I ACa 1136/17 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Apelacyjny w Poznaniu z 2018-04-11
Sygn. akt I ACa 1136/17
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 11 kwietnia 2018 r.
Sąd Apelacyjny w Poznaniu I Wydział Cywilny
w składzie:
Przewodniczący: SSA Ryszard Marchwicki
Sędziowie: SA Małgorzata Mazurkiewicz-Talaga
SO (del.) Marcin Miczke (spr.)
Protokolant: starszy sekretarz sądowy Sylwia Woźniak
po rozpoznaniu w dniu 11 kwietnia 2018 r. w Poznaniu
na rozprawie
sprawy z powództwa Wspólnoty Mieszkaniowej w P., ul. (...)
przeciwko (...) S.A w W.
o zapłatę
na skutek apelacji pozwanego
od wyroku Sądu Okręgowego w Poznaniu, Wydział XIV Cywilny z siedzibą w P.
z dnia 13 czerwca 2017 r. sygn. akt XIV C 381/16
1. oddala apelację;
2. zasądza od pozwanego na rzecz powoda kwotę 4.050 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym.
Małgorzata Mazurkiewicz – Talaga Ryszard Marchwicki Marcin Miczke
I ACa 1136/17
UZASADNIENIE
Pozwem z dnia 22 marca 2016 roku powódka Wspólnota Mieszkaniowa przy ul. (...) w P. wniosła o zasądzenie od pozwanego (...) SA z siedzibą w W. kwoty 150.847,58 zł z tytułu odszkodowania za szkody, jakie powstały na skutek pożaru poddasza, do jakiego doszło w nieruchomości położonej w P. przy ulicy (...), których ubezpieczyciel nie zrekompensował zgodnie z zawartą umową ubezpieczenia (ubezpieczenie mienia od ognia i innych żywiołów dla małych i średnich przedsiębiorców-polisa seria (...)), wraz z odsetkami ustawowymi liczonymi od momentu wniesienia pozwu do dnia zapłaty oraz o zasądzenie od pozwanego na rzecz powódki zwrotu kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego w wysokości 14.400 zł (dwukrotność stawki minimalnej) oraz zwrotu kosztów opłaty skarbowej.
Pozwany wniósł o oddalenie powództwa i zasądzenie od powoda zwrotu kosztów zastępstwa prawnego.
Wyrokiem z 13 czerwca 2017 r. Sąd Okręgowy w Poznaniu zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 150.847,58 zł (sto pięćdziesiąt tysięcy osiemset czterdzieści siedem złotych pięćdziesiąt osiem groszy) z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 22 marca 2016 r. oraz zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 7.217 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego oraz kwotę 7.543 zł tytułem zwrotu kosztów sądowych.
Sąd Okręgowy dokonał następujących ustaleń faktycznych:
W skład powodowej Wspólnoty Mieszkaniowej wchodzi budynek mieszkalny wielorodzinny, dwukondygnacyjny, który jest położony w P. przy ulicy (...). W dniu 22 sierpnia 2015 roku doszło do częściowego spalenia poddasza rzeczonego budynku mieszkalnego. W dniu zdarzenia powodowa Wspólnota posiadała ubezpieczenie mienia od ognia i innych żywiołów dła małych i średnich przedsiębiorców (A7), które potwierdzone zostało polisą seria (...) na okres od dnia 30 sierpnia 2014 roku do 29 sierpnia 2015 roku. Umowa ubezpieczenia została zawarta w oparciu o stanowiący integralną część polisy wniosek z dnia 25 sierpnia 2014 roku oraz ogólne warunki ubezpieczenia mienia od ognia i innych żywiołów ustalone uchwałą zarządu (...) spółka akcyjna z siedzibą w W. nr (...) z dnia 6 listopada 2008 roku ze zmianami ustalonymi uchwałą nr (...) z dnia 8 grudnia 2010 roku oraz uchwałą nr (...) z dnia 22 grudnia 2011 roku. Umowę w imieniu Wspólnoty zawarł T. S., Pozwanego przy zawieraniu umowy reprezentował agent ubezpieczeniowy A. P.. Była to kontynuacja umowy ubezpieczenia, przy czym zgodnie z ustaleniami zwiększono sumę ubezpieczenia z 1.100.000 zł na 1.200,000 zł, przy czym w przeciwieństwie do poprzednich umów ubezpieczenia, które zawierane były na wartość rzeczywistą budynku, umowa z dnia 25 sierpnia 2014 roku miała zostać zawarta z opcją wypłaty odszkodowania odpowiadającego wartości odtworzeniowej (tj. wartości odpowiadającej kosztom przywrócenia mienia do stanu nowego, nie ulepszonego, czyli odpowiadającej kosztom remontu w tym samym miejscu, z uwzględnieniem dotychczasowej technologii, konstrukcji i standardu wykończenia). W polisie w rubryce dotyczącej rodzaju wartości ubezpieczenia wpisano jednak oznaczenie (...) (tj. wartość rzeczywista). W tej sytuacji wskazana w umowie suma ubezpieczenia była niższa niż wartość mienia, które miało podlegać ubezpieczeniu (miało miejsce niedoubezpieczenie), o czym przedstawiciel pozwanego nie poinformował T. S..
Na skutek pożaru doszło do powstania w budynku szkód, które stanowiły zagrożenie dla życia i zdrowia ludzi, zagrażały bezpieczeństwu mienia oraz środowiska. Powiatowy inspektorat Nadzoru Budowlanego wydał zakaz użytkowania budynku, zobowiązał też Wspólnotę Mieszkaniową do
wykonania określonych robót budowlanych. Obowiązek wykonania konkretnych prac potwierdzały kolejno wydawane w sprawie decyzje przez Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w P.. Podstawą do wykonania tych prac była m.in. „Ekspertyza wstępna stanu technicznego konstrukcji budynku po pożarze poddasza w P. przy ul. (...)" z dnia 25 sierpnia 2015 roku, protokoły z kontroli obiektu budowlanego oraz ustalenia inspektorów (...) w P.. Powodowa Wspólnota Mieszkaniowa przystąpiła do sukcesywnego wykonania niezbędnych robót. Dodatkowo Wspólnota Mieszkaniowa uzyskała zgodę Wojewódzkiego Zarządu Ochrony Zabytków w P. Delegatura w P. na wymianę zniszczonej konstrukcji dachu wraz z kominami oraz pokrycia dachowego według historycznego wzoru.
Sporządzona na zlecenie powódki opinia prywatna z dnia 16 października 2015 roku w przedmiocie ustalenia kosztów robót budowlanych związanych z odtworzeniem elementów budynku położonego w P. przy ul. (...) po pożarze, zawierająca szczegółowy kosztorys inwestorski obejmujący prace niezbędne i konieczne do przywrócenia stanu pierwotnego, tj. sprzed zaistnienia szkody, wykazała, że wartość kosztorysowa robót wynosi 210.613,64 zł.
Powódka zgłosiła pozwanemu szkodę. W związku z dokonanym zgłoszeniem szkody pozwany zainicjował postępowanie szkodowe, które zarejestrował pod numerem (...). W toku prowadzonego postępowania likwidacyjnego powódka prowadziła z pozwanym zakładem ubezpieczeń korespondencję, w toku której zgodziła się na umniejszenie kosztów odszkodowania o kwotę zakwestionowaną przez ubezpieczyciela, a dotyczącą kosztów dokumentacji kosztorysowej.
Decyzją z dnia 1 grudnia 2015 roku pozwany przyznał powódce odszkodowanie w łącznej kwocie 57.552,06 zł. W uzasadnieniu decyzji wskazano, iż przy ustaleniu wysokości odszkodowania uznano koszty związane z: uprzątnięciem pozostałości łącznie z kosztami rozbiórki i demontażu, koszty opracowania ekspertyzy, projektu budowlanego. Nie uznano kosztów związanych z wykonaniem kosztorysu. Ponowne przeliczenie odszkodowania w związku z niedoubezpieczeniem 210,613,64 zł + 350 zł + 738 zł = 211,701,64 zł umniejszono o koszt wykonania dokumentacji kosztorysowej 1.800 zł = 209.901,64 zł - 12,60% zużycia = 184.587,50 zł. Odszkodowanie z proporcji Suma ubezpieczenia 1.200.000 zł [jedna suma dla wszystkich budynków) x szkoda 184.587,50 zł/wartość budynków 3.848.775,91 zł = 57.552,06 zł.
W odpowiedzi na odwołanie powódki, która zarzuciła pozwanemu zastosowanie potrącenia związanego z niedoubezpieczeniem pozwany wyjaśnił, że polisa nr (...) obejmuje ochroną ubezpieczeniową mienie Wspólnoty Mieszkaniowej w P. przy ul. (...). Zgodnie z wykazem ubezpieczonego mienia ubezpieczone zostały budynki pod nr (...) 9 (o powierzchni 293m2), (...) 11 (o powierzchni 376m2), (...) 13 (o powierzchni 353,2m2), (...) 15 (o powierzchni 357,40m2), (...) 17 (o powierzchni 293m2) oraz budynki gospodarcze (...) 9 (o powierzchni 72m2), (...) 11/13 [o powierzchni 73m2), (...) 15/17 (o powierzchni 98m2). Pozwany wskazał, że łącznie wszystkie te budynki zostały ubezpieczone na sumę ubezpieczenia 1.200,000 zł. Bezspornym zatem jest fakt, że suma ubezpieczenia kilku budynków na tak niską sumę ubezpieczenia powoduje niedoubezpieczenie mienia. W związku z tym pozwany przeprowadził własną wycenę ubezpieczonych budynków w oparciu o Biuletyn Cen Obiektów programu kosztorysując z S. (...), gdzie ustalona wartość rzeczywista dla wszystkich budynków wyniosła 3.653.031,06 zł. Pozwany podniósł, że w przypadku, gdy wskazana w umowie ubezpieczenia suma ubezpieczenia jest niższa, niż wartość mienia w dniu powstania szkody będąca podstawą do ustalenia sumy ubezpieczenia - w przypadku zaistnienia szkody częściowej odszkodowanie zmniejsza się w takim stosunku, w jakim pozostaje zadeklarowana suma ubezpieczenia do wartości odtworzeniowej albo rzeczywistej mienia w zależności od wartości mienia zadeklarowanej do ubezpieczenia. Powyższe znajduje potwierdzenie w §24 ust. 10 OWU.
Powyższy stan faktyczny Sąd Okręgowy ustalił na podstawie zeznania świadków P. C., T. S., A. P., R. P., H. P., zeznań członka zarządu powódki K. M., dowodów z dokumentów: polisy (...) nr (...), wniosku o ubezpieczenie mienia od ognia i innych żywiołów dla małych i średnich przedsiębiorców, ogólnych warunków ubezpieczenia mienia od ognia i innych żywiołów dla małych i średnich przedsiębiorców, polisy, protokołu z kontroli obiektu budowlanego, decyzji Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w P., pisma Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w P. Delegatura w P., książki obiektu budowlanego, kosztorysu inwestorskiego, pisma pozwanego (k. 65, 67,68), pisma powódki {k. 66,69 - 79), dokumentów w aktach szkody (...), kosztorysu.
Sąd Okręgowy stwierdził, że stan faktyczny w przeważającej mierze nie był sporny między stronami procesu. Poza zakresem sporu był fakt zawarcia umowy ubezpieczenia przez strony, jej zawarcie zostało zresztą potwierdzone bezspornymi w treści i formie dokumentami. Poza sporem był również fakt zaistnienia zdarzenia ubezpieczeniowego oraz przebieg procesu likwidacji szkody, istota sporu sprowadzała się do ustalenia treści łączącej strony umowy ubezpieczenia, z tym, że strona powodowa naprowadzała w toku procesu, iż na skutek zaniechania przedstawiciela (...), literalna treść umowy nie odpowiadała do końca faktycznym ustaleniom stron co do zakresu udzielonej ochrony ubezpieczeniowej. Określenie rzeczywistego, zgodnego zamiaru stron umowy miało dla rozstrzygnięcia sprawy podstawowe znaczenie. W zakresie istotne były zeznania świadków A. P. oraz T. S. - były to osoby bezpośrednio prowadzące negocjacje w przedmiocie zawarcia przedmiotowej umowy. Świadek H. P. wykonywał w sprawie jedynie kwestie natury technicznej. Z kolei R. P. brał udział przy zawarciu poprzednich umów ubezpieczenia z powodową wspólnotą. Zeznania P. C. miały dla sprawy znaczenie drugoplanowe, gdyż dotyczyły one faktów niespornych, związanych z procesem likwidacji przedmiotowej szkody.
Sąd i instancji uznał zeznania świadka T. S. za wiarygodne w całości. W ocenie Sądu zeznania te były złożone w sposób spontaniczny i szczery. Sąd uznał, iż świadek zeznał zgodnie z prawdą, iż nie miał świadomości co do zaistniałego we wniosku ubezpieczeniowym oraz - w konsekwencji w polisie - podania zbyt niskiej wartości budynków, podlegających ubezpieczeniu. Rzecz jasna, obowiązkiem świadka było przed podpisaniem wniosku zapoznanie się z treścią ogólnych warunków ubezpieczenia oraz współdziałanie z agentem zawierającym umowę, jednakże Sąd Okręgowy uznał, że omyłka w postaci podania zbyt niskiej wartości budynków nie była przez świadka zamierzona. W realiach niniejszej sprawy miało miejsce wznowienie już wcześniej udzielonego ubezpieczenia, trudno więc oczekiwać było od świadka tak szczegółowego zapoznania się z treścią OWU oraz wniosku, jak np. przy zawarciu pierwszej polisy w imieniu wspólnoty.
Sąd Okręgowy ocenił zeznania świadka A. P. za zasadniczo wiarygodne. Świadek zgodnie z prawdą zeznał, iż podana we wniosku suma ubezpieczenia była za niska. Nie wyjaśnił jednak, czy w ogóle poruszył tę kwestię i poinformował o ewentualnych konsekwencjach owego zaniżenia. Godne odnotowania jest, że świadek potwierdził, iż sumę ubezpieczenia wpisuje do treści wniosku agent. Jeśli chodzi o pewne szczegóły sprawy, których świadek nie pamiętał, to stwierdzić należy, iż taki brak pamięci jest całkowicie zrozumiały z uwagi na upływ czasu. W chwili zawarcia umowy świadek z całą pewnością nie spodziewał się zaistnienia przyszłego sporu i traktował wznowienie polisy rutynowo.
Zeznania R. P. Sąd i instancji uznał za wiarygodne, choć zauważył, iż zasadniczo świadek podawał fakty raczej dotyczące ogólnie stosowanych procedur przy zawieraniu umów ubezpieczenia, niż okoliczności zawarcia przedmiotowej umowy.
! A Ca 1136/17
Zeznania organu powoda - K. M. zostały przez Sąd Okręgowy uznane za wiarygodne w całości, choć z uwagi na fakt, iż osoba ta objęła funkcję już w trakcie procesu iikwidacji szkody, zeznania jej nie mogły mieć podstawowego znaczenia dla sprawy.
Złożone przez strony dokumenty prywatne nie wzbudziły wątpliwości Sądu Okręgowego co do ich prawdziwości i autentyczności, żadna ze stron pod tym kątem ich nie kwestionowała.
W tak ustalonym stanie faktycznym Sąd Okręgowy powołał art. 805 § 1 kc. Stwierdził, że w niniejszej sprawie strony zawarły umowę ubezpieczenia majątkowego - ubezpieczenia mienia od ognia i innych żywiołów dla małych i średnich przedsiębiorstw (A7), udokumentowaną polisa ubezpieczeniowa nr (...). Poza sporem było, iż strony zawarły umowę ubezpieczenia mienia od ognia i innych żywiołów dla małych i średnich przedsiębiorców, m. in. w zakresie ryzyka pożaru, a potwierdzoną dokumentem ubezpieczenia (...) o nr (...) z okresem ochrony ubezpieczeniowej od 30 sierpnia 2014 roku do 29 sierpnia 2015 roku. Nadto, że 22 sierpnia 2015 r. doszło do zdarzenia ubezpieczeniowego, objętego polisą postaci pożaru ubezpieczonego budynku. Pozwany co do zasady nie uchylił się od odpowiedzialności za przedmiotowa szkodę. Wypłacił jednak tylko części odszkodowania, z powołaniem na treść dokumentów: wniosku ubezpieczeniowego, polisy oraz ogólnych warunków ubezpieczenia. Pozwany umniejszył odszkodowanie, powołując się - zgodnie z literalnym brzemieniem tych właśnie trzech dokumentów - na kwestię podania zbyt niskiej sumy ubezpieczenia, co skutkowało stosownym umniejszeniem odszkodowania {§ 24 ust. 10 pkt 1 OWU).
Powódka zasadniczo nie kwestionowała, iż przyjmując literalne brzmienie polisy (tak, jak uczyniła to strona pozwana), w istocie pozwana byłaby uprawniona do umniejszenia odszkodowania, gdyż takie uprawnienie do umniejszenia rzeczywiście wynikało z treści umowy, wyznaczonej również ogólnymi warunkami ubezpieczenia pozwanego. Zdaniem Sądy Okręgowego istota sprawy polega nie tyle na literalnej analizie treści polisy, wniosku ubezpieczeniowego i ogólnych warunków ubezpieczenia, co na próbie ustalenia, jaki był zgodny zamiar stron przy zawarciu umowy oraz to, z jakich przyczyn doszło do wpisania zaniżonej wartości budynków.
Zdaniem Sądu I instancji postępowanie dowodowe wykazało, iż do wpisania zbyt niskiej kwoty ubezpieczenia (wartość jednego budynku, zamiast wszystkich), doszło z winy przedstawiciela strony pozwanej. W ocenie Sądu, obowiązkiem agenta pozwanego, jako profesjonalisty, było zwrócenie uwagi i wyjaśnienie drugiej stronie umowy, widocznego ewidentnie błędu we wniosku ubezpieczeniowym i polisie z załącznikiem i ustne, wyraźne poinformowanie o konsekwencjach niedoubezpieczenia, niezależnie od wręczenia tekstu ogólnych warunków ubezpieczenia. Bez znaczenia była tu w ocenie Sądu okoliczność, iż doszło do wznowienia polisy. Tak ważka wątpliwość nie powinna była skutkować zaniechaniem agenta. W konsekwencji należało według Sądu Okręgowego przyjąć, iż zgodnym zamiarem stron przy zawarciu umowy było objęcie ochroną ubezpieczeniową wszystkich budynków powodowej wspólnoty. Bezpodstawnie pozwany powołał się na zbyt niską wartość sumy ubezpieczenia. Zgodnie bowiem z art. 385 § 1 kc, w razie sprzeczności treści umowy z wzorcem umowy, strony związane są umową. Przyjąwszy to założenie, uznając, iż suma pełnego (nieumniejszonego) odszkodowania była de facto niesporna między stronami (pozwany ostatecznie nie zakwestionował przedstawionego przez powódkę kosztorysu). Sąd Okręgowy uwzględnił powództwo w całości, zasądzając różnicę pomiędzy odszkodowaniem należnym, a wypłaconym - w łącznej wysokości 150 847,58 zł. Uwzględnił też roszczenie w zakresie pretensji ubocznej, uznając, iż pozwany był w opóźnieniu w wypłacie odszkodowania co najmniej od dnia 22 marca 2016 r. - art. 481 § 1 kc w zw. z art. 455 kc. Ostateczne wezwanie do zapłaty zostało zgłoszone w dniu 4 stycznia 2016 r. (k. 69-70), z zakreślonym terminem wypłaty do dnia 31 stycznia 2016 r. Pozwany odmówił wypłaty wyłączenie z przyczyn natury prawnej (nie było konieczności prowadzenia szczegółowego postępowania likwidacyjnego), wobec czego należało zasądzić odsetki za opóźnienie, zgodnie z żądaniem pozwu.
Pozwany przegrał proces w całości, wobec czego Sąd Okręgowy zasądził w punkcie drugim sentencji zwrot całych poniesionych przez stronę powodową kosztów procesu (art, 98 § 1 kpc). Kosztami tymi była opłata od pozwu oraz wynagrodzenie pełnomocnika, będącego radcą prawnym. Wysokość wynagrodzenia wynika z § 2 pkt 6 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz U nr 1804), przy dodatkowym zasądzeniu opłaty skarbowej od pełnomocnictwa (17 zł). Sąd nie uwzględnił wniosku pełnomocnika powódki o zasądzenie kosztów zastępstwa procesowego w podwójnej wysokości, uznając, iż sprawa nie była aż tak skomplikowana, by uznać stawkę minimalną za niepodpowiadającą nakładowi pracy pełnomocnika.
Apelację złożył pozwany. Zaskarżył wyrok Sądu Okręgowego w całości. Zarzucił temu Sądowi:
1. naruszenie przepisów prawa materialnego, to jest art. 805 § 1 i § 2 pkt 1 w zw. z art. 384 § 1 k.c, i § 2 pkt 43 i § 24 ust.10 pkt 1 Ogólnych warunków ubezpieczenia mienia od ognia i innych żywiołów dla małych i średnich przedsiębiorstw ustalonych uchwalą Zarządu (...) SA Nr (...) z 06.11.2008r. ze zm. ustalonymi uchwałą Zarządu (...) SA (...)/ (...) z 10.12.2010r. oraz uchwałą (...) z 22.12.2011r. przez przyjęcie, że należne stronie powodowej odszkodowanie za szkodę ogniową poddasza w budynku mieszkalnym przy ul. (...) w P. winno wynieść dodatkową kwotę 150.847,58 zł pomimo tego, że przedstawiciel Wspólnoty Mieszkaniowej w P. ul. (...) zawarł umowę obarczoną niedoubezpieczeniem mienia powódki,
1. naruszenie przepisów prawa procesowego, to jest art. 233 § 1 k.p.c. polegające na przekroczeniu granic swobodnej oceny dowodów poprzez wadliwe przyjęcie przez Sąd pierwszej instancji wniosku nie wynikającego z materiału dowodowego o rzekomym powstaniu z winy agenta ubezpieczeniowego pozwanego (...) SA błędu we wniosku ubezpieczeniowym i polisie, niepoinformowaniu wyraźnie strony powodowej o konsekwencjach niedoubezpieczenia mienia, niezależnie od doręczenia jej ogólnych warunków ubezpieczenia w warunkach wznowienia polisy, czynności podjętych przez świadka T. S. w imieniu strony powodowej,
2. sprzeczność ustaleń faktycznych ze zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym polegającą na nieuwzględnieniu przez Sąd pierwszej instancji okoliczności, iż strona powodowa była reprezentowana przez wieloletniego jej przedstawiciela w osobie T. S., który wielokrotnie przed 30.08.2014 r., bo począwszy od 2006 r, zawierał umowy ubezpieczenia w imieniu i na rzecz Wspólnoty Mieszkaniowej (...) 9-17 w P., który samodzielnie sporządził wykaz budynków objętych umową ubezpieczenia (...) nr (...), wskazał motywy dla podania sumy ubezpieczenia rzędu 1.200.000,00 zł i miał świadomość, iż mienie Wspólnoty Mieszkaniowej w P. 9-17 znacznie przekracza wskazaną w polisie i we wniosku o ubezpieczenie sumę ubezpieczenia, wystąpiło zatem niedoubezpieczenie mienia, wskazał wartość rzeczywistą dla pozycji budowle i budynki we wniosku o ubezpieczenie.
Apelująca wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku w pkt 1. i oddalenie roszczeń strony powodowej wobec (...) SA w W. w całości z odsetkami ustawowymi od 22 marca 2016r. do dnia zapłaty, zmianę zaskarżonego wyroku w pkt 2. rozstrzygającym o kosztach sądowych i kosztach zastępstwa procesowego i obciążenie strony powodowej tymi kosztami, zasądzenie od strony powodowej na rzecz pozwanego zakładu ubezpieczeń kosztów postępowania apelacyjnego według norm przepisanych, w tym kosztów zastępstwa procesowego. W razie nieuwzględnienia powyższych wniosków wniósł o uchylenie wyroku Sądu pierwszej instancji i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania przez Sąd pierwszej instancji wraz z rozstrzygnięciem o kosztach instancji odwoławczej, w tym kosztach zastępstwa procesowego.
W odpowiedzi na apelacje powód wniósł o jej oddalenie i zasądzenie zwrotu kosztów procesu w instancji odwoławczej, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.
Sąd Apelacyjny ustalił i zważył, co następuje:
Apelacja okazała się niezasadna, jakkolwiek niektóre jej zarzuty są celne.
Sąd Apelacyjny podziela ustalenia Sądu Okręgowego i. przyjmuje za własne (art.382 kpc), za wyjątkiem ustaleń odnoszących się do uzgodnień stron umowy ubezpieczenia, a dotyczących rodzaju sumy ubezpieczenia, na jaką została zawarta umowa na lata 2014-2015 (rzeczywista czy odtworzeniowa) oraz co do kwestii niedoubezpieczenia. W tym zakresie także ocena dowodów Sądu Okręgowego, w tym przede wszystkim ocena zeznań świadków A. P. i T. S. oraz ocena dokumentów w postaci polisy i wniosku o ubezpieczenie jest błędna. Sąd Apelacyjny nie podziela także w dużej części podstawy materialnoprawnej rozstrzygnięcia.
Zarzut naruszenia art.233 § 1 kpc został sformułowany błędnie. Pozwany nie odnosi zarzutu do oceny dowodów, ale do wniosku Sądu Okręgowego odnośnie przyjęcia winy agenta ubezpieczeniowego pozwanego co do błędu we wniosku o ubezpieczenie i niepoinformowaniu wyraźnie powoda o konsekwencjach niedoubezpieczenia mienia, niezależnie od doręczenia OWU, nadto „czynności podjętych przez T. S. w imieniu strony powodowej". To ostatnie sformułowanie jest zwyczajnie niezrozumiałe w kontekście naruszenia art.233 § 1 kpc. Przepis stanowi o ocenie dowodów, a więc zarzut oparty na nim powinien wyjaśniać, które dowody i dlaczego Sąd i instancji ocenił nieprawidłowo z punktu widzenia zasad doświadczenia życiowego i logicznego rozumowania, mając na uwadze wszystkie pozostałe dowody i wszystkie okoliczności sprawy. Próżno stosownego wywodu szukać w uzasadnieniu apelacji. Zarzut nie dotyczy oceny dowodów, ale wniosków, jakie z ustalonych faktów wywiódł Sąd 1 instancji. Zarzut jest zatem pusty.
Należy więc jedynie ocenić, czy rację ma Sąd Okręgowy, że agent ubezpieczeniowy winien poinformować przedstawiciela powoda o rzekomym błędzie we wniosku o ubezpieczenie, a dotyczącym wpisania rzeczywistej wartości ubezpieczanego mienia zamiast odtworzeniowej oraz, czy rzeczywiście mamy do czynienia z niedoubezpieczeniem i jeśli tak, jakie są tego konsekwencje dla odpowiedzialności pozwanego.
Po pierwsze we wniosku o ubezpieczenie nie ma mowy o błędzie. Objaśnienia w nim są jasne i nie nastręczają trudności. Ich zrozumienie nie stanowi żadnej trudności dla przeciętnego, dorosłego człowieka. Powód zawierał we wcześniejszych latach umowy takiej samej treści, dwie ostatnie (za lata sierpień 2012 - sierpień 2014) na podstawie tych samych OWU. Zatem przedstawiciele powoda, którym te OWU doręczano przy każdorazowym zawieraniu umów, doskonale znali ich treść. Mieli przynajmniej dwa lata na szczegółowe ich przyswojenie. Po drugie skoro poprzednie umowy były zawierane na wartość rzeczywistą {według woli stron), to wobec braku jakichkolwiek odmienności nowej umowy (poza niewielką zmianą sumy ubezpieczenia, niewielką w stosunku do wartości wszystkich budynków, która przecież wynosi ponad 3.800.000 zł), to brak jakichkolwiek podstaw do oceny, że nowa umowa miała być zawarta według wartości odtworzeniowej. Sąd Okręgowy nie wyjaśnia, z czego miał wynikać rzekomy błąd przedstawiciela powoda i na jakiej podstawie umowa z sierpnia 2014 r, miała być zawarta na wartość odtworzeniową, nie wyjaśnił też, z czego w istocie wynika, że nowa umowa miała być zawarta według wartości odtworzeniowej. Powołał co prawda szereg dowodów odnoszących się do grupy faktów, wśród których jest i ten, że wartość miała być odtworzeniowa, a nie rzeczywista, ale nie wyjaśnił, z którego dowodu to ma konkretnie wynikać. Ocena dowodów, w szczególności zeznań świadka T. S. dotyczy jedynie kwestii podania zbyt niskiej sumy ubezpieczenia, a nie błędu odnośnie wartości rzeczywistej. Podobnie odnośnie zeznań świadka A. P.. Sąd Okręgowy w ogóle nie omówił kwestii rzekomego błędu we wniosku ubezpieczeniowym. Istnienie błędu ani nie zostało przez Sąd Okręgowy przekonująco wyjaśnione, ani nie wynika z materiału dowodowego i okoliczności sprawy. Skoro więc nie ma mowy o błędzie, to nie ma mowy o obowiązku agenta ubezpieczeniowego zwrócenia uwagi na rzekomy błąd.
Odnośnie niedoubezpieczenia to ocena Sądu Okręgowego odnośnie zeznań świadka T. S. nie wytrzymuje krytyki. Sąd Okręgowy stwierdził, że świadek nie miał świadomości podania zbyt niskiej sumy ubezpieczenia we wniosku ubezpieczeniowym, że była to omyłka oraz, że nie była przez świadka zamierzona. Omyłka nigdy nie jest zamierzona, bo zakłada rozbieżność wiedzy i woli z rzeczywiście dokonaną czynnością np. ktoś myśli, że kupuje obraz znanego malarza, a w rzeczywistości kupuje falsyfikat. Po drugie to obowiązkiem ubezpieczającego jest wskazanie sumy ubezpieczenia, co wynika z § 8 ust. 2 OWU. Powód doskonale znał OWU, były mu doręczane przy okazji zawierania umów na dwa poprzednie lata (sierpień 2012 - sierpień 2014}. To on miał obowiązek wskazać wysokość sumy ubezpieczenia. Treść OWU jest jasna odnośnie rodzajów wartości, na jakie może być zawarta umowa ubezpieczenia budynków i budowli. Jeśli przedstawiciel powoda miał jakieś wątpliwości, powinien był zapytać przedstawiciela ubezpieczyciela. Nie miał ich przy poprzednich umowach, nie miał i przy umowie z sierpnia 2014 r. Zatem nie sposób konstruować obowiązku agenta ubezpieczeniowego informowania przedstawiciela powoda o ewentualnym zaniżeniu sumy ubezpieczenia.
Sąd Okręgowy oceniając zeznania świadka A. P. wskazał, że „godne odnotowania jest, że świadek potwierdził, iż sumę ubezpieczenia wpisuje do treści wniosku agent". Z drugiej strony Sąd i instancji ustalił, że suma ubezpieczenia na kwotę 1.200.000 zł była uzgodniona przez strony umowy. Jakie zatem ma znaczenie fakt technicznego wpisania sumy ubezpieczenia przez agenta ubezpieczeniowego, dlaczego jest to „godne odnotowania", tego Sąd I instancji nie wyjaśnił.
Sąd I instancji wskazał, że świadek A. P. nie wyjaśniła, czy w ogóle poruszyła kwestię niedoubezpieczenia i czy poinformowała o ewentualnych konsekwencjach zaniżenia sumy ubezpieczenia. Tymczasem świadek A. P. zeznała, że Pan S. nie był chyba informowany, że suma ubezpieczenia jest niska. Świadek zeznała też, że według niej agent powinien poinformować© ryzykach związanych z niską sumą ubezpieczenia. Tyle tylko, że zarządcy powoda znali treść OWU od dwóch lat, przynajmniej od 2012 r. OWU są jasne w zakresie, w jakim odnoszą się do ustalania wartości ubezpieczanego mienia, wysokości szkody i odszkodowania, zatem także konsekwencji niedoubezpieczenia. Umowa na lata 2014-2015 była odnawiana na warunkach dwóch poprzednich umów, zmieniła się tylko nieznacznie suma ubezpieczenia. To świadek S. zdecydował o wielkości sumy ubezpieczenia, jak zeznał, podał ją na 1.200.000 zł, gdyż Wspólnoty nie było stać na zapłacenie wyższej składki. Trudno więc w tych okolicznościach formułować wobec agenta ubezpieczeniowego wymaganie wyjaśnienia kwestii wskazania za niskiej wobec wartości budynków sumy ubezpieczenia.
Przedstawiciel powoda zawierający umowę ubezpieczenia to zarządca Wspólnoty. Zatem osoba, która powinna z należytą starannością, zgodnie z przepisami prawa, dbać o mienie wspólne członków wspólnoty. Nie sposób bronić tezy, że nie można od takiej osoby wymagać orientacji odnośnie rynkowej wartości mienia, którym zarządza i które ubezpiecza. W tej sprawie suma ubezpieczenia została określona na 1.200.000 zł., a więc ponad trzykrotnie mniejszej od wartości wszystkich budynków i budowli. Z drugiej strony powód twierdzi, że przedstawiciel powoda przy zawieraniu umowy ubezpieczenia miał świadomość, że suma 1.200,000 zł dotyczy każdego budynku. Wspólnota składa się z pięciu budynków mieszkalnych i trzech gospodarczych. Te ostatnie warte były 195.744,85 zł. Trudno uznać, aby przedstawiciel powoda chciał je ubezpieczyć każdy na 1.200.000 zł, łącznie na 6.000.000 zł. Z kolei według wyliczenia pozwanego (k.250) żaden z budynków mieszkalnych nie osiągnął wartości jednego miliona zł. Wartości budynków mieszkalnych kształtowały się od 744.791,35 zł do 955.773,20 zł. Nielogiczne byłoby tak znaczne zawyżanie sum ubezpieczeń odnośnie każdego z budynków, skoro odpowiedzialność ubezpieczyciela nie wykracza poza wartość szkody.
We wniosku o ubezpieczenie wartość sumy ubezpieczenia została określona na jedną kwotę, odnoszącą się do jednej lokalizacji, a lokalizacja określona została jako (...) 9-17. To określenie wskazuje, że suma ubezpieczenia miała odnosić się do całego mienia, do wszystkich budynków. W razie szkody powstałej w jednym budynku, zakład ubezpieczeń odpowiada do wysokości sumy ubezpieczenia, a więc do kwoty 1.200.000 zł, ale w razie szkody powstałej w kilku budynkach, w tym we wszystkich, także do wysokości sumy ubezpieczenia. Tyle tylko wynika ze wskazania zamieszczonego w polisie, że chodzi o jeden („1") budynek. Odpowiedzialność zakładu ubezpieczeń nie przekracza sumy ubezpieczenia, co jest zasadą powszechnie znaną przeciętnemu, dorosłemu człowiekowi i wynika z OWU - § 2 pkt 29. Od tak ustalonej sumy ubezpieczenia wyliczono składkę. Nie sposób więc twierdzić, że dla każdego budynku z osobna określona została suma ubezpieczenia na 1.200.000 zł, czyli, że w razie powstania szkody we wszystkich budynkach pozwany odpowiadałby do wysokości 1.200.000 zł co do każdego budynku z osobna. Składka nie została wszak pobrana od kwoty 6.000.000 zł (5 X 1.200.00 zł), ale od kwoty 1.200,000 zł.
Rację ma więc apelujący, że jest nieprawdopodobne, aby świadek T. S. zawierając umowę ubezpieczenia nie zdawał sobie sprawy, że suma ubezpieczenia 1.200.000 zł jest zaniżona. W tym zakresie trzeci zarzut apelacji jest zasadny. Samo jednakże sformułowanie zarzutu jest nielogiczne. Apelujący zarzuca sprzeczność ustaleń faktycznych ze zgromadzonym materiałem dowodowym, czyli powinien odnosić się do ustaleń Sądu I instancji i wskazując na dowody wykazywać, że świadczą one o czymś zupełnie innym. Tymczasem apelujący uzasadnia, że ta sprzeczność ustaleń ma polegać na nieuwzględnieniu pewnych faktów (zawierania przez T. S. wcześniejszych umów ubezpieczenia, sporządzenia wykazu budynków do umowy ubezpieczenia, wskazania motywów podwyższenia sumy ubezpieczenia, świadomości znacznie wyższej wartości mienia od sumy ubezpieczeniowej}. Zarzut zatem odnosi się do braku ustalenia istotnych faktów, a nie sprzeczności faktów ustalonych przez Sąd Okręgowy z dowodami.
Sąd odwoławczy w systemie apelacji pełnej ma obowiązek dokonania samodzielnych ustaleń faktycznych i oceny dowodów. Wobec stwierdzenia, że część ustaleń Sądu Okręgowego jest dowolna, a ocena dowodów powierzchowna i błędna, Sąd Apelacyjny dokonał częściowo własnych ustaleń i częściowo odmiennie ocenił niektóre dowody.
Sąd Okręgowy ustalił, że dopiero umowa zawarta w sierpniu 2014 r. miała być zawarta według wartości odtworzeniowej, a poprzednie były zawarte według wartości rzeczywistej. Poprzednie, czyli także umowa zawarta w sierpniu 2013 r. Tymczasem świadek S. zeznał, że do 2012 r. umowy były zawierane na wartość rzeczywistą budynków, z chwilą, gdy objęła Pani P., na wartość odtworzeniową. Pani A. P. przejęła portfel ubezpieczeń męża w lutym 2013 r., bo od tego miesiąca R. P. został zatrudniony w (...) i przestał wykonywać zawód agenta. Jasno to wynika z zeznań świadka R. P.. Skoro tak, to nie mógł obsługiwać umowy zawieranej w sierpniu 2013 r. De facto pytania do świadka R. P. o obsługiwanie umowy z sierpnia 2013r. i jego odpowiedzi nie mogą być wiarygodne, skoro świadek nie mógł obsługiwać umowy z 2013r. Skoro A. P. obsługiwała już umowę z 2013r., to mając na uwadze zeznania świadka S. należałoby przyjąć, że już umowa zwarta w 2013r. była zawarta na wartość odtworzeniową, a nie rzeczywistą. Sąd Okręgowy ustalił jednak, że dopiero umowa zawarta w 2014r. opiewała na wartość odtworzeniową.
Odnośnie negocjacji przy zawieraniu umowy z sierpnia 2014 r. świadek S. zeznał, że polisa była sporządzona u niego w domu, wniosek u Pani P., ona przyjechała z projektem.
Wniosek o ubezpieczenie nie byt analizowany. Zeznał, że nie dyskutowali na temat wniosku. „Najprawdopodobniej było to już wypełnione, ale nie pamiętam. Informacje uzgadnialiśmy telefonicznie/' Zeznał też, że będąc u Pani P. rozmawiali o wartości odtworzeniowej. Tymczasem świadek A. P. zeznała, że po raz pierwszy spotkała się ze świadkiem S. w 2015 r., a wcześniej uzgadniała wszystko z nim telefonicznie, także kwestie umowy zawieranej w sierpniu 2014 r. Sama umowa i wniosek były podpisywane w obecności H. P.. Było tak, bo chodziło o wznowienie umowy i nic, poza sumą ubezpieczenia, nie było zmieniane, umowa była przedłużana z automatu. Świadek zeznała, że ta umowa była ostatnia, która była zawarta bez żadnych zmian. To, że dopiero umowa zawarta w 2015 r. wprowadziła zmiany w zakresie określenia wartości nowej zamiast odtworzeniowej, wynika z zeznań świadka A. P. oraz z zeznań zarządcy powoda A. M.. Ta ostatnia zeznała, że w grudniu na walnym zgromadzeniu Wspólnoty Pan S. stwierdził, że podpisał teraz nową, lepszą polisę, bo wcześniej były wartości odtworzeniowe, a teraz są rzeczywiste, „ja do końca nie rozumiałam, aie mówił, że teraz są lepsze". Świadek rzeczywiście nie odróżnia wartości rzeczywistej od odtworzeniowej, wszak wartość rzeczywista daje mniejsze odszkodowanie od odtworzeniowej. Chodzi jednak o podkreślenie, że Pan S. zawarł umowę korzystniejszą dla Wspólnoty, a nie o nomenklaturę odnoszącą się do przyjętej wartości, której to nomenklatury świadek M. prawidłowo nie definiuje.
Świadek A. P. zeznała, że po pożarze Pan S. sprawdzał u niej, według jakiej wartości została zawarta umowa. To oznacza, że nie pamiętał swojego wniosku o ubezpieczenie, nie posiadał go, bo wniosek zgodnie z zeznaniami A. P. jest przekazywany do ubezpieczyciela, a ubezpieczający otrzymuje polisę, na której tej informacji o rodzaju wartości nie ma. Świadek poinformowała go, według jakiej wartości została zawarta umowa w 2014 r. Pan S. zanotował sobie i nie komentował. Zatem zeznania świadka S., że umowę w sierpniu 2014 r. chciał zawrzeć w wersji wartości odtworzeniowej, a nie rzeczywistej, są dowolne, skoro tuż po szkodzie nie pamiętał, według jakiej wartości ją zawarł. Odnośnie zeznań świadka A. P. to zeznała błędnie, bo powiedziała, że na poprzedniej umowie (...) okazało się, że jest „wartość określona wartości odtworzeniowej", tymczasem chodziło o wartość rzeczywistą. Świadkowi, jak się wydaje, chodziło nie tyle o odróżnienie wartości rzeczywistej od odtworzeniowej, ale wartości rzeczywistej od wartości nowej. Świadek wszak zeznała, że we wniosku wpisano wartość rzeczywistą, a w umowach i wnioskach w poprzednich latach były te same zapisy, jak w umowie z 2014 r., zmienić mogła się suma ubezpieczenia.
Z oceny dowodów zaprezentowanej wyżej wyłania się obraz taki oto, że negocjacje w sprawie umowy zawartej w sierpniu 2014 r. były prowadzone telefonicznie przez A. P. i T. S., że uzgodniono zawarcie kolejnej umowy bez zmian odnośnie warunków umowy zawartej w sierpniu 2013 r., za wyjątkiem podwyższenia sumy ubezpieczenia, która miała wynosić 1.200.000 zł, podał ją T. S., Wspólnoty nie było stać na wyższą składkę wyliczoną od wyższej sumy ubezpieczenia, a ubezpieczone miały zostać wszystkie budynki Wspólnoty. We wniosku ubezpieczeniowym wpisano (...), co oznacza wartość rzeczywistą. A. P. nie zwracała T. S. uwagi na ewentualne niedoubezpieczenie, strony nie rozmawiały o przyjętej wartości budynków, gdyż w tym zakresie przyjęły ustalenia uzgodnione przy okazji zawierania poprzednich umów. Umowa została popisana w biurze H. P., który pełnił jedynie rolę osoby przekazującej wniosek i polisę T. P. oraz miał za zadanie dopilnowanie, aby ten dokumenty podpisał, co nastąpiło, H. P. nie negocjował umowy ani nie udzielał wyjaśnień. A. P. przejęła portfel ubezpieczeń męża R. P. w lutym 2013r. Obsługiwała więc umowy Wspólnoty od umowy zawartej w sierpniu 2013 r. R. P. obsługiwał umowy wcześniejsze. Ustalenia te wynikają z zeznań świadków A. P., częściowo T. S., nadto w zeznań świadków H. P. i R. P..
Z krytycznej oceny dowodów i odmiennych ustaleń jasno wynika, że nie było żadnych zgodnych ustaleń, że umowa zwarta w sierpniu 2014 r. miała odnosić się do wartości odtworzeniowej, a nie rzeczywistej. Brak dowodu na prawdziwość zeznań świadka S., że odkąd przejęła umowy Pani P. (a więc od umowy zawartej w sierpniu 2013 r.), umowy były zawierane na wartość odtworzeniową. Przeczy temu treść wniosku o ubezpieczenie na rok 2014-2015, a w sprawie nie wnioskowano o dowód z wniosku ubezpieczeniowego z 2013, a w istocie można było tę okoliczność wykazywać także wnioskiem o ubezpieczenie z 2012 r., kiedy umowę obsługiwał R. P..
Odnośnie natomiast sumy ubezpieczenia, to jej wartość została wskazana przez T. S., a jak zeznał ten świadek, kwotę 1.200.000 zł podał, bo Wspólnoty na tamten czas nie było stać, by zapłacić więcej za ubezpieczenie budynku. Chodziło więc o wysokość składki. To przeczy lansowanej przez powoda tezie o niezdawaniu sobie przez T. S. sprawy z niedoubezpieczenia. Co najwyżej można twierdzić o niezdawaniu sobie sprawy z konsekwencji podania niższej sumy ubezpieczenia od wartości budynków rzeczywistej (ewentualnie odtworzeniowej), co mogło wynikać z niezapoznania się z OWU. To jednak obciąża niestety powoda, bo OWU są jasno sformułowane w tym zakresie, zawierają definicje wartości odtworzeniowej i rzeczywistej oraz mechanizmy ustalania szkody i odszkodowania i były znane zarządcy Wspólnoty przynajmniej od dwóch lat przed zawarciem umowy na lata 2014-2015.
Analizując postanowienia umowy ubezpieczenia należy zwrócić uwagę na te z nich, które dla rozstrzygnięcia są istotne, a nie zostały dostrzeżone i zastosowane przez Sąd I instancji. Przede wszystkim zgodnie z § 8 ust. 2 pkt 2 suma ubezpieczenia podana przez ubezpieczającego powinna odpowiadać wartości rzeczywistej, jeżeli zużycie techniczne mienia przekracza 50%, natomiast gdy nie przekracza tej wartości, powinna odpowiadać wartości odtworzeniowej albo księgowej brutto na dzień zawarcia umowy. Z wyceny budynków dokonanej przez pozwanego wynika, że stopień zużycia budynków określono na 20% (k.249). Skoro tak, to wartość we wniosku powinna być wskazana jako odtworzeniowa, a nie rzeczywista. We wniosku wskazano odmiennie, a więc na tę odmienność w umowie w stosunku do OWU powinien zwrócić uwagę agent ubezpieczeniowy na podstawie art.812 § 8 kc. Brzmienie tego przepisu po nowelizacji oznacza, że niedopełnienie przez ubezpieczyciela obowiązku przedstawienia ubezpieczającemu na piśmie różnicy między treścią umowy a ogólnymi warunkami ubezpieczenia przed zawarciem umowy powoduje utratę przez ubezpieczyciela prawa do powoływania się na różnicę niekorzystną dla ubezpieczającego.
Skoro ubezpieczycie) nie poinformował powoda na piśmie o tej istotnej różnicy między treścią umowy (wniosek o ubezpieczenie jest objęty umową) a OWU, nie może się powoływać na różnicę niekorzystną dla ubezpieczonego. Pozwany nie może więc powoływać się na określenie wartości budynków jako rzeczywistej, zatem pozostaje jedynie przyjęcie wartości odtworzeniowej, zgodnie z §
8 ust.2 pkt 1 OWU. Dla porządku należy dodać, że budynki i budowle w powodowej Wspólnocie Mieszkaniowej nie mają wartości księgowej brutto, nie ma też mowy o wartości technicznej (pkt 3), gdyż budynki nie były przeznaczone do rozbiórki.
Reasumując powodowi należy się odszkodowanie wyliczone według wartości odtworzeniowej, a więc 210.613,64 zł minus koszt dokumentacji kosztorysowej (pozwany tego nie uznał, powód się z tym zgodził), co daje 208.399,64 zł. Po wypłacie kwoty 57.552,06 zł pozostaje kwota dochodzona pozwem -150.847,58 zł.
Odnośnie zaniżenia sumy ubezpieczenia stwierdzić trzeba, że nie ma racji pozwany twierdząc, że z tej przyczyny odszkodowanie powinno zostać obniżone. OWU rzeczywiście w razie i A Ca 1136/17 niedoubezpieczenia przewidują ustalenie wysokości odszkodowania na podstawie § 24 ust.10 OWU, a to postanowienie umowne przewiduje proporcjonalne obniżenie odszkodowania przy szkodzie częściowej według mechanizmu w nim wskazanego. Jednak zgodnie z § 24 ust.12 pkt 2) OWU obniżenie odszkodowania z ust.10 nie następuje, jeżeli wysokość szkody nie przekracza 20% sumy ubezpieczenia danego przedmiotu ubezpieczenia. Wysokość szkody powoda wynosi 208.399,64 zł. Suma ubezpieczenia przedmiotu ubezpieczenia wynosi 1.200.000 zł. Jest jedna suma ubezpieczenia, której przedmiotem są wszystkie budynki Wspólnoty. Nie określono odrębnych sum ubezpieczenia na poszczególne budynki. Wartość szkody to 0, (...) sumy ubezpieczenia, a więc po zaokrągleniu 0,174, zatem niecałe 18%. Powodowi należy się więc całe wynagrodzenie, bez zmniejszenia wynikającego z ewentualnego niedoubezpieczenia.
Odnośnie samego niedoubezpieczenia kwestia jest skomplikowana. Powód nie mógł skutecznie zawrzeć umowy obejmującej samodzielne, odrębne lokale, bo wspólnota mieszkaniowa ma ograniczoną zdolność do czynności prawnych i zdolność prawną, mianowicie jedynie w zakresie, w jakim obejmuje zarządzanie częściami wspólnymi. Zatem umowę ubezpieczenia mogła zawrzeć jedynie w zakresie, w jakim ewentualna szkoda dotyczyć ma części wspólnych, ich odtworzenia np. dachu, klatki schodowej, itp. (art.3 ust.2 UWL) Definicja negatywna zawarta w ustawie o własności lokali pozwala na stwierdzenie, że nieruchomość wspólną stanowią fundamenty, mury konstrukcyjne, dachy, kominy, windy, klatki schodowe, korytarze i wszelkie inne ciągi komunikacyjne, instalacje wodne, grzewcze, elektryczne, gazowe, wspólne strychy bądź piwnice, nadto także urządzenia sanitarne, jeżeli służą do korzystania wszystkim właścicielom lokali. Nadto w niektórych wypadkach wady konstrukcyjne pewnych elementów, które rzutują na korzystanie z kilku lokali np. płyty stropowej czy tarasu, mogą być uznane za takie, których naprawa obciąża wspólnotę. (Komentarz do art.3 UWL tezy 8 i 12 K. O. 2018 L.}. Zatem wyliczenie wartości wszystkich budynków nie ma znaczenia do ustalenia, czy doszło do niedoubezpieczenia, bo powodowa Wspólnota nie mogłaby zawrzeć ważnej umowy we własnym imieniu odnośnie całych budynków, to jest włącznie z odrębnymi lokalami. To bowiem, co zamyka się w obrębie lokali i służy jedynie właścicielom lokali, nie jest częścią wspólną, a więc wspólnota nie może podejmować co do tego żadnych czynności prawnych. Nie można więc na zasadzie porównania wartości odtworzeniowej budynków i sumy ubezpieczenia ustalać, czy doszło do niedoubezpieczenia.
Fakt niedoubezpieczenia powinien udowodnić pozwany, bo wywodzi z tego skutki prawne. Brak dowodów, że kwota 1.200.000 zł nie pokryłaby szkody odnoszącej się do części wspólnych budynku. Bez względu zatem na stanowisko powoda, który akcentował, że T. S. nie został poinformowany o niedoubezpieczeniu, stwierdzić trzeba, że brak dowodu, aby ono rzeczywiście wystąpiło. Tym samym nie sposób przyjąć, że zasadne było zmniejszenie odszkodowania z uwagi na niedoubezpieczenie.
Reasumując apelacja jako bezzasadna podlegała oddaleniu na podstawie art.385 kpc.
Koszty postępowania odwoławczego ponosi pozwany, bo przegrał w całości, na podstawie art.98 § 1 i 3 kpc w zw, z art.391 kpc. Pozwany ponosi opłatę od apelacji oraz koszty zastępstwa procesowego swojego pełnomocnika oraz pełnomocnika powoda -4.050 zł na podstawie § 2 pkt 6 i § 10 ust.l pkt 2 rozporządzenia MS z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych.
SSA Małgorzata Mazurkiewicz-Talaga SSA Ryszard Marchwicki SSO del Marcin Miczke
Podmiot udostępniający informację: Sąd Apelacyjny w Poznaniu
Osoba, która wytworzyła informację: Ryszard Marchwicki, Małgorzata Mazurkiewicz-Talaga
Data wytworzenia informacji: