IV Ka 662/16 - uzasadnienie Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim z 2016-12-23

Sygn. akt IV Ka 662 / 16

UZASADNIENIE

Co do apelacji obrońcy oskarżonego.

Sąd odwoławczy podzielił te jego zarzuty, które zmierzały do zakwestionowania ustaleń, jakoby to oskarżony R. K. pokrzywdzonych H. S., Z. B. (1), A. S., J. G. oraz M. S. „ wprowadził w błąd co do swojej pozycji zawodowej ”. Zgodzić się trzeba ze skarżącym, że dowody, w oparciu o które sąd I instancji orzekał, do takich ustaleń nie uprawniały. Wszyscy przywoływani wyżej pokrzywdzeni zeznali bowiem, że to nie oskarżony doprowadził do tego, że w ich świadomości wytworzyło się fałszywe przekonanie o jego prawniczym wykształceniu i wykonywanej stosownie do tego wykształcenia profesji. Twierdzili wszak, iż takie o nim wyobrażenie mieli już zanim nawiązali z nim pierwszy kontakt – w przypadku każdego z nich R. K., jako godnego polecenia oraz skutecznego prawnika, mogącego pomóc w rozwiązaniu ich problemów, polecał ktoś inny. Oskarżony „ jedynie ” ich z tego błędu nie wyprowadzał, względnie świadomość tę utwierdzał. W tym zaś miejscu przypomnieć należy, iż czynienie ustaleń o wprowadzeniu w błąd pokrzywdzonego przez oskarżonego jest dopuszczalne, o ile zebrane w sprawie dowody wskazują na to, że to właśnie oskarżony doprowadził do tego, że w świadomości pokrzywdzonego wytworzyło się fałszywe ( niezgodne z rzeczywistością ) wyobrażenie dotyczące określonego stanu rzeczy ( faktu, zjawiska, okoliczności, itd. ). Jeśli jednak tego rodzaju nieświadomość lub urojenie wytworzone zostały wcześniej bez udziału sprawcy, wówczas o wprowadzeniu przez niego w błąd mowy być nie może. Tak zaś działo się w odniesieniu do czynów popełnionych na szkodę Z. B. (1), H. S., A. S., J. G. oraz M. S.. W związku z powyższym skarżący zasadnie podnosił brak podstaw do czynienia ustaleń, iż to oskarżony doprowadził tych pokrzywdzonych w błąd co do tego, iż jest prawnikiem i wykonuje określony zawód prawniczy. W tym zakresie rzeczywiście wyjaśnień oskarżonego w oparciu o zeznania pokrzywdzonych nie można było skutecznie kwestionować.

Tym niemniej nawet przyznając tu obrońcy rację przypomnieć należy, iż znamiona występku z art. 286 § 1 kk wyczerpać można nie tylko poprzez doprowadzenie pokrzywdzonego do niekorzystnego rozporządzenia mieniem wskutek wprowadzenia go w błąd. Poza tą formą oszukańcze czynności mogą być realizowane także poprzez wyzyskanie błędu, w jakim pokrzywdzony już tkwi. W tym przypadku chodzi właśnie o wykorzystanie przez sprawcę już istniejących, niezgodnych z rzeczywistością, wyobrażeń rozporządzającego mieniem pokrzywdzonego. Wówczas karygodne zachowanie sprawcy wyraża się zaniechaniem działań zmierzających do wyprowadzenia pokrzywdzonego z błędu i utrwalaniem go w tej nieświadomości. Jak zasygnalizowano, w taki właśnie sposób działał oskarżony w przypadku czynów popełnionych na szkodę wyżej wymienionych osób. W tych więc przypadkach sąd odwoławczy dokonał adekwatnych korekt uznając, że fakty uznane za udowodnione pozwalały na wniosek o wypełnieniu przez oskarżonego innych, aniżeli wskazane w zaskarżonym wyroku, alternatywnych znamion przestępstwa tego samego typu. Mając na uwadze, że takie zmiany nie pogarszały sytuacji oskarżonego, nie doszło do naruszenia wynikającego z art. 434 § 1 kpk zakazu reformationis in peius ( por. wyrok SN z 6 lipca 2006 r., V KK 499 / 05, opubl. Legalis ).

Uwzględnienie zasadności zarzutów apelacji obrońcy w powyższym zakresie nie było jednak tożsame ze stwierdzeniem podstaw do podważenia innych kwestionowanych przez niego ustaleń. W tej bowiem części stanowisko swoje Sąd Rejonowy argumentował już wyczerpująco i logicznie, w sposób nie uchybiający regułom, o jakich mowa w art. 7 kpk, przy czym każde z kolejnych negowanych przez skarżącego ustaleń miało swoje oparcie w przeprowadzonych na rozprawie, a przywołanych w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, dowodach. I tak nie były ani dowolnymi, ani tym bardziej nie popartymi żadnymi dowodami, podważane w apelacji ustalenia dotyczące tego, że:

- oskarżony zażądał od H. S. kwoty 7000 złotych oraz, że kwotę takową od niej przyjął ( gwoli ścisłości, sąd I instancji ustalił, że oskarżony od pokrzywdzonej żądał kwoty 8000 złotych oraz, że jednocześnie zastrzegał, iż jego „ wynagrodzenie ” może okazać się wyższe ), skoro z zeznań pokrzywdzonej ( k. 59 ), wynikało min., że: „ R. K. stwierdził, że jego należność za załatwienie sprawy wyniesie 8000 zł (…). Potem R. K. odwoził mnie do domu. Ja zapytałam ile mam mu dać pieniędzy. Powiedział, że 8000 zł a może to być jeszcze mało. Ja dałam mu 7000 zł ”;

- oskarżony przyjął od Z. B. (1) kwotę 1900 złotych, skoro pokrzywdzony Z. B. (1) zeznawał min. ( k. 54 odwrót – 55 ): „ Mecenas powiedział, że załatwi mi tą sprawę. Wziął ode mnie adres i numer telefonu dłużników. Powiedział, że będzie mnie ta sprawa kosztować 1.000 zł. Dałem mu od razu te pieniądze. On nie dał mi żadnego pokwitowania (…) K. powiedział, że sprawa nie jest łatwa, zastanawia się, czy może mi pomóc ale w końcu powiedział, że zobaczy co się da zrobić. W tym samym dniu dałem mu na początek 300 zł. (…) Po tym zdarzeniu ja często się z nim spotykałem, dałem mu jeszcze dwa razy po 300 zł (…). Ja czuję się oszukany przez R. i żądam od niego zwrotu nienależnie pobranej ode mnie kwoty 1900 zł. ” ( przy czym zaznaczyć trzeba, że sąd I instancji za niekorzystne rozporządzenie mieniem uznał tylko wręczenie oskarżonemu kwotę ostatnich 900 złotych );

- oskarżony obiecywał, że załatwi sprawę A. S. poprzez odzyskanie prawa jazdy przed upływem roku, skoro A. S. zeznał ( k. 61 odwrót ), że „ Mecenas już wiedział w jakiej sprawie do niego przyjechałem gdyż S. naświetlił mu mój problem, że zabrali mi prawo jazdy po pijanemu. On powiedział, że da się załatwić to, że policja odda mi prawo jazdy z minimalną karą ”;

- oskarżony wprowadził w błąd T. P., że w przeszłości wykonywał zawód sędziego oraz, że przyjął od niego kwotę 4400 złotych w związku z obietnicą „ załatwienia ” mu kategorii C prawa jazdy, skoro T. P. zeznawał min. ( k. 143 odwrót ): „ W maju 2011 r w tzw. luźnej rozmowie powiedziałem R., że staram się o wyrobienie prawa jazdy kat. C. On bez zbędnych pytań powiedział mi, że ten temat jest do załatwienia. Sugerował mi, że za pewną kwotę pieniędzy ma możliwości załatwienia tego dokumentu (…) R. K. podczas naszej rozmowy mówił, że ma znajomości w Ośrodkach Ruchu Drogowego z tego tytułu, że wcześniej był Prokuratorem a następnie sędzią (…). Pan R. K. w dalszej rozmowie powiedział mi, że tak załatwiona sprawa będzie mnie kosztować kwotę wstępnie 3800 zł a następnie podniósł kwotę na 4400 uzasadniając to, że koszty wzrosły. Ja wypłaciłem mu kwotę 4400 zł, było to w maju ”;

- oskarżony powoływał się wobec J. G. na wpływy w sądach, skoro J. G. zeznała min., że oskarżony „ Powiedział mi, że ma znajomego w Sądzie w Piotrkowie Tryb., który pomoże mi i przyśpieszy procedurę zasiedzenia działki ”.

Co do próby zanegowania przez obrońcę oskarżonego ustalenia, iż oskarżony powoływał się także na wpływy w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych – takiego ustalenia sąd I instancji w zaskarżonym wyroku nie zawarł. Natomiast w jego uzasadnieniu trafnie, bo w sposób odpowiadający zeznaniom M. S., oddał fakt, że R. K. oświadczył temu pokrzywdzonemu, iż udaje się do swojej znajomej, zatrudnionej w zakładzie ubezpieczeń społecznych, w celu skonsultowania z nią, jaka jest perspektywa na podwyższenie jego świadczenia.

Powielany kilkukrotnie w apelacji obrońcy argument, że na okoliczność przekazania oskarżonemu stosownych kwot od pokrzywdzonych nie były sporządzane jakiekolwiek dokumenty ( pokwitowania ) nie oznacza, że okoliczności tej nie można było dowodzić w inny sposób. Prawu karnemu procesowemu nie znany jest tak daleko sięgający formalizm, by poszczególny, podlegający dowodzeniu fakt, mógł być wykazywany wyłącznie przy pomocy takiego, a nie innego źródła dowodowego. Także więc w analizowanym przypadku przekazywanie poszczególnych kwot oskarżonemu mogło być ustalane nie tylko dokumentem sporządzonym na taki użytek, ale także innymi źródłami dowodowymi. W przypadku każdego z czynów, w których dochodziło do oszukańczego doprowadzenia pokrzywdzonych do niekorzystnego rozporządzenia mieniem, dowodem potwierdzającym fakt przekazywania oskarżonemu wyłudzanych przez niego pieniędzy, były ich zeznania. Ich wiarygodność została przez sąd I instancji oceniona prawidłowo. Nie powtarzając wszystkich wywodów ujętych w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, słusznie wyeksponowano w nim zwłaszcza, iż nie mogło być dziełem przypadku, że tyle nie znających się bliżej osób tak przedstawiało swoje kontakty z oskarżonym, że wyłaniał się z nich tożsamy niemal modus operandi przestępczego działania R. K.. Oskarżony bądź to wprowadzał ich w błąd co do własnego wykształcenia i wykonywanego zawodu, bądź to wykorzystywał istniejące już u nich takie wyobrażenie, z błędu tego ich nie tylko nie wyprowadzając, ale także w nim utwierdzał. Roztaczał przed nimi obraz swojej osoby jako doświadczonego i skutecznego prawnika, mającego rozliczne koneksje i wpływy w instytucjach państwowych po to, by za określonym „ wynagrodzeniem ” podejmować się reprezentowania ich interesów oraz prowadzenia spraw, w tym ich „ załatwienia ” w rozmaitych instytucjach. Nie mając ani zamiaru, ani rzeczywistych możliwości wywiązania się z przyjętych „ zleceń ” ( wobec braku wykształcenia prawniczego oraz doświadczenia w profesjonalnym świadczeniu usług prawnych ), zwodził ich i kłamał, że „ zlecenia ” te realizuje. W ten sposób wyłudzał rozmaitego rzędu kwoty tytułem „ honorarium ” za rzekomo świadczone usługi. Jeśli aż tylu występujących w sprawie pokrzywdzonych zeznaje o tego typu procederze w sposób tak do siebie podobny, a nie ma cienia wątpliwości, że między nimi mogła zaistnieć „ zmowa ”, wyrażająca się uprzednim uzgodnieniem składania zeznań obciążających oskarżonego wbrew obiektywnej rzeczywistości, to trudno tym pokrzywdzonym odmówić statusu wiarygodnych źródeł dowodowych.

Zauważyć też należy, iż powodem korekty ustaleń faktycznych, o jakich mowa na wstępie niniejszego uzasadnienia, nie były mankamenty zeznań pokrzywdzonych. Jedynym i wyłącznym powodem takich zmian zaskarżonego wyroku było, iż sąd I instancji jako udowodnione uznał fakty, które nie wynikały z relacji tych pokrzywdzonych ( którzy przyznawali, że wyobrażenie o wykształceniu i wykonywanej przez R. K. profesji wyrobili sobie jeszcze zanim spotkali się z nim po raz pierwszy ). Natomiast w pozostałej części apelacja obrońcy, negując ustalenia faktyczne co do czynów popełnionych na szkodę tych i innych pokrzywdzonych, zasadza się głównie na przeciwstawieniu ich relacjom wyjaśnień oskarżonego, który składał wyjaśnienia o przeciwnej wymowie. Jednakże taka konstrukcja zarzutów, bazujące na wskazaniu możliwości czynienia ustaleń alternatywnych na bazie innych dowodów, niż te, na których oparł się Sąd I instancji, czyniła je bezskutecznymi. Przypomnieć należy, iż w kontekście zarzutu obrazy art. 7 kpk, aby apelacja osiągnęła zamierzony skutek, skarżący musi przekonująco wykazać, jakich konkretnie uchybień, w świetle wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego, dopuścił się sąd w dokonanej ocenie materiału dowodowego. Zarzut naruszenia zasady swobodnej oceny dowodów nie może sprowadzać się do samej polemiki z ustaleniami sądu I instancji wyrażonymi w uzasadnieniu orzeczenia, czy też przeciwstawianiu tymże ustaleniom odmiennego poglądu, opartego na własnej, dokonanej przez skarżącego, ocenie materiału dowodowego ( tak SA w Lublinie w wyroku z dnia 17 października 2012 r., II AKa 199 / 12, Legalis ). Ustalenia faktyczne dokonane przez sąd meriti w toku rozprawy głównej mogą być skutecznie zakwestionowane tylko wtedy, gdyby zasadność ocen i wniosków wyprowadzonych przez sąd orzekający z okoliczności ujawnionych w toku przewodu sądowego nie odpowiadała prawidłowości logicznego rozumowania, nadto gdyby sąd pominął istotne w sprawie dowody lub oparł się na dowodach na rozprawie nie ujawnionych, sporządził uzasadnienie niezrozumiałe lub wewnętrznie sprzeczne. Możliwość przeciwstawienia ustaleniom sądu odmiennego poglądu nie może prowadzić do wniosku o dopuszczeniu się przez sąd błędu w ustaleniach faktycznych ( wyrok SA w Katowicach z dnia 27 września 2012 r., II AKa 346 / 12 ).

Z tych samych względów sąd odwoławczy nie uwzględnił zarzutów obrońcy oskarżonego zmierzających do zakwestionowania ustaleń związanych z czynem popełnionym na szkodę (...) S.A. Apelacja ogranicza się do podniesienia, że R. K. w swoich wyjaśnieniach zaprzeczał okolicznościom sprzedaży nieruchomości oraz zawarcia umowy kredytowej z pokrzywdzonym bankiem. Skarżący nie odnosi się jednak do tego, że w opozycji do tych wyjaśnieć stały poszczególne depozycje D. Z. i M. K., na których ustalenia swoje oparł sąd I instancji. Sąd I instancji dokonał wnikliwej analizy ich procesowych relacji pod kątem kryteriów, o jakich mowa w art. 7 kpk, z uwzględnieniem całokształtu dowodów dotyczących tego czynu, w sposób podyktowany obowiązkiem dochodzenia prawdy i przy rozważeniu wszystkich okoliczności przemawiających zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego. Stanowisko swoje Sąd Rejonowy wyczerpująco i logicznie – z uwzględnieniem wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego – argumentował w uzasadnieniu. Skarżący do rozważań tych się nie odniósł, poprzestając na przeciwstawieniu wyjaśnień oskarżonego dowodom, na jakich oparł się sąd I instancji. Tego rodzaju prosta polemika strony procesowej z oceną dowodów dokonaną przez sąd orzekający, bez wykazania obrazy art. 7 kpk, jest zabiegiem nieskutecznym – aby skutecznie podnieść ten zarzut, formułująca go strona procesowa winna wykazać, że sąd orzekający nie respektował przy ocenie zebranych w sprawie dowodów wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego oraz zasady prawidłowego ( logicznego ) rozumowania.

Mając na uwadze zaskarżenie przez obrońcę wyroku w całości i co do winy w zakresie wszystkich przypisanych oskarżonemu czynów, sąd odwoławczy dokonał także kontroli tego orzeczenia pod kątem subsumcji prawa materialnego względem przyjętych ostatecznie ustaleń. W jej wyniku doszedł do wniosku, iż po pierwsze, w odniesieniu do czynu popełnionego na szkodę Z. B. (2) nieprawidłowo zastosowano kumulatywną kwalifikację prawną z ujęciem w niej przepisu art. 230 § 1 kk, a po drugie, iż czyn przypisany w punkcie 8 nie wyczerpuje znamion czynu zabronionego przez prawo karne.

Co do pierwszej kwestii – przypomnieć należy, iż przestępstwo z art. 230 § 1 kk ma charakter dwuaktowy, którego znamiona realizują się wskutek podjęcia przez sprawcę dwóch następujących po sobie zachowań. Pierwsze z nich to alternatywnie ujęte w tym przepisie czynności w postaci powoływania się na wpływy w instytucji państwowej, samorządowej, organizacji międzynarodowej albo krajowej lub w zagranicznej jednostce organizacyjnej dysponującej środkami publicznymi lub wywoływania przekonania innej osoby o ich istnieniu albo utwierdzenia jej w przekonaniu o istnieniu takich wpływów. Drugie polega na podjęciu się pośrednictwa w załatwieniu sprawy w tej instytucji lub jednostce ( sprawca może powoływać się zarówno na to, że sam ma w niej wpływ, może jednak też powoływać się na wpływy w niej za pośrednictwem innej osoby lub innych osób ). W przypadku czynu na szkodę Z. B. (1) oskarżony rzeczywiście podjął się doprowadzenia do tego, by jego dłużnicy zwrócili należne mu pieniądze. Prawdą jest także, że oskarżony roztaczał przed pokrzywdzonym wizję posiadania rozległych wpływów „ w sądach i prokuraturach ” ( wydaje się, że w tym także celu przywiózł pokrzywdzonego pod budynek sądu w Częstochowie tłumacząc, iż ma „ komuś ” załatwić sprawę ). Tyle tylko, że równocześnie sąd I instancji ustalił w oparciu o zeznania Z. B. (1), że R. K. informował go, że dąży do zrealizowania przyjętego „ zlecenia ” wyegzekwowania należnej pokrzywdzonemu wierzytelności bez wszczynania postępowania sądowego. Nie można więc było twierdzić, że oskarżony podjął się pośrednictwa w załatwieniu tej sprawy pokrzywdzonego czy to w sądzie, czy to w prokuraturze. Innymi słowy, oskarżony powoływał się wprawdzie na wpływy w tych instytucjach, ale nie twierdził, że w którejś z nich będzie sprawę oskarżonego załatwiał. Zatem ujęte w opisie tego czynu powoływanie się przez R. K. na wpływy „ w sądzie i w prokuraturze ” należy traktować jako środek wykorzystywany przez oskarżonego do utwierdzenia Z. B. (1) w jego mylnym wyobrażeniu ( wyzyskaniu błędu w rozumieniu art. 286 § 1 kk ), że oskarżony jest osobą o wykształceniu prawniczym i wykonującą zawód adwokata, przez co mogąca przedsiębrać skuteczne i profesjonalne kroki prawne w załatwieniu „ sprawy ” Z. B. (1), którą było wyegzekwowanie przysługującej temu ostatniemu wierzytelności bez potrzeby wszczynania postępowania przed sądem.

Co do czynu przypisanego oskarżonemu w punkcie 8 wyroku, a zarzuconego mu w punkcie IX aktu oskarżenia – sąd odwoławczy stoi na stanowisku, że nawet zakładając, że doszło do złożenia przed notariuszem oświadczeń odbiegających od rzeczywistej treści umowy ( pozornych ), to taki stan rzeczy nie wyczerpuje jeszcze znamion występku ujętego w art. 272 kk. Pogląd taki wydaje się mieć ugruntowaną pozycję w doktrynie prawa karnego. Dla jego uzasadnienia przywoływano min.:, że:

- złożenie przed notariuszem oświadczeń woli, które odbiegają od rzeczywistej treści umowy, co do zasady nie wypełnia znamion przestępstwa przewidzianego w art. 272 kk – przepis ten może znaleźć zastosowanie, o ile notariusz zostanie podstępnie wprowadzony w błąd np. co do tożsamości osób zawierających umowę, czy autentyczności przedstawianych przez nie dokumentów ( por. komentarz do art. 272 kk w: SPK T. 8, red. Gardocki 2013, wyd. 1, opubl. Legalis );

- złożenie przed notariuszem oświadczenia woli dla nadania jemu formy aktu notarialnego nie wypełnia znamion rozważanego czynu, albowiem akt taki, obejmujący zapis oświadczenia woli sprawcy nie poddaje się w tym zakresie weryfikacji w oparciu o kryterium prawdy albo fałszu, a zatem powołane zachowanie sprawcy nie może być traktowane jako sposób wyłudzenia poświadczenia nieprawdy; dopiero podanie notariuszowi nieprawdziwej okoliczności (np. fałszywego nazwiska lub daty umowy) dla uzyskania aktu notarialnego potwierdzającego jej prawdziwość stanowi podstępne wprowadzenie w błąd, o którym mowa z art. 272 kk ( por. komentarz do art. 272 kk w: Kodeks karny. Część szczególna. Komentarz do artykułów 222–316. Tom II; red. prof. dr hab. Andrzej Wąsek, red. prof. dr hab. Robert Zawłocki, rok wyd. 2010, opubl. Legalis );

- złożenie przed notariuszem oświadczeń odbiegających od rzeczywistej treści umowy ( pozornych ) nie jest objęte przepisem art. 272 kk ( por. komentarz do art. 272 kk w: Kodeks Karny. Komentarz, red. prof. dr hab. Alicja Grześkowiak, prof. dr hab. Krzysztof Wiak, opubl. Legalis );

- nie stanowi realizacji znamion przestępstwa z art. 272 kk złożenie przed notariuszem oświadczeń woli odbiegających od rzeczywistej treści umowy; w zakresie treści umowy notariusz potwierdza bowiem jedynie to, co strony przed nim oświadczyły; notariusz może zostać natomiast podstępnie wprowadzony w błąd co do tożsamości osób zawierających umowę oraz co do autentyczności przedstawionych mu dokumentów – w takim przypadku odpowiedzialności za występek z art. 272 kk może wejść w grę ( tak W. Wróbel w: Kodeks karny. Część szczególna. Komentarz pod redakcją Andrzeja Zolla, Zakamycze 1999, tom 2, s. 1045 ).

Podobne poglądy wyrażane są także w orzecznictwie. I tak Sąd Apelacyjny w Białymstoku w uzasadnieniu wyroku z dnia 14 września 2012 r. w sprawie II Aka 110 / 12 ( opubl. Legalis ) podniósł, iż „ zawarcie pozornej umowy niesie za sobą skutek nieważności dla czynności pozornej ( art. 83 § 1 kc ) i często może mieć podłoże kryminalne, związane np. z udaremnianiem egzekucji i działaniem na szkodę wierzycieli, ale przepis art.. 272 kk nie jest instrumentem do penalizowania tego typu zachowań. Statuuje on bowiem czyn godzący w dobro prawne, jakim jest wiarygodność dokumentów wystawianych przez funkcjonariuszy publicznych. Cywilnoprawne skutki wadliwości oświadczeń woli nie mogą się wprost przekładać na bezprawie kryminalne tylko dlatego, że czynność została potwierdzona notarialnie. Notariusz, chociaż jest funkcjonariuszem publicznym, nie występuje w stosunku do stron umowy z pozycji zwierzchności administracyjnej, charakterystycznej dla czynności urzędowych oraz dokumentów w ramach tych czynności wytworzonych. I dlatego spisując tylko pozorną umowę, sporządzony w ten sposób akt notarialny nie może być uznany za przedmiot czynności wykonawczej przestępstwa z art. 272 kk, zaś strony czynności pozornej - za sprawców takiego przestępstwa ”. Podobnie Sąd Apelacyjny w Łodzi w uzasadnieniu wyroku z dnia 18 sierpnia 2011 r. w sprawie II Aka 70 / 11 ( opubl. Legalis ) wyraził pogląd, iż „ przestępstwo to nie polega na złożeniu własnych niezgodnych z rzeczywistym stanem rzeczy oświadczeń przed określoną instytucją lub funkcjonariuszem publicznym, uprawnionym do przyjmowania takich oświadczeń, po to by uzyskać dokument potwierdzający fakt ich złożenia. Tak jest w wypadku oświadczeń składanych przed notariuszem, który w formie aktu notarialnego potwierdza jedynie to, że strony umowy notarialnej złożyły oświadczenia woli określonej treści. W przepisie art. 272 kk chodzi o sytuację, gdy sprawca wyłudza potwierdzenie prawdziwości przez funkcjonariusza publicznego lub inną osobę upoważnioną do wystawienia dokumentu okoliczności nieprawdziwej (por. Komentarz do Kodeksu karnego tom II pod redakcją prof. Andrzeja Wąska, Warszawa 2004, str. 591-593). Odpowiedzialność na gruncie art. 272 kk wchodzi natomiast w grę, gdy notariusz zostanie podstępnie wprowadzony w błąd, co do np.: tożsamości osób zawierających umowę albo co do autentyczności przedstawionych przez nie dokumentów (por. też J. Piórkowska-Flieger „Fałsz intelektualny", Zakamycze 2004, str. 380-381) ”.

Co do apelacji prokuratora

Sąd odwoławczy podzielił podniesiony przez niego zarzut, iż wymierzoną oskarżonemu karę łączną pozbawienia wolności cechowała rażąca niewspółmierność – była ona łagodna w stopniu nie do zaakceptowania. W realiach niniejszej sprawy ( przy uwzględnieniu, iż sąd odwoławczy uniewinnił oskarżonego od jednego z zarzuconych czynów ), kara ta mogła być orzekana w rozmiarze od najwyższej z wymierzonych kar jednostkowych, tj. od 1 roku i 10 miesięcy pozbawienia wolności, do sumy tych kar, tj. do 8 lat i 9 miesięcy pozbawienia wolności. Sąd I instancji określił ją na poziomie 2 lat i 8 miesięcy, przy czym odnotować należy, iż uczynił tak w sytuacji, gdy w czasie orzekania przez niego potencjalna górna granica była większa o 1 rok, gdyż uwzględniać wówczas należało jeszcze karę orzeczoną za czyn, od którego sąd odwoławczy oskarżonego uniewinnił. Oznacza to, że Sąd Rejonowy wymierzył R. K. karę łączną nieznacznie tylko przekraczającą dolny próg zagrożenia – tj. nieznacznie wyższą, aniżeli kara łączna, jaka byłaby orzeczona przy zastosowaniu zasady pełnej absorpcji. Dał temu wyraz także w uzasadnieniu podnosząc w nim, iż „ Sąd zastosował metodę mieszaną ( zbliżoną do zasady absorpcji ). Sad uwzględnił bliski związek czasowy przypisanych czynów, podobieństwo w zakresie sposobu działania sprawcy, godzenie w zakresie większości czynów w to samo dobro prawne ( mienie i działalność instytucji państwowych ) ”. Tego rodzaju zabieg uznać należy za niezrozumiały i nie do pogodzenia z kryteriami orzekania kary łącznej. Kara łączna jest swego rodzaju podsumowaniem przestępczej działalności sprawcy w okresie czasu objętym skazaniami. Nie może być jednak wymierzana w sposób, który stanowiłby niezrozumiałą premię dla sprawcy z tego tylko powodu, że popełnił większą ilość przestępstw. Stosowanie instytucji kary łącznej nie może doprowadzić do praktycznej bezkarności sprawcy za cały szereg przestępstw jednostkowych. Kara wymierzana przy zastosowaniu metody absorpcji lub co prawda przy zastosowaniu metody mieszanej, ale tylko w symbolicznym wymiarze ponad dolny próg kształtowany przez najsurowszą z kar jednostkowych, stosować należy zupełnie wyjątkowo, np. gdy pomiędzy zbiegającymi się przestępstwami zachodzi wyjątkowo ścisły związek podmiotowo – przedmiotowy, gdy granica pomiędzy realnym, a pomijalnym zbiegiem przestępstw nie jest zarysowana zbyt wyraźnie, gdy z dwóch pozostających w zbiegu przestępstw jedno dominuje w ocenie całości zdarzenia, albo orzeczone za niektóre czyny kary są tak minimalne, że w żadnym stopniu nie mogłyby rzutować na karę łączną. Sprawca nie powinien być zaś premiowany „ z automatu ” tylko z powodu intensywności przestępczego działania i naruszania porządku prawnego w podobny sposób i godzenia w te same dobra prawne. Przy czym wbrew temu, co zdawał się sugerować sąd I instancji, ów związek podmiotowo – przedmiotowy nie był szczególnie bliski. Sąd ten pominął choćby, iż każde z popełnionych przez oskarżonego przestępstw godziło w inne osoby pokrzywdzone. Rozpiętość przestępczej działalności oskarżonego sięgała kilkunastomiesięcznego okresu czasu ( przestępstwa nie były np. skumulowane na przestrzeni kilkunastu – kilkudziesięciu minut, kilku godzin, czy choćby nawet kilku dni, co rzeczywiście mogłoby wyprowadzić wniosek o bliższym związku czasowym ). Między poszczególnymi przestępstwami nie było powiązania sytuacyjnego, żadne z nich nie determinowało drugiego. Mając to wszystko na uwadze sąd zgodził się z prokuratorem, by kształtowanie kary łącznej odbyło się przy zastosowaniu bardziej dolegliwej dla oskarżonego zasady mieszanej i oscylowało wokół kary postulowanej w jego wniosku odwoławczym ( przy uwzględnieniu jednak, iż górna granica orzekania uległa obniżeniu wobec uniewinnienia oskarżonego od jednego z przypisanych mu w I instancji czynów ).

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Grażyna Dudek
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim
Data wytworzenia informacji: