II K 122/13 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Okręgowy w Częstochowie z 2014-01-22
Sygn. akt II K 122/13
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 22 stycznia 2014r
Sąd Okręgowy w Częstochowie II Wydział Karny w składzie :
Przewodniczący Jacek Włodarczyk – ref.
Sędziowie Jarosław Poch
Ławnicy Zofia Ciszek, Lucyna Desperak, Andrzej Markowski
Protokolant Ewa Nowak
w obecności Prokuratora Prokuratury Rejonowej w Częstochowie Dariusza Klatow
po rozpoznaniu w dniach: 09.10.2013r; 21.10.2013r; 10.12.2013r; 11.12.2013r , 20.01.2014r
sprawy J. G. (1), ur. (...) we W., syna H. i J. z domu D.
oskarżonego o to, że:
I. w okresie od 16 marca 2012r do 13 października 2012r w miejscowości W. znęcał się psychicznie nad małoletnią ((...)lat) p. P. W. (1) w ten sposób, że wszczynał awantury będąc pod wpływem alkoholu, ubliżał jej słowami wulgarnymi, zakłócał spokój i uniemożliwiał naukę w domu, upokarzał słownie, wyganiał z domu, stwarzał sytuacje stresowe
tj. o czyn z art. 207§1kk
II. w dniu 23 stycznia 2013r w miejscowości W. woj. (...) działając w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia swojej (...) W. G. (1) zadał jej ciosy posługując się dwoma nożami kuchennymi powodując obrażenia zewnętrzne jej ciała w postaci: 6 ran ciętych kończyn górnych, ranę dartą łokcia lewego, otarcia skóry klatki piersiowej oraz 9 ran kłutych klatki piersiowej, pleców, kończyn górnych i dolnych w tym ranę kłutą klatki piersiowej z uszkodzeniem płuca i serca co spowodowało masywny krwotok wewnętrzny i zewnętrzny, w wyniku którego W. G. (1) poniosła śmierć na miejscu
tj. o czyn z art. 148§1kk
III. w dniu 23 stycznia 2013r w miejscowości W. woj. (...) będąc osobą na której ciąży obowiązek opieki nad małoletnią (...) (...) J. G. (2) naraził ją na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w ten sposób, że podczas awantury domowej, będąc pod wpływem alkoholu zadawał ciosy dwoma nożami (...) W. G. (1), która trzymała na ręku małoletnią oraz poprzez zadanie ciosów nożem, spowodował u małoletniej obrażenia ciała w postaci: dwóch ran ciętych głowy, dwóch ran przedramienia lewego oraz linijnego zadrapania pomiędzy kciukiem a palcem wskazującym lewej dłoni, które to obrażenia spowodowały rozstrój zdrowia i naruszenia czynności ciała na okres poniżej dni siedmiu
tj. o czyn z art. 160§1 i 2 kk w zw. z art. 157§2kk przy zast. art. 11§2kk
orzeka:
1. oskarżonego J. G. (1), w ramach czynu opisanego w punkcie I części wstępnej wyroku, uznaje za winnego tego, że w okresie od połowy maja 2012r do połowy października 2012r w miejscowości W. znęcał się psychicznie nam (...) ((...))p. P. W. (1) w ten sposób, że wszczynał w domu awantury będąc pod wpływem alkoholu, ubliżał jej słowami wulgarnymi, zakłócał spokój, upokarzał słownie, wzbudzał strach, który sprawiał, że P. W. (1) opuszczała mieszkanie, bojąc się z nim przebywać sama czym wyczerpał znamiona ustawowe występku z art. 207 § 1 kk i za to na podstawie art. 207 § 1 kk skazuje go na karę 10 ( dziesięciu ) miesięcy pozbawienia wolności;
2. oskarżonego J. G. (1) uznaje za winnego popełnienia zbrodni opisanej w punkcie II części wstępnej wyroku, zmieniając opis czynu w ten sposób, że słowa:”...zadał jej ciosy posługując się dwoma nożami kuchennymi...”, zastąpiono słowami:”...zadał jej ciosy posługując się nożem kuchennym...”, czym wyczerpał znamiona ustawowe zbrodni z art. 148 § 1 kk i za to na podstawie art. 148 § 1 kk skazuje go na karę 25 ( dwudziestu pięciu ) lat pozbawienia wolności;
3. na podstawie art. 77 § 2 kk wyznacza oskarżonemu J. G. (1) ograniczenie do skorzystania z warunkowego zwolnienia w stosunku do kary pozbawienia wolności orzeczonej w punkcie 2 sentencji wyroku, w ten sposób, że nie może ono nastąpić przed odbyciem kary 20 ( dwudziestu ) lat pozbawienia wolności;
4. oskarżonego J. G. (1) uznaje za winnego popełnienia występku opisanego w punkcie III części wstępnej wyroku, zmieniając opis czynu w ten sposób, że słowa:”...zadawał ciosy dwoma nożami...”, zastąpiono słowami:”...zadawał ciosy posługując się nożem kuchennym...”, czym wyczerpał znamiona ustawowe występku z art. 160 § 2 kk i art. 157 § 2 kk w zw. z. art. 11 § 2 kk i za to na podstawie art. 160 § 2 kk przy zastosowaniu art. 11 § 3 kk skazuje go na karę 1 ( jednego ) roku pozbawienia wolności;
5. na podstawie art. 85 kk i art. 88 kk łączy kary pozbawienia wolności orzeczone w punktach 1, 2, 4 wyroku i orzeka w stosunku do oskarżonego J. G. (1) karę łączną 25 ( dwudziestu pięciu ) lat pozbawienia wolności;
6. na podstawie art. 63 § 1 kk zalicza oskarżonemu J. G. (1) na poczet orzeczonej w punkcie 5 wyroku kary łącznej pozbawienia wolności okres rzeczywistego pozbawienia wolności od dnia 23.01.2013r do dnia 13.02.2013r;
7. na podstawie art. 46 § 1 kk orzeka w stosunku do oskarżonego J. G. (1) obowiązek naprawienia szkody wyrządzonej przestępstwem opisanym w punkcie II części wstępnej wyroku zasądzając od oskarżonego J. G. (1) na rzecz pokrzywdzonej J. G. (2) kwotę 200.000 zł ( dwieście tysięcy złotych ) tytułem zadośćuczynienia płatną do rąk jej przedstawiciela prawnego;
8. na podstawie art. 624 § 1 kpk zwalnia oskarżonego J. G. (1) od zapłaty na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych, obciążając nimi Skarb Państwa;
9. na podstawie art. 29 ust 1 ustawy prawo o adwokaturze z dnia 26.05.1982r zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adwokata P. J. kwotę 1697,40 zł ( jeden tysiąc sześćset dziewięćdziesiąt siedem złotych czterdzieści groszy ) wraz z podatkiem VAT tytułem wynagrodzenia za nieopłaconą pomoc prawną świadczoną z urzędu oskarżonemu w postępowaniu przygotowawczym i sądowym.
Sygn. akt IIK 122/13
UZASADNIENIE
Na podstawie zebranego w sprawie materiału dowodowego Sąd ustalił, iż J. G. (1) i W. G. (1) zawarli związek małżeński w dniu 31 lipca 2008 r. Małżonkowie G. razem ze swoją (...) (...) J. oraz P. W. (1) – (...) W. G. (1) z poprzedniego małżeństwa, zamieszkiwali we W. przy ul. (...), z tym że W. G. (1) nie była zameldowana pod tym adresem. J. G. (1) pracował od 1983 r. jako ślusarz taboru szynowego M.w C. w systemie czterobrygadowym, natomiast W. G. (1) jako pracownik ochrony w firmie (...) w Hucie (...).
(dowód: zeznania świadka J. G. (3) k. 39v, kserokopia akt osobowych J. G. z M. w C. k. 383-507, dokumentacja pracownicza W. G. k. 1026)
Pożycie małżonków G. nie układało się dobrze. J. G. (1) nadużywał alkoholu, początkowo sporadycznie a później stale, pod jego wpływem stawał się agresywny, wszczynał awantury i stosował przemoc fizyczną i psychiczną wobec żony i (...) P. W. (1). W. G. (1) początkowo składała zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa, ale je wycofywała w związku z zapewnieniami męża o poprawie, następnie z uwagi na brak zmiany w postępowaniu J. G. (1) złożyła zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa, związku z czym był on dwukrotnie skazywany – we wrześniu 2011 r. i sierpniu 2012 r., za znęcanie się nad żoną i pasierbicą w okresie odpowiednio od 20 czerwca 2010 r. do 19 marca 2011 r. i od 20 marca 2011 r. do 15 marca 2012 r. na kary pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem ich wykonania.
(dowód: zeznania świadków J. G. (5) k. 44, 1452-1453, H. G. (1) k. 1454, J. G. (6) k. 39v-40, protokół oględzin akt sprawy SR w Częstochowie sygn. III K 668/11 i kserokopie k. 99-149, w tym wyrok k.145-145v, protokół oględzin akt sprawy SR w Częstochowie sygn. III K 613/12 i kserokopie k.150-245, dane o karalności k. 1279-1280)
Pomimo wyroków skazujących J. G. (1) nie zmienił swojego postępowania, nadal nadużywał alkoholu, w okresie 4 miesięcy poprzedzających zabójstwo niemal codziennie wypijał po kilka piw i będąc w stanie nietrzeźwości wszczynał w obecności (...) J. i p. P. awantury, podczas których stosował przemoc fizyczną i psychiczną wobec żony – ubliżał jej wulgarnymi słowami, szarpał i popychał, zamykał mieszkanie, tak by nie mogła do niego wejść. Najczęstszym pretekstem do kłótni były zbyt późne – zdaniem oskarżonego powroty żony z pracy i panujący bałagan w mieszkaniu. J. G. (1) znęcał się psychicznie również nad p. P. W. (1), wszczynając awantury wyzywał ją wulgarnymi słowami, upokarzał słownie mówiąc, że jest brudasem i nie myje się oraz że jest głąbem i nie uczy się, nadto wydawał jej polecenia i stosował zakazy, wyśmiewał się z tego, że nie uzyskała promocji do wyższej klasy i musi powtarzać rok, rozrzucał książki i zeszyty. Wywoływał również awantury z sąsiadami. P. W. (1) bała się oskarżonego, unikała sytuacji aby pozostać z nim sam na sam, w związku z czym wstawała rano o godzinie 5:00, kiedy matka wychodziła do pracy i szła do sąsiadki, dziadków lub przed blok i oczekiwała na rozpoczęcie nauki w szkole do godz. 8:00. Po zajęciach szkolnych, gdy matka nie przyszła jeszcze z pracy, także szła do sąsiadów, gdzie oczekiwała na powrót matki. Unikała sytuacji, w których musiałaby sam na sam pozostawać z oskarżonym. Sytuacja w domu, strach, który odczuwała, stres w którym żyła, wpływał na jej wyniki w nauce. Wyniki te poprawiały się w czasie gdy przebywała wO. (...)
(dowód: zeznania pokrzywdzonej W. G. k. 83v, zeznania pokrzywdzonej P. W. k. 90-91, 926-929, zeznania świadka A. Ł.-S. k. 81v, 1283v-1284, zeznania świadka J. G. (7) k. 1453, zeznania świadka M. R. k. 75v-76, 1480, zeznania świadka S. G.-C. k. 1003v-1006, zeznania świadka Z. A. k. 1028v, zeznania świadka R. P. k. 1022v, częściowo wyjaśnienia J. G. k. 283-285)
Gdy J. G. (1) nie był pod wpływem alkoholu relacje między nim a żoną były poprawne, wymienieni żyli zgodnie, spędzali razem wolny czas spacerując, oskarżony opiekował się (...) J., gotował obiady i sprzątał w domu. W. G. (1) była osobą mało zaradną, nie dbała o porządek, w mieszkaniu panował bałagan, nie poświęcała też (...) P. odpowiedniej ilości czasu i nie potrafiła dopilnować by się uczyła i przygotowywała na zajęcia w szkole.
(dowód: zeznania świadka J. G. (5) k. 1452, wyjaśnienia osk. J. G. k. 283-284, zeznania świadka A. M.-D. k. 1569-1570,zeznania świadka B. P. k. 1254, zeznania świadka M. R. k. 75v-76, 1480, zeznania świadka S. G.-C. k. 1003v-1006, zeznania świadka Z. A. k. 1028v, zeznania świadka R. P. k. 1022v, opinia dot. informacji zawartych na karcie SIM telefonu komórkowego W. G. (1) z zdjęciami k. 671)
W związku z nagannym zachowaniem J. G. (1) na skutek telefonicznych zgłoszeń przez W. G. (1), rodziców oskarżonego i sąsiadów, w mieszkaniu małżeństwa G. wielokrotnie interweniowała Policja, także w późnych godzinach wieczornych. J. G. (1) był wówczas zatrzymywany i zabierany na posterunek policji lub izbę wytrzeźwień, skąd wracał po kilku lub kilkunastu godzinach. Rodzina miała założoną niebieską kartę. J. G. (1) miał nałożony wyrokiem z 2011 r. obowiązek poddania się leczeniu odwykowemu, ale nie zgłaszał się na terapię, do poradni leczenia uzależnień zgłosił się dopiero pod koniec listopada 2012 r. i podjął lecenie, które jednak przerwał na początku 2013 r.
(dowód: zeznania świadka P. W. k. 90-91, 926-928, zeznania świadka J. G. (7) k. 1453, zeznania świadka M. R. k. 75v-76, zeznania świadka S. G.-C. k. 1003v-1006, zeznania świadka Z. A. k. 1028v, zeznania świadka R. P. k. 1022v, wykaz interwencji k. 82, dokumentacja medyczna dotycząca J. G. z Centrum (...) w C. k. 1047-1055, wyrok SR w Częstochowie k.145-145v)
W związku z sytuacją panującą w małżeństwie G. Sąd Rejonowy w Częstochowie postanowieniem z dnia 29.05.2012 r. (sygn. VINsm 258/12) ograniczył W. i J. G. (1) wykonywanie władzy rodzicielskiej nad (...) J. G. (2) przez ustanowienie nadzoru kuratora.
(dowód: odpis postanowienia k. 1322)
W okresie od 15 marca 2012 r. do 11 maja 2012 r. J. G. (1) był tymczasowo aresztowany na podstawie postanowienia Sądu Rejonowego w Częstochowie z dnia 17.03.2012 r. (sygn. IIIKp 107/12) do sprawy sygn. III K 613/12.
(dowód: postanowienie SR w Częstochowie z 17.03.2012 r. –k. 181-182, nakaz przyjęcia i zawiadomienie o przyjęciu tymczasowo aresztowanego k. 183, 184, postanowienie SR w Częstochowie z 11.05.2012 r. o uchyleniu tymczasowego aresztowania, nakaz zwolnienia i zawiadomienie o zwolnieniu k. 205-206, 207, 215).
Po zwolnieniu oskarżonego J. G. (1) z tymczasowego aresztowania, jego zachowanie nie uległo zmianie, nadal nadużywał alkoholu, pod wpływem którego wszczynał awantury i stosował przemoc fizyczną i psychiczną wobec żony W. G. (1) i przemoc psychiczną wobecp. P. W. (1), w związku z czym kurator sprawujący nadzór nad oskarżonym złożył w dniu 6 sierpnia 2012 r. zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przez niego przestępstwa znęcania się nad żoną i p. Postanowieniem z dnia 20 sierpnia 2012 r. wszczęto dochodzenie w tej sprawie o przestępstwo z art. 207§1k.k.
(dowód: akta postępowania sygn. 1 Ds. 1609/12 k. 67-85)
P. W. (1) w związku z sytuacją panującą w domu, brakiem pomocy i zaniedbaniami ze strony matki oraz brakiem odpowiednich warunków do nauki powtarzała trzykrotnie piątą klasę szkoły podstawowej. Miała także kłopoty z zachowaniem higieny osobistej, do szkoły chodziła brudna i zaniedbana.
(dowód: zeznania pokrzywdzonej W. G. k. 83v, zeznania świadka A. S.-Ł. k. 81v, dokumentacja szkolna P. W. k. 969-995)
W dniu 13 października 2012 r. oskarżony celowo uniemożliwił poprzez zamkniecie drzwi na dwa zamki dostanie się do mieszkania żonie z córkami. Zdarzenie to spowodowało, że W. G. (3) postanowiła wraz z córkami wyprowadzić się z mieszkania wspólnie zajmowanego z mężem. W dniu 17 października 2012 r. W. G. (3) wraz z córkami opuściła mieszkanie i przy pomocy pracownika socjalnego (...) w P. dostała się do (...) (...) w C., a następnego dnia razem z córkami zamieszkała w O. (...) w C., gdzie przebywała nieprzerwanie do dnia 17 stycznia 2013 r.
(dowód: zeznania pokrzywdzonej W. G. k. 83v, zeznania świadka M. R. k. 593v-597, dokumentacja z (...) w C. k. 599-650, wykaz interwencji policyjnych k. 82)
W tym okresie W. G. (1) zerwała kontakty z mężem, J. G. (9) natomiast próbował porozumieć się z żoną, przychodził do ośrodka, prosił o rozmowę z żoną, która odmawiała kontaktu z nim, gdy był nietrzeźwy. W trakcie rozmów oskarżony prosił żonę by wróciła do domu, obiecywał, że nie będzie się awanturował i nie będzie pił. Podczas pobytu w ośrodku (...) w tajemnicy przed mężem zrobiła przyjęcie okolicznościowe tj. ochrzciła córkę J. G. (2). Planowała zerwać definitywnie z mężem, zamieszkać osobno i rozwieść się. P. W. (1) w okresie pobytu w ośrodku poprawiła stopnie w szkole, przychodziła na zajęcia lekcyjne czysto ubrana i wyspana. Podczas pobytu w ośrodku (...) nie uczestniczyła regularnie, pomimo takiego wymogu, w zajęciach terapeutycznych, jedynie kilka razy wzięła w nich udział, nie chciała skorzystać pomocy psychologa i prawnika.
(dowód: zeznania świadka P. W. k. 90, 926, zeznania świadka A. Ł.-S. k. 1284, zeznania świadka J. S. k. 1286, wyjaśnienia oskarżonego J. G. k. 285, zeznania świadka M. R. k. 593v-597, 1482, zeznania świadka I. D. k. 1030v-1031, 1542)
W czasie gdy W. G. (1) przebywała wraz z dziećmi w o. (...), Sąd Rejonowy w Częstochowie postanowieniem z dnia 19.12.2012 r. zarządził wykonanie kary 1 roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności wobec J. G. (1) orzeczonej wyrokiem Sądu Rejonowego w Częstochowie z dnia 20.09.2011 r. w sprawie sygn. IIIK 668/11. Oskarżony J. G. (9) w związku z nałogiem alkoholowym zaniedbywał pracę zawodową, wielokrotnie przebywał na zwolnieniach lekarskich i w tym czasie się upijał, od 1 stycznia 2013 r. – gdy żona zerwała z nim kontakt, definitywnie przestał chodzić do pracy, w związku z czym z dniem 14 stycznia 2013 r. pracodawca rozwiązał z nim umowę o pracę bez wypowiedzenia z powodu ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych – nieusprawiedliwionej nieobecności w pracy.
(dowód: kserokopia rozwiązania umowy o pracę bez wypowiedzenia k. 506, wyjaśnienia oskarżonego J. G. k. 283)
Po upływie trzymiesięcznego okresu pobytu W. G. (1) w (...)zaproponowano jej zamieszkanie w P. (...), gdyż jej dalszy pobyt w (...) z powodów formalnych nie był możliwy. W. G. (1) odmówiła, twierdząc że wynajęła już mieszkanie, w rzeczywistości poszukiwała dopiero mieszkania, w związku z czym wraz z córkami w dniu 17 stycznia 2013 r. wróciła do mieszkania we W. zajmowanego wcześniej z mężem. Już następnego dnia po powrocie W. G. (1), w nocy z 18 na 19 stycznia 2013 r. doszło do kłótni wywołanej przez będącego w stanie nietrzeźwości J. G. (1), fakt ten pokrzywdzona dwukrotnie, telefonicznie zgłosiła na Policji.
(dowód: zeznania świadka A. Ł.-S. k. 1284, zeznania świadka P. W. k. 928, zeznania świadka M. R. k. 593v-597, 1482, zeznania świadka I. D. k. 1030v-1031, 1542, wyjaśnienia oskarżonego J. G. k.285, zeznania świadka K. K. (876-877), zeznania świadka J. P. (k. 861-862)
W dniu 23 stycznia 2013 r. od godzin rannych oskarżony J. G. (1) przebywał sam w domu i czekał na powrót z pracy żony W. G. (1). W tym czasie wypił trzy piwa o pojemności 0,5 litra. Około godziny 16:00 W. G. (1) wróciła z pracy, odebrała od rodziców oskarżonego córkę J. i przyprowadziła ją do domu, w międzyczasie ze szkoły wróciła P. W. (1). Pod wieczór, gdy na zewnątrz było już ciemno, nietrzeźwy J. G. (1) wszczął awanturę z żoną, miał do niej pretensje że nie sprząta domu, że chrzest córki J. odbył się bez niego, że wyprowadziła się z domu, później chciał od żony aby dała mu 100zł – W. W. (2) odmówiła wydania pieniędzy. Oskarżony miał nadto pretensje do P. W. (1), że wyjęła szczebelki z łóżeczka córki J.. W trakcie kłótni W. G. (1) siedziała na stołku w kuchni, przy zlewozmywaku, twarz miała zwróconą w kierunku okna a na ręku trzymała córkę J., córka P. była w tym czasie w sąsiednim pokoju. J. G. (1) stał naprzeciwko żony i krzyczał na nią, nie stosował przemocy fizycznej wobec żony, także pokrzywdzona nie stosowała wobec niego przemocy, połamał jedynie szczebelki od łóżka. W pewnym momencie W. G. (1) powiedziała do męża, że jeśli się nie uspokoi, to zadzwoni na Policję i zawiadomi o kłótni. Wówczas J. G. (1) odpowiedział aby tego nie robiła. Pokrzywdzona wzięła do ręki telefon komórkowy i oświadczyła, że dzwoni na Policję w związku z czym oskarżony powiedział aby tego nie robiła, bo ją zabije. W. G. (1) odpowiedziała „to mnie zabij”. Wtedy J. G. (1) wziął nóż kuchenny, z drewnianą rękojeścią, który leżał na zlewozmywaku i zaatakował nim pokrzywdzoną w ten sposób, że zaczął jej zadawać nim ciosy stojąc po jej lewej stronie. W. G. (1) zasłaniając rękoma dziecko, które cały czas trzymała na rękach, zaczęła krzyczeć do córki P. aby pobiegła po pomoc do dziadków – rodziców oskarżonego, jednocześnie wstała ze stołka i zaczęła uciekać przed oskarżonym wycofując się kierunku drzwi wejściowych. P. W. (1) słysząc wołanie matki o pomoc i krzyki „ała” oraz widząc jak J. G. (1) wymachiwał nożem w stronę W. W. (2), uciekła z domu wyskakując przez okno na zewnątrz na wysokości parteru i boso pobiegła do sąsiedniej klatki w bloku gdzie zamieszkiwali J. i H. G. (2) – rodzice oskarżonego. W tym czasie J. G. (1) nadal zadawał ciosy nożem pokrzywdzonej uderzając w ręce, klatkę piersiową, plecy i nogi, zranił również nożem córkę J., powodując dwie rany cięte. W trakcie zdarzenia oskarżony skaleczył się nożem w palec, który krwawił.
(dowód: wyjaśnienia oskarżonego J. G. k. 283-285, 1358, częściowo k.1488, zeznania świadka P. W. k. 926-927, zeznania świadka M. T. k. 519, zeznania świadka Z. A. k. 1028v, zeznania świadka R. P. k. 1022v, zeznania świadka M. M. k. 1024v)
Na skutek zadanych ciosów, wkrótce po tym W. W. (2) osunęła się razem z trzymaną na ręku córką J. na podłogę, natomiast J. G. (1) ubrał się w kurtkę, buty oraz czapkę i wyszedł z mieszkania. Chwilę po tym W. G. (1), będąc w stanie agonalnym, zdołała zadzwonić do Komisariatu Policji i poinformowała, że J. G. (1) wbił jej nóż, podała adres pod jaki wzywa pomocy, podczas rozmowy słychać było głośny płacz dziecka – J. G. (2), następnie głos W. G. (1) umilkł, pokrzywdzona w tym czasie zmarła.
(dowód: wyjaśnienia oskarżonego J. G. k. 284, nagranie rozmowy telefonicznej i stenogram k. 49, 253-254)
Po tym jak P. W. (1) wbiegła do dziadków i poinformowała o awanturze w domu, zaraz wybiegła ponownie i udała się z powrotem do mieszkania rodziców, w tym czasie H. G. (1) próbował dodzwonić się na policję. P. W. (1) chwilę czekała przed mieszkaniem, następnie próbowała otworzyć drzwi i dostać się do środka mieszkania, jednak nie mogła tego zrobić gdyż ciało zmarłej W. G. (1) uniemożliwiało otwarcie drzwi. P. W. (1) zdołała jedynie trochę uchylić drzwi i zobaczyła zmarłą matkę leżącą na podłodze do której płacząc, przytulała się jej córka J.. Zaczęła krzyczeć „mamo otwórz oczy, mamo obudź się”, „kocham cię”. Następnie ponownie pobiegła po dziadka H. G. (1) i po przybyciu poinformowała go „że mama leży i się nie rusza”. Wówczas H. G. (1) pobiegł razem z P. W. (1) do mieszkania małżonków G. popchnął drzwi i otworzył je do połowy po czym razem z P. W. (1) wszedł do środka. Pokrzywdzona leżała w tym samym miejscu przy drzwiach, w mieszkaniu nie było J. G. (1). H. G. (1) zabrał z mieszkania J. G. (2) i wezwał Policję.
(dowód: zeznania pokrzywdzonej P. W. k. 926-927, zeznania H. G. k. 45-46, zeznania świadka Z. A. k. 1028v, zeznania świadka R. P. k. 1022v )
Po przybyciu pogotowia, lekarz stwierdził zgon W. G. (1), określając iż nastąpił przed przybyciem pogotowia o godz. 20:40. Na miejsce przybyli także funkcjonariusze policji, którzy podjęli poszukiwania J. G. (1).
(dowód: karta medycznych czynności ratunkowych k. 6, zeznania świadków M. M. k. 47v-47a, Ł. M. k. 343v-344, 1536)
J. G. (1) po wybiegnięciu z mieszkania poszedł do mieszkania sąsiadów C., skąd zabrał nóż kuchenny i powiedział do sąsiadki S. C. „widzimy się po raz ostatni, bo (...) W.”. Przemieszczając się po mieszkaniu zostawiał za sobą ślady krwi, gdyż miał zakrwawione ubranie z którego kapała krew.
(dowód: zeznania świadka S. G.-C. k. 1282, 1539, wyjaśnienia oskarżonego J. G. k. 284-285)
Następnie poszedł na plac przed blokiem i odciął zabranym od sąsiadów nożem kawałek sznurka do suszenia prania, po czym udał się na stację paliw (...) przy (...) gdzie o godzinie 20:38 kupił dwa piwa o poj. 0,5 l marki (...) i następnie poszedł za stację paliw w pobliskie zarośla. Tam powiesił sznurek na drzewie, gdyż zamierzał popełnić samobójstwo przez powieszenie się. Kolejno wypił zakupione piwo i poszedł drugi raz na stację paliw kupić jeszcze jedno piwo. Gdy wyszedł z budynku stacji został zatrzymany przez funkcjonariuszy Policji.
(dowód: wyjaśnienia oskarżonego J. G. k. 284-285, zeznania świadka M. C. k. 258v, zeznania świadka Ł. M. k. 344, 911-912, 1536, zeznania świadka Z. A. k. 1028v, zeznania świadka M. C. 258v, zeznania świadka P. S. k. 20v-21- odczytane na rozprawie, nagranie z kamery przemysłowej stacji (...) ze zdjęciami k. 660- 680)
W chwili zatrzymania J. G. (1) znajdował się w stanie nietrzeźwości, przeprowadzone badanie wykazało kolejno 1,15mg/l, 1,16 mg/l i 1,07mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu. W. G. (1) w chwili zdarzenia była trzeźwa.
(dowód: protokół użycia urządzenia kontrolno-pomiarowego do ilościowego oznaczenia alkoholu k. 12, opinia toksykologiczno-sądowa k.595)
Na skutek ciosów zadanych przez J. G. (1) pokrzywdzona W. G. (1) doznała obrażeń zewnętrznych ciała w postaci: sześciu ran ciętych kończyn górnych, ranę dartą łokcia lewego, otarcia skóry klatki piersiowej oraz dziewięciu ran kłutych klatki piersiowej, pleców, kończyn górnych i dolnych w tym ranę kłutą klatki piersiowej z uszkodzeniem płuca i serca co spowodowało masywny krwotok wewnętrzny i zewnętrzny, w wyniku którego pokrzywdzona poniosła śmierć. J. G. (1) zadając ciosy żonie, zadał także uderzenia nożem J. G. (2) powodując obrażenia ciała w postaci dwóch ran ciętych głowy, dwóch ran przedramienia lewego oraz linijnego zadrapania pomiędzy kciukiem a palcem wskazującym lewej dłoni, które to obrażenia spowodowały rozstrój zdrowia i naruszenie czynności ciała na okres poniżej dni siedmiu.
(dowód: protokół oględzin i otwarcia zwłok k. 534-547, opinia sądowo-lekarska k.1120-1121, opinia sądowo-lekarska uzupełniająca k. 1292-1301)
W trakcie oględzin miejsca zabójstwa odnaleziono i zabezpieczono na podłodze w pomieszczeniu kuchennym nóż kuchenny z drewnianą rękojeścią. Ujawnione na powierzchni ostrza tego noża ślady krwi oraz materiał genetyczny i wyselekcjonowany z nich profil genetyczny jest zgodny z profilem DNA W. G. (1), ujawniony natomiast na rękojeści tego noża ślad krwi oraz materiał genetyczny i wyselekcjonowany z nich profil genetyczny pochodzi od dwóch osób – w większej ilości jest zgodny z profilem DNA W. G. (1), w mniejszej ilości z profilem DNA J. G. (9). W trakcie oględzin miejsca zdarzenia odnaleziono i zabezpieczono również inny nóż kuchenny z rękojeścią wykonaną z tworzywa sztucznego koloru kremowego, ujawniony na krawędzi tnącej ostrza tego noża, w pobliżu czubka materiał genetyczny i krew, są zgodne z profilem genetycznym W. G. (1). Ślady krwi ujawnione w pomieszczeniu kuchennym, gdzie odnaleziono ciało W. G. (1) oraz ślady krwi na odnalezionym w tym miejscu telefonie komórkowym, zawierają profil genetyczny zgodny z profilem genetycznym W. G. (1).
(dowód: protokół miejsca ujawnienia zwłok k. 24-25 z dokumentacją zdjęciową k. 682-683, 751-758, protokół oględzin miejsca ujawnienia zwłok k. 58-59 z dokumentacją fotograficzną k. 379, opinia (...) z zakresu badań biologicznych k. 1189-1194 z dokumentacją zdjęciową k. 1232a)
Oskarżony J. G. (1) w czasie popełnienia zarzucanego mu czynu znajdował się pod wpływem alkoholu, którego działanie na organizm jednak przewidywał albo mógł przewidzieć. Tempore criminis u oskarżonego nie występowały zaburzenia, które mogły powodować zniesioną lub ograniczoną w stopniu znacznym zdolność rozpoznania znaczenia czynu i pokierowania swoim postępowaniem w rozumieniu art. 31§1i2k.k. Nie stwierdzono u niego objawów choroby psychicznej, ani upośledzenia umysłowego, stwierdzono natomiast osobowość nieprawidłową oraz zespół uzależnienia od alkoholu.
(dowód: opinia sądowo-psychiatryczna k. 1042-1045, opinia psychologiczna k.1033-1036).
Oskarżony J. G. (1) był w przeszłości dwukrotnie karany za przestępstwo z art. 207§1k.k. na karę 1 roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres 3 lat, której wykonanie zarządzono w dniu 19 grudnia 2012 r. oraz karę 2 lat pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres 4 lat, której wykonania zarządzono w dniu 15.02.2013 r. a także za przestępstwo z art. 178a§2k.k. na karę grzywny (dowód: dane o karalności k. 1279-1280 ). Jest obecnie wdowcem, ma jedno małoletnie dziecko w wieku 2 lat i 5 miesięcy, ma wykształcenie zawodowe, z zawodu jest ślusarzem-mechanikiem, przed zatrzymaniem od stycznia 2013 r. nie pracował zawodowo ponieważ przestał chodzić do pracy, jest osobą uzależnioną od alkoholu, przez okres kilku dni leczył się odwykowo. W miejscu zamieszkania posiada opinię negatywną.
(dowód: wywiad środowiskowy k. 572-573, dane o oskarżonym k. 1448)
Powyższy stan faktyczny, Sąd ustalił na podstawie wskazanych powyżej dowodów oraz innych dowodów ujawnionych na rozprawie m.in. w dniu 21.10.2013 r. – k. 1485, w dniu 10.12.2013 r. – k. 1518 i na rozprawie w dniu 20.01.2014 r. – k. 1570-1572.
Oskarżony J. G. (1) w toku całego postępowania przyznawał się do popełnienia zarzucanych mu czynów, z tym, że na ostatnim terminie rozprawy, oświadczył że nie przyznaje się do zarzutu znęcania się nad p. P. W. (1).
Wyjaśniając pierwszy raz w dniu 25.01.2013 r. (k. 283-285, tom 2) przyznał się do popełnienia wszystkich zarzucanych mu czynów. Wyjaśnił, że krytycznego dnia od godzin rannych, kiedy się obudził, przebywał sam w domu, od 1 stycznia 2013 r. przestał chodzić do pracy, ponieważ odechciało mu się pracować, przygotował obiad, w międzyczasie wypił trzy piwa o poj. 0,5 litra, czekał na powrót żony z pracy. Wskazał, że o godzinie 16:00 żona przyszła do domu, następnie poszła po córkę J. i wróciła z nią do domu, w międzyczasie do domu przyszła p. P. W. (1). Podał, że zjadł obiad i w pewnym momencie zaczął się kłócić z żoną, było to pod wieczór, ale nie wie która była godzina, było już ciemno na zewnątrz. Stwierdził, że nie wie o co zaczęła się awantura i kto ją zaczął, był bardzo zdenerwowany, nie wie co mówił. Dodał, że w takiej awanturze to zapomina o co się kłóci. Wyjaśnił, że żona siedziała z J. na stołku w kuchni, przy zlewozmywaku, twarzą zwróconą do okna, P. była w pokoju obok. W pewnym momencie żona powiedziała, że będzie dzwonić na policję i zawiadomi o tej kłótni – wskazał, że do tego momentu nie było żadnych rękoczynów, żona nic nie robiła, trzymała córkę J. na rękach. Wyjaśnił, że mówił do żony aby nie dzwoniła na Policję, odpowiedziała że dzwoni i wyciągnęła telefon komórkowy, oświadczając że dzwoni. Wówczas oskarżony powiedział do niej : bo cię zabiję, na co żona odpowiedziała : to mnie zabij. Oskarżony wyjaśnił, że wówczas wziął nóż, który leżał na zlewozmywaku – był to nóż kuchenny, duży, z drewnianą rękojeścią i uderzył żonę tym nożem. Stwierdził, że tym nożem i tylko jednym nożem zaatakował żonę, w momencie kiedy ją zaatakował siedziała z dzieckiem na stołku przodem do okna kuchennego i zaatakował ją jakby z boku, stojąc po jej lewej stronie, twarz miała zwróconą do okna. Wskazał, że jest praworęczny, nie wie ile ciosów zadał żonie i nie wie czy zadawał ciosy dziecku ale żona cały czas trzymała dziecko. Stwierdził, że trzymał nóż i zadając ciosy stał nad żoną, żona krzyczała z bólu, nie wie czy coś mówiła, usłyszał jedynie jak krzyczała do P. aby poszła po dziadka. P. wybiegła z domu i zaraz po tym ubrał się – założył kurtkę, buty oraz czapkę i też wyszedł z domu, nie dotykał żony – z tego co sobie przypomina, to żona osunęła się na podłogę, nie wie czy coś mówiła, na pewno nigdzie nie dzwoniła. Wyjaśnił, że poszedł do sąsiadów C. i zabrał od nich nóż, bo chciał się powiesić, następnie poszedł na plac przed blokiem i odciął sznurek do wieszania prania, potem poszedł w stronę stacji paliw, kupił dwa piwa poj. 0,5 litra marki (...) i dalej udał się w stronę ogrodu po drugiej stronie stacji paliw. Tam powiesił sznurek na drzewie, wypił dwa piwa i dla „śmiałości” aby popełnić samobójstwo, poszedł drugi raz na stację paliw kupić jeszcze piwo. Kupił takie samo piwo, wrócił w to samo miejsce w ogrodzie i wówczas zatrzymała go policja. Stwierdził, że do zabójstwa doszło, bo był zdenerwowany, spanikowany tym, że żona chce zadzwonić na Policję, miał niebieską kartę i wyrok za znęcanie i się bał. To go tak zdenerwowało, że nie panował nad sobą. Dodał, że dziecko „miało pecha” (k. 284), że przypadkiem siedziało u matki, nie chciał zrobić krzywdy córce, jest jego „pupilkiem i oczkiem w głowie” (k. 284). Wyjaśnił dalej, że jeżeli chodzi o zarzut znęcania się psychicznego nad p. to były takie sytuacje jak opisane w zarzucie ale sporadycznie, nie było tak aby codziennie ją wyzywał, pasierbica nie chciała się uczyć ani sprzątać, dlatego ją wyzywał. Stwierdził, że to żona miała taki pomysł, abyp. P. wychodziła z nią z domu o 4:00 rano, aby nie zostać z nim sam na sam. Stwierdził, że P. czasem się go bała, ale nie wie dlaczego. Wyjaśnił, że pije przeważnie piwo, czasami jedno dziennie a czasem cztery lub więcej. Wskazał, że awantury w domu były o życie, kłócił się z żoną o sprawy rodzinne i codzienne. Dodał, że opiekował się czasami córką J. i zostawał z nią sam, ale w ostatnim okresie czasu jego rodzicie zajmowali się dzieckiem. Stwierdził, że żałuje tego co się stało. Po okazaniu zdjęć, rozpoznał nóż którym zadawał ciosy i nóż który zabrał sąsiadom C.. Dodał, że w trakcie zajścia żona nie miała żadnego noża i w żaden inny sposób się nie broniła, miała ręce zajęte trzymaniem dziecka. Stwierdził, że był w strachu dlatego nie zadzwonił po pomoc ani nie szukał pomocy u sąsiadów, wskazał, że spanikował i po prostu uciekł. Podał, że jak zakończył zadawać ciosy nożem, to nie wie co się z tym nożem stało, nie wie czy nim rzucił czy upadł. Stwierdził, że nie przypomina sobie aby krytycznego dnia kłócił się na temat szczebelków od łóżeczka córki J., sprecyzował, że po tym jak wypije i się pokłóci, to jak wytrzeźwieje to nie wszystko pamięta co się działo. Wyjaśnił, że żona wcześniej wyprowadziła się razem z córką J. i p. P. do O. (...) w C. bo zamknął dom na klucz w taki sposób, że żona nie mogła wejść do środka, po tym zajściu żona wyprowadziła się. Po trzech miesiącach wróciła, prosił ją by wróciła obiecując, że będzie spokojnie, nie będzie pił. Stwierdził, że żona wróciła, ale po paru dniach zaczęli się znowu kłócić.
Podczas posiedzenia w przedmiocie zastosowania tymczasowego aresztowania w dniu 25.01.2013 r. (k. 292, tom 2) przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień, podtrzymał złożone wyjaśnienia.
W trakcie przesłuchania w dniu 16.08.2013 r. (k. 1358, tom 6) przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów, podtrzymał wcześniejsze wyjaśnienia, stwierdził, że nie przyznaje się, że wyganiał p. P. z domu, wskazał że były sytuacje, że podnosił głos, kilka razy mówił spokojnie, ale „człowiek nie wytrzymuje i w końcu musi podnieść głos”. Przyznał, że wulgarnie zwracał się do P., mówił tak bo tracił cierpliwość i nerwy, mówił jej kilka razy by wykonała jego polecenia np. posprzątała, ale nie robiła tego i nie słuchała go. Dodał, że córka wagarowała, pomagał jej w nauce ale nic to nie dawało. Stwierdził, że nie zakłócał ciszy p., ja wrócił z pracy do domu to siedział cicho, nie wie dlaczego żona zabierała p. wcześnie rano, miał podejrzenia, że albo P. albo żona podbierały mu pieniądze. Podtrzymał wyjaśnienia, że zadawał uderzenia żonie jednym nożem, nie wie skąd są ślady krwi jeszcze na innym nożu niż ten który wskazał. Dodał, że z tego zdarzenia miał przecięty kciuk i on krwawił. Wskazał, ze jak wyszedł z mieszkania to już nie wracał, uszczegółowił, że jak zadawał ciosy żonie to miał tylko spodnie i koszulkę na sobie. Następnie oskarżony skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień.
Przed Sądem na rozprawie w dniu 9.10.2013 r. (k. 1448, tom 7) odmówił składania wyjaśnień i udzielania odpowiedzi na pytania. Oświadczył, że przyznaje się do zarzutu znęcania się nad P. W. (1), za wyjątkiem tego, że wyganiał ją z domu, bo takich sytuacji nie było. Dodał, że nie może się odnieść do zarzutu popełnionego na szkodę córki J., bo nie pamięta tego co jej dotyczyło. Stwierdził, że nie zamierzał zabić swojej żony, podał, że „to wyszło tak w chwili emocji”(k. 1448). Na rozprawie w dniu 20.01.2014 r., po okazaniu noża opisanego jako ślad nr 1 – nóż z drewnianą rękojeścią oraz noża opisanego jako ślad nr 7 – nóż z plastykową rękojeścią, stwierdził że użył wobec pokrzywdzonej W. G. (1) jedynie noża z drewnianą rękojeścią, zaprzeczył natomiast by zadawał ciosy tym drugim nożem, ale nie wykluczył, że mógł go dotykać (k. 1571). Tuż przed zamknięciem przewodu sądowego oświadczył, że odnośnie zarzutu znęcania się, to opisane w nim sytuacje nie miały miejsca, jedynie mógł używać słów wulgarnych, ale przypadkowo „wymsknęły” mu się.
Sąd dał wiarę wyjaśnieniom oskarżonego J. G. (1) w zakresie w jakim przyznał się do zarzucanych mu czynów, opisał okoliczności towarzyszące ich popełnieniu, przedstawił swoje zachowanie przed, w trakcie i po ich dokonaniu. Wyjaśnienia oskarżonego są konsekwentne (za wyjątkiem odnoszących się do zarzutu znęcania się nad P. W. (1)), spójne i dość szczegółowe, nadto znajdują poparcie w pozostałym materiale dowodowym, w tym zeznaniach świadków i pokrzywdzonych, opiniach biegłych sądowych, protokołach oględzin miejsca zdarzenia i rzeczy oraz dokumentacji lekarskiej.
Odnosząc się zatem do wyjaśnień oskarżonego dotyczących zarzutu znęcania się nad p. P. W. (1), można dostrzec że wyjaśnienia te ewoluowały, początkowo na etapie śledztwa oskarżony przyznawał się do winy i potwierdzał, że zawarte w opisie czynu karalnego sytuacje – za wyjątkiem wyganiania z domu P. W. (1), miały miejsce, twierdzeniach te także podtrzymywał niemal w toku całego postępowania sądowego, dopiero na ostatnim terminie rozprawy, poprzedzającym wydanie wyroku, tuż przed zamknięciem przewodu sądowego, zaprzeczył by znęcał się nad pasierbicą, wskazując, że co najwyżej mógł przypadkowo zwrócić się do niej wulgarnie. Dokonane odwołanie i zmiana postawy procesowej, nie tylko w świetle innych zgromadzonych dowodów, ale również całości wyjaśnień w tym zakresie samego oskarżonego, jawi się jako niewiarygodne i zupełnie nieprzekonujące. Wskazania wymaga, że oskarżony w żaden sposób nie wytłumaczył, dlaczego wcześniej wyjaśniał inaczej, zwłaszcza, że poza tym, iż przyznawał się do winy, opisywał relacje z P. W. (1), z których bezpośrednio lub pośrednio wynikało, że jego zachowanie wypełniało znamiona zarzucanego mu czynu. Nadto zwraca uwagę moment w którym oskarżony zmienił swoje wyjaśnienia, będąc wcześniej wielokrotnie przesłuchiwanym, nie skorzystał z tego uprawnienia, uczynił to dopiero tuż przed wydaniem wyroku, co niewątpliwie należy odczytać jako działanie intencyjne – w związku z mającym zapaść rozstrzygnięciem i odosobnione, w świetle wcześniejszego zachowania oskarżonego. Nie można także tracić z pola widzenia faktu, że oskarżony był w przeszłości dwukrotnie prawomocnie skazywany za przestępstwa znęcania się psychicznego nad P. W. (1) i W. G. (3) w okresie bezpośrednio poprzedzającym czasookres zarzutu postawionego w tym postępowaniu, w tym w trybie dobrowolnego poddania się karze. Suma tych wszystkich okoliczności, w powiązaniu z pozostałym materiałem dowodowym w sprawie, tak osobowym jak i rzeczowym, który zostanie omówiony poniżej, nakazuje krytycznie ocenić ten fragment wyjaśnień oskarżonego. Na wiarę zasługują natomiast pozostałe wyjaśnienia oskarżonego dotyczące tego zarzutu, choć i w tej części wymagają one pogłębionej analizy. Niewątpliwie można bowiem dostrzec, że oskarżony opisując swoje naganne zachowanie wobec p. P. W. (1), ewidentnie noszące znamiona psychicznego znęcania się, próbował nieco minimalizować swoją odpowiedzialność w tym zakresie, wskazując iż sytuacje takie nie zdarzały się często, raczej sporadycznie, nie dostrzegał oddziaływania i negatywnych skutków swojego postępowania na zachowaniep. podnosząc m.in. że nie rozumiał dlaczego wychodziła wcześnie rano z domu, dlaczego się go bała i dlaczego miała problemy z nauką, nadto starał się usprawiedliwić swoje postępowanie, wskazując iż powodem tego było zachowaniep. która go nie słuchała i nie wykonywała jego poleceń, wówczas tracił „cierpliwość i nerwy” (k. 1358). Okoliczność ta, stanowiąca początkowo taką formę linii obrony oskarżonego, z punktu widzenia jego odpowiedzialności karnej nie miała znaczenia, skoro na tym etapie przyznał się do popełnia tego czynu i dodatkowo szczegółowo opisał w jaki sposób postępował wobec P. W. (1), wyjaśnienia te są natomiast zgodne z zeznaniami pokrzywdzonej P. W. (1) i W. G. (1) i korespondują z zeznaniami świadków M. R., S.G.-C., M. M., Z. A. R. P. – sąsiadów oskarżonego oraz zeznań funkcjonariusz policji interweniujących po zgłaszanych awanturach, w związku z czym brak podstaw by je kwestionować, a zatem samo przyznanie się oskarżonego do winy, także w kontekście złożonych później wyjaśnień przeciwnych, nie budzi wątpliwości. W tej części nie zasługują jedynie na wiarę twierdzenia oskarżonego, że nie zakłócał ciszy pasierbicy (k. 1358), co w założeniu miało dowodzić, że miała ona odpowiednie warunki do nauki i problem w tym zakresie leżał wyłącznie po jej stronie, albowiem przeczą temu zeznania P. W. (1), świadków H. i J. G. (7), wychowawcy ze szkoły I. D. (2), sąsiadów m.in. M. R., S.G.-C., Z. A. R. P. k. 1022v oraz funkcjonariuszy policji ( oraz informacje z wykazu interwencji ), z których wynika, że w mieszkaniu małżeństwa G. dochodziło do wielu awantur i o różnych porach, w tym także późną nocą, wywoływał je nietrzeźwy oskarżony, który głośno kłócił się z W. G. (1) i stosował wobec niej przemoc fizyczną i psychiczną. Działo się to w obecności i na oczach małoletniej córki J. i pasierbicy P. W. (1), która z pewnością w takich sytuacjach miała poczucie zagrożenia, strachu i obawy o zdrowie i życie matki a także o własne, dodatkowo spotęgowane, gdy do scysji dochodziło wieczorem lub późną nocą, co naturalnie wówczas także zakłócało jej wypoczynek nocny i miało przełożenie na kolejne dni, w tym m.in. naukę w szkole. Oskarżony, co wynika z jego wyjaśnień, jak gdyby nie dostrzegał tego aspektu swojego zachowania w odniesieniu do postępowania i problemów p. P. W. (1), przyznając bowiem, że nadużywał alkoholu, czynił to w sposób bezrefleksyjny i nie upatrywał w tym większego problemu, zwłaszcza w zakresie jego relacji z innymi członkami rodziny. Podobnie fakt częstych awantur starał się zdezawuować i sprowadzić do typowych kłótni o „życie”, „sprawy rodzinne i codzienne” (k. 284). Jakkolwiek w mieszkaniu które zajmował z żoną rzeczywiście panował bałagan i nieporządek, co bezsprzecznie wynika z wywiadów kuratorskich (k. 1313-1344) i zdjęć załączonych do protokołu oględzin miejsca zdarzenia (k. 721-744) i w części na pewno wynikało to z braku zaradności i indolencji w tym zakresie pokrzywdzonej W. G. (3), nie mniej jednak w żadnej mierze nie może to usprawiedliwiać niezgodnego z prawem zachowania oskarżonego wobec P. W. (1), a także W. G. (1). W tym miejscu w celu zachowania jasności i pełności wywodu należy wskazać, że kłopoty P. W. (1) m.in. z higieną, sumiennością i nauką w szkole, wynikały również z ewidentnych zaniedbań i niedostatecznego zainteresowania matki W. G. (1), okoliczność ta jednak w żaden sposób nie ekskulpuje oskarżonego. Obiektywnie trzeba też zauważyć, że oskarżony niewątpliwie wykazywał zainteresowanie czynionymi przez P. W. (1) postępami w nauce nakazując jej by się uczyła, starannie przepisywała zeszyty – wynika to choćby z zeznań samej pokrzywdzonej P. W. (k. 90, 928) i zeznań świadka A. D.-M. (k. 1569-1570), jednak będąc zazwyczaj pod wpływem alkoholu, szybko tracił cierpliwość, był drażliwy i nerwowy, gdy p. czyniła to nie tak jak tego oczekiwał, w konsekwencji podnosił głos, krzyczał i wyzywał ją, rzucał zeszytami i książkami, także upokarzał m.in. pisząc w kalendarzu słowa „P. W. (1) wiecznie piąta klasa”, gdy nie otrzymała promocji po raz kolejny do wyższej klasy oraz wyzywając od „g.”, „n.”. Niewątpliwie negatywny stosunek oskarżonego do p.wynika także z treści jego wyjaśnień, a zwłaszcza słownictwa jakim operował opisując wzajemne relacje np. „(...)” (k. 1358). Jako wiarygodne natomiast Sąd uznał konsekwentne wyjaśnienia oskarżonego, w których wskazywał, że nie wyganiał fizycznie P. W. (1) z domu (k. 1358, 1448), gdyż zebrane dowody (zeznania P. W. i W. G.) wskazują, że pokrzywdzona rano opuszczała wraz z matką mieszkanie ze strachu przed oskarżonym, w przeszłości natomiast miały miejsce sytuacje, że oskarżony nie wpuszczał do mieszkania żony i p. Te ostatnie okoliczności potwierdziły sąsiadki M. R. i S.G.-C., u których najczęściej P. W. przebywała a także świadek M. M.. Zapewne w związku z tym, że P. W. (1) w tym czasie niejednokrotnie przebywała u tych osób tj. M. R. i S.G.-C. lub przebywała na podwórzu przed blokiem pozostali sąsiedzi, jak również inne osoby które się z nimi kontaktowały np. pracownik (...)u świadek R. B. mogli powziąć przekonanie, znając zachowanie oskarżonego, że fizycznie wygania onp.z domu, w związku z czym zeznali w ten sposób opisując stosunki panujące w rodzinie G..
Sąd nie kwestionował natomiast w żadnych fragmencie wyjaśnień oskarżonego w zakresie w jakim przedstawił okoliczności i przebieg zajścia, w wyniku którego śmierć poniosła jego żona a córka J. doznała obrażeń ciała. Wyjaśnienia oskarżonego łącznie z zeznaniami świadka P. W. (1) stanowiły podstawę praktycznie całości ustaleń faktycznych w tym przedmiocie, albowiem nie było innych świadków tego zdarzenia. Okoliczność ta jednak w żaden sposób nie umniejsza wartości tych dowodów, gdyż ich analiza prowadzi do wniosku, że są one wewnętrznie logiczne i spójne, natomiast zewnętrznie są wzajemnie zgodne, korespondują ze sobą oraz uzupełniają się w związku z czym zasługują na to by dać im wiarę. Nadto wyjaśnienia oskarżonego pozostają w zgodzie z wnioskami zawartymi w opinii biegłych sądowych, w zakresie użytego narzędzia przeciwko pokrzywdzonym, mechanizmu powstania obrażeń, ich umiejscowienia oraz ilości. Sąd dał więc wiarę wyjaśnieniom oskarżonego, w których opisał gdzie i co robił przed tragicznym w skutkach zajściem, w szczególności, że pił w domu alkohol, co potwierdzają zeznania P. W. (1) (k. 926) oraz wynik badania na zawartość alkoholu przy użyciu urządzenia kontrolno-pomiarowego do ilościowego oznaczenia alkoholu (k. 12), że bezpośrednio przed zdarzeniem doszło do awantury z żoną, że w mieszkaniu były wówczas tylkop. P. W. (1) i (...) córka J., jak również gdzie się one wtedy znajdowały oraz gdzie przebywała żona, następnie w zakresie w jakim przedstawił zachowanie żony i swoje, w szczególności, że w trakcie scysji, zarówno on jak i żona nie stosowali przemocy fizycznej, żona chciała zadzwonić na Policję, by zawiadomić o kłótni – w tej części w całości pokrywają się z zeznaniami świadka P. W. (1) (k. 926-927). Sąd nie kwestionował także dalszych wyjaśnień oskarżonego w których wskazał, że po słowach żony zagroził, że jak to zrobi to ją zabije, po czym zaczął jej zadawać ciosy nożem oraz opisał wzajemne usytuowanie i zachowanie, w szczególności, że żona siedziała wtedy w kuchni na stołku i cały czas trzymała na rękach córkę J., co go nie powstrzymało przed dalszym atakowaniem żony i nawet nie wiedział, czy ciosy zadawał też dziecku (k. 284). Nadto Sąd dał wiarę wyjaśnieniom, w których podał, że żona w trakcie gdy ranił ją nożem krzyczała z bólu i wołała do P. by pobiegała po pomoc, co pozostaje w zgodzie z zeznaniami P. W. (1) (k. 926-927) oraz następnym wyjaśnieniom, w których wskazał, że po osunięciu się żony na podłogę wyszedł zaraz z mieszkania oraz temu, co następnie robił – co znajduje potwierdzenie w zeznaniach świadków -sąsiadów S. C., M. C. (2), Z. A. (2), zeznaniach funkcjonariusza policji Ł. M. (2) oraz pracownika stacji (...) i nagraniu z monitoringu stacji (...) oraz w protokole oględzin miejsca zatrzymania oskarżonego (k. 13-15).
Sąd dał wiarę wyjaśnieniom oskarżonego, iż w trakcie zdarzenia zadawał pokrzywdzonej W. G. (1) ciosy jednym nożem kuchennym z drewnianą rękojeścią, zabezpieczonym w śledztwie i opisanym jako ślad nr 1. W pierwszej kolejności należy podnieść, że oskarżony był konsekwentny w tym twierdzeniu przez całe postępowanie karne, nadto w trakcie okazania na rozprawie zabezpieczonych w mieszkaniu dwóch noży, kategorycznie stwierdził, że zadawał ciosy pokrzywdzonej tylko nożem z drewnianą rękojeścią (k. 1571), wskazywał, że jest osobą praworęczną, w identyczny sposób twierdził w toku postępowania przygotowawczego po okazaniu fotografii noży (k. 285). W związku z tym brak podstaw do kwestionowania wyjaśnień oskarżonego w tym zakresie, zwłaszcza, że nie wykazywał przy ich składaniu tendencji do minimalizowania swojej winy, tak jak to czynił w odniesieniu do zarzutu znęcania się nad P. W. (1). Opisując przebieg zajścia, nie sugerował że został sprowokowany przez żonę (lub kogoś innego), nie twierdził by był przez nią atakowany i w żaden inny sposób nie próbował usprawiedliwić swojego zachowania, w związku z czym nie sposób przyjąć, że wyjaśniając w ten sposób starał przedstawić się w korzystnym świetle. Nie miałoby to zresztą większego znaczenia z punktu widzenia jego odpowiedzialności karnej, skoro konsekwentnie przyznawał się do spowodowania własnym działaniem, właśnie poprzez posłużenie się nożem, skutku w postaci śmierci żony, zatem kalkulacja czy nastąpiło to przy użyciu jednego czy dwóch noży w świetle pozostałych wyjaśnień oskarżonego, z jego punktu widzenia wydaje się nieracjonalna i mało prawdopodobna. Podkreślenia natomiast wymaga, że jego wyjaśnienia są w tej części spontaniczne, swobodne i przekonujące – oskarżony wskazał, że w trakcie kłótni sięgnął po leżący obok nóż, opisał z jakiego miejsca go wziął i jak on wyglądał, w związku z czym wyjaśnienia te zasługują na wiarę. Nie stanowi dla nich przeciwdowodu treść nagrania zgłoszenia telefonicznego (k. 253-254), w którym pokrzywdzona W. G. (1) zawiadamiając o zajściu i wzywając pomocy, wspomniała w liczbie mnogiej - o „nożach”, gdyż w twierdzeniu tym nie była konsekwentna – początkowo wskazywała bowiem wyraźnie na jeden nóż, natomiast uwzględniając okoliczności w jakich to nastąpiło, a w szczególności stan pokrzywdzonej, można przyjąć że jej intencją było przekazanie jedynie najistotniejszej informacji, tzn. że została zraniona przez J. G. (1) przy użyciu narzędzia w postaci noża oraz wezwanie pomocy pod konkretny adres, a nie wierny opis przebiegu zdarzenia, z podaniem jego szczegółów. Mając przy tym na uwadze fakt, że oskarżony zadał jej kilkanaście uderzeń nożem, w różne części ciała i dynamiczny przebieg zajścia, które rozegrało się w krótkim czasie, nie można wykluczyć, że pokrzywdzona mogła odnieść wrażenie, że J. G. (1) posługiwał się więcej niż jednym nożem. Także uzupełniająca opinia biegłego z zakresu patomorfologii (k. 1300) nie może w tym zakresie stanowić podstawy kategorycznych ustaleń, skoro z jej treści wynika, że stwierdzone u pokrzywdzonej rany kłute i cięte mogły powstać z równym prawdopodobieństwem w wyniku działania obu zabezpieczonych noży (opisanych jako ślad nr 1 i nr 7), a rana która bezpośrednio doprowadziła do zgonu powstała, przy przyjęciu większego prawdopodobieństwa, właśnie w wyniku działania noża z drewnianą rękojeścią. W związku z tym opinia biegłego nie wyklucza tezy, iż oskarżony posłużył się dwoma nożami, ale także nie potwierdza jej w sposób, który eliminowałby przeciwstawne tej tezie wyjaśnienia oskarżonego. Można stwierdzić, że jej wyniki bardziej przemawiają za wersją oskarżonego. Fakt natomiast obecności na nożu o plastykowej rękojeści (ślad nr 7) krwi i materiału biologicznego o genotypie odpowiadającym genotypowi pokrzywdzonej W. G. (1) (opinia (...) k. 1194) też nie może stanowić w tym zakresie dowodu wyłączającego inne alternatywne możliwości, od hipotetycznie tej, iż znalazł się on na nim w wyniku ugodzenia pokrzywdzonej tym nożem. Nie można przecież wykluczyć, że krew pokrzywdzonej mogła się tam znaleźć w inny sposób np. poprzez rozpryśnięcie w trakcie gdy oskarżony zadawał jej ciosy zważywszy, że podczas oględzin miejsca zdarzenia plamy krwi pokrzywdzonej ujawniono na wielu innych elementach znajdujących się w pomieszczeniu kuchennym (dokumentacja zdjęciowa i opinia (...) k. 1189-1203). Nadto, uwzględniając fakt, że oskarżony miał zakrwawione ręce i odzież, co wynika z jego wyjaśnień a także zeznań sąsiadki S. C. i pracownika stacji (...) oraz, że sam oskarżony nie wykluczył, że mógł ten nóż dotknąć (k. 1571), można także zasadnie założyć, że ujawniony na tym nożu materiał biologiczny mógł zostać naniesiony właśnie w takich okolicznościach. W związku z powyższym dokonując ustaleń faktycznych w tym zakresie, Sąd w całości oparł się na wyjaśnieniach oskarżonego uznając je za w pełni wiarygodne. Alternatywna wersja, iż oskarżony posłużył się dwoma nożami, w świetle zaprezentowanej argumentacji, jest tylko hipotezą w związku z czym nie może stanowić podstawy kategorycznych ustaleń. Podkreślenia natomiast wymaga, że oskarżony nie wykazywał tendencji do konfabulacji, jeżeli pewnych okoliczności nie pamiętał np. nie potrafił wskazać powodu awantury i kto ją wywołał krytycznego dnia, w jaki sposób pozbył się noża, którym zadawał ciosy, mówił o tym wyraźnie, nie próbował więc zastępować tych fragmentów swoich wyjaśnień, domysłami lub nieprawdziwą treścią. Sąd nie kwestionował również wyjaśnień oskarżonego w których wskazał motyw dokonanej zbrodni tj. że był zdenerwowany tym, że żona chce zadzwonić na Policję, a miał wyrok za znęcanie i założoną niebieską kartę i bał się wynikających z tego konsekwencji. Analizując sytuację osobistą oskarżonego, jego twierdzenia wydają się być uzasadnione, kolejna interwencja Policji mogła grozić bowiem jego zatrzymaniem i osadzeniem go w zakładzie karnym celem odbycia kary pozbawienia wolności, której wykonanie zarządzono prawomocnym postanowieniem sądu, czego miał on na pewno świadomość. Oskarżony wówczas już nie pracował od kilku miesięcy, wiedział, że musi zgłosić się do zakładu karnego celem odbycia kary pozbawienia wolności, nadto mógł podejrzewać, że żona chce go opuścić z dziećmi, w związku z czym na pewno był zdesperowany i każda sytuacja, która potencjalnie mogła rodzić dla niego negatywne konsekwencje na pewno oddziaływała na niego w sposób deprymujący, wywołując duże emocje i gwałtowne reakcje. Uwzględniając natomiast okoliczności czynu, a zwłaszcza zachowanie oskarżonego, bezpośrednio przed, w trakcie i po jego dokonaniu, w tym siłę użytą przy zadawaniu ciosów pokrzywdzonej, rodzaj użytego narzędzia, ilość zdanych obrażeń, ich lokalizację i charakter, grożenie pokrzywdzonej pozbawieniem życia przed zajściem i nieudzielenie jej jakiejkolwiek pomocy już po nim, nie zasługują na wiarę wyjaśnienia oskarżonego, że nie zamierzał zabić swojej żony (k. 1448). Wydaje się, że oskarżony twierdząc w ten sposób miał na myśli, że nie planował wcześniej zabójstwa swojej żony, co w świetle zgromadzonych dowodów nie budzi wątpliwości, bezsprzecznie jednak działał z zamiarem bezpośrednim nagłym pozbawienia życia W. G. (1), o czym – poza wskazanymi okolicznościami, przekonują także jego dalsze wyjaśnienia, w których tłumaczył to co się zdarzyło - „to wyszło tak w chwili emocji” (k.1448).
W związku z powyższym nie budzi żadnych wątpliwości, że to oskarżony był sprawcą zarzuconej mu zbrodni zabójstwa żony W. G. (1), brak przy tym jakichkolwiek podstaw do twierdzenia, iż przy popełnieniu tego przestępstwa mógł działać z innymi osobami. Na sprawstwo oskarżonego, poza jego wyjaśnieniami w których przyznał się do winy, wskazują także zeznania świadka P. W. (1) oraz zeznania innych osób. którym opowiedziała o tym zdarzeniu m.in. H. G. (2), funkcjonariuszy policji a także zeznania S. C., w obecności której oskarżony bezpośrednio po zajściu oświadczył, że zabił żonę oraz dowody rzeczowe m.in. wnioski opinii genetycznej, w której stwierdzono na ubraniu oskarżonego obecność śladów biologicznych należących do pokrzywdzonej W. G. (1).
Niewątpliwe jest również przyznanie się oskarżonego do popełnienia zarzucanego mu czynu karalnego na szkodę (...) córki J., chociaż poza formalnym przyznaniem się do winy nie potrafił przed Sądem werbalnie szerzej odnieść się do tego zarzutu (k. 1448). W toku postępowania przygotowawczego nie zaprzeczył jednak, że mógł zadać ciosy nożem dziecku – twierdził, że nie pamiętał tego, konsekwentnie jednak wyjaśniał, że w trakcie gdy godził w żonę nożem, cały czas trzymała ona na rękach dziecko, widział to i miał tego świadomość (k. 283), o czym dodatkowo przekonuje jego stwierdzenie, że dziecko „miało pecha”, że zostało przez niego zranione (k. 284). Bezsprzecznie więc zdawał sobie sprawę, że swoim działaniem naraża córkę J. na utratę życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Sąd w całości dał wiarę zeznaniom pokrzywdzonej P. W. (1), która jako osoba małoletnia była przesłuchiwana jedynie w toku postępowania przygotowawczego w trybie art. 185a§2k.p.k. w obecności biegłego psychologa i czynność ta została utrwalona za pomocą urządzenia rejestrującego obraz i dźwięk (k. 925-928). Jej zeznania dotyczące okoliczności zabójstwa W. G. (1) stanowią, obok wyjaśnień oskarżonego, jedyny osobowy dowód w tym zakresie. W swej treści, co istotne, stanowią uzupełnienie wyjaśnień oskarżonego i ich dopełnienie, w związku z czym ich twierdzenia razem wzięte, tworzą jednolitą i spójną całość, zarówno jeśli chodzi o czas, miejsce i przebieg zdarzenia, nadto obecne osoby, rodzaj użytego narzędzia, sposób zachowania się oskarżonego i pokrzywdzonej W. G. (1). Świadek, w przeciwieństwie do oskarżonego, który tego nie pamiętał, szczegółowo opisała powód awantury krytycznego dnia, zaobserwowała, że oskarżony był pod wpływem alkoholu, głośno krzyczał, miała możliwość słyszeć i widzieć przebieg scysji, gdyż znajdowała się wówczas w sąsiednim pokoju. W szczególności słyszała jak matka mówiła, że zadzwoni po Policję, widziała, jak oskarżony machał nożem w stronę matki, a ta trzymając na ręku córkę J. cofała się w stronę drzwi przed atakującym mężem, nie broniła się przed nim w jakikolwiek sposób, jedynie prosiła ją by wezwała pomocy. Świadek podkreśliła, że nie widziała jak oskarżony zadawał ciosy nożem W. G. (1), wychodząc przez okno słyszała jedynie słowa matki „ała”. Następnie dokładnie opisała swoje zachowanie po tym jak opuściła mieszkanie i znowu do niego wróciła, podała w co była wówczas ubrana, w jakim miejscu zastała matkę, jak się zachowywała siostra J. i co się działo później. Zeznania pokrzywdzonej są więc spójne, logiczne i wyważone, zawierają sporo szczegółów i detali, świadek dokładnie różnicowała co z przebiegu tego zdarzenia osobiście widziała lub słyszała a o czym dowiedziała się później z innych źródeł np. z przekazu telewizji, brak więc podstaw do twierdzenia, że jej relacja nie odpowiada rzeczywistości. Ocenę tą potwierdza opinia biegłego psychologa, w której stwierdzono, że pomimo stwierdzonego u świadka „obniżonego poziomu umiejętności postrzegania, zapamiętywania i odtwarzania spostrzeżeń, w sytuacji gdy okoliczności miały dla niej szczególnie wyjątkowy charakter, potrafiła ona spójnie odtworzyć przebieg zdarzeń. Jej wypowiedzi zawierały związki przyczynowo-skutkowe” (k. 999).
Nadto Sąd nie kwestionował również zeznań P. W. (1) złożonych jeszcze przed zabójstwem W. G. (1) w sprawie sygn. 1Ds. 1609/12 dotyczącej znęcania się oskarżonego nad nią i matką, która następnie została połączona po tym zdarzeniu do wspólnego rozpoznania (k. 64). W wyjaśnieniach tych P. W. (1) opisała sposób zachowania oskarżonego wobec niej, w szczególności, że wielokrotnie krzyczał na nią, używając także wulgarnych słów, będąc pod wpływem alkoholu wszczynał w jej obecności awantury z matką, był porywczy, rozrzucał książki i zeszyty, upokarzał słownie, wzbudzał w niej obawę i strach, do tego stopnia, że unikała pozostawania z nim sam na sam i wolała wychodzić z domu wcześnie rano z matką. Świadek przedstawiając te sytuacje, podawała kiedy miały one najczęściej miejsce, odwoływała się do kontekstu sytuacyjnego i czasowego, w związku z czym także one zasługują na wiarę. Oczywiście dostrzeżono, że wypowiedź świadka cechuje ubogie słownictwo, tendencja do skrótowości i upraszczania oraz pewna ogólnikowość, ma kłopoty z chronologią zdarzeń, na co niewątpliwie wpływ miała duża, powtarzając się ilość tego typu sytuacji na przestrzeni długiego okresu czasu, jak równie poziom wykształcenia i stwierdzona sprawność intelektualna małoletniej poniżej przeciętnej, obniżające (ale nie wyłączające) jej zdolności w postrzeganiu, zapamiętywaniu i odtwarzaniu – co wskazano w opinii biegłej psycholog k. 93 i opinii psychologiczno-pedagogicznej k. 94, nie mniej jednak nie sposób zakwestionować, iż zdarzenia takie nie miały miejsca, zwłaszcza w świetle pozostałych zebranych w sprawie dowodów, w tym wiarygodnych zeznań pokrzywdzonej W. G. (1), zeznań świadków A. D. (2), M. R. (3), A. S. (2), wykazu interwencji (k. 82), które potwierdzają zeznania świadka i stanowią ich dopełnienie. Podkreślenia wymaga, że P. W. (1) w zeznaniach odnoszących się zarówno do zdarzenia krytycznego dnia, jak i zachowania oskarżonego wobec niej w okresie poprzedzającym to zajście, nie ujawniała tendencji do ukarania ojczyma i obciążania go oskarżeniami, nie miały one charakteru przygotowanych, wyuczonych wypowiedzi. Brak także i w związku z tym podstaw do twierdzenia, że na ich treść miały wpływ osoby trzecie.
Z zeznań W. G. (1) (k. 83v), złożonych jeszcze w postępowaniu przygotowawczym w sprawie znęcania się J. G. (1) nad nią i córką P. W. (1) (sygn.1 Ds. 1609/12), wynika jednoznacznie, że oskarżony znęcał się psychicznie nadp. P. W. (1), była ona świadkiem sytuacji, które opisała córka P. i jej relacja pokrywa się w całości z twierdzeniami pokrzywdzonej. Świadek przedstawiła formy psychicznego znęcania się oskarżonego nad p.m.in. ubliżanie wulgarnymi słowami, brak pochwał, nawet kiedy udało jej się dostać dobrą ocenę w szkole, poniżanie i wyzywanie słowami, że jest „(...)”, zastraszanie, przez co bała się z nim zostać sam na sam i opuszczała mieszkanie wcześnie rano i wracała później ze szkoły, tylko po to, by nie spotkać się „sam na sam” z oskarżonym. Należy zwrócić uwagę, że opisane przez świadka zachowanie oskarżonego wypełniające znamiona znęcania się psychicznego nad P. W. (1) nie różniło się od jego wcześniejszego postępowania wobecp., za co został skazany dwoma prawomocnymi wyrokami, co wynika z protokołu oględzin akt sprawy sygn. III K 668/11 (k. 99-149) i sprawy sygn. III K 613/12 (k. 150), w tym treści zeznań W. G. (k. 102-103, 155, 190v) i P. W. (1) (k. 208-211, 208-211) złożonych w tych sprawach.
Wskazane przez pokrzywdzone okoliczności odnoszące się do zachowania oskarżonego J. G. (1) znajdują w całości potwierdzenie w relacjach świadków S. C., M. R. (3) i M. M. (3), sąsiadów rodziny G..
Świadek S. C. (k. 1003-1006) zeznała, iż utrzymywała bliskie kontakty z W. G., która przychodziła do niej w odwiedziny, natomiast ona odwiedzała ją rzadko, bo zazwyczaj J. G. (1) zachowywał się agresywnie. Dodała, że J. G. (1) nadużywał alkoholu, był nieobliczalny, np. siedział spokojnie i nagle bez powodu zaczynał krzyczeć i wyzywać, głównie na swoją p. P. W. (1). Wskazała, że często widziała i słyszała, jak oskarżony wzywał P. od(...), wyśmiewał, że nie zdała z klasy do klasy, nie widziała natomiast nigdy by ją uderzył. Podała, że P. nie chciała zostawać sam na sam z ojczymem w domu, bała się jego agresji, W. G. (4) wiedziała o tym i dlatego jak szła rano do pracy P. wychodziła razem z nią i czekała u koleżanki z sąsiedztwa. Zeznała, że ze słyszenia wie, że oskarżony będąc o coś zły na P. powiedział do niej, że poobcina jej uszy. Stwierdziła, że wyglądało to tak, że P. była ciągle takim „(...) (k. 1005) J. G. (1), w jej obronie stawała matka i wówczas dochodziło do awantur. Dodała, ze od oskarżonego wie, że przeszkadzało mu, że P. nic nie robi, nie sprząta, nie uczy się, natomiast P. mówiła jej, że boi się ojczyma i boi się o matkę. Podawała, ze kilka razy widziała P. jak czekała na dworze przed domem po kilka godzin i zapytana odpowiadała, że skarżony kazał jej wychodzić z domu, bo chciał porozmawiać z matką. Zeznała, że przez ostatni rok zanim W. G. (1) zamieszkała w (...) w C. w ich domu awantury były „na porządku dziennym”, awantury te było słychać nawet przed blokiem na podwórzu, gdyż oskarżony miał bardzo donośny głos, miał pretensje do żony o brak czystości, ona narzekała że ciągle pije, bije ją – pokazywała jej ślady po ukłuciach nożem, mówiła że popchnął ją na łóżko, na piec, nadto ma stałe pretensje do P.. Świadek opisała również okoliczności w jaki doszło do zamieszkania w jej domu pokrzywdzonej W. G. z córkami, wskazała, że nastąpiło to w związku z niewpuszczeniem pokrzywdzonej do domu przez oskarżonego, podawała, że następnie oskarżony nalegał by wróciła z powrotem, W. G. (1) nie chciała i opowiadała jej, że ma dosyć i chce się rozwieść z oskarżonym. Przedstawiła również, ze kiedy mieszkała u niej pokrzywdzona, doszło w jej mieszkaniu do awantury, W. G. (1) powiedziała, że zadzwoni na policję, wówczas pokrzywdzony popchnął ją na łóżko i przygniatając ciałem zaczął szarpać, nie zważając że ma na rękach córkę J.. Działo się to na oczach córki P., która była przerażona, natomiast oskarżony powiedział jej by „(...)” (k. 1004). W związku z tym zachowaniem oskarżonego świadek bała się o pokrzywdzoną i jej dzieci oraz o własne dzieci, ponieważ oskarżony mieszkał blisko i był agresywny.
Odnośnie zabójstwa W. G. (1) zeznała jedynie, że krytycznego dnia, w godzinach wieczornych przyszedł do jej mieszkania J. G. (1), był pod wpływem alkoholu, zachowywał się dziwnie, chciał nożyczki lub nóż, trzymał w nietypowy sposób rękę, kurtkę miał brudną lub mokrą, na jej pytanie :”co znowu nawywijałeś” dziwnie się zaśmiał lub uśmiechnął i odpowiedział „a nawywijałem”, a następnie powiedział w drugim pokoju do znajomego świadka, że widzą się po raz ostatni „bo (...) W.”. Zanim to powiedział, wziął ze sobą nóż który leżał przy piecu. Był wyraźnie zdenerwowany, roztrzęsiony. Po jego wyjściu świadek zobaczyła, że zostawiał po sobie tam gdzie się przemieszczał ślady krwi. Następnie po około 40 minutach od sąsiadów dowiedziała się, że J. G. (1) prawdopodobnie zabił nożem W. G. (1), więcej informacji w tym zakresie nie posiadała. Sąd dał wiarę zeznaniom świadka złożonym w postępowaniu przygotowawczym w całości, zostały złożone po niewielkim upływie czasu od zajścia, w sposób spontaniczny i odzwierciedlały to czego świadek rzeczywiście doświadczyła żyjąc w sąsiedztwie oskarżonego, nadto nie były jednostronne, świadek wskazywała również na pozytywne przejawy zachowania oskarżonego. Odnośnie natomiast zeznań złożonych przed Sądem można dostrzec, że są one nieco intencyjne i zmierzają do przedstawienia sylwetki oskarżonego w nieco lepszym świetle, co mogło być podyktowane chęcią złagodzenia grożącej oskarżonemu sankcji karnej, a wynikać z faktu, ze świadek jest daleką krewną oskarżonego. Wymaga jednak podkreślenia, że świadek także w tych zeznaniach, w toku swobodnej wypowiedzi opisała tożsame, negatywne zachowania oskarżonego wobec P. W. (1) a także pozostałych członków najbliższej rodziny oraz w całości potwierdziła zeznania z postępowania przygotowawczego, nadto w pewnych momentach nawet je uszczegółowiła cytując w jaki sposób J. G. (1) odnosił się do P. W. (1) np. „(...)”, mówiąc do żony, że się (...)”, tymi samymi słowami zwracał się do P. (k. 1538). Wskazując na to zachowanie oskarżonego, w zeznaniach przed sądem próbowała w pewnym sensie usprawiedliwić jego postępowanie, podając powody leżące po stronie pokrzywdzonej W. G. (1) a także P. W. (1), które powodowały jego gniew i agresję. Okoliczności te, sprowadzające się w główniej mierze do zarzutu braku dbałości o utrzymanie porządku w mieszkaniu i nieosiąganiu odpowiednich wyników w nauce, pokrywają się z ustaleniami faktycznymi Sądu opartymi na podstawie innych dowodów w związku z czym brak podstaw by je kwestionować. W tożsamy sposób świadek opisała natomiast przebieg zdarzeń po dokonanym zabójstwie.
Podobne w treści i zasługujące na wiarę zeznania złożyła świadek M. R. (3) (k. 75v-76, 1480-1481), która wskazała, że w okresie objętym zarzutem P. W. (1) wielokrotnie wystraszona przybiegała do niej do mieszkania informując o awanturze w domu i prosząc o pomoc, nadto w okresie tym wielokrotnie przychodziła do niej wcześnie rano, gdy matka wychodziła do pracy, tłumacząc to faktem, ze boi się sama zostać z oskarżonym, podobnie po szkole także przychodziła do niej by odrabiać lekcje, ponieważ nie miała do tego warunków w domu. Zeznała, że P. W. (1) gdy była u niej mówiła, że oskarżony wyzywa ją i jej ubliża, kłóci się z matką, mówiła jej o co oskarżony ma pretensje do niej i do matki. Zeznania te pokrywają się z zeznaniami pokrzywdzonych, jak również zeznaniami świadków –kuratorów. Świadek dokładnie opisała w jakim stanie emocjonalnym znajdowała się w takich sytuacjach pokrzywdzona P. W. (1) – trzęsła się, była zdenerwowana, błagała o pomoc, w związku z czym nie miała żadnych wątpliwości że rzeczywiście bała się ona oskarżonego. Odgłosy awantur, a zwłaszcza krzyki oskarżonego były słyszalne także w jej mieszkaniu. Świadek scharakteryzowała również oskarżonego, którego określiła jako specyficznego w zachowaniu, impulsywnego i stanowczego – niejednokrotnie nakazywał P. opuścić mieszkanie świadka, nadużywał alkoholu, po którym wszczynał awantury. Sąd nie kwestionował zeznań świadka, są konsekwentne i opierają się na własnych obserwacjach i doświadczeniach, wynikających z zamieszkiwania w bliskim sąsiedztwie oskarżonego. Świadek nie posiadała natomiast żadnej wiedzy związanej ze zdarzeniem, w wyniku którego śmierć poniosła W. G. (5).
W całości z zeznaniami w/w świadków S. G.-C. i M. R. korespondują zeznania świadka M. M. (3) (k. 1024v-1025, 1542-1543), która wskazała, ze nigdy nie była naocznym świadkiem awantur, ale w związku z tym, że mieszkanie G. znajdowało się bezpośrednio pod jej mieszkaniem, wielokrotnie, praktycznie od kiedy się tam sprowadzili, dochodziły do niej odgłosy awantur jakie miały tam miejsce, które obywały się regularnie, praktycznie co drugi dzień a nawet codziennie. W ich trakcie J. G. (1) bardzo głośno krzyczał na żonę ale również na P. W. (1), na którą się dosłownie „darł”, używał wobec niej wulgarnych słów, przeklinał, wyzywał ją „(...)” (k. 1543), słyszała te wyzwiska bardzo często, zabraniał również P. przyjmowania koleżanek, miał do niej stale pretensje, stwierdziła że p.była dla oskarżonego jak „(...) i dlatego się tak do nie odnosił, podała również że oskarżony notorycznie nadużywał alkoholu, po którym był szczególnie agresywny. Zeznała, że w związku z tym zachowaniem P. autentycznie bała się ojczyma, wychodziła z matką z mieszkania by z nim nie pozostać, była nawet świadkiem sytuacji, jak na jego widok „stawała na baczność” (k. 1543). Podała również, że oskarżony był nieobliczalny, widziała m.in. jak przez okno mieszkania wyrzucał rzeczy żony i p., widziała również jak jeden raz szarpał na(...)i krzyczał na nią, z tym że nie potrafiła określić kiedy to miało miejsce. Wskazała, że w jej ocenie pokrzywdzona nie miała w domu warunków do nauki. Odnośnie natomiast zdarzenia z 23.01.2013 r. nie posiadała żadnych istotniejszych informacji, zeznała jednak że po godzinie 19:00 dotarły do niej odgłosy sprzeczki z mieszkania G., z tym że nie była ona tak gwałtowna jak niektóre wcześniejsze awantury i około godziny 20:00 w mieszkaniu ucichło, po czym chwilę później usłyszała płacz córki pokrzywdzonej J. i przez okno zobaczyła biegnącą P., która głośno w niezrozumiały dla niej sposób coś krzyczała i kierowała się w stronę mieszkania rodziców J. G. (1). Sąd w całości dał wiarę temu świadkowi, jej zeznania są konsekwentne i spójne, a także szczegółowe i wyważone, świadek pomimo iż opisywała naganne zachowanie oskarżonego nie wykazywała do niego wrogiego stosunku – podała m.in. że kiedyś oskarżony trochę ją wyzywał, ale następnego dnia przeprosił, nadto jej relacja oparta jest na własnych spostrzeżeniach, które miała możliwość poczynić w związku z zamieszkiwaniem w bliskim sąsiedztwie oskarżonego i fakt częstego przebywania w domu, w związku ze statusem rencisty. Wskazania wymaga, że świadek nie utrzymywała kontaktów towarzyskich z nikim z rodziny G., co przemawia za bezstronnością jej zeznań. Dodatkowo jej zeznania dotyczące zachowania oskarżonego wobec P. W. (1) są zgodne z zeznaniami w/w dwóch świadków, odnośnie natomiast spostrzeżeń z krytycznego dnia, kiedy śmierć poniosła W. G. (1) pokrywają się z zeznaniami świadków Z. A. i R. P.
Na fakt znęcania się oskarżonego nad p. P. W. (1) wskazują również zeznania świadka A. S. (2), która jako kurator społeczny prowadziła nadzór nad pokrzywdzoną W. G. (1), a później oskarżonym, w związku z czym w ramach wykonywanych obowiązków miała stały kontakt z W. G. (3), a także P. W. (1) i systematycznie, w pewnych odstępach czasowych składała wizyty w mieszkaniu małżeństwa G., gdzie bezpośrednio mogła zorientować się w sytuacji i relacjach domowników. To właśnie prowadzony dozór i poczynione w jego ramach ustalenia doprowadziły do stwierdzenia przez świadka, że w rodzinie dochodzi do aktów znęcania się oskarżonego nad P. W. (1) a także nad W. G. (1), co następnie stanowiło podstawę, łącznie z własnymi spostrzeżeniami kuratora zawodowego, do złożenia przez kuratora zawodowego A. D. (2) zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa i wszczęcia przez organy ścigania w tym zakresie postępowania (sygn.1 Ds. 1609/12), które następnie zostało połączone do wspólnego rozpoznania ze sprawą zabójstwa W. G. (1). Z zeznań świadka A. S. (2) wynika, że oskarżony J. G. (1) niewłaściwie odnosił się do P. W. (1), miał pretensje, że źle się uczy i nie dba o porządek, używał wobec niej obraźliwych słów i określeń, że jest (...)” – mówiła jej o tym zarówno pokrzywdzona P. W. (1) jak i W. G. (1)., podnosiła że zaobserwowała, że P. W. (1) nie ma w mieszkaniu warunków do nauki, początkowo nie miała nawet biurka, przez cały czas natomiast atmosfera panująca w domu, wynikająca z nagannego zachowania oskarżonego, który awanturował się i nadużywał alkoholu, czego efektem były liczne interwencje policji, nie stwarzała warunków do uczenia się i prawidłowego funkcjonowania. Świadek podkreślała, że P. W. (1) była zastraszona przez oskarżonego i bała się go. Nadto wskazywała, że dziecko było zaniedbane wychowawczo, chodziła ona brudna i zaniedbana, nie była przygotowana do lekcji. Świadek zeznawała, że nawet w trakcie wizyt dochodziło pomiędzy oskarżonym i pokrzywdzoną W. G. (1) do kłótni, działo się to już w sytuacji gdy pokrzywdzona zwróciła uwagę mężowi z jakiegokolwiek powodu. Spostrzegła, że W. G. (1) również bała się męża, ponieważ w jego obecności nigdy się nie skarżyła na jego zachowanie, dopiero gdy dochodziło do osobistego kontaktu, bez oskarżonego, pokrzywdzona wskazywała na naganne zachowanie męża i jego formy. Świadek podała, że nadzór nad rodziną G. objęła w 2011 r. i prowadziła go do 2013 r., początkowo relacje w rodzinie były w miarę dobre, później było coraz gorzej i opisywane przez nią sytuacje i zachowania miały miejsce bardzo często, co wynikało również z dużej częstotliwości kontaktów, głównie telefonicznych, jakie nawiązywały z nią pokrzywdzone P. W. (1) i W. G. (1), informując na bieżąco o niewłaściwym zachowaniu oskarżonego. Wymieniona opisała również jednostkową sytuację, kiedy słysząc przez drzwi wejściowe kłótnię, weszła bez zapowiedzi do mieszkania G. i wówczas zaobserwowała jak oskarżony groził nożem W. G. (1) . Sąd w całości dał wiarę zeznaniom świadka, są one konsekwentne, szczegółowe, opisywane zdarzenia świadek umiejscawiała w czasie, wskazywała na ich częstotliwość i źródło wiedzy o nich, była naocznym świadkiem wielu sytuacji, więc jej zeznania opierają się także na bezpośrednich spostrzeżeniach relacji panujących w rodzinie G.. Nadto zeznania te cechuje obiektywizm, nie są tendencyjne i jednostronne, świadek odnosząc się krytycznie do pewnych zachowań oskarżonego, podawała też przejawy jego pozytywnego postępowania, wskazywała także że sytuacja osobista P. W. (1) i ogólny nieład i bałagan w domu, były także pochodną niewłaściwego postępowania W. G. (1), która nie wykazywała dostatecznego zainteresowania córką, nie mobilizowała jej do nauki i niewystarczająco pomagała jej w tym zakresie, nie zwracała jej uwagi na zachowanie higieny osobistej i ogólnie poświęcała jej zbyt mało uwagi, przez co była niedopilnowana, nadto nie dbała o porządek i czystość w mieszkaniu, w którym zawsze panował bałagan, było brudno i panował zaduch. Zeznania te znajdują potwierdzenie w karcie czynności kuratora sądowego, gdzie świadek wyjątkowo starannie i drobiazgowo opisywała każdą z wizyt w mieszkaniu małżeństwa G. w ramach prowadzonego dozoru, jak również zdawała relację z kontaktów nawiązywanych z nią przez pokrzywdzone (k. 1313-1351).
W całości zeznania świadka A. S. (2) korespondują z zeznaniami świadka A. D. (2) – kuratora zawodowego, która prowadziła dozór kuratora nad rodziną G.. Świadek przyznała, że wprawdzie nie była świadkiem znęcania się J. G. (1) nad małoletnią P. W. (1), ale w ramach prowadzonego nadzoru docierały do niej informacje ze środowiska lokalnego jak i od samej małoletniej P. W. (1), że oskarżony znęca się nad pokrzywdzoną poprzez (...)jej, słowne ubliżanie, wyszydzanie, natomiast matka W. G. (1) nie reaguje we właściwy sposób na to zachowanie oskarżonego. Wskazywała, że małoletnia przez to nie ma żadnych warunków do nauki, przez co dwukrotnie nie otrzymała promocji do wyższej klasy, nadto podnosiła, że w mieszkaniu panuje bałagan i nieład. Świadek potwierdziła te zeznania przed Sądem i dodatkowo uzupełniła, wskazując, że osobiście widziała będąc w mieszkaniu małżeństwa G., jak oskarżony pisał na kalendarzu rocznym wiszącym w kuchni obelżywe słowa wobec pokrzywdzonej nazywając ją (...) z tego powodu że się nie uczy. Podała, że pomimo wielokrotnego zwracania uwagi pokrzywdzonej nie stworzono warunków do nauki. Wskazała, że słyszała z informacji uzyskanych ze środowiska lokalnego, ale także od samej pokrzywdzonej P. W. (1), że wielokrotnie uciekała z domu, gdy dochodziło do awantur. Świadek, podobnie jak świadek A. S. (2) zeznała, że relacje oskarżonego z P. W. (1) były w miarę poprawne do czasu, gdy nie miał z W. G. (3) wspólnych biologicznych dzieci, później gdy urodziła się córka J., stosunki z p.uległy znacznemu pogorszeniu. Zeznania te zasługują na wiarę, są konsekwentne, spójne a zarazem wyważone, świadek dostrzegając i opisując niewłaściwe zachowanie oskarżonego, nie wykazywała przy tym negatywnego nastawienia do niego, wskazywała też na pozytywne jego przejawy, jak również w sposób otwarty krytycznie odnosiła do niektórych aspektów zachowania i postępowania W. G. (1). Wskazania wymaga, że zeznania te znajdują nadto oparcie w sprawozdaniach kuratora zawodowego (k. 1313-1351). Podkreślenia wymaga, że z zeznań wymienionych świadków A. S. (2) i A. D. (2) wynika, że doskonale orientowały się w sytuacji rodziny G., niewątpliwie wpływ na to miał czas prowadzonego dozoru, który był realizowany przez kilka lat, jak i duża staranność w jego realizacji, co wynika z załączonych do sprawy akt dozoru kuratorskiego. Ta okoliczność niewątpliwie pozwalała na dokonywanie trafnych spostrzeżeń i formułowanie prawidłowych ocen. Dozorowani wprawdzie zazwyczaj chętnie nawiązywali kontakt z kuratorem, nie mniej jednak formułowane przez niego zalecenia, sugestie oraz motywowanie do odpowiedniego działania, nie przynosiły żadnego lub prawie żadnego pozytywnego skutku, który prowadziłby do normalizacji stosunków w tej rodzinie. Zalecenia te okazały się również nieskuteczne nawet wtedy, gdy sytuacja stała się na tyle poważna, że dalsze życie W. G. (1) i córek z oskarżonym okazało się niemożliwe i wyprowadziła się z domu, gdyż później ponownie nawiązała z nim kontakt.
Z zeznaniami wskazanych powyżej świadków korespondują również zeznania świadków I. D. (3) – wychowawczyni szkolnej P. W. (1) (k. 786-787, 1515-1517) i A. C. – pedagoga szkolnego (k. 658-659, 1481-1482), które z kontaktów z P. W. (1) i W. G. (1), a także z rozmów z kuratorem i pracownikami (...)u w P., posiadały wiedzę na temat sytuacji P. W. (1). Świadkowie wskazywali, że pokrzywdzona zaczęła uczęszczać do szkoły w której pracowały od 2010 r., bezpośrednio obserwowały małoletnią i jej zachowanie, opisały sytuację przemocy fizycznej oskarżonego wobec pokrzywdzonej sprzed okresu objętego zarzutem znęcania się. Wyraźnie wskazywały, że pokrzywdzona obawiała się oskarżonego, czuła przed nim strach i sytuacje te miały miejsce w okresie objętym zarzutem. W związku z tym niejednokrotnie towarzyszyły pokrzywdzonej przy wyjściu ze szkoły, odwoziły ją samochodami lub dawały pieniądze na autobus, po to by w drodze do domu nie spotkała się „sam na sam” z oskarżonym. Podnosiły, że pokrzywdzona unikała jakiegokolwiek kontaktu z oskarżonym, z czasem gdy nabrała zaufania opowiadała o sytuacji panującej w domu, chociaż nie była wylewna. Świadkowie opisali to o czym mówiła im pokrzywdzona i z opisu tego ewidentnie wynika, że oskarżony znęcał się psychicznie nad P. W. (1), jej relacje odbierały nie jako skargę, ale przedstawienie sytuacji która wywołuje u niej strach, wszystko to co natomiast działo się w domu bardzo ją dotykało. Zeznania świadków I. D. (3) i A. C. w tym zakresie w całości pokrywają się z zeznaniami pokrzywdzonych i świadków - kuratorów zawodowych, nadto wyraźnie wskazują na źródło wiedzy o informacjach jakich udzielały, nie sposób także – ujmując je całościowo, uznać iż są tendencyjne i nieobiektywne, w związku z czym zasługują na wiarę. Dodatkowo znajdują wsparcie w dokumentacji szkolnej P. W..
W zgodzie z zeznaniami wymienionych powyżej świadków pozostają również wiarygodne zeznania świadka R. B. (2) (k. 839v-840, 1517), która w związku z wykonywanymi obowiązkami zawodowymi pracownika socjalnego na terenie gminy w której mieszkali G., posiadała informacje na temat sytuacji w tej rodzinie. Świadek wskazała w jakim czasie nawiązała kontakt z rodziną G. i co było tego powodem, podała że pierwszy raz było to w październiku 2010 r., już wówczas zaobserwowała, że J. G. (9) sprawia wrażenie(...) (k. 839v), w mieszkaniu panował nadto nieporządek i było brudno, opisała kolejne wizyty i wskazała na źródła informacji docierającej do niej o tej rodzinie, od kwietnia 2011 r. wiedziała z całą pewnością, że oskarżony ma problem alkoholowy i pomimo nakazu sądowego leczenia odwykowego, nie poddał się temu obowiązkowi. Zeznała, że od tamtej pory w rodzinie G. dochodziło notorycznie do awantur i interwencji policji, była przez oskarżonego stosowana przemoc co skutkowało założeniem niebieskiej karty – dodała, że prowadzone przez nią i jej przełożoną rozmowy ostrzegawcze z J. G. (9) nic nie dawały. Stwierdziła, że sytuacja ta trwała przez cały 2012 r. do czasu kiedy W. G. (1) wyprowadziła się do O. (...), szczegółowo opisała okoliczności w jakich do tego doszło, a także iż powodem tego było zachowanie oskarżonego. Wskazała, że była naocznym świadkiem jak J. G. (1) kilkakrotnie ubliżał wulgarnymi słowami żonie, nie była natomiast bezpośrednim świadkiem przemocy fizycznej ze strony oskarżonego, nie słyszała też osobiście by ubliżał P. W. (1), słyszała natomiast z rozmów z sąsiadami przy okazji przeprowadzania wywiadu o rodzinie, że J. G. (1) „nie odnosi się do niej tak jak powinien” (k. 1517) i że rano, gdy żona wychodziła z pracy „wystawiał” P. z mieszkania, natomiast niewiele informacji posiadała od W. G. (1), ponieważ niechętnie mówiła na temat sytuacji swojej i córek i niechętnie tez przyjmowała oferowaną pomoc.
Sąd nie kwestionował również zeznań świadków M. R. (4) (k. 594-597, 1482) i I. D. (4) (k. 1031, 1542) – pracownikówO. (...) w C., którzy potwierdzili fakt pobytu pokrzywdzonej W. G. (3) wraz z córkami P. i J. w tej placówce przez okres trzech miesięcy od 18 października 2012 r. do 17 stycznia 2013 r., opisali ogólnie kryteria pobytu w tym ośrodku i okoliczności przyjęcia pokrzywdzonej. Zeznali, że w trakcie pobytu W. G. (3) nie mieli żadnych zastrzeżeń do jej zachowania czy też wypełnianego obowiązku opieki nad dziećmi, podali że w ograniczonym zakresie korzystała z oferowanej przez ośrodek pomocy psychologicznej i prawnej, pokrzywdzona była raczej osobą skrytą. Pomimo tego, z prowadzonych z nią rozmów dowiedzieli się, że mąż stosował przemoc wobec niej i córki P. W. (1), znęcał się psychicznie i fizycznie nad P., w rodzinie była założona „niebieska karta”, świadek I. D. (4) dodała, że W. G. (1) nadto mówiła jej, że mąż nadużywał alkoholu pod wpływem którego stawał się bardzo agresywny, obrzucał ją obelgami, szarpał, zabierał pieniądze aby kupić alkohol, szczególnie mocno znęcał się psychicznie nad P., której nie akceptował bo była dzieckiem W. z pierwszego związku, wyzywał P., zakłócał spokój, musiała wychodzić rano z matką, bo bała się ojczyma. Wskazały, że pokrzywdzona nie powiedziała mężowi gdzie przebywa, który jednak ustalił miejsce jej pobytu i kilka razy był w ośrodku, chcąc widzieć się z żoną, która za wyjątkiem jednorazowej zgody na takie spotkanie gdy był trzeźwy, zawsze odmawiała z nim kontaktu. Wymienione dodały, że nigdy nie widziały jakichkolwiek obrażeń ciała u pokrzywdzonej i jej córek. Świadkowie wskazali, że nie mieli bezpośredniego kontaktu z P. W. (1) i oskarżonym J. G. (9). Wskazały, że wiedziały, ze pokrzywdzona w trakcie pobytu w ośrodku ochrzciła córkę J., na uroczystości nie było J. G. (1), nadto pisała w ośrodku pozew o rozwód i o alimenty na rzecz córki J.. Dodały, że przed opuszczeniem ośrodka miała możliwość zamieszkania z dziećmi w innej placówce na terenie miasta już od 9 stycznia 2013 r., co jej proponowano, ale nie skorzystała z tej oferty, informując że we własnym zakresie szuka mieszkania do wynajęcia. Sąd w całości dał wiarę świadkom M. R. i I. D., jako osoby postronne nie miały żadnego interesu aby zeznawać niezgodnie z prawdą, w związku z czym brak podstaw do uznania, iż celowo chciały obciążyć oskarżonego, opisując przejawy znęcania się J. G. (1) nad P., podawały źródło tych informacji. Ich zeznania są zgodne również z dokumentacją uzyskaną z (...) w C..
Z zeznań B. P. (2) (k. 1253c-1254, 1568-1569) która przebywała w ośrodku w tym samym czasie co W. G. (1) wynika, że nawiązała kontakt z pokrzywdzoną, ale w związku z tym, że była ona osobą skrytą nie posiadała bardziej szczegółowych informacji, poza tą że ma problemy z mężem. Odnosząc się natomiast do zeznań tego świadka złożonych przed Sądem niewątpliwie można dostrzec że są tendencyjne i jednostronne, wynika z nich że świadek miała emocjonalny stosunek do pokrzywdzonej W. G. (1) i P. W. (1), miała żal i pretensje wynikające z relacji P. z jej synem, których nie akceptowała, a które – co można wnosić z jej zeznań, nie zostały zerwane po opuszczeniu przez pokrzywdzoną ośrodka. W związku z tym w trakcie swobodnej wypowiedzi akcentowała i eksponowała niewłaściwe lub stawiające w niekorzystnym świetle zachowania pokrzywdzonych W. i P., natomiast pomijała lub zdawkowo odnosiła się do sytuacji osobistej i rodzinnej pokrzywdzonych, dopiero szczegółowo pytana wskazywała, że słyszała od pokrzywdzonych o nagannym zachowaniu wobec nich oskarżonego J. G. (1), z tym że nie nadawała temu większego znaczenia, w przeciwieństwie do tych krytycznych dla pokrzywdzonych zdarzeń, które opisała. Wskazania jednak wymaga, że odnośnie tych niekorzystnych dla W. i P. zeznań, zwłaszcza dotyczących kradzieży pieniędzy ojczymowi przez P., świadek nie potrafiła początkowo wskazać źródła tych informacji i była w tym niekonsekwentna, początkowo twierdziła, że informacja taka „tak mi się obiła o uszy”, później że mówiła jej o tym sama P., a o drugiej kradzieży wie od syna. W ocenie Sądu jest to mało prawdopodobne, zwłaszcza uwzględniając podaną przez świadka kwotę zabranych pieniędzy i czas kiedy miało do tego dojść, skoro oskarżony już wówczas nie pracował i nie dysponował pieniędzmi, domagając się od żony przekazania mu niewielkich kwot na alkohol. Zauważyć też trzeba, że w tym zakresie zeznania świadka są nader ogólne i oparte na przypuszczeniach, a nie własnych spostrzeżeniach. W związku z powyższym, zeznania świadka w tym zakresie zasługiwały na krytykę, natomiast w odniesieniu do innych kwestii jak np. niezaradność, brak utrzymania porządku przez pokrzywdzoną W. G. (3) zasługiwały na wiarę, gdyż pozostają w zgodzie z innymi dowodami w sprawie.
Sąd w całości dał wiarę zeznaniom świadka R. S. (1) (k. 321-322, 864-865, 1479-1480), pracującego jako dzielnicowy w rejonie zamieszkania rodziny G. we W., który zeznał, że odkąd oskarżony wprowadził się z żoną do bloku we W. tj. w połowie 2010 r. w tej rodzinie działo się źle, była ona objęta nadzorem w ramach „niebieskiej karty”. Świadek wskazał, że od marca 2012 r. osobiście nie był na interwencji w tej rodzinie, ale posiadał wiedzę, że takowe były, nadto utrzymywał kontakt z W. G. (1). Świadek dobrze orientował się jakiego rodzaju problemy występowały w rodzinie G., wskazał je, podał iż wiedział o tym z własnych obserwacji, rozmów z W. G. (1) (która jednak nie informowała go szczegółach awantur) i innych funkcjonariuszy interweniujących w ich mieszkaniu, zaznaczył jednak, że nie był nigdy bezpośrednim świadkiem awantury, ponieważ po przybyciu na miejsce funkcjonariuszy policji J. G. (1) przeważnie zachowywał się spokojnie. Świadek stwierdził, że na podstawie własnych obserwacji i doświadczenia zawodowego, oskarżony stosował przede wszystkim przemoc psychiczną wobec rodziny, nigdy nie widział obrażeń u pokrzywdzonych. Odnośnie relacji z p. P. W. (1) wiedział, że kiedyś została pobita przez oskarżonego i docierały do niego sygnały z sąsiedztwa, że „wystaje” ona na klatce przed mieszkaniem, po przybyciu nikt nie potwierdzał tych informacji. Zeznania świadka są konsekwentne, spójne, nadto jako osoba postronna nie miał on interesu aby mówić nieprawdę, dodatkowo pokrywają się z zeznaniami innych, wskazanych wyżej świadków i zapisami w prowadzonym notatniku służbowym (k. 337-339) w związku z czym sąd ich nie podważał.
Z zeznaniami świadka R. S. (1) pozostają w zgodzie zeznania funkcjonariuszy Policji K. K. (876-877, 1515), M. M. (4) (k. 868-869, 1518), J. P. (k. 861-862), M. T. (2) (k. 881-882) i R. C. (k. 889, 1536) którzy potwierdzili fakt, że w okresie od maja 2012 r. kilkakrotnie interweniowali po telefonicznym zgłoszeniu awantury domowej w mieszkaniu oskarżonego. Za wyjątkiem jednorazowej interwencji, która dotyczyła konfliktu oskarżonego z sąsiadem, w pozostałych wypadkach były one podejmowane na skutek wezwania telefonicznego pomocy przez W. G. (1), która - jak zeznali, po ich przybyciu informowała ich, że nietrzeźwy mąż wszczął awanturę domową. Wymienieni nie byli świadkami awantur, gdyż oskarżony przed przybyciem policji zazwyczaj oddalał się z miejsca zamieszkania i ukrywał się, gdy natomiast zdarzyło się że zastawali go w domu, był już wówczas spokojny.
Świadek K. K. i J. P. zeznali nadto, że w trakcie interwencji jaka miała miejsce w dniu 18.01.2013 r. około godziny 20:00, pokrzywdzona poza poinformowaniem ich o pijanym i awanturującym się mężu, powiedziała im, że J. G. (1) ubliżał i wulgarnie zwracał się do swojej p. P. W. (1). Wymienieni zgodnie wskazali, że obie córki były wówczas w mieszkaniu, tak też zeznał świadek M. M. (4) i M. T. (2). Z zeznań tych dwóch ostatnich z wymienionych świadków wynika, że w dniu 18 stycznia w mieszkaniu G. dwukrotnie interweniowała policja, za pierwszym razem w związku ze zgłoszeniem W. G. (1), ponownie w nocy z 18 na 19 stycznia na skutek zgłoszenia przez sąsiadów zakłócania ciszy nocnej przez J. G. (1), który awanturował się w mieszkaniu. Wówczas w związku z tym, że był nietrzeźwy oraz wyzywał i przeklinał, z tym że nie było to do nikogo skierowane personalne, został zabrany na izbę wytrzeźwień. Wskazani świadkowie zgodnie również zeznali, że podczas tych interwencji pokrzywdzona nie zgłaszała przemocy, mówiła natomiast że przez krzyki męża nie może uśpić młodszego dziecka, nadto starsza córka też „nie może spać a jutro musi wstać rano do szkoły” (k. 822). Sąd nie kwestionował zeznań tych świadków, albowiem są przekonujące i wzajemnie się potwierdzają i uzupełniają z zeznaniami pokrzywdzonej W. G. (1) i P. W. (1) oraz świadków M. R., S..(...) C., M. M., Z. A. i R. P. oraz zapiskami w notatnikach służbowych. Podkreślenia wymaga fakt, że świadkowie ci jako osoby postronne nie mieli żadnego interesu w zeznawaniu nieprawdy.
Niewiele do sprawy wniosły spójne i zgodne ze sobą zeznania świadków M. M. (5) (k. 47, 1452), M. M. (6) (k. 855-856, 1514) i R. M. (k. 844-845, 1514) funkcjonariuszy policji, którzy interweniowali na miejscu zdarzenia po telefonicznym zgłoszeniu dokonanym krytycznego dnia przez pokrzywdzoną bezpośrednio przed śmiercią. Wymienieni zgodnie stwierdzili, że na miejscu przed mieszkaniem zastali H. G. (1), który opisał sytuację, informując że był już w mieszkaniu, wewnątrz zastali pokrzywdzoną leżącą przy drzwiach wejściowych, nie oddychała, nie widzieli by pokrzywdzona miała wbity nóż w ciało, w mieszkaniu nie było już oskarżonego. Świadkowie nie posiadali natomiast żadnych innych informacji na temat okoliczności tego zdarzenia (jedynie świadkowie M. M. (6) i R. M. od P. W. (1) mieli ogólne dane dotyczące tego co się wydarzyło k. 855-856, 845 - w całości pokrywają się one z relacją pokrzywdzonej), jak również stosunków panujących w rodzinie G., ponieważ wcześniej nie byli na żadnej interwencji w tej rodzinie. Świadek R. M. interweniował wcześniej, ale jedynie w związku z niemożnością dostania się do mieszkania W. G. (1) z dziećmi i nie posiadał wiedzy, czy w rodzinie tej występuje problem przemocy.
Z wiarygodnych zeznań świadka Ł. M. (2) (k. 344v, 910-912, 1536) – funkcjonariusza policji, który dokonywał zatrzymania oskarżonego, wynika że został on zatrzymany w okolicznościach jakie sam podawał w składanych przez siebie wyjaśnieniach, świadek potwierdził, że ujawniono w pobliżu oskarżonego, leżący w śniegu nóż, sznurek przewieszony przez gałąź drzewa, sam oskarżony natomiast w pozycji „kucającej” pił piwo.
Sąd nie kwestionował również zeznań świadków bliskich oskarżonego, matki J. G. (5), ojca H. G. (1) i brata J. G. (6), którzy wprawdzie nie posiadali żadnej bliższej wiedzy na temat okoliczności zabójstwa W. G., w szczególności nie byli świadkami tego zdarzenia, nie mniej jednak opisali sylwetkę oskarżonego, jego zachowanie w okresie sprzed tragicznego zajścia, zwłaszcza w odniesieniu do żony i córki. Świadkowie zgodnie zeznali, że oskarżony był z natury osobą nerwową, porywczą, nadto notorycznie nadużywał alkoholu, pod wpływem którego stawał się jeszcze bardziej nerwowy i agresywny, wszczynał awantury z żoną, w trakcie których krzyczał, używał wulgarnych słów, stosował przemoc fizyczną wobec żony, natomiast W. G. (3) była spokojną osobą, która nie dążyła do konfrontacji, była cicha i nie zwierzała im się ze swoich problemów z J. G. (1). Wymieni upatrywali wszelkich problemów i konfliktów jakie miały miejsce w rodzinie G. w problemie alkoholowym J. G. (1) i jego porywczym charakterze. Sąd dał wiarę wskazanym świadkom, świadkowie J. i H. G. (1) - z racji zamieszkiwania w bliskim sąsiedztwie, nad mieszkaniem małżonków G., mieli możliwość słyszeć oraz w nieco mniejszym zakresie widzieć, jak układa się pożycie ich syna z pokrzywdzoną i jakie łączą ich relacje, w swoich zeznaniach odwoływali się właśnie do tych spostrzeżeń, z tym że nie znali szczegółów kłótni, poza faktem, iż niewątpliwie miały one miejsce – krzyki w mieszkaniu słyszeli przez strop mieszkania, w związku z czym sami niejednokrotnie wzywali na interwencję policję. Okoliczność, iż nie posiadali oni bardziej szczegółowej wiedzy na temat pożycia oskarżonego i pokrzywdzonej nie może dziwić, skoro tego typu konflikty małżeńskie zazwyczaj rozgrywają się pomiędzy samymi ich stronami, natomiast pokrzywdzona nie była skłonna do zwierzeń. Świadek J. G. (3) wiedzę na temat pożycia oskarżonego i pokrzywdzonej posiadał od rodziców, ale również od samej pokrzywdzonej, sam nie był natomiast świadkiem awantur. Wskazania dodatkowo wymaga, że świadkowie ci, pomimo że należeli do najbliższej rodziny oskarżonego, nie wykazywali tendencji do chronienia oskarżonego, co dodatkowo podnosi wartość ich zeznań. O tym, że w małżeństwie G. działo się bardzo źle, a zachowanie oskarżonego daleko wykraczało poza schemat typowych nieporozumień rodzinnych i groziło dalej idącymi konsekwencjami, w tym włącznie z zagrożeniem życia i zdrowia, świadczy nie tylko fakt wzywania pomocy policji dla uspokojenia oskarżonego ale również stwierdzenie świadka H. G. (1), który po dokonanym fakcie zabójstwa pokrzywdzonej zeznał „To było do przewidzenia, syn pił, były hałasy” (k. 1454). Krytycznego dnia natomiast nic szczególnego nie zwróciło uwagi świadków J. i H. G. (1), mogło to wynikać z faktu, że kłótnia jaka wówczas miała miejsce między oskarżonym a pokrzywdzoną trwała stosunkowo krótko, natomiast wymienieni świadkowie w tym czasie oglądali telewizję, w związku z czym mogli nie usłyszeć krzyków oskarżonego. O zajściu dowiedzieli się dopiero wtedy gdy poinformowała ich o tym P. W. (1) i kiedy zaraz po tym H. G. (1) udał się do mieszkania oskarżonego, było już po kłótni, pokrzywdzona nie żyła a oskarżony zbiegł. Zeznania świadków dotyczące tego co działo się po zdarzeniu zasługują na wiarę, są bowiem spójne i konsekwentne, wzajemnie się pokrywają i tworzą logiczną całość. Odnośnie natomiast aktów znęcania się oskarżonego nad p. P. W. (1) świadek J. G. (6) nie posiadał żadnej wiedzy na ten temat, natomiast świadkowie J. i H. G. (1) w swych zeznaniach dostrzegali, że relacje te nie były najlepsze, skoro P. W. (1) opuszczała wcześnie rano mieszkanie i oczekiwała u nich do rozpoczęcia zajęć szkolnych, wskazywali że pokrzywdzona bała się oskarżonego, czego powodem było zachowanie oskarżonego, nadto przyznawali, że nie miała ona warunków do nauki w domu, istniał także pomiędzy nimi konflikt dotyczący rzekomego podbierania pieniędzy oskarżonego przez pokrzywdzoną. Wszyscy oni zgodnie przyznawali, że oskarżony nadużywał alkoholu, był nerwowy, krzyczał i wywoływał awantury - o różnych porach dnia i w nocy, w mieszkaniu w obecności małoletnich dzieci, w ich obecności dochodziło też do interwencji policji, która zatrzymywała oskarżonego. Poza tymi okolicznościami, nie posiadali żadnych innych informacji na temat szczegółów zachowania oskarżonego wobec P. W. (1), wskazywali że pokrzywdzona nie zwierzała im się z tego, temat ten nie był również poruszany przez W. G. (1), niewątpliwie jednak już tylko z tych zeznań wynika, że zachowanie oskarżonego nosiło znamiona psychicznego znęcania się nad P. W. (1). Bez znaczenia w świetle tych dowodów pozostają podnoszone przez świadka J. G. (5) okoliczności poddające ocenie zachowanie pokrzywdzonej (nie zawsze wykonywała wszystkie polecenia, nie słuchała tego co się do niej mówi) albowiem nawet gdyby sytuacje takie miały miejsce, w niczym to nie usprawiedliwiało zachowania oskarżonego, które było zupełnie nieadekwatne i nie do zaakceptowania, przede wszystkim okoliczność ta nie mogła ekskulpować oskarżonego.
Niezbyt wiele do sprawy wniosły zeznania bliskich pokrzywdzonej W. G., świadków M. T. (3) –matki, E. T.-ojca i R. T.-brata, z uwagi na fakt, że pokrzywdzona od czasu poznania J. G. (9) nie utrzymywała z nimi kontaktu - co zgodnie wszyscy podnosili. Okoliczność ta powodowała, że nie byli zorientowani w szczegółach dotyczących relacji pomiędzy członkami rodziny G., posiadali w tym zakresie jedynie ogólne informacje. Dysponowali wiedzą na temat niewłaściwego zachowania oskarżonego wobec starszej córki W. P., która z nimi zamieszkiwała, z tym że dotyczyło to okresu kiedy rodzina G. zamieszkiwała w D. tj. znacznie przed czasookresem wskazanym w stawianych mu zarzutach. Informacje te mieli od wnuczki P., która skarżyła się na J. G. (1), że pije, bije ją (przyznawali jednak, że nie widzieli obrażeń u niej), zadaje dziwne kary, nadto używał wobec niej wulgarnych słów, w ten sposób miał też postępować wobec siostry P.. To ostatnie zachowanie dotyczyło także późniejszego okresu, gdy P. mieszkała już ze świadkami, a jedynie sporadycznie bywała w mieszkaniu G. we W., na odwiedzinach u siostry P. i matki. Wówczas, po powrocie stamtąd, była zdenerwowana i roztrzęsiona, mówiła im, że J. G. (1) wyzywał ją nawet od(...). Jedynie z opowiadań wnuczek P. i P. oraz od osób trzecich wiedzieli, że oskarżony codziennie pił alkohol, w domu wielokrotnie interweniowała policja, oskarżony miał sprawę karną za znęcanie i przebywał w areszcie, wywoływał awantury i stosował przemoc fizyczną wobec W. G. (1), dotyczyło to także okresu poprzedzającego śmierć pokrzywdzonej. Świadkowie wskazywali, że nawet gdy dowiadywali się o jakichś poważniejszych incydentach i próbowali nawiązać kontakt z córką W. G. (1) w celu wyjaśnienia sprawy i udzielenia pomocy, ta zawsze broniła męża i nigdy się na niego nie skarżyła, zabraniała wtrącania się w swoje życie. Odnośnie osoby oskarżonego nie mieli własnych spostrzeżeń, ponieważ go nie znali osobiście bliżej, praktycznie nie widywali, poza jednorazowym kontaktem na początku znajomości córki z J. G. (1). Świadkowie nie posiadali natomiast żadnych bezpośrednich informacji na temat zabójstwa pokrzywdzonej, wiedzę w tym zakresie mieli od wnuczki P., która już po zdarzeniu opowiedziała im o jego przebiegu, ich zeznania są w tej części wzajemnie zgodne i pokrywają się także z relacją P. W. (1). Jedynie świadek E. T. początkowo opisując zajście, stwierdził, że P. widziała wychodząc przez okno jak oskarżony (...)” pokrzywdzoną nożem (k. 521), później – przed Sądem wyjaśnienia te sprostował, wskazując że błędnie zrozumiał pokrzywdzoną. Szczegółowo natomiast przedstawił okoliczności mające miejsce już po tragicznym zajściu i w tej części jego zeznania również pozostają zgodne z relacją P. W. (1). Sąd dał wiarę tym świadkom, ich zeznania są zborne i konsekwentne, wzajemnie się uzupełniają i korespondują z zeznaniami pokrzywdzonych P. W. (1) i W. G. (1), niewątpliwie wynika z nich, że oskarżony znęcał się psychicznie nad P. W. (1), świadkowie wiedzę w tym zakresie posiadali z rozmów z P. i P. i dotyczyło to także okresu ujętego w stawianym oskarżonemu zarzucie znęcania się psychicznego nad P. W. (1). Warto zauważyć, że istotne informacje na temat zachowania oskarżonego noszącego znamiona znęcania się psychicznego nad pokrzywdzoną, uzyskali jeszcze przed datą śmierci W. G. (1), część także po tym fakcie, świadkowie wyraźnie rozgraniczali te momenty czasowe. Podkreślenia wymaga, że ich zeznania są wyważone i obiektywne, wypowiadając się krytycznie na temat oskarżonego, wskazywali od kogo posiadali te informacje, nie wykazując przy tym tendencji do interpretacji czy własnej oceny zachowania oskarżonego, dalecy byli również od idealizowania osoby W. G. (1), której zachowanie w pewnych aspektach oceniali także krytycznie.
W świetle powyższych dowodów z zeznań świadków, zwłaszcza pokrzywdzonych W. G. (1) i P. W. (1) oraz świadków – sąsiadek M. R. (3) i S. C., krytycznie należy odnieść się do zeznań świadków - sąsiadów M. C. (2) (k. 258v, 1536-1537) i R. P. (2) (k. 1022v, 1537-1538) w zakresie w jakim scharakteryzowali w postępowaniu sądowym osobę J. G. (1) i sposób w jaki zachowywał się wobec żony oraz p. P. W. (1). Niewątpliwie ich zeznania nie są konsekwentne, przed Sądem starali się przedstawić oskarżonego w korzystniejszym świetle, byli intencyjni i mało obiektywni, co z pewnością wynikało z chęci zminimalizowania grożącej mu odpowiedzialności za popełnione czyny, zwłaszcza w jego aktualnej sytuacji procesowej, gdy odpowiadał już przed Sądem, natomiast wymienieni to jego dobrzy koledzy, z którymi wspólnie spożywał alkohol. Zdaniem Sądu na wiarę zasługują zeznania złożone przez tych świadków w postępowaniu przygotowawczy, są spontaniczne, były składane bezpośrednio po lub w krótkim czasie od zdarzenia, w związku z tym świadkowie wówczas, na tym etapie postępowania nie kalkulowali i opisywali sytuacje, które w związku z bliskim sąsiedztwem rodziny G. mieli możność spostrzec lub usłyszeć. Ich zeznania są w tym zakresie zgodne, zawierają wiele szczegółów, jak również pozostają w zgodzie z zeznaniami pozostałych, wskazanych powyżej świadków. W tym zakresie korespondują one również z wiarygodnymi zeznaniami świadka Z. A. (2) (k. 1028v-1029), sąsiada oskarżonego u którego krytycznego dnia przebywał świadek M. C. (2). Wskazania wymaga, że obszerniejsze zeznania na ten temat relacji w rodzinie G. złożył Z. A. (2) i R. P. (2), którzy zaznaczyli, że nigdy nie byli bezpośrednimi świadkami kłótni ale słyszeli przez ściany jak w mieszkaniu G. – od kiedy Ci zamieszkali w ich sąsiedztwie, notorycznie dochodziło do awantur, których prowodyrem był oskarżony, który nadużywał alkoholu, słychać było krzyki i hałasy, wołanie o pomoc W. G. (1) i odgłosy bicia, a także jak oskarżony wyzywał P. W. (1), niejednokrotnie interweniowała tam policja. Wszyscy trzej świadkowie w dniu zdarzenia tj. 23 stycznia 2013 r. również przebywali w bloku, w mieszkaniach w pobliżu mieszkania G., świadkowie Z. A. (2) i R. P. (2) zgodnie zeznali, że słyszeli między godziną 17:00 a 20:00 odgłosy kłótni w mieszkaniu G., a świadek R. P. (2) słyszał potem krzyk P. W. (1) „(...) (k. 1022), z kolei świadek Z. A. (2) i M. C. (2) słyszeli przerażony głos dziecka „(...) (k. 1028, 258v), był to głos P. W. (1). Świadkowie nie posiadali żadnej innej wiedzy na temat tego zdarzenia, świadek M. C. (2) opisał jedynie zachowanie oskarżonego, gdy spostrzegł go jak biegł przez plac obok mieszkania i odcinał sznurki, potwierdził to również świadek Z. A. (2), w całości ich relacja w tym zakresie koresponduje z wyjaśnieniami oskarżonego.
Niewiele do sprawy wniosły wiarygodne zeznania świadka P. S. (2) (k. 20v-21) – pracownika stacji paliw (...), który nie posiadał żadnych informacji dotyczących okoliczności popełnienia zarzucanych oskarżonemu czynów, jedynie potwierdził, że oskarżony krytycznego dnia około godziny 20:30 był dwukrotnie sam na stacji paliw, kupował piwo i spostrzegł, że miał zakrwawione ręce, na pytanie o przyczynę, powiedział, że się skaleczył i nic więcej nie mówił.
Nic do sprawy nie wniosły natomiast zeznania świadka K. R., gdyż nie podał żadnych informacji na temat okoliczności zabójstwa W. W. (2), w szczególności stwierdził, że nie słyszał aby J. G. (1) wypowiadał się o zamiarze zabójstwa żony lub wypowiadał groźby wobec niej.
Sąd nie kwestionował również innych dowodów zgromadzonych w sprawie, w szczególności protokołów oględzin miejsca ujawnienia zwłok, protokołów przeszukań pomieszczeń i osób, protokołów zatrzymania i oględzin rzeczy, załączonej do tych protokołów dokumentacji fotograficznej, oraz załączonych płyt DVD i CD, wywiadu środowiskowego, zgromadzonej dokumentacji, gdyż sporządzone zostały zgodnie z przepisami prawa, przez uprawnione do tego osoby, w ramach przyznanych kompetencji.
Jako wiarygodne Sąd uznał również opinie biegłych, w tym m.in. protokół oględzin i sekcji zwłok, uzupełniające opinie sądowo-lekarskie, opinie sądowo-psychiatryczne, opinie sądowo-psychologiczne, opinie toksykologiczne, opinię informatyczną, opinię genetyczno-sądową, opinię daktyloskopijną, albowiem są one jasne, logiczne i pełne, zostały poparte szczegółowymi i rzeczowymi badaniami, czemu biegli dali wyraz w sprawozdaniach z przeprowadzonych czynności i w świetle zebranego w sprawie materiału dowodowego nie budzą żadnych zastrzeżeń.
Sąd uznał również za wiarygodne pozostałe dowody ujawnione w trakcie postępowania sądowego, albowiem zostały sporządzone przez uprawnione podmioty, a ich prawdziwość nie była kwestionowana przez żadną ze stron.
W świetle zatem zaprezentowanych dowodów należy jednoznacznie stwierdzić, że niewątpliwie pokrzywdzona P. W. (1) doświadczała aktów znęcania się psychicznego nad nią przez oskarżonego J. G. (1) we wskazanym w przypisanym mu zarzucie czasookresie ( zmodyfikowanym w stosunku do tego z aktu oskarżenia ), w związku z czym finalnie złożone przez oskarżonego wyjaśnienia, który nie przyznał się do tego czynu, nie zasługują na wiarę. Warto podkreślić, na co zwracali uwagę kuratorzy i pedagodzy, a także rodzice oskarżonego, którzy mieli styczność z P. W. (1), że w trakcie gdy przebywała z matką w (...) w C. w izolacji od oskarżonego, zachowywała się zupełnie inaczej niż kiedy mieszkała z J. G. (1). Była spokojna, komunikatywna, zadbana, poprawiała wyniki w nauce, informowała, że jest zadowolona i dobrze się czuje w ośrodku. Okoliczności te wskazują, że to właśnie oskarżony był źródłem stresu i negatywnych przeżyć które odbijały się na zachowaniu dziewczynki i powodowały wszystkie niekorzystne następstwa. Fakt iż wymienieni świadkowie w zdecydowanej większości nie byli bezpośrednimi świadkami aktów znęcania się oskarżonego nad p.nie może dziwić skoro powszechnie wiadomym jest, że do tego typu sytuacji najczęściej dochodzi między członkami rodzin w „czterech ścianach” mieszkania, bez udziału postronnych osób. Tak też było w niniejszej sprawie, nie mniej jednak z zeznań świadków, którzy słyszeli jak zachowywał się oskarżony, do kogo i w jaki sposób zwracał się w trakcie awantur oraz ze zgromadzonych dokumentów, w tym m.in. wykazu interwencji i zapisów notatników służbowych, niewątpliwie wynika, że oskarżony wyczerpał znamiona zarzucanego mu czynu stypizowanego w art. 207§1k.k. Należy też zaznaczyć, że brak podstaw do uznania, że pokrzywdzona W. G. (1) wzywając interwencji policji działała w sposób intencyjny obliczony np. na pozbycie się oskarżonego z mieszkania i samodzielne w nim zamieszkanie w związku z perspektywą zarządzenia warunkowo zawieszonej kary pozbawienia wolności. Przeciwko takiemu twierdzeniu przemawia to, iż po pierwsze nie była ona zameldowana w zajmowanym z oskarżonym mieszkaniu, nie było to mieszkanie do niej należące, ale do ojca oskarżonego, po wtóre gdy oskarżony został tymczasowo aresztowany, już po kilku dniach od jego osadzenia W. G. (1) interweniowała u dzielnicowego R. S. (wynika to z jego zeznań), by został zwolniony z aresztu, wreszcie wszystkie interwencje były uzasadnione, co wynika z zeznań funkcjonariuszy policji i co istotne, w kilku wypadkach zgłaszającymi były inne osoby m.in. sąsiedzi i rodzice oskarżonego.
Sąd zważył, co następuje:
W świetle zebranego w sprawie materiału dowodowego oraz poczynionych na jego podstawie ustaleń faktycznych, wina oskarżonego w przedmiocie przypisanych mu czynów nie budzi, zdaniem Sądu, żadnych wątpliwości.
Oskarżony J. G. (1) swoim zachowaniem niewątpliwie wyczerpał ustawowe znamiona przestępstwa z art. 207§1k.k., albowiem w okresie od połowy maja 2012 r. do połowy października 2012 r. znęcał się psychicznie nam małoletniąp. P. W. (1) w ten sposób, że wszczynał w domu awantury będąc pod wpływem alkoholu, ubliżał jej słowami wulgarnymi, zakłócał spokój, upokarzał słownie, wzbudzał strach, który sprawiał, że P. W. (1) opuszczała mieszkanie, bojąc się z nim przebywać sama.
Okoliczności opisane w przypisanym zarzucie znajdują potwierdzenie w zebranym w sprawie materiale dowodowym, w tym zwłaszcza w zeznaniach pokrzywdzonej P. W. (1) oraz świadków W. G. (1), S. C., M. R. (3), M. M. (3), Z. A. (2), R. P. (2) i częściowo w wyjaśnieniach samego oskarżonego, który formalnie nie przyznał się do tego czynu, ale nie przeczył, że nadużywał alkoholu, wywoływał awantury i używał wulgarnych słów w obecności pokrzywdzonej. W ocenie Sądu zachowanie J. G. (1) w stosunku dop. P. W. (1), polegające na wszczynaniu pod wpływem alkoholu awantur domowych, ubliżaniu jej słowami powszechnie uznawanymi za obelżywe, słownym upokarzaniu, zakłócaniu spokoju i wzbudzaniu strachu niewątpliwie stanowią znęcanie się określone w art. 207§1 k.k. Oskarżony znęcał się psychicznie nad pokrzywdzoną P. W. (1). Niewątpliwie miał nad nią przewagę psychiczną, a jego zachowanie było nakierowane na zadawanie jej cierpień moralnych polegających na ubliżaniu, wyszydzaniu, krytyce, upokarzaniu i wzbudzaniu strachu oraz utrudnianiu normalnego funkcjonowania. Pokrzywdzona bezsprzecznie bardzo przeżywała sytuacje gdy oskarżony w jej obecności awanturował się z matką, groził i stosował przemoc wobec matki, używał wulgarnych słów zarówno wobec niej jak i matki, działo się to także późną nocą, co dodatkowo potęgowało poczucie zagrożenia, które było realne o czym świadczą liczne interwencji policji, zdarzenia te powodowały zakłócanie spokoju i wypoczynku nocnego, z pewnością dotykały ją również szykany ze strony oskarżonego, wyrażające się upokarzaniem słownym, krzyczeniem. Oskarżony swoim zachowaniem, gwałtownością w postępowaniu i nieobliczalnością, a także dużą nerwowością wzbudzał strach w pokrzywdzonej, co skutkowało, iż unikała sytuacji by zostać z nim sama w mieszkaniu, godząc się nawet na to by wychodzić z domu wcześnie rano- wraz z matką, byleby z oskarżonym nie zostać sama.
Oskarżony ostatecznie twierdził co prawda, że nie znęcał się nad pokrzywdzoną P. W. (1), jedynie przypadkiem mógł użyć wulgarnych słów w jej obecności, niemniej jednak Sąd odmówił mu wiary w tym zakresie uznając, że stanowi to przyjętą przez niego linię obrony, która zmierza do wyłączenia jego odpowiedzialności przed prawem co do tego czynu. Podkreślenia wymaga fakt, że oskarżony nie był w tym zakresie konsekwentny, w toku całego postępowania przyznawał się do tego czynu, dopiero przed zamknięciem przewodu sądowego zmienił zdanie, w żaden sposób nie uzasadniając aktualnego stanowiska i powodów dlaczego wcześniej twierdził odmiennie. Niezależnie od tego, oskarżony nie kwestionował, że nadużywał alkoholu i awanturował się z żoną, co niewątpliwie negatywnie oddziaływało na p., powodując poczucie zagrożenia i w oczywisty sposób zakłócało jej spokój. Okoliczności te są bezsporne, opisane zdarzenia rozgrywały się w obecności P. W. (1), która z uwagi na warunki lokalowe (mieszkanie małe, jednopoziomowe, z wyodrębnionymi jedynie pomieszczeniem kuchennym i pokojem) doświadczała tych sytuacji w sposób niemal „namacalny” i nie miała możliwości w jakikolwiek sposób się im przeciwstawić czy od nich odizolować. Należy też wskazać, że oskarżony miał przewagę fizyczną i psychiczną nad członkami swojej rodziny, demonstrował to poprzez swoje zachowanie, zatem obawy P. W. (1) wobec jego osoby były jak najbardziej uzasadnione, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę jej wiek, płeć i stopień rozwoju emocjonalnego a przede wszystkim fakt, że jako osoba małoletnia, nadal była dzieckiem. Jeśli dodatkowo uwzględnić, że doskonale zdawała sobie sprawę, iż matka nie potrafiła skutecznie przeciwstawić się oskarżonemu, niejednokrotnie wzywając pomocy policji, sąsiadów lub ratując się ucieczką przed nim i jednocześnie wiedziała do jakich zachowań jest zdolny J. G. (1), bezsprzecznie jej strach przed ojczymem był rzeczywisty i zasadny.
Fakt znęcania się zatem oskarżonego nad pokrzywdzoną P. W. (1) w okresie wskazanym w przypisanym mu czynie, w świetle zebranego w sprawie i wyżej zaprezentowanego materiału dowodowego, w tym zeznań pokrzywdzonych, sąsiadów i wyjaśnień oskarżonego, który te okoliczności częściowo potwierdził, jest zdaniem Sądu niewątpliwy. Sąd dokonał w odniesieniu do zarzutu zawartego w akcie oskarżenia zmiany w zakresie dotyczącym czasookresu, poprzez jego zawężenie, gdyż oskarżony od 15 marca do połowy maja 2012 r. był tymczasowo aresztowany, co wynika ze stosownej dokumentacji w tym zakresie, przeredagował również nieco opisu czynu, eliminując z niego stwierdzenie o wyganianiu pokrzywdzonej z domu, gdyż w świetle zeznań samej P. W. (1) sytuacje takie nie miały miejsca, wymieniona opuszczała mieszkanie nie chcąc pozostać w nim z oskarżonym podczas nieobecności matki.
W ocenie Sądu fakt, że pokrzywdzona P. W. (1) nie osiągała zadowalających wyników w nauce, nie wykonywała wszystkich poleceń oskarżonego lub robiła to w jego ocenie w sposób niewłaściwy w żaden sposób nie usprawiedliwia zachowania oskarżonego, który wszczynał awantury, krzyczał na nią, ubliżał jej wulgarnymi słowami i upokarzał słownie, niewątpliwie się nad nią znęcał powodując znaczne dolegliwości psychiczne, wyczerpując tym samym znamiona przestępstwa z art.207§1 k.k.
Zgromadzony w sprawie materiał dowodowy dał także podstawy do przypisania oskarżonemu przestępstwa z art. 148§1k.k., gdyż w dniu 23 stycznia 2013 r. w miejscowości W. woj. (...) działając w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia swojej żony W. G. (1) zadał jej ciosy posługując się nożem kuchennym powodując obrażenia zewnętrzne jej ciała w postaci: 6 ran ciętych kończyn górnych, ranę dartą łokcia lewego, otarcia skóry klatki piersiowej oraz 9 ran kłutych klatki piersiowej, pleców, kończyn górnych i dolnych w tym ranę kłutą klatki piersiowej z uszkodzeniem płuca i serca co spowodowało masywny krwotok wewnętrzny i zewnętrzny, w wyniku którego W. G. (1) poniosła śmierć na miejscu.
W świetle przeprowadzonych dowodów (w szczególności protokołu oględzin i otwarcia zwłok, uzupełniającej opinii sądowo-lekarskiej), nie ulega wątpliwości, że bezpośrednią przyczyną zgonu pokrzywdzonej była rana kłuta klatki piersiowej po stronie prawej (szczegółowo opisana w pkt 18.a.1 opinii), z uszkodzeniem płuca i serca i masywnym krwotokiem wewnętrznym i zewnętrznym oraz rana kłuta okolicy nadobojczykowej (szczegółowo opisana w pkt 18.a.2 opinii) z uszkodzeniem płuca prawego. Wskazano, że stwierdzone u pokrzywdzonej obrażenia ciała – rany kłute i cięte , a w szczególności rana kłuta klatki piersiowej (opisana w pkt 18.a.1), która bezpośrednio doprowadziła do zgonu powstały w wyniku działania narzędzia ostrego lub ostrokrawędzistego i mogły powstać w wyniku działania noża. Biegły stwierdził, że ujawnione na ciele pokrzywdzonej rany cięte i kłute mogły powstać w wyniku działania obu zabezpieczonych w mieszkaniu pokrzywdzonej noży, jednak w wypadku rany klutej klatki piersiowej (opisanej w pkt 18a.1) znacznie bardziej prawdopodobne jest jej powstanie w wyniku działania noża z drewnianym trzonkiem – biegły szczegółowo wyjaśnił na czym oparł to założenie. Podkreślono, że charakter, lokalizacja i wieloogniskowość stwierdzonych obrażeń wskazują na to, iż powstały one w wyniku działania innych osób, nadto mogły powstać u pokrzywdzonej zarówno w pozycji siedzącej lub stojącej, część z nich także w pozycji leżącej, z tym że rana kłuta klatki piersiowej powodująca zgon pokrzywdzonej mogła powstać w pozycji siedzącej pokrzywdzonej lub gdy obie osoby znajdowały się w pozycji stojącej - biegły podał co na to wskazuje. Wskazano także, że na podstawie obrażeń ręki prawej można wnosić, że powstały one w wyniku działań obronnych pokrzywdzonej (zasłaniania siebie lub dziecka trzymanego na kolanach). Z ustaleniami tymi w całości korespondują wyjaśnienia oskarżonego, który przyznał się do tego czynu i wskazał okoliczności jego popełniania, w szczególności usytuowanie jego i żony, sposób działania, rodzaj użytego narzędzia, co w całości odpowiada wnioskom opinii. W zgodzie z nimi pozostają również zeznania P. W. (1). Stwierdzony charakter obrażeń doznanych przez pokrzywdzoną odpowiada zatem w całości wyjaśnieniom oskarżonego dotyczącym podjętych przez niego działań wobec pokrzywdzonej.
Rozległość i charakter doznanych przez pokrzywdzoną obrażeń, rodzaj użytego narzędzia i siła potrzebna do ich powstania, jak również sposób działania oskarżonego, który zadając pokrzywdzonej uderzenia w klatkę piersiową , godził w ważne dla życia organy, świadczy o tym, że oskarżony działał z zamiarem bezpośrednim pozbawienia jej życia. Miał bowiem świadomość swojej przewagi fizycznej i położenia pokrzywdzonej, która z uwagi na to, że została zaskoczona jego działaniem i użyciem noża oraz że trzymała wówczas na ręku córkę (oskarżony w chwili zaatakowania stał z boku siedzącej na taborecie pokrzywdzonej, która patrzyła przed siebie w stronę okna), w początkowej fazie zajścia nie mogła się obronić przed ciosami, natomiast później miała bardzo ograniczone możliwości przeciwstawienia się działaniu oskarżonemu i obronie przed nim, w zasadzie jej obrona sprowadzała się do zasłaniania rękoma córki i siebie przed ciosami oskarżonego i cofania się przed nim w celu uniknięcia dalszych ciosów w obrębie niewielkiego pomieszczenia kuchennego. Zdając sobie sprawę ze swojego fatalnego położenia zdołała jedynie przekazać córce P., by ta sprowadziła pomoc.
Wobec powyższego oskarżony, zadając jej uderzenia, miał świadomość, że nie jest w stanie przed nim uciec, ani w żaden inny sposób skutecznie się bronić. Powyższe okoliczności, w tym znaczna ilość uderzeń zadanych pokrzywdzonej nożem, kilku z dużą siłą, dają podstawę do przyjęcia zamiaru bezpośredniego pozbawienia życia W. G. (1), zwłaszcza że oskarżony zdawał sobie sprawę z jej położenia i braku możliwości podjęcia jakiejkolwiek adekwatnej obrony. Nadto nie zaprzestał atakowania pokrzywdzonej nawet po tym jak (...) P. pobiegła po pomoc do dziadków, w działaniu tym nie powstrzymała go również obecność córki J., bezpośrednio narażonej na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Zwrócić przy tym należy uwagę na zupełny i całkowity brak uzasadnienia dla takiego zachowania oskarżonego, niewątpliwie bowiem już po zadaniu pierwszych ciosów, mógł odebrać telefon od pokrzywdzonej, w celu uniemożliwienia jej wezwania policji, oskarżony jednak dalej kontynuował akcję przestępczą, co całkowicie wyłącza możliwość postawienia mu zarzutu działania w zamiarze ewentualnym pozbawienia życia. Przeciw takiemu rozwiązaniu przemawia także zachowanie oskarżonego po zdarzeniu, który nie wykazał w jakikolwiek sposób zainteresowania pokrzywdzoną, bezzwłocznie opuścił mieszkanie, nie sprawdzając czy żyje i nie udzielając jej żadnej pomocy i nie wezwał pomocy, pomimo iż bezpośrednio po tym widział się z sąsiadką a jego rodzice mieszkali w pobliżu. Zdaniem Sądu, o zamiarze bezpośrednim zabójstwa pokrzywdzonej, świadczy także zachowanie oskarżonego bezpośrednio przed zajściem, w tym wypowiedziana w trakcie awantury pod jej adresem groźba pozbawienia życia, jak również – o czym wyżej, natężenie złej woli w trakcie samego zajścia, brutalny sposób działania, charakter i rozległość spowodowanych u niej obrażeń. Bezspornym w ocenie Sądu jest więc fakt, iż J. G. (1) dopuścił się w zamiarze bezpośrednim przestępstwa zabójstwa swojej żony W. G. (1). Nie zasługuje więc na aprobatę ten fragment wyjaśnień oskarżonego w którym wskazał, że nie zamierzał zabić swojej żony (k. 1448). Całościowa analiza wypowiedzi oskarżonego – dodał, że „to wyszło tak w chwili emocji”, wskazuje jednak, że zapewne miał on na myśli, że nie planował wcześniej zabić swojej żony, co zasługuje na wiarę, gdyż w świetle zgromadzonych dowodów brak podstaw do tego rodzaju ustaleń, natomiast niewątpliwie zamiar ten zrodził się gdy sięgnął po nóż i zaczął nim zadawać ciosy pokrzywdzonej, był to więc zamiar nagły.
Sąd w opisie zarzucanej oskarżonemu zbrodni dokonał jedynie zmiany w zakresie sposobu działania przestępnego, przyjmując iż posłużył się jednym nożem, uznając iż jest to niewątpliwe w świetle wiarygodnych w tym zakresie wyjaśnień oskarżonego, które dodatkowo znajdują wsparcie w opinii sądowo-lekarskiej, szczegółowe motywy tego rozstrzygnięcia zaprezentowano w części dotyczącej omówienia dowodów w sprawie.
Oskarżony J. G. (1) swoim zachowaniem wyczerpał również znamiona ustawowe przestępstwa z art. 160§2 k.k. i art. 157§2 k.k. w zw. z. art. 11§2 k.k., gdyż w dniu 23 stycznia 2013 r. będąc osobą na której ciąży obowiązek opieki nad małoletnią córką (15 miesięcy) J. G. (2) naraził ją na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w ten sposób, że podczas awantury domowej, będąc pod wpływem alkoholu zadawał ciosy posługując się nożem kuchennym żonie W. G. (1), która trzymała na ręku małoletnią oraz poprzez zadanie ciosów nożem, spowodował u małoletniej obrażenia ciała w postaci: dwóch ran ciętych głowy, dwóch ran przedramienia lewego oraz linijnego zadrapania pomiędzy kciukiem a palcem wskazującym lewej dłoni, które to obrażenia spowodowały rozstrój zdrowia i naruszenia czynności ciała na okres poniżej dni siedmiu
Niewątpliwie w realiach niniejszej sprawy sytuacja jaką wywołał oskarżony własnym działaniem naraziła córkę oskarżonego, małoletnią J. G. (2) na wystąpienie skutków w postaci utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Uwzględniając bowiem okoliczności w jakich działał oskarżony wobec żony W. G. (1), która trzymała na rękach przed sobą małoletnią córkę J., a zwłaszcza fakt, że zadawał uderzenia nożem w klatkę piersiową żony, a więc w bliskiej odległości od dziecka, że działał w sposób dynamiczny i szybki oraz że był wówczas pod wpływem alkoholu, bezsprzecznie zachodziło wysokie prawdopodobieństwa uszczerbku na dobrach prawnych małoletniej pokrzywdzonej. Świadczy o tym dodatkowo fakt, że pokrzywdzona właśnie w trakcie tej akcji przestępnej doznała obrażeń ciała w postaci: dwóch ran ciętych głowy, dwóch ran przedramienia lewego oraz linijnego zadrapania pomiędzy kciukiem a palcem wskazującym lewej dłoni, które to obrażenia spowodowały rozstrój zdrowia i naruszenia czynności ciała na okres poniżej dni siedmiu, co wynika z opinii sądowo-lekarskiej i dokumentacji zdjęciowej. Działanie oskarżonego stwarzało zatem konkretne, realne i natychmiastowe zagrożenie dla życia lub wystąpienia ciężkiego uszczerbku na zdrowiu pokrzywdzonej. Oskarżony czynu tego dopuścił się wobec córki, a więc osoby wobec której zobowiązany był do szczególnej opieki. Niewątpliwie – w świetle okoliczności sprawy, oskarżony działał umyślnie z zamiarem ewentualnym tj. przewidując możliwość narażenia pokrzywdzonej na wymienione skutki, godził się na takie narażenie. O powyższym świadczy to, że oskarżony mając świadomość, że pokrzywdzona trzyma córkę na rękach, pomimo tego podjął wobec niej działania, które w następstwie doprowadziły do jej śmierci a córkę naraziły na niebezpieczeństwo wystąpienia opisanych skutków. Stwierdził, że dziecko „miało pecha” (k. 284), że akurat wówczas siedziało u matki na kolanach, ale nigdy by jej celowo nie skrzywdził. Niewątpliwie więc działania oskarżonego były ukierunkowane na żonę, jednak sytuacja jaką wywołał spowodowała realne i bezpośrednie niebezpieczeństwo dla małoletniej J. G. (2).
Sąd dokonał zmiany opisu czynu, w zakresie działania sprawcy, wskazując, że posłużył się jednym nożem, co było konsekwencją tożsamej zmiany w opisie zbrodni zabójstwa W. G. (1) oraz korekty w kwalifikacji prawnej tego czynu, poprzez eliminację z podstawy skazania art. 160§1k.k. w związku z tym iż przypisany oskarżonemu zarzut z art. 160§2k.k. stanowi odrębny, kwalifikowany typ przestępstwa narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego określonego w art. 160§1k.k.
W świetle poczynionych ustaleń faktycznych oraz opinii biegłych psychiatrów oskarżony w chwili popełnienia zarzucanych mu czynów miał w pełni zachowaną zdolność rozpoznania jego znaczenia i pokierowania swoim postępowaniem. Nie działał pod wpływem atypowych warunków lub szczególnej sytuacji motywacyjnej, która uzasadniałaby podjęcie decyzji niezgodnej z prawem. Brak było zatem przeszkód do przypisania mu winy.
Zakładając nawet, iż w chwili czynu był pod wpływem alkoholu, to w świetle wyżej wymienionej opinii, całkowicie wykluczonym jest, aby ewentualne upojenie alkoholowe miało patologiczny charakter, brak bowiem w niniejszej sprawie okoliczności, które by na to wskazywały (opinia sądowo-psychiatryczna k. 1042-1045, opinia psychologiczna k. 1033-1036).
W takiej sytuacji, mając na uwadze analizę zebranego w sprawie materiału dowodowego oraz poczynione na jego podstawie ustalenia faktyczne, nie ulega wątpliwości, ze oskarżony swoim zachowaniem wyczerpał znamiona przypisanych mu przestępstw z art. 207§1k.k., z art. 148§1 k.k. i z art. 160§2 k.k. i art. 157§2 k.k. w zw. z. art. 11§2 k.k.
Uznając oskarżonego za winnego popełnienia przypisanego mu czynu z art. 207§ 1k.k., Sąd na mocy art. 207§1 k.k. wymierzył mu karę 10 miesięcy pozbawienia wolności.
Przy wymiarze kary, Sąd wziął pod uwagę stopień społecznej szkodliwości czynu, który z uwagi na jego charakter, rodzaj dobra chronionego prawem i sposób działania sprawcy, ocenił jako znaczny.
Wymierzając karę oskarżonemu, Sąd miał na uwadze okoliczności łagodzące, do których zaliczył stosunkowo krótki okres czasu objęty niniejszym postępowaniem w którym znęcał się psychicznie nad (...) P. W. (1), jak również okoliczności obciążające, do których zaliczył uprzednią karalność, w tym dwukrotnie za tożsame czyny na szkodę pokrzywdzonej, znaczne natężenie złej woli, negatywną opinię oskarżonego z miejsca zamieszkania, brak skruchy w toku postępowania przed Sądem.
Uznając oskarżonego za winnego popełnienia przypisanego mu czynu z art. 148§1 k.k., Sąd na mocy art. 148§1k.k. wymierzył mu karę 25 lat pozbawienia wolności.
Stopień społecznej szkodliwości tego czynu był bardzo wysoki. Czyn oskarżonego godził w życie i zdrowie pokrzywdzonej, a więc dobra o najwyższej wartości. Sposób działania oskarżonego cechowała duża determinacja, chcąc uniemożliwić wykonanie połączenia telefonicznego przez pokrzywdzoną, zdecydował na podjęcie najdrastyczniejszych z możliwych rozwiązań, w dążeniu tym był na tyle ukierunkowany, że cudze życie i zdrowie nie miało większej wagi. Oskarżony działał bardzo brutalnie, zadając uderzenia nożem spowodował kilkanaście ran, w tym 9 ran kłutych. Te najwyższe wartości ( życie i zdrowie), oskarżony był gotowy poświęcić byleby pokrzywdzona nie zawiadomiła policji o awanturze. Oskarżony dopuścił się w/w czynu działając w zamiarze bezpośrednim, z błahego powodu, co zasługującą na potępienie, przyświecał mu partykularny, uwzględniający tylko jego dobro cel.
Stopień winy Sąd ocenił także jako wysoki. Nie ulega bowiem wątpliwości, że oskarżony mając możliwość postąpienia w sposób zgodny z prawem, wybrał model postępowania pozostający w sprzeczności z podstawowymi zasadami obowiązującego porządku prawnego, społecznego i moralnego. Sąd miał przede wszystkim na uwadze fakt, iż oskarżony, popełnił zarzucony mu czyn w zamiarze bezpośrednim, co wpływa na zwiększenie stopnia winy. Sąd wziął także pod uwagę szereg dalszych okoliczności obciążających. Wzięto pod uwagę, że sprawca pozbawił życia osobę w tej konkretnej sytuacji praktycznie bezbronną, zadziałał w sposób nieoczekiwany z zaskoczenia, pokrzywdzona nie spodziewała się jego ataku, później w trakcie akcji przestępczej jej możliwości obrony były również znikome, co w żaden sposób nie wpłynęło na zachowanie oskarżonego, który dalej kontynuował atak, znaczne natężenie złej woli wyrażające się siłą zadanych ciosów, w tym tych powodujących śmiertelne rany kłute, penetrujące w głąb ciała ofiary i naruszające funkcjonowanie organów istotnych dla życia człowieka, kierowanie się w czasie popełnienia przestępstwa wyłącznie partykularnym celem, a także zachowanie po popełnieniu tego czynu, polegające na zupełnej obojętności losem ofiary i pozostawieniu jej konającej na miejscu zbrodni z małoletnim dzieckiem, bez udzielenia jakiejkolwiek pomocy. Wskazuje to na brak jakiejkolwiek empatii po stronie oskarżonego i zupełną znieczulicę. Działania te należy ocenić szczególnie nagannie jeśli wziąć pod uwagę, że podejmował je wobec osoby dla siebie najbliższej - żony, z którą żył od kilku lat, wobec matki jego dziecka i matki dwójki innych dzieci, pochodzących z jej wcześniejszego związku. Krytycznego dnia oskarżony przebywał z pokrzywdzoną, rozmawiał z nią, potem kłócił się, w tym samym czasie w mieszkaniu była jego córka, którą pokrzywdzona trzymała na ręku i(...) P.. Okoliczności te nie powstrzymały go od dokonania tak drastycznej zbrodni, nawet to, że w wyniku jego działania narażona na podobny skutek pozbawienia życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu była jego córka J.. Zasługuje to na szczególne potępienie a jednocześnie dowodzi jak nieobliczalną w zachowaniu, gwałtowną i nie uznającą żadnych kompromisów osobą jest oskarżony. Zachowanie to nie znajduje żadnego usprawiedliwienia, oskarżony nie myślał o dobru swojego dziecka i innych osób bliskich pokrzywdzonej, a jedynie o sobie i o własnych potrzebach. Również zachowanie po popełnionej zbrodni dowodzi znacznej degrengolady moralnej oskarżonego. Oskarżony nie wyraził przed Sądem skruchy w związku z popełnionym przestępstwem, w związku z czym wyrażony żal w postępowaniu przygotowawczym (k. 284), jawi się jako nieszczery i mało przekonujący. Wzięto także pod uwagę rodzaj i rozmiar obowiązków z zakresu norm życia społecznego naruszonych przez oskarżonych (podstawowy nakaz poszanowania cudzego życia, zdrowia), jak również nieodwracalne następstwa czynu, którymi są śmierć ofiary, jak również ból, cierpienia jego najbliższych. Jako okoliczności obciążające Sąd wziął również pod uwagę uprzednią karalność oskarżonego, w tym dwukrotnie za popełnienie przestępstw z użyciem przemocy wobec pokrzywdzonej W. G. (1), co w żaden sposób nie wpłynęło na zmianę jego postępowania, czego finalnym i tragicznym w skutkach przejawem była popełniona zbrodnia, działanie pod wpływem alkoholu oraz negatywną opinię środowiskową.
Jednocześnie odstępując od wymierzenia kary dożywotniego pozbawienia wolności, o jaką wnosił prokurator, Sąd miał na uwadze okoliczności łagodzące, do których zaliczył przyznanie się oskarżonego do winy, już w toku pierwszego przesłuchania i złożenie wyjaśnień w których opisał okoliczności popełnionej zbrodni, które stanowiły w pewnym zakresie wyłączną podstawę istotnych ustaleń faktycznych w sprawie, gdyż P. W. (1) była świadkiem jedynie początkowego fragmentu zdarzenia. Uznano również jako okoliczność przemawiającą na korzyść oskarżonego fakt, że decyzję określonego zachowania się podjął w sposób nagły, nieprzemyślany pod wpływem emocji wywołanych zaistniałą sytuacją, bez możliwości racjonalnego rozważenia okoliczności, których rozważenie mogłoby doprowadzić go do innego zachowania się – co bez wątpienia jest mniej naganne od zamiaru przemyślanego, kiedy sprawca, mimo, że ma taką możliwość, realizuje go (wyrok SN z 27.10.1995r. III KZN 118/95, Pip 1996r., nr 8-9). Wskazana sytuacja, związana z możliwością powiadomienia Policji o kolejnej, sprowokowanej przez niego awanturze, w odniesieniu do osoby oskarżonego, który oczekiwał odbycia kary pozbawienia wolności z związku z zarządzeniem wykonania tej kary wcześniej warunkowo zawieszonej, niewątpliwie nie pozostawała dla niego obojętna, kolejne zatrzymanie groziło jego osadzeniem, czego niewątpliwie chciał uniknąć. Uwzględniając dodatkowo fakt zwolnienia dyscyplinarnego z pracy (oskarżony porzucił pracę z własnej woli) oraz świadomość, że traci rodzinę (w związku z wcześniejszym pobytem żony z dziećmi w (...), planowanym przez nią rozwodem i ewentualnym kolejnym wyprowadzeniem się) można stwierdzić, że w ostatnim okresie czasu oskarżony żył w napięciu, był podenerwowany i pobudzony. Te okoliczności wskazują, że tragiczna w skutkach decyzja oskarżonego została podjęta w trakcie awantury z żoną, w sposób nagły i nieprzemyślany, pod wpływem emocji wynikających z jego nienajlepszej sytuacji osobistej. Oczywistym jest, że okoliczności te w żadnej mierze nie mogą stanowić usprawiedliwienia zachowania oskarżonego, nie mniej jednak wskazują na stronę podmiotową jego działania, zwłaszcza motywację i cel, a przede wszystkim tło zajścia. Okoliczność iż oskarżony po zajściu chciał się powiesić również wskazuje na jego desperację, to natomiast iż będąc u sąsiadów C., śmiał się czy uśmiechał w trakcie gdy wypowiadał słowa, że pozbawił życia żonę, w ocenie Sądu – w świetle jego dalszego postępowania, stanowiła reakcję na stres związany z tym faktem, zwłaszcza że z zeznań świadka S. C. wynika, że był wówczas wyraźnie zdenerwowany i roztrzęsiony.
Wzięto również pod uwagę fakt, że pokrzywdzona w tym związku nie była oskarżonemu całkowicie podporządkowana i zupełnie bezbronna, w pewnym momencie wspólnego pożycia potrafiła zerwać z nim kontakt na dłuższy okres czasu, wyprowadziła się od niego i prowadziła samodzielne życie z dziećmi w (...) w C.. Pomimo oferowanej pomocy i możliwości skorzystania z kolejnego ośrodka, gdzie mogła nadal przebywać w izolacji od oskarżonego, zdecydowała się jednak wrócić z dziećmi do niego. Mając więc świadomość jakim człowiekiem jest oskarżony i zdając sobie sprawę do jakich zachowań jest skłonny, nie tylko wobec niej ale i córki P. – co było przecież powodem wyprowadzki, dobrowolnie podjęła decyzję o dalszym zamieszkaniu z nim. Uczyniła tak pomimo że już nie wiązała z nim dalszej wspólnej przyszłości i miała plany usamodzielnienia się. Tak więc decydując się na kontynuowanie życia w separacji z oskarżonym mogła zapobiec dalszej przemocy z jego strony i być może uniknięcia tragicznego w skutkach zdarzenia.
Uznając natomiast oskarżonego za winnego popełnienia przypisanego mu czynu z art. 160§2 k.k. i art. 157§2 k.k. w zw. z. art. 11§2 k.k., Sąd na mocy art. 160§2 kk przy zastosowaniu art. 11§3 k.k. wymierzył mu karę 1 roku pozbawienia wolności.
Przy wymiarze kary, Sąd wziął pod uwagę stopień społecznej szkodliwości czynu, który z uwagi na jego charakter, rodzaj dobra chronionego prawem i sposób działania sprawcy, ocenił jako znaczny.
Wymierzając karę oskarżonemu, Sąd miał na uwadze okoliczności łagodzące, do których przyznanie się oskarżonego do popełnienia tego czynu, jak również okoliczności obciążające, do których zaliczył uprzednią karalność oskarżonego, działalnie pod wpływem alkoholu, znaczne natężenie złej woli, negatywną opinię środowiskową.
Na mocy art. 85 k.k. oraz art. 88 k.k. Sąd wymierzył oskarżonemu J. G. (1) karę łączną 25 lat pozbawienia wolności. Przepis art. 88 k.k. przesądza o oparciu wymiaru kary łącznej na dyrektywie absorpcji, sprawiającej, że wszystkie pozostałe kary orzeczone za zbiegające się przestępstwa zostają pochłonięte przez karę 25 lat pozbawienia wolności. Oparcie wymiaru kary łącznej na dyrektywie absorpcji jest w tym wypadku obligatoryjne.
Zdaniem Sądu orzeczona wobec oskarżonego kara w wymiarze 25 lat pozbawienia wolności jest adekwatna do stopnia społecznej szkodliwości czynu i odniesie pozytywny skutek, zarówno w zakresie prewencji ogólnej, jak i wobec oskarżonego.
Długoletni okres pozbawienia wolności, zdaniem Sądu, umożliwi resocjalizację oskarżonego i wdrożenie go do przestrzegania porządku prawnego, co pozwoli mu na prawidłowe funkcjonowanie w społeczeństwie po wyjściu na wolność, jest jednocześnie wystarczający dla prawidłowego kształtowania świadomości społecznej w zakresie prawidłowych ocen prawnych i stosownego do tych ocen postępowania.
Na podstawie art. 77§2 k.k. Sąd wyznaczył ograniczenie do skorzystania przez oskarżonego J. G. (1) z warunkowego zwolnienia w ten sposób, iż będzie ono możliwe nie wcześniej niż po odbyciu 20 lat orzeczonej kary pozbawienia wolności. Jeśli chodzi o stosowanie instytucji art. 77§2 k.k., to przepis ten upoważnia sąd orzekający karę, w wypadku wymierzenia kary pozbawienia wolności, do określenia surowszych ograniczeń do skorzystania przez skazanego z warunkowego zwolnienia niż ograniczenia przewidziane w ustawie (art. 78). Ustanawiając takie surowsze ograniczenia sąd kieruje się, jako pierwszoplanowymi, niewymienionymi w art. 77§1 k.k. celami kary, a w szczególności potrzebą kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa i zadośćuczynienia poczuciu sprawiedliwości. Sąd musi dojść do przekonania, że ze względu na charakter popełnionego przestępstwa, upływ czasu jaki pozostaje do przedterminowego zwolnienia zgodnie z warunkami przewidzianymi w art.78 k.k. nie zmniejszy znaczenia wymiaru kary dla zadośćuczynienia poczuciu sprawiedliwości i społecznemu oddziaływaniu kary. Wzgląd na te cele kary może uzasadniać to, że sąd orzekający uzna, iż bez względu na przebieg procesu resocjalizacyjnego i prognozę kryminologiczną wobec skazanego, warunkowe przedterminowe zwolnienie nie może nastąpić wcześniej od wyznaczonego przez sąd terminu. Termin ten będzie bardziej odległy niż wynikałoby to z art. 78. Sąd Apelacyjny we Wrocławiu w postanowieniu z dnia 24.01.2007r, II AKzw 76/07 wskazał, ze : stopień społecznej szkodliwości czynu, zadośćuczynienie poczuciu sprawiedliwości czy potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa nie są elementami, w oparciu o które można byłoby konstruować prognozę zachowania skazanego na wolności, a więc nie mają znaczenia dla decyzji w przedmiocie warunkowego przedterminowego zwolnienia. Nie oznacza to jednak, że pozostają one bez wpływu na faktyczny czas trwania kary pozbawienia wolności. Decyzja w tym zakresie należy jednakże nie do sądu penitencjarnego, ale sądu skazującego, który stosownie do art. 77§2 k.k. może wyznaczyć surowsze ograniczenia do skorzystania z warunkowego zwolnienia.
Wyznaczając surowsze ograniczenie do skorzystania z warunkowego zwolnienia sąd miał na uwadze szereg okoliczności. Gdyby nie to ograniczenie, oskarżony mógłby ubiegać się o warunkowe zwolnienie po odbyciu 15 lat – zgodnie z art. 78§3k.k., a więc niecałych 2/3 kary. Jednak trzeba pamiętać, że oskarżony popełnił najcięższą zbrodnię. Sposób w jaki dokonał zabójstwa, ilość ran, które zadał, ich siła, ale również okoliczność, iż działał wobec osoby dla siebie najbliższej, żony, w obecności małoletniej córki, którą trzymała na ręku, wskazują wyraźnie na jego determinację w dążeniu do osiągnięcia zamierzonego celu. Zarazem oskarżony pozbawił życia pokrzywdzoną z błahego powodu. Oskarżony jest osobą niewątpliwie niepoprawną i stale przekraczającą normy społeczne i prawne. Świadczy o tym choćby i ten fakt, że poprzednio już dwukrotnie był prawomocnie skazywany za przestępstwa na szkodę pokrzywdzonej W. G. (1), związane ze stosowaniem wobec niej przemocy fizycznej. Świadomość tego w żaden sposób nie przełożyła się na poprawę zachowania oskarżonego, który w dalszym ciągu postępował nagannie, tak jak przed skazaniem, pomimo że wymierzono mu kary z dobrodziejstwem warunkowego zawieszenia, udzielając mu w ten sposób kredytu zaufania i poddając jego zachowanie próbie. Dla oskarżonego okoliczności te nie miały jednak większego znaczenia, co wskazuje na jego lekceważący stosunek do prawa.
Kierowanie się własnym partykularnym interesem i osobistymi korzyściami były nadrzędnym celem oskarżonego i determinowały jego sposób postępowania, jednocześnie cechy te powodowały, że takie wartości jak cudze życie, zdrowie, porządek prawny, gdy stają na przeszkodzie jego zamierzeniom, nie mają dla niego żadnego znaczenia.
W ocenie Sądu powyższe rozstrzygnięcie jest słuszne i zasadne, aby odwieźć oskarżonego w przyszłości od popełniania kolejnych przestępstw. Zgoda na to by oskarżony mógł nabyć formalne uprawnienie do opuszczenia zakładu karnego po odbyciu 15 lat pozbawienia wolności, stanowiłaby zdaniem Sądu dla oskarżonego sygnał, że w istocie może liczyć zawsze na pobłażliwość. Że przestępstwo, zbrodnia, popłaca. Zatem wzgląd na prewencję indywidualną wymaga, aby ograniczyć możliwość skorzystania z warunkowego zwolnienia. Jeszcze bardziej wymaga tego wzgląd na prewencję ogólną i społeczne odczucie sprawiedliwości. Dla przeciętnego obywatela świadomość, że sprawca tak drastycznej zbrodni może formalnie znaleźć się na wolności już za niecałe 15 lat od ogłoszenia wyroku, w sytuacji gdy orzeczona kara wynosi 25 lat pozbawienia wolności, jest zupełnie nie zrozumiała. Stanowi tylko dowód słabości Państwa, zgody na bezprawie, pobłażliwości. W związku z powyższym, zdaniem Sądu, ograniczenie do skorzystania z warunkowego zwolnienia w tej sprawie jest konieczne.
Na mocy art. 63§1 k.k., Sąd zaliczył oskarżonemu na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie od dnia 23.01.2013 r. do dnia 13.02.2013 r.
Sąd na podstawie art. 46§1 k.k. orzekł w stosunku do oskarżonego J. G. (1) obowiązek naprawienia szkody wyrządzonej przestępstwem z art. 148§1 k.k. zasądzając od oskarżonego na rzecz pokrzywdzonej J. G. (2) kwotę 200.000 zł tytułem zadośćuczynienia płatną do rąk jej przedstawiciela prawnego. Orzeczenie obowiązku zadośćuczynienia za doznaną krzywdę jest obligatoryjne w przypadku złożenia wniosku o orzeczenie tego środka przez pokrzywdzonego (por. art. 49 k.p.k.) lub inną osobę uprawnioną (por. art. 49a, 51 i 52 k.p.k.). Podkreślenia wymaga, że orzeczenie omawianego środka jest możliwe w przypadku skazania za jakiekolwiek przestępstwo, z którego wynikła szkoda lub które spowodowało wyrządzenie pokrzywdzonemu krzywdy. Pojęcie krzywdy należy definiować tu zgodnie z cywilistycznym jej rozumieniem, tj. jako uszczerbek niemajątkowy (niematerialny). Zadośćuczynienie za doznaną krzywdę dotyczy sytuacji, gdy doszło do naruszenia dóbr osobistych pokrzywdzonego lub do wyrządzenia mu innej krzywdy moralnej, przy czym nie ma możliwości orzekania zadośćuczynienia "w części" (W., Z., s. 463). W niniejszej sprawie wszystkie wymienione powyżej przesłanki zostały spełnione, stosowny wniosek o orzeczenie zadośćuczynienia w kwocie 200 000zł w ustawowym terminie złożyła w imieniu małoletniej pokrzywdzonej J. G. (2) jej przedstawiciel prawny kurator adw. A. W. (k. 1449). Sąd uznał, iż żądana kwota jest adekwatna do stopnia winy oskarżonego, charakteru czynu i okoliczności jego popełnienia (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie z dnia 9.04.2013 r., sygn. II AKa 24/13, LEX nr 1312072). Niewątpliwie krzywda jaką wyrządził oskarżony małoletniej J. G. (2) jest olbrzymia, spowodował bowiem śmierć osoby dla niej najbliższej- matki i to już na tak wczesnym etapie jej życia, gdy łączył ją ze zmarłą bardzo silny i trwały związek emocjonalny, pozbawiał ją również na trwałe wszystkich związanych z tymi relacjami korzyści i profitów na przyszłość, tak w sferze dotyczącej jej rozwoju osobistego jak i społecznego, przystosowania do życia w rodzinie, społeczeństwie. Nie sposób wymienić tu wszystkich negatywnych następstw jakich doznała pokrzywdzona w wyniku działania oskarżonego, których będzie doświadczała zarówno teraz jak i w przyszłości, przez wiele lat. Należy zauważyć, że podstawą orzeczenia zadośćuczynienia za cierpienia psychiczne, ból po stronie osoby najbliższej znajduje podstawę w przepisach prawa cywilnego, a konkretnie art. 446 § 4 k.c- obowiązujący od 3.08.2008r. Aktualnie więc polskie prawo przewiduje podstawę prawna do zasądzenia zadośćuczynienia „za śmierć” osoby najbliżej, bez potrzeby dowodzenia przesłanek wymienionych w art. 446 § 3 kc. Sąd miał więc na uwadze, że jednym z istotnych wskaźników przy miarkowaniu wielkości zadośćuczynienia jest przesłanka "przeciętnej stopy życiowej" społeczeństwa, która ma ograniczać jego rozmiary by nie prowadziło ono do wzbogacenia się osoby uprawnionej, co jednak nie może prowadzić do eliminacji innych czynników kształtujących rozmiar zadośćuczynienia. Kompensacie na podstawie powołanego przepisu podlega doznana krzywda, a więc w szczególności cierpienie, ból i poczucie osamotnienia po śmierci najbliższego członka rodziny. Na rozmiar tej krzywdy mają przede wszystkim wpływ dramatyzm doznań osoby bliskiej, poczucie osamotnienia i pustki, cierpienia moralne i wstrząs psychiczny wywołany śmiercią tej osoby, rodzaj i intensywność więzi łączących pokrzywdzonych ze zmarłym (por. wyrok SA w Białymstoku z dnia 5.03.2013 r., sygn. II AKa 33/13, LEX nr 1311929). Nie ulega zaś żadnych wątpliwości, że wszystkie te przykre doznania, pomimo jej wieku, na pewno już towarzyszą małoletniej J. G. (2) i z biegiem czasu oraz następującego z tym rozwoju dziecka, będą się nasilały. Trauma związana z faktem zabicia matki przez ojca z pewnością będzie ciążyć na jej dalszym życiu. Orzeczona zatem, zgodnie z żądaniem uprawnionej, kwota zadośćuczynienia jest odpowiednia i uzasadniona, na pewno nie można jej uznać za wygórowaną. Należy mieć na uwadze, że użyte w art. 446 § 4 k.c. wyrażenie "odpowiednia suma" zawiera już w sobie pojęcie niemożności ścisłego ustalenia zadośćuczynienia ze względu na istotę krzywdy. Wskazania wymaga, że tego jak wielkie jest i będzie cierpienie osoby po stracie osoby najbliższej, jak wielką odczuwa dana osoba pustkę w następstwie utraty osoby kochanej, nie da się wyliczyć matematycznie. W gruncie rzeczy żadna kwota nie wynagrodzi wyrządzonej J. G. (2) krzywdy. Przyznając kwotę zadośćuczynienia Sąd miał na uwadze, że stan majątkowy osoby uprawnionej nie ma wpływu na wielkość zadośćuczynienia, gdyż jego celem jest kompensacja doznanej krzywdy, a więc złagodzenie cierpienia psychicznego spowodowanego śmiercią osoby najbliższej (por. wyrok SA w Poznaniu z 30.10.2012 r., sygn. II AKa 212/12, LEX nr 1316256). Zaznaczyć też należy, że możliwość dochodzenia przez pokrzywdzonego lub inną osobę uprawnioną zadośćuczynienia za doznaną krzywdę, w oparciu o treść przepisu art. 46 § 1 k.k., została wprowadzona z dniem 8 czerwca 2010 r. na mocy ustawy z dnia 5 listopada 2009 r. o zmianie ustawy - Kodeks karny, (...) oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. Nr 206, poz.1589). Oznacza to, że Sąd był uprawniony do uwzględnienia wniosku o zadośćuczynienie, bez naruszenia art. 4§1 k.k., gdyż czyn oskarżonego popełniony został po wskazanej nowelizacji art. 46 § 1 k.k.
Sąd nie uwzględnił natomiast tożsamego w treści wniosku o zasądzenie zadośćuczynienia na rzecz małoletniej P. W. (1) złożonego przez jej przedstawiciela prawnego kuratora adw. D. C. (k. 1449). Powodem dla takiej decyzji był fakt, że adw. D. C. została wyznaczona postanowieniem Sądu Rodzinnego z dnia 3.01.2013 r., sygn VI Nsm 934/12 kuratorem dla małoletniej P. W. (1) dla reprezentowania jej praw w toczącym się postępowaniu prowadzonym przez Prokuraturę Rejonową w Częstochowie w sprawie sygn. 1 Ds. 1609/12 dotyczącej znęcania się psychicznego i fizycznego przez J. G. (1) na małoletnią P. W. (1), które dopiero później decyzją prokuratora z dnia 24.01.2013 r. zostało połączone do śledztwa sygn. 3 Ds. 10/13 w sprawie dokonanego zabójstwa W. G. (1) przez J. G. (1) (k. 64, 65-85, 87). Zakres upoważnienia kuratora wynika jednak nie z decyzji prokuratora o połączeniu postępowań, lecz z postanowienia sądu o ustanowieniu kuratora. Sąd wskazał w tym wypadku, że kurator P. W. (1) reprezentuje jej interesy wyłącznie w zakresie sprawy o znęcanie się. Kurator składając wniosek o zasądzenie zadośćuczynienia z powodu śmierci W. G. wykroczył poza zakres tego upoważnienia. Jednocześnie nie doszło w tym wypadku do naruszenia normy art. 52§2 k.p.k. albowiem w prawa zmarłej pokrzywdzonej wstąpiła jej małoletnia córka J. W. reprezentowana przez kuratora adw. A. W.. Pouczenie o przysługujących uprawnieniach musi bowiem odnosić się do co najmniej jednego uprawnionego i tak było w tej sprawie. Sąd powołuje się przy tym na stanowisko Sądu Apelacyjnego w Katowicach wyrażone w sprawie II AKa 279/13, w której rozpatrywano taki zarzut apelacyjny co do nie zawiadomienia więcej niż jednej osoby najbliższej pokrzywdzonego.
Sąd na podstawie art. 624§1 k.p.k. zwolnił oskarżonego J. G. (1) od zapłaty na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych, obciążając nimi Skarb Państwa.
Jednocześnie na podstawie art. 29 ust 1 ustawy prawo o adwokaturze z dnia 26.05.1982r zasądził od Skarbu Państwa na rzecz adwokata P. J. kwotę 1697,40 zł wraz z podatkiem VAT tytułem wynagrodzenia za nieopłaconą pomoc prawną świadczoną z urzędu oskarżonemu w postępowaniu przygotowawczym i sądowym.
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Częstochowie
Osoba, która wytworzyła informację: Jacek Włodarczyk – ref., Jarosław Poch , Zofia Ciszek , Lucyna Desperak , Andrzej Markowski
Data wytworzenia informacji: