II AKa 158/16 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Apelacyjny w Katowicach z 2016-06-02

Sygn. akt: II AKa 158/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 2 czerwca 2016 r.

Sąd Apelacyjny w Katowicach w II Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący

SSA Piotr Mirek

Sędziowie

SSA Wiesław Kosowski

SSO del. Adam Synakiewicz (spr.)

Protokolant

Oktawian Mikołajczyk

przy udziale Prokuratora Prok. Rej. w Rudzie Śląskiej Małgorzaty Wasielke-Podleszańskiej

po rozpoznaniu w dniu 2 czerwca 2016 r. sprawy

1.  A. K. , s. J. i I., ur. (...) w R.,

oskarżonego z art. 197 § 3 kk w zw. z art. 198 kk i art. 191a § 1 kk przy zast. art. 11 § 2 kk;

2.  M. S. (1) , s. W. i J., ur. (...) w R.,

oskarżonego z art. 197 § 3 kk w zw. z art. 198 kk i inne;

3.  K. S. , s. W. i J., ur. (...) w R.,

oskarżonego z art. 197 § 3 kk w zw. z art. 198 kk i inne,

na skutek apelacji obrońców

od wyroku Sądu Okręgowego w Gliwicach

z dnia 11 stycznia 2016 roku, sygn. akt IV K 59/15

1.  zmienia wyrok w zaskarżonej części w ten sposób, że uniewinnia oskarżonych A. K., M. S. (1) i K. S. od popełnienia czynu przypisanego im w pkt 2, kosztami procesu obciążając Skarb Państwa;

2.  zasądza od Skarbu Państwa (Sądu Okręgowego w Gliwicach) na rzecz obrońców oskarżonych:

- adwokata T. B. – Kancelaria Adwokacka w G.,

- adwokataM. S. P. – Kancelaria Adwokacka w R.,

- adwokata B. H. – Kancelaria Adwokacka w R.,

kwoty po 738 (siedemset trzydzieści osiem) złotych, w tym 23 % VAT, z tytułu obrony
z urzędu udzielonej oskarżonym A. K., M. S. (1) i K. S. w postępowaniu odwoławczym;

3.  zasądza od Skarbu Państwa na rzecz oskarżonego K. S. kwotę 300 (trzysta) złotych, tytułem zwrotu wydatków poniesionych na ustanowienie obrońcy z wyboru
w postępowaniu przygotowawczym.

SSO del. Adam Synakiewicz SSA Piotr Mirek SSA Wiesław Kosowski

Sygn. akt II AKa 158/16

UZASADNIENIE

A. K., M. S. (1) i K. S. zostali oskarżeni o to, że:

I) w nocy z 9 na 10 listopada 2014 roku w R. działając wspólnie i w porozumieniu, wykorzystując bezradność pokrzywdzonej wynikającą z odurzenia alkoholem i innymi środkami odurzającymi oraz przemocą poprzez wrzucenie do bagażnika samochodu, a następnie wciągnięcie za ręce przez złożoną tylną kanapę do wnętrza pojazdu, unieruchomienie i przytrzymywanie za ręce oraz włożenie butelki do pochwy i przemoc polegającą na trzymaniu za szyję doprowadzili pokrzywdzoną I. K. do obcowania płciowego oraz innej czynności seksualnej w postaci seksu oralnego, przy czym utrwalili wizerunek nagiej pokrzywdzonej w trakcie czynności seksualnych wykonując zdjęcia aparatem w telefonie komórkowym, tj. o czyn z art. 197 § 3 k.k. w zw. z art. 198 k.k. i art. 191a § 1 k.k. przy zast. art. 11 § 2 k.k.;

II) w dniu 10 listopada 2014 roku w R. działając wspólnie i w porozumieniu wykorzystując bezradność pokrzywdzonej wynikającą z odurzenia alkoholem i innymi środkami odurzającymi oraz przemocą polegającą na popychaniu, rzuceniu na łóżko, podarciu odzieży i rozebraniu pokrzywdzonej, przytrzymywaniu doprowadzili pokrzywdzoną I. K. do obcowania płciowego i innej czynności seksualnej w postaci seksu oralnego oraz włożenia metalowej końcówki sztangi do pochwy przy czym utrwalili wizerunek nagiej pokrzywdzonej w trakcie tych czynności seksualnych wykonując zdjęcia aparatem w telefonie komórkowym, tj. o czyn z art. 197 § 3 k.k. w zw. z art. 198 k.k. i art. 191a § 1 k.k. przy zast. art. 11 § 2 k.k.

Wyrokiem z dnia 11 stycznia 2016 roku, wydanym w sprawie IV K 59/15, Sąd Okręgowy w Gliwicach orzekł: 1) uniewinnia oskarżonych A. K., M. S. (1) i K. S. od popełnienia zarzucanego im w pkt I aktu oskarżenia czynu; 2) uznaje oskarżonych A. K., M. S. (1) i K. S. za winnych tego, że w dniu 10 listopada 2014 roku w R., działając wspólnie i w porozumieniu, stosując przemoc w postaci popychania i szarpania, a także przez podarcie odzieży pokrzywdzonej i przytrzymywanie jej, doprowadzili pokrzywdzoną I. K. do obcowania płciowego poprzez odbycie stosunku oralnego z A. K., a następnie M. S. (1) oraz poprzez włożenie pokrzywdzonej metalowej końcówki sztangi do odbytu, utrwalając w tym czasie wizerunek nagiej pokrzywdzonej aparatem fotograficznym w telefonie komórkowym, tj. o czyn z art. 197 § 3 pkt 1 k.k. w zw. z art. 191a § 1 k.k. przy zast. art. 11 § 2 k.k. i na podstawie art. 197 § 3 pkt 1 k.k. przy zastosowaniu art. 11 § 3 k.k. wymierza oskarżonym kary po 3 lata pozbawienia wolności; 3) na podstawie art. 63 § 1 k.k. zalicza oskarżonym na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie: - A. K. od dnia 12 listopada 2014 roku (godzina 18:20) do 3 grudnia 2014 roku (godzina 18:20), - M. S. (1) od dnia 26 listopada 2014 roku (godzina 8:00) do 30 września 2015 roku (godzina 15:12), - K. S. od 4 grudnia 2014 roku (godzina 19:30) do 30 września 2015 roku (godzina 15:12); 4) na zasadzie art. 230 § 2 k.p.k. zwraca oskarżonemu K. S. telefon komórkowy marki A., znajdujący się w Magazynie dowodów rzeczowych tutejszego Sądu (DRZ 10/15); 5) na mocy art. 44 § 2 k.k. orzeka przepadek wobec A. K. dowodu rzeczowego w postaci telefonu komórkowego marki S. znajdującego się w Magazynie dowodów rzeczowych tutejszego Sądu (DRZ 10/15); 6) zarządza przechowywanie wraz z aktami sprawy śladu kryminalistycznego nr 1, fragmentu materiału skórzanego, koszulki, fragmentu czarnego materiału znajdujące się w Magazynie dowodów rzeczowych tutejszego Sądu (DRZ 10/15); 7) na zasadzie art. 29 ust. 1 ustawy Prawo o adwokaturze zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. B. H., adw. M. P. (2) kwotę po 2.066,40 złotych a adw. T. B. kwotę 1.328,40 złotych, w tym 23 % VAT tytułem zwrotu kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżonym A. K., M. S. (1) i K. S. z urzędu; 8) na zasadzie art. 624 § 1 k.p.k. i art. 17 ust. 1 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 roku o opłatach w sprawach karnych zwalania oskarżonych od ponoszenia kosztów sądowych, w tym opłatą, obciążając nimi Skarb Państwa.

Apelacje od wywiedli obrońcy wszystkich oskarżonych.

Obrońca oskarżonego K. S., zaskarżając orzeczenie Sądu I instancji w zakresie rozstrzygnięć zawartych w punktach 2 i 3 zarzucił:

a) obrazę przepisów postępowania, a to art. 4 k.p.k. w zw. z art. 410 k.p.k. i art. 424 § 1 pkt 1 k.p.k. przez uwzględnienie okoliczności przemawiających tylko na niekorzyść oskarżonego i nie wydania wyroku na podstawie całokształtu okoliczności ujawnionych na rozprawie głównej,

b) obrazę przepisów postępowania, a to art. 5 § 2 k.p.k. przez tłumaczenie nie dających się usunąć wątpliwości na niekorzyść oskarżonego,

c) obrazę przepisów postępowania, a to art. 7 k.p.k. przez przekroczenie swobodnej oceny dowodów i całości zebranego w sprawie materiału dowodowego, które to uchybienia proceduralne miały wpływ na treść wydanego przez Sąd I instancji orzeczenia,

d) błąd w ustaleniach faktycznych mających wpływ na treść orzeczenia polegający na uznaniu, że oskarżony dopuścił się zarzucanego mu czynu opisanego w punkcie 2 wyroku w sytuacji, gdy nie ustalono czy a jeżeli tak to kiedy K. S. pojawił się w mieszkaniu J. W., jaki był przebieg oraz jaką ewentualnie rolę w zajściu miał pełnić oskarżony,

e) błąd w ustaleniach faktycznych mający wpływ na treść orzeczenia polegający na uznaniu, że oskarżony K. S. doprowadził do jego obcowania płciowego z pokrzywdzoną, kiedy w dniu 10 listopada 2014 roku nie doszło do żadnych kontaktów intymnych między pokrzywdzoną a K. S.,

f) błąd w ustaleniach faktycznych mający wpływ na treść orzeczenia polegający na uznaniu, że w dniu 10 listopada 2014 roku doszło do doprowadzenia pokrzywdzonej do obcowania płciowego bez jej zgody w sytuacji gdy sama pokrzywdzona przyznała, iż gdyby oddano jej karę SIM do telefonu – nie doszłoby do zgłoszenia sprawy organom ścigania,

g) błąd w ustaleniach faktycznych mających wpływ na treść orzeczenia polegający na uznaniu, że oskarżony musiał być w dniu 10 listopada 2014 roku na miejscu zdarzenia, co miała potwierdzić jego dziewczyna A. D. w sytuacji gdy K. S. nie pozostaje w żadnym związku z A. D., a ona sama pozostaje w związku z M. S. (1).

W konkluzji obrońca K. S. wniósł o: 1) uniewinnienie oskarżonego K. S. od przypisanego mu w punkcie 2 wyroku czynu; 2) zasądzenie na rzecz obrońcy nieopłaconych w żadnej części kosztów zastępstwa adwokackiego przed Sądem II instancji, a przypadku uniewinnienia oskarżonego K. S. zasądzenie także na jego rzecz zwrotu kosztów ustanowionego w sprawie obrońcy z wyboru w postępowaniu przygotowawczym; 3) zwolnienie oskarżonego z ponoszenia kosztów postępowania apelacyjnego.

Obrońca oskarżonego A. K. zaskarżył wyrok Sądu I instancji w zakresie dotyczącym punktu drugiego, zarzucając: - obrazę przepisów postępowania mającą wpływ na treść wydanego orzeczenia, a to art. 4 k.p.k., art. 5 § 2 k.p.k. i art. 7 k.p.k. w zw. z art. 410 k.p.k. oraz art. 424 k.p.k. sprowadzającą się do przypisania sprawstwa oskarżonemu w wyniku jednostronnej i nie uwzględniającej wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego oceny materiału dowodowego, przekroczenia granic swobodnej oceny dowodów, wydania wyroku skazującego wbrew zasadzie obiektywizmu, naruszeniu obowiązku dążenia do prawdy materialnej; - błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku, mający wpływ na jego treść przez uznanie, że oskarżony w dniu 10 listopada 2014 roku w R. działając wspólnie i w porozumieniu, stosując przemoc w postaci popychania i szarpania, a także przez podarcie odzieży na pokrzywdzonej i przytrzymywaniu jej, doprowadzili pokrzywdzoną I. K. do obcowania płciowego poprzez odbycie stosunku oralnego z A. K., a następnie M. S. (1) oraz poprzez włożenie pokrzywdzonej metalowej końcówki sztangi do odbytu utrwalając w czasie wizerunku nagiej pokrzywdzonej aparatem fotograficznym w telefonie komórkowym, mimo istotnych wątpliwości wynikających ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego.

W konkluzji skarżący wniósł o zamianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie oskarżonego, ewentualnie zaś o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania przez Sąd I instancji. Ponadto złożył wniosek o zasądzenie na jego rzecz od Skarbu Państwa wynagrodzenia tytułem nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżonemu z urzędu w postępowaniu odwoławczym.

Obrońca oskarżonego M. S. (1), zakwestionowała zaskarżony wyrok w części dotyczącej rozstrzygnięć zawartych w punktach 2 i 7 przedmiotowego orzeczenia, zarzucając: 1. błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku, który miał wpływ na jego treść, polegający na przyjęciu, że oskarżeni doprowadzili pokrzywdzoną I. K. do obcowania płciowego stosując wobec niej przemoc, podczas gdy zebrany w sprawie materiał dowodowy wskazuje, że pokrzywdzona odbyła stosunki oralne z oskarżonymi dobrowolnie; 2. błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku, który miał wpływ na jego treść, polegający na przyjęciu, że oskarżeni doprowadzili pokrzywdzoną I. K. do obcowania płciowego stosując wobec niej przemoc m.in. poprzez szarpanie odzieży, podczas gdy zebrany w sprawie materiał dowodowy wskazuje, że oskarżony A. K. podarł ubranie pokrzywdzonej w odwecie za to, że ta wcześniej „nie dopilnowała” reklamówki z jego ubraniami i pieniędzmi, którą oskarżony zostawił u znajomego pokrzywdzonej, a nie w celu odbycia z nią stosunku; 3. błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku, który miał wpływ na jego treść polegający na przyjęciu, że oskarżeni doprowadzili pokrzywdzoną I. K. do obcowania płciowego poprzez włożenie do odbytu metalowej końcówki sztangi, podczas gdy pokrzywdzona w ogóle nie zgłaszała ażeby oskarżeni wkładali jej cokolwiek do odbytu lub pochwy, a z uzupełniającej opinii biegłego wynika, że „z badania obrażeń okolic odbytu można domniemywać, że coś próbowano włożyć pokrzywdzonej do odbytu ale są to za daleko idące domniemania”, 4. błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku, który miał wpływ na jego treść polegający na przyjęciu za podstawę tychże ustaleń domniemań J. W., który zeznawał, że skoro zastał w mieszkaniu płaczącą, nagą pokrzywdzoną to ta musiała zostać zgwałcona przez oskarżonych, podczas gdy pokrzywdzona nie powiedziała świadkowi dlaczego płacze, kiedy oskarżeni mieli ją bić i popychać oraz czy miało to miejsce przed czy po stosunku, a także kiedy potargali jej ubrania, 5. błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku, który miał wpływ na jego treść, polegający na przyjęciu, że pokrzywdzona płakała gdyż została zmuszona przemocą, polegającą do odbycia stosunku płciowego podczas, gdy z zebranego w sprawie materiału dowodowego, również zeznań samej pokrzywdzonej wynika, że pokrzywdzonej chodziło o wyciągniętą i wyrzuconą kartę telefoniczną, 6. błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku, który miał wpływ na jego treść polegający na przyjęciu za częściowo prawdziwe zeznań pokrzywdzonej podczas, gdy z opinii biegłej psycholog wynika, że zeznania są wynikiem jej własnych spostrzeżeń powstałych wskutek wynikających z cech jej osobowości i dlatego do ich treści należy podchodzić ostrożnie.

W konkluzji obrońca wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku w punkcie 2 i uniewinnienie oskarżonego M. S. (1) od popełnienia zarzucanego mu w punkcie II aktu oskarżenia czynu oraz o zmianę zaskarżonego wyroku w punkcie 7 i uzupełnienie przyznanych obrońcy M. S. (1) kosztów obrony udzielonej oskarżonemu z urzędu o nieopłacone w całości ani w części koszty obrony udzielonej oskarżonemu w postępowaniu odwoławczym dotyczącym rozpatrzenia zażalenia prokuratora na uchylenie postanowienia w przedmiocie tymczasowego aresztowania. Na wypadek nieuwzględnienia powyższych wniosków skarżąca wniosła o uchylenie zaskarżonego wyroku co do oskarżonego M. S. (1) i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje.

Apelacje obrońców zasługiwały na uwzględnienie. Analiza zgromadzonego materiału procesowego potwierdza bowiem, iż przyjęte u podstaw kwestionowanego przez skarżących rozstrzygnięcia ustalenia faktyczne są wadliwe. Zebrane w sprawie dowody, poddane logicznej i wnikliwej, zgodnej z zasadami doświadczenia życiowego analizie, w istocie nie pozwalały bowiem na przypisanie oskarżonym A. K., M. S. (1) i K. S. popełnienia w dniu 10 listopada 2014 roku przestępstwa kwalifikowanego z art. 197 § 3 pkt 1 k.k. w związku z art. 191a § 1 k.k. przy zastosowaniu art. 11 § 2 k.k. na szkodę I. K..

Przypomnieć w tym miejscu należy, że oskarżeni stanęli pierwotnie pod zarzutami popełnienia dwóch przestępstw, polegających w ocenie oskarżyciela publicznego na doprowadzeniu przemocą I. K. do obcowania płciowego, połączonego z wykorzystaniem jej stanu bezradności. Nadto w obu przypadkach oskarżeni mieli również posługiwać się przemocą w celu utrwalenia wizerunku nagiej pokrzywdzonej w trakcie czynności seksualnych.

Opisane zarzuty nie znalazły w pełni potwierdzenia w toku pierwszoinstancyjnego postępowania, skoro Sąd Okręgowy, jak wynika to z obszernych pisemnych motywów zaskarżonego orzeczenia, doszedł do przekonania, iż zgromadzone w sprawie dowody zupełnie nie dają podstaw do przypisania A. K., M. S. (1) i K. S. przestępstwa, które miało zostać dokonane na szkodę I. K. w nocy z 9 na 10 listopada 2014 roku. Wedle rozważań tegoż Sądu dowody te pozwalały jednocześnie na uznanie oskarżonych za winnych popełnienia czynu zabronionego w dniu 10 listopada 2014 roku i jedynie to rozstrzygnięcie, na skutek apelacji wszystkich obrońców, stało się przedmiotem postępowania odwoławczego.

Uwagi powyższe, choć na pierwszy rzut oka zdają się być zbędnym podsumowywaniem procesowego stanu sprawy, zdaniem instancji odwoławczej były niezbędne, gdyż pozwalają one już w tym miejscu dostrzec brak jednolitości w rozumowaniu Sądu pierwszej instancji. Ów Sąd, mimo oparcia przez prokuratora obu stawianych oskarżonym zarzutów na tym samym filarze dowodowym, który stanowiły zeznania pokrzywdzonej I. K., z jednej bowiem strony nie dał wiary I. K., twierdzącej że padła w nocy z 9 na 10 listopada 2014 roku ofiarą zbiorowego gwałtu ze strony oskarżonych, zaś z drugiej strony zeznania tej samej osoby zostały przez Sąd uznane za wiarygodny dowód na to, że blisko dzień później, w godzinach popołudniowych dnia 10 listopada 2014 roku, oskarżeni dopuścili się zbiorowego gwałtu na I. K.. Ta podstawowa niejednolitość w ocenie depozycji tej samej osoby, czyli samej pokrzywdzonej, pomimo faktu zaskarżenia wyroku Sądu Okręgowego wyłącznie na korzyść oskarżonych, który determinował zakres rozpoznania sprawy w postępowaniu odwoławczym, nakazuje bowiem posiadać stale w polu widzenia okoliczności i argumenty, które legły u podstaw niekwestionowanego rozstrzygnięcia uniewinniającego. Innymi słowy, tak fundamentalna rozbieżność ocen organu orzekającego, zwłaszcza gdy dotyczą one tego samego, zasadniczo dla sprawy najistotniejszego dowodu, który stanowią zeznania ofiary zgwałcenia, nakazywała posiadać stale w polu widzenia całość materiału dowodowego, a nie tylko tę jego część, która dotyczy obecnie analizowanego czynu oskarżonym przypisanego.

Po poczynieniu powyższej uwagi, jeszcze przed przejściem do szczegółowych rozważań, które legły u podstaw wydania przez Sąd Apelacyjny orzeczenia o charakterze reformatoryjnym, godzi się zwrócić uwagę na okoliczność, która niezależnie od treści i wymowy poszczególnych dowodów sama w sobie wskazuje już na nieprawidłowość orzeczenia wydanego w I instancji przez Sąd Okręgowy. Truizmem co prawda jest twierdzenie, że stosownie do treści art. 413 § 2 pkt 1 k.p.k. opis czynu objętego wyrokiem wymaga dokładnego przedstawienia wszystkich jego elementów, mających znaczenie dla prawidłowej kwalifikacji prawnej, bez pomijania któregokolwiek aspektu zachowania oskarżonego, które należy do ustawowych znamion danego typu przestępstwa. Nadto, co również jest przecież oczywiste, tak sformułowany opis przestępnego działania określonej osoby winien następnie znajdować rozwinięcie w pisemnym uzasadnieniu wyroku, które już w sposób bardziej rozbudowany winno przedstawiać okoliczności faktyczne konkretnego zdarzenia (zdarzeń) i zachowań poszczególnych osób, które go współtworzą (art. 424 § 1 pkt 1 k.p.k.). Siłą rzeczy, opis czynu zabronionego winien być zatem w ścisły sposób skorelowany z ustaleniami faktycznymi przyjętymi w uzasadnieniu orzeczenia, co w dalszej kolejności prowadzi do równie oczywistego wniosku, że pomiędzy nimi nie mogą zachodzić sprzeczności.

W niniejszej sprawie zastrzeżenia zawarte w powyższym akapicie niestety stały się konieczne, gdyż rozstrzygnięcie Sądu Okręgowego nie spełnia opisanego wymogu. Opis czynu przypisanego oskarżonym w punkcie 2 zaskarżonego wyroku nie jest bowiem spójny z ustaleniami faktycznymi przedstawionymi w jego uzasadnieniu. Rozwijając tę myśl, Sąd I instancji przyjął przecież w opisie czynu, iż oskarżeni, działając wspólnie i w porozumieniu, stosując wobec pokrzywdzonej przemoc w postaci popychania i szarpania, a także podarcia jej odzieży i przytrzymywanie, doprowadzi ją do obcowania płciowego poprzez odbycie stosunków oralnych kolejno z A. K., a następnie M. S. (1), utrwalając w tym czasie wizerunek nagiej pokrzywdzonej aparatem fotograficznym, znajdującym się w telefonie komórkowym jednego z nich. Jednocześnie jednak wskazany opis czynu pozostaje w istotnej sprzeczności z okolicznościami przedstawionymi w tym zakresie w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku (k.2-3 uzasadnienia). Otóż Sąd Okręgowy przyjął tam, że do pierwszego stosunku o charakterze oralnym doszło pomiędzy pokrzywdzoną a A. K., przy czym choć wskazano, że oskarżony stosował wówczas przemoc (o odmiennym obrazie niż zawarty w opisie czynu), opis jego zachowania przedstawiony w uzasadnieniu sugeruje, że działał on wówczas sam, a nie wspólnie i w porozumieniu z innymi oskarżonymi. Dalej Sąd I instancji ustala, że po podjęciu tego zachowania osoby przebywające w mieszkaniu J. W. kontynuowały spożywanie alkoholu i dopiero po pewnym czasie A. K. zaczął wyrażać w stosunku do pokrzywdzonej pretensje o zniszczenie reklamówki z odzieżą, którą w przeszłości pozostawił w mieszkaniu jej znajomego. Wówczas to, jak przyjął Sąd I instancji, oskarżony ten zaczął zachowywać się agresywnie, podarł kurtkę i sweter I. K., które uprzednio zdjęła, po czym zaczął stosować przemoc bezpośrednio wobec pokrzywdzonej, a do działań tych przyłączyli się również M. S. (1) i K. S.. Przemoc miała przy tym polegać na popychaniu i zdzieraniu ubrań z pokrzywdzonej, a także agresji werbalnej i ostatecznie żądaniu, aby rozebrała się do naga. W tym jednak wypadku Sąd Okręgowy nie ustala jednoznacznie, że działania te były podejmowane w celu przełamania jej oporu na użytek doprowadzenia do obcowania płciowego, a więc że stanowiły one element przestępczego działania uzupełniającego zakres znamion czynu z art. 197 k.k. Związek tych zachowań całej trójki oskarżonych z podjętym następnie działaniem M. S. (1), polegającym na przytrzymywaniu pokrzywdzonej siłą za szyję, w celu doprowadzenia jej od odbycia stosunku oralnego, nawet w świetle samych ustaleń Sądu I instancji jest wyjątkowo luźny i opiera się, jak się wydaje, tylko na założeniu, że oskarżony niejako „wykorzystał” stan zastraszenia pokrzywdzonej, wywołany przez wcześniejsze działania całej trójki mężczyzn. Tu też brak jest zupełnie wykazania związku podmiotowego opisanego działania wszystkich oskarżonych z obcowaniem płciowym pomiędzy pokrzywdzoną a M. S. (1). Wreszcie, analizowane ustalenia, podobnie zresztą jak i opis czynu przypisanego oskarżonym, zawiera jedynie uwagę, że powyższe zachowania oskarżonych i pokrzywdzonej były rejestrowane przez A. K. przy pomocy telefonu komórkowego. Co istotne, w kontekście zespołu ustawowych znamion występku z art. 191a § 1 k.k., w obu momentach nawet nie odnotowano, aby to na potrzeby tego utrwalania oskarżeni, i to działając w porozumieniu, stosowali wobec pokrzywdzonej przemoc. Sumując tę część rozważań, nawet bez potrzeby szczegółowego nawiązywania do treści poszczególnych dowodów należy stwierdzić, że opis czynu przypisanego oskarżonym w zaskarżonym wyroku wskazuje na zaistnienie zdarzenia o zupełnie innym przebiegu niż to, które przedstawione zostało następnie w pisemnych motywach tego orzeczenia. To z kolei musiało podawać w wątpliwość nawet teoretyczną możliwość, wobec badania środków odwoławczych wywiedzionych jedynie na korzyść oskarżonych, utrzymania w mocy wyroku skazującego oskarżonych A. K., M. S. (1) i K. S. za popełnienie czynu w tym orzeczeniu opisanego.

Idąc dalej, odwołując się wprost do treści wszystkich apelacji stwierdzić trzeba, że nie sposób odmówić racji skarżącym w zakresie, w jakim zwracają oni uwagę na szereg okoliczności pominiętych przez Sąd Okręgowy na etapie oceny dowodów lub zinterpretowanych odmiennie, niż należało to uczynić w świetle kryteriów wynikających z art. 7 k.p.k. i art. 410 k.p.k. Uzasadnienie zaskarżonego wyroku, choć bardzo obszerne, koncentruje się bowiem w przeważającym zakresie na pierwszym z przestępstw zarzuconych w niniejszej sprawie oskarżonym, od którego popełnienia zostali oni już prawomocnie uniewinnieni. Niewiele natomiast miejsca Sąd Okręgowy poświęcił umotywowaniu dlaczego przyjął, iż w dniu 10 listopada 2014 roku oskarżeni dopuścili się na szkodę I. K. przestępstwa z art. 197 § 3 pkt 1 k.k. w zw. z art. 191a § 1 k.k. przy zast. art. 11 § 2 k.k. Generalnie, co stwierdzić trzeba z ubolewaniem, Sąd I instancji praktycznie nie odniósł się do zeznań pokrzywdzonej opisujących akurat to zdarzenie, mimo że uprzednio w znacznej części zdyskredytował wiarygodność jej twierdzeń, opisujących bezprawne zachowania, które oskarżeni mieli podejmować wobec niej w nocy z 9 na 10 listopada 2014 roku.

Zdaniem Sądu Apelacyjnego, co było już sygnalizowane, jest to wyjątkowo istotny mankament ocenianej sprawy. Skoro bowiem Sąd I instancji powziął tak istotne wątpliwości odnośnie wiarygodności niejako pierwszej części zeznań pokrzywdzonej I. K., poddając wyjątkowo wnikliwej analizie jej twierdzenia opisujące zdarzenia zaistniałe w nocy z 9 na 10 listopada 2014 roku, to winien on przy zastosowaniu tych samych kryteriów poddać ocenie także tę część jej zeznań, w których opisywała ona drugie ze zdarzeń objętych niniejszym postępowaniem, czyli okoliczności zaistniałe w mieszkaniu J. W. w dniu 10 listopada 2014 roku.

Zaznaczyć w tym miejscu trzeba, że co do zasady nie sposób nie zgodzić się z Sądem I instancji, iż w świetle reguł swobodnej oceny dowodów nie ma żadnych przeszkód, aby zeznania czy wyjaśnienia jednej osoby zostały ocenione częściowo jako wiarygodne, a pozostałym zakresie jako niewiarygodne. Niewątpliwie bowiem sztywne przyjmowanie, że określone zeznania lub wyjaśnienia mogą być tylko w całości prawdziwe lub tylko w całości nieprawdziwe, byłoby założeniem z gruntu dowolnym. Niemniej jednak, w realiach procesowych niniejszej sprawy sprzeczności występujące w zeznaniach pokrzywdzonej I. K., które w zakresie pierwszego z zarzucanych oskarżonym przestępstwa zostały przez Sąd Okręgowy tak szczegółowo omówione (doprowadzając ów Sąd do konkluzji, iż wersja pokrzywdzonej o jej zgwałceniu nie jest prawdziwa), nie mogły pozostać bez wpływu na ocenę jej twierdzeń związanych z czynem, za który oskarżeni zostali w I instancji skazani. Samo skwitowanie omówionej okoliczności tym, że zeznania pokrzywdzonej mogą być częściowo uznawane za prawdziwe, zaś częściowo za niegodne dania im wiary, jest zdecydowanie niewystarczające do tego, by przekonać instancję odwoławczą do tego, że wyłaniający się z zeznań I. K. (pomijając w tym miejscu ich niespójność) opis bezprawnych zachowań oskarżonych z dnia 10 listopada 2014 roku jest prawdziwy.

Nie sposób przecież zakładać, bez pokuszenia się o wyjątkowo głęboką analizę dowodów, że I. K. niewiarygodnie opisywała wyłącznie pierwsze ze zdarzeń, drugie zaś, choć Sąd Okręgowy nie wyraził nawet tego wprost, zostało przez nią przedstawione zgodnie z rzeczywistym przebiegiem wypadków. W istocie bowiem zastrzeżenia, co w świetle logiki i doświadczenia życiowego nie sposób podać w wątpliwość, podnoszone przez Sąd I instancji przy okazji analizy zeznań pokrzywdzonej opisującej zdarzenia z nocy z 9 na 10 listopada 2014 roku, odnoszą się także do jej relacji dotyczących drugiego zdarzenia, z dnia 10 listopada 2014 roku.

Idąc tym tropem należało dostrzec, że składając zeznania po raz pierwszy (dzień po zdarzeniu) I. K. skoncentrowała się przede wszystkim na wypadkach, które rozegrały się w nocy z 9 na 10 listopada. Do kolejnego zdarzenia odniosła się natomiast w sposób dość lakoniczny, wskazując po pierwsze, że została „zmuszona” przez A. K. do odbycia z nim stosunku oralnego. Stwierdzeniu temu nie towarzyszył jednak bliższy opis działań podejmowanych przez tego oskarżonego, zaś o dwóch pozostałych oskarżonych w ogóle mowy nie było. Nadto w zeznaniach I. K. pojawia się jedynie stwierdzenie, że A. K. miał wówczas grozić, że nie zostanie wypuszczona z mieszkania, przy czym kontekst wypowiedzi pokrzywdzonej wskazuje, że owo stwierdzenie wiązało się raczej z „wciąganiem” do nosa białego proszku a nie z obcowaniem płciowym, które było „potem”. Po wtóre, pokrzywdzona podała podczas tego przesłuchania, iż wszyscy oskarżeni rozbierali ją, szarpali jej odzież, którą ostatecznie podarli, po czym rozebrali ją do naga i grozili, że włożą jej do pochwy metalowy pręt. Jak z tego widać nie wspominała nawet o obcowaniu płciowym z M. S. (1), nie wspominała o jakimkolwiek związku opisywanej przemocy z obcowaniem płciowym, podobnie jak i nie twierdziła, że sprawcy włożyli jej metalową końcówkę sztangi do odbytu.

Podczas kolejnego przesłuchania I. K. rozbudowała uprzednio przedstawioną wersję wydarzeń, wskazując początkowo, że gdy zjawiła się w mieszkaniu J. W. i zorientowała się, iż przebywają tam wyłącznie oskarżeni, chciała wyjść, co zostało jej jednak uniemożliwione przez sprawców. W tym zakresie mało stanowczo wskazywała jednak, czy chciała definitywnie uniknąć dalszego kontaktu z oskarżonymi, czy też jedynie opuścić mieszkanie, by wyjść do toalety, która znajdowała się poza nim. Opisany przez pokrzywdzoną dalszy przebieg wydarzeń jest również mało konsekwentny, gdyż z pozoru sugeruje, że po powrocie do mieszkania wszyscy oskarżeni podjęli działania zmierzające do zmuszenia jej do obcowania płciowego – „oni mnie popychali na łóżko, ja się przewróciłam na łóżko”. Jednocześnie jednak twierdziła, w kolejnych zdaniach, że działania te podejmował wyłącznie A. K., aby doprowadzić ją do obcowania płciowego w postaci stosunku oralnego, a pozostali oskarżeni mieli wówczas przebywać w innym pomieszczeniu.

W dalszej kolejności pokrzywdzona opisując zachowania oskarżonych polegające na potarganiu jej odzieży, a następnie grożeniu „oni w trójkę podeszli do mnie, powiedzieli mi, że zaraz umrę”, w żadnej mierze nie łączyła ich ze zmuszaniem jej do jakiejkolwiek aktywności seksualnej, wskazując że miały one miejsce już po obcowaniu płciowym z A. K.. Jedyny motyw z tłem seksualnym związany dotyczy wedle jej wypowiedzi okoliczności, iż oskarżeni mieli wówczas grozić jej włożeniem metalowego pręta do pochwy. Kilka chwil później I. K. wskazała, że leżała w łóżku z A. K. i wtedy miał on jej grozić, że jej nie wypuści z mieszkania, jeśli „nie weźmie do buzi”. Dodawała, że trzymał ją za szyję, aby mu to zrobiła. Zaznaczyć również należy, iż w żadnej z tych relacji pokrzywdzona ponownie nie podała, że w krytycznym momencie odbywała stosunek oralny także z M. S. (1) (co ten ostatni sam przyznał w swoich wyjaśnieniach). Podobnie również w omawianych zeznaniach pokrzywdzona nie wskazywała, że oskarżeni dopuścili się na jej szkodę zachowania w postaci takiej, jak przyjęto w zaskarżonym wyroku, czyli włożenia do odbytu końcówki metalowej sztangi.

Gdy o tej ostatniej okoliczności mowa godzi się dostrzec, że pośród zdjęć zabezpieczonych w telefonie komórkowym A. K. jest również i takie, z którego wynika, że istotnie pokrzywdzonej przykładno w pobliże okolic intymnych końcówkę metalowego przedmiotu, najprawdopodobniej gryfu od sztangi, niemniej jednak po pierwsze zdjęcie to wskazuje, że dotyczyło to okolic pochwy pokrzywdzonej a nie jej odbytu, a po wtóre, w połączeniu z pozostałym zgromadzonym materiałem dowodowym nie dowodzi ono, że ostatecznie doszło do penetracji jej narządów płciowych. Ponownie trzeba przy tym podkreślić, iż pokrzywdzona wskazywała podczas przesłuchania, że oskarżeni mieli grozić jej takim zachowaniem, a z żadnego innego dowodu nie wynika, aby ostatecznie groźby swe zrealizowali, co czyni przyjęte w wyroku ustalenie zupełnie niezasadnym.

Kolejne, bardzo szczegółowe przesłuchanie pokrzywdzonej, które odbyło się już przed Sądem I instancji, w rzeczywistości potęguje jedynie wątpliwości związane z wiarygodnością jej zeznań. W istocie pokrzywdzona, jak prognozowała to biegła psycholog w sporządzonej uprzednio opinii, nie potrafiła spójnie i logicznie odtworzyć przebiegu wypadków dotyczących ani pierwszego, ani tym bardziej drugiego z czynów zarzucanych oskarżonym. W tym zakresie podawała informacje wzajemnie ze sobą sprzeczne, czyniąc to wielokrotnie i odmiennie niż poprzednio, najczęściej zasłaniała się niepamięcią co do istotnych fragmentów zdarzenia. I. K. przyznając, iż dopalacze z oskarżonymi zażywała dobrowolnie, zaprzeczyła jednocześnie, że w dniu 9 listopada 2014 roku odbywała stosunek z R. T., co wszak niewątpliwe. Nie była ona w stanie przypomnieć sobie, o czym zeznawała wcześniej, że w dniu 10 listopada 2014 roku była popychana na łóżko, wykluczając jednocześnie, że oskarżeni mieli wkładać jej do odbytu metalowy pręt. W sytuacji, gdy w trakcie przesłuchania padały bardziej rozbudowane i szczegółowe pytania odnoszące się do zachowań oskarżonych i jej reakcji, również zasłaniała się niepamięcią, podając, że nie wie jak było naprawdę. Znamiennym jest przy tym, że także w tym przypadku pokrzywdzona wykluczała, aby odbywała stosunek oralny z M. S. (1) (co przecież oskarżony sam przyznał), podobnie jak i zdarzało jej się zupełnie zaprzeczać, nawet zupełnie spontanicznie, aby drugiego dnia z kimkolwiek odbywała stosunki oralne. Idąc dalej, podczas tego przesłuchania nie potrafiła jednoznacznie podać na czym polegała przemoc, którą miał stosować wobec niej A. K., mało stanowczo zaznaczyła jedynie, po odczytaniu poprzednio składanych zeznań, że chyba na przytrzymywaniu jej głowy, wskazując jednak jednocześnie, że nie pamięta, czy drugiego dnia (10 listopada, przyp. SA) „brała do ust”. Z jednej strony twierdziła, że w czasie jak wychodziła do toalety była pilnowana przez jednego z oskarżonych, aby nie uciekła, by po chwili stwierdzić, że być może on również wyszedł z nią po to, aby załatwić potrzebę fizjologiczną i dlatego był przy niej.

Analiza powyższych zeznań, czyli tych składanych przed Sądem sprawę rozpoznającym, w istocie jeszcze bardziej podważa wiarygodność przekazu pokrzywdzonej, także odnośnie zdarzenia z dnia 10 listopada 2014 roku. Zeznania te nie potwierdzają bowiem nawet tych okoliczności, które przyznawali sami oskarżeni, w tym głównie M. S. (1). Nadto, co wyjątkowo ważne dla oceny jej wersji, zachowania oskarżonych i swoje reakcje na nie pokrzywdzona opisywała odmiennie niż poprzednio, a w sytuacji, gdy pod jej adresem padały szczegółowe pytania, bądź to milczała, bądź to zasłaniała się niepamięcią. Można rzec, że ostatecznie była pewna tego, że w krytycznym momencie drugiego dnia zdzierano jej ubrania i że na pewno dokonywał tego A. K.. Z drugiej jednak strony zaprzeczyła, aby pomiędzy nią, a tym oskarżonym, był jakiś konflikt o ubrania, podobnie jak i zaprzeczyła, by była zmuszana do wyjątkowo charakterystycznego zachowania, czyli golenia włosów łonowych, co konsekwentnie opisywał właściciel mieszkania, w którym zdarzenia z jej udziałem zachodziły.

Sąd Okręgowy, przeprowadzając pogłębioną ocenę opisanych zeznań pokrzywdzonej I. K. odnośnie pierwszego z czynów zarzucanych oskarżonym, w sposób obszerny i przekonujący podważył ich wiarygodność, odwołując się nie tylko do wyjaśnień oskarżonych i zeznań pozostałych świadków, ale także do wniosków, co w tym miejscu wyjątkowo istotne, wydawanych na gruncie niniejszej sprawy opinii biegłych z zakresu psychologii i psychiatrii. Dostrzec trzeba, że opinie te (zwłaszcza biegłej z zakresu psychologii B. W.), jednoznacznie wskazują na niewielką przydatność zeznań pokrzywdzonej dla potrzeb czynienia ustaleń faktycznych w niniejszej sprawie. Wynika z nich najogólniej rzecz ujmując, że u I. K. występują wieloaspektowe zaburzenia osobowości, zmiany organiczne w ośrodkowym układzie nerwowym oraz degradacja jej intelektu, wynikająca z długotrwałego nadużywania alkoholu, które to uwarunkowania, zdaniem biegłych, powodują z kolei, że pokrzywdzona postrzega rzeczywistość w sposób specyficzny, zaś to prowadzi do logicznego wniosku, że odtwarzane przez nią fakty są w dużej mierze zniekształcone. Dodatkowo, co wręcz trzeba wyeksponować, pokrzywdzona w ocenie biegłych ma skłonność do uzupełniania treści, których nie pamięta, konfabulacjami. Nie wskazuje więc, że pewnych rzeczy nie pamięta, tylko stara się je wypełnić wspomnieniami z wcześniejszych zdarzeń czy doświadczeń życiowych. W konkluzjach dotyczących oceny stanu psychicznego pokrzywdzonej i jej zdolności do postrzegania oraz odtwarzania przez nią postrzeżeń, biegła z zakresu psychologii stanowczo wskazywała, że z psychologicznego punktu widzenia zeznania I. K. - w pełnym, a nie ograniczonym do poszczególnych dni zakresie - są niewiarygodne.

Zdaniem Sądu Apelacyjnego wniosek ten jest w pełni uzasadniony także z procesowego punktu widzenia. Wszak ustalenia Sądu I instancji, dotyczące wydarzeń, które rozegrały się w nocy z 9 na 10 listopada 2014 roku wprost wskazują, że pokrzywdzona w tamtym czasie dobrowolnie odbywała stosunki oralne zarówno z jednym z oskarżonych, jak i z R. T., którego uprzednio nawet nie znała. Składając zeznania w postępowaniu przygotowawczym, w odniesieniu do stosunku z A. K., I. K. starała się nadać mu pozory zgwałcenia, co zostało jednak prawidłowo i logicznie podważone zostało przez Sąd Okręgowy.

Tu z kolei trzeba wyeksponować, że wątpliwości Sądu pierwszej instancji, związane z wiarygodnością zeznań pokrzywdzonej w zakresie pierwszego z czynów zabronionych zarzucanych w niniejszej sprawie oskarżonym, z logicznego punktu widzenia nie mogły pozostać również bez wpływu na ocenę wiarygodności pozostałej części jej zeznań. Nie tylko nieprzekonującym, ale także sprzecznym z logicznym rozumowaniem jest założenie, o czym była mowa, że w pierwszym przypadku I. K. miałaby podawać najistotniejsze okoliczności zdarzeń w sposób nieprawdziwy, a w pozostałym zakresie, z niewiadomych powodów, miałaby jednak zeznawać prawdę. Ani ocena jej wyjątkowo niekonsekwentnych i niespójnych zeznań, ani analiza opinii biegłych, za takim założeniem nie przemawiają, a tym samym nie sposób w oparciu o jakąkolwiek część zeznań pokrzywdzonej podzielić przekonania Sądu Okręgowego, iż mogły one stanowić dowód sprawstwa oskarżonych co do czynu przypisanego im w wyroku.

Co za tym idzie, skoro zeznania I. K. nie brzmiały wiarygodnie – w całości, a nie, jak przyjął to niejako a priori Sąd Okręgowy, w części – ewentualnych dowodów sprawstwa oskarżonych można było poszukiwać w ich wyjaśnieniach oraz w zeznaniach tych świadków, którzy odnosili się do zdarzeń z dnia 10 listopada 2014 roku.

Tu natomiast należało dostrzec, że żaden z oskarżonych nigdy nie przyznał się do tego, że działając wspólnie i w porozumieniu, stosując przemoc w postaci popychania i szarpania, a także przez podarcie odzieży pokrzywdzonej i przytrzymywanie jej, czynili oni to po to (i cel swój ostatecznie osiągnęli), by następnie doprowadzić pokrzywdzoną I. K. do obcowania płciowego poprzez odbycie stosunku oralnego z A. K., a następnie M. S. (1). Żaden z nich nie przyznawał się również do tego, aby wspólnie i w porozumieniu mieli oni włożyć, czy to dążyć do włożenia pokrzywdzonej metalowej końcówki sztangi do odbytu.

Oskarżony K. S. konsekwentnie sprawstwo swe negował, zaprzeczając nawet temu, aby w dniu 10 listopada 2014 roku w ogóle przebywał w mieszkaniu J. W.. Wyjaśnienia drugiego z oskarżonych, czyli A. K., jak trafnie dostrzegł to Sąd I instancji, są wyjątkowo chaotyczne i w wielu punktach wewnętrznie sprzeczne, a także sprzeczne z pozostałymi występującymi w sprawie dowodami. Nie oznacza to jednak, że - jak zdaje się to wynikać z uzasadnienia zaskarżonego wyroku - sprzeczności te, zwłaszcza z zeznaniami J. W. i wyjaśnieniami M. S. (1), dawały podstawy do przypisania A. K. tego, że w dniu 10 listopada 2014 roku doprowadził pokrzywdzoną przemocą do odbycia stosunku oralnego. W istocie bowiem ustalenie to mogłoby opierać się wyłącznie na zeznaniach samej I. K., które z rozważanych już wyżej powodów są niewiarygodne. A. K. w żadnym fragmencie swoich wyjaśnień nie przyznał natomiast, że stosował wobec niej przemoc w celu doprowadzenia jej do obcowania płciowego czy też, aby utrwalać jej wizerunek w trakcie wykonywania takich czynności.

Okoliczności takich nie podawał również trzeci z oskarżony, czyli M. S. (1), którego wyjaśnienia należało, także w ocenie Sądu Apelacyjnego, w dużej części uznać za wiarygodne. Jednocześnie stwierdzić stanowczo należy, wbrew uwadze zawartej w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, że wyjaśnienia te również nie dawały podstaw do wydania rozstrzygnięcia skazującego w takiej postaci, jak przyjął to Sąd Okręgowy. Jedynie skrótowo należy w tym miejscu przypomnieć, iż M. S. (1), relacjonując chronologicznie późniejsze zdarzenie wskazał, że wraz z pozostałymi oskarżonymi oraz pokrzywdzoną spożywali w mieszkaniu J. W. alkohol i dopalacze, a następnie - w pewnym momencie - doszło do kłótni zainicjowanej przez A. K., który obwiniał I. K. o utratę jego rzeczy pozostawionych w reklamówce, w mieszkaniu jej znajomego. W trakcie tej kłótni pokrzywdzona chciała opuścić mieszkanie, co zostało jej uniemożliwione przez A. K., który wyrażał pod jej adresem coraz większe pretensje i zaczął targać ubrania I. K. (kurtkę i sweter), które ta uprzednio zdjęła. Wówczas oskarżony, jak wyjaśnił, miał uspokoić zdenerwowaną pokrzywdzoną i zaproponować, aby obyła z nim stosunek oralny. Ta zaś zgodziła się i dobrowolnie podjęła się wykonywania związanych z tym czynności. Dalej M. S. (1) opisał, że dopiero po ich zakończeniu doszło do zmuszenia pokrzywdzonej do rozebrania się oraz zdarcia z niej bielizny, w czym również, czego nie krył, miał on uczestniczyć. W ramach tego aspektu trzeba odnotować, że przesłuchiwany na rozprawie głównej zmienił częściowo wyjaśnienia, podając po okazaniu mu zdjęcia dokumentującego powyższy akt spółkowania, że musiał on mieć miejsce już po tym, jak pokrzywdzona została rozebrana, skoro na zdjęciu jest ona obnażona. Podkreślił przy tym, że pokrzywdzona odbywała z nim stosunek oralny dobrowolnie, bez jakiejkolwiek przemocy z jego strony, która byłaby ukierunkowana na doprowadzenie jej do wykonania tej czynności.

Powyższe wyjaśnienia, ocenione zgodnie z ich treścią, wbrew argumentom Sądu Okręgowego także nie dawały zatem podstaw do przyjęcia ustaleń przedstawionych w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku. Także z nich nie wynika bowiem, aby w dniu 10 listopada 2014 roku przemoc była stosowana wobec I. K. na użytek doprowadzenia jej do obcowania płciowego. Nie wskazują one również, aby uprzednio I. K., jak przyjął Sąd Okręgowy, spółkowała z A. K..

Idąc dalej, należało podzielić zastrzeżenia skarżących związane z argumentacją Sądu I instancji, odnośnie przyjęcia za podstawę uznania oskarżonych za winnych zeznań złożonych przez J. W., w którego mieszkaniu rozegrały się wydarzenia z dnia 10 listopada 2014 roku. Sąd Okręgowy analizując zeznania tego świadka słusznie, ze wskazanych przez siebie powodów, dał im wiarę. Mimo to, jak trafnie zwracają na to uwagę obrońcy, twierdzenia tegoż świadka nie dawały podstaw do przypisania oskarżonym dokonania analizowanego czynu zabronionego. Faktem jest, iż J. W. w chwili, gdy wrócił do swojego mieszkania, zastał tam oskarżonych i pokrzywdzoną, która jak to określił „siedziała zapłakana i roztrzęsiona, mówiła, że ją bili i że potargali jej ubrania”. Relacjonując swoje dalsze spostrzeżenia świadek podał jednak, że okoliczność, iż I. K. musiała zostać uprzednio zgwałcona, wynikała wyłącznie z jego własnych skojarzeń i wniosków, które wysnuł na podstawie sytuacji, którą zastał w swoim mieszkaniu po powrocie z pracy. Z jego zeznań nie wynika natomiast, aby I. K., bezpośrednio po zdarzeniu lub kiedykolwiek indziej, w jakikolwiek sposób wspominała o tym, że została w jego mieszkaniu zmuszona do obcowania płciowego. Owszem, miała wówczas wyrażać pretensje pod adresem oskarżonych, niemniej jednak dotyczyły one potargania jej odzieży, uniemożliwienia jej opuszczenia mieszkania oraz zaboru karty sim z jej telefonu komórkowego. Od zwrotu tej rzeczy, jak wskazywał J. W., pokrzywdzona, w późniejszym czasie, uzależniała również „odwołanie Policji”. W tym stanie rzeczy i wobec treści pozostałych dowodów, w tym także zeznań jego partnerki M. S. (2), zeznania omawianego świadka nie mogły również stanowić podstawy przyjęcia, że w czasie poprzedzającym jego przybycie do mieszkania doszło do zgwałcenia pokrzywdzonej.

Reasumując, nieuprawnionym w ocenie Sądu Apelacyjnego było zatem skonstruowanie przez Sąd I instancji takiego ciągu wydarzeń, obejmujących zachowania oskarżonych i pokrzywdzonej, jaki został przedstawiony zarówno w wyroku, jak i w niespójnym z jego treścią uzasadnieniu, w części obejmującej ustalenia faktyczne, jak i następnie oceny prawne.

Po pierwsze, w odniesieniu do stosunku oralnego, który I. K. miała odbyć z A. K., brak jest kategorycznych podstaw do przyjęcia, że miał on w dniu 10 listopada 2014 roku w ogóle miejsce. Nawet jednak gdyby przyjąć, że do owego stosunku doszło, wobec pozostałych okoliczności niniejszej sprawy trudno zakładać, że nie był on dobrowolny, tylko wymuszony siłą i to przez działających wspólnie i w porozumieniu wszystkich oskarżonych. Choć pokrzywdzona, jak zostało to wyżej wykazane, początkowo okoliczność taką zdawała się sugerować, to nie została ona nawet przyjęta przez Sąd I instancji, który ustalił przecież, że w tym momencie przemoc wobec pokrzywdzonej stosował wyłącznie A. K., przytrzymując ją za szyję. Gdy więc dodać do tego uwagę, iż w tym zakresie niekonsekwentne zeznania pokrzywdzonej nie sposób uznawać za wiarygodne - również z tego powodu, że w odniesieniu do wcześniejszego zdarzenia z udziałem A. K. starała się ona nadać pozory zgwałcenia zachowaniom seksualnym, mającym miejsce wewnątrz samochodu R. T., które, jak prawidłowo ustalił to Sąd Okręgowy, odbyły się z jej dobrowolnym udziałem - trudno odnaleźć przekonujące argumenty za uznaniem A. K. winnym zgwałcenia I. K..

Po wtóre, Sąd Okręgowy niezasadnie powiązał stosowaną wobec pokrzywdzonej przemoc, ze stosunkiem seksualnym, który odbyła ona (choć sama temu konsekwentnie przeczyła) z M. S. (1). Zwrócić trzeba uwagę, co żadnych wątpliwości budzić nie może, że w przypadku przestępstwa zgwałcenia przemoc jest jednym ze środków, który ma na celu przełamanie oporu ofiary (lub nawet samej woli podjęcia czynności obronnych). Tymczasem jak wynika to z wyjaśnień M. S. (1), wspartych w tej części wyjaśnieniami A. K., bezprawne zachowania podjęte przeciwko pokrzywdzonej miały stanowić akt swoistej zemsty A. K. za to, że uprzednio utracił on reklamówkę z odzieżą, a nie środek prowadzący do doprowadzenia I. K. do obcowania płciowego.

Po trzecie, błędnym i bezzasadnym było również przyjmowanie, że gdy następnie, czyli po ustaniu przemocy faktycznie ukierunkowanej na uszkodzenie odzieży, M. S. (1) odbył z pokrzywdzoną stosunek oralny, przed nim ta ostatnia w jakikolwiek sposób manifestowała swój sprzeciw. W istocie bowiem I. K. nie wspominała w ogóle o takim fakcie, a przesłuchiwany na tą okoliczność oskarżony podał, że stosunek ten był dobrowolny. Zdaniem Sądu Apelacyjnego zupełnie dowolnym było w tym miejscu zakładanie, że przemoc w ramach tego aspektu zdarzenia wynika ze zdjęcia, które zostało wykonane przez A. K., uwidaczniającego ten akt seksualny. Na owym zdjęciu widać bowiem jedynie spoczywającą na głowie I. K. dłoń M. S. (1) a nie, jak przyjął to Sąd Okręgowy, „trzymanie za głowę” I. K.. Ten ostatni wniosek inaczej niż nadinterpretacją, mającą sugerować stosowanie przemocy, nazwany być nie może i w świetle dyspozycji art. 5 § 2 k.p.k. nie sposób uznawać go za mogący stanowić dowód sprawstwa oskarżonego.

Po czwarte wreszcie, również za swego rodzaju nadinterpretację należy uznać argument Sądu Okręgowego, iż fakt wyrażania przez pokrzywdzoną dezaprobaty i sprzeciwu dla ewentualnego obcowania płciowego z oskarżonymi ma wynikać ze znajdujących się w aktach sprawy zdjęć, wykonanych w dniu 10 listopada 2014 roku przez A. K.. Poza omówionym wyżej zdjęciem, mającym obrazować odbywanie stosunku oralnego pokrzywdzonej z M. S. (1), A. K. wykonał dodatkowo zdjęcia, które przedstawiają nagą pokrzywdzoną, zasłaniającą dłonią twarz. Owe ostatnie fotografie można więc uznać, postępując z odpowiednią dozą ostrożności, za dowody na manifestowanie przez pokrzywdzoną poczucia wstydu czy zażenowania, ewentualnie niechęci do fotografowania jej nagiego ciała. Uznawanie ich jednak za dowód „braku zgody i stawiania oporu” przez pokrzywdzoną, nie mogło zostać uznane za przekonujące.

Sumując, wyjaśnienia oskarżonych A. K. oraz M. S. (1), zeznania świadków, w tym przede wszystkim I. K. i J. W., nie stanowią dowodu na to, że A. K., M. S. (1) i K. S. w dniu 10 listopada 2014 roku w R., działając wspólnie i w porozumieniu, stosując przemoc w postaci popychania i szarpania, a także przez podarcie odzieży pokrzywdzonej i przytrzymywanie jej, doprowadzili pokrzywdzoną I. K. do obcowania płciowego, poprzez odbycie stosunku oralnego z A. K., a następnie M. S. (1) oraz poprzez włożenie pokrzywdzonej metalowej końcówki sztangi do odbytu, czyli dowodu na to, że dokonali oni czynu o znamionach opisanych w art. 197 § 3 pkt 1 k.k. Co więcej, brakowi możliwości przyjęcia, że oskarżeni wyczerpali znamiona przestępstwa z art. 197 § 3 pkt 1 k.k. towarzyszyła w realiach niniejszej sprawy także niemożność przyjęcia, że po ich stronie doszło do realizacji znamion występku z art. 191a § 1 k.k.

Przypomnieć w tym miejscu trzeba, że zgodnie z treścią tego ostatniego przepisu popełnia wskazane w nim przestępstwo ten, kto utrwala wizerunek nagiej osoby lub osoby w trakcie czynności seksualnej, używając w tym celu wobec niej przemocy, groźby bezprawnej lub podstępu, albo wizerunek nagiej osoby lub osoby w trakcie czynności seksualnej bez jej zgody rozpowszechnia. W analizowanym kontekście należało w pierwszej kolejności podnieść, iż ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd I instancji, nawet gdyby przyjąć je za prawidłowe (co nie miało miejsca) nie uzasadniałyby przyjęcia, że oskarżeni swoim zachowaniem wyczerpali znamiona tego występku. Zarówno w opisie czynu przypisanego im w zaskarżonym wyroku, jak i w jego pisemnych motywach Sąd Okręgowy każdorazowo przyjmował, że wizerunek nagiej pokrzywdzonej był jedynie utrwalany przez oskarżonych w czasie, kiedy oskarżeni podejmowali czynności składające się na przestępstwo z art. 197 § 3 pkt 1 k.k., czyli niejako przy okazji dokonywania tego czynu. Tymczasem, jak słusznie wskazał Sąd I instancji uniewinniając oskarżonych od pierwszego z zarzucanych im czynów (str. 28-29 uzasadnienia), środki oddziaływania na wolę osoby pokrzywdzonej wymienione w art. 191a § 1 k.k., tj. przemoc, groźba bezprawna lub podstęp, muszą być podjęte właśnie w celu utrwalenia jej nagiego wizerunku lub wizerunku w trakcie czynności seksualnej. Równocześnie jednak Sąd Okręgowy mając ów warunek w polu widzenia, ustaleń faktycznych mu odpowiadających nie poczynił. Co więcej, nie uzasadniałaby ich również odmienna ocena materiału dowodowego niż ta, która została przyjęta u podstaw zaskarżonego wyroku. Analiza zeznań pokrzywdzonej, niezależnie od występujących w nich sprzeczności i niekonsekwencji, nie wskazuje przecież, aby w jakimkolwiek punkcie podawała ona, że oskarżeni stosując wobec niej przemoc (w postaci przez nią opisywanej) czynili to w celu utrwalenia jej wizerunku, nagiego lub w trakcie czynności seksualnej z którymś z nich. Okoliczność ta nie wynika również z wyjaśnień A. K. i M. S. (1), którzy przyznając, że ten pierwszy fotografował I. K., tak nagą, jak i w trakcie czynności seksualnej z drugim z oskarżonych, mieli w tym celu stosować przemoc czy też posługiwać się groźbami. Wreszcie, w realiach procesowych niniejszej sprawy i przy zgromadzonych w niej dowodach nie sposób, niezależnie od innych aspektów ocenianego postępowania, przyjąć że działania oskarżonych należałoby oceniać w kategoriach podstępu.

Dla zachowania chronologii rozważań przypomnieć w tym właśnie miejscu trzeba, że akt oskarżenia w rozpoznawanej sprawie wpłynął do Sądu Okręgowego przed dniem 1 lipca 2015 roku, a zatem, zgodnie z art. 36 pkt 2 ustawy z dnia 27 września 2013 roku, w jej toku art. 434 k.p.k. winien być stosowany w brzmieniu obowiązującym przed nowelizacją kodeksu postępowania karnego, dokonaną na podstawie tego aktu prawnego. Uwaga ta (choć konieczna), z procesowego punktu widzenia faktycznie nie ma przy tym decydującego znaczenia, skoro w każdym ze stanów prawnych obowiązujących w zakresie procedury karnej, podstawowym wymogiem otwierającym możliwość orzekania na niekorzyść oskarżonego przez Sąd odwoławczy jest zaskarżenie orzeczenia Sądu I instancji właśnie w takim kierunku. W szczególności, w wyniku rozpoznania środka odwoławczego wniesionego jedynie na korzyść oskarżonego nie jest możliwe dokonanie przez sąd ad quem niekorzystnej dla oskarżonego zmiany ustaleń faktycznych, a w konsekwencji zmiany opisu czynu, w sposób wykazujący na wypełnienie przez niego ustawowych znamion określonego typu czynu zabronionego, który dotychczas przypisanym oskarżonemu nie był.

Wracając bezpośrednio na grunt ocenianej sprawy, orzeczenie Sądu Okręgowego zostało zaskarżone wyłącznie na korzyść oskarżonych, zaś ustalenia przyjęte u jego podstaw zostały skutecznie podważone przez apelujących obrońców, w kierunku dla oskarżonych korzystnym. Niewątpliwie bowiem, jak to już wskazano wyżej, na gruncie niniejszej sprawy nie było podstaw do przyjmowania, że w dniu 10 listopada 2014 roku oskarżeni stosowali przemoc wobec pokrzywdzonej tak po to, by doprowadzić ją do obcowania płciowego, jak i po to, by utrwalać jej nagi wizerunek w trakcie czynności seksualnych. Bezsprzecznie natomiast, jak wynika to z wyjaśnień oskarżonego M. S. (1), częściowo wyjaśnień A. K. oraz pośrednio z zeznań J. W., w dniu 10 listopada 2014 roku podjęli na szkodę pokrzywdzonej szereg zachowań polegających na naruszeniu jej nietykalności cielesnej, agresji werbalnej, zniszczeniu albo uszkodzeniu jej odzieży, zaborze karty sim oraz zmusili ją do poniżającej czynności golenia, na ich oczach, swoich okolic intymnych. Ustalenia te, w ramach granic wyznaczonych wniesionym w sprawie aktem oskarżenia, mogły więc uprawniać do przyjęcia, że oskarżeni w dniu 10 listopada 2014 roku dopuścili się innego przestępstwa, niż to zarzucane im przez prokuratora. W tym zakresie, teoretycznie można by przecież rozważać przyjęcie, że ich zachowanie wyczerpało znamiona występku z art. 191 § 1 k.k., polegającego na stosowaniu wobec pokrzywdzonej przemocy w celu zmuszenia jej do obnażenia się, czy też wykonania czynności polegającej na goleniu przez I. K. okolic jej narządów płciowych. Nawiązując do wyjaśnień oskarżonych, którzy (poza K. S.) przyznawali się do podejmowania na szkodę I. K. zachowań określanych przez siebie jako „znęcanie”, można by również teoretycznie analizować ich czyn z punktu widzenia znamion występku z art. 207 § 1 k.k. Co oczywiste, w tym ostatnim przypadku dodatkowej analizy wymagałoby, czy pokrzywdzona w sytuacji, w której się znalazła, pozostawała względem oskarżonych w stosunku zależności, ewentualnie czy można byłoby ją określić jako osobę nieporadną. O ile jednak rozważania tego rodzaju mógłby czynić Sąd I instancji, związany jedynie granicami skargi oskarżyciela publicznego, obecnie na etapie postępowania w drugiej instancji, w związku z zakresem zaskarżenia wyroku, stało się to już niedopuszczalne. Po pierwsze bowiem wiązałoby się to z koniecznością czynienia odmiennych, w tym wypadku niekorzystnych, ustaleń co do strony podmiotowej zachowań sprawców, w zakresie motywów ich działania. Po wtóre, musiałoby to również wiązać się z odmienną oceną prawną tych zachowań, w kontekście znamion przestępstw, których Sąd I instancji oskarżonym nie przypisał. O ile bowiem zmiana zaskarżonego wyroku, polegająca na przyjęciu w opisie czynu, że fakty uznane za udowodnione wypełniają inne, niż wskazane w tym wyroku alternatywne znamiona przestępstwa tego samego typu, nie narusza zakazu określonego w art. 434 § 1 k.p.k., o tyle niewątpliwie sprzeczne z zakazem reformationis in peius byłoby poczynienie na etapie postępowania odwoławczego nowych ustaleń faktycznych i zakwalifikowanie zachowań sprawców całkowicie odmiennie, niż uczynił to Sąd I instancji. W ocenie Sądu odwoławczego tego rodzaju możliwość zaistniałaby wyłącznie wówczas, gdyby analizowany wyrok został zaskarżony także na niekorzyść oskarżonych.

Posiadając w polu widzenia zagadnienia związane z zakresem i kierunkiem zaskarżenia wyroku Sądu I instancji, jak i z dokonywaniem w niniejszej sprawie nowych ustaleń faktycznych i ich odmiennej oceny prawnej, należy dodatkowo stwierdzić, że niekorzystne dla oskarżonych ukształtowanie orzeczenia nie byłoby dopuszczalne także po ewentualnym uchyleniu orzeczenia i przekazaniu sprawy do ponownego rozpoznania. O ile bowiem na gruncie postępowania odwoławczego tego rodzaju sposób procedowania naruszałby treść art. 434 § 1 k.p.k., o tyle w ponownym postępowaniu w I instancji byłby on sprzeczny z art. 443 k.p.k.

Mając zatem na uwadze powyższe okoliczności Sąd Apelacyjny na podstawie art. 437 § 2 k.p.k. zmienił zaskarżony wyrok uniewinniając oskarżonych A. K., M. S. (1) i K. S. także od popełnienia zarzucanego im przestępstwa, które zostało opisane w punkcie 2 wyroku Sądu Okręgowego w Gliwicach. W związku z treścią wskazanego rozstrzygnięcia Sąd Apelacyjny orzekł, iż koszty sądowe za postępowanie w obu instancjach, do których zaliczyć należy również wydatki K. S. związane z wyznaczeniem obrońcy z wyboru w postępowaniu przygotowawczym, winien, stosownie do treści art. 632 pkt 2 k.p.k., ponieść Skarb Państwa.

Podstawę prawną orzeczenia o kosztach nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej poszczególnym oskarżonym z urzędu, przez reprezentujących ich obrońców, stanowią przepisy art. 29 ust. 1 ustawy z 26 maja 1982 roku Prawo o adwokaturze oraz § 4 ust. 1 w zw. z § 17 ust. 2 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu. W tym miejscu wypada wskazać, iż nie mógł również okazać się zasadny „zarzut” podniesiony (a w zasadzie wynikający) w apelacji obrońcy M. S. (1), sprowadzający się do twierdzenia, że obrońcy poza wynagrodzeniem przyznanym za obronę oskarżonego przed Sądem I instancji, należą się dodatkowo koszty związane z reprezentowaniem go w postępowaniu odwoławczym, dotyczącym rozpoznania zażalenia prokuratora na postanowienie w przedmiocie uchylenia tymczasowego aresztowania. Faktem jest, iż począwszy od wprowadzenia do nieobowiązującego już obecnie rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku § 14a, począwszy od 1 lipca 2015 roku na gruncie procedury karnej powstała szczególna podstawa do przyznawania obrońcom i pełnomocnikom wyznaczonym z urzędu wynagrodzenia za dokonanie określonej czynności procesowej w toku postępowania sądowego. Uregulowanie to było konsekwencją wprowadzenia do postępowania karnego art. 80a § 2 k.p.k., przewidującego możliwość domagania się ustanowienia obrońcy z urzędu wyłącznie na użytek dokonania konkretnej czynności procesowej. Obecnie, w związku ze zmianą kodeksu postępowania karnego, jaka miała miejsce w dniu 15 kwietnia 2016 roku i uchyleniem art. 80a k.p.k., podstawa prawna takiego żądania znajduje się w art. 78 § 1a k.p.k. Podkreślić w związku z tym jednak należy, iż wynagrodzenie związane w wykonywaniem czynności obrończych w związku z konkretną czynnością procesową przysługuje adwokatowi (lub radcy prawnemu) wyłącznie wówczas, gdy tylko na jej użytek został on ustanowiony, a tym samym nie reprezentuje oskarżonego „w całym” postępowaniu. Innymi słowy, nie należy się ono w sytuacji, gdy określonego obrońcę wyznaczono na użytek całego postępowania. Wówczas należne na jego rzecz wynagrodzenie zamyka się w kwocie przysługującej za reprezentowanie oskarżonego w całym postępowaniu, które jest ustalane w oparciu o stawki wymienione aktualnie w § 17 ust. 1 i 2 rozporządzenia z dnia 22 października 2015 roku, z uwzględnieniem kryterium do jego podwyższenia w oparciu o § 20 rozporządzenia.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Anna Bil
Podmiot udostępniający informację: Sąd Apelacyjny w Katowicach
Osoba, która wytworzyła informację:  Piotr Mirek,  Wiesław Kosowski
Data wytworzenia informacji: