II Ca 1136/18 - zarządzenie, uzasadnienie Sąd Okręgowy w Szczecinie z 2019-06-04

Sygn. akt II Ca 1136/18

UZASADNIENIE

Pozwem z dnia 30 kwietnia 2012 roku powódka D. D. wniosła o zasądzenie od pozwanego Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej (...) z Przychodnią w S. kwoty 16368,18 złotych, w tym kwoty 6.368,18 złotych tytułem odszkodowania oraz kwoty 10000 złotych tytułem zadośćuczynienia za doznane cierpienia i wyrządzoną krzywdę. Ponadto powódka wniosła o zasądzenie od strony pozwanej na jej rzecz kosztów procesu według norm przepisanych.

W dniu 18 czerwca 2012 roku Sąd Rejonowy Szczecin-Centrum w Szczecinie wydał nakaz zapłaty w postępowaniu upominawczym, w którym żądanie pozwu zostało uwzględnione w całości.

Pismem z dnia 4 lipca 2012 roku pozwany złożył sprzeciw od orzeczenia, w którym wniósł o oddalenie powództwa w całości oraz o zasądzenie od powódki na jego rzecz kosztów procesu, a w tym kosztów zastępstwa procesowego.

Pismem z dnia 27 marca 2013 roku powódka wniosła o wezwanie do udziału w sprawie w charakterze pozwanych wspólników (...) s.c. w S. w osobach G. W., M. M., I. O. i A. O., i o zasadzenie od tychże pozwanych oraz pozwanego szpitala solidarnie na rzecz powódki kwoty 16.368,18 złotych.

W dniu 12 lipca 2013 roku Sąd Rejonowy Szczecin–Centrum w Szczecinie wydał postanowienie, w którym na podstawie przepisu art. 194 § 3 k.p.c. wezwał do udziału w sprawie w charakterze pozwanych wspólników (...) s.c. w S. - G. W., M. M., I. O. i A. O..

Pismem z dnia 13 sierpnia 2013 roku pozwani G. W., M. M., I. O. i A. O. złożyli odpowiedź na pozew, w której wnieśli o oddalenie powództwa w całości oraz o zasądzenie od powódki na rzecz pozwanych zwrotu kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Pismem z dnia 4 listopada 2013 roku A. S. (1) zgłosił interwencję uboczną po stronie pozwanej, wnosząc o oddalenie powództwa w całości i o zasadzenie od powódki na jego rzecz kosztów procesu według norm przepisanych.

W dniu 14 października 2015 roku Sąd Rejonowy Szczecin–Centrum w Szczecinie wydał wyrok, którym: I. oddalił powództwo; II. odstąpił od obciążania powódki kosztami procesu poniesionymi przez pozwanych; III. oddalił wniosek interwenienta ubocznego o zasądzenie od powódki zwrotu kosztów procesu; IV. nakazał pobrać od powódki D. D. na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego Szczecin–Centrum w Szczecinie kwotę 603,73 złotych tytułem kosztów sądowych.

Na skutek apelacji powódki Sąd Okręgowy w Szczecinie oddalił apelację w zakresie punktu I zaskarżonego wyroku w części oddalającej powództwo w stosunku do Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej (...) z Przychodnią w S., uchylił zaskarżony wyrok w pozostałej części, tj. w stosunku do pozwanych G. W., M. M., I. O. oraz A. O. i przekazał sprawę w tym zakresie tutejszemu Sądowi do ponownego rozpoznania.

Po ponownym rozpoznaniu sprawy Sąd Rejonowy Szczecin–Centrum w Szczecinie wyrokiem z dnia 23 maja 2018 roku:

- w punkcie pierwszym oddalił powództwo;

- w punkcie drugim odstąpił powódki kosztami procesu poniesionymi przez pozwanych;

- w punkcie trzecim oddalił wniosek interwenient ubocznego o zasądzenie na jego rzecz od powódki zwrotu kosztów procesu;

- w punkcie czwartym orzekł, że nieuiszczone koszty sądowe ponosi Skarb Państwa.

Sąd Rejonowy Szczecin–Centrum w Szczecinie powyższe rozstrzygnięcie oparł na następujących ustaleniach faktycznych i rozważaniach prawnych:

Powódka D. D. w dniu 30 października 2010 roku na skutek nieszczęśliwego wypadku doznała złamania ręki lewej w nadgarstku. Tego samego dnia udała się do pozwanego Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej (...) z Przychodnią w S., gdzie udzielono jej pomocy medycznej. W trakcie zaopatrzenia pacjentki wykonano m.in. badanie RTG oraz założono opatrunek gipsowy. Postawiono rozpoznanie złamania nadgarstka lewego, bez przemieszczenia. Lekarzem zaopatrującym powódkę był A. S. (1) (pracownik pozwanego szpitala), który zalecił dodatkowo kolejną konsultację po ok. 7 do 10 dniach. A. S. (1) wskazał powódce na możliwość kontynuowania leczenia w placówce medycznej (...) s.c. w S., w której również świadczył opiekę medyczną.

W dniu 8 listopada 2010 roku powódka była w placówce medycznej (...) s.c. w S. na wizycie kontrolnej. Badanie i kontrolę zdrowia H. D. przeprowadził lekarz A. S. (1). Powódka poinformowała lekarza o utrzymującym się bólu ręki lewej oraz drętwieniu trzech palców lewej dłoni (od kciuka do palca wskazującego). Lekarz nie zlecił wykonania kontrolnego badania RTG złamanej kości, celem ustalenia ewentualnego przemieszczenia odłamów. Następnie lekarz dokonał oceny stanu złamanej ręki powódki i podjął decyzję o założeniu kompletnego unieruchomienia gipsowego. Termin kolejnej wizyty wyznaczono za około 2 miesiące od daty złamania.

Powódka w dniu 20 grudnia 2010 roku ponownie udała się do (...) s.c. w S.. Lekarz A. S. (1) zdjął opatrunek gipsowy i na podstawie przeprowadzonego badania stwierdził zakończenie leczenia; nie zlecił wykonania kontrolnego zdjęcia RTG złamanej ręki, gdyż nie widział takiej konieczności. Również i na tej wizycie powódka uskarżała się na bóle ręki, drętwienie palców. Lekarz zalecił rehabilitację.

Powyższe działania A. S. (1) wykonywał w oparciu o łączącą go ze wspólnikami spółki cywilnej prowadzącymi (...) s.c. w S. - G. W., M. M., I. O. i A. O. umowę z dnia 1 czerwca 2001 roku o udzielanie świadczeń zdrowotnych. Umowa ta pierwotnie była zawarta na okres od dnia 1 czerwca 2001 roku do dnia 31 grudnia 2003 roku, a następnie była kilkukrotnie aneksowana w zakresie przedłużenia okresu jej obowiązywania i zasad wynagradzania. Na jej podstawie zlecono lekarzowi A. S. (1) świadczenie usług medycznych w zakresie chirurgii urazowo-ortopedycznej na rzecz pacjentów (...) s.c. w S.. W umowie tej zastrzeżono, że zleceniobiorca ponosi pełną odpowiedzialność za jakość świadczonych usług medycznych wykonywanych przez siebie i współpracujący personel. Miesięczny grafik porad ustalany był z kierownikiem medycznym. Zleceniobiorca zobowiązał się przestrzegać terminarza świadczenia porad. Na czas urlopu lub innej nieobecności zleceniobiorca przedstawiał zastępstwo o odpowiednich kwalifikacjach, które było ważne po zaakceptowaniu go przez kierownika medycznego. Zleceniobiorca otrzymywał wynagrodzenie za świadczenie usług medycznych według cennika (...). Zleceniodawca zastrzegł możliwość określenia miesięcznego limitu ilości porad złożonych oraz prostych, którego nie mógł przekroczyć zleceniobiorca. Umowa nie określała bardziej szczegółowych warunków współpracy A. S. (1) z (...) s.c. w S..

W trakcie rehabilitacji powódka odczuwała stosunkowo duże ograniczenia w ruchu ręki oraz bolesność. Powódka zdecydowała się na prywatne konsultacje w tym zakresie, w wyniku których stwierdzono, że konieczna będzie operacja ręki. Na konsultacje i niezbędne badania powódka wydatkowała kwotę 386 złotych.

W dniu 9 kwietnia 2011 roku powódka została poddana zabiegowi osteotomii korekcyjnej dalszego końca kości promieniowej lewej ze stabilizacją wewnętrzną przy pomocy płytki LPC oraz dodatkowo przeszczepienia kości gąbczastej, pobranej z talerza biodrowego. Zabieg został przeprowadzony w (...) w S.. Powódkę wypisano ze szpitala w stanie ogólnym dobrym w dniu 11 kwietnia 2011 roku. Po przeprowadzeniu zabiegu dolegliwości, na jakie uskarżała się powódka, ustąpiły.

W związku z doznanym urazem i opisanym wyżej procesem leczenia powódka przebywała na zwolnieniu lekarskim, skutkiem czego otrzymywała zasiłek chorobowy. W dniu 24 grudnia 2010 roku zasiłek wypłacony przez ZUS wyniósł 2.207,12 złotych, w dniu 19 stycznia 2011 roku – 454,26 złotych, w dniu 11 maja 2011 roku – 1.064,24 złotych, w dniu 8 czerwca 2011 roku – 1996,20 złotych. Powódka była w tym okresie zatrudniona w (...) w S., a jej wynagrodzenie kształtowało się na poziomie 3566,29 złotych brutto miesięcznie.

Zachowanie lekarza A. S. (1), działającego w ramach (...) s.c. w S., w dniu 8 listopada 2010 roku poprzez zaniechanie wykonania zdjęcia rentgenowskiego ręki powódki w czasie wizyty kontrolnej nie stanowiło błędu w sztuce lekarskiej w tym zakresie. Było to jednak postępowanie niepełne. Niemożliwym jest przy tym dokładnie określić jakie były skutki zaniechania wykonania zdjęcia rentgenowskiego w dniu 8 listopada 2010 roku dla stanu zdrowia powódki, gdyż nie można przyjąć w tym zakresie żadnego pewnika. Po pierwsze, nie wiadomo na pewno, czy już w 8 dobie po złamaniu i założeniu unieruchomienia doszło do przemieszczenia odłamów kostnych i w jakim zakresie. Gdyby rzeczywiście już w dniu 8 listopada 2010 roku doszłoby do przemieszczenia, to należałoby w tym zakresie podjąć leczenie, a okres leczenia mógłby być krótszy, ale jeśli jeszcze w dniu 8 listopada 2010 roku nie doszłoby do przemieszczenia odłamów kostnych lub przemieszczenie to byłoby nieznaczne, to postępowanie lecznicze byłoby takie, jakie zostało przeprowadzone przez lekarza A. S. (1). Prawdopodobnie gdyby wykonano zdjęcie RTG w dniu 8 listopada 2010 roku, które stwierdziłoby przemieszczenie odłamów kości to okres leczenia powódki trwałby podobnie długo, być może różnica byłaby w kilku tygodniach na korzyść skrócenia czasu, ale nie jest to możliwe do przewidzenia. Ewentualne skrócenie czasu leczenia uległoby o okres, jaki wynosiło stwierdzenie przemieszczenia odłamów kostnych. Wykonanie czy niewykonanie badania RTG w dniu 8 listopada 2010 roku nie mogło jednak spowodować innego niż wystąpił postępowania leczniczego, mimo iż zaleca się, aby zdjęcie kontrolne RTG wykonywać w 10-14 dobie po nastawieniu lub unieruchomieniu tego typu złamania. W praktyce ugruntowanej m.in. na podstawie specjalistycznego piśmiennictwa, istnieje tendencja do leczenia tego typu złamań w sposób zachowawczy, a tylko złamania niestabilne z dużą komponentą zmiażdżeniową oraz przestawową kwalifikuje się pierwotnie w pierwszych tygodniach lub trybie odroczonym od urazu do leczenia operacyjnego. Przy typie złamań, jak u powódki, należy z zasady zawsze podjąć próbę leczenia zachowawczego, a dopiero w sytuacji gdy mamy do czynienia z brakiem dobrego efektu terapeutycznego podejmuje się leczenie operacyjne. W niniejszej sprawie przez zastosowanie leczenia zachowawczego złamanie mogło z dużym prawdopodobieństwem rokować na wygojenie z dobrym efektem terapeutycznym, miało szansę wygoić się z pozostawieniem tylko niewielkiego uszczerbku na zdrowiu, gdyby nie doszło do przemieszczenia odłamów kości. W przypadku złamań w obrębie kończyn górnych tego typu najważniejszą sprawą jest zachowanie funkcji kończyny górnej. Istotą leczenia takiego złamania jest funkcja ręki i ostateczna ocena po kompletnej rehabilitacji. Gdy po leczeniu zachowawczym dochodzi do niezadowalającej funkcji ręki wynikającej z przemieszczenia się odłamów kostnych, chorego kwalifikuje się do leczenia operacyjnego, jeśli jest szansa na przeprowadzenie takiego leczenia. Wykonanie czy też niewykonanie w dniu 8 listopada 2010 toku badania rentgenowskiego nie miało również istotnego wpływu na dalsze postępowanie lecznicze. Wszystkie zabiegi, w tym operacyjne, jakie zostały zastosowane u powódki byłyby również konieczne do zastosowania. Gdyby jednak stwierdzono przemieszczenie odłamów w okresie kiedy nie było zrostu kostnego, to w trakcie zabiegu operacyjnego prawdopodobnie nie trzeba byłoby wykonywać osteotomii (przecięcia kości), a wystarczyłoby wykonanie repozycji niezrośniętych odłamów kostnych i zespolenie ich płytą LCP. Potrzebny byłby jednak już wtedy przeszczep tkanki kostnej. Przeprowadzenie zabiegu osteotomii korekcyjnej nie wpłynęło na wydłużenie procesu leczenia powódki. Nie były bowiem konieczne jakiekolwiek dodatkowe zabiegi z tym związane. Wykonanie tego zabiegu nie przyczyniło się również do zwiększenia dolegliwości odczuwanych przez powódkę. Zarówno bowiem po zabiegu operacyjnym repozycji odłamów i zespolenia odłamów i po osteotomii korekcyjnej przeprowadzonej operacyjnie i zespoleniu kości odczuwane są podobne dolegliwości bólowe. W każdym z tych przypadków są to znaczne dolegliwości bólowe odczuwane przez chorego operowanego. Jednak w niniejszej sprawie zabieg operacyjny został wykonany wyłącznie z potrzeby usunięcia powikłań wynikających z samego przebytego urazu, czyli z samego złamania nadgarstka. Nie ma zatem różnicy dla powódki w skutkach wykonanie lub niewykonanie przez lekarza prowadzącego zdjęcia RTG ręki w dniu 8 listopada 2010 roku. Następstwa na jakie uskarżała się powódka (bóle ręki, drętwienia palców) uznać należy za normalne powikłania po prawidłowo przeprowadzonym leczeniu, niezależnie od tego czy powódka byłaby leczona zachowawczo, czy też operacyjnie. Niezależnie od tego czy u powódki stwierdzono by przemieszczenie odłamów w dniu 8 listopada 2010 roku, czy też w terminie późniejszym, powódka mogła odczuwać takie same dolegliwości, które związane były z samym przebytym urazem. Zabieg, jakiemu powódka została poddana w dniu 9 kwietnia 2011 roku (osteotomia korekcyjna dalszego końca kości promieniowej lewej ze stabilizacją wewnętrzną przy pomocy płytki LPC oraz dodatkowo przeszczepieniem kości gąbczastej, pobranej z talerza biodrowego) uznać należy za wskazany, ale nie konieczny. W tym przypadku wyłącznie dolegliwości odczuwane przez powódkę, zmiany estetyczne, a także zaburzenia funkcji ręki lewej były powodem wykonania zabiegu operacyjnego.

Na chwilę obecną u powódki stwierdza się skutki doznanego urazu w postaci: ograniczonego zakresu ruchomości w stawie nadgarstkowym, okresowo występujące dolegliwości bólowe czy to przy zmianie pogody, czy też po wysiłku lub zmęczeniu. Dotychczasowe leczenie zastosowane wobec powódki okazało się skuteczne, a powódkę można uznać za osobę wyleczoną. Trwały uszczerbek na zdrowiu powódki, w związku z przebytym urazem wynosi 8 %. Obecnie dolegliwości bólowe powódki ustąpiły w okresie rehabilitacji po operacji. Aktualnie sprawność ręki jest prawidłowa, powódka nie ma z nią problemów. Estetyka ręki jest nieco mniejsza, występuje zgrubienie i lekkie zdeformowanie. Po przecięciu tkanek powódka ma bliznę na nodze, która jednak nie jest wyeksponowana. H. D. nie odczuwa dolegliwości w związku z tą blizną. Jeśli chodzi o operowaną rękę, to powódka co jakiś czas odczuwa drętwienie palców. Zdarza się, że drętwienie trwa kilka dni, po czym przez kilka następnych dni nie występuje. Prawdopodobnie występuje ono na skutek przeciążenia. W okresie od stycznia 2011 roku do operacji ręki powódka korzystała z pomocy osób trzecich przy codziennych czynnościach. Pomagała jej wtedy bliska rodzina. Od czasu zakończenia rehabilitacji po operacji powódka nie potrzebuje już tej pomocy, jest samodzielna. W związku z wstawieniem do ręki płytki LCP powódka nie może korzystać z badań diagnostycznych przy użyciu rezonansu. Posiada zaświadczenie o wstawionej płytce, które wykorzystuje, jak musi przejść przez bramki do wykrywania metalu np. w sądzie czy na lotnisku. W związku z wszczepieniem płytki LCP powódka nie odczuwa skutków ubocznych.

Sąd Rejonowy na podstawie tak ustalonego stanu faktycznego uznał powództwo w całości za niezasadne.

Sąd Rejonowy wskazał, że jego zadaniem było w pierwszej kolejności rozstrzygnięcie zagadnienia legitymacji biernej pozwanych G. W., M. M., I. O. i A. O. w kontekście ich odpowiedzialności za ewentualną szkodę wyrządzoną powódce w związku z udzielaniem świadczeń medycznych w prowadzonym przez nich (...) s.c. w S. przez lekarza A. S. (1). Wskazał, że w przedmiotowej sprawie zastosowanie znajdzie art. 430 k.c. Sąd Rejonowy zauważył, że dla przypisania pozwanym na podstawie art. 430 k.c. odpowiedzialności za szkodę doznaną przez powódkę wystarczające byłoby uprawdopodobnienie w sposób graniczący z pewnością, że lekarz A. S. (1) był podległy (...) s.c. w S. i w sposób zawiniony doprowadził do rozstroju zdrowia lub pogorszenia stanu zdrowia powódki na skutek niewłaściwego leczenia. do charakteru stosunku prawnego łączącego pozwanych z A. S. (1). Sąd Rejonowy wskazał, że A. S. (1) wykonywał świadczenia medyczne w oparciu o łączącą go ze wspólnikami spółki cywilnej prowadzącymi (...) s.c. w S. - G. W., M. M., I. O. i A. O. umowę z dnia 1 czerwca 2001 roku o udzielanie świadczeń zdrowotnych. Umowa ta pierwotnie była zawarta na okres od dnia 1 czerwca 2001 roku do dnia 31 grudnia 2003 roku, a następnie była kilkukrotnie aneksowana co do przedłużenia jej obowiązywania i zasad wynagradzania. Na jej podstawie wspólnicy zlecili lekarzowi A. S. (1) świadczenie usług medycznych w zakresie chirurgii urazowo-ortopedycznej na rzecz pacjentów (...) s.c. w S.. W treści umowy zastrzeżono, że zleceniobiorca ponosi pełną odpowiedzialność za jakość świadczonych usług medycznych wykonywanych przez siebie i współpracujący personel. Miesięczny grafik porad ustalany był z kierownikiem medycznym. Zleceniobiorca zobowiązał się przestrzegać terminarza świadczenia porad. Na czas urlopu lub innej nieobecności zleceniobiorca przestawiał zastępstwo o odpowiednich kwalifikacjach, które było ważne po zaakceptowaniu go przez kierownika medycznego. Zleceniobiorca otrzymywał wynagrodzenie za świadczenie usług medycznych według cennika (...). Zleceniodawca zastrzegł możliwość określenia miesięcznego limitu ilości porad złożonych oraz prostych, którego nie może przekroczyć zleceniobiorca. Sąd Rejonowy zauważył, że przedmiotowa umowa nie określała jednak szczegółowych warunków współpracy A. S. (1) z (...) s.c. w S.. Sąd Rejonowy wskazał, że wyłącznie na jej podstawie nie był w stanie jednoznacznie stwierdzić podporządkowania, o którym mowa w art. 430 k.c., w tym podporządkowania chociażby o charakterze organizacyjnym. Na podstawie umowy nie da się ustalić w jaki sposób organizowany był czas pracy A. S. (1) i kto dokładnie, sam lekarz, czy też (...) s.c. w S. faktycznie miał na niego wpływ. Brak możliwości ustalenia, czy lekarz A. S. (1) samodzielnie mógł decydować o godzinach przyjmowania pacjentów, czy czynił to może kierownik medyczny, z którym konsultowany miał być comiesięczny grafik. Dalej, nie wiadomo czy A. S. (1) musiał świadczyć swoje usługi osobiście, czy mógł wyznaczyć do tych czynności bez zgody (...)-u np. swojego asystenta o odpowiednim wykształceniu, czy miał swobodę w zakresie ustalania dni i godzin pracy, czy mógł korzystać z pomocy innych pracowników, czy miał wpływ na to, z kim będzie pracował. W zakresie liczby przyjmowanych pacjentów umowa mówi tylko, że zleceniodawca zastrzegł możliwość określenia miesięcznego limitu ilości porad, którego nie może przekroczyć zleceniobiorca. Nie wiadomo jednak, czy w odniesieniu do A. S. (1) skorzystał z tej możliwości, czy też limit pacjentów pozostawił do samodzielnej decyzji lekarza, który mógł decydować o ich większym bądź mniejszym przyjęciu w zależności od obciążenia pracą lekarza. Sąd Rejonowy miał także wątpliwości co do tego, czy A. S. (1) miał wpływ na rodzaj udzielanych świadczeń medycznych, czy też musiał się podporządkować ogólnym zasadom panującym w spółce w tym zakresie. Nie są także znane nawet ogólne reguły kierowania pacjentów do tego lekarza, nie wiadomo bowiem czy A. S. (1) miał wpływ na ilość i rodzaj kierowanych do niego pacjentów, czy decydował o tym samodzielnie, czy też należało to do decyzji kogoś innego i było mu z góry narzucone. Na podstawie złożonych dowodów Sąd Rejonowy nie był także w stanie ustalić, czy zapisy na wizyty odbywały się z udziałem lekarza, czy bez jego udziału poprzez np. rejestrację. Przy pomocy umowy zawartej przez lekarza z pozwanymi, Sąd Rejonowy mógł również stwierdzić sposobu rozliczenia A. S. (1) z pozwanymi za udzielone świadczenia medyczne, w tym te finansowane ze środków publicznych. Wiadomo jest jedynie, iż za świadczone usługi A. S. (1) otrzymywał wynagrodzenie, które wskazywał w rachunku. Nie jest zatem pewne, czy lekarz działał na swój rachunek czy też na rachunek NZOZ-u. Mogło być przecież i tak, że „rachunek”, o którym mowa w umowie był tak naprawdę fakturą wystawianą przez lekarza w ramach swojej działalności gospodarczej wobec NZOZ-u. Dodatkowo, w sprawie nie jest również wiadome, czy lekarz był podporządkowany pozwanym w zakresie porad udzielanych pacjentom, tj. czy musiał konsultować z nimi udzielane porady medyczne, decyzje i zalecenia medyczne. Czy pozwani mieli wpływ na porady i świadczenia udzielane przez lekarza, czy może był on samodzielny w tym zakresie.

Sąd Rejonowy uznał, że wszystkie powyższe okoliczności świadczą o tym, iż na podstawie materiału dowodowego zgromadzonego w aktach sprawy, w tym w szczególności umowy z dnia 1 czerwca 2001 roku o udzielanie świadczeń zdrowotnych nie był w stanie stwierdzić podległości A. S. (1) wobec pozwanych G. W., M. M., I. O. i A. O. jako wspólników (...) s.c. w S., o której mowa w art. 430 k.c., w tym podporządkowania o charakterze ogólnym, czy też organizacyjnym. Przedmiotowa umowa zawierała bowiem jedynie ogólne postanowienia stron, nie konkretyzując ich żaden sposób.

Sąd Rejonowy zauważył, że w uzasadnieniu wyroku z dnia 9 grudnia 2016 roku Sąd Okręgowy wskazał, iż sąd pierwszej instancji przy ponownym rozpoznaniu sprawy w pierwszej kolejności rozstrzygnie zagadnienie legitymacji biernej po stronie pozwanych G. W., M. M., I. O. i A. O. w kontekście ich odpowiedzialności za ewentualną szkodę wyrządzoną powódce w związku z udzielaniem świadczeń medycznych w prowadzonym przez nich niepublicznym zakładzie opieki zdrowotnej przez lekarza A. S. (1). W tym celu konieczne będzie w oparciu o zaoferowany przez strony materiał dowodowy przede wszystkim ustalenie charakteru stosunku łączącego wyżej wymienionych z A. S. (2) w zakresie powierzonych mu czynności leczniczych, to jest ustalenie, czy zawiera ona elementy podporządkowania, o których mowa w art. 430 k.c. W tym miejscu należy wskazać, iż pomimo, że strona powodowa na tym etapie postępowania korzystała już z pomocy zawodowego pełnomocnika, który składał szereg pism procesowych i wniosków dowodowych, to nie złożył ani jednego wniosku dowodowego na okoliczność ustalenie charakteru stosunku łączącego wyżej wymienionych z A. S. (2) w zakresie powierzonych mu czynności leczniczych, w szczególności na okoliczność, czy zawiera on elementy podporządkowania, o których mowa w art. 430 k.c.

W odniesieniu do pozostałych okoliczności determinujących powstanie odpowiedzialności deliktowej po stronie pozwanych Sąd Rejonowy ustalił, iż powódka korzystała ze świadczeń zdrowotnych w (...) s.c. w S., albowiem w dniu 8 listopada 2010 roku zgłosiła się na wizytę kontrolną do lekarza A. S. (1) w ramach niepublicznego zakładu opieki zdrowotnej prowadzonego przez pozwanych G. W., M. M., I. O. i A. O. jako wspólników spółki cywilnej (...). Okoliczność ta nie była sporna. Sąd Rejonowy uznał, że wbrew zarzutom strony powodowej zebrany materiał dowodowy nie pozwalał jednak uznać za wykazane, a nawet za uprawdopodobnione w sposób graniczący z pewnością, że w czasie korzystania z usług medycznych świadczonych przez lekarza doszło do jakiekolwiek błędu w sztuce medycznej, za który odpowiadają pozwani i który wywołał szkodę.

Sąd Rejonowy uznał, że podstawowe znaczenie dowodowe dla rozstrzygnięcia miała opinia biegłego sądowego z zakresu chirurgii A. B. wraz z opiniami uzupełniającymi. Sąd Rejonowy zauważył, że pierwotnie sporządzona opinia biegłego sądowego nie zawierała jednak dostatecznie jednoznacznych wyjaśnień w zakresie tego, czy zaniechanie wykonania zdjęcia rentgenowskiego w czasie wizyty kontrolnej powódki stanowiło błąd w sztuce medycznej, gdyż biegły posłużył się w tym zakresie określeniem, że było to postępowanie niepełne, co z punktu widzenia przesłanek odpowiedzialności deliktowej nie jest sformułowaniem dostatecznie precyzyjnym. Biegły uchylił się również w pierwotnej opinii od stanowczego stwierdzenia, jakie były skutki powyższego niepełnego leczenia powódki dla jej stanu zdrowia, pomimo tego, że jednocześnie wskazał na możliwe ujemne następstwa zaniechania wykonania badań rentgenowskich dla czasu trwania leczenia powódki i konieczności wykonania określonych zabiegów operacyjnych. Z tego względu Sąd Rejonowy dopuścił w dniu 26 maja 2017 roku dowód z uzupełniającej opinii biegłego, z której wynikało w szczególności, iż zaniechanie wykonania zdjęcia rentgenowskiego powódki w czasie wizyty kontrolnej w dniu 8 listopada 2010 roku przez A. S. (1) nie stanowiło błędu w sztuce lekarskiej. Biegły podtrzymywał przy tym, iż było to postępowanie niepełne. Podkreślił jednak, iż okoliczność wykonania bądź niewykonania badania RTG w dniu 8 listopada 2010 roku nie mogła spowodować innego niż wystąpił postępowania leczniczego, mimo że zaleca się, aby zdjęcie kontrolne wykonywać w 10-14 dobie po nastawieniu lub unieruchomieniu tego typu złamania. Nie jest to jednak czynność obligatoryjna. Tym bardziej, iż złamanie powódki stanowiło typowe złamanie nadgarstka, co lekarz określił jako loco typico. Nie było to zatem np. złamanie niestabilne z dużą komponentą zmiażdżeniową oraz przestawową, które kwalifikowałoby się do innego sposobu leczenia. Tym bardziej, iż w ugruntowanej praktyce istnieje tendencja do leczenia złamania takiego jak u powódki najpierw w sposób zachowawczy, a ewentualnie gdy mamy do czynienia z brakiem dobrego efektu terapeutycznego podejmuje się leczenie operacyjne. Przez zastosowanie leczenia zachowawczego złamanie mogło z dużym prawdopodobieństwem rokować na wygojenie z dobrym efektem terapeutycznym, miało szansę wygoić się z pozostawieniem tylko niewielkiego uszczerbku na zdrowiu, gdyby nie doszło do przemieszczenia odłamów kości. Gdy po leczeniu zachowawczym dochodzi do niezadowalającej funkcji ręki wynikającej z przemieszczenia się odłamów kostnych, chorego kwalifikuje się do leczenia operacyjnego, jeśli jest szansa na przeprowadzenie takiego leczenia. W dniu 30 października 2010 roku brak było jeszcze bezwzględnych wskazań do leczenia operacyjnego, natomiast zdjęcie RTG wykonane w dniu 25 stycznia 2011 roku wskazuje już na potrzebę leczenia operacyjnego. Jeśli po kilku lub kilkunastu dniach od wypadku zostanie stwierdzone przemieszczenie odłamów to wskazane jest leczenie operacyjne, nie ma potrzeby utrzymywania unieruchomienia kończyny przez 4-6 tygodni. Natomiast w przypadku masowego zmiażdżenia odłamu dalszego z jego rozwałkowaniem należy poczekać, aby uszkodzone odłamy się skonsolidują i uzyskają stabilność i dopiero wtedy przeprowadzić leczenie operacyjne. Gdyby wykonano zdjęcie RTG w przeciągu 10-14 dni od wypadku lub w ciągu 2-3 tygodni od dnia doznania złamania i na nim stwierdzono by istotne przemieszczenie odłamów, to byłoby to już wskazaniem do zmiany sposobu leczenia z zachowawczego na operacyjny. Sąd Rejonowy wskazał, że z opinii biegłego wynika, że w niniejszej sprawie nie wiadomo jednak, kiedy dokładnie doszło do przemieszczenia odłamów kostnych. Nie można stwierdzić z całą pewnością, iż miało to miejsce już w 8 dobie po złamaniu i założeniu unieruchomienia. Nie sposób ustalić, czy wczesne wykonanie zdjęcia RTG było w stanie stwierdzić możliwe powikłania i zapobiec ich następstwom. Medycyna jest bowiem specyficzną dziedziną, w której nie zawsze da się dojść do kategorycznych stwierdzeń. Tym bardziej, iż każdy człowiek jest inny, a biologia człowieka nie zawsze trzyma się ustalonych zasad i nie zawsze jest przewidywalna. Nawet jednak gdyby hipotetycznie w dniu 8 listopada 2010 roku u powódki lekarz stwierdził wystąpienia złamania z nieznacznym przemieszczeniem odłamu (tak jak w opisie radiologa w związku z badaniem z dnia 25 stycznia 2011 roku), to nie miałoby to istotnego znaczenia klinicznego co do sposobu leczenia. Jeśli bowiem doszłoby do przemieszczenia odłamów, a do takiego ostatecznie doszło, to i tak należałoby podjąć decyzję o leczeniu operacyjnym, czyli operacyjną repozycję odłamów i ich zespolenie, najlepiej płytką LCP. Nie ma zatem różnicy dla powódki w skutkach wykonania lub niewykonania zdjęcia RTG przez lekarza w dniu 8 listopada 2010 roku. Gdyby jednak nawet założyć, iż lekarz wykonał w dniu 8 listopada 2010 roku badanie RTG, które wykazałoby przemieszczenie odłamów kości i powódka od razu zostałaby skierowana na leczenie operacyjne, to nie wiadomo czy w ogóle i ewentualnie o ile dokładnie skróciłby się okres leczenia powódki. Być może różnica byłaby w kilku tygodniach, lecz nie można tego konkretnie określić. Mogłoby bowiem dojść do takiej sytuacji, w której z uwagi na brak zespolenia kości nie można by było od razu przeprowadzić repozycji niezrośniętych odłamów kostnych i zespolenia ich płytą LCP, z uwagi na brak stabilności do umieszczenia płyty LCP. W takiej sytuacji należałoby poczekać, aż odłamy się skonsolidują, co prawdopodobnie dałoby podobny czas leczenia, jak w przypadku leczenia obranego przez lekarza A. S. (1). Powódka nie wykazała przy tym przy pomocy zaoferowanych dowodów, iż gdyby leczenie operacyjne odbyło się wcześniej, lub miało formę repozycji niezrośniętych odłamów kostnych i zespolenia ich płytą LCP, to jej leczenie trwałoby krócej, przez co nie utraciłaby dochodu w kwocie 5.982,18 złotych z tytułu wynagrodzenia za pracę. Zgodnie natomiast z opinią biegłego sądowego przeprowadzenie u powódki zabiegu osteotomii korekcyjnej nie wpłynęło na wydłużenie procesu jej leczenia. Wykonanie tego zabiegu nie przyczyniło się również do zwiększenia dolegliwości odczuwanych przez powódkę. Zarówno bowiem po zabiegu operacyjnym repozycji odłamów i zespolenia odłamów i po osteotomii korekcyjnej przeprowadzonej operacyjnie i zespoleniu kości odczuwane są podobne dolegliwości bólowe. W każdym z tych przypadków są to znaczne dolegliwości bólowe odczuwane przez operowanego chorego. Jednak w niniejszej sprawie, co wymaga podkreślenia, sam zabieg operacyjny został wykonany wyłącznie z potrzeby usunięcia powikłań wynikających z samego przebytego urazu złamania nadgarstka, a nie z jakiekolwiek błędu medycznego popełnionego przez lekarza prowadzącego.

Wobec powyższych ustaleń opinii biegłego Sąd Rejonowy uznał, iż nie zostały spełnione przesłanki odpowiedzialności odszkodowawczej pozwanej. W ocenie Sądu Rejonowego obie opinie uzupełniające były przydatne do rozstrzygnięcia w sprawie. Z powyższych względów Sąd Rejonowy nie uwzględnił również wniosku powódki o wyłączenie biegłego oraz przeprowadzenie dowodu z przesłuchania konsultanta wojewódzkiego, o czym orzekł postanowieniem z dnia 7 listopada 2017 roku. Zdaniem Sądu Rejonowego opinie sporządzone przez biegłego są prawidłowe, a biegły wyczerpująco odpowiedział na zadanie mu pytania. W ocenie Sądu nieustanne kwestionowanie opinii biegłego przez powódkę nie ma merytorycznego uzasadnienia, a stanowi jedynie polemikę z niekorzystnymi dla strony ustaleniami biegłego, które nie są zgodne z oczekiwaniami powódki. Składając ciągłe zarzuty do tych opinii powódka nie wpłynie bowiem na biegłego w celu zmiany jego ustaleń na korzystne dla powódki. Z tych samych względów Sąd Rejonowy oddalił również wniosek powódki o dopuszczenie dowodu z uzupełniającej opinii Zakładu Medycyny Sądowej (...) w P.. Dopuszczenie tego dowodu było zbędne i zmierzało jedynie do nieuzasadnionego przedłużenia postępowania. W sprawie wyczerpująco wypowiedział się już biegły sądowy A. B., który miał odpowiednią wiedzę i doświadczenie z zakresu chirurgii.

Sąd Rejonowy uznał, że mając na uwadze powyższe powództwo podlegało oddaleniu. Powódka nie wykazała bowiem przesłanek odpowiedzialności, o których mowa w art. 430 k.p.c. Postępowanie dowodowe nie dało podstaw do przypisania pozwanym odpowiedzialności pozwanych za działania lekarza A. S. (1), które okazały się być prawidłowe i nie wywołały szkody powódki. Dalsze rozważania co do wysokości szkody zgłoszonej przez powódkę oraz krzywd i cierpień, w okolicznościach niniejszej sprawy należało zatem uznać za bezzasadne.

Na marginesie Sąd Rejonowy zaznaczył, że postanowieniem z dnia 26 maja 2017 roku postanowił oddalić wniosek powódki o dopozwanie na podstawie art. 195 k.p.c. A. S. (1). Powyższe rozstrzygnięcie Sąd oparł na dwóch podstawach. Po pierwsze powódka D. D. była w niniejszej sprawie reprezentowana przez profesjonalnego pełnomocnika będącego adwokatem. Pełnomocnik ten pismem z dnia 6 marca 2017 roku złożył wniosek o dopozwanie A. S. (1) na podstawie art. 195 k.p.c. W ocenie Sądu Rejonowego pełnomocnik powoda powołał jednak nieprawidłową podstawę prawną swojego żądania i to było pierwszą przyczyną oddalenia wniosku. Artykuł 195 k.p.c. dotyczy współuczestnictwa koniecznego, które nie zachodzi w niniejszej sprawie pomiędzy pozwanymi a A. S. (1). Ani z istoty stosunku prawnego, ani z żadnego przepisu ustawy nie wynika bowiem konieczność łącznego pozwania bezpośredniego sprawcy szkody i podmiotu obowiązanego do naprawienia szkody wyrządzonej przez ten podmiot. Z tego powodu Sąd Rejonowy nie uwzględnił wniosku. Wezwanie do udziału w sprawie A. S. (1) mogło natomiast nastąpić na wniosek strony powodowej na prawidłowej podstawie, tj. na podstawie przepisu art. 194 § 3 k.p.c. Pełnomocnik powódki nie wskazał jednak tej podstawy prawnej w treści swojego pisma, a zdaniem Sądu od profesjonalnego pełnomocnika reprezentującego stronę powinno wymagać się należytej staranności. Po drugie, Sąd Rejonowy uznał za niezasadne dopozwanie A. S. (1) na obecnym, końcowym etapie postępowania sądowego, gdzie postępowanie dowodowe zostało niemalże zakończone. A. S. (1) jako pozwany nie brałby udziału w przeważającej części postępowania, w tym postępowania dowodowego, co w sposób oczywisty naruszałoby jego prawo do obrony. W doktrynie prawa cywilnego przeważa bowiem stanowisko, iż Sąd może takiego wniosku nie uwzględnić, gdy mając na uwadze stan zaawansowania sprawy, uzna to za niecelowe, a stronie nie grożą ujemne następstwa. W tym stanie rzeczy brak jest podstaw, aby uwzględnić wniosek powódki, tym bardziej, iż nie spowoduje to dla niej ujemnych konsekwencji. Roszczenie nie przedawni się, a powódka może w każdym czasie wnieść pozew przeciwko A. S. (1) w odrębnym postępowaniu.

Na podstawie przepisu art. 102 k.p.c. biorąc pod uwagę charakter sprawy, a w tym fakt, iż jej wynik uzależniony był od dysponowania wiedzą specjalną, której powódka nie posiada, uwzględniając dodatkowo fakt, iż powódka miała subiektywne podstawy do przypuszczania wadliwości podjętego wobec niej postępowania medycznego, Sąd Rejonowy uznał że obciążanie powódki kosztami zastępstwa procesowego pozwanych byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego (punkt II wyroku). Tym bardziej, iż w niniejszej sprawie zaistniały podstawy do zwolnienia powódki od ponoszenia kosztów sądowych w całości.

Z tych samych względów na podstawie przepisu art. 107 k.p.c., Sąd Rejonowy nie znalazł podstaw do uwzględnienia wniosku interwenienta ubocznego o przyznanie od powódki kosztów postępowania

Apelację od powyższego wyroku wniosła strona powodowa zaskarżając wyrok w całości.

Powódka zarzuciła zaskarżonemu wyrokowi:

1/ obrazę prawa materialnego, to jest:

-

art. 58 k.c. poprzez jego niezastosowanie pomimo konieczności uznania § 3 umowy o udzieleniu świadczeń zdrowotnych za nieważny z mocy prawa jako prowadzący do obejścia ustawowej odpowiedzialności przez pozwanych z art. 430 k.c.;

-

art. 430 k.c. poprzez jego błędną wykładnię i jego niezastosowanie mimo znajdującego się w aktach sprawy materiału dowodowego, potwierdzającego podporządkowanie A. S. (1) pozwanym przy wykonywaniu czynności związanych z zatrudnieniem kontraktowym a mianowicie umowy z dnia 1 czerwca 2001 roku o udzieleniu świadczeń zdrowotnych - § 2, § 5, § 6, § 8, § 9 oraz aneksu nr (...) z dnia 23 grudnia 2009 roku dotyczącego zatrudnienia A. S. (1) w czasie leczenia powódki i dokumentacją choroby powódki wystawioną przez spółkę (...);

-

art. 353 1 k.c. w związku z art. 385 3 k.p.c. poprzez nieuwzględnienie, iż wobec powódki jako pacjentki mają zastosowanie przepisy konsumenckie i umowa o udzielaniu świadczeń ubocznych, zawarta z interwenientem ubocznym A. S. (1), nie może wyłączać odpowiedzialności pozwanych spółki cywilnej (...), zatrudniającego A. S. (1) jako lekarza leczącego powódkę w strukturze organizacyjnej spółki (...);

2/ obrazę prawa procesowego, to jest:

-

art. 281 k.p.c. w związku z art. 286 k.p.c. w związku z art. 285 § 1 k.p.c. poprzez oddalenie wniosku powódki o wyłączenie biegłego A. B. i zaniechanie dopuszczenie dowodu z opinii innego biegłego […]’

-

art. 233 k.p.c. poprzez brak wszechstronnego rozważania wszystkich dowodów zebranych w sprawie, a przede wszystkim umowy z dnia 1 czerwca 2001 roku o udzieleniu świadczeń zdrowotnych - § 2, § 5, § 6, § 8, § 9 9 (k. 99 akt) oraz aneksu nr (...) z dnia 23 grudnia 2009 roku dotyczącego zatrudnienia A. S. (1) w czasie leczenia powódki (k. 108 akt) [….]’

-

art. 207 § 3 i § 6 k.p.c. w związku z art. 162 k.p.c. poprzez zwrot pism procesowych powódki z dnia 24 stycznia 2018 roku i z dnia 24 lutego 2018 roku, albowiem pisma te nie były spóźnione, a pismo z dnia 24 lutego 2018 roku zawierało istotną informację o dowodzie wydaną przez doktora nauk medycznych W. Ż. [….]

-

art. 230 k.p.c. poprzez jego niezastosowanie, mimo że strona przeciwna nie wypowiedziała się co do twierdzeń i wniosków powódki zawartych w punkcie 2 załącznika do protokołu rozprawy z dnia 9 grudnia 2016 roku odnośnie wykonywania przez interwenienta ubocznego czynności na rachunek pozwanego […];

-

art. 217 § 1 k.p.c. w związku z art. 328 § 2 k.p.c. w związku z art. 386 § 3 k.p.c. poprzez brak wyjaśnienia w uzasadnieniu wyroku, z jakich przyczyn nie został dopuszczony dowód z pisma doktora specjalisty ortopedy i traumatologii W. Ż. […] oraz poprzez zaniechania rozpoznania istoty sprawy – zasad wykonywania pracy interwenienta ubocznego;

-

art. 299 k.p.c. w związku z art. 232 k.p.c. poprzez zaniechania przeprowadzenia pełnego dowodu z przesłuchania stron – pozwanych na okoliczność warunków zatrudnienia A. S. (1) i zaniechania przeprowadzenia uzupełniającego przesłuchania interwenienta ubocznego […];

-

art. 231 k.p.c. poprzez niezastosowanie domniemań faktycznych przy ocenie opinii biegłego A. B. pozwalających na wyprowadzenie wniosku, iż dwukrotne założenie gipsu na pełny okres 6 tygodni na rękę powódki musiało przedłużyć proces leczenia powódki, jak też zwiększyć jej cierpienia, jako skutek zaniechania przeprowadzenia badania RTG ręki w dniu 8 listopada 2010 roku;

-

art. 194 § 1 k.p.c. poprzez brak dopozwania w niniejszej sprawie w charakterze strony A. S. (1) […]

W oparciu o powyższe zarzuty powódka wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez zasądzenie kwoty dochodzonej pozwem wraz z ustawowymi odsetkami; zasądzenie od pozwanych i interwenienta ubocznego na rzecz powódki kosztów postępowania za pierwszą i drugą instancję.

Pozwani i interwenient uboczny wnieśli o oddalenie apelacji i zasądzenie na ich rzecz od powódki kosztów postępowania apelacyjnego według norm przepisanych.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja strony powodowej okazała się częściowo zasadna.

W pierwszej kolejności wskazać należy, że nie zasługuje na uwzględnienie zarzut nierozpoznania przez sąd pierwszej instancji istoty sprawy.

Zgodnie z utrwalonym orzecznictwem pojęcie „istoty sprawy” odnosi się do jej aspektu materialnego, a nierozpoznanie istoty zachodzi wówczas, gdy rozstrzygnięcie sądu nie odnosi się do tego, co było przedmiotem sprawy, a więc gdy sąd zaniechał zbadania materialnej podstawy żądania [vide wyrok Sądu Najwyższego z dnia 24 maja 2012 roku, V CSK 260/2011, LexPolonica nr 4934975; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 24 marca 2004 roku, I CK 505/2003, LexPolonica nr 2025461]. Do nierozpoznania istoty sprawy w rozumieniu art. 386 § 4 k.p.c. dochodzi wówczas, gdy sąd rozstrzygnął nie o tym, co było przedmiotem sprawy, zaniechał zbadania materialnej podstawy żądania, pominął całkowicie merytoryczne zarzuty zgłoszone przez stronę, rozstrzygnął o żądaniu powoda na innej podstawie faktycznej i prawnej niż zgłoszona w pozwie, nie rozważył wszystkich zarzutów pozwanego dotyczących kwestii faktycznych, czy prawnych rzutujących na zasadność roszczenia będącego przedmiotem sprawy [vide postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 26 listopada 2012 roku, III SZ 3/12, Lex nr 1232797]. Innymi słowy, nierozpoznanie istoty sprawy polega na zaniechaniu zbadania materialnej podstawy żądania pozwu, tj. niewyjaśnienie i pozostawienie poza oceną okoliczności faktycznych, stanowiących przesłanki zastosowania normy prawa materialnego, będącej podstawą roszczenia [vide postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 11 marca 2015 roku, III PZ 1/15, LEX nr 1665593].

W badanej sprawie Sądowi Rejonowemu nie można skutecznie zarzucić nierozpoznania sprawy. Sąd pierwszej instancji zbadał bowiem wszystkie twierdzenia i zarzuty stron, czemu dał wyraz w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku spełniającym wszystkie wymogi formalne przewidziane w art. 328 § 2 k.p.c. W szczególności Sąd Rejonowy ocenił charakter stosunku prawnego łączącego pozwanych z A. S. (1). W tym stanie rzeczy okoliczność, że sąd pierwszej instancji poczynił – według strony powodowej- ustalenia faktyczne w sposób odmienny od twierdzeń powódki nie uzasadnia zarzutu nierozpoznania istoty sprawy, a jedynie może stanowić podstawę do formułowania zarzutów naruszenia określonych przepisów postępowania i przepisów prawa materialnego ewentualnie zarzutu poczynienia błędnych ustaleń faktycznych.

W rozpoznawanej sprawie takie zarzuty zostały przedstawione i zasługiwały na częściowe uwzględnienie.

Na wstępie wskazać należy, że w niniejszej sprawie strona powodowa domagała się naprawienia szkody wyrządzonej przez pozwanych w związku z nieprawidłowym leczeniem powódki. Poza sporem pozostaje jednocześnie, że powódka w tym zakresie korzystała ze świadczeń opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych i tym samym nie doszło do zawarcia pomiędzy powódką a pozwanymi do zawarcia umowy o świadczenie usług medycznych. Sąd pierwszej instancji zasadnie więc uznał, że odpowiedzialność pozwanych za ewentualną szkodę wyrządzoną powódce należy oceniać wyłącznie w oparciu o przepisy o odpowiedzialności deliktowej.

W badanej sprawie zastosowanie ma przede wszystkim art. 430 k.c. zgodnie z którym „kto na własny rachunek powierza wykonanie czynności osobie, która przy wykonywaniu tej czynności podlega kierownictwu i ma obowiązek stosować się do jego wskazówek, ten jest odpowiedzialny za szkodę wyrządzoną z winy tej osoby przy wykonywaniu powierzonej jej czynności” Przywołany wyżej przepis kreuje odpowiedzialność przełożonego [w tym również pracodawcy] za szkodę wyrządzoną przez podwładnego [w tym również pracownika] przy wykonywaniu powierzonej mu czynności. Zgodnie z treścią art. 430 k.c. przesłankami odpowiedzialności zwierzchnika są:

1/ powierzenie na własny rachunek wykonania czynności podwładnemu;

2/ zawiniony czyn niedozwolony podwładnego;

3/ szkoda wyrządzona przy wykonywaniu powierzonej podwładnemu czynności;

4/ związek przyczynowy między czynem niedozwolonym podwładnego a szkodą.

Szczegółowa analiza powyższego przepisu została zawarta w uzasadnieniu wyroku Sądu Okręgowego w Szczecinie z dnia 9 grudnia 2016 roku w sprawie o sygn. akt II Ca 741/16 oraz powielona w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku. Sąd odwoławczy w pełni podziela powyższe wywody, co czyni zbędnym ich ponowne przytaczanie. Tytułem przypomnienia wskazać jedynie należy, że dla zastosowania odpowiedzialności z art. 430 k.c. konieczne jest, aby powierzenie czynności nastąpiło „na własny rachunek" powierzającego, a więc w jego własnym interesie, w obszarze własnej aktywności powierzającego. Jeżeli dyspozycję wykonania czynności wydał organ osoby prawnej albo przełożony w strukturze określonej jednostki organizacyjnej, wówczas powierzenie następuje "na rachunek" osoby prawnej albo jednostki organizacyjnej, o której stanowi art. 331 k.c. Dotyczy to także przypadków delegowania pracownika do wykonywania określonej pracy. Powierzający odpowiada, jeżeli powierzył wykonanie czynności "osobie, która przy wykonywaniu tej czynności podlega jego kierownictwu i ma obowiązek stosować się do jego wskazówek". Stosunek podległości, o którym stanowi ten przepis, pozwala określać podmiot powierzający mianem zwierzchnika [przełożonego]. a pozostającego pod jego władztwem mianem podwładnego. O kierownictwie decyduje nie tylko sprawowanie ogólnego nadzoru nad działaniami podmiotu, ale także możliwość oddziaływania na tę osobę przez wydawanie wiążących ją poleceń. W judykaturze przyjmuje się [vide wyrok Sądu Najwyższego z dnia 25 listopada 2005 roku, V CK 396/05, Pr. Bank. 2006, nr 11, s. 16], że wykonawca czynności podlega „kierownictwu" zwierzchnika przez cały okres wykonywania czynności, nawet gdy zwierzchnik nie wykonuje przewidzianych [np. umową o pracę] aktów kontroli i nadzoru, pozostawiając podwładnemu sporą samodzielność. Szczególnie istotne znaczenie społeczne ma interpretacja stosunku podległości w sprawach o naprawienie szkody wyrządzonej przy świadczeniu usług leczniczych. Mimo samodzielności lekarzy, dokonujących czynności diagnostycznych i terapeutycznych, powszechnie przyjmuje się na podstawie art. 430 k.c. odpowiedzialność jednostek organizacyjnych, na rachunek których lekarze wykonują te czynności [vide wyrok Sądu Najwyższego z dnia 8 stycznia 1965 roku, II CR 2/65, OSP 1967, z. 9, poz. 220].

W badanej sprawie sąd pierwszej instancji przyjął, że pozwani nie ponoszą odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną powódce z uwagi na dyspozycję art. 429 k.c., gdyż szkoda została wyrządzona powódce na skutek leczenia przeprowadzonego przez A. S. (1), natomiast pozwani powierzyli powyższemu lekarzowi wykonywanie na swój rachunek świadczeń medycznych, a lekarz ten w ramach swej działalności zawodowo trudni się wykonywaniem tego typu czynności.

Jak wyjaśniono wyżej - w judykaturze i piśmiennictwie ukształtował się w miarę jednolity model tej odpowiedzialności, w którym pojęcie podporządkowania rozumie się szeroko, uznając za wystarczające stwierdzenie "ogólnego" czy też "ogólno-organizacyjnego" kierownictwa, jak również ogólnego charakteru wiążących wskazówek. Przy tej interpretacji zachowanie przez wykonującego powierzone czynności określonej samodzielności nie wyłącza istnienia podporządkowania w rozumieniu art. 430 k.c. Trudność w ocenie tego stosunku występuje przede wszystkim w odniesieniu do osób mających wysokie kwalifikacje zawodowe i podejmujących decyzje na podstawie specjalistycznej wiedzy. W praktyce sądowej najczęściej rozstrzygano ten problem w sprawach dotyczących szkód wyrządzonych przez lekarzy, a więc osoby niewątpliwie zachowujące niezależność w procesie leczenia, diagnozy i terapii. Także i w tej kwestii udało się wypracować w orzecznictwie i nauce prawa zgodne stanowisko, które można najogólniej ująć w formie tezy, że niezależność zawodowa lekarza w zakresie sztuki medycznej nie sprzeciwia się stwierdzeniu stosunku podporządkowania w rozumieniu art. 430 k.c.

Sąd Okręgowy wziął pod uwagę, że rozważania dotyczące odpowiedzialności "za lekarza" dotychczas najczęściej odnoszono do sytuacji, w których lekarz był pracownikiem zakładu opieki zdrowotnej. Po wyjaśnieniu wątpliwości związanych z pewną autonomią lekarza, działanie lekarza w strukturze organizacyjnej takiej jednostki oraz działanie na jej rachunek, były wystarczające do stwierdzenia rozważanej przesłanki odpowiedzialności zakładu leczniczego. W związku ze zmianami w organizacji służby zdrowia i zmianami w kształtowaniu stosunków prawnych pomiędzy zakładami opieki zdrowotnej a lekarzami powstał problem, czy i w jakim zakresie pozostają aktualne dotychczas ukształtowane zasady ich odpowiedzialności za szkody wyrządzone w procesie leczenia. W judykaturze wskazuje się, że wymaga on rozważenia w aspekcie przedmiotowym i podmiotowym danego stosunku zobowiązaniowego. Istotne przy tym jest uwzględnienie zarówno charakteru czynności, jak i rodzaju powiązań pomiędzy powierzającym a wykonawcą. Najczęściej – tak jak w rozpoznawanej sprawie - źródłem tego stosunku jest umowa cywilnoprawna o świadczenie usług medycznych, do której mają zastosowanie przepisy o zleceniu. Zasadniczo umowy cywilnoprawne nie stwarzają stosunku podporządkowania, nie przesądza to jednak wyłączenia a priori odpowiedzialności zakładu leczniczego korzystającego z usług tzw. lekarza kontraktowego. Stosunek zlecenia może być ukształtowany różnie, nie wykluczając istnienia więzi zależności, dostatecznej do stwierdzenia podporządkowania w rozumieniu art. 430 k.c. Ocena tych wzajemnych relacji ostatecznie zależy od okoliczności sprawy [vide wyrok Sądu Najwyższego z dnia 26 stycznia 2011 roku, IV CSK 308/10, OSNC 2011/10/16].

W badanej sprawie umowa została zawarta pomiędzy niepublicznym zakładem opieki zdrowotnej a lekarzem, będącym przedsiębiorcą prowadzącym działalność gospodarczą. Nie budzi wątpliwości, że pomiędzy takimi podmiotami może powstać stosunek podporządkowania w rozumieniu analizowanego przepisu. Status zakładu leczniczego, będącego niepublicznym zakładem opieki zdrowotnej, nie wyłącza go z kręgu podmiotów powierzających czynności innym w rozumieniu art. 430 k.c. Zasady odpowiedzialności niepublicznych zakładów opieki zdrowotnej, które wykonują czynności lecznicze, udzielając świadczeń zdrowotnych w ramach umów zawartych z Narodowym Funduszem Zdrowia, nie różnią się od reguł odpowiedzialności zakładów publicznych. Te same zasady odpowiedzialności deliktowej odnoszą się zresztą także do świadczeń udzielanych poza systemem powszechnego ubezpieczenia społecznego, z tym że w tych wypadkach w pierwszej kolejności wchodzi w grę odpowiedzialność kontraktowa, wynikająca z zawartej z pacjentem umowy o leczenie. W każdym razie uszkodzenie ciała i wywołanie rozstroju zdrowia stanowi czyn niedozwolony, podlegający reżimowi odpowiedzialności deliktowej. Źródło i charakter szkody wyrządzonej przez lekarza pozostają takie same, niezależnie od tego, czy działał jako pracownik, czy jako lekarz tzw. kontraktowy. W każdej z tych sytuacji lekarz kieruje się swoją wiedzą oraz doświadczeniem i zachowuje niezależność, która - jak wskazano - nie wyłącza istnienia podporządkowania w rozumieniu art. 430 k.c. Diagnozę stawia, leczenie stosuje i operację wykonuje lekarz, a nie przedsiębiorca.

W pierwszej kolejności zaznaczyć trzeba, że chybiony jest zarzut naruszenia przez sąd pierwszej instancji art. 230 k.p.c. poprzez jego niezastosowanie, mimo że strona przeciwna nie wypowiedziała się co do twierdzeń i wniosków powódki zawartych w punkcie 2 załącznika do protokołu rozprawy z dnia 9 grudnia 2016 roku odnośnie wykonywania przez interwenienta ubocznego czynności na rachunek pozwanego. Analiza twierdzeń i oświadczeń strony pozwanej wskazuje, że konsekwentnie kwestionowała ona swoją odpowiedzialność za ewentualną szkodę wyrządzoną powódce w wyniku usług medycznych świadczonych przez A. S. (1) powołując się właśnie na brak stosunku podporządkowania. W związku z tym okoliczność ta nie mogła zostać uznana za przyznana przez stronę pozwaną nawet w sytuacji, gdy pozwana bezpośrednio nie wypowiedziała się co do twierdzeń i wniosków powódki zawartych w punkcie 2 załącznika do protokołu rozprawy z dnia 9 grudnia 2016 roku.

Nie zasługuje na uwzględnienie także zarzut strony powodowej dotyczący zaniechania przeprowadzenia przez sąd pierwszej instancji dowodu z przesłuchania strony pozwanej na okoliczność charakteru stosunku prawnego łączącego pozwanych z A. S. (1). Wprawdzie rację na powódka, że w przypadku przeprowadzenia dowodu z przesłuchania stron wyjątkiem powinno być przesłuchanie tylko jednej ze stron [ w tym przypadku uzupełniające przesłuchanie powódki], jednak zaznaczyć trzeba, że żadna ze stron nie zawnioskowała powyższego dowodu na okoliczność charakteru współpracy pozwanych z A. S. (1) i – co więcej – przeprowadzone przez Sąd Rejonowy uzupełniające przesłuchania strony powodowej nie dotyczyło tej okoliczności. W ocenie sądu odwoławczego brak było jednocześnie podstaw do przeprowadzenia dowodu z przesłuchania stron w tym zakresie z urzędu, gdyż prowadziłoby to do naruszenia podstawowej zasady procesu cywilnego, jakim jest zasada kontradyktoryjności. Z powyższych przyczyn zarzut naruszenia art. 299 k.p.c. w związku z art. 232 k.p.c. okazał się chybiony.

Sąd odwoławczy uznał natomiast za częściowo zasadny zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. Zgodnie z zasadą swobodnej oceny dowodów wyrażoną w powyższym przepisie sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie „wszechstronnego rozważenia zebranego materiału", a zatem, jak podkreśla się w orzecznictwie, z uwzględnieniem wszystkich dowodów przeprowadzonych w postępowaniu, jak również wszelkich okoliczności towarzyszących przeprowadzaniu poszczególnych dowodów i mających znaczenie dla oceny ich mocy i wiarygodności [vide wyrok Sądu Najwyższego z dnia 17 listopada 1966 roku, II CR 423/66, OSNPG 1967/5-6/21; uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 24 marca 1999 roku, I PKN 632/98, OSNAPiUS 2000, nr 10, poz. 382; uzasadnienie postanowienia Sądu Najwyższego z 11 lipca 2002 roku, IV CKN 1218/00, Lex, nr 80266; uzasadnienie postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 18 lipca 2002 roku, IV CKN 1256/00, Lex, nr 80267]. Jak ujmuje się w literaturze, moc dowodowa oznacza siłę przekonania uzyskaną przez sąd wskutek przeprowadzenia określonych środków dowodowych na potwierdzenie prawdziwości lub nieprawdziwości twierdzeń na temat okoliczności faktycznych istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy, zaś wiarygodność decyduje o tym, czy określony środek dowodowy, ze względu na jego indywidualne cechy i obiektywne okoliczności, zasługuje na wiarę. Przyjmuje się jednocześnie, że ramy swobodnej oceny dowodów muszą być zakreślone wymaganiami prawa procesowego, doświadczenia życiowego, regułami logicznego myślenia oraz pewnego poziomu świadomości prawnej, według których sąd w sposób bezstronny, racjonalny i wszechstronny rozważa materiał dowodowy jako całość, dokonuje wyboru określonych środków dowodowych i ważąc ich moc oraz wiarygodność odnosi je do pozostałego materiału dowodowego [vide uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 20 marca 1980 roku, II URN 175/79, OSNC 1980/10/200; uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 10 czerwca 1999 roku, II UKN 685/98, OSNAPiUS 2000/17/655; uzasadnienie postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 15 lutego 2000 roku, III CKN 1049/99, Lex nr 51627; uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 16 maja 2000 roku, IV CKN 1097/00, Lex nr 52624; uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 29 września 2000 roku, V CKN 94/00, Lex nr 52589; uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 15 listopada 2000 roku, IV CKN 1383/00, Lex nr 52544; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 19 czerwca 2001 roku, II UKN 423/00, OSNP 2003, nr 5, poz. 137; uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 14 marca 2002 roku, IV CKN 859/00, Lex nr 53923; uzasadnienie postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 16 maja 2002 roku, IV CKN 1050/00, Lex nr 55499; uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 27 września 2002 roku, II CKN 817/00, Lex nr 56906; uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 27 września 2002 roku, IV CKN 1316/00, Lex nr 80273].

W badanej sprawie sąd pierwszej instancji dokonując oceny stosunku prawnego łączącego pozwanych z A. S. (1) słusznie oparł się przede wszystkim na dowodach z umowy z dnia 1 czerwca 2001 roku o udzielaniu świadczeń zdrowotnych wraz z aneksami, uznając, że powyższej umowy nie wynika istnienie stosunku podporządkowania pomiędzy pozwanymi a A. S. (1). W ocenie sądu odwoławczego to stanowisko jest błędne. Analiza tego dokumentu wskazuje na istnienie mechanizmów kontroli wykonywania usług medycznych przez A. S. (1) i tym samym brak pełnej samodzielności w tym zakresie. Po pierwsze, A. S. (1) miał wykonywać usługi w siedzibie zleceniodawcy [§ 1] i we współpracy z personelem medycznym zatrudnionym przez zleceniodawcą [§ 2 umowy]. Po drugie, miesięczna ilość usług, ogólny czas świadczenia usług oraz szczegółowy grafik porad miały być uzgadniane z kierownikiem medycznym [§ 4 umowy]. Po trzecie, zastępstwo dla A. S. (1) musiało być akceptowane przez kierownika medycznego [§ 5 umowy]. Po czwarte, zleceniodawca zastrzegał sobie prawo do określenia miesięcznego limitu porad, którego zleceniobiorca nie mógł przekroczyć [§ 7 umowy]. Po piąte, zleceniobiorca przyjął obowiązek poddania się kontroli przeprowadzonej przez zleceniodawcę [§ 9 umowy]. Powyższe postanowienie umowne wskazują, że pozwani zachowali pewne formy ogólnoorganizacyjnego zwierzchnictwa nad A. S. (1), co wystarczające jest do przypisania im odpowiedzialności na podstawie art. 430 k.c. za szkodę wyrządzoną przy wykonywaniu usług medycznych na zlecenie pozwanych przez A. S. (1). Dodać trzeba, że postanowienie § 3 umowy z dnia 1 czerwca 2001 roku kreujące odpowiedzialność zleceniobiorcy w żaden sposób nie wyłącza odpowiedzialności pozwanych jako zleceniodawców i w związku z tym bezprzedmiotowe było powoływanie się przez powódkę na nieważność tego postanowienia umownego w rozumieniu art. 58 k.c. za całkowicie chybiony uznać trzeba także zarzut naruszenia art. 353 1 k.c. w związku z art. 385 3 k.p.c., albowiem w badanej sprawie powódka nie zawarła umowy z pozwanymi na świadczenie usług medycznych, albowiem były one udzielane w reżimie systemie ubezpieczeń zdrowotnych. Tym niemniej – jak wskazano wyżej – w badanej sprawie należało przyjąć, że pozwani ponoszą odpowiedzialność odszkodowawczą za szkodę wyrządzoną powódce w związku z leczeniem prowadzonym przez A. S. (1) w ramach (...) na podstawie art. 430 k.c.

Sąd odwoławczy nie podzielił także stanowiska sąd pierwszej instancji, iż nie zostały spełnione pozostałe przesłanki odpowiedzialności odszkodowawczej pozwanych.

W badanej sprawie dla przypisania pozwanym odpowiedzialności odszkodowawczej konieczne było ustalenie, że podmiot, któremu pozwani powierzyli wykonywanie świadczeń medycznych na ich rachunek [w tym przypadku A. S. (1)] dopuścił się czynu niedozwolonego rozumianego jako błąd w sztuce medycznej pozostającego w adekwatnym związku przyczynowym ze szkodą doznaną przez powódką.

Z uzasadnienie zaskarżonego wyroku wynika, że sąd pierwszej instancji w oparciu o dowód z opinii biegłego z zakresu chirurgii uznał, że po pierwsze, A. S. (1) nie dopuścił się błędu medycznego, zaś po drugie, postępowanie A. S. (1) nie spowodowało żadnych ujemnych skutków dla stanu zdrowia powódki.

W pierwszej kolejności wskazać trzeba, że sąd pierwszej instancji zasadnie oparł się w tym zakresie na dowodzie z opinii biegłego z zakresu medycyny, uznając ją – po uzupełnieniu – za przekonywującą i przydatną dowodową. W ocenie sądu odwoławczego Sąd Rejonowy wyprowadził jednak z tej opinii częściowo błędne wnioski. Zaznaczyć trzeba, że wprawdzie opinia biegłych jako dowód oparta jest na wiadomościach specjalnych, to podlega ona jednakże ocenie sądu w oparciu o cały zebrany w sprawie materiał, a zatem, na tle tego materiału koniecznym jest stwierdzenie, czy ustosunkowała się ona do wynikających z innych dowodów faktów mogących stanowić podstawę ocen w opinii zawartych oraz czy opierając się na tym materiale w sposób logiczny i jasny przedstawia tok rozumowania prowadzący do sformułowanych w niej wniosków (tak Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 24 maja 2005 roku, V CSK 659/04, Lex nr 180821). Nie zmienia to faktu, że dowód z opinii biegłych podlega szczególnej ocenie, bowiem sąd nie mając wiadomości specjalnych jedynie może oceniać logiczność wypowiedzi biegłego. Ocena dowodu z opinii biegłego nie jest dokonywana według kryterium wiarygodności w tym znaczeniu, że nie można „nie dać wiary biegłemu", odwołując się do wewnętrznego przekonania sędziego, czy też zasad doświadczenia życiowego. Opinia biegłego podlega, tak jak inne dowody, ocenie według art. 233 § 1 k.p.c., jednakże co odróżnia ją pod tym względem, to szczególne dla tego dowodu kryteria oceny, które stanowią: poziom wiedzy biegłego, podstawy teoretyczne opinii, sposób motywowania sformułowanego w niej stanowiska oraz stopień stanowczości wyrażonych w niej ocen, a także zgodność z zasadami logiki i wiedzy powszechnej (vide wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 20 października 2015 roku, III AUa 1846/14, lex nr 1927639). Strona ma możliwość za pomocą różnych środków dowodowych dowodzić swych racji. Opinia biegłego jest jednym z nich. Nie oznacza to jednakowoż, że jeżeli biegły wydał opinię, której strona nie akceptuje, to w takiej sytuacji istnieje automatyczny obowiązek sądu powołania kolejnego biegłego. Zgodnie z utrwalonym poglądem judykatury, sąd rozpoznający sprawę powinien zażądać dodatkowej opinii innych biegłych, jeżeli występuje rozbieżność, niezupełność lub niejasność opinii, a materiał dowodowy nie daje podstawy do oparcia się wyłącznie na opinii jednego biegłego (vide: orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 18 czerwca 1952 roku, C 1108/51, NP 1953, nr 10, s. 93; postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 29.06.1973roku, I CR 271/73, Lex nr 7277; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 15 lutego 1974 roku, II CR 817/73, Lex nr 7404; uzasadnienie). Uznanie przez sąd opinii jednego biegłego za wiarygodną, poparte uzasadnieniem tego stanowiska, zwalnia sąd od obowiązku wzywania jeszcze jednego biegłego (vide: orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 19 lipca 1952 roku, I C 207/52; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 24 sierpnia 1972 roku, II CR 222/72, OSP 1973, z. 5, poz. 93). Równocześnie nie można przyjmować, że Sąd obowiązany jest dopuścić dowód z kolejnych biegłych w każdym przypadku, gdy złożona opinia jest niekorzystna dla strony (vide: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 15 lutego 1974 roku, II CR 817/73, Lex nr 7404, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 15 listopada 2001 roku, II UKN 604/00). Potrzeba powołania innego biegłego powinna zatem wynikać z okoliczności sprawy, a nie z samego niezadowolenia strony z dotychczas złożonej opinii (vide: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 5 listopada 1974 roku, I CR 562/74, Lex nr 7607, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 stycznia 2011 roku, II CKN 639/99, Lex nr 53135). Przy czym potrzebą taką nie może być przeświadczenie strony, że dalsze opinie pozwolą na udowodnienie korzystnej dla strony tezy. Podkreślić przy tym należy, że o ewentualnym dopuszczeniu dowodu z opinii innego biegłego nie może decydować wyłącznie wniosek strony, lecz zawarte w tym wniosku konkretne uwagi i argumenty podważające dotychczasową opinię lub co najmniej poddające ją w wątpliwość. W realiach niniejszej sprawy Sąd Rejonowy słusznie uznał, iż brak było konieczności przeprowadzenia dowodu z opinii innego biegłego, albowiem po uzupełnieniu opinia biegłego A. B. dostarcza wystarczającego materiału dowodowego do poczynienia ustaleń faktycznych wymagających odwołania do specjalistycznej wiedzy medycznej. Zaznaczyć trzeba, że tym bardziej brak było podstaw do wyłączenie tego biegłego, albowiem do biegłego stosuje się odpowiednio przepisy o wyłączeniu sędziego, natomiast w badanej sprawie strona powodowa nie wskazała na żadne okoliczności, które mogłyby poddawać w wątpliwość obiektywizm biegłego. Samo niezadowolenie strony z opinii biegłego nie uzasadnia żądania wyłączenie biegłego. Z tych względów zarzut naruszenia art. 281 k.p.c. w związku z art. 286 k.p.c. w związku z art. 285 § 1 k.p.c. nie zasługiwał na uwzględnienie.

W ocenie sądu odwoławczego słuszny okazał się jednak zarzut poczynienia na podstawie opinii biegłego A. B. wadliwych ustaleń faktycznych. Sąd pierwszej instancji przyjął, że A. S. (1) nie można przypisać czynu niedozwolonego, albowiem biegły nie zakwalifikował jego zaniechania w zakresie pełnej diagnostyki w kategoriach błędu medycznego.

W tym miejscu wskazać trzeba, że lekarzowi można przypisać winę w przypadku wystąpienia jednocześnie obiektywnej i subiektywnej niewłaściwości postępowania. Element obiektywny łączy się z naruszeniem zasad wynikających z wiedzy medycznej i doświadczenia, a w jego ramach mieści się tzw. błąd lekarski, przez który rozumie się naruszenie obowiązujących lekarza reguł postępowania, oceniane w kontekście nauki i praktyki medycznej. Element subiektywny odnosi się natomiast do zachowania przez lekarza staranności, ocenianej pod kątem odpowiedniego standardu postępowania przy przyjęciu kryterium wysokiego poziomu staranności każdego lekarza jako jego staranności zawodowej [vide wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 lutego 2010 roku, sygn. akt: V CSK 287/09, oraz wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 stycznia 2013 roku, sygn. akt: IV CSK 431/12]. Od błędu jako odstępstwa od wzorca i zasad należytego postępowania z uwzględnieniem profesjonalnego charakteru działalności sprawcy szkody, odróżnić należy powikłanie, które stanowi określoną, niekiedy atypową reakcję pacjenta na prawidłowo podjęty i przeprowadzony zespół czynności leczniczych, a także tzw. niepowodzenie medyczne [vide wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 stycznia 2013 roku, sygn. akt: IV CSK 431/12].

Zaznaczyć trzeba, że ostateczna ocena, czy dany lekarz dopuścił się zawinionego błędu medycznego, należy do sądu orzekającego w danej sprawie, który powinien posiłkować się w tej mierze głownie opinią biegłych z zakresu medycyny.

W badanej sprawie biegły wprawdzie wskazał, że A. S. (1) nie popełnił błędu medycznego, jednak wskazał, że jego postępowanie nie było pełne, albowiem zasadą jest, że przy tego rodzaju uszkodzeniach ciała, jakich doznała powódka, powinno być wykonywane kontrolne zdjęcie rentgenowskie w 10 – 14 dobie od nastawieniu lub unieruchomieniu złamania. Tym samym pośrednio wskazał, że biegły naruszył standardy postępowania medycznego obowiązujące w procesie leczenia złamania ręki doznanej przez powódkę. To zaś w istocie wyczerpuje pojęcia błędu lekarskiego. Biorąc pod uwagę, że A. S. (1) jest doświadczonym lekarzem chirurgiem, zaniechanie wykonania pełnej procedury medycznej uznać trzeba za zawinione, jako sprzeczne z miernikiem staranności zawodowej.

W konsekwencji uznać trzeba, że A. S. (1) dopuścił się czynu niedozwolonego w rozumieniu przepisów o odpowiedzialności odszkodowawczej.

Wbrew stanowisku sądu pierwszej instancji – z opinii biegłego z zakresu medycyny należy wyprowadzić wniosek, że zaniechanie, jakiego dopuścił się A. S. (1), wpłynęło ujemnie na proces leczenia powódki, aczkolwiek w znacznie mniejszym stopniu niż dowodzi tego strona powodowa. Analiza opinii biegłego prowadzi bowiem do wniosku, że gdyby zostało wykonane kontrolne zdjęcie rentgenowskie w 10 – 14 dobie od nastawieniu lub unieruchomieniu złamania, to jest wysoce prawdopodobne, że już wówczas można było stwierdzić, że powódki doszło do przemieszczenia odłamów kostnych w wyniku złamania i podjąć decyzję o zmianie sposobu leczenia z zachowawczego na operacyjne. W konsekwencji można byłoby uniknąć dalszego unieruchomienia złamanej ręki i zbędnej rehabilitacji, a tym samym skrócić także czas leczenia powódki. Zaznaczyć trzeba, że biegły wskazał, że ostatecznie leczenie, jakiemu powódka się poddała, było prawidłowe i doprowadziło do skutecznego jej wyleczenia, zaś doznawane dolegliwości są skutkami samego urazu, tym niemniej elementarne doświadczenie życiowe wskazuje, że przedłużenie procesu leczenia, konieczność noszenia gipsu i poddawanie się zbędnej rehabilitacji spowodowało u powódki większy zakres cierpień fizycznych i psychicznych niż te, których by doznawała przy prawidłowym toku procesu diagnostyczno-leczniczego.

Konkludując, z tych przyczyn sąd odwoławczy – odmiennie niż to uczynił sąd pierwszej instancji – uznał, że zostały spełnione przesłanki odpowiedzialności odszkodowawczej pozwanych za szkodę doznaną przez powódkę w wyniku zaniechania przeprowadzenia przez A. S. (1) wykonania kontrolnego zdjęcia rentgenowskiego miejsca złamania i w konsekwencji przedłużenia procesu jej leczenia.

W tej sytuacji należało przyjąć, że zachodzą podstawy do zasądzenia na rzecz powoda odszkodowania i zadośćuczynienia na podstawie art. 444 § 1 k.c. oraz 445 § 1 k.c. Zgodnie z pierwszym z tych przepisów: „W razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia naprawienie szkody obejmuje wszelkie wynikłe z tego powodu koszty. Na żądanie poszkodowanego zobowiązany do naprawienia szkody powinien wyłożyć z góry sumę potrzebną na koszty leczenia, a jeżeli poszkodowany stał się inwalidą, także sumę potrzebną na koszty przygotowania do innego zawodu”. Z kolei art. 445 § 1 k.c. wskazuje, iż: „W wypadkach przewidzianych w artykule poprzedzającym sąd może przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę”. Wzmożone dolegliwości bólowe odczuwane przez powódkę w okresie przedłużonego leczenia z pewnością mogą być zakwalifikowane jako rozstrój zdrowia, o którym mowa w art. 444 § 1 k.c., a zatem wystąpił podstawa do zasądzenia odszkodowania i zadośćuczynienia.

Sąd Okręgowy ustalając wysokość zadośćuczynienia miał na uwadze, że zadośćuczynienie musi mieć charakter kompensacyjny, przedstawiać ekonomicznie odczuwalną wartość, będącą pochodną doznanej krzywdy. W niniejszej sprawie kwota zadośćuczynienia musiała odpowiadać więc wielkości cierpień fizycznych i psychicznych, jakich powódka doznawała na skutek czynu niedozwolonego, za które odpowiedzialność ponosi strona pozwana. W tym zakresie sąd odwoławczy musiał wziąć pod uwagę, że zasadniczym źródłem krzywdy doznawanej przez powódkę była złamanie ręki i związany z tym urazem proces leczniczy. Jak wskazano wyżej – z opinii biegłego z zakresu medycyny wynika jednoznacznie, że zaniechanie lekarza w zakresie diagnostyki nie wpłynęło na ostateczny stan zdrowia powódki, jak również nie zaważyło na zastosowane metody leczenia operacyjnego. Wprawdzie biegły nie wykluczył, że w przypadku wcześniejszego ujawnienia przemieszczenia się odłamów kostnych można byłoby zrezygnować z osteotomii korekcyjnej na rzecz repozycji, jednak zastosowanie tej metody operacyjnej nie wpłynął na wynik procesu leczenia, stopień dolegliwości bólowych czy okres rehabilitacji powódki. Tym samym w adekwatnym związku przyczynowym z czynem niedozwolonym, za który odpowiedzialność ponosi strona pozwana, pozostaje wyłącznie krzywda związana z tym, że powódka musiała bez potrzeby stosować przez dalsze kilka tygodni uruchomienie gipsowe [co niewątpliwie wiązało się z poczuciem dyskomfortu i utrudniało funkcjonowanie powódki] i poddawać się zbędnym zabiegom rehabilitacyjnym, a ponadto doznawała cierpień psychicznych związanych z przedłużającym się leczeniem złamania i niepewnością co do przyczyn tego stanu rzeczy. Biorąc pod uwagę te wszystkie okoliczności, że sąd odwoławczy uznał, że adekwatną kwotą zadośćuczynienie będzie kwota 5000 złotych.

W ocenie sądu odwoławczego częściowo zasadne było również żądanie odszkodowania obejmującego równowartość poniesionych kosztów leczenia powódki. Powódka wykazała, że poniosła wydatki na ten cel w kwocie 386 złotych obejmujące koszty wizyt lekarskich i badań diagnostycznych. Zaznaczyć trzeba, że wydatki te pozostają w adekwatnym związku przyczynowym z zaniechaniem A. S. (1), albowiem zmierzały do ustalenia przyczyny przedłużającego się leczenia i w istocie na skutek tych prywatnych konsultacji i wizyt doszło do zdiagnozowania powikłań pourazowych i wdrożenia właściwego procesu leczenia.

W adekwatnym związku przyczynowym z czynem niedozwolonym przypisanym stronie pozwanej nie pozostaje natomiast szkoda w postaci utraconych dochodów. Powódka wprawdzie wykazała, że pozostawała na zwolnieniach lekarskich, jednak obejmuje one dwa okresy: okres w grudniu 2010 roku i styczniu 2011 roku następujący bezpośrednio po urazie i okres w maju i czerwcu 2011 roku, obejmujący czas hospitalizacji i rehabilitacji pooperacyjnej. To wskazuje, że przyczyną niezdolności do pracy było w pierwszym wypadku doznane złamanie, które wymagało zagojenia, zaś w drugim przypadku – przeprowadzona operacja, której poddanie było konieczne także przy prawidłowej diagnostyce. W związku z tym przedłużenie procesu leczenia na skutek zaniechania właściwej diagnostyki nie miało wpływ na okres niezdolności do pracy i tym samym na obniżenie dochodów powódki.

Konkludując, w ocenie sądu odwoławczego powództwo zasługuje na uwzględnienie w zakresie kwoty 5386 złotych.

Żądanie zasądzenia odsetek od tej kwoty znajduje natomiast podstawę prawną w treści przepisu art. 481 § 1 i 2 k.c. oraz art. 455 k.c. Zgodnie z pierwszym przepisem, jeżeli dłużnik opóźnia się ze spełnieniem świadczenia pieniężnego, wierzyciel może żądać odsetek za czas opóźnienia, chociażby nie poniósł żadnej szkody i chociażby opóźnienie było następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi. Jeżeli stopa odsetek za opóźnienie nie była z góry oznaczona, należą się odsetki ustawowe za opóźnienie. Z kolei art. 455 k.c. stanowi, iż: „Jeżeli termin spełnienia świadczenia nie jest oznaczony ani nie wynika z właściwości zobowiązania, świadczenie powinno być spełnione niezwłocznie po wezwaniu dłużnika do wykonania”. Jako że termin spełnienia świadczenia z tytuły czynu niedozwolonego nie jest określony, a powód nie wezwał pozwanych do spełnienia świadczenia przed wniesieniem pozwu, uznać trzeba, że wezwanie nastąpiło dopiero poprzez doręczenie pozwanym odpisu pozwu, co nastąpiło w dniu 6 sierpnia 2013 roku. Biorąc pod uwagę, że ocena zasadności roszczenia powódki wymagało okresu co najmniej 14 dni, uznać trzeba, że pozwani popadł w stan opóźnienie 21 sierpnia 2018 roku i od tej należą się im odsetki za opóźnienie.

Z tego względu na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. zmieniono zaskarżony wyrok w sposób opisany w punkcie pierwszym sentencji. W pozostałym zakresie apelacja jako bezzasadna podlegała oddaleniu, o czym orzeczono w punkcie drugim sentencji na podstawie art. 385 k.p.c. Zaznaczyć trzeba, że pomimo zmiany rozstrzygnięcia co do istoty sprawy brak było podstaw do skorygowania orzeczenia o kosztach procesu. Porównując wysokość dochodzonego roszczenia z zasądzonym świadczeniem przyjąć należy, że powódka wygrała sprawę w 1/3 części, zaś pozwani w 2/3 części, co oznaczałoby przy zastosowaniu reguły z art. 100 k.p.c., że to powódka powinna zostać obciążana obowiązkiem zwrotu kosztów procesu na rzecz pozwanych. Z uwagi na to, że sąd pierwszej instancji odstąpił od obciążenia powódki kosztami procesu na podstawie art. 102 k.p.c., nie byłoby dopuszczalne dokonanie zmiany tego orzeczenia na niekorzyść powódki.

O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono na podstawie art. 102 k.p.c. w związku z art. 391 § 1 k.p.c. Również w zakresie postępowania apelacyjnego przyjąć należy, że powódka wygrała sprawę w 1/3 części, zaś pozwani w 2/3 części, co oznaczałoby przy zastosowaniu reguły z art. 100 k.p.c., że to powódka powinna zostać obciążana obowiązkiem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego na rzecz pozwanych. W ocenie sądu odwoławczego biorąc pod uwagę, że co do zasady powództwo zasługiwało na uwzględnienie, zaś ustalenie wysokości należnego świadczenia w znacznej mierze zależało od oceny sądu, zachodził szczególny przypadku w rozumieniu ar.t 102 k.p.c. uzasadniający odstąpienie powódki kosztami postępowania apelacyjnego.

Kierując się powyższymi przesłankami orzeczono jak w punkcie trzecim sentencji.

SSO Sławomir Krajewski SSO Tomasz Sobieraj SSO Marzenna Ernest

ZARZĄDZENIE

1.  (...)

2.  (...)

3.  (...)

(...)

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Adela Dopierała
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Szczecinie
Osoba, która wytworzyła informację:  Tomasz Sobieraj,  Sławomir Krajewski ,  Marzenna Ernest
Data wytworzenia informacji: