V K 144/15 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Rejonowy w Giżycku z 2016-11-17
Sygn. akt V K 144/15
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 17 listopada 2016 r.
Sąd Rejonowy w Giżycku w V Zamiejscowym Wydziale Karnym z siedzibą w Węgorzewie w składzie:
Przewodniczący – SSR Lidia Merska
Protokolant – Marta Kornacka
w obecności Prokuratora U. B.
oskarżyciela posiłkowego P. R.
po rozpoznaniu w dniach 08 października 2015 r., 19 listopada 2015r., 22 grudnia 2015r., 11 lutego 2016r., 11 marca 2016r., 09 czerwca 2016 r., 3 listopada 2016r, na rozprawie
sprawy
1. K. K. (1)
urodzonego (...) w W.
syna S. i B. z d. K.
2. B. G. (1)
urodzonego (...) w W.
syna M. i D. z d. G.
3. J. G. (1)
urodzonej (...) w W.
córki P. i A. z d. M.
4. M. R. – wcześniej B.
urodzonej (...) w G.
córki H. i B. z d. C.
oskarżonych o to, że: W dniu 8 marca 2015r. w m. P. w mieszkaniu przy ul. (...) wzięli udział w bójce w trakcie, której jej uczestnicy doznali obrażeń ciała tj. B. G. (1) w postaci stłuczenia głowy (zasinienie i otarcia naskórka na granicy okolic czołowej i ciemieniowej, zasinienie i obrzęk nosa), stłuczenia kończyn górnych i tułowia (rozległe zasinienia na skórze ramion zlokalizowane na powierzchniach bocznych i przyśrodkowych, zasinienie skóry w okolicy łuku żebrowego lewego w linii pachowej przedniej lewej), M. B. w postaci powierzchniowych ran ciętych powłoki brzusznej (rana cięta dł. 3cm zlokalizowana 10 cm na prawo od pępka, trzy rany cięte o dł. 0,5 cm zlokalizowane 7 cm ma lewo od pępka, liczne linijne zadrapania skóry w okolicy lewego śródbrzusza i jedno w śródbrzuszu prawym), K. K. (1) w postaci stłuczenia twarzoczaszki (zasinienie w okolicy oczodołowej lewej obrzęk i otarcie naskórka łuku brwiowego lewego), P. R. doznał obrażeń ciała w postaci wstrząśnienia mózgu II stopnia (krótkotrwałe zaburzenia świadomości), stłuczenia twarzoczaszki (krwiak oczodołu prawego, otarcie naskórka okolicy jarzmowej lewej) stłuczenia tułowia (stłuczenia okolicy międzyłopatkowej) przy czym zachowaniem swym stworzyli zagrożenia do powstania skutku opisanego w dyspozycji art. 157 §1 kk,
tj. o czyn z art. 158 § 1 kk
1. Oskarżonych K. K. (3), B. G. (1), J. G. (1) i M. R. uniewinnia od popełnienia zarzucanego im czynu.
2. Zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. T. S. tytułem wynagrodzenia za obronę z urzędu kwotę 974,16 zł (dziewięćset siedemdziesiąt cztery 16/100 złotych), a kwota ta zawiera stawkę podatku VAT oraz kwotę 304,23 zł (trzysta cztery 23/100) tytułem zwrotu kosztów dojazdu.
3. Na podstawie art. 632 pkt 1 kpk kosztami procesu obciąża Skarb Państwa.
Sygn. akt VK 144/15
UZASADNIENIE
K. K. (1), B. G. (1), J. G. (1) i M. R. – wcześniej B. zostali oskarżeni o to, że w dniu 8 marca 2015r w miejscowości P. w mieszkaniu przy ul. (...) wzięli udział w bójce, w trakcie której jej uczestnicy doznali obrażeń ciała tj. B. G. (1) w postaci stłuczenia głowy (zasinienie i otarcie naskórka na granicy czołowej i ciemieniowej, zasinienie i obrzęk nosa), stłuczenie kończyn górnych i tułowia (rozległe zasinienia na skórze ramion zlokalizowane na powierzchniach bocznych i przyśrodkowych, zasinienie skóry w okolicy łuku żebrowego lewego w linii pachowej przedniej lewej), M. B. (małżonka P. R. obecnie nosi nazwisko R.) w postaci powierzchniowych ran ciętych powłoki brzusznej (rana cięta dł. 3cm zlokalizowana 10 cm na prawo od pępka, trzy rany cięte o dł. 0,5 cm zlokalizowane 7 cm ma lewo od pępka, liczne linijne zadrapania skóry w okolicy lewego śródbrzusza i jedno w śródbrzuszu prawym), K. K. (1) w postaci stłuczenia twarzoczaszki (zasinienie w okolicy oczodołowej lewej obrzęk i otarcie naskórka łuku brwiowego lewego), P. R. doznał obrażeń ciała w postaci wstrząśnienia mózgu II stopnia (krótkotrwałe zaburzenia świadomości), stłuczenia twarzoczaszki (krwiak oczodołu prawego, otarcie naskórka okolicy jarzmowej lewej) stłuczenia tułowia (stłuczenia okolicy międzyłopatkowej) przy czym zachowaniem swym stworzyli zagrożenia do powstania skutku opisanego w dyspozycji art. 157 §1kk tj. o popełnienie czynu z art. 158 § 1 kk.
Artykuł 158§1 kk stanowi o odpowiedzialności osób biorących udział w bójce lub pobiciu, w którym naraża się człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo nastąpienie skutku określonego w art. 156§1kk lub art. 157§1kk. Z bójką mamy do czynienia wówczas, gdy dochodzi do starcia między przynajmniej trzema osobami, które atakują się wzajemnie, występując w podwójnej roli napastników i napadniętych jednocześnie. Z pobiciem mamy do czynienia wtedy, gdy dwie osoby lub więcej dopuszcza się napaści na inną osobę lub osoby, napaści mającej postać szeroko rozumianych „rękoczynów”, przy czym w przypadku pobicia ma miejsce wyraźny podział ról na stronę atakującą i stronę atakowaną. Dla ustalenia odpowiedzialności karnej osób biorących udział w bójce podstawowe znaczenie ma prawidłowe ustalenie jaki był początek zajścia, w tym w szczególności kto, kogo i w jakim celu zaatakował. Jest to tym istotniejsze, że osoby napadnięte mają prawo do skutecznej obrony, może się więc zdarzyć, iż uzyskają one przewagę, co nie zmienia automatycznie ich roli, chyba że atak już ustał, a pierwotnie napadnięci atakują pokonanych przeciwników dla wywarcia zemsty – stają się wówczas napastnikami. Osoby zaatakowane w ramach pobicia nie ponoszą odpowiedzialności za naruszenie nietykalności cielesnej i obrażenia zadane napastnikom, gdyż znajdują się w sytuacji obrony koniecznej – art. 25§1kk. – komentarz do art. 158§1kk Violetta Konarska – Wrzosek, Lex.
Odnosząc to do przedmiotowej sprawy stwierdzić należy, iż nie można na podstawie przeprowadzonych przed Sądem dowodów poczynić pewnych i nie budzących wątpliwości ustaleń faktycznych w tej sprawie.
Z opisu czynu wynika, iż oskarżeni doznali na skutek udziału w bójce określonych obrażeń, obrażeń też doznał pokrzywdzony – P. R., który udziału w bójce nie brał. Podkreślić należy, iż wszyscy oskarżeni początkowo występowali w postępowaniu przygotowawczym jako świadkowie, zaś jako podejrzani odmówili składania wyjaśnień. Dopiero przed Sądem złożyli wyjaśnienia, z których nie można wyprowadzić jednoznacznych ustaleń w zakresie udziału każdego z nich w kolejnych fazach spotkania towarzyskiego w nocy z 7 na 8 marca 2015r. Poza tym w tej sprawie występuje specyficzne połączenie ról procesowych gdzie oskarżona M. R. jest żoną oskarżyciela posiłkowego P. R.. Relacja małżonków z przebiegu wydarzeń jest sprzeczna z relacją pozostałych uczestników zdarzeń.
Relacja wszystkich oskarżonych co do zdarzeń z wieczora 7 marca 2015r jest zgodna odnośnie tego, że w mieszkaniu małżonków R. w P. na ul. (...), na przyjęciu początkowo przebywali: J. G. (1) z mężem D. G. oraz gospodarze – M. B. wraz z konkubentem wówczasP. R. Spotkanie zaczęło się około godziny 19.00. Wszyscy w czwórkę pili alkohol – wódkę i wino własnej produkcji. Kiedy skończył się alkohol wszyscy razem, był to już wieczór około 22.00, poszli do sklepu spożywczego po zakupy. Kiedy wracali do tego mieszkania, spotkali B. G. (2) (brat rodzonego D. G. i zarazem szwagra J. G. (1)), K. K. (1) i W. K.. Wszyscy razem poszli do mieszkania małżonków R., gdzie dalej pili alkohol.
Każdy z uczestników przyjęcia od tego momentu odmiennie przestawia jego przebieg również co do tego kto pił alkohol, a kto nie.
Na filmie dołączonym do akt zarejestrowano, że wszyscy uczestnicy spotkania są odprężeni, zadowoleni z przebiegu zabawy, nikt nie ma do nikogo o nic pretensji. P. R. jest pod znacznym działaniem alkoholu, jest ubrany w kurtkę i ledwo stoi na nogach.
Żaden z oskarżonych przesłuchiwanych przed Sądem i w postępowaniu przygotowawczym nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu.
K. K. (1) w swoich wyjaśnieniach podał, że nie pił alkoholu, że wszystko na tym przyjęciu było w porządku do momentu jak P. R. stracił przytomność, upadł i zaczął się trząść na ziemi. On go podniósł, zaniósł na łóżko. P. R. był nieprzytomny ale oddychał. Później zrobiło się zamieszanie – w mieszkaniu był pies, który zaatakowa ł kota gospodarzy. P. R. wstał z łóżka i będąc w szoku uderzył go w twarz. Obaj się przewrócili, a P. R. znów doznał jakiegoś ataku padaczki, upadł na niego. J. G. (1) zaczęła cucić P. R., a w tym czasie M. R. atakowała B. G. (1) – uderzyła go butelką po wódce w głowę. M. R. usiadła na B. G. (1) i zaczęła go bić butelką po głowie. K. K. (1) siedział z boku na kanapie i tylko obserwował to co się dzieje. Po kolejnym razie, kiedy M. R. uderzyła B. G. (1), zabrał jej butelkę i wyrzucił butelkę na podwórku. Kiedy wrócił do domu oni dalej się szamotali, zaś J. G. (1) udzielała pomocy P. R.. K. K. (1) postanowił stamtąd uciec, wrócił jak przyjechała policja żeby zabrać swoje rzeczy (k. 220v – 221)
B. G. (1) wyjaśnił, że nie pił wówczas alkoholu, przyjmował leki i dostawał zastrzyki, ponieważ miał nogę w gipsie, był po wypadku. Kiedy przyszli do mieszkania R. wszyscy się bawili, pili alkohol, atmosfera była koleżeńska. W pewnym momencie P. R. zemdlał, więc inni położyli go na łóżku w sąsiednim pokoju i wrócili do zabawy. Po pewnym czasie do mieszkania wpadł pies, zrobiło się zamieszanie, M. B. krzyczała, że pies zaatakuje jej kota. Wstał P. R., przyszedł do pokoju gdzie byli goście i uderzył z pięści w głowę K. K. (1), po czym ponownie zemdlał i upadł. Kiedy wszyscy do niego podeszli, chcąc mu pomóc, M. R. zaatakowała B. G. (1) butelką, dostał cios denkiem w nos. Tych uderzeń było 2 – 3, po czym on upadł, zalał się krwią, nic nie widział. M. R. usiadła na nim i uderzała go butelką i rękoma po twarzy. W pewnym monecie poczuł, że ktoś ją z niego ściągnął, podniósł się i uciekł do domu (k. 221v).
J. G. (1) w swoich wyjaśnieniach podała, że podczas całego przyjęcia P. R. zdarzały się krótkotrwałe utraty przytomności, aż do momentu kiedy upadł i się nie podniósł. Ona próbowała go cucić, było to w pokoju, w którym odbywało się przyjęcie. M. R. poprosiła żeby przenieść go do drugiego pokoju na łóżko, wszyscy go tam zanieśli. Ona nie poszła do tego pokoju, tylko usłyszała jakąś szamotaninę, więc postanowiła pójść zapalić papierosa na ganku. Zobaczyła na podwórku swojego psa - H., który do niej podbiegł. Zawołała z mieszkania swojego męża, żeby nakazał psu wrócić do domu. Małżonkowie G. wyszli na zewnątrz, a pies uciekł. J. G. (1) zajrzała do środka mieszkania i zobaczył jak na B. G. (3) (jej szwagrze) siedzi M. R., jak go uderza, a on jest cały zakrwawiony. Mężczyzna próbował się podnieść. Po całym zajściu wyszedł z domu B. G. (2) i K. K. (1), odeszli stamtąd. D. G. zaczął się ubierać, a wówczas M. R. chwyciła J. G. (1) za głowę, za włosy i zaczęła ją szarpać. D. G. próbował je rozdzielić, co mu się w końcu udało. M. R. wyrwała J. G. (1) włosy na głowie. J. G. (1) popłakała się i zadzwoniła na policję. Poczekała na przyjazd policji, zrelacjonowała przebieg zdarzeń i poszła do domu. Na miejsce interwencji najpierw przyjechał patrol policji składzie – (...) i A. K.. Kiedy przyszła do domu, to zorientowała się że nie ma swojego telefonu komórkowego. Zadzwoniła ponownie na policję i powiedziała, że zostawiła telefon w mieszkaniu małżonków R.. Policjanci polecili jej wrócić na miejsce, gdzie oddali jej telefon komórkowy oraz sweter jej męża (k. 222)
M. R. (wcześniej B.) wyjaśniła, że P. R. nie tracił przytomności, tylko był zdrowo wypity i sam poszedł się położyć spać do sypialni. Poza tym wszyscy goście pili alkohol. W pewnym momencie do mieszkania wpadł pies G., biegał za ich kotem. Zwierzęta wpadły do sypialni i obudził się P. R.. Zdenerwował się, że po domu biega pies, zapytał czyj on jest, a potem zaczął wypraszać gości mówiąc, że to koniec imprezy. J. G. (2) zaczęła krzyczeć, że P. R. uderzył jej psa, a wcześniej ona tańczyła z B. G. (2). Wszystko zaczęło się od tego, że P. R. uderzył psa, a wówczas do niego rzucił się B. G. (2) i uderzał go pięściami, wynikła szamotanina między nimi. Próbował ich rozdzielić K. K. (1), ale mu się nie udało, co więcej dołączył do atakującego B. G. (2) i razem bili P. R.. K. K. (1) wyrwał nogę z przewróconego stołu i uderzył P. R. w głowę, tak że ten upadł. Wówczas M. R. zaczęła odciągać napastników od swojego partnera. B. G. (2) kopał P. R. nogą, na której miał gips. M. R. nie dała rady odciągnąć napastników, wręcz przeciwnie, B. G. (1) odwrócił się i ją uderzył pięścią w twarz, że się przewróciła. Kiedy dalej próbował ją uderzyć, to ona odepchnęła go nogą i kopnęła w twarz, z tymże nie pamiętała którą nogą. Spostrzegła, że wszyscy nagle zniknęli z domu, a w mieszkaniu panował bałagan. Szukała telefonu, kiedy poczuła ukłucie. Wówczas został dźgnięta nożem przez B. G. (4), a odciągała go J. G. (1). Później, kiedy przyjechała karetka pogotowia, zależało jej żeby pomogli P. R., dlatego nie poszła do karetki i nie pokazała swoich ran na brzuchu (k. 222v – 223).
Kolejna cześć zdarzenia – pobyt P. R.i oskarżonej M. R. w szpitalu w G., stwierdzone u nich obrażenia wynikają z dokumentacji medycznej i te okoliczności są bezsporne.
Z opinii pisemnych oraz zeznań biegłego J. S. wynika, iż obrażenia stwierdzone u oskarżonych oraz oskarżyciela posiłkowego mogły powstać również w innych okolicznościach. Biegły wykluczył możliwość uderzenia oskarżyciela posiłkowego nogą odo stołu ponieważ wówczas postałyby charakterystyczne, linijne ślady, a uderzenie płaską częścią pozostawiłoby większe zasinienia, wybroczyny o określonym kształcie. Biegły podkreślił, iż opinie wydał na podstawie zgromadzonej dokumentacji medycznej, a nie bezpośredniego badania poszczególnych osób. Biegły wyjaśnił, iż część gipsu, która pozostała w mieszkaniu państwa R., to tzw. okienko konieczne do wykonania higieny rany pod gipsem. Gips w tym miejscu jest wycięty, zaś jego brakująca część jest jedynie przyłożona do reszty i zabandażowana. Oznacza to, że P. R. nie musiał wyrwać tej części gipsu B. G. (1), tylko mu ona wypadła i została tam. Biegły nie potrafił jednoznacznie przedstawić sposobu powstania obrażeń u każdego z oskarżonych oraz pokrzywdzonego. Podkreślić należy, iż biegły oceniał w opinii to, że każdy z oskarżonych 0 wówczas świadków – podawał okoliczności powstania obrażeń, a biegły oceniał je jako prawdopodobne. Na rozprawie biegły przedstawił również inne możliwe sytuacje, w których mogłoby dojść do takich samych urazów. Każdą z nich biegły uzasadnił wskazując na potencjalne skutki zdrowotne. Sąd ocenił jako wiarygodne i rzetelne zeznania biegłego oraz jego opinie, poparte wiedzą i jego doświadczeniem zawodowym (k. 272 – 273).
Relacje świadków – P. R. oraz W. K. – również są rozbieżne.
Oskarżyciel posiłkowy – P. R. zeznał, że nie pamięta całego przyjęcia, pamięta je urywkami. Sąd nie mógł odczytać całości złożonych przez niego zeznań w postępowaniu przygotowawczym ponieważ przed Sądem skorzystał z prawa do odmowy składania zeznań wobec konkubiny, a z prawa tego nie skorzystał w postępowaniu przygotowawczym. Zapamiętał jak był wściekły kiedy na łóżko, na którym spał, wskoczył kot i pies. Nie pamiętał jak znalazł się na tym łóżku. Pamiętał, że wyprosił gości, ale nie wie czy wyszli. Pamiętał również jak był kopany w głowę przez B. G. (2) i K. K. (1). Kiedy się bronił, to wyrwał B. G. (2) kawałek gipsu (złożył dowód rzeczowy do akt). Wiedział, że był użyty nóż, że dostała M. R., ale nie potrafił podać żadnych szczegółów. Szpital w G. opuścił samowolnie po wykonaniu badań. Z dokumentacji medycznej szpitala wynika, iż miał podbiegnięcia krwawe okolicy prawego oczodołu, liczne powierzchowne rany cięte okolicy pleców, zapach alkoholu wyczuwalny z ust (k. 68 – 71). Z badań laboratoryjnych wynika, iż o godzinie 2.55 miał we krwi stężenie etanolu na poziomie 2,9 g/l, co oznacza zatrucie średnie. Później z P. do E., do szpitala wojskowego zabrali go rodzice. Z opinii biegłego neurologa – G. P. – wynika iż doznane przez P. R. wstrząśnienie mózgu wykluczyło jego zdolności postrzegania i rejestrowania zdarzeń a przede wszystkim jak każde wstrząśnienie mózgu – spowodowało niepamięć wsteczną. Poza tym stwierdzone u niego średnie zatrucie alkoholem miało znaczny wpływ na jego zdolności postrzegania i rejestracji zaszarzeń, spowodowało zaburzenia zachowania, pojmowania, reagowania, pamięci wynikające z wpływu alkoholu na mózg. Przy stężeniu alkoholu we krwi 2 – 3 promili dochodzi do senności, głębokich zaburzeń samokontroli, równowagi i koordynacji ruchowej, chwiejnego i niepewnego chodu, bełkotliwej i niewyraźnej (zamazanej) mowy – k. 370 - 371. Biegły opinię sporządził na podstawie dokumentacji medycznej znajdującej się w aktach sprawy, tej która została sporządzona podczas udzielania pomocy oskarżycielowi posiłkowemu zaraz po zdarzeniu, w tym również wyników badań krwi, a także tej późniejszej udzielonej w szpitalu w E.. Sąd ocenił tę opinię jako rzetelną i wiarygodną, popartą doświadczeniem zawodowym biegłego. Skoro stan upojenia alkoholowego pokrzywdzonego wykluczał jego zdolność postrzegania, zatem przedstawiano przez niego relacja zdarzeń, nie może być traktowana jako wiarygodna.
Świadek W. K. zeznał, że tego wieczoru był pod bardzo dużym działaniem alkoholu. Przed tym jak poszedł do R., to pił alkohol z B. G. (2), wypili razem po dwa piwa. Świadek był przesłuchiwany w dniu 09.03.2016r i podał, iż na tym przyjęciu doszło do awantury, ale on nie wie kto kogo atakował, a jedyne co pamięta to leżącego na podłodze nieprzytomnego P. R. (k. 224).
Mąż oskarżonej J. D. J. G. (3) – przesłuchiwany kilka godzin po zdarzeniu podał, iż nie pamiętał przebiegu całego przyjęcia. Zapamiętał to, że P. R. upadł na ziemię, bo był tak bardzo pijany. Wówczas wspólnie z K. K. (1) zaniósł go do sypialni. Nie pamiętał żeby rozdzielał żonę i M. R., która miał szarpać ją za włosy. Przyznał, że obudził się w domu, nie pamiętał jak się tam dostał. Pierwsze przesłuchanie świadka było o godzinie 13.35 dnia 08.03.2016. (k. 224v – 225).
Policjanci, którzy przyjechali jako pierwsi na miejsce zdarzenia – G. B. i A. K. – najpierw rozmawiali z J. G. (1) i jej mężem – D. G.. Uczestnicy imprezy zrelacjonowali im, że M. R. wytargała za włosy J. G. (1), która nie miała żadnych obrażeń. Policjanci pouczyli J. G. (1) o jej prawach i nakazali małżeństwu pójść do domu. Policjanci następnie poszli do mieszkania państwa R., gdzie drzwi otworzyła im M. R.. Policjanci zauważyli, że M. R. ma na brzuchu świeże rany. W mieszkaniu był ogólny nieład, a na pytanie policjantów – co się stało – M. R. odpowiedziała, że nic się nie stało. Pomiędzy kuchnią a pokojem policjanci zauważyli leżącego mężczyznę, który był nieprzytomny, ale oddychał. Mężczyzna ten obudził się, a za chwilę ponownie zemdlał. Zarówno od M. R. jak i leżącego mężczyzny policjanci wyczuli alkohol. Wezwali karetkę pogotowia, ale M. R. odmówiła zabrania jej do szpitala, zależało jej aby udzielić pomocy P. R.Żadna z osób obecnych na miejscu interwencji nie wspominała że wcześniej doszło do jakieś szarpaniny czy bójki, tylko D. G. przekazał policjantom, że „baby złapały się za włosy i doszło do szarpaniny”. M. R. przedstawiając relację ze zdarzeń wielokrotnie zmieniała wersję, za każdym razem przedstawiając inne scenariusze – zeznania G. B. i A. K. – k. 225 – 225v. Sąd ocenił ten dowód jako wiarygodny, ponieważ zrelacjonowali jedynie czynności które tam wykonywali oraz to, co usłyszeli od osób będących na miejscu. Podkreślić należy, iż w ich obecności oskarżyciel posiłkowy tracił przytomność, upadał na ziemię posadzony wcześniej na krześle, była od niego wyczuwalna woń alkoholu, miał obrażenia – zasinione oko i liczne otarcia naskórka na ramionach i barkach.
P. R. został zabrany do szpitala w G., a na miejsce interwencji przyjechał patrol kryminalny – A. M. wspólnie z A. P. i M. Z. aby dokonać oględzin miejsca zdarzenia. Oskarżona J. G. (1) zgłosiła, że zostawiła tam telefon komórkowy. Wszyscy policjanci zeznali, iż w mieszkaniu panował bałagan, M. R. miała rany na brzuchu, ale nic nie mówiła na temat tego, kto i w jakich okolicznościach ją zranił, ani nikt z uczestników przyjęcia nie wskazywał żeby został pobity bądź była jakaś bójka.
Oskarżona M. R. niewątpliwie doznała obrażeń w postaci ran ciętych brzucha – dwóch co wynika z dokumentacji medycznej k. 50 - 55 – tylko, że nie sposób ustalić jednoznacznie jak ich doznała. Oskarżona początkowo twierdziła, że nic się jej nie stało, policjantom nie mówiła kto miałby ja zranić ani w jakich okolicznościach, odmówiła zgody na badanie lekarskie i skierowanie jej do szpitala około 2.00 w nocy. Do szpitala w G. zawiozła ją koleżanka I. C. ze swoim partnerem M. W. o godzinie 5.00 – przyjęta na (...) 5.52. Z opisu badania wynika, iż stwierdzono u M. R. – około 10 cm na prawo od pępka ranę ciętą długości ok. 3 cm, około 7 cm na lewo od pępka trzy rany powierzchowne długości ok. 5 mm; liczne linijne zadrapania szczególnie w pobliżu ran po lewej stronie pępka oraz jedno w śródbrzuszu w linii pachowej środkowej (k. 73 – 80). Z tego opisu wynika, iż ran powstało więcej niż przy pierwszym badaniu – wizycie karetki pogotowia około 2 w nocy, kiedy M. R. odmówiła zgody na leczenie. Wówczas stwierdzono dwie rany cięte brzucha. Owszem, pacjentka odmówiła zgody na leczenie, ale lekarz ją badał, co wynika z zeznań policjantów.
Później, kiedy M. R. relacjonowała przebieg zdarzenia bliskim albo znajomym, ta relacja za każdym razem była inna. Swojej siostrze – B. K. powiedziała, że zraniła ją kobieta – J. albo J. – chodziło o oskarżoną J. G. (2) – k. 226v – 227. Tak też powiedziała swojej koleżance – I. C., kiedy ta odebrała ją ze szpitala. Przed Sądem twierdziła, iż nożem dźgnął ją tylko B. G. (2). Natomiast z jej relacji na gorąco wynika, że jej się nic nie stało, nie chce pomocy lekarskiej – tak przekazała policjantom zaraz na miejscu interwencji. Kiedy została dowieziona do szpitala w G., podała policjantce E. Z., że dźgnął ja nożem najpierw B. G. (2), a następnie J. G. (1). W ten sposób powstały u niej dwie rany brzucha. Badanie trzeźwości oskarżonej M. R. przeprowadzono dopiero o godzinie 7.04 – wynik 0,41 mg/l (k. 48). Zdaniem Sądu nie sposób poczynić jednoocznych ustaleń kto zadał rany oskarżonej M. R. skoro za każdym razem wskazuje kogoś innego.
Z zeznań świadka G. I. oraz K. M. wynika, iż w dniu 7 marca 2016r P. R. doznał obrażeń pleców. Tego popołudnia G. I. pobiła M. R., a przytrzymywał go P. R..
Świadek A. S. – fryzjerka - potwierdziła, że oskarżona J. G. (1), kiedy przyszła do niej na wizytę 16.04.2016r, to miała po lewej stronie głowy na uchem bardzo króciutkie włosy. Świadek podejrzewała, że oskarżona cierpi na plackowate łysienie, J. G. (4) wyjaśniła jej, że włosy wyrwała jej M. R.. Te obrażenia ciała nie zostały opisane w zarzucie stanianym wszystkim oskarżonym. Sąd dał wiarę zeznaniom świadka ponieważ opisała ona jedynie swoje spostrzeżenia oraz przekazała relację oskarżonej J. G. (1), co należy podkreślić relację konsekwentną od początku. J. G. (1) jako pokrzywdzona złożyła w dniu 08.03.2016r o godzinie 13.30 zawiadomienie o przestępstwie. Oczywiście Sąd nie mógł zapoznać się z treścią jej zeznań jako świadka, natomiast ujawnił jedynie to, iż zawiadomienie złożyła oskarżona J. G. (1).
Reasumując przedstawione powyżej dowody, opinie biegłych, zdaniem Sądu nie sposób ponad wszelką wątpliwość poczynić w sprawie jednoznaczne i wiarygodne ustalenia faktyczne. Relacje oskarżonych są odmienne co do ich udziału w poszczególnych fazach zdarzeń, co do podejmowanych przez nich czynności, ich zachowania. Niewątpliwie doznali oni szeregu obrażeń, również pokrzywdzony, tylko że nie sposób jednoznacznie ustalić związku przyczynowego między poszczególnymi działaniami oskarżonych a zaistniałymi skutkami.
Świadkowie, którzy zostali przesłuchani w sprawie, podali jedynie fakty, w których uczestniczyli z racji wykonywanych obowiązków związanych z zatrudnieniem. W istocie potwierdzają okoliczności, które są w sprawie bezsporne i wynikają z dokumentacji medycznej i służbowej. Pozostali świadkowie przedstawili swoje spostrzeżenia bądź relacje zasłyszane od skarżonych.
Zdaniem Sądu w przedmiotowej sprawie istnieje szereg wątpliwości, które z godnie z normą art. 5§2kpk należy rozstrzygnąć na korzyść oskarżonych. Wobec braku przekonujących dowodów co do winy i sprawstwa oskarżonego należało ich uniewinnić od popełniania zarzucanego im czynu.
Sąd w myśl art. 618 §1 pkt 11 kpk zasądził na rzecz adw. T. S. wynagrodzenie za obronę z urzędu.
Konsekwencją takiego rozstrzygnięcia było także obciążenie Skarbu Państwa kosztami procesu – art. 632 pkt 2 kpk.
Podmiot udostępniający informację: Sąd Rejonowy w Giżycku
Osoba, która wytworzyła informację: Lidia Merska
Data wytworzenia informacji: