III Ca 2417/21 - uzasadnienie Sąd Okręgowy w Łodzi z 2023-08-07
Sygn. akt III Ca 2417/21
UZASADNIENIE
Wyrokiem z dnia 14 września 2021 r., wydanym w sprawie z powództwa T. M. przeciwko Towarzystwu (...) Spółce Akcyjnej w W. o zapłatę, Sąd Rejonowy dla Łodzi – Widzewa w Łodzi zasądził od strony pozwanej na rzecz powoda kwotę 6.288,01 zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 3 października 2020 r. do dnia zapłaty oraz kwotę 2.917,00 zł tytułem zwrotu kosztów procesu, oddalił powództwo w pozostałym zakresie i nakazał pobrać od strony pozwanej na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego dla Łodzi – Widzewa w Łodzi kwotę 135,04 zł zwrotu tytułem nieuiszczonych kosztów sądowych.
Apelację od tego orzeczenia wniosła strona pozwana, zaskarżając je w całości z wyjątkiem rozstrzygnięcia częściowo oddalającego powództwo, wnosząc o jego zmianę poprzez oddalenie powództwa w całości oraz rozliczenie kosztów procesu stosownie do zweryfikowanego w toku instancji wyniku sprawy, a także o zasądzenie kosztów postępowania apelacyjnego, w tym kosztów zastępstwa procesowego, stosownie do wyniku sprawy, zarzucając przy tym naruszenie:
art. 233 § 1 k.p.c. w związku z art. 266 k.p.c. w wyniku dokonania niewszechstronnej i dowolnej oceny zeznań świadka A. K. (dowód: nagranie rozprawy dnia 22.12.2020 r., fragment 00:09:06-00:13:21) skutkującego nieuwzględnieniem istotnego faktu i nienadaniem mu odpowiedniej rangi, a mianowicie tego, że świadek naprawił pojazd w warsztacie nieautoryzowanym za kwotę 8.700,00 zł przy zastosowaniu zamienników – części nieoryginalnych (oryginalna była jedynie jedna część), co oznacza, że dochodzona przez powoda kwota odszkodowania, a równocześnie kwota zasądzona przez Sąd I instancji, przewyższa wartość rzeczywiście poniesionej szkody i prowadzi do bezpodstawnego wzbogacenia powoda;
art. 233 § 1 k.p.c.. w wyniku dokonania niewszechstronnej i dowolnej oceny materiału dowodowego w sprawie, skutkująca nienadaniem odpowiedniej rangi faktowi, że skoro poszkodowana naprawiła pojazd przy użyciu nieoryginalnych zamienników, w nieautoryzowanym warsztacie, to oznacza to, że poszkodowana nie miała woli przywrócenia pojazdu do stanu sprzed zdarzenia z dnia 7 marca 2020 r. i naprawy pojazdu w (...);
art. 233 § 1 k.p.c. w z związku z art. 278 § 1 k.p.c. poprzez nieuzasadnione przyjęcie przez Sąd I instancji w rozstrzygnięciu, że uzasadnionym kosztem naprawy przedmiotowego pojazdu była kwota 11.780,85 zł brutto obejmująca zastosowanie części oryginalnych jakości O z pominięciem rabatów proponowanych przez pozwaną, w sytuacji gdy poszkodowana naprawiła pojazd przy użyciu nieoryginalnych części zamiennych za kwotę 8.700,00 zł, a zatem brak było podstaw do przyjęcia za uzasadnione kosztów naprawy ustalonych przez biegłego,
art. 233 § 1 k.p.c.. w wyniku dokonania niewszechstronnej i dowolnej oceny materiału dowodowego w sprawie, w szczególności decyzji płatniczej z dnia 17.03.2020 r.. kalkulacji nr (...)-02 z dnia 13 marca 2020 r. oraz porozumień rabatowych poprzez:
nienadanie odpowiedniego znaczenia dowodowego tym dokumentów, co prowadziło do pominięcia przez Sąd I instancji okoliczności, że poszkodowany, nie korzystając z ofert rabatowych, przyczynił się do maksymalizacji rozmiarów szkody i naruszył obowiązek współdziałania z wierzycielem przy naprawieniu szkody oraz poprzez nieprawidłowe przyjęcie, że kwestia ewentualnego dysponowania przez ubezpieczyciela rabatami na części zamienne i materiały lakiernicze pozostaje bez znaczenia dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy, w sytuacji, gdy powód dochodził hipotetycznych kosztów naprawy, a zastosowanie rabatów oferowanych przez pozwanego było również hipotetycznie możliwe;
nieuzasadnione przyjęcie, że pozwany nie wykazał, aby poszkodowana była w stanie naprawić uszkodzony pojazd za kwotę podaną w kalkulacji naprawy ubezpieczyciela, w sytuacji, gdy pozwany informował poszkodowanego w kalkulacji naprawy o możliwości nabycia części i materiałów lakierniczych w cenach wskazanych w kosztorysie w cenach z proponowanymi rabatami oraz wskazywał dane kontaktowe, których należało użyć w celu skorzystania z propozycji pozwanego, a skoro poszkodowany nie podjął żadnej próby kontaktu z pozwanym, to nie jest jasne, w jaki inny sposób ubezpieczyciel ma wykazać, że poszkodowany miał realną możliwość nabycia części lub materiałów w cenie z rabatami;
błędne przyjęcie, że rabaty na części zamienne i materiały lakiernicze oferowane przez pozwaną nie mogą być uwzględnione, ponieważ narzucają poszkodowanemu przeprowadzenie naprawy pojazdu we wskazanym warsztacie naprawczym, sposób naprawy pojazdu i upust cenowy, podczas gdy porozumienia rabatowe pozwanej oferują możliwość nabycia części zamiennych i materiałów lakierniczych w obniżonych cenach z dostawą do dowolnie wybranego przez poszkodowanego zakładu naprawczego;
art. 233 § 1 k.p.c.. w wyniku dokonania niewszechstronnej i dowolnej oceny materiału dowodowego w sprawie, w szczególności umowy przelewu wierzytelności Nr (...) zawartej w dniu 19 marca 2020r.. skutkująca błędnym przyjęciem, że powód miał legitymację do dochodzenia zwrotu kosztów prywatnej ekspertyzy oraz że był to uzasadniony koszt, podczas gdy z umowy cesji nie wynika, aby powód był uprawiony do dochodzenia wierzytelności przyszłych, a koszt prywatnej ekspertyzy został poniesiony przez powoda już po zawarciu umowy cesji, a więc nie wchodził on w zakres rzeczywiście doznanej szkody przez poszkodowanego;
art. 65 § 1 k.c. w związku z art. 509 § 1 i 2 k.c. w związku z art. 510 § 1 k.c. w związku z art. 805 k.c. poprzez błędną wykładnię i przyjęcie, że powód ma legitymację procesową w dochodzeniu kosztów prywatnej ekspertyzy, podczas gdy umową przelewu wierzytelności objęto odszkodowanie z tytułu istniejącego w majątku poszkodowanego uszczerbku poniesionego na skutek kolizji, natomiast przelewem nie objęto wierzytelności przyszłych w postaci kosztów sporządzenia prywatnej ekspertyzy, zaś koszt prywatnej kalkulacji został poniesiony przez powoda po zawarciu umowy cesji z poszkodowanym, w związku z czym nie wchodził w zakres szkody poniesionej przez poszkodowanego;
art. 361 § 1 k.c. i art. 363 § 1 k.c. poprzez błędne przyjęcie, że pozwana ponosi odpowiedzialność gwarancyjną z tytułu kosztów naprawy pojazdu, liczonych w oparciu o hipotetyczne, maksymalne na rynku, koszty naprawy, które nie pozostają w adekwatnym związku przyczynowym w związku z powstałą szkodą z tego względu, iż powód nie wykazał, aby poniósł takie koszty i dochodzi odszkodowania „kosztorysowo”, zaś celowy i ekonomicznie uzasadniony koszt naprawy, pozwalający na przywrócenie stanu poprzedniego pojazdu, uwzględniać winien możliwe do uzyskania za pośrednictwem pozwanej rabaty na części zamienne i materiały lakiernicze, które były gwarantowane przez pozwaną;
art. 361 § 1 i 2 k.c. poprzez jego nieprawidłowe zastosowanie skutkujące uznaniem, że koszt prywatnej ekspertyzy pozostaje w normalnym związku przyczynowym ze szkodą i wchodzi w zakres szkody, w sytuacji gdy powód nie miał legitymacji czynnej do wystąpienia z tym roszczeniem, ponieważ stanowiło to przygotowanie do procesu i koszt ten został poniesiony po podpisaniu umowy przelewu wierzytelności z poszkodowanym, a więc koszt ten nie wchodził w zakres szkody rzeczywiście poniesionej przez poszkodowanego;
art. 354 § 2 k.c. oraz w związku z art. 826 § 1 k.c. oraz w związku z art. 16 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych. Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (t.j. Dz. U. z 2022 r., poz. 2277 ze zm.) przez jego niezastosowanie i pominięcie przy określaniu uzasadnionych kosztów naprawy, że poszkodowany ma obowiązek współdziałać z ubezpieczycielem w wykonaniu zobowiązania i dążyć do minimalizacji szkody, a zatem skoro został poinformowany o możliwości nabycia części zamiennych i materiałów lakierniczych z uwzględnieniem rabatów, to powinien z takiej możliwości skorzystać, tym bardziej, że powód dochodził hipotetycznych, a nie rzeczywistych kosztów naprawy, a naruszenie to skutkowało błędnym przyjęciem, że uzasadnione koszty naprawy winny uwzględniać jedynie części jakości O i stawkę 110,00 zł/rbg stosowaną przez (...), z pominięciem gwarantowanych rabatów na części jakości O oraz materiały lakiernicze;
art. 481 k.c. w związku z art. 817 § 1 k.c. poprzez niezastosowanie skutkujące błędnym uznaniem że pozwany pozostawał w opóźnieniu już w dniu 3 października 2020 r., podczas gdy dochodzone kwoty miały charakter sporny do chwili wyrokowania.
W odpowiedzi na apelację powód wniósł o jej oddalenie i zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda kosztów postępowania apelacyjnego, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.
Sąd Okręgowy zważył co następuje:
Apelacja nie jest zasadna i jako taka podlega oddaleniu. Sąd odwoławczy podziela ustalenia poczynione w postępowaniu pierwszoinstancyjnym, uznając je w konsekwencji za własne i stwierdzając, że na ich gruncie Sąd Rejonowy prawidłowo zastosował przepisy prawa materialnego.
Zupełnie chybione są zarzuty naruszenia art. 233 § 1 k.p.c., które koncentrują się na wynikającej z materiału dowodowego, w szczególności z zeznań świadka A. K., okoliczności w postaci dokonania naprawy uszkodzonego pojazdu za kwotę 8.700,00 zł z udziałem w większości nieoryginalnych części zamiennych, co, zdaniem skarżącego, stanowi fakt niezwykle istotny dla rozstrzygnięcia sprawy i powinno było doprowadzić Sąd meriti do wniosku, że poszkodowana nie zamierzała doprowadzić samochodu do stanu sprzed wypadku komunikacyjnego. To z kolei winno było skutkować stwierdzeniem, że brak jest podstaw do przyjęcia, iż uzasadniony jest koszt naprawy w kwocie wyższej niż 8.700,00 zł i w konsekwencji Sąd nie powinien był zasądzać odszkodowania przewyższającego tę sumę. Stanowisko ubezpieczyciela należy uznać za zupełnie odosobnione i oderwane od aktualnego dorobku doktryny prawa i judykatury. Jego logiczną konsekwencją musiałaby być konieczność przyjęcia, że za szkodę w majątku właściciela auta należy uważać uszczerbek w tym majątku powstały w związku z poczynieniem wydatków na przywrócenie uszkodzonej rzeczy do takiego stanu, do jakiego właściciel po wypadku zamierzał ją doprowadzić (o ile oczywiście w ogóle planował on podjąć jakiekolwiek działania w zakresie jej naprawy). Taki pogląd nie znajduje żadnego oparcia w przepisach prawa materialnego. Zagadnienie wysokości świadczeń z tytułu ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej sprawcy kolizji drogowej wypłacanych przez zakład ubezpieczeń na rzecz właściciela pojazdu uszkodzonego w wyniku kolizji było już przedmiotem licznych już wypowiedzi Sądu Najwyższego, które szczegółowo podsumowano w postanowieniu tego Sądu z dnia 7 grudnia 2018 r., III CZP 51/18, OSNC Nr 9 z 2019 r., poz. 94, podkreślając tam wprost, że kwestia ta nie budzi obecnie poważnych wątpliwości prawnych.
Stwierdzono tam mianowicie, że w świetle utrwalonego stanowiska judykatury nie ma jest kwestią sporną, iż odszkodowanie przysługujące od ubezpieczyciela odpowiedzialności cywilnej za uszkodzenie pojazdu mechanicznego nie musi ograniczać się do równowartości wydatków poniesionych na naprawę pojazdu, lecz jako równowartość hipotetycznie określonych kosztów przywrócenia pojazdu do stanu poprzedniego obejmuje niezbędne i ekonomicznie uzasadnione koszty naprawy. Za równie utrwalony w orzecznictwie uznano pogląd, że pokrycie kosztów naprawy pojazdu jest jedynie szkodą następczą, natomiast szkodą bezpośrednią jest uszkodzenie pojazdu i to w momencie wystąpienia szkody bezpośredniej powstaje odpowiedzialność sprawcy i ubezpieczyciela. W konsekwencji dla istnienia roszczenia z tytułu kosztów przywrócenia uszkodzonego pojazdu do stanu pierwotnego, a tym samym dla określenia zakresu odszkodowania, nie jest koniecznym warunkiem to, czy poszkodowany dokonał restytucji i czy w ogóle ma taki zamiar. Odszkodowanie odpowiada zatem niezbędnym i ekonomicznie uzasadnionym kosztom naprawy, a naprawa dokonana przed uzyskaniem całości należnego świadczenia od ubezpieczyciela, jej koszt i faktyczny zakres nie mają zasadniczego wpływu na sposób ustalania wysokości odszkodowania. Skoro bowiem roszczenie odszkodowawcze powstaje z chwilą powstania obowiązku naprawienia szkody, a nie po pokryciu kosztów naprawy pojazdu, to wiąże się z tym brak obowiązku po stronie poszkodowanego udowadniania konkretnych wydatków poniesionych na naprawę pojazdu, ponieważ ma on prawo zadecydować, czy skonstruuje swe żądanie, domagając się zwrotu wydatków faktycznie poniesionych na naprawę pojazdu, czy też wnosząc o zasądzenie równowartości celowych i ekonomicznie uzasadnionych kosztów, których poniesienie przywróciłoby pojazd do stanu sprzed powstania szkody. W żadnym razie nie można się więc zgodzić ze skarżącym, który sugeruje określenie wysokości odszkodowania w zupełnym oderwaniu od rozmiaru szkody bezpośredniej i twierdzi, że miernikiem tej wysokości winno być to, czy i w jakim zakresie poszkodowany zdecydował się naprawić uszkodzony samochód oraz jakie wydatki z tego tytułu poniósł. Podkreślić warto, że powszechnie uznaje się, iż orzeczenia sądowe oparte na takiej wykładni art. 361 § 2 k.c. oraz art. 363 § 1 i 2 k.c., jaką forsuje autor apelacji, w sposób rażący naruszają prawo, wobec czego ich eliminację z obrotu prawnego, w drodze uwzględnienia skarg nadzwyczajnych lub skarg o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego orzeczenia, uważa się za konieczne dla zapewnienia zgodności z zasadą demokratycznego państwa prawnego urzeczywistniającego zasady sprawiedliwości społecznej; tytułem przykładu można wskazać – wśród wielu innych – wyrok SN z dnia 8 marca 2018 r., II CNP 32/17, niepubl., wyrok SN z dnia 8 grudnia 2021 r., I NSNc 78/21, niepubl. lub wyrok SN z dnia 30 marca 2022 r., I NSNc 184/21, niepubl.
Kolejna grupa postawionych w apelacji zarzutów dotyczy tego, że Sąd I instancji nie uznał za okoliczność mającą ostatecznie wpływ na rozmiar należnego powodowi odszkodowania faktu zaoferowania przez rekomendowane przez ubezpieczyciela warsztaty rabatów na części zamienne i materiały lakiernicze. Zarzuty te uznać trzeba za chybione, jak również nie można się zgodzić, że przy ocenie przez Sąd zagadnienia wywiązania się przez poszkodowaną z obowiązku współpracy z dłużnikiem, w szczególności w zakresie minimalizacji szkody, doszło do naruszenia przepisów prawa materialnego. Podnieść warto przede wszystkim, że wynikający z art. 354 § 2 k.c. obowiązek współpracy poszkodowanego z ubezpieczycielem poprzez przeciwdziałanie zwiększeniu szkody i minimalizowanie jej skutków, nie może oznaczać ograniczenia jego uprawnień – w szczególności prawa zadecydowania o sposobie naprawienia szkody, a także swobody decyzji co do wyboru warsztatu naprawczego (o ile poszkodowany zdecyduje się uszkodzony pojazd naprawić). Obowiązek ten winien być bowiem utrzymany i stosowany w rozsądnych granicach i nie może być wykorzystywany przez ubezpieczyciela do nakłaniania poszkodowanego, by zrezygnował z realizacji przysługujących mu praw. Zgodnie z ugruntowanym zarówno w orzecznictwie, jak i doktrynie poglądem, podzielanym przez Sąd odwoławczy, współpraca wierzyciela z dłużnikiem, o której mowa w art. 354 § 2 k.c., w odniesieniu do ubezpieczeniowego stosunku odszkodowawczego polega na uzgodnieniu spraw podstawowych, takich jak – w przypadku szkody w pojeździe – przesądzenie sposobu przywrócenia stanu sprzed wypadku (czy samochód nadaje się do naprawy, czy też celowe jest przeznaczenie go do skasowania) oraz stwierdzenie, czy zasadnicze podzespoły samochodu (np. silnik lub karoseria) będą podlegały wymianie, czy tylko naprawie (tak m.in. Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 25 kwietnia 2002 r., I CKN 1466/99, OSNC Nr 5 z 2003 r., poz. 64, a także Z. Banaszczyk [w:] „Kodeks cywilny. Tom I. Komentarz do art. 1-44910” pod red. K. Pietrzykowskiego, Warszawa 2020, teza 15 do art. 363). W judykaturze odnotowano też, że w praktyce ubezpieczeniowej zakłady ubezpieczeń przekazują poszkodowanemu zgłaszającemu szkodę informację dotyczącą ustalenia wysokości kosztów i sposobu naprawy uszkodzonego pojazdu objętego ubezpieczeniem, z reguły po akceptacji zakresu i sposobu naprawy, jednak informacje takie, niezależnie od stopnia ich szczegółowości, kategoryczności sformułowań i czasu przekazania poszkodowanemu (zwykle po zgłoszeniu szkody), nie mogą przedstawiać żadnego znaczenia w sferze określenia kryteriów wysokości należnego odszkodowania ubezpieczeniowego, a co najwyżej mogą informować poszkodowanego o stosowanych na rynku możliwych cen naprawy pojazdów mechanicznych (tak w uzasadnieniu uchwały SN z dnia 13 czerwca 2003 r., III CZP 32/02, OSNC Nr 4 z 2004 r., poz. 51).
Naprawa pojazdu jest zagadnieniem złożonym, powiązanym z wyborem zaufanego warsztatu naprawczego, który przy tym, na ogół, organizuje także proces naprawy na swoich warunkach, przy wykorzystaniu stosowanych przez siebie technologii i części oraz materiałów, które sam pozyskuje, a poszkodowany, korzystając z usług wybranego przez siebie warsztatu, najczęściej nie ma wpływu na wybór dystrybutora części zamiennych. W ramach działalności gospodarczej podmioty prowadzące warsztaty mogą zawierać umowy z dowolnie wybranymi przez siebie producentami czy dystrybutorami części. Umowy te często zawierają klauzule dotyczące zakazu konkurencji, a ich naruszenie skutkować może negatywnymi konsekwencjami dla zakładu naprawczego, zatem w tych okolicznościach zobowiązanie wybranego przez poszkodowanego warsztatu do zaopatrzenia się w części zamienne u wskazanych podmiotów może być niemożliwe lub znacznie utrudnione. Oczekiwanie przez ubezpieczyciela, że poszkodowany winien ingerować – i to skutecznie – w swobodę gospodarczą wybranego przez siebie warsztatu i narzucać mu sposób zaopatrywania w części, jest co do zasady zbyt daleko idące. W rezultacie, brak wpływu na umowy zawierane między dostawcami części a warsztatami naprawczymi może prowadzić do tego, że poszkodowany, aby uzyskać oferowane rabaty, musiałby szukać warsztatu, który będzie akceptował narzucone mu – przez poszkodowanego w porozumieniu z ubezpieczycielem – warunki. Skoro, jak się powszechnie przyjmuje, poszkodowany nie ma obowiązku przeprowadzenia naprawy w warsztacie wskazanym przez ubezpieczyciela, to również nakładanie na niego obowiązku zorganizowania procesu naprawy przy udziale dostawców części wskazanych przez ubezpieczyciela nie może być uznawane za zasadę, ale za wyjątek od reguły, dla zastosowania którego na tle okoliczności danej sprawy ubezpieczyciel musiałby wykazać, że naprawa z wykorzystaniem możliwości, które w tym względzie oferował (i to oferował realnie), nie nastręczała poszkodowanemu jakichkolwiek trudności i była w pełni zgodna z jego interesem. Nie można też nie dostrzec, że poszkodowany nie ma obowiązku niezwłocznego dokonania naprawy i w chwili, kiedy się na to zdecyduje, porozumienia o udzieleniu rabatu na części i materiały pomiędzy ubezpieczycielem i dostawcami mogą już nie obowiązywać – wskutek ich rozwiązania czy wypowiedzenia przez jedną ze stron – co uniemożliwiłoby poszkodowanemu uzyskania części i materiałów po cenach uwzględniających rabat, a w konsekwencji także i naprawienie szkody za otrzymane od ubezpieczyciela odszkodowanie. Skoro funkcją należnego od ubezpieczyciela odszkodowania pieniężnego jest umożliwienie poszkodowanemu przywrócenia rzeczy do stanu poprzedniego, to niewątpliwie w takim wypadku funkcja ta nie zostałaby zrealizowana.
Istotne znaczenie dla oceny przedmiotowego zagadnienia ma trafne stanowisko zajęte przez Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 6 października 2022 r., III CZP 119/22, (...) Nr 10 z 2022 r., gdzie podniesiono, że w formule „niezbędnych i ekonomicznie uzasadnionych kosztów naprawy” nie mieści się jakikolwiek automatyzm, a w szczególności jednoznaczne i odgórne przesądzenie, że odszkodowanie przysługujące od zakładu ubezpieczeń z umowy ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych za szkody powstałe w związku z ruchem tych pojazdów może być każdorazowo obniżone o rabaty oraz ulgi na części i materiały służące do naprawy pojazdu. Jednocześnie nie można też z góry wykluczyć możliwości uwzględnienia rabatów i ulg, o ile na podstawie okoliczności konkretnej sprawy będzie możliwe przyjęcie, że mieszczą się one czy wręcz współkształtują niezbędne i ekonomicznie uzasadnione koszty naprawy. Niezbędne jest w tym celu ustalenie, czy ceny z uwzględnieniem rabatów i ulg faktycznie są stosowane przez ubezpieczyciela na rynku lokalnym, a przy tym także, że możliwość skorzystania z nich przez poszkodowanego nie jest związana z jakimiś szczególnymi trudnościami. Ocena w tym zakresie powinna być ostrożna, ponieważ – jak słusznie zaznaczył Sąd Najwyższy – nie można nie zauważyć, że odwoływanie się do rzekomych rabatów i ulg może stanowić łatwy sposób na sztuczne obniżenie odszkodowania należnego poszkodowanemu, jak też godzić w jego prawo wyboru sposobu likwidacji szkody czy też w prawo podjęcia decyzji, aby samochodu w ogóle nie naprawiać. Jedynie zatem jeśli zostanie wykazane, że ceny z uwzględnieniem rabatów i ulg są faktycznie stosowane przez zakład ubezpieczeń za pośrednictwem współpracującej z nim sieci warsztatów naprawczych i sklepów z częściami zamiennymi rozbudowanej na rynku lokalnym na tyle dostatecznie, by poszkodowany mógł skorzystać z zaproponowanej mu oferty, nie doświadczając znaczących niedogodności ani nie doznając uszczerbku własnych interesów ocenianych w rozsądnych granicach, to tak rozumiane ceny potencjalnie mogłyby stanowić niezbędne i ekonomicznie uzasadnione koszty naprawy.
Z powyższego poglądu, akceptowanego przez Sąd II instancji rozpoznający sprawę niniejszą, wynika zatem, że dla przyjęcia, iż poszkodowana miała możność przyczynienia się do minimalizacji zaistniałej szkody, nie jest bynajmniej wystarczające ustalenie, że została ona poinformowana przez ubezpieczyciela, iż istnieje możliwość zakupu niezbędnych dla dokonania naprawy części zamiennych i materiałów po cenach uwzględniających rabaty, ale konieczne jest dodatkowo wykazanie, że ubezpieczyciel rzeczywiście mógł jej zapewnić taką możliwość – a więc oferowane rabaty nie są rzekomymi, ale rzeczywiście istniejącymi – a ponadto, że skorzystanie z tej oferty nie będzie naruszało uzasadnionych interesów poszkodowanej, ani też nie będzie wiązało się z istotnymi trudnościami. Nie ma wątpliwości, że ciężar dowodowy w tym zakresie spoczywa na ubezpieczycielu, gdyż są to okoliczności faktyczne, na których oparty jest podnoszony przez niego zarzut braku współdziałania przez wierzyciela przy wykonywaniu zobowiązania oraz niewypełnienia przez poszkodowaną obowiązków związanych z dążeniem do minimalizacji rozmiaru szkody. W sprawie niniejszej strona pozwana w odpowiedzi na pozew powołała dokumenty w postaci porozumień rabatowych łączących ją z dostawcami części zamiennych i materiałów lakierniczych, jednak nie zostały one dołączone w formie pisemnej, ani też nie sposób ich odnaleźć w aktach szkodowych mających postać dokumentów elektronicznych na płycie CD. W efekcie nie sposób uznać, aby w realiach rozpoznawanej sprawy został spełniony nakreślony przez Sąd Najwyższy wymóg wykazania, że ubezpieczyciel współpracuje z na tyle rozbudowaną na rynku lokalnym siecią warsztatów naprawczych czy sklepów z częściami zamiennymi i materiałami, by w realiach sprawy niniejszej skorzystanie z jego oferty nie wiązało się z dodatkowymi trudnościami dla poszkodowanej i było w pełni zgodne z jej interesami, zwłaszcza w porównaniu z obraną przez nią drogą naprawy pojazdu w wybranym przez siebie warsztacie, do którego usług ma zaufanie. Nie zostało też wyjaśnione, czy wybrany warsztat akceptowałby wykorzystanie części zamiennych i materiałów uzyskanych od podmiotów współpracujących z ubezpieczycielem zamiast od podmiotów, z którymi sam zwykle współpracuje czy też może poszkodowana musiałaby zrezygnować z tej przyczyny z jego usług, ani też czy kontrahent ubezpieczyciela udzieliłby ewentualnego rabatu jedynie na części zamienne wskazane w kosztorysie sporządzonym przez ubezpieczyciela w toku postępowania likwidacyjnego, czy również na części oryginalne z logo producenta, które – jak wynika z opinii biegłego – powinny zostać użyte przy likwidacji szkody.
Podsumowując te rozważania, uznać trzeba, że wprawdzie faktu, iż poszkodowaną poinformowano o możności zakupu części zamiennych i materiałów lakierniczych w cenach uwzględniających rabat nie można uznać za pozostający bez znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy z tej tylko przyczyny, iż poszkodowana nie miała obowiązku naprawienia szkody – ponieważ niezależnie od tego, czy i w jaki sposób pojazd został naprawiony, odszkodowanie winno pokrywać niezbędne i ekonomicznie uzasadnione koszty naprawy – jednak ustalenie tej okoliczności nie może być samo w sobie uważane za wystarczające dla stwierdzenia, że niezbędnymi i ekonomicznie uzasadnionymi kosztami naprawy są właśnie koszty wyliczone w oparciu o oferowane ceny z uwzględnieniem rabatów. Tę ostatnią kwestię należy bowiem ocenić na tle całokształtu okoliczności sprawy, przy uwzględnieniu trafnych wskazówek zawartych w uzasadnieniu przywołanej wyżej uchwały SN z dnia 6 października 2022 r., dokonując w tym zakresie ostrożnej oceny kwestii możności ewentualnego odstąpienia na gruncie ustalonych okoliczności od standardu określania kosztów naprawy w oparciu o powszechnie stosowane ceny rynkowe oraz uwzględniając przy tym konieczność zarówno ochrony interesów poszkodowanego, jak i utrzymania jej w rozsądnych granicach. W stanie faktycznym sprawy niniejszej ocena ta wypadła negatywnie i zgodzić się należy z Sądem Rejonowym, że kosztów naprawy pojazdu, wyliczonych w oparciu o oferowane przez kontrahentów ubezpieczyciela ceny części zamiennych i materiałów lakierniczych, nie można uznać za niezbędne i ekonomicznie uzasadnione koszty naprawy, którym powinno odpowiadać należne powodowi odszkodowanie. Czyni to bezzasadnym podniesiony w apelacji zarzut nieuwzględnienia przy ustalaniu stanu faktycznego wysokości kosztów naprawy z uwzględnieniem rabatów proponowanych przez pozwanego, jak również zarzut naruszenia art. 361 k.c. w tym zakresie. Nie można zgodzić się również z zarzutem, iż Sąd I instancji dopuścił się uchybienia art. 354 § 2 k.c. i art. 16 ust. 1 pkt 2 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (t.j. Dz. U. z 2022 r., poz. 2277 ze zm.), ponieważ skoro koszty naprawy uwzględniające ceny z rabatami nie mogą zostać uznane za odpowiadające zakresowi kosztów ekonomicznie uzasadnionych, będących właściwym miernikiem rozmiaru szkody i wysokości należnego odszkodowania, to poszkodowanej, która z oferty ubezpieczyciela nie skorzystała, nie można skutecznie zarzucić ani braku współpracy z dłużnikiem przy wykonywaniu zobowiązania, ani też braku dążenia do minimalizacji zaistniałej szkody.
Kolejna grupa zarzutów apelacyjnych dotyczyła uznania przez Sąd meriti, że zlecenie sporządzenia ekspertyzy szacującej wysokość kosztów naprawy uszkodzonego auta było niezbędne dla efektywnego dochodzenia roszczeń przez powoda, a tym samym, że koszt tej usługi pozostaje w adekwatnym związku przyczynowym z deliktem, za który odpowiada pozwany ubezpieczyciel. Zlecenie osobie trzeciej przez podmiot dochodzący roszczeń odszkodowawczych wykonania stosownej ekspertyzy na potrzeby dochodzenia odszkodowania od ubezpieczyciela pozostaje w normalnym związku przyczynowym w rozumieniu art. 361 § 1 k.c. z wypadkiem komunikacyjnym, a koszt tej usługi wchodzi w określony w art. 361 § 2 k.c. zakres szkody objętej odszkodowaniem należnym od ubezpieczonego (i tym samym od ubezpieczyciela), o ile w stanie faktycznym sprawy, przy uwzględnieniu całokształtu okoliczności, zlecenie ekspertyzy, jak i jej koszt, były celowe, niezbędne, konieczne, racjonalne, wystarczająco uzasadnione z punktu widzenia efektywnej realizacji roszczenia odszkodowawczego. Odnotować należy, że w uchwale składu 7 sędziów SN z dnia 29 maja 2019 r., III CZP 68/18, OSNC Nr 10 z 2019 r., poz. 98 i uchwale składu 7 sędziów SN z dnia 2 września 2019 r., III CZP 99/18, OSNC Nr 2 z 2020 r., poz. 13, wskazano, iż w razie zlecenia ekspertyzy przez cesjonariusza wierzytelności odszkodowawczej, okoliczności miarodajne do ustalenia istnienia związku przyczynowego odnoszą się do cesjonariusza, gdyż roszczenie o zwrot kosztów ekspertyzy stanowi jego własne roszczenie, które ma oparcie w roszczeniu nabytym i w jego dynamice.
W tym kontekście należy przywołać wywody apelującego, który stara się przekonać Sąd odwoławczy, że dochodzone roszczenie odszkodowawcze związane z poniesieniem wydatków na koszty sporządzenia ekspertyzy nie przysługuje powodowi, podnosząc z jednej strony, że przedmiotem umowy przelewu nie były wierzytelności przyszłe i równocześnie wskazując, że wydatki te nie wchodziły w zakres szkody poniesionej przez poszkodowaną, gdyż zostały poniesione przez powoda po dokonaniu przelewu. Zgodzić się należy z autorem apelacji, że skoro bezspornie to powód poniósł koszty ekspertyzy i to w jego majątku powstał z tego tytułu uszczerbek, nie można tu mówić o poniesieniu szkody przez będącego cedentem właściciela pojazdu. Wywieść stąd jednak trzeba oczywisty wniosek, że cedentowi w ogóle nie przysługiwała związana z tym wydatkiem wierzytelność odszkodowawcza, a wobec tego zupełnie nielogiczne wydaje się w takiej sytuacji jednoczesne powoływanie się przez apelującego, że nie stanowiła ona przedmiotu umowy z tej tylko przyczyny, iż była wierzytelnością przyszłą. Z kolei w pozostałym zakresie przedstawione rozumowanie jest błędne, gdyż fakt, że przedmiotowe roszczenie odszkodowawcze nie przysługiwało właścicielce pojazdu i nie było przedmiotem umowy przelewu, nie prowadzi jeszcze do koniecznego wniosku, że nie służy ono powodowi i nie jest związane ze szkodą, za którą odpowiada ubezpieczyciel. Wydatki na ekspertyzę zleconą przez nabywcę wierzytelności odszkodowawczej osobie trzeciej na potrzeby dochodzenia odszkodowania mogą wejść w skład szkody spowodowanej wypadkiem komunikacyjnym i tym samym spowodować zwiększenie świadczenia odszkodowawczego ubezpieczyciela wobec nabywcy wierzytelności, na takich samych zasadach, na jakich wydatki na ekspertyzę zleconą przez samego poszkodowanego mogą wejść w skład doznanej przez niego szkody i tym samym spowodować zwiększenie należnego mu odszkodowania od ubezpieczyciela. Skoro szkoda ma charakter dynamiczny i roszczenie o odszkodowanie może objąć nie tylko uszczerbek powstały wraz ze zdarzeniem sprawczym, ale i uszczerbek wynikły z późniejszych następstw pozostających z tym zdarzeniem w normalnym związku przyczynowym, to przy spełnieniu wymagań art. 361 k.c. wydatek na ekspertyzę powypadkową może spowodować zwiększenie szkody objętej ubezpieczeniem odpowiedzialności cywilnej zarówno wtedy, gdy ekspertyzę zlecił poszkodowany, jak i wtedy, gdy zlecił ją nabywca roszczenia przysługującego poszkodowanemu wobec ubezpieczyciela odpowiedzialności cywilnej. Możliwość domagania się przez nabywcę od ubezpieczyciela w ramach dochodzonego odszkodowania równowartości kosztów ekspertyzy zleconej przez nabywcę osobie trzeciej nie opiera się na nabyciu na podstawie art. 509 § 2 k.c. oddzielnego uprawnienia wobec ubezpieczyciela, ale jest jego własnym roszczeniem powstałym w konsekwencji poczynienia wydatku na sporządzenie ekspertyzy w związku z nabyciem od poszkodowanego roszczenia odszkodowawczego wobec ubezpieczyciela (tak w przywołanej już uchwale składu 7 sędziów SN z dnia 29 maja 2019 r., III CZP 68/18, OSNC Nr 10 z 2019 r., poz. 98). Postawione w apelacji zarzuty naruszenia przez Sąd I instancji prawa materialnego poprzez przyznanie powodowi legitymacji czynnej w zakresie dochodzenia przedmiotowego roszczenia są oczywiście chybione.
Nie można też zgodzić się z postawionym przez apelującego na marginesie powyższych wywodów zarzutem błędnego uznania przez Sąd Rejonowy, że wydatek na sporządzenie ekspertyzy był uzasadniony, co zmierza do stwierdzenia, że nie zachodzi przesłanka roszczenia odszkodowawczego w postaci adekwatnego związku przyczynowego w rozumieniu art. 361 § 1 k.c. Podobnie jak w odniesieniu do poszkodowanego, który zlecił opinię, wymagane jest w tym wypadku uwzględnienie kwestii konieczności i racjonalności poniesionych wydatków. Jeśli cesjonariusz prowadzi działalność gospodarczą obejmującą nabywanie i dochodzenie roszczeń odszkodowawczych, to w takiej sytuacji zwrot poniesionych kosztów będzie uzasadniony wówczas, gdy opinia służy bezpośrednio dochodzeniu roszczenia o odszkodowanie przez cesjonariusza, nie jest zaś powiązana wyłącznie z umową cesji, np. w celu oceny ryzyka, jakie wiąże się z nabywaną wierzytelnością. Ustalony przez Sąd I instancji przebieg zdarzeń, z którego wynika, że powód najpierw nabył od poszkodowanej wierzytelność o zapłatę odszkodowania za szkodę komunikacyjną, a dopiero później zlecił wykonanie kalkulacji kosztów naprawy pojazdu, z pewnością nie daje sam w sobie podstaw do przyjęcia, iż sporządzenie tej kalkulacji miało na celu dokonanie oceny ryzyka, jakie wiąże się z nabywaną wierzytelnością. Jednocześnie zwrócić trzeba uwagę na fakt, że w toku postępowania likwidacyjnego ubezpieczyciel rażąco zaniżył wysokość wyliczonego przez siebie odszkodowania, a zarówno doktryna prawa, jak i orzecznictwo, wśród okoliczności uzasadniających celowość sporządzenia kalkulacji przez prywatnego rzeczoznawcę wskazuje w pierwszej kolejności takie sytuacje, jak odmowę przez ubezpieczyciela przyznania uprawnionemu odszkodowania, kwestionowanie zasadności wypłaty odszkodowania czy zaniżanie jego wysokości. Zlecenie wydania opinii przedprocesowej wydaje się zasadne zwłaszcza wówczas, gdy czyni to osoba nieposiadająca wymaganej wiedzy umożliwiającej jej określenie rozmiaru szkody, a przy ocenie celowości takiego postępowania konieczne jest rozważenie, czy przyszły powód dysponuje wiedzą lub kadrą techniczną oraz właściwymi narzędziami, które pozwalają bez odwoływania się do pomocy osób trzecich ocenić rozmiar szkody powypadkowej.
Biorąc po uwagę powyższe rozważania, Sąd II instancji stwierdza, że w rozpoznawanej sprawie nie zostało wykazane, by powód zajmujący się działalnością gospodarczą związaną ze skupem i dochodzeniem wierzytelności miał możliwość korzystania z profesjonalnej wiedzy oraz narzędzi pozwalających na ustalenie we własnym zakresie wysokości przysługującego mu odszkodowania. Celowość poniesienia wydatków na sporządzenie ekspertyzy w kontekście ich związku ze zdarzeniem szkodzącym należy oceniać nie z punktu widzenia potrzeb Sądu rozpoznającego sprawę, ale podmiotu zamierzającego dochodzić swych roszczeń na drodze sądowej. Nie sposób więc nie dostrzec, że kwota wypłacona poszkodowanej tytułem należnego odszkodowania została przez ubezpieczyciela rażąco zaniżona, a istotna część świadczenia odpowiadającego poniesionej szkodzie nadal stanowiła przedmiot sporu pomiędzy stronami. W pełni zrozumiałe jest zatem to, że strona powodowa uznała w tej sytuacji za potrzebne posiłkowanie się wiadomościami specjalnymi rzeczoznawcy, co ostatecznie bezsprzecznie okazało się zasadne, gdyż uzyskana ekspertyza pozwoliła jej uzyskać orientacyjną i zbliżoną do rzeczywistego stanu faktycznego wiedzę o wysokości należnego mu roszczenia odszkodowawczego i należycie sformułować żądanie pozwu. Brak obiektywnej wiedzy w tym zakresie zmuszałby powoda do podjęcia ryzykownej decyzji o ewentualnym wytoczeniu procesu, która mogłaby go narazić na poniesienie kosztów tego postępowania, gdyby powództwo okazało się niezasadne lub żądana kwota zbyt wygórowana. W realiach rozpoznawanej sprawy zlecenie właściwemu rzeczoznawcy wykonania opinii, załączonej następnie do pozwu i będącej podstawą do sformułowania określonych elementów podstawy faktycznej powództwa oraz określenia rozmiarów żądania, jawi się jako działanie celowe, uzasadnione i konieczne dla realizacji roszczenia odszkodowawczego. W konsekwencji tego odnotować trzeba na gruncie art. 361 k.c. istnienie adekwatnego związku przyczynowego pomiędzy szkodą w majątku powoda polegającą na pokryciu kosztów jej sporządzenia i deliktem, za który odpowiada pozwany ubezpieczyciel. Stwierdzenie takiego związku, będącego przesłanką odpowiedzialności odszkodowawczej z art. 415 k.c., czyni z kolei uzasadnionym sformułowane w pozwie żądanie zasądzenia kwoty odpowiadającej wydatkom związanym z jej sporządzeniem jako odszkodowania pozwalającego wyrównać poniesioną przez powoda szkodę.
Analizując wreszcie zarzut dotyczący kwestii zasadności roszczenia odsetkowego, należy odrzucić przedstawione przez skarżącego zapatrywanie o słuszności zasądzania odsetek od świadczenia odszkodowawczego dopiero od chwili wyrokowania. Treść tych wywodów nie jest w pełni zrozumiała dla Sądu odwoławczego, w szczególności nie jest jasne, jak skarżący rozumie swe twierdzenie, iż nie można mówić o opóźnieniu dłużnika, dopóki dochodzona przez wierzyciela należność „ma charakter sporny”. Gdyby rozumieć je w ten sposób, że chodzi tu o sytuację sporu między stronami procesu co do istnienia obowiązku spełnienia świadczenia lub jego wysokości, to musiałoby to prowadzić do dość niezwykłego wniosku, iż zasądzanie w wyrokach sądowych odsetek za opóźnienie sprzed daty wyrokowania jest w zasadzie w ogóle wykluczone, zważywszy, że przedmiotem procesów sądowych są wyłącznie sprawy sporne. W przywołanym przez autora apelacji wyroku SN z dnia 7 lipca 2011 r., II CSK 635/10, niepubl. rzeczywiście mowa jest o „świadczeniu niespornym co do zasady i wysokości” w chwili wezwania przez wierzyciela do jego spełnienia, jednak odwołanie się do szerszego kontekstu tej wypowiedzi wskazuje, że mowa tu nie o należności, co do której nie zachodzi spór pomiędzy wierzycielem i dłużnikiem, ale o takiej, która w określonym rozmiarze jest rzeczywiście należna wierzycielowi w chwili dokonania wezwania. Sąd II instancji rozpoznający sprawę niniejszą podziela dominujące w orzecznictwie stanowisko, zgodnie z którym, jeżeli zobowiązany do spełnienia świadczenia odszkodowawczego nie spełnia go w terminie ustalonym zgodnie z art. 455 k.c., bądź wynikającym z przepisu szczególnego, poszkodowany może żądać zapłaty odsetek ustawowych od dnia opóźnienia począwszy od upływu tego terminu, w zakresie, w jakim zasądzone na jego rzecz odszkodowanie należało mu się już w tym dniu. Jeżeli zaś sąd ustali, że żądane odszkodowanie w całości lub w części odpowiada rozmiarowi szkody powstałej dopiero po tym dniu i istniejącej w chwili wyrokowania, uzasadnione jest zasądzenie odsetek od całości lub części tego świadczenia właśnie od tej daty (tak np. w wyroku z dnia 8 marca 2013 r., III CSK 192/12, niepubl., w wyroku z dnia 3 marca 2017 r., I CSK 213/16, niepubl. lub w wyroku SN z dnia 9 września 2022 r., (...) 858/22, niepubl.).
Podnieść należy, że obecnie odsetki za opóźnienie pełnią głównie funkcję kompensacyjną, stanowiąc wynagrodzenie za korzystanie z cudzych pieniędzy i nie pełnią już raczej funkcji waloryzacyjnej. W tych okolicznościach nie ma ważkich powodów, które przemawiałyby za odstąpieniem od zasady wyrażonej w art. 455 k.c., zwłaszcza wówczas, gdy pomiędzy datą zgłoszenia szkody a orzeczeniem sądu nie ma wielkiej przestrzeni czasowej. Z uwagi na stabilny obecnie system pieniężny nie ma uchwytnej różnicy pomiędzy cenami z daty ustalenia odszkodowania a cenami z daty wezwania do zapłaty, co oznacza, że Sąd nie musi więc czuć się związany zasadą z art. 363 § 2 k.c., tym bardziej, że – jak wynika z tego przepisu – reguła ta nie ma charakteru bezwzględnego. Nie można też abstrahować tu od nieakceptowalnej, lecz powszechnej praktyki na rynku ubezpieczeniowym, polegającej na niedostosowaniu przez ubezpieczycieli wysokości dobrowolnie wypłacanych odszkodowań do rzeczywistych rozmiarów likwidowanej szkody i w ocenie Sądu orzekanie o odsetkach od odszkodowania zgodnie z zasadą wyrażoną w art. 455 k.c. może przyczynić się do powstrzymania tego niekorzystnego zjawiska lub przynajmniej do złagodzenia jego konsekwencji dla uprawnionych do wypłaty należnych świadczeń. Trzeba też mieć na uwadze treść art. 14 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (t.j. Dz. U. z 2022 r., poz. 2277 ze zm.), z której wynika, że pozwany powinien spełnić świadczenie w terminie 30 dni od dnia zgłoszenia szkody. Sąd meriti zasądził na gruncie okoliczności sprawy niniejszej odsetki ustawowe za opóźnienie od żądanej należności głównej od dnia doręczenia ubezpieczycielowi odpisu pozwu, traktując doręczenie pozwu jako wezwanie do zapłaty przekształcające bezterminowe zobowiązanie z tytułu zapłaty odszkodowania w terminowe. Bezsprzecznie już wówczas rozmiar szkody objętej podstawą faktyczną roszczeń powoda był możliwy do zidentyfikowania i od tej chwili nie uległ zmianie, a to, że w toku procesu Sąd przeprowadził postępowanie dowodowe zmierzające do określenia tego rozmiaru, a co za tym idzie, także wysokości odszkodowania, nie zwalniało ubezpieczyciela od obowiązku wcześniejszego przeprowadzenia takiego dochodzenia we własnym zakresie po zgłoszeniu szkody. Pozwany winien ponieść konsekwencje zaniechania analizy podstaw żądania albo wadliwej oceny rozmiaru uszczerbku majątkowego, ponieważ to on ponosi ryzyko tego, że nieprawidłowo oszacuje szkodę osoby uprawnionej albo bezpodstawnie uzna, że nie należy jej się z tego tytułu świadczenie odszkodowawcze.
Z uwagi na bezzasadność podniesionych zarzutów i prawidłowość kontrolowanego rozstrzygnięcia apelacja pozwanego podlegała oddaleniu na podstawie art. 385 k.p.c. O kosztach postępowania apelacyjnego Sąd II instancji orzekł zgodnie z wynikającą z art. 98 k.p.c. zasadą odpowiedzialności za wynik procesu, zasądzając od przegrywającego sprawę ubezpieczyciela na rzecz powoda kwotę 900,00 zł, na którą złożyło się wynagrodzenie pełnomocnika, ustalone stosownie do § 10 ust. 1 pkt 1 w związku z § 2 pkt 4 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz. U. z 2015 r., poz. 1800 ze zm.).
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Łodzi
Data wytworzenia informacji: