IV K 594/13 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Rejonowy Szczecin-Centrum w Szczecinie z 2015-10-16

Sygn. akt: IV K 594/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 16 października 2015 r.

Sąd Rejonowy Szczecin - Centrum w Szczecinie w Wydziale IV Karnym w składzie: Przewodniczący SSR Ewa Borucka

Protokolant Katarzyna Kępa -Ojrzanowska

Przy udziale Prokuratora Janusza Nałęcza

po rozpoznaniu w dniach: 30.01.2014r.,20.03.2014r.,11.04.2014r.,17.06.2014r.,07.10.2014r.,11.12.2014r.,03.03.2015r.,07.05.2015r., 09.06.2015r.,22.06.2015r.,24.09.2015r.,02.10.2015r.,

sprawy

T. W.

urodzonego dnia (...) w S., syna J. i N. z d. G.,

oskarżonego o to, że:

w nocy z 24/25.11.2012r. w S. na ul. (...) uderzył otwartą dłonią w okolice prawego ucha D. D. (1) w wyniku czego doznał on obrażeń ciała w postaci pęknięcia błony bębenkowej, które to obrażenia spowodowały naruszenie czynności narządu ciała jakim jest ucho prawe na okres trwający dłużej niż 7 dni w rozumieniu art. 157 § 1 k.k.

tj. o czyn z art.157§1 k.k.

I.  uznając oskarżonego za sprawcę opisanego powyżej czynu na podstawie art. 66 § 1 i 2 k.k. i art. 67 § 1 k.k. w zw. z art. 4 § 1 k.k. postepowanie karne w niniejszej sprawie warunkowo umarza na okres 2 (dwóch) lat próby od uprawomocnienia się orzeczenia,

II.  na podstawie art. 67 § 3 k.k. w zw. z art. 46 § 1 k.k. zasądza od oskarżonego na rzecz pokrzywdzonego D. D. (1) zadośćuczynienie w kwocie 10 000 (dziesięciu tysięcy) zł.,

III.  na podstawie art. 230 § 2 k.p.k. zabezpieczoną jako dowodów rzeczowych płytę CD zwraca do lokalu (...), przy ul. (...) w S.,

IV.  na podstawie art. 627 k.p.k. w zw. z art. 629 k.p.k. zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe w tym opłatę w kwocie 80 (osiemdziesięciu) złotych, przy czym wysokość kosztów sądowych zostanie ustalona w postępowaniu wykonawczym,

V.  na podstawie art. 627 k.p.k. i § 14 ust 1 pkt 1 oraz § 14 ust 2 pkt 1 i 3, § 14 ust 7 i § 16 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu z dnia 28.09.2002r. zasądza od oskarżonego na rzecz oskarżyciela posiłkowego D. D. (1) kwotę 1464 (tysiąca czterystu sześćdziesięciu czterech) zł. tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego.

Sygn. akt: IV K 594/13

UZASADNIENIE

W dniu 24 listopada 2012 r., w S., około godziny 23:00 D. D. (1) udał się na ul. (...), do klubu (...). Pracownicy ochrony lokalu M. L. (1) i towarzyszący mu tego dnia J. G. odmówili mu wejścia do środka lokalu w związku z tym, że był on nietrzeźwy oraz niestosownie ubrany. D. D. (1) nalegał na umożliwienie mu wejścia do lokalu, przeprowadził w tym celu rozmowę z selekcjonerem T. W., a gdy i to nie przyniosło rezultatu skontaktował się telefonicznie z przebywającą wewnątrz lokalu znajomą A. C. (1), którą poprosił aby udała się do holu lokalu (...). Po chwili do holu lokal przyszła A. C. (1), którą pokrzywdzony poinformował o tym, iż nie wejdzie do lokalu z uwagi na to że pracownicy ochrony nie chcą go wpuścić. W obecności znajomej D. D. (1) próbował jeszcze przekonać pracowników lokalu do zmiany stanowiska odnośnie jego wejścia do lokalu. Po krótkiej rozmowie z selekcjonerem A. C. (1) wróciła do miejsca w którym rozmawiała z pokrzywdzonym, zaś D. D. (1) widząc że jego starania nie przynoszą efektu robiąc coś w telefonie zdecydowanym krokiem udał się w głąb holu, gdzie po paru krokach T. W. zatrzymał go i doprowadził do drzwi wejściowych, przy czym między pierwszymi oszklonymi drzwiami a drugimi drewnianymi prowadzącymi na zewnątrz doszło do szamotaniny i wypychania pokrzywdzonego przez T. W., gdzie w pewnym momencie pokrzywdzony otrzymał cios w głowę. W Ostatniej fazie tej czynności wypychania pokrzywdzonego z lokalu dołączył do nich M. L. (1). Po opuszczeniu lokalu D. D. (1) poczuł, że boli go głowa i nie słyszy na jedno ucho, czuł się oszołomiony. W związku z czym zadzwonił po Policję prosząc o interwencję. Po czym ponownie wszedł do lokalu, ale pracownicy ochrony zagrodzili mu drogę, przy czym nie dotykali go, ani też nie byli wobec niego agresywni. D. D. (1) poinformował ich, że wezwał Policję i że zapis monitoringu musi zostać przekazany Policji. Następnie pokrzywdzony opuścił lokal i po raz kolejny zadzwonił na Policję, prosząc o przyjazd i zabezpieczenie nagrania monitoringu.

Dowód:

zeznania świadka D. D. (1) – k. 2-3, 41-42 oraz 154- 159,

zeznania świadka A. C. (2) ( w części) – k. 253-255,

zeznania świadka J. G. ( w części) –k. 25 i 163,

zeznania świadka M. L. (1) ( w części) –k. 26 i 163-165,

zeznania świadka D. B. ( w części) –k. 66 i 174,

nagranie z monitoringu zawarte na płycie CD – k. 16,

protokół oględzin płyty CD – k. 17,

wyjaśnienia oskarżonego (w części) – k. 128 - 131

Po przyjeździe Policji w osobach funkcjonariuszy A. P. i J. S. D. D. (1) opisał przybyłym przebieg wydarzeń, podając ze został wypchnięty z lokalu, a jego menadżer miał go pobić, wskazał że otrzymał cios z tzw. „liścia” w związku z czym boli go teraz ucho. Funkcjonariusze nie zauważyli u pokrzywdzonego śladów pobicia, niemniej zaproponowali wezwanie pogotowia, czemu D. D. (1) odmówił twierdząc że sam zgłosi się do szpitala. A. P. i J. S. udali się do wnętrza lokalu gdzie rozpytali obecnych pracowników ochrony, oraz A. C. (2) na okoliczność przebiegu zdarzenia. Osoby te nie potwierdziły faktu pobicia pokrzywdzonego. Pracownicy ochrony utrzymywali, iż mężczyzna został wyprowadzony z lokalu bez żadnego uszczerbku dla jego zdrowia. A. C. (2) natomiast potwierdziła że jej znajomy chciał wejść do lokalu ale nie został wpuszczony z uwagi na to że był nietrzeźwy i miał na sobie spodnie bojówki, natomiast pobicia nie widziała. Funkcjonariusze Policji nie dokonali zabezpieczenia nagrania z monitoringu.

Dowód:

zeznania świadka D. D. (1) – k. 2-3, 41-42 oraz 154- 159,

zeznania świadka A. C. (2) ( w części) – k. 253-255,

zeznania świadka J. G. ( w części) –k. 25 i 163,

zeznania świadka M. L. (1) ( w części) –k. 26 i 163-165,

zeznania świadka D. B. ( w części) –k. 66 i 174,,

zeznania świadka A. P. –k. 67 i 175,

zeznania świadka J. S. –k. 65 i 207-210,

nagranie z monitoringu zawarte na płycie CD – k. 16,

protokół oględzin płyty CD – k. 17,

kserokopie notatnika służbowego k. 37-38,

wyjaśnienia oskarżonego (w części) – k. 128 – 131

Po zakończonej interwencji w drodze powrotnej D. D. (1) udał się do szpitala na (...), gdzie został przyjęty i zbadany, po czym przewieziono go na oddział laryngologiczny szpitala przy ul. (...), gdzie lekarz po zbadaniu zalecił mu aby zgłosił się do szpitala w godzinach rannych w związku z koniecznością dokonania repozycji błony bębenkowe, która została pęknięta. Poinformował, że zabieg rekonstrukcji błony bębenkowej powinien być wykonany po urazie jak najszybciej, gdyż pojawią się nieodwracalne zmiany. W związku z tym pokrzywdzony poszedł do domu, a następnego dnia udał się do szpitala, gdzie przeprowadzono mu zabieg repozycji błony bębenkowej. Pokrzywdzony przebywał 3 dni w szpitalu, pierwszy raz w życiu miał pełne uśpienie – zabieg przeprowadzono pod narkozą. Po zabiegu musiał chodzić co 2 tygodnie na kontrolę, gdzie były przeprowadzane zmiany opatrunku, co było bardzo bolesne. Podczas tych zmian opatrunków okazało się, że pozostała dziurka w błonie, w związku z czym lekarz musiał wbić igłę w błonę bębenkową, aby ją pobudzić do zrastania. Wiązało się to z dużym bólem.

D. D. (1) jest muzykiem i w tym czasie w ogóle nie mógł grać na instrumentach dętych: dudach, fletach, w czym się specjalizuje. Taki stan kiedy nie mógł grać na instrumentach i dawać koncertów trwał około 3 miesięcy. Wcześniej do czasu tego zdarzenia ćwiczył po około 3 godziny dziennie. Odwołano w związku z tym kilka koncertów. Pokrzywdzony przechodził rehabilitację, więc nie przychodził na próby. Wiązało się to również ze zmniejszeniem jego dochodów. D. D. (1) wskazał, że średnio za koncert uzyskiwali ok 400 zł., a odbyło się około 3 może 4 koncertów przez ten okres rekonwalescencji. Jednocześnie pokrzywdzony miał też zwolnienie z pracy. Bolała go głowa. Na trwałe pogorszył się mu słuch, co wynika z audiogramu wykonanego przed przyjęciem do szpitala i po zabiegu. Na koniec terapii również wykonano badanie audiogramu i porównano stałe ubytki słuchu, a słuch jest dla niego jako muzyka ważny. W związku z tym w porozumieniu z lekarzem poddał się zabiegom akupunktury, które są dość drogie (zabieg kosztuje około 60 zł.), a pokrzywdzony tych zabiegów musiał mieć 10. Ponadto pokrzywdzony zakupił preparaty typu glinkobilboal – na ukrwienie. Generalnie ten niedosłuch pozostał u niego, czuje że słabiej słyszy.

Dowód:

zeznania świadka D. D. (1) – k. 2-3, 41-42 oraz 154- 159,

dokumentacja medyczna k. 23,

W toku prowadzonego postępowania dopuszczono dowód z opinii ZMS w S. celem ustalenia charakteru obrażeń ciała pokrzywdzonego. W sporządzonej pisemnej opinii biegli, w tym specjalista medycyny sądowej, stwierdzili u D. D. (1) przebytą repozycję błony bębenkowej ucha prawego po jej pourazowej perforacji w części tylno- dolnej. Według opinii do pęknięcia błony bębenkowej ucha dochodzi najczęściej przy urazie na skutek uderzenia jakąś twardą, płaską powierzchnią, względnie jest to typowe uszkodzenie powstające przy uderzeniu w okolice ucha otwartą dłonią. Jednocześnie na podstawie dotychczas zebranej dokumentacji i akt sprawy nie da się ustalić, gdzie i w jakich okolicznościach doszło u pokrzywdzonego do pęknięcia błony bębenkowej. O ile udowodni się, że stwierdzone uszkodzenie, było skutkiem działania przestępnego, to wówczas należy przyjąć, że u pokrzywdzonego doszło do naruszenia czynności narządu ciała, jakim jest ucho prawe na okres trwający dłużej niż 7 dni, w rozumieniu art. 157 § 1 k.k.

Dowód:

protokół oględzin lekarskich wraz z opinią – k. 27-29.

W toku postępowania sądowego biegły uzupełnił opinię podając miedzy innymi, że z dokumentacji lekarskiej trudno wywnioskować kiedy nastąpiło uszkodzenie błony bębenkowej, albowiem nie ma szczegółowych opisów odnośnie charakteru i czasu powstania uszkodzeń, stąd takie a nie inne wnioski zawarte w opinii. Taki uraz powstaje zazwyczaj w przypadku uderzenia w okolice ucha płaskim przedmiotem, bądź otwartą ręką. Na skutek wybuchu również może dojść do uszkodzenia błony bębenkowej, gdzie pęd powietrza powoduje pękniecie błony bębenkowej przy płaskiej powierzchni narzędzia względnie przy wybuchu. Przy czym to musi być silny uraz akustyczny, hałas to za mało. Ten silny uraz akustyczny musi być w pobliżu, względnie musi nastąpić uderzenie w okolicę ucha. W przypadku uderzenia głową o ścianę trudno byłoby spowodować takie obrażenie, albowiem nie ma płaskiej przestrzeni która mogłaby to spowodować. Trudno tak przycisnąć głowę do ściany, chyba że ktoś specjalnie będzie uderzał głową o ścianę, przyciskał ją do ściany, albo też ściana uderzy w głowę na skutek przesunięcia się. Wykluczył powstanie takiego urazu na skutek przypadkowego uderzenia głową o ścianę. Uderzenie w tył głowy nie spowodowałoby powstanie takiego urazu. Uderzenie otwartą dłonią w okolice ucha musi być dość silne, tak aby płaska powierzchnia przesuwała powietrze i wtłaczała je do ucha, powodując uraz błony bębenkowej. W przypadku takiego uderzenia nie będzie żadnych śladów zewnętrznych poza uszkodzenie samej błony bębenkowej. Uderzony może poczuć nie silny ból, takie pyknięcie w uchu. To jest subiektywne odczucie. Nie powoduje to uszkodzenia ośrodka równowagi więc taka osoba nie straci równowagi na skutek takiego urazu. Samo pęknięcie błony bębenkowej na skutek uderzenia nie zakłóca równowagi, chyba że uderzenie jest tak duże że na skutek tego uderzenia a nie pęknięcia błony bębenkowej uderzony traci równowagę. Błona bębenkowa jest w zamkniętej przestrzeni wiec trudno żeby szarpanina, popychanie powodowała jej uraz. Musi być bezpośredni uraz. Jeżeli byłby wcześniejszy uraz to może to się to tylko ewentualnie pogłębić.

Dowód:

ustna opinia biegłego – k. 207.

T. W. ukończył 42 lata, posiada wykształcenie średnie, z tym że ukończył studia prawnicze, ale jeszcze się nie obronił. Oskarżony jest kawalerem i nie posiada nikogo na swoim utrzymaniu. Obecnie jest zatrudniony na stanowisku selekcjonera w spółce na podstawie umowy zlecenia i osiąga dochód w kwocie około 940 zł. miesięcznie. Innych dochodów, ani majątku nie posiada. T. W. nie był karany sądownie.

Dowód:

dane osobowe k.144,

informacja z KRK k.43,

W toku postępowania zaistniały wątpliwości co do poczytalności oskarżonego w chwili zarzuconego mu czynu. W związku z powyższym w tym zakresie zasięgnięto opinii biegłych lekarzy psychiatrów. Biegli po przeprowadzeniu jednorazowego badania sądowo - psychiatrycznego jednoznacznie stwierdzili, że T. W. w czasie dokonywania zarzuconego czynu nie miał z przyczyn chorobowych zniesionej, ani ograniczonej zdolności rozpoznawania znaczenia czynu i kierowania swoim postępowaniem w rozumieniu art. 31 § l i 2 k.k., oraz może uczestniczyć w czynnościach procesowych i może samodzielnie podjąć obronę.

Dowód:

opinia sądowo-psychiatryczna k. 56-58;

T. W. zarówno w toku postępowania przygotowawczego jak i przed sądem nie przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu. Przesłuchany w charakterze podejrzanego skorzystał z prawa do odmowy złożenia wyjaśnień, natomiast na rozprawie złożył bardzo obszerne wyjaśnienia, w których w szczegółowy sposób przedstawił przebieg zdarzenia z udziałem pokrzywdzonego. Podał, że do jego obowiązków służbowych jako selekcjonera w klubie (...) należało selekcjonowanie gości przychodzących do klubu pod kątem ich zachowania, stanu upojenia, ubioru, był też władny wydawać decyzję pracownikom ochrony o ewentualnej interwencji, w razie jakiegoś zagrożenia porządku. Krytycznej nocy pracował wraz z dwoma pracownikami ochrony, byli nimi M. L. (1) i J. G.. Ponadto pracował też D. B., który pełnił funkcję szatniarza. Około północy do lokalu wszedł mężczyzna ubrany w skórzaną kurtkę, spodnie bojówki, buty trapery, bluzę z kapturem. Jak się później okazało był to pan D. D. (1). Zakomunikował najpierw panu J. G. że chce wejść do lokalu, a ten skierował go do niego jako osoby władnej do podjęcie decyzji. Podjął decyzje negatywną, ze względu na to że pan D. był pod widocznym wpływem alkoholu, co się objawiało tym, że bełkotliwie mówił, roztaczał dosyć mocną woń alkoholu, a poza tym był niestosownie ubrany. Kiedy po paru minutach wrócił z kawą D. D. (1) dyskutował z pracownikami ochrony G. i L., na temat decyzji o nie wpuszczeniu go do środka. Pokrzywdzonemu towarzyszyła kobieta. Później okazało się, że była to świadek A. C. (2). Pokrzywdzony był wzburzony, mówił podniesionym głosem, używał wulgarnych słów, ale nie kierował ich w stosunku do konkretnych osób. Pracownicy ochrony podtrzymywali jego decyzję i zabraniali pokrzywdzonemu wejścia do lokalu. W trakcie tej dyskusji A. C. (2) podeszła do niego i próbowała wpłynąć na zmianę decyzji. W pewnym momencie D. D. (1) podjął próbę wtargnięcia do lokalu, a mianowicie z miejsca z za filaru, gdzie rozmawiał z ochroniarzami próbował wbiec do części przeznaczonej dla gości. Kiedy przebiegał koło niego chwycił pokrzywdzonego za przedramię, za kurtkę i skierował do wyjścia. Pokrzywdzony szarpał się chwilę przy drzwiach wejściowych ale w tym czasie z pomocą podszedł pracownik ochrony M. L. (1) i to on wyprowadził pokrzywdzonego z lokalu. Po chwili pokrzywdzony wrócił do lokalu i był bardzo wzburzony, głośno wykrzykiwał obelgi i groźby. Wtedy podjął decyzję o bezzwłocznym usunięciu pana D. z lokalu. Przy tym usunięciu uczestniczył on, M. L. (1) i J. G.. Polegało to na otwarciu drzwi, przytrzymaniu za przedramiona i wypchnięciu pokrzywdzonego z lokalu. Poszkodowany trzymał się futryny drzwi wejściowych. Cała interwencja trwała parę sekund. Nie były pokrzywdzonemu zakładane żadne chwyty obezwładniające, nie był duszony, nie był uderzany, ani też nie przewrócił się. Parę minut później poszkodowany znowu powrócił do holu i oznajmił że właśnie wezwał policję, jeszcze raz stwierdził że „mamy przejebane’, a do niego zwrócił się wulgarnie. Po tych słowach pokrzywdzonego po raz kolejny podjął decyzję o usunięciu go z lokalu. Tym razem w usuwaniu uczestniczyli tylko G. i L.. Więcej pokrzywdzony do lokalu tego dnia nie wchodził. Po kilkunastu minutach do lokalu wszedł funkcjonariusz Policji z pytaniem co się stało, czy kogoś pobili. Poinformowali, że wyprowadzili awanturującego się i pijanego mężczyznę. Tej nocy ta awantura się zakończyła. Parę dni później zadzwonił do niego menadżer lokalu S. K. informując, że wpłynęło pismo z zapytaniem o tożsamość i dane kontaktowe pracowników ochrony. W związku z tym udał się do lokalu i z jego inicjatywy została wykonania kopia zapisu monitoringu, która w przeciwnym razie po 7 czy 14 dniach automatycznie się kasuje. Z tym zapisem monitoringu bezzwłocznie udał się na komendę Policji, gdzie złożył zeznania na okoliczność tego wydarzenia, poinformował o tożsamości pozostałych pracowników oraz dostarczył płytę z zapisem.

Dokonując oceny wyjaśnień oskarżonego sąd uznał, że w znaczącej części są one zgodne nie tylko z zeznaniami przesłuchanych w sprawie świadków, w szczególności J. G. i M. L. (2) ale również z zeznaniami pokrzywdzonego D. D. (1), jak też znajdują potwierdzenie w dowodzie niezwykle obiektywnym jakim jest nagranie z zapisu monitoringu wewnątrz holu lokalu (...). Kwestią zasadniczą było ustalenie czy obrażenie ciała, w postaci pęknięcia błony bębenkowej jakiego bez wątpienia doznał pokrzywdzony D. D. (1) powstało w wyniku działania oskarżonego, czy też możliwym jest ustalenie odpowiedzialności za nie innej osoby. Jak wynika bowiem z opinii biegłego, w szczególności ustnej tego typu uraz, tj. pękniecie błony bębenkowej powstaje zazwyczaj w przypadku uderzenia w okolice ucha płaskim przedmiotem, bądź otwartą ręką. Zatem pokrzywdzony doznał stwierdzonego w czasie przeprowadzonych badań lekarskich urazu na skutek uderzenia go w okolice ucha płaskim przedmiotem, bądź otwartą ręką, a jak zeznał w trakcie postępowania został on uderzony w głowę właśnie przez oskarżonego T. W., którego określał jako menadżera. Przy czym przybyłym na miejsce funkcjonariuszom Policji podał wprost nie tylko, że został pobity przez menadżera, ale że dostał od niego z tzw. liścia, czyli otwartej dłoni. Odpowiada to idealnie wskazanemu przez biegłego możliwemu mechanizmowi powstania takiego typu urazu, który właśnie jest typowy dla dość silnego uderzenia otwartą dłonią w okolice ucha. Przy czym w sprawie nie ujawniły się jakiekolwiek okoliczności wskazujące na możliwość powstania stwierdzonego u pokrzywdzonego urazu błony bębenkowej w innych okolicznościach. D. D. (1) niemal natychmiast po zdarzeniu w trakcie, którego doznał urazu wezwał Policję, a przybyłym na miejsce funkcjonariuszom przekazał informację o fakcie pobicia go oraz odczuwanych dolegliwościach. Wprawdzie odmówił potrzebie wezwania pogotowia, ale jeszcze tej samej nocy udał się do szpitala, gdzie zdiagnozowano pęknięcie błony bębenkowej i poinformowano o konieczności szybkiego stawienia się na zabieg jej repozycji. To zachowanie się pokrzywdzonego jest adekwatne do zaistniałej sytuacji i potwierdza jego twierdzenia o dokonanym uderzeniu go w głowę w trakcie wyprowadzania z lokalu, po którym zresztą miał gorzej słyszeć (co również zgłaszał Policjantom), bolała go głowa i czuł się oszołomiony. Twierdzeń pokrzywdzonego w tym zakresie nie mogą skutecznie podważyć zeznania świadka J. S., (który uczestniczył w interwencji jako Policjant) o braku widocznych śladów uderzenia, oraz wyników przeprowadzonego eksperymentu poprzez zwracanie się ściszonym głosem do pokrzywdzonego celem sprawdzenia jego słuchu, a wręcz przeciwnie odnośnie przebiegu wypadków oraz relacji pokrzywdzonego jago zeznania utwierdzają sąd w przekonaniu o wiarygodności zeznań D. D. (1). Bowiem po pierwsze z faktu, iż świadek J. S. nie zauważył śladów na głowie pokrzywdzonego, które mogłyby świadczyć że rzeczywiście został uderzony - jak twierdził, nie można wnioskować że do uderzenia nie doszło, albowiem jak podał biegły uderzenie otwartą dłonią w okolice ucha musi być dość silne, tak aby płaska powierzchnia przesuwała powietrze i wtłaczała je do ucha, powodując uraz błony bębenkowej i w przypadku takiego uderzenia nie będzie żadnych śladów zewnętrznych poza uszkodzenie samej błony bębenkowej. Odnośnie natomiast drugiej kwestii, to jest sprawdzania słuchu w radiowozie przez Policjanta, stwierdzić należy że takie „badanie” przeprowadzone w nieoptymalnych warunkach i przez osobę nie posiadającą kompetencji do tego nie może być miarodajne, a już na pewno konkurować z wynikami badań przeprowadzonych w szpitalu, przy użyciu specjalistycznego sprzętu. Bez wątpienia natomiast jak wynika ze stanowiącej dowód w sprawie dokumentacji medycznej u pokrzywdzonego doszło do urazu błony bębenkowej prawego ucha i pogorszenia słuchu na to ucho. Zeznania świadka J. S. wzmacniają natomiast wersję pokrzywdzonego o tym, iż właśnie wówczas doszło do urazu, skoro przybyłym na miejsce funkcjonariuszom uskarżał się na pogorszenie słuchu tego ucha, a funkcjonariusz próbował na miejscu sprawdzić ten słuch.

Dokonując oceny wyjaśnień oskarżonego sąd nie dał mu wiary w jednej, aczkolwiek zasadniczej dla rozstrzygnięcia sprawy kwestii. Mianowicie, odnośnie tego, że nie uderzył on pokrzywdzonego w trakcie wyprowadzania go z lokalu, albowiem w tym zakresie jego wyjaśnienia są sprzeczne z zeznaniami pokrzywdzonego, który od początku wskazywał na oskarżonego jako sprawcę, tj. osobę która uderzyła go w głowę, po którym to uderzeniu miał odczuwać opisywane dolegliwości. Pokrzywdzony nie miał przy tym wątpliwości, że to właśnie oskarżony był tą osobą, a nawet wskazywał iż pozostałych pracowników ochrony w tym momencie nie było przy nim. Wprawdzie oskarżony znajdował się wówczas za jego plecami i nie widział samego ciosu, tylko go poczuł, jednakże w zaistniałym układzie nikt inny nie mógł go uderzyć. D. D. (1) potrafił przy tym umiejscowić moment uderzenia, który miał nastąpić za pierwszymi szklanymi drzwiami, podczas pierwszego wyprowadzenia go z lokalu, a utrwalony zapis monitoringu uwidacznia właśnie oskarżonego, jako osobę która po raz pierwszy wyprowadza pokrzywdzonego z lokalu. Nagranie z monitoringu niestety nie jest na tyle czytelne aby można było kategorycznie stwierdzić że do uderzenia doszło, albo też że nie miało ono miejsca, ale widoczne jest na nim przepychanie, szamotanina, pod koniec którego do mężczyzn dołącza pracownik ochrony M. L. (1), przy czym do uderzenia miało dojść wcześniej, a według słów pokrzywdzonego pracownicy ochrony poza oskarżonym nie byli wobec niego agresywni i nie stosowali przemocy. Analizując zeznania pokrzywdzonego D. D. (1) sąd uznał iż są one spójne, logiczne oraz znajdują potwierdzenie w zgromadzonym materiale dowodowym w postaci w szczególności dokumentacji medycznej oraz opiniach biegłych, jak też stanowiącym dowód w sprawie nagraniu z monitoringu, dlatego też sąd dał wiarę pokrzywdzonemu odnośnie podawanych faktów. Okoliczność znajdowania się pokrzywdzonego w momencie zdarzenia pod wpływem alkoholu nie ma znaczenia w sytuacji kiedy jego zeznania są spójne i logiczne oraz znajdują potwierdzenie w zebranych dowodach. Podobnie podważyć wiarygodności relacji pokrzywdzonego nie może okoliczność, iż świadkowie J. G., M. L. (2) i A. C. (2) nie widzieli uderzenia go przez oskarżonego, albowiem jak wynika z odtworzonego nagrania w momencie wyprowadzania pokrzywdzonego przez oskarżonego znajdowali się oni po prawej stronie (za filarem), a do uderzenia miało dojść za drzwiami szklanymi, a więc w takim miejscu w którym widoczność była ograniczona. Poza tym jedno uderzenie to ruch który trwa ułamki sekundy i najzwyczajniej przy szamotaninie może być niedostrzeżony przez inne osoby, tym bardziej jeśli nie skupiają się na sytuacji, albo są zajęci chociażby rozmową, co jest prawdopodobne zważywszy iż pracownikom ochrony towarzyszyła wówczas znajoma pokrzywdzonego A. C. (2), która również próbowała według relacji oskarżonego przekonać ich do zmiany decyzji odnośnie wpuszczenia pokrzywdzonego do lokalu. Niemniej sąd uznał w pozostałym zakresie zeznania świadków J. G. i M. L. (2) za polegające na prawdzie, aczkolwiek porównanie przedstawionego przebiegu wypadków z przebiegiem utrwalonym na nagraniu wskazuje, iż niezbyt dobrze zapamiętali przebieg zdarzenia, podobnie zresztą jak świadek A. C. (2) w momencie składania zeznań na rozprawie. Niemniej jest to zrozumiałe zważywszy na upływ czasu od zdarzenia oraz jego niewielką wagę dla świadków.

Za polegające na prawdzie sąd uznał również zeznania funkcjonariuszy Policji którzy przybyli na wezwanie pokrzywdzonego z interwencją, albowiem są one logiczne i korespondują z pozostałym materiałem dowodowym, a nadto świadkowie ci jako osoby całkowicie obce, wykonujące swoje czynności służbowe nie miały jakichkolwiek powodów aby zeznawać nieprawdę.

Zeznania pozostałych osób przesłuchanych w sprawie nie nasuwały zastrzeżeń co do prawdziwości podawanych zdarzeń, aczkolwiek nie przedstawiały większej wartości dowodowej w zakresie ustalenia bądź wykluczenia odpowiedzialności oskarżonego za powstałe uszkodzenie ciała D. D. (1).

Sąd, jak już wcześniej zasygnalizowano dał wiarę dokumentacji medycznej dotyczącej leczenia pokrzywdzonego oraz opiniom uzyskanym dla potrzeb niniejszego postępowania. Dokumentacja ta została sporządzona przez osoby uprawnione, posiadające odpowiednie do tego kwalifikacje, specjalistów w swojej dziedzinie. Nie wykazano w żaden logiczny sposób, aby dokumentacja miała być nierzetelna, a jej treść miałaby nie odpowiadać prawdzie. W związku z tym stanowiła ona istotny element przy dokonanym ustaleniu stanu faktycznego. Podkreślić należy, że opinia biegłego z zakładu medycyny sądowej PUM wskazuje, że obrażenie jakie zdiagnozowano u pokrzywdzonego mogły być wywołane przez zdarzenie, które jest przedmiotem niniejszego procesu karnego.

Sąd oparł się również na dowodzie z nagrania z monitoringu, które obejmowało swoim polem obserwacji miejsce zdarzenia. Choć nie widać na nagraniu tego, co dokładnie działo się miedzy jednymi a drugimi drzwiami do lokalu, to zarejestrowany przebieg zdarzenia pokrywa się z opisem wydarzeń, jakie przedstawił pokrzywdzony.

Mając na uwadze wskazane wyżej okoliczności sąd dał wiarę wyjaśnieniom oskarżonego jedynie częściowo, w zakresie w jakim pokrywały się z zeznaniami pokrzywdzonego i nagraniem z monitoringu oraz pozostałym materiałem dowodowym, uznając je w zakresie negowania przez oskarżonego sprawstwa za wynik przyjętej linii obrony, tym bardziej że oskarżony sam dostarczył na Policję nagranie z monitoringu, a wiec z pewnością znał jago zapis, i brak możliwości jednoznacznego ustalenia na jego podstawie jego sprawstwa.

W efekcie przeprowadzone postępowanie dowodowe pozwoliło ustalić, że T. W. w nocy z 24/25.11.2012r. w S. na ul. (...) uderzył otwartą dłonią w okolice prawego ucha D. D. (1) w wyniku czego doznał on obrażeń ciała w postaci pęknięcia błony bębenkowej, które to obrażenia spowodowały naruszenie czynności narządu ciała jakim jest ucho prawe na okres trwający dłużej niż 7 dni w rozumieniu art. 157 § 1 k.k. co implikuje adekwatność zastosowania kwalifikacji z art. 157 § 1 k.k.

T. W. popełnił zarzucany mu czyn umyślnie z zamiarem ewentualnym ponieważ jako dojrzały mężczyzna musiał przewidywać możliwość spowodowania obrażeń ciała w sytuacji uderzenia pokrzywdzone w tak wrażliwą i podatną na ewentualny uszczerbek na zdrowiu część ciała jaką jest głowa.

W przedmiotowej sprawie stwierdzono, że w stosunku do podejrzanego nie zachodziły okoliczności wyłączające lub też ograniczające winę, czy bezprawność jego czynu. Stąd też oskarżonemu przypisano winę, co do popełnienia wyżej opisanego przestępstwa.

Biorąc pod uwagę całość nie budzących wątpliwości okoliczności, w tym dojrzały wiek oskarżonego i jego postawę, sąd doszedł do przekonania, iż w przedmiotowej sprawie należało rozważyć przesłanki zastosowania warunkowego umorzenia postępowania.

Zgodnie z art. 66 § 1 k.k. – po zmianie przepisów z dniem 1 lipca 2015r. sąd może warunkowo umorzyć postępowanie karne, jeżeli wina i społeczna szkodliwość czynu nie są znaczne, okoliczności jego popełnienia nie budzą wątpliwości, a postawa sprawcy nie karanego za przestępstwo umyślne, jego właściwości i warunki osobiste oraz dotychczasowy sposób życia uzasadniają przypuszczenie, że pomimo umorzenia postępowania będzie przestrzegał porządku prawnego, w szczególności nie popełni przestępstwa. Z kolei § 2 tego przepisu stanowi, iż warunkowego umorzenia nie stosuje się do sprawcy przestępstwa zagrożonego karą przekraczającą 5 lata pozbawienia wolności, co nie dotyczy czynu dokonanego przez oskarżonego T. W..

Warunkowe umorzenie postępowania jest immanentnie związane ze stwierdzeniem winy. Dopiero potem możliwe jest dokonanie oceny czy wina jest znaczna, czy też nie jest znaczna (por. Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 9 stycznia 2002 r. w sprawie III KKN 303/00, opubl. LEX nr 75033). W rozpoznawanej sprawie oskarżony działał bez wątpienia umyślnie, co wykazano wyżej. Niemniej stopień jego winy nie jest znaczny, ani nie planował on przypisanego czynu, ani też stopień jego agresji nie był wysoki, do samego zaś zdarzenia doszło w trakcie wyprowadzania pokrzywdzonego z lokalu w sytuacji kiedy jego zachowanie mogło wskazywać iż nie podporządkowuje się on zakazowi wejścia do wnętrza lokalu.

Z kolei określenie, iż stopień szkodliwości społecznej czynu "nie jest znaczny" oraz że stopień szkodliwości czynu "jest nieznaczny", nie są tożsame, gdyż pierwsze z nich obejmuje swoim zakresem także przypadki o "średnim" stopniu szkodliwości (por. Sąd Apelacyjny w Krakowie w wyroku z dnia 30 marca 2005 r., w sprawie II AKa 50/05, opubl. KZS 2005/5/33). W rozpoznawanej sprawie oceniając stopień szkodliwości społecznej czynu, biorąc pod uwagę rodzaj i charakter naruszonego dobra, rozmiary wyrządzonej lub grożącej szkody, sposób i okoliczności popełnienia czynu, wagę naruszonych przez sprawcę obowiązków, jak również postać zamiaru, motywację sprawcy, rodzaj naruszonych reguł ostrożności i stopień ich naruszenia sąd uznał, że społeczna szkodliwość jego czynu nie jest znaczna.

W przedmiotowej sprawie za znacznym stopniem szkodliwości społecznej czynu mógłby przemawiać jedynie rodzaj i charakter naruszonego dobra jakim było działanie przeciwko zdrowiu pokrzywdzonego. Należy jednak zgodzić się ze stwierdzeniem, że błędne byłoby uzależnianie oceny społecznej szkodliwości zarzuconego oskarżonemu czynu przede wszystkim od zagrożenia ustawowego. Również w żadnym wypadku nie można stwierdzić, że konkretna kategoria przestępstw (np. przeciwko zdrowiu) może być z góry uznana za kategorię wysoce społecznie szkodliwą. Ocena taka powinna być dokonana zgodnie z wymogami art. 115 § 2 k.k., tj. powinna odnosić się ściśle do okoliczności związanych z samym czynem - z jego stroną przedmiotową oraz podmiotową, zawsze indywidualnie w stosunku do konkretnego popełnionego przestępstwa.

Natomiast wszystkie pozostałe okoliczności czynu T. W. przemawiają zdecydowanie za przyjęciem, iż społeczna jego szkodliwość nie była znaczna, a co najwyżej "średnia". W niniejszej sprawie sposób i okoliczności popełnienia czynu wskazują na impulsywne, niezaplanowane działanie oskarżonego. Działał bowiem pod wpływem chwili, w sytuacji niewłaściwego zachowania się pokrzywdzonego, którego siłą usuwał z lokalu,

Analizując pozostałe przesłanki warunkujące możliwość zastosowania instytucji warunkowego umorzenia postępowania należało stwierdzić, iż wszystkie te przesłanki zostały spełnione. T. W. nie był wcześniej karany, prowadzi ustabilizowany tryb życia, jest wykształcony, pracuje, zatem uzasadnione jest przyjęcie, iż w okresie próby będzie przestrzegał porządku prawnego, a w szczególności nie popełni przestępstwa. Dotychczasowa niekaralność oskarżonego, jego sposób życia, prognozuje że podejrzany nie popełni innego przestępstwa, a niniejsze zachowanie będące przedmiotem postepowania miało charakter incydentalny. Zatem cele postepowania w niniejszym przypadku zostaną osiągnięte pomimo warunkowego umorzenia postepowania. Jednocześnie w sposób wychowawczy na oskarżonego wpłynie obowiązek uiszczenia orzeczonego zadośćuczynienia na rzecz pokrzywdzonego, co dodatkowo uzmysłowi mu naganność inkryminowanego zachowania, oraz konieczność ponoszenia konsekwencji, w tym finansowych w związku z krzywdą wyrządzoną innej osobie. Z drugiej strony zapłata określonego przez sąd zadośćuczynienia zrekompensuje pokrzywdzonemu chociaż w części cierpienia fizyczne, psychiczne i dyskomfort związany z uszkodzeniem słuchu prawego ucha. Określając wysokość zadośćuczynienia sąd wziął pod uwagę poza samymi dolegliwościami towarzyszącymi powstaniu urazu konieczność poddania się przez D. D. (1) zabiegowi repozycji błony bębenkowej, co odbyło się w znieczuleniu ogólnym i skutkowało przebywaniem na zwolnieniu lekarskim. Nadto już po zabiegu pokrzywdzony przez okres dwóch tygodni był zmuszony do uczęszczania na zmiany opatrunków, którym towarzyszyło odczuwanie bólu, podobnie jak w przypadku nakłucia błony w trakcie rekonwalescencji. Oprócz tego sąd miał na uwadze konieczność poddawania się przez pokrzywdzonego innym zabiegom mającym na celu poprawę słuchu, jak też bardzo istotną w sprawie okoliczność – mianowicie fakt, iż pokrzywdzony jest muzykiem i w związku z zaistniałym urazem był zmuszony zaprzestać grania na instrumentach we wskazanym przez niego okresie, co wiązało się nadto ze zmniejszeniem dochodów. Przyznane zadośćuczynienie winno zrekompensować pokrzywdzonemu poczucie krzywdy w związku z zaistniałym zdarzeniem i jego skutkami. Sąd przy tym nie uwzględnił wniosku pełnomocnika pokrzywdzonego o zasadzenie tego zadośćuczynienia na wyższym poziomie – 20 000zł., albowiem w ocenie sądu nie zostały w sposób wystarczający wykazane okoliczności, które implikowałby konieczność orzeczenia tego zadośćuczynienia na poziomie wyższym niż orzeczone.

O kosztach postępowania rozstrzygnięto zgodnie z ogólną regułą odpowiedzialności za wynik procesu, określoną w art. 627 k.p.k.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Anna Bargiel
Podmiot udostępniający informację: Sąd Rejonowy Szczecin-Centrum w Szczecinie
Data wytworzenia informacji: