Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

I ACa 501/19 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Apelacyjny w Warszawie z 2020-01-16

Sygn. akt I ACa 501/19

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 16 stycznia 2020 r.

Sąd Apelacyjny w Warszawie I Wydział Cywilny w składzie następującym:

Przewodniczący:Sędzia Beata Byszewska

Sędziowie:Dorota Markiewicz (spr.)

Dagmara Olczak - Dąbrowska

Protokolant:Konrad Stanilewicz

po rozpoznaniu w dniu 16 stycznia 2020 r. w Warszawie na rozprawie

sprawy z powództwa K. S.

przeciwko (...) S.A. z siedzibą w W., B. P. i P. K. (1)

o ochronę dóbr osobistych

na skutek apelacji wszystkich stron

od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie

z dnia 4 marca 2019 r., sygn. akt XXIV C 731/16

I.  zmienia zaskarżony wyrok:

a.  w punktach: pierwszym, czwartym i szóstym częściowo w ten sposób, że eliminuje z ich treści słowa: „w bloku reklamowym emitowanym” i oddala powództwo w zakresie sposobu publikacji oświadczeń w bloku reklamowym,

b.  w punktach: drugim, piątym i siódmym w ten sposób, że oddala powództwo o zobowiązanie pozwanych do przesłania na adres powódki pisemnego oświadczenia i o upoważnienie powódki do jego upublicznienia,

c.  w punktach: trzecim i ósmym częściowo w ten sposób, że ustala, iż format oświadczeń na stronie internetowej winien odpowiadać w zakresie rodzaju czcionki, jej wielkości oraz odstępów między wierszami analogicznym wymiarom zastosowanym przy opisie reportażu „(...)?” na stronie internetowej (...), oddalając powództwo o określenie formatu oświadczeń na stronie internetowej w milimetrach;

II.  oddala apelacje pozwanych w pozostałej części;

III.  oddala apelację powódki;

IV.  znosi wzajemnie między stronami koszty postępowania apelacyjnego.

Dagmara Olczak – Dąbrowska Beata Byszewska Dorota Markiewicz

Sygn. akt I ACa 501/19

UZASADNIENIE

Pozwem z dnia 11 lipca 2016 r. K. S. zażądała udzielenia ochrony jej dobrom osobistym, formułując następujące żądania:

I. skierowane względem (...) S.A. z siedzibą w W., o:

1. nakazanie (...) S.A. z siedzibą w W. zaniechania naruszania dóbr osobistych powódki w postaci jej czci, dobrego imienia oraz jej dobrej reputacji jako notariusza przez usunięcie strony internetowej (...) rozpowszechniającej odcinek programu (...) z dnia 20 października 2015 r., zawierający reportaż „(...)” oraz przez usunięcie ze strony internetowej (...) linku do odcinka programu (...) z dnia 20 października 2015 r., zawierającego reportaż „(...)”;

2. nakazanie (...) S.A. z siedzibą w W. usunięcia skutków naruszenia dóbr osobistych powódki w postaci jej czci, dobrego imienia oraz jej dobrej reputacji jako notariusza, poprzez złożenie oświadczenia następującej treści:

(...) S.A., z siedzibą w W., wydawca programu (...) emitowanego na antenie Programu (...) (...), przeprasza Panią K. S. za bezprawne naruszenie jej dóbr osobistych w postaci jej czci, dobrego imienia oraz jej renomy jako notariusza, poprzez wyemitowanie w programie (...) w dniu 20 października 2015 r. reportażu „(...)”, wraz z towarzyszącym mu wprowadzeniem i podsumowaniem oraz poprzez rozpowszechnianie tego odcinka programu, wraz z towarzyszącym mu opisem reportażu „(...)”, w ramach serwisu (...), który to materiał prasowy zawierał nieprawdziwe informacje i zniesławiające sugestie, pomawiające Panią K. S., w szczególności, o wzniesienie ogrodzenia i budynku kancelarii notarialnej niezgodnie z przepisami prawa budowlanego, o związek z fałszowaniem i usuwaniem z zasobów urzędowych niekorzystnych dla niej dokumentów, o przynależność do lokalnego „ układu ”, oraz o związek z ofertą łapówki, złożoną drugiej stronie sporu granicznego, które to nieprawdziwe informacje i zniesławiające sugestie podważają uczciwość, praworządność i etyczność postępowania Pani K. S., a także prowadzą do utraty zaufania potrzebnego do wykonywania przez nią zawodu notariusza. (...) S.A.. z siedzibą w W. składa Pani K. S. wyrazy ubolewania z powodu wyrządzonej jej krzywdy. Niniejsze oświadczenie stanowi wykonanie wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie”;

3. doręczenie powódce wyżej wskazanego oświadczenia, w formie pisemnej, z własnoręcznym podpisem oraz upoważnienie powódki do upublicznienia tego oświadczenia;

4. wyemitowanie wyżej wskazanego oświadczenia na koszt (...) S.A. z siedzibą w W., na antenie Programu (...) (...), bezpośrednio po rozpoczęciu odcinka programu (...), najbliższego po uprawomocnieniu się wobec (...) S.A. wyroku wydanego w niniejszej sprawie lub - o ile w dacie uprawomocnienia się wyroku powyższy program nie będzie już emitowany, na antenie Programu (...) (...) lub termin emisji kolejnego odcinka będzie dłuższy niż 21 dni od daty uprawomocnienia się wyroku - w terminie 21 dni od uprawomocnienia się wyroku, w bloku reklamowym emitowanym na antenie Programu (...) (...) między godziną 19.00 a 22.00;

5. rozpowszechnienie wyżej wskazanego oświadczenia na koszt (...) S.A. z siedzibą w W. w ramach serwisu (...) na stronie internetowej (...):

− w formacie 180x125 milimetrów - przez 3 miesiące oraz

− w formie wyskakującego okienka pop-up w formacie 90x60 milimetrów - przez 3 miesiące;

II. żądanie nakazania B. P. usunięcia skutków naruszenia dóbr osobistych powódki w postaci jej dobrego imienia oraz jej dobrej reputacji jako notariusza, poprzez:

1. złożenie oświadczenia następującej treści:

B. P., redaktor programu (...) oraz autor scenariusza programu, przeprasza Panią K. S. za bezprawne naruszenie jej dóbr osobistych w postaci jej czci, dobrego imienia oraz jej renomy jako notariusza, poprzez zawarcie w programie (...) wyemitowanym w dniu 20 października 2015 r. na antenie Programu (...) (...) oraz rozpowszechnianym w ramach serwisu (...), reportażu „(...)” wraz z wprowadzaniem i podsumowaniem reportażu, oraz opisem reportażu rozpowszechnianym w ramach serwisu (...), który to materiał prasowy zawierał nieprawdziwe informacje i zniesławiające sugestie, pomawiające Panią K. S., w szczególności, o wzniesienie ogrodzenia i budynku kancelarii notarialnej niezgodnie z przepisami prawa budowlanego, o związek z fałszowaniem i usuwaniem z zasobów urzędowych niekorzystnych dla niej dokumentów, o przynależność do lokalnego „układu ” oraz o związek z ofertą łapówki, złożoną drugiej stronie sporu granicznego, które to nieprawdziwe informacje i zniesławiające sugestie podważają uczciwość, praworządność i rzetelność Pani K. S., a także prowadzą do utraty zaufania potrzebnego do wykonywania przez nią zawodu notariusza. B. P. składa Pani K. S. wyrazy ubolewania z powodu wyrządzonej jej krzywdy. Niniejsze oświadczenie stanowi wykonanie wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie”;

2. doręczenie powódce wyżej wskazanego oświadczenia, w formie pisemnej, z własnoręcznym podpisem oraz upoważnienie powódki do upublicznienia tego oświadczenia;

3. wyemitowanie wyżej wskazanego oświadczenia na koszt B. P. na antenie Programu (...) (...), bezpośrednio przed emisją odcinka programu (...), najbliższego po uprawomocnieniu się wobec B. P. wyroku wydanego w niniejszej sprawie lub - o ile w dacie uprawomocnienia się wyroku powyższy program nie będzie już emitowany na antenie Programu (...) (...) lub termin emisji kolejnego odcinka będzie dłuższy niż 21 dni od uprawomocnienia się wyroku - w terminie 21 dni od uprawomocnienia się wyroku, w bloku reklamowym emitowanym na antenie Programu (...) (...) między godziną 19.00 a 22.00;

4. rozpowszechnienie wyżej wskazanego oświadczenia na koszt B. P. w ramach serwisu (...) na stronie internetowej (...) w formie wyskakującego okienka pop-up w formacie 90x60 milimetrów przez 3 miesiące,

III. żądanie nakazania P. K. (1) usunięcia skutków naruszenia dóbr osobistych wnioskodawczym w postaci jej dobrego imienia oraz jej dobrej reputacji jako notariusza, poprzez:

1. złożenie oświadczenia następującej treści:

P. K. (1), autor reportażu „(...)”, przeprasza Panią K. S. za bezprawne naruszenie jej dóbr osobistych w postaci jej czci, dobrego imienia oraz jej renomy jako notariusza, poprzez zawarcie w reportażu „(...)” oraz w towarzyszącym mu wprowadzeniu i podsumowaniu, w programie (...), wyemitowanym w dniu 20 października 2015 r. na antenie Programu (...) (...), oraz rozpowszechnianym, wraz z towarzyszącym opisem reportażu, w ramach serwisu (...), nieprawdziwych informacji i zniesławiających sugestii, pomawiających Panią K. S., w szczególności, o wzniesienie ogrodzenia i budynku kancelarii notarialnej niezgodnie z przepisami prawa budowlanego, o związek z fałszowaniem i usuwaniem z zasobów urzędowych niekorzystnych dla niej dokumentów, o przynależność do lokalnego „układu” oraz o związek z ofertą łapówki, złożoną drugiej stronie sporu granicznego, które to nieprawdziwe informacje i zniesławiające sugestie podważają uczciwość, praworządność i rzetelność Pani K. S., a także prowadzą do utraty zaufania potrzebnego do wykonywania przez nią zawodu notariusza. P. K. (1) składa Pani K. S. wyrazy ubolewania z powodu wyrządzonej jej krzywdy. Niniejsze oświadczenie stanowi wykonanie wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie”,

2. doręczenie powódce wyżej wskazanego oświadczenia pozwu, w formie pisemnej, z własnoręcznym podpisem, oraz upoważnienie powódki do upublicznienia tego oświadczenia;

3. wyemitowanie wyżej wskazanego oświadczenia na koszt P. K. (1), na antenie Programu (...) (...), bezpośrednio przed emisją odcinka programu (...), najbliższego po uprawomocnieniu się wobec P. K. (1) wyroku wydanego w niniejszej sprawie lub - o ile w dacie uprawomocnienia się wyroku powyższy program nie będzie już emitowany na antenie Programu (...) (...) lub termin emisji kolejnego odcinka będzie dłuższy niż 21 dni od uprawomocnienia się wyroku - w terminie 21 dni od uprawomocnienia się wyroku, w bloku reklamowym emitowanym na antenie Programu (...) (...) między godziną 19.00 a 22.00;

4. rozpowszechnienie wyżej wskazanego oświadczenia na koszt P. K. (1) w ramach serwisu (...) na stronie internetowej (...) w formie wyskakującego okienka pop-up w formacie 90x60 milimetrów przez 3 miesiące;

IV. żądanie zobowiązania pozwanych (...) S.A. z siedzibą w W., B. P. oraz P. K. (1) do zapłaty na rzecz powódki kwoty 500 000 tytułem zadośćuczynienia za krzywdę wynikłą z naruszenia dóbr osobistych powódki wraz z ustawowymi odsetkami od dnia wydania wyroku do dnia zapłaty;

V. upoważnienie powódki do zastępczego wykonania wskazanych wyżej czynności na koszt pozwanych, o ile nałożone zobowiązania nie zostaną dobrowolnie wykonane przez pozwanych w terminie 21 dni od uprawomocnienia się wyroku,

Nadto powódka wniosła o zasądzenie solidarnie od pozwanych na jej rzecz zwrotu kosztów postępowania, w tym zwrotu kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Każdy z pozwanych wniósł o oddalenie powództwa w całości.

Wyrokiem z dnia 4 marca 2019 r. Sąd Okręgowy w Warszawie uwzględnił częściowo powództwo, w ten sposób, że:

1. zobowiązał pozwaną (...) S.A. z siedzibą w W. do wyemitowania na antenie Programu (...) (...), bezpośrednio po rozpoczęciu odcinka programu (...), najbliższego po uprawomocnieniu się wobec (...) S.A. wyroku wydanego w niniejszej sprawie lub - o ile w dacie uprawomocnienia się wyroku powyższy program nie będzie już emitowany na antenie Programu (...) (...) lub termin emisji kolejnego odcinka będzie dłuższy niż 21 dni od daty uprawomocnienia się wyroku - w terminie 21 dni od uprawomocnienia się wyroku, w bloku reklamowym emitowanym na antenie Programu (...) (...) między godziną 19.00 a 22.00, na jej koszt oświadczenia o następującej treści:

(...) S.A. z siedzibą w W., wydawca programu (...) emitowanego na antenie Programu (...) (...), przeprasza Panią K. S. za bezprawne naruszenie jej dóbr osobistych w postaci jej czci i dobrego imienia, poprzez wyemitowanie w programie (...) w dniu 20 października 2015 r. reportażu „(...)”, wraz z towarzyszącym mu wprowadzeniem i podsumowaniem oraz poprzez rozpowszechnianie tego odcinka programu, wraz z towarzyszącym mu opisem reportażu „(...)”, w ramach serwisu (...), który to materiał prasowy zawierał nieprawdziwe informacje i zniesławiające sugestie, pomawiające Panią K. S. o wzniesienie ogrodzenia i budynku kancelarii notarialnej niezgodnie z przepisami prawa budowlanego, o związek z fałszowaniem i usuwaniem z zasobów urzędowych niekorzystnych dla niej dokumentów, o przynależność do lokalnego <<układu>>, oraz o związek z ofertą łapówki, złożoną drugiej stronie sporu granicznego. Niniejsze oświadczenie stanowi wykonanie wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie” (punkt pierwszy wyroku);

2. zobowiązał pozwaną (...) S.A. z siedzibą w W. do przesłania na adres powódki: ul. (...), (...)-(...) W. pisemnego, podpisanego przez osoby uprawnione do reprezentacji pozwanej spółki i skierowanego do powódki oświadczenia wskazanego w punkcie 1. wyroku oraz upoważnił powódkę do upublicznienia tego oświadczenia (punkt drugi wyroku);

3. zobowiązał pozwaną (...) S.A. z siedzibą w W. do publikacji oświadczenia wskazanego w punkcie 1. wyroku na jej koszt na stronie internetowej (...) w formacie 180x125 milimetrów - przez 3 miesiące (punkt trzeci wyroku);

4. zobowiązał pozwaną B. P. do wyemitowania na antenie Programu (...) (...), bezpośrednio po rozpoczęciu odcinka programu (...), najbliższego po uprawomocnieniu się wobec niej wyroku wydanego w niniejszej sprawie lub - o ile w dacie uprawomocnienia się wyroku powyższy program nie będzie już emitowany na antenie Programu (...) (...) lub termin emisji kolejnego odcinka będzie dłuższy niż 21 dni od daty uprawomocnienia się wyroku - w terminie 21 dni od uprawomocnienia się wyroku, w bloku reklamowym emitowanym na antenie Programu (...) (...) między godziną 19.00 a 22.00, na jej koszt oświadczenia o następującej treści:

B. P. redaktor programu (...) oraz autor scenariusza programu, przeprasza Panią K. S. za bezprawne naruszenie jej dóbr osobistych w postaci jej czci i dobrego imienia, poprzez wyemitowanie w programie (...) w dniu 20 października 2015 r. reportażu „(...)”, wraz z towarzyszącym mu wprowadzeniem i podsumowaniem, który to materiał prasowy zawierał nieprawdziwe informacje i zniesławiające sugestie, pomawiające Panią K. S. o wzniesienie ogrodzenia i budynku kancelarii notarialnej niezgodnie z przepisami prawa budowlanego, o związek z fałszowaniem i usuwaniem z zasobów urzędowych niekorzystnych dla niej dokumentów, o przynależność do lokalnego <<układu>>, oraz o związek z ofertą łapówki, złożoną drugiej stronie sporu granicznego. Niniejsze oświadczenie stanowi wykonanie wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie” (punkt czwarty wzroku);

5. zobowiązał pozwaną B. P. do przesłania na adres powódki: ul. (...), (...)-(...) W. pisemnego, podpisanego przez pozwaną skierowanego do powódki oświadczenia wskazanego w punkcie 4. wyroku oraz upoważnił powódkę do upublicznienia tego oświadczenia (punkt piąty wyroku);

6. zobowiązał pozwanego P. K. (1) do wyemitowania na antenie Programu (...) (...), bezpośrednio po rozpoczęciu odcinka programu (...), najbliższego po uprawomocnieniu się wobec niego wyroku wydanego w niniejszej sprawie lub - o ile w dacie uprawomocnienia się wyroku powyższy program nie będzie już emitowany na antenie Programu (...) (...) lub termin emisji kolejnego odcinka będzie dłuższy niż 21 dni od daty uprawomocnienia się wyroku - w terminie 21 dni od uprawomocnienia się wyroku, w bloku reklamowym emitowanym na antenie Programu (...) (...) między godziną 19.00 a 22.00, na jej jego koszt oświadczenia o następującej treści:

P. K. (1), autor reportażu „(...)”, przeprasza Panią K. S. za bezprawne naruszenie jej dóbr osobistych w postaci jej czci i dobrego imienia, poprzez zawarcie w reportażu „(...)” w programie (...) wyemitowanym w dniu 20 października 2015 r. na antenie Programu (...) (...) oraz rozpowszechnionym w ramach serwisu (...), nieprawdziwych informacji i zniesławiających sugestii, pomawiających Panią K. S. o wzniesienie ogrodzenia i budynku kancelarii notarialnej niezgodnie z przepisami prawa budowlanego, o związek z fałszowaniem i usuwaniem z zasobów urzędowych niekorzystnych dla niej dokumentów, o przynależność do lokalnego <<układu>>, oraz o związek z ofertą łapówki, złożoną drugiej stronie sporu granicznego. Niniejsze oświadczenie stanowi wykonanie wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie” (punkt szósty wyroku);

7. zobowiązał pozwanego P. K. (1) do przesłania na adres powódki: ul. (...), (...)-(...) W. pisemnego, podpisanego przez pozwanego skierowanego do powódki oświadczenia wskazanego w punkcie 6. wyroku oraz upoważnił powódkę do upublicznienia tego oświadczenia (punkt siódmy wyroku);

8. zobowiązał pozwanego P. K. (1) z siedzibą w W. do publikacji oświadczenia wskazanego w punkcie 6. wyroku na jego koszt na stronie internetowej (...) w formacie 90x60 milimetrów - przez 3 miesiące (punkt ósmy wyroku);

9. zasądził solidarnie od pozwanych (...) S.A. z siedzibą w W., B. P., P. K. (1) na rzecz powódki K. S. kwotę 50 000 zł tytułem zadośćuczynienia z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 4 marca 2019 r. do dnia zapłaty (punkt dziewiąty wyroku).

W pozostałym zakresie Sąd Okręgowy powództwo oddalił (punkt dziesiąty wyroku). Sąd pierwszej instancji obciążył powódkę kosztami postępowania w zakresie roszczeń majątkowych w 90%, a pozwanych solidarnie w 10%, pozostawiając szczegółowe rozliczenie tych kosztów referendarzowi sądowemu (punkt jedenasty wyroku), a nadto obciążył każdego z pozwanych K. kosztami postępowania w zakresie kierowanych do nich roszczeń niemajątkowych, pozostawiając szczegółowe rozliczenie tych kosztów referendarzowi sądowemu (punkt dwunasty wyroku).

Wydanie przywołanego rozstrzygnięcia Sąd Okręgowy poprzedził poczynieniem ustaleń faktycznych, z których wynika, że powódka K. S. jest notariuszem i wraz z mężem – J. S. – pozostaje współwłaścicielem nieruchomości stanowiącej działki o nr (...), położonej w W. przy ul. (...). Na nieruchomości sąsiedniej, zlokalizowanej przy ul. (...), stanowiącej własność L. Z. (1), posadowiona jest wielomieszkaniowa kamienica czynszowa. Pomiędzy tymi nieruchomościami leży nieruchomość stanowiąca współwłasność m.in. powódki oraz L. Z. (1), która to wykorzystywana przez mieszkańców kamienicy L. Z. (1) jako droga dojazdowa do jednego z wejść (tylnego) do kamienicy.

Sąd Okręgowy odnotował, na jednej ze swoich działek powódka posadowiła budynek, w którym mieści się kancelaria notarialna. Budowa prowadzona była na podstawie pozwolenia na budowę znak (...) z dnia 18 października 1995 r., wydanego przez Kierownika Urzędu Rejonowego w W.. Rzeczone pozwolenie na budowę udzielone zostało w oparciu o decyzję Burmistrza Miasta W. z dnia 06 czerwca 1995 r., znak (...). (...), ustalającej warunki zabudowy i zagospodarowania działki przy ul. (...) w W., z uwzględnieniem, że obie działki ul. (...) dzieli działka oznaczona jako dr. - droga. Integralną częścią tej decyzji był załącznik graficzny, tj. mapa sytuacyjno – wysokościowa, zakreślający nieprzekraczalne linie zabudowy od strony ul. (...). Sąd Okręgowy zauważył, że nieprzekraczalna linia zabudowy od tej strony została w załączniku wrysowana w odległości 3 m od bliższej granicy działki oznaczonej jako „dr.” czyli droga. W sprawie ustalono, że wytyczenia obiektu powódki dokonał uprawniony geodeta. O zakończeniu budowy powódka zawiadomiła w 1998 r., a organy nadzoru budowlanego potwierdziły zgodność inwestycji z ostateczną decyzją o pozwoleniu na budowę na podstawie planu inwestycyjnego i inwentaryzacji powykonawczej. Sąd Okręgowy wyeksponował, iż przedmiotowa decyzja potwierdziła, że budynek posadowiony został zgodnie z decyzją w odległości 3 m od bliższej granicy działki oznaczonej jako „dr.”. Urząd Rejonowy w W. w przewidzianym terminie nie wniósł zastrzeżeń do użytkowania przedmiotowego budynku.

Następnie, jak ustalił Sąd Okręgowy – w połowie 2015 r., właściciele działek położonych wzdłuż granicy z nieruchomością wspólną wykorzystywaną jako droga posadowili ogrodzenie z arkuszy blachy. Uczyniła to również powódka, bowiem zdarzało się, że sąsiadka L. Z. (1) (z którą powódka pozostaje w sporze) zwracała jej uwagę na zaparkowane samochody na granicy działki powódki i działki wspólnej, tj. stanowiącej drogę. Ponadto, zdaniem powódki, płot miał zapobiec zaśmiecaniu jej działki i spożywaniu na niej alkoholu przez osoby trzecie. Po postawieniu ogrodzenia doszło do zaostrzenia sporu pomiędzy powódką a L. Z. (1), która skarżyła się, że na skutek wybudowania płotu utrudniony jest wjazd na podwórze jej kamienicy. Jak odnotowano, mieszkańcy kamienicy należącej do L. Z. (1) również wyrażali swoje niezadowolenie z tego powodu.

Nadto, L. Z. (1) pozostawała w przekonaniu, iż budynek powódki wybudowany został niezgodnie z przepisami prawa budowlanego. Sugerowała przy tym, że doszło do tego na skutek wielu nieprawidłowości związanych z wykorzystywaniem przez K. S. jej pozycji zawodowej jako notariusza. L. Z. (1) posługiwała się w tym zakresie m.in. mapą, na której nie był naniesiony budynek powódki.

Jak ustalił Sąd Okręgowy, z inicjatywy L. Z. (1) powstał reportaż przygotowany przez P. K. (1) – reportera (...) S.A., traktujący o przedmiotowym sporze sąsiedzkim. W uzasadnieniu orzeczenia odnotowano, że przygotowując reportaż, P. K. (1) pojechał do W., gdzie przeprowadził obszerną rozmowę z L. Z. (1) oraz uzyskał od niej kopię mapy obrazującej usytuowanie nieruchomości. Nadto reporter uzyskał protokół przesłuchania powódki i jej męża na policji, dotyczącego motywów posadowienia płotu, a także informacje z sądu rejonowego na temat dokumentacji geodezyjnej w aktach sprawy oraz kontaktował się też ze starostwem powiatowym. P. K. (1) przeprowadził również dwie rozmowy z powódką. W czasie pierwszej rozmowy powódka nie życzyła sobie, aby w materiale prasowym zostały podane informacje, że jest notariuszem i podała, że chciałby autoryzować swoją wypowiedź przed emisją reportażu. Powódka wskazała, że płot stoi w obrębie jej nieruchomości i jego posadowienie nie wymagało pozwolenia na budowę. Na pytanie P. K. (1) o odległość pomiędzy budynkiem powódki a budynkiem L. Z. (1), która jego zdaniem i według mapy przekazanej przez L. Z. (1) powinna wynosić 7 m, powódka zaprzeczyła treści okazanego jej dokumentu wskazując, że uzyskała stosowne decyzje związane z pozwoleniem na budowę, które były zgodne z obowiązującymi przepisami i planem zagospodarowania przestrzennego. Powódka wskazała również, że motywem posadowienia płotu było m.in. ustawianie samochodów wzdłuż okien kancelarii, spożywanie alkoholu przez osoby postronne na nieruchomości powódki.

We wrześniu 2015 r. P. K. (1) przesłał do powódki treść jej wypowiedzi, która miała ukazać się w reportażu. Wypowiedź powódki miała mieć następującą treść: „- Co to znaczy, że nie ma mojej posesji. – Proszę pana, chce pan rozmawiać ze mną jutro o piętnastej. (…) Dziś nie mam kiedy, bo mam cały czas zajęty. - Żeby, nagrywała, to co mówimy. A ta kamera to po co? – A to też jest moja, moje zabezpieczenie. - O, nie mam pojęcia. – No, i co w związku z tym. – Zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego. – A skąd pan wie, że taka szerokość wynika. Z planem budowy mojego notariatu. A to wynika? – Wyjął pan to z dokumentów ze starostwa? – proszę pana, nie, zaczynajmy od końca tematu. (…) gdzie jest napisane? (…) To przede wszystkim z jakiego czasu jest ta mapka. – Pomiędzy moją, a pani Z. nie ma żadnej, ponieważ nas nie łączy wspólna nieruchomość”.

Sąd Okręgowy ustalił, że w dniu 20 września 2015 r. powódka i jej mąż skierowali do pozwanej (...) S.A. pismo, w którym wnosili o wstrzymanie emisji programu (...) w części dotyczącej konfliktu granicznego pomiędzy L. Z. (1) z W. a powódką i jej mężem. Wskazali, że uzyskali informacje o zwiastunie programu oraz, że ze zwiastuna tego wynika, iż reportaż opisuje konflikt w sposób tendencyjny, reprezentując wyłącznie interesy L. Z. (1). W czasie drugiej rozmowy P. K. (1) z powódką, tj. w dniu 28 września 2015 r., powódka wytłumaczyła swoją wiedzę na temat zwiastuna reportażu. Ponadto pełnomocnik powódki ponowie wskazywał na powody postawienia płotu. Powódka i jej pełnomocnik wskazywali, że dążą do tego, aby sprawa konfliktu sąsiedzkiego został przedstawiona w sposób rzetelny. P. K. (1) przesłał wypowiedź powódki, która miała ukazać się w reportażu. Na podstawie wiadomości e-mail ustalono, żw opowiedź powódki miała następującą treść: „Bardzo chętnie. Tylko nie będę w ogóle rozmawiać bez obecności mojej kamery”., „ Nie mam pojęcia. Dotarły do mnie takie wiadomości. (…) od ludzi w W.. (…) nie było prawdą? Widzi pan, ja tego nie widziałam na własne oczy. (…) nie było? To dziwne. Bo tak się dowiedziałam, że jestem, że będę w telewizji, przepraszam.” Powódka nie wyraziła zgody na autoryzację jej wypowiedzi, gdyż przesłana przez redaktora wypowiedź, jej zdaniem, nie odnosiła się do meritum problemu.

W dalszej kolejności Sąd Okręgowy wskazał, że w dniu 20 października 2015 r. na antenie (...) (...) S.A. wyemitowany został program (...), w którym wyświetlono reportaż autorstwa P. K. (1) pt.: „(...)”. Treść reportażu Sąd pierwszej instancji ustalił w oparciu o przedłożone do akt sprawy nagranie.

Jak odnotował, na początku programu narrator mówi: „Sfałszowane mapy geodezyjne, dokumenty, które w tajemniczych okolicznościach znikają z sądu oraz starostwa, i w końcu lokalni urzędnicy, którzy nie reagują na przypadki łamania prawa budowlanego. Z tą sytuacją od wielu miesięcy zmaga się pani L. Z. (1) z W. w W..” Kolejno prowadzący program zapowiadając reportaż wskazuje: „Zaczniemy proszę Państwa od wizyty w W.. To miasto zna ten konflikt bardzo dobrze. Z jednej strony właścicielka dużej kamienicy, z drugiej strony pani notariusz. Kiedy do miasta przyjechał nasz reporter, P. K. (1), by zająć się tą sprawą, pani notariusz żądała wstrzymania emisji reportażu, choć on jeszcze wcale nie powstał. Ale P. K. (1) wrócił do W. i konsekwentnie doprowadził swoją pracę do końca. Oto efekt, zapraszam na reportaż”. Następnie wyemitowany jest reportaż w którym wypowiada się L. Z. (1) mówiąc: „Dlaczego ja muszę jechać do W., żeby naświetlić sprawę, żeby ktoś mi pomógł, prosić was o pomoc? Ja powinnam iść sama do urzędu, oni powinni wiedzieć, co się dzieje, i sami zareagować. Dlaczego tego nie robią? (…) Wszędzie giną dokumenty, nigdzie nie ma nawet skrawka papieru, który zostałby, jaki jest obmiar drogi, gdzie my żyjemy? Co to za demokracja? (...).” Dalej wypowiada się narrator. „Pani L. Z. (1) jest właścicielką tej kamienicy w centrum W.. Budynek, który powstał w 1910 r., niemal 50 lat temu kupił ojciec kobiety. W kamienicy jest 30 mieszkań czynszowych. Pod koniec maja, na jedynej drodze dojazdowej do posesji, pojawił się ten płot, który sparaliżował życie mieszkańców kamienicy.” Kolejno reporter wskazuje, że siedemnaście rodzin zamieszkujących w kamienicy należącej do L. Z. (1) nie ma dostępu przez tą drogę do swojego domu. L. Z. (1) podaje, że wszystko do budynku trzeba nieść ręcznie, „dzieci, opiekunki, na kulach, o kulach, co ludzie chodzą, po operacji, do szpitala.” Pojawiają się wypowiedzi lokatorów kamienicy. Starszy mężczyzna poruszający się o kulach mówi: „Kto to widział ludziom takie utrudnienia robić?! To jest wstyd, panie! Ja robiłem w górnictwie czterdzieści lat, kurde, pracowałem pod ziemią, i tego, a dzisiaj takie coś?! Takie...Jeszcze nie widziałem, żebym takiego rzeczy się doczekał!” Inna lokatorka wskazuje, że sąsiad musiał nieść żonę na rękach do karetki, gdyż nie mogła ona wjechać pod drzwi budynku. Kolejno reporter wskazuje, że przez drogę nie wjedzie śmieciarka, straż pożarna ani pogotowie. Następnie narrator wypowiada następujące słowa: „Płot postawili sąsiedzi L. Z. (1), którzy są właścicielami kancelarii notarialnej. Jak tłumaczy ich pełnomocnik, zrobili to dla dobra klientów swojej kancelarii.” Pojawia się wypowiedz pełnomocnika powódki, który mówi: „Sąsiadka pani notariusz zwracała się o usuwanie samochodów, o przestawianie samochodów, o rzekome blokowanie jej wjazdu.” Kolejno wypowiada się lokatorka kamienicy, która mówi: „No właśnie, nie wiadomo, właśnie chyba, żeby uprzykrzyć nam ludzi tu mieszkającym, w ogóle ludzi tak jak nam schorowanym, starszym, żeby uprzykrzyć tego resztkę życia, bo taka jest prawda.”

Następnie, jak wskazano, pojawia się wypowiedź narratora: „Pani L. pokazuje nam mapy geodezyjne, z których wynika, że właściciele kancelarii postawili płot nielegalnie: nie na swojej działce. Sprawa trafia do urzędników ze starostwa w W., którzy nie reagują. L. Z. (1) prosi więc o pomoc Wojewodę (...). Urzędnicy Wojewody zwracają się do Starostwa o mapy geodezyjne. Jak się wkrótce okazuje, otrzymują dokumenty, z których zniknął budynek kancelarii notarialnej.” L. Z. (1) podaje: „Ktoś w Starostwie po prostu tę mapę tak zrobił, żeby ten budynek nie był naniesiony.” Dalej narrator mówi: „Na światło dzienne wychodzi też fakt, że w wyniku awarii kanalizacji ścieki zalały w budynku Starostwa w W. mapy geodezyjne związane z posesją L. Z. (1). Duplikatów tych dokumentów nie ma też w dziale ksiąg wieczystych w miejscowym sądzie.”. Kolejno pojawia się kadr z pismem Prezesa Sądu Rejonowego w Wągrowcu z dnia 1 czerwca 2015 r. o następującej treści: „W odpowiedzi na Pani skargę z dnia 29.05.2015 r. informujemy, że w aktach sprawy I Ns 394/85 nie znajdują się dokumenty, o których pisze Pani w skardze. Sąd obecnie nie jest w stanie ustalić, z jakich powodów nie ma dokumentów, o które Pani wnosi. Podkreślam, iż z informacji uzyskanych od pracowników, a zwłaszcza archiwisty wynika, że w ostatnim okresie czasu niniejsze akta nikomu nie były przedkładane. Dodatkowo informuję, że jako Prezes nie wydawałem zgody na wgląd do tychże akt, a funkcję Prezesa sprawuję prawie 5 lat. Również takiej zgody nie wydawał inny sędzia w tym też przewodniczący wydziału cywilnego gdyż brak w tym zakresie zarządzenia. Ponadto dodaję, że karty w aktach są ponumerowane, z czego należy wyciągnąć wnioski, że żadne dokumenty z tychże akt nie zostały wyciągnięte. Numeracja kart nie była poprawiana. Dodaję, że nie jest wykluczone, że na rozprawie w dniu 1.01.1986 r. przedmiotowe dokumenty zostały przez sąd zwrócone. Jednakże z uwagi na upływ czasu oraz fakt, iż sędzia prowadzący sprawę oraz protokolant nie pracują w sądzie nie jest możliwe odebranie od nich oświadczenia." Podczas wyświetlania pisma narrator jednak mówi: „Prezes Sądu Rejonowego w Wągrowcu tym pismem oficjalnie informuje, że nie wiadomo, w jakich okolicznościach doszło do ich zaginięcia, a ludzie odpowiedzialni za sprawę już nie pracują w sądzie. Brak tych dokumentów nie pozwala na dokładne ustalenie szerokości granicy pomiędzy kamienicą L. Z. (1) a budynkiem kancelarii notarialnej”. Dalej L. Z. (1) mówi: „W żadnej z tych instytucji nie ma żadnej, nawet jednej mapy dotyczącej, jaki obmiar ma droga pomiędzy moim budyniem a notariatem, który obok stoi, że ten płot stoi nieprawnie.” Następnie narrator podaje: „Udaje nam się dotrzeć do planu budowy kancelarii notarialnej sąsiadującej z kamienicą L. Z. (1). Z tego dokumentu bezspornie wynika, że pomiędzy budynkami powinna być granica o szerokości 7 metrów. Właściciele kancelarii notarialnej, pomimo wcześniejszej odmowy, zgadzają się na rozmowę. W ich budynku czeka już na nas wynajęty przez nich operator kamery. (…) Niestety. Pomimo wcześniejszej zgody, pani notariusz drogą mailową najpierw poinformowała nas, że odmawia autoryzacji swoich wypowiedzi, a potem nie wyraziła zgody na wykorzystanie fragmentów przeprowadzonej z nią rozmowy. Co ważne, podczas nagrania, ani pani notariusz, ani jej maż, który jest współwłaścicielem posesji, nie byli w stanie odpowiedzieć na nasze pytanie, jaka jest szerokość granicy między budyniem ich kancelarii a posesją L. Z. (1). Pani notariusz nie wyraziła też zgody na wyemitowanie swojej reakcji, kiedy jej pokazaliśmy jedną z map, która według oficjalnej wersji została zniszczona w budynku miejscowego starostwa w wyniku awarii kanalizacji. Z okazanego pani notariusz dokumentu jasno wynika, że pomiędzy kancelarią notarialną a posesją L. Z. (1) musi być granica o szerokości 7 metrów. A jak jest naprawdę?” Następnie w reportażu pokazano jak L. Z. (1) oraz reporter mierzą odległość pomiędzy budynkami L. Z. (1) i powódki, a L. Z. (1) wskazuje, że odległość ta wynosi 5,8 m, a nie 7 m. Dalej L. Z. (1) mówi: „W zależności od tego, jakie ma pan układy, takie ma pan obmiary przed domem. No niestety, ale taka jest prawda. Ludzie, którzy są na piedestale, mogą wszystko.”

W dalszej kolejności, jak stwierdza Sąd Okręgowy, w reportażu pojawia się kadr z pismem powódki i J. S. do (...) S.A. o następującej treści: „Dotyczy; planowanej na dzień 22 września 2015r. emisji programu (...) w (...) w części dotyczącego konfliktu granicznego L. Z. (1) z K. i J. S (reszta nazwiska zamazane) w W.. Działając w imieniu własnym, niniejszym wnosi o wstrzymanie emisji programu (...) w części dotyczącej konfliktu granicznego pomiędzy L. Z. (1) z W. a K. i J. S.….”. W tym czasie narrator podaje: „Pod koniec września pani notariusz tym oficjalnym pismem żąda wstrzymania emisji reportażu. Zarzuca nam jednostronne potraktowanie sprawy i nierzetelność. Pani notariusz przekonuje też, że do sformułowania tak mocnych oskarżeń skłonił ją zwiastun reportażu, który rzekomo był emitowany na naszej antenie. Te informacje są nieprawdziwe. Zwiastun reportażu nigdy nie powstał i z tego powodu nie mógł zostać wyemitowany. Po otrzymaniu pisma wracamy do pani notariusz, żeby wyjaśnić sprawę. (…) Pani notariusz nie zgadza się na rozmowę z nami, dopóki na miejsce nie dotrze wynajęty przez nią operator kamery, który ma zarejestrować nasze spotkanie.” Kolejno Sąd Okręgowy odnotował wypowiedź prof. G. G., określonego jako ekspert prawa karnego, który mówi: „Nie jest to najlepsza rekomendacja, z punktu widzenia oceny, no powiedziałbym, prostolinijności pani notariusz, bo skoro wykonuje tak nerwowe ruchy, no to zdaje się sugerować, że nie wszystko jest w porządku”. Narrator dalej podaje: „Półtorej godziny później wracamy do kancelarii. Pytamy panią notariusz, w jaki sposób zdobyła nieprawdziwe informacje na temat zwiastuna, które były podstawą do napisania przez nią pisma o wstrzymanie emisji reportażu. Pani notariusz mówi wprost, że swoją wiedzę zaczerpnęła z plotek krążących po mieście. Prawniczka tak jak kilkanaście dni wcześniej ponownie zakazuje nam publikacji swoich wypowiedzi.” Następnie pojawia się kadr z mailem powódki o treści: „obecnej sytuacji nie wyrażam zgody na autoryzację moich wypowiedzi”. Następnie prof. G. G., mówi: „Reakcja na ten reportaż, no, każe się doszukiwać jednak pewnego głębszego dna w całej sprawie i to zachowanie jest wielce symptomatyczne”.

Kolejno, jak odnotowano, narrator podaje: „Na światło dzienne wychodzi też fakt, że trzy dni przed tym, jak otrzymaliśmy od pani notariusz pismo z żądaniem wstrzymania emisji reportażu, w mieszkaniu L. Z. (1) pojawił się jeden z przedstawicieli miejscowego biznesu.” Dalej L. Z. (2) wskazuje, że otrzymała propozycję, żeby wyciszyć sprawę z drogą w zamian za hektary nieruchomości. Podaje, że propozycję złożyła jej osoba związana z Panem (tu personalia zostały wygłuszone). Dalej pojawia się nagranie rozmowy L. Z. (1) z nieokreślonym mężczyzną, o następującej treści: L. Z.: Ale co się stało? M.: wszyscy wiedzą! Przecież zwiastun był w telewizji. K..., przecież ja prawie nie mogłem spać, jak sobie to wszystko wyobraziłem, jak to się wszystko zawali, no, k…. Ale fakt faktem, że to tak grubo urosło i tak grubo się rozejdzie. Ale nie chodzi chyba pani o to, żeby zasrać im życie? Tak naprawdę to ja sobie myślę, pani Z.... Szczerze, nie? LZ.: No, szczerze. M.: Ile pani ma z tego? L.Z. Z czego? M.: No właśnie. To mogę pani zaproponować inaczej: 24 i pół, te lasy , jeb...., nie? L.Z.: Ale kogo są te lasy? M.: No, nasze! I jeszcze 9 hektarów, obok N., nie? L.Z.: No! M. Gdzie ja obok te działki... L.Z.: Kogo są te działki, te 9 hektarów? M.: Też nasze! Pani na kartce mi napisze 10 punktów, które do rana muszą być wykonane.” Kolejno prof. G. G. wskazuje: „No myślę, że to jest duża sprawa. Skoro ceną ciszy mają być tak poważne świadczenia. No, wydaje mi się, że to nie jest zwyczajny problem i rzeczywiście wymaga poważniejszego zastanowienia się i poważniejszego zainteresowania ze strony odpowiednich służb państwowych.” Następnie reporter określa propozycję z nagrania jako korupcyjną.

W dalszej kolejności, jak stwierdza Sąd Okręgowy, narrator wskazuje, że „[w] sprawę ponownie włączył się Wojewoda (...), który uznał za w pełni uzasadnione skargi L. Z. (1). Pani L. domagała się w nich natychmiastowego rozebrania według niej bezprawnie postawionego płotu. Wojewoda zobowiązał też urzędników ze Starostwa w W. do jak najszybszego sprawdzenia, czy budynek kancelarii notarialnej postawiono w legalny sposób, zgodnie z przepisami prawa budowlanego”. W tym czasie pojawia się kadr pisma Wojewody do L. Z. (1) z dnia 2 września 2015 r. o następującej treści: „Pismem z 30 czerwca 2015 r. złożyła Pani do Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Geodezyjnego i Kartograficznego w P. skargę na działania Starosty (...) związane z prowadzeniem państwowego zasobu geodezyjnego i kartograficznego. Ponadto, zwróciła się Pani do organu nadzoru o „ukaranie pracownika odpowiedzialnego za załatwienie sprawy niezgodnie z obowiązującymi przepisami, a także do załatwienia sprawy w formie decyzji administracyjnej i wyznaczenia terminu, w którym decyzja ta zostanie wydana”. Następnie wypowiada się rzecznik wojewody (...), który mówi: „Wojewoda badając całą sprawę stwierdził, że rzeczywiście doszło do naruszenia przepisów kodeksu postępowania administracyjnego.” Kolejno reporter podaje, że „mamy dokumenty od wojewody, z których jasno wynika, że racja jest po pani stronie. Wojewoda przyjął skargę jako zasadną i nakazał natychmiastowe nowe obmiary.” Sekretarz starostwa w W. wskazuje: „Będzie postępowanie wszczęte w tej sprawie, tak, zobaczymy, czym to się skończy.” Narrator dodaje: „Informacją o korupcyjnej propozycji, którą otrzymała L. Z. (1), zajęły się już organa śledcze.”

Sąd Okręgowy przytoczył wypowiedź prowadzącego studio, która padła po zakończeniu emisji reportażu: „Sprawa nabrała tempa. Oto mamy świeże informacje od autora reportażu. Do jutra wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego ma czas, żeby wydać decyzję, czy tak jak twierdzi pani Z. rzeczywiście doszło do zafałszowania danych, dotyczących szerokości granicy pomiędzy kamienicą a kancelarią notarialną. Co ważne, w sprawie pojawiły się nowe wątki, związane z nieprawidłowościami przy transakcjach dotyczących sprzedaży działek budowlanych na terenie W. i miejscowego powiatu. Na obecnym etapie nie można ujawnić żadnych szczegółów , ale nasz reporter będzie tę sprawę śledził do końca. Policja bada sprawę korupcyjnej propozycji złożonej właścicielce kamienicy.” Jak wskazano, podczas nagrania ukazany został budynek należący do L. Z. (1), budynek powódki, w którym mieści się kancelaria notarialna oraz płot postawiony przez powódkę. Nagrana jest również rozmowa z powódką oraz z jej pełnomocnikiem, jednakże postać powódki jest w całości zamazana.

Jako okoliczność bezsporną w sprawie przyjęto, że B. P. jako kierownik Redakcji (...) Programu (...) (...) S.A. odbierała i zaakceptowała wyżej wymieniony reportaż do emisji jako zgodny z linią programowa redakcji, którą kierowała. W sprawie niespornym również było, że program zawierający reportaż został opublikowany pod adresem (...) zaś link to programu został opublikowany pod adresem (...) Pod adresem (...) został dodatkowo opublikowany następujący opis reportażu: „Sfałszowane mapy geodezyjne, dokumenty, które w tajemniczych okolicznościach znikają z sądu oraz z starostwa, w końcu lokalni urzędnicy, którzy nie reagują, na przypadki łamania prawa budowlanego. Z taką sytuacja od wielu miesięcy, zmaga się pani L. z W. w (...). To efekt konfliktu właścicielki kamienicy z panią notariusz”.

Z dalszych ustaleń Sądu Okręgowego wynika, że decyzją z dnia 3 września 2015 r. Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w W. umorzył postępowanie administracyjne wszczęte na skutek skargi L. Z. (1) w dniu 16 lipca 2015 r. w sprawie nieprawidłowości przy wybudowaniu budynku notariatu przez powódkę i jej męża. Następnie (...) Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego decyzją z dnia 21 października 2015 r. utrzymał tę decyzję w mocy. Wyrokiem z dnia 31 marca 2016 r. WSA w Poznaniu uchylił decyzję z dnia 3 września 2015 r. Przy ponownym rozpoznaniu sprawy decyzją z dnia 30 września 2016 r. (...) Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego ponownie utrzymał w mocy decyzję PINB umarzająca postępowanie w tej sprawie. Wyrokiem z dnia 22 marca 2017 r. WSA ponownie uchylił taką decyzję WINB, nie kwestionując co do zasady ustaleń organów administracyjnych, jednakże wskazując na konieczność wszczęcia postępowania naprawczego.

W uzasadnieniu wyroku odnotowano, że (...) Wojewódzki Konserwator Zabytków, również na skutek skargi L. Z. (1), wydał ostateczną decyzję o nakazującą powódce i jej mężowi likwidację postawionego ogrodzenia w trybie art. 36 ust. 1 pkt 11 ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami jako nie spełniającego wymogu stylistycznego dopasowania do otaczającej go zabudowy, bowiem prefabrykaty, z których było ono zbudowane stanowiły wizualny uszczerbek dla pobliskich zabytków. Płot został przez powódkę rozebrany, powódka uzyskała zezwolenie na budowę nowego płotu, jednak go nie postawiła, gdyż miasto planuje wykupić nieruchomość położoną pomiędzy budynkiem kancelarii notarialnej i kamienicą L. Z. (1) i przeznaczyć ją na drogę.

Sąd pierwszej instancji uwzględnił w poczynionych ustaleniach, że emisja reportażu odbiła się szerokim echem wśród społeczności W.. Po publikacji przedmiotowego reportażu rezygnowano z usług powódki, w tym jeden ze stałych klientów. Reportaż był komentowany nieprzychylnie w stosunku do powódki w środowisku lokalnym W.. Publikacja reportażu miała negatywny wpływ na życie powódki, rzadko opuszczała ona wówczas dom, znaczną część czasu spędziła w łóżku. Na podstawie zaświadczenia lekarskiego ustalono, że od 22 czerwca 2017 r. pozostaje ona pod opieką psychiatry z powodu zaburzeń depresyjnych i w związku z tym przyjmuje środki farmakologiczne.

Oceniając zgromadzony materiał dowodowy, Sąd Okręgowy stwierdził, że zeznania świadków P. K. (3) i P. J. były mało przydatne dla rozstrzygnięcia sprawy. Przede wszystkim P. K. (3) nie potwierdził, że propozycja jaką złożył L. Z. (1) pochodziła od powódki.

Rozważania prawne Sąd Okręgowy rozpoczął od oceny legitymacji biernej pozwanych niebędących autorami reportażu. Sąd pierwszej instancji stwierdził na wstępie, że działając jako redaktor pozwana B. P. spowodowała opublikowanie przedmiotowego reportażu na antenie (...), w (...), co – zgodnie z art. 38 ust. 1 ustawy Prawo prasowe. z dnia 26 stycznia 1984 r. (Dz.U. z 2018 r. poz. 1914) – warunkowało jej odpowiedzialność cywilną za naruszenie prawa spowodowane rzeczoną publikacją. Pozwana przyznała, że odebrała i zaakceptowała reportaż jako zgodny z linią programową redakcji, którą kierowała. Tym samym, zdaniem Sądu Okręgowego, skoro od akceptacji pozwanej zależała publikacja spornego materiału, to mogła ona wpłynąć na ukazanie się i kształt tej publikacji, a z drugiej strony – obowiązana była wprowadzić w redakcji takie standardy, procedury i system kontroli przestrzegania prawa oraz zasad etyki zawodowej, aby do publikacji bezprawnych treści nie dochodziło. Jednocześnie, Sąd pierwszej instancji stwierdził brak podstaw do przypisania pozwanej odpowiedzialność za opublikowanie materiału prasowego na stronie internetowej (...) bowiem nie wykazano, by B. P. była za to odpowiedzialna.

W ocenie Sądu Okręgowego odpowiedzialność cywilną za treść spornej publikacji ponosi również wydawca reportażu – Telewizja (...) S.A., niezależnie od udziału poszczególnych osób w odpowiednich czynnościach (ich sekwencji), prowadzących do ostatecznego opublikowania materiału prasowego. Jak stwierdził Sąd Okręgowy, odpowiedzialności pozwanej spółki nie wyłącza umowa, na podstawie której P. K. (1) zobowiązał się wobec (...) S.A., że odpowiada za naruszenia dóbr osobistych osób trzecich w audycji. Nie można bowiem wyłączyć odpowiedzialności, o której mowa w art. 38 prawa prasowego. na podstawie umowy pomiędzy osobami odpowiedzialnymi za publikację materiału prasowego. Ewentualne rozliczenia stron tej umowy pozostają irrelewantne z punktu widzenia odpowiedzialności deliktowej. Nadto, jak zauważono, P. K. (1) nie odpowiada za wypowiedzi prowadzącego program M. O., który zapowiadał reportaż pozwanego, ani za opis reportażu na stronie internetowej. Powódka nie wykazała bowiem, że to pozwany jest autorem internetowej publikacji prasowej w tym zakresie.

Następnie, na podstawie szczegółowej analizy treści spornego reportażu, Sąd Okręgowy doszedł do przekonania, iż narusza on dobra osobiste powódki, o których mowa w art. 23 k.c., tj. godzi w dobre imię oraz godność K. S.. Zdaniem Sądu Okręgowego nie było potrzeby wyróżniania dwóch dóbr osobistych takich jak dobre imię i renoma w odniesieniu do powódki będącej osobą fizyczną. W szczególności w sytuacji, gdy materiał prasowy nie dotyczył bezpośrednio wykonywania czynności zawodowych przez powódkę jako notariusza, a spór przedstawiony w reportażu – jak podkreślała sama powódka – nie miał związku z prowadzoną przez nią działalnością.

Sąd Okręgowy zważył, iż reportaż „O co tu chodzi?” zawiera przytoczenie sugestii informatora, że powódka postawiła budynek notariatu oraz ogrodzenie niezgodnie z prawem budowlanym, działała przy tym w porozumieniu z przychylnymi jej instytucjami publicznymi, miała związek z fałszowaniem map geodezyjnych i znikaniem dokumentów z akt sądowych, a nadto związek z propozycją korupcyjną złożoną inicjatorce reportażu. Sugestia ta opiera się na niezgodnych z rzeczywistością danych, chociażby o treści map, odpowiedzi Prezesa Sądu w Wągrowcu oraz użytych sformułowaniach: „ktoś w Starostwie tak zrobił, żeby budynek nie był naniesiony”, „Prezes nie wie jak doszło do ich (dokumentów) zaginięcia”’, „zniknął budynek notariatu”, „nielegalnie na swojej działce”. Zdaniem Sądu pierwszej instancji wymienione sugestie mogą zostać uznane za godzące w godność, cześć, dobre imię i prawo do prywatności powódki. Sąd Okręgowy zwrócił również uwagę na całościowy kontekst reportażu. Jak wskazał, już sama jego zapowiedź – „[s]fałszowane mapy geodezyjne, dokumenty, które w tajemniczych okolicznościach znikają z sądu oraz starostwa, i w końcu lokalni urzędnicy, którzy nie reagują na przypadki łamania prawa budowlanego” – stawia osobę powódki w zdecydowanie negatywnym świetle. Zdaniem Sądu pierwszej instancji sporny reportaż w całości dotyczy niewłaściwego, zdaniem autora, postępowania powódki, jej związków z niesprecyzowanym lokalnym „układem”, opierania się na tych znajomościach przy celowym łamaniu przepisów prawa budowlanego. Autor skupia się na osobie powódki, którą wzmiankuje wielokrotnie jako „panią notariusz”, jednoznacznie podzielając ocenę jej postępowania wypowiadaną przez skonfliktowaną z powódką sąsiadkę. Szereg użytych w reportażu sformułowań, dobór wypowiedzi, użytych komentarzy, nieuprawniona interpretacja uzyskanych informacji nie pozostawia przeciętnemu odbiorcy wątpliwości, że postępowanie powódki powinno być ocenione jako naganne. Równocześnie, zdaniem Sądu Okręgowego, artykuł nie stanowi poważnej i kompleksowej analizy poruszanych w nim problemów. Niezgodna z rzeczywistością przesada w opisie sytuacji, polegająca na posługiwaniu się terminami: „układowość”, „nielegalność”, „fałszerstwo”, „zaginięcia dokumentów” przypisuje powódce działania nielegalne (na granicy odpowiedzialności karnej) i buduje na tej podstawie sugestię, że powódka nadużyła instytucji – zawodu zaufania publicznego, co – w interpretacji Sądu Okręgowego – znacząco wykraczały poza dozwolone granice wolności dziennikarskiej.

W dalszej kolejności Sąd Okręgowy zauważył, że sporny materiał prasowy w całości dotyczył wydarzeń ściśle związanych z K. S., znajdujących się niewątpliwie w kręgu zainteresowania lokalnego środowiska. Istotą reportażu była również analiza zachowań powódki, czemu w szczególności służyć miała specyficzna narracja i wypowiedzi powołanego eksperta, oceniającego zachowania K. S. w sposób jednoznacznie negatywny, nakazujący wręcz doszukiwanie się „głębszego dna” całej historii, a ponadto szczególne uwypuklenie presji powódki o wstrzymanie emisji programu. W interpretacji Sądu Okręgowego widzowi nie pozostawiono oceny wiarygodności relacji. Kontekst reportażu mógł wywołać nieodparte wrażenie w przeciętnym odbiorcy, że powódka jako beneficjent nieprawidłowości związanych ze sfałszowanie dokumentów i ich zaginięciem czy propozycją korupcyjną, jako osoba należąca do „układu” i uzyskująca pozytywne dla niej obmiary geodezyjne, była powiązana z wymienionymi nieprawidłowościami.

Tymczasem, za niemającą znaczenia dla rozstrzygnięcia w niniejszej sprawie uznano okoliczność, iż toczą się jakieś dalsze postępowania dotyczące propozycji złożonej L. Z. (1). Po pierwsze, jak zauważył Sąd Okręgowy, brak jest jakichkolwiek dowodów na to, że postępowania te dotyczą w ogóle powódki, skoro sam P. K. (1) nie prezentował takiego stanowiska, a ponadto wszczęcie nastąpiło po emisji reportażu. Podobnie, zdaniem Sądu pierwszej instancji, okoliczność unieważnienia aktu notarialnego sporządzonego przez powódkę, a dotyczącego podziału nieruchomości, nie wpływa na ocenę naruszenia jej dóbr osobistych. Po pierwsze, nie zostało wykazane z jakich powodów doszło do takiej decyzji sądu, a ponadto okoliczność ta pojawiła się już po emisji reportażu.

Wreszcie, jak zauważył Sąd Okręgowy, choć w reportażu nie podano imienia i nazwiska powódki ani nie ujawniono jej wizerunku, to Sąd Okręgowy nie miał wątpliwości, że na jego podstawie powódka z łatwością mogła zostać zidentyfikowana w lokalnym środowisku. Zauważył, że w reportażu wskazano, iż powódka jest notariuszem, a kancelarię prowadzi w budynku sąsiadującym z budynkiem L. Z. (1). W materiale prasowym widać jej nieruchomość, nieruchomość L. Z. (1) oraz płot zbudowany przez powódkę. Nadto, zdaniem Sądu Okręgowego, okoliczność zidentyfikowania powódki przez jej klientów oraz w środowisku lokalnym wynikała również z pozostałego materiału dowodowego. Jak zauważono, po publikacji materiału z usług powódki zrezygnował jej stały klient – deweloper.

Za niemający znaczenia dla rozstrzygnięcia w sprawie uznano również fakt, że powódka nie skorzystała z możliwości żądania sprostowania nieprawdziwych informacji zawartych w przedmiotowym reportażu. Sąd Okręgowy wyjaśnił, że sprostowanie i powództwo o ochronę dóbr osobistych to dwie odrębne instytucje prawa a wybór, z której drogi sądowej skorzystać pozostaje jedynie autonomiczną decyzją powoda.

Zdaniem Sądu pierwszej instancji stwierdzone naruszenie dóbr osobistych powódki miało charakter bezprawny. Pozwany nie zachował bowiem szczególnej staranności i rzetelności przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych, a bezpodstawne twierdzenia zarzucające powódce naruszenie prawa własności i prawa budowlanego bezprawnie naruszyły jej dobra osobiste.

Sąd Okręgowy doszedł do przekonania, że dobra osobiste powódki mogły naruszać wypowiedzi sugerujące celowość jej działania, tj. zmierzanie do pozbawienia rodzin zamieszkujących sąsiednią kamienicę możliwości dojazdu do drogi publicznej. W szczególności fragmenty uwypuklające tezę, iż działania powódki nie miały uzasadnionej przyczyny, a podjęto je jedynie po to, aby utrudnić codzienne życie sąsiadom. Wprawdzie Sąd Okręgowy nie doszukał się przejawów braku należytej staranności dziennikarskiej przy podjęciu decyzji o publikacji ocennych wypowiedzi lokatorów kamienicy, niemniej – zdaniem Sądu pierwszej instancji – zaniechanie wskazania okoliczności, że znaczna część płotu sąsiadującego z nieruchomością L. Z. (1) była zbudowana również przez właścicieli innych nieruchomości sąsiednich, ujawnia negatywną narrację reportażu co do osoby powódki. Prowadzi bowiem do wniosku, że niewłaściwe działania K. S. były samodzielne – bez udziału właścicieli pozostałych, przylegających do drogi wewnętrznej nieruchomości.

Jak zauważono, nieuprawniona okazała się prezentowana w reportażu ocena, że budując budynek notariatu i stawiając ogrodzenie, powódka naruszyła prawo budowlane i prawo własności. Takie twierdzenia nie znajdują uzasadniania w okolicznościach faktycznych sprawy. Sąd Okręgowy zwrócił uwagę, że do chwili emisji spornego materiału nie zostało wydane żadne orzeczenie sądu ani jakakolwiek decyzja administracyjna, która wskazywałaby na te okoliczności. Wręcz przeciwnie. W dniu 3 września 2015 r., a zatem na ponad miesiąc przed ukazaniem się reportażu Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w W. wydał decyzję o umorzeniu postępowania (zainicjowanego przez L. Z. (1)) w sprawie nieprawidłowości przy wybudowaniu budynku przez powódkę i jej męża. Nie umknęło uwadze Sądu pierwszej instancji, iż okoliczność ta była znana autorowi reportażu, skoro na zakończenie programu prowadzący wskazał, że Wojewódzki Inspektów Nadzoru Budowlanego „do jutra ma czas”, żeby wydać decyzję, w wyniku odwołania L. Z. (1) od decyzji z dnia 3 września 2015 r. Następnie (...) Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego decyzją z dnia 21 października 2015 r. utrzymał tą decyzję PINB w mocy, w uzasadnieniu decyzji wskazując, że przy wybudowaniu budynku kancelarii nie stwierdzono nieprawidłowości. O ile dalszy tok postępowania administracyjnego w tym zakresie ma znaczenie jedynie poboczne (z uwagi na datę emisji reportażu), to Sąd Okręgowy uznał za zasadne, by podkreślić, że WSA nie kwestował co do zasady ustaleń organów administracyjnych, a jedynie jednakże wskazywał na konieczność wszczęcia postępowania naprawczego.

W uzasadnieniu wyroku zwrócono uwagę na bezpodstawność zarzutów wskazujących na to, że powódka postawiła ogrodzenie nie na swojej nieruchomości. Autor dysponował stanowiskiem powódki, która jednoznacznie podkreślała, że wybudowała płot na swojej działce, tymczasem w reportażu P. K. (1) zamieścił informację tym, że płot powódka postawiała nielegalnie, „nie na swojej działce”. W treści pojawia się wypowiedź narratora: „Pani L. pokazuje nam mapy geodezyjne, z których wynika, że właściciele kancelarii postawili płot nielegalnie: nie na swojej działce”. Narrator wskazuje, że „W sprawę ponownie włączył się Wojewoda (...), który uznał za w pełni uzasadnione skargi L. Z. (1). Pani L. domagała się w nich natychmiastowego rozebrania według niej bezprawnie postawionego płotu”. Jak zauważono, w tym zakresie dziennikarz dał wiarę twierdzeniom L. Z. (1), nie przeanalizował należycie dokumentacji dotyczącej granic nieruchomości. Zdaniem Sądu Okręgowego autor, jako osoba nie posiadająca wiadomości specjalnych z zakresu geodezji i kartografii, prawa budowlanego czy cywilnego, formułował swoje oceny bez zwrócenia się do kompetentnych źródeł, choć niewątpliwe miał taką możliwość, skoro w programie wystąpił chociażby ekspert z zakresu prawa karnego tytułujący się profesorem. Sąd Okręgowy wyeksponował, iż przedmiotem postępowania administracyjnego prowadzonego na wniosek L. Z. (1) nigdy nie był zarzut postawienia ogrodzenia poza granicami działki powódki. Podkreślił, że wprawdzie (...) Wojewódzki Konserwator Zabytków, na skutek skargi L. Z. (1), wydał ostateczną decyzję o nakazującą powódce i jej mężowi likwidację postawionego ogrodzenia w trybie art. 36 ust. 1 pkt 11 ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami, jednak podstawą tej decyzji był brak spełnienia wymogu stylistycznego dopasowania do otaczającej go zabudowy. Jak odnotowano, płot został rozebrany, a powódka uzyskała zezwolenie na budowę nowego płotu, w tym samym miejscu, jednak go nie postawiła, gdyż miasto planuje wykupić nieruchomość położoną pomiędzy budynkiem kancelarii notarialnej i kamienicą L. Z. (1) i przeznaczyć ją na drogę publiczną.

Zdaniem Sądu Okręgowego z przekazu spornego reportażu jednoznacznie wynika, że powódka, zdaniem autora, miała związek ze sfałszowaniem map geodezjach i zniknięciem dokumentów ze starostwa i sądu. Wskazuje na to już sama zapowiedź reportażu. Tymczasem nie wykazano, aby mapa, którą dysponowała L. Z. (1) i którą okazywała redaktorowi P. K. (1) była sfałszowana. Po pierwsze nie wynika z niej przez kogo i w jakim celu została sporządzana, jaki stan i w jakim okresie miała obrazować. Fakt, iż nie znajduje się na niej budynek notariatu (nawet jeżeli sporządzona ona została po jego wybudowaniu), nie oznacza jeszcze sfałszowania mapy. Kwestie te wyjaśnione zostały w wydawanych decyzjach administracyjnych. Ponadto, jak zauważył Sąd Okręgowy, padające w reportażu stwierdzenia, że „jedna z map według oficjalnej wersji została zniszczona w budynku miejscowego starostwa w wyniku awarii kanalizacji” sugerowało, że mogło dojść do jej zniknięcia w inny niż sposób niż w „oficjalnej wersji”, choć brak jest jakichkolwiek dowodów na okoliczności zaginięcia tej mapy w inny sposób, a nawet aby do zaginięcia takiej mapy w starostwie w ogóle doszło. Wreszcie, zdaniem Sądu pierwszej instancji, autor nie był uprawniony do twierdzenia, że dokumenty dotyczące nieruchomości powódki zaginęły z akt Sądu Rejonowego w Wągrowcu. Wszak z pisma prezesa tego sądu, które zostało przez chwilę pokazane w reportażu, nie wynika w żaden sposób, aby dokumenty zaginęły. Co innego wynika jednak z komentarza narratora, którego jednak widz nie jest w stanie zweryfikować, bowiem nie może zapoznać się z treścią rzeczonego pisma w trakcie emisji materiału. W tym zakresie, zdaniem Sądu Okręgowego, autor reportażu w sposób rażący nie dochował szczególnej staranności przy przygotowaniu materiałów prasowych, prezentując sprzeczne informacje z tymi, które płynęły z treści pisma pokazanego na antenie.

Wreszcie, w interpretacji Sądu pierwszej instancji, dziennikarz nie dysponował żadnymi miarodajnym źródłami, by sformułować tezę, która stanowiła niejako zarówno przesłanie jak też puentę tego reportażu, że wszelkie ukazane nieprawidłowości wynikają z „układu”, w którym czynny udział bierze powódka. Przytaczając wypowiedź L. Z. (1) w tym zakresie, pozwany dziennikarz bezkrytycznie uwzględnił stanowisko jednej ze stron konfliktu sąsiedzkiego na temat domniemanego „układu”. Wszystkie zaś pozostałe informacje i oceny dotyczące powódki miały wzmocnić tę tezę o rzekomym „układzie”, którego podejrzanych działań powódka jest beneficjentką. Tymczasem, jak zauważono, takie sugestie naruszają dobra osobiste powódki, zarzucając jej niejasne powiązania z lokalnym środowiskiem władzy, załatwianie swoich interesów, łamanie przy tym prawa, a nawet doprowadzanie do czynów mających znamiona przestępstwa. Przekaz ten wzmacniała wypowiedzi G. G., określonego jako ekspert prawa karnego, który oceniał każdorazowo zachowanie powódki i w konsekwencji oświadczył, że ma ona coś do ukrycia. Z treści reportażu wynika ponadto sugestia, że powódka ma związek z propozycją korupcyjną jaką otrzymała telefonicznie L. Z. (1). Narrator w reportażu wskazuje wyraźnie, że propozycja ta pojawiła się 3 dni po tym jak powódka żądała wstrzymania emisji reportażu, że propozycja związana jest ze zwiastunem reportażu. Strona pozwana nie przedstawiła żadnych miarodajnych dowodów na potwierdzenie aby taki związek z powódką rzeczywiście istniał. Co więcej w toku procesu sam pozwany P. K. (1) zaprzeczał aby powódka miała z tą propozycją cokolwiek wspólnego. Powiązanie powódki z propozycją korupcyjną niewątpliwie narusza jej dobre imię i cześć. Brak było natomiast podstaw do twierdzeń, że w treści reportażu znajdują się zarzuty, że osoba składająca propozycję korupcyjną jest blisko związana z mężem powódki. Sąd Okręgowy stwierdził, że takie stwierdzenia czy nawet sugestie nie pojawiły się w treści spornego materiału telewizyjnego.

W dalszej kolejności Sąd Okręgowy stwierdził, że wprawdzie osadzenie informacji o domaganiu się przez powódkę wstrzymania emisji reportażu w kontekście reszty materiału miało na celu zbudowanie przeświadczenia, że K. S. w ogóle nie chciała publikacji materiału prasowego na temat konfliktu sąsiedzkiego, gdyż miała coś do ukrycia. Tymczasem powódka obawiała się tego, że materiał prasowy przygotowany przez pozwanego będzie ukazywał w sposób stronniczy i niezgody z prawdą konflikt sąsiedzki, a jej obawy – jak stwierdził Sąd pierwszej instancji – ostatecznie okazały się uzasadnione. Sąd Okręgowy zważył, że okoliczność przeprowadzenia rozmowy z powódką jako stroną konfliktu sąsiedzkiego nie uchyla bezprawności jego działania, skoro zamierzał on umieścić w swoim materiale wypowiedzi powódki, które nie odnosiły się do istoty sporu, były wyrwane z kontekstu. W ocenie Sądu takie działanie dziennikarza stanowiło jedynie zachowanie pozorów wypełnienia przez niego obowiązków wynikających z art. 12 ust. 1 pkt 1 prawa prasowego.

W ocenie Sądu Okręgowego nie można uznać aby reportaż realizował ochronę interesu społecznego w sytuacji, gdy zawiera on nieprawdziwe informacje, oceny i sugestie, wprowadzając opinię publiczna w błąd i naruszając dobra osobiste powódki. Bezprawności nie uchyla również okoliczność, że powódka jako notariusz jest osobą powszechnie znaną środowisku lokalnym. Problem, który maił zostać naświetlony w reportażu dotyczył utrudnień związanych z blokowaniem wewnętrznej drogi dojazdowej. Nawet jeśli by przyjąć, że spór sąsiedzki, w którym brała udział powódka, był związany z prowadzeniem przez nią działalności gospodarczej jako notariusza, to nie uzasadnia to – zdaniem Sądu Okręgowego – podania przez dziennikarza nieprawdziwy informacji i sugestii oraz sformułowania niezasadnych ocen.

Następnie Sąd Okręgowy przystąpił do rozważań dotyczących właściwych środków ochrony naruszonych dóbr osobistych powódki. Za niezasadne w tym zakresie uznał kierowane do pozwanej (...) S.A. żądanie usunięcia strony internetowej (...), rozpowszechniającej odcinek programu (...) z dnia 20 października 2015 r., zawierający sporny reportaż oraz usunięcia ze strony internetowej (...) linku do odcinka tego programu. W ślad za orzecznictwem Sąd pierwszej instancji przyjął, że nakazanie usunięcia publikacji prasowych z Internetu stanowi zasadniczo niedopuszczalny sposób ochrony dobór osobistych (vide: wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 16 grudnia 2016 r., sygn. akt VI ACa 1431/15 i orzecznictwo tam cytowane). Ponadto Sąd Okręgowy podkreślił, że nie jest możliwe usunięcie adresu strony internetowej w sytuacji, gdy pod tym adresem znajduje się cały odcinek (...), w którym opublikowano jeszcze trzy inne reportaże, które nie zawierają treści naruszającej dobra osobiste powódki.

Natomiast za zasadniczo usprawiedliwione uznano żądanie publikacji stosownych przeprosin od każdego z pozwanych. Sąd Okręgowy zważył, iż odpowiedzialność niemajątkowa za naruszenie dóbr osobistych przez publikacje prasowe, jaką ponoszą autor publikacji, redaktor, wydawca, nie jest odpowiedzialnością solidarną. Odnotował, iż w myśl art. 38 ust. 1 prawa prasowego oraz na zasadzie art. 24 k.c., pokrzywdzony może domagać się od każdego naruszyciela jego dóbr osobistych zamieszczenia oświadczenia o odpowiedniej treści i nie ma uzasadnienia dla konstrukcji łącznego przeproszenia przez kilka osób łącznie. W ślad za orzecznictwem Sąd Okręgowy stwierdził, że przemawia za tym indywidualny charakter dóbr osobistych oraz brak przepisu prawa, który pozwalałby na kumulowanie podmiotowe niemajątkowych środków ochrony dóbr osobistych. Jak wskazano, możliwość dochodzenia roszczenia niemajątkowego od kilku osób jest aktualna na etapie wnoszenia pozwu w sprawie przeciwko każdemu z obowiązanych do złożenia oświadczenia i kończy się, gdy część z nich dokonana ewentualnie czynności niezbędnych do usunięcia skutków naruszenia dobra osobistego, które zostało naruszone działaniem wszystkich obowiązanych podmiotów i skutki naruszenia, obiektywnie oceniając zostaną usunięte. Z tych względów Sąd Okręgowy uznał żądanie powódki o nakazanie przeproszenia za zasadnie kierowane do wszystkich pozwanych. Jakkolwiek miał na względzie ewentualną nadmierność udzielonej ochrony prawnej, to jednak uznał, iż brak było podstaw do dokonywania wyboru, który z pozwanych ma wykonać takie zobowiązanie, a który może być z tego obowiązku zwolniony.

Przyjmując, iż dla zrealizowania przesłanki rzeczywistego usunięcia skutków naruszenia dóbr osobistych powódki, oświadczenie o przeproszeniu powinno mieć taki sam potencjalny zasięg oddziaływania, jak sporny reportaż, Sąd Okręgowy za uzasadnione uznał wyemitowanie przeprosin na początku programu (...) ewentualnie, gdyby program ten przestał być emitowany lub jeśli termin emisji odcinka będzie dłuższy niż 21 dni – w bloku reklamowym na antenie (...) między godziną 19:00 a 22:00 oraz na stronie (...) W tym drugim przypadku jedynie w odniesieniu do (...) oraz P. K. (5), bowiem – jak uznano – powódka nie wykazała, że B. P. odpowiada za publikację spornego materiału prasowego na ww. stronie internetowej. Sąd pierwszej instancji oddalił roszczenie o publikację przeprosin na stronie internetowej w formie okna pop-up, z uwagi na to, że publikacja na temat powódki nie ukazywała się w wyskakującym okienku pop-up. Zobowiązanie do zamieszczenia oświadczenia w wyskakującym okienku pop-up, w ocenie Sądu Okręgowego, zmierzałoby do represji pozwanej poprzez obciążenie jej obowiązkiem nieadekwatnym do dokonanego naruszenia.

Za zasadne Sąd Okręgowy uznał, aby przedmiotowe oświadczenia zostały doręczone w formie pisemnej z podpisem każdego z pozwanych i upoważnienie powódki do upublicznienia tych oświadczeń. W ten sposób powódka będzie mogła zaprezentować treść przeprosin w swojej społeczności lokalnej, zwłaszcza wśród klientów, którzy na skutek publikacji materiału prasowego zrezygnowali z jej usług. Przy czym Sąd Okręgowy doprecyzował to żądanie wskazując, że ma ono nastąpić na adres powódki wskazany w pozwie.

W zakresie zobowiązania każdego z pozwanych do złożenia oświadczenia o przeproszeniu Sąd Okręgowy wskazał, że zawodowi pełnomocnicy powódki nie podali, w jakiej formie mają być wyemitowane oświadczenia na antenie (...). Sąd pierwszej instancji nie widział konieczności działania w tym zakresie z urzędu, pozostawiając wybór formy oraz sposobu złożenia oświadczenia każdemu z pozwanych.

Odwołując się do art. 24 § 1 k.c., pozostawiającego sądowi ocenę tego czy forma oraz treść oświadczenia będącego przedmiotem roszczenia pozostaje odpowiednia i celowa do usunięcia skutków naruszenia, Sad Okręgowy zdecydował o uwzględnieniu żądania powódki z nieznacznymi modyfikacjami w tym zakresie. Zdaniem Sądu pierwszej instancji usunięcia wymagało sformułowanie odnoszące się do dobra osobistego w postaci renomy, którego odpowiednikiem jest dobre imię w odniesieniu do osób fizycznych. Ponadto, Sąd Okręgowy usunął sformułowanie „w szczególności”, wskazując, że sugeruje ono, iż wyliczenie jest przykładowe. Sąd Okręgowy usunął powtórzone sformułowanie o nieprawdziwych informacjach i zniesławiających sugestiach. W jego ocenie brak było również podstaw do publikacji przeprosin w części sformułowania „podważają uczciwość, praworządność i rzetelność Pani K. S., a także prowadzą do utraty zaufania potrzebnego do wykonywania przez nią zawodu notariusza”, gdyż są to jedynie subiektywne odczucia powódki. Za wystarczające uznał wskazanie, że konkretne informacje były nieprawdziwe. Za nieadekwatne uznano również zawarte w oświadczeniu zdanie „składa Pani K. S. wyrazy ubolewania z powodu wyrządzonej jej krzywdy”. Zdaniem Sądu pierwszej instancji wystraczające jest bowiem wskazanie w treści oświadczeń, że konkretny pozwany przeprasza za wskazany materiał prasowy naruszający dobra osobiste powódki. Ponadto w odniesieniu do oświadczenia, do którego publikacji została zobowiązana B. P., Sąd Okręgowy usunął fragment dotyczący rozpowszechnia reportażu w ramach serwisu (...), gdyż w tym zakresie pozwana nie jest legitymowana biernie. Z kolei w oświadczeniu, do którego publikacji został zobowiązany pozwany P. K. (1), usunięto fragment dotyczący wprowadzenia i podsumowania, a także opisu reportażu na stronie internetowej, za które to treści pozwany – jak uznano – nie odpowiada.

Sąd Okręgowy stwierdził, że powódce nie przysługiwało roszczenie o wykonanie zastępcze, bowiem nie przewiduje go art. 24 k.c. Jak zauważono, powódka może takiego roszczenia domagać ewentualnie na podstawie art. 480 k.c., ale już w odrębnym postępowaniu – w razie zwłoki dłużnika w wykonaniu nałożonego na niego zobowiązania. Ponadto wskazano, że nie stanowi czynność zastępowalnej w rozumieniu art. 1049 k.p.c. doręczenie powódce stosownego oświadczenia podpisanego przez pozwanych. Powódka bowiem nie może złożyć pod oświadczeniami podpisów pozwanych. Za nieporozumienie Sąd Okręgowy uznał także żądanie w tym zakresie, w jakim dotyczy zapłaty zadośćuczynienia.

Za usprawiedliwione co do zasady Sąd Okręgowy uznał roszczenie majątkowe powódki wywiedzione na podstawie art. 448 k.c. Ocenił, iż krzywda będąca następstwem naruszenia dóbr osobistych powódki była na tyle dotkliwa, że uzasadnione stało się przyznanie jej zadośćuczynienia w kwocie 50 000 zł.

Bezprawne działanie pozwanych doprowadziło do rozpowszechnienia nieprawdziwych informacji o powódce, co z kolei skutkowało naruszeniem jej dóbr osobistych w postaci dobrego imienia i czci (godności). Nieprawdziwe informacje i sugestie pomawiały powódkę o dokonywanie czynności niezgodnych z prawem w stosunkach sąsiedzkich oraz udział w lokalnym układzie stosunków, który pozwalał powódce uzyskiwać korzystać w postaci korzystniejszej lokalizacji budynku i ogrodzenia. Nieprawdziwe zarzuty dotyczące niezgodnych z prawem działań Sąd Okręgowy uznał za tym bardziej krzywdzące dla powódki, gdyż wykonuje ona zawód zaufania publicznego – jest notariuszem. Na skutek emisji przedmiotowego reportażu powódka straciła stałego klienta,. Jakkolwiek wykazano, że od dnia 22 czerwca 2017 r. powódka pozostaje pod opieką psychiatry z powodu zaburzeń depresyjnych i przyjmuje środki farmakologiczne, to – zdaniem Sądu Okręgowego – nie przedstawiła jednak miarodajnego materiału dowodowego na okoliczność adekwatnego związku przyczynowego pomiędzy jej zaburzeniami depresyjnymi a emisją spornego materiału prasowego. Powódka nie przedstawiła stosownej dokumentacji medycznej na te okoliczności, ani nie wnioskowała o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego. Ponadto, jak wyeksponowano w uzasadnieniu orzeczenia, powódka podjęła leczenie dopiero w czerwcu 2017 r., a więc prawie dwa lata po emisji programu. Niemniej, jak uznano, dla wykazania krzywdy powódki nie jest konieczne, by doznała ona konkretnego rozstroju zdrowia psychicznego. Sąd Okręgowy wskazał, że na wysokość zasądzonego zadośćuczynienia miał wpływ duży zasięg odbiorców materiału telewizyjnego. tj. publikacja w ogólnopolskim kanale telewizyjnym oaz Internecie. Z drugiej strony sposób realizacji materiału uniemożliwił identyfikację powódki przez odbiorców spoza środowiska lokalnego.

W ocenie Sądu pierwszej instancji powoływanie się na funkcję prewencyjną zadośćuczynienia byłoby w niniejszej sprawie nieuzasadnione. Jak zauważono, już samo zobowiązanie pozwanych do opublikowania odpowiednich oświadczeń spełni tę funkcję, w szczególności, że w związku z tym pozwani poniosą odpowiednie koszty. W ocenie Sądu Okręgowego niepożądane również jest, by w procesie cywilnym kierować się przy zasądzeniu zadośćuczynienia postulatem ukarania sprawcy szkody, co stanowi domenę prawa karnego. Stąd ocena sytuacji majątkowej pozwanej spółki nie miała znaczenia dla rozstrzygnięcia w tym zakresie.

O kosztach procesu Sąd Okręgowy orzekł na podstawie art. 100 k.p.c. w zw. z art. 98 k.p.c., tj. w oparciu o zasadę odpowiedzialności za wynik procesu. Na podstawie zaś art. 108 § 1 k.p.c. Sąd Okręgowy rozstrzygnął jedynie o zasadach poniesienia przez strony kosztów procesu, pozostawiając szczegółowe wyliczenie referendarzowi sądowemu. Powódka wygrała powództwo w zasadniczej części w zakresie odnoszącej się do żądania o charakterze niemajątkowym w stosunku do każdego z pozwanych i z tego względu pozwani jako przegrani w zakresie roszczeń niemajątkowych winni zwrócić stronie powodowej koszty procesu z tymi roszczeniami związane. Natomiast koszty procesu w zakresie roszeń majątkowych, z uwagi, że powódka wygrała roszczenie w 10%, a pozowani w 90%, Sąd Okręgowy wzajemnie rozdzielił pomiędzy stronami.

Wyrok Sądu Okręgowego zaskarżyły wszystkie strony postępowania.

Pozwany P. K. (1) wniósł apelację od rozstrzygnięcia zwartego w punktach: szóstym, siódmym, ósmym, dziewiątym, jedenastym oraz dwunastym wyroku. We wniesionym środku zaskarżenia zarzucił Sądowi pierwszej instancji:

I. naruszenie przepisów postępowania w sposób mający wpływ na wynik sprawy, to jest naruszenie art. 233 § 1 k.p.c., poprzez błędną ocenę materiału dowodowego, polegającą na:

a. błędnym przyjęciu, że wybudowane przez powódkę budynek notariatu i ogrodzenie nie naruszały w żadnym zakresie prawa budowlanego oraz, że ogrodzenie zostało wybudowane z udziałem powódki oraz przez właścicieli innych nieruchomości sąsiednich;

b. błędnym przyjęciu, że pozwany P. K. (1) nie zachował szczególnej staranności i rzetelności przy zbieraniu i wykorzystywaniu materiałów prasowych, zaś jego twierdzenia zarzucające powódce naruszenie prawa własności i prawa budowlanego naruszyły jej dobra osobiste w sposób bezprawny;

c. błędnym przyjęciu, że pozwany P. K. (1) swoim postępowaniem celowo dążył do zmiany wydźwięku i kontekstu wypowiedzi zawartych w reportażu z dnia 20 października 2015 r. oraz w sposób stronniczy i niezgodny z prawdą chciał ukazać okoliczności i przyczyny istniejącego konfliktu sąsiedzkiego pomiędzy powódką a L. Z. (1) a reportaż był jednostronny i tendencyjny; przyjęciu, że w reportażu z dnia 20 października 2015 r. pozwany P. K. (1) miał ujawnić informacje wskazujące na powiązanie powódki z istniejącym lokalnym „układem" i powódka miała złożyć komukolwiek propozycję korupcyjną, zaś zachowanie pozwanego miało mieć na celu zdyskredytowanie osoby powódki;

d. błędnym przyjęciu, że w wyniku emisji reportażu z dnia 20 października 2015 r. powódka została ponad wszelką wątpliwość zidentyfikowana w środowisku lokalnym oraz przez swoich klientów w taki sposób, aby okoliczność ta miała bezspornie doprowadzić do rezygnacji z jej usług przez dotychczasowych klientów, zmniejszyć zainteresowanie świadczonymi przez nią usługami i naruszyć jej dobra osobiste;

II. naruszenie przepisów prawa materialnego, tj.:

1. art. 38 ust. 1 prawa prasowego poprzez jego niewłaściwe zastosowanie, polegające na przyjęciu, że w przedmiotowym stanie faktycznym pozwany P. K. (1) ponosi odpowiedzialność cywilną za naruszenie prawa spowodowane opublikowaniem materiału prasowego w postaci przygotowania reportażu wyemitowanego w dniu 20 października 2015 r., pomimo, iż jego zachowanie i postępowanie nie nosiło znamion naruszenia prawa;

2. art. 24 k.c. w zw. z art. 6 k.c. poprzez jego niewłaściwe zastosowanie w stanie faktycznym sprawy i błędne przyjęcie, że pozwany P. K. (1) nie udowodnił faktu braku bezprawności naruszenia dóbr osobistych powódki, podczas gdy okoliczności przedmiotowej sprawy i zgromadzony materiał dowodowy świadczą o fakcie, że pozwany dochował należytej staranności i rzetelności przy realizowaniu reportażu wyemitowanego w dniu 20 października 2015 r., zaś jego zachowanie nie było bezprawne;

3. art. 448 k.c. w zw. z art. 24 k.c. poprzez ich błędne zastosowanie polegające na uznaniu, że w okolicznościach przedmiotowej sprawy przyznana powódce kwota 50.000 zł zadośćuczynienia za doznaną krzywdę związaną z naruszeniem dobra osobistego jest uzasadniona co do zasady i stanowi sumę odpowiednią.

Uwzględniając powyższe zarzuty, pozwany wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez oddalenie powództwa wobec pozwanego P. K. (1) w całości i zwrot na jego rzecz od powódki kosztów postępowania. Ponadto skarżący zażądał zwrotu od powódki na jego rzecz kosztów postępowania apelacyjnego, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Pozwana B. P. zaskarżyła wyrok Sądu Okręgowego w części, tj. w punktach: czwartym, piątym, dziewiątym, jedenasty i dwunastym. We wniesionej apelacji podniosła zarzut:

1) naruszenia przepisów postępowania mogącego mieć istotny wpływ na rozstrzygnięcie sprawy, tj. art. 233 § 1 k.p.c. poprzez:

- ustalenie, że jeden ze stałych klientów powódki zrezygnował z jej usług, a inni klienci też zrezygnowali z jej usług,

- brak wszechstronnego rozważenia materiału dowodowego polegającego na pominięciu w ocenie części przesłuchania pozwanej B. P. w zakresie w jakim zeznała na temat swojej roli przy powstawaniu reportażu i pominięcie dowodu w postaci umowy z dnia 18 września 2015 r., której przedmiotem jest nabycie przez (...) S.A. reportażu „(...)" a przez to błędne ustalenie, że pozwana B. P. współdziałała z P. K. (1) w przygotowaniu spornego reportażu i posiadała kompetencje umożliwiające jego opublikowanie,

- bezpodstawne ustalenie, że przesłane do autoryzacji wypowiedzi powódki nie odnosiły się do istoty sporu i były wyrwane z kontekstu w sytuacji, gdy rozpatrywane łącznie z pytaniami autora reportażu dawały obraz stanowiska powódki odnośnie istotnych dla sprawy kwestii,

- bezpodstawne ustalenie, że pozwana B. P. ponosi odpowiedzialność za treść wprowadzenia i podsumowania reportażu „(...)" w sytuacji gdy ta część audycji nie była przedmiotem akceptacji pozwanej,

- ustalenia, że w audycji zawarto sugestię, że powódka miała związek z fałszowaniem map geodezyjnych i zniknięciem dokumentów ze starostwa i z sądu oraz że miała związek z propozycją korupcyjną jaką otrzymała L. Z. (1),

2) naruszenie prawa materialnego, tj.:

1) art. 38 ustawy Prawo prasowe poprzez niewłaściwe zastosowanie polegające na uznaniu, że pozwana B. P. spowodowała opublikowanie reportażu pt. „(...)" w Magazynie (...), podczas gdy oceniała go wyłącznie jako zgodnego z linią programową magazynu (...), oceniała go wyłącznie pod kątem logiczności i zasad realizacyjnych, a osobą która decydowała o nadaniu reportażu był redaktor naczelny;

2) art. 23 k.c. i art. 24 § 1 k.c. poprzez jego niewłaściwe zastosowanie polegające na:

a. uznaniu, że na skutek emisji audycji Magazyn (...) w dniu 20 października 2015 r. doszło do naruszenia dobra osobistego w postaci czci i dobrego imienia powódki, podczas gdy zachowanie pozwanych oceniane w sposób obiektywny nie daje podstaw do stwierdzenia takiego naruszenia,

b. uznaniu, że zachowanie pozwanych było bezprawne, w sytuacji, w której zachowanie to nie było bezprawne,

c. uznaniu, iż reportaż „(...)" nie służył uzasadnionemu interesowi społecznemu,

d. uznaniu, iż koniecznym do usunięcia skutków naruszenia dóbr osobistych powódki jest doręczenie oświadczenia o treści i formie wskazanej w wyroku, w formie pisemnej z podpisem pozwanej i upoważnienie powódki do jego upublicznienia podczas gdy ten sam cel realizuje publiczne ogłoszenie oświadczenia o przeproszeniu na antenie Programu (...) i umieszczenie go na stronie internetowej;

3) art. 12 ustawy Prawo prasowe poprzez jego niewłaściwe zastosowanie polegające na uznaniu, że pozwany P. K. (1) przy zbieraniu materiału do reportażu nie dochował należytej rzetelności i staranności, w szczególności, że przeprowadził rozmowę z powódką tylko dla zachowania pozorów wypełnienia obowiązków wynikających z art. 12 ust. 1 pkt 1 prawa prasowego i w konsekwencji, że działanie pozwanych było bezprawne, podczas gdy pozwany K. zaprezentował w audycji stanowisko powódki, a przedstawione w reportażu fakty były prawdziwe;

4) 448 k.c.. poprzez niewłaściwe zastosowanie polegające na zasądzeniu od pozwanej kwoty 50.000 zł, pomimo iż działanie pozwanej nie miało charakteru zawinionego oraz ustaleniu zadośćuczynienia w wysokości rażąco wygórowanej;

5) naruszenie art. 16 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 29 grudnia 1992 r. o radiofonii i telewizji poprzez nakazanie wyemitowania oświadczenia o treści wskazanej w pkt 4 wyroku, w przypadku zaprzestania emisji audycji Magazyn (...), w bloku reklamowym emitowanym pomiędzy godziną 19-22.

W konkluzji wniesionego środka zaskarżenia B. P. zażądała oddalenia powództwa w stosunku do niej oraz zasądzenia kosztów postępowania za obie instancje.

Pozwana (...) S.A. zaskarżyła wyrok Sądu Okręgowego w części obejmującej punkty: pierwszy, drugi, trzeci, dziewiąty oraz jedenasty i dwunasty wyroku, tj. w części nakazującej wyemitowanie przez pozwaną oświadczenia o przeproszeniu, przesłanie do powódki oświadczenia o przeproszeniu i upoważniającej powódkę do upublicznienia tego oświadczenia, nakazującej publikację oświadczenia na stronie internetowej, zasądzającej od pozwanej zadośćuczynienie a także w zakresie rozstrzygnięcia o kosztach procesu. We wniesionej apelacji pozwana zarzuciła Sądowi Apelacyjnemu:

1) naruszenie prawa materialnego, tj.:

a) art. 23 k.c. i art. 24 § 1 k.c. poprzez ich niewłaściwe zastosowanie polegające na uznaniu, że w audycji „(...)" wyemitowanej 20 października 2015 r. doszło do naruszenia dóbr osobistych powódki w postaci dobrego imienia i czci poprzez wyemitowanie reportażu pt. „(...)" wraz z towarzyszącym mu wprowadzeniem i podsumowaniem oraz poprzez rozpowszechnienie tego odcinka programu wraz z opisem reportażu w serwisie (...) i że działanie to było bezprawne, podczas gdy działanie pozwanych nie nosiło cech bezprawności,

b) art. 12 ustawy Prawo prasowe w zw. z art. 24 § 1 k.c. poprzez jego niewłaściwe zastosowanie polegające na uznaniu, że przedmiotowa audycja telewizyjna nie spełnia wymogu staranności i rzetelności przy zbieraniu i wykorzystaniu materiału dziennikarskiego, w szczególności, że pozwany P. K. (1) nie dochował należytej staranności i rzetelności przy zbieraniu i wykorzystaniu tego materiału, w tym, że przeprowadził rozmowę z powódką tylko dla zachowania pozorów wypełnienia obowiązków wynikających z art. 12 ust. 1 pkt 1 prawa prasowego i w konsekwencji, że działanie pozwanych było bezprawne, podczas gdy taka staranność i rzetelność zostały zachowane,

c) art. 38 ustawy Prawo prasowe w zw. z art. 24 § 1 k.c. i art. 12 prawa prasowego poprzez ich niewłaściwe zastosowanie polegające na uznaniu, że pozwana Telewizja odpowiada za naruszenie dóbr powódki, podczas gdy pozwana zakupiła gotowy reportaż pt. „O co tu chodzi?" od pozwanego ad.3, zapowiedź i podsumowanie reportażu były wygłoszone „na żywo" w trakcie emisji audycji a opis audycji na stronie internetowej oparty był na informacjach przekazanych przez autora reportażu,

d) art. 24 § 1 k.c. w zw. z art. 12 ust. 1 prawa prasowego i art. 23 k.c. poprzez jego niewłaściwe zastosowanie polegające na uznaniu, że reportaż i działanie pozwanych nie służyły uzasadnionemu interesowi społecznemu, podczas gdy audycja podejmuje istotny z punktu widzenia interesu społecznego problem stosunków sąsiedzkich,

e) art. 24 § 1 k.c. poprzez jego niewłaściwe zastosowanie polegające na:

- zasądzeniu od każdego z pozwanych oświadczeń o przeproszeniu o prawie identycznej treści do publikacji na antenie i stronie internetowej (przez 3 miesiące), co jest świadczeniem nadmiernym,

- uznaniu, że koniecznym jest doręczenie oświadczenia o treści i formie wskazanej w wyroku powódce, w formie pisemnej z podpisem osób uprawnionych do re¬prezentacji pozwanej i upoważnienie powódki do upublicznienia tego oświadczenia,

- co stanowi nadmierną ochronę prawną, gdyż ten sam cel realizuje publiczne ogłoszenie oświadczenia na antenie Programu (...) i w internecie,

- przetoczenie granic odpowiedniości treści oświadczenia o przeproszeniu, w wyniku zawarcia w nim określeń stanowiących nieuzasadnioną dolegliwość dla pozwanej - epatowanie wyrazem „bezprawne " a także zawarcie tekstu, że oświadczenie stanowi wykonanie wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie, co przekracza środki konieczne do usunięcia skutków naruszenia,

- nakazanie publikacji oświadczenia bezpośrednio po rozpoczęciu odcinka programu, podczas gdy reportaż „(...)?" był publikowany jako drugi reportaż w programie, co narusza zasadę adekwatności,

- -przekroczenie granic adekwatności oświadczenia poprzez nakazanie łącznie przeproszenia za nieprawdziwe informacje i zniesławiające sugestie bez wskazania , co było informacją nieprawdziwą a co sugestią,

- nieprawidłowe określenie formatu oświadczenia do publikacji na stronie internetowej (w milimetrach zamiast w pikselach),

f) naruszenie art. 448 k.c. w zw. z art. 24 § 2 k.c. poprzez:

- niewłaściwe zastosowanie polegające na uznaniu, że wskutek emisji i zamieszczenia audycji w serwisie (...) doszło do zawinionego przez pozwaną naruszenia dóbr osobistych powódki oraz przyjęcie, iż w okolicznościach niniejszej sprawy zachodzi podstawa do zasądzenia zadośćuczynienia,

- uznanie, że środki niemajątkowe są niewystarczające do zniwelowania skutków naruszenia dóbr osobistych, mimo zasądzenia publikacji oświadczeń o przeproszeniu od każdego z pozwanych, zarówno na antenie jak i na stronie internetowej a także obowiązku przesłania oświadczeń do powódki z upoważnieniem do jego upublicznienia, co już samo w sobie stanowi świadczenia nadmierne tym bardziej, że audycja była emitowana na antenie Programu(...) tylko raz, a następnie zamieszczona jedynie w internetowym archiwum,

- uznanie że kwota 50.000 zł jest adekwatnym zadośćuczynieniem, podczas gdy jest to kwota rażąco zawyżona,

- zasądzenie zadośćuczynienia w sytuacji, gdy jest to świadczenie fakultatywne i w okolicznościach sprawy nie było podstawy do jego zasądzenia,

g) naruszenie art. 16 ust. 1 i 2 ustawy o radiofonii i telewizji poprzez nakazanie opublikowania oświadczenia o przeproszeniu w przypadku zaprzestania emisji audycji „(...)" w bloku reklamowym emitowanym między godziną 19-22,

2) istotne naruszenie przepisów postępowania mogące mieć wpływ na rozstrzygnięcie sprawy tj.:

a) naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. poprzez brak wszechstronnego rozważenia materiału dowodowego i wyprowadzenie z materiału dowodowego wniosków sprzecznych z tym materiałem oraz dokonanie ustaleń faktycznych z naruszeniem zasad logiki i doświadczenia życiowego w przedmiocie:

- ustalenia, że audycję stworzono w oparciu o twierdzenia tylko jednej strony konfliktu, mimo że zamieszczono w audycji stanowisko powódki i jej pełnomocnika uzyskane w wyniku trzykrotnych rozmów autora reportażu z powódką,

- ustalenia, że autor reportażu nie dochował wymaganej staranności i rzetelności przy zbieraniu i wykorzystaniu materiału dziennikarskiego w audycji, podczas gdy taka staranność i rzetelność zostały zachowane,

- bezpodstawnego ustalenia, że przesłane do autoryzacji wypowiedzi powódki nie odnosiły się do istoty sporu i były wyrwane z kontekstu, podczas gdy rozpatrywane łącznie z pytaniami autora dają obraz stanowiska powódki co do istotnych dla sprawy kwestii,

- ustalenia, że w audycji zawarto sugestie naruszające dobra osobiste powódki, w tym, że miała związek z fałszowaniem map geodezyjnych, zniknięciem dokumentów ze starostwa i z Sądu i propozycją korupcyjną, jaką otrzymała L. Z. (1),

- ustalenia, że audycja zawiera informacje nieprawdziwe,

- ustalenia, że autor reportażu dokonuje nieuprawnionej interpretacji uzyskanych informacji i wypacza ich sens, np. sens pisma Sądu Rejonowego w Wągrowcu, podczas gdy treść pisma jest prezentowana w audycji,

- ustalenia, że reportaż nie stanowi kompleksowej analizy poruszanych w nim problemów a jest nakierowany na przedstawienie powódki w złym świetle,

- ustalenia, że powódka w wyniku emisji audycji doznała krzywdy, w tym że straciła stałego klienta i innych klientów, podczas gdy okoliczność ta nie została udowodniona.

b) naruszenie art. 328 § 2 k.p.c. poprzez:

- brak wyjaśnienia w uzasadnieniu wyroku podstaw zasądzenia zadośćuczynienia tj. nie wyjaśnienie, na czym miało polegać zawinienie pozwanej Telewizji,

- brak wyjaśnienia w uzasadnieniu, na czym polega dotkliwość krzywdy doznanej przez powódkę i dlaczego Sąd uznał kwotę 50 000 zł. za odpowiednią.

Mając na uwadze powyższe, pozwana wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez oddalenie powództwa w stosunku do pozwanej Telewizji oraz zażądała zasądzenia na jej rzecz kosztów postępowania za obie instancje.

Powódka zaskarżyła wyrok Sądu Okręgowego w zakresie punktu dziesiątego, tj. w części oddalającej żądanie ponad kwotę 50 000 zł powództwo o zapłatę zadośćuczynienia, a co do kwoty 150 000 zł wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od tej kwoty od dnia 4 marca 2019 r. do dnia zapłaty. Nadto zaskarżyła punkt jedenasty wyroku co do rozstrzygnięcia o kosztach postępowania. Zaskarżonemu wyrokowi zarzuciła:

I. naruszenie przepisów postępowania mające wpływ na rozstrzygnięcie, to jest art. 233 § 1 k.p.c., polegające na dokonaniu oceny dowodów w sposób niewszechstronny i sprzeczny z zasadami doświadczenia życiowego, co doprowadziło do błędnego przyjęcia przez Sąd pierwszej instancji, iż powódka nie wykazała adekwatnego związku przyczynowego pomiędzy jej zaburzeniami depresyjnymi a emisją spornego materiału prasowego, pomimo że powódka złożyła na tę okoliczność dowód z dokumentu - oryginał zaświadczenia lekarskiego z dnia 5 listopada 2018 r. wydanego przez lekarza psychiatrę D. D. (2) oraz przedstawiła dowody z zeznań świadków J. S., A. G. oraz M. P., a także z zeznań powódki, z których wprost wynika, że przed emisją reportażu powódka pozostawała w dobrym zdrowiu psychicznym, że do rozstroju zdrowia psychicznego powódki doszło bezpośrednio po emisji reportażu, że rozstrój ten pogłębiał się aż do czerwca 2017 r., kiedy powódka podjęła leczenie farmakologiczne oraz że powódka kontynuuje leczenie u tego samego psychiatry i cierpi na zaburzenia depresyjne będące negatywnymi skutkami działań pozwanych aż po dziś dzień,

II. naruszenie prawa materialnego, to jest art. 448 k.c. przez błędną wykładnię polegającą na przyjęciu, że suma zadośćuczynienia zasądzona na rzecz powódki, w wysokości 50.000,00 zł, jest „sumą odpowiednią" w rozumieniu tego przepisu, podczas gdy z całokształtu zebranego materiału dowodowego wynika, że suma ta jest rażąco zaniżona w stosunku do rozmiaru krzywdy powódki związanej z naruszeniem jej dóbr osobistych, stopnia winy pozwanych oraz ich sytuacji majątkowej.

Zważywszy na powyższe, skarżąca zażądała zmiany wyroku Sądu Okręgowego i zasądzenie solidarnie od pozwanych (...) S.A. z siedzibą w W., B. P. oraz P. K. (1) na rzecz powódki K. S., ponad kwotę zasądzoną w punkcie dziewiątym wyroku, kwoty 150 000 zł tytułem zadośćuczynienia, z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od tej kwoty od dnia 4 marca 2019 r. do dnia zapłaty. Nadto powódka wniosła o zmianę punktu jedenastego rozstrzygnięcia poprzez obciążenie powódki kosztami postępowania pierwszoinstacyjnego w zakresie roszczeń majątkowych w 60% a pozwanych solidarnie w 40 %.

Pozwani wnieśli wniósł o oddalenie apelacji powódki, a także o zasądzenie na ich rzecz kosztów postępowania apelacyjnego.

Powódka wniosła o oddalenie apelacji pozwanych i zasądzenie od nich na jej rzecz kosztów postępowania apelacyjnego.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje.

Apelacje pozwanych są uzasadnione jedynie częściowo. Sąd Okręgowy co do zasady poczynił bowiem prawidłowe ustalenia faktyczne, które Sąd Apelacyjny przyjmuje za własne.

Zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c., podniesiony przez pozwanych, jest całkowicie chybiony. Podkreślić trzeba, że jeżeli z określonego materiału dowodowego sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów (art. 233 § 1 k.p.c.) i musi się ostać, choćby w równym stopniu, na podstawie tego materiału dowodowego, dawały się wysnuć wnioski odmienne. Tylko w przypadku, gdy brak jest logiki w wiązaniu wniosków z zebranymi dowodami lub gdy wnioskowanie sądu wykracza poza schematy logiki formalnej albo, wbrew zasadom doświadczenia życiowego, nie uwzględnia jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo-skutkowych, to przeprowadzona przez sąd ocena dowodów może być skutecznie podważona (tak: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 27 września 2002 r., II CKN 817/00, LEX nr 56906). Naruszenia powyższych kryteriów oceny dowodów pozwani nie wykazali.

Nie zasługuje na podzielenie zarzut bezpodstawnego ustalenia, że przesłane do autoryzacji wypowiedzi powódki nie odnosiły się do istoty sporu i były wyrwane z kontekstu. Wystarczy bowiem porównać stenogram pełnej rozmowy autora materiału z powódką z tymi jej fragmentami, które przesłano jej do autoryzacji, by dostrzec, że nie opublikowano wypowiedzi powódki, iż budowa płotu nie wymagała pozwolenia na budowę, jest on częścią ogrodzenia wzniesionego także przez właścicieli innych nieruchomości oraz znajduje się na działce powódki, motywacją jego wzniesienia była potrzeba oddzielenia się od osób zakłócających spokój, a budynek kancelarii powstał w linii zabudowy ulicy, zaś jego wzniesienie było poprzedzone uzyskaniem stosownych pozwoleń, nadto że toczy się postępowanie sądowe o zniesienie współwłasności nieruchomości stanowiącej drogę. Tymczasem tekst przesłany do autoryzacji, a następnie wyemitowany to niezborne fragmenty wypowiedzi powódki, niczego niewyjaśniające i nieodnoszące się w istocie do tematu reportażu. Tekst ten całkowicie wypacza treść rozmowy dziennikarza z powódką i słusznie został uznany za takowy przez Sąd pierwszej instancji. W tym stanie rzeczy postawa powódki odmawiającej jego autoryzacji była usprawiedliwiona. W konsekwencji prawidłowe jest ustalenie, że audycję stworzono w oparciu o twierdzenia tylko jednej strony. O ile bowiem L. Z. (1) wypowiadała się w programie obszernie i swobodnie, o tyle wypowiedzi powódki przytoczono w wyrwanych z kontekstu fragmentach, pozbawiając je sensu, nie zamieszczając tych ich części, które konstruktywnie odnosiły się do twierdzeń L. Z. (1) i dziennikarza.

Ustalenie, że jeden z klientów zrezygnował z usług powódki, zostało poczynione na podstawie zeznań świadków zgłoszonych przez stronę powodową i jakkolwiek są to osoby współpracujące z powódką, sam ten fakt nie pozbawia ich wiarygodności. Nie jest też tak, że wyłącznym dowodem na tę okoliczność winny być zeznania tego klienta, bowiem z żadnego przepisu ustawy takie ograniczenie nie wynika. Znamienne jest przy tym, że poza relacjami zawodowymi świadków z powódką pozwani nie zgłosili żadnych zarzutów podważających prawdziwość ich zeznań, odnoszących się do ich spójności czy logiki. W tym stanie rzeczy przy uwzględnieniu zasady swobodnej oceny dowodów nie sposób zarzucić Sądowi Okręgowemu, że ocenił powyższe zeznania błędnie.

Jak wskazuje opis reportażu, zamieszczony na stronie internetowej pozwanej spółki, będący autorstwa pozwanego G. K., przedmiotem reportażu jest przedstawienie sytuacji, w której są fałszowane mapy geodezyjne, w tajemniczych okolicznościach znikają z sądu i starostwa dokumenty, urzędnicy nie reagują na przypadki łamania prawa budowlanego, a wszystko powyższe jest efektem konfliktu L. Z. (1) z powódką, której zawód również w opisie ujawniono. Jest to bardzo trafna kwintesencja narracji zaprezentowanej w materiale filmowym, przy czym poza informacjami o konflikcie obu kobiet tudzież zawodzie powódki wszystkie pozostałe nie są prawdziwe. Co więcej, dziennikarz dysponował źródłami, wskazującymi na nieprawdziwość takiego przedstawienia sprawy – wypowiedziami powódki, pismem Prezesa Sądu Rejonowego w Wągrowcu, pismem ze starostwa, ale albo ich nie wykorzystał i nie skonfrontował z twierdzeniami L. Z. (1) (vide: wypowiedzi powódki), albo przedstawił je w sposób sprzeczny z ich treścią (vide: wspomniane pisma z sądu i starostwa) względnie dodano wypowiedzi tzw. eksperta tudzież prowadzącego program sugerujące istnienie co najmniej nagannego stanu rzeczy w W. wytworzonego przez lokalnych decydentów z niejasnym udziałem powódki. Trafna jest przy tym konstatacja Sądu pierwszej instancji co do interpretacji tych dokumentów przez autora materiału filmowego – z pism tych bynajmniej nie wynika, że jakiekolwiek dokumenty zniknęły w tajemniczych okolicznościach, a jedynie, że w starostwie część uległa zalaniu, natomiast w aktach sądowych nie brakuje żadnych dokumentów, akta nie były od lat udostępniane, a numeracja kart zmieniana.

Sąd Okręgowy, nie przekraczając zasady swobodnej oceny dowodów, słusznie zatem ustalił, że nie została zachowana ze strony autora reportażu staranność i rzetelność dziennikarska, jak również, że materiał zawierał informacje nieprawdziwe – łącznie z zarzutem łamania prawa budowlanego przez powódkę i brakiem reakcji urzędników na powyższe. Przypomnieć należy, że autor reportażu nie podnosił kwestii niezgodności ogrodzenia z wymogami konserwatora zabytków, prawdopodobnie nie miał w ogóle wiedzy na ten temat, lecz twierdził, iż ogrodzenie zostało wybudowane w drodze, nie zaś na działce powódki i to z przyczyn wątpliwych moralnie, jak również, że budynek kancelarii notarialnej powstał niezgodnie z prawem, podczas gdy powódka dysponowała stosownymi pozwoleniami, zaś ustalona post factum odległość od działki L. Z. (1) mniejsza niż wynikająca z planu zagospodarowania przestrzennego nie świadczy o istnieniu jakiegokolwiek „układu”, którego istnienie jednoznacznie sugerował materiał filmowy. Jednocześnie z samego opisu, który bardzo wiernie oddaje treść reportażu, niedwuznacznie wynika, że powódka jest częścią owego „układu”, a więc jest zamieszana w fałszowanie czyli podrabianie map geodezyjnych i znikanie dokumentów z sądu i starostwa. W tym stanie rzeczy zakończenie reportażu nagraniem z propozycji korupcyjnej wobec L. Z. (1) w zamian za „wyciszenie sprawy” nie może być odebrane przez widzów inaczej niż jako próba skorumpowania L. Z. (1) przez osobę z otoczenia powódki i z jej inspiracji.

Wbrew stanowisku strony pozwanej materiał filmowy nie był nastawiony na zobrazowanie wszechstronnie poruszanych w nim problemów, ponieważ jego autor nie podjął próby kompleksowego ich poznania, skupiając się na stanowisku jednej strony typowego sporu sąsiedzkiego.

Trafnie więc Sąd Okręgowy doszedł do przekonania, że taka prezentacja osoby powódki, powiązanie jej z rzekomymi zaginięciami dokumentów i fałszerstwem map geodezyjnych, czego celem miała być budowa kancelarii i ogrodzenia w sposób nielegalny, narusza jej dobra osobiste, zwłaszcza że w materiale i jego opisie przedstawiono jako notariusza, przy czym odwołanie się do profesji powódki przy uwzględnieniu jej funkcjonowania w małej miejscowości i przedstawieniu konkretnej lokalizacji kancelarii słusznie zostało ocenione przez Sąd Okręgowy jako identyfikujące powódkę w środowisku lokalnym.

Istotnie w postępowaniu administracyjnym doszło do uchybień zarówno w odniesieniu do budowy kancelarii, jak i ogrodzenia, tyle, że nie takich, na jakie powoływał się autor reportażu. Powódka, wznosząc budynek, dysponowała wszystkimi niezbędnymi pozytywnymi dla niej decyzjami administracyjnymi, zatem nie naruszyła prawa budowlanego w zarzucanym jej zakresie, zaś rozebranie ogrodzenia było spowodowane zupełnie innymi przyczynami niż wskazywane w materiale filmowym. W szczególności nie chodziło o usytuowanie ogrodzenia, jak twierdził autor reportażu, ani o jego wpływ na bieżące funkcjonowanie mieszkańców sąsiedniej kamienicy, lecz o jego formę nieodpowiadającą wymogom konserwatora zabytków. Niewątpliwie trafne było też ustalenie Sądu Okręgowego, że ogrodzenie powódki stanowiło część ogrodzenia wybudowanego przez właścicieli działek sąsiednich. Oczywiste jest, że każdy z właścicieli podejmował suwerenną decyzję o posadowieniu ogrodzenia, ale faktem też jest, że od drogi postanowiła oddzielić się nie tylko powódka, lecz także jej sąsiedzi i ogrodzenie ciągnęło się wzdłuż ich nieruchomości.

Zarzut naruszenia art. 328 § 2 k.p.c. jest w sposób oczywisty bezzasadny. Przede wszystkim skuteczność tego zarzutu uzależniona jest od wystąpienia tak zasadniczych wad konstrukcyjnych uzasadnienia orzeczenia, że nie jest możliwa jego kontrola instancyjna. Taki stan nie miał miejsca w niniejszej sprawie. Sąd Okręgowy bardzo obszernie i wnikliwie zbadał stan faktyczny, ocenił dowody i przeprowadził rozważania prawne. Rozumowanie Sądu jest czytelne i umożliwia jego weryfikację. W odniesieniu do niemajątkowej ochrony dóbr osobistych ustalenie zawinienia naruszyciela nie jest konieczne, bowiem przepis art. 24 § 1 k.c. wskazuje jako przesłankę odpowiedzialności bezprawność naruszenia, nie zaś zawinienie. Niemniej wina pozwanej spółki jako wydawcy polega na tym, że dopuściła do emisji reportaż kreujący, nie zaś ujawniający, sytuację patologiczną, nierzetelnie i stronniczo prezentujący osobę powódki, a na wydawcy spoczywa obowiązek oceny czy autor materiału prasowego dochował wymogów wynikających z art. 12 prawa prasowego. W tym miejscu Sąd Apelacyjny zaznacza, że w kontekście zarzutu naruszenia art. 328 § 2 k.p.c. odnieść się należało jedynie do winy pozwanej spółki z uwagi na objęcie tej kwestii powyższym zarzutem właśnie przez pozwaną spółkę. Zdaniem Sądu Apelacyjnego Sąd Okręgowy w pisemnych motywach rozstrzygnięcia szczegółowo wyjaśnił, na czym polegała krzywda powódki i dlaczego kwotę 50 000 zł tytułem zadośćuczynienia uznał za adekwatną do jej zakresu, a z jakich przyczyn dokonał jej miarkowania.

Chybione są zarzuty odnoszące się do legitymacji procesowej pozwanej B. P.. Z wydruku ze strony internetowej pozwanej spółki zawierającej informacje na temat programu (...) wynika, że jest ona autorką scenariusza i zresztą w apelacji sama tego nie kwestionuje, umniejszając jedynie swoje znaczenie w tej roli. Skoro jednak – jak sama przyznała – do jej obowiązków należało rekomendowanie redaktorowi naczelnemu materiałów do emisji, czynność ta musi być poprzedzona nie tylko obejrzeniem przygotowanego materiału, ale także jego analizą, bowiem bez tego niemożliwa jest rekomendacja czyli wstępna akceptacja jego treści i formy. Nie sposób sobie również wyobrazić, by zapowiedzi i podsumowania prowadzącego program dziennikarza nie były uzgadniane przynajmniej co do przekazu, który ma z nich płynąć, z jego scenarzystą czyli pozwaną, ponieważ w przeciwnym wypadku jej rola byłaby opisana inaczej niż jako scenarzysta, a tym bardziej kierownik redakcji czyli osoba podejmująca decyzje co do najmniej o wstępnym wyborze materiałów zasługujących na emisję. Zgodnie z „Słownikiem języka polskiego” PWN scenariusz to: tekst stanowiący podstawę filmu, przedstawienia lub audycji, szczegółowo przygotowany program jakiejś imprezy lub jakiegoś spotkania lub zaplanowany lub przewidywany rozwój wydarzeń. Scenarzysta w myśl tego leksykonu to autor scenariusza czyli osoba, która ów scenariusz stworzyła. Tym samym B. P., choć nie podjęła ostatecznej decyzji o emisji reportażu, brała udział jako scenarzystka w umieszczeniu go w programie oraz opatrzeniu komentarzami prowadzącego, planując przebieg wydania (...)), a w konsekwencji zalicza się do osób wymienionych w art. 38 ust. 1 prawa prasowego – jest wymienioną w nim inną osobą, która spowodowała opublikowanie materiału, bowiem bez jej rekomendacji i objęcia scenariuszem materiał nie ukazałby się. Sąd Okręgowy nie naruszył zatem również w tym aspekcie art. 233 § 1 k.p.c. ani art. 38 prawa prasowego.

Zarzut ten jest bezzasadny w stosunku do pozwanej spółki. Okoliczność, że zakupiła ona gotowy materiał, zaś zapowiedź i podsumowanie zostały wygłoszone „na żywo”, natomiast opis reportażu na stronie internetowej oparty był na informacjach przekazanych przez jego autora, nie zwalnia jej jako wydawcy w rozumieniu art. 38 ust. 1 prawa prasowego z odpowiedzialności za naruszenie dóbr osobistych powódki. Rola wydawcy nie sprowadza się do udzielania zatrudnionym przez siebie dziennikarzom zgody na całkowicie dowolne wypowiedzi bez ponoszenia konsekwencji w przypadku ich nieprawdziwości i naruszenia cudzych dóbr osobistych, jak też bezkrytycznej akceptacji cudzych materiałów bez ich oceny również pod kątem ewentualnego naruszenia dóbr osobistych, a więc także rzetelności i staranności w zebraniu informacji i przygotowaniu materiału. Jeśli pozwana spółka zaniechała tych czynności (a do tego sprowadza się jej linia obrony w tym względzie) i bezrefleksyjnie wyemitowała materiał bez jego weryfikacji co do zachowania wymogów z art. 12 prawa prasowego przez jego autora i scenarzystę, w ten sam sposób opublikowała opis reportażu na stronie internetowej, nie może uchylić się od konsekwencji takiego zachowania nacechowanego co najmniej rażącym niedbalstwem w realizacji funkcji wydawcy. W sposób oczywisty nie zwalnia jej od odpowiedzialności umowa zawarta z P. K. (1), która rodzi jedynie skutki prawne pomiędzy jej stronami, natomiast nie wywołuje ich dla osób trzecich, w tym powódki. Tym samym w pełni prawidłowa jest konstatacja Sądu Okręgowego, iż pozwana spółka jest legitymowana biernie w niniejszej sprawie.

W sposób oczywisty zarzut naruszenia art. 38 ust. 1 prawa prasowego podniesiony w apelacji P. K. (1) jest chybiony. Skarżący powiązał go z uwzględnieniem powództwa, tymczasem stanowi on jedynie o legitymacji biernej w procesie o ochronę dóbr osobistych. Legitymacja bierna pozwanego jako autora reportażu nie może budzić jakichkolwiek wątpliwości – pozwany zbierał materiały do niego i zrealizował go, zatem jest jego autorem w rozumieniu art. 38 ust. 1 prawa prasowego. Co do zasady więc odpowiada za naruszenie dóbr osobistych dokonane jego emisją.

Zarzut naruszenia art. 23 k.c. i art. 24 § 1 k.c. jest uzasadniony wyłącznie w zakresie uznania przez Sąd Okręgowy, iż dla usunięcia skutków naruszenia dóbr osobistych powódki niezbędne było przesłanie pisemnego oświadczenia na adres powódki i upoważnienie jej do jego upublicznienia oraz formatu oświadczeń o przeprosinach na stronie internetowej pozwanej spółki. Skoro tej samej treści oświadczenie ma się ukazać w programie, w którym wyemitowano reportaż względnie o tej samej porze (o ile program już nie ukazywałby się w Programie (...) (...)), a także znaleźć się na stronie internetowej, na której program można odtworzyć, nie ma potrzeby dublować oświadczenia o przeprosinach poprzez nadanie mu dodatkowej formy pisemnej, zwłaszcza że w tej formie dobra osobiste powódki nie zostały naruszone. Opublikowanie oświadczenia w telewizji i internecie umożliwi zapoznanie się z nim tego kręgu odbiorców, który stanowi publiczność (...), zatem zbędne jest wprowadzanie kolejnej formy przeprosin. Sąd Apelacyjny rozumie intencję powódki, która chciałaby wykazać np. swoim klientom prawdziwy stan rzeczy, ale ten sam efekt uzyska, dysponując odpisami wyroków sądów obu instancji w przedmiotowej sprawie. Zatem uwzględnienie powództwa w opisanym zakresie, w tym w odniesieniu do nieograniczonych możliwości co czasu upubliczniania przez powódkę przeprosin i kręgu adresatów, którzy mogliby się w ten sposób zapoznać z oświadczeniami pozwanych, wykracza poza cel postępowania, jakim jest usunięcie skutków naruszenia dóbr osobistych. W tym stanie rzeczy wyrok w powyższej części należało zmienić i oddalić powództwo.

Zgodzić się trzeba z pozwanymi, że rozmiar oświadczenia na stronie internetowej winien być określony np. w pikselach, a nie milimetrach. W tym stanie rzeczy w ocenie Sądu Apelacyjnego zasadne było określenie formatu oświadczeń poprzez odwołanie się do rodzaju czcionki, jej wielkości i odstępów między wierszami zastosowanych przy opisie reportażu na stronie internetowej pozwanej spółki. Nie jest to ingerencja w treść oświadczeń ani co do miejsca czy czasu ich publikacji, a jedynie dopuszczalne również w postępowaniu apelacyjnym dostosowanie formy oświadczeń do wymagań internetu, w którym mają być umieszczone. Wobec powyższego wyrok podlegał zmianie w opisanym zakresie.

W pozostałej części zarzut powyższy nie jest zasadny. Sąd Okręgowy prawidłowo ocenił, że nie zachodziła przesłanka eliminująca bezprawność po stronie pozwanych w postaci ochrony usprawiedliwionego interesu społecznego. Nie występuje ona w sytuacjach, w których publikacja zmierza nie do ujawnienia patologii, lecz do wykreowania sensacji, a taka sytuacja miała miejsce w niniejszej sprawie. Okoliczność, że budynek powódki powstał w mniejszej niż przewidziana w planie zagospodarowania przestrzennego odległości od nieruchomości L. Z. (1), zaś ogrodzenie powódki wzbudza niezadowolenie części sąsiadów, a do tego w istocie sprowadza się zweryfikowana narracja reportażu, nie zalicza się do przypadków wymagających ingerencji dziennikarskiej, a takowa nie chroniłaby interesu społecznego, ponieważ problem sprowadza się w tym wypadku do sporu sąsiedzkiego i błędów w odległym w czasie postępowaniu administracyjnym, przy czym usytuowanie kancelarii notarialnej nie ma znaczenia dla bieżącego funkcjonowania stron konfliktu. Przedstawienie problemów sąsiedzkich mogłoby mieć walor ogólniejszy, gdyby autor reportażu dochował należytej rzetelności i przedstawił obiektywnie ów spór. Tymczasem przedmiotem materiału prasowego stał się nie konflikt sąsiedzki, ale domniemany, naganny „układ” z udziałem powódki, która z pomocą rozmaitych urzędów miała wbrew prawu postawić kancelarię i ogrodzenie, a następnie mieć związek z propozycją korupcyjną złożoną L. Z. (1). Nie polega zatem na prawdzie twierdzenie skarżących, że tematem programu były stosunki sąsiedzkie względnie, że powódka nie była jego – negatywną – bohaterką. Z reportażu, wprowadzenia, podsumowania i opisu na stronie internetowej wynika, że L. Z. (1) zmaga się z fałszowaniem map geodezyjnych, znikaniem dokumentów oraz brakiem reakcji urzędników, co ma być efektem jej konfliktu z powódką, która w porozumieniu z lokalnymi urzędnikami ucieka się do niedozwolonych metod, a nawet w nieokreślony sposób uczestniczy w fałszerstwie. W tym miejscu należy bowiem odnieść się do stanowiska strony pozwanej, jakoby użyte w reportażu sformułowanie: „sfałszowane mapy” oznaczało po prostu mapy z nieujawnionym budynkiem powódki i nie niosło pejoratywnego znaczenia naruszającego dobra osobiste powódki. Synonimy słowa „sfałszowany” to: oszukany, podrobiony, pozorny, symulowany, sztuczny, trefny, udawany, fikcyjny, kłamliwy, lipny, łgarski, oszukańczy, sfingowany, zakłamany, zmyślony, nieprawdziwy, rzekomy, udany, upozorowany, wyreżyserowany, nierzetelny, fabrykowany, sfabrykowany, spreparowany, przeinaczony, W każdym wypadku wskazują na naganną i intencjonalną ingerencję w oryginał, w skrajnym – na przestępstwo podrobienia dokumentu. Z opisu materiału wprost, a z materiału filmowego z całego jego kontekstu, jak też z uwag prowadzącego (...) płynie przekaz, że powódka miała wpływ na sfałszowanie map i znikanie dokumentów, przy czym autor reportażu nie miał jakichkolwiek podstaw do takiego wniosku. Dysponował jedynie nieznanego pochodzenia mapą, na której nie było naniesionej kancelarii powódki. Gdyby podjął rzetelną próbę zweryfikowania jej, mógłby sprawdzić tę kwestię w starostwie czy urzędzie gminy. Analogicznie przedstawiono stanowisko Prezesa Sądu Rejonowego w Wągrowcu – wbrew oczywistym informacjom płynącym z jego pisma, iż w aktach sprawy nie brakuje żadnych dokumentów i nie były one z nich usuwane, w reportażu zaprezentowano komunikat, iż Prezes potwierdza zniknięcie dokumentów z tym, że osoby za to odpowiedzialne nie pracują już w sądzie. Przekaz materiału jest następujący: w W. działa „układ”, będąc w którym można – poprzez usuwanie dokumentów urzędowych - wybudować ogrodzenie na cudzej działce albo postawić nielegalnie budynek, co uczyniła powódka – ergo jest ona częścią tego „układu” czyli uczestniczy w nielegalnych praktykach. W tym kontekście zamieszczone w reportażu nagranie z korupcyjnej propozycji przedstawionej L. Z. (1) w zamian za wyciszenie sprawy ogrodzenia w sposób oczywisty przeciętnemu odbiorcy kojarzy się z powódką, bo wszak ona miałaby interes w takim rozwiązaniu. Gdyby zaś propozycja ta nie była z nią powiązana, nielogiczne byłoby jej przedstawienie w programie. Sugestie co do udziału powódki w lokalnym „układzie”, działającym na niekorzyść zwykłych obywateli takich, jak L. Z. (1) i lokatorzy jej kamienicy, wzmacniają uwagi osoby przedstawionej jako ekspert, która w specyficzny sposób komentowała kolejne fragmenty materiału filmowego, wywodząc z nich wnioski co do co najmniej podejrzanej postawy powódki. Bez wątpienia zatem powódka przedstawiona jest w programie negatywnie, jako osoba wykorzystująca dla własnych korzyści niegodnymi metodami swoją pozycję, przy czym kilkakrotnie w reportażu pada informacja, że jest notariuszem, a więc osobą, wobec której standardy transparentnego i etycznego zachowania są wyższe. Tymczasem jedynym źródłem tego typu sugestii jest L. Z. (1), skonfliktowana z powódką. Pozwany P. K. (1) nie zweryfikował wiarygodności tego źródła, a próba uzyskania stanowiska od powódki musi być uznana za pozorną – w świetle doboru wypowiedzi powódki do reportażu w postaci wyrwanych z kontekstu fragmentów zdań i w następstwie powyższego pozbawienie ich sensu. Sąd Okręgowy, uwzględniając powództwo, nie naruszył więc art. 12 prawa prasowego. Trafnie skonstatował też Sąd pierwszej instancji, że materiał, przedstawiając powódkę w pożywszy sposób, naruszył jej dobra osobiste w postaci zarówno czci wewnętrznej czyli godności, jak i czci zewnętrznej czyli dobrego imienia powódki – jako osoby prywatnej, jak i wykonującej zawód zaufania publicznego.

Ocena, czy doszło do naruszenia dobra osobistego, nie może być dokonywana według miary indywidualnej wrażliwości zainteresowanego, a z zastosowaniem kryteriów obiektywnych. Odnosi się to jednako do osoby, która twierdzi, że doszło do naruszenia jej dobra osobistego i poszukuje ochrony prawnej, jak i do naruszyciela. A zatem subiektywne przekonanie pozwanego, że nie miał złych zamiarów wobec strony powodowej, nie uniemożliwia samo w sobie przyjęcia, że doszło do naruszenia dobra osobistego (tak: wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 2 grudnia 2014 r., I ACa 780/14, LEX nr 1623930). Wobec powyższego oparta na takim argumencie obrona pozwanych nie jest skuteczna.

Ponownie podkreślić trzeba, że nie zostało przy tym obalone domniemanie bezprawności zachowania strony pozwanej. Wbrew stanowisku strony pozwanej nie została wykazana prawdziwość informacji zawartych w reportażu – budynek kancelarii notarialnej został posadowiony zgodnie ze wszystkimi pozwoleniami, a ogrodzenie stanęło na nieruchomości powódki, natomiast późniejsza decyzja o jego rozbiórce była podyktowana względami estetycznymi wobec objęcia terenu, na którym powstał nadzorem konserwatora zabytków.

Słusznie Sąd Okręgowy nakazał opublikowanie oświadczeń o przeprosinach bezpośrednio po rozpoczęciu (...). Gdyby ukazały się one po pierwszym reportażu (zgodnie z kolejnością ukazania się analizowanego materiału filmowego), część widzów być może w ogóle by się z nimi nie zapoznała, nadto mogłyby umknąć uwadze dalszej części z nich wobec wielości nowych treści, którymi byłyby przedzielone, a wszak celem emisji oświadczeń jest dotarcie ich do tego kręgu odbiorców, który zapoznał się z przedmiotowym programem. Nie ma też podstaw do eliminacji z ich treści słowa: „bezprawne”, bowiem oddaje ono istotę sprawy – zachowanie pozwanych skutkujące naruszeniem dóbr osobistych powódki było bezprawne. Brak jest uzasadnienia do usunięcia z treści przeprosin informacji, że oświadczenie stanowi rezultat przegranego procesu sądowego – jest to zgodne z prawdą, a pozwani nie byli gotowi na złożenie oświadczeń bez takiego orzeczenia. Nie została więc w tym wypadku naruszona zasada adekwatności.

Skoro każdy z pozwanych naruszył dobra osobiste powódki, zasadne było nakazanie każdemu z nich złożenia odrębnego oświadczenia o jej przeprosinach, bowiem każdy z pozwanych odpowiada za własny czyn, a w odniesieniu do roszczeń niemajątkowych o ochronę dóbr osobistych brak jest normy prawnej kreującej solidarność obowiązanych (dłużników).

Na akceptację zasługuje natomiast zarzut naruszenia art. 16 ust. 1 i 2 ustawy o radiofonii i telewizji. Przedmiotowy materiał nie ukazał się w bloku reklamowym, a oświadczenia pozwanych również nie mają takiego charakteru, zatem mogłyby w istocie wprowadzać w błąd odbiorców bloku reklamowego, gdyby zostały w nim wyemitowane. Wystarczającym zabezpieczeniem interesów powódki jest ich emisja w określonych godzinach, tj. między 19.00 a 22.00 czyli w tzw. prime time – czasie największej oglądalności. Jeśli nastąpi to przed blokiem reklamowym względnie po nim, nie będzie miało co do zasady wpływu na liczebność odbiorców oświadczeń o przeprosinach.

Tekst przeprosin istotnie jest ogólny, ale oddaje istotę naruszenia dóbr osobistych powódki w materiale filmowym oraz jego opisie zarówno poprzez poszczególne wypowiedzi, jak i kontekst i budowanie określonej narracji, zatem niecelowe byłoby jego uszczegółowienie poprzez odwołanie się do konkretnych fragmentów programu, a wręcz mogłoby ono prowadzić do wtórnego stygmatyzowania powódki. Słusznie oświadczenie obejmuje przeprosiny za zarzut naruszenia przez powódkę prawa budowlanego – powódka dysponowała stosownymi decyzjami przy budowie kancelarii, zaś w przypadku ogrodzenia – zarzuty naruszenia przepisów podniesione w reportażu nie odnosiły się do kwestii związanych z nadzorem konserwatorskim, lecz dotyczących rzekomej budowy płotu w drodze. Niewątpliwie były one bezzasadne. Biorąc także pod uwagę liczony w latach okres dostępności materiału filmowego na stronie internetowej, umieszczenie oświadczeń na okres 3 miesięcy nie może być uznane za nieuzasadnioną represję wobec pozwanych.

Zarzut pozwanych naruszenia art. 448 k.c. w związku z art. 24 § 2 k.c. jest bezzasadny. Istotnie w świetle dominującego stanowiska judykatury przyznanie na podstawie art. 448 k.c. zadośćuczynienia za naruszenie dobra osobistego wymaga wykazania winy sprawcy w postaci winy umyślnej lub rażącego niedbalstwa (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 grudnia 2013 r., I CSK 148/13, LEX nr 1523346). Jednak zdaniem Sądu Apelacyjnego wina pozwanych polegająca w przypadku pozwanej spółki i B. P. co na najmniej na rażącym niedbalstwie, a będąca winą umyślną autora reportażu, została w niniejszym procesie wykazana. Brak rzetelności dziennikarskiej i tendencyjność w przedstawianiu faktów wyrażające się w wybiórczym zaprezentowaniu wypowiedzi powódki, przez co zostały one pozbawione sensu, przeinaczeniu treści pisma Prezesa Sądu Rejonowego w Wągrowcu w ten sposób, by przypisać mu stwierdzenia, których nie było, uwagach o fałszerstwach map bez jakiejkolwiek poszlaki, nie mówiąc o dowodzie tego zdarzenia, niedwuznacznych sugestiach powiązań powódki z korupcjogennym układem lokalnym oraz z korupcyjną propozycją wobec L. Z. (1), dowodzi pełnej świadomości twórcy reportażu, że nie przedstawia faktów w sposób obiektywny. Wnikliwa analiza materiału filmowego i wykorzystanych do niego źródeł winna doprowadzić pozostałych pozwanych do tej samej konkluzji. Skoro mimo to zdecydowali się na emisję materiału praz umożliwili poprzedzenie go określonym wprowadzeniem oraz spuentowanie podsumowaniem, a także dopuścili do umieszczenia na stronie internetowej przedmiotowego opisu – jednoznacznie przedstawiającego przebieg zdarzeń, co najmniej można zarzucić im daleko posunięty brak ostrożności i refleksji, niedopuszczalny w przypadku profesjonalistów. Istotnie zadośćuczynienie ma charakter fakultatywny, niemniej błędna jest konstatacja pozwanych, że w niniejszej sprawie nie było podstaw do jego przyznania. Biorąc pod uwagę dużą oglądalność programu (...) i funkcjonowanie powódki w małym lokalnym środowisku, przyjąć należy, że znaczna jego część zapoznała się z audycją, a zatem że w kręgach znajomych powódki, w tym także wśród jej klientów, znana była narracja stawiająca ją w złym świetle jako człowieka i notariusza. Złożenie przez pozwanych po kilku latach od publikacji oświadczenia o przeprosinach nie jest w tej sytuacji wystarczające dla przywrócenia powódce dobrego imienia i godności, nadszarpniętych przez publikację materiału filmowego. Nadto zadośćuczynienie oprócz funkcji kompensacyjnej winno działać prewencyjnie, zniechęcając naruszycieli do tego typu działań w przyszłości. Dlatego też zastosowanie art.448 k.c. przez Sąd Okręgowy było uzasadnione. Zadośćuczynienie nie zostało także zawyżone, przy czym kwestia wysokości przyznanej kwoty zostanie omówiona poniżej przy analizie apelacji powódki odnoszącej się właśnie do kwoty zadośćuczynienia.

Apelacja powódki nie zasługuje na uwzględnienie. Zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. jest bezzasadny. Sąd Okręgowy prawidłowo ocenił zaświadczenie lekarskie przedłożone przez skarżącą – nie wynika z niego, jakie jest podłoże problemów zdrowotnych powódki, a odległość czasowa pomiędzy rozpoczęciem leczenia a zdarzeniem, z którego powódka wywodzi naruszenie jej dóbr osobistych, istotnie – jak zauważył Sąd Okręgowy – nie pozwoliła na bezkrytyczną akceptację tezy o normalnym związku przyczynowym pomiędzy publikacją materiału prasowego a stanem zdrowia apelującej. Powódka zaoferowała dowody osobowe, z których wynikało, że skutkiem emisji programu było przygnębienie skarżącej i jej zły nastrój oraz dyskomfort psychiczny, nie jest to jednak tożsame z wykazaniem wystąpienia poważnej choroby, jaką jest depresja, w następstwie naruszenia dóbr osobistych przez pozwanych. Zauważyć trzeba, że jakkolwiek reportaż mógł wywołać silny oddźwięk w lokalnym środowisku powódki, to jednak został wyemitowany w ogólnodostępnej telewizji raz, a oddziaływanie jego wersji internetowej po tej emisji było w dłuższej perspektywie czasowej, gdy publiczność interesowały już inne tematy, zdecydowanie mniejsze. Naruszenie dóbr osobistych dotknęło osobę w sile wieku, stabilną zawodowo, o wyrobionej pozycji w branży i mającą wsparcie w mężu, przede wszystkim zaś – wedle jej własnych słów – silną psychicznie, a więc jego skutek w postaci pogorszenia dobrostanu psychicznego obiektywnie nie mógł być tak silny, jak w przypadku osoby w trudniejszej sytuacji życiowej i o słabszej konstrukcji psychicznej. Kwota przyznana przez Sąd Okręgowy uwzględnia także cierpienia natury psychicznej i psychologicznej, których doznała skarżąca wskutek publikacji materiału filmowego.

Wobec bezzasadności zarzutu naruszenia przepisów prawa procesowego za bezzasadny trzeba uznać podniesiony w apelacji powódki zarzut naruszenia art. 448 k.c. Zgodnie z jego brzmieniem przyznana na jego podstawie suma zadośćuczynienia powinna wyrażać wartość „odpowiednią” w stosunku do doznanej krzywdy. Ustawodawca zaniechał zatem wskazania przesłanek determinujących wysokość zasądzanego zadośćuczynienia i posłużył się klauzulą generalną, całkowicie pozostawiając rozstrzygnięcie w powyższym zakresie do uznania sądu. Wszelkie zaś wytyczne sugerujące kierunek interpretacji określonych okoliczności faktycznych towarzyszących wyrządzonej krzywdzie, których to dostarcza bogate orzecznictwo, de facto stanowią wyraz funkcjonowania owej klauzuli generalnej w praktyce – odzwierciedlają bowiem sposób wykładni i stosowania danej normy przy wydawaniu indywidualnych rozstrzygnięć we właściwych im warunkach.

Należy mieć na uwadze, że według przeważającego w doktrynie poglądu, klauzule generalne są przepisami odsyłającymi – upoważniają podmiot stosujący prawo do sięgania do pozaprawnego systemu wartości lub norm, przez co pozostawiają sądowi swobodę decyzyjną, a jednocześnie umożliwiają mu dokonanie oceny niemierzalnych wartości i wielkości, takich jak np. rozmiar odczuwanej krzywdy, z uwzględnieniem kontekstu charakterystycznego dla danego przypadku (vide: M. Safjan, Klauzule generalne: wady i zalety, Rzeczpospolita 1998, nr 184).

Uznanie sędziowskie nie może być przy tym dowolne, lecz winno stanowić rezultat analizy okoliczności konkretnej sprawy. Zgodnie z ugruntowanym w orzecznictwie poglądem, który Sąd Apelacyjny w niniejszej sprawie podziela, korygowanie w toku kontroli instancyjnej przez Sąd drugiej instancji wysokości zasądzonej kwoty zadośćuczynienia możliwe jest jedynie wówczas, gdy stwierdza się, że zaskarżone orzeczenie w sposób oczywisty narusza zasady ustalania wartości rzeczonego świadczenia (vide: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 15 września 1999 r., III CKN 339/98, Biul.SN 1999/12/8; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 30 października 2003 r. IV CK 151/02, LEX nr 157306). Weryfikacja zasadności rozstrzygnięcia wydanego przez Sąd pierwszej instancji nie może bowiem wkraczać w sferę swobodnego uznania sędziowskiego. A zatem, o ile nie należy utożsamiać swobody decyzyjnej z dowolnością rozstrzygnięć, to jednak tylko rażąca dysproporcja świadczeń albo pominięcie przy orzekaniu o zadośćuczynieniu istotnych okoliczności, które powinny być uwzględnione przez sąd jako wpływające na wysokość zadośćuczynienia, uprawniają do ingerencji w wysokość zasądzonego zadośćuczynienia. Taka sytuacja – wbrew tezie apelacji – nie miała miejsca.

Odnośnie do wysokości zadośćuczynienia orzecznictwo sądowe i doktryna zwracają uwagę na szereg czynników, które należy uwzględnić przy jego określaniu. Wskazuje się w szczególności na funkcję kompensacyjną czyli dającą pokrzywdzonemu satysfakcję proporcjonalną do wcześniejszych negatywnych odczuć. Dla odpowiedzialnego za szkodę z kolei zadośćuczynienie ma stanowić swoistą sankcję, stanowić ekonomicznie odczuwalną wartość i również oddziaływać prewencyjnie zniechęcając do podobnych działań w przyszłości. Zadośćuczynienie winno także uwzględniać charakter i sposób naruszenia, liczbę odbiorców naruszającego dobra przekazu, sytuację osobistą pokrzywdzonego oraz rozmiar doznanej przez niego krzywdy. Przesłanką roszczenia z art. 448 k.c. jest, oprócz bezprawnego naruszenia dobra osobistego pokrzywdzonego, także wina po stronie pozwanego, przy czym wina może przyjąć postać winy umyślnej lub rażącego niedbalstwa (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 17 marca 2006 r., I CSK 81/05).

W ocenie Sądu Apelacyjnego zadośćuczynienie przyznane powódce nie jest zaniżone, przeciwnie – zasądzono je w rozsądnych granicach, uwzględniających z jednej strony postawę pozwanych, tendencyjność materiału prasowego, przedstawianie w nim twierdzeń pod z góry założoną tezę, pomijanie zaś informacji, które byłyby z nią niezgodne, z drugiej zaś – wszystkie negatywne konsekwencje jego emisji, które dotknęły powódkę zarówno w sferze zawodowej, jak i prywatnej. Sąd Okręgowy w należyty sposób dał wyraz temu, że materiał prasowy ugodził w dobre imię skarżącej wykonującej zawód zaufania publicznego, jednak dostrzec trzeba, że w dłuższej perspektywie funkcjonowanie powódki w sferze życia zawodowego nie zostało zakłócone. Nawet jeśli z usług skarżącej zrezygnował jeden deweloper, to jednak przytoczone w apelacji dowody osobowe nie dają podstaw do wniosku, że odpływ klientów kancelarii powódki nastąpił na szerszą skalę. Skoro Gmina W. nadal korzysta z jej usług, to okoliczność, że dzieje się to rzadziej, nie przesądza o przyczynie tego stanu rzeczy, bowiem gdyby był nią przedmiotowy materiał, w ogóle zrezygnowałaby ze współpracy. Stwierdzenia świadków o innych niezidentyfikowanych osobach, które miały odstąpić od korzystania z usług kancelarii skarżącej, są na tyle niekonkretne i ogólnikowe, że nie stanowią dowodu dalekosiężnych skutków publikacji w postaci utraty klientów. Apelująca nie dowiodła zmniejszenia zysków mającego swoje źródło w przedmiotowym programie telewizyjnym.

Wbrew poglądowi skarżącej Sąd Okręgowy uwzględnił też natężenie cierpień skarżącej wywołanych reportażem zwiększonych tendencyjnością wyemitowanego materiału i przedstawieniem powódki jako próbującej zablokować niekorzystne da niej informacje.

Zdaniem Sądu Apelacyjnego przy zasądzeniu kwoty 50 000 zł zachowana jest także funkcja prewencyjna zadośćuczynienia. Zwłaszcza dla pozwanych będących osobami fizycznymi jest to kwota na tyle dolegliwa, by spełniała cel powstrzymujący przed dalszymi działaniami tego typu. Pozwana spółka jest oczywiście podmiotem dysponującym budżetem wielokrotnie przewyższającymi zasądzoną kwotę, jednak z tej tylko przyczyny zadośćuczynienie nie może być podwyższone ponad racjonalny poziom. Nadto kwota 50 000 zł również z perspektywy pozwanej spółki nie może być uznana za symboliczną, w szczególności wobec powiększenia jej o odsetki za okres na datę orzekania przez Sąd Apelacyjny obejmujący ponad 10 miesięcy.

Jednocześnie kwota ta nie może być uznana za rażąco zawyżoną. Za taką konkluzją przemawia stopień zawinienia pozwanych, ich dążenie do wygenerowania sensacji bez względu na fakty, nierówne potraktowanie stron konfliktu sąsiedzkiego, w którym wypowiedziom L. Z. (1) przeciwstawiono tak dobrane fragmenty wypowiedzi powódki, by sprawiały wrażenie niezbornych, pozbawionych sensu i nastawionych na ukrycie prawdy. Nadto wbrew stanowisku skarżących powódka wykazała negatywne konsekwencje naruszenia jej dóbr osobistych (choć – jak wyżej zaznaczono – nie w stopniu pozwalającym na uwzględnienie jej apelacji). Z przedstawionych przez nią dowodów osobowych wynika, że po emisji reportażu zrezygnował ze współpracy z nią deweloper, a więc klient istotny dla kancelarii notarialnej, bo niebędący klientem jednorazowym. Za zasądzeniem zadośćuczynienia w kwocie 50 000 zł przemawiają też cierpienia psychiczne, jakich doznawała powódka. Kierując się doświadczeniem życiowym, uznać trzeba za wiarygodne dowody osobowe wskazujące, że emisja programu wywołała znaczny i długotrwały stres u powódki.

Nie bez znaczenia jest też cel pozwanej spółki jako telewizji publicznej, którym powinno być obiektywne informowanie widzów o faktach, nie zaś ich kreowanie, zwłaszcza kosztem czci osób trzecich. W tym stanie rzeczy zadośćuczynienie w przyznanej kwocie pełni walor prewencyjny – również w przypadku dziennikarzy, którzy przygotowali i dopuścili do emisji materiał naruszający dobra osobiste.

W konsekwencji nieuwzględnienia apelacji powódki odnoszącej się do merytorycznej części zaskarżonego wyroku brak było uzasadnienia do zmiany rozstrzygnięcia o kosztach procesu, bowiem proporcje wygranej i przegranej stron w zakresie roszczenia majątkowego nie uległy zmianie. Również częściowe uwzględnienie apelacji pozwanych nie skutkowało zmianą wyroku co do orzeczenia o kosztach procesu, ponieważ co do zasady powódka wygrała proces w odniesieniu do roszczenia niemajątkowego, naruszenie jej dóbr osobistych zostało potwierdzone, a korekcie uległy jedynie formy usunięcia skutków tego naruszenia.

Z tych względów Sąd Apelacyjny orzekł jak w sentencji wyroku na mocy art. 386 § 1 k.p.c. i art. 385 k.p.c. oraz art. 100k.p.c. w związku z art. 108 § 1 k.p.c. Wprawdzie powódka w całości przegrała postępowanie w zakresie swojej apelacji, generującej wyższe koszty procesu z uwagi na majątkowy charakter roszczenia, to jednak co do zasady stroną przegrywającą są pozwani wobec potwierdzenia przez Sąd Apelacyjny faktu naruszenia dóbr osobistych powódki. Powyższe uzasadniało wzajemne zniesienie między stronami kosztów postępowania apelacyjnego.

Dagmara Olczak-Dąbrowska Beata Byszewska Dorota Markiewicz

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Joanna Zaks
Podmiot udostępniający informację: Sąd Apelacyjny w Warszawie
Osoba, która wytworzyła informację:  Sędzia Beata Byszewska
Data wytworzenia informacji: