II Ca 385/19 - zarządzenie, uzasadnienie Sąd Okręgowy w Szczecinie z 2019-10-11
UZASADNIENIE
Wyrokiem z dnia 28 listopada 2018 roku Sąd Rejonowy Szczecin – Prawobrzeże i Zachód w Szczecinie w punkcie I. oddalił powództwo; w punkcie II. zasądził od powoda M. D. na rzecz pozwanego (...) Spółki Akcyjnej (...) w W. kwotę 1 200 złotych tytułem kosztów postępowania; w punkcie III. nakazał ściągnąć od powoda na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego Szczecin – Prawobrzeże i Zachód w Szczecinie kwotę 594,28 złotych tytułem nieuiszczonych kosztów sądowych.
Powyższe rozstrzygnięcie sąd rejonowy oparł o następujące ustalenia faktyczne i rozważania prawne:
W dniu 12 września 2014 roku miała miejsce kolizja drogowa, w wyniku której uszkodzeniu uległ należący do M. D. samochód marki F. (...) o numerze rejestracyjnym (...). Sprawca zdarzenia – kierowca samochodu marki F. (...) – legitymował się umową ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych zawartą z (...) Spółki Akcyjnej (...) w W.. Do kolizji doszło wskutek wymuszenia pierwszeństwa przejazdu przez M. G. kierującego F. (...). Jadąc prawym pasem dwupasmowej drogi, tuż przed rondem zmienił pas ruchu na lewy przed nadjeżdżającym tym pasem samochodem marki F.. W trakcie wykonywania tego manewru kierowca samochodu F. (...) miał dobrą widoczność. Decyzja tak nagłej zmiany pasa ruchu była nieracjonalna i nosiła znamiona manewru celowego. Manewr nagłego zajechania drogi samochodu F. widzieli jadący z tyłu innymi samochodami K. A. i J. P.. Na miejsce zdarzenia nie została wezwana Policja. Uczestnicy kolizji utrwalili uszkodzenia samochodów oraz miejsce kolizji w dokumentacji zdjęciowej. M. G. złożył pisemne oświadczenie, w którym całkowitą winę za zaistniałą kolizję przypisał sobie.
Samochód marki F. o numerze rejestracyjnym (...) zarejestrowany jest w Niemczech, ponieważ M. D. zamieszkuje w Niemczech.
W dniu 1 października 2014 roku M. D. zlecił dokonanie wyliczeń w zakresie kosztów naprawy pojazdu w Niemczech. Powołany rzeczoznawca określił koszt przedmiotowej naprawy na kwotę 28 377,17 euro. Tytułem wynagrodzenia M. D. uiścił na rzecz rzeczoznawcy wynagrodzenie w kwocie 2 194,84 euro.
W dniu 28 października 2014 roku M. D. zgłosił zaistnienie szkody do niemieckiego reprezentanta (...) Spółki Akcyjnej (...) w W.. Zakład ten uznając, że nie wykazano winy M. G. wzywał kilkukrotnie M. D. do uzupełnienia dokumentacji szkodowej, a w ostateczności odmówił wypłaty odszkodowania.
W dniu 29 kwietnia 2015 roku M. D. udzielił pełnomocnictwa (...) sp. z o.o. celem uzyskania odszkodowania za skutki kolizji z dnia 12 września 2014 roku. W dniu 27 maja 2015 roku (...) sp. z o.o. złożył do (...) Spółki Akcyjnej (...) w W. zawiadomienie o szkodzie powstałej wskutek kolizji z dnia 12 września 2014 roku. (...) Spółka Akcyjna (...) w W. wszczął postępowanie likwidacyjne dotyczące kolizji z dnia 12 września 2014 roku. W toku postępowania M. D. kilkakrotnie był wzywany do uzupełnienia dokumentacji oraz do udostępnienia samochodu celem jego oględzin. M. D. zgodził się na przeprowadzenie oględzin jednakże jedynie w celu pozwalającym na potwierdzenie zgodności przedmiotu szkody z cechami identyfikacyjnymi (brak numeru VIN), uniemożliwiając natomiast ustalenie zakresu uszkodzeń celem weryfikacji czynności niezbędnych do jego naprawy. W trakcie trwania postępowania likwidacyjnego M. D. trzykrotnie składał skargi do prezesa zarządu zakładu ubezpieczeń podnosząc bezprawność działań w postępowaniu likwidacyjnym. Wskazywał, że działania zakładu ubezpieczeń w zakresie umożliwienia oględzin pojazdu są bezprawne w sytuacji, gdy wśród dokumentów likwidacyjnych znajduje się przedłożony przez niego kosztorys wykonany na jego prywatne zlecenie przez niezależnego rzeczoznawcę samochodowego.
Decyzją z dnia 20 października 2015 roku zakład ubezpieczeń przyznał M. D. odszkodowanie w kwocie 200 euro jako odszkodowanie minimalne.
W dniu 6 stycznia 2016 roku M. D. sprzedał samochód marki F..
Oficjalny dealer F. (...) we wrześniu 2014 roku nie prowadził serwisu mechanicznego. We wrześniu 2014 roku autoryzowany serwis mechaniczny F. na terenie W. prowadzony był przez (...).
Aktualnie nie ma możliwości określenia cen części oraz wysokości stawek za roboczogodzinę na dzień powstania szkody. Aktualnie nie jest możliwe zweryfikowanie rynkowej wartości pojazdu przed i po szkodzie ze względu na brak marki F. w systemie KSIE i Audatex. Wskazaną przez niemieckiego rzeczoznawcę kwotę 140 000 euro brutto porównując ceny podobnych pojazdów na rynku niemieckim należy uznać za realistyczną jako wartość pojazdu w stanie nieuszkodzonym.
W oparciu o tak ustalony stan faktyczny sąd rejonowy uznał, że powództwo podlegało oddaleniu w całości. Sąd rejonowy wskazał, że podstawę prawną żądania pozwu stanowił przepis art. art. 436 § 2 k.c. w zw. z art. 822 k.c. oraz że strona pozwana zakwestionowała zgłoszone przez powoda roszczenie, co do zasady podnosząc niemożność ustalenia stanu faktycznego w zakresie zaistniałej kolizji. Tak sformułowane stanowisko pozwanego zobligowały sąd rejonowy do dokonania w pierwszej kolejności ustaleń, co do zaistnienia po stronie pozwanej przesłanek odpowiedzialności gwarancyjnej. Okoliczność ta z kolei, z uwagi na treść wyżej powołanych przepisów wywołała konieczność rozważenia, czy na ubezpieczającym spoczywał obowiązek odszkodowawczy.
Sąd rejonowy podniósł, że przedstawiony przez powoda przebieg zdarzenia wskazuje, że swoje roszczenie opierał on na odpowiedzialności na zasadzie winy, albowiem w myśl art. 436 § 2 k.c. w razie zderzenia się mechanicznych samochodów odpowiedzialność regulują ogólne zasady odpowiedzialności deliktowej unormowane w art. 415 k.c. Dla przypisania pozwanemu odpowiedzialności gwarancyjnej koniecznym zatem było wykazanie wystąpienia następujących przesłanek: powstania szkody rozumianej jako uszczerbek w dobrach prawnie chronionych o charakterze majątkowym, wyrządzenia szkody czynem niedozwolonym polegającym na bezprawnym i zawinionym zachowaniu M. G., związku przyczynowego pomiędzy kolizją, której sprawcą był M. G., a szkodą w pojeździe powoda.
Stan faktyczny w rozpoznawanej sprawie sąd rejonowy ustalił na podstawie korespondujących ze sobą dowodów z przedstawionych przez strony dokumentów, których autentyczność oraz wiarygodność nie były kwestionowane przez żadną ze stron i dowodu z zeznań świadków kolizji, tj. M. G. oraz zeznań kierowców jadących bezpośrednio za pojazdami, które uległy kolizji. Przy czym zeznania te korelowały w pełni ze sobą. Ponadto sąd rejonowy dokonał swoich ustaleń w tym zakresie w oparciu o dowód z opinii biegłego sądowego L. C..
Sąd rejonowy wskazał na treść art. 278 § 1 k.p.c., a następnie wskazał, że biegły sądowy L. C. wydał w niniejszej sprawie w zakresie rekonstrukcji wypadku niekwestionowaną przez żadną ze stron opinię, w której w pełni potwierdził zaistnienie winy M. G.. Nadto sąd rejonowy uznał argumentację biegłego za w pełni przekonującą, konsekwentną i logicznie uargumentowaną, stąd zaaprobował ją w całej rozciągłości. Biegły jest osobą posiadającą wieloletnie doświadczenie zawodowe i brak jest podstaw do kwestionowania jego obserwacji oraz wniosków we wskazanym zakresie. Powyższe zaś pozwoliło dokonać sądowi rejonowemu ustaleń, że to właśnie M. G. był winnym zaistniałej kolizji. Konkluzja ta natomiast musiała skutkować uznaniem istnienia po stronie pozwanego odpowiedzialności gwarancyjnej. Pozwany przyznał powodowi decyzją z dnia 20 października 2015 roku odszkodowanie w minimalnej kwocie 200 euro. Powyższe zaś pozwala na uznanie, że przeprowadzone postępowanie likwidacyjne skutkowało ustaleniem winy M. G.. Wywodzone zaś aktualnie twierdzenia jakoby nie wykazana została odpowiedzialność M. G. podnoszone są w ocenie sądu jedynie na potrzeby niniejszego postępowania. Wskazuje na to, zdaniem sądu rejonowego, chociażby okoliczność, że pozwany w żaden sposób nie wyjaśnia powodów zmiany stanowiska co do osoby sprawcy, nie podniósł również żadnych zarzutów co do ustaleń biegłego w zakresie winy M. G.. Powyższe zatem musiało w ocenie sądu rejonowego skutkować uznaniem, że pozwany ponosi wobec powoda odpowiedzialność gwarancyjną za skutki kolizji z dnia 12 września 2014 roku.
Równocześnie jednak sąd rejonowy dostrzegł, że pomiędzy stronami toczył się spór, co do wysokości szkody i wiązał się z odmiennymi ustaleniami stron, co do wysokości koniecznych kosztów naprawy pojazdu należącego do powoda. Sąd rejonowy uwzględniając stanowiska stron musiał nadto dokonać rozważań co do sposobu ustalenia wysokości szkody w sytuacji dokonania przez powoda sprzedaży pojazdu w stanie uszkodzonym. Sąd rejonowy dostrzegł, że w toku niniejszego postępowania powód powoływał się na wykonane na jego zlecenie kalkulacje kosztów naprawy. Wycena ta nie mogła być jednak uznana za podstawę dokonywanych przez sąd ustaleń faktycznych z uwagi na fakt, że twierdzenia stron w tym zakresie były sprzeczne. Co znaczące powód w toku całego postępowania likwidacyjnego uniemożliwił wykonanie takiej wyceny przez zakład ubezpieczeń odmawiając możliwości przeprowadzenia oględzin pojazdu. Podstawowe znaczenie zatem dla ustalenia wysokości i zakresu szkody w niniejszej sprawie, jako okoliczności o charakterze specjalnym, musiał mieć dowód z pisemnej opinii biegłego z zakresu techniki samochodowej i ruchu drogowego. Zgodnie z treścią art. 278 § 1 k.p.c. w wypadkach wymagających wiadomości specjalnych sąd po wysłuchaniu wniosków stron, co do liczby biegłych i ich wyboru może wezwać jednego lub kilku biegłych w celu zasięgnięcia ich opinii. Zatem dowód tego rodzaju winien być przeprowadzony przez osobę wskazaną przez sąd w toku postępowania. Kwestii o charakterze specjalnym nie może natomiast rozstrzygnąć opinia prywatna sporządzona na zlecenie strony poza postępowaniem sądowym. Pogląd taki wyrażany wielokrotnie w orzecznictwie Sądu Najwyższego znalazł swój wyraz między innymi w uzasadnieniu wyroku z dnia 12 kwietnia 2002 roku (sygn. akt I CKN 92/00).
Sąd rejonowy wskazał, że dowód taki został przeprowadzony i w niniejszym postępowaniu sporządzone zostały dwie opinie. Biegły sądowy J. B. sporządził opinię, w której dokonał wyceny kosztów naprawy ustalając ich wysokość na 22 395,44 euro (93 595,002 złotych) na rynku niemieckim oraz na rynku polskim na kwotę 87 978,95 złotych. Wskazał przy tym, że istniała możliwość naprawy uszkodzonego pojazdu w zakładzie (...). (...)” w P.. Opinia ta zakwestionowana została przez powoda, który podniósł, że biegły sądowy dokonując wyceny kosztów naprawy w Niemczech posłużył się jedynie stawką godzinową według danych firmy (...). Wskazał, że stosowane przez tę firmę średnie stawki znacznie odbiegają od realnych wartości stosowanych przy naprawach aut premium, jakim jest marka F.. Ponadto podkreślił, że posłużenie się przez biegłego stawkami przyjętymi tylko przez tę firmę wyklucza możliwość uznania cen za rynkowe. Równocześnie wniósł o sporządzenie opinii przez innego biegłego sądowego. Takie zarzuty sąd rejonowy uznał za uzasadnione, stąd też z uwagi na okoliczność, że biegły sądowy J. B. odmówił równocześnie zweryfikowania przyczyn zaistnienia kolizji, postanowieniem z dnia 20 lutego 2017 roku dopuszczono dowód z ustaleń biegłego sądowego L. C. celem ustalenia kosztów naprawy uszkodzonego pojazdu oraz przebiegu zdarzenia. Za całkowicie nieprzydatną równocześnie uznając opinię biegłego sądowego J. B. do dokonania ustaleń w przedmiocie wysokości kosztów naprawy. Sąd rejonowy uznał bowiem, że wskazane przez niego koszty naprawy z uwagi na przyjętą metodologię (oparcie się na danych jednego zakładu naprawczego) nie mogą być uznane za odpowiadające średnim stawkom rynkowym.
Sąd rejonowy wskazał, że podstawowe znaczenie dla ustalenia kosztów naprawy miał w tej sytuacji w niniejszej sprawie dowód z opinii biegłego sądowego z zakresu techniki samochodowej L. C.. Sąd rejonowy po zapoznaniu się z przedmiotową opinią uznał, że została ona sformułowana w sposób kompleksowy, jasny i precyzyjny, a konkluzje w niej zawarte zostały logicznie uzasadnione i powiązane z przedstawionym w opinii procesem rozumowania. Wnioski sformułowane przez tego biegłego były w ocenie sądu szczegółowe i spójne. Biegły sporządzając opinię oparł się na całokształcie zebranego w sprawie materiału dowodowego. W ocenie sądu rejonowego biegły sądowy swoje wnioski i spostrzeżenia umotywował przekonująco i logicznie. Przy tym biegły we współpracy z sądem podjął szereg czynności celem ustalenia średnich cen rynkowych na wrzesień 2014 roku uszkodzonych w pojeździe powoda części, jak też celem ustalenia stawek rynkowych obowiązujących dla naprawy tegoż pojazdu. Pomimo tych starań stawki te nie zostały ustalone z uwagi na brak takich danych w firmach zajmujących się na terenie Polski naprawą samochodów F.. Odpis opinii biegłego sądowego L. C. wraz ze wskazaniem niemożności ustalenia kosztów naprawy został przedłożony pełnomocnikom stron wraz ze zobowiązaniem do wywiedzenia zarzutów, jak też do zgłoszenia dalszych wniosków dowodowych. Wezwanie to jednak pozostało bez odpowiedzi. Takie zaniechanie ze strony powodowej musiało zatem skutkować uznaniem niewykazania przez powoda swojego żądania co do wysokości, tj. że wysokość kosztów naprawy była wyższa niż uzyskana przez niego kwota odszkodowania. Bez znaczenia w tym względzie jest w ocenie sądu rejonowego zmiana stanowiska powoda i wywodzenie przez jego pełnomocnika na rozprawie w dniu 28 listopada 2018 roku, że to właśnie opinia biegłego sądowego J. B. winna stanowić podstawę do dokonania wyliczeń wysokości zaistniałej szkody. Z jednej bowiem strony powód w swoich zarzutach do tej opinii słusznie zresztą wywodził, że opinia ta opierając się jedynie na danych z jednego zakładu naprawczego nie zawiera uśrednionych stawek, a z drugiej, kiedy kolejny biegły sądowy wskazał – w oparciu o dane z autoryzowanych serwisów naprawczych F. – na niemożność ustalenia uśrednionych stawek niezbędnych do dokonania wyliczeń średnich kosztów naprawy, całkowicie zmienił swoje stanowisko i wnosił o dokonanie ustaleń z tej właśnie opinii, niejako całkowicie zapominając o braku uwzględnienia w niej uśrednionych stawek. Tak sformułowane stanowisko pełnomocnika jest oczywiście uzasadnione jego dbałością o interesy swojego mocodawcy, jednakże okoliczność ta nie może wpłynąć na ocenę sądu w zakresie przydatności tego dowodu do dokonywania ustaleń w niniejszej sprawie. Sąd rejonowy dodał, iż biegły L. C. zdyskwalifikował także przyjętą przez biegłego sadowego J. B. metodę wyliczenia tych kosztów w oparciu o dane (...) z uwagi na fakt, że danych tych nie stosuje się do tak egzotycznych marek samochodu jak samochód powoda. Powyższe, zdaniem sądu rejonowego, musiało skutkować uznaniem niemożności zastosowania uśrednionych stawek kosztów naprawy do naprawy pojazdu powoda.
Sąd rejonowy dostrzegł, że pomiędzy stronami bezsporna była okoliczność, że powód sprzedał samochód marki F. (...) w toku niniejszego postępowania, tj. w dniu 6 stycznia 2016 roku, a następnie wskazał, że w jego ocenie okoliczność ta nie powinna wpłynąć na sposób ustalenia wysokości należnego powodowi odszkodowania. Zgodnie z art. 363 § 1 i 2 k.c. naprawienie szkody powinno nastąpić, według wyboru poszkodowanego, bądź przez przywrócenie stanu poprzedniego, bądź przez zapłatę odpowiedniej sumy pieniężnej. Jednakże gdyby przywrócenie stanu poprzedniego było niemożliwe albo gdyby pociągało za sobą dla zobowiązanego nadmierne trudności lub koszty, roszczenie poszkodowanego ogranicza się do świadczenia w pieniądzu. Jeżeli naprawienie szkody ma nastąpić w pieniądzu, wysokość odszkodowania powinna być ustalona według cen z daty ustalenia odszkodowania, chyba że szczególne okoliczności wymagają przyjęcia za podstawę cen istniejących w innej chwili. W konsekwencji obowiązek naprawienia szkody przez wypłatę odpowiedniej sumy pieniężnej powstaje już z chwilą wyrządzenia szkody i nie jest uzależniony od tego, czy poszkodowany dokonał następnie naprawy rzeczy, ani nawet tego, czy w ogóle zamierza przywracać tę rzecz do stanu poprzedniego. Rozmiar szkody określa bowiem różnica między stanem majątku poszkodowanego, jaki zaistniał po zdarzeniu wywołującym szkodę, a stanem jego majątku jaki istniałby, gdyby zdarzenie powodujące szkodę nie miało miejsca. Zgodnie z poglądem wyrażanym przez Sąd Najwyższy wysokość odszkodowania należy ustalać według przewidywanych kosztów naprawy i według cen z daty ich ustalania.
Orzekając w niniejszym postępowaniu sąd rejonowy miał przy tym baczenie na stanowisko Sądu Najwyższego wyrażone w najnowszym orzecznictwie, m.in. w uzasadnieniu wyroku z dnia 12 kwietnia 2018 roku (II CNP 41/17), a dotyczące stosowania art. 363 § 1 k.c. w zw. z art. 822 § 1 k.c. Jakkolwiek obowiązek ubezpieczyciela odpowiedzialności cywilnej polega na zapłacie odszkodowania, a więc na spełnieniu świadczenia pieniężnego (art. 822 § 1 k.c.), to jednak judykatura przyjmuje, że poszkodowany może, według swojego wyboru, żądać od ubezpieczyciela zapłaty kosztów hipotetycznej restytucji albo zapłaty odpowiedniej sumy pieniężnej ustalonej zgodnie z metodą różnicy. Przepis art. 822 § 1 k.c. modyfikuje normę wynikającą z art. 363 § 1 k.c. bowiem jedynie w ten sposób, że roszczenie o przywrócenie stanu poprzedniego przekształca w roszczenie o zapłatę kosztów restytucji. Orzecznictwo zgodnie przy tym przyjmuje, że powstanie tego roszczenia, a tym samym zakres odszkodowania, nie zależą od tego, czy poszkodowany dokonał restytucji i czy ma w ogóle taki zamiar. Stosowanie art. 822 § 1 w zw. art. 363 § 1 k.c. oznacza, że poszkodowany nie może jednak żądać zapłaty kosztów (hipotetycznej) restytucji w sytuacji, w której przywrócenie stanu poprzedniego byłoby niemożliwe albo też pociągało za sobą nadmierne trudności lub koszty. Ocena, czy koszty restytucji są nadmierne, zależy od okoliczności sprawy. Na gruncie spraw dotyczących naprawy pojazdów mechanicznych ugruntowała się praktyka zakładająca, że koszt naprawy nie jest nadmierny dopóty, dopóki nie przewyższa wartości pojazdu sprzed wypadku. Równocześnie sąd rejonowy podzielił w tym względzie pogląd Sądu Apelacyjnego w Szczecinie wyrażony w uzasadnieniu do wyroku z dnia 1 czerwca 2017 roku (I ACa 172/17), że nie znajduje żadnego uzasadnienia prawnego stanowisko, że sprzedaż uszkodzonego samochodu przez poszkodowanego miałaby wpływać na zmniejszenie należnego mu odszkodowania. Pozwany nie może umniejszać swojej odpowiedzialności za szkodę na tej podstawie, że powód zdecydował się na sprzedaż pojazdu bez jego uprzedniej naprawy. Prawo do sprzedaży pojazdu w tym stanie jest prawem właściciela i nie zmienia to faktu, że ubezpieczyciel sprawcy szkody winien wyrównać uszczerbek w majątku poszkodowanego do pełnej wysokości szkody. Nie można również zapominać, że sprzedaż jest umową, w ramach której jego strony spełniają świadczenia wzajemne, a uzyskiwana cena odpowiada co do zasady wartości rzeczy sprzedawanej. Jeśli więc strona powodowa poniosła w wypadku uszczerbek majątkowy w postaci uszkodzenia pojazdu, który wymagał naprawy, aby stan poprzedni został przywróćmy, to brak jest jakichkolwiek podstaw do postawienia tezy, że ten uszczerbek przestał istnieć po otrzymaniu świadczenia w ramach zawartej umowy sprzedaży. Sąd rejonowy uznał, że zastosowanie wykładni art. 363 § 1 i art. 822 § 1 k.c. przyjętej w judykaturze w okolicznościach sprawy prowadzi do wniosku, że powodowi należy się odszkodowanie w wysokości odpowiadającej kosztom naprawy pojazdu, nawet w sytuacji sprzedania pojazdu. Wysokość tych kosztów jednakże nie została wykazana zdaniem sądu pierwszej instancji wykazana. Gdyby nawet nie zgodzić się z wyżej przytoczonym orzecznictwem i uznać, że w sytuacji sprzedaży pojazdu powodowi należałoby się odszkodowanie obliczone jako różnica pomiędzy wartością pojazdu sprzed kolizji i po kolizji, to również wartość taka nie została w niniejszej sprawie wykazana. Brak bowiem było wniosków dowodowych o przeprowadzenie dowodu z opinii celem ustalenia wartości pojazdu w stanie uszkodzonym. Nadto powód nie przedłożył umowy sprzedaży pojazdu uniemożliwiając dokonanie ustaleń w zakresie różnicy pomiędzy wartością pojazdu w stanie nieuszkodzonym a wartością za jaką samochód sprzedał. Sąd rejonowy wziął pod uwagę również i to, że powód nie stawił się na rozprawę wezwany celem przesłuchania pod rygorem pominięcia dowodu z zeznań. Takie zaniechanie powoda w świetle wszystkich tych braków dowodowych musiało również skutkować na całościową ocenę materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie.
Równocześnie sąd rejonowy wskazał, że powód dochodził również w toku niniejszego postępowania zwrotu kosztów poniesionych na wynagrodzenie dla rzeczoznawcy w wysokości 8 500 złotych. Żądanie to zaś w ocenie sądu podlegało w całości oddaleniu. Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 30 lutego 2002 roku, sygn. akt V CKN 908/00, zajął stanowisko, że ocena, czy koszty ekspertyzy powypadkowej poniesione przez poszkodowanego w postępowaniu likwidacyjnym mieszczą się w ramach szkody i normalnego związku przyczynowego, winna być dokonywana na podstawie konkretnych okoliczności sprawy, a w szczególności po dokonaniu oceny, czy poniesienie tego wydatku było obiektywnie uzasadnione i konieczne. W niniejszej sprawie strona powodowa zwróciła się do prywatnego rzeczoznawcy jeszcze przed zgłoszeniem szkody. Opinia rzeczoznawcy sporządzona została w dniu 1 października 2014 roku, zaś powód zgłosił szkodę w Niemczech dopiero w dniu 28 października 2014 roku. Nadto przez cały proces likwidacyjny zarówno przed polskim jak i przed niemieckim zakładem ubezpieczeń nie udostępnił pojazdu celem weryfikacji wyliczeń rzeczoznawcy zakładowi ubezpieczeń. W ocenie sądu rejonowego zatem nie sposób było wobec powyższego uznać, aby wydatek powoda był na dzień 1 października 2014 roku obiektywnie uzasadniony i konieczny. Na tamtym etapie nie znał on bowiem jeszcze stanowiska zakładu ubezpieczeń. Przy tym w toku niniejszego postępowania powód nie wyjaśnił, dlaczego w pierwszej kolejności zamiast do zakładu ubezpieczeń udał się do prywatnego rzeczoznawcy. W dniu 29 kwietnia 2015 roku powód udzielił pełnomocnictwa do czynności związanych z uzyskaniem odszkodowania profesjonalnemu podmiotowi, uznać zatem należało, że najpóźniej w tym momencie powziął on wiadomość o mocy dowodowej, jaką stanowi prywatna opinia rzeczoznawcy sporządzona na zlecenie strony przed postępowaniem sądowym. Pomimo tego jednak w dalszej kolejności odmawiał on zakładowi ubezpieczeń udostępnienia samochodu celem dokonania jego oględzin i weryfikacji opinii prywatnego rzeczoznawcy. W toku zaś niniejszego postępowania sprzedał pojazd uniemożliwiając tym samym biegłym sądowym możliwość dokonania takich oględzin.
Tak duża ilość zaniechań powoda oraz okoliczność, że pomimo wezwania nie stawił się celem przesłuchania musiała zdaniem sądu rejonowego skutkować oddaleniem powództwa w całości zarówno, co do kosztów naprawy pojazdu, jak też i co do poniesionych przez niego kosztów na sporządzenie prywatnej opinii rzeczoznawcy, o czym orzeczono w punkcie pierwszym.
O kosztach procesu sąd rejonowy orzekł w punkcie drugim wyroku na podstawie art. 98 § 1 i 3 k.p.c. Strona pozwana wygrała powództwo w całości. Na poniesione przez pozwanego koszty składają się kwoty: 1 200 złotych (wynagrodzenie pełnomocnika w wysokości określonej na podstawie § 6 pkt 4 w zw. z § 2 ust. 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu. (t.j. Dz.U.2013.490 ze zm.)
W punkcie trzecim, działając na podstawie art. 113 ust. 1 ustawy z dnia 28 lipca 2002 roku o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (t.j. Dz.U.2010.90.594 ze zm.), sąd rejonowy nakazał pobrać od powoda na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego Szczecin – Prawobrzeże i Zachód w Szczecinie kwotę 594,28 złotych tytułem nieuiszczonych kosztów sądowych. Jest to różnica pomiędzy wysokością zaliczek, a wysokością wynagrodzeń należnych biegłym (2 094,28 złotych – 1.500 złotych). Z uwagi na okoliczność, że to właśnie powód w całości przegrał postępowanie to właśnie jego należało obciążyć tymi kosztami.
Apelację od powyższego wyroku wywiódł powód i zaskarżając go w całości, wniósł o jego zmianę poprzez uwzględnienie powództwa w całości i zasądzenie od pozwanej na rzecz powoda kwoty 10 000 złotych wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 28 czerwca 2015 roku do dnia zapłaty oraz zasądzenie od strony pozwanej na rzecz powoda kosztów procesu za I instancję według norm przepisanych oraz o zasądzenie od pozwanej na rzecz powoda kosztów postępowania apelacyjnego według norm przepisanych, z uwzględnieniem kosztów zastępstwa procesowego.
Apelujący zarzucił sądowi I instancji:
1. sprzeczność istotnych ustaleń Sądu z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego poprzez bezzasadne przyjęcie, że pozwany przyznał powodowi odszkodowanie w kwocie 200 euro jako odszkodowanie minimalne;
2. naruszenie przepisów postępowania w postaci art. 227 k.p.c. poprzez bezzasadne uznanie, że faktem mającym istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy jest dokładna wysokość kosztów naprawy pojazdu powoda;
3. naruszenie przepisów postępowania w postaci art. 233 § 1 k.p.c. poprzez dowolną ocenę zebranego w sprawie materiału dowodowego, w szczególności poprzez bezzasadne przyjęcie, że z materiału tego nie wynika, że koszty uszkodzeń powstałych wskutek kolizji z dnia 12 września 2014 roku jest wyższy niż 1 500 złotych – a w tym zakresie naruszenie także art. 229 i 278 k.p.c., ewentualnie zaś naruszenie art. 322 k.p.c. poprzez jego niezastosowanie w sytuacji, gdy – w ocenie sądu I instancji – pomimo uzyskania dwóch opinii różnych naprawy pojazdu okazały się niemożliwe do precyzyjnego oszacowania;
4. sprzeczność istotnych ustaleń sądu z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego poprzez bezzasadne przyjęcie, że powód odmówił pozwanemu przedstawienia pojazdu do oględzin, a nadto naruszenie art. 6 k.c. w zw. z art. 232 k.p.c. oraz art. 354 § 2 k.c. poprzez bezzasadne przyjęcie, że ciężar dowodu w zakresie spełnienia przez powoda obowiązku współdziałania przy zobowiązania spoczywał na stronie powodowej;
5. naruszenie art. 361 § 1 i 2 k.c. oraz 822 § 1 k.c. poprzez bezzasadne przyjęcie, że poniesiony przez powoda koszt wykonania ekspertyzy jego pojazdu, nie odpowiedzialnością pozwanego jako ubezpieczyciela sprawcy zdarzenia.
W uzasadnieniu apelujący rozwinął tak postawione zarzuty i wniósł jak wyżej.
Sąd okręgowy zważył, co następuje:
Apelacja powoda podlegała oddaleniu jako nieuzasadniona.
Wyrok sądu pierwszej instancji okazał się trafny, choć z nieco innych przyczyn niż zostały wskazane w jego uzasadnieniu. Sąd okręgowy, zgodnie z dyspozycją art. 378 § 1 k.p.c., w granicach wniesionej apelacji, rozważa na nowo zebrany w sprawie materiał dowodowy i dokonuje jego samodzielnej oceny. Powyższa analiza pozwala stwierdzić, że poczynione przez sąd rejonowy ustalenia faktyczne są co do zasady prawidłowe, choć sąd ten wyprowadził ze zgromadzonego materiału dowodowego zbyt daleko idące wnioski co do powstania na skutek zdarzenia z dnia 12 września 2014 roku szkody w majątku powoda. Od początku postępowania związanego ze zgłoszeniem kolizji istniała zasadnicza wątpliwość dotycząca cech identyfikacyjnych uszkodzonego pojazdu. Powód co prawda przedstawił ubezpieczycielowi dokumenty rejestracyjne potwierdzające, że przysługuje mu prawo własności samochodu marki F. o numerze rejestracyjnym (...), ale zarówno w toku postępowania likwidacyjnego przed niemieckim reprezentantem polskiego ubezpieczyciela, jak również w postępowaniu prowadzonym następnie przez pozwaną spółką, a co najważniejsze również w niniejszym procesie nie wykazał, że zachodzi tożsamość pomiędzy jego pojazdem a egzemplarzem uszkodzonym we wskazanej wyżej kolizji.
Ubezpieczyciel konsekwentnie od samego początku domagał się przedstawienia pojazdu do oględzin dla ustalenia zakresu szkody, co wymagało także sprawdzenia zgodności jego cech identyfikacyjnych. Tymczasem powód równie konsekwentnie nie wyrażał na to zgody, powołując się przy tym na bliżej niesprecyzowany brak podstaw prawnych. Pozwany ubezpieczyciel zwracał się do powoda o uzupełnienie koniecznych informacji i dokumentów w postaci dowodu uczestnictwa pojazdów w zdarzeniu i dowodu winy, wypełnionego druku zgłoszenia szkody, kopii dowodu rejestracyjnego pojazdu, kopii prawa jazdy, informacji czy pojazd został naprawiony oraz informacji czy możliwe są oględziny przedmiotu szkody (pismo z dnia 20 maja 2015 roku – karta 36). Powód wniósł w odpowiedzi pismo z dnia 28 maja 2015 roku zatytułowane jako „odwołanie”, przy czym przedłożył wraz z nim kopię oświadczenia sprawcy kolizji, kopię dowodu tożsamości i prawa jazdy, kopię dowodu rejestracyjnego pojazdu, wypełniony druk zgłoszenia szkody i uzupełnił dane świadków zdarzenia szkodowego. W dalszym ciągu nie przełożył dowodu potwierdzającego zgodność cech indentyfikacyjnych pojazdu oraz informacji czy został on naprawiony. W trakcie dalszego postępowania likwidacyjnego trzykrotnie składał skargi do prezesa zarządu pozwanej spółki, podnosząc bezprawność działań w postępowaniu likwidacyjnym w sytuacji, gdy wśród dokumentów likwidacyjnych znajduje się przedłożony przez niego kosztorys wykonany na jego prywatne zlecenie poprzez niezależnego rzeczoznawcę samochodowego. W piśmie z dnia 2 czerwca 2015 roku ubezpieczyciel ponowie zwrócił się z prośbą o uzupełnienie dokumentacji (k. 48), a następnie uczynił to raz jeszcze, wyjaśniając, że przedstawiona dokumentacja zdjęciowa nie pozwala na potwierdzenie zgodność przedmiotu szkody z cechami identyfikacyjnymi zawartymi w dowodzie rejestracyjnym pojazdu (k. 49). W korespondencji mailowej powód ponownie nie wyraził zgody na oględziny, jak również na wykonanie innych czynności z udziałem pojazdu powołując się na brak ku temu podstaw prawnych (k. 46). Ostatecznie zezwolił na przeprowadzenie oględzin pojazdu przez pracownika ubezpieczyciela dla potwierdzenia zgodności przedmiot szkody z cechami identyfikującymi zawartymi w dowodzie rejestracyjnym. Wskazał jednocześnie ich datę, miejsce i godzinę. Dla przeprowadzenia tychże oględzin w wyznaczonym przez powoda czasie i miejscu stawił się rzeczoznawca pozwanego, ale nie był w stanie ich faktycznie dokonać, gdyż powód uniemożliwił zbadanie pojazdu i wykonanie zdjęć potwierdzających zgodność danych zawartych w dokumentach pojazdu z numerem nadwozia VIN naniesionym w sposób trwały na jego elementy konstrukcyjne. Godził się jedynie na okazanie numeru nadwozia widocznego przez przednią szybę na nakładce deski rozdzielczej, co wynika z treści skierowanego do pełnomocnika powoda pisma ubezpieczyciela z dnia 16 lipca 2015 roku, którego treść nie była kwestionowana, a w którym kolejny raz pozwana spółka domagała się umożliwienia potwierdzenia cech identyfikacyjnych pojazdu umieszczonych trwale na jego ramie. Wezwanie to pozostało bez odpowiedzi. Tym samym powód uniemożliwił ubezpieczycielowi w postępowaniu likwidacyjnym ustalenie, że uszkodzony samochód jest tym samym, którego dotyczą przedstawione przez niego dokumenty rejestracyjne i z którym związane są zgłoszone roszczenia.
Sąd okręgowy nie podziela przy tym wywodów i twierdzeń poszkodowanego, jakoby działanie ze strony ubezpieczyciela zmierzające do potwierdzenia zgodności cech identyfikacyjnych pojazdu było bezprawne, gdyż powód przedstawił ekspertyzę niemieckiego rzeczoznawcy sporządzoną na jego zlecenie. Zarzut ten nie został przy tym w żaden sposób rozwinięty czy uzasadniony. Nie zostały wskazane żadne przepisy, które miałyby zostać naruszone przez tego rodzaju żądanie ubezpieczyciela. Stanowisko powoda zdaniem sądu okręgowego jest nieracjonalne i pozbawione oparcia prawnego. Skoro bowiem powód domaga się od pozwanego ubezpieczyciela wypłaty odszkodowania, to musi godzić się na to, że ubezpieczyciel ma prawo do pełnego ustalenia okoliczności faktycznych mających stanowić podstawę dla zgłoszonych roszczeń. Elementem koniecznym każdego postępowania likwidacyjnego, a w konsekwencji każdego procesu sądowego o odszkodowanie, jest wyjaśnienie wszystkich okoliczności związanych ze zdarzeniem wywołującym szkodowym, a więc tego, że doszło do określonego zdarzenia i że w jego następstwie uszkodzeniu uległ określony pojazd. Kwestią zasadniczą jest w tym przypadku ustalenie, że doszło do powstania szkody w majątku zgłaszającego się z roszczeniami. Wymaga to w pierwszym rzędzie ustalenia, że uszkodzony pojazd faktycznie stanowił składnik owego majątku. Konieczne do tego jest potwierdzenie zgodności danych identyfikacyjnych umieszczonych na uszkodzonym samochodzie z zawartymi w dokumentach rejestracyjnych, gdyż od tego zależy ustalenie, czy uszkodzona rzecz jest tożsama z należącą do zgłaszającego szkodę, a zatem czy występujący z roszczeniami jest faktycznie poszkodowanym. Jeżeli owa zgodność nie zachodzi, a zatem uszkodzony pojazd nie jest tym, którego dotyczą przedłożone dokumenty rejestracyjne, to brak jest podstaw dla uznania, że doszło do szkody w majątku właściciela samochodu, którego dokumenty rejestracyjne przedstawiono ubezpieczycielowi. Szkodę w takim przypadku poniósł bowiem co najwyżej ten podmiot, do którego faktycznie należy uszkodzony samochód o numerach identyfikacyjnych na nim umieszczonych.
Tymczasem powód nie tylko uniemożliwił ubezpieczycielowi przeprowadzenie oględzin samochodu w postępowaniu likwidacyjnym, ale ponadto nie zabezpieczył dowodów koniecznych dla wykazania słuszności jego stanowiska na etapie postępowania sądowego. Zbył bowiem pojazd w toku procesu przed dopuszczeniem dowodu z opinii biegłego, czyli przed dokonaniem jego oględzin przez ustanowionego przez sąd biegłego. Pozbawił się tym samym możliwości udowodnienia w procesie swojego stanowiska co do tego, że zachodzi tożsamość danych identyfikacyjnych pojazdu biorącego udział w zdarzeniu z pojazdem ujawnionym w przedstawionych dokumentach rejestracyjnych, czyli że uszkodzeniu uległ pojazd stanowiący jego własność. Przedstawiona zaś przez powoda prywatna ekspertyza dowodzi tylko tego, że ją sporządzono i że jej autor twierdził, że pojazd o wskazanym w jej treści numerze VIN został mu przedstawiony do oględzin. Wiarygodność tego dokumentu odpowiada w tym zakresie twierdzeniom samej strony, a zatem nie może stanowić wystarczającego oparcia dla poczynienia ustaleń faktycznych na potrzeby postępowania sądowego, gdy dana okoliczność jest sporna. Tym samym ani przed ubezpieczycielem, ani przed sądem rozpoznającym niniejszą sprawę powód nie wykazał w żaden sposób zgodności danych identyfikacyjnych uszkodzonego pojazdu z danymi ujawnionymi w przedłożonych przez niego dokumentach rejestracyjnych. Nie udowodnił tym samym, że uszkodzony pojazd faktycznie stanowił składnik jego majątku i że ten majątek doznał uszczerbku na skutek zdarzenia z dnia 12 września 2014 roku. Nie została wobec tego udowodniona zasadnicza przesłanka, od której wykazania zależała zasadność zgłoszonych w niniejszej sprawie roszczeń.
Wszelkie dalsze ustalenia poczynione przez sąd rejonowy przestają mieć tym samym znaczenie, bo dotyczą okoliczności wtórnych wobec tej podstawowej kwestii, od której rozstrzygnięcia zależała zasadność roszczeń strony powodowej. Sąd pierwszej instancji prawidłowo zatem ustalił, że doszło do kolizji w dniu 12 września 2014 roku i że uczestniczył w tym zdarzeniu pojazd marki F. (...), na którym umieszczone były tablice rejestracyjne zgodne z danymi widniejącymi w dokumentach rejestracyjnych, którymi posługiwał się powód zgłaszając swoje roszczenia. Nie było jednak wystarczających podstaw dla przyjęcia, że zachodzi tożsamość pomiędzy uszkodzonym pojazdem a samochodem należącym do powoda. Wobec powyższego nie można było przyjąć, że została udowodniona zasadnicza przesłanka zasadności zgłoszonych roszczeń. W okolicznościach przedmiotowej sprawy to na powodzie spoczywał obowiązek wykazania tych okoliczności, gdyż to on wywodził z nich skutki prawne. Przedstawienie przez stronę dowodu w celu wykazania określonych twierdzeń o faktach, z których wywodzi dla siebie korzystne skutki, jest nie tyle jej prawem czy obowiązkiem procesowym, co ciężarem procesowym, wynikającym i zagwarantowanym przepisami prawa przede wszystkim w jej własnym interesie. To strony są dysponentem toczącego się postępowania dowodowego i to one ponoszą odpowiedzialność za jego wynik. Powyższe jasno wynika z art. 3 k.p.c., który wskazuje, że to na stronach spoczywa obowiązek dawania wyjaśnień co do okoliczności sprawy zgodnie z prawdą oraz przedstawiania dowodów na ich poparcie. To interes strony nakazuje jej podjąć wszelkie czynności procesowe w celu udowodnienia faktów, z których wywodzi korzystne skutki prawne. Należy przy tym pamiętać, że sąd rozstrzyga sprawę według właściwego prawa materialnego na podstawie koniecznych ustaleń faktycznych uzyskanych dzięki zebranym w toku postępowania środkom dowodowym. Na te właśnie ustalenia składają się dowody, które przedstawiają w pierwszej kolejności same strony, zgodnie z brzmieniem art. 232 k.p.c. Powód działał z profesjonalnym pełnomocnikiem i nic nie stało na przeszkodzie, aby sprostał temu obowiązkowi i wykazał przed sądem sporną okoliczność będącą zarzewiem konfliktu pomiędzy stronami już na etapie postępowania likwidacyjnego. W przedmiotowym postępowaniu powód tego nie uczynił, a skoro tak to wszystkie inne ustalenia mają charakter wtórny wobec niewykazania zasadniczej dla rozstrzygnięcia okoliczności faktycznej.
W sytuacji braku danych umożliwiających ustalenie czy zachodzi tożsamość pomiędzy uszkodzonym pojazdem i pojazdem należącym do powoda uznać należało, że wywiedziona przez stronę powodową apelacja dotyczy kwestii dla rozstrzygnięcia sprawy drugorzędnych, jako że wysokość szkody ma znaczenie wtórne – w pierwszej kolejności należy wykazać, że do powstania szkody w majątku powoda w ogóle doszło, aby móc koncentrować się na jej wysokości. Należało zatem przyjąć, że twierdzenia i zarzuty apelującego oraz podniesiona przezeń argumentacja nie mogły skutecznie podważyć zapadłego w sprawie co do zasady prawidłowego rozstrzygnięcia. Tak argumentując i nie znajdując podstaw do zmiany zaskarżonego wyroku sąd okręgowy na podstawie art. 385 k.p.c. apelację powoda oddalił, o czym orzekł w treści sentencji wyroku.
Violetta Osińska Małgorzata Grzesik Ziemowit Parzychowski
ZARZĄDZENIE
(...)
(...)
(...)
(...)
(...)
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Szczecinie
Osoba, która wytworzyła informację: Małgorzata Grzesik, Violetta Osińska , Ziemowit Parzychowski
Data wytworzenia informacji: