Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

II AKa 87/22 - uzasadnienie Sąd Apelacyjny w Poznaniu z 2022-10-19

UZASADNIENIE

Formularz UK 2

Sygnatura akt

II AKa 87/22

Załącznik dołącza się w każdym przypadku. Podać liczbę załączników:

2.

1.  CZĘŚĆ WSTĘPNA

0.11.1. Oznaczenie wyroku sądu pierwszej instancji

wyrok Sądu Okręgowego w Z. z dnia (...) roku w sprawie o sygn. akt (...);

0.11.2. Podmiot wnoszący apelację

☐ oskarżyciel publiczny albo prokurator w sprawie o wydanie wyroku łącznego

☐ oskarżyciel posiłkowy

☐ oskarżyciel prywatny

☒ obrońca

☐ oskarżony albo skazany w sprawie o wydanie wyroku łącznego

☐ inny

0.11.3. Granice zaskarżenia

0.11.3.1. Kierunek i zakres zaskarżenia

☒ na korzyść

☐ na niekorzyść

☒ w całości

☐ w części

co do winy

co do kary

co do środka karnego lub innego rozstrzygnięcia albo ustalenia

0.11.3.2. Podniesione zarzuty

Zaznaczyć zarzuty wskazane przez strony w apelacji

art. 438 pkt 1 k.p.k. – obraza przepisów prawa materialnego w zakresie kwalifikacji prawnej czynu przypisanego oskarżonemu

art. 438 pkt 1a k.p.k. – obraza przepisów prawa materialnego w innym wypadku niż wskazany
w art. 438 pkt 1 k.p.k., chyba że pomimo błędnej podstawy prawnej orzeczenie odpowiada prawu

art. 438 pkt 2 k.p.k. – obraza przepisów postępowania, jeżeli mogła ona mieć wpływ na treść orzeczenia

art. 438 pkt 3 k.p.k. błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia,
jeżeli mógł on mieć wpływ na treść tego orzeczenia

art. 438 pkt 4 k.p.k. – rażąca niewspółmierność kary, środka karnego, nawiązki lub niesłusznego zastosowania albo niezastosowania środka zabezpieczającego, przepadku lub innego środka

art. 439 k.p.k.

brak zarzutów

0.11.4. Wnioski

uchylenie

zmiana

2.  Ustalenie faktów w związku z dowodami przeprowadzonymi przez sąd odwoławczy

0.12.1. Ustalenie faktów

0.12.1.1. Fakty uznane za udowodnione

Lp.

Oskarżony

Fakt oraz czyn, do którego fakt się odnosi

Dowód

Numer karty

0.12.1.2. Fakty uznane za nieudowodnione

Lp.

Oskarżony

Fakt oraz czyn, do którego fakt się odnosi

Dowód

Numer karty

0.12.2. Ocena dowodów

0.12.2.1. Dowody będące podstawą ustalenia faktów

Lp. faktu z pkt 2.1.1

Dowód

Zwięźle o powodach uznania dowodu

0.12.2.2. Dowody nieuwzględnione przy ustaleniu faktów
(dowody, które sąd uznał za niewiarygodne oraz niemające znaczenia dla ustalenia faktów)

Lp. faktu z pkt 2.1.1 albo 2.1.2

Dowód

Zwięźle o powodach nieuwzględnienia dowodu

STANOWISKO SĄDU ODWOŁAWCZEGO WOBEC ZGŁOSZONYCH ZARZUTÓW i wniosków

Lp.

Zarzut

I. Z apelacji obrońcy oskarżonej K. B.:

1)  zarzut błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku, mogący mieć wpływ na jego treść, polegający na bezzasadnym przyjęciu, że z faktu przekazania żądania zwrotu długu oskarżonemu M. D. oraz uprzedzenia pokrzywdzonego o agresywnym nastawieniu tegoż, można było przypisać oskarżonej działanie wspólnie i w porozumieniu z oskarżonym w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i doprowadzenia pokrzywdzonego do niekorzystanego rozporządzenia mieniem, grożąc przy użyciu noża;

2)  zarzut obraz przepisów postępowania, która mogła mieć wpływ na treść zaskarżonego wyroku, w postaci naruszenia dyspozycji art. 4 k.p.k., 5 § 2 k.p.k., art. 7 k.p.k. i art. 410 k.p.k., poprzez dowolną a nie swobodną ocenę zebranego w sprawie materiału dowodowego oraz niezasadną odmowę wiarygodności wyjaśnieniom oskarżonej i w konsekwencji dowolne ustalenie, że oskarżoną dopuściła się czynu z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 282 k.k., gdy brak jest ku temu przekonujących dowodów, a przeprowadzone postępowanie dowodowe i ujawnione w jego toku zeznania świadków P. B. (1) i P. J. (1) wskazują na to, że oskarżoną nie miała wiedzy o zamiarze posłużenia się nożem przez oskarżonego;

II. Z apelacji obrońcy oskarżonego M. D. (2):

1)  zarzut rażącego naruszenia art. 7 k.p.k. mającego wpływ na treść orzeczenia, polegającego na dowolnej ocenie zebranego w sprawie materiału dowodowego, z naruszeniem zasad prawidłowego rozumowania oraz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego w postaci zeznań P. B. i uznaniu tychże za wiarygodne i potwierdzające okoliczność, że w pierwszej kolejności oskarżony zadał cios nożem, a dopiero następnie pokrzywdzony użył gazu łzawiącego, w sytuacji gdy ww. świadek nie mogła mieć wiedzy na temat tego zdarzenia, albowiem znajdowała się w pomieszczeniu, z którego nie widziałam jego przebiegu, ponadto świadek była osobą uzależnioną od narkotyków i w czasie zdarzenia był pod ich działaniem;

2)  zarzut rażącego naruszenia art. 7 k.p.k., mającego wpływ na treść orzeczenia, polegającego na dowolnej ocenie zebranego w sprawie materiału dowodowego, z naruszeniem zasad prawidłowego rozumowania oraz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego w postaci zeznań P. J. i uznaniu ich za spójne, logiczne, rzeczowej i korespondujące z innymi dowodami, podczas gdy świadek w toku postępowania karnego wielokrotnie zmieniał wersję zdarzeń;

3)  zarzut rażącego naruszenie art. 7 k.p.k., mającego wpływ na treść orzeczenia, polegającego na dowolnej ocenie zebranego w sprawie materiału dowodowego, z naruszeniem zasad prawidłowego rozumowania oraz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego w postaci wyjaśnień oskarżonego i odmówieniu im wiarygodności w całości, w sytuacji gdy wyjaśnienia te były spójne, logiczne i konsekwentne, a także nie było podstaw do kwestionowania przedstawionej przez niego wersji zdarzeń, tj. tego, że najpierw pokrzywdzony użył wobec oskarżonego gazu łzawiącego, a dopiero w obronie własnej oskarżony zadał cios nożem do zbierania grzybów, w szczególności, że nie było żadnego bezpośredniego świadka zaistniałej sytuacji, albowiem P. B. znajdowała się w innym pomieszczeniu;

4)  zarzut błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku, który miał wpływ na treść orzeczenia, polegający na bezpodstawnym przyjęciu, iż „oskarżony nie działał w celu bezpośredniego i bezprawnego zamachu na jego dobro chronione prawem przy zastosowaniu sposobu obrony niewspółmiernego do niebezpieczeństwa zamachu”;

5)  zarzut błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych a podstawę wyroku, polegający na bezpodstawnym przyjęciu, iż oskarżony udzielił P. J. substancji psychotropowej w postaci amfetaminy w ilości 5 gramów za kwotę co najmniej 320 zł, w sytuacji gdy nie ma to odzwierciedlenia w zgromadzonym w sprawie materiale dowodowym, w szczególności, że wersji tej nie potwierdził sam pokrzywdzony, zeznając, że oskarżony dał mu gram albo dwa gramy amfetaminy;

6)  zarzut rażącej niewspółmierności kary 6 lat pozbawienia wolności oraz jednego roku pozbawienia wolności i w konsekwencji orzeczenie kary łącznej w wymiarze 6 lat i 2 miesięcy pozbawienia wolności, podczas gdy prawidłowa ocena okoliczności dotyczących jej wymiaru takich jak pojednanie się z pokrzywdzonego ze sprawcą, przeproszenie i wyrażenie skruchy, uzasadnia orzeczenie jej w niższej wysokości;

☒ zasadny

☐ częściowo zasadny

☐ niezasadny

☐ zasadny

☒ częściowo zasadny

☐ niezasadny

☐ zasadny

☒ częściowo zasadny

☐ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☒ częściowo zasadny

☐ niezasadny

Zwięźle o powodach uznania zarzutu za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny

I. Odnośnie apelacji obrońcy oskarżonej K. B.:

Apelacja okazała się zasadna w stopniu uzasadniającym uniewinnienie oskarżonej od popełnienia zarzuconego jej a przypisanego w zaskarżonym wyroku czynu.

Podniesiony przez apelującego zarzut błędu w ustaleniach faktycznych odnośnie działania „wspólnie i w porozumieniu” z M. D. (2) oraz zamiaru do usiłowania wymuszenia rozbójniczego na osobie pokrzywdzonego – P. J. (1) okazał się trafny.

Na wstępie podnieść należy, iż zarzut błędu w ustaleniach faktycznych może odnosić się tylko do tych ustaleń faktycznych, na podstawie których sąd wydaje orzeczenie. Może mieć dwie postacie, tj. błędu „braku" albo błędu „dowolności" (por. Z. Doda, A. Gaberle, Kontrola odwoławcza..., t. 2, s. 129). W obu przypadkach to uchybienie dotyczy sytuacji, gdy prawidłowo ujawniono dowody stanowiące podstawę orzeczenia, a także dokonano prawidłowej ich oceny. Oznacza to, że sąd, ustalając stan faktyczny, wziął pod uwagę wszystkie dowody ujawnione w postępowaniu, a także prawidłowo je ocenił (art. 7). Natomiast ustalając stan faktyczny na podstawie tych dowodów, sąd pominął wynikające z nich fakty (okoliczności) istotne w sprawie albo ustalił fakty, które wcale z danego dowodu nie wynikają lub wynikają, ale zostały zniekształcone (przeinaczone). W pierwszym przypadku błąd („braku") polega na nieustaleniu określonego faktu, który wynika z dowodu. W drugim przypadku błąd („dowolności") ma miejsce wówczas, gdy w ustaleniach faktycznych został wskazany fakt, który nie wynika z przywołanego dowodu, albo gdy z przywołanego dowodu wynika określony fakt, ale został on w ustaleniach faktycznych zniekształcony (przeinaczony). Błąd dowolności może polegać również na wadliwym wnioskowaniu z prawidłowo ustalonych faktów. Ten ostatni rodzaj błędu dominował w realiach rozpatrywanego przypadku.

Przypomnieć trzeba, iż Sąd Okręgowy uznał K. B. za winną udziału w usiłowaniu przestępstwa wymuszenia rozbójniczego w typie uprzywilejowanym (art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 282 i art. 283 k.k.) poprzez to, że „działając wspólnie i w porozumieniu z M. D. (2), w celu osiągnięcia korzyści majątkowej usiłowała doprowadzić P. J. (1) do rozporządzenia własnym mieniem w postaci pieniędzy w kwocie 150 zł, grożąc przy tym dokonaniem zamachu na życie i zdrowie przy użyciu noża przez M. D. (2), lecz zamierzonego celu nie osiągnęła z uwagi na odmowę wydania pieniędzy przez pokrzywdzonego”

Jak trafnie podkreśla się w orzecznictwie i literaturze, przestępstwo określone w art. 282 k.k. jest przestępstwem umyślnym, zaliczanym do tzw. celowościowej odmiany przestępstw kierunkowych. Ustawa wymaga, aby zachowanie sprawcy było ukierunkowane na określony cel, którym w przypadku wymuszenia rozbójniczego jest osiągnięcie korzyści majątkowej. Takie ujęcie znamion strony podmiotowej wyklucza możliwość popełnienia wymuszenia rozbójniczego z zamiarem wynikowym. Zatem w płaszczyźnie woluntatywnej zamiar charakteryzujący wymuszenie rozbójnicze musi przyjmować postać chęci skierowanej na zachowanie polegające na przemocy, groźbie zamachu na życie lub zdrowie albo gwałtownego zamachu na mienie, chęci doprowadzenia do rozporządzenia mieniem przez osobę, w stosunku do której sprawca podejmuje określone w art. 282 działania oraz chęci osiągnięcia przy pomocy obu opisanych wyżej zachowań korzyści majątkowej (por. wyrok SN z 14.01.2004 r., IV KK 192/03, LEX nr 84458). Innymi słowy - elementy przedmiotowe wymuszenia rozbójniczego muszą mieścić się w świadomości sprawcy i muszą być objęte jego wolą. Sprawca nie tylko musi chcieć uzyskać korzyść majątkową, lecz musi także chcieć w tym celu użyć określonego sposobu działania. Nie można uznać za wypełnienie znamion strony podmiotowej wymuszenia rozbójniczego sytuacji, w której chociażby jeden z wymienionych wyżej elementów nie jest objęty świadomością sprawcy (por. wyrok SN z 8.12.2004 r., V KK 282/04; M. Dąbrowska-Kardas, P. Kardas [w:] Kodeks karny. Część szczególna. Tom III. Komentarz do art. 278-363 k.k., wyd. V, red. W. Wróbel, A. Zoll, Warszawa 2022, art. 282).

Przekładając powyższe rozważania teoretyczne na grunt niniejszej sprawy stwierdzić trzeba, że skoro Sąd Okręgowy przypisał oskarżonej usiłowanie doprowadzenia P. J. (1) do rozporządzenia jego mieniem w kwocie 150 zł za pomocą groźby zamachu na życie i zdrowie przy użyciu noża przez M. D. (2), to powinien wykazać, że oskarżona nie tylko chciała uzyskać korzyść majątkową w rozumieniu art. 115 § 4 k.k. (in concreto kwotę 150 zł, którą w mniemaniu oskarżonego - jak ustalił Sąd meriti - P. J. (1) był mu winien za udzielenie narkotyków), ale także, iż chciała do tego doprowadzić za pomocą groźby.

Groźba - w kontekście omawianego typu czynu zabronionego - jest oddziaływaniem na psychikę drugiej osoby przez przedstawienie zagrożonemu zła, które go spotka ze strony grożącego albo innej osoby, na której zachowanie grożący ma wpływ w celu ukształtowanie psychiki zagrożonego podmiotu w pożądany przez sprawcę sposób, wyrażający się w podjęciu przez osobę zagrożoną określonej decyzji w stosunku do mienia. Grożący zatem musi zmierzać do zastraszenia zagrożonego w celu doprowadzenia pokrzywdzonego do rozporządzenia mieniem, a nie uchronienia go przed grożącym niebezpieczeństwem.

Jakkolwiek Sąd Okręgowy w sposób bezsporny ustalił, że K. B., po wejściu do domu P. J. (1), zwróciła się do pokrzywdzonego i jego partnerki z pytaniem: „(…) czy mają jakieś pieniądze, jednocześnie ostrzegła ich, iż M. D. (2) czeka w samochodzie z nożem i jest gotów tu wejść” (vide tabela 1.1. Fakty uznane za udowodnione – k. 5-6 formularza uzasadnienia), to sam w istocie przyjął, że było to ostrzeżenie a nie groźba, za pomocą której oskarżona miała zmierzać do skłonienia pokrzywdzonego do przekazania na rzecz M. D. (2) oczekiwanej przezeń sumy pieniędzy w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.

Przekonują o tym dalsze motywy skarżonego wyroku: „Chcąc uniknąć awantury między mężczyznami (po odmowie przekazania pieniędzy jak należy logicznie wnosić – uwaga S.A.) zaproponowała, aby pozasłaniali żaluzje, a ona przekaże swojemu konkubentowi, iż nie zastała nikogo w domu. Takie rozwiązanie nie spodobało się pokrzywdzonemu P. J. (2), który zareagował nerwowo na próbę zastraszenia” (vide tabela 1.1. Fakty uznane za udowodnione – k. 6 formularza uzasadnienia).

Tymczasem samo ostrzeżenie jest niekaralne. Pojawia się pytanie, na jakiej płaszczyźnie poszukiwać różnicy między groźbą karalną a niekaralnym ostrzeżeniem. Część komentatorów przyjmuje, że różnica ta tkwi w tym, że w przypadku groźby karalnej grożący daje do zrozumienia, iż przestępstwo popełni sam albo popełni je inna osoba, na której postępowanie ma on wpływ, zaś w przypadku ostrzeżenia – wpływu takiego już brak ( A. Zoll [w:] Kodeks karny..., t. 2, cz. 1, red. W. Wróbel, A. Zoll, 2017, art. 190, nt 8; wyrok SA w Lublinie z 13.10.2008 r., II AKa 236/08, LEX nr 477863). Inni z kolei przyjmują, że różnicy należy poszukiwać w znamionach strony podmiotowej, a konkretniej – chęci uchronienia pokrzywdzonego przed niebezpieczeństwem, a nie jego zastraszenia (M. Mozgawa [w:] System prawa karnego, t. 10, Przestępstwa przeciwko dobrom indywidualnym, red. J. Warylewski, Warszawa 2016, s. 435; J. Kosonoga [w:] Kodeks..., red. R.A. Stefański, 2020, art. 190, nb 4; K. Daszkiewicz-Paluszyńska, Groźba w polskim prawie karnym, Warszawa 1958, s. 132; wyrok SN z 18.01.1934 r., I K 927/33, LEX nr 75311; por. K. Nazar-Gutowska, Groźba bezprawna w polskim prawie karnym, Warszawa 2012, s. 144).

Niezależnie od tego jaką by nie przyjąć koncepcję, w świetle poczynionych w sprawie ustaleń faktycznych i dowodów obdarzonych przez Sąd meriti walorem wiarygodności, w tym zeznań P. J. (1) i P. B. (1) oraz wyjaśnień samej K. B., nie sposób przyjąć: po pierwsze, że celem działania oskarżonej było „zastraszenie” pokrzywdzonego w celu uzyskania korzyści majątkowej poprzez skłonienie go do przekazania pieniędzy w kwocie 150 zł na rzecz oskarżonego, a po drugie, iż oskarżona miała wpływ na zachowanie tego ostatniego.

Przede wszystkim z uznanych za wiarygodne wyjaśnień K. B. wynikało, że dobrze znała tak P. J. (1) - „od zawsze” i stąd wiedziała, że ów jest osobą impulsywną i nie darzy oskarżonego sympatią – jak również M. D. (2), z którym pozostawała w nieformalnym związku od około pół roku, i który nie krył swojego negatywnego nastawienia do pokrzywdzonego, a na dodatek feralnego dnia był pod wpływem alkoholu (k. 384). Okoliczności te nie budziły wątpliwości Sądu Okręgowego, który wprost dał wiarę wyjaśnieniom oskarżonej m.in. co do tego, iż „(…) celowo udała się sama do P. J. (1), chcąc uniknąć niepotrzebnej awantury między mężczyznami”, że „(…) działania oskarżonej zmierzające do upozorowania, iż nikogo nie ma w domu dążyły do tego, aby oskarżony M. D. (2) nie wtargnął do mieszkania pokrzywdzonego.” (vide: tabela 2.1. Dowody będące podstawą ustalenia faktów – k. 11 formularza uzasadnienia).

Powyższe wpisywało się także w obdarzone walorem wiarygodności przez Sąd meriti zeznania P. B. (1), wedle których „(…) K. chciała załagodzić tą sytuację, na pewno ostrzec nas, co zrobi D., bo nie miała wpływu na to co on zrobi.” (k. k.665). Konstatacja świadka, biorąc pod uwagę cechy osobowości oskarżonego, potwierdzane w badaniach sądowo – psychiatryczno – psychologicznych, przeprowadzonych w warunkach obserwacji sądowo–psychiatrycznej (które wykazały, iż M. D. to osoba impulsywna i porywcza, ulegająca presji silnych instynktów i pierwotnych potrzeb, pozornie samoopanowana a wewnętrznie napięta, nieufna i podejrzliwa) oraz odhamowujące działanie alkoholu, pod wpływem którego ów się znajdował – nie budziła uzasadnionych wątpliwości z punktu widzenia zasad wiedzy i doświadczenia życiowego.

Okoliczności te wprawdzie znajdowały się w polu widzenia Sądu Okręgowego, który jednak niewłaściwie je zinterpretował jako świadczące o dopuszczeniu się przez K. B. zarzuconego jej czynu – tyle, że w typie uprzywilejowanym - pomimo, niewątpliwe słusznej skądinąd konstatacji, że: „ O przyjęciu wypadku mniejszej wagi decydują przedmiotowe i podmiotowe znamiona czynu (…)” (vide k. 21 formularza uzasadnienia), a więc także zamiar (kierunkowy, zabarwiony celem, tzw. dolus coloratus) posłużenia się groźbą jako środkiem do realizacji celu (osiągnięcia korzyści majątkowej poprzez doprowadzenie pokrzywdzonego do rozporządzenia mieniem), którego oskarżonej nie wykazał. W świetle powyższego zgodzić należało się z apelującym obrońcą, iż Sąd Okręgowy błędnie przypisał oskarżonej dopuszczenie się wymuszenia rozbójniczego na osobie P. J. (1) w stadium usiłowania, pomimo, że ta nie wyczerpała znamion typu czynu zabronionego.

Pomimo, że rozpoznanie zarzutów apelacyjnych w powyższym zakresie było wystarczające do uwzględnienia apelacji obrońcy oskarżonej, dla jasności dalszych wywodów stwierdzić trzeba, iż brak było również podstaw do uznania, że K. B. działała „wspólnie i w porozumieniu” z oskarżonym w zakresie zarzuconego jej czynu.

W tym zakresie Sąd Okręgowy w istocie nie poczynił relewantnych ustaleń, co z uwagi na kierunek apelacji, uniemożliwiło poczynienie takowych na obecnym etapie. Sąd Okręgowy ograniczył się bowiem do ustalenia, że oskarżeni razem udali się do domu pokrzywdzonego w celu odzyskania pieniędzy w kwocie 150 zł, która „(…) stanowiła część składową długu powstałego po udzieleniu pokrzywdzonemu amfetaminy przez M. D. (2). Kiedy podjechali pod dom pokrzywdzonego K. B. zadecydowała, iż sama pójdzie porozmawiać z P. J. (2), ponieważ M. D. (2) był zdenerwowany.” (vide tabela 1.1. Fakty uznane za udowodnione – k. 5 formularza uzasadnienia). Zestawiając powyższe z wyżej cyt. ustaleniem że K. B., po wejściu do domu P. J. (1), zwróciła się do pokrzywdzonego i jego partnerki z pytaniem: „(…) czy mają jakieś pieniądze, jednocześnie ostrzegła ich, iż M. D. (2) czeka w samochodzie z nożem i jest gotów tu wejść” nie sposób uznać, że oskarżona – niezależnie od tego czy treść powyższej wypowiedzi traktować jako groźbę czy ostrzeżenie – działała „wspólnie i w porozumieniu” z oskarżonym. Jak wynika z niekwestionowanych przez skarżącego ustaleń, K. B. udała się do domu pokrzywdzonego w celu odzyskania kwoty 150 zł dla M. D. (2), które ten uznawał za część dłużnej kwoty z tytułu udzielenia P. J. (3) amfetaminy. W tym zakresie nie budziło wątpliwości, że oskarżony zgodził się na to, aby K. B. sama udała się do pokrzywdzonego w celu uzyskania od pokrzywdzonego oczekiwanej kwoty pieniędzy, wiedząc, iż ta ma z nim dobre relacje i zna go „od zawsze” - co pozwalało mieć cień nadziei na bezkonfliktowe rozwiązanie sporu, a tym samym uniknięcie bezpośredniej konfrontacji, której oskarżona obawiała się znając nastawienie zarówno pokrzywdzonego, jak i oskarżonego.

Z okoliczności tych Sąd Okręgowy wyprowadził jednak dalej idący wniosek – w postaci konkluzji zawartej w wyroku – iż strony uzgodniły także sposób w jaki oskarżona miała skłonić P. J. (1) do przekazania na rzecz M. D. (2) kwoty 150 zł, a mianowicie użycie groźby dokonania zamachu na życie i zdrowie P. J. (1) przy użyciu noża przez oskarżonego.

Bez wątpienia K. B. wiedziała, że oskarżony ma przy sobie nóż i gotów jest z nim wejść do domu P. J. (1) w celu uzyskania kwoty 150 zł - w przeciwnym bowiem razie nie informowałaby o tym pokrzywdzonego i jego partnerki. Powyższe nie uprawniało jednak do konstatacji, że uczyniła to w uzgodnieniu z oskarżonym. Poza oceną Sądu Okręgowego pozostała bowiem ta część wyjaśnień K. B., w których, będąc szczegółowo wypytywaną o przebieg zdarzenia, w dniu (...) roku wyjaśniła: M. mi nic nie mówił co mam powiedzieć P. jak nie odda pieniędzy” (k. 385). Powyższe wskazuje, że oskarżeni nie uzgodnili jakiegokolwiek sposobu skłonienia pokrzywdzonego do zwrotu „długu”, a w szczególności groźby zamachu na życie lub zdrowie P. J. (1) przy użyciu noża przez M. D. (2). Odmienna ich ocena nie byłaby zresztą możliwa, skoro Sąd Okręgowy nie zakwestionował tej części wyjaśnień K. B., ani też nie wnioskował z innych poczynionych w sprawie ustaleń o uzgodnionym, choćby konkludentnie sposobie działania współoskarżonych.

Rozumowaniu temu przeczyło zresztą zachowanie się oskarżonej w domu pokrzywdzonego, kiedy to pytając pokrzywdzonego, czy ma jakieś pieniądze, jednocześnie ostrzegała go, że oskarżony czeka w samochodzie z nożem i gotów jest tu wejść – gdyby zamiarem K. B. było doprowadzenie P. J. (1) do rozporządzenia kwotą 150 zł na rzecz M. D. (2) w celu uzyskania korzyści majątkowej (z istoty nienależnej, niegodziwej, a takową był dług za narkotyki, czego oskarżona miała świadomość - por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 27 stycznia 2016 r., V KK 252/15), za pomocą groźby zamachu na życiu lub zdrowie przy użyciu noża przez oskarżonego, to z pewnością nie ostrzegałaby przed nim pokrzywdzonego i nie proponowałaby mu i jego partnerce, by ci „ udawali, że nie ma ich w domu”. Przyjęcie przeciwnego wniosku przeczyłoby logice zdarzeń oraz zasadom doświadczenia życiowego, co kolejny raz przemawiało za trafnością odnośnych zarzutów apelującego obrońcy.

II. Odnośnie apelacji obrońcy oskarżonego M. D. (2):

Apelacja obrońcy okazała się celowa, albowiem doprowadziła do zmiany zaskarżonego wyroku zgodnie z kierunkiem apelacji, aczkolwiek nie z powodów w niej wyeksplikowanych.

Jakkolwiek analiza zarzutów apelacji i ich uzasadnienia prowadziła do wniosku, że skarżący nie kwestionował ustaleń Sądu Okręgowego odnośne do tego, że oskarżony „działając wspólnie i w porozumieniu z K. B., w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, grożąc P. J. (2) zamachem na życie i zdrowie, usiłował doprowadzić P. J. (1) do rozporządzenia własnym mieniem w postaci pieniędzy w kwocie 150 zł, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na odmowę wydania pieniędzy przez pokrzywdzonego” - tj. w zakresie w jakim przypisano oskarżonemu w ramach kumulatywnej kwalifikacji prawnej czynu przypisanego wyczerpanie znamion usiłowania wymuszenia rozbójniczego - to jednak mając na względzie kierunek apelacji oraz zakres zaskarżenia wyroku - „w całości” tak co do winy, jak i kary - zgodnie z treścią art. 447 § 1 k.p.k. należało skontrolować wyrok również w tej części.

Kontrola ta doprowadziła Sąd odwoławczy do wniosku o braku możliwości przypisania oskarżonemu wyczerpania znamion typu czynu spenalizowanego w art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 282 k.k. - w ramach tzw. kumulatywnej kwalifikacji prawnej czynu (art. 11 § 2 k.k.).

W tym miejscu należy odwołać się do wywodów poczynionych w części I. nin. uzasadnienia, a poświęconej apelacji obrońcy oskarżonej K. B., gdzie zostało wykazane, iż brak jest możliwości przypisania oskarżonej współdziałania z oskarżonym na zasadzie współsprawstwa w ramach analizowanego zachowania. Wprawdzie wywody te dotyczyły oskarżonej, jednakże pozostają one relewantne w odniesieniu do oskarżonego w zakresie w jakim wykazano, iż konkluzja zaskarżonego wyroku o działaniu ww. „ wspólnie i w porozumieniu” nie znajdowała oparcia w poczynionych przez Sąd meriti ustaleniach faktycznych, których na tym etapie rozpoznania sprawy - zważywszy na kierunek apelacji - Sąd odwoławczy poczynić nie mógł. Jakkolwiek w tym zakresie wywody Sądu Okręgowego były nieco „bogatsze”, jednakże nie na tyle by je bezkrytycznie zaaprobować. Ograniczały się one bowiem do stwierdzenia : (…) że oskarżony przychodząc do pokrzywdzonego i żądając pieniędzy usiłował doprowadzić go do rozporządzenia własnym mieniem w postaci pieniędzy w kwocie 150 zł, przy czym uwzględnić należy, że P. J. (1) wiedział już od K. B., że dysponuje on nożem. Ten fakt wraz z kontekstem zdarzenia powodował, że żądanie było poparte groźbą, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z powodu odmowy wydania pieniędzy przez pokrzywdzonego” (vide: tabela 3. Podstawa prawna wyroku – k. 26 formularza uzasadnienia).

Biorąc pod uwagę, iż realizację znamion typu czynu z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 282 k.k. oskarżony miał zrealizować w ramach współsprawstwa z K. B. - która wedle ustaleń Sądu Okręgowego miała zagrozić pokrzywdzonemu zamachem na jego życie i zdrowie przez M. D. (2) przy pomocy noża w celu uzyskania korzyści majątkowej i doprowadzenia P. J. (1) do rozporządzenia własnym mieniem w kwocie 150 zł - to brak ustaleń i dowodów na zawarcie porozumienia co do takiego sposobu „egzekwowania długu” wykluczał jednocześnie sprawstwo oskarżonego w analizowanym zakresie.

W tym miejscu zauważyć wypada, że współsprawstwo jest odmianą sprawstwa, która różni się od sprawstwa pojedynczego tym, że zamiar dokonania czynu zabronionego został podjęty przez co najmniej dwie osoby, które – zgodnie z przyjętym podziałem ról – uzgodniły jego wspólną realizację. Za współsprawstwo odpowiada bowiem ten, kto wykonuje czyn zabroniony wspólnie i w porozumieniu z inną osobą. Istotą współsprawstwa – również z punktu widzenia utrwalonej już linii orzeczniczej Sądu Najwyższego – jest zatem oparte na porozumieniu wspólne działanie co najmniej dwóch osób, z których każda obejmuje swym zamiarem urzeczywistnienie wszystkich przedmiotowych znamion czynu przestępnego. Obiektywnym elementem współsprawstwa jest nie tylko wspólna (w sensie przedmiotowym) realizacja znamion określonej w odpowiednim przepisie tzw. czynności czasownikowej, lecz także taka sytuacja, która charakteryzuje się tym, że zachowanie jednego współsprawcy stanowi dopełnienie zachowania drugiego współsprawcy albo popełnione przestępstwo jest wynikiem czynności przedsięwziętych przez współsprawców w ramach dokonanego przez nich podziału ról w przestępnej akcji. Natomiast subiektywnym elementem, a zarazem warunkiem niezbędnym współsprawstwa jest porozumienie oznaczające nie tylko wzajemne uzgodnienie przez wszystkich współsprawców woli popełnienia przestępstwa, lecz także świadome współdziałanie co najmniej dwóch osób w akcji przestępnej. Porozumienie to jest czynnikiem podmiotowym, który łączy w jedną całość wzajemnie dopełniające się przestępne działania kilku osób, co w konsekwencji pozwala przypisać każdej z nich również i tę czynność sprawczą, którą przedsięwzięła inna osoba współdziałająca świadomie w popełnieniu przestępstwa (zob. wyrok SN z 24.05.1976 r., Rw 189/76, OSNKW 1976/9, poz. 117). Forma porozumienia może być dowolna – wyraźna lub dorozumiana. Istotny jest natomiast dostatecznie uzgodniony zamiar współdziałania z drugą osobą w wykonaniu czynu zabronionego, czyli – innymi słowy – świadomość i wola wspólnego działania. Współdziałający nie muszą się bezpośrednio kontaktować, natomiast muszą mieć świadomość wspólnego wykonania czynu zabronionego, a zatem przynajmniej wiedzieć o sobie i zdawać sobie sprawę, że podejmowana czynność składa się na realizację wspólnie wykonywanej całości przedsięwzięcia (por. wyrok SN z 12.12.2002 r., III KKN 371/00; ; J. Giezek, K. Lipiński [w:] D. Gruszecka, G. Łabuda, J. Giezek, K. Lipiński, Kodeks karny. Część ogólna. Komentarz, Warszawa 2021, art. 18).

Przenosząc powyższe rozważania teoretyczne na grunt rozważanego przypadku stwierdzić trzeba, że Sąd Okręgowy wyraźnie przyjął postać współsprawstwa dopełniającego, pomimo, że tego wprost w pisemnych motywach nie wyeksplikował.

Oskarżona miała wszak zagrozić pokrzywdzonemu użyciem przez oskarżonego noża w sytuacji odmowy zwrotu „długu”, zaś oskarżony żądać zwrotu dłużnej kwoty - na co wskazywać miało jego zachowanie po wtargnięciu do domu pokrzywdzonego (z ustaleń Sądu meriti wynika, że oskarżony zwrócił się do pokrzywdzonego ze słowami: „i co jeszcze długo będziesz mnie w ch…a robił?” - vide tabela Fakty uznane za udowodnione – k. 6 formularza uzasadnienia). Skoro „żądanie było poparte groźbą”, gdyż P. J. (1) wiedział już od K. B., że dysponuje on nożem”, to bez wątpienia realizację znamienia przedmiotowego typu czynu zabronionego z art. 282 k.k. w odniesieniu groźby zamachu na życie i zdrowie pokrzywdzonego, Sąd Okręgowy wywiódł z uprzedniego zachowania K. B. (jako mającej działać wspólnie i w porozumieniu z M. D. (2)), a nie późniejszego zachowania oskarżonego w domu P. J. (1). W tych uwarunkowaniach procesowych dla przypisania oskarżonemu współsprawstwa koniecznym było wykazanie, że oskarżony uzgodnił, choćby w sposób dorozumiany, z K. B. taki właśnie sposób odzyskania długu od pokrzywdzonego – in concreto posłużenie się groźbą zamachu na życie i zdrowie P. J. (1) przy użyciu noża przez M. D. (2) w celu uzyskania korzyści majątkowej poprzez doprowadzenie pokrzywdzonego do rozporządzenia własnym mieniem w postaci pieniędzy w kwocie 150 zł. Tymczasem, jak o tym była mowa w części poświęconej apelacji obrońcy oskarżonej, konkluzja wyroku nie znalazła w tym zakresie oparcia w ustaleniach faktycznych. Przeprowadzana wyżej analiza dostępnych dowodów, przede wszystkim wyjaśnień oskarżonej (oskarżony negował w ogóle, aby K. B. widziała u niego nóż w samochodzie – vide k. 622), wręcz prowadziła do przeciwstawnych wniosków.

Wprawdzie, wedle ustaleń Sądu meriti, oskarżony wszedł do domu pokrzywdzonego z nożem w ręku, jednakże nie ustalił, iżby nim wówczas pokrzywdzonemu groził w celu osiągnięcia korzyści majątkowej poprzez doprowadzenia P. J. (1) do rozporządzenia własnym mieniem w postaci pieniędzy w kwocie 150 zł.

Powyższe wykluczało możliwość przypisania oskarżonemu realizacji znamion typu czynu zabronionego z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 282 k.k. w ramach kumulatywnej kwalifikacji prawnej czynu przypisanego mu w punkcie 1. zaskarżonego wyroku.

Przechodząc w tym miejscu do zarzutów apelującego odnośnie winy, tj. w zakresie odnoszącym się do spowodowania przez oskarżonego ciężkiego uszczerbku na zdrowiu pokrzywdzonego P. J. (1) oraz zarzuconego oskarżonemu występku z ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, najsamprzód stwierdzić wypada, iż skarżący w istocie zarzucił Sądowi Okręgowemu poczynienie błędnych ustaleń faktycznych jako rezultat przekroczenia granic swobodnej oceny dowodów.

W orzecznictwie Sądu Najwyższego wypracowano wymogi, którym podlegać musi ocena dowodów, aby nie przekształciła się w "dowolną". Tak więc przekonanie sądu o wiarygodności jednych dowodów i niewiarygodności innych pozostaje pod ochroną art. 7 k.p.k. wtedy, gdy:

- jest poprzedzone ujawnieniem w toku rozprawy głównej całokształtu okoliczności sprawy (art. 410 k.p.k.), i to w sposób podyktowany obowiązkiem dochodzenia prawdy (art. 2 § 2 k.p.k.),

- stanowi wyraz rozważenia wszystkich tych okoliczności przemawiających zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego (art. 4 k.p.k.),

- jest wyczerpujące i logiczne - z uwzględnieniem wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego

- uargumentowane w uzasadnieniu wyroku (art. 424 § 1 pkt 1 k.p.k.).

(por. wyr. SN z 16 XII 1974 r., Rw 618/74, OSNKW 1975, z. 3-4, poz. 47; SN V KK 375/02, OSN Prok. i Pr. 2004, nr 1, poz. 6; wyr. SN z 9 XI 1990 r., (...) 149/90, OSNKW 1991, z. 7-9, poz. 41; wyr. SN z 22 II 1996 r., II KRN 199/95, OSN PiPr 1996, nr 10, poz. 10; wyrok SA w Łodzi z 2001-01-17, II AKa 255/00, Prok.i Pr.-wkł. 2002/10/22; wyrok SA w Łodzi z2002-03-20,II AKa 49/02, Prok.i Pr.-wkł. 2004/6/29 i inne; M. C., Z. Doda: Przegląd..., P.. 1976, nr 2, s. 48; W. D.: Przegląd..., PiP 1976, nr 4, s. 119; Z. Doda, J. G.: Węzłowe problemy..., PS 1996, nr 5, s. 46).

Przenosząc powyższe rozważania na grunt rozpatrywanego przypadku, stwierdzić należy, iż Sąd I instancji – w kontestowanym przez apelującego zakresie - w sposób prawidłowy przeprowadził postępowanie dowodowe, co do zasady należycie rozważył całokształt istotnych okoliczności ujawnionych w toku rozprawy, dokonał oceny zgromadzonych w sprawie dowodów w sposób w większości zgodny z zasadami wiedzy i doświadczenia życiowego, a na tej podstawie poczynił generalnie prawidłowe ustalenia faktyczne i dokonał właściwej subsumcji prawnej, a stanowisko swoje w tym względzie uzasadnił na tyle, że możliwym było jego skontrolowanie w trybie odwoławczym. Nie uniknął wprawdzie pewnych błędów, jednakże nie w stopniu oczekiwanym przez skarżącego przez co krytyka odwoławcza nie mogła doprowadzić do postulowanych w apelacji rezultatów.

Ponieważ skarżący zarzut obrazy art. 7 k.p.k. wywodził nadto z obrazy innego przepisu postępowania, jakiej miał dopuść się Sąd Okręgowy, tj. art. 5 § 2 k.p.k., wskazać wypada, iż nie można zasadnie stawiać zarzutu obrazy art. 5 § 2 k.p.k. na tej podstawie, że strony zgłaszają wątpliwości co do ustaleń faktycznych. Dla oceny czy został naruszony zakaz in dubio pro reo nie są miarodajne wątpliwości strony procesowej, ale jedynie to, czy sąd orzekający wątpliwości takie powziął i rozstrzygnął je na niekorzyść oskarżonego, albo to, czy w świetle realiów konkretnej sprawy wątpliwości takie powinien był powziąć. W wypadku bowiem, gdy ustalenia faktyczne zależne są od dania wiary tej lub innej grupie dowodów, nie można mówić o naruszeniu reguły in dubio pro reo, albowiem jedną z podstawowych prerogatyw sądu orzekającego jest swobodna ocena dowodów (art. 7 k.p.k.) (vide: postanowienie SN publ. OSNwSK 2004/1/238).

Skoro zatem sytuacji opisanych wyżej w rozpoznawanej sprawie nie stwierdzono, a apelujący obrońca ograniczył się w istocie do stwierdzenia, że „(…) zeznania świadków budzą liczne wątpliwości (…)”, kwestionując w istocie dokonaną przez Sąd orzekający ocenę dowodów, to zarzut obrazy zasady in dubio pro reo jawił się jako gołosłowny. Właściwe rozumienie zasady rozstrzygania niedających się usunąć wątpliwości na korzyść oskarżonego prowadzi do wniosku, iż fakt istnienia w sprawie sprzecznych ze sobą dowodów, w szczególności osobowych, sam w sobie nie daje podstaw do odwoływania się do powyższej zasady, o czym nie pamiętał autor skargi.

Skarżący, jak wynika z petitum apelacji i pisemnego uzasadnienia podniesionych zarzutów, zakwestionował przede wszystkim dokonaną przez Sąd meriti ocenę zeznań świadków: P. J. (1) i P. B. (1), stojąc na stanowisku, iż dowody te w żaden sposób nie powinny zostać uznane za wiarygodne, a tym samym stanowić podstawy dokonanych przez Sąd I instancji ustaleń stanu faktycznego w kontestowanym przezeń zakresie, przeciwstawiając je wyjaśnieniom oskarżonego – niesłusznie, zdaniem autora apelacji, zdeprecjonowanym przez Sąd Okręgowy.

Sąd Apelacyjny zbadał tę ocenę w oparciu o krytykę przedstawioną w skardze apelacyjnej obrońcy i nie znalazł podstaw do jej kwestionowania w stopniu oczekiwanym przez skarżącego. Brak było zatem także podstaw do zasadnego twierdzenia o obrazie przepisu art. 7 k.p.k. Przypomnienia wymaga bowiem w tym miejscu, że zasada swobodnej oceny dowodów wyrażona w powołanym przepisie nakazuje sądowi, by oceniał znaczenie, moc i wiarygodność materiału dowodowego na podstawie wewnętrznego przekonania z uwzględnieniem wskazań wiedzy oraz doświadczenia życiowego, nie będąc przy tym związany żadnymi ustawowymi regułami dowodowymi. Nie oznacza to jednak, by dowody należało oceniać bez uwzględnienia ich wzajemnego kontekstu, czego w istocie rzeczy domagał się autor apelacji.

Przede wszystkim w pełni zasadnie Sąd Okręgowy odmówił wiary wyjaśnieniom oskarżonego w zakresie w jakim nie przyznał się on do popełnienia zarzuconych mu czynów, słusznie uznając je za wyraz linii obrony, obliczonej na umniejszenie zakresu grożącej mu odpowiedzialności karnej. Bezspornym bowiem jest (na co wskazuje m.in. treść apelacji), że oskarżony de facto przyznał się do ugodzenia pokrzywdzonego nożem w brzuch – tyle, że w obronie koniecznej tudzież w warunkach przekroczenia jej granic, kwestionując sprawstwo w pozostałym zakresie - w całości.

Naturalnie, w myśl reguły nemo se ipsum accusare tenetur, oskarżony nie ma obowiązku dowodzenia swej niewinności ani obowiązku dostarczania dowodów na swoją niekorzyść (art. 74 § 1 k.p.k.). Z racji tego, że chroni go domniemanie niewinności, linia obrony i stopień aktywności w tym zakresie pozostawiony jest jego wyborowi. Oskarżony nie może być przymuszany do dostarczania dowodów przeciwko sobie. Ich wykrycie i procesowe utrwalenie należy do organów ścigania i oskarżyciela. Niemniej, w przypadku ich złożenia, stanowią one specyficzny dowód w procesie karnym – z jednej strony bowiem pochodzą od osoby, która w zakresie zdarzenia będącego przedmiotem osądu może dysponować najszerszą wiedzą, a z drugiej strony jest bezpośrednio i osobiście zainteresowana wynikiem procesu. Okoliczność ta sama w sobie nie przesądza o niewiarygodności wyjaśnień oskarżonego. W sytuacji jednak negowania sprawstwa, osoba taka - z natury rzeczy - zainteresowana jest przedstawieniem siebie w korzystnym położeniu. W takim układzie procesowym ocena pochodzących od niej depozycji procesowych winna być dokonana z należytą ostrożnością - na podstawie wszystkich przeprowadzonych dowodów, ocenianych swobodnie z uwzględnieniem zasad prawidłowego rozumowania oraz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego (art. 7 k.p.k.). Wymogom tym generalnie sprostał Sąd Okręgowy, oceniając wyjaśnienia M. D. (2) przez pryzmat całokształtu okoliczności ujawnionych w toku przewodu sądowego, w tym zasad logiki oraz wiedzy i doświadczenia życiowego.

Przeciwko forsowanej przez oskarżonego wersji wydarzeń, wedle której: po pierwsze, nie udzielił on P. J. (2) amfetaminy a jedynie pożyczki, z tytułu której ten był mu winien 150 zł; po drugie, to pokrzywdzony miał zaatakować go jako pierwszy – pryskając gazem pieprzowym po oczach - w odwecie za żądanie zwrotu długu - przemawiały przede wszystkim zeznania pokrzywdzonego P. J. (1) i P. B. (3), które w zasadniczych wątkach były wzajemnie zgodne, spójne i logiczne, a zatem słusznie zostały obdarzone przez Sąd meriti walorem wiarygodności dowodowej.

Zgodzić należało się z apelującym, że P. J. (1) na przestrzeni całego postępowania złożył zmienną, wewnętrznie sprzeczną relację, to jednak okoliczność ta znalazła się w polu widzenia Sądu Okręgowego, który oceniając ją całościowo oraz w konfrontacji z całokształtem okoliczności ujawnionych w toku rozprawy, zasadnie obdarzył ją walorem wiarygodności dowodowej i uczynił podstawą poczynionych w sprawie ustaleń faktycznych – tak co do motywów wtargnięcia oskarżonego do domu pokrzywdzonego, jak i kolejności następujących po sobie zdarzeń, w tym tego, że to oskarżony najpierw ugodził go nożem w brzuch, a dopiero potem P. J. (1) – w odpowiedzi na powyższe – rozpylił gaz w kierunku oskarżonego, wypychając go na zewnątrz domu.

Jak bowiem słusznie zauważył Sąd Okręgowy, pokrzywdzony, mimo iż na rozprawie starał się umniejszyć winę oskarżonego, wskazując m.in. na to, że oskarżony nie sprzedawał mu żadnych narkotyków (około 3 miesiące przed zdarzeniem udzielił mu 1-2 gramy amfetaminy), nie pożyczał mu także żadnych pieniędzy, a w dniu zdarzenia wprawdzie przyszła do jego domu partnerka oskarżonego – K. B., mówiąc, że oskarżony jest „rozwścieczony”, że do niego przyjdzie i inaczej będzie z nim rozmawiał, nie mówiąc jednak czego się domaga (k. 636), to jednak po odczytaniu zeznań złożonych w śledztwie podtrzymał je w całości: „Podtrzymuję to co powiedziałem”; „Jak tak mówiłem to podtrzymuję te zeznania”; „Ja nie kłamałem w czasie tego przesłuchania.” (k. 637-638), tłumacząc sprzeczności niepamięcią – „ Ja pamiętam to zeznanie jak przez mgłę”; „Nie przypominam sobie na dzień dzisiejszy”; „Ja na dzień dzisiejszy mało co pamiętam” - aczkolwiek nieudolnie – „Nie wiem jak to traktować, że dzisiaj powiedziałem 1 gram, dwa – nie wiem jak to traktować.” (tamże).

Mając na uwadze, że pokrzywdzony przedstawił w śledztwie spójną i logiczną wersję inkryminowanych zdarzeń – wedle której oskarżony udzielił mu odpłatnie 5 gramów amfetaminy w lipcu-sierpniu 2021 roku, za co uiścił w ratach łącznie 320 zł, uznając dług za rozliczony, a z czym nie zgadzał się oskarżony, co uruchomiło ciąg inkryminowanych zdarzeń w dniu 21 listopada 2021 roku – począwszy od wizyty K. B. w jego domu, która przyszyła po resztę długu, ostrzegając go, iż oskarżony czeka w samochodzie z nożem i gotów jest tu przyjąć - a skończywszy na tym, że oskarżony, po wejściu do domu pokrzywdzonego, został przez niego wyproszony na zewnątrz, a następnie, stojąc w progu drzwi wejściowych niespodziewanie obrócił się w jego kierunku i ugodził go nożem w brzuch w odpowiedzi na co pokrzywdzony psiknął go gazem, wypychając za próg domu - nie sposób zarzucić Sądowi Okręgowemu dowolności ocen.

Przede wszystkim pokrzywdzony, zeznając na rozprawie nie potrafił logicznie wytłumaczyć zmiany swoich zeznań oraz niepamięci - o ile sam upływ czas mógł zatrzeć szczegóły inkryminowanych zdarzeń, to jednak nie na tyle, aby pokrzywdzony nie był w stanie odtworzyć faktów zasadniczych po upływie 12 miesięcy, a do takich bez wątpienia należało zaliczyć zarówno ostrzeżenie K. B. przed oskarżonym z nożem, jak i odpłatne nabycie od oskarżonego 5 gramów amfetaminy. Nie sposób w świetle zasad wiedzy i doświadczenia życiowego uznać, iżby pokrzywdzony – który sam przyznał się do zażywania narkotyków - nie pamiętał czy oskarżony udzielił mu ich odpłatnie, czy też nieodpłatnie oraz czy była to tylko nieznaczna ilość, czy kilka porcji konsumpcyjnych. Nielogicznym było i to, że pokrzywdzony nie pamiętał ostrzeżenia oskarżonej a nie miał już problemów z odtworzeniem dalszego ciągu zdarzeń, w czasie których oskarżony dopuścił się zamachu na jego zdrowie przy użyciu noża, przed czym K. B. chwilę wcześniej go ostrzegała.

Już sam sposób składania zeznań przez P. J. (1) wskazywał, iż z jednej strony, chciał on odciążyć swoimi zeznaniami oskarżonego, a drugiej nie narażać siebie na ewentualną odpowiedzialność karną za złożenie fałszywych zeznań. W rezultacie słusznie Sąd orzekający uznał zamianę zeznań pokrzywdzonego za pozorną, obliczoną na polepszenie sytuacji procesowej oskarżonego – tym bardziej, że materialna treść zeznań P. J. (1), złożonych w I fazie postępowania, i nota bene podtrzymanych przezeń na rozprawie, nie budziła uzasadnionych wątpliwości z punktu widzenia zasad wiedzy i doświadczenia życiowego. Pokrzywdzony zawarł w niej wewnętrznie spójny i logiczny opis inkryminowanych zdarzeń, przy czym niezmiennie od początku do końca procesu utrzymywał, iż to oskarżony jako pierwszy ugodził go nożem w brzuch w odpowiedzi na co rozpylił gaz pieprzowy w jego kierunku.

Brak było przy tym podstaw do kwestionowania takiej kolejności analizowanych zdarzeń. Po pierwsze fakt, że pokrzywdzony nie darzył oskarżonego sympatią oraz, że nie chciał mu oddać długu, który w jego ocenie był już spłacony – nie oznaczał, że miał powód do tego, aby od razu zaatakować oskarżonego gazem. Wszak, jak wynika z niekwestionowanych przez skarżącego wyjaśnień K. B., pokrzywdzony nie zamierzał chować się we własnym domu i szykował się do wyjścia, aby wyjść naprzeciw oskarżonemu i rozmówić się z nim na zewnątrz. Nie zdążył jednak, bowiem to oskarżony z impetem wszedł do domu, trzymając nóż w ręku, co pokrzywdzony zauważył, ubierając buty, jednocześnie wypraszając oskarżonego z domu. Oskarżony, jak zeznał P. J. (1), pozornie miał przystać na takie rozwiązanie, zmierzając ku wyjściu wraz z idącym za nim pokrzywdzonym, i dopiero będąc już na progu, gwałtownie odwrócił się, zadając P. J. (2) cios w brzuch. Nie sposób takiemu przebiegowi zdarzeń odmówić logiki.

Jakkolwiek wersja zdarzeń oskarżonego również nie była nieprawdopodobna, to jednak słusznie została oceniona przez Sąd meriti, jako niewiarygodna.

Nie sposób bowiem pominąć tego, że została ona zaprezentowana dopiero na forum rozprawy, kiedy oskarżonemu znany był stan dowodów zabezpieczonych na etapie postępowania przygotowawczego, co pozwalało mu na dostosowanie treści wyjaśnień do przyjętej linii obrony, obliczonej na zminimalizowanie grożącej mu odpowiedzialności karnej. We wnioskowaniu tym utwierdza złożenie, pokrętnych i wymijających wyjaśnień w śledztwie, w których oskarżony w ogóle kwestionował, m.in. to, aby w dniu (...) roku był w T., co pozostawało nawet w sprzeczności z treścią wyjaśnień złożonych przez współoskarżoną, a prywatnie partnerkę życiową - K. B. w końcowej fazie śledztwa. Oskarżony miał przy tym ewidentny interes procesowy w deprecjonowaniu mocy dowodowej zeznań P. J. (1), wykorzystując okoliczność, iż ten zażywał narkotyki. Fakt ten bowiem wspierał lansowaną na rozprawie wersję o agresywnie zachowującym się pokrzywdzonym, który wedle oskarżonego miał „wielkie oczy, nerwowo gestykulował, leciała mu ślina” (k. 622). Tymczasem pokrzywdzony, który przyznał się do zażywania narkotyków zaprzeczył, aby tego dnia był pod ich wpływem (k. 638). Okoliczność ta jest o tyle wiarygodna, że K. B., która na chwilę przed zdarzeniem rozmawiała z P. J. (2) nie poczyniła takowych spostrzeżeń, a niewątpliwe miała w tym zakresie dobrą orientację jako osobą uzależniona. Jakkolwiek i ona postrzegała pokrzywdzonego jako osobę impulsywną – z natury, to jednocześnie wielokrotnie w swoich wyjaśnieniach podkreślała, że obawiała się, iż pomiędzy obu mężczyznami dojdzie od bijatyki, czego chciała uniknąć, wskazując na to, że oskarżony był pod wpływem alkoholu, który, jak powszechnie wiadomo, działa odhamowujące. Poza tym okoliczności w jakich K. B. udała się do domu pokrzywdzonego i ustalony w sprawie przebieg tej wizyty – nota bene niezakwestionowany przez apelującego - jak i fakt, iż oskarżony wtargnął do domu pokrzywdzonego z nożem (co P. J. (1) spostrzegł ubierając buty) wskazywał, że to oskarżony od początku nastawiony był doń agresywnie i konfrontacyjnie, a nie na odwrót. To zaś przemawiało za wiarygodnością zeznań pokrzywdzonego, a przeciwko wersji forsowanej przez oskarżonego.

We wnioskowaniu tym utwierdzały zeznania P. B. (1) – ówczesnej konkubiny pokrzywdzonego, która dostrzegła nóż w ręku oskarżonego, kiedy ten zmierzał ku wyjściu z domu. Wprawdzie zgodzić należało się z apelującym, że przeprowadzona przez Sąd Okręgowy ocena tego dowodu była mało wnikliwa i uproszczona - Sąd orzekający nie dostrzegł bowiem szeregu sprzeczności w zeznaniach świadka, przez co ocena tego dowodu nie mogła jawić się jako wszechstronna, stając się przyczynkiem do apelacji.

I tak bez wątpienia świadek zeznała w śledztwie m.in., iż dokładnie widziała moment, w którym „(…) M. obrócił się i ugodził P. nożem w brzuch, w lewy bok (…) Z. po tym P. skierował trzymany w ręku gaz w stronę M. i rozpylił mu prosto w twarz. M. znalazł się na podwórku. Ja w tym momencie poszłam do dzieci, bo córki zaczęły kaszleć i chciałam otworzyć okna. Następnie poszłam do kuchni otworzyć kolejne okna. Usłyszałam jak P. krzyczy do mnie <<dzwoń na pogotowie i policję>> (…)” ( k. 7).

Z kolei zeznając w toku rozprawy, w swobodnej fazie wypowiedzi świadek stwierdziła: „(…) samego momentu zadania ciosu nie widziałam, jak P. się cofnął to wydziałam krew. (…) On cały czas trzymał gaz w ręku. Później (…) on psiknął tym gazem w twarz, miało to miejsce po ugodzeniu nożem. (…) (k. 664). Wersję tę P. B. (1) podtrzymała także po odczytaniu zeznań ze śledztwa: „Ja nie widziałam tego ugodzenia nożem wbrew temu co zapisane, może powiedziałam tak pod wpływem stresu.” (k. 665). Ja usłyszałam od P. „dźgnął mnie”, wybiegłam i zobaczyłam już to psiknięcie gazem.” (k. 664).

Z dalszych zeznań świadka wynikało, że z salonu, w którym początkowo przebywała nie widać co się dzieje na ganku, gdzie w istotnym dla sprawy momencie oskarżony wraz z pokrzywdzonym przebywali – „ Mogłam to ugodzenie zobaczyć wyłącznie jak bym była na ganku.” (k. 664). Stwierdzenie to pozostaje logiczne, a nadto koresponduje z zeznaniami pokrzywdzonego, który również stwierdził, że świadek wg niego nie mogła widzieć momentu ugodzenia nożem (k. 167, 638).

W tym układzie wątpliwym jest, aby świadek mogła zauważyć i tę fazę zdarzenia, w której P. J. (1) otworzył gaz i zaczął kierować jego strumień w kierunku oskarżonego. Nastąpiła ona bowiem tuż po tej pierwszej, kiedy to pokrzywdzony, odwracając się plecami do oskarżonego (by przygotować gaz do użycia), dopiero po śladach krwi na podłodze zorientował się, że został ugodzony przez oskarżonego nożem w brzuch, a nie tylko ręką.

Pośrednio okoliczność tę przyznała sama P. B. (1), która na pytanie obrońcy logicznie odparła, że skoro nie widziała ugodzenia nożem to nie mogła również widzieć tego co mogło mieć miejsce chwilę wcześniej. Ponieważ obie fazy zdarzenia, jak wynika z zeznań pokrzywdzonego, przebiegały tuż po sobie, de facto świadek mogła widzieć unoszący się w powietrzu gaz, a nie moment początkowy jego użycia przez P. J. (1).

Potwierdza to wypowiedź P. B. (1): P. krzyknął <<ugodził mnie>>, a potem widziałam ten gaz” (k. 665). Słowa te logicznie tłumaczą rozumowanie świadka: „Wydaje mi się, że pierwsze było ugodzenie nożem (…)” (tamże), co wskazuje, że świadek wniosek o tym, że P. J. (1) użył gazu dopiero po ugodzeniu go nożem przez oskarżonego wyprowadziła pośrednio - ze słów pokrzywdzonego i tego co zobaczyła już post factum, a nie z bezpośredniej obserwacji odnośnego momentu tej fazy zdarzenia.

Biorąc pod uwagę stres towarzyszący zdarzeniu, emocje jakie musiały towarzyszyć P. B. (1) - także w czasie przesłuchania, kiedy to pokrzywdzony przechodził operację ratującą mu życie - stwierdzić należy, iż bez wątpienia wrażenia świadka i relacje pokrzywdzonego na temat samego zdarzenia, których była pierwszym odbiorcą mogły zakłócić sposób ich przedstawiania w czasie przesłuchania w sprawie, co świadek sama starała się uporządkować w czasie przesłuchania na rozprawie. To zaś nakazywało ich ostrożną ocenę oraz w konfrontacji z innymi dowodami, niezależnie od tego czy świadek znajdowała się w dniu zdarzenia pod wpływ substancji psychoaktywnych czy też nie, czego sama nie wykluczyła.

Pomimo eksponowania tej okoliczności przez skarżącego nie sposób uznać, że świadek była pod wyraźnym wpływem substancji psychoaktywnych skoro zewnętrznych tego objawów nie ujawniło jej zachowanie feralnego dnia, które - gdyby było atypowe - z pewnością zwróciłoby uwagę, jeśli nie K. B., która znała przecież P. B. (4) (obie były uzależnione od narkotyków), to z pewnością przesłuchującego świadka funkcjonariusza Policji. Trudno również doszukiwać się w treści zeznań świadka jej odmiennego stanu świadomości – przeanalizowana wyżej niespójność zeznań świadka bynajmniej na to nie wskazywała. Zatem brak było podstaw do podważenia zeznań P. B. (1) w całości – także z punktu widzenia kryteriów motywacyjnych. Wprawdzie wymieniona jako była partnerka życiowa P. J. (1) (ówcześnie konkubina) teoretycznie miała interes w zeznawaniu na jego korzyść, jednakże przeczyła temu postawa świadka – szczerość jej relacji procesowej, która zeznając na rozprawie potrafiła zdystansować się od własnych, początkowych zeznań tudzież przyznać fakty dlań niekorzystane. Powyższe przekonywało o obiektywizmie świadka, która starała się rzetelnie oddać swoją wiedzę na temat inkryminowanych zdarzeń, nie obciążając oskarżonych, w tym M. D. (2) ponad miarę.

Reasumując – nawet, jeśli świadek P. B. (1) nie była naocznym obserwatorem momentu, w którym P. J. (1) został uderzony przez oskarżonego nożem oraz chwili, w której podjął on decyzję o użyciu gazu odwracając się w tym celu plecami do oskarżonego, aby wyprostować rurkę, w którą wyposażony był pojemnik z gazem, to bez wątpienia, sposób jej wnioskowania o tych faktach był zgodny z zeznaniami pokrzywdzonego, który od początku do końca konsekwentnie utrzymywał, że rozpylił gaz w kierunku oskarżonego w odpowiedzi na cios jaki ten zadał mu jako pierwszy w brzuch, którego ani się nie spodziewał, ani nawet nie przypuszczał, że może być zadany nożem.

Okoliczność, że nie było innych naocznych świadków kolejności w jakiej doszło do ugodzenia nożem pokrzywdzonego przez M. D. (2) i rozpylenia gazu przez P. J. (1) w kierunku oskarżonego, bynajmniej nie czyniła zeznań pokrzywdzonego niemiarodajnymi, do czego jak się zdaje zmierzał apelujący. Obowiązująca w procedurze karnej zasad swobodnej oceny dowodów nie pozwala na wartościowanie aprioryczne dowodów i przyjmowanie z góry określonej ich wartości. Ważna jest nie liczba czy rodzaj uzyskanych dowodów, ale ich wartość w świetle całokształtu materiału dowodowego. Oznacza to, że w sytuacji wielości dowodów, gdy tylko jeden z nich obciąża oskarżonego, możliwe jest wydanie orzeczenia uznającego jego winę jedynie wówczas, gdy dowód ten nie jest sprzeczny z innymi dowodami, którym sąd nadał walor wiarygodności (Hofmański, Sadzik, Zgryzek, Kodeks, t. 1, 2011, s. 99–102). Fakt oparcia orzeczenia skazującego na zeznaniach tylko jednego świadka, nawet w sytuacji nieprzyznania się oskarżonego do winy, sam w sobie nie może stanowić podstawy zarzutu dokonania błędnych czy dowolnych ustaleń faktycznych. Nie istnieje bowiem żadna reguła dowodowa, która uzasadniałaby pogląd, że zeznania jednego świadka nie są wystarczającą podstawą do skazania. Rzecz jednak w tym, że tego rodzaju „jedyny” dowód nie może być sprzeczny z innymi dowodami, które wprawdzie nie mają decydującego znaczenia dla kwestii odpowiedzialności karnej, stanowią jednak podstawę do dokonania lub weryfikacji ustaleń faktycznych odnoszących się do fragmentów zdarzenia (wyrok SN z 11.01.1996 r., II KRN 178/95, Mon. Praw. (...), s. 376; zob. również wyrok SA w Poznaniu z 11.07.2013 r., II AKa 81/13, LEX nr 1363328; wyrok SA w Warszawie z 19.12.2014 r., II AKa 445/14, LEX nr 1630896; wyrok SN z 16.12.2014 r., (...) 57/14, LEX nr 1640269; wyrok SA w Łodzi z 4.11.2014 r., II AKa 189/14, LEX nr 1659091; wyrok SA w Warszawie z 4.06.2014 r., II AKa 136/14, LEX nr 1483853; wyrok SA w Krakowie z 17.06.2013 r., II AKa 216/12, KZS 2013/10, poz. 52; wyrok SA w Białymstoku z 6.06.2013 r., II AKa 61/13, LEX nr 1335587; wyrok SA w Gdańsku z 26.04.2013 r., II AKa 61/13, LEX nr 1327506; wyrok SA w Gdańsku z 17.09.2009 r., II AKa 181/09, KZS 2010/4, poz. 44; wyrok SA w Łodzi z 25.04.2013 r., II AKa 41/13, LEX nr 1324701; wyrok SA w Łodzi z 6.12.2012 r., II AKa 246/12, KZS 2013/11, poz. 84).

Tymczasem, co skarżący całkowicie pomija, zeznania P. J. (1) wcale nie były odosobnione, jak również sprzeczne z innymi uznanymi przez Sąd Okręgowy za wiarygodne zeznaniami. Pomijając nawet zeznania Partycji B., która - poza wyżej omówionym fragmentem - potwierdziła jako naoczny świadek w szerokim zakresie zeznania pokrzywdzonego (m.in. co do wtargnięcia M. D. do domu P. J. z nożem w ręku), to przeprowadzone w sprawie przez Sąd Okręgowy postępowanie dowodowe dostarczyło także inne dowody bezpośrednie – wprawdzie pochodne, to jednak zgodne z relacjami tak pokrzywdzonego, jak i P. B. (1). I tak A. B. (1) i W. B. (1) – rodzice oskarżonej potwierdzili, iż w rozmowie z konkubiną P. J. (1) (A. B.) albo samym pokrzywdzonym (W. B.) dowiedzieli się, iż P. mówiła, że P. został uderzony nożem i psiknął gazem M.(k. 175); S. (pseudonim P. J. – uwaga SA) mówił, że gdzieś w drzwiach M. go uderzył, a potem zauważył, że to był cios nożem. S. miał go potem prysnąć gazem.” (k. 180), co potwierdzało ustaloną w postępowaniu kolejność zdarzeń w kontestowanym przez apelującego zakresie. Istotnym przy tym było to, że na ówczesnym etapie postępowania (śledztwo) nieznana była świadkom, w tym pokrzywdzonemu, wersja wydarzeń oskarżonego o działaniu w obronie koniecznej tudzież w warunkach przekroczenia jej granic, co wykluczało ewentualną zmowę P. B. (1) i P. J. (1) nakierowaną na obalenie wersji oskarżonego.

W świetle powyższego w pełni zasadnie Sąd Okręgowy odmówił wiary wyjaśnieniom oskarżonego w kontestowanym przez apelującego zakresie. Naturalnie oskarżony ma prawo do wyjaśnień, jednakże jak słusznie w orzecznictwie przyjmuje się, oskarżony, który nie korzysta z prawa do milczenia i wybiera aktywną formę obrony, tj. składa wyjaśnienia i przedstawia inne dowody, świadomie poddaje się tak samo krytycznej ocenie każdej dostarczonej informacji jak w przypadku innych źródeł dowodowych. Zasad z art. 5 § 1 i 2 k.p.k. nie należy przy tym rozumieć jako konieczności obalenia przez organ procesowy za pomocą dowodu przeciwnego każdego, nawet niedorzecznego, twierdzenia oskarżonego. Artykuł 5 k.p.k. nie oznacza, że wyjaśnienia składane przez oskarżonego i dostarczane przez niego inne dowody podlegają innej ocenie niż pozostałe dowody i że wszystko, co oskarżony powie, ma być z zasady traktowane jako wiarygodne, i to nawet wówczas, gdy przeczą temu pozostałe dowody (wyrok SA w Warszawie z 21.07.2017 r., II AKa 162/17, LEX nr 2363664).

W konsekwencji powyższego stwierdzić należy, iż Sąd I instancji generalnie nie popełnił błędu w ustaleniach faktycznych, przyjmując że M. D. (2) dopuścił się przestępstw z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. oraz z art. 59 ust. 1 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Przypomnieć tu trzeba, iż o dopuszczeniu się uchybienia określonego w art. 438 pkt 3 k.p.k. można zasadnie mówić jedynie wówczas, gdy trafność ocen i wniosków wyprowadzonych przez Sąd I instancji z okoliczności ujawnionych w toku przewodu sądowego nie odpowiada prawidłowościom logicznego rozumowania. Sama zaś tylko możliwość, przeciwstawienia ustaleniom Sądu orzekającego odmiennego poglądu nie może prowadzić do wniosku o popełnieniu błędu w ustaleniach faktycznych. Ponieważ skarżący obrońca na poparcie swojego stanowiska zbiorczo przytoczył argumenty dotyczące naruszenia przepisów prawa procesowego oraz dokonania błędnych ustaleń faktycznych, zbędnym było powielanie przez Sąd Apelacyjny poprzednich rozważań, gdyż pozostają one aktualne w zakresie tego ostatniego uchybienia. W tych warunkach nie ma podstaw do czynienia zasadniczo odmiennych ustaleń co do zachowania się oskarżonego niż to uczynił Sąd I instancji – w kontestowanym przez apelującego zakresie.

Podniesiony przez autora apelacji zarzut wymierzenia M. D. (2) rażąco niewspółmiernie surowych kar - jednostkowych i kary łącznej pozbawienia wolności - o tyle okazał się skuteczny, że wyeliminowanie przez Sąd odwoławczy z opisu czynu przypisanego oskarżonemu w punkcie 1. wyroku znamion typu czynu zabronionego odnoszącego się do usiłowania wymuszenia rozbójniczego na osobie P. J. (1), zaś z kwalifikacji prawnej art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 282 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. - doprowadziło do obniżenia kary pozbawienia wolności za przestępstwo z art. 156 § 1 pkt 2 k.k., którego znamiona oskarżony zrealizował, a finalnie także obniżenia kary łącznej.

Przypomnieć należy, iż rażąca niewspółmierność kary, o jakiej mowa w art. 438 pkt 4 k.p.k., zachodzić może tylko wówczas, gdy na podstawie ujawnionych okoliczności, które powinny mieć zasadniczy wpływ na wymiar kary, można było przyjąć, iż zachodziłaby wyraźna różnica pomiędzy karą wymierzoną przez Sąd pierwszej instancji a karą, jaką należałoby wymierzyć w instancji odwoławczej w następstwie prawidłowego zastosowania w sprawie dyrektyw wymiaru kary przewidzianych w art. 53 k.k. oraz zasad ukształtowanych przez orzecznictwo Sądu Najwyższego (por. III KR 254/73, OSNPG 1974, nr 3-4, poz. 51 i aprobatę tego stanowiska: M. C., Z. Doda, Przegląd orzecznictwa, P.. 1975, nr 3, s. 64; wyrok SN z 13.02.2003, WK 1/03, OSNKW 2003/323). Nie chodzi przy tym o każdą ewentualną różnicę w ocenach co do wymiaru kary, ale o różnicę ocen tak zasadniczej natury, iż karę dotychczas wymierzoną nazwać można byłoby – również w potocznym znaczeniu tego słowa – „rażąco” niewspółmierną, to jest niewspółmierną w stopniu nie dającym się wręcz zaakceptować. Zarzut rażącej niewspółmierności kary jako zarzut z kategorii ocen można zasadnie podnosić tylko wówczas, gdy kara, jakkolwiek mieści się w granicach ustawowego zagrożenia, nie uwzględnia jednak w sposób właściwy zarówno okoliczności popełnienia przestępstwa, jak i osobowości sprawcy – innymi słowy, gdy w społecznym odczuciu jest karą niesprawiedliwą (wyrok SA w Łodzi z 12.07.2000r., II AKa 116/00, podobnie – wyrok SA w Krakowie z 19.12.2000r., II AKa 218/00, wyrok S.A. we Wrocławiu z 30.05.2003r., II AKa 163/03, OSA 2003/11/113).

Za czyn kwalifikowany z art. 59 ust. 1 u.p.n. Sąd I instancji dysponował zasadniczą sankcją od roku do 10 lat pozbawienia wolności. Wymierzył oskarżonemu karę roku pozbawienia wolności – oraz obligatoryjny przepadek równowartości korzyści majątkowej uzyskanej z przestępstwa w kwocie 320 zł (art. 45 § 1 k.k. w zw. z art. 116 k.k.). Za finalnie przypisany oskarżonemu czyn o znamionach zbrodni z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. groziła mu kara zasadnicza od 3 do 15 lat pozbawienia wolności. Wymierzono oskarżonemu karę 5 lat pozbawienia wolności. Kary te zostały sprowadzone do kary łącznej 5 lat i 2 miesięcy pozbawienia wolności – na zasadzie asperacji.

W ocenie Sądu Apelacyjnego kary są sprawiedliwe i nie rażą surowością.

Dyrektywy sądowego wymiaru kary zawiera art. 53 § 1 i 2 k.k., który stanowi, że sąd wymierza karę według swojego uznania, w granicach przewidzianych przez ustawę, bacząc, by jej dolegliwość nie przekraczała stopnia winy, uwzględniając stopień społecznej szkodliwości czynu oraz biorąc pod uwagę cele zapobiegawcze i wychowawcze, które ma osiągnąć w stosunku do skazanego, a także potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa. Wymierzając karę, sąd uwzględnia w szczególności motywację i sposób zachowania się sprawcy, zwłaszcza w razie popełnienia przestępstwa na szkodę osoby nieporadnej ze względu na wiek lub stan zdrowia, popełnienie przestępstwa wspólnie z nieletnim, rodzaj i stopień naruszenia ciążących na sprawcy obowiązków, rodzaj i rozmiar ujemnych następstw przestępstwa, właściwości i warunki osobiste sprawcy, sposób życia przed popełnieniem przestępstwa i zachowanie się po jego popełnieniu, a zwłaszcza staranie o naprawienie szkody lub zadośćuczynienie w innej formie społecznemu poczuciu sprawiedliwości, a także zachowanie się pokrzywdzonego.

W świetle powyższego karą współmierną i sprawiedliwą jest tylko kara wymierzona z uwzględnieniem wszystkich dyrektyw wymiaru kary i wszystkich okoliczności obciążających i łagodzących (por. Sienkiewicz (w:) Górniok i in., t. 1, s. 83-88; Buchała (w:) Buchała, Zoll, s. 412; Kaczmarek, Ogólne..., s. 19-40). Nie każda z tych dyrektyw ogólnych (winy, stopnia społecznej szkodliwości czynu, prewencji szczególnej i ogólnej) musi być jednak uwzględniona w każdym przypadku w jednakowym stopniu (G., Okoliczności..., s. 151-159)

Wskazane powyżej kryteria w należytym stopniu uwzględnia orzeczona wobec oskarżonego przez Sąd Okręgowy kara roku pozbawienia wolności, która jest karą minimalną, adekwatną do stopnia winy i społecznej szkodliwości czynu, oraz właściwości i warunków osobistych oskarżonego, w tym niekaralności sądowej oskarżonego w czasie orzekania. Jakkolwiek samo działanie „w celu osiągnięcia korzyści majątkowej” stanowi znamię ustawowe typu czynu i stąd nie może stanowić okoliczności obciążającej przy wymiarze kary - analogicznie jak nieprzyznanie się oskarżonego do czynu, które stanowi realizację prawa do obrony i jako takie stanowi okoliczność neutralną z punktu widzenia wymiaru kary, co słusznie wytknął Sądowi Okręgowemu apelujący - to okoliczności w jakich oskarżony dopuścił się tego występku bynajmniej nie przemawiały za uznaniem go za szczególnie uzasadniony wypadek, kiedy nawet najniższa kara przewidziana w ustawie byłaby niewspółmiernie surowa. Brak było bowiem doniosłych okoliczności czy to w odniesieniu do samego czynu, czy osoby oskarżonego, które uzasadniałyby aż tak łagodne jego potraktowanie – oskarżony zwyczajnie wykorzystał sytuację, aby móc w łatwy sposób zarobić, a nie okazując w tym zakresie jakikolwiek skruchy, nie może oczekiwać wyjątkowego potraktowania - li tylko przez wzgląd na swoją niekaralność, która stanowi pożądaną normę społecznego zachowania a nie okoliczność nadzwyczajną. Skarżący okoliczności takowych również nie naprowadził w odniesieniu do przypisanego oskarżonemu występku z ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, co czyniło apelację w tej części gołosłowną - zapewne dlatego, iż jej autor miał świadomość, że na wymiarze kary finalnie zaciążyła jednostkowa kara pozbawienia wolności wymierzona za przypisaną M. D. przez Sąd Okręgowy zbrodnię.

Po wyeliminowaniu kumulatywnej kwalifikacji prawnej czynu i uznaniu oskarżonego za winnego wyłącznie spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu P. J. (1) w postaci choroby realnie zagrażającej jego życiu – w ramach czynu przypisanego mu pierwotnie w punkcie 1. zaskarżonego wyroku - uprzednio orzeczona przez Sąd Okręgowy kara 6 lat pozbawienia wolności jawiła się jako nadmiernie represyjna, a to wobec mniejszej zawartości bezprawia w czynie aniżeli przyjął Sąd Okręgowy.

Mając zatem na uwadze rodzaj naruszonego dobra (życie i zdrowie) i tego konsekwencje dla zdrowia pokrzywdzonego, sposób działania oskarżonego i przyświecającą mu motywację (w odwecie za odmowę zwrotu długu, pod wpływem alkoholu), zachowanie po czynie, w tym stosunek do czynu i pokrzywdzonego (wyrażenie skruchy i przeproszenie pokrzywdzonego), a także właściwości i warunki osobiste oskarżonego (niekaralność sądową w chwili orzekania, opinię środowiskową) - za adekwatną do stopnia winy i społecznej szkodliwości czynu, a jednocześnie zapewniającą realizację celów zapobiegawczych i wychowawczych, jakie kara ma osiągnąć wobec oskarżonego i społeczeństwa - Sąd odwoławczy uznał karę 5 lat pozbawienia wolności.

Kara ta, jako wypadkowa ustalonych w postępowaniu okoliczności łagodzących i obciążających, należycie uwzględnia dyrektywy sądowego wymiaru kary, a także wglądy prewencyjne, w tym stopień demoralizacji oskarżonego oraz rokowania na przeszłość. Nadal bowiem natężenie winy i społecznej szkodliwości czynu oskarżonego przedstawia się jako stosunkowo wysokie, co sprzeciwiało się dalszemu obniżeniu kary, a już tym bardziej w stopniu oczekiwanym przez apelującego.

Jakkolwiek nie sposób poczytać na niekorzyść oskarżonemu nieprzeznania się do winy, nawet w obliczu oczywistych dowodów wskazujących przeciwieństwo, gdyż stanowi ono wyraz prawa do obrony, to jednak oskarżony pozbawił się przez to istotnej okoliczności łagodzącej. Jak trafnie zauważa Sąd Apelacyjny w Gdańsku: „Jedynie rzeczywiste przyznanie się do winy, tj. przyznanie wszystkich okoliczności istotnych dla ustalenia stanu faktycznego stanowi podstawę do uznania takiej postawy oskarżonego za okoliczność łagodzącą przy wymiarze kary. Formalne przyznanie się do winy z jednoczesnym zaprzeczeniem zaistnienia okoliczności istotnych dla przyjętego stanu faktycznego i kwalifikacji prawnej czynu nie może zostać uznane za okoliczność łagodzącą przy wymiarze kary" (wyrok z dnia 28 czerwca 2012 r., II AKa 206/12, LEX nr 1293196).

Niewątpliwie za okoliczności łagodzące uchodziły natomiast żal, skrucha i przeproszenie pokrzywdzonego, które należało uwzględnić przy wymiarze kary. Jednakże nie sposób ich przeceniać. Słusznie bowiem ustalił Sąd Okręgowy, iż werbalnie okazana przez M. D. (2) skrucha na rozprawie miała charakter instrumentalny, obliczony na uzyskanie złagodzenia kary. Nie wykraczała ona bowiem poza werbalne okazanie żalu, a tym samym nie świadczyła o wewnętrznej przemianie i krytycznej samoocenie swojego zachowania i dotychczasowego stosunku do pokrzywdzonego. Skrucha jest elementem zadośćuczynienia za wyrządzone zło i w związku z tym oceniana jest w orzecznictwie i literaturze jako istotny czynnik wpływający na złagodzenie sankcji karnej (por. wyroki SN: z dnia 12 listopada 1973 r., I KR 204/73, OSNKW 1974, nr 4, poz. 65; z dnia 14 stycznia 1975 r., IV KR 319/74, OSNKW 1975, nr 5, poz. 53; z dnia 8 lutego 1978 r., I KR 6/78, OSNKW 1978, nr 7-8, poz. 80; z dnia 3 lutego 1987 r., IV KR 6/87, OSNPG 1987, nr 8 poz. 107), ale tylko wówczas gdy ma ona charakter szczery a nie pozorny. Za w pełni zasadne należy uznać stanowisko Sądu Najwyższego wyrażone w wyroku z dnia 6 listopada 1989 r., II KR 183/89, LEX nr 22059, zgodnie z którym "w prawie karnym nie każda postać skruchy zasługuje na uprzywilejowanie, lecz tylko taka, która wyraża się w pozytywnym zachowaniu sprawcy, np. zmierzającym do naprawy wyrządzonego zła, do zadośćuczynienia za uczynioną krzywdę. Skrucha w najogólniejszym ujęciu tej nazwy wyrażać się może tylko określonymi przeżyciami psychicznymi, a nie jego zachowaniem, np. tylko żalem, że się popełniło przestępstwo, który nie prowadzi jednak sprawcy przestępstwa do żadnych konstruktywnych wniosków, nie staje się jednym z elementów kształtujących procesy motywacyjne poprzedzające działanie sprawcy. Samo przeżycie psychiczne w postaci żalu sprawcy przestępstwa, a nawet gołosłowna obietnica poprawy, nie może prowadzić do tak dalece idącego uprzywilejowania sprawcy, jakim jest nadzwyczajne złagodzenie kary. Może jedynie stanowić ewentualną okoliczność w ramach zwyczajnego wymiaru kary".

Sąd odwoławczy w pełni podziela ocenę Sądu meriti, że skrucha oskarżonego miała charakter instrumentalny – została okazana dopiero w toku przewodu sądowego i nie przełożyła się na konkretne zachowania oskarżonego - procesowe czy to pozaprocesowe, co odpowiadało rysowi osobowościowemu M. D. (2) i jego całościowej postawie w toku niniejszego postępowania. Jak bowiem wynika z niekwestionowanej przez skarżącego opinii sądowo-psychiatryczno-psychologicznej oskarżony ma instrumentalny stosunek do ludzi, norm społecznych i kulturowych, zachowując pozorne samoopanowanie w istocie jest osobą nieufną i podejrzliwą, ale też skrupulatną, która potrafi kalkulować, jeśli służy to jego doraźnym interesom (k. 535). Wprawdzie pokrzywdzony przyjął przeprosiny oskarżonego, oświadczając, że „(…) nic od oskarżonego nie chcę i cichłabym, aby zdjęli oskarżonemu te kajdany i żeby jak najszybciej wyszedł. (…) Przyjmuję przeprosiny pana M., nic się nie stało” ( k. 638), to jednak, mając na uwadze wzajemny stosunek oskarżonego i pokrzywdzonego przed zdarzeniem i bezpośrednio po nim, zmianę nastawienia stron, należało uznać - jak to słusznie ujął Sąd Okręgowy - bardziej za wyraz solidarności osadzonych aniżeli autentyczne pojednanie, co wpisywało się logicznie również w sposób składania zeznań przez P. J. (1) na rozprawie, a który ewidentnie był ambiwalentnym – z jednej strony pokrzywdzony bagatelizował zdarzenie, a z drugiej podkreślał m.in., że nadal boryka się z następstwami zdarzenia w postaci przepukliny. Zresztą Sąd orzekający miał bezpośrednim kontakt z oskarżonym i pokrzywdzonym na rozprawie, co pozwoliło mu trafnie ocenić wewnętrzny stosunek ww. do siebie i inkryminowanego zdarzenia, to zaś stanowi walor nie do przecenienia.

Zatem, okoliczności te jakkolwiek pływały łagodząco na orzeczoną karę, to nie miały jednak ani takiej rangi, ani też nie występowały w taki natężaniu, by uznać popełnioną przez oskarżonego zbrodnię za szczególnie uzasadniony wypadek i z tego powodu nadzwyczajnie łagodzić karę. Możliwość ta ma zresztą charakter fakultatywny (art. 60 § 2 k.k.), a jej zastosowanie pozostawione zostało do swobodnego uznania sądu. Jak podkreśla się w orzecznictwie nadzwyczajne złagodzenie kary jest w procesie orzekania kary - jak sama nazwa wskazuje - czymś wyjątkowym. Wyjątkowymi zatem też okolicznościami musi się wykazać sprawca, by mógł z takiego złagodzenia kary skorzystać. Muszą to być zatem okoliczności odbiegające od typowych, szczególnie korzystne dla oskarżonego i to tak dalece, że nawet kara orzeczona w granicach zagrożenia byłaby w odczuciu społecznym karą nadmiernie surową. Za wyjątkowe, szczególnie uzasadnione uznać trzeba także wypadki takiego nagromadzenia się okoliczności przemawiających na korzyść oskarżonego (przy równoczesnym braku okoliczności obciążających), że przy należytym ich uwzględnieniu orzeczenie kary sprawiedliwej w granicach ustawowego zagrożenia jest niemożliwe (por. wyrok SN z dnia 8 maja 1974 r., sygn. akt V KRN 34/74, OSNPG z 1974 r., z. 11, poz. 124).

Z taką sytuacją bez wątpienia nie mamy do czynienia w okolicznościach poddanego osądowi przypadku. Beneficjentem nadzwyczajnego złagodzenia kary może być bowiem sprawca, który wzbudza przekonanie sądu, iż popełniony czyn był wyłomem w jego dotychczasowej, zasługującej na aprobatę postawie, dającej wyraz zrozumienia niewłaściwego zachowania. (por. wyrok SN z 19.10.2017 r., IV KK 76/17, LEX nr 2407834). Jakkolwiek oskarżony ma status osoby niekaranej, to jednak biorąc pod uwagę rangę czynu i sposób jego popełnienia oraz właściwości i warunki osobiste oskarżonego, okoliczności tej nie sposób przeceniać, a tym samym uznać, że oskarżony zasługuje na karę nadzwyczajnie złagodzoną tudzież oscylującą w granicach dolnego wymiaru kary w ramach ustawowego zagrożenia.

Oczywistym przy tym jest, że kształtowanie świadomości prawnej społeczeństwa "nie może sprowadzać się do negatywnej prewencji ogólnej, pojmowanej wyłącznie jako odstraszanie społeczeństwa" (wyrok SA we Wrocławiu z dnia 13 marca 2003 r., II AKa 47/03, OSA 2003, z. 10, poz. 99). Obok jednak funkcji wychowawczej kary, z art. 53 § 2 k.k. wynika także funkcja zaspokajania społecznego poczucia sprawiedliwości. Sąd nie działa w próżni i nie wymierza kar w imię absolutnej sprawiedliwości, społeczny oddźwięk kary nie może zatem zostać przy wymiarze kary zignorowany (Borucka-Arctowa (w:) Społeczne..., s. 153). Kara ma oddziaływać na całe społeczeństwo, wszystkich, którzy dowiedzieli się o przestępstwie i wyroku, ale przede wszystkim na środowisko sprawcy, krąg osób, z którego sprawca się wywodzi (wyrok SN z dnia 15 października 1982 r., IV KR 249/82, OSNKW 1983, nr 6, poz. 41)

Z powyższego punktu widzenia orzeczone wobec oskarżonego kary 5 lat pozbawienia wolności, jakkolwiek dolegliwe, aczkolwiek nie nadmiernie należało także uznać za sprawiedliwe. Nawet bowiem uwzględniając wyżej naprowadzone okoliczności łagodzące, tyczące się osoby oskarżonego, to stopień winy i społecznej szkodliwości jego czynu nadal przedstawiał się jako wysoki, zaś on sam jawi się jako osoba na tyle zdemoralizowana, co do której rokowania na przyszłość pozostają niepewne. M. D. (2) wymaga zatem gruntownych oddziaływań wychowawczych w ramach izolacji penitencjarnej w celu niwelacji deficytów w społecznym funkcjonowaniu w perspektywie czasowej przekraczającej minimalny wymiar kary grożącej za popełniony przezeń czyn przeciwko życiu i zdrowiu.

Z kolei za wymiarem kary łącznej na zasadzie asperacji (Sąd odwoławczy mógł ją orzec w granicach od 5 lat i jednego miesiąca pozbawienia wolności do 6 lat pozbawienia wolności), przemawiała z jednej strony ich różnorodzajowość, a z drugiej bliskość czasowa. Wprawdzie występek z art. 59 ust. 1 u.p.n. cechował się mniejszym stopniem społecznej szkodliwości aniżeli spowodowany przez oskarżonego ciężki uszczerbek na zdrowiu pokrzywdzonego, do popełnienia którego ten pierwszy był niejako przyczynkiem, to nie sposób go bagatelizować. Orzeczenie kary łącznej w minimalnym rozmiarze mogłoby bowiem prowadzić do poczucia bezkarności u oskarżonego, a i w odbiorze zewnętrznym wywołać wrażenie, że popełnienie przestępstwa o mniejszym ciężarze gatunkowym, choć wysoce społecznie uciążliwym, uszło sprawcy de facto bezkarnie.

Reasumując, Sąd Apelacyjny uznał orzeczoną wobec M. D. (2) karę – ukształtowaną po części na nowo w postępowaniu odwoławczym - i przepadek za należycie wyważone, prawidłowo uwzględniające sądowe dyrektywy wymiaru kary oraz cele kary - tak w zakresie prewencji indywidualnej jak i generalnej - adekwatne do stopnia winy i społecznej szkodliwości przypisanych mu czynów.

Wniosek

I. Z apelacji obrońcy oskarżonej:

1)  o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonej od popełnienia zarzuconego jej czynu;

II. Z apelacji obrońcy oskarżonego:

1)  o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez obniżenie kary i jej wymierzenie w graniach dolnego ustawowego zagrożenia;

☒ zasadny

☐ częściowo zasadny

☐ niezasadny

☐ zasadny

☒ częściowo zasadny

☐ niezasadny

Zwięźle o powodach uznania wniosku za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny.

Powody uznania wniosków apelujących za zasadne lub częściowo zasadne wynikają ze stanowiska sądu odwoławczego w przedmiocie poszczególnych zarzutów, które zostało powyżej zaprezentowane.

4.  OKOLICZNOŚCI PODLEGAJĄCE UWZGLĘDNIENIU Z URZĘDU

Zwięźle o powodach uwzględnienia okoliczności

5.  ROZSTRZYGNIĘCIE SĄDU ODWOŁAWCZEGO

0.15.1. Utrzymanie w mocy wyroku sądu pierwszej instancji

Przedmiot utrzymania w mocy

orzeczenie o winie i karze w punkcie 2.;

orzeczenie o zaliczeniu na poczet kary łącznej pozbawienia wolności okresu tymczasowego aresztowania w sprawie w punkcie 4.;

orzeczenie o przepadku równowartości korzyści majątkowej uzyskanej z przestępstwa w punkcie 5.

orzeczenie o kosztach postępowania w punkcie 7. i 8. – w części dotyczącej oskarżonego;

Zwięźle o powodach utrzymania w mocy

W tym zakresie brak było podstaw do uwzględnia zarzutów apelacyjnych tudzież zmiany zaskarżonego wyroku z urzędu, a więc niezależnie od treści zarzutów i zakresu zaskarżenia. Zgodnie bowiem z art. 433 § 1 k.p.k. sąd odwoławczy rozpoznaje sprawę w granicach zaskarżenia, a jeżeli w środku odwoławczym zostały wskazane zarzuty stawiane rozstrzygnięciu - również w granicach podniesionych zarzutów, uwzględniając treść art. 447 § 1-3, a w zakresie szerszym w wypadkach wskazanych w art. 435, art. 439 § 1, art. 440 i art. 455 k.p.k.

0.15.2. Zmiana wyroku sądu pierwszej instancji

Przedmiot i zakres zmiany

0.0.1Sąd Apelacyjny zmienił zaskarżony wyrok:

I.  co do oskarżonej K. B. w ten sposób, iż uniewinnił oskarżoną od popełnienia zarzuconego jej czynu a przypisanego oskarżonej w punkcie 6. i w tym zakresie kosztami procesu obciążył Skarb;

II.  co do oskarżonego M. D. (2) w ten sposób, iż:

a.  w odniesieniu do czynu przypisanego oskarżonemu w punkcie 1. uznał oskarżonego za winnego tego, że w dniu (...) r. w T., w województwie (...), zadał P. J. (2) uderzenie w brzuch nożem, powodując ranę kłutą jamy brzusznej o długości około 2 cm w okolicach podbrzusza lewego z uszkodzeniem jelita cienkiego o długości około 2 cm i przeszywającą poprzecznicę na długości około 2 cm z obu stron oraz niewielkie krwawienie do jamy otrzewnowej, które to obrażenia spowodowały ciężki uszczerbek na zdrowiu P. J. (1) w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, tj. popełnienia przestępstwa z art. 156 § 1 pkt 2 k.k., i za to na podstawie powołanego przepisu wymierzył mu karę 5 (pięciu) lat pozbawienia wolności;

b.  uchylił orzeczenie o karze łącznej w punkcie 3.;

c.  na podstawie art. 85 § 1 k.k. i art. 86 § 1 k.k. połączył kary pozbawienia wolności orzeczone w punktach II podpunkt a. wyroku Sądu Apelacyjnego oraz w punkcie 2. zaskarżonego wyroku i wymierzył oskarżonemu karę łączną 5 (pięciu) lat i 2 (dwóch) miesięcy pozbawienia wolności.

Zwięźle o powodach zmiany

Powody zmiany wyroku Sądu Okręgowego wynikają z zasadności bądź częściowej zasadności zarzutów apelacyjnych z powodów, o których była mowa szczegółów powyżej.

W tym miejscu dodatkowo podnieść należy, iż wobec uniewinnienia oskarżonej od popełnienia zarzuconego jej czynu (przypisanego w zaskarżonym wyroku) zaszła konieczność zmiany orzeczenia o kosztach – w myśl bowiem art. 632 pkt 2 k.p.k., jeżeli ustawa nie stanowi inaczej, w razie m.in. uniewinnienia oskarżonego, koszty procesu ponosi w sprawach z oskarżenia publicznego - Skarb Państwa, z wyjątkiem należności z tytułu udziału adwokata lub radcy prawnego w charakterze pełnomocnika pokrzywdzonego, oskarżyciela posiłkowego albo innej osoby.

Natomiast wobec obniżenia przez Sąd odwoławczy kary za czyn przypisany oskarżonemu w punkcie II. lit. a wyroku zaszła konieczność uchylenia orzeczenia o karze łącznej w punkcie 3. zaskarżonego wyroku, które w takiej sytuacji straciło rację bytu, i wymierzenia nowej kary łącznej pozbawienia wolności.

0.15.3. Uchylenie wyroku sądu pierwszej instancji

0.15.3.1. Przyczyna, zakres i podstawa prawna uchylenia

1.1.

art. 439 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia

2.1.

Konieczność przeprowadzenia na nowo przewodu w całości

art. 437 § 2 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia

3.1.

Konieczność umorzenia postępowania

art. 437 § 2 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia i umorzenia ze wskazaniem szczególnej podstawy prawnej umorzenia

4.1.

art. 454 § 1 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia

0.15.3.2. Zapatrywania prawne i wskazania co do dalszego postępowania

0.15.4. Inne rozstrzygnięcia zawarte w wyroku

Punkt rozstrzygnięcia z wyroku

Przytoczyć okoliczności

6.  Koszty Procesu

Punkt rozstrzygnięcia z wyroku

Przytoczyć okoliczności

IV.

V.

Na podstawie art. 618 § 1 pkt 11 k.p.k. i § 2 i 3, § 4 ust. 1 - 3, § 17 ust. 2 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 3 października 2016 r. w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego z urzędu (t.j. Dz.U. z 2019 r., poz. 68), Sąd Apelacyjny zasądził od Skarbu Państwa na rzecz radcy prawnego T. T. kwotę 738 zł, w tym 23 % VAT, tytułem kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżonej z urzędu w postępowaniu odwoławczym. Sąd odwoławczy określił wynagrodzenie obrońcy w postępowaniu odwoławczym na poziomie stawki podstawowej jako adekwatnej do nakładu pracy obrońcy, uwzględniając w szczególności jeden termin rozprawy odwoławczej z udziałem obrońcy.

Na podstawie art. 624 § 1 k.p.k. w zw. z art. 634 k.p.k. oraz art. 17 ust. 1 ustawy z 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych (t.j. Dz.U. 1983 Nr 49, poz. 223 z późn. zm.), Sąd Apelacyjny zwolnił oskarżonego od obowiązku zapłaty na rzecz Skarbu Państwa przypadającej na niego części wydatków za postępowanie odwoławcze, w tym od opłaty za obie instancje – z uwagi na brak majątku o znaczącej wartości i dochodów, wymierzenie średnioterminowej kary tzw. bezwzględnego pozbawienia wolności oraz pozbawienie wolności w sprawie od chwili zatrzymania w dniu (...) roku.

7.  PODPIS

I. P. H. K. M. K.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Milenia Brdęk
Podmiot udostępniający informację: Sąd Apelacyjny w Poznaniu
Data wytworzenia informacji: