I C 1048/24 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Okręgowy w Olsztynie z 2024-10-31

Sygn. akt: I C 1048/24

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 31 października 2024 r.

Sąd Okręgowy w Olsztynie I Wydział Cywilny

w składzie następującym: Przewodniczący sędzia Rafał Kubicki

Protokolant sekretarz sądowy Agnieszka Grandys

po rozpoznaniu w dniu 31 października 2024 r. w Olsztynie na rozprawie

sprawy z powództwa M. K. przeciwko Zespołowi (...) w N.

przy udziale interwenienta ubocznego po stronie pozwanej - (...) S.A. w W.

o zadośćuczynienie i rentę

I.  zasądza od pozwanego Zespołu (...) w N. na rzecz powódki M. K. (do rąk opiekuna prawnego) kwotę 2.000.000 zł tytułem zadośćuczynienia
z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od kwot:

­- 10.000 zł – od 5 maja 2018 r. do dnia zapłaty,

- 1.990.000 zł – od 1 czerwca 2024 r. do dnia zapłaty,

II. zasądza od pozwanego Zespołu (...) w N. na rzecz powódki M. K. (do rąk opiekuna prawnego) tytułem renty kwotę 1.650 zł miesięcznie, począwszy od stycznia 2021 r., płatną z góry do 10. dnia każdego miesiąca, z ustawowymi odsetkami za opóźnienie liczonymi każdorazowo od 11. dnia danego miesiąca do dnia zapłaty,

III.  oddala w pozostałej części powództwo rentowe,

IV.  oddala wniosek interwenienta ubocznego o zasądzenie od powódki zwrotu kosztów procesu,

V.  zasądza od pozwanego Zespołu (...) w N. na rzecz powódki M. K. (do rąk opiekuna prawnego) kwotę 15.017 zł tytułem zwrotu kosztów procesu
z ustawowymi odsetkami za opóźnienie za okres od dnia uprawomocnienia się tego orzeczenia o kosztach procesu do dnia zapłaty,

VI.  nakazuje ściągnąć od pozwanego Zespołu (...) w N. na rzecz Skarbu Państwa (Sąd Okręgowy w Olsztynie) kwotę 12.842,14 zł tytułem pokrycia poniesionych wydatków.

sędzia Rafał Kubicki

I C 1048/24

UZASADNIENIE

Powódka M. K. zastępowana przez opiekuna prawnego J. K. (1) ostatecznie wniosła o:

1.  zasądzenie od pozwanego na jej rzecz kwoty 2 000 000 zł tytułem zadośćuczynienia za krzywdę z ustawowymi odsetkami za opóźnienie:

- od kwoty 10 000 zł od 5 maja 2018 r. do dnia zapłaty;

- od kwoty 1 990 000 zł od dnia następnego po dniu doręczenia pozwanemu odpisu pisma rozszerzającego powództwo do dnia zapłaty.

2.  zasądzenie na jej rzecz kwoty w wysokości 2000 zł tytułem renty, płatnej do dnia 10. każdego miesiąca, z wyrównaniem od dnia wniesienia pozwu tj. 21.10.2020 r., wraz z ustawowymi odsetkami w przypadku opóźnienia w płatności którejkolwiek
z rat, do rąk opiekuna prawnego powódki.

W uzasadnieniu pozwu powódka wskazała, że urodziła się w dniu (...) w Szpitalu (...) w N. na Oddziale G.-Położniczym. W trakcie porodu wystąpiły znaczne komplikacje, które skutkowały uszkodzeniem jej ciała, doszło do obustronnego uszkodzenia splotu obojczykowo-barkowego, urodziła się bez oznak życia. Ostatecznie uzyskano stabilizację krążeniowo-oddechową, jednak stan zdrowia powódki daleki był od poprawnego. Do powstania szkody u powódki doszło
w momencie jej narodzin, okres jej dzieciństwa przebiegał inaczej niż u jej rówieśników, także jej dorosłe życie zasadniczo różni się od życia osób dorosłych. Powódka jest osobą całkowicie niesamodzielną (została ubezwłasnowolniona całkowicie), do końca życia zdaną na opiekę ze strony osób trzecich, z rokowaniami niedającymi szans na poprawę stanu zdrowia. Powódka wymaga pomocy osób trzecich przez cały dzień, gdyż nie skorzysta samodzielnie z łazienki, nie napije się samodzielnie wody, nie przygotuje posiłku, ma problemy z chwytaniem przedmiotów
w dłonie, a także z jedzeniem i przeżuwaniem pokarmów. Porażenie, z jakim zmaga się powódka, jest postępujące, nie każdy lekarz chce podjąć się leczenia powódki. Dochodzona kwota to zadośćuczynienie za pozbawienie jej możliwości przeżycia normalnego życia i skazanie na egzystencję w pełnym uzależnieniu od innych, której jakość dodatkowo pogarszają liczne dolegliwości i przypadłości. U powódki doszło do zaistnienia wszystkich trzech przesłanek stanowiących podstawę do zasądzenia renty. Powódka jest osobą całkowicie niesamodzielną, do końca życia zdaną na opiekę ze strony osób trzecich, z rokowaniami nie dającymi szans na poprawę stanu zdrowia. Ze względu na stan powódki kwota dochodzona dotyczy wszystkich usług pielęgnacyjnych i opiekuńczych od czynności życiowych począwszy, do podstawowych w zakresie czynności fizjologicznych i higienicznych, dodatkowo
w zakresie wspierania w wytrwałości do ćwiczeń wykonywanych w ramach rehabilitacji, jak również ogólnemu wsparciu psychicznemu, czy zapewniania transportu do poradni specjalistycznych. Obecna sprawność powódki spowodowana jej dysfunkcjami uniemożliwia jej dokonanie większości czynności życia codziennego. Jej stan zdrowia maksymalnie ogranicza funkcjonowanie stale i bez szans na poprawę.

Pozwany Zespół (...) w N. wniósł o oddalenie powództwa
w całości kwestionując je co do zasady oraz co do wysokości. Zdaniem pozwanego powództwo jest niezasadne, bowiem personel medyczny pozwanego nie ponosi winy za komplikacje przy porodzie powódki oraz za skutki tych komplikacji na zdrowiu powódki. Poród powódki w dniu 18 czerwca 2001 r. i jego następstwa należy rozpatrywać bardziej jako nieszczęśliwe, nieumyślne i niezamierzone zdarzenie medyczne, a nie jako zawiniony błąd medyczny personelu (...) w N.. Oczywistym faktem jest, że żaden lekarz ginekolog przystępujący do porodu nie chce, aby poród spowodował jakiekolwiek komplikacje zdrowotne dla dziecka czy jego matki. Tego nie chciał również lek. W. D. (1), pełniący w czasie porodu powódki dyżur lekarski
i posiadający wówczas specjalizację I stopnia z zakresu ginekologii i położnictwa oraz ponad 8-letni staż pracy w (...) w N.. W momencie przystąpienia do porodu (18.06.2021 r.) nie było wskazań do cesarskiego cięcia, które w tamtym okresie nie było rekomendowanym sposobem urodzenia dziecka - także w przypadku powódki.
W czerwcu 2001 roku nie było także wskazań, aby lekarz odbierający poród posiadał II stopień specjalizacji z zakresu ginekologii i położnictwa. W momencie przystąpienia do porodu lekarz odbierający poród nie przewidywał, że może on przebiegać
z komplikacjami, a kiedy już się rozpoczął nie było możliwości zastosowania cesarskiego cięcia. Postępowanie personelu medycznego (...) w N. w okresie ciąży Pani J. K. (1), jak również w trakcie trwania porodu oraz
w okresie poporodowym, było oceniane pod kątem jego prawidłowości przez ubezpieczyciela pozwanego, który w postępowaniu likwidacyjnym nie dopatrzył się błędu medycznego personelu (...) w N., skutkującego przyjęciem odpowiedzialności cywilnej tego podmiotu leczniczego. Niezależnie od powyższego pozwany podniósł zarzut przedawnienia roszczenia strony powodowej, gdyż zdarzenie, z którego opiekunka prawna powódki wywodzi roszczenia, zaistniało w dniu 18 czerwca 2001 г. і uległo przedawnieniu z dniem 18 czerwca 2004 r., tj. po upływie 3 lat od daty zdarzenia. Nawet gdyby w tej sprawie mógł być zastosowany art. 442 ( 1) § 4 k.c., to rozszerzenie powództwa do kwoty 2 000 000 zł nastąpiło w dniu 14.05.2024 r.,
a więc po prawie 5 latach od dnia osiągnięcia przez powódkę pełnoletniości, co oznacza, iż nawet stosując art. 442 ( 1) § 4 k.c., powództwo co do kwoty 1 990 000 zł powinno być oddalone jako przedawnione.

Ponadto pozwany wniósł o zawiadomienie o toczącym się postępowaniu ubezpieczyciela OC pozwanego - (...) S.A. z siedzibą w W. i wezwanie go do udziału w sprawie w charakterze interwenienta ubocznego po stronie pozwanej. Pismem procesowym z 27.06.2022 r. (...) SA z siedzibą w W. zgłosił przystąpienie do procesu jako interwenient uboczny po stronie pozwanej - wniósł o oddalenie powództwa i zasądzenie od powoda na jego rzecz kosztów procesu. Wskazał, że podziela stanowisko pozwanego zawarte w odpowiedzi na pozew tj., że powództwo jest bezzasadne, ponieważ personel medyczny nie ponosi odpowiedzialności za komplikacje porodowe, do których nie doszło z powodu zawinionego działania bądź zaniechania personelu (...). Ponadto, niezależnie od kwestionowania powództwa co do zasady, roszczenie uległo przedawnieniu.

Fakty istotne dla rozstrzygnięcia

J. K. (1), będąc w ciąży z powódką, miała 25 lat, była to jej pierwsza ciąża. W czasie ciąży pozostawała pod opieką Poradni K w N.. Pierwsza wizyta w poradni odbyła się w 21 tygodniu ciąży. Podczas wizyty w 29 tygodniu ciąży wykonano badanie USG, w którym stwierdzono ułożenie płodu miednicowe, i prawidłową morfologię płodu. W czasie ciąży matka powódki odbyła 10 wizyt, zanotowano kilka infekcji przeziębieniowych, skutkujących jej pobytami
w szpitalu z powodu zagrażającego porodu przedwczesnego. W marcu 2001r. odnotowano niedokrwistość. W dokumentacji medycznej brak zapisów ewentualnie zleconych obwiązujących badań laboratoryjnych. Matka powódki została przyjęta na (...) Szpitala w N. w dniu 11.06.2001r. o godzinie 16:00. W rozpoznaniu: ciąża Il w 41 tygodniu, pobolewanie w podbrzuszu, ruchy płodu czuje, wody płodowe zachowane. Stwierdzono położenie płodu miednicowe, wykonano badanie KTG, tętno płodu 130/min, brak akcji porodowej. W dokumentacji medycznej brak informacji o wykonaniu zapisu USG. Brak opisu w części karty położniczej dotyczącej ułożenia płodu, badań wewnętrznych, opisu stanu wód płodowych, ujścia wewnętrznego. W 5 dniu pobytu w oddziale tj. 18.06.2001r. o godz. 9:00 na zlecenie lekarza podłączono 5j oxytocyny, podłączono KTG. O godzinie 10:00 rozpoczęła się nieregularna czynność skurczowa macicy, co 5 do 8 min, tętno płodu 140/min, wody płodowe zachowane. O godz. 14:00 skurcze macicy, co 3-2 min., tętno płodu 136/min, badaniem wewnętrznym rozwarcie ujścia na 4cm, kroplówka naskurczowa wchłania się. O godzina 17:10 kroplówka naskurczowa wchłania się, akcja porodowa bardzo żywa, tętno płodu 140/min, pękł pęcherz płodowy, wody czyste. Badanie wewnętrzne, pośladki przyparte do płaszczyzny wchodu, ujście zew. rozwarte na 9cm. O godz. 17:30 kroplówka wchłania się, akcja porodowa żywa, skurcze częste, co 2 min. krótkie 1 min. Na wychodzie bada się pośladki, widoczna smółka, tętno płodu 145/min, ujście zewnętrzne 8-10cm. O godz. 18:00 czynność skurczowa żywa, skurcze regularne, krótkie, częste, tętno płodu 146/min. Po znieczuleniu krocze nacięto. O godź. 18:20 Po urodzeniu tułowia (do urodzenia barków) nastąpiło obkurczenie szyjki macicy na szyi płodu — trudności z wydobyciem główki — masaż zewnętrzny, zastosowano ucisk zewnętrzny macicy połączony
z wytoczeniem główki dziecka sposobem V. i S.. Wezwano lekarza A. S. (1). W jego obserwacji dziecko wisiało bezwładnie, był to poród pośladkowy. Lek. S. dokończył poród, po silnym ucisku macicy od zewnątrz wydobyto główkę (czas wydobycia główki ok. 4-5min). Dziecko urodzone w stanie zamartwicy, przekazano pediatrom. Po porodzie macica obkurczona, Stan ogólny dobry. Czas, jaki upłynął od chwili zatrzymania główki w kroczu do jej wydobycia wyniósł około 20 minut. Powódka urodziła się w stanie ciężkim bez akcji serca
i własnego oddechu. Stwierdzono brak żywotność, skóra blada, obwodowo sina, nad polami płucnymi furczenia, obojczyki cale. Wg skali A. — po urodzeniu 0 pkt,
w 1 min - 0 pkt, w 3 min - 1, w 5 min - 2, w 10 min – 2 pkt. Przystąpiono do resuscytacji: odessania dróg oddechowych, sztuczny oddech, masaż serca, sztuczny oddech, ogrzewanie. Akacja serca powódki powróciła po 3 min., po 5 min - 120/min, Podano decadron i natrium bicarbonicum, zaintubowano dziecko. Pojedyncze oddechy pojawiły się po 25 minutach. Po godzinie powódka zaczęła reagować na dotyk. W wyniku saturacji 99 - 100% - zdecydowano zmniejszyć ilość tlenu. O godzinie 21:00 w kolejnych badaniach uległo normalizacji (...). O godz. 21:15 przy próbie odstawienia (...) i zastosowaniu tlenoterapii biernej stan powódki pogorszył się — saturacja obniżyła się do 80%, dziecko zbladło. Ponownie podłączono (...), ustawiono parametry na 50% tlenu, przepływ 10l/min, pEEP 2cm. Saturacja utrzymywała się w granicach normy Stopniowo obniżano tlen dochodząc do 25%
o godzinie 22:00 ze względu na niskie (...) we krwi (27mmHg), zmniejszono szybkość przepływu w układzie. O godzinie 23:00 stan powódki był względnie stabilny, tętno 134/min oddechy 60-80/min, saturacja 98-99%, ciepłota ciała 36,9 25%.
Z obserwacji pielęgniarskiej o godz. 24:00: noworodek bardzo pobudzony, płaczliwy, oddech przyspieszył się, saturacja spadła poniżej 90%, tętno 170/min, podano luminal 15mg, odłączono noworodka od (...), tlenoterapia bierna, tlen 1l/min, o godz. 2:00 zmniejszono przepływ tlenu 0,5l/min. Następnego dnia tj. 19.06.2001 r. stan powódki był stabilny, parametry wydolnościowe prawidłowe, odstawiono tlenoterapię. Stwierdzono ułożenie odgięciowe, wzmożone napięcie mięśniowe, nieprawidłowe odruchy noworodkowe, bardzo niespokojne, utrzymano decadron, Luminal, glukozę, rozpoczęto karmienie. O godz. 20:00 dziecko bardzo niespokojne, prężenie kończyn, wystąpiły drgawki, akcja serca 140-160/min. W dniu 20.06.2001r. powódka bardzo niespokojna, krzyczy, pręży się. Okresowo występują drżenia kończyn, mlaskanie. Od 19.06.2021 r. bez tlenu - parametry krążeniowo-oddechowe prawidłowe, karmiona doustnie przez kieliszek po 10ml. Fizycznie wzmożone napięcie mięśniowe głowa-tułów, oraz kończyny górne w wyproście z zaciśniętymi pięściami, kończyny dolne również w napięciu, brak odruchu M. i innych odruchów noworodkowych. Od 3 doby zmniejszenie aktywności oraz obniżone napięcie mięśniowe. Odruchy noworodkowe prawie całkowicie zniesione. Kończyny górne ułożone w pozycji na wprost, ruchy spontaniczne w zakresie kończyn górnych. Zastosowano unieruchomienie w pozycji oremus uzyskując zasadniczą poprawę ruchomości, napięcia mięśni. Utrzymywało się obniżone napięcie w zakresie tułowia, kończyny górnej lewe, częściowo powróciły odruchy noworodkowe. W dniu 2.07.2001 r. (w 15 dniu pobytu) powódka została wypisana w stanie krążeniowo i oddechowo wydolnym z rozpoznaniem Encefalopatia niedotleniowo-niedokrwienna, obustronne częściowe porażenie splotów barkowych. Zalecono karmienie naturalne, Vit D3, Luminal, rehabilitacja w Oddziale Wczesnego Usprawniania w B., kontrola w poradni ryzyka okołoporodowego za 4 tyg.

W dniu 17.07.2001 r. powódka została przyjęta do Szpitala (...) w B. na (...). Pobyt trwał do 27.07.2001. W rozpoznaniu: obserwacja (...), znaczny niedobór wagi. Przy przyjęciu wiotkość uogólniona, ale dłonie zaciśnięte w pięści ze schowanym w nich kciukami. W ułożeniu na plecach głowa opada na prawą stronę, powódka przechylała się na prawy bok W ułożeniu na brzuchu nie unosiła głowy, reagowała na dźwięki. Drugi pobyt w szpitalu w B. był w dniach 6-16.01.2002 r. u powódki rozpoznano: nieco wzmożone napięcie mięśniowe, w ułożeniu na brzuchu podpierała się na przedramionach, gubiła oś ciała i przechyla się w prawo. Z pleców przewraca się na boki. Nie piwotuje, nie pełza, nie wykonuje pełnych obrotów. Słaba reakcja podporowa, gaworzy, pojawiają się ciągi sylab, Kciuki chowa nadal nawet w otwartych dłoniach. Zabawki przekłada z rączki do rączki.

W ciągu dalszych lat życia u powódki obserwowano wyraźne opóźnienie
w rozwoju fizycznym i psychicznym. Pierwsza adnotacja o rozpoznanym mózgowym porażeniu dziecięcym była w 4 roku życia (zapis w karcie rozwoju psychoruchowego dziecka). Powódka pozostawała pod stałą opieką Poradni Neurologicznej
z rozpoznaniem mózgowego porażenia dziecięcego-postać mieszana, padaczka.

Poza powyższymi powódka przebywała w następujących placówkach medycznych:

- Instytut (...) — rehabilitacja słuchowa wizyty: grudzień 2008r, czerwiec 2012, listopad 2012, lipiec 2013r. U powódki stwierdzono stan po tympanotomii przedniej z drenażem. Stan po adenotomii. Przewlekłe wysiękowe zapalenie uszu. Przewlekłe zapalenie gardła. Niewydolność trąbek słuchowych. Nawracający nieżyt nosa. Nadwrażliwość słuchowa. Ze względu na nadwrażliwość słuchową pod opieka Kliniki.

- O.-Rehabilitacyjny Szpital (...) w P. Oddział Traumatologii Ortopedii i (...) Ręki - pobyt w klinice w maju 2010 r., gdzie stwierdzono: niedorozwój obojczyka prawego, dziecięce porażenie mózgowe.
W wywiadzie mózgowe porażenie dziecięce. Skrócenie obojczyka prawego. (prawdopodobnie złamanie okołoporodowe) Stwierdzono brak bezwzględnych wskazań do leczenia operacyjnego. Ponowny pobyt w klinice w listopadzie 2011 r. - powódka przyjęta do kliniki z powodu deformacjo obojczyka, mostka oraz stawu ramiennego prawdopodobnie w przebiegu MPDz z komponentem wady wrodzonej.
W przyjętym planie leczenia — leczenie wieloetapowe. W pierwszym etapuje wykonano podanie botoxu do napinającego się mięśnia kapturowego i dźwigacza łopatki. Kolejny pobyt w klinice w czerwcu 2014r. — Rozpoznanie: nabyte zniekształcenia układu mięśniowo-szkieletowego, niedorozwój obojczyka prawego. Niewielka poprawa ustawienia prawego barku po podaniu B. do mięśnia kapturowego. Zalecono leczenie skoliozy gorsetem typu C..

- Wojewódzki Szpital (...) w O. Oddział Neurologii dla Dzieci pobyt w szpitalu w roku 2017 r., gdzie stwierdzono: mózgowe porażenie dziecięce — postać mieszana. Przy przyjęciu kontakt logiczno-słowny zachowany, mowa spowolniała, wykonuje proste polecenia. W czasie badania widoczne ruchy mimowolne
o charakterze pozapiramidowym — choreoatettoczne, dystoniczne. W badaniu przedmiotowym stwierdzono wadę postawy, niedorozwój obojczyka prawego, nieprawidłowo wysklepiona klatkę piersiowa, niedowład spastyczny z przewagą po stronie lewej, drżenie zamiarowe w próbie palec-nos, zaznaczone wyraźniej po prawej stronie i nie prawidłowa próba R. badanie MIR głowy obraz mózgowia porównywalny do badania z 2014r. — zespól C. l. Wydłużone migdałki móżdżku uwypuklają się na 12 mmm dokanałowo poniżej płaszczyzny otworu wielkiego znosząc rezerwy płynowe, rdzeń szyjny w uwidocznionym zakresie bez syrinoghohromielii. Poza tym przestrzenie przymózgowe przestrzenie płynowe i zbiorniki podstawy
w normie. Przeprowadzono konsultację neurochirurgiczną - powódka (...), po kontrolnym rutynowym badaniu (...). W badaniu stwierdzono zespół (...) bez cech wodogłowia, bez cech syryringomielii, bóle głowy sporadyczne bez cech. RM kręgosłupa na poziomie odcinka lędźwiowego prawoboczne skrzywienie kręgosłupa TH-L stożek rdzenia bez zmian ogniskowych, nieuciśnięty jego koniec na poziomie L1/L2 — w normie, nic końcowa niepogrubiała bez zmian, ogniskowych. D. krążka m/k L5/S1 z tylną protruzja krążka na 4mm dokanałowo modelujący równomiernie przednią ścianę worka oponowego, zwężający lewy zachyłek boczny
i wejścia otworów m/k.

- Wojewódzki Szpital (...) w O. Klinika (...) pobyt
w październiku 2017r., gdzie stwierdzono: (...) postać mieszana, skolioza neurogenna, Zespól C. l. Z epikryzy: chód samodzielny, chwiejny, asymetryczny, widoczne współruchy utrudniające czynności dnia codziennego, ponadto skrócenie prawego obojczyka, ograniczenie czynne ruchów w stawie barkowym lewym, skolioza w odcinku Th lewostronna.

Z wyników badania genetycznego Instytutu (...) Zakład (...) wynika, że analiza chromosomów nie wykazała w genomie pacjentki zmienionej liczny kopii badanych sekwencji DNA o charakterze patogennym, która miałyby udokumentowanie znaczenie kliniczne w etiopatogenezie chorób uwarunkowanych genetycznie. W sprawozdaniu z badania Laboratoryjnego
z 25.06.2022r (panel dystrofia mięśniowa) - nie wykryto zmian mogących tłumaczyć podłoże choroby. W analizowanym panelu genów nie wykryto żadnych zmian patogennych, które można by uznać za niewątpliwą przyczynę objawów klinicznych obserwowanych u powódki eksonach analizowanych genów ani w regionach intronów przylegających do eksonów nie wykryto żadnych potencjalnie patogennych zmian, ani innych zmian, których patogenności nie można wykluczyć.

Wojewódzki Zespół ds. Orzeczenia o Niepełnosprawności w Województwie (...) orzekł o zaliczeniu powódki do znacznego stopnia niepełnoprawności, ze wskazaniami dotyczącymi odpowiedniego zatrudnienia - kontynuacja nauki; uczestnictwa w terapii zajęciowej; konieczności zaopatrzenia
w przedmioty ortopedyczne; korzystania z systemu środowiskowego wsparcia
w samodzielnej egzystencji; konieczności stałej lub długotrwałej opieki innej osoby
w związku ze znaczna ograniczona możliwości samodzielnej egzystencji.

(...) psychologiczno-pedagogiczna orzekła wobec powódki o potrzebie kształcenia specjalnego. W oparciu o badania psychologiczne stwierdzono, iż sprawność intelektualna powódki kształtuje się na poziomie niepełnosprawności umysłowej w stopniu umiarkowanym (pogranicze stopnia znacznego) Obniżenie to jest globalne i dotyczy funkcji poznawczych zaangażowanych w procesie uczenia się, zdobywania umiejętności szkolnych, ale także praktycznych. Powódka stosunkowo najlepiej rozpoznaje wzrokowo i przewiduje następstwa różnych zdarzeń, reakcji
i zachowań ludzkich. Pozostałe funkcje poznawcze osiągają niskie poziomu rozwoju, są nimi: pamięć świeża, długotrwała, myślenie matematyczne, analiza i synteza wzrokowa, koordynacja wzrokowo- ruchowa. Zaburzenia koordynacji wzrokowo-ruchowej są konsekwencją mózgowego porażenia dziecięcego.

Postanowieniem Sądu Okręgowego w Olsztynie z 13 kutego 2020 r. (I Ns 236/19), powódka została ubezwłasnowolniona całkowicie, a jej opiekunem prawnym została matka J. K. (1).

(dowód: opinia biegłego lek. med. J. M. k. 393-402, opinia Instytutu (...) w K. k. 332-342, dokumentacja medyczna powódki k. 13-94, k. 176-177, k. 194-195, koperta k. 211, koperta k. 634, postanowienie SO w Olsztynie k. 112, orzeczenia o potrzebie kształcenia specjalnego k. 99-111, orzeczenia o stopniu niepełnosprawności k. 95-98, przesłuchanie J. K. (1) k. 196-197 i k. 698-699, zeznania: lek. A. S. k. 232-232v., lek. W. D. k. 244v.-245, J. K. k. 245-246)

Podczas przyjęcia stwierdzono położenie miednicowe powódki, w treści dokumentacji medycznej nie określono dokładnie, jakiego jest ono rodzaju, czyli nie określono szczegółowo ułożenia płodu. W dokumentacji medycznej nie odnotowano, czy było to położenie miednicowe zupełne, czy położenie pośladkowe, czyli takie,
w którym płaszczyzna miarodajna jest mniejsza, co gorzej rokuje dla przebiegu porodu. Użycie w dokumentacji medycznej określenia „położenie miednicowe" mogłoby sugerować, że było to ułożenie zupełne, ale w dalszej części dokumentacji jest używane określenie „poród pośladkowy", co z kolei sugeruje, że położenie było pośladkowe. Informacje są sprzeczne, a ustalenie tej okoliczności jest niemożliwe. Matka powódki była pierworódką, co rokuje trudniejszym przebiegiem porodu
z powodu gorszych niż u wieloródek warunków kanału rodnego, a więc zwiększa ryzyko niepowodzenia porodu drogami natury. Pierworództwo jest bardzo ważnym czynnikiem rokowniczo negatywnym. Poród powódki był porodem indukowanym (przy braku określonych wskazań do indukcji porodu), z czynnością skurczową stymulowaną oksytocyną, w ułożeniu miednicowym (nie określono jakim),
u pierworódki. O takim porodzie położnictwo nie mówi, że jest to poród prawidłowy.
Z definicji jest to poród o wysokim ryzyku niepowodzenia. Statystyczne ryzyko nieudanego porodu miednicowego jest wysokie. Podręczniki szacują śmiertelność okołoporodową noworodków na średnio 14%, co w XXI wieku jest wartością nieakceptowalną. W niektórych, wiodących polskich ośrodkach medycznych w 2000
i 2001 roku, globalna częstość wykonywania cięć cesarskich z powodu położenia miednicowego wynosiła ponad 80% u pierworódek z położeniem miednicowym przekraczała 90%. Kardynalne znaczenie miała wcześniejsza analiza czynników prognostycznie korzystnych i niekorzystnych w celu oszacowania ryzyka porodu miednicowego. Analizę czynników ryzyka można wykonać w każdym czasie okresu okołoporodowego. Czynniki ryzyka mogą zmieniać się lub mogą dochodzić nowe, bowiem sytuacja jest dynamiczna, gdy rozpoczyna się poród. Indukowanie porodu zdolnego do życia płodu u kobiety z położeniem miednicowym jest - co do zasady - niewłaściwą decyzją, gdyż położenie miednicowe płodu jest przeciwwskazaniem do indukcji porodu, a nasilanie pierwotnie słabej czynności skurczowej jest ważnym negatywnym czynnikiem ryzyka. U powódki nie zdefiniowano przyczyny przeprowadzenia indukcji porodu. Nie można stwierdzić, czy istniał jakiś stan zagrożenia dla matki lub płodu. Nic na to nie wskazuje. Ciąża była 3 dni po terminie porodu, ale nie przeprowadzono żadnych badań dobrostanu płodu, a więc nie było wskazówek dotyczących hipotetycznego zagrożenia płodu. Umiejętności zespołu położniczego to zazwyczaj bardzo mocno podkreślany czynnik, mający bardzo ważne, jeśli nie najważniejsze znaczenie dla przebiegu porodu miednicowego. Ten czynnik jest trudny do określenia ze względu fakt, że jest to wartość niepoliczalna oraz ze względu na brak danych pozwalających ocenić doświadczenie zespołu położniczego. Lekarz dyżurny (W. D. (1)), miał specjalizację I stopnia z ginekologii
i położnictwa, co oznacza, że nie ukończył pełnego szkolenia zawodowego. Lekarz A. S. (1), będąc dobrze wyszkolonym specjalistą, wykonał poprawne czynności ratunkowe. Nie jest natomiast wiadome, jak długi był czas, w którym dziecko „wisiało" nieurodzone w oczekiwaniu na podjęcie czynności ratunkowych,
a przede wszystkim nie jest jasne, dlaczego lekarz dyżurny sali porodowej samodzielnie nie wykonał tych czynności, lecz bezczynnie czekał na pojawienie się dr. S.. Wskazane etapy postępowania muszą być sprawnie i szybko wykonane celem uniknięcia zamartwicy płodu. Należy pamiętać, że po „połowicznym" urodzeniu się ciała płodu nie jest on już utlenowany drogą pępowiny, a nie może także samodzielnie oddychać z powodu nieurodzenia się główki. Wskazane czynności prawidłowo wykonał lek. S. natychmiast po dotarciu na porodówkę. Nie wykonał ich lekarz odbierający poród powódki, co spowodowało zbędną zwłokę czasową. Lekarz sali porodowej winien prosić bardziej doświadczonego kolegę
o pomoc na wstępnym etapie porodu. Specjalista obecny w szpitalu powinien zweryfikować kwalifikację rodzącej do porodu drogami natury w poród operacyjny.

Decyzję dotyczącą wyboru metody porodu operacyjnego w położeniu miednicowym winien podjąć lekarz będący specjalistą położnictwa. Należało poprosić lekarza z II stopniem specjalizacji o pomoc w kwalifikacji. W przypadku, gdyby hipotetycznie podjął decyzję o prowadzeniu porodu drogami natury, co wydaje się wątpliwe, należało także wezwać go do pomocy i merytorycznego nadzoru, do II okresu porodu zabiegowego, czyli do udzielenia pomocy ręcznej. Wówczas pomocy ręcznej udzielać mógłby jej albo lekarz będący specjalistą, albo lekarz niebędący specjalistą, jednak pod ścisłym nadzorem i w obecności lekarza specjalisty.

Ponieważ poród dotyczy 2001 roku, nie można przedstawić - poza wiedzą podręcznikową ścisłych i jednoznacznych wytycznych ze strony towarzystw naukowych. (...) Towarzystwo Ginekologiczne rozpoczęło proces publikowania swoich rekomendacji później niż miał miejsce przedmiotowy poród, bowiem pierwsze tego rodzaju publikacje miały miejsce w 2004 roku. Trudno zatem oczekiwać ścisłych wytycznych ze strony (...) w 2001 roku, bowiem nie było zwyczaju takich publikacji. Natomiast liczne prace naukowe publikowane w polskiej literaturze wskazywały na wysokie ryzyko porodu miednicowego, a coraz większa liczba ośrodków w Polsce zalecała rozwiązywanie elektywnym cięciem cesarskim dla wszystkich pierworódek. Podręczniki położnictwa określają warunki do niepowikłanego odbycia porodu miednicowego oraz zagrożenia i ryzyka związane z próbą takiego porodu. Pod rozwagę lekarza prowadzącego poród poddaje się poniższe czynniki celem ich „zważenia". Ocena czynników ryzyka ma stanowić „mapę drogową" dla lekarza-specjalisty, celem oceny, jakie ryzyko nosi w sobie projekt porodu drogami natury.
W przedmiotowym przypadku mamy do czynienia z obecnością dwóch czynników rokowniczo korzystnych:

- masa płodu 3850 g, a więc prawidłowa dla udanego porodu miednicowego,

- prawidłowe wymiary miednicy rodzącej,

oraz trzech czynników rokowniczo niekorzystnych:

- pierworództwo rodzącej,

- indukcja porodu, bowiem poród był od początku stymulowany, co jest niekorzystne dla jego przebiegu,

- przedwczesne pęknięcie pęcherza płodowego, przed rozpoczęciem się II okresu porodu, co może mieć negatywny skutek dla czynności skurczonej macicy i przebiegu porodu,

a także dwóch czynników o nieznanej wartości, bowiem nie można ich określić:

- doświadczenie operatora - liczone zwykle liczbą odebranych porodów z pomocą ręczną (niemożliwe do oceny biegłego, choć są pewne w/w okoliczności wskazujące na brak doświadczenia),

- ułożenie płodu (miednicowe - zupełne czy pośladkowe) - niedookreślone
w dokumentacji.

W tym przypadku znaczny udział ważnych czynników rokowniczo niekorzystnych powinien skłonić lekarza dyżurnego do zakwalifikowania rodzącej do wykonania cesarskiego cięcia. Istotne jest oszacowanie czynników ryzyka oraz czy ryzyko niepowodzenia porodu zabiegowego jest akceptowalnie małe, czy nieakceptowalnie duże. Jeśli w ocenie czynników ryzyka pojawiają się ważne czynniki negatywne, określające nadmierne ryzyko, należy zrezygnować z projektu porodu drogami natury i rozwiązać rodzącą drogą bezpiecznego dla dziecka cięcia cesarskiego.

Cięcie cesarskie jest bezproblemowe i możliwe do wykonania na każdym etapie I okresu porodu. Także w części przypadków rozpoczętego II okresu porodu nadal jest możliwe wykonanie cesarskiego cięcia. U powódki cięcie cesarskie mogło być bezproblemowo wykonane o każdej porze przed godziną około 17:45 (tj. początek II okresu porodu).

W przypadku wykonywania pomocy ręcznej sposobem B. nieuzasadnione pociągnięcie płodu skutkuje zarzuceniem rączek - najprawdopodobniej taki błąd popełnił odbierający poród. Niezależnie od przyczyny zarzucenia, błędem w sztuce było niepodjęcie natychmiastowo dalszych czynności ratunkowych zmierzających do uwolnienia rączek i urodzenia główki, aby umożliwić dziecku oddychanie. Czynności powinny być bezzwłoczne. W podręcznikach mówi się, że aby uniknąć zamartwicy płodu/noworodka, całość procedury uwolnienia rączek i porodu główki nie powinna trwać dłużej niż 2-3 minuty. W przedmiotowym przypadku trudno oszacować ten czas, bowiem lekarz prowadzący poród nie podjął czynności, oczekiwano na przybycie wezwanego dr. S., który dopiero udzielił właściwej pomocy

W przypadku porodu powódki brak jest danych wskazujących na to, że analiza czynników rokowniczych została dokonana. Ponadto w procesie decyzyjnym nie brał udziału obecny w szpitalu specjalista położnictwa i ginekologii. Lekarz z I stopniem specjalizacji samodzielnie podjął decyzję o sposobie porodu, a następnie, również całkowicie samodzielnie, przystąpił do porodu operacyjnego, obarczonego bardzo dużym ryzykiem niepowodzenia, czego nie powinien był robić. O kwalifikacji do porodu drogami natury powinien podjąć lekarz będący specjalistą położnikiem. Błędy decyzyjne popełnione podczas porodu powódki wskazują, że wspomniany lekarz dyżurny nie był w pełni wyszkolonym specjalistą. Jego postępowanie podczas I okresu porodu było nieprawidłowe. W II okresie porodu doszło do zarzucenia rączek, co jest spowodowane pociągnięciem tułowia płodu podczas nieudanej próby porodu metodą B.. Lekarz dyżurny sali porodowej nie powinien samodzielnie podejmować się prowadzenia i samodzielnego odbierania porodu operacyjnego, w przypadku takim, jak poród powódki

W 2001 roku położenie miednicowe płodu nie było bezwzględnym wskazaniem do cesarskiego cięcia. Dopuszczalny był poród drogami natury w wybranych przypadkach o niskim ryzyku położniczym, a nadto w obecności doświadczonego personelu. Pozwany tych warunków nie spełnił. Pozwany nie zapewnił asysty doświadczonego personelu położniczego w postaci dobrze wyszkolonego specjalisty, bowiem poród prowadził niewyszkolony lekarz, niebędący specjalistą. Nadto noworodek urodził się w bardzo złym stanie, co wskazuje, że uległ niedotlenieniu podczas porodu. Powyższe informacje świadczą o tym, że noworodek oczekiwał na udzielenie pomocy przez innego lekarza. Zły stan urodzeniowy wskazuje, że niedotlenienie miało charakter długotrwały. Przypadek powódki nie był naglący, a więc nie wiadomo, z jakiego powodu podjęta została nagła decyzja o indukcji porodu.

(dowód: opinia Instytutu (...) w K. k. 332-342, k. 497-506, k. 564-587)

W okresie okołoporodowym zaistniały zdarzenia, które są przyczyną zaistnienia ciężkiego niedotlenienia płodu. Było nim zatrzymanie główki w kroczu podczas porodu pośladkowego, którą wytoczono po około 20 minut. Wyjątkowo skąpa dokumentacja, brak karty prowadzenia porody, brak zapisów KTG utrudnia wskazania precyzyjnie, kiedy w czasowym przedziale 20 minutowym zaistniał częściowy lub całkowity ucisk pępowiny w kanale rodnym, powodujący przerwanie przepływu krwi przez pępowinę - równoznaczny z przerwaniem dostarczenia tlenu do płodu. Nie stanowi zagrożenia trwający 1 lub 2 minuty niedobór tlenu, ponieważ tkanki płodu mają duże zdolności adaptacyjne na krótkie niedotlenienie. Jeśli jednak stan taki trwa dłużej, to pierwotne zaburzenia oddechowe wyzwalają reakcje metaboliczne i rozwija się wtórna kwasica metaboliczna obniżające rezerwę tlenową płodu.

W przedmiotowym przypadku wystąpiły czynniki płodowe, które w sposób krytyczny obniżyły rezerwę tlenową płodu, było to uciśnięcie pępowiny w kanale rodnym przez kilkuminutowy okres. W praktyce klinicznej w określeniu stopnia niedotlenienia noworodka wiodącą oceną jest punktacja w skali A., gdzie utrzymywanie się niskiej punktacji 0-3pkt pkt. w 10, 15 minucie koreluje
z prawdopodobieństwem wystąpienia uszkodzeń neurologicznych. Częstość wystąpienia dziecięcego porażenia mózgowego jest również związana utrzymująca się przez dłuższy czas niska punktacją wg A..

Rozpoznanie niedotlenienia okołoporodowego mogącego mieć wpływ na dalszy rozwój neurologiczny można ustalić w oparciu o nast. kryteria: kwasice metaboliczna
w krwi pępowinowej (pH<7), niska punktacja w skali A. (0-3 powyżej 5 min. życia), objawy uszkodzenia neurologicznego (np. hipotonia, drgawki, brak odruchów fizjologicznych). U powódki po urodzeniu stwierdzono brak akcji serca i oddechu, niską punktację w skali A. w 5min. 2pkt i w 10 min 2pkt, pojedyncze oddechy po 25 min; zaistniała kwasica metaboliczna, na co wskazują zapisy o dwukrotnym podaniu noworodkowi 8,4% (...), a normalizacja pH nastąpiła po prawie 2 godzinach od urodzenia; stwierdzono panel patologicznych objawów neurologicznych, brak odruchów noworodkowych. Powyższe upoważnia do stwierdzenia, że w okresie okołoporodowym doszło do ciężkiego niedotlenieniowo - niedokrwiennego, które jest przyczyną uszkodzenia centralnego układu nerwowego powódki.

Przebieg porodu powódki w jego drugim okresie, gdy główka płodu utknęła na około 20 minut w kanale rodnym skutkował ciężkim niedotleniem, utratą czynności krążenia i oddychania. Skutkiem powyższego była utrata czynności oddychania i krążenia, ciężka encefalopatia niedokrwienno - oddechowa, uszkodzenie centralnego układu nerwowego, którego wykładnikiem jest rozpoznane mózgowe porażenie dziecięce w postaci mieszanej. Zaistniałe w czasie porodu powódki niedotlenie spowodowało zagrożenie jej życia i spowodowało chorobę nieuleczalną, trwałe kalectwo.

(dowód: opinia biegłego specjalisty pediatrii i neonatologii lek. med. J. M. k. 393-402, k. 453-456, k. 531-533)

Powódka wymagała specjalistycznej opieki medycznej od pierwszych dni po urodzeniu. Mimo, iż obecnie powódka jest pełnoletnia, w dalszym ciągu wymaga nieustannej opieki i pomocy w codziennych czynnościach, nie wyłączając toalety. Powódka ma problemy z pamięcią, nie umie liczyć, nie zna się na zegarku, nie jest
w stanie samodzielnie zrobić zakupów. Przebywa pod ciągłą opieką rodziców – głównie matki, która od czasu ubezwłasnowolnienia powódki została jej opiekunem prawnym. Stan fizyczny oraz psychiczny powódki ulega ciągłemu pogorszeniu. Rodzice powódki zmuszeni są do poszukiwania lekarzy w Polsce, którzy nie odmawiają podjęcia leczenia powódki. Ze względu na chorobę powódka nie utrzymywała i w dalszym ciągu nie ma utrzymuje relacji z rówieśnikami, inne dzieci jej się bały, była dyskryminowana. Powódka próbowała się okaleczyć, twierdząc, że ma dość swojego życia. Uderzyła również swoją matkę w twarz, mówiąc, że lepiej, gdyby się w ogóle nie urodziła.

Sytuacja finansowa rodziny jest trudna. Rodzice powódki nie są w stanie ponieść kosztów prywatnych wizyt lekarskich oraz rehabilitacji poza NFZ. Od narodzin powódki jej matka nie pracuje - pobiera zasiłek pielęgnacyjny w wysokości 2900 zł oraz rentę z ZUS w wysokości 2100 zł (w tym świadczenie 500+). Powódka będąc
w wieku ok. 7 lat, otrzymała jednorazową pomoc z fundacji (...) w postaci 4-tygodniowej rehabilitacji. Obecnie powódka nie znajduje się pod opieką żadnej fundacji. Na usprawiedliwione koszty związane ze zwiększonymi potrzebami powódki w łącznej wysokości ok. 1650 zł miesięcznie składają się: koszty turnusów rehabilitacyjnych (2 razy w roku po 4000 zł) tj. 666 zł/mies., akcesoria i sprzęt do ćwiczeń i rehabilitacji – ok. 250 zł/mies., wizyty masażysty (3 razy w miesiącu po 150 zł) tj. 450 zł/mies., wyjazdy na basen (2 razy w miesiącu po ok. 100 zł) tj. ok. 200 zł/mies., wyjazdy do lekarza w W. (średnio 6 razy w roku), tj. 125 zł/mies.

(okoliczności bezsporne a w pozostałym zakresie zeznania J. K. (1) k. 196-197 i k. 698-699, zeznania J. K. k. 245-246)

Bezspornie pozwany z uwagi na obowiązkowe ubezpieczenie OC podmiotu leczniczego – szpitala posiadał polisę ubezpieczeniową w (...) S.A., obejmującą sporny okres oraz sporne zdarzenie. Pismem z 29 marca 2018 r., powódka wezwała pozwanego do zapłaty w terminie 30 dni kwoty 2 000 000 zł tytułem zadośćuczynienia. Pismem z 1.06.2018 r. ubezpieczyciel poinformował o odmowie wypłaty odszkodowania.

(dowód: polisa k. 132-134, wezwanie do zapłaty k. 11-12, pismo (...) - odmowa wypłaty odszkodowania r. k. 148-149)

Rozważania

Pomijając fakty bezsporne, stan faktyczny został ustalony na podstawie powołanych wyżej dowodów, z których żaden nie został skutecznie zakwestionowany przez stronę pozwaną. Wnioski i ustalenia opinii biegłych stały się elementami stanu faktycznego ustalonego przez Sąd, ponieważ opinie te zostały uznane za wiarygodny, spójny materiał dowodowy. Sąd oparł się ponadto na wiarygodnych (w zdecydowanej części) zeznaniach wnioskowanych świadków (w szczególności lek. A. S. (1) oraz ojca powódki – J. K. (3)) oraz na wiarygodnych zeznaniach stron – w szczególności strony powodowej, w charakterze której Sąd przesłuchał matkę powódki. Jako niewiele wnoszące do sprawy Sąd ocenił zeznania obwinionego przez powódkę lekarza W. D. (1) oraz lekarza A. O.,
a także pielęgniarek: T. K. i B. W.. Wymienieni świadkowie zeznali, że nie pamiętają okoliczności tego konkretnego porodu, wobec czego nie byli w stanie przyczynić się do ustalenia stanu faktycznego w większym zakresie niż wynika to z pozostałych przeprowadzonych dowodów.

W niniejszej sprawie pozwany konsekwentnie kwestionował sporządzone przez biegłych opinie i wnosił o ich uzupełnienie a ostatecznie również o powołanie nowych biegłych. Ponadto w dniu 30 sierpnia 2024 r. wniósł o przeprowadzenie dowodu
z zeznań niepowołanego wcześniej świadka – dr. n. med. W. K. (k. 664-665) na okoliczność między innymi uzasadnienia składanych przez niego zastrzeżeń do sporządzonej przez biegłego dr. M. W. opinii. Dowód ten został przez Sąd pomięty jako spóźniony i niemający istotnego znaczenia dla rozstrzygnięcia.

W ocenie Sądu, na etapie przeprowadzonych dotychczas opinii i opinii uzupełniających, zgłaszane przez pozwanego obszerne zastrzeżenia stanowiły wyłącznie niewymagającą uzupełnienia opinii polemikę z jasnymi, logicznymi
i spójnymi ustaleniami i wnioskami przeprowadzonych w sprawie opinii, ponadto stawiane zarzuty były już przedmiotem wyjaśnień w opiniach uzupełniających.

Zadaniem biegłego jest dostarczenie Sądowi wiedzy specjalnej. Rolą Sądu jest zaś ewentualne ustalenie w zakresie winy i odpowiedzialności. Mając na względzie wagę problemu, Sąd zlecił sporządzenie opinii Instytutowi (...) w K., w ramach którego opinię z zakresu ginekologii i położnictwa sporządził dr n. med. M. W., a także biegłemu specjaliście z zakresu pediatrii i neonatologii lek. med. J. M.. Sporządzone przez biegłych opinie były zupełne i wiarygodne, natomiast liczne zastrzeżenia wymienione
w pismach pozwanego stanowiły w zasadzie jedynie polemikę ze stanowiskiem biegłych. Biegli podkreślili w swoich opiniach, że w okresie okołoporodowym zaistniały zdarzenia, które są przyczyną zaistnienia ciężkiego niedotlenienia płodu, tj. zatrzymanie główki w kroczu podczas porodu pośladkowego, wyjątkowo skąpa dokumentacja, brak karty prowadzenia porodu. Przebieg porodu powódki w jego drugim okresie, gdy główka płodu utknęła na około 20 minut w kanale rodnym skutkował ciężkim niedotleniem, utratą czynności krążenia i oddychania. Skutkiem powyższego była utrata czynności oddychania i krążenia, ciężka encefalopatia niedokrwienno - oddechowa, uszkodzenie centralnego układu nerwowego, którego wykładnikiem jest rozpoznane mózgowe porażenie dziecięce w postaci mieszanej. Zaistniałe w czasie porodu powódki niedotlenie spowodowało zagrożenie jej życia
i spowodowało chorobę nieuleczalną, trwałe kalectwo. (lek. med. J. M.).

W 2001 roku położenie miednicowe płodu nie było bezwzględnym wskazaniem do cesarskiego cięcia. Dopuszczalny był poród drogami natury w wybranych przypadkach o niskim ryzyku położniczym, a nadto w obecności doświadczonego personelu. Pozwany tych warunków nie spełnił. Pozwany nie zapewnił asysty doświadczonego personelu położniczego w postaci dobrze wyszkolonego specjalisty, bowiem poród prowadził niewyszkolony lekarz, niebędący specjalistą. Nadto noworodek urodził się w bardzo złym stanie, co wskazuje, że uległ niedotlenieniu podczas porodu. Powyższe informacje świadczą o tym, że noworodek oczekiwał na udzielenie pomocy przez innego lekarza. Zły stan urodzeniowy wskazuje, że niedotlenienie miało charakter długotrwały. Z nieznanej przyczyny lekarz dyżurny sali porodowej nie zasięgnął opinii obecnego w szpitalu (...) lekarza dyżurnego, który był
w pełni wyszkolonym specjalistą. Powinnością lekarza dyżurnego sali porodowej było zasięgnąć opinii specjalisty w zakresie decyzji dotyczącej dalszego postępowania, gdy powódka była przyjęta do porodu. Przypadek powódki nie był naglący, a więc nie wiadomo, z jakiego powodu podjęta została nagła decyzja o indukcji porodu. Nie odnotowano żadnych wskazań do indukcji porodu. W przypadku porodu powódki widoczna jest dominacja czynników niekorzystnych (3) w stosunku do korzystnych (2), przy czym czynnik w postaci wyszkolenia operatora jest trudny do określenia - choć, jak wiadomo, lekarz prowadzący poród nie był w pełni wyszkolonym specjalistą, co można uznać za czwarty czynnik rokowniczo niekorzystny. Nadto nie zostało jasno ustalone, czy ułożenie płodu było miednicowe zupełne czy pośladkowe. Jeśli było pośladkowe, to stanowi to dodatkowy czynnik negatywny, już piąty. Nie jest również prawdziwym stwierdzenie, że „w przypadku rozpoczęcia porodu drogami natury nie było już możliwe dokończenie porodu poprzez cesarskie ciecie”. Cesarskie cięcie jest bezproblemowe i możliwe do wykonania na każdym etapie I okresu porodu. Także
w części przypadków rozpoczętego II okresu porodu nadal jest możliwe wykonanie cesarskiego cięcia. U powódki cięcie cesarskie mogło być bezproblemowo wykonane o każdej porze przed godziną około 17:45 (tj. początek II okresu porodu). Ponadto biegły wskazał, na podstawie wiedzy podręcznikowej oraz własnego doświadczenia zawodowego, w tym obejmującego pomoc ręczną w położeniach miednicowych, że - zwłaszcza na podstawie pierworództwa powódki oraz braku samoistnej, dobrej czynności skurczowej, nie zdecydowałby się na prowadzenie porodu drogami natury, ze względu na duże ryzyko niepowodzenia. Biegły wyraził to przekonanie
z perspektywy specjalisty II stopnia i doświadczeń własnych wynikających
z nieprzerwanej pracy w placówce szpitalnej, również na stanowiskach decyzyjnych, również w roli konkursowego ordynatora. Mimo, iż poród dotyczy 2001 roku, w którym to roku - z przyczyn wskazanych w części stanu faktycznego - trudno było oczekiwać ścisłych wytycznych ze strony (...), to liczne prace naukowe publikowane w polskiej literaturze wskazywały na wysokie ryzyko porodu miednicowego, a coraz większa liczba ośrodków w Polsce zalecała rozwiązywanie elektywnym cięciem cesarskim dla wszystkich pierworódek. W ocenie tego przypadku biegły posłużył się tak zwaną wiedzą podręcznikową oraz opiniami czołowych polskich ośrodków medycznych. Ostatecznie, w opiniowanym przypadku, w przekonaniu biegłego, znaczny udział ważnych czynników rokowniczo niekorzystnych powinien skłonić lekarza dyżurnego do zakwalifikowania rodzącej do wykonania cesarskiego cięcia.

Ponadto biegły wskazywał na kluczowe dla przebiegu porodu miednicowego umiejętności zespołu położniczego, których w tym konkretnym przypadku zabrakło. Jak wskazywał, ten czynnik jest trudny do określenia ze względu fakt, że jest to wartość niepoliczalna oraz ze względu na brak danych pozwalających ocenić doświadczenie zespołu położniczego. Lekarz dyżurny (W. D. (1)), miał specjalizację I stopnia z ginekologii i położnictwa, co oznacza, że nie ukończył pełnego szkolenia zawodowego. Ówczesny tok szkolenia zawodowego obejmował dwa stopnie specjalizacyjne. Po studiach uniwersyteckich, po 1 roku stażu zawodowego i po co najmniej 3 latach szkolenia lekarz mógł przystąpić do egzaminu
I stopnia, po którym uzyskiwał pewną samodzielność. Można powiedzieć, że dawny lekarz mający specjalizację I stopnia jest współczesnym odpowiednikiem lekarza rezydenta, będącego w trakcie cyklu szkolenia, w połowie jego trwania. Lekarz dyżurny odbierający poród powódki nie był samodzielnym, w pełni wyszkolonym lekarzem specjalistą, nie zakończył pełnego szkolenia specjalizacyjnego w swojej dziedzinie. W związku z tym, na tym etapie szkolenia zawodowego, lekarz dyżurny nie powinien samodzielnie podejmować się prowadzenia i wykonywania czynności obarczonych podwyższonym ryzykiem niepowodzenia, jak poród powódki. Na niedostatki wyszkolenia wzmiankowanego lekarza zwraca także uwagę zeznający lek. S. wskazując, że lekarz sali porodowej „nie radził sobie". Prawdopodobnie niedostatki wyszkolenia były istotnym powodem niepowodzenia położniczego. (dr n. med. M. W.).

Opinie w ocenie Sądu są przekonujące, odpowiadające zasadom logiki
i kompletne a z uwagi na dorobek naukowy i doświadczenie praktyczne biegłych także niebudzące wątpliwości sądu co do ich fachowego charakteru.

Sąd nie jest zobowiązany do powoływania innego zespołu biegłych w sytuacji, gdy strona nie jest przekonana do jej treści albo gdy jej treść nie jest korzystna dla jednej ze stron. Wystarczy, że wydana opinia jest przekonująca dla sądu. Potrzeba powołania innego biegłego powinna wynikać z okoliczności sprawy, samo niezadowolenie strony z wniosków biegłego nie uzasadnia dopuszczenia dowodu
z dodatkowej opinii, zwłaszcza gdy wydana opinia jest kategoryczna, przekonująca
i nie wzbudza zastrzeżeń sądu. Potrzeba dopuszczenia dowodu z dalszej opinii zachodzi wówczas, gdy opinia, którą Sąd dysponuje zawiera istotne luki, nie odpowiada na postawione tezy dowodowe, jest niejasna, czyli nienależycie uzasadniona lub nieweryfikowalna, tj. gdy przedstawiona przez biegłych analiza nie pozwala organowi orzekającemu skontrolować ich rozumowania co do trafności wniosków końcowych. W innym razie, jeśli opinia sporządzona przez biegłych spełnia powyższe wymogi, musi się ostać i nie ma potrzeby powoływania nowego zespołu biegłych czy też nie ma potrzeby dodatkowego słuchania biegłych na rozprawie, tylko dlatego, że strona nie zgadza się z treścią opinii i stanowiskiem biegłych w niej zawartym. Podkreślić przy tym należy, że o ewentualnym dopuszczeniu dowodu
z opinii innego biegłego nie może decydować wyłącznie wniosek strony, lecz zawarte w tym wniosku konkretne uwagi i argumenty podważające dotychczasową opinię lub co najmniej poddające ją w wątpliwość. W niniejszej sprawie obszerne zarzuty zgłoszone przez pozwanego nie zdołały wywołać wątpliwości Sądu co do sporządzonych opinii i – jak już wspomniano – stanowią one ostatecznie w zasadzie bardziej ogólną polemikę niż merytoryczne, uzasadnione zarzuty. Uznając więc opinie sporządzone przez Instytut (...) w K., w ramach którego opinię z zakresu ginekologii i położnictwa sporządził dr n. med. M. W., a także opinię sporządzoną przez biegłego specjalistę z zakresu pediatrii i neonatologii lek. med. J. M., Sąd oddalił wniosek o kolejne uzupełnienie opinii i o sporządzenie opinii przez nowych biegłych (w zakresie powyższego rozstrzygnięcia: wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z 4 września 2020 r. sygn. akt I ACa 553/19, wyrok z 19 maja 1998 roku, II UKN 55/98, OSNAPiUS 1999 Nr 10, poz. 351, postanowienie Sądu Najwyższego z 2 czerwca 2020 r. sygn. IV CSK 495/19).

Sąd pominął również wniosek pozwanego, zgłoszony dopiero pismem procesowym z dnia 30 sierpnia 2024 r. o przeprowadzenie dowodu z zeznań nowego świadka – dr. n. med. W. K. (k. 664-665) na okoliczność między innymi uzasadnienia składanych przez pozwanego zastrzeżeń do sporządzonej przez biegłego opinii a także ustalenia procedur obowiązujących w pozwanym szpitalu
w 2001 r. Wniosek tu omawiany wpłynął na tak zawansowanym etapie sprawy (na którym – o ile nie przeszkody formalne – doszłoby do skutecznego zamknięcia rozprawy), iż Sąd uznał, że wniosek ten zmierza jedynie do przedłużenia postępowania i jako taki nie zasługuje na uwzględnienie. Ponadto pozwany nie wykazał by powołanie tego wniosku nie było możliwe wcześniej albo że potrzeba jego powołania wynikła później, zaś ocena sporządzonych w sprawie opinii nie leży w roli świadka a Sądu.

W świetle ­powyższych ustaleń odpowiedzialność pozwanego jako samodzielnego publicznego zakładu opieki zdrowotnej należało rozważyć na gruncie art. 430 k.c., zgodnie z którym kto na własny rachunek powierza wykonanie czynności osobie, która przy wykonywaniu czynności podlega jego kierownictwu i ma obowiązek stosować się do jego wskazówek, ten jest odpowiedzialny za szkodę wyrządzoną
z winy tej osoby przy wykonywaniu powierzonej czynności. Przepis ten statuuje odpowiedzialność z tytułu czynu niedozwolonego za szkody wyrządzone osobie trzeciej przez podwładnego (niezależnie od tytułu zatrudnienia) z jego winy. Przyjęcie odpowiedzialności podmiotu leczniczego na podstawie powyższego przepisu wymaga uprzedniego stwierdzenia, iż jego pracownik wyrządził szkodę w sposób zawiniony
i odpowiada z tego tytułu na zasadach ogólnych (wyrok Sądu Najwyższego z 26 stycznia 2011 r. IV CSK 308/10, OSNC z 2011 r. nr 10, poz. 116). Podwładnym
w rozumieniu art. 430 k.c. jest członek personelu medycznego jednostki, w tym także lekarz, który mimo dalece posuniętej samodzielności w zakresie wyboru sposobów leczenia pacjenta jest podmiotem podlegającym kierownictwu organizacyjnemu zakładu opieki zdrowotnej, a także ma obowiązek stosowania się do jego wskazówek w zakresie organizacji pracy. Wina podwładnego jest natomiast przesłanką odpowiedzialności pozwanego na podstawie art. 430 k.c. przy czym ustawa nie uzależnia tej odpowiedzialności od konkretnego stopnia winy lub jej przypisania poszczególnym członkom personelu pozwanego (wina bezimienna). Wystarczy wykazanie, choćby na podstawie domniemania faktycznego, że miało miejsce zawinione naruszenie zasad i standardów postępowania z pacjentem przy udzielaniu świadczeń zdrowotnych, aby uznać, że podmiot leczniczy ponosi odpowiedzialność za szkody doznane przez pacjenta (m. in. wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 18 marca 2013 r. I A Ca 852/12, LEX nr 1313338).

W niniejszej sprawie nie było sporne, że personel szpitala wykonujący opisane wyżej operacje to osoby podwładne, podlegające. W realiach tej sprawy chodzi konkretnie o doktora W. D. (1), bowiem to na jego błąd wskazują opinie biegłych.

Spowodowanie szkody na osobie w warunkach błędu w sztuce medycznej jest specyficzną postacią deliktu prawa cywilnego, którego zaistnienie wymaga spełnienia przesłanek odpowiedzialności z tytułu czynu niedozwolonego (art. 415 k.c.), to jest szkody, winy i adekwatnego związku przyczynowego.

W sferze odpowiedzialności za szkody wyrządzone przy leczeniu błąd lekarski ujmowany jest wąsko jako działanie lub zaniechanie lekarza w sferze diagnozy i terapii sprzeczne z zasadami wiedzy medycznej w zakresie dla lekarza dostępnym (tak wyrok SN z 1 IV 1955 r., IV CR 39/54, OSN 1957/1, poz. 7). W przedstawionym, wąskim ujęciu, błąd lekarski reprezentuje obiektywny komponent (element) winy. Jako postępowanie lekarza contra legem artis (tj. działanie lub zaniechanie niewłaściwe, naruszające zasady wiedzy medycznej), stanowi jeden z przejawów bezprawności. Jest więc kategorią całkowicie niezależną od osoby konkretnego lekarza (jego indywidualnych cech, skłonności i umiejętności) oraz od okoliczności, w których podejmował on czynności z zakresu diagnozy i terapii. Błąd nie pociąga więc za sobą odpowiedzialności cywilnej sam przez się. Obciążenie lekarza odpowiedzialnością za szkodę wchodzi w rachubę dopiero wówczas, gdy błąd jest jednocześnie zawiniony subiektywnie, tzn. stanowi następstwo niedochowania przez lekarza należytej staranności. W wyroku z 8.12.1970 r. (II CR 543/70; OSN 1971, poz. 136) Sąd Najwyższy stwierdził, że brak jest podstaw odpowiedzialności lekarza w sytuacji, gdy błędne stwierdzenie choroby u osoby zdrowej było usprawiedliwione występującymi objawami, a zastosowane leczenie, którego niezwłoczne podjęcie w razie rzeczywistej choroby byłoby celowe, nie przyniosło dla tej osoby ujemnych następstw poza przemijającymi dolegliwościami. Od lekarza nie można bowiem wymagać nieomylności, natomiast powstrzymywanie go przed podejmowaniem decyzji co do sposobu leczenia w sytuacjach wątpliwych (zwłaszcza gdy chodzi o środki niestwarzające niebezpieczeństwa dla zdrowia), z pewnością nie leży w interesie pacjentów. Lekarzowi można przypisać winę w przypadku wystąpienia jednocześnie obiektywnej i subiektywnej niewłaściwości postępowania. Element obiektywny łączy się z naruszeniem zasad wynikających z wiedzy medycznej i doświadczenia, a w jego ramach mieści się tzw. błąd lekarski, przez który rozumie się naruszenie obowiązujących lekarza reguł postępowania, oceniane w kontekście nauki i praktyki medycznej. Element subiektywny odnosi się natomiast do zachowania przez lekarza staranności, ocenianej pod kątem odpowiedniego standardu postępowania przy przyjęciu kryterium wysokiego poziomu staranności każdego lekarza jako jego staranności zawodowej. (wyroki Sądu Najwyższego z: 10 lutego 2010 r. V CSK 287/09, niepubl. oraz z 18 stycznia 2013 r. IV CSK 431/12 niepubl.). Od błędu - jako odstępstwa od wzorca i zasad należytego postępowania z uwzględnieniem profesjonalnego charakteru działalności sprawcy szkody - odróżnić należy powikłanie, które stanowi określoną, niekiedy atypową reakcję pacjenta na prawidłowo podjęty
i przeprowadzony zespół czynności leczniczych, a także tzw. niepowodzenie medyczne (wyrok Sądu Najwyższego z 18 stycznia 2013 r. IV CSK/12 niepubl.).

Nie z powikłaniem jednak, lecz z błędem mamy do czynienia w tej sprawie.

Adekwatny związek przyczynowy pomiędzy zachowaniem lekarza a szkodą może mieć także charakter pośredni. Nie jest zatem istotne, czy przyczyna jest dalsza czy bliższa, byleby tylko skutek w postaci szkody pozostawał w granicach normalności (np. gdy wadliwie dokonany zabieg chirurgiczny spowodował konieczność powtórnej operacji, podczas której pojawiła się szkoda). W wyroku z 17 VI 2009 r. (IV CSK 37/09; OSP 2010/9, poz. 93) Sąd Najwyższy orzekł, że zawinione działanie lekarza nie musi stanowić bezpośredniej przyczyny pogorszenia się stanu zdrowia pacjenta; związek pomiędzy zachowaniem lekarza a szkodą musi być adekwatny i pozostawać w granicach normalnego powiązania kauzalnego (art. 361 § 1 k.c.), lecz nie jest konieczne, by był on bezpośredni.

Ciężar dowodu przesłanek odpowiedzialności obciąża powoda, ale
w przypadku roszczenia o naprawienie szkody wyrządzonej przy leczeniu ten rygoryzm jest w znacznym stopniu złagodzony. W orzecznictwie Sądu Najwyższego (por. wyrok z dnia 22 lutego 2012 r., IV CSK 245/11) stwierdzano, że w sprawach o naprawienie szkód medycznych wykazanie przez poszkodowanego pacjenta przesłanek odpowiedzialności zakładu opieki zdrowotnej jest zadaniem ogromnie trudnym,
a niekiedy wręcz niewykonalnym. W szczególności nie można wymagać od poszkodowanego wykazania, że przyczynę zakażenia stanowiło konkretne zaniedbanie, ani w sposób absolutnie pewny związku przyczynowego między zdarzeniem sprawczym a szkodą. Wystarczające jest wykazanie dostatecznej dozy prawdopodobieństwa jego wystąpienia. Na tym tle uznaje się za dopuszczalne korzystanie z konstrukcji domniemań faktycznych (art. 231 k.p.c.). W wyroku z 17 maja 2007 r. (III CSK 429/06) Sąd Najwyższy stwierdził, że w sprawach dotyczących zakażeń szpitalnych możliwe i uzasadnione jest przyjęcie niedbalstwa placówki służby zdrowia w drodze domniemania faktycznego, przy braku dowodu przeciwnego. Ustawa nie uzależnia tej odpowiedzialności od konkretnego stopnia winy lub jej przypisania poszczególnym członkom personelu pozwanego (wina bezimienna). Wystarczy wykazanie, choćby na podstawie domniemania faktycznego, że miało miejsce zawinione naruszenie zasad i standardów postępowania z pacjentem przy udzielaniu świadczeń zdrowotnych, aby uznać, że podmiot leczniczy ponosi odpowiedzialność za szkody doznane przez pacjenta (wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z 18 marca 2013 r. I A Ca 852/12, LEX nr 1313338).

W niniejszej sprawie nie ma potrzeby odwoływać się do domniemań faktycznych, ponieważ zawiniony błąd lekarski i adekwatny związek przyczynowy zostały przez powódkę wykazane opiniami biegłych. Ocenie pod kątem omówionych wyżej przesłanek podlegało postępowanie personelu medycznego pozwanego szpitala w procesie diagnostyki i przeprowadzenia porodu powódki w Zakładzie Opieki Zdrowotnej w N.. Wnioski opinii biegłych wskazują na to, że personelowi lekarskiemu, a konkretnie W. D. (1), można było przypisać odpowiedzialność na ogólnych zasadach, co statuowało odpowiedzialność pozwanego szpitala z art. 430 k.c.

Ustalenie winy lekarza jest w tej sprawie wystarczająco kategoryczne i nie wymaga sięgania po konstrukcje domniemań faktycznych. Wymienione przez biegłych uchybienia dotyczą lekarza dyżurnego, który obierając porób powódki miał specjalizację I stopnia z ginekologii i położnictwa, co oznacza, że nie ukończył pełnego szkolenia zawodowego. Ponadto biegli wskazywali na istotne braki w dokumentacji medycznej powódki, brak określonych wskazań do indukcji porodu, brak bądź błędną ocenę czynników ryzyka projektu porodu drogami natury, zignorowane pierworództwo rodzącej oraz brak dookreślenia ułożenia płodu (miednicowe - zupełne czy pośladkowe).

W ocenie Sądu, waga oraz liczba uchybień wskazuje na szereg błędów lekarskich pozostających zarówno w aspekcie obiektywnym, jak i subiektywnym,
z których każdy osobno pozostaje w związku przyczynowym z dalszymi skutkami operacji.

Biegły sądowy dr n. med. M. W. wskazał, że kardynalne znaczenie miała wcześniejsza analiza czynników prognostycznie korzystnych i niekorzystnych
w celu oszacowania ryzyka porodu miednicowego zaś podczas przyjęcia stwierdzono jedynie położenie miednicowe, przy czym w treści dokumentacji medycznej nie określono dokładnie, jakiego jest ono rodzaju, czyli nie określono szczegółowo ułożenia płodu. Analizę czynników ryzyka można wykonać w każdym czasie okresu okołoporodowego. Indukowanie porodu zdolnego do życia płodu u kobiety
z położeniem miednicowym jest - co do zasady - niewłaściwą decyzją, gdyż położenie miednicowe płodu jest przeciwwskazaniem do indukcji porodu, a nasilanie pierwotnie słabej czynności skurczowej jest ważnym negatywnym czynnikiem ryzyka.
W opiniowanym przypadku, w przekonaniu biegłego, znaczny udział ważnych czynników rokowniczo niekorzystnych powinien skłonić lekarza dyżurnego do zakwalifikowania rodzącej do wykonania cesarskiego cięcia. Umiejętności zespołu położniczego to zazwyczaj bardzo mocno podkreślany czynnik, mający bardzo ważne, jeśli nie najważniejsze znaczenie dla przebiegu porodu miednicowego. Ten czynnik jest trudny do określenia przez biegłego, ze względu fakt, że jest to wartość niepoliczalna oraz ze względu na brak danych pozwalających ocenić doświadczenie zespołu położniczego. Wątpliwości dotyczące wyszkolenia lekarza dyżurnego, który nie był specjalistą, to bardzo ważne zagadnienie. Lekarz dyżurny miał specjalizację
I stopnia z ginekologii i położnictwa, co jest współczesnym odpowiednikiem lekarza rezydenta, będącego w trakcie cyklu szkolenia, w połowie jego trwania. Prowadzi to więc do wniosku, że lekarz dyżurny odbierający poród nie był samodzielnym, w pełni wyszkolonym lekarzem specjalistą, nie zakończył pełnego szkolenia specjalizacyjnego w swojej dziedzinie. W związku z tym, na tym etapie szkolenia zawodowego, lekarz dyżurny nie powinien samodzielnie podejmować się prowadzenia i wykonywania czynności obarczonych podwyższonym ryzykiem niepowodzenia, jak poród powódki. Biegły zwrócił również uwagę, że na niedostatki wyszkolenia wzmiankowanego lekarza wskazywał także lek. S. mówiąc, że lekarz sali porodowej „nie radził sobie".

Działania lek. W. D. (1) było niezgodne z zasadami ówczesnej wiedzy medycznej – mimo iż nie istniały wówczas ścisłe i jednoznaczne wytyczne ze strony towarzystw naukowych, to liczne prace naukowe publikowane w polskiej literaturze wskazywały na wysokie ryzyko porodu miednicowego, a coraz większa liczba ośrodków w Polsce zalecała rozwiązywanie elektywnym cięciem cesarskim dla wszystkich pierworódek. Wszystkie podręczniki położnictwa określają warunki do niepowikłanego odbycia porodu miednicowego oraz zagrożenia i ryzyka związane
z próbą takiego porodu. Pod rozwagę lekarza prowadzącego poród poddaje się poniższe czynniki celem ich „zważenia". Ocena czynników ryzyka ma stanowić „mapę drogową" dla lekarza-specjalisty, celem oceny, jakie ryzyko nosi w sobie projekt porodu drogami natury. W 2001 roku położenie miednicowe płodu nie było wprawdzie bezwzględnym wskazaniem do cesarskiego cięcia. Dopuszczalny był poród drogami natury w wybranych przypadkach o niskim ryzyku położniczym, a nadto w obecności doświadczonego personelu. Pozwany tych warunków nie spełnił. Pozwany nie zapewnił asysty doświadczonego personelu położniczego w postaci dobrze wyszkolonego specjalisty, bowiem poród prowadził niewyszkolony lekarz, niebędący specjalistą. Powódka oczekiwała na udzielenie pomocy przez innego lekarza jej zły stan urodzeniowy wskazuje, że niedotlenienie miało charakter długotrwały. Z nieznanej przyczyny lekarz dyżurny sali porodowej nie zasięgnął opinii II lekarza dyżurnego, który był w pełni wyszkolonym specjalistą. Powinnością lekarza dyżurnego sali porodowej było zasięgnąć opinii specjalisty w zakresie decyzji dotyczącej dalszego postępowania, gdy powódka była przyjęta do porodu.

Stosownie do opinii lek. med. J. M. przebieg powódki w jego drugim okresie, gdy główka płodu utknęła na około 20 minut w kanale rodnym skutkował ciężkim niedotleniem, utratą czynności krążenia i oddychania, czego skutkiem była utrata czynności oddychania i krążenia, ciężka encefalopatia niedokrwienno - oddechowa, uszkodzenie centralnego układu nerwowego, którego wykładnikiem jest rozpoznane mózgowe porażenie dziecięce w postaci mieszanej. Zaistniałe w czasie porodu powódki niedotlenie spowodowało zagrożenie jej życia
i spowodowało chorobę nieuleczalną, trwałe kalectwo.

Podsumowując, należy uznać, że wobec powódki lekarz W. D. (1) dopuścił się szeregu błędów w sztuce medycznej, które nie doprowadziły do zakwalifikowania rodzącej do wykonania cesarskiego cięcia. Znaczny udział ważnych czynników rokowniczo niekorzystnych tj. pierworództwo rodzącej, indukcja porodu, przedwczesne pęknięcie pęcherza płodowego, przed rozpoczęciem się II okresu porodu a także niedookreślone ułożenie płodu oraz niepełne specjalistyczne doświadczenie operatora oznacza, że zaniedbanie lekarza pozostaje w adekwatnym związku przyczynowym z nieodwracalnością zmian spowodowanych porodem i jego wpływem na dalsze funkcjonowanie powódki oraz z krzywdą opisaną w pozwie, której łączny rozmiar Sąd uznał za odpowiadający sumie zasądzonej tytułem zadośćuczynienia.

Zgodnie z art. 445 § 1 k.c. w przypadku uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia sąd może przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę pieniężną tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę, przy czym suma pieniężna stanowić ma ekwiwalent szkody niemajątkowej. W myśl przyjętego w doktrynie
i w orzecznictwie Sądu Najwyższego poglądu, zadośćuczynienie winno mieć przede wszystkim charakter kompensacyjny, przy czym jego wysokość nie może stanowić zapłaty symbolicznej, lecz musi przedstawiać wartość ekonomicznie odczuwalną. Zadośćuczynienie powinno być środkiem pomocy dla poszkodowanego i pozostawać w odpowiednim stosunku do rozmiaru krzywdy i szkody niemajątkowej. Na krzywdę poszkodowanego składają się z kolei cierpienia fizyczne w postaci bólu i innych dolegliwości oraz cierpienia psychiczne polegające na ujemnych uczuciach przeżywanych bądź w związku z cierpieniami fizycznymi, bądź w związku
z następstwami uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia, zwłaszcza trwałymi
i nieodwracalnymi. Jednocześnie kwota zadośćuczynienia nie może być nadmierna oraz winna być należycie wyważona i utrzymana w rozsądnych granicach, odpowiadających aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa (wyrok Sądu Najwyższego z 22 kwietnia 1985 r., II CR 94/85, Lex nr 8713). Zasada umiarkowanej wysokości zadośćuczynienia trafnie łączy wysokość zadośćuczynienia
z wysokością stopy życiowej społeczeństwa, gdyż zarówno ocena, czy jest ono realne, jak i czy nie jest nadmierne, pozostawać musi w związku z poziomem życia (wyrok Sądu Najwyższego z 12 września 2002 r., IV CKN 1266/00). Reguła umiarkowanej wysokości zadośćuczynienia nie może oznaczać przyzwolenia na lekceważenie takich bezcennych wartości jak zdrowie czy integralność cielesna, a okoliczności wpływające na określenie tej wysokości, jak i kryteria ich oceny muszą być zawsze rozważane indywidualnie w związku z konkretną osobą poszkodowanego i sytuacją życiową,
w której się znalazł (wyrok Sądu Najwyższego z 13 grudnia 2007 r., I CSK 384/07, LEX nr 351187). Zgodnie zaś z utrwalonym już stanowiskiem Sądu Najwyższego, przy ocenie wysokości zadośćuczynienia należy uwzględnić przede wszystkim nasilenie cierpień, długotrwałość choroby, rozmiar kalectwa, trwałość następstw zdarzenia oraz konsekwencje uszczerbku na zdrowiu w życiu osobistym i społecznym (tak Sąd Najwyższy m. in. w wyroku z 10 czerwca 1999 r., UKN 681/98, OSNAP 2000/16/626 oraz w wyroku z 24 października 1968r., I CR 383/68, LEX nr 6407).

Podkreślenia wymaga, że charakter niniejszej sprawy jest nadzwyczajny -
z jednej strony z uwagi na rozmiar, intensywność, uciążliwość i długofalowość cierpień powódki, a z drugiej – z uwagi na wysokość żądanej (i zasądzonej) kwoty zadośćuczynienia. M. K. w czasie porodu doznała rozstroju zdrowia
w rozmiarze, który w języku potocznym określa się mianem „zrujnowania zdrowia”,
o czym świadczy nie tylko zakres jej cierpień psychicznych i fizycznych, ale również wyjątkowo szeroki zakres uciążliwości w życiu codziennym, pozbawienie powódki normalnego rozwoju, beztroskiego dzieciństwa, brak akceptacji wśród rówieśników, obawa przed kolejnymi dolegliwościami, nieustanna rehabilitacja i poszukiwanie lekarzy, którzy podejmą się jej leczenia, niechęć do życia, zrezygnowanie i wreszcie całkowita zależność od osób trzecich i brak widoków na jakąkolwiek samodzielność
w przyszłości. Opis krzywdy M. K. nie był kwestionowany przez pozwanego. Jest zresztą potwierdzony wiarygodnymi dowodami z zeznań osób słuchanych na tę okolicznych, w szczególności rodziców powódki. Decydujące znaczenie w tym względzie miał - jak to już wyżej wskazano - rozmiar doznanych przez nią cierpień fizycznych i psychicznych, a te były w ocenie Sądu znacznie ponad miarę, jeśli weźmie się pod uwagę, że powódka w zasadzie nie doświadczyła w swoim życiu dnia wolnego od bólu bądź zmagań z najprostszymi nawet codziennymi czynnościami. Brak odpowiedniego rozpoznania ułożenia powódki przed porodem oraz dalsze czynności lekarza niemającego odpowiedniego doświadczenia
i posiadającego niepełną specjalizację w postaci samodzielnego podjęcia decyzji
o sposobie porodu, a następnie, również całkowicie samodzielne, przystąpienie do porodu operacyjnego, obarczonego bardzo dużym ryzykiem niepowodzenia, miały nieodwracalny charakter, a ich skutki są odczuwalne przez powódkę od pierwszych sekund do końca jej życia. Przy ustaleniu krzywdy i zadośćuczynienia Sąd wziął pod uwagę czas w jakim doszło do krzywdy powódki (w trakcie narodzin) oraz to, jak okoliczność ta rzutowała na dalsze jej życie. Jak już wspomniano, powódka została pozbawiona doświadczeń, które towarzyszyłyby jej w trakcie zwyczajnego rozwoju tj. zawierania znajomości i przyjaźni, nauki, założenia rodziny, podjęcia pracy, słowem – normalnego życia. Oceniając rozmiar krzywdy powódki, nie można także pominąć okoliczności, że od pierwszych dni swojego życia powódka zmuszona została do niemalże nieustannego przebywania pod kontrolą lekarzy, a w późniejszym okresie - w czasie w którym jej rówieśnicy zaczynali żyć samodzielnie, powódka w dalszym ciągu zmuszona była do pozostawania pod ciągłą opieką rodziców.

Mając na względzie wszystkie wyżej wskazane okoliczności, Sąd uznał, że odpowiednią kwotą zadośćuczynienia dla strony powodowej w realiach niniejszej sprawy będzie kwota w łącznej wysokości 2 000 000 zł. Taki zakres i okres cierpień fizycznych i psychicznych w ocenie Sądu zasługuje na odpowiednio wysoką kwotę. Dobro w postaci normalnego funkcjonowaniu w zdrowiu, w społeczeństwie i w rodzinie to wartość, którą powódka bezpowrotnie utraciła już na samym początku życia.
W ocenie Sądu, wskazane wyżej składniki stanu faktycznego składające się na cierpienia powódki wymagają łącznego zadośćuczynienia wyrażającego się przyznaną kwotą, którą zasądzono od pozwanego na rzecz powódki - do rąk opiekuna prawnego z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od kwot:

- 10 000 zł – od 5 maja 2018 r. do dnia zapłaty,

- 1 990 000 zł – od 1 czerwca 2024 r. do dnia zapłaty.

tj. zgodnie z żądaniem pozwu, uznając że już na tamtym etapie wszystkie okoliczności sprawy były znane, dlatego też postawę pozwanego odpowiednio po 5 maja 2018 r i 1 czerwca 2024 r. należy oceniać w kontekście nieuzasadnionego opóźnienia. Wina była w tej sprawie jednoznaczna, przypadek jaskrawy, odpowiedzialność nie powinna budzić żadnych wątpliwości. Stąd podstawę rozstrzygnięcia o odsetkach stanowi art. 481§ 1 i §2 k.c.

Sąd uznał również, że na częściowe uwzględnienie zasługiwało żądanie zasądzenia renty z tytułu zwiększonych potrzeb.

Podstawę żądania w tym zakresie stanowi art. 444 § 2 k.c., zgodnie z którym poszkodowany może żądać renty, jeżeli utracił całkowicie lub częściowo zdolność do pracy zarobkowej albo jeżeli zwiększyły się jego potrzeby lub zmniejszyły widoki powodzenia na przyszłość. Roszczenie o rentę przysługuje poszkodowanemu zatem w razie wystąpienia jednej z trzech niezależnych od siebie podstaw: 1) całkowitej lub częściowej utraty przez niego zdolności do pracy zarobkowej, 2) zwiększenia się jego potrzeb lub 3) zmniejszenia się jego widoków powodzenia na przyszłość - przy czym wymienione następstwa powinny mieć charakter trwały, co nie oznacza, że nieodwracalny. Powódka oparła żądanie na wszystkich przesłankach, żądając łącznie kwoty 2000 zł renty miesięcznej.

Po przeprowadzonym procesie i przeanalizowanym materiale dowodowym Sąd nie ma żadnych wątpliwości co do tego, że potrzeby powódki uległy zwiększeniu
w wyniku niepełnosprawności, której winny jest pozwany szpital. Bezsporne jest, że
w wyniku zaistniałego zdarzenia zwiększyły się potrzeby powódki, na które (wobec wiarygodnych zeznań matki powódki) składają się koszty turnusów rehabilitacyjnych (2 razy w roku po 4000 zł) tj. 666 zł/mies., akcesoria i sprzęt do ćwiczeń i rehabilitacji – ok. 250 zł/mies., wizyty masażysty (3 razy w miesiącu po 150 zł) tj. 450 zł/mies., wyjazdy na basen (2 razy w miesiącu po ok. 100 zł) tj. ok. 200 zł/mies., wyjazdy do lekarza w W. (średnio 6 razy w roku), tj. 125 zł/mies. Mając to na uwadze Sąd przyjął za sumę tych kosztów kwotę 1650 zł.

W ich skład nie powinny wchodzić wydatki jednorazowe, które są lub mogą być przedmiotem roszczenia ściśle odszkodowawczego, bądź koszty których wysokości powódka (jej opiekun prawny) nie zdołała wykazać w wiarygodny sposób. Stąd wykluczenie przy obliczeniach Sądu kosztów wskazanych w pozostałych zeznaniach J. K. (1) (k. 698v.), bądź ograniczenie ich wysokości, skutkujące częściowym oddaleniem powództwa.

Zasądzona renta winna być płatna do rąk opiekuna prawnego powódki począwszy od stycznia 2021 r., z góry do 10. dnia każdego miesiąca, z ustawowymi odsetkami za opóźnienie liczonymi każdorazowo od 11. dnia danego miesiąca do dnia zapłaty.

O żądaniach pieniężnych orzeczono na podstawie art. 444 § 2 k.c. 445 § 1 oraz art. 481 § 1 i 2 k.c. Sąd nie podzielił stanowiska powódki co do „wyrównania” renty od dnia wniesienia pozwu. Sąd miał przy tym na uwadze, iż wymagalność roszczeń
z tytułu renty, jako mających charakter bezterminowy, kształtuje się na zasadach ogólnych, wynikających z przepisu art. 455 k.c. a wzmiankowana wymagalność zależy od daty wezwania do zwrotu świadczenia – tu doręczenia pozwu i udzielenia pozwanemu czasu na ewentualne uwzględnienie żądania (+14 dni), dlatego żądanie wyrównania renty w części od dnia wniesienia pozwu podlegało oddaleniu.

Podniesiony w sprawie zarzut przedawnienia należało w ocenie Sądu uznać za chybiony.

W dacie przedmiotowego zdarzenia będącego źródłem krzywdy powódki obwiązywał regulujący kwestie przedawnienia art. 442 k.c., zgodnie z którym roszczenie o naprawienie szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym ulega przedawnieniu z upływem lat trzech od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się
o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia. Jednakże w każdym wypadku roszczenie przedawnia się z upływem lat dziesięciu od dnia, w którym nastąpiło zdarzenie wyrządzające szkodę (§ 1). Jeżeli szkoda wynikła ze zbrodni lub występku, roszczenie o naprawienie szkody ulega przedawnieniu z upływem lat dziesięciu od dnia popełnienia przestępstwa bez względu na to, kiedy poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia (§ 2).

Pomiędzy datą zdarzenia powodującego szkodę wskazaną przez powódkę (18.06.2001 r), a datą wniesienia pozwu w tej sprawie, tj. 21.10.2020 r., nastąpiła zmiana stanu prawnego w kwestii regulacji przedawnienia roszczeń o naprawienie szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym. Decydujące znaczenie dla wprowadzenia obecnie obowiązującego unormowania zawartego w art. 442 1 k.c. miał wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 1.09.2006 r., w którym akcentowano konieczność umożliwienia skutecznego dochodzenia roszczeń przez poszkodowanych z tytułu szkód przyszłych na osobie, co wiązało się z koniecznością zróżnicowania zasad przedawnienia roszczeń o naprawienie szkody na mieniu i na osobie. Zgodnie z art. 2 ustawy z 16.02.2007 r. o zmianie ustawy – Kodeks cywilny 397 do roszczeń
o naprawienie szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym, powstałych przed dniem wejścia w życie tej ustawy, a według przepisów dotychczasowych w tym dniu jeszcze nieprzedawnionych, stosuje się art. 442 1 . Stosownie do art. 1 ustawy z dnia 16 lutego 2007 r. o zmianie ustawy - Kodeks cywilny (Dz. U. Nr 80, poz. 538 - dalej jako ustawa zmieniająca) z dniem 10 sierpnia 2007 r. uchylony został art. 442 k.c., dotychczas regulujący kwestie przedawnienia roszczeń o naprawienie szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym, do kodeksu cywilnego dodano natomiast art. 442 1 k.c. dotyczący tej samej materii, ale różniący się od rozwiązań prawnych przyjętych w art. 442 k.c. Jednocześnie w art. 2 wskazanej ustawy zmieniającej zawarta została reguła intertemporalna regulująca kwestię stosowania przepisów: uchylonego i dodanego. Zgodnie ze wskazanym przepisem, do roszczeń, o których mowa w art. 1, powstałych przed dniem wejścia w życie ustawy, a według przepisów dotychczasowych w tym dniu jeszcze nieprzedawnionych, stosuje się przepisy art. 442 1 k.c. W wyroku z 8.10.2014r. (II CSK 745/13) Sąd Najwyższy wskazał, że jeżeli w dacie wejścia w życie ustawy
z dnia 16 lutego 2007 r. o zmianie ustawy - Kodeks cywilny (Dz. U. Nr 80, poz. 538), czyli w dniu 10 sierpnia 2007 r., upłynęło więcej niż 10 lat od daty zdarzenia wyrządzającego szkodę, jakiekolwiek roszczenia z deliktu tego wynikające nie mogą być dochodzone po dniu 10 sierpnia 2007 r. na podstawie art. 4421 § 3 k.c. w związku z art. 2 ustawy zmieniającej, choćby poszkodowany dowiedział się o szkodzie po dniu 10 sierpnia 2007r. i po tym dniu wytoczył powództwo, mieszcząc się w terminie trzyletnim biegnącym od daty powzięcia wiadomości o szkodzie i osobie obowiązanej do jej naprawienia, przewidzianym w art. 442 1 § 3 k.c. W przedmiotowej sytuacji należało zatem dokonać oceny, czy roszczenie powódki w dniu 10.08.2007 r. było roszczeniem nieprzedawnionym w świetle obowiązującego wówczas art. 442 k.c. Jak już wspomniano, zdarzenie powodujące szkodę miało mieć miejsce 18.06.2001 r. Stosownie do obowiązującego w tamtym czasie art. 442 § 1 k.c. roszczenie
o naprawienie szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym ulegało przedawnieniu
z upływem lat trzech od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się o szkodzie
i o osobie obowiązanej do jej naprawienia; jednakże w każdym wypadku roszczenie przedawniało się z upływem lat dziesięciu od dnia, w którym nastąpiło zdarzenie wyrządzające szkodę. Wobec tego – w omawianym reżimie - roszczenie powódki przedawniłoby się najpóźniej z dniem 18.06.2011 r. a zatem już po wejściu w życie przepisu art. 442 1 k.c. Zgodnie z przywołanym art. 2. ustawy zmieniającej, do roszczeń powstałych przed dniem wejścia w życie niniejszej ustawy, a według przepisów dotychczasowych w tym dniu jeszcze nieprzedawnionych, stosuje się przepisy art. 442 1 Kodeksu cywilnego. Stosownie zaś do art. 442 1 k.c. roszczenie o naprawienie szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym ulega przedawnieniu z upływem lat trzech od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się albo przy zachowaniu należytej staranności mógł się dowiedzieć o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia. Jednakże termin ten nie może być dłuższy niż dziesięć lat od dnia, w którym nastąpiło zdarzenie wywołujące szkodę (§ 1). Jeżeli szkoda wynikła ze zbrodni lub występku, roszczenie o naprawienie szkody ulega przedawnieniu z upływem lat dwudziestu od dnia popełnienia przestępstwa bez względu na to, kiedy poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia (§ 2). W razie wyrządzenia szkody na osobie, przedawnienie nie może skończyć się wcześniej niż z upływem lat trzech od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia (§ 3). Przedawnienie roszczeń osoby małoletniej
o naprawienie szkody na osobie nie może skończyć się wcześniej niż z upływem lat dwóch od uzyskania przez nią pełnoletności (§ 4).

Niewątpliwie i bezspornie termin przewidziany w § 4 tego przepisu został zachowany - powódka uzyskała pełnoletność nieco ponad rok przed wniesieniem powództwa. Niezależnie od uznania, jaka sytuacja powodowała brak podjęcia odpowiednich kroków prawnych we właściwym czasie, należy przede wszystkim uwzględnić fakt, że to nie powódka, lecz jej rodzice dopuścili się ewentualnego zaniedbania w tym zakresie. Pochopnym byłoby ograniczenie się do stwierdzenia, że skoro matka powódki miała świadomość szkody wywołanej zaniedbaniami personelu medycznego jeszcze w czasie, gdy roszczenie nie było przedawnione, to nie znajduje usprawiedliwienia okres opóźnienia w złożeniu pozwu. To właśnie tego typu zagadnienie jest tłem uwydatniającym istotę regulacji zawartej w art. 442 1 § 4 k.c., stanowiącej, że przedawnienie roszczeń osoby małoletniej o naprawienie szkody na osobie nie może skończyć się wcześniej niż z upływem lat dwóch od uzyskania przez nią pełnoletności. Funkcja i cel wskazują, że podniesienie zarzutu przedawnienia
w stosunku do powódki, która wcześniej chociażby z racji wieku nie mogła samodzielnie zadbać o własne interesy, budzi wątpliwości z punktu widzenia zasad współżycia społecznego. Warto wskazać, że w takim też kierunku wykładni zmierza linia orzecznicza Sądu Najwyższego (por. wyrok z 11 maja 2007 r. sygn. I CSK 48/07; wyrok z 2 kwietnia 2003 r. sygn. I CKN 204/01; wyrok z 27 listopada 2013 r. sygn.
V CSK 516/12, wyrok z 8 maja 2014 r. sygn. V CSK 370/13).

Dla oceny możliwości zastosowania klauzuli z art. 5 k.c. w odniesieniu do podniesionego w sprawie zarzutu przedawnienia szczególnie istotne znaczenie ma zderzenie ze sobą wartości przypisanych interesom każdej ze stron. W przypadku powódki będzie to kompensata krzywdy w postaci uszczerbku na zdrowiu, zaś
w przypadku strony pozwanej - ochrona jej sytuacji finansowej. W ocenie Sądu, nie ma wątpliwości, że to pierwszemu z powyższych dóbr należy przypisać większe znaczenie. Powódka doznała trwałego i nieodwracalnego kalectwa, jest więc i zawsze będzie osobą niepełnosprawną, wymagającą rehabilitacji – co zostało szeroko opisane powyżej. Odmowa merytorycznego rozpoznania niniejszej sprawy wyłącznie z uwagi na kwestię formalną jaką miałoby być przedawnienie roszczeń powódki godzi
w elementarne poczucie sprawiedliwości. Podniesienie przez stronę pozwaną zarzutu przedawnienia, a więc domaganie się przyznania w tej sytuacji prymatu zasadzie pewności stosunków prawnych, jawi się jako nadużycie prawa, naruszające zasady etycznego i uczciwego postępowania. Brak jest bowiem interesu społecznego, który
w przypadku przedawnienia przemawiałby przeciwko konstrukcji nadużycia prawa (por. Wyrok SA we Wrocławiu z 25.08.2016 r., I ACa 938/16).

O kosztach procesu od pozwanego na rzecz powódki orzeczono na podstawie art. 100 zd. 2 k.p.c. (pełna odpowiedzialność za wynik procesu z korzyścią dla strony, która uległa w nieznacznej części). Na sumę kosztów procesu po stronie powódki składają się: koszty zastępstwa procesowego – wynagrodzenia radcowskiego wg stawki minimalnej 15 000 zł, oraz opłata od pełnomocnictwa procesowego 17 zł.

Z uwagi na wynik procesu (niemalże pełna wygrana powódki), brak było podstaw do zasądzenia od powódki na rzecz interwenienta ubocznego zwrotu kosztów procesu.

O kosztach sądowych orzeczono na mocy art. 113 ust. 1 i 2 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych. Pozwany, który przegrał proces, został obciążony
w całości kosztami tymczasowo poniesionymi przez Skarb Państwa. Na koszty te składały się opłata od pozwu od której zwolniona została powódka oraz tymczasowo poniesione koszty opinii biegłych i wynosiły łącznie 12 842,14 zł. Koszty te na podstawie art. 113 ust 1 ww. ustawy Sąd nakazał ściągnąć na rzecz Skarbu Państwa od pozwanego.

sędzia Rafał Kubicki

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Dagmara Wietrak
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Olsztynie
Data wytworzenia informacji: