Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

II AKa 183/20 - uzasadnienie Sąd Apelacyjny w Poznaniu z 2021-04-06

UZASADNIENIE

Formularz UK 2

Sygnatura akt

II AKa 183/20

Załącznik dołącza się w każdym przypadku. Podać liczbę załączników:

2.

1.  CZĘŚĆ WSTĘPNA

0.11.1. Oznaczenie wyroku sądu pierwszej instancji

Wyrok Sądu Okręgowego w P.z dnia(...) roku w sprawie o sygn. akt (...)

0.11.2. Podmiot wnoszący apelację

☐ oskarżyciel publiczny albo prokurator w sprawie o wydanie wyroku łącznego

☐ oskarżyciel posiłkowy

☐ oskarżyciel prywatny

☒ obrońca

☐ oskarżony albo skazany w sprawie o wydanie wyroku łącznego

☐ inny

0.11.3. Granice zaskarżenia

0.11.3.1. Kierunek i zakres zaskarżenia

☒ na korzyść

☐ na niekorzyść

☒ w całości

☐ w części

co do winy

co do kary

co do środka karnego lub innego rozstrzygnięcia albo ustalenia

0.11.3.2. Podniesione zarzuty

Zaznaczyć zarzuty wskazane przez strony w apelacji

art. 438 pkt 1 k.p.k. – obraza przepisów prawa materialnego w zakresie kwalifikacji prawnej czynu przypisanego oskarżonemu

art. 438 pkt 1a k.p.k. – obraza przepisów prawa materialnego w innym wypadku niż wskazany w art. 438 pkt 1 k.p.k., chyba że pomimo błędnej podstawy prawnej orzeczenie odpowiada prawu

art. 438 pkt 2 k.p.k. – obraza przepisów postępowania, jeżeli mogła ona mieć wpływ na treść orzeczenia

art. 438 pkt 3 k.p.k. błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia,
jeżeli mógł on mieć wpływ na treść tego orzeczenia

art. 438 pkt 4 k.p.k. – rażąca niewspółmierność kary, środka karnego, nawiązki lub niesłusznego zastosowania albo niezastosowania środka zabezpieczającego, przepadku lub innego środka

art. 439 k.p.k.

brak zarzutów

0.11.4. Wnioski

uchylenie

zmiana

2.  Ustalenie faktów w związku z dowodami przeprowadzonymi przez sąd odwoławczy

0.12.1. Ustalenie faktów

0.12.1.1. Fakty uznane za udowodnione

Lp.

Oskarżony

Fakt oraz czyn, do którego fakt się odnosi

Dowód

Numer karty

1.

1.

A. C. (1),

M. K. (1)

1) zarzuty nr I i III części wstępnej wyroku:

1. fakt, że pokrzywdzony opuścił łazienkę w hostelu w ten sposób, że szedł bezpośrednio za A. C. (1) a przed M. K. (1);

2. fakt, że oskarżony M. K. (1) nie powiedział do pokrzywdzonego bezpośrednio przed wyjściem z toalety, że oddadzą mu zegarek, jak ten przyprowadzi S., na którego będą czekać przed wejściem do hostelu;

1. nagranie z kamer monitoringu hostelu przy ul. (...) w P., utrwalone na płycie CD;

2. zeznania O. P.;

1.

k. 191;

2.

k. 26;

0.12.1.2. Fakty uznane za nieudowodnione

Lp.

Oskarżony

Fakt oraz czyn, do którego fakt się odnosi

Dowód

Numer karty

1.

A. C. (1),

M. K. (1)

1) zarzuty nr I i III części wstępnej wyroku:

1. fakt, że pokrzywdzony opuścił łazienkę w hostelu po opuszczeniu jej przez obu oskarżonych;

2. fakt, że oskarżeni doprowadzili pokrzywdzonego do stanu bezbronności w rozumieniu art. 280 § 1 k.k.;

1. zeznania O. P.;

2.

brak dowodów;

1.

k. 906;

2. -----

0.12.2. Ocena dowodów

0.12.2.1. Dowody będące podstawą ustalenia faktów

Lp. faktu z pkt 2.1.1

Dowód

Zwięźle o powodach uznania dowodu

2.1.1.1.

2.1.1.2.

1. nagranie z kar monitoringu hostelu przy ul. (...) w P. utrwalone na płycie CD;

2. zeznania O. P.;

1. dowód o charakterze obiektywnym, którego pochodzenie, jak i zawartość nie nasuwała uzasadnionych wątpliwości żadnej ze stron procesowych, a i Sąd odwoławczy nie znalazł podstaw by czynić to z urzędu;

2. w tym zakresie Sąd Okręgowy wyciągnął błędne wnioski z zeznań pokrzywdzonego, który w czasie pierwszego przesłuchania jednoznacznie stwierdził, że jeden z napastników powiedział do niego, że jak wyjdzie z S. na ulicę to oddadzą mu zegarek (k. 2v), podczas gdy w toku okazania sprecyzował, że słowa te do niego skierował rozpoznany przez niego w toku tej czynności A. C. (1) (k. 26); z kolei na rozprawie zeznał w liczbie mnogiej – iż oskarżeni mówili mu, że oddadzą jego zegarek jak przyprowadzi im S., a dopytywany o tę kwestię przez M. K. (1) nie potrafił sprecyzować tej okoliczności, wskazując, że tak ją zapamiętał (k. 907v). Ponieważ Sąd Okręgowy nie przyjął, że tak mówili do pokrzywdzonego oskarżeni a in concreto M. K. (1), ustalenie to należało uznać za dowolne;

0.12.2.2. Dowody nieuwzględnione przy ustaleniu faktów
(dowody, które sąd uznał za niewiarygodne oraz niemające znaczenia dla ustalenia faktów)

Lp. faktu z pkt 2.1.1 albo 2.1.2

Dowód

Zwięźle o powodach nieuwzględnienia dowodu

2.1.2.1.

zeznania O. P.;

- w tym fragmencie zeznaniom pokrzywdzonego przeczyło nagranie z monitoringu hostelu, na którym zarejestrowano moment wyjścia oskarżonych oraz O. P. z łazienki, które potwierdziło, że pokrzywdzony szedł pomiędzy oskarżonymi, tj. bezpośrednio za A. C. (1) a przed M. K. (1); pokrzywdzony był wówczas w stresie co nie sprzyjało dokładnej percepcji, nadto zeznawał na ten temat po upływie blisko roku od zdarzenia;

STANOWISKO SĄDU ODWOŁAWCZEGO WOBEC ZGŁOSZONYCH ZARZUTÓW i wniosków

Lp.

Zarzut

3.1.

3.2.

3.3.

3.4.

3.5.

3.6.

3.7.

3.8.

3.9.

3.10.

3.11.

Z apelacji obrońcy oskarżonego A. C. (1):

1. naruszenie przepisów postępowania, tj. art. 7 k.p.k., mające wpływ na treść orzeczenia, poprzez dowolną i wykraczająca poza zasadę swobodnej oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, ocenę dowodu z zeznań świadka O. P., wskutek uznania zeznań świadka za wiarygodne w całej rozciągłości, podczas gdy w zestawieniu z pozostałym zebranym w sprawie materiałem dowodowym, tj. wyjaśnieniami oskarżonego A. C. (1), nagraniem z monitoringu, a także zasadami logiki doświadczenia życiowego, powyższe zeznania nie zasługują na nadanie im przymiotu wiarygodności w zakresie odnoszącym się do przebiegu zdarzenia, narzędzia jakim miał posłużyć się oskarżony A. C. (1) oraz znajomości z S. K.;

2. naruszenie przepisów postępowania, tj. art. 7 k.p.k., mające wpływ na treść orzeczenia, poprzez dowolną i wykraczająca poza zasadę swobodnej oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, ocenę dowodu w podstacji wyjaśnień oskarżonego A. C. (1), i w konsekwencji uznanie powyższych wyjaśnień za niewiarygodne, podczas gdy wyjaśnienia te nie stoją w sprzeczności z materiałem dowodowym w postaci nagrań z monitoringu, a pozostają jedynie rozbieżne z zeznaniami pokrzywdzonego O. P., których wiarygodność jest kwestionowana przez skarżącego;

3. naruszenie przepisów postępowania, tj. art. 7 k.p.k., mające wpływ na treść orzeczenia, poprzez dowolną i wykraczająca poza zasadę swobodnej oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, ocenę dowodu w postaci zeznań świadka M. L. i w konsekwencji uznanie powyższych zeznań za niewiarygodne, podczas gdy powyższe zeznania pozostają jedynie sprzeczne z zeznaniami pokrzywdzonego O. P., których wiarygodność jest kwestionowana przez skarżącego;

4. naruszenie przepisów postępowania, tj. art. 5 § 2 k.p.k. mające wpływ na treść orzeczenia, poprzez brak zastosowania powyższego przepisu i w konsekwencji brak rozstrzygnięcia zaistniałych w sprawie wątpliwości dotyczących rozmiaru narzędzia (noża typu tasak) jakim miał posłużyć się oskarżony A. C. (1), sposobu w jaki miał schować przedmiotowe narzędzie w kurtce, czasu trwania zajścia w łazience (od momentu wejścia do niej oskarżonych do momentu opuszczenia pomieszczenia), istotnego opóźnienia w powiadomieniu przez pokrzywdzonego organów ścigania o fakcie zaistnienia zajścia;

Z apelacji obrońcy oskarżonego M. K. (1):

1) obraza przepisów prawa procesowego, która miała istotny wpływ na treść orzeczenia. a mianowicie:

a) art. 7 k.p.k., poprzez dowolną, sprzeczna ze wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego oraz zasadami prawidłowego rozumienia ocenę materiału dowodowego, w szczególności przez uznanie, iż wyjaśnienia oskarżonego M. K. (1) zasługują na przypisanie im tylko częściowej wiarygodności, w sytuacji gdy były one szczere, spontaniczne, spójne z zeznaniami świadków P. P. (1) i M. L. oraz współoskarżonego A. C. (1);

b) art. 4 k.p.k. w zw. z art. 410 k.p.k. przez uznanie oskarżonego za winnego popełnienia czynu zakwalifikowanego z art. 280 § 2 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k. w wyniku oparcia wyroku na dowodach przemawiających na niekorzyść oskarżonego i bezzasadnej dyskwalifikacji części wyjaśnień M. K. (1), podczas gdy z wyjaśnień oskarżonego wynika, iż w dniu (...) roku przebywał w lokum w hostelu pracowniczym przy ul. (...) w P., gdyż poszukiwał lokum na okres zimowy, a w toalecie znajdował się wyłącznie w celu załatwienia potrzeby fizjologicznej;

c) art. 5 § 2 k.p.k. poprzez rozstrzygnięcie nie dających się usunąć wątpliwości na niekorzyść oskarżonego, w szczególności poprzez uznanie, iż zeznania P. P. (1) oraz M. L. świadczące o tym, iż O. P. działał w zmowie z S. K. w celu osiągnięcia korzyści finansowej od oskarżonych za zmian zeznań, są nieprzygadane dla sprawy;

oraz stanowiący konsekwencje powyższych naruszeń procesowych:

2) błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, który miał wpływ na treść wyroku, a polegający na przyjęciu, iż:

a) oskarżony M. K. (1) popełnił zarzucane mu aktem oskarżenia przestępstwo, podczas gdy zebrany materiał dowodowy przeczy temu wnioskowi;

b) oskarżony wspólnie i porozumieniu z A. C. dopuścił się przestępstwa z art. 280 § 2 k.k. podczas gdy brak ustaleń sądu odnośnie porozumienia – choćby dorozumianego – oskarżonego z drugim oskarżonym w zakresie popełnienia przestępstwa kwalifikowanego rozboju;

c) oskarżony M. K. (1) obejmował wspólnym zamiarem zabór mienia, a tym samym działał z zamiarem dokonania rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia, podczas gdy prawidłowa ocena wyjaśnień oskarżonych prowadzi do wniosku, że oskarżony obejmował swoim zamiarem co najwyżej naubliżanie pokrzywdzonemu, zaś w świetle zgromadzonego w sprawie materiału nie jest możliwe w sposób kłócący się z wytycznymi art. 5 § 2 k.p.k. przyjąć by zachowanie oskarżonego w którejkolwiek fazie pozwalało na zakwalifikowanie go w sposób odmienny.

- z ostrożności procesowej -

3. rażąca niewspółmierność kary orzeczonej wobec oskarżonego za przypisane mu przestępstwo w wymiarze (...)lat i (...)miesięcy pozbawienia wolności.

Oskarżony M. K. (1) w piśmie procesowym nazwanym (...) z dnia (...)roku zarzucił Sądowi Okręgowemu naruszenie prawa do obrony poprzez:

- nieuwzględnienie jego wniosku o zmianę obrońcy z urzędu, który w mniemaniu oskarżonego działał na jego niekorzyść;

- oddalenie wniosku dowodowego o przesłuchanie świadka D. S.;

- obrazę szeregu innych przepisów postępowania, skutkującą błędami w ustaleniach faktycznych, a w konsekwencji bezpodstawnym przypisaniem mu winy i sprawstwa odnośnie zarzuconego czynu i oczywistą niesprawiedliwości orzeczenia - także w części orzeczenia o karze.

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☒ częściowo zasadny

☐ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

Zwięźle o powodach uznania zarzutu za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny

Odnośnie apelacji obrońcy oskarżonego A. C. (1).

Najsamprzód stwierdzić należy, iż apelacja skarżącego co do zasady zarzucała zaskarżonemu wyrokowi błąd w ustaleniach faktycznych mający wynikać z przekroczenia granic swobodnej oceny dowodów (błąd "dowolności"). W orzecznictwie Sądu Najwyższego wypracowano wymogi, którym podlegać musi ocena dowodów, aby nie przekształciła się w "dowolną". Tak więc przekonanie sądu o wiarygodności jednych dowodów i niewiarygodności innych pozostaje pod ochroną art. 7 k.p.k. wtedy, gdy:

- jest poprzedzone ujawnieniem w toku rozprawy głównej całokształtu okoliczności sprawy (art. 410 k.p.k.), i to w sposób podyktowany obowiązkiem dochodzenia prawdy (art. 2 § 2 k.p.k.),

- stanowi wyraz rozważenia wszystkich tych okoliczności przemawiających zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego (art. 4 k.p.k.),

- jest wyczerpujące i logiczne - z uwzględnieniem wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego

- uargumentowane w uzasadnieniu wyroku (art. 424 § 1 pkt 1 k.p.k.).

(por. wyr. SN z 16 XII 1974 r., Rw 618/74, OSNKW 1975, z. 3-4, poz. 47; SN V KK 375/02, OSN Prok. i Pr. 2004, nr 1, poz. 6; wyr. SN z 9 XI 1990 r., WRN 149/90, OSNKW 1991, z. 7-9, poz. 41; wyr. SN z 22 II 1996 r., II KRN 199/95, OSN PiPr 1996, nr 10, poz. 10; wyrok SA w Łodzi z 2001-01-17, II AKa 255/00, Prok.i Pr.-wkł. 2002/10/22; wyrok SA w Łodzi z2002-03-20,II AKa 49/02, Prok.i Pr.-wkł. 2004/6/29 i inne; M. Cieślak, Z. Doda: Przegląd..., Pal. 1976, nr 2, s. 48; W. Daszkiewicz: Przegląd..., PiP 1976, nr 4, s. 119; Z. Doda, J. Grajewski: Węzłowe problemy..., PS 1996, nr 5, s. 46).

Przenosząc powyższe rozważania na grunt rozpatrywanego przypadku, stwierdzić należy, iż Sąd I instancji w sposób prawidłowy przeprowadził postępowanie dowodowe, należycie rozważył całokształt okoliczności ujawnionych w toku rozprawy, dokonał oceny zgromadzonych w sprawie dowodów w sposób zgodny z zasadami wiedzy i doświadczenia życiowego, a na tej podstawie poczynił generalnie prawidłowe ustalenia faktyczne i zasadniczo dokonał prawidłowej subsumcji prawnej oraz należycie wyważył orzeczoną wobec oskarżonego karę, a stanowisko swoje w tym względzie uzasadnił na tyle, że możliwym było jego skontrolowanie w trybie odwoławczym.

Ponieważ apelujący obrońca zarzut błędu dowolności wyprowadził z zarzucanej Sądowi I instancji obrazy nie tylko art. 7 k.p.k., ale i art. 5 § 2 k.p.k., dodatkowo wskazać wypada, iż nie można zasadnie stawiać zarzutu obrazy art. 5 § 2 k.p.k. na tej podstawie, że strony zgłaszają wątpliwości co do ustaleń faktycznych. Dla oceny czy został naruszony zakaz in dubio pro reo nie są miarodajne wątpliwości strony procesowej, ale jedynie to, czy sąd orzekający wątpliwości takie powziął i rozstrzygnął je na niekorzyść oskarżonego albo to czy w świetle realiów konkretnej sprawy wątpliwości takie powinien był powziąć. W wypadku bowiem, gdy ustalenia faktyczne zależne są od dania wiary tej lub innej grupie dowodów nie można mówić o naruszeniu reguły in dubio pro reo, albowiem jedną z podstawowych prerogatyw sądu orzekającego jest swobodna ocena dowodów (art. 7 k.p.k.) (vide: postanowienie SN publ. OSNwSK 2004/1/238). Jednakże, skoro sytuacji opisanych wyżej w rozpoznawanej sprawie nie stwierdzono, a skarżący kontestuje oparcie ustaleń faktycznych głównie na zeznaniach pokrzywdzonego – O. P., to kwestionuje w istocie zasady ustalania faktów w procesie i dokonaną przez Sąd orzekający ocenę dowodów oraz wyprowadzone z niej wnioski odnośnie winy i sprawstwa oskarżonego. Właściwe rozumienie zasady rozstrzygania niedających się usunąć wątpliwości na korzyść oskarżonego prowadzi więc do wniosku, iż fakt istnienia w sprawie sprzecznych ze sobą dowodów, w szczególności osobowych, sam w sobie nie daje podstaw do odwoływania się do powyższej zasady, o czym nie pamiętał autor skargi. W konkluzji stwierdzić zatem należy, iż podnoszone przez apelującego obrońcę zastrzeżenia, co do przeprowadzonej przez Sąd I instancji oceny wiarygodności konkretnych dowodów, mogą być rozstrzygane jedynie na płaszczyźnie utrzymania się przez Sąd w granicach sędziowskiej swobody ocen, wynikającej z treści art. 7 k.p.k. lub też przekroczenia przez Sąd tych granic i wkroczenia w sferę dowolności ocen.

Bezspornym jest, że podstawą ustaleń faktycznych w zakresie przypisanego oskarżonemu czynu były zeznania pokrzywdzonego – O. P., których ocenę zakwestionował skarżący, stojąc na stanowisku, iż nie zasługują one na walor wiarygodności. Sąd odwoławczy zbadał tę ocenę w oparciu o krytykę przedstawioną w skardze apelacyjnej i nie znalazł podstaw do jej zakwestionowania w stopniu oczekiwanym przez obrońcę. Brak jest zatem podstaw do zasadnego twierdzenia o obrazie przepisu art. 7 k.p.k. Przypomnienia wymaga w tym miejscu to, że zasada swobodnej oceny dowodów, wyrażona w powołanym przepisie, nakazuje sądowi, by oceniał znaczenie, moc i wiarygodność materiału dowodowego na podstawie wewnętrznego przekonania z uwzględnieniem wskazań wiedzy oraz doświadczenia życiowego, nie będąc przy tym związany żadnymi ustawowymi regułami dowodowymi. Nie oznacza to jednak, by dowody należało oceniać bez uwzględnienia ich wzajemnego kontekstu, czego w istocie rzeczy domagał się autor apelacji.

Bezspornym jest, że pokrzywdzony będąc kilkukrotnie przesłuchiwanym w sprawie – raz w śledztwie i przy okazji dwóch okazań oraz kolejny raz w toku przewodu sądowego na rozprawie złożył różniącą się w szczegółach relację, która odmiennie opisywała przede wszystkim rozmiar niebezpiecznego narzędzia, jakim posłużył się w toku zdarzenia oskarżony, jak i sposobu w jaki pokrzywdzony uchylił się od wyprowadzonego w jego kierunku ciosu – zamachnięcia się przez A. C. (1) ręką z nożem - czy znajomości z niejakim S. K. (1), jednakże ich waga wbrew stanowisku skarżącego nie była tego rodzaju, aby dyskredytowała w całości wiarygodność zeznań pokrzywdzonego jako świadka w sprawie, zarówno z punktu widzenia zasad wiedzy i doświadczenia życiowego, jak i pozostałych okoliczności ujawnionych w toku przewodu sądowego. Przede wszystkim nieścisłości te nie umknęły uwadze Sądu orzekającego, który nie tylko miał je w polu widzenia, ale i logicznie je wytłumaczył, słusznie uznając, że nie podważają one zeznań pokrzywdzonego, które ocenione w całości oraz w konfrontacji z innymi dowodami generalnie zasługują na to, aby uznać je za „spójne, logiczne, szczegółowe i konsekwentne” (vide: str. 6 uzasadnienia SO).

Wbrew zarzutom skarżącego stanowiska tego nie podważał podany przez pokrzywdzonego rozmiar noża. Faktem jest, że pierwotnie pokrzywdzony określił go na ok. 30 cm długości samego ostrza (k. 2 ), co w toku rozprawy sprostował w spontanicznej fazie wypowiedzi na całkowitą jego długość wraz z rękojeścią (k. 905v) oraz powtórnie bezpośrednio po odczytaniu zeznań ze śledztwa (k. 907). Nawet, gdyby zgodzić się ze skarżącym, że taka długość noża – nawet całkowita - wydawać by się mogła mało prawdopodobna, bowiem przekraczała przeciętną głębokość wewnętrznej kieszeni kurtki, co powodowałoby wystawanie fragmentów noża poza obrys górnej części kurtki, czego nie zarejestrowano na nagraniu z monitoringu, zauważyć jednak należy, iż: po pierwsze - Sąd Okręgowy nie ustalił długości noża, a jedynie jego kształt; po drugie - nie ustalił, gdzie oskarżony miał ukryty nóż ani skąd go dokładnie wyciągnął, wskazując wyłącznie, iż A. C. (1) „(…) wyjął spod kurtki nóż w kształcie taska i zamachnął się nim w kierunku O. P. (…)” (k. 3 uzasadnienia SO); i po trzecie - okoliczność jaką długość miał nóż, którym posłużył się oskarżony była orzeczniczo irrelewantna – nawet mały nóż typu scyzoryk, spełnia kryteria noża w rozumieniu art. 280 § 2 k.k. Biorąc pod uwagę, że nie ujawniono narzędzia zbrodni ani nie zabezpieczono kurtki, którą A. C. (1) miał na sobie w czasie zdarzenia, brak było możliwości poczynienia w tym zakresie bardziej precyzyjnych ustaleń, a w szczególności poprzez dokonania pomiaru noża i głębokości kieszeni kurtki, która mogła być niestandardowa. Nie sposób bowiem wymagać od pokrzywdzonego - zaskoczonego obecnością dwóch nieznanych mu i agresywnie zachowujących się względem niego mężczyzn o północy w toalecie – aż tak dokładnych zeznań w tym zakresie. Pokrzywdzony był bowiem nie tylko zaskoczony, ale i zestresowany niecodzienną wszak sytuacją. Dodatkowo zdarzenie miało charakter dynamiczny i krótkotrwały, co nie sprzyjało rejestracji szczegółów – w tym długości noża czy miejsca, z którego został on przez oskarżonego wydobyty. Istotne było natomiast to, że pokrzywdzony był w swoich zeznanych konsekwentny - spójnie na przestrzeni całego postępowania utrzymywał, że to A. C. (1) groził mu natychmiastowym użyciem noża i zamachnął się w jego kierunku, kiedy ten odmówił wydania oskarżonemu i M. K. (1) zegarka naręcznego, który miał na sobie. Mało tego, opisał wygląd oskarżonych – wzrost, wiek, sylwetkę oraz jednoznacznie rozpoznał ich nie tylko w toku okazania w śledztwie, ale i pomimo upływu czasu na rozprawie, podtrzymując do końca, że to oskarżony był tym napastnikiem, który posłużył się w czasie zdarzenia nożem.

Bezsprzecznie pokrzywdzony podał pierwotnie, że po zamachnięciu się w jego kierunku nożem przez oskarżonego C. uskoczył na bok (k. 2v), co na rozprawie zmodyfikował w ten sposób, że zeznał (narysował), iż najpierw odskoczył do tyłu, a potem w bok (k. 903, k. 906v), co mogło być wątpliwe zważywszy na opisane przez pokrzywdzonego rozmiary pomieszczenia. Mając na uwadze wyżej naprowadzone okoliczności całego zajścia, zgodzić należało się z Sądem Okręgowym, że nie sposób uznać, aby w tym zakresie pokrzywdzony świadomie podał nieprawdę – sam upływ czasu od momentu zajścia do chwili przesłuchania na rozprawie był już wystarczającym powodem, aby szczegół ten uległ zniekształceniu w pamięci pokrzywdzonego, który zrelacjonował go w toku przewodu sądowego tak jak go wówczas pamiętał. Słusznie zatem Sąd Okręgowy akurat w tym fragmencie oparł się na zeznaniach pokrzywdzonego złożonych w śledztwie, ustalając że pokrzywdzony uskoczył w bok (vide: k. 3 uzasadnienia SO), co świadczyło o tym, że odnośnie zeznania O. P. z rozprawy uznał za niemiarodajne.

Oczywiście, teoretycznie pokrzywdzony mógł odmiennie opisywać szczegóły zajścia nie dlatego, że ich nie zapamiętał, tylko świadomie podawał nieprawdę, tyle że musiałby mieć ku temu uzasadniony powód. Tymczasem takich przekonywujących powodów nie ujawniono w toku przewodu sądowego.

Przeprowadzonej przez Sąd Okręgowy oceny zeznań pokrzywdzonego nie podważał bowiem sposób w jaki relacjonował on temat swojej znajomości z niejakim S. K. (1) – raz zaprzeczając jej (k. 906) a innym razem potwierdzając ją (k. 906v). Słusznie bowiem Sąd orzekający uznał, że sprzeczności te mają pozorny charakter i wbrew zastrzeżeniom apelującego świadczą wręcz o szczerości jego procesowej wypowiedzi.

Przede wszystkim O. P. jednoznacznie wyjaśnił, że zeznając początkowo o swojej nieznajomości z ww. osobą miał na myśli chwilę zdarzenia, a więc moment, w którym doszło do rozboju na jego osobie i w tym zakresie był przekonujący – wszak gdyby wiedział o kogo chodziło oskarżonym, to z pewnością już w toalecie hostelu przyznałby się do tego oskarżonym - choćby po to, aby nie dopuścić do utraty swojego mienia. Poza tym nie miał wówczas powodu, aby fakt ten ukrywać przed oskarżonymi, nie wiedział bowiem w jakim celu ww. poszukują niejakiego (...) i jakie mają względem niego zamiary. Nadto, gdyby go znał, to bez wątpienia skontaktowałby się niezwłocznie z owym S., aby przynajmniej podjąć próbę odzyskania zegarka, na co mogły wskazywać skierowane w jego stronę słowa przed opuszczeniem toalety. Wreszcie, jak słusznie wywiódł Sąd Okręgowy, przyznając się do poznania S. K. (1) już po zgłoszeniu sprawy organom ściągania, dowiódł szczerości swojej procesowej wypowiedzi, tj. zarówno tego, że nie znał ww. w czasie zdarzenia, jak i tego, że celowo nie zataił faktu swojej z nim znajomości, albowiem precyzyjnie odpowiadał na zadane pytania i nie miał w tym żadnego interesu. Wprawdzie ocenę tę kontestuje skarżący, wskazując na dowód z zeznań M. L., jednakże w ocenie Sądu odwoławczego bezpodstawnie.

Przypomnieć należy, iż pokrzywdzony zeznał na rozprawie, że około tydzień po zdarzeniu podszedł do niego mężczyzna, który zagaił z nim rozmowę, po czym przedstawił się jako S., prosząc go o wycofanie zeznań z obawy przed – jak należy logicznie zakładać oskarżonymi, przeciwko którym O. P. złożył zawiadomienie o przestępstwie i obciążył ich swoimi zeznaniami (k. 906v). Faktem jest, że o S., jak się potem okazało o nazwisku K., wyjaśniał oskarżony C., wskazując, iż to ów w dniu zdarzenia zaczepił go na pętli tramwajowej S. i odgrażał mu się zgwałceniem jego matki, dlatego też zjawił się wraz ze współoskarżonym K. w hostelu na ul. (...), gdzie S. zamieszkiwał, aby się z nim rozprawić. Powyższe nie dowodziło jednak tego, że pokrzywdzony wraz z S. K. ukartowali spisek by pogrążyć oskarżonego i bezpodstawnie pomówić go o dokonanie rozboju na osobie O. P.. Wprawdzie powyższą tezę lansowała w toku przewodu sądowego świadek L., wskazując, iż celem owego spisku było wyłudzenie pieniędzy od matki oskarżonego C.M. C. (2), od której miano żądać kwoty 1.000 zł za zmianę zeznań, tudzież wątek osobisty - zazdrość S. K. (2) o A. C. (1), jednakże jak słusznie wskazał Sąd Okręgowy teoria ta wymagałaby zawiązania porozumienia jeszcze przed zdarzeniem w hostelu a nie po. Logicznym bowiem byłoby, aby najpierw spiskujący uzgodnili cel i sposób działania na nie czynili to post factum – wręcz niewiarygodnym jest, aby pokrzywdzony symulował kradzież zegarka, tj. celowo zdjął go z ręki przed wyjściem z toalety, skoro idąc doń miał go jeszcze na lewym nadgarstku, co bezspornie potwierdziło zabezpieczone w sprawie nagranie z monitoringu z wnętrza hostelu. Z kolei teoria o rzekomej zmowie już po zdarzeniu w ogóle nie wydaje się być przekonująca. Wszak pokrzywdzony nie znał żadnego z oskarżonych, nie pozostawał z żadnym z nich w jakimkolwiek konflikcie, a co za tym idzie, nie miał interesu, aby angażować się w fałszywe oskarżenie i pomówienie, mogące skutkować odpowiedzialnością karną, dla jedynie (...)zł, co przy cenie zakupu zegarka wynoszącej (...)zł, jawiło się jako mało opłacalne w stosunku do ewentualnego ryzyka ujawnia bezpodstawności pomówienia. Równie wątpliwym był motyw osobisty – jak słusznie podniósł Sąd Okręgowy z zeznań M. L. nie wynikało, aby relacje pomiędzy nią a oskarżonym C. oraz pomiędzy świadkiem a S. K. były na tyle bliskie, by ten ostatni mógł nakłonić pokrzywdzonego do fałszywego pomówienia A. C. (1). Przede wszystkim wątek ten nie wynikał z wyjaśnień samego oskarżonego C., który jak sam przyznał chciał się policzyć z S. K. za groźby pod adresem jego matki a nie z zazdrości o M. L.. Poza tym mało prawdopodobnym w świetle zasad wiedzy i doświadczenia życiowego jest to, aby pokrzywdzony chciał angażować się w taki sposób w sprawy osobiste innej osoby. Musiałby mieć ku temu poważny powód, a nade wszystko pozostawać w jakiś bliższej relacji z S. K., czemu O. P. stanowczo jednak zaprzeczył. Wprawdzie zgodzić należy się ze skarżącym, iż argumentem przemawiającym za odrzuceniem wersji przedstawionej przez świadek L. nie mógł być fakt odmowy zeznań przez matkę oskarżonego C. czy zniknięcia S. K. (2) z hostelu bez śladu, co uniemożliwiło ich przesłuchanie na ww. okoliczności, aczkolwiek teoria ta nie została w żaden inny sposób uprawdopodobniona, nie licząc odnośnych zeznań świadka P. P. (1), które w powyższym zakresie, jako relacja pochodząca od M. L., nie miały samodzielnej mocy dowodowej. W przeciwieństwie do zeznań pokrzywdzonego, którego relacja znajdowała potwierdzenie w istotnym dowodzie o charakterze obiektywnym, jakim jest nagranie z monitoringu zainstalowanego we wnętrzu hostelu.

Dowód ten wprawdzie skarżący deprecjonuje, przekonując że w czasie niespełna trzech minut, jaki upłynął od momentu wejścia pokrzywdzonego do łazienki do wyjścia z niej wraz z oskarżonymi, nie sposób było pomieścić zarówno faktu załatwienia przez O. P. potrzeby fizjologicznej, wymiany zadań pomiędzy nim a oskarżonymi po wyjściu z toalety pokrzywdzonego, a następnie samego rozboju. Skarżący de facto pomija jednak okoliczność, że zdarzenie miało charakter dynamiczny, a wymiana zdań krótka – pokrzywdzony nie negocjował z oskarżonymi, tylko po początkowej odmowie wydania zegarka, gdy pokrzywdzony usłyszał pod swoim adresem groźby pozbawienia życia wzmocnione nożem, którym posługiwał się A. C. (1) bezzwłocznie wydał oskarżonemu zegarek. Czynności te mogły więc w sumie trwać od godz. ok. (...) do (...) i tyle w rzeczywistości trwały, skoro wchodząc do łazienki pokrzywdzony miał na lewej ręce zegarek, zaś wychodząc z niej już nie, co zarejestrowały kamery monitoringu, a co skarżący skrzętnie pomija, samemu narażając się na dowolność ocen. Pokrzywdzony nie miał wszak powodu, aby zdejmować zegarek przed wyjściem z łazienki. W tym miejscu przypomnieć należy, iż zasada zawarta w art. 410 k.p.k., wedle której podstawę wyroku może stanowić tylko całokształt okoliczności ujawnionych w toku rozprawy głównej obowiązuje także przy wyciąganiu wniosków przez strony procesowe, które przedstawiając własne stanowisko nie mogą go opierać na fragmentarycznej ocenie dowodów z pominięciem tego wszystkiego, co mogło prowadzić do innych wniosków (SN III KR 196/79, OSNPG 1980, nr 3, poz. 43).

Widok opuszczającego to pomieszczenie pokrzywdzonego w towarzystwie oskarżonych nasuwa zdaniem skarżącego wątpliwości co do tego, czy faktycznie był on ofiarą rozboju, a nie jedynie „rozmowy” na temat S., którego poszukiwali oskarżeni, jak utrzymywał A. C. (1), jednakże w ocenie Sądu odwoławczego niezasadnie. Faktem jest, że z nagrania z monitoringu w hostelu wynika, iż łazienkę jako pierwszy opuścił A. C. (1), tuż po nim pokrzywdzony, a na końcu M. K. (1) i dalej wszyscy trzej w takiej kolejności przemieszali się wzdłuż korytarza (k. 199). Nikt jednak nie zapytał pokrzywdzonego o powody takiego zachowania, tj. czy było ono wymuszone, przypadkowe czy celowe – kwestia ta nie była widocznie kontrowersyjna, skoro nikt jej nie dociekał - włącznie z oskarżonymi i ich obrońcami. W ocenie Sądu odwoławczego sposób wyjścia ww. mógł być zarówno całkowicie przypadkowy i wynikać bezpośrednio ze sposobu usytuowania mężczyzn w toalecie, jak i być zamierzony przez oskarżonych, którzy mając pokrzywdzonego pomiędzy sobą mogli kontrolować jego zachowanie, gdyby ten np. chciał podnieść alarm. Równie dobrze jednak pokrzywdzony, będąc w szoku, mógł chcieć czym prędzej opuścić toaletę i udać się do swojego pokoju, aby poczuć się bezpiecznie. Reakcje ludzkie na nietypowe sytuacje mogą być bowiem rozmaite i nie zawsze racjonalne, stąd dla jednych bardziej logicznym byłoby pozostanie w toalecie (oczywiście przy założeniu, że pokrzywdzony nie został przymuszony do opuszczenia toalety wraz z oskarżonymi) i odczekanie aż napastnicy wyjdą na zewnątrz, a dla innych „ucieczka do przodu”. Oceniając więc sprawę z powyższego punktu widzenia trudno tak „racjonalizować” zachowanie pokrzywdzonego i odmawiać jego zeznaniom wiary tylko dlatego, że jego zachowanie nie pasuje do wyobrażeń skarżącego o ofierze rozboju. Sam jednak fakt, że pokrzywdzony nie mógł spać przez godzinę, po której dopiero wyszedł ze swojego pokoju na papierosa dowodził, że przeżył zajście, a towarzyszące temu emocje nie pozwoliły mu od razu zasnąć, czego trudno byłoby się spodziewać po zwykłej wymianie zdań i to nawet takiej, w toku której oskarżeni mieliby go słownie znieważyć.

Analogicznie należało potraktować fakt, że pokrzywdzony zwlekał z zawiadomieniem o zdarzeniu organów ścigania do następnego dnia. Przede wszystkim skarżący zarzucając powyższe O. P. pomija okoliczność, że ww. był (...)znajdującym się w środku nocy w hostelu, w obcym mu kulturowo kraju i ze słabą znajomością języka polskiego. W tych okolicznościach nie nasuwa wątpliwości to, że dopiero następnego dnia, kiedy z rana opowiedział o zdarzeniu znajomemu z sąsiedniego pokoju i za jego radę oraz w jego obecności udał się na Policję w celu zgłoszenia sprawy organom ścigania. Podkreślić przy tym należy, iż w postawie tej trwał konsekwentnie do końca postępowania – nie odwołał wszak zeznań, mimo nacisków ze strony S. K. (1), a nadto pomimo, że z powodu pandemii musiał opuścić terytorium RP oraz miał trudności z powrotem na jej terytorium, to jednak przezwyciężył przeszkody – stawił się na wezwanie Sądu i osobiście złożył zeznania na rozprawie, odpowiadając na szereg dociekliwych pytań, udzielając szczerych odpowiedzi w kwestiach, o które nawet nie był pytany w śledztwie, dowodząc tym samym wiarygodności swojej procesowej wypowiedzi, a nie jej wymyślenia na użytek rzekomo fałszywego oskarżenia.

W tych okolicznościach brak było podstaw do kwestionowania przeprowadzonej przez Sąd Okręgowy oceny dowodów oraz wyprowadzonych z nich wniosków odnośnie winy i sprawstwa oskarżonego w kwestionowanym przezeń zakresie. W rezultacie w pełni zasadnie Sąd Okręgowy odmówił wiary wyjaśnieniom oskarżonego A. C. (1) w zakresie w jakim nie przyznał się on do przestępstwa rozboju na szkodę O. P., jako sprzecznym z resztą uznanych za wiarygodne dowodów, słusznie uznając je w tej części za wyraz linii obrony, obliczonej na uniknięcie grożącej mu i współoskarżonemu odpowiedzialności karnej. Jej słabość obnażał zresztą fakt, iż nie przystawała ona do linii obrony obranej przez współoskarżonego M. K. (1), który kwestionował współdziałanie z A. C. (1) w jakimkolwiek zakresie, co rażąco podważało spójność przekazu oskarżonych i nakazywało podochodzić do relacji każdego z nich z ostrożnością i w konfrontacji z innymi dowodami oraz zasadami wiedzy oraz doświadczenia życiowego. Wymogom tym zadośćuczynił jednak co do zasady Sąd Okręgowy, stąd brak było podstaw do uwzględnienia apelacji obrońcy oskarżonego C..

Odnośnie apelacji obrońcy oskarżonego M. K. (1):

Apelacja skarżącego nie zasługiwała na uwzględnienie. Wprawdzie (...) wniesione w imieniu własnym przez oskarżonego nie stanowiło apelacji sensu stricto, albowiem samodzielne jej wniesienie przez ww. było prawnie niedopuszczalne (art. 446 § 1 k.p.k.), jednakże o tyle zasługiwało na uwagę, o ile stanowiło uzupełnienie apelacji obrońcy oskarżonego, tudzież wskazywało okoliczności, które Sąd odwoławczy winien wziąć pod rozwagę z urzędu (art. 433 § 1 k.p.k.) i ocenić zwłaszcza z punktu widzenia rażącej niesprawiedliwości orzeczenia (art. 440 k.p.k.) bądź tzw. bezwzględnej przesłanki odwoławczej (art. 439 k.p.k.). Po analizie rzeczonego (...) Sąd odwoławczy doszedł do przekonania, że Sąd Okręgowy co do zasady prawidłowo wykazał, że M. K. (3), działając wspólnie i w porozumieniu z A. C. (1), dopuścił się zbrodni rozboju na osobie O. P.. Wprawdzie nie uniknął pewnych błędów, te jednak nie podważały winy i sprawstwa oskarżonego w zakresie czynu przypisanego mu w zaskarżonym wyroku.

Przede wszystkim nie sposób podzielić zarzutów własnych oskarżonego, jakoby Sąd Okręgowy – nie uwzględniając jego wniosku o zmianę obrońcy z urzędu w toku postępowania rozpoznawczego - naruszył treść art. 81 § 2 k.p.k., pozbawiając go w ten sposób prawa do obrony formalnej, a przez to unicestwiając rolę obligatoryjnego obrońcy w postępowaniu.

Na wstępie stwierdzić należy, iż zasada prawa do obrony jest zarówno zasadą kodeksową, jak i konstytucyjną (art. 42 ust. 2 Konstytucji RP) oraz konwencyjną (art. 6 ust. 3 EKPC). W doktrynie i orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego oraz orzecznictwie sądowym przyjmuje się, że prawo do obrony obejmuje dwa wymiary: materialny i formalny. Obrona materialna to możliwość bronienia przez oskarżonego jego interesów osobiście (np. prawo do odmowy składania wyjaśnień, prawo do wglądu w akta i składania wniosków dowodowych). Obrona formalna to prawo do korzystania z pomocy obrońcy z wyboru lub z urzędu (por. Cezary Kulesza: Komentarz do art. 6 Kodeksu postępowania karnego. Stan prawny: 2018.08.15; komentarze LEX).

W orzecznictwie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka akcentuje się, że prawo do obrony formalnej musi mieć wymiar realny, wskazując przykładowo w orzeczeniu z 13.05.1980 r., że: „Celem Konwencji nie jest ochrona praw teoretycznych lub iluzorycznych, ale rzeczywistych i skutecznych. Uwaga ta odnosi się szczególnie do praw związanych z obroną, ze względu na ważną rolę prawa do rzetelnego procesu sądowego w demokratycznym państwie. Artykuł 6 ust. 3 c mówi o pomocy, a nie ustanowieniu obrońcy. To drugie samo w sobie nie gwarantuje bowiem skuteczności pierwszego" (wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z dnia 13 maja 1980 r., 6694/74, LEX nr 80808). Również w orzecznictwie Sądu Najwyższego podkreśla się, że: „Jednym z elementarnych standardów współczesnego procesu karnego jest prawo oskarżonego do uzyskania profesjonalnej pomocy ze strony fachowego podmiotu, jakim jest obrońca. Możliwość prawidłowego korzystania z prawa do obrony zarówno w znaczeniu materialnym, jak i formalnym ma zasadnicze znaczenie z punktu widzenia realizacji postulatu rzetelnego procesu.” (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 2 grudnia 2015 r., III KK 309/15, LEX nr 1943849).

Przenosząc powyższe rozważania in concreto stwierdzić należy, iż analiza akt sprawy wskazuje - wbrew twierdzeniom oskarżonego - że nie doszło do naruszenia jego prawa do obrony nie tylko w znaczeniu formalnym, ale i materialnym, albowiem te dwa pojęcia wzajemnie się przenikają (tak wyrok Sądu Najwyższego z dnia 1 grudnia 1997 r., III KKN 168/97,Prok.i Pr.-wkł. 1998/4/7). Oczywistym jest, że obronę formalną w rozumieniu wyżej wskazanym może prowadzić jedynie osoba uprawniona do obrony według przepisów o ustroju adwokatury lub ustawy o radcach prawnych (art. 82), albowiem osoba korzystająca z pomocy obrońcy z reguły nie ma odpowiedniej wiedzy prawniczej i doświadczenia procesowego, co uniemożliwia lub w znacznym stopniu utrudnia realizowanie przysługujących jej uprawnień. Taką fachową pomoc oskarżony uzyskał od adwokata ustanowionego z urzędu jeszcze w fazie postępowania przygotowawczego (k. 208).

Bezspornym jest, że pismem z dnia (...) roku oskarżony wystąpił z wnioskiem o zmianę obrońcy z urzędu, motywując ów fakt „wrażeniem”, że dotychczasowy obrońca w osobie adw. A. T. działa na jego niekorzyść, co zilustrował tym, iż ww. obrońca nie zgodziła się osobiście wystąpić w jego imieniu o zgodę na rozmowy telefoniczne z członkami jego rodziny oraz dostarczyć mu kopi protokołów osób przesłuchanych w sprawie tudzież upoważnić do przeglądnięcia akt sprawy kuzynki oskarżonego (k. 778-779). Na rozprawie w dniu (...) roku Sąd Okręgowy - po uzyskaniu wyjaśnień od obrońcy (k. 819a) i samego oskarżonego (851) - nie uwzględnił przedmiotowego wniosku, argumentując swoją decyzję brakiem uzasadnionych przesłanek wskazujących na to, że obrońca nie wywiązuje się należycie ze swoich obowiązków względem oskarżonego, zaś sam brak zaufania tudzież chęć zmiany obrońcy nie może stanowić o zasadności wniosku (k. 851v-852). Powyższą argumentację oskarżony rozbudował w (...) z dnia(...) roku (k. 1060 -1071), wskazując, iż obrońca „ani razu ze mną się nie kontaktowała telefonicznie i osobiście, aby porozmawiać na temat sprawy (…) i ustalić linię obrony. Jedynie ja dzwoniłem i pisałem (…)”. Tym samym oskarżony przyznał, że kontakt był, tyle że z jego inicjatywy a nie obrońcy z urzędu. Dalej krytykował strategię obrończą, której wadą podstawową, jak się wydaje, była okoliczność, że ostatecznie okazała się nieskuteczna.

Najsamprzód podkreślić należy, iż zrządzenie o wyznaczeniu obrońcy z urzędu jest jego upoważnieniem do obrony oskarżonego. Obrońca taki ma taką samą pozycję jak obrońca z wyboru, tj. działa niezależnie od oskarżonego i samodzielnie (por. (...) [w:] (...), (...).,(...)). Trudno zatem z tego względu dyskwalifikować jakość obrony świadczonej przez obrońcę wyznaczonego z urzędu, jak to wprost suponował oskarżony. Nie jest jednak wystarczające samo niezadowolenie oskarżonego ze sposobu prowadzenia obrony przez obrońcę. Jak słusznie zauważył Sąd Najwyższy: „Rolą sądów nie jest poszukiwanie skazanemu obrońcy, który spełniłby jego oczekiwania. Procedura, jak i podstawy wyznaczenia obrońcy z urzędu zostały jasno określone w art. 78–81. Sądy nie mają ani kompetencji, ani obowiązku podejmowania działań ponad to, co zostało określone w tych przepisach. Oczywiste jest, że sąd nie może, poza nielicznymi wyjątkami, (...) ingerować w kwestie dotyczące samego stosunku obrończego, a co za tym idzie również linii obrony i argumentacji zawartej w środkach odwoławczych. Niepodzielnie przez obrońców skarżącego jego linii obrony nie może być samoistnym powodem do wyznaczenia mu obrońcy z urzędu" (postanowienie SN z 18.09.2013 r., V KZ 55/13, LEX nr 1374820). Prawa do skutecznej pomocy prawnej udzielonej z urzędu nie można utożsamiać z obowiązkiem spełnienia oczekiwań skazanego, ale z rzetelnym i starannym wykonywaniem swych obowiązków – w zakresie określonym decyzją sądu lub upoważnionego sędziego – zgodnie z posiadaną wiedzą i kwalifikacjami oraz przy przestrzeganiu obwarowań ustawowych określających daną czynność (postanowienie SN z 17.09.2008 r., III KZ 94/08, LEX nr 449045 z glosą aprobującą A. Lacha, LEX/el. 2008). Tymczasem analiza akt sprawy nie potwierdziła, aby wyznaczony oskarżonemu obrońca z urzędu wykonywał swoje obowiązki nierzetelnie, a w zwłaszcza działał na szkodę oskarżonego. Przede wszystkim obrońca uczestniczył we wszystkich terminach rozprawy głównej – dwukrotnie osobiści oraz dwukrotnie przez substytuta, który także stawił się na ogłoszenie wyroku. Wyznaczony obrońca z urzędu każdorazowo skarżył także decyzje sądu o przedłużeniu stosowanego względem oskarżonego izolacyjnego środka zapobiegawczego, wnioskując o jego nieprzedłużanie lub uchylenie. Był także aktywnym uczestnikiem postępowania sądowego, składając w imieniu oskarżonego wnioski dowodowego (np. k. 480) tudzież popierając jego własne oraz zadając pytania osobom przesłuchiwanym - także na wniosek innych stron procesowych. Nadto sam oskarżony przyznał, że obrońca pozostawał z nim w telefonicznym kontakcie, co dawało mu możliwość uzgodnienia linii obrony. Niezależnie od powyższego zauważyć należy, iż oskarżony - jako osoba mająca za sobą liczne doświadczenia z wymiarem sprawiedliwości - był doskonale obeznany z procedurą karną, co czyniło go świadomym uczestnikiem postępowania, a zatem w pełni zdawał on sobie sprawę z przysługujących mu praw procesowych, z których zresztą niezależnie od stanowiska obrońcy korzystał, składając wyjaśnienia i oświadczenia procesowe, zarówno do protokołu rozprawy, jak i na piśmie, uzyskując zarówno wgląd w akta sprawy, jak i odpisy protokołów przesłuchanych w sprawie osób i to na koszt Skarbu Państwa, niezależnie od zgód na kontakty telefoniczne, czego nie mógł zapewnić oskarżonemu osobiście obrońca z urzędu z uwagi na ograniczenia wywołane stanem pandemii. W tych okolicznościach nie sposób uznać, że prawo oskarżonego do obrony formalnej, jak i materialnej doznało jakiegokolwiek uszczerbku i to na jakimkolwiek etapie postępowania, na co wskazuje m.in. udział obrońcy w czynnościach końcowego zaznajomienia oskarżonego z materiałami śledztwa (k. 271), czy poziom wniesionego w sprawie środka odwoławczego, jak i stworzona oskarżonemu przez Sąd Apelacyjny możliwość „skomentowania, konfrontacji z zeznaniami A. C. (1)z czego M. K. (1), pomimo sprowadzenia na rozprawę odwoławczą, nie skorzystał, co jedynie potwierdzało, że zarzut ten został przez niego postawiony instrumentalnie, tj. był nakierowany li tylko na obalenie niekorzystanego dla niego wyroku Sądu Okręgowego.

Oskarżony upatrywał także naruszenia prawa do obrony w oddaleniu wniosku dowodowego o przesłuchanie świadka D. S. przez co został jakoby pozbawiony możliwości wykazania, że nie dopuścił się zbrodni rozboju na szkodę O. P. - wspólnie i w porozumieniu z posługującym się nożem A. C. (1).

Na wstępie przypomnieć należy, że zgodnie z treścią art. 167 k.p.k. dowody przeprowadza się na wniosek stron albo z urzędu, co jest wyrazem zasady kontradyktoryjności w procesie karnym i realizacją prawa do obrony w sensie materialnym, której granice zakreślił ustawodawca, m.in. szczegółowo regulując podstawy (art. 170 § 1 i 2 k.p.k.) oraz tryb oddalania wniosków dowodowych (art.170 § 3 k.p.k.), podlegających ścisłej wykładni z uwagi na ich gwarancyjny charakter. Z drugiej strony samo odwoływanie się do zasad ogólnych, jak prawo do obrony w procesie karnym, nie zmienia oczywistego faktu, że wnioski dowodowe muszą być powiązane z okolicznościami, które mają być udowodnione lub prowadzić do wykrycia właściwego dowodu (art. 169 § 1 i 2 k.p.k.), muszą mieć znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy, być dopuszczalne, dać się przeprowadzić i nadawać się do wykazania danej okoliczności (art. 170 § 1 k.p.k.) (por. postanow. SN z 2006.05.05, III KK 351/05, LEX nr 182994).

Faktem jest, że pismem z dnia (...) roku (k. 667) oskarżony wystąpił z wnioskiem o przesłuchanie w charakterze świadka D. S., ponowiony na rozprawie w dniu (...) roku i w kolejnym piśmie z dnia (...) roku (k. 781), która jako świadek miała potwierdzić, że oskarżony prosto od niej poszedł do hostelu, bo mu go poleciała i że to co mówi jest prawdą, a co obrońca oskarżonego doprecyzował jako dowód na okoliczność przebiegu zdarzenia – powodu dla którego oskarżony udał się do hostelu przy ul. (...) (k. 764v). Wniosek ten został oddalony przez Sąd Okręgowy na rozprawie w dniu (...) roku, na podstawie art. 170 § 1 pkt 2 k.p.k. (k. 853v), albowiem okoliczności na jakie miał być przesłuchany świadek w ocenie Sądu meriti nie miały znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy. Pomimo, że uzasadnienie kontestowanej przez oskarżonego decyzji de facto stanowiło powtórzenie słów ustawy, przez co nie sposób uznać ją za należycie umotywowaną, jednakże uchybienie to nie mogło mieć wpływu na trafność podjętego rozstrzygnięcia i to nie tylko w kwestii wpadkowej, ale i finalnie na końcowy wynik sprawy, a przynajmniej wpływu tego oskarżony K. nie uprawdopodobnił.

Bez wątpienia oskarżony chciał w ten sposób udowodnić, że jego jedynym celem udania się do hostelu przy ul. (...) w P., w nocy z (...) na (...) roku, było zorientowanie się co do możliwości wynajęcia w tym miejscu lokum na zimę. Tymczasem, to czy oskarżonemu przyświecał taki pomysł było bez znaczenia. Wszak Sąd Okręgowy nie ustalił, że oskarżeni udali się tam w celu dokonania rozboju na pokrzywdzonym, którego wówczas nawet nie znali i nie wiedzieli, że w ogóle tam mieszkał. Poza tym, sam pomysł, aby zasięgnąć wiedzy co do warunków bytowych w hostelu, nawet pominąwszy porę nocną, nie wykluczał innego równoległego celu, a przede wszystkim możliwości dopuszczenia się przez oskarżonego rozboju na osobie O. P., do którego wszak doszło już na terenie hostelu, kiedy to pokrzywdzony opuścił wynajmowany tam pokój i udał się do łazienki, a czego ani D. S., ani nikt inny nie był postronnym świadkiem. W tych okolicznościach nawet przeprowadzenie dowodu z zeznań wnioskowanego świadka nie mogło prowadzić do potwierdzenie lub wykluczenia sprawstwa oskarżonego. Dowód ten nie stanowił wszak alibi w szerokim tego słowa rozumieniu, tj. nie przesądzał, że oskarżony nie mógł popełnić zarzuconego mu przestępstwa. Z powyższego punktu widzenia był więc orzeczniczo irrelewantny – nie tylko zbyteczny (art. 170 § 1 pkt 2 k.p.k.), ale i nieprzydatny do wykazania, że oskarżony nie mógł dopuścić się zarzucanego mu przestępstwa (art. 170 §1 pkt 3 k.p.k.), do czego w istocie M. K. (1) zmierzał.

Powracają w tym miejscu na grunt apelacji obrońcy oskarżonego, stwierdzić należy, że w większości miał ona charakter polemiczny w stosunku do ocen Sądu Okręgowego i wyprowadzonych z nich wniosków, odnośnie winy i sprawstwa oskarżonego w zakresie czynu przypisanego mu w zaskarżonym wyroku.

Na wstępie przypomnieć należy, że zarzut błędu w ustaleniach faktycznych może odnosić się tylko do tych ustaleń faktycznych, na podstawie których sąd wydaje orzeczenie. Może mieć dwie postacie, tj. błędu „braku" albo błędu „dowolności" (por. (...), (...),(...)). W obu przypadkach to uchybienie dotyczy sytuacji, gdy prawidłowo ujawniono dowody stanowiące podstawę orzeczenia, a także dokonano prawidłowej ich oceny. Oznacza to, że sąd, ustalając stan faktyczny, wziął pod uwagę wszystkie dowody ujawnione w postępowaniu, a także prawidłowo je ocenił (art. 7). Natomiast ustalając stan faktyczny na podstawie tych dowodów, sąd pominął wynikające z nich fakty (okoliczności) istotne w sprawie albo ustalił fakty, które wcale z danego dowodu nie wynikają lub wynikają, ale zostały zniekształcone (przeinaczone). W pierwszym przypadku błąd („braku") polega na nieustaleniu określonego faktu, który wynika z dowodu. W drugim przypadku błąd („dowolności") ma miejsce wówczas, gdy w ustaleniach faktycznych został wskazany fakt, który nie wynika z przywołanego dowodu, albo gdy z przywołanego dowodu wynika określony fakt, ale został on w ustaleniach faktycznych zniekształcony (przeinaczony). Błąd dowolności może polegać również na wadliwym wnioskowaniu z prawidłowo ustalonych faktów. Przeprowadzona w sprawie kontrola odwoławcza zasadniczo wykazała brak podstaw do przypisania Sądowi I instancji zarzutu błędu dowolności w rozumieniu wyżej wskazanym – z pewnymi wyjątkami, o których będzie mowa poniżej.

Ponieważ skarżący podniósł zarzut błędu w ustaleniach faktycznych, mający wynikać z obrazy przepisów postępowania - głównie art. 7 k.p.k. oraz art. 5 § 2 k.p.k. - aktualność zachowują poczynione przez Sąd Apelacyjny rozważania teoretyczne na temat tego rodzaju zarzutów w części dot. apelacji obrońcy oskarżonego A. C. (1). W tym miejscu dodatkowo podnieść jedynie wypada, w związku z zarzutem naruszeniem przez Sąd meriti także art. 4 k.p.k., iż przepis ten formułuje zasadę obiektywizmu, która oznaczać ma zarówno nakaz bezstronności w traktowaniu przez organy procesowe stron oraz innych uczestników postępowania, jak i zakaz kierunkowego nastawienia do sprawy. Obiektywizm organu procesowego ułatwić ma realizację zasady prawdy (art. 2 § 2). Zasada obiektywizmu należy jednak do dyrektyw o charakterze ogólnym, stąd też naruszenie przepisu art. 4 k.p.k. nie może stanowić samodzielnie podstawy odwoławczej. Realizacji tej zasady - kierowanej do organów prowadzących postępowanie karne - służą konkretne przepisy ustawy karnej procesowej. Chcąc więc zarzucić tym organom nieprzestrzeganie tej zasady procesowej, należy w środku odwoławczym te przepisy powołać, jako przez nich nie respektowane (por. postanowienie SN III KK 117/12 z 2013-01-08, LEX nr 1277733; postanowienie SN z 2011-10-03 V KK 112/11, LEX nr 1044069).

W ocenie Sądu Apelacyjnego Sąd I instancji generalnie nie naruszył obowiązującej go reguły obiektywizmu, tak w zakresie oceny przeprowadzonych na rozprawie dowodów (art. 7 k.p.k.), jak i badania i uwzględniania całokształtu okoliczności ujawnionych w toku rozprawy (art. 410 k.p.k.) oraz wyciągniętych z nich wniosków i zaprezentowanego w pisemnych motywach zaskarżonego wyroku toku rozumowania, który doprowadził Sąd orzekający do przekonania o winie i sprawstwie M. K. (1) w zakresie przypisanego mu czynu (art. 424 k.p.k.).

Przede wszystkim nie sposób zgodzić się ze skarżącym obrońcą, że Sąd Okręgowy nie poczynił żadnych ustaleń odnośnie przestępczego porozumienia ze współoskarżonym A. C. (1). Ustalenia faktyczne w tym zakresie znajdują się na karcie 3 pisemnych motywów rozstrzygnięcia, uzupełnione wywodami na karcie 16-17, które w ocenie Sądu odwoławczego są zarazem pełne, jak i prawidłowe, co czyniło zbędnym ponowne ich w tym miejscu przywoływanie. Nie budziło wszak wątpliwości to, że przypisane oskarżonemu K. działanie „wspólnie i w porozumieniu” z A. C. (1), zasadzało się na kradzieży (zaborze w celu przywłaszczenia) zegarka pokrzywdzonego (cudzego mienia) za pomocą groźby natychmiastowego użycia względem niego przemocy - poprzez zamachnięcie się przez A. C. (1) nożem w kierunku O. P. - oraz kierowanych pod jego adresem słownych gróźb pozbawienia go życia, które ukierunkowały wolę pokrzywdzonego w pożądanym przez oskarżonych kierunku.

W uzupełnieniu teoretycznych wywodów Sądu Okręgowego podkreślić trzeba, że w przypadku kwalifikowanego typu rozboju - przybierającego postać działania sprawcy nieposługującego się nożem, lecz działającego wspólnie z inną osobą, która posługuje się nożem - taka forma zjawiskowa ma charakter współsprawstwa dopełniającego, skutkująca odpowiedzialnością wszystkich współdziałających, niezależnie od roli wypełnianej w trakcie realizacji znamion przestępstwa za typ kwalifikowany (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z 18 listopada 2000 r., II Aka 172/00, Prok. i Pr. 2002, nr 10, poz. 14). Działanie wspólnie z inną osobą na gruncie art. 280 § 2 k.k. interpretować należy tak jak współsprawstwo, którego istotą jest "oparte na porozumieniu współdziałanie dwóch lub więcej osób, z których każda obejmuje swoim zamiarem realizację całości znamion czynu przestępnego. To porozumienie się jest tym szczególnym elementem podmiotowym, który zespalając zachowania się poszczególnych osób pozwala przypisać każdej z nich i tę akcję sprawczą, którą przedsięwzięła inna osoba współdziałająca w popełnieniu przestępstwa" (por. wyrok Sądu Najwyższego z 22 listopada 1971 r., Rw 1202/71, OSNKW 1972, nr 3, poz. 54). Współsprawstwo określone w art. 280 § 2 k.k. polega więc na tym, że nie każdy ze sprawców musi posługiwać się nożem. Wystarczy, że czyni to jeden ze współdziałających, a pozostali obejmują swym zamiarem cały zespół przedmiotowych znamion przestępnego działania (por. wyrok Sądu Najwyższego z 17 kwietnia 1972 r., III KR 24/72, OSPiKA 1974, z. 4, poz. 66). Do przyjęcia odpowiedzialności za współsprawstwo określone w art. 280 § 2 k.k. tego współdziałającego, który samodzielnie nie posługiwał się nożem oczywiście konieczne jest udowodnienie, że miał on świadomość, że współdziała z osobą, która posługuje się nożem, jednakże w płaszczyźnie woli taki współdziałający może chcieć tak scharakteryzowanego działania winnego współdziałającego lub na nie się tylko godzić ( por. wyrok Sądu Najwyższego z (...) r., (...), niepubl.; (...), G. (...), (...)). r., (...), (...),(...)).

W okolicznościach rozważanego przypadku, Sąd Okręgowy prawidłowo wykazał, że oskarżony K. nie tylko współdziałał z współoskarżonym C. w kradzieży zegarka pokrzywdzonego za pomocą groźby natychmiastowego użycia przemocy, ale i akceptował zachowanie swojego wspólnika, polegające na posłużeniu się nożem w czasie poprzedzającym zabór (lub następującym z nim w tym samym momencie) - a więc, że miał zamiar popełnienia rozboju w jego kwalifikowanej postaci - w celu obezwładnienia i złamania słownego oporu stawianego napastnikom przez O. P. i dokonania kradzieży należącego doń mienia w postaci zegarka. Jak wszak wynika poczynionych w sprawie ustaleń faktycznych, to oskarżeni razem zastawili pokrzywdzonemu drogę wyjścia z łazienki, a następnie, po krótkiej wymianie zdań na temat znajomości z nijakim S., oskarżony K. zażądał jako pierwszy od pokrzywdzonego wydania zegarka, a kiedy ten odmówił, współoskarżony C. wyciągnął nóż spod kurtki, którym zamachnął się w kierunku O. P., co potwierdzało, że żądanie to (zabór) akceptował – niezależnie od tego, że również sam je werbalizował. Z drugiej strony oskarżony K. aprobował opisane wyżej zachowanie współoskarżonego, skoro mu się nie sprzeciwił i nie zamanifestował swojej niezgody, mimo że był jego świadom, albowiem stał w tym czasie obok A. C. (1) i razem z nim blokował wyjście pokrzywdzonemu z toalety. Mało tego, w dalszej fazie zdarzenia oskarżeni grozili pokrzywdzonemu, że go „zaj…ią” jak nie wyda im zegarka, co ów pod wpływem gróźb, wzmocnionych nożem uczynił, oddając własne mienie w ręce A. C. (1). Oczywistym przy tym jest, że oskarżeni nie planowali wcześniej rozboju na osobie O. P., którego spotkali przypadkowo na terenie hostelu, gdzie przybyli w poszukiwaniu S. K. (2). Ustaleń takich nie czynił zresztą Sąd Okręgowy. Natomiast dalszy spontaniczny rozwój akcji w łazience hostelu wskazywał, że zamiar rozboju oskarżeni powzięli nagle – w sposób konkludentny – wyrażając w sposób dorozumiany zgodę na zachowanie współdziałającego i ostatecznie wspólnie realizując znamiona rozboju kwalifikowanego – w przypadku A. C. (1) poprzez posługiwanie się nożem typu tasak, zaś w przypadku M. K. (1) poprzez wspólnie działanie z posługującym się nożem współoskarżonym C..

Ustaleń faktycznych w tym zakresie Sąd Okręgowy dokonał przede wszystkim na podstawie zeznań pokrzywdzonego, których ocenę skarżący obrońca kontestował - co do zasady bezpodstawnie.

Przede wszystkim nie sposób uznać, że przeprowadzona przez Sąd Okręgowy ocena zeznań O. P. nasuwała zastrzeżenia z punktu widzenia kryteriów motywacyjnych – fakt rzekomej zmowy pokrzywdzonego z S. K. w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, na który w ocenie apelującego wskazywały zeznania M. L. i P. P. (1), był nie do obrony.

Przede wszystkim zeznania tego ostatniego świadka w tym akurat zakresie nie miały samodzielnej mocy dowodowej, albowiem opierały się na informacjach zasłyszanych od świadka L., której Sąd Okręgowy w pełni zasadnie odmówił wiary, jako sprzecznym z zeznaniami pokrzywdzonego, a nadto nieprzekonującym w świetle zasad wiedzy i doświadczenia życiowego. W tym zakresie aktualność zachowują uprzednie wywody Sądu Apelacyjnego poczynione przy okazji tożsamych zarzutów apelacji obrońcy oskarżonego C., co czyniło zbytecznym ich powielanie. Uzupełniająco wypada jednak podnieść, że wersji o rzekomej zmowie pokrzywdzonego z S. K. przeczył również fakt, że ten ostatni był w konflikcie jedynie ze współoskarżonym C. i nie miał interesu by knuć jakąkolwiek intrygę przeciwko M. K. (1). W tych okolicznościach forsowana przez skarżącego teza, wedle której, skoro S. K. miał osobistą urazę do A. C. (1), to tym samym także do jego towarzysza M. K. (1), nie wytrzymywała krytyki z punktu widzenia zasad wiedzy i doświadczenia życiowego – zakładała bowiem zawiązanie intrygi mającej pogrążyć obu oskarżonych poprzez skierowanie przeciwko nim fałszywego oskarżenia i złożenie fałszywych zeznań przez O. P., w sytuacji gdy nie ujawniono: po pierwsze, aby M. K. (1) pozostawał z S. K. w jakimkolwiek konflikcie zanim w nocy z (...)na (...)roku udał się wraz z A. C. (1) do hostelu przy ul. (...) w P. w celu jego odszukania; i po drugie, aby pokrzywdzony przed zdarzeniem znał K. czy nawet któregokolwiek z oskarżonych, a tym samym, by miał racjonalny powód do ich fałszywego pomówienia.

Wprawdzie skarżący kwestionował także ocenę zeznań pokrzywdzonego z punktu widzenia ich spójności, wewnętrznej niesprzeczności, dopatrując się w nich nieścisłości, spośród których akcentował jedynie wątek dotyczący znajomości z S. K., jednakże okoliczność tę miał na uwadze Sąd Okręgowy, słusznie oceniając, że sprzeczność ta w gruncie rzeczy miała charakter pozorny i nie podważała wiarygodności zeznań pokrzywdzonego – analogicznie jak zeznania pokrzywdzonego odnośnie rozmiaru noża czy sposobu jego uskoczenia po zamachnięciu się nożem w jego kierunku przez A. C. (1) - które ocenione w całości, w korelacji z innymi uznanymi za wiarygodne dowodami oraz zasadami wiedzy i doświadczenia życiowego, zasługiwały na danie im wiary, o czym była mowa szczegółowo powyżej - w części dotyczącej apelacji obrońcy oskarżonego C., do której należy się w tym miejscu odwołać z racji zbieżności zarzutów obu apelujących.

Przeprowadzonej przez Sąd Okręgowy oceny zeznań pokrzywdzonego O. P. nie podważał bynajmniej fakt, że pozostawiły one w opozycji do wyjaśnień oskarżonego M. K. (1), którym zasadnie Sąd orzekający odmówił wiary w zakresie w jakim ten zanegował swoje sprawstwo, uznając je za wyraz linii obrony obliczonej na unikniecie grożącej oskarżonemu odpowiedzialności karnej.

Na wstępie zauważyć należy, iż w myśl reguły nemo se ipsum accusare tenetur – oskarżony nie ma obowiązku dowodzenia swej niewinności ani obowiązku dostarczania dowodów na swoją niekorzyść (art. 74 § 1 k.p.k.). Z racji tego, że chroni go domniemanie niewinności, linia obrony i stopień aktywności w tym zakresie pozostawiony jest jego wyborowi. Oskarżony nie może być przymuszany do dostarczania dowodów przeciwko sobie. Ich wykrycie i procesowe utrwalenie należy do organów ścigania i oskarżyciela. Niemniej, w przypadku ich złożenia, stanowią one specyficzny dowód w procesie karnym – z jednej strony bowiem pochodzą od osoby, która w zakresie zdarzenia będącego przedmiotem osądu może dysponować najszerszą wiedzą, a z drugiej strony jest bezpośrednio i osobiście zainteresowana wynikiem procesu. Okoliczność ta sama w sobie nie przesądza o niewiarygodności wyjaśnień oskarżonego. W sytuacji jednak negowania sprawstwa, osoba taka - z natury rzeczy - zainteresowana jest przedstawieniem siebie w korzystnym położeniu. W takim układzie procesowym, ocena pochodzących od niej depozycji procesowych, winna być dokonana z należytą ostrożnością - na podstawie wszystkich przeprowadzonych dowodów, ocenianych swobodnie z uwzględnieniem zasad prawidłowego rozumowania oraz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego (art. 7 k.p.k.). Wymogom tym sprostał jednak Sąd Okręgowy, wbrew odmiennym zapatrywaniom apelującego.

W tym miejscu przypomnieć należy, że M. K. (1) kwestionował nie tylko swoje sprawstwo, ale i sugerował, że z racji spożytego alkoholu nie pamiętał, aby przybył do hostelu razem ze współoskarżonym A. C. (1), by kogoś tam spotkał czy z kimś rozmawiał, chociaż tego nie wykluczał. Z drugiej strony utrzymywał, że jego wyłącznym celem było zorientowanie się co do możliwości wynajęcia lokum na zimę, zaś do łazienki udał się tylko w celu załatwienia swojej potrzeby fizjologicznej, gdzie mógł przypadkowo spotkać pokrzywdzonego i mu co najwyżej naubliżać, ale już nie grozić (k. 72), wykazując się wyjątkowo wybiórczą pamięcią – akurat co do faktów dlań korzystnych.

Skarżący obrońca, broniąc powyższych wyjaśnień oskarżonego, pomija całkowicie okoliczność, że wersji tej przeczyły przynajmniej w części wyjaśnienia współoskarżonego A. C. (1), który stanowczo utrzymywał, że zmierzał do hostelu, aby rozprawić się z niejakim S. za to, że ten odgrażał się jego matce kilka godzin wcześniej na pętli tramwajowej S., spotykając po drodze M. K. (1), który zgodził się mu towarzyszyć. Z pewnością oskarżony C. nie miał powodu, aby bezpodstawnie w tej części obciążać współoskarżonego, tym bardziej, że i on nie przyznał się do rozboju na O. P., a jedynie do rozmowy z nim w łazience hostelu na temat S. K. – przy czym początkowo utrzymywał, że jak wszedł do łazienki to M. K. (1) już z nim rozmawiał (k. 45), którą to wersję zmienił na rozprawie, utrzymując, że współoskarżony po wejściu do łazienki udał się do toalety, zaś on, widząc w łazience pokrzywdzanego zapytał go o znajomość z S. (k. 687), modyfikując w ten sposób swoje wyjaśnienia tak by przystawały do linii obrony współoskarżonego K.. Za wiarygodnością wyjaśnień współoskarżonego C. w części dotyczącej przybycia wraz z M. K. (1) do hostelu w celu odszukania S. przemawiały także zeznania P. P. (1), który potwierdził sytuację konfliktową, do jakiej miało dojść pomiędzy A. C. (1) a S. K., co uprawdopodabniało powód, dla którego tenże zmierzał do hostelu, na terenie którego ów (...)zamieszkiwał. Jednocześnie wersja ta nie wykluczała twierdzeń oskarżonego K. w zakresie w jakim utrzymywał on, że był zainteresowany warunkami panującymi w hostelu, gdyż rozważał wynajęcie w tym miejscu lokum na zimę za radą swojej kuzynki – wszak jedno nie wykluczało drugiego, jak o tym była mowa powyżej. Poza tym, i co najistotniejsze, wersję zaprezentowaną w tym zakresie przez A. C. (1) potwierdzało zabezpieczone w sprawie nagranie z monitoringu hostelu przy ul. (...) w P., którego kamery uchwyciły nie tylko sposób przemieszczania się oskarżonych we wnętrzu ww. budynku, ale także sposób wejścia doń i wyjścia oskarżonych. Nagranie to dobitnie potwierdzało, że oskarżeni razem weszli do hostelu i razem go opuścili. Razem także przemieszczali się po wnętrzu budynku, w tym weszli do pomieszczenia toalety oraz opuścili je wraz z pokrzywdzonym. Wprawdzie, jak trafnie zauważył oskarżony K. w (...), pokrzywdzony nie opuścił pomieszczenia toalety bezpośrednio za oskarżonymi – jak ustalił Sąd Okręgowy - a dokładnie idąc pomiędzy nimi, co zresztą wynikało z zapisów monitoringu, i o czym Sąd wprost napisał na karacie 10 pisemnych motywów wyroku, wskazując, iż: „O godz. (...) z toalety pierwszy wychodzi oskarżony A. C. (1), za nim pokrzywdzony O. P., a o godz. (...) oskarżony M. K. (1)”, jednakże błąd ten nie był orzeczniczo istotny, gdyż nie podważał poczynionych w sprawie ustaleń, na podstawie których Sąd meriti wnioskował o winie i sprawstwie oskarżonych, w tym M. K. (1). Bez względu bowiem na to w jakiej kolejności pokrzywdzony opuścił toaletę, tj. czy wyszedł za A. C. (1), a przed M. K. (1) czy też szedł za ww., to okoliczność ta nie wykluczała tego, że przed opuszczeniem przez wszystkich toalety oskarżeni mogli zrabować pokrzywdzonemu zegarek naręczny. Niewątpliwym był bowiem prawidłowo ustalony przez Sąd orzekający fakt, że oskarżeni razem weszli do toalety bezpośrednio za pokrzywdzonym (vide nagranie z monitoringu, wedle którego o godz. (...) O. P. przekracza próg pomieszczenia, o godz. (...) wychyla głowę na korytarz, słysząc kierowane do niego przez oskarżonych wypowiedzi, następnie o godz. (...) widać oskarżonego K., a o godz. (...) oskarżonego C., którzy idą wzdłuż korytarza i wchodzą do łazienki) oraz razem z nim to pomieszczenie opuścili, a w tym czasie O. P. nie miał już na lewym nadgarstku zegarka, który widoczny był na jego ręku w momencie wchodzenia do toalety (na zapisie z monitoringu z godz. (...) widać, że pokrzywdzony po wyjściu z toalety nie ma zegarka na lewej ręce, który był widoczny, gdy o godz. (...) szedł korytarzem w kierunku łazienki).

Nie był również istotny fakt, że to A. C. (1) a nie M. K. (1), jak błędnie ustalił Sąd Okręgowy, powiedział do pokrzywdzonego, że odzyska zegarek, jak przyprowadzi do nich S. – błąd ten nie dekompletował bowiem znamion rozboju, wszak w krótkim czasie obaj oskarżeni razem opuścili hostel - wraz z zegarkiem. Bez znaczenia było zatem to, który z nich kwestię tę wypowiedział, chociaż rację należało przyznać oskarżonemu, że niesłusznie Sąd Okręgowy przypisał ją akurat jemu, i na dodatek, wbrew zeznaniom pokrzywdzonego złożonym w czasie okazania A. C. (1) (k. 26).

Dywagacje oskarżonego K., jakoby brak przeszukania toalety czy pokoju najmowanego w hostelu przez pokrzywdzonego - po odebraniu od O. P. przez funkcjonariuszy Policji zawiadomienia o przestępstwie rozboju oraz zeznań w charakterze świadka - nie podważały prawidłowości tego ustalenia. Przede wszystkim relacja pokrzywdzonego nie nasuwała wątpliwości co do jej prawdziwości z punktu widzenia zasad wiedzy i doświadczenia życiowego – O. P. dokładnie opisał przebieg zdarzenia, wygląd i zachowanie napastników, będąc przy tym pouczonym o odpowiedzialności karnej za założenie fałszywego zawiadomienia o przestępstwie oraz za złożenie fałszywych zeznań, co w przypadku cudzoziemca o miernej znajomości języka polskiego było okolicznością nie do przecenienia – mogłoby mu to wszak utrudniać ponowny wjazd na terytorium RP i podjęcie zatrudnienia. Poza tym nie znał żadnego z napastników nie tylko z imienia i nazwiska, ale także z widzenia, nie miał więc powodu, aby intencjonalnie przeciwko nim kierować fałszywe oskarżenie, samemu narażając się na odpowiedzialność karną i dalsze tego konsekwencje. Idąc tokiem myślenia oskarżonego K. należałoby przyjąć, iż pokrzywdzony przed wyjściem z pomieszczenia toalety celowo zdjął zegarek i ukrył go w nim tudzież w odzieży, którą miał na sobie z myślą, że uchwycą to kamery monitoringu, których zapis będzie w przyszłej sprawie karnej dowodem przeciwko oskarżonym, a następnego dnia z rana opowiedzieć o wymyślonym przez siebie rozboju lokatorowi z sąsiedniego pokoju tylko po to, aby ten namówił go do zgłoszenia sprawy organom ścigania i udania się z nim na Policję, co wprost jawiło się jako nieprawdopodobne z punktu widzenia zasad logiki i doświadczenia życiowego. Takie zachowanie wymagałoby uprzedniego uknucia intrygi, a przede wszystkim powodu, dla którego pokrzywdzony miałby pogrążyć oskarżonych, których wcześniej nie znał i z którymi nie pozostawał w żadnym konflikcie, co nie zostało w toku postępowania zakwestionowane. Nawet bowiem forsując wersję o rzekomej zmowie pokrzywdzonego z S. K., żaden z oskarżonych nie wskazał na fakt uprzedniej ich znajomości z O. P., który stał się ich przypadkową ofiarą, niemającą nic wspólnego z konfliktem pomiędzy oskarżonym C. a S. K. - poza tym, że ten ostatni – już po doniesieniu przez pokrzywdzonego o rozboju organom ścigania - zwrócił się do O. P. z prośbą o „wycofanie” zeznań złożonych w sprawie, na co ten się nie zgodził, pozostawiając sprawę organom ścigania. Supozycje oskarżonego jakoby późne zgłoszenie sprawy organom ścigania przez pokrzywdzonego było spowodowane stanem odurzenia alkoholem tudzież innymi substancjami psychoaktywnym były w ocenie instancji odwoławczej całkowicie nieuprawnione – bynajmniej nie tylko dlatego, że okoliczności tej zaprzeczył O. P.. Przede wszystkim gdyby był w stanie znacznego upojenia spowodowanego spożyciem substancji psychoaktywnych – bo w świetle zasad wiedzy i doświadczenia życiowego nieznaczna ilość nie zaburza funkcji psychomotorycznych, w tym zdolności do zapamiętywania i odtwarzania faktów - to okoliczność ta musiałaby być widoczna na nagraniu z monitoringu, czemu jednak zapis ten przeczy - pokazuje bowiem zachowanie pokrzywdzonego nieodbiegające od normy. Poza tym, gdyby pokrzywdzony spożył w nocy z (...)na (...) roku większą ilość np. alkoholu, to standardowa procedura jakiej poddawany jest każdy świadek przed przesłuchaniem, jak badanie na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu, fakt ten by wychwyciła, co nie miało miejsca, skoro w dniu zgłoszenia odebrano od O. P. zawiadomienie o przestępstwie oraz przesłuchano go w charakterze świadka. Poza tym, zeznania świadka były co do zasady zborne i logiczne – osadzone w kontekście czasowym i sytuacyjnym oraz konkretne i szczegółowe. To zaś, że w zeznaniach świadka pojawiły się pewne niedokładności czy niekonsekwencje było efektem z jednej strony bariery językowej i tego, że jego zeznania musiały być tłumaczone (por. relację pokrzywdzonego na temat długość noża), a z drugiej strony upływem czasu (por. zeznania ww. na temat kolejności w jakiej wszyscy wyszli z łazienki czy zachowania oskarżonych tuż przed opuszczeniem łazienki) - co zresztą świadek zgłaszał w czasie przesłuchania na rozprawie – nie zaś jego złych intencji czy wypełniania luk w pamięci treściami zmyślonymi, jak to sugerował oskarżony w (...). Nie sposób wszak pominąć tego, że pokrzywdzony sygnalizował, gdy czegoś nie pamiętał, starał się z własnej inicjatywy wyjaśniać pewne nieścisłości i nie obciążał żadnego z oskarżonych ponad miarę – a poza tym, i co najistotniejsze – waga tego rodzaju rozbieżności nie była dyskredytująca – wszak O. P. na przestrzeni całego postępowania konsekwentnie utrzymywał, że oskarżeni zrabowali mu w łazience hostelu zegarek naręczny, grożąc mu natychmiastowym użyciem przemocy - słownie oraz nożem, którym posługiwał się A. C. (1), co uzasadniało obdarzenie jego zeznań walorem wiarygodności i miarodajności procesowej.

Z tych względów słusznie Sąd Okręgowy odmówił wiary wyjaśnieniom M. K. (5) w zakresie w jakim przedstawiony przez niego przebieg inkryminowanego zdarzenia pozostawał w opozycji do zeznań pokrzywdzonego, a częściowo także wyjaśnień współoskarżonego C. oraz nagrania z zabezpieczonego w sprawie monitoringu.

Brak było nadto podstaw do uwzględnienia zarzutu ewentualnego wymierzenia oskarżonemu K. rażąco niewspółmiernie surowej kary. Ponieważ apelacja obrońcy współoskarżonego była apelacją co do winy z urzędu należało także skontrolować orzeczenie o karze w części odnoszącej się do A. C. (1). Sąd Apelacyjny nie dopatrzył się jednak, by w sprawie zachodziła podstawa do zmiany wyroku przewidziana w art. 438 pkt 4 in fine k.p.k.

Rażąca niewspółmierność kary, o jakiej mowa w art. 438 pkt 4 k.p.k., zachodzić może tylko wówczas, gdy na podstawie ujawnionych okoliczności, które powinny mieć zasadniczy wpływ na wymiar kary, można było przyjąć, iż zachodziłaby wyraźna różnica pomiędzy karą wymierzoną przez sąd pierwszej instancji a karą, jaką należałoby wymierzyć w instancji odwoławczej w następstwie prawidłowego zastosowania w sprawie dyrektyw wymiaru kary przewidzianych w art. 53 k.k. oraz zasad ukształtowanych przez orzecznictwo Sądu Najwyższego (por. III KR 254/73, OSNPG 1974, nr 3-4, poz. 51 i aprobatę tego stanowiska: M. Cieślak, Z. Doda, Przegląd orzecznictwa, Pal. 1975, nr 3, s. 64; wyrok SN z 13.02.2003, WK 1/03, OSNKW 2003/323).

Na gruncie cytowanego przepisu nie chodzi o każdą ewentualną różnicę w ocenach co do wymiaru kary, ale o różnicę ocen tak zasadniczej natury, iż karę dotychczas wymierzoną nazwać można byłoby – również w potocznym znaczeniu tego słowa –„rażąco” niewspółmierną, to jest niewspółmierną w stopniu nie dającym się wręcz zaakceptować. Zarzut rażącej niewspółmierności kary jako zarzut z kategorii ocen można zasadnie podnosić tylko wówczas, gdy kara, jakkolwiek mieści się w granicach ustawowego zagrożenia, nie uwzględnia jednak w sposób właściwy zarówno okoliczności popełnienia przestępstwa, jak i osobowości sprawcy – innymi słowy, gdy w społecznym odczuciu jest karą niesprawiedliwą (por. wyrok SA w Ł.z (...)., (...), podobnie – wyrok SA w K.z (...),(...), wyrok S.A. we W.z (...),(...), (...)).

Za czyn kwalifikowany z art. 280 § 2 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k. Sąd I instancji dysponował zasadniczą sankcją od 3 do 15 lat pozbawienia wolności oraz grzywny w liczbie od 10 do 540 stawek dziennych. Wymierzono oskarżonym kary pozbawienia wolności: A. C. (1) (...)lat i (...)miesięcy pozbawienia wolności, zaś M. K. (1) (...)lat i (...)miesięcy pozbawienia wolności; nadto każdemu z oskarżonych wymierzono kary grzywny w liczbie po (...)stawek dziennych w kwocie po (...)zł każda. Z kolei za występek z art. 288 § 1 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k., przypisany oskarżonemu C. w punkcie 3. wyroku, Sąd wymierzył karę (...)miesięcy pozbawienia, mogąc ją orzec w graniach zasadniczych od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności, a w przypadku nadzwyczajnego jej obostrzenia na podstawie art. 64 § 1 k.k. - nawet do 7 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności. Finalnie kary jednostkowe Sąd Okręgowy sprowadził do kary łącznej (...)lat i (...)miesięcy pozbawienia wolności, orzeczonej na zasadzie asperacji.

Dyrektywy sądowego wymiaru kary zawiera art. 53 § 1 i 2 k.k., który stanowi, że sąd wymierza karę według swojego uznania, w granicach przewidzianych przez ustawę, bacząc, by jej dolegliwość nie przekraczała stopnia winy, uwzględniając stopień społecznej szkodliwości czynu oraz biorąc pod uwagę cele zapobiegawcze i wychowawcze, które ma osiągnąć w stosunku do skazanego, a także potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa. Wymierzając karę, sąd uwzględnia w szczególności motywację i sposób zachowania się sprawcy, zwłaszcza w razie popełnienia przestępstwa na szkodę osoby nieporadnej ze względu na wiek lub stan zdrowia, popełnienie przestępstwa wspólnie z nieletnim, rodzaj i stopień naruszenia ciążących na sprawcy obowiązków, rodzaj i rozmiar ujemnych następstw przestępstwa, właściwości i warunki osobiste sprawcy, sposób życia przed popełnieniem przestępstwa i zachowanie się po jego popełnieniu, a zwłaszcza staranie o naprawienie szkody lub zadośćuczynienie w innej formie społecznemu poczuciu sprawiedliwości, a także zachowanie się pokrzywdzonego.

W świetle powyższego karą współmierną i sprawiedliwą jest tylko kara wymierzona z uwzględnieniem wszystkich dyrektyw wymiaru kary i wszystkich okoliczności obciążających i łagodzących (por. (...)(w:) (...), (...); (...) (w:) (...), (...); (...),(...), (...)). Nie każda z tych dyrektyw ogólnych musi być jednak uwzględniona w każdym przypadku w jednakowym stopniu (G., (...),(...)). Wskazane powyżej kryteria w należytym stopniu uwzględniają orzeczone wobec oskarżonych kary - pozbawienia wolności i grzywny. Zostały przy tym wzięte pod uwagę wszystkie okoliczności relewantne z punktu widzenia sądowego wymiaru kary, a w tym stopień społecznej szkodliwości czynów i natężenia złej woli oskarżonych, ich motywację, a ponadto sposób przestępczego działania, rolę współdziałających i rozmiary szkód oraz związki podmiotowo-przedmiotowe przy karze łącznej, a niezależnie od powyższego - właściwości i warunki osobiste oskarżonych, w tym ich uprzednią, kwalifikowaną karalność, co pozwoliło trafnie ocenić Sądowi stopień demoralizacji oskarżonych oraz ich rokowania na przyszłość. Obiektywnie rzecz ujmując, słusznie Sąd Okręgowy ustalił, iż stopień społecznej szkodliwości czynów i winy oskarżonych, zwłaszcza przy zbrodni rozboju, był dość wysoki, jeśli zważyć, że znajdowali się oni pod wpływem alkoholu - który jak powszechnie wiadomo jest czynnikiem kryminogennym, działali w warunkach kwalifikowanego z art. 64 § 1 k.k. powrotu do przestępstwa, a przy przestępstwie rozboju, nadto wspólnie i w porozumieniu ze sobą.

Faktem jest, że przy zbrodni rozboju to A. C. (1) posługiwał się nożem, a M. K. (1) „jedynie” współdziałał z tym ostatnim, nie sposób jednak w okoliczności tej dopatrywać się istotnej okoliczności łagodzącej i z tego względu znacząco łagodzić karę. Nie sposób wszak pominąć tego, że wprawdzie O. P. był przypadkową ofiarą oskarżonych i został przez nich zaczepiony w sprawie S., z którym to A. C. (1) chciał się policzyć, nie mniej to M. K. (1) jako pierwszy zażądał od pokrzywdzonego wydania zegarka, razem ze współoskarżonym groził mu natychmiastowym użyciem przemocy, a poza tym w pełni akceptował działania współoskarżonego także w części w jakiej posługiwał się on nożem w celu zawładnięcia zegarkiem pokrzywdzonego. Zresztą w odczuciu O. P. tak jeden, jak i drugi oskarżony zachowywał się względem niego agresywnie. Poza tym sposób działania był tylko jednym z czynników determinujących wymiar kary. Innymi były także - zachowanie oskarżonych po popełnieniu przestępstwa czy ich styl życia przed jego popełnieniem. Analiza zaś tych dwóch wykładników wypadała zdecydowanie na niekorzyść oskarżonego K.. Ten ostatni bowiem - w przeciwieństwie do A. C. (1) - miał negatywną opinię penitencjarną w czasie tymczasowego aresztowania, gdzie jego postawa została oceniona jako arogancka i roszczeniowa, a nawet manipulacyjna, co skutkowało czterema ukaraniami dyscyplinarnymi i sporządzeniem ośmiu wniosków o ukaranie (k. 712v, 745, 895). Wprawdzie opinię tę oskarżony kontestował, zarzucając administracji jednostki penitencjarnej celowe naruszanie i ograniczanie jego praw jako osadzonego, bez wątpienia jednak jego naganna postawa w czasie tymczasowego aresztowania świadczyła o oporności na oddziaływania penitencjarne i to pomimo uprzednio orzeczonych i wykonanych kar pozbawienia wolności. Nie sposób bowiem nie wspomnieć, że oskarżony K. jest osobą (...)karaną. Wprawdzie współoskarżony także i podobnie jak M. K. (1) dopuścił przestępstwa rozboju i zniszczenia mienia w warunkach recydywy specjalnej podstawowej, to jednak analiza danych o karalności oraz o pobytach w jednostkach penitencjarnych potwierdziła, że uprzednio był on karany „tylko” (...)(108-109), zaś M. K. (1)(...)(k. 158-160). Nadto przestępstwa rozboju na szkodę O. P. dopuścił się on zaledwie po upływie (...)miesięcy od opuszczenia zakładu karnego (k. 249) przy – analogicznie - (...)latach i (...)miesiącach w przypadku A. C. (1), co jednoznacznie przeczyło lansowanej przez oskarżonego K. tezie jakoby czas spędzony przez niego w zakładzie karnym spowodował całkowitą przemianę jego stosunku do dotychczasowego stylu życia. Wprawdzie oskarżony podjął pewien wysiłek w kierunku swojej stabilizacji zawodowej, podejmując się pracy zarobkowej, zauważyć jednak należy, iż nie wpłynęło to na zmianę jego opinii środowiskowej, która - w przeciwieństwie do współoskarżonego - wypadała dlań negatywnie. Pomijając już okoliczność, że oskarżony K. zakwestionował w (...) ustalenie Sądu Okręgowego, iż utrzymywał się na wolności z prac dorywczych, odnotować jednak należy, że okoliczność ta wynikała również z protokołu jego przesłuchania w śledztwie (k. 71), jak i danych zawartych w akcie oskarżenia (k. 285), które oskarżony potwierdził przed otwarciem przewodu sądowego na rozprawie głównej (k. 686v). Oceny tej nie zmieniał fakt, że przed zatrzymaniem do niniejszej sprawy pracował w ogrodnictwie i miał zawrzeć umowę o stałą pracę, albowiem de facto takowa nie została z oskarżonym zawarta. Nie sposób zresztą okoliczności tej poczytywać oskarżonemu na niekorzyść, natomiast fakt ten nie zmieniał zasadniczo negatywnej oceny jego funkcjonowania w warunkach wolnościowych. Co prawda oskarżony K. zarzucił Sądowi Okręgowemu oparcie się w tym względzie na nierzetelnym wywiadzie środowiskowym, zauważyć jednak należy, że z treści tego wywiadu wynikało, że sporządzający go kurator bazował na informacjach uzyskanych od matki oskarżonego (k. 783), która nie miała powodu podawać nieprawdę. Na tej podstawie kurator ustalił, że oskarżony, mieszkając na działce w S., w żaden sposób nie dokładał się do utrzymania – wręcz pożyczał pieniądze od matki, a zarobione środki przeznaczał na używki. To z relacji matki wynikało także, że oskarżany nadużywał różnych substancji psychoaktywnych (narkotyków, alkoholu i tabletek przeciwbólowych) od około (...)lat (oczywiście nie licząc czasu osadzenia w zakładzie karnym), co potwierdzało konstatację Sądu Okręgowego o negatywnej opinii środowiskowej oskarżonego K. oraz o fiasku dotychczasowych oddziaływań resocjalizacyjnych.

W świetle powyższych wywodów nie można uznać orzeczonej wobec oskarżonego K. kary pozbawienia wolności za zbrodnię rozboju za niewspółmierną na tle kary orzeczonej względem współoskarżonego C.. Sąd musiał bowiem zróżnicować wymiar kar orzeczonych wobec każdego z nich, zgodnie z zasadą indywidualizacji kary. Jak stanowi wszak art. 55 k.k. okoliczności wpływające na wymiar kary uwzględnia się tylko co do osoby, której dotyczą. W świetle zaś poczynionych w sprawie ustaleń, nie budziło wątpliwości to, że po stronie oskarżonego K. nie stwierdzono istotnych okoliczności odciążających, łagodzonych, w przeciwieństwie do współoskarżonego, co miało oczywisty wpływ na wymiar orzeczonej wobec nich kary. Nie uzasadniło to jednak w żadnym stopniu zarzutu wymierzenia M. K. (1) kary rażąco niewspółmiernie surowej.

Faktem jest, że "Kara powinna realizować zarówno cel społecznego oddziaływania, jak i cele zapobiegawcze i wychowawcze wobec skazanego” (por. wyrok SN z dnia 4 grudnia 1980 r., II KR 381/80, OSPiKA 1982, z. 1, poz. 9; także wyrok SN z dnia 7 listopada 1969 r., II KR 128/69, OSNPG 1970 nr 2, poz. 16). Jednakże proporcja obu tych aspektów kary zależy od okoliczności konkretnej sprawy (tak Lernell, Poprawcza..., s. 9-24; Buchała (w:) Buchała, Zoll, s. 42-44). Położenie większego nacisku na osiągnięcie zadań wychowawczych i zapobiegawczych jest możliwe zdaniem Sądu Najwyższego wtedy, gdy popełnienie tego przestępstwa nie wynika z demoralizacji sprawcy, lecz stanowi odstępstwo od dotychczasowej linii postępowania sprawcy (por. wyrok SN z dnia 21 lipca 1976 r., III KR 164/76, OSNPG 1977, nr 3, poz. 19). W realiach niniejszej sprawy stopień zdemoralizowania oskarżonych jest na tyle wysoki, że wymagają oni dłuższego oddziaływania resocjalizacyjnego w warunkach pełnej izolacji penitencjarnej. Nie należy wszak tracić z pola widzenia tego, że oskarżeni w żaden sposób nie zadośćuczynili społecznemu poczuciu sprawiedliwości (pomijając przestępstwo zniszczenie mienia, do którego przyznał się oskarżony C., wyrażając szczery żal). Wprawdzie oskarżony K. czynił starania w kierunku stabilizacji swojej sytuacji zawodowej, jednakże nie sposób okoliczności tej przeceniać kosztem celnej reakcji na popełnione bezprawie. Skarżący obrońca całkowicie okoliczność tę pomija, a przecież obok funkcji wychowawczej kary z art. 53 § 2 k.k. wynika także funkcja zaspokajania społecznego poczucia sprawiedliwości. Nie sposób zatem uznać, że orzeczona wobec oskarżonego K. kara przeceniała jej znaczenie. Naturalnie kara (...)lat i (...)miesięcy pozbawienia wolności jawi się jako dolegliwa, co należy do jej istoty, jednakże prawo karne wykonawcze przewiduje - na wypadek, gdyby wykonywanie kary pociągnęło dla oskarżonego zbyt ciężkie skutki (m.in. sygnalizowane w (...) problemy zdrowotne) - łagodzenie tego typu sytuacji ze względów humanitarnych, tak więc okoliczności tego rodzaju nie mogły sprzeciwiać się ukształtowaniu kary w takiej właśnie wysokości.

W pełni zasadnie Sąd Okręgowy wymierzył oskarżonym również kary grzywny za przestępstwo rozboju – kara grzywny kumulatywnej podnosi oczywiście dolegliwość kary pozbawienia wolności, jednak głównie uświadamia, że popełnianie przestępstw w celu osiągnięcia korzyści majątkowej nie popłaca i spotyka się z adekwatną relacją wymiaru sprawiedliwości. Wysokość kary grzywien jest trafną wypadkową ustalonych w sprawie okoliczności ważących na ich wymiarze oraz możliwości zarobkowych oskarżonych.

Niezależnie od kar jednostkowych również kara łączna pozbawienia wolności, orzeczona wobec oskarżonego C. nie razi swoją surowością – jest adekwatna do zachodzących pomiędzy czynami związków przedmiotowo-podmiotowych, które przemawiały za korzystnym jej ukształtowaniem.

Reasumując - Sąd Apelacyjny uznał orzeczone wobec oskarżonych kary jednostkowe, a w przypadku oskarżonego C. również karę łączną, za należycie wyważone, prawidłowo uwzględniające sądowe dyrektywy wymiaru kary oraz cele kary - tak w zakresie prewencji indywidualnej, jak i generalnej - adekwatne do stopnia winy i społecznej szkodliwości przypisanych oskarżonym czynów.

Brak było także podstaw do kwestionowania prawidłowości orzeczeń o środkach kompensacyjnych.

Wnioski

I. obrońcy oskarżonego A. C. (1) o:

- uniewinnienie oskarżonego od popełnienia zarzuconego mu czynu w zaskarżonej części;

II. obrońcy oskarżonego M. K. (1) o:

- uniewinnienie oskarżonego od popełnienia zarzuconego mu czynu;

ewentualnie o:

- uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu;

- ewentualnie o:

- zmianę zaskarżonego wyroku poprzez wymierzenie oskarżonemu łagodniejszej kary.

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

Zwięźle o powodach uznania wniosku za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny.

Powody uznania wniosków obrońców oskarżonych za niezasadne wynikają z nieskuteczności podniesionych zarzutów – ich nieuwzględnienie nie mogło skutkować uniewinnieniem oskarżonych z powodów wyżej wyeksplikowanych, jak również inną zmianą wyroku w kierunkach przezeń postulowanych. Brak było nadto jakichkolwiek podstaw do uwzględnienia wniosków o ewentualne uchylenie zaskarżonego wyroku w celu przekazania sprawy do ponownego rozpoznania w I instancji z uwagi na niespełnienie wymogów ustawowych (art. 437 § 2 k.p.k.).

4.  OKOLICZNOŚCI PODLEGAJĄCE UWZGLĘDNIENIU Z URZĘDU

4.1.

4.2.

4.3.

4.1.

4.2.

4.3.

Zmiana zaskarżonego wyrok polegająca, na tym, że sąd odwoławczy:

a. wyeliminował z opisu czynów przypisanych oskarżonym w punktach 1. i 7. ustalenie, iż oskarżeni poprzez zamachnięcie się przez A. C. (1) nożem w kierunku O. P. doprowadzili pokrzywdzonego do stanu bezbronności i przyjęcie w to miejsce, że oskarżeni grozili pokrzywdzonemu natychmiastowym użyciem przemocy poprzez zamachnięcie się przez A. C. (1) nożem w kierunku O. P.;

b. wyeliminował z podstawy wymiaru kar orzeczonych w punktach 1., 3 i 7. wyroku art. 64 § 1 k.k.;

c. uzupełnił podstawę skazania i wymiaru kary za czyny przypisane oskarżonemu A. C. (1) w punktach 1. i 3. oraz orzeczeń zawartych w punkach 2., 4., 5. i 6. - o art. 4 § 1 k.k., przyjmując za podstawę rozstrzygnięć w wyroku brzmienie ustawy obowiązujące w chwili czynów jako względniejsze dla oskarżonego.

Zwięźle o powodach uwzględnienia okoliczności

Zmiana opisu czynu wynikała z błędnego wnioskowania Sądu Okręgowego z prawidłowo ustalonych faktów. Przypomnieć należy, że czynność wykonawcza przy przestępstwie rozboju może polegać na dokonaniu kradzieży przy lub po zastosowaniu: przemocy wobec osoby, groźby jej natychmiastowego użycia albo z doprowadzeniem człowieka do stanu nieprzytomności lub bezbronności. „Doprowadzenie do stanu bezbronności" polega na podjęciu przez napastnika takich zachowań, które nie będąc ani użyciem przemocy, ani groźbą jej natychmiastowego użycia, jak również nie doprowadzając pokrzywdzonego do stanu nieprzytomności, skutecznie pozbawiają go jednak możliwości podjęcia działań skierowanych przeciwko zaborowi mienia (postanowienie SA w Krakowie z 26.03.1991 r., II AKz 9/91, KZS 1991/4, poz. 14). Przez stan bezbronności należy rozumieć nie sam brak chęci stawiania oporu, lecz tylko taką sytuację, w której świadoma rzeczywistości ofiara nie ma fizycznej możności stawiania oporu wskutek braku sił (np. obezwładnienie ofiary przez zastosowanie środków farmakologicznych) lub braku swobody ruchów (np. związanie) (wyrok SN z 17.02.1975 r., II KR 285/74, OSNKW 1975/7, poz. 89). Stan bezbronności to zatem sytuacja, w której sprawca przez zachowanie niepolegające na zastosowaniu przemocy fizycznej lub psychicznej wpływa na pokrzywdzonego w taki sposób, że pozbawia go możliwości przeciwdziałania zaborowi rzeczy (wyrok SA w Katowicach z 28.11.2002 r., II AKa 420/02, KZS 2003/4, poz. 60). Zmiana ta miała charakter porządkujący i znajdowała oparcie w treści art. 440 k.p.k.

Zgodnie z treścią art. 455 k.p.k. nie zmieniając ustaleń faktycznych, sąd odwoławczy poprawia błędną kwalifikację prawną niezależnie od granic zaskarżenia i podniesionych zarzutów. Ponieważ po dacie czynów przypisanych oskarżonemu C. nastąpiły zmiany Kodeksu karnego na mocy art. 38 ustawy z dnia 19 czerwca 2020 r. (Dz.U. z 2020 r, poz. 1086) o dopłatach do oprocentowania kredytów bankowych udzielanych przedsiębiorcom dotkniętym skutkami COVID-19 oraz o uproszczonym postępowaniu o zatwierdzenie układu w związku z wystąpieniem COVID-19 (tzw. ustawa covidowa - tarcza 4.0), która z dniem 24 czerwca 2020 roku, zmodyfikowała m.in. brzmienie art. 86 § 1 k.k., zaostrzając dolną granicę wymiaru kary łącznej pozbawienia wolności – co miało charakter zdecydowanie niekorzystny dla sytuacji prawnej oskarżonego - stan prawny obowiązujący w chwili czynów należało uznać in concreto za względniejszy dla A. C. (1) w rozumieniu art. 4 § 1 k.k.

Ponieważ Sąd Okręgowy nie zastosował nadzwyczajnego obostrzenia kary pozbawienia wolności orzeczonej za przypisane oskarżonym przestępstwa, popełnione w warunkach powrotu do przestępstwa kwalifikowanego z art. 64 § 1 k.k., błędem było powołanie wskazanego przepisu w podstawie wymiaru kary, co Sąd odwoławczy poprawił z urzędu na zasadzie art. 455 k.p.k. - per analogiam – a dodatkowo także odnośnie czynu przypisanego oskarżonemu C. w punkcie 3. wyroku, tj. w niezaskarżonej części wyroku, albowiem za jego zmianą w tym zakresie przemawiały te sam względy, które Sąd Apelacyjny miał na uwadze zmieniając wyrok w taki sam sposób i na korzyść oskarżonych w zaskarżonej części w oparciu o treść art. 435 k.p.k.

5.  ROZSTRZYGNIĘCIE SĄDU ODWOŁAWCZEGO

0.15.1. Utrzymanie w mocy wyroku sądu pierwszej instancji

0.65.1.1.

Przedmiot utrzymania w mocy

0.1- w punkcie 1. i 7. zaskarżonego wyroku – wszystkie pozostałe ustalenia w kwestii winy i sprawstwa oskarżonych odnośnie czynów przypisanych im w wyroku, a co do podstawy skazania i wymiaru kary – w pozostałym niezmienionym zakresie;

0.2- rozstrzygnięcia zawarte w punktach 2., 3., 4., 5. i 6. zaskarżonego wyroku – w pozostałym niezmienionym zakresie;

0.3- rozstrzygnięcia zawarte w punktach 8., 9, 10., 11., 12. zaskarżonego wyroku.

Zwięźle o powodach utrzymania w mocy

Powody utrzymania w mocy tej części zaskarżonego wyroku wynikają z nieuwzględnienia zarzutów apelujących obrońców, jak również nieujawnienia się innych okoliczności podlegających uwzględnieniu z urzędu, a więc niezależnie od treści zarzutów i granic zaskarżenia.

0.15.2. Zmiana wyroku sądu pierwszej instancji

0.0.15.2.1.

Przedmiot i zakres zmiany

0.0.1- zmiana opisów czynów przypisanych oskarżonym w punktach 1. i 7. zaskarżonego wyroku;

0.0.2- wyeliminowanie z podstawy wymiaru kar orzeczonych w punktach 1., 3., i 7. zaskarżonego wyroku art. 64 § 1 k.k.;

0.0.3- uzupełnienie podstawy skazania i wymiaru kary za czyny przypisane oskarżonemu A. C. (1) w punktach 1. i 3. oraz orzeczeń zawartych w punkach 2., 4., 5. i 6. zaskarżonego wyroku o art. 4 § 1 k.k. i przyjęcie brzmienia ustawy obowiązującego w chwili czynów jako względniejszego dla oskarżonego.

Zwięźle o powodach zmiany

Powodowy tej reformacji wynikają z okoliczności zmiany wyroku z urzędu, o których była mowa w punkcie 4. uzasadnienia.

0.15.3. Uchylenie wyroku sądu pierwszej instancji

0.15.3.1. Przyczyna, zakres i podstawa prawna uchylenia

***********************************************************

art. 439 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia

***********************************************************************************************************

Konieczność przeprowadzenia na nowo przewodu w całości

art. 437 § 2 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia

***********************************************************************************************************

Konieczność umorzenia postępowania

art. 437 § 2 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia i umorzenia ze wskazaniem szczególnej podstawy prawnej umorzenia

***********************************************************************************************************

***************************************************************

art. 454 § 1 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia

************************************************************************************************************

0.15.3.2. Zapatrywania prawne i wskazania co do dalszego postępowania

*******************************************************************************************************************

0.15.4. Inne rozstrzygnięcia zawarte w wyroku

Punkt rozstrzygnięcia z wyroku

Przytoczyć okoliczności

**********************************************************************************************

6.  Koszty Procesu

Punkt rozstrzygnięcia z wyroku

Przytoczyć okoliczności

III.

IV.

Na podstawie art. 618 § 1 pkt 11 k.p.k. i § 2, § 4 ust. 1 i 3, § 17 ust. 2 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 3 października 2016 r. w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu (t.j. Dz.U. z 2019 r., poz. 18) zasądzono od Skarbu Państwa na rzecz adwokatów K. T. i A. T. kwoty po (...)zł, w tym 23 % VAT, tytułem zwrotu kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżonym z urzędu w postępowaniu odwoławczym – Sąd Apelacyjny określił wynagrodzenie obrońców w postępowaniu odwoławczym na poziomie stawki podstawowej, jako adekwatnej do nakładu pracy obrońcy, uwzględniając w szczególności jeden termin rozprawy odwoławczej.

Na podstawie art. 624 § 1 k.p.k. w zw. z art. 634 k.p.k. oraz art. 17 ust. 1 ustawy z 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych (t.j. Dz.U. 1983 Nr 49, poz. 223 z późn. zm.) Sąd Apelacyjny zwolnił oskarżonych od zapłaty na rzecz Skarbu Państwa przypadającej na każdego z nich części (art. 633 k.p.k.) kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze, w tym od opłaty za II instancję, z uwagi na brak majątku o znaczącej wartości, przebywania w izolacji aresztowej od chwili zatrzymania oraz wymierzenie kar tzw. bezwzględnego pozbawienia wolności.

7.  PODPIS

M. K. (3) I. P. H. K.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Julita Woźniak
Podmiot udostępniający informację: Sąd Apelacyjny w Poznaniu
Data wytworzenia informacji: