Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

VI W 428/15 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Rejonowy w Radomsku z 2016-02-02

Sygn. akt VI W 428/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 02 lutego 2016r.

Sąd Rejonowy w Radomsku w VI Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący: Sędzia SR S. S.

Protokolant: Edyta Wajzner- Łączna

po rozpoznaniu w dniach 28.12.2015r., 25.01.2016r. na rozprawie

sprawy A. T., córki B. i T. z domu B., urodzonej (...) w Z.

obwinionej o to, że:

w dniu 25 sierpnia 2015r. w godzinach 22.15-22.22 w E. gm. Ż. będąc właścicielka dwóch psów rasy mieszanej nie zachowała zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierząt w wyniku czego psy wybiegły poza posesję a następnie jeden z nich z działki o nr ewidencyjnym (...) wyciągnął psa rasy york przez elementy bramy wjazdowej a następnie go zagryzł

tj. o czyn z art. 77 kw

1.  obwinioną A. T. uznaje za winną popełnienia zarzuconego jej czynu, który wypełnił znamiona art. 77 kw i za to na podstawie art. 77 kw wymierza jej karę nagany;

2.  zwalnia obwinioną od zwrotu wydatków postępowania na rzecz Skarbu Państwa;

3.  zasądza od obwinionej na rzecz oskarżycieli posiłkowych L. G. i A. S. po 180,00 (sto osiemdziesiąt) złotych tytułem zwrotu wynagrodzenia ich pełnomocnika.

VI W 428/15

UZASADNIENIE

W toku przeprowadzonego przewodu sądowego ustalono następujący stan faktyczny:

W dniu 25 sierpnia 2015 roku w godzinach wieczornych L. G. i jej konkubent A. S. przebywali na działce wypoczynkowej w miejscowości E. gminy Ż.. Wraz z nimi na działce tej był ich pies rasy york. Działka była ze wszystkich stron ogrodzona siatką a od ulicy była metalowa brama wjazdowa i furtka, które były o tej porze zamknięte (dowód – zeznania świadków: L. G. – k. 59. 59v, 14, A. S. – k. 59v, 60, 6, fotografie nr 3 i 5 – k. 57).

W pewnym momencie, gdy A. S. malował w odległości około 60 metrów od bramy, L. G. podlewała rośliny rosnące na działce a ich pies rasy york znajdował się w pobliżu bramy wjazdowej na tę nieruchomość, drogą przylegającą do działki nadbiegły od strony przeciwnej do posesji obwinionej A. T. dwa psy, mieszańce. Y. należący do L. G. i A. S. oraz dwa psy, które stanowiły własność A. T. zaczęły na siebie szczekać. A. S. krzyknął do yorka: „chodź tu” ale pies nie posłuchał go (dowód – zeznania świadków: A. S. – k. 59v, 60, 6, L. G. – k. 59, 59v, 19, posiłkowo – wyjaśnienia obwinionej A. T. – k. 59, E. Z. – k. 74 oraz nagranie na płycie DVD – k. 78, k. 17).

Po chwili, jeden z psów obwnionej A. T. pochwycił yorka, wyciągnął go na zewnątrz bramy i trzymając yorka w pysku zaczął z nim oraz z drugim psem, z którym był razem, oddalać się od wyżej opisanej działki, kierując się w stronę posesji obwinionej A. T.. Za nimi zaczęła biec L. G. i A. S., który krzyczał aby pies puścił yorka. W połowie drogi do zabudowań obwinionej pies niosący yorka wypuścił go z pyska, york upadł na drogę a dwa psy pobiegły dalej, wbiegając następnie na posesję obwinionej A. T. (dowód – zeznania świadków: L. G. – k. 59, 59v, 19, A. S. – k. 60, 6, posiłkowo – zeznania świadków: E. Z. – k. 74 oraz nagranie na płycie DVD – k. 78, k. 17, S. N. – k. 72, 73 oraz nagranie na płycie DVD – k. 78, k. 9, opinia biegłego T. O. – k. 72, fotografie - k. 57, 67).

A. S. podniósł leżącego na drodze yorka, który był już zagryziony i zaniósł go na działkę pokrzywdzonych, chwycił co najmniej siekierę i udał się z nią na posesję obwinionej A. T. ale gdy wszedł tam i zauważył, że psy obwinionej były już uwiązane to wrócił na swoją działkę, na której były L. G. z E. Z., po którą poszła pokrzywdzona po znalezieniu leżącego na drodze yorka. Pokrzywdzeni i E. Z. stwierdzili, że skoro york nie żyje to nie będą telefonować do weterynarza. L. G. zadzwoniła natomiast na policję, informując o zdarzeniu (dowód - zeznania świadków: L. G. – k. 59v, 22, A. S. – k. 60, 6, E. Z. – k. 74 oraz nagranie na płycie DVD k. 78, k. 17, posiłkowo – zeznania świadków: S. T. – k. 73, 74 oraz nagranie na płycie DVD – k. 78, B. T. – k. 75 oraz nagranie na płycie DVD – k. 78, notatka urzędowa – k. 1).

Po chwili od powrotu A. S. z nieruchomości obwinionej a zanim przyjechała policja, A. T. szła do domu i gdy przechodziła obok działki pokrzywdzonych, L. G. i A. S. poinformowali ją, krzycząc, że jej psy zagryzły ich yorka. Obwiniona odparła, że jest to niemożliwe gdyż nie widziała swoich psów (dowód – zeznania świadków: L. G. – k. 59, 22, A. S. – k. 60, 6, posiłkowo – wyjaśnienia obwinionej A. T. – k. 58v).

W czasie interwencji policji psy obwinionej A. T. były uwiązane na jej posesji (dowód – wyjaśnienia obwinionej - k. 58v, zeznania świadków: S. N. – k. 72, 73 oraz nagranie na płycie DVD – k. 78, S. T. – k. 73, 74 oraz nagranie na płycie DVD – k. 78).

Ustalono, że pies rasy york jest psem myśliwskim, żywiołowym, najczęściej typowy pies tej rasy jest nadpobudliwy, nie ucieka przed większym psem, im większy pies, tym york staje się bardziej odważny. Pies należący do pokrzywdzonych w tej sprawie miał masę i wymiary małego yorka, tj. miał ponad 2 kg wagi ale nie miał 3 kilogramów (dowód – opinia biegłego T. O., fotografie od nr 1 do 7 – k. 67).

Obwiniona A. T. ma wykształcenie zawodowe i zawód tkacza, jest bezrobotna, nie uzyskuje dochodu, jest mężatką, pozostaje na utrzymaniu męża, jest współwłaścicielką wraz z rodzeństwem zabudowanej działki o nieznanej jej powierzchni, na utrzymaniu ma małoletnie dziecko, nie była karana (dowód – oświadczenie obwinionej – k. 58, 58v).

Obwiniona A. T. nie przyznała się do popełnienia zarzuconego mu czynu i wyjaśniła, że w dniu 25 sierpnia 2015 roku miała dwa psy, które były uwiązane. Około godziny 19.05 zadzwoniła do niej bratowa a ponieważ nie było zasięgu to wyszła na dwór, około 50 metrów za działkę oskarżycieli posiłkowych gdzie miała zasięg. Tam stanęła i zaczęła rozmawiać, była głucha cisza w miejscowości E., wcześniej nie słyszała żadnych psów. W pewnym momencie usłyszała krzyki oskarżyciela posiłkowego ale nie słyszała treści słów tylko echo. Pana tego nie widziała, znała jego głos gdyż już w innych dniach wcześniej krzyczał na jej działce. W pewnym momencie krzyki ucichły a za jakieś 5 minut znów dobiegły krzyki z tej działki jakby dwóch osób, jakby oskarżyciele posiłkowi kłócili się. Obwiniona nie widziała i nie słyszała psów i pisku yorka. Krzyki ucichły, obwiniona chwilę porozmawiała i gdy skończyła rozmowę szła do domu, było jeszcze widno, przed 20 –tą. Nagle wyskoczyli ze swojej działki oskarżyciele posiłkowi i zaczęli krzyczeć do obwinionej. Nie rozumiała o co im chodzi, stanęła jak wryta. Pani oskarżycielka krzyczała: „policja, psy zagryzły psa”. Obwiniona otworzyła buzię i nie wiedziała o co chodzi, gdyż nie widziała psów. Ta pani zaczęła ją szarpać, wyzywać od najgorszych i wtedy wyszła teściowa obwinionej bo usłyszała krzyki i zawołała obwinioną, gdyż córka obwinionej źle się poczuła, zaczęła mdleć po tym gdy oskarżyciel posiłkowy wpadł tego dnia około 19.30 do nich na podwórko z siekierą, co widziała córka obwinionej przez okno. Pan nie bał się wejść na podwórko, psy były wtedy uwiązane. Teściowa też się źle poczuła. Około 21-ej przyjechała policja, którą wezwali oskarżyciele posiłkowi. Policjant powiedział, że psy obwinionej wyszły poza ogrodzenie i zagryzły yorka tych państwa. Obwiniona wyjaśniła, że jest to niemożliwe gdyż jak ten pan zaczął krzyczeć to po 5 – 10 minutach z oddali z podwórka obwinionej jej psy szczekały, było to takie zwykłe szczekanie. Wyjaśniła, że pomiędzy jej nieruchomością a działką oskarżycieli są jeszcze trzy działki. Obwiniona dodała, że jest właścicielem tych dwóch psów, są to mieszańce.

Sąd zważył, co następuje:

Wprawdzie obwiniona A. T. nie przyznała się do popełnienia zarzuconego jej czynu ale wyjaśnienia jej jednoznacznie potwierdzają, że w dniu zdarzenia była właścicielką dwóch psów, mieszańców, których fotografie, złożone przez obwinioną, zostały zaliczone do materiału dowodowego sprawy. Ponadto z wyjaśnień obwinionej wynika oczywisty wniosek (do którego uprawniają także zeznania pokrzywdzonych, którzy widzieli obwinioną, już po zajściu, wracającą obok ich posesji), że w chwili zaistnienia przedmiotowego zdarzenia A. T. nie znajdowała się na swojej posesji lecz poza nią. Wyjaśnienia obwinionej są bowiem styczne z zeznaniami pokrzywdzonych L. G. i A. S. w tej części, w której obwiniona twierdziła, że wracając po zakończeniu rozmowy telefonicznej do swojego domu i przechodząc obok działki pokrzywdzonych, ci zaczęli na nią krzyczeć; wtedy dowiedziała się, że: „psy zagryzły psa”. Skoro miejsce i kierunek poruszania się obwinionej po zdarzeniu nie budzi wątpliwości, to uwiarygodniło to wersję prezentowaną przez pokrzywdzonych, że psy obwinionej nadbiegły od przeciwnego kierunku w stosunku do posesji obwinionej. W ocenie Sądu, uprawniony jest więc wniosek, że psy te, co najmniej usiłowały towarzyszyć przez pewien czas obwinionej gdy znajdowała się ona poza swoją nieruchomością. Niewiarygodna jest tym samym ta część wyjaśnień obwinionej, w której twierdziła, że psy cały czas były uwiązane na jej posesji i nie wychodziły wówczas z niej na zewnątrz. Wersja obwinionej jest nieprzekonywająca nie tylko dlatego, że jest ona przyjętą przez nią linią obrony mająca na celu uniknięcie przez obwinioną odpowiedzialności w tej sprawie ale również dlatego, że jest to wersja nielogiczna gdyż zakłada, iż obwiniona, nie przebywając w czasie przedmiotowego zdarzenia na swojej nieruchomości uzurpowała sobie wiedzę, co do zachowania i umiejscowienia psów, których nie mogła widzieć jeśli byłyby one na jej działce w tym czasie. Także okoliczność, że psy były już uwiązane gdy na posesji obwinionej pojawił się po zdarzeniu A. S. a następnie policja, nie oznacza, że wcześniej psy te nie mogły znaleźć się na drodze w pobliżu działki pokrzywdzonych. Zeznania świadków: B. T. i S. T. nie są, w ocenie Sądu, wiarygodne co do niemożności znalezienia się tychże psów poza posesją obwinionej zanim przyszedł na nią A. S. oraz przyjechała policja gdyż zeznania ich mają charakter asekuracyjny, a ich celem jest wzmocnienie wersji prezentowanej przez obwinioną jakoby psy te były cały czas uwiązane gdy został zgryziony pies pokrzywdzonych i nie wychodziły one poza nieruchomość obwinionej. Gdy obwiniona wyszła z posesji świadkowie ci przebywali wówczas w domu i, zdaniem Sądu, ich uwaga nie była skierowana na obserwację psów, tym bardziej jeśli zachowanie psów było dla tychże świadków typowe. Poparcia dla takiego wniosku dostarczają zeznania świadka S. T., która zeznała m.in.: „psy szczekały, ale codziennie szczekają” (k. 73 oraz nagranie na płycie DVD – k. 78). Z kolei świadek B. T. zeznał m.in.: „byłem cały czas w domu….mama też była w domu” (k. 75 oraz nagranie na pycie DVD – k. 78).

Jako w pełni przekonywające Sąd ocenił zeznania świadków: L. G. i A. S.. Zeznania tych świadków były spontaniczne, szczere, szczegółowe, spójne i wzajemnie niesprzeczne w zasadniczych elementach, co najwyżej można zauważyć pewne nieścisłości w zakresie faktycznej godziny zdarzenia, ale nieścisłości te rozciągają się także na wyjaśnienia obwinionej i zeznania innych świadków, także policjanta oraz notatkę urzędową. W każdym razie nie da się wykluczyć godziny zdarzenia przyjętej we wniosku o ukaranie, zaś żadnej wątpliwości w świetle wszystkich zgromadzonych w sprawie dowodów nie budzi data zdarzenia oraz to, iż miało ono miejsce w godzinach wieczornych, gdy nie było jeszcze ciemno, aczkolwiek nie było także całkiem widno, zwłaszcza w miarę upływu czasu od chwili zagryzienia yorka do chwili interwencji policji.

Zeznania pokrzywdzonych są wiarygodne dla Sądu także dlatego, iż nie budzi żadnych wątpliwości, że ich pies rasy york został w dniu 25 sierpnia 2015 roku zagryziony a ich zeznania potwierdzają również w tym zakresie zeznania świadka E. Z., która widziała zagryzionego psa oraz świadka S. N., który w trakcie przeprowadzanej interwencji widział psa pokrzywdzonych, miał on ślady pogryzienia i był zakrwawiony. Sama obwiniona nie kwestionowała faktu zagryzienia psa pokrzywdzonych, podnosiła zresztą także i to, iż dowiedziała się o tym od pokrzywdzonych bezpośrednio po zajściu, zanim jeszcze powróciła na swoją posesję. Charakterystyczna jest przy tym linia obrony obwinionej, która z jednej strony zmierzała do wykazania, iż jej psy były cały czas na nieruchomości obwinionej a tym samym nie mogły zagryźć yorka a z drugiej strony obwiniona chciała wykazać, iż jej psy nie mogły zagryźć yorka nawet jeśli znalazłyby się przy ogrodzeniu posesji pokrzywdzonych. W ocenie Sądu podzielić należy pogląd prezentowany przez biegłego weterynarza, iż metalowe ogrodzenie, w tym metalowe pręty bramy wjazdowej na posesję pokrzywdzonych nie uniemożliwiły bezpośredniego kontaktu psów obwinionej z psem pokrzywdzonych gdyż opinia biegłego jest szczegółowa, spójna, logiczna, oparta o doświadczenia zawodowe oraz uwzględnia także treść materiału fotograficznego przedstawionego przez strony. Nie da się jednoznacznie ustalić czy york został wyciągnięty przez psa obwinionej przez otwór pomiędzy przęsłami bramy czy pod bramą (co prawda A. S. twierdził, że: „przez ogrodzenie” (k. 60), co mogło oznaczać, że między przęsłami bramy, ale jeśli było to w dolnej części bramy, a mając na uwadze wzrost yorka, to wyciągnięcie tego psa na zewnątrz mogło nastąpić bardziej pod bramą niż między przęsłami, zaś pokrzywdzony, będąc w pewnej odległości od bramy mógł nie widzieć dokładnie czy york jest wyciągany pod bramą czy między przęsłami, praktycznie przy dolnej krawędzi bramy) ale oba warianty były możliwe zdaniem biegłego. W każdym razie z konsekwentnych i niesprzecznych także w tym zakresie zeznań pokrzywdzonych jednoznacznie wynika, że ich pies został wyciągnięty przez jednego z psów obwinionej, który, niosąc go w pysku, potrząsał nim, powodując zagryzienie a następnie porzucił go na drodze.

Podkreślić należy, iż sposób wyciągnięcia yorka na zewnątrz działki pokrzywdzonych przez psa obwinionej a także ewentualne prowokowanie psów obwinionej przez tegoż yorka, co było prawdopodobne w świetle opinii biegłego, który wskazał na to, że normalną reakcją typowego yorka jest nadpobudliwość i zadziorność (także pokrzywdzony A. S. zeznał, że psy szczekały na siebie wzajemnie, nawet zaczął on krzyczeć do yorka: „chodź tu” – k. 60 a pies go nie posłuchał) nie ma istotnego znaczenia w sytuacji postawienia obwinionej zarzutu popełnienia wykroczenia z art. 77 kw, gdyż sam fakt obecności psów obwinionej poza jej nieruchomością poruszających się swobodnie, bez smyczy i kagańca i bez dozoru z jej strony świadczyło o nie zachowaniu zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu tychże psów. Ponieważ w niniejszej sprawie doszło do zagryzienia innego psa, L. G. i A. S. są uprawnieni do występowania w tej sprawie jako pokrzywdzeni, przy czym Sąd nie ma żadnej wątpliwości, iż zagryziony york był wspólną własnością L. G. i A. S. gdyż od początku swoich zeznań mówili zgodnie, że to był „ich” york. Twierdzenie, że osoby pozostające ze sobą w nieformalnym związku nie mogą być współwłaścicielami psa byłoby pozbawione podstaw prawnych a w tej sprawie byłoby także sprzeczne w tym zakresie z treścią zeznań pokrzywdzonych.

Sąd nie ma wątpliwości, że pokrzywdzeni rozpoznali psy, z których jeden zagryzł ich yorka gdyż ich zeznania były od początku jednoznaczne i niesprzeczne w tym zakresie, świadkowie ci już wcześniej widywali te psy, rozpoznali je także w dniu zdarzenia, nie mieli w tym względzie żadnych wątpliwości, szczególnie, że widzieli, iż psy wbiegły następnie na posesję obwinionej. Informację o tym, że ich yorka zagryzł pies obwinionej a nie jakieś inne psy lub zwierzęta, przekazali niezwłocznie E. Z., obwinionej gdy wracała na działkę po zdarzeniu, policji w zgłoszeniu i w trakcie interwencji a także świadczy o tym zachowanie samego pokrzywdzonego A. S., który udał się właśnie na posesję obwinionej a nie na jakąś inną, z pretensjami co do zachowania jej psów. Fragment zeznań świadka A. S. odnoszący się do jego wizyty na nieruchomości obwinionej wzmacnia zresztą wiarygodność zeznań tegoż świadka gdyż wskazuje, że nie dążył on do obciążenia obwinionej za wszelką cenę skoro przyznał, że psy, gdy pojawił się w miejscu zamieszkania obwinionej, były już uwiązane (nie zeznał np. że psy biegały bez uwięzi i go atakowały).

Nie mają znaczenia dla ustaleń faktycznych w tej sprawie zeznania świadków: Z. S. i W. M. co do zachowania psów obwinionej w innych dniach gdyż świadkowie ci nie widzieli przedmiotowego zajścia.

W tym stanie rzeczy wina obwinionej A. T. popełnienia zarzuconego jej czynu nie budzi wątpliwości. Zachowaniem swoim wypełniła ona znamiona wykroczenia z art. 77 kw.

Przy wymiarze kary uwzględniono nagminność wykroczeń z art. 77 oraz dodatkowy skutek niezachowania środków ostrożności przy trzymaniu psów w postaci zagryzienia innego psa jako okoliczności obciążające. Okolicznościami łagodzącymi są: dotychczasowa niekaralność obwinionej, to, iż ma na utrzymaniu małoletnie dziecko, jej trudna sytuacja materialna oraz pewne przyczynienie się po stronie psa pokrzywdzonych do wystąpienia skutku w postaci zagryzienia tegoż psa, aczkolwiek nie można w żaden sposób przerzucać na yorka pełnej lub prawie pełnej odpowiedzialności za to zdarzenie gdyż był on na swoim terenie i to pojawienie się psów obwinionej zapoczątkowało jego zachowanie wyżej opisane. Suma okoliczności obciążających i łagodzących oraz końcowe stanowisko oskarżycieli posiłkowych co do rodzaju kary wnioskowanej przez nich, skutkują uznaniem przez Sąd, że wymierzenie obwinionej kary nagany spełni przesłanki wymienione w art. 36 kodeksu wykroczeń tj. wystarczy do wdrożenia obwinionej do poszanowania prawa i zasad współżycia społecznego. Prognoza ta ma dodatkowe oparcie także w zeznaniach świadków, którzy, nawet jeśli przed dniem 25 sierpnia 2015 roku widzieli psy obwinionej biegające po drodze bez nadzoru i swobodnie, to po przedmiotowym zdarzeniu nie zauważyli takich przypadków.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Urszula Wawrzyńczak
Podmiot udostępniający informację: Sąd Rejonowy w Radomsku
Osoba, która wytworzyła informację:  Szczepan Stawczyk
Data wytworzenia informacji: