III Ca 1056/17 - uzasadnienie Sąd Okręgowy w Łodzi z 2017-11-06

Sygn. akt III Ca 1056/17

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem wstępnym z dnia 4 kwietnia 2017 roku w sprawie
z powództwa M. F. przeciwko T. O.
o zadośćuczynienie i odszkodowanie, Sąd Rejonowy dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi uznał roszczenie za usprawiedliwione co do zasady.

Apelację od powyższego wyroku wniosła strona pozwana, zaskarżając go w całości. Zaskarżonemu wyrokowi zarzuciła:

1.  naruszenie przepisów prawa procesowego, które miało istotny wpływ na wynik sprawy, tj. art. 233 § 1 k.p.c. poprzez nierozważanie w sposób wszechstronny zebranego w sprawie materiału dowodowego oraz dokonanie jego dowolnej oceny, jak również nieuwzględnienie wszelkich okoliczności związanych
z wiarygodnością poszczególnych źródeł dowodowych, a w konsekwencji mocą samych dowodów, a także dokonanie oceny zeznań powoda i jego żony
z pominięciem zasad doświadczenia życiowego, zasad logicznego rozumowania, w tym z punktu widzenia podstawowych reguł fizyki oraz reguł matematycznych, a w konsekwencji:

a)  danie wiary powodowi co do jego wyjaśnień w zakresie przebiegu zdarzenia
z dnia 12 lutego 2011 roku w sytuacji, w której powód kilkukrotnie zmieniał wersję co do przebiegu tego zdarzenia, nawet podczas jednej rozprawy, a nadto w sytuacji, w której ustalenie Sądu, iż powoda mógł pogryźć jego własny pies są sprzeczne z zeznaniami powoda, który zaprzeczył, że jego pies mógł go ugryźć, w słowach „Ja nic takiego nie wiem, żeby mnie mój własny pies podczas tego zajścia ugryzł”, „W tym ferworze zdarzenia nic takiego nie wiem”, co powinno skutkować oceną zeznań powoda jako niewiarygodnych
i pominięciem ich przy czynieniu ustaleń faktycznych;

b)  nieprawidłowe ustalenie, że powód został pogryziony przez psy pozwanej, a nie przez własnego psa w sytuacji, w której jedynym dowodem potwierdzającym tę wersję zdarzenia z dnia 12 lutego 2011 roku są de facto wewnętrznie sprzeczne i niespójne zeznania powoda, które winny być ocenione jak niewiarygodne przy uwzględnieniu, że zeznania innych świadków powołanych przez powoda stanowią jedynie relację przebiegu zdarzenia opowiedzianą świadkom przez powoda, zaś jego wersji przebiegu zdarzenia nie potwierdziły dowody z opinii biegłych lekarzy wnioskowanych przez powoda, ani zeznania innych świadków – osób udzielających powodowi pomocy medycznej – ani dowody z dokumentacji medycznej, a nadto przeczą temu wnioski opinii biegłej ad hoc z zakresu kynologii, zarówno co do charakteru ran zadawanych przez psy pozwanej z ich porównaniem do ran odniesionych przez powoda, jak i co do braku możliwości przełożenia przez psy pozwanej pysków przez otwory w ogrodzeniu, które były do tego zbyt małe, co powinno było doprowadzić Sąd do oceny, że powód nie podołał ciężarowi udowodnienia przesłanek odpowiedzialności pozwanej z art. 431 § 1 k.c.;

c)  nieprawidłowe danie wiary powodowi, że artykuły prasowe dotyczące pogryzienia powoda przez psy pozwanej nie były autoryzowane przez powoda, podczas gdy część tych artykułów stanowi dialog ich autora z powodem, zaś zdjęcie zamieszczone w artykule „F. musi nosić specjalną rękawicę”, na którym powód stoi z uniesioną ręką w rękawiczce, jest zdjęciem pozowanym, wobec czego Sąd winien był odmówić wiarygodności zeznaniom powoda w całości;

d)  całkowite pominięcie przy czynieniu ustaleń dotyczących możliwości ugryzienia powoda przez psy pozwanej stanu ogrodzenia nieruchomości stróżowanej przez psy pozwanej, wielkości otworów w tym ogrodzeniu oraz wielkości psów pozwanej, których pomiarów dokonała biegła ac hoc z zakresu kynologii, podczas gdy ich zestawienie wskazuje, że psy pozwanej nie miały możliwości nie tylko przedostania się przez ogrodzenie ale nawet przełożenia przez nie jakiejkolwiek części ciała, w szczególności pysków, co powinno skutkować uznaniem, że powód nie mógł zostać pogryziony przez psy pozwanej, a nadto pozwana nie ponosi winy w nadzorze, ponieważ pogryzienie psa powoda miało miejsce na skutek przełożenia przez niego ogona przez ogrodzenie, a więc odbyło się na terenie prywatnej posesji pozwanej przy uwzględnieniu, że nie istnieje ogrodzenie, które by uniemożliwiało psu przełożenie przez nie ogona w przypadku zbliżenia się przez tego psa do ogrodzenia, na skutek nienależytego nadzoru powoda nad jego psem podczas spaceru,

e)  pominięcie zeznań świadków K. W. i A. M. (1), A. K., podczas gdy z zeznań tych świadków w zestawieniu z wnioskami opinii biegłej ad hoc z zakresu kynologii wynika, że rany odniesione przez powoda były ranami kąsanymi, a nie ranami szarpanymi, czy miażdżonymi, wobec czego zostały zadane przez psa powoda, a nie przez psy pozwanej,

f)  nieprawidłowe ustalenie, że powódka nie obaliła domniemanej winy w nadzorze nad chowanymi zwierzętami w sytuacji, w której przeprowadzone postępowanie dowodowe wykazało zarówno prawidłowe oznaczenie, że na terenie nieruchomości znajdują się niebezpieczne psy jak również wykazało, że psy pozwanej nie miały możliwości wydostania się przez ogrodzenie, ani nawet przełożenia przez nie pysków, zaś szkoda powstała na nieruchomości stróżowanej przez psy na skutek braku należytego nadzoru przez powoda nad jego psem i zbliżenia się przez tego psa do ogrodzenia na styk, wobec czego powódka nie mogła zapobiec szkodzie;

1.  naruszenie przepisów prawa materialnego, tj.:

a)  art. 361 § 1 k.p.c. poprzez jego nieprawidłowe zastosowanie do sytuacji faktycznej zakwalifikowanej pod normę prawną uregulowaną w art. 431 § 1 k.c. uzależniającą poniesienie odpowiedzialności odszkodowawczej przez osobę chowającą zwierzę od tego by szkoda została wyrządzona przez to zwierzę chowane, a nie w sposób pośredni przez inne zwierzę zaatakowane przez zwierzę chowane;

b)  art. 431 § 1 k.c. poprzez jego nieprawidłową wykładnię polegającą na przyjęciu, że dla pociągnięcia osoby, która chowa zwierzę do odpowiedzialności odszkodowawczej nie jest konieczne aby szkoda została wyrządzona przez to zwierzę, ponieważ osoba chowająca zwierzę ponosi także odpowiedzialność za szkodę wyrządzoną przez inne zwierzę na skutek zaatakowania go przez zwierzę chowane, a także poprzez brak uwzględnienia w ciągu zdarzeń zachowania powoda polegającego na całkowitym braku nadzoru nad jego psem, które w rzeczywistości stanowiło impuls i pierwsze ogniwo do powstania szkody, wobec czego brak jest możliwości przypisania powódce odpowiedzialności na podstawie art. 431 § 1 k.c.

W konsekwencji postawionych zarzutów pozwana wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku wstępnego i oddalenie powództwa w całości oraz zasądzenie od powoda na rzecz pozwanej kosztów procesu za obie instancje według norm przepisanych.

Na terminie rozprawy apelacyjnej pełnomocnik pozwanej podtrzymał apelację oraz wniósł o zasądzenie kosztów postępowania za obie instancje, zaś pełnomocnik powoda wniósł o oddalenie apelacji i zasądzenie kosztów postępowania apelacyjnego.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

apelacja nie jest zasadna i podlega oddaleniu.

Sąd Rejonowy poczynił prawidłowe ustalenia, które Sąd Okręgowy przyjmuje za własne, co czyni zbędnym ich ponowne przytaczanie w tym miejscu. Ustalenia te Sąd I instancji poparł wnikliwą i rzetelną analizą zebranych dowodów, a ocena tych dowodów dokonana przez ten Sąd odpowiada zasadom logiki i obejmuje wszystkie okoliczności sprawy. Sąd Rejonowy powołał także prawidłową podstawę prawną wyroku, przytaczając w tym zakresie stosowne przepisy. Sąd Okręgowy nie dostrzega naruszenia przepisów prawa materialnego, które zobligowany byłby wziąć pod uwagę z urzędu.

Nietrafny jest zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. Przede wszystkim ocena wiarygodności i mocy dowodów przeprowadzonych w danej sprawie wyraża istotę sądzenia w części obejmującej ustalenie faktów. Obejmuje ona rozstrzygnięcie o przeciwstawnych twierdzeniach stron na podstawie własnego przekonania sędziego powziętego w wyniku bezpośredniego zetknięcia się ze świadkami, dokumentami i innymi środkami dowodowymi. Powinna ona odpowiadać regułom logicznego rozumowania oraz uwzględniać zasady doświadczenia życiowego wyznaczające granice dopuszczalnych wniosków i stopnia prawdopodobieństwa ich występowania w danej sytuacji. Jeżeli więc z określonego materiału dowodowego sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym to ocena sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów (art. 233 § 1 k.p.c.). Musi się ona zatem ostać, choćby w równym stopniu, na podstawie tego materiału dowodowego, dawały się wysnuć wnioski odmienne.

Odnosząc te uwagi ogólne do rozpoznawanej sprawy stwierdzić należy, że Sąd Rejonowy dokonał prawidłowych ustaleń faktycznych, które Sąd Okręgowy podzielił i przyjął za własne. Strona skarżąca nie wykazała bowiem, że wnioskowanie Sądu I instancji wykraczało poza schematy logiki formalnej albo dokonywane było wbrew zasadom doświadczenia życiowego, czy nie uwzględniało nadto jednoznacznych związków przyczynowo-skutkowych, natomiast skuteczność procesowych zarzutów apelacji zależna była właśnie od wykazania powyższego. Takie zaś zarzuty w sprawie niniejszej nie zostały postawione. Generalnie zarzuty w tym zakresie sprowadzają się do forsowania własnej, korzystnej dla apelującej, oceny stanu faktycznego. Uchybienia w powyższym zakresie apelująca upatrywała przede wszystkim w błędnej ocenie zeznań powoda co do jego wyjaśnień w zakresie przebiegu zdarzenia z dnia 12 lutego 2011 roku, które w ocenie strony apelującej w kontekście pozostałego zebranego w sprawie materiału dowodowego powinny być ocenione jako niewiarygodne. Wskazać w tym miejscu należy, że w świetle utrwalonych poglądów judykatury i piśmiennictwa nie jest wystarczającym uzasadnieniem zarzutu naruszenia normy art. 233 § 1 k.p.c. przedstawienie przez stronę skarżącą własnej oceny dowodów i wyrażenie dezaprobaty dla oceny prezentowanej przez Sąd pierwszej instancji. Subiektywne przekonanie strony o tym, którym dowodom należy przyznać wiarę oraz przekonanie strony o odmiennej ocenie poszczególnych środków dowodowych, nie może być podstawą kwestionowania swobodnej oceny dowodów dokonywanej przez sąd (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z dnia 24 września 2015 roku, III AUa 962/14, Lex numer 1820905).

Wbrew stanowisku strony apelującej dokonana przez Sąd Rejonowy ocena zebranego w sprawie materiału dowodowego jest prawidłowa. Sąd I instancji dokonując oceny zeznań powoda co do przebiegu zdarzenia słusznie dał im wiarę w całości. Powód bowiem w toku całego postępowania konsekwentnie wskazywał miejsce zdarzenia, podając, że do zajścia doszło w okolicy licznika gazowego zamontowanego w ogrodzeniu posesji pozwanej, jak również konsekwentnie też opisywał przebieg zdarzenia podając, że jego pies został uchwycony za ogon przez psy pozwanej, zaś on sam został pokąsany, gdy próbował odciągnąć swojego psa. Sąd trafnie uznał przy tym, że wiarygodności zeznań powoda nie podważają rozbieżności w zakresie szczegółów dotyczących przebiegu zdarzenia. Należało bowiem zgodzić się z Sądem I instancji, że z uwagi na bardzo dynamiczny, nagły
i niebezpieczny charakter zdarzenia odtworzenie jego szczegółów może nastręczać trudności, a z upływem czasu szczegóły te zacierają się. Niemniej jednak w zakresie miejsca wypadku oraz poszczególnych elementów zdarzenia relacja powoda była konsekwentna i wewnętrznie spójna. Przede wszystkim powód kategorycznie zeznał, że jest pewien, że został pokąsany przez psa pozwanej. Okoliczność, iż nie miał pewności, czy został pokąsany przez jednego z psów pozwanej, czy też przez oba, jednocześnie nie wykluczając, że w przebiegu zdarzenia ugryzł go także jego własny pies nie odbiera jego zeznaniom waloru wiarygodności. Jego zeznania znalazły przy tym oparcie w pozostałym materiale dowodowym zebranym w sprawie, w szczególności w zeznaniach świadka G. C., M. O., w tym w sporządzonej przez nią w dniu 15 lutego 2011 roku notatce, a także B.P.F., E. H. oraz S. P., którzy znając przebieg zdarzenia z relacji powoda, zwiększyli tym samym wiarygodność złożonych przez niego zeznań. Wnioski wywiedzione przez Sąd Rejonowy z zeznań tych świadków są logiczne i zgodne z zasadami doświadczenia życiowego, których nie podważają również załączone do akt artykuły prasowe dotyczące zdarzenia. Jak wynika bowiem z wyjaśnień powoda, nie udzielał on wywiadów na temat okoliczności zdarzenia i informacje zamieszczone w prasie nie były przez niego autoryzowane. Sama zatem ich treść nie może przeważyć wymowy pozostałych zgromadzonych dowodów, dających spójny i przejrzysty obraz stanu faktycznego.

Sąd I instancji przy rekonstrukcji stanu faktycznego słusznie pominął dowód z zeznań świadków A. K., K. W. i A. M. (2) albowiem świadkowie ci nie pamiętali szczegółów udzielania świadczeń medycznych i nie posiadali wiedzy na temat okoliczności istotnych dla sprawy. Wskazać przy tym należy, że zarzut naruszenia przepisu art. 233 § 1 k.p.c. może odnosić się wyłącznie do dowodów przeprowadzonych przez sąd, nie zaś pominiętych. Wiarygodności zeznań powoda – ja trafnie wskazał Sąd Rejonowy - nie podważa również opinia biegłego z zakresu kynologii, albowiem w części dotyczącej ustaleń, który z psów zadał rany powodowi wykraczała poza zakreśloną tezę dowodową, zaś inni biegli nie byli w stanie rozstrzygnąć, który z psów uczestniczących w zdarzeniu zadał rany.

Podsumowując, zdaniem Sądu Okręgowego, Sąd I instancji prawidłowo ustalił stan faktyczny sprawy, dokonał trafnej jego oceny prawnej, a apelacja pozwanej nie zawiera argumentów które mogłyby skutecznie podważyć tą ocenę dowodów podważyć. Strona apelująca nie wskazała, dlaczego jej zdaniem Sąd popełnił błędy logicznie i jakie kryteria oceny naruszył. Nie skonkretyzowała, także zasady lub zasad doświadczenia życiowego z którymi rozumowanie sądu I instancji pozostawałoby w sprzeczności.

Nieuzasadnione są także zarzuty naruszenia przepisów prawa materialnego, tj. art. 431 § 1 k.c. oraz art. 361 § 1 k.c.

Zgodnie z treścią art. 431 § 1 k.c. kto zwierzę chowa albo się nim posługuje, obowiązany jest do naprawienia wyrządzonej przez nie szkody niezależnie od tego, czy było pod jego nadzorem, czy też zabłąkało się lub uciekło, chyba że ani on, ani osoba, za którą ponosi odpowiedzialność, nie ponoszą winy. Powołany przepis kreuje domniemanie winy w nadzorze wyrażające się w założeniu, że szkoda powstała na skutek nienależytego sprawowania nadzoru. Jest to domniemanie wzruszalne, co oznacza, że pozwany mógłby uwolnić się od odpowiedzialności wykazując dochowanie należytej staranności w nadzorze nad zwierzęciem, a więc dopełnienia obowiązków, jakie w konkretnej sytuacji spoczywały na nim, jako chowającym zwierzę. Obowiązki strony powodowej sprowadzały się natomiast do wykazania, że pozwany chowa zwierzę, faktu szkody, jej zakresu oraz związku przyczynowego pomiędzy niedopełnieniem obowiązków w nadzorze nad zwierzęciem a zaistniałą szkodą.

W ocenie Sądu Okręgowego Sąd Rejonowy słusznie uznał, że strona powodowa wykazała, że ugryzienia dokonał pies chowany przez pozwaną. O ile w toku postępowania powód podawał przy tym, że nie jest pewien czy został pogryziony przez jednego psa, czy przez oba psy pozwanej, a także nie wykluczył, że ugryzł go również własny pies, to materiał dowodowy zebrany w sprawie nie pozwalał na przyjęcie, że szkoda doznana przez powoda została mu wyrządzona wyłącznie przez jego własne zwierzę. Należało w pełni podzielić przy tym stanowisko Sądu I instancji, w zakresie w jakim wskazał, że nie ma kluczowego znaczenia w niniejszej sprawie czy rany kąsane zadane powodowi przez psa pochodziły od zwierzęcia pozwanej, czy też własnego psa powoda. Istotnym jest bowiem, że ich powstanie pozostaje w ciągu następstw powiązanych kauzalnie w sposób adekwatny z zachowaniem zwierząt pozwanej. Rację ma Sąd I instancji, że nawet jeśli przyjąć, że zdarzenie miało inny przebieg niż twierdzi powód, to znaczy doszło do niego nie w okolicy licznika, ale przy otworze w narożniku ogrodzenia i powód, gdy chciał ratować swego psa przed ukąszeniami zadawanymi przez psy pozwanej, został ugryziony przez swego psa, to zachowanie psa powoda było następstwem zachowania psów pozwanej i to takim, które w świetle nie tylko opinii biegłego z zakresu kynologii, ale nawet zeznań samej pozwanej, jest zachowaniem typowym. Biegła z zakresu kynologii wskazała, że pies złapany za ogon za wszelką cenę próbował się oswobodzić, a w takich przypadkach pies kąsa na oślep z bólu i strachu. Wobec tego, jako reakcja typowa na atak ze strony innego zwierzęcia, zachowanie psa powoda pozostawało w adekwatnym związku przyczynowym z działaniem zwierząt pozwanej, w rozumieniu art. 361 § 1 k.c. W tym stanie rzeczy Sąd trafnie zważył, że aktywność pozwanej nakierowana na ustalenie, które konkretnie ze zwierząt zadało rany powodowi nie mogła doprowadzić do uwolnienia pozwanej od odpowiedzialności, skoro skutek w postaci ran kąsanych, doznanych przez powoda jest następstwem zachowania zwierzęcia pozwanej, pozostając z nim w adekwatnym związku przyczynowym, w rozumieniu wyżej przedstawionym. W konsekwencji w rozpoznawanej sprawie ziściła się zasadnicza z przesłanek warunkujących przypisanie odpowiedzialności na podstawie art. 431 § 1 k.c. Sąd Okręgowy stanowisko Sądu I instancji w pełni podziela i nie dostrzega w niej żadnej nieprawidłowości.

Wbrew stanowisku strony apelującej Sąd Rejonowy słusznie uznał również, że pozwana nie obaliła domniemania winy w nadzorze nad zwierzętami wynikającego ze wskazanego przepisu. Niewątpliwie pozwana będąc osobą chowającą psy na terenie posesji przy ul. (...) winna zapewnić takie zabezpieczenie terenu, po którym psy poruszały się swobodnie, by nie zagrażało to powstaniem szkody dla osób postronnych i należyta staranność w tym zakresie wymagała uwzględnienia zarówno specyfiki usytuowania terenu dostępnego dla zwierząt, jak i cech charakteryzujących zwierzęta pozwanej. Tymczasem jak wynika z materiału dowodowego niniejszej sprawy pozwana takiego zabezpieczenia nie zapewniła. Oceny tej nie zmienia podnoszony w apelacji fakt, iż na bramie ogrodzenia znajdowała się tabliczka ostrzegawcza, że na terenie nieruchomości znajdują się niebezpieczne psy. Wskazać bowiem należy, że zakres obowiązków w stosunku do zwierzęcia zawsze zależy od okoliczności danego przypadku, a w szczególności cech danego zwierzęcia, miejsca, gdzie się znajduje, stopnia niebezpieczeństwa, jakie stwarza dla otoczenia. Tym samym, trzymanie zwierzęcia na terenie prywatnym zamkniętym z informacją o ewentualnym zagrożeniu w widocznym dla innych osób miejscu, nie w każdym przypadku może być uznane za należyte wykonanie nadzoru nad psem, wyłączające winę albowiem ocena w tym zakresie zależy od konkretnego przypadku. Z prawidłowo poczynionych przez Sąd I instancji ustaleń faktycznych wynika, że psy pozwanej mogły poruszać się swobodnie po terenie nieruchomości, a ogrodzenie oddzielające posesję od chodnika biegnącego wzdłuż jej granicy było usytuowane bardzo blisko chodnika. Psy miały nieograniczony dostęp do ogrodzenia i zazwyczaj poruszały się wzdłuż siatki podążając za przechodniem. O ile psy pozwanej nigdy nie wydostały się samowolnie poza teren nieruchomości i postępowanie dowodowe wykazało, że nie jest możliwe, by psy pozwanej wydostały się na zewnątrz, to jak trafnie wskazał Sąd meritii okoliczność ta nie jest wystarczająca dla stwierdzenia, że pozwana dochowała należytej staranności w zakresie zabezpieczenia przechodniów przed niekontrolowanymi kontaktami z jej zwierzętami. Uwadze Sądu I instancji nie umknęło przy tym, iż sama pozwana podzieliła w toku postępowania wątpliwości, co do usytuowania ogrodzenia w tak małej odległości od chodnika i po zdarzeniu ogrodzenie oddzielające psy od terenu chodnika zostało przesunięte w głąb nieruchomości. Jednocześnie przyznała, że zabieg ten miał również na celu uniknięcie w przyszłości zdarzeń takich, jak z udziałem powoda. Nie bez znaczenia dla oceny starannego wykonywania nadzoru miała także okoliczność, że w przeszłości pojawiły się symptomy wskazujące, że istniejące ogrodzenie nie zapewnia odpowiedniego komfortu i bezpieczeństwa przechodniom w zetknięciu z psami pozwanej przebywającymi na terenie posesji. W tych okolicznościach – jak słusznie uznał Sąd Rejonowy - w ramach oceny zachowania należytego nadzoru nad zwierzętami nie można poprzestać na stwierdzeniu, że pozwana winna zapewnić, by psy nie wydostały się poza teren posesji. Jednocześnie postępowanie dowodowe w niniejszej sprawie wykazało, że ogrodzenie z siatki posiadało uszkodzenia, które stwarzały niebezpieczeństwo kontaktu z psami na posesji. Nie zostało bowiem należycie zabezpieczone miejsce, w którym w ogrodzeniu wycięto otwór i zamontowano licznik gazowy. Ciągłość siatki ogrodzeniowej została przerwana, a sposób montażu licznika nie zapewnił, by odzyskała ona w tym miejscu swą funkcję. Zarówno po bokach licznika, jak i pod urządzeniem pozostały wolne przestrzenie, mimo zastosowania konstrukcji z deseczek drewnianych umieszczonej od góry i z boków licznika. Nadto w rogu ogrodzenia znajdowała się dziura w siatce. Wskazuje to jednoznacznie, na to, że pozwana nie zastosowała odpowiedniego sposobu zabezpieczenia siatki ogrodzeniowej, która została zabezpieczona dopiero po przedmiotowym zdarzeniu. Wina pozwanej jest zatem ewidentna i tym samym oczywista jest również odpowiedzialność pozwanej na podstawie art. 431 § 1 k.c. za szkodę wyrządzoną przez zwierzę pozwanej. Nie bez znaczenia ma przy tym fakt, iż pozwana zobowiązała się pokryć koszty leczenia powoda, które ostatecznie pokrył ojciec pozwanej, co świadczy o tym, że przyjęła ona odpowiedzialność za zaistniałe zdarzenie. Argumentacja strony apelującej zmierzająca do wykazania nieprawidłowego zachowania powoda podczas zdarzenia nie miała znaczenia przy rozstrzyganiu odpowiedzialności strony pozwanej i jak trafnie wskazał Sąd Rejonowy kwestia ewentualnego przyczynienia się poszkodowanego do powstania bądź zwiększenia szkody ma znaczenie dopiero na etapie miarkowania świadczenia, jako „stosowne okoliczności” wskazane w art. 362 § 2 k.c.

Mając na uwadze powyższe, Sąd Okręgowy na podstawie art. 385 k.p.c. oddalił apelację.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Sabina Szwed
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Łodzi
Data wytworzenia informacji: