia rozmiar wyrządzonego ofierze uszczerbku na zdrowiu, czy charakter zadanych ran, lecz wskazane wyżej okoliczności. Praktyka sadowa dowodzi, iż kwestia oceny zamiaru sprawcy in concreto była wielokrotnie poddawana analizie, a orzekające sądy starały się wypracować swoiste kryteria pomocne dla oceny zachowania się oskarżonego atakującego pokrzywdzonego w taki sposób, że jego życie i zdrowie są zagrożone. Jak wskazuje się zatem słusznie w orzecznictwie, „przy ustalaniu istnienia po stronie oskarżonego zamiaru zabójstwa nie ma większego znaczenia fakt, że odniesione przez pokrzywdzonego rany były powierzchowne, bo to akurat nie była zasługa oskarżonego. Sposób w jaki atakował on pokrzywdzonego świadczy o jego determinacji (…) mimo, że (…) skutki ataku okazały się niewielkie” (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach w sprawie o sygn. II AKa 339/06, opubl. w LEX nr 216985, por. także wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 19 lutego 2014 r., LEX nr 1439293). Warto przytoczyć jeszcze jeden judykat, gdzie stwierdzono, iż „o istnieniu zamiaru zabójstwa w ogóle, a także o postaci tego zamiaru można wnioskować przede wszystkim na podstawie dokładnej analizy strony przedmiotowej konkretnego czynu. Okoliczności zajścia, rodzaj użytego narzędzia, umiejscowienie ciosów, ilość ciosów, siła, z jaką sprawca je zadaje, zatem uzewnętrznione przejawy zachowania się sprawcy pozwalają, w sytuacji gdy sprawca nie wyraził swojego zamiaru, wnioskować o jego zamiarze.” (wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 31 maja 2000 r. w sprawie o sygn. akt III AKa 70/00, opubl. w Prok.i Pr.-wkł. z 2001 r., z. 6, poz. 19). W efekcie więc nie jest właściwe odtwarzanie zamiaru sprawcy wyłącznie na podstawie rozmiarów skutku. Transponując powyższe do realiów niniejszej sprawy Sąd Apelacyjny pragnie podkreślić, iż nie sposób nie przyznać racji Prokuratorowi, kiedy twierdzi, że ogół okoliczności ujawnionych w niniejszej sprawie wskazuje na to, że oskarżony działał z zamiarem pozbawienia życia swojej żony choć brak jest podstaw do przyjęcia, że działał on z zamiarem bezpośrednim jak to zarzucono mu aktem oskarżenia. Jakkolwiek bowiem – o czym była mowa wcześniej – brak jest jednoznacznych dowodów na to, że T. S. (1) dokonał podpalenia nasączonej benzyną, którą wcześniej oblał pokrzywdzoną, odzieży, którą A. S. (1) miała na sobie poprzez użycie ognia zapalniczki, to jednak całość działania oskarżonego należy oceniać w kategoriach zamiaru ewentualnego pozbawienia życia swojej żony. Wskazać zatem trzeba, iż zamiar ewentualny, wiążący się zawsze z mniejszym stopniem szkodliwości zrealizowanego przestępstwa, polega na tym, że sprawca dokonuje czynu zabronionego, przewidując możliwość jego popełnienia i na to się godząc (art. 9 § 1 k.k.). W orzecznictwie przyjmuje się, że taka sytuacja w przypadku zbrodni z art. 148 § 1 k.k. ma miejsce, gdy sprawca wprawdzie nie chce, aby śmierć pokrzywdzonego nastąpiła, ale zarazem nie chce, żeby nie nastąpiła, a więc gdy wykazuje całkowitą obojętność wobec uświadomionej sobie możliwości nastąpienia śmierci pokrzywdzonego (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 29 września 1992 r. w sprawie o sygn. II KRN 130/92, opubl. LEX 16537). Warunkiem uznania, że dana osoba działa z zamiarem ewentualnym jest m.in. ustalenie, że ma ona świadomość, iż podjęte działanie (zaniechanie) może wyczerpywać przedmiotowe znamiona ustawy karnej, lecz znamion tych wyczerpać nie musi (K. Mioduski: „Kodeks karny – komentarz”, Warszawa 1987 r., s. 40). Działaniu w zamiarze ewentualnym towarzyszy zawsze określony zamiar bezpośredni, ukierunkowany na osiągnięcie jakiegoś celu, który może mieć charakter przestępny, bądź też być całkowicie prawnie irrelewantny. Sprawca w takim przypadku „chce” doprowadzić do jakiegoś stanu rzeczy, a jednocześnie przewiduje możliwość, że jego działanie doprowadzi do popełnienia przestępstwa i na to się godzi. Należy zatem zauważyć, że dla uznania, iż sprawca popełnił przestępstwo zabójstwa konieczne są precyzyjne ustalenia także w zakresie towarzyszącej mu strony podmiotowej. Ona bowiem pozwala na ustalenie, czy sprawca dopuścił się zabójstwa, ciężkiego uszczerbku na zdrowiu z nieumyślnym skutkiem śmiertelnym czy może tylko nieumyślnego spowodowania śmierci. W niniejszej sprawie Sąd Apelacyjny uznał, iż podjęte przez oskarżonego działanie względem jego żony, przy jego poziomie rozwoju intelektualnego i zasobie doświadczenia życiowego musi prowadzić do wniosku, iż zachowanie oskarżonego oceniać należy jako usiłowanie pozbawienia życia A. S. (1) w zamiarze ewentualnym. To prawda, brak jest jednoznacznych dowodów na to, że oskarżony podpalił odzież, w którą ubrana była jego żona zapalniczką, a nawet że chciał to zrobić lecz nie zdążył bo wcześniej doszło do samozapłonu od innych źródeł ognia. Niemniej oceniane całościowo okoliczności zajścia będącego przedmiotem osądu wskazują, że oskarżony działał z zamiarem ewentualnym zabójstwa. Już sam fakt oblania pokrzywdzonej paliwem rodzi poważne przypuszczenia, że T. S. (1) chciał pozbawić życia swoją żonę. Trudno bowiem dopatrywać się jakiejkolwiek racjonalności takiego postępowania, tj. intencjonalnego (a nie przypadkowego na co wskazuje nie tylko fakt, że po prostu z kanistra nie jest wcale łatwo wylać benzynę ale także zachowanie oskarżonego już po tym jak doszło do zapalenia się odzieży, a więc całkowite odstąpienie od udzielenia pomocy pokrzywdzonej) oblania benzyną odzieży, w którą ubrana jest inna osoba. W ocenie Sądu Apelacyjnego wysoce wątpliwym w szczególności jest tłumaczenie oskarżonego, że chciał swoją żonę tylko nastraszyć bo oblanie innej osoby benzyną silnikową musi być oceniane jako bardzo swoista forma zastraszenia. Jednak przyjmując, iż jest to jednak możliwe – zwłaszcza, że w chwili zdarzenia oskarżony był nie tylko w silnych emocjach po kłótni z żoną, czemu on sam przecież nie zaprzeczał podczas pierwszego przesłuchania (kłótnia o relację pokrzywdzonej z ich córką ale również skierowanie wobec niej podejrzenia o zabór niemałej kwoty wspólnych pieniędzy co umknęło jakby uwadze Sądu I instancji) ale również pod działaniem – i to niemałym (0,89 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu – k. 5a) – alkoholu, co powoduje, że – jak uczy praktyka sądowa – ludzie w takim stanie podejmują trudne do racjonalnego wytłumaczenia decyzje i dopuszczają się tokowych też zachowań, Sąd Apelacyjny uznał, że w realiach niniejszej sprawy można mówić o tym, że oskarżony działał z zamiarem ewentualnym zabójstwa swojej żony. Oskarżony jest inteligentnym i posiadającym bogate doświadczenie życiowe zdrowym psychicznie mężczyzną. Co więcej, wykonywał dotychczas pracę polegającą na jeździe samochodem z czym wiązała się konieczność tankowania paliwa na stacjach paliw, które – co jest wiedzą notoryjną – zaopatrzone są bogato w tablice nie tylko zabraniające palenia w ich obrębie ale także informujące o zagrożeniu wybuchem (paliwa lub jego oparów). Musiał więc mieć świadomość konieczności zachowania bardzo daleko idącej ostrożności w obchodzeniu się z paliwem silnikowym. Innymi słowy trudno zakładać by oskarżony nie zdawał sobie sprawy z tego jak groźne jest operowanie jakimkolwiek źródłem ognia w styczności z benzyną silnikową. Poza sporem pozostaje również, iż oskarżony miał pełną świadomość, że w kanistrze, z którego wylał benzynę na pokrzywdzoną, znajduje się właśnie owo paliwo. Prawidłowo wreszcie ustalił Sąd I instancji, iż do wylania tego paliwa na pokrzywdzoną nie doszło przypadkowo lecz było to działanie intencjonalne albowiem z uwagi na konstrukcję owego pojemnika jakim jest kanister, a zwłaszcza jego otworu wlotowego, przypadkowe wylanie z niego paliwa, zwłaszcza gdy benzyna nie jest nalana do pełna, jest praktycznie niemożliwe – oskarżony musiał wykonać celowo określone ruchy trzymanym przez siebie kanistrem by ta benzyna z niego wyleciała. W ocenie Sądu Apelacyjnego zatem T. S. (1), jako osoba o określonym poziomie inteligencji i dysponująca bogatym doświadczeniem życiowym, jeśli celem jego działania nie było podpalenie swojej żony – a na to bezpośrednich i jednoznacznych dowodów nie ma – musiał jednak zdawać sobie sprawę z tego, że – w tych konkretnych okolicznościach, tj. gdy zarówno on jak i jego żona w tym czasie palili papierosy zaciągając się nimi, co powodowało, że temperatura żaru z papierosa gwałtownie i bardzo wysoko rosła, a przy tym istniało realne niebezpieczeństwo że w każdej chwili ów żar może po prostu z papierosa spaść – dojdzie do zapłonu czy to samej benzyny czy jej oparów i zapali się nasiąknięta benzyną odzież, w którą A. S. (1) była ubrana i na to po prostu się godził. Innymi słowy, by ująć to maksymalnie bezpośrednio, oskarżony musiał sobie zdawać sprawę z tego, że zachowując się wobec pokrzywdzonej w ten sposób, tj. wylewając na nią benzynę w środowisku, gdzie występowało kilka źródeł ognia (zapalone papierosy, być może także zapalona świeczka stojąca na stole czego nie można wykluczyć), w ten sposób może podpalić swoją żonę. Jako osoba o tym poziomie inteligencji oraz doświadczenia życiowego musiał też zdawać sobie sprawę z tego, że prostą i naturalną konsekwencją podpalenia człowieka jest jego śmierć zwłaszcza jeśli osobie takiej nie udzieli się pomocy – do tego naprawdę nie jest wymagana szczególna wiedza medyczna – i na możliwość wystąpienia takiego biegu wydarzeń po prostu się godził. Nie powstrzymało go to jednak od oblania pokrzywdzonej benzyną. Co więcej, oskarżony nie udzielił swej żonie najmniejszej nawet pomocy i nie zainteresował się jej losem po tym jak ta wybiegła z tarasu po tym jak zapaliła się na niej odzież. Nie jest przy ty przedmiotem sporu, że oskarżony dostrzegł, że odzież na A. S. (1) się zapaliła. Jak sam to przecież wskazał w pierwszych wyjaśnieniach: „(…) poleciał płyn, a że miałem papierosa w dłoni, to benzyna się zapaliła od razu. (…) Jak A. się zapaliła to od razu wybiegła na ulicę” (k. 93). Mimo to oskarżony nie podjął jakiejkolwiek próby udzielenia pomocy swej żonie. Nie tylko, że nie starał się sam zagasić ognia ale nawet nie zainteresował się jej losem i nie pobiegł za nią gdy ta wybiegła – jak sam to przyznał – na ulicę nie mówiąc już o wezwaniu służb medycznych. Po prostu został w domu sprzątając po sobie miejsce zdarzenia, tj. zanosząc kanister do garażu jeszcze przed przyjazdem Policji. Pokazuje to, że los jego żony, co do której nie miał pewności czy ogień zgasł lub czy kto inny jej pomógł, był mu wówczas całkowicie obojętny. Był na nią zły po dość intensywnej (co sam podkreślał w swych wyjaśnieniach) kłótni i nie interesowało go co się z nią dzieje mając przy tym świadomość (jako osoba inteligentna z określonym zasobem wiedzy i doświadczenia życiowego) tego, że zapaliła się na niej odzież co może doprowadzić do tego, że zapali się również jej ciało, a w efekcie końcowym do jej zgonu. Żadnym argumentem przeciwnym temu rozumowaniu nie jest przy tym to, co tak silnie podkreślają obrońcy, iż oskarżony w efekcie zdołał wylać na pokrzywdzoną stosunkowo niewielką ilość paliwa. Trzeba pamiętać, że zdarzenie miało charakter dynamiczny – stanowiło jeden, choć bardzo krótki, ale nieprzerwany niczym bieg wydarzeń. To przecież nie było tak, że najpierw oskarżony polał pokrzywdzoną paliwem, zaprzestał to robić, odstawił kanister a do zapłonu doszło dopiero jakiś czas później. Wszystko działo się jednym ciągiem, a to, że do zapłonu doszło tak szybko spowodowało, że oskarżony nie zdążył po prostu więcej paliwa na pokrzywdzoną wylać. Jeszcze raz w tym miejscu należy odwołać się do wyjaśnień samego oskarżonego, który wszak wskazał: „(…) poleciał płyn, a że miałem papierosa w dłoni to benzyną się zapaliła od razu (podkr. S.A.)” (k. 93). Również pokrzywdzona w swych zeznaniach wskazywała, że wszystko toczyło się szybko i jednym ciągiem (k. 33). Sąd Apelacyjny nie zgadza się przy tym z wywodem zawartym w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, iż brak jest podstaw do przyjęcia, że oskarżony działał z zamiarem zabójstwa swej żony. Ujmując to najprościej, w ocenie Sądu odwoławczego, argumenty zawarte w tym wywodzie (str. 21 uzasadnienie – k. 643), jakkolwiek słuszne, jednak w kontekście ujawnionych okoliczności, spłycone, stanowić mogą z całą pewnością – zwłaszcza wobec odrzucenia przez Sąd Apelacyjny ustalenia, że oskarżony dokonał podpalenia swej małżonki przy użyciu zapalniczki – uzasadnienie niemożności przypisania T. S. (1) działania z zamiarem bezpośrednim zabójstwa. Wina umyślna, zgodnie z treścią art. 9 § 1 k.k., może jednak przybrać dwie postaci – zamiaru bezpośredniego i zamiaru ewentualnego. Sąd Apelacyjny stoi więc na stanowisku, iż o ile w realiach niniejszej sprawy, zwłaszcza wobec niemożności ustalenia, że T. S. celowo, przy użyciu zapalniczki, podpalił odzież na oskarżonej, nie sposób wywodzić, że oskarżony działał z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia swej żony, tzn. że chciał to zrobić, że było to celem samym w sobie jego działania, o tyle przedstawione powyżej okoliczności wskazują, że oskarżony możliwość tego, że dojdzie do zapalenia się odzieży A. S. (1) wskutek oblania jej benzyną i to w warunkach bardzo niebezpiecznych, bo w obecności co najmniej dwóch źródeł ognia, przewidywał taką możliwość i na to się godził. Co więcej oskarżony, zważywszy na poziom jego wiedzy, inteligencji i doświadczenia życiowego, w tych okolicznościach w ocenie Sądu odwoławczego musiał zdawać sobie sprawę również i z tego, że może w konsekwencji jego działania dojść do śmierci jego żony i na to również się godził. W ocenie Sądu Apelacyjnego bowiem nie trzeba przecież wcale większej wiedzy medycznej ani doświadczenia życiowego aby przewidzieć, że skutkiem zapalenia się najpierw odzieży, w którą ubrany jest człowiek, a później i samego człowieka, jest powstanie u niego takich obrażeń, które skutkują jego śmiercią. Wracając jeszcze do dopiero co przywołanego wywodu Sądu Okręgowego odnośnie niemożności przypisania oskarżonemu działania z zamiarem zabójstwa pokrzywdzonej Sąd Apelacyjny stwierdza, iż nie uwzględnia on wszystkich okoliczności ujawnionych w sprawie. O ile prawdą jest, że, co do zasady, można powiedzieć, iż małżeństwo pp. S. funkcjonowało poprawnie, o tyle nie sposób nie dostrzec jednak, iż już w przeszłości dochodziło jednak do drastyczniejszych kłótni. Wynika to tak z pierwszych zeznań A. S. (1) ze śledztwa, które Sąd – mimo tak silnej krytyki apelacyjnej obrońców – uznaje za wiarygodne ale również z zeznań ratowników medycznych R. W. i M. Ś., którzy również od A. S. (1) usłyszeli, że nie jest to pierwsza kłótnia o takiej intensywności między małżonkami oraz ich sąsiada R. W., który zeznał, że w miejscu zamieszkania pp. S. była już wcześniej interwencja Policji. Po drugie, na co również zwracano już uwagę wcześniej, Sąd I instancji wskazując co było powodem kłótni pomiędzy małżonkami krytycznego dnia całkowicie pomija, iż do nieporozumień doszło nie tylko na tle relacji A. S. (1) z córką ale że kłótnia poprzedzająca zdarzenie miała również inne podłoże. To przecież oskarżony sam przyznał w trakcie pierwszego przesłuchania (i potwierdzają to zeznania Policjanta D. K.), że powodem kłótni było również to, że oskarżony podejrzewał swoją żonę (niepracującą już wówczas a więc nie wypracowującej już wówczas żadnego dochodu dla rodziny) o zabór niemałej sumy pieniędzy, co go bardzo zdenerwowało. Nie jest to więc tak, jak próbuje to wykazywać w motywach zaskarżonego wyroku Sąd Okręgowy, że kłótnia do jakiej doszło pomiędzy małżonkami tego dnia miało całkowicie błahe podłoże co wykluczać by miało podjęcie tak drastycznych działań. Reasumując powyższe, w ocenie Sądu Apelacyjnego niewątpliwym jest, i wynika to z okoliczności ujawnionych w niniejszej sprawie, że oskarżony T. S. (1), oblewając swoją żonę benzyną silnikową a więc cieczą bardzo łatwopalną, powodując, że była ona tą benzyną nasączona i to w takich okolicznościach, gdzie niebezpieczeństwo zapłonu było bardzo wysokie (dwie osoby palące papierosy, być może zapalona stojąca na stole świeczka) działał z zamiarem ewentualnym pozbawienia jej życia. O tym, że oskarżony, który jakkolwiek nie chciał swej żony zabić (nie ma na to przynajmniej jednoznacznych dowodów), to jednak możliwość taką przewidywał i na to oczywiście się godził, wskazują nie tylko okoliczności i sposób użycia benzyny ale również zachowanie się oskarżonego już po tym jak do zapłonu doszło. T. S. (1) nie udzielił bowiem swej żonie jakiejkolwiek pomocy (nie starał się zadusić ognia choćby przez wypchnięcie poza taras na deszcz i przewrócenie na ziemię – mokrą trawę) ale również nie zainteresował się jej losem (nie pobiegł za swoją żoną, nie szukał jej by sprawdzić gdzie poszła i w jakim znajduje się stanie, w szczególności czy nie potrzebuje pomocy) tylko zajął się chowaniem kanistra do garażu bo ten przecież do garażu został schowany zanim przyjechała załoga karetki pogotowia ratunkowego oraz patrol Policji, a które to służby zostały przez R. W. zawiadomione bardzo szybko i na miejsce zdarzenia przybyły równie szybko. Sąd Apelacyjny przyjął przy tym, podzielając w tym zakresie zapatrywanie wyrażone w apelacji prokuratorskiej, że czyn oskarżonego stanowi postać kwalifikowaną zbrodni zabójstwa opisany w art. 148 § 2 pkt 1 k.k. Ustawodawca tworząc postać kwalifikowaną zbrodni zabójstwa uznał, iż szczególnie silny ładunek społecznej szkodliwości części czynów wymaga również szczególnie surowego traktowania ich sprawców. W art. 148 § 2 k.k. wskazał trzy przypadki, które uznał przy tym za odznaczające się, na tle innych zabójstw, potrzebą surowszego karania z uwagi na szczególnie wysoki stopień winy i szkodliwości społecznej. Jedną z tych postaci jest zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem przez co należy rozumieć pozbawienie życia w sposób wyjątkowo okrutny przez zadanie dodatkowego cierpienia ofierze w sposób wykraczający (zbędny) poza samą czynność zmierzającą do wywołania skutku. Jak trafnie ujął to Sąd Apelacyjny w Katowicach w wyroku z dnia 19 kwietnia 2001 r. w sprawie o sygn. II AKa 80/01 (LEX nr 51501) „każde zabójstwo jest ze swej istoty zachowaniem okrutnym, jednak do przyjęcia szczególnego okrucieństwa wymagane jest zadawanie cierpień zbędnych dla samego pozbawienia życia ofiary”. W podobnym tonie wypowiedział się również Sąd Apelacyjny w Łodzi, który w wyroku z dnia 13 grudnia 2001 r. w sprawie o sygn. II AKa 168/00 (Lex nr 5684) wskazał, że „dla przyjęcia, że konkretne zabójstwo popełnione zostało ze szczególnym okrucieństwem, konieczne jest ustalenie, że sprawca, zamierzając pozbawić inną osobę życia, podjął takie działania, których charakter i intensywność wykraczały poza potrzebę realizacji zamierzonego skutku, w szczególności gdy są one całkiem niepotrzebne do osiągnięcia tego skutku. Chodzi w szczególności o takie sposoby, przy których sprawca, poza czynnością prowadzącą wprost do pozbawienia życia innego człowieka, wykonuje – jeszcze przed pozbawieniem życia tej osoby – czynności powodujące »zbędne« jej cierpienie, zarówno fizyczne (np. tortury), jak i psychiczne”, a także Sąd Apelacyjny w Lublinie stwierdzając: „określenie »ze szczególnym okrucieństwem« to określenie pojemne i złożone; w przypadku art. 148 § 2 k.k. oznacza więcej niż typowo naganny sposób pozbawienia życia innej osoby, chodzi więc o szczególnie drastyczny i brutalny sposób działania, powodowanie śmierci na raty, połączone z zadawaniem ofierze niepotrzebnych dodatkowych cierpień, torturowanie, maltretowanie, męczenie, zabicie w sposób okrutny. Sposób zabicia człowieka w myśl tego przepisu wiąże się zatem z dodatkowymi cierpieniami, zbędnymi z punktu widzenia osiągnięcia skutku w postaci śmierci” (wyrok z dnia 19 lutego 2002 r. w sprawie o sygn. II AKa 182/02, LEX 76028). Dla Sądu Apelacyjnego oczywistym jest, iż zadanie drugiemu człowiekowi śmierci poprzez jego podpalenie, z czym wiąże się spowodowanie u niego dotkliwych i bardzo bolesnych obrażeń oraz długotrwałość procesu umierania i łączącym się z tym ogromem cierpienia doznawanego przez pokrzywdzonego z całą pewnością takim szczególnym okrucieństwem w rozumieniu ustawy jest. W orzecznictwie zresztą zwracano na ta kwestie uwagę i np. Sąd Apelacyjny w Lublinie w wyroku z dnia 27 października 1998 r. w sprawie o sygn. II AKa 155/98 (Lex nr 35780) wypowiedział się wprost, że „zabicie człowieka przez spowodowanie jego spalenia jest niewątpliwie »zabiciem ze szczególnym okrucieństwem« w rozumieniu art. 148 § 2 pkt 1 k.k.”. W podobnym tonie wypowiedział się Sąd Apelacyjny w Katowicach, który w wyroku z dnia 8 lipca 2004 r. w sprawie o sygn. II AKa 139/04 (Lex nr 148554) również podkreślił, że „jeżeli sprawca podpala (…) ofiarę (…), to niewątpliwie daje on w tym wypadku wyraz najwyższej pogardy dla ludzkiego życia, doprowadzając do jej niepotrzebnych, dodatkowych cierpień”. Stąd zasadnym Sąd Apelacyjny uznał wniosek Prokuratora by działanie oskarżonego uznać za wyczerpujące znamiona postaci kwalifikowanej zabójstwa jakim jest zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem o jakim mowa w art. 148 § 2 pkt 1 k.k. |
|||||
Wniosek |
|||||
Uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania |
☐ zasadny ☐ częściowo zasadny ☒ niezasadny |
||||
Zwięźle o powodach uznania wniosku za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny. |
|||||
O ile sam zarzut w większości uznać należało za zasadny, o tyle wniosek końcowy apelacji Prokuratorskiej uwzględniony być nie mógł. Tak więc zasadnie Prokurator zarzucił błąd w ustaleniach faktycznych w zakresie zamiaru jaki przyświecał oskarżonemu aczkolwiek niezasadnie przyjmuje, że da się wykazać, że oskarżony działał z zamiarem bezpośrednim zabójstwa (co wynika z powielenia za Sądem I instancji tezy, że oskarżony podpalił ubranie, w które ubrana była A. S. (1)) zapalniczką czego w sposób pewny nie da się przyjąć (o czym była mowa wcześniej). Całkowicie natomiast ma rację kiedy twierdzi, że działanie oskarżonego, a więc usiłowanie zabójstwa poprzez spalenie, uznać należy za postać kwalifikowaną tej zabroni, tj. opisane w art. 148 § 2 pkt 1 k.k. zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. Dziwi także wniosek końcowy apelacji prokuratorskiej a to w kontekście treści art. 437 § 2 zd. 2 k.p.k. Prokurator bowiem nie starał się nawet wykazywać by w sprawie niniejszej ziściła się którakolwiek z przesłanek wymienionych w art. 439 § 1 k.p.k. lub art. 454 k.p.k. czy tez by koniecznym było przeprowadzenie na nowo przewodu sądowego w całości a tylko w tych wypadkach dopuszczalne jest wydanie orzeczenia o charakterze kasatoryjnym. |
|||||
Lp. |
Zarzut |
||||
3.6. |
Wywiedzione przez obrońców zarzuty rażącej niewspółmierności kary wymierzonej oskarżonemu (nadmiernej jej surowości) |
☒ zasadny ☒ częściowo zasadny ☐ niezasadny |
|||
Zwięźle o powodach uznania zarzutu za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny |
|||||
Sformułowany przez obu obrońców zarzut rażącej niewspółmierności kary nałożył na Sąd Apelacyjny obowiązek zbadania, czy Sąd Okręgowy, wymierzając oskarżonemu karę 6 lat pozbawienia wolności nie przekroczył granic wynikających z treści art. 53 k.k. Trzeba mieć jednak na względzie, iż zarzut ów, a konkretniej argumentację podniesioną przez obrońców odnośnie tego zarzutu, Sąd Apelacyjny wziął pod uwagę wymierzając własną, nową karę a to wobec faktu zmiany wyroku poprzez przyjęcie innej – surowszej – kwalifikacji prawnej czynu przypisanego oskarżonemu. Rozważając zatem kwestię wymiaru kary Sąd Apelacyjny miał na uwadze wszystkie dyrektywy wymienione w art. 53 § 1 i 2 k.k., które ustawodawca nakazuje w tej kwestii uwzględnić – zarówno te, które przemawiały na korzyść oskarżonego, jak i te które wskazywały na konieczność zaostrzenia represji karnej. Orzekając w tym zakresie Sąd baczył by nie nastąpiło zachwianie proporcji pomiędzy wytycznymi wymiaru kary określonymi w art. 53 k.k., a mianowicie: zasadą zawinienia, dyrektywą społecznej szkodliwości czynu, dyrektywą społecznego oddziaływania kary i dyrektywą indywidualnego oddziaływania kary. Sąd miał więc na względzie przede wszystkim dyrektywę dostosowania wymiaru kary do stopnia winy – w tym wypadku umyślnego działania oskarżonego ale w zamiarze ewentualnym, dyrektywę społecznej szkodliwości czynu, która w niniejszej sprawie jest jednak znaczna z uwagi na sposób działania oskarżonego oraz cel, jaki oskarżony chciał osiągnąć swym działaniem, dyrektywę prewencji indywidualnej – wymierzona oskarżonemu kara ma wdrożyć oskarżonego – osobę już niemłodą a przy tym schorowaną i cierpiącą z powodu schorzeń nowotworowych – do przestrzegania porządku prawnego i zapobiec popełnieniu podobnych czynów w przyszłości, a wreszcie dyrektywę prewencji ogólnej – z uwagi na wysoką społeczną szkodliwość przestępstw przeciwko życiu. Kodeksowe zasady wymiaru kary kształtują system sądowego wymiaru kary. Niektóre z nich są jednak nadrzędne w stosunku do innych. Do priorytetów należą zasady swobodnego uznania sędziowskiego w granicach przewidzianych w ustawie oraz zasada winy, która limituje sądowy wymiar kary. Jednocześnie zachodzić ma ścisły związek pomiędzy rodzajem i intensywnością kary, a wagą przestępstwa, wyznaczoną przez przedmiotową i podmiotową stronę czynu. Odstąpienie od zasady „sprawiedliwej odpłaty”, tj. od wymagania aby wymierzona kara nie przekraczała stopnia winy i by była współmierna do stopnia społecznej szkodliwości przypisanego sprawcy czynu i przejście na grunt rozważeń czysto celowościowych oznaczałoby w rzeczywistości zerwanie z wymiarem sprawiedliwości. Sprawiedliwa odpłata jaką ma stanowić wymierzona kara za popełnione przestępstwo nie ma nic wspólnego z niemającą racjonalnego uzasadnienia zemstą społeczną i związaną z nią zasadą ślepego odwetu. Należy podkreślić, że podstawę do orzeczenia kary stanowi przestępstwo, a miarę kary jego społeczna szkodliwość. Dyrektywa współmierności kary do stopnia społecznej szkodliwości czynu sprawcy odgrywa decydującą rolę przy wyrokowaniu, a zatem to właśnie stopień społecznej szkodliwości czynu ma kształtować orzeczenie o karze. Zgodnie z art. 115 § 2 k.k. przy ocenie stopnia społecznej szkodliwości czynu bierze się pod uwagę rodzaj i charakter naruszonego dobra, rozmiar wyrządzonej szkody, sposób i okoliczności popełnienia czynu, wagę naruszonych obowiązków a także postać zamiaru, motywację sprawcy, rodzaj naruszonych reguł ostrożności i stopień ich naruszenia (por. uzasadnienie wyroku Sądu Apelacyjnego w P. z dnia 11 lipca 2002 r. w sprawie o sygn. II AKa 340/02). W wypadku przypisania sprawcy przestępstwa w warunkach art. 11 § 2 k.k. Sąd wymierza karę na podstawie przepisu przewidującego karę najsurowszą, co nie stoi na przeszkodzie orzeczeniu innych środków przewidzianych w ustawie na podstawie wszystkich zbiegających się przepisów (art. 11 § 3 k.k.). Jednocześnie w przypadku przestępstwa z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 2 pkt 1 k.k. w zb. z art. 157 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. najsurowszą karę przewiduje art. 148 § 2 pkt 1 k.k. w zw. z art. 14 § 1 k.k. w postaci kary pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 12, kary 25 lat pozbawienia wolności albo kary dożywotniego pozbawienia wolności. Sąd zastosował przy tym, zgodnie z regułą wyrażoną w art. 4 § 1 k.k., przepisy kodeksu karnego w brzmieniu sprzed nowelizacji ustawą z dnia 7 lipca 2022 r. o zmianie ustawy – Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. z 2022 r., poz. 2600), która weszła w życie z dniem 1 października 2023 r. albowiem, z uwagi na ustawowe granice wymiaru kary, są to przepisy korzystniejsze dla oskarżonego. W związku z tym, Sąd na podstawie art. 14 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 2 pkt 1 k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k. wymierzył oskarżonemu karę 6 lat pozbawienia wolności, stosując przy tym wobec niego dobrodziejstwo nadzwyczajnego złagodzenia kary a więc poniżej dolnej granicy ustawowego zagrożenia. Czyn oskarżonego jest oczywiście karygodnym i to w stopniu najwyższym. Pozbawianie życia nie jest bowiem sposobem na rozwiązywanie problemów małżeńskich na tle relacji z dziećmi ani nie może stanowić aktu zemsty nawet jeśli pokrzywdzona dopuściła się nieprawości względem oskarżonego polegającej na zaborze stanowiących majątek dorobkowy pieniędzy. Sposób przy tym zadawania cierpień pokrzywdzonej, tj. jej podpalenie oraz całkowita obojętność wobec losu pokrzywdzonej, która musiała salwować się ucieczką i szukać pomocy u sąsiada również musi zostać uwzględniony na niekorzyść oskarżonego przy wymiarze kary. Sąd ma zatem świadomość faktu, iż oskarżony dopuścił się czynu uznanego przez ustawodawcę i ze swej istoty, obiektywnie rzecz ujmując, charakteryzującego się dużym stopniem szkodliwości społecznej. Niemniej jednak ocena zachowania oskarżonego nie może pozostawać w oderwaniu od realiów tej konkretnej sprawy, jego sylwetki oraz dotychczasowego trybu życia jaki prowadził. Innymi słowy, ustawodawca kształtując w taki, a nie inny sposób odpowiedzialność karną sprawców najcięższych przestępstw, jakimi są zbrodnie zabójstwa umożliwił surowe karanie osób, które tychże najcięższych przestępstw się dopuszczają i znajduje to pełne uznanie Sądu Apelacyjnego. Nie może to jednak oznaczać aprobaty dla orzekania kar rażąco niewspółmiernie surowych, albowiem sam ustawodawca przewidział możliwość wystąpienia takich przypadków, w których w przypadku wymierzenia kar nawet najłagodniejszych przewidzianych ustawą, sankcja karna będzie rażąco surowa i dlatego wprowadził instytucję nadzwyczajnego złagodzenia kary. Dodać przy tym należy, iż okoliczności wymiaru kary należy oceniać we wzajemnym powiązaniu, dbając o zachowanie należytych proporcji każdej z nich. Nieprawidłowe byłoby bowiem karę bezgranicznie łagodzić, ignorując okoliczności obciążające, ale równie niesłuszne byłoby bezmiernie ją zaostrzać, nie doceniając znaczenia okoliczności łagodzących. Względy na społeczne oddziaływanie kary nie są wszak równoznaczne z wymaganiem wymierzenia wyłącznie surowych kar. Oznaczają one jedynie potrzebę wymierzenia takich kar, które odpowiadają społecznemu poczuciu sprawiedliwości i tworzą atmosferę zaufania do obowiązującego systemu prawnego. Wskazać bowiem należy, że wzgląd na społeczne oddziaływanie kary nie jest tożsamy z zaspokajaniem restrykcyjnych upodobań części społeczeństwa. Idzie tu bowiem o racjonalne środki umacniania poszanowania prawa i zasad integrujących społeczeństwo, a zarazem unikanie karania nadmiernie surowego, przekraczającego miarę konieczności, skutkującego niezamierzone wyrokiem współczucie innej części społeczeństwa dla sprawcy, niekorzystne z tego właśnie społecznego względu (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dn. 23 kwietnia 1998 r. w sprawie o sygn. II AKa 48/98, opubl. KZS z 1998 r., z. 4-5, poz. 49). Odnosząc to do realiów niniejszej sprawy stwierdzić należało, iż o ile oczywistym jest, że czynu oskarżonego nie można bagatelizować, bowiem jest on ze wszech miar zły i musi spotkać się z napiętnowaniem i potępieniem, o tyle przyjęcie przez ustawodawcę, iż za czyn ten najniższą z możliwych do wymierzenia kar jest kara 12 lat pozbawienia wolności nie pozostawia Sądowi zbyt dużego pola manewru, by przy kształtowaniu represji karnej nie doprowadzić do sytuacji, że wymierzona kara będzie nadmiernie surowa. Niewątpliwie zatem czyn oskarżonego jest karygodnym i okoliczność ta nie podlega dyskusji. Niemniej jednak trzeba też mieć na względzie warunki osobiste oskarżonego – jest on osobą w wieku ponad 50 lat, schorowanym, borykającym się aktualnie z ogromnymi dolegliwościami bólowymi wynikającymi ze schorzeń onkologicznych, nie pozwalającymi mu nie tylko normalnie ale w ogóle w sposób godny i spokojny żyć. Na uwadze mieć trzeba również jego dotychczasową linię życiową – jest on osobą niekaraną za przestępstwa, prowadzącą dotychczas ustabilizowany tryb życia, pozostaje w związku małżeńskim od ponad 30 lat, dorobił się określonego statusu społecznego i materialnego, pracuje osiągając stałe dochody pozwalające na utrzymanie siebie i pokrzywdzonej, która ostatnimi czasy przestała pracować. Jakkolwiek przy tym, wbrew temu co tak silnie akcentują obrońcy w apelacji, małżeństwo pp. S. nie zawsze przebiegało tak zgodnie i w przeszłości dochodziło da aktów agresji ze strony oskarżonego, nie można jednak pomijać tego, że pomiędzy małżonkami doszło do autentycznego pogodzenia – to pokrzywdzona działaniem oskarżonego jego żona okazuje mu niemal od początku postępowania wsparcie. Starała się utrzymywać z nim kontakt telefoniczny, a kiedy stało się to możliwe wielokrotnie korzystała z widzeń z oskarżonym, kiedy ten przebywał w areszcie śledczym zaś po opuszczeniu przez T. S. (1) jednostki penitencjarnej otoczyła go opieką z uwagi na stwierdzone schorzenia. Jeśli się weźmie przy tym pod uwagę fakt, iż działanie oskarżonego nie wykroczyło poza ramy usiłowania a pokrzywdzona nie doznała w efekcie nazbyt poważnych obrażeń i w chwili obecnej nie odczuwa już większych dolegliwości będących konsekwencją działania oskarżonego, to okoliczności te nie mogły pozostać bez wpływu na ocenę jego zachowania, stopnia jego szkodliwości społecznej. Wszystkie te okoliczności doprowadziły zatem Sąd do przekonania, iż wymierzenie oskarżonemu nawet najniższej kary przewidzianej przez ustawodawcę dla sprawców zbrodni z art. 148 § 2 pkt 1 k.k., a więc 12 lat pozbawienia wolności byłoby rażąco surowe i dlatego zdecydował się – przy wszystkich zastrzeżeniach co do czynu oskarżonego – zastosować wobec niego dobrodziejstwo nadzwyczajnego złagodzenia kary. Zgodnie zaś z treścią art. 60 § 6 pkt 2 k.k. jeżeli czyn stanowi zbrodnię inną niż zagrożoną karą co najmniej 25 lat pozbawienia wolności, sąd wymierza karę pozbawienia wolności poniżej dolnej granicy ustawowego zagrożenia jednak nie niższą od jednej trzeciej dolnej granicy ustawowego zagrożenia. W przypadku zbrodni z art. 148 § 2 pkt 1 k.k. ustawodawca ukształtował ustawowe zagrożenie karą za czyn wyczerpujący jej znamiona w ten sposób, ze przewidział za nią wymierzenie kary w granicach od 12 do 15 lat pozbawienia wolności, karę 25 lat pozbawienia wolności albo karę dożywotniego pozbawienia wolności. Sąd mógł zatem – stosując wobec T. S. (1) dobrodziejstwa nadzwyczajnego złagodzenia kary – wymierzyć mu karę w granicach od 4 lat do 11 lat i 11 miesięcy pozbawienia wolności. Mając na uwadze przywołane przed momentem okoliczności Sąd zdecydował się zatem na niemal maksymalne złagodzenie oskarżonemu wymiaru kary i wymierzenie mu w efekcie kary 6 lat pozbawienia wolności. Sąd Apelacyjny uznał więc, że orzeczona kara 6 lat pozbawiania wolności spełnia cele kary, w tym zadania w zakresie społecznego oddziaływania kary i cele prewencji szczególnej. Kara ta jest przy tym wynikiem oceny okoliczności przedmiotowych i podmiotowych popełnionego czynu oraz danych osobopoznawczych oskarżonego. Tak ukształtowany wymiar całości represji karnej, jaki wynika z treści wyroku Sądu Apelacyjnego stanowić będzie dla oskarżonego dolegliwość jeśli nie nazbyt łagodną, to z całą pewnością nie nazbyt surową lecz proporcjonalną do stopnia jego zawinienia i okoliczności sprawy, uwzględniającą stopień społecznej szkodliwości przypisanego mu czynu. Wymierzona oskarżonemu karę pozbawienia wolności, która wszak nie przekracza nawet połowy ustawowego zagrożenia a wręcz niewiele przekracza dolny próg ustawowego zagrożenia (który przecież wynosi 3 lata), stanowić będzie dla niego poważną, aczkolwiek wcale nie nadmierną dolegliwość, w należytym stopniu uwzględniającą dyrektywy wskazane w ustawie w zakresie prewencji ogólnej i szczególnej. Waga i okoliczności przypisanego mu przestępstwa nie pozwoliły na wymierzenie mu kary pozbawienia wolności w wymiarze niższym. |
|||||
Wniosek |
|||||
wniosek obrońców o wymierzenie kary łagodniejszej niż uczynił to Sąd Okręgowy |
☐ zasadny ☒ częściowo zasadny ☐ niezasadny |
||||
Zwięźle o powodach uznania wniosku za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny. |
|||||
Wniosek okazał się o zasadny w tym sensie, że Sąd Apelacyjny ukształtował karę wymierzoną T. S. (1) na poziomie tej, którą wymierzył Sąd Okręgowy. Pamiętać jednak należy, iż przypisał mu jakościowo całkowicie inne, o wiele surowiej karane, przestępstwo. Mając na uwadze jednak argumentację zawartą w apelacjach obrończych Sąd Apelacyjny uznał za stosowne zastosowanie wobec oskarżonego instytucji nadzwyczajnego złagodzenia kary i pozostawienie jej na poziomie ukształtowanym przez Sąd Okręgowy. |
|||||
4. OKOLICZNOŚCI PODLEGAJĄCE UWZGLĘDNIENIU Z URZĘDU |
|||||
1. |
|||||
Zwięźle o powodach uwzględnienia okoliczności |
|||||
5. ROZSTRZYGNIĘCIE SĄDU ODWOŁAWCZEGO |
|||||
0.15.1. Utrzymanie w mocy wyroku sądu pierwszej instancji |
|||||
0.11. |
Przedmiot utrzymania w mocy |
||||
0.1Wyrok Sądu I instancji utrzymano w mocy w tym zakresie, w którym przypisano oskarżonemu popełnienie przestępstwa polegającego na umyślnym oblaniu pokrzywdzonej benzyną i doprowadzeniu do jej podpalenia oraz spowodowania obrażeń ciała w postaci oparzeń termicznych a także w zakresie kosztów postepowania |
|||||
Zwięźle o powodach utrzymania w mocy |
|||||
Powodem utrzymania wyroku w mocy jest całkowita niezasadność zarzutów apelacji obu obrońców oskarżonego, jak też brak podstaw wskazanych w art. 439, 440 i 455 k.p.k., uzasadniających zmianę lub uchylenie wyroku poza granicami zarzutów i wniosków apelacji w tym zakresie. |
|||||
0.15.2. Zmiana wyroku sądu pierwszej instancji |
|||||
0.0.11. |
Przedmiot i zakres zmiany |
||||
0.0.1 Sąd Apelacyjny zmienił zaskarżony wyrok w sposób następujący:
|
|||||
Zwięźle o powodach zmiany |
|||||
Powody, dla których Sąd Apelacyjny, uwzględniają apelację Prokuratora i częściowo (w zakresie błędnego ustalenia co do posłużenia się przez oskarżonego zapalniczką) zmienił zaskarżony wyrok zmieniając również kwalifikację i wymierzając nową karę zostały szczegółowo opisane w pkt od 3.1 do 3.6 i nie ma potrzeby powtarzania tej argumentacji. Konsekwencją wymierzenia oskarżonemu nowej kary pozbawienia wolności była zmiana orzeczenia o zaliczeniu okresu tymczasowego aresztowania tak by podlegał on zaliczeniu na poczet owej nowej kary; Sąd Apelacyjny wskazał przy tym datę końcowa zaliczenia mając na względzie, iż w toku postępowania, w tym właśnie dniu, uchylono stosowany wobec oskarżonego środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania. Zważywszy na zmianę wyroku w ten sposób, że nie przyjęto, iż oskarżony doprowadził do podpalenia pokrzywdzonej przy użyciu zapalniczki Sąd uchylił orzeczenie o środku karnym w postaci przepadku dowodu rzeczowego w postaci zabezpieczonej zapalniczki. Uznano bowiem, iż nie ma pewnego dowodu, iż był to przedmiot służący bezpośrednio do popełnienia przestępstwa; zarządzono przy tym zwrot tego przedmiotu oskarżonemu albowiem wobec prawomocnego zakończenia postępowania jest on już dla niego zbędny. |
|||||
0.15.3. Uchylenie wyroku sądu pierwszej instancji |
|||||
0.15.3.1. Przyczyna, zakres i podstawa prawna uchylenia |
|||||
1.1. |
|||||
Zwięźle o powodach uchylenia |
|||||
2.1. |
Konieczność przeprowadzenia na nowo przewodu w całości |
||||
Zwięźle o powodach uchylenia |
|||||
3.1. |
Konieczność umorzenia postępowania |
||||
Zwięźle o powodach uchylenia i umorzenia ze wskazaniem szczególnej podstawy prawnej umorzenia |
|||||
4.1. |
|||||
Zwięźle o powodach uchylenia |
|||||
0.15.3.2. Zapatrywania prawne i wskazania co do dalszego postępowania |
|||||
0.15.4. Inne rozstrzygnięcia zawarte w wyroku |
|||||
Punkt rozstrzygnięcia z wyroku |
Przytoczyć okoliczności |
||||
6. Koszty Procesu |
|||||
Punkt rozstrzygnięcia z wyroku |
Przytoczyć okoliczności |
||||
Pkt III |
Zgodnie z treścią art. 636 § 1 k.p.k. w razie nieuwzględnienia środka odwoławczego wniesionego przez oskarżonego ma on obowiązek ponieść koszty procesu. Koszty te zgodnie z art. 616 § 1 k.p.k. obejmują: koszty sądowe na które składają się wydatki poniesione przez Skarb Państwa od chwili wszczęcia postepowania oraz opłaty. Sąd Apelacyjny zasądził zatem od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe za postępowanie odwoławcze w całości, na co złożyły się ryczałt za doręczenie pism w kwocie 20,- zł (§ 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 18 czerwca 2003 r. w sprawie wysokości i sposobu obliczania wydatków Skarbu Państwa w postępowaniu karnym – t.j. Dz. U. z 2013 r., poz. 663) oraz 30, - zł z tytułu uzyskanej w postępowaniu odwoławczym informacji o karalności oskarżonego (§ 3 ust. 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 18 czerwca 2014 r. w sprawie opłat za wydanie informacji z Krajowego Rejestru karnego (Dz. U. z 2014 r., poz. 861 ze zm.)–. nadto na podst. art. 2 ust. 1 pkt 6 i art. 10 ust. 1 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych (t.j. Dz. U. z 2023 r., poz. 123.) wobec wymierzenia mu nowej kary zasadniczej wymierzył mu opłatę za obie instancje w wysokości 600,- zł. Sąd Apelacyjny uznał bowiem, iż oskarżony winien zadośćuczynić swoim obowiązkom finansowym względem Skarbu Państwa, który koszty te poniósł tylko i wyłącznie w wyniku jego działania. Oskarżony jest osobą majętną i posiada środki, z których koszty te może uiścić co jest naturalną konsekwencją popełnionego przez siebie przestępstwa. |
||||
7. PODPIS |
|||||
P. M. H. K. I. P. |
Podmiot udostępniający informację: Sąd Apelacyjny w Poznaniu
Data wytworzenia informacji: