III Ca 476/22 - uzasadnienie Sąd Okręgowy w Łodzi z 2023-11-27
Sygn. akt III Ca 476/22
UZASADNIENIE
Wyrokiem z dnia 10 listopada 2021 roku Sąd Rejonowy w Rawie Mazowieckiej I Wydział Cywilny w sprawie o sygn. akt I C 558/15:
zobowiązał pozwaną J. K. (1) do złożenia oświadczenia woli mocą którego przeniesie na rzecz powoda W. K.:
własność zabudowanej nieruchomości położonej w G., oznaczonej w ewidencji gruntów jako działki o numerach (...) o łącznej powierzchni 4,2270 ha, dla której w Sądzie Rejonowym w Rawie Mazowieckim prowadzona jest księga wieczysta (...);
własność niezabudowanej nieruchomości położonej w P., gmina G., oznaczonej w ewidencji gruntów jako działki o numerach (...) o łącznej powierzchni 3,43 ha, dla której w Sądzie Rejonowym w Rawie Mazowieckim prowadzona jest księga wieczysta (...);
zasądził od pozwanej J. K. (1) na rzecz powoda W. K. kwotę 1.950 złotych tytułem zwrotu kosztów sądowych;
zasądził od pozwanej J. K. (1) na rzecz powoda W. K. kwotę 2.952 złotych tytułem wynagrodzenia pełnomocnika z urzędu powoda radcy prawnego P. M..
Podstawę dla rozstrzygnięcia Sądu I instancji stanowił następujący stan faktyczny: W. K. jest jedynym synem J. K. (1). J. K. (1) nie utrzymywała kontaktu z ojcem powoda, denerwowała się, gdy W. K. chciał skontaktować się z ojcem. Kiedy tylko powód kontaktował się z ojcem, pozwana nagle źle się czuła, mdlała. Powód utrzymuje dobre relacje z ojcem do tej pory.
W. K. od urodzenia mieszkał w rzeczonym gospodarstwie, a od 12 roku życia w nim pracował, także w polu. Jak zmarł dziadek powoda, a ojciec pozwanej, to W. K. był jedynym mężczyzną w gospodarstwie. Obrabiał całe gospodarstwo, które liczyło około 10 ha. Jak powód dorastał, przybywało maszyn, gospodarstwo się rozrosło. Babka i matka powoda prosiły, by powód został na wsi, na gospodarstwie. Powód był uległy swojej matce, robił, to co chciała. Praktycznie bez jej aprobaty nie mógł podejmować decyzji.
31 sierpnia 1993 roku J. K. (1) darowała swojemu synowi W. K. własność gospodarstwa rolnego znajdującego się we wsi C. o obszarze 4,7860 ha, nr działek (...), dla której Sąd Rejonowy w Rawie Mazowieckiej prowadził księgę wieczystą nr (...) oraz własność gospodarstwa rolnego znajdującego się we wsi P. o pow. 5,05 ha, nr działek (...), dla której Sąd Rejonowy w Rawie Mazowieckiej prowadził księgę wieczystą nr (...), zaś W. K. oświadczył, że darowiznę tę przyjmuje. W. K. na nabytej tą drogą nieruchomości ustanowił nieodpłatnie na rzecz J. K. (1) dożywotnią służebność osobistą polegającą na prawie korzystania z pokoju i kuchni od strony południowej budynku mieszkalnego, pomieszczenia na opał w garażu. J. K. (1) przekazała synowi to gospodarstw w celu uzyskania emerytury rolniczej.
W 1994 roku W. K. miał wziąć ślub z E. L.. Do ślubu jednak nie doszło z uwagi na kłótnie pomiędzy przyszłymi teściowymi. Powód bardzo przeżył to rozstanie. (...) urodziła się córka powoda i E. L., M.. J. K. (1) wmawiała powodowi, że to nie jest jego dziecko. Ostatecznie badania DNA potwierdziły, że M. jest córką powoda. Od samego początku powód miał odebrane prawa rodzicielskie, alimenty na małoletnią przez długi okres płaciła J. K. (1). Obecnie powód nie ma dobrego kontaktu z córką, próbuje odbudować tę relację. Pozwana nie ma żadnego kontaktu z wnuczką, w ogóle jej nie zna.
W dniu 4 kwietnia 1995 roku W. K. darował swojej matce J. K. (1) nieruchomość położoną we wsi C., w skład której wchodzą działki nr (...) o łącznym obszarze 4,2270 ha oraz nieruchomość położoną we wsi P., w skład której wchodzą działki nr (...) o łącznym obszarze 3,43 ha. Zwrot darowizny zainicjowała pozwana ze swoją siostrą M. S. (1). J. K. (1) swoim zachowaniem wpłynęła na powoda, by zwrócił jej ziemię. Pozwana twierdziła, że ziemia zostanie odebrana przez braci ówczesnej narzeczonej powoda, twierdziła, że osoby te zabiją powoda, że majątek pójdzie w obce ręce. Nadto, wskazywała, że dzięki temu powód będzie miał zasądzone niższe alimenty na córkę. J. K. (1) mówiła do powoda, by się nie martwił, jest jedynym synem i jak założy rodzinę to wtedy ona mu tę ziemię przepisze. W. K. wierząc matce, zgodził się na przekazanie nieruchomości z powrotem. W. K. był podatny na zdanie matki, podpisywał wszystko co chciała w trosce o jej zdrowie. Powód nie zwrócił wszystkich działek, ponieważ chciał zostawić coś dla swojego dziecka, w razie, gdyby go zabrakło. W. K. dalej pracował na przekazanej ziemi.
Po zwrocie darowizny J. K. (1) wydzierżawiła tę ziemię siostrzenicy A. S., córce swojej siostry M. S. (1). Pozwana wydzierżawiła tę ziemię, by nie stracić emerytury rolniczej. J. K. (1) chciała mieć nad tą ziemią pieczę, głównie podejmowała decyzję co do tej ziemi. W. K. pracował na tej wydzierżawionej ziemi. W późniejszym czasie nieruchomości te zostały wydzierżawione G. S..
W. K. zajmował w domu w C. co najmniej jedno pomieszczenie mieszkalne, w którym miał swoje sprzęty i ubrania. W garażach oraz na podwórku powód trzymał swój ciągnik oraz maszyny rolnicze. Zarówno w garażach jak i na podwórku powód świadczył usługi i naprawiał maszyny rolnicze. Powód sprowadzał również maszyny rolnicze z zagranicy, naprawiał je i handlował nimi. Trzymał również maszyny rolnicze na podwórku. Jak W. K. mieszkał w rodzinnym domu, to otoczenie było zadbane, palił w piecu. Pozwany nie zaniedbywał swoich obowiązków, ewentualnie zrobił obrządek w późniejszych godzinach. J. K. (1) miała pretensje do syna o to, że wyjeżdżał za granicę i zostawiał ją samą na gospodarstwie. Jak powód jeździł za granicę, to z reguły nie było go 3-4 dni, prosił wtedy J. D., by przyszedł i pomógł matce przy obrządku. Nie wyjeżdżał nigdy w czasie intensywnych prac polowych. J. K. (1) zwracała powodowi uwagę, gdy według niej w polu było coś nie tak zrobione. Chciała by powód wykonywał jej polecenia w danej chwili. Jak powód wyjeżdżał, to ona zajmowała się obrządkiem inwentarza. W. K. był postrzegany w lokalnej społeczności, jako rolnik.
Od 2001 roku W. K. spotykał się z B. S. (1). W trakcie tej znajomości B. S. (1) zachorowała na chłoniaka żołądka. Powód nie zostawił partnerki, mimo takiej sugestii ze strony matki. Planowali ślub. J. K. (1) mówiła mu, że z tego związku nie będzie dzieci. Powód odpowiedział jej wówczas, że adoptuje wtedy dziecko, co nie spodobało się pozwanej. J. K. (1) obawiała się, że będzie musiała zajmować się partnerką syna, podczas gdy ona sama potrzebowała pomocy z uwagi na swój stan zdrowia. Wówczas po raz pierwszy W. K. sprzeciwił się matce. W spory wdała się również M. S. (1) (siostra pozwanej). Wspierała ona pozwaną. Po pewnym czasie M. S. (1) wprowadziła się na stałe do pozwanej i powoda. W. K. nie mógł dogadać się ani z matką, ani z ciotką, czuł, że traci kontakt z matką. Powód prosił nawet kilka razy o pomoc T. K., mówił, ze ciotka źle wpływa na matkę i nie może się z nią porozumieć. J. K. (1) z kolei prosiła T. K., by przetłumaczył powodowi, że B. S. (1) nie jest odpowiednią partnerką i że do ślubu nie może dojść. Między stronami dochodziło do coraz częstszych kłótni, które wynikały z czynności dnia codziennego, podczas których strony obrażały się wzajemnie oraz były wobec siebie wulgarne, często scysje te miały miejsce na podwórzu. Kłótnie były również pomiędzy W. K. a M. S. (1), ona również podnosiła głos na powoda. Późną jesienią 2013 roku M. S. (1) powiedziała do T. K., kiedy ten przyjechał do J. K. (1), że „zrobią porządek” z powodem, że Policja i prokurator go zamkną, a urząd skarbowy zniszczy finansowo. Mówiły, że chodzi o to, iż powód chce ożenić się z B. S. (2). Pozwana często konsultowała swoje decyzje ze swoją siostrę, M. S. (1) mówiła jej co ma robić w gospodarstwie. M. S. (1) dopominała się o majątek po rodzicach, uważała, że gospodarstwo jest wspólne.
W okresie od 2 stycznia 2014 roku do 8 kwietnia 2015 roku w miejscu zamieszkania stron, tj. (...) miały miejsce liczne interwencje Policji. Zgłoszenia kierowane były głównie zarówno przez powoda, jak i pozwaną, ale także przez M. S. (1) i G. S. i dotyczyły w szczególności nieporozumień rodzinnych. W. K. wielokrotnie zgłaszał, że matka nie chce go wpuścić na posesję, do domu, bądź nie pozwala mu sprzedać zwierząt, których jest właścicielem, czy utrudnia zabranie rzeczy z garażu. J. K. (1) zaś skarżyła się na groźby ze strony syna.
W dniu 9 kwietnia 2014 roku J. K. (1) złożyła pozwanemu oświadczenie o odwołaniu darowizny i zażądała niezwłocznego przeniesienia na jej rzecz własności niezabudowanej nieruchomości rolnej położonej w miejscowości P. o powierzchni 1,62 ha i w C. o powierzchni 0,5590 ha. W oświadczeniu jako powód odwołania darowizny wskazała stosowanie wobec niej gróźb karalnych, wyzywanie słowami wulgarnymi, wywoływanie awantur, niezapewnianie pomocy w chorobie, opieki lekarskiej, brak dbałości o darowane gospodarstwo rolne, brak dbałości o inwentarz żywy, doprowadzenie do stanu, w którym musi ponosić koszty związane z utrzymaniem gospodarstwa oraz zmuszanie do prowadzenia wyłącznie na jej koszt wspólnego gospodarstwa domowego, w tym sprzątania, prania.
Przed żniwami, wczesnym latem 2014 roku W. K. chciał sprzedać część bydła, powiedział o tym matce. Wówczas dowiedział się, że połowa bydła należy do G. S., o czym nie miał pojęcia, sądził, że całe bydło jest jego. Wówczas powód zrozumiał, że jest oszukiwany. Na posesję po raz pierwszy pozwany nie był wpuszczony na żniwa 2014 roku. Nocował w domu, gdy nie było ciotki, a jak ciotka była, to nie był wpuszczany przez matkę. Jak W. K. nie miał dostępu do domu, to nocował u znajomych, w garażu, oborze bądź w samochodzie. J. K. (1) o tym wiedziała. Po żniwach 2014 roku J. K. (1) założyła kłódkę na bramę wjazdową na podwórko. Na podwórku pozostały niektóre maszyny rolnicze powoda. W. K. składował swoje plony po sąsiadach, ponieważ miał zakaz wjeżdżania na posesję. Niektóre maszyny powód trzymał u J. D.. Miała też miejsce sytuacja, że W. K. chciał wejść do domu, a J. K. (1) nie chciała go wpuścić. Pozwany wszedł na podwórko, ale do domu nie miał wstępu. Później została założona kłódka na garażu i powód nie miał dostępu do swoich maszyn i narzędzi. W. K. mył się w miednicy u J. D.. Pozwana mówiła powodowi, by mył się nad zalewem. Na posesji został także inwentarz żywy, powód miał wówczas 10 sztuk bydła i 30 sztuk świń. Powód, by nakarmić zwierzęta wchodził przez furtkę. Dowoził samochodem lub ciągnikiem słomę pod bramę i przenosił ja do obory. Śrutę też wnosił furtką. Ujęcie wody dla inwentarza było w oborze, a za oborą był zamontowany kran, ale był on zakręcany. Powód musiał brać wówczas wodę ze studni, nosił wodę wiaderkiem ze studni. W pewnym momencie sznurek w studni został przecięty, a wiaderko było utopione i powód musiał to naprawić. J. K. (1) zgłaszała do lekarza weterynarii, że zwierzęta powoda są zaniedbane, mają złe warunki do chowu. Lekarz polecił powodowi, iż w tej sytuacji dobrze byłoby sprzedać zwierzęta. W 2014 roku W. K. zabrał swoje świnie, żeby je sprzedać, brama była zamknięta, więc prosiaki były wyprowadzane przez furtkę. Kiedy do sprzedaży nie doszło i powód chciał je z powrotem przywieść na posesję, to nie został wpuszczony przez powódkę. J. K. (1) powiedziała, że jak już coś zabiera, to nie ma powrotu na plac. Pozwany musiał wywieźć świnie do znajomego. W październiku 2014 roku pozwana J. K. (1) wymieniła zamki do drzwi wejściowych budynku mieszkalnego i nie udostępniła kluczy powodowi. W. K. ostatni raz dostał się do domu w C. w dniu 24 października 2014 roku. W sylwestra chorował na zapalenie płuc, nie mógł wejść wtedy do domu. Gdy W. K. został wyrzucony z domu, to musiał pożyczać pieniądze. Zwracał się też o pomoc do wójta, opieki społecznej, interweniował też ksiądz. Działania te nie przyniosły jednak żadnego efektu. J. K. (1) zgłosiła też do opieki społecznej, że powód nadużywa alkoholu i stosuje wobec niej przemoc. Gminny Ośrodek Pomocy (...) w wyniku przeprowadzonych czynności nie stwierdził stosowania przez W. K. przemocy wobec matki. Nie stwierdzono także konieczności podejmowania przez W. K. leczenia odwykowego. Powód wielokrotnie próbował dostać się do domu, jednak bezskutecznie.
Pismem z 8 grudnia 2014 roku W. K. złożył pozwanej J. K. (1) oświadczenie o odwołaniu darowizny polegającej na przeniesieniu na J. K. (1) na mocy aktu notarialnego sporządzonego w dniu 4 kwietnia 1995 roku, Rep. A nr 126/1995 prawa własności nieruchomości położonej we wsi C., gmina G. oznaczonych numerem działek (...) oraz nieruchomości położonej we wsi P., gmina G. oznaczonych nr 4 i 49. W oświadczeniu jako powód odwołania darowizny W. K. wskazał negatywne zachowanie J. K. (1) wobec niego, które w przeciągu ostatnich kilku miesięcy uległo nasileniu, a które polegało na pomawianiu jego osoby nie tylko wśród znajomych i rodziny, ale także społeczeństwa. Wskazał także na oskarżanie go przez J. K. (1) o nadmierne spożywanie alkoholu, co skutkowało wezwaniem go na wizytę u psychologa w Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, a co okazało się nieprawdą, jak też o pomawianie wśród znajomych i rodziny W. K. o problemy z narkotykami. W. K. wskazał, iż w terminie 14 dni od dnia otrzymania pisma oczekuje wskazania terminu, w którym nastąpić może notarialne przeniesienie na niego prawa własności wskazanych nieruchomości. Powyższe oświadczenie zostało odebrane przez M. S. (1).
15 grudnia 2014 roku J. K. (1) złożyła wniosek o wymeldowanie W. K. z budynku mieszkalnego położonego w C.. Po rozpatrzeniu wniosku Wójt Gminy G. decyzją z 27 stycznia 2015 roku orzekł o nie wymeldowaniu powoda z miejsca stałego pobytu – miejscowości (...). J. K. (1) powiedziała W. K., że powodem takiego działanie jest to, że W. K. nie chce jej słuchać.
W dniu 5 maja 2015 roku W. K. złożył pozwanej drugie oświadczenie o odwołaniu darowizny. W oświadczeniu tym powód wskazał w zasadzie tożsame okoliczności jak w piśmie z 8 grudnia 2014 roku. Ponadto podniósł, iż matka składa na niego różnego rodzaju fałszywe zawiadomienia do prokuratury, w przedmiocie rzekomego znęcania się nad jej osobą, zarówno w sensie psychicznym jak i fizycznym, wskutek czego co jakiś czas jest wzywany celem złożenia wyjaśnień. Wskazał, iż w złożonych zawiadomieniach J. K. (1) zarzuca mu podrabianie dokumentów, nabijanie numerów seryjnych, nielegalne posiadanie broni, zaś wszystkie postępowania zainicjowane z jej wniosku są za każdym razem umarzane lub też prokurator wydaje odmowy ich wszczęcia. W. K. wskazał, że największą rażącą niewdzięcznością matki wobec niego było pozbawienia go dachu nad głową. Podniósł, iż zamki w drzwiach zostały wymienione przez pozwaną wskutek czego nie mógł wejść do domu. Dopiero na skutek interwencji policji mógł udać się po osobiste rzeczy. Zarzucił matce, iż pozbawiła go możliwości zarobkowania, a wskutek jej nagannych czynności zmuszony jest nocować u znajomych, ponieważ nie stać go na wynajęcie chociażby pokoju. W. K. wskazał, iż niezrozumiałym dla niego jest sytuacja, w której własna matka nagle zaczyna krzywdzić swoje dziecko. Powód podał, iż w terminie 14 dni od dnia otrzymania pisma oczekuje wskazania terminu, w którym nastąpić może notarialne przeniesienie na niego prawa własności wskazanych nieruchomości. Oświadczenie to zostało nadane pocztą z adnotacją „do rąk własnych”.
Powód czuł się skrzywdzony przez matkę i dlatego chciał odwołania darowizny. W. K. pracował na tych nieruchomościach od dziecka, całe swoje życie włożył w to gospodarstwo.
Wyrokiem Sądu Rejonowego w Rawie Mazowieckiej z 6 grudnia 2016 roku, sygn. akt I C 541/15, utrzymanym wyrokiem Sądu Okręgowego w Łodzi, sygn. akt III Ca 574/17 w wyniku oddalenia apelacji, przywrócono W. K. posiadanie nieruchomości położonej w (...), gmina G. i zobowiązano pozwanych J. K. (1) i G. S. do wydania W. K. kompletu kluczy do budynku mieszkalnego położonego na nieruchomości, wydania kluczy do kłódek założonych na bramie wjazdowej na nieruchomość oraz wydania kluczy do kłódek założonych na drzwiach pomieszczenia garażowego albo usunięcia wszystkich kłódek.
Z ustaleń faktycznych Sądu wynikało, iż W. K. władał wskazanymi częściami nieruchomości oraz, iż miał wolę ich posiadania. W. K. zamieszkiwał wspólnie z J. K. (1) na nieruchomości położonej w (...). Zajmował tam co najmniej jedno pomieszczenie mieszkalne, w którym miał swoje sprzęty i ubrania. W garażach oraz na podwórku trzymał swój ciągnik oraz maszyny rolnicze. Świadczył tam też usługi i naprawiał maszyny rolnicze. W. K. nie wyprowadził się z przedmiotowej nieruchomości, ale został z niej stopniowo „wypychany” od marca 2014 roku. W październiku 2014 roku nastąpiła wymiana zamków w drzwiach budynku mieszkalnego, założenie kłódek na bramie wjazdowej na podwórko i kłódek do garaży. W związku z powyższym W. K. stracił władztwo nad swymi rzeczami. Naruszenie posiadania nastąpiło przez J. K. (1) i G. S., który zamieszkał na nieruchomości i korzystał z niej, praktycznie w takim samym zakresie, jak J. K. (1), kosztem W. K..
W. K. obecnie mieszka w P. u B. S. (1). Są oni przyjaciółmi. B. S. (1) użycza powodowi pokój, z kuchni korzystają wspólnie. Za tę przysługę powód naprawia maszyny. Do marca br. W. K. był kierowcą ciężarówki na pół etatu. Jeździł wtedy za granicę samochodem ciężarowym, z przerwami przez 2,5 roku. Zrezygnował z tej pracy ze względu na stan zdrowia. W. K. ma problemy z kręgosłupem, ma też dychawicę oskrzelową. Nie zgodził się na operację kręgosłupa w G. Mazowieckiem, ponieważ nie ma warunków mieszkalnych na leczenie rehabilitacyjne. Teraz jeździ ciężarówką na podstawie umowy zlecenia. W. K. uprawia 3,20 ha swojej ziemi i dzierżawi 2 ha. Uprawia tam pszenicę. Ma z tego niewielki dochód, po odliczeniu pozostaje około 1000 zł z hektara. Utrzymuje się tylko z tego. Powód jest zadłużony u znajomych, B. S. (1) jest winny 4500 zł. Pieniądze pożyczył na życie i koszty utrzymania. W banku Spółdzielczym w G. miał kredyt na kwotę 6000 zł, wziął go 7 lat temu i spłacił go w tym roku. Dwa lata temu powód postawił na działce koło posesji w C., w odległości około 1 km od siedliska szopę na zgłoszenie budowlane. W tej szopie jest kombajn. K. powód tam pomieszkiwał. Pozostałe maszyny rolnicze W. K. ma u sąsiada, który mieszka obok tej działki. Ma tam opryskiwacz, pług, kultywator. Na spornej nieruchomości zostały dwa kombajny, które sprzedawał na części i dobry kombajn, ciągnik F., od którego opłaca ubezpieczenie, przyczepa. Są tam też pługi, talerzówki, zgrabiarki. Powód nadal nie ma wstępu na posesję w C..
Na nieruchomości w (...) zamieszkują obecnie J. K. (1), G. S. i jego żona K. S..
Sąd Rejonowy ustalił powyższy stan faktyczny na podstawie zebranych w sprawie dowodów w postaci dokumentów, a także na podstawie dowodów z zeznań świadków i stron postępowania.
Dokumenty zaliczone w skład materiału dowodowego są wiarygodne i w opinii Sądu przedstawione w nich fakty są zgodne z rzeczywistością. Zastrzeżeń w tym przedmiocie nie podnosiła także żadna ze stron postępowania.
Natomiast do osobowych środków dowodowych (zeznania świadków i przesłuchanie stron postępowania) Sąd I instancji wskazał, że musiał podejść ze szczególną wnikliwością, z dużą ostrożnością z uwagi na istniejący konflikt stron. Sprzeczne interesy stron i związanych z nimi świad- ków mogą bowiem budzić podejrzenie, że każda z nich będzie przedstawiać Sądowi wersję wydarzeń nakierowaną na osiągnięcie korzystnego dla strony wyniku postępowania. Obie strony starały się przy tym obarczać winą za zaistniały konflikt oraz przypisywać negatywne zachowania drugiej stronie. Wobec powyższego, Sąd zdecydował się dać wiarę wypowiedziom tylko wówczas, gdy żadna z pozostałych im nie zaprzeczała, chyba że znalazły potwierdzenie w pozostałym materiale dowodowym, który Sąd uznał za wiarygodny.
Pomiędzy stronami niewątpliwie istnieje konflikt, mający podłoże wieloletniego sporu rodzinnego. Strony spierają się wzajemnie, ubliżają sobie i nie mogą w żaden sposób porozumieć się, potwierdziły to zeznania świadków powołanych zarówno przez stroną powodową, jak i stronę przeciwną.
Zeznania świadków w zasadzie potwierdzały ogólną wersję wydarzeń, jednak nie wskazywały jednoznacznie, aby którakolwiek ze stron konfliktu była bardziej zaangażowana, prowokowała zaistniałe sytuacje.
W ocenie Sądu Rejonowego wobec zeznań większości świadków, nie ma wątpliwości, że konflikt pomiędzy stronami zaistniał, kiedy do C. zaczęła częściej przyjeżdżać, a później kiedy zamieszkała siostra powódki, M. S. (1). Na tle zeznań świadków odosobnione były zeznania pozwanej oraz J. R. i M. S. (2). Zarówno pozwana, jak i Ci świadkowie starali się przekonać Sąd, że to W. K. był agresorem i umniejszali rolę pozwanej w zaistniałym konflikcie. Nadto, Sąd odmówił wiary zeznaniom pozwanej w zakresie, w jakim twierdziła, że nie złożyła wniosku o wymeldowanie powoda, jak i że nie zgłaszała odpowiednim instytucją, ze powód stosuje wobec niej przemoc i nadużywa alkoholu. Takie zeznania stoją w oczywistej sprzeczności z pozostałymi dowodami.
Zasadniczo zeznania świadków J. K. (2), A. K. i J. K. (3) pozostawały bez znaczenia w przedmiotowej sprawie. Świadkowie nie byli naocznymi świadkami żadnego zdarzenia zanim doszło do odwołania darowizny, a wiedzę co do konfliktu stron posiadali głównie od samych stron postępowania bądź z „zasłyszenia”.
W ocenie Sądu meriti z przeprowadzonych w sprawie dowodów wynika, iż prawdzie odpowiada wersja prezentowana przez powoda, jak i powołanych świadków T. K., B. S. (2), L. K.. W głównej mierze także świadka J. D. i K. K., choć tym świadkom myliły się nieco czasookresy. Wszyscy ci świadkowie za wyjątkiem B. S. (2) są osobami obcymi dla stron i nie mają wobec tego żadnego powodu by zniekształcać rzeczywistość na korzyść którejkolwiek z nich.
W rozważaniach prawnych Sąd Rejonowy wskazał, że powództwo było zasadne i podlegało uwzględnieniu.
Podkreślił, że zasadą w polskim porządku prawnym jest nieodwołalność czynności prawnych dokonanych pomiędzy stronami, jako wyraz rzymskiej paremi pacta sunt servanda. Ustawodawca jednocześnie od tej zasady wprowadza wyjątki. Jednym z nich jest właśnie przepis art 898 k.c. umożliwiający darczyńcy odwołanie darowizny przy spełnieniu przesłanek w nim określonych.
Darowizna wytwarza stosunek etyczny między darczyńcą a obdarowanym, wyróżniający się etycznym obowiązkiem wdzięczności. Pogwałcenie tego obowiązku przez dopuszczenie się ciężkich uchybień opatrzone jest sankcją prawną przewidzianą w art. 898 § 1 k.c., w postaci prawa do odwołania darowizny. Warunkiem tego prawa jest to, aby obdarowany dopuścił się względem darczyńcy rażącej niewdzięczności. Taką kwalifikowaną postać niewdzięczności ma dopiero takie zachowanie się obdarowanego, które w świetle istniejących reguł moralnych i prawnych świadczy o tym, że darczyńca odczuwa je wysoce ujemnie. O tym, czy postępowanie obdarowanego przedstawia się jako rażąca niewdzięczność rozstrzyga sąd (wyrok Sądu Najwyższego z 26 września 2000 r., III CKN 810/00, Lex nr 51880).
Zgodnie z art. 898 § 1 i 2 k.c., darczyńca może odwołać darowiznę nawet już wykonaną, jeżeli obdarowany dopuścił się względem niego rażącej niewdzięczności. Zwrot przedmiotu odwołanej darowizny powinien nastąpić stosownie do przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu. Od chwili zdarzenia uzasadniającego odwołanie obdarowany ponosi odpowiedzialność na równi z bezpodstawnie wzbogaconym, który powinien się liczyć z obowiązkiem zwrotu.
Uregulowanie to oznacza, że konsekwencją przyjęcia wyłącznie obligacyjnego skutku odwołania darowizny jest to, że dla osiągnięcia skutku rzeczowego konieczne jest przeniesienie własności darowanej nieruchomości z powrotem na darczyńcę. Powinno to nastąpić w drodze umowy. Jeżeli jednak do umowy nie dojdzie, pozostaje darczyńcy wyłącznie droga sądowa z powództwa o zobowiązanie obdarowanego do przeniesienia własności tej nieruchomości. Prawomocne orzeczenie sądu stwierdzające obowiązek obdarowanego do złożenia w określonym terminie, oświadczenia woli o przeniesieniu własności przedmiotu darowizny na darczyńcę, zastępuje to oświadczenie (art. 64 k.c. w zw. z art. 1047 k.p.c.).
Darowizna nie może być odwołana po upływie roku od dnia, w którym uprawniony do odwołania dowiedział się o niewdzięczności obdarowanego (art. 899 § 3 k.c.). Odwołanie darowizny następuje przez oświadczenie złożone obdarowanemu na piśmie (art. 900 k.c.).
Co do zasady zatem strona powodowa może powoływać się wyłącznie na okoliczności, które stanowiły podstawę odwołania darowizny i które, co oczywiste, dotyczą zdarzeń mających miejsce przed złożeniem oświadczenia o odwołaniu, chyba że następnie złożono kolejne oświadczenie, w rozumieniu art. 900 k.c., wskazujące na nowe przyczyny odwołania.
W kontekście oświadczenia powoda o odwołaniu darowizny, badaniu w sprawie podlegało więc, czy opisane w nim zachowania pozwanej miały rzeczywiście miejsce i - co istotne - czy nastąpiły przed złożeniem powołanego oświadczenia, albowiem tylko wtedy można je uznać za skuteczne. Istotnym jest również, że zdarzenia te musiały mieć miejsce nie dalej niż rok przed złożeniem tego oświadczenia. Ponadto należało rozważyć, czy po stronie pozwanej zaistniała faktycznie wymagana przesłanka rażącej niewdzięczności.
Ustawodawca w art. 898 k.c. nie wskazał, co należy rozumieć pod pojęciem rażącej niewdzięczności. Posłużył się przy tym typowym zwrotem niedookreślonym, pozostawiając sądowi ustalenie, czy konkretne zachowania mieszczą się w pojęciu rażącej niewdzięczności. Zróżnicowanie sytuacji życiowych czyni niemożliwym sformułowanie generalnych elementów pojęcia rażącej niewdzięczności.
Ocena powyższa wymaga zatem rozważenia każdego przypadku indywidualnie, na podstawie konkretnych okoliczności sprawy i wymyka się szerszym uogólnieniom. W literaturze przedmiotu i orzecznictwie przyjmuje się, iż o istnieniu lub nieistnieniu podstaw do odwołania darowizny z powodu rażącej niewdzięczności decydują w każdym przypadku konkretne okoliczności rozważane na tle zwyczajów panujących w określonych środowiskach społecznych, które nie wykraczają poza przypadki życiowych konfliktów, przy czym dla oceny, czy doszło do rażącej niewdzięczności istotnym jest nie tylko zachowanie samego obdarowanego, ale również zachowanie darczyńcy. Sąd Apelacyjny w Łodzi w wyroku z 1 grudnia 2017 r. wydanym w sprawie I ACa 444/17 (LEX nr 2461436) wskazał m.in., że użycie przez ustawodawcę określenia „rażąca” wskazuje na to, że jego intencją było objęcie hipotezą art. 898 § 1 k.c. wyłącznie przewinień o najwyższym ciężarze gatunkowym, a za takie można uznać tylko te, które w sposób oczywisty, bez głębszej analizy, istotnie godzą w podstawowe zasady moralne, obyczajowe i społeczne. Za czyny dowodzące niewdzięczności uchodzą te, świadczące o znacznym natężeniu złej woli obdarowanego, ukierunkowane na wyrządzenie darczyńcy krzywdy lub szkody majątkowej, świadome i podjęte z nieprzyjaznym zamiarem, a ich tłem mogą być stosunki osobiste między krewnymi, w których dochodzi do naruszenia przez obdarowanego obowiązków rodzinnych względem darczyńcy.
Trzeba mieć też na względzie, że za rażącą niewdzięczność przyjęło się uważać jedynie takie zachowania obdarowanego, które cechuje znaczne nasilenie złej woli, skierowanej na wyrządzenie darczyńcy krzywdy lub szkody majątkowej i które mają charakter wysoce nieprzyjaznych lub wręcz złośliwych (zob. np. wyroki Sądu Najwyższego: z 25 listopada 1999 r. w spr. II CKN 600/98, LEX nr 79932 oraz z 26 lipca 2000 r. w spr. I CKN 919/98, LEX nr 50820). Czynami o rażącej niewdzięczności są: odmówienie pomocy w chorobie, odmowa pomocy osobom starszym, rozpowszechnianie uwłaczających informacji o darczyńcy, naruszenie godności osobistej ze świadomością i w nieprzyjaznym zamiarze, pobicia czy ciężkie znieważenia. Z analizy różnorodnych stanów faktycznych wynika też, że rażąca niewdzięczność może polegać na jednym radykalnym zachowaniu, bądź też na szeregu zachowań, które składają się razem na uznanie, że są rażące chociażby oceniane z osobna za takie mogły nie być uznane.
Mając na względzie powyższe uwagi oraz ustalone fakty stwierdzić trzeba, że istotę w rozstrzygnięciu niniejszej sprawy stanowiło ustalenie, czy w ogóle miały miejsce zachowania pozwanej skierowane przeciwko powodowi, które mogłyby zostać uznane za rażąco niewdzięczne, a tym samym czy powód mógł skutecznie odwołać darowiznę dokonaną na rzecz pozwanej.
W ocenie sądu, biorąc pod uwagę wskazane poglądy orzecznictwa oraz bacząc na całokształt ujawnionego w tym postępowaniu materiału dowodowego, zachowanie pozwanej należało uznać za noszące cechy rażącej, a zatem kwalifikowanej niewdzięczności względem darczyńcy.
W. K. przekazał swojej matce sporne nieruchomości mając do niej zaufanie, całkowicie podporządkowując się jej decyzjom, często niekoniecznie dobrym dla samego powoda. Powód dbał o zdrowie matki, nie chciał by coś jej się stało. Pozwana znała sytuację osobistą i życiową, a nawet cechy osobowościowe syna. W konsekwencji jasne były okoliczności dokonanej czynności prawnej. Po przekazaniu ziemi powód nadal na niej pracował, dbał o gospodarstwo, inwentarz żywy, nie przejawiał cech, które można by było uznać za destrukcyjne. Był zapewniany przez matkę, że jest jej jedynym synem i nie ma się o co martwić. Pomimo tego powód był stopniowo „wypychany” zarówno z domu rodzinnego, jak i gospodarstwa. Nie sposób negować faktu, że relacje między stronami po zamieszkaniu z nimi M. S. (1) nie ułożyły się poprawnie. Po obu stronach brak było umiejętności wypracowania zgodnych reguł wspólnego funkcjonowania w ramach jednego siedliska gospodarczego. Oceniając przyczyny konfliktów między stronami należy wziąć pod uwagę, iż powódka cały czas przejawiała wolę decydowania o gospodarstwie, jak i o poczynaniach swojego syna. Powódka swoim zachowaniem starała się też wymuszać na pozwanym różne decyzje. Ponadto w konflikt zaangażowana była również siostra powódki, M. S. (1), która była zainteresowana nieruchomością, chciała mocno ingerować zarówno w nieruchomość, na której strony mieszkały, jak i całe gospodarstwo rolne. Mogło to wskazywać, że kontakty powoda i próby porozumienia z pozwaną były utrudnione, a sposób postrzegania przez nią pewnych sytuacji może nie odpowiadać rzeczywistym zdarzeniom. To z kolei mogło oznaczać, że postawa powoda, a nawet jego pojedyncze naganne gesty były nie uwarunkowane jego zła wolą, lecz stanowiły odpowiedź na zachowanie pozwanej. Nie powinno mieć to miejsca tym bardziej, że powód jest osobą dorosłą i dojrzałą oraz jest uprawniony do decydowania o swoim życiu, zaś jego decyzje i wybory życiowe nie powinny spotkać się z tego rodzaju postawą matki wobec syna pomimo dominującego charakteru pozwanej.
Należy zwrócić uwagę, że w procesie o zwrot przedmiotu darowizny, z uwagi na jej skuteczne odwołanie z powodu rażącej niewdzięczności obdarowanego, sąd z natury rzeczy ogranicza się do badania, czy zaszły okoliczności, wskazane przez darczyńcę w oświadczeniu, o jakim mowa w przepisie art. 900 k.c. W. K. w swoim oświadczeniu o odwołaniu darowizny jako przejawy rażącej niewdzięczności wskazał negatywne zachowanie J. K. (1) wobec niego, które w przeciągu ostatnich kilku miesięcy uległo nasileniu, a które polegało na pomawianiu jego osoby nie tylko wśród znajomych i rodziny, ale także społeczeństwa. Wskazał także na oskarżanie go przez J. K. (1) o nadmierne spożywanie alkoholu, co skutkowało wezwaniem go na wizytę u psychologa w Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, a co okazało się nieprawdą. W. K. wskazał, że największą rażącą niewdzięcznością matki wobec niego było pozbawienia go dachu nad głową. Podniósł, iż zamki w drzwiach zostały wymienione przez pozwaną wskutek czego nie mógł wejść do domu. Zarzucił matce, iż pozbawiła go możliwości zarobkowania, a wskutek jej nagannych czynności zmuszony jest nocować u znajomych, ponieważ nie stać go na wynajęcie chociażby pokoju.
Jak wykazało postępowanie dowodowe niewątpliwie wskazane powyżej okoliczności miały miejsce. Nadto, wskazać należy, iż opisane w oświadczeniu o odwołaniu darowizny okoliczności miały miejsce z początkiem 2014 roku, a więc termin na odwołanie darowizny został przez powoda dochowany.
W ocenie Sądu Rejonowego zachowanie pozwanej zasługiwało na dezaprobatę i winno być ocenione negatywnie. Pozbawienie syna dachu nad głową z dnia na dzień, wiedząc, że nie posiada on innego lokalu, w którym mógłby zamieszkać, pozwalając tym samym, by spał on w samochodzie, oborze czy u obcych ludzi jest niewątpliwym przejawem rażącej niewdzięczności względem niego. Nadto, pozwana mając świadomość sytuacji powoda dodatkowo pozbawiła go możliwości zarobku, odbierając mu możliwość wejścia na nieruchomość, zabrania narzędzi, maszyn. W październiku 2014 roku nastąpiła wymiana zamków w drzwiach budynku mieszkalnego, założenie kłódek na bramie wjazdowej na podwórko i kłódek do garaży. W. K. został więc pozbawiony dachu nad głową późną jesienią, co dodatkowo potęguje powagę zaistniałej sytuacji. Zimą powód przechodził zapalenie płuc, a nie miał jak wejść do domu. Sytuacja, w której nagle znalazł się W. K. spowodowała, że musiał tez pożyczać pieniądze, by przeżyć.
J. K. (1) w tym czasie także pomawiała powoda, zarzucała mu alkoholizm, stosowanie przemocy, co okazało się nieprawdą. Powód musiał odbywać wizyty w odpowiednich instytucjach, dowodzić swojej niewinności. Doświadczenie życiowe wskazuje, iż raz przypiętej etykiety trudno się pozbyć, gdyż człowiek zostaje percepcyjnie skategoryzowany, „zaszufladkowany”. Taki człowiek doświadcza naznaczenia społecznego, co często jest niesłuszne.
J. K. (1) obowiązana była do wdzięczności i lojalności względem darczyńcy jako obdarowana oraz jako najbliższa jego krewna. Wdzięczność zaś oznacza nakaz postępowania względem darczyńcy w sposób nacechowany życzliwością i dbałością o jego dobrostan. Niewdzięczność, jako przeciwieństwo wdzięczności, oznacza postępowanie nie liczące się z odczuciami, potrzebami i dobrem darczyńcy, które może mu przyczynić negatywnych odczuć i obiektywnych szkód. Niewdzięczność rażącą rozumieć należy w powiązaniu z etycznym charakterem obowiązku wdzięczności, jako podejmowanie nacechowanych złą wolą i nie znajdujących usprawiedliwienia w okolicznościach działań, które w sposób oczywisty muszą być boleśnie odczute przez darczyńcę. Dążenie zaś do pozbawienia syna dachu nad głową i możliwości zarobkowania nie stanowi dowodu wdzięczności, zwłaszcza, że powód nie inspirował sporów czy konfliktów mogących polaryzować wzajemne relacje stron. Jeszcze raz z całą stanowczością należy podkreślić, iż W. K. podarował matce nieruchomości działając w przekonaniu, że kiedyś te ziemie powrócą do niego, że będzie nadal na nich pracował, mieszkał w rodzinnym siedlisku. J. K. (1) mu to obiecała i zapewniała, że nie ma się o co martwić. Brak było jakichkolwiek powodów uzasadniających zachowanie pozwanej.
Mając powyższe na względzie Sąd Rejonowy uznał, iż działanie pozwanej J. K. (1) polegające na pozbawieniu go dachu nad głową, jak również na rozpowszechnianiu uwłaczających informacji o darczyńcy i naruszeniu jego godności osobistej stanowiło rażącą niewdzięczność wobec darczyńcy W. K. i zgodnie z art. 64 k.c. oraz art. 898 § 1 k.c. zobowiązał pozwaną do złożenie oświadczenie woli, mocą którego przeniesienie na rzecz powoda własność zabudowanej nieruchomości położonej w G., oznaczonej w ewidencji gruntów jako działki o numerach (...) o łącznej pow. 4,2270 ha, dla której Sąd Rejonowy w Rawie Mazowieckiej prowadzi księgę wieczystą numer (...) oraz własność niezabudowanej nieruchomości położonej w P., gmina G. oznaczonej w ewidencji gruntów jako działki o numerach (...) o łącznej pow. 3,43 ha, dla której Sąd Rejonowy w Rawie Mazowieckiej prowadzi księgę wieczystą numer (...).
O kosztach postępowania Sąd I Instancji orzekł na podstawie art. 98 § 1 i § 3 k.p.c. zgodnie z którym strona przegrywająca sprawę obowiązana jest zwrócić przeciwnikowi na jego żądanie koszty niezbędne do celowego dochodzenia praw i celowej obrony (koszty procesu).
Od powyższego wyroku apelację wniosła pozwana zarzucając:
- naruszenie art. 233 §1 k.p.c. poprzez dokonanie wybiórczej oceny zgromadzonego materiału dowodowego, podczas gdy powód relacjonował, że wyprowadzka z domu rodzinnego stanowiła jego autonomiczną decyzję,
- naruszenie art. 233 §1 k.p.c. poprzez dokonanie dowolnej oceny zgromadzonego materiału dowodowego i błędne uznanie, że pozwana pozbawiła powoda źródła zarobkowania, powód traktował pozwaną w sposób naganny, podczas gdy pozwana jest osobą ciężko (...), pozwana regulowała za powoda alimenty na rzecz córki, oporządzała bydło, powód traktował ją lekceważąco,
- naruszenie art. 898 §1 k.c. poprzez jego niewłaściwe zastosowanie i uznanie, że zachowanie obdarowanej stanowiły rażącą niewdzięczność, gdy jej zachowania były powodowane krzywdzącymi działaniami powoda.
W odpowiedzi na apelację pozwanej, powód wniósł o oddalenie apelacji.
Sąd Okręgowy zważył, co następuje:
Apelacja jest niezasadna i podlega oddaleniu.
W pierwszej kolejności, Sąd pragnie podkreślić, iż ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd I instancji są kompletne i wyczerpujące, i jako takie należy przyjąć je również za podstawę rozstrzygnięcia w postępowaniu apelacyjnym. Sąd Rejonowy przeprowadził postępowanie w sposób wnikliwy i staranny, uwzględniając złożoność i charakterystykę relacji łączących strony, zaś dokonana ocena materiału dowodowego nie wykazuje błędów logicznych czy niespójności, przez co nie wykracza poza ramy swobodnej oceny dowodów.
Z uwagi na powyższe, Sąd Okręgowy podziela ustalenia i rozważania prawne Sądu pierwszej instancji, na podstawie art. 382 k.p.c. przyjmując je, jako własne.
Przechodząc następnie do zarzutów apelacyjnych, należy stwierdzić co następuje:
Pierwsza część zarzutów pozwanej koncentruje się wokół zarzutu naruszenia przepisu art. 233 § 1 k.p.c., zgodnie z którym sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału. Ocena materiału dowodowego dokonana przez Sąd I instancji jest oceną swobodną i podlega podważeniu w przypadku, gdy w wywodzie sądu brak jest logiki oraz gdy ocena nie uwzględnia jednoznacznych, logicznych ciągów przyczynowo-skutkowych. Wskazuje się także na ocenę pod kątem prawdopodobieństwa sekwencji określonych zdarzeń. Dla skutecznego podniesienia zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. nie wystarcza stwierdzenie o wadliwości dokonanych ustaleń faktycznych, odwołujące się do stanu faktycznego, który w przekonaniu skarżącego odpowiada rzeczywistości. Konieczne jest tu wskazanie przyczyn dyskwalifikujących postępowanie sądu w tym zakresie. W szczególności skarżący powinien wskazać, jakie kryteria oceny naruszył sąd przy ocenie konkretnych dowodów, uznając brak ich wiarygodności i mocy dowodowej lub niesłuszne im je przyznając. Sąd II instancji dokonuje bowiem kontroli tego, czy granice swobodnej oceny dowodów nie zostały przekroczone, nie bada natomiast oceny konkretnych dowodów. (tak: postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 23 stycznia 2001 r., sygn. IV CKN 970/00, LEX nr 52753)
W pierwszej kolejności pozwana wskazywała na wybiórczą ocenę zgromadzonego materiału dowodowego. Pozwana wskazywała, iż Sąd błędnie ocenił, że decyzja o wyprowadzce powoda była jego autonomiczną decyzją. To z kolei wyklucza przyjęcie, że powód był stopniowo „wypychany” z dotychczasowego miejsca zamieszkania, na skutek działań podejmowanych przez pozwaną i jest sprzeczne z ustaleniami poczynionymi w postępowaniu pierwszoinstancyjnym. Na poparcie tej tezy powoływano pisma powoda, formułowane w innych postępowaniach sądowych, w których wskazywał na samowolną przeprowadzkę do B. S. (1).
Wskazać należy, iż powód nie jest osobą, która posiada wykształcenie prawnicze, stąd z daleko idącą powściągliwością należy podchodzić do tak formułowanych stanowisk w pismach sporządzanych w innych postępowaniach i ciężko uznać by miały one być wiążące na gruncie tego postępowania, skoro dopiero w niniejszej sprawie sformułował swoje żądanie, a następnie zgłosił liczne wnioski dowodowe, by dochodzić swoich racji. To, że osoba nie będącą profesjonalistą, nie posiadając dostatecznej wiedzy prawniczej, w ramach jednego postępowania wyraża sformułowania, które potencjalnie w kolejnym postepowaniu mogą świadczyć na jej niekorzyść, nie znaczy jeszcze, aby później, nie mogła dochodzić roszczeń, które w świetle zgromadzonego materiału dowodowego są uzasadnione. Trudno bowiem wymagać, by każdy był w stanie wyrażać swoje stanowiska w sposób dostatecznie przejrzysty i stanowczy – zwłaszcza, że w świetle materiału dowodowego, tak sprecyzowane żądanie zasługiwało na uwzględnienie. Co więcej, pozwana powołuje się na pismo powoda w sprawie o sygn. akt I C 66/15, tj. sprawy o odwołanie darowizny z powództwa matki, w którym powód nazywał ich relacje „zwykłym konfliktem rodzinnym, który nie przybrał formy rażącej niewdzięczności”. Tym samym jest to sprawa, w której to powód był stroną pozwaną – a żądanie zgłoszone w niniejszej sprawie podlega ocenie tego czy to pozwana dopuściła się rażącej niewdzięczności, a strony występują w odmiennych rolach procesowych.
Dodatkowo, za sprzeczne z zasadami logiki życiowej i działaniem we własnym uzasadnionym interesie uznać należy działanie, w którym powód miał samowolnie opuszczać dotychczas zajmowane mieszkanie, pozostawiając tam rzeczy osobiste, na rzecz mieszkania u bliższych lub dalszych znajomych, licząc na ich lojalność lub dobroduszność, jednocześnie porzucając dotychczasowe miejsce w którym żył i pracował. Tym większą wątpliwość co do tego rodzaju argumentacji pozwanej budzi fakt, że na skutek tych działań, powód sam na własne życzenie miałby stać się osobą właściwie bezdomną, która – oprócz pokoi użyczanych przez znajomych – pomieszkiwała również w oborze, samochodzie czy w szopie przeznaczonej do przechowywania maszyn rolniczych. Podobnie ocenić należy sytuację, w której powód miałby samodzielnie rezygnować z mieszkania, by następnie być zmuszonym do proszenia znajomych nie tylko o udzielenie lokum, ale także, nie mając zapewnionych podstawowych środków higieny, prosić o udzielenie miednicy, by móc się umyć.
Argumentem, który przemawiał przeciwko przyjęciu powyższego twierdzenia pozwanej, jest także to, że powód na skutek zmiany zamków utracił dostęp do domu, a także to, że w ślad za zamkami do domu, zmienione zostały również kłódki do bramy i garażu. To wykluczało możliwość powrotu do dotychczas zamieszkiwanego lokalu, co wskazuje na wolę po stronie pozwanej uniemożliwienia i trwałego wyzucia go z dotychczas zajmowanej nieruchomości. Wszak sam fakt wyprowadzki nie powinien uniemożliwiać późniejszego powrotu do lokalu stanowiącego centrum interesów życiowych powoda, a skoro takie próby podejmował – uzyskując także orzeczenie sądu przywracającego posiadanie – świadczy to o woli dalszego korzystania lub chociaż uzyskiwania dostępu do zgromadzonych tam przedmiotów osobistych czy maszyn niezbędnych do pracy.
Tym samym, nawet jeśli powód, motywowany zmęczeniem przedłużającym się sporem rodzinnym – ale także, jak wynika z akt sprawy o sygn. akt I C 66/15, w obawie przed dalszym zawiadamianiem policji w związku z, w jego ocenie, niemającymi miejsca zdarzeniami – podjął samowolnie decyzję o zmianie miejsca zamieszkania, to jednak nie oznacza to, że uprawnionym i niekwalifikowanym jako rażąca niewdzięczność będzie postępowanie, w którym uniemożliwia mu się jakąkolwiek formę wejścia na posesję, poza furtką, zmieniając zamki w drzwiach budynków mieszkalnych czy kłódki przy bramie oraz w drzwiach budynków gospodarczych. Zwłaszcza, że było to miejsce, w którym w dalszym ciągu koncentrowała się pewna część jego aktywności życiowych. Ponadto nawet po prawomocnym orzeczeniu przywracającym zakłócone posiadanie, powód nadal nie miał wstępu na posesję w C..
O wybiórczym podejściu do zgromadzonego materiału dowodowego nie świadczą także inne okoliczności powoływane w apelacji, takie jak np. pominięcie zarzucania przez powoda pozwanej popełnienia przestępstwa przeciwko zdrowiu i życiu wobec innych jej dzieci, wyrażanie wulgarnych opinii o pozwanej w obecności mieszkańców wsi. Tego rodzaju działania należałoby rozpatrywać na gruncie przepisów o ochronie dóbr osobistych z art. 23 i 24 k.c., co jednak nie stanowi przedmiotu niniejszego postępowania. Eksponowanie tego wątku w apelacji powódki uznać należy za element strategii procesowej. Toczące się postępowanie dotyczy roszczenia opierającego się na art. 898 §1 k.c., którego charakterystyka wraz z odniesieniem do stanu faktycznego sprawy, a także kwestii wpływu zachowania powoda na pozwaną, jak i oceny tego zachowania w świetle okoliczności sprawy oraz dyspozycji art. 898 §1 k.c. zostanie szerzej omówiona w późniejszej części uzasadnienia.
Druga część zarzutów wynikających z naruszenia art. 233 §1 k.p.c. opierała się na zarzucie przeprowadzenia oceny dowodów w sposób dowolny, zamiast swobodny. Jak wskazywano powyżej, zarzut tego rodzaju nie może opierać się jedynie na odmiennym sformułowaniu oceny określonej kategorii dowodów, a powinien wprost wskazywać przyczyny, które wykluczają ocenę przyjętą przez sąd oraz to, w jaki sposób naruszono zasady logicznego rozumowania.
Temu wymogowi pozwana nie uczyniła zadość. Pozwana wskazywała, że nie doszło do pozbawienia powoda źródła zarobkowania, podczas gdy zupełnie odmienne wnioski wynikają z przeprowadzonych dowodów – całe życie powoda koncentrowało się wokół aktywności rolniczych i okołorolniczych, tj. uprawy ziemi, zajmowania się zwierzętami hodowlanymi, naprawy sprzętów rolniczych. Powód na skutek darowizny i późniejszych działań pozwanej utracił tę możliwość. Zachował jedynie niewielki fragment dotychczas eksploatowanego pola, zapewniający mu szczątkowe dochody. Nie mógł także korzystać z garażu, w którym dokonywał napraw maszyn, ponieważ kłódki do garażu zostały zmienione na takie, do których klucza nie posiadał. Wbrew swojemu przekonaniu dowiedział się także, że nie jest właścicielem bydła, którym się zajmował. To sprawiło, iż po poświęceniu znacznej części swojego życia i mimo wieloletniej dbałości o gospodarstwo, także już po darowiźnie na rzecz pozwanej, nie był w stanie uzyskiwać zarobków takich jak wcześniej, przez co musiał zmienić zawód, rozpoczynając pracę jako kierowca ciężarówki.
Dodatkowo część z okoliczności powoływanych przez pozwaną jako naruszenie zasady swobodnej oceny dowodów, nie stanowi okoliczności które miałyby prowadzić do wniosków odwrotnych od tych, które przyjął Sąd I instancji – choroba pozwanej niewątpliwie stanowi znaczne obciążenie i utrudnienie w codziennym funkcjonowaniu, jednak nie jest to czynnik, który wpływałby na ocenę stopnia rażącej niewdzięczności po jej stronie. Nie stanowiło to także przeszkody dla pozwanej na formułowanie zawiadomień na policję, do Gminnego Ośrodka Pomocy (...), wszczęcia postępowania o wymeldowanie powoda. Z uwagi na stan zdrowia pozwanej i jej wiek, jednoznacznie negatywnie ocenić należy sposób, w jaki powód się do niej odnosi, jednak Sądowi nie może umknąć także sposób postępowania drugiej strony – pozwanej względem powoda i niewłaściwej formy, przepełnionej agresją i wzajemnymi wyzwiskami, którą strony przyjęły dla rozwiązywania swoich sporów. Fakt, że pozwana regulowała za powoda alimenty na rzecz jego córki nie ma natomiast znaczenia w tej sprawie, skoro dotyczy to zdarzeń przeszłych, już po dokonaniu darowizny przez powoda, jednak przed eskalacją działań, które zostały ocenione jako rażąca niewdzięczność.
Natomiast zarzut apelacyjny koncentrujący się na wskazaniu, iż Sąd Rejonowy naruszył art. 233 §1 k.p.c. poprzez ocenę, że stanowiło rażącą niewdzięczność pozwanej zarzucanie powodowi alkoholizmu, skoro jest on osobą, która w środowisku lokalnym uchodziła za osobę spożywającą alkohol, uznać należy za koncentrujący się na kwestiach zupełnie ubocznych. Tego rodzaju argumentacja pomija generalną charakterystykę relacji i konfliktu stron. Dodatkowo, zarzut tego rodzaju zdaje się zupełnie pomijać sferę motywacyjną, gdyż inaczej ocenić należy działanie strony, która motywowana troską o syna, zgłasza problem alkoholowy odpowiednim ośrodkom, celem udzielenia mu pomocy, a inaczej gdy dochodzi do tego w warunkach ostrego sporu rodzinnego, celem dodatkowego dokuczenia drugiej stronie.
Część z zarzutów opierała się również na eksponowaniu zeznań świadków, które ocenić należy jako mające charakter bardzo subiektywny. Stopień zaognienia konfliktu sprawiał, że powoływani świadkowie, członkowie lokalnej społeczności, byli świadomi złych relacji między stronami i opisując zdarzenia, przekazywali je wybiórczo, z emocjonalnym stosunkiem niechęci lub sympatii do jednej ze stron, a także bazując na jedynie zasłyszanych relacjach.
Konkludując, w odniesieniu do argumentów podniesionych w apelacji stwierdzić należy, że nie ma podstaw do przyjęcia, aby Sąd pierwszej instancji przy ocenie dowodów dopuścił się naruszenia przepisów art. 233 §1 k.p.c. Wbrew twierdzeniom apelującego Sąd Rejonowy przeprowadził ocenę tych dowodów w granicach przewidzianych ramami swobodnej oceny dowodów, zaś podniesione zarzuty i argumentacja nie prowadzi do odmiennych wniosków.
Wobec uznania, że ustalenia faktyczne i ocena zebranego w sprawie materiału dowodowego nie zostały dokonane z naruszeniem przepisów prawa procesowego, brak było również podstaw do uznania zasadności zarzutu naruszenia prawa materialnego tj. art. 898 § 1 k.c.
Sąd Rejonowy trafnie ustalił i ocenił zakres obowiązków obciążających pozwaną oraz uprawnień powoda wynikających z aktu darowizny. Przede wszystkim, wskazać należy, że przy ocenie natężenia niewdzięczności należy brać pod uwagę zarówno kryterium subiektywne (punkt widzenia samego darczyńcy), jak i kryterium obiektywne (perspektywę rozsądnego uczestnika obrotu). Postulat ten wynika stąd, że z jednej strony nie sposób opierać takiej oceny jedynie na wyobrażeniach darczyńcy, które mogą okazać się sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem, z drugiej zaś strony nie można tu lekceważyć osobistych stosunków łączących darczyńcę z obdarowanym, które mogą przecież uzasadniać ostrzejsze potępienie niektórych zachowań tego ostatniego. Niewdzięczność przybiera zatem stopień rażący, gdy oba powyższe kryteria stosowane łącznie pozwalają uznać dane zachowanie się obdarowanego względem darczyńcy za szczególnie naganne. (tak: Komentarz do art. 898 k.c., J. Ciszewski, P. Nazaruk, LEX)
Stąd obiektywna ocena całokształtu okoliczności sprawy powinna prowadzić do wniosku, że rażąca niewdzięczność po stronie pozwanej miała miejsce. W pierwszej kolejności wskazać należy, że do całego konfliktu doszło między członkami najbliższej rodziny. Stronami umowy darowizny, a także niniejszego postępowania jest matka i syn. Nadto, do konfliktu doszło w środowisku wiejskim, w którym powód początkowo, od najmłodszych lat młodzieńczych, wykonywał wszelkie czynności gospodarcze. Podejmował szereg aktywności, które miały na celu odpowiednie zarządzanie gospodarstwem, a działania te miały charakter wieloaspektowy – od uprawy ziemi, po hodowanie zwierząt gospodarskich, a także naprawę sprzętów rolniczych. Późniejszego pozbawienia tej nieruchomości nie można rozpatrywać w oderwaniu od przyjętych dobrych obyczajów, zgodnie z którymi to właśnie powód, jako jedyny syn pozwanej, a także osoba, które całe życie poświęciła gospodarstwu, mogła liczyć, że dalej będzie nim zarządzać. Powód uzyskiwał także takie zapewnienie od pozwanej, w momencie, w którym dokonywał na jej rzecz darowizny. Stąd też, także dobre obyczaje w tym konkretnym środowisku i zwyczajowe relacje między obdarowanym a darczyńcą powinny stanowić jedno z kryteriów do oceny zachowania pozwanej.
Co więcej, przechodząc do kryterium subiektywnego, wskazać należy, że zarzewiem konfliktu między stronami było niepodporządkowanie się przez powoda woli pozwanej w zakresie decyzji dotyczącej planów ze sfery życia osobistego. Mimo tego, że powód był osobą, która w zaufaniu do matki dokonała darowizny zwrotnej otrzymanej w 1993 roku ziemi, matka nie wykazała się wdzięcznością wymaganą w stosunku tego rodzaju i jakakolwiek dalsza niesubordynacja powoda wiązała się z konfliktem. Nie bez znaczenia przy tej ocenie jest także udział osób trzecich, przede wszystkim siostry pozwanej, która osobiście była zaangażowana w spór i doprowadzała do jego dalszej eskalacji. Pozwana prócz własnej opinii, poddawała się także ocenom formułowanym przez siostrę i przez ich pryzmat postrzegała postępowanie powoda, nie bacząc na specjalny stosunek etyczny wykreowany przez darowiznę, który powinien wyróżniać się moralnym obowiązkiem wdzięczności. Powódka postrzegała ziemię jako coś co jej się należało i umykało jej to, że syn nie był zobligowany do dokonania darowizny zwrotnej.
Sąd dostrzega również nurt orzecznictwa sądów powszechnych i Sądu Najwyższego, w którym podkreśla się znaczenie zachowania samego darczyńcy dla oceny, czy obdarowany dopuścił się rażącej niewdzięczności, jak i tego, że z ochrony przewidzianej w art. 898 §1 k.c. nie można skorzystać, gdy istotną przyczynę czy źródło konfliktów wywołuje samo zachowanie się darczyńcy. Powyższe wiąże się zresztą bezpośrednio z wyrażaną na gruncie art. 5 k.c. zasadą „czystych rąk”, zgodnie z którą ten, kto sam narusza zasady współżycia społecznego nie może – dla ochrony swoich interesów – powoływać się na naruszanie zasad współżycia przez inną osobę. Relację stron charakteryzuje gwałtowny, wieloletni spór rodzinny, mający podłoże osobowościowe, ale również majątkowe. Jako wysoce moralnie naganne ocenić należy wulgarne wymiany zdań między stronami. Niewątpliwie spór tego rodzaju nie zasługiwałby na ochronę prawną i nie podlegałby zakwalifikowaniu jako rażąca niewdzięczność. Jednak cała sprawa posiada również szerszy kontekst, który nie powinien umknąć z pola widzenia. Przede wszystkim realizuje się on w wieloletnich nakładach pracy na gospodarstwo po stronie powoda. Powód poświęcił całe życie pracy rolniczej, pracując na rodzinnej ziemi od 12 roku życia. Pracę i starania kontynuował także po darowiźnie ziemi na rzecz pozwanej. Mimo to, to powód aktualnie nie jest w stanie czerpać pożytków z gospodarstwa i został zmuszony do przekwalifikowania się i porzucenia pracy rolniczej. Nie jest w stanie również nadal naprawiać maszyn rolniczych, czym także się trudnił. Postępowanie pozwanej doprowadziło do utraty stałego miejsca zamieszkania przez powoda, który stał się osobą właściwie bezdomną. Pozbawienie syna dachu nad głową z dnia na dzień, wiedząc, że nie posiada on innego lokalu, w którym mógłby zamieszkać, pozwalając tym samym, by spał on w samochodzie, oborze czy u obcych ludzi jest niewątpliwym przejawem rażącej niewdzięczności względem niego. Nadto, pozwana mając świadomość sytuacji powoda dodatkowo pozbawiła go możliwości zarobku, odbierając mu możliwość wejścia na nieruchomość, zabrania narzędzi, maszyn. W październiku 2014 roku nastąpiła wymiana zamków w drzwiach budynku mieszkalnego, założenie kłódek na bramie wjazdowej na podwórko i kłódek do garaży. W. K. został więc pozbawiony dachu nad głową późną jesienią, co dodatkowo potęguje powagę zaistniałej sytuacji. Zimą powód przechodził zapalenie płuc, a nie miał jak wejść do domu. Sytuacja, w której nagle znalazł się W. K. spowodowała, że musiał tez pożyczać pieniądze, by przeżyć.
J. K. (1) w tym czasie także pomawiała powoda, zarzucała mu alkoholizm, stosowanie przemocy, co okazało się nieprawdą. Powód musiał odbywać wizyty w odpowiednich instytucjach, dowodzić swojej niewinności.
Trzeba wskazać, że powód kiedy dokonał zwrotnej darowizny na rzecz pozwanej w 1994 roku, w treści nie zabezpieczył swoich interesów w sposób dostateczny, ustanawiając choćby służebność na swoją rzecz – co do czego sam był zobowiązany, uzyskując pierwotną darowiznę w 1993 roku. To wskazuje na zaufanie do pozwanej, pod wpływem którego działał powód i to, że działał w przekonaniu, że będzie w dalszym ciągu mieszkał z pozwaną i zarządzał gospodarstwem. Dopiero w późniejszych latach, konflikt wyeskalował i był źródłem dalszych nieporozumień między stronami. Co znamienne, źródłem konfliktu było niepodporządkowywanie się przez powoda woli pozwanej, która swoim działaniem wydatnie ingerowała w autonomiczność woli powoda.
Powyższe sprawia, że uwzględniając tak zarysowany stan faktyczny należy stwierdzić, że prawidłowo Sąd Rejonowy przyjął, że zachowanie pozwanej miało postać kwalifikowaną – niewdzięczności rażącej.
Zgodnie z dyspozycją art. 378 §1 k.p.c. Sąd z urzędu wziął pod uwagę nieważność postępowania, jednak nie stwierdził podstaw nieważności z art. 379 k.p.c.
Mając na uwadze powyższe w punkcie 1 wyroku Sąd Okręgowy oddalił apelację pozwanej jako niezasadną na podstawie art. 385 k.p.c..
W punkcie 2 wyroku Sąd orzekł na postawie art. 98 k.p.c. w zw. z art. 391 k.p.c. o kosztach postępowania apelacyjnego, zasądzając od J. K. (1) na rzecz W. K. kwotę 1.800 złotych wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie za czas od dnia uprawomocnienia się orzeczenia do dnia zapłaty. Na zasądzoną kwotę składało się wynagrodzenie pełnomocnika ustalone w oparciu o §10 pkt 1 ust. 1 w zw. z § 2 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz. U. 2023 poz. 1935) stwierdzający, że stawki minimalne za prowadzenie sprawy w postępowaniu apelacyjnym przed sądem okręgowym wynoszą 50% stawki minimalnej – tj. kwotę 50% z 3.600 złotych, co daje 1.800 złotych.
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Łodzi
Data wytworzenia informacji: