III Ca 399/19 - uzasadnienie Sąd Okręgowy w Łodzi z 2019-10-23

Sygn. akt III Ca 399/19

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 11 września 2018 r. Sąd Rejonowy dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi, w sprawie z powództwa M. H. przeciwko Skarbowi Państwa – Prokuratorowi Prokuratury Okręgowej w Łodzi o zapłatę, oddalił powództwo (pkt 1) oraz nie obciążył powoda kosztami procesu (pkt 2).

Z zapadłym orzeczeniem w zakresie pkt 1 nie zgodził się powód M. H., zarzucając rozstrzygnięciu:

1. rażące naruszenie przepisów proceduralnych, a mianowicie:

a) art. 217 § 1 k.p.c. w zw. z art. 299 k.p.c. poprzez uznanie zgłoszonego wniosku o przesłuchanie powoda za spóźniony, w sytuacji w której potrzeba przesłuchania powoda wynikła po przeprowadzeniu dowodu z przesłuchania świadka T. W. (1), a fakt zgłoszenia tożsamej tezy dowodowej nie przeczy okoliczności, że powód mógłby złożyć zeznania szersze od dotychczasowych, w szczególności w świetle zeznań świadka, który przeczył prawu własności pojazdu R. (...) na powoda, jak również wobec okoliczności, iż powód był doprowadzany z jednostki penitencjarnej, wobec czego w ramach wyjątku dowód z jego przesłuchania przeprowadzono jako pierwszy, w związku z czym nie miał on możliwości odniesienia się do całego materiału dowodowego;

b) art. 233 § k.p.c. poprzez dokonanie rażąco niewłaściwej i dowolnej oceny materiału dowodowego, uznając że nie doszło do skutecznego przeniesienia prawa własności samochodu R. (...), w sytuacji gdy:

● powód jest w posiadaniu faktury zakupu z adnotacją „zapłacono gotówką”, co świadczy o uiszczeniu należności za pojazd;

● w chwili zatrzymania R. (...) był w posiadaniu powoda, a więc korzysta on z domniemania z art. 339 k.c., iż jest posiadaczem samoistnym;

● na jego zlecenie została wykonana wycena utraty wartości pojazdu dołączona do pozwu, przy czym w jego imieniu działał syn A. H., do którego mówią O.;

● ekspertyza w żadnym razie nie przeczy własności powoda, bowiem informacja na ekspertyzie o własności T. W. (2) wynika z dokumentów przedłożonych biegłemu;

● powód posiadał komplet dokumentów, w tym kartę pojazdu i ubezpieczenie, które wydaje się w chwili sprzedaży pojazdu;

● organy ścigania wydały pojazd osobie dysponującej tytułem prawnym do pojazdu, a dokładnie osobie uprawnionej przez powoda;

● powód zwracał się o wydanie pojazdu, zlecając stosowne czynności pełnomocnikowi D. B. oraz przed Sądem Okręgowym w Łodzi w sprawie karnej IV K 3/10 osobiście sformułował żądanie zwrotu pojazdu, co odnotowano w protokole;

● błędne przyjęcie, że fakt braku przerejestrowania pojazdu ma wpływ na ustalenie prawa własności dla poprzedniego właściciela;

2. błędy w ustaleniach faktycznych wyrażające się tym, że:

a) dowód z opinii biegłego na okoliczność utraty wartości pojazdu w okresie przetrzymywania przez organy ścigania nie był przydatny do rozstrzygnięcia w niniejszej sprawie, w sytuacji gdy dalsze przetrzymywanie pojazdu R. (...) po dacie przeprowadzenia dowodu z opinii biegłego tj. 17 maja 2007 r., okazało się zbędne, co w świetle art. 230 § 2 k.p.k. obligowało zwrócić osobie uprawnionej pojazd wcześniej zatrzymany, a więc ustalenie wartości pojazdu jaką utracił po okresie kiedy ziściły się przesłanki do jego zwrotu pozostaje niezbędna, albowiem Sąd nie posiada wiadomości specjalnych;

b) powód był zobowiązany do poinformowania organów ścigania o fakcie pozostawania w izolacji penitencjarnej od dnia 2 stycznia 2008 r., w sytuacji gdy organy ścigania jako organ Państwa mają dostęp do rejestrów osób pozbawionych wolności, jak również takie stanowisko pozostaje błędne w świetle wyroku SN z dnia 21 listopada 2012 r., III KK 30/12;

c) powód rozpoczął wykonywanie kary pozbawienia wolności w dniu 5 sierpnia 2015 r., w sytuacji gdy dnia 8 października 2015 r. w sprawie III K 104/15 zapadł wobec niego wyrok łączny wydany przez Sąd Okręgowy w Bielsku – Białej, a zatem w dniu 5 sierpnia 2015 r. rozpoczął wykonywanie drugiej jednostkowej kary łącznej, niemniej jednak wolności był pozbawiony od dnia 2 stycznia 2008 r.

W konkluzji skarżący przede wszystkim wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uwzględnienie powództwa oraz zasądzenie na jego rzecz kosztów postępowania za obie instancje. Z kolei wniosek ewentualny opiewał na uchylenie orzeczenia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.

Na rozprawie apelacyjnej w dniu 14 października 2019 r. pełnomocnik strony pozwanej zwrócił się o oddalenie apelacji oraz przyznanie zwrotu kosztów postępowania odwoławczego.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja powoda nie może odnieść zamierzonego skutku.

Wbrew zapatrywaniom apelującego, zaskarżone orzeczenie należało uznać za prawidłowe, stanowiące wynik właściwej oceny zebranego materiału dowodowego. Sąd Okręgowy podziela poczynione przez Sąd I instancji ustalenia i w konsekwencji przyjmuje za swoje, uznając za zbędne powielanie ich w całości w treści niniejszego uzasadnienia. Na pełną akceptację zasługują też rozważania merytoryczne, których istota sprowadza się do konkluzji o nieudowodnieniu roszczenia tak co do zasady, jak i wysokości. Pozytywna ocena kontrolowanego orzeczenia oznacza więc, że racji bytu nie mają zgłoszone pod adresem rozstrzygnięcia zarzuty. Na tym zaś tle skarżący zgłosił szereg uwag i zastrzeżeń natury procesowej, wobec czego trzeba skupić uwagę na tych właśnie zagadnieniach.

Przed przystąpieniem do szczegółowej analizy zasadności stanowiska Sądu Rejonowego Sąd Okręgowy pragnie wskazać, że dla skuteczności zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. (a więc przepisu pozwalającemu sądowi na swobodną, ale nie dowolną ocenę zebranych dowodów) nie wystarczy stwierdzenie o wadliwości dokonanych ustaleń faktycznych, odwołujące się do stanu faktycznego, który w przekonaniu skarżącego, nie odpowiada rzeczywistości. Konieczne jest bowiem wskazanie przyczyn dyskwalifikujących postępowanie Sądu w tym zakresie. W szczególności apelujący powinien zatem wskazać, jakie kryteria naruszył Sąd przy ocenie konkretnych dowodów, uznając brak ich wiarygodności i mocy dowodowej lub niesłusznie im je przyznając (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 20 grudnia 2006 r., VI ACa 567/06, opubl. baza prawna LEX nr 558390). Postawienie zarzutu obrazy art. 233 § 1 k.p.c. nie może bowiem polegać na zaprezentowaniu ustalonego przez siebie, na podstawie własnej oceny dowodów stanu faktycznego. Skarżący powinien wskazać, posługując się wyłącznie argumentami jurydycznymi, że sąd pierwszej instancji rażąco naruszył zasady logicznego rozumowania oraz doświadczenia życiowego i że uchybienie to mogło mieć wpływ na wynik sprawy (por. wyrok SN z dnia 18 czerwca 2004 r., II CK 369/03, opubl. baza prawna LEX nr 174131). Inaczej mówiąc przeprowadzona przez sąd ocena dowodów może być skutecznie podważona tylko w przypadku, gdy brak jest logiki w wiązaniu wniosków z zebranymi dowodami lub gdy wnioskowanie sądu wykracza poza schematy logiki formalnej albo wbrew zasadom doświadczenia życiowego, nie uwzględnia jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo-skutkowych. Żadne takie uchybienia, wadliwości ani mankamenty nie zaistniały po stronie Sądu Rejonowego. Bez wątpienia rzeczona sprawa od strony dowodowej nie była łatwa, gdyż Sąd dysponował gołosłownymi twierdzeniami powoda oraz rozbieżnymi relacjami świadków. W szczególności odmiennie co do kluczowych kwestii wypowiadał się świadek T. W. (1). Sprawy nie ułatwiała też słabość zaprezentowanego materiału. Dodatkową komplikację stanowiła ponadto niejednoznaczność przedstawionych dokumentów, przez co obraz sytuacji jawił się jako mocno zagmatwany. Mimo tego Sąd podołał swojemu zadaniu, przy czym ustalonego przebiegu wydarzeń nie sposób zdeprecjonować tylko z tego względu, że nie satysfakcjonuje on powoda. Przymiot wiarygodności uzyskała mianowicie relacja wspomnianego świadka, gdyż w o wiele większym stopniu korelowała ona z resztą zebranego materiału dowodowego. Wspomnieć też warto, iż T. W. (1) bezpośrednio uczestniczył w prawie wszystkich zdarzeniach, stąd też dobrze był zorientowany w ich przebiegu. Wobec tego nie sposób się zgodzić z argumentami skarżącego, zwłaszcza że mają one wyłącznie wydźwięk polemiczny, będący konsekwencją zupełnie odmiennego postrzegania sprawy. Przedstawiona w apelacji argumentacja tak naprawdę stanowi próbę odmiennej oceny dowodów nie znajdującą oparcia w zgromadzonym materiale. Wywód powoda ogranicza się w sumie do stwierdzenia, że naruszenie przepisu art. 233 § 1 k.p.c. polegało na błędnym nieprzyjęciu przejścia na niego prawa własności samochodu R. (...) oraz wadliwym uznaniu, że po jego stronie nie wystąpiła szkoda majątkowa w postaci utraty wartości pojazdu. Nie ulega jednak wątpliwości, że samo subiektywne przekonanie skarżącego co do swoich racji, nie znajdujące oparcia w zebranym materiale dowodowym, nie może prowadzić do podważenia trafności stanowiska Sądu I instancji.

Idąc dalej zgodzić się też trzeba ze Sądem Rejonowym, że powód nie wywiązał się należycie ze spoczywającego na nim ciężarze dowodu. Skoro bowiem powód wywodził swoje roszczenie z deliktu popełnionego przez Prokuraturę, to jego zadaniem było wykazanie wszystkich przesłanek odpowiedzialności deliktowej. W szczególności koniecznym było udowodnienie zaistnienia zdarzenia sprawczego wyrażającego nieprawidłowym działaniem władzy publicznej oraz wykazanie szkody, jak również związku przyczynowego zachodzącego pomiędzy tymi elementami. Gwoli przypomnienia stosownie do ogólnych zasad postępowania cywilnego strony mają obowiązek twierdzenia i dowodzenia tych wszystkich okoliczności (faktów), które zgodnie z art. 227 k.p.c. mogą być przedmiotem dowodu. Ponadto z treści art. 232 k.p.c. wynika, że strony są obowiązane wskazywać dowody dla stwierdzenia faktów, z których wywodzą skutki prawne. Na powodzie spoczywa więc ciężar udowodnienia faktów uzasadniających jego roszczenie, a na stronie pozwanej obowiązek udowodnienia okoliczności uzasadniających jej wniosek o oddalenie pozwu. Reguły rozkładu ciężaru dowodu, stosowane przez Sąd w fazie wyrokowania, mają fundamentalne znaczenie dla dokonania prawidłowej oceny wykonania przez każdą ze stron obowiązku dowodzenia w zakresie przesłanek uzasadniających roszczenie lub zwalniających stronę pozwaną od konieczności jego spełnienia. Obowiązkiem Sądu jest ustalenie, czy strona inicjująca proces wykazała okoliczności faktyczne, których zaistnienie determinuje możliwość jego skutecznego wpisania (subsumcji) w odpowiednią podstawę prawną. Jeśli ustalenia takiego dokonać nie można, to fakt ten samoistnie niweczy zasadność powództwa i to niezależnie od tego, czy pozwany z kolei udowodnił podstawy faktyczne przyjętej linii obrony czy też nie (tak wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z dnia 4 października 2012, I ACa 510/12, opubl. baza prawna LEX nr 1237866). Tym samym gdy materiał dowodowy zgromadzony w sprawie nie daje podstawy do dokonania odpowiednich ustaleń faktycznych w myśl twierdzeń jednej ze stron, sąd musi wyciągnąć ujemne konsekwencje z braku udowodnienia faktów przytoczonych na uzasadnienie żądań lub zarzutów. Należy to rozumieć w ten sposób, że strona która nie przytoczyła wystarczających dowodów na poparcie swych twierdzeń, ponosi ryzyko niekorzystnego dla siebie rozstrzygnięcia, o ile ciężar dowodu co do tych okoliczności na niej spoczywał (por. wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 18 stycznia 2012 roku, I ACa 1320/11, opubl. baza prawna LEX Nr 1108777). Oprócz tego warto wspomnieć, że wykrycie prawdy przez sąd ogranicza się w zasadzie do: przeprowadzenia dowodów zgłoszonych przez strony, bowiem na nich spoczywa ciężar dowodu (art. 6 k.c.). Z kolei zasada prawdy materialnej nie może przekreślać kontradyktoryjności procesu, gdyż - ciężar wskazania niezbędnych dowodów spoczywa przede wszystkim na stronach procesowych. Działanie sądu z urzędu i przeprowadzenie dowodu niewskazanego przez stronę jest po uchyleniu art. 3 § 2 k.p.c. dopuszczalne tylko w wyjątkowych sytuacjach procesowych oraz musi wypływać z opartego na zobiektywizowanej ocenie przekonania o konieczności jego przeprowadzenia (zob. wyrok Sadu Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 10 kwietnia 2013 roku, III AUa 1468/12, opubl. baza prawna LEX nr 1311941). Wszystkie powyższe względy miał też na uwadze Sąd Rejonowy czemu dał wyraz w swoim uzasadnieniu skonstruowanym w sposób zgodny z art. 328 § 2 k.p.c. W kontrolowanej sprawie nie było żadnych podstaw do działania przez Sąd z urzędu, ani tym bardziej do zastępowania którejkolwiek ze stron. Ostateczny wynik sprawy tak naprawdę stanowił przecież wynik ich własnych działań i zaniechań.

Jako błędu nie można też ujmować nieprzeprowadzenia dowodu z dalszego przesłuchania powoda M. H.. Przede wszystkim z brzmienia art. 299 k.p.c. wynika, iż ustawodawca uznał więc, że przeprowadzenie dowodu z przesłuchania stron powinno być wyjątkiem. Dowód z przesłuchania stron można więc przeprowadzić wyłącznie w sytuacji gdy po wyczerpaniu środków dowodowych lub w ich braku pozostały niewyjaśnione fakty istotne dla rozstrzygnięcia sprawy. Nawet wtedy jednak sąd nie ma obowiązku jego przeprowadzenia, a jedynie taką możliwość. Przy takim ujęciu okazuje się zatem, iż tenże dowód ma zawsze charakter subsydiarny i stanowi jedynie formę uzupełnienia postępowania dowodowego. Natomiast w kontrolowanej sprawie Sąd zdecydował się na nieco inne rozwiązanie, gdyż przesłuchał powoda już na pierwszej rozprawie. Takie działanie można w sumie zaaprobować. Punkt wyjścia stanowiło przecież założenie, że powód jest osobą najlepiej zorientowaną w rzeczywistym stanie faktycznym sprawy, wobec czego jego wypowiedzi będą mogły stanowić punkt odniesienia dla kolejnych relacji. Co ważne powód złożył wówczas dość obszerne i szczegółowe zeznania dotyczące wszystkich kluczowych zagadnień. Tym samym moment jego przesłuchania nie miał więc, aż tak doniosłego znaczenia w kontekście później pozyskanych informacji z innych osobowych źródeł dowodowych. Podkreślenia bowiem wymaga, iż wbrew sugestiom skarżącego, nie jest rolą dowodu z przesłuchania stron postępowania umożliwienie stronie osobistego odniesienia się do twierdzeń i wywodów strony przeciwnej czy innych uczestników postępowania i zajęcia w tym zakresie stanowiska (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 3 października 2012 r., I ACa 371/12, opubl. baza prawna LEX nr 1238220) .

Przede wszystkim zgodzić się trzeba z Sądem I instancji , że powód nie był w ogóle legitymowany do dochodzenia roszczenia wynikającego z art. 417 k.c. Mianowicie powodowi nie służył przymiot właściciela, z racji tego, że był jedynie jego użytkownikiem. Prawo własności pojazdu przez cały czas pozostawało po stronie T. W. (1). Tego osądu w żaden sposób nie mogła zmienić załączona do akt faktura VAT nr (...) z dnia 9 listopada 2006 r., która rzekomo miała stanowić potwierdzenie zawarcia pomiędzy zainteresowanymi osobami umowy kupna sprzedaży. Zaistniałe w sprawie realia wyraźnie wskazywały bowiem na pozorność tejże czynności. Zgodnie z art. 83 § 1 k.c. nieważne jest oświadczenie woli złożone drugiej stronie za jej zgodą dla pozoru. Główną cechą czynności pozornej jest brak zamiaru wywołania skutków prawnych, jakie łączą się z oświadczeniem określonej treści. Zachodzi wtedy świadoma, z góry założona sprzeczność między złożonym oświadczeniem, a realnym zgodnym zamiarem obu stron czynności prawnej. Aby ustalić, że dana czynność dotknięta jest pozornością niezbędne jest wykazanie, że zachodzi sprzeczność między tym, co strony deklarują na zewnątrz, a tym, do czego w rzeczywistości dążą. Rozbieżność ta powinna dotyczyć treści samej czynności prawnej, co będzie występowało, gdy strony zmierzają do wywołania wrażenia dokonania określonej czynności prawnej, podczas gdy w rzeczywistości w ich sferze prawnej nic się nie zmienia lub też zmiana następuje, ale ma charakter inny niż wynikałoby to z treści złożonych oświadczeń. Przy czym nieważność czynności prawnej z powodu pozorności złożonego oświadczenia woli może być stwierdzona tylko wówczas, gdy brak zamiaru wywołania skutków prawnych został przejawiony wobec drugiej strony tej czynności otwarcie, tak że miała ona pełną świadomość co do pozorności złożonego wobec niej oświadczenia woli i co do rzeczywistej woli jej kontrahenta i w pełni się z tym zgadza (por. wyrok SN z dnia 25 lutego 1998 roku, II CKN 816/97, opubl. baza prawna LEX Nr 56813). Zgoda drugiej strony czynności prawnej na jej pozorność musi być wyrażona najpóźniej w chwili jej dokonywania. Pozorność oświadczenia woli w świetle art. 83 § 1 k.c. jest to zatem symulacja, która musi się składać z dwóch elementów. Po pierwsze, strony, które dokonują takiej czynności prawnej, próbują wywołać wobec osób trzecich rzeczywiste, prawdziwe przeświadczenie, że ich zamiarem jest wywołanie skutków prawnych objętych treścią ich oświadczeń woli. Po drugie, musi między stronami istnieć tajne, niedostępne osobom trzecim porozumienie, że te oświadczenia woli nie mają wywołać zwykłych skutków prawnych (akt konfidencji); innymi słowy, że zamiar wyrażony w treści symulowanych oświadczeń woli nie istnieje lub że zamiar ten jest inny niż ujawniony w symulowanych oświadczeniach. Na pozorność muszą się składać oba te elementy łącznie (tak wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dnia 31 sierpnia 2016 r., III AUa 243/16 opubl. baza prawna LEX nr 2123027). Innymi słowy celem tego działania jest, jak słusznie wskazał Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 18 marca 2004 r. (III CK 456/02, opubl. baza prawna Legalis nr 68095) „upozorowanie woli stron na zewnątrz i wytworzenie przeświadczenia dla określonego kręgu (otoczenia), nie wyłączając organów władzy publicznej, że czynność o określonej treści została skutecznie dokonana”. Konsekwencją takiego działania jest uznanie takiego oświadczenia za nieważne, pozbawione cechy konstytutywności. Osoba składająca oświadczenie woli dla pozoru nie chce, aby powstały takie skutki prawne, jakie normalnie prawo łączy z tego typu oświadczeniem, ponieważ nie chce w ogóle wywoływać żadnych skutków (pozorność czysta) albo chce wywołać inne te, które wynikałyby ze złożonego przez nią oświadczenia woli (pozorność kwalifikowana). Czynność prawna pozorna jest dotknięta nieważnością bezwzględną i nie wywołuje żadnych skutków prawnych od początku ( ex tunc).

Jak już było to sygnalizowane zgromadzony w sprawie materiał dowodowy ewidentnie przemawiał za ustaleniem, że strony umowy potajemnie się porozumiały w celu innego, aniżeli wynika to z zawartej umowy, uregulowania ich sfery prawnej. W istocie rzeczy obu mężczyznom chodziło o ukrycie przed organami ścigania, że właścicielem pojazdu jest T. W. (1). Sporządzenie faktury było podyktowane chęcią odzyskania samochodu przy równoczesnym uniemożliwieniu organom ścigania jego zabezpieczenia i zweryfikowania pod kątem prawnym. Z pola widzenia nie może przy tym umknąć, iż wspomniana faktura występuje w dwóch odmiennych wersjach. Mianowicie oprócz załączonej do akt cywilnych faktury (k. 6, 171), pokrywającej się z fakturą przedstawioną w śledztwie (k. 74 akt V Ds. 19/14), na gruncie postępowania przygotowawczego pojawił się jeszcze inny dokument w tym zakresie (k. 60 akt V Ds. 19/14). Kluczowa w tej sferze rozbieżność przejawia się zaś tym, iż inaczej ujęto moment płatności. Według pierwszej wersji płatność odbyła się gotówką, a brak dalszych adnotacji oznaczałby, że przekazanie pieniędzy nastąpiło z chwilą realizacji transakcji. Z kolei na drugiej fakturze (k. 60) pojawia się wzmianka o odroczonym terminie płatności przypadającym na dzień 18 grudnia 2006 r. W kontekście tego nie wiadomo zatem kiedy płatność miała miejsce oraz czy w ogóle została dokonana. Jednocześnie brak jest w zebranym materiale uchwytnych śladów, że odbył się transfer pieniędzy. Warto też odnotować, iż we wszystkich dokumentach dotyczących pojazdu (dowód rejestracyjny, ubezpieczenie) jako właściciel figurował T. W. (1), podczas gdy pomiędzy rzekomą sprzedażą pojazdu a jego zatrzymaniem upłynął ponad miesiąc. Tymczasem zgodnie z art. 78 ust. 2 ustawy Prawo o ruchu drogowym ustawowy okres na przerejestrowanie pojazdu to 30 dni. Nowy właściciel musi w tym czasie powiadomić starostę o nabyciu samochodu. Tyle samo czasu przysługuje zbywcy auta, by zgłosić sprzedaż wydziałowi komunikacji. Żadna z stron umowy nie dopełniła tych obowiązków aktualizacyjno – ewidencyjnych, co było o tyle zastanawiające, iż powód deklarował chęć użytkowania auta w sposób zarobkowy. Przy takich zaś pojazdach siłą rzeczy kontrole są bardziej szczegółowe i poza policją przeprowadza je także Inspekcja Transportu Drogowego. Wreszcie finalnie sprzedaży samochodu w 2015r. dokonał T. W. (1), do którego samochód ostatecznie trafił. Co prawda Prokuratura uprzednio oddała pojazd M. H., ale to bynajmniej nie przesądzało kwestii właścicielskich, tak jak akcentował to skarżący. Na tym polu Prokuratura była po prostu zmuszona do zachowania konsekwencji, ponieważ pojazd zwrócono osobie, u której go najpierw zabezpieczono.

Podzielić należy także argumentację Sądu Rejonowego o braku wykazania przez powoda przesłanek z art. 417 k.c.

W myśl tego unormowania za szkodę wyrządzoną przez niezgodne z prawem działanie lub zaniechanie przy wykonywaniu władzy publicznej ponosi odpowiedzialność Skarb Państwa lub jednostka samorządu terytorialnego lub inna osoba prawna wykonująca tę władzę z mocy prawa. Powołana norma należy do grupy przepisów regulujących kompleksowo kwestie odpowiedzialności za szkody wyrządzone przy wykonywaniu władzy publicznej, a szerzej podmiotów wykonujących władzę publiczną. Inaczej mówiąc z treści przepisu wynika swoistego rodzaju definicja deliktu publicznego. Kluczową przesłanką według omawianej normy jest więc "niezgodne z prawem działanie organu władzy publicznej", przez co należy rozumieć nie tylko działanie stanowiące przejaw naruszenia prawa bądź też działanie bez podstawy prawnej, ale także zaniechanie, o ile porządek prawny nakłada na władzę publiczną obowiązek działania. W istocie chodzi zatem o

bezprawność zachowania się organu władzy publicznej. Nie powinno także budzić wątpliwości, że przez "działanie organów władzy publicznej" należy rozumieć zachowanie się osób występujących w imieniu lub na rzecz tych organów, a więc wszystkich, których zachowania są – w ramach obowiązującego porządku prawnego – przypisywane władzy publicznej. W orzecznictwie i doktrynie powszechnie przyjmuje się, że przesłankę bezprawności zawartą w omawianym przepisie należy ujmować ściśle, jako zaprzeczenie zachowania uwzględniającego nakazy i zakazy wynikające z normy prawnej – z wyłączeniem norm moralnych, obyczajowych, zasad współżycia społecznego. Chodzi tu więc o niezgodność z konstytucyjnie rozumianymi źródłami prawa, czyli Konstytucją, ustawami, ratyfikowanymi umowami międzynarodowymi, rozporządzeniami oraz prawem stanowionym przez Unię Europejską (te ostatnie normy mają pierwszeństwo w razie kolizji z normami zawartymi w ustawach, rozporządzeniach czy aktach prawa miejscowego, co wynika z art. 91 ust. 3 Konstytucji RP). Powyższa konkluzja o konieczności postępowania zgodnego z prawem nie może prowadzić do wniosku, iż organy władzy publicznej ponoszą odpowiedzialność o charakterze absolutnym, która ma zastosowanie w każdym przypadku jakiegokolwiek naruszenia prawa. Prawnie usankcjonowany reżim odpowiedzialności cywilnej organów i instytucji władzy publicznej, zarówno na szczeblu centralnym, jak i lokalnym opisany jest w wyżej wskazanych przepisach. Tym samym zawsze niezbędnym jest spełnienie określonych przesłanek, założonych przez ustawodawcę, które w ogóle warunkują odpowiedzialność tychże organów, jak również porządkują zasady, reguły, warunki, ramy i zakres tejże odpowiedzialności. Jak już było to sygnalizowane do powstania odpowiedzialności za szkodę niezbędne jest istnienie ogólnych przesłanek wywiedzionych z art. 361 k.c., a więc zdarzenia, z którym ustawa łączy odpowiedzialność (deliktu władzy publicznej), szkody oraz adekwatnego związku przyczynowego pomiędzy szkodą i owym zdarzeniem. Ciężar dowodu co do tych wszystkich przesłanek spoczywa na poszkodowanym (nie musi on jednak udowadniać bezprawności zachowania podmiotu władzy publicznej w myśl zasady iura novit curia).W sferze odpowiedzialności odszkodowawczej władzy publicznej za niezgodne z prawem działanie przesłanka bezprawności oznacza naruszenie przepisów prawa, przy czym nie każde naruszenie będzie uzasadniało odpowiedzialność, ale jedynie takie, które stanowiło warunek konieczny powstania szkody i którego normalnym następstwem jest powstanie szkody w danych okolicznościach (zob. wyrok SN z dnia 19 kwietnia 2012 r., IV CSK 406/11,opubl. baza prawna LEX nr 1169347; wyrok SN z dnia 7 maja 2010 r. III CSK 243/09, opubl. baza prawna LEX nr 852665). Z kolei jak wskazał Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 19 kwietnia 2012 r. (IV CSK 406/11, opubl. baza prawna LEX nr 1169347), zachowanie niezgodne z prawem to zachowanie sprzeczne z porządkiem prawnym, polegające na sprzeczności między zakresem kompetencji organu, sposobem jego postępowania i treścią rozstrzygnięcia, wynikającymi z wzorca ustawowego, a jego działaniem rzeczywistym. Zgodnie z przyjętym w orzecznictwie poglądem czynności organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości, związane z wypełnianiem ich ustawowych obowiązków, nie mają charakteru działań niezgodnych z prawem także wtedy, gdy przeprowadzone postępowanie karne zakończyło się wydaniem prawomocnego wyroku uniewinniającego, jeżeli działania prokuratury podejmowane były przy wykonywaniu władzy publicznej, w granicach wyznaczonych przepisami procedury karnej oraz ustawy o prokuraturze. Obywatele muszą bowiem w interesie ochrony dobra wspólnego, jakim jest bezpieczeństwo publiczne, ponosić ryzyko związane z legalnym wdrożeniem postępowania karnego. Jeżeli więc zachodzi uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa, wszczęcie śledztwa lub dochodzenia jest działaniem zgodnym z prawem. Zatrzymanie przez prokuraturę auta na skutek podejrzeń co do jego legalnego pochodzenia, może rodzić odpowiedzialność odszkodowawczą Skarbu Państwa wobec właściciela pojazdu jedynie w przypadku, gdy zostanie wykazane, że zatrzymanie było nieuzasadnione (por. wyrok SN z 20 grudnia 2006 r., (...), L. N. nr (...), MoP 2007, nr 2, s. 61). Natomiast w wyroku z dnia 28 kwietnia 2000 r. (II CKN 256/2000, LexisNexis nr (...)) Sąd Najwyższy stwierdził, iż oddanie zajętego – w toku postępowania karnego – samochodu stanowiącego dowód rzeczowy na przechowanie osobie zawodowo prowadzącej parking nie może być uznane za postępowanie bezprawne, uzasadniające odpowiedzialność odszkodowawczą przewidzianą w art. 417 § 1 k.c. Podzielić również należy stanowisko wyrażone przez Sąd Apelacyjny w Gdańsku w wyroku z dnia 5 marca 2015 r. (I ACa 747/14, opubl. baza prawna LEX nr 1754151), zgodnie z którym o legalności działania prokuratury nie może przesądzać jedynie końcowy wynik sprawy karnej, lecz brać należy pod uwagę okoliczności i dowody znane w chwili prowadzenia postępowania karnego przez organy ścigania.

W przedmiotowej sprawie opisane przesłanki ewidentnie nie zostały spełnione. M. H. w żaden sposób nie poparł swych roszczeń wiarygodnym materiałem dowodowym. Podkreślenia wymaga, że prowadząca postępowanie przygotowawcze Prokuratura Rejonowa w Pabianicach nie dopuściła się żadnych wymiernych błędów ani uchybień, noszących piętno bezprawności. Mianowicie do organów ścigania dotarły liczne sygnały, iż samochód R. (...) pochodzi z przestępstwa. Stąd też w pełni zrozumiała i racjonalna była decyzja o zatrzymaniu wspomnianego pojazdu jako dowodu rzeczowego. Z pola widzenia nie może przy tym umknąć, iż podejrzenia co do legalności pojazdu rzeczywiście się potwierdziły, albowiem powołany przez prokuraturę ekspert orzekł, że miała miejsce fizyczna ingerencja w pole numeryczne pojazdu, polegająca na wycięciu i wklejeniu tabliczki znamionowej w samochodzie. Poza tym Prokuratura prowadziła też inne działania i czynności, czyniąc to w sposób sprawny i efektywny. Z kolei dość długi czas trwania postępowania był w istocie determinowany koniecznością oczekiwania na przesłuchanie poszczególnych osób, w tym powoda, który sam nie podjął żadnych czynności w okresie od 2006 do 2014 r., aby powiadomić Prokuraturę gdzie przebywa oraz, aby odzyskać pojazd. Wystarczającym wytłumaczeniem dla bezczynności powoda nie może być przy tym usilnie akcentowana przez niego kwestia pozbawienia wolności, począwszy od 2008 r. Od tego momentu powód pozostawał już do dyspozycji organów ścigania, zarówno w tej, jak i innych sprawach. Jednocześnie nie było żadnych przeszkód do prowadzenia korespondencji z Prokuraturą i jej monitowania o zwrot samochodu. Tymczasem aktywność na tym polu powód przejawił dopiero na przełomie 2013 i 2014 r. W tym stanie rzeczy zatrzymanie pojazdu, jakkolwiek długotrwałe, nie może być ocenione jako nieuzasadnione, gdyż znajdowało usprawiedliwienie w okolicznościach sprawy. Zbędność zatrzymanych rzeczy dla postępowania karnego stwierdza zaś organ procesowy po przeprowadzeniu pod tym względem ich weryfikacji. Za takie rzeczy należy uznać te, które nie stanowią dowodu w sprawie lub które odegrały swą rolę dowodową (np. rzecz pochodząca bezpośrednio z przestępstwa została odebrana od sprawcy, który przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu). W realiach sprawy nie zaistniała żadna z tych okoliczności. Oczywistym jest bowiem, iż mając na uwadze przedmiot prowadzonego postępowania karnego czyli przestępstwo paserstwa z art. art. 291 § 1 k.k., zatrzymany pojazd jawił się jako główny dowód rzeczowy w sprawie.

Następnie Sąd I instancji trafnie podniósł, iż powód nie wykazał, że poniósł jakąkolwiek szkodę pozostającą w normalnym związku przyczynowym z zatrzymaniem pojazdu. W doktrynie i orzecznictwie przyjmuje się, że szkodą jest wszelki uszczerbek dotykający osobę bez prawnego uzasadnienia, wyrażający się w różnicy pomiędzy stanem majątku poszkodowanego, jaki istniał i mógłby w normalnej kolei rzeczy istnieć czy się wytworzyć, a stanem, jaki powstał skutkiem zdarzenia wywołującego szkodę. Z kolei zgodnie z art. 361 § 1 k.c. zobowiązany do odszkodowania ponosi odpowiedzialność tylko za normalne następstwa działania lub zaniechania, z którego szkoda wynikła. W powyższych granicach, w braku odmiennego przepisu ustawy lub postanowienia umowy, naprawienie szkody obejmuje straty, które poszkodowany poniósł, oraz korzyści, które mógłby osiągnąć, gdyby mu szkody nie wyrządzono (art. 361 § 2 k.c.). W świetle przytoczonej regulacji, związek przyczynowy pełni więc podwójną funkcję: warunkuje powstanie odpowiedzialności odszkodowawczej (art. 361 § 1 k.c.) oraz określa jej granice (art. 361 § 2 k.c.) – tak Sąd Najwyższy w uzasadnieniu wyroku z dnia 14 stycznia 2005 r., III CK 193/04, opubl. OSP Nr 7-8/2006 poz. 89. Istota tej regulacji pozwala na przyjęcie odpowiedzialności sprawcy szkody tylko za typowe, a więc normalne skutki jego zawinionych (bezprawnych) zachowań, a nie za wszelkie możliwe ich następstwa, które w ciągu zdarzeń dają się nawet połączyć w jeden łańcuch przyczynowo-skutkowy. Normalny związek przyczynowy w rozumieniu art. 361 § 1 k.c. zachodzi wówczas, gdy w danym układzie stosunków i warunków oraz w zwyczajnym biegu rzeczy, bez szczególnego zbiegu okoliczności, szkoda jest typowym następstwem tego rodzaju zdarzenia (por. wyroki SN z dnia 21 czerwca 2001 r., IV CKN 382/00, opubl. baza prawna LEX nr 52543, z dnia 21 czerwca 2001 r., IV CKN 119/01, opubl. baza prawna LEX nr 52751 i z dnia 28 kwietnia 2004 r., III CK 495/02, opubl. baza prawna LEX nr 164003). Za adekwatne, typowe następstwo określonego zachowania można więc uznać występowanie tylko takiego skutku, który daje się przewidzieć w zwykłym porządku rzeczy, a więc takiego, który – przy uwzględnieniu zasad doświadczenia życiowego – jest charakterystyczny dla danej przyczyny, jako normalny rezultat określonego zachowania, w tym także zawinionego deliktu (por. wyrok SN z dnia 20 maja 2004 r., IV CK 395/03, opubl. Lex (...) Nr (...); wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 18 lipca 2014 r., I ACa 66/14, opubl. Lex (...) Nr (...)). Adekwatność związku przyczynowego nie jest wyłączona w przypadku wystąpienia związku przyczynowego wieloczynnikowego (wieloczłonowego), w którym między poszczególnymi ogniwami zachodzi zależność przyczynowa adekwatna. Związek przyczynowy może występować jako normalny również w sytuacji, gdy pewne zdarzenie stworzyło warunki powstania innych zdarzeń, z których dopiero ostatnie stało się bezpośrednią przyczyną szkody. Jeżeli w procesie odszkodowawczym powoływane są dwie przyczyny powstania szkody, sąd nie powinien ograniczyć się tylko do rozważenia alternatywnego ich występowania, ale ocenić także możliwość tak zwanej kumulacji przyczyn, a także ich zróżnicowanie w ewentualnym łańcuchu przyczynowym na przyczyny bezpośrednie i pośrednie. Selekcja następstw ma więc na celu wskazanie tych, które według przyjętego kryterium uznawane są za pozostające w rzeczywistym związku ze zdarzeniem i tym samym powinny być objęte obowiązkiem odszkodowawczym. Przepis art. 361 § 1 k.c., wyraża koncepcję przyczynowości adekwatnej i wskazuje, że kryterium selekcji stanowi normalność następstw. W piśmiennictwie dominuje pogląd, że dla określenia normalnych następstw działania lub zaniechania podmiotu nie należy odwoływać się do przewidywalności (kryterium podmiotowego, właściwego dla ustalania winy), lecz w sposób obiektywny ustalić, czy prawdopodobieństwo skutku zwiększa się każdorazowo wraz z wystąpieniem przyczyny danego rodzaju. Chodzi o ustalenie, że dane zdarzenie należy do okoliczności ogólnie sprzyjających powstaniu badanego skutku. W tym celu dokonuje się najpierw pewnego uogólnienia przyczyny (zabieg generalizacji), aby określić następnie dla danej sytuacji zakres następstw, które zachodzą w zwyczajnym biegu rzeczy .

Przenosząc powyższe rozważania na grunt przedmiotowego postępowania okazuje się, że w ten właśnie sposób przebiegał tok rozumowania Sądu Rejonowy, czego efektem była prawidłowa konstatacja o braku istnienia związku przyczynowego pomiędzy rzekomą szkodą powoda, a zatrzymaniem pojazdu. Również Sąd Okręgowy nie podziela zapatrywań skarżącego, że to strona pozwana jest winna niekorzystnych zdarzeń, które zaszły w jego życiu. W działaniach strony pozwanej skarżący upatrywał bowiem źródła swojej szkody, wyrażającej się utratą wartości samochodu. Tymczasem występujące na tym tle zależności przebiegały zupełnie inaczej, co trafnie uchwycił i szeroko opisał Sąd I instancji. Powszechnie przecież wiadomo, że wartość pojazdów ulega zmniejszeniu wraz z upływem czasu. Dzieje się tak dlatego, że wartość rezydualna samochodu, czyli wartość pojazdu w chwili jego odsprzedaży, jest w zdecydowanej mierze uzależniona od wieku auta, na co wpływ mają realia ekonomiczne oraz prawa rynku. W gruncie rzeczy samochód traci więc na wartości niezależnie od tego czy nim się jeździ, czy też stoi na parkingu lub w garażu albo oczekuje w warsztacie na naprawę. Na tej płaszczyźnie nie trzeba mieć nawet wiedzy specjalistycznej, aby taki wniosek postawić, albowiem chodzi tutaj o fakt notoryjny. Z kolei te względy ewidentnie umknęły skarżącemu, który przez to błędnie uważał, że spadek wartości rynkowej pozostawał w związku przyczynowo-skutkowym z przedłużającym się ponad miarę okresem zatrzymania pojazdu. Inaczej rzecz ujmując samochód w taki sam sposób traciłby na wartości także i wtedy gdyby przez cały ten czas pozostawał w posiadaniu powoda. Co więcej w takim przypadku spadek wartości paradoksalnie byłby jeszcze większy. W normalnym toku rzeczy powód eksploatowałby przecież samochód, a przez to nieustannie rósłby też jego przebieg, który jest kolejnym kryterium branym pod uwagę przez potencjalnych kupujących. Z kolei im większa jest liczba kilometrów przejechana przez używany samochód, to tym niższa jest jego cena na rynku wtórnym. Natomiast w odniesieniu do zatrzymania pojazdu nie zaistniał żaden odrębny łańcuch przyczynowo – skutkowy, którego ogniwa zazębiałyby się ze spadkiem wartości pojazdu. Tego typu powiązanie ogólnie rzecz biorąc wchodziło w rachubę, ale jeżeli już dotyczyło innych aspektów szkodowych. Przykładowo powód mógł chociażby ubiegać się o zwrot utraconych korzyści na skutek braku możności użytkowania pojazdu. Takowe roszczenie nie zostało jednak zgłoszone. Ponadto powód nie starał się też dowieść, że na skutek zatrzymania i podczas przechowywania w pojeździe pojawiły się jakiekolwiek uszkodzenia i defekty (np. niesprawność akumulatora, zapieczenie lub zastanie hamulców, ubytek płynów eksploatacyjnych, spadek ciśnienia w oponach i ich odkształcenie) przekładające się na pogorszenie jego stanu technicznego oraz pociągające za sobą określone i wymierne wydatki na usunięcie wymienionych usterek.

Rekapitulując skoro M. H. nie udowodnił faktu wystąpienia szkody i jej wysokości, a także związku przyczynowego między ewentualną szkodą a zatrzymaniem pojazdu, to prawidłowym było oddalenie powództwa przez Sąd Rejonowy, a to dlatego, że dla wydania orzeczenia o takiej treści wystarczającym było niewykazanie choćby jednej z wyżej wymienionych przesłanek, warunkujących odpowiedzialność odszkodowawczą strony pozwanej.

W tym stanie rzeczy wobec niezasadności zarzutów apelacyjnych oraz przy jednoczesnym braku ujawnienia okoliczności, które podlegają uwzględnieniu w postępowaniu odwoławczym z urzędu, apelacja jako niezasadna podlegała oddaleniu na podstawie art. 385 k.p.c.

O kosztach postępowania apelacyjnego Sąd orzekł na podstawie art. 102 k.p.c., nie obciążając nimi powoda, mimo oddalenia jego apelacji. Przepis ten przewiduje odstąpienie od zasady odpowiedzialności za wynik procesu w szczególnie uzasadnionych przypadkach. W piśmiennictwie podnosi się, że to unormowanie urzeczywistnia zasadę słuszności i jako przepis wyjątkowy – stanowiący wyłom w zasadzie odpowiedzialności za wynik procesu – nie podlega wykładni rozszerzającej. Nie konkretyzuje on pojęcia „wypadków szczególnie uzasadnionych”, toteż ich kwalifikacja należy do Sądu, który uwzględniając całokształt okoliczności konkretnej sprawy – powinien kierować się własnym poczuciem sprawiedliwości. Jednocześnie za słuszny należy uznać wyrażony w judykaturze pogląd, iż trudna sytuacja życiowa oraz materialna, która uniemożliwia pokrycie przez stronę przegrywającą kosztów procesu należnych przeciwnikowi, należy do okoliczności uzasadniających odstąpienie od zasady wyrażonej w art. 98 § 1 k.p.c. (zob. postanowienie SN z dnia 22 lutego 2011 r., I PZ 1/11, opubl. baza prawna L.; por. także postanowienie SN z dnia 18 października 2010 r., I PZ 15/10, opubl. baza prawna L.). W przedmiotowej sprawie uwarunkowania osobisto – majątkowe leżące po stronie M. H. stanowią usprawiedliwioną przyczynę zastosowania art. 102 k.p.c., a przeciwny krok sprowadzający się do nałożenia na powoda obowiązku zapłaty kosztów procesu stanowiłoby dla niego nadmierną dolegliwość i obciążenie.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Sabina Szwed
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Łodzi
Data wytworzenia informacji: