Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

I ACa 453/21 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Apelacyjny w Katowicach z 2022-02-21

Sygn. akt I ACa 453/21

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 21 lutego 2022 r.

Sąd Apelacyjny w Katowicach I Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący :

SSA Jolanta Polko

Protokolant :

Justyna Skop

po rozpoznaniu w dniu 11 lutego 2022 r. w Katowicach

na rozprawie

sprawy z powództwa B. M.

przeciwko Samodzielnemu Publicznemu Zakładowi Opieki Zdrowotnej Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji im. sierżanta G. Z. w K.

o zapłatę i ustalenie

na skutek apelacji pozwanego

od wyroku Sądu Okręgowego w Katowicach

z dnia 28 grudnia 2020 r., sygn. akt II C 576/13

1)  zmienia zaskarżony wyrok:

a)  w punkcie 1. o tyle, że zasądzoną nim kwotę obniża do 100.000,00 (stu tysięcy) złotych i oddala powództwo w pozostałej części;

b)  w punkcie 4. o tyle, że zasądzoną nim kwotę obniża do 4 042 (czterech tysięcy czterdziestu dwóch) złotych;

c)  w punkcie 5. w ten sposób, że należne do pobrania od pozwanego nieuiszczone koszty sądowe obniża do 27 312,37 (dwudziestu siedmiu tysięcy trzystu dwunastu i 37/100) złotych, odstępując od obciążania powódki pozostałą częścią nieuiszczonych kosztów sądowych;

2)  oddala apelację w pozostałej części;

3)  zasądza od pozwanego na rzecz powódki 2 898,96 (dwa tysiące osiemset dziewięćdziesiąt osiem 96/100) złotych z tytułu kosztów postępowania apelacyjnego.

SSA Jolanta Polko

Sygn. akt I ACa 453/21

UZASADNIENIE

Powódka B. M. domagała się zasądzenia od pozwanego Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji im. Sierżanta G. Z. w K. kwoty 170.000,00 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 25 marca 2013 roku do dnia zapłaty tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę oraz orzeczenia o odpowiedzialności pozwanego za skutki zdarzenia z dnia 17 maja 2010r. na przyszłość, a także zasądzenia od pozwanego na jej rzecz kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa adwokackiego wedle norm przepisanych.

Pozwany w odpowiedzi na pozew wniósł o oddalenie powództwa jako bezzasadnego oraz zasądzenie od powódki na rzecz pozwanego kosztów postępowania.

Wyrokiem z dnia 28 grudnia 2020r. Sąd Okręgowy w Katowicach zasądził od pozwanego na rzecz powódki kwotę 150.000,00zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 28 grudnia 2020r., ustalił odpowiedzialność pozwanego za dalsze mogące się ujawnić w przyszłości skutki zdarzenia z dnia 18 maja 2010r., zasądził od pozwanego na rzecz powódki 7.217,00zł tytułem zwrotu kosztów procesu, nakazał pobrać od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego w Katowicach kwotę 35.015,86zł tytułem nieuiszczonych kosztów sądowych.

Rozstrzygnięcie to Sąd Okręgowy podjął po ustaleniu, że powódka w okresie od dnia 17 maja do dnia 14 czerwca 2010 r. przebywała w Oddziale Ginekologii, a następnie od dnia 14 czerwca do dnia 30 czerwca 2010 r. w Oddziale (...) Ogólnej prowadzonego przez pozwanego Szpitala (...) w K., celem przeprowadzenia operacji z powodu wypadania narządu rodnego. Kwalifikacja pacjentki do operacji oraz zakres badań wykonanych przy przyjęciu wymienionej do szpitala były prawidłowe. Zabieg wykonano w dniu 18 maja 2010 r. Tego dnia rano, przed operacją, nogi powódki zabandażowano bandażem elastycznym w celu realizacji profilaktyki przeciwzakrzepowej. Podczas pobytu powódki w szpitalu, rodzina pacjentki przyniosła jej termofor, który pozostał w łóżku B. M. podczas zabiegu. Operację przeprowadzono w znieczuleniu podpajęczynkówkowym, a pacjentka była ułożona w pozycji ginekologicznej. W trakcie zabiegu lekarze użyli wobec powódki noża elektrycznego, którego płytka uziemiająca była podłożona pod lewy pośladek pacjentki. Po zabiegu powódkę przewieziono na salę pooperacyjną. W trakcie ustępowania znieczulenia pacjentka odczuwała pieczenie oraz osłabienie czucia w lewej pięcie. Około godziny 14:00 poinformowała o tym pielęgniarkę, która odbandażowała jej nogi. Po odwinięciu opatrunku na pięcie lewej powódki stwierdzono pęcherz o średnicy około 5 cm, wypełniony płynem surowiczym. Po konsultacji pielęgniarki z lekarzem wykonano opatrunek lewej pięty oraz ponownie zabandażowano nogi powódki. Z uwagi na odczuwane przez powódkę w nocy nasilenie pieczenia lewej pięty, opatrunki te zmieniano w ciągu nocy. W dniu następnym, tj. 19 maja 2010 r., po wywiadzie powódki przeprowadzonym przez ordynatora oddziału, wdrożono leczenie antybiotykiem i heparyną drobnocząsteczkową. Z kolei po przeprowadzonej konsultacji chirurgicznej dokonano ewakuacji treści z powstających na lewej pięcie powódki pęcherzy. W kolejnych dniach usuwano zmartwiałe tkanki, zmieniano opatrunki i kontynuowano leczenie powódki antybiotykami. Z powodu utrzymujących się trudności w gojeniu się rany, w dniu 01 czerwca 2010 r. pacjentka została skonsultowana w Centrum (...) w S., gdzie włączono terapię tlenem w komorze hiperbarycznej. Wobec stwierdzenia braku konieczności dalszego leczenia powódki w Oddziale Ginekologicznym, w dniu 14 czerwca 2010 r. pacjentkę przekazano do dalszego leczenia w Oddziale Chirurgicznym Szpitala (...) w K., gdzie kontynuowano leczenie lewej pięty powódki poprzez usuwanie zmian martwiczych i terapię tlenem hiperbarycznym w ramach zabiegów w Centrum (...) w S.. W tym czasie obserwowano u pacjentki powolne, brzeżne gojenie się rany poprzez ziarninowanie. W wykonanych posiewach mikrobiologicznych z rany nie obserwowano wzrostu drobnoustrojów chorobotwórczych, a w badaniu RTG nie zaobserwowano cech destrukcji kości. W dniu 30 czerwca 2010 r. powódkę wypisano do domu z zaleceniem kontynuacji leczenia w warunkach ambulatoryjnych. Leczenie powódki w komorze hiperbarycznej kontynuowano do dnia 15 lipca 2010 r. W dniu 22 lipca 2010 r. powódka zgłosiła się do poradni chirurgicznej. Lekarz stwierdził wówczas suchą martwicę skóry i tkanki podskórnej lewej pięty powódki, z dużą bolesnością tej okolicy. Dokonał opracowania chirurgicznego rany, zalecił dalsze opatrywanie rany, przepisał powódce leki przeciwzakrzepliwe oraz preparaty żelaza.

W następstwie zgłoszonego przez powódkę zawiadomienia o możliwości popełniania przestępstwa, Prokuratura Rejonowa w Tychach prowadziła postępowanie przygotowawcze pod sygn. akt 1 Ds. 351/10. W toku przedmiotowego postępowania uzyskano opinię oraz opinię uzupełniającą, sporządzone w dniach: 18 października 2012 r. i 21 lipca 2014 r. w Katedrze i Zakładzie Medycyny Sądowej (...) im. P. we W..

Autorzy ww. opinii wskazali, że ich zdaniem postepowanie medyczne dotyczące zabiegu operacyjnego przeprowadzonego w dniu 18 maja 2010 r., a także postępowanie medyczne wobec powódki w trakcie leczenia w Oddziale Ginekologicznym i Oddziale Chirurgicznym były prawidłowe. Jednakowoż biegli wskazali, że czas i przebieg powstania martwicy tkanek miękkich stopy lewej powódki, wygląd i charakter tej zmiany oraz proces utrudnionego gojenia są typowe dla urazu termicznego i świadczą o tym, że przyczyną powstania martwicy tkanek miękkich stopy lewej powódki było oparzenie. Nadto w opisanej wyżej opinii uzupełniającej biegli objaśnili, że oparzenie wymaga dostarczenia do tkanek energii w postaci ciepła, która to energia w omawianym przypadku mogła pochodzić najprawdopodobniej od narzędzia do elektrokoagulacji używanego podczas zabiegu, na przykład w następstwie tzw. „przebicia”. Zaznaczyli, że na taką przyczynę wskazuje dodatkowo mrowienie odczuwane przez powódkę w okolicy, pod którą miała ona podłożoną płytkę uziemiającą, a także późniejsza utrata czucia w lewym pośladku powódki. Jednocześnie autorzy opinii podkreślili, że w udostępnionych im aktach sprawy brak danych, które wskazywałyby na inne, możliwe źródło powstania oparzenia powódki. Odnosząc się w szczególności do kwestii oparzenia powódki termoforem, lekarze określili tę przyczynę jako wysoce nieprawdopodobną. Zauważyli między innymi, że termofor został ułożony w łóżku pacjentki, kiedy miała ona jeszcze czucie w kończynach dolnych, wobec tego nawet ewentualne wypełnienie termoforu gorącą wodą powinno zostać wówczas przez pacjentkę zauważone. Zaakcentowali także, że w trakcie operacji termofor leżący w łóżku powódki tracił temperaturę, a brak danych, by w tym czasie został ponownie wypełniony przez personel szpitala. Z kolei w kwestii zmian niedokrwiennych biegli wyjaśnili, że dość krótki łączny czas zabiegu i okresu pooperacyjnego w opiniowanym przypadku, wynoszący 5 godzin, typowo nie powoduje martwicy tkanek miękkich z ucisku u osoby bez czynników ryzyka, których u powódki nie stwierdzono, nie powoduje także powstawania pęcherzy podskórkowych, wobec czego i tę przyczynę uznali za nieprawdopodobną. Jako nieprawdopodobne ocenili także wystąpienie u powódki powikłań zakrzepowo-zatorowych, przed którymi powódka została zabezpieczona przed zabiegiem. Co więcej biegli podnieśli, że u pacjentki nie występowały objawy zakrzepicy, a powyższą przyczynę wyklucza również lokalizacja martwicy, ograniczonej u powódki wyłącznie do jednej pięty. Przy czym wyłącznie z uwagi na fakt, że w aktach sprawy znajduje się informacja, iż zabieg miał miejsce w ułożeniu powódki w pozycji ginekologicznej, w której z reguły nie dochodzi do kontaktu pięty z metalowymi częściami stołu operacyjnego (przewodzącymi prąd i mogącymi stanowić źródło oparzenia) biegli zaznaczyli, że nie można jednoznacznie potwierdzić wskazanego przez nich mechanizmu oparzenia powódki. Z uwagi na powyższe biegli wskazali, że najbardziej prawdopodobną przyczyną powstania martwicy lewej pięty powódki w dniu 18 maja 2010 r. było oparzenie spowodowane działaniem prądu elektrycznego. Stąd wskazali, że należy uznać, iż martwica tkanek pięty powódki stanowiła powikłanie po operacji. W związku z powyższym odnotowali, że w dokumentacji medycznej pacjentki brak pouczenia powódki o ryzyku występowania takiego powikłania.

Odrębną opinię sądowo-lekarską, sporządzoną w Katedrze i Zakładzie Medycyny Sądowej (...) im. P. we W. w dniu 16 lipca 2019 r., uzyskano w niniejszym procesie cywilnym. W przedmiotowej opinii biegli ponownie wskazali, że najbardziej prawdopodobną przyczyną powstania zmian w obrębie lewej pięty powódki było oparzenie prądem elektrycznym, pochodzącym od urządzenia do elektrokoagulacji tkanek (tzw. diatermii). Ponownie argumentowali również, że martwica tkanek miękkich lewej stopy powódki stanowiła powikłanie zabiegu operacyjnego. W uzasadnieniu powyższych wniosków dodatkowo zauważyli, że do wystąpienia tzw. „przebicia” podczas zabiegu w dniu 18 maja 2010 r. mogło dojść na przykład w przypadku dostania się płynu (krwi) pod elektrodę uziemiającą. Nadmienili również, że mogło wówczas dojść do przesunięcia kończyny dolnej lewej powódki w kierunku dogłowowym — na przykład w następstwie niezamierzonego ucisku przez operatora — co w rezultacie doprowadziło do kontaktu stopy pacjentki z metalowym elementem podnóżka. Przy czym autorzy opinii zastrzegli, że w niniejszej sprawie brak danych pozwalających na pełne uprawdopodobnienie tej wersji. Dodali, że gdyby jednak przyjąć, iż do powstania obrażenia powódki doszło wskutek „przebicia” elektrycznego pomiędzy diatermią a stopą chorej, to wówczas skutek w postaci martwicy byłby adekwatny do czynnika sprawczego w postaci energii elektrycznej używanej podczas operacji. Użycie diatermii niesie bowiem za sobą ryzyko wystąpienia oparzeń elektrycznych.

W uzyskanych w toku niniejszego postępowania cywilnego opinii i opinii uzupełniającej biegłych sądowych z Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej Wydziału Lekarskiego (...) J. w K., sporządzonych w dniach: 20 lipca 2015 r. i 21 kwietnia 2016 r., wskazano, że przyczyny martwicy lewej pięty powódki nie da się dociec. Jednocześnie biegli odrzucili możliwość, że przyczyną tą były odleżyny, brak profilaktyki choroby zakrzepowo-zatorowej (tj. brak zastosowania pończoch uciskowych lub heparyny drobnocząsteczkowej) bądź termofor (rozważenie tej okoliczności zdaniem biegłych jest zresztą całkowicie bezprzedmiotowe, gdyż nazwa termoforu w żadnej mierze nie odnosi się do temperatury przykładanego przedmiotu). Nie stwierdzili również u powódki niewydolności krążenia. Mimo że autorzy powyższych opinii zaznaczyli, że w niniejszej sprawie brak jest podstaw by stwierdzić, że martwica tkanek lewej pięty powódki stanowi powikłanie pooperacyjne, to jednak w opisanej wyżej opinii uzupełniającej odnotowali, że oparzenie narzędziem do elektrokoagulacji może prowadzić do martwicy.

Obecnie u powódki stwierdza się między innymi wygojoną martwicę skóry i tkanek miękkich pięty stopy lewej z pozostawieniem blizny (która stanowi powikłanie zabiegu operacyjnego przeprowadzonego wobec powódki w dniu 18 maja 2010 r.) oraz zmiany zwyrodnieniowe stopy lewej i obu kolan kwalifikowane do leczenia operacyjnego. Przy czym stwierdzono, że nieprawidłowe obciążanie kończyn dolnych powódki, związane z przedłużonym okresem leczenia zmian martwiczych w obrębie lewej stopy, niewątpliwie przyspieszało rozwój zmian zwyrodnieniowych w obrębie kolan oraz kręgosłupa. Z uwagi na powyższe, na podstawie Tabeli stanowiącej załącznik do Rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Społecznej z dnia 18 grudnia 2002 r. w sprawie szczegółowych zasad orzekania o stałym lub długotrwałym uszczerbku na zdrowiu, trybu postępowania przy ustalaniu tego uszczerbku oraz postępowania o wypłatę jednorazowego odszkodowania (Dz.U.2013.0.954), biegli z Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej (...) im. P. we W. oszacowali, że stały lub długotrwały uszczerbek na zdrowiu wynosi obecnie 18 %, w tym:

uszczerbek związany z wygojoną martwicą skóry i tkanek miękkich pięty stopy lewej wynosi 10 %, oraz

uszczerbek związany z nasileniem zmian zwyrodnieniowych kolan powódki, wynikającym z nieprawidłowego obciążania stóp, a także związany z nasileniem dolegliwości i pogorszeniem stanu ortopedycznego powódki wymagającymi leczenia operacyjnego wynosi 8 %.

Orzeczeniem z dnia 11 lipca 2012 r. stwierdzono, że u powódki występuje lekki stopień niepełnosprawności. W dniu 20 czerwca 2018 r. zmieniono powyższe orzeczenie, wskazując na umiarkowany stopień niepełnosprawności powódki i uznając ją na stałe za niezdolną do pracy. Dodatkowo orzeczeniem z dnia 06 września 2018 r. stwierdzono, że powódka jest niezdolna do samodzielnej egzystencji w okresie od dnia 26 lipca 2018 r. do dnia 30 września 2019 r. następnie orzeczeniem z dnia 11 września 2019 r. przedłużono ten okres do dnia 31 października 2020 r.

Mimo zawezwania pozwanego do próby ugodowej przez powódkę, nie doszło do zawarcia ugody między stronami.

Ustalając stan faktyczny, Sąd Okręgowy w całości dał wiarę dokumentom znajdującym się w aktach sprawy, albowiem nie ustalono żadnych okoliczności, które mogłyby budzić wątpliwości co do ich treści. Nadto nie były one kwestionowane przez żadną ze stron w toku postępowania. Podstawę ustalenia faktów stanowiły również osobowe źródła dowodowe. Powódka w swoich zeznaniach charakteryzowała przebieg leczenia u pozwanego, zgłaszane personelowi pozwanego dolegliwości, jak również przedstawiła opis długotrwałości i uciążliwości leczenia i jego efektów. Jej zeznania były wiarygodne, zwłaszcza w zakresie opisu odczuwanych przez nią dolegliwości w okresie leczenia, natomiast opisu sposobu leczenia w pozwanej placówce medycznej dokonała w sposób subiektywny i jako że nie posiadała wiedzy fachowej, która umożliwiałaby jej ocenę prawidłowości procesu diagnostyczno-terapeutycznego, koniecznym stało się zasięgniecie wiedzy specjalnej. Zeznania brata powódki C. M. i syna powódki Z. M. -były wiarygodne, kiedy świadkowie opisywali przebieg leczenia powódki w pozwanym szpitalu. Zeznania świadków - ordynatora Oddziału Ginekologii SP ZOZ MSW dr n. med. R. R., pielęgniarki oddziałowej na Oddziale Ginekologii SP ZOZ MSW M. C., pielęgniarek M. J. i B. P., zeznania świadków - dyrektora Oddziału (...) Ogólnej SP ZOZ MSW lek. med. J. K., lek. med. A. N., pielęgniarki oddziałowej A. W., położnej M. O., Sąd ocenił jako wiarygodne, gdyż odnajdowały odzwierciedlenie w dokumentacji medycznej, natomiast co do stwierdzenia przyczyny zdarzenia, Sąd oparł się na opinii biegłych sądowych, jako osób posiadających wiedzę specjalną na potrzeby niniejszego postępowania. Sąd oddalił wniosek strony powodowej o dopuszczenie dowodu z zeznań świadków B. Ś., P. S., T. J. i M. G., albowiem były to osoby, które sporządzały opinię w postępowaniu przygotowawczym, a zatem nie mogłyby zeznawać o faktach.

Sąd Okręgowy wskazał, że dla rozstrzygnięcia o żądaniu powódki niezbędne okazały się wiadomości specjalne, których nie mogli dostarczyć świadkowie ani same strony, choć ich zeznania należy ocenić jako wiarygodne i spójne. Specyfika oceny dowodu z opinii biegłego (instytutu) wyraża się w tym, że sfera merytoryczna opinii kontrolowana jest przez sąd, który nie posiada wiadomości specjalnych, w istocie tylko w zakresie zgodności z zasadami logicznego myślenia, doświadczenia życiowego i wiedzy powszechnej (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 7 kwietnia 2005r., II CK 572/04, LEX nr 151656). Wprawdzie opinia biegłego podlega, jak inne dowody, ocenie według art. 233 § 1 k.p.c., lecz to co odróżnia ją pod tym względem, to szczególne dla tego dowodu kryteria oceny, które stanowią poziom wiedzy biegłego, podstawy teoretyczne opinii, sposób motywowania sformułowanego w niej stanowiska oraz stopień stanowczości wyrażonych w niej ocen, a także zgodność z zasadami logiki i wiedzy powszechnej. Opinia biegłego ma bowiem na celu ułatwienie sądowi należytej oceny zebranego w sprawie materiału, wtedy gdy potrzebne są do tego wiadomości specjalne (Metodyka pracy sędziego w sprawach cywilnych, H. P., Wyd. LexisNexis, W – wa 2014 rok, str. 516). Dlatego też opinie sądowo-lekarskie sporządzane w sprawach przez lekarzy specjalistów dla oceny ewentualnego zaistnienia błędu medycznego mają na ogół zasadniczy walor dowodowy, co również miało miejsce w niniejszej sprawie. Pierwsza opinia wydana w sprawie (k. 323 – 326, k. 399 opinia z (...) w K.) zawierała w zasadzie zbliżone wnioski, a to, że przyczyną mogło być odmrożenie, poparzenie, rezultat zakażenia miejscowego, które musiałoby mieć miejsce przed przyjęciem powódki do szpitala. Jednocześnie biegli nie byli w stanie wskazać, która z nich jest bardziej prawdopodobna. Opinia ta wykluczyła również poparzenie narzędziem do koagulacji, ponieważ mogłoby do niego dojść jedynie w miejscu przyłożenia elektrody biernej, którą to podczas zabiegu przykłada się w okolicy uda. Z wniosków końcowych wynika, że nie da się ustalić choćby hipotetycznej przyczyny martwicy. W ocenie Sądu bardziej wiarygodna jest druga opinia sporządzona przez (...) (...)we W., ponieważ jest bardziej obszerna i szczegółowa. Opinia ta wskazuje na hipotetyczne przyczyny oraz stopień prawdopodobieństwa każdej z nich. Nie wyklucza przy tym (wręcz wskazuje, że jest to najbardziej prawdopodobna hipoteza) poparzenia nożem do koagulacji, ale wskazuje, że musiałyby być spełnione jeszcze dodatkowe czynniki w postaci kontaktu z elektrodą (odległość była za duża) lub z metalowym elementem stołu operacyjnego (stopa zwisa luźno i ma kontaktu z elementami stołu) oraz równoczesnego użycia urządzenia. Pierwsza opinia była stosukowo lakoniczna, z kolei druga zawierała pogłębioną analizę możliwych przyczyn z jednoczesnym odwołaniem się do objawów, jakie miała powódka. Jakkolwiek również i w tym przypadku instytut nie był w stanie wskazać pewnej przyczyny poparzenia stopy powódki, ale jej obszerność pozwalała Sądowi na wyciągnięcie samodzielnych wniosków.

W tak ustalonym stanie faktycznym Sąd Okręgowy uznał, iż powództwo zasługiwało na uwzględnienie w przeważającej części. Bezsporne jest, że powódka dnia 17 maja 2010 roku została przyjęta na Oddział (...) w K.. Wykonano u niej niezbędne badania i zakwalifikowano do zabiegu. Następnego dnia, tj. 18 maja, w godzinach porannych, wykonano u niej udany zabieg ginekologiczny. Powódka została znieczulona do kręgosłupa. Operacja została wykonana w całości prawidłowo. Parę godzin po zabiegu, wraz z ustępowaniem znieczulenia i odzyskiwaniem czucia w nogach powódka zaczęła odczuwać narastające pieczenie w lewej pięcie. Po odbandażowaniu nogi ujawniono pęcherz. Zmiana ewaluowała ostatecznie w kierunku martwicy skóry i tkanek miękkich, która wymagała leczenia chirurgicznego, farmakologicznego oraz terapii tlenem w komorze hiperbarowej. Wszystkie te okoliczności są w zasadzie bezsporne. Również prawidłowość zabiegu ginekologicznego oraz wdrożonej przez pozwanego opieki pooperacyjnej nie była kwestionowana. Sporna była natomiast przyczyna powstania martwicy pięty. W ocenie powódki była ona wynikiem zaniedbań ze strony personelu medycznego, z kolei pozwany bronił się, wskazując, że zabieg został wykonany z zachowaniem wszelkich standardów i procedur. Przesłankami odpowiedzialności odszkodowawczej jest szkoda, zawinione działanie po stronie sprawcy oraz adekwatny związek przyczynowo – skutkowy pomiędzy nimi. Zgodnie z ogólną zasadą wyrażoną w art. 6 k.c. ciężar dowodu spoczywa na tym, kto z danego faktu wywodzi skutki prawne. W przypadku odpowiedzialności deliktowej osoba, która żąda ochrony prawnej musi wykazać spełnienie wszystkich tych przesłanek. Niewątpliwie miała miejsce szkoda w postaci martwicy skóry i tkanek miękkich pięty lewej powódki. Martwica jest powikłaniem pooperacyjnym, zdarzeniem definitywnie niepożądanym. Powikłanie oznacza zdarzenie powstałe podczas leczenia, niezamierzone lub nieoczekiwane, niezwiązane z naturalnym przebiegiem choroby, stanem zdrowia pacjenta lub ryzykiem jego wystąpienia. Z okoliczności sprawy wynika, że powódka przed przyjęciem do szpitala nie miała żadnych objawów w postaci pieczenia, bólu, przeciwnie pod tym kątem czuła się dobrze. W trakcie badań przedoperacyjnych również nie ustalono żadnych zmian chorobowych czy urazów. Pierwsze symptomy pojawiły się zaś wraz z ustępowaniem znieczulenia po zabiegu. Jakkolwiek biegli nie byli w stanie podać jednoznacznej przyczyny to zasady doświadczenia życiowego i logicznego myślenia wskazują, że do zdarzenia musiało dojść w szpitalu, a koincydencja czasowa po prostu nie może być przypadkowa. W pełni dopuszczalne jest dokonanie ustalenia na podstawie domniemania faktycznego wówczas, gdy wniosek taki nasuwa się z pewnością lub ze szczególnie dużą dozą prawdopodobieństwa, natomiast wniosek przeciwny nie ma w danych okolicznościach żadnego uzasadnienia bądź też jest wysoce mało prawdopodobny (wyrok Sądu Najwyższego z 2.02.2005 r., IV CK 459/04). Instytut naukowy w sporządzonej opinii (k. 503 – 517, opinia z (...)) wskazał na trzy hipotetyczne przyczyny, a to niedokrwienie, oparzenie termoforem lub oparzenie narzędziem do elektrokoagulacji tkanek. Pierwsza przyczyna była wysoce nieprawdopodobna z uwagi na nietypowość objawów (wystąpiły tylko na jednej nodze). Nadto ułożenie powódki podczas operacji oraz krótkość zabiegu wykluczają w zasadzie tą przyczynę. Poza tym niedokrwienie kończyny nie powoduje powstania pęcherzy podnaskórkowych. Oparzenie termoforem był również nieprawdopodobne, ponieważ został on zabrany powódce jeszcze przed rozpoczęciem operacji. Po zabiegu korzystała z niego, ale trzymała go na piersiach, a nie w okolicy stóp. Do poparzenia nie mogło również dojść wcześniej, ponieważ powódka została znieczulona dopiero tuż przed zabiegiem i do tego momentu miała zachowane czucie w kończynach oraz pełną świadomość, więc z pewnością czułaby, że termofor jest za gorący i ją parzy. Najbardziej prawdopodobną przyczyną było więc oparzenie narzędziem do elektrokoagulacji tkanek (tzw. diatermią). Wygląd rany, sposób gojenia były typowe dla oparzenia prądem elektrycznym. Przebieg powstania obrażenia i proces utrudnionego gojenia (początkowo odczuwalne pieczenie oraz pęcherz wypełniony płynem surowiczym, następnie trudno gojąca się martwica tkanek) jest typowy dla urazu termicznego (oparzenia). Wskazywał na to również fakt, że powódka po zabiegu odczuwała mrowienie w lewym pośladku, pod który została podłożona elektroda. Jakkolwiek nie da się ustalić jednoznacznej przyczyny to wszystkie hipotezy przedstawione przez instytut wiążą się z pobytem powódki w szpitalu. W praktyce orzeczniczej powszechnie przyjmuje się ułatwienia dowodowe w sprawach, w których wykazanie przesłanek odpowiedzialności jest bardzo utrudnione lub wręcz niemożliwe (szczególnie w tzw. procesach medycznych). W przypadku dowodu prima facie nie jest wymagane, by związek przyczynowy pomiędzy postępowaniem lekarza (personelu leczniczego), a powstałą szkodą został udowodniony w sposób pewny. W procesach lekarskich w większości przypadków można mówić o prawdopodobieństwie wysokiego stopnia, a rzadziej o pewności czy wyłączności przyczyny. Na powstanie szkody może mieć wpływ wiele czynników i należy tylko ustalić, w jakim stopniu prawdopodobieństwa wobec innych czynników pozostaje niedbalstwo lekarza, personelu zakładu leczniczego czy też samej placówki leczniczej (wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z 17.10.2013r. I ACa 594/13). Dowód ten oparty jest na konstrukcji domniemań faktycznych (art. 231 k.p.c.) i zwalnia stronę ponoszącą ciężar dowodu od żmudnego wykazania wszystkich etapów związku przyczynowego między pierwotnym zdarzeniem sprawczym a szkodą (wyrok Sądu Najwyższego z 15.04.2005 r. I CK 653/04, wyrok Sądu Najwyższego z 13.05.2005 r., I CK 662/04, wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 16.12.2014 r. VI ACa 283/13). W ocenie Sądu Okręgowego zaktualizowały się przesłanki skorzystania z dowodzenia prima facie, ponieważ powódka niewątpliwie wykazała, że szkoda powstała podczas pobytu w szpitalu. Co do tego nie ma wątpliwości i jest to okoliczność w zasadzie bezsporna. Przebieg leczenia powódki podążył w kierunku niepożądanym, nietypowym, odbiegającym od standardowego wzorca. Martwica nie była w tej sprawie powikłaniem objętym ryzykiem operacyjnym, co oznacza, że nie było to następstwo typowe, zwykle występujące. Nietypowość powikłań nie zwalnia oczywiście od zbadania, czy nie były one skutkiem działań czy zaniechań ze strony personelu medycznego. W świetle okoliczności sprawy najbardziej prawdopodobną przyczyną martwicy było oparzenie narzędziem do elektrokoagulacji. Sąd pierwszej instancji miał na uwadze to, że instytut naukowy uwarunkował ją spełnieniem równocześnie kilku jeszcze warunków, co w ocenie biegłego czyni ją mało prawdopodobną, ale jednocześnie wskazał, że żadna inna hipoteza nie jest bardziej prawdopodobna. Truizmem jest stwierdzenie, że każda szkoda ma swoje źródło, swoją przyczynę, nawet jeśli takie sytuacje mają miejsce na tyle rzadko, że nie są objęte ryzykiem operacyjnym. Nie można uznać, że do tak poważnych obrażeń doszło w sposób zupełnie niewytłumaczalny, że po prostu tak się stało. Tym bardziej, że ich rodzaj i sposób gojenia mają charakter typowy dla porażenia prądem. Nadto, powódka odczuwała mrowienie pod lewym pośladkiem, gdzie była umieszczona elektroda, co również wskazuje na diatermię jako źródło szkody. Wyjaśniając kwestię odpowiedzialności za zdarzenie Sąd Okręgowy odwołał się do opinii instytutu, z której wynika, że tzw. przebicie jest niezależne od działań personelu, a wynika z czynników technicznych używanego sprzętu (k. 516). Nadto, jako, że warunkiem koniecznym było zetknięcie się pięty powódki z metalowym elementem stołu operacyjnego, a stopa ta zwisała luźno w powietrzu to do porażenia prądem musiało dojść na skutek przesunięcia tej kończyny. W związku z tym, że pacjentka była znieczulona i nie miała czucia w nogach to do przesunięcia mogło dojść, np. na skutek ucisku operatora na stopę (k. 514). Niewątpliwie zatem okoliczności przebicia nie wykluczają całkowicie udziału czynnika zewnętrznego i nie można uznać, że jest to zdarzenie całkowicie losowe. Nie zmienia tego faktu, to, że sam zbieg ginekologiczny został wykonany prawidłowo i zgodnie z zasadami sztuki lekarskiej. Dowód prima facie skutkuje przeniesieniem ciężaru dowodzenia na pozwanego. W przeciwnym razie to powódka musiałaby wykazać, że po stronie personelu medycznego nie było jakichkolwiek zaniedbań, a narzędzie do elektrokoagulacji było całkowicie sprawne (wyrok Sądu Najwyższego z 15.04.2005 r. I CK 653/04, wyrok Sądu Najwyższego z 13.05.2005 r., I CK 662/04, wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 16.12.2014 r. VI ACa 283/13). Placówka medyczna może odpowiadać na podstawie art. 430 k.c. (w związku z zawinionym działaniem personelu medycznego) lub za swoją własną winę na zasadzie art. 415 k.c. za uchybienia organizacyjne (tzw. wina organizacyjna). W pierwszym przypadku warunkiem przypisania odpowiedzialności jest wina lekarza i ewentualnie innych jeszcze osób tworzących personel medyczny i uczestniczących w leczeniu szpitalnym. Przypisanie takiej winy wymaga zatem określenia standardu poprawnego działania takiej struktury, który będzie miernikiem staranności, jakiej należy wymagać stosownie do art. 355 k.c. i w porównaniu z tym standardem działań, które rzeczywiście miały miejsce. W sytuacji, gdy nie jest możliwe zindywidualizowanie sprawcy szkody, niewątpliwie może zachodzić tzw. wina anonimowa (wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z 24.10.2016 r., I ACa 207/16). W drugim przypadku odpowiedzialność może wynikać z niedopełnia obowiązku spełnienia wymagań odpowiednich do rodzaju wykonywanej działalności leczniczej oraz zakresu udzielanych świadczeń zdrowotnych (art. 22 ust. 1 ustawy z dnia 15 kwietnia 2011 roku o działalności leczniczej (Dz. U. 2020.295 t.j. z dnia 2020.02.25). Pacjent ma bowiem prawo do świadczeń zdrowotnych udzielanych z należytą starannością przez podmioty udzielające świadczeń zdrowotnych w warunkach odpowiadających określonym w odrębnych przepisach wymaganiom fachowym i sanitarnym. Warunki, w których pacjent poddaje się określonym świadczeniom medycznym, nie mogą być swobodnie kształtowane przez podmioty udzielające tych świadczeń, ale wymagają bezwzględnego uwzględnienia standardów określonych w odrębnych przepisach (D. Karkowska [w:] Ustawa o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta. Komentarz, wyd. III, Warszawa 2016, art. 8). W sprawie o sygn. akt IV CR 118/83 w wyniku przebicia prądu doszło do rozległego oparzenia pacjenta narzędziem chirurgicznym (nożem elektrycznym). Sam zabieg został wykonany prawidłowo, ale Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 11.05.1983 r. wskazał, że można było temu zapobiec przy starannym sprawdzeniu stanu technicznego sprzętu (elektrycznego) używanego w czasie operacji. Na kanwie tej sprawy Sąd Najwyższy wskazał, że art. 355 § 1 k.c. stanowi o konieczności zachowania należytej staranności, a to oznacza obowiązek szczególnej troski o sprzęt operacyjny, by jego użycie nie zagrażało ani życiu i zdrowiu pacjentów, ani też bezpieczeństwu zespołu operacyjnego. Strona pozwana usiłowała się bronić przed odpowiedzialnością za szkodę poniesioną przez powoda przez odwołanie się do kontroli stosowanego sprzętu przeprowadzanej w odstępach 4-letnich. Nie kwestionując celowości i prawidłowości takiej okresowej kontroli, nie można jednak było - zdaniem Sądu Najwyższego - poprzestawać na tak sporadycznych czynnościach sprawdzających w sytuacji, gdy wiadomo powszechnie, że tzw. zwarcia w urządzeniach elektrycznych występują przy jak najbardziej ostrożnym i prawidłowym używaniu sprzętu zasilanego energią elektryczną. Dlatego też po stronie szpitala leżało takie zorganizowanie kontroli sprawności stosowanego elektrycznego sprzętu medycznego, zresztą nie tylko medycznego, by sprzęt ten, zwłaszcza w czasie operacji, nie zagrażał życiu i zdrowiu pacjentów. Obowiązek sprawdzenia sprawności sprzętu medycznego (operacyjnego) przed każdym zabiegiem operacyjnym jest tym bardziej uzasadniony, że pacjent poddany zabiegowi operacyjnemu wprawiony jest w stan odurzenia, które nie pozwala mu na stosowne reagowanie na bodźce zewnętrzne, m.in. na oparzenia, jakie mogą powodować zwarcia w urządzeniach elektrycznych. Stąd też nie może się on uchronić przed tego rodzaju szkodami. Dopuszczenie do użyciu sprzętu niesprawnego, narażającego pacjentów na możliwość uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia, musi być uważane za zawinione zaniedbanie (wyrok Sądu Najwyższego z 11.05.1983r. IV CR 118/83). Pokreślił Sąd Okręgowy, że ani szpital, a nie personel nie odpowiadają na zasadzie ryzyka, lecz winy, a do przyjęcia odpowiedzialności konieczne jest wystąpienie jednocześnie elementu obiektywnej i subiektywnej niewłaściwości postępowania. Element obiektywny łączy się z naruszeniem zasad wynikających z zasad wiedzy medycznej, doświadczenia i deontologii, i w jego ramach mieści się tzw. błąd lekarski, przez który rozumie się naruszenie obowiązujących lekarza reguł postępowania, oceniane w kontekście nauki i praktyki medycznej. Dlatego stwierdzenie błędu lekarskiego wyczerpuje zasadniczo tylko obiektywny element winy (z tym zastrzeżeniem, że są takie kategorie błędu lekarskiego, które będą wystarczające dla stwierdzenia winy także w ujęciu subiektywnym). Element subiektywny odnosi się do zachowania przez lekarza staranności, ocenianej pod kątem określonego wzorca, standardu postępowania, przy przyjęciu kryterium wysokiego poziomu przeciętnej staranności każdego lekarza, jako jego staranności zawodowej. Ryzyko, jakie bierze na siebie pacjent, wyrażając zgodę na zabieg operacyjny obejmuje tylko zwykle powikłania pooperacyjne, nie można natomiast uznać, by ryzykiem pacjenta były objęte komplikacje powstałe wskutek pomyłki, nieuwagi lub niezręczności lekarza, zwłaszcza - uszkodzenia innego organu, także w sposób przypadkowy i niezamierzony. Nie obejmuje zatem winy lekarza. Wbrew temu co twierdzi powódka nie można uznać, że skoro martwica nie jest zwykłym powikłaniem pooperacyjnym to oznacza to przyjęcie odpowiedzialności lekarza. Konieczne jest zatem ustalenie przyczyn przebicia i tego, że personel dopełnił ciążącego na nim obowiązku staranności. W związku z przeniesieniem ciężaru dowodu na pozwanego, to pozwany winien wykazać, że ze swojej strony dochował wszelkiej staranności w konserwacji i utrzymaniu narzędzia do koagulacji, a także przeszkolenia pracowników w zakresie obsługi takim urządzeniem i ewentualnych zagrożeniach z nim związanych. Innymi słowy, że zrobił wszystko, żeby takiej szkodzie zapobiec. W związku z tym, że tego nie wykazał, to jego obciążają procesowe skutki tego zaniechania w postaci przyjęcia, że do poparzenia, a dalej martwicy skóry i tkanek miękkich pięty powódki doszło z jego winy. Tym samym spełnione są przesłanki odpowiedzialności odszkodowawczej w postaci wystąpienia szkody, zawinionego działania sprawcy oraz adekwatnego związku przyczynowo – skutkowego pomiędzy nimi. Adekwatny związek przyczynowo – skutkowy był zachowany. Zgodnie z powszechnie przyjmowaną teorią równowartości kierunków (teoria conditio sine qua non) przyczyną jest każde zdarzenie, bez którego wystąpienia nie nastąpiłby badany skutek. Jest to test tzw. warunku koniecznego. W pierwszym etapie bada się, czy pomiędzy zachowaniem sprawcy, a szkodą istnieje związek kauzalny. Niewątpliwie tak, ponieważ na skutek przebicia narzędzia do elektrokoagulacji doszło poparzenia lewej pięty powódki. Jednocześnie pozwany, wbrew spoczywającemu na nim ciężarze dowodu, nie wykazał, że dochował należytej staranności w konserwacji tego urządzenia i że przebicie było wypadkiem losowym. Dalej badaniu podlega to czy związek zachodzący między przyczyną, a skutkiem był normalny. Należy dokonać operacji generalizacji, polegającej na oderwaniu badanej przyczyny od konkretnego stanu faktycznego i dokonaniu jej generalizacji, a następnie rozważeniu, czy taka generalna przyczyna każdorazowo zwiększa prawdopodobieństwo wystąpienia badanego skutku. Ocena, czy analizowana przyczyna każdorazowo zwiększa prawdopodobieństwo zdarzenia, odbywa się przy zastosowaniu łącznie kryteriów naukowych oraz doświadczenia życiowego. Uznanie następstw za normalne wymaga stwierdzenia odpowiedniego stopnia prawdopodobieństwa wystąpienia danego skutku w razie zaistnienia ocenianej przyczyny (wyrok Sądu Najwyższego z 17.02.2011 r., III CSK 136/10). Nietypowość czy sporadyczność następstw nie przekreśla adekwatności związku przyczynowego, normalność następstw nie jest bowiem pochodną ich typowości, lecz raczej kwestią zdatności przyczyny do wywołania określonego rodzaju skutków (wyrok Sądu Najwyższego z 07.03.2013r. II CSK 364/12). Świadomość sprawcy ma przy tym znaczenie jedynie z punktu widzenia stopnia zawinienia. Biegły wskazał, że charakter obrażeń oraz proces gojenia ran jest typowy dla oparzenia prądem elektrycznym. Co prawda samo jako takie przebicie zdarza się rzadko, ryzyko jest nikłe, ale za normalne należy uznać to, że jeśli tak się zdarzy, a kończyna będzie mieć kontakt z metalowymi elementami wyposażenia to do poparzenia niewątpliwie dojdzie. Na normalność związku nie można zatem patrzeć przez pryzmat tego jak często dochodzi do przebicia, ale czy za normalne następstwa przebicia (w konsekwencji porażenia prądem) można uznać poparzenie ciała. Zasady doświadczenia życiowego wskazują, że wadliwość sprzętu jako skutek czy to niewłaściwej jego konserwacji czy też zużycia może skutkować nieprawidłowym jego funkcjonowaniem i utratą właściwości istotnych z punktu widzenia zapewnienia bezpieczeństwa jego użytkowania. Jeszcze raz podkreślając, pozwany nie wykazał, że w tym zakresie dopełnił ciążącego na nim obowiązku dochowania wymaganiom odpowiednim do rodzaju wykonywanej działalności leczniczej oraz zakresu udzielanych świadczeń zdrowotnych.

Powódka żądała zasądzenia kwoty 170.000 zł wraz z ustawowymi odsetkami od 25 marca 2013 roku do dnia zapłaty tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę oraz orzeczenia o odpowiedzialności pozwanego na przyszłość. Wskazała, że proces leczenia wiązał się dla niej z cierpieniem fizycznym i psychicznym, a także z dalszymi powikłaniami zdrowotnymi. W jej ocenie poniosła krzywdę i dlatego zasadne jest żądanie zadośćuczynienia. Termin początkowy naliczania odsetek wyznacza moment zawezwania pozwanej do próby ugodowej. Zgodnie z art. 444 § 1 k.c. w zw. z art. 445 § 1 k.c. w przypadku uszkodzenia zdrowia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia sąd może przyznać zadośćuczynienie za doznaną krzywdę. Zadośćuczynienie pieniężne pełni przede wszystkim funkcję kompensacyjną, a więc jego wysokość powinna uwzględniać cierpienia już doznane, te, które poszkodowany nadal odczuwa oraz które odczuwać będzie w przyszłości (M. Wałachowska [w:] Kodeks cywilny. Komentarz. Tom III. Zobowiązania. Część ogólna (art. 353-534), red. M. Fras, M. Habdas, Warszawa 2018, art. 445). Nie ulega wątpliwości, że powódka doznała uszkodzenia ciała w postaci martwicy stopy lewej. Przez uszkodzenie rozumie się naruszenie integralności cielesnej pozostawiające wyraźne ślady, zarówno zewnętrzne, jak i wewnętrzne ( K. Pietrzykowski (red.), Kodeks cywilny. T. I. Komentarz. Art. 1–449 10 do art. 445 k.c., Wyd. 10). Niewątpliwie powódka podczas terapii pooperacyjnej doznała cierpień fizycznych i psychicznych. Z okoliczności sprawy (w tym dokumentacji zdjęciowej) wynika bezspornie, że proces leczenia musiał być bolesny i długotrwały. Martwicę należało systematycznie usuwać co wiązało się z silnym bólem. Powódka jeździła także na cykl zabiegów hiperbarycznych co Centrum Oparzeń w S.. Przed operacją prowadziła normalne życie, w przy czym od 2006r. była na emeryturze. W chwili zdarzenia miała 60 lat. Jak wskazała powódka zdarzenie z 18 maja 2010 roku było to dla niej olbrzymią traumą. Terapia była dla niej stresująca, miała poczucie krzywdy, dlaczego ją to spotkało. Fakt ten pogłębiała niemożność ustalenia przyczyn oparzenia, operacja ginekologiczna została wszak przeprowadzona bez zastrzeżeń. Do dnia dzisiejszego powódka ma problemy z chodzeniem (a minęło już 10 lat), musi stosować odpowiednie środki higieny, leczy się dermatologicznie. Uczęszcza również na rehabilitację. Wobec powódki wydano dnia 11.07.2012r. orzeczenie o lekkim stopniu niepełnosprawności (k. 26), a dnia 20.06.2018r. o stopniu umiarkowanym (k. 496). Przy czym niepełnosprawność istnieje od 14.06.2010r. Na podstawie orzeczenia lekarza orzecznika ZUS z dnia 06.09.2018r. stwierdzono u niej również niezdolność do samodzielnej egzystencji (do 30.09.2019r. k. 563). Wobec tego, że nie mogła obciążać lewej stopy, cały ciężar ciała obciążał prawą cześć, prowadząc do uszkodzenia prawego kolana. U powódki zdiagnozowano zmiany zwyrodnieniowe kończyn dolnych i kręgosłupa, które jak wskazał biegły (k. 555 – 558) są w dużej mierze skutkiem martwicy lewej pięty, która skutkowała koniecznością niesymetrycznego obciążania kończyn dolnych. Sąd przyjął za swoje ustalenia instytutu w przedmiocie procentowego stopnia uszczerbku na zdrowiu, jaki poniosła powódka, a to łącznie 18%, na które składa się wygojona martwica skóry i tkanek miękkich pięty stopy lewej - 10% oraz nasilenie zmian zwyrodnieniowych kolan wynikających z nieprawidłowego obciążenia stóp, z nasileniem dolegliwości i pogorszeniem stanu ortopedycznego wymagającymi leczenia operacyjnego - 8%. W związku z urazami kolan została zakwalifikowana do operacji dwóch stawów kolanowych, w przyszłości czeka ją również operacja kręgosłupa. Wobec powyższego Sąd uznał za zasadne przyznanie powódce zadośćuczynienia w kwocie 150.000 zł. Wysokość ta uwzględnia całokształt okoliczności, w tym rozmiar doznanych cierpień, ich intensywność oraz trwałość skutków. Mimo upływu tylu lat powódka nadal musi się leczyć, ma trudności w chodzeniu, a nierównomierne obciążanie kończyn skutkowało dalszymi komplikacjami zdrowotnymi w postaci zmian zwyrodnieniowych kręgosłupa i kończyn dolnych. Należy również mieć na względzie fakt, że proces leczenia był bolesny, a ból nie ustał, lecz towarzyszy jej do dzisiaj. Jakkolwiek w chwili zdarzenia miała 60 lat i oczywiste jest, że wraz z upływem czasu zachodzą naturalne procesy starzenia się organizmu to niewątpliwie zdarzenie z 18 maja 2010 roku procesy te przyspieszyło. Przed zabiegiem powódka zachowywała aktywność stosowną do wieku, a po zabiegu musiała korzystać z pomocy innych osób. Nadto, skoro zadośćuczynienie ma mieć kompensacyjny charakter to musi mieć też ekonomicznie odczuwalną wartość nie może być ono przy tym ani rażąco wygórowane, ani rażąco niskie (wyrok Sądu Najwyższego z 9.7.1970 r., III PRN 39/70). W ocenie Sądu, biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności sprawy, kwota 150.000 zł jest kwotą stosowną, biorąc pod uwagę zakres uszkodzeń ciała, cierpień psychicznych powódki oraz wpływ na jej ogólną sytuację życiową, dlatego też taka kwota zasądzona została w pkt 1 sentencji wyroku. W pozostałym zakresie żądanie jako nadmierne, zostało oddalone w pkt 3 sentencji wyroku. Sąd Okręgowy zasądził w pkt 1 sentencji wyroku odsetki od powyższej kwoty od dnia wyrokowania, a nie od 25 marca 2013 roku, jak chciała powódka. Jakkolwiek wyrok w tym zakresie ma charakter deklaratoryjny to dopiero od momentu wyrokowania dłużnik – pozwany zna wysokość świadczenia, do którego jest zobowiązany i dopiero od tego momentu można uznać, że pozostaje w opóźnieniu. Tym bardziej, że pozwany od początku kwestionował swoją odpowiedzialność, co było uzasadnione w świetle opinii instytutu (z dnia 18.10.2012r.). wydanej w toku postępowania przygotowawczego prowadzonego przez Prokuraturę Rejonową K. – Północ w K. pod sygn. akt 1 Ds. 351/10 w sprawie nieumyślnego spowodowania w dniu 18 maja 2010r. w K. ciężkiego uszczerbku na zdrowiu na szkodę powódki. Z opinii tej wynika (k. 10 – 25), że zarówno zabieg ginekologiczny, jak i leczenie pooperacyjne były przeprowadzone prawidłowo. Roszczenie odsetkowe za okres od dnia 25 marca 2013r. do dnia 27 grudnia 2020r. zostało oddalone, o czym orzeczono w pkt 3 sentencji wyroku na podstawie art.481§ 1 k.c. w zw. z art.455 k.c. Jednocześnie Sąd Okręgowy w pkt 2 wyroku przychylił się do żądania powódki co ustalenia na przyszłość odpowiedzialności pozwanego za dalsze mogące wystąpić skutki zdarzenia, które miało miejsce 18 maja 2010r. na jej szkodę. Podstawę prawną rozstrzygnięcia stanowi art.189 k.p.c. Mimo, że po myśli art. 442 1 § 3 k.c. drugi, czy kolejny proces odszkodowawczy może więc toczyć się nawet po dziesiątkach lat od wystąpienia zdarzenia wyrządzającego szkodę. Trudności dowodowe z biegiem lat narastają, a przesądzenie w sentencji wyroku zasądzającego świadczenie odszkodowawcze o odpowiedzialności pozwanego za szkody mogące powstać w przyszłości, zwalnia powoda (poszkodowanego) z obowiązku udowodnienia istnienia wszystkich przesłanek odpowiedzialności podmiotu, na którym taka odpowiedzialność już ciąży (uchwała Sądu Najwyższego z 24.02.2009r., III CZP 2/09).

O kosztach procesu orzeczono w pkt 4 sentencji wyroku na podstawie art.100 k.p.c., obciążając nimi w całości pozwanego, albowiem powódka uległa ze swym roszczeniem jedynie w nieznacznym zakresie. Na koszty sądowe w łącznej wysokości 35.015,86 zł złożyła się opłata od pozwu (5% z 320.00 zł, tj. 16.000 zł), wynagrodzenie biegłych (łącznie 18.983,86 zł k. k. 524 – 525, k. 569, k. 338 – 340, k. 407 – 408) oraz zwrot kosztów stawiennictwa świadka (32 zł k. 291 – 292). Powódka utrzymała się ze swym żądaniem w 94% (domagała się zasądzenia 170.000,00 zł oraz ustalenia odpowiedzialności na przyszłość - wps 150.000,00 zł, a faktycznie zasądzono na jej rzecz kwotę 150.000,00 zł i uwzględniono żądanie ustalenia). W tej sytuacji Sąd uznał, że powódka uległa ze swym żądaniem jedynie w nieznacznym zakresie. Wobec tego Sąd na podstawie art. 113 ust. 1 ustawy z dnia 28 lipca 2005r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych nakazał pobrać całość kosztów od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego w Katowicach.

Apelację od wyroku wniósł pozwany, zaskarżając wyrok w części tj. co do punktów 1, 2, 4 i 5 i zarzucając:

1.  naruszenie przepisów prawa procesowego w postaci:

art. 231 k.p.c. poprzez jego wadliwe zastosowanie i uznanie za ustalony faktu mającego istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy, tj. mechanizmu powstania oparzenia pięty, podczas gdy zebrany w sprawie materiał dowodowy nie dawał podstaw do wyprowadzenia takiego wniosku,

art. 231 k.p.c. poprzez jego wadliwe zastosowanie i przyjęcie istnienia związku przyczynowo – skutkowego pomiędzy działaniem personelu medycznego pozwanego a skutkiem w postaci powstania martwicy pięty u powódki, podczas gdy brak jest innych faktów pozwalających na przyjęcie takiego domniemania,

art. 233 § 1 k.p.c. poprzez niezgodną z zasadami logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego dowolną ocenę opinii sporządzonej przez (...) Medyczny we W. oraz (...) (...)w K. i przyjęcie na ich podstawie – wbrew wnioskom tych opinii – istnienie związku przyczynowo – skutkowego pomiędzy działaniem personelu medycznego pozwanego a skutkiem w postaci martwicy pięty u powódki,

art. 233 § 1 k.p.c. poprzez dokonanie niezgodnej z zasadami logicznego rozumowania dowolnej oceny opinii (...) we W. i przyjęcie na tej podstawie, iż podczas operacji doszło do oparzenia pacjentki narzędziem do elektrokoagulacji, podczas gdy w opinii tej mechanizm tej opisany jest w inny sposób, tj. oparzenie mogłoby nastąpić na skutek tzw. przebicia prądu elektrycznego, a dodatkowo konieczne musiałyby zostać spełnione dodatkowe warunki, które w przedmiotowym stanie faktycznym nie wystąpiły, tj. wysuniecie się elektrody uziemiającej spod pacjentki oraz kontakt jej stopy z uziemionym elementem metalowym,

art. 233 § 1 k.p.c. poprzez dowolną odmowę uznania za wiarygodną opinii UM w K. jednie z uwagi na mniejszą objętość, przy jednoczesnym uznaniu za pełni wiarygodną opinię sporządzoną przez UW, podczas gdy w rzeczywistości obie te opinie co do zasadniczych wniosków korespondują ze sobą i opisują prawdopodobieństwo oparzenia pacjentki narzędziem elektrokoagulacji (lub na skutek przebicia prądu elektrycznego) za mało prawdopodobne lub wręcz niemożliwe,

art. 233 § 1 k.p.c. poprzez wadliwą, dowolną ocenę sporządzonych w sprawie obu opinii biegłych i przyjęcie, iż do oparzenia pięty pacjentki mogło dojść na skutek posługiwania się przez personel medyczny pozwanego niesprawnym narzędziem do elektrokoagulacji, podczas gdy – zgodnie z treścią przedmiotowych opinii – oparzenie takie mogłoby powstać na skutek jednoczesnej utraty kontaktu z metalowym podłożem przez elektrodę uziemiającą umieszczoną pod pośladkiem pacjentki z jednoczesnym doprowadzeniem do kontaktu pięty pacjentki z uziemionym elementem metalowym, co – nota bene – nigdy nie nastąpiło;

2.  naruszenie przepisu prawa materialnego w postaci art. 6 k.c. poprzez nieuprawnione odwrócenie ciężaru dowodu i przyjęcie, iż to na pozwanym ciążył obowiązek wykazania, iż utrzymywał narzędzie do elektrokoagulacji w prawidłowym stanie technicznym, a jego personel został przeszkolony w zakresie korzystania z tego narzędzia, podczas gdy z samego faktu posiadania stosownych uprawnień i wiedzy potwierdzonej tytułami zawodowymi nakazuje przyjąć, iż personel pozwanego posiada stosowną wiedzę i umiejętności w tym zakresie; nadto stan techniczny narzędzia nigdy nie był przedmiotem rozważań Sądu I instancji, a przyjęcie konieczności wykazywania przez pozwanego stanu technicznego tego urządzenia nakazuje wyprowadzić wniosek, iż Sąd I instancji nieprawidłowo ustalił rzekomy mechanizm powstania oparzenia;

3.  z ostrożności procesowej pozwany zarzucił także, iż zasądzona kwota zadośćuczynienia jest rażąco wygórowana i nie odpowiada rzeczywistemu rozmiarowi dolegliwości, których doznała powódka.

Pozwany wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez oddalenie powództwa w całości oraz zasądzenie od powódki na rzecz pozwanego zwrotu kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego za I oraz II instancję według norm przepisanych.

Powódka w odpowiedzi na apelację wniosła o oddalenie apelacji pozwanego w całości oraz zasądzenie od pozwanego na rzecz powódki kosztów postępowania według norm za II instancję.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja pozwanego zasługiwała na częściowe uwzględnienie.

Sąd Apelacyjny przyjmuje za własne ustalenia faktyczne, które zostały poczynione przez Sąd pierwszej instancji, nie podziela natomiast w pełni wywiedzionych z nich przez ten Sąd wniosków, co doprowadziło do ukształtowania zadośćuczynienia z naruszeniem ugruntowanych w orzecznictwie i doktrynie zasad ustalania jego wysokości. To zaś sprawiło, iż zarzut przyznania zadośćuczynienia rażąco zawyżonego był uzasadniony.

Sąd Okręgowy dokonał w sprawie prawidłowych ustaleń faktycznych w zakresie istotnym dla rozstrzygnięcia oraz trafnie określił ich skutki prawne. W szczególności Sąd Apelacyjny nie podziela stanowiska pozwanego, że powstanie u powódki martwicy pięty, które jak ustalił sąd pierwszej instancji nastąpiło w trakcie leczenia powódki w pozwanym szpitalu, nie było spowodowane winą jego personelu, a tym samym, by pozwany nie ponosił odpowiedzialności deliktowej zgodnie z żądaniem pozwu. Zasadnie wskazał Sąd Okręgowy, że odpowiedzialność deliktowa za błędy w sztuce lekarskiej jest uzależniona od ustalenia winy. Żądanie skierowane przeciwko szpitalowi jest uzasadnione wówczas, gdy osoby, za których działanie on odpowiada, dopuszczą się zaniedbań lub błędów, które pozostawały w adekwatnym związku przyczynowym ze szkodą. Do przyjęcia winy osoby, o której mowa w art. 430 k.c. nie jest potrzebne wykazanie, że osoba ta naruszyła przepisy dotyczące bezpieczeństwa życia i zdrowia ludzkiego; wystarczy, jeżeli wina tej osoby polega na zaniechaniu zasad ostrożności i bezpieczeństwa, wynikających z doświadczenia życiowego i okoliczności danego wypadku. Poza tym, jak zasadnie wskazał Sąd Okręgowy w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, związek przyczynowy pomiędzy zaniechaniem szpitala, a szkodą pacjenta nie musi być ustalony w sposób pewny, dla przyjęcia odpowiedzialności pozwanego wystarcza jedynie wysoki stopień prawdopodobieństwa.

Zgodnie z ogólną regułą wynikającą z art. 361 § 1 k.c. zobowiązany do odszkodowania ponosi odpowiedzialność tylko za normalne następstwa działania lub zaniechania, z którego szkoda wynikła. Jednakże z uwagi na specyfikę zawodu lekarza, do jego podstawowych obowiązków należy wykonywanie zawodu, zgodnie ze wskazaniami aktualnej wiedzy medycznej, dostępnymi metodami i środkami zapobiegania, rozpoznawania i leczenia chorób, zgodnie z zasadami etyki zawodowej oraz z należytą starannością ( art. 4 ustawy z dnia 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty, t.j. Dz.U. z 2008 r., Nr 136, poz. 857 ze zm.). Zatem odwołując się poglądów doktryny i judykatury, lekarz, a na podstawie art. 430 k.c. także szpital, odpowiada za błąd terapeutyczny (błąd w leczeniu, w tym błąd operacyjny), ale również za błąd diagnostyczny (błąd rozpoznania). Do obowiązków lekarzy oraz personelu medycznego szpitala należy podjęcie takiego sposobu postępowania (leczenia), które gwarantować powinno, przy zachowaniu aktualnego stanu wiedzy i zasad staranności, przewidywalny efekt w postaci wyleczenia, a przede wszystkim nie narażenie pacjentów na pogorszenie stanu zdrowia. O zawinieniu lekarza może zdecydować nie tylko zarzucenie mu braku wystarczającej wiedzy i umiejętności praktycznych, odpowiadających aprobowanemu wzorcowi należytej staranności, ale także niezręczność i nieuwaga przeprowadzanego zabiegu, jeżeli oceniając obiektywnie nie powinny one wystąpić w konkretnych okolicznościach. Oznacza to, że konieczne jest zachowanie wysokiego poziomu przeciętnej staranności każdego lekarza jako staranności zawodowej (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 lutego 2010 r., V CSK 287/09)

Poza ustaleniem, że szkoda powstała u pozwanego konieczne jest wykazanie co najmniej pewnych uchybień w jego działalności, które nie muszą przesądzać o winie personelu szpitala, ale eksponując wadliwość w działaniu pozwanego pozwalają z dużą dozą prawdopodobieństwa przyjąć, że podobne uchybienia mogły mieć miejsce w procesie leczenia poszkodowanego, powodując błąd w sztuce lekarskiej. Powyższe oznacza, że w nie w każdym przypadku powstania u pacjenta schorzenia w trakcie leczenia szpitalnego konieczne jest udowodnienie konkretnego źródła takiego zachorowania, np. w postaci konkretnego pracownika, narzędzia, pomieszczenia. Wystarczające jest stwierdzenie występowania tzw. winy bezimiennej i ustalenie przy pomocy dowodu prima facie, że najbardziej prawdopodobną przyczyną określonych skutków jest tylko jedna hipoteza. Jak wielokrotnie wskazywał Sąd Najwyższy, tzw. dowód prima facie oparty na konstrukcji domniemań faktycznych ( art. 231 k.p.c.) zwalnia stronę ponoszącą ciężar dowodu od żmudnego wykazania wszystkich etapów związku przyczynowego między pierwotnym zdarzeniem sprawczym a szkodą, wymaga jednak wysokiego prawdopodobieństwa istnienia pierwszego i kolejnych zdarzeń sprawczych, pozwalających traktować je, jako oczywiste. Dowód ten jest pomocy w tych przypadkach, gdy wystarczającym dla przyjęcia odpowiedzialności pozwanego jest ustalenie możliwych zdarzeń w trakcie leczenia, które mogły doprowadzić do powstania danego schorzenia, które rzeczywiście nastąpiło. Wówczas prawdopodobieństwo związku przyczynowego między przyjętym sposobem leczenia i zastosowanymi procedurami, a powstałym schorzeniem jest na tyle wysokie, że można przyjąć, że powódka spełniła swój obowiązek wynikający z art. 6 k.c. Nie można bowiem stawiać stronie powodowej nierealnego wymogu ścisłego udowodnienia, jakimi sposobem powstały obrażenia pięty i następnie nastąpiła martwica. W takiej sytuacji, jeżeli strona pozwana twierdzi, iż mimo ustalonego stanu rzeczy przyczyna powstania martwicy pochodzi z innego źródła niż oparzenie prądem elektrycznym ciężar dowodu przesuwa się z powódki na pozwanego (dowód przeciwny). Dowód prima facie nie wystarcza, w razie wykazania okoliczności uprawdopodobniającej inną przyczynę powstania schorzenia (por. wyroki Sądu Najwyższego z 13 maja 2005 r. I CK 662/04, 17 maja 2007 r. III CSK 429/06, 15 kwietnia 2004r. I CK 653/04). Z powołanych orzeczeń wynika, że dowód prima facie dotyczy okoliczności, wskazujących na istnienie związku przyczynowo - skutkowego między określonymi zdarzeniami. Podstawę ustalenia takiego związku stanowi przekonanie sądu, oparte na doświadczeniu życiowym oraz wiedzy, że w typowym przebiegu zdarzeń, które po sobie nastąpiły, związek taki zwykle występuje. Jeśli strona, przeciwko której dowód prima facie działa, przeprowadzi dowód, że w konkretnych okolicznościach sprawy założony związek przyczynowo - skutkowy nie zachodzi lub że skutek został spowodowany inną przyczyną, to na założonej przez sąd więzi przyczynowo - skutkowej nie będzie można konstruować podstawy faktycznej rozstrzygnięcia.

Zdaniem Sądu Apelacyjnego, w toku niniejszego postępowania powódka wykazała z przeważającym prawdopodobieństwem, że do zmian w obrębie lewej pięty doszło na skutek oparzenia prądem elektrycznym, pochodzącym od urządzenia do elektrokoagulacji tkanek, co doprowadziło do powstania martwicy tkanek miękkich, a doszło do tego w pozwanym szpitalu. Powódka została przyjęta do pozwanego szpitala w dniu 17 maja 2010r. celem leczenia ginekologicznego, nie zgłaszając jakichkolwiek dolegliwości w obrębie pięty lewej. Następnego dnia została poddana zabiegowi operacyjnemu usunięcia macicy, w czasie którego była ułożona w pozycji ginekologicznej, zabieg wykonano w znieczuleniu przewodowo podpajęczynówkowym. W czasie zabiegu pod lewym pośladkiem powódka miała umieszczoną płytkę uziemiającą. Przed zabiegiem nogi pacjentki zostały zabandażowane przez pielęgniarkę, nie stwierdzono żadnych zmian w obrębie pięty lewej. Zabieg wykonano w godzinach 9:00 – 10:50, natomiast przed godziną 14:00 powódka zgłosiła ból i pieczenie pięty lewej. Po zdjęciu bandaży stwierdzono pęcherz na lewej pięcie o średnicy około 5 cm. Następnie były podejmowane czynności związane z opatrywaniem i leczeniem rozwijającej się zmiany pięty, która ewoluowała w kierunku suchej martwicy skóry i tkanek miękkich. Dolegliwości i zmiany w obrębie pięty ujawniły się w czasie leczenia powódki w pozwanym szpitalu, w niewielkim odstępie czasowym od przeprowadzonego zabiegu ginekologicznego. Koniecznym zatem było ustalenie jaka mogła być najbardziej prawdopodobna przyczyna powstania takich zmian, co wymagało wiadomości specjalnych z zakresu medycyny. Przeprowadzone w niniejszej sprawie opinie z dwóch instytutów medycznych nie wskazały w sposób pewny przyczyny wystąpienia martwicy pięty lewej. Biegli z obu instytutów praktycznie wykluczyli możliwość powstania martwicy wskutek niedokrwienia kończyny ze względu na zbyt krótki czas ewentualnego niekontrolowanego ucisku na piętę (3,5 – 4 godz.) i brak czynników ryzyka u powódki (zaburzenia krążenia, cukrzyca). Nie było także podstaw do przycięcia wersji poparzenia termoforem, który został dostarczony powódce dzień przed zabiegiem, gdyż w momencie dostarczenia go był wypełniony ciepłą wodą, co wynika z wiarygodnych zeznań świadka C. M.. Brak dowodów na to, by po dostarczeniu termoforu przez brata powódki, był on napełniany gorącą wodą, co mogłoby doprowadzić do ewentualnego oparzenia i co powódka musiałaby zauważyć, skoro do momentu odwiezienia na salę operacyjną nie pozostawała pod wpływem znieczulenia. Nadto w okresie od zakończenia zabiegu do momentu zgłoszenia przez powódkę bólu i pieczenia pięty, pacjentka przebywała na sali pooperacyjnej, a pierwsza wizyta syna powódki odbyła się już po zgłoszeniu dolegliwości w okolicy pięty i po dokonaniu pierwszych czynności opatrunkowych przez personel pozwanego. Jako trzecią przyczynę powstania zmian w obrębie pięty wskazano w opiniach oparzenie elektronarzędziem do elektrokoagulacji, przy czym biegli z (...) J. C. M. uznali, że takie oparzenie nie mogło nastąpić z uwagi pozycję w jakiej wykonywano zabieg ginekologiczny i brak kontaktu kończyny dolnej lewej elektrodą bierną znajdującą w okolicy uda. Z kolei biegli z (...) we W. nie wykluczyli możliwości kontaktu stopy z metalowym elementem podnóżka na skutek niezamierzonego ucisku przez operatora. W ocenie Sądu argumentacja pozwanego wskazująca na brak odnotowania w protokole operacyjnym jakichkolwiek nieprawidłowości w działaniu sprzętu wykorzystanego w czasie zabiegu, a także innych niezamierzonych działań zespołu operującego nie prowadzi do wykluczenia hipotezy o możliwości poparzenia lewej pięty elektronarzędziem. Jak wskazali biegli w (...) we W. sam skutek w postaci martwicy jest adekwatny do czynnika sprawczego – działania energii elektrycznej używanej podczas zabiegu operacyjnego. Biorąc zaś pod uwagę, że powikłanie to wystąpiło bezpośrednio po zabiegu operacyjnym, a nie stwierdzono żadnych zmian chorobowych u powódki, które mogłyby stanowić przyczynę martwicy, przyjąć należy, że była to najbardziej prawdopodobna przyczyna powstania zmian w obrębie pięty.

Opinie sporządzone w niniejszej sprawie, dokumentacja medyczna, zeznania świadków i powódki, jednoznacznie wskazują, że do zmian w pięcie lewej doszło w okresie przebywania w pozwanym szpitalu, oraz że nie można ustalić z całą pewnością czy co było przyczyną powstania martwicy tkanek. W ocenie Sądu Apelacyjnego, odpowiedzialność pozwanego Szpitala zostałaby wykluczona, gdyby zostało wykazane, że przyczyną tych zmian były schorzenia samoistne występujące u powódki, bądź działanie samej powódki. Tymczasem, w toku postępowania wykazane zostało coś przeciwnego, bowiem przed zbiegiem nie stwierdzono u powódki schorzeń mogących wpływać na ryzyko szybkiego powstania odleżyn, nie stwierdzono na stopie jakichkolwiek zmian, które mogły być widoczne w godzinach rannych w czasie bandażowania nóg, nie wykazano także by powódka swoim zachowaniem doprowadziła do powstania oparzenia, tym bardziej, że od godzin rannych była zmuszona leżeć w łóżku.

Przeprowadzone przez Sąd pierwszej instancji wnioskowanie na okoliczność istnienia odpowiedzialności pozwanego w tej sprawie jest zatem, w ocenie sądu odwoławczego, prawidłowe i nie ma podstaw do jego zmiany zgodnie z żądaniem pozwanego. Nie zasługiwały na uwzględnienie podniesione w apelacji zarzuty naruszenia prawa procesowego tj. art. 231 k.p.c. oraz 233 § 1 k.p.c. W ocenie Sądu Apelacyjnego, wbrew zarzutom pozwanego, w niniejszej sprawie w pełni uzasadnione i konieczne było skorzystanie z konstrukcji tzw. dowodu prima facie, ponieważ z uwagi na specyfikę zagadnień o charakterze medycznym, które stanowiły zasadniczą podstawę dochodzonych roszczeń, nie można było wymagać od powódki i nawet obiektywnie byłoby to niemożliwe, aby w sposób jednoznaczny i niewątpliwy ustalić przebieg jej leczenia, szczególnie przebiegu zabiegu operacyjnego oraz wszystkich związanych z tym okoliczności faktycznych, lecz można było wyjaśnić je tylko za pomocą skorzystania domniemań, opierających się na ocenie prawdopodobieństwa zaistnienia określonych następstw w wypadku podjęcia określonych działań lub ich braku (czyli zaniechań) po stronie pozwanego. Nie sposób oczekiwać od powódki by zrelacjonowała przebieg zabiegu, w czasie którego była znieczulona, nie odczuwała jakichkolwiek zmian położenia kończyn dolnych oraz nie widziała działań i zachowań zespołu operacyjnego. Ustalone w niniejszej sprawie okoliczności faktyczne miały złożony i skomplikowany charakter, na co wyraźnie wskazywały opinie instytutów medycznych. Z uwagi na charakter tych okoliczności, wymagający posiadania wiadomości specjalnych z zakresu medycyny, właśnie opinie biegłych miały podstawowe znaczenie dla oceny stopnia prawdopodobieństwa istnienia związku przyczynowego między zachowaniem personelu medycznego pozwanego a powstaniem martwicy tkanek pięty lewej powódki. W związku z tym zauważyć należy, że chociaż biegli podkreślili, że przyczyna powstania tych zmian może budzić wątpliwości oraz mieć różne podłoża, to jednak w przeważającym zakresie uważali, że w tym wypadku zachodzi wysoki stopień prawdopodobieństwa istnienia związku pomiędzy przeprowadzonym zabiegiem a zaistniałymi u powódki zmianami prowadzącymi do martwicy tkanek. W niniejszej sprawie Sąd przeprowadził dowód z opinii dwóch instytutów medycznych – (...) w K. oraz (...) we W., a opinie były zbieżne jedynie w części (co do wskazania potencjalnych możliwości powstania oparzenia pięty powódki), przy czym wnioski różniły się od siebie. Podkreślić należy, że biegli dysponujący wiadomościami specjalnymi mają za zadanie wyjaśnić te kwestie, które wymagają właśnie wiadomości specjalnych, pomagają zrozumieć pewne zjawiska, mechanizmy, procesy. Z kolei ostateczne ustalenie przesłanek odpowiedzialności, dokonanie ocen prawnych należy do Sądu. Zatem to Sąd orzekający decyduje, która opinia jest bardziej przekonująca, spójna, logicznie umotywowana, wyczerpująca. W niniejszej sprawie Sąd Okręgowy w pierwszej kolejności uzyskał opinię (...) J. C. M. w K., następnie uzupełnioną, która w nie pozwoliła na ustalenie przyczyny powstania oparzenia pięty powódki. Następnie został dopuszczony dowód z opinii innego (...) we W., która wskazała jako najbardziej prawdopodobną przyczynę powstania zmian w obrębie pięty lewej oparzenie prądem elektrycznym pochodzącym od urządzenia do elektrokoagulacji. Zestawienie obu opinii prowadzi do wniosku, że materia poddana opiniowaniu jest skomplikowana, a jej ocena zależy od okoliczności konkretnego przypadku. Sąd Okręgowy, dysponując dwoma opiniami, dokonał wyboru jednej z nich, jako tej która w pełniejszy i bardziej przekonujący sposób wyjaśniła kwestie wymagające wiadomości specjalnych i wskazał podstawy do czynienia ustaleń w sprawie. Nadto w pisemnych motywach wyroku Sąd pierwszej instancji przedstawił argumenty, które zaważyły za przyjęciem opinii (...) we W., zaś argumentacja Sądu jest przekonująca i zasługuje na podzielenie. Porównanie opinii obu instytutów medycznych, ich merytorycznej zawartości, stanowczości formułowanych wniosków i siły ich przekonywania pozwoliły ostatecznie uznać za bardziej miarodajną opinię (...) we W. , w której zespół opiniujący dokonał analizy i wskazał najbardziej prawdopodobną przyczynę powstania zmian w obrębie pięty lewej. Wobec powyższego, za chybiony należy uznać zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. dotyczący wadliwej oceny sporządzonych w sprawie opinii. Zaznaczyć wypada, że to nie biegli decydują o istnieniu przesłanek odpowiedzialności odszkodowawczej danego podmiotu a tego rodzaju ocena należy do Sądu.

Z tych względów należy uznać, że zostały wykazane przesłanki odpowiedzialności odszkodowawczej pozwanego, o których mowa w art. 430 k.c. i art. 361 § 1 k.c. Skoro doszło do powstania uszczerbku na zdrowiu powódki, była ona uprawniona do domagania się zadośćuczynienia w oparciu o art. 445 §1 k.c. w zw. art. 444 §1 k.c. W ocenie Sądu odwoławczego zasądzone zadośćuczynienie było jednak nadmierne. Rozpoznając podniesiony w apelacji zarzut naruszenia prawa materialnego przejawiający się w przyznaniu zadośćuczynienia w wysokości niespełniającej znamienia „odpowiedniości” Sąd Odwoławczy zważył przede wszystkim, iż w postępowaniu apelacyjnym możliwość korygowania wysokości tego świadczenia jest ograniczona. Jak wskazał Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 25 lutego 1971r. (II PR 18/71), wobec braku jednolitych, niezmiennych i porównywalnych kryteriów koniecznym jest uznanie, że określenie wysokości zadośćuczynienia stanowi istotny atrybut sądu merytorycznie rozstrzygającego sprawę w pierwszej instancji. Sąd pierwszej instancji dysponuje więc w tym zakresie swobodą decyzyjną, natomiast możliwość korygowania wysokości zasądzonego przez ten sąd zadośćuczynienia, jest ograniczona jedynie do sytuacji, gdy przy uwzględnieniu wszystkich okoliczności sprawy jest ono niewspółmiernie nieodpowiednie, w tym przypadku: rażąco zawyżone (tak: wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 12 grudnia 2007r., I ACa 552/07). Wskazane powyżej stanowisko dotyczące możliwości korygowania wysokości zadośćuczynienia w postępowaniu odwoławczym jest utrwalone tak w orzecznictwie Sadów Apelacyjnych, jak i Sądu Najwyższego (patrz: wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z 7 maja 2008r., I ACa 199/08; wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z 14 lutego 2008r., II AKa 11/08; wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z 9 sierpnia 2006r. I ACa 161/06; postanowienie Sądu Najwyższego z 27 lipca 2005r. II KK 54/05; wyrok Sądu Najwyższego z 18 listopada 2004r. I CK 219/04; wyrok Sądu Najwyższego z 9 września 1999r. II CKN 477/98; wyrok Sądu Najwyższego z 26 sierpnia 1970r. I PR 52/70; wyrok Sądu Najwyższego z 9 grudnia 1968r. III PRN 81/68; wyrok Sądu Najwyższego z 24 października 1968r. I CR 383/68; wyrok Sądu Najwyższego z 9 lipca 1970r. III PRN 39/70). Celem zadośćuczynienia jest złagodzenie doznanych cierpień. Ustalając wysokość należnego zadośćuczynienia sąd powinien mieć na uwadze różne czynniki: wiek poszkodowanego, stopień cierpień fizycznych i psychicznych, ich intensywność i czas trwania, pobyty w szpitalach, liczbę i stopień inwazyjności zabiegów medycznych, nasilenie i czas trwania ewentualnych dolegliwości bólowych, a nadto trwałość skutków dla poszkodowanego, ich wpływ na jego życie, prognozy na przyszłość oraz inne podobne czynniki. Kompensacyjny charakter zadośćuczynienia wymaga, aby przedstawiało ono ekonomicznie odczuwalną wartość. Określenie wysokości zadośćuczynienia za doznaną krzywdę w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia (art. 445 § 1 k.c.) należy przy tym do istotnych uprawnień sądu rozstrzygającego sprawę. Z samej bowiem istoty szkody niemajątkowej, a więc uszczerbku, który nie przekłada się wprost na określoną wartość majątkową wynika, że wysokość zadośćuczynienia nie może być określona z taką dokładnością i przy zastosowaniu tych samych kryteriów oceny, jak przy wyrównaniu szkody majątkowej. Wysokość zadośćuczynienia powinna być tak ukształtowana, by w sposób realny rekompensować całą krzywdę i obejmować wszelkie doznane cierpienia fizyczne (ból i inne nieprzyjemne dolegliwości) oraz psychiczne (negatywne uczucia związane z cierpieniami fizycznymi lub następstwami uszkodzenia ciała). Jego wysokość powinna jednak być utrzymana w rozsądnych granicach, nie może być nadmierna w stosunku do doznanej krzywdy – zadośćuczynienie ma bowiem na celu jej złagodzenie, przy czym nie ma ono funkcji ekwiwalentu, tak jak odszkodowanie, ale jedynie funkcję kompensacyjną, a więc powinno ono być pochodną wielkości doznanej krzywdy. Nie może także stanowić wzbogacenia osoby otrzymującej świadczenie (wyrok SN z dnia 09.02.2000 r., III CKN 582/98), choć z drugiej powinno przedstawiać realnie odczuwaną wartość, nie zaś ograniczać się do roli symbolicznej odpłaty.

Przenosząc powyższe rozważania na grunt niniejszej sprawy należało stwierdzić, że zadośćuczynienie w wysokości określonej wyrokiem Sądu Okręgowego było nadmierne. Korygujące jego wysokość, Sąd Apelacyjny miał na uwadze intensywność cierpień powódki, związanych głównie z bólem, ograniczeniami w swobodnym poruszaniu się, co znacznie obniżyło komfort życia. Uszczerbek na zdrowiu powódki biegli z (...) we W. określili łącznie na 18%, w tym: 10 % z powodu wygojonej martwicy skóry i tkanek miękkich pięty stopy lewej oraz 8% z powodu nasilenia zmian zwyrodnieniowych kolan wynikających z nieprawidłowego obciążania stóp, z nasileniem dolegliwości i pogorszeniem stanu ortopedycznego wymagającymi leczenia operacyjnego. Jednocześnie wzięto też po uwagę postawę pozwanego i niezwłoczne podjęcie działań leczniczych, które zostały ocenione przez oba zespoły opiniujące w niniejszej sprawie, jako prawidłowe i adekwatne do zaistniałego schorzenia. Należy także zwrócić uwagę na postawę samej powódki jeszcze w trakcie hospitalizacji w pozwanym szpitalu, gdzie odmawiała przyjmowania leków, poddawania się niektórym badaniom i zabiegom. Po wypisaniu że szpitala powódka kontynuowała leczenie w warunkach ambulatoryjnych do końca 2010r. Powódka szczególnie akcentowała zaistniałe u niej w kolejnych latach zmiany zwyrodnieniowe kolan oraz kręgosłupa, które łączyła wyłącznie z wystąpieniem u niej martwicy skóry i tkanek pięty stopy lewej, wskazując na niewłaściwe obciążanie kończyn w związku z dolegliwościami bólowymi lewej stopy. Jednocześnie powódka nie wskazała, by te dolegliwości znacząco wpłynęły na jej aktywność zawodową i życiową, bowiem z zeznań samej powódki wynika, że od 2006r. była emerytowanym nauczycielem akademickim, nie podając jednocześnie jak długo pracowała dodatkowo po przejściu na emeryturę i czy powikłanie zabiegu operacyjnego z dnia 18 maja 2010r. było przyczyną zakończenia tej aktywności zawodowej. Z kolei stwierdzone u powódki zmiany zwyrodnieniowe kolan i kręgosłupa mogą być wynikiem zarówno przedłużonym okresem leczenia zmian martwiczych jak i samoistnym rozwojem zmian zwyrodnieniowych. Charakter rozstroju zdrowia, jego uciążliwość dla codziennego życia, jak i odczuwany ból przemawiają za tym, by zrekompensować powódce te wydarzenia odpowiednią sumą pieniężną. W ocenie Sądu Apelacyjnego w pełni adekwatną do doznanych cierpień i wystarczającą do zrealizowania funkcji kompensacyjnej zadośćuczynienia będzie kwota 100.000,00 zł. Wskazana suma jest dostatecznie wysoka, by powódka mogła ją realnie odczuć, z drugiej jednak strony nie jest nadmiernie wygórowana, pozostając w rozsądnych granicach, gdy chodzi o kompensowanie tego typu cierpień. W tej sytuacji apelacja pozwanego odniosła skutek odnośnie do wysokości zasądzonego zadośćuczynienia, które zostało obniżone do kwoty 100.000 złotych, a w pozostałej części powództwo oddalono.

Sąd odwoławczy nie uwzględnił apelacji pozwanego w zakresie ustalenia odpowiedzialności na przyszłość za następstwa zdarzenia z dnia 18 maja 2010 r., jakie mogą się ujawnić u powódki w przyszłości. Powództwo w oparciu o art. 189 k.p.c. wymaga wykazania interesu prawnego w ustaleniu, co oznacza usunięcie stanu niepewności i udzielenie wnoszącemu takie żądanie ochrony, jakiej nie może uzyskać w inny sposób. Powódka nadal wymaga leczenia, szczególnie w związku z postępującymi zmianami zwyrodnieniowymi kolan oraz kręgosłupa, pogarszanie się jej stanu ortopedycznego wymaga podjęcia leczenia operacyjnego, a następnie rehabilitacji, przy czym zakres leczenia zależy od pojawiających się dolegliwości. Z uwagi na to, że zamiany zwyrodnieniowe kolan oraz kręgosłupa częściowo mają związek z przedłużonym leczeniem zmian martwiczych, a jednocześnie mogą w przyszłości się pogłębiać oraz prowadząc do pogorszenia stanu klinicznego powódki w zakresie funkcji dynamicznej narządu ruchu – wydolności chodu – co może wiązać się ze zwiększeniem uszczerbku na zdrowiu. Powódka wymaga kontynuowania leczenia, a zatem rokowanie, co do poprawy stanu jej zdrowia jest niepewne, tym samym wykazany został interes prawny i Sąd Okręgowy zasadnie w myśl art. 189 k.p.c. ustalił odpowiedzialność pozwanego za mogące się pojawić w przyszłości następstwa zdarzenia z dnia 18 maja 2010r., co z kolei dawało podstawę do oddalenia apelacji pozwanego w tej części w oparciu o art. 385 k.p.c.

Zmiana stopnia, w jakim powódka utrzymała się ze swoim żądaniem w sprawie skutkował zmianą rozstrzygnięcia w przedmiocie kosztów sądowych i kosztów procesu. Z uwagi na charakter sprawy oraz jej wynik Sąd odwoławczy uznał, że strony powinny ponieść koszty związane ze swoim udziałem w procesie, co winno skutkować stosunkowym rozdzieleniem kosztów w oparciu o art. 100 k.p.c. Powódka poniosła następujące koszty w postępowaniu przed Sądem I instancji: 7.200 zł wynagrodzenie pełnomocnika i 17zł opłata skarbowa od pełnomocnictwa. Pozwany poniósł następujące koszty: 7.200 zł wynagrodzenie pełnomocnika i 17 zł opłata skarbowa od pełnomocnictwa. Razem strony poniosły koszty w kwocie 14.434 zł. Przy wartości przedmiotu sporu określonej na 320.000zł, powódka wygrała sprawę w 78%, a pozwany w 22%. W tej sytuacji powódka powinna ponieść koszty w kwocie 3.175zł (w zaokrągleniu do pełnych złotych), a faktycznie wydatkowała 7.217zł, tym samym należna powódce kwota z tytułu zwrotu kosztów procesu stanowi 4.042zł (pkt 1 b wyroku). Należne od pozwanego koszty sądowe obejmujące niepokryte wydatki i opłatę od pozwu uległy odpowiedniemu obniżeniu do kwoty 27.312,37zł, i na podstawie art. 113 ust. 4 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych odstąpiono od obciążania powódki pozostałą częścią nieuiszczonych kosztów sądowych.

O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono na podstawie art. 100 zd. 1 k.p.c. w zw. z art. 391 § 1 k.p.c. , według zasady stosunkowego ich rozdzielenia. Apelacja została uwzględniona co do 50 000 zł, czyli w 16,67% (zaskarżono wyrok co do 300 000 zł). Koszty postępowania apelacyjnego poniesione przez powódkę to 8.100 zł (ustalone na podstawie § 2 pkt 7 w zw. z § 10 ust. 1 pkt 2 i § 22 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie). Koszty poniesione przez pozwanego to 8.100 zł z tytułu zastępstwa procesowego (ustalone na podstawie § 2 pkt 7 w zw. z § 10 ust. 1 pkt 2 i § 22 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych) oraz 15.000 zł z tytułu opłaty od apelacji (razem 23.100zł). Suma kosztów postępowania obu stron to 31.200 zł, z czego 16,67% to 5.201,04 i w takiej wysokości koszty winny obciążać powódkę, zatem na rzecz powódki winna być zasądzona kwota 2.898,96zł (punkt 3 wyroku).

SSA Jolanta Polko

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Barbara Panek
Podmiot udostępniający informację: Sąd Apelacyjny w Katowicach
Osoba, która wytworzyła informację:  Jolanta Polko
Data wytworzenia informacji: