V AGa 501/18 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Apelacyjny w Katowicach z 2020-08-31

Sygn. akt V AGa 501/18

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 31 sierpnia 2020r.

Sąd Apelacyjny w Katowicach V Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący:

SSA Tomasz Pidzik (spr.)

Sędziowie:

SA Grzegorz Stojek

SA Dariusz Chrapoński

po rozpoznaniu w dniu 31 sierpnia 2020r. w Katowicach

na posiedzeniu niejawnym

sprawy z powództwa A. K. (1)

przeciwko (...) Spółce z ograniczoną odpowiedzialnością w Z.

przy udziale interwenienta ubocznego (...) Spółki Akcyjnej w S.

o zapłatę

na skutek apelacji pozwanej

od wyroku Sądu Okręgowego w Katowicach

z dnia 29 grudnia 2017r., sygn. akt XIV GC 117/14

1.  zmienia zaskarżony wyrok w punktach 1, 3 i 4 w ten sposób, że powództwo oddala i zasądza od powoda na rzecz pozwanej kwotę 10.217 (dziesięć tysięcy dwieście siedemnaście) złotych tytułem kosztów procesu;

2.  zasądza od powoda na rzecz pozwanej kwotę 29.812 (dwadzieścia dziewięć tysięcy osiemset dwanaście) złotych tytułem kosztów postępowania apelacyjnego.

SSA Grzegorz Stojek

SSA Tomasz Pidzik

SSA Dariusz Chrapoński

Sygn. akt V AGa 501/18

UZASADNIENIE

Powód A. K. (1) wnosił o zasądzenie od pozwanej (...) Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w Z. kwoty 454.622,56 zł z odsetkami ustawowymi od dnia wniesienia pozwu i kosztami procesu tytułem zwrotu kosztów usunięcia wad poniesionych przez powoda w wykonanych przez pozwaną robót fundamentowych salonu (...) w C. wobec ich nie usunięcia przez pozwaną pomimo udzielenia gwarancji.

W odpowiedzi na pozew pozwana wniosła o oddalenie powództwa podnosząc m.in. zarzut przedawnienia roszczenia oraz wygaśnięcie roszczeń z tytułu gwarancji wobec dokonania przez powoda istotnej zmiany konstrukcji dachu budynku. Pozwana dodała, że przed Sądem Rejonowym w Bielsku Białej toczyła się sprawa pod sygnaturą akt VI GC 839/09, w wyniku której zasądzono od pozwanej na rzecz powoda kwoty 40.198,15 zł, która została zapłacona, w konsekwencji czego należy przyjąć, że zachodzi między stronami powaga rzeczy osądzonej.

W dniu 15 grudnia 2014 r. interwencję uboczną po stronie pozwanej zgłosiło (...) SA w S. popierając stanowisko pozwanej.

Sąd Okręgowy w Katowicach wyrokiem z dnia 29 grudnia 2017 r. zasądził od pozwanej na rzecz powoda kwotę 434.228 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 4 marca 2014 r., oddalił powództwo w pozostałej części oraz zasądził od pozwanej na rzecz powoda kwotę 35.100,28 zł tytułem kosztów procesu. Wyrok ten wydano w następująco ustalonym stanie faktycznym:

W ramach realizowanej przez powoda inwestycji budowy salonu samochodowego w dniu 18 lutego 2004 r. wydano decyzję o uzgodnieniu warunków zabudowy i zagospodarowania terenu przy uwzględnieniu, że teren nie jest i nie będzie objęty deformacjami powierzchni wywołanymi eksploatacją górniczą i możliwe jest występowanie wstrząsów parasejsmicznych górotworu i powierzchni o przyspieszeniu do 80 mm/s. W marcu 2014 roku firma (...) przygotowała dokumentację geotechniczną, w której stwierdziła konieczność wymiany gruntu w strefie przypowierzchniowej o grubości nie mniej niż 70 cm. Na konieczność sporządzenia takiej dokumentacji dla celów projektowych wskazała pozwana. Wymiany warstwy o grubości co najmniej 70 cm na warstwę niewysadzinową nie wykonano jednak. Dokumentacja była znana pozwanej przed przystąpieniem do prac. Na niej pozwana się opierała przy realizacji prac. W dniu 25 maja 2004 r. sporządzono protokół prac wykonanych przez (...) spółki (...), polegających na dostawie gruntu w ilości 2215 m 3 i zasypaniu wykopu wraz z zagęszczeniem o takiej samej ilości. Natomiast w dniu 5 października 2004 r. została wydana decyzja o zatwierdzeniu projektu budowlanego i udzieleniu pozwolenia na budowę w zakresie robót polegających na wzmocnieniu skarpy w granicy działki (...). Powód podpisał umowę z firmą (...) na wykonanie estakady z przeznaczeniem na część parkingową i wykonanie muru oporowego. Pozwana działała przy wykonywaniu tej umowy jako podwykonawca firmy (...). Wykonała około 80 pali. W konsekwencji tych prac, w tym dokonania wykopu, pozwana wywiozła z działki (...) samochodów ciężarowych mas ziemnych.

Ustalił dalej Sąd Okręgowy, że w dniu 24 stycznia 2005 r. powód zawarł z pozwaną umowę na wykonanie robót fundamentowych salonu(...) i (...)wraz z serwisem w C.. W treści umowy zawarto postanowienie, zgodnie z którym częścią nieodłączną zadania było wykonanie kompletu projektów wykonawczych niezbędnych do realizacji zadania oraz ich uzgodnienie i wykonanie wspólnie z Generalnym Projektantem wyprzedzająco przed rozpoczęciem realizacji zawartych w nich opracowań. Pozwana udzieliła powodowi gwarancji na okres 5 lat w zakresie elementów konstrukcyjnych i 10 lat w zakresie elementów nośnych (fundamentów). W dniu 29 stycznia 2005 r. w imieniu pozwanej jako jednostki projektowej, A. W. sporządził projekt wykonawczy palowania dla projektowanego salonu samochodowego z serwisem w C.. W treści projektu przyjęto za punkt wyjścia opracowanie geologiczne, z którego wynikało, iż nośne podłoże budowlane w postaci średnich piasków średnio zagęszczonych zalega niejednorodnie na terenie całej działki budowlanej. Stwierdzono w konsekwencji, że dla wykonania prawidłowego pala konieczne jest jego dwumetrowe zagłębienie w warstwie piasków średnich. W dniu 8 lutego 2005 r. pozwana zawiadomiła powoda, że na jego życzenie wstrzymano prace, a to z uwagi na niejasności dotyczące prac wykonywanych przez przedsiębiorcę projektującego całość hali, a działającego pod nazwą (...). Prace wstrzymano faktycznie dzień wcześniej. W dniu 9 lutego 2005 r. powód zawiadomił pozwaną, że z uwagi na fakt, iż nie dostarczyła ona kompletnego projektu technicznego posadowienia budynku nie widzi zasadności rozpoczynania prac fundamentowych. W dniu 11 lutego 2005 r. pozwana zawiadomiła powoda, że posiadała i posiada dane do projektowania pali i rozpoczęcia prac budowlanych. Dodała, że posiada reakcje na podporach, do których dostosowano długość pali, a geolog obecny przy odwiertach sprawdza warunki gruntowe wobec ich zmienności na budowie. Projekt palowania pozwala na wykonywanie przez około trzy tygodnie. Niejasnymi fragmentami rzutu fundamentów są obciążenia na fundament windowy i fundament schodów, a dokładne dane nie zostały dostarczone formie (...) przez firmy branżowe. Zaznaczono, że zaskoczeniem dla pozwanej jest, że powód nie posiadał projektu konstrukcji całości hali. Metoda stosowana przez pozwaną pozwalała geologowi na bieżąco śledzenie tego, w jakim podłożu dokonywane są prace palownicze. W dniu 23 lutego 2005 r. pozwana zawiadomiła powoda, że po wznowieniu prac w dniu 16 lutego 2005 r. stwierdziła istotne niezgodności dokumentacji geologicznej z rzeczywistymi warunkami gruntowymi. Nadzór nad wierconymi otworami pod pale powierzono geologowi, który stwierdził zaleganie pokładów glin pylastych w stanie plastycznym, a to powoduje konieczność przedłużenia każdego z pali o kilka metrów. Najcięższy sprzęt gąsienicowy, używany przez pozwaną do prac, ważył około 70 ton. Z placu budowy był wywożony urobek, a nadto teren był dogęszczany walcem okołkowanym. Skutek pracy palownic był taki, iż został wzruszony grunt w obszarze całego obiektu. W dniu 7 marca 2005 r. powód wezwał pozwaną do uzupełnienia dokumentów o kompletny projekt fundamentów wraz z obliczeniami przemarzania. Inspektor nadzoru potwierdzał rozpoznanie pozwanej, zgodnie z którym pale wcześniej zaprojektowane były zbyt krótkie. W dniu 29 marca 2005 r. stwierdzono niedoróbki w postaci krzywizn podwalin. W dniu 1 kwietnia 2005 r. odebrano roboty fundamentowe. Tego samego dnia pozwana otrzymała od A. K. (2) wytyczne projektowe dotyczące płyty posadzki w salonie (...) wraz ze szkicem z proponowanymi warstwami podbudowy. W dniu 11 kwietnia 2005 r. strony zawarły aneks do umowy z dnia 26 stycznia 2005 r., którym zmieniły termin zakończenia prac dotyczących podbudowy na dzień 22 kwietnia 2005 r. i przewidziały wykonanie, zgodnie z harmonogramem firmy (...), wykonanie posadzki żelbetowej w terminie od dnia 10 czerwca 2005 r. do dnia 18 czerwca 2005 r. W dniu 14 kwietnia 2005 r. wykonano badanie nośności oraz zagęszczenia podbudowy pod posadzkę salonu (...) w C.. Otrzymano wynik spełniający wymagania zabudowy. Pozwana przed użyciem łupka przepalonego dysponowała raportem z badań tego kruszywa i była przekonana, że brak jest podstaw do kwestionowania możliwości użycia łupka. Ponieważ łupek był niesortowany eliminowane były nadziarna i nie były one zabudowywane. Zastosowane rozwiązanie z użyciem niesortowanego łupka przywęglowego było kwestionowane przez inspektora nadzoru. W dniu 27 kwietnia 2005 r. przekazano plac budowy firmie (...). Funkcję kierownika budowy po A. W. przejął A. F..

Nadto Sąd Okręgowy ustalił, iż w dniu 4 maja 2005 r. powód zawiadomił pozwaną o wątpliwościach inspektora nadzoru co do zasadności użycia i wyboru kruszywa do podbudowy posadzki parteru. W dniu 17 maja 2005 r. projektant M. W. złożył oświadczenie, że nie znosi zastrzeżeń co do zasadności użycia kruszywa zaproponowanego przez pozwaną. W dniu 7 czerwca 2005 r. inspektor nadzoru P. S. złożył oświadczenie na piśmie, zgodnie z którym wykonanie podbudowy z łupka z uwagi na możliwość wietrzenia i zawartość części organicznych nie daje gwarancji stabilności fundamentów, stąd zasugerował dozbrojenie podłoża pod posadzki siatką. Przedstawiciel pozwanej przyznał, iż ma świadomość okoliczności występujących w miejscu budowy, a prawidłowe dozbrojenie podłoża betonowego zbrojeniem rozsianym, poprzedzone stosownym projektem, daje należytą gwarancję wytrzymałości. Podłoże uznano za element nośny w rozumieniu § 14 pkt 2 umowy, objęty 10 – letnią gwarancją. W dniu 18 lutego 2006 r. sporządzono protokół końcowy robót wykonanych przez pozwaną. Wykonana przez pozwaną płyta podposadzkowa ze zbrojeniem rozproszonym spełnia wymagania projektowe ze znacznym zapasem. Podbudowa z łupka wykonana przez pozwaną nie osiągnęła zalecanych parametrów geotechnicznych. Zastosowany łupek nie spełniał też wymogów granulometrycznych, przez co zastosowany przez pozwaną materiał nie mógł zostać właściwie zagęszczony. Pozwana nie zachowała ostatecznie warunków koniecznych do spełnienia przy wykonywaniu podbudowy pod płytę konstrukcyjną posadzki w zakresie zastosowanego materiału i zagęszczenia podbudowy. Miała świadomość co do budowy geologicznej, gdyż wywierciła 99 otworów na pale i zbagatelizowała zalecenia opinii geotechnicznej jak i wyniki własnych wierceń wykonując podbudowę na gruncie do tego nieprzydatnym i wymagającym jego wymiany na grubości co najmniej 70 cm. fotografie dołączone przez powoda w toku postępowania potwierdzają, że źle i z zastosowaniem niewłaściwego materiału wykonano podbudowę pod konstrukcyjną płytę żelbetową. Nieprawidłowo, z użyciem kamienia, obsypano rury kanalizacyjne. Oparcie płyty podposadzkowej na mikropalach lub na pakach głównych zapobiegłoby osiadaniu posadzki i wystąpieniu szkód wywołanych tym osiadaniem. Osiadanie następowałoby także przy bardzo dobrym wykonaniu warstwy z łupka, ale nie można ustalić, jaka byłaby skala tego osiadania.

W dniu 21 czerwca 2006 r. udzielono pozwolenia na użytkowanie salonu samochodowego wraz z serwisem. W trakcie dalszych prac przy budowie obiektu, realizowanych przez inny podmiot niż pozwana, inspektor nadzoru stwierdził wady projektowe, stąd wykonano ostatecznie dach z dodatkowymi wzmocnieniami. Projekt budowlany w tym przedmiocie M. B. sporządził w październiku 2007 roku. Wykonano belkę wzmacniającą, która przenosi dużą część obciążeń od śniegu i wiatru na fundamenty powodując zmianę statyki budynku w ten sposób, że pale w osi „B” pod konstrukcjami żelbetowymi są okresowo bardziej obciążone, niż zakładał to projekt wykonawczy palowania. Zwiększenie obciążenia nie wywołuje w długoletniej eksploatacji obiektu żadnych skutków, co świadczy o większej nośności pali, niż miało to wynikać z teoretycznych wyliczeń. Wykonanie belki ma wpływ na statykę budynku, jednak nie ma wpływu na osiadanie posadzki i uszkodzenia z tym związane. W październiku 2007 roku, a to z uwagi na stwierdzone pęknięcia i osiadanie posadzki, M. B. sporządził ekspertyzę prywatną na zlecenie powoda W odpowiedzi na treść tej ekspertyzy pozwana stwierdziła, że nie zachodzi osiadanie podłoża podposadzkowego, ale problem poważniejszy osiadania gruntu nasypowego pod budynkiem i wokół niego w rejonie rogu budynku i muru oporowego w tym miejscu. Przyczyn osiadania podłoża należy upatrywać nie tylko w podbudowie wykonanej przez pozwaną, ale także w nasypie wykonanym na zlecenie powoda już po badaniach geotechnicznych, a także w obniżeniu się poziomu zwierciadła wód gruntowych i wstrząsach różnego pochodzenia. W styczniu 2008 roku M. B. sporządził projekt koncepcyjny naprawy posadzki, zakładający konieczność wykonania iniekcji zaczynem cementowym podłoża płyty posadzkowej. Na przełomie lutego i marca 2008 roku M. B. sporządził kolejną ekspertyzę, stwierdzając w jej wnioskach, iż podstawową przyczyną powstałych uszkodzeń jest złe przygotowanie podłoża pod płytą podłoża posadzkowego. W dniu 14 stycznia 2009 r. powód zapłacił (...) Spółce z o.o. kwotę 3.782,81 zł. W dniu 13 lutego 2009 r. powód zapłacił J. H., działającemu jako (...), kwotę 24.400,00 zł za wykonanie robót remontowych – wymianę cokolików i uszczelnień silikonowych oraz naprawę tynków i cokolików. W dniu 28 lutego 2009 r. powód zapłacił (...) Spółce z o.o. kwotę 2.255,34 zł.

Pomiary prowadzone od grudnia 2008 roku do 8 maja 2009 r. wskazują na to, że budynek osiada nierównomiernie. W dniu 30 czerwca 2009 r. powód zapłacił J. H., działającemu jako (...), kwotę 9.760,00 zł za wykonanie robót remontowych – wymianę cokolików i uszczelnień silikonowych oraz naprawę tynków i cokolików. W dniu 10 września 2009 r. pozwana oświadczyła, że nie przystąpi do dobrowolnego usunięcia wad robót fundamentowych. W dniu 22 października 2009 r. powód zgłosił żądanie naprawienia szkody ubezpieczycielowi pozwanej. Ubezpieczyciel odmówił wypłaty świadczenia. W dniu 4 września 2012 r. pozwana otrzymała odpowiedź od (...) Spółki Akcyjnej – Oddział KWK (...), z której wynikało, że brak jest czynników wynikających z eksploatacji górniczej, które mogłyby negatywnie oddziaływać na nieruchomość powoda. Również we wrześniu 2012 roku S. G. na zlecenie pozwanej przygotował informację o warunkach geologiczno – górniczych w rejonie salonu powoda.

W dniu 21 grudnia 2012 r. powód zapłacił J. H. kwotę 61.500 zł. Niesporne jest, że pismem z dnia 5 sierpnia 2013 r. powód wezwał pozwaną do usunięcia wad. W dniu 2 września 2013 r. strony przeprowadziły oględziny, ale pozwana odmówiła podpisania wspólnego protokołu z oględzin. W dniu 14 października 2013 r. powód zawarł z G. F., działającym pod nazwą (...), umowę na wykonanie wzmocnienia gruntu pod posadzką salonu samochodowego. Wartość netto określono na kwotę 300.000 zł, projekt wykonawczy opracował w imieniu wykonawcy K. P., cena ustalona w umowie i zapłacona przez powoda mieści się w granicach cen rynkowych za tego rodzaju usługę. W dniu 20 stycznia 2014 r. sporządzono dokumentacje powykonawczą dotyczącą 154 sztuk otworów iniekcji niskociśnieniowej. W dniu 4 lutego 2014 r. powód zapłacił J. H. kwotę 49.200 zł. W dniu 14 lutego 2014 r. powód zapłacił J. H. kwotę 73.800 zł. Za wykonanie iniekcji powód zapłacił kwoty brutto 123.000 zł i 246.000 zł Wykonanie iniekcji wiązało się z podwyższonym kosztem zużycia wody. W dniu 25 listopada 2014 r. (...) w C. stwierdził, iż istniejąca w obiekcie posadzka nie przenosi obciążeń z konstrukcji obiektu. Posadzka nie jest związana z elementami konstrukcyjnymi i fundamentami.

Czyniąc te ustalenia faktyczne Sąd Okręgowy stwierdził, iż powództwo, co do zasady, zasługiwało na uwzględnienie. Roszczenia swoje powód wywodził z niewykonania przez pozwaną Spółkę zobowiązań gwarancyjnych. Nakazywało to w pierwszej kolejności dokonanie analizy łączącego strony stosunku prawnego z zachowaniem przejrzystości konstrukcji cywilistycznych.

Stwierdził Sąd Okręgowy, że sama możliwość udzielenia gwarancji przez wykonawcę robót budowlanych nie została przewidziana wprost w przepisach kodeksu cywilnego regulujących umowę o roboty budowlane. W treści art. 656 k.c., zawierającym odesłanie do przepisów regulujących umowę o dzieło, także nie wymieniono przepisów dotyczących gwarancji. Stąd też należy podzielić powszechnie przyjmowany pogląd, że strony umowy o roboty budowlane mogą zawrzeć w tej umowie dodatkowe postanowienia dotyczące gwarancji jakości udzielanej inwestorowi przez wykonawcę, korzystając z przysługującej im swobody zawierania umów (art. 353 1 k.c.). Do oceny skutków prawnych takich postanowień umownych, a w zasadzie dodatkowej umowy adhezyjnej, zastosowanie znajdą przepisy dotyczące gwarancji jakości dzieła (art. 638 § 2 k.c.), co oznacza odpowiednie stosowanie przepisów dotyczących rękojmi jakości rzeczy sprzedanej (art. 577 i nast. k.c.) w drodze analogii (per analogiam legis). O ile oczywiście strony umowy nie postanowią inaczej. W realiach rozpoznawanej sprawy strony uregulowały kwestię gwarancji w sposób niespotykanie skąpy (§ 14 ustęp 2 umowy) i co do zasady w sposób nieodmienny niż kwestię tą regulują przepisy art. 577 i nast. k.c. Konieczność sięgania w drodze analogii do przepisów dotyczących rękojmi przy umowie sprzedaży stała się oczywista. Treść § 14 ust. 2 umowy łączącej strony nie daje podstaw do ustalenia, iż pod sformułowaniem „wykonawca udziela gwarancji” strony rozumiały coś innego, niż udzielenie gwarancji w takim rozumieniu, jak w przypadku przepisów dotyczących umowy o dzieło czy sprzedaży. Należało zatem przyjąć, iż odpowiedzialność pozwanej z tytułu udzielonej gwarancji jest odpowiedzialnością absolutną, niezależną od wiedzy gwaranta czy jego winy. Nie jest ona też co do zasady zależna od zbadania rzeczy przez powoda i badania przez niego procesu budowlanego. Faktem jest, że jeśli konkretna gwarancja przewiduje pewne akty staranności, które powinny być dokonane przez kupującego (np. dotyczące sposobu używania lub konserwacji rzeczy lub okresowych przeglądów), to ich niewykonanie lub nienależyte wykonanie może skutkować odmową spełnienia świadczeń gwarancyjnych przez gwaranta lub też nawet wygaśnięciem gwarancji. Postanowienie umowne (§ 14 ust. 2 umowy) zawierało jednak w tym przypadku zastrzeżenie jedynie jednego aktu staranności, to jest braku wykonania zmian w przedmiocie umowy bez zgody pozwanej. W tym miejscu konieczne jest natomiast stwierdzenie, że absolutny charakter odpowiedzialności gwarancyjnej wykluczał powoływanie się przez pozwaną na akty staranności, które nie zostały przewidziane w umowie gwarancyjnej (postanowieniach gwarancyjnych). Brak wyraźnego wyłączenia odpowiedzialności gwarancyjnej w wypadku braku wymiany gruntu powodował brak możliwości powoływania się przez pozwaną na okoliczność, iż do wymiany warstwy o grubości co najmniej 0,7 metra ostatecznie nie doszło, a obowiązek takiej wymiany spoczywał na powodzie. Zarzut pozwanego w tym przedmiocie należało uznać za nieskuteczny. Udzielając gwarancji, czyli przyjmując na siebie odpowiedzialność absolutną, bez stosownego wyłączenia, pozwana wzięła na siebie ryzyko konsekwencji zaniedbań powoda, w tym ryzyko, że z powodu braku wymiany gruntu nie da się zagwarantować jakości robót przez okres 10 lat, określony w gwarancji. W sytuacji, w której udzielono by gwarancji jakości dla dzieła wykonywanego z materiałów dostarczonych przez zamawiającego, a materiał okazał się wadliwy, możliwe byłoby teoretycznie podnoszenie zarzutu nadużycia prawa podmiotowego, gdyby zamawiający, który dostarczył złej jakości materiał domagał się realizacji roszczeń gwarancyjnych, a zła jakość wynikałaby ze złej jakości dostarczonego materiału. Stąd, analogicznie, w realiach rozpoznawanej sprawy Sąd Okręgowy rozważał kwestię, czy nie stanowi nadużycia prawa podmiotowego dochodzenie roszczeń z gwarancji w sytuacji, gdy wymiana gruntu nie została dokonana (art. 5 k.c.). Ostatecznie Sąd Okręgowy doszedł do przekonania, że powód swojego prawa nie nadużył. Pozwana wiedziała bowiem, a przynajmniej powinna była wiedzieć, że do wymiany gruntu nie doszło. Sąd Okręgowy podzielił zapatrywanie biegłego, zgodnie z którym nie było możliwe, by pozwana wykonując bez mała sto otworów pod pale w obecności geologa nie widziała w jakim gruncie wykonuje roboty. Powinna była zatem bądź odstąpić od wykonywania robót do czasu wymiany gruntu, bądź złożyć oświadczenie o odmowie udzielenia gwarancji w wypadku, gdyby grunt nie został wymieniony. Skoro tego nie uczyniła i kontynuowała prace w warunkach udzielonej gwarancji ponosi odpowiedzialność związaną z udzieleniem tej gwarancji, a powodowi nie można czynić zarzutu, iż dochodząc roszczeń z tego tytułu nadużywa swojego prawa. Sąd Okręgowy wskazał, że nie bez znaczenia dla niego były zeznania powoda, którym dał wiarę, iż pozwana wcześniej wykonywała prace przy palach jako podwykonawca firmy (...). Miała zatem wiedzę o stanie podłoża przed przystąpieniem do podpisywania umowy z powodem i przyjęła na siebie ryzyko wykonywania robót w takich warunkach i zagwarantowania ich jakości. Bezsporne było pomiędzy stronami, że gwarancja została rozciągnięta na te elementy, które ostatecznie uległy zniszczeniu. Sąd Okręgowy nie dal wiary tym zeznaniom, zgodnie z którymi sporządzając notatkę (karta 33 – 34 akt) zawierającą rozszerzenie gwarancji udzielano jej pod warunkiem tego, iż wymiana gruntu została dokonana. Po pierwsze dlatego, że nie znalazło się to w treści samej notatki, a po drugie dlatego, o czym była już mowa, pozwana Spółka wiedziała o tym, że grunt nie został wymieniony.

Odpowiednie stosowanie przepisów o sprzedaży nakazuje jednoczesne odpowiednie stosowanie przepisu art. 578 k.c. (w brzmieniu z chwili udzielania gwarancji). Zgodnie z tym przepisem Jeżeli w gwarancji inaczej nie zastrzeżono, odpowiedzialność z tytułu gwarancji obejmuje tylko wady powstałe z przyczyn tkwiących w sprzedanej rzeczy. W rozpoznawanej sprawie przyczyną tkwiącą w rzeczy był brak cechy pozwalającej na 10 – letni bezusterkowy okres korzystania z budowli wybudowanej w konkretnym miejscu i czasie i w konkretnych warunkach. Skoro gwarancja została udzielona w opisanych wyżej okolicznościach, nie można mówić o przyczynieniu się powoda do powstania szkody (art. 362 k.c.) poprzez brak wymiany podłoża. Gwarancja została udzielona pomimo tego, że o braku wymiany gruntu pozwana wiedziała lub powinna była wiedzieć. Co ważne też, nie można zgodzić się z twierdzeniem pozwanej, że to umowa stron nakładała na powoda obowiązek wymiany gruntu. Konieczność takiej wymiany wynikała z dokumentacji geodezyjnej, ale umowa stron na ten temat milczy. Wnioskować można zatem z treści umowy zarówno w ten sposób, że strony świadomie pozostawiły tą kwestię w zakresie obowiązków powoda, jak i w ten sposób, że po prostu zawierając umowę strony nie obejmowały świadomością tego wymogu. Po prostu nie rozstrzygnęły o tym, kto wymiany dokona. Analiza zebranego w sprawie materiału dowodowego nie pozwala na przyjęcie, iż strony świadomie obowiązek wymiany gruntu pozostawiły po stronie powoda. Natomiast należy jeszcze raz powtórzyć za biegłym, iż (kierownik budowy nie powinien był godzić się na wyłożenie podłoża bez wymiany gruntu wiedząc, że wymiana nie nastąpiła, a brak wymiany gruntu był widoczny „na oko” i to powinni byli wiedzieć wszyscy uczestnicy procesu budowlanego. Sąd okręgowy wskazał, iż wziął też pod uwagę to, że z wniosków ekspertyzy geodezyjnej nie wynikało, aby wymiana gruntów z strefie przypowierzchniowej miała nastąpić przed palowaniem. Wręcz przeciwnie, wymiana ta opisana jest w pkt 3 wniosków, a palowanie w pkt 2 wniosków. Sugeruje to zatem inną kolejność: najpierw palowanie, a dopiero potem wymiana gruntów przypowierzchniowych. Absolutny charakter gwarancji przesądzał o tym, iż pozwana nie mogła skutecznie bronić się wobec powoda zarzutem, że projektant zgodziła się na zastosowanie takiego, a nie innego kruszywa. Co najwyżej, a nie było to przedmiotem badania w sprawie rozpoznawanej, można byłoby rozważać dopuszczalność konstruowania przez pozwaną roszczeń odszkodowawczych ex delicto wobec tego projektanta. Podobnie, absolutny charakter odpowiedzialności gwarancyjnej wykluczał powoływanie się na możliwe oddziaływanie tzw. szkód górniczych czy też szkodliwy wpływ zmiany stosunków wodnych.

Podnosząc powyższe Sąd Okręgowy stwierdził, że powodowi przysługiwało z tytułu gwarancji roszczenie o usunięcie wady rzeczy. Co oczywiste, nie można było mówić o wymianie rzeczy na wolną od wad. Przepisy o gwarancji jakości rzeczy sprzedanej nie przewidywały także roszczenia o zapłatę jakiejkolwiek kwoty, w tym równowartości zapłaconego wynagrodzenia. W sytuacji, w której pozwana odmówiła spełnienia świadczenia gwarancyjnego, powstał natomiast zawiniony stan nienależytego wykonania zobowiązania. Nie oznacza to, że automatycznie powstała szkoda w majątku powoda. Powód mógł znosić stan wadliwości rzeczy lub wystąpić z powództwem o naprawę rzeczy. Zdecydował się na usunięcie wad, a tym samym w chwili poniesienia z tego tytułu wydatków lub zaciągnięcia ważnych zobowiązań w jego majątku powstała szkoda. Powstała w konsekwencji potrzeba przesądzenia, czy była to szkoda prawnie relewantna w tym znaczeniu, że była to szkoda, za powstanie i naprawienie której odpowiadała pozwana. Stwierdzić należy z całą stanowczością, iż treść przepisów kodeksu cywilnego nie zawiera definicji szkody. Ustawodawca pozostawił tą kwestię do rozstrzygnięcia doktrynie prawa cywilnego i orzecznictwu sądowemu. Ten wspólny dorobek pozwala przyjąć, że za szkodę należy uznać uszczerbek w dobrach poszkodowanego, polegający na różnicy między stanem tych dóbr, powstałym wskutek zdarzenia szkodzącego a stanem, jaki by istniał, gdyby nie zaszło to zdarzenie. Uszczerbek ten przybiera postać utraty, zmniejszenia lub niepowiększenia aktywów albo powstania bądź zwiększenia pasywów. Szkodą jest interes poszkodowanego w nienastąpieniu tego zdarzenia, a po jego zajściu – w przywróceniu zachwianego tym zdarzeniem stanu dóbr. Zasadą przy tym jest, że chodzi o uszczerbek doznany wbrew woli poszkodowanego. Tymczasem w realiach rozpoznawanej sprawy było inaczej, gdyż uszczerbek nastąpił zgodnie z wolą poszkodowanego, który w taki, a nie inny sposób postanowił usunąć stan niezgodności z umową. Sąd Okręgowy podzielił pogląd, zgodnie z którym szkoda nie musi być doznana wbrew woli poszkodowanego, gdyż takie rozumienie tego pojęcia pozostawiałoby poza swoimi granicami takie zdarzenia, jak zakup środków leczniczych przez tego, kto doznał szkody na osobie. Godziłoby to w istotę prawa cywilnego, której obcy jest element kary, ale która dąży do wyrównywania uszczerbków. Jednocześnie Sąd w składzie rozpoznającym sprawę uważa za konieczne wprowadzenie do rozumienia szkody innego rodzaju ograniczenia, które pozwoli na jej odróżnienie od tego rodzaju zdarzeń, które umniejszają majątek danej osoby zgodnie z jej wolą, ale nie są szkodą. Uszczerbek musi być obiektywnie niekorzystny, tzn. postrzegany jako taki przez ogół uczestników obrotu, a ponadto polegać na naruszeniu autonomii poszkodowanego, czyli celów, jakie poszkodowany wyznacza sobie w sposób zindywidualizowany w zakresie kształtowania własnego bytu. Cele te, chociaż mają subiektywny charakter, to jednak podlegają ocenie z zewnątrz, co umożliwia uniknięcia indemnizacji fantazmatów, czyli wykorzystania mechanizmów naprawienia szkody celem wyrównania uszczerbków, które za szkodę uważa „poszkodowany”, a które szkodą w zewnętrznym osądzie nie są. Tylko łączne spełnienie wskazanych ograniczeń umożliwia uznanie uszczerbku za szkodę. Przenosząc powyższe rozważania na grunt rozpoznawanej sprawy stwierdzić należy, że za szkodę nie można byłoby uznać takich wydatków powoda, które prowadziłby do pokrycie kosztów działań niepotrzebnych do usunięcia stanu nienależytego wykonania zobowiązania lub też takich, których cena byłaby istotnie wygórowana, odbiegająca istotnie od cen rynkowych. Koszty celowe i mieszczące się w rozsądnych granicach stanowiły szkodę podlegającą indemnizacji na zasadzie art. 471 k.c. poszkodowany, dążąc do naprawienia szkody, nie ma obowiązku poszukiwania najtańszej oferty, czy też badania wszystkich i wyliczania średniej ceny arytmetycznej celem wyboru tych, które mieszczą się poniżej średniej tak wyliczonej. Konieczne staje powrócenie, przed omówieniem zagadnienia wysokości szkody, do przesłanki wyłączenia odpowiedzialności gwarancyjnej zawartej w oświadczeniu gwarancyjnym. Konieczność ta wynika z zarzutu przebudowy dachu, co do którego biegły stwierdził, że „na oko było widać”, że zaprojektowany dach mógł się zawalić. Otóż, w treści § 14 umowy zawarto postanowienie, zgodnie z którym „gwarancja traci ważność w chwili wykonania przez Inwestora zmian w przedmiocie umowy bez zgody na nie ze strony Wykonawcy”. W ocenie Sądu Okręgowego, tego postanowienia umownego nie można było odczytywać w oderwaniu od innych postanowień umownych zakładając, że strony konsekwentnie posługiwały się tymi samymi pojęciami. To nakazywało uwzględnienie treści § 1 umowy, zgodnie z którym „przedmiotem umowy jest wykonanie robót fundamentowych”. W treści § 2 wskazano, że „zakres umowy obejmuje wszystkie konieczne i wystarczające elementy do wykonania przedmiotu umowy”. Tabela opisująca „zakres” wymienia prace przygotowawcze i organizacyjne oraz prace fundamentowe. Jak łatwo zauważyć, ani w pojęciu „przedmiotu umowy”, ani w pojęciu „zakresu umowy” nie ma mowy o dachu. Jeśli przebudowa dachu miałaby wyłączać odpowiedzialność gwarancyjną (według umowy: spowodować utratę ważności gwarancji - § 14 ustęp 3 umowy), ingerencja powoda musiałaby nastąpić w przedmiot umowy. Tymczasem ingerencja powoda nie może być określona jako „zmiana w przedmiocie umowy”. Wzmocnienie konstrukcji dachu w żaden sposób nie oddziaływało na roboty objęte „zakresem umowy” w taki sposób, by doszło do zmian „w przedmiocie umowy”. W kwestii tej Sąd Okręgowy w całości dał wiarę opinii biegłego, z której wynika, że zmiana konstrukcji dachu pozostawała bez wpływu na elementy wykonane przez pozwaną Spółkę. Przebudowa dachu nie spowodowała utraty ważności gwarancji.

Jak już wspomniano wcześniej, odpowiedzialność gwarancyjna jest odpowiedzialnością absolutną, wyłączaną poprzez zaistnienie zdarzeń opisanych w oświadczeniu gwarancyjnym jako te, które odpowiedzialność tą wyłączają. Brak stosownych wyłączeń powoduje, że nie można było uznać za zasadne następujących zarzutów: wykonanie fundamentów w oparciu o obliczenia podmiotu trzeciego i wykonanie fundamentów w oparciu o dokumentację geotechniczną dostarczoną przez powoda, która wymagała korekt.

W realiach rozpoznawanej sprawy nie można było mówić o powadze rzeczy osądzonej. Szkoda podlegająca indemnizacji, o czym była już mowa, powstała na skutek wydatkowania środków przez powoda celem usunięcia stanu nienależytego wykonania zobowiązania. Pozwana nie wykazała, aby powód domagał się zwroty tych samych kosztów, których zwrotu domagał się w innym postępowaniu. Nie wystarczało, że były to „takie same koszty”. Dla wykazania przesłanek odrzucenia pozwu należało, iż chodzi o „te same koszty”. Materiał dowodowy nie pozwalał na takie ustalenia.

W ocenie Sądu Okręgowego, który wyprowadził odpowiedzialność pozwanej z treści art. 471 k.c., nie doszło do przedawnienia roszczenia. Bez wątpienia roszczenie pozostawało w związku z działalnością gospodarczą i podlegało trzyletniemu przedawnieniu przewidzianemu dla tego rodzaju roszczeń (art. 118 k.c.). Szkoda powstawała jednak dopiero z chwilą poniesienia kosztów naprawy lub też z chwilą zaciągnięcia zobowiązań z tego tytułu. Pozew został wniesiony w terminie 3 lat od dnia zaistnienia pierwszego z tych zdarzeń.

Czyniąc te uwagi Sąd Okręgowy stwierdził, iż nie oznacza to, że powództwo zasługiwało na uwzględnienie w całości. Po pierwsze, biegły wyraźnie wskazał, że wydatki na łączną kwotę 3.172 zł nie pozostają w łączności z koniecznością usunięcia wady rzeczy. Nadto zarzucił, iż materiał dowodowy nie pozwala na przyjęcie, iż konieczna była wymiana drzwi, a nie wystarczało ich zdjęcie i ponowne osadzenie, co powinno było się mieścić w kwocie 600 zł, a nie 2.000 zł od każdej ze sztuk drzwi. Powód nie podjął się dowodzenia okoliczności, które rozwiałyby wątpliwości zauważone przez biegłego. Stąd Sąd oddalił powództwo co do kwoty 3.172 zł oraz co do kwot odpowiadających różnicy pomiędzy przyjętą przez powoda wartością 2.000 zł za wymianę drzwi i wartością 600 zł, wskazaną przez biegłego jako wystarczającą. Na karcie 220 wskazano wartość łączną 4.000 zł, Sąd uznał kwotę 1.200 zł, co do kwoty 2.800 zł powództwo podlegało oddaleniu. Na karcie 221 wskazano wartość łączną 6.000 zł, Sąd uznał kwotę 1.800 zł, co do kwoty 4.200 zł powództwo podlegało oddaleniu. Na karcie 222 wskazano wartość łączną 6.000 zł, Sąd uznał kwotę 1.800 zł, co do kwoty 4.200 zł powództwo podlegało oddaleniu. Na karcie 223 wskazano wartość łączną 2.000 zł, Sąd uznał kwotę 600 zł, co do kwoty 1.400 zł powództwo podlegało oddaleniu.

Sąd Okręgowy oddalił także powództwo w zakresie, w jakim powód domagał się rekompensaty ze zwiększone zużycie wody użytej do robót iniekcyjnych. Z faktur załączonych do akt wynika, że koszty te poniosła spółka prawa handlowego i brak jest jakiegokolwiek dowodu na okoliczność, iż powód środki te spółce tej zwrócił lub przynajmniej został wezwany do ich zwrotu.

Sąd Okręgowy nie uznał za słuszny zarzutu pozwanej, zgodnie z którym nie miała ona wpływu na zmianę technologii podbudowy – nie było bowiem w jej ocenie potrzeby stosowania mikropali, a jedynie wystarczały płytkie iniekcje. Zauważył bowiem Sąd Okręgowy, iż pozwana była wezwana do wykonania robót wypełniających zobowiązania gwarancyjne i skoro tego nie uczyniła, nie może teraz dla siebie wywodzić z tego pozytywnych skutków prawnych. Powód nie miał szczegółowej wiedzy co do tego, jaki jest stan gruntu pod budynkiem i jaki jest stan całego budynku. Dokonał wyboru metody, która mieściła się w granicach wyznaczanych przez racjonalność i celowość wydatków. Sąd Okręgowy wziął pod uwagę wyjaśnienia biegłego, zgodnie z którymi powstał stan awaryjny uniemożliwiający korzystanie z obiektu, a technologia zaproponowana powodowi została przez niego zaakceptowana i okazała się skuteczna. Ważna przy tym jest kwota faktycznie poniesiona przez powoda, nie zaś przesłanki, którymi wykonawca posłużył się dla wyliczenia żądanego wynagrodzenia. Powód zapłacił kwotę netto 300.000 zł. Biegły wyliczył wartość 324.000 zł, ale jako wartość brutto. Wartość netto na kwotę 263.364,19 zł (karta 1529 akt). Wskazana wartość netto nie jest na tyle różna od kwoty zapłaconej przez powoda, by można było mówić o tym, iż mamy do czynienia z różnicą na tyle istotną i na tyle odbiegającą od wartości rynkowych, że nie powinna podlegać indemnizacji, gdyż powód nie dochował należytej staranności przy wyborze i negocjowaniu oferty.

O kosztach procesu orzeczono po myśli art. 98 k.p.c.

Wyrok ten zaskarżyła pozwana w zakresie w jakim uwzględniono powództwo i orzeczono o kosztach procesu zarzucając:

naruszenie przepisów prawa materialnego, poprzez ich błędną wykładnię, a to naruszenie przepisu art. 577 k.c. w związku z zapisem § 14 ust. 3 zawartej pomiędzy stronami umowy z dnia 24 stycznia 2005 r. na wykonanie robot fundamentowych salonu (...)i (...) wraz z serwisem w C. oraz przepisem art. 117 § 2 oraz art. 656 oraz 646 k.c., poprzez uznanie że w związku ze przebudową przez powoda dachu salonu, która nawet w opinii biegłego R. D. miała wpływ na statykę budynku, a zatem na podstawowy element konstrukcyjny budynku, jakim są jego fundamenty (opinia biegłego k. 898), nie doszło do wygaśnięcia gwarancji a w efekcie uznanie przez Sąd, że podniesiony przez pozwaną zarzut przedawnienia jest niezasadny; art. 577 k.c. w związku z zapisem § 14 ust. 3 zawartej pomiędzy stronami umowy z dnia 24 stycznia 2005 r. na wykonanie robot fundamentowych salonu (...) i (...) wraz z serwisem w C. oraz przepisem art. 578 k.c., poprzez uznanie że odpowiedzialność gwarancyjna pozwanej ma charakter absolutny i rozciąga się również na przyczyny niezależne od pozwanej, w tym co do których powód wprowadził pozwaną w błąd (w zakresie zapewniania go o tym, że powód wymienił grunt przed wykonaniem przez pozwaną 25 cm warstwy podbudowy na tym „wymienionym” gruncie); art. 471 k.c. w zw. z art. 472, 647 i 649 k.c. raz w zw. z przepisami art. 17, art. 18 ust. 1, art. 25, art. 26, art. 36a, art. 42 prawa budowlanego (w brzmieniu na czas prowadzenia procesu budowlanego) i uznanie, iż pozwana nie zachowała należytej staranności przy wykonaniu zobowiązania oraz uznanie, iż to na pozwanej jako wykonawcy ciążył obowiązek weryfikowania poprawności przygotowania gruntu do wykonania posadzki (wynikający z nieprawidłowego przygotowania grunt przez inwestora), zbadania prawidłowości zagęszczenia przekazanego placu budowy a w razie stwierdzenia nieprawidłowego zagęszczenia gruntu także dostosowanie technologii wykonawczej do zastanych warunków terenowych, pomimo tego że wykonawca w świetle przepisów prawa budowlanego nie jest uczestnikiem procesu budowlanego, przed przystąpieniem do wykonania posadzek Powód ustanowił swojego kierownika budowy (w chwili wykonywania posadzki przedstawiciel pozwanej nie był kierownikiem budowy, mimo iż kierownikiem budowy w czasie wykonywania palowania był przedstawiciel pozwanej), który to kierownik budowy zezwolił na wykonanie posadzki, pozwana nie miała prawnych możliwości wprowadzenia zmian w uzyskanym projekcie budowlanym i pozwoleniu na budowę a budowa była nadzorowana przez wykwalifikowanego inspektora nadzoru (ustanowionego przez powoda), który miał pełną świadomość warunków gruntowych na placu budowy a mimo to nie podjęli czynności zmierzających do uzyskania zmiany projektu budowlanego (a co za tym idzie zmiany pozwolenia na budowę w przypadku gdyby zmiana miała charakter istotny). Ponadto ww. obowiązki, zgodnie z treścią umowy, obciążały powoda jako inwestora;

naruszenie przepisów prawa materialnego, a to art. 471 k.c. w związku z art. 362 k.c. poprzez jego niezastosowania i nie uwzględnienie przyczynienia się powoda do powstałych szkód oraz faktu, że wykonując wyrok Sądu Rejonowego w Bielsku-Białej z dnia 22 listopada 2012 r. sygn. akt VI GC 839/09 (w aktach sprawy) oraz wyrok Sądu Okręgowego w Katowicach z dnia 1 lipca 2013 r. XIX Ga 159/13 (w aktach sprawy), pozwana już częściowo naprawiła szkodę;

dokonanie istotnych ustaleń sprzecznych z zebranym materiałem dowodowym oraz przekroczenia granic swobodnej oceny dowodów, a to w szczególności poprzez uznanie, iż: pozwana nie dochował należytej staranności, ponieważ na dzień przystępowania do wykonania posadzki przynajmniej powinien był wiedzieć, że powód nie dokonał wymiany gruntu co może uniemożliwiać prawidłowe wykonanie posadzki z tego względu, że pozwana wykonała wcześniej bez mała sto otworów pod pale w obecności geologa a wcześniej na zlecenie firmy lnvit pracowała przy budowie estakady w sytuacji kiedy jednocześnie Sąd potwierdził, że wymiana gruntu miała nastąpić po palowaniu a pomiędzy palowaniem i wykonaniem posadzki na budowie pracowały podmioty trzecie; gwarancja nie uległa wygaśnięciu, pomimo ustalenia (w oparciu o opinię biegłego R. D.), że wzmocnienie przez powoda w 2008 roku konstrukcji dachu miało wpływ na zmianę sposobu obciążenia wykonanych przez pozwaną fundamentów; pozwana nie wykazała należytej staranności przy wykonywaniu podbudowy z łupka przywęglowego samoczynnie przepalonego i uznanie go jako materiału niewłaściwego oraz zarzucenie braku zagęszczenia materiału do wymaganych parametrów, pomimo tego że roboty zostały wykonane zgodnie z projektem także w zakresie odpowiedniej nośności (co potwierdza raport spółki (...) sp. z o.o. - data badania: 14 kwietnia 2005 r. - w aktach sprawy), ponadto pozwana użyła materiału posiadającego odpowiedni atest, zatwierdzonego przez projektanta a inwestor, pomimo posiadania wiedzy w zakresie nieprawidłowej nośności gruntu (tj. w zakresie poziomu „0” - gruntu rodzimego za którego przygotowanie (wymianę) odpowiedzialny zgodnie z umową był inwestor), nie poczynił starań w zakresie zmiany projektu wykonania posadzki; pozwana winna; pozwana powinna był wiedzieć, że grunt nie został wymieniony i odpowiada za wady związane z brakiem wymiany gruntu, w sytuacji kiedy przed przystępowaniem do wykonania posadzki firmy obce wykonały roboty instalacyjne pod nadzorem uczestników procesu budowlanego nie związanych z Pozwanym i ustanowionych przez Powoda (kierownikiem budowy był w tym czasie przedstawiciel firmy(...)- A. F., a inspektorem nadzoru P. S.), a ani z dokumentacji budowy nie wynikało, że zachodzi konieczność dokonania wymiany gruntu, ani też kierownik budowy i inspektor nadzoru nie sygnalizowali nawet jakichkolwiek wątpliwości co do jakości podłoża przygotowanego przez powoda.

Podnosząc powyższe pozwana wnosiła o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uchylenie punktu 1 i 3 wyroku o sygn. akt XIV GC 117/14 i oddalenie powództwa oraz zasądzenia od powoda na rzecz pozwanej zwrotu kosztów procesu za pierwszą instancję oraz kosztów procesu za drugą instancję.

Powód wniósł o oddalenie apelacji i zasądzenie kosztów postępowania apelacyjnego podnosząc m.in., iż zarzut przedawnienia jest chybiony, gdyż podstawą roszczeń jest nieprawidłowe wykonanie przez pozwaną świadczeń gwarancyjnych.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

apelacja pozwanej jest zasadna.

Rozpoznając apelację pozwanej należy wskazać na wstępie, iż w orzecznictwie podnosi się, że z art. 378 § 1 k.p.c. wynika zakaz wykraczania przez sąd drugiej instancji poza granice apelacji, które wyznaczone są wnioskami i zarzutami apelującego oraz nakaz wzięcia pod uwagę i rozważania wszystkich podniesionych w apelacji wniosków i zarzutów. Przy czym Sąd drugiej instancji rozpoznający sprawę na skutek apelacji jest związany zarzutami dotyczącymi naruszenia prawa procesowego i bierze pod uwagę z urzędu jedynie naruszenia prawa procesowego prowadzące do nieważności postępowania. Związanie to oznacza, że sąd drugiej instancji nie bada i nie rozważa wszystkich możliwych naruszeń prawa procesowego popełnionych przez sąd pierwszej instancji ale tylko te, które zostały podniesione w apelacji. Z drugiej strony sąd odwoławczy nie jest związany zarzutami naruszenia prawa materialnego (uchwała składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 28 stycznia 2008 r., III CZP 49/07, OSNC 2008/6/55). Zauważyć nadto należy, iż ponieważ przedawnienie jest instytucją prawa materialnego, sąd drugiej instancji ma na podstawie art. 378 § 1 k.p.c. obowiązek rozważenia kwestii przedawnienia – w razie podniesienia zarzutu przedawnienia przez tego, przeciwko komu służy roszczenie (art. 117 § 2 k.c.) – bez względu na zarzuty apelacji (tak wyroki Sądu Najwyższego z dnia 4 marca 2010 r., I CSK 407/09 i z dnia 19 sierpnia 2004 r. V CK 38/04, nie publikowane).

W sprawie niniejszej poza sporem jest to, iż powód dochodzi zwrotu kosztów usunięcia wad w wykonywanych przez pozwaną robotach budowlanych poniesionych przez powoda co do których pozwana w odpowiedzi na pozew podniosła w pierwszej kolejności zarzut przedawnienia. Zarzut ten został przez Sąd pierwszej instancji w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku oceniony jako nie zasadny. We wniesionej zaś apelacji pozwana jedynie poprzez odwołanie się do naruszenia prawa materialnego w zakresie art. 117 § 2 k.c. ponownie się odwołała do zarzutu przedawnienia. Zwrócić należy w tym miejscu jednak uwagę, jak to już wyżej wskazano, iż sąd drugiej instancji jako sąd orzekający w sprawie co do jej meritum ma obowiązek samodzielnego zastosowania prawa materialnego to ponieważ przedawnienie jest instytucją prawa materialnego, sąd drugiej instancji ma obowiązek rozważenia kwestii przedawnienia – w razie podniesienia zarzutu przedawnienia przez tego, przeciwko komu służy roszczenie (art. 117 § 2 k.c.) – bez względu na zarzuty apelacji. Sąd Apelacyjny w sprawie niniejszej był zatem zobowiązany do wzięcia pod uwagę i rozważenia zasadności zarzutu przedawnienia podniesionego przez pozwaną spółkę w postępowaniu przed Sądem pierwszej instancji, zwłaszcza że zarzut ten został powtórzony w apelacji, choć ogólnikowo poprzez odwołanie się do art. 117 k.c. choć bez jego uzasadnienia.

Odnosząc się do zarzutu przedawnienia dochodzonego przez powoda roszczenia Sąd pierwszej instancji podniósł w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, że roszczenie odszkodowawcze powoda oparte jest na art. 471 k.c. podlega trzyletniemu przedawnieniu, ale które nie jest przedawnione skoro szkoda powoda powstała z chwilą poniesienia kosztów naprawy lub też z chwilą zaciągnięcia zobowiązań z tego tytułu.

Zdaniem Sądu Apelacyjnego w niniejszej sprawie poza sporem pozostawało, iż przedawnienie objętego pozwem roszczenia nastąpić mogło z upływem trzech lat, gdyż jeżeli – tak jak w tej sprawie – przepis szczególny nie stanowi inaczej, okres przedawnienia dla roszczeń związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej wynosi 3 lata (art. 118 k.c.). Dodać należy, iż w orzecznictwie nie budzi wątpliwości to, iż wobec braku przepisów szczególnych, do dochodzenia roszczeń wynikających z gwarancji mają zastosowanie ogólne terminy przedawnienia (art. 117 i nast. k.c.) Początek biegu terminu przedawnienia wyznacza zaś przepis art. 120 k.c., po myśli którego bieg przedawnienia rozpoczyna się od dnia, w którym roszczenie stało się wymagalne. Zauważyć należy także, iż w orzecznictwie podnosi się, iż umowny charakter gwarancji uzasadnia przyjęcie, że ten kto jej udziela ponosi umowną odpowiedzialność, na podstawie art. 471 k.c. także odszkodowawczą, za uszczerbek, który jest skutkiem niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązań gwarancyjnych, a termin przedawnienia roszczeń gwarancyjnych wynosi 3 lata od momentu ujawnienia wady. Jeżeli wada ujawniła się w okresie gwarancji, to może zdarzyć się, że świadczenie gwarancyjne lub odszkodowawcze będą dochodzone po upływie okresu gwarancyjnego i nie mogą być uznane za przedawnione przed upływem 3 lat od ujawnienia wady. Istotą gwarancji jest bowiem to, że dopiero spełnienie się niezbędnej przesłanki odpowiedzialności gwarancyjnej (ujawnienia się wady przed upływem gwarancji) otwiera uprawnionemu z gwarancji określone uprawnienia i roszczenia oraz uruchamia obowiązki gwarancyjne dającego gwarancję, które istnieją dopóty, dopóki cel gwarancji nie zostanie osiągnięty, a przedawniają się dopiero po upływie okresu przedawnienia liczonego od ujawnienia się wady (tak Sąd Apelacyjny w Białymstoku w uzasadnieniu wyroku z dnia 12 lutego 2018 r., sygn. akt I AGa 8/2018).

Podzielając to stanowisko nie sposób zgodzić się z Sądem pierwszej instancji, iż wymagalność roszczenia powoda powstała dopiero w dacie poniesienia kosztów naprawy. W sprawie niniejszej powód bowiem już w 2007 roku stwierdził pęknięcie i osiadanie posadzki zlecając w październiku 2007 r. sporządzenie ekspertyzy posadzki M. B. (ekspertyza k. 90 – 102 akt). Ekspertyzę tą powód przekazał pozwanej, która w piśmie z dnia 13 listopada 2007 r. wskazała, iż problem uszkodzeń powstałych i zauważalnych we wnętrzu budynku jest wypadkową tego co dzieje się na zewnątrz dostrzegając problem związany z osiadaniem gruntu nasypowego pod budynkiem i wokół niego (k. 103 – 104 akt). W odpowiedzi na to pismo powód pismem z dnia 5 grudnia 2007 r. wezwał pozwaną do wskazania propozycji naprawy posadzek w terminie 7 dni (k. 105 – 106 akt). Następnie na zlecenie powoda sporządził M. B. w styczniu 2008 r. projekt koncepcji naprawy posadzki, w którym wskazano sposób naprawy – iniekcję zaczynem cementowym podłoża posadzki poprzez wywiercone otwory o średnicy max 45 mm na siatce wymiarowej 3 m x 3 m i koszt prac naprawczych naprawy – 405.000 zł (k. 118 – 122 akt). Nadto w lutym/marcu 2008 roku M. B. sporządził ekspertyzę posadzki (k. 107 – 117 akt). Powód wzywał pozwaną do dobrowolnego usunięcia wad posadzki zgłaszając wady pozwanej pismem z dnia 3 kwietnia 2008 r. w ramach udzielonej przez pozwaną gwarancji załączając do wezwania projekt koncepcji naprawy posadzki i ekspertyzę posadzki. W piśmie tym powód wyznaczył siedmiodniowy termin do akceptacji zaproponowanego harmonogramu robót naprawczych informując, że w razie upływu tego terminu sprawa zostanie skierowana na drogę postępowania sądowego (k. 123 – 124 akt). W odpowiedzi na to wezwanie pozwana oświadczyła w piśmie z dnia 11 kwietnia 2008 r., iż nie uznaje zgłaszanego roszczenia (k. 125 akt). Powód po raz kolejny zgłosił wady w dniu 3 września 2009 r. (k. 128 akt). Pozwana odnosząc się do zgłoszonych wad poinformowała, iż jest ubezpieczona od odpowiedzialności cywilnej w piśmie z 10 września 2009 r. (k. 131 akt). Powód dokonał zgłoszenie szkody do ubezpieczyciela w dniu 22 października 2009 r. co do kwoty 40.198,15 zł tytułem naprawy częściowej zastrzegając, iż wobec nie usunięcia wad podłoża i fundamentowania nie jest wykluczone domaganie się zapłaty za poniesione w przyszłości koszty (k. 133 – 136 akt)

Wskazane fakty powodują, iż powód już w 2007 roku miał wiedzę o istnieniu wad posadzki wykonanej przez pozwaną skoro pismem z dnia 5 grudnia 2007 r. wezwał pozwaną do wskazania propozycji naprawy posadzek w terminie 7 dni. W dacie zaś skierowania do pozwanej pisma z dnia 3 kwietnia 2008 r. wzywającego do usunięcia wad, do którego załączono także projekt koncepcji naprawy posadzki i ekspertyzę posadzki, powód miał nie tylko wiedzę o istnieniu wad posadzki, ale także wiedzę co do sposobu usunięcia stwierdzonych wad tj. naprawy posadzki i kosztów tej naprawy. W dacie tej więc najpóźniej powstała wymagalność roszczenia powoda o naprawę posadzki w zakresie dochodzonym w sprawie niniejszej, gdyż powód w wyniku sporządzonych ekspertyz i wymiany pism z pozwaną miał niewątpliwie świadomość ujawnienia się wad posadzki skoro wezwał pozwaną do dobrowolnego spełnienia żądania naprawy posadzki w ramach udzielonej przez pozwaną gwarancji. Pozwana szkody tej nie usunęła oświadczając, że nie uznaje zgłoszonego roszczenia już w dniu 11 kwietnia 2008 r. Powód, pomimo takiego stanowiska pozwanej po dokonanym zgłoszeniu wad, dochodził zgłoszonego roszczenia wynikającego z gwarancji wnosząc pozew w sprawie niniejszej dopiero w dniu 4 marca 2014 r. (k. 3 akt) to jest już po upływie trzyletniego okresu przedawnienia się od dnia ujawnienia się wady oraz od dokonanego zgłoszenia wad wraz z wezwaniem do ich usunięcia. Dodać należy ponownie, iż w dacie ujawnienia się wad powód znał ówczesny koszt usunięcia wad wynikający wprost z ekspertyz M. B. w oparciu o które to ekspertyzy ostatecznie dokonano naprawy wykonanej posadzki. Nadto po wykryciu i zgłoszeniu wad pozwanej powód wytoczył pozew wobec pozwanej o roszczenie dotyczące zapłaty części należności z tytułu części poniesionych kosztów usunięcia stwierdzonych wad, który nie dotyczył, dochodzonych w sprawie niniejszej, kosztów usunięcia wad podłoża i fundamentowania. Sprawa ta toczyła się przed Sądem Rejonowym w Bielsku Białej pod sygnaturą akt VI GC 839/09, a w której postępowanie zakończyło się prawomocnym wyrokiem po rozpoznaniu apelacji przed Sądem Okręgowym w Katowicach pod sygnaturą akt XIX Ga 159/13. Wytoczenie powództwa w tym zakresie nie powodowało przerwy biegu przedawnienia co do roszczeń objętych zakresem pozwu w sprawie niniejszej.

Podnosząc powyższe okoliczności wobec uznania, iż roszczenie dochodzone przez powoda jest przedawnione zbędne stało odnoszenie się do pozostałych zarzutów apelacji pozwanej.

Mając powyższe na uwadze orzeczono na mocy art. 386 § 1 k.p.c. zmieniając zaskarżony wyrok w ten sposób, że w pkt. 1 oddalono powództwo, a w pkt. 3 i 4 zasądzono od powoda na rzecz pozwanej kwotę 10.217 zł tytułem zwrotu poniesionych kosztów procesu (7.217 zł koszty zastępstwa procesowego i 3.000 zł zaliczka na wynagrodzenia biegłego).

O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono na mocy art. 98 k.p.c. zasądzając od powoda na rzecz pozwanej kwotę 29.812 zł na która złożyły się opłata od apelacji 21.712 zł i koszty zastępstwa procesowego w kwocie 8.100 zł z § 2 pkt. 7 w zw. z § 10 ust. 1 pkt 2 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz. U. z 2018 roku poz. 265).

SSA Grzegorz Stojek

SSA Tomasz Pidzik

SSA Dariusz Chrapoński

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Monika Czaja
Podmiot udostępniający informację: Sąd Apelacyjny w Katowicach
Osoba, która wytworzyła informację:  Tomasz Pidzik,  Grzegorz Stojek ,  Dariusz Chrapoński
Data wytworzenia informacji: