IX P 112/14 - zarządzenie, uzasadnienie Sąd Rejonowy Szczecin-Centrum w Szczecinie z 2020-09-18

Sygn. akt IX P 112/14

UZASADNIENIE

Pozwem złożonym 7 lutego 2014 roku powódka K. R. wniosła o zasądzenie na swoją rzecz od pozwanego (...) spółki z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w S. kwoty 50.000 zł tytułem zadośćuczynienia za stosowanie wobec niej mobbingu oraz o zasądzenie na jej rzecz kosztów procesu według norm przepisanych.

W rozwinięciu pozwu powódka wskazała, że w okresie od 23 lipca 2012 roku do 30 listopada 2013 roku była zatrudniona w pozwanej spółce na stanowisku menadżera do spraw sprzedaży. Z uwagi na posiadane doświadczenie zawodowe wypełnianie obowiązków służbowych nie sprawiało jej problemów, jednakże z powodu mobbingu, ciągłego nękania i zastraszania jej i jej rodziny przez dyrektora K. M. była zmuszona złożyć wypowiedzenie. Powódka podniosła, że K. M. stworzył w biurze nieprzyjemną atmosferę, zwracał się do pracowników niegrzecznie i z krzykiem, kierował uwagi niezwiązane z pracą. K. M. bezpodstawnie zarzucał jej nielojalność, krzyczał, nie pozwalał na złożenie wyjaśnień, nazywał ją nic nieumiejącym i nic nie wartym handlowcem. K. M. miał także przekazywać niepochlebne opinie na temat powódki pochodzące od współpracowników i osób zatrudnionych w konkurencyjnych firmach. Zakazywał jej kontaktów z jej byłym przełożonym A. S. (1), oskarżał o dalsze ich utrzymywanie, wynoszenie tajemnic służbowych i groził zwolnieniem z pracy. W związku ze sprzedażą materiałów firmie (...) krzycząc groził jej prokuraturą, konsekwencjami prawnymi i żądał wzięcia na siebie odpowiedzialności materialnej za powstałe straty. K. M. oskarżał powódkę także o tajną współpracę z firmą (...) oraz z firmą (...). W związku z wydaniem towaru tej drugiej firmie wszczął awanturę i wyrzucił powódkę z biura nazywając ją oszustem i złodziejem.

Z uwagi na sytuację w pracy powódka zaczęła doznawać objawów psychosomatycznych w postaci wymiotów i bólów w klatce piersiowej, została skierowana na zwolnienie lekarskie i zażywała leki uspokajające. Po powrocie ze zwolnienia lekarskiego otrzymała od K. M. upomnienie bez możliwości ustosunkowania się do zarzutów. K. M. miał także straszyć powódkę, że jeżeli odejdzie z pracy to on porwie jej dziecko, a także telefonował do byłego teścia powódki, obrażając go i grożąc, że jeżeli nie zakupi towaru od jego firmy, to zwolni powódkę. Podobne groźby zgłosił byłemu teściowi powódki także w trakcie swojej osobistej wizyty w siedzibie jego firmy. Ponadto, K. M. groził powódce, że zniszczy ją na rynku stalowym i nie tylko oraz podpisując się jej nazwiskiem wysłał upominającego maila do J. T., prezesa firmy (...). Gdy ta sytuacja wyszła na jaw, K. M. oskarżył powódkę o grzebanie w jego skrzynce mailowej i stwierdził, że skoro powódka podskakuje, to powinna zacząć się bać i spodziewać pisma od prawnika. K. M. miał wielokrotnie wmawiać powódce, ale także pozostałym osobom zatrudnionym w (...) oddziale pozwanej spółki, że te nawzajem na siebie donoszą.

Powódka wskazała także, że K. M. traktował samochód służbowy jako formę dyscyplinowania. Miał twierdzić, że możliwość korzystania z samochodu służbowego jest nagrodą za posłuszne zachowanie, a gdy powódka zwracała się o samochód, twierdził, że tylko lojalny pracownik dostaje auto na stałe. Inni handlowcy zatrudnieni w pozwanej spółce mogli swobodnie korzystać z pojazdów służbowych, także do celów prywatnych.

K. M. miał także ostrzegać pracowników pozwanej spółki, że gdyby poinformowali zarząd pozwanej, mający siedzibę w Estonii, o sytuacji w spółce, to on natychmiast by się o tym dowiedział, a jego pozycja w firmie jest na tyle silna, że i tak nie poniósłby żadnych konsekwencji. Ponadto, obciążał powódkę odpowiedzialnością za los biura i koleżanek z pracy, że przez nią będzie musiał zlikwidować stanowiska pracy, albo obniżyć wynagrodzenie wszystkim pracownikom.

Stres, którego powódka doświadczała w pracy wywołał u niej także bóle głowy, zaburzenia snu i apetytu. Po skonsultowaniu się z lekarzem i przeprowadzeniu badań EKG stwierdzono, że bóle w klatce piersiowej są na tle nerwowym. Powódka była zmuszona zażywać szereg leków i do chwili wniesienia pozwu pozostaje pod kontrolą lekarską.

Po złożeniu wypowiedzenia powódka pisemnie poinformowała zarząd pozwanej spółki o sytuacji w pracy, lecz nie otrzymała żadnej odpowiedzi. Z kolei kilka dni po jego złożeniu K. M. wielokrotnie do niej telefonował, lecz ona nie odbierała telefonu.

Odpowiadając na pozew pozwana wniosła o oddalenie powództwa w całości i zasądzenie na jej rzecz kosztów zastępstwa procesowego. Pozwana zaprzeczyła twierdzeniom powódki, w szczególności, aby miało dochodzić do jej nękania, zastraszania lub ubliżania jej przez K. M., jak również temu, aby miał on kierować takie zachowania do innych pracowników. Jego kontakty z powódką odbywały się w godzinach pracy, jego wypowiedzi nie występowały poza akceptowalne ramy wypowiedzi i nie godziły w godność powódki. Pozwana wskazała także, że powódka wykonywała swoje obowiązku niedbale, niezgodnie z procedurami pozwanej spółki, za co byłą upominana w sposób stonowany i niewykraczający poza akceptowalną formę krytyki i kultury wypowiedzi. Z kolei stosunki w pozwanej spółce są więcej niż poprawne, regularnie odbywały się narady biznesowe, wspólne posiłki oraz spotkania integracyjne i okolicznościowe w których powódka również brała udział. Pozwana podejmowała starania aby zapewnić powódce pracę w komfortowej atmosferze: uwzględniała wnioski urlopowe i szanowała wolny czas powódki. Pozwana wskazała także, że powódka w takcie targów (...) spędziła przy stanowisku podmiotu konkurencyjnego około czterech godzin, angażując się w pracę przy konkurencyjnym stoisku, co wzbudziło uzasadnione podejrzenia co do jej intencji i lojalności. Na drugi dzień rano, podczas odprawy K. M. poprosił powódkę, aby zadeklarowała czy zamierza kontynuować pracę w pozwanej spółce, a rozmowa odbyła się w neutralnej atmosferze. Również powódka nie wydawała się szczególnie poruszona tą rozmową, a obecnie stara się przedstawić wspomnianą sytuację w wygodny dla siebie sposób. Pozwana zaprzeczyła także, aby dochodziło do niestosownych sytuacji między K. M., a M. W.. Odnośnie sytuacji z firmą (...) pozwana wskazała, że powódka prowadziła na rzecz tej firmy kredytowaną sprzedaż pomimo braku zapłaty za wcześniejsze dostawy, doprowadzając do zadłużenia na kwotę blisko miliona złotych. W odpowiedzi na uwagi dyrektora M. dała ustną gwarancję wypłacalności tej firmy i zadeklarowała gotowość poręczenia majątkowego w postaci własnego mieszkania. Mimo deficytu w płatnościach spółka nie wyciągnęła konsekwencji w stosunku do powódki. Odnosząc się do sytuacji z firmą (...) pozwana stwierdziła, że powódka poleciła spółce (...) wydanie materiałów spółce (...) bez wykazania tego faktu w dokumentach magazynowych. Powódka odmówiła sporządzenia raportu z ego zdarzenia, co skutkowało nałożeniem na nią kary porządkowej. Pozwana zaprzeczyła także, aby K. M. podszywał się pod powódkę w wiadomości mailowej, a umieszczenie stopki powódki pod treścią maila z 10 lipca 2013 roku było omyłką wynikającą z edytowania wcześniejszych wiadomości mailowych. Zaprzeczyła także zarzutom dotyczącym korzystania przez powódkę z samochodu służbowego oraz zarzuciła powódce nadużywanie zaufania w postaci wykorzystywania samochodu służbowego do celów prywatnych oraz nagminne naruszanie porządku organizacyjnego i wkraczanie w kompetencje innych pracowników. Ponadto, powódka krótko po wypowiedzeniu umowy o pracę znalazła zatrudnienie w konkurencyjnej firmie.

Odnosząc się do prawnych podstaw żądania powódki pozwana stwierdziła, że nie doszło do kumulatywnego spełnienia przesłanek wymienionych w art. 94 3§2 k.p., pozwana nie była izolowana, ani eliminowana z zespołu współpracowników, a opisywane przez nią zachowania, o ile miały miejsce, nie obniżyły oceny przydatności zawodowej powódki, nie ośmieszyły jej, ani nie poniżyły. Wskazała także, że powódka nie wykazała, w związku z rzekomymi sprzecznymi z prawem działań pracodawcy doszło do niej do rozstroju zdrowia. Ponadto, w ocenie pozwanej roszczenie powódki jest nadmierne i nie odpowiada rozmiarom rzekomo doznanej od niej krzywdy.

Ustosunkowując się do odpowiedzi na pozew powódka podtrzymała swoje stanowisko procesowe, zaprzeczyła twierdzeniom pozwanej dotyczących okoliczności wskazanych w odpowiedzi na pozew oraz podważyła ocenę prawną pozwanej, wskazując, że okoliczności wymienione w art. 93 3§2 k.p. nie muszą być spełnione łącznie.

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

K. R. została zatrudniona w (...) spółce z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w W., zwanej dalej E. M., w dniu 23 lipca 2012 roku na podstawie umowy na okres próbny od 23 lipca 2012 roku do 24 października 2012 roku w pełnym wymiarze czasu pracy na stanowisku menadżera sprzedaży. Do jej obowiązków należało m.in. poszukiwanie nowych klientów, przygotowywanie ofert i podtrzymywanie kontaktów handlowych z aktualnymi klientami. W dniu 24 października 2012 roku K. R. została zatrudniona w oparciu o umowę o pracę na czas nieokreślony. W czasie okresu próbnego miesięczne wynagrodzenie K. R. wynosiło 4.645 zł brutto, a po zawarciu umowy na czas nieokreślony 4.930 zł. W treści umów o pracę K. R. zobowiązała się do zachowania w tajemnicy wszelkich okoliczności i informacji o charakterze technicznym, technologicznym, handlowym i organizacyjnym, o których dowiedziała się w związku lub przy okazji wykonywania powierzonych jej obowiązków, a w szczególności do powstrzymania się od kopiowania, wykorzystywania, udostępniania w jakiejkolwiek formie, zbywaniu i wydawaniu osobom trzecim informacji i materiałów bez uprzedniej zgody pracodawcy wyrażonej w formie pisemnej. Naruszenie tych obowiązków miało być traktowane jako ciężkie naruszenie obowiązków pracownic, skutkujące wypowiedzeniem umowy o pracę bez wypowiedzenia oraz obowiązkiem zapłaty kary umownej.

Dowód:

bezsporne, a nadto:

-

umowy o pracę znajdujące się w części B akt osobowych K. R. oraz na k.13-15 akt sprawy,

-

zeznania K. M., k. 171-184,

Przed zawarciem umowy o pracę z E. M. K. R. była zatrudniona w (...) filii (...) sp. z o.o. Sytuacja na rynku stali w okolicach S. sprawiła, że dalsza jej sprzedaż przez tą spółkę stała się nieopłacalna, co skutkowało likwidacją (...) filii i zwolnieniem K. R.. Bezpośredni przełożony K. R., P. R., nie miał zastrzeżeń do jej pracy, uważał, że nie mogła ona osiągać określonych wyników sprzedaży z powodu sytuacji na rynku.

Z drugiej strony J. T., prezes F. miał złe zdanie o K. R., żałował że ją zatrudnił.

Dowód:

-zeznania P. R., k. 349,

-zeznania K. Ż., k. 375,

-zeznania D. T., k. 380-381.

J. K. był zatrudniony w E. M. przez 4 miesiące między 2010 a 2011 rokiem na stanowisku specjalisty do spraw sprzedaży, jego bezpośrednim przełożonym był K. M.. J. K. pracował w P., utrzymywał codzienny kontakt z przełożonym za pośrednictwem telefonu i poczty elektronicznej. Ponadto K. M. przyjeżdżał do niego raz, dwa razy w miesiącu. W trakcie zatrudnienia K. M. stosował wobec niego mowę zastraszającą, budował atmosferę uczestniczenia w układzie, sugerował, że pracują dla rosyjskiej mafii, żądał od niego zadań poza zakresem obowiązków oraz przekazywania wiedzy sprzedażowej. Po tym, jak został wezwany w charakterze świadka w niniejszej sprawie skontaktowała się z nim sekretarka K. M. i poinformowała go, że zostanie pozwany o zwrot zaliczki z której się nie rozliczył po zwolnieniu z pracy. Gdy odparł, że posiada pokwitowanie zwrotu zaliczki, kontakt z E. M. się urwał.

Dowód:

-zeznania J. K. z transkrypcją, k. 557-558, 594-596.

M. B. był zatrudniony na stanowisku handlowca w firmie (...) od września 2011 roku do września 2012 roku. W lipcu 2012 roku znajdował się w okresie wypowiedzenia i nie świadczył już pracy. Bezpośrednim przełożonym M. B. był K. M.. W tym samym czasie w (...) filii spółki pracował E. M., który miał poprawne stosunki z K. M.. W trakcie zatrudnienia M. B. K. M. źle wypowiadał się o jego poprzedniku, którego ten nigdy nie poznał. Po odejściu E. M., K. M. również o nim mówił, że był nieuczciwy, że był karierowiczem, który nie radził sobie z zadaniami i naciągał firmę na koszty.

Następnie K. M. zatrudnił M. W., która zajmowała się logistyką, jednakże nie miała przygotowania teoretycznego i praktycznego, co utrudniało pracę innym pracownikom. M. B. próbował tłumaczyć jej, w jaki sposób powinna wykonywać swoje zadania, co powodowało konflikty, w których K. M. zawsze stawał po stronie M. W.. Gdy M. B. wyraził swoje wątpliwości co do zakontraktowania nowej partii towaru po niekorzystniej cenie, między nim, a K. M. zaczął się konflikt. W jego trakcie M. B. nie mógł bezpośrednio kontaktować się z K. M., mimo że pracowali w jednym pomieszczeniu. Gdy chciał się z nim skontaktować K. M. odpowiadał, że nie ma czasu i że M. B. powinien umówić się przez sekretariat, choć sekretarka siedziała biurko obok. Gdy już próbował się umówić, otrzymywał informację, że najbliższy wolny termin jest za dwa tygodnie, co blokowało jego pracę, gdzie musiał podejmować decyzje natychmiast. K. M. wysyłał mu maila z informacją o spotkaniu w biurze. Siadał przy stole, M. B. wysuwał się z biurka, aby zasygnalizować swoją obecność, mężczyźni milczeli przez około kwadrans, a następnie K. M. wysyłał upomnienie za to, że M. B. nie stawił się na spotkaniu. M. B. odbierał te zachowania jako upokarzające i blokujące mu możliwość pracy.

K. M. ostrzegał pracowników w obecności M. B., że nie mają prawa kontaktować się z zarządem spółki, a jeżeli okaże się, że to robili, to nie mają czego szukać w firmie.

Dowód:

-zeznania M. B. z transkrypcją, k. 558, 592-593v.

Przed zawarciem umowy o pracę, w trakcie rekrutacji, K. R. rozmawiała z M. W.. Po rozmowie M. W. uznała, że powódka jest osobą profesjonalną. Przed zatrudnieniem K. R. K. M. mówił pozostałym pracownikom, że K. R. jest słabym handlowcem. Po rozmowie kwalifikacyjnej z M. W. do K. R. zadzwonił K. M. i umówił się z nią na rozmowę w restauracji (...) w S.. W trakcie tej rozmowy K. M. wypowiadał się na temat poprzedniego pracownika firmy (...), nazywając go oszustem, złodziejem, krętaczem i skurwysynem.

Dowód:

-zeznania K. R., k. 138-143, 559, 590-591, 597-600.

K. R. wykonywała pracę w oddziale E. M. w S., mieszczącym się przy ul. (...). Oprócz K. R. w biurze zatrudnieni byli także K. M., na stanowisku dyrektora, M. W., K. Z. (1) i A. L.. W miejscu pracy nie było określonego regulaminu pracy, praca odbywała się od poniedziałku do piątku od godziny 8 do 16. Wszyscy pracownicy i ich przełożony zajmowali jedno wspólne pomieszczenie, dopiero jakiś czas po zatrudnieniu K. R. zostało wydzielone osobne pomieszczenie dla K. M.. W E. M. nie były określone procedury zgłaszania mobbingu, ani nie były prowadzone szkolenia z zakresu przeciwdziałania mobbignowi. M. W. pracuje w (...) do chwili obecnej. K. Z. (1) pracowała w E. M. od 1 listopada 2011 roku do stycznia 2014 roku na stanowisku asystenta do spraw administracyjno-biurowych, aktualnie pracuje z K. R. w (...) sp. z o.o. A. L. była zatrudniona na stanowisku księgowej od lipca 2012 roku do końca lutego 2014 roku. Bezpośrednim przełożonych wymienionych osób był K. M..

Dowód:

bezsporne, a nadto:

-zeznania K. R., k. 138-143, 559, 590-591, 597-600,

-zeznania K. M., k. 171-184,

-zeznania M. W., k. 184-188, 224-227,

-zeznania K. Z. (1), k.227-238,

-zeznania A. L.,269-275.

Po około 2-3 tygodniach od zatrudnienia K. R. zajmowała się zamówieniem dla firmy (...). K. M. polecił jej i K. Z. (1), aby pojechały służbowym samochodem do serwisu. W trakcie postoju na (...) zadzwonił do K. R. i zaczął krzyczeć, wobec czego K. R. włączyła tryb głośnomówiący w telefonie. K. M. oskarżał ją o łapówkarstwo, oszustwo i zadawanie się z oszustami, mówił, że ma na nią haki, groził że się z nią rozprawi i że porozmawiają po jej powrocie do biura. W reakcji na usłyszaną rozmowę K. Z. (1) powiedziała K. R., aby się nie przejmowała, bo K. M. tak już ma. Po powrocie do biura K. M. nie chciał rozmawiać na ten temat, zachowywał się jakby nic się nie stało.

Dowód:

-zeznania K. R., k. 138-143, 559, 590-591, 597-600,

-zeznania K. Z. (1), k.227-238.

W związku z wykonywaniem zadań służbowych u klientów poza S. K. R. planowała wykonać trasę ok. 1000 km w trzy dni. Z uwagi na bóle krzyża poprosiła K. M. o udostępnienie jej wygodniejszego pojazdu służbowego, S. (...) zamiast używanej przez nią S. (...). K. M. odmówił, mówiąc K. R., że ta za dużo myśli i że gdyby chciał mógłby w ogóle nie dawać jej samochodu, bo i tak nikt by nic mu nie zrobił. Po powrocie z podróży służbowej z powodu bólu krzyża K. R. miała trudności ze wstaniem z łóżka, wobec czego udała się do lekarza i otrzymała zwolnienie lekarskie. K. M. telefonicznie podważał jego wiarygodność, stwierdzając, że K. R. oszukuje, a zwolnienie jest „polityczne”, podobne treści wypowiadał także w obecności innych pracowników. W trakcie zwolnienia przyjechał pod dom K. R. i kazał jej wyjść przed dom, aby udowodniła, że rzeczywiście jest chora.

W (...) oddziale (...) znajdowały się dwa samochody służbowe: S. (...) i S. (...). Początkowo K. R. korzystała ze swojego prywatnego samochodu, a po jakimś czasie wypożyczono i oddano jej do dyspozycji wspomnianą S. (...). K. R., podobnie jak inni pracownicy wykorzystywała ten samochód także do celów prywatnych, musiała jednakże samodzielnie kupować paliwo zużywane na cele niezwiązane z pracą.

K. R. wraz z A. L. udały się nad jezioro G. w S.. Była to niedziela. W trakcie ich pobytu nad jeziorem K. M. zaczął wydzwaniać do K. R. i żądał zwrotu samochodu służbowego, zarzucając jej, że wykorzystuje go do celów prywatnych. Kobiety odwiozły pojazd do siedziby E. M.. Na drugi dzień, w poniedziałek, K. M. urządził awanturę, w trakcie której zapytał K. R., jak może wozić ścierwo samochodem, mając na myśli A. L.. Wyprosił z biura A. L. i K. Z. (1) i kontynuował awanturę z biernym udziałem K. R..

K. M. wielokrotnie odbierał K. R. samochód służbowy, twierdząc, że jest to nagroda dla lojalnych pracowników, nie ograniczał dostępu do pojazdów służbowych innym handlowcom.

Dowód:

-zeznania K. R., k. 138-143, 559, 590-591, 597-600,

-zeznania K. Z. (1), k.227-238,

-zeznania A. L., k. 269-275,

-zeznania W. U., k. 374.

W styczniu 2013 roku K. R., K. Z. (2), A. L., M. W. i K. M. udali się na targi B. w P. . Targi zaczynały się w poniedziałek, a w piątek kobiety umówiły się na wspólny wyjazd, miały jechać jednym samochodem. W niedzielę wieczorem K. Z. (1) odwiedziła K. R. w jej mieszkaniu. W trakcie wizyty do K. R. zadzwonił K. M.. Zrobił awanturę, miał pretensje do K. R. o to, że M. W. nie miała informacji o wyjeździe. Po chwili znowu zadzwonił i znowu krzyczał na K. R.. K. Z. (1) była u K. R. przez około godzinę, półtorej. W tym czasie K. M. cały czas dzwonił, dzwonił także po wyjściu K. Z. (1). Ponadto, K. M. miał pretensje o wkraczanie K. R. w kompetencje M. W., mówił że ona przez to płacze, skarży mu się i że K. R. sprawia w ten sposób, że M. W. czuje się głupia. Zarówno przed, jak i po tym zdarzeniu K. M. wielokrotnie telefonował do K. R. po godzinach pracy i wszczynał awantury.

Na drugi dzień w drodze do P. K. R. zapytała M. W., dlaczego powiedziała K. M., że nikt nie poinformował jej o godzinie wyjazdu. Ta zaprzeczyła, aby mówiła coś takiego przełożonemu. Po drodze do P. K. M. wszczął awanturę o to, że kobiety zatrzymały się po drodze na kawie, a on nie.

W poniedziałek pracownice poprosiły K. M. o rozmowę na temat tego, dlaczego zachowuje się obraźliwie w stosunku do nich. Odpowiedział, że M. W. na niczym się nie zna i nie wie, o czym mówi oraz że kobiety zadają niewłaściwe pytania. Powiedział, że ma problemy w rodzinie i to jest przyczyną, że się na nich wyładowuje. Ponadto, zarzucił K. R., że zamierza przejść do firmy (...) (zwanej dalej AC) i zażądał od niej, aby przy wszystkich przysięgła, że tego nie zrobi i K. R. spełniła jego żądanie.

We wtorek targi przebiegały spokojnie. K. R. kilka razy podeszła do sąsiadującego ze stoiskiem E. M. stanowiska firmy (...), w której miała znajomych. Odwiedzała także inne stoiska, aby nawiązać kontakty i porównać oferty innych firm. Również K. Z. (1) i A. L. odwiedzały stanowiska innych firm. K. M. miał pretensje do K. R. o to, że opuściła stanowisko. Wieczorem, po powrocie do hotelu (...) wezwał na rozmowę A. L. i M. W., w trakcie której mówił, że K. R. jest nielojalna.

W środę przy stoisku E. M. zjawił się klient, który rozmawiał z K. M., M. W. i A. L.. Po jego odejściu K. Z. (1) i A. L. opuściły stanowisko. Po 20-30 minutach zawołała je K. R., mówiąc, że na ich stoisku wybuchła awantura między K. M. i M. W.. Gdy przyszły na miejsce K. M. zabrał swoje rzeczy i uciekł, a M. W. płakała. W tym czasie K. M. i M. W. byli parą. Powiedziała współpracownicom, że boi się przełożonego, który jest nieobliczalny i który powiedział jej, że skoro klient może ją klepać, to on też będzie ją klepał po tyłku oraz wyzywał ją od kurew. M. W. powiedziała, że chce wracać do domu. Ania L. powiedziała, że też boi się K. M. i nie chce puszczać M. W. samej i tego samego dnia wieczorem obie wróciły pociągiem do S.. Wieczorem K. Z. (1) i K. R. spotkały się z K. M. w pokoju hotelowym. W trakcie rozmowy przyznał, że coś go łączyło z M. W., nazywał ją suką, kurwą i ździrą oraz mówił, że bez niego nie miałaby tego co ma. Powiedział także, że M. W. powiedziała mu, że K. Z. (1) „robi mu loda”, K. R. „pierdoli się z nim w krzakach”, a A. L. „zaprasza go na dołek”.

W piątek, po zakończeniu targów K. M. zadzwonił do K. Z. (1) i K. R. i powiedział, żeby nie zadawały się z M. W., bo ta jest wariatką, a jak będą się z nią zadawać to je „wypierdoli” z pracy.

Dowód:

-zeznania K. R., k. 138-143, 559, 590-591, 597-600,

-zeznania K. Z. (1), k. 227-238,.

-zeznania A. L. k. 269-275.

K. R. pozyskała dla E. M. klienta, spółkę (...), utrzymywała z nią kontakty i sporządzała oferty handlowe. Ostateczne zatwierdzenie transakcji należało do K. M.. K. R. nie miała dostępu do systemu rejestrującego stan płatności. W trakcie współpracy (...) miała zadłużenie w E. M. na kwotę ok. 900.000 zł. Na pytanie K. Z. (1), która kontrolowała płatności, czy pomimo zadłużenia zamówienia mają być realizowane, K. M. odpowiadał, że tak. Następnie E. M. zakupiła towar zza granicy, co wiązało się z koniecznością zapłaty podatku do urzędu celnego. Spółka nie posiadała wystarczających środków, a K. M. zaczął obarczać winą za tę sytuację K. R.. Napisał do niej maila, w którym oskarżał ją o jego rozstrój zdrowia i swoją sytuację rodzinną i żądał od niej przyjęcia odpowiedzialności materialnej za dług (...). Swoje żądania i oskarżenia powtarzał także w trakcie rozmowy w swoim gabinecie, w trakcie której nie dawał K. R. możliwości wytłumaczenia sytuacji, chciał odesłać ją na zaległy urlop, oskarżał o oszustwo w zakresie korzystania z samochodu służbowego.

Dowód:

-zeznania K. R., k. 138-143, 559, 590-591, 597-600,

-zeznania K. Z. (1), k. 227-238.

-zeznania A. L., k. 269-275,

-nagranie z transkrypcją, k. 204-211,

wydruk wiadomości e-mail, k. 32-40, 58.

W czasie gdy K. R. miała zaplanowany wyjazd służbowy do Ś., przed wyjazdem, gdy była w biurze, zadzwonił do niej K. M.. W trakcie rozmowy mówił do niej, że jest głucha, albo ma brudne uszy i jest głupsza od jego szesnastoletniej córki.

Dowód:

-zeznania A. L., k. 269-275.

W dniu 10 lipca 2013 roku K. M. wysłał ze swojego adresu mailowego do J. T., prezesa spółki F., wiadomość podpisaną nazwiskiem K. R., w której zażądał, aby ten nie ingerował w sprawy E. M. i jej klientów, sposobu i strategii sprzedaży. J. T. odpisał K. R., że uważa, że E. M. powinna sama zakupić sobie towar.

Dowód:

-wiadomość e-mail, k. 23.

Przed pójściem na urlop wypoczynkowy, w sierpniu 2013 roku, K. R. uzgodniła transakcję z firmą (...). Jednakże, kontrahent zgłosił potrzebę odbioru zamówionego towaru przed wcześniej uzgodnionym terminem, na co K. R. wyraziła zgodę. Towar został wydany przez pracowników firmy (...) w dniu 12 sierpnia 2013 roku, a płatność została uregulowana . Po tym, jak K. R. wróciła z urlopu, K. M. wszczął awanturę w biurze, w trakcie której krzyczał, oskarżał ją o kradzież towaru i nakazywał zgłoszenie sprawy na policję. Gdy K. R. odmówiła, kazał jej opuścić biuro i iść do domu oraz zażądał od A. L., aby to ona zgłosiła sprawę na policję, lecz ta też odmówiła. K. M. nałożył na K. R. karę upomnienia.

Dowód:

-zeznania K. R., k. 138-143, 559, 590-591, 597-600,

-zeznania K. Z. (1), k. 227-238,

-zeznania A. L., k. 269-275,

-zawiadomienie o zastosowaniu kary porządkowej, k. 20,

-wiadomość e-mail, k. 42-45, 112.

W dniu 18 października 2013 roku K. M. skontaktował się z M. R., byłym teściem K. R., który był zatrudniony w firmie (...). W tym okresie spółka (...) zamawiała w E. M. mniej towarów, niż zazwyczaj, co wynikało z jej kondycji gospodarczej. K. M. przyszedł do biura M. R. i krzycząc zaszantażował go, że jeżeli nie będzie składał zamówień w E. M., on zwolni K. R.. Mówił, że to on utrzymuje jego wnuka, choć powinien to robić syn M. R.. M. R. poinformował o zdarzeniu swoich przełożonych i napisał pismo do kierownictwa E. M., informujące o tym zajściu. Kierownictwo F. uznało jednak, że list nie będzie wysłany, ponieważ sprawa ma charakter osobisty oraz postanowiło o zaprzestaniu współpracy z E. M., mimo że spółka oferowała interesujący ich asortyment.

Po powrocie z biura M. R. K. M. usiadł przed K. R. i powiedział, że „rozprawił się z tym skurwysynem starym”.

Jakiś czas później K. M. zatelefonował do M. R. i zagroził mu, że przekaże kierownictwu jego firmy, że ten wybiera inne oferty. Poniżał M. R., mówił, że nic dla niego znaczy, tak samo jak jego synowa, mówił, że są dla niego zerem.

Dowód:

-projekt pisma, k. 22,

-zeznania M. R., k. 270-272,

-zeznania K. R., k. 138-143, 559, 590-591, 597-600.

W dniu 22 października 2013 roku K. M. wyszedł z biura z M. W.. Po około 20 minutach zadzwonił do K. Z. (1) i powiedział jej, że jest kłamczuchą i wraz z K. R. mają czekać, aż przyjedzie do biura, choćby po ich godzinach pracy. Po godzinie 16 wszedł do biura, trzasnął drzwiami, machał rękoma i krzyczał. Wezwał K. R. do swojego pokoju, gdzie nazywał ją oszustką, łajdaczką i skurwysynem. K. R. wręczyła mu wypowiedzenie umowy o pracę. K. M. nie przyjął go i powiedział, że ma wręczyć je K. Z. (1), co ta uczyniła.

Dowód:

-wypowiedzenie, k. 16,

-zeznania K. R., k. 138-143, 559, 590-591, 597-600,

-zeznania K. Z. (1), k.227-238.

W trakcie zatrudnienia K. R. w firmie (...), ale także przed i po tym okresie, K. M. wielokrotnie wszczynał awantury w miejscu pracy, krzyczał, używał wulgaryzmów i inwektyw w stosunku do obecnych i byłych pracowników, w tym K. R., a także kontrahentów, najczęściej oskarżając ich o nielojalność, oszustwa i kradzieże, zrzucał na pracowników uchybienia, których się nie dopuścili, nie dawał im szansy na wytłumaczenie. Wielokrotnie prosił wówczas innych pracowników biura o jego opuszczenie, pozostając sam na sam z jednym z pracowników.

Dowód:

-zeznania K. R., k. 138- 143, 559, 597-600,

-zeznania K. Z. (1), k.227-238,

-zeznania A. L., k. 269-275.

K. M. będąc w samochodzie z K. R. zagroził jej, że jeżeli zwolni się z pracy, to on porwie jej syna. K. R. powiedziała o tej sytuacji A. L., K. Z. (1), M. S. i M. R.. Gdy opowiadała o niej K. Z. (1), była roztrzęsiona i płakała. Do chwili obecnej obawia się o syna, wszędzie go zawozi i odwozi.

Ponadto, K. M. stojąc na środku biura, w obecności K. R. i A. L. powiedział, że „zapierdoli” A. S. (2), dawną pracownicę E. M., a jej bachora powiesi do góry nogami.

Dowód:

-zeznania K. R., k. 138-143, 559, 590-591, 597-600,

-zeznania K. Z. (1), k.227-238,

-zeznania A. L.,269-275,

-zeznania M. S., k. 275-276,

-zeznania M. R., k. 270-272.

K. M. stwarzał w miejscu pracy atmosferę skłócenia i zastraszenia. Mówił, że dobry zespół, to skłócony zespół, a sam siebie porównywał do esesmana, lub gestapowca, mówił, że jego babka była Niemką i on ma niemieckie korzenie. W odniesieniu do dziadka K. R., którego ojciec zginął w K. powiedział, że „spierdolił” z Polski spod gilotyny, wielokrotnie obrażał rodzinę, bliskich i przyjaciół K. R.. A. L. powiedział, że jest takim „żydowskim nasieniem” oraz pytał ją, czy jest Ż..

W stosunku do K. R. wielokrotnie używał inwektyw w rozmowach z innymi pracownikami, oskarżał ją o oszustwa i nieuczciwe sprzedawanie towarów, po jej zwolnieniu w rozmowach z innymi pracownikami nazywał ją suką i kurwą.

Dowód:

-zeznania K. R., k. 138-143, 559, 590-591, 597-600,

-zeznania K. Z. (1), k. 227-238,

-zeznania A. L., k. 269-275.

W grudniu 2013 roku K. Z. (1) skierowała do zarządu E. M. pismo, w którym opisywała zachowania K. M.. Nie otrzymała na nie żadnej odpowiedzi, natomiast kilka dni po jego wysłaniu K. M. wielokrotnie do niej telefonował, lecz ona nie odbierała połączeń.

W związku z wysłaniem powyższego pisma K. M. wniósł przeciwko K. R. prywatny akt oskarżenia o czyn z art. 212 § 1 k.k. Wyrokiem z dnia 23 października 2017 roku w sprawie o sygn. akt IV K 31/15 Sąd Rejonowy Szczecin-Centrum w Szczecinie uniewinnił K. R. od popełnienia zarzucanego jej czynu, uznając, że zarzuty podnoszone w przedmiotowym piśmie były prawdziwe. Wyrokiem z dnia 7 grudnia 2018 roku w sprawie o sygn. akt IV Ka 448/18 Sąd Okręgowy w Szczecinie utrzymał w mocy zaskarżony wyrok uznając, że K. M. w rozległej czasowo przestrzeni tworzył przeciwko K. R. bezpodstawne, wyimaginowane zarzuty, a następnie je kolportował w miejscu zatrudnienia obojga w sytuacji przewagi nad K. R., jej podległości służbowej i posiadania możliwości rozwiązania z nią stosunku pracy, w istocie zatem represjonował ją i prześladował, czerpiąc z tego bezsprzecznie osobistą satysfakcję. Kasacja od wyroku Sądu Okręgowego została oddalona jako oczywiście bezzasadna.

Dowód:

bezsporne, a nadto:

-wyrok z uzasadnieniem, k. 551-555,

-pismo, k. 573-578,

-zeznania K. R., k. 138-143, 559, 590-591, 597-600.

B. S. jest handlowcem w firmie (...). W bliżej nieokreślonym czasie K. M. zadzwonił do niej i poprosił o przedstawienie ofert handlowej i o kontakt mailowy. B. S. złożyła ofertę. Po około dwóch godzinach K. M. ponownie zadzwonił. W trakcie rozmowy był zdenerwowany, używał inwektyw, mówił, że B. S. jest złodziejem i oszukuje wszystkich wkoło oraz że jej firma jest złodziejem. Zabronił jej kontaktowania się z K. R. oraz K. R. z nią. B. S. miała z nim jeszcze kilka kontaktów, wszystkie były nieprzyjemne, w trakcie rozmów K. M. obrażał ją i K. R., oskarżał tą drugą o sprzedawanie danych E. M. do AC, po czym się rozłączał i za chwilę znowu dzwonił. B. S. zgłosiła swojemu przełożonemu, że nigdy nie spotkała się z tak nerwowym klientem, na co ten polecił jej, aby nie współpracowała z K. M. i przekazał kontakty z nim biuru handlowemu firmy. K. R. powiedziała jej, że również jest wyzywana i obrażana przez K. M..

Dowód:

-zeznania B. S., k. 277-278.

Od stycznia do października 2014 roku w E. M. byłą zatrudniona B. C.. Wcześniej B. C. pracowała z K. R. w firmie (...). K. R. była jej przełożoną, a ich współpraca układała się dobrze. K. M. powiedział jej, że ma się nie kontaktować z K. R., gdyż ta jest chora psychicznie, mówił, że była kurwą, ździrą, szmatą, że to bydło. Ukierunkowywał ją, że będzie świadkiem w niniejszej sprawie, że odegra w niej ważną rolę i wszystkiego się dowie. Twierdził, że K. R. chce zniszczyć firmę i że muszą się bronić oraz że jeździ po innych firmach i donosi na B. C.. Jakakolwiek rozmowa dotycząca spraw zawodowych kończyła się rozmowami na temat K. R.. Gdy E. M. przegrała ofertę składaną do jednej z firm, K. M. stwierdził, że K. R. „dała dupy” szefowi tej firmy. Na rozmowach na papierosie opowiadał historie o K. Z. (1), A. L. i K. R., mówiąc o nich źle. Mówił o K. R., że była beznadziejnym pracownikiem, nie potrafiła niczego sprzedać. B. C. zweryfikowała te twierdzenia w systemie firmy, z którego wynikało, że K. R. miała najwyższe wyniki sprzedaży w firmie.

B. C. udała się z K. M. w podróż służbową do C., w trakcie której opowiadał on o K. Z. (1) i K. R.. Opowiadał, że w trakcie przesłuchania w prokuraturze zauważył pod stołem prokuratora garść włosów, które należały do K. R., a on to wiedział, ponieważ ona przefarbowała włosy. Stwierdził, że to pomysł A. L., która jest czarownicą i uprawia czary, przez co w firmie zdarzały się wypadki samochodowe i przez jej czary B. C. miała wypadek samochodowy. W drodze powrotnej w samochodzie wyciągnął zza siedzenia, na którym siedziała B. C. nóż. B. C. zapytała go po co mu ten nóż, na co ten odparł, że wszystko mu wolno. Przez resztę drogi opowiadał o swojej rodzinie, o babci w gestapo i o tym, że jest wysoko postawionym wojskowym. B. C. bała się o swoje życie i zdrowie.

W trakcie zatrudnienia B. C. często zmieniał wcześniejsze ustalenia, dzwonił do jej klientów i zmieniał ustalenia z nimi, nie informując jej o tym. Obciążał ją i innych pracowników błędami, których ci nie popełniali.

Dowód:

-zeznania B. C., k. 281-286,

-stenogram, k. 266.

6 maja 2014 roku K. R. zobaczyła stojącą przed swoim blokiem M. W., w samochodzie obok siedział K. M.. Gdy M. W. ją zobaczyła, pomachała jej. Gdy K. R. wzięła do ręki do telefon, aby zrobić zdjęcie, K. M. zawołał M. W. do samochodu, po czym oboje odjechali. K. R. widywała K. M. przed swoim domem jeszcze kilka razy. K. R. zgłosiła sprawę na policję.

Dowód:

-zeznania K. R., k. 138-143, 559, 590-591, 597-600.

K. M. skontaktował się z A. S. (1), informując go o zwolnieniu K. R., a także o tym, że planuje wytoczenie procesu przeciwko niej. Jednocześnie wskazał, że byłoby dobrze, gdyby A. S. (1) zeznawał przeciwko K. R..

Dowód:

-zeznania A. S. (1), k. 373.

W wyniku stresu doznawanego w miejscu pracy z powodu zachowań K. M. u K. R. wystąpiły zaburzenia adaptacyjne-reakcja depresyjno-lękowa z napadami paniki, objawiające się odczuwaniem silnych nerwów, niepokoju, drżeniem ciała, zaburzeniami snu, odżywiania i koncentracji, bólami głowy, brzucha i klatki piersiowej. Powyższe zaburzenia miały charakter psychopatologiczny i wykraczały poza zakres reakcji fizjologicznej kompensacyjno-adaptacyjnej. Jednocześnie nie występowały u niej choroby przewlekłe mogące dawać takie objawy oraz nie stwierdzono u niej postawy symulacyjno-agrawacyjnej. Schorzenia stwierdzone u K. R. nosiły znamiona długotrwałego rozstroju zdrowia o średnim stopniu nasilenia.

K. R. rozpoczęła leczenie psychiatryczne we wrześniu 2013 roku, kiedy przepisano jej X. oraz wystawiono zwolnienie lekarskie od 30 sierpnia do 9 września. W dniu 30 września miała wizytę u psychiatry, który przepisał jej escitalopren. Następnie pod koniec października 2013 roku w trakcie kolejnej wizyty u psychiatry, po awanturze w wyniku której złożyła wypowiedzenie, przepisano jej mirtagen oraz skierowano na zwolnienie lekarskie od 23 października 2013 roku do 8 grudnia 2013 roku. Na początku stycznia 2014 roku odnotowano poprawienie stanu psychicznego, a w dniu 26 marca 2014 roku odbyła ostatnią wizytę u psychiatry, w której zgłaszała pogorszenie samopoczucia w związku z odstawieniem leków. W maju 2014 roku zaprzestała zażywania leków przeciwdepresyjnych i dobrze funkcjonowała zawodowo, lecz sytuacje nawiązujące do atmosfery pracy w E. M. powodowały okresowe nasilanie się objawów nerwicowych. Ostatnio K. R. zgłosiła się do psychiatry w 2017 roku w związku z wniesieniem apelacji w sprawie karnej, w której K. M. występował jako oskarżyciel prywatny.

K. R. w wieku 18 lat cierpiała na anorexia nervosa, jednakże ten fakt nie miał związku z wystąpieniem u niej rozstroju zdrowia w trakcie zatrudnienia w E. M., ani nie stanowił podstawy do uznania, że jej poziom odporności psychicznej jest niższy niż przeciętny. Występujące u niej zaburzenia odżywiania miały krótkotrwały i łagodny przebieg, a ich główną przyczyną były zapewne czynniki środowisko-kulturowe. W okresie występowania tych zaburzeń nie leczyła się psychiatrycznie, korzystała jedynie z pomocy psychologicznej, nie zażywała żadnych leków. W późniejszym okresie nie korzystała z pomocy psychologicznej ani psychiatrycznej do czasu pracy w E. M., mimo doświadczania różnych stresów życiowych, jak np. rozwodu.

Dowód:

-dokumentacja medyczna, k.136, 565-567,

-opinia sądowo-psychiatryczna, k. 627-636,657-658,

-świadectwo pracy, k. 4 cz. C akt osobowych,

-zeznania K. R., k. 138-143, 559, 590-591, 597-600.

Po wypowiedzeniu stosunku pracy z E. M. K. R. od lutego 2014 roku pozostaje zatrudniona w firmie (...).

Dowód:

-zeznania K. R., k. 138-143, 559, 590-591, 597-600.

Sąd zważył, co następuje:

Powództwo podlegało uwzględnieniu co do zasady, ale nie co do wysokości.

Podstawę prawną żądania pozwu stanowił art. 94 3 § 1, 2 i 3 k.p., zgodnie z którym pracodawca jest obowiązany przeciwdziałać mobbingowi. Mobbing oznacza działania lub zachowania dotyczące pracownika lub skierowane przeciwko pracownikowi, polegające na uporczywym i długotrwałym nękaniu lub zastraszaniu pracownika, wywołujące u niego zaniżoną ocenę przydatności zawodowej, powodujące lub mające na celu poniżenie lub ośmieszenie pracownika, izolowanie go lub wyeliminowanie z zespołu współpracowników. Pracownik, u którego mobbing wywołał rozstrój zdrowia, może dochodzić od pracodawcy odpowiedniej sumy tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę.

Przedstawiony powyżej stan faktyczny ustalono w większości na podstawie zeznań świadków K. Z. (1), A. L. oraz zeznań powódki. K. Z. (1) i A. L. pracowały z powódką i sprawcą mobbingu, K. M. w okresie objętym powództwem. Ich relacja obejmowała wiele wspólnych zdarzeń, w trakcie których K. M. dopuszczał się względem powódki, ale nie tylko niej, zachowań mobbingujących. Ponadto, świadkowie ci opisywali niektóre zdarzenia samodzielnie, co wynikało z mnogości zachowań K. M. i tego, że nie przy wszystkich z nich były obecne wspólnie. Tym niemniej, z treści ich zeznań płynął spójny obraz jednoznacznie niedopuszczalnej postawy K. M. względem współpracowników, w szczególności K. R. i względem kontrahentów. Z treścią ich zeznań korespondowały także zeznania powódki, co z kolei skutkowało uznaniem ich za wiarygodne. Ponadto, zeznania powódki i wspomnianych świadków znajdowały częściowe potwierdzenie w treści wiadomości mailowych i nagrań rozmów, które nie były kwestionowane przez strony.

Za wiarygodne należało także uznać zeznania M. R. oraz M. S.. M. R. opisywał w sposób spójny z zeznaniami powódki zachowanie K. M. względem jego osoby. Mimo, że ich relacje nie były ścisłe co do tego, czy K. M. najpierw zatelefonował do M. R., czy najpierw urządził awanturę w jego biurze, to niewątpliwie ich zeznania były zgodne co do tego, że takie zdarzenia miały miejsce, co skutkowało ich uwzględnieniem przy odtwarzaniu stanu faktycznego. Z kolei M. S. opisała rozmowę telefoniczną powódki i K. M., wpływ współpracy z nim na stan zdrowia powódki, jak również jej obawy o dziecko wynikające z gróźb ówczesnego przełożonego. Za wiarygodnością jej depozycji przemawiała ich spójność, zarówno wewnętrzna, jak i zewnętrzna - korespondowały one z zeznaniami powódki, K. Z. (1) i A. L..

Za w pełni przydatne dla ustaleń faktycznych sąd uznał także zeznania M. B., J. K. i B. C.. Ci świadkowie, mimo że byli pracownikami pozwanej spółki, to z uwagi na zatrudnienie w różnych okresach nie współpracowali z powódką i nie mieli bezpośredniej wiedzy na temat sposobu, w jaki K. M. traktował powódkę. Jednakże, właśnie z uwagi na brak tej współpracy i nieznajomość powódki należało przyjąć, że osoby te nie miały żadnego interesu, by ewentualnie dostosowywać swoje zeznania do stanowiska procesowego powódki. Sąd miał na uwadze, że B. C. aktualnie pracuje z powódką, jednakże z treści jej zeznań oraz przedłożonego przez nią zapisu rozmowy z K. M. wynikało, że skontaktowała się z powódką po swoim zwolnieniu w związku z negatywnymi zachowaniami, których doświadczyła ze strony K. M. w trakcie współpracy z nim. Okoliczności ustalone na podstawie zeznań tych osób nie miały wprawdzie wpływu na ocenę zasadności roszczenia powódki, bowiem dotyczyły okresu nieobjętego pozwem, jednakże potwierdzały one że K. M. przejawiał podobne zachowania do tych, które zarzuciła mu powódka względem innych osób, zarówno przed tym, gdy powódka pracowała w pozwanej spółce, jak i po złożeniu wypowiedzenia, co dodatkowo przemawiało za wiarygodnością zeznań powódki i tych świadków, którzy składali zeznania zgodne z jej relacją.

Sąd odmówił wiarygodności zeznaniom K. M., M. W. i W. U. w zakresie, w jakim opisywali oni relacje panujące w pozwanej spółce oraz sposób traktowania pracowników, a w szczególności powódki przez K. M.. Sąd dał im wiarę jedynie w wąskim zakresie, odnoszącym się głównie do kwestii dotyczących organizacji pracy w spółce.

W pierwszej kolejności należy wskazać, że zgodnie z twierdzeniami powódki, popartymi ustaleniami faktycznymi dokonanymi w trakcie rozprawy, to K. M. dopuszczał się wobec niej szeregu zachowań noszących znamiona mobbingu. Jego zeznania były zbieżne ze stanowiskiem procesowym pozwanej, zgodnie z którym w trakcie zatrudnienia powódki panowała dobra, kulturalna atmosfera, powódka była niewydajnym i nierzetelnym pracownikiem, a ewentualne uwagi kierowane przez tego świadka względem powódki miały charakter zawodowy i nie przekraczały przyjętych granic krytyki pracownika i kultury. Jednakże, zeznania tego świadka znajdowały oparcie jedynie w zeznaniach wąskiej grupy świadków, tj. M. W. i W. U., których zeznania sąd ocenił również jako niewiarygodne, o czym mowa poniżej, stojąc jednocześnie w sprzeczności z zeznaniami świadków, którym sąd, z ww. względów, dał wiarę. Nie bez znaczenia dla oceny zeznań K. M. miały także zeznania m.in. B. C. i J. K.. B. C. jednoznacznie wskazała, że K. M. w trakcie rozmów dawał jej jednoznacznie do zrozumienia, że jej zeznania odegrają rolę w niniejszej sprawie. Co więcej, z obawy przed tym, że zostanie postawiona przed koniecznością składania zgodnych z interesem jej pracodawcy, fałszywych zeznań zwolniła się z pracy. Z kolei J. K. wskazał, że po tym, gdy został wezwany jako świadek w niniejszej sprawie kontaktowała się z nim sekretarka K. M. uprzedzając go o zamiarze pozwania go o niezwróconą zaliczkę, co w ocenie sadu można ocenić jako próbę jego zastraszenia. Również A. S. (1) wskazywał, że K. M. kontaktował się z nim i mówił, że dobrze by było, gdyby ten zeznawał przeciwko powódce.

Oceniając zeznania M. W. sąd miał na uwadze, że nadal pozostaje pracownicą pozwanej spółki, zaś K. M. pozostaje jej bezpośrednim przełożonym. Co więcej, z poczynionych ustaleń faktycznych wynika, że są, lub byli parą, co mogło tłumaczyć fakt, że K. M. stawał po jej stronie w sytuacjach, gdy z uwagi na jej brak doświadczenia dochodziło do konfliktów między nią, a innymi pracownikami. Dodatkowo, była ona określana przez współpracowników jako osoba pozostająca pod wpływem K. M.. Nie należy także tracić z pola widzenia, że z zeznań powódki wynika, że po rozwiązaniu stosunku pracy widziała pod swoim domem K. M. i właśnie M. W.. Przechodząc do treści jej zeznań należy z kolei stwierdzić, że jej relacja dotycząca stosunku K. M. do powódki i innych pracowników była sprzeczna z zeznaniami pozostałych pracownic: powódki, A. L. i K. Z. (1).

Z kolei W. U., nadal pozostający pracownikiem pozwanej, wykonywał obowiązki służbowe poza S., jego kontakt z filią był ograniczony, podobnie jak jego wiedza o stosunkach w niej panujących. Jednakże potwierdził on, czemu sąd dał wiarę, że pracownicy pozwanej mogli wykorzystywać pojazdy służbowe do celów prywatnych.

Za nieprzydatne dla ustaleń faktycznych sad uznał zeznania S. C. oraz w większości A. S. (3) P. R., K. Ż. i D. T.. Pierwszy z wymienionych świadków nie posiadał wiedzy o stosunkach panujących w pozwanej spółce, ani nie był świadkiem negatywnych zachowań K. M. względem podwładnych. Pozostali świadkowie również nie posiadali takiej wiedzy, jednakże ich zeznania pozwoliły na ustalenie okoliczności rozwiązania umowy o pracę z powódką przez jej poprzedniego pracodawcę, na co wskazywała K. Ż. i P. R. oraz opinii J. T. na temat powódki, którą przedstawiała D. T.. Z kolei zeznania A. S. (1) okazały się istotne w zakresie, w jakim świadek ten opisywał próbę wpłynięcia na jego zeznania przez K. M..

Kolejną podstawę ustaleń faktycznych stanowiły dokumenty przedłożone przez strony, których wiarygodności żadna z nich nie kwestionowała, nie budziła ona także zastrzeżeń sądu.

Na okoliczność ustalenia skutków mobbingu na zdrowie powódki sąd dopuścił dowód z opinii biegłego lekarza psychiatry. Biegły, posiadający odpowiednie kwalifikacje i doświadczenie, sporządził opinię po przeanalizowaniu materiałów zgromadzonych w aktach sprawy i po przeprowadzeniu badania powódki. Biegły rzeczowo, spójnie i logicznie przedstawił sposób rozumowania prowadzący go do przedstawionych przez siebie wniosków, które wyczerpująco omówił. Dodatkowo, po uzupełnieniu opinii żadna ze stron nie kwestionowała zawartych w niej wniosków i sposobu jej sporządzenia. Również w ocenie sądu jej treść nie wskazywała na konieczność jej dalszego uzupełniania, ani dopuszczania dowodu z opinii innego biegłego.

Osobnego omówienia wymagają z kolei dowody z nagrań rozmów i sporządzonych na ich podstawie stenogramów, które w toku postępowania przedkładały obie strony.

Problematyka dopuszczania dowodów z nagrań prywatnych w procesie cywilnym jest oceniana w orzecznictwie dwojako. Zgodnie z pierwszym, bardziej rygorystycznym stanowiskiem, nagrywanie osób bez ich zgody stanowi dowód uzyskany bezprawnie i taki, którego wykorzystanie należy ocenić jako nielojalność wobec przeciwnika (wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie w sprawie o sygn. akt I ACa 35/19). Podkreśla się, że prawo do swobody wypowiedzi rozmówcy, tajemnicy rozmowy jest prawem powszechnie szanowanym i respektowanym. Nie wyłącza bezprawności działania okoliczność, że podsłuchiwanie i nagrywanie rozmów strony miało służyć obronie pozwanej w procesie. Nie można realizować prawa strony do obrony w procesie w sposób podstępny, sprzeczny z zasadami współżycia społecznego (wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie w sprawie o sygn. akt I ACa 380/99).

Zgodnie z drugim stanowiskiem, niedopuszczalne w postępowaniu cywilnym jest prowadzenie dowodu z nagrań uzyskanych w sposób przestępczy, z naruszeniem art. 267 k.k. Nie jest natomiast wyłączone wykorzystanie dowodu z niebędącego wynikiem przestępstwa nagrania utrwalającego rozmowę, w której uczestniczy nagrywający. Ograniczenia dopuszczalności nagrania rozmowy, w której uczestniczy nagrywający wynikać mogą z charakteru zawartych w nim treści, dotyczących sfery prywatności osoby nagrywanej. Dowód taki mogą dyskwalifikować także okoliczności, w jakich nastąpiło nagranie, jeżeli wskazują one jednoznacznie na poważne naruszenie zasad współżycia społecznego, np. poprzez naganne wykorzystanie trudnego położenia, stanu psychicznego, psychofizycznego osoby, z którą rozmowa była prowadzona. Wyrażenie przez osobę nagrywaną zgody na wykorzystanie nagrania w celach dowodowych przed sądem cywilnym usuwa zazwyczaj przeszkodę, jaką stanowi nielegalne pozyskanie nagrania. Brak takiej zgody wymaga przeprowadzenia oceny, czy dowód-ze względu na swoją treść i sposób uzyskania nie narusza konstytucyjnie gwarantowanego (art. 47 Konstytucji) prawa do ochrony prywatności osoby nagranej, a jeżeli tak, to czy jego naruszenie może znaleźć uzasadnienie w potrzebie zapewnienia innej osobie prawa do sprawiedliwego procesu (art. 45 Konstytucji). Natomiast wątpliwości co do wartości dowodu z potajemnego nagrania rozmowy prowadzonej przez nagrywającego z rozmówcą z uwagi na możliwość sterowania przez nagrywającego przebiegiem tej rozmowy nie usprawiedliwiają zdyskwalifikowania tego dowodu a priori (m.in. wyrok Sądu Najwyższego w sprawie o sygn. akt II CSK 478/15, wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach w sprawie o sygn. akt III Apa 32/16, wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie w sprawie o sygn. akt I ACa 1431/17). Zdaniem sądu na uznanie zasługuje drugie, mniej rygorystyczne stanowisko. Zważyć bowiem należy, że choć nagrywanie rozmowy bez zgody i wiedzy osoby nagrywanej godzi w jej prywatność może być postrzegane jako nielojalność, to nie ulega wątpliwości, że w sytuacji kiedy osoba nagrywająca uczestniczy w rozmowie, nagranie stanowi de facto utrwalenie rozmowy, którą mogłaby następnie zrelacjonować w toku procesu jako świadek, albo strona, stanowiąc w istocie potwierdzenie jej zeznań.

Przenosząc powyższe rozważania na grunt rozpoznawanej sprawy należy wskazać, że nagrania, o których dopuszczenie wnosiła strona pozwana, stanowiły rozmowy nagrane przez K. M., w których on sam nie uczestniczył. W ocenie sądu tego rodzaju dowód, jako uzyskany sprzecznie z art. 267 § 3 k.k., stanowiącym, że grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2 podlega, kto w celu uzyskania informacji, do której nie jest uprawniony, zakłada lub posługuje się urządzeniem podsłuchowym, wizualnym albo innym urządzeniem lub oprogramowaniem, nie mógł stanowić dowodu w procesie cywilnym, co skutkowało jego oddaleniem. Z drugiej strony nagranie przedstawione przez powódkę i stenogram dostarczony przez świadka B. C., mimo że zostały sporządzone bez zgody i wiedzy K. M. utrwalały rozmowy, w których brał udział on i osoby sporządzające nagranie i stenogram, co nie prowadziło do apriorycznego uznania tych dowodów za niedopuszczalne. Zarówno z treści nagrania, jak i stenogramu nie wynikało, aby stan psychiczny, lub psychofizyczny K. M. w trakcie rozmów wykazywał, że ich nagrywanie rażąco naruszało zasady współżycia społecznego, również on sam w trakcie składania zeznań nie powoływał się na takie okoliczności. Mimo, że niewątpliwie takie postępowanie powódki i świadka B. C. godziło w konstytucyjne prawo K. M. to ochrony prywatności, to w ocenie sądu okoliczności sporządzenia nagrania i stenogramu przemawiają za uznaniem, że naruszenie prawa K. M. było w tym przypadku równoważone prawem powódki do sprawiedliwego procesu. Zważyć bowiem należało, że powódka nagrywała rozmowę z K. M., w której sama uczestniczyła, po tym, gdy ten dopuszczał się wobec niej wcześniej szeregu zachowań noszących znamiona mobbingu, a które w tym czasie skutkowały już powstaniem u niej rozstroju zdrowia. Te okoliczności sprawiają, że nagrywanie rozmowy przez powódkę nie mogło być uznane za sprzeczne z zasadami współżycia społecznego w stopniu wykluczającym skorzystanie z nagrania w procesie cywilnym. Podobnie należało ocenić dowód ze stenogramu rozmowy przedstawiony przez B. C.. Obawiała się ona K. M., który wcześniej w trakcie podróży służbowej wyjął nóż. Co więcej, niedwuznacznie sugerował świadkowi, że będzie zeznawała w niniejszym postępowaniu w sposób ukierunkowany przez K. M., to jest korzystny dla niego i pozwanej spółki. W takiej sytuacji nie sposób uznać, aby prawo do ochrony prywatności osoby, która z jednej strony była sprawcą mobbingu, a z drugiej chciała nakłaniać świadka do zeznawania w sposób dla niego korzystny wyprzedzało prawo do rzetelnego procesu powódki. Z kolei analiza treści przedmiotowych dowodów wskazuje, że w trakcie tych rozmów K. M. wypowiadał się swobodnie i spontanicznie, a same rozmowy nie były zmanipulowane, co skutkowało uznaniem ich za wiarygodne i mogące stanowić podstawę ustaleń faktycznych w sprawie.

Przechodząc do oceny stanowisk procesowych stron należy wskazać, że stanowisko pozwanej w zdecydowanej większości stanowiło dowolną i jednostronną ocenę okoliczności przytaczanych przez powódkę, która nie znajdowała oparcia w ustalonych faktach oraz wskazaniach logiki i doświadczenia życiowego, natomiast żądanie powódki, choć co do zasady uprawnione, było w ocenie sądu nadmierne, co skutkowało jego częściowym uwzględnieniem.

Odnosząc się do twierdzeń pozwanej przez pryzmat ustaleń faktycznych, nie sposób przyjąć, aby K. M. miał nie dopuszczać się względem powódki, ani innych pracowników nękania, zastraszania i ubliżania. Z ustalonego stanu faktycznego jednoznacznie wynika, że K. M. regularnie urządzał powódce i innym pracownikom awantury, czy to w miejscu pracy, czy telefonicznie, w trakcie których krzyczał, używał wulgarnego słownictwa, ubliżał pracownikom, oskarżał ich o nielojalność wobec spółki, oszustwa, kradzieże, czy rozwiązłość i poniżał. Wielokrotnie obarczał pracowników winą za uchybienia, których się nie dopuścili i nie pozwalał im na złożenie wyjaśnień, wyrzucając ich z biura. Co więcej, na podkreślenie zasługiwał specyficzny sposób K. M. na zarządzanie zespołem, polegający na mówieniu pracownikom na osobności, że inni pracownicy pozwanej, a nawet osoby zatrudnione w innych firmach z branży stalowej, są nieuczciwe, podważają ich kompetencje, czy je zwyczajnie obmawiają. W ocenie sądu takie zachowanie niewątpliwie miało na celu podważenie wzajemnego zaufania między pracownikami i pozostałymi osobami zatrudnionymi w tej samej branży, a jednocześnie miało kreować K. M. jako osobę uczciwą i troszczącą się o pracowników i ich dobre imię. Z ustalonego stanu faktycznego wynikało także, że K. M. wielokrotnie wydzwaniał do powódki po jej godzinach pracy. Zdaniem sądu, zważywszy na specyfikę pracy powódki, konieczność utrzymywania kontaktów z klientami oraz szybkiego konsultowania i podejmowania decyzji, takie zachowania same w sobie nie nosiły znamion nękania. Jednakże, w sytuacji gdy K. M. wielokrotnie wydzwaniał do powódki po to, aby wszcząć awanturę dotyczącą spraw niezwiązanych bezpośrednio z jej zakresem obowiązków, jego zachowanie nie mogło być oceniane inaczej niż nękanie powódki po godzinach jej pracy. W świetle takich ustaleń twierdzenia pozwanej o organizowaniu spotkań biznesowych, integracyjnych i innych, w których powódka również brała udział, nawet przy przyjęciu ich za wiarygodne, nie mogą świadczyć o tym, że w pozwanej spółce panowały choćby poprawne stosunki. Podobnie należało odnieść się do twierdzeń o uwzględnianiu urlopów powódki, jako przejawu zapewnienia jej przez pozwaną przyjaznych stosunków pracy. Przeciwko temu ostatniemu twierdzeniu świadczy z kolei fakt, że pozwana nie określiła żadnych procedur zgłaszania mobbingu, szkoleń z tego zakresu, ani nie zareagowała na skargę powódki na zachowanie K. M., utwierdzając go w jego poczuciu bezkarności, które wielokrotnie artykułował.

Za bezzasadne należało uznać także zarzuty dotyczące zachowania powódki w trakcie targów B.. Przede wszystkim, nie znalazło potwierdzenia stwierdzenie dotyczące czasu pobytu powódki przy konkurencyjnym stanowisku, jak i o jej rzekomym zaangażowaniu się w pracę przy nim. Ponadto, należy mieć na uwadze, że tego rodzaju targi służą nie tylko prezentacji ofert konkretnych firm, ale także nawiązywaniu kontaktów pomiędzy pracownikami tej samej branży, które mogą być przydatne w pracy przedstawiciela handlowego. Stanowiska innych firm odwiedzały także K. Z. (1) i A. L., lecz one nie spotkały się reperkusjami ze strony przełożonego. Z kolei zachowanie K. M. względem M. W., choć jednoznacznie niedopuszczalne, należało uznać za wynikające przede wszystkim z prywatnych powiązań między nimi i nie mające wpływu na ocenę zasadności roszczenia powódki, choć obrazujące sposób traktowania podwładnych przez K. M.. Odnosząc się do kwestii odprawy mającej miejsce w drugim dniu targów należy z kolei uznać za nie do przyjęcia stanowisko, zgodnie z którym rozmowa przebiegała w neutralnej atmosferze, a powódka nie wydawała się poruszona rozmową. Kwestionowanie lojalności pracownika w obecności całego zespołu i wymuszanie na nim złożenia swoistej przysięgi lojalności nie może być ocenione inaczej, jak podważanie jego lojalności w oczach innych współpracowników i jego poniżanie.

Pozostając w sferze rzekomej nielojalności powódki, która była wielokrotnie, zarówno mailowo, jak i w niewybredny sposób werbalnie oskarżana o oszustwa i współpracę z konkurencją należy stwierdzić, że są one nielogiczne. Powódka była zatrudniona w pozwanej spółce przez około roku, najpierw na okresie próbnym, a następnie na czas nieoznaczony. Cały czas była związana obowiązkiem zachowania tajemnicy, której naruszenie miało stanowić ciężkie naruszenie obowiązków służbowych uzasadniające rozwiązanie umowy o prace bez wypowiedzenia i zapłaty kary umownej. Mimo oskarżeń, K. M., ani kierownictwo pozwanej, nie podjęli decyzji o rozwiązaniu stosunku pracy z powódką, ani obciążeniu jej karą umowną, co w połączeniu z brakiem jakichkolwiek dowodów na to, że powódka rzeczywiście dopuszczała się tego rodzaju zachowań, skutkowało uznaniem, że zarzuty kierowane pod jej adresem były bezpodstawne i miały na celu jej nękanie i podważanie zaufania do niej.

Dodać także należy, że z zeznań K. Z. (1) i B. C., chcącej zweryfikować twierdzenia K. M. o niskich kwalifikacji powódki, wynika, że miała ona najlepsze wyniki sprzedaży ze wszystkich specjalistów sprzedaży. Brak było także dowodów potwierdzających, aby miała wykonywać obowiązki opieszale i niedbale. Niewystarczające do takich ustaleń były maile przedłożone przez obie strony, albowiem nie pozwalały one na ustalenie rzeczywistej genezy ewentualnych nieporozumień między powódką, a K. M. i M. W..

Za niezasadne należało uznać także zarzuty pozwanej dotyczące współpracy ze spółką (...). Jak wynika z poczynionych ustaleń, ostateczna decyzja o finalizacji transakcji z podmiotami zewnętrznymi należała do K. M.. Co więcej, K. M. miał świadomość rosnącego zadłużenia po stronie (...), o czym informowała go K. Z. (1), lecz mimo to polecał dokonywać dalszych transakcji na kredyt. Problemy zaczęły się, gdy pozwana musiała zapłacić podatek za partię towaru sprowadzoną zza granicy, na co nie miała środków, co skutkowało osłabieniem jej płynności finansowej i dopiero wtedy K. M. zaczął kierować pretensje do powódki, niezasadnie obarczając ją winą za swoje decyzje. Zgromadzone dowody nie potwierdziły, aby powódka gwarantowała wypłacalność (...) w jakikolwiek sposób, ani aby zgłosiła gotowość poręczenia majątkowego w postaci jej mieszkania. Wskazały natomiast, że K. M. nie tylko obarczał ją winą za skutki swoich decyzji, ale także żądał od niej, aby poręczyła za dług swoim mieszkaniem.

Za częściowo zasadne sąd uznał stanowisko pozwanej dotyczące wydania towaru spółce (...) z naruszeniem wewnętrznych procedur pozwanej. Istotnie, z ustaleń faktycznych wynika, że o wydaniu towaru zazwyczaj decydował K. M., a polecenie wydania towaru w tym konkretnym przypadku wydała powódka. Jednakże, nie należy tracić z pola widzenia, że towar został wydany wcześniej na wyraźne żądanie klienta, który wcześniej porozumiał się co do rodzaju i ilości towaru, a następnie uiścił zapłatę. Tymczasem K. M. oskarżał powódkę o kradzież i kazał jej, a po jej odmowie A. L., zgłosić sprawę na policję, wszczynając przy tym awanturę. W takiej sytuacji, nawet jeżeli zachowanie powódki uzasadniało udzielenie jej upomnienia, nie sposób uznać, aby postawa jej przełożonego była adekwatna i pozostawała w granicach przyjętej krytyki i kultury wypowiedzi, a stanowiła kolejny przejaw zastraszania i nękania powódki.

W ocenie sądu zgromadzone dowody potwierdziły także zarzuty powódki dotyczące racjonowania jej dostępu do samochodu służbowego. W pozwanej spółce przyjęte było, że pracownicy mogą wykorzystywać pojazdy służbowe również do celów prywatnych, lecz musieli pokrywać koszty paliwa, co czyni niezrozumiałym twierdzenia pozwanej o nadużywaniu zaufania przez powódkę na tym polu. Z kolei jedynie w stosunku do powódki K. M. decydował się na odbieranie jej pojazdu służbowego bez wyraźnego powodu, utrudniając jej wykonywanie obowiązków, czego przykładem była sytuacja, gdy zażądał jego natychmiastowego zwrotu, gdy powódka była nad jeziorem z A. L. podczas, gdy w tamtej chwili nie istniała obiektywna potrzeba jego używania przez spółkę. Ponadto, ograniczał jej dostęp do pojazdu służbowego także w innych sytuacjach, argumentując, że przysługuje on tylko lojalnym pracownikom i że mógłby jej kazać obsługiwanie klientów z biura i nikt by nic mu nie zrobił. W ocenie sądu tego rodzaju różnicowanie dostępu powódki do sprzętu służbowego względem innych pracowników wraz z towarzyszącą mu argumentacją jednoznacznie wskazują, że zachowanie K. M. na tym polu było kolejnym sposobem na poniżenie powódki i kwestionowanie jej lojalności względem pozwanej.

Wskazać także należy, że zgromadzone dowody potwierdziły również fakt kierowania gróźb porwania dziecka przez K. M. względem K. R.. Mimo, że groźba ta padła w rozmowie prowadzonej przez nich w cztery oczy, to nie ulega wątpliwości, że następnie powódka poinformowała o tym fakcie matkę, byłego teścia oraz współpracownice, przy czym relacjonując to zajście A. L. krótko po nim była roztrzęsiona i płakała, co dodatkowo przemawia nie tylko za wiarygodnością jej relacji, ale także za tym, że groźba wzbudziła w niej obawę spełnienia. Co więcej, powódka w obawie przed spełnieniem groźby powstrzymywała się przed odejściem z pracy u pozwanej. Dodatkowo należy zauważyć, że K. M. wypowiadał podobne groźby w obecności świadków także w stosunku do A. S. (2). Mimo, że fakt, iż K. M. z M. W. byli przed domem powódki już po zakończeniu stosunku pracy, przez co ta okoliczność nie mogła być rozpatrywana na gruncie zachowań noszących znamiona mobbingu, to nie powinno budzić wątpliwości, że takie zachowania potwierdzają jedynie, że K. M. starał się zastraszyć powódkę także po ustaniu stosunku pracy. Końcowo w tym kontekście należy zaznaczyć, że z zeznań M. R. wynikało, że powódka nadal obawia się o syna, pilnuje go i wszędzie go wozi.

Oceniając sytuację dotyczącą wysłania wiadomości mailowej do J. T. przez K. M., podpisanej nazwiskiem powódki, sąd uznał, że brak było podstaw do jednoznacznego przypisania mu celowego działania, zmierzającego do nękania powódki, a w rzeczywistości wysłanie tej wiadomości istotnie mogło być omyłką wynikającą z jego redagowania.

W ocenie Sądu przedstawione wyżej okoliczności potwierdzają, że w okresie zatrudnienia powódki K. M., będący jej bezpośrednim przełożonym, odpowiedzialnym za nadzorowanie i kierowanie jej pracą, uporczywie naruszał przyjęte normy postępowania, kultury i przekraczał formy dopuszczalnej krytyki pracownika w stosunku do powódki. Jego zachowanie było skierowane nie tylko wobec powódki, ale także pozostałych kobiet zatrudnionych w (...) filii pozwanej spółki, a nawet jej kontrahentów, jednakże w stosunku do powódki było niezwykle uporczywe, o czym świadczy przede wszystkim częstotliwość i bezzasadność kierowanych wobec niej zarzutów i uwag. Zachowanie K. M. było także niewątpliwie długotrwałe. Pierwsze niewłaściwe zachowania zaczął on przejawiać względem powódki już kilka tygodni po jej zatrudnieniu, natomiast ich eskalacja nastąpiła po targach w P. w styczniu 2013 roku i trwały one aż do zakończenia stosunku pracy przez powódkę w październiku 2013 roku. Zachowania K. M. przyjmowały postać zarówno nękania powódki (m.in. ograniczanie dostępu do pojazdu służbowego, liczne telefony po godzinach pracy, bezzasadne zarzuty o nielojalność i popełnianie błędów w pracy), jak i jej zastraszania (żądania przyjęcia odpowiedzialności za zadłużenie kontrahenta, groźba uprowadzenia dziecka). Opisane działania nie tylko skutkowały zaniżeniem oceny przydatności zawodowej u powódki, na co skarżyła się w rozmowach z koleżankami, ale także jej ośmieszenie i poniżenie. Ponadto, działania K. M. doprowadziły do wyeliminowania powódki z zespołu pracowników. Początkowo korzystała ona ze zwolnień lekarskich spowodowanych sytuacją w pracy, a ostatecznie, nie mogąc dłużej znieść traktowania przez K. M., złożyła wypowiedzenie. W konsekwencji należało uznać, że działania K. M. w stosunku do powódki stanowiły mobbing w rozumieniu art. 94 3 § 2 k.p.

Oceniając, czy w konkretnym przypadku doszło do zachowań noszących znamiona mobbingu, nie bez znaczenia są także właściwości osobiste pracownika, w szczególności jego podatność na stres. Jak ustalono na podstawie opinii biegłego psychiatry, poziom odporności psychicznej powódki nie był niższy od przeciętnego i nie miał na niego wpływu fakt, że w okresie adolescencji chorowała ona na anorexia nervosa. Ponadto, z zeznań świadków wynikało, że powódka prawidłowo współpracowała z zespołem pracowników, miała najwyższe wyniki sprzedaży, a ewentualne utrudnienia w wykonywaniu jej obowiązków wynikały ze zbyt późnego zamawiania towarów przez innych pracowników. Wyniki sprzedażowe powódki oraz fakt, że początkowo była zatrudniona na okres próbny, a następnie w oparciu o umowę na czas nieoznaczony wskazują, że wyniki jej pracy zostały docenione przez pozwaną, która zdecydowała się na dalsze kontynuowanie współpracy.

Dokonując oceny stanu faktycznego przez pryzmat art. 94 3 § 2 k.p. sąd uznał za niezasadne stanowisko pozwanej, zgodnie z którym dla uznania określonych zachowań za mobbing niezbędne jest, aby przesłanki zawarte w tym przepisie zostały spełnione łącznie. Na aprobatę zasługuje w tym zakresie stanowisko przedstawione przez powódkę w ustosunkowaniu się do odpowiedzi na pozew. Wspomniany przepis zawiera 4 grupy przesłanek wymieniając je przy pomocy alternatywy rozłącznej, co oznacza, że dla uznania określonych zachowań lub działań za mobbing konieczne jest, by w sprawie miały miejsce zdarzenia pozwalające na zakwalifikowanie ich jako jednego z zachowań z każdej ze wspomnianych grup.

Zdaniem Sądu pozwana naruszyła także obowiązek przeciwdziałania mobbingowi określony w art. 94 3 § 1 k.p. Po pierwsze, pozwana nie opracowała jakichkolwiek procedur zgłaszania przypadków mobbingu, ani nie prowadziła szkoleń w tym zakresie. Po drugie, pracownicy nie mieli żadnej możliwości zgłoszenia mobbingu zarządowi, poza formą pisemną, jednakże z uwagi na atmosferę zastraszenia wprowadzoną przez K. M. oraz jego deklaracje o wpływach w spółce i jego nietykalności bali się, że jedynie pogorszą swoją sytuację. Po trzecie, członkowie zarządu pozwanej w żaden sposób nie interesowali się tym, co dzieje się w filii spółki w zakresie zarządzania kadrami i stosunkami panującymi w firmie. Ich bierności nie może uzasadniać jedynie fakt, że zarząd pozwanej ma siedzibę w Estonii, bowiem w dobie rozwiniętej komunikacji lotniczej, drogowej, telefonicznej i elektronicznej utrzymanie kontaktów nie tylko z dyrektorem filii, ale także pozostałymi pracownikami, choć nadal utrudnione, nie jest niemożliwe i nie uzasadnia całkowitej bierności pracodawcy w tym zakresie. Wreszcie po czwarte, ostatnie, należy zauważyć, że jedyną dostrzegalną reakcją pozwanej na pismo powódki z grudnia 2013 roku było przekazanie go K. M., który najpierw wydzwaniał do powódki, a następnie skierował przeciwko niej całkowicie bezzasadny prywatny akt oskarżenia. Taka reakcja pozwanej, a właściwie jej brak, pokazuje pozostałym pracownikom, że z jednej strony ich ewentualne skargi nie będą skutkowały udzieleniem im wsparcia i rozwiązaniem problemu mobbingu w miejscu pracy, a z drugiej, że mogą skutkować wszczęciem przeciwko nim postępowań sadowych przez ich przełożonego.

Ostatnią przesłanką dochodzenia zadośćuczynienia w związku z mobbingiem jest ustalenie, że wywołał on u powódki rozstrój zdrowia. Z dopuszczonej na tę okoliczność opinii biegłego psychiatry wynika, że stres którego doświadczała w miejscu pracy wywołał u niej zaburzenia adaptacyjne-reakcję depresyjno-lękową z napadami paniki, objawiające się odczuwaniem silnych nerwów, niepokoju, drżeniem ciała, zaburzeniami snu, odżywiania i koncentracji, bólami głowy, brzucha i klatki piersiowej. Stanowiły one długotrwały rozstrój zdrowia o średnim stopniu nasilenia.

W wyniku stwierdzenia, że w stosunki do powódki był stosowany mobbing, który wywołał u niej rozstrój zdrowia, konieczne było określenie wysokości zadośćuczynienia. Ustawodawca nie określił szczegółowych przesłanek pozwalających na określenie wysokości zadośćuczynienia wskazując jedynie, że jego kwota powinna być odpowiednia. W orzecznictwie przyjmuje się, że zadośćuczynienie ma charakter kompensacyjny, nie może więc być wartością symboliczną, a powinno stanowić ekonomicznie odczuwalną wartość. Jego wysokość nie może być nadmierna, aby nie prowadziła do bezpodstawnego wzbogacenia poszkodowanego. Jest ona z jednej strony uwarunkowana krzywdą poszkodowanego, a z drugiej powinna być utrzymana w rozsądnych granicach, odpowiadającym aktualnym warunkom i stopie życiowej społeczeństwa. Czynnikami decydującymi o usprawiedliwionej, odpowiedniej wysokości należnego zadośćuczynienia są m.in. rozmiar doznanej krzywdy wymagający oceny stopnia wywołanych cierpień psychicznych, lub fizycznych, ich intensywność, czas trwania mobbingu, nieodwracalność następstw doznanej krzywdy (wyrok Sądu Najwyższego w sprawie o sygn. akt I PK 206/16). Wskazuje się także, że przy ocenie odpowiedniej sumy należy brać pod uwagę wszystkie okoliczności danego przypadku mające wpływ na rozmiar doznanej krzywdy. Powinno ono mieć charakter całościowy i obejmować zarówno cierpienia fizyczne, jak i cierpienia psychiczne już doznane, czas ich trwania, jak i te które zapewne wystąpią w przyszłości (wyrok sądu Najwyższego w sprawie o sygn. akt I CKN 969/98).

Dokonując oceny żądania pozwu przy uwzględnieniu przedstawionych wyżej rozważań sąd uznał żądanie pozwu za nadmiernie wygórowane. Określając wysokość zadośćuczynienia sąd miał w pierwszej kolejności na uwadze, że okres nasilonego stosowania mobbingu wobec powódki wynosił około 10 miesięcy, od stycznia do października 2013 roku. W tym czasie powódka była nękana, poniżana i zastraszana przez swojego przełożonego. Ponadto, sąd uwzględnił także czas trwania i nasilenie rozstroju zdrowia powódki doznanego w wyniku mobbingu. Powódka rozpoczęła leczenie psychiatryczne na początku września 2013 roku, natomiast ostatnią wizytę u psychiatry odbyła 26 marca 2013 roku, co wskazuje, że jej leczenie psychiatryczne trwało około 6 miesięcy. Zauważyć przy tym należy, że w związku z rozstrojem zdrowia powódka była przez większość okresu leczenia zdolna do świadczenia pracy, korzystała ze zwolnień lekarskich dwukrotnie, w łącznym okresie około 2 miesięcy. Zważyć także należało, że rozstrój zdrowia doznany przez powódkę, choć długotrwały, miał średni stopień nasilenia, co koresponduje zarówno z ustalonymi okresami niezdolności do pracy, jak i intensywnością samego leczenia. Powódka zażywała leki przepisane przez psychiatrę, odbyła 6 wizyt u psychiatry, a następnie jeszcze jedną w 2017 roku, jednakże nie wymagała hospitalizacji. Ponadto, aktualnie powódka jest nadal aktywna zawodowo, wykonuje pracę na takim stanowisku, jak miało to miejsce w pozwanej spółce, wymagającym aktywności i odporności na stres. Mając na uwadze powyższe okoliczności, jak również fakt, że zgodnie informacjami publikowanym przez Główny Urząd Statystyczny, w II kwartale 2020 roku, średnie wynagrodzenie w gospodarce krajowej wynosiło 5024,48 zł, sąd uznał, że adekwatne do cierpień doznanych przez powódkę, a jednocześnie nienadmierne będzie zadośćuczynienie w wysokości 30.000 zł, odpowiadające sześciokrotności przeciętnego wynagrodzenia. Jednocześnie, zdaniem sądu tak określone zadośćuczynienie będzie stanowiło dla powódki odczuwalną wartość ekonomiczną.

Tak argumentując orzeczono, jak w punkcie I wyroku, a w pozostałym zakresie oddalono powództwo.

O kosztach procesu orzeczono na podstawie art. 100 k.p.c., zgodnie z którym w razie częściowego uwzględnienia żądań koszty będą wzajemnie zniesione, lub stosunkowo rozdzielone. Sąd może jednakże włożyć na jedną ze stron obowiązek zwrotu wszystkich kosztów, jeżeli jej przeciwnik uległ tylko co do nieznacznej części swojego żądania, albo gdy określenie należnej mu sumy zależało od wzajemnego obrachunku, lub oceny sądu. W oparciu o powyższe sąd nałożył na stronę pozwaną obowiązek zwrotu kosztów w zakresie, w jakim przegrała proces, mając na uwadze, że powódka wygrała sprawę co do zasady, a sposób wyceny krzywdy, który zawsze należy do sfery uznania sędziowskiego nie powinien prowadzić do obciążania pokrzywdzonej w istocie strony kosztami procesu z tym związanymi. Takie stanowisko znajduje oparcie w orzecznictwie, w tym m.in. w wyroku Sądu Najwyższego w sprawie o sygn. akt I CR 186/69, gdzie wskazano, że jeżeli zachodzą przesłanki określone w zdaniu drugim art. 100 k.p.c., to sąd wkładając na jedną ze stron obowiązek zwrotu wszystkich kosztów procesu zasadza od niej na rzecz przeciwnika tylko należne koszty procesu, nie zasadza natomiast od przeciwnika tych kosztów, które przy stosunkowym rozdzieleniu należałyby się drugiej stronie. W takim przypadku skarżący zwraca powodowi należne mu w sprawie koszty procesu od uwzględnionej części powództwa, nie może natomiast żądać od powoda kosztów procesu w części oddalonej. Pozwana przegrała proces w 60%, co oznacza, że powinna zwrócić powódkę taką właśnie część poniesionych przez nią kosztów procesu.

Na poniesione przez powódkę koszty procesu złożyły się wynagrodzenie pełnomocnika określone na podstawie § 6 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego z urzędu w wysokości trzykrotności stawki minimalnej, a więc kwota 2400 zł. Z uwagi na wynik postępowania, a więc wygranie procesu przez powódkę w 60% pozwana powinna zwrócić jej 60% kwoty 2400 zł, a więc kwotę 1440 zł. Następnie, z uwagi na zawiłość sprawy, ilość rozpraw i czas ich trwania, sąd podwyższył tak ustaloną opłatę trzykrotnie w oparciu o § 2 ust. 2 rozporządzenia i zasądził od pozwanej na rzecz powódki kwotę 4320 zł tytułem zwrotu kosztów procesu.

W punkcie IV wyroku Sąd nakazał pobranie od pozwanej opłaty od pozwu w kwocie 1500 zł, której powódka nie miała obowiązku uiścić, stosownie do treści art. 113 ust. 1 u.k.s.c., stanowiącego, że kosztami sądowymi, których strona nie miała obowiązku uiścić lub których nie miał obowiązku uiścić kurator albo prokurator, sąd w orzeczeniu kończącym sprawę w instancji obciąży przeciwnika, jeżeli istnieją do tego podstawy, przy odpowiednim zastosowaniu zasad obowiązujących przy zwrocie kosztów procesu.

Podstawę rozstrzygnięcia zawartego w punkcie V wyroku stanowił art. 477 2 § 1 k.p.c., zgodnie z którym zasądzając należność pracownika w sprawach z zakresu prawa pracy sąd z urzędu nada wyrokowi przy jego wydawaniu rygor natychmiastowej wymagalności w części nie przekraczającej jednomiesięcznego wynagrodzenia pracownika.

ZARZĄDZENIE

1.  (...)

2.  (...)

3.  (...)

4.  (...)

5.  (...)

6.  (...)

18 września 2020 r.

     

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Magdalena Taukin
Podmiot udostępniający informację: Sąd Rejonowy Szczecin-Centrum w Szczecinie
Data wytworzenia informacji: