Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

VII Pa 22/15 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Okręgowy w Gdańsku z 2015-04-24

Sygn. akt VII Pa 22/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 24 kwietnia 2015 r.

Sąd Okręgowy w Gdańsku VII Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

w składzie następującym:

Przewodniczący:

SSO Elżbieta Zabrocka (spr.)

Sędziowie:

SSO Monika Popielińska

SSO Bożenna Zalewska

Protokolant: st. sekr. sądowy Alina Meier

po rozpoznaniu w dniu 24 kwietnia 2015 r. na rozprawie w G.

sprawy z powództwa M. S.

przeciwko (...) Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością

z siedzibą w S.

o zadośćuczynienie

na skutek apelacji powoda

od wyroku Sądu Rejonowego w Malborku IV Wydziału Pracy

z dnia 27 listopada 2014 r. sygnatura akt IV P 695/11

1.  zmienia zaskarżony wyrok w punkcie II. w części w ten sposób, że odsetki od kwoty 3.500 zł (trzy tysiące pięćset złotych) zasądza od dnia 6 października 2011r. do dnia zapłaty,

2.  oddala apelację w pozostałym zakresie,

3.  zasądza od powoda na rzecz pozwanego kwotę 900 zł (dziewięćset złotych) tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego za drugą instancję.

/ na oryginale właściwe podpisy/

Sygn. akt VII Pa 22/15

UZASADNIENIE

Pozwem z dnia 4 października 2011 r. M. S. domagał się zasądzenia od pozwanego (...) Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością kwoty 25 tysięcy złotych tytułem zadośćuczynienia za doznane krzywdy wraz z odsetkami ustawowymi od dnia wytoczenia powództwa do dnia zapłaty, a także zasądzenia od pozwanego na rzecz powoda kosztów procesu według norm przepisanych, w tym kosztów zastępstwa procesowego.

W uzasadnieniu powód podał, że był pracownikiem pozwanego od dnia 15 października 2010 r. Uległ wypadkowi przy pracy. Przyczyną wypadku było poślizgnięcie się wynikające z konieczności manewrowania na rampie w związku z ustanowionymi na niej kartonami, a także wynikające ze śliskiej nawierzchni. Skutkiem wypadku był upadek powoda z rampy, który spowodował złamanie kości promieniowej prawej ręki. W związku z doznanymi obrażeniami koniecznymi było złożenie opatrunku gipsowego przez okres około dwóch miesięcy. Od chwili wypadku do stycznia 2011 roku powód był wielokrotnie u lekarza – 8 razy. Powód powrócił do pracy w styczniu 2011 r. i nie został skierowany do lekarza medycyny pracy. Po przystąpienie do wykonywania służbowych obowiązków, mimo zaleceń lekarskich nie był przez pozwanego jako pracodawcę oszczędzany. Został oddelegowany na stanowisko, gdzie zmuszony był dźwigać tygodniowo ok. 12,5 tony, czego z uwagi na swój stan zdrowia, nie powinien robić. Z uwagi na przeciążenie dłoni powód otrzymał zwolnienie lekarskie od 28 stycznia 2011 r. do 9 lutego 2011 r., a następnie do 21 lutego 2011 r. W przekonaniu powoda słabsza sprawność fizyczna stała się przyczyną rozwiązania w dniu 24 lutego 2011 r. umowy o pracę za wypowiedzeniem przez pozwanego.

W ocenie powoda odniesione na skutek wypadku obrażenia spowodowały poważnie problemy zdrowotne. W czasie leczenia miał ogromne trudności z wykonywaniem najprostszych domowych obowiązków, Nadto, powód ponosił dodatkowe koszty w związku z koniecznością dojazdu do lekarzy oraz na rehabilitację. Powód odczuwa konsekwencje wypadku w postaci męczących dolegliwości bólowych. W dniu 3 lutego 2011 r. w czasie komisji lekarskiej stwierdzono u powoda 5% długotrwałego uszczerbku na zdrowiu. W czerwcu 2011 r. powód podjął fizykoterapię.

Powód wskazał na treść protokołu wypadkowego, a także zwrócił uwagę na brzemiennie art. 94 pkt 4 i art. 15 kodeksu pracy oraz orzecznictwo Sądu Najwyższego w tym zakresie. Ponadto Sąd zwrócił uwagę na treść art. 444 i 445 kc w związku z art. 207 i 300 kp oraz wskazał na orzecznictwo Sądu Najwyższego dotyczące roszczeń uzupełniających z tytułu wypadków przy pracy opartych na przepisach prawa cywilnego.

Podsumowując powód wskazał, że kwota 25 tysięcy stanowi zadośćuczynienie nie tylko za brak zapewnienia bezpiecznych warunków pracy skutkujących wypadkiem przy pracy powoda, ale również za fakt braku skierowania powoda do lekarza medycyny pracy celem ustalenia, czy jest on w stanie wykonywać nowo powierzone mu po powrocie ze zwolnienia lekarskiego obowiązki , a nadto zobowiązanie go do dźwigania znacznych ciężarów, podczas gdy nie było to zalecane oraz za rozwiązanie umowy za pracę za wypowiedzeniem przez pracodawcę w związku z okolicznością, że wyłączną przyczyną wypowiedzenia była zmniejszona sprawność fizyczna powoda będąca skutkiem wypadku przy pracy, którą to odpowiedzialność ponosi pozwany.

W odpowiedzi na pozew pozwany wniósł o oddalenie powództwa w całości i zasądzenie od powoda na rzecz pozwanej kosztów procesu z uwzględnieniem kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych. W uzasadnieniu pozwany podał, że po wypadku powodowi została udzielona natychmiastowa pomoc. Powód w dniu wypadku był ubrany w odzież i obuwie robocze zgodnie z wymogami bezpieczeństwa. Powód ukończył szkolenie BHP i instruktaż stanowiskowy oraz został poinformowany o ryzyku zawodowym związanym z wykonywaną pracą. Zdarzenie zostało zakwalifikowane jako wypadek przy pracy.

Pozwany podał, że powód przebywał na kolejnych zwolnieniach lekarskich z powodu doznanego urazu; nosił gips przez okres dwóch miesięcy. Odnosząc się do twierdzeń powoda podał, że powód nie zgłaszał po powrocie do pracy, iż nie może wykonywać pracy polegającej na dźwiganiu; nie przedstawił żadnego zaświadczenia. Pozwany podniósł również, że powód został skierowany na badania kontrolne, ale się na nie zgłosił.

Pozwany wykazywał, że spełnił obowiązki pracodawcy w zakresie nałożonym przez przepisy prawa: powołana została komisja wypadkowa i sporządzono protokół wypadkowy. Przy tym, pozwany podniósł, że mimo iż zdarzenie zostało zakwalifikowane jako wypadek, powód naruszył zasady bezpieczeństwa i higieny pracy w momencie zdarzenia, ponieważ chcąc skrócić sobie drogę do kontenera na odpady, wybrał samowolnie inną drogę. Pozwany podał, że podczas szkolenia BHP był dokładnie instruowany, odnośnie drogi, po której powinien się był poruszać chcąc wyrzucić odpady, po której stronie należy pokonywać wspomnianą rampę, pomimo tego jednak zrobił to w sposób niewłaściwy.

Pozwany podał w wątpliwość wykazanie przez powoda winy pozwanego , gdyż powód zamiast obrać prawidłową drogę ,wybrał drogę wiodącą przez rampę załadunkową, po której pracownikom nie wolno się poruszać. Tym samym nie istnieje związek przyczynowy pomiędzy zdarzeniem wywołującym szkodę a szkodą.

Pozwany podał, że rozwiązanie umowy o pracę z powodem było uzasadnione częstymi zwolnieniami z pracy – nie związanymi ze stanem zdrowia i niewywiązywaniem się z powierzanych obowiązków.

Wyrokiem z dnia 27 listopada 2014r. Sąd Rejonowy w Malborku :

I.  zasądził od pozwanego (...) Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w S. na rzecz powoda M. S. kwotę 3500 złotych wraz z odsetkami ustawowymi od dnia 24 stycznia 2012 roku do dnia zapłaty;

II.  oddalił powództwo w pozostałej części;

III.  zasądził od pozwanego (...) Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w S. na rzecz powoda M. S. kwotę 252 (dwieście pięćdziesiąt dwa) złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego;

IV.  zasądził od powoda M. S. na rzecz pozwanego (...) Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w S. kwotę 1548

V.  złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego;

VI.  nakazał ściągnąć od pozwanego (...) Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w S. na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego w Malborku kwotę 202,33 (dwieście dwa 33/100) złotych tytułem zwrotu kosztów sądowych.

Rozstrzygnięcie powyższe Sąd oparł na następujących ustaleniach i rozważaniach :

Powód M. S. został zatrudniony przez pozwanego (...) Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w S. na stanowisku pracownika produkcji, początkowo na podstawie umowy o pracę na okres próbny od dnia 1 października 2010 roku do dnia 31 grudnia 2010 roku, a następnie na podstawie umowy o pracę na czas określony od dnia od dnia 1 stycznia 2011 roku do dnia 31 grudnia 2013 roku, przy czym strony przewidziały możliwość wcześniejszego rozwiązania umowy za uprzednim dwutygodniowym wypowiedzeniem.

Do obowiązków pracowniczych należało m.in. usuwanie odpadów powstających przy maszynie pakującej i wynoszenie ich do pojemnika znajdującego się na zewnątrz budynku (hali produkcyjnej), w którym znajdowała się maszyna pakująca.

Powód został dopuszczony do pracy po przeprowadzeniu szkolenia wstępnego z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy przez pracownika pozwanego zakładu na stanowisku specjalisty do spraw BHP G. P. (1). Przeprowadzone szkolenie miało charakter ogólny i trwało nie dłużej niż godzinę.

W trakcie szkolenia ogólnego nie wskazano powodowi dróg komunikacyjnych, którymi powinien się poruszać, w szczególności zaś nie wskazano jaką drogą powinien wynosić odpady powstające przy maszynie paczkującej. Wyjście z hali produkcyjnej możliwe było na dwa sposoby: drogą prowadzącą przez wejście do zakładu pracy i poprzez rampę załadunkową. W trakcie szkolenia bhp powód nie był instruowany o zakazie poruszania się po rampie, a także o zakazie wynoszenia odpadów przez rampę załadunkową. Rampa nie była oznaczona znakami zakazu wstępu, podłoże było śliskie, gdyż na jej powierzchni gromadziła się woda pozostająca po mytych w jej pobliżu skrzynek służących do transportu produktów.

Powód M. S. został pouczony przez osobę zarządzającą zakładem - (...), że właściwą drogą do wynoszenia odpadów jest droga przez rampę załadunkową, gdyż wychodzenie przez część administracyjną wiąże się z przejściem przez tzw. strefę czystą, która nie może być naruszana przy wykonywaniu takich czynności jak wynoszenie odpadów.

W dniu 15 października 2011 roku, około godziny 16.30, powód M. S. wynosząc odpady drogą poprzez rampę załadunkową, zastawioną przez puste skrzynki, przechodząc między skrzynkami a krawędzią rampy, poślizgnął się i spadł z wysokości około 160 cm na znajdujący się przed rampą plac manewrowy. Powód poprosił pracownika, który wynosił z nim odpady o zawiadomienie przełożonego o zdarzeniu. Po chwili na miejscu zdarzenia pojawił się J. S. (1) ,zatrudniony na stanowisku mechanika w pozwanym zakładzie. Powód został odprowadzony do biura, gdzie kierownik zmiany M. K. założyła mu chustę trójkątną, a następnie powód udał się do (...) w S.. Po przeprowadzeniu badania RTG stwierdzono, iż na skutek upadku powód doznał złamania dalszej nasady kości promieniowej prawej. Ręka została usztywniona materiałem gipsowym. Zdarzenie zostało uznane za wypadek przy pracy. Lekarz orzecznik ZUS stwierdził 5 % długotrwałego uszczerbku na zdrowiu powoda spowodowanego skutkami wypadku przy pracy z dnia 15 października 2010 roku. Z tego tytułu zostało powodowi wypłacone jednorazowe odszkodowanie w kwocie 3105 złotych

Powód M. S. korzystał ze zwolnienia lekarskiego w okresie od 15 października 2010 roku do 10 grudnia 2010 roku, od 20 stycznia 2011 roku do 22 stycznia 2011 roku, od 29 stycznia 2011 roku do 9 lutego 2011 roku, a także w dniu 21 lutego 2011 roku, a następnie w okresie od 2 marca 2011 roku do 8 marca 2011 roku korzystał z urlopu opiekuńczego. W dniu 24 lutego 2011 roku pozwany złożył powodowi oświadczenie o wypowiedzeniu umowy o pracę, które upłynęło z dniem 19 marca 2011 roku.

Na skutek urazu doznanego w dniu 15 października 2010 roku powód przebywał na zwolnieniu lekarskim do 10 grudnia 2010 roku. Powód miał założony w tym okresie gips. Po złamaniu powód odczuwał silny ból ręki, który słabł z upływem czasu i zanikł w lutym 2011 roku. Uśmierzając ból powód przyjmował w tym okresie leki przeciwbólowe. Przy czym, powód w dalszym ciągu odczuwa ból w miejscu urazu przy zmianach ciśnienia atmosferycznego. Nadgarstek powoda ma prawidłowe obrysy. Zakres ruchu zgięcia dłoniowego i grzbietowego nadgarstka jest pełny i symetryczny; powód może swobodnie i w pełnym zakresie zginać i prostować palce II, III, IV i V, a palce IV i V przywodzone i odwodzone prawidłowo.

Po powrocie do pracy powodowi doręczono skierowanie na badania lekarskie za pośrednictwem pracownika ochrony na portierni, a następnie został skierowany na badania lekarskie poprzez ogłoszenie wywieszone na tablicy informacyjnej w pobliżu wejścia do stołówki zakładowej, a także na drzwiach prowadzących do szatni.

Powyższy stan faktyczny sąd ustalił na podstawie przedłożonych dowodów w postaci dokumentów i kserokopii dokumentów, dowodów z fotografii w rozumieniu art. 308 kpc w postaci zdjęć, przesłuchania strony powodowej, a także opinii biegłego sądowego z zakresu ortopedii traumatologii.

Sąd ocenił wysoko moc dowodową opinii biegłego. Opinia została sporządzona przez lekarza specjalistę w dziedzinie ortopedii traumatologii, którego specjalizacja obejmuje badanie urazu doznanego przez powoda; stanowi prezentację jego oceny urazu i skutków zdrowotnych dla powoda nie tylko przez pryzmat wiedzy biegłego, ale również jego doświadczenia w prowadzonej praktyce lekarskiej. Opinia zbudowana jest w oparciu o inne dowody znajdujące się w aktach sprawy i badanie osobowe powoda, zawiera opis przeprowadzonego badania, a także wnioski. Poza tym, opinia nie była kwestionowana przez powoda ani przez pozwanego. Przy czym, w sporządzonej opinii biegły podniósł, iż sporządzona opinia nie może stanowić opinii końcowej ze względu na oparzenie, którego doznał powód kilka dni przed badaniem prowadzonym przez biegłego. W tym stanie rzecz sąd dopuścił ponownie dowód z opinii biegłego na rozprawie w dniu 26 czerwca 2014 roku. W trakcie rozprawy przewodniczący przypomniał w obecności powoda i jego pełnomocnika wnioski biegłego oraz zobowiązał powoda do stawiennictwa u biegłego ze zdjęciem RTG nadgarstka na jego wezwanie, wyznaczając przy tym kolejny termin rozprawy na dzień 25 września 2014 roku. Jednakże wobec niewłaściwego doręczenia powodowi przez biegłego wezwania na badanie lekarskie przewodniczący ponownie przekazał zwrócone akta biegłemu wskazując właściwy adres powoda dla doręczeń, zmieniając termin rozprawy na dzień 17 listopada 2014 roku. Mimo skierowania do powoda wezwania na badanie pod właściwy adres tj. na ostatni podany przez niego adres (k. 281, 199) powód nie stawił się na wyznaczony termin badania, a nadto nie stawił się na wyznaczony termin rozprawy w dniu 17 listopada 2014 r. celem przesłuchania uzupełniającego w charakterze strony; nie stawił się na termin również pełnomocnik powoda zawiadomiony prawidłowo (k. 277). Z tego względu Sąd pominął dowód z uzupełniającej opinii biegłego.

Sąd oddalił wniosek powoda o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy. Wniosek w tym zakresie wskazywał następującą tezę: „czy do wypadku powoda przy pracy w dniu 15 października 2010 roku doszło w wyniku nieprawidłowego działania pozwanego”. W ocenie Sądu tak sformułowana teza dowodowa nie obejmuje okoliczności faktycznych istotnych dla rozstrzygnięcia. Sąd w tej mierze wychodził z założenia, iż biegły z natury swej roli w procesie we wnioskowanym zakresie może jedynie wskazać wzorzec zasad bhp dla konkretnej sytuacji, przy czym nie chodzi w tym przypadku o przepisy bhp, które znane są sądowi, ewentualnie ocenić ustalone przez sąd od tego wzorca odstępstwa. Poza tym, ustalony przez sąd zaoferowany materiał dowodowy stanowił wystarczającą dla sądu podstawę do oceny naruszenia przez pozwanego samych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy, znanych sądowi. Z tego względu zbędna było sięganie do wiedzy specjalnej.

Sąd podszedł z ostrożnością do zeznań J. S. (1), B. S., G. P. (1). Sąd nie mógł pominąć, że świadkowie w chwili składania zeznań przed sądem byli pracownikami pozwanej spółki, w przypadku G. P. (1) odpowiedzialnego za bezpieczeństwo i higienę pracy, a w przypadku J. S. (1) – przełożonego powoda. Z tego względu należało rozważyć czy prezentowane przez świadków relację nie mają na celu przedstawienia w korzystnym świetle realizacji ich obowiązków pracowniczych, a przez to sytuacji u pozwanego pracodawcy. Powyższe zastrzeżenia okazały się w części uzasadnione. Sąd uznał za niewiarygodne zeznania świadka J. S. (1) w części, w której podawał, że istniał zakaz poruszania się pracowników nie związanych z obsługą rampy na jej terenie, a także o przekazywaniu „przez służby bhp” (k. 105) podczas szkolenia bezpieczeństwa i higieny pracy informacji o takim zakazie. Przede wszystkim, z zeznań świadka G. P. (1), który przeprowadzał takie szkolenia z zakresu bhp, wynikało, iż takiego zakazu nie formułował, wychodząc z założenia, iż zostanie taka informacja przekazana podczas szkolenia stanowiskowego prowadzonego przez pracowników na konkretnych stanowiskach, a nie „służby bhp”. Poza tym, znaczące dla sądu było również – ale dopiero po zdarzeniu z dnia 15 października 2010 roku – oznaczenie rampy jako miejsca niebezpiecznego i niedostępnego dla innych pracowników, a także montaż zsypu umożliwiającego pozbywanie się odpadów z terenu hali produkcyjnej. Mając na uwadze, iż zeznania świadka P. były zeznaniami, które nie wykluczały wiarygodności twierdzeń powoda i świadków B. K. i S. B., sąd – w wyżej wskazanym zakresie – odmówił wiary zeznaniom J. S. (1).

Z podobną ostrożnością należało również podejść do zeznań świadków B. K. i S. B.. Świadek B. K. podała, że rozwiązała umowę o pracę ze względu na „straszne” warunki pracy, a z tego względu należało przyjąć, iż w ten sposób ujawniła swój negatywny stosunek do warunków pracy u pozwanego. Jeżeli zaś chodzi o świadka S. B., świadek zatrudniony był u pozwanego jedynie przez okres 2-3 tygodni, a z tego względu sąd rozważał czy prezentowane fakty są spostrzeżeniami świadka czy też jest to świadek ze słyszenia, a poza tym czy nie stanowią spostrzeżeń, których nie można traktować jako wycinkowych, krótkotrwałych, nie pozwalających na formułowanie szerszych twierdzeń. Pomimo poczynionych zastrzeżeń nie można było odmówić wiarygodności zeznaniom tych świadków.

Zeznania B. K. wprawdzie ujawniły jej emocjonalny stosunek do pozwanego, jednakże nie miało to wpływu na wiarygodności jej zeznań; nie można było bowiem odmówić im rzeczowości, jasności i konkretności. Poza tym, powyższe zeznania były zbieżne i spójne z zeznaniami świadka G. P. (1), a także dowodem z przesłuchania powoda, jak również dowodami w postaci zdjęć fotograficznych. W ten sam sposób Sąd ocenił zeznania S. B..

Osobno oceniał sąd zeznania świadka J. K.. Świadek K. zatrudniony był w służbach ochrony budynku. Z tego względu generalnie przebywał na portierni zakładu i – jak podawał – rzadko bywał na hali produkcyjnej, obserwując halę za pośrednictwem urządzań przekazujących obraz do portierni. Wprawdzie nie widział powoda poruszającego się z odpadami przez rampę załadunkową, ale też nie znał procedur wynoszenia odpadów. Jeżeli powód poruszał się z odpadami średnio raz dziennie, wyjątkowo dwa razy dziennie, świadek zaś zaangażowany był przede wszystkim w kontrolę pojazdów i osób na bramie zakładu, z tego względu moc dowodowa tego zeznania nie mogła mieć silnego wpływu i znaczenia dla oceny zasadności żądania powoda.

Co do zasady sąd uznał za wiarygodny dowód z przesłuchania strony powodowej. Były one zbieżne i spójne z zeznaniami świadków, których zeznania zostały uznane za wiarygodne, a także znajdowały uzupełnienie w materiale dowodowym w postaci dokumentów i zdjęć. Sąd odmówił jednak wiary wyjaśnieniom powoda w zakresie w jakim podnosił, iż ma kłopoty z noszeniem cięższych rzeczy ręką, która doznała urazu, a także, iż po załamaniu kończyna ma ograniczoną ruchomość. Powyższe nie znalazło bowiem potwierdzenia w opinii biegłego sądowego. Mimo że opinia biegłego nie rościła sobie pretensji do całościowego opisu urazu, którego doznał powód, jednakże już na tym etapie oceny skutków urazu biegły stanowczo stwierdził, że ruchomość ręki została w całości zachowana. W tej mierze sąd przyjął, iż wyjaśnienia powoda stanowią jedynie ofensywną linię prezentacji doznanej krzywdy i wynikających z urazu dalszych, utrzymujących się cierpień fizycznych i psychicznych.

Mając na względzie powyższe, Sąd uznał, że powództwo zasługuje na uwzględnienie jedynie do kwoty 3.500 złotych.

Sąd przypomniał, że powód żądał zasądzenia zadośćuczynienia w związku z brakiem zapewnienia bezpiecznych warunków pracy, a także za „fakt braku skierowania powoda do lekarza medycyny pracy celem ustalenia, czy jest on w stanie wykonywać nowo powierzone mu po powrocie ze zwolnienia lekarskiego obowiązki”, w tym dźwiganie znacznych ciężarów w sytuacji, gdy nie było to zalecane, w końcu zaś za rozwiązanie umowy za pracę za wypowiedzeniem przez pracodawcę w związku z okolicznością, że wyłączną przyczyną wypowiedzenia była zmniejszona sprawność fizyczna powoda będąca skutkiem wypadku przy pracy.

W ocenie Sądu na uwzględnienie zasługuje - przy czym w ograniczonym w stosunku do sformułowanego w żądaniu pozwu zakresie finansowym - jedynie żądanie zadośćuczynienia uzasadnione podstawą faktyczna w postaci niezapewnieniu właściwych warunków bezpieczeństwa i higieny pracy, co skutkowało wystąpieniem urazy powoda, a w konsekwencji cierpienia fizycznego i psychicznego. Podstawą prawną tak określonej podstawy faktycznej stanowił art. 444 kc w związku z art. 445 kc w związku z art. 207 kp w związku z art. 300 kp uzupełnione dodatkowo art. 415 kc stanowiący podstawę odpowiedzialności za szkodę.

Zgodnie z art. 207 Kodeksu pracy pracodawca ponosi odpowiedzialność za stan bezpieczeństwa i higieny pracy w zakładzie pracy. Na zakres odpowiedzialności pracodawcy nie wpływają obowiązki pracowników w dziedzinie bezpieczeństwa i higieny pracy oraz powierzenie wykonywania zadań służby bezpieczeństwa i higieny pracy specjalistom spoza zakładu pracy, o których mowa w art. 237 11 § 2 (§ 1). Pracodawca jest obowiązany chronić zdrowie i życie pracowników przez zapewnienie bezpiecznych i higienicznych warunków pracy przy odpowiednim wykorzystaniu osiągnięć nauki i techniki. W szczególności pracodawca jest obowiązany:

1) organizować pracę w sposób zapewniający bezpieczne i higieniczne warunki pracy; 2) zapewniać przestrzeganie w zakładzie pracy przepisów oraz zasad bezpieczeństwa i higieny pracy, wydawać polecenia usunięcia uchybień w tym zakresie oraz kontrolować wykonanie tych poleceń; 3) reagować na potrzeby w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa i higieny pracy oraz dostosowywać środki podejmowane w celu doskonalenia istniejącego poziomu ochrony zdrowia i życia pracowników, biorąc pod uwagę zmieniające się warunki wykonywania pracy; 4) zapewnić rozwój spójnej polityki zapobiegającej wypadkom przy pracy i chorobom zawodowym uwzględniającej zagadnienia techniczne, organizację pracy, warunki pracy, stosunki społeczne oraz wpływ czynników środowiska pracy; 5) uwzględniać ochronę zdrowia młodocianych, pracownic w ciąży lub karmiących dziecko piersią oraz pracowników niepełnosprawnych w ramach podejmowanych działań profilaktycznych; 6) zapewniać wykonanie nakazów, wystąpień, decyzji i zarządzeń wydawanych przez organy nadzoru nad warunkami pracy; 7) zapewniać wykonanie zaleceń społecznego inspektora pracy (§ 2). Koszty działań podejmowanych przez pracodawcę w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy w żaden sposób nie mogą obciążać pracowników (§ 2 1). Pracodawca oraz osoba kierująca pracownikami są obowiązani znać, w zakresie niezbędnym do wykonywania ciążących na nich obowiązków, przepisy o ochronie pracy, w tym przepisy oraz zasady bezpieczeństwa i higieny pracy (§ 3).

Zgodnie zaś z art. 444 kc w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia naprawienie szkody obejmuje wszelkie wynikłe z tego powodu koszty. Na żądanie poszkodowanego zobowiązany do naprawienia szkody powinien wyłożyć z góry sumę potrzebną na koszty leczenia, a jeżeli poszkodowany stał się inwalidą, także sumę potrzebną na koszty przygotowania do innego zawodu (§ 1). Jeżeli poszkodowany utracił całkowicie lub częściowo zdolność do pracy zarobkowej albo jeżeli zwiększyły się jego potrzeby lub zmniejszyły widoki powodzenia na przyszłość, może on żądać od zobowiązanego do naprawienia szkody odpowiedniej renty (§ 2). Jeżeli w chwili wydania wyroku szkody nie da się dokładnie ustalić, poszkodowanemu może być przyznana renta tymczasowa (§ 3). Z kolei w myśl art. 445 kc w wypadkach przewidzianych w artykule poprzedzającym sąd może przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę (§ 1). Przepis powyższy stosuje się również w wypadku pozbawienia wolności oraz w wypadku skłonienia za pomocą podstępu, gwałtu lub nadużycia stosunku zależności do poddania się czynowi nierządnemu (§ 2). Roszczenie o zadośćuczynienie przechodzi na spadkobierców tylko wtedy, gdy zostało uznane na piśmie albo gdy powództwo zostało wytoczone za życia poszkodowanego (§ 3).

W myśl art. 415 kc kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia.

Zestawiając powyższe przepisy sąd zważył, iż przesłankami odpowiedzialności pracodawcy w tym zakresie są: zawinione zachowanie pracodawcy o charakterze bezprawnym polegające na niezachowaniu właściwego stanu bezpieczeństwa, wyrządzenie w ten sposób szkody pracownikowi stanowiącej uszkodzenie ciała lub rozstrój zdrowia, a także adekwatny związek przyczynowy między zachowaniem sprawcy a powstałą szkodą. Uwzględnić przy tym należy ewentualne przyczynienie się poszkodowanego do powstania lub zwiększenia się szkody.

W ocenie Sądu w pozwanym zakładzie pracy doszło do naruszenia przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy określone przez przepisy rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z dnia 26 września 1977 roku w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy, w szczególności § 4 nakazującego pracodawcy przeprowadzania dróg komunikacji i przejść przez miejsca, w których występują zagrożenia dla ich użytkowników, a także § 6 nakazującego oznaczanie miejsc niebezpiecznych zagrażających upadkiem, potknięciem.

Ze zgromadzonego materiał dowodowego wynika bowiem, w szczególności z zeznań świadków uznanych za wiarygodne w osobach B. K. i S. B., dowodu z przesłuchania strony powodowej, ale również zeznań świadka G. P. (1) – specjalisty ds. bhp, który jednoznacznie potwierdził, iż nie została wyznaczona i oznaczona droga oraz przejście pracowników w kierunku kontenera z odpadami z hali produkcyjnej, jak i również rampa nie została właściwie oznaczona jako miejsce stwarzające zagrożenie poślizgnięciem. Poza tym, tolerowano na terenie zakładu przez zarządzających działających w imieniu pracodawcy, a nawet wskazywano, że właściwą drogą z odpadami jest droga przez rampę załadunkową, mimo istniejącego zagrożenia związanego ze śliskością na rampie i uskokiem między rampą a placem manewrowym. Powyższe ustalenia prowadziły Sąd do wniosku, że warunki środowiska materialnego, w których odbywał się proces pracy obejmującym jego wycinek polegający na poruszanie się pracownika między hala produkcyjną a kontenerem na odpady stanowiły stan będący przyczyną wypadku, którego skutkiem było uszkodzenie ciała powoda.

Zaniechanie, którego dopuścił się pozwany miało charakter zawiniony w postaci niedbalstwa. Pozwany bowiem co najmniej nie przewidywał powstania szkody, jednakże powinien i mógł taki skutek swojego zaniechania przewidzieć. Dopuszczając bowiem do poruszania się pracowników w ramach wykonywania zadań pracowniczych po mokrej i śliskiej nawierzchni, w przestrzeni z uskokiem około 160 centymetrów, tolerując pokonywanie tego uskoku, przy wykonywaniu zadań pracowniczych, należało przewidzieć, ale i można było, że może dojść do wypadku przy pracy.

Nie budziło też wątpliwości Sądu, że istnieje adekwatny związek przyczynowy między zaniechanie pracodawcy a krzywdą, której doznał powód. Przyjmuje się, że oceniający czy określone zdarzenie i szkoda nim wywołana pozostają w związku należy zbadać czy, po pierwsze, zdarzenie stanowi warunek konieczny wystąpienia szkody, a po drugie czy jest to związek umożliwiający ustalenie, że szkoda jest normalnym następstwem tego zdarzenia.

Odnosząc się do pierwszego warunku należy wskazać, iż zaniechanie pozwanego należy traktować jako warunek konieczny wystąpienia szkody, której doznał powód. Gdyby bowiem pozwany przeprowadził szkolenie bhp właściwie, w odpowiednim zakresie, a także pouczył powoda o drogach i przejściach, po których powinien się bezpiecznie poruszać, a nadto oznaczył zagrożenia, wówczas szkoda po stronie powoda, jako skutek jego zachowania – poruszania się po rampie, nie nastąpiłaby. W tym sensie, zdaniem sądu, zachodzi między zaniechaniem a szkodą związek o charakterze sine qua non, który umożliwia z kolei zbadanie istnienia związku normalnego między faktami. Jeżeli zaś chodzi zaś o drugi warunek, wystarczy stwierdzenie, że poprzez bezprawne i zawinione zachowanie wyrządzającego szkodę zwiększa się prawdopodobieństwo wystąpienia szkody. Zaś zwiększenie prawdopodobieństwa określa się, porównując możliwość wystąpienia danego skutku w dwóch sytuacjach: gdy dana przyczyna zaistnieje i gdy jej zabraknie. (Kidyba A. (red.), Kodeks cywilny. Komentarz. Tom III. Zobowiązania – część ogólna. LEX 2010, komentarz do art. 361 w: LEX). Analizując pod tym kątem obowiązek pozwanego pracodawcy w zakresie wskazania bezpiecznych dróg komunikacji oraz właściwego oznaczenia przejść i zagrożeń związanych ze śliskością nawierzchni, Sąd doszedł do przekonania, iż przeprowadzenie szkolenia we właściwym zakresie miało wpływ na prawdopodobieństwo wystąpienia szkody po stronie powoda. Innymi słowy, im rzetelniej przeprowadzone zostałyby szkolenie w opisanym wyżej zakresie, im lepiej oznaczone zostało by zagrożenie, im bardziej wzmożona podjęta przez przełożonych w zakresie poruszania się pracowników po zakładzie, tym mniejsze byłoby prawdopodobieństwo wystąpienia szkody.

Orzekając w zakresie wysokości zadośćuczynienia Sąd zważył, iż zadośćuczynienie to forma rekompensaty pieniężnej z tytułu szkody niemajątkowej w tym m.in. za uszkodzenie ciała. Podstawą jego żądania jest krzywda niemajątkowa w postaci ujemnych przeżyć związanych z cierpieniami psychicznymi i fizycznymi, wynikająca z naruszenia określonych przez prawo dóbr osobistych. Chodzi o swego rodzaju złagodzenie ujemnych przeżyć pokrzywdzonego poprzez dostarczenie mu środków pozwalających w szerszym stopniu zaspokoić jego potrzeby i pragnienia (Rzetecka-Gil A., Kodeks cywilny. Komentarz. Zobowiązania - część ogólna, w: LEX/el, 2011 komentarz do art. 445 kc).

Nie ulega obecnie wątpliwości, iż zadośćuczynienie ma charakter uznaniowy. Jego przyznanie nie jest więc obligatoryjne w każdej sytuacji, gdy zaistnieje krzywda, lecz zależy od uznania i oceny sądu konkretnych okoliczności sprawy (tak w: wyroku Sądu Najwyższego z dnia 27 sierpnia 1969 r., I PR 224/69, LEX nr 1020). Nie oznacza to nieograniczonej swobody sądu w tym zakresie. Odmowa przyznania zadośćuczynienia musi być obiektywnie uzasadniona i nie może być dowolna. Podkreśla się, że sąd jedynie wyjątkowo może odmówić zasądzenia zadośćuczynienia, przede wszystkim z powodu znikomości doznanej krzywdy, znacznego przyczynienia się poszkodowanego do powstania szkody.

Przyznanie zadośćuczynienia jest m.in. konsekwencją uszkodzenia ciała w postaci krzywdy, czyli cierpienia fizycznego i psychicznego, przy tym do cierpień fizycznych zalicza się przede wszystkim ból i podobne do niego dolegliwości (por. wyrok SN z dnia 3 lutego 2000 r., I CKN 969/98, LEX nr 50824) lub uciążliwości związane z bólem. Brak jest w przepisach prawa wprost wyrażonych kryteriów przyznawania zadośćuczynienia za krzywdę poza ogólnym sformułowaniem o „odpowiedniej sumie”. Jednakże tego rodzaju wskazówki w tym zakresie podsuwa bogate orzecznictwo sądów powszechnych i Sądu Najwyższego. Wśród nich wskazuje się, iż suma „odpowiednia” nie oznacza sumy dowolnej. Po pierwsze, ustalenia w tym zakresie powinny objąć wszystkie okoliczności mogące mieć znaczenie, ale przy tym uwzględniać indywidualny charakter każdego przypadku. Po drugie zaś, wskazuje się na kompensacyjny charakter zadośćuczynienia, co należy rozumieć w ten sposób, iż powinno ono mieć ekonomicznie odczuwalną wartość jako „ekwiwalent wycierpianego bólu”, ale utrzymaną w granicach rozsądku. Z drugiej strony nie może stanowić źródła wzbogacenia czy też środka represji wobec naruszającego czyjeś dobro.

Przenosząc zaprezentowany dorobek doktryny i orzecznictwa na grunt zawisłej przed sądem sprawy należało stwierdzić, iż nie było przedmiotem sporu, że powodowi odczuwał dolegliwości bólowe po upadku. Powód uśmierzał ból przy pomocy środka Efferalgan i Febrafen, które są lekami na receptę, z materiału dowodowego wynikało, że powód brał te leki początkowo, w okresie pierwszych tygodni często, później 2-3 razy w tygodniu, a zdarza się, że również obecnie korzysta z tego preparatu – średnio raz na miesiąc – przy zmianach pogody. Powód doświadczał również dolegliwości związanych z trudnościami w ubieraniu odzieży na górną część ciała, a także wskazywał na ograniczone możliwości zabawy z dzieckiem na spacerze.

W tym świetle Sąd doszedł do przekonania, że kwotą odpowiadającą zakresowi udowodnionych przez powoda cierpień, których doznał w związku z urazem z dnia 15 października 2010 roku nie może przekroczyć kwoty 3500 złotych. Przyznając zadośćuczynienie sąd nie może bowiem poprzestać jedynie na przyjęciu, iż powód cierpiał fizycznie i psychicznie; musi sięgnąć do zaoferowanych przez powoda za pośrednictwem dowodów konkretnych okoliczności związanych z doznaną krzywdą (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 22 czerwca 2005 r., III CK 392/2004, LEX nr 177203). Natomiast te okoliczności faktyczne, które zostały wskazane i udowodnione przez powoda nie dają podstaw do odmiennej oceny wysokości zadośćuczynienia. Nie udało się powodowi, wykazać za pomocą opinii biegłego, że wymiar cierpienia, które było efektem urazu był większy aniżeli opisywany przez samego powoda. Wprawdzie powód przyjmował środki medyczne o na tyle silnym działaniu, że wymagało to zgody lekarza na jego użycie, a więc przyjąć można było, że ból, którego powód doznał, był bólem ponadprzeciętnym, jednakże – jak wynikało z wyjaśnień powoda – następowało to jedynie początkowo często, a z upływem czasu, po kilku tygodniach, jedynie 2-3 razy w tygodniu. Ustalając wysokość zadośćuczynienia sąd uwzględnił również, kwotę otrzymaną przez powoda tytułem odszkodowania z ubezpieczenia społecznego w wysokości 3105 złotych. Wprawdzie obie kwoty są zbieżne jeżeli chodzi o ich wysokość, jednakże sąd nie kierował się w tym zakresie ich odpowiedniością, a ich zbliżona wartość jest przypadkowa. Sąd dostrzegał przy tym, iż odszkodowanie z ubezpieczenia społecznego jest określane w sposób zryczałtowany, zaś zadośćuczynienie ma charakter zindywidualizowany. Jednakże w ocenie Sądu zasądzona kwota nie odbiera ustalonemu w ten sposób zadośćuczynieniu jej waloru kompensacyjnego, a także uwzględnia subiektywny charakter krzywdy, której powód doznał. W konsekwencji zaś stanowi dostateczną odczuwalną wartość rekompensującą krzywdę w granicach zaoferowanego materiału dowodowego.

Nie zasługiwało na uwzględnienie żądanie zasądzenia zadośćuczynienia za „fakt braku skierowania powoda do lekarza medycyny pracy celem ustalenia, czy jest on w stanie wykonywać nowo powierzone mu po powrocie ze zwolnienia lekarskiego obowiązki”, a także za rozwiązanie umowy za pracę za wypowiedzeniem przez pracodawcę w związku z okolicznością, że wyłączną przyczyną wypowiedzenia była zmniejszona sprawność fizyczna powoda będąca skutkiem wypadku przy pracy. Jak wyżej wskazano zadośćuczynienie związane jest z krzywdą wynikającą z m.in. uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia (art. 445 § 1 kc w związku z art. 444 § 1 kc). Wskazane zaś przez powoda okoliczności faktyczne nie stanowią przesłanek przewidzianych przez ww. przepisy prawa dla zasądzenia zadośćuczynienia. Inaczej rzecz ujmując, nie jest przesłanką zasądzenia zadośćuczynienia samo naruszenie przepisów prawa pracy dotyczących bezpieczeństwa i higieny pracy; dopiero uszkodzenie ciała lub rozstroju zdrowia wynikający - na przykład - z naruszenia przepisów prawa pracy dotyczących bezpieczeństwa i higieny pracy stanowi podstawę do rozważania zasadności zadośćuczynienia. Podobnie nie stanowi przesłanki żądania zadośćuczynienia wypowiedzenie umowy o pracę, a nawet cierpienia fizyczne i psychiczne, które takie zdarzenie prawne może wywołać. Zresztą kwestia zasadności wypowiedzenia powoda, a ta kwestia była de facto podnoszona w tej mierze, była przedmiotem rozpoznania przed sądem w sprawie pracowniczej, na co wskazywała strona pozwana.

Orzekając o odsetkach Sąd rozstrzygnął w tym zakresie przyjmując, że powód ostatecznie sprecyzował żądanie w treści pozwu. Wprawdzie wcześnie powód zwracał się do pozwanego z wezwaniem do zapłaty (k. 41—43) jednakże formułowane ono było na innym poziomie finansowym. Zdaniem Sądu ostateczne sprecyzowanie żądania, wobec wniesienia pozwu do sądu, a zarazem wycofania się z żądania ponad kwotę 25000 złotych, nastąpiło dopiero w treści pozwu. Z tego względu więc dopiero doręczenie pozwu (k. 55) powinno stanowić dzień wymagalności tego roszczenia.

Rozstrzygając o kosztach procesu w pkt III, IV i V wyroku Sąd kierował się zasadą proporcjonalnego rozdzielenia kosztów określonej w art. 100 zdanie 1 kc, a więc regułą, w myśl której w razie częściowego tylko uwzględnienia żądań koszty będą wzajemnie zniesione lub stosunkowo rozdzielone. Powód wygrał proces w 14 procentach i zarazem przegrał w 86 procentach. Odpowiednio w tych proporcjach pozwany przegrał i wygrał proces.

Koszty wynagrodzenia ustalonego na podstawie § 6 pkt 5 w związku z § 12 ust. 1 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu należało stosownie rozliczyć między stronami zasądzając od pozwanego na rzecz powódki kwotę (14% x 75% x 2400 złotych) 252 złotych, z kolei od powoda na rzecz pozwanego od powoda kwotę 1548 złotych (86% x 75% x 2400 złotych). W ten sam sposób należało dokonać rozliczenia kosztów sądowych obejmujących opłatę sądową od pozwu w wysokości 1250 złotych, a także wydatek w postaci wynagrodzenia biegłego za sporządzenie opinii w kwocie 195,18 złotych. Przy czym, w niniejszej sprawie powód korzystał ze zwolnienia od ponoszenia kosztów sądowych całości z mocy ustawy. Wobec porażki pozwanej w części 14%, w takiej części należało obciążyć pozwaną nieuiszczoną przez powódkę opłatą sądową tymczasowo poniesioną przez Skarb Państwa, od której była zwolniona tj. kwotą 202,33 złotych (14% x (1250 zł + 195,18 złotych)) nakazując ściągnięcie jej od pozwanej na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego w Malborku. Sąd nie znalazł podstaw do zasądzenia od pozwanego obciążających stronę przegrywającą, w tym przypadku powoda, kwotą kosztów sądowych. W ocenie Sądu nie zachodziły szczególne uzasadniony okoliczności, o których mowa w art. 97 in fine ustawy z dnia 28 lipca 2005 roku o kosztach sądowych w sprawach cywilnych.

Apelację od powyższego wyroku wniósł powód zaskarżając go w części tj. w pkt II co do oddalonego powództwa i w pkt IV co do kosztów.

Zaskarżonemu wyrokowi zarzucił :

1.  naruszenie prawa procesowego mającego istotny wpływ na wynik postępowania poprzez naruszenie

- art. 233§1 k.p.c. w związku z art. 229 k.p.c. czyniąc dowolne w tym zakresie ustalenia sprzeczne ze zgromadzonym materiałem dowodowym, poprzez brak uznania, że :

a) uszczerbek na zdrowiu powoda wynosi co najmniej 5 %, jako że taki uszczerbek ustalił lekarz orzecznik ZUS,

b) okres rekonwalescencji powoda był znacznie dłuższy niż okres zwolnienia lekarskiego, albowiem powód dopiero w czerwcu 2011r. , a zatem przeszło 7 miesięcy po zdarzeniu ,został skierowany na zabiegi fizjoterapeutyczne ,

c) konsekwencje wypadku dla powoda trwają do dnia dzisiejszego, albowiem powód będąc zmuszony zażywać leki przeciwbólowe na receptę korzysta nadal z pomocy lekarskiej, a pozwany tym okolicznościom nie przeczył,

- art. 100 k.p.c. na skutek stosunkowego rozdzielenia kosztów, podczas gdy to pozwany winien być obciążony kosztami jako , że zasądzenie powodowi określonej sumy zależało od oceny sądu,

2. naruszenie prawa materialnego poprzez błędną wykładnię :

- art. 455 k.c. na skutek zasądzenia odsetek ustawowych od dnia doręczenia pozwu, a

nie od dnia wytoczenia powództwa z związku z błędnym ustaleniem , że uprzednie

wezwanie pozwanego do zapłaty wyższej kwoty , niż dochodzona pozwem nie

stanowi wezwania do zapłaty kwoty objętej żądaniem pozwu,

- art. 445§1 k.c. w zw. z art. 444 k.c. poprzez błędna wykładnie polegająca na przyjęciu , iż kwota zasądzona jest kwotą adekwatną do rozmiaru doznanej krzywdy, cierpień

fizycznych i psychicznych doznanych na skutek wypadku , podczas, gdy kwota ta jest

rażąco zaniżona i nie spełnia funkcji kompensacyjnej.

Wskazując na powyższe , skarżący wniósł o zmianę wyroku i zasądzenie na rzecz powoda zgodnie z roszczeniem pozwu kwoty 25.000 zł. z odsetkami od dnia wytoczenia powództwa oraz zasądzenia na rzecz powoda kosztów postepowania sądowego za obie instancje.

W odpowiedzi na apelację pozwany wniósł o jej oddalenie i zasądzeniem kosztów postępowaniem odwoławczego według norm przepisanych.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja powoda okazała się zasadna jedynie w kwestii zarzutu naruszenia art. 455 k.c.. W pozostałym zakresie jako niezasadna podlegała oddaleniu.

Usytuowanie sądu II instancji jako sądu ad meritii oznacza – w granicach wniesionej apelacji – powinność Sądu rozważenia na nowo całego zebranego w sprawie materiału dowodowego oraz dokonania jego własnej samodzielnej oceny prawnej. W konkluzji powyższych czynności stwierdzić należy, iż stanowisko Sądu Okręgowego w zakresie ustaleń faktycznych oraz w zakresie ich oceny prawnej pokrywa się z argumentacją zaprezentowaną przez Sąd Rejonowy w uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia.

Podnoszone w apelacji zarzuty nie stanowiły dostatecznej podstawy do weryfikacji zaskarżonego wyroku w kierunku postulowanym przez apelującego.

Sąd Okręgowy miał na względzie, iż spór w niniejszej sprawie dotyczył zarówno ustaleń faktycznych, jak też ich oceny prawnej.

W pierwszej kolejności należy odnieść się zatem do zarzutów natury procesowej, albowiem wyłącznie prawidłowe ustalenia stanu faktycznego oparte na niewadliwej ocenie materiału dowodowego umożliwiają właściwe zastosowanie prawa materialnego.

Odnosząc się do poszczególnych zarzutów wywiedzionych w apelacji wskazać należy, że nie sposób dopatrzeć się naruszenia przez Sąd I instancji przepisów postępowania skutkujących zmianą rozstrzygnięcia.

Zgodnie z art. 233 § 1 k.p.c. Sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału. W orzecznictwie sądowym, jak również w doktrynie prawa wielokrotnie podkreślano, iż swobodna ocena dowodów nie może być równoznaczna z ich dowolną oceną, tj. taką, która nie znajduje oparcia w materiale dowodowym zgromadzonym w aktach sprawy lub jest nielogiczna albo też sprzeczna z zasadami doświadczenia życiowego (patrz np. wyroki Sądu Najwyższego z dni: 29 lipca 1998 r., sygn. akt II UKN 151/98 (OSNAPiUS z 1999 r., z. 15, poz. 492); 4 lutego 1999 r., sygn. akt: II UKN 459/98 (OSNAPiUS z 2000 r., z. 6, poz. 252); 23 marca 1999 r., sygn. akt II UKN 543/98 (OSNAPiUS z 2000 r., z. 11, poz. 433); 24 marca 1999 r., sygn. akt I PKN 632/98 (OSNAPiUS z 2000 r., z. 10, poz. 382); 10 czerwca 1999 r., sygn. akt II UKN 685/98 (OSNAPiUS z 2000 r., z. 17, poz. 655); 5 sierpnia 1999 r., sygn. akt II UKN 76/99 (OSNAPiUS z 2000 r., z. 19, poz. 732); 10 listopada 1999 r., sygn. akt I PKN 361/99 (OSNAPiUS z 2001 r., z. 7, poz. 216) czy 19 czerwca 2001 r., sygn. akt II UKN 423/00 (OSNP z 2003 r., z. 5, poz. 137).

Strona zarzucająca Sądowi naruszenie przepisu art. 233 § 1 k.p.c. musi wykazać, iż ocena dowodów dokonana przez Sąd była sprzeczna z określonymi regułami logiki lub też zasadami doświadczenia życiowego względnie, iż Sąd niedostatecznie wyjaśnił sprzeczności, jakie zaistniały np. w zeznaniach świadków czy opiniach biegłych. Uzasadnieniem zarzutu naruszenia zasady swobodnej oceny dowodów nie może być samo przekonanie strony o innej niż to przyjął Sąd – wadze (znaczeniu) poszczególnych dowodów przeprowadzonych w danej sprawie ani też odmienna ocena dowodów przez stronę od tej przyjętej przez Sąd (por. wyroki Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dni: 21 marca 2006 r., sygn. akt I ACa 1116/05, LEX nr 194518; 27 kwietnia 2006 r., sygn. akt I ACa 1303/05, LEX nr 214251; 7 czerwca 2000 r., sygn. akt I ACa 1407/05, LEX nr 278415).

Do podważenia sędziowskiej oceny dowodów, nie jest wystarczające przedstawienie własnej oceny. Nie wystarczą też stwierdzenia, że ustalenia faktyczne Sądu są wadliwe ani też wskazanie stanu faktycznego, który — zdaniem skarżącego — odpowiada rzeczywistości. Taki sposób podważania sędziowskiej oceny, stanowi bowiem zwykłą polemikę, która nie może odnieść skutku .

Podnieść należy również , że sąd wyższej instancji, dokonując — w ramach zarzutów apelacyjnych — kontroli w zakresie oceny dowodów przeprowadzonej przez sąd niższej instancji, co do zasady nie ustala prawdziwości faktów, lecz sprawdza, czy granice swobodnej oceny nie zostały przekroczone. Same nawet bardzo poważne wątpliwości co do trafności oceny dokonanej przez sąd pierwszej instancji, jeżeli tylko nie wykroczyła ona poza granice zakreślone w art. 233 § 1 k.p.c., nie powinny stwarzać podstawy do zajęcia przez sąd drugiej instancji odmiennego stanowiska (tak Sąd Najwyższy w uchwale składu siedmiu sędziów z dnia 23 marca 1999 r. III CZP 59/98, OSNC 1999, nr 7-8, poz. 124).

Mając na względzie powyższe rozważania należy stwierdzić, że przedstawiony w apelacji sposób podważenia sędziowskiej oceny materiału dowodowego, stanowi zwykłą polemikę, która nie może odnieść skutku. Skarżący nie wykazał istotnych błędów logicznego rozumowania, sprzeczności oceny z doświadczeniem życiowym, braku wszechstronności, czy też bezzasadnego pominięcia dowodów, które prowadzą do wniosków odmiennych niż te, które zostały przyjęte przez Sąd I instancji. W ocenie Sądu Okręgowego, brak jest w okolicznościach przedmiotowej sprawy podstaw do stwierdzenia, że istnieją wątpliwości co do trafności oceny materiału dowodowego.

Wbrew twierdzeniom apelującej, Sąd I instancji prawidłowo ocenił wszystkie dowody i z zebranego materiału dowodowego wyprowadził wnioski logiczne i poprawne. Nie można w żaden sposób przyjąć, by ocena dowodów przeprowadzona przez Sąd Rejonowy była dotknięta wadliwościami wynikającymi z naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. – wnioski Sądu I instancji co do faktów wynikają z treści przeprowadzonych dowodów i nie kolidują ani z zasadami doświadczenia życiowego, ani też z zasadami logicznego rozumowania.

Odnosząc się do zarzutów powoda należy stwierdzić, że Sąd Okręgowy nie dopatrzył się sprzeczności ustaleń sądu z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego. Jak zostało to już podkreślone powyżej samo przekonanie skarżącego o innej wadze poszczególnych dowodów oraz odmienna ich ocena nie dyskredytują rozstrzygnięcia Sądu. Skarżący, aby skutecznie zakwestionować rozstrzygnięcie Sądu I instancji, musi wykazać, iż ocena dowodów dokonana przez Sąd jest sprzeczna z regułami logiki, doświadczenia życiowego albo, że zachodzą sprzeczności w zeznaniach świadków, które nie zostały dostatecznie wyjaśnione. W niniejszej sprawie pozwany takich okoliczności nie wykazał.

Bezpodstawny i niezrozumiały jest zarzut powoda, że Sąd Rejonowy nie uznał, że uszczerbek na zdrowiu powoda wynosi co najmniej 5 %. Sąd Rejonowy w stanie faktycznym zawarł ustalenie, że lekarz orzecznik ZUS stwierdził 5 % długotrwałego uszczerbku na zdrowiu powoda spowodowanego skutkami wypadku z dnia 15 października 2010 r. i z tego tytułu zostało wypłacone powodowi jednorazowe odszkodowanie w kwocie 3105 złotych. Ponadto nie ulega wątpliwości, że Sąd Rejonowy ustalając kwotę należnego powodowi zadośćuczynienia uwzględnił kwotę odszkodowania wypłaconego przez ZUS za ów 5 % uszczerbek na zdrowiu .

W związku z powyższym zarzut powoda należy uznać za chybiony.

Powód wskazywał również, że Sąd Rejonowy dopuścił się naruszenia art. 233 k.p.c. gdyż nie uwzględnił, że okres rekonwalescencji był znacznie dłuższy niż okres zwolnienia lekarskiego i trwał do czerwca 2011 r. a ponadto powód odczuwa skutki wypadku do dnia dzisiejszego.

W ocenie Sądu również te zarzuty nie mogą zyskać akceptacji Sądu Okręgowego. Nie ulega wątpliwości, że Sąd Rejonowy wziął pod uwagę zdecydowanie dłuższy okres niż wskazywany przez powoda. Sąd Rejonowy ustalił bowiem, że również obecnie powód odczuwa ból w przypadku zmian pogody, średnio raz na miesiąc stosuje środki przeciwbólowe z tego powodu oraz przez długi czas doświadczał trudności w ubieraniu się czy też podczas zabawy z dzieckiem.

W tym miejscu , mając na względzie zarzuty powoda , zaakcentować należy , iż powód sam pozbawił się możliwości wykazania innych dolegliwości związanych z wypadkiem przy pracy , gdyż nie stawił się na badanie przez biegłego będąc prawidłowo wezwany na termin badania oraz nie usprawiedliwił swojej nieobecności. Przedmiotem opinii miało być zaś właśnie ustalenie rozmiaru cierpień i czasokresu trwania następstw wypadku przy pracy.

Nie był również obecny na rozprawie w dniu 17 listopada 2014 r. na której mógł składać wnioski dowodowe.

Mając na względzie powyższe w ocenie Sądu Okręgowego nie doszło do naruszenia art. 233 k.p.c. Nie ulega bowiem wątpliwości, że to na powodzie ciążył obowiązek wykazania swoich twierdzeń (art. 6 k.c.).

Nowa dokumentacja medyczna złożona w toku postępowania apelacyjnego, jest-w ocenie Sądu Okręgowego - bez znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy .

Przypomnieć należy, iż ostatnia dokumentacja medyczna , sprzed daty wyroku Sądu Rejonowego , pochodzi z czerwca 2011r. W toku postępowania pierwszoinstacyjnego , powód nie tylko nie stawił się na badania biegłego po wygojeniu oparzenia ręki , ale także nie przedstawił aktualnego wyniku badania RTG. Te braki nie mogą być uzupełnione receptą na leki przeciwbólowe, skierowaniem na zastrzyki . Brak jest bowiem wykazania związku potrzeby ich stosowania ze skutkami wypadku, zwłaszcza , że karta wizyty , w czasie której je przepisano , wyraźnie wskazuje na trwający nadal ból barku prawego (k. 332) , podczas gdy w wyniku wypadku przy pracy u powoda stwierdzono złamanie nasady kości promieniowej (nadgarstka ) .

Całkowicie nieuprawniony jest także zarzut naruszenia art. 100 k.p.c. W tym zakresie powód zarzucał, że Sąd Rejonowy niezasadnie dokonał stosunkowego rozliczenia kosztów, podczas gdy to pozwany winien być obciążony kosztami jako, że określenie należnej powodowi sumy zależało od oceny sądu.

Twierdzenie to jest błędne. Jak wskazał Sąd Apelacyjny w Katowicach w wyroku z dnia 3 grudnia 2014 r. odwołanie się w art. 100 k.p.c. do "oceny sądu", w sposób wyraźny wskazuje na zastosowanie tego przepisu przede wszystkim w sytuacjach, w których o wysokości żądania pozwu sąd orzeka na podstawie art. 322 k.p.c., tj. na podstawie "własnej oceny", gdy ścisłe udowodnienie wysokości żądania jest niemożliwe lub nader utrudnione. Przepis ten, wobec nie zamieszczenia w nim wzmianki o zadośćuczynieniu, nie ma zastosowania do zasądzenia zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę na podstawie art. 445 § 1 k.c. (wyrok Sadu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 3 grudnia 2014 r., I Aca 704/14, LEX nr 1621089, wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 12 września 2013 r. w sprawie sygn. akt IACa 363/13, LEX nr 1372247).

Rzeczą powoda, w szczególności reprezentowanego przez profesjonalnego pełnomocnika, jest wstępna ocena żądania, co do jego zasadności i wysokości. To powód ponosi ryzyko, że jeżeli wytoczy powództwo o świadczenie nadmiernie wygórowane, będzie musiał ponieść konsekwencje w zakresie kosztów procesu (por. postanowienie Sądu Najwyższego z 17 listopada 2011 r., III CZ 61/11, Lex nr 1101327). Aprobata stanowiska skarżącego skutkowałaby natomiast przerzuceniem tego ryzyka na stronę pozwaną.

Poglądy powyższe Sąd Okręgowy w pełni akceptuje i przyjmuje je za własne.

Co do naruszenia prawa materialnego .

Nietrafny jest zarzut naruszenia art. 445 § 1 k.c. w zw. z art. 444 k.c. poprzez błędną wykładnię polegająca na przyjęciu, iż kwota zasądzona na rzecz powoda jest kwotą adekwatną do rozmiaru doznanej krzywdy, cierpień fizycznych i psychicznych doznanych przez powoda na skutek wypadku, podczas gdy kwota ta jest rażąco zaniżona i nie spełnia swej podstawowej funkcji kompensacyjnej.

Zgodnie z art. 444 § 1 k.c. w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia naprawienie szkody obejmuje wszelkie wynikłe z tego powodu koszty. Na żądanie poszkodowanego zobowiązany do naprawienia szkody powinien wyłożyć z góry sumę potrzebną na koszty leczenia, a jeżeli poszkodowany stał się inwalidą, także sumę potrzebną na koszty przygotowania do innego zawodu. Natomiast art. 445 § 1 k.c. stanowi, że w wypadkach przewidzianych w artykule poprzedzającym sąd może przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę. W doktrynie i orzecznictwie Sądu Najwyższego za utrwalone należy uznać stanowisko co do dopuszczalności dochodzenia przez pracownika od pracodawcy roszczeń uzupełniających z tytułu wypadków przy pracy, opartych na przepisach prawa cywilnego (art. 415, art. 444 i art. 445 k.c.) (wyrok SN z 5.07. 2005 r., I PK 293/04, z 24.09.2009 r., II PK 65/09, opubl. L. ). Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 09.11.2007r. stwierdził, że ustalenie wysokości zadośćuczynienia przewidzianego w art. 445 § 1 k.c. wymaga uwzględnienia wszystkich okoliczności istotnych dla określenia rozmiaru doznanej krzywdy, takich jak: wiek poszkodowanego, stopień cierpień fizycznych i psychicznych, ich intensywność i czas trwania, nieodwracalność następstw uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia (kalectwo, oszpecenie), rodzaj wykonywanej pracy, szanse na przyszłość, poczucie nieprzydatności społecznej, bezradność życiowa oraz inne czynniki podobnej natury (V CSK 245/07, LEX nr 369691).

W ocenie Sądu Okręgowego przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia Sąd I instancji wziął pod uwagę wszelkie wskazane powyżej okoliczności, które rzutowały na wysokość tej kwoty. Sąd Rejonowy dokonał wszechstronnej i wnikliwej oceny materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie. Dokonał przy tym prawidłowej oceny treści zeznań świadków zeznających w sprawie, wziął pod uwagę wnioski płynące z opinii sporządzonej przez biegłego lekarza, co znalazło swój wyraz w sporządzonym przez Sąd uzasadnieniu.

Sąd Rejonowy w uzasadnieniu szczegółowo wskazał dlaczego kwotę 3.500 zł uznał za odpowiednią tytułem zadośćuczynienia za doznane cierpienia fizyczne i psychiczne. Wbrew stanowisku powoda przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia ocenił zarówno rodzaj chronionego dobra, rozmiar doznanej krzywdy, charakter i następstwa naruszenia, wpływ zdarzenia, a w konsekwencji jego skutków na zdrowie powoda oraz wszelkie okoliczności związane z jego leczeniem i funkcjonowaniem po zdarzeniu.

Nadto, nie uszło uwadze Sądu Rejonowego, że zasądzone zadośćuczynienie nie było jedyną rekompensatą z tytułu wypadku wypłaconą do rąk powoda. Otrzymał on już bowiem stosowne świadczenie z tytułu zaistniałego wypadku, przyznane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych (w kwocie 3.105 zł). Trafnie zatem Sąd I instancji powyższe kwoty uwzględnił przy określaniu wysokości przysługującego powodowi zadośćuczynienia.

Na marginesie należy wskazać, że w orzecznictwie przyjmuje się, że orzekanie o wysokości zadośćuczynienia, z zachowaniem postulatu "odpowiedniości", wyrażonego wprost w przepisie art. 445 § 1 k.c., należy do swobodnego uznania sądu (przede wszystkim sądu pierwszej instancji). Tej dyskrecjonalnej władzy sędziego sąd odwoławczy zmieniać nie może, o ile sąd pierwszej instancji prawidłowo zbadał i ocenił wszystkie okoliczności sprawy.

Atrybut swobody orzekania wysokości zadośćuczynienia wynika z faktu, iż nie istnieją żadne zobiektywizowane, ustawowo określone kryteria pozwalające sądowi na rozstrzygnięcie o zadośćuczynieniu we wprost określonych przedziałach pieniężnych. Sąd odwoławczy może dokonać korekty wysokości zasądzonego zadośćuczynienia pieniężnego za krzywdę, tylko wtedy, gdyby w wyniku rozpoznania przez niego apelacji okazało się, przy uwzględnieniu wszystkich okoliczności sprawy, że jest ono rażąco wygórowane (albo rażąco niskie) - wyrok Sądu Apelacyjnego w w Lublinie z dnia 21 marca 2013r. LEX 1298953.

Sąd Odwoławczy nie znalazł podstaw do takiej zmiany.

Zasadna natomiast okazała się apelacja w zakresie zarzutu naruszenia art. 455 k.c.

na skutek zasądzenia odsetek od dnia doręczenia pozwu a nie od dnia wytoczenia powództwa.

Orzekając w tym zakresie Sąd Rejonowy błędnie uznał, że wcześniejsze wezwanie do zapłaty wyższej kwoty niż kwota dochodzona pozwem nie stanowi w rzeczywistości wezwania do zapłaty kwoty objętej pozwem.

Artykuł 455 k.c. stanowi bowiem, że jeżeli termin spełnienia świadczenia nie jest oznaczony ani nie wynika z właściwości zobowiązania, świadczenie powinno być spełnione niezwłocznie po wezwaniu dłużnika do wykonania. Zobowiązanie do zapłaty zadośćuczynienia z art. 445 k.c. ma charakter bezterminowy, stąd też o przekształceniu go w zobowiązanie terminowe decyduje wierzyciel przez wezwanie dłużnika do wykonania. Nie ma przy tym znaczenia, że przyznanie zadośćuczynienia jest fakultatywne i zależy od uznania sądu oraz poczynionej przez niego oceny konkretnych okoliczności, poszkodowany bowiem może skierować roszczenie o zadośćuczynienie bezpośrednio do osoby ponoszącej odpowiedzialność deliktową (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 28 czerwca 2005 r., I CK 7/05, LEX nr 153254). Bez znaczenia pozostaje fakt, że powód wezwał pozwanego do zapłaty wyższej kwoty niż dochodzona pozwem. Jeżeli sprawca szkody uważa, że dochodzone przez poszkodowanego odszkodowanie jest wygórowane, to może zapłacić świadczenie w wysokości ustalonej przez siebie. W takim wypadku spełnia świadczenie z zastrzeżeniem zwrotu. Jeżeli bowiem okaże się, że odszkodowanie w ogóle nie przysługuje poszkodowanemu albo przysługuje w mniejszej wysokości, wówczas, po orzeczeniu sądu, sprawca szkody może żądać zwrotu całego świadczenia albo jego nadpłaty. Jeżeli natomiast okaże się, że zapłacone świadczenie jest w niższej wysokości od orzeczonego przez sąd, to osoba odpowiedzialna za szkodę ma obowiązek pokryć niedopłatę oraz uiścić odsetki od tej niedopłaty, o ile poszkodowany będzie ich żądał (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 lutego 2010 r., II CSK 434/09, LEX nr 602683).

Mając powyższe na względzie Sąd Okręgowy na podstawie art. 386§1k.p.c. zmienił zaskarżony wyrok w części w zakresie pkt. II (tj. oddalone powództwa ) i zasądził odsetki od dnia 06 października 2011 r. do dnia zapłaty, o czym orzekł w punkcie pierwszym sentencji wyroku.

W pozostałym zakresie Sąd Okręgowy na podstawie art. 385 k.p.c. oddalił apelację, o czym orzekł w punkcie drugim sentencji wyroku.

W punkcie trzecim, na podstawie art. 98 § 1 i 3 w zw. z art. 100 k.p.c. w zw. z § 6 pkt. 5 w zw. z § 11 ust. 1 pkt. 2 w zw. z § 12 ust. 1 pkt. 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu, orzeczono o kosztach postępowania odwoławczego, zasądzając je w kwocie 900 zł stanowiącej połowę stawki minimalnej mając na względzie, że pozwany uległ co do nieznacznej części swojego żądania, tj. co do odsetek od kwoty 3.500 za okres od 6 października 2011 do 24 stycznia 2012 r.

Sędziowie : Przewodniczący

SO B. Zalewska SSO E. Zabrocka

SO M. Popielińska

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Marzena Glina
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Gdańsku
Osoba, która wytworzyła informację:  Elżbieta Zabrocka,  Monika Popielińska ,  Bożenna Zalewska
Data wytworzenia informacji: