IV Ka 750/12 - uzasadnienie Sąd Okręgowy w Krakowie z 2013-09-05

Sygn. akt. IV Ka 750/12

UZASADNIENIE

A. C. (1) został oskarżony o to, że:

w dniu 5 grudnia 2003 r. w K., wykonując obowiązki lekarza położnika II dyżurnego Szpitala (...) w K. na którym ciążył obowiązek opieki nad rodzącą A. K. naraził ją na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia dopuszczając się w procesie prowadzenia porodu błędu w sztuce lekarskiej polegającego na zastosowaniu rękoczynu K., przy czym z racji wykonywanego zawodu, doświadczenia i posiadanej wiedzy o pacjentce, co najmniej godził się na to, że u rodzącej - osoby po dwukrotnym wyłyżeczkowaniu macicy i zastosowanym znieczuleniu zewnątrzoponowym może to wywołać pęknięcie macicy, co w konsekwencji doprowadziło do usunięcia trzonu macicy i lewych przydatków u kobiety w wieku rozrodczym, co pozbawiło ją zdolności płodzenia w rozumieniu art. 156 § 1 pkt 1 kk, a które to błędy w F. K. wywołały w wyniku niedotlenienia wielonarządowego okołoporodowego znacznego stopnia, na które nałożyło się niedotlenienie wywołane przedłużającym się porodem skutki w postaci zmian w ośrodkowym układzie nerwowym, objawiające się mózgowym porażeniem dziecięcym co stanowi ciężki uszczerbek na zdrowiu w rozumieniu art. 156 § 1 pkt 2 kk,

tj. o przestępstwo z art. 160 § 2 k.k. i art. 156 § 1 pkt 1 k.k. i art. 156 § 1 pkt 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.

oraz

L. J. został oskarżony o to, że:

w dniu 5 grudnia 2003 r. w K., wykonując obowiązki lekarza położnika oraz ordynatora Szpitala (...) w K. na którym z racji wykonywanego zawodu, pełnionej funkcji, doświadczenia i posiadanej wiedzy o pacjentce ciążył obowiązek opieki nad pacjentką A. K. naraził ją na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia dopuszczając się uchybień, stanowiących błędy w sztuce lekarskiej a polegających na:

- zleceniu podania niedozwolonego leku Cytotec oraz następczo Oksytocyny,

- nie wydaniu zlecenia stałego monitorowania kardiotograficznego u osoby po dwukrotnym wyłyżeczkowaniu macicy co do której podjęto decyzję o indukcji porodu drogą farmakologiczną, co doprowadziło do pęknięcia u A. K. macicy, a w konsekwencji do usunięcia trzonu macicy i lewych przydatków u kobiety w wieku rozrodczym, co pozbawiło ją zdolności płodzenia w rozumieniu art. 156 § 1 pkt 1 kk, a które to błędy w F. K. wywołały w wyniku niedotlenienia wielonarządowego okołoporodowego znacznego stopnia, na które nałożyło się niedotlenienie wywołane przedłużającym się porodem skutki w postaci zmian w ośrodkowym układzie nerwowym, objawiające się mózgowym porażeniem dziecięcym co stanowi ciężki uszczerbek na zdrowiu w rozumieniu art. 156 § 1 pkt 2 kk,

tj. o przestępstwo z art. 160 § 2 k.k. i art. 156 § 1 pkt 1 k.k. i art. 156 § 1 pkt 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.

Sąd Rejonowy dla (...) w K. wyrokiem z dnia 7 lutego 2012 roku sygn. akt II K 584/08/N orzekł następująco:

I. orzekając w ramach zarzutu z aktu oskarżenia oskarżonego A. C. (1) uznaje za winnego tego, że w dniu 5 grudnia 2003 roku w K., wykonując obowiązki II dyżurnego lekarza położnika w Szpitalu (...) w K., na którym w związku z tym ciążył obowiązek opieki nad rodzącą A. K., w tym obowiązek zapoznania się z dokumentacją lekarską pacjentki, w której w dokumencie Wywiad i Badanie w rubryce Historia przebytych poronień odnotowano, iż pacjentka przed rokiem przebyła poronienie („1 x przed rokiem (obsoleta)” ), a w Indywidualnej Karcie Zleceń Lekarskich odnotowano fakt podania A. C. (2) i następczo Oxytocyny („g: 11.45 – Cytotec” i „15.00 7,5 j.oxytocyny”), oraz zastosowanie znieczulenia zewnątrzoponowego, a zatem mógł i powinien był przewidywać, że w przypadku tej pacjentki istniało ryzyko wystąpienia komplikacji pod postacią hiperstymulacji macicy i następczo pęknięcia macicy, przy czym zastosowane znieczulenie mogło znieść objawy pęknięcia macicy, w których występuje komponenta bólowa, przywołany do porodu przez I dyżurnego lekarza położnika w sytuacji, gdy wystąpiły zaburzenia tętna płodu, główka płodu nie zstępowała, a poród przestał postępować, nieumyślnie naraził A. K. na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, dopuszczając się w procesie dalszego prowadzenia porodu błędu decyzyjnego w sztuce lekarskiej, polegającego na nie mniej niż dwukrotnym zastosowaniu ucisku na dno macicy bez uprzedniego samodzielnego zweryfikowania czy zachodzą warunki położnicze do jego zastosowania, opóźniając podjęcie decyzji o zakończeniu porodu A. K. cesarskim cięciem, u której w trakcie porodu nastąpiło pęknięcie macicy, powodujące u F. K. niedotlenienie wewnątrzmaciczne, na które tym samym nałożyło się niedotlenienie spowodowane przedłużającym się porodem, skutkujące powstaniem zmian w ośrodkowym układzie nerwowym, objawiające się mózgowym porażeniem dziecięcym, co stanowi występek z art. 160 § 3 k.k. w zw. z art. 160 § 2 k.k., i za to na mocy art. 160 § 3 k.k. wymierza oskarżonemu karę grzywny w wysokości 100 (stu) stawek dziennych, ustalając na mocy art. 33 § 3 k.k. wysokość jednej stawki na kwotę 100 (stu) złotych;

II – IV ( pominięto jako dotyczący oskarżonej A. F., której sprawę wyłączono do odrębnego rozpoznania – przypis SO)

V. na zasadzie art. 414 § 1 k.p.k. w zw. z art. 17 § 1 pkt 2 k.p.k. uniewinnia oskarżonego L. J. od popełnienia czynu zarzucanego mu aktem oskarżenia, a na zasadzie art. 630 k.p.k. wydatkami związanymi z tą częścią oskarżenia obciąża Skarb Państwa;

VI. na zasadzie art. 616 § 1 pkt 2 k.p.k., art. 626 § 1 k.p.k., art. 627 k.p.k. i art. 633 k.p.k., oraz § 2 ust. 1 i 2, § 14 ust. 2 pkt 3 w zw. z § 14 ust. 7 i § 16 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz. U. Nr 163, poz. 1348 z późn. zm.) zasądza na rzecz oskarżycielki posiłkowej A. K. od oskarżonego A. C. (1) …. (dalszą część pominięto jako dotyczącą oskarżonej A. F., której sprawę wyłączono do odrębnego rozpoznania – przypis SO) kwotę 2.500 (dwa tysiące pięćset) złotych tytułem poniesionych przez oskarżycielkę posiłkową wydatków z tytułu ustanowienia w sprawie pełnomocnika z wyboru, oraz na rzecz oskarżyciela posiłkowego F. K. od oskarżonego A. C. (1) …. (dalszą część pominięto jako dotyczącą oskarżonej A. F., której sprawę wyłączono do odrębnego rozpoznania – przypis SO) kwotę 2.500 (dwa tysiące pięćset) złotych tytułem poniesionych przez oskarżyciela posiłkowego wydatków z tytułu ustanowienia w sprawie pełnomocnika z wyboru;

VII. na zasadzie art. 627 k.p.k. oraz art. 3 ust. 1 i art. 16 ust. 1 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych (tekst jedn. Dz. U. z 1983 r. Nr 49, poz. 223 z późn. zmianami) zasądza od oskarżonego A. C. (1) na rzecz Skarbu Państwa częściowo koszty sądowe w kwocie 3.400 (trzy tysiące czterysta) złotych, a na zasadzie art. 624 § 1 k.p.k. zwalnia oskarżonego A. C. (1) od zapłaty Skarbowi Państwa kosztów sądowych w pozostałej części, …. (dalszą część pominięto jako dotyczącą oskarżonej A. F., której sprawę wyłączono do odrębnego rozpoznania – przypis SO).

Apelację od powyższego wyroku wnieśli prokurator i obrońca oskarżonego A. C. (1).

Prokurator zaskarżył wyrok w odniesieniu do oskarżonego L. J. i zarzucił wyrokowi:

- obrazę przepisów postępowania mającą wpływ na treść wyroku a to:

art. 4 kpk, art. 7 kpk ,410 kpk i art. 424 kpk poprzez pominięcie całościowej oceny dowodu z opinii biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej we Ł. wskutek braku wyczerpującego, logicznego, uwzględniającego wskazania wiedzy i doświadczenia życiowego uzasadnienia dlaczego nie jest zasadne kategoryczne stanowisko tych biegłych wskazujących, iż podanie Cytotecu A. K. w dniu 5 grudnia 2003r. skutkowało bezpośrednim narażeniem jej na niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i bezpodstawne uznanie, że biegli posłużyli się pojęciem „narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo” zgodnie z jego potocznym znaczeniem, (dalszą część pominięto jako dotyczącą oskarżonej A. F., której sprawę wyłączono do odrębnego rozpoznania oraz dotyczącą oskarżonego A. C. (1) wobec którego oskarżyciel cofnął apelację – przypis SO) a ponadto błędną ocenę dowodu z w postaci „Rekomendacje Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego dotyczące opieki okołoporodowej i prowadzenia porodu” (k. 980-988) poprzez uznanie, iż dopiero od jego publikacji ( wrzesień 2009 r.) powszechna stała się wiedza o niedopuszczalności stosowania Cytotecu w ciążach żywych.

W ocenie prokuratora treść opinii biegłych z ZMS w Ł. w powiązaniu z pozostałym materiałem dowodowym przesądzała o zasadności przypisania L. J. zarówno czynu z art. 160 k.k., jak i z art. 156 k.k, jako że uchybienie w postaci zlecenia Cytotecu i następczo Oxytocyny oraz brak zlecenia ciągłego monitorowania KTG były bezpośrednimi czynnikami odpowiedzialnymi za powstanie skutku z art. 156 kk u obu pokrzywdzonych. Prokurator wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku w zakresie oskarżonego L. J. i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji.

Obrońca oskarżonego A. C. (1) zarzucił:

a) zaniechaniu ustalenia, czy poród A. K. po godzinie 22:00, a zatem wtedy, gdy do rodzącej pacjentki został przywołany przez I dyżurnego A. F., II dyżurny lekarz, oskarżony A. C. (1), znajdował się w I fazie (okresie) czy też w II fazie (okresie) pomimo, że ustalenie to ma kluczowe znaczenie dla stwierdzenia, jakie konkretnie działania powinien był i mógł podjąć oskarżony A. C. (3) i w zwiazku z tym dla postawienia mu zarzutu (a w konsekwencji uznania go winnym tego), że nie zachował się w taki sposób w jaki był i mógł, a więc że nie podjął on pożądanego działania alternatywnego w stosunku do zarzucanego mu, które to mogłoby zapobiec narażeniu pacjentki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Miast ustalenia tego Sąd Rejonowy ograniczył się jednie do stwierdzenia, że rozstrzygając zgodnie z art. 5 § 2 k.p.k., wątpliwości rozstrzyga na korzyść oskarżonych „w tym sensie, iż poród A. K. znajdował się jeszcze na takim etapie, kiedy możliwe było zakończenie go operacyjnie cesarskim cięciem, a zatem decyzja o takim zakończeniu porodu była prawidłowa.Tymczasem zakończenie porodu cesarskim cięciem jest możliwe w każdej fazie porodu. Tyle tylko, że w I fazie jest jedynym możliwym i pożądanym zakończeniem porodu (innych bowiem zabiegów w tym okresie się nie wykonuje), zaś w II fazie jest ostatnim z możliwych i dopuszczalnych zabiegów (i jeśli nie zostały wykorzystane inne alternatywne możliwości, jest traktowany jako błąd medyczny). Gdyby Sąd prawidłowo ustalił - a w ocenie obrony materiał dowodowy pozwala na to - że A. K. znajdowała się w II okresie porodu (lub też nie ustalił tego, tylko - prawidłowo kierując się dyrektywą z art. 5 § 2 k.p.k. - rozstrzygnął wątpliwość na korzyść oskarżonego A. C. (1) wszak w odniesieniu do tego oskarżonego takie rozstrzygnięcie jest dla niego korzystne, a nie odwrotne, jak poczynił to Sąd), to musiałby w konsekwencji uznać, iż wykonane przez A. C. (1) dwukrotne uciśnięcie dna macicy rodzącej było działaniem jak najzupełniej prawidłowym, wszak w tym okresie przed wykonaniem cesarskiego cięcia, które jest ostatecznością (a że się je wykonuje, świadczą o tym dywagacje biegłych o konieczności „wepchnięcia” w trakcie jego wykonywania do macicy rodzącej niejako „z powrotem’’ główki dziecka znajdującej się już w kanale rodnym), należy spróbować wykonać inne dopuszczalne zabiegi, z których jednym z dopuszczalnych (obok zastosowania kleszczy albo próżnociągu) - jak słusznie podkreślali i biegli i świadkowie - i jednocześnie dającym stosunkowo szybki efekt, jest uciśnięcie dna macicy.

b) przyjęciu, że oskarżony A. C. (1), powinien był i mógł wiedzieć o tym, że pacjentka A. K. przebyła w przeszłości dwukrotnie zabieg wyłyżeczkowania macicy, w sytuacji gdy - nawet jeśli przyjąć tok rozumowania Sądu Rejonowego, a mianowicie taki, iż wpis w Historii Choroby tej pacjentki w części Wywiad i Badanie w rubryce „historia przebytych poronień” o treści: „1x przed rokiem (obsoleta)” był wystarczający dla „domyślenia” się, że była ona przed rokiem łyżeczkowana (mowa o „domyśleniu” się, wszak nie wynika z niego jasno, że doszło do wyłyżeczkowania, a jedynie, że pacjentka miała „obsoletę” czyli martwą ciążę, która nie koniecznie musi - choć faktycznie często tak się dzieje - zakończyć się łyżeczkowaniem), to żadną miarą już nie można z tego wyprowadzić wniosku o tym, iż była ona dwukrotnie łyżeczkowana, ergo że i tego powinien był i mógł się „domyślić” oskarżony A. C. (1). A tylko w odniesieniu do dwukrotnego łyżeczkowania i jego ewentualnego i potencjalnego wpływu na wrośnięcie trofoblastu w mięsień macicy (skutkiem czego mogło dojść do jego miejscowego osłabienia) wypowiadali się biegli. Z całą mocą należy zaakcentować, że w żadnej z opinii biegli nie wypowiedzieli się na temat ewentualnego wpływu jednokrotnego łyżeczkowania na przebieg porodu i podejmowane przez położników decyzje.

Tak więc gdyby Sąd Rejonowy prawidłowo (w świetle dyrektywy z art. 7 k.p.k.) ocenił materiał dowodowy, z którego w żadnym miejscu nie wynikało, by A. C. (1) mógł był mieć wiedzę o drugim łyżeczkowaniu, musiałby przyjąć co najwyżej, iż wiedział (tudzież powinien był wiedzieć) o jednym łyżeczkowaniu (przed rokiem), a to - zgodnie z opinią biegłych - nie wpływało w żaden sposób na podjęcie decyzji co do sposobu zakończenia porodu A. K.. Również ustalenie, że A. C. (1) wiedział (tudzież powinien był wiedzieć) o wyżej wspomnianym jednym łyżeczkowaniu (przed rokiem), byłoby błędne, gdyż trudno twierdzić, że lekarz powinien domyślać się tego, jak zakończyła się ciąża martwa u pacjentki skoro istnieje kilka możliwości zakończenia takiej ciąży i tym bardziej, że (jak wskazali biegli i liczni świadkowie - lekarze), ten fakt nie ma żadnego znaczenia dla podejmowania decyzji o sposobie zakończenia porodu u pacjentki rodzącej naturalnie, a tylko w tym przypadku tak się nieszczęśliwie złożyło (co akurat udało się stwierdzić dopiero ex post i czego nie dato się stwierdzić wcześniej), że łyżeczkowanie - ale nie jednokrotne, a dopiero dwukrotne - osłabiło mięsień macicy).

c) przyjęciu, że po godzinie 22:00, a zatem wtedy, gdy do rodzącej pacjentki został przywołany przez I dyżurnego A. F., II dyżurny lekarz oskarżony A. C. (1), nadal istniało - wskutek podania jej o godzinie 11:45 dopochwowo Cytotecu w dawce ¼ dawki, a następnie, oo ponad 4.5 oodz. później, wszak o godzinie 16:20 7,5 j. Oxytocyny - ryzyko nałożenia się na siebie działania tych środków i tym samym ryzyko wystąpienia hiperstymulacji macicy i następczo jej pęknięcia. Po pierwsze bowiem Sąd Rejonowy ustala, że „należy przyjąć, że do pęknięcia macicy doszło pomiędzy godz. 21:40 a godz. 22:00 skoro - o godz. 21:40 w Historii Choroby pacjentki w części Obserwacje odnotowano: ujście całkowicie rozwarte, główka wparta do wchodu miednic/ ( , ) tak więc skoro macica pękła przed przybyciem na salę A. C. (1), to po jego przybyciu nie mogło już istnieć ryzyko jej pęknięcia - odmienne twierdzenie jest logiczną niedorzecznością a zatem nie można czynić mu zarzutu, iż „mógł i powinien był przewidywać”, że w przypadku tej pacjentki istniało ryzyko wystąpienia komplikacji pod postacią hiperstymulacji macicy i następczo pęknięcia macicy. Po drugie Sąd Rejonowy ustala, że „nie można było wykluczyć natożenia się działania obu leków (chodzi o Cytotec i Oxytocynę) wzmagających z założenia czynność skurczową macicy, gdy tymczasem biegli stwierdzili, że Cytotec podany doustnie wchłania się w ciągu 30 minut, a jego działanie utrzymuje się ok. 3-4 godziny (okres półtrwania wynosi 20-40 minut), zaś podany dopochwowo działa dłużej, z tym że nie byli w stanie stwierdzić o ile dłużej. W tym stanie rzeczy całkowicie dowolne jest ustalenie Sądu, iż nie da się wykluczyć nałożenia się działania tych leków (ok. godz. 22:00, a wiec po ponad 10 godzinach od podania Cytotecu !). w tym sensie, iż kierując się taką logiką można by równie dobrze uznawać, w sytuacji gdy wiadomo tylko, iż dany lek podany dopochwowo działa dłużej, ale nie wiadomo o ile, iż działa po 15, 20, 40 i 80 godzinach. Wydaje się to z logicznego i medycznego punktu widzenia całkowicie nieprawdopodobne by tylko sposób podania danego preparatu inną drogą (zwłaszcza, gdy kluczowy dla jego działania jego okres półtrwania wynosi 20-40 minut) powodował, iż działać on będzie jeszcze po 10 godzinach, podczas gdy standardowo działa od 3-4 godzin.

Nawet jeśli Sąd Rejonowy miałby w tym względzie wątpliwości i nie był w tym zakresie w stanie poczynić stanowczych ustaleń - to zgodnie z dyrektywą z art. 5 § 2 k.p.k. - powinien był przyjąć na korzyść oskarżonego A. C. (1), że działanie tych leków nie nałożyło się (tudzież nie mogło było się nałożyć) na siebie, a więc, że nie mógł on był przewidywać, że w przypadku tej pacjentki istniało ryzyko wystąpienia komplikacji pod postacią hiperstymulacji macicy i następczo pęknięcia macicy.

d) zaniechaniu ustalenia, jakiego rodzaju kleszcze (niskie, wysokie, wyjściowe, środkowe) znajdowały się na wyposażeniu Prywatnego Szpitala na U. w K., pomimo że jak wynika z wypowiedzi biegłych nie każdego rodzaju kleszcze można zakładać pacjentce w określonej sytuacji ginekologiczno-położniczej, a Sąd Rejonowy wskazuje, że jeśli główka byłaby ustalona, a parcie bybby nieskuteczne lub pojawiłyby się objawy niedotleniania płodu, poród powinien być zakończony np. zabiegiem kleszczowym albo próżnociągiem. Tym samym Sąd Rejonowy (skoro prawidłowo ustala, że w szpitalu nie było próżnociągu - a zatem nie można oskarżonemu A. C. (1) zarzucić, iż go nie użył, gdyż po prostu obiektywnie nie miał takiej możliwości) aby móc wskazywać, iż w II fazie porodu (wszak ta faza właśnie charakteryzuje się ustaleniem główki) A. C. (1) powinien był założyć kleszcze (a nie wykonać uciśnięcie dna macicy), musi wcześniej (czego nie czyni):

- ustalić, iż obiektywnie mógł był to zrobić, ergo te stosowne kleszcze znajdowały się na wyposażeniu szpitala. Tylko bowiem wtedy można było oczekiwać, iż lekarz założy takie kleszcze,

- ustalić i wyjaśnić na czym opiera swoje twierdzenie, iż w takim wypadku należało zastosować kleszcze (a zatem zabieg dopuszczalny), a nie uciśnięcie dna macicy (również zabieg dopuszczalny); innymi słowy uzasadnić, w czym „lepsze” (tudzież bezpieczniejsze) miałoby okazać się użycie kleszczy w porównaniu do uciśnięcia dna macicy.

Rekapitulując powyższe zarzuty, gdyby Sąd Rejonowy prawidłowo ustalił, że:

- rodząca pacjentka A. K. po godzinie 22:00, a zatem wtedy gdy został do niej wezwany przez I dyżurnego A. F., II dyżurny dr A. C. (1), znajdowała się w II okresie porodu;

- w II okresie porodu w przypadku wystąpienia komplikacji i niepostępowania porodu należy zastosować próbę wyciągnięcia dziecka bądź poprzez uciśnięcie dna macicy bądź próżnociąg bądź kleszcze, a dopiero w razie niepowodzenia tych zabiegów poddać pacjentkę cesarskiemu cięciu, które w II fazie

- w szpitalu na U. nie było na oddziale próżnociągu, a więc obiektywnie rzecz biorąc nie można ich było zastosować;

- w szpitalu na U. nie było odpowiednich kleszczy, a nawet jeśli były to nie jest wykazane by ich użycie było skuteczniejsze tudzież bezpieczniejsze niż wykonanie ucisku na dno macicy; wręcz przeciwnie należy uznać, iż są to alternatywne i równorzędne (pod względem szybkości wydobycia płodu i bezpieczeństwa) metody;

- w owym czasie, tj. po godzinie 22:00, nie istniało już ryzyko nałożenia się na siebie działania podanego ponad 10 godzin wcześniej Cytotecu z podaną 5,5 godziny wcześniej Oxytocyną a nawet gdyby istniało, to z żadnej wypowiedzi biegłych ani też z żadnych dołożonych przez nich publikacji, nie wynika by przy takim ryzyku niedopuszczalne miałoby być wykonanie ucisku na dno macicy i by lepszą metodą miało być założenie kleszczy, to musiałby dojść do przekonania, że A. C. (1) wykonując dwukrotny ucisk na dno macicy celem ukierunkowania siły parcia, a więc przyspieszenia zakończenia porodu, zachował się jak najbardziej prawidłowo i żadne alternatywne sposoby zachowania się nie byłyby lepsze, wszak najpierw próbował (zważywszy na fazę porodu) zastosować dopuszczalny zabieg uciśnięcia dna macicy, a dopiero po stwierdzeniu jego bezskuteczności, lekarze (m.in. on) zdecydowali się na działanie najmniej w II okresie pożądane, lecz już jedyne możliwe w owej sytuacji ginekologiczno-położniczej, a mianowicie cesarskie cięcie.

Apelujący obrońca wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie oskarżonego A. C. (1).

Sąd Okręgowy zważył co następuje.

Odnosząc się do apelacji prokuratora w zakresie orzeczenia dotyczącego oskarżonego L. J. stwierdzić należy, iż zarzuty apelacji są zasadne. W procedowaniu Sądu w zakresie zarzutu stawianego temu oskarżonemu Sąd Rejonowy naruszył art. 4, 7, 410 i 424 § 1 k.p.k., co niewątpliwie miało wpływ na treść wyroku uniewinniającego oskarżonego.

Trzeba przychylić się do twierdzenia apelującego, iż Sąd Rejonowy mimo zasadniczego oparcia się na opinii biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej w Ł., nie wziął pod uwagę wniosków biegłych i nie uzasadnił w logiczny oraz wyczerpujący sposób, dlaczego uznał, że stanowisko biegłych, iż podanie A. C. (2) w dniu 5 grudnia 2003 r. skutkowało bezpośrednim narażeniem jej na niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - było określeniem użytym zgodnie z jego potocznym znaczeniem, a nie w takim, jakim posłużył się ustawodawca, opisując typ czynu zabronionego w art. 160 kk. Wszak biegli w pisemnej opinii w zakresie podania leku Cytotec stwierdzili, iż podanie tego leku naraziło pacjentkę na bezpośrednie niebezpieczeństwo nastąpienia pęknięcia macicy, co stanowi pozbawienie możliwości płodzenia. Swe stanowisko uzasadnili tym, że lek ten podany nawet w minimalnej dawce może wywołać niekontrolowane skurcze macicy, co może prowadzić do jej pęknięcia. W razie pęknięcia macicy dochodzi zaś do niedotlenienia płodu, co grozi jego poważnym uszkodzeniem lub śmiercią. Ponadto płód jest zagrożony samymi skurczami macicy, które zbyt silne lub zbyt częste doprowadzają do jego niedotlenienia (k. 177 t. I). Sąd Rejonowy zakwestionował stwierdzenie biegłych o bezpośrednim niebezpieczeństwie grożącym A. K. (k. 160 uzasadnienia) zapowiadając, iż w dalszej części uzasadnienia powróci do tej tematyki przy rozważaniach prawnych. W następnej części uzasadnienia poświęconej natomiast rozważaniom prawnym (k. 172-178 uzasadnienia) Sąd przytoczył obszerne piśmiennictwo i orzecznictwo dotyczące art. 160 k.k., ale mimo zapowiedzi, już do tematyki tej nie powrócił i nie udzielił odpowiedzi na pytanie, dlaczego w jego ocenie biegli posługiwali się potocznym rozumieniem bezpośredniości narażenia, co Sąd rozumie przez takie określenie i jaka - w jego ocenie - jest w tym wypadku różnica między tym potocznym rozumieniem a określeniem ustawowym. Zgodnie z art. 424 § 1 k.p.k. w uzasadnieniu wyroku winny znaleźć się wszystkie motywy, jakimi kierował się sąd wydając wyrok, by możliwe było dokonanie jego kontroli przez Sąd Odwoławczy. Niezbędne jest podanie w sposób uporządkowany, co Sąd uznał za udowodnione, jak ocenił poszczególne dowody i dlaczego oparł się na jednych dowodach, odrzucając inne. W omawianej kwestii Sąd Rejonowy obowiązku tego nie dopełnił.

Ma też rację oskarżyciel, iż nie wziął Sąd pod uwagę, że oskarżonemu zarzucono, iż naraził A. K. na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia dopuszczając się szeregu uchybień, które w efekcie doprowadziły u pokrzywdzonych do powstania skutków, o jakich mowa w art. 156 § 1 pkt 1 i 2 k.k. Lektura uzasadnienia zdaje się wskazywać, że o uniewinnieniu oskarżonego od postawionego zarzutu zadecydowało przekonanie o braku odpowiedzialności oskarżonego L. J. za zaistniałe skutki dla zdrowia pokrzywdzonych. Wedle przekonania Sądu oskarżony nie był bowiem odpowiedzialny za dalsze działanie oskarżonej A. F. (której sprawę wyłączono do odrębnego rozpoznania – przypis SO) i A. C. (1), w szczególności za spóźnioną decyzję o przeprowadzeniu cięcia cesarskiego. Zapomniał jednak Sąd, że przestępstwo z art. 160§ 2 k.k. zarzucane oskarżonemu penalizuje narażenie człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a przestępstwo jest dokonane już z chwilą narażenia na niebezpieczeństwo, chociażby osoba narażona nie doznała krzywdy. W logiczny i przekonujący sposób nie wyjaśnił Sąd dlaczego uznał, iż stwierdzone uchybienia L. J. polegające nie tylko na zleceniu podania leku Cytotec, o którego działaniu była już mowa wyżej, ale i następczo Oxytocyny oraz brak zlecenia stałego monitorowania kardiotograficznego w sytuacji podania dwóch leków naskórczowych, których działanie mogło się nałożyć, nie naraziły A. K. na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, o jakim mowa w art. 160 § 2 k.k. Wszak właśnie wykonanie zaleceń oskarżonego L. J. przez lekarzy prowadzących poród, niezależnie od ich własnych działań, w efekcie doprowadziło do tragicznych skutków w zakresie stanu zdrowia pokrzywdzonych.

Przychylić się też należy do zarzutów oskarżyciela mylnego przyjęcia przez Sąd kwestii braku świadomości oskarżonego w dacie czynu stanowiska Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego odnośnie stosowania Cytotecu, co przełożyło się na poczynione ustalenia i wydane rozstrzygnięcie. Wobec wątpliwości, czy stanowisko PTG, iż Mizoprostol (Cytotec) może być stosowany jedynie w przypadkach preindukcji ciąż obumarłych oraz indukcji poronień lub porodów płodów niezdolnych do życia (opinia biegłych k.467 t. III) było powszechnie znane w środowisku medycznym, Sąd Rejonowy na zasadzie art. 5 § 2 k.p.k. przyjął, iż stanowisko to nie było powszechnie znane (strona 16 uzasadnienia). Jak jednak wynika z opinii biegłych stanowisko to było znane w środowisku medycznym już w 2002 r. Równocześnie nie wyciągnął Sąd właściwych wniosków z innego swego ustalenia, że lek Cytotec jest lekiem dopuszczonym do stosowania na terytorium RP w leczeniu oraz profilaktyce choroby żołądka i dwunastnicy, a nie w położnictwie, zaś ciąża i laktacja są bezwzględnym przeciwwskazaniem do jego stosowania (k.14-15 uzasadnienia). Pomimo tej wiedzy, wynikającej zresztą z ulotki, podanie tego leku A. K. (przy ciąży żywej z donoszonym płodem) zlecił oskarżony L. J.. Ma rację prokurator podnosząc, iż kwestia świadomości lekarzy, w tym L. J., jakie było stanowisko PTG w zakresie warunków do stosowania Cytotecu miała drugorzędne znaczenie dla sprawy. Najważniejsze bowiem znaczenie miała informacja zawarta na dostępnej ulotce. Na każdym zaś lekarzu ciąży odpowiedzialność za zaordynowane pacjentowi leki. W uzasadnieniu apelacji prokurator podniósł, iż jeżeli kwestia dostępności wiedzy oskarżonego o zaleceniu stosowania Cytotecu miała dla Sądu Rejonowego duże znaczenie, to winien był zwrócić się w tej sprawie o stosowną informację do Konsultanta Wojewódzkiego, w zakresie kompetencji którego leżało m.in. wydawanie opinii o stosowanym postępowaniu diagnostycznym, leczniczym i pielęgnacyjnym w zakresie jego zgodności z aktualnym stanem wiedzy. W ocenie oskarżyciela było tym bardziej zasadne skoro oskarżony L. J. wyjaśnił, że Konsultant Wojewódzki wydawał zalecenia w tym zakresie. W toku postępowania odwoławczego Sąd Okręgowy uzupełnił postępowanie dowodowe poprzez zasięgnięcie informacji u Konsultanta Wojewódzkiego prof. dr hab. A. B., będącego Konsultantem Wojewódzkim również w dacie czynu zarzucanego oskarżonemu L. J. (k. 1562 t. VIII), czy w okresie przed 5 grudnia 2003 r. wydawał opinię na temat dopuszczalności stosowania leku o nazwie Cytotec w położnictwie, w szczególności do peindukcji lub indukcji porodu w ciąży donoszonej z żywym płodem i jakiej treści była to opinia (k.1563 t. VIII). W odpowiedzi na pytanie Sądu Odwoławczego Konsultant Wojewódzki wyjaśnił, że nigdy nie wydawał opinii na ten temat. Jest przeciwny stosowaniu Cytotecu w tych wypadkach (k. 1570 t. IX). Nadto, Sąd Odwoławczy uzyskał informację od Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego, z której wynikało, że publikacje zawierające „Rekomendacje postępowań w medycynie prenatalnej” ukazywały się już w 2000 i 2002r. Do pisma (...) dołączono kserokopię spisu treści wskazanych Rekomendacji, jedną z wymienionych pozycji wskazano zaś w wykazie piśmiennictwa „Ginekologii Polskiej” z września 2009 r., którą również nadesłano (k. 1567 i 1567a).

Konkludując, należy podzielić zarzut apelacji, że rozstrzygnięcie w sprawie oskarżonego L. J. nie powinno się ostać jako będące wynikiem naruszenia wyżej wskazanych przepisów. Nie może bowiem pozostawać pod ochroną art. 7 k.p.k. orzeczenie, które nie jest wynikiem rozważenia wszystkich okoliczności ujawnionych w toku rozprawy głównej, nie uwzględnia wszystkich okoliczności przemawiających zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego oraz – co wykazano powyżej – nie zostało wyczerpująco i logicznie - z uwzględnieniem wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego - uargumentowane w uzasadnieniu wyroku. Sąd orzekający nie powinien też przedwcześnie - bez wyjaśnienia wszystkich okoliczności - zastosować reguły z art. 5 § 2 k.p.k. Z tych powodów wyrok w części dotyczącej oskarżonego L. J. należało uchylić przekazując sprawę do ponownego rozpoznania Sądowi pierwszej instancji.

Przy ponownym rozpoznaniu sprawy oskarżonego L. J. Sąd Rejonowy jeszcze raz przeprowadzi postępowanie w zakresie stawianego oskarżonemu zarzutu przeprowadzając dowody wnioskowane przez oskarżyciela w odniesieniu do tego oskarżonego oraz przeprowadzi ewentualnie inne istotne dla rozstrzygnięcia sprawy dowody, których potrzeba wyłoni się w toku postępowania. Następnie Sąd dokona wnikliwej i wszechstronnej oceny materiału dowodowego. Po tak przeprowadzonym postępowaniu Sąd wyda stosowny wyrok, przy czym uzasadnienie wyroku, o ile zostanie sporządzone, ma odpowiadać wymaganiom z art. 424 k.p.k, a zatem zawierać m. in. szczegółowe ustalenia w zakresie wszelkich faktów mających znaczenie dla rozstrzygnięcia i uznanych przez Sąd za udowodnione, z adekwatnym powołaniem wszystkich dowodów, na podstawie których zostały one oparte i znajdujących przekonujące potwierdzenie w ich zobiektywizowanej ocenie.

Odnosząc się do zarzutów apelacji obrońcy oskarżonego A. C. (1) zaskarżającego wyrok w całości i wnioskującego o uniewinnienie oskarżonego od przypisanego zarzutu stwierdzić należy, że apelacja ta nie zasługuje na uwzględnienie, gdyż jej zarzuty dotyczące błędu w ustaleniach faktycznych bądź pominięcia dokonania pewnych ustaleń są niezasadne. W uzasadnieniu pisemnym zaskarżonego wyroku w zakresie dotyczącym oskarżonego A. C. (1), Sąd meriti poddał wszechstronnej ocenie zebrane dowody, w sposób przekonujący oraz zgodny ze wskazaniami wiedzy i życiowego doświadczenia. Przedstawił, na jakich przesłankach oparł swoje własne przekonanie odnośnie wiarygodności tych dowodów, które włączył do faktycznej podstawy wyroku i dlaczego nie dał wiary pozostałym dowodom i w jakim zakresie. Skarżący obrońca nie wykazał skutecznie, jakich uchybień dopuścił się Sąd I instancji na gruncie zasad wiedzy, logicznego rozumowania, a także doświadczenia życiowego. Argumenty apelacji wskazujące, iż przeprowadzone dowody należało ocenić inaczej, mają polemiczny charakter ograniczający się do negowania stanowiska Sądu i przedstawiania wersji wydarzeń korzystnej z punktu widzenia oskarżonego. Słusznie Sąd czyniąc ustalenia oparł się na opinii biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej w Ł.. Podstawę wyciąganych przez biegłych wniosków stanowiła całość zabezpieczonego materiału. Oprócz pierwszej pisemnej opinii biegli złożyli jeszcze opinie uzupełniające, opinie ustne oraz udzielili odpowiedzi na pytania formułowane przez strony na piśmie oraz na rozprawie. Ocenie opinii biegłych Sąd poświęcił obszerne fragmenty uzasadnienia (strony 156-168). Opinie biegłych, zarówno pisemne, jak i ustne uzupełniające, są zupełne, jasne, logiczne, oraz udzielają odpowiedzi na postawione pytania w sposób nie budzący żadnych wątpliwości. Opinie zostały wydane przez osoby o wysokich kwalifikacjach oraz umiejętnościach, specjalistów z dziedziny ginekologii i położnictwa. W ocenie Sądu Odwoławczego nie ujawniły się żadne okoliczności osłabiające zaufanie do wiedzy czy bezstronności biegłych wykonujących opinie w tej sprawie.

W zakresie zarzutu naruszenia art. 5§2 k.p.k. wskazać trzeba, że istotą nakazu interpretowania na korzyść oskarżonego wątpliwości, których nie da się usunąć są dwa elementy: po pierwsze musi powstać wątpliwość mająca charakter nieusuwalny i po drugie, wątpliwość tego rodzaju musi powstać u organu procesowego (postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 5 lipca 2006r., V KK 72/06, LEX 188363). Nie można zasadnie stawiać zarzutu obrazy art. 5 § 2 k.p.k. na tej tylko podstawie, że strony zgłaszają własne wątpliwości, co do ustaleń faktycznych. Dla oceny czy został naruszony zakaz in dubio pro reo nie są miarodajne wątpliwości strony procesowej, a jedynie to, czy sąd orzekający wątpliwości takie powziął i rozstrzygnął je na niekorzyść oskarżonego, albo to, czy w świetle realiów konkretnej sprawy wątpliwości takie powinien był powziąć. Orzekając w tej sprawie, Sąd wielokrotnie korzystał z dyspozycji art. 5 § 2 k.k wtedy, kiedy powziął uzasadnione wątpliwości, ale skoro co do działania oskarżonego A. C. (1) polegającego na nieumyślnym narażeniu A. K. na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, poprzez dopuszczenie się w procesie dalszego prowadzenia porodu błędu decyzyjnego w sztuce lekarskiej, polegającego na nie mniej niż dwukrotnym zastosowaniu ucisku na dno macicy bez uprzedniego samodzielnego zweryfikowania czy zachodzą warunki położnicze do jego zastosowania i opóźniając podjęcie decyzji o zakończeniu porodu A. K. cesarskim - nie pojawiły się u Sądu orzekającego żadne wątpliwości, to brak było uzasadnionych podstaw do zastosowania art. 5 §2 k.p.k. W tej sytuacji zarzut naruszenia zasady z art. 5 § 2 k.p.k. nie jest zasadny. Nie ma racji obrona zarzucając Sądowi zaniechanie ustalenia, czy poród A. K. po godzinie 22-giej znajdował się w I fazie czy w fazie II porodu, co wedle obrony miało kluczowe znaczenie, jakie konkretne czynności powinien i mógł podjąć A. C. (1). Sąd Rejonowy czynił starania w celu ustalenia powyższego, zapoznając się z dokumentacją medyczną, przesłuchując świadków i biegłych, jednakże materiał dowodowy nie dawał podstaw do jednoznacznego ustalenia etapu porodu. Wpisy w historii choroby A. K. były zbyt skąpe a niektóre z nich np. główka wparta – jak wynika z opinii biegłych – w ogóle nie występują w położnictwie. Podstawowe kryteria mogące określić, czy nastąpił II okresu porodu zostały opisane przez biegłego J. S. w ustnej opinii uzupełniającej (k.587 t. IV). Według opinii biegłych u A. K. nie wszystkie wskazane kryteria zostały spełnione. Natomiast z zeznań świadków wynikało wprawdzie, że pacjentka była w II etapie porodu, ale przeczyły temu wpisy dokonane w opisie operacyjnego cięcia cesarskiego, w którym nie zapisano, aby były trudności z wydobyciem główki dziecka. Gdyby pacjentka była w II etapie porodu zachodziłaby konieczność wypchnięcia główki od dołu a zapis takiej czynności winien być bezwzględnie umieszczony w dokumentacji. Takiego zaś wpisu dokumentacja A. K. nie zawiera (ustne uzupełniające opinie biegłych k.586-592 t. IV). Słusznie zatem w tej materii nie dające się usunąć wątpliwości Sąd rozstrzygnął na korzyść oskarżonego uznając, że poród był na takim etapie, iż zakończenie go cięciem cesarskim nie było błędem a zatem decyzja o takim zakończeniu porodu była prawidłowa, aczkolwiek spóźniona. W świetle dokonanych ustaleń wykonany przez A. C. (1) dwukrotny ucisk na dno macicy bez samodzielnego zweryfikowania wskazań do jego wykonania był błędem opóźniającym decyzję o cesarskim cięciu. Jak bowiem wynika z opinii biegłych w I okresie porodu nie wykonuje się żadnych zabiegów, które mają prowadzić do wyparcia płodu, natomiast w II etapie porodu istnieją tylko dwa, a nie trzy, jak twierdzi obrona, sposoby szybkiego ukończenia porodu. Te dwa sposoby to użycie próżnociągu i użycie kleszczy (opinie pisemne k.466-472 t. III, k.589 t. IV). Oskarżony A. C. (1) nawet nie rozważał użycia jakiegokolwiek z nich, od razu przystępując do ucisku na dno macicy, co w sytuacji gdy nastąpiły zaburzenia tętna płodu a poród nie postępował było postąpieniem błędnym.

Wbrew dalszym zarzutom obrony, Sąd nie ustalił i nie przypisał oskarżonemu, iż powinien i mógł wiedzieć o tym, że pacjentka A. K. w przeszłości dwukrotnie przeszła zabieg wyłyżeczkowania macicy, które to zabiegi, jak okazało się po fakcie, mogły osłabić mięsień macicy. Sąd przypisał oskarżonemu niezapoznanie się z dokumentacją medyczną pacjentki, gdzie widniał zapis „1 x przed rokiem (obsoleta)”. Oprócz tego widniały tam jeszcze zapisy o fakcie podania A. C. (2) i następczo Oxytocyny oraz zastosowaniu wobec niej znieczulenia zewnątrzoponowego, które wszak znosi objawy bólowe. Zasadnie też ustalił Sąd Rejonowy, iż w momencie przybycia A. C. (1) do rodzącej A. K. istniało ryzyko nałożenia się działania obu środków tj. Cytotecu i Oxytocyny, gdyż wprawdzie biegli określili czasokres wchłaniania się Cytotecu podanego doustnie na 3-4 godziny, ale pacjentce A. K. lek ten podano dopochwowo a długość wchłaniania się leku podanego w ten sposób nie była znana. Takich badań nigdy nie wykonywano, gdyż lek ten w ogóle nie jest dopuszczony do stosowania w położnictwie. Jak było wiadomo Cytotec to lek stosowany w leczeniu oraz profilaktyce choroby żołądka i dwunastnicy. Oskarżony A. C. (1) także nie wiedział jak długo wchłania się Cytotec podany dopochwowo, nie mógł więc wykluczyć, że w wypadku podania Cytotecu i następczo Oxytocyny, istnieje ryzyko nałożenia się działania obu środków naskórczowych. Logicznie zatem wnioskował Sąd Rejonowy, że gdyby oskarżony A. C. (1) zapoznał się z dokumentacją medyczną pacjentki i zanalizował wszystkie te zapisy, to powinien i mógł przewidywać, iż u tej konkretnej pacjentki istnieje ryzyko komplikacji porodowej w postaci wystąpienia hiperstymulacji macicy i następczo pęknięcia macicy. Podejmując czynności ucisku na dno macicy w sytuacji, gdy brak było postępu porodu i nastąpiły zaburzenia tętna płodu, naraził A. K. na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. W tym miejscu zbędne jest powielanie orzecznictwa, poglądów doktryny i rozważań prawnych dotyczących przyjętej kwalifikacji art. 160 § 3 kk w zw. z art. 160 § 2 kk, które szczegółowo omówił w uzasadnieniu Sąd Rejonowy (strony 171- 177). Wobec utrwalonego już orzecznictwa, iż skutek czynu z art. 160 § 1 kk może się urzeczywistniać także w zwiększeniu stopnia narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia, które nastąpiło już wcześniej, nie można też podzielić zarzutu obrony, iż oskarżony A. C. (1) swym działaniem nie mógł już narazić A. K. na niebezpieczeństwo skoro do pęknięcia macicy prawdopodobnie doszło wcześniej. W końcu niezasadne są zarzuty, iż Sąd Rejonowy nie poczynił ustaleń, czy oskarżony obiektywnie mógł zastosować inną metodę do wydobycia płodu w postaci użycia kleszczy, zaniechał bowiem ustalenia, czy na wyposażeniu szpitala znajdowały się kleszcze i jakiego rodzaju. W ocenie Sądu Okręgowego ustalenie takie było zbędne skoro żaden z lekarzy przyjmujących poród nawet nie rozważał użycia kleszczy czy próżnociągu. Jak wynika z ustaleń Sądu, opartych zresztą na wyjaśnieniach samego oskarżonego, A. C. (1) nie posiadał umiejętności stosowania kleszczy. Nawet w wypadku ustalenia, iż na wyposażeniu tego Szpitala były kleszcze i to różnego rodzaju, oskarżony z powodu braku umiejętności posługiwania się nimi i tak by ich nie zastosował. Brak umiejętności wykonania zabiegu czy stosowania określonych narzędzi, w żadnym wypadku nie może usprawiedliwiać zaniechania ich zastosowania przez lekarza, na którym wszak ciąży obowiązek opieki nad pacjentem. Jak wynika z opinii biegłych medyków, zabiegi kleszczowe należą do podstawowych zabiegów położniczych a specjalista II stopnia powinien umieć wykonać wszystkie zabiegi i w razie konieczności je wykonać (opinia k. 588 t. IV).

Konkludując, Sąd Odwoławczy w pełni aprobuje ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd I instancji w zakresie dotyczącym oskarżonego A. C. (1) i przyjmuje je za swoje, materiał dowodowy został zebrany w sposób pełny, w istotny sposób wzbogacony w stosunku do zgromadzonego przez oskarżyciela publicznego, oceniony zaś został w sposób rzetelny z uwzględnieniem zasad prawidłowego rozumowania oraz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego.

Sąd Odwoławczy w pełni podzielił też zdanie Sądu Rejonowego w kwestii oceny stopnia winy oskarżonego A. C. (1) i społecznej szkodliwości czynu, którego się dopuścił oraz słuszności wymierzonej mu kary grzywny. Jest ona dostosowana do wagi czynu i uwzględnia dyrektywy wymiaru kary, wobec czego nie ma podstaw do przyjmowania, iż jest rażąco niewspółmiernie surowa.

Mając na uwadze przytoczoną wyżej argumentację, przy braku okoliczności, które należy brać pod uwagę z urzędu (art. 439 k.p.k. i art. 440 k.p.k.), Sąd Okręgowy zaskarżony wyrok - w odniesieniu do oskarżonego A. C. (1) - jako trafny utrzymał w mocy (art. 437 § 1 k.p.k.).

Kosztami sądowymi na zasadzie art. 636 § 1 k.p.k. i art. 8 ustawy o opłatach w sprawach karnych obciążono oskarżonego A. C. (1) wedle zasady, iż w wypadku nieuwzględnienia apelacji koszty te ponosi apelujący. Na koszty sądowe złożyły się opłata od wymierzonej kary grzywny wysokości 1000 zł (tj. 10%), opłata za kartę karną w wysokości 50 zł i ryczałt za doręczenia w postępowaniu przed Sądem Odwoławczym w wysokości 20 zł.

Nadto na zasadzie art. 636 § 1 k.p.k. w zw. z art. 627 k.p.k. Sąd Odwoławczy zasądził od oskarżonego A. C. (1) na rzecz oskarżycielki posiłkowej A. K. kwotę 1500 zł tytułem zwrotu poniesionych przez nią kosztów zastępstwa procesowego przed Sądem drugiej instancji.

SSO Elżbieta Jabłońska-Malik SSO Tomasz Grebla SSO Janusz Krok

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Emilia Szwenk
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Krakowie
Data wytworzenia informacji: