Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

VI Ka 64/14 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Okręgowy w Gliwicach z 2014-02-25

Sygnatura akt VI Ka 64/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 25 lutego 2014 r.

Sąd Okręgowy w Gliwicach, Wydział VI Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący SSO Marcin Mierz

Protokolant Marzena Mocek

przy udziale przedstawiciela Komendy Miejskiej Policji w G. komisarza Andrzeja Słabosza

po rozpoznaniu w dniu 25 lutego 2014 r.

sprawy G. G. ur. (...) w S.,

syna J. i A.

obwinionego z art. 86§1 kw w zw. z art. 26 ust. 1 ustawy Prawo o ruchu drogowym

na skutek apelacji wniesionej przez obwinionego

od wyroku Sądu Rejonowego w Tarnowskich Górach

z dnia 8 listopada 2013 r. sygnatura akt II W 935/13

na mocy art. 437 § 1 kpk w zw. z art. 109 § 2 kpw i art. 636 § 1 kpk w zw. z art. 119 kpw

1.  utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok;

2.  zasądza od obwinionego na rzecz Skarbu Państwa zryczałtowane wydatki postępowania odwoławczego w kwocie 50 (pięćdziesiąt) złotych i wymierza mu opłatę za II instancję w kwocie 50 (pięćdziesiąt) złotych.

Sygn. akt VI Ka 64/14

UZASADNIENIE

wyroku Sądu Okręgowego w Gliwicach z dnia 25 lutego 2014 roku

Apelacja osobista obwinionego od wyroku Sądu Rejonowego w Tarnowskich Górach z dnia 8 listopada 2013 roku (sygn. akt II W 935/13), którym to wyrokiem obwiniony G. G. uznany został za winnego popełnienia wykroczenia z art. 86 § 1 k.w., okazała się bezzasadna. Nie mogła ona przez to doprowadzić do zmiany lub uchylenia zaskarżonego wyroku, który pozostaje orzeczeniem trafnym.

Nie może w świetle całokształtu zgromadzonych w postępowaniu dowodów jakichkolwiek wątpliwości budzić ustalenie sądu rejonowego z którego wynika, iż dopuścił się obwiniony przypisanego jego osobie wykroczenia. Punktem wyjścia w rozważaniach niniejszej sprawy pozostawać musi art. 26 ust. 1 ustawy Prawo o ruchu drogowym wedle którego kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia dla pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na przejściu. Zgromadzone w sprawie dowody jednoznacznie wskazują na okoliczność, iż obwiniony zbliżając się do przejścia dla pieszych nie zachował szczególnej ostrożności i nie ustąpił pierwszeństwa pokrzywdzonym pieszym A. P. i W. P., którzy potrąceni zostali przez niego znajdując się na przejściu dla pieszych w miejscu w którym łączą się pasy do jazdy prosto i skrętu w lewo oraz do skrętu w prawo. Nie tylko dowody osobowe, lecz także wynikające z nich, niekwestionowane okoliczności odnoszące się do podstawowych parametrów zdarzenia w sposób jednoznaczny wskazują na winę obwinionego. Znajdujących się na przejściu dla pieszych pokrzywdzonych, którzy zdołali już będąc na przejściu pokonać szerokość jednego pasa ruchu potrącił obwiniony lewym narożnikiem swojego pojazdu. Po wejściu na przejście dla pieszych, przeszli oni odległość równą szerokości jednego pasa ruchu, dodatkowo także przechodząc przed zbliżającym się pojazdem kierowanym przez obwinionego z jego prawej do lewej strony.

Oczywistym jest, że z samego faktu potrącenia pieszych na przejściu nie można jeszcze wywodzić odpowiedzialności obwinionego za zarzucone jego osobie wykroczenie, jednakże w realiach niniejszej sprawy, do uniewinnienia obwinionego dojść by mogło wyłącznie wówczas, gdyby w oparciu o zgromadzone dowody można było ustalić, iż doszło ze strony pieszych do wtargnięcia na przejście. Wtargnięcie takie miałoby natomiast miejsce wówczas, gdyby piesi weszli na przejście w czasie w którym obwiniony, przy zachowaniu szczególnej ostrożności i przy podjęciu wszelkich manewrów obronnych nie miał możliwości uniknięcia potrącenia pieszych. Sytuację taką w realiach niniejszej sprawy należy wykluczyć. Poza wyjaśnieniami obwinionego w których powołuje się on na okoliczności mogące świadczyć o wtargnięciu pieszych na przejście, żaden ze zgromadzonych dowodów nie pozwala na przyjęcie tezy o wtargnięciu pieszych na jezdnię. Z dowodów tych wynika, iż pokrzywdzeni weszli na przejście dla pieszych normalnym dla ich wieku i sprawności krokiem, który nie daje podstaw do przyjęcia, iż wtargnęli oni na przejście dla pieszych. Chociaż z wyjaśnień obwinionego wynika, iż właśnie we wtargnięciu na przejście upatruje on przyczyn swojej niewinności, w rzeczywistości obwiniony w wyjaśnieniach swoich nie wskazuje wprost na takie zachowanie pokrzywdzonych, które wtargnięcie na przejście stanowiłoby. Nie twierdzi on przecież, że kierując zbliżającym się do przejścia dla pieszych pojazdem zauważył, jak na krótko przed przejściem dla pieszych na przejście to weszli piesi szybkim krokiem uniemożliwiającym mu zareagowanie, czy wręcz wbiegli oni na to przejście. Wskazuje natomiast, że zbliżając się do przejścia dla pieszych spojrzał w prawe zewnętrzne lustro jego pojazdu, a gdy ponownie skierował wzrok na znajdujące się przed nim przejście dla pieszych, pokrzywdzeni znajdowali się już na środku prawego pasa jezdni i nie mógł on już uniknąć potrącenia ich. Uwzględniając niewielką prędkość z którą obwiniony bezpośrednio przed wypadkiem się poruszał, jak również odcinek przejścia dla pieszych, który został przez pokrzywdzonych pokonany zanim doszło do ich potrącenia, przyjąć należy, że do wtargnięcia na przejście dla pieszych przez pokrzywdzonych dojść mogłoby wyłącznie wówczas, gdyby dosłownie wbiegli oni na to przejście. Na taki natomiast przebieg zdarzenia nie wskazuje żaden w niniejszej sprawie dowód, łącznie z wyjaśnieniami samego obwinionego. Również uwzględnienie wieku pokrzywdzonych, faktu, że przejście dla pieszych pokonywali razem, jak i okoliczności, iż pokrzywdzona A. P. była już wtedy w ciąży, skłania do wniosku przeciwnego do twierdzenia o wbiegnięciu pokrzywdzonych na przejście. Nie ma zatem żadnych podstaw do przyjęcia takiego właśnie zachowania pokrzywdzonych, a co za tym idzie także ich wtargnięcia na przejście dla pieszych.

W tych okolicznościach do odmiennej oceny zdarzenia nie mogły przekonać argumenty wywiedzionej przez obwinionego apelacji. Nie ma racji obwiniony podnosząc, iż sąd orzekający nie wziął pod uwagę faktu, że zbliżając się do przejścia dla pieszych obwiniony jechał bardzo wolno, kiedy był 4-5 metrów przed przejściem na przejściu nie było pieszych, po czym spojrzał on w prawe lustro, a po odwróceniu wzroku na przejście zauważył pieszych podejmując manewr hamowania. Okoliczności te miał sąd rejonowy, jak i sąd odwoławczy na względzie analizując przebieg zdarzenia. Przy uwzględnieniu faktu, iż do potrącenia pieszych doszło na przejściu dla pieszych na wysokości linii rozgraniczającej dwa pasy jezdni, co wręcz dowodzi, iż pokrzywdzeni piesi przed potrąceniem pokonali już niekrótki odcinek przejścia dla pieszych, wyjaśnienia obwinionego potwierdzają wręcz tezę, iż zbliżając się do przejścia dla pieszych nienależycie obserwował on przedpole jazdy, skoro zauważył pieszych w momencie w którym pomimo prawidłowego poruszania się przez nich po przejściu, podjęcie manewru obronnego uniemożliwiło mu uniknięcie ich potrącenia.

Podnoszona przez obwinionego okoliczność, iż przed wejściem na przejście obwinieni nie rozejrzeli się sprawdzając, czy nie nadjeżdża samochód nie znajduje potwierdzenia w żadnym ze zgromadzonych dowodów. Wprawdzie sugestia taka znajduje się w wyjaśnieniach obwinionego złożonych na rozprawie, to jednak, po pierwsze nie wypowiada on jej wprost, a po drugie pozostaje ona sprzeczna z jego wyjaśnieniami złożonymi przed funkcjonariuszem policji w których wskazał obwiniony, że kiedy odwrócił wzrok od zewnętrznego prawego lusterka w które patrzył i ponownie skierował wzrok na znajdujące się przed nim przejście dla pieszych, pokrzywdzeni znajdowali się już na środku prawego pasa jezdni, co przecież jednoznaczne pozostaje z twierdzeniem, iż nie widział on w ogóle momentu wchodzenia pieszych na przejście. Nie twierdzi zatem obwiniony, że widział, iż wchodzący na przejście dla pieszych pokrzywdzeni nie rozejrzeli się przed rozpoczęciem przechodzenia przez jezdnię. Z wyjaśnień złożonych przed funkcjonariuszem policji wynika wprost, że pieszych na jezdni zauważył on po odwróceniu wzroku od lustra zewnętrznego, gdy znajdowali się oni już na środku prawego pasa jezdni. Nie widział on zatem w ogóle momentu ich wejścia na przejście dla pieszych. Z żadnego ze zgromadzonych w sprawie dowodów nie wynika przy tym, by w taki właśnie sposób zachowali się pokrzywdzeni przed wejściem na przejście. Nie potwierdzają tego nie tylko sami pokrzywdzeni, lecz także pozostali ze świadków zdarzenia. Niezależnie zatem, czy zeznania tych postronnych, innych niż pokrzywdzeni świadków pozostają wiarygodne, czy też, jak twierdzi obwiniony, na wiarę nie zasługują, z relacji żadnego ze świadków okoliczności podawane przez obwinionego nie wynikają. W szczególności takiemu zachowaniu zaprzeczyli sami pokrzywdzeni, którzy jednocześnie w przekonujący sposób wyjaśnili podnoszone przez obwinionego wątpliwości odnośnie tego jak jest możliwe, by weszli oni na przejście dla pieszych, skoro widzieli nadjeżdżający pojazd obwinionego. Wskazali bowiem pokrzywdzeni zgodnie, że decyzję o wejściu na przejście podjęli oni widząc, że pojazd obwinionego porusza się bardzo wolno, co spowodowało, że przekonani byli, iż zamierza się on zatrzymać przed tym przejściem, na co wskazują także postronni świadkowie zdarzenia nie będący pokrzywdzonymi. Po drugie, wedle zeznań pokrzywdzonych, w czasie ich wchodzenia na przejście pojazd obwinionego poruszał się pasem innym niż ten, którym jechał samochód obwinionego bezpośrednio przed potrąceniem pokrzywdzonych, co pozostawało również nie tylko nie bez wpływu na samo zaistnienie wypadku, lecz także na możliwość prawidłowej oceny przez pokrzywdzonych bezpieczeństwa wejścia na przejście. Fakt zmiany pasa ruchu na krótko przed przejściem potwierdzenie znajduje, jak trafnie zauważył sąd rejonowy, w wyjaśnieniach samego obwinionego, który wskazuje w nich, iż na krótko przed przejściem dla pieszych spoglądał w prawe lustro, które to zachowanie w okolicznościach zdarzenia usprawiedliwione było wyłącznie w sytuacji zmiany pasa ruchu na znajdujący się po prawej stronie pojazdu obwinionego. O patrzeniu w prawe lusterko wsteczne w celu upewnienia się, że nie jest on wyprzedzany przez samochód wspomina również obwiniony w końcowym fragmencie apelacji.

Podkreślić przy tym trzeba, że analiza przebiegu zdarzenia w aspekcie oceny prawidłowości zachowania obwinionego jednoznacznie dowodzi jego niewłaściwego zachowania się bezpośrednio poprzedzającego wypadek, a co za tym idzie winy w zakresie przypisanego jego osobie wykroczenia. Okoliczność zatem, czy pokrzywdzeni przed wejściem na przejście dla pieszych upewnili się, czy do przejścia dla pieszych nie zbliża się zagrażający im pojazd, dla rozstrzygnięcia kwestii odpowiedzialności obwinionego znaczenia kluczowego mieć nie może. W sytuacji, która miejsce miała w realiach niniejszej sprawy nawet wejście pieszych na przejście bez uprzedniego rozejrzenia się, nie uwalniałoby obwinionego od odpowiedzialności, skoro przy należytym obserwowaniu przedpola jazdy miał on pełną możliwość dostrzeżenia pieszych na przejściu i odpowiednio wczesnego zatrzymania się przed przejściem pozwalającego na uniknięcie ich potrącenia. Fakt zatem nierozejrzenia się pieszych przed przejściem, choć ponownie podkreślić trzeba, że nie znajdujący potwierdzenia w zgromadzonych dowodach, mógłby najwyżej stanowić o przyczynieniu się pokrzywdzonych do zdarzenia w niewielkim stopniu.

Dalsze wywody apelacji obwinionego pozostają niekiedy sprzeczne z jego wyjaśnieniami złożonymi w sprawie. Kwestionuje on bowiem przyjęcie przez sąd rejonowy, iż zaparkowany bezpośrednio przed przejściem samochód zasłaniał obwinionemu widok na wejście na przejście dla pieszych. Wyjaśnienia jednak takiej treści złożył sam obwiniony w toku rozprawy (k. 49-50). Twierdzenia jego zawarte w apelacji pozostają zatem oczywiście bezzasadne. Niezależnie od tego, powoływanie się obwinionego na samochody zaparkowane po prawej stronie jezdni (patrząc z punktu widzenia obwinionego) nie może przynieść skutku w postaci uniewinnienia obwinionego. Odnosząc się do tej okoliczności podkreślić trzeba, iż pojazdy te zaparkowane były w przeznaczonym do tego miejscu i w sposób prawidłowy. Fakt, iż mogły zasłaniać obwinionemu częściowo widok na wejście na przejście dla pieszych, bo już z pewnością samego przejścia nie zasłaniały, nie stanowił przy tym okoliczności dynamicznej, która to okoliczność mogłaby obwinionego w przebiegu zdarzenia zaskoczyć. Fakt zaparkowania pojazdów w tym miejscu był przez obwinionego dostrzegalny, winien zatem obwiniony zachować szczególną ostrożność z uwzględnieniem również i zaparkowanych w pobliżu przejścia samochodów. Nie sposób natomiast zgodzić się z twierdzeniem obwinionego wedle którego zasłaniający mu widok wejścia na przejście pojazd zaparkowany miał być równolegle do jezdni i do poruszającego się samochodu obwinionego. Przeczy temu nie tylko szkic miejsca zdarzenia wykonany przez funkcjonariusza policji (k. 32), lecz także załączone do akt sprawy fotografie, których autentyczności nie sposób podważyć. Także zatem i ten argument apelacji obwinionego na uwzględnienie zasługiwać nie mógł.

Również twierdzenia obwinionego o tym, iż przybyły na miejsce zdarzenia funkcjonariusz wypadek ocenił jako konsekwencję wtargnięcia pieszych na jezdnię stanowi oświadczenie zupełnie dowolne. Nie znajduje ono żadnego potwierdzenia w zgromadzonych w sprawie dowodach. Przeczą tezie tej nie tylko zeznania funkcjonariusza policji przeprowadzającego czynności na miejscu zdarzenia, lecz również sporządzone bezpośrednio po zdarzeniu zapisy notatki urzędowej z wypadku drogowego. Z notatki tej wynika, że przybyły na miejsce zdarzenia funkcjonariusz policji jako jedyną przyczynę zdarzenia ustalił nieudzielenie pierwszeństwa pieszym znajdującym się na oznakowanym przejściu dla pieszych przez kierującego samochodem obwinionego.

Apelacja obwinionego nie mogła zatem zostać uwzględniona. Nie dopatrzył się również sąd odwoławczy powodów do zmiany zaskarżonego orzeczenia w zakresie wymierzonej obwinionemu kary, która nie pozostaje rażąco niewspółmiernie surowa. Brak było także powodów, by obwinionego zwolnić od zapłaty kosztów postępowania odwoławczego wywołanego wniesieniem przez niego apelacji, którymi to kosztami, w oparciu o stosowne przepisy, w wysokości wskazanej w punkcie 2 wyroku, obciążył sąd odwoławczy obwinionego.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Natalia Skalik - Paś
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Gliwicach
Osoba, która wytworzyła informację:  Marcin Mierz
Data wytworzenia informacji: