VII Ka 703/19 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Okręgowy w Częstochowie z 2019-08-27
Sygn. akt VII Ka 703/19
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 27 sierpnia 2019 roku
Sąd Okręgowy w Częstochowie VII Wydział Karny Odwoławczy w składzie:
Przewodniczący SSO Adam Synakiewicz
Protokolant st. sekretarz sądowy Małgorzata Idzikowska-Oleszczyk
po rozpoznaniu w dniu 27 sierpnia 2019 roku sprawy
K. K. (1) urodz. (...) w M.
córki A. i H. oskarżonej o czyn z art. 212 § 2 k.k.
na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę
od wyroku Sądu Rejonowego w Myszkowie
z dnia 23 kwietnia 2019 roku sygn. akt II K 356/17
1) zmienia zaskarżony wyrok w ten sposób, że uniewinnia oskarżoną K. K. (1) od popełnienia zarzucanego jej czynu;
2) zasądza od oskarżycielki prywatnej Gminy P. na rzecz oskarżonej K. K. (1) kwotę 1992 (tysiąca dziewięciuset dziewięćdziesięciu dwóch) złotych tytułem zwrotu wydatków związanych z ustanowieniem w sprawie obrońcy.
Sygn. akt VII Ka 703/19
UZASADNIENIE
K. K. (1) została oskarżona prywatnym aktem oskarżenia o to, że w dniu 27 maja 2017r. w M. na łamach wydawanej przez siebie gazety (...) (...) na stronie (...)oraz na koncie (...) i (...)na portalu społecznościowym (...) w artykule pt. (...) SPÓŁKA pomówiła oskarżyciela prywatnego Gminę P. o takie postępowanie, które mogło narazić ją na utratę zaufania potrzebnego dla danego rodzaju działalności, a także naraziły jej dobre imię na negatywne wyobrażenie o niej ze strony opinii publicznej oraz naraziły jej samodzielność wynikającą z art. 2 ust. 3 ustawy o samorządzie gminnym, rozumianą jako naturalne prawo społeczności terytorialnych do samorealizacji potrzeb publicznych o charakterze lokalnym lub regionalnym, na negatywną ocenę ze strony opinii publicznej, poprzez użycie słów: 1. „Urzędnicy gminni namaszczeni przez wójta, wraz ze znajomymi i rodzinami zakładają stowarzyszenie”, 2. „Wójt od czasu do czasu wspiera prezentami kupionymi za gminne pieniądze”, 3. „Wójt składa więc radnym propozycję nie do odrzucenia: wyrażenie zgody na bezprzetargową dzierżawę 10 tys. m2 na 15 lat za 1.000 zł rocznie”, 4. „Lista członków stowarzyszenia podobna jest do listy obecności w Urzędzie Gminy”, 5. „Wiceprezesami są: A. Z. - jednocześnie kierownik (...)(wydaje decyzje administracyjne w imieniu wójta)”, 6. „M. S. (pracownik UG P.)”, 7. „Z 7 członków zarządu Stowarzyszenia (...), aż 4 osoby pracują w urzędzie gminy lub jednostkach podległych”, 8. „Na liście członków mamy także: (……), a także A. P. - Przewodniczącego Rady Gminy P.”, 9. „A. K. - rzecznika prasowego i kierownika od wszystkiego”, 10. „M. działa na majątku gminnym, dokładnie działce o pow. 10.000 m2”, 11. „To gminne mienie M. użytkuje w oparciu o umowę z Wójtem Gminy P. (….) z czynszem dzierżawnym w wysokości 1 tys. zł za rok, czyli 0,10 zł za m2 na rok”, 12. „czy pracownicy gminni i inne osoby publiczne mogą prowadzić działalność gospodarczą na majątku gminnym?”, 13. „Wójt Ł. S. wspiera stowarzyszenie prezentami kupionymi za gminne pieniądze”, 14. „Czyli jak trzeba skosić trawę, to można wziąć traktor”, 15. „I tak pod płaszczykiem działalności społecznej dba się o partykularne interesy”, 16. „Nie dziwne, że nikt się wójtowi S. nie sprzeciwia, bo po co? Skoro siedząc cicho można tylko zyskać, nawet kosztem zatopienia budżetu”; tj. o przestępstwo z art. 212 § 2 k.k.
Sąd Rejonowy w Myszkowie wyrokiem z dnia 23 kwietnia 2019 roku, wydanym w sprawie II K 356/17: 1. uznał oskarżoną K. K. (1) za winną popełnienia zarzucanego jej, wyżej opisanego czynu, czym wyczerpała ustawowe znamiona występku z art. 212 § 2 k.k. i za to na podstawie art. 212 § 2 k.k. w zw. z art.33 § 1 i 3 k.k. orzekł wobec niej karę grzywny w wymiarze 50 (pięćdziesiąt) stawek dziennych ustalając wysokość stawki dziennej na kwotę 15 (piętnaście) złotych; 2. na podstawie art. 212 § 3 k.k. zobowiązał oskarżoną do uiszczenia nawiązki w kwocie 3.000 (trzy tysiące) złotych na rzecz Stowarzyszenia (...) w P.; 3. na mocy art.215 k.k. orzekł podanie wyroku do publicznej wiadomości poprzez umieszczenie jego odpisu na tablicy ogłoszeń Urzędu Gminy P. w P. przez okres 1 (jednego) miesiąca; 4. na podstawie art. 628 pkt 1 k.p.k. zasądził od oskarżonej na rzecz oskarżyciela prywatnego Gminy P. w P. kwotę 1.140 (jeden tysiąc sto czterdzieści) złotych tytułem zwrotu poniesionych przez niego kosztów procesu.
Apelację od wyroku wywiódł obrońca oskarżonej, zarzucając mu naruszenie przepisów postępowania, a to art. 7 kpk w zw z art. 410 kpk i 424 par 1 pkt 1 kpk przez: a. ocenę materiału dowodowego w sposób dowolny i sprzeczny z zasadami doświadczenia życiowego, w szczególności ocena zeznań świadków Ł. S. i A. Ż., co skutkowało błędnym ustaleniem stanu faktycznego, a mianowicie przyjęcie, iż zachowania oskarżonej będące przedmiotem prywatnego aktu oskarżenia mogły narazić na utratę zaufania pokrzywdzoną Gminę, podczas gdy materiał dowodowy na podstawie którego Sąd poczynił ustalenia faktyczne wskazuje, iż skutkiem działań oskarżonej mogło być ewentualnie podważenie zaufania jedynie w stosunku do Stowarzyszenia (...); b. pominięcie przez Sąd w ustaleniach faktycznych części materiału dowodowego, a to raportu R. zalegającego w aktach sprawy, a dotyczącego nieprawidłowości w funkcjonowaniu i finansowaniu Gminy P.; c. ocenę materiału dowodowego w sposób sprzeczny z zasadami doświadczenia życiowego, a to w szczególności ustalenie, iż treści publikowane przez oskarżoną mają charakter kategoryczny, nawet jeśli są napisane w formie pytania; d. ocenę materiału dowodowego w sposób sprzeczny z zasadami logiki i doświadczenia życiowego polegający na przyjęciu, iż oskarżona nie miała podstaw do opublikowanych twierdzeń, kiedy w rzeczywistości, co również wynika ze zgromadzonego materiału dowodowego, większość z przedmiotowych twierdzeń jest prawdziwych; e. ocenę materiału dowodowego, w szczególności wyjaśnień oskarżonej, w sposób sprzeczny z zasadami doświadczenia życiowego oraz wbrew orzecznictwu ETPCz w sprawach o naruszenie art. 10 EKPCz i przyjęcie, iż zachowania oskarżonej wykroczyły poza dozwolony zakres krytyki władzy publicznej; f. brak wskazania w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku rozważań dotyczących ustalenia strony podmiotowej zarzucanego oskarżonej czynu, co czyni przyjęcie przez Sąd umyślności popełnienia przez oskarżoną zarzucanego jej czynu niemożliwym do merytorycznej oceny.
Skarżący wniósł w konkluzji o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonej, ewentualnie uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.
Sąd Okręgowy zważył, co następuje.
Apelacja obrońcy oskarżonej okazała się zasługującą na uwzględnienie w tym znaczeniu, iż skutkiem jej wywiedzenia musiało stać się uniewinnienie oskarżonej prywatnej K. K. (1) od popełnienia zarzucanego jej przez Gminę P. czynu.
Na wstępie niniejszych rozważań wskazać należy, że w ocenie Sądu Okręgowego w analizowanej sprawie nie występował po stronie oskarżyciela prywatnego legitymowany podmiot, którego dobro prawne mogłoby potencjalnie być zagrożone działaniem oskarżonej K. K. (1), w aspekcie opublikowania przez nią materiału prasowego o tytule (...) SPÓŁKA. Wbrew twierdzeniom oskarżyciela prywatnego ostrze dziennikarskiej krytyki nie było bowiem skierowane na G. P., ale z jednej strony ukierunkowane ono było na konkretne osoby związane z Gminą (ale nie stanowiące Gminy, o czym niżej mowa), takie jak wójt tej gminy oraz poszczególni pracownicy urzędu gminy, zaś z drugiej strony na rzeczone lokalne Stowarzyszenie. Oceniany artykuł prasowy, co trzeba stanowczo podkreślić, nie odnosił się bowiem ogólnie do gminy jako jednostki samorządu terytorialnego, ani też do gminy jako całości społeczności lokalnej.
Innymi słowy, oskarżona prywatna K. K. (1) – dziennikarz lokalnej prasy – nawiązywała w swym artykule do konkretnych działań poszczególnych, wymienionych z imienia i nazwiska osób, a nie do Gminy w rozumieniu art. 1 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym. Oskarżona w artykule nie odnosiła się przecież do ogółu społeczności mieszkańców, ani do wspólnoty samorządowej, a do konkretnych zachowań przywoływanych przez nią osób, posiadających związki z Gminą P.. W artykule przytaczane przez nią były bowiem poszczególne fakty, które nie odnosiły się do Gminy jako podmiotu, lecz w znacznej części do zachowań jej przedstawicieli oraz pracowników urzędu gminy, którzy sami w sobie Gminy P. przecież nie stanowią.
Prezentujący odmienne stanowisko oskarżyciel prywatny, czyli Gmina P., wskazuje na pogląd orzeczniczy, według którego krytyka czy też zniesławienie organu osoby prawnej odnosi się do krytyki i zniesławienia tej osoby prawnej. Sąd odwoławczy, nie negując zasadniczej słuszności tegoż spostrzeżenia, uzupełnia je jednak stanowczym stwierdzeniem, że nie w każdym stanie faktyczno-prawnym będzie miało to miejsce. Dlatego też cytując owo stwierdzenie nie można czynić z niego generalnej reguły, a należy analogiczne sprawy naświetlać jako studium konkretnego przypadku.
Tu też wyeksponować raz jeszcze trzeba, że analizowany w sprawie artykuł prasowy nie dotyczył gminy jako podmiotu, a jego wydźwięk nie rzucał cienia na całą lokalną społeczność ani na całą gminę, jak i jej terytorium. W artykule wyliczano bowiem decyzje wójta i urzędników gminy, a także lokalnego stowarzyszenia, poddając je dziennikarskiej ocenie i stawiając pytania oraz formułując komentarze. Żaden z nich nie stawiał jednak w negatywnym świetle Gminy P., ale rzucał cień na decyzje i zachowania podejmowane przez osoby z ową gminą, jako jednostką samorządu terytorialnego i miejscem ich pracy, związane. Tym samym to opisane w artykule osoby, a nie Gmina P., były zdaniem Sądu Okręgowego teoretycznie legitymowanymi do wniesienia prywatnego aktu oskarżenia w oparciu o treść materiału prasowego o tytule (...) SPÓŁKA.
Po poczynieniu powyższej uwagi, która sama w sobie mogłaby już wyczerpywać argumentację Sądu odwoławczego w przedmiocie uwolnienia oskarżonej K. K. (1) od dokonania zarzucanego jej czynu, a to wobec brzmienia zasady procesowej opisanej w art. 434 k.p.k., dostrzegając wagę sprawy w jej ogólnym zakresie Sąd Okręgowy odniesie się do oceny działania oskarżonej prywatnej K. K. (1) z punktu widzenia zainicjowanego prywatnym aktem oskarżenia sporu i idącej za nim argumentacji, zaprezentowanej przez Gminę P..
Tu też, już na samym wstępie tej części rozważań wyeksponować trzeba, że sprawa K. K. (1) ma wieloaspektowy charakter w tym znaczeniu, że jej przedmiot dotyczy w istocie rozstrzygnięcia kolizji pomiędzy dobrami prawnymi chronionymi nie tylko przez ustawodawstwo krajowe, ale również przez wiążące Rzeczpospolitą Polską normy Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. Mówiąc wprost, podłożem niniejszej sprawy było wyważenie kolizji dóbr chronionych oraz rozstrzygnięcie tego, którym z nich należało w tej sytuacji, czyli w sytuacji kolizji dóbr, udzielić ochrony prawnej nie tylko indywidualnie, ale również w społecznym wymiarze.
Demokratyczne państwo prawa opiera się na fundamentach, którymi są m.in. swobody wolności wypowiedzi, wolności słowa, wyrażania opinii, poglądów, myśli, jak również takie wartości jak wolność mediów, w tym prasy, a także kontrola społeczna organów władzy publicznej i lokalnej. Owa kontrola wyraża się przy tym inicjowaniem dyskusji publicznej na społecznie doniosłe tematy, którymi są niewątpliwie metody i zasady sprawowania powierzonej przez obywateli władzy.
W orzecznictwie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (ETPC) – do którego, wobec uniwersalnego charakteru sprawy, należy się odwoływać – wskazuje się zasadnie, że swoboda wypowiedzi stanowi jeden z podstawowych fundamentów demokratycznego społeczeństwa i jeden z podstawowych warunków jego rozwoju oraz samorealizacji osób. Wedle ETPC dotyczy to nawet wypowiedzi, które są obraźliwe, szokują lub przeszkadzają, gdyż takie są wymogi pluralizmu, tolerancji i otwartości, bez których nie ma "społeczeństwa demokratycznego"(...)v. Polska, wyrokE. (...)z 4.7. 2017 r., (...), LEX nr 2312087]”.
Oczywiście prawo do wypowiedzi nie jest dobrem absolutnym. Nie można bowiem, nawet kierując się rzekomymi szlachetnymi pobudkami, nikomu ubliżać, szkalować go czy kwestionować czyjąś godność. Na gruncie art. 10 EKPC powszechnie wskazuje się, że wolność wypowiedzi podlega wyjątkom, które jednakże – co trzeba podkreślić – muszą być interpretowane wąsko, a potrzeba zastosowania jakichkolwiek ograniczeń musi zostać przekonująco wykazana. Możliwa ingerencja w tę wolność musi odpowiadać "pilnej potrzebie społecznej". Przez to właśnie na gruncie art. 10 ust. 2 EKPC istnieje niewiele miejsca na wprowadzanie ograniczeń wypowiedzi politycznych lub debaty dotyczącej kwestii zainteresowania publicznego [por. K. v. Polska, wyrok (...) 4.7. 2017 r., (...), LEX nr 2312087].
Idąc dalej, norma sankcjonowana wynikająca z art. 212 k.k., stanowiąca źródło stawiania zarzutu oskarżonej prywatnej K. K. (1), uznawana jest właśnie za ingerencję w rzeczone wolności, przewidzianą dla "ochrony dobrego imienia i praw innych". Aby jednak ingerencja ta była prawnie dopuszczalna, musi być ona "niezbędna w społeczeństwie demokratycznym". Zgodnie z orzecznictwem ETPC niezbędność ta zachodzi wtedy, gdy ingerencja odpowiada pilnej potrzebie społecznej; ocena czynu uwzględnia treść i kontekst wypowiedzi; powód ingerencji w chronione prawo jest istotny, wystraczający i proporcjonalny do uzasadnionych prawnie celów, które miały zostać zrealizowane - przy zachowaniu sprawiedliwej równowagi pomiędzy ochroną wolności wypowiedzi, w rozumieniu art. 10 EKPC, oraz ochroną dobrego imienia osób, których dane wypowiedzi dotyczyły. Sankcje nie mogą bowiem zniechęcać prasy do udziału w debatach na temat spraw uprawnionego zainteresowania publicznego [M. v. Polska, wyrok (...) z 13.01.2015 r., (...), LEX nr 1583335; K. v. Polska z 14.06.2016 r., 619/12, LEX nr 2053474].
Kontynuując, ochrona prawna omawianych dóbr różni się w zależności od tego, jaką rolę i funkcję sprawuje poszczególny podmiot w społeczeństwie. Największej prawnej ochrony dobrego imienia wymaga najsłabsza systemowo jednostka, czyli osoba fizyczna nie pełniąca żadnych funkcji publicznych. Jak wskazuje ETPC osoba prywatna, nieznana opinii publicznej, może żądać szczególnej ochrony swego prawa do życia prywatnego, zaś nie jest tak w przypadku osób publicznych, w odniesieniu do których granice komentarza krytycznego są szersze, jako że osoby te nieuchronnie i świadomie wystawiają się na kontrolę publiczną, a tym samym muszą wykazywać się szczególnie wysokim stopniem tolerancji [ (...) v. Rumunia, wyrok (...), z 8.01.2019 r., (...), LEX nr 2602623]. Co za tym idzie, wyższy poziom tolerancji krytycyzmu postawiony jest osobie fizycznej pełniącej funkcję publiczną, gdyż taka osoba z racji obejmowania danej funkcji wystawiona jest na publiczną krytykę, uzasadnioną demokratyczną kontrolą władzy. Wreszcie, najwyższy poziom odporności na krytykę, a zarazem najniższy poziom ochrony dotyczy sytuacji, w których dochodzi do kolizji dóbr w postaci dobrego imienia i wolności wypowiedzi, odnoszony do podmiotów instytucjonalnych i osób prawnych, jako niewątpliwie silniejszych w tym aspekcie w zorganizowanym demokratycznym społeczeństwie.
Ponownie odnosząc się do orzecznictwa ETPC, podkreśla się, że granice dopuszczalnej krytyki są szersze w odniesieniu do polityków niż w odniesieniu do osób prywatnych. W przeciwieństwie do osoby prywatnej polityk nieuchronnie i świadomie naraża się na drobiazgową kontrolę swych słów i uczynków ze strony dziennikarzy i całego społeczeństwa, a w konsekwencji musi wykazywać się większym stopniem tolerancji. Bezsprzecznie art. 10 ust. 2 EKPC pozwala na ochronę dobrego imienia innych osób - czyli każdej osoby fizycznej - i ochrona ta rozciąga się także na polityków, nawet jeżeli nie występują oni jako osoby prywatne. W takich przypadkach jednak wymóg przedmiotowej ochrony należy zważyć w stosunku do interesów otwartej dyskusji na tematy polityczne [D. v. Polska, wyrok (...) z 19.12.2006 r., (...), LEX nr 202959; (...) v. Rumunia, wyrok (...), z 8.01.2019 r., (...), LEX nr 2602623]”.
Analogiczne uwagi tyczą urzędników samorządowych, którzy jako pochodzący z wyboru nieuchronnie i świadomie narażają się na szczegółową kontrolę każdego swego słowa i uczynku ze strony dziennikarzy i całego społeczeństwa, a w konsekwencji muszą okazywać większą tolerancję na krytykę. W orzecznictwie ETPC artykułuje się, że sposób, w jaki urzędnik samorządowy wywiązuje się ze swych obowiązków urzędowych, oraz kwestie dotyczące jego uczciwości osobistej stanowią przedmiot powszechnego zainteresowania w społeczeństwie (...) i Ż. v. Polska, wyrok (...) z 23.10.2012 r., (...), LEX nr 1223073; L.-M. v. Polska, wyrok (...), z 18.09.2012 r., (...), LEX nr 1217532].
W tym kontekście na pierwszy plan wysuwa się rola i funkcja społeczna prasy oraz dziennikarzy w demokratycznym państwie prawnym. W orzecznictwie ETPC zwraca się szczególną uwagę na to, aby ingerencja w wolność prasy nie stanowiła „efektu mrożącego”. ETPC wskazuje bowiem, że „sądy krajowe muszą wziąć pod uwagę konkretne okoliczności przedmiotowej sprawy. Jeżeli sądy krajowe będą stosować nadmiernie rygorystyczne podejście do oceny działalności zawodowej dziennikarzy, dziennikarze mogą zostać nieuprawnienie zniechęceni i nie będą wykonywać swej funkcji w postaci dostarczania informacji opinii publicznej. Sądy muszą zatem brać pod uwagę możliwy wpływ swych rozstrzygnięć nie tylko na indywidualne sprawy przez nie rozpatrywane, lecz również ich ogólny wpływ na media” [K. v. Polska, wyrok (...) z 14.06.2016 r., (...), LEX nr 2053474]. Ferowane wyroki jakkolwiek muszą zatem wytyczać granice dozwolonej krytyki, jednakże nie mogą wyhamowywać działań dziennikarzy w sprawowanej przez nich funkcji kontrolnej życia społecznego.
Niejednokrotnie bowiem w orzecznictwie ETPC przewija się nadrzędna rola prasy jako „strażnika publicznego”. Wskazuje się, że co prawda prasa nie może przekraczać granic wyznaczanych, między innymi w interesie "ochrony dobrego imienia innych osób", niemniej jednak należy do niej przekazywanie informacji i idei na temat spraw publicznego zainteresowania. Prasa nie tylko ma za zadanie przekazywanie takich informacji i poglądów; także społeczeństwo ma prawo ich otrzymywania. Inaczej prasa nie mogłaby odgrywać swej ważnej roli "strażnika publicznego". Dalej ETPC wskazuje, że prasa jest czynnikiem pozwalającym na rozpowszechnianie debat w sprawach interesu publicznego, lecz ma także rolę ujawniania i podawania do wiadomości publicznej informacji, które mogą wzbudzić takie zainteresowania i stać się przyczyną tego rodzaju debaty w społeczeństwie [zob. K. v. Polska, wyrok (...) 4.7. 2017 r., (...), LEX nr 2312087; Jucha i Ż. v. Polska, wyrok (...) z 23.10.2012 r., (...), LEX nr 1223073].
Ochrona przyznawana przez art. 10 EKPC dziennikarzom podlega zastrzeżeniu, iż dziennikarze działają w dobrej wierze w celu zapewnienia dokładnych i wiarygodnych informacji zgodnie z regułami odpowiedzialnego dziennikarstwa. Wolność dziennikarska obejmuje jednak także możliwość skorzystania z pewnego stopnia przesady lub nawet prowokacji [D. v. Polska, wyrok (...) z 19.12.2006 r., (...), LEX nr 202959].
Przechodząc w tym miejscu bezpośrednio na kanwę stanowiącego zarzewie sporu materiału prasowego Sąd Okręgowy stwierdza, że niewątpliwie podniesiono w nim znamienne i doniosłe społecznie kwestie. W artykule wyliczano bowiem decyzje wójta i urzędników gminy, a także związanego z nimi lokalnego stowarzyszenia, poddając je gruntownej ocenie, stawiając pytania ich dotyczące i przedstawiając dziennikarskie komentarze, co łącznie oceniane stanowi przecież kwintesencję roli społecznej prasy. Wszak wskazane w artykule zachowania mogły być przedmiotem zainteresowania opinii publicznej, wójt i urzędnicy gminni dysponowali bowiem mieniem gminnym w sposób, który mógł budzić zainteresowanie mieszkańców Gminy P., choćby z uwagi na możliwe społeczne odczucie faworyzowania jednego konkretnego stowarzyszenia. Autorka artykułu zasadnie wskazała dostrzeżone kontrowersje, jak np. najem gruntu gminnego za „groszową” stawkę roczną, co z jednej strony może być uprawnione dla promocji i aktywizacji działań powierzonych ustawowo gminie, zaś z drugiej strony może być odczytywane jako faworyzowanie jednego podmiotu. Niewątpliwe społeczeństwo lokalne mogło być zasadnie zainteresowane, czy takie same preferencyjne warunki przedstawiane są także innym podmiotom, wyrażającym chęć inwestowania na terenie wyjątkowo atrakcyjnej turystycznie części Gminy P.. Ponadto, widoczne na zdjęciach środki trwałe, jak np. ponton marki Y. (...), nie należą do najtańszych, przez co społeczeństwo mogło być również zainteresowane zasadnością ponoszenia takich wydatków przez gminę. Nie można zgodzić się w tym aspekcie z oskarżycielem prywatnym, że odnotowanej w artykule formy wsparcia lokalnego stowarzyszenia nie można oceniać w kategorii swoistego prezentu, gdyż nie były to darowizny. Oskarżyciel prywatny zbyt wąsko definiuje pojęcie prezentu jako tylko i wyłącznie darowizny. Prezentem może być bowiem dowolna korzyść, usługa, preferencyjne warunki, za którymi nie idzie ekwiwalentne świadczenie.
Mając to wszystko na uwadze, czyli zarówno uniwersalne w demokratycznym państwie prawnym zasady rozwiązywania konfliktu dóbr prawnie chronionych – z jednej strony wolności wypowiedzi oraz wolności prasy, zaś z drugiej strony dobrego imienia władzy lokalnej (w szerokim tego słowa znaczeniu) – jak również kompleksowo ocenianą treść artykułu prasowego autorstwa oskarżonej prywatnej K. K. (1), Sąd Okręgowy skonstatował, iż brak jest w analizowanej sprawie pola do pociągania K. K. (1) do odpowiedzialności karnej. Pomijając bowiem nawet trafnie eksponowany przez skarżącego fakt, że brak jest jakichkolwiek dowodów wskakujących na umyślność zniesławiania poszczególnych osób opisanych przez K. K. (1) w artykule, co także uniemożliwia przyjmowanie dokonania przez nią przestępstwa z art. 212 k.k., K. K. (1), jako dziennikarka, pisząc a następnie publikując ów artykuł niewątpliwie działała w interesie społecznym, w celu sygnalizacji zaobserwowanych kontrowersji i poddania ich pod dyskusję publiczną, co stanowi przecież filar działania prasy w demokratycznym państwie. Tematyka stanowiąca treść artykułu prasowego niewątpliwie winna być omawiana na forum debaty (dyskusji) publicznej, czemu artykuł prasowy służył i niewątpliwie wedle założenia autorki miał służyć, stanowiąc pole do przeprowadzenia społecznej kontroli działań władzy publicznej. Zarówno Gmina P., jak i wymienione w artykule osoby, w razie niezgadzania się z jego treścią, nie widząc możliwości wyjaśnienia poruszanych kwestii właśnie w ramach publicznej debaty, dysponowali środkami prawnymi przewidzianymi w prawie prasowym, takimi jak np. prawo do żądania sprostowania przez autorkę artykułu. Ponadto, jeżeli podmioty te uznawały, że naruszono ich dobra osobiste, mogły wystąpić z powództwem o ich ochronę do sądu cywilnego, czyli postąpić w sposób zgodny z wymogami zachowania fundamentalnego prawa do społecznej kontroli działań władzy publicznej.
W ocenie Sądu Okręgowego wniesienie ocenianej sprawy na drogę karną, a nie wykorzystanie przez Gminę P. innych ścieżek pozwalających na rozstrzyganie społecznie drażliwych kwestii, budzić musi niestety skojarzenia z próbą wykorzystania postępowania karnego, czyli postępowania wiążącego się z dolegliwymi sankcjami oraz moralnym napiętnowaniem, do uciszenia prasowej krytyki lokalnej władzy, na co przyzwolenia Sądu być nie może. Wywiązywanie się przez wójta oraz urzędników samorządowych z ich obowiązków winno przecież podlegać społecznej kontroli a co za tym idzie, w razie powstania sporu zainicjowanego artykułem prasowym jego rozwiązanie winno nastąpić na polu debaty publicznej. Najlepszą, bowiem w pełni demokratyczną ścieżką ku temu prowadzącą jest przedstawienie społeczeństwu swego punktu widzenia przez podmiot władzy samorządowej artykułem dotkniętej, a nie sięganie po normę sankcjonowaną, celem uciszenia prasowej krytyki.
Dodać w tym miejscu trzeba, że nie można oceniać artykułu prasowego, tak jak czyni to oskarżyciel prywatny i za nim Sąd Rejonowy, przez wyrwane z kontekstu cytaty. Ocena artykułu prasowego nie może ograniczać się do jednego lub kilku ustępów wyrwanych z jego treści, lecz musi uwzględniać wydźwięk jego całości [tak też M. v. Polska, wyrok (...) z 13.01.2015 r., (...), LEX nr 1583335]. Rolą dziennikarza jest bowiem stawianie pytań w dyskusji publicznej oraz inicjowanie tej dyskusji. Rolą władzy, czy to publicznej, czy samorządowej jest podjęcie tej dyskusji, a nie jej zwalczanie, choćby prawnie dopuszczalnymi metodami.
Artykuł prasowy stanowiący tło sporu zainicjowanego przez Gminę P. niesie jako całość własne przesłanie i punktuje spostrzeżone zachowania po to, by postawić przede wszystkim pytania o prawidłowość gospodarowania mieniem społecznym. Spoglądając na niego z tej szerokiej perspektywy nie sposób dostrzec w artykule autorstwa oskarżonej prywatnej chęci pomówienia Gminy P., ale widać w nim wywiązanie się z zadania pełnienia funkcji strażnika publicznego. Z kolei zadaniem sądu jest ochrona pryncypialnych wartości demokracji i państwa prawnego, uwzględniającego wartości społeczne, jak również niedopuszczenie do nadużycia uprawnień przysługujących poszczególnym podmiotom, co stanowi źródło uwolnienia dziennikarki K. K. (1) od odpowiedzialności karnej.
Stanowczo stwierdzić trzeba, że Państwo, emanacją którego jest w tym aspekcie władza sądownicza, nie może za pomocą sankcji karnych reglamentować stosunków pomiędzy prasą a władzą państwową lub samorządową, skoro jego głównym demokratycznym zadaniem jest ochrona jednostki w starciu z silniejszym przeciwnikiem. W tym kontekście nie można oczekiwać od sądu karnego, że będzie pełnił funkcję swoistego cenzora prasy, zniechęcającego dziennikarzy do wypowiadania krytycznych komentarzy w przyszłości. Nie są bowiem dopuszczalne działania władzy sądowniczej zniechęcające dziennikarzy do udziału w dyskusji publicznej, na temat spraw wpływających na życie lokalnej społeczności, a jednocześnie mogące zakłócać wykonywanie przez prasę jej zadania, w postaci przekazywania informacji opinii publicznej oraz występowania w charakterze strażnika demokracji [zob. D. v. Polska, wyrok (...) z 19.12.2006 r., (...), LEX nr 202959].
Sumując, Sąd Okręgowy w Częstochowie, stojąc na straży fundamentów demokratycznych podstaw ustroju Rzeczypospolitej Polskiej, uwzględniając wszelkie przytoczone realia niniejszej sprawy, udzielił ochrony prawnej dziennikarzowi, realizującemu przynależną mu funkcję kontrolną w społeczeństwie, uznając, że działał on w ramach dozwolonej krytyki szeroko rozumianych działań władzy samorządowej. Dlatego też zmienił zaskarżony wyrok, uniewinniając oskarżoną prywatną K. K. (1) od stawianego jej zarzutu.
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Częstochowie
Osoba, która wytworzyła informację: Adam Synakiewicz
Data wytworzenia informacji: