Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

IV K 110/18 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Rejonowy Szczecin-Prawobrzeże i Zachód w Szczecinie z 2018-03-27

Sygn. akt IV K 110/18

Dnia 27 marca 2018 r.

WYROK

w imieniu Rzeczpospolitej Polskiej

Sąd Rejonowy Szczecin Prawobrzeże i Zachód w Szczecinie, Wydział IV Karny, w składzie

przewodniczący: SSR Maciej Piotrowski,

protokolant: Magdalena Wroniecka,

po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 27 marca 2018 r.

w obecności prokuratora: Ewy Krupki-Ćwiek,

sprawy przeciwko:

S. B. ,

synowi W. i A. z d. R.,

ur. (...) w S., niekaranemu,

oskarżonemu o to, że w dniu (...) około godziny 16:40 w S., działając wspólnie i w porozumieniu z M. G. (1), wiedząc, że zagrożenie nie istnieje, zawiadomił za pośrednictwem telefonu komórkowego o numerze abonenckim (...)operatora telefonu alarmowego 996 Głównego Stanowiska Kierownika Szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego o podłożeniu ładunku wybuchowego w hotelu (...), wywołując przekonanie o istnieniu zagrożenia życia i zdrowia wielu osób oraz mienia w znacznych rozmiarach, czym wywołał czynności organów ochrony bezpieczeństwa i porządku publicznego i zdrowia w postaci akcji Policji w S. przy ul. (...), w W. przy ul (...), we W. przy ul. (...), w K. przy ul. (...), w G. przy ul. (...) i w Ś. przy ul. (...) mającej na celu uchylenie zagrożenia, tj. o czyn z art. 224a k.k.,

oraz

M. G. (1) ,

synowi A. i M. z d. S.,

ur. (...) w S., niekaranemu,

oskarżonemu o to, że w dniu (...) około godziny 16:40 w S., działając wspólnie i w porozumieniu ze S. B., wiedząc, że zagrożenie nie istnieje oraz że S. B. korzystając z jego telefonu komórkowego o numerze abonenckim (...)zawiadomił operatora telefonu alarmowego 996 Głównego Stanowiska Kierownika Szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego o podłożeniu ładunku wybuchowego w hotelu (...), poprzez nieudzielenie wyjaśnień operatorowi i wyłączenie telefonu, stworzył sytuację mającą wywołać przekonanie o istnieniu zagrożenia życia i zdrowia wielu osób oraz mienia w znacznych rozmiarach, czym wywołał czynności organów ochrony bezpieczeństwa i porządku publicznego w postaci akcji Policji w S. przy ul. (...), w W. przy ul (...), we W. przy ul. (...), w K. przy ul. (...), w G. przy ul. (...) i w Ś. przy ul. (...) mającej na celu uchylenie zagrożenia, tj. o czyn z art. 224a k.k.,

1.  uznaje oskarżonych S. B. i M. G. (1) za winnych popełnienia zarzucanych im czynów, za które na podstawie art. 224a k.k. wymierza im kary po 1 (jednym) roku 3 (trzech) miesięcy pozbawienia wolności;

2.  na podstawie art. 224b k.k. orzeka od oskarżonych S. B. i M. G. (1):

- na rzecz Skarbu Państwa nawiązki w kwotach po 10.000 (dziesięć tysięcy) złotych,

- na rzecz Funduszu (...)świadczenia pieniężne w kwotach po 10.000 (dziesięć tysięcy) złotych;

3.  na podstawie art. 43b k.k., zarządza podanie wyroku do publicznej wiadomości poprzez opublikowanie jego treści na stronie internetowej Radia (...) w terminie jednego miesiąca od daty uprawomocnienia;

4.  na odstawie art. 63 § 1 k.k., na poczet orzeczonych kar pozbawienia wolności zalicza:

- S. B. zatrzymanie od dnia 13 października 2017 r. (godz. 20:00) do 14 października 2017 r. (godz. 17:15),

- M. G. (1) zatrzymanie od dnia 13 października 2017 r. (godz. 19:00) do 14 października 2017 r. (godz. 16:55);

5.  na podstawie § 17 ust. 1 pkt 2 i ust. 2 pkt 3, oraz § 4 ust. 3 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu, przyznaje adwokatowi M. M. (2) kwotę 720 zł (siedmiuset dwudziestu złotych) netto, a wraz z podatkiem od towarów i usług – kwotę 885,60 zł (ośmiuset osiemdziesięciu pięciu złotych sześćdziesięciu), tytułem wynagrodzenia za nieopłaconą pomoc prawną udzieloną z urzędu S. B.;

6.  na podstawie art. 627 k.p.k. oraz art. 2 ust. 1 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych zasądza od oskarżonych na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe, obejmujące: od S. B. wynagrodzenie obrońcy w całości, a pozostałe wydatki od S. B. i M. G. (1) po połowie oraz opłaty w wysokości po 300 (trzysta) złotych.

Sygn. akt IV K 110/18

UZASADNIENIE

(częściowe, dotyczące S. B.)

W dniu (...) S. B. i M. G. (1) siedzieli na boisku przy ul. (...) nudząc się. S. B. wymyślił zabawę polegającą na dzwonieniu pod wybrane numery telefonów. Wziął od M. G. (1) jego telefon i zaczął dzwonić. Nie dodzwonił się pod żaden numer prywatny, dlatego w pewnej chwili zadzwonił pod numer alarmowy 996, nie wiedząc, do jakiej służby zadzwoni. Przełączył rozmowę na głośnik.

Operator po odebraniu telefonu przedstawił się jako Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego Warszawa. S. B. powiedział do słuchawki: „Bomba jest pod (...)!”. Operator ostrzegł, że jeśli to jest żart, to takie żarty kosztują tysiąc złotych. S. B. rzucił jeszcze do słuchawki: „Siema!” i rozłączył się.

S. B. oddał telefon M. G. (1). Wtedy pod numer zadzwonił ktoś z numeru zastrzeżonego. M. G. (1) podał telefon S. B.. Rozmówca poprosił o rozmowę z właścicielem telefonu. S. B. znowu oddał telefon M. G. (1). Ten szybko rozłączył się i wyłączył telefon.

Pół godziny później włączył telefon, ale już nie odebrał połączeń. Obaj rozstali się i poszli do domów.

Dowód: wyjaśnienia M. G. (1), k. 107, 121, 279,

wyjaśnienia S. B., k. 114, 120,

zeznania G. G., k. 228,

raport operatora, k. 1,

komunikat, k. 18,

płyta z nagraniem, k. 29,

protokół odtworzenia płyty, k. 300.

Pomimo oceny informacji jako mało wiarygodnej, o telefonie alarmowym zawiadomiono jednostki Policji w S., W., G., K., P. i W..

Funkcjonariusze Policji dokonali sprawdzenia hoteli należących do sieci (...), bomby nigdzie nie ujawniając.

W S. Przy Placu (...) nie doszło do ewakuacji gości hotelowych. Czworo funkcjonariuszy i pies przeszukało 10 pięter hotelowych, parter, piwnicę, parking podziemny i przyległy teren. Gości hotelowych nie ewakuowano.

W W. przy ul. (...) sprawdzono pomieszczenia piwniczne hotelu, nie ewakuowano gości. W czynnościach uczestniczyło 4 funkcjonariuszy i pies. W hotelu przebywało 360 gości, 28 osób w klubie fitness i 15 pracowników.

Z kolei w hotelu przy Placu (...) przeszukania dokonało 3 policjantów i pies, również nie przeprowadzono ewakuacji.

W G. przy ul. (...) czworo policjantów dokonało sprawdzenia parkingu podziemnego i pomieszczeń do 5 piętra. W tym czasie w 134-pokojowym hotelu obłożenie wynosiło 77%.

W K. przy ul. (...) w akcji uczestniczyło 2 policjantów i pies. Przeszukano parking podziemny, pomieszczenia biurowe koło recepcji i pomieszczenia magazynowe na I piętrze. Nie ewakuowano 300 gości i 35 pracowników.

We W. przy ul. (...) sześciu policjantów z psem sprawdziło teren na zewnątrz, pomieszczenia socjalne i parking podziemny. Tutaj także nie ewakuowano 170 gości i 15 pracowników. W akcji uczestniczyły też dwie jednostki straży pożarnej.

W Ś. do hotelu (...) udało się dwóch funkcjonariuszy, którzy odstąpili od czynności po uzyskaniu informacji, że alarm jest fałszywy. Wcześniej na polecenie dyrektora przeszukania hotelu dokonali pracownicy ochrony.

W P. po sprawdzeniu adresu okazało się, że hotelu (...) nie ma, a miejscu, gdzie miałby być, powstaje budynek mieszkalno-usługowy z garażem.

Dowód: zeznania B. K., k. 200-201,

zeznania P. L., k. 158-160,

zeznania M. Ł., k. 179-181,

zeznania M. T., k. 189-190,

zeznania Z. P., k. 208- 209,

zeznania M. K., k. 292,

protokół badania trzeźwości, k. 6,

protokół zatrzymania, k. 3,

ocena wiarygodności informacji, k. 2,

notatka urzędowa, k. 41, 82-83, 87, 197, 199, 211, 258, 259,

protokół, k. 39, 40, 42,47, 56, 206, 286, 299,

notatka z użycia psa, k. 43, 207, 263, 298,

informacja, k. 178.

S. B. urodził się w dniu (...) w S.. Jest kawalerem, nie ma dzieci. Uczy się w Zespole Szkół (...), jest na utrzymaniu rodziców. Nie leczył się odwykowo ani psychiatrycznie. Nie był karany.

Dowód: dane osobopoznawcze, k. 113, 116, 337,

karta karna, k. 131.

S. B. i M. G. (1) przyznali się do popełnienia zarzucanego im czynu i złożyli wyjaśnienia, które jako korespondujące ze sobą i z materiałem dowodowym, ukazującym ich zachowanie od drugiej strony, tak jak zarejestrowały je służby – zeznaniami G. G. (k. 228), nagraniem rozmowy (k. 247), protokołem jej odtworzenia (k. 300) oraz komunikatem skierowanym do jednostek Policji (k. 236).

Za wiarygodne uznano również zeznania świadków – pracowników hoteli oraz dokumentację policyjną z czynności związanych ze sprawdzeniem, czy w hotelach znajdują się ładunki wybuchowe. Dowodów tych strony nie kwestionowały, a sąd nie doszukał się powodów, by wątpić w ich prawdziwość i rzetelność.

Nie budziły wątpliwości Sądu dowody z dokumentów znajdujące się w aktach sprawy – protokół zatrzymania, protokół badania trzeźwości, niebieska karta, dane o (nie)karalności i dokumentacja lekarska. Zostały one sporządzone przez uprawnione do tego organy i osoby, w zakresie przyznanych im uprawnień i posiadanych kwalifikacji, dlatego też Sąd dał im wiarę w całości.

Dano również wiarę danym osobopoznawczym oskarżonego, pochodzącym od niego samego, którym nie przeciwstawiono innego dowodu, każącego wątpić w ich prawdziwość, a także danym o (nie)karalności, pochodzącym z Krajowego Rejestru karnego, gromadzącego takie informacje.

Mając na uwadze wyżej przedstawione dowody, zasadne staje się przypisanie S. B. popełnienia zarzucanego mu występku.

Zgodnie z art. 224a k.k., karze podlega ten, kto wiedząc, że zagrożenie nie istnieje, zawiadamia o zdarzeniu, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób lub mieniu w znacznych rozmiarach lub stwarza sytuację, mającą wywołać przekonanie o istnieniu takiego zagrożenia, czym wywołuje czynność instytucji użyteczności publicznej lub organu ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia mającą na celu uchylenie zagrożenia.

Dobrem chronionym jest prawidłowe funkcjonowanie wymienionych w przepisie instytucji i organów. Celem przepisu jest uchronienie ich przed koniecznością podejmowania zbędnych czynności, związanych ze sprawdzeniem zawiadomienia. Niezależnie od tego, czy zawiadomienie jest prawdziwe, czy fałszywe, wszczynane są takie same procedury, angażujące służby powołane do usunięcia zagrożenia – Policję, Straż Pożarną, Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrzego, jednostki Wojska Polskiego. Oprócz służb zaangażowanych bezpośrednio w akcję poszukiwawczą, fałszywy alarm może powodować zbędne czynności pracowników zagrożonych alarmem instytucji na przykład konieczność przeprowadzenia ewakuacji budynku użyteczności publicznej.

Omawiane przestępstwo polega albo na zawiadomieniu o zdarzeniu, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób lub mieniu w znacznych rozmiarach, albo też na stworzeniu sytuacji mającej wywołać przekonanie o istnieniu takiego zagrożenia. Chodzi tu między innymi o fałszywe alarmy bombowe, polegające na zawiadomieniu o podłożeniu materiałów wybuchowych albo zachowaniu sugerującym, że takie zagrożenie istnieje w konkretnym miejscu, np. na dworcu kolejowym, porcie lotniczym, galerii handlowej, budynku mieszkalnym czy biurowym.

Przestępstwo można popełnić jedynie umyślnie, a sprawca musi mieć świadomość, że zagrożenie nie istnieje.

Przekładając powyższe na realia niniejszej sprawy: S. B. wiedział, że bomby pod (...) nie ma, zatem zagrożenie nie istnieje. Zagrożenie w postaci bomby zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób oraz mieniu w znacznych rozmiarach. Wybuch bomby w budynku hotelu mógłby zabić i zranić wiele osób, a także zagrozić konstrukcji budynku. Oskarżony zawiadomił o takim zagrożeniu Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego, czym wywołali czynności jednostek Policji w sześciu miastach, w których istnieją hotele sieci (...), a dodatkowo w siódmym (P.), w którym taki hotel dopiero powstaje. We W. do akcji włączyła się też Straż Pożarna. Policja (art. 1 ust. 1 ustawy o Policji) jest formacją przeznaczoną do ochrony bezpieczeństwa ludzi oraz do utrzymywania bezpieczeństwa i porządku publicznego.

Nie stwierdzono żadnych okoliczności, które wyłączałyby możliwość przypisania S. B. winy. Oskarżony nie deklarował, by posiadał jakiekolwiek wadliwości stanu psychicznego lub osobowości, uniemożliwiające mu rozpoznanie znaczenia swojego czynu i pokierowania swoim postępowaniem, by znamion wykroczenia nie wypełnić. Sąd orzekający – mając możliwość bezpośredniej obserwacji oskarżonego w toku postępowania – nie powziął wątpliwości co do jego poczytalności, zaś kontakt jaki oskarżony nawiązywał jako osoba przesłuchiwana, czy pytana – w toku postępowania – również nie budził zastrzeżeń.

Jedyna wątpliwość dotyczy tego, czy oskarżeni dzwoniąc pod numer alarmowy znajdowali się pod wpływem marihuany. Okoliczności tej, wynikającej z wyjaśnień M. G. (1), zaprzeczył S. B.. Wątpliwości tej nie da się obecnie usunąć. Oskarżonym bezpośrednio po zatrzymaniu nie pobrano do analizy krwi ani moczu, choć powaga sytuacji powinna skłonić do tego dokonujących zatrzymania funkcjonariuszy. Nawet jeśli zachowanie oskarżonych okazało się w końcu głupim żartem, to odbiegało ono tak dalece od kanonów normalnego zachowania, że zbadanie, czy oskarżeni nie znajdowali się pod wpływem narkotyków powinno nastąpić. Jeszcze tego samego dnia M. G. (2) złożyła zeznania, w których wskazała (k. 33), że S. B. wcześniej już robił tego typu akcje. Powinna być zatem podjęta próba ustalenia, co pcha go do takich zachowań, a tego jednego w szczególności.

Skoro zaś w dniu 15 grudnia 2017 r. podczas przesłuchania M. G. (1) oświadczył, że obaj palili wcześniej marihuanę, okoliczność tę można było zweryfikować pobierając od oskarżonych próbki włosów do analizy. Obecnie nie da się tego zrobić, bo od daty czynu upłynął już okres ponad 3 miesięcy (a przez taki czas włosy można pobierać do analizy).

Swoją drogą, oświadczenie M. G. (1) o znajdowaniu się pod wpływem marihuany może być – w jego intencji – swoiście pojmowaną okolicznością łagodzącą. Młodzi ludzie stan nietrzeźwości czy odurzenia uważają (niesłusznie) za zmniejszający czy wręcz wyłączający winę i odpowiedzialność za popełnione czyny.

Wobec braku możliwości zweryfikowania podawanej przez M. G. (1) informacji Sąd przyjął – z korzyścią dla nich – że oskarżeni nie znajdowali się pod wpływem marihuany. Uznanie, że pod takim wpływem się znajdowali, wpływałoby znacząco na ciężar ich winy.

W konsekwencji należało przyjąć, że nie ma wątpliwości co do tego, czy tempore criminis S. B. działał z pełnym rozeznaniem. Oskarżony jest osobą młodą, ale na tyle życiowo doświadczoną, rozwijająca się prawidłowo i rozumną, że z łatwością mógł przewidzieć skutki dokonanego zawiadomienia. Operator numeru alarmowego także ostrzegał go, jaki jest skutek żartu. Dlatego też uznano jego winę.

Nie zaistniały także żadne okoliczności nadające jego działaniu prawny charakter, a jego zachowanie nie było też niczym usprawiedliwione.

Zachowanie oskarżonego jest naganne. Nuda i wywołana nią potrzeba robienia żartów, nie mogą prowadzić do sytuacji, w których do ich odwrócenia zaangażuje się wiele osób. Zawiadomienia takiego, nawet będącego skutkiem żartu, nie można zlekceważyć.

Policja nie ma nieograniczonych środków. Funkcjonariusze zostali zaangażowani w sprawdzanie hoteli, a przez to oderwani od innych zajęć, które nie byłyby jałowe. Uprzedzając twierdzenie, że policjanci mogli dzięki fałszywemu alarmowi bombowemu sprawdzić w warunkach naturalnych nabyte umiejętności, to nie oskarżany powinien decydować, kiedy takie sprawdzenie ma nastąpić. Najlepiej zaś, aby tego typu akcje nie były przez Policję prowadzone nigdy.

Poza czynnościami Policji, w grę wchodził jeszcze stres i konieczność działania ze strony pracowników odpowiedzialnych za bezpieczeństwo gości hotelowych. To, że bomby nie ma, okazało się dopiero po sprawdzeniu przez Policję. Wcześniej w grę wchodziło podjęcie decyzji o ewakuacji gości, pracowników, być może też cennych dóbr. Przez dwie godziny osoby odpowiedzialne za hotel siedziały jak na szpilkach nie wiedząc, czy decyzja o tym, by gości na razie nie niepokoić jest słuszna i czy nie skończy się ich odpowiedzialnością (karną i majątkową).

Alarm bombowy dotykał łącznie w różny sposób ponad 1000 osób (nie ze wszystkich hoteli zebrano pełne dane o gościach i zatrudnieniu) – co najmniej 960 gości hotelowych, 65 pracowników, 27 policjantów, dwie jednostki straży pożarnej.

Z tych względów zachowanie S. B. trudno traktować tylko jako głupi dowcip, zbywając go machnięciem ręki. Przeciwnie, skala skutków żartu każe go traktować jako czyn społecznie szkodliwy w stopniu znacznym.

Przepisy art. 224a i 224b k.k. przewidują karę pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat oraz obligatoryjne: nawiązkę w wysokości nie niższej niż 10.000 zł na rzecz Skarbu Państwa i świadczenie pieniężne na rzecz, również w wysokości nie niższej niż 10 000 zł.

Przewidziane przez ustawę surowe kary i środki karne mają za zadanie odstraszyć potencjalnych dowcipnisiów. Sąd nie widzi powodów, by odpowiedzialność oskarżonego w jakikolwiek sposób łagodzić, czy to poprzez orzeczenie łagodnej kary, czy obniżanie wysokości środków karnych. Trudno za okoliczności szczególnie łagodzące poczytywać przyznanie się, skoro pozostałe dowody jednoznacznie wskazywały na sprawstwo i winę oskarżonego. Także młody wiek i niekaralność nie łagodzą wymowy czynu oskarżonego. Oskarżony dopiero co wkroczył w wiek odpowiedzialności karnej, więc karany wcześniej nie był. Mimo zaś młodego wieku jest na tyle obyty w świecie, że wie, jak żartować się nie powinno (a nie jest to pierwszy tak drastyczny żart z jego strony, o czym mówiła M. G. (2)). Okolicznościami obciążającymi są natomiast stopień winy i społecznej szkodliwości czynu.

Obaj oskarżeni mieli też możliwość odwrócenia sytuacji, czy to poprzez udzielenie odpowiedzi operatorowi (co już w pierwszej rozmowie mógł zrobić S. B.), czy ponowne zadzwonienie na numer alarmowy i wyjaśnienie sprawy. Nie zrobili tego.

Fałszywy alarm bombowy zaangażował wiele osób. Informacja o bombie była na tyle nieprecyzyjna, że Policja musiała przeprowadzić akcję w sześciu miastach – we wszystkich tych, w których są hotele sieci (...). Ciężar gatunkowy czynu oskarżonego jest zatem dużo większy, niż minimalny. Dlatego i kara powinna znacznie przekraczać minimum ustawowe. Kara 1 roku 3 miesięcy pozbawienia wolności jest adekwatna do wagi czynu.

Wymiar kary wyklucza zastosowanie probacji i warunkowe zawieszenia wykonania kary. Z drugiej strony zawieszeniu sprzeciwiałaby się daleko posunięta demoralizacja oskarżonego, za której wyraz poczytywać należy skłonność do tego typu dowcipów.

Stosownie do treści art. 63 § 1 k.k. na poczet orzeczonej kary zaliczono okres zatrzymania w sprawie.

Akcja odpowiednich służb jest kosztowna, przy czym kosztów tych nie da się wyliczyć w sposób precyzyjny. Koszty te to nie tylko przyjazd i godziny pracy osób zaangażowanych w akcję poszukiwawczą, ale też ułamek kosztów szkolenia czy użytego sprzętu. Stąd też ryczałtowe odszkodowanie w postaci nawiązki i świadczenia pieniężnego. Orzeczono je w minimalnej wysokości, choć i tak dużej.

Oskarżony jest obecnie na utrzymaniu rodziców. Podkreślić jednak należy, że kara ma być dla niego, a nie dla rodziców. Oskarżony ma prawie 18 lat, jest zdrowy, może pracować, nie ma zatem powodu, by sięgał do kieszeni rodziców. Konieczność zapracowania na zobowiązania swoje finansowe będzie miała dodatkowy walor wychowawczy.

Gdyby jednak oskarżony nie chciał zapracować na nawiązkę i świadczenie pieniężne, próbując przerzucić ten ciężar na rodziców, to nie jest to powód, by ich wysokość obniżać. Sąd nie jest w stanie ani sprawdzić czy rodzice oskarżonego partycypują w zobowiązaniach syna, ani im tego zabronić; może jedynie wskazać, że działanie takie byłoby niewychowawcze, a nieodpowiednia praca wychowawcza już doprowadziła syna do popełnienia przestępstwa.

Aby inne osoby, które wpadły na pomysł fałszywego zawiadomienia służb o podłożonej bombie, ale jeszcze zastanawiają się nad jego realizacją od tego odwieść, zarządzono podanie wyroku do publicznej wiadomości. Informacja, że konkretna osoba została ujęta i za konkretne przestępstwo skazana za konkretną karę przemawia do wyobraźni bardziej niż to, że w jakieś ustawie są jakieś przepisy. Orzeczona kara dotyczy występku nietypowego, a jest surowa, przez co może dawać dobry przykład.

S. B. korzystał w postępowaniu z pomocy obrońcy przydzielonego mu z urzędu, który za swoje usługi nie otrzymał wynagrodzenia. Adwokatowi M. M. (2) przyznano stosowne wynagrodzenie, przewidziane przez przepisy rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 3 października 2016 r. w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu. Na podstawie art. 17 § 1 pkt 2 przyznano 300 złotych za śledztwo, natomiast na podstawie art. 17 ust 2 pkt 3 – 420 zł za postępowanie sądowe. Łączne wynagrodzenie wynosi 720 złotych i jest to wynagrodzenie netto, które z kolei w myśl § 4 ust. 3 rozporządzenia powiększyć należy o należny podatek od towarów i usług.

Skazanie równoznaczne jest z przegraniem procesu. Słusznym jest zaś, by osoba przegrywająca poniosła koszty, które proces karny nieuchronnie generuje. Nie ma racjonalnych przesłanek do zwolnienia oskarżonego od kosztów wywołanych jego naruszającym prawo zachowaniem, a podejmując nawet dorywcze zajęcie zarobkowe, uzyska niezbędny dochód i będzie mógł je uiścić. Na koszty składają się poniesione wydatki (koszty doręczeń, karty karnej, wynagrodzenie obrońcy) oraz opłata. Ta wynosi 300 złotych w przypadku kary pozbawienia wolności pomiędzy 1 rokiem a 2 latami. Oskarżonego obciążono też wynagrodzeniem obrońcy – w całości, bo bronił tylko jego, oraz połową pozostałych wydatków.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Agnieszka Kowalik
Podmiot udostępniający informację: Sąd Rejonowy Szczecin-Prawobrzeże i Zachód w Szczecinie
Osoba, która wytworzyła informację:  Maciej Piotrowski
Data wytworzenia informacji: