II Ca 1072/19 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Okręgowy w Krakowie z 2020-09-02

Sygnatura akt II Ca 1072/19

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 2 września 2020 roku

Sąd Okręgowy w Krakowie II Wydział Cywilny Odwoławczy

w składzie:

Przewodniczący:

Sędzia Krzysztof Wąsik

Sędziowie:

Beata Kurdziel

Paweł Szewczyk

Protokolant: sekr. sądowy Ewelina Staroń

po rozpoznaniu w dniu 2 września 2020 roku w Krakowie

na rozprawie

sprawy z powództwa Z. M.

przeciwko Towarzystwo (...) S.A. z siedzibą we (...) S.A. z siedzibą w W.

o zapłatę

na skutek apelacji powoda i strony pozwanej Towarzystwo (...) S.A. z siedzibą we W.

od wyroku Sądu Rejonowego dla Krakowa - Podgórza w Krakowie z dnia 14 lutego 2019 r., sygnatura akt XII C 2152/17/P

1.zmienia zaskarżony wyrok nadając mu brzmienie:

„I. zasądza na rzecz powoda Z. M. od pozwanych (...) Spółki Akcyjnej w W. oraz Towarzystwa (...) Spółki Akcyjnej z siedzibą we W. kwotę 45 982,77 zł (czterdzieści pięć tysięcy dziewięćset osiemdziesiąt dwa złote 77/10) z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 5 czerwca 2017 r. do dnia zapłaty, z tym zastrzeżeniem, że spełnienie świadczenia przez jednego z pozwanych zwalnia drugiego do wysokości dokonanej zapłaty ( in solidum);

II. zasądza na rzecz powoda od każdego z pozwanych kwoty po 2 958,50 zł (dwa tysiące dziewięćset pięćdziesiąt osiem złotych 50/100) tytułem zwrotu kosztów procesu.”

2. zasądza na rzecz powoda od każdego z pozwanych kwoty po 2 050 zł (dwa tysiące pięćdziesiąt złotych) tytułem zwrotu kosztów postępowania odwoławczego.

SSO Paweł Szewczyk SSO Krzysztof Wąsik SSO Beata Kurdziel

UZASADNIENIE

wyroku Sądu Okręgowego w Krakowie z dnia 2 września 2020 roku

Zaskarżonym wyrokiem Sąd Rejonowy zasądził od strony pozwanej Towarzystwa (...) S.A. we W. na rzecz powoda Z. M. kwotę 36 744,31 zł wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od 5 czerwca 2017 r. do dnia zapłaty, oddalając w pozostałym zakresie powództwo wobec tego pozwanego i w całości wobec strony pozwanej (...) S.A. w W., zasądził od TU na (...) SA we W. na rzecz powoda kwotę 4 727,68 zł tytułem zwrotu kosztów procesu oraz zasądził od powoda na rzecz strony (...) S.A. w W. kwotę 3 634 zł tytułem zwrotu kosztów procesu.

Wyrok wydany został w następująco ustalonym stanie faktycznym.

Powód został objęty ochroną ubezpieczeniową na podstawie umowy grupowego ubezpieczenia na życie i dożycie z Ubezpieczeniowym Funduszem Kapitałowym (...) oferowanej przez Towarzystwo (...) S.A. Zostało to potwierdzone certyfikatem polisy (...). Przystępując do umowy powód zadeklarował składkę zainwestowaną w kwocie 202 500 zł, składkę pierwszą w kwocie 40 500 zł i składki bieżące, płatne miesięcznie w kwocie 1 116 zł. Umowa została zawarta na okres 180 miesięcy, na podstawie wzorca umownego, którego treść została skonstruowana przez stronę pozwaną TU na (...) S.A.

28 grudnia 2016 r. została rozwiązana umowa o ochronę ubezpieczeniową, na skutek złożenia przez powoda oświadczenia o rezygnacji z ubezpieczenia. Strona pozwana zwróciła powodowi kwotę 80 449,23 zł, zatrzymując kwotę 20 112,31 zł tytułem opłaty likwidacyjnej oraz kwotę 16 632 zł tytułem opłaty administracyjnej.

Agent ubezpieczeniowy Ł. D. nie pamięta dokładnie okoliczności zawarcia przedmiotowej umowy. Prezentacja produktu opisywała go jego całość. Produkt był inwestowany w różne klasy aktywów, wedle założenia miał zarabiać niezależnie od koniunktury. Prezentacja wskazywała wyniki 5-10 lat wstecz z prognozą zarobków konkretnego indeksu. Klient widział więc wyniki historyczne, tj. pewne założenia.

Przedmiotowy produkt działa na zasadzie dźwigni finansowej, tzn. zyski i straty są obliczane od kwoty pięciokrotnie wyższej, niż pierwotnie wpłacona. Zadaniem Klienta było wyrównanie tej kwoty poprzez składki comiesięczne.

Klient był informowany, iż po upływie czasu trwania umowy może wystąpić zarówno zysk, jak i strata, założenie było takie, iż klient po 15 latach miał dostać 202 500 zł. Ponadto był informowany o możliwości wcześniejszego rozwiązania umowy oraz o tym, że w takiej sytuacji jest pobierana opłata likwidacyjna.

Indeks, na którym oparty był produkt miał ujemne wyniki, co – zdaniem agenta – było przyczyną rozwiązania umowy. Wartość produktu była niższa niż wartość wpłacanych składek. W razie przedwczesnego rozwiązania umowy pobierana była opłata likwidacyjna. Ubezpieczyciel nie gwarantował żadnej sumy do wypłaty.

Powód nie zgłaszał zastrzeżeń co do procesu sprzedaży, interesowało go, czy suma wpłaconych składek jest niższa czy wyższa od wartości produktu.

Agent nie pamięta co oznacza, że kapitał jest inwestowany „do 100% w obligacjach”, 100% ochrony kapitału miało oznaczać sumę płaconych składek minus opłaty za zarządzanie.

Klient miał możliwość swobodnego zapoznania się z prezentacją. Mógł zadawać pytania podczas prezentacji i w razie jakichkolwiek niejasności mógł konsultować poszczególne postanowienia z agentem lub po zapoznaniu się z poszczególnymi postanowieniami mógł nie dokonywać pierwszej wpłaty, co nie rodziło jakichkolwiek konsekwencji dla klienta.

Powód w trakcie spotkania z agentem usłyszał, że oferowany produkt ma przynosić wyższe zyski niż lokata. Przedstawiono mu wykresy i ulotki - zyski miały wynosić 10-20%, miała istnieć również gwarancja wpłaconych pieniędzy. Uzyskał informację, iż poprzez nabycie przedmiotowego produktu przy niewielkich opłatach zyski są znaczące.

Powód nie miał jednak świadomości tego, że może zrezygnować z produktu wcześniej, nie wiedział również dokładnie, w co będą inwestowane środki, nie zdawał sobie sprawy z tego, że 20% wpłat z miesięcznych składek przeznaczanych jest na opłaty. Nie miał możliwości sprawdzić, w jaki sposób są inwestowane środki.

Powód po uzyskaniu wglądu w wartość umowy kilkukrotnie dzwonił do agenta celem wyjaśnienia zaistniałego stanu rachunku, ale agent zapewniał go, że należy jeszcze poczekać.

Powód nie ma doświadczenia inwestycyjnego, ekonomicznego, a jedynym jego doświadczeniem są zwykłe lokaty bankowe. Do zainwestowania w nowy produkt zachęciła go perspektywa zysku. W opinii powoda 9% zysku miało być zawsze gwarantowane, nawet przy wcześniejszym rozwiązaniu umowy.

Powód nie czytał szczegółowo dokumentów przysłanych przez ubezpieczyciela, nie rozumiał do końca zawartych tam informacji. Agent nie omawiał z powodem tabeli opłat i limitów, nie wskazywał, że 1,28% opłaty administracyjnej jest naliczane od kwoty 202 500 zł. Zawarcie przedmiotowej umowy nie wiązało się równocześnie z pozyskaniem przez powoda jakiejkolwiek pożyczki, kredytu.

Sąd ustalił, że zgodnie z warunkami ubezpieczenia produktu P. (...) celem tego ubezpieczenia było gromadzenie i inwestowanie środków finansowych powoda przy wykorzystaniu ubezpieczeniowego funduszu kapitałowego, a przedmiotem ubezpieczenia było życie powoda; ochrona ubezpieczeniowa była udzielana na wypadek zgonu w okresie odpowiedzialności ubezpieczeniowej lub dożycia do końca okresu odpowiedzialności.

W razie zajścia jednego ze zdarzeń ubezpieczeniowych strona pozwana miała spełnić świadczenie ubezpieczeniowe (rozdział 2 w.u.). Powód był zobowiązany uiścić składkę pierwszą oraz opłacać składki bieżące w zadeklarowanej miesięcznie kwocie (rozdział 5 pkt 1 w.u.).

Strona pozwana była uprawniona w trakcie trwania umowy do pobierania opłaty administracyjnej, w ramach której pobierana była opłata za ryzyko, a także opłaty likwidacyjnej, których wysokość określała Tabela opłat i limitów składek (rozdział 8 pkt 1-2).

Opłata administracyjna naliczana była procentowo zgodnie z ww. tabelą od wartości składki zainwestowanej i pobierana miesięcznie ze składki bieżącej w dniu zapłaty składki bieżącej (rozdział 8 pkt 3).

Opłata likwidacyjna była naliczana i pobierana w przypadku całkowitego wykupu, procentowo, zgodnie z ww. Tabelą, od wartości umorzonych jednostek uczestnictwa funduszu z rachunku; jej pobranie następowało poprzez pomniejszenie kwoty wypłaconej o wartość opłaty likwidacyjnej (rozdział 8 pkt 4).

Wysokość świadczenia ubezpieczeniowego z tytułu dożycia wynosiła 100% wartości rachunku w dacie umorzenia. Wysokość świadczenia ubezpieczeniowego z tytułu zgonu obliczana była jako: 1% x składka zainwestowana + 100% x wartość rachunku w dacie umorzenia + wartość składki pierwszej lub składek bieżących zapłaconych a niealokowanych na dzień wpływu wniosku o wypłatę świadczenia z tytułu zgonu ubezpieczonego (rozdział 10 pkt 2 i 4).

Powód w okresie subskrypcji lub po rozpoczęciu ochrony ubezpieczeniowej mógł zrezygnować z ubezpieczenia z zachowaniem formy pisemnej. Rezygnacja nie była przewidziana w okresie pomiędzy zakończeniem okresu subskrypcji a rozpoczęciem okresu odpowiedzialności (rozdział 14 pkt 1). W razie rezygnacji powoda z ubezpieczenia strona pozwana w terminie 35 dni od dnia otrzymania oryginału oświadczenia w tym zakresie, miała wypłacić środki z tytułu całkowitego wykupu na rachunek bankowy podany przez powoda (rozdział 14 pkt 4).

W razie całkowitego wykupu strona pozwana miała wypłacić powodowi kwotę równą wartości rachunku pomniejszoną o opłatę likwidacyjną oraz stosowny podatek dochodowy od osób fizycznych (rozdział 14 pkt 6).

Według Tabeli opłat i limitów składek opłata likwidacyjna była pobierana od wartości rachunku i stanowiła w I, II, III i IV roku - 75%, V - 50%, VI - 30%, VII - 20%, VIII - 15%, IX - 10%, X - 5%, XI - 4%, XII - 3%, XIII - 2%, XIV - 1% i XV - 1%.

Opłata administracyjna wynosiła 1,28% w skali roku i była naliczana od składki zainwestowanej.

W regulaminie Ubezpieczeniowego Funduszu Kapitałowego P. I. – Strategia N. F. X. zostało ustalone, że celem funduszu jest powiększenie wartości aktywów funduszu w wyniku wzrostu wartości jego lokat.

Strona pozwana nie gwarantowała osiągnięcia tego celu inwestycyjnego.

Aktywa netto funduszu były wyceniane według wartości rynkowej, pozwalającej na rzetelne odzwierciedlenie ich wartości, z zachowaniem zasady ostrożnej wyceny. Środki funduszu miały być lokowane do 100% w obligacje wyemitowane przez (...) S.A., z których wypłata oparta była na indeksie (...) (...).

Po zakończeniu okresu odpowiedzialności, obligacje miały zapewnić ochronę kwoty odpowiadającej składce zainwestowanej powiększonej o ewentualną dodatnią zmianę indeksu (§ 4 ust. 5). Wartość jednostki uczestnictwa ustalana była na dzień wyceny, jako iloczyn wartości aktywów netto funduszu i liczby wszystkich jednostek (§ 4 ust. 1-2). Wartość jednostki uczestnictwa była publikowana nie rzadziej niż raz w roku w dzienniku o zasięgu ogólnopolskim oraz na stronie internetowej ww.tueuropa.pl (§ 6 ust. 3). Likwidacja rachunku na skutek rezygnacji z ubezpieczenia następowała według wartości jednostki uczestnictwa, najpóźniej z 35 dnia po otrzymaniu oryginału oświadczenia o rezygnacji z ubezpieczenia (§ 9 ust. 3).

Na wypadek śmierci ubezpieczonego ubezpieczyciel zobowiązał się w umowie wypłacić 1 % składki zainwestowanej + 100% wartości rachunku w dacie umorzenia + wartość składki pierwszej lub składek bieżących zapłaconych, a niealokowanych minus podatek.

Począwszy od 6 sierpnia 2010 r. do 10 stycznia 2017 r. powód co miesiąc uiszczał składki. Wpłacił pierwszą składkę w kwocie 41 616 zł oraz kolejne 77 składek miesięcznie w kwocie po 1 116 zł. Z każdej wpłaconej składki strona pozwana ubezpieczyciel potrącał opłatę administracyjną w kwocie 216 zł, natomiast za pozostałe środki były nabywane jednostki uczestnictwa w ilości odpowiadającej wpłaconej kwocie w stosunku do wartości jednostki wdanym czasie.

W dacie całkowitego wykupu (tj. 10 stycznia 2017 r.) wartość wpłat powoda wynosiła 126 432 zł, z czego na poczet opłat administracyjnych pobrano kwotę 16 632 zł oraz na poczet opłaty likwidacyjnej kwotę 20 112,31 zł. Wartość jednostki w dniu umorzenia wynosiła 65,72 zł. Wartość rachunku wynosiła zatem 100 561,54 zł.

Powód złożył oświadczenie o uchyleniu się od skutków prawnych oświadczenia woli złożonego pod wpływem błędu i wezwał obie strony do zwrotu zatrzymanych środków z polisy w wysokości 45 982,77 zł.

Dalej w swych ustaleniach Sąd Rejonowy opisał charakterystykę produktu wynikającą ze stosowanej przy oferowaniu produktu prezentacji zaczynając od nazwy produktu (P. I.) oraz sloganu „oszczędzaj regularnie ze stabilną strategią ze 100% ochroną kapitału”, który to slogan był opatrzony cyfrą „1” znajdującą się w indeksie górnym na zakończeniu sloganu, a kończąc na określeniu zapisu na ostatniej stronie prezentacji.

Powyższy stan faktyczny w niniejszej sprawie został ustalony w oparciu o dowody z dokumentów oraz na podstawie zeznań świadka Ł. D. i powoda, którym Sąd dał wiarę.

Sąd oddalił wniosek o dopuszczenie dowodów z opinii biegłego z zakresu obrotu papierami wartościowymi na rynkach kapitałowych oraz z biegłego aktuariusza.

Z podobnych przyczyn Sąd oddalił również wnioski dowodowe powoda zawarte w piśmie z dnia 7 stycznia 2019 r. Sąd Rejonowy ostatecznie nie uznał umowy za nieważną, dlatego też przeprowadzenie dowodów z dokumentów mających pozwolić na szczegółową ocenę aktywów funduszy było z tej perspektywy zbędne.

Opierając się na takich ustaleniach faktycznych Sąd Rejonowy doszedł do przekonania, że powództwo zasługiwało na częściowe uwzględnienie stosunku do TU na (...) Spółki Akcyjnej we W..

Zawarta umowa miała charakter złożony i łączyła w sobie elementy umowy ubezpieczenia w rozumieniu art. 805 i nast. k.c. i art. 13 ustawy o działalności ubezpieczeniowej, jak również silny element inwestycyjny. Element ubezpieczeniowy był w umowie nikły, ale w niej występował. Umowa stanowiła dopuszczalną prawem formę ubezpieczenia z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym z regularną składką. Ustawa o działalności ubezpieczeniowej dopuszcza takie formy ubezpieczenia i wymienia je w załączniku „Podział ryzyka według działów, grup i rodzajów ubezpieczeń" w dziale I „Ubezpieczenia na życie" w punkcie 3 „Ubezpieczenia na życie, jeżeli są związane z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym". Zgodnie zaś z przepisami ustawy o pośrednictwie ubezpieczeniowym produkty tego typu mogą być oferowane przez ubezpieczycieli jedynie za pośrednictwem agentów.

W sprawie rolę zbliżoną do agenta pełnił pozwany (...), w którego siedzibie powód zawarł umowę za pośrednictwem pracownika tej placówki, który przedstawił powodowi charakter produktu i to jak podkreślał powód „językiem korzyści”, niewątpliwie namawiając go do takiego, a nie innego rodzaju inwestowania środków.

Sąd uznał za ważną umowę zawartą z udziałem (...), podkreślając, że z uwagi na działanie pośrednika w sposób naruszający uczciwe praktyki rynkowe, charakter produktu jaki nabył powód wynikał w sposób oczywisty z dokumentów, których odbiór przed zawarciem umowy powód potwierdził.

Sąd przytoczył i podzielił stanowisko Sądu Najwyższego wyrażone w wyroku z 14 stycznia 2009 r. (IV CSK 358/2008) uznając, że skoro powód zdecydował się na zainwestowanie środków w produkt, którego charakter był mu znany tylko z informacji przekazanych przez pośrednika, mimo, że podpisał dokument z którego wynika, że odebrał i zapoznał się z dokumentami, z których w sposób niebudzący wątpliwości wynika z jakim rodzajem produktu ma do czynienia, to ponosi ryzyko działania w taki sposób, a w konsekwencji nie można przyjąć, że sposób prezentacji tegoż produktu i przekazane jej przez pośrednika informacje mogły stanowić przejaw, nieuczciwych praktyk rynkowych, nawet w sytuacji, gdy informacje przekazane mu przez pośrednika były wybiórcze i stworzyły u powoda mylne wyobrażenie co do rodzaju nabywanego produktu.

Powołując się na ustawę z dnia 23 sierpnia 2007 r. o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym – w tym art. 4 ust. 1 oraz art. 5 ust. 1 oraz ust. 3 pkt. 2 wskazał Sąd, że powód swą decyzję o zawarciu umowy podjął wyłącznie w oparciu o informacje mu przekazane przez pośrednika, ale taki sposób zapoznania się z charakterystyką produktu sam wybrał, tym samym podejmując ryzyko zawarcia umowy jedynie w oparciu o informacje przekazane mu przez pośrednika.

Pełny obraz produktu wynikał z dokumentów, jakie niewątpliwie otrzymał powód przed zawarciem umowy - udostępniono mu regulamin, warunki ubezpieczenia oraz tabelę opłat i prowizji, z których treścią mógł się zapoznać, które rzetelnie oddawały całokształt oferowanego produktu w postaci ubezpieczenia z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym – zatem miał zatem możliwość zapoznania się z ich treścią, a co za tym idzie poznać i zgłębić szczegóły oferowanego jej produktu. Zaniechania powoda w tym zakresie nie można bagatelizować.

W konsekwencji, Sąd stanął na stanowisku, że samego sposobu prezentacji ubezpieczenia przez pośrednika nie można było uznać jako działania, znacząco osłabiającego zdolność konsumenta do podjęcia decyzji w kwestii zawarcia umowy, a co za tym idzie do przyjęcia, iż do zawarcia umowy doszło przy wykorzystaniu nieuczciwych praktyk rynkowych.

Powołując się zaś na art. 2 ust. 8 ustawy z dnia 23 sierpnia 2007 r. o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym i na stanowisko judykatury odnośnie „przeciętnego konsumenta” Sąd zwrócił uwagę, że powód miał lub co najmniej powinien mieć świadomość ryzyka, jakie niesie produkt, w który zainwestował pieniądze, gdyż na spotkaniu z doradcą otrzymał Prezentację (...) i chociaż ze wstępu tej prezentacji wynikało, iż produkt gwarantuje 100% ochrony kapitału, jest produktem bezpiecznym, efektywnym, o niespotykanie niskich opłatach, ze średniorocznym zyskiem przeciętnie 9,06 %, to na końcu wyjaśniono w szczególności, że produkt ten nie jest lokatą bankową i nie gwarantuje zysku, a jedynie ochronę 100% składki zainwestowanej, a ubezpieczony w przypadku rezygnacji z ubezpieczenia przed końcem okresu odpowiedzialności musi liczyć się z ryzykiem utraty części lub całości wpłaconych środków, z kolei wyniki osiągnięte w przeszłości nie są gwarancją osiągnięcia podobnych w przyszłości.

Jednocześnie podkreślił Sąd, że nie czytanie szczegółowo dokumentów, nie rozumienie do końca zawartych informacji, brak wiedzy powoda o mechanizmach profesjonalnego zarządzania środkami finansowymi, nie narusza w żaden sposób zasad współżycia społecznego i nie skutkuje przyjęciem nieuczciwej praktyki rynkowej.

Sąd przyznał, że bez wątpienia konsument w porównaniu z przedsiębiorcą jest słabszą stroną umowy, to jednak powinien być świadomy, dbając o własne interesy, chociażby poprzez dokładne zapoznawanie się z warunkami umowy, którą zamierza zawrzeć. Natomiast, gdy postanowienia umowy są niejasne, winien dążyć do ich wyjaśnienia, a jeśli ich nie akceptuje, to nie powinien zawierać umowy.

Mając powyższe na uwadze Sąd nie znalazł podstaw do zakwestionowania ważności. zawartej przez powoda umowy, uznając jednocześnie za niezasadne żądanie zwrotu całości wpłaconych na jej podstawie środków na rzecz strony pozwanej.

Ustosunkowując się zaś do oświadczenia powoda z dnia 25 maja 2017 r.
o uchyleniu się od skutków prawnych oświadczenia woli złożonego pod wpływem błędu , to Sąd I instancji, uznał, że nie odniosło ono zamierzonego skutku, albowiem uchylenie sie od skutków złożonego oświadczenia nie było skuteczne. Ewentualny błąd co do treści czynności nie został wywołany przez stronę pozwaną, a ewentualne mylne wyobrażenie powoda o treści czynności było wynikiem jego zaniechania a nie działania drugiej strony, czy podmiotu przy udziale którego powód przystąpił do umowy. Tym samym brak też było podstaw do zasądzenia kwoty 45 982,77 zł na podstawie art. 497 k.c. w zw. z art. 494 k. c.

Sąd uznał natomiast, że powód zasadnie domagał się od strony pozwanej zwrotu środków pobranych tytułem opłat administracyjnej i likwidacyjnej.

Powołując się na art. 385 1§ 1 k.c., art. 385 3 pkt 12, 13 i 16, 17 k.c., Sąd uznał, że pierwsze z dwóch wymienionych klauzul dotyczą opłaty administracyjnej, dwie następne zaś opłaty likwidacyjnej.

Sąd wskazał, że postanowienia umowy zawartej między stronami oparte na wzorcu umownym przedstawionym przez stronę pozwaną nie były indywidualnie z powodem uzgadniane. Doręczenie dokumentów, choć potwierdzone własnoręcznym przed zawarciem umowy podpisem nie jest równoznaczne z tym, że warunki OWU stanowiące integralną część umowy były z powodem indywidualnie uzgadniane. Również obowiązek informacyjny nie został zrealizowany, albowiem podstawowym obowiązkiem przedsiębiorcy jest przedstawienie możliwie pełnej informacji dotyczącej ryzyka, jakie wiąże się z zawarciem umowy oraz zasad, na jakich następuje powierzenie tych środków, w szczególności uprawnień przedsiębiorcy do zatrzymania części kapitału na opłaty.

Prawo konsumenta do uzyskania wiedzy o przedmiocie i warunkach transakcji do uzyskania w ten sposób podstaw do oceny sytuacji rynkowej i możliwie swobodnego podjęcia decyzji, a więc świadomego odgrywania na nim roli biernego podmiotu ekonomicznego jest jednym z zasadniczych praw konsumenta i stanowi konstrukcyjny fundament ochrony konsumenta w prawie wspólnotowym, wypływa też z obowiązku lojalnego kontraktowania.

Sąd stanął na stanowisku, że postanowienia umowy ubezpieczenia regulujące opłatę likwidacyjną oraz opłatę administracyjną wbrew twierdzeniom strony pozwanej nie dotyczyły świadczeń głównych. Na taki bowiem charakter tych opłat pomimo ich wagi dla interesów stron, nie wskazywał żaden przepis warunków ubezpieczenia i trudno zakładać, że opłaty te należały do istoty umowy i spełniały funkcje głównego świadczenia stron, zwłaszcza że nie było wiadome, za jakie czynności (czy też na jaki cel) strony pozwanej opłaty te były ściągane od powoda.

Nawet gdyby przyjąć, że świadczenie wykupu stanowi jedno ze świadczeń głównych, to i tak zapis dotyczący opłaty likwidacyjnej podlega kontroli pod względem abuzywności. O ile bowiem obowiązek płacenia składki jest jednym ze świadczeń głównych wynikających z umowy obciążających w tym wypadku ubezpieczonego, o tyle możliwość potrącenia z tychże składek określonych opłat przez stronę pozwaną (ubezpieczyciela) podlega już kontroli sądu pod względem abuzywności.

Sąd nie zgodził się również z tym, że postanowienia dotyczące opłat zostały sformułowane w sposób jednoznaczny i jasny. Przepisy rozdziału 8 w.u. regulujące kwestię opłat w powiązaniu z pozostałymi postanowieniami w.u. bynajmniej nie są jasne, przez co nie jest proste ustalenie znaczenia ich treści.

Odesłania do terminów objaśnionych w innych przepisach w.u, powtórzenia i sformułowane kaskadowo postanowienia (np. pkt 3 i 4 ww. rozdziału), a także brak wyraźnego przekazu oraz konieczność jednoczesnego stosowania klauzul zamieszczonych w rozdziale 8 w.u. i w tabeli opłat i limitów składek powodowały, że dla przeciętnego konsumenta ustalenie rzeczywistych skutków jakie wiązały się z rezygnacją z umowy ubezpieczenia było co najmniej trudne, a przecież te zagadnienia, miały dla powoda jako konsumenta istotne znaczenie, gdyż prowadziły do negatywnych następstw finansowych.

Sąd przyjął, że można było i należało oczekiwać, że tego rodzaju postanowienia zostaną sformułowane w sposób czytelny, aby powód miał jasność co do własnych zobowiązań względem strony pozwanej (na taką powinność wskazują m.in. art. 12 ust. 3-4 cyt. ustawy z dnia 22 maja 2003 r.). Nawet bowiem potrzeba objaśnienia kwestii specjalistycznych nie uniemożliwiała takiego ich ujęcia, wspartego dodatkowymi materiałami informacyjnymi, aby konsument miał szanse na poznanie i zrozumienie skutków swoich ewentualnych, dalszych poczynań w czasie trwania umowy.

Co się tyczy zaś opłaty administracyjnej, to Sąd wskazał, że z jej definicji nie wynika przyczyna jej pobrania ani nie sposób ustalić, jaki procent tej opłaty stanowiła tzw. opłata za ryzyko, której procentowe określenie nie jest wykluczone. Przez to trudno ocenić, na jaki inny cel szła część opłaty administracyjnej niezwiązana z opłatą za ryzyko i jaka to była część tej opłaty. Wprawdzie z tabeli opłat i limitów wynika, że wynosiła ona 0,033% w skali roku, ale nie sposób z takiego zapisu określić, czy procent ten należało odnosić do składki zainwestowanej, czy też do sumy składek rocznych.

Również powiązanie ze składką zainwestowaną tj. sumą środków, do jakich uiszczenia powód zobowiązał się na mocy umowy w deklarowanym okresie trwania umowy i procentowe ustalenie spowodowało, że opłata ta jest oderwana od rzeczywistych kosztów związanych z zarządzaniem środkami uiszczonymi w ramach wpłat poszczególnych składek.

Strona pozwana nie wykazała zaś w toku postępowania faktycznych kosztów, jakie wiązały się z inwestowaniem środków wpłacanych w ramach poszczególnych składek przez co nie było możliwe ustalenie rzeczywistych kosztów związanych z tzw. zarządzaniem wpłaconymi przez powoda środkami.

Sąd zaakcentował, że mobilizowanie i zachęcanie klientów do kontynuowania umowy w dłuższym horyzoncie czasowym, jakkolwiek zrozumiałe z punktu widzenia interesu przedsiębiorcy, nie może polegać na obciążaniu konsumentów, nawet w przypadku wypowiedzenia przez nich umowy zawartej na dłuższy okres czasu, opłatami których charakter, funkcja i mechanizm ustalania nie zostały w ogólnych warunkach umowy dostatecznie wyjaśnione. Żaden z przepisów w.u. nie wskazuje zaś, za co pobierane były ww. opłaty, nie zawiera też definicji opłat i oznaczenia celu, ze względu na który ich zastrzeżenie było usprawiedliwione.

Sąd uznał omawiane postanowienia umowne (Rozdział 8 Opłaty ust. 1-5) za abuzywne, bowiem kształtujące obowiązki konsumenta (powoda) w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jej interes wobec nie wskazania w treści umowy za jakie czynności ubezpieczyciela są one pobierane i w jakiej wysokości.

Odnośnie kosztów związanych z umową, z art. 13 ust. 3 ustawy ubezpieczeniowej, wynika obowiązek określenia kosztów i innych obciążeń pobieranych przez zakład ubezpieczeń przy wypłacie świadczeń, a z art. 13 ust. 4 ppkt. 5 obowiązek określania zasad ustalania wysokości kosztów oraz wszelkich innych obciążeń potrącanych ze składek lub ubezpieczeniowego funduszu kapitałowego. W ocenie Sądu obowiązek ten nie został zrealizowany w zawartej z powodem przez stronę pozwaną umowie i to zarówno w odniesieniu do opłaty likwidacyjnej, jak i opłaty administracyjnej. Z treści umowy nie wynika powiązanie tych opłat z kosztami, na jakie powoływała się strona pozwana w toku niniejszego postępowania. Nazwa opłaty „likwidacyjna” i brak jej dookreślenia prowadzi do nieodpartego wrażenia, że jest to opłata stanowiąca rodzaj sankcji za sam fakt wcześniejszego rozwiązania umowy. Jej wysokość jest w oczywisty sposób niezależna od rzeczywistych kosztów związanych z obsługą umowy, co potwierdza procentowe ustalenie jej wysokości w odniesieniu do stanu rachunku ubezpieczonego, który to stan w momencie zawierania umowy jest w istocie nieznany.

Sąd uznał, że źródłem roszczenia powoda jest sama umowa, a dokładnie te jej postanowienia, które określają obowiązki strony pozwanej w razie żądania wypłaty środków przed upływem terminu, na jaki umowa została zawarta (oczywiście z wyłączeniem uprawnienia do pobrania przez stronę pozwaną opłaty likwidacyjnej i administracyjnej), zaś za podstawę dochodzonego roszczenia uznał art. 353 k.c. i 354 § 1 k.c., zgodnie z którymi zobowiązanie polega na tym, że wierzyciel może żądać od dłużnika świadczenia, a dłużnik powinien świadczenie spełnić przy czym dłużnik powinien wykonać to zobowiązanie zgodnie z jego treścią i w sposób odpowiadający jego celowi społeczno-gospodarczemu oraz zasadom współżycia społecznego.

Z treści umowy zawartej między stronami wynika obowiązek strony pozwanej zwrotu kwoty wykupu w razie realizacji uprawnienia ubezpieczonego do rezygnacji z umowy (rozdział 14 ust. 4), tym samym zasadne było zasądzenie na rzecz powoda od pozwanego Towarzystwo (...) S. A. kwoty 36 744,31 zł, stanowiącej sumę opłaty administracyjnej oraz opłaty likwidacyjnej.

Odnosząc się do kwestii odpowiedzialności pozwanej (...) z tytułu stosowania nieuczciwej praktyki rynkowej, która mogłaby zniekształcić zachowanie rynkowe przeciętnego konsumenta, Sąd podniósł, że powód nie wykazał stosowania takich praktyk i powództwo oddalił. Zdaniem Sądu prezentacja sporządzona przez (...) zawierała podstawowe fakty na temat produktu. nie była też na tyle długa, że zapoznanie się z nią przekracza możliwości przeciętnego konsumenta. Sąd przyznał, że nie wszystkie strony prezentacji były łatwe do zrozumienia dla przeciętnego konsumenta, ale pozostała część była sporządzona na tyle komunikatywnym językiem, że przeciętny konsument był w stanie zrozumieć przekaz przy zachowaniu elementarnej staranności.

W tej sytuacji należało uznać, że powód nie zachował się jak przeciętny konsument w rozumieniu u.p.n.p.r., który dostrzegłby w proponowanym produkcie inwestycyjnym środek odmienny od lokaty bankowej, a jego niedbalstwo w doczytaniu prezentacji do końca nie podlega ochronie na podstawie ustawy, gdyż stosowane środki w postaci promocji produktu nie mogły zniekształcić decyzji przeciętnego konsumenta, a więc podejmującego decyzję w rozważny sposób. Sam fakt eksponowania korzyści w prezentacji Produktu (...)nie mógł być uznany na niedozwoloną praktykę rynkową, a Sąd nie był związany stanowiskiem zajętym w Decyzji Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta. Już z samej prezentacji można było się dowiedzieć o rodzajach pobieranych opłat (to jest administracyjnej i likwidacyjnej) i nie można przyjąć, że powód była w tym zakresie wprowadzany w błąd.

O odsetkach orzeczono na podstawie art. 481 k.c. od daty wymagalności roszczenia, tj. od dnia 5 czerwca 2018 r.

Sąd uznał, że żądanie zapłaty kwoty 36 744,31 zł w rzeczywistości było tylko częścią żądania zapłaty kwoty 45.982,77 zł i było oparte na tych samych faktach, w związku z czym Sąd uznał, że mimo wskazania przez pełnomocnika powoda w pozwie żądania ewentualnego nie jest ono „prawdziwym” żądaniem ewentualnym, a tylko wyszczególnieniem mniejszych kwot, co do której istnieje inna podstawa prawna zasądzenia roszczenia przy tym samym kompleksie faktów stanowiących podstawę powództwa.

Rozstrzygnięcie o kosztach procesu oparto na zasadzie wynikającej z art. 100 k.p.c.

Apelację od tego wyroku, w zakresie pkt. pkt II. III. i V. wniósł powód, który zarzucił:

1) nierozpoznaniu istoty sprawy sprowadzające się do przyjęcia za prawdziwe twierdzeń pozwanego towarzystwa, pomimo iż warunki ubezpieczenia oraz regulamin funduszu kapitałowego naruszają w sposób oczywisty:

a)  art. 13 ust. 4 pkt 3 ustawy o działalności ubezpieczeniowej poprzez nieokreślenie w RUFK charakterystyki aktywów wchodzących w skład tego funduszu, kryteriów doboru aktywów oraz zasady ich dywersyfikacji, poprzez ogólnikowe tylko wskazanie, iż aktywa lokowane będą w „obligacje oparte indeks (!)”, podczas gdy zakupiono instrument pochodny w postaci obligacji strukturyzowanej przy jednoczesnym pominięciu sposobu wyceny obligacji strukturyzowanej w oparciu o model dwumianowy bądź model Blacka- Scholesa z równoczesny przyznaniem braku współzależności między wartością jednostki, a zmianą wartości indeksu, na którym się miał opierać,

b)  art. 13 ust. 4 pkt 2 i 4 ustawy o działalności ubezpieczeniowej poprzez nieokreślenie w RUFK zasad ustalania wartości świadczenia wykupu oraz zasad i terminów wyceny jednostek funduszu, bowiem regulamin zawiera jedynie wskazanie wzorca na określenie tych wartości w ostatnim dniu 15 letniego okresu umownego, przy jednoczesnym zatajeniu, że jeśli wartość indeksu w dacie zapadalności będzie mniejsza niż w dacie początkowej to konsument może odzyskać co najwyżej 80% kapitału, o ile indeks będzie istniał, nie zostanie zmieniony i nie zajdzie ryzyko kredytowe emitenta,

c)  art. 13 ust. 4 pkt 3 ustawy o działalności ubezpieczeniowej poprzez uniemożliwienie określenia wartości świadczeń z uwagi na zrzeczenie się odpowiedzialności za indeks, w tym „brak gwarancji dokładności, czy wyczerpującego charakteru składu i sposobu obliczania indeksu ani jakichkolwiek danych w nim zawartych",

d)  art. 13 ust. 4 pkt 5 i 6 ustawy o działalności ubezpieczeniowej poprzez zupełne pominięcie przyznanej przez pozwaną kwestii dotyczącej obciążenia konsumenta „kosztem spreadu”, o którym nie ma mowy w OWU, ani w RUFK,

e)  art. 13 ust. 4 pkt 2 i 4 ustawy o działalności ubezpieczeniowej poprzez nieokreślenie w RUFK zasad ustalania wartości świadczeń oraz zasad i terminów wyceny jednostek funduszu, bowiem wycena instrumentu pochodnego nabytego w Luksemburgu była denominowana do PLN bez wskazania sposobu ustalania kursu przeliczeniowego walut (analogia do problemu kredytów frankowych) tj. „wyceniane w PLN”, przy jednoczesnym wskazaniu w prezentacji produktu na brak ryzyka walutowego,

f)  art. 132 ust. 4 dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2009/138/WE z dnia 25 listopada 2009 r. w sprawie podejmowania i prowadzenia działalności ubezpieczeniowej i reasekuracyjnej, który stanowi, iż stosowanie instrumentów pochodnych w tym obligacji strukturyzowanych jest dopuszczalne tylko pod warunkiem że przyczyniają się one do zmniejszenia rvzvk lub ułatwiają sprawne zarządzanie portfelem,

g)  art. 808 k.c. poprzez uznanie, iż brak jest przeszkód, aby umowa będąca przedmiotem sporu została zawarta na cudzy rachunek, a ryzyko lokaty ponosić będzie ubezpieczony, podczas gdy zgodnie z ust. 9 załącznika nr 1 do rozporządzenia ministra finansów z 28 grudnia 2009 r. w sprawie szczególnych zasad rachunkowości zakładów ubezpieczeń i zakładów w zw. z 151 ust. 2 pkt 6 w zw. z art. 155 ust. 4 ustawy z 22 maja 2003 r. o działalności ubezpieczeniowej wynika jednoznacznie, że w przypadku umowy ubezpieczenia z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym ryzyko lokaty ponosi wyłącznie ubezpieczający ( (...) S.A.);

2) nierozpoznanie instancji istoty sprawy polegające na pominięciu kluczowej okoliczności, iż w umowie ubezpieczenia z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym to wyłącznie ubezpieczający ponosi ryzyko inwestycyjne (ryzyko lokaty) związane z inwestowaniem w fundusz.; w tym jednak wypadku ubezpieczającym był (...) S.A., który wbrew prawu przerzucił całe ryzyko na konsumenta;

3) nierozpoznanie istoty sprawy polegające na pominięciu kluczowej okoliczności, iż pozwani nie uzyskali zgody KNF na uznanie instrumentów finansowych wskazanych w RUFK za aktywa stanowiące pokrycie rezerw techniczno-ubezpieczeniowych dla ubezpieczeń na życie, o których mowa w dziale I grupa 3 załącznika do ustawy o działalności ubezpieczeniowej, jeżeli ryzyko lokaty ponosi ubezpieczający;

4) naruszenie art. 5 ust. 1 w zw. z 12 ust. 1 pkt 4 w zw. z art. 13 ust. ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym poprzez uznanie, iż konsument nie wykazał stosowania wobec niego nieuczciwych praktyk rynkowych, podczas gdy ciężar dowodu, że dana praktyka rynkowa nie stanowi nieuczciwej praktyki wprowadzającej w błąd spoczywa na przedsiębiorcy, któremu zarzuca się stosowanie nieuczciwej praktyki rynkowej i tym samym obarczenie konsumenta ciężarem dowodu, nawet pomimo że powód sam wnioskował o biegłego, a ponadto stosowanie przez pozwaną nieuczciwych praktyk rynkowych zostało już potwierdzone decyzją UOKIK RKT (...) 30 grudnia 2015 r., a ustalenia zawarte w treści tej decyzji stanowią prejudykat w nin. postępowaniu, bowiem wyrok został utrzymany w mocy przez Sąd Apelacyjny w Warszawie;

5) błąd w ustaleniach faktycznych polegający na założeniu, iż (...) występował w innej roli aniżeli pośrednika, agenta czy brokera polegającej na pozyskiwaniu klientów, wykonywaniu czynności przygotowawczych zmierzających do zawierania umów ubezpieczenia i zawierania umów ubezpieczenia, podczas gdy rola (...) S.A. jako pośrednika wynika wprost z zeznań świadka, zeznań powoda oraz Decyzji prezesa UOKiK RKT (...);

6) błąd w ustaleniach faktycznych polegający na stwierdzeniu, iż powód otrzymał prezentację P. I., podczas gdy powód, którego zeznaniom Sąd dał wiarę w całości, w 00:51:47 minucie przesłuchania zeznał, iż nie otrzymał żadnej prezentacji od agenta;

7) błąd w ustaleniach faktycznych polegający na założeniu, iż nie doszło do skutecznego uchylenia się powoda od skutków oświadczenia woli złożonego pod wpływem błędu, ponieważ powód nie pozostawał w błędzie, podczas gdy tak z dokumentów jak z zeznań powoda wynika, iż powód opierał się na informacjach przekazanych przez agenta i gdyby znał rzeczywiste zasady funkcjonowania umowy i wysokość kosztów tj. 20% miesięcznie, to nigdy by nie wpłacił swoich życiowych oszczędności na taki produkt;

8) błąd w ustaleniach faktycznych polegający na uznaniu, iż prezentacja produktu zawiera podstawowe informacje na temat produktu, podczas gdy prezentacja nie zawiera informacji o największych ryzykach jakie obarczają konsumenta tj. ryzyku walutowym, ryzyku ujemnej stopy zwrotu, które ujawniono dopiero po uruchomieniu produktu;

9) niewyjaśnienie wszystkich okoliczności faktycznych istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy wskutek naruszenia przepisów postępowania, które mogło mieć wpływ na wynik sprawy, tj. art. 227 k.p.c. w zw. z 278 k.p.c. poprzez oddalenie wniosku o powołanie biegłego sądowego z zakresu obrotu papierami wartościowymi na okoliczność czy bieżąca wycena jednostek uczestnictwa ubezpieczeniowego funduszu kapitałowego Strategia (...) odpowiadała zmianom wartości indeksu (...), na którym miała być oparta oraz przyczyn natychmiastowego spadku wartości jednostek funduszu Strategia (...);

10) niewyjaśnienie wszystkich okoliczności faktycznych istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy wskutek naruszenia przepisów postępowania, które mogło mieć wpływ na wynik sprawy, tj. art. art 207, 217, 227 k.p.c., poprzez oddalenie wniosków dowodowych zawartych w piśmie powoda z dnia 7 stycznia 2019 r. zawierających istotne informacje dotyczące konstrukcji produktu.

W oparciu o powyższe zarzuty, skarżący domagał się zmiany wyroku poprzez uwzględnienie powództwa wobec TU na (...) S.A także co do kwoty 9 238,46 zł, a wobec pozwanego (...) S.A. w całości, z zastrzeżeniem, że spełnienie świadczenia przez jednego z pozwanych zwalnia drugiego do wysokości dokonanej zapłaty ( in solidum), dopuszczenia dowodów z dokumentów znajdujących się za pismem powoda z 7 stycznia 2019 r. - a pominiętych przez Sąd I instancji oraz dołączonej do apelacji przykładowej opinii biegłego sądowego w sprawie P. I. potwierdzającej brak rynkowej wyceny jednostek funduszu oraz zasądzenie od pozwanych na rzecz powoda kosztów postępowania za obie instancje.

Apelację od tego wyroku, w zakresie punktów I i IV wniosła pozwana TU na (...) S.A, która zarzuciła:

1)  naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. poprzez:

a)  uznanie, iż postanowienia stosowane przez pozwanego w w.u. dotyczące opłaty administracyjnej stanowią niedozwolone postanowienia umowne, podczas gdy postanowienia te określają główne świadczenie ubezpieczyciela albowiem opłata administracyjna jest jedynym wynagrodzeniem pozwanego pobieranym ze składki i przez to nie może być uznana za postanowienie niedozwolone w myśl art. 385 1 k.c. i tym samym stwierdzenie, iż pozwany ma obowiązek świadczenia usług za darmo,

b)  błędne uznanie, iż żadne postanowienie w.u. nie wskazywało na istotę i funkcję opłaty administracyjnej oraz opłaty likwidacyjnej, podczas gdy Rozdział 8. w.u. definiuje owe opłaty oraz cel ich pobierania,

c)  bezzasadne przyjęcie, że powiązanie wysokości opłaty administracyjnej ze składką zainwestowaną jest oderwane od rzeczywistych kosztów związanych z zarządzaniem środkami wpłaconymi tytułem składek,

d)  uznanie, że postanowienia umowne dotyczące opłaty likwidacyjnej stoją w sprzeczności z dobrymi obyczajami i rażąco naruszają interes powoda, podczas gdy wysokość opłaty likwidacyjnej w indywidulanej sprawie powoda wynosiła 20% wartości jego rachunku, zaś w w.u. wyjaśniono powodowi przyczyny, dla których jest ona pobierana;

2)  naruszenie art. 217 § 3 w zw. z art. 227 w zw. z 278 § 1 k.p.c. poprzez zaniechanie przez Sąd I instancji zasięgnięcia opinii biegłego - aktuariusza, podczas gdy rozstrzygnięcie sprawy wymaga wiadomości specjalnych;

3)  naruszenie art. 98 k.p.c. poprzez niezasądzenie od powoda na rzecz pozwanej kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego od roszczenia głównego, w sytuacji, gdy Sąd Rejonowy w pkt 2 zaskarżonego wyroku oddalił powództwo w zakresie żądania głównego, tj. żądania zapłaty kwoty 45 982,77 zł z tytułu nieważności umowy ubezpieczenia i zasądzenia;

4)  naruszenie art. 385 1 k.c. poprzez jego błędną interpretację i uznanie, iż postanowienia dotyczące opłaty administracyjnej nie dotyczą głównego świadczenia z umowy ubezpieczenia z ufk oraz że zostały sformułowane niejednoznacznie, podczas gdy opłata administracyjna stanowi wynagrodzenie należne pozwanemu i naliczana jest procentowo zgodnie z „Tabelą Opłat i Limitów Składek" od wartości składki zainwestowanej, a pobierana jest miesięcznie ze składki bieżącej i jest wartością stałą, nie można zatem przyjąć, iż została sformułowana niejednoznacznie;

5)  naruszenie art. 385 1 k.c. poprzez jego błędną interpretację i uznanie, iż wartość wykupu nie jest świadczeniem głównym wynikającym z przedmiotowej umowy oraz że interesy powoda zostały rażąco naruszone, w sytuacji gdy pojęcie „rażącego naruszenia interesów” odnosi się do wypadków znacznego, szczególnie doniosłego, odbiegania przyjętego uregulowania od zasad uczciwego wyważenia praw i obowiązków, a do takiego w niniejszej sprawie nie doszło, albowiem powód (mający już doświadczenie inwestycyjne) przystępując do przedmiotowej umowy był należycie poinformowany o jej warunkach, otrzymał wszelkie wyjaśnienia i wiedział, jakie będą skutki wcześniejszej rezygnacji z ubezpieczenia w ramach przedmiotowej umowy, zaś wysokość wypłaconego powodowi świadczenia wynosiła 80 449 zł co stanowiło 80% wartości jego rachunku, który w dacie umorzenia jednostek uczestnictwa w ufk wynosił 100 561,14 zł.

W oparciu o powyższe zarzuty skarżąca ta wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez oddalenie powództwa w całości i zasądzenie kosztów postępowania za dwie instancje, względnie o uchylenie zaskarżonego orzeczenia i przekazanie do ponownego rozpoznania.

Ponadto wniosła o rozpoznanie na podstawie art. 380 k.p.c. postanowienia Sądu I instancji oddającego wniosek dowodowy pozwanego i dopuszczenie dowodu z opinii biegłego z zakresu wiedzy aktuarialnej na okoliczności wskazane w odpowiedzi na pozew i na podstawie art. 241 k.p.c. w zw. z art. 382 k.p.c. wniosła o przeprowadzenie wnioskowanego przez pozwanego dowodu, a także przeprowadzenia rozprawy w sprawie.

Strona pozwana TU na (...) S.A w odpowiedzi na apelację powoda domagała się jej oddalenia i zasądzenia na jej rzecz kosztów w postępowaniu apelacyjnym oraz wiosła o oddalenie wniosku powoda o przeprowadzenie dowodu z treści opinii biegłego przeprowadzonej w innej sprawie.

Odpowiedź na apelację powoda wniosła również strona pozwana (...) S.A., domagając się jej oddalenia w całości oraz zasądzenia od powoda na jej rzecz kosztów postępowania apelacyjnego.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje.

Apelacja powoda zasługiwała na uwzględnienie, zaś apelacja strony pozwanej podlegała oddaleniu w całości.

Mając na uwadze, że koncepcja rozstrzygnięcia sprawy przez Sąd Okręgowy jest zasadniczo inna niż Sądu I instancji i opiera się na całkowicie innym rozumieniu łączącego strony stosunku oraz w sposób nie przyjęty przez Sąd Rejonowy wskazuje podstawy odpowiedzialności obu pozwanych, a także mając na uwadze, że mnogość i zawiłość zarzutów apelacji jest taka, że próba uzasadnienia wyroku polegająca na osobnym odnoszeniu się do każdego z nich utrudniać by tylko mogła odbiór wywodu, Sąd odwoławczy uznał, że dla czytelności analizy właściwym będzie uzasadnienie wyroku poprzez przedstawienie koncepcji rozstrzygnięcia przyjętej w uzasadnianym wyroku, posiłkowo jedynie bazując na zarzutach apelacji. Konstrukcja taka jest możliwa i dopuszczalna o tyle, że w obowiązującym modelu apelacji pełnej, Sąd apelacyjny jest sądem faktu, a nie tylko sądem prawa i ma obowiązek rozpoznania niejako sprawy merytorycznie na nowo, nie wykraczając jedynie poza zakres zaskarżenia, całkowicie z urzędu, i niezależnie od zgłoszonych w apelacji zarzutów, biorąc pod uwagę prawidłowość zastosowania przepisów prawa materialnego.

Podzielając co do zasady poczynione przez Sąd I instancji ustalenia faktyczne, a odstępstwa odnotowując w odpowiednich miejscach, Sąd Okręgowy nadał im zasadniczo odmienne znaczenie prawne, doszukując się pełnej, mając na uwadze zakres żądania pozwu oraz apelacji powoda, odpowiedzialności obu pozwanych, tyle tylko, że – w przypadku każdego z pozwanych - opartej na innej podstawie prawnej. W dalszej części osobno omówiona zostanie podstawa odpowiedzialności (...) SA, a osobno (...) SA.

W pierwszej kolejności jednak należało odnieść się do zarzutu mogącego skutkować koniecznością uchylenia zaskarżonego wyroku wobec nierozpoznania istoty sprawy. Pojęcie istoty sprawy, o którym mowa w art. 386 § 4 k.p.c., dotyczy aspektu materialnego sprawy. Jej nierozpoznanie ma zatem miejsce wówczas, gdy Sąd pierwszej instancji w ogóle nie odniósł się do tego, co było przedmiotem sprawy, pozostawił poza oceną okoliczności faktyczne stanowiące przesłankę zastosowania normy prawa materialnego będącej podstawą żądania lub zaniechał zbadania materialnej podstawy żądania albo merytorycznych zarzutów strony, bezpodstawnie przyjmując, że istnieje przesłanka materialnoprawna lub procesowa unicestwiająca roszczenie. Przez nierozpoznanie istoty sprawy w rozumieniu omawianego przepisu uważa się nierozstrzygnięcie o żądaniu strony, czyli niezałatwienie sprawy, której ramy wyznacza przedmiotu sporu, a także całkowite zaniechanie wyjaśnienia istoty lub treści spornego stosunku prawnego. Nierozpoznania istoty sprawy nie można za to utożsamiać z wadliwością postępowania dowodowego, procesu oceny dowodów lub subsumcji, to jest określenia konsekwencji, jakie prawo materialne wiąże z zaistnieniem danego stanu faktycznego. W niniejszej sprawie Sąd Rejonowy właściwie zidentyfikował przedmiot postępowania, poddał ocenie żądanie pozwu i zarzuty pozwanych oraz wydał rozstrzygnięcie odnoszące się do całości zgłoszonego w pozwie roszczenia. O nierozpoznaniu istoty sprawy nie może być zatem mowy.

Podstawą odpowiedzialności pozwanej (...) SA są przepisy o nieuczciwych praktykach rynkowych.

W świetle art. 4 ustawy z 23 sierpnia 2007 r. o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym praktyka rynkowa stosowana przez przedsiębiorców wobec konsumentów jest nieuczciwa, jeżeli jest sprzeczna z dobrymi obyczajami i w istotny sposób zniekształca lub może zniekształcić zachowanie rynkowe przeciętnego konsumenta przed zawarciem umowy dotyczącej produktu, w trakcie jej zawierania lub po jej zawarciu (ust. 1). Za nieuczciwą praktykę rynkową uznaje się w szczególności praktykę rynkową wprowadzającą w błąd oraz agresywną praktykę rynkową, a także stosowanie sprzecznego z prawem kodeksu dobrych praktyk. Zgodnie z art. 5 ust. 1 i 2 p.n.p.r. praktykę rynkową uznaje się za działanie wprowadzające w błąd, jeżeli działanie to w jakikolwiek sposób powoduje lub może powodować podjęcie przez przeciętnego konsumenta decyzji dotyczącej umowy, której inaczej by nie podjął. Jest to w szczególności rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji lub też prawdziwych, ale w sposób, który może wprowadzić w błąd. Tak samo rozumiane jest pomijanie istotnych informacji potrzebnych konsumentowi do podjęcia decyzji (art. 6 ust. 1 p.n.p.r).

Dyspozycję prawną spełnienia hipotezy stosowania przez przedsiębiorcę nieuczciwej praktyki rynkowej przewiduje w szczególności art. 12 ust. 1 pkt 4 powołanej ustawy, który stanowi, że w razie dokonania nieuczciwej praktyki rynkowej konsument, którego interes został zagrożony lub naruszony, może żądać naprawienia wyrządzonej szkody na zasadach ogólnych, w szczególności żądania unieważnienia umowy z obowiązkiem wzajemnego zwrotu świadczeń oraz zwrotu przez przedsiębiorcę kosztów związanych z nabyciem produktu. Przewidziane w tym przepisie „żądanie naprawienia wyrządzonej szkody na zasadach ogólnych” stanowi odesłanie do właściwych przepisów kodeksu cywilnego, w tym wypadku art. 361-363 k.c. oraz art. 415 k.c., dotyczących odpowiedzialności deliktowej i sposobu ustalania wysokości szkody podlegającej naprawieniu.

Stosownie wreszcie do treści art. 13 cytowanej ustawy ciężar dowodu, że dana praktyka rynkowa nie stanowi nieuczciwej praktyki wprowadzającej w błąd spoczywa na przedsiębiorcy, któremu zarzuca się stosowanie nieuczciwej praktyki rynkowej i to on ma wykazać przed sądem w sporze z konsumentem, że stosowana przez niego praktyka nie może być nazwana nieuczciwą. Tymczasem w niniejszej sprawie jedynym dowodem pozwanej (...), który mógłby zwalczać tezę o nieuczciwej praktyce rynkowej polegającej na oferowaniu produktu, który został uznany (w niniejszej sprawie) za nieważny, a więc cechującego się właściwościami sprzeczności z prawem, miały być zeznania świadka – agenta ubezpieczeniowego Ł. D., który zeznawał bardzo ogólnikowo, rzec można – w podobnych przypadkach – standardowo, zasłaniając się niepamięcią, czy odwołując się do tez i sloganów wręcz reklamowych i absolutnie nie dowodząc, aby zaprezentował powodowi produkt - o niezwykłym stopniu złożoności i skomplikowania, który w ocenie Sądu w ogóle nie powinien być oferowany przeciętnym konsumentom, gdyż zwyczajnie nie są oni w stanie zrozumieć jego mechanizmów, a tym, samym ocenić stopnia i skali podejmowanego ryzyka - w sposób pozwalający na podjęcie trzeźwej, przemyślanej i w pełni uświadomionej decyzji o przystąpieniu do umowy. To na świadku, jako przedstawicielu pozwanej, za działania i zaniechania którego ona odpowiada, gdyż on przy zawieraniu umowy był jej „ustami”, spoczywał obowiązek pełnej, wyczerpującej i obrazującej wszystkie, także, a może przede wszystkim, te ujemne aspekty umowy, z pełnym obrazem ryzyka oraz realnych, a nie tylko życzeniowych, czy tym bardziej opartych na zmanipulowanych danych, profitach. Pomimo to, powodowi przekazano jedynie, że zaoferowany mu produkt jest lepszy niż lokata, że zyski mogą sięgać nawet 20%, że ma gwarancję ochrony kapitału, że pomimo 15-stoletniego okresu umowy może się z niej wycofać w każdym czasie, a przy prezentacji posługiwano się typowymi reklamowymi, a więc jedynie zachwalającymi produkt, ulotkami i wykresami. Nie wyjaśniono zarazem powodowi, w co jego pieniądze będą inwestowane, że wcześniejsze rozwiązanie umowy skutkuje istotnymi potrąceniami, dlaczego wartość jego wpłat, tuż po ich dokonaniu, gwałtownie traci na wartości, w jaki sposób (odbiegający od standardowego) obliczono reklamowany powodowi „przeciętny historyczny zysk 9,06% w skali roku”, że wskazywany jako szczególny wabik, bo umieszczony na pierwszej stronie prezentacji zapis o 100% ochronie kapitału należy rozumieć inaczej niż w brzmieniu potocznym i spontanicznie dekodowanym oraz jest wiążący tylko przy nierozwiązanej przed czasem umowie, że dopiero z pogłębionej lektury warunków umowy (napisanej hemretycznym i dla przeciętnego odbiorcy nieczytelnym językiem) wynikało, iż 100% ochrony kapitału korzysta tylko pięciokrotność pierwszej składki, która jest kwotą niższą niż kwota składek, które miały zostać wpłacone zgodnie z umową (obliczenie składki zainwestowanej podlegającej ochronie wymagało zatem dokonywania operacji matematycznych, co dodatkowo utrudniało konsumentowi ustalenie rzeczywistego charakteru produktu), jak należy rozumieć „niespotykanie niskie opłaty 1,28% w skali roku” (tyle tylko, że jest to odsetek nie rocznych wpłat, co dla każdego odbiorcy przekazu wydaje się być oczywiste, ale odsetek tzw. składki zainwestowanej, czyli tej docelowej po 15 latach, przez co rzeczywista skala tej „niespotykanie niskiej opłaty” była wielokrotnie wyższa od tej z przekazu reklamowego, że umowa, nawet po 15 latach trwania w niej, nie gwarantuje żadnego, choćby najmniejszego, zysku, a mając na uwadze skalę pobieranych opłat, wręcz z dużym prawdopodobieństwem musi wygenerować stratę.

Zwrócić należy również uwagę, iż w prezentacji, którą posługiwała się pozwana nie przedstawiono wprost informacji dotyczącej ryzyka emitenta, ryzyka zmienności i nieprzewidywalności indeksu oraz ryzyka poprawnego wyliczenia indeksu, wskazując jedynie, że (...) nie gwarantuje poprawności ani kompletności metodologii indeksu ani metod obliczania i nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek błędy lub pominięcia w obliczaniu lub rozprowadzaniu indeksu ani za jakiekolwiek jego wykorzystanie”. W prezentacji nie wskazano wreszcie, iż inwestycja związana jest z ryzykiem upadłości emitenta. Pominięte zapisy były więc bardzo dla oceny ryzyka istotne.

Należy też pamiętać, że o ile stwierdzenie cech skutkujących uznaniem przedmiotowej umowy ubezpieczenia z ufk za nieważną (będzie o nich mowa w dalszej części uzasadnienia) nie było łatwe nawet dla Sądu, to tym bardziej takie musiało być dla przeciętnego konsumenta w osobie powoda. Zarazem posiadanie tych cech przez ten produkt musiało być oczywiste dla oferującego go (...), jako profesjonalisty na rynku podobnych usług finansowych. To zaś jest kolejnym argumentem, za przypisaniem działaniom tej pozwanej noszącego znamiona nieuczciwej praktyki rynkowej.

Ponad wszelką wątpliwość zatem pozwana (...) tak kształtowała wiedzę powoda o produkcie, aby poznał on albo tylko pozytywne strony umowy, aby jego proces decyzyjny nie został zmącony przez żadne ryzyka, czy inwestycyjne niebezpieczeństwa, aby wytworzyć w jego świadomości przekonanie o pewnym i wysokim zysku, osiągniętym przy „niespotykanie niskim” koszcie, a do tego by jego ewentualną czujność uśpić zapewnieniem o, jak się miało okazać specyficznie definiowanej, 100% ochronie kapitału. Ale nie tylko wskazane nieścisłości, czy wręcz przeinaczenia a na pewno przemilczenia, kształtowały świadomość powoda w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami i rażąco naruszający jego interes. Zaznaczyć bowiem dodatkowo trzeba, że powód przez cały czas był przekonany o zakupie produktu, czegoś – jak zeznał - na wzór lokaty. Nawet zalegająca w aktach prezentacja nie informowała tymczasem, że mamy do czynienia z umową ubezpieczenia, w której czynnik kapitałowy w tej konkretnej umowie jest przecież jednak tylko komponentą. W procesie oferowania umowy o jej ubezpieczeniowej składowej nie mówiło się, a mowa była jedynie o zupełnie nienazwanym i bliżej niedookreślonym terminologicznie „produkcie”, co było kolejnym przejawem swoistej dezinformacji konsumenta co do rzeczy, o której konsument decydujący się na mającą trwać 15 lat umowę musi wiedzieć. Powód miał zatem prawo, bo tak został do umowy przygotowany, nie znać nawet jej wszystkich istotnych elementów.

Rozpowszechnianie zatem przez pozwaną - której jako profesjonaliście oferującemu drogi i skomplikowany produkt ubezpieczeniowo inwestycyjny, zwykło się w takich przypadkach w społeczeństwie przypisywać wręcz szczególną społeczną rolę zbliżona do instytucji zaufania publicznego – materiałów reklamowych grupowego ubezpieczenia na życie i dożycie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym, nawet jeśli zawierają one informacje prawdziwe i wyczerpujące (rzeczywiste rozumienie użytych sloganów było w większości wyjaśnione w materiałach pod stosownymi odsyłaczami, tyle że nie w miejscu wyeksponowanym i tzw. małym drukiem na końcu skomplikowanego prospektu), ale jednak w wyżej zaprezentowany sposób wprowadzający przeciętnego klienta w błąd ze względu na sposób prezentacji treści, szczególne wyeksponowanie potencjalnych korzyści kosztem informacji o ryzyku i rzeczywistych kosztach oraz możliwości wcześniejszego zakończenia umowy, musi zostać zakwalifikowane jako praktyka naruszającą zbiorowe interesy konsumentów i tym samym rynkowo nieuczciwa. Takie podmioty jak pozwana (...), utożsamiana przez przeciętnego klienta jako wręcz bank winna podchodzić do reklam oferowanych produktów oraz do kontaktu z klientami wysoce profesjonalnie i odpowiedzialnie, z dbałością o zaufanie do niej. Reklama oferowanych usług i produktów powinna być tak skonstruowana, aby sposób przedstawienia potencjalnych zalet produktu - mający najczęściej charakter perswazyjny - nie ograniczał prezentacji ryzyka związanego z produktem, szczególnie jeżeli ryzyko jest duże, a tym bardziej aby zapisy o niskich opłatach czy ochronie kapitału, były wręcz nieprawdziwe, a na pewno mylące i nie do końca oznaczające to, jak potocznie należałoby je rozumieć. Konsumenta należy zawsze rzetelnie poinformować o specyfice oferowanego produktu, szczególnie gdy jest to produkt, z którym jest związane ryzyko utraty istotnej części zainwestowanego kapitału (przed upływem 15 lat). Nie można mamić klientów twierdzeniem o opłacie na poziomie 1,28% rocznie skoro w istocie oscyluje ona wokół 20% rocznych wpłat. Od pozwanej, działającej na rynku, z którego pozyskuje się klientelę przeciętnych konsumentów należy oczekiwać zachowania, które będzie pogłębiało zaufanie klientów do jej oferty, które będzie przejawiało się w rzetelnym informowaniu klientów o cechach oferowanych produktów, przez co należy rozumieć przedstawienie nie tylko zalet oferowanego produktu, ale także potencjalnych ryzyk, jakie mogą występować w przypadku konkretnego produktu, tylko bowiem taka informacja (pełna) może pomóc klientowi podjąć racjonalną i rozsądną decyzję. Tylko wtedy, gdy jego decyzję będzie można za taką uznać, wobec wysokiego standardu obsługi przedsprzedażowej, nie będzie można postawić przedsiębiorcy zarzutu nieuczciwej praktyki konsumenckiej.

Niezależnie zatem od zasadności pozostałych zarzutów apelacji powoda w zakresie dotyczącym odpowiedzialności pozwanej (...) SA, odwołanie się do wyżej wskazanych uregulowań i takie jak wyżej zaprezentowano odniesienie ich do przepisów ustawy z 23 sierpnia 2007 r. o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym, wobec wypełnienia ich art. 5 ust. 3 pkt 2 w zw. z art. 4 ust. 2, musiało prowadzić do uwzględnienia żądania, zgodnie z dyspozycja art. 12 ust. 1 pkt 4 p.n.p.r., a tym samym apelacji, w całości, w części jaka dotyczyła tej strony pozwanej.

Podstawą odpowiedzialności pozwanej (...) SA jest z kolei nieważność zawartej przez strony umowy.

Zawarta przez powoda z pozwanym ubezpieczycielem umowa miała charakter prawny umowy ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym. Obowiązujące w czasie zawarcia przez strony umowy przepisy dopuszczały zawieranie umów ubezpieczenia na życie z ufk bez określenia w nich proporcji elementu klasycznego ubezpieczenia na życie do elementu inwestycyjnego, to jednak art. 13 ust. 4 pkt 2 ustawy z 22 maja 2003 r. o działalności ubezpieczeniowej nakładał na zakład ubezpieczeń obowiązek określenia w umowie ubezpieczenia zasad ustalania wartości świadczeń oraz wartości wykupu ubezpieczenia, w tym również zasad umarzania jednostek ubezpieczeniowego funduszu kapitałowego i terminów ich zamiany na środki pieniężne oraz wypłaty świadczenia. Zatem, kwestie szczegółowe w tej materii zostały pozostawione woli stron, która rzecz jasna nie może naruszać ogólnych zasad prawa (w tym praw konsumenta), dobrych obyczajów i zasad współżycia społecznego.

W orzecznictwie Sądu Najwyższego zwraca się uwagę na złożoną konstrukcje prawną tego typu umów. W postanowieniu z 3 grudnia 2015 r. (III CZP 87/15) Sąd Najwyższy zwrócił uwagę na konieczność badania całego kontekstu wiążącego strony stosunku prawnego i oceny struktury świadczeń stron. Oba bowiem aspekty tego rodzaju umowy są ze sobą sprzężone, a w konsekwencji poszczególne zapisy umowy mające wpływ na zakres wzajemnych świadczeń, wymagają całościowej analizy. Niekiedy ochrona ubezpieczeniowa życia ubezpieczającego może być symboliczna, jak to miało miejsce w niniejszej sprawie oraz w sprawie, w której zapadł wyrok Sądu Najwyższego z 18 grudnia 2013 r. (I CSK 149/13, OSNC 2014/10/103).

Kompleksową analizę jurydyczną i ocenę stosunku prawnego wynikającego z umowy ubezpieczenia z ufk przeprowadził Sąd Najwyższy w uchwale z 10 sierpnia 2018 r. (III CZP 20/18), w której zwrócił uwagę, że wprawdzie tego typu umowy nie zostały przewidziane w kodeksie cywilnym, ale wymieniał je wprost załącznik do obowiązującej w czasie zawarcia spornej umowy ustawy z dnia 22 maja 2003 r. Zatem, w założeniu normatywnym jest to umowa, w której strony uzgadniają, iż przynajmniej część składek ubezpieczeniowych jest alokowana w jednostki ubezpieczeniowego funduszu kapitałowego, czyli tworzonego z tych składek wydzielonego funduszu aktywów, inwestowanego zgodnie z umową i zarządzanego przez ubezpieczyciela na koszt i ryzyko ubezpieczającego, i której koniecznym elementem, obok świadczeń ubezpieczeniowych zakładu ubezpieczeń, jest możliwość wykupu ubezpieczenia.

Umowa, zawierająca w mniejszym czy większym stopniu element ubezpieczeniowy, ma niewątpliwie charakter mieszany w tym sensie, iż przy wykorzystaniu konstrukcji umowy ubezpieczenia może realizować także cel inwestycyjny. Zdecydowanie dominujący cel inwestycyjny, wiąże się z inwestowaniem płaconych przez ubezpieczającego składek, na ryzyko ubezpieczonego, i możliwością wypowiedzenia przezeń umowy oraz wycofania wartości jednostek funduszu zgromadzonych na rachunku. Jednak wówczas nie chodzi - jak w przypadku tradycyjnego wykupu ubezpieczenia osobowego - o zwrot części składki nadpłaconej w początkowym okresie w związku z nierównomiernym rozłożeniem ryzyka ochrony ubezpieczeniowej, lecz o wypłatę zgromadzonych i inwestowanych oszczędności. W ramach zobowiązań ubezpieczyciela na plan pierwszy wysuwa się wówczas odpłatny obowiązek zarządzania funduszem kapitałowym pochodzącym ze składek ubezpieczającego oraz obowiązek zapłaty wartości wykupu. Wówczas świadczenie ubezpieczeniowe ma charakter drugorzędny. Dominacja celu inwestycyjnego w tego typu umowach nie prowadzi jednak do zakwalifikowania ich jako umów inwestycyjnych. Ma ona zatem charakter umowy ubezpieczenia, również w sytuacji, gdy wynikający z lokowania składek w ubezpieczeniowe fundusze inwestycyjne cel inwestycyjny jest zdecydowanie dominujący.

Zawarta przez strony sporu umowa ubezpieczenia z ufk ze względu na wartość świadczenia ubezpieczeniowego (1% składki zainwestowanej) miała dominujący, i to zdecydowanie, cel inwestycyjny, choć jej przedmiotem było życie ubezpieczonego (Rozdział 2 pkt. 1 o.w.u. P. I.).

Zgodnie z art. 353 1 k.c. strony zawierające umowę mogą ułożyć stosunek prawny według swego uznania, byleby jego treść lub cel nie sprzeciwiały się właściwości (naturze) stosunku, ustawie ani zasadom współżycia społecznego. Przekroczenie przez strony zasady swobody umów poprzez naruszenie wyżej wymienionych kryteriów skutkuje nieważnością umowy bądź jej części. Zasada swobody umów nie ma charakteru absolutnego, gdyż pozostaje ograniczona naturą stosunku prawnego, ustawą i zasadami współżycia społecznego. W przypadku zawarcia umowy nazwanej, jej treść musi być zgodna z przepisami bezwzględnie obowiązującymi regulującymi dany rodzaj umowy. Strony umowy ograniczone są również normami pozaprawnymi, które nakazują kształtowanie praw i obowiązków stron kontraktu w sposób odpowiadający słuszności kontraktowej, zgodnie z zasadami uczciwości, rzetelności profesjonalnej, w sposób równoważący ryzyko związane z powstaniem i wykonaniem zobowiązania, czyli mówiąc ogólnie z zasadami współżycia społecznego. Stosunku zobowiązaniowy nie może być zarazem dowolnie kształtowany przez jedną ze stron umowy. Dla oceny stosunku zobowiązaniowego znaczenie ma nie literalne brzmienie umowy, ale przede wszystkim zgodny zamiar stron i jej cel. Naruszenie którekolwiek z wymienionych w art. 353 1 k.c. kryteriów swobody umów, skutkuje jej nieważnością na podstawie art. 58 k.c.

Zdaniem Sądu Okręgowego umowa zawarta między stronami jest sprzeczna z właściwością stosunku prawnego, z zasadami współżycia społecznego oraz zastała ukształtowana jednostronnie przez pozwaną (...) SA.

Powód przystąpił do umowy ubezpieczenia grupowego na życie i dożycie. Celem tej umowy jest z jednej strony uzyskanie ochrony ubezpieczeniowej, z drugiej zaś strony gromadzenie i inwestowanie kapitału poprzez ubezpieczeniowy fundusz kapitałowy. Z treści umowy wynika, na co już zwrócono uwagę, iż dominującym jej celem był cel inwestycyjny, jednakże dla bytu tej umowy niezbędna była także realizacja celu związanego z ochroną ubezpieczeniową, który nie mógł być pozorny i stanowić jedynie pretekst dla - choćby – obchodzenia przepisów podatkowych.

Jeżeli cel ubezpieczeniowy umowy musiał być realny, to ocena umowy musi być dokonana też przez pryzmat przepisów ustawowych regulujących umowę ubezpieczenia. Zgodnie z art. 805 k.c. ubezpieczyciel jest zobowiązany spełnić określone świadczenie w razie zajścia przewidzianego w umowie wypadku. W przypadku ubezpieczeń osobowych świadczenie określone w art. 805 k.c. może przybrać postać świadczenia pieniężnego, tj. umówionej sumy pieniężnej (jako świadczenia jednorazowego), renty (jako świadczenia jednorazowego lub świadczenia okresowego) lub innego z nazwy świadczenia pieniężnego o jednorazowym lub okresowym charakterze (art. 805 § 2 pkt 2 k.c.). Zgodnie z art. 3 ust. 1 ustawy o działalności ubezpieczeniowej przez działalność ubezpieczeniową rozumie się wykonywanie czynności ubezpieczeniowych związanych z oferowaniem i udzielaniem ochrony na wypadek ryzyka wystąpienia zdarzeń losowych. Nie budzi więc wątpliwości, że istotą stosunku ubezpieczeniowego w przypadku zakładu ubezpieczeń jest ponoszenie ryzyka, które jest elementem konstrukcyjnym takiej umowy i nie może polegać na wypłacie ubezpieczonemu na wypadek zajścia zdarzenia ubezpieczeniowego jedynie wpłaconych przez niego składek (a właściwie nawet jedynie wartości rachunku i to pomniejszonej o opłaty), jak ma to miejsce w niniejszej sprawie, gdyż wówczas o żadnym ryzyku ubezpieczyciela nie może być mowy, gdyż to w całości, w sposób oczywiście sprzeczny z naturą stosunku ubezpieczenia, zostaje przerzucone na ubezpieczonego, a świadczenie z art. 805 k.c. przybiera postać iluzoryczną i jedynie sztucznie zostaje wprowadzone do umowy, by ta w dalszym ciągu mogła być nazywana umową ubezpieczenia.

W przedmiotowej umowie pozwany (...) nie ponosiła jakiegokolwiek ryzyka związane z ochroną ubezpieczeniową powoda, co jest jak wskazano wyżej oczywiście sprzeczne z istotą umowy ubezpieczenia. W prawidłowo ukształtowanych umowach ubezpieczenia ubezpieczyciel ryzykuje, że będzie musiał wypłacić środki większe, niż przez niego uzyskane w drodze składek. Za to w umowie skonstruowanej przez pozwaną w przypadku potencjalnego wzrostu cen wartości jednostek, a więc i rachunku nie ponosi on ryzyka faktycznej wypłaty świadczenia ze środków własnych, gdyż ewentualne środki składające się na to świadczenie pochodzą wyłącznie od powoda. Podobnie w przypadku spadku wartości jednostek, a więc i rachunku, środki składające się na świadczenie pochodzą również wyłącznie z rachunku powoda. Ponadto w obu tych przypadkach pozwana zatrzymuje zysk w postaci pobieranych na bieżąco opłat (jak już o tym była mowa o bardzo wysokim poziomie, bynajmniej nie „niespotykanie niskim”), które jednocześnie zmniejszają rachunek powoda, z którego świadczenia ubezpieczeniowe mają być wypłacane. Ryzyko ubezpieczeniowe, co jest jawnie sprzeczne z naturą stosunku ubezpieczenia, ponosi więc – następne należy podkreślić – wyłącznie powód-ubezpieczony. Okoliczność ta rzutuje na ważność umowy.

Kolejną przesłanką świadczącą o nieważności przedmiotowej umowy jest kwestia braku ścisłego określenia świadczeń pozwanej. Essentialia negotii umowy ubezpieczenia stanowi określoność co do kwoty świadczenia na wypadek śmierci osoby ubezpieczonej. W przypadku zarówno zgonu i jak i dożycia przez powoda określonego w umowie wieku wartość tego świadczenia jest ustalana w sposób arbitralny przez jedną ze stron stosunku cywilnoprawnego, w tym przypadku przez pozwaną. W umowie nie zostały wskazane konkretne podstawy ustalania wartości tego świadczenia, ogólnie jedynie wskazano, że wysokość świadczenia ubezpieczeniowego z tytułu zgonu wynosi 1% * składka zainwestowana + (liczba Jednostek Uczestnictwa Funduszu w Dacie Umorzenia * Wartość Jednostki Uczestnictwa Funduszu w dacie zgonu Ubezpieczonego) + wartość Składki Pierwszej lub Składek Bieżących zapłaconych a niealokowanych na dzień wpłynięcia do Ubezpieczyciela zawiadomienia o zgonie Ubezpieczonego, a w przypadku świadczenia z tytułu dożycia wysokość świadczenia wynosiłaby 100% * Wartość Rachunku w Dacie Umorzenia. Tak zrefowane świadczenia nie tylko są jednostronnie ukształtowane przez pozwaną, ale wykluczają ubezpieczonemu jakąkolwiek kontrolę nad nimi, czy ich samodzielne ustalenie.

W badanej umowie świadczenie ubezpieczyciel polega na zapłacie sumy ubezpieczenia w razie zajścia przewidzianego w umowie wypadku – albo śmierci ubezpieczonego, albo dożycia przez niego oznaczonego w umowie wieku i wówczas wypłacie środków zgromadzonych na rachunku udziałów. Wiek dożycia osoby ubezpieczonej jest to okres na jaki została zawarta umowa ubezpieczenia, czyli w tym wypadku 15 lat. Świadczenie z tytułu dożycia jest nieokreśloną z góry kwotą odpowiadającą wartości rachunku na dzień rozwiązania umowy ubezpieczenia czyli na dzień rozliczenia się stron ze środków powierzonych przez powoda w celu zainwestowania. W efekcie dożycie jest w niniejszej umowie równoznaczne z nadejściem terminu końcowego i wymagalnością roszczenia o zwrot powierzonych środków. Na wysokość świadczenia z tytułu dożycia, sumy ubezpieczenia na wypadek śmierci oraz kwoty pieniężnej należnej osobie ubezpieczonej w związku z wykupem ubezpieczenia ma bezpośredni wpływ wartość jednostki uczestnictwa funduszu, która jest wyznaczona na podstawie wartości aktywów netto ubezpieczeniowego funduszu kapitałowego na dzień wyceny, a na wartość aktywów ma wpływ wartość indeksu. Z § 4 ust. 3 Regulaminu ufk wynika, że środki ubezpieczeniowego funduszu kapitałowego są lokowane do 100% w obligacje wyemitowane przez (...) S.A., z których wypłata oparta jest na indeksie (...) (...)). Obligacje wyceniane są w złotych, co oznacza, że podmiot dokonujący wyceny aktywów dokonuje przeliczenia na walutę polską po sobie tylko znanym kursie, co dopuszcza jego arbitralność i dowolność. Jednak poza ryzykiem kursowym, osobę ubezpieczoną obciąża także ryzyko kapitałowe, polegające na tym, iż emitent obligacji może być trwale lub czasowo niezdolny do obsługi zadłużenia, w tym do wykupu obligacji.

Z treści cytowanego Regulaminu oraz warunków ubezpieczenia nie wynikają zarazem bliższe dane dotyczące obligacji, w tym ich oznaczenie, waluta, w jakiej zostały wyemitowane, wartość nominalna, cena, za jaką zostały nabyte przez ubezpieczyciela, sposób ich opłacania oraz czy sposób opłacenia obligacji nie wpłynął na ich wycenę rynkową. Brak jest również danych, w oparciu o jakie mechanizmy była ustalana wartość obligacji oraz w jaki sposób wyliczana jest wartość indeksu i w jaki sposób wartość indeksu przekłada się na wartość obligacji.

Wskazany powyżej indeks jest ustalony przez agenta kalkulacyjnego. W § 5 Regulaminu dopuszczono możliwość zaprzestania notowania indeksu, jego likwidację i zastąpienie go innym, przy czym początkowa wartość indeksu oraz wartość końcowa ma bezpośredni wpływ na końcową wartość obligacji, a ta na wartość netto jednostek uczestnictwa funduszu kapitałowego (§ 4 Regulaminu). Zatem celem inwestycyjnym funduszu jest wzrost jego wartości w wyniku wzrostu wartości lokat, w szczególności ochrona kwoty odpowiadającej 100% wartości składki zainwestowanej. Jednakże ten cel inwestycyjny nie jest gwarantowany przez ubezpieczyciela - pozwaną.

Powyższe skutkuje koniecznością stwierdzenia, iż brak jest podstaw do precyzyjnego zrekonstruowania reguł inwestycyjnych, a tym samym ustalenia sposobu wykonania zobowiązania przez ubezpieczyciela. Zauważyć więc koniecznie w tym miejscu trzeba, że w doktrynie prawa cywilnego przyjmuje się, iż w sytuacji, kiedy oznaczenie świadczenia pozostawione zostało jednej ze stron stosunku, powinno być ono oparte na poddającej się weryfikacji podstawie, a nie pozostawione do swobodnego uznania strony. Bez ustalenia, w jaki sposób ma się zachować dłużnik, a więc bez ustalenia tego, co jest treścią świadczenia, zobowiązanie nie może istnieć. Pozostawienie dłużnikowi (pozwanej) dowolności co do określenia treści jego świadczenia oznaczałoby całkowity brak jego związania, co znów byłoby sprzeczne z naturą zobowiązania i naruszałoby art. 353 1 k.c. Jest oczywistym, że stosunek zobowiązaniowy winien dawać stronom pewność co do przysługujących im praw i obowiązków, przy jednoczesnym braku uzależnienia jednej strony od drugiej. Jak wskazano wyżej, w umowie ubezpieczenia, do której przystąpił powód, brak jest wskazania konkretnych podstaw ustalania wartości świadczenia należnego powodowi, ustalanego arbitralnie przez ubezpieczyciela. Znów mamy więc do czynienia z podstawą do stwierdzenia nieważności umowy.

Sąd Okręgowy podzielił także stanowiska Rzecznika Finansowego i Prezesa UOKiK, którzy wyrazili w sprawie istotne poglądy, które choć nie są wiążące dla Sądu, to stanowią jednak pewne prawne rozważenie kwestii zapisów umownych, podlegające rozważeniu przez sąd jak każde inne stanowisko. Sąd Okręgowy podzielił w szczególności ww. stanowiska w zakresie braku określenia w umowie sumy ubezpieczenia. Wyżej pokazano już, w jaki sposób umowa definiowała sumy ubezpieczenia w przypadku obu umownych zdarzeń ubezpieczeniowych (śmierci i dożycia) i do jakich niedookreślonych i na pewno nie mających potocznego rozumienia pojęć się odwoływała. W efekcie oznacza to, że na dzień składania oświadczenia o przystąpieniu do umowy ubezpieczenia powód nie był w stanie określić, na jaką sumę ubezpieczenia umowa, a tym samym jego ochrona ubezpieczeniowa, opiewa. Wspomniane istotne poglądy, które Sąd Okręgowy podziela, jednoznacznie wskazują, że przystąpienie do umowy grupowego ubezpieczenia przez powoda potwierdzone certyfikatem nie spełnia obligatoryjnego warunku ważności umowy ubezpieczenia jakim jest wskazanie sumy ubezpieczenia, a wzory dotyczące obliczenia należnych powodowi świadczeń w przypadku zajścia zdarzenia ubezpieczeniowego nie pozwalały mu w chwili zawierania umowy na określenie świadczenia strony zobowiązanej do jego wypłaty, posługują się bowiem nieokreślonymi i nieznanymi wartościami, nie ma zatem ani określenia kwotowego sumy ubezpieczenia, ani jednoznacznego i prostego wzoru matematycznego, do którego można podstawić znane i jawne dane pozwalające na ustalenie wysokości tejże sumy ubezpieczenia. Za sumę ubezpieczenia nie może być uznana też kwota wypłacana po zakończeniu umowy, bo dalej na dzień zawarcia umowy jest ona wartością przyszłą i nieokreśloną oraz w dacie zawarcia kontraktu i jego trwania nie dającą się przez ubezpieczonego ustalić.

Istotą umów ubezpieczeniowych z ufk jest to, że jedynie część składki jest przeznaczana na pokrycie ryzyka udzielania ochrony ubezpieczeniowej, a więc jest stricte składką ubezpieczeniową, natomiast pozostała jej część jest alokowana w ufk i podlega inwestowaniu, wartość świadczenia należnego z tytułu zajścia zdarzenia ubezpieczeniowego - na podstawie tak skonstruowanego stosunku umownego i zgodnie z jego istotą – powinna być skorelowana z sumą ubezpieczenia i finansowana z tej części składki, która jest przeznaczona na pokrycie ryzyka, wypłacanie innego świadczenia związanego z wynikami inwestycyjnymi nie ma powiązania ani z ryzykiem, ani ze składkami ponoszonymi za ryzyko, wypłacane jest zresztą konsumentowi nie w związku z zajściem zdarzenia ubezpieczeniowego, ale w związku z rozwiązaniem umowy.

Uznanie, że sumą ubezpieczenia jest wypłata zgromadzonych środków powiększonych o 1% również jest niemożliwe, byłaby to bowiem kwota symboliczna w stosunku do wpłaconych składek, co oznaczałoby, że umowa ubezpieczenia w ogóle nie realizowałaby swojego celu, nie zawierała bowiem tak istotnego elementu konstrukcyjnego jak ryzyko ubezpieczeniowe, które ma być ponoszone przez ubezpieczyciela w zamian za opłacanie składek. Powyższe jest również sprzeczne z istotą stosunku zobowiązaniowego jakim jest umowa ubezpieczenia i również oznacza nieważność umowy.

Jak już wspomniano, sama tylko prawnie dopuszczalna możliwość zawierania umów ubezpieczenia z ufk nie może prowadzić do zawierania takich umów bez elementu ochronnego, jakim jest określone przysporzenie na wypadek zajścia zdarzenia ubezpieczeniowego. Ochrona ubezpieczeniowa nie może mieć w takich umowach znaczenia tylko symbolicznego, w rzeczywistości tylko pozornego i służącego jedynie zawarciu takiej dwoistej w naturze umowy, dla obejścia rzeczywistego celu jakim jest właściwie tylko inwestowanie środków konsumenta. Umowa i jej treść nie może zarazem wprowadzać w błąd konsumenta, że ten realizując umowę pozostaje objęty realną ochroną ubezpieczeniową. Umowa taka nie może wreszcie ryzyka ubezpieczeniowego przerzucać w całości na ubezpieczonego, gdyż wówczas w sposób jawny i oczywisty odrywa się od natury stosunku ubezpieczenia, który pozostaje w tej umowie jedynie w warstwie terminologicznej, a zupełnie rzeczywistej. W końcu suma ubezpieczenia, nie może być równa wartości rachunków udziałów, bo gdyby wartość funduszy spadła do zera to i suma ubezpieczenia byłaby równa zeru, a to byłoby znów oczywiście sprzeczne z celem i naturą umowy ubezpieczenia.

Niezaprzeczone przez Sąd Okręgowy możliwość zawierania umów ubezpieczenia z elementem inwestycyjnym, swoboda stron w ustalaniu warunków umowy, w tym także proporcji między elementem inwestycyjnym a ochronnym, nie dają jednak podstawy do uznania za ważną umowę zawartą pod nazwą ubezpieczenia na życie, gdy nie zwiera ona w sobie właściwie żadnego elementu ochronnego, nie niesie w sobie żadnej gwarancję przysporzenia dla ubezpieczonego na wypadek dotknięcia go przez zdarzenie ubezpieczeniowe. Taka umowa musi być uznana za nieważną.

Mając powyższe na względzie przyjąć należało, że przedmiotowa umowa ubezpieczenia na życie i dożycie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym, do której przystąpił powód, jest umową nieważną w rozumieniu art. 58 § 1 k.c.

W ocenie Sądu Okręgowego przedmiotowa umowa może być też uznana za nieważną, na podstawie tego samego art. 58 § 1 k.c., z uwagi na jej sprzeczność z zasadami współżycia społecznego. Zauważyć należy, że ubezpieczonego powoda poza ryzykiem kursowym i ryzykiem kredytowym obciąża także ryzyko ujemnej stopy zwrotu. Celem inwestycyjnym funduszu jest wzrost jego wartości w wyniku wzrostu wartości lokat. Cel ten jest realizowany poprzez ochronę wartości składki zainwestowanej. Cel ten nie jest jednak gwarantowany przez ubezpieczyciela, bowiem składka zainwestowana nie jest równa składce wpłaconej. Dodatkowo, to że ubezpieczyciel wypłaci składkę zainwestowaną też nie jest umownie zagwarantowane. Przedmiotowa umowa na życie i dożycie z ufk jest skonstruowana i obsługiwana w całości przez ubezpieczyciela. To on dokonuje wyboru aktywów, w które inwestuje środki wpłacone przez ubezpieczonych, to on weryfikuje wartość tych aktywów przed ich zakupem, to on ustala jakie jest ryzyko inwestycyjne związane z nabyciem tych aktywów. Ponadto ubezpieczyciel przez cały okres pobiera opłatę administracyjną, niezależną od własnej staranności i efektywności swoich działań, bo sztywno określoną w umowie i odniesioną nie do efektów swojej pracy i zarządzania środkami, ale do z góry określonej kwoty tzw. składki zainwestowanej, której zresztą potoczne i spontaniczne rozumienie jest jawnie i oczywiście odmienne od znaczenia nadanego mu w umowie. Umowa, w której praktycznie całe ryzyko finansowe przerzucone zostaje na konsumenta, skłania do wniosku, iż statuuje konsumenta w pozycji dużo gorszej niż umowna pozycja pozwanej, co musi być ocenione jako naruszające zasady słuszności i rzetelności kontraktowej. Należy także podzielić zapatrywanie Sądu I instancji czy Rzecznika Finansowego dotyczące przewidzianej w umowie opłaty likwidacyjnej, której istotą nie jest pokrycie ewentualnych kosztów związanych z rozwiązaniem umowy, ale przerzucenie na ubezpieczonych kosztów wstępnych związanych z zawarciem umowy. Opłata ta musi być zakwalifikowana jako ograniczenie swobody korzystania z uprawnienia do wypowiedzenia umowy ubezpieczenia, gdyż przewiduje utratę przez konsumenta znacznych zainwestowanych środków i zmusza go właściwie do wpłacania dalszych umownych składek, przy jednoczesnym śledzeniu, że ich wartość już w chwili ich wpłaty najpierw zostaje istotnie pomniejszona przez owe „niespotykanie niskie opłaty”, a następnie traci na wartości już jako nisko wyceniana (skrajnie inaczej niż prezentowane przed zawarciem umowy „historyczne” zyski) Jednostka Uczestnictwa Funduszu.

Z uwagi na nieważność przedmiotowej umowy ubezpieczenia na życie i dożycie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym (...) S.A. jest zobowiązane do zwrotu powodowi świadczenia na podstawie art. 405 k.c. i art. 410 k.c.

Podsumowując, w ocenie Sądu Okręgowego strona pozwana (...) SA ponosi wobec powoda odpowiedzialność odszkodowawczą za czyn nieuczciwej konkurencji, a szkoda odpowiada ujemnemu bilansowi w majątku powoda wygenerowanemu przez sumę zapłaconych przez niego składek, z kolei pozwana (...) S.A ponosi odpowiedzialność wobec nieważności umowy i stąd zobowiązana jest do zwrotu świadczeń poczynionych przez powoda, czyli sumy wpłaconych przez niego składek. Odpowiedzialność każdej pozwanej oparta jest więc na innej podstawie prawnej, odpowiednio ex delicto i ex contracto. Powodowie należy się jednak tylko jedno świadczenie, które zaspokojone przez jedną z pozwanych zwalnia z długu (tego wobec powoda) drugą pozwaną. Odpowiedzialność pozwanych ma więc charakter pozaustawowej tzw. odpowiedzialnością in solidum, który starano się oddać w sentencji zmienionego wyroku.

Odnotować na koniec wypada, że podobną koncepcję rozstrzygnięcia, na gruncie właściwie bliźniaczych stanów faktycznych, zaprezentował tutejszy Sąd w wyroku z 12 marca 2020 r. (II Ca 1713/19), czy w wyroku z 9 czerwca 2020 r. (II Ca 1276/19).

Mając powyższe na uwadze, o apelacjach stron orzeczono na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. (powoda) i art. 385 k.p.c. (pozwanej (...) SA).

Zmiana wyroku co do istoty sprawy musiała wpłynąć na orzeczenie o kosztach procesu przed Sądem I instancji, o których należało orzec na podstawie art. 98 § 1 i 3 k.p.c. uznając obie strony pozwane za przegrywające sprawę. Na zasądzoną kwotę złożyły się opłata sądowa od pozwu w wysokości 2 300 zł oraz wynagrodzenie pełnomocnika powoda obliczone na podstawie § 2 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych w wysokości 3 600 zł, powiększone o 17 zł opłaty skarbowej od pełnomocnictwa. Ponieważ brak było podstaw do zastosowania w sprawie odpowiedzialności solidarnej pozwanych, koszty, jako świadczenie podzielne, rozdzielono równo pomiędzy pozwane.

O kosztach postępowania odwoławczego orzeczono na tej samej podstawie art. 98 § 1 i 3 k.p.c. Na zasądzoną tytułem kosztów łącznie kwotę 4 100 zł (po 2 050 zł od każdego z pozwanych) złożyły się opłata sądowa od apelacji w wysokości 2 300 zł oraz wynagrodzenie pełnomocnika powoda obliczone na podstawie § 2 pkt 5 w zw. z § 10 ust. 1 pkt. 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych w wysokości 1 800 zł

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Arkadiusz Jania
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Krakowie
Osoba, która wytworzyła informację:  Sędzia Krzysztof Wąsik,  Beata Kurdziel ,  Paweł Szewczyk
Data wytworzenia informacji: