Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

XIII C 167/13 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Okręgowy w Poznaniu z 2015-12-10

Sygnatura akt XIII C 167/13/4

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 10 grudnia 2015 r.

Sąd Okręgowy w Poznaniu Ośrodek (...) w L. XIII Wydział Cywilny z siedzibą w L. w następującym składzie:

Przewodniczący: SSO Małgorzata Ławecka-Skóra

Protokolant: sekr. sąd. Magdalena Mądry

po rozpoznaniu w dniu 26 listopada 2015 r. w L.

na rozprawie

sprawy z powództwa M. B. (1)

przeciwko Młyn (...) Sp. z o.o. z siedzibą w W., S. G. (1)

- o zapłatę

1.  Powództwo oddala.

2.  Kosztami procesu obciąża każdą ze stron w zakresie przez nie poniesionym.

3.  Nieuiszczonymi kosztami sądowymi obciąża Skarb Państwa.

SSO Małgorzata Ławecka-Skóra

Sygn. akt XIII C 167/13/4

UZASADNIENIE

Pozwem z dnia 28 lutego 2013 r. złożonym w dniu 4 marca 2013 r. powódka M. B. (1) wniosła o zasądzenie od pozwanego Młyn (...) Sp. z o.o. z siedzibą w W. kwoty 150.000 zł tytułem zadośćuczynienia wraz z ustawowymi odsetkami od dnia wniesienia pozwu do dnia zapłaty oraz o zasądzenie od pozwanego na rzecz powódki kwoty 500 zł tytułem renty wyrównawczej od dnia wniesienia pozwu wraz z ustawowymi odsetkami od dnia wniesienia pozwu do dnia zapłaty. Powódka wniosła również o ustalenie odpowiedzialności pozwanego na przyszłość za ewentualne skutki wypadku, który miał miejsce w dniu 23 kwietnia 2005 r. Nadto zasądzenie od pozwanego na jej rzecz zwrotu kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

W odpowiedzi na pozew z dnia 19 czerwca 2013 r. pozwany Młyn (...) Sp. z o.o. z siedzibą w W. wniósł o oddalenie powództwa w całości i zasądzenie od powódki na rzecz pozwanego kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Pismem z dnia 9 października 2013 r. doręczonym dnia 10 października 2013 r. powódka wniosła o wezwanie do udziału w sprawie na podstawie art. 194 § 1 k.p.c. w charakterze pozwanego S. G. (1). Pozwany S. G. (1) w odpowiedzi na pozew z dnia 22 października 2013 r. wniósł o oddalenie powództwa w całości i zasądzenie od powódki na rzecz pozwanego kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych. W odpowiedzi na pozew pozwany podniósł zarzut przedawnienia roszczenia.

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

Powódka M. B. (1) urodziła się dnia (...)

Nieruchomość położona w J. zabudowana dworem i innymi zabudowaniami gospodarczymi w 2005 r. stanowiła własność R. G., T. G., M. G. i S. G. (2).

W J. działał Klub (...) J.O. Stowarzyszenie (...) wpisany do KRS nr (...).

Młyn (...) Sp. z o.o. z siedzibą w W. był dzierżawcą na podstawie umowy z dnia 9 kwietnia 2001 r. zawartej z jego poprzednikiem prawnym zabudowania budynku dworu położonego we wsi J. i w budynku tym prowadził działalność hotelową i gastronomiczną. Na podstawie tej umowy dzierżawca korzystał z parku krajobrazowego i dróg wewnętrznych.

Pozwany S. G. (1) jest ojcem właścicieli nieruchomości i korzystał ze stajni, która znajduje się na terenie nieruchomości. W stajni tej prowadził rodzaj hotelu dla koni, w którym przebywał między innymi koń Czarodziej będący własnością P. W.. Pozwany miał też w stajni swoje konie.

W dniu 23 kwietnia 2005 r. powódka uczestniczyła w zajęciach z jazdy konnej w J.. Powódka była wówczas małoletnia i na zajęcia przybyła z mamą, tatą i siostrą. Zajęcia prowadziła instruktorka jazdy konnej K. R. (1) obecnie R. - O.. K. O. w dniu 22 września 2002 r. ukończyła kurs instruktorów rekreacji ze specjalnością jazda konna. Kurs był organizowany przez (...).

Zajęcia prowadzone przez K. O. odbywały się w ten sposób, że rodzice powódki telefonicznie umawiali się z K. O. na dzień i godzinę. Za odbyte lekcje płacili jej gotówką. Nie otrzymywali żadnych pokwitowań. K. O. była zatrudniona przez S. G. (1) na stanowisku brygadzista nadzoru stajennego. Do jej obowiązków w pracy należało objeżdżanie koni. Opieka nad końmi w stajni. W dniu 23 kwietnia 2005 r. była sobota i tego dnia K. O. nie wykonywała pracy u S. G. (1) nie podpisywała listy potwierdzającej stawiennictwo w pracy. S. G. (1) nie wydawał jej polecenia pracy w sobotę. S. G. (1) nie pobierał od K. O. żadnych pieniędzy z tytułu lekcji jazdy konnej. Żadne sumy nie wpływały do kasy jego przedsiębiorstwa z tego tytułu i nie były księgowane. Prywatny numer telefonu K. O. był wpisany w reklamie lekcji jazdy konnej. Instruktorka umawiała się klientami kierując się własnym grafikiem. S. G. (1) nie był właścicielem ani dzierżawcą padoku, an którym odbywały się jazdy konne. S. G. (1) prowadził stajnię, w której został umieszony koń Czarodziej na zasadzie pobytu odpłatnego.

Uczestnicy lekcji jazdy konnej korzystali z mienia K. Jeździeckiego, do którego należały na przykład siodła. K. P. (1), była pracownicą S. G. (1) i jednocześnie prowadziła działalność w K. Jeździeckim i zajmowała się prowadzeniem rozliczeń K. Jeździeckiego. Przyjmowała pieniądze od K. R. - O. i przeznaczała je na wyposażenie koła. To jest na stroje sportowe, siodła, bryczki. Część pieniędzy pobranych za lekcje jazdy konnej pobierała dla siebie K. O.. Zeznała ona, że pieniądze były dzielone na pół. Połowę pobierała dla siebie, resztę wpłacała w dworze. Zeznała, że przynosiło jej to całkiem dobre dochody. K. P. (1) wykupiła polisę ubezpieczeniową OC sportowców, trenerów, instruktorów sportowych, pracowników obsługi sportu, organizacji sportowych oraz podmiotów prowadzących działalność o charakterze sportowo – rekreacyjnym w (...) S.A. Właścicielem polisy był S. G. (2). K. P. (1) poinformowała rodziców powódki o ubezpieczeniu i wydała im w tej kwestii oświadczenie z dnia 16 stycznia 2008 r., w którym to oświadczeniu podała numer polisy. Rodzice powódki wystąpili do (...) S.A. w wnioskiem o wypłatę zadośćuczynienia w kwocie 50 000 zł i renty w kwocie 500 zł miesięcznie. W zgłoszeniu szkody wskazali, że ubezpieczonym jest R. G.. (...) S.A. odmówiło wypłaty zadośćuczynienia i renty w uzasadnieniu wskazano, że ani ubezpieczonemu ani instruktorce nie można przypisać winy za zaistniały wypadek.

W dniu 23 kwietnia 2005 r. powódka dosiadała konia Czarodziej. Powódka już dobrze jeździła konno. Korzystała z lekcji jazdy konnej raz w tygodniu. Zajęcia w dniu 23 kwietnia 2005 r. odbywały się na padoku. Padok był dobrze przygotowany. W tym czasie na padoku jeździli także rodzice powódki, jej siostra oraz dwoje lub troje innych dzieci. Jedna z dziewczynek o nazwisku D. M. dosiadała konia rasy H. jest to mniejszy konik przeznaczony do nauki jazdy dla dzieci. Koń D. M. przestraszył się czegoś. Ten koń pogalopował. Za nim pogalopował Czarodziej. K. zaczęły się ścigać. K. O. krzyczała do powódki, aby ona zrobiła woltę. Powódka zrobiła woltę. Powódka straciła panowanie nad koniem. Koń się podniósł, kiedy zaczął zatrzymywać sie powódka spadła.

Po dniu 23 kwietnia 2005 r. rodzice powódki nadal jeździli konno w J.. Zatem mogli więc przy dołożeniu minimalnej staranności ustalić, czy K. O. udzielała im lekcji na własny rachunek, czy jako pracownik S. G. (1). Powódka odwoziła do J. swoją siostrę na lekcje jazdy konnej prowadzone przez S. S. (obecnie H.), przy zachowaniu minimalnej staranności mogła uzyskać informacje o tym kto zatrudniał K. O..

W 2005 roku pozwany S. G. nie miał w zakresie swej działalności gospodarczej wpisanego przedmiotu działalności w postaci nauki jazdy konnej. Po rozwiązaniu umowy o pracę z K. O. zatrudnił S. S. obecnie H.. pracowała ona na podstawie umowy zlecenie od dnia 1 października 2006 r. do 30 kwietnia 2007 r. i na podstawie umowy o pracę od 1 stycznia 2008 r. do 2 lutego 2009 r. miała w zakresie swych obowiązków wykonywanie obowiązków instruktorki jazdy konnej w J.. S. H. przejęła klientów jazd konnych od K. O.. Ona w swych zeznaniach wskazała, że jej zdaniem był to „interes pana G.” Jednak jej sytuacja była odmienna od sytuacji K. R.O., gdyż została zatrudniona jako instruktorka jazdy konnej i nie pozostawiono jej swobody w zakresie organizacji jazd na własną rękę. Nie miała ona wiedzy, co do stanu rzeczy w tej kwestii w dniu zdarzenia.

Pełnomocnik powódki pismem z dnia 24 czerwca 2013 r. zwrócił się do (...) S.A. o wydanie odpisów dokumentów z akt PL 2010080504902. Otrzymał dokumenty, które znajdują się na kartach 148 d – 148 h akt sprawy. Z dokumentów tych wynika, że w postępowaniu prowadzonym przez ubezpieczyciela była złożona umowa o pracę zawarta przez pozwanego S. G. (1) z K. R. (1) dnia 31 grudnia 2004 r. świadectwo pracy z dnia 22 lipca 2006 r. W aktach nadesłanych przez (...) S.A. sądowi tych dokumentów nie ma.

Powódka nie ma wyraźnych trwałych następstw wypadku to jest porusza się samodzielnie, nie używa żadnego zaopatrzenia ortopedycznego, jest wyleczona, studiuje, nie wymaga pomocy innych osób w żadnej sprawie. Przeszła leczenie operacyjne i rehabilitację, które przyniosły efekt terapeutyczny.

Dowód: okoliczności bezsporne,

akta szkody PL 2010080504902,

zaświadczenie ukończenia kursu k. 148f,

lista obecności w pracy w miesiącu kwietniu 2005 r. k. 162,

zawiadomienie o zgłoszeniu szkody k. 165 – 166,

zaświadczenie o wpisie do ewidencji działalności gospodarczej k. 163

i 164,

pismo z dnia 24.06.2013 r. k. 181,

umowa o pracę z 9.02.2009 r. k. 324,

umowa zlecenie z 30.04.2007 r. k. 329,

umowa zlecenie z 29.12.2006 r. k. 330,

umowa zlecenie z 29.09.2006 r. k. 3331,

umowa zlecenie z 29.09.2006 r. k. 332,

zeznania świadków K. P. k. 290, M. B. k. 246 – 255, S.

M. k. K. R.O. k. 265, A. B. k. 273,

zeznania S. G. k. 224 – 246, B. M. k. 398, S.

H. k. 338, K. K. 265, D. I. 265,

umowa dzierżawy z dnia 9.04.2001 r. k. 105 – 107.

Sąd zważył, co następuje:

Sąd dał wiarę zeznaniom świadków: S. M., B. M. (2), K. P. (1), A. B. (2), M. B. (3), D. M., K. K. (2), D. I. (2) i zeznaniom powódki. Zeznania tych osób są spójne, stanowią logiczną całość.

Sad uznał za wiarygodne dokumenty stanowiące podstawę do ustalenia stanu faktycznego sprawy nie znajdując zastrzeżeń, co do ich wiarygodności.

Sad odmówił wiary twierdzeniom K. O., że w dniu 23 kwietnia 2005 r. prowadziła lekcje jazy konnej dla rodziny B. jako pracownica S. G. (1). W tym zakresie zeznania świadka pozostają w sprzeczności z dokumentem w postaci listy obecności w pracy. Świadek nie podpisała listy obecności i nie miała polecenia od pracodawcy pracy w sobotę. Te twierdzenia pozostają także w sprzeczności z treścią umowy o pracę, z której wynika, że świadek była brygadzistką nadzoru stajennego, a nie instruktorką jazdy konnej. Pozwany S. G. później zatrudniał instruktorkę jazdy konnej i okazał trzy umowy z nią zawarte. Z treści tych umów jednoznacznie wynikało stanowisko instruktorka jazdy konnej. Te okoliczności także przeczą zeznaniom świadka R.O.. Zeznania K. R.O. zawierają wewnętrzną sprzeczność, bowiem z jednej strony mówi ona w swych zeznaniach, że 23 kwietnia 2005 r. była w pracy a z drugiej strony przyznaje, że dochody z lekcji jazdy konnej przypadały jej w ½ części a resztę wpłacała w dworze. To oznacza, że prawdziwe są zeznania K. P. (1), która przyjmowała te pieniądze i przeznaczała na potrzeby K. Jeździeckiego i prawdziwe są twierdzenia pozwanego S. G., że zezwalał K. R.O. na korzystanie z koni, które były w jego stajni do celów lekcji jazdy konnej. Zestawienie tych zeznań nasuwa wniosek, iż ½ to było wynagrodzenie za korzystanie z koni, siodeł, padoku a ½ dochody instruktorki. Sąd odmówił wiary twierdzeniom K. O., co do tego, że powód polecał jej pracować w soboty. To twierdzenie również pozostaje w sprzeczności z listą obecności świadka w pracy w kwietniu 2005 roku, na której to liście nie ma nigdy podpisu świadka w sobotę. czas pracy świadka wynosił 40 godzin tygodniowo. Z listy obecności wynika, że świadek pracowała od poniedziałku do piątku. W swych zeznaniach K. R.O. nie sprecyzowała, jak rozliczny był czas pracy, co skutkuje tym, że za wiarygodne należy uznać dokumenty wskazujące na to, że po prostu pracowała od poniedziałku do piątku, a nie jej zeznania będące w sprzeczności z wyżej wymienionymi dokumentami.

Zeznania K. P. (1) i B. M. (2) są spójne. K. P. (1) wskazała, że ona pobierała pieniądze od K. R.O.. Natomiast B. M. (2), zeznała, że ze sprawą nauki jazdy konnej nie miała nic wspólnego. zakres jej obowiązków był inny. Prowadziła obsługę hotelu i restauracji. Była zatrudniona przez pozwanego Młyn (...) Spółka z o.o. z siedzibą w W., który to podmiot prowadził hotel i restaurację. Zatem sąd odmówił wiary zeznaniom S. H. i zeznaniom K. O., co do okoliczności, że pieniądze przekazywały one B. M. (2). W pozostałym zakresie sąd dał wiarę zeznaniom świadka S. H..

Roszczenie wobec pozwanego Młyn (...) Sp. z o.o. z siedzibą w W. zostało oddalone z tego powodu, że pozwany ten nie miał żadnego związku ze zdarzeniem jakie miało miejsce dnia 23 kwietnia 2005 r. Podmiot ten w budynku dworu w J. prowadził działalność hotelową i gastronomiczną. Nie prowadził żadnej działalności związanej z hodowlą koni i jazdą konną. Nie zawierał z rodzicami powódki żadnej umowy w sprawie nauki jazdy konnej. Nie zatrudniał K. O.. Powódka nie udowodniła w procesie, by istniał jakikolwiek związek fatyczny pomiędzy tym pozwanym a zdarzeniem jakie miało miejsce dnia 23 kwietnia 2005 r.

W niniejszej sprawie nie może znaleźć zastosowania przepis art. 431 § 1, 2 k.c. S. G. (1) był osobą, która chowała zwierzę to jest konia Czarodziej, jednakże w sytuacji gdy zwierzę jest kierowane przez człowieka wymienionej wyżej podstawy prawnej odpowiedzialności się nie stosuje. Takie stanowisko wynika, z ugruntowanej linii orzeczniczej i jest wyrażone w wyroku Sadu Najwyższego z dnia 7 kwietnia 2004 r. wydanego w sprawie IV CK 231/03, do którego to wyroku opracowano następującą tezę: „1. Koń jest zawsze narzędziem w rękach człowieka, gdy jest przez niego kierowany, przy jeździe konnej. Zasada odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez zwierzę nie jest zależna od zdolności do efektywnego pokierowania nim przez człowieka, lecz od tego czy wyrządzając szkodę zwierzę jest w ogóle kierowane przez człowieka, czy też nie będąc jego narzędziem np. puszczone wolno, wyrządza szkodę w wyniku samoistnego i niezależnego od człowieka zachowania się. 2. W sytuacji, gdy mamy do czynienia z zwierzęciem kierowanym przez człowieka nie wchodzi w ogóle w rachubę odpowiedzialność na zasadzie słuszności określona w art. 431 § 2 k.c. a jeśli chodzi o szkodę zawinioną to odpada domniemanie winy właściciela zwierzęcia lub tego kto się nim posługuje, która misi być wykazana na zasadach ogólnych (art. 415 k.c.).” Podobne stanowisko jest zawarte w wyroku Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 11 czerwca 1991 r. w sprawie I ACr 69/9 „Art. 431 k.c. dotyczy tylko takich sytuacji, w których zwierzę wyrządza szkodę z własnego popędu, a więc w wyniku samoistnego, niezależnego od człowieka zachowania się. Jeżeli jest narzędziem w ręku człowieka odpowiedzialność za szkodę opiera się na art. 415 k.c.” Rozróżnienie tych dwóch rygorów odpowiedzialności zostały też zaakcentowane w wyroku Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 8 kwietnia 2015 r. w sprawie IACa 1472/14.

Powódka osobiście kierowała koniem. Koń był narzędziem w jej rękach zatem podstawą odpowiedzialności nie może być wskazany w pozwie przepis art. 431 § 1, 2 k.c.

Roszczenie wobec pozwanego S. G. (1) oparte o art. 415 k.c. w związku z 430 k.c. jest przedawnione. Pismo, w którym powódka sprecyzowała żądanie wobec pozwanego S. G. (1) zostało mu doręczone podczas rozprawy w dniu 10 października 2013 r. Zgodnie z art. 442 ­ 1 § 1 k.c. roszczenie o naprawienie szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym ulega przedawnieniu z upływem lat trzech od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia. Jednakże termin ten nie może być dłuższy niż dziesięć lat od dnia, w którym nastąpiło zdarzenie wywołujące szkodę. Zgodnie z art. 442 ­ 1 § 4 k.c. przedawnienie roszczeń osoby małoletniej o naprawienie szkody na osobie nie może skończyć się wcześniej niż z upływem lat dwóch od uzyskania przez nią pełnoletności. Powódka jest pełnoletnia od dnia 4 marca 2011 r. czyli termin przedawnienia jej roszczenia upłynął dnia 4 marca 2013 r. W wyroku z dnia 3 lipca 2015 r. Sąd Apelacyjny w Katowicach w sprawie o sygnaturze I ACa 276/15 podniósł następująco: „1. Skoro przedawnienie w istocie stanowi ograniczenie uprawnień wierzyciela w zakresie dochodzenia zaspokojenia roszczenia, w związku z niepodjęciem skutecznych działań w zakresie dochodzenia przysługujących mu praw w przewidzianym na to terminem przedawnienia okresie, to nie można przyjmować, że wierzyciel wykazując brak dbałości o swoje interesy miałby prawo dowolnie w czasie odsuwać skutek w postaci przedawnienia jego roszczenia. Prawo cywilne opiera się na założeniu ochrony osób należycie dbających o swoje interesy.

2. Poszkodowany powinien zachowywać się w swoich sprawach w sposób zapobiegliwy i 3-letni termin przedawnienia należy liczyć od chwili, w której przy zachowaniu minimum należytej staranności mógł on zdobyć informację co do osoby zobowiązanej.”

W kwestii wiedzy pokrzywdzonego o szkodzie i osobie zobowiązanej do naprawienia szkody pogląd przedstawił też Sąd Apelacyjny w Szczecinie w wyroku z dnia 10 marca 2015 r. wydanym w sprawie I ACa 924/14 ”O tym, kiedy uprawniony dowiedział się o szkodzie i osobie obowiązanej do jej naprawienia decydują nie jakiekolwiek okoliczności, które potencjalnie pozwalały na uzyskanie wiedzy w zakresie dwóch faktów: powstania szkody i istnienia osoby obowiązanej do jej naprawienia, lecz tylko takie okoliczności, które obiektywnie rozpatrywane winny u uprawnionego wywołać świadomość występowania owych faktów.”

W niemniejszej sprawie miała miejsce sytuacja, w której rodzice powódki zawarli w dniu 23 kwietnia 2005 r. ustną umowę o świadczenie usługi w postaci udzielenia rodzinie B. lekcji jazdy konnej. Umowa ta została zawarta z K. O.. Wynika to jednoznacznie z zeznań A. B. (2) i M. B. (3) – rodziców powódki, którzy w swych zeznaniach potwierdzili, że wszystkie ustalenia poczynili z K. O., jej wręczali pieniądze, ona była organizatorką lekcji to jest przyprowadzała konie, wyznaczała kto ma jeździć na jakim koniu i to ona przeprowadzała lekcję. Lekcja odbywała się w sobotę, kiedy K. O. nie realizowała obowiązków wynikających z umowy o pracę z dnia 31 grudnia 2004 r. i nie podpisała listy obecności w pracy w tym dniu. Z umowy o pracę łączącej K. R.O. z pozwanym S. G. wynika, że była ona zatrudniona jako brygadzistka nadzoru stajennego. Z karty obecności w pracy w miesiącu kwietniu 2005 r. wynika, że zrealizowała ona pracę w pięć dni w tygodniu. Rodzice powódki w swych zeznana nie wspomnieli jednym zdaniem, że pobierali lekcje jazdy konnej u pracownicy pozwanego S. G.. Oprócz tego z zeznań K. O. jednoznacznie wynika, że połowę zarobionych pieniędzy oddawała w dworze, a drugą połowę zostawiała sobie. Zeznania tej treści pokazują, że prawdziwe są twierdzenia S. G. (1), że nie wnikał w jej działania i dopuszczał jej swobodę realizacji swoich działań instruktorskich. Zgadzał się, by objeżdżała konie w ramach prywatnych lekcji jazdy konnej. Następnie po wypadku pełnomocnik rodziców powódki zwrócił się do ubezpieczyciela, aby z ubezpieczenia OC sportowców, trenerów, instruktorów sportowych, pracowników obsługi sportu, organizacji sportowych oraz podmiotów prowadzących działalność o charakterze sportowo – rekreacyjnym wypłacono odszkodowanie. Polisa nie była wykupiona przez pozwanego S. G. (1) lecz przez R. G.. Polisa obejmowała odpowiedzialność instruktorki za szkody powstałe z jej winy, co wynika jednoznacznie z pisma o odmowie wypłaty zadośćuczynienia z dnia 23 listopada 2010 r. Zdaniem sądu rodzice powódki i powódka od dnia szkody wiedzieli o szkodzie i osobie obowiązanej do naprawienia szkody. Po wypadku dalej korzystali z lekcji jazdy konnej w J., ustalili, że instruktorka jest ubezpieczona, akceptowali fakt, że z jej ubezpieczenia OC chcą dochodzić zadośćuczynienia. Pozostawali dalej w relacjach z K. O., S. S., K. P. (1). Znali numer telefonu K. O.. Zdaniem sądu rodzice powódki i powódka wiedzieli o szkodzie i osobie obowiązanej do jej naprawienia od dnia 23 kwietnia 2005 r. Tego dnia wystąpiła szkoda i to jest bezsporne. Jeżeli ktokolwiek zawinił i swoim działaniem lub zaniechaniem spowodował powstanie szkody to była to K. O.. Jeśli za nią miałby ponieść odpowiedzialność jej pracodawca to powódka i jej rodzice wiedzieli, że jest to osoba pracodawcy. Mieli osiem lat, by ustalić jego personalia. Jeżeli sąd miałby zastosować inne rozumowanie powódka musiałby w procesie wykazać, że podejmowała nieudane z jakichś przyczyn próby poszukiwania osoby zatrudniającej sprawcę zdarzenia. Jeśli natomiast pozostała bezczynna i nie dążyła do ustalenia kto był pracodawcą K. O. to nie może być zaskoczona zastosowaniem przepisów o przedawnieniu w jej sprawie. W życiu nic nie dzieje się samo. Jeśli strona ma plan wystąpić z powództwem to musi się do procesu przygotować i ustalić dane osoby, którą chce pozwać. Musi zachować minimalną staranność w celu ustalenia danych osoby. Mało tego dane te właściwe były powódce znane, gdyż jej rodzice byli stroną postępowania prowadzonego przez (...) S.A. i w tym postępowaniu już w sierpniu 2010 roku osoba o nazwisku G. opisała przebieg zdarzenia, do pisma z 18 sierpnia .2010 r. dołączyła umowę o pracę z dnia 31 grudnia 2004 r. z której jednoznacznie wynikały dane pracodawcy K. O.. Powódka zatrudniła profesjonalnego pełnomocnika, którego obowiązkiem było na etapie przygotowania pozwu zapoznać się z aktami szkody. Pełnomocnik powódki w piśmie z dnia 12 lipca 2013 r. wskazuje, że pozwany Młyn (...) Spółka z o.o. z siedzibą w W. wprowadził powódkę w błąd, gdyż z treści jego pisma z dnia 12 grudnia 2012 r. nie wynika, by kwestionował on swą legitymację bierną do występowania w sprawie. To twierdzenie jest całkowicie chybione. Z treści pisma z dnia 12 grudnia 2012 r. (k.43) jednoznacznie wynika, że podmiot ten kwestionuje swą odpowiedzialność zarówno kontraktową jak i deliktową. Jednocześnie wskazuje, że powódka uczestniczyła w zajęciach jazdy konnej z instruktorem. Z pisma nie wynika, że podmiot ten zatrudniał owego instruktora. Nieruchomością w J. władała rodzina pozwanego, S. H., K. O., K. P. (1) były pracownicami pozwanego – zatem te fakty pokazują, że nie było problemu z ustaleniem, czy i kto zatrudniał K. R.O.. Zdaniem sądu powódka zdawała sobie sprawę z terminu przedawnienia jej roszczeń, gdyż złożyła pozew w ostatnim dniu terminu.

Sąd nie znalazł podstaw do stwierdzenia, że uwzględnienie zarzutu przedawnienia może być bowiem uznane za naruszające art. 5 k.c. Jest to możliwe tylko w sytuacjach wyjątkowych i jeżeli przekroczenie terminu przedawnienia jest niewielkie. Jednocześnie muszą za tym przemawiać okoliczności konkretnego wypadku, zachodzące po stronie poszkodowanego oraz osoby zobowiązanej do naprawienia szkody, w tym charakter uszczerbku, jakiego doznał poszkodowany, przyczyna opóźnienia w dochodzeniu roszczenia i czas jego trwania (por.: wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 5 maja 2010 r., III APa 4/10; OSA 2011/3/91-106; wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 6 czerwca 2014 r., I ACa 1533/13, LEX nr 1480475). Tymczasem w rozpoznawanej sprawie nie zachodziły okoliczności pozwalające na nieuwzględnienie zarzutu przedawnienia. Powódka jest osobą wykształconą. studiuje medycynę, nie jest nieporadna. Również wykształceni są jej rodzice tata lekarz, mama logopeda. Sprawę przed ubezpieczycielem prowadził jako pełnomocnik rodziców powódki brat ojca - radca prawny. Nadto powódka korzystała z przedłużonego okresu przedawnienia, który w tym konkretnym przypadku wynosił 8 lat. Zdaniem sądu przekroczenie przedawnienia o 7 miesięcy wobec standardowego okresu przedawnienia, który wynosi 36 miesięcy jest przekroczeniem znacznym. Takie stanowisko sądu wynika również z tego, że powódka nie ma wyraźnych trwałych następstw wypadku to jest porusza się samodzielnie, nie używa żadnego zaopatrzenia ortopedycznego, jest wyleczona, studiuje, nie wymaga pomocy innych osób w żadnej sprawie, znajduje się pod bardzo dobra opieką lekarską, gdyż jej tata jest lekarzem. Sąd uznał również, że podniesienie zarzutu przedawnienia przez pozwanego S. G. (1) nie pozostaje w sprzeczności z zasadami współżycia społecznego, także z tego powodu, że zebrany w sprawie i opisany wyżej materiał dowodowy nie daje podstawy do ustalenia, w dniu 23 kwietnia 2005 r. K. O. wykonywała obowiązki z umowy o pracę z dnia 31 grudnia 2004 r. Zatem S. G. (1) nie ma też legitymacji biernej do występowania w niniejszym procesie, biorąc pod uwagę przedstawione wyżej rozważanie prawne, że nie powstała jego odpowiedzialność jako osoby, która chowała konia Czarodziej, gdyż w chwili zdarzenia był on kierowany przez powódkę i był narzędziem w jej rękach. Nadto kwestia podstawy odpowiedzialności to jest zastosowania art. 415 k.c. nie została w procesie wykazana. Rodzice powódki, którzy byli obserwatorami zajścia nie wskazali na żadne błędy w organizacji zajęć, które mogłoby skutkować przypisaniem winy K. O.. Powódka miała możliwość skorzystania z ubezpieczenia, któremu podlegała K. R.O.. Rodzice powódki prowadzili postępowanie przed ubezpieczycielem, z nieznanych przyczyn go nie kontynuowali. Nie kontynuowała, go też powódka po uzyskaniu pełnoletniości, zdaniem sądu jest to również ważny argument za tym, że nie ma podstaw do przyjęcia, iż poniesienie przez pozwanego S. G. zarzutu przedawnienia jest sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Oprócz tego jazda konna jest sportem wysoko urazowym. Ludzie, którzy decydują na jazdy konne przyjmują na siebie ryzyko wystąpienia urazu, czy zaistnienia nieszczęśliwego wypadku z powodu nieopanowania zwierzęcia.

Na podstawie art. 102 k.p.c. sąd obciążył każdą ze stron poniesionymi przez nią kosztami postępowania. Pozwani prowadzą przedsiębiorstwa przynoszące dochody. Natomiast powódka jeszcze studiuje i nie zarobkuje. Dlatego sąd uznał, że zastosowanie wyżej wymienionego przepisu w tych okolicznościach będzie sprawiedliwe.

L., dnia 27 stycznia 2016 r. SSO Małgorzata Ławecka - Skóra

(...)

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Agnieszka Kowalczyk
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Poznaniu
Osoba, która wytworzyła informację:  Małgorzata Ławecka-Skóra
Data wytworzenia informacji: