IV Ka 687/15 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Okręgowy w Bydgoszczy z 2015-09-17

Sygn. akt IV Ka 687/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 17 września 2015 r.

Sąd Okręgowy w Bydgoszczy IV Wydział Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący SO Danuta Lesiewska

Sędziowie SO Mariola Urbańska - Trzecka

SO Piotr Kupcewicz (sprawozdawca)

Protokolant sądowy Mateusz Pokora

przy udziale Andrzeja Chmieleckiego - prokuratora Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy

po rozpoznaniu dnia 17 września 2015 r.

sprawy P. K. s. K. i V., ur. (...) w N.

oskarżonego z art. 281 k.k. w zb. z art. 157§2k.k. w zw. z art. 11§2k.k. w zw. z art. 64§1k.k.

na skutek apelacji wniesionych przez oskarżonego i jego obrońcę

od wyroku Sądu Rejonowego w Bydgoszczy

z dnia 26 maja 2015 roku - sygn. akt III K 447/14

utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok; zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. M. Z. – Kancelaria Adwokacka w B. kwotę 516,60 (pięćset szesnaście 60/100) złotych brutto tytułem kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżonemu z urzędu w postępowaniu odwoławczym; zwalnia oskarżonego od ponoszenia kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze i jego wydatkami obciąża Skarb Państwa.

Sygn. akt IV Ka 687/15

UZASADNIENIE

P. K. został oskarżony o to, że w dniu 3 kwietnia 2014 roku około w B. przy ul. (...), na terenie (...) po uprzednim dokonaniu zaboru w celu przywłaszczenia sekatora o wartości 43,99 zł na szkodę (...) sp. z o.o. w celu utrzymania się w posiadaniu zabranej rzeczy bezpośrednio po dokonaniu tej kradzieży, używał przemocy wobec pracowników ochrony sklepu (...): R. J., J. C. oraz B. Ż. poprzez ich uderzanie i kopanie, w wyniku czego B. Ż. doznał rany ciętej przedramienia prawego, przy czym czynu tego dopuścił się w okresie 5 lat od odbycia kary 8 miesięcy pozbawienia wolności orzeczonej wyrokiem Sądu Rejonowego Wydziału IV Karnego w Bydgoszczy z dnia 29 sierpnia 201lr. sygn. akt IVK 22/11 za umyślne przestępstwo podobne z art. 283 §1 k.k., odbytej w okresie od 09 listopada 2010r. do 09 sierpnia 201lr., tj. o czyn z art. 281 k.k. w zb. z art. 157§2 k.k. w z w. z art. 11§2 k.k. w z.w. z art. 64§1 k.k.

Wyrokiem z dnia 26 maja 2015 roku, wydanym w sprawie sygn. akt III K 447/14, Sąd Rejonowy w Bydgoszczy oskarżonego P. K. uznał za winnego tego, że w dniu 3 kwietnia 2014 roku około godziny 20.00 w B. przy ul. (...), na terenie sklepu (...) po uprzednim dokonaniu zaboru w celu przywłaszczenia sekatora o wartości 43,99 zł na szkodę (...) sp. z o.o. w celu utrzymania się w posiadaniu zabranej rzeczy bezpośrednio po dokonaniu tej kradzieży, używał przemocy wobec pracowników ochrony sklepu (...): R. J., J. C. oraz B. Ż. poprzez ich szarpanie i przepychanie oraz kopanie, a ponadto uderzenie B. Ż. w twarz, przy czym czynu tego dopuścił się w okresie 5 lat od odbycia od dnia 9.11.2010 r. do 09.08.2011 r. części kary 2 lat pozbawienia wolności orzeczonej wyrokiem Sądu Rejonowego Wydziału IV Karnego w Bydgoszczy z dnia 29.08.2011 r. sygn. akt IVK 22/11 za umyślne przestępstwo podobne z art. 280§ 1 k.k, to jest za winnego popełnienia występku z art. 281 kk w zw. z art. 64 § 1 kk i za to na podstawie art. 281 kk wymierzył mu karę roku i 8 miesięcy pozbawienia wolności; na podstawie art. 46§ 1 kk zasądził od oskarżonego na rzecz B. Ż. kwotę 500 zł tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę; powództwo cywilne wytoczone przez prokuratora pozostawił bez rozpoznania; zwolnił oskarżonego od kosztów sądowych w tym od opłaty obciążając nimi Skarb Państwa.

Z wyrokiem nie zgodził się oskarżony i zarówno on, jak i jego obrońca złożyli apelacje.

Oskarżony w swej osobistej apelacji zaskarżył wyrok w całości kwestionując zasadnicze dla rozstrzygnięcia okoliczności faktyczne, jak to, że używał przemocy bezpośrednio po dokonaniu kradzieży, a w szczególności miał uderzyć w twarz pokrzywdzonego B. Ż. i uszkodził mu okulary. Oskarżony wniósł o ponowne przeanalizowanie dowodów i ponowne przesłuchanie świadka B. L. (1) na te okoliczności. Jednocześnie zarzucił wyrokowi rażącą surowość orzeczonej kary i w związku z tym wniósł o jej złagodzenie.

Obrońca oskarżonego zaskarżyła wyrok w całości, zarzucając:

1.  obrazę przepisów postępowania, tj. art. 7 k.p.k. przez dokonanie sprzecznej z zasadami prawidłowego rozumowania oraz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego oceny materiału dowodowego przez uznanie za niewiarygodne wyjaśnień oskarżonego w zakresie, w jakim wskazywał, że bronił się przed atakującymi go ochroniarzami oraz uznanie za konsekwentne, spójne i logiczne zeznań świadków R. J., J. C. oraz B. Ż., a w konsekwencji przyznanie wiary w całości zeznaniom świadka R. J., co mogło mieć wpływ na treść wyroku przez poczynienie błędnych ustaleń faktycznych co do sprawstwa oskarżonego,

2.  błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, polegający na dowolnym ustaleniu na podstawie zebranego w sprawie materiału dowodowego, tj. nagrania z monitoringu ze sklepu (...) w B. z dnia 3 kwietnia 2014 roku, że oskarżony w celu utrzymania się w posiadaniu zabranej rzeczy bezpośrednio po dokonaniu tej kradzieży, używał przemocy wobec pracowników ochrony sklepu (...) R. J., J. C. oraz B. Ż. poprzez ich kopanie, a ponadto uderzenie B. Ż. w twarz, podczas gdy z dowodów przeprowadzonych w sprawie nie wynika w sposób jednoznaczny aby oskarżony stosował wobec w/w osób przemoc we wskazanych przez Sąd I instancji formach, przy czym ustalenie to mogło mieć wpływ na treść wyroku w zakresie uznania oskarżonego za winnego popełnienia czynu z art. 281 Kodeksu karnego.

Podnosząc te zarzuty, obrońca oskarżonego wniosła o:

1.  zmianę zaskarżonego wyroku Sądu I instancji i uniewinnienie oskarżonego od popełnienia zarzucanego mu czynu,

ewentualnie o

2.  uchylenie zaskarżonego wyroku Sądu I instancji i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji.

Sąd Okręgowy zważył co następuje:

Obie apelacje są całkowicie bezzasadne i w żadnym razie nie mogły doprowadzić do podważenia zaskarżonego wyroku w jakimkolwiek zakresie.

Sąd Okręgowy prawidłowo przeprowadził przewód sądowy, gromadząc materiał dowodowy pozwalający na merytoryczne zakończenie sprawy. W oparciu o wyniki postępowania dowodowego Sąd I instancji dokonał zasadnych ustaleń faktycznych, doszedł do prawidłowych wniosków w kwestii winy oskarżonego, kwalifikacji prawnej przypisanego mu czynu, jak też co do wymiaru kary. Wbrew wywodom obydwu apelacji, Sąd I instancji nie dopuścił się, rozpoznając przedmiotową sprawę, obrazy przepisów postępowania, ani też będącego skutkiem takiej obrazy, błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę zaskarżonego wyroku.

Prawo swobodnej oceny dowodów należy do najistotniejszych prerogatyw sądu orzekającego. Kierując się tym prawem sąd może jako wiarygodne ocenić niektóre z przeprowadzonych dowodów, a odmówić takiej wiary innym, byleby swoje stanowisko jasno i przekonująco przedstawił w uzasadnieniu orzeczenia. Takiemu zadaniu Sąd I instancji w przedmiotowej sprawie w pełni sprostał. Dokonana szczegółowo przez Sąd I instancji ocena całokształtu okoliczności ujawnionych na rozprawie jest swobodna, ale nie zawiera cech dowolności i jako taka pozostaje pod ochroną prawa procesowego ( art. 7 k.p.k.). W przekonaniu Sądu odwoławczego, apelacje obrońcy i samego oskarżonego nie zawierają takich argumentów, które by wskazywały, że Sąd orzekający w istocie dopuścił się błędów w zakresie zasad logicznego rozumowania w ocenie zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego. Taki zarzut można zaś postawić argumentom zawartym w uzasadnieniach obu apelacji, o czym niżej.

Odmawiając wiary wyjaśnieniom oskarżonego, który wbrew swej deklaracji w istocie nie przyznawał się do popełnienia zarzucanego czynu – w takiej postaci, w jakiej został opisany w akcie oskarżenia, Sąd I instancji nie przekroczył granic swobodnej oceny dowodów zakreślonych art. 7 k.p.k., nie uczynił tego bowiem bezkrytycznie, ale po wszechstronnym rozważeniu całokształtu okoliczności ujawnionych na rozprawie.

Przede wszystkim należy podkreślić to, że w znacznej części sąd meriti dał wiarę wyjaśnieniom oskarżonego – w tym zakresie, w jakim ten przyznawał się do kradzieży sekatora, mimo zastrzeżeń, również w tym zakresie, w jakim twierdził, że zrobił to sam, a także w tej części, w jakiej nie przyznawał się do celowego zranienia ręki świadka B. Ż.. Świadczy to o tym, że sąd meriti nie kwestionował wiarygodności tego dowodu bezkrytycznie, ale po dokładnej jego analizie, w konfrontacji z pozostałymi dowodami, w szczególności zeznaniami świadków R. J., B. Ż., J. C., a także B. L. (1), jak również zapisem z monitoringu sklepu.

W ocenie Sądu Okręgowego całkowicie zasadnie sąd meriti dał wiarę zeznaniom świadków R. J., B. Ż., J. C.. Szczególności zasadnie sąd I instancji wskazał, że zeznania tych świadków korespondują ze sobą, są jasne i logiczne, a nawet częściowo pokrywają się z wyjaśnieniami oskarżonego i zeznaniami jego kolegi świadka B. L. – w częściach, w których dał im wiarę. Sąd Rejonowy dostrzegł przy tym, że relacje tych świadków nie są identyczne, nie są również całkowicie konsekwentne, co jest przecież całkowicie naturalne, zważywszy nie tylko na upływ czasu od zdarzenia do przesłuchania świadków, ale także na niezwykle dynamiczny przebieg zajścia. Wszyscy trzej świadkowie w nim uczestniczyli, w różny sposób, żaden z nich nie był postronnym obserwatorem, trudno wręcz byłoby wymagać od ich relacji, by były identyczne. Zauważyć należy m.in., że np. świadek J. C. nawet nie zauważył, że jego kolega B. Ż. w trakcie zajścia został skaleczony sekatorem w rękę, co przecież jest bezsporne (jakkolwiek sąd meriti uznał, że nastąpiło to przypadkowo). Skoro więc świadek szczerze przyznał, że tego momentu nie widział, to również jest oczywiste, że i w pozostałych szczegółach relacje jego i pozostałych dwóch pracowników ochrony mogły nieznacznie się różnić. Nie można pominąć i tego, że każdy z nich w innym momencie miał kontakt bezpośredni z oskarżonym – najpierw tylko świadek R. J. próbował zatrzymać oskarżonego, świadek C. obserwował to na monitoringu, potem pomocy J. udzielał świadek Ż., a na końcu doszedł do nich świadek C.. Jest całkowicie możliwe, że świadek ten podchodząc, mógł widzieć, że oskarżony tylko próbował kopać pozostałych dwóch pracowników ochrony, zaś świadek J. jednak był przez oskarżonego kopnięty, o czym wbrew twierdzeniom obrońcy oskarżonego, mówił już w toku postępowania przygotowawczego, bezpośrednio po zdarzeniu (k.4 akt). Mając na względzie to, że świadek Ż. też podszedł do oskarżonego później, gdy ten już wyrywał się świadkowi J., potem zaś próbował go przytrzymać obejmując z tyłu, nie sposób uznać, by rozbieżności, wskazywane w szczególności w uzasadnieniu apelacji obrońcy oskarżonego mogły stanowić podstawę do podważenia wiarygodności zeznań wskazanych świadków. W ten sam sposób należało też podejść do pewnych niekonsekwencji w zeznaniach świadka Ż. odnośnie tego, w jaki sposób został on uderzony przez oskarżonego, w wyniku czego uszkodzeniu uległy okulary świadka. To również nastąpiło w ferworze szarpaniny, jednak to, iż do takiego uderzenia doszło – ręką lub głową – także jest oczywiste zważywszy na to, że okulary świadka były potem uszkodzone. Tu od razu należy wskazać, że nie może być mowy o tym, by takie uderzenie uznać za przypadkowe, jak w przypadku skaleczenia ręki tego samego świadka. Skaleczenie to mogło nastąpić na skutek uderzenia w rękę świadka przez wypadający sekator, natomiast uderzenie w głowę nastąpiło w trakcie szamotaniny, szarpaniny oskarżonego, który zachowując się w ten sposób musiał co najmniej godzić się na to, że będąc tak agresywnym wobec próbujących go zatrzymać świadków, może im wyrządzić krzywdę. Zasadnie przy tym sąd meriti wskazuje, że wszyscy trzej świadkowie nie mieli żadnego powodu by bezpodstawnie obciążać oskarżonego, tym bardziej, że mieli świadomość tego, iż cale zajście zostało nagrane na monitoringu. Jakkolwiek zapis ten nie jest szczególnie dokładny, to jednak pozwala na potwierdzenie tego, jak świadkowie ci opisali przebieg zajścia.

Sąd meriti odniósł się w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku do zeznań świadka B. L. (1), zasadnie wskazując, że tylko częściowo można było im dać wiarę. Sąd Okręgowy ocenę zeznań tego świadka, dokonaną przez sąd a quo, w pełni akceptuje również dostrzegając, że świadek ten, znajomy oskarżonego, bez wątpienia składał zeznania (wyjaśnienia) kierując się również własnym interesem, zaprzeczając m.in. tak oczywistemu faktowi jak ten, że sam próbował odciągać pracowników ochrony od oskarżonego. Nie mogły więc one podważyć wiarygodności zeznań wskazanych wyżej świadków. Wskazać przy tym należy, że zasadnie Sad Rejonowy poprzestał na odczytaniu zeznań i wyjaśnień tego świadka, złożonych w toku postępowania przygotowawczego, po bezskutecznym wyczerpaniu możliwości ustalenia miejsca pobytu świadka i spowodowania jego stawiennictwa na rozprawie.

Przy ocenie wiarygodności zeznań świadków nie można pominąć i tego, że oskarżony z jednej strony deklarował, że przyznaje się do winy, następnie składał wyjaśnienia, w których z jednej strony kwestionował to, że stosował przemoc w rozumieniu przepisu art. 281 k.k., ale z drugiej strony szczerze przyznawał, że chciał uciec z tą rzeczą, dlatego się szarpał (k.194v). Jakkolwiek jego opis tej „szarpaniny” jest inny, niż ten, wynikający z zeznań świadków i ustalony przez sąd meriti, to trzeba podkreślić, że nawet w takim opisie jaki przedstawiał oskarżony, nadal było to stosowanie przemocy, w rozumieniu przepisu art. 281 k.k., w celu utrzymania się w posiadaniu skradzionej wcześniej rzeczy. Przecież nie może być mowy – jak chce tego również obrońca oskarżonego – by zachowanie oskarżonego wobec pracowników ochrony, można było nazwać „obroną”, uznać, że oskarżony szarpał się, ponieważ się bronił. Twierdzenie, że oskarżony z jednej strony nie stosował przemocy, z drugiej zaś strony, że tylko się „bronił”, jest właśnie nielogicznością, o której była mowa wyżej. Sam oskarżony wyjaśnił, że szarpał się, aby uciec ze skradzionym sekatorem. Nie mógł się przecież bronić, bo pracownicy ochrony nie byli napastnikami, a osobami, które tylko chciały odzyskać skradziony towar. To, że próbowali zatrzymać oskarżonego na gorącym uczynku kradzieży, nie dawało mu żadnych praw do „obrony”, tym bardziej jeśli się zważy na to, że w pierwszej chwili zajścia oskarżony został tylko poproszony o to, by poszedł ze świadkiem J.. To oskarżony następnie podjął działania, polegające najpierw na odpychaniu i wyrywaniu się, szarpaniu, a następnie kopaniu i uderzeniu w głowę świadka Ż.. Wskazać przy tym należy, że zasadnie sąd meriti wskazał, że nie można w precyzyjny sposób ustalić – jak w swej apelacji domaga się tego oskarżony, jak doszło do uderzenia świadka Ż. w głowę, w szczególności ręką, czy głową oskarżonego. Sam pokrzywdzony nie potrafił z całą pewnością tego stwierdzić, inne dowody również nie pozwalały na precyzyjne ustalenia faktyczne w tym zakresie. Nie było ono jednak niezbędne dla merytorycznego rozstrzygnięcia sprawy, wystarczające było to, że takie uderzeniu musiało nastąpić, a jego siła była na tyle duża, że spowodowało ono uszkodzenia okularów świadka Ż..

Zarzut błędu w ustaleniach faktycznych, przyjętych za podstawę wyroku (który oskarżony również postawił) jest tylko wówczas słuszny, gdy zasadność ocen i wniosków, wyprowadzonych przez sąd orzekający z okoliczności ujawnionych w toku przewodu sądowego nie odpowiada prawidłowości logicznego rozumowania. Zarzut ten nie może jednak sprowadzać się do samej polemiki z ustaleniami sądu, wyrażonymi w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, lecz musi wykazywać konkretne uchybienia w zakresie zasad logicznego rozumowania, jakich dopuścił się sąd w ocenie materiału dowodowego. Sama możliwość przeciwstawienia ustaleniom sądu orzekającego odmiennego poglądu w kwestii ustaleń faktycznych, opartego na innych dowodach od tych, na których oparł się Sąd I instancji nie może prowadzić do wniosku o popełnieniu przez sąd błędu w ustaleniach faktycznych (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 24.03.1975r. II KR 355/74 OSNPG 1975/9/84 i z dnia 22.01.1975r. I KR 197/74 OSNKW 1975/5/58, wyroki Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 6.02.1992r. II Akr 1/92 OSA 1992/6/41 i z dnia 28.05.1992r. II Akr 134/92 OSA 1992/11/55, wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 6.10.2000r. II AKa 138/00 Prok. i Pr. 2002/1/28).

Skoro więc Sąd Rejonowy dokonał - co omówiono wyżej - prawidłowej oceny dowodów i w oparciu o dowody uznane za wiarygodne dokonał ustaleń faktycznych, podnoszenie zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych, poprzez odwołanie się do wyjaśnień oskarżonego jest niezasadne. Ustalenia te zaś nie pozostawiają wątpliwości, że oskarżony wyczerpał znamiona przestępstwa z art. 281 k.k. Jeszcze raz należy odwołać się do wyjaśnień oskarżonego, który sam przyznał, że chciał uciec z tą rzeczą, dlatego się szarpał. Dokonał więc najpierw kradzieży rzeczy, a potem, po to, aby utrzymać się w jej posiadaniu zastosował przemoc, w rozumieniu art. 281 k.k. W ocenie Sądu Okręgowego nie jest tak, jak chce tego obrońca oskarżonego, iż przemoc, w rozumieniu tego przepisu (również w rozumieniu przepisu np. art. 280 § 1 k.k.) musi być tak natężona, by obezwładniała pokrzywdzonego, a także stwarza zagrożenie dla jego zdrowia lub życia. Tak było interpretowane pojęcie gwałtu na osobie, które stanowiło znamię przestępstwa rozboju, opisanego w kk z 1969 roku (zob. wyrok SN z dnia 13 stycznia 1986 r., I KR 422/85, OSPiKA 1986, nr 12, poz. 162). . Kodeks karny z 1997 roku posługuje się pojęciem przemocy, nie gwałtu na osobie i powszechnie przyjmuje się, że może to być nawet naruszenie nietykalności cielesnej, jakkolwiek musi to być naruszenie nietykalności cielesnej nie tylko odpowiednio ukierunkowane i stanowiące sposób objęcia przez sprawcę władztwa nad rzeczą, ale także mające pewien, większy od minimalnego, stopień intensywności i dolegliwości wobec pokrzywdzonego. W przedmiotowej sprawie jest oczywiste, że taki minimalny stopień intensywności przemocy w tym zrozumieniu i jej dolegliwości wobec pokrzywdzonych oskarżony przekroczył. Sam zresztą wskazuje na to oskarżony w uzasadnieniu swojej apelacji, gdzie retorycznie pyta, dlaczego trzech silnych mężczyzn nie mogło sobie z nim poradzić. Odpowiedź jest oczywista – agresja oskarżonego, natężenie przemocy, zastosowanej przez niego wobec próbujących go zatrzymać świadków było tak duże, że potrzebowali oni – we trójkę -stosunkowo długiego czasu, by zapanować nad oskarżonym. W związku z powyższym prawna ocena zachowania oskarżonego, dokonana przez sąd meriti, także jawi się jako prawidłowa.

Sąd Rejonowy w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku wskazał, dlaczego uznał, że karą sprawiedliwą, adekwatną do stopnia winy oskarżonego i społecznej szkodliwości jego czynu, realizującą pozostałe dyrektywy wymiaru kary, jest kara roku i 8 miesięcy pozbawienia wolności. Wbrew temu, co stwierdza się przede wszystkim w uzasadnieniu apelacji obrońcy oskarżonego, Sąd meriti wziął pod uwagę wszystkie te okoliczności, które na wysokość orzeczonej kary mają wpływ, w tym odniósł się do tych, które w ocenie obrońcy powinny spowodować jeszcze większe złagodzenie kary wobec oskarżonego. Zasadnie sąd meriti wskazał, że przyznanie się oskarżonego do winy, jakkolwiek zawsze jest okolicznością łagodzącą, to w przedmiotowej sprawie nie może być przecenione zważywszy na to, że oskarżony został zatrzymany na gorącym uczynku popełnienia przestępstwa, przez co jego wyjaśnienia nie miały zasadniczego znaczenia dla możliwości wyjaśnienia sprawy, tym bardziej zaś wyjaśnienia, w których oskarżony starał się jednak umniejszać swą winę. Nie można kwestionować tego, że oskarżony poprawnie zachowywał się w zakładzie karnym, w którym znalazł się po popełnieniu przestępstwa, jednak jest to przecież postawa oczekiwana od każdego skazanego pozbawionego wolności, nie można więc oczekiwać, by mogła być ona w jakiś szczególny sposób premiowana. Słusznie zaś sąd meriti wskazał na te okoliczności, które należało uwzględnić na niekorzyść oskarżonego, zarówno co do wysokości orzeczonej kary pozbawienia wolności, jak i możliwości warunkowego zawieszenia jej wykonania. Okoliczności popełnienia przypisanego oskarżonemu czynu świadczą o z jednej strony determinacji w dążeniu do realizacji przestępczego celu, a z drugiej – przy uwzględnieniu wcześniejszej karalności, w tym trzykrotnej na kary z warunkowym zawieszeniem ich wykonania – znacznej jego demoralizacji. Oskarżony jest osobą, która z nieprzestrzegania porządku prawnego, popełniania przestępstw, uczyniła sobie sposób na życie i to mimo młodego wieku. To uwzględniając i odwołując się do argumentów wskazanych w motywacyjnej części wyroku, nie sposób uznać, by orzeczona kara, mieszcząca się nadal w dolnych granicach ustawowego zagrożenia, była karą niesprawiedliwą, niewspółmierną do winy oskarżonego i społecznej szkodliwości jego czynu. Pamiętać przy tym trzeba, że rażąca niewspółmierność kary, o jakiej mowa w art. 438 pkt. 4 k.p.k. zachodzić może tylko wówczas, gdyby na podstawie ujawnionych okoliczności, które powinny mieć zasadniczy wpływ na wymiar kary, można było przyjąć, iż zachodziłaby wyraźna różnica między karą wymierzoną przez Sąd I instancji a karą, jaką należałoby wymierzyć w instancji odwoławczej w następstwie prawidłowego zastosowania dyrektyw wymiaru kary przewidzianych w art. 53 k.k. oraz zasad ukształtowanych przez orzecznictwo Sądu Najwyższego (por. wyrok SN z dnia 14.11.1973r. III KR 254/73 OSNPG 1974 Nr 3-4 poz.51).Taka sytuacja nie zachodzi w przedmiotowej sprawie.

Mając na uwadze przytoczoną wyżej argumentację, przy braku okoliczności, które należy brać pod uwagę z urzędu (art. 439 k.p.k. i art. 440 k.p.k.), sąd odwoławczy zaskarżony wyrok jako trafny, utrzymał w mocy.

Sąd Okręgowy zwolnił oskarżonego od zapłaty kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze uznając, że ich uiszczenie byłoby dla niego zbyt uciążliwe uwzględniając aktualną sytuację majątkową (art. 634 k.p.k. w zw. z art. 624 § 1 k.p.k., art. 17 ust. 1 i 2 ustawy z 1973 r. o opłatach w sprawach karnych – t. jedn. Dz. U z 1983 r., Nr 49, poz. 223 ze zm.). Wydatkami postępowania odwoławczego, w związku ze zwolnieniem oskarżonego od uiszczenia kosztów sądowych, obciążono Skarb Państwa (art. 626 § 1 k.p.k.).

Na podstawie § 14 ust. 2 pkt 4 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej z urzędu (Dz. U. z dnia 3 października 2002 r. zasądził od Skarbu Państwa na rzecz adwokata M. Z., kwotę 516,60 zł (w tym VAT) tytułem zwrotu kosztów pomocy prawnej udzielonej oskarżonemu z urzędu w postępowaniu odwoławczym.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Henryka Andrzejewska
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Bydgoszczy
Osoba, która wytworzyła informację:  Danuta Lesiewska,  Mariola Urbańska-Trzecka
Data wytworzenia informacji: