II C 4209/17 - uzasadnienie Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa w Warszawie z 2019-11-14

Sygn. akt II C 4209/17

UZASADNIENIE

Pozwem z dnia 12 września 2017 roku ( data nadania) T. T., reprezentowany przez profesjonalnego pełnomocnika, wniósł o zasądzenie od pozwanego Towarzystwa (...) z siedzibą w W.:

1. kwoty 20.000 zł wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 17 maja 2017 roku do dnia zapłaty tytułem zadośćuczynienia za krzywdę,

2. kwoty 3.000 zł wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia wniesienia pozwu do dnia zapłaty tytułem odszkodowania za koszty opieki z uwagi na zwiększone potrzeby powoda,

3. kwoty 775,91 zł wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia wniesienia pozwu do dnia zapłaty tytułem zwrotu kosztów leczenia oraz dojazdów powoda do szpitala i jego rodziny celem odwiedzin,

a także o zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

W uzasadnieniu pozwu powód wskazał, że w dniu 7 lutego 2017 roku, wysiadając z samochodu, poślizgnął się na oblodzonej, zaśnieżonej i nieposypanej nawierzchni drogi w miejscowości S. na wysokości budynku numer (...), po czym stracił równowagę i upadł. Droga, na której doszło do wypadku, jest drogą gminną i znajduje się na terenie gminy R., która jako zarządca drogi objęta jest ubezpieczeniem odpowiedzialności cywilnej w pozwanym towarzystwie ubezpieczeń. Zdaniem powoda, do wypadku doszło z uwagi na zaniedbania w utrzymaniu drogi w miejscowości S., to jest doprowadzenie do utrzymywania się warstwy lodu oraz śniegu i zaniechanie posypywania nawierzchni drogi. Skutkiem upadku było złamanie podudzia łącznie ze stawem skokowym oraz złamanie kostki bocznej. Po przyjeździe do szpitalu początkowo zaopatrzono powoda w longietę gipsową i skierowano do dalszego leczenia w poradni ortopedycznej. Ostatecznie konieczne było leczenie operacyjne, polegające na przeprowadzeniu zabiegu otwartego nastawienia złamania z wewnętrzną stabilizacją płytą bicontact. Powód w dniach 22 lutego – 1 marca 2017 r. przebywał w szpitalu, do połowy kwietnia 2017 roku nosił gips, zaś do 8 sierpnia 2017 roku przebywał na zwolnieniu lekarskim. Nie pracuje. Po okresie zwolnienia lekarskiego przechodził rehabilitację, nadto na styczeń 2018 roku zaplanowano operację usunięcia zespoleń. Powód nadal odczuwa znaczne dolegliwości, przyjmuje leki przeciwbólowe, nie odzyskał sprawności sprzed wypadku. Powód wymagał pomocy osób drugich przez około 3 godziny dziennie w okresie od 7 lutego do 17 maja 2017 roku (100 dni), co przy stawce 10 zł za godzinę odpowiada kosztowi 3.000 zł. Poniósł również koszty leczenia w kwocie 508,45 zł oraz koszty dojazdu w kwocie 267,46 zł (320 km x 0,8358 zł/km). Powód zgłosił pozwanemu szkodę, jednak ten 23 marca 2017 roku wydał decyzję odmowną, wskazując, że szkoda nie wynikała z zawinionego działania lub zaniechania ubezpieczonego. Powód odwołał się od tej decyzji, natomiast pozwany decyzją z dnia 16 maja 2017 r. podtrzymał wcześniejsze stanowisko.

( pozew k. 2-8)

Postanowieniem referendarza sądowego z dnia 1 lutego 2018 roku powód został zwolniony od kosztów sądowych w części, tj. od opłaty od pozwu.

( postanowienie k. 56-57)

W odpowiedzi na pozew Towarzystwo (...) z siedzibą w W. wniosło o oddalenie powództwa w całości oraz o zasądzenie kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego, według norm przepisanych lub według spisu kosztów w przypadku jego złożenia.

Pozwany przyznał, że w dacie zdarzenia miał zawartą z gminą R. umowę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej zarządcy drogi, potwierdzoną polisą o numerze (...). Zakwestionował jednak winę ubezpieczonej gminy oraz zakres i wysokość krzywdy i szkody powoda. Podniósł, że nie zachodzą okoliczności pozwalające na stwierdzenie, iż ubezpieczony dopuścił się działania lub zaniechania pozwalającego na przypisanie mu winy za zdarzenie z dnia 7 lutego 2017 roku w rozumieniu art. 415 k.c., gdyż w dniu 6 lutego 2017 roku G. P. sp. z o.o. na zlecenie gminy R. wykonała odśnieżanie drogi gminnej w miejscowości S. połączone z posypywaniem nawierzchni mieszanką solno-piaskową, a zatem ubezpieczona gmina dopełniła swoich obowiązków jako zarządca drogi. W zakresie żądania zapłaty zadośćuczynienia pozwany wskazał, że kwota dochodzona przez powoda jest zawyżona, nadto proces leczenia nie zakończył się, co uniemożliwia ustalenie rozmiaru krzywdy powoda. W zakresie żądania zapłaty odszkodowania z tytułu kosztów opieki pozwany wskazał, że powód nie wykazał, aby pełnienie nad nim opieki wiązało się z jakąkolwiek szkodą majątkową czy też koniecznością porzucenia pracy zarobkowej przez członków jego rodziny. Pozwany zakwestionował także okres sprawowania opieki nad powodem oraz wymiar godzinowy. W zakresie żądania zapłaty odszkodowania z tytułu zwrotu kosztu leków pozwany podniósł, że powód nie wykazał, aby leki zostały zakupione w związku z leczeniem skutków wypadku. W zakresie żądania zapłaty odszkodowania z tytułu zwrotu kosztów dojazdów pozwany zakwestionował powyższe roszczenie wskazując, że nie ma podstawy do obliczenia odszkodowania z tego tytułu na podstawie tzw. kilometrówki, a roszczenie powoda mogłoby znaleźć oparcie tylko w przypadku żądania zapłaty realnie poniesionych kosztów paliwa. Pozwany zakwestionował również roszczenie odsetkowe, wskazując, że w przypadku zasądzenia na rzecz powoda zadośćuczynienia odsetki winny zostać naliczone najwcześniej od dnia wyrokowania.

( odpowiedź na pozew k. 69-76)

Pismem z dnia 30 lipca 2018 roku powód zmienił powództwo w ten sposób, że wniósł o zasądzenie dalszej kwoty odszkodowania z tytułu poniesionych kosztów leczenia w kwocie 89,48 zł przeznaczonej na zakup leków zgodnie z fakturą VAT nr (...).

( pismo z 31.07.2018r. k. 91-91v)

Pozwany wniósł o oddalenie powództwa również w części, w jakiej zostało rozszerzone.

( protokół rozprawy z dnia 22 sierpnia 2018 roku k. 167-179)

Pismem z dnia 27 sierpnia 2019 roku powód ponownie zmienił powództwo w ten sposób, że rozszerzył żądanie co do zadośćuczynienia o kwotę 10.000 zł wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia następnego po dniu doręczeniu odpisu pisma pozwanemu, a w zakresie żądania zwrotu kosztów procesu wniósł o uwzględnienie poniesionych kosztów dojazdów do sądu na rozprawę w dniu 22 sierpnia 2018 r. oraz na badanie do biegłego lekarza w łącznej kwocie 648,58 zł (194 km x 4 x 0,8358 zł/km).

( pismo z 27.08.2019 r. k. 257-258)

Pozwany wniósł o oddalenie powództwa również w części, w jakiej to zostało dalej rozszerzone.

( protokół rozprawy z dnia 18 października 2019 roku k. 266)

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

T. T. mieszka wraz z żoną i córką w S. w domu jednorodzinnym. Na tej samej posesji, w drugim domu, mieszkają rodzice powoda. W dniu 7 lutego 2017 roku około godziny 16:50 T. T. wraz z ojcem, K. T. (1), wracali samochodem z zakupów. Samochód prowadził K. T. (1), a T. T. zajmował miejsce pasażera z przodu samochodu. K. T. (1) zatrzymał samochód na drodze na wysokości ich posesji, po lewej stronie jezdni. T. T. miał pójść otworzyć bramę wjazdową. Był wtedy mróz, a na całym odcinku drogi w S. znajdowała się zalegająca od dłuższego czasu warstwa lodu i śniegu, w której powstały koleiny, przez co na drodze było bardzo ślisko i trudno było się poruszać pieszo. Nawierzchnia nie była posypana piaskiem bądź innym środkiem przeciwpoślizgowym.

Wysiadając z samochodu, T. T. postawił prawą nogę na jezdni i trafił na wyjeżdżoną w śniegu i lodzie koleinę. T. T. poślizgnął się i upadł na środku drogi. Poczuł nagły silny ból w prawej nodze. K. T. (1) wraz z sąsiadką, H. B., zaprowadzili powoda do domu. Stamtąd H. B. wraz z inną osobą zawiozły powoda do szpitala w R..

W szpitalu stwierdzono, że wskutek upadku T. T. doznał złamania podudzia łącznie ze stawem skokowym oraz złamania kostki bocznej. Powodowi założono szynę gipsową, po czym został on wypisany do domu z zaleceniem chodzenia o kulach.

Po dwóch tygodniach T. T. udał się na wizytę kontrolną do szpitala w R.. Stwierdzono wówczas konieczność przeprowadzenia operacji otwartego nastawienia złamania z wewnętrzną stabilizacją kości piszczelowej/kości strzałkowej.

Operacja miała miejsce 27 lutego 2017 roku. T. T. przebywał w szpitalu od 22 lutego 2017 roku do 1 marca 2017 roku. Po operacji konieczne było dalsze unieruchomienie kończyny w szynie gipsowej przez 6 tygodni. Co dwa dni trzeba było zmieniać opatrunek na ranie pooperacyjnej. Powód odbywał wizyty kontrolne w poradni ortopedycznej, na które woził go ojciec.

T. T. miał zakaz obciążania operowanej kończyny, zalecono mu unikanie chodzenia aż do rozpoczęcia rehabilitacji. Początkowo korzystał z dwóch kul, a po 10 tygodniach od operacji zaczął poruszać się o jednej kuli. Rehabilitację odbywał przez 2 tygodnie w szpitalu w R. na przełomie sierpnia i września 2017 roku. Wcześniejsze terminy rehabilitacji nie były dostępne. Do tego czasu T. T. wykonywał ćwiczenia i zabiegi zalecone przez lekarza i rehabilitanta.

( zeznania świadków K. T. (1), H. B., K. T. (2) oraz przesłuchanie powoda – protokół rozprawy z dnia 22 sierpnia 2018 roku k. 167-179; zdjęcia k. 1, 166a; dokumentacja medyczna k. 12)

Od dnia wypadku do 7 sierpnia 2017 roku T. T. przebywał na zwolnieniu lekarskim. Od 18 stycznia 2018 roku do 23 stycznia 2018 roku T. T. ponownie przebywał w szpitalu w R. w związku z koniecznością usunięcia metalowego zespolenia wewnętrznego. Po drugiej operacji ponownie przebywał na zwolnieniu lekarskim – do 31 stycznia 2018 r.

( dokumentacja medyczna k. 93-94, druki (...) k. 21-25, k. 95, zeznania świadka K. T. (2) oraz przesłuchanie powoda – protokół rozprawy z dnia 22 sierpnia 2018 roku k. 167-179)

W dacie wypadku T. T. miał 32 lata. Niecały rok wcześniej zawarł związek małżeński, a w listopadzie 2016 r. urodziła mu się córka. Powód pracował jako stolarz – montażysta. Lubił swoją pracę. Wiązała się ona z wnoszeniem mebli po schodach i montażem ich w domu klienta. Powód pracował na pełen etat, a przy tym w nadgodzinach i w weekendy. Zarabiał na tyle dużo, że wystarczało na zaspokojenie wszystkich potrzeb. Powód był jedynym żywicielem rodziny. Żona nie pracowała i nie pobierała zasiłku macierzyńskiego. Po ślubie wszystkie oszczędności małżonkowie wydali na remont domu. W okresie, gdy powód korzystał po upadku ze zwolnienia lekarskiego, otrzymywał zasiłek chorobowy w wysokości 1100-1200 zł netto miesięcznie i był to jedyny dochód ich trzyosobowej rodziny. W efekcie zmuszeni byli bardzo ograniczyć wydatki w tym okresie. Korzystali też z pomocy społecznej i zaciągali pożyczki u ojca powoda.

Powód nie mógł wykonywać swojego hobby, polegającego na majsterkowaniu w starych samochodach. Powrócił do tego dopiero w czerwcu 2017 roku. Samochód ponownie zaczął prowadzić pod koniec czerwca 2017 roku, a wcześniej w sprawach wymagających skorzystania z samochodu musiał prosić o pomoc ojca, gdyż jego żona nie posiada prawa jazdy.

T. T. po wypadku nie mógł pomagać żonie w codziennych czynnościach domowych, sprzątać, przestawiać mebli, robić zakupów, zajmować się kilkumiesięczną wówczas córką: przewijać ją, kąpać ani nosić, choć przed wypadkiem to wszystko robił. Opiekę nad córką w całości musiała przejąć jego żona, a kontakt powoda z dzieckiem był znacznie mniejszy. Powód źle znosił to, że ma ograniczoną możliwość zajmowania się i nawiązania kontaktu ze swoim pierwszym dzieckiem i że nie może odciążyć żony w jej obowiązkach. Nadto żona musiała pomagać powodowi: przygotowywać i podawać posiłki, zaprowadzać do łazienki, pomagać w toalecie. K. T. (2) zmieniała też mężowi opatrunki ran po obu operacjach i pomagała w rehabilitacji, szykując wodę do moczenia nogi. Powód zgodnie z zaleceniami lekarza, starał się jak najmniej obciążać nogę, więc większość czasu leżał. Czuł się bezradny, zdarzało się, że płakał z tego powodu. Na jego złe samopoczucie psychiczne wpływała także świadomość, że rodzina przez jego wypadek znalazła się w złej sytuacji finansowej. Zdarzało się, że powód zamykał się w sobie, nie mogąc zmierzyć się ze złością i bezsilnością, albo wyładowywał się na żonie. Żona zwracała mu uwagę, że się zmienił. Stan psychiczny powoda zaczął poprawiać się dopiero, gdy zaczął swobodnie chodzić.

Bezpośrednio po upadku powód odczuwał bardzo silny ból. Noga bolała go nieprzerwanie także później, również po zdjęciu szyny, choć z różnym natężeniem. Chodzenie wzmagało ból i pojawiał się wówczas obrzęk. Powód miał też czasem wrażenie, jak gdyby prąd przeszywał złamaną nogę. Bolesne bywały także zastrzyki przeciwzakrzepowe, które powód przyjmował po obu operacjach.

( zeznania świadka K. T. (2) oraz przesłuchanie powoda – protokół rozprawy z dnia 22 sierpnia 2018 roku k. 167-179)

Na zakup leków, przeznaczonych do leczenia skutków wypadku z dnia 7 lutego 2017 roku, T. T. wydał łącznie 597,93 zł.

( faktury k. 28-34, 96, opinia biegłego ortopedy k. 204-211)

Wobec konieczności zachowania oszczędnego trybu życia i nieobciążania nogi, T. T. wymagał opieki osoby trzeciej przez okres 12 tygodni po wypadku w wymiarze około 4 godzin dziennie, tj. przez 336 godziny (12 tygodni x 7 dni x 4 godziny).

( opinia biegłego ortopedy k. 204-211)

Szpital w R. położony jest w odległości ok. 10 km od miejsca zamieszkania T. T.. W okresie od 22 lutego do 31 lipca 2017 roku T. T. odbył osiem kontroli w ww. szpitalu, nadto został przywieziony i odwieziony na zabieg operacyjny, który miał miejsce w dniu 27 lutego 2017 roku. W czasie pobytu powoda w szpitalu w związku z operacją codziennie odwiedzała go rodzina, co również wiązało się z koniecznością poniesienia kosztów dojazdu do szpitala. Nadto T. T. udał się do powyższego szpitala w celu uzyskania kserokopii dokumentacji medycznej.

(okoliczności niezaprzeczone przez pozwanego -zestawienie dojazdów k. 35)

Na skutek wypadku T. T. doznał trwałego uszczerbku na zdrowiu w wymiarze 15%. Wizualnie obrys stawu skokowego nogi prawej jest zniekształcony, widoczna jest blizna pooperacyjna biegnąca wzdłuż strzałki w jej części obwodowej. T. T. utyka wyraźnie przy chodzie na palcach. Odczuwa bolesność palpacyjną w okolicach blizny pooperacyjnej, nasiloną na wierzchołku kostki bocznej. Ma zaburzenia czucia powierzchownego na grzbiecie stopy i jej bocznej krawędzi oraz zaburzenia czucia głębokiego na wszystkich palcach stopy prawej z wyjątkiem palca pierwszego. Utrzymuje się ograniczenie ruchomości nogi prawej.

T. T. nie powrócił do pełnej sprawności fizycznej, nadal odczuwa ból, gdy zmienia się pogoda, puchnie mu noga. Puchnięcie nogi wiąże się z gwałtownym bólem, jakby przez nogę przechodził impuls elektryczny. Nie może przejechać na rowerze takiego dystansu, jak przed wypadkiem, co utrudnia mu odbywanie wycieczek rowerowych z żoną i córką. W wakacje 2018 roku nie był w stanie dojść z Z. do M. z uwagi na ból nogi. Nadal stawia prawą nogę inaczej niż lewą, ponadto drętwieją mu dwa palce w prawej stopie. Ból nogi najbardziej dokucza mu podczas chodzenia. Pomimo zakończenia leczenia i rehabilitacji musi uważać na prawą nogę, ograniczyć swoją aktywność, gdyż istnieje możliwość ponownego pęknięcia zespolenia.

( przesłuchanie powoda – protokół rozprawy z dnia 22 sierpnia 2018 roku k. 167-179; opinia biegłego ortopedy k. 204-211)

Po wypadku powód nie był w stanie fizycznie wykonywać tej samej pracy, co wcześniej, a przy tym na jego miejsce przyjęto w międzyczasie kogoś nowego. 7 sierpnia 2017 r. powód zmienił pracę, odtąd pracuje jako stolarz w zakładzie stolarskim, co jest mniej obciążające fizycznie, bo powód stojąc skręca meble. Jest to praca na pół etatu, ponieważ powód uznał, że nie podołałby fizycznie pracy na pełen etat. Jego wynagrodzenie wynosi niewiele ponad 600 zł netto na miesiąc.

( przesłuchanie powoda – protokół rozprawy z dnia 22 sierpnia 2018 roku k. 167-179)

Droga w miejscowości S. jest drogą gminną, zarządcą drogi jest gmina R.. Zarządca drogi zawarł z Towarzystwem (...) z siedzibą w W. umowę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej zarządcy drogi, na dowód zawarcia której wystawiono polisę numer (...).

( okoliczność bezsporna)

W dniu 7 lutego 2017 roku w rejonie miejscowości S. około godziny 16:00 temperatura powietrza była ujemna, wynosiła -5,4°C przy powierzchni gruntu. Opady atmosferyczne nie występowały, ostatnie opady odnotowano 5 lutego 2017 roku. Na powierzchni gruntu zalegała warstwa zlodowaciałej pokrywy śnieżnej o grubości ok. 13-14 cm. W nocy z 7 na 8 lutego 2017 roku miały miejsce opady śniegu, na skutek których grubość pokrywy śnieżnej wzrosła o około 1 cm.

( ekspertyza Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej – Państwowego Instytutu (...) k. 230-232)

10 lutego 2017 roku T. T. zgłosił szkodę Towarzystwu (...), nie precyzując jednak swoich roszczeń względem ubezpieczyciela. Pismem z dnia 23 marca 2017 roku Towarzystwo (...) odmówiło T. T. wypłaty świadczeń z tytułu doznanej szkody. W dniu 26 kwietnia 2017 roku T. T. złożył odwołanie od ww. decyzji szkodowej, w którym wezwał Towarzystwo (...) do zapłaty kwoty:

- 20.000 zł tytułem zadośćuczynienia,

- 335,52 zł tytułem zwrotu kosztów leczenia.

Pismem z dnia 16 maja 2017 roku Towarzystwo (...) odmówiło zmiany uprzednio zajętego stanowiska.

( dokumentacja szkody 25/17/74/40 k. 113-113v, 118; korespondencja k. 36-37
oraz k. 38-41 i k. 42-43
)

Pozwanemu doręczono odpis pozwu w dniu 22 maja 2018 r., odpis pisma powoda z dnia 30 lipca 2018 r. rozszerzającego powództwo o kwotę 89,48 zł - w dniu 22 sierpnia 2018 r., zaś odpis pisma z dnia 27 sierpnia 2019 r. rozszerzającego powództwo o dalszą kwotę 10.000 zł - w dniu 4 października 2019 r.

(epo k. 163v, k. 167, k. 263)

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie twierdzeń stron – w zakresie okoliczności bezspornych bądź niezaprzeczonych przez stronę przeciwną, przedłożonych przez strony dowodów w postaci odpisów dokumentów i zdjęć, na podstawie opinii biegłego ortopedy, opinii instytutu oraz zeznań świadków i powoda.

Sam fakt zaistnienia zdarzenia, to jest upadku powoda w dniu 7 lutego 2017 r. na drodze gminnej w S., oraz zawarcie przez ww. gminę umowy ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej zarządcy drogi z pozwanym towarzystwem ubezpieczeń, obejmującej datę tego wypadku, były poza sporem.

Przebieg wypadku Sąd ustalił na podstawie zeznań powoda oraz bezpośredniego świadka zdarzenia – K. T. (1). Zeznania powoda Sąd uznał w całości za wiarygodne. T. T. zeznawał w sposób spontaniczny, jednocześnie bardzo szczegółowo odpowiadając na zadawane pytania dotyczące okoliczności zdarzenia z dnia 7 lutego 2017 roku. Powód opisał stan nawierzchni drogi, na której doszło do wypadku, pogodę tego dnia, a także potwierdził zeznania świadków, iż w jego miejscowości w okresie zimowym rzadko jest odśnieżana droga z uwagi na jej niską kategorię. Powód szczegółowo opisał swoje negatywne przeżycia związane z gwałtownym pogorszeniem się zarówno jego kondycji fizycznej, jak i statusu materialnego świeżo założonej przez niego rodziny, a nadto wynikające z ograniczenia możliwości zajmowania się przez niego kilkumiesięczną córką. Zeznania T. T. były szczere, w ocenie Sądu powód starał się jak najwierniej opisać swoje odczucia po wypadku. Nie usiłował przydać znaczenia tym okolicznościom, które w jego subiektywnym odczuciu nie miały istotnego znaczenia. Przyznał na przykład, że przyzwyczaił się do blizny pooperacyjnej i nie usiłuje ukrywać jej pod ubraniem, mimo że obiektywnie blizna ta jest szpecąca i potencjalnie mogłaby stanowić przyczynę odczuwania dyskomfortu.

Jako wiarygodne Sąd uznał także zeznania świadków. Sąd miał na względzie to, że wszyscy świadkowie są związani więzami rodzinnymi lub towarzyskimi z powodem, jednak powyższe nie wpłynęło negatywnie na ocenę wiarygodności tych zeznań. Świadkowie zeznawali w sposób spontaniczny i szczery, wyraźnie zaznaczali, gdy czegoś nie byli pewni, nie pamiętali lub nie wiedzieli, a przy tym zeznania te były ze sobą spójne.

Szczególne znaczenie dla poczynienia ustaleń faktycznych w niniejszej sprawie miały zeznania żony powoda, K. T. (2), która codziennie opiekowała się powodem. Świadek szczegółowo opisała przebieg leczenia i rehabilitacji powoda, zmianę zachowania powoda w okresie leczenia i rehabilitacji, przeżywane przez niego cierpienia fizyczne i psychiczne. Na podstawie poczynionych obserwacji świadek swobodnie i spontanicznie udzieliła obszernych odpowiedzi na zadawane pytania. Nadto to K. T. (2) wykonała zdjęcia drogi, stanowiące ważny dowód w sprawie, a przy tym opisała stan tej drogi w dniu wypadku, podkreślając, że droga nie była niczym posypana.

Istotne znaczenie miały także zeznania K. T. (1), który był obecny przy zdarzeniu. Świadek opisał miejsce, w którym doszło do wypadku, a nadto stan nawierzchni drogi, wskazując, że była to „ślizgawka”, a stan taki utrzymywał się od kilku dni, nie miało miejsca odśnieżanie drogi. Jak wskazał świadek, droga w miejscowości S. jest odśnieżana na żądanie mieszkańców. W dacie wypadku droga nie była ani odśnieżona, ani posypana piaskiem.

W najmniejszym stopniu Sąd poczynił ustalenia faktyczne na podstawie zeznań świadka H. B., która jedynie opisała miejsce wypadku, udzieloną powodowi pomoc, a także stan nawierzchni drogi w dniu wypadku – wskazując, że droga tego dnia była śliska, znajdował się na niej rozjeżdżony śnieg, w którym samochody wyżłobiły koleiny. Świadek nie posiadała natomiast wiedzy na temat samego przebiegu wypadku, odśnieżania jezdni czy też posypania jej piaskiem.

Sąd nie czynił ustaleń na podstawie pisemnych oświadczeń powoda oraz świadków zdarzenia ( k.10-11) oraz oświadczenia żony powoda odnośnie do wymiaru sprawowania opieki nad nim ( k. 27). W czasie prowadzenia postępowania procedura cywilna nie przewidywała składania zeznań w formie pisemnej.

Opinia biegłego ortopedy nie była kwestionowana przez żadną ze stron i jej wiarygodność nie budziła też wątpliwości Sądu. Opinia jest jasna, zupełna i logiczna. Podobnie należało ocenić opinię Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej.

Odnośnie do dowodów z dokumentów, należy zauważyć, że do akt złożono jedynie kopie dokumentów, które nie zostały poświadczone za zgodność z oryginałami. Natomiast autentyczność owych kopii nie była przez strony kwestionowana. Nadto w większości dowody te odnosiły się do okoliczności bezspornych bądź niezaprzeczonych przez stronę przeciwną albo takich, które wynikały także z innych dowodów przeprowadzonych w sprawie.

Pozwany kwestionował jedynie moc dowodową zdjęć sporządzonych przez świadka K. T. (2) w dniu 8 lutego 2017 roku. Podkreślał, że wykonano je w dniu następującym po dniu przedmiotowego w sprawie zdarzenia, a przy tym nie wiadomo, czy obrazują one miejsce zdarzenia. Należało natomiast zauważyć, że z zeznań świadków, w tym K. T. (2), wynikało, że przedmiotowa droga wyglądała w dniu zdarzenia tak samo na całym odcinku w pobliżu domu powoda - wszędzie były koleiny powstałe w warstwie lodu i ubitego śniegu, wszędzie było ślisko. Okoliczność, że nie oznaczono dokładnie, na przykład w postaci szkicu sytuacyjnego, miejsca na drodze, w którym upadł powód, w świetle powyższego nie miała tak istotnego znaczenia, jakie usiłował tu przypisać pozwany.

Nie można też zgodzić się z pozwanym co do tego, że wykonanie fotografii w kolejnym dniu przekreślało ich wartość dowodową, skoro z ekspertyzy Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej wynikało, że w nocy z 7 na 8 lutego 2017 roku miały miejsce opady śniegu. Po pierwsze należało mieć na uwadze fakt, że powyższa opinia wskazywała na warunki atmosferyczne „w rejonie miejscowości S.”, zatem niewykluczone, że akurat w tej miejscowości w nocy z dnia 7 na 8 lutego 2017 r. opadów nie było – tak wynikało z zeznań powoda i jego żony, których wiarygodność nie budziła wątpliwości Sądu. Po drugie zaś, nawet jeśli wystąpiły opady, których powód i jego żona nie spostrzegli, to wypada zauważyć, że w świetle ww. opinii miałyby to być opady, które zwiększyły grubość pokrywy śnieżnej zaledwie o 1 cm. Dla porównania, na skutek wcześniejszych opadów atmosferycznych, które miały miejsce do dnia 5 lutego 2017 roku, grubość pokrywy śnieżnej w rozpatrywanej okolicy wynosiła w świetle ww. opinii 13-14 cm. Zważywszy na powyższe, nawet jeśli w nocy z dnia 7 na 8 lutego 2017 r. wystąpiły niewielkie opady śniegu, to nie mogły one w sposób istotny wpłynąć na stan drogi w S.. W konsekwencji, zdaniem Sądu, zdjęcia wykonane przez K. T. (2) w dniu 8 lutego 2017 r. odzwierciedlają wygląd tej drogi także na dzień 7 lutego 2017 r.

Oczywistym jest przy tym, że świadek nie miałaby możliwości wykonania zdjęć miejsca zdarzenia w świetle dziennym w dniu wypadku, skoro miał on miejsce około godziny 16:50, zaś w okresie zimowym o tej godzinie zapada zmrok, zatem zdjęcia nie oddałyby w pełni warunków panujących na jezdni 7 lutego 2017 roku. Nadto nie można wymagać od powoda ani od świadków, którzy nie są prawnikami, sporządzenia dokumentacji fotograficznej miejsca zdarzenia niezwłocznie po wypadku w celu zgromadzenia materiału dowodowego na potrzeby przyszłego sporu sądowego z ubezpieczycielem. Zdjęcia te zostały wykonane niezwłocznie, w dniu następnym, zaś jeszcze raz należy podkreślić, że stan nawierzchni drogi nie zmienił się istotnie między dniem wypadku a dniem wykonania fotografii.

Na fotografiach widać wyraźnie, że na drodze zalega warstwa śniegu bądź lodu, w której powstały koleiny. Sąd uznał, że pozwany nie zdołał wykazać, iż w dniu 6 lutego 2017 roku doszło do odśnieżenia drogi w miejscowości S.. Strona pozwana wniosła o zobowiązanie osoby trzeciej – spółki G. P.sp. z o.o. – do przedstawienia Sądowi stosownych dokumentów w tym zakresie w trybie art. 248 k.p.c. Ww. spółka wezwania Sądu nie wykonała, a mimo to pozwany na potwierdzenie swojego stanowiska nie przedstawił żadnych innych dowodów na wskazaną okoliczność poza jedynie zawartym w aktach likwidacji szkody pismem gminy R. z dnia 15 marca 2017 r. W piśmie tym ubezpieczony, w odpowiedzi na zapytanie pozwanego, wskazał nazwę firmy odpowiedzialnej za utrzymanie nawierzchni dróg gminnych w należytym stanie oraz stwierdził, że odśnieżanie i posypywanie mieszanką soli i piasku na drodze w S. miało miejsce w dniu 6 lutego 2017 roku. Na tej podstawie nie sposób było poczynić ustaleń zgodnych z twierdzeniami pozwanego. Wskazane pismo z dnia 15 marca 2017 r. stanowi dokument prywatny, zatem może być dowodem na to, że podpisana na piśmie osoba (pracownik gminy) złożyła oświadczenie o danej treści. Dowód ten nie może zostać przeciwstawiony dowodom zaoferowanym przez powoda na okoliczność przeciwną – zaniechania odśnieżenia drogi i zabezpieczenia przed poślizgnięciem.

Z zeznań świadków i powoda, które Sąd uznał za wiarygodne w całości, wynika, że droga nie była w okresie poprzedzającym rozpatrywane zdarzenie odśnieżana ani posypywana środkiem antypoślizgowym. Co więcej przesłuchiwane osoby wskazywały, że w tamtej okolicy co do zasady droga odśnieżana jest rzadko, a gmina notorycznie zaniedbuje swoje obowiązki w zakresie dbania zimą o stan drogi. Sam fakt, że powód poślizgnął się dlatego, że postawił nogę w koleinie utworzonej w warstwie wyjeżdżonego lodu i śniegu, także świadczy o tym, że droga nie została wcześniej odśnieżona. Gdyby było tak, jak twierdziła gmina w piśmie z dnia 15 marca 2017 r. (a za nią pozwany), że w dniu 6 lutego 2017 r. odśnieżono drogę w S. i posypano ją mieszanką piasku i soli, to zważywszy na brak opadów atmosferycznych do momentu rozpatrywanego tu wypadku, nie byłoby na drodze zalegającej warstwy lodu i śniegu, ani kolein.

Tym samym strona pozwana nie wykazała zgodnie z wymogami art. 6 k.c. oraz art. 232 k.p.c. swoich twierdzeń – sprzecznych z twierdzeniami powoda i zaprezentowanymi na tę okoliczność dowodami – co do odśnieżenia jezdni i zabezpieczenia jej środkiem antypoślizgowym w dniu poprzedzającym wypadek. Okoliczność, że w dniu 7 lutego 2017 r. żadne tego rodzaju czynności nie były podejmowane na przedmiotowej drodze, była poza sporem.

Koszty leczenia poniesione przez powoda w związku z przedmiotowym w sprawie wypadkiem zostały przez powoda wykazane za pomocą kopii faktur, a zasadność poniesienia owych kosztów potwierdził biegły ortopeda. Odnośnie natomiast kosztów dojazdów wskazanych przez powoda, Sąd uznał, że powód nie wykazał wysokości owych kosztów. Koszty te powód oszacował jako iloczyn przejazdów (16), odległości w obie strony z miejsca zamieszkania do szpitala (20 km) oraz kosztów używania pojazdu wyliczonych według § 2 pkt 1 lit. 2 rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 25 marca 2002 roku w sprawie warunków ustalania oraz sposobu dokonywania zwrotu kosztów używania do celów służbowych samochodów osobowych, motocykli i motorowerów niebędących własnością pracodawcy (Dz.U. z 2002 r. nr 27, poz. 271 ze zm.), to jest 0,8358 zł/km. W ten sposób powód otrzymał sumę 267,46 zł (20 x 16 x 0,8358 zł = 267,456 zł). Powód nie wykazał natomiast rzeczywistych kosztów związanych z dojazdami, czyli poniesionych przez niego wydatków w postaci chociażby kosztów paliwa.

Sąd zważył, co następuje:

Powództwo zasługiwało na uwzględnienie niemal w całości.

Pozwany kwestionował swoją odpowiedzialność za skutki wypadku, jakiemu uległ T. T. w dniu 7 lutego 2017 r., wskazując, że ubezpieczony – gmina R. – nie ponosił za nie winy w rozumieniu art. 415 k.c. w zw. z art. 416 k.c. Zdaniem Sądu zostało jednak wykazane przez powoda, że gmina nie dopełniła swoich obowiązków w zakresie utrzymania drogi w miejscowości S., w tym nie zadbała o to, aby korzystanie z tej drogi było dla jej użytkowników bezpieczne. Nadto, w ocenie Sądu, podstawy prawnej odpowiedzialności gminy za szkodę poniesioną przez powoda należało tu poszukiwać w art. 417 § 1 k.c. Sąd podziela w tym zakresie stanowisko Sądu Najwyższego wyrażone w wyroku z dnia 6 czerwca 2014 r. (III CSK 211/13, L.), gdzie wskazano, że zadania organów władzy publicznej w zakresie utrzymania czystości na drogach publicznych należy traktować jako działania w sferze imperium, a nie w sferze dominium dominium. Aktywność publiczna państwa i samorządu w takich sferach jak ochrona zdrowia, edukacja, utrzymanie porządku, z których korzystają obywatele, może i powinna być traktowana jako przejaw wykonywania władzy publicznej. W świetle powyższego odpowiedzialność Skarbu Państwa bądź jednostki samorządu terytorialnego za ewentualne zaniechania w tym zakresie należy rozpatrywać na podstawie art. 417 § 1 k.c.

Rozważania w przedmiocie tego, czy gmina R. zaniechała wykonania swoich obowiązków w zakresie utrzymania czystości drogi w S. w dniu 7 lutego 2017 r. należało rozpocząć od zidentyfikowania przepisów, które nakładały na gminę obowiązki w tym zakresie. Otóż zgodnie z art. 19 ust. 2 pkt 4 ustawy z dnia 21 marca 1985 roku o drogach publicznych (t.j. Dz.U, z 2016 r. poz. 1440 ze zm., dalej: u.d.p.) zarządcą drogi gminnej jest wójt (burmistrz, prezydent). Z kolei w myśl art. 20 ust. 4 u.d.p. zadaniem zarządcy drogi jest w szczególności utrzymanie nawierzchni drogi. „Utrzymanie drogi” rozumiane jest jako zespół czynności składających się na zarząd drogą, a obejmujących wykonywanie robót konserwacyjnych, porządkowych i innych zmierzających do zwiększenia bezpieczeństwa i wygody ruchu, w tym także odśnieżanie i zwalczania śliskości zimowej, usuwanie błota, śniegu, lodu i innych zanieczyszczeń z drogi. Z kolei art. 5 ust. 4 ustawy z dnia 13 września 1996 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 2010) stanowi, że obowiązki utrzymania czystości i porządku na drogach publicznych należą do zarządu drogi. Jednocześnie zgodnie z art. 7 ust. 3 ustawy z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 506) zaspokajanie zbiorowych potrzeb wspólnoty należy do zadań własnych gminy; w szczególności zadania własne obejmują sprawy (…) utrzymania czystości i porządku.

Z poczynionych w sprawie ustaleń wynika, że jezdnia drogi gminnej położonej w S. w dniu 7 lutego 2017 r. była pokryta warstwą ubitego śniegu i lodu, w której przejeżdżające tamtędy samochody wyżłobiły koleiny. Nawierzchnia drogi nie była posypana piaskiem ani innym środkiem antypoślizgowym. Podkreślić też należy, że wypadek miał miejsce na środku drogi, nie zaś przy jej skraju lub na chodniku, którego zresztą ta droga nie posiada, co tym bardziej wskazuje na brak stosownych działań w celu zapewnienia zimowego utrzymania drogi przez jej zarządcę. Zarządca drogi nie dopełnił zatem swoich obowiązków wynikających z art. 20 ust. 4 u.d.p. oraz art. 5 ust. 4 ustawy z dnia 13 września 1996 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach.

Pozwany ubezpieczyciel podnosił, że gminie nie można przypisać winy. Sąd stanął jednak na odmiennym stanowisku. Pełnomocnik pozwanego miał rację co do tego tylko, że wymienione wyżej przepisy nakładają na zarządcę drogi obowiązek należytej staranności, a nie obowiązek osiągnięcia rezultatu w postaci czystej, bezpiecznej dla użytkowników nawierzchni drogi. Innymi słowy, nie zawsze jest tak, że jeżeli droga jest zimą śliska, to zarządca ponosi za to winę. Należy ustalić, jakie czynności zarządca podjął celem zabezpieczenia drogi przed śliskością. Nie zostało jednak w sprawie ustalone, aby wójt gminy R. podjął jakiekolwiek akty staranności w tym zakresie. Nie wykazano, aby w dniu 7 lutego 2017 r. bądź 6 lutego 2017 r. droga w S. była odśnieżana lub posypywana środkiem antypoślizgowym. Wręcz przeciwnie – z ustaleń Sądu wynika, że takie czynności nie zostały podjęte we wskazanym okresie.

Wypada też w tym miejscu podkreślić, że nawet jeśli czynności związane z oczyszczaniem drogi zostały przez gminę R. powierzone podmiotowi trzeciemu profesjonalnie zajmującemu się tego rodzaju pracami w rozumieniu art. 429 k.c. – czego jednak pozwany nie podnosił – to fakt ten nie uchylał odpowiedzialności gminy. Nie wykazano zresztą, aby taka umowa rzeczywiście została zawarta, nieznana jest jej treść, zakres powierzonych prac, obowiązki zleceniobiorcy, w tym rodzaj i częstotliwość zleconych czynności na odcinku drogi w S.. Niezależnie zaś od powyższego, jak wskazał Sąd Najwyższy w powołanym wyżej wyroku z dnia 6 czerwca 2014 r. (III CSK 211/13), powierzenie zadania przez organ państwowy lub samorządowy innemu podmiotowi, niezależnie od sposobu powierzenia, nie zwalnia władzy publicznej od odpowiedzialności na podstawie art. 417 § 2 k.c.

Nawet zaś gdyby rozpatrywać odpowiedzialność gminy R. za szkodę z pominięciem art. 417 k.c., to należy zauważyć, że samo powierzenie wykonania danego obowiązku profesjonaliście, nie oznacza zwolnienia z odpowiedzialności powierzającego za szkodę wywołaną jego własnym zaniechaniem. Zawarcie z firmą zewnętrzną umowy w przedmiocie usług odśnieżania i zabezpieczania drogi środkiem antypoślizgowym nie oznaczało, że gmina, na której z mocy ustawy spoczywał obowiązek utrzymania czystości drogi, mogła w żaden sposób nie monitorować, czy drogi są faktycznie uprzątnięte i zabezpieczone. Pozwany nie wskazywał zaś, aby gmina R. podejmowała jakiekolwiek czynności mające na celu sprawdzenie stanu dróg pozostających w jej zarządzie.

Skutkiem zaniedbań ubezpieczonej gminy było wytworzenie się zlodowaciałej koleiny, w której poślizgnął się powód w dniu 7 lutego 2017 r. Na skutek upadku powód doznał urazu polegającego na złamaniu nasady dalszej kości strzałkowej ze skręceniem stawu skokowego i uszkodzeniem więzozrostu strzałkowo-piszczelowego. Pomiędzy zawinionym zachowaniem ubezpieczonego zarządcy drogi, polegającym na niepodjęciu starań o prawidłowe utrzymanie nawierzchni drogi w S. i zaniechaniu działań monitorujących stan tej drogi, a urazem powoda zachodził adekwatny związek przyczynowy w rozumieniu art. 361 § 1 k.c.

Z powyższych rozważań wynika, że gmina R. ponosiła na podstawie art. 417 § 1 k.c. odpowiedzialność za szkodę doznaną przez powoda wskutek wypadku z dnia 7 lutego 2017 roku.

Zgodnie z art. 822 § 1 k.c. przez umowę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej ubezpieczyciel zobowiązuje się do zapłacenia określonego w umowie odszkodowania za szkody wyrządzone osobom trzecim, wobec których odpowiedzialność za szkodę ponosi ubezpieczający albo ubezpieczony. Natomiast zgodnie z § 4 tego przepisu uprawniony do odszkodowania w związku ze zdarzeniem objętym umową ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej może dochodzić roszczenia bezpośrednio od ubezpieczyciela.

W niniejszej sprawie bezsporne było, że w chwili zdarzenia gmina R. miała zawartą z pozwanym umowę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej zarządcy drogi. Tym samym pozwany odpowiada względem powoda za skutki zdarzenia z dnia 7 lutego 2017 roku na podstawie postanowień wskazanej wyżej umowy ubezpieczenia i art. 822 § 1 i 2 k.c. w zw. z art. 415 k.c. w zw. z art. 416 k.c.

Powód domagał się zasądzenia zadośćuczynienia za doznaną krzywdę, jak równie domagał się zwrotu kosztów zakupu leków, dojazdów do szpitala oraz opieki.

Zgodnie z art. 444 § 1 k.c. oraz art. 445 § 1 k.c. w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia naprawienie szkody obejmuje wszelkie wynikłe z tego powodu koszty. Na żądanie poszkodowanego zobowiązany do naprawienia szkody powinien wyłożyć z góry sumę potrzebną na koszty leczenia, a jeżeli poszkodowany stał się inwalidą, także sumę potrzebną na koszty przygotowania do innego zawodu. W tych wypadkach sąd może przyznać poszkodowanemu także odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę.

Powód domagał się ostatecznie zasądzenia kwoty 30.000 zł tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. Dokonując wykładni pojęcia „sumy odpowiedniej” użytego w art. 445 § 1 k.c. należy stwierdzić, iż ma ono w istocie charakter niedookreślony, niemniej jednak w judykaturze wypracowano kryteria, którymi należy się kierować przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia.

Otóż przyjmuje się, że zadośćuczynienie ma mieć przede wszystkim charakter kompensacyjny, wobec czego jego wysokość nie może stanowić zapłaty symbolicznej, lecz musi przedstawiać jakąś ekonomicznie odczuwalną wartość ( wyrok Sądu Najwyższego z dnia 28 września 2001 r. III CKN 427/00, LEX nr 52766). Najistotniejszym celem zadośćuczynienia jest wynagrodzenie doznanej przez poszkodowanego krzywdy, czyli zrealizowanie funkcji kompensacyjnej. Ma ono umożliwić mu uzyskanie satysfakcji, która wpłynie korzystnie na jego samopoczucie i pozwoli zniwelować poczucie krzywdy wywołanej czynem niedozwolonym. W przypadku uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia należy wziąć pod uwagę, między innymi, rodzaj i stopień intensywności cierpień fizycznych lub psychicznych, czas ich trwania, nieodwracalność skutków urazu, wpływ skutków urazu na dotychczasowy styl życia pokrzywdzonego, rodzaj dotychczas wykonywanej przez niego pracy zarobkowej, szanse na przyszłość, a także poczucie nieprzydatności społecznej czy wywołaną następstwem deliktu bezradność życiową pokrzywdzonego ( wyrok Sądu Najwyższego z dnia 7 grudnia 2017 r. I PK 337/16, LEX nr 2438318).

W ocenie Sądu cierpienia fizyczne i psychiczne doznane przez T. T. na skutek wypadku z dnia 7 lutego 2017 roku były znaczne, zaś w ich świetle żądana przez powoda kwota zadośćuczynienia nie jawi się jako nadmierna.

Uraz, jakiego doznał powód, niewątpliwie skutkował dolegliwościami bólowymi – tak bezpośrednio po upadku, jak i później – zwłaszcza, gdy powód podejmował próby chodzenia. Powód przeszedł też dwie operacje – zespolenia kości w lutym 2017 r. oraz usunięcia metalowych zespoleń w styczniu 2018 r. Do chwili obecnej powód odczuwa ból w nodze - przy wysiłku fizycznym i statycznym, noga przy tym puchnie. Na nodze powoda nadal widoczna jest nadto kilkunastocentymetrowa szpecąca blizna pooperacyjna, częściowo w ciemnoczerwonym kolorze. Wskutek wypadku doszło do piętnastoprocentowego trwałego uszczerbku na zdrowiu powoda.

Co więcej, wypadek sprawił, że powód na wiele tygodni został niemal zupełnie wyłączony z życia swojej rodziny. Ze względu na zalecenia lekarza, powód starał się jak najwięcej leżeć i nie nadwyrężać złamanej kończyny. Całość obowiązków związanych z prowadzeniem domu i opieką nad kilkumiesięcznym dzieckiem spoczęła na żonie powoda, która przy tym opiekowała się także mężem. Powód źle znosił tę sytuację. Chciał spędzać czas z córką i chciał pomagać żonie, tymczasem z dzieckiem niemal nie miał kontaktu, a dla żony sam stał się ciężarem. Powód czuł się niepotrzebny, bezsilny i odpowiedzialny za los swojej rodziny, której sytuacja finansowa diametralnie się pogorszyła. Powód był jedynym żywicielem rodziny. Wcześniej, dzięki pracy w nadgodzinach i w weekendy, jego dochody były wystarczające dla zaspokojenia potrzeb rodziny. Po wypadku rodzina powoda miała do dyspozycji jedynie jego zasiłek chorobowy, wynoszący 1100-1200 zł netto na miesiąc. Nie było to wystarczające. W efekcie powód i jego żona zmuszeni byli do korzystania ze świadczeń z pomocy społecznej, a także zaciągali pożyczki u ojca powoda. Wszystko to negatywnie przełożyło się na samopoczucie powoda.

Przed wypadkiem powód był młodym, energicznym i sprawnym fizycznie mężczyzną. Wykonywał pracę, którą lubił i która pozwalała mu zarobić na utrzymanie dopiero co założonej rodziny – powód niedługo przed wypadkiem ożenił się i został ojcem. Po wypadku powód aż do 7 sierpnia 2017 r., zatem przez okres 6 miesięcy, przebywał na zwolnieniu lekarskim, a później jeszcze w okresie dwóch tygodni na przełomie sierpnia i września 2017 r. oraz w styczniu 2018 r., kiedy wyjmowano z nogi metalowe zespolenia. Ostatecznie powód nie mógł też wrócić do pracy, którą wykonywał przed wypadkiem - przede wszystkim dlatego, że byłaby ona dla niego zbyt obciążająca, z uwagi na konieczność noszenia mebli. Powód zdecydował się na podjęcie pracy mniej dla niego zajmującej, monotonnej, a przy tym jedynie na pół etatu i za około 600 zł netto miesięcznie. W sposób oczywisty wpłynęło to nie tylko na poczucie satysfakcji zawodowej powoda, ale też na wysokość dochodów jego rodziny.

Wszystkie powyższe okoliczności doprowadziły Sąd do przekonania, iż 30.000 zł zadośćuczynienia jest kwotą adekwatną do kompensacji cierpień fizycznych i psychicznych powoda, których ten niewątpliwie doświadczył na skutek wypadku z dnia 7 lutego 2017 roku. W tym zakresie roszczenie powoda zostało zatem uwzględnione w całości.

W zakresie żądania zasądzenia odszkodowania z tytułu poniesionych kosztów leczenia, roszczenie także podlegało uwzględnieniu w całości – powód wykazał w tym zakresie poniesienie uzasadnionych wydatków w kwocie 597,93 zł.

Powód dochodził także zapłaty 3.000 zł z tytułu kosztów opieki, jakiej wymagał po wypadku. Sąd nie zgodził się ze stanowiskiem pozwanego, iż możliwość uznania roszczenia powoda za zasadne w tym zakresie zależna była od wykazania poniesienia przez powoda rzeczywistych kosztów opieki, ewentualnie od wykazania rezygnacji z pracy lub zmniejszenia wymiaru czasu pracy przez członka rodziny poszkodowanego, który takiej opieki się podjął. W ocenie Sądu, należy podzielić stanowisko przeważające obecnie w orzecznictwie i doktrynie, zgodnie z którym jeżeli w wyniku doznanego uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia poszkodowanemu potrzebna jest opieka (stała lub tymczasowa - np. w czasie, gdy nie był w stanie samodzielnie funkcjonować), odszkodowanie obejmuje także koszty tej opieki. Poszkodowany może dochodzić zwrotu kosztów opieki, jeśli ze względu na stan zdrowia taka opieka jest potrzebna. Czynnikiem decydującym o możliwości żądania zwrotu tych kosztów nie jest natomiast fakt, że zostały lub nie zostały rzeczywiście poniesione. Nie jest konieczne, aby poszkodowany rzeczywiście opłacił koszty takiej opieki, stanowią one element należnego poszkodowanemu odszkodowania nawet wtedy, jeśli opieka sprawowana była przez członków rodziny poszkodowanego nieodpłatnie (tak Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 4 marca 1969 r., I PR 28/69, OSNCP rok 1969, Nr 12, poz. 229; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 4 października 1973 r., II CR 365/73, OSNCP rok 1974, Nr 9, poz. 147; M. Safjan, w: Pietrzykowski, Komentarz do kodeksu cywilnego, t. I, 2015, s. 1499, Nb 25; za: wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie w dnia 22 lutego 2018 r. w sprawie o sygn. akt I ACa 1963/16, LEX nr 2478485). Szkodą jest już bowiem konieczność zapewnienia opieki, natomiast zapewnienie sobie przez poszkodowanego tańszej lub nawet nieodpłatnej opieki nie zmniejsza szkody. Czynnikiem decydującym o możliwości żądania zwrotu tych kosztów nie jest natomiast fakt, że zostały lub nie zostały rzeczywiście poniesione. Powyższe stanowisko jest zgodne z ogólnymi zasadami szacowania odszkodowania i naprawienia szkody – samodzielne usunięcie skutków zdarzenia szkodzącego przez poszkodowanego (np. samodzielne naprawienie uszkodzonego w wypadku samochodu) nie zmniejsza należnego poszkodowanemu odszkodowania (vide powołany wyżej wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie).

Opinia biegłego ortopedy potwierdziła, że urazy powoda były tego rodzaju, iż powód wymagał codziennej pomocy osób trzecich przez 12 tygodni (tj. 84 dni), w wymiarze 4 godzin dziennie, co dawało łącznie 336 godzin niezbędnej opieki w okresie rekonwalescencji powoda. Z kolei stawka godzinowa wskazana przez powoda (10 zł za godzinę) nie była przez pozwanego kwestionowana, a przy tym stawka ta jest niższa od minimalnej stawki godzinowej obowiązującej w 2017 roku, a wynoszącej 13 zł za godzinę pracy. Sposób ustalania minimalnej stawki godzinowej określa ustawa z dnia 10 października 2002 roku o minimalnym wynagrodzeniu za pracę (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 2177 ze zm.) i wskazuje ona, że wysokość minimalnej stawki godzinowej jest corocznie waloryzowana o wskaźnik wynikający z podzielenia wysokości minimalnego wynagrodzenia ustalonej na rok następny przez wysokość minimalnego wynagrodzenia obowiązującą w roku, w którym odbywają się negocjacje w ramach Rady Dialogu Społecznego (art. 2 ust. 3a, 3b oraz 5 ustawy). Tym samym, biorąc pod uwagę, że wysokość minimalnego wynagrodzenia za godzinę pracy była wyższa niż wysokość wynagrodzenia, której powód się domagał, a nadto – że powód domagał się ustalenia kosztów opieki koniecznej w wymiarze mniejszym niż wynikający z opinii biegłego ortopedy, żądanie zasądzenia kwoty 3.000 zł z tytułu kosztów opieki nad powodem było zasadne i również podlegało uwzględnieniu w całości.

Niewątpliwie jako szkodę po stronie powoda należało potraktować również konieczność poniesienia kosztów dojazdów do szpitala, których w przeciwnym przypadku (a zatem – gdyby do wypadku nie doszło) powód by nie poniósł. Wydatek ten był również niezbędny i celowy, gdyż szpital w R. był jedynym miejscem, w którym powód uzyskiwał świadczenia medyczne i rehabilitacyjne związane z wypadkiem z dnia 7 lutego 2017 roku. W ocenie Sądu, zasadne były jednak zarzuty pozwanego, iż w ramach żądania kompensacji szkody poszkodowany może dochodzić jedynie zwrotu kosztów rzeczywiście poniesionych. Tymczasem powód takowych nie wykazał. Jak zaznaczono już uprzednio, powód domagał się zwrotu kosztów dojazdu obliczonych na podstawie § 2 pkt 1 lit. 2 rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 25 marca 2002 r. w sprawie warunków ustalania oraz sposobu dokonywania zwrotu kosztów używania do celów służbowych samochodów osobowych, motocykli i motorowerów niebędących własnością pracodawcy (Dz.U. z 2002 r. nr 27, poz. 271 ze zm.), tj. obliczonych jako koszt używania samochodu do celów służbowych. Brak było podstaw do ustalenia wysokości szkody na tej podstawie. Powyższe rozporządzenie ma wąski zakres zastosowania - dotyczy ono kosztów podróży osób mających status pracownika, w związku z odbyciem podróży służbowej na podstawie wystawionej przez pracodawcę tzw. delegacji, czyli polecenia wykonania zadań służbowych poza miejscowością, w której znajduje się siedziba pracodawcy lub poza stałym miejscem pracy. Zasady ustalania kosztów i rozliczeń przewidzianych w tym rozporządzeniu nie mogą być przenoszone na grunt spraw cywilnych o naprawienie szkody. Tym samym wobec braku udowodnienia przez powoda wysokości poniesionych kosztów dojazdów, nie istniała możliwość uwzględnienia żądania zasądzenia kwoty 267,46 zł z tego tytułu i w tym zakresie powództwo w punkcie 2. wyroku zostało oddalone.

W zakresie żądania zapłaty odsetek od zasądzonych kwot, Sąd uwzględnił je w przeważającej części.

Powód domagał się zasądzenia odsetek ustawowych za opóźnienie, o których mowa w art. 481 § 1 k.c. Zgodnie z tym przepisem, jeżeli dłużnik opóźnia się ze spełnieniem świadczenia pieniężnego, wierzyciel może żądać odsetek za czas opóźnienia, chociażby nie poniósł żadnej szkody i chociażby opóźnienie było następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi.

Odnośnie do zadośćuczynienia powód domagał się zapłaty odsetek od kwoty 20.000 zł począwszy od dnia 17 maja 2017 roku, zaś od kwoty 10.000 zł od dnia następnego po dniu doręczenia pozwanemu odpisu pisma zawierającego rozszerzenie pozwu, a zatem od dnia 5 października 2019 roku.

Należy podkreślić, że Sąd w niniejszej sprawie, określając wysokość należnego powodowi zadośćuczynienia, uwzględnił cierpienia powoda, jakich doznał on w efekcie upadku, a także inne skutki tego zdarzenia, które miały miejsce tak przed zainicjowaniem tego postępowania, jak i po wytoczeniu powództwa. Jednocześnie Sąd oparł się na aktualnie obowiązujących w społeczeństwie stosunkach majątkowych, stanowiących jedno z kryteriów ustalania wysokości zadośćuczynienia. Z drugiej jednak strony, w ocenie Sądu, już na datę zgłoszenia szkody ubezpieczycielowi roszczenie powoda o zapłatę zadośćuczynienia było uzasadnione co najmniej w żądanej wówczas przez powoda kwocie 20.000 zł. Z tego względu Sąd, na podstawie art. 481 § 1 i 2 k.c. oraz art. 817 § 1 k.c., uwzględnił żądanie zapłaty odsetek od kwoty 20.000 zł od dnia 17 maja 2017 r., to jest od dnia następnego po wydaniu przez ubezpieczyciela decyzji o odmowie uwzględnienia odwołania powoda od pierwszej decyzji odmownej. Odnośnie do pozostałej części kwoty zasądzonej tytułem zadośćuczynienia, to jest 10.000 zł, mając na względzie normę art. 316 § 1 k.p.c., odsetki zasądzono od dnia zamknięcia rozprawy, to jest od dnia 18 października 2019 r.

Odnośnie do kwoty zasądzonej na rzecz powoda tytułem naprawienia szkody majątkowej, w łącznej wysokości 3.597,93 zł, odsetki za opóźnienie należało zasądzić jedynie od kwoty 3.508,45 zł. Od kwoty 89,48 zł, o którą powód rozszerzył żądanie pozwu w tym zakresie, powód nie domagał się zasądzenia odsetek. Sąd miał także na względzie to, że w toku postępowania likwidacyjnego, powód wezwał pozwanego do zapłaty jedynie kwoty 335,52 zł tytułem zwrotu kosztów leczenia, które to wydatki powód udokumentował stosownymi fakturami. Natomiast dopiero w pozwie powód podniósł żądanie zasądzenia dodatkowo kwoty 3.000 zł tytułem zwrotu kosztów opieki oraz dalszej kwoty tytułem zwrotu kosztów leczenia. W ocenie Sądu, z uwagi na wcześniejsze wezwanie pozwanego do zapłaty kwoty 335,52 zł, żądanie zasądzenia odsetek od dnia wniesienia pozwu, a zatem od dnia 12 września 2017 roku, było zasadne tylko co do tej kwoty i w tym zakresie Sąd uwzględnił je w całości. W pozostałym zakresie, pozwany został poinformowany o roszczeniu powoda o zapłatę odszkodowania dopiero na skutek doręczenia odpisu pozwu, co nastąpiło w dniu 22 maja 2018 r. Tym samym pozwany pozostaje w opóźnieniu co do zapłaty kwoty 3.172,93 zł dopiero od dnia następującego po dniu doręczenia odpisu pozwu, a zatem od dnia 23 maja 2018 r. Dalej idące żądanie zapłaty odsetek Sąd oddalił.

W punkcie 3. wyroku Sąd zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 4.545,12zł tytułem zwrotu kosztów procesu na podstawie art. 108 § 1 k.p.c. w zw. z art. 100 zd. 2 k.p.c. Pozwany przegrał niniejsze postępowanie praktycznie w całości, gdyż powód ustąpił mu w zakresie kwoty głównej w stosunku mniejszym niż 1% dochodzonego roszczenia, a co do odsetek także nieznacznie, wobec czego Sąd uznał, że niezasadnym byłoby obciążanie powoda kosztami procesu w jakiejkolwiek części. Na kwotę kosztów procesu poniesionych przez powoda złożyły się koszty opinii biegłego ortopedy pokryte z zaliczki uiszczonej przez powoda w wysokości 945,12 zł oraz wynagrodzenie pełnomocnika powoda będącego radcą prawnym w wysokości 3.600 zł zgodnie z § 2 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 265 ze zm.).

Sąd nie uwzględnił w kwocie kosztów procesu kosztów dojazdów powoda na rozprawę i na badanie do biegłego lekarza. Uzasadniając wniosek o zwrot kwoty 648,58 zł powód powołał się tu ponownie na § 2 pkt 1 lit. 2 wyżej przywołanego rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 25 marca 2002 r. Jak jednak wskazano powyżej, brak podstaw do stwierdzenia, że ustalenie kosztów przejazdu powoda następuje na podstawie ww. rozporządzenia. Kosztami przejazdu do sądu są koszty rzeczywiście poniesione ( uchwała Sądu Najwyższego z dnia 29 czerwca 2016 r. III CZP 26/16, OSNC 2017/5/54). W efekcie Sąd nie uwzględnił żądania nałożenia na pozwanego obowiązku zwrotu na rzecz powoda kosztów dojazdu do sądu oraz kosztów dojazdu na badanie przez biegłego, wyliczonych we wskazany przez powoda sposób. Rzeczywistych kosztów dojazdów do sądu celem stawiennictwa na rozprawie w dniu 22 sierpnia 2018 r., a następnie na badanie u biegłego lekarza, powód nie wykazał, ani nawet nie podał.

W punkcie 4. wyroku Sąd nakazał na podstawie art. 113 ust. 1 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 300 ze zm., dalej: u.k.s.c.) w zw. z art. 100 zd. 2 k.p.c. pobrać na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa w W. od pozwanego Towarzystwa (...) z siedzibą w W. kwotę 1.689 zł, stanowiącą sumę opłaty od pozwu (1189 zł – art. 13 ust. 1 u.k.s.c. w brzmieniu obowiązującym w dacie wniesienia pozwu) oraz opłaty od rozszerzonego powództwa (500 zł – art. 13 ust. 1 pkt 5 u.k.s.c. w brzmieniu obowiązującym w dacie rozszerzenia powództwa w zw. z art. 15 ust. 1 ustawy z dnia 4 lipca 2019 r. o zmianie ustawy - Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw, Dz.U. z 2019 r. poz. 1469), od której uiszczenia powód został zwolniony postanowieniem z dnia 1 lutego 2018 roku. Ponieważ pozwany przegrał niniejsze postępowanie w 99,23%, należało nakazać pobrać od niego nieuiszczoną opłatę sądową od pozwu w całości.

W punkcie 5. wyroku Sąd nakazał na podstawie art. 84 ust. 1 i 2 w zw. z art. 80 ust. 1 u.k.s.c. zwrócić powodowi T. T. ze Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa w W. kwotę 54,88 zł, stanowiącą różnicę między zaliczką wpłaconą przez powoda na poczet wynagrodzenia biegłego (1.000 zł) a kosztami opinii wypłaconymi biegłemu z tej zaliczki (945,12 zł).

Sędzia Agnieszka Nakwaska-Szczepkowska

Z.: odpis wyroku z uzasadnieniem doręczyć pełn. pozwanego, wskazując, że termin do złożenia apelacji wynosi 14 dni.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Barbara Jarosińska
Podmiot udostępniający informację: Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa w Warszawie
Data wytworzenia informacji: