Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

I ACa 381/15 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Apelacyjny w Szczecinie z 2015-07-08

Sygn. akt I ACa 381/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 8 lipca 2015 r.

Sąd Apelacyjny w Szczecinie I Wydział Cywilny

w składzie następującym:

Przewodniczący:

SSA Agnieszka Sołtyka

Sędziowie:

SSA Danuta Jezierska

SSA Dariusz Rystał (spr.)

Protokolant:

sekr. sądowy Beata Węgrowska-Płaza

po rozpoznaniu w dniu 1 lipca 2015 r. na rozprawie w Szczecinie

sprawy z powództwa (...) spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w S., T. J., C. P., A. P., H. J.

przeciwko A. A. (1)

o wyłączenie wspólnika

na skutek apelacji powodów

od wyroku Sądu Okręgowego w Szczecinie

z dnia 27 stycznia 2015 r., sygn. akt VIII GC 263/12

I. oddala apelacje powodów,

II. zasądza solidarnie od powodów na rzecz pozwanego kwotę 270 (dwieście siedemdziesiąt) złotych tytułem kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym.

SSA D. Rystał SSA A. Sołtyka SSA D. Jezierska

Sygn. akt I ACa 381/15

UZASADNIENIE

Powodowie wnieśli o wyłączenie pozwanego ze spółki komandytowej działającej pod nazwą (...) spółka z ograniczoną odpowiedzialnością (...). Powódka (...) Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością w S. jest komplementariuszem spółki, a powodowie T. J., C. P., A. P., H. J. to komandytariusze. Pozwany również jest komandytariuszem.

W odpowiedzi na pozew pozwany wnosił o oddalenie powództwa oraz wyjaśnił, że nie ma ważnego powodu, aby wyłączyć go ze spółki.

Wyrokiem z dnia 27 stycznia 2015 roku Sąd Okręgowy oddalił powództwo oraz pozostawił szczegółowe wyliczenie kosztów procesu referendarzowi sądowemu przy założeniu, że to pozwany wygrał sprawę w całości.

Orzeczenie zostało wydane po dokonaniu przez sąd pierwszej instancji ustaleń faktycznych, z których wynikało, że przedmiotem działalności spółki komandytowej, której dotyczy sprawa, jest tworzenie i realizacja projektów elektrowni wiatrowych w Polsce oraz zarządzanie takimi projektami. Spółka komandytowa, której dotyczy sprawa poprzez powiązania osobowe oraz kapitałowe jest jedną z sześciu spółek Grupy (...) w Polsce. Spółka ta powstała w 2009 roku z przekształcenia spółki z ograniczoną odpowiedzialnością działającej pod firmą (...). Jeszcze przed przekształceniem (...) spółka z ograniczoną odpowiedzialnością zaciągnęła w (...) kredyt inwestycyjny na rozwój parków wiatrowych w Polsce. Kredyty takie zaciągnęły również inne spółki z Grupy (...). Poręczycielami kredytu byli między innymi T. J. i C. P.. W dniu 27 maja 2009 roku T. J. i C. P., A. P., H. J. i A. A. (1) podpisali przed notariuszem umowę spółki komandytowej (...) spółka z ograniczoną odpowiedzialnością (...). W umowie postanowiono, że spółka z ograniczoną odpowiedzialnością (...) odpowiada za zobowiązania spółki bez ograniczenia w par. 9 ustęp 1 postanowiono, że spółka z ograniczoną odpowiedzialnością (...) jako komplementariusz, jest uprawniona do reprezentacji spółki i prowadzenia jej spraw. W par. 9 ustęp 2 postanowiono, że komandytariusz może reprezentować spółkę jako jej pełnomocnik, o ile zostanie mu udzielone pełnomocnictwo. W par. 9 ustęp 3 postanowiono, że dokonywanie przez komandytariusza czynności przekraczających zakres zwykłych czynności spółki, nie wymaga zgody komandytariusza. Członkami zarządu komplementariusza (...) spółki z ograniczoną odpowiedzialnością jest zgodnie z wpisem do KRS-u T. J. i A. P., a wcześniej przed wytoczeniem niniejszego procesu członkiem zarządu był między innymi przez pewien okres A. A. (1). Na przełomie 2011 i 2012 roku strony niniejszego sporu rozpoczęły wewnętrzne rozmowy w zakresie dalszego rozwoju spółek grupy (...) zarówno w Niemczech jak też i w Polsce. Jeden ze wspólników C. P. zakomunikował pozostałym wspólnikom w tym pozwanemu, że zamierza wystąpić jako wspólnik ze spółek Grupy (...) w Polsce i w Niemczech, w tym ze spółki, której dotyczy niniejsza sprawa. Prowadzone były rozmowy dotyczące wysokości kwoty jaką C. P. miał otrzymać w związku z wystąpieniem ze spółek. Na spotkaniu jakie miało miejsce w K. w czerwcu 2012 roku pozwany A. A. (1) oświadczył, że również on chce wystąpić ze spółek Grupy (...), w tym ze spółki, której dotyczy niniejsza sprawa, uzasadniając to złym stanem zdrowia. Strony prowadziły rozmowy dotyczące wysokości kwoty jaką A. A. (1) miałby otrzymać w związku z wystąpieniem ze wszystkich spółek. A. A. (1) żądał około 6.500.000 euro, później 3.500.000 euro, pozostali wspólnicy byli gotowi do porozumienia na tym poziomie, ale wypłata miała nastąpić w ratach, ostatecznie jednak do porozumienia nie doszło. Pozwany A. A. (1), który do tej pory samodzielnie negocjował warunki wystąpienia ze spółki udzielił pełnomocnictwa prawnikom z niemieckiej kancelarii prawnej, działającej pod nazwą (...). Wspólnicy T. J., H. J. i A. P. przyjęli tą decyzję A. A. (1) z dużym oburzeniem, co więcej potraktowali to jako posunięcie będące aktem uderzającym w sferę wzajemnego zaufania między wspólnikami. Dla T. J., H. J. i A. P. ta decyzja A. A. (1) była tak daleko poruszająca, że odczuli ją oni i odczuwają do dzisiaj jako zdarzenie niepozwalające na odbudowanie zaufania do A. A. (1). Powodem takich wewnętrznych odczuć po stronie T. J., H. J. i A. P. było to, że kancelaria prawna (...) wcześniej prowadziła w imieniu podmiotu działającego pod nazwą (...) spółka z ograniczoną odpowiedzialnością postępowanie egzekucyjne wobec (...) spółki komandytowej w związku z wydanym w Niemczech tytułem wykonawczym na kwotę rzędu 9.500.000 euro. T. J., H. J. i A. P. nie zgadzają się z orzeczeniami organów sądowych i egzekucyjnych, do których wydania doprowadziła kancelaria (...). Zdawali sobie sprawę, że kancelaria prawna (...) jest dobrą kancelarią ponieważ jest kancelarią skutecznie działającą. Jednocześnie nie mogli jednak zapomnieć, że we wcześniejszym konflikcie z osobą trzecią kancelaria ta skutecznie reprezentowała ich przeciwnika. W pamięci i świadomości T. J., H. J. i A. P. pozostała obawa przed kancelarią (...). W momencie udzielania pełnomocnictwa przez A. A. (1) prawnikom z tej kancelarii to postępowanie było już zakończone. Kancelaria (...) nie pozostawała w tym czasie w żadnych stosunkach prawnych ze wspólnikami spółki komandytowej, której dotyczy niniejsza sprawa. W piśmie z 10 lipca 2012 roku pełnomocnik pozwanego z kancelarii (...) nazwiskiem N. L. przedstawił stanowisko pozwanego, wskazując między innymi, że celem pozwanego jest możliwie szybkie wystąpienie ze wszystkich spółek Grupy (...) w Polsce i otrzymanie z tego tytułu stosownego wynagrodzenia. Ponadto, pozwany zamierza w krótkim czasie wystąpić ze wszystkich spółek Grupy (...) w Polsce i przenieść odpowiednie udziały, w prawach na jedną lub kilka osób według uznania powodów, a w zamian pozwany oczekuje wynagrodzenia w wysokości 4.000.0000 euro, którego wypłata nie będzie obłożona żadnymi szczególnymi warunkami, ponadto pozwany przeniesie udziały w prawach po otrzymaniu całości wynagrodzenia zapłaconego mu bez żadnych zastrzeżeń. Z pisma wynikało, że pozwany nie zamierza uzależnić wysokości przysługującego mu wynagrodzenia od wyników finansowych spółek Grupy (...), na które pozwany nie mógłby mieć ani wpływu, ani ich kontrolować, ponadto brak porozumienia umożliwiającego wystąpienie pozwanego ze spółek Grupy (...) spowoduje dążenie do uzyskania przez pozwanego finansowego ekwiwalentu za jego udziały i prawa w drodze rozwiązania spółek Grupy (...), których pozwany jest wspólnikiem i wreszcie pozwany założył, że finansowa równowartość jego udziałów i praw, spółka Grupy (...) przewyższa kwotę 4.000.000 euro. Jeżeli zatem nie będzie możliwości znalezienia szybkiego polubownego rozwiązania to wówczas pozwany w późniejszym czasie nie będzie zainteresowany w realizacją wyżej wymienionych propozycji. Strony zaczęły prowadzić korespondencję. Pełnomocnik pozwanego w pismach domagał się, aby spółka nie podejmowała czynności biznesowych do czasu zawarcia porozumienia z pozwanym, pisał o możliwości wniesienia przez pozwanego do Sądu wniosku o zabezpieczenie roszczeń pozwanego, których jednak nie precyzował, wskazywał też na nieprawidłowości w spółkach Grupy (...) i potencjalną odpowiedzialność karną wspólników, czyli powodów, kwestionował również planowane przez spółki rozliczenia pomiędzy spółkami wchodzącymi w skład Grupy (...). Pisał również o tym, że o zaistniałym sporze między wspólnikami, poinformuje (...). Jednocześnie w pismach pełnomocnik N. L. zapewniał, że A. A. (1) nie nosi się z zamiarem, aby jako wspólnik szkodzić spółkom (...) poprzez przekazywanie informacji wewnętrznych dotyczących transakcji spółki. W ramach tej korespondencji w piśmie z 18 lipca 2012 pełnomocnik pozwanego zapowiedział przeprowadzenie kontroli finansowej w spółkach Grupy (...), w których pozwany jest wspólnikiem celem ustalenia ich sytuacji finansowej, ponieważ w przewidzianym ustawowo terminie w żadnej ze spółek nie zostały sporządzone sprawozdania finansowe za ubiegły rok obrotowy. Pełnomocnik poprosił również o niezwłoczne przedłożenie brakujących sprawozdań najpóźniej do dnia 31 lipca 2012 roku. W odpowiedzi w piśmie z 25 lipca 2012 roku pełnomocnik powodów oświadczył, że kontrola będzie mogła być przeprowadzona na początku sierpnia 2012 roku, jednakże dopiero po podpisaniu przez kontrolujące podmioty oświadczeń o poufności, które miałyby chronić tajemnice przedsiębiorstwa spółek z Grupy (...). Odnosząc się do wezwania pełnomocnika pozwanego o przedłożenie zaległych sprawozdań finansowych, pełnomocnik powodów oświadczył, że sprawozdania te będą dostępne w ramach kontroli akt spółek, które ma być przeprowadzone. Odnosząc się do tegoż pisma pełnomocnik pozwanego w wiadomości wysłanej drogą elektroniczną w lipcu 2012 roku zwrócił uwagę, że przedłożone pełnomocnictwa uprawniają jedynie do reprezentacji wspólników spółek Grupy (...), a nie samych spółek oraz poprosił o wyjaśnienie na jakiej podstawie od pozwanego wymagane jest oświadczenie o poufności. W odpowiedzi z dnia 30 lipca 2012 roku pełnomocnik powodów przyznał, że rzeczywiście nie posiada pełnomocnictwa do reprezentacji spółek Grupy (...), a jedynie do reprezentacji ich wspólników i poprosił pełnomocnika pozwanego o kontakt bezpośredni z tymi spółkami. Pełnomocnik pozwanego N. L. w dalszym piśmie z dnia 31 lipca 2012 roku zwrócił się bezpośrednio do spółek z zapowiedzią przeprowadzenia kontroli stanu finansowego, dalej wezwał zarządy tych spółek do podpisania oświadczenia o zobowiązaniu się, do powstrzymania się od działań, które mogłyby pogorszyć sytuację finansową tych spółek. Ponadto pełnomocnik pozwanego oświadczył, że ani pozwany ani tutejsza kancelaria nie mają zamiaru naruszać tajemnic przedsiębiorstwa przedmiotowych spółek w szczególności, nie mają zamiaru przekazywać informacji w zakresie ich działalności osobom trzecim. Takiego działania zabraniają w oczywisty sposób przepisy prawa zawodowego niemieckich adwokatów. Pozwany nie otrzymał informacji o sporządzeniu sprawozdań finansowych dla spółek Grupy (...) w wyznaczonym przez siebie terminie do dnia 31 lipca 2012 roku, pozyskał natomiast informację, że kontrola ksiąg i dokumentów spółek będzie mogła nastąpić jedynie po złożeniu w stosunku do spółek oświadczeń o zachowaniu poufności. Rozmowy w przedmiocie warunków wystąpienia pozwanego ze spółki komandytowej zakończyły się ostatecznie niepowodzeniem. Obecnie pozwany deklaruje chęć uczestniczenia w spółce, co uzasadnia poprawą swojego stanu zdrowia. W dniu 23 września 2014 roku pozwany wypowiedział pełnomocnictwo adwokatom z kancelarii (...), w tym adwokatowi N. L.. W dniu 3 listopada 2014 roku C. P. zbył ogół praw i obowiązków wspólnika spółki komandytowej, której dotyczy niniejsza sprawa, na rzecz jednego ze wspólników to jest T. J.. Zbycie nastąpiło bez zgody pozwanego A. A. (1). Postanowieniem z dnia 19 grudnia 2014 roku Sąd Rejonowy Szczecin Centrum w S. wydział Krajowego Rejestru Sądowego dokonał stosownych wpisów w Krajowym Rejestrze Sądowym. Pozwany złożył w tym zakresie skargę na orzeczenie referendarza sądowego powołując się na brak swojej zgody.

W oparciu o tak ustalony stan faktyczny Sąd Okręgowy uznał powództwo za nieuzasadnione. Jako podstawę prawną powództwa, powodowie podali art. 63 § 2 kodeksu spółek handlowych w związku z art. 103 Kodeksu spółek handlowych. Zgodnie z art. 102 k.s.h. spółką komandytową jest spółka osobowa mająca na celu prowadzenie przedsiębiorstwa pod własną firmą, w której wobec wierzycieli za zobowiązania spółki co najmniej jeden wspólnik odpowiada bez ograniczenia, komplementariusz, a odpowiedzialność co najmniej od jednego wspólnika komandytariusza jest ograniczona. Oceniając zasadność powództwa, w pierwszym rzędzie sąd pierwszej instancji odpowiedział na pytanie, jak rozumieć ważne powody o jakich mowa w art. 63 § 2 k.s.h. W odniesieniu do komandytariusza, jakim jest pozwany, po pierwsze, w literaturze przy spółce komandytowej podkreśla się, że odpowiednie stosowanie przepisów o spółce jawnej, o czym stanowi art. 103 k.s.h. odnosić należy przede wszystkim do komlementariuszy, a jedynie w ograniczonym zakresie, do komandytariuszy, jakim jest pozwany. Po drugie, ważny powód w rozumieniu art. 63 § 2 k.s.h. to nie to samo co ważny powód w rozumieniu art. 266 § 1 k.s.h. w art. 266 § 1 k.s.h. dotyczącym spółki z ograniczoną odpowiedzialnością. Sąd Okręgowy wskazał, że jest w nich również mowa o ważnych przyczynach dotyczących danego wspólnika, ale art. 63 § 2 k.s.h. reguluje to inaczej. Przepis ten należy, bowiem czytać w powiązaniu z art. 63 § 1 k.s.h. Oba te przepisy paragraf 1 i 2 mówią o ważnych powodach, które uzasadniają rozwiązanie spółki przez sąd pierwszej instancji i jednocześnie zachodzą po stronie jednego ze wspólników. Aby można było orzec o wyłączeniu wspólnika ze spółki jawnej, czy też w ramach odpowiednio stosowanego art. 63 § 2 k.s.h. ze spółki komandytowej, należy najpierw zbadać, czy podawany przez powodów ważny powód jest taki, że skutkowałby rozwiązaniem spółki przez sąd, a w dalszej kolejności czy powód ten zachodzi po stronie jednego ze wspólników, konkretnie po stronie pozwanego. Będąca przedmiotem sporu spółka komandytowa została tak pomyślana, że rola komandytariusza, jakim jest pozwany, ogranicza się do gwarantowania osobistej odpowiedzialności do wysokości sumy komandytowej oraz wniesienia wkładu do spółki, co wynika z ustawy. Sąd pierwszej instancji wskazał, że komandytariusz, a więc też pozwany, ma prawo do zysku oraz realizuje ograniczone prawo kontroli, wynikające z art. 120 k.s.h. i to wszystko. Pozwany jako komandytariusz nie ma prawa prowadzenia spraw spółki, co wynika z art. 121 paragraf 1 k.s.h. Jego zgoda nie jest wymagana przy dokonywaniu czynności przekraczających zwykłe czynności spółki, co wynika z art. 121 § 2 k.s.h. i art. 9 ustęp 3 umowy. Spółkę komandytową reprezentuje komplementariusz, a jest to (...) spółka z ograniczoną odpowiedzialnością w S.. Rola pozwanego jako komandytariusza w takim modelu spółki komandytowej, jak opisany wyżej, jest bardzo ograniczona. Wracając do art. 63 § 2 k.s.h. Sąd Okręgowy wskazał, że należy rozważyć czy fakty podawane przez powodów są takie, że można byłoby przyjąć, że z osobą pozwanego powiązany jest taki ważny powód, który wyłącza dalsze istnienie spółki i winien prowadzić do rozwiązania spółki przez sąd, ale ponieważ istnieje po stronie jednego tylko wspólnika, to jest możliwe dalsze istnienie spółki bez pozwanego, jako wspólnika. W świetle tego, co wyżej zostało powiedziane, takiego powodu nie ma. Spółka komandytowa, której dotyczy ta sprawa, może istnieć, funkcjonować, działać na rynku w zasadzie niezależnie od działań pozwanego jako wspólnika. Rola pozwanego, jak już wskazano, ogranicza się do gwarantowania osobistej odpowiedzialności do wysokości sumy komandytowej, pozwany ma prawo do zysku i realizuje ograniczone prawo kontroli spółki w spółce. Subiektywne odczucia pozostałych wspólników względem pozwanego, z prawnego punktu widzenia, nie mają znaczenia dla funkcjonowania spółki. Z pozwu, pism procesowych powodów oraz z zeznań powodów złożonych na rozprawie, wynika zdaniem sądu pierwszej instancji jeden istotny fakt. Mianowicie powodowie postrzegają pozwanego przez pryzmat tego, że jest on wspólnikiem wszystkich spółek grupy (...) i dążą do jego wyłączenia ze wszystkich spółek. Z takim założeniem prowadzone były rozmowy w przedmiocie wystąpienia pozwanego ze spółek, które zakończyły się niepowodzeniem. Ponieważ pozwany utracił poprzez swoje działania zaufanie powodów, to nie chcą oni obecnie z pozwanym współpracować na gruncie żadnej spółki. W prawie polskim nie jest znana instytucja wyłączenia przez sąd jednym orzeczeniem wspólnika z kilku spółek powiązanych osobowo czy kapitałowo. Stąd też zamiar powodów wyłączenia pozwanego ze wszystkich spółek może być realizowany jedynie przez wytoczenie osobnego powództwa w odniesieniu do każdej spółki. W każdej takiej sprawie Sąd Okręgowy osobno będzie badał istnienie ważnego powodu przemawiającego za wyłączeniem pozwanego z konkretnej spółki, biorąc między innymi pod uwagę, jak jego osoba wpływa na możliwość funkcjonowania tej spółki. Sąd pierwszej instancji podał, że z urzędu wiadomo o tym, że niniejsza sprawa nie jest jedyną sprawą o wyłączenie A. A. (1) ze spółek grupy (...), ale nie można tracić z pola widzenia, że niniejsza sprawa dotyczy wyłączenia pozwanego z jednej tylko spółki, to jest spółki komandytowej wskazanej w pozwie. Dla sprawy istotna jest rola pozwanego w funkcjonowaniu tej konkretnej spółki komandytowej, a nie jego rola w całej grupie spółek, bądź w innych spółkach, gdzie pozwany może pełnić inne role, też role decyzyjne. Jak już wyjaśniono wyżej, w tej konkretnej spółce komandytowej rola pozwanego jest obecnie znikoma. W świetle prawa praktycznie nie ma on wpływu na funkcjonowanie spółki. Powodowie, jak wynika z ich zeznań, tą okoliczność stracili z pola widzenia. Powodowie uważają natomiast, że skoro pozwany utracił ich zaufanie, to powinien być przez Sąd wyłączony z każdej spółki, w tym z będącej przedmiotem sporu spółki komandytowej, na której działalność pozwany z prawnego punktu widzenia nie ma wpływu, co wynika z omówionych wyżej przepisów ustawy oraz postanowień umowy spółki. Spółkę komandytową reprezentuje komplementariusz, a więc powódka. To komplementariusz prowadzi sprawy spółki z mocy paragrafu 9 ustęp 3 pozwany, tak jak inni komandytariusze, nie ma wpływu nawet na sprawy przekraczające zwykłe czynności spółki. To, że spółka z ograniczoną odpowiedzialnością, będąca komplementariuszem, zajmuje się bieżącą działalnością spółki i czyni to sprawnie, powodowie potwierdzili w swoich zeznaniach. Powodowie zeznali również, że decyzje w spółce wspólnicy podejmują jednomyślnie, stąd konflikt z pozwanym miałby przeszkadzać w funkcjonowaniu spółki. Nie ma jednak żadnych podstaw prawnych stwarzających wymóg jednomyślności decyzji wspólników w tej konkretnej spółce komandytowej, której dotyczy pozew. To, że powodowie oczekują takiej jednomyślności, to jest tylko z ich strony taki postulat we wzajemnych stosunkach, a nie wymóg wynikający z ustawy, czy umowy spółki. Dlatego też nie można przyjąć, że powodem wyłączenia wspólnika, mogą być subiektywne odczucia powodów, polegające na tym, że nie chcą oni współpracować, rozmawiać i widywać się ze wspólnikiem, czyli pozwanym, a więc wspólnikiem, którym w świetle ustawy i umowy nie ma wpływu na funkcjonowanie tej konkretnej spółki komandytowej. O wyłączeniu wspólnika nie mogą decydować subiektywne odczucia pozostałych wspólników wobec jego osoby, ale leżące po stronie tego wspólnika obiektywne okoliczności niepozwalające na dalsze funkcjonowanie spółki, bądź też w inny sposób godzące w interes spółki. Takich obiektywnych okoliczności w sprawie nie ma. Abstrahując zupełnie od zapisów umowy spółki z paragrafu 9 ustęp 3 podkreślić zdaniem Sądu Okręgowego jednak trzeba, że z zeznań powodów wynika, że mimo tego, iż wbrew zapisom umowy, we wzajemnych stosunkach między wspólnikami jest realizowana zasada jednomyślności przy podejmowaniu decyzji, to i tak spółka komandytowa funkcjonuje. Przykładowo H. J. wprost zeznał, że jak nie było między wspólnikami jednomyślności, to dochodziło do sporu, ale ostatecznie wspólnicy dogadywali się. Wyraził również następującą myśl: gdyby nie było jednomyślności nie byłoby spółki. Z zeznań wszystkich powodów wynika również, że na dzień dzisiejszy spółka funkcjonuje, płaci pracownikom, płaci kontrahentów. Żaden z powodów nie wskazał okoliczności leżącej po stronie pozwanego, która nie pozwoliłaby spółce obecnie działać. Odnosząc się bardziej szczegółowo do wynikających z zeznań powodów przyczyn utraty zaufania do pozwanego, dodać trzeba, że pozwany nie korzysta już obecnie z usług kancelarii (...), a więc jeden z faktów, z którym powodowie wiążą podstawę wyłączenia pozwanego, odpadł. Materiał dowodowy zebrany w sprawie, nie daje też podstaw ku temu, aby przyjąć, że pozwany popełnił jakiekolwiek uchybienie, korzystając z usług tej kancelarii. Sami powodowie przyznali, że wobec tej kancelarii nie toczyło się żadne postępowanie karne, czy dyscyplinarne, związane z działalnością tej kancelarii w stosunku do spółek grupy (...). Swoją niechęć do tej kancelarii powodowie upatrują w tym, że skutecznie reprezentowała ona przeciwnika procesowego spółki komandytowej i podkreślali to w swoich zeznaniach. Pozwany zeznał z kolei, że z usług tej kancelarii skorzystał, gdy zakończyła już ona wszystkie swoje sprawy ze spółkami grupy (...). Pozwany wyjaśnił dlaczego wybrał tą właśnie kancelarię. Była to kancelaria mająca doświadczenie w prawie polskim i niemieckim, a jak wiadomo takich kancelarii nie ma wiele. Czasowe skorzystanie przez pozwanego z usług tej kancelarii, nie jest przyczyną dla której Sąd miałby pozwanego wyłączyć ze spółki. Powodowie zarzucali też, że pełnomocnik pozwanego N. L. w swoich pismach posługiwał się groźbami pod adresem powodów. Także to nie jest, w ocenie sądu pierwszej instancji, podstawą, aby pozwanego wyłączyć ze spółki. Jak już wspomniano wyżej, nie można tracić z oczu tego, że niniejsza sprawa dotyczy wyłączenia pozwanego z jednej tylko spółki, to jest ze spółki komandytowej wskazanej w pozwie. To, co powodowie nazywają groźbami, miało polegać na zapowiedziach złożenia pozwów o rozwiązanie spółek, zapowiedziach stosowania środków zabezpieczających i zapowiedziach kontroli finansowych. Trudno jednak uważać to za groźby, skoro są to zapowiedzi skorzystania z ustawowych uprawnień pozwanego, jako wspólnika. Każdy wspólnik może skorzystać z tych uprawnień. Korzystanie z tych uprawnień nie może być więc postrzegane jako działanie na szkodę spółki, czy wspólników. Powodowie zarzucali również, że pełnomocnik pozwanego domagał się powstrzymania się od działań, które mogłyby pogorszyć sytuację finansową spółki. Także to, jak wskazał Sąd Okręgowy, trudno uznać za realną groźbę. Takie żądanie nie miało bowiem podstaw prawnych i mogło być jako całkowicie nierealne pominięte. Przecież pozwany jako komandytariusz nie miał wpływu na działalność spółki. Z pism załączonych do akt wynika przy tym, że pełnomocnik pozwanego wielokrotnie podkreślał, że A. A. (1) nie nosi się z zamiarem, aby jako wspólnik szkodzić spółkom (...) poprzez przekazywanie informacji wewnętrznych dotyczących transakcji spółki, czy inne działanie. Takie zapewnienie z racjonalnego punktu widzenia jest wiarygodne. Pozwany szkodząc spółce, szkodziłby, bowiem sobie samemu. W tym świetle trudno uznać, że na przykład groźba powiadomienia banku o relacjach między wspólnikami była realna. O groźbie można zaś mówić, gdy istnieje uzasadniona obawa w możliwość realizacji groźby. Gdyby powodowie realnie, trzeźwo ocenili sytuację, to stan obawy nie powstałby u nich, ponieważ jest oczywistym, że pozwany nie zamierzał działać na szkodę spółek (...) i tym samym na swoją własną szkodę, co zresztą w korespondencji, jaką prowadził, wielokrotnie akcentował. W swoich zeznaniach wszyscy powodowie położyli szczególny nacisk na drugą, obok utraty zaufania powodów, podstawę, dla której pozwany winien być wyłączony ze spółki komandytowej. Zdaniem powodów ważnym powodem jest też to, że pozwany wcześniej chciał dobrowolnie ze spółki wystąpić. Dobitnie wyraził to H. J., który zeznał, że skoro pozwany chce ze spółki wyjść, a nie może nastąpić to w drodze porozumienia, to najprościej jest wydać wyrok i powołać biegłego, który ustali kwotę, jaka w związku z tym będzie przysługiwała pozwanemu. Tak samo zeznawał T. J., poparł to również A. P.. Z zeznań powodów wynika więc, że wola wystąpienia przez pozwanego ze spółki jest przez nich postrzegana, jako przesłanka do tego, aby Sąd wydał wyrok wyłączający pozwanego ze spółki. Podkreślić jednak trzeba, że w tym procesie pozwany woli wystąpienia ze spółki już nie zgłaszał. Nie uznał powództwa, przeciwnie, wnosił o jego oddalenie. Wyjaśnił też, że wcześniej chciał wystąpić ze spółki z uwagi na problemy zdrowotne, ale obecnie zdrowie pozwanego się unormowało i już wystąpić ze spółki nie chce. Dodał też, że obecnie nie chce być ze spółki wykluczony. Reasumując, realia niniejszej sprawy dotyczącej wskazanej w uzasadnieniu pozwu spółki komandytowej, nie można uznać za ważny powód tego, że w świadomości wspólników funkcjonują subiektywne odczucia wobec pozwanego, polegające na tym, że nie chcą z nim rozmawiać, widywać się z pozwanym jako wspólnikiem. Ważnym powodem nie jest też to, że pozwany wcześniej chciał dobrowolnie ze spółki wystąpić. Ważnym powodem nie może być w końcu to, że pozwany realizuje swoje ustawowe uprawnienia na przykład prawo do kontroli. Dodać trzeba w tym miejscu, że powodowie bez żadnej podstawy prawnej utrudniali pozwanemu realizację tego prawa, domagając się oświadczenia w przedmiocie zachowania poufności, co pozwany szeroko akcentował w swoich pismach procesowych i co przyznali również powodowie składając zeznania przed Sądem. Na koniec trzeba odnieść się do wniosku pozwanego o zawieszenie niniejszego postępowania z uwagi na prowadzone postępowania sądowe wymienione w piśmie procesowym pozwanego z dnia 9 stycznia 2015 roku. Są to sprawy o stwierdzenie nieważności, bądź uchylenie uchwał, jednak rozstrzygnięcia, które zapadną w tych sprawach nie mają charakteru prejudycjalnego dla tej sprawy. Jeżeli chodzi natomiast o postępowanie przed Sądem Rejestrowym dotyczące skargi na orzeczenie referendarza sądowego w przedmiocie wykreślenia C. P., jako wspólnika oraz zmiany danych dotyczących T. J., to Sąd Okręgowy wskazał, że również ono nie ma charakteru prejudycjalnego dla tej sprawy. Legitymację czynną w niniejszej sprawie mają wszyscy wspólnicy spółki komandytowej. Wszyscy wspólnicy są też powodami. Ewentualne zbycie ogółu praw i obowiązków wspólnika przez C. P. nastąpiło na rzecz W. J., który jest już jednym z powodów, stąd też krąg osób mających legitymację czynną nie rozszerzył się.

Powyższy wyrok w całości zaskarżyli powodowie

(...) (...) spółki z ograniczoną zaskarżyła wyrok w całości i wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez:

a) w pkt. 1 wyroku orzeczenie o wyłączeniu wspólnika A. A. (1) ze spółki (...) spółka z ograniczoną odpowiedzialnością (...) spółka komandytowa w S.;

b) w pkt. 2 wyroku poprzez obciążenie pozwanego kosztami procesu w całości i zasądzenie od pozwanego na rzecz powódki zwrot kosztów procesu w tym zwrot kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych

2) zasądzenie od pozwanego na rzecz powódki zwrot kosztów procesu w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych za postępowanie przed Sądem II instancji;

3) przeprowadzenie rozprawy apelacyjnej przy drzwiach zamkniętych;

4) ponadto z ostrożności procesowej wniosła o przeprowadzenie dowodu z zeznań świadków M. S., S. W., E. S. na okoliczności wskazane w treści pisma przygotowawczego Powódki oraz pozostałych dowodów zgłoszonych przez powodów w postępowaniu przed Sądem Okręgowym a pomiętych w postępowaniu przed Sądem I instancji.

Zaskarżonemu rozstrzygnięciu zarzucił:

1) błąd w ustaleniach faktycznych poprzez przyjęcie, że powodowie wskazywali na chęć wystąpienia pozwanego ze spółki jako na jeden z powodów wyłączenia, oraz że powodem tym miałby być brak chęci spotykania się, współpracy, czy rozmów z pozwanym, w sytuacji gdy stanowią one konsekwencję a nie przyczynę skutkujące nieprawidłowym ustaleniem, że nie zachodzą ważne powody uzasadniające wyłączenie wspólnika ze Spółki;

2) naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. polegające na nieprawidłowej ocenie skutków zachowania A. A. (1) i niewłaściwym ustaleniu, że groźby kierowane przez pozwanego nie mogły być uznane za wiarygodne, oraz na nieprawidłowym uznaniu, że zmiana przez pozwanego pełnomocnika w toku postępowania o wyłączenie skutkuje odpadnięciem jednej z podstaw wyłączenia, pomimo, że był to wyłączenie element taktyki procesowej pozwanego nie skutkujący odbudowaniem zaufania u powodów;

3) naruszenie art. 63 § 2 k.s.h. poprzez przyjęcie, że określenie „ważne powody" wyrażone w treści niniejszego przepisu może być wykładane wyłącznie w powiązaniu z art. 63 § 1 k.s.h., a ponadto, że dotyczy wyłączne powodów obiektywnych naruszających ład korporacyjny w spółce uniemożliwiających jej działanie i zakres tego pojęcia nie obejmuje utraty zaufania w spółce;

4) naruszenie art. 63 § 2 k.s.h. w związku z art. 103 k.s.h. poprzez jego niewłaściwą wykładnię i w związku z tym niewłaściwe zastosowanie, a w konsekwencji uznanie, że w stosunku do pozwanego jako komandytariusza nie zachodzą ważne powody skutkujące wyłączeniem ze spółki;

5) naruszenie art. 354 k.c. w zw. z art. 2 k.s.h. oraz art. 3 i 56 § 1 k.s.h., poprzez ich niezastosowanie przy ocenie postępowania pozwanego z połowy 2012 roku, w sytuacji w której działania pozwanego z tego okresu były sprzeczne zarówno z zasadami współżycia społecznego jaki i istniejącymi w zakresie wzajemnych stosunków wspólników spółki osobowej zwyczajami oraz jako przejaw braku lojalności pozwanego mogły skutkować utratą do niego zaufania przez pozostałych wspólników spółki.

W uzasadnieniu apelujący doprecyzowali przedstawione w petitum apelacji zarzuty.

Pozostali powodowie także zaskarżyli w całości wyrok Sądu Okręgowego w Szczecinie wnosząc o:

1. zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uwzględnienie powództwa w całości i orzeczenie wyłączenia pozwanego, A. A. (1), z (...) sp. z o.o. (...) sp. k. z siedzibą w S.,

2. zasądzenie od pozwanego na rzecz powodów kosztów postępowania w I i II instancji według norm przepisanych,

3. przeprowadzenie rozprawy apelacyjnej przy drzwiach zamkniętych, przez wzgląd na ochronę tajemnic przedsiębiorstwa (...) sp. z o.o. (...) sp. k. oraz innych podmiotów grupy (...) w Polsce,

4. rozpoznanie sprawy także pod nieobecność powodów.

Zaskarżonemu wyrokowi zarzucili:

1. sprzeczność istotnych ustaleń sądu pierwszej instancji z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego i naruszenie przepisu art. 233 § 1 k.p.c. poprzez uznanie przez sąd pierwszej instancji, że:

a. groźby, żądania i faktyczne działania pozwanego przeciwko pozostałym wspólnikom i Spółce miały charakter wykonywania przez pozwanego ustawowych lub umownych „uprawnień" względnie były „nierealne" i nie stanowiły obiektywnych okoliczności (1) niepozwalających funkcjonować spółce w dotychczasowym składzie osobowym oraz (2) godzących w interes wszystkich pozostałych wspólników-powodów oraz Spółki, gdy tymczasem prawidłowa ocena zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego powinna być dokładnie odwrotna, tym bardziej, że pozwany nigdy w trakcie trwania postępowania nie potwierdził hipotezy sądu instancji instancji, jakoby nie miał zamiaru zrealizować swych gróźb,

b. sam fakt kontynuacji działalności spółki pomimo toczącego się postępowania sądowego o wyłączenie pozwanego ze spółki, płacenie przez spółkę pracownikom i kontrahentom, wskazuje, że spór nie ma żadnego wpływu na funkcjonowanie spółki i nie uzasadnia wyłączenia pozwanego ze spółki, gdy tymczasem powodowie w zeznaniach oraz pismach procesowych jednomyślnie wskazali, że dalsza współpraca powodów z pozwanym w ramach spółki w przypadku braku wyłączenia pozwanego ze spółki nie będzie możliwa, a brak wyłączenia pozwanego ze spółki będzie skutkował dążeniem powodów do likwidacji bądź rozwiązania spółki,

c. nielojalne zachowanie pozwanego i wyrażenie gróźb działania oraz faktyczne działanie na szkodę spółki i pozostałych wspólników stanowi wyłącznie zdarzenie przeszłe, które nie może stanowić podstawy faktycznej uzasadniającej roszczenia powodów, mimo że bezsporny jest fakt, że np. z powództwa pozwanego toczą się nadal postępowania sądowe przeciwko Spółce, w szczególności postępowanie przed Sądem Rejonowym Szczecin Centrum w Szczecinie w sprawie skargi na orzeczenie referendarza sądowego w przedmiocie wpisania do Krajowego Rejestru Sądowego w dniu 19.12.2014r. zbycia przez wspólnika C. P. ogółu praw i obowiązków w Spółce na rzecz wspólnika T. J..

Apelujący zarzucili także naruszenie prawa materialnego przez:

a. niewłaściwe zastosowanie art. 63 § 2 k.s.h. poprzez uznanie przez Sąd I instancji, że przedstawione w pozwie oraz w dalszych pismach procesowych powodów działania pozwanego w wobec Spółki i pozostałych wspólników nie stanowią ważnego powodu w rozumieniu art. 63 § 2 k.s.h.,

b. błędną wykładnię art. 63 § 2 k.s.h. poprzez przyjęcie, że określenie „ważne powody" wyrażone w treści niniejszego przepisu może być wykładane wyłącznie w powiązaniu z art. 63 § 1 k.s.h., a ponadto, że dotyczy wyłączne powodów obiektywnych naruszających ład korporacyjny w Spółce uniemożliwiających jej działanie i zakres tego pojęcia nie obejmuje nieodwracalnej utraty zaufania wspólników w Spółce, która uniemożliwia dalszą współpracę pomiędzy powodami, a pozwanym, i która uniemożliwi kontynuację działalności Spółki w przypadku braku wyłączenia pozwanego ze Spółki,

c. błędną wykładnię art. 63 § 2 k.s.h. poprzez uznanie przez Sąd I instancji, że zaistnienie leżącego w osobie wspólnika ważnego powodu do wykluczenia tego wspólnika w rozumieniu art. 63 § 2 k.s.h. możliwe jest wyłącznie w przypadku wspólnika mającego bezpośredni wpływ na prowadzenie spraw Spółki i tym samym nie jest możliwe zaistnienie takiego powodu w przypadku komandytariusza nie prowadzącego bezpośrednio spraw Spółki, pomimo nieodwracalnej utraty do takiego komandytariusza zaufania, która uniemożliwia dalszą współpracę wspólników w Spółce i która uniemożliwi kontynuację działalności Spółki w przypadku braku wyłączenia pozwanego ze Spółki,

d. błędną wykładnię art. 63 § 2 k.s.h. poprzez uznanie, że ważny powód w rozumieniu art. 63 k.s.h. może mieć wyłącznie charakter obiektywny, zaś subiektywne przesłanki, takie jak konflikt pomiędzy wspólnikami i nieodwracalna utrata zaufania pomiędzy nimi, nie stanowią ważnego powodu do wyłączenia pozwanego ze Spółki w rozumieniu art. 63 § 2k.s.h.;

e. błędną wykładnię art. 63 § 2 k.s.h. poprzez uznanie, że w przypadku spółki należącej do grupy kapitałowej i mającej wpływ na funkcjonowanie pozostałych spółek z tej grupy kapitałowej oraz której funkcjonowanie podlega wpływom pozostałych spółek z tej grupy, istnienie ważnych powodów do wykluczenia wspólnika w rozumieniu art. 63 § 2 k.s.h. może być oceniane wyłącznie przez pryzmat postępowania wspólnika w ramach tylko tej jednej konkretnej spółki, zaś uwzględnione nie mogą zostać działania tego wspólnika w ramach innych spółek z tej grupy oraz konflikty tego wspólnika ze wspólnikami pozostałych spółek danej grupy kapitałowej, nawet gdyby miały one bezpośredni wpływ na funkcjonowanie tej jednej konkretnej spółki stanowiącej przedmiot postępowania,

f. błędną wykładnię art. 63 § 2 k.s.h. poprzez uznanie, że realizacja przez wspólnika jego uprawnień w oparciu o przepisy prawa lub postanowienia umowy Spółki nie może stanowić powodu do wykluczenia go ze Spółki na podstawie art. 63 § 2 k.s.h., niezależnie od nadużycia uprawnień przez pozwanego, motywacji dla realizacji tych uprawnień, sposobu i częstotliwości realizacji tych uprawnień oraz ich skutków dla Spółki i pozostałych wspólników, a tym samym że szykany i działanie na szkodę Spółki i jej wspólników, w celu pogorszenia sytuacji pozostałych wspólników Spółki, nie mogą być uznane za ważny powód w rozumieniu art. 63 § 2 k.s.h.,

g. naruszenie art. 354 k.c. w związku z art. 2 k.s.h. oraz art. 3 i 56 § 1 k.s.h., poprzez ich niezastosowanie przy ocenie postępowania pozwanego sprzed wniesienia powództwa w niniejszej sprawie, w sytuacji w której działania pozwanego z tego okresu były sprzeczne zarówno z zasadami współżycia społecznego jaki i istniejącymi w zakresie wzajemnych stosunków wspólników spółki osobowej zwyczajami oraz jako przejaw braku lojalności pozwanego mogły skutkować utratą do niego zaufania przez pozostałych wspólników Spółki, która to utrata zaufania uniemożliwia dalszą współpracę pomiędzy powodami, a pozwanym oraz uniemożliwi kontynuację działalności Spółki w przypadku braku wyłączenia pozwanego ze spółki.

W uzasadnieniu apelujący doprecyzowali przedstawione w petitum apelacji zarzuty.

Pozwany w odpowiedzi na apelację (...) sp. z o.o. wniósł o oddalenie apelacji w całości, oddalenie wniosków dowodowych apelującej o przesłuchanie w charakterze świadków M. S., S. W., E. S. i zasądzenie od powoda ad. 1 na rzecz pozwanego kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Natomiast w odpowiedzi na apelację powodów: T. J., C. P., A. P. oraz H. J. pozwany wniósł o oddalenie apelacji w całości, dopuszczenie i przeprowadzenie dowodu z pisma (...) sp. z o.o. (...) sp.k. z dnia 27 marca 2015 r. na okoliczność możliwej dalszej współpracy wspólników z pozwanym w ramach (...) sp. z o.o. (...) sp.k. Jednocześnie wyjaśnił, że powołanie powyższego dowodu na wcześniejszym etapie postępowania nie było możliwe, gdyż dowód ten powstał dopiero po zamknięciu rozprawy, a nadto dowód z dokumentu nie przyczyni się do przedłużenia postępowania; zasądzenie od powodów ad. 2 - ad. 5 na rzecz pozwanego kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacje powodów okazały się nieuzasadnione, a przedstawione w nich zarzuty i zawarte w uzasadnieniu pism rozważania okazały się polemiczne w stosunku do właściwie umotywowanego stanowiska sądu pierwszej instancji.

Zasadniczym elementem oceny jaki przypadł w tej sprawie ocenie jest ustalenie jakie są granice negocjacji ze spółką komandytariusza, który zamierza z niej wystąpić. W istocie bowiem, powodowie utracili do A. A. (1) zaufanie w związku z przebiegiem negocjacji, w tym w szczególności co do ceny i terminu rozliczenia za jego udział w spółce komandytowej. Zmiana decyzji przez A. A. (1) i ostateczne pozostanie w spółce w związku z nieustaleniem dogodnych dla obu stron płatności posłużyło pozostałym wspólnikom i samej spółce do wytoczenia powództwa o wyłączenie A. A. (1) z tej spółki, co podlega ocenie prawnej w niniejszym postępowaniu.

W doktrynie przyjmuje się, że według art. 63 § 2 k.s.h., przesłanką uzasadniającą żądanie wykluczenia ze spółki wspólnika jest istnienie ważnych powodów. Ustawodawca jednak nie określił pojęcia ważnych powodów, pozostawiając tę kwestię ocenie sądu. W literaturze przyjmuje się, iż ważne powody mogą mieć charakter obiektywny, tj. przedmiotowy, niezwiązany z osobą któregokolwiek ze wspólników (np. trwała niemożność osiągnięcia celu gospodarczego spółki, zmniejszenie majątku spółki powodujące, że dalsza jej działalność jest niemożliwa lub niecelowa, trwała niezdolność do konkurowania na rynku), lub subiektywny, tj. podmiotowy, odnoszący się do osoby wspólnika (tak J. Szwaja, [w:] Sołtysiński, Szajkowski, Szumański, Szwaja, Komentarz KSH, t. I, 2012, Nb 9; K. Strzelczyk, [w:] Potrzeszcz, Siemiątkowski, Komentarz KSH, 2001, s. 191 i 192; K. Strzelczyk, [w:] Potrzeszcz, Siemiątkowski, Komentarz KSH, t. I, 2010, s. 384 i 385, Nb 4 i 5; K. Kruczalak, [w:] Kruczalak, Komentarz KSH, 2001, s. 110; Rodzynkiewicz, Komentarz KSH, 2013, s. 123). Jednocześnie przyczyny subiektywne mogą stanowić okoliczności zawinione przez wspólnika (np. naruszenie zakazu konkurencji - art. 57 § 3 k.s.h., popełnienie przestępstwa, nieuczciwe lub niedbałe prowadzenie spraw spółki, dokonanie czynów na szkodę innego wspólnika), a także niezawinione (np. długotrwała choroba wspólnika, konieczność wyjazdu za granicę, opuszczenie miejscowości, w której spółka ma siedzibę i prowadzi swą działalność, niemożność wniesienia umówionego wkładu, której nie można było przewidzieć). Ogólnie stwierdzono, że ważnym powodem są takie okoliczności, których powstanie stwarza przeszkodę lub znaczne utrudnienie dalszej działalności spółki lub czyni jej dalsze istnienie niecelowym lub bezprzedmiotowym (zob. J.A. Strzępka, E. Zielińska, [w:] Strzępka, Komentarz KSH, 2013, art. 63, Nb 3; Rodzynkiewicz, Komentarz KSH, 2013, s. 123; W. Opalski, Spółka jawna, PPH 1995, Nr 7, s. 33). Jednakże, co należy w tej sprawie podkreślić, w każdym przypadku ocena tego, czy okoliczności stanowiące podstawę złożenia powództwa o wykluczenie wspólnika stanowią ważny powód w rozumieniu art. 63 § 2 k.s.h. należy do sądu.

Te pokrótce poczynione uwagi do art. 63 k.s.h., który na mocy art. 103 k.s.h. ma odpowiednie zastosowanie do spółki komandytowej prowadzą, w ocenie sądu drugiej instancji, do wniosku, że wydany w tej sprawie wyrok jest prawidłowy, a ocena czy nastąpiły ważne powody wykluczenia wspólnika ze spółki dokonana przez Sąd Okręgowy odpowiada nie tylko brzemieniu i wykładni art. 63 k.s.h. w związku z art. 103 k.s.h., ale wynika też z prawidłowo poczynionych ustaleń faktycznych.

Zważywszy w tej mierze, że wadliwość wydanego rozstrzygnięcia, zdaniem strony powodowej, stanowiła miedzy innymi skutek błędów sądu pierwszej instancji przy dokonywaniu ustaleń stanu faktycznego niniejszej sprawy, a o prawidłowości zastosowania norm prawa materialnego należy rozstrzygać po skontrolowaniu, czy nie miały miejsca uchybienia przy ustalaniu istotnych w sprawie okoliczności faktycznych, w pierwszej kolejności należało zweryfikować zarzuty powodów, co do gromadzenia i oceny materiału dowodowego. Wskazać przy tym należy, że sąd odwoławczy, niezależnie od tego, czy prowadzi sam postępowanie dowodowe, czy jedynie podziela ustalenia faktyczne dokonane przez sąd pierwszej instancji, ma obowiązek samodzielnej oceny materiału dowodowego zebranego w sprawie. Nadto - jak wielokrotnie wyjaśniano w orzecznictwie Sądu Najwyższego - zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. (a taki sformułowali w swych apelacjach powodowie) może być uznany za zasadny jedynie w wypadku wykazania, że ocena materiału dowodowego jest rażąco wadliwa czy w sposób oczywisty błędna, dokonana z przekroczeniem granic swobodnego przekonania sędziowskiego, wyznaczonych w tym przepisie. Sąd drugiej instancji ocenia bowiem legalność oceny dokonanej przez Sąd Okręgowy, czyli bada czy zostały zachowane kryteria określone w art. 233 § 1 k.p.c. Należy zatem mieć na uwadze, że - co do zasady - Sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału, dokonując wyboru określonych środków dowodowych. Jeżeli z danego materiału dowodowego sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów i musi się ostać, choćby w równym stopniu, na podstawie tego materiału dowodowego, dawały się wysnuć wnioski odmienne. Przeprowadzona przez sąd ocena dowodów może być skutecznie podważona tylko wtedy gdy brak jest logiki w wiązaniu wniosków z zebranymi dowodami lub, gdy wnioskowanie sądu wykracza poza schematy logiki formalnej albo, wbrew zasadom doświadczenia życiowego, nie uwzględnia jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo – skutkowych (por. przykładowo postanowienie z dnia 11 stycznia 2001 r., I CKN 1072/99, Prok. i Pr. 2001 r., nr 5, poz. 33, postanowienie z dnia 17 maja 2000 r., I CKN 1114/99, nie publ., wyrok z dnia 14 stycznia 2000 r., I CKN 1169/99, OSNC 2000 r., nr 7-8, poz. 139, ).

Zdaniem Sądu Apelacyjnego ocena dowodów dokonana przez sąd pierwszej instancji w przedmiotowej sprawie nie narusza ani reguł logicznego myślenia, ani zasad doświadczenia życiowego czy właściwego kojarzenia faktów. Nie sposób również przypisać sądowi błędu w ocenie mocy poszczególnych dowodów i ocena ta pozostaje niezmienna w kontekście wniesionych przez powodów zarzutów. Z licznych zarzutów zakwalifikowanych przez apelujących jako naruszające ocenę dowodów jedynie nieliczne, związane z groźbą zawiadomienia banku o sytuacji finansowej spółki oraz dotyczące prowadzenia dalszej współpracy powodów z A. A. (1) kwalifikują się do oceny w oparciu o art. 233 § 1 k.p.c. Pozostałe, odnoszące się do tego co może być ważnym powodem wyłączenia wspólnika – a zatem utrata zaufania, nielojalne zachowanie się i wyrażanie gróźb to element oceny materialnoprawnej związanej z subsumpcją faktów do przepisów prawa, w tym przypadku do art. 63 § 2 k.s.h. w związku z art. 103 k.s.h.

Odnosząc się zatem w pierwszej kolejności do metod negocjacyjnych przedsiębranych przez pozwanego w kontaktach z powodami należy zwrócić uwagę na treść maili, jakie w tym przypadku formułował A. A. (1) oraz jego pełnomocnik. W pierwszej kolejności nasuwa się konkluzja o stopniowaniu przez pozwanego środków perswazji, przy czym o każdym przewidywanym kroku, pozostali wspólnicy byli informowani. W piśmie na k. 201 – 206 pozwany proponował sposób rozliczenia z C. P., szczegółowo opisał sposób rozliczeń pomiędzy polskimi i niemieckimi spółkami, wyraźnie i jasno wskazał na co się nie zgadza i co będzie kwestionował, podał nawet, że odbędzie się to na drodze sądowej. Przedstawił swój pomysł na rozliczenie i poszczególne czynności jakie w tym celu – jego zdaniem, należy dokonać. Wskazał, że wspólnicy podśmiewywali się z jego planów odejścia ze spółki z powodu choroby. Mimo tego podkreślał, że wyraża wolę konstruktywnej współpracy. Podniósł, że wycena jego udziału jest niższa o 30% od wyceny udziału C. P.. Dość szeroko opisane stanowisko pozwanego spotkało się z mailową odpowiedzią T. J., który 18 czerwca 2012 roku krótko napisał, że trwają pracę nad wystąpieniem C. P., A. A. (1) ze spółki oraz zarząd przygotowuje realizację porozumienia w zakresie rozliczenia (...) (k. 209). Kilkudniowy brak informacji spowodował, że A. A. (1) w mailu z 23 czerwca 2012 roku zwrócił się z propozycją wypłacenia mu 3,5 mln euro. Podał, że ta propozycja obowiązuje do 29 czerwca 2012 roku, a w przypadku gdy w poniedziałek – 2 lipca 2012 roku, propozycja ta nie zostanie przyjęta będzie zmuszony powierzyć sprawę w ręce prawnika. W dniu 2 lipca 2012 roku pozwany ponownie zwrócił się do pozostałych wspólników z prośbą o spotkanie w kancelarii swojego doradcy podatkowego, zaproponował dwa terminy spotkania do wyboru, wskazał, że cieszyłby się gdyby któryś z terminów pasował. Dopiero w mailu z 5 lipca 2012 roku C. P. przystał na proponowaną przez pozwanego kwotę za udziały, ale jej płatność podzielił na poszczególne raty, a część z nich obwarował warunkami, w tym zainkasowaniem wszystkich pieniędzy w ramach realizacji Portfela II z P. oraz skuteczną realizacją inwestycji w R.. Już dzień później pozwany w mailu prosił o wyjaśnienie statusu P. oraz R. oraz wyjaśnienie rozliczeń M.. W mailu z tego samego dnia C. P. wyjaśnił, że P. oraz R. to inwestycje w toku, które powinny zostać zakończone w grudniu 2012 roku oraz w 2013 roku. Ostatecznie w mailu z 9 lipca 2012 roku A. A. (1) nie przystał na propozycję C. P.. Wskazał, że zredukował należność za udziały o 50%, a otrzymał propozycję ostatecznego i natychmiastowego przeniesienia jego udziału z niezabezpieczonymi spłatami ratalnymi. W końcowej części maila prosił o zrozumienie i wskazał, że w takiej sytuacji jest zmuszony przekazać sprawę w ręce prawników. Powyższe okoliczności wskazują zatem na to, że pozwany w pierwszej kolejności wyrażał wolę podjęcia samodzielnych negocjacji ze wspólnikami wewnątrz jej struktury bez angażowania osób trzecich. O jego dobrej woli świadczy deklarowana i faktycznie oferowana konstruktywna współpraca w zakresie wyjścia ze spółki oraz uczciwe uprzedzanie wspólników o planowanych przyszłych działaniach w razie fiaska rozmów wewnątrz spółki. Zrozumiałe jest zatem, że w sytuacji gdy oferta ze strony pozostałych wspólników została oparta na ryzyku związanym z realizacją planowanych lub trwających inwestycji, a terminy płatności poszczególnych rat zostały do tego ustalone dość odlegle pozwany zdecydował się na powierzenie swych spraw profesjonalnej kancelarii prawniczej. Przy czym powodowie nie zasadnie uznają, że powierzenie sprawy kancelarii, która już wcześniej prowadziła egzekucję wobec powodowej spółki było przejawem nielojalnego prowadzenia negocjacji przez A. A. (1). Negocjacje były trudne, obejmowały wiele rozliczeń, dotyczyły kilku spółek, przy czym A. A. (1) jako komandytariusz nie miał znaczącej wiedzy o bieżącej działalności spółki, poza informacjami przekazywanymi mu przez pozostałych wspólników, którzy z pewną rezerwą – jak wynika z treści pism kierowanych do A. A. (1), odnosili się do jego planu odejścia ze spółek, a nawet podśmiewywali się (jak wskazał pozwany) z powodów jego rezygnacji. Z drugiej strony kancelaria, którą wybrał A. A. (1) świadczyła usługi transgraniczne i była obeznana zarówno w prawie polskim i niemieckim, co było konieczne do zagwarantowania odejścia ze spółek zgodnie z prawem, przy właściwej wycenie udziałów A. A. (1). Stąd też wybór kancelarii (...) był uzasadniony potrzebami wynikającymi z prowadzonych negocjacji, do których prowadzenia kancelaria ta posiadała wszelkie potrzebne kompetencje. Zresztą w żadnym przepisie ustawodawca nie wskazuje na ograniczenia co do wyboru pełnomocnika do prowadzenia spraw, poza kwestiami etyki wynikającymi z prowadzenia spraw dwóm przeciwstawnym podmiotom jednocześnie (co w tej sprawie nie miało miejsca). Co więcej, w praktyce znane i dopuszczalne są przypadki, gdy spółka, wobec której skuteczną egzekucję przeprowadzała kancelaria prawna, w późniejszym czasie korzystała z usług tej kancelarii w celu wyegzekwowania własnych należności. Stąd też postawa A. A. (1) w tym zakresie nie powinna dziwić, a tym bardziej stanowić podstawy utraty zaufania wobec niego, co zostanie opisane w dalszej części uzasadnienia. Nie ma przy tym znaczenia, że w B. funkcjonuje wiele kancelarii podobnych do tej wybranej przez pozwanego, jak argumentowano na rozprawie apelacyjnej. Pozwany miał prawo wybrać, w jego ocenie, najlepszą kancelarię i wybór ten nie powinien wzbudzać kontrowersji.

W konsekwencji profesjonalny pełnomocnik A. A. (1) wystosował wobec powodów pismo z dnia 10 lipca 2012 roku (k. 267-270), w którym domagał się zapłaty kwoty 4 mln euro, bez obwarowania wypłaty szczególnymi warunkami. Wskazał przy tym, że własność udziałów zostanie przeniesiona po zapłacie pełnej ceny, która może być płatna w ratach. Pozwany dopuszczał możliwość wcześniejszego przeniesienia udziałów pod warunkiem, że dalsza płatność ratalna będzie odpowiednio zabezpieczona. W treści pisma zaznaczono, że do czasu wystąpienia pozwanego status spółek powinien pozostać niezmienny, gdyż wpływa on na wysokość roszczenia A. A. (1) o odprawę. Dość jednoznaczna i konkretna treść pisma nie pozostawiała wątpliwości co do oczekiwań wobec spółki ze strony pozwanej, a termin na zajęcie stanowiska przez powodów został wyznaczony do 16 lipca 202 roku. W tym dniu pełnomocnik powodów wystosował odpowiedź na powyższe pismo wnosząc o przedstawienie podstaw prawnych uprawniających do formułowania tak dalece idących wniosków i żądań, w szczególności odnośnie przekazania dokumentów finansowych spółek, co spotkało się z odpowiedzią pełnomocnika pozwanego, który zapowiedział wewnętrzną kontrolę w spółkach oraz audyt wewnętrzny (k. 289-295). Dodatkowo wskazał, że pod rygorem zabezpieczenia roszczenia o odprawę oczekuje jednoznacznego oświadczenia o zachowaniu dotychczasowego statusu spółek. Pismem z 31 lipca 2012 roku pełnomocnik A. A. (1) zwrócił się bezpośrednio do spółek, w których udziały posiadał A. A. (1) i wskazał, że nadal nie posiada deklaracji o zachowaniu dotychczasowego statusu spółek w celu zachowania roszczenia pozwanego o odprawę. Jednocześnie zapewnił, że jego mocodawca nie ma zamiaru zaszkodzić spółkom w jakiejkolwiek formie, co jest też wytyczną zlecenia udzielonego kancelarii oraz wskazał, że oczekuje konkretnego stanowiska w kwestii przeniesienia udziałów, którego – jak zaznaczył, nie otrzymał. Jednocześnie zastrzegł, że w razie braku takich informacji skieruje sprawę do „sądu rejestrowego” i załączył formularz oświadczenia. W kolejnym piśmie z 6 sierpnia 2012 roku pełnomocnik A. A. (1) ponowił wniosek o przekazanie deklaracji utrzymania dotychczasowego statusu. Jednocześnie w kolejnym piśmie z 9 sierpnia 2012 roku pełnomocnik pozwanego wskazał, że wspólnicy poinformowali jego mandanta, że wspólnicy P. i J. prowadzą obecnie negocjacje z (...) odnośnie ich osobistego zwolnienia z odpowiedzialności za zobowiązanie kredytowe. Wzbudziło to wątpliwości A. A. (1) co do wpływu tych negocjacji na pozycje spółek, w których jest on udziałowcem i ewentualnych ustaleń jakie mogą zostać tam poczynione. Podkreślić należy, co szerzej zostanie opisane w dalszej części uzasadnienia, że A. A. (1) nie miał jako komandytariusz wpływu na przebieg tych negocjacji, a także możliwości zasięgnięcia wiedzy o ich przebiegu od osób innych aniżeli wspólnicy spółki. Stąd też w piśmie z 10 sierpnia 2012 roku (k. 324-325) pełnomocnik pozwanego zwrócił się w pierwszej kolejności do reprezentantów grupy spółek (...) M. O. oraz A. P. o udzielenie informacji o przebiegu rozmów z bankiem. Pełnomocnik oznaczył termin na udzielenie takiej informacji z zaznaczeniem, że po jego upływie zwróci się o przekazanie takich odpowiedzi bezpośrednio do (...). Jednocześnie w treści tego pisma wyraźnie wskazano, że informacje jakich domaga się pozwany są związane z jego interesem, a dotyczyły one tego czy bank posiada dane o planowanym wystąpieniu A. A. (1) i pozostałych zmianach personalnych w spółce, z jakich środków zabezpieczenia miałby zrezygnować bank w ramach zwolnienia od odpowiedzialności C. P. oraz T. J. i jakich kredytów to dotyczy, jakich warunków oczekuje w zamian za zwolnienie oraz jakie istnieją stosunki związane z pożyczkami polskich spółek z bankiem (...). Analizując pożądane informacje należało dojść do wniosku, że pozwany istotnie dbał w ten sposób o swój interes, chcąc w ten sposób zapobiec ewentualnej dewaluacji jego udziałów w spółkach. Treść żądania pozostawała w ścisłym związku z roszczeniem o wypłatę ceny za udziały, co mieści się w prawie do zasięgania informacji zgodnie z art. 120 k.s.h., których spółka powinna pozwanemu udzielić. Oczywiście, uprzedzenie o tym, że po upływie terminu podania informacji pozwany zwróci się o te informacje bezpośrednio do banku jest pewnym środkiem perswazji, ale jego wystąpienie powinno zostać usprawiedliwione wcześniejszymi bezskutecznymi żądaniami udzielania informacji na temat sytuacji finansowej spółki, których A. A. (1) ostatecznie nie otrzymał. Co więcej, podnieść należy, że działania C. P. oraz T. J. polegające na zwolnieniu się z odpowiedzialności za zobowiązania spółek były czynnościami korzystnymi jedynie z punktu widzenia tych dwóch wspólników, a nie spółek, których interesy przy wykluczeniu wspólnika sąd powinien mieć na względzie. Co więcej, zwolnienie się z takiej odpowiedzialności przez wspólników pogarszało sytuację spółki, która taki kredyt uzyskała, gdyż należałoby mniemać, że będzie ona musiała pozyskać inne zabezpieczenie udzielonego jej kredytu bądź dokonać innych obciążeń swojego majątku. W związku z powyższym trudno ocenić postępowanie pozwanego tak jednoznacznie jak czynią to powodowie, gdyż ewentualna informacja o zmianach w składzie osobowym spółek mogłaby skutkować odmową zwolnienia wspólników z odpowiedzialności za zobowiązania spółki, a nie postawieniem w stan wymagalności całego kredytu. Tym bardziej, że taka sytuacja zasadniczo nie wpływa na wypłacalność spółki, a powodowie nie wykazali aby zmiany w organach zarządczych kreowały wedle umowy zawartej z bankiem prawo do jej wypowiedzenia. Podkreślić też należy, że pozwany nie wskazywał, że będzie informował bank o sytuacji finansowej spółki, czy też jak piszą powodowie o domniemanych nieprawidłowościach w jej strukturach, ale wskazał, że sam będzie domagał się udzielenia mu informacji przez bank, co jest zasadniczą różnicą w przekazie powoda a odbiorem tego pisma w mniemaniu powodów. Ostatecznie podkreślić też należy, że pozwany nigdy nie wystąpił do banku z żądaniem udzielenia mu informacji o planowanej restrukturyzacji zadłużenia, a w pismach jego pełnomocnik podkreślał, że działa na korzyść spółki i swojego Mandanta, co było warunkiem udzielonego mu pełnomocnictwa.

Niezależnie od tego podnieść należy, że środki perswazji zastosowane przez A. A. (1), w postaci opisanych w apelacjach powodów zarzutów (które określają jako nieetyczne), zapowiedzi likwidacji spółek, oświadczenia o niedokonywaniu czynności związanych ze zmianą statusu spółek w Polsce, żądania udzielenia zabezpieczeń, powołanie audytu wewnętrznego oraz kontroli wewnętrznej wynikały z postawy pozostałych wspólników w spółce, którzy nie współpracowali należycie z pozwanym w ustaleniu ceny za jego udział i określeniu okoliczności jego wyjścia ze spółek. Rozważania w tym względzie należy poprzedzić tym generalnym stwierdzeniem, że przedstawione w apelacji argumenty powodów zostały zobrazowane dość wybiórczo bez refleksji na tym, że postępowanie A. A. (1) było skorelowane z działaniem, a raczej brakiem takowych, ze strony wspólników spółki. Przede wszystkim już we wstępnej części rozważań co do dowodów Sąd Apelacyjny zaznaczył, że pozwany starał się wypracować wspólne stanowisko z pozostałymi wspólnikami, bez angażowania osób trzecich. W odpowiedzi na swoje maile i pisma otrzymał dość lakoniczną odpowiedź od T. J., choć jego pisma były, w ocenie Sądu Apelacyjnego dość obszerne i konkretnie ujmujące problematykę wyceny udziału. Do jego propozycji powołania rzeczoznawcy w celu wyceny majątku spółki nie odniósł się wówczas żaden ze wspólników. Co więcej, A. A. (1) obniżał cenę swojego udziału w stosunku do udziału C. P., który przecież też zamierzał wyjść ze spółek i podana przez niego cena za udziały spotkała się z aprobatą pozostałych członków zarządu. Ostatecznie, jedyne bardziej konstruktywne stanowisko co do propozycji pozwanego jeszcze przed zleceniem działań niemieckiej kancelarii przedstawił w tej sprawie C. P.. Zrozumieć jednak można decyzję pozwanego, który nie przyjął tej propozycji. Oczywiste uzależnienie ratalnej zapłaty za udziały od kondycji finansowej spółki i sukcesu realizowanych przez nią inwestycji przy jednoczesnym, wcześniejszym i bezwarunkowym przeniesieniu udziałów na pozostałych wspólników mogło spotkać się z uzasadnioną dezaprobatą ze strony pozwanego, który jak to już wyżej opisano poszukiwał w takiej sytuacji pomocy profesjonalnego prawnika. Dość jednoznacznie przedstawiona propozycja pełnomocnika pozwanego co do spłaty jego udziału spotkała się z dezaprobatą wyrażoną przez powodów w piśmie z 16 lipca 2012 roku, w którym próżno było szukać odpowiedzi na propozycje co do zapłaty ceny za udział.

Żądanie pozwanego związane z niepodejmowaniem czynności zmieniających status spółki były uzasadnione z tego powodu, że działania w jej ciężar mogły wpływać na wartość samego udziału pozwanego, którego wycena miała dopiero nastąpić. Niezrozumienie tego faktu w apelacjach powodów jest sprzeczne z treścią pisma z dnia 16 lipca 2012 roku, gdzie podali oni, że nie zamierzają dokonać zmian w statusie spółki bez wiedzy A. A. (1). Jednocześnie, nie złożyli jednak oświadczenia załączonego przez pełnomocnika pozwanego do pisma z 31 lipca 2012 roku, a wspólnicy podejmowali rozmowy z bankiem w celu zwolnienia się z odpowiedzialności za kredyt udzielony spółce, co mogło wzbudzić obawy pozwanego.

Z pisma pełnomocnika powoda z 31 lipca 2012 roku wynika, że informacje dotyczące sytuacji finansowej spółki były konieczne w celu oceny w jakiej formie, w jakim czasie, a także z jakimi wymaganiami odnośnie roszczeń o odprawę mógłby wystąpić pozwany. Zgodnie bowiem z art. 65 § 1 k.s.h. w związku z art. 103 k.s.h. wartość udziału kapitałowego wspólnika ustala się na podstawie osobnego bilansu, uwzględniającego wartość zbywczą majątku spółki. Jest to tym bardziej uzasadnione, że pozostali wspólnicy odmawiali zapłaty za udziały w całości, a deklarowali spłaty ratalne. Kompleksowa ocena możliwości finansowych spółki i przyznawanych powodom wypłat z zysku pozwoliłaby ustalić czy faktycznie wspólnicy nie mają możliwości dokonania jednorazowej spłaty udziałów pozwanego. Następnie w piśmie z dnia 6 sierpnia 2012 roku pełnomocnik pozwanego wniósł o sprawozdania finansowe spółek, których nie otrzymał. Zresztą do pisma załączył spis dokumentów i wgląd do akt, które uznał za potrzebne do oceny kondycji finansowej spółki, ale te dokumenty też nie zostały mu przekazane. Powodowie, nie tylko nie wydali tych pism, mimo deklarowanej otwartości na potrzeby pozwanego, ale też zakwestionowali prawo pozwanego do domagania się udostępnienia mu tych informacji, choć prawo takie wynikało z art. 120 k.s.h., na co powoływał się jego pełnomocnik.

Ostatecznie zatem wskazanie przez A. A. (1), że brak współpracy ze strony powodów będzie prowadził do podjęcia czynności mających na celu rozwiązanie spółki wynikał z braku współpracy ze strony powodów w ustaleniu ceny za udział, w sytuacji gdy wspólnicy nie mogli uzgodnić jego ceny bez potrzeby zasięgania do ksiąg rachunkowych. Nie mniej ważkim argumentem jest też i to, że ostatecznie A. A. (1) nie przedsięwziął żadnych kroków prawnych w tym kierunku, a jedynie poprzestał na pozostaniu w spółce, co z kolei spotkało się z dezaprobatą pozostałych wspólników, którzy wytoczyli powództwo o wykluczenie go spółki.

Nawiązując w tym miejscu do koncepcji ważnych powodów, o jakich mowa w art. 63 § 2 k.s.h. wskazać należy, że instytucja wykluczenia wspólnika, czy też rozwiązania spółki, tudzież inne prawa przysługujące wspólnikom w spółce komandytowej nie mogą stanowić środka w celu wzmocnienia swojej pozycji negocjacyjnej. Jakkolwiek strona ma prawo wytoczyć powództwo, gdyż ma konstytucyjnie zagwarantowane prawo do sądu, to sąd ma obowiązek orzec zgodnie z przepisami prawa, udaremniając w ten sposób kontynuację istniejących zatargów pomiędzy wspólnikami. Z punktu widzenia takiej wykładni art. 63 § 2 k.s.h. nie do zaakceptowana jest ferowana przez obie apelacje teza o stricte subiektywnych przesłankach wykluczenia wspólnika. Jakkolwiek kwestia ta nie pozostaje bez znaczenia przy ocenie prawotwórczych faktów uzasadniających wykluczenie to jednak nie można nadawać jej samodzielnego znaczenia i jedynie w oparciu o subiektywne przekonanie uwzględniać wytoczone powództwo. W istocie bowiem uregulowana w art. 63 § 2 k.s.h. instytucja wykluczenia wspólnika podlegałaby jedynie iluzorycznej kontroli sądu, a o wykluczeniu decydowałoby samo oświadczenie wspólników o utracie zaufania, co w sposób liberalny kształtowałoby skład osobowy spółek, bezceremonialnie usuwając tych wspólników, którzy nie doszli do porozumienia w kwestiach choćby incydentalnych i z punktu widzenia działalności spółki nieistotnych, ale za to potraktowanych przez pozostałych wspólników bardzo emocjonalnie. Zresztą taka koncepcja ważnych powodów nie jest do zaakceptowania na gruncie art. 63 § 1 k.s.h., gdzie pojęcie to jest rozumiane, co zresztą przyznają apelujący, w tożsamy sposób jak w art. 63 § 2 k.s.h. W takiej bowiem sytuacji realizacja niezrealizowanych zapowiedzi pozwanego o wytoczeniu powództwa o rozwiązanie spółki musiałaby – przy przyjęciu subiektywnego przekonania wspólnika jako wystarczającej przesłanki ważnych powodów, zostać uwzględniona. Skoro bowiem A. A. (1) uznał, że działalność wspólników jest nielojalna, a ich działalność zarządcza jest nietransparentna, to powyższe mogłoby uzasadniać rozwiązanie spółki. Pozostaje jedynie mniemać, że w takiej sytuacji powodowie przyjęliby zgoła odmienne stanowisko, proponując zweryfikowanie subiektywnych odczuć A. A. (1) do obiektywnych kryteriów oceny pozwalających na wyważenie oceny co do prowadzenia spółki i zracjonalizowanie jej. Stąd też stanowisko Sądu Okręgowego, który zweryfikował oceny wystawiane przez powodów pozwanemu w oparciu o zasady doświadczenia życiowego i ocenił je na podstawie zobiektywizowanego wzorca prawidłowego postępowania, jest jak najbardziej trafne i z tego powodu nie ma potrzeby przedstawiania tego zagadnienia Sądowi Najwyższemu. Powodowie nie dostrzegają, że ich koncepcja jest nielogiczna i może prowadzić do wyżej przedstawionych i nieakceptowalnych wniosków, co z samej tej przyczyn nie czyni przedstawionej przez nich problematyki zagadnieniem prawnym budzącym poważne wątpliwości w rozumieniu art. 390 k.p.c. Reszta pytań jakie miałyby być przedstawione Sądowi Najwyższemu charakteryzuje się tak znaczącą kazuistyką, że nie kwalifikują się jako pytania prawne. Zagadnienie przedstawione Sądowi Najwyższemu nie może dotyczyć ustaleń faktycznych, podciągnięcia ustalonego stanu faktycznego pod wskazany w pytaniu przepis prawa ani problemów w ocenie środków dowodowych (vide postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 22 października 2002 r., III CZP 64/02, Prok. i Pr.-wkł. 2003, nr 7-8, poz. 37; postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 27 sierpnia 1996 r., III CZP 91/96, OSNC 1997, nr 1, poz. 9; postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 17 grudnia 1991 r., III CZP 129/91, LEX nr 9071). Tymczasem powodowie formułują pytania, które stanowią odpowiedzi na zagadnienia prawne występujące w tej sprawie i stanowią dopasowanie do okoliczności faktycznych niniejszego postępowania. Niezależnie od powyższego sąd drugiej instancji stoi na stanowisku, że przedstawione pytania nie należą do poważnych zagadnień prawnych, których rozwikłanie wymaga formułowania pytania prawnego do Sądu Najwyższego. Treść przepisów i zamieszczonych w nim terminów jest jasna, nie budzi też wątpliwości zróżnicowanie spółek komandytowej i kapitałowej. Samo zaś to, że orzecznictwo dotyczące wykluczenia wspólnika w spółce komandytowej nie jest bogate nie znaczy jeszcze, aby istniało w tej sprawie istotne zagadnienie prawne.

W dalszej kolejności trzeba też wskazać, że wypowiedzi powodów o postępowaniu pozwanego są przerysowane, nacechowane dość ujemnym nastawieniem do jego osoby, co w kontekście jego faktycznego postępowania, języka perswazji i stawianych wspólnikom, wymagań, nie jest uzasadnione. Należy podkreślić, że postępowanie pozwanego było stopniowane, stosowne do postawy wspólników. Początkowo, pozwany nie widział potrzeby dokonywania żadnych kontroli finansowych w spółce, zależało mu na ustaleniu niejako a priori ceny za udziały i szybkie wystąpienie ze spółek, przy czym propozycje cenowe obniżał do poziomu, który uznał za najniższy z możliwych. Dopiero tak przedstawiona propozycja spotkała się z reakcją C. P., który podał, że wspólnicy akceptują taką kwotę, ale proponują płatność w ratach po przeniesieniu własności udziału, co spotkało się jednak ze sprzeciwem ze strony pozwanego, na co wspólnicy nie już zareagowali. Umocowanie przez pozwanego kancelarii, która wcześniej prowadziła egzekucję przeciwko spółce spowodowało nieuzasadnioną obstrukcję wspólników i spółki, którzy w istocie wykonywali działania pozornie negocjacyjne, tamując jednocześnie dostęp do dokumentów księgowych spółki, a z drugiej strony deklarując pełną współpracę z A. A. (1) w kwestii podejmowania kluczowych, strategicznych działań w spółce, co jest stanowiskiem wewnętrznie sprzecznym. Wspomniane w apelacjach bezprawne działanie kancelarii, jakich miała się ona dopuścić względem powodowej spółki nie zostało w żaden sposób sprecyzowane, mimo tego, że pozwany trafnie wskazał, że w tamtej sprawie kancelaria dysponowała tytułem egzekucyjnym zapatrzonym w klauzulę wykonalności na terenie Polski i na tej podstawie miała pełne prawo prowadzić postępowanie egzekucyjne, niezależnie od orzeczeń wydanych w postępowaniu egzekucyjnym i zabezpieczającym na terenie Niemiec. Obawy wspólników o ujawnienie chronionych prawem informacji spółki zostały przedstawione przez wspólników dość mgliście i niewyczerpująco, zważywszy, że wierzyciel egzekwujący, który reprezentowała niemiecka kancelaria w całości zaspokoił swoje roszczenia zanim pozwany zlecił jej negocjacje w sprawie wykupu udziału. Nie wiadomo zatem komu i w jakim celu prawnicy niemieccy mieliby udzielić informacji na szkodę spółki, pomijając oczywistą kwestię tajemnicy zawodowej, do której są zobligowani. Także więc i w tym przypadku subiektywne odczucia wspólników są przerysowane i niezasadne. Zupełnie nietrafnie powodowie utrzymują, że celem postępowania A. A. (1) było szykanowanie wspólników i samej spółki. Informacje jakich domagał się on od pozostałych wspólników wynikały z potrzeby samodzielnej i racjonalnej oceny kondycji finansowej spółki, wyceny swego udziału i ustaleniu czy pozostali wspólnicy są w stanie, a jeśli tak to w jakim terminie za te udziały zapłacić, czego - co należy podkreślić, powodowie unikali. Stąd też pytanie o granice negocjacji wspólnika, który zamierza wystąpić ze spółki powinno dotyczyć tego w jaki sposób zachowywali się powodowie i czy w związku z tym działanie występującego wspólnika było aby adekwatne do tego postępowania i czy działanie ustępującego wspólnika nie naruszyło dobrego interesu spółki. W tej sprawie Sąd Apelacyjny przekroczenia takich granic negocjacyjnych nie dostrzega, wbrew temu co piszą i jak działania pozwanego nazywają powodowie.

Zresztą Sąd Apelacyjny podziela stanowisko sądu pierwszej instancji, który zwrócił uwagę na przemijający charakter podłoża konfliktu związany z wyceną udziałów. Ostatecznie bowiem pozwany pozostał w spółce i zrezygnował z dobrowolnego wystąpienia z niej. Jednocześnie, zaniechał starań o udostępnienie mu dokumentacji księgowej związanej z wyceną udziałów, cofnął pełnomocnictwo niemieckiej kancelarii. Oczywistym jest w tej sprawie, choć powodowie to kwestionują, że aspekt przemijającego charakteru powodu, z jakiego wspólnik mógłby być wykluczony ze spółki ma zasadnicze znaczenie. Sąd uwzględnia bowiem stan rzeczy na dzień orzekania (vide art. 316 § 1 k.p.c.). Jeśli zatem ważne przeszkody, które stanowiły podstawę faktyczną wytoczonego powództwa odpadły to w takiej sytuacji okoliczność ta nie może pozostać bez wpływu na ocenę żądania.

Przy ocenie ważnych powodów w rozumieniu art. 63 § 2 k.s.h. w związku z art. 103 k.s.h. nie można też stracić z pola widzenia roli jaką wspólnik odgrywa w spółce. Jakkolwiek powodowie temu zaprzeczali, jednak nie można uogólnić sytuacji wspólnika, który nie ma praktycznie żadnego wpływu na los spółki z sytuacją wspólnika, który w istocie taką spółka może samodzielnie kierować. Ocena ważnych powodów w obu tych przypadkach będzie bowiem różna i czasem ten sam powód przedstawiony jako przyczyna wykluczenia zostanie uwzględniony w przypadku wspólnika, który spółką kieruje, a w przypadku wspólnika, który nie ma takiej możliwości powództwo zostanie oddalone. W przypadku niniejszej sprawy nie można zatem tracić z pola widzenia, że A. A. (1) jest jedynie komplementariuszem spółki (...), co w świetle art. 121 § 1 i 2 k.s.h. nie ma on prawa prowadzić spraw spółki oraz do dokonania czynności przekraczających zwykły zarząd wymagana jest zgoda komandytariusza, chyba że umowa spółki stanowi inaczej. Z § 9 przedłożonej do akt sprawy umowy spółki komandytowej (...) sp. z o.o. (...) spółka komandytowa (k. 65) wynika, że komandytariusze nie tylko nie prowadzą spraw spółki, ale też do dokonywania przez komplementariuszy czynności przekraczających zakres zwykłych czynności nie jest wymagana zgoda komandytariuszy. Taki zapis sprowadza zatem funkcje komandytariusza w spółce (...) spółka komandytowa do udziału w zyskach i stratach oraz odpowiedzialności do wysokości sumy komandytowej. Powyższe oznacza, że współdziałanie z takim wspólnikiem, który w istocie nie ma kompetencji zarządczych ani też reprezentacyjnych w spółce jest o wiele łatwiejsze, bo luźniej powiązane, aniżeli z takim wspólnikiem, który takie kompetencje posiada. Stąd też wykluczenie wspólnika, który nie posiada szerokich uprawnień powinno być zastrzeżone, w sytuacji gdy wyraża on wolę pozostania w spółce, do wyjątkowych przypadków, a więc takich, w których mimo braku kompetencji wspólnik ten utrudnia funkcjonowanie spółki w inny sposób, czego z kolei powodowie nie wykazali.

Choć powodowie faktycznie wskazywali na perturbacje w kontaktach ze swoimi wierzycielami, to jednak nie wykazali aby takie działanie obiektywnie rzecz biorąc było bezpośrednim następstwem przeszkód czynionych im przez pozwanego A. A. (1). Bezspornie spółka aktualnie funkcjonuje i nie ma żadnych – prawnych, przeszkód aby czyniła to bez zgody pozwanego, niezależnie od tego, że uzyskiwanie jego zgody na takie działania deklaruje.

Jakkolwiek apelujący zarzucają aktualnie pozwanemu, że korzysta on z przysługującego mu prawa do zaskarżania uchwał podejmowanych przez pozostałych wspólników to takie działanie na gruncie spółki komandytowej nie może już uchodzić za ważny powód w rozumieniu art. 63 § 2 k.s.h. uzasadniający wykluczenie go ze spółki. Rozważania w tym względzie należy poprzedzić tym generalnym stwierdzeniem, że ważny powód w rozumieniu art. 63 § 2 k.s.h. nie może być utożsamiany z ważnymi przyczynami w rozumieniu art. 266 § 1 k.s.h. i sankcjonować bezwarunkowe aprobowanie orzecznictwa dotyczącego spółki z ograniczoną odpowiedzialnością na grunt spraw związanych z wykluczeniem komplementariusza w spółce komandytowej, jak tego domagają się apelujący. Tego rodzaju wniosek nie jest uprawniony nawet w świetle powołanego przez nich stanowiska Andrzeja Kidyby w Komentarzu do k.s.h., gdyż komentator stwierdził jedynie, że obie instytucje są podobne ale nie tożsame. Powołane przez skarżących orzeczenia Sądu Najwyższego, miedzy innymi wydane w sprawach II CZP 56/07, V CSK 156/13 nie wskazują na to, że interpretacja art. 266 § 1 k.s.h. może być skutecznie odniesiona do interpretacji art. 63 § 2 k.s.h., wbrew temu co mogłoby wynikać z kontekstu w jakim orzeczenia te zostały zamieszczone przez skarżących. Taki wniosek nie wynika też z orzeczenia Sądu Apelacyjnego w Poznaniu, który także powołała strona powodowa, a w którym wskazano, że wykluczenie wspólnika w spółce z o.o. jest elementem osobowym. Taki wniosek, jakkolwiek bezsporny, nie uprawnia jak czyni to strona powodowa do angażowania w sprawy spółek osobowych wykładni orzeczniczej dotyczącej spółki zo.o. Sam bowiem element osobowy nie może być wykluczyć odmiennych struktur spółek, ich organów wewnętrznych lub ich braku, odpowiedzialności za zobowiązania, rozporządzania udziałami i ostatecznie charakteru współpracy wspólników. Słuszne w tym względzie jest zatem stanowisko Sądu Okręgowego, który rzeczowo wyjaśnił, że przecież ważne powody pozostające po stronie wspólnika muszą być ocenione z punktu widzenia ważnych powodów uzasadniających rozwiązanie spółki komandytowej, co pozostaje w bezpośrednim związku ze stricte osobowym charakterem ten spółki. Taki wniosek w przypadku spółki kapitałowej jaką jest spółka z ograniczoną odpowiedzialnością jest już nie do pogodzenia z jej charakterem i konstrukcją prawną, która w zasadniczy sposób różni się od spółek osobowych. Przecież w spółce kapitałowej zbywanie udziału jest prostsze niż w spółce osobowej. W tej pierwszej liczy się kapitał, który może gromadzić różne podmioty osobowe, a w tej drugiej nacisk kładzie się na współpracę pomiędzy wspólnikami, których nie zawsze da się w prosty sposób zastąpić. Słusznie wskazał też sąd pierwszej instancji, że w zasadzie nie ma przeszkód w funkcjonowaniu spółki komandytowej z udziałem pozwanego, który jest komandytariuszem i jak to już wyżej opisano nie ma wpływu na zarządzanie spółką. Stąd słuszny wniosek tego sądu, że rozwiązanie spółki komandytowej z uwagi na pozwanego nie byłoby w tej sprawie możliwe, co w powiązaniu z art. 63 § 2 k.s.h. prowadzi do konkluzji, że wykluczenie wspólnika przy takim rozumieniu definicji tego przepisu nie jest uzasadnione. Samo zaś to, że wspólnik ten zaskarża podjęte uchwały nie stanowi jeszcze o istnieniu ważnych powodów jego wykluczenia. Powodowie powinni wykazać, że zaskarżenie jest nacechowane złą wolą wspólnika i chęcią zaszkodzenia interesom spółki, ale temu obowiązkowi już nie podołali. Z drugiej strony wspólnik nie może obawiać się reperkusji związanych z możliwością jego wykluczenia, w sytuacji gdy skorzysta z przysługujących mu uprawnień w spółce. Takie sytuacje powinny być ograniczone do wyjątkowych przypadków, który w tej sprawieni nie zaistniał.

Ostatecznie też przyjęte przez sąd pierwszej instancji stanowisko, że wyłączenie wspólnika dotyczy jednej konkretnej spółki, a nie wszystkich spółek, w których jest on udziałowcem i tak też powinno być badane z punktu widzenia przedmiotu niniejszej sprawy, jest trafne. Okoliczności badane w sprawie muszą bowiem być odniesione do konkretnego przypadku, a zatem zaistnienia powodów do rozwiązania spółki, a następnie do ustalenia czy powody te istnieją tylko po stronie wspólnika. Już zatem z samej tej przyczyny analizowanie także sytuacji w innych spółkach, o innym – kapitałowych charakterze, wydaje się nieuzasadnione. Wynika to także z opisanego wyżej odmiennego charakteru spółek, który nie pozwala na bezrefleksyjne odnoszenie ich sytuacji do sytuacji spółki komandytowej. Nawet zaś, gdyby przyjąć wniosek przeciwny, choć skarżący nie precyzją jak wspomniane odmienności w spółkach z .o.o. powinny wpływać na analizowanie sytuacji pozwanego w spółce kapitałowej, wskazać należy, że modus operandi pozwanego we wszystkich spółkach był bardzo podobny, gdyż dotyczył tej samej kwestii, a mianowicie wykupienia udziałów. Skoro zaś ten sposób został już opisany i omówiony w ramach spółki komandytowej to nie ma podstaw do twierdzenia, że w przypadku spółek z o.o. ta ocena, na potrzeby tej sprawy, powinna być inna.

Dla porządku jedynie sąd drugiej instancji wskazuje, że na podstawie art. 153 § 1 1 k.p.c. oddalił wniosek o wyłączenie jawności rozprawy, gdyż nie zachodziła obawa ujawnienia okoliczności stanowiących tajemnicę przedsiębiorstwa, a dowody przedstawione w apelacjach powodów Sąd Apelacyjny uznał za spóźnione w rozumieniu art. 381 k.p.c. Jednocześnie w ocenie sądu odwoławczego wniosek dowodowy sformułowany z ostrożności procesowej nie odpowiada wymogom przewidzianym w art. 232 k.p.c. To nie jest rolą sądu decydować czy strona zamierza powołać określony dowód czy też nie. To właśnie rolą strony jest samodzielnie wykazanie okoliczności istotnych za pomocą dowodów, które mogą mieć znaczenie w sprawie, bo to ostatecznie strona, a nie sąd orzekający ponosi konsekwencje niewykazania faktów prawotwórczych i naruszenia tym samym art. 6 k.c. Zresztą strona powinna też podać okoliczności, które wymienionymi środkami dowodowymi mają być stwierdzone. Samo powołanie się na treść innego pisma przygotowawczego, jak uczyniła to powodowa spółka, tego wymogu nie spełnia.

Sąd nie uwzględnił także dowodów przedstawionych przez pozwanego, gdyż okoliczności związane z funkcjonowaniem spółki zostały przyznanie przez stronę powodową na rozprawie apelacyjnej.

Rozważywszy zatem jak wyżej, na podstawie art. 385 k.p.c., Sąd Apelacyjny uznał, że wyrok Sądu Okręgowego odpowiada prawu i z tej przyczyny oddalił obie apelacje powodów, o czym orzekł w punkcie I sentencji wyroku.

W punkcie II wyroku, Sąd Apelacyjny na podstawie art. 98 § 1 i § 3 k.p.c. zasądził od powodów solidarnie na rzecz pozwanego koszty postępowania apelacyjnego, na które składało się wynagrodzenie profesjonalnego pełnomocnika w kwocie 270 złotych ustalone w oparciu o § 10 pkt 22 w związku z § 12 ust. 1 pkt 2) rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (Dz. U. z 2002 roku, Nr 163, poz. 1349 ze zm.).

SSA Danuta Jezierska SSA Agnieszka Sołtyka SSA Dariusz Rystał

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Sylwia Kędziorek
Podmiot udostępniający informację: Sąd Apelacyjny w Szczecinie
Osoba, która wytworzyła informację:  Agnieszka Sołtyka,  Danuta Jezierska
Data wytworzenia informacji: