III Ca 1242/18 - uzasadnienie Sąd Okręgowy w Łodzi z 2018-12-28

III Ca 1242/18

UZASADNIENIE

Postanowieniem z dnia 21 lutego 2018 r, wydanym w sprawie z wniosku W. M. z udziałem K. M. o zniesienie współwłasności, Sąd Rejonowy dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi zniósł współwłasność nieruchomości o wartości 160.000,00 zł, stanowiącej lokal mieszkalny Nr (...) położony w Ł. przy ul. (...), o powierzchni 44,70 m 2, dla której prowadzona jest księga wieczysta Nr (...), wraz z udziałem wynoszącym (...) części w częściach wspólnych budynku i innych urządzeń, które nie służą do wyłącznego użytku właścicieli lokali oraz udziałem w takiej samej wysokości w prawie użytkowania wieczystego działki gruntu objętej księgą wieczystą Nr (...), w ten sposób, że lokal ten przyznał na własność uczestniczki postępowania, ustalając, że poniosła ona nakłady i wydatki na ten lokal w łącznej wysokości 95 266,04 zł, a następnie zasądził od uczestniczki na rzecz wnioskodawcy kwotę 32 366,98 zł tytułem spłaty jego udziału w rzeczy wspólnej, płatną jednorazowo, w terminie 3 miesięcy od uprawomocnienia się orzeczenia oraz ustanowił na rzecz wnioskodawcy w celu zabezpieczenia owej spłaty hipotekę przymusową do kwoty 32 366,98 zł na nieruchomości będącej przedmiotem zniesienia współwłasności, nie obciążając przy tym uczestników nieuiszczonymi kosztami sądowymi i ustalając, że każdy z nich ponosi koszty postępowania związane ze swoim udziałem w sprawie.

Sąd I instancji ustalił, że W. M. i K. M. tworzyli nieformalny związek, początkowo zamieszkując w lokalu uczestniczki przy ul. (...), a w dniu 6 sierpnia 2010 r. zakupili w równych udziałach lokal mieszkalny Nr (...) przy ul. (...), o powierzchni 44,70 m 2, składający się z dwóch pokoi, kuchni, łazienki z ubikacją i przedpokoju, stanowiący odrębną własność wraz udziałem wynoszącym (...) części we własności części wspólnych budynku i innych urządzeń, które nie służą do wyłącznego użytku właścicieli poszczególnych lokali oraz takim samym udziałem w prawie użytkowania wieczystego gruntu, na którym posadowiony jest budynek. Zbywca oraz uczestnicy wprost oświadczyli w umowie, że lokal jest w złym stanie technicznym i wymaga generalnego remontu. Cena nabycia wynosiła 150.000,00 zł i została przez uczestników zapłacona po połowie. K. M. uzyskała niezbędne środki ze sprzedaży swojego mieszkania przy ul. (...), które otrzymała w podziale majątku wspólnego z byłym mężem i zbyła dnia 4 sierpnia 2010 r. za cenę 100.000,00 zł, ponadto miała oszczędności w kwocie 30.000,00 zł. Wnioskodawca także posiadał środki pieniężne pochodzące z podziału majątku wspólnego, a ze względów podatkowych zależało mu, żeby je wydatkować na cele mieszkaniowe. Po zakupie współwłaściciele dokonali remontu mieszkania, a część tych prac wykonywała firma (...) na podstawie umowy z dnia 16 sierpnia 2010 r. w okresie sierpień-wrzesień 2010 r., co obejmowało: wymianę instalacji elektrycznej, wymianę stolarki drzwiowej z futrynami, wymianę instalacji wod-kan, zabudowę z karton-gipsu w pokojach, kuchni i przedpokoju, ułożenie glazury i terakoty w kuchni, łazience, przedpokoju, wykonanie gładzi w tych pomieszczeniach i w łazience na suficie, malowanie sufitów i ścian, biały montaż i położenie paneli w pokojach. Koszt tych prac wynosił 12.000,00 zł, ale cena ta nie obejmowała materiałów, które częściowo kupował wykonawca z zaliczek uiszczanych przez uczestniczkę, a częściowo nabywali je sami inwestorzy. Wymiana instalacji elektrycznej polegała na jej wymianie na odcinku do licznika, po tych pracach musiała być założona plomba na licznik przez pracowników elektrowni; koszt założenia plomby wyniósł 27,08 zł i pokryła go K. M.. W tym samym czasie wymianą okien i drzwi zewnętrznych zajęła się firma (...), a ponadto wykonano zabudowy I.. Uczestniczka otrzymała jako zwrot części podatku VAT z tytułu zakupów materiałów do remontu kwotę 1.073,00 zł, a więc na materiały podlegające temu rozliczeniu poniosła wydatki w wysokości 8.731,36 zł. Remont przedmiotowego mieszkania został przeprowadzony ze środków K. M. w kwocie 55.000,00 zł, zaś wnioskodawca potwierdził ten fakt w pisemnym oświadczeniu, a następnie także w pisemnym porozumieniu z dnia 9 stycznia 2012 r. podpisanym przez oboje uczestników w obecności notariusza, gdzie zaznaczono, że wkład W. M. w to mieszkanie wyniósł 75.000,00 zł, zaś uczestniczki – 75.000,00 zł plus kwota 55.000,00 zł wydatkowana na remont, co daje łącznie 130.000,00 zł; intencją uczestników było uwzględnienie tej okoliczności na wypadek ewentualnej „rozdzielności majątkowej” czy sprzedaży mieszkania. Wartość lokalu wynosi obecnie 160.000,00 zł.

Uczestnicy zamieszkali w przedmiotowym lokalu we wrześniu 2010 r. i od tego czasu uczestniczka ponosiła koszty jego bieżącego utrzymania z własnych środków – płaciła zarówno opłaty do Spółdzielni Mieszkaniowej, jak i za wszystkie media (prąd, gaz, telewizję). W okresach, kiedy K. M. nie pracowała albo zarabiała mało, pomagali jej finansowo ojciec lub były mąż. Wnioskodawca nie uczestniczył w pokrywaniu tych kosztów. W okresie od września 2010 r. wysokość opłat należnych spółdzielni z tytułu korzystania z lokalu, tj. opłata eksploatacyjna (potocznie „czynsz”), fundusz remontowy, woda, wynosiła: we wrześniu 2010 r. – 330,35 zł, w październiku 2010 r. – 331,11 zł, w listopadzie 2010 r. – 409,67 zł, w grudniu 2010 r. – 429,31 zł, tj. łącznie z ten okres 1 500,44 zł. W 2011 r. opłaty do spółdzielni (łącznie z wodą i funduszem remontowym) wynosiły od stycznia do grudnia odpowiednio: 423,79 zł, 481,90 zł, 376,50 zł, 439,06 zł, 469,22 zł, 439,06 zł, 441,75 zł, 454,71 zł, 480,63 zł, 415,83 zł, 454,71 zł, 463,31 zł, tj. łącznie 5 340,47 zł. Należności te również zostały pokryte. W 2012 r. opłaty do spółdzielni (łącznie z wodą i funduszem remontowym) wyniosły w styczniu 483,66 zł, w lutym 462,52 zł, przy czym uczestniczka zapłaciła za te miesiące odpowiednio: 469,79 zł i 455,62 zł, tj. łącznie 925,41 zł. Wszystkie te należności zostały pokryte. Należności za energię elektryczną za okres od momentu nabycia lokalu przez uczestników do lutego 2012 r. wyniosły łącznie 2.008,96 zł, a należności za gaz – 624,23 zł.

Sąd meriti stwierdził, że W. M. wyprowadził się z przedmiotowego mieszkania w lutym 2012 r., zabierając ze sobą część swoich rzeczy. Sam podjął tę decyzję, nadal dysponował kluczami, nikt go nie wyrzucał z mieszkania, ani nie utrudniał mu dostępu do lokalu. Po jego wyprowadzeniu się koszty utrzymania lokalu nadal ponosiła wyłącznie współwłaścicielka. W kolejnych miesiącach 2012 r. opłaty do spółdzielni mieszkaniowej (opłata eksploatacyjna oraz fundusz remontowy), bez należności z tytułu wody, wynosiły od marca do lipca 2012 r. po 372,30 zł (łącznie 1 861,50 zł), od sierpnia do grudnia 2011 r. – po 353,50 zł, przy czym od września 2012 r. uczestniczka korzystała z dodatku mieszkaniowego w wysokości 331,72 zł. Zatem łącznie za ten okres (tj. VIII-XII.2012) z tego tytułu K. M. poniosła z własnych środków wydatek 440,62 zł. W 2013 roku uczestniczka nadal korzystała z dodatku mieszkaniowego w wysokości 331,72 zł od stycznia do marca 2013 r., 297,74 zł od kwietnia do sierpnia 2013 r. oraz 244,73 zł od września do grudnia 2013 r. Opłaty dla spółdzielni (bez wody) wynosiły w tym czasie: 369,15 zł od stycznia do czerwca 2013 r., a od lipca do grudnia 2013 r. – 381,70 zł. Przy uwzględnieniu dodatku mieszkaniowego K. M. w 2013 r. poniosła z własnych środków opłaty (bez wody) w łącznej wysokości 1.042,32 zł. W 2014 r. opłaty dla spółdzielni wynosiły (bez wody): w styczniu 2014 r. – 373,57 zł, od lutego do grudnia 378,02 zł. Przez cały 2014 r. K. M. korzystała z dodatku mieszkaniowego w wysokości 244,73 zł w styczniu i lutym 2014 r., 156,33 zł od marca do sierpnia 2014 r. i 270,09 zł od września do grudnia, a zatem – po pomniejszeniu należności o dodatek mieszkaniowy wyłożyła z tego tytułu łącznie w 2014 r. 1.761,86 zł. W 2015 r. opłata dla spółdzielni (bez wody) wynosiła od stycznia do marca 2015 r – po 378,02 zł, od kwietnia do października – po 360,14 zł. Do sierpnia 2015 r. uczestniczka korzystała z dodatku mieszkaniowego: w styczniu i lutym – w wysokości 270,09 zł, od marca do sierpnia – w wysokości 257,01 zł. Od września K. M. nie korzystała już z dodatku mieszkaniowego i ponosiła pełną opłatę za mieszkanie tj. 360,14 zł plus zaliczka na wodę 164,68 zł, tj. łącznie 524,84 zł Taką samą kwotę zapłaciła też za listopad i grudzień 2015 r. Licząc zatem opłaty dla spółdzielni (bez zaliczki na wodę) i pomniejszając je o otrzymywany przez uczestniczkę dodatek mieszkaniowy, łączna wysokość poniesionych przez nią opłat za mieszkanie w 2015 r (bez zaliczki na wodę) wyniosła 2 293,08 zł. W 2016 r. K. M. także ponosiła koszty utrzymania mieszkania, w tym opłatę w wysokości jak w poprzednim roku 360,14 zł (bez wody). Od czerwca wysokość opłat dla spółdzielni mieszkaniowej wynosiła łącznie 537,64 zł, w tym opłaty stałe, niezależne od ilości osób zamieszkujących – 238,56 zł (eksploatacja podstawowa, przegląd instalacji, wymiana wodomierzy, podatki od nieruchomości wspólnych, domofon, fundusz remontowy, opłata stała za ciepło). Łącznie zatem opłaty za 2016 r. dla spółdzielni bez zaliczki na wodę (a od czerwca 2016 r. także bez opłaty za śmieci i za zużytą energię cieplną) zostały przez uczestniczkę opłacone w kwocie 3.470,62 zł. Do kwietnia 2017 r. włącznie K. M. ponosiła opłaty stałe, niezależne od ilości osób zamieszkujących lokal, w wysokości wynoszącej nadal 238,56 zł miesięcznie, zaś od maja 2017 r. opłaty te (liczone analogicznie jak wskazano powyżej) wynosiły po 237,47 zł miesięcznie, a od października 2017 r. – 235,69 zł miesięcznie. Łącznie z tytułu opłat stałych związanych z mieszkaniem za 2017 r. uczestniczka poniosła wydatek w kwocie 2.848,66 zł. W styczniu 2018 r. K. M. zapłaciła opłatę za mieszkanie w tej samej wysokości co w grudniu, co oznacza, że z tytułu opłat stałych była to kwota 235,69 zł. Uczestniczka poniosła także koszty podatku od nieruchomości: w 2011 r. – 56,00 zł, w 2012 r. – 59,00 zł, w 2013 r., 2014 r. i 2015 r. – po 61,00 zł, a w 2016 r. i 2017 r. – po 63,00 zł, co daje łącznie 424,00 zł. Nadto K. M. pokryła opłaty za użytkowanie wieczyste związane z przedmiotowym lokalem w wysokości 243,00 zł za okres do 2015 r. włącznie oraz w kwocie 48,16 zł za 2016 r., tj. łącznie 291,16 zł. Na okres od 6 lipca 2016 r. do 5 lipca 2017 r. uczestniczka zawarła umowę ubezpieczenia mieszkania, a uiszczona przez nią składka wyniosła 93,00 zł.

W. M. mieszka we własnym mieszkaniu, które zakupił na kredyt, utrzymuje się z emerytury w kwocie 3.300,00-3.400,00 zł, ponosi wydatki na mieszkanie w wysokości 600,00-700,00 zł, płaci alimenty dla byłej żony w wysokości 1.200,00 zł. K. M. pracuje jako pracownik ochrony, uzyskując wynagrodzenie w kwocie ok. 3.000,00 zł netto miesięcznie, spłaca kredyt w wysokości ok. 51.000,00 zł i będzie go spłacać jeszcze przez kolejne 6 lat, rata wynosi ok. 830,00 zł miesięcznie. Koszt utrzymania mieszkania to ok. 580,00 zł plus media. Uczestniczka mieszka z synem, który jest na płatnym stażu w policji i otrzymuje ok. 1.000,00 zł brutto, drugi jej syn pracuje, uzyskując dochód netto ok. 3.600,00 zł, ma też swoje oszczędności w wysokości ok. 6.000,00-7.000,00 zł i jest gotowy poręczyć kredyt konsolidacyjny, jaki planuje zaciągnąć uczestniczka z przeznaczeniem na ewentualną spłatę współwłaściciela. Dzięki konsolidacji K. M. spłaciłaby kredyt, który ma obecnie i mogłaby otrzymać dodatkowo ok. 30.000,00 zł, a miesięczna rata kredytu wzrosłaby wówczas o ok. 300,00 zł. Uczestniczka nie ma możliwości zamieszkania w innym lokalu, jest opiekunem swojej matki przebywającej w (...), która ma własne mieszkanie, jest ono jednak pod kontrolą sądu rodzinnego; czynsz za nie płaci K. M. w wysokości 280,00 zł miesięcznie

Sąd Rejonowy wskazał, że przy ustalaniu, kto uiszczał opłaty za przedmiotowy lokal, oparł się na dowodzie z przesłuchania uczestniczki, gdyż potwierdził je świadek P. M., a K. M. posiadała potwierdzenia wpłat za cały okres zamieszkiwania, co dodatkowo uwiarygadnia jej twierdzenia; zeznania świadka również potraktowano jako wiarygodne, mimo że jest on synem uczestniczki, gdyż opisywał on szczegółowo okoliczności związane z procesem uiszczania opłat za mieszkanie. Jeśli chodzi o wysokość kosztów remontu i źródła jego sfinansowania, Sąd odmówił wiary wnioskodawcy co do tego, że partycypował w tych wydatkach, zaś rachunki zebrane przez uczestniczkę były także opłacane z jego środków, zaznaczając, że takie wyjaśnienie mogłoby co prawda zostać uznane za prawdopodobne z punktu widzenia doświadczenia życiowego, skoro uczestnicy tworzyli wówczas związek partnerski, jednakże ani uczestniczka, ani świadek P. M. tego nie potwierdzają, zaś ich wersja jest spójna z zeznaniami świadka A. T., który twierdził, że W. M. przejawiał niewielkie zainteresowanie przebiegiem remontu. Najistotniejsze znaczenie w ocenie Sądu ma jednak fakt podpisania przez uczestników w obecności notariusza „porozumienia” z dnia 9 stycznia 2012 r. (jak również „oświadczenia”, którego ani treści, ani faktu podpisania, wnioskodawca nie kwestionował, choć nie wiadomo, kiedy zostało ono złożone), w którym zgodnie oświadczyli, że koszty zakupu mieszkania zostały poniesione po połowie, jednak K. M. sfinansowała remont ze swoich środków w kwocie 55.000,00 zł. Dokument ten, zdaniem Sądu, ma decydujące znaczenie dla oceny wiarygodności twierdzeń uczestniczki co do powyższej okoliczności oraz zaprzeczeń wnioskodawcy, którego argumenty, że podpisał porozumienie „dla świętego spokoju”, jawią się jako niewiarygodne, gdyż nieracjonalne jest, żeby doświadczony człowiek podpisywał oświadczenie niezgodne z prawdą tylko po to, aby uniknąć scysji. Sąd podkreślił, że „porozumienie” zawiera nie tylko oświadczenie wiedzy o przedmiotowym fakcie, ale także wolę stron co do ewentualnego rozliczenia tej kwoty na wypadek zbycia lokalu, a z kolei w nieopatrzonym datą „oświadczeniu” mowa jest także o „rozdzielności majątkowej”, co jednoznacznie wskazuje, że intencją oświadczających było poczynienie ustaleń na wypadek rozstania i konieczności uregulowania kwestii mieszkania. Wobec powyższego, Sąd I instancji potraktował obecne zaprzeczenia W. M. jedynie jako taktykę procesową, a jego wyjaśnienia dotyczące motywów podpisania przez niego porozumienia jako nieprzekonywujące i nielogiczne w świetle doświadczenia życiowego, uznając ponadto za zbędne w tej sytuacji przeprowadzanie dowodu z opinii biegłego z zakresu nieruchomości na okoliczność zwiększenia się wartości lokalu na skutek remontu z 2010 r., gdyż już sami współwłaściciele określili zarówno wysokość, jak i sposób rozliczenia kwoty zainwestowanej. Sąd nie uwzględnił także żądania wnioskodawcy o uzupełnienie opinii przez biegłego ds. nieruchomości, gdyż kwestionowany dobór lokali nie miał znaczenia dla poprawności wniosków sporządzonej opinii, ani też o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego z zakresu księgowości, który to wniosek zmierzał do ustalenia wysokości odszkodowania za wyłączne korzystanie przez uczestniczkę z przedmiotowego lokalu, gdyż roszczenie to oceniono jako niezasługujące na uwzględnienie co do zasady.

Przechodząc do rozważań dotyczących zastosowania prawa materialnego, Sąd meriti przywołał treść art. 210 k.c., art. 211 k.c. i art. 212 § 2 k.c. oraz wskazał, że w niniejszej sprawie nie było sporne, iż przedmiotu współwłasności nie da się podzielić fizycznie, a zatem należało rozważyć przyznanie nieruchomości jednemu ze współwłaścicieli (uczestniczce postępowania, skoro wnioskodawca nie był tym zainteresowany) oraz sprzedaż licytacyjną, która wiąże się na ogół z pewnym uszczerbkiem interesów współwłaścicieli, choćby ze względu na koszty licytacji odbywającej się w drodze przepisów o egzekucji oraz ryzyko uzyskania niższej ceny niż przy sprzedaży na wolnym rynku. Sąd wziął pod uwagę także i to, że przyznanie przedmiotu współwłasności jednemu ze współwłaścicieli musi być oparte o ocenę jego możliwości spłaty wartości udziałów przysługujących drugiego z nich, gdyż skutkiem zniesienia współwłasności nie może być sytuacja, w której jeden ze współwłaścicieli pozostaje w lokalu z pełnym prawem własności, a drugi nie może realnie otrzymać wartości swego udziału. Jeśli na gruncie okoliczności sprawy wartość udziału W. M., a tym samym również należna mu spłata, wynosi 80.000,00 zł, to sytuacja majątkowa uczestniczki nie pozwoliłaby na jej uiszczenie ani z bieżących dochodów, ani z kredytu czy pożyczki, gdyż jest ona już zadłużona na ok. 50.000,00 zł i ponosi znaczące miesięczne wydatki, zaś jej zdolność kredytowa jest ograniczona, Sąd przypomniał jednak, że uczestniczka zgłosiła szereg roszczeń, których ewentualne uwzględnienie mogłoby mieć wpływ na wysokość spłaty – i w konsekwencji uznał za celowe, by przed podjęciem decyzji o sposobie zniesienia współwłasności lokalu rozważyć zasadność wzajemnych roszczeń współwłaścicieli.

Jeśli chodzi o roszczenie K. M. o zwrot nakładów poniesionych na remont lokalu w kwocie 55.000,00 zł, Sąd Rejonowy stwierdził, że w myśl art. 207 k.c. wydatki na rzecz wspólną ponoszą współwłaściciele w stosunku do wielkości przypadających im udziałów, zaznaczając, że w tym wypadku istotna jest też umowa uczestników, którzy uzgodnili, iż w razie zniesienia współwłasności wydatki poczynione na remont przez uczestniczkę podlegają zwrotowi na jej rzecz – niemniej jednak z treści tego porozumienia Sąd wywiódł wniosek odpowiadający dyspozycji art. 207 k.c., że K. M. przysługuje roszczenie o zwrot połowy środków przeznaczonych na remont, których wysokość została tam wprost wskazana. Z uwagi na zawarte porozumienie Sąd uznał, że należy w sprawie niniejszej rozliczyć przeznaczoną na remont kwotę, a nie badać kwestię zwiększenia się wartości mieszkania i w konsekwencji nie rozważał innego sposobu rozliczenia tej kwoty, mając też na względzie, że uczestnicy byli w związku stosunkowo krótko, nie mieli wspólnych dzieci, a poza przedmiotowym lokalem nie posiadali innego wspólnego majątku o znaczącej wartości. W konsekwencji roszczenie uczestniczki o zwrot połowy opisanej wyżej kwoty, wydatkowanej przez nią na remont, uznano za zasadne.

Rozważając roszczenie K. M. dotyczące zwrotu kosztów utrzymania mieszkania, na które składały się: opłaty uiszczane do spółdzielni mieszkaniowej z tytułu eksploatacji mieszkania, opłaty za gaz i prąd, podatek od nieruchomości, opłata z tytułu użytkowania wieczystego wspólnego gruntu, ubezpieczenie mieszkania, opłata za telewizję (...) oraz opłata za abonament RTV, Sąd I instancji przywołał art. 4 ust. 4 ustawy z dnia 15 grudnia 2000 r. o spółdzielniach mieszkaniowych (t.j. Dz. U. z 2018 r., poz. 845 ze zm.), zgodnie z którym właściciele lokali niebędący członkami spółdzielni są obowiązani uczestniczyć w pokrywaniu kosztów związanych z eksploatacją i utrzymaniem ich lokali, eksploatacją i utrzymaniem nieruchomości wspólnych, jak również są obowiązani uczestniczyć w wydatkach związanych z eksploatacją i utrzymaniem nieruchomości stanowiących mienie spółdzielni, które są przeznaczone do wspólnego korzystania przez osoby zamieszkujące w określonych budynkach lub osiedlu. Skoro zarówno na wnioskodawcy, jak i na uczestniczce, jako współwłaścicielach lokalu, ciążył obowiązek uiszczania tych opłat na rzecz spółdzielni, zaś ich udziały we współwłasności są równe, w relacjach pomiędzy nimi opłaty te powinny być ponoszone w częściach równych (art. 207 k.c.), co powoduje – w ocenie Sądu – że na W. M. ciąży powinność zwrotu K. M. kwoty równej połowie wydatków poczynionych na pokrycie kosztów wskazanych w przepisie, niezależnie od tego, czy faktycznie zamieszkiwał on w tym lokalu. Sąd nie miał wątpliwości, że w okresie od października 2010 r. do lutego 2012 r., kiedy wnioskodawca mieszkał w lokalu wraz z uczestniczką, wszystkie opłaty, a zatem także te zależne od zużycia mediów, winny być ponoszone po połowie, a skoro pokrywała je wyłącznie uczestniczka, współwłaściciel zobowiązany jest zwrócić jej połowę wydatków poczynionych w kwocie 7.766,32 zł. Od momentu wyprowadzki W. M. trzeba natomiast mieć na uwadze, że skoro nie korzystał on z lokalu, to opłaty związane ze zużyciem mediów nie powinny go obciążać, gdyż te wydatki związane były z pokrywaniem świadczeń, z których korzystała wyłącznie uczestniczka, więc należy je odjąć od łącznych opłat ponoszonych na rzecz spółdzielni. Sąd podniósł również, że nie można uznać za zasadne żądania zwrotu opłat za używanie mieszkania w tej części, w jakiej były one pokrywane z dodatku mieszkaniowego, a więc nie wydatkowano ich z majątku K. M.. W efekcie wydatki uczestniczki na lokal za okres od marca 2012 r. do stycznia 2018 r. Sąd, obliczył na powyższych zasadach na kwotę 10.606,91 zł, co łącznie z podlegającą rozliczeniu kwotą wydatków za okres do lutego 2012 r. daje 18 376,23 zł.

Ponadto Sąd meriti potraktował jako zasadne żądanie uczestniczki dotyczące zwrotu połowy uiszczonego podatku od nieruchomości oraz opłaty za użytkowanie wieczyste, uznając te wydatki za obciążające właścicieli na podstawie art. 207 k.c. w częściach równych i wskazując, że łącznie podatek od nieruchomości za okres od 2011 r. do 2017 r. wyniósł 424,00 zł, zaś opłata za użytkowanie wieczyste – 169,66 zł; wspólnym wydatkiem była też opłata 27,08 zł na rzecz (...) za założenie plomby na licznik. Wydatkami związanymi ze współposiadaniem lokalu były też wydatki na gaz (624,23 zł) i prąd (2.008,96 zł) poniesione przez K. M. w czasie, kiedy zamieszkiwała wspólnie z wnioskodawcą. Uzasadnione było także żądanie uczestniczki rozliczenia wydatku na ubezpieczenie mieszkania w kwocie 93,00 zł. Suma tych wydatków wyniosła łącznie 3.513,59 zł. Za niezasadne Sąd uznał natomiast roszczenie o zwrot wydatków związanych z abonamentem RTV oraz telewizją (...), a także o zapłatę wynagrodzenia za sprawowanie zarządu, które nie znajdowało oparcia ani w okolicznościach faktycznych, ani w przepisach prawa. W rezultacie uwzględnienia roszczeń K. M. należny okazał się zwrot na jej rzecz połowy poniesionych przez nią wydatków (na remont, na utrzymanie mieszkania w wyżej opisanym zakresie, na prąd, gaz i ubezpieczenie oraz podatek i użytkowanie wieczyste – wyliczonych przez Sąd Rejonowy łącznie na kwotę 95.266,04 zł), a więc co do kwoty 47.633,02 zł i o tę sumę należało pomniejszyć spłatę należną od niej na rzecz wnioskodawcy.

Ocenie Sądu I instancji podlegało także zgłoszone przez W. M. żądanie zasądzenia na jego rzecz od uczestniczki kwoty odszkodowania z tytułu wyłącznego posiadania i użytkowania przez nią przedmiotowego lokalu. Sąd wskazał, że roszczenie takie co do zasady może znaleźć oparcie w przepisach prawa, zważywszy, że art. 206 k.c. stanowi, iż każdy ze współwłaścicieli jest uprawniony do współposiadania rzeczy i korzystania z niej w takim zakresie, jaki daje się pogodzić ze współposiadaniem i korzystaniem z rzeczy przez pozostałych współwłaścicieli – jednak warunkiem jego zasadności jest uniemożliwianie wykonywania posiadania przez drugiego współwłaściciela. Jeżeli natomiast jeden ze współwłaścicieli nie jest zainteresowany wykonywaniem faktycznego posiadania rzeczy i korzystaniem z niej, drugi z nich ma prawo posiadać tę rzecz w całości, daje się to bowiem pogodzić ze sposobem wykonywania przez tego pierwszego jego uprawnienia. Skoro zatem stwierdzono, że wnioskodawca podjął decyzję o wyprowadzeniu się, zadecydował, które rzeczy zabrać, a które pozostawić, nikt nie odbierał mu kluczy, nie zmieniał zamków, ani też nie zabraniał mu korzystać z tego mieszkania, to jego prawo do współposiadania i korzystania z lokalu nie zostało naruszone, a jeśli nie zdecydował się tego uprawnienia wykonywać, uczestniczka mogła wykonywać swoje prawa w odpowiednio szerszym zakresie. W tych okolicznościach Sąd uznał, że przedmiotowe roszczenie wnioskodawcy należało oddalić.

Po pomniejszeniu należnej W. M. spłaty w wysokości 80.000,00 zł o kwotę 47.633,02 zł wynikającą z roszczeń uczestniczki związanych z posiadaniem rzeczy Sąd meriti stwierdził, że K. M. potencjalnie obciążałby obowiązek zapłaty kwoty 32.366,98 zł. Oceniając możliwości wywiązania się przez nią z takiego zobowiązania, sąd miał na uwadze, że uczestniczka mogłaby w ramach kredytu konsolidacyjnego uzyskać ok. 30.000,00 zł, zaś wiarygodność jej wyjaśnień w tym zakresie potwierdzały okazane przez nią symulacje. Sąd przyznał, że uzyskanie tego kredytu wiązać się będzie ze znacznymi miesięcznymi obciążeniami związanymi z uiszczaniem rat kredytowych, jednak z drugiej strony uczestniczka ma stałą pracę, a ponadto poszukuje innych możliwości zarobkowania, nie ma zadłużeń przeterminowanych i na bieżąco wywiązuje się z obowiązku spłaty zaciągniętego kredytu; ponadto Sąd przypomniał, że jeden z synów uczestniczki jest już samodzielny, a drugi powoli się usamodzielnia. W ocenie Sądu Rejonowego okoliczności te pozwalają uznać, że K. M. ma realne możliwości zaciągnięcia dodatkowego kredytu niezbędnego dla jednorazowej spłatę wnioskodawcy i będzie zdolna do jego spłacania, zaś przyznanie jej przedmiotu współwłasności pozwoli jej pozostać w mieszkaniu, które wciąż zajmuje, nie mając możności zamieszkania gdzie indziej. Powyższe względy zadecydowały o przyznaniu przedmiotu współwłasności uczestniczce z zasądzeniem spłaty na rzecz wnioskodawcy, jednak ze względu na konieczność uzyskania kredytu odroczono termin płatności o 3 miesiące, co umożliwi jej załatwienie formalności kredytowych. Sąd w takiej sytuacji wziął pod uwagę także konieczność zabezpieczenia interesów W. M., wywodząc, że dopóki uczestniczka nie zaciągnie kredytu – co nie jest stuprocentowo pewne – uzyskanie spłaty wnioskodawcy może być zagrożone, wobec czego, opierając się na treści art. 212 § 3 zd. I k.c., ustanowiono na przedmiotowym lokalu hipotekę przymusową do wysokości wartości należnej i zasądzonej spłaty. Sąd podniósł, że taki sposób zabezpieczenia nie wpływa bezpośrednio na sytuację materialną K. M., a jednocześnie zabezpieczy wnioskodawcę na wypadek, gdyby uczestniczka planowała jednak zbyć ten lokal, w efekcie czego jej majątek nie zawierałby składnika, do którego W. M. w razie niedokonania spłaty mógłby kierować egzekucję. Rozstrzygając o nieuiszczonych kosztach sądowych, Sąd I instancji zadecydował w oparciu art. 113 ust. 4 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (t.j. Dz. U. z 2018 r., poz. 300 ze zm.) o nieobciążaniu nimi uczestników, a podstawą decyzji dotyczącej kosztów postępowania był art. 520 § 1 k.p.c.

Apelację od tego postanowienia wywiódł wnioskodawca, zaskarżając je w zakresie rozstrzygnięć: o sposobie zniesienia współwłasności, o ustaleniu wysokości nakładów i wydatków poniesionych przez uczestniczkę na przedmiot współwłasności, o zasądzeniu od niej na jego rzecz odpowiedniej kwoty z tytułu rozliczenia spłaty odpowiadającej wartości udziału oraz dokonanych nakładów i wydatków, jak również o ustanowieniu zabezpieczenia wierzytelności z tytułu zapłaty tej należności, domagając się zmiany tego postanowienia poprzez:

zniesienie współwłasności w drodze sprzedaży licytacyjnej lokalu i podział uzyskanej ze sprzedaży ceny w równych udziałach pomiędzy współwłaścicieli,

a w przypadku nieuwzględnienia tego wniosku poprzez:

ustalenie, że uczestniczka poniosła nakłady i wydatki na przedmiot współwłasności w kwocie 14.897,24 zł;

zasądzenie od uczestniczki na rzecz wnioskodawcy kwoty 75.000,00 zł tytułem spłaty jego udziału we współwłasności, płatnej jednorazowo w ustalonym terminie;

ustanowienie jako zabezpieczenia powyższej spłaty hipoteki przymusowej na przedmiocie współwłasności do kwoty 75.000,00 zł;

ustalenie, że wnioskodawcy przysługuje od uczestniczki wynagrodzenie za korzystanie z lokalu ponad jej udział we współwłasności w kwocie 19.304,39 zł;

zasądzenie od uczestniczki na rzecz wnioskodawcy zwrotu kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa prawnego według norm przepisanych,

ewentualnie o uchylenie zaskarżonego postanowienia w zaskarżonej części i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji. Zaskarżonemu orzeczeniu zarzucono:

naruszenie art. 212 § 3 k.c. poprzez jego niewłaściwe zastosowanie wobec stanowiska uczestniczki, która wyraziła zgodę na przyznanie jej lokalu na wyłączną własność jedynie pod warunkiem uwzględnienia wszelkich jej roszczeń i zasądzenia od niej spłaty w kwocie 16.700,27 zł;

błędne zastosowanie art. 4 ust. 4 ustawy z dnia 15 grudnia 2000 r. o spółdzielniach mieszkaniowych (t.j. Dz. U. z 2018 r., poz. 845 ze zm.), ponieważ lokal będący przedmiotem zniesienia współwłasności nie jest własnościowym lokalem spółdzielczym;

naruszenie art. 206 k.c. w związku z art. 224 § 2 k.c. poprzez ich niezastosowanie oraz art. 618 § 1 k.p.c. poprzez nierozstrzygnięcie o roszczeniach wnioskodawcy z tytułu wynagrodzenia związanego z posiadaniem przez uczestniczkę lokalu poza zakres oznaczony wielkością jej udziału w okresie czasu od lutego 2012 r.;

naruszenie art. 618 § 1 k.p.c. i art. 325 k.p.c. w związku z art. 13 § 2 k.p.c. poprzez pominięcie w sentencji orzeczenia rozstrzygnięcia o roszczeniach wnioskodawcy z tytułu wynagrodzenia z tytułu posiadania rzeczy przez uczestniczkę wobec konieczności zawarcia tego rozstrzygnięcia w sentencji orzeczenia, a nie w jego uzasadnieniu;

naruszenie art. 212 § 3 k.c. poprzez pominięcie ustalenia wysokości i terminu płatności odsetek w razie nieuiszczenia spłaty w terminie;

niewyjaśnienie wszystkich okoliczności faktycznych istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy wskutek naruszenia art. 217 § 2 k.p.c. w związku z art. 13 § 2 k.p.c. poprzez bezzasadne oddalenie wniosku o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego z zakresu księgowości na okoliczność wysokości stawek czynszowych możliwych do uzyskania w okresie czasu od lutego 2012 r. za lokal mieszkalny o powierzchni i standardzie do lokalu będącego przedmiotem współwłasności;

sprzeczność istotnych ustaleń Sądu z treści zebranego w sprawie materiału dowodowego wskutek naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. (w apelacji błędnie – art. 203 § 1 k.p.c.) w związku z art. 13 § 2 k.p.c. poprzez przyjęcie, że w okresie od września 2010 r. do lutego 2012 r. uczestniczka pokrywała opłaty za lokal ze swojego majątku i że podpisane przez współwłaścicieli porozumienie z dnia 9 stycznia 2012 r. ustalało rzeczywiste koszty remontu, a kwota tam wskazana powinna zostać odliczona z kwoty spłaty należnej od K. M. w razie przyznania lokalu na jej wyłączną własność oraz poprzez błędne merytorycznie i rachunkowo wyliczenie sumy wydatków i nakładów poniesionych przez uczestniczkę na przedmiot współwłasności.

Ponadto skarżący wniósł o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego z zakresu księgowości na okoliczność wysokości stawek czynszowych możliwych do uzyskania w okresie czasu od lutego 2012 r. za lokal mieszkalny o powierzchni i standardzie do lokalu będącego przedmiotem współwłasności.

W odpowiedzi na apelację uczestniczka postępowania wniosła o jej oddalenie, a w razie ewentualnego uwzględnienia złożonego środka zaskarżenia – o nieobciążanie jej obowiązkiem zwrotu kosztów postępowania; reprezentujący ją pełnomocnik zażądał także przyznania mu kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu, oświadczając, że nie zostały one pokryte w całości ani w części. Dodatkowo K. M. wniosła na podstawie art. 383 k.p.c. w związku z art. 13 § 2 k.p.c. o rozliczenie dalszych wydatków poniesionych na przedmiot współwłasności w okresie od lutego do maja 2018 r. w łącznej kwocie 1.130,93 zł oraz o dopuszczenie dowodów z załączonych do pisma dokumentów na okoliczność faktycznego poniesienia tych wydatków.

W piśmie procesowym z dnia 16 listopada 2018 r. uczestniczka postępowania domagała się na podstawie art. 383 k.p.c. w związku z art. 13 § 2 k.p.c. o rozliczenie wydatków poniesionych na przedmiot współwłasności za kolejny okres czasu, tj. w okresie od czerwca do listopada 2018 r. w łącznej kwocie 1.670,68 zł oraz o dopuszczenie dowodów z załączonych do pisma dokumentów na okoliczność faktycznego poniesienia tych wydatków.

Sąd Okręgowy ustalił dodatkowo następujące okoliczności faktyczne:

W okresie luty 2018 r. – listopad 2018 r. K. M. nadal uiszczała opłaty związane z własnością lokalu, przy czym wynosiły one (bez kosztów energii elektrycznej, wody, odbioru ścieków i wywozu śmieci) w okresie do września 2018 r. włącznie po 235,69 zł miesięcznie, a od października 2018 r. po 233,45 zł miesięcznie. Ponadto uczestniczka opłaciła podatek od nieruchomości za rok 2018 w kwocie 65,00 zł oraz opłatę roczną za użytkowanie wieczyste za ten sam rok w kwocie 96,32 zł (karty użytkownika, k. 790 i 793; pismo o wypowiedzeniu opłaty, k. 772-773; decyzja w sprawie podatku od nieruchomości, k. 774-775; potwierdzenia przelewu, k. 764, 765, 766, 767, 768, 769, 770, 771, 794, 795, 796, 797, 798 i 799).

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Złożenie apelacji przez wnioskodawcę – jak również zgłoszenie przez uczestniczkę dalszych roszczeń na etapie postępowania apelacyjnego – skutkowało zmianą zaskarżonego orzeczenia. Na wstępie Sąd II instancji zaznacza jednak, że podziela w pełni ustalenia faktyczne dokonane w sprawie przez Sąd meriti na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego i przyjmuje je za własne, nie widząc w tej sytuacji konieczności czynienia ich na nowo.

Skarżący zakwestionował ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd Rejonowy w zakresie ponoszenia przez uczestniczkę kosztów remontu oraz wydatków związanych bieżącym utrzymaniem rzeczy wspólnej w okresie wspólnego zamieszkiwania w lokalu przez jego współwłaścicieli. Jak stanowi art. 233 § 1 k.p.c. w związku z art. 13 § 2 k.p.c., Sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału. Ocena dowodów, o której mowa w tym przepisie, polega na ich zbadaniu i podjęciu decyzji, czy została wykazana prawdziwość faktów, z których uczestnicy wywodzą skutki prawne. Celem Sądu jest tu dokonanie określonych ustaleń faktycznych, pozytywnych bądź negatywnych, i ostateczne ustalenie stanu faktycznego stanowiącego podstawę rozstrzygnięcia. Ocena wiarygodności mocy dowodów przeprowadzonych w danej sprawie wyraża istotę sądzenia w części obejmującej ustalenie faktów, gdyż obejmuje rozstrzygnięcie o przeciwnych twierdzeniach uczestników na podstawie własnego przekonania sędziego, powziętego w wyniku bezpośredniego zetknięcia ze świadkami, stronami, dokumentami i innymi środkami dowodowymi. Powinna ona odpowiadać regułom logicznego rozumowania oraz uwzględniać zasady doświadczenia życiowego wyznaczające granice dopuszczalnych wniosków i stopień prawdopodobieństwa ich występowania w danej sytuacji. Jeżeli więc z określonego materiału dowodowego Sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to dokonana przezeń ocena nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów i musi się ostać, choćby w równym stopniu, na podstawie tego samego materiału dowodowego, dało się wysnuć wnioski odmienne. Tylko w przypadku, gdy brak jest logiki w wiązaniu wniosków z zebranymi dowodami lub gdy wnioskowanie Sądu wykracza poza schematy logiki formalnej albo, wbrew zasadom doświadczenia życiowego, nie uwzględnia jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo-skutkowych, przeprowadzona przez Sąd ocena dowodów może być skutecznie podważona (tak SN w wyroku z dnia 27 września 2002 r., II CKN 817/00, L., który to pogląd Sąd II instancji w pełni podziela). Zarzut obrazy przepisu art. 233 § 1 k.p.c. w związku z art. 13 § 2 k.p.c. nie może również polegać jedynie na zaprezentowaniu własnych, korzystnych dla skarżącego ustaleń stanu faktycznego, dokonanych na podstawie własnej, korzystnej dlań oceny materiału dowodowego, jak również na tym, że określony dowód został oceniony niezgodnie z intencją skarżącego (por. postanowienie SN z dnia 10 stycznia 2002 r., II CKN 572/99, LEX nr 53136 i wyrok SN z dnia 27 września 2002 r., II CKN 817/00, LEX nr 56906, jak również wyrok SA w Poznaniu z dnia 9 kwietnia 2008 r., sygn. akt I ACa 205/08, L.).

Przenosząc te wywody na grunt rozpoznawanej sprawy, nie sposób uznać, by skarżącemu skutecznie udało się wykazać, że dokonana przez Sąd I instancji ocena dowodów, skutkująca poczynieniem kwestionowanych ustaleń, została przeprowadzona z naruszeniem zasad logiki lub doświadczenia życiowego. Sąd ten przekonywująco zanalizował treść złożonych przez W. M. oświadczeń wiedzy o pochodzeniu i wysokości środków przeznaczonych na remont zakupionego przez uczestników lokalu, przypisując im właściwą wagę na tle całości zgromadzonego materiału dowodowego i trafnie wskazując, że nie jest zrozumiałe – właśnie w świetle zasad logiki i doświadczenia życiowego – z jakich przyczyn wnioskodawca miałby je składać, jeśli miałyby one być – jak stara się wywieść obecnie – zupełnie niezgodne z prawdą. Trudno uwierzyć, by W. M. czynił to ze zwykłej lekkomyślności, nie przywiązując większej wagi do swego postępowania i jego ewentualnych skutków, skoro doszło do tego dwukrotnie, w czasie, kiedy związek uczestników zmierzał ku rozpadowi, a oni sami przewidywali możliwość wyjścia ze współwłasności poprzez sprzedaż przedmiotowego lokalu; dodatkowo należy mieć na względzie, że o wadze, jaką współwłaściciele przywiązywali do przedmiotowego oświadczenia, świadczy fakt, że zdecydowali się udać do notariusza w celu poświadczenia autentyczności swoich podpisów. Jasne jest, że jeśli osoba dorosła i przeciętnie rozsądna potwierdza okoliczność stanowiącą oczywistą przesłankę powstania ewentualnych roszczeń współwłaściciela o zapłatę niemałej sumy pieniężnej, a tym samym mogącą mieć bezpośredni wpływ na sferę jego interesów majątkowych i co więcej, składa oświadczenie w tym względzie w formie kwalifikowanej (z podpisami notarialnie poświadczonymi), musi zdawać sobie sprawę z istotnej wagi oraz konsekwencji swojego działania. Aby Sąd II instancji mógł dojść do wniosku, że prawdziwa jest wersja, iż wnioskodawca złożył jednak oświadczenie wiedzy niezgodne z rzeczywistym stanem rzeczy, musiałby on przedstawić wysoce przekonywującą motywację swojego niezwykłego postępowania oraz wykazać okoliczności składające się na sytuację, w której motywację taką można byłoby uznać za zgodną z logiką i doświadczeniem życiowym. W rozpoznawanej sprawie W. M. tego nie uczynił w toku postępowania pierwszoinstancyjnego – na co słusznie zwrócił uwagę Sąd meriti – i mimo zwrócenia mu na ten fakt uwagi w uzasadnieniu zaskarżonego postanowienia, nie wyjaśnił tej kwestii również w apelacji. Trudno z pewnością za takie wyjaśnienie uznać jego stwierdzenie, że przedmiotowe oświadczenie wiedzy miałoby z bliżej nieznanych przyczyn – niezależnie od jego zgodności z prawdą – okazać się sensowne i przydatne z punktu interesów wnioskodawcy w przypadku sprzedaży przedmiotowego lokalu i że tylko na ten wypadek zostało złożone; z kolei wywód, że „(…) celem uczestniczki było uzyskanie zabezpieczenia finansowego niezależnie od kwoty faktycznie poniesionych nakładów (…)”, bynajmniej nie wyjaśnia w najmniejszym nawet stopniu, co natomiast było celem wnioskodawcy, który również takie oświadczenie złożył.

Jeśli zaś chodzi o kwestię wydatków związanych z bieżącym utrzymaniem lokalu w czasie wspólnego zamieszkiwania w nim współwłaścicieli, to przypomnieć wypada, że Sąd Rejonowy dokonał rzetelnej analizy przesłanek oceny dowodów pozwalających na ustalenie, z czyjego majątku wydatki te były ponoszone, jasno wskazując, którym dowodom dał wiarę w tym względzie i z jakich przyczyn. Zadaniem skarżącego było więc przytoczenie przekonywującej argumentacji, z której wynikałoby, że oceny tej dokonano w sposób sprzeczny z zasadami logiki i doświadczenia życiowego, z rozważeniem zgromadzonego materiału dowodowego w niepełnym zakresie, tymczasem W. M. naruszenia przez Sąd zasad doświadczenia życiowego upatruje w zawartym w uzasadnieniu orzeczenia stwierdzeniu, że wersję uczestniczki uprawdopodabnia fakt posiadania przez nią wszystkich dowodów wpłat związanych z przedmiotowymi wydatkami. Apelujący traci z pola widzenia to, że Sąd I instancji swojego stanowiska nie opiera bynajmniej na tej jednej przesłance, ale przedstawia oprócz tego obszerną argumentację, powołując się zwłaszcza na zeznania świadka, które ocenia jako wiarygodne i zwraca przy tym uwagę na to, że opisuje on szczegółowo i precyzyjnie okoliczności związane z uiszczaniem bieżących opłat. Skarżący ma rację, że sam fakt posiadania dowodów wpłaty nie jest niepodważalnym dowodem ich dokonywania z własnego majątku, niemniej jednak wywód ten nie jest w ocenie Sądu II instancji – wobec całości argumentacji przytoczonej w uzasadnieniu zaskarżonego postanowienia dla poparcia stanowiska o przyjętej przez Sąd ocenie dowodów – wystarczający dla wykazania niezgodności tej oceny z dyrektywami art. 233 § 1 k.p.c. w związku z art. 13 § 2 k.p.c., tym bardziej, że sam wnioskodawca na potwierdzenie swojej wersji wydarzeń przywołuje jedynie to, iż prowadził z K. M. wspólne gospodarstwo domowe. Nawet gdyby na gruncie zebranego materiału dowodowego możliwa byłaby również obrona takiego stanowiska, nie oznacza to jeszcze, że wersja wydarzeń przyjęta w uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia poczyniona została niezgodnie z zasadami logiki i doświadczenia życiowego, zatem argumenty zawarte w apelacji nie są wystarczające do poczynienia ustaleń odmiennych od przyjętych przez Sąd Rejonowy.

Zupełnie niezrozumiały dla Sądu odwoławczego jest zawarty w apelacji zarzut dotyczący rzekomego naruszenia art. 4 ust. 4 ustawy z dnia 15 grudnia 2000 r. o spółdzielniach mieszkaniowych (t.j. Dz. U. z 2018 r., poz. 845 ze zm.) – z jego treści bowiem, sformułowanej przez profesjonalnego pełnomocnika wnioskodawcy, wydaje się wynikać, że autor pisma jest zdania, że adresatami tego przepisu są wyłącznie osoby, którym przysługuje własnościowe spółdzielcze prawo do lokalu. Należałoby więc wyprowadzić z błędu autora apelacji, wyjaśniając mu, że w myśl art. 27 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 15 grudnia 2000 r. o spółdzielniach mieszkaniowych (t.j. Dz. U. z 2018 r., poz. 845 ze zm.) spółdzielnia mieszkaniowa zarządza przymusowo nieruchomościami wspólnymi, w których jest udziałowcem, a są to nieruchomości wspólne w rozumieniu ustawy z dnia 24 czerwca 1994 r. o własności lokali (t.j. Dz. U. z 2018 r., poz. 716 ze zm.), w których udziały posiadać mogą nie tylko członkowie spółdzielni, ale i osoby, które jej członkami nie są. Zarząd ten sprawowany jest jak zarząd powierzony, o którym mowa w art. 18 ust. 1 ustawy z dnia 24 czerwca 1994 r. o własności lokali (t.j. Dz. U. z 2018 r., poz. 716 ze zm.), a art. 4 ust. 4 stanowi lex specialis wobec przepisów tej ustawy regulujących obowiązki właścicieli samodzielnych lokali – i na jego podstawie właściciele lokali niebędący członkami spółdzielni są obowiązani uczestniczyć w pokrywaniu kosztów związanych z eksploatacją i utrzymaniem ich lokali, eksploatacją i utrzymaniem nieruchomości wspólnych. Wobec powyższego, uznać trzeba, że Sąd meriti trafnie uznał, że kwoty uiszczane przez uczestniczkę na tej podstawie na rzecz spółdzielni mieszkaniowej są wydatkami na przedmiot współwłasności podlegającymi rozliczeniu pomiędzy współwłaścicielami na podstawie art. 207 k.c. Chybione jest też bliżej nieuargumentowane twierdzenie skarżącego, że do tego rodzaju wydatków nie powinno się zaliczać wpłat na fundusz remontowy, zważywszy, że są to przecież koszty związane z utrzymaniem substancji, ewentualnie z modernizacją, nieruchomości wspólnej, której prawo współwłasności również jest przedmiotem podziału w sprawie niniejszej jako prawo związane z własnością lokalu.

Można natomiast zgodzić się z apelującym, że Sąd Rejonowy nie do końca trafnie wyliczył sumę podlegających rozliczeniu nakładów i wydatków poczynionych przez K. M. na przedmiot współwłasności. Sąd ten prawidłowo – w oparciu o dokonane ustalenia – wskazał, że uczestniczka ze swego majątku wydatkowała na bieżące utrzymanie lokalu w okresie wspólnego zamieszkiwania (od października 2010 r. do lutego 2012 r.) kwotę 7.766,32 zł, natomiast choć przy obliczaniu wydatków za okres późniejszy (od marca 2012 r. do stycznia 2018 r.) podał prawidłowo składniki cząstkowe, tzn. wydatki w poszczególnych latach, jednak popełnił błąd przy ich sumowaniu (3.344,44 zł + 1.761,86 zł + 2.293,08 zł + 3.470,62 zł + 2.848,66 zł + 235,69 zł = 13.954,35 zł, nie zaś – jak przyjął Sąd I instancji – 10.606,91 zł). Po doliczeniu do tych sum kolejnych składników – a więc kwoty 55.000,00 zł jako kosztów remontu, kwoty 424,00 zł jako podatku od nieruchomości w latach 2011-17, opłaty za użytkowanie wieczyste do roku 2016 włącznie w kwocie 291,16 zł (nie zaś – jak w dalszej części uzasadnienia – w kwocie 169,66 zł), wydatków na energię elektryczną i gaz w okresie wspólnego zamieszkiwania w łącznej kwocie 2.633,19 zł (2.008,96 zł + 624,23 zł = 2.633,19 zł) oraz kwoty 93,00 zł jako kosztów ubezpieczenia – otrzymujemy sumę 80.162,02 zł (7.766,32 zł + 13.954,35 zł + 55.000,00 zł + 424,00 zł + 291,16 zł + 2.633,19 zł + 93,00 zł = 80.162,02 zł) obrazującą poniesione przez K. M. nakłady i wydatki na przedmiot współwłasności; kwota 95.266,04 zł, wskazana w treści punktu 2 zaskarżonego postanowienia, jest wobec tego wyliczona błędnie, a uzasadnienie orzeczenia nie daje zadowalającego wyjaśnienia podstaw jej obliczenia przez Sąd. Kwota nakładów wywiedziona w powyższy sposób musi ulec dodatkowej modyfikacji w związku ze zgłoszeniem przez uczestniczkę nowych roszczeń, obejmujących świadczenia za okres po wydaniu orzeczenia kończącego postępowanie pierwszoinstancyjne, na co zezwala jej art. 383 in fine k.p.c. w związku z art. 13 § 2 k.p.c. Z ustalonego przez Sąd odwoławczy stanu faktycznego wynika, że od lutego do listopada 2018 r. K. M. wydatkowała – jeśli chodzi o koszty podlegające rozliczeniu na zasadach trafnie określonych przez Sąd I instancji (a więc bez kosztów energii elektrycznej, wody, odbioru ścieków i wywozu śmieci) – łącznie kwotę 2.513,74 zł (8 x 235,69 zł + 2 x 233,45 zł + 65,00 zł + 96,32 zł = 2.513,74 zł). W sumie zatem wydatki uczestniczki to 82.675,16 zł (80.162,02 zł + 2.513,74 zł = 82.675,16 zł), a tym samym – wobec faktu, iż uczestnikom przysługiwały równe udziały we współwłasności – jej roszczenie z tego tytułu okazało się zasadne do wysokości kwoty 41.337,58 zł (82.675,16 zł : 2 = 41.337,58 zł).

Do zmiany zaskarżonego orzeczenia nie mogą natomiast doprowadzić zarzuty apelującego związane z rozstrzygnięciem o zasadności jego roszczeń dotyczących wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z lokalu przez współwłaścicielkę. Przede wszystkim trudno jest zrozumieć, z jakich przyczyn wnioskodawca, który – jak wydaje się wynikać z jego wywodów – stoi na stanowisku, że Sąd meriti w ogóle nie orzekł o jego roszczeniu, nie zdecydował się złożyć w ustawowym terminie wniosku o uzupełnienie zapadłego postanowienia, natomiast wybrał drogę zaskarżenia rozstrzygnięcia, które – zdaniem jego samego – w ogóle nie istnieje. Nie jest doprawdy łatwo doszukać się w tym jakiejkolwiek logiki, skoro – gdyby konsekwentnie przyjąć punkt widzenia skarżącego i uznać jego stanowisko za słuszne – jego apelacja w tym zakresie musiałaby z konieczności podlegać odrzuceniu na podstawie art. 373 k.p.c. w związku z art. 370 k.p.c. i art. 13 § 2 k.p.c. jako niedopuszczalna. Przyznać należy, że w istocie nie ma jednolitości poglądów w orzecznictwie co do oceny sytuacji, w której sąd w orzeczeniu co do istoty sprawy pominął wydanie rozstrzygnięcia negatywnego o żądaniach ubocznych względem zniesienia współwłasności. Według jednego stanowiska, w razie nierozstrzygnięcia przez sąd pierwszej instancji w sentencji postanowienia działowego o roszczeniach tego rodzaju zainteresowanym uczestnikom postępowania przysługuje środek w postaci apelacji, a nie wniosek o uzupełnienie postanowienia działowego. Według drugiego z kolei stanowiska, sąd uwzględniając w części tego rodzaju roszczenie, oddala żądanie w pozostałym zakresie, a w razie pominięcia rozstrzygnięcia o całości żądania niedopuszczalna jest apelacja w zakresie pominiętego żądania z powodu braku substratu zaskarżenia. Sąd II instancji w składzie rozpoznającym sprawę niniejszą przekonuje jednak zaprezentowane w najnowszym orzecznictwie stanowisko, z którego wynika, że Sąd co do zasady winien w samej sentencji postanowienia działowego wypowiedzieć się pozytywnie lub negatywnie o roszczeniach związanych z posiadaniem rzeczy wspólnej, niemniej jednak za wypowiedź sądu o sposobie podejścia do przedmiotowego roszczenia można również uznać określony sposób zadysponowania tym majątkiem i rozliczenie uczestników w sposób, który zakłada przyjęcie określonego założenia (wyjaśnionego w uzasadnieniu orzeczenia) co do zakresu uwzględnienia przedmiotowego roszczenia. Trudno bowiem twierdzić, że sąd nie odniósł się do kwestii zasadności zgłoszonego roszczenia, skoro dokonał zniesienia współwłasności lub działu majątku i rozliczył uczestników według określonego założenia co do zakresu uwzględnienia roszczenia, a gdyby któryś ze nich wystąpił w takim przypadku z wnioskiem o uzupełnienie postanowienia o rozstrzygnięcie co do tego roszczenia, to treść postanowienia odnoszącego się do takiego wniosku byłaby zdeterminowana treścią już wydanego postanowienia działowego, zaś sąd nie mógłby go rozpoznać w sposób prowadzący do kolizji z już wydanym orzeczeniem działowym, które zapadło według pewnego zamysłu co do zakresu uwzględnienia roszczenia. Taki trafny pogląd wyrażono w uchwale SN z dnia 13 maja 2016 r., III CZP 6/16, OSP Nr 7-8 z 2017 r., poz. 74, która wprost odnosi się do żądania i orzeczenia w przedmiocie ustalenia nierównych udziałów w majątku wspólnym, niemniej jednak stwierdza się tam jasno, że jest ono przez ustawodawcę traktowane w sposób zbliżony do roszczeń opisanych w art. 618 § 1 k.p.c., a tym samym wydaje się, iż zaprezentowany wywód w równej mierze może znaleźć zastosowanie na gruncie sprawy niniejszej. Konkluzją wyprowadzoną z powyższego rozumowania jest pogląd, że choć ocena zasadności roszczeń zgłaszanych w postępowaniach działowych powinna być zamieszczona w wyodrębnionej redakcyjnie części orzeczenia, jednak w przypadkach, gdy sąd nie zadba o poprawne redakcyjnie zbudowane sentencji postanowienia działowego, można ją wyprowadzić – jako wyrażoną implicite – z kolejnych części takiego postanowienia, w szczególności stwierdzających obowiązek zapłaty określonej kwoty pieniężnej jako kompleksowego efektu dokonywanych między uczestnikami rozliczeń. Nie ma wówczas potrzeby występowania z wnioskiem o uzupełnienie postanowienia, a stanowisko sądu co do zakresu uwzględnienia roszczenia można co do zasady podważać w drodze złożenia apelacji.

Ustosunkowując się z kolei do związanego z tymże roszczeniem wnioskodawcy zarzutu dotyczącego zastosowania prawa materialnego, nie można podzielić stanowiska apelującego, iż doszło w tym wypadku do naruszenia art. 206 k.c. w związku z art. 224 § 2 k.c. Sąd meriti słusznie przyjął, że co do zasady każdy ze współwłaścicieli – jak wynika z art. 206 k.c. – ma prawo współposiadania rzeczy wspólnej oraz korzystania z niej w takim zakresie, jaki daje się pogodzić ze współposiadaniem i korzystaniem z rzeczy przez pozostałych współwłaścicieli, natomiast roszczenie o wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z rzeczy wspólnej powstaje między współwłaścicielami wyłącznie wtedy, gdy jeden lub kilku z nich korzysta z rzeczy w sposób sprzeczny z powołaną normą prawną, a więc skutecznie wyłączający współposiadanie innego współwłaściciela. Stanowisko skarżącego w tej kwestii nie jest do końca jasne dla Sądu odwoławczego, zważywszy, że bezpośrednio po przytoczeniu tezy uchwały SN z dnia 13 marca 2008 r., III CZP 3/08, OSNC Nr 4 z 2009 r., poz. 53, gdzie wywiedziono właśnie – podobnie, jak to uczynił Sąd Rejonowy – iż współwłaściciel może domagać się od pozostałych współwłaścicieli wynagrodzenia za korzystanie z rzeczy wspólnej, o ile korzystają oni z niej z naruszeniem art. 206 k.c. w sposób wykluczający jego współposiadanie, stwierdza on, że nieistotna jest możliwość korzystania z rzeczy przez współwłaściciela dochodzącego roszczenia, ale wyłącznie sam fakt korzystania z niej przez drugiego współwłaściciela „(…) poza zakres oznaczony wielkością udziału (…)”. Dalszy ciąg tych niezbyt konsekwentnych wywodów wskazuje, że autor apelacji stoi na stanowisku, że posiadania lokalu przez uczestniczkę nie dało się pogodzić z jego ewentualnym posiadaniem z tej przyczyny, że współwłaściciele byli ze sobą skonfliktowani, mieszkanie miało niewielki metraż, a ponadto wprowadził się do niego były mąż K. M.. W odpowiedzi podnieść należy, że skoro w myśl art. 206 k.c. każdy ze współwłaścicieli uprawniony jest do posiadania całej rzeczy, to korzystanie z tego uprawnienia przez jednego z nich w sytuacji, kiedy drugi współwłaściciel lokal dobrowolnie opuścił i nie przejawiał w sposób jawny woli ponownego w nim zamieszkania, bądź korzystania z niego w inny sposób, z pewnością nie może być utożsamiane z uniemożliwianiem temu współwłaścicielowi wykonywania władztwa nad rzeczą. Inaczej z pewnością można byłoby zaistniałą sytuację ocenić, gdyby W. M. wyraził jawnie swą wolę faktycznego korzystania z lokalu, a uczestniczka mimo to nie ograniczyłaby swego zakresu władania w sposób, jaki umożliwiałby wnioskodawcy wykonywanie bez przeszkód jego uprawnień, ewentualnie gdyby postąpiła w sposób, który faktycznie uniemożliwiłby współwłaścicielowi wykonywanie jego władztwa – jednak z ustalonego stanu faktycznego sprawy nie wynika, by takie okoliczności zaszły. Z niekwestionowanych ustaleń Sądu Rejonowego wynika, że apelujący dobrowolnie opuścił przedmiotowy lokal i zaprzestał faktycznego korzystania z niego, niemniej jednak nadal miał do niego dostęp, dysponując kluczami do drzwi wejściowych. Uczestniczka z kolei nie zabroniła mu wstępu do mieszkania, ani też nie uniemożliwiła mu tego, natomiast nie sposób jej czynić zarzutu z tego, że wobec niewykorzystywania przez współwłaściciela przysługujących mu na gruncie art. 206 k.c. uprawnień, sama z nich korzystała przez okres kilku lat od wyprowadzenia się wnioskodawcy, także zezwalając innym osobom na czasowe w nim zamieszkanie. Taki stan rzeczy także w ocenie Sądu II instancji nie uzasadnia powstania roszczeń o zapłatę wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z rzeczy, a Sąd meriti prawidłowo odmówił zastosowania przepisów prawa materialnego, na których W. M. opierał swoje żądanie.

W rezultacie zgodzić się trzeba również z Sądem I instancji w zakresie decyzji o oddaleniu zgłoszonego przez W. M. wniosku o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego z zakresu księgowości na okoliczność wysokości możliwego do uzyskania czynszu wynajmu przedmiotowego lokalu, gdyż okoliczność ta okazała się ostatecznie nieistotna dla rozstrzygnięcia sprawy wobec stwierdzenia bezzasadności żądania zapłaty wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z rzeczy. Na marginesie tych rozważań można jeszcze dodać, że wydane w postępowaniu pierwszoinstancyjnym postanowienie oddalające wniosek dowodowy jest prawomocne jako niezaskarżalne zażaleniem, a Sąd odwoławczy mógłby zbadać jego prawidłowość jedynie w przypadku zgłoszenia przez skarżącego stosownego wniosku w trybie art. 380 k.p.c. w związku z art. 13 § 2 k.p.c.; taki wniosek nie został jednak zawarty w apelacji. W ocenie Sądu II instancji skoro przedmiotowy wniosek dowodowy mógł bez przeszkód zostać powołany w postępowaniu pierwszoinstancyjnym i istniała już wówczas taka potrzeba, to nie ma uzasadnionych podstaw do jego ponownego zgłaszania na etapie postępowania odwoławczego, gdyż może on wówczas zostać z powodzeniem pominięty w trybie art. 381 k.p.c. w związku z art. 13 § 2 k.p.c. Hipoteza tego przepisu obejmuje także sytuację, w której wniosek został we właściwym czasie zgłoszony, a Sąd go oddalił, gdyż wówczas zadaniem uczestnika, który z taką decyzją się nie zgadza, jest jej ewentualne zakwestionowanie w trybie art. 380 k.p.c. w związku z art. 13 § 2 k.p.c., nie zaś ponawianie wniosku na etapie sprawy, kiedy ustawa wyłącza taką możliwość poza enumeratywnie wymienionymi przypadkami. Z tych przyczyn Sąd odwoławczy pominął zawarty w apelacji wniosek dowodowy, a nawet gdyby z jakichś przyczyn przyjąć dopuszczalność jego złożenia w postępowaniu apelacyjnym, nie mógłby on zostać uwzględniony jako niemający znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy ze względu na stwierdzenie, iż W. M. nie przysługuje co do zasady roszczenie o wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z przedmiotu współwłasności.

Efektem prawidłowego obliczenia przez Sąd II instancji wysokości zasadnych roszczeń K. M. z tytułu poniesionych nakładów i wydatków na przedmiot współwłasności musi być – po skompensowaniu tej kwoty ze spłatą odpowiadającą wysokości udziału wnioskodawcy we współwłasności – uznanie, że w przypadku zniesienia współwłasności poprzez przyznanie lokalu na własność uczestniczki obciążać ją będzie obowiązek zapłaty kwoty 38.662,42 zł (80.000,00 zł – 41.337,58 zł = 38.662,42 zł). Skarżący w swej apelacji wywiódł, że Sąd Rejonowy zadecydował o zniesieniu współwłasności w taki sposób wbrew wyraźnej woli K. M. i przez to naruszył art. 212 § 2 k.c., co uzasadnia zmianę orzeczenia w tym zakresie. Z taką tezą nie można się zgodzić, gdyż wnioskodawca ewidentnie mija się z prawdą, twierdząc, że uczestniczka zaakceptowała przyznanie jej lokalu wyłącznie pod warunkiem, że zasądzona od niej kwota nie przekroczy sumy 16.700,27 zł (czy też 17.648,68 zł – jak wskazuje w innym miejscu apelacji). Z analizy treści pisma procesowego z dnia 14 listopada 2017 r., na które powołuje się skarżący, nie wynika bynajmniej, że jego autorka uzależnia swoją zgodę na przyznanie jej lokalu na wyłączną własność od obciążenia jej kwotą nie wyższą niż 17.648,68 zł, ale po prostu zajmuje ona tam stanowisko w sprawie, wywodząc, że jej zdaniem, biorąc pod uwagę zasadność dochodzonych roszczeń, powinien ostatecznie obciążać ją obowiązek zapłaty takiej właśnie sumy. Taką interpretację jasno potwierdzają jej wyjaśnienia składane na tym samym terminie rozprawy, na którym złożono przedmiotowe pismo, w ramach których K. M. jasno stwierdza, że czyniła przygotowania do zaciągnięcia kredytu w znacznie wyższej kwocie z przeznaczeniem uzyskanych funduszy właśnie na ewentualną spłatę na rzecz współwłaściciela, jeżeli taka okaże się ostatecznie należna. Wreszcie dobitnym świadectwem tego, że skarżący błędnie zinterpretował stanowisko uczestniczki, jest fakt, iż nie zdecydowała się ona zaskarżyć orzeczenia, które – w myśl wywodów apelacji – miałoby być jakoby rażąco z tym stanowiskiem sprzeczne, skoro ostatecznie, przyznając jej własność rzeczy, Sąd zasądził tam od niej kwotę 32.366,98 zł. W ocenie Sądu odwoławczego nie może być w tym wypadku mowy o naruszeniu art. 212 § 2 k.c., skoro współwłaścicielka bez wątpienia akceptowała przyznanie jej lokalu na wyłączną własność.

Biorąc pod uwagę zmodyfikowaną – w stosunku do treści zaskarżonego orzeczenia – wysokość należności obciążającej K. M., Sąd II instancji jest zdania, że zastosowany sposób zniesienia współwłasności nadal pozostaje najbardziej adekwatny do okoliczności sprawy i zwiększenie rozmiaru obciążeń uczestniczki nie przemawia za przyjęciem innego spośród przewidzianych przez ustawę sposobów za bardziej właściwy. Oczywiście z przyczyn natury faktycznej nie może być wzięty pod uwagę fizyczny podział rzeczy, natomiast ewentualna sprzedaż licytacyjna nieruchomości wydaje się wiązać z ewidentnym uszczerbkiem dla interesów obojga współwłaścicieli, jeśli porównać jej skutki z konsekwencjami przyznania lokalu na własność K. M.. Wady sprzedaży licytacyjnej – związane zwłaszcza z uzyskaniem na tej drodze kwoty zdecydowanie niższej od wartości rynkowej rzeczy – zostały zreferowane przez Sąd Rejonowy w uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia i nie ma powodu ich w tym miejscu powtarzać. Zważyć natomiast należy, że w lokalu tym od lat zamieszkuje uczestniczka wraz z rodziną, niemająca żadnej możliwości zaspokojenia swych potrzeb mieszkaniowych w inny sposób, i tam też znajduje się od długiego czasu jej centrum życiowe, a co więcej – przebieg wydarzeń ustalonych w toku postępowania wskazuje na to, że zgodną wolą współwłaścicieli było pozostawienie wspólnego mieszkania właśnie w jej władaniu, natomiast W. M. zaspokoił swoje potrzeby mieszkaniowe w inny sposób i obecnie nie jest już faktycznym korzystaniem z lokalu zainteresowany. Ewentualna sprzedaż licytacyjna rzeczy skutkowałaby w najlepszym razie pozbawieniem uczestniczki możności zamieszkiwania w dotychczasowym miejscu i uzyskaniem przez nią kwoty stanowiącej jedynie pewien ułamek wartości lokalu, która najprawdopodobniej – mając na względzie realia rynkowe – nie wystarczyłaby na zakup innego mieszkania o rozsądnym standardzie. Z tych przyczyn celowe wydaje się zniesienie współwłasności poprzez przyznanie rzeczy na wyłączną własność K. M., a Sąd odwoławczy jest zdania, że zastosowanie tego sposobu nie naruszy uzasadnionych interesów wnioskodawcy. Prawdą jest, że wysokość należnej mu kwoty uległa podwyższeniu o kilka tysięcy złotych, niemniej jednak w ocenie Sądu możność sprostania obowiązkowi zapłaty przez uczestniczkę, biorąc pod uwagę ustalone okoliczności sprawy, nie wydaje się zagrożona. Jak ustalono w postępowaniu pierwszoinstancyjnym, jest ona w stanie uzyskać kredyt w kwocie ok. 30.000,00 zł, uzyskuje wynagrodzenie za pracę pozwalające na terminową spłatę należnych w przyszłości rat kredytowych, a ponadto może liczyć na pomoc najbliższej rodziny, w szczególności dorosłych synów, którzy osiągają własne dochody i są skłonni udzielić jej wsparcia finansowego w ramach posiadanych możliwości. Nie można nie zwrócić uwagi na to, że K. M. stara się zwiększyć swe zarobki, podejmując się dodatkowych prac i dotychczas terminowo spłaca wszelkie zobowiązania, czy to związane z bieżącym utrzymaniem, czy to ze spłacaniem rat aktualnego kredytu. W ocenie zatem Sądu II instancji nie wydaje się na gruncie tych okoliczności, by wnioskodawca miał uzasadnione powody, by niepokoić się o terminową zapłatę należnej mu i wynikającej z rozliczeń kwoty, niemniej jednak trafnie postąpił Sąd meriti, podejmując decyzję o zabezpieczeniu jego wierzytelności poprzez ustanowienie hipoteki przymusowej na przedmiotowej nieruchomości. W takim wypadku potencjalne zagrożenie dla interesów skarżącego niewątpliwie uległo dalszemu zminimalizowaniu, gdyż W. M. będzie mógł bez przeszkód zaspokoić się z przedmiotu dotychczasowej współwłasności nawet w wypadku, gdyby uczestniczka w rzeczywistości nie miała zamiaru wywiązać się ze swego zobowiązania i planowała wyzbyć się z pokrzywdzeniem wierzyciela wartościowego składnika swego majątku.

Biorąc pod uwagę powyższe rozważania, Sąd odwoławczy doszedł do przekonania, że zaskarżone postanowienie winno ulec zmianie w pewnym tylko zakresie. Błędy rachunkowe w wyliczeniach dotyczących poczynionych przez K. M. nakładów i wydatków na rzecz oraz – w dalszej konsekwencji – odnoszących się do wysokości zasadnych roszczeń z tego tytułu, jak również zgłoszenie dalszych roszczeń za okres po wydaniu przedmiotowego orzeczenia, spowodować musi zmianę rozstrzygnięcia zawartego w punkcie 2 postanowienia poprzez obniżenie sumy tychże nakładów i wydatków z kwoty 95.266,04 zł do kwoty 82.675,16 zł. Bezpośrednim skutkiem tej korekty – jak obliczono wyżej – jest podwyższenie sumy należnej od uczestniczki na rzecz wnioskodawcy (po skompensowaniu wierzytelności z tytułu zwrotu nakładów i wydatków z wierzytelnością z tytułu spłaty wartości udziału) z kwoty 32.366,98 zł do kwoty 38.662,42 zł. Jeśli chodzi o zarzut apelacyjny dotyczący naruszenia przez Sąd I instancji art. 212 § 3 k.c. poprzez nieoznaczenie przy zasądzaniu tej należności obowiązku uiszczenia odsetek w przypadku nieterminowej zapłaty oraz stopy tych odsetek, przyznać należy, że w orzecznictwie wyrażano różne poglądy co do skutków niezamieszczenia takiego rozstrzygnięcia w postanowieniu działowym. Większość judykatury przyznaje, że orzeczenie takie winno zostać expressis verbis zamieszczone w postanowieniu orzekającym o obowiązku spłaty, a ewentualne różnice poglądów zachodzą co do tego, czy w przeciwnym wypadku odsetek tych można ewentualnie dochodzić w odrębnym procesie, niemniej jednak zdarzyło się również, że Sąd Najwyższy uznał, iż brak w postanowieniu o zniesieniu współwłasności orzeczenia o odsetkach oznacza, że dłużnik za czas opóźnienia obowiązany jest uiszczać odsetki w wysokości ustawowo określonej (tak w postanowieniu z dnia 24 marca 2004 r., I CK 448/03, niepubl.). Sąd rozpoznający sprawę niniejszą jest jednak zdania, że wobec wyraźnej treści art. 212 § 3 k.c. w postanowieniu działowym należy wprost stwierdzić obowiązek zapłaty odsetek w przypadku nieterminowej płatności zasądzonej należności, jak również oznaczyć ich wysokość – a zatem postawiony zarzut naruszenia tego przepisu jest zasadny, co skutkowało naprawieniem tego uchybienia i dodatkową korektą punktu 3 zaskarżonego postanowienia poprzez wprowadzenie do jego treści rozstrzygnięcia w tym przedmiocie. Konieczną konsekwencją modyfikacji punktu 3 postanowienia w zakresie wysokości należnej spłaty była również zmiana punktu 4 poprzez podwyższenie wysokości hipoteki przymusowej odpowiednio do kwoty zabezpieczanej należności. Podstawą prawnoprocesową orzeczenia reformatoryjnego stanowił art. 386 § 1 k.p.c. w związku z art. 13 § 2 k.p.c., natomiast w pozostałym zakresie apelacja podlegała oddaleniu jako niezasadna na podstawie art. 385 k.p.c. w związku z art. 13 § 2 k.p.c. O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono na podstawie art. 520 § 1 k.p.c., nie dostrzegając uzasadnionych podstaw do odstępowania od ustanowionej tam reguły, a ponadto przyznano reprezentującemu uczestniczkę pełnomocnikowi koszty nieopłaconej pomocy udzielonej z urzędu na tym etapie sprawy, określając ich wysokość w oparciu o § 16 ust. 1 pkt. 1 w związku z § 10 ust. 1 pkt. 8 w związku z § 8 pkt. 6 i § 4 ust. 1 i 3 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 3 października 2016 r. w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu (Dz. U. z 2016 r., poz. 1714 ze zm.).

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Sabina Szwed
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Łodzi
Data wytworzenia informacji: