III APa 10/21 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Apelacyjny w Poznaniu z 2022-07-01
Sygn. akt III APa 10/21
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 1 lipca 2022 r.
Sąd Apelacyjny w Poznaniu III Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych
w składzie:
Przewodniczący: sędzia Wiesława Stachowiak
Protokolant: Beata Tonak
po rozpoznaniu w dniu 1 lipca 2022 r. w Poznaniu na posiedzeniu niejawnym
sprawy A. G.
przeciwko (...) Sp. z o. o." z siedzibą w W.
o zadośćuczynienie
na skutek apelacji A. G.
od wyroku Sądu Okręgowego w Poznaniu
z dnia 26 marca 2021 r. sygn. akt VIII P 10/16
1. zmienia zaskarżony wyrok w punkcie 1 w ten sposób, że zasądza od pozwanego na rzecz powoda kwotę 50.000 zł (słownie: pięćdziesiąt tysięcy złotych) tytułem zadośćuczynienia z ustawowymi odsetkami od dnia 4.10.2014 r. do dnia zapłaty;
2. w pozostałym zakresie umarza postępowanie;
3. zmienia zaskarżony wyrok w punkcie 2 w ten sposób, że zasądza od powoda na rzecz pozwanego kwotę 1089,87 zł tytułem zwrotu kosztów procesu;
4. zmienia zaskarżony wyrok w punkcie 3 w ten sposób, że:
a/ odstępuje od obciążania powoda nieuiszczonymi kosztami sądowymi,
b/ nakazuje ściągnąć od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa (Sądu Okręgowego w Poznaniu) kwotę 2.500 zł tytułem części opłaty stosunkowej od pozwu, której powód nie miał obowiązku uiścić;
5. zasądza od pozwanego na rzecz powoda kwotę 3850 zł (słownie: trzy tysiące osiemset pięćdziesiąt złotych) wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie za czas po upływie tygodnia od dnia doręczenia wyroku zobowiązanemu do dnia zapłaty tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego.
Wiesława Stachowiak
UZASADNIENIE
Pozwem z 9 września 2014 roku, powód T. G. wniósł o zasądzenie od firmy (...) (...) sp. z o.o. kwoty 50.000,00 zł wraz z odsetkami ustawowymi liczonymi od 15 dnia po doręczeniu odpisu pozwu do dnia zapłaty. Jako podstawę prawną żądań powód wskazał art. 445 § 1 k.c. w zw. z art. 444 k.c. W uzasadnieniu pozwu wskazano, że powód, będący pracownikiem pozwanego, uległ 6 lipca 2012 roku wypadkowi, który zgodnie z protokołem ustalenia okoliczności i przyczyn wypadku przy pracy nr (...) r. został zakwalifikowany jako wypadek przy pracy.
Pozwany w odpowiedzi na pozew wniósł o oddalenie powództwa w całości, z uwagi na jego bezzasadność, zarówno w kontekście stanu faktycznego jak i prawnego sprawy oraz zasądzenie kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego w wysokości dwukrotności stawki minimalnej oraz kosztów zwrotu stawiennictwa w sądzie w wysokości 111,02 zł za każde stawiennictwo pełnomocnika w sądzie, przy uwzględnieniu przejazdu do sądu z siedziby kancelarii pełnomocnika.
Powód rozszerzył powództwo w piśmie procesowym z 13 kwietnia 2015 roku w ten sposób, że zamiast dochodzonej pozwem kwoty 50.000 zł z odsetkami domagał się zasądzenia od pozwanego na rzecz powoda kwoty 150.000 zł z ustawowymi odsetkami od 3 października 2014 roku do dnia zapłaty. Powód wskazał, iż żądana w pozwie wartość była nieadekwatna do rozmiaru szkód w jego zdrowiu i stopnia zawinienia pracodawcy. W dniu 11 stycznia 2016 roku powód T. G. zmarł, w związku z czym Sąd Okręgowy postanowieniem z dnia 15 stycznia 2016 roku zawiesił postępowanie w sprawie.
Pismem z 14 marca 2016 roku do sprawy wstąpił następca prawny powoda – małoletni A. G. reprezentowany przez swojego przedstawiciela ustawowego – matkę A. S. (1).
Postanowieniem z 14 kwietnia 2016 roku Sąd Okręgowy podjął zawieszone postępowanie.
Wyrokiem z dnia 26 marca 2021r., w sprawie VIII P 10/16, Sąd Okręgowy w Poznaniu:
1. Oddalił powództwo.
2. Zasądził od A. G. na rzecz (...) T. (...)sp. z o.o. 2 894,54 złote tytułem zwrotu kosztów procesu.
3. Nakazał ściągnąć od A. G. na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego w Poznaniu 7 500 złotych tytułem opłaty od pozwu.
Powyższe rozstrzygnięcie zostało wydane w oparciu o następujące ustalenia:
T. G. urodził się w dniu (...). Z zawodu był blacharzem samochodowym. Pracował w licznych miejscach pracy w różnym charakterze, głównie jako pracownik fizyczny: blacharz, murarz.
T. G. był zatrudniony był u pozwanej (...) sp. z o.o. na podstawie umowy o pracę zawartej na czas określony od dnia 12 marca 2012 roku do dnia 31 października 2012 roku w pełnym wymiarze czasu pracy na stanowisku montażysty hal i namiotów plandekowych. Miejsce wykonywania pracy określono jako W..
Głównym przedmiotem działalności pozwanego – (...) sp. z o.o. z siedzibą w W. jest produkcja tkanin, wyrobów tekstylnych oraz metalowych, elementów konstrukcyjnych oraz ich montaż.
Zgodnie z § 1 ust. 1 umowy o pracę z 12 marca 2012 roku. do obowiązków powoda należało m.in. przygotowanie, budowa, konserwacja hal i namiotów plandekowych oraz ich transport do klienta. T. G. wykonywał swoją pracę w różnych miejscach w zależności od potrzeb pracodawcy. T. G. posiadał uprawnienia operatora wózka jezdniowego. Odbył nadto przeszkolenie w zakresie bhp. W karcie szkolenia wstępnego w dziedzinie bhp potwierdzono udzielenie instruktażu ogólnego 2 lutego 2012 roku oraz instruktaż stanowiskowy na stanowisku montażysta w dniach 2-3 lutego 2012 roku Zaświadczeniem lekarskim z dnia 27 stycznia 2012 roku potwierdzono do stycznia 2014 roku brak przeciwwskazań zdrowotnych do pracy na stanowisku montażysta hal i namiotów plandekowych do wysokości 3 metrów.
6 czerwca 2012 roku T. G. wyjechał do Belgii (...) w ramach delegacji służbowej jako montażysta hal i namiotów plandekowych i od tego dnia wykonywał powierzone mu zadania służbowe na terenie Belgii. T. G. został również poddany instruktażowi stanowiskowemu na miejscu wykonywania pracy w Belgii.
Przed rozpoczęciem pracy powód przeszedł szkolenie z zakresu zasad i przepisów (...), został także zaznajomiony z możliwym ryzykiem zawodowym. Zgodnie z protokołem kontroli pracodawcy nr rej. (...), będąc już w Belgii T. G. przeszedł także instruktaż stanowiskowy na stanowisku montażysta.
Bezpośrednim przełożonym T. G. podczas pracy w Belgii był dyrektor D. oraz A. S. (2).
6 lipca 2012 roku T. G. dokonał rozładunku przywiezionego towaru przy pomocy wózka jezdniowego o napędzie silnikowym. Był to trzeci raz, kiedy T. G. obsługiwał wózek widłowy. Do zakresu obowiązków T. G. nie należał rozładunek towarów.
T. G. 6 lipca 2012 roku podczas wyjazdu służbowego w ramach delegacji na terenie Belgii uległ ciężkiemu wypadkowi przy pracy na skutek przygniecenia przez pakiet desek – płyt podłogowych namiotowych. 6 lipca 2012 roku w godzinach popołudniowych wyładowywał w mieście (...) uprzednio przewiezione z L. elementy służące do montażu hal. Podczas wykonywania tej czynności spadł z powierzchni ładunkowej naczepy samochodu ciężarowego na ziemię, na uprzednio już wyładowaną paczkę elementów drewnianych i został przygnieciony przez spadający na niego pakiet desek. Płyty połączone były w paczki 25 płyt drewnianych o długości 5 metrów i szerokości 50 centymetrów. Dwie paczki były ze sobą połączone za pomocą pasa transportowego. Rozładunek odbywał się przy pomocy wózka jezdnego /widłowego/ o napędzie silnikowym firmy (...). Podłogi były składowane w stosach o wysokości 2,2 m. W celu zdjęcia pasa transportowego T. G. wszedł na stos, wchodząc najpierw na widły wózka widłowego na wysokość 1,1 m od podłoża naprzeciwko stosu desek. Próbując rozwiązać dwie paczki, rozpiął pas transportowy, co spowodowało obsunięcie się 21 desek. T. G. został przygnieciony deskami pod widłami wózka widłowego.
Wypadek zgłosił telefonicznie K. B. (1) 6 lipca 2012 roku.
Pierwszej pomocy udzielili mu będący w pobliżu koledzy, następnie przewieziony został do szpitala w Belgii. Zarówno pozwany pracodawca protokołem powypadkowym nr(...). z 27 lipca 2012 roku jak i Zakład Ubezpieczeń Społecznych uznali powyższe zdarzenie za wypadek przy pracy.
W protokole powypadkowym z 27 lipca 2012 roku nr (...) wskazano, że 6 lipca 2012 roku w ramach obowiązków służbowych T. G. rozładowywał wózkiem widłowym samochód ciężarowy, na którym były elementy aluminiowe i drewniane używane do montażu hal. Zdejmowane z samochodu materiały układał w wyznaczone miejsce na placu. Ostatnią paczkę elementów drewnianych ułożył na uprzednio już zdjęte. Paczka ta była spięta pasem, który służył tylko do załadunku na samochód. Postanowił w/w pas zdjąć. Wszedł na ułożone elementy drewniane i w tym momencie paczka przechyliła się na niego w wyniku czego spadł i został przygnieciony przez pakiet desek do wózka. Wołał o pomoc, którą usłyszeli będący w pobliżu koledzy, zaczęli go uwalniać spod sterty desek oraz wezwali miejscowe służby ratunkowe. Został przewieziony do najbliższego szpitala. Na miejsce wypadku przyjechał prokurator, który prowadził dochodzenie. Poszkodowanego przywieziono do szpitala w P. w 20 lipca 2012 roku.
Zespół powypadkowy ustalił, że przyczyną wypadku był brak ostrożności i przewidywania zagrożenia jakie może nastąpić przy usuwaniu pasa oraz niezauważenie przez T. G., że znajdujące się w pakiecie deski są źle ułożone i mogą się rozsypać. Ponadto zespół powypadkowy nie stwierdził nieprzestrzegania przez pracodawcę uchybień w zakresie bhp, albowiem T. G. posiadał umowę o pracę, odbył szkolenie wstępne i stanowiskowe w zakresie bhp, posiadał aktualne badania lekarskie oraz uprawnienia do pracy na wózkach widłowych.
Zespół powypadkowy dokonał ustalenia przyczyn i okoliczności wypadku 24 lipca 2012 roku w protokole powypadkowym Nr (...). We wnioskach i zaleceniach profilaktycznych zapisano pkt. 2 „wprowadzić pracownikom obowiązek bandowania taśmą transportową elementów długościowych wysyłanych w pakietach (paczkach)".
W protokole z przeprowadzonej kontroli Państwowej Inspekcji Pracy dostarczono Instrukcję bhp przy magazynowaniu i składowaniu materiałów. Zgodnie z jej treścią „Należy składować maksymalnie do 2 paczek obandowanych do wysokości nieprzekraczającej 1,40m." Z w/w instrukcją byli zapoznani wszyscy pracownicy, w tym T. G..
Zanim doszło do zdarzenia na powyższym stanowisku pracy T. G. pracował 4 miesiące. W dniu zdarzenia T. G. nie otrzymał od swojego przełożonego polecenia służbowego rozpięcia pasa spinającego deski. W zakresie obowiązków montażysty hal namiotowych nie było obowiązku dokonywania rozładunku towarów.
T. G. zapoznał się również z oceną ryzyka zawodowego na stanowisku operatora wózka widłowego oraz montażysty hali i namiotów. Ocenę ryzyka sporządzono 20 sierpnia 2009 roku z datą aktualizacji na 20 sierpnia 2012 roku. W ocenie zidentyfikowano na stanowisku montażysty zagrożenie związane z uderzeniem i przygnieceniem, które może wystąpić podczas rozładunku, załadunku gotowych plandek, nieprawidłowego ułożenia materiałów, narzędzi, upadku materiału w trakcie podnoszenia, przenoszenia (brak lub niestosowanie ochron indywidualnych (kask, obuwie z podnoskiem) i wskazano również możliwe skutki zagrożenia oraz środki ochrony przed zagrożeniami. T. G. potwierdził zapoznanie się z w/w ocenami ryzyka zawodowego na liście osób zapoznanych z ryzykiem. Podpis złożył 2 lutego 2012 roku.
Zgodnie z instrukcją bezpieczeństwa i higieny pracy przy rozładunku, transporcie, rozładunku i składowaniu materiałów długościowych należy między innymi:
- „wszystkie materiały powinny być zabezpieczone na samochodzie za pomocą odpowiednich pasów w sposób uniemożliwiający jakiekolwiek ich przesunięcie lub przewrócenie podczas transportu.”,
- „tak składować materiały używane podczas procesu pracy, by nie stwarzały żadnych zagrożeń wypadkowych"
- „strona organizująca transport powinna zadbać, aby środek transportu posiadał: atestowane pasy spełniające wymagania norm, celem prawidłowego zabezpieczenia materiałów na czas transportu”.
W instrukcji bezpieczeństwa i higieny pracy przy magazynowaniu i składowaniu materiałów, z którą to instrukcją bhp zostali zapoznani pracownicy delegowani do Belgii, w tym T. G. w czasie instruktażu stanowiskowego.
Zgodnie z treścią instrukcji w dziale:
- podstawowe czynności pracownika podczas wykonywania pracy wskazano w pkt 6 -„dokładnie przestrzegać określonych zasad przyjmowania składowania, przechowywania materiałów" pkt 8 „ Pracownik magazynu powinien wykonywać tylko prace zlecone przez bezpośredniego przełożonego" , w pkt 9 „każdą powierzoną pracę wykonywać dokładnie , zgodnie ze wskazówkami bezpośredniego przełożonego , bezpiecznie nie stwarzając żadnych zagrożeń dla siebie i otoczenia" .
- czynności zakazane pracownikowi wskazano w pkt. 1 – „magazynowanie jakichkolwiek materiałów niezgodnie z obowiązującymi zasadami i przepisami, aby między innymi piętrzone elementy stwarzały zagrożenie obsunięcia się".
- uwagi końcowe wskazano w pkt. 4, że „nigdy nie podejmować pracy, jeżeli ma się jakiekolwiek wątpliwości co do jej bezpiecznego wykonania", a w pkt 5, że „zgłaszać do swojego bezpośredniego przełożonego po odpowiednie i wyczerpujące wytyczne oraz wskazówki dla rozwiązania utrudnień i problemów lub niejasności dotyczących bezpiecznego wykonywania powierzonej pracy",
W załączniki do w/w instrukcji określono składowanie i magazynowanie materiałów długościowych (podłogi drewniane). Zgodnie z tą instrukcją materiały długościowe układamy na posadzce lub na miejscu wyznaczonym do składowania. Należy składować maksymalnie do 2 paczek obandowanych do wysokości nieprzekraczającej 1,40 m każda. Paczki z podłogą składować w taki sposób, aby nie uległy zniszczeniu, uszkodzeniu i nie stwarzały żadnych zagrożeń (zbyt wysokie piętrzenie, nierówne układanie, niewłaściwe przechowywanie itp.).
W wyjaśnieniach złożonych przed zespołem powypadkowym 24 lipca 2012 roku T. G. wskazał, że:
- 6 czerwca 2012 roku wyjechał do Belgii celem montażu hal i namiotów plandekowych,
- prace te wykonywał wielokrotnie i znał zakres obowiązków,
- był przeszkolony w zakresie przepisów bhp, posiada aktualne badania lekarskie oraz uprawnienia do obsługi wózków widłowych,
- 6 lipca 2012 roku rozładowywał przy pomocy wózka widłowego samochód ciężarowy, na którym były elementy aluminiowe i drewniane stosowane w konstrukcji hal,
- elementy były ułożone w paczkach
- po zdjęciu z samochodu układał je w wyznaczone miejsce,
- ostatnią paczkę elementów drewnianych o wymiarach 1x1,5x5 metrów , ułożył na już istniejącą i wcześniej rozładowaną stertę,
- rozładowywana ostatnia paczka była spięta jednym pasem, który służył do jej załadunku na samochód,
-.chciał ten pas zdjąć,
- wszedł na ułożone elementy drewniane ,
- w tym momencie paczka przechyliła się i przygniotła poszkodowanego do wózka,
- zaczął wołać o pomoc i stracił przytomność,
- przytomność odzyskał 11 lipca 2012 roku a 20 lipca 2012 roku został przetransportowany do szpitala w P.,
- stwierdził 24 lipca 2012 roku, że przyczynę przewrócenia się na niego palet desek były źle ułożone deski, nie zauważył tego, przy zdejmowaniu pasa nastąpiło ich przewrócenie i przygniecenie do wózka.
W protokole przesłuchania z a 8 października 2012 roku w Prokuraturze Rejonowej w (...) T. G. podał, że przeszedł szkolenie bhp w Belgii oraz instruktaż bezpieczeństwa przy magazynowaniu składowaniu materiałów i nie miał żadnych zastrzeżeń do pracy. Wskazał wówczas, że przyczyna wypadku były źle spięte deski pasem transportowym, które się poluzowały podczas transportu, a gdy je rozpiął zsunęły się i go przygniotły. T. G. podał również, że w jego ocenie po rozpięciu pasa spinającego deski nie powinny były się zsunąć.
Natomiast w zeznaniach złożonych w Prokuraturze Rejonowej w (...) 19 marca 2015 roku, a więc 3 lata po zdarzeniu, T. G. wskazywał inne okoliczności zdarzenia. Podał wówczas, że wcześniej o tych okolicznościach nie mówił, gdyż nie pamiętał wszystkich szczegółów. Wówczas poszkodowany wskazał, że jednak nie przeszedł szkolenia w Belgii z zakresu bhp, że otrzymał bezpośrednio od A. S. polecenie rozładunku desek i ich poukładania.
Nieprawidłowe zachowanie się T. G., które doprowadziło 6 lipca 2012 roku do wypadku, było spowodowane nieprzestrzeganiem przepisów i zasad bhp w tym instrukcji wydanej przez pracodawcę. T. G. oświadczył zespołowi powypadkowemu, że pracę związaną z rozładunkiem i składowaniem wykonywał wielokrotnie i znał zakres obowiązków, był przeszkolony w zakresie przepisów bhp, posiada aktualne badania lekarskie oraz uprawnienia do obsługi wózków widłowych. Ponadto kontrola wykazała, że T. G. potwierdził w karcie szkolenia wstępnego w dziedzinie bhp, że udzielono mu instruktażu ogólnego 2 lutego 2012 roku oraz instruktażu stanowiskowego na stanowisku montażysta 2-3 lutego 2012 roku.
Wyłączną i bezpośrednią przyczyną zdarzenia z 6 lipca 2012 roku było przygniecenie przez pakiet desek T. G., spowodowane nieostrożnym jego zachowaniem przejawiającym się wejściem najpierw na widły wózka widłowego, a następnie ułożone paczki desek i rozpięcie pasa mocującego elementy konstrukcyjne oraz brak zachowania należytej ostrożności i przewidywania zagrożenia jakie może nastąpić przy usuwaniu pasa transportowego z pakietu desek. Do zaistnienia wypadku przyczynił się T. G.. Zachowanie jego nie było jednak umyślne, brak jest podstaw, aby przyjąć, że usunięcie pasa transportowego z pakietu desek poszkodowany wykonał celowo narażając się na niebezpieczeństwo.
T. G. nie powstrzymał się od wykonywania pracy, do czego miał prawo, jeżeli uznał, że warunki pracy nie odpowiadały przepisom bezpieczeństwa i higieny pracy i stwarzały bezpośrednie zagrożenie dla jego zdrowia lub życia albo, gdy wykonywana przez niego praca groziła takim niebezpieczeństwem innym osobom i miał obowiązek zawiadomić o tym niezwłocznie przełożonego. T. G. tego nie uczynił.
T. G. złamał przepisy bezpiecznego użytkowania wózka jezdnego o napędzie silnikowym poprzez wejście na palety desek, korzystając z wideł wózka widłowego, następnie dokonując rozpięcia pasa transportowego. T. G. mógł powstrzymać się od wykonania pracy w zakresie rozładunku, tj. mógł odmówić wykonania pracy w dniu wypadku. Pracodawca przy przyjęciu do pracy przeszkolił T. G. w zakresie bhp, poinformował jego o zagrożeniach i sposobach ograniczania tych zagrożeń (ocena ryzyka zawodowego) - zatem poszkodowany znał przepisy bhp i mógł skorzystać z możliwości powstrzymania się od wykonywania pracy jeżeli nie były spełnione przepisy i wymogi bhp dla tego stanowiska pracy.
Przyjęcie, że T. G. nie posiadał uprawnień /kwalifikacji/ do obsługi wózka jezdniowego o napędzie silnikowym niczego nie zmienia w ocenie zachowania T. G., bowiem mógł on odmówić wykonania rozładunku samochodu przy pomocy wózka jezdniowego o napędzie silnikowym. Ponadto wchodząc na widły wózka jezdnego, nawet nie posiadając uprawnień, T. G. złamał zasady bezpieczeństwa i higieny pracy, albowiem doświadczenie życiowe i zawodowe oraz zdrowy rozsądek nakazuje przyjąć, że wspinanie się po widłach wózka jezdniowego na wysokość 1,1 m i następnie wspinanie się po pionowym stosie drewnianych materiałów zabezpieczonych pasem transportowym jest ewidentnie rażąco nieodpowiadające przyjętym zasadom bhp.
T. G. został dopuszczony do pracy po przeprowadzeniu szkoleń z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy, tj. szkolenia wstępnego bhp w zakresie instruktażu ogólnego i instruktażu stanowiskowego. Instruktaż stanowiskowy odbył się na terenie Belgii i Polski, co sam potwierdził T. G., również potwierdzają to dokumenty szkoleń znajdujące się w aktach sprawy. T. G. został zapoznany z instrukcją bezpieczeństwa pracy przy magazynowaniu i składowaniu materiałów oraz zapoznany z ryzykiem zawodowym. Poszkodowany wiedział, że na terenie magazynu znajdowały się również środki ochrony indywidualnej jak kaski ochronne i pracownicy mieli stały do nich dostęp. Również, każdy pracownik zobowiązany był to stosowania obuwia bezpiecznego i poszkodowany wiedział o obowiązku ich bezwzględnego stosowania. Wykonywanie prac rozładunkowych na terenie magazynu bez środków ochrony indywidualnej również było naruszeniem podstawowych obowiązków pracownika przez T. G.. Otrzymał on polecenie bezpośredniego rozładunku przy pomocy wózka widłowego przez kierownika/brygadzistę A. S., lecz nie otrzymał polecenia rozpięcia płyt.
Pracodawca dopełnił obowiązku poddania wymaganym badaniom profilaktycznym przed rozpoczęciem pracy przez T. G.. Przeszedł on również badania profilaktyczne potwierdzające brak przeciwwskazań do pracy na stanowisku montażysta hal i namiotów plandekowych (do 3 m metrów wysokości).
Bezpośrednie zachowanie pracodawcy nie było przyczyną przedmiotowego zdarzenia, które miało miejsce 6 lipca 2012 roku Stanowisko pracy pod względem sposobu zabezpieczenia płyt nie było dostatecznie prawidłowo zorganizowane pod względem bezpieczeństwa i higieny pracy. Deski były wyłącznie spięte pasem transportowym, jednakże poszkodowany widząc taką sytuację powinien nie rozpinać pasa transportowego. Takie zachowanie spowodowało, że deski zaczęły się przesuwać i konsekwencji przygniotły poszkodowanego. Pozostałe elementy organizacji stanowiska pracy spełniały wymagania z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy, tj. pracodawca zapewnił wymagane instrukcje związane z rozładunkiem, magazynowaniem i składowaniem materiałów, zapewnił również środki ochrony indywidualnej i stały dostęp pracowników do tych środków.
Na skutek zdarzenia z 6 lipca 2012 roku T. G. doznał ciężkiego urazu czaszkowo-mózgowego z pourazowym krwawieniem podpajęczynówkowym, złamaniem środkowego dołu czaszki i obu kości skroniowych, z krwawieniem do jamy bębenkowej prawej i do wyrostka sutkowego prawego, z niedosłuchem prawostronnym, pourazowym uszkodzeniem obu nerwów odwodzących, a przede wszystkim nerwu prawego, rozerwania więzozrostu obojczykowo-barkowego prawego wymagającego leczenia operacyjnego oraz złamania kości podudzia prawego; dodatkowo w listopadzie 2012 r. ujawniły się powikłania po przebytym urazie czaszkowo-mózgowym pod postacią lewostronnej pourazowej przetoki szyjno-jamistej.
Po zdarzeniu T. G. został początkowo przyjęty w (...) Centrum Szpitalnym w(...) w okresie 6 – 7 lipca 2012 roku z rozpoznaniem upadku bez szczegółowych danych. Wykonano wówczas badanie KT całego ciała - złamanie dwóch części kości skalistej kości skroniowej, z prawej aż do kości ciemieniowej i z lewej aż do kości skroniowej, złamanie zatoki klinowej, obrzęk mózgu i obszaru móżdżku, krew w namiocie móżdżku i podpajęczynówkowo w okolicy skroniowej sięgająca ku tyłowi do aż do okolicy potylicznej prawej, być może również w IV komorze, w klatce piersiowej uszkodzenie chrząstek żebrowych na poziomie l żebra po stronie lewej z odmą podskórną w rejonie obojczykowym, po stronie prawej cechy odmy opłucnowej i ogniska stłuczenia płuca prawego. Następnie przekazany został do oddziału (...) szpitala (...) (Belgia), gdzie przebywał do 11 lipca 2012 roku z rozpoznaniem wieloukładowych następstw wypadku przy pracy, a następnie w oddziale szpitalnym oraz w końcu w oddziale neurologicznym tego samego szpitala. Rozpoznano uraz czaszkowo-mózgowy ze złamaniem kości mózgoczaszki oraz krwawieniem podpajęczynówkowym, otwarte zranienia obu małżowin usznych odmy opłucnowej szczytowej prawej ze złamaniem chrzęstno-żebrowym po stronie prawej, uraz kostki prawej do diagnostyki, uraz ramienia prawego również do dalszej diagnostyki ze względu na zwichnięcie prawego stawu barkowo-obojczykowego.
T. G. został przetransportowany z Belgii do Polski z sumarycznym rozpoznaniem krwotoku namiotu móżdżku z krwią w lewym tylnym rogu komory z krwią z IV komorze, krwotoku podpajęczynówkowego okolicy skroniowej lewej, drobnych ognisk punkcikowatych krwotocznych lewej półkuli mózgu, niewielkiego obrzęku mózgu, złamania kości skroniowych sięgające ścian zatok klinowych z towarzyszącą krwią w zatoce, obustronnie w uszach środkowych obecność krwi z obustronną głuchotą przewodnictwa - bez perforacji błony bębenkowej, złamania kości skokowej bez przemieszczenia, zaopatrzone opatrunkiem gipsowym, oraz zwichnięcia barkowo-obojczykowego prawego wymagającego interwencji chirurgicznej. W Polsce hospitalizowany był w okresie od 20 lipca do 8 sierpnia 2012 roku w Oddziale (...) Szpitala w P. z rozpoznaniem stanu po ciężkim urazie czaszkowo-mózgowym z pourazowym krwawieniem podpajęczynówkowym, złamaniem środkowego dołu czaszki i obu kości skroniowych z krwiakiem jamy bębenkowej prawej i wyrostka sutkowatego prawego, z niedosłuchem prawostronnym i pourazowym uszkodzeniem obu nerwów odwodzących gałek ocznych, bardziej po stronie prawej, ustępującego zespołu psychoorganicznego, zwichnięcia stawu obojczykowo-barkowego prawego oraz obrażeń w obrębie prawego stawu skokowego. W międzyczasie, 2 sierpnia 2012 roku w oddziale ortopedycznym tego samego szpitala wykonano operacyjne leczenie zwichnięcia stawu barkowo-obojczykowego prawego. Dalsze leczenie prowadzono w warunkach ambulatoryjnych, leczony był m.in. w poradni (...) leczony był również fizykalnie. Z uwagi na utrzymujący się wytrzesz lewej gałki ocznej w okresie od 26 do 30 listopada 2012 roku T. G. przebywał w (...) Szpitala w P. z rozpoznaniem przetoki szyjno-jamistej po stronie lewej, stanu po ciężkim urazie czaszkowo-mózgowym oraz wytrzeszczu lewej gałki ocznej (k. 38). Rozpoznanie postawiono po ocenie wykonanego ambulatoryjnie badania MR głowy. W okresie 6 – 8 grudnia 2012 roku w Klinice (...) w P. przebywał z rozpoznaniem przetoki szyjno-jamistej po stronie lewej, celem zamknięcia tej przetoki implantowano drogą śródnaczyniową 9 spirali. Kolejny pobyt w tej Klinice w okresie od 30 kwietnia do 2 maja 2013 roku z rozpoznaniem przetoki szyjno-jamistej po stronie lewej pourazowej; po wykonaniu odpowiednich badań naczyniowych dodatkowo implantowano 8 spiral hydrożelowych oraz w okresie 03 - 05.04.2014 r. z rozpoznaniem tętniczo-żylnej wady rozwojowej naczyń mózgowych oraz pourazowej lewostronnej przetoki szyjno-jamistej, jeszcze raz reembolizowano przetokę implantując 8 spiral. Wcześniej, w okresie od 31 lipca do 2 sierpnia 2013 roku T. G. przebywał w Oddziale (...) Szpitala w P., gdzie usunięto zespolenie popręgiem więzozrostu barkowo-obojczykowego prawego. Ostatni, czwarty raz embolizacji przetoki szyjno-jamistej lewostronnej dokonano podczas pobytu szpitalnego w dniach 25 -27 maja 2015 roku.
Po wypadku w pracy T. G. nie powrócił już do pracy zarobkowej. Wykorzystał 182 - dniowy okres pobierania zasiłków chorobowych oraz 12-miesięczny okres świadczeń rehabilitacyjnych. Decyzją Lekarza Orzecznika ZUS z 20 grudnia 2013 roku został uznany za całkowicie okresowo niezdolnego do pracy do końca stycznia 2015 roku. Rozpoznano wówczas stan po urazie czaszkowo-mózgowym, stan po leczeniu pourazowej przetoki szyjno-jamistej po stronie lewej (embolizacja przetoki), uszkodzenie lewego nerwu odwodzącego, niedowidzenie oka prawego, stan po leczeniu operacyjnym rozerwanego więzozrostu barkowo-obojczykowego prawego z dobrym efektem, niedosłuchu ucha prawego (słuch wydolny społecznie), stanu po złamaniu kości skokowej prawej bez przemieszczenia oraz stanu po odległym złamaniu podudzia prawego leczonego operacyjnie (uraz zadawniony, leczony operacyjnie, po usunięciu materiału zespalającego, powstały o wiele lat wcześniej niż przedmiotowy wypadek w pracy. Podczas badania orzeczniczego odnotowano w badaniu podmiotowym - upośledzone widzenie, bóle głowy, niedosłuch, bóle stawu skokowego prawego, a w badaniu przedmiotowym - wygojona blizna barku prawego z pełną ruchomością tego barku, blizny małżowin usznych, bolesność i ograniczenie ruchomości prawego stawu skokowego (zaopatrzony w ortezę), zez zbieżny oka lewego bez odwodzenia lewej gałki ocznej, niedosłuch ucha prawego z wydolnym socjalnie słuchem, prawidłowy kontakt logiczny ze wzmożoną drażliwością, nadmiernie napięty; obecności niedowładów kończyn ani odruchów patologicznych nie stwierdzono.
Podczas następnego badania kontrolnego w organie rentowym decyzją Lekarza Orzecznika ZUS T. G. uznany został za nadal nieprzerwanie całkowicie niezdolnego do pracy w związku z przebytym wypadkiem w pracy na okres do końca stycznia 2016 roku z rozpoznaniem stanu po 4-krotnej embolizacji pourazowej przetoki szyjno-jamistej lewostronnej, stanu po uszkodzeniu więzozrostu barkowo-obojczykowego prawego oraz stanu po złamaniu kości skokowej prawej. W czasie kolejnego badania kontrolnego 7 stycznia 2016 roku uznany za okresowo (na 3 lata) częściowo niezdolnego do pracy w związku z przebytym wypadkiem przy pracy.
Kilka dni później, 11 stycznia 2016 roku nastąpił zgon T. G. w oddziale (...) Szpitala (...) w P. z rozpoznaniem obrzęku mózgu, krwotoku podpajęczynówkowego oraz następstw urazu śródczaszkowego (rozpoznania wg klasyfikacji (...); klinicznie - masywny krwotok śródmózgowy z obrzękiem mózgu u osoby z pourazową przetoką szyjno-jamistą lewostronną). Przyjęty został do szpitala 9 stycznia 2016 roku w stanie ciężkim, nieprzytomny z powodu rozpoznanego w badaniu KT głowy ciężkiego krwawienia podpajęczynówkowego z przebiciem do układu komorowego. 11 stycznia 2016 roku stwierdzono śmierć mózgu pomimo intensywnego leczenia. W badaniu sekcyjnym wykazano cechy przyżyciowej śmierci mózgu z obecnością skrzepów krwi w układzie komorowym, ślady po wykonanym zabiegu neurochirurgicznym - kraniotomii czołowo-ciemieniowo-skroniowej lewostronnej, stan po pobraniu narządów, stwierdzono, że bezpośrednią przyczyną wiodącą do śmierci było masywne krwawienie wewnątrzczaszkowe z pourazowej przetoki szyjno-jamistej tętnicy szyjnej wewnętrznej lewej, która powstała w związku z wypadkiem przy pracy 6 lipca 2012 roku.
Małoletni syn T. A., ur. (...) otrzymuje rentę rodzinną po zmarłym ojcu.
T. G. nie występował do organu rentowego o przyznanie jednorazowego odszkodowania z tytułu wypadku przy pracy, natomiast o takie odszkodowanie wnieśli już po jego śmierci zarówno ojciec i matka T. G. jak i małoletni jego syn - A. i jego matka A. S. (1).
U T. G. rozpoznano - przebyty ciężki uraz wielonarządowy na skutek wypadku przy pracy 6 lipca 2012 roku) z dominującym ciężkim urazem czaszkowo-mózgowym z: krwotokiem śródmózgowym i podpajęczynówkowym, złamaniem podstawy środkowego dołu czaszki i kości skroniowych z krwawieniem do obu uszu środkowych, z wytworzeniem się przetoki szyjno-jamistej lewostronnej, pourazową przetokę szyjno-jamista lewostronna, 4-krotnie embolizowana w latach następnych, obustronny niedosłuch, bardziej lewostronny - słuch socjalnie wydolny, wytrzeszcz lewej gałki ocznej z uszkodzeniem lewego nerwu odwodzącego (zez zbieżny lewostronny); niedowidzenie oka prawego, złamanie kości skokowej prawego bez przemieszczenia (leczone zachowawczo), zwichnięcie prawego stawu barkowo-obojczykowego wymagające leczenia operacyjnego z następowym usunięciem materiału zespalającego, masywny krwotok podpajęczynówkowy z pourazowej przetoki szyjno-jamistej lewostronnej i obrzękiem mózgu - 9 stycznia 2016 roku; śmierć mózgu 11 stycznia 2016 roku, dawno przebyte złamanie podudzia prawego leczone operacyjnie - bez związku z wypadkiem.
Wszystkie powyżej wskazane schorzenia i uszkodzenia ciała oraz podawane dolegliwości wiążą się przyczynowo-skutkowo z przebytym 6 lipca 2012 roku wypadkiem przy pracy zmarłego 11 stycznia 2016 roku T. G.. Również ekstremalne pogorszenie stanu zdrowia powoda skutkujące jego zgonem (stwierdzeniem śmierci mózgu 11 stycznia 2016 roku) ma bezpośredni i jedyny związek z przebytym wypadkiem przy pracy.
Cierpienia fizyczne i psychiczne T. G. były znacznego stopnia przez kilka (4 - 5) miesięcy znacznego stopnia, ażeby później przejść w stan umiarkowany zmniejszający się. Podobny był okres czasu niezbędny do opieki osoby drugiej w trakcie leczenia i rehabilitacji (4 - 5) miesięcy i kilka godzin dziennie, po czym zmniejszał się stopniowo coraz bardziej. Wymagał m.in. leczenia fizykalnego ambulatoryjnego. Przedmiotowy wypadek zmienił jego tryb życia oraz jego możliwości zatrudnienia, nie mógł pracować ani zgodnie z posiadanymi kwalifikacjami ani w charakterze jak poprzednio. ZUS uznał T. G. do 2015 roku za całkowicie niezdolnego do pracy, dopiero w styczniu w 2016 roku, tuż przed pogorszeniem stanu zdrowia skutkującym zgonem, orzeczono częściową niezdolność do pracy. T. G. mógł wykonywać tylko lekkie prace fizyczne niewymagające ani pobytu na wysokości (zawroty głowy) ani sprawnego widzenia obuocznego (zez zbieżny oka lewego, podwójne widzenie), bez większego wysiłku fizycznego (4-krotnie embolizowana przetoka szyjno-jamista lewostronna, ostatni raz w 2015 roku), miał również problemy z prawym stawem skokowym (obrzęki, ból podczas dłuższego chodzenia), miewał także bóle ograniczające ruchomość prawego stawu barkowego, zgłaszał szereg subiektywnych dolegliwości - nudności, zawroty głowy, szumy uszne, szumy w głowie, bóle głowy, które - bez obserwowanych objawów ubytkowych, zwłaszcza neurologicznych - nie powodowały istotnego dodatkowego pogorszenia stanu zdrowia, ale znacznie zmniejszały standard jego życia i poczucie dobrostanu, nie przeszkadzając (nie licząc pierwszych miesięcy po wypadku) w funkcjonowaniu w życiu codziennym.
W dniu 11 stycznia 2016 roku powód zmarł.
Prokuratura Rejonowa w(...) umorzyła dochodzenie prowadzone przeciwko pozwanemu pracodawcy wobec niepopełnienia czynu zabronionego.
W oparciu o wyżej ustalony stan faktyczny Sąd Okręgowy wskazał, że powództwo okazało się nieuzasadnione.
Na wstępie Sąd Okręgowy wskazał, że ocenie poddane zostało roszczenie, zgłoszone przez T. G., które sprowadzało się do żądania wypłaty zadośćuczynienia z tytułu wypadku przy pracy z 6 lipca 2012 roku, którego podstawę stanowić miały przepisy art. 444 i 445 kc.
Analizując zasadność tak sformułowanego powództwa należało rozważyć zasadę odpowiedzialności pracodawcy, w szczególności czy pozwany odpowiada na zasadzie ryzyka - art. 435 k.c.
Zdaniem Sądu Okręgowego przedsiębiorstwo pozwanego wykorzystuje wprawdzie maszyny, jednakże nie w takim zakresie, by możliwym było przyjęcie, że jest ono wprawiane w ruch za pomocą sił przyrody w rozumieniu art. 435 k.c. Samo wykorzystywanie urządzeń mechanicznych czy elektrycznych nie stanowi dostatecznej podstawy do przyjęcia, że pozwany zalicza się do kręgu podmiotów, o których mowa w hipotezie normy art. 435k.c. Analizując przedmiot działalności widniejący w Krajowym Rejestrze Sądowym, nie można przyjąć, by wskazywał on na charakter przedsiębiorstwa pozwanego jako spełniającego wymogi z art. 435 k.c. Przedmiotem działalności pozwanego jest m.in. produkcja tkanin, wyrobów tekstylnych oraz metalowych elementów konstrukcyjnych. W odniesieniu do przedsiębiorstwa pozwanego nie można mówić o wprawianiu go w ruch przy użyciu dużych mocy elementarnych. Dlatego też w sprawie niniejszej nie będzie miał zastosowania przepis art. 435 k.c. Pozwany, zdaniem Sądu Okręgowego nie odpowiada na zasadzie ryzyka.
Zasadą odpowiedzialności w sprawie niniejszej jest więc zasada winy, określona w art. 415 k.c. Podstawową przesłanką odpowiedzialności deliktowej na zasadzie winy jest zawinienie. Możliwość dochodzenia przez pracownika od pracodawcy z tytułu wypadku przy pracy roszczeń opartych na przepisach prawa cywilnego. Pozwala na to regulacja art. 300 k.p., zgodnie z którą w sprawach nieunormowanych przepisami prawa pracy do stosunku pracy stosuje się odpowiednio przepisy kodeksu cywilnego, jeśli nie są one sprzeczne z zasadami prawa pracy. Jednym z takich przepisów jest art. 445 § 1 k.c. stanowiący podstawę prawną żądań zgłoszonych w tym postępowaniu (choć wyraźnie nie powołany przez stronę powodową).
W niniejszej sprawie poza sporem leżało, że powód uległ wypadkowi przy pracy 6 lipca 2012 roku. Taka kwalifikacja zdarzenia nie budzi zresztą wątpliwości na tle ustawowej definicji wypadku zawartej w art. 3 ust. 1 pkt 1 ustawy z dnia 30 października 2002 r. o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych. Doznanie urazu wskutek wypadku przy pracy nie jest jednak jeszcze wystarczającą podstawą do zasądzenie od pracodawcy na rzecz pracownika zadośćuczynienia określonego w art. 445 § 1 k.c. (podobnie zresztą jak odszkodowania, o jakim mowa w art. 444 § 1 k.c., czy renty określonej w art. 444 § 2 k.c.). Pracownik, występując na podstawie przepisów prawa cywilnego z powództwem przeciwko pracodawcy w związku ze szkodą doznaną wskutek wypadku przy pracy, wykazać musi, poza zaistnieniem wypadku przy pracy, przesłanki cywilnej odpowiedzialności odszkodowawczej pracodawcy tj. ciążącą na tym ostatnim odpowiedzialność z tytułu czynu niedozwolonego (na podstawie art. 415 k.c. art. 435 k.c.), poniesioną szkodę (uszczerbek na zdrowiu - a ściślej uszkodzenie ciała lub wywołanie rozstroju zdrowia), związek przyczynowy pomiędzy zdarzeniem będącym wypadkiem przy pracy, a powstaniem szkody.
Zdaniem Sądu Okręgowego w niniejszej sprawie strona powodowa obowiązkowi temu nie podołała, nie wykazując odpowiedzialności pozwanego.
Odpowiedzialność deliktowa pracodawcy za wypadek przy pracy doznany przez pracownika jest odpowiedzialnością subsydiarną, w stosunku do odpowiedzialności instytucji ubezpieczeniowej, która odpowiada w razie spełnienia warunków (przesłanek) z ustawy z dnia 30 października 2002 roku o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych (Dz. u. z 2019 roku, poz. 1205 ze zm.).
W niniejszej sprawie kwalifikacja zdarzenia z 6 lipca 2012 roku jako wypadku przy pracy, nie była kwestionowana przez strony procesu. Przedmiotem sporu był natomiast zakres cywilnoprawnej odpowiedzialności odszkodowawczej pracodawcy za skutki zdarzenia nieskompensowane świadczeniami z ubezpieczenia wypadkowego i możliwość miarkowania tej odpowiedzialności z uwagi na stopień przyczynienia się poszkodowanego do powstania lub zwiększenia rozmiarów szkody.
W orzecznictwie Sądu Najwyższego dominuje przekonanie, iż cywilnoprawna odpowiedzialność pracodawcy za skutki wypadku przy pracy ma charakter uzupełniający. Pracownik nie może dochodzić odszkodowania i renty na podstawie art. 444 kc oraz zadośćuczynienia z art. 445 kc przed rozpoznaniem jego roszczeń o świadczenia przysługujące na podstawie przepisów ustawy o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych. Dopiero po rozpoznaniu jego prawa do jednorazowego odszkodowania z tytułu stałego lub długotrwałego uszczerbku na zdrowiu i renty z tytułu niezdolności do pracy na podstawie przepisów tej ustawy, może on dochodzić świadczeń uzupełniających w oparciu o przepisy prawa cywilnego.
Powyższy pogląd Sąd Okręgowy w całości podzielił.
Wobec powyższego pracownik może skutecznie wystąpić przeciwko pracodawcy dopiero po uzyskaniu świadczenia z ubezpieczenia wypadkowego wypłacanego przez ZUS. Tymczasem pozwany wskazywał, że powód nie wykazał legitymacji czynnej do wniesienia powództwa o zapłatę odszkodowania, zupełnie pomijając kwestię uzyskania ewentualnego świadczenia z zakładu ubezpieczeń społecznych, a które to świadczenie stanowi przesłankę warunkującą prowadzenie niniejszego postępowania.
Sąd Okręgowy uznał, że okoliczność, iż T. G. nie miał ustalonego prawa do jednorazowego odszkodowania z tytułu wypadku nie może być decydująca o rozstrzygnięciu sprawy, a zatem zbadać należało, czy powód wykazał wszystkie przesłanki prawne cywilnej odpowiedzialności odszkodowawczej.
W przypadku deliktu są to: 1) ciążąca na pracodawcy odpowiedzialność z tytułu czynu niedozwolonego, w szczególności oparta na zasadzie winy (art. 415 k.c.), 2) poniesiona szkoda (wynikająca z uszczerbku na zdrowiu - art. 361 § 2 k.c., art. 444 i 445 k.c.), 3) związek przyczynowy pomiędzy zdarzeniem będącym wypadkiem przy pracy a powstaniem szkody (art. 361 § 1 k.c.).
W świetle powyżej przedstawionych zasad odpowiedzialności cywilnej i charakteru działalności pozwanego należało uznać, iż odpowiedzialność pozwanego kształtuje się na zasadzie winy (art. 415 k.c.). O winie pracodawcy można mówić wówczas, gdy do zdarzenia wypadkowego doszło w wyniku niedopełnienia ciążących na nim obowiązków, np. w dziedzinie bezpieczeństwa i higieny pracy (tak przykładowo Sąd Najwyższy w wyroku z 21 września 2017 roku, I PK 272/16).
Powód nie wykazał, by po stronie pozwanego takie niedopełnienie obowiązków miało miejsce.
Sąd Okręgowy w oparciu o opinie biegłych z zakresu bhp, uznał, że wyłączną i bezpośrednią przyczyną zdarzenia z 6 lipca 2012 roku było przygniecenie przez pakiet desek T. G., spowodowane nieostrożnym zachowaniem poszkodowanego przejawiające się wejściem na ułożone paczki desek i rozpięcie pasa mocującego elementy konstrukcyjne oraz brak zachowania należytej ostrożności i przewidywania zagrożenia, jakie może nastąpić przy usuwaniu pasa transportowego z pakietu desek.
Sąd Okręgowy wskazał, że T. G. miał prawo w razie, gdy warunki pracy nie odpowiadały przepisom bezpieczeństwa i higieny pracy i stwarzały bezpośrednie zagrożenie dla jego zdrowia lub życia, powstrzymać się od wykonywania pracy, zawiadamiając o tym niezwłocznie przełożonego. T. G. jednakże tego nie uczynił.
Ponadto T. G. nie zauważył, że w pakiecie deski są źle ułożone i mogą się rozsypać, gdyż opakowanie jednostki ładunkowe było niewłaściwe, gdyż zgodnie z instrukcją materiały długościowe należy obandować tzn. opasać jednostkę ładunkową taśmą stalową lub z tworzyw sztucznych z zapinką. Składowany przez T. G. ładunek zabezpieczono pasem transportowym z mechanizmem napinająco/ściągającym, który służył jedynie do transportu. Przyczyną pośrednią wypadku mogło być również zmęczenie pracownika i brak zachowana należytej ostrożności, na co jendakowoż brak dowodów. Niewątpliwie T. G. złamał przepisy bezpiecznego rozładunku poprzez wejście na palety desek, a uprzednio na widły wózka widłowego, a następnie rozpięcia pasa transportowego. Na terenie zakładu pracownicy mieli niczym nieograniczony dostęp do hełmów ochronnych oraz obowiązek stosowania obuwia ochronnego. Praca na terenie magazynu bez środków ochrony indywidualnej również była naruszeniem podstawowych obowiązków pracowniczych wynikających z art. 211 k.p. T. G. został zapoznany z instrukcją bezpieczeństwa pracy przy magazynowaniu i składowaniu materiałów oraz zapoznany z ryzykiem zawodowym. T. G. wiedział, że na terenie magazynu znajdowały się również środki ochrony indywidualnej jak kaski ochronne i pracownicy mieli stały dostęp do kasków. Również, każdy pracownik zobowiązany był to stosowania obuwia bezpiecznego i poszkodowany wiedział o obowiązku ich bezwzględnego stosowania
Sąd Okręgowy podkreślił, że wchodząc na widły wózka jezdnego T. G. złamał zasady bezpieczeństwa i higieny pracy, albowiem doświadczenie życiowe i zawodowe oraz zdrowy rozsądek nakazuje przyjąć, że wspinanie się po widłach wózka jezdniowego na wysokość 1,1 m i następnie wspinanie się po pionowym stosie drewnianych materiałów zabezpieczonych pasem transportowym jest ewidentnie rażąco nieodpowiadające przyjętym zasadom bhp. T. G. powinien powstrzymać się od wykonania pracy w zakresie rozładunku, tj. mógł zatem odmówić wykonania pracy w dniu wypadku. Pracodawca przy przyjęciu do pracy przeszkolił T. G. w zakresie bhp, poinformował jego o zagrożeniach i sposobach ograniczania tych zagrożeń (ocena ryzyka zawodowego), zatem poszkodowany znał przepisy bhp i mógł skorzystać z możliwości powstrzymania się od wykonywania pracy jeżeli nie zostały spełnione przepisy i wymogi bhp dla tego stanowiska pracy.
Pracodawca natomiast dopełnił obowiązek poddania T. G. wymaganym badaniom profilaktycznym przed rozpoczęciem pracy. W aktach sprawy znajduje się również potwierdzenie o odbyciu badań profilaktycznych potwierdzających brak przeciwwskazań do pracy na stanowisku montażysta hal i namiotów plandekowych (do 3 m metrów wysokości).
Reasumując, w ocenie Sądu I instancji zachowania pozwanego, jego działalność nie były przyczynami przedmiotowego zdarzenia z 6 lipca 2012. Wprawdzie w opiniach biegłych z zakresu bhp jest mowa o ogólnych brakach w organizacji miejsca pracy T. G., jednakże nie sposób zauważyć, w jaki sposób te ogólne mankamenty miałyby się przyczynić do zaistnienia wypadku, skoro polegał on na tym, że T. G. wszedł (niezgodnie z zasadami bhp) na widły wózka widłowego, następnie (niezgodnie z zasadami bhp) na uprzednio wyładowane deski i rozpiął je. Nie ma w sprawie żadnego dowodu, że taki sposób działania T. G. wynikał z polecenia wydanego przez A. S..
Konstatując zdaniem Sądu Okręgowego T. G. nie zachował należytej ostrożności i znacznie przyczynił się do powstania wypadku, nie przewidział zagrożenia jakie może nastąpić przy usuwaniu pasa transportowego wykonując pracę niezgodnie z obowiązującymi przepisami oraz zasadami zdrowego rozsądku.
Sąd Okręgowy uznał, że do wypadku przy pracy doszło wskutek niezachowania przez powoda należytej ostrożności. Do zaistnienia wypadku przyczynił się znacznie T. G. poprzez lekkomyślne zachowanie usunięcia pasa transportowego narażając się na niebezpieczeństwo. T. G. ponad wszelką wątpliwość mógł powstrzymać się od wykonywania pracy w dniu wypadku, która z powodu niewłaściwego zabezpieczenia towaru zagrażała jego zdrowiu bądź życiu i zawiadomić o tym niezwłocznie przełożonego. Pracodawca spełnił swoje obowiązki w zakresie przygotowania pracowników do pracy: zaświadczenia lekarskie, szkolenia bhp, zapoznanie z oceną ryzyka zawodowego. Dodatkowo jeszcze T. G. nie stosował kasku ochronnego oraz butów ochronnych.
Sąd Okręgowy wziął pod uwagę fakt, iż w dniu wypadku żadnego przełożonego na miejscu lub w okolicy rozładunku na terenie całego zakładu nie było. Jednakże prace wykonywane przez T. G. 6 lipca 2012 roku nie były kwalifikowane jako prace szczególnie niebezpieczne czy prace wykonywane przez co najmniej dwie osoby dlatego też nie był wymagany nadzór bezpośredni nad pracownikiem.
Wina i bezprawność działania pracodawcy w rozpoznawanej sprawie mogłaby się przejawiać jedynie poprzez niezachowanie przez pozwanego (jako pracodawcę) zasad bezpieczeństwa i higieny pracy. Zapewnienie bowiem pracownikom bezpiecznych i higienicznych warunków pracy jest jednym z podstawowych obowiązków pracodawcy (art. 15 k.p., art. 94 pkt 4 k.p.). Jednak obowiązki wynikające stąd dla pracodawcy nie są nieograniczone. W sprawie o odszkodowanie za skutki wypadku przy pracy, wszczętej przez pracownika przeciwko pracodawcy, ustalenia i udowodnienia (wykazania) wymagają wszystkie przesłanki odpowiedzialności deliktowej.
W rozpoznawanej sprawie powód nie wykazał, aby istniały podstawy do przypisania pozwanemu winy za zaistniały wypadek przy pracy, polegającej na niedopełnieniu określonych obowiązków, w dziedzinie zapewnienia pracownikom bezpieczeństwa i higieny pracy. Do wypadku przy pracy nie doszło z powodu braku przeszkolenia i niewiedzy T. G., co do ewentualnych zagrożeń przy wykonywaniu powierzonej mu pracy tego typu, ale w wyniku nieostrożnych i niestarannych zachowań samego poszkodowanego. T. G. zdawał sobie sprawę, że to jego zawinione działanie spowodowało przedmiotowy wypadek.
Sąd Okręgowy miał na uwadze, że rozładowanie przywiezionego towaru należało do obowiązków T. G., jednak nie było polecenia dokonania rozpięcia pasa zabezpieczającego. T. G. samowolnie przystąpił do rozładunku w sposób nieprawidłowy, a wręcz zabroniony, dodatkowo bez odpowiedniej odzieży ochronnej w postaci ubioru i kasku, dostępnych w siedzibie pracodawcy, a także bez pomocy innych pracowników. Jak wynika ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego pracownicy zajmujący się rozładowywaniem sztapli powinni mieć kaski na głowie, a w chwili wypadku T. G. go nie posiadał. Powyższe potwierdzają także zeznania K. B. (2), jak również ustalenia biegłej specjalisty medycyny pracy, która jako przyczynę wypadku uznała niedbalstwo i nieostrożność T. G..
W ocenie Sądu Okręgowego to T. G. ponosi wyłączną winę za przedmiotowe zdarzenie. Zawinione, a przede wszystkim nieostrożne działanie T. G. doprowadziło do wypadku 6 lipca 2012 roku.
Pracodawca wypełnił wszystkie ciążące na nim obowiązki, dotyczące przeszkolenia T. G. w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy, instruktażu stanowiskowego i oceny ryzyka zawodowego. Do wypadku przy pracy nie doszło z powodu braku takiego przeszkolenia i niewiedzy T. G., co do ewentualnych zagrożeń przy wykonywaniu powierzonej mu pracy, tj. przy rozładunku towaru, lecz w wyniku nieostrożnych i niestarannych zachowań T. G..
Trudno przyjąć, iż w tym przypadku pozwany (bezpośredni przełożony) winien był przeprowadzić szczegółowe szkolenie bhp mające polegać na pouczeniu, że pracownik ma nie wchodzić na wózek widłowy, nie dokonywać rozpięcia pasa transportowego, którym złączone są deski, a uprzednio sprawdzić zabezpieczenia, ponieważ niewłaściwie zabezpieczony towar może stanowić zagrożenie dla zdrowia lub życia pracownika. Równie trudno uznać, aby pracodawca ponosił odpowiedzialność za nieprawidłowo spięte paczki, wykonane przecież przez innych pracowników pracodawcy czy samego pracownika.
Zdaniem Sadu Okręgowego w niniejszej sprawie brak jest przesłanek do przypisania pozwanemu odpowiedzialności za wypadek przy pracy, jakiemu uległ T. G. 6 lipca 2012 roku, na zasadzie winy.
T. G. został odpowiednio przeszkolony w zakresie BHP. Pracodawca zapewnił wymagane instrukcje związane z rozładunkiem, magazynowaniem i składowaniem materiałów, zapewnił również środki ochrony indywidualnej i stały dostęp pracowników do tych środków.
W miejscu rozładunku przebywała grupa pracowników pozwanego, a więc nie zachodziła potrzeba, aby T. G. samodzielnie rozpoczął rozładowywanie przywiezionych uprzednio materiałów. Dodatkowo z nieznanych przyczyn, T. G. postanowił zdjąć pas transportowy spinający elementy znajdujące się w paczce położonej na samej górze. Stanął na widłach wózka stojącego tuż obok paczek, po czym zaczął wspinać się na kolejne paczki i rozpinać pas mocujący elementy w górnej paczce. Po jego rozpięciu, elementy, będące dotychczas zabezpieczone przed rozczłonkowaniem, na skutek rozpięcia pasa transportowego zostały uwolnione i w konsekwencji osunęły się na niego, przygniatając go do wózka widłowego. Niewątpliwie zatem bezpośrednią przyczyną zdarzenia, w wyniku którego T. G. doznał licznych urazów, a w konsekwencji zmarł, było nieostrożne jego zachowanie, przejawiające się wejściem na ułożone paczki i rozpięciem pasa mocującego elementy konstrukcyjne umieszczone w paczce znajdującej się na samej górze.
Jedyną przyczyną przedmiotowego wypadku przy pracy było wyłącznie niewłaściwe, naganne i skrajnie nieostrożne zachowanie T. G., który podjął samowolnie decyzję o rozpięciu pasa zabezpieczającego bez odpowiedniego zabezpieczenia i bez pomocy innego pracownika. Wina T. G. polegała na jego lekkomyślnym zachowaniu usunięcia pasa transportowego narażając się na niebezpieczeństwo. T. G. mógł bowiem powstrzymać się od wykonywania pracy, która bezpośrednio zagrażała jego życiu lub zdrowiu, zawiadamiając o tym niezwłocznie przełożonego. Z materiału dowodowego wynika również świadomość T. G. popełnionego błędu.
Zdaniem Sądu Okręgowego okoliczność czy T. G. posiadał czy też nie uprawnienia do kierowania wózkiem widłowym nie miała znaczenia w sprawie, albowiem przyczyną wypadku było przede wszystkim nieostrożne i lekkomyślne jego zachowanie. Prace związane z wykorzystaniem wózka wykonał już wcześniej w sposób należyty, ale jedyną przyczyną zdarzenia było wejście przez pozwanego na ułożone paczki i rozpięcie pasa transportowego spinającego paczki desek znajdujących się na samej górze. Nie istnieje zatem bezpośredni związek przyczynowy pomiędzy kierowaniem przez powoda wózkiem widłowym a wypadkiem, do którego doszło, a jedynie powiązanie z wózkiem widłowym wynika z tego, iż znajdował się w pobliżu ustawionych (piętrowo) paczek z materiałami.
Reasumując Sąd I instancji stwierdził, że brak podstaw do obarczenia za zaistniały wypadek przy pracy winą stronę pozwaną, a tym samym brak podstaw do zasądzenia na rzecz powoda odszkodowania za doznaną krzywdę, albowiem winę za zaistnienie wypadku przy pracy ponosi T. G.. Powód nie wykazał, by po stronie pracodawcy wystąpiła przesłanka odpowiedzialności cywilnej za doznaną przez T. G. szkodę (krzywdę) w postaci winy. To skutkować musiało oddaleniem powództwa.
O kosztach procesu Sąd Okręgowy orzekł na podstawie art. 98 § 1, 3 i 4 k.p.c. zgodnie z ogólną zasadą odpowiedzialności za wynik postępowania i zasądził tytułem zwrotu kosztów procesu od A. G. na rzecz(...)sp. z o.o. kwotę 2894,54zł.
Sąd Okręgowy nakazał ściągnąć od A. G. na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego w Poznaniu 7500 zł tytułem opłaty od pozwu (art. 130 3§3 kpc w zw. z art. 113 ust. 1 w zw. z art. 13 ust. 1 ustawy z dnia 28 lipca 2005 roku o kosztach sądowych w sprawach cywilnych).
Apelację od powyższego wyroku, w całości, złożył powód.
W pierwszej kolejności powód oświadczył, że ogranicza żądanie pozwu do kwoty 50.000 zł cofając roszczenie w zakresie wartości przekraczającej wymienioną kwotę zarazem zrzekając się roszczenia do kwoty 100.000 zł. jednocześnie wskazał, że wps określa na kwotę 50.000 zł.
Powód zarzucał:
- naruszenie prawa materialnego, a mianowicie przepisu art. 435 kc poprzez przyjęcie, że pozwany nie odpowiada na zasadzie ryzyka;
- naruszenie prawa procesowego, w szczególności art. 233 § 1 kpc i art. 327(1) § 1 kpc poprzez przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów,
- niezgodność ustaleń faktycznych z materiałem dowodowym zebranym w sprawie, w szczególności poprzez ustalenie, że strona powodowa nie udowodniła podstawy faktycznej swego roszczenia.
Wskazując na powyższe zarzuty powód wnosił o zmianę zaskarżonego orzeczenia poprzez uwzględnienie powództwa o wartości 50.000 zł i zasądzenie od strony pozwanej na rzecz strony powodowej kosztów procesu za obydwie instancje wg norm przepisanych, ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania przy uwzględnieniu kosztów dotychczasowego postępowania.
W odpowiedzi na apelację strona pozwana wniosła o jej oddalenie i zasądzenie od powoda na swoją rzecz zwrotu kosztów procesu za II instancję, w tym kosztów zastępstwa procesowego wg norm przepisanych, a także zasądzenie kosztów postępowania przed Sądem I instancji wg pierwotnej wartości przedmiotu sporu, tj. 150.000 zł.
Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:
Apelacja powoda jest zasadna i skutkuje zmianą zaskarżonego wyroku zgodnie z art. 386 § 1 k.p.c.
Zasadniczym zarzutem wywiedzionym w apelacji strony powodowej był zarzut naruszenia art. 435 k.c. związany z tym, że Sąd Okręgowy dokonał błędnej wykładni tego przepisu w realiach niniejszej sprawy, uznając w rezultacie, że pozwany nie odpowiada na zasadzie ryzyka. Konsekwencją powyższego było oddalenie powództwa co do zasady.
Odnosząc się zatem w pierwszej kolejności do podstawy odpowiedzialności pozwanego pracodawcy, zdaniem Sądu Apelacyjnego trafnie zarzucał powód, iż Sąd I instancji dokonał błędnej wykładni art. 435 k.c. poprzez przyjęcie, że pozwany nie odpowiada na zasadzie ryzyka, gdyż przedsiębiorstwo pozwanego nie jest wprawiane w ruch za pomocą sił przyrody.
Zgodnie z art. 435 § 1 k.c. prowadzący na własny rachunek przedsiębiorstwo lub zakład wprawiany w ruch za pomocą sił przyrody (pary, gazu, elektryczności, paliw płynnych itp.) ponosi odpowiedzialność za szkodę na osobie lub mieniu, wyrządzoną komukolwiek przez ruch przedsiębiorstwa lub zakładu, chyba że szkoda nastąpiła wskutek siły wyższej albo wyłącznie z winy poszkodowanego lub osoby trzeciej, za którą nie ponosi odpowiedzialności.
Odpowiedzialność pracodawcy na zasadzie ryzyka oparta jest na założeniu, że samo funkcjonowanie zakładu wprawianego w ruch za pomocą sił przyrody stwarza niebezpieczeństwo wyrządzenia szkody, niezależnie od działania lub zaniechania prowadzącego taki zakład. Zakresem przedmiotowym art. 435 k.c. objęte są tylko takie przedsiębiorstwa, które dla prawidłowego funkcjonowania (dla osiągnięcia zakładanych celów) muszą opierać swą działalność na wykorzystaniu odpowiednio przetworzonych sił przyrody (pary, gazu, elektryczności itp.). Muszą być to zarazem siły odpowiednio przetworzone za pomocą różnego rodzaju maszyn i urządzeń mechanicznych.
Ocenę, czy podmiot prowadzący na własny rachunek przedsiębiorstwo może ponosić odpowiedzialność odszkodowawczą na zasadzie ryzyka na podstawie art. 435 § 1 k.c., należy oderwać od okoliczności konkretnego zdarzenia wywołującego szkodę i odnieść do zakresu zadań przedsiębiorstwa jako całości. W art. 435 § 1 k.c. nie chodzi o przedsiębiorstwo, które jedynie wykorzystuje do realizacji części zadań urządzenia wprawiane w ruch za pomocą sił przyrody, lecz o takie przedsiębiorstwo, które jako całość wprawiane jest w ruch za pomocą sił przyrody. Według orzecznictwa Sądu Najwyższego przyjęcie, że przedsiębiorstwo jest wprawiane w ruch za pomocą sił przyrody, wymaga uwzględnienia znaczenia określonych technologii w działalności przedsiębiorstwa oraz oceny, czy możliwe byłoby osiągnięcie zakładanych celów produkcyjnych przedsiębiorstwa bez użycia sił przyrody (por. wyrok Sądu Najwyższego z 8 grudnia 2005 r.,, OSNP 2006 nr 21-22, poz. 336). Użyta siła przyrody powinna stanowić siłę napędową przedsiębiorstwa jako całości, tak aby jego istnienie i praca były uzależnione od wykorzystania sił przyrody, bez użycia których nie osiągnęłoby celu, do jakiego zostało utworzone. Tam, gdzie nie chodzi o uruchomienie dużych mocy elementarnych, nie można mówić o szczególnym niebezpieczeństwie, które leżało u podstaw wprowadzenia odpowiedzialności na zasadzie ryzyka (por. wyrok Sądu Najwyższego z 21 sierpnia 1987 r., II CR 222/87, OSNCP 1989 Nr 1, poz. 17, z glosami J. Skoczylasa, OSPiKA 1988 nr 7-8, poz. 174 i W.J. Katnera, OSPiKA 1989 nr 7- 12, poz. 145). Dlatego art. 435 § 1 k.c. dotyczy tylko tych przedsiębiorstw, których istnienie i praca w danym czasie i miejscu są uzależnione od wykorzystania sił przyrody i które bez użycia tychże sił nie osiągnęłyby celu, dla jakiego zostały utworzone.
Trzeba też podkreślić, że art. 435 § 1 k.c. dotyczy przedsiębiorstwa, w którym użycie sił przyrody stanowi zarówno cel jego funkcjonowania jako całości, jak też konieczny warunek istnienia i działania (por. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 25 maja 2012 r., I CSK 509/11 i z dnia 18 września 2002 r., III CKN 1334/00). przykładowo w judykaturze nie budzi wątpliwości, że nowoczesne przedsiębiorstwo budowlane, opierające swą działalność w zasadzie wyłącznie na pracy różnych maszyn poruszanych silnikami spalinowymi, zaliczyć należy do kategorii przedsiębiorstw wprawianych w ruch za pomocą sił przyrody. Stopień posługiwania się maszynami przez takie przedsiębiorstwa jest bowiem na tyle wysoki, że uzasadnia to uznanie nowoczesnych przedsiębiorstw budowlanych za wprawiane w ruch za pomocą sił przyrody. W świetle orzecznictwa Sądu Najwyższego za przedsiębiorstwa (zakłady) wprowadzane w ruch za pomocą sił przyrody można uznać przedsiębiorstwa przewozowe oraz przedsiębiorstwa budowlane. Tutaj w zasadzie kwalifikacja danego przedsiębiorstwa jako transportowego (przewozowego) czy też budowlanego (na podstawie przepisów prawa materialnego regulujących daną działalność w zestawieniu z rodzajem faktycznie wykonywanej działalności gospodarczej) wystarcza do równoczesnego przyjęcia, niejako a priori, że do takich przedsiębiorstw art. 435 k.c. będzie miał zastosowanie. Jednakże przedsiębiorstwa przewozowe oraz budowlane nie są jedynymi, które niejako z założenia można uznawać za wprawiane w ruch za pomocą przyrody. Również wobec innych przedsiębiorców ze względu na skalę oraz stopień uprzemysłowienia produkcji możemy mieć do czynienia z przedsiębiorcą, którego działalność opiera się na wprawieniu w ruch za pomocą sił przyrody całości przedsiębiorstwa. W konsekwencji ze względu na natężenie użycia sił przyrody mamy do czynienia z podmiotem odpowiadającym za ewentualne szkody na zasadzie ryzyka. Taka ocena powinna być dokonana również w zakresie pozwanej spółki, w której większość prac wykonywana jest w sposób zmechanizowany, a jednie niewielka ich część za pomocą pracy rąk ludzkich.
W niniejszej sprawie Sąd Apelacyjny podzielając zarzuty powoda, odmiennie aniżeli Sąd I instancji przyjął, że pozwany prowadzi przedsiębiorstwo, o którym mowa w art. 435 k.p.c. Głównym przedmiotem działalności pozwanego – (...) sp. z o.o. z siedzibą w W. była produkcja hal i namiotów plandekowych, w tym produkcja wchodzących w ich skład tkanin, wyrobów tekstylnych oraz metalowych, elementów konstrukcyjnych oraz ich montaż. W ocenie Sądu Apelacyjnego z charakteru prowadzonej działalności wynika zatem jednoznacznie, że nie może być prowadzona bez użyciu maszyn wykorzystujących energię elektryczną, takich jak podnośniki, transportery, maszyny szyjące, tnące, spawające, piorące, czyli wykorzystujących odpowiednio przetworzone siły przyrody (elektryczność i paliwa płynne). Zakres i charakter prac w przedsiębiorstwie pozwanego wyklucza przyjęcie, aby wiodąca rolę w realizacji takiej działalności miały prace wykonywane ręcznie. Przeciwnie, zauważyć trzeba, że w istocie działalność przedsiębiorstwa pozwanego opiera się na użyciu rozmaitych maszyn wykorzystujących odpowiednio przetworzone siły przyrody. Innymi słowy - dla efektywnej działalności gospodarczej pozwanej spółki konieczne jest wykorzystywanie sprzętów wprawianych w ruch siłami przyrody.
Powyższe skutkuje przypisaniem pozwanemu odpowiedzialności na podstawie art. 435 § 1 k.c. co do zasady.
Dodać w tym miejscu należy, że ustalenie, że wina może być przypisana jedynie poszkodowanemu, nie uchyla odpowiedzialności prowadzącego na własny rachunek przedsiębiorstwo wprawiane w ruch za pomocą sił przyrody, jeżeli równocześnie wystąpiły inne, choćby niezawinione przyczyny szkody leżące po stronie odpowiedzialnego (zob. wyrok SN z 1.4.2011 r., II PK 233/10 oraz wyrok SN z 3.8.2007 r., I UK 367/06, OSNP Nr 19–20/2008, poz. 294). O wykluczeniu odpowiedzialności pracodawcy na podstawie art. 435 § 1 k.c. za szkody z wypadku przy pracy nie decyduje bowiem rodzaj czy stopień winy poszkodowanego, tylko wyłączność w spowodowaniu szkody (zob. wyrok SN z 4.6.1997 r., II UKN 158/97, OSNP Nr 8/1998, poz. 248). W rezultacie, aby zachowanie poszkodowanego mogło być uznane za podstawę wyłączenia odpowiedzialności z art. 435 k.c., musi być ono nie tylko zawinione, ale również stanowić wyłączną przyczynę szkody w rozumieniu adekwatnego związku przyczynowego. Natomiast częściowe przyczynienie się poszkodowanego może ewentualnie wpłynąć na odpowiednie zmniejszenie obowiązku naprawienia szkody – zmniejszenie wysokości odszkodowania.
Uwzględniając powyższe Sąd Apelacyjny uznał, że w realiach niniejszej sprawie nie może być mowy o wykluczeniu odpowiedzialności pozwanego w oparciu o art. 435 § 1 k.c. Nie można bowiem uznać, że zachowanie poszkodowanego T. G. stanowiło wyłączną przyczynę szkody w rozumieniu adekwatnego związku przyczynowego. Zachowanie poszkodowanego można oceniać w kategoriach przyczynienia się do powstania szkody, natomiast Sąd Apelacyjny nie miał wątpliwości, że nie było ono jej wyłączną przyczyną. Sąd Odwoławczy uznał zatem, że poszkodowany w 50 % przyczynił się do powstania szkody.
Zgodnie bowiem z art. 362 k.c., jeżeli poszkodowany przyczynił się do powstania lub zwiększenia szkody, obowiązek jej naprawienia ulega odpowiedniemu zmniejszeniu stosownie do okoliczności, a zwłaszcza do stopnia winy obu stron. Należy podkreślić, że fakt przyczynienia się poszkodowanego ma jedynie wpływ na ocenę zakresu jej naprawienia, a nie na to, czy w ogóle powstaje taki obowiązek. O przyczynieniu się poszkodowanego można mówić wyłącznie w przypadku, gdy jego określone zachowanie pozostaje w normalnym związku przyczynowym ze szkodą, a nie w jakimkolwiek innym powiązaniu przyczynowym. Innymi słowy, zachowanie się poszkodowanego musi stanowić adekwatną współprzyczynę powstania szkody lub jej zwiększenia, czyli włączać się musi jako dodatkowa przyczyna szkody (zob. wyrok SA w Krakowie z 22.11.2012 r., I ACa 1067/12, niepubl.).
W niniejszej sprawie Sąd Apelacyjny uznał, że niewątpliwie poszkodowany przyczynił się do powstania wypadku w 50%, a jego zachowanie było nieostrożne i lekkomyślne, jednakże nie można mówić o jego całkowitym zawinieniu, gdyż również i po stronie pracodawcy wystąpiły uchybienia mające wpływ na zaistnienie wypadku. Odnośnie zachowania poszkodowanego, to przy uwzględnieniu opinii biegłych oraz pozostałych zgromadzonych w sprawie dowodów, nie było wątpliwości, że zachowanie poszkodowanego było w świetle zasad bhp nieprawidłowe. Po pierwsze poszkodowany lekkomyślnie wszedł na widły wózka widłowego a następnie na uprzednio wyładowane deski i rozpiął pas mocujący elementy konstrukcyjne. Do zaistnienia wypadku przyczynił się zatem poszkodowany poprzez lekkomyślne rozpięcie pasa transportowego, którym złączone były deski, nie zachowanie należytej ostrożności i nie przewidywanie zagrożenia, jakie może nastąpić przy usuwaniu pasa transportowego. Na skutek rozpięcia pasa transportowego deski zostały uwolnione i w konsekwencji osunęły się na poszkodowanego przygniatając go do wózka widłowego. Jednakże nie można pomijać istotnej okoliczności, że także po stronie organizacji pracy u pozwanego pracodawcy istniały nieprawidłowości, które miały wpływ na powstanie wypadku przy pracy. Z tej perspektywy przyjęto więc, że wina w zaistnieniu zdarzenia szkodzącego leży także w połowie po stronie pozwanego pracodawcy. Sąd Apelacyjny uznał bowiem, że pracodawca zaniedbał obowiązki w zakresie dotyczącym należytego zabezpieczenia ładunku do transportu.
Na pracodawcy, z mocy powszechnie obowiązujących przepisów, ciąży szereg obowiązków w zakresie zapewnienia bezpiecznych i higienicznych warunków pracy. Kodeks pracy wśród podstawowych zasad prawa pracy wymienia w art. 15 zasadę, zgodnie z którą pracodawca jest obowiązany zapewnić pracownikom bezpieczne i higieniczne warunki pracy. Przepis art. 207 § 1-2 kp stanowi, że pracodawca ponosi odpowiedzialność za stan bezpieczeństwa i higieny pracy w zakładzie pracy. Na zakres odpowiedzialności pracodawcy nie wpływają obowiązki pracowników w dziedzinie bezpieczeństwa i higieny pracy oraz powierzenie wykonywania zadań służby bezpieczeństwa i higieny pracy specjalistom spoza zakładu pracy, o których mowa w art. 237 11 § 2 kp. Pracodawca jest obowiązany chronić zdrowie i życie pracowników przez zapewnienie bezpiecznych i higienicznych warunków pracy przy odpowiednim wykorzystaniu osiągnięć nauki i techniki. W szczególności pracodawca jest obowiązany organizować pracę w sposób zapewniający bezpieczne i higieniczne warunki pracy, zapewniać przestrzeganie w zakładzie pracy przepisów oraz zasad bezpieczeństwa i higieny pracy, wydawać polecenia usunięcia uchybień w tym zakresie oraz kontrolować wykonanie tych poleceń, reagować na potrzeby w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa i higieny pracy oraz dostosowywać środki podejmowane w celu doskonalenia istniejącego poziomu ochrony zdrowia i życia pracowników, biorąc pod uwagę zmieniające się warunki wykonywania pracy, zapewnić rozwój spójnej polityki zapobiegającej wypadkom przy pracy i chorobom zawodowym uwzględniającej zagadnienia techniczne, organizację pracy, warunki pracy, stosunki społeczne oraz wpływ czynników środowiska pracy, uwzględniać ochronę zdrowia młodocianych, pracownic w ciąży lub karmiących dziecko piersią oraz pracowników niepełnosprawnych w ramach podejmowanych działań profilaktycznych, zapewniać wykonanie nakazów, wystąpień, decyzji i zarządzeń wydawanych przez organy nadzoru nad warunkami pracy oraz zapewniać wykonanie zaleceń społecznego inspektora pracy. Ponadto art. 207 1 § 1 kp stanowi, że pracodawca jest obowiązany przekazywać pracownikom informacje o zagrożeniach dla zdrowia i życia występujących w zakładzie pracy, na poszczególnych stanowiskach pracy i przy wykonywanych pracach, w tym o zasadach postępowania w przypadku awarii i innych sytuacji zagrażających zdrowiu i życiu pracowników oraz działaniach ochronnych i zapobiegawczych podjętych w celu wyeliminowania lub ograniczenia zagrożeń. Unikanie zagrożeń dla zdrowia i życia, jakie niesie wykonywanie określonej pracy, uwarunkowane jest w znacznym stopniu wiedzą o istnieniu zagrożeń i znajomością sposobów ich unikania.
Pracodawca w związku z tym jest obowiązany także zaznajamiać pracowników z przepisami i zasadami bezpieczeństwa i higieny pracy dotyczącymi wykonywanych przez nich prac (art. 237 4 § 1 kp), a także wydawać szczegółowe instrukcje i wskazówki dotyczące bezpieczeństwa i higieny pracy (art. 237 4 § 2 kp). Powinnością pracodawcy jest nie tylko zapoznanie pracownika z ogólnymi przepisami oraz zasadami bezpieczeństwa i higieny pracy, ale także zwrócenie uwagi na konkretne zagrożenia występujące na stanowisku pracy, na którym pracownik będzie wykonywał swoje obowiązki.
W kwestii dopuszczalności przyjęcia odpowiedzialności pracodawcy za szkodę doznaną przez pracownika wskutek wypadku przy pracy wypowiadał się także wielokrotnie Sąd Najwyższy. Konieczne jest zatem stwierdzenie, że w konkretnych okolicznościach faktycznych praca została zorganizowana nieprawidłowo, co w konsekwencji doprowadziło do wypadku, albo że istniejące realne zagrożenia przy jej wykonywaniu nie zostały rozpoznane przez pracodawcę, wobec czego pracownik nie miał o nich żadnej wiedzy, albo zagrożenia faktycznie rozpoznane nie zostały wyeliminowane przez pracodawcę, co naraziło na uszczerbek zdrowie pracownika (por. wyrok Sądu Najwyższego z 4 listopada 2008 r., II PK 100/08).
Uwzględniając powyższe Sąd Odwoławczy przyjął, że także po stronie organizacji pracy u pozwanego pracodawcy istniały nieprawidłowości, które miały wpływ na powstanie wypadku przy pracy i pozostają w adekwatnym związku przyczynowym.
Po pierwsze należało zwrócić uwagę, że zespół powypadkowy dokonał ustalenia przyczyn i okoliczności wypadku z 24 lipca 2012 roku i w protokole powypadkowym we wnioskach i zaleceniach profilaktycznych zapisano pkt 2 o treści: „wprowadzić pracownikom obowiązek bandowania taśmą transportową elementów długościowych wysyłanych w pakietach (paczkach)". Tym samym zasadnym jest ustalenie, że w dniu zdarzenia takiego obowiązku w zakładzie pozwanego nie było, a powinien być, aby zapewnić w pełni bezpieczne warunki pracy.
Ponadto co istotne - jak wskazała w swych zeznaniach na rozprawie w dniu 5 marca 2021r. biegła z zakresu bhp D. J. - stanowisko pracy T. G. pod względem sposobu zabezpieczenia płyt nie było dostatecznie prawidłowo zorganizowane w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy. Deski były wyłącznie spięte pasem transportowym, a z dokumentacji wynikało, że te deski nie były właściwie spakowane. Sama instrukcja pakowania tego typu materiałów zalecała zabezpieczenie taśmami metalowymi. Natomiast takie zabezpieczenie jak w niniejszej sprawie sprawiło, że pakiet był niestabilny. Pracodawca generalnie przekazał informacje, jak mają być wykonane prace, ale nie kontrolował prawidłowości wykonania prac. Biegła wyjaśniła również, że winą pracodawcy jest właśnie to, że tolerował niewłaściwe metody pracy, w tym używanie niewłaściwych taśm do bandowania lub nieużywanie ich w ogóle. Aby ładunek był stabilny, a tym samym nie stwarzał potencjalnego niebezpieczeństwa, w szczególności długi ładunek, należało go uprzednio obandować taśmami metalowymi z dodatkowymi sprzączkami, a tego w przedmiotowej sytuacji pracodawca nie zapewnił. Z zeznań przełożonego poszkodowanego – A. S. wynikało, że T. G. otrzymał od niego jako kierownika polecenie bezpośredniego rozładunku przy pomocy wózka widłowego, gdyż była to cześć wykonywanej przez niego pracy.
Z kolei biegły W. S. stwierdził, że w zakładzie pozwanego nie było nakazu bandowania taśmą transportową długich elementów przewożonych samochodem w pakietach. Tym samym winą pracodawcy jest w tym przypadku niewłaściwa organizacja pracy dotycząca braku należytego zabezpieczenia ładunku do transportu i niezapewnienie pracownikom odpowiednich taśm do bandowania.
Co więcej Sąd Apelacyjny ustalił, że powód nie zajmował się załadunkiem towarów na ciężarówkę, bo nie miał uprawnień do obsługi urządzenia załadowczego z takim wysięgnikiem, co wynika z zeznań świadka Ł. O.. Powód nie odbył także szkolenia w zakresie zasad rozładunku towarów o długich gabarytach, a jedynie zapoznał się z instrukcją bhp w tym zakresie. Odbył szkolenie stanowiskowe na stanowisku montażysty. Biegła z dziedziny bhp wskazała przy tym, że w zakresie obowiązków powoda nie mieścił się rozładunek. T. G. został bowiem zatrudniony na stanowisku montażysty hal i namiotów plandekowych i do jego obowiązków należało m.in. dostarczenie towaru, a nie rozładunek. Biegła wyjaśniła również, że stanowisko pracy T. G. pod względem sposobu zabezpieczenia płyt nie było dostatecznie prawidłowo zorganizowane pod względem bezpieczeństwa i higieny pracy. Deski były wyłącznie spięte pasem transportowym. Z dokumentacji wynikało, że te deski nie były właściwie spakowane. Sama instrukcja pakowania tego typu materiałów zalecała zabezpieczenie taśmami metalowymi. Natomiast zabezpieczenie zastosowane w dniu wypadku sprawiło, że pakiet był niestabilny.
Reasumując Sąd Apelacyjny uznał, że pozwany pracodawca także dopuścił się nieprawidłowości, które miały wpływ na powstanie wypadku przy pracy. Skoro jak wskazywano wcześniej - również poszkodowany przyczynił się do powstania wypadku przy pracy w 50%, to obie strony ponoszą odpowiedzialność po połowie.
Podkreślić należy, że przepisy Kodeksu cywilnego nie zawierają kryteriów, jakie należy uwzględniać przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia pieniężnego. Przepis art. 445 § 1 k.c. nie daje nawet żadnych wskazówek, w jaki sposób określać wysokość zadośćuczynienia w konkretnych przypadkach stanowiąc jedynie, że sąd może przyznać poszkodowanemu "odpowiednią sumę". Uściślenie tej ogólnej wskazówki zostało pozostawione judykaturze i nauce prawa. Dorobek orzecznictwa na tle przywołanej normy jest niezmiernie bogaty, podobnie jak wywody przedstawicieli doktryny. Ścisłe udowodnienie rozmiaru szkody niemajątkowej jest z reguły niezwykle trudne lub wręcz niemożliwe, jednak w orzecznictwie zostały sformułowane i uporządkowane dyrektywy, którymi kierować się należy przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia. Sąd Apelacyjny w pełni przychyla się przy tym do stanowiska, że wobec niewymierności szkody niemajątkowej swoboda sądu orzekającego o zadośćuczynieniu musi być większa, niż w sporach stricte odszkodowawczych (art. 361 § 1 k.c.), nie oznacza to jednak dowolności orzekania, gdyż sąd powinien kierować się celami i charakterem zadośćuczynienia, a rozstrzygnięcie opierać się musi na obiektywnych i sprawdzalnych kryteriach. Zasądzone na podstawie art. 445 § 1 k.c. zadośćuczynienie powinno mieć niewątpliwie charakter kompensacyjny, a więc przedstawiać ekonomicznie odczuwalną wartość ekonomiczną w warunkach gospodarki rynkowej, jednak bez pomijania obiektywnie rozsądnych granic naprawienia krzywdy, w celu zapobieżenia nieproporcjonalnemu przysporzeniu majątkowemu. Istotne jest, aby zarówno okoliczności wpływające na wysokość zadośćuczynienia, jak i kryteria ich oceny były rozważane indywidualnie w związku z osobą konkretnego pokrzywdzonego (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 19 stycznia 2012 r., IV CSK 221/11). W każdym więc przypadku sąd winien brać pod uwagę takie okoliczności, mające wpływ na skalę doznanej szkody jak: istnienie i rozmiar cierpień fizycznych, cierpienia psychiczne, ich intensywność, czy żal z powodu nieodwracalności utraty zdrowia, długotrwałość leczenia, itp. Nie jest również wykluczone odwoływanie się pomocniczo do innych judykatów przy ustalaniu, czy zasądzona suma nie jest rażąco wygórowana lub rażąco niska w stosunku do kwot zasądzanych w zbliżonych stanach faktycznych, przez wzgląd na postulat jednolitości orzekania, o ile nie stanowi to dodatkowego kryterium miarkowania zadośćuczynienia i o ile odniesienie takie da się pogodzić z zasadą indywidualizacji okoliczności, określających rozmiar szkody w stosunku do konkretnego poszkodowanego.
Analizując przesłanki mające wpływ na wysokość zadośćuczynienia Sąd Apelacyjny miał przede wszystkim na uwadze fakt, że powód w apelacji ograniczył roszczenie z kwoty 150.000 zł do kwoty 50.000 zł. W ocenie Sądu Odwoławczego kwota 50.000 zł spełnia kryteria odpowiedniości, mając na uwadze niekwestionowany fakt tego, że A. G. doznał w wyniku wypadku przy pracy ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, który ostatecznie skutkował jego zgonem. Przypomnieć w tym miejscu należy, że na skutek zdarzenia z 6 lipca 2012 roku T. G. doznał ciężkiego urazu czaszkowo-mózgowego z pourazowym krwawieniem podpajęczynówkowym, złamaniem środkowego dołu czaszki i obu kości skroniowych, z krwawieniem do jamy bębenkowej prawej i do wyrostka sutkowego prawego, z niedosłuchem prawostronnym, pourazowym uszkodzeniem obu nerwów odwodzących, a przede wszystkim nerwu prawego, rozerwania więzozrostu obojczykowo-barkowego prawego wymagającego leczenia operacyjnego oraz złamania kości podudzia prawego; dodatkowo w listopadzie 2012 r. ujawniły się powikłania po przebytym urazie czaszkowo-mózgowym pod postacią lewostronnej pourazowej przetoki szyjno-jamistej. Poszkodowany był następnie hospitalizowany i leczony, a cierpienia fizyczne i psychiczne T. G. były znacznego stopnia przez kilka miesięcy, ażeby później przejść w stan umiarkowany. Wymagał m.in. opieki osoby trzeciej, a także rehabilitacji i leczenia fizykalnego ambulatoryjnego. Przedmiotowy wypadek zmienił jego tryb życia oraz pozbawił możliwości zatrudnienia. ZUS uznał T. G. do 2015 roku za całkowicie niezdolnego do pracy, jednakże 11 stycznia 2016 roku nastąpił zgon T. G.. W badaniu sekcyjnym stwierdzono, że bezpośrednią przyczyną wiodącą do śmierci było masywne krwawienie wewnątrzczaszkowe z pourazowej przetoki szyjno-jamistej tętnicy szyjnej wewnętrznej lewej, która powstała w związku z wypadkiem przy pracy 6 lipca 2012 roku.
Analizując wyżej wymienione okoliczności, mające wpływ na wysokość zadośćuczynienia, Sąd Apelacyjny uznał, że kwota 50.000 zł spełnia kryteria odpowiedniości, mając na uwadze znaczny rozmiar krzywdy A. G.. Wobec ograniczenia powództwa do kwoty 50.000 zł i cofnięcia powództwa w pozostałym zakresie, Sąd Apelacyjny związany był zatem żądaniem powoda co do wysokości.
Z tych względów Sąd Apelacyjny na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. zmienił zaskarżony wyrok w punkcie 1 w ten sposób, że zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 50.000 zł tytułem zadośćuczynienia z ustawowymi odsetkami od dnia 4.10.2014 r. do dnia zapłaty, a w pozostałym zakresie – wobec cofnięcia pozwu - umorzył postępowanie (art. 386 § 3 k.p.c.).
Zmiana rozstrzygnięcia co do meritum skutkowała w oparciu o art. 386 § 1 k.p.c. zmianą wyroku także w zakresie kosztów procesu, dlatego Sąd Apelacyjny zmienił zaskarżony wyrok w punkcie 2 w ten sposób, że zasądził od powoda na rzecz pozwanego kwotę 1089,87 zł tytułem zwrotu kosztów procesu, a także zmienił zaskarżony wyrok w punkcie 3 w ten sposób, że odstąpił od obciążania powoda nieuiszczonymi kosztami sądowymi oraz nakazał ściągnąć od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa (Sądu Okręgowego w Poznaniu) kwotę 2.500 zł tytułem części opłaty stosunkowej od pozwu, której powód nie miał obowiązku uiścić.
Rozstrzygniecie Sądu Apelacyjnego zawarte w pkt 3 znajduje oparcie w treści art. 100 k.p.c., bowiem koszty procesu zostały stosunkowo rozdzielone między stronami, przy uwzględnieniu, że powód wygrał sprawę w 1/3, a pozwany wygrał w 2/3. Na koszty poniesione przez pozwanego złożyło się 2700zł (wynagrodzenie pełnomocnika) + 14zł (opłaty sądowe) + 270,80zł (koszt przejazdu pełnomocnika na posiedzenia), tj. łącznie 2984,80zł. Na koszty powoda złożyło się wynagrodzenie pełnomocnika w kwocie 2.700 zł. Po wzajemnym zestawieniu powyższych kosztów obu stron, przy uwzględnieniu tego, w jakim stopniu każda ze stron wygrała, powód powinien zatem zwrócić pozwanemu ok. 1089,87 zł.
Jedocześnie na podstawie art. 102 k.p.c. i art. 114 ust. 4 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych Sąd Apelacyjny zmienił zaskarżony wyrok w punkcie 3 w ten sposób, że odstąpił od obciążania powoda nieuiszczonymi kosztami sądowymi, a także na podstawie art. 114 ust. 1 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych nakazał ściągnąć od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa (Sądu Okręgowego w Poznaniu) kwotę 2.500 zł tytułem części opłaty stosunkowej od pozwu, której powód nie miał obowiązku uiścić.
O kosztach zastępstwa procesowego w postepowaniu apelacyjnym Sąd Apelacyjny rozstrzygnął na podstawie art. 98 § 1 i 3 k.p.c. w zw. z art. 108 § 1 k.p.c. i § 9 ust. 1 pkt 5 w zw. z § 10 ust. 1 pkt 2 i ust. 3 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 22 października 2015r. w sprawie opat za czynności adwokackie, zasądzając z tego tytułu od pozwanego na rzecz powoda kwotę 3850 zł wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie za czas po upływie tygodnia od dnia doręczenia wyroku zobowiązanemu do dnia zapłaty tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego. Od kosztów postępowania apelacyjnego zasądzonych na rzecz powoda przysługują z mocy samego prawa odsetki w wysokości odsetek ustawowych za opóźnienie w spełnieniu świadczenia pieniężnego za czas po upływie tygodnia od dnia ogłoszenia wyroku do dnia zapłaty (art. 98 § 1 1 k.p.c.).
sędzia Wiesława Stachowiak
Podmiot udostępniający informację: Sąd Apelacyjny w Poznaniu
Osoba, która wytworzyła informację: sędzia Wiesława Stachowiak
Data wytworzenia informacji: