Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

III C 1725/15 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w Warszawie z 2017-03-01

Sygn. akt III C 1725/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 1 marca 2017 roku

Sąd Okręgowy Warszawa- Praga w Warszawie III Wydział Cywilny

w składzie: Przewodniczący: SSO Błażej Domagała

Protokolant: Anna Banasiak

po rozpoznaniu w dniu 24 lutego 2017 roku w Warszawie

sprawy z powództwa S. S. i R. S.

przeciwko A. K. (1)

o ochronę dóbr osobistych, zadośćuczynienie

1.  zobowiązuje pozwanego A. K. (1) do zaprzestania naruszania dóbr osobistych powodów S. S. i R. S. poprzez kierowanie w ich kierunku wyzwisk oraz obraźliwych wypowiedzi;

2.  zobowiązuje pozwanego A. K. (1) do sporządzenia i nadania listem poleconym w terminie 7 dni od uprawomocnienia się orzeczenia wydanego w niniejszej sprawie oświadczenia o następującej treści: „Przepraszam R. S. oraz S. S. za to, że naruszyłem ich dobra osobiste w ten sposób, że kierowałem do nich wyzwiska oraz obraźliwe wypowiedzi. Powyższego dokonuję w wyniku przegranego procesu. A. K. (1)”;

3.  oddala powództwo w pozostałym zakresie;

4.  zasądza na rzecz pozwanego A. K. (1) od powodów S. S. i R. S. kwoty po 900 (dziewięćset) złotych każde z nich, tytułem zwrotu kosztów procesu.

UZASADNIENIE

Pozwem z dnia 23 listopada 2015 r. (data wpływu) powodowie S. S. i R. S. wnieśli o zobowiązanie pozwanego A. K. (1) do zaprzestania naruszania ich dóbr osobistych poprzez kierowanie w ich kierunku wyzwisk oraz obraźliwych wypowiedzi, jak również zaniechanie celowego, złośliwego działania mającego na celu uprzykrzenie życia pozwanym w postaci puszczania głośno muzyki oraz czynieniu innych przykrości i złośliwości. Ponadto domagali się zobowiązania pozwanego do umieszczenia na jego koszt w terminie 7 dni od uprawomocnienia się orzeczenia w sprawie na okres 7 dni ogłoszenia w lokalnej gazecie o treści sprecyzowanej w pkt 2 pozwu (k. 2); na ostatnim posiedzeniu przed zamknięciem rozprawy wskazali tytuł prasowy, w którym przeprosiny mają zostać zamieszczone. Powodowie wnieśli także o zasądzenie od A. K. (1) kwoty 20.000 zł tytułem zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych wraz z odsetkami od dnia wniesienia pozwu do dnia zapłaty, z czego 10.000 zł na rzecz S. S. i 10.000 zł na rzecz R. S. (w pozwie, pkt 3, znalazła się niedokładność polegająca na niewskazaniu imienia i nazwiska powódki, co zostało sprostowane w trakcie postępowania).

Pozwany A. K. (1) wnosił o oddalenie powództwa.

Sąd ustalił następujący stan faktyczny.

S. S. i R. S. są właścicielami domu jednorodzinnego położonego we wsi S., gmina S., przy ul. (...). A. K. (1) jest ich sąsiadem, zamieszkuje po drugiej stronie ulicy o szerokości kilku metrów. Na obu posesjach są płoty, wzdłuż ogrodzenia posadzone są rośliny.

Powodowie zamieszkali w domu w 2006 r. Nabyli nieruchomość od R. W. (1), która sprzedała ją m.in. ze względu na hałaśliwe sąsiedztwo, tj. zachowanie pozwanego, który puszczał głośno muzykę i urządzał kilkudniowe imprezy.

Stosunki pomiędzy stronami postępowania początkowo układały się poprawnie, powodowie gościli na przyjęciu organizowanym u pozwanego, S. S. zdarzyło się odwiedzić sąsiada.

Z upływem czasu jednakże dobrosąsiedzkie relacje uległy pogorszeniu. Powodom zaczęła przeszkadzać muzyka puszczana na nieruchomości A. K. (1). W związku z takim postępowaniem pozwanego Państwo S. zaczęli wzywać straż miejską, ta jednak niewiele mogła wskórać, wobec zbywania funkcjonariuszy przez właściciela nieruchomości. W końcu strażnicy zwrócili się do Policji, która skierowała do Sądu Rejonowego w Legionowie wniosek o ukaranie pozwanego w związku z popełnieniem wykroczenia z art. 51 § 1 kodeksu wykroczeń, tj. zakłócaniem ładu i porządku publicznego przez puszczanie głośnej muzyki. Wyrokiem nakazowym z dnia 04.10.2010 r. (sygn.. akt II W 1024/10) pozwany został uznany za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu i wymierzono mu karę grzywny 200 zł.

Powyższe nie zmieniło postawy A. K. (1); dalej puszczał muzykę, która w odczuciu powodów była zbyt głośna. W związku z tym Państwo S. ponownie wzywali straż miejską i policję w celu interwencji. Ostatecznie powód w 2011 r. złożył zawiadomienie o popełnieniu przez sąsiada wykroczenia, wskazując, że od czerwca 2009 r. zakłóca mu spokój poprzez głośne słuchanie muzyki o różnych porach oraz używanie słów wulgarnych. Wszczęta sprawa sądowa doprowadziła do wydania dnia 21 września 2012 r., po przeprowadzeniu obszernego postępowania dowodowego, przez Sąd Rejonowy w Legionowie wyroku, którym uniewinniono A. K. (1) od zarzucanego mu czynu (II W 659/11). W uzasadnieniu wskazano, że działanie obwinionego nie wypełniało znamion wykroczenia z art. 51 § 1 k.w., z uwagi na to, że pokrzywdzony nie znajdował się w miejscu publicznym.

W trakcie niniejszego postępowania powód zainicjował kolejne postępowanie w sprawie o wykroczenie (Sąd Rejonowy w Legionowie, sygn. akt II W 115/17). Złożył on zawiadomienie o zachowaniu pozwanego, polegającym na tym, że w okresie od maja do 28 sierpnia 2016 r. zakłócał jego spokój i porządek publiczny oraz spoczynek nocny, jak również złośliwie go niepokoił. S. S. zeznał, że sąsiad wypowiada wobec niego i jego żony wulgaryzmy, co robi w jego przekonaniu złośliwie. Na podstawie takiego doniesienia został skierowany przeciwko A. K. (1) wniosek o ukaranie za popełnienie czynu z art. 107 k.w.

Na nieruchomości, której właścicielem jest pozwany mieszka nie tylko on, lecz również jego rodzina – żona i dzieci. Puszczana jest tam muzyka, również głośno, zarówno przez A. K. (1), jak i innych mieszkańców, ma to miejsce o różnych porach dnia i w nocy, często towarzyszy ona imprezom, podczas których spożywany jest alkohol. Muzyka zazwyczaj dobywa się z samochodu. W subiektywnym odczuciu pozwanego nie jest ona jednak zbyt głośna. Często nie reaguje on na interwencje służb porządkowych zainicjowane przez powodów, albo po ściszeniu muzyki po jakimś czasie znowu puszczana jest ona głośniej. A. K. (1) przy okazji wizyt straży miejskiej lub Policji nierzadko zachowuje się impertynencko.

Muzyka dobiegająca z posesji pozwanego nie przeszkadza pozostałym sąsiadom stron, którzy nie skarżą się na niedogodności, jakie mogłyby być z tym związane. W ocenie powodów natomiast muzyka jest bardzo głośna, zakłóca im możliwość odpoczynku w czasie wolnym. W związku z jej natężeniem nie chcą wychodzić na zewnątrz domu, jej dokuczliwość jest przez nich odczuwana zwłaszcza w porze nocnej.

Powód zarzuca sąsiadowi, że panujące na jego posesji stosunki są patologiczne, nadużywany jest tam alkohol. Pozwany nie ma jednakże złej opinii wśród innych sąsiadów, w przeciwieństwie do S. S.. Pozostali mieszkańcy wsi, których domy położone są nieopodal nieruchomości stron, uważają powodów za osoby nadwrażliwe, którym przeszkadzają rzeczy, jakie w stosunkach wiejskich nie są niczym nadzwyczajnym. Państwo S. wnosili o interwencje służb porządkowych nie tylko w związku z zachowaniem pozwanego, lecz również co do innych sąsiadów, wskazując np. na to, że także z innych nieruchomości dobiega muzyka, w sposób hałaśliwy używana jest piła, czy też za głośno szczeka pies. Zdarzały się również inicjowane przez powodów interwencje związane z tym, że w ich ocenie np. zaparkowane na posesji pozwanego ciągniki przekraczały dopuszczalny tonaż, co nie okazywało się prawdą, czy też motywowane tym, że A. K. (1) ma- im na złość - myć przed domem śmierdzące pojemniki.

Styl życia pozwanego, polegający na słuchaniu na terenie swojej nieruchomości w czasie wolnym muzyki, czy spożywaniu alkoholu nie odpowiada Państwu S., którzy preferują odpoczynek i wyciszenie. Wobec tak odmiennych postaw życiowych doszło do narastającego konfliktu pomiędzy stronami, w związku z którym powodowie, wobec początkowych bezskutecznych próśb do sąsiada o zmianę zachowania, rozpoczęli poszukiwać ochrony przed organami państwa. Pozwany z kolei, z uwagi na zachowanie oponentów, często inicjowane przez nich interwencje służb porządkowych, rozpoczął kierować wobec powodów wyzwiska i obraźliwe wypowiedzi. Świadkami takich zachowań A. K. (1) był syn powodów. Państwo S. za namową policjanta założyli także monitoring i utrwalili na nagraniach wulgaryzmy kierowane wobec nich przez pozwanego.

Stosunki pomiędzy sąsiadami prowadzą do coraz bardziej radykalnych zachowań tak ze strony powodów, którzy uważają, że różnorodne normalne w stosunkach wiejskich zachowania (np. mycie na podwórku pojemników, samochodu) są złośliwymi działaniami wymierzonymi przeciwko nim i inicjują interwencje policji, jak i pozwanego, który wykrzykuje w kierunku Państwa S. obraźliwe słowa, czy puszcza piosenkę z tekstem „mój sąsiad to (...)”. Wobec tego, że konflikt pomiędzy stronami w istocie narasta, istnieje obawa, ze tego rodzaju zachowania pozwanego będą występować również w przyszłości.

Powodowie są osobami zapracowanymi, nie mogą znaleźć w wolnym czasie spokoju w domu w związku z dobiegającą z sąsiedniej nieruchomości muzyką, która w ich odczuciu jest zbyt głośna, co wpływa na ich samopoczucie. Czują się źle we własnym mieszkaniu, nie chcą spędzać czasu na zewnątrz, rozważają sprzedaż nieruchomości i przeprowadzkę w inne miejsce.

Powyższe ustalenia faktyczne poczyniono w oparciu o następujące dowody:

- dokumenty: zawarte w aktach spraw Sąd Rejonowego w Legionowie – II W 1024/10, II W 659/11, wskazane w postanowieniu dowodowym z dnia 24.02.2017 r. (k. 193), fotokopie dokumentów w sprawie II W 115/17 (k. 174-188), informacja Policji o interwencjach (k. 119);

- nagrania dołączone do pozwu (k. 17);

- fotografie dołączone do pisma pozwanego z dnia 10.10.2016 r. (k. 126-130);

- zeznania świadków: A. B., M. K., M. M. (1), R. W. (2) – posiedzenie w dniu 01.06.2016 r. (00:13:42-00:55:42), M. S. (1), M. O., P. (...) , (...), J. D. – posiedzenie w dniu 15.07.2016 r. (00:03:37-01:26:17), M. S. (2), P. K. (1), K. W. – posiedzenie w dniu 14.10.2016 r. (00:05:46-01:02:26), R. W. (3) – posiedzenie w dniu 09.11.2016 r. (00:02:22-00:10:38);

- zeznania stron: posiedzenie w dniu 18.01.2016 r. (00:02:45-01:39:21).

Oceniając przeprowadzone dowody, za wiarygodne uznano wszelkie zgromadzone dokumenty, strony zresztą ich nie kwestionowały. Nagrania dołączone do pozwu w części były bardzo słabej jakości. Na ich podstawie można było jednak stwierdzić, że słychać muzykę, a także na drugiej płycie zawarte były rozpoznawalne wulgarne wypowiedzi. Oczywiście można było twierdzić, do czego zresztą zmierzał pozwany, że trudno było określić na podstawie nagrań źródło hałasu, czy też, że wulgaryzmy nie pochodziły od niego i nie były kierowane wobec powodów. Tego rodzaju materiał miał znaczenie pomocnicze, ponadto należało go oceniać na tle całokształtu okoliczności i zgromadzonych dowodów. W ocenie Sadu, opierając się na zdroworozsądkowym rozumowaniu nie można było znaleźć podstaw do twierdzenia, że powodowie celowo dołączyliby płyty z nagraniami hałasów z innej posesji, czy też okrzyków kierowanych wobec innych osób i przez kogoś innego niż przeciwnik procesowy.

Przesłuchanych świadków należało podzielić na dwie grupy – osoby postronne, obce, nie będące członkami rodzin stron i bezpośrednimi sąsiadami. Byli to przede wszystkim funkcjonariusze Policji oraz R. W. (1). Ich zeznania były w całości wiarygodne, brak było jakichkolwiek przyczyn dla uznania, że mogliby oni podawać nieprawdę.

W drugiej grupie należało wydzielić dwie podgrupy: sąsiadów oraz członków rodzin stron i osoby związane z nimi. Zeznający sąsiedzi (M. O., M. P., J. D.) w ocenie Sądu byli wiarygodnymi osobami. Powodowie starali się zdyskredytować ich zeznania, pośrednio imputując, jakoby były to osoby sprzyjające pozwanemu, wskazując na wspólne z nim imprezowanie oraz celowe hałasowanie (Państwo O.), czy nawet zaburzenia psychiczne (M. P.). Tego rodzaju zabiegów nie można było uznać za skuteczne, nie udało się podważyć wiarygodności tych świadków. Brak było dostatecznych i bezpośrednich dowodów na to, że osoby te mogą być z pozwanym w jakimś „spisku” wymierzonym przeciwko powodom. Ich zeznania były spójne, pokrywały się ze sobą, ponadto odpowiadały składanym wcześniej w sprawie o wykroczenie. Jedynie w części dotyczącej puszczana na posesji pozwanego muzyki i odbywania się tam imprez, ich zeznania nie tyle co były niewiarygodne, co raczej subiektywne. Świadkowie ci wskazywali na to, że muzyka dobiegająca z nieruchomości A. K. (1) nie jest głośna, jednakże w ocenie Sądu całokształt materiału dowodowego mógł wskazywać na to, że zgodnie z twierdzeniami powodów jej natężenie może przekraczać przeciętny poziom głośności. Należało to jednakże złożyć na karb osobistej wrażliwości przesłuchanych osób, a także ich akceptacji dla tego rodzaju zachowań, wynikającej z przeświadczenia o normalności w lokalnym środowisku.

W ramach drugiej z wyżej wskazanej podgrupy świadków byli członkowie rodziny pozwanego oraz osoby z nią związane (P. K. (2), K. W. i P. K. (1)), a także synowie powodów (M. i M. S. (2)). Osoby bliskie A. K. (1) nie były w pełni wiarygodne. W ocenie Sądu mijali się oni z prawdą, zaprzeczając puszczaniu muzyki na nieruchomości pozwanego, czy jego zachowaniom polegającym na wyzywaniu sąsiadów. Zeznania tych osób należało analizować, z jednej strony mając na uwadze całokształt materiału, zeznania funkcjonariuszy Policji, dokumentację zawartą w aktach spraw o wykroczenia. Opierając się na logicznym rozumowaniu oraz czerpiąc z doświadczenia życiowego, można było stwierdzić, że rodzina A. K. (1) w tym zakresie nie mogła być wiarygodna i wbrew twierdzeniom jej członków uznać, że na jego nieruchomości puszczana jest muzyka, również o dużym natężeniu głośności, a także odbywają się spotkania, podczas których jest spożywany alkohol. Z drugiej strony nie mogło być bez znaczenia, że osoby te, jako bliscy pozwanego, niewątpliwie sprzyjali mu i zeznając chcieli przedstawić go w korzystnym świetle. Natomiast co do okoliczności związanych ze stosunkami powodów z innymi sąsiadami, ich niedopasowania do lokalnej społeczności oraz nadwrażliwości, zeznania tych świadków korelowały z wynikami przesłuchania osób z pierwszej podgrupy i zasługiwały na obdarzenie wiarą.

Synowie powodów w ocenie Sądu byli co do zasady wiarygodni. Brak było podstaw, aby kwestionować ich zeznania w części dotyczącej kierowania przez pozwanego wobec Państwa S. obraźliwych słów i wyzwisk. Jeden z nich był zresztą tego świadkiem, drugi miał wiedzę o tym od rodziców i brata. Mając na uwadze materiał utrwalony na nagraniach, a także zeznania funkcjonariuszy Policji i ich oświadczenia zawarte w dokumentach postępowań o wykroczenia, niewątpliwie można było stwierdzić, że A. K. (1) pozwalał sobie na zachowania impertynenckie i aroganckie, co uwiarygadniało zeznania synów powodów w tym zakresie. Odnośnie głośnej muzyki ocena ich zeznań była trudniejsza, gdyż niewątpliwie to, co niektórzy subiektywnie uznają za duży poziom głośności, w ocenie innych może być go nie przekraczać. Natomiast wskazywali oni, że hałas i głośne dźwięki towarzyszyły imprezom u pozwanego, których zresztą byli kilka razy świadkami, w tym zakresie ich zeznania potwierdzały pozostałe uznane za wiarygodne dowody.

W przypadku stron, wynik dowodu z ich przesłuchania należało traktować z dużą dozą ostrożności. Pomiędzy powodami a pozwanym panuje napięta sytuacja i pomimo deklaracji Państwa S. co do tego, że ich działania na to nie wpływają, niewątpliwie przyczyniają się oni do pogłębiania konfliktu, o czym świadczą chociażby zawiadomienia Policji o zdarzeniach, które zasadniczo nie powinny prowadzić do jej interwencji (mycie pojemników, tonaż pojazdów). Ze strony pozwanego natomiast wyzwiska i obraźliwe słowa eskalują napięcie. W zeznaniach stron widoczne było wyraźnie dążenie do przedstawienia przeciwnika w niekorzystnym świetle, zaś ich wypowiedzi o faktach – szczególnie w przypadku powodów - nacechowane były znacznym ładunkiem emocji oraz subiektywnymi negatywnymi odczuciami.

Pozwany nie był wiarygodny w zakresie, w jakim zaprzeczał okolicznościom wynikającym z pozostałych, uznanych za wiarygodne, dowodów. W ocenie Sądu analiza całokształtu materiału, dokonana w oparciu o logikę oraz doświadczenie życiowe, nie pozwalała na uznanie za prawdziwe jego twierdzeń, jakoby nie kierował wobec powodów wyzwisk i słów obraźliwych, czy nie puszczał piosenki zawierającej wulgarne treści. Zaprzeczały temu chociażby słyszalne na nagraniach treści, a także widoczna w materiałach dołączonych spraw sądowych postawa A. K. (1), przejawiająca się m.in. w lekceważeniu stróżów prawa. Jego zarzuty dotyczące prawdziwości okoliczności związanych z obrażaniem powodów, poprzez wskazywanie na odległość pomiędzy posesjami, ograniczoną widoczność, czy brak jednoznaczności kierowania wypowiedzi wobec Państwa S. (formułowane w procesowych wypowiedziach pełnomocnika), aczkolwiek poprawne retorycznie, stanowiły formę erystyki, która nie mogła się obronić w świetle logicznego rozumowania. Uwzględniając oczywisty fakt istnienia pomiędzy stronami konfliktu, ich sąsiedztwo i to, że powodowie są jedynymi właścicielami nieruchomości w pobliżu pozwanego, z którymi – według jego własnych twierdzeń – ma złe stosunki, oczywistym musiało być, że obraźliwe wypowiedzi kierować mógł tylko wobec przeciwników procesowych. Kwestia słyszalności, kierując się zwykłym doświadczeniem życiowym, była tylko twierdzeniem nie znajdującym odzwierciedlenia w przeciętnych warunkach. Zważywszy chociażby na normalną nośność dźwięku przy podniesionym głosie, niewątpliwie jego natężenie towarzyszące wykrzykiwaniu pozwalało na słyszalność słów pozwanego na posesji powodów.

W ocenie Sądu pozostały materiał dowodowy nie pozwalał również uznać, ze pozwany przedstawiał prawdę co do puszczania na jego nieruchomości muzyki. Niewątpliwie dobiega ona stamtąd często i może być dokuczliwa dla powodów poprzez poziom jej głośności, aczkolwiek w subiektywnym odczuciu A. K. (1), czy jego domowników nie jest uznawana za zbyt hałaśliwą. Nie były również wiarygodne twierdzenia pozwanego co do nieodbywania się na jego posesji imprez, którym towarzyszy spożywanie alkoholu. Sąd daleki był od zaakceptowania wywodów powoda, że zachowania te mają charakter nagminny i patologiczny, jednakże twierdzenie, że w wiejskiej miejscowości, takiej jak mieszkają strony, w okresie od wiosny do jesieni nie odbywają się na zewnątrz spotkania towarzyskie, które przebiegają hałaśliwie i towarzyszy im alkohol nierzadko w większych ilościach, byłoby po prostu sprzeczne z obiektywnymi zasadami doświadczenia życiowego.

Zważywszy na dokonaną ocenę zgormadzonego materiału oraz ustalone okoliczności, które zostały uznane za wykazane wiarygodnymi dowodami, Sąd uznał za prawdziwe zeznania powodów, co do kierowania wobec nich przez pozwanego wyzwisk i słów obraźliwych. Co więcej, zważywszy na stosunki pomiędzy stronami, należy założyć, że istnieje obawa, że takie zachowania mogą się powtarzać.

Więcej trudności przysporzyły natomiast twierdzenia Państwa S. o głośności muzyki. Zebrany materiał, logika i doświadczenie życiowe dawały podstawę do stwierdzenia, że powodowie nie są osobami nawykłymi do zachowań, które w środowisku, w jakim zamieszkali są uznawane za normalne, a więc puszczania na własnej nieruchomości muzyki i imprezowania. Oczywiście nie sposób wyrażać akceptacji dla takich sytuacji, o ile są one uciążliwe dla sąsiadów, jednakże wiarygodne zeznania sąsiadów wskazywały na to, że powodowie mogą reagować w sposób nadwrażliwy na to, co niekoniecznie zawsze przekracza normy nie tylko funkcjonujące w lokalnym środowisku, lecz również powszechnie. W tym zakresie należało stwierdzić, ze napięta sytuacja pomiędzy stronami niewątpliwie odcisnęła swoje piętno na zeznaniach Państwa S., które były w znacznej części wynikiem ich subiektywnych odczuć.

Nie sposób było z tego punktu widzenia również stwierdzić, że zachowania pozwanego określone w pozwie, jako polegające na puszczaniu głośnej muzyki, mają charakter celowego i złośliwego działania. Tego rodzaju okoliczności nie zostały udowodnione. Oceniając całość materiału niewątpliwie można było ustalić, że omawiane działania A. K. (1) są po prostu przejawem jego stylu życia, który nie jest akceptowalny dla powodów, aczkolwiek uznawany za dopuszczalny przez lokalną społeczność. Taki wniosek musiał być oczywisty w świetle zeznań sąsiadów. Nie oznacza to oczywiście, że można akceptować pewne zachowania, chociażby były uznane za normalne w danym środowisku, o ile prowadzą do naruszania dóbr innych osób. Jednakże nie sposób było twierdzić za powodami, że działania pozwanego noszą cechy złośliwości czy celowości, gdyż taki wniosek byłby sprzeczny z logicznym rozumowaniem oraz doświadczeniem życiowym.

Sąd zważył, co następuje.

W niniejszym postępowaniu, zważywszy na sformułowane w pozwie roszczenia oraz przytoczoną dla nich podstawę faktyczną, zastosowanie znajdowały przepisy art. 23, 24 i 448 k.c. Rozstrzygnięcie sprawy sprowadzało się przede wszystkim do oceny dowodów i poczynienia na ich podstawie ustaleń faktycznych, gdyż zastosowanie norm prawnych nie było skomplikowane.

Na rozkład ciężaru dowodu (art. 6 k.c.) rzutował art. 24 k.c., gdyż - jak powszechnie przyjmuje się w orzecznictwie i doktrynie - przepis ten wprowadza domniemanie bezprawności osoby naruszającej czyjeś dobra osobiste. W związku z tym na powodach spoczywał obowiązek wykazania, że ich dobra zostały naruszone przez określoną osobę oraz w jaki sposób do tego doszło. Pozwany powinien zaś obalić domniemanie jego bezprawnego działania, wykazując, że było one zgodne z szeroko rozumianym na gruncie prawa cywilnego porządkiem prawnym.

Uwzględniając przedstawione w pozwie okoliczności, bez konieczności dokonywania jakiejś pogłębionej analizy prawnej i wyjaśnienia powszechnie funkcjonujących w społeczeństwie pojęć, można było ustalić, jakie dobra osobiste powodowie uznawali za naruszone i w wyniku jakich działań pozwanego miało do tego dojść.

Kierowanie wobec danej osoby wyzwisk, czy słów obraźliwych, w sposób oczywisty narusza jej cześć, poczucie godności. Może do tego dojść poprzez wypowiedzi poczynione nie tylko publicznie, ale również prywatnie, krąg ich odbiorców może ograniczać się do poszkodowanego. Istotnym jest, aby słowa znieważającego spowodowały, że poczuł się on dotknięty, urażony, czy tez doprowadziły do spadku poczucia własnej wartości. Oczywistym musi przy tym być, że wyzwiska czy słowa obraźliwe muszą nie tylko subiektywnie, lecz również obiektywnie nieść za sobą treści znieważające, a więc być uznanymi za takie w opinii społecznej.

Mając na uwadze powyższe, w kontekście poczynionych ustaleń faktycznych, kierowanie wobec powodów przez pozwanego słów powszechnie uznanych za obelżywe, o pejoratywnym znaczeniu, używanych w wulgarnym języku w celu obrażenia i wyzwania, takich jak „ch…”, „k…” z przydawkami takimi jak „łysy”, „stara”, itp., bez żadnych wątpliwości w ujęciu zarówno subiektywnym, jak i obiektywnym naruszało ich dobra osobiste. Bez znaczenia dla naruszenia godności było to, że wypowiedzi te nie były czynione w towarzystwie innych osób, czy kierowane bezpośrednio i wprost (w cztery oczy) wobec powodów. Kontekst sytuacyjny pozwalał na przyjęcie, że dotyczyły one Państwa S., niewątpliwie ich głośne wypowiadanie miało na celu dotarcie takich słów do nich, co doprowadziło do tego, że poczuli się obrażeni. Mając to na uwadze, niewątpliwie powodowie wykazali, że pozwany w ten sposób naruszył ich dobra osobiste.

Hałas, głośna muzyka, dźwięki o znacznym natężeniu, które przenikają do cudzego domu, zakłócając tym samym spokój, odpoczynek, wpływając na stan psychiczny i fizyczny (zmęczenie) jego mieszkańców, niewątpliwie naruszają ich dobra osobiste. Z punktu widzenia prawa zagadnienie to komplikuje się o tyle, że tego rodzaju oddziaływania pozostają na styku ingerencji w te dobra, a także naruszenia prawa własności, poprzez niedopuszczalne tzw. immisje.

Wybór ochrony praw podmiotowych oczywiście należy do osoby poszkodowanej, powodowie w niniejszej sprawie zdecydowali się na roszczenia związane z ich dobrami osobistymi. Sąd był związany tak sformułowanymi żądaniami, przede wszystkim ze względu na przytoczone w pozwie okoliczności faktyczne, które odnosiły się wyłącznie do sfery naruszenia wartości o charakterze niemajątkowym. Nie mogło to zresztą dziwić, gdyż w przypadku zarzutów dotyczących głośnej muzyki, w odróżnieniu np. od innych źródeł hałasu, takich jak chociażby dźwięku dobiegającego z zakładów produkcyjnych czy autostrady, wykazanie tego, że stanowi ona niedopuszczalną immisje może być znacznie utrudnione dowodowo.

Brak jest powszechnych norm głośności, funkcjonują różne uregulowania dotyczące hałasu np. w miejscu pracy, czy budownictwie. Oczywiście z punktu widzenia naukowo-badawczego da się ustalić poziom natężenia dźwięku, który może skutkować szkodliwym przenikaniem fal, wyrażającym się w oddziaływaniu na inną nieruchomość poprzez wpływ na jej stan (np. drżenia), czy zdrowie osób ją zamieszkujących (wpływ na słuch). Wykazanie jednakże takich okoliczności w sytuacji, gdy muzyka puszczana jest okazjonalnie, ma różny poziom głośności, wymagałoby opinii biegłych, sporządzonej w ramach wątpliwego metodologicznie eksperymentu lub dokonywania pomiarów przez dłuższy czas, o różnych porach, przy braku wiedzy o tym stron postępowania. W związku z tym wybór przez powodów drogi ochrony dóbr osobistych, w sytuacji poczucia nadmiernej głośności dźwięków dobiegających z nieruchomości sąsiada, był oczywisty. Nie oferowali oni też dowodów, które mogłyby ewentualnie dawać podstawę do rozważania ich roszczeń w przedstawianych okolicznościach faktycznych na gruncie art. 222 § 2 w zw. z art. 140 k.c., co za tym idzie Sąd nie miał możliwości ani podstawy do czynienia ustaleń w tym kierunku.

Z punktu widzenia ochrony dóbr osobistych, nie mogło budzić wątpliwości i nie wymaga dodatkowego uzasadnienia, że zbyt głośna muzyka je narusza. O ile dobywa się ona z innego miejsca i jest słyszalna na danej nieruchomości, w mieszkaniu, zakłóca to możliwość odpoczynku, spokój, a także może w dłuższej perspektywie wpływać na zdrowie psychiczne lub nawet fizyczne. W ten sposób dochodzi do naruszenia takich dóbr osobistych, jak wolność, mir domowy, prawo do odpoczynku, niezakłóconego korzystania z własności, czy wreszcie zdrowia. W niniejszej sprawie, uwzględniając twierdzenia powodów o okolicznościach faktycznych, niewątpliwie głośna muzyka mogłaby mieć właśnie taki skutek.

W części dotyczącej ustaleń faktycznych wskazano, że zgromadzony materiał dawał podstawę do przyjęcia, że pozwany puszcza muzykę na swojej posesji. Kwestią dowodową było natomiast to, czy narusza to dobra osobiste powodów i w tym zakresie spoczywał na nich ciężar dowodu. Nie chodziło przy tym o ich subiektywne odczucia, lecz o obiektywne wykazanie, że głośność muzyki, jej natężenie i częstotliwość jest tak duża, że narusza ich prawa podmiotowe.

Powyższe, w świetle całokształtu materiału, mogło budzić wątpliwości. Należało mieć bowiem na uwadze, że kwestia głośności muzyki musiała być analizowana nie jedynie w odniesieniu do natężenia dźwięku, jej hałaśliwości, lecz również poprzez pryzmat wykazania, że narusza ona dobra osobiste powodów nie tylko w ich subiektywnym odczuciu, lecz również obiektywnie. Z punktu widzenia zeznań świadków – innych sąsiadów, którzy nie zaprzeczali puszczaniu przez pozwanego muzyki i wskazywali, że w ich ocenie nie jest ona za głośna - twierdzenia Państwa S. trudno było uznać za obiektywne.

Niewątpliwym było, że zachowania pozwanego są akceptowane w lokalnym środowisku wiejskim, gdzie zamieszkali powodowie. Oczywiście kategorii obiektywizmu nie można odnosić wyłącznie do danej społeczności, należy mieć na uwadze ogólny, szerszy wzorzec przeciętnego człowieka. Z tego punktu widzenia nawet fakt, że lokalnie akceptuje się nocne imprezy, którym towarzyszy hałas, nie może prowadzić do przyjęcia, że takie działanie obiektywnie nie narusza dóbr osobistych, gdyż niewątpliwie zakłóca spoczynek nocny, prawo do odpoczynku i spokoju. W przypadku jednakże muzyki puszczanej w ciągu dnia, trudno jest doszukać się takich obiektywnych wzorców. Niewątpliwie hałas, dźwięk o znacznym natężeniu rozchodzący się z dala od jego źródła, emitowany w porze dziennej również nie jest dopuszczalny, jednakże problem w niniejszej sprawie sprowadzał się do ustalenia, czy był on/jest taki rzeczywiście. Zważywszy na to, że powodowie – co wynikało ze zgromadzonego materiału – wykazują cechy nadwrażliwości, w tym na różne odgłosy normalnie towarzyszące życiu na wsi (cięcie piłą, szczekanie psa), czy też zwyczajne zachowania z nim związane (mycie pojemników na podwórku, parkowanie samochodów) wątpliwości musiało budzić to, czy głośność muzyki dobiegającej z posesji pozwanego jest kwestią obiektywną, czy też tylko wynikiem ich subiektywnych odczuć. Mając to na uwadze, z punktu widzenia dowodzenia nie można było stwierdzić, że wykazane zostało obiektywne naruszenie dóbr osobistych Państwa S. zachowaniami przeciwnika polegającymi na puszczaniu na jego posesji muzyki.

Bezprawność zachowań pozwanego nie mogła budzić wątpliwości; wobec dokonanej oceny dowodów nie można było przyjąć, że obalił on domniemanie wynikającej z art. 24 k.c. Nie proponował on zresztą dowodów w tym kierunku, skupiając się na próbie wykazania, że nie doszło do naruszenia dóbr osobistych powodów. Działania A. K. (1) należało oceniać nie tyle poprzez naruszenie konkretnych norm prawnych (chociaż wyczerpywać mogły dyspozycje niektórych przepisów kodeksu wykroczeń), lecz z punktu widzenia uchybienia zasadom współżycia społecznego. Wyzywanie, obrażanie nie mieści się w żadnej obiektywnej kategorii dopuszczalnych społecznie zachowań, narusza to obowiązek szacunku do innego człowieka. Głośna muzyka, która przeszkadza innym osobom, narusza zaś zasady poszanowania prawa do spokoju, odpoczynku, konieczność dbania o dobre relacje sąsiedzkie i międzyludzkie.

Podsumowując powyższe wywody. W ocenie Sądu nie budziło wątpliwości, że powód dopuścił się naruszenia czci powodów, poprzez kierowanie w ich kierunku wyzwisk i obraźliwych wypowiedzi. Jego działanie miało charakter bezprawny. Ponadto, uwzględniając całokształt stosunków pomiędzy stronami, istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo tego, że takie zachowania pozwanego mogą się powtórzyć, a więc, że istnieje cały czas potencjalne zagrożenie dla tych dóbr osobistych powodów. Z tych względów należało uwzględnić żądanie zaniechania tego rodzaju działania A. K. (1), stanowiącego zagrożenia dla dóbr osobistych S. i R. S.. Mając to na uwadze, orzeczono jak w pkt 1 wyroku, na podstawie art. 24 § 1 k.c.

Co do zasady słuszne było również domaganie się przez powodów usunięcia skutków naruszenia ich czci, poprzez złożenie przez pozwanego oświadczenia odpowiedniej treści. Natomiast forma i sposób przeprosin, proponowana przez Państwa S. w części dotyczącej wyzwisk i wypowiedzi obraźliwych, była całkowicie nieadekwatna do charakteru i skali naruszenia. Takie zachowania nie były podejmowane przez A. K. (1) publicznie, zniewagi docierały praktycznie wyłącznie do przeciwników, nie doszło do naruszenia w ten sposób ich dobrego imienia czy godności w społeczności lokalnej. W związku z tym domaganie się przez powodów opublikowania przeprosin w lokalnej gazecie nie można było uznać za odpowiednie dla usunięcia skutków naruszenia ich dóbr osobistych. W ocenie Sądu adekwatnym i w pełni je usuwającym będzie skierowanie przez pozwanego do przeciwników przeprosin – w części dotyczącej wyzwisk i wypowiedzi obraźliwych – w formie listu poleconego. Wobec tego orzeczono jak w pkt wyroku, na podstawie art. 24 § 2 k.c.

Żądania powodów dotyczące zobowiązania A. K. (1) do zaniechania naruszania ich dóbr osobistych w pozostałym zakresie nie mogły być uwzględnione. Nawet przyjmując, że zostałoby w pełni wykazane obiektywne naruszenie ich dóbr poprzez puszczanie głośnej muzyki, to w jakikolwiek sposób nie można było stwierdzić, że takie zachowanie pozwanego stanowiło celowe, złośliwe działanie, mające na celu uprzykrzenie życia Państwu S.. Kierując się wynikami postępowania dowodowego i doświadczeniem życiowym niewątpliwie można było stwierdzić, że tego rodzaju działania A. K. (1) są wynikiem jego postawy, stylu życia i preferowanych form spędzania wolnego czasu na stanowiącej jego własność nieruchomości. Wniosek taki można było wyprowadzić chociażby w oparciu o fakt, że te zachowania miały miejsce jeszcze przed zamieszkaniem powodów w sąsiedztwie pozwanego, na co wskazywała poprzednia właścicielka ich nieruchomości; z jej zeznań nie wynikało, żeby z sąsiadem pozostawała w sporze, czy konflikcie.

Stosownie do art. 321 k.p.c. Sąd związany był żądaniem. Nie było więc możliwe uwzględnienie roszczenia, którym domagano się zaniechania działań polegających na puszczaniu głośnej muzyki, przy jednoczesnym ustaleniu w sprawie, że - wbrew twierdzeniom pozwu - nie polegało ono na zachowaniu celowym i złośliwym, mającym uprzykrzać życie powodom. Oczywiście w ramach żądania możliwe było orzeczenie w mniejszym zakresie, co nie spowodowałoby wyjście poza jego granice, np. poprzez samo zobowiązanie pozwanego do zaniechania puszczania głośnej muzyki, jednakże tak ogólne jego sformułowanie powodowało, że nie mogło być uwzględnione.

Wyżej wskazano już na wątpliwości, jakie w niniejszej sprawie budziła sama kwestia głośności muzyki z punktu widzenia obiektywności takich okoliczności. To co powodowie uznają za głośne, w odczuciu pozwanego, czy jego sąsiadów takim nie jest. W związku z tym, zakazanie A. K. (1) puszczania głośnej muzyki doprowadzić mogłoby do sytuacji, w której w istocie nie tylko usunęłoby to zagrożenie dla dóbr osobistych powoda, lecz wpłynęło także na możliwość korzystania przez pozwanego z prawa własności. Orzeczenie tego rodzaju prowadzić mogłoby do daleko idących komplikacji w zakresie jego wykonania i zamiast rozwiązać konflikt pomiędzy stronami – gdyż taki niewątpliwie powinien być jego główny, pożądany efekt – skutkować jego eskalacją. Brak byłoby bowiem jakichś wymiernych podstaw do stwierdzenia, czy w danym momencie puszczana przez pozwanego muzyka rzeczywiście jest głośna, czy też nie. Nie wiadomo kto miałby to obiektywnie stwierdzić (powodowie, pozwany, Policja?). Oczywiście można byłoby odnieść się do pewnych norm natężenia dźwięku i określać poziom głośności np. na 80 decybeli. Wątpliwym jednakże jest kto i w jakim miejscu miałby to mierzyć, ewentualnie co byłoby w sytuacji użycia różnych urządzeń pomiarowych. Tak daleka ingerencja Sądu w treść żądania oznaczałaby zresztą już wyjście poza jego granice.

W omawianej sytuacji, wykonanie orzeczenia zakazującego ogólnie puszczania głośnej muzyki w praktyce może okazać się niemożliwe i prowadzić do sytuacji, w której pozwany w ogóle pozbawiony będzie możliwości jej słuchania na swojej posesji, gdyż powodowie mogliby zawsze twierdzić, że jest ona za głośna. Ponadto w takich okolicznościach brak obiektywnego sprecyzowania co oznacza „głośna muzyka” powodować mogłoby również, że Sąd w istocie zakazałby A. K. (1) więcej niż uzasadnione jest normą prawną i żądaniem, którego celem było jedynie zaniechania zagrożenia dla dóbr osobistych powodów, a nie doprowadzenie do sytuacji, w której pozwany z uwagi na wyrok sądowy nie mógłby w praktyce słuchać muzyki na swojej nieruchomości. W związku z tym jedynym prawdopodobnym efektem orzeczenia, zważywszy na stosunki pomiędzy stronami, byłby dalszy konflikt, tym razem na tle subiektywnego rozumienia pojęcia głośnej muzyki, co jest niepożądane tak z punktu widzenia oddziaływania wyroku na prawa stron, jak i jego społeczny wydźwięk.

W zakresie żądania zobowiązania pozwanego do zaniechania „czynienia innych złośliwości i przykrości” brak było podstaw faktycznych do jego uwzględnienia. Nie wykazano, że takie zachowania A. K. (1) miały miejsce i na czym miałyby polegać. Ponadto żądanie to było sformułowane tak ogólnie, że nie sposób było sobie wyobrazić jego wykonanie w jakikolwiek sposób.

Uwzględniając poczynione ustalenia faktyczne oraz wywody dotyczące okoliczności związanych z puszczeniem głośnej muzyki przez pozwanego, brakiem celowości i złośliwości takiego działania, roszczenie w części dotyczącej zobowiązania go do złożenia oświadczenia w lokalnej prasie z przeprosinami za takie zachowania nie mogło być uwzględnione. Ubocznie wskazać należy, że w tym przypadku żądanie zamieszczenia oświadczenia w lokalnej prasie, zważywszy na charakter naruszenia dóbr oraz jego skalę, byłoby całkowicie nieadekwatne.

Sąd nie stwierdził, aby zachodziły podstawy do przyznania powodom żądanego przez nich zadośćuczynienia. Działania pozwanego, które uznano za naruszające dobra osobiste powodów niewątpliwie miały charakter zawiniony, istniała więc podstawa do rozważenia zastosowania art. 448 k.c. Przepis ten przewiduje jednakże możliwość, a nie powinność zasądzenia takiego świadczenia, pozostawiając to ocenie Sądu. Rozważenie przyznania odpowiednich kwot tytułem zadośćuczynienia musi poprzedzać analiza całokształtu okoliczności sprawy. Konieczne było uwzględnienie wzajemnych relacji stron – niewątpliwym było, że pozostają w konflikcie, wzajemnie niejako go podsycając. Należało mieć na uwadze charakter naruszonego dobra i okoliczności, w jakich do tego doszło. Powodowie poczuli się znieważeni, wypowiedzi pozwanego uderzały w ich godność, jednakże forma i zakres takiego naruszenia, a wiec kierowanie ich nie bezpośrednio wobec nich, przy braku osób postronnych i jedynie kilkakrotnie, wskazywało, że skala naruszeń nie była znaczna. Trzeba było również rozważyć skutki bezprawnych zachowań A. K. (1), a w szczególności rozmiar krzywdy sąsiadów. W przypadku obelg i zniewag nie można było przyjąć, aby była ona istotna. Poczucie pokrzywdzenia powodowie wiązali przede wszystkim z głośnością muzyki i to miało wpływać na ich zdrowie i spokój. Subiektywne odczucie poniżenia w okolicznościach, w jakich do niego doszło, nie było na tyle poważne, aby wywodzić, że krzywda miała większy rozmiar. Z tych względów, Sąd uznał za niezasadne skorzystanie z możliwości przyznania powodom zadośćuczynienia i ich roszczenie w tym zakresie oddalił, na podstawie art. 448 k.c.

O kosztach procesu orzeczono mając na uwadze wynik procesu, pełnomocnicy stron zgłosili wniosek o ich przyznanie przed zamknięciem rozprawy. Zastosować należało zasadę odpowiedzialności za wynik procesu (art. 98 k.p.c.), w tym konkretnym przypadku podlegającą modyfikacji poprzez art. 100 k.p.c. Zgodnie z tym przepisem w razie częściowego uwzględnienia roszczeń sad może koszty wzajemnie znieść lub stosunkowo rozdzielić. Mając na uwadze uwzględnienie powództwa jedynie w części, tj. w połowie co do pkt 1 i 2 oraz oddalenie żądania z pkt 3, w ocenie Sądu zachodziły podstawy do rozdzielenia kosztów.

Po stronie powodów występowało współuczestnictwo formalne, każde z nich poniosło ciężar opłat od pozwu oraz wynagrodzenia pełnomocnika, obliczonego według minimalnych stawek, w kwotach po 960 zł w przypadku roszczeń niemajątkowych i 1700 zł co do majątkowego. Pozwany na celową obronę poniósł koszty – w stosunku do każdego przeciwnika – po 360 zł w przypadku żądań ochrony dóbr osobistych i po 1200 co do zadośćuczynienia (wynagrodzenie pełnomocnika według minimalnych stawek). Charakter sprawy, jej skomplikowanie i nakład pracy pełnomocników nie uzasadniał podwyższania stawek minimalnych. Ponieważ w zakresie roszczeń niemajątkowych strony wygrały po równo, wzajemny rozrachunek wskazywał, że mogły domagać się od przeciwnika zwrotu połowy poniesionych kosztów. W takim przypadku pozwany powinien zwrócić każdemu z powodów po 300 zł. W przypadku żądania zapłaty A. K. (1) wygrał w całości, takie więc każdy z przeciwników powinien mu zapłacić po 1200 zł. Różnica pomiędzy tymi wartościami wynosiła po 900 zł na korzyść pozwanego i takie kwoty zasądzono na jego rzecz od powodów, tytułem zwrotu kosztów procesu.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Paweł Górny
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w Warszawie
Osoba, która wytworzyła informację:  SSO Błazej Domagała
Data wytworzenia informacji: