Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

II AKa 406/23 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Apelacyjny we Wrocławiu z 2023-12-21

Sygnatura akt II AKa 406/23

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 21 grudnia 2023 r.

Sąd Apelacyjny we Wrocławiu II Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący SSA Bogusław Tocicki (spr.)

Sędziowie: SA Andrzej Szliwa

SA Artur Tomaszewski

Protokolant: Anna Konieczna

przy udziale Dariusza Sulikowskiego prokuratora Prokuratury (...) we W.

po rozpoznaniu 21 grudnia 2023 r.

sprawy Ł. S.

oskarżonego z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k. i art. 157 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.

na skutek apelacji wniesionej przez oskarżonego

od wyroku Sądu Okręgowego w Świdnicy

z 22 września 2023 r. sygn. akt III K 170/22

I.  zmienia zaskarżony wyrok ten sposób, że w miejsce czynu przypisanego w punkcie I części rozstrzygającej uznaje oskarżonego Ł. S. za winnego tego, że w dniu 6 września 2022r. w Ś., woj. (...), w czasie sprzeczki i szarpaniny z G. K. uderzył go szklaną butelką z piwem w okolice głowy, a następnie przewidując i godząc się na spowodowanie u pokrzywdzonego ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu zadał mu uderzenie nożem w brzuch oraz cięcie nożem w plecy, powodując u niego obrażenia ciała w postaci: rany kłutej jamy brzusznej, okolicy dołu biodrowego lewego, penetrującej do jamy otrzewnowej, z uszkodzeniem krezki esicy oraz płytkiej rany na plecach, a także powierzchownej rany ciętej nosa, powierzchniowych otarć naskórka: nosa, policzka lewego, małżowiny usznej lewej i szyi, które to obrażenia naruszyły czynności narządów ciała pokrzywdzonego na czas powyżej 7 dni, po czym dobrowolnie odstąpił od zamiaru spowodowania u pokrzywdzonego ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, tj. przestępstwa z art. 157 § 1 k.k. i za to, na podstawie art. 157 § 1 k.k. wymierza mu karę 1 (jednego) roku pozbawienia wolności, na poczet której – na podstawie art. 63 § 1 k.k. – zalicza mu okres rzeczywistego pozbawienia wolności od dnia 26 września 2022r. od godz. 6:20 do dnia 6 kwietnia 2023r. do godz. 13:45;

II.  w pozostałej części zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy;

III.  zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. K. B. 1.200,- złotych, w tym podatek od towarów i usług, tytułem nieopłaconej obrony z urzędu oskarżonego Ł. S. w postępowaniu odwoławczym;

IV.  zwalnia oskarżonego Ł. S. od ponoszenia kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze, obciążając Skarb Państwa wydatkami tego postępowania, w tym zwalnia go od opłaty za obie instancje.

UZASADNIENIE

Mimo wymogów określonych w przepisie art. 99a § 1 k.p.k., a także w przepisach Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 listopada 2019r. w sprawie wzorów formularzy uzasadnień wyroków oraz sposobu ich wypełniania (Dz.U z 2019r. poz. 2349), w niniejszej sprawie odstąpiono od opracowania uzasadnienia wyroku sądu odwoławczego na formularzu UK, sporządzając uzasadnienie wyroku w sposób tradycyjny. Odstępstwo od tej zasady podyktowane zostało koniecznością zagwarantowania stronom postępowania prawa do rzetelnego procesu, który obejmuje także postępowanie odwoławcze, a to w kontekście art. 6 ust. 1 Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw i Podstawowych Wolności.

Było to podyktowane tym, że forma oraz treść formularza w realiach niniejszej sprawy skutkowałaby niemożnością pełnego respektowania konwencyjnego standardu rzetelnego procesu. Należy podzielić stanowisko Sądu Najwyższego przedstawione w wyroku z dnia 11 sierpnia 2020r. (sygn. akt I KA 1/20), w który to, w ślad za prof. P. H. (por. „Konwencja o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, Komentarz, tom I red. L. Garlicki, Warszawa 2010, str. 305-306) uznał, że „ wprawdzie prawo do dwuinstancyjnego rozpoznania sprawy karnej nie wynika wprost z art. 6 Konwencji, jest jednak oczywiste, że skoro w systemie prawa polskiego umieszczono prawo do zaskarżenia wyroku wydanego w pierwszej instancji, to takie państwo – strona Konwencji przewidując możliwość wniesienia apelacji od wyroku, musi zapewnić do niej skuteczny dostęp, a co za tym idzie musi gwarantować odpowiednimi instrumentami procesowymi rzetelność samego postępowania odwoławczego”, a w konsekwencji, iż „ aby nie doszło do naruszenia prawa strony do rzetelnego procesu sądowego (na etapie odwoławczym) opisanego w art. 6 ust. 1 EKPC, tak, jak jest on ujmowany i tłumaczony przez orzecznictwo ETPC, zwłaszcza że w systemie prawa polskiego istnieje nadzwyczajny środek zaskarżenia (kasacja), który może być oparty na naruszeniu prawa procesowego (w tym naruszeniu art. 433 § 1 i 2 k.p.k. w zw. z art. 457 § 3 k.p.k.), konieczne jest by kontrola ta w aspekcie standardu konwencyjnego realizowana była przez sąd odwoławczy, jak też i Sąd Najwyższy w ramach postępowania kasacyjnego”. Nie ulega przecież wątpliwości, iż kontrola ta może być dokonana jedynie poprzez zapoznanie się z argumentami sądu, przemawiającymi za przyjętym rozstrzygnięciem. Tym samym jakość uzasadnienia wyroku jest istotnym elementem prawa. Obligatoryjne nakazanie sporządzenia uzasadnień w formie formularzy (art. 99a § 1 k.p.k.), nie dawałoby w realiach niniejszej sprawy właściwego instrumentarium procesowego dla zrealizowania standardu prawa do rzetelnego procesu, gdyż niejednokrotnie, zwłaszcza w sprawach wieloosobowych i wielowątkowych, zarzuty ujęte w części wstępnej apelacji nie przystają do jej wniosków lub wykluczają się od strony formalnoprawnej, czy pozostają oderwane od wskazanej podstawy odwoławczej, bądź też formułowane są dopiero w uzasadnieniu.

W omawianej sprawie zakres podmiotowo-przedmiotowy sprawy, liczba wniesionych środków odwoławczych, sposób sporządzenia apelacji (w tym charakter podniesionych w nich zarzutów), w odniesieniu do przedmiotu samej sprawy oraz tych elementów, które musiały być brane pod uwagę z urzędu, prowadzi do wniosku, że sporządzenie uzasadnienia na formularzu UK 2 skutkowałoby niemożnością rzetelnego i konkretnego ustosunkowania się w toku postępowania do każdego istotnego argumentu zawartego w apelacji stron, a przede wszystkim przedstawienia konkluzji, które dla stron byłyby czytelne i wskazywałyby w jaki sposób dany wniosek został wyprowadzony.

Uzasadnienie stanowiska tut. Sądu stanowią nadto orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego oraz ETPC. Zważyć bowiem należy, że w sytuacji, kiedy art. 91 ust. 2 Konstytucji RP stanowi, iż „ umowa międzynarodowa ratyfikowana za uprzednią zgodą wyrażoną w ustawie ma pierwszeństwo przed ustawą, jeżeli ustawy tej nie da się pogodzić z umową” oraz wobec jednoczesnego stwierdzenia, że formularz nie pozwala na realizowanie obowiązku wynikającego z art. 457 § 3 k.p.k. w zw. z art. 433 § 1 i 2 k.p.k. zaniechanie sporządzenia uzasadnienia formularzowego okazało się konieczne.

Sporządzenie uzasadnienia wyroku w sposób tradycyjny znajduje oparcie w stanowisku Trybunału Konstytucyjnego wyrażonym w wyroku z dnia 19.12.2006r. w sprawie P 37/05 (OTK-A 2006/11/177). Stosowany zatem wprost przepis art. 6 ust. 1 Konwencji o Ochronie Praw i Podstawowych Wolności (Dz.U z 1993r., poz. 61, poz. 284 ze zm.) obliguje sąd drugiej instancji do odniesienia się w uzasadnieniu wyroku do każdego istotnego – na tle konkretnej sprawy – argumentu. Tym samym brak odniesienia do takiej argumentacji stanowi o naruszeniu standardu rzetelnego procesu (tak m.in. ETPC w wyroku z 9.12.199r. R. T. przeciwko Hiszpanii, A. 303-A, w: M.A. Nowicki: „Europejski Trybunał Praw Człowieka, Orzecznictwo, tom 1, Zakamycze 2001, s. 515- 516 i SN w wyroku z 16.01.2007r., sygn. akt V KK 328/06, z 6.04.2011r., sygn. akt V KK 368/10 i inne). Podobne stanowisko przedstawił Trybunał Konstytucyjny na tle art. 45 ust. 1 Konstytucji RP, wskazując że uzasadnienie orzeczeń jest decydującym komponentem prawa do rzetelnego procesu sądowego i podstawą kontroli zewnętrznej orzeczenia przez organ wyższej instancji, bowiem dokumentuje argumenty przemawiające za przyjętym rozstrzygnięciem (wyrok TK z 16.01.2006r., sygn. SK 30/05, OTK-A 2006, nr 1 poz. 2, teza 4.3 uzasadnienia).

Mając powyższe na uwadze, uwzględniając także stanowisko Trybunału Konstytucyjnego wyrażone w sprawie P 37/05 oraz Sądu Najwyższego przedstawione w sprawie I KA 1/20, formułujące obowiązek sądu odwoławczego do każdorazowej oceny, w związku z kategorycznym brzmieniem art. 457 § 3 k.p.k. w zw. z art. 433 § 1 i 2 k.p.k., czy w danej sprawie może sporządzić uzasadnienie swojego wyroku na formularzu UK 2, nie naruszając podstawowych gwarancji strony do rzetelnego procesu odwoławczego, Sąd Apelacyjny w sprawie omawianej odstąpił od sporządzenia uzasadnienia w formie przewidzianej w art. 99a § 1 k.p.k.

Prokurator Prokuratury (...) w Ś.oskarżył Ł. S. o to, że :

w dniu 6 września 2022r. na ulicy (...) w Ś., woj. (...), działając w zamiarze bezpośrednim, usiłował pozbawić G. K. życia w ten sposób, że w trakcie sprzeczki i szarpaniny z wymienionym, uderzył go szklaną butelką piwa w okolice głowy, a po chwili, zaczął uderzać pokrzywdzonego rękami w okolice głowy i twarzy, a następnie, ugodził pokrzywdzonego nożem w brzuch i ciął go nożem w plecy, powodując u niego obrażenia ciała w postaci: rany kłutej jamy brzusznej, okolicy dołu biodrowego lewego, penetrującej do jamy otrzewnowej, z uszkodzeniem krezki esicy oraz płytkiej rany na plecach, a także powierzchownej rany ciętej nosa, powierzchownego otarcia naskórka: nosa, policzka lewego, małżowiny usznej lewej i szyi, powierzchownej rany ciętej pleców i podbiegnięcia krwawego ręki prawej, skutkujące naruszeniem czynności narządów ciała pokrzywdzonego trwającym dłużej niż 7 dni, jednak zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na interwencję innej osoby i udzieloną G. K. pomoc medyczną,

- tj. o przestępstwo z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k. i art. 157 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.

Wyrokiem z dnia 22 września 2023r.sygn. akt III K – 170/22 Sąd Okręgowy w Świdnicy orzekł następująco :

I.  uznał oskarżonego Ł. S. za winnego tego, że w dniu 6 września 2022r. w Ś., woj. (...), w czasie sprzeczki i szarpaniny z G. K. uderzył go szklaną butelką z piwem w okolice głowy, a następnie przewidując i godząc się na spowodowanie u pokrzywdzonego ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu zadał mu uderzenie nożem w brzuch oraz cięcie nożem w plecy, powodując u niego obrażenia ciała w postaci: rany kłutej jamy brzusznej, okolicy dołu biodrowego lewego, penetrującej do jamy otrzewnowej, z uszkodzeniem krezki esicy oraz płytkiej rany na plecach, a także powierzchownej rany ciętej nosa, powierzchniowych otarć naskórka: nosa, policzka lewego, małżowiny usznej lewej i szyi, skutkujących naruszeniem czynności narządów ciała pokrzywdzonego na okres powyżej 7 dni lecz zamierzonego skutku nie osiągnął z uwagi na udzieloną pokrzywdzonemu pomoc medyczną, tj. przestępstwa z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. i art. 157 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. i za to na podstawie art. 14 § 1 k.k. w zw. z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k. wymierzył mu karę 3 (trzech) lat pozbawienia wolności;

II.  na podstawie art. 62 k.k. określił, że orzeczona wobec oskarżonego Ł. S. kara pozbawienia wolności winna być wykonywana z systemie terapeutycznym;

III.  na podstawie art. 46 § 2 k.k. orzekł od oskarżonego Ł. S. na rzecz pokrzywdzonego G. K. nawiązkę w wysokości 5.000,- (pięciu tysięcy) złotych;

IV.  na podstawie art. 63 § 1 k.k. na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności zaliczył Ł. S. okres jego zatrzymania i tymczasowego aresztowania w sprawie od dnia 26.09.2022r. godz. 6:20 do dnia 06.04.2023r. godz. 13:45;

V.  zasądził od Skarbu Państwa na rzecz adwokata K. B. kwotę 2.520,- złotych (w tym podatek od towarów i usług) tytułem nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżonemu Ł. S. z urzędu w toku postępowania przygotowawczego oraz przed sądem I instancji;

VI.  na podstawie art. 624 § 1 k.p.k. zwolnił Ł. S. od ponoszenia wyłożonych wydatków od chwili wszczęcia postępowania w sprawie, zaliczając je na rachunek Skarbu Państwa oraz od ponoszenia opłaty.

Powyższy wyrok zaskarżył w całości obrońca z urzędu oskarżonego Ł. S., adw. K. B. , który powołując się na przepisy art. 438 pkt 2 i 3 k.p.k. zaskarżonemu wyrokowi zarzucił:

1)  błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, mogący mieć wpływ na jego treść, polegający na wyrywkowym ustaleniu okoliczności faktycznych kluczowych dla prawidłowego rozstrzygnięcia sprawy, z których znaczna część nie ma oparcia w przeprowadzonych dowodach, przy jednoczesnym pomięciu oczywistych faktów wynikających ze zgromadzonego materiału dowodowego, istotnych dla prawidłowego rozstrzygnięcia sprawy, powodujący, że tok rozumowania sądu pierwszej instancji, który doprowadził do bezzasadnego przyjęcia, że zachowanie oskarżonego wyczerpało znamiona przypisanego mu czynu zabronionego i było bezprawne, jest oczywiście sprzeczny z zasadami prawidłowego rozumowania oraz ze wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego;

2)  obrazę przepisów postępowania, mogącą mieć wpływ na treść orzeczenia, to jest art. 413 § 2 pkt 1 k.p.k., polegającą na niewskazaniu w opisie czynu, który został przypisany oskarżonemu, jaką konkretnie chorobę realnie zagrażającą życiu mającą stanowić ciężki uszczerbek na zdrowiu, oskarżony usiłował spowodować swoim zachowaniem u pokrzywdzonego i poprzestaniu przez sąd jedynie na powtórzeniu fragmentu treści przepisu art. 156 § 1 pkt 2 k.k.

W uzasadnieniu apelacji, obrońca z urzędu oskarżonego Ł. S., adw. K. B. podniósł, że błędne ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd I instancji były rezultatem swoistej „ inżynierii orzeczniczej”, polegającej na przyjęciu całkowicie obcej polskiemu procesowi karnemu formalnej teorii dowodowej negującej zasadę in dubio pro reo, z równoczesnym odwróceniem reguł związanych z ciężarem dowodu i udowodnienia. Wyraziło się to w stwierdzeniu, że: „ Sąd dał wiarę wyjaśnieniom oskarżonego Ł. S. jedynie w takim zakresie, w jakim znalazły one potwierdzenie w powstałym materiale dowodowym zgromadzonym w sprawie”. Zdaniem obrońcy, z punktu widzenia logiki czym innym jest uznanie wyjaśnień za wiarygodne w sytuacji, gdy znajdują one potwierdzenie w pozostałym materiale dowodowym, a czym innym w sytuacji, gdy nie stoją one w sprzeczności z pozostałym materiałem dowodowym. W pierwszym przypadku na oskarżonego, podającego w swojej obronie okoliczności, których istnienie nie kłóci się z zasadami prawidłowego rozumowania oraz wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego, a także okoliczności te nie stoją w sprzeczności z pozostałym materiałem dowodowym, implicite nałożony zostaje nieznany ustawie obowiązek wskazania dodatkowego dowodu lub dowodów na ich poparcie. Tymczasem bezzasadnie zdyskredytowne przez Sąd I instancji wyjaśnienia złożone przez oskarżonego w toku rozprawy głównej, w ocenie obrońcy, były jedynym osobowym środkiem dowodowym, który w sposób spójny i logiczny opisuje przebieg zdarzenia, przy czym nie stoją one sprzeczności z pozostałym materiałem dowodowym, choć nie zawsze znajdują w nim dodatkowe potwierdzenie.

W dalszej części uzasadnienia apelacji, obrońca z urzędu oskarżonego Ł. S., adw. K. B. zakwestionował wiarygodność zeznań pokrzywdzonego G. K. złożonych tuż po zdarzeniu (k. 53-55), które pozostawały w sprzeczności:

z treścią notatki urzędowej funkcjonariuszki policji (k. 2), która zanotowała, że pokrzywdzony nie potrafił „ logicznie opisać zdarzenia”,;

z zeznaniami rodziców pokrzywdzonego, świadków: J. K. (k. 16, 358) i B. K. (k. 21-22, 357), którzy zeznali, że syn od wielu lat ma problem alkoholowy i wpada w ciągi alkoholowe;

z dokumentacją medyczną (k. 93) oraz ustną opinią biegłego z zakresu medycyny sądowej, z których wynikało, że po przyjęciu pokrzywdzonego do szpitala stwierdzono u niego zawartość 2,7 promila alkoholu we krwi;

z nagraniami z monitoringu wizyjnego sklepu (...) (k. 26), monitoringu miejskiego umieszczonego na budynku nr (...) przy ul. (...) (k. 30) oraz zewnętrznego monitoringu wizyjnego z Aresztu Śledczego w Ś. (k. 47), ukazującymi pokrzywdzonego G. K., który zataczał się i miał problemy z utrzymaniem równowagi, co – zdaniem obrońcy – świadczyło, że u pokrzywdzonego w czasie zdarzenia wystąpił palimpsest alkoholowy, który jest formą tymczasowej amnezji następczej. W tym stanie mózg nie jest zdolny tworzyć i przechowywać nowych wspomnień. Osoby, które doświadczają palimpsestu są skłonne do podejmowania bardziej impulsywnych zachowań, częściej doznają obrażeń fizycznych lub ponoszą śmierć. Jednocześnie nie ma żadnej możliwości, aby osoba, u której wystąpił palimpsest alkoholowy po wytrzeźwieniu odzyskała wspomnienia.

Dowodził także, że Sąd Okręgowy bezzasadnie oddalił wniosek dowodowy zmierzający to jednoznacznego potwierdzenia wystąpienia palimpsestu alkoholowego u pokrzywdzonego G. K., przy czym w żaden sposób nie uzasadnił, choć postanowienie o oddaleniu wniosku dowodowego uzasadnienia oczywiście wymaga (art. 98 k.p.k.), zaś wniosek dowodowy może zmierzać również do oceny właściwego dowodu (art. 169 § 2 k.p.k.). W konkluzji obrońca oskarżonego stwierdził, że treść kolejnych zeznań pokrzywdzonego G. K. złożonych dwa i pół tygodnia po zdarzeniu (k. 53-55) oraz zeznań złożonych na rozprawie głównej (k. 438-439) nie pozostawia wątpliwości, że relacjonuje on nie to co zapamiętał ze zdarzenia, lecz to, co o zdarzeniu dowiedział się od innych osób, czyli z plotek. Obrońca kwestionował także sposób odtworzenia na rozprawie głównej monitoringu (jako nieczytelny), uniemożliwiający krytyczną ocenę zeznań świadków: G. K., K. I. i D. J. (1),, którzy powinni mieć wiedzę o rzeczywistym przebiegu zdarzenia. Zdaniem obrońcy, szczególne znaczenie dowodowe czynność ta miała w przypadku świadka K. I., która zeznała, że nie widziała tego fragmentu zdarzenia, w czasie którego miało dojść do zranienia pokrzywdzonego nożem, podczas gdy z nagrania wynika w sposób nie budzący wątpliwości, że świadek przyglądała się temu co się działo na ulicy z odległości około 4 metrów, stając na chodniku na wysokości wejścia do kamienicy pod nr (...)przy ul. (...).

W dalszej części uzasadnienia apelacji, obrońca z urzędu oskarżonego Ł. S., adw. K. B. podniósł, że staranna analiza zapisu monitoringu pozwala na niebudzące wątpliwości odtworzenie zachowań pokrzywdzonego G. K., podjętych wobec Ł. S., które stanowiły bezpośredni, bezprawny zamach rozumieniu art. 25 § 1 k.k. na dobro chronione prawem, chociażby nietykalność cielesną. Działania oskarżonego, czy to uderzenie butelką, czy też sięgniecie po nóż zawsze były sprowokowane uprzednim agresywnym zachowaniem G. K. i należało jej uznać za obronę konieczną. Pierwsze z nich, chociażby miało polegać, jak stwierdza Sąd pierwszej instancji, jedynie na próbach położenia ręki na ramieniu (...) (zachowanie pokrzywdzonego odpowiadało znamionom przestępstwa z art. 217 § 1 k.k.), a w rzeczywistości polegało na łapaniu, w tym chwytaniu za kark i szarpaniu oskarżonego z równoczesnym grożeniem mu, w pełni usprawiedliwiało odparcie takiego zamachu poprzez uderzenie go butelką. Drugie z nich, polegające na nagłym zaatakowaniu stającego na chodniku z papierosem w ręku Ł. S., który powrócił na miejsce zdarzenia w przekonaniu, że uda mu się wyjaśnić i załagodzić sytuację, po tym, jak pijany i agresywny G. K. wtargnął na jego ogrodzone podwórze, po uprzednim wyważeniu kopnięciem drzwi do kamienicy pod nr (...) (zachowanie pokrzywdzonego odpowiadało znamionom przestępstwa z art. 193 k.k.) oraz wulgarnym wyzywaniu go (z art. 216 § 1 k.k.) i grożeniem mu śmiercią (z art 190 § 1 k.k.). W ocenie obrońcy, na nagraniu z monitoringu ul. (...), mimo jego niedoskonałości technicznej, widać moment, gdy pokrzywdzony błyskawicznie wychodzi zza pleców D. J. (1), uderzeniem wytrąca z ręki skarżonemu papierosa, co powoduje efekt rozbłysku i zmusza go do rejterady w kierunku jezdni. Bezpośrednio za nim rusza D. J. (1), co w oskarżonym wywołało usprawiedliwione przekonanie, że jest atakowany przez dwóch mężczyzna, którzy chcą się zemścić za incydent z butelką. W tych okolicznościach sięgnięcie po nóż w obronie własnej było jak najbardziej usprawiedliwione. W momencie, gdy oskarżony zorientował się, że D. J. (1) nie ma wobec niego agresywnych zamiarów, a jego interwencja umożliwia mu wycofanie się z zajścia, Ł. S. uciekł po prostu na chodnik, a potem schronił się w kamienicy pod nr (...).

Obrońca z urzędu oskarżonego Ł. S., adw. K. B. dowodził dalej, nawet przyjąć, że w zaistniałej sytuacji nie było bezpośredniego, bezprawnego zamachu na jakiekolwiek dobro prawne oskarżonego, to wycofanie się oskarżonego na chodnik, w kontekście przypisanego mu usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, należy ocenić jako odstąpienie od dokonania w rozumieniu art. 15 k.k. Interwencja D. J. (1) nie uniemożliwiała bowiem oskarżonemu kolejnego sięgnięcia po nóż, co widać doskonale na pominiętym przez sąd nagraniu z monitoringu aresztu śledczego, na którym pokrzywdzony stoi za plecami oskarżonego i uderza go pięścią w głowę. Nie było żadnych przeszkód, aby oskarżony Ł. S. w tym momencie odwrócił się i wykonał pchnięcie nożem, czego nie zrobił, tylko uciekł na chodnik. Jako błędne ocenił ustalenie faktyczne, że oskarżony zamierzonego skutku nie osiągnął z uwagi na udzieloną pokrzywdzonemu pomoc medyczną, bowiem udzielona G. K. pomoc medyczna nie przerwała żadnego ciągu przyczynowo-skutkowego uruchomionego przez ugodzenie nożem, który w przypadku jej braku doprowadziłby do uszkodzenia tętnicy krezki jelita grubego lub innego ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Nóż po prostu nie trafił w tętnicę, ani też nie spowodował innych bezpośrednio zagrażających życiu pokrzywdzonego obrażeń. Pomoc medyczna nie miała zatem nic wspólnego z udaremnieniem skutku w postaci ciężkiego uszczerbku na zdrowia pokrzywdzonego. Z dokumentacji medycznej wynika, że u pokrzywdzonego przeprowadzono laparotomię zwiadowczą, to znaczy zabieg o charakterze diagnostycznym, a nie leczniczym. W wyniku tego zabiegu nie stwierdzono nic poza drobnym uszkodzeniem krezki jelita grubego i sieci wielkiej. Biegły z zakresu medycyny sądowej wskazał, że w tym przypadku wystarczyłby prosty ucisk na ranę. Zgodnie z dokumentacją medyczną oraz opinią sądowo-medyczną pokrzywdzony nie znajdował się w stanie zagrożenia życia.

W konkluzji, obrońca z urzędu oskarżonego Ł. S., adw. K. B. stwierdził, że prawidłowo poczynione ustalenia faktyczne nie dają podstaw do przyjęcia, że oskarżony Ł. S. w swoich działaniach podejmowanych w istotnym czasie wobec pokrzywdzonego G. K. kierował się zamiarem spowodowania u niego ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci uszkodzenia tętnicy krezki jelita grubego, będącego chorobą realnie zagrażającą życiu. Zamiar, niezależnie od tego czy jest bezpośredni czy ewentualny, składa się z dwóch elementów, to jest wiedzy i woli, które donoszą się do elementów' rzeczywistości składającej się na znamiona przedmiotowe czynu zabronionego. Obydwa rodzaje zamiaru różnią jedynie się „wysyceniem” tych elementów. Oznacza to, że również w przypadku zamiaru ewentualnego w świadomości oskarżonego musiał znaleźć odzwierciedlenie taki element rzeczywistości, jak istnienie tętnicy krezki jelita grubego. Świadomość sprawcy istnienia elementów rzeczywistości składających się na znamiona przedmiotowe czynu zabronionego w postępowaniu karnym podlega udowodnieniu, tak samo jak każdy inna okoliczność faktyczna istotna dla rozstrzygnięcia sprawy i nie może ona być przedmiotem domysłów. Tymczasem oskarżony, jako osoba o wykształceniu podstawowym, utrzymująca się z prostych prac budowlanych, nie miał wiedzy z zakresu anatomii człowieka wykraczającej ponad przeciętną wiedzę o podstawowych dla życia narządach i ich anatomicznym położeniu, a zatem nie znał szczegółów anatomicznych dotyczących tętnicy krezki jelita grubego. Zakwestionował przy tym ustalenia Sądu I instancji, że oskarżony Ł. S. siadając pokrzywdzonemu uderzenie nożem w brzuch przewidywał i godził się na spowodowanie u niego obrażeń ciała skutkujących ciężkim uszczerbkiem na Zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, gdyż było to określenie zamiaru ogólnego, a nie zamiaru ewentualnego. Rana powstała w okolicy dołu biodrowego, jej kanał przebiegał skośnie w dół i miał długość około 4-5 cm, a narzędzie którym ją zadano nie napotkało żadnej przeszkody. Zdaniem obrońcy, nie można zatem uznać, że sprawca zranienia działał z zamiarem ewentualnym spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu. Świadomość istnienia elementów rzeczywistości składających się na znamiona przedmiotowe czynu zabronionego wyznacza granicę rozdzielającą usiłowanie przestępstwa z art. 156 § 1 k.k. od dokonania przestępstwa z art. 160 § 1 k.k.

Podnosząc powyższe zarzuty i argumenty, obrońca z urzędu oskarżonego Ł. S., adw. K. B. wniósł o:

1)  zmianę zaskarżonego orzeczenia i uniewinnienie oskarżonego od popełnienia przypisanego mu czynu;

2)  ewentualnie – zmianę zaskarżonego orzeczenia poprzez wyeliminowanie z opisu czynu przypisanego oskarżonemu i jego kwalifikacji prawnej znamion czynu zabronionego określonych w art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. i wymierzenie oskarżonemu kary za czyn z art. 157 § 1 k.k. w wymiarze nie przekraczającym 6 miesięcy pozbawienia wolności z jej warunkowym zawieszeniem na okres próby wynoszący rok, oraz zmniejszenie kwoty zasądzonej na rzecz pokrzywdzonego nawiązki, tak aby jej wysokość była adekwatna do realnego rozmiaru poniesionej przez pokrzywdzonego szkody i rzeczywistego stopnia doznanej przez niego krzywdy oraz uwzględniała przyczynienie się pokrzywdzonego do powstania szkody, a zwłaszcza stopień winy obu stron (art. 362 k.c.).

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

I. Apelacja wniesiona przez obrońcę z urzędu oskarżonego Ł. S., adw. K. B. zasługiwała na częściowe uwzględnienie, gdyż jej autor słusznie podniósł, że oskarżonemu Ł. S. można przypisać wyłącznie przestępstwo z art. 157 § 1 k.k., gdyż zarówno nie działał z zamiarem pozbawienia życia pokrzywdzonego G. K., a zatem nie dopuścił się usiłowania zbrodni z art. 148 § 1 k.k. (co zarzucił mu prokurator Prokuratury (...) w Świdnicy, a co odrzucił słusznie Sąd I instancji), jak również nie zostały wypełnione przez niego ustawowe warunki odpowiedzialności za usiłowanie spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu pokrzywdzonego G. K., czyli zbrodni z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 156 § 1 pkt 2 k.k., gdyż oskarżony Ł. S. dobrowolnie odstąpił od swojego zamiaru, a skutek w postaci ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu w ogóle nie nastąpił. Poza za tym brak skutku w postaci ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu był wynikiem wyłącznie odstąpienia oskarżonego Ł. S. od zamiaru, a nie innych przyczyn, niezależnych od oskarżonego, w szczególności takiego skutku nie udaremnił przeprowadzony zabieg lekarski, mający wyłącznie charakter diagnostyczny, podjęty dla ustalenia rozmiarów wewnętrznych obrażeń ciała w obrębie jamy brzusznej, a nie odwrócenia prawdopodobnego skutku śmiertelnego i dla ratowania życia pokrzywdzonego. W tym zakresie zastosowanie miał zatem przepis art. 15 § 1 k.k., ustanawiający zasadę, że nie podlega karze za usiłowanie, kto dobrowolnie odstąpił od dokonania lub zapobiegł skutkowi stanowiącemu znamię czynu zabronionego. Odpowiedzialność oskarżonego Ł. S. zamykała się w tej sytuacji wyłącznie na najdalej idącym skutku jego działania, a mianowicie spowodowaniu obrażeń naruszających czynności narządów ciała pokrzywdzonego G. K. na czas powyżej 7 dni, a zatem za występek z art. 157 § 1 k.k.

Prowadziło to do zmiany zaskarżonego wyroku ten sposób, że w miejsce czynu przypisanego w punkcie I części rozstrzygającej Sąd Apelacyjny uznał oskarżonego Ł. S. za winnego tego, że w dniu 6 września 2022r. w Ś., woj. (...), w czasie sprzeczki i szarpaniny z G. K. uderzył go szklaną butelką z piwem w okolice głowy, a następnie przewidując i godząc się na spowodowanie u pokrzywdzonego ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu zadał mu uderzenie nożem w brzuch oraz cięcie nożem w plecy, powodując u niego obrażenia ciała w postaci: rany kłutej jamy brzusznej, okolicy dołu biodrowego lewego, penetrującej do jamy otrzewnowej, z uszkodzeniem krezki esicy oraz płytkiej rany na plecach, a także powierzchownej rany ciętej nosa, powierzchniowych otarć naskórka: nosa, policzka lewego, małżowiny usznej lewej i szyi, które to obrażenia naruszyły czynności narządów ciała pokrzywdzonego na czas powyżej 7 dni, po czym dobrowolnie odstąpił od zamiaru spowodowania u pokrzywdzonego ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, tj. przestępstwa z art. 157 § 1 k.k. i za to, na podstawie art. 157 § 1 k.k. wymierzył mu karę 1 (jednego) roku pozbawienia wolności, na poczet której – na podstawie art. 63 § 1 k.k. – zaliczył mu okres rzeczywistego pozbawienia wolności od dnia 26 września 2022r. od godz. 6:20 do dnia 6 kwietnia 2023r. do godz. 13:45. W pozostałej części zaskarżony wyrok utrzymano w mocy.

Dla przejrzystości argumentacji, w dalszej części niniejszego uzasadnienia zostaną przedstawione powody takiego rozstrzygnięcia, na tle zarzutów podniesionych w apelacji obrońcy z urzędu oskarżonego Ł. S., adw. K. B..

II. Na podstawie materiału dowodowego zebranego w sprawie i ujawnionego na rozprawie głównej przede wszystkim w postaci nagrania monitoringu ulicy (...) w Ś. wraz z opracowaniem poprawy nagrania (k. 30, 46, 71, 156-231), nagrania monitoringu sklepu (...) w Ś. przy ul. (...) (k. 26), jak również zeznań świadków: G. K. (k. 6-7, 53-55, 438-439), D. J. (1) (k. 111-112), K. I. (k. 50-52, 358-359, 409), wyników oględzin koszulki pokrzywdzonego (k. 130), dokumentacji medycznej (k. 93) oraz opinii biegłego z zakresu medycyny sądowej (k. 31-32, 141-146, 406-409), a także częściowo wyjaśnień oskarżonego Ł. S. (k. 354-356), Sąd Okręgowy w Świdnicy w sposób prawidłowy zrekonstruował szereg istotnych elementów zaistniałego zdarzenia, które nie były sporne. W szczególności, nie był sporny przebieg pierwszej fazy zdarzenia, gdy doszło do pierwszego incydentu między pokrzywdzonym G. K. a oskarżonym Ł. S..

Sąd I instancji prawidłowo ustalił, że w dniu 6 września 2022r. w godzinach popołudniowych pokrzywdzony G. K. w lokalu (...) przy ul. (...) w Ś. spożywał alkohol w znacznych ilościach. Pił wódkę i piwo. Około godz. 21.00 pokrzywdzony G. K. poczuł się nietrzeźwy i postanowił wrócić do swojego domu przy ulicy (...). Po drodze udał się do sklepu monopolowego (...) przy ul. (...). W tym czasie w sklepie znajdowała się ekspedientka, K. I. oraz D. J. (1), znajomy G. K.. G. K. kupił w sklepie alkohol, po czym wyszedł na zewnątrz i rozmawiał z D. J. (1). Wówczas do sklepu (...) przyszedł, mieszkający w pobliżu, oskarżony Ł. S., który wziął na kredyt butelkę piwa i zamierzał wrócić do domu, gdzie prowadził remont.

Kiedy oskarżony Ł. S. wyszedł ze sklepu, to zaczepił go pokrzywdzony G. K., pytając czy go pamięta i przypominając, że w przeszłości razem pracowali. Ponieważ oskarżony Ł. S. nie chciał rozmawiać z pokrzywdzonym, odsuwał się od niego, zaś nietrzeźwy G. K. był nachalny. Dwukrotnie kładł rękę na ramieniu (...), a także na jego karku. Jednocześnie chwiał się i miał niekontrolowane ruchy. Kiedy pokrzywdzony G. K. po raz kolejny się zachwiał i machnął ręką w kierunku tułowia oskarżonego, Ł. S. natychmiast uderzył go w lewą stronę głowy trzymaną w ręku butelką z piwem. Miało to miejsce o godz. 20:42:15, co wynika z zapisu monitoringu ulicy (...) (k. 71). W wyniku tego uderzenia butelka z piwem się rozbiła, co spowodowało obrażenia ciała na twarzy pokrzywdzonego G. K. w postaci powierzchownej rany ciętej nosa, powierzchniowych otarć naskórka nosa, policzka lewego małżowiny usznej lewej i szyi, naruszające czynności narządów ciała na czas poniżej 7 dni.

Oskarżony Ł. S. nie kontynuował w żadnej formie ataku względem pokrzywdzonego G. K., lecz ponownie wszedł do sklepu i wziął na kredyt kolejną butelkę piwa. Do sklepu wszedł także D. J. (1), który poprosił ekspedientkę K. I. o papierowy ręcznik, aby G. K. mógł wytrzeć twarz z krwi. Natomiast oskarżony Ł. S., po wzięciu kolejnej butelki piwa, wyszedł ze sklepu, a następnie przez bramę przejściową w budynku sąsiadującym ze sklepem (...) udał się do swojego mieszkania.

Zachowanie pijanego pokrzywdzonego G. K., chociaż niewątpliwie uciążliwe dla oskarżonego Ł. S., to jednak nie uzasadniało uderzenia go butelką z piwem w głowę. Jednak dalsze zachowanie oskarżonego Ł. S. po rozbiciu butelki z piwem na głowie pokrzywdzonego nie świadczyło o tym, by chciał eskalować konflikt z G. K., skoro odszedł spod sklepu do swojego mieszkania.

Natomiast po odejściu oskarżonego, pokrzywdzony G. K. początkowo wycierał krew i piwo, którym był zmoczony, papierowym ręcznikiem przyniesionym mu ze sklepu przez D. J. (1). Miało to miejsce o godz. 20:43:10, co wynika z zapisu monitoringu ulicy (...) (k. 71). Był zdenerwowany, wypowiadał wyzwiska pod adresem oskarżonego Ł. S., a potem skopał drzwi bramy do kamienicy pod nr (...), przez którą wszedł oskarżony. Następnie pokrzywdzony G. K. o godz. 20:44:06 wszedł do bramy nr (...) przy ul. (...). Poszedł na podwórko w pobliże mieszkania Ł. S. i nadal wyzywał go słowami wulgarnymi. Był tam przez około dwie minuty, gdyż o godzinie 20:46:12 pokrzywdzony wrócił na chodnik przed sklep (...), co wynika z protokołu oględzin zapisu monitoringu (k. 71). Stojąc nadal pod sklepem o godz. 20:49:15 pokrzywdzony G. K. założył koszulkę, a o godz. 20:49:55 ze sklepu (...) wyszła ekspedientka K. I., która zakończyła pracę.

Druga faza konfliktu między oboma mężczyznami miała miejsce po tym, gdy pokrzywdzony G. K. wrócił na chodnik przed sklep (...) i stał tam w towarzystwie (...). Przez kilka sekund rozmawiała z nimi ekspedientka K. I..

Z oględzin zapisu monitoringu (k. 71) wynikało o godz. 20:50:01 z bramy nr (...) przy ul. (...) wyszedł oskarżony Ł. S., trzymając w lewej ręce zapalony papieros, po czym podszedł do pokrzywdzonego G. K. i zaczęli się kłócić. O godzinie 20:50:10 pokrzywdzony G. K. wyszedł zza pleców D. J. (1) i wytrącił oskarżonemu Ł. S. papierosa z ręki, co powoduje efekt rozbłysku. Obaj mężczyźni zaczęli się szarpać i przemieścili się na jezdnię ulicy (...). Z tego powodu znaleźli się poza widocznością monitoringu, gdyż widoczność uniemożliwiała jaskrawo świecąca lampa uliczna. Zaraz po rozpoczęciu szarpaniny, ekspedientka K. I. odeszła w kierunku ul. (...) .

Z oględzin zapisu monitoringu (k. 71), opinii biegłego z zakresu informatyki (k. 156-131), a także samego zapisu monitoringu (k. 46) niewątpliwie wynika, że szarpanina między pokrzywdzonym G. K. a oskarżonym Ł. S. na jezdni ulicy (...) trwała najwyżej około 15 sekund. Rozpoczęła się o godz. 20:50:10, a już o godz. 20:50:24 oskarżony Ł. S. odszedł od pokrzywdzonego G. K. i wrócił na chodnik przed sklepem (...), zaś o godz. 20:50:37 ponownie wszedł do bramy kamienicy nr (...) przy ul. (...). Nie zdołano ustalić czy zabrał ze sobą nóż, którym zadał ciosy pokrzywdzonemu. Nóż ten nie został odnaleziony.

Przez ten krótki czas, w trakcie szarpaniny, oskarżony Ł. S. przyniesionym nożem niewątpliwie zadał pokrzywdzonemu G. K. dwa ciosy nożem. Pierwszy cios polegał na uderzeniu nożem w brzuch w okolice dołu biodrowego lewego, a drugi polegał na zadaniu powierzchownego cięcia nożem po plecach. W wyniku obu uderzeń pokrzywdzony G. K. doznał obrażeń ciała w postaci rany kłutej jamy brzusznej, okolicy dołu biodrowego lewego, penetrującej do jamy otrzewnowej, z uszkodzeniem krezki esicy oraz płytkiej rany na plecach. Obrażenia pleców naruszały czynności narządów ciała na czas poniżej 7 dni, natomiast poważniejszy charakter miała rana kłuta jamy brzusznej, okolicy dołu biodrowego lewego, penetrująca do jamy otrzewnowej, z uszkodzeniem krezki esicy. Obrażenie to naruszyło czynności narządów ciała pokrzywdzonego G. K. na czas powyżej 7 dni, co odpowiadało kwalifikacji prawnej z art. 157 § 1 k.k. Wskazane ustalenia faktyczne potwierdziły wyniki oględzin koszulki pokrzywdzonego (k. 130), dokumentacja medyczna (k. 93) oraz opinia biegłego z zakresu medycyny sądowej (k. 31-32, 141-146, 406-409).

O godz. 20:50:50 pokrzywdzony G. K. podciągnął koszulkę i oglądał sobie lewy bok ciała, a o godz. 20:51:00 wraz z D. J. (1) odszedł w kierunku al. (...). Następnie G. K. pokazał D. J. (1) ranę kłutą na brzuchu, po czym wrócił do swojego mieszkania, gdzie powiedział rodzicom że został ugodzony nożem. Rodzice pokrzywdzonego widząc zakrwawioną koszulkę oraz ranę kłutą na brzuchu wezwali pogotowie ratunkowe oraz policję. Pokrzywdzony G. K. został przewieziony do Szpitala (...) w Ś., gdzie został pilnie poddany zabiegowi chirurgicznemu laparotomii „zwiadowczej”.

Na tle takich ustaleń faktycznych zasadnicze znaczenie dla oceny zakresu odpowiedzialności karnego oskarżonego Ł. S. miało znaczenie, jakich obrażeń faktycznie doznał pokrzywdzony G. K. w wyniku działań sprawcy, jak również jakie były okoliczności zaprzestania drugiego starcia obu mężczyzn, podczas którego oskarżony Ł. S. użył noża. Mówiąc wprost, absolutnie kluczowe było to:

1)  jakie obrażenia w wyniku zadania ciosów nożem spowodował oskarżony Ł. S. i czy były to obrażenia w postaci ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu (art. 156 §1 k.k.), czy też oskarżony usiłował spowodować takie ciężkie obrażenia ciała, lecz zamierzonego skutku nie osiągnął z uwagi na udzieloną pokrzywdzonemu pomoc medyczną, czyli czy dopuścił się zbrodni z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. i art. 157 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k., jak to zarzucił prokurator w akcie oskarżenia i jak przyjął Sąd I instancji?

2)  jaki był powód i okoliczności zaprzestania przez oskarżonego Ł. S. ataku nożem na pokrzywdzonego G. K. podczas drugiego starcia obu mężczyzn, podczas którego oskarżony Ł. S. użył noża, a w szczególności, czy to sam oskarżony Ł. S. odstąpił od dalszego ataku, czy też zaprzestanie tego ataku wiązało się z przyczyną niezależną od woli sprawcy, np. powstrzymał go świadek D. J. (1) albo inne osoby lub okoliczności?

III. Wyjaśniając pierwsze z przedstawionych wątpliwości odnoszące się do charakteru i stopnia ciężkości obrażeń doznanych przez pokrzywdzonego G. K., należy jednoznacznie stwierdzić, że Sąd Okręgowy w Świdnicy dokonał w tym zakresie dowolnych ocen, stwierdzając, że zadając ciosy nożem oskarżony Ł. S. usiłował spowodować u pokrzywdzonego obrażenia w postaci ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, lecz zamierzonego skutku nie osiągnął z uwagi na udzieloną pokrzywdzonemu pomoc medyczną, czyli dopuścił się zbrodni z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. i art. 157 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.

Jak wynika z jednoznacznej opinii biegłego z zakresu medycyny sądowej P. P. (k. 406-409) w wyniku zadania przez oskarżonego Ł. S. ciosu nożem w brzuch, pokrzywdzony G. K. doznał rany kłutej jamy brzusznej, podbrzusza po stronie lewej o długości 3 cm. Najprawdopodobniej nóż, którym ją zadano, miał mniejszą szerokość, co wynika z faktu, iż kanał rany przebiegał przyśrodkowo ku dołowi i przy takiej ranie narzędzie mogło być ustawione nie prostopadle do powłok miękkich jamy brzusznej co oznacza, że podczas przechodzenia przez nie rana widoczna na zewnątrz była szersza niż szerokość narzędzia którym została spowodowana. Biegły nie był w stanie stwierdzić, o ile szersza była rana od narzędzia. Cios został zdany od przodu z góry od strony lewej.

Jak stwierdził biegły z zakresu medycyny sądowej P. P. (k. 406-409), w dokumentacji medycznej nie podano dokładnie długości kanału rany, a nadto podczas ucisku na powłoki miękkie jamy brzusznej mogą się one przemieszczać w kierunku do jamy brzusznej co powoduje, że pierwotnie kanał rany mógł być krótszy przy zadawaniu ciosu, natomiast przy badaniu mógł zostać określony jako dłuższy. W oparciu o te narządy, które zostały uszkodzone można przyjąć, że kanał rany miał około 4-5 cm. Przebicie powłok skórnych u człowieka wymaga użycia co najmniej umiarkowanej siły. Zostały uszkodzone powłoki skórne, mięśnie jamy brzusznej, krezka jelita grubego oraz w niewielkim stopniu sieć. W ocenie biegłego, obrażenia których doznał pokrzywdzony G. K. w obrębie jamy brzusznej stanowiły uszczerbek na zdrowiu średniego stopnia na okres powyżej 7 dni (co odpowiada kwalifikacji prawnej z art. 157 § 1 k.k.). Natomiast okolica w której doznał urazu oraz narzędzie którym zostało zadane obrażenie, stanowiło narażenie na powstanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu. Bezpośrednim wskaźnikiem tego jest fakt, że pokrzywdzony został poddany pilnej laparotomii, co oznacza że chirurdzy obawiali się czy nie została uszkodzona tętnica krezkowa i taką adnotację umieścili też w opisie zabiegu, mianowicie że naczynie nie zostało uszkodzone. U pokrzywdzonego występowało krwawienie, jednak w ocenie biegłego z zakresu medycyny sądowej, wystarczył najprostszy ucisk by zatrzymać krwawienie gdyby ucisk został zastosowany, to najprawdopodobniej pokrzywdzony nie doznałby ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Z opinii biegłego z zakresu medycyny sądowej P. P. (k. 406-409), wynika jasno, że zabieg chirurgiczny laparotomii „zwiadowczej”, któremu został poddany po zdarzeniu, nie miał charakteru ratującego życie, lecz charakter diagnostyczny, aby ustalić jaki obrażeń pokrzywdzony faktycznie doznał i wykluczyć zagrożenie w wyniku ewentualnych rozleglejszych obrażeń wewnętrznych. Szczególnie istotne było sprawdzenie przez lekarzy chirurgów, czy nie doszło do uszkodzenia tętnicy krezkowej, gdyż w takim wypadku dochodzi do krwawienia, w tym przypadku do jamy brzusznej, a w takich przypadkach stan pacjenta nie ulega pogorszeniu nagle, potem występuje załamanie stanu zdrowia w następstwie wykrwawienia. Takie krwawienie jeżeli nie zostanie zatamowane może skutkować zgonem. Tętnica krezkowa znajduje się w obrębie krezki, krezka to jest taka spirala wokoło której przyczepione jest jelito, to jest narząd grubości 0,3-0,5 cm i w jego grubości znajdują się naczynia. Uszkodzenie krezki może być jednoznaczne z uszkodzeniem tętnicy, jednak w przypadku pokrzywdzonego G. K. tętnica krezkowa nie była uszkodzona.

Co więcej, już w opinii sądowo-lekarskiej przedstawionej przez biegłego P. P. w trakcie postępowania przygotowawczego (k. 141-146), przytoczył on treść zapisów karty informacyjnej z Oddziału (...) (...) Szpital (...)'' w Ś., w którym pokrzywdzony G. K. był hospitalizowany w dniach od 06.09.2022r. do 10.09.2022r. Z zapisów tych wynika, co następuje:

Rozpoznanie choroby: „Otwarta rana ściany brzucha. Rana kłuta jamy brzusznej penetrująca do jamy otrzewnowej z uszkodzeniem krezki esicy.”

Wywiad : „Podaje, że dziś na ulicy został ugodzony w brzuch prawdopodobnie nożem Choroby: astma. Operacje: nie podaje. Leki zażywane: p.(...), uczulenia: pyłki.”

Badanie przedmiotowe : „Stan ogólny średni, przytomny, w logicznym kontakcie słownym, wyraźnie pod wpływem alkoholu, z ust wyczuwalna woń alkoholu (...)”.

Stan miejscowy : w okolicy lewego dołu biodrowego rana kłuta penetrująca do jamy otrzewnowej, krwawiąca, na plecach po stronie prawej drobna, płytka rana.”

Leczenie : „Laparotomia pośrodkowa dolna. Rewizja jamy brzusznej. Szycie rany kłutej (7.09.2022) (...)."

Opis zabiegu : „Cięciem pośrodkowym dolnym otwarto jamę brzuszną. Skontrolowano narządy jamy brzusznej-stwierdzono, że rana kłuta umiejscowiona w okolicy lewego dołu biodrowego penetruje skośnie w dół i przyśrodkowo przez powłoki jamy brzusznej do jamy otrzewnowej, gdzie doszło do uszkodzenia krezki esicy tuż przy samej esicy oraz niewielkiego uszkodzenia sieci większej. Krwawiące miejsca skoagulowano, dodatkowo krezkę esicy zszyto. Otwór wewnętrzny rany kłutej zaszyto szwem ciągłym. Toaleta jamy otrzewnowej warstwowy szew powłok, jałowy opatrunek, kanał rany oczyszczono, założono sączek do rany, pojedynczy szew zwężający na ranę.”

Epikryza : „38-letni mężczyzna został przyjęty na Oddział (...) (...)w trybie ostrodyżurowym z powodu ran kłutych jamy brzusznej penetrujących do jamy otrzewnowej z uszkodzeniem krezki esicy. Po niezbędnym przygotowaniu do operacji dnia 07.09.2022 wykonano w znieczuleniu ogólnym laparotomię pośrodkową dolną z rewizją jamy brzusznej z następczym zszyciem rany kłutej. W trakcie hospitalizacji wdrożono antybiotykoterapię empiryczną. Pobyt na oddziale po zabiegu niepowikłany. Po uprzednim poinformowaniu o zagrożeniu dla życia i zdrowia pacjent wypisał się na własne żądanie.”

Zalecenia: „Oszczędzający tryb życia. Higiena ran pooperacyjnych, codzienna zmiana opatrunków, stosowanie opatrunków z O.. Kontrola w tutejszej poradni w wyznaczonym terminie. Okresowe kontrole w POZ” (k. 93, 143-144; podkreśl. SA).

Wskazane okoliczności prowadza to do jednoznacznego wniosku, że nie są prawdziwe ustalenia Sądu Okręgowego w Świdnicy, jakoby tylko ze względu na udzieloną pokrzywdzonemu G. K. pomoc medyczną, nie doszło do powstania obrażenia ciała w postaci ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu. Biegły z zakresu medycyny sądowej P. P. w swojej opinii przedstawionej na rozprawie głównej (k. 406-409) zdecydowanie i jednoznacznie okoliczności takie wykluczył stwierdzając, że zabieg chirurgiczny laparotomii „zwiadowczej”, któremu został poddany po zdarzeniu, nie miał charakteru ratującego życie, lecz charakter diagnostyczny, aby ustalić jaki obrażeń pokrzywdzony faktycznie doznał i wykluczyć zagrożenie w wyniku ewentualnych rozleglejszych obrażeń wewnętrznych. Można zatem jednoznacznie stwierdzić, że w wyniku zadania nożem ciosu w brzuch pokrzywdzonemu G. K. oskarżony Ł. S. dopuścił się wyłącznie spowodowania obrażeń naruszających czynności narządów ciała pokrzywdzonego na czas powyżej 7 dni, co odpowiada kwalifikacji prawnej z art. 157 § 1 k.k.

Pozostałe obrażenia ciała pokrzywdzonego, jak stwierdził biegły z zakresu medycyny sądowej P. P. w swoich opiniach (k. 31-32, 141-146, 406406-409), w postaci płytkiej rany na plecach, a także powierzchownej rany ciętej nosa, powierzchniowych otarć naskórka: nosa, policzka lewego, małżowiny usznej lewej i szyi, naruszyły czynności narządów ciała pokrzywdzonego na czas poniżej 7 dni, co odpowiada kwalifikacji prawnej z art. 157 § 2 k.k. Ze względu na ciągłość działań oskarżonego Ł. S., ścisły związek czasowy i przedmiotowo-podmiotowy zadania tych obrażeń ciała, pozwalający na uznanie, że było to jedno zdarzenie składające się z dwóch faz tego samego konfliktu (starcia), spowodowanie obrażeń ciała odpowiadających kwalifikacji prawnej z art. 157 § 2 k.k. należało uznać za czyny współukarane i nie uwzględniać ich w kwalifikacji prawnej przestępstwa przypisanego ostatecznie oskarżonemu.

IV. Odnosząc się do tego, jaki był powód i okoliczności zaprzestania przez oskarżonego Ł. S. ataku nożem na pokrzywdzonego G. K. podczas drugiego starcia obu mężczyzn, podczas którego oskarżony Ł. S. użył noża, a w szczególności, czy to sam oskarżony Ł. S. odstąpił od dalszego ataku, czy też zaprzestanie tego ataku wiązało się z przyczyną niezależną od woli sprawcy, np. powstrzymał go świadek D. J. (1) albo inne osoby lub okoliczności, należało prześledzić relacje osób uczestniczących w drugiej fazie konfliktu, a zatem w ciągu około 15 sekund, pomiędzy godz. 20:50:10, kiedy to po wytrąceniu przez pokrzywdzonego G. K. papierosa z ręki oskarżonego Ł. S. doszło między nimi do szarpaniny na jezdni ulicy (...), a godz. 20:50:24 kiedy oskarżony Ł. S. odszedł od pokrzywdzonego G. K. i wrócił na chodnik przed sklepem (...), zaś o godz. 20:50:37 20:50:37 ponownie wszedł do bramy kamienicy nr (...) przy ul. (...). Jak wynika z oględzin zapisu monitoringu (k. 71) tylko w tym czasie mogło dojść do zadania obrażeń nożem. Jednocześnie zapis monitoringu nie pozwalał na ustalenie, czy oskarżony Ł. S. sam zaprzestał ataku (odstąpił od niego z własnej woli), czy też został przez kogokolwiek powstrzymany (a zatem zaprzestał ataku nie z własnej woli, lecz z przyczyny od niego niezależnej).

Relacje osób uczestniczących w zdarzeniu co do tych okoliczności są niejasne i niewystarczające, aby odrzucić wersje najkorzystniejszą dla oskarżonego Ł. S., że to on sam odstąpił od dalszego ataku na pokrzywdzonego, a zatem, że odstąpił od usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu po myśli art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 156 § 1 pkt 2 k.k., co nakazywało uznanie, że nie podlega karze za usiłowanie w oparciu o przepis art. 15 § 1 k.k. Należało w tym zakresie uwzględniać depozycje procesowe wyłącznie czworga uczestników zdarzenia: oskarżonego Ł. S., pokrzywdzonego G. K. oraz świadków: D. J. (1) i K. I.. Wypada je tu przytoczyć w niezbędnym zakresie.

Jedyną trzeźwą osobą, która mogła mieć wiedzę o zachowaniu oskarżonego Ł. S. wobec pokrzywdzonego G. K. była ekspedientka sklepu (...), świadek K. I. . W trakcie postępowania przygotowawczego, podczas przesłuchania w dniu 15 września 2022r. nie była w stanie podać wielu szczegółów, gdyż nie obserwowała całego przebiegu zdarzenia. Zeznała następująco: „ Pracowałam w dniu 06.09.2022 roku w godzinach późnowieczornych, do godziny 22:00. Pamiętam, że już przed zakończeniem pracy sklepu przebywali tam stali klienci, tj. D. J. (2) – on ma blond rude włosy. On stał ze mną przy kasie, nie brał udziału w tym, co się później wydarzyło. Ponadto w sklepie był Ł. – nie znam jego nazwiska – on był w koszulce w czarno-białe poprzeczne pasy, on mieszka gdzieś zaraz obok sklepu. Ostatnim mężczyzną był G., ksywa (...). Widziałam jak Ł. rozmawiał z G. w sklepie. Oni wyszli ze sklepu i słyszałam, że się kłócą. Ja do nich nie wychodziłam, ja mam swoje problemy i nie szukam sobie nowych. Po chwili J., który był w sklepie powiedział do mnie cyt. „Daj papier bo on mu wyje…ał butelką w łeb”. Domyśliłam się, że to Ł. uderzył A. butelką. J. powiedział, że potrzebuje papier bo A. jest cały mokry. Podałam mu papier (...) Wyjrzałam na chwilę na zewnątrz i zobaczyłam na ziemi rozbitą butelkę. Ona leżała obok bramy po lewej stronie sklepu patrząc od sklepu. (...). Przypominam sobie, że gdzieś w międzyczasie mignął mi A., on miał zdjętą koszulkę i przykładał sobie ją do głowy. Nie widziałam u niego żadnych obrażeń, ciemno było. (...) .” (k. 50-52; podkreśl. SA).

Podczas przesłuchania na rozprawie głównej przed Sądem Okręgowym w Świdnicy w dniu 22 września 2023r. świadek G. K. zeznał natomiast następująco: „ Ja nie wiedziałam co się działo na zewnątrz sklepu, ja byłam w sklepie. Coś tam panowie wymienili kilka słów ze sobą, potem wyszli ze sklepu. Nie widziałam co się działo pod sklepem, bo byłam w sklepie. Oprócz nich w sklepie był jeszcze D. J. (1). J. wychodził ze sklepu. J. powiedział tylko „Daj mi papier bo zajeb… mu butelką”. Nie mówił kto kogo uderzył. To wszystko. Ja jak już wyszłam z pracy, ze sklepu i skończyłam zmianę, jak wyszłam ze sklepu to nie widziałam szarpaniny między oskarżonym, a K., ja ze sklepu wyszłam o godzinie 21:55. Poszłam w stronę ul. (...). Oni natomiast stali w stronę aresztu. Nie pamiętam czy oni krzyczeli, czy rozmawiali ze sobą. Ja nie wchodziłam między nich, nie rozdzielałam ich. Po kilku dniach słyszałam, że coś się stało K.. Słyszałam, że ma jakieś trzy kłute rany od noża i że leży w szpitalu, nie pamiętam kto mi to mówił. Możliwe, że mówił to J. ale dokładnie nie pamiętam. Jak G. wyszedł ze szpitala to mówił mi, że zajechał mu trzy razy nożem. Nie mówił dlaczego mu tym nożem zajechał, a ja nie pytałam. K. jest bywalcem sklepu w którym pracuję, w sklepie nikogo nie zaczepia, pod sklepem nie słyszałam, nie wiedziałam żeby kogoś zaczepiał. On zazwyczaj miał pieniądze, nie chciał kupować na zeszyt. Oskarżony też jest bywalcem sklepu, jemu też nie zdarzało się kogoś zaczepiać. Oskarżony zazwyczaj miał wyliczone pieniądze na alkohol. W tym dniu zdarzenia wziął 2 piwa i nie zapłacił, ja za niego zapłaciłam, bo nie dajemy na zeszyt. Parę razy mi się zdarzyło, że ja zakładałam za niego pieniądze za piwo. Za pana K. też się zdarzało że zakładałam pieniądze ale bardzo rzadko. (…) Możliwe, że jak K. krzyczał „Frajerze, rozjeb … Cię frajerze” to możliwe, że padały jeszcze jakieś wulgarne słowa, nie potrafię sobie tego przypomnieć. Chcę powiedzieć, że oni obaj byli pod wpływem alkoholu. Nie pamiętam co K. krzyczał jeszcze. To była końcówka mojej zmiany, nie długo krzyczeli, to mogło trwać około 5 minut. Te krzyki były od momentu kiedy D. przyszedł po papier, jak wychodziłam z pracy to już był spokój.” (…) K. w sklepie pojawił się mniej więcej przed 22. Nie jestem w stanie sobie przypomnieć, wydaje mi się że do sklepu najpierw przyszedł G., a potem Ł. ale nie jestem tego pewna. (…) Panowie zakupili towar i wyszli przed sklep. Ł. kupował piwo N. a G. chyba 100 gram wódki ale nie jestem pewna. ” (k. 358-359; podkreśl. SA).

Zeznania świadka K. I. nie były przydatne dla ustalenia, w jaki sposób zakończyło się starcie między oskarżonym Ł. S. a pokrzywdzonym G. K.. Nie była także bezpośrednim obserwatorem zdarzenia. Ważne jednak, że jej relacja potwierdzała nie tylko zaczepne wypowiedzi ze strony pokrzywdzonego G. K. pod adresem oskarżonego Ł. S., lecz także to, że pokrzywdzony po zdarzeniu nie wiedział ile uderzeń nożem otrzymał, twierdząc, że sprawca „ zajechał mu trzy razy nożem”, co ewidentnie nie było prawdą i świadczyło o tym, że G. K. nie pamiętał istotnych szczegółów zajścia.

Pokrzywdzony G. K. , znajdujący się pod znacznym działaniem alkoholu (2,70 promila alkoholu), co niewątpliwie osłabiało sprawność psychomotoryczną (k. 93), podczas pierwszych czynności policyjnych nie potrafił logicznie opisać zdarzenia (k. 2). Natomiast składane później kolejne zeznania pokrzywdzonego wskazywały rzeczywiście, że nie pamięta on kluczowych szczegółów zdarzenia, gdyż podawane przez niego okoliczności nie były zgodne z obiektywnym dowodem w postaci zapisu monitoringu ulicy (...) (k. 71).

Podczas przesłuchania w dniu 22 września 2022r. świadek G. K. zeznał bowiem: „ Ja wyszedłem ze sklepu, chyba przeszedłem na drugą stronę ulicy. Najprawdopodobniej szedłem chodnikiem w stronę domu. Ja nie wiem, czy zahaczyliśmy się barkami z tym panem czy jakaś wymiana zdań była. Doszło do przepychanki. Ja nie pamiętam teraz, czy on mnie uderzył, czy uderzył pięścią czy kopnął. Chyba była jakaś butelka, ale nie pamiętam tego dokładnie. Mogłem zostać przez niego uderzony butelką. Pamiętam na pewno, że jak się szarpaliśmy, to poczułem ukłucie, raz, a potem drugi. To ukłucie poczułem w okolicach brzucha. Potem on chyba uciekł, a ja jeszcze chwilę siedziałem na chodniku i się zbierałem, trzymałem się za brzuch. Nie pamiętam tego narzędzia, być może to nie był nóż, a końcówka rozbitej butelki. Podszedł do mnie klient spod sklepu, ja go znam, to jest D. J. (2) i spytał się mnie, czy mi pomóc dojść do domu i odprowadzić do domu. Ja odmówiłem i powiedziałem, że sobie poradzę. (...). Ja wstałem i udałem się do domu, trzymając się za brzuch.” (k. 53-55; podkreśl. SA).

Na rozprawie głównej przed Sądem Okręgowym w Świdnicy w dniu 22 września 2023r. świadek G. K. zeznał natomiast następująco: „ Tak w sumie to po tym czasie, to już niedużo pamiętam z tego zdarzenia. Pamiętam, że wracałem z baru do domu, wstąpiłem do sklepu, kupiłem alkohol, chciałem pogadać z kolegą czyli z oskarżonym, ja go tak znam z widzenia, razem pracowaliśmy. Za bardzo nie pamiętam, czy ja mu coś ubliżyłem, czy nie ubliżyłem, ale pamiętam, że dostałem butelką w głowę od oskarżonego. Prawdopodobnie coś krzyczałem do oskarżonego, bo to jest odruch bezwarunkowy, nie pamiętam co krzyczałem. Ja pamiętam, że ktoś mi podał ręcznik ze sklepu, to był chyba J.. Potem w sklepie zamówiłem piwo albo wódkę. Potem mam już tylko taki urywek z tym ugodzeniem i jak siedziałem na ławce koło aresztu. Potem poszedłem do domu i pokazywałem mamie to ugodzenie nożem. Jeszcze mi jakaś brama się kojarzy, ale to jest wszystko co pamiętam. Pamiętam, że byłem w jakiejś bramie, ale nie wiem czy ja za nim szedłem. Te dwa zdarzenia, uderzenie butelką i potem ugodzenie nożem, to były dwa odrębne zdarzenia, tak mi się przynajmniej wydaje. Ja kojarzę, że oskarżony mieszka chyba w bramie koło sklepu, ja tę bramę kojarzę po tym jak on mnie uderzył, ja chyba wszedłem w tę bramę. Ta brama jest normalnie zamykana, nie wiem czy tam jest domofon. Nie kojarzę czy wchodziłem na podwórze. Pamiętam, że coś krzyczałem po tym uderzeniu butelką, ale nie pamiętam co. Z tego ugodzenia nożem kojarzę, że między nas wszedł ten kolega J., więc chyba musieliśmy się jakoś między sobą trzymać. Potem powiedziałem J., że dostałem nożem czy ostrym narzędziem. Nic więcej nie pamiętam jak doszło do tego ugodzenia nożem. Pamiętam, że poszedłem do domu. Ja mieszkam niedaleko stamtąd, na ul. (...). (…) Tak mi się wydaje, że ja wszedłem w bramę, wydaje mi się, że oskarżonego tam nie widziałem, tam było pusto. Ja nie widziałem noża, przypuszczałem, że zostałem uderzony rozbitą butelką. Dopiero potem podejrzewałem, że mógł być to nóż. Ja nie kojarzę tej sytuacji czy myśmy się szarpali przed tym pchnięciem nożem, nie wiem czy coś mu powiedziałem, kompletnie tego nie pamiętam. (…) Ja chyba najpierw siedziałem na chodniku a potem usiadłem na ławce przy areszcie. Prawdopodobnie siedziałem na chodniku tam jak jest skrzyżowanie, ale dokładnie nie mogę powiedzieć. Ja wchodziłem do bramy, nie wyważałem drzwi, bo te drzwi są cały czas otwarte. Nie pamiętam czy kopałem w drzwi. Nie pamiętam czy wtedy płaciłem za alkohol w sklepie. ” (k. 438-439; podkreśl. SA).

Nawet pobieżna analiza zeznań pokrzywdzonego G. K. nie pozwalała na przyjęcie, czy oskarżony Ł. S., po około 20-sekundowym starciu z pokrzywdzonym i zadaniu mu obrażeń nożem, samodzielnie odstąpił od dalszego ataku, czy też został przez kogokolwiek powstrzymany albo, że odstąpił od ataku z przyczyn od siebie niezależnych.

Z kolei, świadek D. J. (1) podczas przesłuchania w postępowaniu przygotowawczym w dniu 21 października 2022r., a zatem po około upływie 1,5 miesiąca od zdarzenia zeznał: „ Pamiętam zdarzenie z dnia 06.09.2022 roku. Byłem wtedy w sklepie (...) na ul. (...) w Ś.. Stałem wewnątrz sklepu i rozmawiałem z ekspedientka o imieniu K.. (…) W tym dniu, nie pamiętam, która to była godzina, na pewno było już ciemno, w sklepie był też mój znajomy G. K. i taki drugi chłopak. On mieszka w bramie obok, często do sklepu przychodził. Nie jestem pewny jak on się nazywa. Oni ze sobą głośno rozmawiali, nie wiem w sumie o czym, najpierw w sklepie, a później wyszli przed sklep. Ja stałem w sklepie. Słyszałem ich podniesione głosy, tam nikogo innego nie było. (...) Ten chłopak, który mieszka po sąsiedzku ze sklepem, jak wychodził ze sklepu, to miał w ręce butelkę szklaną z piwem o pojemności 0,5 litra. On ją chwilę wcześniej wziął z lodówki. Słyszałem ich podniesione głosy dochodzące sprzed sklepu i w pewnej chwili usłyszałem takie głuche uderzenie. Wyszedłem przed sklep i zobaczyłem tych dwóch mężczyzn, o których przed chwila mówiłem. (...) G. miał zakrwawiona głowę i chyba częściowo twarz. Był też mokry, miał mokrą koszulkę. Nie pamiętam z której strony jego głowy były te obrażenia. Oni dalej coś do siebie mówili, nie pamiętam już co. (...) Na chodniku leżały fragmenty rozbitej butelki. Domyśliłem się, że ten drugi uderzył G. tą butelką z piwem. Skoro na chodniku leżały kawałki szkła, nie widziałem ich tam wcześniej, G. był zakrwawiony i miał mokrą koszulkę, to nie widzę innej możliwości. Wróciłem do sklepu i powiedziałem do K., żeby ręcznik podała, bo. on G. butelką uderzył. Ona mi dała ręczniki papierowe i ja podałem je G.. (...) Po chwili G. pojawił się przed sklepem na chodniku. Nie pamiętam czy on był w koszulce czy bez. Po chwili z bramy wyszedł ten drugi. Podszedł do G., kłócili się, ale ja nie pamiętam co oni do siebie mówili. Ja w ogóle nie pamiętam co oni do siebie mówili, zaczęli się okładać rękoma. Nie jestem w stanie stwierdzić, który z nich zaczął. Wtedy zobaczyłem, że ten drugi mężczyzna trzyma w ręce trzyma nóż. Nie wiem w której ręce trzymał nóż, nie jestem w stanie stwierdzić jak długie ostrze miał ten nóż, ani jak wyglądał. Ja widziałem tylko, że trzymał w ręce nóż. Oni się tam szamotali. Obaj machali rękoma, próbowali zadawać sobie ciosy. (...). Ten drugi mężczyzna zamachiwał się tą ręką, w której trzymał nóż w kierunku G.. To się działo bardzo szybko, ja nie zarejestrowałem uderzenia nożem w tułów G., ale już po tym wszystkim G. pokazywał mi rany brzucha. Z tego co pamiętam miał tam dwie rany, ale nie jestem pewny. Nie ma innej możliwości jak tylko to, że w trakcie tego ich szarpania on zadał G. dwa ciosy tym nożem. Widziałem jak się zamachiwał na niego tym nożem. Ja w pewnym momencie ich rozdzieliłem . Nie myślałem o tym, że on ma nóż i ja też mogę oberwać. Zresztą oni nie byli agresywni w stosunku do mnie. Ten drugi wszedł do swojej bramy i już nie wrócił. Ja widząc wcześniej ten nóż w jego ręce zacząłem oglądać G. i wtedy on podciągnął koszulkę i zauważyłem u niego te dwie rany z tego co pamiętam one były w okolicy brzucha, tak trochę pod żebrami, ale nie pamiętam z której strony. G. mówił, że nic go nie boli. On był chyba tak pijany, że nic nie czuł. Powiedział, że idzie do domu i że nie potrzebuje pomocy. (...). (k. 111-112; podkreśl. SA).

Na rozprawie głównej przed Sądem Okręgowym w Świdnicy w dniu 22 września 2023r. świadek D. J. (1) zeznał natomiast następująco: „ Wiem co jest przedmiotem tego postępowania, jeśli mogę to podtrzymuje moje wcześniejsze zeznania, to było pół roku temu, już tego nie pamiętam. Mało pamiętam, ja wtedy byłem po 4 piwach. W tej sprawie mi się kojarzy awantura. Nie wiem kto zaczął awanturę, ja byłem wtedy w sklepie. Machali do siebie rękoma, to się szybko działo. G. dostał w głowę, lała się mu krew. Tam było ich dwóch, oskarżony i G.. Wygląda na to, że Ł. uderzył G.. Nie wiem za co go uderzył. Oni wcześniej coś tam rozmawiali ale na spokojnie, potem może się coś rozwijało. Ja brałem ze sklepu ręcznik po to żeby G. się wytarł, on miał twarz zakrwawioną. Jak podszedłem z tym ręcznikiem do G. to nie wiem co się działo z oskarżonym, to się tak szybko działo, nie pamiętam. Jak wynosiłem G. ręcznik, to oskarżonego nie widziałem. On chwilę potem się pojawił. On wychodził z jakiejś bramy. Nie wiem gdzie on mieszka. Dalej zaczęli machać rękoma. Oni się bili, zadawali sobie uderzenia. Później się dowiedziałem, że G. K. doznał urazu ostrym narzędziem. Ja nie wiedziałem jak został ugodzony, to się szybko działo. Oprócz nich nikogo więcej nie było. Ja na drugi dzień dowiedziałem się, że G. doznał tego urazu. W ręku oskarżonego widziałem że coś ma, coś tam miał. Oni wtedy się bili i oskarżony miał to narzędzie wtedy w ręce. Ja na koniec tej bójki oglądałem G., on nie pokazywał mi rany na brzuchu. (…) Nie mam pojęcia skąd ten mężczyzna miał nóż, czy przyszedł z nim, czy go skądś wyjmował. Nie wiem czy on miał kieszenie w tych spodniach w które był ubrany. G. był pijany. Ja G. znam kilka lat. On jak się napije to jest spokojny. Oskarżonego ja znam tylko z widzenia. Nie mam pojęcia czy przed tym zdarzeniem między nimi był jakiś konflikt. (…) Między mną a oskarżonym też nie było żadnego konfliktu. Nic mi nie wiadomo o tym żeby G. K. wymuszał jakieś pieniądze od oskarżonego czy innych osób. Ja rozdzieliłem ich tak jak się rozdziela bójkę, po prostu wszedłem między nich. Ja absolutnie nie popychałem oskarżonego od tyłu. ” (k. 410-412).

Z przytoczonych zeznań świadka D. J. (1) wynika, że także in on był pod wpływem alkoholu, co obniżało jego sprawność psychomotoryczną i dawało podstawy do kwestionowania, czy rzeczywiście zapamiętał wiernie przebieg zdarzenia. Co więcej, zarówno w postępowaniu przygotowawczym, jak i na rozprawie głównej świadek D. J. (1) jednoznacznie przyznał, że nie widział pierwszej fazy zdarzenia, gdy oskarżony Ł. J. rozbił butelkę z piwem na głowie pokrzywdzonego G. K., jak również wyraźnie stwierdził, ze nie widział momentu zadawania ciosów nożem przez oskarżonego w drugiej fazie zdarzenia. Zapamiętał szarpaninę, wzajemne zadawanie sobie ciosów przez obu mężczyzn, a także fakt, że oskarżony Ł. S. miał w ręku nóż i wymachiwał nim. Nie widział jednak momentu i sposobu zadania obrażeń pokrzywdzonemu, a tylko po zdarzeniu G. K. pokazywał mu rany. Luki w pamięci świadka obnaża to, że podczas pierwszych zeznań stwierdził, że pokrzywdzony pokazywał mu dwie rany na brzuchu, chociaż oczywiste było to, że na brzuchu była tylko jedna rana kłuta, a druga rana (płytka rana cięta) znajdowała się na plecach.

Jednak najbardziej istotna jest okoliczność wskazana przez świadka, że podczas drugiej fazy zdarzenia, gdy oskarżony Ł. S. dwukrotnie zadał ciosy nożem pokrzywdzonemu G. K., to właśnie świadek D. J. (1) rozdzielił ich w ten sposób, że wszedł pomiędzy obu szamoczących się mężczyzn. Wyrazie stwierdził przy tym, że jego interwencja polegała wyłącznie na wejściu pomiędzy szarpiących się mężczyzn, natomiast przy tym nie odpychał oskarżonego Ł. S. od pokrzywdzonego G. K., jak również nie obezwładnił Ł. S. i nie odebrał mu noża. Zważywszy na to, że wspomniane starcie obu mężczyzn w drugiej fazie zdarzenia trwało około 15 sekund, uznać należy, iż interwencja D. J. (1) wchodzącego” między szarpiących się mężczyzn, nie mogła obiektywnie i realnie uniemożliwić oskarżonemu Ł. J. dalszego ataku na pokrzywdzonego G. K., jak również nie mogła uniemożliwić zadania mu kolejnych ciosów nożem. Oznacza to jednoznacznie, że oskarżony Ł. S., miał jeszcze pełne możliwości ponawiania ataków wobec pokrzywdzonego G. K., a także miał nie tylko sposobność, lecz także odpowiednie narzędzie do takiego ataku w postaci noża.

Prowadzi to do jednoznacznego wniosku, że oskarżony Ł. S. odstąpił od ataku na pokrzywdzonego wyłącznie ze względu na własną decyzję, a nie z uwagi na jakakolwiek zewnętrzną przyczynę, niezależną od jego woli. Oprócz tego, że ani pokrzywdzony G. K. nie podjął realnej obrony przed napastnikiem, ani świadek D. J. (1) nie wykonał takich czynności, który uniemożliwiłyby oskarżonemu kontunuowania zamachu wobec pokrzywdzonego, ani wreszcie nie było żadnej innej zewnętrznej przyczyny dla przerwania ataku ze strony oskarżonego, to wreszcie bardzo krótki, około 15-sekundowy czas starcia w drugiej fazie (z użyciem noża), świadczy o tym, że to oskarżony Ł. S. samodzielnie i z własnej woli przerwał atak, odstąpił od zamachu i wrócił do swojego mieszkania.

V. Na tle zacytowanych wyżej zeznań świadków warto przedstawić także wyjaśnienia złożone przez oskarżonego Ł. S. , który na żadnym etapie postępowania karnego nie przyznał się do tego, aby działał z zamiarem spowodowania u pokrzywdzonego ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, a co więcej, za przyczynę konfliktu uznał agresywne zachowanie G. K. (k. 81-82, 85, 258-259, 354-356). Podczas rozprawy głównej oskarżony Ł. S. złożył wyjaśnienia wprost sugerujące, że świadek D. J. (1) współdziałał z pokrzywdzonym G. K. w zaatakowaniu oskarżonego. Wyjaśnił: „ Ja do tego sklepu (...) przyszedłem po piwo, ja wypiłem wcześniej jedno piwo podczas remontu, byłem tylko po tym jednym piwie. W sklepie jak przyszedłem była ekspedientka, w kolejce była jedna albo dwie osoby nie znane mi, przed sklepem był pokrzywdzony K. i J.. To było około godz. 21, zobaczyłem ich kontem oka, to nie jest moje towarzystwo. Wcześniej nie miałem konfliktu z K.. Ja minąłem ich i wszedłem do sklepu. Poprosiłem ekspedientkę czy mogę wsiąść jednio piwo na zeszyt, w tym czasie wszedł do sklepu (...). J. w sklepie nie było. (…) K. w sklepie podszedł do mnie pierwszy witając się podał mi rękę, on był pod wpływem alkoholu, zaczął się mocować ze mną ręką w czasie tego powitania. Powiedział, że czeka na mnie pod sklepem, bo musimy sobie poważnie porozmawiać. Ja wziąłem piwo wyszedłem ze sklepu, K. stał przed sklepem czekał na mnie. Wychodząc ze sklepu ja go ominąłem, bo nie chciałem mieć z nim nic do czynienia, on podszedł albo podbiegł do mnie i powiedział, że musimy sobie porozmawiać. Ja byłem wtedy przy bramie nr (...) na ul. (...), jak wyszedłem ze sklepu szedłem w stronę przeciwną od aresztu. On podszedł do mnie i powiedział, że nie skończyliśmy rozmawiać. Ja się cofnąłem, on stał koło krawężnika na przeciwko mnie, zaczęła się wtedy rozmowa z jego strony, prowokacja, on mówił, że od dzisiejszego dnia za chodzenie po ul. (...) i do sklepu mam mu płacić pieniądze. On był kompletnie pijany. Podczas tej rozmowy położył mi rękę na ramieniu, on powiedział żebym się nie martwił, że on mnie lubi ale pieniądze od dzisiaj mają być. Jak on mi położył tą rękę na ramieniu to ja spojrzałem najpierw na rękę, potem na niego on się chyba zorientował, bo zabrał rękę, on się zachwiał w między czasie i drugi raz położył mi rękę na ramieniu, to już trwało krócej. On się zachwiał i trzeci raz chciał położyć rękę na moim ramieniu, ja mu wtedy odtrąciłem tą rękę. Po tym jak mu odtrąciłem tą rękę on wykonała ruch głową w moja stronę, tak jakby chciał mnie uderzyć głową, nie uderzył mnie tylko wykonał ten ruch zachwiał się odszedł do tyłu, po chwili podszedł do mnie blisko ja się cofnąłem, w tym momencie on mnie chwycił prawą ręka za kark i zaczął szarpać do ziemi. Ja mu strąciłem rękę, kolejnym jego ruchem była próba złapania mnie za rękę, atak jakby chciał mi zabrać piwo. W tym momencie on przekroczył moją granicę poczucia bezpieczeństwa, ja wyszarpałem tą rękę i żeby się bronić odruchowo uderzyłem go tą butelką w głowę. Butelkę miałem w prawej ręce, uderzyłem go w lewą stronę głowy, butelka się rozbiła. On spuścił głowę i spojrzał w dół, miałem do niego pretensje, powiedziałem „Popatrz do czego mnie doprowadziłeś, do czego mnie sprowokowałeś”. Ja wyrzuciłem tą resztę butelki, rzuciłem ją na ulicę, odwróciłem się na pięcie i poszedłem do sklepu i poprosiłem ekspedientkę o drugie piwo, wziąłem to drugie piwo, wychodząc ze sklepu ominąłem ich i nie patrzyłem na nich, poszedłem do siebie na podwórko przez bramę (...). Wszedłem zamknąłem za sobą bramę i wszedłem do domu. Byłem roztrzęsiony, otworzyłem piwo i zapaliłem papierosa . Nie wiem ile to trwało, usłyszałem wyzwiska, jak się okazało K. wszedł przez bramę na podwórze, tam usłyszałem wyzwiska i wulgaryzmy od najgorszych, mówił „Teraz cię kur.. rozjeb…”, ja byłem w mieszkaniu na I piętrze. Ja choruję na depresję i nie wytrzymałem, wyszedłem z tym papierosem na podwórko, jego już tam nie było, wyszedłem za nim na ul. (...). Zobaczyłem, że stoi K. i J.. Nie wiem czy coś robili widziałem, że stali. W pewnym momencie K. wyszedł z za J., podszedł do mnie i zaatakował mnie ręką, wytrącił mi papierosa .

Ja wyszedłem do niego z mieszkania żeby się dogadać, o co mu chodzi, wiem, że był pijany ale z mojej strony były emocje. Ja zauważyłem, że on jest rozwścieczony, wyjąłem nóż z kieszeni, to jest taka kieszeń z boku na nogawce, ten nóż wyjąłem w celu nastraszenia go, on wtedy zaczął się do mnie zbliżać, nie przestraszył się tego noża, ja odstąpiłem od niego jak on szedł na mnie i cofnąłem się w stronę ul. (...). Przy ul. (...) gdzie jest krzyżówka on podbiegł do mnie, zaczął mnie okładać, uderzył mnie w tył głowy, w tym czasie podbiegł do nas J., pamiętam że miałem głowę pochyloną. Moim zdaniem J. podbiegł żeby podnieść mi głowę na uderzenia K.. Wtedy jak J. podbiegł do nas, to doszło do uderzenia nożem, ja tego nie pamiętam. Prawdopodobnie uderzyłem raz, nie pamiętam żebym jakieś inne uderzenia nożem zadawał. Nie pamiętam gdzie trafiło to uderzenie nożem, najprawdopodobniej to uderzenia było wtedy jak J. podbiegł do nas. Nie pamiętam gdzie to uderzenie trafiło. K. się cofną i przestał mnie uderzać i odsunął się w kierunku aresztu. Jak doszło do tego pchnięcia, to ja stałem na skrzyżowaniu R. i (...), stałem plecami do B., stałem na ulicy, na chodniku stał K. i on był twarzą do B., twarzą do mnie. K. jak przestał mnie uderzać, to odskoczył w stronę aresztu. Nie pamiętam czy on coś mówił. Po chwili znowu podbiegł do mnie K., zaczął mnie uderzać pięścią, w bok głowy mnie uderzał, to były mocne uderzenia, prawdopodobnie z pięści. Ja zobaczyłem, że nie mam szans odsunąłem się od niego i schowałem nóż do kieszeni. W tym czasie stał koło mnie J., mówił mi, że jak nie dzisiaj, to następnym razem tak i tak mnie dosięgną. Według mnie J. też chciał mnie bić. J. raczej nie miał powodu żeby mieć ze mną konflikt. Ja wycofałem się do bramy nr (...) i pamiętam, że słyszałem jak K. rzucił tą rozbitą butelką w stronę mojej bramy. To był kolejny atak z jego strony na mnie. Usłyszałem, że to szkło pękło i poszedłem do domu. Więcej nic się nie działo, ja i tak wiedziałem, że nie mam szans na jakakolwiek konfrontację z K. i J.. Ja wyszedłem z mieszkania, bo miałem nerwy. Ja na drugi albo na trzeci dzień dowiedziałem się, że K. leży na L. i był zszywany od uderzenia nożem. Nic w związku z tym nie robiłem. Proszę zwrócić uwagę na moją pasywną postawę w tej sytuacji, to nie ja byłem agresorem, tylko ja byłem atakowany. To nie było tak, że ja pobiegłem do domu po nóż. Ten nóż służył mi do remontu, kleiłem tapetę, to był taki zwykły nóż przerabiany, szlifowany, miał cienkie ostrze. Nie miałem do tego noża żadnej pochwy i osłonki, taki ostry nóż nosiłem w kieszeni przy remoncie. (…) Tak wyjaśniałem, ja nie nosiłem się nigdy z zamiarem zabójstwa, ja nie jestem złą osobą. (…) Butelka którą rozbiłem (…) miała prawdopodobnie pół litra, jak każda butelka piwa. Ten nóż był szlifowany, ostrzony był, on nie był przerabiany, ja powiedziałem że był szlifowany, bo był ostrzony. To nie był nóż kuchenny, to był nóż który był w narzędziach. Nóż miał długość ostrza 10-15 cm, ja ten nóź odłożyłem z powrotem do komórki. Policjanci mnie pytali czy mam przy sobie nóż jak mnie zatrzymywali, o to co się stało z tym nożem nie pytali. Ja ten nóż miałem przy sobie przez cały czas. Jak wychodziłem do sklepu, to też go miałem. Ja zostałem przez J. pchnięty ciałem, on wleciał między nas. Ja z pokrzywdzonym stałem na przeciwko siebie, z tym, że ja byłem pochylony. Ja zostałem pchnięty z tyłu przez J.. Ja nie pamiętam jak dokładnie to było, wiem, że poczułem ciało J. na sobie. Ja chciałem uniknąć jakichkolwiek kontaktów z policją, sądem i więzieniem, dlatego nie zgłosiłem tego na policję. Nie przyszło mi to do głowy żeby zawiadomić policję, że ktoś żąda ode mnie pieniądze. Wcześniej nie wymuszał ode mnie żadnych pieniędzy tylko były prowokacje, spojrzenie. Prowokował mnie spojrzeniem, nie spuszczał ze mnie wzroku. (…) Ja nie jestem osobą konfliktową, oczywiście że są osoby których nie lubię. Żadnej z tych osób których nie lubię nie usiłowałem zabić. Ja nigdy nie nosiłem się z zamiarem zabicia kogokolwiek, nigdy. (k. 354-356; podkreśl. SA).

Sąd Okręgowy w Świdnicy słusznie nie dał wiary wyjaśnieniom oskarżonego Ł. S., że był atakowany zarówno przez pokrzywdzonego G. K., jak i przez świadka D. J. (1). Przeczyły temu zeznania wszystkich świadków, uczestników i obserwatorów zdarzenia: K. I. (k. 50-52, 358-359, 409), G. K. (k. 6-7, 53-55, 438-439) i D. J. (1) (k. 111-112). Co więcej, przedstawiony wyżej przebieg zdarzenia na podstawie oględzin zapisu monitoringu ulicy (...) (k. 71) przemawia za tym, że czas, w jakim przebiegały wydarzenia, nie pozwalał na taki jego przebieg, jak to opisał oskarżony Ł. S., szczególnie gdy chodzi o zaangażowanie świadka D. J. (3) jako potencjalnego napastnika, działającego obok G. K.. Oznaczało to jednoznacznie, że oskarżony Ł. S. przedstawił zdarzenie niewiarygodnie, intencjonalnie starając się wybielić siebie, a jako napastników przedstawić pokrzywdzonego G. K. i świadka D. J. (3). Chociaż nie ulegało wątpliwości, że pokrzywdzony G. K. sprowokował zdarzenie i był agresywny, to jednak nie jest to wystarczające tłumaczenie dla inkryminowanego zachowania oskarżonego Ł. S.. Trzeba bowiem przypomnieć, że właśnie oskarżony Ł. S. wrócił pod sklep (...) wyposażony w nóż, czym dał wyraz chęci eskalacji konfliktu, po czym nie zawahał się nim zadać obrażeń ciała pokrzywdzonemu G. K., kiedy ten wytracił mu papierosa z ręki. Jednocześnie krótki, raptem około 20-sekkundowy przebieg zdarzenia świadczył o tym, że oskarżony Ł. S. był zdecydowany użyć noża, kiedy wrócił pod sklep (...) i w krótkim czasie zdołał zadać dwa ciosy nożem, powodując u pokrzywdzonego znaczące obrażenia ciała.

VI. Takie wnioski nie przekreślają jednak ze wszech miar prawidłowego ustalenia Sądu Okręgowego w Świdnicy, że oskarżony Ł. S., przewidywał i godził się na spowodowanie u pokrzywdzonego G. K. ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, kiedy zadał mu uderzenie nożem w brzuch oraz cięcie nożem w plecy, powodując u niego obrażenia ciała w postaci: rany kłutej jamy brzusznej, okolicy dołu biodrowego lewego, penetrującej do jamy otrzewnowej, z uszkodzeniem krezki esicy oraz płytkiej rany na plecach. Dla oskarżonego, jako dorosłego i w pełni poczytalnego człowieka (por. opinia sadowo-psychiatryczna – k. 245-248), dysponującego odpowiednim wykształceniem i doświadczeniem życiowym, musiało być jasne, że uderzenie nożem w brzuch pokrzywdzonego może spowodować u niego ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu w rozumieniu art. 156 § 1 pkt 2 k.k. Dla każdego człowieka o właściwościach oskarżonego jest jasne, że w jamie brzusznej usytuowane są niezwykle ważne narządy wewnętrzne (żołądek, wątroba, jelita, wiązki ważnych naczyń krwionośnych). Uderzenie nożem w te okolice ciała może spowodować uszkodzenie tych ważnych narządów, a także nieść poważne konsekwencje: uszkodzenie naczyń krwionośnych i wykrwawienie, uszkodzenie jelit i zapalenie otrzewnej, a w konsekwencji także zagrożenie dla życia (por. wyrok SN z dnia 11 kwietnia 1979r. sygn. RNw – 3/79 – OSNPG 1979, z. 10, poz. 127).

Jak słusznie wskazał Sąd Apelacyjny we Wrocławiu z dnia 13 maja 2022r. sygn. II AKa – 128/22: „ Konstrukcja zamiaru ewentualnego, przyjęta w art. 9 § 1 k.k., polega na tym, że sprawca – realizując swój cel, który zamierzał osiągnąć – przewiduje realną możliwość popełnienia przestępstwa i godzi się na zaistnienie przestępnego skutku, jaki w rezultacie jego kierunkowego działania nastąpi. Godzenie się na wystąpienie tego skutku oznacza zatem, że celem jest jakiś inny – bezprawny lub prawnie obojętny – rezultat podjętego zachowania. Gdyby natomiast sprawca był pewny, że doprowadzi do skutku i mimo to podjąłby związane z taką prognozą działanie, to należałoby przyjąć, że – dążąc wprawdzie do realizacji innego celu – objął go jednak zamiarem bezpośrednim.” ( LEX nr 3397941).

Rzecz jednak w tym, że po zadaniu obu ciosów nożem, obiektywnie swoim zachowaniem oskarżony Ł. S. nie spowodował skutku przestępnego postaci ciężkiego uszczerbku na zdrowiu polegającego na wywołaniu choroby realnie zagrażającej życiu w rozumieniu art. 156 § 1 pkt 2 k.k., gdyż nie doszło do uszkodzenia tętnicy krezki, a jedynie do rany kłutej jamy brzusznej, okolicy dołu biodrowego lewego, penetrującej do jamy otrzewnowej, z uszkodzeniem krezki esicy oraz płytkiej rany na plecach. Tego rodzaju obrażenia ciała, jak wskazano wyżej, naruszyły czynności narządów ciała pokrzywdzonego na czas powyżej 7 dni, co odpowiada kwalifikacji prawnej z art. 157 § 1 k.k.

Jednak swoim działaniem, podjętym w zamiarze ewentualnym, oskarżony Ł. S. znajdował się w fazie usiłowania spowodował skutku przestępnego postaci ciężkiego uszczerbku na zdrowiu polegającego na wywołaniu choroby realnie zagrażającej życiu w rozumieniu art. 156 § 1 pkt 2 k.k., od którego to zamiaru (nie osiągnąwszy skutku przestępnego), dobrowolnie odstąpił jedynie z własnej woli, a nie na skutek jakiejkolwiek przyczyny zewnętrznej, poza swoja decyzją. Od wielu lat w doktrynie i orzecznictwie akcentuje się, że dla przyjęcia bezkarności usiłowania na gruncie art. 15 § 1 k.k. ważne jest jedynie, aby decyzja sprawcy o odstąpieniu od usiłowania lub zapobieżeniu jego skutkowi nastąpiła w sytuacji, gdy w jego ocenie dokonanie zamierzonego przestępstwa było możliwe. Nie będzie więc dobrowolne odstąpienie lub czynny żal, jeżeli zostanie spowodowane niemożnością zrealizowania przestępstwa, w szczególności wystąpieniem nieprzewidzianej przeszkody (por. wyrok SN z dnia 3.01.1980r.,sygn. I KR – 329/79, OSNKW 1980, nr 9, poz. 73 oraz wyrok SA w Krakowie z dnia 4.03.1999r., sygn. II AKa – 22/99, KZS 1999, z. 3, poz. 14).

Odstąpienie od usiłowania tylko wówczas prowadzi do bezkarności sprawcy, gdy jest dobrowolne. Jest ono zaś takie wówczas, gdy sprawca z własnej woli – bez jakichkolwiek nacisków sytuacyjnych oraz zewnętrznych przeszkód – nie wykonał ostatnich czynności niezbędnych do pełnej realizacji znamion czynu zabronionego. Nie można natomiast uznać dobrowolności odstąpienia od usiłowania, jeśli sprawca odstąpił od czynu na skutek okoliczności zewnętrznych, które wpłynęły na jego wolę i wywołały przekonanie o niemożności realizacji jego zamiaru (zob. wyrok SN z dnia 3.01.1980 r., I KR 329/79, OSNKW 1980/9, poz. 73).

Jak przypominał J. G., dobrowolne odstąpienie wiąże się z etapem chronologicznie wcześniejszym, jest ono bowiem możliwe przy tzw. usiłowaniu nieukończonym (niezupełnym), gdy sprawca ze swej strony nie wykonał jeszcze ostatniej czynności zmierzającej do dokonania. W takiej sytuacji z natury rzeczy wystarczające jest zaniechanie dalszych działań. Jeżeli natomiast zachowanie bezpośrednio zmierzające do dokonania osiągnie fazę usiłowania ukończonego, tj. gdy sprawca wykonał już wszystkie czynności prowadzące do realizacji znamion czynu zabronionego, to do bezkarności za usiłowanie przestępstwa konieczne jest zapobiegnięcie przez sprawcę skutkowi stanowiącemu znamię czynu zabronionego objętego pierwotnym zamiarem sprawcy. W rachubę wchodzi zatem wówczas jedynie czynny żal, który może się pojawić na późniejszym etapie (w związku z tzw. usiłowaniem ukończonym), czyli w przedziale czasu zamykającym się ostatecznie chwilą wystąpienia skutku, a rozpoczętym wówczas, gdy sprawca zrobił już wszystko, co dla osiągnięcia skutku zamierzał uczynić. Jest oczywiste, że w takiej sytuacji bierna postawa sprawcy nie byłaby wystarczająca (Kodeks karny. Część ogólna. Komentarz pod red. J. Giezka, WKP 2021, teza 2 do art. 15 k.k.).

W dalszej części swoich wywodów, J. G. stwierdził (Kodeks karny. Część ogólna. Komentarz pod red. J. Giezka, WKP 2021, teza 3 do art. 15 k.k.), że praktyka sądowa ujawnia rozmaite motywacje takich postąpień, od najbardziej szlachetnych, przez moralnie obojętne, aż po wątpliwe. W każdym z tych wypadków stosowanie art. 15 § 1 k.k. jest słuszne, a zwłaszcza celowe, bo sprzyja zmniejszeniu krzywdy ofiary przestępstwa i skłania innych sprawców do naśladowania, również z korzyścią dla ofiar przestępstw (por. wyrok SA w Krakowie z dnia 15.04.2009r., sygn. II AKa – 45/09, KZS 2009/6, poz. 64). Nieco wcześniej Sąd Najwyższy wypowiedział podobny w swej treści pogląd, że dobrowolne odstąpienie od dokonania czynu – wyłączające na podstawie art. 15 § 1 k.k. karalność usiłowania – zachodzi wówczas, gdy sprawcy mający możliwość zrealizowania swego zamiaru dokonania czynu zabronionego, po rozpoczęciu działania zmierzającego bezpośrednio do tego celu, w pewnym momencie zaprzestają z własnej woli dalszych czynności koniecznych do wypełnienia wszystkich znamion zamierzonego przestępstwa. Pobudki rezygnacji z dokonania przestępstwa są oczywiście obojętne, jak również decyzja w tym względzie nie musi być podjęta przez sprawców spontanicznie, wyłącznie z wewnętrznych motywów i zupełnie niezależnie od bodźców zewnętrznych (por. wyrok SN z 12.12.2006r., sygn. WA – 33/06, OSNwSK 2006/1, poz. 2419).

W realiach niniejszej sprawy, wobec fazy usiłowania nieukończonego (niezupełnego), które obiektywnie nie doprowadziło do skutku w postaci ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, czyli dokonania zbrodni z art. 156 § 1 pkt 2 k.k., co stwierdził biegły z zakresu medycyny sądowej P. P. w swojej opinii przedstawionej na rozprawie głównej (k. 406-409), zdecydowanie i jednoznacznie stwierdzając, że zabieg chirurgiczny laparotomii „zwiadowczej”, któremu został poddany pokrzywdzony G. K. po zdarzeniu, nie miał charakteru ratującego życie, lecz charakter diagnostyczny, aby ustalić jaki obrażeń pokrzywdzony faktycznie doznał i wykluczyć zagrożenie w wyniku ewentualnych rozleglejszych obrażeń wewnętrznych, rezygnacja oskarżonego Ł. S. z zadawania dalszych ciosów nożem pokrzywdzonemu oraz oddaleniu się z miejsca zdarzenia, miała charakter dobrowolnego odstąpienia od usiłowania po myśli art. 15 § 1 k.k. Oskarżony Ł. S. przestał atakować pokrzywdzonego G. K. mimo istniejących ku temu możliwości, nie była dla niego przeszkodą obecność świadka D. J. (1), ani nawet jego interwencja, gdyż szedł miedzy obu skonfliktowanych mężczyzn, lecz nie poczynił żadnych innych działań (np. odepchnięcia oskarżonego, odebrania mu noża itp.). Mimo takiej interwencji świadka D. J. (3) oskarżony Ł. S. miał nadal nóź i pełne możliwości ponawiania ataku, lecz od tego odstąpił i dobrowolnie oddalił się do domu, zabierając ze sobą nóż.

Można zatem jednoznacznie stwierdzić, że w wyniku zadania nożem ciosu w brzuch pokrzywdzonemu G. K. oskarżony Ł. S. dopuścił się wyłącznie spowodowania obrażeń naruszających czynności narządów ciała pokrzywdzonego na czas powyżej 7 dni, co odpowiada kwalifikacji prawnej z art. 157 § 1 k.k., natomiast nie podlegał odpowiedzialności z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 156 § 1 pkt 2 k.k., ze względu na klauzulę „niepodlegania karze za usiłowanie”, zawartą w art. 15 § 1 k.k.

Mając powyższe na uwadze, na podstawie art. 437 § 2 k.p.k. Sąd Apelacyjny zmienił zaskarżony wyrok ten sposób, że w miejsce czynu przypisanego w punkcie I części rozstrzygającej uznał oskarżonego Ł. S. za winnego tego, że w dniu 6 września 2022r. w Ś., woj. (...), w czasie sprzeczki i szarpaniny z G. K. uderzył go szklaną butelką z piwem w okolice głowy, a następnie przewidując i godząc się na spowodowanie u pokrzywdzonego ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu zadał mu uderzenie nożem w brzuch oraz cięcie nożem w plecy, powodując u niego obrażenia ciała w postaci: rany kłutej jamy brzusznej, okolicy dołu biodrowego lewego, penetrującej do jamy otrzewnowej, z uszkodzeniem krezki esicy oraz płytkiej rany na plecach, a także powierzchownej rany ciętej nosa, powierzchniowych otarć naskórka: nosa, policzka lewego, małżowiny usznej lewej i szyi, które to obrażenia naruszyły czynności narządów ciała pokrzywdzonego na czas powyżej 7 dni, po czym dobrowolnie odstąpił od zamiaru spowodowania u pokrzywdzonego ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, tj. przestępstwa z art. 157 § 1 k.k. i za to, na podstawie art. 157 § 1 k.k. wymierzył mu karę 1 (jednego) roku pozbawienia wolności, na poczet której – na podstawie art. 63 § 1 k.k. – zaliczył mu okres rzeczywistego pozbawienia wolności od dnia 26 września 2022r. od godz. 6:20 do dnia 6 kwietnia 2023r. do godz. 13:45. W pozostałej części zaskarżony wyrok utrzymano w mocy (art. 437 §1 k.p.k.).

VII. Wymierzając oskarżonemu Ł. S., za przestępstwo z art. 157 § 1 k.k. karę 1 (jednego) roku pozbawienia wolności, Sąd Apelacyjny miał na uwadze wszelkie dyrektywy wymiaru kary określone w art. 53 § 1 i 2 k.k. wyrażające się w potrzebie analizy, by dolegliwość kary nie przekraczała stopnia winy oskarżonego, uwzględniła stopień społecznej szkodliwości czynów oraz cele zapobiegawcze i wychowawcze, które kara ma osiągnąć w stosunku do sprawców, a także potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa.

Poza przedstawionymi wyżej uwagami, Sąd Apelacyjny uwzględnił przede wszystkim stopień społecznej szkodliwości czynu przypisanego oskarżonemu wyrażający się w okolicznościach przedmiotowych (charakterze naruszonego dobra chronionego, czyli zdrowia człowieka, skutków działania, sposobu działania sprawcy posługującego się niebezpiecznym narzędziem w postaci nożna, działania pod wpływem alkoholu i w miejscu publicznym, działanie z zemsty za znieważenie przez pokrzywdzonego na podwórku) oraz w okolicznościach podmiotowych (umyślności działania, postaci bezpośredniego zamiaru, motywów i pobudek oskarżonego).

Niewątpliwie przy wymiarze kary uwzględniono także właściwości i warunki osobiste oskarżonego omówione w uzasadnieniu Sądu I instancji (k. 452-452v). Sąd Apelacyjny ponownie te przesłanki przeanalizował, także poddał analizie dotychczasowy sposób życia oskarżonego Ł. S., zwracając uwagę, że nie był uprzednio karany (k. 436, 477, 495), jednak biegli lekarze psychiatry rozpoznali u niego uzależnienie od alkoholu oraz podawane w wywiadzie zaburzenia depresyjne nawracające (por. opinia sądowo-psychiatryczna – k. 245-248). Jednocześnie należało mieć na uwadze właściwie negatywną opinię o oskarżonym z miejsca zamieszkania. Jak wynika z wywiadu środowiskowego zawodowego kuratora sądowego (k. 102), Oskarżony Ł. S. jest bezdzietnym kawalerem, ma wykształcenie podstawowe I nie ma wyuczonego zawodu. Zatrudniał się do prac dorywczych na budowach. Wśród sąsiadów ma opinię osoby, która pod wpływem alkoholu zachowuje się agresywnie i nikt nie chce mu wchodzić w drogę.

Z drugiej strony, Sad Apelacyjny wziął pod uwagę, że podczas stosowania tymczasowego aresztowania w niniejszej sprawie, oskarżony Ł. S. zyskał pozytywną opinię pozytywną opinię w Areszcie Śledczym w Ś., gdzie był osadzony w okresie od dnia 26 września 2022r. do dnia 6 kwietnia 2023r. (k. 485-486). W opinii tej odnotowano, że zachowanie oskarżonego podczas tymczasowego aresztu było umiarkowane. Do przełożonych odnosił się regulaminowo. W oddziale mieszkalnym funkcjonował prawidłowo, nie wchodził w sytuacje konfliktowe z innymi osadzonymi. Nie zaszła konieczność stosowania wobec niego środków przymusu bezpośredniego. Nie był również uczestnikiem zdarzeń nadzwyczajnych. Nie był nagradzany regulaminowo, ani karany dyscyplinarnie. Nie był zatrudniony i nie uczestniczył w programach resocjalizacyjnych organizowanych na terenie jednostki penitencjarnej ze względu na status tymczasowo aresztowanego. Oskarżony Ł. S. nie utożsamiał się z podkulturą przestępczą i krytycznie wypowiadał się na temat zarzuconego czynu. Oskarżony odbywał dwukrotnie terapię odwykową dla osób uzależnionych od alkoholu w Zakładzie (...) w C. w 2014 i 2015 r. Deklaruje, że na terapiach przepracował problem alkoholowy i zaprzeczał nadużywaniu alkoholu od czasu realizacji wymienionej terapii.

Nie był to jedyny jednak jedyny pobyt oskarżonego Ł. S. w warunkach izolacji penitencjarnej, gdyż poprzednio był już tymczasowo aresztowany przez ponad 9 miesięcy w 2004r. (dane z systemu (...) k. 489-494). Dodatkowo uzasadniało to potrzebę wymierzenia bezwzględnej kary pozbawienia wolności, która stanowi właściwą reakcje karną wobec oskarżonego Ł. S., jako sprawcy przestępstwa pod wpływem alkoholu, dotkniętego uzależnieniem od alkoholu oraz podatnego na agresywne i groźne społecznie działania. Dodatkowo cele kary spełni to, że na podstawie art. 62 k.k. określono, iż orzeczona wobec oskarżonego Ł. S. kara pozbawienia wolności powinna być wykonywana z systemie terapeutycznym, jak również że na podstawie art. 46 § 2 k.k. orzeczono od oskarżonego Ł. S. na rzecz pokrzywdzonego G. K. nawiązkę w wysokości 5.000 złotych.

Okoliczności odnoszące się do kary, wskazane przez Sąd I instancji, a także wskazane przez sąd odwoławczy w niniejszym uzasadnieniu, przekonywały o zasadności i celowości kary orzeczenia wobec oskarżonego Ł. S., za przestępstwo z art. 157 § 1 k.k., kary 1 (jednego) roku pozbawienia wolności, jako realizującej wszelkie cele kary określone w art. 53 § 1 i 2 k.k. Jednocześnie ostatecznie orzeczona kara pozbawienia wolności jest wystarczająco dolegliwa i spełnia w stosunku do niego cele zapobiegawcze i wychowawcze. Zapobiegawczy sens wymierzonej kary pozbawienia wolności ma na celu odstraszenie od ponownego wejścia na drogę przestępstwa, natomiast jej cel wychowawczy realizuje się poprzez kształtowanie postawy sprawców zarówno wobec własnego czynu, jak i przestępstwa w ogóle. Kara pozbawienia wolności w takim rozmiarze powinna skłonić oskarżonego do zmiany postępowania i przestrzegania porządku prawnego. W ramach prewencji ogólnej wymierzona kara będzie w ocenie Sądu utwierdzać w świadomości społecznej przekonanie o obowiązywaniu normy prawnej i dawać gwarancję skutecznego zwalczania przestępczości. Ponadto orzeczona kara ma działać odstraszająco na potencjalnych sprawców tego rodzaju przestępstw. Społeczne oddziaływanie kary, jako jeden z celów kary, jest podyktowane potrzebą przekonania społeczeństwa o nieuchronności kary za naruszenie dóbr chronionych prawem i nieopłacalności zamachów na te dobra, wzmożenia poczucia odpowiedzialności, ugruntowania poszanowania prawa i wyrobienia właściwego poczucia sprawiedliwości oraz poczucia bezpieczeństwa. Surowsza, względnie łagodniejsza kara, nie spełniałaby celów kary w zakresie prewencji szczególnej i ogólnej. Mając powyższe na uwadze, orzeczono w sposób przedstawiony powyżej.

VIII. Na podstawie art. 29 ust. 1 ustawy z dnia 26 maja 1982r. – Prawo o adwokaturze (tekst jednolity: Dz. U. z 2022r. poz. 1184 z późniejszymi zmianami) zasądzono od Skarbu Państwa na rzecz na rzecz adw. K. B. 1.200,- złotych, w tym podatek od towarów i usług, tytułem nieopłaconej obrony z urzędu oskarżonego Ł. S. w postępowaniu odwoławczym;

Wysokość wynagrodzenia adwokackiego wynikała z § 11 ust. 2 pkt 5 oraz § 17 pkt 2 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015r. w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz.U. z 2015r. poz. 1800) w związku z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z dnia 20 grudnia 2022r. sygn. SK 78/21 (Dz.U. z 2022r. poz. 2790), którym stwierdzono niekonstytucyjność przepisów Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 3 października 2016r. w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu (Dz. U. z 2016r., poz. 1714).

Ponadto zwolniono oskarżonego Ł. S. od ponoszenia przypadających na niego kosztów postępowania odwoławczego, w tym od opłat za drugą instancję, obciążając Skarb Państwa wydatkami tego postępowania. Orzeczenie to znalazło oparcie w przepisach art. 635 k.p.k. w zw. z art. 624 § 1 k.p.k., a także art. 17 ust. 1 ustawy z dnia 23 czerwca 1973r. o opłatach w sprawach karnych (tekst jednolity: Dz. U. z 2023r. poz. 123 z późniejszymi zmianami). W zakresie tego rozstrzygnięcia uwzględniono stan osobisty rodzinny i majątkowy oskarżonego oraz jego możliwości zarobkowe, zwłaszcza w kontekście trybu życia, braku oszczędności, a także orzeczonej bezwzględnej kary pozbawienia wolności, ograniczającej możliwości zarobkowania.

Artur Tomaszewski

Bogusław Tocicki

Andrzej Szliwa

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Anna Turek
Podmiot udostępniający informację: Sąd Apelacyjny we Wrocławiu
Osoba, która wytworzyła informację:  Bogusław Tocicki,  Andrzej Szliwa ,  Artur Tomaszewski
Data wytworzenia informacji: