I ACa 939/18 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Apelacyjny w Poznaniu z 2019-09-10

Sygn. akt I ACa 939/18

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 10 września 2019 r.

Sąd Apelacyjny w Poznaniu I Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący – Sędzia Ryszard Marchwicki

Sędziowie: Jerzy Geisler /spr./

Piotr Górecki

Protokolant: st. sekr. sądowy Ewa Gadomska

po rozpoznaniu w dniu 10 września 2019 r. w Poznaniu

na rozprawie

sprawy z powództwa G. B.

przeciwko E. G.

o zapłatę

na skutek apelacji powódki

od wyroku Sądu Okręgowego w Zielonej Górze

z dnia 24 maja 2018 r. sygn. akt I C 185/17

1.  apelację oddala;

2.  zasądza od powódki na rzecz pozwanego 8.100 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu odwoławczym.

Jerzy Geisler Ryszard Marchwicki Piotr Górecki

I ACa 939/18

UZASADNIENIE

Powódka – G. B. wystąpiła z powództwem przeciwko pozwanemu – E. G., w którym domagała się (początkowo orzeczenia nakazem zapłaty w postępowaniu upominawczym), aby E. G. zapłacił powódce 50.000 euro wraz z odsetkami ustawowymi od dnia wytoczenia powództwa do dnia zapłaty oraz zasądzenia od pozwanego na rzecz powódki kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

W uzasadnieniu powódka podała, że kupiła od pozwanego ciągnik siodłowy marki M. (...). Niedługo po dokonanej transakcji, w trakcie przekraczania przez pojazd przejścia granicznego w B., okazało się, że może on pochodzić z przestępstwa. W toku wszczętego postępowania przygotowawczego na zlecenie prokuratury biegły sądowy wydał opinię potwierdzającą, że samochód był kradziony. W takich okolicznościach powódka złożyła pozwanemu oświadczenie o odstąpieniu od umowy.

Do dnia dzisiejszego pozwany nie zwrócił powódce należności z tytułu konieczności zwrotu uiszczonej ceny, nie odpowiadał także na próby kontaktu, co uniemożliwiło jakąkolwiek próbę polubownego załatwienia sporu między stronami.

W odpowiedzi na pozew (k.100-102) pozwany wniósł o oddalenie powództwa w całości oraz zasądzenie od powódki na rzecz pozwanego kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Uzasadniając swoje stanowisko pozwany podał, że nigdy nie był stroną umowy sprzedaży pojazdu na rzecz powódki. Co prawda, mąż powódki skontaktował się z nim, prosząc o pomoc w zakupie ciągnika siodłowego, to jednak pozwany miał tylko wyszukać odpowiednie oferty oraz pełnić rolę tłumacza w rozmowach prowadzonych między kontrahentami. Nigdy nie posiadał on statusu sprzedającego.

Pozwany przedstawił i przetłumaczył mężowi uprawnionej m.in. ofertę zakupu spornego pojazdu, oferowanego przez firmę (...).(...) z siedzibą w Holandii. Uczestniczył również w rozliczeniach dotyczących samochodu chłodni oraz części do pozostałych pojazdów nabytych w Polsce przez R. B..

R. B. zdecydował się na przekazanie środków pieniężnych holenderskiej firmie przelewem bankowym. W tym celu poprosił on pozwanego o wskazanie jego własnego numeru rachunku bankowego. Następnie R. B. powiadomił pozwanego, iż bank w Rosji uzależnia możliwość przekazania kwoty 50.000 euro na jego konto bankowe przez małżonkę R. B. - G. B. od przedłożenia dokumentu potwierdzającego dokonanie czynności prawnej między posiadaczami obu rachunków bankowych. Pozwany sporządził więc fikcyjną umowę sprzedaży ciągnika siodłowego po to, by transakcja mogła mieć miejsce i przesłał jej skan powódce. Następnie pozwany wypłacił pieniądze i przekazał środki mężowi powódki, który zapłacił holenderskiej firmie. Sam jednak nigdy nie sprzedał powódce żadnego pojazdu.

Wyrokiem z dnia 24.05.2018 r. Sąd Okręgowy w Zielonej Górze powództwo oddalił i rozstrzygnął o kosztach procesu. – k. 229 Ustalenia faktyczne i motywy prawne wyroku Sąd przedstawił w pisemnym uzasadnieniu na kartach 233-237.

Sąd Okręgowy ustalił następujący stan faktyczny:

Mąż powódki - R. B., skontaktował się z pozwanym po raz pierwszy w 2015 r., poszukując kogoś, kto pomógłby mu zakupić ciągnik siodłowy oraz samochód chłodnię. Wiedział on bowiem od znajomego, że E. G. zajmuje się pośrednictwem w tego typu transakcjach, Pozwany nie prowadził własnej działalności gospodarczej pod kątem sprzedaży pojazdów, jednak czasami, odpłatnie, pomagał przy zawieraniu takich umów. Strony finalnie nie doprowadziły jednak do zakupu jakiegokolwiek pojazdu.

Pewien czas później, już w 2016 r., małżonkowie B. ponownie podjęli próbę kontaktu z pozwanym.

Z racji znajomości języka rosyjskiego, polskiego i angielskiego, pozwany miał zająć się poszukiwaniem odpowiednich ofert pojazdów w Polsce lub zagranicą, ich przetłumaczeniem na język rosyjski (R. B. posługuje się jedynie językiem rosyjskim) oraz pełnieniem roli tłumacza bezpośrednio w rozmowach prowadzonych między potencjalnymi stronami umowy sprzedaży pojazdu. Wszystko to miało odbywać się za stosunkową opłatą, która małżonkowie B. zobowiązali się uiścić pozwanemu.

Pozwany przedstawił i przetłumaczył mężowi powódki kilka ofert sprzedaży ciągników siodłowych, w tym m.in. ofertę zakupu spornego pojazdu, oferowanego przez firmę (...) (...)z siedzibą w (...), z którą kiedyś przeprowadził kilka transakcji. Ciągnik ten miał kosztować 45.000 euro, za pozostałą kwotę R. B. miał zakupić samochód chłodnię i części do pozostałych pojazdów.

Kiedy mąż powódki zdecydował się na zakup pojazdu od holenderskiej firmy pojawił się problem z transferem pieniędzy na ten cel. Z uwagi na prawne ograniczenia (niemożliwy transfer gotówki przez granice rosyjską w kwocie przekraczającej 10.000 dolarów), a także ze względu na bezpieczeństwo podróżowania z tak znaczną sumą pieniędzy, jak i nieopłacalność wykonania przelewu bezpośrednio z banku rosyjskiego do polskiego (wysokie prowizje), R. B. postanowił przelać środki przeznaczone na zakup pojazdu na rachunek pozwanego.

W międzyczasie okazało się, że bank w Rosji uzależnia możliwość przekazania kwoty 50.000 euro na konto bankowe pozwanego od przedłożenia dokumentu potwierdzającego dokonanie czynności prawnej między posiadaczami obu rachunków bankowych. W tym przypadku strony zdecydowały się – aby doprowadzić do finalizacji transakcji – do przedłożenia fikcyjnej umowy sprzedaży, zawartej pomiędzy pozwanym, a powódką.

W takich okolicznościach, w dniu 23 sierpnia 2016 r. w Z. pozwany sporządził egzemplarz umowy, w którym to G. B. – jako kupująca – nabywała od pozwanego ciągnik siodłowy marki M. (...), koloru białego, o numerze nadwozia (...). Cena pojazdu oznaczona została w umowie na 50.000 euro, a więc na kwotę odpowiadającą wartości zaciągniętego kredytu.

To powódka, a nie jej mąż występowała jako strona umowy, ponieważ to ona zaciągnęła kredyt na zakup pojazdu i to ona zobowiązana była rozliczyć się z bankiem. Umowa ta miała stanowić dla banku po pierwsze potwierdzenie spożytkowania środków zgodnie z umową kredytową, a ponadto potwierdzenie celu przekazywania tak znacznych środków drogą elektroniczną. W umowie nie podano rzeczywistego adresu miejsca zamieszkania pozwanego, co więcej, zawiera ona kilka pomyłek pisarskich.

Pozwany sporządził umowę, podpisał ją i przesłał ją e-mailem do powódki. To otworzyło stronom możliwość kontynuowania przedsięwzięcia zakupu pojazdu w Polsce. Zanim małżeństwo B. zdążyło załatwić wszelkie formalności z uzyskaniem środków na zakup pojazdu, firma holenderska przetransportowała samochód do Polski. R. B. nie chciał ponosić kosztów transportu pojazdu z Holandii do Polski, wobec czego prosił pozwanego, żeby ten zakupił samochód na swoją firmę, a później mu go odsprzedał. Pozwany nie wyraził jednak zgody na taki układ, ze względu na koszty, jakie sam musiałby wówczas ponieść.

Przedstawiciel firmy holenderskiej ostatecznie zostawił ciągnik na placu w firmie pozwanego, oddając mu do dyspozycji jeden kluczyk do stacyjki bez dokumentacji, z którą miał wrócić, gdy kupujący uzyska środki na zakup.

W dniu 9 września 2016 r., tj. kiedy R. B. był już w Polsce, powódka przelała na rachunek bankowy pozwanego prowadzony w Banku (...) S.A. 50.000 euro, zaś w dniu 12 września 2016 r. pozwany wypłacił z konta 10.000 euro (2x po 5.000), a następnego dnia pobrał z konta 40.000 euro. Wszystkie środki E. G. przekazał mężowi powódki.

Następnie mężczyźni podjęli się finalizacji transakcji. Do przekazania samochodu doszło na placu w firmie pozwanego w P.. Strona holenderska przywiozła wówczas pełną dokumentację ciągnika siodłowego, zapasowe klucze oraz tablice rejestracyjne które przekazała kupującemu, czyli mężowi powódki. Dodatkowo wręczono mu fakturę sprzedaży pojazdu, wystawioną już na dzień 7 września 2016 r.

R. B. po sprawdzeniu numeru VIN oraz innych parametrów pojazdu zdecydował się też na oględziny ciągnika oraz ostatecznie, gdy stan pojazdu wydawał się być bez zastrzeżeń, na jego zakup.

Pozwany otrzymał 500 euro od strony holenderskiej za pośrednictwo w transakcji.

Po zakupie ciągnika, E. G. w dalszym ciągu pomagał mężowi powódki, tyle że wówczas mężczyźni poszukiwali samochodu-chłodni oraz części samochodowych do innych pojazdów R. B..

Mąż powódki zdecydował się na zakup samochodu-chłodni od firmy SM (...) sp. z o.o. z siedzibą w W., w województwie (...). Na poczet tego zakupu pozwany wpłacił firmie kaucję w wysokości 3.000 zł, która została mu zwrócona w dniu 19 września 2016 r.

Kiedy mężowi powódki udało się dokonać zakupu pojazdu-chłodni, wraz z pozwanym udał się on w dniu 12 września 2016 r., by zlecić sporządzenie dokumentów wywozowych firmie (...) sp.z.o.o. (...), która miała przygotować ciągnik siodłowy do odprawy w Urzędzie (...)

Firma została upoważniona do podjęcia tych działań przez R. B., który zgłaszając pojazd do odprawy podał, że został on zakupiony od firmy (...), na co przedstawił fakturę nr (...), potwierdzającą zakup od ww. spółki oraz inne, znajdujące się w jego posiadaniu dokumenty, dot. samochodu.. To R. B. opłacił też pełnomocnictwo do działania przez Gobi i był osobą, z którą firma miała się kontaktować w razie jakichkolwiek wątpliwości, czy problemów.

Pozwany dokonuje niekiedy za pośrednictwem firmy (...) odpraw celnych, jednak wówczas posługuje się upoważnieniem wystawionym na jego osobę.

Podczas przekraczania granicy w B. w dniu 14 września 2016 r., w wyniku kontroli pojazdu przeprowadzonej przez Straż Graniczną zatrzymano pojazd nabyty przez R. B. z uwagi na podejrzenie podrobienia numerów identyfikacyjnych. Strażnik graniczny stwierdził bowiem rozbieżność w numerze rejestracyjnym pojazdu, umieszczonym w dowodzie rejestracyjnym i tym, który widnieje na pojeździe. Niemieckie blankiety dowodów rejestracyjnych pojazdu widniały ponadto w bazie (...) jako utracone, a pojazd był klasyfikowany jako mogący pochodzić z przestępstwa.

W protokole zatrzymania rzeczy przez Straż Graniczną w dniu 14 września 2016 r. odnotowano, że R. B. dobrowolnie wydał funkcjonariuszom egzemplarz umowy zakupu pojazdu pomiędzy B. R. a R..

W toku wszczętego postępowania przygotowawczego prowadzonego przez Prokuraturę Rejonową B. pod sygn. akt: Pr Ds. 1030/2016 stwierdzono podrobienie znaków identyfikacyjnych pojazdu oraz sfałszowanie dowodu rejestracyjnego, wskazujące na to, że pojazd pochodzi z kradzieży.

W dniu 16 września 2016 r. organ prowadzący postępowanie wydał postanowienie o dopuszczeniu dowodu z opinii biegłego z zakresu badań mechanoskopijnych. Opinia biegłego potwierdziła, że na ramie ciągnika siodłowego dokonano zmian trzech cyfr w stosunku do numeru fabrycznego. Ponadto, biegły ocenił, że wygląd i sposób wykonania tabliczki znamionowej także wskazuje, że nie została ona wykonana fabrycznie.

Postanowieniem z dnia 29 grudnia 2016 r. umorzono śledztwo w sprawie przerobienia nr VIN ciągnika siodłowego marki M. (...) z uwagi na nieustalenie czasu oraz sprawcy przerobienia nr VIN.

W takich okolicznościach powódka w dniu 9 stycznia 2017 r. skierowała do pozwanego oświadczenie o odstąpieniu od umowy sprzedaży z żądaniem zwrotu kwoty 50.000 euro.

Pozwany nie wypłacił powódce ww. sumy.

(ustalono w oparciu o: umowę z dnia 23 sierpnia 2016 r., k.9; potwierdzenie dokonania wpłaty w wysokości 50.000 euro, k. 10; protokół zatrzymania pojazdu z dnia 14 września 2016 r., k. 11-15; opinia nr (...) wydana na podstawie ekspertyzy kryminalistycznej z zakresu badań mechanoskopijnych z dnia 26 listopada 2016 r., k. 16-19; oświadczenie o odstąpieniu od umowy wraz z wezwaniem do zapłaty z dnia 9 stycznia 2017 r. wraz z potwierdzeniem nadania, k. 20-22; fakturę VAT nr (...) z dnia 7 września 2016 r., potwierdzenie przelewu z dnia 9,12, 13 września 2016 r., k. 106; fakturę VAT nr (...) z dnia 7 września 2016 r., k. 112; dokument wywozowy z dnia 12 września 2016 r. wystawiony przez firmę (...), k. 113; niemiecki dokument rejestracyjny pojazdu, k. 114; wydruki wiadomości między powódką, jej mężem a pozwanym, k. 127-129; pismo SG do KPP w B. z dnia 14 września 2016 r., k. 140; protokół zatrzymania rzecz z dnia 14 września 2016 r., k. 141-143; informacja z KGP, k. 144; protokół przesłuchania świadka – E. G. w dniu 6 października 2016 r. , k. 146- 147; opinia nr (...) wydana na podstawie ekspertyzy kryminalistycznej z zakresu badań mechanoskopijnych z dnia 26 listopada 2016 r., k. 148-151; informacja o skradzionym pojeździe, k. 152; postanowienie o umorzeniu śledztwa, k. 153, potwierdzenie zwrotu kaucji za zakup pojazdu chłodni, k. 177; informacje z firmy (...) wraz z dokumentacją przedłożoną do odprawy, k. 182, 198-205

Dowód: zeznania świadka R. B. na rozprawie w dniu 23 listopada 2017 r., . 161-162; zeznania świadka M. S. na rozprawie w dniu 23 listopada 2017 r., k. 162-162v; zeznania świadka J. G. (1) na rozprawie w dniu 23 listopada 2017 r., k. 162v-163; zeznania powódki - G. B. na rozprawie w dniu 23 listopada 2017 r. k. 163-; 163v; zeznania pozwanego – E. G. na rozprawie w dniu 25 stycznia 2018 r. , k. 178-179v; , 227 zeznania K. K. na rozprawie w dniu 10 maja 2018 r. k. 224v-225v)

W świetle tak ustalonego stanu faktycznego Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Powództwo nie zasługiwało na uwzględnienie.

W niniejszej sprawie powódka domagała się od pozwanego zapłaty 50.000 euro wraz z odsetkami ustawowymi od dnia wytoczenia powództwa do dnia zapłaty, tytułem zwrotu tego, co świadczyła E. G. w ramach zawartej pomiędzy stronami umowy sprzedaży ciągnika siodłowego, od której to powódka – jak twierdziła - odstąpiła.

W tak zarysowanych okolicznościach Sąd obrał za podstawę prawną rozstrzygania w niniejszym sporze przepisy art. 556 k.c. i n. w zw. z art. 494 k.c.

Jako, że powódka domagała się zwrotu należności z uiszczonej ceny za zakup ciągnika siodłowego na skutek tego, że odstąpiła od umowy, którą strony zawarły w dniu 23 sierpnia 2016 r., Sąd w pierwszej kolejności zobowiązany był zająć się kwestią skuteczności ww. odstąpienia a także ważnością samej umowy, jako że E. G. podnosił do początku postępowania, że umowa sprzedaży ciągnika była pozorna.

Pozorność oświadczenia woli polega na świadomym złożeniu przez strony czynności prawnej, a przynajmniej jedną z nich, oświadczenia woli, co do którego strony tej czynności uzgodniły, że nie wywoła ono skutków prawnych, lecz będzie jedynie stwarzało fikcję skutecznego dokonania wynikającej z niego czynności. Tradycyjnie pozorność określana jest jako założona przez strony niezgodność między aktem woli a jej przejawem na zewnątrz (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 23 czerwca 1986 r., I CR 45/86, nie publ i z dnia 12 lipca 2002 r., V CKN 1547/00, nie publ.).

Konstrukcja i konsekwencje prawne symulowanego oświadczenia woli uregulowane zostały w kodeksie cywilnym wśród przepisów odnoszących się do wad oświadczeń woli. Według art. 83 § 1 k.c., pozorna czynność prawna wymaga łącznego wystąpienia trzech elementów: oświadczenie woli musi być złożone drugiej stronie tylko dla pozoru, a adresat oświadczenia musi zgadzać się na jedynie pozorne dokonanie czynności prawnej (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 5 października 2006 r., I UK 120/06, OSNP 2007, nr 19-20, poz. 294, z dnia 18 maja 2006 r., II UK 164/05, Praca i (...) 2006, nr 9, s. 33, i z dnia 18 marca 2004 r., III CK 456/02, nie publ.).

Przepis art. 83 § 1 k.c. opisuje dwie różne postaci pozorności. Pierwsza z nich (zdanie pierwsze) dotyczy sytuacji, gdy strony dokonują czynności prawnej dla pozoru i jej dokonanie nie służy ukryciu innej czynności prawnej. Można tu mówić o pozorności zwykłej, bezwzględnej lub o symulacji absolutnej, bezwzględnej. Druga (zdanie drugie) dotyczy sytuacji, gdy strony dokonują czynności prawnej pozornej w celu ukrycia innej czynności prawnej (dysymulowanej), której skutki prawne rzeczywiście chcą wywołać.

Sąd Najwyższy w wyroku z 10 czerwca 2013 r. sygn.. akt II PK 299/12, LEX nr 1393828, wskazał, że czynności prawne pozorne, polegające na symulacji bezwzględnej (absolutnej), są dokonywane najczęściej z przyczyn fiskalnych lub egzekucyjnych, na przykład wówczas, gdy podatnik, chcąc zmniejszyć wysokość dochodu podlegającego opodatkowaniu podatkiem dochodowym, zawiera fikcyjne (symulowane, pozorne) umowy, które mają na celu obniżenie dochodu, choć w rzeczywistości faktycznie nie prowadzi do rozdysponowania swoim majątkiem (przedmiotami majątkowymi), albo zawiera fikcyjne umowy zlecenia, o pracę lub o dzieło (por. wyrok Sądu Najwyższego z 12 maja 2011 r., II UK 20/11, LEX nr 885004), w których nie płaci wynagrodzenia, a zleceniobiorca, pracownik, wykonawca nie wykonuje swego świadczenia, wyrażając na to zgodę (zob. M. Gersdorf: Obejście prawa a pozorność w kontraktach menedżerskich, PiZS 2003, nr 10, s. 14-17; R. Sadlik: Pozorność umowy o pracę jako przyczyna jej nieważności, Służba Pracownicza 2007, nr 5, s. 13-15).

Jako przykład symulacji absolutnej można wskazać sytuację, gdy dłużnik, spodziewając się egzekucji ze swego majątku, zawiera pozorne umowy sprzedaży jego składników, aby uniemożliwić wierzycielom zaspokojenie w drodze egzekucji. Czynności prawne polegające na symulacji bezwzględnej są bezwzględnie nieważne.

Sytuacja przewidziana w art. 83 § 1 zdanie drugie k.c., dot. z kolei tzw. symulacji względnej, która występuje wtedy, gdy strony zawierają pozorną umowę (np. sprzedaży) w celu ukrycia innej czynności prawnej (np. darowizny, po to, aby uniknąć wysokiego podatku od darowizny między osobami obcymi albo aby uniknąć reżimu prawnego czynności nieodpłatnej; por. wyrok Sądu Najwyższego z 7 marca 2007 r., II CSK 478/06, LEX nr 278675). O kwalifikowanej pozorności czynności prawnej można mówić zatem jedynie wtedy, gdy zgodną wolą stron jest wyrażenie na zewnątrz innej jej treści niż ta, która kształtuje umowę ukrytą. Pozorne oświadczenie woli określa treść czynności, która z woli stron ma charakter fikcyjny i z tego powodu jest bezwzględnie nieważne w całości. Taki wniosek płynie z zestawienia zdania pierwszego art. 83 k.c. ze zdaniem drugim tego przepisu; pozorne oświadczenie woli ma "udawać", że kreuje rzeczywisty stosunek prawny, oceniane z zewnątrz buduje więc kompletną czynność prawną.

Jeżeli jednak oświadczenie takie zostało złożone dla ukrycia innej czynności, to ważność oświadczenia ukrytego ocenia się według właściwości tej czynności. Czynność ukryta pod pozornym oświadczeniem woli może być więc ważna, jeżeli spełnione zostaną wymagania stawiane w art. 83 § 1 zdanie drugie k.c., a zatem jeżeli wynika to z właściwości tej czynności i jednocześnie nie ma podstaw do przyjęcia, że strony zmierzały do obejścia prawa (działały in fraudem legis - art. 58 § 1 k.c.). Ocena ważności nie dotyczy jednak oświadczenia pozornego, którego los wyznacza wola stron i art. 83 § 1 zdanie pierwsze k.c., lecz oświadczenia tajnego, stanowiącego składnik utajnionej czynności prawnej

Przenosząc powyższe na realia niniejszej sprawy oraz po przeanalizowaniu materiału dowodowego zebranego w trakcie postępowania, Sąd doszedł do przekonania, że umowa zawarta przez strony była umową pozorną bezwzględnie, a więc taką, pod postacią której strony nie starały się ukryć innej, czynności. Sąd uznał, że wersja zdarzeń przedstawiona przez E. G. jest o wiele bardziej przekonująca i znajduje potwierdzenie w materiale dowodowym zebranym w sprawie.

Sąd przychylił się do stanowiska pozwanego, że był on tylko pośrednikiem, któremu mąż powódki – R. B. zlecił poszukiwanie ofert sprzedaży ciągników siodłowych oraz niejako „nadzorowanie” prowadzonych przez kontrahentów negocjacji, zwłaszcza pod kątem, językowym. R. B. posługiwał się bowiem tylko językiem rosyjskim, wobec czego prowadzenie pertraktacji ze sprzedawcami z Europy (którzy oferowali pojazdy dużo taniej niż w Rosji) nie było dla niego możliwe, a już na pewno nie gwarantowało mu kontroli nad kształtem zawieranej umowy.

Okoliczności te wynikają m.in. z zeznań pozwanego, ale także z relacji świadka M. S., która jako żona E. G. potwierdziła, że pozwany nigdy nie zajmował się handlem samochodami, wobec czego niemożliwym jest, by kupił pojazd i później odsprzedał go powódce (jak zeznawali R. B. i powódka). Pozwany wraz z żoną prowadzą firmę transportową, ale w zakresie logistyki i spedycji, a nie sprzedaży pojazdów, na co wskazywał również świadek – J. G. (2).

Żona pozwanego przyznała jednak, że E. G. kilkukrotnie odpłatnie pomagał przy zawieraniu takich umów – poszukiwał ciekawych ofert, przedstawiał je, pośredniczył w kontakcie ze sprzedawcą oraz w razie potrzeby – tłumaczył rozmowy, czy dokumenty. Świadek J. G. (2) wprost wskazywała, że pozwany szukał samochodu dla męża powódki, pomagał mu w innych sprawach, jak załatwianie części do samochodów, a nawet pojechał z R. B. po odbiór samochodu-chłodni. Świadek wskazywał też, że mężczyźni porozumiewali się tylko w języku rosyjskim.

Powyższe, w połączeniu z wydrukiem korespondencji e-mailowej między stronami (oraz odbywającej się w ramach komunikatora typu (...), z której wynika, że pozwany przedstawiał znalezione przez siebie oferty małżonkom B. i odmówił im zakupu oraz zarejestrowania na siebie pojazdu, którym potencjalnie był zainteresowany R. B. potwierdza, że rola E. G. sprowadzała się tylko do pośredniczenia w zawieraniu umowy sprzedaży samochodu.

Co więcej, powódka zapomina, że gdyby pozwany rzeczywiście miał być stroną umowy sprzedaży z dnia 23 sierpnia 2016 r., to faktura nr (...), wystawiona przez holenderską firmę, powinna wskazywać właśnie jego jako kupującego pojazd, a nie męża powódki. Co więcej, sam R. B. zeznał, że to on był w posiadaniu dokumentów pozwalających mu na sprawdzenie danych dot. samochodu (nr VIN, przebieg), a więc to jemu – zgodnie z relacją pozwanego – przekazano w momencie wydania towaru komplet dokumentacji wraz z kluczykami, co wskazuje na to, że to on, a nie pozwany był kupującym.

Ponadto, gdyby pierwotnie kupującym był pozwany, to prawdopodobnie do transakcji doszłoby o wiele szybciej, bowiem nie byłoby wówczas konieczne oczekiwanie na to, by małżonkowie uzyskali kredyt (o ile pozwany posiadałby tej wielkości środki na zakup pojazdu) - powtórna sprzedaż ciągnika mogła przecież nastąpić w późniejszym terminie. Niezrozumiałym jest więc w takich okolicznościach oczekiwanie, by w Polsce znalazły się pieniądze pochodzące od G. B. (skoro to pozwany miał być kupującym), a ponadto, by R. B. przyjechał do Polski (pozwany mógł przecież sam zbadać stan pojazdu).

Z drugiej strony, gdyby to pozwany musiał zaciągnąć dług (kredyt/pożyczka), by pojazd zakupić, co rzutowałoby na moment dokonania zakupu u H., to nie sytuacja finansowa małżonków B. stanowiłaby tło niniejszej sprawy, ale właśnie kondycja finansowa pozwanego byłaby kluczowa. W sprawie żadna ze stron, a zwłaszcza ta najbardziej zainteresowana, czyli powódka, nie zwróciła jednak na to uwagi.

Oprócz tego, gdyby miało być tak, jak zeznawali małżonkowie B., że pozwany miał zakupić ciągnik, a później go im odsprzedać, to albo na fakturze, która stanowiła bezpośrednie udokumentowanie transakcji z H. lub w innych dokumentach, tj. tych, złożonych do firmy (...), która miała zająć się odprawą celną ciągnika winna pojawić się choćby wzmianka o tym, że R. B. nabył ciągnik siodłowy od E. G.. W dokumentacji zgromadzonej na poczet niniejszej postępowania – poza skanem umowy z dnia 23 sierpnia 2016 r. przedstawionej przez powódkę – nie ma jednak ani jednego śladu po tym, że to pozwany miał być zbywcą samochodu ciężarowego. Nie wskazują na to również zeznania słuchanych w sprawie świadków (poza R. B., który w sposób oczywisty posiada interes, by sprawa zakończyła się uwzględnieniem powództwa i co mogło rzutować na uczciwość jego relacji), przez co Sąd ostatecznie przychylił się do stanowiska E. G. co do tego, że umowa przedłożona przez powódkę miała formę pozorną. Warto dodać w tym miejscu, że także w ramach zatrzymania na granicy mąż powódki nie podał, że nabył pojazd od pozwanego, potwierdzając w protokole z zatrzymania rzeczy, że ciągnik został kupiony od holenderskiej firmy.

Sąd dał wiarę pozwanemu, że umowa z dnia 23 sierpnia 2016 r. została sporządzona przez niego na wyraźną prośbę powódki, ze względu na konieczność udokumentowania transakcji, czego wymagał bank rosyjski.

Sąd zdaje sobie sprawę z obostrzeń prawnych wprowadzonych przez stronę rosyjską co do transferów gotówkowych w kwocie powyżej 10.000 dolarów i konieczności dokumentowania transakcji o dużych nominałach na rachunkach bankowych. W takich okolicznościach przekonywająca była argumentacja pozwanego, że powódka sporządziła fikcyjną umowę z E. G. po to, by wykazać, że przelew, którego zamierzała dokonać znajduje podstawę w czynności prawnej. Sytuacja wymagała, żeby działać szybko – w innym wypadku mogło nie dojść do przelewu, a w takim razie zakup ciągnika mógł zakończyć się niepowodzeniem. Charakter tych okoliczności dobrze odzwierciedla – zdaniem Sądu – sposób, w jaki sporządzono egzemplarz spornej umowy. Umowa została przesłana powódce e-mailem, tylko w postaci skanu dokumentu, znajdują się w niej omyłki pisarskie, pozwany nie umieścił w niej swojego prawdziwego adresu. W ocenie Sądu, powyższe wskazuje na to, że strony działały w pośpiechu, po to, żeby umożliwić powódce transfer środków i tylko w takim zakresie ich zamiar – co do podejmowanych czynności - pozostawał zgodny.

Sąd nie dopatrzył się tego, by przedstawiona instytucjom finansowym w Rosji umowa stanowiła utajnienie/ukrycie innej czynności prawnej. W ocenie Sądu stanowiła ona tylko formalny środek do realizacji celu, jakim był zakup przez małżonków ciągnika siodłowego od innego podmiotu, niż pozwany. Jako że pozwany pomagał małżonkom, przystał on na ich prośbę i oddał im przysługę, po to, by transakcja, której chcieli dokonać przebiegła sprawniej (a przecież sprawa przeciągała się m.in. ze względu na konieczność uzyskania przez męża powódki wizy na przyjazd do Polski). Nie było jednak zamiarem stron porozumienie się co do sprzedaży samochodu.

Sąd podzielił stanowisko pozwanego, że powódka dokonała przelewu na rachunek pozwanego (a nie bezpośrednio na konto firmy holenderskiej) po pierwsze po to, by wykazać bankowi spożytkowanie kredytu zgodnie z założeniami umowy kredytowej (powódka sama przyznała, że to musiała się rozliczyć z bankiem), a ponadto po to, by uniknąć sytuacji, że przeleje środki na rzecz H., a samochód okaże się np. towarem z wadami. Przelanie pieniędzy na konto pozwanego i późniejsze pobranie ich w formie gotówki (i w takiej formie uiszczenie jej na rzecz H.) stanowiło swoistego rodzaju zabezpieczenie przed zapłatą z góry, za tzw. „kota w worku”, a więc za produkt niesprawdzony (małżonkowie mieli zaufanie do pozwanego, wiedzieli, że na jego koncie pieniądze są bezpieczne). Inna sekwencja zdarzeń – w ocenie Sądu – jest pozbawiona logicznego sensu. Jeśli to pozwany miałby być sprzedającym, zawarcie takiej umowy, po jego stronie bez jakiejkolwiek wpłaty/zadatku od powódki (umowa pochodziła z 23 sierpnia, a przelew środków nastąpił 9 września) nie byłaby opłacalna z punktu jego własnych interesów, zwłaszcza wobec tego, że samochód oczekiwał już na kupujących. Co więcej, R. B. sam stwierdził, że zawarł umowę, a dopiero później sprawdził stan ciągnika oraz dokonał jego oględzin. Wydaje się to dość nielogiczne z punktu widzenia sekwencji czasowej, ale i z punktu widzenia kupujących, którzy zobowiązali się (i to nie w ramach umowy przedwstępnej) do zakupu pojazdu bez jego zbadania.

Zwrócić warto też uwagę na to, że gdyby pozwany rzeczywiście chciał oszukać małżonków B., to – z doświadczenia życiowego Sądu wynika, że – nie domagałby się on zapłaty środków w drodze przelewu, który zawsze dokumentuje transakcje, ale za wzorem firmy holenderskiej, spodziewając się późniejszych nieprzyjemności zadbałby o pozostawienie jak najmniejszej ilości śladów po umowie z małżonkami.

Po przeanalizowaniu wszystkich wyżej zasygnalizowanych okoliczności, Sąd stwierdził zatem, że umowa stron z 23 sierpnia 2016 r. była pozorna i stanowiła obejście wymagań stawianych przez rosyjskie instytucje finansowe dla realizacji przelewów bankowych na duże kwoty, po to, by małżonkowie mogli zakupić (bez dodatkowych kosztów, prowizji) pojazd w Polsce. Umowa nabycia własności ciągnika siodłowego miała dotyczyć innych podmiotów, a więc nie służyła do ukrycia innej czynności, w której stroną miał być pozwany.

Skoro umowa z 23 sierpnia 2016 r. była pozorna i nie stworzono jej, by ukryć inną czynność prawną, oznacza to, że na mocy 83 § 1 k.c. zdanie pierwsze oświadczenie woli złożone wówczas przez powódkę należało uznać za nieważne, co determinuje nieważność całej czynności.

Biorąc pod uwagę powyższe, należy stwierdzić, że nie jest możliwym odstąpienie od umowy nieważnej. W ocenie Sądu, w obrocie prawnym nie istnieje taki byt, jakim jest umowa z 23 sierpnia 2016 r., wobec czego należało uznać, że odstąpienie powódki od umowy, złożone w dniu 9 stycznia 2017 r. nie było skuteczne. Nie było bowiem podstaw dla jego złożenia, skoro stosunek, na który powoływała się powódka i który chciała zniweczyć poprzez odstąpienie od niego, w ogóle nie istniał.

W tym świetle wydaje się być ponadto uzasadnione twierdzenie, że skoro umowa z 23 sierpnia 2016 r. była nieważna, to pozwanemu nie można przypisać roli strony tej umowy (skoro nie istnieje taki byt), a co za tym idzie nie można mówić o jego legitymacji biernej do występowania w sporze.

Z tych względów powództwo G. B. – jako zupełnie nieuzasadnione – należało oddalić.

Jako że między stronami nie istniał żaden stosunek prawny (poza umową zlecenia co do prowadzenia spraw), powódka nie mogła domagać się też od pozwanego innych świadczeń (np. naprawienia szkody), na podstawie pozostałych przepisów.

Na marginesie należało zwrócić uwagę na to, że jeśli powódka chciała odstąpić od umowy sprzedaży ciągnika siodłowego, to winna była skierować swoje oświadczenie do strony rzeczywistej umowy, a więc do holenderskiej firmy. Inna sprawą jest jednak kwestia tego, czy G. B. w ogóle była umocowana do złożenia takiego oświadczenia – postępowanie dowodowe wykazało bowiem, że to jej mąż dokonał zakupu ciągnika i to on był stroną umowy jego sprzedaży, a w tym zakresie nie przedstawiono żadnego dowodu na to, by działał jako jej pełnomocnik. W ocenie Sądu nawet gdyby powódka złożyła oświadczenie właściwemu podmiotowi – a więc holenderskiej firmie, to o jego skuteczności nie mogłoby być mowy, bowiem nie ona była stroną transakcji, a więc nie jej to uprawnienie przysługiwało.

Ustalając stan faktyczny w sprawie, Sąd uznał za wiarygodne zeznania pozwanego oraz świadków: M. S., J. G. (2) i K. K., stwierdzając, że są one logiczne, wewnętrznie spójne i wzajemnie się uzupełniają, dając sensowny obraz tego, co wydarzyło się między stronami.

Sąd nie dął wiary zeznaniom świadka – R. B. i powódki. W ocenie Sądu przedstawiona przez nich wersja zdarzeń nie koresponduje z pozostałym materiałem dowodowym zgromadzonym w sprawie, jest pokrętna i niespójna z zeznaniami innych świadków. Zdaniem Sądu twierdzenia powódki i jej męża były wynikiem przyjętej przez nich strategii procesowej, jednoznacznie nastawionej na osiągnięcie korzystnego dla siebie rozstrzygnięcia w sprawie. Świadek R. B. zeznał bowiem z jednej strony, że umowa sprzedaży ciągnika siodłowego została zawarta pomiędzy stronami i nie wie, jaką rolę w całym procederze pełniła holenderska firma, a z drugiej strony, w trakcie zatrzymania na granicy nie przedstawił umowy kupna pojazdu od pozwanego, ale od holenderskiej firmy.

Dodatkowo w protokole z zatrzymania rzeczy nie ma wzmianki o pozwanym, jako o osobie, od której zakupiono pojazd, za to pojawia się informacja, że mąż powódki znalazł ogłoszenie o sprzedaży ciągnika w Internecie, co uprawdopodabnia wersję zdarzeń przedstawioną przez E. G..

Należy zauważyć jednocześnie, że powódka nigdy nie przedstawiła oryginału egzemplarza umowy zawartej rzekomo między stronami w dniu 23 sierpnia 2016 r., co także wskazuje na prawdomówność pozwanego, twierdzącego, że powódka nie może posiadać takiego dokumentu, ponieważ umowa między nimi była pozorna, a rzekoma umowa została jej tylko przesłana w postacie skanu drogą email-ową, dla innych celów. Zarówno powódka, jak i świadek raz twierdzili, że posiadają ten dokument, później zaś stwierdzali, że jednak nie otrzymali go od pozwanego. Co więcej, sama G. B. przyznała, że oferta sprzedaży samochodu pochodziła z Internetu, jednak jak wynika z wydruku korespondencji między stronami, to nie mąż powódki (jak twierdziła ona sama), ale pozwany znalazł ją dla małżonków B. i później ją im przedstawił.

W pozostałym zakresie zeznania ww. osób zostały omówione we wcześniejszej części uzasadnienia, dając Sądowi podstawę do twierdzenia, że między powódką a pozwanym nie istniała umowa sprzedaży ciągnika siodłowego, zaś pozwany tylko pośredniczył w jej zawarciu z innym podmiotem. W ocenie Sądu, jako że powódka prawdopodobnie nie może pociągnąć do odpowiedzialności firmy holenderskiej, jej działania skupiły się na wyegzekwowaniu zwrotu ceny uiszczonej za pojazd od pozwanego, co nie zasługuję na aprobatę i ochronę prawną w świetle poczynionych przez Sąd ustaleń.

Orzeczenie o kosztach w punkcie trzecim sentencji wyroku znajduje podstawę w art. 98 § 1 k.p.c., stosownie do którego strona przegrywająca sprawę obowiązana jest zwrócić przeciwnikowi na jego żądanie koszty niezbędne do celowego dochodzenia praw i celowej obrony (koszty procesu). Wobec tego, że powódka przegrała sprawę Sąd zasądził od niej na rzecz pozwanego kwotę 10.817 zł tytułem zwrotu kosztów procesu. Na kwotę tę składa się opłata od pełnomocnictwa (17zł) oraz wynagrodzenie pełnomocnika, ustalone w oparciu o § 2 pkt 7 Rozporządzenia MS z dnia 3 października 2016 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie opłat za czynności radców prawnych (10.800 zł).

Wyrok z dnia 24.05.2018 r. zaskarżyła apelacją powódka w całości. Skarżąca rozstrzygnięciu zarzuciła naruszenie szeregu przepisów prawa procesowego – art. 217 § 1 kpc, art. 227 kpc, 233 § 1 kpc i 245 kpc oraz szeregu przepisów prawa materialnego – art. 83 § 1 kc, art. 494 w zw. z art. 556 i 556 3 kc. Powołując się na te naruszenia skarżąca wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uwzględnienie powództwa w całości wraz ze stosowną zmianą w zakresie kosztów procesu za obie instancje. – k. 241-249

Pozwany wniósł o oddalenie apelacji w całości i zasądzenie od powódki na jego rzecz kosztów postępowania apelacyjnego. – k. 270-272

Sąd Apelacyjny zważył co następuje:

Apelacja powódki nie zasługiwała na uwzględnienie.

Sąd Apelacyjny uznaje ustalenia faktyczne jak i wywody prawne poczynione przez Sąd Okręgowy za prawidłowe i przyjmuje je za własne.

W apelacji podniesiono zarzuty zarówno naruszenia przepisów prawa procesowego, jak i przepisów prawa materialnego, ale zarzut dotyczący naruszenia prawa materialnego opiera się na tym, że w ocenie skarżącej ustalenia faktyczne zostały poczynione niewłaściwie. W ocenie Sądu Apelacyjnego zarzut wadliwego ustalenia stanu faktycznego nie potwierdził się.

Sąd I instancji dokonał bardzo szczegółowej analizy zebranego materiału dowodowego, w tym przedłożonych dokumentów, zeznań świadków oraz stron i nie sposób zarzucić Sądowi, że przy ocenie tych dowodów przekroczył granice swobodnej oceny dowodów zakreślone normą art. 233 § 1 kpc.

Swobodna ocena dowodów odnosi się do wyboru określonych środków dowodowych i sposobu ich przeprowadzenia. Mają być one ocenione konkretnie i w związku z całym zebranym materiałem dowodowym. Ocena wiarygodności i mocy dowodów jest podstawowym zadaniem sądu orzekającego, wyrażającym istotę sądzenia, a więc rozstrzygania kwestii spornych w warunkach niezawisłości, na podstawie własnego przekonania sędziego przy uwzględnieniu całokształtu zebranego materiału.

Swobodna ocena dowodów nie jest całkowicie dowolna. W doktrynie i orzecznictwie formułowane są reguły ocenne, które mają pomóc sędziemu, a wyprowadzane są przede wszystkim z prawidłowej wykładni obowiązujących w postępowaniu dowodowym przepisów.

Jednym z czynników określającym granice swobodnej oceny dowodów jest czynnik logiczny. Czynnik logiczny oznacza, że sąd ma obowiązek wyprowadzenia z zebranego w sprawie materiału dowodowego wniosków logicznie prawidłowych. Rozumowanie sędziego z reguły ma charakter rozumowania dedukcyjnego i powinien on zatem kierować się określonymi schematami, przewidzianymi w logice formalnej dla tego typu rozumowań. W konsekwencji między wnioskami sądu, które wyprowadza on przy ocenie poszczególnych dowodów, nie mogą istnieć sprzeczności. Wszystkie wnioski muszą stanowić logiczną całość.

Swobodna ocena dowodów ujęta jest w ramy proceduralne, tzn. musi odpowiadać pewnym warunkom określonym przez prawo procesowe. Oznacza to po pierwsze, że sąd może oprzeć swe przekonanie jedynie na dowodach prawidłowo przeprowadzonych, z zachowaniem wymagań dotyczących źródeł dowodzenia oraz zasady bezpośredniości. Po drugie, ocena dowodów musi być dokonana na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału dowodowego. Sąd musi ocenić wszystkie przeprowadzone dowody oraz uwzględnić wszelkie towarzyszące im okoliczności ( np. zachowanie świadka, autentyczność dokumentu, źródło informacji ), które mogą mieć znaczenie dla oceny mocy i wiarygodności tych dowodów. Po trzecie, sąd zobowiązany jest przeprowadzić selekcję dowodów, tj. dokonać wyboru tych, na których się oparł i ewentualnie odrzucić inne, którym odmówił wiarygodności i mocy dowodowej. Wiąże się to z obowiązkiem należytego uzasadnienia orzeczenia.

Przez moc dowodową rozumie się siłę przekonania, jaką uzyskał sąd wskutek przeprowadzenia określonych dowodów o istnieniu lub nieistnieniu faktu, którego on dotyczy. Ocena wiarygodności dowodu zależy od środka dowodowego. Sąd, oceniając wiarygodność decyduje o tym czy określony środek dowodowy, ze względu na jego indywidualne cechy i obiektywne okoliczności, zasługuje na wiarę, czy też nie.

Przy ocenie dowodów, tj. ich wiarygodności i mocy, istotną rolę odgrywają zasady doświadczenia życiowego. W tym zakresie będą miały szczególne znaczenie powszechne zasady doświadczenia. Są one brane pod uwagę przez skład orzekający w szerokiej mierze, będąc czymś nieodłącznym od operacji stosowanych przy rozważaniu wiarygodności i mocy dowodów.

Oczywistym jest, że przysługujące sądowi prawo swobodnej oceny dowodów musi być tak stosowane, aby prawidłowość jego realizacji mogła by sprawdzona w toku instancji.

Skuteczne postawienie zarzutu naruszenia przez sąd art. 233 § 1 kpc wymaga wykazania, że sąd uchybił zasadom logicznego rozumowania lub doświadczenia życiowego, to bowiem jedynie może być przeciwstawione uprawnieniu sądu do dokonywania swobodnej oceny dowodów. Nie jest natomiast wystarczające przekonanie strony o innej niż przyjął sąd wadze ( doniosłości ) poszczególnych dowodów i ich odmiennej ocenie niż ocena sądu. – zobacz wyrok Sądu Najwyższego z dnia 6.11.1998 r., II CKN 4/98, niepubl.

W świetle powyższych uwag stwierdzić trzeba, że podniesiony przez skarżącą zarzut naruszenia art. 233 § 1 kpc, polegający na przekroczeniu zasady swobodnej oceny dowodów nie jest uzasadniony.

Sąd dokonał wszechstronnego i bardzo wnikliwego rozważenia zebranego materiału dowodowego, oceniając wszystkie dowody przeprowadzone w postępowaniu dowodowym oraz wszystkie okoliczności towarzyszące przeprowadzeniu poszczególnych środków dowodowych, a mających znaczenie dla ich mocy i wiarygodności. Nie sposób zarzucić Sądowi I instancji, że przy tej ocenie uchybił zasadom logicznego rozumowania lub zasadom doświadczenia życiowego.

Trafnie wskazał Sąd I instancji, że za wiarygodnością zeznań świadków: M. S., J. G. (2) i K. K. oraz zeznań pozwanego przemawia ich logiczny związek z innymi dowodami zgromadzonymi w sprawie, które uprawniały do wniosku, że umowa z 23.08.2016 r. była czynnością pozorną, której zawarcie miało służyć wyłącznie transferowi pieniędzy niezbędnych do zapłacenia zbywcy ( holenderskiej spółce (...) ) za nabywany ciągnik siodłowy.

Niewątpliwie w sprawie pojawiły się okoliczności wskazujące na zawarcie dwóch umów dotyczących ( wiążących się ) z nabyciem ciągnika siodłowego marki M. (...).

Pierwsza umowa oznaczona jest datą 23.08.2016 r. i została zawarta między pozwanym ( E. G. ) oznaczonym jako sprzedający a powódką ( G. B. ) oznaczoną jako kupująca. – k. 9 Na podstawie tej umowy dokonano przelewu na konto pozwanego kwoty 50.000 euro tytułem zapłaty za nabycie pojazdu. – k. 10

Przy drugiej umowie zawartej we wrześniu 2016 r. jako sprzedający figuruje holenderska spółka (...) a jako kupujący występuje R. B. – mąż powódki.

Zadaniem Sądu Okręgowego było dokonanie oceny, która z umów w rzeczywistości spowodowała przeniesienie własności ciągnika siodłowego M. (...) ze zbywcy ( i kto nim był ) na rzecz nabywcy ( i kto nim był ). Przesądzało to bowiem kto był uprawniony do złożenia oświadczenia o odstąpieniu od umowy kupna sprzedaży oraz komu takie oświadczenie należało złożyć. Ostatecznie Sąd I instancji przyjął, że rzeczywistą umową sprzedaży była umowa zawarta między holenderską spółką (...) a R. B. – mężem powódki i Sąd Apelacyjny to stanowisko podziela.

W świetle poczynionych ustaleń faktycznych Sad Okręgowy przyjął, że pierwsza z opisanych umów, z dnia 23.08.2016 r., została zawarta tylko w celu, aby umożliwić powódce zaciągnięcie kredytu na zakup samochodu w banku rosyjskim, a następnie dokonanie transferu środków pieniężnych do Polski, gdzie miało dojść do zawarcia transakcji i przekazania środków pieniężnych sprzedawcy. Zawarcia tej umowy nie wiązano z faktycznym przeniesieniem prawa własności pojazdu na powódkę. Zauważyć trzeba, że w sprawie nie ma żadnego dowodu, z którego wynikałoby, że pozwany był kiedykolwiek właścicielem przedmiotowego pojazdu. Twierdzenia powódki i świadka R. B. – męża powódki nie zasługiwały absolutnie na wiarę z motywów, na które wskazał Sad Okręgowy.

Z ustaleń Sądu I instancji wynika, że transfer środków finansowych z Federacji Rosyjskiej za granicę obejmuje tylko kwoty do 10.000 dolarów. Nie jest również dopuszczalne przewożenie dużych środków finansowych przez granicę. To było przyczyną, że należało doprowadzić do sytuacji, aby umożliwić przekazanie z Rosji do Polski środków kwocie 50.000 euro, którymi mąż powódki – R. B. mógłby zapłacić za planowane w Polsce zakupy, w tym zakup ciągnika siodłowego M. (...). Warunkiem dokonania takiego przelewu było wykazanie przyczyny ( podstawy prawnej ), dla której ten transfer miał nastąpić. I temu celowi służyło zawarcie umowy z 23.08.2016 r. nabycia ciągnika siodłowego za kwotę 50.000 euro.

Istotną kwestią w sprawie było ostateczne ustalenie, że właścicielem ciągnika siodłowego M. (...) była holenderska spółka (...), a powódka nie przedstawiła żadnego dowodu, aby pozwany był kiedykolwiek właścicielem tego pojazdu.

Do rzeczywistej sprzedaży przedmiotowego samochodu doszło poprzez zawarcie drugiej z opisanych umów między holenderską spółką (...) jako zbywcą i R. B. jako nabywcą. W momencie zawarcia tej umowy doszło dopiero do przekazania nabywcy tablic rejestracyjnych, dokumentów pojazdu, w tym dowodu rejestracyjnego i tzw. brifu oraz kompletu kluczyków oraz przekazania faktury zakupowej nr (...) z dnia 7.09.2016 r., nabywca zaś przekazał sprzedającemu pieniądze tytułem zapłaty.

Istotnym było też, że po zakupie pojazdu to R. B., jako nabywca udzielił upoważnienia spółce (...) spółce z ograniczona odpowiedzialnością (...)w Z. do dokonania w jego imieniu, jako nabywcy samochodu, odprawy celnej eksportowej. Przy zgłoszeniu jako sprzedającego wskazano holenderska spółkę (...), jako kupującego R. B., a jako dokumenty do oprawy dołączono fakturę zakupową nr (...)z dnia 7.09.2016 r. oraz (...)nr (...). – k. 198-205

Ponadto podkreślić należy, że w momencie zatrzymania pojazdu w P. Straży Granicznej w B. oprócz dokumentów związanych z pojazdem i kluczyków R. B. wydał także umowę zakupu pojazdu między spółką (...) a R. B.. – k. 11-15

Pozwany pośredniczył w tej transakcji o tyle, że to na jego konto powódka przelała 50.000 euro, które w części zostały przeznaczone na zapłatę ceny za nabycie pojazdu w wysokości 45.000 euro, a pozostała kwota 5.000 euro została przeznaczona na zakup innych ruchomości: samochodu chłodni oraz części samochodowych, których to zakupu w Polsce dokonał R. B. – mąż powódki.

Wbrew stanowisku skarżącej, ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd Okręgowy, w tym zwłaszcza kolejność zdarzeń i role poszczególnych osób w tych zdarzeniach, tworzą logiczną całość.

Zupełnie niezrozumiałe są uwagi zmierzające do podważenia oceny faktury zakupowej nr (...) z dnia 7.09.2016 r., skoro to mąż powódki przedłożył ten dokument jako dowód zawarcia umowy kupna sprzedaży między holenderską spółką (...) a nim - R. B. celem dokonania odprawy celnej eksportowej zakupionego pojazdu.

Podnieść należy, że Sąd I instancji wyraźnie zasygnalizował wątpliwość czy powódce przysługiwałoby prawo odstąpienia od umowy sprzedaży objętej fakturą zakupową nr (...), gdyż treść tego dokumentu jasno określa, że nabywcą pojazdu nie była powódka, ale jej mąż R. B. i to jemu przysługiwałoby to uprawnienie.

Argumenty podniesione w apelacji w żaden sposób nie mogły zmienić oceny materiału dowodowego dokonanej przez Sąd Okręgowy. Apelacja w gruncie rzeczy sprowadza się do polemiki z niewadliwymi ustaleniami Sądu, a to nie mogło wywołać pozytywnego skutku.

W związku z powyższym bezzasadny okazał się również zarzut sprzeczności ustaleń faktycznych z treścią zebranego materiału dowodowego.

W konsekwencji, wniosek Sądu Okręgowego, że pierwszą z umów ( z dnia 23.08.2016 r. ) należy zakwalifikować jako umowę pozorną w rozumieniu art. 83 kc był trafny. Sąd Apelacyjny w pełni podziela argumentację przytoczoną na tę okoliczność przez Sąd Okręgowy i nie ma powodów aby w tym miejscu tę argumentacje powtarzać.

Czynność ta została dokonana wyłącznie po to, aby stworzyć możliwość przekazania środków finansowych z Federacji Rosyjskiej do Polski. Nie było żadnej innej czynności ukrytej pod czynnością pozorną, dlatego też czynność ta nieważna w świetle art. 83 § 1 kc nie rodziła żadnych skutków prawnych. Zatem, jak słusznie przyjął Sąd Okręgowy, nie było możliwości odstąpienia od tej czynności, jak również nie mogła ona być podstawą jakichkolwiek rozliczeń między powódką a pozwanym. W świetle poczynionych w sprawie ustaleń, a zwłaszcza wobec ujawnionej kolejności zdarzeń następujących po sobie, zdecydowanie należy odrzucić twierdzenie skarżącej, co do tego, że nie zgadzała się ona na pozorne dokonanie czynności. Stanowisko to jest podyktowane wyłącznie sytuacją procesową powódki.

W świetle powyższego również zarzuty naruszenia prawa materialnego art. 556 i 494 kc okazały się nieuzasadnione.

Dalej idące zarzuty podniesione przez skarżącą w apelacji, a mianowicie, że Sąd Okręgowy nie dokonał badania tej sprawy z punktu widzenia przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu nie są uzasadnione. Powódka powoływała się w sprawie na to, że zawarła umowę kupna sprzedaży ciągnika siodłowego z pozwanym i z tej umowy wywodziła swe roszczenie. Zatem tylko w ramach tak zakreślonego przez powódkę stanu faktycznego należało badać zasadność zgłoszonego przez nią roszczenia. Nie można było zatem zastosować do tego stanu faktycznego przepisów prawa materialnego o bezpodstawnym wzbogaceniu, bo stanowiłoby to orzekanie ponad żądanie zgłoszone przez stronę powodową, a to jest niedopuszczalne.

Z powyższych przyczyn, na podstawie art. 385 kpc, Sąd Apelacyjny apelację powódki jako niezasadną oddalił.

O należnych stronie pozwanej kosztach zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym orzeczono na podstawie przepisów art. 98 § 1 i 3 kpc oraz art. 108 § 1 kpc, przy uwzględnieniu przepisów § 10 ust. 1 pkt. 2) w zw. z § 2 pkt. 7 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22.10.2015r w sprawie opłat za czynności radców prawnych.

Piotr Górecki Ryszard Marchwicki Jerzy Geisler

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Danuta Wągrowska
Podmiot udostępniający informację: Sąd Apelacyjny w Poznaniu
Osoba, która wytworzyła informację:  Sędzia Ryszard Marchwicki
Data wytworzenia informacji: