II Ca 703/15 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Okręgowy w Białymstoku z 2015-12-04
Sygn. akt II Ca 703/15
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 4 grudnia 2015 r.
Sąd Okręgowy w Białymstoku II Wydział Cywilny Odwoławczy
w składzie:
Przewodniczący: |
SSO Renata Tabor (spr.) |
Sędziowie: |
SSO Barbara Puchalska SSO Bogdan Łaszkiewicz |
Protokolant: |
st. sekr. sąd. Zofia Szczęsnowicz |
po rozpoznaniu w dniu 4 grudnia 2015 r. w Białymstoku
na rozprawie
sprawy z powództwa D. K. (1)
przeciwko B. M.
o zapłatę
na skutek apelacji obu stron
od wyroku Sądu Rejonowego w Białymstoku
z dnia 14 maja 2015 r. sygn. akt I C 2699/14
I. oddala obie apelacje;
II.
zasądza od pozwanego na rzecz powoda kwotę 300 (trzysta) złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego
w postępowaniu odwoławczym.
UZASADNIENIE
Powód D. K. (1) wniósł o zasądzenie od pozwanego B. M. kwoty 11.000 zł tytułem naprawienia szkody wraz z odsetkami ustawowymi od dnia 23 lipca 2014 r. do dnia zapłaty, a także o zasądzenie od pozwanego zwrotu kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego, według norm przepisanych.
B. M. wniósł o oddalenie powództwa w całości oraz o zasądzenie od powoda kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego, według norm przepisanych.
Wyrokiem z dnia 14 maja 2015 roku Sąd Rejonowy w Białymstoku w sprawie I C 2699/15 zasądził od pozwanego B. M. rzecz powoda D. K. (1) kwotę 6.304,24 zł z odsetkami ustawowymi od dnia 23.07.2014 r. do dnia zapłaty /pkt I/; w pozostałym zakresie powództwo oddalił /pkt II/; zasądził od pozwanego B. M. rzecz powoda D. K. (1) kwotę 692,26 zł tytułem kosztów procesu /pkt III/ oraz nakazał zwrócić ze Skarbu Państwa tytułem niewykorzystanych zaliczek na rzecz powoda kwotę 211,54 zł, a na rzecz pozwanego kwotę 211,54 zł /pkt IV/.
Sąd I instancji ustalił, że powód D. K. (1) był właścicielem działki leśnej o numerze geodezyjnym (...) położonej w miejscowości Ł.. Powyższa nieruchomość sąsiadowała z działkami leśnymi o numerach geodezyjnych (...), które należały do K. P.. K. P. zlecił B. M. przeprowadzenie trzebieży drzewostanu znajdującego się na jego działkach oraz uzyskanie na to odpowiednich pozwoleń. W tym celu ustanowił go pełnomocnikiem do reprezentowania go przed organami Starostwa Powiatowego w B. we wszystkich sprawach związanych z nieruchomościami stanowiącymi własność mocodawcy. Decyzją z dnia (...) Starosta Powiatu B. nakazał K. P. m.in. dokonanie wyrębu drzew znajdujących się na należących do niego działkach. Wycinka drzew została zlecona J. G. (1), prowadzącemu działalność gospodarczą pod nazwą S. J. G. (1) w przedmiocie pozyskiwania drewna w lasach państwowych i innych niż państwowe. Prace J. G. (1) poprzedziło jego spotkanie z pozwanym w terenie. Obaj mężczyźni wjechali w kompleks leśny drogą prowadzącą z R. do punktu C oznaczonego na mapie z karty (...)akt, bowiem droga w dalszej części była zalana. Z tego punktu przeszli po terenie działek przyległych. W terenie brak jest oznaczeń granic pomiędzy poszczególnymi działkami, za wyjątkiem oznaczenia słupka granicznego wiszącą butelką w pkt. A, jedynie częściowo widoczna jest droga. Pozwany wskazał, że na tych działkach ma być przeprowadzona trzebież na powierzchni ok. 1 ha. Pozwany nie okazał J. G. mapy. Prace polegające na wycinaniu drzew były prowadzone w dniach 1-3 lutego 2014 roku. Miały się rozpocząć w obecności w obecności pozwanego, z uwagi jednak na to, że nie mógł on przyjechać w sobotę, zgodził się na rozpoczęcie prac i wskazał, że przyjedzie w poniedziałek. W dniu przyjazdu na miejsce prac B. M. stwierdził, że doszło do pomyłki polegającej na tym, że na działce należącej do powoda wycięto 83 szt. drzew olchy o łącznej objętości 43,56 m ( 3). Wycinki dokonano na części działki o obszarze około 60 m x 40 m. Wartość wyciętego drewna, które następnie zostało pocięte na kawałki i złożone w stosy, została określona przez pracowników Nadleśnictwa Ż. na kwotę 7.623 zł.
Pozwany w dniu, w którym stwierdził pomyłkę, skontaktował się z powodem, poinformował go o tym i zaproponował ugodowe załatwienie sprawy. Obaj mężczyźni udali się na działkę powoda. Powód rozmawiał również z J. G. (1) w tej sprawie. Mężczyźni nie doszli do porozumienia i rozliczenia ugodowego. Powód zabrał pozyskane drewno. Koszt transportu ściętego drewna z lasu do miejsca składowania wyniósł kwotę 815 zł. Drewno to powód wykorzystał na opał, a częściowo jako opałowe sprzedał.
Wskutek zawiadomienia przez powoda o możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na wycięciu i zaborze w celu przewłaszczenia drzewa, prowadzone było postępowanie przygotowawcze, które ostatecznie zostało umorzone. W związku z prowadzeniem sprawy karnej przez pełnomocnika oraz w wyniku prowadzonej procedury dotyczącej uzyskania zezwolenia na legalizację wyciętego drewna powód poniósł koszty obsługi prawnej w kwocie 1.250 zł.
Działka nr (...) położona w obrębie Ł. gmina Z. położona jest na obszarze (...). Na działce przylegającej do działki powoda bobry wybudowały tamę, co doprowadziło do spiętrzenia wody i zalania działki powoda. Stan taki trwa od około 10 lat. W wyniku długotrwałego podtopienia część drzew uschła, część została ścięta przez bobry. Z tytułu szkód wyrządzonych przez bobry w drzewostanie D. K. (1) zostało naliczone i wypłacone w 2012 r. odszkodowanie w kwocie 7.447,47 zł. W latach 2013 – 2014 powód nie ubiegał się o odszkodowanie za szkody wyrządzone przez bobry na ww. działce.
Pismem z dnia 14.07.2014 r. powód wezwał pozwanego do zapłaty kwoty.11 000 zł w terminie 7 dni od daty wezwania, które odebrane zostało przez pozwanego w dniu 15.07.2015 roku.
W tak ustalonym stanie faktycznym Sąd Rejonowy, przywołując treść art. 415 kc, stwierdził, że za sprawą poczynionych ustaleń nie miał wątpliwości co do okoliczności zdarzenia, które doprowadziło do powstania szkody w mieniu powoda, jak również co do osoby sprawcy. Niewątpliwie to działanie pozwanego (solidarnie z J. G. (1)) było przyczyną bezprawnej wycinki drzew na gruncie powoda, co doprowadziło do powstania w jego mieniu szkody. Odpowiedzialność pozwanego z art. 415 kc jest bowiem odpowiedzialnością solidarną z bezpośrednim sprawcą szkody, tj. J. G. (1), który dokonał wycinki na działce powoda. Odpowiedzialności pozwanego w żaden sposób nie wyłącza treść art. 429 kc. Uchylenie odpowiedzialności powierzającego z uwagi na brak winy w wyborze nie wyłącza bowiem jego odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną jego własnym zaniedbaniem. Powierzający ponosi zatem odpowiedzialność na podstawie art. 415 kc, jeżeli wykonanie czynności zostało powierzone profesjonaliście, a szkoda jest następstwem nieudzielenia przez powierzającego informacji i zaleceń, których przekazanie wybranemu wykonawcy czynności pozwoliłoby uniknąć wyrządzenia szkody.
W ocenie Sądu I instancji nie ulegało wątpliwości, że pozwany powierzył wycinkę drzew profesjonaliście, który prowadzi działalność gospodarczą m.in. w zakresie pozyskiwania drewna w lasach państwowych i innych. Zgromadzony w sprawie materiał dowodowy pozwolił jednak uznać, że mimo to pozwany odpowiada za własną winę w postaci niedbalstwa. Do szkody nie doszłoby bowiem, gdyby pozwany dołożył należytej staranności w oznaczeniu w terenie miejsca, na którym zleceniobiorca miał dokonać wycinki. Pozwany twierdził, że pokazał J. G. (1) granice działek. Podał, że oznajmił mu, by po drugiej stronie drogi nie cięto drzewa (pozwany zapewnił, że wyraźnie mówił, by „na działce tej nie wycinać”). Jednocześnie przyznał, że na nieruchomościach nie było słupków granicznych. Fakt, że za wyjątkiem butelki w pkt. A na granicy działek (...) nie było widocznych oznaczeń granic, nie było przez strony kwestionowane. Zatem jego stwierdzenia o wskazaniu granic działek jest dalece nieprecyzyjne. Tym bardziej, że przylegające do drogi działki należące do K. P. i D. K. (2) były działkami leśnymi o podobnym drzewostanie i obie były częściowo zalane. Bezsporne było to, że pozwany nie pokazywał J. G. (1) mapy. Nie były robione oznaczenia miejsc do wycinki na gruncie, chociaż praktykuje się znaczenie drzew kolorowym sprayem. Zakreślenie granicy od strony drogi nie miało zaś większego znaczenia, gdyż do wycinki doszło po jednej stronie drogi na działkach przyległych (działka powoda była mała i stanowiła enklawę).
Zdaniem pozwanego J. G. (1) nie miał jednak wątpliwości co do zakresu zleconych prac. Świadek J. G. (1) potwierdził, że pozwany dokładnie powiedział mu, gdzie przebiega granica działek. Stąd jego zdaniem, to pozwany źle ocenił sytuację. Mógł bowiem stracić orientację w terenie. Świadek jednak przy tym, że nie były wskazywane punkty graniczne. Nie korzystał także z map, a posiłkował się jedynie zapewnieniem pozwanego. Również świadek S. K. zeznał, że nie wiedział, na jakich numerach działek mieli ciąć. Wskazane mieli, by ścinać drzewa do końca lodu. Zeznania tego świadka są sprzeczne w sobie: skoro nie były mu wskazywane punkty graniczne, to skąd mógł wiedzieć, gdzie przebiega granica. Treść jego zeznań jednoznacznie wskazuje, że czuje się on odpowiedzialny za powstałą szkodę, o czym również świadczy jego wcześniejsze zachowanie, ale nie wyłącza to jednoczesnej odpowiedzialności pozwanego. B. M. odpowiada bowiem za własne zawinienie.
W ocenie Sądu Rejonowego działanie pozwanego w postaci niestarannego i bardzo nieprecyzyjnego oznaczenia przedmiotu zlecenia było pierwotną przyczyną powstania szkody. W sytuacji braku wyraźnych oznaczeń w terenie również brak osobistej obecności pozwanego, przynajmniej w dniu rozpoczęcia prac, wskazuje na brak staranności i należytej dbałości w działaniu. Z uwagi na powyższe Sąd I instancji nie miał wątpliwości by uznać, że pozwany ponosi odpowiedzialność za zaistniałą szkodę.
Zdaniem powoda na powstałą w skutek działania pozwanego szkodę składa się: wartość wyciętego drzewa w kwocie 7.623 zł (jako sui generis rekompensatę za szkodę związana z przedwczesnym wycięciem drzewostanu i uniemożliwienie pozyskania w przyszłości drewna o większej wartości), a także koszt przywrócenia działki do stanu pierwotnego poprzez odtworzenie zalesienia w kwocie 1.468 zł, koszt wywozu ściętego drewna z lasu do miejsca jego składowania w kwocie 815 zł oraz koszty własne powoda, poniesione w związku z poniesieniem kosztów pełnomocnika w kwocie 1.094 zł. Tymczasem pozwany zanegował ww. wartości, co szczegółowo opisał w odpowiedzi na pozew. Wobec rozbieżnych stanowisk stron Sąd Rejonowy dopuścił dowód z opinii biegłego sądowego z zakresu leśnictwa, który ustalił wartość rynkową ściętych drzew, po odjęciu kosztów pozyskania, na kwotę 12.018,24 zł, co dokładnie przedstawił w szczegółowych wyliczeniach. Zapewnił przy tym, że pozyskane z działki nr (...) drewno w chwili wycięcia nadawało się częściowo do przemysłowego wykorzystania. Dodał, że kwestia potencjalnego wykorzystania drewna na cele przemysłowe w przyszłości nie jest tak oczywista. Przy założeniu, że warunki pozostałyby niezmienne przez wiele lat w przyszłości można sądzić, że do wieku rębności, ten drzewostan w dobrej kondycji nie dotrwałby, więc nie nadawałby się do wykorzystania. Jednocześnie biegły podkreślił, że rosnące na przedmiotowej działce drzewa miały jednak szansę osiągnięcia wieku umożliwiającego pozyskanie z nich drewna tartacznego. W tym miejscu szczegółowo wyjaśnił, jaki wpływ na dalszy rozwój i wzrost drzew miałoby żerowanie bobrów oraz zalanie terenu. Nadmienił przy tym, że część działki powoda była zalana już od 2012 roku, poziom wody na zalanej działce sięga zaś 1 - 1,5 m. Biegły obliczył też bardzo szacunkowo hipotetyczną wartość rynkową drewna możliwą do uzyskania przy założeniu, że nie doszłoby do wycięcia lasu, a drzewostan urósłby do stanu umożliwiającego pozyskanie z niego surowca tartacznego. Wartość ta wyniosła 44.925,44 zł. Na koniec biegły stwierdził, że ze względu na panujące warunki na działce, tj. ciągłe zalanie terenu, nie jest możliwe odtworzenie drzewostanu poprzez sztuczne nasadzenie. Jedyną szansą jest naturalne odnowienie odroślowe z karp – korzeni po ściętych drzewach w miejscach, gdzie poziom wody spada.
Oszacowana przez biegłego suma 44.925,44 zł stanowi szkodę w postaci spodziewanych korzyści, których nie osiągnięto. Tymczasem przy ustalaniu zasadności tego żądania brać należy pod uwagę prawdopodobieństwo powstania takiej szkody. Zarówno z treści wspomnianej opinii, jak i też zeznań przesłuchanych w sprawie świadków (m.in. M. C. i K. K.) wynika bardzo małe prawdopodobieństwo, że drzewa na w/w działce osiągnęłyby wiek „rębności”. Przemawia za tym kila czynników. Po pierwsze na terenie tym są wyrządzane szkody przez bobry, a stan taki trwa od ok. 10 lat i powoduje stopniowe niszczenie drzewostanu. Po drugie, wskutek budowania tam przez bobry, działka jest niemalże permanentnie zalewana, co powodowało obumieranie drzew. W dacie opiniowania przez biegłego poziom wody sięgał 1 – 1,5 m, zatem okresy, kiedy możliwa jest swobodna wegetacja na tym obszarze, nie występują wcale albo są bardzo krótkie. Istotna była również okoliczność, że należąca do powoda działka objęta była programem (...), co wpływało zasadniczo na brak zgody lub bardzo ograniczone możliwości wycinki znajdujących się tam drzew na cele przemysłowe. W ocenie Sądu I instancji zbyt małe jest zatem prawdopodobieństwo, że drzewa dożyłyby wieku „rębności” i można byłoby je pozyskać jako drzewo tartaczne na cele przemysłowe. Brak jest zatem podstaw do przyjęcia, że takie korzyści w przyszłości zostałyby osiągnięte.
W ocenie Sądu Rejonowego jako wartość szkody należało zatem uznać wartość rynkową ściętych drzew. Jak wskazał biegły, ścięte drzewo było „papierówką”, drewnem tartacznym i opałowym. Jego wartość biegły ustalił na kwotę 12.018,24 zł (po odjęciu kosztów jego pozyskania). Od tej wartości należało jednak odjąć kwotę 7.623 zł, co stanowiło wartość drewna, które powód przyjął i wykorzystał jako drewno opałowe. Pocięte zostało na kawałki 1,20 m, co uniemożliwiało jego wykorzystanie jako drewna wysokogatunkowego. Do tak powstałej sumy 4.395,24 zł (12.018,24 zł – 7.623 zł) dodać należało kwotę 815 zł z tytułu kosztów zwózki drewna (pozwany nie kwestionował tych kosztów) oraz kwotę 1.094 z tytułu pomocy prawnej udzielonej powodowi. Z przesłuchania powoda i akt (...) Prokuratury Rejonowej w B. wynika, że D. K. (1) reprezentowany był przez adwokata P. K., a ponadto korzystał z jego porad prawnych w przedmiocie legalizacji ściętego z jego działki drewna. Wysokość kosztów wynika z faktury nr (...). Sąd I instancji nie uwzględnił natomiast kwoty 1.468 zł z tytułu kosztów zalesienia, gdyż opinia biegłego w sposób jednoznaczny wykazała, że ze względu na panujące warunki na działce nie jest możliwe odtworzenie drzewostanu poprzez sztuczne nasadzenie. Ostatecznie zatem powodowi należało się odszkodowanie w wysokości 6.304,24 zł.
O odsetkach Sąd Rejonowy orzekł na podstawie art. 481 kc zasądzając je od dnia 23 lipca 2014 roku, co nie było kwestionowane przez stronę pozwaną.
O kosztach procesu Sąd I instancji orzekł na podstawie art. 100 kpc uznając, że powództwo zostało uwzględnione w 57%, a także na podstawie art. 84 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (t.j. Dz.U. 2010 Nr 90, poz. 594 ze zm.) – w zakresie zwrotu stronom kwot niewykorzystanych zaliczek na poczet opinii biegłego.
Apelację od powyższego wyroku złożyły obie strony. Powód D. K. (1) zaskarżył go w części, tj. w pkt. II i III i IV, zarzucając mu naruszenie przepisów prawa procesowego, mające wpływ na treść rozstrzygnięcia, tj. art. 233 § 1 kpc, poprzez dowolną ocenę zebranego w sprawie materiału dowodowego, a zwłaszcza pominięcie wniosków wynikających z opinii biegłego sądowego z zakresu leśnictwa i niezasadne przyjęcie, że jest mało prawdopodobne, aby drzewa na działce powoda osiągnęły wiek rębności w sytuacji, gdy z treści tej opinii wynika, że rosnące na opisanej w pozwie działce drzewa mają realną szansę na osiągnięcie wieku umożliwiającego pozyskanie z nich drewna tartacznego, co doprowadziło do nieuwzględnienia przez Sąd utraconych korzyści powoda, wynikających z przyrostów drzewa, które nastąpiłyby w przyszłości.
Mając na uwadze powyższe, powód wnosił o zmianę zaskarżonego wyroku w punkcie I poprzez podwyższenie zasądzonej kwoty do 9.532 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 23 lipca 2014 r. do dnia zapłaty oraz w punkcie III poprzez zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego za I instancję zgodnie z art. 100 kpc. Powód domagał się też zasądzenia od pozwanego kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego, za instancję odwoławczą.
Pozwany B. M. zaskarżył w/w wyrok w części, tj. w pkt. I, III i IV, zarzucając mu:
I. sprzeczność istotnych ustaleń Sądu z materiałem dowodowym zebranym w sprawie, która miała wpływ na treść zapadłego orzeczenia i która polegała na przyjęciu, że:
1) powód doznał szkody, tj. uszczerbku w swych interesach majątkowych, podczas gdy uszczerbek taki nie zaistniał, gdyż powód zachował ścięte drewno, korzysta z niego oszczędzając sobie innych wydatków (ogrzewanie domu), dokonał sprzedaży ściętego drzewa odnosząc korzyść z drzew rosnących na terenie stanowiącym żerowisko bobrów i podlegającemu zalaniu;
2) pozwanemu przypisać można zawinione zachowanie przy określaniu zlecenia danego J. G. (1), zawodowo trudniącemu się wycinką drzew w lasach państwowych i innych w sytuacji, gdy:
a) pozwany w najbardziej odpowiedni do okoliczności sposób wskazał J. G. (1) obszar, na którym ten miał dokonać wycinki na nieruchomościach nienależących do powoda – pozwany z J. G. (1) obeszli teren przeznaczony do prac pilarskich, a pozwany profesjonaliście z doświadczeniem i wiedzą z zakresu leśnictwa wskazał obszary, z których ma być dokonana wycinka, posługując się naturalnymi punktami charakterystycznymi w lesie (nadto pozwany zaznaczył J. G. (1), że na działce (...) w części z brzegu nie może być wycinki – w miejscu, gdzie działka (...) sąsiaduje bezpośrednio z działką (...), należącą do powoda);
b) w stosunkach leśnych nie jest przyjęte, by zleceniodawca, który określił zakres prac pilarzy, był obecny przy rozpoczęciu przez nich prac na nieruchomościach;
3) powód poniósł koszty związane z transportem drewna w kwocie 815 zł w sytuacji, gdy z jego przesłuchania wynika, że poniósł koszty w wysokości 750 zł, a nie przedstawił on zaś innych dowodów wykazujących podaną w pozwie kwotę;
4) prace zlecone J. G. (1) miały się rozpocząć w obecności pozwanego w sytuacji, gdy z materiału dowodowego nie wynika, by B. M. i J. G. (1) dokonali takich ustaleń – świadek J. G. (1) podawał, że „zdecydowaliśmy, że przystąpimy do prac po uzgodnieniu telefonicznym terminu”, a pozwany B. M. podawał, że „ustaliliśmy, iż Pan G. zadzwoni do mnie w przeddzień rozpoczęcia prac”;
II. naruszenie przepisów postępowania, które miało istotny wpływ na wynik sprawy, tj. art. 233 § 1 kpc, poprzez brak wszechstronnego rozważenia materiału dowodowego zebranego w sprawie, polegający na fragmentarycznej ocenie tego materiału i pominięcie szeregu okoliczności, które miały istotne znaczenie dla poczynienia ustaleń faktycznych w sprawie, tj.:
1) pominięcie tych fragmentów zeznań świadka J. G. (1), z których wynika, że:
a) nie poświęcił on właściwej uwagi w czasie, gdy pozwany okazywał mu granice nieruchomości i tym samym zakres prac, których dokonać miał J. G. (1), przy czym świadek ten wskazywał, że „Pan M. prawdopodobnie powiedział, gdzie jest enklawa – działka pana K., ja bardziej skupiałem się na tym, by przejść tam w ogóle, ciężko było iść, bo był mróz, mogłem stracić orientację w całym tym terenie”;
b) obecność pozwanego na gruncie w czasie przystąpienia do prac nie była niezbędna, gdyż świadek J. G. (1) przed przystąpieniem do prac okazał teren i wskazał zakres prac swemu brygadziście S. K.;
2) wadliwą ocenę zeznań świadka J. G. (1) przez uznanie, że świadek ten nie wiedział, gdzie przebiega granica działek w sytuacji, gdy pozwany i świadek przyznali, iż obeszli nieruchomość wzdłuż granic celem ustalenia zakresu prac zleconych J. G. (1);
3) pominięcie tych fragmentów materiału dowodowego, z których wynika, że okazywanie mapy nie jest powszechnie przyjęte w stosunkach leśnych, jako że:
a) z zeznań J. G. (1) wynika, że korzysta on z map jedynie, gdy nie zna właściciela lub nie orientuje się w terenie co do struktury własności;
b) z zeznań M. C. wynika, że „przyjmujemy granice okazane przez właściciela, bo nie mamy możliwości, by sami to ustalić”;
c) z dokumentu przedłożonego na rozprawie w dniu 07 maja 2015 roku w postaci formularza obliczeniowego do protokołu nr (...) wynika, że typowe jest przyjęcie granic okazywanych przez właściciela;
4) wadliwą ocenę zeznań świadka S. K., która polegała na:
a) niezasadnemu przyznaniu znaczenia tym fragmentom jego zeznań, w których wskazywał on, że nie znał numerów działek, na których miał wykonywać prace, podczas gdy informacja ta nie miała żadnego znaczenia, bowiem działki nie były oznaczone według numerów na gruncie i znajomość tych numerów nie była niezbędna ani pomocna pilarzom, a znaczenie miało okazanie zakresu prac w terenie;
b) pominięciu tych fragmentów jego zeznań, z których wynika, że jego szef J. G. (1) okazał mu teren i zakres prac w terenie, zleconych przez pozwanego w piątek – przed przystąpieniem do prac, co miało miejsce w sobotę, wskutek czego skoro profesjonalista nie przewidział, że może dojść do pomyłki, to tym bardziej nie mógł tego uczynić pozwany jako osoba fizyczna;
c) pominięciu tych fragmentów jego zeznań, z których wynika, że jego szef J. G. (1) znaczył teren przeznaczony do wycinki, ale już po przystąpieniu do prac przez jego brygadę;
5) pominięcie fragmentów materiału dowodowego w postaci dowodowych twierdzeń pozwanego, z których wynika, że:
a) w czasie określania zakresu prac w terenie zachodziły okoliczności, które pozwalały na orientację i określenie tego zakresu mimo brak oznaczeń granic – w terenie występowały drogi zrywkowe, linie oddziałowe lasów państwowych, inne zalesianie, młody las świerkowy od strony nieruchomości nr (...), różnorodne uprawy w lesie państwowym i zwarta droga, która oznaczała granicę;
b) pozwany przed przystąpieniem do prac ustalił w terenie granice nieruchomości, na których polecono mu dokonanie prac pilarskich – ustalił je samodzielnie, jak i okazane zostały mu one przez inną osobę, a tym samym granice nieruchomości sąsiadujących z nieruchomością powoda były doskonale znane;
6) brak poddania ocenie dowodu w postaci opinii z zakresu leśnictwa, który w swych rozważaniach wskazał, że wartość ściętych drzew wyliczył w odniesieniu do średnicy pni (wynikających z protokołu oględzin miejsca zdarzenia), co oznacza, że za jednostką tejże objętości biegły przyjął metr przestrzenny, a nie metr sześcienny, jak podawał w swej opinii;
7) wadliwą ocenę dowodów w postaci paragonu oraz faktury VAT dołączonych do pozwu i uznanie, że koszty, które są nimi wykazane, odnoszą się do działania pełnomocnika w postępowaniu przygotowawczym w sytuacji, gdy w postępowaniu tym pełnomocnik powoda podjął czynności w marcu 2014 roku, a paragon został wystawiony 20 sierpnia 2014 roku, z kolei faktura – 01 sierpnia 2014 roku, tj. blisko wytoczenia powództwa w niniejszej sprawie, co oznacza, że koszty poniesione zostały w związku z wytoczeniem powództwa;
III. naruszenie przepisów prawa materialnego, tj.:
1) art. 355 § 1 kc, przez jego niewłaściwe zastosowanie, polegające na przedstawieniu pozwanemu podwyższonych standardów staranności w sytuacji, gdy wobec osoby fizycznej powinno wymagać się przeciętnej skrupulatności i rzetelności, a także zapobiegliwości i zdolności przewidywania;
2) art. 415 kc, poprzez niego niewłaściwe zastosowanie polegające na przyjęciu, że:
a) w majątku powoda powstała szkoda, podczas gdy majątek powoda nie uległ uszczupleniu;
b) w okolicznościach sprawy pozwany dopuścił się zawonionego zachowania i można przypisać mu zaniechanie.
Wobec powyższego pozwany wnosił o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez oddalenie powództwa w całości, a także o zasądzenie od powoda na rzecz pozwanego kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa adwokackiego, wg norm przepisanych za obie instancje.
Sąd Okręgowy zważył, co następuje:
Żadna z apelacji nie zasługiwała na uwzględnienie.
W ocenie Sądu Okręgowego ustalenia faktyczne, poczynione przez Sąd I instancji, są prawidłowe. Sąd Okręgowy w pełni je podziela i przyjmuje za własne. Sąd Rejonowy dokonał wszechstronnej, prawidłowej analizy materiału dowodowego i na tej podstawie wysnuł trafne wnioski. Podniesione w apelacjach stron zarzuty, kwestionujące zasadność rozstrzygnięcia i wskazujące na naruszenie przepisów prawa materialnego i procesowego, okazały się chybione. Wprawdzie zdaniem Sądu Okręgowego kwestia poniesionego przez powoda uszczerbku majątkowego przedstawiała się nieco inaczej, niż przedstawił do Sąd I instancji, niemniej jednak kwestia ta nie rzutowała ostatecznie na prawidłowość zaskarżonego orzeczenia, stąd też nie mogła prowadzić do jego zmiany.
W pierwszej kolejności należy zdaniem Sądu Okręgowego jednoznacznie stwierdzić, że Sąd Rejonowy właściwie odniósł się do wskazywanej przez powoda szkody w postaci utraconych korzyści ( lucrum cessans), tj. do wartości drewna, którą mógłby on pozyskać, gdyby do wycięcia drzew doszło w wieku ich rębności. Warto w tym zakresie zaznaczyć, że „szkoda w postaci utraconych korzyści ma zawsze charakter hipotetyczny i do końca nieweryfikowalny. Nie można bowiem mieć z reguły pewności, czy dana korzyść zostałaby osiągnięta przez poszkodowanego, gdyby nie zdarzenie szkodzące” /tak A. Rzetecka-Gil, Kodeks cywilny. Komentarz. Zobowiązania – część ogólna, LEX/el., 2011/. Jednak szkoda taka musi być przez poszkodowanego wykazana z tak dużym prawdopodobieństwem, aby uzasadniała ona w świetle doświadczenia życiowego przyjęcie, że utrata korzyści rzeczywiście nastąpiła (tak Sąd Najwyższych w wyrokach: z dnia 3 października 1979 r., II CR 304/79, OSNCP 1980, nr 9, poz. 164; z dnia 28 stycznia 1999 r., III CKN 133/98, niepubl.; z dnia 21 czerwca 2001 r., IV CKN 382/00, niepubl.; z dnia 28 kwietnia 2004 r., III CK 495/02, niepubl.; z dnia 23 czerwca 2004 r., V CK 607/03, LEX nr 194103; z dnia 26 stycznia 2005 r., V CK 426/04, niepubl.). Inaczej zatem rzecz ujmując, przy dokonywaniu oceny roszczenia odszkodowawczego w zakresie utraconych przez poszkodowanego korzyści istotne jest ustalenie, na ile uzyskanie takich korzyści było realne, bowiem oczywiste jest, że choć wartości w tym względzie przyjmuje się w granicach hipotetycznych, to jednak wyłącznie na podstawie konkretnych okoliczności danej sprawy. Kwestia ta pozostaje istotna także z tego względu, że „od szkody w postaci utraconych korzyści należy odróżnić tzw. szkodę ewentualną (prawnie obojętną), czyli utratę szansy uzyskania pewnej korzyści majątkowej. Różni się ona od lucrum cessans, gdzie szansa utraty korzyści graniczy z pewnością, tym, że w przypadku szkody ewentualnej – owo prawdopodobieństwo jest o wiele mniejsze. Szkoda ewentualna nie podlega naprawieniu” /tak A. Rzetecka-Gil, Kodeks cywilny. Komentarz. Zobowiązania – część ogólna, LEX/el., 2011/.
Odnosząc powyższe rozważania do okoliczności niniejszej sprawy trudno zdaniem Sądu Okręgowego pominąć, że – zgodnie z dopuszczoną przez Sąd I instancji opinią biegłego z zakresu leśnictwa – choć wycięte na zlecenie pozwanego drzewo z pewnością nadawało się do przemysłowego wykorzystania, to jednak przy założeniu niezmienności warunków przez wiele lat w przyszłości drzewostan ten nie dotrwałby do wieku rębności w dobrej kondycji, a wskutek tego nie nadawałby się wykorzystania. W innymi miejscu biegły wyraźnie wskazał, że gdyby teren [wycinki] pozostawał ciągle bezwarunkowo zalany, to drzewa w perspektywie kilku – kilkunastu lat zamarłyby i uschły w 100 % na zalanym terenie. Zdaniem Sądu Okręgowego trzeba przy tym dodać, że fakt, iż objęty wycinką teren istotnie pozostaje zalany, został w rozpoznawanej sprawie wykazany ponad wszelką wątpliwość. Z zebranego w sprawie materiału dowodowego – choćby z zeznań leśników – wynika bowiem jednoznacznie, że stan taki utrzymuje się już od ponad 10 lat i poza bardzo krótkimi okresami praktycznie nie ustępuje, co oznacza, że w praktyce nie zdarza się, by wody na działce nr (...) nie było. W konsekwencji przyjmowanie, że na działce tej mogłoby dojść do zmiany stosunków wodnych, nie znajdowało żadnych usprawiedliwionych podstaw i nie wynikało ze wspomnianego wyżej materiału dowodowego. O ile zatem biegły rzeczywiście przyjął w swej opinii trzy różne założenia do obliczenia wartości utraconych przez powoda korzyści, o tyle Sąd Rejonowy bez wątpienia prawidłowo uznał, że powód nie miał realnych możliwości uzyskania tej korzyści, a jego twierdzenia w tym zakresie – zdaniem Sądu Okręgowego – mieszczą się co najwyższej w granicach wspomnianej wyżej szkody ewentualnej, która nie podlega kompensacie. Oczywiście nie sposób w niniejszej sprawie wykluczyć, że w perspektywie kilku najbliższych lat nastąpiłby jeszcze przyrost wyciętych na zlecenie pozwanego drzew, wskutek czego ich wartość byłaby większa, niż w momencie wycinki i co faktycznie prowadziłoby to utraty przez powoda spodziewanych korzyści. Okoliczność ta nie była jednak w niniejszej sprawie przedmiotem postępowania dowodowego, a zdaniem Sądu Okręgowego tylko w ten sposób – m.in. za pomocą opinii biegłego – mogłaby ona zostać wykazana. Wobec braku stosownych dowodów, apelacja powoda w tym zakresie nie mogła zaś odnieść skutku.
Odnosząc się z kolei do zarzutów apelacji pozwanego należy zdaniem Sądu Okręgowego zauważyć, że apelacja ta w zdecydowanej większości sprowadzała się do zarzutów dotyczących analizy zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, tj. do zarzutu naruszenia art. 233 § 1 kpc poprzez „brak wszechstronnego rozważenia materiału dowodowego zebranego w sprawie, polegający na fragmentarycznej ocenie tego materiału, a także poprzez pominięcie szeregu okoliczności, które miały istotne znaczenie dla poczynienia ustaleń faktycznych w sprawie”. Odnosząc się zatem do tego zarzutu należy w ocenie Sądu Okręgowego stwierdzić, że wbrew odmiennym twierdzeniom skarżącego Sąd I instancji prawidłowo i bardzo wnikliwie ocenił zebrany w sprawie materiał dowodowy. Nie przekroczył przy tym granic określonych w art. 233 § 1 kpc, a także właściwie ustalił wszystkie istotne dla sprawy fakty. Należy zauważyć, że skuteczne postawienie zarzutu naruszenia przez sąd wspomnianego art. 233 § 1 kpc wymaga wykazania, że sąd ten uchybił zasadom logicznego rozumowania lub doświadczenia życiowego. To bowiem jedynie może być przeciwstawione uprawnieniu sądu do dokonywania swobodnej oceny dowodów. Natomiast nie jest wystarczające przekonanie strony o innej niż przyjął sąd wadze (doniosłości) poszczególnych dowodów i ich odmiennej ocenie niż ocena sądu /tak Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 6 listopada 1998 roku, sygn. akt: II CKN 4/98, niepubl./. Pozwany zaś, choć przedstawił szeroko umotywowane zarzuty, nie wykazał jednak żadnych konkretnych zasad lub przepisów, które tenże Sąd naruszył przy ocenie poszczególnych dowodów. W ocenie Sądu Okręgowego B. M. starał się jedynie podważyć w ten sposób dokonaną przez Sąd Rejonowy analizę materiału dowodowego odnośnie do zajścia w niniejszej sprawie wszystkich przesłanek pozwalających stwierdzić jego odpowiedzialność odszkodowawczą względem powoda, jednakże przeciwstawiając dokonaną ocenę dowodów z tym, co według subiektywnego odczucia pozwanego Sąd I instancji winien był orzec, nie zdołał on ostatecznie wykazać jakiejkolwiek uchybienia ze strony tego Sądu. W konsekwencji należy zdaniem Sądu Okręgowego stwierdzić, że przeprowadzone w niniejszej sprawie postępowanie dowodowe nie odznaczało się żadnymi brakami, a wysnute przez Sąd Rejonowy wnioski były właściwie i bardzo dokładnie wyjaśnione.
W rozpoznawanej sprawie bez wątpienia najbardziej sporna była kwestia, czy pozwanemu w ogóle można przypisać zawinione zachowanie. Jak już jednak wspomniano, w ocenie Sądu Okręgowego nie ulega wątpliwości, że Sąd I instancji prawidłowo przeprowadził postępowanie dowodowe, tj. właściwie ocenił przedstawione w sprawie dowody i poczynił na ich podstawie prawidłowe ustalenia. Odnosząc się szczegółowo do zebranego w sprawie materiału dowodowego istotnie trudno pominąć, że świadek J. G. (1) w swych zeznaniach przyznał się właściwie do swej odpowiedzialności za wycinkę drzew na niewłaściwej działce. Oprócz powyższego należy też jednak mieć na względzie dalszą część jego zeznań, a także relacje innych świadków oraz relację pozwanego, przesłuchanego w charakterze strony. J. G. (1) zeznając wskazał bowiem również, że pozwany rzeczywiście odpowiednio pokazał mu granice, ale jednocześnie świadek ten nie był w stanie powiedzieć, czy B. M. jako zleceniodawca pokazał mu jakiś punkt, od którego miałaby się zacząć wycinka drzew. Zgodnie z relacją świadka, punktem było zalewisko, potem wraz z pozwanym miał on przejść na teren niezalany, jednak świadek nie pamiętał, jak pozwany wyznaczał teren. B. M. nie mówił przy tym o żadnym słupku granicznym. Pozwany zeznając w charakterze strony sam zaś przyznał, że na podstawie drzewostanu w zasadzie nie można odróżnić działki (...) od działki (...), tj. działki, na której miała być prowadzona trzebież, od działki powoda. Przy tak jednorodnym terenie nie ulega zdaniem Sądu Okręgowego wątpliwości, że dokonanie takiego rozróżnienia pozostawało niezmiernie trudne, stąd też wyraźne zakreślenie fizycznych granic prac na działce stawało się niezbędne. Pomocna w tym zakresie z całą pewnością pozostawała zaś praktyka oznaczania takich granic – lub nawet konkretnych drzew, biorąc pod uwagę, że miała to być tylko trzebież, a nie całkowita wycinka – farbą. O rozpowszechnieniu takiej praktyki wypowiadali się w swych zeznaniach przesłuchiwani w charakterze świadków leśnicy, stąd też należy uznać, że nie stanowiłaby ona w przypadku pozwanego przejawu szczególnej staranności, której istotnie trudno byłoby od niego jako osoby fizycznej wymagać. Oceniające zachowanie B. M. należy zdaniem Sądu Okręgowego dodatkowo zaznaczyć, że nie okazał on J. G. (1) mapy ewidencyjnej, jak również w dniu rozpoczęcia prac nie przyszedł on upewnić się, czy przebiegają one prawidłowo. Wprawdzie J. G. (1) zeznał, że korzysta z mapy tylko wtedy, gdy nie zna zleceniodawcy, jednakże trudno w niniejszej sprawie pominąć, że działka powoda jest w zasadzie enklawą wobec działki nr (...), co przy wspomnianym wyżej jednorodnym charakterze terenu czyniło kwestię orientacji zleceniobiorcy szczególnie istotną. Oczywiście nie sposób również uznać, by pozwany miał obowiązek osobiście zjawić się w miejscu prac, ale jednocześnie nie ulega też wątpliwości, że gdyby B. M. udał się na działkę swego mocodawcy, nie doszłoby do pomyłki będącej obecnie przedmiotem rozpoznawanego roszczenia. W świetle powyższych okoliczności Sąd Rejonowy słusznie zatem dostrzegł zaniechanie po stronie pozwanego w postaci niestarannego i nieprecyzyjnego oznaczenia przedmiotu zlecenia, co ewidentnie było pierwotną przyczyną powstania szkody. W ocenie Sądu Okręgowego należy jednocześnie zgodzić się z Sądem I instancji, że odpowiedzialności pozwanego w żaden sposób nie wyłącza treść art. 429 kc. Sąd ten prawidłowo powołał się bowiem na pogląd Sądu Najwyższego, w myśl którego uchylenie odpowiedzialności powierzającego z uwagi na brak winy w wyborze nie wyłącza jego odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną jego własnym zaniedbaniem (wyrok SN z dnia 26 listopada 2004 roku, V CK 253/04 oraz wyrok SN z dnia 24 maja 2007 r., II CSK 113/07).
Przechodząc do kolejnych zarzutów apelacji pozwanego należy zauważyć, że zgodnie z jego stanowiskiem, powód miał w istocie nie doznać uszczerbku majątkowego. Z tego typu twierdzeniem nie można jednak w ocenie Sądu Okręgowego się zgodzić, choć kwestię tę istotnie należało ująć nieco inaczej, niż uczynił to Sąd Rejonowy. Wspomniany uszczerbek polegał bowiem głównie na tym, że wycięciu – co wynika z opinii biegłego – podlegały drzewa mogące służyć pozyskaniu trzech rodzajów drewna – tartacznego, papierówki i opałowego. Tego ostatniego było zresztą niewiele, bo – zgodnie z opinią – zaledwie 4 % całości, stąd też należało uznać, że gros stanowiło drewno tartaczne i „papierówka”. Wartość tego drewna (wszystkich trzech rodzajów) biegły wyliczył zaś – po pomniejszeniu o koszty wycinki – na kwotę 12.018,29 zł, przy czym w ocenie Sądu Okręgowego wartość tą należało uznać nie tylko za prawidłową, ale też za niekwestionowaną w ogóle przez pozwanego, który nie wnosił do opinii żadnych zarzutów w zakreślonym terminie ograniczając się jedynie do składania kolejnych wniosków dowodowych. Późniejsze zarzuty pozwanego, składane już na etapie postępowaniu odwoławczego, pozostawały z tego względu spóźnione, a tym samym – nieskuteczne. W tej sytuacji kolejną okolicznością, którą należało wziąć pod uwagę w niniejszej sprawie, jest fakt, że całe ścięte na zlecenie pozwanego drzewo znajduje się bądź znajdowało w wyłącznej dyspozycji powoda, który okoliczności tej zresztą nie kwestionował. Wobec powyższego konieczne zatem w ocenie Sądu Okręgowego stało się porównanie wartości drzewa wyliczonej na wspomnianą wyżej kwotę przez biegłego, z wartością drewna, które znalazło się ostatecznie w posiadaniu D. K. (1). Nie sposób przy tym pominąć istotnego faktu, że drzewo to zostało pocięte na kawałki o długości 1,2 m każdy, co zdecydowanie zmniejszyło możliwość jego przemysłowego wykorzystania zgodnie z przeznaczeniem, bowiem wykorzystanie tak pociętego drzewa jako drewno tartaczne czy „papierówka” okazało się już niemożliwe. W rezultacie powód mógł przeznaczyć całe pozyskane z jego działki drewno na cele opałowe. Tak też zresztą uczynił wykorzystując je na potrzeby własne lub też zbywając część jako drewno opałowe właśnie. W rozpoznawanej sprawie nie było bowiem przedmiotem sporu, że D. K. (1) sprzedał 3 m 3 za 360 zł, tj. po cenie 120 zł/m 3. Porównując zatem wartość całego pociętego drewna (potraktowanego wyłącznie jako opałowe), tj. kwotę 6.123,69 zł, z wyliczoną przez biegłego kwotą 12.018,29 zł, jest zdaniem Sądu Okręgowego oczywiste, że doznany przez powoda uszczerbek – w tym przynajmniej zakresie za zamyka się w różnicy tych kwot i wynosi 5.894,60 zł. Jest to zatem wartość nieco większa, niż wyliczył Sąd Rejonowy, który od wartości ustalonej przez biegłego odjął wartość drewna ustaloną przez Nadleśnictwo Ż. na kwotę 7.623 zł. Wartość przyjęta przez to Nadleśnictwo nie poddaje się jednak w ocenie Sądu Okręgowego jakiejkolwiek weryfikacji, bowiem nie sposób stwierdzić, czy odnosi się do jednego z trzech konkretnych możliwych przeznaczeń drewna (tj. tartacznego, „papierówki” lub opałowego), czy też stanowi wartość uśrednioną. Kwota 7.623 zł nie mogła być zatem uznana za miarodajną w niniejszej sprawie, a uszczerbek majątkowy powoda w tym zakresie wynosił, jak już wspomniano, 5.894,60 zł.
Odnosząc się do pozostałych zarzutów apelacji pozwanego należy zdaniem Sądu Okręgowego stwierdzić, że wszystkie kolejne kwoty składające się na odszkodowanie należne powodowi zostały przez Sąd I instancji ustalone prawidłowo. W szczególności dotyczy to faktury za koszty udzielonego przez powoda pełnomocnictwa, w której wyraźnie wskazano, że opiewa na koszty reprezentowania D. K. (1) w postępowaniu przedsądowym i przygotowawczym. Co więcej, nie ulega przy tym wątpliwości fakt, że faktura ta została opłacona, stąd też w ocenie Sądu Okręgowego nie było żadnych podstaw do niezaliczania jej na poczet szkody doznanej przez powoda w niniejszej sprawie. Przechodząc z kolei do kwestii kwestionowanych przez pozwanego kosztów przewozu drewna należy zauważyć, że choć powód rzeczywiście nie przedstawił na tę okoliczność w zasadzie żadnych dowodów, to jednak konieczność poniesienia tych kosztów nie budziła w sprawie wątpliwości, jako że pocięte drewno zostało złożone na działce należącej do Skarbu Państwa (Lasów Państwowych) i musiało być stamtąd zabrane. Brak dowodów jest zaś o tyle zrozumiały, że powód zlecił przewóz drewna okolicznym rolnikom, którym płacił za pracę ciągnikiem po 250 zł dziennie, natomiast pozostałym – od 80 do 100 zł dziennie, w zależności od ilości poświęconego na pracę czasu. Zeznając w charakterze strony powód podał jednocześnie nazwiska tych osób, co czyniło jego twierdzenia wiarygodnymi, bowiem mogły one zostać zweryfikowane, gdyby którakolwiek ze stron przejawiała w tym zakresie inicjatywę dowodową. W zaistniałej sytuacji zastosowanie znajdował natomiast art. 322 kpc, w myśl którego, jeżeli w sprawie o naprawienie szkody, o dochody, zwrot bezpodstawnego wzbogacenia lub o świadczenie z umowy o dożywocie sąd uzna, że ścisłe udowodnienie wysokości żądania jest niemożliwe lub nader utrudnione, może w wyroku zasądzić odpowiednią sumę według swej oceny, opartej na rozważeniu wszystkich okoliczności sprawy. Jak już zaś wspomniano, okoliczności niniejszej sprawy czynią podana przez powoda kwotę 800 zł w pełni wiarygodną, a rozstrzygnięcie Sądu Rejonowego – prawidłowym.
Reasumując należy stwierdzić, iż Sąd I instancji wydał trafne rozstrzygnięcie na podstawie wszechstronnej oceny zebranego w sprawie materiału dowodowego, jak również prawidłowo zastosował prawo materialne, wskutek czego odmienne twierdzenia obu apelacji nie mogły zyskać aprobaty Sądu Okręgowego.
Mając na uwadze powyższe, na podstawie art. 385 kc apelacje te oddalono.
O kosztach postępowania odwoławczego – po ich wzajemnej kompensacji – orzeczono na mocy art. 98 § 1 i 3 kpc, zgodnie z zasadą odpowiedzialności za wynik procesu. Na koszty te po stronie powoda złożyły się koszty zastępstwa procesowego w kwocie 600 złotych, ustalone w oparciu o § 6 pkt 4 w zw. z § 13 ust. 1 pkt 1 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (t.j. Dz.U. 2013, poz. 461 z późn. zm.). Po stronie pozwanego na koszty te również złożyły się koszty zastępstwa procesowego, tyle że w kwocie 300 zł, ustalone w oparciu o § 6 pkt 3 w zw. z § 12 ust. 1 pkt 1 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (Dz. U. z 2013 roku, poz. 490).
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Białymstoku
Osoba, która wytworzyła informację: Renata Tabor, Barbara Puchalska , Bogdan Łaszkiewicz
Data wytworzenia informacji: