VI Ka 34/19 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze z 2019-03-29
Sygn. akt VI Ka 34/19
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
29 marca 2019 r.
Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze w VI Wydziale Karnym Odwoławczym w składzie:
Przewodniczący: SSR del. do SO Jarosław Staszkiewicz
Protokolant: Łukasz Mirkowski
przy udziale Prokuratora Prokuratury Rejonowej w L. J. K.
po rozpoznaniu 29 marca 2019 r. sprawy:
1. S. O. (1) ur. (...) w L.
s. W. i H. z domu K.
2. E. Z. (1) ur. (...) w L.
c. Z. i A. z domu N.
oskarżonych z art. 35 ust. 1a w związku z art. 6 pkt 11 ust. 2 ustawy o ochronie zwierząt
z powodu apelacji wniesionej przez prokuratora
od wyroku Sądu Rejonowego w Lubaniu
z 5 października 2018 r. sygn. akt II K 287/17
I. uchyla zaskarżony wyrok wobec oskarżonego S. O. (1) i postępowanie umarza;
II. utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok wobec oskarżonej E. Z. (1);
III. zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. M. S. kwotę 516,60 zł w tym 96,60 zł podatku od towarów i usług;
IV. stwierdza, że koszty postępowania odwoławczego ponosi Skarb Państwa.
Sygnatura akt VI Ka 34/19
UZASADNIENIE
E. Z. (1) oskarżono o to, że w okresie od bliżej nieustalonego dnia do dnia 31 maja 2017 roku w L., woj. (...) w miejscu zamieszkania znęcała się nad swoim psem, poprzez bicie i trzymanie w zamknięciu, a w dniu 9 listopada 2016 roku, wspólnie i w porozumieniu z konkubentem S. O. (1), z daleka od budynków mieszkalnych przywiązała psa smyczą do drzewa, a następnie porzuciła go, to jest o czyn z art. 35 ust. 1a w zw. z art. 6 ust. 2 pkt 11 ustawy o ochronie zwierząt.
S. O. (1) oskarżono o to, że w okresie od bliżej nieustalonego dnia do dnia 31 maja 2017 roku w L., woj. (...) w miejscu zamieszkania znęcał się nad swoim psem, poprzez bicie i trzymanie w zamknięciu, a w dniu 9 listopada 2016 roku, wspólnie i w porozumieniu z konkubiną E. Z. (1), z daleka od budynków mieszkalnych przywiązał psa smyczą do drzewa, a następnie porzucił go, to jest o czyn z art. 35 ust. 1a w zw. z art. 6 ust. 2 pkt 11 Ustawy o ochronie zwierząt.
Wyrokiem Sądu Rejonowego w Lubaniu z 5 października 2018 roku w sprawie II K 287/17 uniewinniono oskarżonych od popełnienia zarzucanych czynów. Na podstawie art. 29 ust. 1 ustawy prawo o adwokaturze zasądzono od Skarbu Państwa na rzecz adw. M. S. koszty nieopłaconej obrony z urzędu w kwocie 1.461,24 zł - w tym podatek VAT. Na podstawie art. 632 pkt 2 k.p.k. i art. 17 ust. 1 ustawy z 23 czerwca 1973 roku o opłatach w sprawach karnych kosztami postępowania obciążono Skarb Państwa i nie wymierzono oskarżonym opłaty.
Apelację od wyroku złożyła prokurator. Zarzuciła naruszenie art. 7 k.p.k. poprzez całkowicie dowolną ocenę zeznań M. C. (1) i A. L. i bezzasadne odmówienie im wiarygodności, podczas gdy z ich spójnych, stanowczych i korelujących ze sobą zeznań wynika, że oskarżeni znęcali się nad psem. Podniosła też zarzut błędu w ustaleniach faktycznych, przyjętych za podstawę wyroku, mającego wpływ na jego treść poprzez niesłuszne i niezasadne przyjęcie, że zgromadzone dowody nie pozwalają na ustalenie, że oskarżeni wypełnili znamiona zarzucanych czynów. Wniosła o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania sądowi rejonowemu.
Sąd zważył, co następuje:
Aby rozpoznać apelację, sąd odwoławczy wcześniej musiał odnieść się do tego, w jakim zakresie sprawą na rozprawie mógł zajmować się sąd I instancji. Zaskarżony wyrok zapadł bowiem po przeprowadzeniu rozprawy, wcześniej jednak – 1 sierpnia 2018 roku – wydano przeciwko oskarżonym wyrok nakazowy, w którym za zarzucane czyny wymierzono im kary grzywny ( k. 84 ). Odpis tego ostatniego orzeczenia doręczono stronom oraz obrońcy E. Z. (1) ( k. 86-89 ). Sprzeciw od wyroku nakazowego złożył wyłącznie jej obrońca ( k. 93-94 ). Zgodnie z powszechnie przyjętym poglądem, jeżeli wyrok nakazowy dotyczy kilku osób lub kilku czynów, przewidziany środek odwoławczy może być ograniczony do części rozstrzygnięcia i wówczas orzeczenie staje się w pozostałym zakresie prawomocne. W sytuacji, w której sprzeciw pochodził od obrońcy oskarżonej - uprawnionego do działania wyłącznie w jej imieniu - nie mógł dotyczyć oskarżonego. On sam, ani żadna inna strona uprawniona do zaskarżenia wyroku nakazowego w części odnoszącej się do S. O. (1), nie uczyniła tego. W tej sytuacji wyrok nakazowy w części uznającej oskarżonego za winnego popełnienia zarzucanego czynu i wymierzającej mu za to karę oraz środek karny, stał się prawomocny 12 sierpnia 2018 roku.
Sąd rejonowy wydając zaskarżony wyrok 5 października 2018 roku orzekł powtórnie o tym samym czynie tej samej osoby – S. O. (1). Nie miał do tego uprawnienia. Wystąpiła zatem bezwzględna przyczyna odwoławcza, o której mowa w art. 438 § 1 pkt 8 k.p.k. Zgodnie z art. 438 § 1 k.p.k. i art. 17 § 1 pkt 7 k.p.k. musiało to skutkować uchyleniem zaskarżonego wyroku i umorzeniem postępowania w części odnoszącej się do oskarżonego. W tej sytuacji należało też stwierdzić, że koszty procesu prowadzonego po wydaniu wyroku nakazowego wobec S. O. (1), ponosi Skarb Państwa, w myśl art. 632 pkt 2 k.p.k. w zw. z art. 634 k.p.k.
Powyższe oznacza, że apelacja mogła podlegać merytorycznemu rozpoznaniu jedynie w odniesieniu do E. Z. (1). Zarzuty środka odwoławczego okazały się jednak nieskuteczne. Prokurator twierdziła, że błędnie za niewiarygodne uznano zeznania M. C. (1) i A. L.. Starała się też wykazać, że relacje tych dwóch kobiet są wystarczające do przypisania oskarżonej popełnienia zarzucanego czynu.
Można się zgodzić z autorką apelacji, że ocena zeznań owych świadków, zadeklarowana w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, nie została przez sąd I instancji prawidłowo umotywowana. W pisemnych motywach rozstrzygnięcia wskazano bowiem, że jedynie w części dano wiarę zeznaniom sąsiadek oskarżonych. Ocena taka wynikała – jak należy rozumieć – ze stwierdzonego konfliktu świadków z E. Z. (1) i jej konkubentem ( k. 158v ), niekonsekwencji A. L. ( k. 158v ), braku potwierdzenia dla podawanych przez nie informacji w innych dowodach ( k. 159 ) oraz z tego, że zeznania A. L. miały być środkiem do spowodowania usunięcia psa oskarżonych ( k. 159 ). Uznanie relacji obu kobiet za w przeważającej części niewiarygodne było błędne. Nie ma to jednak znaczenia dla prawidłowości ustaleń faktycznych poczynionych przez sąd I instancji.
Trudno doszukiwać się argumentu za niewiarygodnością obu kobiet w tym, że inne dowody nie potwierdziły zaistnienia zdarzeń, o których zeznały. Jedynie I. S. i R. K. – sąsiedzi oskarżonych – mogliby mieć w tym zakresie wiedzę. Inni świadkowie nie przebywali bowiem w budynku lub jego okolicy, gdy z mieszkania zajmowanego przez E. Z. (1) i S. O. (1) miały dochodzić odgłosy niewłaściwego traktowania psa. M. C. (2) podawała, że hałasy te słyszała zwłaszcza nocą, gdy w lokalu zajmowanym przez oskarżonych trwały głośne spotkania. Świadek ma mieszkanie poniżej. Miała zatem najlepsze możliwości usłyszenia tego, co działo się u sąsiadów. Pozbawieni ich byli I. S. i R. K.. A. L. miała piski, skowyt psa oraz krzyki oskarżonego słyszeć latem, przez otwarte okna. Nie sposób przyjmować, że musiały docierać do wszystkich mieszkań. W tej sytuacji wspomniana sprzeczność zeznań M. C. (2) i A. L. z relacjami innych sąsiadów nie występowała w odniesieniu do dźwięków dochodzących z mieszkania oskarżonych.
Odgłosy te miały też nieść się po klatce schodowej budynku. Tylko te ostatnie musiałyby być słyszalne dla innych sąsiadów. W istocie zatem tylko w tym zakresie – dźwięków z mieszkania oskarżonych, dochodzących na klatkę schodową – występuje z pewnością zauważona przez sąd I instancji sprzeczność pomiędzy zeznaniami A. L. oraz I. S. i R. K.. W pozostałym zakresie relacje M. C. (2) i A. L. nie są sprzeczne z innymi dowodami, poza wyjaśnieniami oskarżonych. W tym przypadku natomiast zdają się one bardziej wiarygodne niż ogólnikowe zaprzeczenia, wygłaszane przez I. S. i jej syna. Trafnie zauważa apelująca, że ci ostatni świadkowie wyraźnie starali się przedstawić oskarżonych w jak najlepszym świetle, co pozwala ich ocenić jako osoby stronnicze, a przez to niewiarygodne.
M. C. (2) i A. L. stając przed sądem szczerze podały motywy swoich wcześniejszych zgłoszeń. Wskazały, jakie zachowania oskarżonych im przeszkadzały. Mimo tego, że miały interes w twierdzeniu, że sąsiedzi nienależycie zajmują się psem, nie przestały podawać faktycznych okoliczności zdarzeń. Konflikt sąsiedzki nie miał więc wpływu na ich wiarygodność. W tym zakresie ocena ich zeznań, pochodząca od sądu I instancji, okazała się nietrafna, co słusznie zauważa apelująca.
Jednak obie kobiety opisywały głównie zachowania S. O. (1), o wiele mniej miały do powiedzenia o działaniach, jakie miała podejmować E. Z. (1). M. C. (1) w pierwszych zeznaniach ( k. 42-43 ) podawała jedynie, że oskarżeni krzyczą na psa i nie wyprowadzają go na spacery. A. L. podczas dochodzenia podała, że oskarżeni nie dają zwierzęciu jeść, nie wypuszczają go z mieszkania, że z ich lokalu dobiegają piski i skowyt ( k. 45-46 ). Później, na rozprawie twierdziła, że pies był wyprowadzany, że zjadał kanapki dzieciom na podwórku, że słyszała oskarżonych krzyczących do niego ( k. 118 ). M. C. (2) przed sądem zeznała natomiast, że słyszała, jak S. O. (1) bił psa i krzyczał na niego, że oskarżona wyprowadzała podopiecznego na spacer. Podawała, że nie słyszała, by zwierzę było bite przez E. Z. (1). Później jednak twierdziła, że dochodził do niej odgłos bicia psa ręką przez właścicielkę ( k. 119 ).
Nie można zatem stwierdzić, podnoszonej przez prokuratora, konsekwencji świadków, co do przetrzymywania przez oskarżonych psa w mieszkaniu. Niezależnie od prawnej oceny takiego ewentualnego zachowania, na rozprawie obie sąsiadki E. Z. (1) przyznały, że w okresie objętym zarzutem wychodziła ona z nim na spacer, a ich wcześniejsze pretensje dotyczyły raczej zanieczyszczania wnętrza budynku odchodami psa. Biorąc pod uwagę to, że obie kobiety nie wycofały się z innych, niekorzystnych dla oskarżonych twierdzeń, zmianę ich stanowiska w omawianym zakresie należy uznać za przekonywującą. Przyjąć trzeba zatem, że sąd I instancji prawidłowo jako wiarygodne ocenił wyjaśnienia oskarżonych, że pies był wyprowadzany na spacery.
Podobnie na konsekwencje i spójność zeznań M. C. (2) i A. L. apelująca nie mogła się powoływać w odniesieniu do bicia zwierzęcia przez jego właścicielkę z konkubentem. O takich przypadkach mówiła jedynie pierwsza z kobiet, gdy była przesłuchiwana przed sądem. W toku postępowania przygotowawczego obie wspominały wyłącznie o tym, że oskarżeni krzyczeli wulgarnie do psa.
Nie można nie dostrzec też niespójności relacji M. C. (2) z postępowania sądowego, gdy odnosiła się do kwestii bicia zwierzęcia przez E. Z. (1). Najpierw świadek temu zaprzeczyła, potem jednak podała, że słyszała, jak oskarżona biła psa ręką. Sąd I instancji był w tej sytuacji zobowiązany do oceny, która z tych wersji jest wiarygodna. Apelująca tego wyboru nawet nie stara się podważyć. Trzeba było zatem przyjąć, że wiarygodne były początkowe stwierdzenia M. C. (2), że nie słyszała, aby oskarżona biła psa. Trudno bowiem uznać, że była ona w stanie spośród odgłosów dochodzących z mieszkania sąsiadów z pewnością rozpoznać dźwięk uderzania zwierzęcia dłonią przez kobietę. Nie wspominała on tym w toku postępowania przygotowawczego, ani w czasie swobodnej wypowiedzi przed sądem. Można przyjąć, że dodanie tego elementu do zeznań później nie było wynikiem odtwarzania przez nią faktycznego przebiegu wypadków, ale próbą jego wzbogacenia o informacje obciążające dla oskarżonej. Zasadnie zatem sąd I instancji odmówił jej wiary w tym zakresie. Apelacja nie dostarczyła powodów do zakwestionowania tej oceny.
Z analizy powyższej wynika więc, że ocena zeznań M. C. (2), gdy podawała ona, że słyszała, jak E. Z. (1) bije psa, dokonana przez sąd rejonowy, była prawidłowa. W pozostałej części jej zeznania, jak również relacje A. L. nie dostarczyły ostatecznie informacji o tym, że oskarżona nie wyprowadza zwierzęcia na spacer. Nie można było więc przyjąć, że dowody te w tym zakresie przeczą ustaleniom faktycznym, które przyjęto za podstawę zaskarżonego wyroku.
Trudno z zeznań wspominanych sąsiadek oskarżonych wywieść ustalenie, o którym mowa w apelacji prokuratora – że E. Z. (1) nieprawidłowo karmiła psa oraz, że 9 listopada 2016 roku porzuciła zwierzę razem z konkubentem. W pierwszej z tych kwestii – niewłaściwego żywienia – prokurator dysponował wyłącznie twierdzeniami A. L., doprecyzowanymi przed sądem. Wynika z nich, że świadek domyślała się takiego zaniedbywania ze strony właścicieli, gdyż pies na podwórku wyrywał kanapki dzieciom. Apelująca zupełnie pomija relację D. M. oraz oceny pozostałych świadków. Ta pierwsza - weterynarz w schronisku, do którego trafił pies - nie dostrzegła u niego objawów wygłodzenia. Inne osoby także nie zauważyły, aby zwierzę było niedożywione. Porywanie przez psa kanapek dzieciom bawiącym się na podwórku musiało więc wynikać z różnych przyczyn, nie było sygnałem niedostatecznego karmienia przez właścicielkę. Domysły zawarte w odwołaniu odnoszące się do tej okoliczności zupełnie nie przekonują.
Podobnie należy ocenić rozumowanie skarżącej, odnoszące się do wiedzy i udziału E. Z. (2) w utracie władania nad psem 9 listopada 2016 roku. Przypomnieć trzeba, że tylko oskarżeni podają jakiekolwiek informacje dotyczące samego zdarzenia – zgodnie wyjaśniali, że S. O. (1) tego dnia wyszedł na spacer ze zwierzęciem oraz, że powrócił już bez niego. Dalsze ustalenia – odnośnie do udziału oskarżonej w tym zajściu - apelująca chciała oprzeć o zeznania M. C. (2), która opisała rozmowy prowadzone z sąsiadką już po zdarzeniu. E. Z. (1) miała wówczas podawać rozbieżne informacje oraz wyrazić przekonanie, że nie obawia się oskarżenia o porzucenie psa. Trudno, dysponując jedynie takimi dowodami sformułować kategoryczne ustalenie, że zanim S. O. (2) 9 listopada 2016 roku wyszedł z psem, uzgodnił z konkubiną, że zwierzę porzuci, że miała ona jakikolwiek udział w tym działaniu. Podawanie sprzecznych wersji utraty psa mogło wynikać z jej zdenerwowania, niechęci do kontaktu z sąsiadką, nietrzeźwości, a nawet z tego, że po zajściu dowiedziała się, że konkubent porzucił psa, przywiązując smyczą do drzewa. Mogłoby w tym ostatnim przypadku służyć ukryciu takiego działania, ochronie najbliższej osoby. Brak jest jakichkolwiek przesłanek do traktowania tych tłumaczeń oskarżonej jako dowodu na to, że E. Z. (1) dopuściła się porzucenia psa 9 listopada 2016 roku. Przeciwko takiemu ustaleniu przemawia też zachowanie oskarżonej po zdarzeniu – gdy dowiedziała się, gdzie znajduje się zwierzę, odebrała je ze schroniska, uiszczając wymaganą opłatę. Zasadnie zatem sąd rejonowy przyjął, iż nie dopuściła się ona jego porzucenia. Zarzut apelacji, oparty o zeznania M. C. (2), nie pozwalające na czynienie żadnych kategorycznych ustaleń, okazał się niezasadny.
Z powyższych rozważań wynika, że brak jest wiarygodnych dowodów przemawiających za tym, że oskarżona dopuściła się zachowania, opisanego w akcie oskarżenia, jak również, że nieregularnie karmiła zwierzę, o czym mowa w apelacji. Prawidłowy był zatem wyrok sądu I instancji uniewinniający ją od popełnienia zarzucanego czynu. Odwołanie prokuratora okazało się niezasadne. Brak było innych, branych pod uwagę z urzędu, powodów do wzruszenia zaskarżonego wyroku w odniesieniu do uniewinnienia E. Z. (1). Musiało to skutkować utrzymaniem go w mocy, w myśl art. 437 § 1 k.p.k.
Wobec nieuwzględnienia apelacji pochodzącej od prokuratora, zgodnie z art. 636 § 1 k.p.k. należało stwierdzić, że koszty procesu za postępowanie odwoławcze w odniesieniu do oskarżenia E. Z. (1) ponosi Skarb Państwa.
Na podstawie art. 29 ust. 1 ustawy z dnia 26 V 1982 roku prawo o adwokaturze oraz § 17 ust. 2 pkt 4 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 3 października 2016 roku w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu, dla obrońcy oskarżonej, wyznaczonego z urzędu – adw. M. S. - zasądzono 516,60 złotych, w tym 96,60 złotych jako podatek VAT, tytułem zwrotu kosztów działania w postępowaniu odwoławczym.
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze
Osoba, która wytworzyła informację: do Jarosław Staszkiewicz
Data wytworzenia informacji: