Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

V ACa 548/16 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Apelacyjny w Gdańsku z 2017-06-30

Sygn. akt V ACa 548/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 30 czerwca 2017 r.

Sąd Apelacyjny w Gdańsku – V Wydział Cywilny w składzie:

Przewodniczący:

SSA Zbigniew Koźma (spr.)

Sędziowie:

SA Katarzyna Przybylska

SA Hanna Rucińska

Protokolant:

stażysta Ewelina Gruba

po rozpoznaniu w dniu 30 czerwca 2017 r. w Gdańsku na rozprawie

sprawy z powództwa M. Ł.

przeciwko (...) Spółce Akcyjnej w Ł.

o zapłatę i ustalenie

na skutek apelacji powódki

od wyroku Sądu Okręgowego we W.

z dnia 20 maja 2016 r., sygn. akt I C 141/14

I.  prostuje oznaczenie przedmiotu sprawy w ten sposób, że określa go jako „o zapłatę i ustalenie”;

II.  zmienia zaskarżony wyrok:

1.  w punkcie 2 (drugim) w ten sposób, że zasądza od pozwanego na rzecz powódki kwotę 60.000 (sześćdziesiąt tysięcy) złotych z ustawowymi odsetkami od kwoty 25.000 (dwadzieścia pięć tysięcy) złotych od dnia 15 sierpnia 2013r. do dnia zapłaty i od kwoty 35.000 (trzydzieści pięć tysięcy) złotych od dnia 19 czerwca 2014r. do dnia zapłaty;

2.  w punkcie 3 (trzecim) w ten sposób, że podwyższa zasądzoną w nim kwotę do kwoty 9.471,08 (dziewięć tysięcy czterysta siedemdziesiąt jeden 08/100) złotych;

3.  w punkcie 4 (czwartym) w ten sposób, że nakazuje pobrać od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego we W. kwotę 797,26 (siedemset dziewięćdziesiąt siedem 26/100) złotych tytułem nieuiszczonych kosztów sądowych;

III. zasądza od pozwanego na rzecz powódki kwotę 8.400 (osiem tysięcy czterysta) złotych tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego.

Na oryginale właściwe podpisy.

Sygn. akt V ACa 548/16

UZASADNIENIE

Powódka M. Ł. domagała się zasądzenia od pozwanego Towarzystwa (...) S.A. w Ł. kwoty 92.000 zł tytułem zadośćuczynienia wraz z ustawowymi odsetkami: od kwoty 57.000 zł od dnia 15.08.2013 r. i od kwoty 35.000 zł od dnia wytoczenia powództwa do dnia zapłaty, ustalenia odpowiedzialności pozwanego na przyszłość za skutki wypadku komunikacyjnego z dn. (...) roku, a także zasądzenia kosztów procesu.

W uzasadnieniu podała, że w dniu (...) r. jadąc rowerem uległa wypadkowi komunikacyjnemu, którego sprawca ubezpieczony był w zakresie OC w pozwanym zakładzie ubezpieczeń. Na skutek wypadku doznała skomplikowanych urazów, m.in. (...) Istniało zagrożenie dla jej życia. Była hospitalizowana przez okres prawie miesiąca. Wskazała, że w dacie wypadku miała 61 lat, była zdrową w pełni sprawną fizycznie i intelektualnie kobietą. Wypadek zrujnował jej życie, gdyż spowodował, iż stała się osobą w znacznym stopniu niepełnosprawną, praktycznie niezdolną do samodzielnej egzystencji, uzależnioną w pełni od członków rodziny. Podała, że z zawodu była rolnikiem, że całe życie pracowała w gospodarstwie rolnym i że była zaradną, energiczną i pracowitą osobą. Wypadek spowodował, iż nie może już wykonywać żadnych zajęć w gospodarstwie ani w domu. Wymaga całodobowej opieki oraz zabiegów rehabilitacyjnych.

Powódka wyjaśniła, że pozwany wypłacił jej dobrowolnie tytułem zadośćuczynienia kwotę 43.000 zł, natomiast od sprawcy wypadku w ratach otrzymuje zasądzoną wyrokiem karnym kwotę 15.000 zł.

Na uzasadnienie żądania ustalenia odpowiedzialności pozwanego za szkody mogące powstać w przyszłości podała, że rokowania na przyszłość co do jej stanu zdrowia są niepewne, dlatego ma interes w dochodzeniu tego roszczenia.

Pozwany w odpowiedzi na pozew wniósł o oddalenie powództwa i zasądzenie kosztów postępowania według norm przepisanych.

W uzasadnieniu stanowiska pozwany przyznał, iż sprawca wypadku objęty był u niego ochroną ubezpieczeniową w ramach umowy obowiązkowego ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych. Po przeprowadzeniu postępowania likwidacyjnego wypłacił

powódce kwotę 43.000 zł tytułem zadośćuczynienia, która z zasądzonym od sprawcy wypadku świadczeniem w wysokości 15.000 zł dała łącznie sumę 58.000 zł. W ocenie pozwanego w/w kwota jest odpowiednia, albowiem została ustalona z uwzględnieniem wszelkich okoliczności mających wpływ na rozmiar doznanej krzywdy. Ustalając wysokość zadośćuczynienia pozwany wziął pod uwagę nasilenie cierpień, długotrwałość choroby, trwałość następstw zdarzenia oraz konsekwencje doznanego przez powódkę uszczerbku na zdrowiu.

W ocenie pozwanego, rozmiar doznanej przez powódkę krzywdy uległ zwiększeniu na skutek jej odmowy poddania się operacji (...). Podniósł, że nie powinno to obciążać sprawcy wypadku, w konsekwencji również i jego.

Wyrokiem z dnia 20 maja 2016 r., sygn. akt I C 141/16, Sąd Okręgowy we W. w punkcie 1. zasądził od pozwanego (...) Spółki Akcyjnej w Ł. na rzecz powódki M. Ł. kwotę 32 000 zł z ustawowymi odsetkami od 15 sierpnia 2013 roku do dnia zapłaty; w punkcie 2. oddalił powództwo w pozostałej części; w punkcie 3 zasądził od pozwanego na rzecz powódki kwotę 638,83 zł tytułem zwrotu kosztów procesu; a w punkcie 4. nakazał pobrać na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego we W. tytułem nieuiszczonych kosztów sądowych kwotę 518,22 zł od powódki, a kwotę 279,04 zł od pozwanego.

Sąd Okręgowy wskazał, że powyższy wyrok oparł na następujących ustaleniach i rozważaniach:

W dniu (...) r. powódka jadąc rowerem uczestniczyła w wypadku drogowym. Uderzył w nią samochód dostawczy, którego posiadacz był ubezpieczony od odpowiedzialności cywilnej w pozwanym zakładzie ubezpieczeń.

Bezpośrednio po wypadku powódka trafiła do szpitala w I., gdzie rozpoznano u niej: (...) (...) oraz (...). (...). W dniu (...) roku powódka przekazana została do Oddziału (...) szpitala w B. celem leczenia operacyjnego. Powódka nie wyraziła zgody na operację (...) oświadczając, iż ma pełną świadomość skutków podjętej decyzji. W związku z powyższym odesłana została z powrotem do szpitala w I.. Tam leczona była do (...) roku. W szpitalu w I. powódka odmówiła zgody na leczenie operacyjne (...)

(...).(...) J. z(...)

Powódka kontynuowała leczenie w Poradni (...) i Poradni (...). M. Ł. następnie dwukrotnie przebywała na Oddziale (...) szpitala w R..

Wykonane u powódki w dniu 15 stycznia 2013 roku badanie (...) (...). W badaniu tym stwierdzono, (...). Stwierdzono również cechy (...). Nadto na poziomie (...)- (...) stwierdzono (...). Z kolei badanie (...)

W okresie od 16 sierpnia 2013 roku do 24 lutego 2014 roku powódka korzystała z usług (...) w (...) w R. (17 x) oraz w (...) Centrum (...)- Rok w R. (1 x).

Po wyjściu ze szpitala powódka przez około pół roku głównie leżała w domu z uwagi na potrzebę (...). W związku z doznanymi w wypadku (...) M. Ł. wymagała stosowania (...)

(...). Powódka zmuszona jest poruszać się na wózku inwalidzkim. (...). Skutkuje on 100 % uszczerbkiem na zdrowiu powódki. Stan neurologiczny powódki mógłby być lepszy, gdyby wyraziła zgodę na leczenie operacyjne na Oddziale (...) szpitala w B., (...). Z ortopedycznego punktu widzenia powódka na skutek wypadku doznała:

- (...) (...);

- (...) (...);

- (...) (...);

- (...) (...).(...)

Powódka jest osobą niezdolną do samodzielnej egzystencji i wymaga pomocy osób trzecich w czynnościach dnia codziennego takich jak mycie, ubieranie, robienie zakupów i załatwianie spraw poza domem. Porusza się na wózku inwalidzkim. Przez całe życie wymagać będzie stałego i systematycznego leczenia rehabilitacyjnego - (...). Zabiegi rehabilitacyjne powinna stosować najlepiej codziennie, natomiast wystarczająca jest ich ilości 3 × w tygodniu. Powódka nie leczy się psychiatrycznie. Odbyła tylko jedną konsultację psychiatryczną podczas pobytu w szpitalu.

Powódka, która jest z zawodu rolnikiem, w dacie wypadku miała 61 lat. Pomimo osiągnięcia wieku emerytalnego wykonywała wiele prac w domu i w obejściu. Najmowała się również do pracy u innych rolników. Dużo jeździła rowerem. Była zdrową, pracowitą i energiczną osobą. Po wypadku nie wykonuje żadnych prac ani w domu ani w obejściu. Sama wymaga pomocy przy zwykłych czynnościach dnia codziennego. Nadal jest pogodna, ale "czasami sobie zapłacze z żalu”. Ma problemy ze snem - zdarza się, że wybudza się w nocy i wtedy ma problemy z zaśnięciem.

W postępowaniu likwidacyjnym pozwany wypłacił powódce zadośćuczynienie w kwocie 43.000 zł. Od sprawcy wypadku w ratach po 600 zł miesięcznie otrzymuje zadośćuczynienie w kwocie 15 000 zł zasądzone wyrokiem karnym. Pozwany zwrócił ponadto powódce wszystkie koszty leczenia i opieki, wypłaca jej też rentę na zwiększone potrzeby w kwocie po 560 zł miesięcznie. Powódka zgłosiła pozwanemu szkodę w kwietniu 2013 roku.

W odniesieniu do poczynionych ustaleń stanu faktycznego Sąd I instancji wskazał, iż okoliczności bezsporne nie wymagały żadnego dowodu. Dalszych ustaleń Sąd Okręgowy dokonał natomiast na podstawie dokumentów urzędowych i prywatnych ( w tym zwłaszcza dokumentacji medycznej ) oraz zeznań świadka J. Ł. i samej powódki. Wszystkie

przeprowadzone dowody zdaniem Sądu I instancji wzajemnie się uzupełniały i tworzyły spójną podstawę faktyczną dla rozważań tego Sądu czynionych odnośnie wysokości zadośćuczynienia - jedynej spornej kwestii w przedmiotowej sprawie. Jak wskazał Sąd Okręgowy z analizy stanowisk stron wynika, iż ani okoliczności faktyczne sprawy ani zasada odpowiedzialności pozwanego nie stanowiły przedmiotu sporu. W/w dokumenty nie budziły więc żadnych wątpliwości Sądu I instancji co do ich wiarygodności i mocy dowodowej. Nie były one też kwestionowane przez strony odnośnie ich prawdziwości i autentyczności. Sąd Okręgowy dał wiarę zeznaniom męża powódki i samej powódki, ponieważ korespondowały z pozostałym materiałem dowodowym, nadto były zbieżne z w/w dokumentacją ilustrującą przebieg leczenia i rehabilitacji poszkodowanej. Zeznania te były w zasadzie jednobrzmiące i Sąd I instancji ocenił je jako wyważone i pozbawione konfabulacji. (...) Spór ten według Sądu Okręgowego w zasadzie dotyczył wysokości dochodzonego roszczenia o zadośćuczynienie, a więc kwestii prawnej a nie faktycznej.

Jak zauważył Sąd Okręgowy roszczenie powódki co do zasady nie było przez pozwanego kwestionowane. Pozwany już podczas likwidacji szkody przyjął na siebie odpowiedzialność cywilną z tytuły wypadku, jakiemu uległa powódka i w części zaspokoił jej roszczenie z tytułu zadośćuczynienia. Zgodnie z treścią przepisu art. 445 § 1 k.c. w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia sąd może przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę. Cytowany przepis nie precyzuje przesłanek, od których zależy wysokość zadośćuczynienia. Posługuje się bowiem jedynie określeniem „ odpowiednią sumę”. W konsekwencji określenie sumy zadośćuczynienia zależy od całokształtu okoliczności sprawy, przy czym ranga i znaczenie poszczególnych okoliczności dla wysokości zadośćuczynienia w większości wynikają z bardzo bogatego dorobku judykatury. Zadośćuczynienie ma przede wszystkim spełniać funkcję kompensacyjną, a więc przyznana kwota odszkodowania ma stanowić przybliżony ekwiwalent

za poniesioną przez poszkodowanego szkodę niemajątkową. Istotą zadośćuczynienia pieniężnego jest więc wynagrodzenie krzywdy doznanej przez poszkodowanego wyrażającej się w ujemnych odczuciach fizycznych i psychicznych, wywołanych bólem, kalectwem i poczuciem upośledzenia. Jest oczywiste według Sądu Okręgowego, że pełne wynagrodzenie tego rodzaju krzywdy nie jest możliwe, a ocena odszkodowania z tego tytułu jest niezwykle trudno wymierna w pieniądzach. Rekompensata jest więc z istoty rzeczy niedoskonała, bo nie istnieją jakieś ścisłe schematy, które można by zastosować przy ustalaniu zadośćuczynienia. Jednak w judykaturze ugruntowane jest stanowisko, że doznana krzywda i jej kompensata jest w każdej sprawie indywidualna, a o wysokości zadośćuczynienia decydują w szczególności: rodzaj i charakter doznanej przez poszkodowanego szkody, stopień cierpień fizycznych i psychicznych, ich intensywność i długotrwałość, nieodwracalny charakter następstw wypadku (zwłaszcza kalectwo, oszpecenie), wywołane doznaną szkodą poczucie bezradności i nieprzydatności społecznej oraz niezdolności do pracy, wiek poszkodowanego, jego stan zdrowia przed doznaniem krzywdy, stopień winy osoby odpowiedzialnej za szkodę. Bez wątpienia zdaniem Sądu I instancji zadośćuczynienie winno też przedstawiać ekonomicznie odczuwalną wartość, choć jednocześnie być utrzymane w rozsądnych granicach i odpowiadać aktualnym warunkom oraz przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa. Sąd Okręgowy podkreślił przy tym, że kryterium utrzymania wysokości zadośćuczynienia w rozsądnych granicach, ma uzupełniający charakter w stosunku do kwestii zasadniczej, jaką jest rozmiar szkody niemajątkowej (por. np. wyroki SN z dnia 12 września 2002 r., IV CKN 1266/00, Lex nr 80272, czy też z dnia 13 grudnia 2007 r., I CSK 384/07 Lex nr 351187). Uzasadnieniem powyższego stanowiska jest argument, że potrzeba utrzymania wysokości zadośćuczynienia w rozsądnych granicach, odpowiadających aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa, nie może prowadzić do podważenia kompensacyjnej funkcji zadośćuczynienia, a zatem jego wysokość musi przedstawiać ekonomicznie odczuwalną wartość, przy uwzględnieniu skali i zakresu następstw uszkodzenia ciała i sytuacji życiowej poszkodowanego (wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 30 stycznia 2004 r., sygn. akt I CK 131/03, OSNC 2005/2/40; z dnia 10 lutego 2004 r., sygn. akt IV CK 355/02 Lex 897875, z dnia 22 czerwca 2005 r., sygn. akt III CK392/04, Lex nr 177203).

W ocenie Sądu I instancji wszystkie powołane wyżej kryteria z art. 445 §1 k.c. powinny być brane pod uwagę przy orzekaniu o zadośćuczynieniu, a nadto każdorazowo uwzględniać szczególne okoliczności zdarzenia wywołującego szkodę. Niezasadne jest przy tym powoływanie się na rozstrzygnięcia w innych, czasem nawet bardzo podobnych sprawach, gdyż dla każdego poszkodowanego rozmiar krzywdy, intensywność cierpień i bólu są inne i

uzależnione są w znacznym stopniu od indywidualnych cech osobowościowych. Sąd Okręgowy rozstrzygając o żądaniu powódki miał na uwadze wszystkie okoliczności przedmiotowej sprawy, w tym z jednej strony rozmiar trwałego uszczerbku na zdrowiu powódki (łącznie przekraczający 100 %), zakres doznanych przez nią w wypadku obrażeń ((...), (...) (...)) oraz ich nieodwracalność. Sąd I instancji wziął też pod uwagę następstwa tych obrażeń w życiu codziennym powódki (fakt, iż ze zdrowej i energicznej osoby stała się osobą niesamodzielną, poruszającą się na wózku inwalidzkim i wymagającą opieki ze strony trzecich ) oraz ich wpływ na jej funkcjonowanie w domu i w rodzinie (powódka będąc wcześniej pracowitą, pomagającą w domu i obejściu osobą nie jest aktualnie w stanie wykonać zwykłych czynności dnia codziennego przy samej sobie). Sąd Okręgowy uwzględnił także znaczne dolegliwości bólowe powódki, które w największym nasileniu odczuwała przez okres pierwszych 6 miesięcy, ale które również występują obecnie głównie z powodu (...). Sąd I instancji miał również na uwadze, iż powódka przez okres około 6 miesięcy od wypadku zmuszona była leżeć, by doszło do prawidłowego zrostu (...). Miał też na uwadze konieczność poddawania się przez nią stałej, praktycznie dożywotniej rehabilitacji i związane z tym uciążliwości i dolegliwości bólowe. Uwzględnił także, że wypadek uniemożliwił powódce "dorabianie" u okolicznych rolników, co wcześniej stanowiło dla niej źródło satysfakcji i dodatkowych dochodów. Pozbawili ją także możliwości jazdy rowerem, którą przed wypadkiem bardzo lubiła.

Z drugiej jednak strony Sąd I instancji, jak wskazał, wziął również pod uwagę okoliczność, iż zakres doznanej przez powódkę krzywdę w istotnej mierze wynika z faktu odmowy poddania się przez nią operacji (...). Szczególnie ta pierwsza - wg w opinii biegłego (...) - z dużym stopniem prawdopodobieństwa pozwoliłaby polepszyć stan (...), co stanowi główną dolegliwość i jednocześnie największe źródło krzywdy powódki. Niewykluczone też zdaniem Sądu Okręgowego, że poddanie się przez nią operacji (...) (...) (...). Jak wskazano, choć w orzeczeniu z 15.03.1961 r. II CR 867/59 (...)/ poz. 64 Sąd Najwyższy

wyraził pogląd, że poszkodowany nie może być zmuszony do poddania się zabiegowi operacyjnemu w celu przywrócenia w całości lub częściowo zdolności do pracy i decyzja w tym względzie należy wyłącznie do niego ( wobec czego odmowa poddania się zabiegowi nie może mieć wpływu na wysokość odszkodowania), to jednak w ocenie Sadu I instancji pogląd ten odnosi się do sytuacji, gdy odmowa poszkodowanego poddania się zabiegowi operacyjnemu znajduje usprawiedliwienie w okolicznościach konkretnego przypadku i nie może prowadzić do bezkrytycznego przyznawania świadczeń przewidzianych w przepisach kodeksu cywilnego tym poszkodowanym, którzy odmawiają poddania się zabiegowi operacyjnemu bez rozsądnych powodów. Po myśli art. 361 § 1 k.c. zobowiązany do odszkodowania ponosi odpowiedzialność tylko za normalne następstwa lub zaniedbania, z którego szkoda wynikła. Normalnym następstwem uszkodzenia ciała zdaniem Sądu Okręgowego jest dolegliwość związana z koniecznością przeprowadzenia stosownego leczenia, koszty związane z tym leczeniem, przejściowa utrata lub ograniczenie zarobków, ból, przykre doznania psychiczne itp., ale nie następstwa wynikające z zaniechania powszechnie stosowanego leczenia w ogóle, względnie z innych irracjonalnych działań poszkodowanego. Przy obecnym stanie wiedzy medycznej niektóre choroby i uszkodzenia ciała poddają się sprawdzonym, powszechnie stosowanym i dostępnym metodom leczenia chirurgicznego, które z reguły przynosi zadawalające wyniki. Wiadomo przy tym notoryjnie, że te same choroby i uszkodzenia nie leczone prowadzą do znacznie poważniejszych, nieodwracalnych nieraz następstw. Indywidualna wrażliwość poszkodowanego niewątpliwie zasługuje na ochronę prawną, musi jednak mieścić się w rozsądnych, usprawiedliwionych granicach. Odmowa poszkodowanego poddania się wypróbowanemu i powszechnie stosowanemu zabiegowi lekarskiemu, przynoszącemu z reguły pomyślne wyniki i poprawę stanu zdrowia powinna według Sądu I instancji opierać się na motywacji zrozumiałej przynajmniej dla specjalistów i znajdującej oparcie w rzeczywiście występujących reakcjach organizmu ludzkiego, jeśli ma wywrzeć wpływ na ocenę zakresu odpowiedzialności sprawcy szkody. Mówiąc inaczej, nie można nikomu narzucić leczenia doznanego uszkodzenia ciała, poszkodowany nie może jednak żądać obciążenia sprawcy szkody następstwami wynikającymi z zaniechania leczenia, jeżeli nie znajduje ono rozsądnego usprawiedliwienia w okolicznościach konkretnego przypadku. Sąd Okręgowy podniósł, iż już wcześniej wskazano, że zobowiązany do odszkodowania ponosi odpowiedzialność tylko za normalne następstwa działania lub zaniedbania, z którego szkoda wynika. Ramy tych "normalnych następstw" obejmują również reakcję, jakiej należy oczekiwać od poszkodowanego w okolicznościach konkretnego przypadku, a więc m.in. również oczekiwanie, iż podda się dostępnym, wypróbowanym metodom leczniczym.

Sąd I instancji wskazał dalej, iż w rozpoznawanej sprawie z opinii biegłego (...) (...) B.. Z tego powodu biegły ten aż o 30 % pomniejszył ustalony na zdrowiu powódki stopień trwałego uszczerbku. Jednocześnie z zeznań powódki nie wynikają żadne przekonujące powody uzasadniające odmowę poddania się przez nią tej operacji, podobnie jak i drugiej (...). Nadto z dokumentacji leczenia powódki w szpitalu w B. wynika, iż została ona poinformowana o skutkach dokonanej odmowy, a mimo to nie zmieniła swojej decyzji. Rację miał zatem pozwany podnosząc, iż oceniając zakres krzywdy, jakiej doznała powódka na skutek wypadku, należało uwzględnić okoliczność, iż w znaczącym stopniu spowodowana ona została zaniechaniami powódki w procesie leczenia. Sąd tę okoliczność wziął pod uwagę i uznał, iż w sposób istotny wpłynęła ona na rozmiar doznanej przez powódkę krzywdy, nie może jednak obciążać sprawcy szkody, w konsekwencji więc i pozwanego. Automatycznie in minus przełożyło się to na wysokość należnego powódce zadośćuczynienia.

Niezależnie od powyższego Sąd I instancji miał również na uwadze okoliczność, że u powódki doszło do całkowitego wyleczenia niektórych urazów, tj. (...), które nie pozostawiły po sobie żadnych ograniczeń funkcjonalnych. Nadto wypadek nie spowodował u niej trwałych urazów psychicznych. Powódka nie lęka się jazdy samochodem i nie rozpamiętuje zdarzenia. Na skutek zdarzenia nie ucierpiało też jej życie rodzinne. Sąd uwzględnił również, iż wypadek przytrafił jej się w wieku 61 lat, a więc w okresie, gdy z uwagi na sam wiek była już osobą niezdolną do pracy (z tego powodu pobierała świadczenia emerytalne). Sąd Okręgowy podał, iż na względzie miał też, iż stan zdrowia powódki uległ utrwaleniu i się nie pogarsza.

W zespole powyższych okoliczności Sąd I instancji uznał, iż odpowiednią sumę zadośćuczynienia stanowi kwota 90.000 zł. Powinna ona należycie zrekompensować powódce poniesioną krzywdę i pozwolić jej na dostosowanie się do nowych warunków i standardu życia. Z drugiej strony, nie jest ona wygórowana i odzwierciedla aktualną stopię życiową społeczeństwa i aktualne standardy życia w naszym kraju. Powinna też umożliwić jej osiągnięcie względnej równowagi życiowej, w tym głównie w sferze emocjonalnej i pozwolić zapomnieć o złych przeżyciach (zwłaszcza tych bólowych) związanych z wypadkiem oraz z procesem leczenia jego skutków. Mając na uwadze, że powódka otrzymała już kwotę 58 000 zł (od sprawcy 15 000 zł i od pozwanego 43 000 zł) Sąd Okręgowy zasądził na jej rzecz pozostałą kwotę w wysokości 32.000 zł, o czym orzekł w pkt. 1 wyroku. Podstawę prawną wyroku w tej części stanowi art. 445 § 1 k.c. W pozostałym zakresie roszczenie powódki jako

wygórowane Sąd I instancji oddalił ( pkt. 2 wyroku). Jednocześnie Sąd Okręgowy podał, iż oodsetki od uwzględnionej kwoty zostały zasądzone zgodnie z żądaniem pozwu, tj. od 15 sierpnia 2013 roku, gdyż pozwany w odpowiedzi na pozew przyznał, że szkoda została mu zgłoszona w kwietniu 2013 roku. Pozwany pozostaje w opóźnieniu ze spełnieniem świadczenia od upływu 30 dni od daty zgłoszenia szkody, zatem niewątpliwie żądanie odsetek od 15 sierpnia 2013 r. było w pełni uzasadnione. Sąd I instancji dodał przy tym, że już na etapie likwidacji szkody znane były wszystkie istotne okoliczności sprawy i następstwa wypadku.

Następnie Sąd Okręgowy podniósł, iż podstawę oddalenia żądania o ustalenie odpowiedzialności pozwanego na przyszłość za skutki wypadku, któremu powódka uległa w dniu (...) roku stanowiło stwierdzenie biegłych (...) i (...), iż ujawniły się już wszystkie skutki wypadku na zdrowiu powódki i że leczenie doznanych przez nią w wypadku urazów zostało zakończone. W związku z czym brak było podstaw do orzekania o odpowiedzialności pozwanego za dalsze (jeszcze nieujawnione) skutki tego wypadku. Żaden z w/w biegłych nie sugerował, aby takowe w przyszłości mogły wystąpić. Wskazywali oni jedynie, iż skutki wypadku, które się już ujawniły, wymagają stałej rehabilitacji, co nie jest zdaniem Sądu I instancji tożsame ze stwierdzeniem możliwości wystąpienia nowych dotychczas nieznanych skutków.

O kosztach procesu Sąd Okręgowy orzekł na podstawie art. 100 k.p.c. według zasady stosunkowego rozdziału. Powódka wygrała sprawę zaledwie w 35 %, co oznacza że pozwany wygrał ją automatycznie w pozostałych 65 %. Jak wskazano, koszty poniesione w trakcie procesu przez powódkę wyniosły 9.471,08 zł i złożyły się na nie: opłata od pozwu w kwocie 4.600 zł, zaliczka na wynagrodzenie biegłych – 1.000 zł, wynagrodzenie jej pełnomocnika z wyboru według stawki minimalnej wraz z opłatą skarbową od pełnomocnictwa - 3.617 zł oraz koszty dojazdów wskazane w zestawieniu kosztów (k. 336) z tą tylko poprawką, że w łącznej kwocie 254,08 zł (w złożonym spisie istnieje błąd rachunkowy odnośnie kosztów dojazdu powódki na rozprawę - iloczyn wskazanych tam kilometrów i stawki "kilometrówki" daje kwotę 70,20 zł, a nie kwotę 72,20 zł). Sąd I instancji wyjaśnił przy tym, iż nie uwzględnił wniosku powódki o przyznanie podwójnej stawki wynagrodzenia pełnomocnika z wyboru, gdyż analiza przebiegu procesu i składanych przez niego pism procesowych doprowadziła do wniosku, iż podejmowane przez niego czynności były standardowe i nie uzasadniały przyjęcia zwiększonego nakładu jego pracy lub trudu w wyjaśnienie bądź rozstrzygnięcie sprawy. Tym samym nie uzasadniały przyznania mu podwyższonego wynagrodzenia. Natomiast za zasadny uznał Sąd Okręgowy wniosek o uwzględnienie kosztów jego dojazdu na rozprawę, gdyż stanowią one wydatek, o którym mowa w art. 98 § 3 k.p.c. Jak podał, Sąd I instancji w składzie

rozpoznającym sprawę nie podziela stanowiska Sądu Najwyższego wyrażonego w postanowieniu z 8.04.2011 r. sygn. II CZ 137/10 opubl. Biul. SN 2011/6/11, natomiast przychyla się do późniejszego postanowienia tego Sądu z dn. 20.04.2011 r. sygn. I CZ 22/11 opubl. Lex 846544, zgodnie z którym „do niezbędnych kosztów procesu strony reprezentowanej przez profesjonalnego pełnomocnika zalicza się m.in. wynagrodzenie, jednak nie wyższe niż stawki opłat określone w odrębnych przepisach i wydatki jednego adwokata. Wydatkiem jest również podróż pełnomocnika w celu wzięcia udziału w rozprawie. Nie znajduje obecnie uzasadnienia twierdzenie, że podróż ta powinna odbywać się przy wykorzystaniu najtańszego środka transportu. Koszty pozwanego zamknęły się zaś kwotą 4.117 zł ( wynagrodzenie jego profesjonalnego pełnomocnika z wyboru w stawce minimalnej wraz z opłatą skarbową od pełnomocnictwa - kwota 3617 zł i zaliczka na biegłego - 500 zł). Przy zastosowaniu wskazanej wyżej proporcji, w ocenie Sądu Okręgowego, powódka tytułem kosztów procesu powinna zwrócić pozwanemu kwotę 2.676,05 zł ( 65 % x 4.117 zł), zaś pozwany powódce kwotę 3.314,88 zł ( 35 % x 9.471,08 zł). Po wzajemnej kompensacji tych należności wyszło, iż do zapłaty pozostała kwota 638,83 zł na rzecz powódki, którą Sąd I instancji zasądził od pozwanego w pkt. 3 wyroku.

Wobec powyższego, Sąd I instancji zauważył, iż do rozliczenia pozostały koszty sądowe, które w trakcie procesu tymczasowo skredytowane zostały przez Skarb Państwa w łącznej kwocie 797,26 zł, na którą złożyły się: wydatki związane z nadesłaniem kserokopii dokumentów medycznych powódki - kwota łącznie 89,50 zł, uzupełniające wynagrodzenie biegłego z dziedziny (...) kwota 572,64 zł i wynagrodzenie biegłego (...) za pisemne ustosunkowanie się do zarzutów- kwota 135,12 zł. Przy ustalaniu, w jakiej części każda ze stron powinna zostać nimi obciążona należało zdaniem Sądu Okręgowego posłużyć się w/w proporcją w zakresie kosztów procesu. Powódkę obciążały one więc w 65 %, tj. kwotą 518,22 zł, zaś pozwanego w pozostałych 35 % (pkt. 4 wyroku).

Apelację od powyższego wyroku wywiodła powódka, zaskarżając go w części, co do punktu 2 w/w wyroku w części dotyczącej oddalenia powództwa co do kwoty 60 000 zł wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie w zapłacie od dnia 15 sierpnia 2013 roku do dnia zapłaty oraz punktu 3 i punktu 4 tiret pierwszy w/w wyroku.

Skarżąca zarzuciła:

1)  naruszenie prawa procesowego, tj. przepisu art. 232 k.p.c. poprzez niewłaściwą ocenę dowodów,

2)  naruszenie prawa materialnego tj. przepisu art. 362 k.c. oraz art. 361 § 1 k.c. poprzez jego nieuzasadnione zastosowanie polegające na przyjęciu, iż powódka przyczyniła się do skutków wypadku drogowego w 30%,

3)  naruszenie art. 445 k.c. poprzez rażące zaniżenie wysokości zadośćuczynienia.

Wskazując na powyższe powódka wniosła o:

1.  zmianę zaskarżonego wyroku w punkcie 2) i zasądzenie dalszej kwoty 60 000 zł wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie w zapłacie począwszy od dnia 15 sierpnia 2013 roku do dnia zapłaty,

2.  zmianę zaskarżonego wyroku w punkcie 3) i 4) tiret pierwszy poprzez zasądzenie na rzecz powódki od pozwanego kosztów procesu zgodnie ze złożonym spisem kosztów,

3.  zasądzenie od pozwanego na rzecz powódki kosztów postępowania apelacyjnego.

W uzasadnieniu skarżąca wskazała w szczególności, że wnioski wysunięte przez Sąd Okręgowy, iż w przypadku poddania się przez powódkę operacji (...) (...) (...), mogło usprawnić ruchomość w (...), nie mają oparcia w zgromadzonym materiale dowodowym. Jak zauważyła apelująca biegły (...) nie opiniował, iż odmowa poddania się operacji (...) pogorszyła stan zdrowia powódki. Ponadto według skarżącej Sąd I instancji w sposób zbyt daleko idący określił wagę podjętej przez nią decyzji o nie poddawaniu się operacjom. Nie można zdaniem apelującej utożsamiać nie dającej się racjonalnie wytłumaczyć - z punktu widzenia medycznego - odmowy poddania się jednemu zabiegowi operacyjnemu z znaczącym przyczynieniem się do powstania skutków wypadku komunikacyjnego. W apelacji wywiedziono, iż należy odróżnić przyczynę pierwotną od następczej w zakresie obecnego stanu zdrowia powódki, a także okoliczność, iż decyzja ta miała znaczenie tylko dla części procesu leczenia powódki, a nie ogólnego, holistycznego stanu jej zdrowia.

Dalej skarżąca podnosiła, iż znaczące kalectwo powódki (przy uwzględnieniu odstąpienia od operacji (...)) uzasadniało żądanie dopłaty kwoty 92 000 zł. Dopiero łączna kwota 150 000 zł (w tym już zasądzona oraz wypłacona przez pozwanego i płacona przez sprawcę) będzie stanowiła należyte zadośćuczynienie istniejących cierpień. Jak wskazała, zgodnie z opiniami biegłych u powódki obecnie stwierdza się 110% trwały uszczerbek na zdrowiu (80% po odjęciu z uwagi na zaniechanie operacji). Pomimo zaś długiego okresu czasu jaki minął od urazu powódka ma utrwalony stan zdrowia - nie rokujący żadnej poprawy. Zważywszy na okres leczenia, konsekwencje w życiu prywatnym i rodzinnym, dochodzona kwota jest zdaniem apelującej sumą odpowiednią w rozumieniu art. 445 k.c. i powinna załagodzić doznane cierpienia fizyczne i krzywdy psychiczne. Dotychczas zasądzona kwota

nie odpowiada zaś w ocenie powódki kryteriom przyznawania zadośćuczynienia i jest rażąco zaniżona.

W odpowiedzi na apelację pozwana wniosła o jej oddalenie oraz o zasądzenie od powódki na rzecz pozwanej kosztów postępowania apelacyjnego, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Sąd Apelacyjny ustalił i zważył co następuje:

Apelacja powódki zasługuje na uwzględnienie.

Sąd Apelacyjny w pełni podziela ustalenia Sądu I Instancji dokonane w sprawie oraz wyciągnięte na podstawie tych ustaleń wnioski, czyniąc z nich podstawę swoich ustaleń, za wyjątkiem ustaleń dokonanych poniżej.

We wniesionej apelacji podnosząc zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. skarżąca zarzuca Sądowi I Instancji niewłaściwą ocenę materiału dowodowego, poprzez stwierdzenie, iż na skutek przeprowadzenia operacyjnego leczenia – którego powódka odmówiła - (...) (...) (...) możliwe było uzyskanie poprawy ruchomości (...). Skuteczność postawienia zarzutu naruszenia wymienionego przepisu. wymaga zaś wskazania jaki konkretnie dowód przeprowadzony przez Sąd został przez niego oceniony wadliwie, w czym wadliwość tej oceny się wyraża i jaki wywarła ona wpływ na wynik sprawy. W ocenie Sądu Apelacyjnego powódka zadośćuczyniła powyższemu obowiązkowi, słusznie odwołując się do treści sporządzonej w sprawie opinii biegłego (...). Z opinii tej wynika bowiem, iż powódka na tle doznanego urazu (...) (...) doznała 10 % uszczerbku na zdrowiu. Ponadto biegły w odniesieniu do decyzji powódki o odmowie przeprowadzenia operacyjnego zabiegu, wyraźnie wskazał, że nie można stwierdzić czy przeprowadzenie takiego zabiegu miałoby wpływ na poprawę (...). W konsekwencji odmienne wywody Sądu Okręgowego w tym względzie należało uznać za błędne. Należy jednak zauważyć, iż pomimo przyjęcia przez Sąd I instancji, że przeprowadzenie operacji mogło wpłynąć na poprawę stanu (...) (...) powódki, nie doszło do ustalenia zwiększonego - niż to wynikało z opinii (...) - procentowego przyczynienia się powódki, pomimo poczytania na jej niekorzyść odmowy wyrażenia zgody na dokonanie operacji, co miało wpływ na ustalenie wartości odpowiedniego dla niej z tego tytułu zadośćuczynienia.

Odnosząc się natomiast do zarzutu naruszenia art. 362 k.c. w zw. z art. 361 § 1 k.c. wskazać należy, że w sporządzonej w toku postępowania przed Sądem I Instancji opinii (k. 206-217) biegły (...) stwierdził, iż w związku z urazem(...) powódka doznała 100 % uszczerbku na zdrowiu stosownie do Rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Społecznej z dnia 18 grudnia 2002 r., przy czym stan kliniczny powódki, mógłby być lepszy gdyby wyraziła ona zgodę na leczenie operacyjne. Jak wskazano w opinii, (...). W związku z czym według biegłego (...) stwierdzony stopień uszczerbku należało pomniejszyć o 30 %, z uwag na przyczynienie się w tym stopniu powódki, której decyzja wpłynęła na większe uszkodzenia (...) i nasilenie cierpienia, niż w przypadku, gdyby do operacji doszło. W tym kontekście zdaniem Sądu Apelacyjnego należało podzielić zapatrywania Sądu I instancji, iż choć nie można poszkodowanemu narzucić leczenia doznanego uszkodzenia ciała, to równocześnie następstwami wynikającymi z zaniechania leczenia - jeżeli nie znajduje ono usprawiedliwienia w okolicznościach konkretnego przypadku - nie można obciążać sprawcy szkody, a w konsekwencji ubezpieczyciela. Z tych względów, wobec jednoznacznego określenia przez biegłego przyczynienia się powódki w wymiarze 30% do zaistniałego u niej uszczerbku na zdrowiu, podniesiony przez nią w tym względzie zarzut naruszenia przez Sad Okręgowy przepisów prawa materialnego należało uznać za chybiony.

W ocenie Sądu Apelacyjnego zasadny był natomiast ostatni z zarzutów wywiedzionych przez apelującą, albowiem niewątpliwie orzekający w I Instancji Sąd Okręgowy naruszył dyspozycję art. 455 § 1 k.c. Zdaniem Sądu Apelacyjnego Sąd I instancji określając wysokość zadośćuczynienia należnego powódce w związku ze skutkami przebytego wypadku komunikacyjnego, niedostatecznie uwzględnił rozmiar krzywdy powódki, w tym w szczególności stopień doznanego przez nią uszczerbku na zdrowiu, oraz wpływ jaki wywarło to zdarzenie na jej życie.

Celem zadośćuczynienia pieniężnego, o którym mowa w art. 445 § 1 k.c. jest naprawienie szkody niemajątkowej wyrażającej się w krzywdzie w postaci cierpień fizycznych i psychicznych, to jest ujemnych odczuć przeżywanych w związku z cierpieniami fizycznymi. Ustawodawca wyraźnie zastrzegł, że suma przyznana tytułem zadośćuczynienia ma być „odpowiednia”, a więc nie może być dowolna lecz musi ściśle uwzględniać stopień doznanej krzywdy. Pojęcie „sumy odpowiedniej" użyte w art. 445 § 1 k.c. w istocie ma charakter niedookreślony, niemniej jednak w judykaturze wskazane są kryteria, którymi należy się

kierować przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia. Zadośćuczynienie ma mieć przede wszystkim charakter kompensacyjny, wobec czego jego wysokość nie może stanowić zapłaty symbolicznej, lecz musi przedstawiać jakąś ekonomicznie odczuwalną wartość. Jednocześnie wysokość ta nie może być nadmierną w stosunku do doznanej krzywdy, ale musi być „odpowiednia" w tym znaczeniu, że powinna być - przy uwzględnieniu krzywdy poszkodowanego - utrzymana w rozsądnych granicach, odpowiadających aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 28 września 2001 r., III CKN 427/00, Lex nr 52766 i z dnia 30 stycznia 2004 r., I CK 131/03, OSCN 2005/2/40). Ustalając wysokość zadośćuczynienia sąd musi uwzględnić wszystkie okoliczności danego zdarzenia, a zwłaszcza rodzaj obrażeń i rozmiar związanych z nimi cierpień fizycznych i psychicznych, stopień kalectwa, poczucie nieprzydatności, konieczność korzystania ze wsparcia bliskich (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 17 września 2010 r., II CSK 94/10, Lex nr 672675). Wysokość zadośćuczynienia uzależniona jest zatem od nasilenia cierpień, długotrwałości choroby, rozmiaru kalectwa oraz trwałości następstw zdarzenia, przy uwzględnieniu również tego, jaki wpływ wywarło zdarzenie wyrządzające szkodę na dotychczasowy sposób życia poszkodowanego.

Wskazać należy, że korygowanie przez sąd odwoławczy wysokości zasądzonej kwoty zadośćuczynienia możliwe jest jedynie wówczas, gdy stwierdza się oczywiste i rażące naruszenia ogólnych kryteriów ustalania wysokości zadośćuczynienia (por. przykładowo wyroki Sądu Najwyższego z dnia z dnia 5 grudnia 2006r., II PK 102/06, z dnia 18 listopada 2004r., I CK 219/04 z dnia 30 października 2003r., IV CK 151/02, z dnia 7 listopada 2003r., V CK 110/03, z dnia 9 lipca 1970r., III PRN 39/70). Innymi słowy ingerencja w swobodę uznania sędziowskiego w razie zasądzenia zadośćuczynienia, może być skutecznie dokonana jedynie wtedy, gdy Sąd naruszy kryteria ustalania zadośćuczynienia, zaś kwota przyznana wyrokiem na skutek owego naruszenia będzie rażąco wygórowana, bądź rażąco niska.

Przenosząc powyższe rozważania na grunt niniejszej sprawy należy stwierdzić, że ustalając wysokość należnego apelującej zadośćuczynienia Sąd Okręgowy nie uwzględnił wszystkich okoliczności świadczących o rozmiarze doznanej przez powódkę krzywdy lub też przypisał im niewłaściwe (zbyt małe lub zbyt duże znaczenie). W konsekwencji ustalone przez Sąd I Instancji zadośćuczynienie w wysokości 32.000 zł – a przy uwzględnieniu kwot uprzednio wypłaconych przez ubezpieczyciela (43.000 zł) i płaconych przez sprawcę (15.000), w łącznej kwocie 90.000 zł – jako rażąco zaniżone nie spełnia swojej podstawowej funkcji jaką stanowi rekompensata za ujemne przeżycia fizyczne oraz psychiczne doznane na skutek przebytego wypadku komunikacyjnego. Należy przyznać rację skarżącej, iż zasądzona zaskarżonym

wyrokiem kwota nie koresponduje ze stwierdzonymi u powódki obrażeniami ciała, doznanymi cierpieniami psychicznymi, bólem fizycznym, wpływem wypadku na życie w każdej jego sferze a przede wszystkim ze stwierdzonym uszczerbkiem na zdrowiu. W ocenie Sądu Apelacyjnego całokształt okoliczności omawianej sprawy przemawia za uznaniem, że zadośćuczynienie odpowiednie oraz adekwatne do rozmiaru doznanych przez skarżącą krzywd z uwzględnieniem wysokości przyznanego powódce uprzednio przez Sąd Okręgowy świadczenia oraz sum wypłaconych już przez pozwanego oraz zasądzonych bezpośrednio do sprawcy uzasadnia zasądzenie na rzecz powódki dalszej kwoty 60.000 zł.

Ustalając rozmiar adekwatnego zadośćuczynienia jakie należy się skarżącej trzeba zauważyć, że w wyniku wypadku komunikacyjnego powódka doznała rozległych obrażeń ciała, skutkujących 110 % uszczerbkiem na zdrowiu, a przy uwzględnieniu przyczynienia się powódki - 80 % uszczerbkiem.

Jak ustalono u skarżącej doszło do (...) (...) (...) (...) (...) (...) (...) (...), (...) (...) (...). Powyższe wywarło trwały wpływ w sferze zdrowia apelującej. Obecnie u powódki na skutek (...) (...), co skutkuje koniecznością poruszania się na wózku inwalidzkim. (...). Z kolei następstwem (...) (...) jest (...) (...) (...).(...)

Istotne znaczenia na gruncie omawianej sprawy odgrywa również fakt, że łączny uszczerbek na zdrowiu jakiego w wyniku wypadku komunikacyjnego doznała skarżąca wyniósł, nawet przy uwzględnieniu ustalonego 30 % przyczynienia się powódki - aż 80 %. Niewątpliwie sama wysokość doznanego w wypadku uszczerbku nie przesądza jeszcze o wysokości doznanej przez apelującą krzywdy, stanowi jednak jedną z okoliczności, która należy uwzględniać przy ustalaniu rozmiaru odczuwanych przez nią negatywnych następstw. Stwierdzenia przy tym wymaga, iż Sąd I instancji w tym kontekście, w porównaniu do stwierdzonego całościowego 110 % uszczerbku, przypisał nieproporcjonalnie dużą wagę przyczynieniu się powódki, które choć nie może zostać uznane za minimalne, to jednak określone zostało tylko na 30 %, a więc w istotnie mniejszym wymiarze w stosunku do

całkowitego doznanego przez powódkę uszczerbku. Sąd Okręgowy niezasadnie, jako okoliczność skutkującą zmniejszeniem wysokości zadośćuczynienia, poczytał również fakt, odmowy wyrażenia przez powódkę zgody na przeprowadzenie operacji(...) (...) (...), pomimo wskazania przez biegłego, iż nie można określić wpływu tej decyzji na stan zdrowia skarżącej. Powyższe okoliczności również przemawiają więc za koniecznością podwyższenia zasądzonego wyrokiem Sądu Okręgowego zadośćuczynienia.

W świetle powyższego należy podkreślić, że stan zdrowia powódki po wypadku uległ znacznemu pogorszeniu w porównaniu do stanu zdrowia sprzed w/w zdarzenia. Niewątpliwie w organizmie skarżącej doszło do wielu trwałych i nieodwracalnych zmian. Następstwa wypadku będą odczuwalne przez apelującą w zasadzie do końca trwania jej życia. W związku przebytym wypadkiem powódka doznała cierpienia fizycznego w postaci rozległego bólu, w szczególności w okresie 6 miesiącu po wypadku, oraz utraty samodzielności w wykonywaniu czynności dnia codziennego, w tym wobec nałożonego rygoru leżenia w okresie 6 miesięcy po wypadku, a obecnie wobec możliwości poruszania się wyłącznie na wózku inwalidzkim i potrzeby pomocy przy wykonywaniu nawet podstawowych czynności. Dodatkowo stan powódki wiąże się z koniecznością stałej, regularnej rehabilitacji.

Opisane powyżej okoliczności wskazują na to, że w wyniku wypadku powódka, która uprzednio była osobą aktywną i samodzielną, do końca życia pozostanie osobą bezradną, wymagającą opieki oraz pomocy osób trzecich. Niewątpliwie konieczność długotrwałego przebywania w szpitalu, a następnie w domu, jak również obecne trwałe ograniczenie ruchliwości połączone z koniecznością poruszania się na wózku inwalidzkim, niemożność samodzielnego wykonywania wszystkich czynności życia codziennego i prowadzenia gospodarstwa domowego, skutkowały całkowitą zmianą stylu życia powódki. Powódka nie może spędzać czasu w sposób dowolny oraz zajmować się wszystkimi rzeczami, które z powodzeniem wykonywała przed wypadkiem. Stąd też poczucie krzywdy w wypadku skarżącej polega również w istotnej mierze na wymuszonej trwałej zmianie stylu życia, izolacji, uzależnieniu od pomocy osób trzecich.

Sąd Apelacyjny w całej rozciągłości podziela zaś stanowisko zaprezentowane przez Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 17 listopada 2016 r. sygn. akt IV CSK 15/16, Lex nr 2180098, w którym wskazano, że ustalając wysokość zadośćuczynienia należy brać pod uwagę również wpływ skutków wypadku na dotychczasowy styl życia pokrzywdzonego, rodzaj dotychczas wykonywanej przez niego pracy zarobkowej, szanse na przyszłość, a także poczucie nieprzydatności społecznej czy wywołaną następstwem deliktu bezradność życiową pokrzywdzonego.

Przywołane powyżej okoliczności świadczą o tym, że rozmiar krzywd jakich doznała skarżąca był na tyle znaczny, że uzasadnia zasądzenie na rzecz apelującej dalszej kwoty 60.000 zł.

W tym stanie rzeczy uznając apelację powódki za zasadną Sąd Apelacyjny na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. zmienił punkt drugi zaskarżonego wyroku w ten sposób, że zasadził od pozwanego na rzecz powódki kwotę 60.000 zł z ustawowymi odsetkami od kwoty 25.000 zł od dnia 15 sierpnia 2013 r. do dnia zapłaty, a od kwoty 35.000 zł od dnia 19 czerwca 2014 r. do dnia zapłaty. O odsetkach orzeczono zgodnie z żądaniem pozwu. Odsetki od uwzględnionej kwoty 25.000 zł zostały zasądzone od 15 sierpnia 2013 roku, gdyż pozwany co do tej kwoty pozostaje w opóźnieniu ze spełnieniem świadczenia od upływu 30 dni od daty zgłoszenia szkody, zatem niewątpliwie żądanie odsetek od 15 sierpnia 2013 r. było w pełni uzasadnione. Odsetki od pozostałej uwzględnionej kwoty, tj. 35.000 zł zostały zasądzone od dnia 19 czerwca, 2014 r., tj. daty złożenia pozwu, albowiem kwota ta nie została uprzednio objęta zgłoszeniem szkody.

Na zasadzie określonej w treści art. 98 k.p.c. Sąd Apelacyjny zmienił także rozstrzygnięcie o kosztach postępowania pierwszoinstancyjnego. Konsekwencją w/w zmiany zaskarżonego wyroku w punkcie 2. była bowiem konieczność zmiany proporcji, w jakiej strony wygrały sprawę, o czym Sąd Apelacyjny orzekł jak w punkcie II podpunktach 2 i 3 orzeczenia. Powódka ostatecznie wygrała sprawę w 100% - na jej rzecz została zasądzona cała żądana przez nią kwota – tj. 92.000 zł.

O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono w punkcie II sentencji wyroku na podstawie z art. 98 k.p.c. oraz art. 99 k.p.c. w zw. z art. 108 § 1 k.p.c. oraz w związku z § 2 pkt 6 w zw. z § 10 ust. 2 pkt 2 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz. U. 2015, 1804 z późn. zm.) zasądzając od pozwanego jako strony przegrywającej postępowanie przed Sadem II instancji kwotę 8400 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Ewa Przybyła
Podmiot udostępniający informację: Sąd Apelacyjny w Gdańsku
Osoba, która wytworzyła informację:  Zbigniew Koźma,  Katarzyna Przybylska ,  Hanna Rucińska
Data wytworzenia informacji: