III AUa 1593/14 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Apelacyjny w Katowicach z 2015-10-01
Sygn. akt III AUa 1593/14
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 1 października 2015 r.
Sąd Apelacyjny w Katowicach Wydział III Pracy i Ubezpieczeń Społecznych
w składzie:
Przewodniczący |
SSA Witold Nowakowski (spr.) |
Sędziowie |
SSA Marek Żurecki SSO del. Beata Torbus |
Protokolant |
Joanna Keller |
po rozpoznaniu w dniu 1 października 2015r. w Katowicach
sprawy z odwołania W. N. (W. N.)
przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych Oddział w C.
przy udziale zainteresowanego D. S. (D. S.)
o podleganie ubezpieczeniom społecznym z tytułu umów o świadczenie usług
na skutek apelacji odwołującego W. N.
od wyroku Sądu Okręgowego - Sądu Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Gliwicach
z dnia 1 kwietnia 2014r. sygn. akt VIII U 2106/13
1. zmienia zaskarżony wyrok w pkt 2 w ten sposób, że tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego zasądza od W. N. na rzecz Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddziału w C. kwotę 60 zł (sześćdziesiąt złotych),
2. oddala apelację w pozostałym zakresie,
3. zasądza od W. N. na rzecz Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddziału w C. kwotę 120 zł (sto dwadzieścia złotych) tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym.
/-/ SSA Marek Żurecki /-/ SSA Witold Nowakowski /-/ SSO del. Beata Torbus
Sędzia Przewodniczący Sędzia
Sygn. akt III AUa 1593/14
UZASADNIENIE
Zaskarżoną decyzją Zakład Ubezpieczeń Społecznych Oddział w C. stwierdził, że zainteresowany D. S., jako osoba wykonująca pracę na podstawie cywilno-prawnych umów o świadczenie usług u płatnika składek W. N. prowadzącego firmę (...), podlega obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu, rentowym i wypadkowemu w okresach wymienionych w decyzjach i ustalił podstawy wymiaru składek na te ubezpieczenia. Na uzasadnienie podniósł, że zawarte
z zainteresowanym umowy o dzieło, faktycznie są cywilnoprawnymi umowami o świadczenie usług, co skutkuje objęciem zainteresowanego obowiązkowymi ubezpieczeniami społecznymi.
W odwołaniu W. N. wniósł o zmianę zaskarżonej decyzji przez orzeczenie, iż zainteresowany z tytułu zawartych umów o dzieło nie podlega obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu, rentowym, wypadkowemu oraz zasądzenie kosztów procesu według norm przepisanych. Podniósł, że w związku z prowadzoną działalnością zawierał
z zainteresowanym umowy, których przedmiotem były dzieła polegające na wykonaniu wykopów pod budowę sieci gazowej łącznie z podsypką i zasypką wykopów. Przedmiotem umów był zatem zindywidualizowany i konkretny (czyli oznaczony przez strony) rezultat pracy i umiejętności ludzkich. Cykliczność zawierania umów nie ma znaczenia,
bo przedmiotem było inne dzieło, odróżniane poprzez cel i lokalizację. W tych okolicznościach, niezasadny jest wniosek organu rentowego, że umowy te w istocie stanowiły umowy świadczenia usług.
W odpowiedzi na odwołanie organ rentowy wniósł o jego oddalenie z przyczyn, które stanowiły podstawę wydania zaskarżonej decyzji.
Zainteresowany D. S. nie zajął stanowiska w sprawie, a mimo prawidłowego wezwania nie stawił się na termin rozprawy, wobec czego Sąd Okręgowy pominął dowód z jego przesłuchania w charakterze strony.
Sąd Okręgowy w Gliwicach ustalił, że przedmiotem działalności W. N. są prace związane z budową i remontem gazociągów.
W dniach od 12 lutego do 7 marca 2013 r. organ rentowy przeprowadził kontrolę w zakresie prawidłowości i rzetelności obliczania składek na ubezpieczenia społeczne oraz innych składek za okres od stycznia 2010 r. do grudnia 2012 r.
W trakcie postępowania kontrolujący ustalił, że ubezpieczony zawierał z zainteresowanymi umowy cywilnoprawne nazwane umowami o dzieło, których przedmiot określono jako wykopy łącznie z podsypką i zasypką wykopów, bądź prace porządkowe po wykonanym przyłącza gazu. Po analizie przedłożonych umów kontrolujący uznał, że ubezpieczony
i zainteresowany faktycznie zawierali umowy o świadczenie usług, bowiem zakresy zawartych umów wskazują na brak cech „umów rezultatu” a posiadają cechy „umów starannego działania”, ich celem było wykonanie określonych czynności a nie konkretnego
i indywidualnie oznaczonego rezultatu.
W zastrzeżeniach do protokołu kontroli ubezpieczony wskazał, że zgodnie z zasadą swobody zawierania umów, do stron stosunku prawnego należy dokonanie zgodnych oświadczeń woli co do treści umów i obowiązków z nich wynikających, a podmiot kontrolujący nie ma uprawnień do weryfikacji treści umów cywilnoprawnych. Nie zgodził się z ustaleniami organu rentowego, że z dziełem w postaci wykonywania wykopów nie można wiązać pewnego wzorca określonego przy użyciu jednostek metrycznych, wskazanego jako z góry założony rezultat. Ze względu na niewielką ilość miejsca w rubrykach umów
o dzieło, ich przedmiot, treść były w istocie lakoniczne, lecz ich doprecyzowanie następowało w ramach wewnętrznej regulacji poprzez sporządzenie stosownych protokołów wykonanych robót, wskazujących na ich powierzchnie, wymiar, a także rzutujących na wysokość wynagrodzenia, uzależnioną od ilości metrów kwadratowych powierzchni wykopu. Dlatego też nie zgadza się, że występuje tu brak miarodajnego określenia cech indywidualnego przedmiotu – dzieła. Osiągnięcie oczekiwanego rezultatu jest równoznaczne właśnie wraz
z zakończeniem robót polegających na zakończeniu wykopu, wykonanego zgodnie
z określonymi parametrami i wytycznymi, określonymi w stosownych protokołach. Stąd też stoi na stanowisku, że wszelkie umowy w których wskazane są czynności wykonywania wykopów bądź przyłączy, winne być kwalifikowane jako umowy o dzieło.
Organ rentowy podtrzymał w całości ustalenia zawarte w protokole kontroli podnosząc, że przedstawiona przez odwołującego argumentacja prawna dotycząca umów
o dzieło jako „umów rezultatu” nie zasługuje na uwzględnienie, a dołączone do zastrzeżeń środki dowodowe nie wnoszą nowych okoliczności, pozwalających uznać twierdzenia odwołującego za zasadne.
Ubezpieczony zatrudnia na podstawie umów o pracę około 20 pracowników. Z uwagi na charakter prowadzonej działalności, większość prac wykonywanych jest w okresie od kwietnia do października. Zlecenia wykonania określonych robót ubezpieczony uzyskuje uczestnicząc w przetargach. Do prac pomocniczych zatrudniał osoby na podstawie umów
o dzieło, których przedmiot określano jako „wykopy łącznie z podsypką i zasypką wykopów” pod gazociąg na określonym terenie. Umowy były zawierane na różną liczbę dni, czasami obejmowały prawie cały miesiąc. Okres wskazany w umowach określał ramy czasowe
w jakich dzieło miało być wykonane, a nie dni jego realizacji. W praktyce prace czasami trwały kilka dni, przy czym z uwagi na warunki pogodowe i konieczność dostosowania się do prac innych osób np. kładących rury, zgrzewaczy, spawaczy, prace nie zawsze były wykonywane w dniach wskazanych w umowie.
Po uzyskaniu zlecenia ubezpieczony kontaktował się z zainteresowanym
i proponował mu pracę, określając wynagrodzenie za metr bieżący wykopu i ich wymiary. Wynagrodzenie za metr bieżący było uzależnione od rodzaju gruntu, w którym wykopy były realizowane. Wysokość wynagrodzenia nie była ustalana w umowie, ponieważ niewiadomym było ile faktycznie metrów bieżących zainteresowany wykopie.
Czasami umowy o dzieło były zawierane na początku miesiąca, a czasami pod koniec miesiąca po wykonanej już pracy. W tych ostatnich przypadkach zainteresowany świadczył pracę na podstawie ustnych ustaleń. Przed rozpoczęciem prac majster mówił zainteresowanemu jaki odcinek jest do wykopania, czasami przydzielał zainteresowanemu konkretne odcinki, ale częściej sam zainteresowany deklarował ilość metrów bieżących do wykopania. Pod koniec dniówki majster zapisywał ilość pracy wykonanej przez zainteresowanego. Dane te po wpisaniu do protokołów, były podstawą do naliczenia wynagrodzenia dla zainteresowanego, które było wypłacane pod koniec miesiąca. Zainteresowany świadczył pracę w tych samych godzinach co pracownicy odwołującego, dostosowując swoje czynności do prac związanych z kładzeniem rur, ich zgrzewaniem, spawaniem. Majster mówił zainteresowanemu jakiego rodzaju podsypkę należy stosować
w wykopie, zlecał jej wykonanie, a następnie zasypanie wykopu i sprawdzał, czy zainteresowany prawidłowo wykonał swoją pracę. Zainteresowany używał sprzętu (kilofy, szpadle) odwołującego lub własnego.
W okresie objętym zaskarżoną decyzją - od stycznia 2010 r. do sierpnia 2010 r. - ubezpieczony zawarł z zainteresowanym D. S. siedem umów o dzieło.
Mając na uwadze powyższe okoliczności, Sąd Okręgowy wskazał dyspozycje: art. 6 ust. 1 pkt 4, art. 9 ust. 4a, art. 12 ust.1, art. 13 pkt 2, art. 36 ust. 1, 4, 11 ustawy z dnia
13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (tekst jedn. Dz. U. Nr 205
z 2009 r., poz. 1585 z późn. zm.) i stwierdził, że z przeprowadzonego postępowania dowodowego wynika, że ubezpieczony i zainteresowany pod nazwą umów o dzieło
w rzeczywistości zawierali umowy o świadczenie określonych usług.
Jak wskazał Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 6 kwietnia 2011 r. sygn. akt II UK 315/10 (OSNP 2012/9-10/127), Zakład Ubezpieczeń Społecznych może – wbrew nazwie umowy – zakwalifikować daną pracę jako umowę o świadczenie usług, a nie umowę o dzieło, gdy okoliczności wskazują, że praca faktycznie była wykonywana w ramach takiej umowy.
Przez umowę o dzieło przyjmujący zamówienie zobowiązuje się do wykonania oznaczonego dzieła, a zamawiający do zapłaty wynagrodzenia - art. 627 kc, natomiast przez umowę zlecenia przyjmujący zlecenie zobowiązuje się do dokonania określonej czynności prawnej dla dającego zlecenie - z art. 734 § 1 kc. Do umów o świadczenie usług, które nie są uregulowane innymi przepisami, stosuje się odpowiednio przepisy o zleceniu (art. 750 kpc).
Umowa o dzieło należy do umów rezultatu. Oceny wykonania umowy dokonuje się przez pryzmat osiągnięcia konkretnego, indywidualnie i sprawdzalnego oznaczonego efektu - dzieła. Dziełem jest z góry określony, samoistny, materialny lub niematerialny, lecz ucieleśniony, obiektywnie osiągalny rezultat pracy i umiejętności przyjmującego zamówienie. Przedmiotem świadczenia jest stworzenie lub przetworzenie dzieła do takiej postaci, w jakiej poprzednio nie istniało. Dzieło stanowi zjawisko przyszłe, które w chwili zawarcia umowy nie istnieje, lecz ma dopiero powstać w określonej przyszłości. Jednym z kryteriów pozwalających na odróżnienie umowy o dzieło od umowy o świadczenie usług, jest możliwość zastosowania przepisów o rękojmi za wady dzieła, czyli poddania umówionego rezultatu sprawdzianowi na istnienie wad fizycznych. Istotą umowy o świadczenie usług jest staranne działanie. Do oceny wykonania umowy nie jest konieczne osiągnięcie określonego rezultatu, lecz starania w celu osiągnięcia tego wyniku. Tym samym w przypadku umowy zlecenia czy o świadczenie usług ocenie podlega nie konkretnie osiągnięty cel, ale czynności zmierzające do jego osiągnięcia oraz staranność ich wykonania.
W ocenie Sądu Okręgowego przedmiotem umów o dzieło było wykonywanie określonych, powtarzalnych prac na rzecz ubezpieczonego. Zainteresowany zajmował się wykopywaniem rowów, podsypką, a następnie ich zasypywaniem. Przedmiotem umów nie było stworzenie jakiegoś dzieła - czegoś, co poprzednio nie istniało - lecz wykonywanie określonych prac. Po ich wykonaniu nie pozostawał też żaden konkretny oraz indywidualnie
i sprawdzalnie oznaczony efekt, który można by przypisać zainteresowanemu. Nadto
w umowach nie określano ilości prac, które miały zostać wykonane, ani nie wskazywano istotnych cech zleconego do wykonania „dzieła”. Zainteresowany ustalał z innymi pracownikami, jaką ilość metrów bieżących wykopią na danej budowie. Wynagrodzenie za wykonanie powierzonych prac nie było ustalane z góry, ale zależało od ilości wykonanej przez zainteresowanego pracy tj. metrów bieżących wykopu.
Z charakteru umowy o dzieło wynika, iż sposób wykonania dzieła należy do przyjmującego zamówienie jako osoby odpowiadającej za osiągnięcie określonego rezultatu. W niniejszej sprawie zainteresowany nie miał swobody i samodzielności w wykonaniu dzieła. Z uwagi na to, że wykopy, podsypka i zasypywanie wykopów to poszczególne etapy prac związanych z budową lub przebudową gazociągów, zainteresowany musiał dostosować swoje czynności do prac wykonywanych przez pozostałych pracowników, czy innych firm
i realizować je w ich godzinach pracy.
Tak ukształtowany stosunek prawny łączący zainteresowanego z odwołującym stanowi zaprzeczenie istotnych cech umowy o dzieło do których należy samodzielna organizacja wykonywania dzieła, określenie z góry rezultatu działania wykonującego, brak obowiązku osobistego działania wykonawcy dzieła.
Zainteresowany nie ponosił odpowiedzialności za brak konkretnego rezultatu,
w postaci wykopanego rowu, a co najwyżej za brak staranności w wykonaniu określonej pracy. Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 3 listopada 1999 r. sygn. akt IV CKN 152/00 (OSCN 2001 nr 4, poz. 63) wyraził pogląd, że
kryterium odróżnienia umowy o dzieło od umowy
o świadczenie usług stanowi możliwość poddania umówionego rezultatu (dzieła) sprawdzianowi na istnienie wad fizycznych. Ponadto usługi będące przedmiotem umów były wykonywane w tym samym czasie przez inne osoby, więc ich przedmiotem nie było wykonanie określonego dzieła, tylko łączne wykonanie określonych prac. W przypadku prac wspólnie wykonywanych przez kilka osób niemożliwym jest poddanie dzieła sprawdzianowi na istnienie wad fizycznych i przypisanie ich konkretnej osobie, gdyż nie wiadomo, który z członków zespołu doprowadził do powstania wady. Umowy nie były natomiast zawierane łącznie przez kilka osób, ale indywidualnie i dlatego nie można przyjąć odpowiedzialności całego zespołu za wady rzeczy.
Sąd Okręgowy podzielił stanowisko organu rentowego, że przedmiot umów, cykliczność ich nawiązywania, systematyczność świadczenia pracy i powtarzalność wykonywanych czynności nie pozwala na kwalifikowanie ich jako umowy o dzieło (vide wyroki Sądu Najwyższego z dnia 26 marca 2013 r., sygn. akt II UK 201/12, LEX nr 1341964; z dnia 28 marca 2000 r., sygn. akt II UKN 386/99 OSNP 2001/16/522 w których wskazano, że umowa o dzieło nie polega na prostych i powtarzalnych czynnościach).
Po myśli z art. 18 ust. 3, art. 20 ust.1 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych podstawę wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe zleceniobiorców ustala się zgodnie z ust. 1, jeżeli w umowie zlecenia określono odpłatność za jej wykonanie kwotowo; podstawę wymiaru składki na ubezpieczenia wypadkowe stanowi podstawa wymiaru składek na ubezpieczenie emerytalne i rentowe.
Zdaniem Sądu Okręgowego podstawy wymiaru składek określone w zaskarżonej decyzji były ustalone prawidłowo, na podstawie wyżej powołanych przepisów,
a ubezpieczony nie zgłaszał zastrzeżeń do ustalonych podstaw wymiaru dla zainteresowanego, kwestionując jedynie zasadę podlegania ubezpieczeniom społecznym.
Z tych przyczyn odwołanie zostało oddalone.
Ponadto Sąd Okręgowy zasądził od ubezpieczonego na rzecz organu rentowego kwotę 600 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego.
Apelację od wyroku Sądu Okręgowego wniósł pełnomocnik ubezpieczonego, zarzucając:
- naruszenie przepisów postępowania, tj. art. 233 kpc mające wpływ na treść orzeczenia, przez nieuwzględnienie wszystkich dowodów oraz dowolną ocenę dowodów polegającą na błędnym przyjęciu przez Sąd, że umowy zawierane przez odwołującego z D. S. stanowiły umowy o świadczenie usług, podczas gdy z zebranego w sprawie materiału dowodowego, a to umów o dzieło, protokołów robót i zeznań odwołującego wynika, że strony zawarły umowy o dzieło, będące umowami określonego, zindywidualizowanego i sprawdzalnego rezultatu oraz, że wolą stron było zawarcie takich umów;
- sprzeczność istotnych ustaleń Sądu z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego mającą istotny wpływ na treść orzeczenia, polegającą na błędnym przyjęciu przez Sąd,
że przedmiotem zawartych umów nie było stworzenie konkretnego oraz indywidualnie oznaczonego rezultatu, który można by przypisać określonemu zainteresowanemu lecz wykonywanie określonych prac na rzecz odwołującego, ponadto że nie określono istotnych cech zleconego do wykonania dzieła, że zleceniodawca narzucał sposób wykonania dzieła wobec czego zainteresowany nie miał swobody i samodzielności w jego wykonaniu, a także że wykonawca nie ponosił odpowiedzialności za brak konkretnego rezultatu w postaci wykopanego rowu pomimo, że ze zgromadzonych dowodów, a to umów o dzieło, protokołów robót, zeznań odwołującego wynika, że zamiarem stron i przedmiotem umów było wykonanie konkretnie oznaczonego i zindywidualizowanego dzieła, którego sposób wykonania zależny był całkowicie od wykonawcy, który mógł również zlecić wykonanie dzieła podwykonawcy, a warunkiem uznania umowy za wykonaną i wypłacenia wynagrodzenia było wykonanie dzieła spełniającego wymóg ustalony przez zlecającego, przydatnego do celu, dla którego zlecono wykonanie dzieła, o cechach indywidualnie oznaczonych - zatem prawidłowym ustaleniem faktycznym byłoby przyjęcie przez Sąd, że umowy pomiędzy odwołującym
a zainteresowanym były umowami o dzieło,
- naruszenie prawa materialnego, tj. art. 627 kc przez jego błędną wykładnię skutkującą jego błędnym niezastosowaniem, a polegającą na błędnym przyjęciu, że okoliczność zabezpieczania przez zleceniodawcę prawidłowego wykonania dzieła i nadzorowania przez niego sposobu wykonania dzieła wyłącza możliwość przyjęcia, że dana umowa jest umową
o dzieło w rozumieniu tego przepisu;
- naruszenie art. 734 § 1 kc przez jego błędną wykładnię, skutkującą błędnym przyjęciem,
że umowy zawarte przez odwołującego z zainteresowanym miały charakter starannego działania i przepis ten znajduje zastosowanie do tych umów na mocy art. 750 k.c.
- naruszenie prawa materialnego, a to § 11 ust. 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości
z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu, poprzez błędne niezastosowanie i zasądzenie od odwołującego na rzecz organu rentowego kwoty 600 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa adwokackiego, podczas gdy zgodnie z w/w przepisem koszty należne z tego tytułu to 60 zł.
Skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i orzeczenie zmiany zaskarżonych decyzji organu rentowego przez uznanie, że zainteresowani nie podlegali
obowiązkowi uiszczania składek na ubezpieczenia społeczne z tytułu zawartych umów o dzieło, a odwołujący nie miał obowiązku odprowadzania składek na ubezpieczenia społeczne określone w decyzjach organu rentowego, zasądzenie na rzecz odwołującego kosztów postępowania przed Sądem I instancji oraz postępowania apelacyjnego wraz z kosztami zastępstwa procesowego według norm prawem przepisanych, ewentualnie, o zmianę pkt 2 wyroku Sądu I instancji przez orzeczenie na rzecz organu rentowego kwoty 60 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego, w miejsce błędnie orzeczonej kwoty 600 zł.
Na uzasadnienie podniósł, że rozstrzygnięcie Sądu Okręgowego nie jest słuszne
z następujących względów.
Sąd dopuścił się naruszenia przepisów postępowania, tj. art. 233 kpc mającego wpływ na treść orzeczenia poprzez dowolną, a nie swobodną ocenę dowodów, sprzeczną z zasadami logicznego rozumowania i zasadami doświadczenia życiowego. Sąd błędnie przyjął,
że umowy zawierane przez odwołującego z wykonawcą stanowiły umowy o świadczenie usług, podczas gdy z zebranego w sprawie materiału dowodowego, a to umów o dzieło, protokołów robót, zeznań odwołującego wynika, że strony zawarły umowy o dzieło, będące umowami określonego, zindywidualizowanego i sprawdzalnego rezultatu oraz, że wolą stron było zawarcie takich właśnie umów. Sąd ocenia wiarogodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie racjonalnego i wszechstronnego rozważenia zebranego materiału dowodowego, jako całości. W przypadku umowy zlecenia jako zasada występuje obowiązek osobistego spełnienia świadczenia przez zleceniobiorcę z uwagi na osobiste zaufanie między stronami. Nieuwzględnienie potwierdzonej w materiale dowodowym okoliczności, iż wykonanie umowy mogło nastąpić przez osobę trzecią, miało zatem niewątpliwie wpływ na rozstrzygnięcie Sądu pierwszej instancji w niniejszej sprawie. Odwołujący podnosi także zarzut sprzeczności istotnych ustaleń Sądu z treścią zebranego
w sprawie materiału dowodowego, co miało istotny wpływ na treść wydanego orzeczenia.
Sąd błędnie ustalił, że przedmiotem zawartych umów nie było stworzenie konkretnego oraz indywidualnie oznaczonego rezultatu, który można by przypisać określonemu zainteresowanemu, lecz wykonywanie określonych prac na rzecz odwołującego, a także
że nie określono w nich istotnych cech zleconego do wykonania dzieła. Sąd czyniąc ustalenia w tym zakresie duży nacisk położył na okoliczność, iż w czasie wykonywania umów o dzieło zainteresowany i inni pracownicy wykonywali prace łącznie, przez co nie można było poddać dzieła sprawdzianowi na istnienie wad fizycznych. Powyższe twierdzenie nie polega na prawdzie, albowiem każdy zainteresowany zawierał umowę na wykonanie określonego wykopu i ów wykop o określonych wymiarach i przeznaczeniu był namacalnym rezultatem, który mógł posiadać wady - wykonanie dzieła zgodnie z umową było wprost uzależnione od posiadania przez wykop określonych parametrów i przydatności do użycia.
Ze zgromadzonego materiału dowodowego nie wynika także żeby oprócz samych zainteresowanych wykopy będące przedmiotem zawartych z nimi umów wykonywały inne osoby (choć nie zostało zastrzeżone wyłączenie takiej możliwości).
Z kolei okoliczność, iż podczas prac związanych z wykopami obok zainteresowanego pracowały także inne osoby nie oznacza, że kilka osób wykonywało jedną umowę o dzieło - każda z tych osób miała odrębną umowę i była zobowiązana do wykonania wykopu
o określonych rozmiarach, za który następnie była rozliczana. Biorąc pod uwagę powyższe, Sąd w sposób dowolny wyprowadził wniosek, iż niemożliwe było stwierdzenie wad wykopu, ze względu na to, że nie było możliwości ustalenia, który wykop został wykonany przez zainteresowanego - a co za tym idzie stwierdzenie kto doprowadził do występujących w nim wad. Jest to sprzeczne z innymi ustaleniami Sądu, a to w przedmiocie tego, że wykonawca rozliczany był za metr bieżący wykopu - Sąd zatem jednocześnie założył, że istniał określony mierzalny rezultat, od którego uzależnione było wynagrodzenie zindywidualizowanego wykonawcy.
Nieistotne przy tym jest czy zainteresowany musiał dostosować swoje czynności do prac wykonywanych przez innych pracowników, a nadto czy były osoby, które sprawowały nadzór nad sposobem wykonywania umowy przez zleceniobiorców. Nie bez znaczenia
w niniejszej sprawie pozostaje także treść wyroku Sądu Najwyższego z dnia 5 marca 2004 r. (I CK 329/2003 LexisNexis nr 2794840), w którym wskazano: „(...) przepis ort. 627 kc wskazuje tylko na potrzebę oznaczenia dzieła i dopuszcza określenie świadczenia ogólnie
w sposób nadający się do przyszłego dookreślenia na podstawie wskazanych w umowie podstaw lub bezpośrednio przez zwyczaj bądź zasady uczciwego obrotu.”
Sąd I instancji błędnie wskazał także, że zleceniodawca narzucał sposób wykonania dzieła wobec czego zainteresowany nie miał swobody i samodzielności w jego wykonaniu. Sama obecność majstra bądź odwołującego w miejscu wykonywania umowy i wskazywanie przez nich miejsca, w którym wykonany miał zostać wykop w żaden sposób nie uzasadnia takiego twierdzenia, albowiem przyjmuje się, że zamawiającemu w toku wykonywania dzieła, mimo iż nie ma on prawa wydawania poleceń wykonawcy dzieła, przysługuje uprawnienie do bieżącego zapoznawania się z przebiegiem prac. W przypadku zaś dostrzeżenia nieprawidłowości przy czynnościach, może (a nawet powinien) im przeciwdziałać.
Przepis art. 636 kc uznawany jest za podstawę dokonywania przez zamawiającego kontroli sposobu wykonywania dzieła. Kryterium kontroli stanowi zgodność dotychczasowej realizacji dzieła z ustaleniami umownymi, ustawowymi kryteriami prawidłowego wykonywania zobowiązania, a także możliwość powstania dzieła z wadami fizycznymi lub prawnymi. Należy uznać, że użyte w art. 636 sformułowanie o „wykonywaniu dzieła w sposób wadliwy” odnosi się przede wszystkim do obiektywnych kryteriów prawidłowego wykonywania dzieła, w tym zgodności działań przyjmującego zamówienie z zasadami wiedzy technicznej, regułami właściwego doboru technologii, narzędzi oraz eliminowania ryzyka powstania dzieła o zmniejszonej wartości lub użyteczności ze względu na jego przeznaczenie, a także funkcje. Wykonywanie dzieła „w sposób sprzeczny z umową” to natomiast naruszenie uzgodnień stron co do przebiegu realizacji prac oraz cech powstającego dzieła. Dotyczy to również niestosowania się przez wykonawcę do wskazówek zamawiającego dotyczących wykonywania dzieła, o ile na podstawie umowy były one dla wykonawcy wiążące
(por. art. 641 § 2). Nadzór nad pracami wykonywanymi w niniejszej sprawie za każdym razem polegał jedynie na kontroli obejmującej swym zakresem weryfikację ilości wykopanych metrów wykopu i ocenę prawidłowości wymiarów wykonywanych wykopów zgodnie z postanowieniami umowy. W razie zaś gdyby dzieło w momencie jego odbioru nie spełniało wymogów wskazanych w umowie i nie było zdatne do użycia zgodnie z jego przeznaczeniem, zainteresowany nie otrzymałby wynagrodzenia.
Istotnym jest w niniejszej sprawie, iż samo istnienie nadzoru odwołującego nad wykonywanymi pracami w żaden sposób nie determinuje treści stosunku prawnego jako umowy zlecenia. Sąd błędnie przyjmując, że okoliczność zabezpieczania przez zleceniodawcę prawidłowego wykonania dzieła i nadzorowania przez niego sposobu jego wykonania wyłącza możliwość przyjęcia, że dana umowa jest umową o dzieło w rozumieniu przepisu
art. 627 k.c., naruszył tym samym prawo materialne poprzez niewłaściwą wykładnię tego przepisu skutkującą jego błędnym niezastosowaniem.
Nieprawidłowe są także ustalenia Sądu wskazujące, iż zainteresowani nie mieli swobody i samodzielności w wykonaniu dzieła. Dający zlecenie nie był zainteresowany samym sposobem wykonywania sparametryzowanego w umowie wykopu, a także nie uzależniał wypłaty wynagrodzenia za wykonane dzieło od osobistego wykonania go przez zainteresowanych. W każdej z przedmiotowych umów wskazany został termin i miejsce wykonania dzieła oraz wynagrodzenie z tytułu wykonania umowy, które miało zostać wypłacone z chwilą jej wykonania przez wykonawcę - a zatem w momencie odbioru wykopu, co też zostało uczynione w stosunku do każdego z zainteresowanych. Dającego zlecenie interesowało jedynie, aby cel w postaci sparametryzowanego wykopu został osiągnięty
w umówionym terminie. Niewykopanie dołu bądź wykopanie dołu niezgodnego
z parametrami zamieszczonymi w umowie - a zatem nieosiągnięcie oczekiwanego rezultatu - wiązało się z brakiem możliwości uzyskania przez wykonawcę wynagrodzenia, niezależnie od tego ile czasu poświęcił on na dokonanie tej czynności. Zatem błędnym jest także przyjęcie przez Sąd, że wykonawca nie ponosił odpowiedzialności za brak konkretnego rezultatu w postaci wykopanego rowu.
Sąd dopuścił się także naruszenia art. 734 § 1 kc przez jego błędną wykładnię,
i zastosowaniu wobec umów zawartych przez odwołującego z zainteresowanymi na mocy
art. 750 kc. Sąd błędnie ustalił, że przedmiotem umów było wykonywanie przez zainteresowanych określonych prac na rzecz odwołującego dokonując jednocześnie sprzecznych z tym twierdzeniem wskazań, że przedmiotem umowy były „określone odcinki wykopu” - co jednoznacznie wskazuje, iż proces wykonywania umowy był procesem tworzenia konkretnego dzieła, które w poprzednim stanie nie istniało. W tym miejscu wskazał, że zgodnie ze stanowiskiem Sądu Najwyższego wyrażonym w wyroku z dnia
18 września 2013 r., w sprawie o sygn. akt II UK 39/13: „objęcie ubezpieczeniem na podstawie art. 6 ust. 1 pkt 4, art. 12 ust 1, art. 13 pkt 2 u.s.u.s. przez stwierdzenie, że umowy nazwane „umowami o dzieło” miały w istocie charakter umów zlecenia, wymaga ustalenia,
że obowiązki wynikające z zawartej umowy nie miały cech określonych w art. 627 kc.
Nie można pomijać, że określona przez strony kwalifikacja musi uwzględniać zgodny zamiar stron i cel umowy (art. 65 § 2 kc), a to, czy ich czynność prawna nie jest sprzeczna z istotą objętego umową stosunku zobowiązaniowego, zależy od ustaleń.”
Nie ulega wątpliwości, iż szczególne trudności w praktyce sprawia odróżnienie umowy o świadczenie usług od umowy o dzieło. Jednak jak wskazuje się w doktrynie, podstawowymi cechami odróżniającymi świadczenie usług od dzieła są: 1) zobowiązanie do starannego działania, z czym łączy się brak uzgodnienia obowiązku osiągnięcia szczegółowo określonego, przyszłego, samoistnego materialnego lub ucieleśnionego materialnie rezultatu uznawanego za kryterium prawidłowego spełnienia świadczenia głównego przez wykonującego usługę, 2) oparcie umowy co do zasady na szczególnym zaufaniu do podmiotu wykonującego usługę oraz 3) reguła osobistego spełnienia świadczenia przez ten podmiot. Piśmiennictwo i judykatura określają „dzieło” jako konkretny rezultat pracy fizycznej lub umysłowej, materialny, posiadający nadto inne cechy pozwalające uznać go za przedmiot świadczenia przyjmującego zamówienie. Dzieło jest zatem rezultatem przynajmniej
w pewnym stopniu zindywidualizowanym, będącym wynikiem umiejętności, wiedzy, doświadczenia oraz osobistych właściwości przyjmującego zamówienie. W typowej postaci wykonanie dzieła polega na wytworzeniu rzeczy nowej, względnie na dokonaniu zmian
w istniejącej już ruchomości lub nieruchomości. Umowa o dzieło wymaga, by starania przyjmującego zamówienie doprowadziły do konkretnego rezultatu i od tego rezultatu uzależnia jej wykonanie. Jej celem nie jest czynność przejawiająca się działaniem lub zaniechaniem, która przy zachowaniu należytej staranności prowadzić ma do określonego rezultatu, ale samo osiągnięcie tego rezultatu niezależnie od rodzaju i intensywności świadczonej w tym celu pracy i staranności. Z kolei przy umowie zlecenia wykonawca zobowiązuje się do wykonania konkretnej pracy dla dającego zlecenie, ale za ostateczny efekt nie jest odpowiedzialny. Zatem elementem wyróżniającym dla umowy zlecenia nie jest sam wynik lecz starania podejmowane w celu osiągnięcia tego wyniku. W ramach umowy o dzieło ustawodawca przyjął założenie, że co do zasady brak jest ścisłej jurydycznej więzi między podmiotem przyjmującym zamówienie i spełnianym przez niego świadczeniem.
Z tego względu przyjmujący zamówienie nie jest zobowiązany do osobistego wykonania dzieła, dopuszczalne jest powierzenie całości lub części dzieła innemu podmiotowi, chyba że co innego wynika z umowy lub właściwości danego dzieła (art. 356 § 1 kc) - co odróżnia ją tym samym od umowy zlecenia.
Słusznie zatem Sąd w uzasadnieniu wyroku wskazuje, że istotą w tego rodzaju sporze jest ocena czy przedmiotem umowy był określony rezultat, czy jedynie czynności do niego prowadzące. Gdyby przyjąć ustalenia Sądu I instancji, że zawarte umowy były umowami zlecenia, to doszlibyśmy do wniosku, że wykonawcy otrzymywali wynagrodzenie za sam fakt prowadzenia prac wykopaliskowych, niezależnie od tego jaki był rezultat owych prac. Jest to wewnętrznie sprzeczne z tym co ustalił Sąd, a mianowicie, że wykonawcy byli wynagradzani za wykonanie określonej ilości metrów wykopu, a nadto o określonych parametrach.
Sąd Apelacyjny w Gdańsku w wyroku z dnia 13 czerwca 2013 r. (III AUa 235/2013 LexPolonica nr 7226738) zajął stanowisko, zgodnie z którym sama powtarzalność czynności nie świadczy jeszcze o wykonywaniu pracy w ramach umowy o świadczenie usług, aczkolwiek za uznaniem umowy za umowę o świadczenie usług przemawiać będzie okoliczność, iż kładzie ona większy nacisk na ilościowe niż jakościowe wykonanie czegoś. Przedmiotem świadczenia zamawiających był materialny i ucieleśniony materialnie wynik (rezultat), w postaci konkretnie oznaczonego, zindywidualizowanego i sparametryzowanego dzieła, którego sposób wykonania zależny był całkowicie od wykonawcy, który mógł również zlecić wykonanie dzieła podwykonawcy, a warunkiem uznania umowy za wykonaną
i wypłacenia wynagrodzenia było wykonanie dzieła spełniającego wymóg ustalony przez zlecającego, przydatnego do celu, dla którego zlecono wykonanie dzieła o cechach indywidualnie oznaczonych, a nie czynności (starania) prowadzące do powstania tego rezultatu. Nie ma w niniejszej sprawie przesłanek, które pozwalałyby na przyjęcie, iż umowa ta była umową starannego działania zgodnie z art. 734 kc albowiem niewykonanie dzieła
w postaci sparametryzowanego w umowie wykopu wiązało się z niewykonaniem umowy
i brakiem możliwości wypłaty wynagrodzenia, a także umowa nie musiała być wykonywana osobiście przez zainteresowanego - zatem prawidłowym ustaleniem faktycznym jest przyjęcie przez Sąd, że umowy pomiędzy odwołującym a zainteresowanym były umowami o dzieło.
Po raz kolejny skarżący przywołał wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 września
2013 r., sygn. akt II UK 39/13, na mocy którego Sąd uznał, iż zakwalifikowanie umowy
o realizację „wymalowania pomieszczeń i gabinetów” z ustaleniem wynagrodzenia
w zależności od liczby metrów kwadratowych pomalowanej powierzchni jako umowy
o dzieło nie może budzić wątpliwości. W stanie faktycznym sprawy - zgodnie z wolą stron
i treścią umowy - przedmiotem umowy było zagruntowanie, wyszpachlowanie i pomalowanie pomieszczeń biurowych przy użyciu materiałów dostarczonych przez zamawiającego. Ustalono, że zainteresowany realizował umowę wspólnie z autorem projektu plastycznego, który zajmował się także rozplanowaniem prac i zarządzaniem nimi, a prace odbierał inspektor nadzoru, który również doglądał robót na poszczególnych etapach.
W ocenie Sądu Najwyższego sporna umowa przyniosła konkretny rezultat w formie odnowionych pomieszczeń i tylko ten rezultat, a nie czynności do niego prowadzące stanowiły przedmiot umowy stron, zawartej i ukształtowanej w granicach zakreślonych przez prawo, naturę (właściwość) stosunku prawnego oraz zasady współżycia społecznego. Odwołujący dostrzega w przedmiotowej sprawie analogiczny stan faktyczny, a rezultat
w postaci odnowionego pomieszczenia tożsamym jest z rezultatem w postaci sparametryzowanego wykopu.
Co więcej zarzut naruszenia prawa materialnego w postaci § 11 ust. 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. jest w pełni uzasadniony, przepis ten wprost wskazuje, że koszty należne pełnomocnikowi organu rentowego to kwota 60 zł, niewątpliwie zatem orzeczenie w tym zakresie winno zostać zmienione, lub też sprostowane jako oczywista omyłka pisarska.
W odpowiedzi na apelację organ rentowy wniósł o jej oddalenie i zasądzenie na rzecz organu rentowego zwrotu kosztów zastępstwa procesowego według norm prawem przepisanych za II instancję.
Na uzasadnienie podniósł, że w istniejącym stanie faktycznym oczywistym pozostaje, iż zainteresowani wykonywali u płatnika składek W. N. z siedzibą w R. pracę na podstawie kilkudziesięciu cywilnoprawnych umów o świadczenie usług. Podstawę faktyczną zaskarżonej decyzji stanowią ustalenia zawarte w Protokole Kontroli ZUS z dnia 7 marca 2013 r. nr (...) i aneksie z dnia 26 marca 2013 r. do protokołu kontroli w zw. z art. 91 ust. 5 ustawy s.u.s., z których wynika, że płatnik składek nie zgłosił do ubezpieczenia społecznego, jak również nie opłacił składek na ubezpieczenia społeczne od przychodów uzyskanych przez zainteresowanych z tytułu wykonywania pracy na podstawie umów cywilnoprawnych, których przedmiotem było wykonanie wykopu a następnie jego zasypanie.
Za orzecznictwem sądów należy przyjąć, że dla oceny charakteru umowy
i przeprowadzenia linii demarkacyjnej między umową o dzieło a umową zlecenia istotny jest zakres zobowiązania i odpowiedzialności. W odróżnieniu od umowy o dzieło przyjmujący zamówienie w umowie zlecenia (świadczenia usług) nie bierze na siebie ryzyka pomyślnego wyniku spełnianej czynności. Jego odpowiedzialność za właściwe wykonanie umowy oparta jest na zasadzie starannego działania (art. 355 § 1 kc), podczas gdy odpowiedzialność strony przyjmującej zamówienie w umowie o dzieło niewątpliwie jest odpowiedzialnością
za rezultat. Świadczenie usług występuje w przypadku wszelkich umów obligujących do dokonywania czynności faktycznych (jednorazowych, wielokrotnych, w tym wykonywanych stale). Odpowiedzialność odszkodowawcza powstaje w razie niedołożenia należytej staranności (art. 355) i nie jest uzależniona od uzyskania oznaczonego rezultatu.
Podstawowymi cechami odróżniającymi świadczenie usług od dzieła są: zobowiązanie do starannego działania, z czym łączy się brak uzgodnienia obowiązku osiągnięcia szczegółowo określonego, przyszłego, samoistnego materialnego lub ucieleśnionego materialnie rezultatu uznawanego za kryterium prawidłowego spełnienia świadczenia głównego przez wykonującego usługę, oraz reguła osobistego spełnienia świadczenia przez ten podmiot.
W ocenie organu rentowego, w niniejszej sprawie wykonanie wykopu, a następnie jego zasypanie, w sytuacji, gdy przełożony wskazywał miejsce wykopu, wynagrodzenie było ustalone za metr wykopu, praca była wykonywana w obecności kierownika budowy, wszystkie te okoliczności jednoznacznie wskazują, że zastosowanie mają przepisy Kodeksu cywilnego dotyczące umowy o świadczenie usług.
Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:
apelacja w zakresie dotyczącym meritum sporu jest bezzasadna.
Sąd Okręgowy przeprowadził prawidłowe postępowanie dowodowe, dokonał trafnych ustaleń faktycznych oraz wywiódł z nich logiczne i znajdujące oparcie we właściwie wskazanych przepisach prawa materialnego wnioski. Nie budzą też wątpliwości Sądu Apelacyjnego: trafność rozstrzygnięcia i rozważania przedstawione na jego uzasadnienie, które w całości przyjmuje za swoje, bowiem Sąd I instancji w sposób odpowiadający wymogom art.328 § 2 kpc ustalił fakty, które uznał za udowodnione oraz wyjaśnił podstawę prawną wyroku z przytoczeniem przepisów prawa.
Niewątpliwie różnica pomiędzy umową o dzieło, a umową o świadczenie usług, może być w określonych okolicznościach trudna do uchwycenia, jednakże umowa o dzieło jest umową rezultatu, który musi zostać zindywidualizowany.
Także w ocenie Sądu Apelacyjnego praca świadczona przez zainteresowanego nosiła znamiona świadczenia usług, była bowiem wykonywana cyklicznie, na podstawie polecenia, w miejscach i godzinach oraz w sposób wskazany przez kierownika budowy, narzędziami
i na terenie działania przedsiębiorcy budowlanego, nie wymagała ona żadnych kwalifikacji,
a zindywidualizowane „dzieło” któregokolwiek z zainteresowanych pozostawało nieodróżnialne przez pryzmat wykonawcy dzieła od pozostałych, wykonanych przez innych zainteresowanych.
Prawidłowo przyjął Sąd Okręgowy, że przedmiotem umów o dzieło było wykonywanie na rzecz ubezpieczonego określonych, powtarzalnych prac. Zainteresowani,
w tym D. S., zajmowali się wykopywaniem rowów, tzw. podsypką,
a następnie ich zasypywaniem. Przedmiotem umów nie było stworzenie jakiegoś dzieła - czegoś, co poprzednio nie istniało - lecz wykonywanie określonych prac. Po ich wykonaniu nie pozostawał żaden konkretny oraz indywidualnie i sprawdzalnie oznaczony efekt, który można by przypisać poszczególnym zainteresowanym. Nadto, w umowach nie określano ilości prac, które miały zostać wykonane, ani nie wskazywano istotnych cech zleconego do wykonania „dzieła”. Sami zainteresowani ustalali między sobą jaką ilość metrów bieżących wykopią na danej budowie. Wynagrodzenie za wykonanie powierzonych prac nie było ustalane z góry, ale zależało od ilości wykonanej pracy przez każdego z zainteresowanych,
tj. metrów bieżących wykopu.
Zatem trafnie uznał Sąd I instancji, że cel, przedmiot umów, także cykliczność nawiązywania umów, systematyczność świadczenia pracy i powtarzalność wykonywanych czynności, nie pozwalają na kwalifikowanie ich, jako umowy o dzieło. Jak wielokrotnie wskazywał Sąd Najwyższy (por. wyroki z 26 marca 2013 r., sygn. akt II UK 201/12, LEX
nr 1341964; z 28 marca 2000 r., sygn. akt II UKN 386/99 OSNP Nr 16 z 2001 r. poz.522,)
umowa o dzieło nie polega na prostych i powtarzalnych czynnościach. Taki rezultat pracy nie stanowi cechy istotnej umowy o dzieło, gdyż wynika z pracy właściwej zwykłemu zatrudnieniu - pracowniczemu czy na podstawie umowy nienazwanej, do której stosuje się przepisy
o zleceniu.
Nie zachodzą zatem zarzucane apelacją naruszenia prawa procesowego i Kodeksu cywilnego, stąd apelacja, jak bezzasadna, została po myśli art.385 kpc oddalona w punkcie 1 sentencji.
Trafnie natomiast zarzucił skarżący, że błędne jest rozstrzygniecie o zwrocie kosztów zastępstwa procesowego. Sąd Okręgowy, mimo że w uzasadnieniu wyroku odwołał się do
§ 11 ust.2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (jedn. tekst Dz. U. z 2013 r. poz.490 z późn. zm.), zgodnie z którym stawki minimalne wynoszą 60 zł, w sprawach
o świadczenia pieniężne z ubezpieczenia społecznego i zaopatrzenia emerytalnego”,
to zasądził od ubezpieczonego na rzecz organu rentowego kwotę 600 zł.
Skoro ubezpieczony w niniejszym postępowaniu kwestionował jedynie zasadę podlegania obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym, to jako przegrywający winien zwrócić organowi rentowemu koszty zastępstwa procesowego w kwocie 60 zł.
Z tych przyczyn, w punkcie 2 sentencji, zaskarżony wyrok został zmieniony przy zastosowaniu art.386 § 1 kpc.
O zwrocie kosztów zastępstwa procesowego za drugą instancję orzeczono (w punkcie 3) z mocy art.98 § 1 i 2 kpc oraz art.108 § 1 kpc a także § 12 ust.1 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (jedn. tekst Dz. U. z 2013 r. poz.490 z późn. zm.).
/-/ SSA Marek Żurecki /-/ SSA Witold Nowakowski /-/ SSO del. Beata Torbus
Sędzia Przewodniczący Sędzia
ek
Podmiot udostępniający informację: Sąd Apelacyjny w Katowicach
Osoba, która wytworzyła informację: Witold Nowakowski, Marek Żurecki , Beata Torbus
Data wytworzenia informacji: