Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

III K 73/15 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Okręgowy w Białymstoku z 2016-09-02

Sygn. akt III K 73/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 2 września 2016 r.

Sąd Okręgowy w Białymstoku III Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący: SSO Mariusz Kurowski

Protokolant: Marta Kruk

w obecności prokuratora: Pawła Dacewicza

po rozpoznaniu w dniach: 4.09., 5.10., 16.10., 23.10., 9.11., 17.11., 21.11., 9.12., 14.12., 2015 r. oraz 22.01., 16.02., 24.02., 18.03., 21.04., 25.05., i 19.08. 2016 r. sprawy:

1.  S. Z., syna D. i J. z d. Z., ur. (...) w W.

oskarżonego o to, że:

I.  w dniu 12 sierpnia 2013 r. w B. działając wspólnie i w porozumieniu z inną nieustaloną osobą oraz w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, po nawiązaniu przez nieustaloną osobę kontaktu telefonicznego i podaniu się za członka rodziny, poprzez wprowadzenie w błąd J. R. co do tożsamości osoby, której miał pożyczyć i przekazać pieniądze oraz co do zamiaru zwrotu przekazanej sumy, doprowadził go do niekorzystnego rozporządzenia mieniem poprzez przelanie przekazem pocztowym pieniędzy w kwocie 2.500 zł, które odebrał tego samego dnia w W.,

to jest o czyn z art. 286 § 1 k.k.

II.  w dniu 23 sierpnia 2013r. w R. działając wspólnie i w porozumieniu z inną nieustaloną osobą oraz w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, po nawiązaniu przez nieustaloną osobę kontaktu telefonicznego i podaniu się za członka rodziny, poprzez wprowadzenie w błąd J. C. co do tożsamości osoby, której miała pożyczyć i przekazać pieniądze oraz co do zamiaru zwrotu przekazanej sumy, doprowadził ją do niekorzystnego rozporządzenia mieniem poprzez przelanie przekazem pocztowym pieniędzy w kwocie 5.064 zł, które odebrał tego samego dnia w W.,

to jest o czyn z art. 286 § 1 k.k.

III.  w dniu 18 września 2013r. w G. działając wspólnie i w porozumieniu z innymi nieustalonymi osobami oraz w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, po nawiązaniu przez nieustaloną osobę kontaktu telefonicznego i podaniu się za członka rodziny, poprzez wprowadzenie w błąd R. A. (1) co do tożsamości osoby, której miał pożyczyć i przekazać pieniądze oraz co do zamiaru zwrotu przekazanej sumy, usiłował doprowadzić go do niekorzystnego rozporządzenia mieniem poprzez wydanie pieniędzy w kwocie 7 000 zł, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na sprzeciw pokrzywdzonego, wobec czego zabrał wymienioną sumę w celu przywłaszczenia i bezpośrednio po tym, aby utrzymać się w jej posiadaniu, zastosował przemoc wobec pokrzywdzonego odpychając go,

to jest o czyn z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 286 § 1 k.k. w zb. z art. 281 k.k.

IV.  w okresie od 3 października 2013r. do 20 listopada 2013r. w K., K., P., P., Ł., Z., S., B. i B. brał udział w zorganizowanej grupie przestępczej mającej na celu popełnianie przestępstw oszustwa, której członkami w różnych okresach czasu byli także M. O., D. G. (1), A. S. (1), inna ustalona osoba i inne nieustalone osoby,

to jest o czyn z art. 258 § 1 k.k.

V.  w okresie od 3 października 2013r. do 20 listopada 2013r. w K., K., P., P., Ł., Z., S., B. i B., działając w ramach zorganizowanej grupy przestępczej, w krótkich odstępach czasu w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O., D. G. (1), A. S. (1) i innymi nieustalonymi osobami oraz w celu osiągnięcia korzyści majątkowej po nawiązaniu przez inną ustaloną osobę i inne nieustalone osoby kontaktu telefonicznego i podaniu się za członka rodziny, a następnie za funkcjonariusza Policji, poprzez wprowadzenie w błąd pokrzywdzonych co do tożsamości osób, którym miały pożyczyć i przekazać pieniądze, w błąd co do faktu udzielenia w ten sposób pomocy organom ścigania w ujęciu sprawców oszustw oraz co do zamiaru zwrotu przekazanej sumy, doprowadził i usiłował doprowadzić osoby fizyczne do niekorzystnego rozporządzenia mieniem poprzez wydanie pieniędzy w łącznej kwocie 555 731 zł i 800 USD, a mianowicie:

1) w dniu 3 października 2013r. w K. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O., D. G. (1) i innymi nieustalonymi osobami doprowadził J. A. (1) do wydania pieniędzy w kwocie 23 000 zł,

2) w dniu 4 października 2013r. w K. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O., D. G. (1) i innymi nieustalonymi osobami doprowadził J. A. (1) do wydania pieniędzy w kwocie 10 000 zł oraz złotej biżuterii w postaci obrączki, pierścionka, sygnetu i zegarka o łącznej wartości 2 500 zł,

3) w dniu 5 października 2013r. w K. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O., D. G. (1) i innymi nieustalonymi osobami doprowadził A. B. (1) do wydania pieniędzy w kwocie 2 000 zł,

4) w dniu 7 października 2013r. w K. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O. i innymi nieustalonymi osobami doprowadził K. B. do wydania pieniędzy w kwocie 30 000 zł,

5) w dniu 8 października 2013r. w K. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O., D. G. (1) i innymi nieustalonymi osobami doprowadził P. B. do wydania pieniędzy w kwocie 7 000 zł,

6) w dniu 9 października 2013r. w K. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O. i innymi nieustalonymi osobami doprowadził E. C. do wydania pieniędzy w kwocie 3 000 zł,

7) w dniu 16 października 2013r. w K. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O. i innymi nieustalonymi osobami doprowadził B. B. (1) do wydania pieniędzy w kwocie 5 800 zł,

8) w dniu 16 października 2013r. w K. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O. i innymi nieustalonymi osobami usiłował doprowadzić C. B. do wydania pieniędzy w kwocie 30 000 zł, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na rozpoznanie przez pokrzywdzoną zamiaru oszustwa,

9) w dniu 18 października 2013r. w K. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O., D. G. (1) i innymi nieustalonymi osobami doprowadził K. K. (1) do wydania pieniędzy w kwocie 15 000zł,

10) w dniu 18 października 2013r. w K. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O., D. G. (1) i innymi nieustalonymi osobami doprowadził J. B. (1) do wydania pieniędzy w kwocie 10 000zł,

11) w dniu 23 października 2013r. w P. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O., D. G. (1) i innymi nieustalonymi osobami doprowadził J. A. (2) do wydania pieniędzy w kwocie 5 000 zł,

12) w dniu 24 października 2013r. w P. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O., D. G. (1) i innymi nieustalonymi osobami doprowadził M. B. (1) do wydania pieniędzy w kwocie 3 000zł,

13) w dniu 25 października 2013r. w P. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O., D. G. (1) i innymi nieustalonymi osobami doprowadził M. B. (1) do wydania pieniędzy w kwocie 19 221 zł,

14) w dniu 29 października 2013r. w Z. i Ł. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O. i innymi nieustalonymi osobami doprowadził B. A. (1) do wydania pieniędzy w kwocie 21 710 zł,

15) w dniu 30 października 2013r. w S. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O. i innymi nieustalonymi osobami usiłował doprowadzić Z. A. do wydania pieniędzy w kwocie 20 000 zł, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na rozpoznanie przez pokrzywdzoną zamiaru oszustwa,

16) w dniu 30 października 2013r. w S. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O. i innymi nieustalonymi osobami usiłował doprowadzić M. A. (1) do wydania pieniędzy w kwocie 20 000 zł, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na rozpoznanie przez pokrzywdzonego zamiaru oszustwa,

17) w dniu 30 października 2013r. w S. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O. i innymi nieustalonymi osobami doprowadził D. N. do wydania pieniędzy w kwocie 7 000 zł,

18) w dniu 31 października 2013r. w S. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O. i innymi nieustalonymi osobami usiłował doprowadzić A. B. (2) do wydania pieniędzy w kwocie 15 000 zł, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na rozpoznanie przez pokrzywdzoną zamiaru oszustwa,

19) w dniu 31 października 2013r. w S. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O. i innymi nieustalonymi osobami doprowadził J. B. (2) do wydania pieniędzy w kwocie 14 000 zł,

20) w dniu 4 listopada 2013r. w S. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O. i innymi nieustalonymi osobami usiłował doprowadzić D. J. (1) do wydania pieniędzy nieustalonej kwocie, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na rozpoznanie przez pokrzywdzoną zamiaru oszustwa,

21) w dniu 4 listopada 2013r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O., D. G. (1) i innymi nieustalonymi osobami usiłował doprowadzić W. B. (1) do wydania pieniędzy w kwocie 13 000 zł, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na rozpoznanie przez pokrzywdzonego zamiaru oszustwa,

22) w dniu 4 listopada 2013r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O., D. G. (1) i innymi nieustalonymi osobami usiłował doprowadzić M. A. (2) do wydania pieniędzy w kwocie co najmniej 10 000 zł, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na rozpoznanie przez pokrzywdzoną zamiaru oszustwa,

23) w dniu 4 listopada 2013r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O., D. G. (1) i innymi nieustalonymi osobami doprowadził H. G. (1) do wydania pieniędzy w kwocie 1 000zł,

24) w dniu 5 listopada 2013r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O., D. G. (1) i innymi nieustalonymi osobami doprowadził M. G. (1) do wydania pieniędzy w kwocie 30 000zł,

25) w dniu 6 listopada 2013r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O., D. G. (1), A. S. (1) i innymi nieustalonymi osobami doprowadził M. G. (2) do wydania pieniędzy w kwocie 10 000zł,

26) w dniu 7 listopada 2013r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O., D. G. (1), A. S. (1) i innymi nieustalonymi osobami doprowadził M. G. (2) do wydania pieniędzy w kwocie 30 000zł,

27) w dniu 7 listopada 2013r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O., D. G. (1) i innymi nieustalonymi osobami usiłował doprowadzić J. G. (1) do wydania pieniędzy w kwocie 10 100zł, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na rozpoznanie przez pokrzywdzonego zamiaru oszustwa,

28) w dniu 8 listopada 2013r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O., D. G. (1) i innymi nieustalonymi osobami usiłował doprowadzić D. G. (2) do wydania pieniędzy w kwocie 10 000zł, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na rozpoznanie przez pokrzywdzoną zamiaru oszustwa,

29) w dniu 8 listopada 2013r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O., D. G. (1) i innymi nieustalonymi osobami usiłował doprowadzić S. G. do wydania pieniędzy w kwocie 40 000zł, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na rozpoznanie przez pokrzywdzoną zamiaru oszustwa,

30) w dniu 8 listopada 2013r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O., D. G. (1) i innymi nieustalonymi osobami usiłował doprowadzić W. G. (1) do wydania pieniędzy w kwocie 20 000zł, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na rozpoznanie przez pokrzywdzonego zamiaru oszustwa,

31) w dniu 9 listopada 2013r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O., D. G. (1), A. S. (1) i innymi nieustalonymi osobami usiłował doprowadzić W. G. (2) do wydania pieniędzy w nieustalonej kwocie, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na rozpoznanie przez pokrzywdzoną zamiaru oszustwa,

32) w dniu 9 listopada 2013r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O., D. G. (1), A. S. (1) i innymi nieustalonymi osobami doprowadził R. G. (1) do wydania pieniędzy w kwocie 800 USD i 400 zł,

33) w dniu 12 listopada 2013r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O., D. G. (1), A. S. (1) i innymi nieustalonymi osobami usiłował doprowadzić E. G. do wydania pieniędzy w kwocie 30 000zł, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na rozpoznanie przez pokrzywdzonego zamiaru oszustwa,

34) w dniu 12 listopada 2013r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O., D. G. (1), A. S. (1) i innymi nieustalonymi osobami usiłował doprowadzić M. K. (1) do wydania pieniędzy w kwocie 15 000zł, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na rozpoznanie przez pokrzywdzoną zamiaru oszustwa,

35) w dniu 12 listopada 2013r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O., D. G. (1), A. S. (1) i innymi nieustalonymi osobami doprowadził J. G. (2) do wydania pieniędzy w kwocie 1 000zł,

36) w dniu 13 listopada 2013r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O., D. G. (1) i innymi nieustalonymi osobami doprowadził K. G. (1) do wydania pieniędzy w kwocie 5 000 zł,

37) w dniu 14 listopada 2013r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O., D. G. (1) i innymi nieustalonymi osobami usiłował doprowadzić M. S. (1) do wydania pieniędzy nieustalonej kwocie, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na rozpoznanie przez pokrzywdzonego zamiaru oszustwa,

38) w dniu 14 listopada 2013r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O., D. G. (1) i innymi nieustalonymi osobami usiłował doprowadzić W. S. (1) do wydania pieniędzy w nieustalonej kwocie, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na rozpoznanie przez pokrzywdzonego zamiaru oszustwa,

39) w dniu 14 listopada 2013r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O., D. G. (1) i innymi nieustalonymi osobami usiłował doprowadzić E. S. (1) do wydania pieniędzy w kwocie 15 000 zł, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na rozpoznanie przez pokrzywdzoną zamiaru oszustwa,

40) w dniu 14 listopada 2013r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O. i innymi nieustalonymi osobami usiłował doprowadzić H. K. do wydania pieniędzy w kwocie 20 000zł, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na rozpoznanie przez pokrzywdzoną zamiaru oszustwa,

41) w dniu 14 listopada 2013r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O., D. G. (1) i innymi nieustalonymi osobami usiłował doprowadzić E. B. do wydania pieniędzy kwocie 5 000zł, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na zatrzymanie D. G. (1) przez funkcjonariuszy Policji,

42) w dniu 20 listopada 2013r. w S. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O. i innymi nieustalonymi osobami usiłował doprowadzić D. B. do wydania pieniędzy w kwocie 17 000 zł, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na zatrzymanie przez funkcjonariuszy Policji,

43) w dniu 20 listopada 2013r. w S. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O. i innymi nieustalonymi osobami usiłował doprowadzić M. B. (2) do wydania pieniędzy w kwocie 10 000 zł, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na zatrzymanie przez funkcjonariuszy Policji,

przy czym czynu tego dopuścił się w stosunku do mienia znacznej wartości i z popełnienia przestępstwa uczynił sobie stale źródło dochodu,

to jest o czyn z art. 286 § 1 k.k. w zb. z art. 294 § 1 k.k. w zb. z art. 227 k.k. w zw. z art. 12 k.k. w zw. z art. 65 §1 k.k.,

VI.  w okresie od 3 października 2013r. do 14 listopada 2013r. w K., K., P., P., Ł., Z., S. i B., działając w ramach zorganizowanej grupy przestępczej, w krótkich odstępach czasu w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O., D. G. (1) i innymi nieustalonymi osobami oraz w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, za pośrednictwem przekazów pieniężnych W. U. kierowanych do Wielkiej Brytanii przekazał nieustalonym osobom pieniądze w łącznej kwocie nie mniejszej niż 209 631 zł pochodzące z korzyści związanych z popełnieniem czynu zabronionego polegającego na doprowadzeniu w tym samym miejscu i czasie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem J. A. (1), A. B. (1), K. B., P. B., E. C., B. B. (1), K. K. (1), J. B. (1), J. A. (2), M. B. (1), B. A. (1), D. N., J. B. (2), H. G. (1), M. G. (1), M. G. (2), R. G. (1), J. G. (2) i K. G. (1), w wyniku czego udaremnione zostało stwierdzenie ich przestępczego pochodzenia i wykrycie, a osiągnięta w ten sposób korzyść majątkowa była znaczna,

to jest o czyn z art. 299 § 1, 5 i 6 k.k. w zw. z art. 12 k.k. w zw. z art. 65 § 1 k.k.

2. D. G. (1), syna K. i B. z d. W., ur. (...) w N.

oskarżonego o to, że:

VII.  w okresie od 3 października 2013r. do 14 listopada 2013r. w K., K., P., P., B. i B. brał udział w zorganizowanej grupie przestępczej mającej na celu popełnianie przestępstw oszustwa, której członkami byli także S. Z., M. O., A. S. (1), inna ustalona osoba i inne nieustalone osoby,

to jest o czyn z art. 258 § 1 k.k.

VIII.  w okresie od 3 października 2013r. do 14 listopada 2013r. w K., K., P., P., B. i B. działając w ramach zorganizowanej grupy przestępczej, w krótkich odstępach czasu w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, wspólnie i w porozumieniu z Inną ustaloną osobą, S. Z., M. O., A. S. (1) i innymi nieustalonymi osobami oraz w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, po nawiązaniu przez inną ustalona osobę i inne nieustalone osoby kontaktu telefonicznego i podaniu się za członka rodziny, a następnie za funkcjonariusza Policji, poprzez wprowadzenie w błąd pokrzywdzonych co do tożsamości osób, którym miały pożyczyć i przekazać pieniądze, w błąd co do faktu udzielenia w ten sposób pomocy organom ścigania w ujęciu sprawców oszustw oraz co do zamiaru zwrotu przekazanej sumy, doprowadził i usiłował doprowadzić osoby fizyczne do niekorzystnego rozporządzenia mieniem poprzez wydanie pieniędzy w łącznej kwocie 339 721 zł i 800 USD, a mianowicie:

1) w dniu 3 października 2013r. w K. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, S. Z., M. O. i innymi nieustalonymi osobami doprowadził J. A. (1) do wydania pieniędzy w kwocie 23 000 zł,

2) w dniu 4 października 2013r. w K. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, S. Z., M. O. i innymi nieustalonymi osobami doprowadził J. A. (1) do wydania pieniędzy w kwocie 10 000 zł oraz złotej biżuterii w postaci obrączki, pierścionka, sygnetu i zegarka o łącznej wartości 2 500 zł,

3) w dniu 5 października 2013r. w K. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, S. Z., M. O. i innymi nieustalonymi osobami doprowadził A. B. (1) do wydania pieniędzy w kwocie 2 000 zł,

4) w dniu 8 października 2013r. w K. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, S. Z., M. O. i innymi nieustalonymi osobami doprowadził P. B. do wydania pieniędzy w kwocie 7 000 zł,

5) w dniu 18 października 2013r. w K. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, S. Z., M. O. i innymi nieustalonymi osobami doprowadził K. K. (1) do wydania pieniędzy w kwocie 15 000zł,

6) w dniu 18 października 2013r. w K. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, S. Z., M. O. i innymi nieustalonymi osobami doprowadził J. B. (1) do wydania pieniędzy w kwocie 10 000zł,

7) w dniu 23 października 2013r. w P. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, S. Z., M. O. i innymi nieustalonymi osobami doprowadził J. A. (2) do niekorzystnego rozporządzenia mieniem poprzez wydanie pieniędzy w kwocie 5 000 zł,

8) w dniu 24 października 2013r. w P. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, S. Z., M. O. i innymi nieustalonymi osobami doprowadził M. B. (1) do wydania pieniędzy w kwocie 3 000 zł,

9) w dniu 25 października 2013r. w P. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, S. Z., M. O. i innymi nieustalonymi osobami doprowadził M. B. (1) do wydania pieniędzy w kwocie 19 221 zł,

10) w dniu 4 listopada 2013r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, S. Z., M. O. i innymi nieustalonymi osobami usiłował doprowadzić W. B. (1) do wydania pieniędzy w kwocie 13 000 zł, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na rozpoznanie przez pokrzywdzonego zamiaru oszustwa,

11) w dniu 4 listopada 2013r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, S. Z., M. O. i innymi nieustalonymi osobami usiłował doprowadzić M. A. (2) do wydania pieniędzy w kwocie co najmniej 10 000 zł, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na rozpoznanie przez pokrzywdzoną zamiaru oszustwa,

12) w dniu 4 listopada 2013r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, S. Z., M. O. i innymi nieustalonymi osobami doprowadził H. G. (1) do wydania pieniędzy w kwocie 1 000zł,

13) w dniu 5 listopada 2013r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, S. Z., M. O. i innymi nieustalonymi osobami doprowadził M. G. (1) do wydania pieniędzy w kwocie 30 000zł,

14) w dniu 6 listopada 2013r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, S. Z., M. O., A. S. (1) i innymi nieustalonymi osobami doprowadził M. G. (2) do wydania pieniędzy w kwocie 10 000zł,

15) w dniu 7 listopada 2013r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, S. Z., M. O., A. S. (1) i innymi nieustalonymi osobami doprowadził M. G. (2) do wydania pieniędzy w kwocie 30 000zł,

16) w dniu 7 listopada 2013r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, S. Z., M. O. i innymi nieustalonymi osobami usiłował doprowadzić J. G. (1) do wydania pieniędzy w kwocie 10 100zł, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na rozpoznanie przez pokrzywdzonego zamiaru oszustwa,

17) w dniu 8 listopada 2013r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, S. Z., M. O. i innymi nieustalonymi osobami usiłował doprowadzić D. G. (2) do wydania pieniędzy w kwocie 10 000zł, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na rozpoznanie przez pokrzywdzoną zamiaru oszustwa,

18) w dniu 8 listopada 2013r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, S. Z., M. O. i innymi nieustalonymi osobami usiłował doprowadzić S. G. do wydania pieniędzy w kwocie 40 000zł, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na rozpoznanie przez pokrzywdzoną zamiaru oszustwa,

19) w dniu 8 listopada 2013r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, S. Z., M. O. i innymi nieustalonymi osobami usiłował doprowadzić W. G. (1) do wydania pieniędzy w kwocie 20 000zł, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na rozpoznanie przez pokrzywdzonego zamiaru oszustwa,

20) w dniu 9 listopada 2013r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, S. Z., M. O., A. S. (1) i innymi nieustalonymi osobami usiłował doprowadzić W. G. (2) do wydania pieniędzy nieustalonej kwocie, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na rozpoznanie przez pokrzywdzoną zamiaru oszustwa,

21) w dniu 9 listopada 2013r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, S. Z., M. O., A. S. (1) i innymi nieustalonymi osobami doprowadził R. G. (1) do wydania pieniędzy w kwocie 800 USD i 400 zł,

22) w dniu 12 listopada 2013r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, S. Z., M. O., A. S. (1) i innymi nieustalonymi osobami usiłował doprowadzić E. G. do wydania pieniędzy w kwocie 30 000zł, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na rozpoznanie przez pokrzywdzonego zamiaru oszustwa,

23) w dniu 12 listopada 2013r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, S. Z., M. O., A. S. (1) i innymi nieustalonymi osobami usiłował doprowadzić M. K. (1) do wydania pieniędzy w kwocie 15 000zł, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na rozpoznanie przez pokrzywdzoną zamiaru oszustwa,

24) w dniu 12 listopada 2013r. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, S. Z., M. O., A. S. (1) i innymi nieustalonymi osobami doprowadził J. G. (2) do wydania pieniędzy w kwocie 1 000zł,

25) w dniu 13 listopada 2013r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, S. Z., M. O. i innymi nieustalonymi osobami doprowadził K. G. (1) do wydania pieniędzy w kwocie 5 000 zł,

26) w dniu 14 listopada 2013r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, S. Z., M. O. i innymi nieustalonymi osobami usiłował doprowadzić M. S. (1) do wydania pieniędzy nieustalonej kwocie, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na rozpoznanie przez pokrzywdzonego zamiaru oszustwa,

27) w dniu 14 listopada 2013r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, S. Z., M. O. i innymi nieustalonymi osobami usiłował doprowadzić W. S. (1) do wydania pieniędzy w nieustalonej kwocie, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na rozpoznanie przez pokrzywdzonego zamiaru oszustwa,

28) w dniu 14 listopada 2013r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, S. Z., M. O. i innymi nieustalonymi osobami usiłował doprowadzić E. S. (1) do wydania pieniędzy w kwocie 15 000 zł, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na rozpoznanie przez pokrzywdzoną zamiaru oszustwa,

29) w dniu 14 listopada 2013r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, S. Z., M. O. i innymi nieustalonymi osobami usiłował doprowadzić E. B. do wydania pieniędzy w kwocie 5 000zł, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na zatrzymanie przez funkcjonariuszy Policji, przy czym czynu tego dopuścił się w stosunku do mienia znacznej wartości i z popełnienia przestępstwa uczynił sobie stale źródło dochodu,

to jest o czyn z art. 286 § 1 k.k. w zb. z art. 294 § 1 k.k. w zb. z art. 227 k.k. w zw. z art. 12 k.k. w zw. z art. 65 § 1 k.k.

IX.  w okresie od 3 października 2013r. do 14 listopada 2013r. w K., K., P., P. i B., działając w ramach zorganizowanej grupy przestępczej, w krótkich odstępach czasu w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, S. Z., M. O. i innymi nieustalonymi osobami oraz w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, za pośrednictwem przekazów pieniężnych W. U. kierowanych do Wielkiej Brytanii przekazał nieustalonym osobom pieniądze w łącznej kwocie nie mniejszej niż 128 121 zł pochodzące z korzyści związanych z popełnieniem czynu zabronionego polegającego na doprowadzeniu w tym samym miejscu i czasie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem J. A. (1), A. B. (1), P. B., K. K. (1), J. B. (1), J. A. (2), M. B. (1), H. G. (1), M. G. (1), M. G. (2), R. G. (1), J. G. (2) i K. G. (1), w wyniku czego udaremnione zostało stwierdzenie ich przestępczego pochodzenia i wykrycie,

to jest o czyn z art. 299 § 1 i 5 k.k. w zw. z art. 12 k.k. w zw. z art. 65 § 1 k.k.

I.  Oskarżonego S. Z. uznaje za winnego:

1.  w ramach zarzucanego mu czynu I - go tego, że w dniu 12 sierpnia 2013 r. w W., działając z chęci osiągnięcia korzyści majątkowej pomógł nieustalonej osobie w popełnieniu przestępstwa oszustwa na szkodę J. R. w ten sposób, że zawarł z tą osobą porozumienie, iż odbierze pochodzące z przestępstwa pieniądze, po czym odebrał przesłaną przekazem pocztowym kwotę 2500 zł, która stanowiła wyłudzone przez ww. nieustaloną osobę od J. R. mienie - poprzez nawiązanie z nim kontaktu telefonicznego i podaniu się za członka jego rodziny, jak też wprowadzeniu go w błąd co do tożsamości osoby, której miał pożyczyć i przekazać pieniądze oraz co do zamiaru zwrotu przekazanej sumy to jest czynu z art. 18 § 3 k.k. w zw. z art. 286 § 1 k.k. (w brzmieniu obowiązującym do dnia 30.06.2015 r.) w zw. z art. 4 § 1 k.k., oraz

2.  w ramach zarzucanego mu czynu II - go tego, że w dniu 23 sierpnia 2013 r. w W., działając z chęci osiągnięcia korzyści majątkowej pomógł nieustalonej osobie w popełnieniu przestępstwa oszustwa na szkodę J. C. w ten sposób, że zawarł z tą osobą porozumienie, iż odbierze pochodzące z przestępstwa pieniądze, po czym odebrał przesłaną przekazem pocztowym kwotę 5000 zł, która stanowiła wyłudzone przez ww. osobę od J. C. mienie - poprzez nawiązanie z nią kontaktu telefonicznego i podaniu się za członka jej rodziny, jak też wprowadzeniu jej w błąd co do tożsamości osoby, której miała pożyczyć i przekazać pieniądze oraz co do zamiaru zwrotu przekazanej sumy, co spowodowało u niej szkodę w łącznej wysokości 5 064 zł to jest czynu z art. 18 § 3 k.k. w zw. z art. 286 § 1 k.k. (w brzmieniu obowiązującym do dnia 30.06.2015 r.) w zw. z art. 4 § 1 k.k.

i za oba te czyny na podstawie art. 18 § 3 k.k. w zw. z art. 286 § 1 k.k. (w brzmieniu obowiązującym do dnia 30.06.2015 r.) w zw. z art. 4 § 1 k.k. skazuje go, zaś na podstawie art. 19 § 1 k.k. w zw. z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 91 § 1 k.k. (w brzmieniu obowiązującym do dnia 30.06.2015 r.) w zw. z art. 4 § 1 k.k. wymierza mu karę 1 (jednego) roku pozbawienia wolności.

3.  w ramach zarzucanego mu czynu III - go tego, że w dniu 18 września 2013 r. w mieszkaniu numer (...) bloku przy ul. (...) w G. dokonał rozboju na osobie R. A. (1) w ten sposób, że działając wspólnie i w porozumieniu z innymi nieustalonymi osobami w celu osiągnięcia korzyści majątkowej usiłował doprowadzić go do niekorzystnego rozporządzenia mieniem - poprzez nawiązanie z nim przez nieustaloną osobę kontaktu telefonicznego i podaniu się za członka jego rodziny oraz wprowadzeniu w błąd R. A. (1) co do tożsamości osoby, której miał on pożyczyć i przekazać pieniądze, jak też co do zamiaru zwrotu przekazanej sumy, czym usiłował skłonić go do wydania pieniędzy w kwocie 7000 zł, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na jego sprzeciw, wobec czego, by wejść w ich posiadanie użył wobec R. A. (1) przemocy polegającej na odepchnięciu go rękoma celem dostania się do położonej za nim na stole gotówki, po czym zabrał wymienione pieniądze działając w ten sposób na szkodę U. A. (1) i R. A. (1) to jest czynu z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 286 § 1 k.k. w zb. z art. 280 § 1 k.k. (w brzmieniu obowiązującym do dnia 30.06.2015 r.) w zw. z art. 4 § 1 k.k. i za to na podstawie art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 286 § 1 k.k. w zb. z art. 280 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. (w brzmieniu obowiązującym do dnia 30.06.2015 r.) w zw. z art. 4 § 1 k.k. skazuje go, zaś na podstawie art. 280 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k. (w brzmieniu obowiązującym do dnia 30.06.2015 r.) w zw. z art. 4 § 1 k.k. wymierza mu karę 2 (dwóch) lat i 4 (czterech) miesięcy pozbawienia wolności.

4.  w ramach zarzucanego mu czynu IV - go tego, że w okresie od dnia 3 października 2013 r. do dnia 20 listopada 2013 r. w K., K., K., P., Ł., Z., S., B. i B. brał udział w zorganizowanej grupie przestępczej mającej na celu popełnienie przestępstwa oszustwa, której członkami byli także M. O., D. G. (1), A. S. (1) i co najmniej pięcioro innych ustalonych oraz czworo innych nieustalonych osób to jest czynu z art. 258 § 1 k.k. i za to na podstawie art. 258 § 1 k.k. skazuje go i wymierza karę 1 (jednego) roku pozbawienia wolności.

5.  w ramach zarzucanych mu czynów V - go i VI - go tego, że w okresie od 3 października 2013 r. do 20 listopada 2013 r. w K., K., P., P., Ł., Z., S., B. i B., działając w ramach zorganizowanej grupy przestępczej, w krótkich odstępach czasu w wykonaniu z góry powziętego zamiaru osiągnięcia korzyści majątkowej, wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, D. G. (1), M. O., A. S. (1) i innymi nieustalonymi osobami, czyniąc sobie z popełnienia przestępstwa stałe źródło dochodu, dopuścił się przestępstwa oszustwa w ten sposób, że po nawiązaniu przez inną ustaloną osobę i inne nieustalone osoby kontaktu telefonicznego i podaniu się za członka rodziny, a następnie za funkcjonariusza Policji, poprzez wprowadzenie w błąd pokrzywdzonych co do tożsamości osób, którym zgodzili się pożyczyć pieniądze i inne kosztowności, zamiaru ich zwrotu, jak też poprzez wprowadzenie w błąd co do udzielenia w ten sposób pomocy organom ścigania w ujęciu sprawców oszustw, doprowadził i usiłował doprowadzić osoby fizyczne do niekorzystnego rozporządzenia mieniem poprzez wydanie pieniędzy w łącznej kwocie około 552 831 zł, co stanowi mienie znacznej wartości, a mianowicie:

1) w dniu 3 października 2013 r. w K. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O., D. G. (1) i innymi nieustalonymi osobami doprowadził J. A. (1) do wydania pieniędzy w kwocie 23 000 zł,

2) w dniu 4 października 2013 r. w K. wspólnie i w porozumieniu z inna ustaloną osobą, M. O., D. G. (1) i innymi nieustalonymi osobami doprowadził J. A. (1) do wydania pieniędzy w kwocie 10 000 zł oraz złotej biżuterii w postaci obrączki, pierścionka, sygnetu i zegarka o łącznej wartości około 2500 zł,

3) w dniu 5 października 2013 r. w K. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O., D. G. (1) i innymi nieustalonymi osobami doprowadził A. B. (1) do wydania pieniędzy w kwocie 2000 zł,

4) w dniu 7 października 2013 r. w K. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O. i innymi nieustalonymi osobami doprowadził K. B. do wydania pieniędzy w kwocie 30 000 zł,

5) w dniu 8 października 2013 r. w K. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O., D. G. (1) i innymi nieustalonymi osobami doprowadził P. B. do wydania pieniędzy w łącznej kwocie 7000 zł,

6) w dniu 9 października 2013 r. w K. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O. i innymi nieustalonymi osobami doprowadził E. C. do wydania pieniędzy w kwocie 3000 zł,

7) w dniu 16 października 2013 r. w K. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O. i innymi nieustalonymi osobami doprowadził B. B. (1) do wydania pieniędzy w kwocie 5800 zł czym działał na szkodę B. B. (1) i M. B. (3),

8) w dniu 16 października 2013 r. w K. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O. i innymi nieustalonymi osobami usiłował doprowadzić C. B. do wydania pieniędzy w kwocie 30 000 zł, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na rozpoznanie przez pokrzywdzoną zamiaru oszustwa,

9) w dniu 18 października 2013 r. w K. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O., D. G. (1) i innymi nieustalonymi osobami doprowadził K. K. (1) do wydania pieniędzy w kwocie 15 000 zł, czym spowodował u niej szkodę w łącznej wysokości 18 987,34 zł,

10) w dniu 18 października 2013 r. w K. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O., D. G. (1) i innymi nieustalonymi osobami doprowadził J. B. (1) do wydania pieniędzy w kwocie 10 000 zł,

11) w dniu 23 października 2013 r. w P. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O., D. G. (1) i innymi nieustalonymi osobami doprowadził J. A. (2) do wydania pieniędzy w kwocie 5000 zł, czym działał na szkodę J. A. (2) i R. A. (2),

12) w dniu 24 października 2013 r. w P. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O., D. G. (1) i innymi nieustalonymi osobami doprowadził M. B. (1) do wydania pieniędzy w kwocie 3500 zł,

13) w dniu 25 października 2013 r. w P. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O., D. G. (1) i innymi nieustalonymi osobami doprowadził M. B. (1) do wydania pieniędzy w kwocie 19 221 zł,

14) w dniu 29 października 2013 r. w Z. i Ł. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O. i innymi nieustalonymi osobami doprowadził B. A. (1) do wydania pieniędzy w kwocie 21 710 zł,

15) w dniu 30 października 2013 r. w S. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O. i innymi nieustalonymi osobami usiłował doprowadzić Z. A. do wydania pieniędzy w kwocie 17 000 zł, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na rozpoznanie przez pokrzywdzoną zamiaru oszustwa,

16) w dniu 30 października 2013 r. w S. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O. i innymi nieustalonymi osobami usiłował doprowadzić M. A. (1) do wydania pieniędzy w kwocie 20 000 zł, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na rozpoznanie przez pokrzywdzonego zamiaru oszustwa,

17) w dniu 30 października 2013 r. w S. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O. i innymi nieustalonymi osobami doprowadził D. N. do wydania pieniędzy w kwocie 7000 zł,

18) w dniu 31 października 2013 r. w S. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O. i innymi nieustalonymi osobami usiłował doprowadzić A. B. (2) do wydania pieniędzy w kwocie 15 000 zł, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na rozpoznanie przez pokrzywdzoną zamiaru oszustwa,

19) w dniu 31 października 2013 r. w S. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O. i innymi nieustalonymi osobami doprowadził J. B. (2) do wydania pieniędzy w kwocie 14 000 zł,

20) w dniu 4 listopada 2013 r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O., D. G. (1) i innymi nieustalonymi osobami usiłował doprowadzić W. B. (2) do wydania pieniędzy w kwocie 13 000 zł, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na rozpoznanie przez pokrzywdzonego zamiaru oszustwa,

21) w dniu 4 listopada 2013 r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O., D. G. (1) i innymi nieustalonymi osobami usiłował doprowadzić M. A. (2) do wydania pieniędzy w kwocie 10 000 zł, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na rozpoznanie przez pokrzywdzoną zamiaru oszustwa,

22) w dniu 4 listopada 2013 r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O., D. G. (1) i innymi nieustalonymi osobami doprowadził H. G. (1) do wydania pieniędzy w kwocie 1000 zł,

23) w dniu 5 listopada 2013 r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O., D. G. (1) i innymi nieustalonymi osobami doprowadził M. G. (1) do wydania pieniędzy w łącznej kwocie 30 000 zł,

24) w dniu 5 listopada 2013 r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O., D. G. (1) i innymi nieustalonymi osobami doprowadził M. G. (2) do wydania pieniędzy w kwocie 10 000 zł,

25) w dniu 7 listopada 2013 r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O., D. G. (1), A. S. (1) i innymi nieustalonymi osobami doprowadził M. G. (2) do wydania pieniędzy w kwocie 30 000 zł,

26) w dniu 7 listopada 2013 r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O., D. G. (1) i innymi nieustalonymi osobami usiłował doprowadzić J. G. (1) do wydania pieniędzy w kwocie 10 100 zł, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na rozpoznanie przez pokrzywdzonego zamiaru oszustwa

27) w dniu 8 listopada 2013 r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O., D. G. (1) i innymi nieustalonymi osobami usiłował doprowadzić D. G. (2) do wydania pieniędzy w kwocie 10 000 zł, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na rozpoznanie przez pokrzywdzoną zamiaru oszustwa,

28) w dniu 8 listopada 2013 r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O., D. G. (1) i innymi nieustalonymi osobami usiłował doprowadzić S. G. do wydania pieniędzy w kwocie 40 000 zł, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na rozpoznanie przez pokrzywdzonego zamiaru oszustwa,

29) w dniu 8 listopada 2013 r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O., D. G. (1) i innymi nieustalonymi osobami usiłował doprowadzić W. G. (1) do wydania pieniędzy w kwocie 20 000 zł, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na rozpoznanie przez pokrzywdzonego zamiaru oszustwa,

30) w dniu 12 listopada 2013 r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O., A. S. (1) i innymi nieustalonymi osobami usiłował doprowadzić E. G. do wydania pieniędzy w kwocie 30 000 zł, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na rozpoznanie przez pokrzywdzonego zamiaru oszustwa

31) w dniu 12 listopada 2013 r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O., A. S. (1) i innymi nieustalonymi osobami usiłował doprowadzić M. K. (1) do wydania pieniędzy w kwocie 15 000 zł, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na rozpoznanie przez pokrzywdzoną zamiaru oszustwa,

32) w dniu 12 listopada 2013 r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O., A. S. (1) i innymi nieustalonymi osobami doprowadził J. G. (2) do wydania pieniędzy w kwocie 1000 zł,

33) w dniu 13 listopada 2013 r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O. i innymi nieustalonymi osobami doprowadził K. G. (1) do wydania pieniędzy w kwocie 5000 zł,

34) w dniu 14 listopada 2013 r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O., D. G. (1) i innymi nieustalonymi osobami usiłował doprowadzić M. S. (1) do wydania pieniędzy w nieustalonej kwocie, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na rozpoznanie przez pokrzywdzonego zamiaru oszustwa,

35) w dniu 14 listopada 2013 r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O., D. G. (1) i innymi nieustalonymi osobami usiłował doprowadzić W. S. (1) do wydania pieniędzy w nieustalonej kwocie, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na rozpoznanie przez pokrzywdzonego zamiaru oszustwa,

36) w dniu 14 listopada 2013 r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O., D. G. (1) i innymi nieustalonymi osobami usiłował doprowadzić E. S. (1) do wydania pieniędzy w kwocie 15 000 zł, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na rozpoznanie przez pokrzywdzoną zamiaru oszustwa,

37) w dniu 14 listopada 2013 r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O. i innymi nieustalonymi osobami usiłował doprowadzić H. K. do wydania pieniędzy w kwocie 20 000 zł, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na rozpoznanie przez pokrzywdzoną zamiaru oszustwa,

38) w dniu 14 listopada 2013 r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O., D. G. (1) i innymi nieustalonymi osobami usiłował doprowadzić E. B. do wydania pieniędzy kwocie 5000 zł, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na rozpoznanie przez pokrzywdzonego zamiaru oszustwa i zatrzymanie D. G. (1) przez funkcjonariuszy Policji,

39) w dniu 20 listopada 2013 r. w S. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O. i innymi nieustalonymi osobami usiłował doprowadzić D. B. do wydania pieniędzy w kwocie 17 000 zł, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na zatrzymanie przez funkcjonariuszy Policji,

40) w dniu 20 listopada 2013 r. w S. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, M. O. i innymi nieustalonymi osobami usiłował doprowadzić M. B. (2) do wydania pieniędzy w kwocie 10 000 zł, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na zatrzymanie przez funkcjonariuszy Policji,

po czym w ramach ww. zorganizowanej grupy przestępczej i wprzódy ustalonego planu, w wykonaniu z góry powziętego zamiaru i w krótkich odstępach czasu, wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, D. G. (1), M. O. i innymi nieustalonymi osobami, za pośrednictwem przekazów pieniężnych W. U. kierowanych do Wielkiej Brytanii przekazał nieustalonym osobom pieniądze w łącznej kwocie około 194 464 zł pochodzące z korzyści związanych z popełnieniem czynu zabronionego polegającego na doprowadzeniu do niekorzystnego rozporządzenia mieniem J. A. (1), A. B. (1), K. B., P. B., E. C., B. i M. B. (3), K. K. (1), J. B. (1), M. B. (1), B. A. (1), D. N., J. B. (2), M. G. (1), M. G. (2) i K. G. (1), w wyniku czego udaremnione zostało stwierdzenie ich przestępczego pochodzenia i wykrycie, a mianowicie:

1)  w dniu 3 października 2013 r. w K. przesłał kwotę 17 600 zł wyłudzoną od J. A. (1),

2)  w dniu 4 października 2013 r. w K. przesłał kwotę 8100 zł wyłudzoną od J. A. (1),

3)  w dniu 5 października 2013 r. w K. przesłał kwotę 1390 zł wyłudzoną od A. B. (1),

4)  w dniu 7 października 2013 r. w K. przesłał kwotę około 24 000 zł wyłudzoną od K. B.

5)  w dniu 8 października 2013 r. w K. przesłał kwotę 5227 zł wyłudzoną od P. B.,

6)  w dniu 9 października 2013 r. w K. przesłał kwotę około 2400 zł wyłudzoną od E. C.,

7)  w dniu 16 października 2013 r. w K. przesłał kwotę około 4600 zł wyłudzoną od B. i M. B. (3),

8)  w dniu 18 października 2013 r. w K. przesłał kwotę 11 400 zł wyłudzoną od K. K. (1),

9)  w dniu 18 października 2013 r. w K. przesłał kwotę około 8000 zł wyłudzoną od J. B. (1),

10)  w dniach 24 i 25 października 2013 r. w Ł. przesłał kwotę około 18 000 zł wyłudzoną od M. B. (1),

11)  w dniu 29 października 2013 r. w Ł. przesłał kwotę około 17 000 zł wyłudzoną od B. A. (1),

12)  w dniu 30 października 2013 r. w W. przesłał kwotę około 5600 zł wyłudzoną od D. N.,

13)  w dniu 31 października 2013 r. w W. przesłał kwotę około 11 200 zł wyłudzoną od J. B. (2),

14)  w dniu 5 listopada 2013 r. w W. przesłał kwotę około 24 000 zł wyłudzoną od M. G. (1),

15)  w dniu 5 listopada 2013 r. w B. przesłał kwotę 7947 zł wyłudzoną od M. G. (2),

16)  w dniu 7 listopada 2013 r. w B. przesłał kwotę około 24 000 zł wyłudzoną od M. G. (2),

17)  dniu 13 listopada 2013 r. w B. przesłał kwotę około 4000 zł wyłudzoną od K. G. (1)

to jest czynu z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. w zb. z art. 227 k.k. w zb. z art. 299 § 1 i 5 k.k. w zw. z art. 12 k.k. w zw. z art. 65 § 1 k.k. (w brzmieniu obowiązującym do dnia 30.06.2015 r.) w zw. z art. 4 § 1 k.k. i za to na podstawie art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. w zb. z art. 227 k.k. w zb. z art. 299 § 1 i 5 k.k. w zw. z art. 12 k.k. w zw. z art. 65 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. (w brzmieniu obowiązującym do dnia 30.06.2015 r.) w zw. z art. 4 § 1 k.k. skazuje go, zaś na podstawie art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k. (w brzmieniu obowiązującym do dnia 30.06.2015 r.) w zw. z art. 4 § 1 k.k. wymierza mu karę 6 (sześciu) lat i 6 (sześciu) miesięcy pozbawienia wolności.

II.  Oskarżonego D. G. (1) uznaje za winnego:

1.  w ramach zarzucanego mu czynu VII - go tego, że w okresie od dnia 3 października 2013 r. do dnia 14 listopada 2013 r. w K., K., P., P., B. i B. brał udział w zorganizowanej grupie przestępczej mającej na celu popełnienie przestępstwa oszustwa, której członkami byli także M. O., S. Z., A. S. (1) i co najmniej pięcioro innych ustalonych oraz co najmniej czworo innych nieustalonych osób to jest czynu z art. 258 § 1 k.k. i za to na podstawie art. 258 § 1 k.k. skazuje go i wymierza karę 1 (jednego) roku pozbawienia wolności.

2.  w ramach zarzucanych mu czynów VIII - go i IX - go tego, że w okresie od 3 października 2013 r. do 14 listopada 2013 r. w K., K., P., P., B. i B., działając w ramach zorganizowanej grupy przestępczej, w krótkich odstępach czasu w wykonaniu z góry powziętego zamiaru osiągnięcia korzyści majątkowej, wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, S. Z., M. O., A. S. (1) i innymi nieustalonymi osobami, czyniąc sobie z popełnienia przestępstwa stałe źródło dochodu, dopuścił się przestępstwa oszustwa w ten sposób, że po nawiązaniu przez inną ustaloną osobę i inne nieustalone osoby kontaktu telefonicznego i podaniu się za członka rodziny, a następnie za funkcjonariusza Policji, poprzez wprowadzenie w błąd pokrzywdzonych co do tożsamości osób, którym zgodzili się pożyczyć pieniądze i inne kosztowności, zamiaru ich zwrotu, jak też poprzez wprowadzenie w błąd co do udzielenia w ten sposób pomocy organom ścigania w ujęciu sprawców oszustw doprowadził i usiłował doprowadzić osoby fizyczne do niekorzystnego rozporządzenia mieniem poprzez wydanie pieniędzy i kosztowności w łącznej kwocie około 279 145 zł tj. 276 721 zł i 800 USD, co stanowi mienie znacznej wartości, a mianowicie:

1) w dniu 3 października 2013 r. w K. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, S. Z., M. O. i innymi nieustalonymi osobami doprowadził J. A. (1) do wydania pieniędzy w kwocie 23 000 zł,

2) w dniu 4 października 2013 r. w K. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, S. Z., M. O. i innymi nieustalonymi osobami doprowadził J. A. (1) do wydania pieniędzy w kwocie 10 000 zł oraz złotej biżuterii w postaci obrączki, pierścionka, sygnetu i zegarka o łącznej wartości około 2500 zł,

3) w dniu 5 października 2013 r. w K. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, S. Z., M. O. i innymi nieustalonymi osobami doprowadził A. B. (1) do wydania pieniędzy w kwocie 2000 zł,

4) w dniu 8 października 2013 r. w K. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, S. Z., M. O. i innymi nieustalonymi osobami doprowadził P. B. do wydania pieniędzy w łącznej kwocie 7000 zł,

5) w dniu 18 października 2013 r. w K. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, S. Z., M. O. i innymi nieustalonymi osobami doprowadził K. K. (1) do wydania pieniędzy w kwocie 15 000 zł, czym spowodował u niej szkodę w łącznej wysokości 18 987, 34 zł.

6) w dniu 18 października 2013 r. w K. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, S. Z., M. O. i innymi nieustalonymi osobami doprowadził J. B. (1) do wydania pieniędzy w kwocie 10 000 zł,

7) w dniu 23 października 2013 r. w P. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, S. Z., M. O. i innymi nieustalonymi osobami doprowadził J. A. (2) do niekorzystnego rozporządzenia mieniem poprzez wydanie pieniędzy w kwocie 5000 zł, czym działał na szkodę J. A. (2) i R. A. (2),

8) w dniu 24 października 2013 r. w P. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, S. Z., M. O. i innymi nieustalonymi osobami doprowadził M. B. (1) do wydania pieniędzy w kwocie 3500 zł,

9) w dniu 25 października 2013 r. w P. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, S. Z., M. O. i innymi nieustalonymi osobami doprowadził M. B. (1) do wydania pieniędzy w kwocie 19 221 zł,

10) w dniu 4 listopada 2013 r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, S. Z., M. O. i innymi nieustalonymi osobami usiłował doprowadzić W. B. (2) do wydania pieniędzy w kwocie 13 000 zł, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na rozpoznanie przez pokrzywdzonego zamiaru oszustwa,

11) w dniu 4 listopada 2013 r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, S. Z., M. O. i innymi nieustalonymi osobami usiłował doprowadzić M. A. (2) do wydania pieniędzy w kwocie 10 000 zł, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na rozpoznanie przez pokrzywdzoną zamiaru oszustwa,

12) w dniu 4 listopada 2013 r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, S. Z., M. O. i innymi nieustalonymi osobami doprowadził H. G. (1) do wydania pieniędzy w kwocie 1000 zł,

13) w dniu 5 listopada 2013 r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, S. Z., M. O. i innymi nieustalonymi osobami doprowadził M. G. (1) do wydania pieniędzy w łącznej kwocie 30 000 zł,

14) w dniu 5 listopada 2013 r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, S. Z., M. O. i innymi nieustalonymi osobami doprowadził M. G. (2) do wydania pieniędzy w kwocie 10 000 zł,

15) w dniu 7 listopada 2013 r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, S. Z., M. O., A. S. (1) i innymi nieustalonymi osobami doprowadził M. G. (2) do wydania pieniędzy w kwocie 30 000 zł,

16) w dniu 7 listopada 2013 r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, S. Z., M. O. i innymi nieustalonymi osobami usiłował doprowadzić J. G. (1) do wydania pieniędzy w kwocie 10 100 zł, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na rozpoznanie przez pokrzywdzonego zamiaru oszustwa

17) w dniu 8 listopada 2013 r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, S. Z., M. O. i innymi nieustalonymi osobami usiłował doprowadzić D. G. (2) do wydania pieniędzy w kwocie 10 000 zł, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na rozpoznanie przez pokrzywdzoną zamiaru oszustwa,

18) w dniu 8 listopada 2013 r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, S. Z., M. O. i innymi nieustalonymi osobami usiłował doprowadzić S. G. do wydania pieniędzy w kwocie 40 000 zł, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na rozpoznanie przez pokrzywdzonego zamiaru oszustwa,

19) w dniu 8 listopada 2013 r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, S. Z., M. O. i innymi nieustalonymi osobami usiłował doprowadzić W. G. (1) do wydania pieniędzy w kwocie 20 000 zł, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na rozpoznanie przez pokrzywdzonego zamiaru oszustwa,

20) w dniu 9 listopada 2013 r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, A. S. (1) i innymi nieustalonymi osobami usiłował doprowadzić W. G. (2) do wydania pieniędzy w nieustalonej kwocie, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na rozpoznanie przez pokrzywdzoną zamiaru oszustwa,

21) w dniu 9 listopada 2013 r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, A. S. (1) i innymi nieustalonymi osobami doprowadził R. G. (1) do wydania pieniędzy w kwocie 800 USD i 400 zł,

22) w dniu 14 listopada 2013 r. w B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, S. Z., M. O. i innymi nieustalonymi osobami usiłował doprowadzić E. B. do wydania pieniędzy w kwocie 5000 zł, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na rozpoznanie przez pokrzywdzonego zamiaru oszustwa i zatrzymanie przez funkcjonariuszy Policji

po czym w ramach ww. zorganizowanej grupy przestępczej w wykonaniu z góry ustalonego powziętego zamiaru i w krótkich odstępach czasu, wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą, S. Z., M. O. i innymi nieustalonymi osobami, za pośrednictwem przekazów pieniężnych W. U. kierowanych do Wielkiej Brytanii przekazał nieustalonym osobom pieniądze w łącznej kwocie około 127 914 zł pochodzące z korzyści związanych z popełnieniem czynu zabronionego polegającego na doprowadzeniu do niekorzystnego rozporządzenia mieniem J. A. (1), A. B. (1), P. B., K. K. (1), J. B. (1), M. B. (1), M. G. (1), M. G. (2) i R. G. (1), w wyniku czego udaremnione zostało stwierdzenie ich przestępczego pochodzenia i wykrycie, a mianowicie

1)  w dniu 3 października 2013 r. w K. przesłał kwotę 17 600 zł wyłudzoną od J. A. (1),

2)  w dniu 4 października 2013 r. w K. przesłał kwotę 8100 zł wyłudzoną od J. A. (1),

3)  w dniu 5 października 2013 r. w K. przesłał kwotę 1390 zł wyłudzoną od A. B. (1),

4)  w dniu 8 października 2013 r. w K. przesłał kwotę 5227 zł wyłudzoną od P. B.,

5)  w dniu 18 października 2013 r. w K. przesłał kwotę 11 400 zł wyłudzoną od K. K. (1),

6)  w dniu 18 października 2013 r. w K. przesłał kwotę około 8000 zł wyłudzoną od J. B. (1),

7)  w dniach 24 i 25 października 2013 r. w Ł. przesłał wyłudzoną od M. B. (1) kwotę około 18 000 zł

8)  w dniu 5 listopada 2013 r. w W. przesłał kwotę około 24 000 zł wyłudzoną od M. G. (1),

9)  w dniu 5 listopada 2013 r. w B. przesłał kwotę 7947 zł wyłudzoną od M. G. (2),

10)  w dniu 7 listopada 2013 r. w B. przesłał kwotę około 24 000 zł wyłudzoną od M. G. (2),

11)  w dniu 9 listopada 2013 r. w B. przesłał kwotę około 2250 zł wyłudzoną od R. G. (1)

to jest czynu z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. w zb. z art. 227 k.k. w zb. z art. 299 § 1 i 5 k.k. w zw. z art. 12 k.k. w zw. z art. 65 § 1 k.k. (w brzmieniu obowiązującym do dnia 30.06.2015 r.) w zw. z art. 4 § 1 k.k. i za to na podstawie art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. w zb. z art. 227 k.k. w zb. z art. 299 § 1 i 5 k.k. w zw. z art. 12 k.k. w zw. z art. 65 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. (w brzmieniu obowiązującym do dnia 30.06.2015 r.) w zw. z art. 4 § 1 k.k. skazuje go, zaś na podstawie art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k. (w brzmieniu obowiązującym do dnia 30.06.2015 r.) w zw. z art. 4 § 1 k.k. wymierza mu karę 5 (pięciu) lat pozbawienia wolności.

III.  Na podstawie art. 91 § 2 k.k. orzeka wobec oskarżonego S. Z. łączną karę 7 (siedmiu) lat pozbawienia wolności

IV.  Na podstawie art. 85 § 1 i 2 k.k. w zw. z art. 86 § 1 k.k. orzeka wobec oskarżonego D. G. (1) łączną karę 5 (pięciu) lat pozbawienia wolności.

V.  Na podstawie art. 63 § 1 k.k. na poczet orzeczonych łącznych kar pozbawienia wolności zalicza oskarżonym okres rzeczywistego pozbawienia wolności przyjmując, iż jeden dzień rzeczywistego pozbawienia wolności jest równoważny jednemu dniowi kary pozbawienia wolności:

1.  S. Z. – od dnia 20 listopada 2013 r. do dnia 6 listopada 2014 r.

2.  D. G. (1) – od dnia 14 listopada 2013 r. do dnia 6 listopada 2014 r.

VI.  Na podstawie art. 46 § 1 k.k. orzeka środek karny w postaci obowiązku naprawienia szkody poprzez zapłatę:

1.  przez J. Z. i D. G. (1) solidarnie na rzecz:

a)  J. A. (1) - kwoty 35 500 (trzydziestu pięciu tysięcy pięciuset) złotych,

b)  A. B. (1) - kwoty 2000 (dwóch tysięcy) złotych,

c)  T. B. - kwoty 7000 (siedmiu tysięcy) złotych,

d)  K. K. (1) - kwoty 18 987,34 złotych (osiemnastu tysięcy dziewięciuset osiemdziesięciu siedmiu złotych 34/100),

e)  A. B. (3) - kwoty 10 000 (dziesięciu tysięcy) złotych,

d) J. A. (2) i R. A. (2) - kwoty 5000 (pięciu tysięcy) złotych,

e) M. B. (1) - kwoty 22 721 (dwudziestu dwóch tysięcy siedmiuset dwudziestu jeden) złotych,

f) H. G. (1) - kwoty 1000 (jednego tysiąca) złotych,

g) M. G. (1) – kwoty 30 000 (trzydziestu tysięcy) złotych,

h) M. G. (2) - kwoty 40 000 (czterdziestu tysięcy) złotych,

2.  przez S. Z. na rzecz:

a)  J. R. – kwoty 2500 (dwóch tysięcy pięciuset) złotych,

b)  J. C. - kwoty 5064 (pięciu tysięcy sześćdziesięciu czterech) złotych,

c)  R. A. (1) i U. A. (1) - kwoty 7 000 (siedmiu tysięcy) złotych

d)  K. B. – kwoty 30 000 (trzydziestu tysięcy) złotych

e)  E. C. – kwoty 3000 (trzech tysięcy) złotych

f)  B. B. (1) i M. B. (3) – kwoty 5 800 (pięciu tysięcy ośmiuset) złotych,

g)  B. A. (1) - kwoty 21 710 (dwudziestu jeden tysięcy siedmiuset dziesięciu) złotych,

h)  D. N.- kwoty 7000 (siedmiu tysięcy) złotych,

i)  B. P. - kwoty 14 000 (czternastu tysięcy) złotych,

j)  J. G. (2) - kwoty 1000 (jednego tysiąca) zł

k)  K. G. (1) - kwoty 5000 (pięciu tysięcy) złotych,

3.  przez D. G. (1) na rzecz R. G. (1) kwoty 400

(czterystu) złotych i 800 (ośmiuset) USD,

VII.  Zasądza od oskarżonych S. Z. i D. G. (1) na rzecz oskarżyciela posiłkowego M. G. (2) tytułem zwrotu poniesionych wydatków kwoty po 1020 zł.

VIII.  Zasądza od Skarbu Państwa za udzieloną z urzędu pomoc prawną opłaty na rzecz:

1.  adw. E. S. (2)– kwotę 3099,60 zł, w tym podatek VAT w kwocie 579, 60 zł

2.  adw. U. W. – kwotę 2952 zł, w tym podatek VAT w kwocie 552 zł

3.  adw. J. L. – kwotę 2952 zł, w tym podatek VAT w kwocie 552 zł

4.  adw. A. M. – kwotę 738 zł, w tym podatek VAT w kwocie 138 zł.

5.  adw. A. S. (2) – kwotę 369 zł, w tym podatek VAT w kwocie 69 zł

IX.  Zwalnia oskarżonych od ponoszenia kosztów sądowych.

sygn. akt III K 73/15

UZASADNIENIE

Na podstawie całokształtu materiału dowodowego ustalono następujący stan faktyczny:

S. Z. – liczący wówczas 26 lat mieszkaniec stolicy latem 2013 roku pozostawał bez pracy. Wówczas to skontaktowała się z nim przynajmniej jedna nieustalona osoba z nietypową propozycją. Zaproponowała ona ww. mężczyźnie odebranie na poczcie pieniężnego przekazu, który będzie przesłany na jego nazwisko. Za tę „fatygę” S. Z. miał otrzymać pieniężną gratyfikację. Wspomniany mężczyzna wiedząc, że odebrane przezeń pieniądze będą pochodziły z przestępstwa wyraził zgodę na powyższe.

W dniu 12 sierpnia 2013 r. około godz. 9.45 do 82 – letniego mieszkańca B. J. R. na jego stacjonarny telefon zadzwonił nieustalony mężczyzna posługujący się numerem (...). Podczas tej rozmowy ów nieznajomy przedstawił się wyżej wymienionemu jako jego siostrzeniec, co nie było prawdą. W rzeczywistości dzwonił oszust, który umiejętnie prowadząc rozmowę poznał imię jego siostrzeńca A., po czym podał się za niego. Ów nieustalony rozmówca w trakcie konwersacji poprosił ww. starszego pana o pożyczenie 5.000 zł. Tłumacząc, że będąc w stolicy wpadł w tarapaty i pilnie potrzebuje tych pieniędzy, a on od razu je zwróci po powrocie do domu. Wprowadzony w błąd co do tożsamości osoby, z którą rozmawia, i zamiaru zwrotu tej pożyczki J. R. wyraził zgodę. Z tym tylko, że nie dysponując kwotą, o którą prosił ów rzekomy krewniak zgodził się on pożyczyć połowę żądanej sumy. Jeszcze w trakcie tej rozmowy nieznany rozmówca wskazał wspomnianemu starszemu panu, by pieniądze, które zdecydował się pożyczyć jak najszybciej przesłał on pocztową przesyłką ekspresową do W. Jako jej adresata ów nieznany oszust wskazał S. Z. przedstawiając go wspomnianemu mężczyźnie jako swego zaufanego kolegę. Wierząc, że pomaga siostrzeńcowi wyjść z tarapatów J. R. niezwłocznie udał się na pocztę i przesłał na wskazane dane kwotę 2.500 zł. Krótko później, gdy ww. starszy pan stał jeszcze w kolejce na Poczcie ów nieznajomy zaczął do niego wydzwaniać na jego telefon komórkowy. Kontrolując kolejnymi połączeniami jego działania rozmówca praktycznie od razu po wpłaceniu pieniędzy uzyskał od niego numer przekazu, którego znajomość warunkowała możliwość ich odbioru. Wspomnianą informację ów nieustalony mężczyzna przekazał S. Z.. Ten zaś od razu udał się do Urzędu Poczty przy Placu (...) w W. i w zaledwie 30 minut od nadania tego przekazu odebrał przesłane przez J. R. pieniądze w kwocie 2.500 zł. w ten sposób pomagając mu w popełnieniu tego przestępstwa. Za swą pomoc S. Z. otrzymał 10% wyłudzonej kwoty.

Kilkanaście dni później sytuacja się powtórzyła. Ponownie z S. Z. skontaktował się nieustalony mężczyzna proponując mu, by odebrał na swe nazwisko pieniężny przekaz, na co on ponownie wyraził zgodę. W dniu 23 sierpnia 2013 roku z 83 – letnią mieszkanką R. J. C. skontaktował się nieznany mężczyzna. Ponownie jak wcześniej rozmowa ta odbyła się w przedpołudniowych godzinach (tym razem około godz. 11.00) i ponownie ów nieznajomy zadzwonił na zainstalowany w mieszkaniu stacjonarny aparat. Ponownie też ów nieustalony sprawca prowadząc w ww. sposób rozmowę poznał imię jej siostrzeńca W. S. (2). Następnie tak jak wcześniej podszył się pod niego czym wprowadził ww. starszą panią w błąd co do tożsamości rozmówcy. Ponownie też poprosił o pożyczkę. Jedyną różnicą było wskazanie innego celu. Rozmówca powiedział J. C., iż pieniądze w kwocie 6.000 zł są mu potrzebne gdyż potrzebuje coś pilnie kupić. Nie dysponując żądaną kwotą w tej wysokości J. C. zdecydowała się pożyczyć rzekomemu siostrzeńcowi 5.000 zł. Słysząc to ów nieustalony mężczyzna usłużnie udzielił starszej pani instrukcji, w jaki sposób można najszybciej mu je przesłać. Ponownie jak wcześniej poinstruował kobietę, by uczyniła to ekspresowym przekazem pocztowym. Identycznie jak wcześniej wskazał, by opiewał on na dane S. Z., a miejscem odebrania przesyłki była stolica. Podobnie jak wyżej wprowadzona w błąd co do tożsamości rozmówcy i jego zamiaru zwrotu przesyłanych pieniędzy J. C. około 12.00 wysłała w miejscowym urzędzie pocztowym kwotę 5.000 zł na nazwisko S. Z. opłacając również 64 złote jako cenę jej nadania. Ponownie też jak wcześniej S. Z. w tym samym co wcześniej urzędzie w również w krótkim czasie bo w półtorej godziny odebrał te pieniądze pomagając nieustalonemu sprawcy w ten sposób popełnić to przestępstwo. Również i tym razem uzyskał on gratyfikację pieniężną za tę pomoc.

Być może ów szybki i jak się zdawało „łatwy” zarobek skusił S. Z. do rozszerzenia spektrum swego działania celem uzyskania wyższych honorariów. Niedługo później, we wrześniu 2013 r., za pośrednictwem jego znajomej z osiedla A. S. (1) nawiązał z nim kontakt nieustalony mężczyzna, który zlecił mu innego rodzaju „pracę”. Wspomniany nieustalony sprawca zaproponował S. Z. wyjazd do G. celem bezpośredniego odbierania pieniędzy wyłudzanych metodą na tzw. „wnuczka”.S. Z. przyjął tę propozycję i udał się do trójmiasta. W dniu 18 września 2013 r. około południa do mieszkających przy ul. (...) w G. R. i U. A. (1) zadzwonił telefon. Nieznany sprawca ponownie po przeprowadzeniu krótkiej rozmowy w czasie której musiał uzyskać dane siostrzeńca ww. mężczyzny P. S. podszył się pod niego. Rozmawiając na zmianę to z jednym to z drugim małżonkiem poprosił o pożyczenie mu 25.000 zł. Podobnie jak wcześniej tłumacząc to pilną potrzebą – tym razem szybkiego zwrotu tej kwoty jednemu ze swych kontrahentów. Nie dysponując taką kwotą wprowadzenie w błąd co do tożsamości rozmówcy państwo A. zdecydowali się pożyczyć mu 7.000 zł. Jednocześnie też zastrzegli, by jak myśleli ów siostrzeniec w ciągu kilku dni ją zwrócił. Rozmówca z radością przystał na tę propozycję informując wyżej wymienionych, że niedługo przyjdzie po te pieniądze. Tym niemniej poprosił ich o zapisanie na kartce danych przedsiębiorcy wraz firmą jego działalności, dla którego, jak rozumieli R. i U. A. (2), te pieniądze są przeznaczone. Pech chciał, że po tych telefonach U. A. (1) udała się do lekarza. Jej małżonek natomiast przygotował pieniądze układając je w stosikach po 1.000 zł, po które, jak mniemał zgłosi się siostrzeniec. Całą gotówkę położył na stole w kuchni. Około godziny 13.00 R. A. (1) odebrał ostatni telefon od rzekomego siostrzeńca P., w którym ów zapowiedział, że za chwilę u niego będzie. Jednakże parę minut później pod drzwiami mieszkania zamiast wspomnianego krewnego pojawił się S. Z.. Po ich otwarciu przedstawił się R. A. (1) wskazanymi przez oszusta danymi beneficjenta tych pieniędzy i zażądał ich wydania. Jednakże R. A. (1) nie miał zamiaru tego uczynić. W tym momencie na telefon S. Z. zadzwonił ów rzekomy siostrzeniec - i zgodnie z ustalonym wprzódy planem ten celem skłonienia ww. starszego pana do wydania gotówki przekazał mu włączony aparat. Nieustalony rozmówca starał się przekonać R. A. (1), że on nie mógł się stawić osobiście i dlatego prosi o przekazanie pieniędzy przybyłemu i nie ma w tym żadnego ryzyka. Jednakże R. A. (1) kategorycznie odmówił i zamknął drzwi do mieszkania. Stojący przed nimi S. Z. zorientował się, że starszy pan jest zdecydowany nie wydać mu pieniędzy. Dlatego zaczął walić pięściami we wspomniane drzwi, aż R. A. (1) je uchylił. Wówczas S. Z. z całej siły pchnął je i wszedł do przedpokoju. Będąc tam zauważył leżące na stole w kuchni pieniądze i ruszył w ich stronę. Sędziwy mężczyzna chciał przeszkodzić napastnikowi, lecz S. Z. odepchnął go z taką mocą, że ów odepchnięty zatrzymał się dopiero na ścianie. S. Z. wszedł do kuchni i zaczął zgarniać leżące na stole pieniądze. Chwilę później zebrawszy się w sobie R. A. (1) ponownie starał się przeszkodzić napastnikowi starając się go odepchnąć od stołu z pieniędzmi. Jednakże tak jak wcześniej różnica wieku i sprawności fizycznej spowodowała, że to S. Z. jeszcze raz go odepchnął i zebrawszy całość rozłożonych pieniędzy wybiegł z mieszkania.

Niedługo po powrocie do W. z S. Z.za pośrednictwem jego znajomej A. S. (3) skontaktował się K. M. (1). Odbyło się to w ten sposób, że wspomniana kobieta zadzwoniła do niego z propozycją jak to określiła „pracy” Miała ona polegać na odbieraniu „pieniędzy od ludzi” w imieniu ww. mężczyzny którego nie przedstawiła mu z nazwiska nazywając (...). Od razu też poinformowała S. Z., że ta „praca” jest sprzeczna z prawem. Nie zrażony tym stwierdzeniem, jak i wiedzą, że krótko wcześniej została aresztowana sympatia ww. kobiety S. Z. wyraził chęć jej wykonywania. A. S. (3) przekazała więc numer jego telefonu K. M. (1), a ów nawiązał z nim telefoniczny kontakt. Wspominana kobieta poprosiła też S. Z. o założenie na swe nazwisko rachunku w A. Banku. Tuż po jego założeniu - dzień po dniu, na ów rachunek zostały przesłane znaczne kwoty w walucie amerykańskiej. K. M. (1) nakazał S. Z. jak najszybciej podjąć te pieniądze. Osobą, która odbierała od niego wypłacane z rachunku pieniądze był B. B. (3), który był w towarzystwie jeszcze jednego, atletycznie zbudowanego, nieustalonego mężczyzny.

Powyższe działanie S. Z. na rzecz K. M. (1) było jedynie początkiem ich wspólnych bezprawnych działań. Jak wyżej wskazano głównym „zajęciem” S. Z. miało być odbieranie od osób w podeszłym wieku pieniędzy wyłudzanych przez wspomnianego (...) bo tak później on nie znając nawet jego pseudonimu nazywał swego zleceniodawcę. Na jego polecenie, by móc skutecznie wykonywać ten proceder, S. Z. dobrał sobie dwóch „współpracowników”. Zostali nimi jego znajomi z osiedla (...), na którym mieszkał. Pierwszym z nich był M. O., który przyprowadzi D. G. (1). Także oni doskonale wiedzieli, na czym ma polegać owa „praca” gdyż S. Z. osobiście o tym ich poinformował. Dodatkowo też K. M. (1) ujawnił im wszystkim pozostałe szczegóły tego procederu. Informując, że na jego polecenie będą podróżowali po całym kraju celem odbierania wyłudzanych pieniędzy. Mężczyzna szczegółowo przedstawił im sposób swego i ich działania. Instruując również, że mają obowiązek przemieszczać się środkami komunikacji publicznej jak też nocować wyłącznie w podrzędnych hotelach. Celem tego postępowania było minimalizowanie ryzyka ich zatrzymania poprzez nie rzucanie się w oczy. By uniemożliwić ustalenie, co stało się z wyłudzonymi pieniędzmi ww. przywódca tej zorganizowanej grupy przestępczej, do której przystał S. Z., D. G. (1) i M. O. od razu ustalił z sposób zacierania śladów ich przestępnego pochodzenia. Mianowicie 80% każdej z wyłudzonych kwot mieli obowiązek jak najszybciej wysłać za pośrednictwem W. U. do Wielskiej Brytanii na wskazane przez niego dane. Pozostałe 20 % miało stanowić ich zysk. K. M. (1) zastrzegł też sobie, że w trakcie tych działań muszą pozostawać z nim bez przerwy w telefonicznym kontakcie, by on mógł kierować ich poczynaniami i wskazywać, dokąd mają się udać. S. Z., D. G. (1) i M. O. wyrazili na powyższe warunki zgodę. Dlatego na polecenie K. M. (1) zaczęli oni od zakupienia nowych aparatów telefonicznych i kart SIM po nabyciu których podali owemu (...) jak go określali numery telefonów. Wskazać w tym miejscu należy, że bardzo szybko cała wyżej wymieniona trójka mężczyzn dowiedziała się, że z jak wskazano nieznanym im z imienia i nazwiska K. M. (1) współpracuje jeszcze dwóch innych nieustalonych mężczyzn, z których jeden razem z nim dzwoni do osób w podeszłym wieku starając się je nakłonić do wydania im pieniędzy. Natomiast drugi z nieustalonych wspólników, czasami słyszany przez nich w telefonie, zajmować się miał „księgowością” rozliczeniami itp. Do powyższego dodać jedynie należy, iż niekwestionowanym przywódcą tej grupy był wspomniany (...) - K. M. (1), który wszystkich pozostałych instruował, co mają robić decydując też o czasie i miejscu kolejnych przestępczych zachowań.

Wszystkie te rozmowy i przygotowania trwały do 3 października 2013 r. Tego dnia S. Z., D. G. (1) i M. O. pociągiem udali się do K.. Po przyjeździe wynajęli pokój w znajdującym się naprzeciwko galerii handlowej centrum hotelu. Natomiast K. M. (1) wraz ze współpracującymi z nimi mężczyznami rozpoczęli dzwonienie do osób w podeszłym wieku.

Pierwszą ofiarą działania tej grupy stała się 76 - letnia J. A. (1). Wspomnianego dnia, parę minut przed godziną 13.00 na jej stacjonarny telefon zadzwonił współdziałający z K. M. (1) nieustalony, współdziałający z nim mężczyzna. Umiejętnie prowadząc konwersację uzyskał od kobiety informację o imieniu jej siostrzeńca A. S. (4). Następnie podszywając się pod niego poprosił ją o pożyczenie pieniędzy. Tłumacząc swą prośbę pilną potrzebą, gdyż w przeciwnym razie straci 40.000 zł. Kiedy J. A. (1) stwierdziła, iż nie jest zorientowana, jaką dokładnie kwotą dysponuje, ów zwrócił się o pożyczenie co najmniej 15.000 zł. I o ile to możliwe, jak największą kwotę ponad wyżej wymienioną. Od razu sugerując starszej pani, by zaciągnęła jak największą pożyczkę w miejscowym oddziale (...). Jednocześnie też ów rzekomy A. S. (4) poprosił, by nie wspominała o tej rozmowie innym członkom rodziny. Zapewniając solennie, że w ciągu paru dni zwróci wszystkie pożyczone pieniądze. Wspomnianych połączeń na J. A. (1) odebrała łącznie kilkanaście w przeciągu zaledwie dwóch godzin. Będąc przekonana, że rozmawia ze swym kuzynem i że jest to naprawdę wyjątkowa sprawa kobieta wyraziła zgodę zgadzając się też zachować dyskrecję. Chcąc pomóc, jak się wydawało będącemu w dużych tarapatach siostrzeńcowi J. A. (1) uległa również sugestii rozmówcy co do zaciągnięcia pożyczki. Natomiast rozmówca usłużnie wskazał jej oddział(...) na ul. (...), jak też mimo jej oporów zamówił taksówkę, która ją tam zawiozła. W tym też czasie K. M. (1) skontaktował się z przybyłą do K. wspomniana wyżej trójką mężczyzn nakazując im jechać pod ww. siedzibę oddziału banku. S. Z., D. G. (1) i M. O. bezzwłocznie się tam udali. Po dotarciu na miejsce J. A. (1) złożyła wniosek o pożyczkę w wysokości 15.000 zł. W trakcie oczekiwania na jej przyznanie kobieta udała się do położonego nieopodal banku (...) S.A., w którym miała swój rachunek. Tam podjęła 8.000 zł stanowiące wszystkie oszczędności, jakimi dysponowała. Działania starszej pani od momentu jej przybycia do (...) obserwowała ww. trójka mężczyzn. Chwilę później do J. A. (1) ponownie zadzwonił ów rzekomy „siostrzeniec A.” jak go określała. Poinformował ją, że po pieniądze przyjdzie jego kolega R. K. (1). Nie przeczuwając podstępu J. A. (1) zgodziła się na ich wydanie nieznajomemu mężczyźnie. Jednocześnie K. M. (1) podał obserwującym starszą panią wspólnikom dane, które należy wskazać. Chwilę później asekurowany przez pozostałą dwójkę podszedł do J. A. (1) D. G. (1), który przedstawił się wymienionymi danymi i odebrał od niej kwotę 23.000 zł.

Krótko po odebraniu tych pieniędzy S. Z., D. G. (1) i M. O., zgodnie z ustalonym przez (...) sposobem działania, wysłali za pośrednictwem placówki W. U. należną mu część w kwocie 17.600 zł. Wskazując podane przez niego, wymyślone dane odbiorcy - A. P.. Jako dane wysyłającego, niezbędne do wysłania przekazu, mężczyźni wskazali D. G. (1), który jako jedyny dysponował dokumentem tożsamości niezbędnym do nadania pieniężnej przesyłki. Pozostała część wyłudzonej kwoty stanowiła ich „zarobek”, którym to się podzielili. Po wykonaniu powyższego mężczyźni wrócili do hotelu czekając na wezwanie K. M. (1), by swym działaniem dopełniać jego przestępczych zachowań.

S. Z., D. G. (1) i M. O. nie nudzili się zbyt długo. Wyczuwszy bowiem „podatny grunt” K. M. (1) postanowił wyłudzić od ww. starszej pani kolejne mienie. Tuż po powrocie J. A. (1) do domu on bądź jego wspólnik zadzwonił do niej i w dalszym ciągu podając się za siostrzeńca A. podziękował za pomoc. Następnego zaś dnia, około godz. 10.30 zadzwonił ponownie. Wskazując, że niestety, potrzebuje jeszcze 10.000 zł. Wręcz „bombardując” J. A. (1) kolejnymi telefonicznymi połączeniami, dopytując się czy ma jeszcze jakąś możliwość jego rzekomego wsparcia. Poprzez to działanie rozmówca skłonił ją do kolejnego przekazania mu wartościowych rzeczy. Będąc w dalszym ciągu przekonaną, że ratuje z dużej opresji siostrzeńca kobieta nie tylko ustaliła, że może zaciągnąć pożyczkę w wysokości 10.000 zł w (...), ale dodatkowo zdecydowała się przekazać posiadaną od niemalże 50 lat złotą biżuterię. Były nią: obrączka, pierścionek, sygnet oraz złoty zegarek o łącznej wartości 2.500 zł. Zabrawszy wspomniane przedmioty z domu J. A. (1) ponownie udała się do (...). Ponownie też ów rzekomy siostrzeniec usłużnie zamówił jej taksówkę, by jak najszybciej uzyskała pieniądze, które zmierzała mu przekazać. Ponownie również jak dzień wcześniej K. M. (1) wskazał oczekującym na sygnał S. Z. D. G. (1) i M. O., że udało się tą panią jeszcze raz namówić do przekazania pieniędzy i precjozów. Tak samo jak wcześniej, tuż po pobraniu pochodzących z kolejnego kredytu 10.000 zł przez J. A. (1) pieniądze te wraz z opisaną wyżej biżuterią odebrał od niej D. G. (1). Tak jak wcześniej był on ubezpieczany przez dwóch pozostałych wspólników. Przez kilka kolejnych dni podszywający się pod siostrzeńca J. A. (1) oszust jeszcze wydzwaniał do kobiety. Dopiero w dniu 7.10.2013 r. zadzwoniła ona do A. S. (5) odkrywając, że została oszukana.

Natomiast S. Z., D. G. (1) i M. O., zgodnie z przyjętym sposobem działania tuż po odebraniu tych pieniędzy i kosztowności celem ukrycia ich pochodzenia otrzymaną biżuterię bezzwłocznie sprzedali w najbliższym lombardzie, po czym przesłali za pośrednictwem W. U. kwotę 8.100 zł do Wielkiej Brytanii pozostawiając sobie resztę wyłudzonych pieniędzy w ramach swego „zarobku”. Tak jak wcześniej zmyślone dane adresata (W. K.) i miejscowość, do której wysłali pieniądze podał im K. M. (1), zaś D. G. (1) ponownie skorzystał ze swego dowodu osobistego, do ich wysłania. Cała zaś trójka zgodnie z życzeniem wspomnianego (...) wróciła do hotelu w K. oczekując na kolejne jego wezwania.

Już następnego dnia tj. 5.10.2013 r. K. M. (1) i jego wspólnikowi udało się wprowadzić w błąd kolejną osobę. Tym razem „modus operandi” został nieco wzbogacony. Do będącej dwa lata starszej od ww. kobiety A. B. (1) zadzwonił jeden z nich. Tak jak wcześniej umiejętnie prowadząc rozmowę uzyskał informację, iż jednym z członków jej rodziny jest mąż jej wnuczki o imieniu M.. Następnie zgodnie z przyjętym schematem poprosił o pożyczenie większej kwoty pieniędzy. W tym wypadku ów nieznajomy rozmówca zażądał 35.000 zł. A. B. (1) stanowczo oświadczyła, iż dysponuje co najwyżej 2.000 zł i wyłącznie te kwotę jest w stanie pożyczyć. Słysząc to rozmówca poprosił o pożyczenie tych pieniędzy. Jednakże chwilę po zakończeniu tej rozmowy do A. B. (1) zadzwonił wspólnik pierwszego rozmówcy, którym prawdopodobnie był K. M. (1). Podając się za funkcjonariusza Policji oświadczył zdezorientowanej kobiecie, że zna treść jej wcześniejszej rozmowy ponieważ podsłuchuje szajkę oszustów, których chce zatrzymać. Poprosił ją o wykonywanie poleceń „ściganego oszusta” tj. pierwszego rozmówcy, gdyż w ten sposób on doprowadzi do ich zatrzymania. A. B. (1) uległa tej sugestii i wprowadzona w błąd, że pomaga organom ścigania, zgodziła się przekazać pieniądze. W tym zaś czasie jak zwykle z S. Z. D. G. (1) i M. O. skontaktował się K. M. (1). Polecając im udać się pod blok, w którym mieszkała ww. kobieta, jak też instruując, co mają robić. Następnie on bądź jego wspólnik ponownie zadzwonił do A. B. (1) ponownie ją okłamując, że za chwilę do niej przyjdzie kolega męża wnuczki. Jednakże starsza pani odmówiła wyjścia na podwórko. Dlatego trójka odbierających otrzymała polecenie udać się pod drzwi jej mieszkania. Ostatecznie po pieniądze udał się i odebrał je M. O.. Tak zaś jak wcześniej, po odliczeniu swego „wynagrodzenia” odbierająca trójka mężczyzn jeszcze tego samego dnia wysłała 1.390 zł do Wielkiej Brytanii podając wskazane im fikcyjne dane odbiorcy (P. K.). Podobnie jak wcześniej wskazali oni D. G. (1) jako wysyłającego. Ten ostatni zaś po wysłaniu tego przekazu pojechał do domu na weekend, by odpocząć od tej „pracy”. N. S. Z. i M. O. pozostali na miejscu licząc na kolejne „odbiórki” pieniędzy.

Początkowo wydawało się, że pozostanie S. Z. i M. O. w K. nie przyniesie im zysku bowiem przez cały następny dzień jedynie oczekiwali na wezwanie swego przywódcy. Lecz 7 października 2013 r. K. M. (1) zadzwonił do nich zlecając odebranie kolejnych pieniędzy, które wprowadzona podstępem w błąd zgodziła się im wydać kolejna jego mieszkanka. Była nią 68 - letnia K. B.. Tego dnia około godz. 9.00 jak zwykle zadzwonił do niej bądź K. M. (1) bądź współdziałający z nim mężczyzna. I jak zwykle ów rozmówca umiejętnie prowadząc rozmowę uzyskał informację o imieniu mieszkającego w S. jej bratanka M. K. (2). Tak też jak zwykle podszywając się pod wspominanego mężczyznę poprosił ją o pożyczenie mu 30.000 zł wprowadzając kobietę w błąd co do osoby pożyczkodawcy i zamiaru jej zwrotu. K. B. zgodziła się będąc przekonana, że pomaga kuzynowi, który z pewnością zwróci jej tą pożyczkę we wskazanym przez siebie czasie. Z tym tylko, że do oddziału banku (...) wysłała męża. Ten zaś przybył tam około godz. 13.00 i szybko zorientował się, że stali się celem szajki oszustów. Nie było to trudne gdyż S. Z. bądź M. O. jeszcze przed pobraniem pieniędzy podszedł do niego i starał się mu wmówić, że jest wspomnianym krewnym jego żony. Mężczyzna nie tylko zrezygnował z podjęcia pieniędzy, ale też szybko wrócił do domu i poinformował o wszystkim żonę. Jednakże wskutek kolejnych telefonicznych połączeń z rzekomym bratankiem K. B. nie wierząc małżonkowi kilkadziesiąt minut później sama udała się do oddziału wspomnianego banku i podjęła kwotę, o którą jak myślała prosił ją ów kuzyn. Intensywnie dzwoniący i przedstawiający się wciąż jako jej bratanek M. K. (2) mężczyzna poinstruował, że pieniądze odbierze pod domem. Nie podejrzewająca niczego K. B. wyszła na podwórze. Tam już, co oczywiste, wezwani z odpowiednim wyprzedzeniem przez (...) na kobietę oczekiwali S. Z. z M. O.. Do K. B. podszedł ubezpieczany przez S. Z. jego wspólnik. M. O. w tym momencie miał włączony telefon komórkowy, z którym połączył się podający się za kuzyna kobiety ich wspólnik. Zgodnie z otrzymaną instrukcją powiedział on K. B., iż przysłał go jej kuzyn, po czym od razu przekazał jej aparat. Odgrywający niezwykle sugestywnie swą rolę rozmówca zdołał przekonać kobietę, że faktycznie rozmawia ona z M. K. (2). Wprowadzona w błąd K. B. wydała ww. mężczyźnie 30.000 zł. On zaś wraz S. Z. szybko się oddalił. Dopiero wówczas K. B. naszły wątpliwości. Po powrocie do domu zadzwoniła do swego bratanka, który uświadomił jej, że została oszukana.

Następnego dnia tj. 8.10.2013 r. ponownie do dwójki ww. mężczyzn dołączył D. G. (1). Od razu też wezwani przez swego przywódcę przystąpili oni do działania.

Kolejną ich ofiarą stał się P. B.. Ów liczący wówczas 70 lat mieszkaniec K. już w trakcie pierwszej, mającej miejsce około 11.00 telefonicznej rozmowy zorientował się, że ma do czynienia z podszywającym się pod siostrzeńca oszustem. Dodać należy, że zgodnie z wyżej wskazanym schematem dzwoniącym „siostrzeńcem” był K. M. (1) bądź, co bardziej prawdopodobne, jego nieustalony wspólnik. W każdym razie rozmówca poprosił wspomnianego seniora o pożyczenie 15.000 zł. Jednakże w trakcie rozmowy zorientował się on, iż nie udało się wprowadzić w błąd P. B.. Dlatego dzwoniący zastosowali drugi wariant działania. Po chwili do ww. seniora zadzwonił drugi z nich. Podobnie jak w wypadku A. B. (1) rozmówca podał się za funkcjonariusza Policji, a konkretnie, jak usłyszał ów senior, policjanta z (...) Biura (...) kapitana A. Ż. (1). Jak wyżej wskazano znacznie bardziej prawdopodobnym jest, że z zasady tę rolę odgrywał K. M. (1) - z uwagi na swój wiek. Ów rozmówca tak jak wcześniej roztoczył P. B. wizję ścigania oszustów popełniających przestępstwa na tzw. „wnuczka”, która właśnie ma zakończyć się sukcesem w postaci ich zatrzymania. Chcąc się uwiarygodnić w oczach mężczyzny podał też numer służbowej legitymacji - (...). Oczywiście od razu też poprosił o pomoc. Ta zaś miała polegać na bezwolnym wykonywaniu wszystkich poleceń oszusta - fałszywego kuzyna. Zapewniając mężczyznę, że cały czas będą mu asystowali i ochraniali go nieumundurowani policjanci. Sama zaś „zasadzka” miała być przeprowadzona pod bankiem, w którym on ma swój rachunek, z którego musi podjąć i wręczyć oszustom pieniądze. Wprowadzony w błąd P. B. zgodził się udzielić pomocy rzekomemu funkcjonariuszowi. Na żądanie fałszywego policjanta starszy pan poinformował go też, jakim samochodem przyjedzie do mieszczącego się przy ul. (...) z K. banku (...) S.A, gdzie ma rachunek, w co będzie ubrany, i jaki jest numer jego komórkowego telefonu. Zgodnie z instrukcją tego fałszywego „policjanta” wykonywał kolejne polecenia pierwszego rozmówcy, który od razu po rozmowie z „policjantem” ponownie się z nim skontaktował W tym czasie poinformowani przez K. M. (1) o wszystkim przed godziną 13.00 pod siedzibę tego banku dotarli S. Z., D. G. (1) i M. O.. P. B. udał się tam i podjął 2.000 zł po czym wyszedł na zewnątrz. Podający się za funkcjonariusza CBŚ telefonista był z nim cały czas w kontakcie umacniając jego wiarę, że jest to „policyjna akcja”. Wiarę tę umocnił również S. Z. bądź M. O.. Jeden z nich podszedł do P. B. i przedstawił się jako policjant potwierdzając przekazane telefonicznie wszystkie kłamstwa o „policyjnej akcji”. Natomiast D. G. (1) odegrał rolę „ściganego oszusta” i odebrał od niego 2.000 zł. Wskazać jedynie należy, że opanowanie odbierających było już tak duże, że D. G. (1) nie oddalił się w pośpiechu, a jedynie na niewielką odległość. Tam spokojnie przeliczył pieniądze. Wiedząc, że powinno być 15.000 zł telefonicznie poinformował K. M. (1), że jest ich znacznie mniej. Ów zaś po uzyskaniu tej informacji ponownie podszywając się pod policjanta zadzwonił do P. B. z pretensjami, że powinien „zaufać Policji” i przekazać całą kwotę, o którą prosił „ścigany oszust”. Mężczyzna poddał się tej presji i wrócił do banku. Tam podjął kolejne 5.000 zł i pod chwili pod jego budynkiem przekazał i tę kwotę spokojnie oczekującemu na resztę gotówki D. G. (1). Dopiero wówczas wraz z asekurującymi go S. Z. i M. O. ów się oddalił.

Tak jak wcześniej współdziałająca z K. M. (1) ww. trójka mężczyzn szybko po odebraniu od P. B. pieniędzy postanowiła wpłacić należną mu część łupu za pośrednictwem W. U.. Ponownie też D. G. (1) podał swe dane jako wysyłającego. Podając fikcyjne dane (W. K.) wysłali oni wyżej wymienionemu kwotę 5.227 zł, przy czym D. G. (1) ponownie po wysłaniu tych pieniędzy udał się do W. celem załatwiania swych prywatnych spraw. N. S. Z. i M. O. pozostali jeszcze jeden dzień w tym mieście. Także i wówczas tj. 9.10.2013 r. współdziałając z K. M. (1) i dwoma współdziałającymi z mim mężczyznami udało się im doprowadzić do niekorzystnego rozporządzenia mieniem jeszcze jedną osobę. Była nią 71 – letnia E. C.. Wskazać należy, iż wszystko odbyło się zgodnie z przyjętym schematem. Przed godziną 14.00 do ww. starszej pani jak zwykle jeden z dwóch ww. dzwoniących. Tradycyjnie prowadził rozmowę z ww. kobietą w taki sposób, że poznał imię jej bratanka - M. C.. Jak zwykle też podszył się pod niego prosząc o pożyczenie na jedynie dwa dni 35.000 zł. W momencie, gdy E. C. postanowiła upewnić się, że faktycznie rozmawia z daną osobą, o czym poinformowała rozmówcę, wzorem poprzednich zachowań K. M. (1) ze wspólnikami wdrożyli drugi wariant. Za chwilę zadzwonił z kolejny mężczyzna. Tak jak wcześniej podał się on za funkcjonariusza Policji. K. M. (1) bądź jego nieznany wspólnik przedstawił się starszej pani z imienia i nazwiska i jak wcześniej podając też identyczny co wyżej numer policyjnej legitymacji. Ów rzekomy funkcjonariusz nie tylko uwiarygodnił się w oczach ww. starszej pani, ale jednocześnie uzyskał pewność, że nie będzie ona dzwoniła na Komendę Policji skoro w jej mniemaniu Policja już o wszystkim wie. Identycznie jak wcześniej dzwoniący opowiedział E. C. historię o „łapaniu szajki oszustów”. Jak zwykle też w świetle jego wypowiedzi niezbędnym było, by podjęła ona z banku wszystkie swe oszczędności i przekazała temu „fałszywemu kuzynowi”. Jak zwykle też ów rozmówca zapewniał, że nie ma się czego obawiać gdyż będą ją chronili nieumundurowani policjanci. W trakcie tej rozmowy ów wspólnik S. Z. uzyskał od kobiety dokładny opis jej ubioru. K. M. (1) bezzwłocznie przekazał te informacje S. Z. i jego koledze. E. C. zaś, co było charakterystyczne dla tych działań, odbierając na zmianę połączenia od rzekomego wnuczka i rzekomego policjanta dała się przekonać co do tej „pomocy organom ścigania”. Dlatego około godz. 14.00 udała się do (...) oddziału banku (...). Tam zaś już na nią oczekiwali S. Z. i M. O.. Ten ostatni odgrywał rolę podającego się za kuzyna oszusta. Natomiast S. Z. występował w roli policjanta. Jeszcze zanim E. C. podjęła pieniądze zaczepił on kobietę mówiąc jej, że jest funkcjonariuszem policji i by niczego się nie bała. E. C. nie tylko podjęła posiadane na bieżącym rachunku wszystkie pieniądze, ale nadto zerwała lokatę. Dlatego wychodząc z budynku banku posiadała przy sobie łącznie 7.000 zł. Tak się złożyło, że pomiędzy miejscem jej zamieszkania, a wspomnianym bankiem znajdowała się apteka, w której kiedyś pracowała. E. C. weszła do jej wnętrza i podekscytowana poinformowała swych byłych współpracowników o rzekomej „policyjnej akcji”. Wskazała im również rzekomego policjanta, jakim miał być S. Z.. Pracownicy apteki powątpiewając, że ów faktycznie jest funkcjonariuszem Policji swe uwagi przekazali E. C.. Dlatego też, gdy opuściła ona aptekę i podszedł do niej podający się za „oszusta – bratanka” M. O., kobieta zdecydowała się przekazać mu jedynie 3.000 zł, po czym wróciła do domu. Tak jak wcześniej niedługo później zadzwonił do niej ów policjant oskarżając o zepsucie całej „akcji” skoro nie przekazała wszystkich posiadanych pieniędzy. Tak jak wcześniej zażądał wydania pozostałej ich części informując ją, że ów rzekomy bratanek jest już pod drzwiami mieszkania. Kierowany przez K. M. (1) M. O. faktycznie już pukał do drzwi. Jednakże w tym samym momencie do kobiety zadzwonił kierownik apteki pytając, czy wszystko w porządku. M. O. słysząc, że rozmawia ona z postronną osobą nie wytrzymał tego nerwowo i stamtąd uciekł.

Standardowo, zgodnie z ustaleniami od razu po zakończeniu, „odbiórki” od E. C. mężczyźni podjęli działania celem przesłania do Wielkiej Brytanii umówionej z K. M. (1) należnej mu części. Jednakże w stosunku do wcześniejszej metody i w tym zakresie nastąpiło pewne jej udoskonalenie. Było to wymuszone nieobecnością D. G. (1), który jako jedyny dysponował dokumentem tożsamości, a którego posiadanie stanowiło niezbędny warunek nadania przekazu. S. Z. i M. O. skaptowali przypadkowo napotkanego, dysponującego tym dokumentem mężczyznę z tzw. marginesu społecznego, by wskazując swe nazwisko wysłał on kwotę około 2.400 zł w miejscowej placówceW. U.. W zamian za to otrzymał on niewielką gratyfikację na alkohol.

Jak wyżej wskazano po transferze wspomnianych pieniędzy za granicę celem ukrycia jej przestępczego pochodzenia S. Z. i M. O. wrócili odpocząć po tej „pracy” do W.. Nie trwało to jednakże długo ponieważ kilka dni później ponownie zadzwonił do nich K. M. (1) polecając udać się do K.. Wspomniani dwaj mężczyźni tam się udali. Niedługo później dojechał do nich swym samochodem kolega S. Z. o imieniu K., o nieustalonych bliżej personaliach. N. D. G. (1) nie zdecydował się na ten wyjazd.

Podróż do K. okazała się bezowocna bowiem K. M. (1) i jego wspólnikom nie udało się nakłonić kogoś do wydania pieniędzy. Dlatego też wspomniana trójka dość szybko wróciła do W.. Jednakże nie zrażeni niepowodzeniem członkowie tej zorganizowanej grupy przestępczej nie zamierzali rezygnować. Dlatego też rankiem dnia 16 października 2013 r. S. Z. i M. O. zgodnie z poleceniem jej przywódcy wsiedli do pociągu jadącego do K.. Już w trakcie podróży K. M. (1) poinformował wyżej wymienionych, że „zaczyna pracować”. S. Z. i ww. wspólnik doskonale wiedzieli, że ich przywódca z pozostałymi wspólnikami zaczynają wydzwaniać do osób w podeszłym wieku starając się wprowadzić je w błąd co do tożsamości rozmówców i zamiaru zwrotu pieniędzy, które żądali pod pozorem pożyczenia. Około godziny 13.00 K. M. (1) i jego wspólnik zadzwonili do mieszkania B. i M. B. (3). Pierwszy połączenie odebrał ww. mężczyzna. Działanie członków grupy przebiegło według stosowanego wcześniej drugiego schematu. Jak zwykle umiejętnie prowadząc dyskurs nieznany rozmówca dowiedział się o imieniu i nazwisku kuzyna 76- letniego B. B. (1) i od razu podszył się pod niego prosząc o pożyczenie 15.000 zł. Ponieważ ów starszy pan, choć wdał się w dyskusję, w której poinformował adwersarza, że posiada wyłącznie trzecią część tej sumy, to po chwili zorientował się, że rozmówca jest oszustem. Tak jak wcześniej też po chwili zadzwonił drugi mężczyzna oszukując B. B. (1) gdyż przedstawił się jako funkcjonariusz Policji. Ów rozmówca zgodnie z przyjętym sposobem działania wprowadził ww. starszego pana w błąd co do policyjnej akcji ścigania oszustów, rzekomym podsłuchu ich telefonu i wynikającej stąd wiedzy, że przed chwilą oszust, którego on chce zatrzymać, dzwonił do niego. Tak jak zwykle nakłaniał mężczyznę do przekazania wszystkich posiadanych pieniędzy celem „zatrzymania szajki oszustów na gorącym uczynku”. Po zakończeniu którejś z rozmów B. B. (1) skonsultował się w tym zakresie z żoną. Niestety oboje małżonkowie dali się zwieść wierząc, że pomagają w ten sposób organom ścigania. Z tym tylko, że cztery lata młodsza od małżonka M. B. (3) powiedziała mu, by do koperty włożył jedynie 800 zł. Istotnym jest, że ów rzekomy policjant zażądał od B. B. (1), by z pieniędzmi wyszedł przed blok. Prawdopodobnie miało to na celu ułatwić odbierającym ewentualną ucieczkę. Mężczyzna mimo swego wieku spełnił prośbę „policjanta”. Tam zaś już czekał na niego S. Z. ubezpieczany przez swego wspólnika. Odebrał od ww. pana kopertę z pieniędzmi. Jak wcześniej wskazano S. Z. i jego kompani z biegiem czasu stawali się coraz bardziej zuchwali. Dlatego po przeliczeniu przyniesionej gotówki S. Z. poinformował K. M. (1), że otrzymał wyłącznie 800 zł. Ten zaś bądź jego wspólnik ponownie zadzwonił do B. B. (1) i skłonił go do wyniesienia pozostałych posiadanych pieniędzy. Działający w dobrej starszy mężczyzna ponownie wyszedł przed dom i przekazał S. Z. jeszcze 5.000 zł. Dopiero wówczas ów wraz z M. O. oddalili się. B. B. (1) zaś odebrał jeszcze jeden telefon od wspólników wyżej wymienionych – z podziękowaniami i oświadczeniem, że ścigana szajka jest już w areszcie. Nieznany rozmówca zapewnił B. B. (1), że niedługo przyjedzie policjant i odda im przekazane pieniądze. Z tą wiarą M. i B. B. (4) czekali do godziny 15.00. Wtedy to zdecydowali się zadzwonić na policyjny telefon alarmowy, po której to rozmowie zrozumieli, że zostali oszukani.

S. Z. i M. O., podobnie jak we wcześniejszych wypadkach, bezpośrednio po wyłudzeniu pieniędzy rozpoczęli poszukiwania osoby z marginesu społecznego do przesłania K. M. (1) jego „udziału”. Zostały one zakończone sukcesem i przy pomocy nieustalonego mężczyzny przesłali oni kwotę około 4.600 zł do Wielkiej Brytanii na wskazane przez niego dane i adres.

Kilkadziesiąt minut po pierwszym telefonie wykonanym do państwa B. – około 13.40, K. M. (1) bądź jego wspólnik zadzwonili do innej mieszkanki K. - C. B.. Ponownie ów telefoniczny rozmówca starał się przedstawić kobiecie jako jej kuzyn - tym razem jako wnuczek. C. B. obawiając się, że może to być oszustwo zapytała rozmówcy o imię rzetelnie też mu podając, że z racji swych 83 lat jego nie pamięta. Na te słowa rozmówca wyłączył się, lecz po 10 minutach ponownie do niej zadzwonił. Prawdopodobnie skłoniło go do tego ww. oświadczenie wskazujące, że ma do czynienia z osobą w mocno podeszłym wieku. Nie mogąc przedstawić się C. B. imieniem jej wnuczka i by nie dać jej szans na wykrycie oszustwa rozmówca od razu zasypał ja prośbami o pożyczenie 30.000 zł pytając, czy mogłaby to dla niego uczynić. Kobieta potwierdziła fakt posiadania pewnej kwoty przeznaczonej na wymianę okien w mieszkaniu co słysząc rozmówca zażądał, by mu jest pożyczyła. Jednocześnie też poinformował sędziwą panią, że przyjdzie po nią jego kolega. Niedługo później C. B. usłyszała, że nieznany jej męski głos rozmawia z kimś przez telefon ustalając jej miejsce zamieszkania. Wtedy też zrozumiała, że ktoś próbuje wyłudzić od niej pieniądze. Dlatego wyszła na klatkę do nieznajomego wprzódy zamknąwszy na klucz drzwi mieszkania. Najprawdopodobniej przybyłym był S. Z.. Niezależnie od powyższego oczywistym jest, że bezpośrednio odbierający pieniądze zawsze był ubezpieczany przez wspólnika, a tego dnia w K. nie było jeszcze D. G. (1). W każdym bądź razie ów przybyły przedstawił się jako kolega wnuczka C. R. K. – i zażądał przekazania pieniędzy. Jednakże starsza pani wiedząc, że jest to podstęp, kategorycznie odmówiła, zdjęła z nogi klapek i przegnała intruza.

Tego dnia S. Z. i M. O. zakończyli swe działania. Udali się do położonego przy ul. (...) w K. młodzieżowego schroniska i wynajęli pokój. Dzień później, dojechał do nich D. G. (1), który również nie zrezygnował z przestępczego procederu. Tamtego jednakże dnia nie otrzymali oni wezwania od K. M. (1). Nie był to jednak w przestępczym procederze czas odpoczynku tego ostatniego. Około godziny 16.00-17.00 on bądź jego wspólnik zadzwonił do 70 - letniej K. K. (1). Przedstawiając się jako jej syn poprosił o pożyczenie mu 15.000 zł motywując to super okazją – zakupu ziemi pod P.. Wspomniana pani dała się zwieść, gdyż rozmówca tak przekonująco prowadził rozmowę, że była pewna, iż faktycznie rozmawia ze swym synem. Zgodziła się też zaciągnąć w tym celu kredyt. Co więcej, dzwoniący dodatkowo powiedział kobiecie, że ma uszkodzony aparat, więc niech na razie do niego nie dzwoni. W ten sposób wyeliminował możliwość ustalenia przez nią, że ma do czynienia z oszustem. Ponieważ było już późno starsza pani odmówiła udania się od razu do banku i umówiła się z rzekomym synem na następny dzień. Wietrząc zdobycz K. M. (1) bądź drugi z dzwoniących w dniu 18.10.2013 r. już od godziny 10.00 jak zwykle zaczęli napastować kobietę serią telefonów. Pytając, czy już poszła do banku, do którego, czy już dostała kredyt. Ów grad połączeń był uciążliwy do tego stopnia, że K. K. (1) nakazała, jak myślała, synowi, by zaprzestał ich na jakiś czas i dał się jej spokojnie wyszykować. Dzwoniący mężczyzna usłuchał tej prośby i na pewien czas zaniechał tych telefonicznych ataków. Tym niemniej K. M. (1) nie zamierzał tracić czasu. Wtedy bowiem jeden z nich zadzwonił do 84 - letniego J. B. (1). Jak zwykle poprowadził swą rozmowę w taki sposób, że ów starszy pan zapytał, czy rozmawia z nim jego krewny o imieniu D. mając na myśli swego kuzyna D. L.. Rozmówca oczywiście bez wahania potwierdził powyższe. I poprosił o pożyczenie 20.000 zł. Podobnie jak w paru wcześniejszych przypadkach chwilę po tej rozmowie do starszego pana zadzwonił wspólnik wyżej wymienionego przedstawiając się jako funkcjonariusz Policji o nazwisku, jak usłyszał ów senior (...). Oczywiście rozmówca odegrał przed J. B. (1) rolę ścigającego szajkę oszustów policjanta, gdzie niezbędnym dla osiągnięcia tego celu było, by on przekazał im pieniądze. Tak jak zwykle też zapewniając go o całkowitym bezpieczeństwie „akcji”, ubezpieczaniu przez policjantów itp. Wprowadzony w błąd starszy mężczyzna wierząc, że pomaga złapać niebezpiecznych przestępców wyraził zgodę. Na prośbę rzekomego policjanta starszy pan podał mu numer swego komórkowego telefonu, po czym bezzwłocznie udał się do położonego przy ul. (...) oddziału banku (...), gdzie podjął kwotę 10.000 zł. Tuż po 12.00, po wyjściu z siedziby oddziału skontaktował się z nim na jego komórkowy aparat ów ścigany „oszust – krewniak” prosząc o przejście na sąsiednią ulicę - Plac (...). Powodem powyższego był fakt, że starszy pan już od momentu wejścia do bankowego budynku był obserwowany przez M. O.. Wspomniany zaś oddział banku znajduje się niedaleko budynku sądu. Na dodatek przejeżdżał tamtędy policyjny oznakowany radiowóz. M. O. nie chciał zaś ryzykować działania w takich okolicznościach. Ów przypadkowy przejazd radiowozu niejako dodatkowo utwierdził J. B. (1) o rzetelności słów rozmówcy. Dlatego też udał się on we wskazanym kierunku. Niedługo później, gdy nieco oddalił się on od ww. budynków, podszedł do niego M. O. i przedstawiając się jako kolega jego kuzyna D. poprosił o oddanie pieniędzy. Będąc przekonanym, że za chwilę człowiek ten zostanie zatrzymany J. B. (1) wręczył mu 10.000 zł. M. O. spokojnie w jego obecności przeliczył te pieniądze. W trakcie tej czynności J. B. (1) zorientował się, że coś jest nie tak skoro jeszcze nie pojawili się funkcjonariusze Policji. Dlatego w momencie, gdy mężczyzna zaczął się oddalać złapał go za ubranie. Jednakże znacznie młodszy i sprawniejszy fizycznie M. O. wyrwał się mu i uciekł wraz z otrzymaną gotówką. Niedługo po odebraniu tych pieniędzy wyżej wymieniony wraz z S. Z. i D. G. (1) udał się do placówkiW. U.. Tam standardowo wysłali dla K. M. (1) na fałszywe, wskazane przez niego dane przypadającą mu część łupu w kwocie około 8.000 zł. Resztą tak uzyskanych pieniędzy się podzielili.

Nieco wcześniej, podczas podejmowania przez M. O. działań na szkodę ww. mężczyzny, S. Z. i D. G. (1) zostali skierowani przez przywódcę ich przestępczej grupy do wyłudzenia pieniędzy od K. K. (1). Dlatego zgodnie z jego poleceniem obaj udali się pod budynek oddziału A. Banku na ul. (...). Tam już zmierzała wspomniana kobieta wysłana przez podającego się za A. K. (1) ich wspólnika. W tym bowiem czasie K. K. (1) chodziła od jednego banku do drugiego starając się uzyskać pożyczkę bowiem mając nie spłacony w całości wcześniejszy kredyt dwa banki odmówiły udzielenia kolejnego. Wówczas ów rzekomy syn, który co chwila do niej dzwonił, usłużnie skierował ją właśnie do oddziału ww. banku. Wskazał też K. K. (1), jakie dokumenty musi ona mieć ze sobą, by uzyskać pożyczkę. Kobieta spełniła jego prośbę i udała się pod wskazany adres docierając tam około 14.00. I rzeczywiście uzyskała informację, że może otrzymać 15.000 zł pożyczki. Praktycznie od razu wiedzę tę miał jej rozmówca skoro cały czas telefonicznymi rozmowami monitował jej działania. Jednocześnie w ich trakcie uświadamiał kobietę, że pieniądze odbierze od niej jego zaufany przyjaciel R. K. (1). Bankowa procedura przeciągnęła się do godziny 16.00, kiedy to wypłacono K. K. (1) wspomnianą kwotę. Oczywiście kiedy zadowolona starsza pani opuszczała siedzibę tego banku już obserwowali ją S. Z. i D. G. (1). Ich wspólnik z racji „spalenia” swej osoby szarpaniną z J. B. (1) nie brał w tym wyłudzeniu udziału. Oczywiście jak wcześniej i notabene później, w momencie wskazania im siedziby banku, pod który mieli się udać, K. M. (1) przekazał im informacje o ubiorze i K. K. (1) i kwocie, którą miała przekazać. Tak więc chwilę później rozpoznawszy bez problemu kobietę podszedł do niej S. Z. i przestawił się podanymi przesz wspólnika – rozmówcę danymi. K. K. (1) początkowo nie chciała przekazać pieniędzy nieznanemu mężczyźnie. Jednakże S. Z. opracowaną już metodą, podał kobiecie swój aparat telefoniczny, z którym połączony był podszywający się pod jej syna wspólnik. Ten zaś przekonał K. K. (1), by niczego się nie obawiała a nadto, iż nie ma czasu, by pieniądze zostały przywiezione w późniejszym czasie przez członków jej rodziny ponieważ straci szansę kupienia nieruchomości po okazyjnej cenie. Ostatecznie starsza pani złamała się i przekazała S. Z. całość pochodzących z uzyskanej pożyczki pieniędzy. Ów zaś po ich odebraniu wraz z asekurującymi go D. G. (1) się oddalił. Bezzwłocznie udali się oni do placówki W. U. i wskazując jako nadawcę D. G. (1) przekazali na wskazane przez K. M. (1) dane i adres kwotę 11.400 zł. Łączna wartość strat, jakie poniosła K. K. (1) opisanym wyżej zachowaniem wyniosła 18.987,34 zł bowiem chcąc uzyskać kwotę 15.000 zł pożyczki kobieta poniosła koszty jej obsługi i naliczonych od niej odsetek, które do dziś spłaca.

Po wyłudzeniu tak znacznych kwot S. Z., M. O. i D. G. (1) jeszcze tego samego dnia wrócili do W.. Niespełna tydzień później, wykonując w dalszym ciągu polecenia K. M. (1) tych dwóch pierwszych udało się do P. zatrzymując się w nie rzucającym się w oczy robotniczym hotelu. Dzień później tj. 23.10.2013 r. dojechał do nich D. G. (1). Tego też dnia członkowie tej przestępczej grupy dokonali najbardziej zuchwałego i spektakularnego oszustwa.

W tym mieście w bloku przy ul. (...) wraz z poważnie chorym mężem R. mieszkała 77-letnia J. A. (2). To właśnie do nich w popołudniowych godzinach dnia 22.10.2013 r. zadzwonił K. M. (1), bądź jego wspólnik. Jednakże wówczas kobieta nie miała czasu z nim rozmawiać. Nie zrażony powyższym ów wspólnik S. Z. i D. G. (1) zadzwonił dnia następnego około godz. 11.00. Cała rozmowa przebiegała zgodnie z ustalonym schematem. W jej czasie rozmówca poznał imię wnuczka tych państwa i podszywając się pod niego poprosił o pożyczenie mu na kilka dni 25.000 zł. Nalegał, by J. A. (2) wspomniane pieniądze przyniosła pod siedzibę jednego z banków. Korzystająca z aparatu słuchowego kobieta początkowo nie rozpoznała oszustwa. Poinformowała jedynie rozmówcę, że nie jest w stanie samodzielnie uzbierać nawet 5.000 zł. Jednakże po zakończeniu jednej z tych rozmów, bowiem zgodnie z ustalonym schematem wykonywano wiele połączeń do swych ofiar by nie dać im czasu do namysłu, kobieta przeanalizowała całą tę sytuację. Dochodząc do wniosku, że niepodobna, by tak zachował się jej prawdziwy wnuk. Dlatego też zadzwoniła do K. w P.. Szybko w mieszkaniu państwa A. pojawił się policjant J. D. starając się ująć członków tej przestępczej grupy. Jednakże przybycie nieumundurowanego funkcjonariusza Policji zostało zauważone przez członków przestępczej grupy. Z tego powodu jej przywódca nakazał już czekającym pod tym blokiem S. Z. D. G. (1) i M. O., by odstąpili od dalszego działania. Tym niemniej kontynuował działania wobec innych jego mieszkańców w podeszłym wieku dzwoniąc do nich ze swym wspólnikiem. Z powodu kolejnych zgłoszeń o próbach wyłudzenia pieniędzy od innych płocczan tą jak powszechnie przyjęto „metodą na wnuczka” J. D. musiał opuścić mieszkanie państwa A. celem wykonywania służbowych czynności. To również zaobserwowali obserwujący to mieszkanie S. Z., D. G. (1) i M. O.. Jakkolwiek zatem przed wyjściem ów policjant uczulił domowników na całą sytuację podkreślając, by nie przekazywali nikomu żadnych pieniędzy to rozzuchwalony K. M. (1) nie zamierzał rezygnować. Po krótkim czasie od wyjścia J. D. on bądź jego wspólnik zadzwonili po raz kolejny do ww. państwa tym razem podszywając się pod funkcjonariusza z K. P.. Przekonana, że nie może się stać nic złego skoro tego dnia w jej mieszkaniu był powiadomiony o wszystkim policjant J. A. (2) dała się zwieść. Nie pomogło nawet to, że w międzyczasie przyszła do nich ich dorosła córka. Zgodnie więc z instrukcją telefonicznego rozmówcy starsza pani zgodziła się wyjść pod pobliski sklep i przekazać pieniądze. Pamiętając jeszcze wcześniejsze rady J. D. włożyła do koperty pocięte gazety. Po te jednak nikt się nie zgłosił. Tym niemniej po powrocie kobiety do domu ów nadal podający się za policjanta oszust przedzwonił do niej raz jeszcze. Instruując ją, że zaraz zgłosi się do niej mężczyzna i winna mu ona przekazać autentyczne pieniądze, gdyż to warunkuje powodzenie akcji. Zdezorientowana starsze małżeństwo zapominając o zaleceniach J. D. przekazało przybyłemu tuż po godzinie 16.00 D. G. (1) pieniądze w kwocie 5.000 zł, który przyszedł do ich mieszkania. S. Z. i M. O. tym razem nie asekurowali ww. wspólnika uważając, że ta „odbiórka” jest zbyt ryzykowna. Bezpośrednio po jej zakończeniu cała trójka wiedząc, że trwa policyjna akcja mająca na celu ich ujęcie, nie ryzykowali więcej i szybko opuścili P..

Mimo, że naprawdę niewiele zabrakło do zatrzymania ww. mężczyzn żaden z nich nie zrezygnował z takiego sposobu zarobkowania. Już następnego dnia zgodnie z poleceniem przywódcy grupy S. Z. z D. G. (1) udali się do P., gdyż żaden nie zamierzał tracić czasu. We wspomnianym mieście mieszkał 71- letni M. B. (1). Zgodnie z utartym schematem K. M. (1) bądź jego wspólnik około 12.30 zadzwonił do ww. mężczyzny. I podał się za kolegę ww. mężczyzny wymyślając na poczekaniu jego nazwisko - K. Ż.. Pod pozorem chęci okazyjnego zakupu działki poprosił o pożyczenie mu na jeden dzień 35.000 zł. Osoba ta była całkowicie nieznana M. B. (1) więc dziwić nie może, że po chwili zadzwonił drugi z nich podając się za funkcjonariusza Policji. I jak zwykle przedstawił starszemu panu wizję ścigania członków przestępczej grupy prosząc o pomoc, która, co oczywiste, miała polegać na przekazaniu przez niego swych pieniędzy oszustowi. Wprowadzony w błąd M. B. (1) wyraził zgodę. Niedługo później pod klatką, w której znajdowało się jego mieszkanie, pojawił się D. G. (1). Odebrał od ww. mężczyzny 500 zł, które ów miał w domu. K. M. (1) ze wspólnikiem działali dalej. Nadal jeden z nich mieniąc się funkcjonariuszem policji wielokrotnie dzwoniąc do usilnie namawiał starszego pana, by dalej „współpracował z Policją” i „przekazał oszustom” jeszcze więcej pieniędzy ponieważ nie udało się zatrzymać przestępców. M. B. (1) ponownie wyraził zgodę i udał się do oddziału (...) pobierając oszczędności ze swego rachunku w kwocie 3.000 zł. Wcześniej zaś na prośbę rzekomego policjanta podał mu swój numer komórkowego telefonu tak, że ów miał z nim ciągły kontakt. N. w trakcie powrotnej drogi przedstawiając się jako kolega K. Ż. pieniądze od ww. mężczyzny odebrał S. Z.. Po ich odebraniu wraz z D. G. (1) udał się on do Ł., gdzie wprzódy zarezerwowali sobie hotel. Wieczorem dojechał do nich M. O.. Następnego dnia, już we trójkę, ponownie pojechali taksówką do M. B. (1). Wyczuwszy bowiem „dobry grunt” K. M. (1) ze wspólnikiem od samego rana namawiali go do wydania kolejnych pieniędzy. Poprzez opowiedzenie mu historyjki o zatrzymaniu części niebezpiecznej grupy przestępców i możliwości „ujęcia pozostałych”. Do czego oczywiście niezbędnym było, by M. B. (1) przekazał jeszcze większą kwotę pieniędzy. Ów rzekomy policjant w trakcie tych wielu rozmów skłonił M. B. (1) do zaciągnięcia pożyczki wskazując mu, że może to uczynić w miejscowym oddziale banku (...). Ponownie wprowadzony w błąd co do tożsamości rozmówców jak i wszystkich pozostałych przekazanych mu okoliczności koło południa M. B. (1) udał się do tego banku i złożył wniosek o udzielenie mu 20.000 zł pożyczki. Czynności związane z zawarciem umowy z bankiem nieco trwały, lecz ostatecznie starszy pan otrzymał po potrąceniu opłaty manipulacyjnej kwotę 19.221 zł. Z tymi pieniędzmi mężczyzna ruszył w stronę domu, lecz już wówczas był on obserwowany przez S. Z., D. G. (1) i M. O.. W trakcie tej drogi podszedł do M. B. (1) asekurowany przez wspólników ten ostatni. Wcielając się w rolę „ściganego oszusta” i odebrał od mężczyzny całość pożyczonych w banku pieniędzy. Bezpośrednio po odebraniu tej gotówki cała trójka udała się do Ł., do ich miejsca zakwaterowania. Dopiero w tym mieście przesłali oni na wskazane przez K. M. (1) dane do Wielkiej Brytanii około 18.000 zł jako należną mu część łupu z tego zachowania. Stamtąd D. G. (1) udał się do domu, zaś dwaj pozostali członkowie grupy przestępczej oczekiwali na wezwanie swego przywódcy.

Po kilku dniach oczekiwania w tym mieście tj. 28.10.2013 r. S. Z. i M. O. zostali wysłani przez K. M. (1) do pobliskiego Z.. W czasie tej podróży do sędziwego bo 91 - letniego B. A. (1) standardowo zadzwonił K. M. (1) bądź jego wspólnik. Rozpoznając głos będącego w podeszłym wieku mężczyzny sprawdzonymi metodami rozmówca wpierw „wyciągnął” od niego informację o imieniu jego syna, pod którego się podszył. Następnie drugi, przedstawiający się jako policjant, opowiedział mu historię o „łapaniu oszustów”. Dodatkowo ubarwiając ją o „obstawieniu” przez funkcjonariuszy bloku, w którym mieszka. I rzecz jasna całkowitej pewności, że nie straci on ani złotówki. Przy którymś połączeniu, bo jak zwykle wykonywano ich wiele, B. A. (1) przekazał słuchawkę swej sąsiadce, która się nim opiekowała. Młodsza od wyżej wymienionego, 70 - letnia M. W. (1) także dała się wprowadzić w błąd przekonującemu rozmówcy dodatkowo podając na jego żądanie numer telefonu do siebie, jak i jednego z synów ww. mężczyzny - W. A.. Tym niemniej poradziła zaaferowanemu i gotowemu zaryzykować znaczną kwotę celem wsparcia organów ścigania B. A. (1), by nie przekazywał dużej ilości pieniędzy. Niestety, niedługo później udała się po zakupy. W tym czasie pod drzwi mieszkania mężczyzny przybył odgrywający rolę ściganego oszusta M. O.. B. A. (1) przekazał mu kopertę, której było 1.000 zł. Standardowo ów starszy pan chwilę później miał telefon od rzekomego policjanta, że już „złapano oszusta” i teraz, by „złapać resztę”, należy przekazać jeszcze więcej pieniędzy. Ponieważ ów starszy pan większą gotówkę miał zdeponowaną w banku rozmówca zaproponował, by asyście funkcjonariusza Policji podjął wszystkie posiadane na swym rachunku środki. Zanim jednakże pojawił się odgrywający tę rolę S. Z. na chwilę do tego mieszkania wróciła M. W. (1) i na prośbę swego podopiecznego zamknęła go od zewnątrz w jego mieszkaniu, tak, że nie mógł z niego wyjść. Nie rezygnując z wyłudzenia znacznych pieniędzy rozmówcy zadzwonili do M. W. (1). Strasząc rzekomymi konsekwencjami prawnymi za nieudzielenie pomocy organom ścigania zmusili kobietę, by wróciła do mieszkania swego podopiecznego, pod którego drzwiami cierpliwie czekał S. Z.. Nie był on jednak w stanie przekonać kobiety, by udała się razem z nimi do banku. To z kolei spowodowało, że również B. A. (1) zrezygnował z wyjazdu. M. W. (1) zaś zadzwoniła do mieszkającego w K. syna wymienionego informując o wszystkim. Ów zaś od razu udał się na miejscowy komisariat policji i poinformował o całej sytuacji. Jednakże wprawieni w swych działaniach oszuści wyczuli tę możliwość. K. M. (1) bądź jego wspólnik wpierw zadzwonili do M. W. (1) upewniając się, że poinformowała ona syna ofiary o tym, co się wydarzyło. Po czym rankiem następnego dnia wpierw powstrzymali W. A. przed przyjazdem do ojca. Szantażując go, że właśnie trwa „policyjna akcja” i jak ów przyjedzie to tylko popsuje im szyki, by czekał spokojnie w domu. Rozmówca przedstawił się ww. mężczyźnie jako funkcjonariusz CBŚ A. Ż. (2) nr legitymacji (...). W niezwykle przekonujący sposób wskazując, że już wysyła dwóch funkcjonariuszy Policji do K. w K. i by W. A. tam się udał. Jednocześnie zapewnił wyżej wymienionego, że cały blok, w którym mieszka jego ojciec, jest otoczony przez policjantów. Dlatego nic nie może stać się jego ojcu. W. A. poddał się sugestii i zawrócił z drogi. Podobnie też ojciec ww. mężczyzny przez cały ten czas był w kolejnych telefonach był zapewniany, że nic się złego nie wydarzy, że z pewnością nie straci on swych pieniędzy. Tak więc około 9.30 dnia 29.10.2013 r., kiedy W. A. zawracał z drogi do domu po interwencji fałszywego policjanta pod drzwiami mieszkania jego ojca w Z. ponownie pojawił się odgrywający tę rolę S. Z.. Mężczyzna przekonał leciwego seniora, by razem z nim udał się do banku i podjął posiadane pieniądze. Razem taryfą udali się do jednej z siedzib (...) w Z.. Ta jednakże była jeszcze zamknięta. Dlatego też S. Z. zawiózł go do kolejnej placówki tego banku w tym mieście. Tam B. A. (1) wypłacił 5.000 zł i przekazał je ww. mężczyźnie. Ów jednakże był poinformowany, że fundusze B. A. (1) są z pewnością znacznie większe. Dlatego też zamiast odwieźć do domu będącego przecież w mocno zaawansowanym wieku mężczyznę woził go po kolejnych oddziałach tego banku. Tam ów wprowadzony w błąd starszy mężczyzna podjął kwotę 8.710 zł i przekazał S. Z. wierząc, że pomaga organom ścigania. Jednakże i tego S. Z. i jego wspólnikom było za mało. Na którymś etapie dowiedzieli się oni, że B. A. (1) posiada jeszcze lokatę w (...) w wysokości 8.000 zł. Nie chcąc wzbudzać podejrzeń co do podejmowania w jednym miejscu tak znacznych pieniędzy S. Z. przekonał B. A. (1), by wraz z nim udać się do Ł. i podjąć te pieniądze jednym ze znajdujących się w tym mieście oddziale (...). Kompletnie omotany starszy człowiek wyraził zgodę, a S. Z. usłużnie pojechał razem z nim. W jednym z tamtejszych oddziałów wspomnianego banku (...) wypłacił ostatnie posiadane 8.000 zł i przekazał je S. Z.. Ów natomiast nie patrząc na sędziwy wiek swej ofiary zostawił go w najbliższej restauracji ponownie mu kłamiąc - że niedługo po mężczyznę przyjedzie jego syn. Sam zaś wraz z M. O., który cały czas asekurował jego poczynania, oddalił się. Dopiero po wielu godzinach oczekiwania B. A. (1) zdecydował się wynająć taryfę i wrócić do domu. Natomiast S. Z. i M. O. po przybyciu do miejsca, gdzie zostawili swe rzeczy, przed udaniem się do domu wysłali za pośrednictwem W. U. należną ich przywódcy część łupu w kwocie około 17.000 zł

Następnego dnia tj. 30.102.103 r. S. Z. i M. O. otrzymali od przywódcy grupy polecenie udania się do S.. K. M. (1) z drugim dzwoniącym wspólnikiem już od rana wydzwaniali po mieszkaniach osób w podeszłym wieku starając się wprowadzić je w błąd celem umożliwienia odebrania przez pozostałych pieniędzy. Oczywiście podszywając się bądź pod kuzynów tychże, bądź też odgrywając spektakl ze ścigających oszustów policjantem. Ci dwaj pierwsi natomiast jak zwykle udali się tam, by poprzez odbieranie pieniędzy dopełnić ich działań.

Pierwszą osobą, którą K. M. (1) i jego wspólnik chcieli namówić w tym mieście do przekazania gotówki była Z. A.. Ta 70 – letnia pani początkowo nie zorientowała się, że ma do czynienia z oszustem i wskutek opisanych wyżej metod wyjawiła imię mieszkającego w B. jej kuzyna, jak też podała mu numer telefonu innego swego kuzyna mieszkającego tak jak ona w S. - M. N. telefoniczny rozmówca poprosił ją o pożyczenie mu 15.000 zł. Ponieważ kobieta stanowczo odmówiła informując, iż nie ma takich pieniędzy rozmowa została zakończona a K. M. (1) wdrożył drugi wariant. Chwilę później do starszej pani zadzwonił drugi z nich ponownie okłamując Z. A. i opowiadając, że jest policjantem, ona ma telefon na podsłuchu i wcześniejszą rozmowę przeprowadził oszust. Oczywiście poprosił nie posiadającą oszczędności kobietę o zaciągnięcie pożyczki w miejscowym oddziale (...)na ul. (...) - wpierw w kwocie 15.000 zł, a następnie już 20.000 zł. Usłużnie też informując ww. panią, jakie dokumenty są niezbędne do jej zaciągnięcia. Z. A. uległa tej sugestii i udała się do tego banku, gdzie przyznano jej pożyczkę w wysokości 17.000 zł. Nie mogła ona uzyskać większej kwoty z racji zbyt niskich dochodów. Szczęśliwie jednak w tym wypadku pazerność członków tej przestępczej grupy obróciła się przeciwko nim. Około godziny 13.00, a zatem prawdopodobnie wówczas, kiedy jeden z dzwoniących rozmawiał jeszcze z Z. A. drugi z nich zadzwonił do wspomnianego jej kuzyna M. A. (1). Mężczyzna również początkowo dał się podejść będąc przekonanym, że faktycznie rozmawia ze swym stryjecznym bratem J.. Lecz mimo tego, że widywał się z nim raz na parę lat nie pasował mu jego głos. Tym niemniej zgodził się pożyczyć, jak myślał krewnemu, 20.000 zł na jeden dzień gdyż rozmówca przekonywał go, że właśnie jest w S., musi kupić akcje, a swoje zasoby finansowe jest w stanie odblokować dopiero następnego dnia. Jednakże będąc o pokolenie młodszym od wspomnianej krewnej M. A. (1) w momencie opuszczania tuż przed godziną 14.00 budynku oddziału (...) S.A., z którego pobrał 20.000 zł zauważył, że obserwuje go nieznajomy mu mężczyzna, którym był S. Z.. Mężczyźnie też nie umknęło, że przygląda się mu jeszcze jeden, którym był M. O.. PO chwili to właśnie ten ostatni podszedł do M. A. (1) wręczając mu telefon, z którym to aparatem trwało połączenie z telefonem odgrywającego rolę kuzyna ich wspólnika. Mimo usilnych prób rozmówcy przekonania M. A. (1), że rozmawia on z członkiem swej rodziny mężczyzna zwietrzył podstęp. Kategorycznie odmówił przekazania pieniędzy, cofnął się do banku, w którym wpłacił pobraną kwotę, po czym zadzwonił na znany mu numer J. A. (3) ostatecznie pozbywając się złudzeń. Bezzwłocznie po uzyskaniu tej informacji zadzwonił na policję i do Z. A.. Nastąpiło to w ostatnim wręcz momencie. Starsza pani w będąc w siedzibie (...) już jedynie czekała na wypłacenie udzielonej jej pożyczki gdyż wszelkie formalności z jej przyznaniem w ww. kwocie zdążyła w tym czasie załatwić. Jednakże po telefonie od ww. kuzyna Z. A. oświadczyła, iż z niej rezygnuje i udała się do domu.

Upór S. Z. i M. O. oraz ich przywódcy, by wyłudzić pieniądze, był naprawdę duży. Zdając sobie sprawę ze zdemaskowania ww. członkowie tej grupy przestępczej nie rezygnowali. Około godziny 15.00, a zatem mniej niż godzinę po rozmowie przed bankiem z M. A. (1), K. M. (1) bądź drugi dzwoniący wykonał telefon do kolejnej ofiary - D. N.. Ta 83-letnia mieszkanka S. także dała się zwieść podszywającemu się pod jej wnuczka o imieniu P. rozmówcy. Ów zaś roztoczył sędziwej pani wizję nieszczęścia, które rzekomo miało nad nim wisieć. Prosząc o „pożyczenie” 20.000 zł. Ponieważ kobieta oświadczyła, że sama jest w stanie pożyczyć co najwyżej dziesiątą część tej sumy rozmówca poprosił o możliwie największą ilość pieniędzy, jaką jest w stanie uzbierać. Martwiąca się o los ukochanego (...) kobieta pożyczyła od sąsiadki 5.000 zł. Niedługo później pod drzwiami jej mieszkania stawił się M. O. przedstawiając się jako jego zaufany przyjaciel. Standardowo wręczył on ww. pani telefon, z którym trwało połączenie podszywającego się pod jej wnuczka jego wspólnika. Ów zaś jak zwykle przekonał leciwą kobietę, do wydania pieniędzy. D. N. dała się zwieść i przekazała M. O. 7.000 zł. Bezpośrednio stamtąd S. Z. i M. O. wsiedli do pociągu jadącego do W.. Po przyjeździe, będąc jeszcze na Dworcu Centralnym, przesłali za pośrednictwem jednego ze znajdujących się tam oddziałów W. U. na brytyjski adres należną przywódcy kwotę tj. około 5.600 zł jak zwykle podając zmyślone przez niego dane.

Mimo „wpadki” z rodziną A., zwiększającej przecież w dużym stopniu ryzyko zatrzymania odbierających pieniądze członków grupy przestępczej żaden z nich nie zamierzał rezygnować. Już następnego dnia K. M. (1) z drugim wspólnikiem kontynuowali dzwonienie do będących w podeszłym wieku mieszkańców S.. Natomiast S. Z. i M. O. z samego rana ponownie tam się udali docierając na miejsce około godz. 10.00. Pierwszą osobą, do której wspólnicy wyżej wymienionych się dodzwonili była 69- letnia A. B. (2). Nastąpiło to jeszcze przed południem – pomiędzy 11.00 a 12.00. Jak zwykle jeden z nich przedstawił się jako wnuczek kobiety umiejętnie „wyciągając” od niej informację o jego imieniu, by później poprosić o „pożyczenie” 15.000 zł. Gdy tylko zaczęła ona powątpiewać, że faktycznie ma do czynienia z wnuczkiem K. rozmówca wyłączył się. Jak zwykle K. M. (1) wdrożył drugi plan gdyż zadzwonił drugi z nich przedstawiając się jako policjant A. Ż. (3) o numerze służbowej legitymacji (...). Jak zwykle opowiedział historię „o ściganiu przestępców oszukujących metodą na wnuczka” przekonując A. B. (2), by „udzieliła Policji pomocy”. Oczywiście polegającej na wręczeniu oszustowi pieniędzy i to w jak największej kwocie. Ponieważ starsza pani nie dysponowała kwotą, o którą prosił oszust policjant usłużnie wskazał jej niezbędne dokumenty do zaciągnięcia pożyczki i skierował do banku (...) na ul. (...). Przez cały czas uspokajał A. B. (2) zapewniając, że będą jej asystowali nieumundurowani funkcjonariusze i dodatkowo kierownik w banku jest o wszystkim uprzedzony. Wprowadzona w błąd kobieta ubrała się i wyszła na podwórze. Tam zaś już czekał na nią M. O., który odegrał rolę ubezpieczającego kobietę policjanta. Tym razem zadaniem S. Z. był odbiór gotówki. M. O. utwierdził starszą panią w przekonaniu o „policyjnej akcji”. Pokrzepiona kobieta już bez wahania taryfą udała się do wskazanego banku. Tuż za nią drugą taryfą jechał się ów rzekomy policjant, który po przybyciu pod bankowy budynek jeszcze wskazywał A. B. (2) drogę i razem z nią wszedł do środka podtrzymując w niej przekonanie, że asystuje jej policja. S. Z. zaś stojąc nieopodal tego budynku czekał, aż kobieta otrzyma pożyczkę celem odebrania tak uzyskanych przez nią pieniędzy. Jednakże A. B. (2) nie tylko nie miała niezbędnego z ZUS-u dokumentu, ale nadto w pewnym momencie z zaplecza wyszła kierownik tego oddziału banku. Było to o tyle istotne ponieważ w czasie jednej z telefonicznych rozmów przedstawiający się jako policjant wspólnik S. Z. powiedział jej, że kierownikiem oddziału jest mężczyzna o danym nazwisku. A. B. (2) zrozumiała, że coś jest nie tak i zaczęła dopytywać się bankowców, czy coś wiedzą o tej „policyjnej akcji” uzyskując negatywną odpowiedź. Z tego powodu starsza pani zrezygnowała z zaciągnięcia pożyczki i przekazania pieniędzy. Czekający na zewnątrz S. Z. i M. O. zorientowali się, że zostali zdemaskowani i się stamtąd oddalili.

Tyle szczęścia co ww. pani nie miał inny (...) – 65 letni J. B. (2). K. M. (1) bądź jego wspólnik dodzwonili się do niego około godziny 15.00, czyli praktycznie tuż po próbie oszukania A. B. (2). Zgodnie z ustalonym schematem prowadzenia rozmowy rozmówca uzyskał informację o imieniu siostrzeńca mężczyzny i podszywając się pod niego poprosił o „pożyczenie” 35.000 zł, oczywiście na bardzo krótki okres. Tym razem motywując to chęcią zakupu działki budowlanej po okazyjnej, atrakcyjnej cenie. Gdy J. B. (2) odmówił odsyłając jak myślał siostrzeńca do jego własnego ojca członkowie przestępczej grupy tradycyjnie wdrożyli drugi sposób działania. Pierwszy rozmówca rozłączył się i po chwili zadzwonił drugi podając się za funkcjonariusza CBŚ wskazując, iż rzekomo nazywa się A. K. (2). Istotniejszym jednakże jest, że ów funkcjonariusz podał również numer służbowej legitymacji - (...). W ten sposób ów uzyskał zaufanie schorowanego J. B. (2). Oczywiście poprosił on starszego pana o „pomoc w ujęciu oszusta”, który przed chwilą do niego dzwonił. Jak zwykle obaj dzwoniący nękali go gradem telefonów odgrywając swe role. Ostatecznie „policjant” przekonał J. B. (2), by przekazał „ściganemu oszustowi” możliwie jak najwięcej pieniędzy. Dlatego starszy pan podczas kolejnej rozmowy umówił się z „oszustem” na spotkanie pod siedzibą (...) oddziału (...) S.A. przy ul. (...). Niedługo później pod drzwi jego mieszkania zawitał asekurowany przez wspólnika S. Z.. Oczywistym jest, iż ten adres w rozmowie uzyskał ów rzekomy policjant, zaś K. M. (1) przekazał go wyżej wymienionemu. S. Z. działał dokładnie z otrzymanymi instrukcjami. Wpierw odebrał od starszego pana kopertę z kwotą 2.000 zł. Następnie razem z nim udał się do wspomnianego banku. Mający kłopoty z poruszaniem się J. B. (2) był usłużnie podtrzymywany przez S. Z., który doprowadził go do samego kasowego okienka. Wówczas ów senior podjął wszystkie swe oszczędności w kwocie 12.000 zł i nadal wspierany przez wymienionego opuścił budynek. Tuż przy bankowym budynku S. Z. posadził zmęczonego J. B. (2) na znajdujących się tam drewnianych paletach. Pod pozorem ścigania oszustów odebrał od niego podjęte w banku pieniądze i w tym momencie jego uprzejmości się skończyły bowiem uciekł stamtąd pozostawiając schorowanego mężczyznę samemu sobie. Ten zaś mając kłopoty z poruszaniem się dopiero po godzinnym oczekiwaniu na powrót „funkcjonariusza” poprosił przechodzącą kobietę o pomoc, a ta odwiozła go swym samochodem do domu. W tym zaś czasie S. Z. z M. O. opuścili S. udając się do stolicy. Podobnie jak dzień wcześniej przy pomocy przygodnie napotkanego bezdomnego na Dworcu Centralnym przesłali na wskazane przez K. M. (1) pieniądze w kwocie około 11.200 zł.

Z racji zbliżającego się Święta Zmarłych członkowie przestępczej grupy zdecydowali się na przerwę w działaniu. Jednakże już rankiem 4.11.2013r. S. Z., M. O. oraz D. G. (1), który po przerwie do nich dołączył, autobusem udali się do B.. Oczywiście cel podróży wskazał im K. M. (1) prawdopodobnie licząc na to, że nie dotarła tam jeszcze bliższa informacja o sposobie ich działania. Szczęśliwym trafem przestępcza grupa nie rozwinęła tam skrzydeł gdyż szybko jej członkowie zostali zdemaskowani, a S. Z., M. O. i D. G. (1) musieli salwować się ucieczką. Około godziny 11.00, a zatem w czasie, jak ww. trójka mężczyzn już meldowała się w robotniczym hotelu w B. K. M. (1) bądź jego wspólnik dzwonili do państwa A.. Ponieważ małżonek M. A. (3) jest osobą poważnie chorą rozmowie przysłuchiwała się jego 62 - letnia żona M.. Jak zwykle rozmawiając z tym mężczyzną ów wspólnik S. Z., D. G. (1) i M. O. wpierw uzyskał dane jego kuzyna, po czym się pod niego podszył. Jak zwykle poprosił o pożyczenie mu pieniędzy – możliwie jak najwięcej, chociaż 10.000 zł. Tym razem motywując to transakcją kupna nieruchomości. Oczywiście pieniądze były potrzebne na przysłowiowe „teraz” ponieważ rozmówca twierdził, że już znajduje się w biurze developera. Zgodnie z drugim schematem za chwilę zadzwonił kolejny mężczyzna podszywając się pod funkcjonariusza CBŚ. Tradycyjnie poprosił o pomoc w „ujęciu przestępców” który oczywiście miał polegać na przekazaniu pieniędzy. Także i tym razem celem uwiarygodnienia swej osoby przedstawił się podając, że nazywa się A. Ż. (4), a jego numer służbowej legitymacji to (...). Chwilę wcześniej, z uwagi na chorobę męża, M. A. (2) przejęła od niego słuchawkę kontynuując ów dialog. Jednakże wyćwiczony we wprowadzaniu ludzi w błąd dzwoniący przekonał również wahającą się starszą panią. Niejako biorąc ją pod ambicję, że przy zachowawczej postawie obywateli Policja nie jest w stanie „złapać przestępców”. Zgodnie z procedurą chwilę po zakończeniu tej rozmowy przedzwonił pierwszy dzwoniący i umówił się z M. A. (2), że pójdzie ona do mieszczącej się przy ul. (...) siedziby oddziału (...). S.A. i podejmie ze swego rachunku 10.000 zł. Jak zwykle za chwilę zadzwonił (...) solennie zapewniając starszą panią o „policyjnej ochronie” itp. Ponieważ te rozmowy trwały pewien czas M. A. (2) udała się do banku dopiero około godziny 14.00. Nieco wczesnej K. M. (1) przekazał będącej na miejscu trójce wspólników, że ofiara zmierza już do banku i oni winni tam się udać. S. Z., D. G. (1) i M. O. udali się w tamtym kierunku. Nie próżnujący K. M. (1) bądź jego wspólnik zadzwonili od razu do następnej osoby. Był nią W. B. (2). Jak zwykle K. M. (1) wraz ze wspólnikiem dzwoniąc na zmianę odegrali swój „teatr” o przestępcy podszywającym się pod kuzyna ww. mężczyzny i ścigającym go policjancie. Ponownie też ów fałszywy „policjant” przedstawił się z imienia i nazwiska i numeru legitymacji służbowej wskazując te same fałszywe dane co M. A. (2). Początkowo wszystko szło zgodnie z planem, bo pierwszy rozmówca „wyciągnął” od ww. seniora imię jego kuzyna i zaczął się pod niego podszywać. Jak zwykle prosząc o „pożyczenie” kwoty 13.000 zł. Jednakże drugiemu rozmówcy ów 70 – letni pan nie dał wiary i zadzwonił do KMP w B.. Funkcjonariusze uzyskawszy informację, że na ich terenie rozpoczęła działanie tego rodzaju przestępcza grupa natychmiast podjęli służbowe czynności. Nie wiadomo w jaki sposób, ale K. M. (1) dowiedział się o powyższym i nakazał uciekać czekającym już pod budynkiem banku na przybycie M. A. (2) wspólnikom. S. Z., D. G. (1) i M. O. cofnęli się, szybko zabrali swe rzeczy i wymeldowali się z hotelu, po czym najbliższym autobusem wyjechali z B..

Nie wiadomo, czy S. Z., D. G. (1) i M. O. specjalnie udali się do B., czy też wyłącznie dlatego, że było to połączenie umożliwiające najszybszy wyjazd z B.. Niezależnie od tego wskazać należy, że mimo, iż kolejny raz ledwo zdążyli uciec, żaden z nich nie zamierzał rezygnować. Nie rezygnowali też pozostali ich wspólnicy. W chwili, gdy autobus dopiero dojeżdżał do miasta K. M. (1) już dzwonił do nich z poleceniem udania się na ul. (...), gdzie mieszkała 61 – letnia H. G. (1). Wcześniej – około 17.30 ww. mężczyzna bądź jego wspólnik dzwonili do tej kobiety. Tradycyjnie jeden z nich podszywając się pod jej kuzyna, a drugi dzwoniąc chwilę po pierwszym jako „policjant”. Standardowo opowiadając o potrzebie pomocy organom śledczym. Pierwszy z nich zażądał wydania 13.000 zł, a drugi do tego zachęcał. Ponieważ H. G. (1) oświadczyła, iż nie ma takich pieniędzy „policjant” jak zwykle namawiał do przekazania jak największej posiadanej sumy. Ostatecznie przekonał starszą panią do wręczenia „ściganemu oszustowi” 1.000 zł. Tak więc od razu po wyjściu z autobusu D. G. (1) z M. O. udali się pod wskazany adres. N. S. Z. umożliwił im to poprzez zaopiekowanie się ich bagażami. Po dotarciu na miejsce D. G. (1) odebrał od starszej pani reklamówkę. W niej znajdowała się gazeta z włożonymi pieniędzmi. Mężczyzna wyjął plik banknotów i bez żenady na jej oczach wyrzucił zbyteczne rzeczy, po czym spokojnie się oddalił. Chwilę po otrzymaniu gotówki przyjechał taksówką chcący wesprzeć działania kompanów S. Z.. Ponieważ jednak było już po wszystkim we trójkę udali się oni do hotelu, gdzie się zameldowali na kilka kolejnych dni.

K. M. (1) i drugi zajmujący się dzwonieniem do ludzi wspólnik wyżej wymienionych nie próżnowali. Już następnego dnia tj. 5.11.2016 r. około godziny 10.00 dodzwonili się do 83 - letniego M. G. (2). Niezmiennym od pewnego czasu, poprawionym schematem – „oszusta podającego się za kuzyna i ścigającego go funkcjonariusza CBŚ A. Ż. (3)” (bądź S. czy o podobnie brzmiącym zbliżonym nazwisku, w zależności, który z seniorów jak usłyszał) wprowadzili go w błąd co do „policyjnej akcji” itd. Przedstawiający się jako kuzyn mężczyzna poprosił o pożyczkę wskazując kwotę 60.000 zł. Jednak tego dnia, prawdopodobnie z powodu skoncentrowania się na innej posażnej ofierze, jaką stał się M. G. (1), żaden z dzwoniących po raz kolejny się z nim nie skontaktował. Jak wyżej wskazano około godziny 13.00 K. M. (1) i jego wspólnik dodzwonili się do 77-letniego M. G. (1). Metodą na przysłowiowego „wnuczka” i „policjanta” skłonili ww. mężczyznę do przekazania pieniędzy. Istotnym jest, że ponownie jeden z dzwoniących przedstawiał się jako A. Ż. (3) o wspomnianym numerze służbowej legitymacji. Początkowo, podobnie jak spora część ww. osób, M. G. (1) nie chciał przekazać dużej kwoty. Rzekomy bratanek bowiem domagał się „pożyczenia” 30.000 zł. Jednakże ów dzwoniący „policjant” przekonał go do tego. Dlatego M. G. (1) udał się do oddziału (...) S.A. przy ul. (...) i wypłacił kwotę 10.000 zł. Niedaleko bankowego budynku już czekał na niego S. Z., który standardowo odegrał wobec ww. starszego pana rolę ochraniającego go policjanta. D. G. (1) zaś bez problemu odebrał gotówkę. Jednakże wyczuwszy uczciwego i uczynnego człowieka K. M. (1) i pozostali postanowili to wykorzystać. Umożliwiał im to fakt, że mimo wyłudzenia od M. G. (1) tej kwoty była jeszcze wczesna pora gdyż ów przekazał ją około 14.30. Mężczyzna zaś mieszkał blisko siedziby oddziału banku i po oddaniu pieniędzy stosunkowo szybko wrócił do domu. Dlatego K. M. (1) i jego wspólnik ponownie zaczęli do niego wydzwaniać. Przedstawiający się jako funkcjonariusz Ż. dzwoniący ponownie przekonywał wspomnianego seniora, że już część przestępców została złapana, ale ten, który do niego dzwonił jeszcze nie. Natomiast „bratanek – oszust” w dalszym ciągu prosił o „brakujące” 20.000 zł. M. G. (1) ponownie dał się oszukać i chcąc, by policja zatrzymała wszystkich przestępców uległ sugestii. Jeszcze tego samego dnia udał się do mieszczącego się przy ul. (...) oddziału banku (...) i zgodnie z sugestią podpisał umowę pożyczki w wysokości 20.000 zł otrzymując tę kwotę tuż przed godziną 16.00. Niedługo później pieniądze te odebrał od niego ubezpieczany przez swych kolegów M. O.. Po tak „pracowitym” dniu S. Z. wraz z M. O. udali się pociągiem do W. celem załatwienia swych prywatnych spraw. O ile więc wyłudzone od H. G. (1) pieniądze poszły na bieżące wydatki, o tyle z wyłudzonej od M. G. (1) kwoty oddali K. M. (1) należną mu część. Standardowo wysyłając mu za pośrednictwem W. U. na zmyślone dane do Wielkiej Brytanii około 24.000 zł. Z tym tylko, że skorzystali z placówki mieszczącej się na Dworcu (...). Natomiast w czasie podróży do domu wyżej wymienieni poznali A. S. (1), który był ścigany przez Wymiar Sprawiedliwości. Mężczyzna ów bowiem zbiegł z sądu podczas prowadzonej przeciwko niemu rozprawy. S. Z. i M. O. zaproponowali mu przyłączenie się do ich grupy, na co on przystał.

Rankiem następnego dnia tj. 6.12.2013 r. S. Z. i M. O. wraz z A. S. (1) przyjechali do B.. Można jedynie domniemywać, że jedynym powodem przyjazdu tych dwóch pierwszych były „wysokie zarobki”, jakie udało się im w tym mieście ostatnio osiągnąć bowiem obaj oni przez kilka kolejnych dni kursowali w ten sposób na tej trasie. To zaś wskazuje, że ów motyw był jedyną logiczną przyczyną znoszenia tych uciążliwości skoro S. Z. i M. O. na stałe mieszkali w W.. W tym zaś czasie K. M. (1) wraz z drugim członkiem przestępczej grupy już wydzwaniali na zmianę do M. G. (2) kontynuując rozpoczęte dzień wcześniej działania. Pierwsze połączenie miało miejsce około godziny 10.00 Domniemany kuzyn zaczął ponownie wydzwaniać, chwilę później zaczął wydzwaniać domniemany policjant i wszystko potoczyło się już utartym torem. Wprowadzony w błąd M. G. (2) udał się na ul. (...), do oddziału banku (...), gdzie miał swój rachunek. Tam podjął 10.000 zł, które chwilę później przekazał odgrywającemu rolę „bratanka - oszusta” M. O.. Oczywiście ów był ubezpieczany przez pozostałych, zaś po uzyskaniu ww. kwoty na dane D. G. (1) mężczyźni wysłali K. M. (1) należna mu część łupu w kwocie 7.947 zł.

Łatwość w doprowadzeniu M. G. (2) do przekazania znacznej ilości pieniędzy w powiązaniu z faktem, że jedynym powodem, dla której nie przekazał on jej w jeszcze wyższej kwocie była konieczność uprzedniego zawiadomienia banku o zamiarze likwidacji lokaty spowodowała, że K. M. (1) i pozostali kontynuowali wobec tej ofiary swe działania. W tym celu odgrywający rolę policjanta rozmówca ponownie do niego zadzwonił. Podtrzymując przekonanie M. G. (2), że pomaga Policji, jak też informując, że część oszustów jest już zatrzymana, że odzyskali jego pieniądze ponownie uzyskał jego zaufanie. Ponownie też wprowadził go w błąd wskazując, iż przekazanie „ściganym oszustom” kolejnej partii pieniędzy jest niezbędne do „zatrzymania pozostałych”, będących jeszcze na wolności członków grupy. Jak wskazano także i tym razem wprowadzony w błąd M. G. (2) uwierzył sugestywnemu rozmówcy. Zwłaszcza, że celem uwierzytelnia się jako policjanci członkowie przestępczej grupy posunęli się jeszcze dalej. Na polecenie przywódcy grupy D. G. (1) udał się do mieszkania ww. starszego pana. Przedstawiając się jako funkcjonariusz policji przekazał nie posiadającemu telefonu komórkowego M. G. (2) aparat tego typu celem ułatwienia z nim kontaktu dzwoniącym wspólnikom. Odgrywający rolę policjanta rozmówca dzwoniąc do ww. seniora cały czas utrzymywał w przekonaniu, że „policyjna akcja” trwa, że właśnie po to otrzymał on telefon, by mieć z organami ścigania lepszy kontakt. Te działania całkowicie zmyliły czujność oszukiwanego mężczyzny. Jeszcze następnego dnia tj. 7.11.2013 r. do M. G. (2) dzwonił ów (...) udzielając ostatnich instrukcji. Oczywiście S. Z. z D. G. (1) i dwójką pozostałych już byli gotowi. Około godziny 10.00, a zatem tuż po rozpoczęciu godzin urzędowania banków, M. G. (2) udał się na ul. (...) do(...), gdzie miał zdeponowane swe pozostałe środki pieniężne. Mężczyzna wypłacił 30.000 zł i tuż po opuszczeniu bankowego budynku przekazał je biorącemu po raz pierwszy udział w „odbiórce”, ubezpieczanemu przez pozostałych wspólników, A. S. (1).

Jeszcze tego dnia K. M. (1) z drugim zajmującym się dzwonieniem członkiem grupy przestępczej starał się wyłudzić od innego sędziwego (...) kwotę 10.100 zł. To połączenie zostało wykonane dosłownie tuż po odebraniu pieniędzy od M. G. (2), bo około godziny 11.00. Standardową, drugą metodą na stacjonarny telefon 80 - letniego J. G. (1), bo o nim mowa, zadzwonił rzekomy bratanek prosząc o „pożyczkę” 15.000 zł jak zwykle na bardzo krótko – jeden dzień. W momencie, gdy J. G. (1) oświadczył, że ma jedynie 5.900 zł rozmówca zasugerował zaciągnięcie debetu w podwójnej wysokość otrzymywanej przezeń renty, którą ów pobierał w wysokości 2.100 zł. Starszy pan wyraził zgodę. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności J. G. (1) przekazując na żądanie rozmówcy informację o numerze jego telefonu komórkowego jednocześnie wskazał, iż ma rozładowaną baterię. Skutkowało to stwierdzeniem, że ów poczeka z pół godziny, aż on naładuje baterię. Prawdopodobnie ta okoliczność spowodowała, że podszywający się pod policjanta o danych (...) nie wykonał od razu do niego telefonu. W tym zaś czasie J. G. (1) ze stacjonarnego aparatu zadzwonił do członków swej rodziny ujawniając, że ma do czynienia z oszustem. Szczęśliwie też zdążył przedzwonić na numer 997 i poinformować o wszystkim KMP B.. Dosłownie chwilę później zadzwonił do niego ów (...) prowadząc zgodnie ze wskazanym wyżej schematem rozmowę. Ów rozmówca jak zwykle był na tyle sugestywny, że J. G. (1) przekonany, iż wspomniana rozmowa jest spowodowana jego wcześniejszym telefonem do K. już wybierał się do (...), gdzie miał rachunek, celem jak myślał wsparcia organów ścigania poprzez przekazanie pieniędzy. W tym jednakże momencie przybył autentyczny policjant, który go przed tym powstrzymał. Oczywiście nieświadomi niczego K. M. (1) i jego wspólnik jeszcze przez chwilę kontynuowali swą „procedurę” starając się w dalszym ciągu skłonić J. G. (1) do udania się do banku, by dopiero po pewnym czasie zorientować się, że wkroczyły organy ścigania.

Mimo tej gęstniejącej atmosfery wokół przestępczej grupy żaden z jej członków nie rezygnował. I jakkolwiek, co wyżej wskazano, dla S. Z. było to utrudnione skoro wiązało się z jeżdżeniem na noc do domu do stolicy przez kilka kolejnych dni wraz z pozostałymi, w tym D. G. (1), cierpliwie czekał na sygnał przywódcy, by móc w każdej chwili podjąć przestępne działanie.

Natomiast K. M. (1) z dwoma pozostałymi jej członkami konsekwentnie podejmował kolejne próby skłonienia podstępem osób w podeszłym wieku do wydania jego wspólnikom jak największej ilości pieniędzy. W dniu 8.11.2013 r. mężczyźni ci dzwonili kolejno do trojga mieszkańców B.. Pierwszą z nich była 86-letnia D. G. (2). Około 13.30 jeden z nich zadzwonił do ww. kobiety i jak zwykle prowadząc w opracowany sposób rozmowę dowiedział się, że jeden z jej kuzynów ma na imię A.. Standardowo podszył się pod niego prosząc o pożyczenie 25.000 zł. Wprowadzona w błąd pani przyznała, że posiada w (...) Banku oszczędności w kwocie 10.000 zł. Chwilę później drugi z nich odgrywający rolę policjanta jak zwykle „zdemaskował oszusta” poprosił o pomoc wiadomego rodzaju. Przy okazji też uzyskując numery telefonów komórkowych kobiety i jej męża. Jednocześnie też naciskał na jak najszybsze udanie się do banku i przekazanie posiadanych pieniędzy „ściganemu oszustowi”. Szczęśliwie dla D. G. (2), w trakcie tych telefonów był jej mąż, który z ze swojego komórkowego aparatu zadzwonił do KMP w B. i dowiedział się, że te rozmowy to wyłącznie próba wyłudzenia od nich pieniędzy. Mimo tego D. G. (2) około godziny 14.00 udała się wraz z mężem do mieszczącego się na ul. (...) do oddziału (...) Banku. Jednakże na miejscu kobieta nie zdecydowała się na podjęcie pieniędzy, a jedynie poprosiła o wyciąg z rachunku. Obserwujący ją S. Z. i M. O. zorientowali się, że coś jest nie w porządku i odstąpili od dalszych działań.

Mniej więc w tym samym czasie K. M. (1) ze wspólnikami dzwonili do 78 - letniego W. G. (1). Pierwszy telefon wykonali oni koło południa. Standardowo jeden z nich zadzwonił do niego i jak zwykle prowadząc w opracowany sposób rozmowę poznał imię jego kuzyna. Oczywiście od razu podszył pod niego i poprosił o pożyczenie 20.000 zł. Chwilę później zadzwonił drugi odgrywający rolę „policjanta”. Działając według ustalonego schematu rozmówcy starali się skłonić W. G. (1), by zaciągnął pożyczkę we wskazanej wyżej kwocie i przekazał ją „ściganemu oszustowi” w wiadomym celu. Wskazać należy, że podający się za policjanta rozmówca poinstruował starszego pana, by w tym celu udał się do tego samego oddziału banku, do którego wysłali oni D. G. (2). Rzekomy funkcjonariusz CBŚ usłużnie też wskazał ww. mężczyźnie, jakie dokumenty są niezbędne do jej uzyskania. Gdy W. G. (1) zdecydowanie odmówił pod jego adresem ze strony rzekomego stróża prawa posypały się wyzwiska co przekonało mężczyznę, że się nie mylił.

Ostatnią osobą, od której członkowie tej grupy przestępczej chcieli wyłudzić tego dnia pieniądze był 57-letni S. G.. Pierwszy telefon miał miejsce około godziny 18.00. Dzwoniący standardowo podszywając się pod członka rodziny poprosił o pożyczenie 40.000 zł. Oczywiście chwilę później zadzwonił „policjant” i jak zwykle zachęcał do „współpracy” wiadomego rodzaju. Podnieść należy, że drugi rozmówca przedstawił się ww. mężczyźnie jako policjant A. Ż. (3) o numerze służbowej legitymacji (...). Tym jednakże razem wypatrzona „ofiara” była znacznie młodsza od pozostałych, co pozwoliło rzecz jasna krytycznie spojrzeć na propozycje dzwoniących. Dlatego też S. G. kategorycznie odmówił podkreślając, że naprawdę nie jest pewny, czy rozmówca nie jest oszustem.

Następnego dnia tj. 9.11.2013 r. S. Z. z M. O. spóźnili się na pociąg do B., przez co dotarli na miejsce dopiero w popołudniowych godzinach. Natomiast K. M. (1) z drugim ich wspólnikiem nie próżnowali. Wpierw zadzwonili do R. G. (1). Pani ta nie uwierzyła, że pierwszy z dzwoniących to jej kuzyn z W. gdyż podczas rozmowy kazała domniemanemu kuzynowi podać imię jego matki. Jednakże później jak zwykle zadzwonił drugi, podający się za funkcjonariusza Policji. Kobieta uwierzyła, że jest on faktycznie oficerem CBŚ. Zwłaszcza, że przedstawił się jej imieniem i nazwiskiem – A. Ż. (3) – wskazując numer służbowej legitymacji - (...). Utwierdzana przez rzekomego policjanta R. G. (1) śpiesząc się do lekarza wskazała dzwoniącemu na zmianę z wyżej wymienionym „ściganemu oszustowi” swój adres. Niedługo później pod klatką, w której jest mieszkanie kobiety pojawił się D. G. (1). Tym razem ubezpieczał go wyłącznie obecny A. S. (1) gdyż pozostali jeszcze nie dotarli do B.. R. G. (1) przekazała przedstawiającemu się jako kolega jej kuzyna ww. mężczyźnie 800 USD i 400 zł. D. G. (1) zaś po odebraniu tych pieniędzy udał się do taksówki. Razem z A. S. (1) udali się do budynku hipermarketu A., gdzie w znajdującym się tam kantorze wymienili uzyskane dolary na polską walutę. Niedługo później, zgodnie z przyjętą od samego początku procedurą, przesłali oni do Wielkiej Brytanii należną K. M. (1) część łupu tj. około 2250 zł.

Tuż po wysłaniu D. G. (1) do ww. kobiety przywódca grupy bądź ich wspólnik zadzwonił do kolejnej osoby. Była nią 86 – letnia W. G. (2). Jak zwykle umiejętnie prowadząc dyskurs rozmówca uzyskał dane jej mieszkającego w D. kuzyna. Szczęśliwie w tym czasie w domu była również córka wyżej wymienionej H. G. (2). Pani ta od razu po ww. telefonie zadzwoniła do kuzyna, za którego podał się rozmówca. Ujawniając, iż ktoś próbuje oszukać jej matkę. Od razu też zadzwoniła na policję. Bardzo szybko przybyli do ich domu funkcjonariusze z KMP B.. Dzwoniący w trakcie prowadzonych z W. G. (2) rozmów zorientowali się, że coś jest nie tak i zrezygnowali z dalszych czynności.

W zbliżającym się weekendzie wszyscy przebywający w B. członkowie grupy przestępczej postanowili odpocząć. Zwłaszcza, że był to tzw. długi weekend gdyż poniedziałek był dniem wolnym od pracy z uwagi na Święto Niepodległości. Dlatego wymeldowali się oni z hotelu i udali do W.. Po czym rankiem we wtorek tj. 12.11.2013 r. ponownie przyjechali do tego miasta instalując się w tym samym co wcześniej hotelu. Jedynie D. G. (1) przedłużył sobie wolne pozostając jeszcze ten dzień w domu. Jego wspólnicy zaś z werwą przystąpili do działania.

Pierwszą ich ofiarą był 63-letni J. G. (2). Do tego schorowanego mężczyzny K. M. (1) bądź drugi z dzwoniących członków grupy zadzwonił około południa. Opracowaną metodą pierwszy z nich pytaniami typu „Nie poznajesz, kto dzwoni?” uzyskał od mężczyzny informację o imieniu jego kuzyna, po czym podszywając się pod tą osobę poprosił o pożyczenie 30.000 zł. Również jak zwykle chwilę później zadzwonił „funkcjonariusz CBŚ A. Ż. (3)” o numerze służbowej legitymacji (...). „Zdemaskował oszusta” i poprosił o pomoc w jego zatrzymaniu w wiadomy sposób. Jak zwykle chwilę później zadzwonił ponownie ów „ścigany oszust” prosząc o pieniądze. J. G. (2) dał się zwieść rozmówcom i ujawnił, że na swym rachunku w (...) posiada oszczędności w kwocie 5.000 zł. Rzekomy „kuzyn - ścigany oszust” zażądał większej kwoty sugerując zaciągnięcie w położonym przy ul. (...) oddziale (...) S.A. pożyczki, zaś „policjant Ż.” przekonał go, że właśnie tak winien uczynić gdyż tylko w ten sposób można udzielić pomocy organom ścigania w zatrzymaniu przestępców. Przekonując go też, że kierownik tego oddziału jest o wszystkim poinformowany i pożyczka zostanie mu bez problemu przyznana. Ponieważ J. G. (2) mieszkał w pobliżu oddziału banku (...) bardzo szybko się tam znalazł. Można jedynie domniemywać, że to był powód nie odebrania od niego kwoty 5.000 zł, którą podjął ze swego rachunku. Prawdopodobnie wysłani w to miejsce M. O. z A. S. (1) nie zdążyli dotrzeć tam na czas. J. G. (2) bowiem od razu wypłacono pieniądze gdyż nie było kolejki do okienka. Mężczyzna zaś po krótkim oczekiwaniu przed budynkiem oddziału, widząc, że nikt do niego nie podchodzi, udał się na u. (...) do (...) S.A. Jednakże po wejściu do siedziby oddziału tego banku, ponownie zorientowawszy się, że nikt się im nie interesuje, wrócił do domu. Od razu po przekroczeniu progu na nowo zaczął do niego wydzwaniać ów rzekomy policjant z pretensjami, dlaczego nie wydał pieniędzy. J. G. (2) wyjaśnił, że nikt się do niego nie zgłosił. Na te słowa rozmówca wiedząc, że ww. wspólnicy są już pod jego blokiem polecił mężczyźnie wyjść na podwórze. Oczywiście wprzódy podając J. G. (2) niejako „na zachętę” wyssane z palca okoliczności, że już ujęto część sprawców i jedynie trzeba wręczyć pieniądze, by ująć pozostałych. Finalnie J. G. (2) dał się zwieść. Pomimo, że wychodząc pierwszy raz odmówił wydania pieniędzy podającemu się za jego kuzyna A. S. (1) to po powrocie do mieszkania ostatecznie został nakłoniony przez nieustępliwego rozmówcę do ponownego wyjścia na podwórze i przekazania pieniędzy celem ujęcia wszystkich „ściganych oszustów”. Szczęśliwie jednakże zdezorientowany mężczyzna przekazał A. S. (1) i asekurującemu go M. O. wyłącznie 1.000 zł.

Parę godzin później, bo tuż po godzinie 16.00 K. M. (1) i jego wspólnik zadzwonili do 67- letniej M. K. (1). Jak zwykle opracowaną metodą jeden z nich uzyskał od kobiety imię jej kuzyna G., pod którego się podszył prosząc o „pożyczenie” na kilka dni 15.000 zł celem uregulowania należności dla developera. Wprowadzona w błąd kobieta bezzwłocznie udała się położonego przy ul. (...) oddziału Banku (...) i podjęła z rachunku posiadane oszczędności. Nie widząc jednak żadnej znanej osoby postanowiła udać się w drogę powrotną do domu. Podjęte niedługo później telefoniczne próby domniemanego kuzyna, by cofnęła się pod bank i tam przekazała pieniądze spełzły na niczym bowiem starsza pani stanowczo stwierdziła, że gotówkę wyda jedynie w mieszkaniu i jedynie osobiście dla wspomnianego G. gdyż rozmówca jak zwykle proponował przysłanie po pieniądze „kolegi”. Jak zwykle w takich sytuacjach K. M. (1) i jego wspólnik wdrożyli drugi plan. Po powrocie do domu M. K. (1) drugi z nich zadzwonił do wyżej wymienionej podszywając się pod oficera CBŚ. Jak zwykle poprosił kobietę o przekazanie pieniędzy „oszustom” celem ich ujęcia. Jednakże M. K. (1) kategorycznie odmówiła i na tym skończyły się z nią rozmowy.

Ostatnią osobą, od której tego dnia członkowie grupy usiłowali wyłudzić pieniądze był 79 – letni E. G.. Mniej więc godzinę po pierwszym telefonie do M. K. (1) do niego również zadzwonił K. M. (1) bądź jego nieustalony wspólnik. Tym razem dzwoniący już nie ryzykowali „uproszczonego wariantu” a od początku telefonowali na zmianę podając się to za kuzyna wyżej wymienionego, to za oficera CBŚ. Pierwszy z nich poprosił o „pożyczkę” w kwocie 30.000 zł. Jednakże E. G. nie dał się zwieść i jakkolwiek udał się na ul. (...), do Banku (...), gdzie miał swój rachunek, to stojąc przy kasowym okienku nie podjął pieniędzy a jedynie poprosił obsługującą go pracownicę, by wezwała Policję. K. M. (1) ze wspólnikiem dokonując kolejnych połączeń telefonicznych z ww. seniorem zorientowali się prawdopodobnie, że ów powiadomił organy ścigania i odstąpili od dalszych działań.

Następnego dnia tj. 13.11.2013 r. jak zwykle członkowie grupy, poza D. G. (1), który w tym czasie dopiero wracał z W., przystąpili do przeprowadzania dalszych wyłudzeń. Około południa K. M. (1) ze wspólnikiem zadzwonili do 68 - letniego K. G. (1). Opracowaną metodą podszywania się pod kuzyna i funkcjonariusza CBŚ A. Ż. (3) o numerze służbowej legitymacji (...) zażądali „pożyczenia” temu pierwszemu 50.000 zł. Oczywiście jak zwykle celem zatrzymania na gorącym uczynku przez tego drugiego tego pierwszego. Ponieważ K. G. (1) wskazał rzekomemu policjantowi, że nie dysponuje takimi pieniędzmi ów jak zwykle zaczął go nakłaniać do zaciągnięcia pożyczki w wysokości 20.000 zł. Kłamiąc mu także, że kierownik (...) oddziału (...), do którego go wysyłał, jest o wszystkim poinformowany. Usłużnie też ów (...) poinstruował starszego pana, jakie dokumenty powinien ze sobą zabrać, by tę pożyczkę otrzymać. K. G. (1) nie oparł się sugestywnym rozmówcom i wprowadzony w błąd udał się na ul (...) do znajdującego się tam oddziału ww. banku. Oczywiście w tym momencie zostali zawiadomieni S. Z. i dwaj pozostali. Podczas drogi, na przystanku przy ul. (...), w momencie przesiadania się do innego autobusu celem uwierzytelnienia „operacji policyjnej”, o jakiej dzwoniący opowiadali seniorowi, podszedł do niego S. Z. przedstawiając się właśnie jako asekurujący go policjant.K. G. (1) złożył wniosek o przyznanie mu kredytu w wysokości 20.000 zł, który otrzymał. Szczęściem w tym nieszczęściu było jedynie to, że mężczyzna postanowił przekazać jedynie część tak uzyskanych pieniędzy. Chwilę później do K. G. (1) podszedł M. O. i odebrał od niego kwotę 5.000 zł. Bezpośrednio po tym M. O. wraz z S. Z. udali się do placówki W. U. i przesłali należną przywódcy grupy kwotę około 4.000 zł.

Niedługo po tej „odbiórce” do B. dotarł D. G. (1). Mężczyźni spotkali się w hotelu oczekując na sygnał K. M. (1). Jednakże tego dnia nie już nic się nie wydarzyło.

Dopiero następnego dnia przebywający w B. członkowie przestępczej grupy otrzymali zlecenie od K. M. (1). Ów zaś ze wspólnikiem w przedpołudniowych godzinach zadzwonili do E. B.. Jednakże ten 76-letni mężczyzna od razu rozpoznał, że ma do czynienia z oszustami. Nie tylko w odniesieniu do rzekomego kuzyna, ale również nie dał się też zwieść fałszywemu policjantowi. Jednakże prócz całkowitego braku zamiaru przekazania jakichkolwiek pieniędzy E. B. postanowił również zatrzymać sprawców. W tym celu zaczął wykonywać polecenia dzwoniących udając, że im uwierzył. Zgodnie z telefonicznymi instrukcjami fałszywego policjanta udał się na ul (...) do banku, w którym ze swego rachunku podjął 5.000 zł. Z tymi pieniędzmi, zgodnie z dalszymi wytycznymi będącego z nim non stop w telefonicznym kontakcie oszusta ruszył w stronę ul. (...) do banku (...). W tym momencie podszedł do niego D. G. (1) podszywający się pod „ściganego oszusta – kuzyna”, któremu w świetle twierdzeń rzekomego policjanta niezbędnym było przekazanie pieniędzy. I jak zwykle zażądał ich wydania. Krótka rozmowa z wyżej wymienionym umocniła E. B. w przekonaniu, że obaj dzwoniący pozostają w zmowie z D. G. (1). Dlatego starszy pan złapał go za ubranie i zaczął wołać pomocy. Szybko pojawił się policyjny patrol i zatrzymał wyżej wymienionego. Chwilę później E. B. otrzymał ostatnie połączenie od fałszywego policjanta z groźbami spalenia domu. N. asekurujący ww. wspólnika S. Z. z pozostałymi widząc co się dzieje uciekli.

W tym czasie K. M. (1) i drugi z dzwoniących członków tej przestępczej grupy nie zdając jeszcze sprawy z tej „wpadki” kontynuowali swe działania. Tuż przed zatrzymywaniem D. G. (1), bo około godziny 14.00 on i jego wspólnik dzwonili do E. S. (1). Jak zwykle odgrywając swój „teatr” z fałszywymi: kuzynem – oszustem i ścigającym go funkcjonariuszem policji. Do powyższego dodać należy, iż pierwszy z nich prosił o „pożyczenie” 15.000 zł, a drugi namawiał kobietę do ich wręczenia. Jednakże E. S. (1) nie dysponowała jakąś poważniejszą ilością gotówki również nie posiadając rachunku bankowego. W tym samym czasie zadzwonili oni kolejno do dwóch panów o takich samych nazwiskach - S.. Pierwszym był mężczyzna o imieniu M.. Scenariusz został dokładnie powtórzony jak wcześniej. Ten 77 – letni pan mimo swego wieku nie dał się wprowadzić w błąd – nie uwierzył ani w opowieść o kuzynie, ani też w ścigającego go policjanta. Od razu zadzwonił do KMP w B. skąd szybko do niego przybyli funkcjonariusze policji. Paręnaście minut po ostatnim telefonie do ww. mężczyzny K. M. (1) ze wspólnikiem zadzwonili do W. S. (1). Jednakże w tym wypadku wyłącznie zakończyło się na jednym telefonie od domniemanego kuzyna. Tę okoliczność jak i brak dalszych działań wobec E. S. (1) należy tłumaczyć faktem, że prawdopodobnie wówczas uzyskali oni informację o zatrzymaniu D. G. (1). I nadto, że ów praktycznie od razu wskazał policji miejsce zakwaterowania zajmujących się odbieraniem pieniędzy członków grupy. S. Z. z M. O. uciekli z B.. Wpierw taryfą udali się do Ł., a stamtąd pociągiem do W.. Zanim to nastąpiło nieustępliwy K. M. (1) starał się skłonić jeszcze jedną osobą do wydania pieniędzy. Była nią H. K.. Około godziny 17.00 zadzwonił on bądź jego wspólnik zadzwonił do ww. kobiety, zaś później drugi, standardowo odgrywając swe role. Z tym tylko, że policjant przedstawił się jako R. W.. Dzwoniący jak zwykle byli na tyle przekonujący, że H. K. chcąc pomóc w zatrzymaniu „szajki oszustów” wysłała męża, by pobrał wszystkie posiadane oszczędności - zlikwidował posiadaną lokatę i pobrał z rachunku wszystkie pieniądze. J. K. uczynił zadość prośbie żony i udał się do banku podejmując 4.000 zł z rachunku, gdyż nie zdecydował się na likwidację lokaty. Istotnym jest, że rozmowy prowadzono z H. K., podczas gdy do banku udał się jej mąż. Nie mniej ważnym, że dopiero, jak J. K. był w banku, kobieta wyjawiła rozmówcom numer jego telefonu komórkowego, a ów w momencie podejmowania pieniędzy poprosił pracownika o poinformowanie o wszystkim K.. Dlatego dopiero po wyjściu z siedziby oddziału skontaktował się z nim K. M. (1) bądź jego wspólnik. J. K. poinformował rozmówcę o zawiadomieniu za pośrednictwem pracownika banku (...), co skutkowało, że rozmówca od razu się z nim rozłączył.

Ów wstrząs wywołany zatrzymaniem wspólnika nie wywołał jakiejkolwiek refleksji u S. Z. i pozostałych członków przestępczej grupy. Rankiem dnia 20.11.2013 r. zgodnie z wcześniej przyjętym planem na polecenie K. M. (1) wraz z M. O. udał się on ponownie do S.. Wspomniany prowodyr ze swym wspólnikiem dzwoniąc do osób w podeszłym wieku tradycyjnie starał się je przekonać do wydania S. Z. i jego kompanowi pieniędzy. Pierwszą z nich była 68 – letnia M. B. (2). Do niej członkowie grupy zadzwonili już około 10.00. Zgodnie z opracowaną metodą pierwszy poprzez odpowiedni sposób prowadzenia rozmowy dowiedział się o imieniu kuzyna, pod którego od razu się podszył, zaś drugi ponownie przedstawił się jako policjant A. Ż. (3). Opracowany przez dzwoniących sposób rozmowy i wywieranie presji doprowadziły do tego, że „policjantowi” M. B. (2) wyjawiła, iż posiada w banku około 2.000 zł. Jednakże „ścigany oszust” zażądał 15.000 zł pożyczki, zaś „funkcjonariusz” jak zwykle naciskając na „współpracę z Policją” proponował zaciągnięcie pożyczki celem „zatrzymania oszustów na gorącym uczynku”. Oczywiście jak zwykle usłużnie wskazał kobiecie, jakiego rodzaju dokumenty są potrzebne do jej zaciągnięcia wskazując również oddział (...) przy ul. (...) i sugerując jak najszybsze udanie się tam taryfą. Wspomnianą siedzibę banku wskazał fałszywemu policjantowi S. Z., który wraz z drugim wspólnikiem już znajdowali się na terenie S.. Szczęśliwie jednakże po jednej z tych rozmów M. B. (2) dodzwoniła się do kuzyna, pod którego podszywał się rozmówca, a ten uświadomił jej, że wszystkie te telefoniczne rozmowy to mistyfikacja. M. B. (2) nie dość, że bezzwłocznie po tej rozmowie zadzwoniła do K. w S. to w momencie, gdy rzekomy policjant ponownie do niej zadzwonił kategorycznie odmówiła sugerując, iż wie, że ma do czynienia z oszustem.

Ostatnia osobą, od której S. Z. wraz z pozostałymi członkami grupy przestępczej, do której należał, chciał wyłudzić pieniądze okazała się 68 – letnia D. B.. Jakieś dwie godziny po pierwszym telefonie do M. B. (2) K. M. (1) z współpracującym z nim nieustalonym mężczyzną zadzwonili do D. B.. Działając według ustalonego schematu podali się za „kuzyna” i „policjanta A. Ż. (5)” jak usłyszała kobieta. Pierwszy prosił o pożyczenie 50.000 zł. Wspomniana pani nie dysponowała tak dużą sumą informując rozmówców, że co najwyżej jest w stanie pożyczyć 2.000 zł. Dlatego (...) nakłaniał ją nie tylko do współpracy, ale jak zwykle, by prócz posiadanych pieniędzy przekazała „ściganemu oszustowi” gotówkę pochodzącą z zaciągniętej w mieszczącym się na ul. (...) w S. oddziale banku (...) pożyczki. Prosząc, by przynajmniej w czasie tej „zasadzki” przekazała ona przynajmniej 10.000 zł. Jak zwykle też usłużnie wskazał komplet dokumentów, jakie są niezbędne do jej uzyskania. Istotnym jest, że ów domniemany bratanek męża kobiety wypytał kobietę, jak będzie ubrana. Równie ważnym jest, że tę informację K. M. (1) przekazał S. Z. i jego kompanowi, by mogli ją rozpoznać. Wprowadzona w błąd D. B. posłusznie udała się do (...) S.A., gdzie podjęła swoje pieniądze, a później bezzwłocznie udała się do wskazanego jej przez rozmówców banku. Szczęśliwie okazało się, iż niezbędnym dla zaciągnięcia przez nią pożyczki jest posiadanie decyzji ZUS za 2013 r., podczas gdy ona dysponowała wyłącznie decyzją za rok ubiegły. Pozostający bez przerwy z nią w kontakcie K. M. (1) ze wspólnikiem nakłonili kobietę, by udała się do ww. instytucji celem uzyskania brakującego dokumentu. Jednakże D. B. idąc do siedziby ZUS-u spotkała swego zięcia z funkcjonariuszami Policji. Dodać tu należy, że przez cały ten dzień od rannych godzin S. Z. wraz ze wspólnikiem nie tylko przebywali w S., ale cały czas kontaktował się z nim K. M. (1). To właśnie od S. Z. ów zasięgał informacji o siedzibie oddziału banku w S. i jak wyżej wskazano, to jemu przekazał szczegółowe opisy ubiorów tych kobiet celem ich rozpoznania w wiadomym celu.

Przez cały czas pobytu ww. członków przestępczej grupy w S. policjanci prowadzili działania operacyjne mające na celu zatrzymanie S. Z. i M. O.. Mieli już bowiem wiedzę o ich przybyciu i sposobie działań podejmowanych przez tą przestępczą grupę. S. Z. i M. O. po pewnym czasie wyczuli, iż są obserwowani przez policję. W obawie przed zatrzymaniem zrezygnowali z udania się pod wskazaną im już przez przywódcę siedzibę oddziału banku (...) celem odebrania pieniędzy od D. B. postanawiając wyjechać z S.. W momencie, gdy kierowali się na dworzec obaj zostali zatrzymani.

Powyższy stan faktyczny Sądu ustalił na podstawie następujących dowodów:

- częściowych wyjaśnień oskarżonych: S. Z. k. 6287v-6290v, 794-697, 1123-1132, 1167-1170, 1188-1188v, 1198-1201, 1734, 1745-1746v, 1868, 2968-2975, 3149-3150, D. G. (1) k. 6290v-6292, 443-445, 498-498v, 503, 2374, 3070-3076, 3399-3400, 5347-5349, 5694-5695;

- zeznaniach świadków: J. G. (1) k. 6359v-6360, 59-59v; D. G. (2) k. 6361-6361v, 93-95; K. G. (2) k. 6362v-6363, 6627v-6628, 99-100, 350v, 654v-655; E. S. (1) k. 6365-6365v, 321-322v; W. B. (2) k. 6365v-6366, 468v; M. K. (1) k. 6387v-6388, 220-221; S. G. k. 6388v, 294-294v; M. A. (2) k. 6389, 471v-474; J. R. k. 6414v-6415, 725-726v; Z. A. k. 6417-6417v, 1001v-1002; I. A. k. 6483v, 1007v-1009; M. B. (2) k. 6417v-6418v, 1092v-1095v; T. P. k. 6439v-6440, 416v-417; E. P. k. 6440v, 414-415; J. D. k. 6441-6442, 1451-1454; E. G. k. 6442v-6443, 129-129v; M. S. (1) k. 6444v-6445, 138-1239; W. S. (1) k. 6506, 216-216v; J. A. (1) k. 6462v-6464, 2036-2037, 3751v-3757, 2173v-2174; A. B. (1) k.2015-2017, 4377; K. B. k. 6462, 2025-2026, 2177-2178; P. B. k. 2041-2043, 4384; E. C. k. 6460 – 6461, 1987-1990, 2175-2176; A. R. k. 6494v-6495, 2187v-2188; B. B. (1) k. 6419v-6420, 779-780, 789v-790, 511v-512; M. B. (3) k. 6420, 782v-783; K. K. (1) k. 6581v-6583, 834-834v; C. B. k. 6583-6583v, 791v-792; J. B. (1) k. 568-570, 618-619, 628, 2377-2379; J. A. (2) k. 6496-6496v, 1435-1437, 3728-3729; R. A. (2) k. 6497-6497v, 1491v-1492v; E. Z. k. 1438-1439, 1487v-188; M. B. (1) k. 6578-6579, 519-519v, 553v, 2439v; B. A. (1) k. 6602v-6603, 618-1621; M. W. (1) (k. 6601v-6602, 1623-1625), W. A. (k. 6590v-6591v, 1545-1547, 1585-1586v, 1615-1616), M. A. (1) (k.6484-6484v, 899-901v), D. N. (k. 6416-6416v, 920), J. B. (2) (k.928-931), B. P. (k. 6482v-6483), A. B. (2) k. 6535v-6536v, 953-955v; H. G. (2) k. 6537v-6538v; W. G. (2) k. 2343-2344; H. G. (1) k. 6447v - 6448, 4-6, 327v-328; M. G. (1) k. 6507-6507v, 265-267v, 678v-679, 288v-289; M. G. (2) k. 6445v-6447, 27-28v, 336-337, 1912-1913; R. G. (1) k. 6360-6361, 2462, 324v-325, 70-70v; J. G. (2) k. 6438v-6439, 376-377, 1909v-1910; A. G. k. 6366v-6367 380v-381; K. G. (1) k. 6443-6444v, 2455v-2456, 148-151v; E. B. k. 6506-6506v, 176-177; H. K. k. 6408v-6508, 2819-2820; W. G. (1) k. 6408v-6409, 2338v-2339v; J. C. k. 6579-6580, F. B. k. 6580-6580v, 3108-3109; R. A. (1) k. 6598v-6599v, 6601-6601v, 2891, 2466v-2467; U. A. (1) k. 6599v-6600v; D. B. k. 6755-6756, 1082-1084 oraz A. K. (3) k. 6386v-6387v, 2802v-2806v; A. S. (3) k. 6390-6391, 4036-4037 oraz częściowych zeznaniach świadka M. O. k. 3582v-3584v;

jak też notatek urzędowych k. 91, 228, 517, 811, 869, 1053, 1523-1524, 2211- 2113, 2405, 3114, 3119, 3122, 3131, 4127-4128, 4602, 4608, 4615, 4623-4625, 4660; informacji z kantoru wymiany walut k. 6689; protokołów przeszukania k. 301-304, 1075-1077, 1078-1080; protokółów zatrzymania rzeczy k. 62-65, 77-80; dowodów wypłat pieniędzy i potwierdzeń dokonanych operacji na rachunkach bankowych k. 66-67, 353-355, 902-903, 1561-1563, 2029, 2046-2047, 2310-2311, 2321, 2323, 2440, 3253, 3669; umów bankowych pożyczek: M. G. k. 2312-2320, K. K. k. 2431-2438, M. B. k. 2441-2453, K. G. (1) k. 3477-3480; protokołów oględzin miejsc k. 154-155, 229-233; protokołów oględzin rzeczy k. 1256-1260, 2386-2391; protokołów oględzin zapisu monitoringu k. 1039-1052, 3545-3581, 3596-3600, 3658-3659, 3674-3677, 3837-3856, 3931 – 3964, 3973-4003, 4004-4009, 4553-4556, 4666-4582, 4709-4712, 4713-4721, 4724-4731, 5471-5503; materiałów kontroli operacyjnej k. 4053-4064; teczek komunikatów o kryptonimach Córka kolejno 1,3,6,8,10,11,12 - k. 4561-4589, 4591-4595, 4597-4601, 4603-4607, 4609-4614, 4616-4621, 5031-5083; protokołu oględzin telefonu 1258-1260v; protokołów z odtworzenia utrwalonych zapisów rozmów telefonicznych k. 5090-5099, 5125-5126, 5157-5161, 5231-5291; protokołów zatrzymania osoby k. 190, 1068, 1069, 1901-1901v; wydruków zdjęć - k. 191-193, 326, 615, 812-813, 1911, 1914, 2129-2130, 2457; bilingów rozmów k. 3124, 3132-3139; protokółów przeszukania osoby - k. 194-197, 1906-1908; tablic poglądowych k. 411-412, 447-449A, 547-552, 975-978, 1478-1480, 1696-1608, 2191-2193, 2468; pism z W. U. k. 434-436, 1823-1831, 1384; pism I. (...) k. 2406-2407, 3191-3200, pism z (...) z kopiami przekazów k. 1823-1826, 1828-1831; kopi książki meldunkowej k. 467; pism z P. P. k. 718, 738, 743, 756, 3126; pism banku (...) S.A. k. 1384-1385, 2469-2470; pisma (...) k. 2539-2542; kopii przekazu pocztowego k. 72, 3106; analizy połączeń k. 1237-1249 jak również opinii fonoskopijnej k. 4164-4179,

Oskarżony S. Z. na rozprawie nie przyznał się do udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. Stwierdził, iż nie miał świadomości tej okoliczności. Odnosząc się do zarzutu wyłudzenia mienia znacznej wartości stwierdził, iż częściowo przyznaje się do tego czynu - to znaczy do części z zarzucanych mu 43 zachowań składających się na to przestępstwo. Zasłaniając się niepamięcią spowodowaną upływem czasu uchylił się od wskazania, do których konkretnie zachowań się przyznaje, a do których nie. Po takim ustosunkowaniu się do dwóch spośród sześciu wyartykułowanych w akcie oskarżenia zarzutów oskarżony skorzystał z prawa do odmowy składania dalszych wyjaśnień wskazując, że w odniesieniu do pozostałych zarzucanych mu czynów podtrzymuje stanowisko wyrażone w postępowaniu przygotowawczym. Potwierdził on również wiarygodność wszystkich złożonych wówczas depozycji. Jednocześnie też S. Z. potwierdził przyczyny, dla których w trakcie postępowania przygotowawczego w kolejnych wyjaśnieniach sprostował część swych wcześniejszych wypowiedzi. Oskarżony odmówił ustosunkowania się do istniejących pomiędzy jego kolejnymi depozycjami różnic. Finalnie jedynie dodał, że przyznaje się do zachowania na szkodę J. B. (2).

W pierwszych z tych wyjaśnień (k. 694-697) S. Z. przyznał się do przestępczych zachowań na szkodę H. G. (1), M. G. (2) M. G. (1), J. G. (2), K. G. (1) i E. B.. Zaprzeczył, by dopuścił się ich wobec J. G. (1), D. G. (2), S. G., R. G. (1), E. G., M. K. (1), M. S. (1), W. S. (1) i E. S. (1).

Wyjaśniając podkreślił, że on, D. G. (1) czy M. O., z którymi współdziałał, nigdy nie dzwonili do pokrzywdzonych i nigdy też nie namawiali ich do wydania pieniędzy. To zawsze robił nieznany mu bliżej, określany przez nich pseudonimem (...) mężczyzna, bądź dwaj inni współpracujący z nim nieznani mężczyźni. Jego rola polegała wyłącznie na odbieraniu pieniędzy bądź asystowaniu przy wspomnianej czynności, którą wykonywał D. G. (1), czy M. O.. On wraz z wyżej wymienionymi, jak to określił, „tylko odbierali pieniądze” - przedstawiając się zgodnie z udzielanymi wyłącznie przez telefon instrukcjami jako członek rodziny, kolega krewnego bądź policjant. Następnie przekazywali posiadany telefon osobie, od której mieli odebrać pieniądze telefon, a z którym chwilę wcześniej łączył się z nieznanego numeru ów (...) bądź jeden z jego dwóch wspólników. Po krótkiej rozmowie, którą prowadzili wyżej wymienieni z pokrzywdzonym ów przekazywał im gotówkę. Istotnym jest, że wówczas S. Z. wskazał, że wyłącznie określany jako (...) mężczyzna jemu i pozostałym, którzy z nim jeździli, wydawał polecenia. Dwaj inni wyłącznie prowadzili telefoniczne rozmowy z pokrzywdzonymi. W momencie, jak udało się kogoś wprowadzić w błąd ów (...) telefonicznie kontaktował się z nimi i opisywał, jaka ma być do odebrania kwota, jak wygląda ofiara i dokąd mają się udać. Każdego z nich (tj. jego D. G. (1) i M. O.) instruował, za kogo mają się podać. Dlatego oskarżony stwierdził, iż nie przyznał się do wskazanej wyżej części przedstawionych mu zarzutów skoro nawet nie jeździł pod adresy tych osób. S. Z. wskazał, że nie ma żadnych wątpliwości, że w czasie tych „pobiórek” do wydania pieniędzy pokrzywdzonych nakłaniało trzech różnych mężczyzn. Oskarżony dość szczegółowo opisał ich głosy (k. 695v) co wskazuje, iż nie miał wątpliwości, że w czasie przestępstwa oszustwa miał pełną świadomość, że prócz współpodejrzanych, z którymi jeździł po kraju, poprzez rozmowy telefoniczne współpracował także z trzema nieznanymi mu mężczyznami, którzy zajmowali się telefonicznymi rozmowami z pokrzywdzonymi, zaś jeden z nich wydawał im polecenia.

Decydując się chronologicznie opisać swe zachowanie S. Z. wskazał, że wyjazdy i odbieranie pieniędzy rozpoczęło się w październiku 2013 r. Wcześniej jego koleżanka A. S. (3) skontaktowała go ze wspominanym (...). Odbyło się to w ten sposób, że po przypadkowych, odwiedzinach kobiety, wywołanych zatrzymaniem jej sympatii, po pewnym czasie ona zadzwoniła do niego i zaproponowała mu „pracę” Od samego początku, co oskarżony przyznał, dobrze wiedział, że nie jest to nic innego jak tylko udział w popełnieniu przestępstwa, które miało polegać na odbieraniu pieniędzy od starszych osób. Kobieta przekazała numer jego telefonu ww. (...), a ów do niego zadzwonił. Zanim jednakże zaczął brać udział w tych „pobiórkach” na żądanie A. S. (3) założył on w banku rachunek, na który przelewano duże kwoty pieniędzy, które on wypłacał i jej przekazywał. Ponieważ niedługo później A. S. (3) także została zatrzymana przez Policję skontaktowali się z nim dwaj inni mężczyźni, wśród których oskarżony rozpoznał B. B. (3). To w ich asyście, nie bez perturbacji, dalej podejmował znaczne kwoty w amerykańskiej walucie i od razu przekazywał je asystującym mu mężczyznom. Dalsza część wyjaśnień S. Z. ukazuje, że na polecenie wspomnianego (...) przybrał sobie dwóch pomocników w osobach M. O. i D. G. (1). Także zgodnie z udzielanymi przez wyżej wymienionego instrukcjami wszyscy oni zakupili nowe telefony i przekazali mu ich numery. S. Z. zaznaczył, że on i pozostali wszystkie instrukcje otrzymywali telefonicznie, przy czym przez dłuższy czas ów (...) jak i pozostali dzwonili z zastrzeżonych numerów. Oskarżony stwierdził, że on wraz z D. G. (1) i M. O. na polecenie ww. dzwoniącego podróżowali po różnych miastach P.. Jedynym celem tych wyjazdów było odbieranie pieniędzy od wprowadzonych w błąd starszych osób. Kolejno byli oni w K., K., K., P., P., Ł., S., B., B. i ponownie S., gdzie wraz z M. O. został zatrzymany. Z tym tylko, że do K. zamiast D. G. (1) pojechał inny jego znajomy o imieniu K.. Dodatkowo też w tym mieście nie było próby odebrania pieniędzy. Ponieważ dokładne wyjaśnienia dotyczące ich zachowań w K. w K. złożył wcześniej oskarżony chronologicznie opisał swe jak i ww. wspólników zachowania w pozostałych miastach napomykając jednakże też o działaniach w tym ostatnim. Stanowczego podkreślenia wymaga, iż na samym wstępie wyjaśnień oskarżony podkreślił, że wszystkiego nie pamięta, co powoduje, że może mylić daty, kwoty i miejsca.

Tym niemniej S. Z. oświadczył, iż przyznaje się, że w K. osobiście odebrał 15.000 zł, przy czym z podanych okoliczności, iż ofiarą była kobieta i przekazała pieniądze na przystanku autobusowym wynika, że była nią K. K. (1). Wskazał, że przy tej czynności asystował mu D. G. (1), który obserwował wyżej wymienioną. Nie miał on też wątpliwości, że M. O. przy jego czynnej asyście (polegającej m.in. na wejściu do budynku banku i sprawdzeniu, czy ofiara faktycznie pobiera gotówkę) odebrał kwotę 10.000 zł i jak to określił, ww. wspólnik szarpał się z tym mężczyzną pod bankiem, co w świetle zeznań J. B. (1) jasno wskazuje, że podany opis dotyczy jego osoby. S. Z. również podał, że jeszcze tego samego dnia miał też „pobiórkę” drugi ze wspólników, lecz on nie potrafi szczegółów. Nadto wskazał, że w tym mieście pamięta jeszcze jedne odebranie pieniędzy, przy którym ubezpieczał M. O., gdzie ów pobrał łącznie od mężczyzny kwotę 5.800 zł. To zaś pozwala wskazać, że przyznał się on do działania na szkodę B. B. (1). Pytany S. Z. oświadczył, iż nie przypomina sobie, by we wspomnianym mieście któryś z nich udał się do mieszkania do kobiety, która go przegoniła z klatki schodowej. Przyznał jednocześnie, że uzyskane w ww. sposób pieniądze były poprzez W. U. przesyłane za granicę. Jednym razem robił to D. G. (1), w innych wypadkach prosili pomoc przypadkowe, nadużywające alkoholu osoby.

Opisując ich działania w P. S. Z. potwierdził, że udali się tam we trójkę i opracowaną metodą jeden raz D. G. (1) odebrał tam pieniądze. Podane w wyjaśnieniach okoliczności pozwalają więc wskazać, że oskarżony przyznał się do zachowania na szkodę J. A. (2). Następnym miastem, do którego się udali był P.. S. Z. wskazał, iż działali oni tam dwa dni pod rząd, z tym, że nocowali w Ł., do której wracali po każdej „odbiórce”. Oskarżony opisał swoje i pozostałych członków grupy zachowania, wykonując polecenia (...) kiedy każdy z ich trójki odbierał od jednego starszego mężczyzny pieniądze, przy czym on i D. G. (1) jednego dnia, zaś M. O. następnego. Podane okoliczności klarownie więc wskazują, że opisał on działania wobec M. B. (1). Zauważyć jedynie w tym miejscu wypada, że istnieje niewielka rozbieżność pomiędzy kwotami wskazywanymi przez oskarżonego, a M. B. (1). S. Z. wskazał bowiem kolejno: mniej niż 1000 zł i 2.500 zł oraz 19.000 odebrane następnego dnia przez M. O.. N. pokrzywdzony podał, że kolejno odebrano od niego 500 zł, 3.000 zł i 19.221 zł. Dalsza część wyjaśnień S. Z. ukazuje, iż potwierdził on swe sprawstwo w zakresie działań na szkodę B. A. (1), które miały miejsce w Z., gdzie mieszka ów starszy pan, jak i w Ł., do której razem pojechali, by ów podjął ze swego rachunku pieniądze. Dodać należy, że we wszystkich tych zdarzeniach S. Z. bądź asystował swym wspólnikom, bądź sam odgrywał którąś z ról wskazywanych przez (...) W tym ostatnim wypadku udawał on funkcjonariusza Policji, któremu B. A. (1) przekazał podjętą w kolejnych oddziałach banku gotówkę, w jego ocenie trochę więcej niż 12.000 zł. Dodając, że wówczas nie było z nimi D. G. (1), który przebywał był w W..

Odnosząc się do kolejnych miejscowości swych działań S. Z. wskazał jedynie, że w zakresie poczynań w S. złożył odrębne depozycje. Dlatego przeszedł do omówienia zachowań w B. i w B., przy czym o działaniach w tym ostatnim mieście wyjaśnił on w pierwszej kolejności. Opisując przyjazd w dniu 4.11.2013 r. do pierwszego z wymienionych miast wskazał, że udał się tam z D. G. (1) i M. O. i nie udało się im odebrać żadnych pieniędzy. Jakkolwiek po przybyciu wynajęli pokój w hotelu na kilka dni to wszystko szybko uległo zmianie. Początkowo jak zwykle otrzymali telefon od (...) nakazujący im udanie się pod miejscowy oddział banku (...), ale gdy byli już pod wspomnianym budynkiem wymieniony ponownie zadzwonił i nakazał im jak najszybciej uciekać informując, że już jedzie po nich policja. Z tego właśnie powodu tak szybko wyjechali do B..

Ponieważ jedyną osobą, która posiadała dowód osobisty był D. G. (1) na jego dane zameldowali się w hotelu (...), jak też na przy jego udziale przelewali za pośrednictwem W. U. do Wielkiej Brytanii uzyskane pieniądze. W B. przebywali kolejno 10 dni z przerwą na weekend (także 11.11. który jest również dniem wolnym od pracy), kiedy to wrócili do stolicy. S. Z. zaznaczył, że jeszcze jak siedzieli autobusie to już dzwonił do nich (...) z informacją, że muszą udać się na ul. (...) do kobiety, którą była gdyż już są do odebrania pieniądze. S. Z. zaopiekował się wówczas bagażami, jakie mieli ze sobą, zaś pozostali kompani udali się pod wskazany adres. Po zdeponowaniu bagaży na dworcu PKP udał się za wspólnikami, ale w tym czasie D. G. (1) już zdążył odebrać od kobiety 1.000 zł. Wskazana przez S. Z. kwota z powiązaniu z miejscem zamieszkania ww. pani wskazuje, iż przyznał się on do zachowania na szkodę H. G. (1). Oskarżony również przyznał, że wiedział, iż ta kobieta miała wynieść jeszcze więcej pieniędzy, co spowodowało, że przez pewien czas we trzech czekali jeszcze w tym miejscu, jednak bez powodzenia. Kwota ta, co zaznaczył, zgodnie z poleceniem (...) poszła na ich bieżące wydatki. S. Z. opisał ich niezwykle dla nich „pracowity” następny dzień tj. 5.11.2013 r. Wykonując polecenia (...), wraz z D. G. (1) udał się na ul. (...) I, gdzie mieści się oddział (...). S.A. (...) wcielił się w rolę policjanta, zaś D. G. (1) „ściganego oszusta – kolegę kuzyna” starszego mężczyzny, który niedaleko od wspomnianego budynku odebrał od niego kwotę 10.000 zł . Podane w wyjaśnieniach okoliczności bez wątpliwości wskazują, że tym mężczyzną był M. G. (1). W tym czasie, co oskarżony zaznaczył, M. O. śledził już innego, mieszkającego na ul. (...) starszego pana. Był nim M. G. (2) co ujawnia dalsza część wyjaśnień opisująca cały cykl działań podjętych wobec ww. mężczyzny. Pozwalając wskazać, że S. Z. przyznał się do obu zarzucanych mu zachowań na szkodę tego mężczyzny. Dodać tu należy, iż wyjaśnienia te wskazują, iż M. O. zgubił śledzonego M. G. (2). Depozycje oskarżonego ujawniają także, że niedługo po odebraniu po raz pierwszy pieniędzy od M. G. (1) otrzymali od (...), informację że ów pan dał się omotać po raz wtóry skoro ponownie udał się on banku – tym razem do (...) na ul. (...) celem zaciągnięcia kredytu i przekazania im tak uzyskanej gotówki. W tym czasie dojechał do nich M. O. i to on, przez nich asekurowany, odebrał od ww. mężczyzny kolejne 20.000 zł. Jeszcze tego samego dnia, co oskarżony zaznaczył, wyłudzone pieniądze zostały przesłane w mieszczącej się przy ul. (...) placówce W. U. do L.. Wskazując, że ten jak i wszystkie wcześniejsze i późniejsze przelewy adresowane były na wymyślone nazwiska (K., S., Ż.). N. w ich imieniu, jak zwykle, pieniądze wpłacał D. G. (1), bądź czynili to przy pomocy przygodnie spotkanych, posiadających dokumenty tożsamości alkoholików czy bezdomnych, którzy godzili się za niewielką opłatę wykonać tę czynność. Dalsza część tych wyjaśnień ukazuje, że w czasie, kiedy M. O. śledził i „zgubił” M. G. (2) on z D. G. (1) już oczekiwali na niego pod bankiem. Ponieważ „operacja” nie powiodła się bowiem w momencie gdy (...), jak to określił oskarżony, ponownie „namierzył dziadka” i ponownie „wysłał go do banku”, ten był już zamknięty. Dlatego niedługo później, jeszcze tego samego dnia wieczorem D. G. (1) pojechał do M. G. (2) do domu i zaniósł mu telefon komórkowy, po czym jeździł tam raz jeszcze celem wytłumaczenia mu sposobu działania aparatu. On zaś wraz z M. O. pojechał do domu, by wrócić do B. rankiem następnego dnia. I tak było przez kilka kolejnych dni bowiem S. Z. miał osobiste sprawy do załatwienia. Oskarżony zaprzeczył, by pamiętał odebranie kwoty 10.000 zł od M. G. (2) na ul. (...) zaznaczając jednocześnie, że później tego mężczyznę obserwował D. G. (1). Potwierdził jednakże, że dzień później tj. 6 bądź 7. 11.2013 r. od wspomnianego pokrzywdzonego pieniądze w kwocie 30.000 zł odebrał M. O. przy jego i D. G. (1) asekuracji. Oskarżony również wskazał, że prawdopodobnie (...) kolejnego dnia próbował jeszcze skłonić wspomnianego seniora do wydania kolejnych pieniędzy, ale już mu się to nie udało. Jak zwykle odebrane pieniądze przelewem poprzez placówkę W. U. zostały przesłane do L..

Opisując dalsze poczynania S. Z. wskazał, że w dniu 6.11.2013 r. przyjechali do B. razem z A. S. (1), którego poznali w pociągu, i który się do nich przyłączył. On zaś z M. O. przez kilka kolejnych dni kursowali na trasie B.W. w wyżej opisany sposób. Z tym tylko, że w dniu 9.11.2013 r. zaspali przez co przyjechali później. W tym zaś czasie D. G. (1) z A. S. (1) odebrali pieniądze w kwocie 800 USD i 400 zł. Wskazana kwota oraz fakt, iż część z niej była w obcej walucie ujawnia, iż obciążył on D. G. (1) ukazując zachowanie wymienionego wobec R. G. (1). Wskazując jednocześnie, że ów wyjechał wieczorem tego dnia i wrócił w dniu 13.11.2013 r. już po odebraniu pieniędzy od K. G. (1), które to zachowanie obciąża jego, M. O. i A. S. (1). Wskazać tu należy, że S. Z. podał, że odgrywał rolę policjanta umacniając K. G. (1) w przekonaniu, że asystuje mu policja. Z wyjaśnień tych też wynika, że standardowo po odebraniu przez M. O. pieniędzy, których ilość określił on na 5.000 zł, przesłali je na dane przygodnie spotkanego człowieka do L.. Ta część depozycji S. Z. ukazuje, że także we wcześniejszym zachowaniu nie brał udziału D. G. (1). Mianowicie działań na szkodę J. G. (2), określanego jako mężczyzna z ul. (...) choć, co oskarżony zaznaczył, on także nie brał udziału w tym wyłudzeniu i nic nie wie, by wspólnicy odebrali od tego mężczyzny jakiekolwiek pieniądze (k. 695).

S. Z. opisał również okoliczności ostatniego dnia pobytu w B. - 14.11.2013 r. Wówczas miała miejsce próba wyłudzenia pieniędzy od E. B., który jednak zatrzymał D. G. (1) (k. 695). S. Z. zaś odgrywał jak zwykle rolę policjanta skoro w czasie drogi ww. mężczyzny do banku podszedł do niego i przekonywał, że jest z policji i mu asystuje.

W trakcie kolejnego przesłuchania (k. 1123-1132) S. Z. ponownie oświadczył, iż częściowo przyznaje się do przedstawionych mu zarzutów. Nie wskazał wówczas precyzyjnie, w zakresie których z nich uznaje swą winę. Treść jego dalszych depozycji ujawnia, że z (...) na samym początku on jak i jego wspólnicy umówili się co do sposobu działania i wszelkich rozliczeń związanych z tą, jak sam określił jego „pracą”. Mianowicie, że to ów mężczyzna będzie wskazywał, dokąd mają się udać. Jedynym celem tych podróży było odbieranie pieniędzy od wprowadzonych w błąd starszych osób co do ich tożsamości i celu, w którym te pieniądze od nich odbierali. Ich działanie miało właśnie polegać na wykonywaniu poleceń wyżej wymienionego, by iść pod dany adres, bądź pod siedzibę banku, przedstawić się fałszywymi danymi i odebrać pieniądze. Do tego ewentualnie dochodziło wręczenie na chwilę ofierze swego telefonu, z którym wcześniej połączył się rozmówca nakłaniający ofiarę do wydania im pieniędzy. Zbieżnie z wcześniejszymi wyjaśnieniami S. Z. wskazał, że prócz (...) do pokrzywdzonych dzwoniło jeszcze paru innych mężczyzn, lecz tylko (...) wydawał im polecenia. Z wyjaśnień tych wynika, że przed udaniem się w pierwszą podróż szczegółowo ustalono finansowe rozliczenia. Od każdej wyłudzonej kwoty przypadało im do podziału 20 % (k.1128). Pozostała część łupu, po potrąceniu przez nich kosztów przejazdów i noclegów, miała być i była przesyłana za pośrednictwem W. U. do L. bezpośrednio po wyłudzeniu. Oni zaś w tych podróżach ponosili wyłącznie wydatki na wyżywienie. Podobnie jak wcześniej oskarżony wskazał, iż dane personalne odbiorcy, które wręcz raziły sztucznością (k. 1127) za każdym razem wskazywał ów (...). Nie zmieniał się tylko kierunek wysyłania pieniędzy gdyż zawsze była to Wielka Brytania. W tych wyjaśnieniach S. Z. również wskazał, że już w czasie podróży do wyznaczonego przez (...) miasta ów już dzwonił do nich i jak im mówił zaczynał „pracować”, co polegało na dzwonieniu do osób w podeszłym wieku i nakłanianiu do przekazania im pieniędzy. Oskarżony wówczas też wskazał, że on był pierwszą osobą do kontaktu z (...) bowiem on został zwerbowany jako pierwszy (k. 1126) zaś pozostali, co wyjaśnił zbieżnie z wcześniejszymi depozycjami, zostali zwerbowani za jego pośrednictwem. Odmiennie niźli wcześniej wskazał inną osobę, za pośrednictwem której został zwerbowany do tej „pracy”, co podczas kolejnego przesłuchania jednakże sprostował (k. 1734) wskazując zbieżnie z treścią pierwszego przesłuchania, że ów (...) skontaktował się z nim za pośrednictwem A. S. (3).

Wówczas też S. Z. bardziej lub mniej szczegółowo opisał swe i wspólników poszczególne zachowania w K. i K.. Na wstępie jednakże precyzyjnie wskazał działania jego i M. O. w dniu zatrzymania. Z wyjaśnień tych wynika, że wraz z ww. wspólnikiem usiłowali odebrać pieniądze od D. B. i M. B. (2). Podany przez S. Z. fakt przybycia do S. w dniu 20.11.2013 r., rozmowa z (...), w której otrzymał instrukcję o ubiorze D. B., fakt, że udał się pod oddział banku (...) na ul. (...) jak też, że był wypytywany o możliwość zaciągnięcia kredytu przez inną kobietę w podeszłym wieku i na polecenie wyżej wymienionego wskazał kolejną placówkę ww. banku (na ul. (...)) wykluczają możliwość pomyłki co do tożsamości ofiar. Dalsza część zeznań ukazuje, że mając przeczucie, iż są obserwowani przez Policję postanowili uciekać, lecz było już za późno gdyż zostali złapani. Opisując zaś swe działania w K. oskarżony wskazał, że pięciokrotnie wraz z M. O. i D. G. (1) odbierali w tym mieście pieniądze od wprowadzonych w błąd starszych osób (k. 1127). Ujawnione dalej okoliczności pozwalają stwierdzić, że S. Z. przyznał się i wyjaśnił swą rolę w obu zachowaniach na szkodę J. A. (1) skoro wskazał, że pierwsze dwa odbiory nastąpiły dzień po dniu i od tej samej kobiety, przy czym za pierwszym razem nastąpiło to w centrum miasta, zaś za drugim razem była to kwota 10.000 zł. Zauważyć jedynie wypada, iż wysokość pierwszej odebranej sumy S. Z. określił na 12.000 zł bądź 15.000 zł. Wskazał też, że w obu wypadkach fizycznie pieniądze przyjmował D. G. (1) przedstawiając się jako wspólnik syna czy też bratanka bądź siostrzeńca kobiety (k. 1127). On z M. O. byli w pobliżu obserwując jego działania. Z wyjaśnień tych wynika, że obie te kwoty po potrąceniu ich należności przesłali w opisany wyżej sposób do Wielkiej Brytanii. Z tym tylko, że pierwszym razem pieniądze w ich imieniu wysyłał D. G. (1) posługując się swoim dowodem osobistym. Kolejnych dwóch odbiorów, oczywiście w jego i D. G. (1) asyście, dokonał jego drugi wspólnik. W świetle tych wyjaśnień każdorazowo była to kwota 2.000 zł i w obu wypadkach pieniądze przekazywały kobiety mieszkające w blokach na tzw. blokowych osiedlach, z tym tylko, że za drugim razem ów blok był nieopodal kościoła. Podane przez oskarżonego okoliczności pozwalają wskazać, że pierwszą z wyżej wymienionych osób była A. B. (1), zaś drugą K. B., o czym świadczą miejsca odbioru. Ostatnie opisane przez S. Z. ich zachowanie w K. ukazujące, że pieniądze odbierał D. G. (1) od mężczyzny wskazuje, iż opisał on ich działanie na szkodę P. B. wskazując jednakże błędnie dwukrotnie wyższą kwotę niźli ów faktycznie im przekazał. Z kolei przedstawiony w tych wyjaśnieniach przez opis wyjazdu do K. został potraktowany skrótowo. S. Z. stwierdził, iż nie jest w stanie szczegółowo wskazać kolejnych odbiorów pieniędzy. Tym niemniej podał, że udali się tam po dwutygodniowym odpoczynku w tym samym składzie i przebywając przez tydzień dokonali czterech bądź pięciu „odbiórek”. Z tym tylko, ze w świetle tych wyjaśnień M. O. nie odbierał osobiście pieniędzy. W jednym przypadku robił to on sam, zaś w pozostałych D. G. (1). Jak zwykle wyłudzone pieniądze po potrąceniu ich „prowizji” oni wpłacali na wskazane przez (...) dane do Wielkiej Brytanii. Robili to przy pomocy przypadkowych alkoholików i tylko w jednym wypadku swym dowodem posłużył się D. G. (1). Dodatkowo oskarżony podał, że z tego wyjazdu każdy z nich uzyskał kwotę 3.000 zł co pozwala wskazać, że przyznał się on łącznie do wyłudzenia co najmniej 45.000 zł od różnych osób skoro wyłącznie piąta część łupu stanowiła ich „zarobek”. Tym niemniej wskazać w tym miejscu należy, iż podane wówczas przez S. Z. okoliczności jego osobistej „odbiórki” (przystanek niedaleko T. przy pasażu, przekazującą była kobieta, kwota wynosiła 15.000 zł i była pobrana przez nią w A. Banku) nie pozostawiają wątpliwości, że opisał on swe zachowanie wobec K. K. (1). Nieco dokładniej zaś opisał on wyjazd ich trójki do P.. Prawdopodobnie dlatego, że w tym mieście tylko raz udało się im skutecznie wyłudzić pieniądze. Podane w wyjaśnieniach okoliczności (niedaleko cmentarza, pieniądze przyniosła kobieta pozwala stanowczo stwierdzić, że to zachowanie nastąpiło na szkodę J. A. (2) pomimo, że oskarżony wskazał, iż uzyskali wyłącznie 700 zł, które przeznaczyli na swoje potrzeby. Końcowo opisując ów wyjazd oskarżony podał, że ma świadomość, iż było jeszcze kilkanaście nieudanych prób wyłudzenia pieniędzy.

Kolejny opisany w tych wyjaśnieniach przez S. Z. wyjazd odbył się do Ł.. Z tym tylko, że na pobranie pieniędzy stamtąd udał się on do pobliskiego Z.. Przedstawione okoliczności (pieniądze przekazał starszy mężczyzna, z którym oskarżony podróżował, nastąpiło to po uprzednim ich wspólnym udaniu się do kolejnych oddziałów (...), w tym do oddziału ww. banku w Ł., on odgrywał rolę policjanta, celem przekazania pieniędzy miało być ujęcie przez niego oszustów) jasno wskazują, że oskarżony ujawnił swe zachowanie wobec B. A. (1). Podając, że wówczas ów przekazał mu kwotę 12.000 zł. S. Z. wskazał także, że jedno skuteczne odebranie pieniędzy i to w znacznej kwocie 30.000 zł miało miejsce w samej Ł., lecz nie podał bliższych szczegółów. Szczegółowo zaś oskarżony opisał dał ich chronologicznie pierwsze wyjazdy do S.. Ujawniając, że wraz z M. O. udał się tam na dwa dni przed Świętem Zmarłych. W przeciwieństwie do wcześniejszych wypadów nie nocowali na miejscu, a wracali do stolicy. W świetle tych wyjaśnień niedługo po pierwszym przybyciu on został skierowany przez (...) do oddziału banku (...) celem obserwacji mężczyzny. Oskarżony opisał jego wygląd. Przyznał, że tym razem nie udało się im odebrać od wyżej wymienionego pieniędzy. Mimo bowiem, że początkowo wszystko szło zgodnie z planem - mężczyzna przyszedł do banku i podjął pieniądze, to odmówił on ich wydania ubezpieczanemu przez niego M. O. i cofnął się do środka banku. Wspomniane okoliczności ukazują, że oskarżony opisał działanie na szkodę M. A. (1). W świetle tych wyjaśnień, w czasie, gdy oskarżony prowadził obserwację M. A. (1) wspomniany wspólnik zdążył odebrać kwotę 7.000 zł i wrócić do niego. Stwierdzić zatem należy, że ów lakoniczny fragment wyjaśnień opisuje zachowanie wobec D. N. skoro zgadza się czas, miejsce i wyłudzona kwota (k. 1130). Istotnym jest, że razem z M. O. razem podzielili się tym zyskiem i resztę jeszcze tego samego dnia przesłali do Wielkiej Brytanii. Z tym tylko, że zrobili to wieczorem, już po powrocie do W.. Opisując przyjazd do ww. miasta następnego dnia oskarżony wskazał, że tym razem dostał on polecenie od (...), by udać się pod konkretny adres. S. Z. zaznaczył, że nie chciał tego robić uznając to zachowanie za zbyt ryzykowne. Jednak (...) wymusił je na nim. Dlatego udał się pod wskazany adres i odgrywał rolę policjanta, który zasadza się na oszustów żerujących na starszych ludziach. Mieszkający tam starszy pan dał się zwieść. Wpierw wypłacił S. Z. posiadane w mieszkaniu pieniądze. Następnie razem z nim udał się z nim do (...) S.A., wypłacił pieniądze i w pobliżu ww. budynku przekazał je oskarżonemu. Wskazanie nieco innego sposobu działania i przede wszystkim konkretnego adresu starszego pana, pod który się udał oskarżony jednoznacznie wskazują, iż opisał on zachowanie wobec J. B. (2) (k.1130). Z tym tylko, że w świetle tych wyjaśnień przekazana oskarżonemu w mieszkaniu mężczyzny kwota wynosiła 1.800 zł i nie podał ilości pieniędzy odebranej po ich pobraniu z banku przez pokrzywdzonego. Z wyjaśnień tych wynika również, że należny (...) łup ponownie wysłali za pośrednictwem przygodnie spotkanego mężczyzny z placówki na Dworcu Centralnym. S. Z. powołując się na niepamięć szczegółów wskazał, że w czasie tych (...) wyjazdów jeszcze starali się odebrać pieniądze od starszej pani. W czasie tego zdarzenia on, jak kobieta wyszła z klatki i wsiadała do taksówki, odgrywał rolę policjanta umacniając ją w przekonaniu, że ma policyjną asystę. Z kolei M. O. był wewnątrz siedziby(...) na ul. (...) i słyszał, że kierownik powiedział kobiecie, iż nie ma ona zdolności kredytowej. Wskazane fakty pozwalają bez cienia wątpliwości stwierdzić, że S. Z. opisał działania podjęte przez nich wobec A. B. (2).

Opisując wskazane wyżej zachowania S. Z. zaznaczył kilkukrotnie, iż nie ma najmniejszych wątpliwości, że prócz skutecznych odbiorów były także nieskuteczne próby wyłudzenia pieniędzy (k. 1128,1131), o czym oni mieli świadomość. W wypadku ich działań w K., choć nieznana jest mu dokładana liczba to szacuje ją na 5-8 prób (k. 1128). Jednocześnie też opisał on swoją próbę zerwania współpracy z (...), która miała mieć miejsce pomiędzy kolejnymi wyjazdami, a która skończyła się w ten sposób, że przyszło pod jego mieszkanie dwóch mężczyzn i przeprowadziło z nim rozmowę, którą on odebrał jako groźbę zrobienia krzywdy jego konkubinie bądź jego dzieciom (k. 1125). W kolejnych sytuacjach, gdy stawiał opór chcąc zakończyć tę współpracę, (...) w telefonicznych rozmowach w podobny sposób go szantażował. Jedna z tych awantur miała miejsce po Święcie Zmarłych, kiedy to ów zmusił S. Z., by udał się do B..

Na rozprawie jednakże po odczytaniu mu ww. wyjaśnień oskarżony zaprzeczył, by D. G. (1) odbierał pieniądze podczas opisanych tam zachowań. S. Z. podniósł, że te słowa zostały wymuszone przez funkcjonariuszy policji, którzy mu grozili. Tym niemniej stwierdził on, że wyjaśnienia te w zakresie jego sprawstwa są prawdziwe. Potwierdził także, że jego depozycje są wiarygodne w zakresie ujawnionych miejsc, pokrzywdzonych oraz współpodejrzanych, którzy brali w nich udział, a jemu jedynie pomyliły się osoby fizycznie odbierające od nich pieniądze.

W kolejnych wyjaśnieniach (k. 1167-1170). S. Z. powtórzył opis wyjazdów do S. w październiku 2013 r. Ich treść wskazuje, że ponownie przyznał się i opisał swe i wspólników zachowania wobec M. A. (1), A. B. (2), J. B. (2), D. B., M. B. (2) dodając jedynie parę istotnych szczegółów. Z wyjaśnień tych bowiem nadto wynika, że po wypłaceniu pieniędzy z banku (...) wręczył mu 12.000 zł. Wspomniany mężczyzna faktycznie w mieszkaniu miał przekazać S. Z. 2.000 zł, zaś było ich wyłącznie 1.800 zł. Niezwykle istotnym natomiast jest, że opisując zachowanie wobec A. B. (2) wskazał, że odgrywając pod blokiem kobiety rolę funkcjonariusza policji powiedział jej, by wykonywała polecenia policjanta Ż. i nazwisko to wskazał mu (...) (k. 1169). Istotnym również jest, że wówczas opisując rozpoczęcie tej jak określał współpracy S. Z. wskazał, że to on sam, co prawda z polecenia (...), ale bez żadnych sugestii, dobrał sobie „zaufaną ekipę”. Ponownie jak wcześniej S. Z. zaznaczył, że od pewnego momentu ów mocodawca groźbami zmuszał go do dalszego działania, gdyż on chciał zaprzestać tej współpracy już po powrocie z P.. Jedynie propozycja M. O., by jeszcze udać się do S., by zyskał czas na zmianę miejsca zamieszkania, skłoniła go do wyjazdu i dalszego współdziałania z nieznajomym mocodawcą.

W czasie posiedzenia w przedmiocie stosowania środka zapobiegawczego (k. 1188-1189) oskarżony przyznał się, jak to określił, częściowo do zachowań wobec M. A. (1), D. N. i A. B. (2). W przeciwieństwie do wcześniejszych wyjaśnień zaprzeczył swemu sprawstwu odnośnie zachowań wobec J. B. (2) i J. B. (3). Tym niemniej podtrzymał w całości wszystkie swe wcześniej złożone wyjaśnienia.

W kolejnych swych wyjaśnieniach (k. 1198-1201) S. Z. potwierdził, że podczas pierwszych wyjazdów do S. dokonali oni 4- 5 udanych „pobrań” i było też kilkanaście nieudanych prób. Skrótowo i dość chaotycznie przedstawił ich zachowanie w B. i P.. Wskazując, że w tym pierwszym z miast mężczyzna na ul. (...) przekazał im 10.000 zł, a oni chwilę później na dane D. G. (1) wpłacili stosowną kwotę zleceniodawcy. Ta ostatnia okoliczność pozwoliła stwierdzić, że oskarżony opisał pierwsze odebranie pieniędzy od M. G. (2). Z tym tylko, że pomylił o jeden dzień datę gdyż zdarzenie to miało miejsca nie w dniu ich przyjazdu do B., a dzień później. Tę okoliczność S. Z. sprostował na rozprawie w trakcie ustosunkowania się do odczytywanych wyjaśnień. Dalsza ich część wskazuje, że z powodu wyjazdu do domu S. Z. nie brał udziału w dwóch zachowaniach w B., podczas których wspólnikom udało się wyłudzić pieniądze. Oskarżony opisał również dwa „pobrania” pieniędzy po jego powrocie po listopadowym weekendzie, gdzie otrzymali dwukrotnie kwoty po 15.000 zł. Z uwagi na brak szczegółów nie sposób jest wskazać, do których zarzucanych, mających miejsce w B., zachowań przyznał się S. Z.. Istotnym jest jednakże, że wprost on oświadczył, iż w ww. mieście, podobnie jak i w P., który opisał później, z pewnością doszło do kilkunastu nieudanych „odbiorów” (k 1199, 1200). Potwierdził również, że wcześniej wraz z ww. wspólnikami przebywali oni w tym drugim mieście, gdzie on zapamiętał osobiste dokonanie jednej „odbiórki” (k.1200) na kwotę 2.000 zł. Istotnym jest, że S. Z. podał, że każdy z nich w momencie odbioru pieniędzy miał obowiązek być połączony telefonicznie ze (...), co było ustalone jeszcze przed rozpoczęciem tej współpracy. Równie ważnym było wskazanie przez oskarżonego, że po zatrzymaniu D. G. (1) on z M. O. nie uciekli do domów, a realizując wcześniejsze ustalenia z (...) pojechali dalej „pracować do S.” (k. 1200). Dopiero dzień później, z uwagi na brak tych „zleceń” wrócili do W..

W kolejnych dwóch depozycjach S. Z. zawarł mało nowych istotnych informacji z punktu widzenia przedmiotu niniejszego procesu. W pierwszych z nich wskazał (k. 1734), prócz opisanego wyżej sprostowania co do sposobu kontaktowania się z nim zleceniodawcy, jak też początków tej „współpracy”, że w B. razem z nimi współdziałał A. S. (1). Oskarżony dodał wówczas, że częścią opracowanej metody działania była częsta wymiana między nimi aparatów telefonicznych. N. w kolejnych wyjaśnieniach (k. 1745-1746v) szczegółowo opisał rolę A. S. (3), w tym jej znajomość z (...), co wszak nie jest istotne w niniejszej sprawie. Tym niemniej także podał, że prócz niej w procederze tym, w tym samym charakterze co on, brali również udział inni ich znajomi – K. S. i K. C. (k.1745). Jeszcze bardziej istotnym jest, że wówczas spontanicznie S. Z. przyznał, że przed namówieniem do współpracy ww. kolegów z osiedla i wyjazdem do K., we wrześniu 2013 roku, on z innym swym kolegą, którego wskazał jedynie imię i pseudonim, pojechali odbierać pieniądze do T. (k. 1746). Oskarżony zaznaczył, że wówczas A. S. (3) przedstawiła im inaczej tę sytuację mówiąc, że ktoś jest winny pieniądze owemu „zleceniodawcy” i trzeba je odebrać. Jednakże wszystko odbyło się zgodnie z opisanych wyżej schematem, kiedy to S. Z. udał się pod wskazany adres w G.. W takcie rozmowy z mężczyzną przekazał mu telefon, z którym już połączył się zleceniodawca, a ów po krótkiej rozmowie oddał mu aparat i następnie wydał kopertę, w której znajdowało się 10.000 zł. Oskarżony podał również, że następnego dnia asystował ww. koledze w G., gdy ów miał jedną nieudaną i jedną udaną próbę odebrania pieniędzy, przy czym w tym drugim wypadku uzyskali oni 7.000 zł.

Podczas kolejnego przesłuchania (k. 1868) S. Z. opisał telefonicznych rozmówców, którzy nakłaniali ofiary do wydawania pieniędzy i dzwonili do nich z instrukcjami działania. Wskazał, że dzwoniło dwóch mężczyzn. W ocenie oskarżonego głos jednego z nich był starszy, zaś drugi głos zdecydowanie należał do młodego człowieka. Ów starszy głos należał do (...), który wydawał im polecenia. Zawsze, co S. Z. podkreślił, gdy miał dzwonić do nich ów młodszy wspólnik (...) ich o tym uprzedzał wskazując, że ten działa z jego polecenia. Dalsza część tych wyjaśnień wskazuje, że w tle słychać było jeszcze jednego mężczyznę współpracującego z wyżej wymienionymi. Na podstawie zasłyszanych strzępków rozmów w słuchawce oskarżony określił, że ów „trzeci” zajmował się niejako prowadzeniem dokumentacji – notowaniem numerów rachunków bankowych, osób itp. Istotnym jest, że z wyjaśnień tych wynika, iż S. Z. nie miał wątpliwości, iż ów stary głos – (...) zarządzał wszystkim – zwracał władczym tonem uwagę „trzeciemu”. Z przekazywanych informacji wynikało, że ów „drugi” pracuje niejako z doskoku, co wprost wskazywało, że nie może on pełnić wiodącej roli. Uzupełnieniem powyższego są wyjaśnienia złożone podczas okazania głosu. (k. 2533-2535). Wynika z nich, że S. Z. w okazanym mu glosie K. M. (1) rozpoznał głos dzwoniącego do niego mężczyzny. Z tym tylko, że wskazał, iż jest to głos owego młodszego z nich. Jakkolwiek oskarżony zaznaczył, że nie jest w 100 % pewny tej okoliczności to wskazał wiele cech wspólnych. Pozwala to stwierdzić, że z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością ww. mężczyzna był człowiekiem, który zajmował się namawianiem osób do wydania im pieniędzy i współpracował z S. Z..

W kolejnych wyjaśnieniach (k. 2968-2976) oskarżony odniósł się do przedstawionych mu na tym etapie postępowania, usystematyzowanych zarzutów. Odmiennie niźli wcześniej przyznał się do udziału w zorganizowanej grupie przestępczej (k. 2968). Nie przyznał się zaś do popełnienia przestępstw na szkodę J. R. i R. A. (1). Tym niemniej potwierdził, że to on odebrał na poczcie na swe dane wyłudzone od tego pierwszego pieniądze. Oskarżony potwierdził także autentyczność swego podpisu widniejącego na potwierdzeniu odbioru tych pieniędzy. Zaznaczając, że traktował to jako koleżeńską przysługę znajomemu z osiedla, którego nie znał z imienia i nazwiska, a jedynie z pseudonimu, a który nie posiadał dowodu osobistego niezbędnego do odebrania przekazu. Jakkolwiek więc oskarżony przyznał, że za tę „przysługę” ów wypłacił mu 10% odebranej kwoty to od razu zaznaczył, że przed odebraniem pieniędzy on nie umawiał się na żadne honorarium z tego tytułu. S. Z. przyznał również, że takie zdarzenie miało miejsce jeszcze raz, kiedy na polecenie tego samego kolegi odebrał on kwotę 5.000 zł. W tym jednak wypadku myślał, że są to pieniądze pochodzące z rozliczeń jego działalności gospodarczej gdyż nieznany mu z imienia i nazwiska kolega pomagał mu ją prowadzić. Odnosząc się do czynu na szkodę R. A. (1) oskarżony wyjaśnił, że w G. wyłącznie jeden raz odebrał pieniądze i było to na ulicy, tak więc nie może się do odnieść do przedstawionego mu zarzutu.

Odnosząc się natomiast do przestępstwa ciągłego w postaci wyłudzenia pieniędzy od wielu osób w podeszłym wieku na terenie całego kraju S. Z. kolejno odnosił się do danej części zarzutu i opisywał swe i wspólników zachowania. Wówczas to przyznał się on do zachowań na szkodę J. A. (1), A. B. (1), K. B., E. C., B. B. (1), K. K. (1), J. B. (1), J. A. (2), M. B. (1), B. A. (1), M. A. (1), H. G. (1), M. G. (1), M. G. (2), K. G. (1) i E. B.. Częściowo, jak określił, przyznał się do zachowania na szkodę M. A. (2) skoro razem ze wspólnikami udał się pod siedzibę banku w B., lecz w momencie, gdy dojeżdżali na miejsce otrzymali telefon, by uciekać ponieważ jedzie policja (k. 2972). Oskarżony zaprzeczył, by swym działaniem dopuścił się zachowań na szkodę P. B., C. B., Z. A., A. B. (2), D. J. (1), W. B. (2), J. G. (1), D. G. (2), S. G., W. G. (1), W. G. (2), R. G. (1), E. G., M. K. (1), J. G. (2), M. S. (1), W. S. (1), E. S. (1), H. K., D. B. i M. B. (2). Podkreślając, że P. B. nie kojarzy i dlatego się nie przyznaje (k. 2869). N. z pozostałymi ww. osobami nie spotkał się, przez co w jego ocenie nie ponosi on winy w tym zakresie skoro nie ma wiedzy do kogo dzwonił (...). Z kolei ustosunkowując się do zarzutu działania w zorganizowanej grupie przestępczej S. Z. podał, że o jej mechanizmie dowiedział się dopiero podczas jazdy do K. (k. 2970). Tym niemniej dalsza część wyjaśnień ujawnia, że wszystko było ustalone przed tym wyjazdem - włącznie z zakupem nowych telefonów na kartę i przekazaniu informacji o tych numerach (...), notabene które to często zmieniali. Podobnie jak ustalenia o bezzwłocznym po ich uzyskaniu transferze wyłudzonych pieniędzy za granicę, co wyjaśnił zbieżnie z wcześniejszymi depozycjami. Oskarżony dodał jeszcze wówczas, że po wysłaniu pieniędzy do Wielkiej Brytanii on i pozostali zawsze czekali pod oddziałemW. U. na telefon od (...), który potwierdzał, że pieniądze dotarły.

Opisując poszczególne zachowania zarzucanego mu czynu ciągłego S. Z. złożył wyjaśnienia w większości zbieżne z wcześniejszymi depozycjami. Ponownie wskazał, że wielekroć jego rola polegała wyłącznie na „ubezpieczaniu” D. G. (1) bądź M. O., gdy któryś z nich odbierał pieniądze. Zawsze bowiem jeden z nich odbierał, a pozostali go ubezpieczali. Między innymi polegało to na tym, że ów ubezpieczający miał dać znać, gdyby jechała Policja (k. 2969). Miało to miejsce także podczas zachowania na szkodę E. B., kiedy został zatrzymany D. G. (1) (k. 2973). Dodatkowo jednak S. Z. ujawnił, że nie było żadnej reguły, który z nich idzie po pieniądze, a który ubezpiecza (k. 2969). Podał on również, że od J. A. (1) dwukrotnie dokonano „odbiórek” przy czym raz prócz pieniędzy była też biżuteria (k. 2970). Podobnie też oskarżony zapamiętał, że także dwukrotnie dokonali oni odbioru pieniędzy od B. B. (1) - z tą tylko różnicą, że druga „odbiórka” nastąpiła bezpośrednio po pierwszej gdyż podczas przekazania pierwszej kwoty (w wysokości 800 zł) ów mężczyzna został nakłoniony do wyniesienia kolejnej - w kwocie 5.000 zł. Oskarżony także zaznaczył, że nie brał udziału w wyłudzeniu pieniędzy od J. A. (2) gdyż wykonując polecenie (...) D. G. (1) sam z hotelu pojechał do tej kobiety. Tym niemniej przyznał, że ów wspólnik podzielili się z nimi wyłudzonymi pieniędzmi według ustalonego schematu.

Odnosząc się do zachowań, w których nie potwierdził swego sprawstwa S. Z. oświadczył, iż nie kojarzy P. B.. Z uwagi na to, że nie wie, do kogo dzwoniła (...) i jego wspólnicy także nie przyznaje się do zachowań na szkodę C. B., A. B. (2), D. J. (1), E. G., M. K. (1), D. B., M. B. (2), M. S. (1), W. S. (1), E. S. (1), H. K., M. B. (2) i D. B.. Podkreślając, że do momentu przekazania im przez (...) informacji o ofierze nie miał wiedzy o osobach, do których ów dzwonił. Oskarżony zaznaczył również, że nie brał udziału w zachowaniach na szkodę R. G. (1) i J. G. (2). W pierwszym wypadku w ogóle nie było go w B., gdzie odebrano te pieniądze, gdyż razem z M. O. był wtedy w stolicy i przyjechał już po odebraniu od niej pieniędzy (k. 2972). N. co do J. G. (2) podał, że podobnie jak w wypadku J. A. (1) on pozostał w hotelu, zaś po pieniądze pojechali M. O. z M. S. (2). Z tym tylko, że po powrocie okłamali go wskazując, że nic nie odebrali (k. 2973). S. Z. wskazał moment przyłączenia się do nich ostatniego odbierającego pieniądze wspólnika podając, że poznali go dnia 5.11.2013r. podczas podróży do W.. Następnego zaś dnia A. S. (1) razem z nimi wrócił do B. i od razu poszedł odebrać pieniądze od M. G. (2). Oskarżony wówczas też dodał, że w zachowaniach na szkodę K. B., B. A. (1), J. G. (2) i K. G. (1) nie brał udziału D. G. (1). W tym bowiem czasie był w domu (k. 2973). Ów wspólnik w ogóle z nimi nie był w S. i Z. (k.2972) i nie dostał z wyłudzonych tam pieniędzy „swojej” części. Końcowo S. Z. w tych wyjaśnieniach opisał ucieczkę z B., kiedy to (...) przesłał mu, oczywiście za pośrednictwem W. U., pieniądze na ten cel, a oni udali się do S., by wrócić na krótko do stolicy i w dniu 20.11.2013 r. ponownie udać się do ww. miasta celem dokonywania kolejnych wyłudzeń (k. 2973).

Natomiast wyjaśniając trzy dni wcześniej przed wyżej wymienionym przesłuchaniem (k. 3149-3150) S. Z. nie przyznał się do współudziału w przestępstwie oszustwa na szkodę J. C. podając zbieżnie z wyżej wymienionymi depozycjami, że co prawda odebrał na poczcie kwotę 5.000 zł, ale było to spowodowane przekonaniem, że pieniądze te pochodzą z rozliczeń jego działalności gospodarczej. Wskazał wówczas, że jej przedmiotem była sprzedaż materiałów budowlanych. Co prawda dopiero ją rozpoczynał i mimo, że była ona prowadzona pod egidą spółki z ograniczoną odpowiedzialnością nie posiadał rachunku bankowego do rozliczeń transakcji. Jego znajomy z osiedla, który pomagał mu w tym biznesie po prostu powiedział, że są do odbioru pieniądze. On zaś po ich odebraniu podzielił się z nim tą kwotą ponieważ przy każdej transakcji pieniądze dzielił pieniądze na tych, co je zarobili.

W ostatnich wyjaśnieniach złożonych w postępowaniu przygotowawczym S. Z. podtrzymał swe twierdzenia co do zarzucanych mu przestępstw na szkodę J. R. i J. C. choć nieco odmiennie to ujął wskazując, że częściowo się przyznaje. Okoliczność ta jednakże niczego nie zmienia skoro nadal kwestionował on swą wiedzę co do świadomości pochodzenia tych pieniędzy. Ponownie potwierdził autentyczność swego podpisu na okazanym mu przelewie 5.000 zł nadanych przez ww. kobietę. Oskarżony również ponownie potwierdził swe sprawstwo w zakresie części zachowań zarzucanego mu przestępstwa ciągłego. Potwierdzając swą winę na szkodę J. A. (1), A. B. (1), K. B., E. C., B. B. (1), K. K. (1), J. B. (1), J. A. (2), M. B. (1), B. A. (1), D. N., J. B. (2), H. G. (1), M. G. (1), M. G. (2), J. G. (2), K. G. (1) i E. B.. Nie przyznał się natomiast do współudziału w zachowaniach wobec P. B. i R. G. (2), jak również zachowań popełnionych formie stadialnej usiłowania na szkodę C. B., Z. A., M. A. (1), A. B. (2), D. J. (1), W. B. (2), J. G. (1), D. G. (2), S. G., W. G. (1), W. G. (2), E. G.. M. K. (1), M. S. (1), W. S. (1), E. S. (1) i H. K., D. B. i M. B. (2). Odmiennie niźli wcześniej nie przyznał się również do zachowania wobec M. A. (2) wskazując jednakże, że rzeczywiście razem z współpodejrzanymi pojechał pod bank odebrać od niej pieniądze, ale uciekli wskutek uzyskanej informacji o przyjeździe policji. Dodatkowo wówczas podał, że uzyskane od J. A. (1) kosztowności w postaci złotego zegarka, pierścionka i obrączki sprzedali od razu w K. w lombardzie uzyskując 1.000 – 1.200 zł. Zaprzeczył jednocześnie, by pani ta wydała im sygnet.

Oskarżony D. G. (1) na rozprawie nie przyznał się do udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. Przyznał się natomiast częściowo do zarzucanego mu przestępstwa oszustwa na szkodę wielu osób. W przeciwieństwie do ww. oskarżonego D. G. (1), co prawda jedynie częściowo, ale jednak, wskazał konkretne zachowania, co do których uznaje swą winę. Oskarżony podał, że przyznaje się do dwóch zachowań na szkodę J. A. (1) oraz zachowań na szkodę A. B. (1), P. B., J. A. (2), M. B. (1). H. G. (1), M. G. (1), M. G. (2), R. G. (1) i E. B.. Częściowo, jak to określił, przyznał się do winy w zakresie zachowania na szkodę K. K. (1) wskazując, że on „tylko ją śledził”, po czym podzielono się z nim wyłudzonymi od niej pieniędzmi. Oskarżony zaprzeczył swemu sprawstwu w zakresie zachowań na szkodę J. B., W. B. (2), M. A. (2), J. G. (1), D. G. (2), S. G., W. G. (1) i W. G. (2). Nie przyznał się także do popełnienia pozostałych zachowań przestępstwa oszustwa jak i ostatniego zarzucanych mu czynów, przy czym powodem tego stanowiska był fakt nie przyznawania się do udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. Podobnie jak wyżej wymieniony również D. G. (1) skorzystał z prawa do odmowy składania dalszych wyjaśnień i odpowiedzi na pytania potwierdzając w całości treść wszystkich swych wcześniejszych wyjaśnień.

Przesłuchiwany tuż po zatrzymaniu w zakresie swych zachowań na terenie B. (k. 403-405) oskarżony przyznał się do działania na szkodę H. G. (1), M. G. (2), R. G. (1), E. B. i M. G. (1). Zaprzeczył swemu sprawstwu co do działań na szkodę J. G. (1), D. G. (2) E. G., M. S. (1), K. G. (1), W. S. (1), M. K. (1), S. G. i E. S. (1) (k. 403). Oskarżony w późniejszej części wyjaśnień uzasadnił swe stanowisko w zakresie zarzutów, co do których zaprzeczył swemu sprawstwu. Wskazując, iż nie usiłował popełnić tych zachowań skoro nie był we wskazanych w nich miejscach (k.405). Oskarżony również zaznaczył, że również zdaje sobie sprawę, iż nie wie o wszystkich odebranych pieniądzach ponieważ pozostali wspólnicy oszukiwali go i nie dzielili się z nim łupem, czego miał świadomość (k. 405v). Dlatego on przyznał się wyłącznie do zachowań, w których brał udział osobiście (k.405v). Godząc się składać szczegółowe wyjaśnienia D. G. (1) wskazał, że w proceder oszukiwania osób w podeszłym wieku został wciągnięty w październiku 2013 r., kiedy to jego wykonywanie zaproponował mu znany mu wyłącznie z imienia i pseudonimu kolega. Wskazać w tym miejscu należy, że podając prawdziwe okoliczności tej propozycji i ujawniając drugiego wspólnika tj. S. Z., który najpierw zaproponował uprawienie tego procederu M. O., oskarżony wskazał jedynie ich pseudonimy. Podając fałszywe imię M. O., jak też nieprawdziwie wskazując, że nie zna danych S. Z. i w ogóle go wcześniej nie znał. Tym niemniej D. G. (1) dość szczegółowo wyjaśnił sposób ich działania w kolejnych miejscach, do których się udali. Wskazał, że rozpoczęli oni te czynności w dniu 3.10.2013 r. kiedy późnym wieczorem udali się pociągiem do K.. By następnie wskazać, że podczas tej podróży została mu dokładnie objaśniona przez S. Z. ich rola w tym procederze. Oskarżony sam stwierdził, iż „ciężko było się nie domyślić”, że jest to przestępstwo. Polegające na wyłudzaniu pieniędzy od starszych ludzi. D. G. (1) w dalszej części wyjaśnień opisując ów modus operandi z kierowaniem nimi przez telefon przez nieznanego mężczyznę, który wydał im polecenia. Dlatego też oni w czasie tych wyjazdów mieli obowiązek mieć ciągle włączone telefony. W świetle uzyskanych instrukcji mieli oni również zakaz wspólnego wracania do hotelu po dokonanych odbiorach (k. 404) Oskarżony przyznał, że w K. przebywał w dniach 4 i 5 października 2013 r. i później wyjechał na weekend do domu, po czym wrócił tam dopiero 8-go. Z tego powodu nie był w stanie wskazać dokładnie, ile razy ich grupie udało się „pobrać” pieniądze wskazując jednak, że „dużo”. Dodając, że w jego ocenie łącznie w tym mieście wyłudzili - odebrali około 50.000 zł. W dalszej części tych wyjaśnień wskazał, że w tym składzie jedynie w tym celu podróżowali po całym kraju. W czasie, kiedy on był w stolicy, dwaj pozostali wspólnicy udali się do K.. Po K. zaś we trzech udali się do K.. Tam, jak to określił, były dwa lub trzy udane odebrania. Z tym tylko, że wówczas pieniądze odbierali wspólnicy przy czym najczęściej robił to M. O., którego w tych wyjaśnieniach oskarżony określał pseudonimem (...). N. najczęstszą rolą S. Z. przedstawianego w tych wyjaśnieniach pod pseudonimem (...) było obserwowanie ofiar, w szczególności wchodzenie do banków i sprawdzanie, czy rzeczywiście te starsze osoby wypłacają pieniądze (k. 403). W ślad za współoskarżonym D. G. (1) zaznaczył, że działali pod dyktando nieznanego mężczyzny, który telefonicznie się z nimi kontaktował. Także w ślad za S. Z. potwierdził on, że zawsze polecenia wydawał im jeden i ten sam mężczyzna, którego rozpoznawał po głosie. Nigdy ów nieznajomy im się nie przedstawił, choćby po imieniu. Zawsze dzwonił do nich do nich z zastrzeżonego numeru, tak więc nie jest on w stanie nawet wskazać, z jakiego państwa były wykonywane te połączenia. To on przekazywał im informacje o ofiarach. Mówił też, jakie role są do odegrania. Oni zaś między sobą ustalali, który będzie odbierał pieniądze, który będzie się upewniał, że ofiara wypłaca je w banku, i wreszcie który będzie czekał z taksówką, żeby od razu zabrać pozostałych, albo, co również czasami miało miejsce, będzie udawał policjanta (k. 403). Po tym podziale ról ów nieznajomy rozmówca dokładnie opisywał, co który z nich w danej roli ma konkretnie robić, za kogo się podać. Podobnie jak współoskarżony tak i D. G. (1) potwierdził, że zawsze po odebraniu pieniędzy jeszcze tego samego dnia ich znaczna część była wysyłana do Wielkiej Brytanii za pośrednictwem W. U.. Z tym tylko, że czasami nie robili tego w mieście, w którym odebrali pieniądze, a po powrocie do stolicy – co miało miejsce np. w przypadku Ł.. Oskarżony też potwierdził, że z ich trójki tylko na jego dane osobowe transferowali pieniądze za granicę, co wynikało z faktu, że M. O. i S. Z. nie posiadali dowodów osobistych. Czasami również ów nieznajomy zleceniodawca nakazywał im dokonać transferu na obcą tj. zwerbowaną do tej czynności ad hoc osobę (k. 403). Dlatego pod sklepami monopolowymi szukali oni posiadających dowody tożsamości (bez których nie można było przesłać pieniędzy) alkoholików. I proponowali za niewielkie pieniądze wysłanie tych przekazów na ich nazwiska. Oskarżony potwierdził wskazywaną przez S. Z. nieprawdziwość nazwisk, na które transferowane były pieniądze, jak i technikę ich odbioru w Wielkiej Brytanii, kiedy przez telefon przekazywali nieznajomemu tzw. numer (...) umożliwiający ich pobranie. D. G. (1) odmiennie jednak niż S. Z. wskazał, że ów dowodził ich grupą (k.403v). To właśnie współoskarżony „nad wszystkim panował” i to z nim nieznajomy dzwoniący dokonywał wszelkich ustaleń. Między innymi to S. Z. kupował telefony komórkowe i karty SIM do nich gdyż każdy z nich często je wymieniał (k.405). Przykładowo wskazując, że w czasie pobytu w B., a zatem na przestrzeni zaledwie 11 dni, czterokrotnie wymieniali telefony i karty SIM (k. 405).

Wracając do opisu kolejnych zachowań D. G. (1) potwierdził jedną „odbiórkę” w Ł. – prawdopodobnie w wysokości 10.000 zł. To właśnie z niej pieniądze wpłacili na Dworcu Centralnym w W. Wskazał również, że on przyjechał tam później i przebywał tylko jeden dzień asystując w tych zachowaniu.

D. G. (1) szczegółowo w tych depozycjach opisał wyjazd, w czasie którego został zatrzymany. Wskazując, że 3.11. (...). otrzymał od S. Z. informację, iż następnego dnia jadą do B.. Tak też się stało. Zdążyli nawet wynająć hotel, po czym szybko stamtąd uciekli. Powodem było ich zdemaskowanie bowiem bezpośrednio po wynajęciu pokoju udali się do centrum miasta pod siedzibę banku celem pobrania pieniędzy, których odbiór był już umówiony, a on miał już wyznaczoną rolę odbierającego. Jednakże gdy już byli na miejscu (...) zadzwonił do niego nakazując ucieczkę. Jemu zaś nie była znana ilość prób wyłudzeń w tym mieście. Oskarżony szczegółowo opisał przyjazd do B. i okoliczności przebywania w hotelu (...) w wskazując, że on był tam w dniach 4-9 listopada 2013 r., po czym wyjechał do domu. N. jego wspólnicy wieczorem 7 listopada 2013 r. wyjechali i wrócili rankiem dnia następnego razem z trzecim wspólnikiem określanym przez D. G. (1) pseudonimem (...), którym jak ustalono byłA. S. (1). Podobnie jak S. Z. tak i ów oskarżony wskazał, że jeszcze podczas jazdy autobusem z B. dzwonił do nich ów główny przywódca - zleceniodawca, na polecenie którego taryfą udali się pod wskazany adres. Podane przez oskarżonego okoliczności pozwalają bez problemu wskazać, że opisał on zachowanie wobec H. G. (1), która mu przekazała 1.000 zł. Szczegółowy jego opis uwidacznia, że po wyjęciu pieniędzy z reklamówki on wyrzucił ją na oczach kobiety, po czym po krótkiej naradzie ze zlecającym zażądał od niej wydania kolejnej sumy i oczekiwał jej powrotu z domu, dokąd się udała po kolejną partię pieniędzy. Finalnie to nie nastąpiło (403v-404). Kolejnego dnia tj. 5.11.2013r., na polecenie (...), bo tak określali zleceniodawcę rozdzielili się. On z S. Z. zajęli się M. G. (1), podczas gdy drugi wspólnik poszedł śledzić M. G. (2). Dalsza część wyjaśnień szczegółowo ukazuje sposób odebrania przez D. G. (1) pieniędzy od M. G. (1). Ukazując, że w momencie ich przekazania, kiedy je liczył w jego obecności ów przyznał się mu, że nie ma tam umówionych 10.000 zł, a jedynie 9.000 zł. Z tego powodu D. G. (1) zażądał od wymienionego wydania pozostałej części, na co M. G. (1) wpierw przekazał mu 900 zł, by następnie, na jego ponowione żądanie dołożyć jeszcze brakujące 100 zł. Oskarżony nie miał wątpliwości, że kwotę 8.300 zł wysłał zgodnie z obowiązującą procedurą do Wielkiej Brytanii wskazując swe dane jako nadawca co stanowiło udział (...) z tych dwóch pierwszych ich zachowań w B. (k. 404v). Kilka dni później również przesyłał tam 2.100 zł jako kolejną należną (...) część zysku. Z tym tylko, że oskarżony nie potrafił wskazać, z którego zachowania to pieniądze zostały uzyskane. Tym niemniej zaznaczył, że narzuconą przez wspomnianego nieznajomego telefonicznego rozmówcę zasadą było, że większe kwoty przesyłali na podstawione osoby (k. 405). Niedługo zaś po powrocie M. O., na polecenie (...) podszywając się pod funkcjonariusza Policji dwukrotnie jeździł do mieszkającego na ul (...) w B. M. G. (2). Za pierwszym razem zawożąc mu telefon, by ów miał bezpośredni kontakt z „policjantem”, który do niego dzwonił, a którym oczywiście był (...) bądź jego współpracownik. I kolejny raz, by ponownie objaśnić sposób jego działania, gdyż starszy mężczyzna sobie z tym nie radził. Oskarżony potwierdził, iż jest mu wiadomym, że obaj wspólnicy mieli odebrać od M. G. (1) kwotę 20.000 zł zaznaczając, że on nie dostał z tego zachowania pieniędzy ponieważ ci oszukali go mówiąc, iż nie doszło do ich przekazania (k. 404). D. G. (1) szczegółowo opisał oba „pobrania” od M. G. (2) (k. 404v). Wskazał, że od 8.30 dnia 6.11.2013 r. śledził wspomnianego mężczyznę i później wraz S. Z. asekurował drugiego wspólnika, jak ów na ul. (...) odebrał od niego pieniądze. Także i następnego dnia, kiedy to pieniądze odbierał od niego A. S. (1), który tego dnia do nich dołączył. Dalsza część wyjaśnień opisuje odbiór pieniędzy od R. G. (1) (k. 404v), której dokonał osobiście asekurowany przez A. S. (1) gdyż pozostali wspólnicy nie zdążyli wrócić z W., do której dzień wcześniej się udali. Po uzyskaniu tej gotówki wraz z wyżej wymienionym udał się do galerii (...) na ul (...) celem wymienienia otrzymanych dolarów na polską walutę. Dalsza cześć tych wyjaśnień opisuje jego późniejszy wyjazd tego dnia tj.9.11.2013 r. do stolicy i powrót w godzinach popołudniowych do B. w dniu 13.11.2013 r. oraz jego zatrzymanie dnia następnego, kiedy to usiłował odebrać pieniądze od E. B., a które to działanie było pierwszym współudziałem w wyłudzeniu od wspomnianego powrotu z domu. Okoliczność ta była powodem, dla którego oskarżony nie przyznał się do zachowań w dniach 12 i 13 listopada 2013 r. Istotnym jest, iż pytany D. G. (1) jasno wskazał, że dobrze wiedział, iż jest członkiem grupy wyłudzającej pieniądze od starszych osób, z tym tyko, iż nie miał świadomości, że jest ona aż tak liczna i że część z jej członków przebywa w Anglii (k. 405). Oskarżony zaznaczył, że trzykrotnie rozważał wycofanie się z tego procederu, ale jak wskazał, nie wie, dlaczego tego nie zrobił (k. 405). D. G. (1) końcowo w tych wyjaśnieniach podał, że uczestnicząc w tych wyłudzeniach on uzyskał łącznie około 3.500 zł wskazując jednocześnie, iż łącznie wyłudzili oni ponad 300.000 zł.

Przesłuchiwany następnego dnia po złożeniu powyższych wyjaśnień D. G. (1) podtrzymał je w całości (k. 419-420). Nie ujawniając w dalszym ciągu danych wspólników, z którymi dokonywał tych „odbiórek” uzupełnił swe depozycje o kolejne okoliczności. Wskazał, że pieniądze odbierał w czterech miastach w Polsce – K., K., Ł., P. i B.. I zawsze towarzyszyli mu dwaj wspólnicy. Wyjaśnił, że te wyjazdy zwyczajowo miały miejsce w trakcie dni pracy ponieważ na weekendy oni wracali do domów do W.. Oskarżony także podtrzymał, że ostatni ze wspólników (którym okazał się A. S. (1)) dołączył do nich dopiero w B.. Pytany o role, które odgrywał w ślad za S. Z. przyznał, że nie było przypisanych konkretnie ról dla danej osób. Dlatego też, wyłącznie w zależności od potrzeb, odgrywał każdą z nich – kuzyna, policjanta, ściganego oszusta, któremu trzeba przekazać pieniądze. Ujawniając, że jak nie udawało się oszukać „na wnuczka” to wdrażano procedurę na „ściganego oszusta podszywającego się pod wnuczka i policjanta”. Opisując sposób podziału łupów D. G. (1) przyznał, że oni otrzymywali od 15 do 20 procent wyłudzonej kwoty, gdzie resztę wysyłali za granicę do Wielkiej Brytanii za pośrednictwem W. U.. Jemu zdarzało się wysyłać tam od 2.000 zł do 8.000 zł.

Z kolei wyjaśniając w trakcie posiedzenia w przedmiocie tymczasowego aresztowania ów oskarżony ustosunkowując się do przedstawionych zarzutów wyjaśnił w identyczny sposób, jak podczas dwóch pierwszych przesłuchań. Dodał wówczas jedynie, że podczas podróży do tych miast podróżowali oni środkami komunikacji publicznej, zaś na miejscu korzystali z wezwanych przypadkowo taryf (k. 426-426v).

W kolejnych wyjaśnieniach (k. 444-445) jakkolwiek chaotycznie, myląc czas i ilość odebranych pieniędzy D. G. (1) opisał swe działania w P., P., B. i B.. Przy czym nadal operował wyłącznie pseudonimami swych wspólników. W pierwszej kolejności ujawnił, iż dwukrotnie – dzień po dniu, od tego samego mężczyzny uczestniczył w odbiorze pieniędzy w P.. Podana okoliczność wskazuje, iż opisał on działanie na szkodę M. B. (1) skoro w ww. mieście tylko od niego udało się im, i to dzień po dniu, wyłudzić pieniądze. Z tym tylko, że zdaniem oskarżonego była to łącznie kwota 20.800 zł. Oskarżony również wskazał, że z tych wyłudzonych pieniędzy 18.000 zł z przesłali do Wielkiej Brytanii, z tym, że uczynili to w Ł., gdzie nocowali, a nie P.. Tradycyjnie też resztę pieniędzy podzielili się między sobą bądź pozostawili na przyszłe wydatki związane z podróżowaniem. Dalsza cześć tych wyjaśnień ukazuje, że tuż po ostatnim odebraniu pieniędzy od M. B. (1) oskarżony udał się do domu, zaś wspólnicy pozostali jeszcze przez parę dni w Ł., po czym pojechali do P. i stamtąd go wezwali. D. G. (1) przyjechał tam wyłącznie na jeden dzień, lecz zdążył odebrać od mieszkających w bloku przy ul. (...) pieniądze. Pomimo, że początkowo (...) w momencie, gdy on z pozostałymi już był pod tym blokiem, kazał im uciekać ostrzegając, że w tym mieszkaniu jest już Policja. Jednakże po pewnym czasie D. G. (1) otrzymał od niego informację, że funkcjonariusze stamtąd odjechali. Dlatego też tam wrócił i poszedł do tego mieszkania. Przy czym tym razem przestraszeni wspólnicy mu nie asystowali, a jedynie dali pieniądze na taryfę. W momencie kiedy pukał do drzwi mieszkania z córką państwa A. już rozmawiał ów nieznany mu zleceniodawca. Odgrywając rolę oszusta, który miał za chwilę zostać zatrzymany przez ścigającego go policjanta oskarżony odebrał kopertę z kwotą 10.000 zł, po czym szybko się oddalił i od razu ze wspólnikami wyjechał do W.. Zaznaczając, że później był już tylko wyjazd do B. i B., gdzie został zatrzymany. Na dzień przed jego ujęciem zadzwonił (...), nakazując im następnego dnia z B. udać się ponownie do S. (k.444v). Pytany o ilość wcześniejszych odbiorów - wyłudzeń oskarżony wskazał, że w K. miały dwie bądź trzy takie jego zachowania. Przedstawiony opis nie pozostawia w wątpliwości, iż dwa pierwsze wyłudzenia zostały popełnione na szkodę J. A. (1) przy czym pierwszego dnia odebrał on od niej 23.000 zł zaś następnego 8.000 zł i złotą biżuterię w postaci pierścionków i zegarka (k.444v). W świetle tych wyjaśnień po spieniężeniu wyłudzonych precjozów w miejscowym lombardzie zastosowano standardową procedurę transferu pieniędzy do wielkiej Brytanii w opisany wyżej sposób. Nie będąc pewnym co do miejsca i czasu D. G. (1) wskazał, że kojarzy sobie jeszcze jeden odbiór pieniędzy w K.. Ofiarą był mężczyzna, który pod siedzibą (...), mieszczącą się na wprost dworca, przekazał mu jak określił, chyba 10.000 zł. Odebrane pieniądze oskarżony przesłał posługując się swym nazwiskiem za granicę. Podane okoliczności umożliwiają wskazać, że mężczyzną tym był P. B.. Odnosząc się do działalności, jaka miała miejsce w K. D. G. (1) podkreślił, iż mieszają się mu szczegóły. Wpierw wskazał, że dokonał w tym mieście jednego odbioru pieniędzy, by chwilę później stwierdzić, że wówczas jego rola w sprowadzała się wyłącznie do obserwowania ofiar. Następnie zaś wskazał, iż zapamiętał dwie „odbiórki” w tym mieście. Jedną, gdyż wspólnik szarpał się z mężczyzną przed siedzibą banku (...), która mieści się na wprost sądu. Powyższe pozwala wskazać, iż opisał zdarzenie z J. B. (1). Oraz drugi odbiór kwoty 15.000 – 20.000 zł przeprowadzany przez drugiego wspólnika na ul. (...) co wskazuje, iż mówił on o K. K. (1). Pytany D. G. (1) przyznał, że być może opisując zachowania odnoszące się do P., P. i Ł. pomyli ich czas o tydzień (k. 445). Oskarżony wówczas też ponownie opisał sposób transferowania pieniędzy do Wielkiej Brytanii dodając, iż po potwierdzeniu ich odbioru przez zleceniodawcę – (...) na jego polecenie on niszczył wszelkie dokumenty z tym związane (k. 445). Pytany potwierdził znajomość mieszkańca (...) G. P. Ż. i jego sympatii A. S. (3), których aresztowano w związku z oszustwami „na wnuczka”. Wskazując jednakże, iż nie wie, czy pracowali dla tego samego co on mężczyzny. Tym niemniej przyznał, że jest mu wiadomym, iż wspomniana kobieta wpłacała pieniądze do banków i zatrzymano ją razem z innymi znanymi mu osobami – A. S. (6) i mężczyzną, którego znał wyłącznie po pseudonimie. Jak też to, że po zatrzymaniu P. Ż. to właśnie S. Z. pomagał A. S. (3) zbierać pieniądze na poręczenie majątkowe (k.445). Istotnym jest, że przekazując tę informację D. G. (1) nie wskazał, że opisywany przez niego wspólnik o pseudonimie (...) to S. Z.. Jego nazwisko oskarżony ujawnił na koniec niniejszego przesłuchania w zupełnie innym kontekście nie zdradzając powyższego. Wówczas też wskazał, że choć z nim kontaktował się wyłącznie jeden dzwoniący i wydający im polecenia mężczyzna to on wiedział, że tych dzwoniących było dwóch (k. 445).

Dopiero podczas kolejnych, złożonych w dniu 12.12.2013 r. wyjaśnień (k. 495-495v), po okazaniu fotografii zatrzymanych już wówczas S. Z. i M. O. oskarżony potwierdził, że to oni z nim współdziałali. Istotnym jest, że przyznał, iż wymyślił pseudonim tego ostatniego wyłącznie na potrzeby złożenia wyjaśnień. Jako powód swego działania D. G. (1) wskazał niechęć do obciążania kolegów. W dalszej ich części oskarżony ponownie opisał swe i wspólników zachowania w K.. Ujawniając, że ci ostatnie udali się tam dzień wcześniej, zaś on przybył tam dnia 16.10.2013 r. około godziny. 17.00, przez co nie mógł uczestniczyć w działaniach wymierzonych przeciwko C. B. (k.498v). D. G. (1) również podkreślił, iż do dnia wyjazdu tj. 18.10.2013 r. nie odbierał od nikogo pieniędzy. Ponownie jednak przyznał, iż w tym okresie w tym ostatnim dniu śledził odwiedzającą kolejne banki kobietę sprawdzając, czy przyznano jej kredyt, a uzyskane przez nią odebrał od niej S. Z. nieopodal A. banku, gdzie uzyskała ona pożyczkę. I z uzyskanej kwoty przekazał oskarżonemu 11.000 zł, a on wysłał je do Wielkiej Brytanii (k.498). Podane okoliczności nie postawiają wątpliwości, że opisywaną kobietą była K. K. (1). Zbieżnie z wcześniejszymi wyjaśnieniami oskarżony również potwierdził, że w tym czasie, gdy on śledził wyżej wymienioną i asekurował S. Z. przy tej „odbiórce” pieniądze odbierał także drugi ze wspólników, który to szarpał się z ofiarą. To zaś ponownie pozwala wskazać, iż D. G. (1) opisał ich zachowanie na szkodę J. B. (1). Oskarżony podtrzymał swe wyjaśnienia dotyczące zachowań w P. korygując jednakże podaną wprzódy datę na 25.10.2013 r. oraz wskazując, że fizycznie pieniądze odbierał tam M. O..

W następnych swych depozycjach D. G. (1) opisał głosy osób, które do niego dzwoniły. Wskazując, że różniły się one między osobą gdyż jeden wydawał się należeć do mężczyzny około trzydziestoletniego, zaś drugi był młodszy. Oskarżony potwierdził, że wszystkie polecenia wydawał ów starszy głos, a z młodszym zdarzyło się mu rozmawiać tylko jeden jedyny raz.

W dwóch kolejnych wyjaśnieniach (k. 3070-3076, 3399-3400) D. G. (1) odniósł się do zbiorczo przedstawionych mu zarzutów. Wskazując, iż przyznaje się do części przestępstwa oszustwa, a mianowicie do zachowań na szkodę J. A. (1), P. B., J. A. (2), H. G. (1), R. G. (1), E. B. i K. K. (1). Choć zaznaczył, że prócz 6 sztuk biżuterii różnego rodzaju od pierwszej pokrzywdzonej odebrał jedynie 8.000 zł a nie 10.000. N. tę ostatnią kobietę wyłącznie śledził, a pieniądze od niej odbierał S. Z.. Oskarżony przyznał się częściowo do zachowań na szkodę M. B. (1), M. G. (1) i M. G. (2). W wypadku M. B. (1) podniósł, iż uznaje swą winę za zachowanie z dnia 24.10.2013 r. (k. 3399) gdyż odebrał od niego pieniądze jedynie pierwszego dnia i było to 800 zł, a nie jak wskazano w zarzucie 3.000 zł. Kwotę 19.000 bądź 20.000 zł odebrał M. O. następnego dnia. Odnośnie M. G. (1) przyznał się do odebrania 10.000 zł, bo wspólnicy choć tego samego dnia drugi raz jeździli do ww. mężczyzny to oszukali go mówiąc, iż nic nie odebrali. W wypadku zaś M. G. (2), jak to określił, on wyłącznie zaniósł mu telefon gdyż pieniądze dwukrotnie odbierali wspólnicy - kolejno 10.000 zł i 20.000 zł (k. 3074).

Odmiennie niźli wcześniej D. G. (1) podczas kolejnego przesłuchania nie przyznał się do uczestniczenia w grupie przestępczej stwierdzając, iż nie miał świadomości, że jest to tak liczna grupa ludzi (k. 3070). Zaprzeczył także swej winie w zakresie zachowań na szkodę A. B. (1) i J. B. (1), choć wskazał, że w tym drugim wypadku otrzymał „swoją część” z wyłudzonych od ww. mężczyzny pieniędzy (k. 3073). Podobnie ocenił zarzut dotyczący zachowań na szkodę E. G., K. G. (1) i M. K. (1) podnosząc, że w tym czasie przebywał poza B., gdzie wyżej wymienieni mieszkają (k. 3074). W drugich wyjaśnieniach D. G. (1) nie przyznał się także do działania na szkodę J. G. (2), które miało miejsce podczas zachowań wobec tych ostatnich pokrzywdzonych. Oskarżony nie przyznał się też do usiłowań oszustwa na szkodę W. B. (2), M. A. (2), J. G. (1), D. G. (2), S. G., W. G. (1), W. G. (2), E. G., M. K. (1), M. S. (1), W. S. (1) i E. S. (1) stwierdzając, że nic o nich nie wiedział. Wskazał również, że nie był z pozostałymi wspólnikami w Z. i S. i jedyne co wie o tym wyjeździe, że raz zostawili starszego mężczyznę w kawiarni (k. 3076).

Na wstępie pierwszych z tych wyjaśnień (k. 3070) D. G. (1) zaznaczył, że do tych czynów skłoniła go trudna sytuacja finansowa stanowiąca pokłosie wypadku, jakiemu uległ w styczniu 2011 roku. Podał jednakże, że świadczenia z tytułu niezdolności do pracy pobierał on do miesiąca września 2011 roku, gdzie rok później został pozbawiony wolności w związku z nadużywaniem alkoholu, a od kwietnia 2013 roku zaczął zażywać amfetaminę (k. 3070). Uzupełniając swe wyjaśnienia w zakresie przestępstwa wyłudzenia D. G. (1) przyznał, że słyszał część rozmów ich zleceniodawcy, którego nazywali (...) z ofiarami. Dlatego też wiedział, że podaje się on za policjanta, który prowadzi zasadzkę na wyłudzającego pieniądze oszusta. Z wyjaśnień tych też wynika, że w sytuacji, kiedy był z S. Z. i M. O. w większości wypadków to on fizycznie odbierał pieniądze odgrywając rolę kolegi przysłowiowego wnuczka (kuzyna) czy właśnie podszywającego się pod niego ściganego przez policję oszusta. Tym niemniej zaznaczył, że pozostali wspólnicy zawsze byli w pobliżu obserwując, czy nie dzieje się coś niezwykłego, czy może on odebrać pieniądze. Jedynie w P. działał bez asysty M. O., który do nich później przyjechał. Wówczas też D. G. (1) wskazał, że prócz telefonu do kontaktu z (...) miał jeszcze jeden - do kontaktu z ww. wspólnikami. Ci zaś w wypadku, gdyby szło coś nie tak mieli mu zadzwonić na ten aparat, co było umówionym sygnałem do ucieczki (k. 3071). D. G. (1) podniósł również, że już po odebraniu pieniędzy od pierwszej ofiary chciał zrezygnować z tego sposobu uzyskiwania dochodów uznając, iż się do tego nie nadaje. Finalnie jednak nie zrobił tego. Istotnym jest, że choć wyjaśnienia te nie ujawniają przyczyny odstąpienia od tej decyzji to również nie wskazują, by ktokolwiek w jakikolwiek sposób wywierał na niego nacisk (k. 3072). Do powyższego należy tu dodać, że w świetle tych depozycji to S. Z. rozliczał koszty ich przejazdów (k. 3071). Także wyłącznie on w zastępstwie (...) podawał mu dane, na które D. G. (1) przesyłał pieniądze do Wielkiej Brytanii (k. 3071). Oskarżony opisał również okoliczności przybycia i działań A. S. (1). Ujawniając, że ów już następnego dnia po dołączeniu do nich odebrał 30.000 zł od M. G. (2) i to razem z nim on odebrał pieniądze od R. G. (1) (k. 3072).

Podobnie w kolejnych (k. 5011), jak też ostatnich złożonych w postępowaniu przygotowawczym wyjaśnieniach (k. 5694-5696) D. G. (1) podtrzymał swe stanowisko co do przedstawionych zarzutów i dodatkowo wyraził wolę dobrowolnego poddania się karze. Z kolei przesłuchiwany w dniu 30.10.2013 r. odniósł się do odtworzonych mu nagrań z kontroli operacyjnej telefonów jego i jego wspólników (k. 5347-5349) omawiając każdą z nich.

Sąd zważył co następuje:

Wyjaśnienia S. Z. i D. G. (1) w zakresach, w których przyznali się do popełnienia przestępstwa oszustwa na szkodę wielu osób w podeszłym wieku i następnie transferu 80% uzyskanych wskutek tych działań pieniędzy za granicę należy uznać za wiarygodne. Podobnie też Sąd ocenił zbieżne z nimi ich spontaniczne depozycje, w których opisali oni poszczególne swe i wspólników zachowania odnoszące się do czynów, w których uznali swą winę. Sąd nie dał zaś wiary, z niewielkimi wyjątkami, ich twierdzeniom, w których zaprzeczyli oni swemu sprawstwu w zakresie pozostałych, składających się na ten czyn, zachowań. Podobnie też jako nieprawdziwe ocenił wyjaśnienia oskarżonych, w których nie przyznali się do udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. Również odmówił wiary depozycjom S. Z., w których zaprzeczył on swemu sprawstwu w zakresie trzech pierwszych zarzucanych mu przestępstw. W ocenie Sądu uznanym za niewiarygodne częściom wyjaśnień przeczy analiza zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, przy czym powodem takiej oceny tych depozycji jest kilka czynników, które zostaną niżej omówione.

W pierwszej kolejności wskazać należy, iż wyjaśnienia S. Z. i D. G. (1) w częściach, w których przyznali się do poszczególnych zachowań popełnionego przez nich wspólnie i w porozumieniu przestępstwa oszustwa na szkodę wielu osób w podeszłym wieku znajdują potwierdzenie w zgromadzonych w sprawie dowodach.

Przypomnieć należy, iż S. Z. przyznał się do zachowań na szkodę J. A. (1), A. B. (1), K. B., E. C., B. B. (1), K. K. (1), J. B. (1), J. A. (2), M. B. (1), B. A. (1), M. A. (1), D. N., J. B. (2) H. M. G., M. G. (2), J. G. (2), K. G. (1) i E. B.. N. D. G. (1) potwierdził swa winę w odniesieniu do zachowań na szkodę J. A. (1), A. B. (1), P. B., J. A. (2), M. B. (1), H. G. (1), M. G. (1), M. G. (2), R. G. (1) i E. B. oraz częściowo K. K. (1).

Kategorycznego podkreślenia zatem wymaga, że prócz werbalnego przyznania się do winy w powyższym zakresie oskarżeni złożyli dalsze wyjaśnienia umożliwiające pozytywną weryfikację tych ich oświadczeń na podstawie pozostałego zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego. Treść zeznań świadków: J. A. (1) (k. 6462v-6464, 2036-2037, 3751v-3757, 2173v-2174), A. B. (1) (k.2015-2017, 4377), K. B. (k. 6462, 2025-2026, 2177-2178), P. B. (k. 2041-2043, 4384), E. C. (k. 6460 – 6460v, 1987-1990, 2175-2176) i jej koleżanki z pracy A. R. (k. 6494v-6495, 2187v-2188), B. B. (1) (k. 6419v-6420, 779-780, 789v-790, 511v-512) i jego żony M. B. (3) (k. 6420, 782v-783), K. K. (1) (k. 6581v-6583, 834-834v), J. B. (1) (k. 568-570, 618-619, 628, 2377-2379), J. A. (2) (k. 6496-6496v, 1435-1437, 3728-3729) i jej męża R. A. (2) (k. 6497-6497v, 1491v-1492v) oraz ich córki E. Z. (k. 1438-1439, 1487v-188) jak i policjanta J. D. (k. 6441v-6442, 1451-1454), M. B. (1) (k. 6578-6579, 519-519v, 553v, 2439v), B. A. (1) (k. 6602v-6603, 618-1621) i jego opiekunki M. W. (1) (k. 6601v-6602, 1623-1625) oraz syna W. A. (k. 6590v-6591v, 1545-1547, 1615-1616), M. A. (1) (k.6484-6484v, 899-901v), D. N. (k. 6416-6416v, 920), J. B. (2) (k.928-931) i jego córki B. P. (k. 6482v-6483), H. G. (1) (k. 6447v - 6448, 4-6, 327v-328), M. G. (1) (k. 6507-6507v, 265-267v, 678v-679, 288v-289), M. G. (2) (k. 6445v-6447, 27-28v, 336-337, 1912-1913), R. G. (1) (k. 6360-6361, 2462, 324v-325, 70-70v), J. G. (2) (k. 6438v-6439, 376-377, 1909v-1910) i jego syna A. G. (k. 6366v-6367 380v-381), K. G. (1) (k. 6443-6444v, 2455v-2456, 148-151v) i E. B. (k. 6506-6506v, 176-177) potwierdza w tym zakresie wiarygodność wyjaśnień oskarżonych. Do powyższego dodać jedynie wypada, iż w zakresie działania na szkodę K. K. (1) oskarżony G. stwierdził, że przyznaje się częściowo. Jednakże dalsza część jego wyjaśnień, w których podał, że dłuższy czas śledził tą kobietę celem umożliwienia wspólnikom wyłudzenia od niej tego dnia pieniędzy i następnie otrzymał przypadającą mu części łupu z tego tytułu nie pozostawia wątpliwości, iż to stwierdzenie wynika wyłącznie z próby umniejszania swej odpowiedzialności. Poprzez wskazywanie znacznie mniejszego udziału w tym zachowaniu niźli pozostałych wspólników. Istotnym zaś jest, że znaczna część świadków zeznających co do tych zachowań, a mianowicie: J. A. (1) (k. 2173-2174), K. B. (k. 2176v-2177-447), A. B. (1) (k. 2182v-2183-449), M. G. (1) (k. 678v-679), R. G. (1) (k. 324v-325), H. G. (1) (k. 327v-328), M. G. (2) (k. 1912v-1913), B. B. (1) (k. 511v-512) i jego żona M. B. (3) (k. 509v-510, 447), M. B. (1) (k. 553v), J. B. (2) (k. 979v-980), J. A. (2) (k. 3727-3729) i jej córka E. Z. (k. 1485v-1486), B. A. (1) (k. 1659, 447), J. G. (2) (k. 1909v-1910) rozpoznali S. Z. (k. 350v, 358v, 509v-510, 511v-512, 654v-655, 979v-980, 983v-984, 1659 - 447, 2176v-2177) i D. G. (1) (k. 324v-5, 327v-328, 553v, 983-984, 1485v-1486, 3727-3729) bądź współdziałających z nimi M. O. (k. 350, 678v-679, 2182v-2183-449) i A. S. (1) (k. 1909-1910, 1912-1913) jako mężczyzn, którzy odbierali od nich pieniądze, bądź obserwowali ich w bankach w momencie, gdy je podejmowali celem ich przekazania oskarżonym. Dodać w tym miejscu też należy, iż M. G. (2) rozpoznał oskarżonego G. jako rzekomego policjanta, który przyniósł mu do domu telefon (k. 336v-7) celem zapewnienia łączności z innym rzekomym policjantem - (...) („S. - k. 27). Natomiast protokoły oględzin zapisu monitoringów z wydrukowanymi zdjęciami (k. 1039-1052, 3545-3581, 3596-3600, 3674-3677, 3837-3856, 3932 - 3964, 3973-4003, 4004-4009, 4553-4556, 4666-4582, 4709-4712, 4713-4721, 4724-4731, 5471-5503) potwierdzają zeznania M. G. (2), M. G. (1), K. G. (1), J. B. (2), J. G. (2), E. B., K. K. (1) i J. B. (1) co do tego, że osobami, które odebrały od nich pieniądze byli oskarżeni bądź ich wspólnicy. Jednocześnie powyższe dokumenty potwierdzają wyjaśnienia S. Z. i D. G. (1), że członkowie grupy współdziałali ze sobą śledząc swe ofiary celem upewnienia się, że te faktycznie podejmują pieniądze w bankach, jak też ubezpieczając wspólników, którzy bezpośrednio podchodzili do pokrzywdzonych. Wskazać w tym miejscu należy, że Sąd zetknął się osobiście tak z oskarżonymi jak i występującymi w charakterze świadków M. O. i A. S. (1), przez co miał możliwość osobiście porównać wszelkie zawarte w aktach zdjęcia z fizjonomią tych mężczyzn.

Oceniając w powyższy sposób te części wyjaśnień S. Z. i D. G. (1) Sąd miał na uwadze, iż w części powyższych wypadków podawali oni, że otrzymali kwoty inne niźli wskazywali pokrzywdzeni. W tym jednakże względzie uznał za rzetelne zeznania świadków – notabene tak wyżej wskazanych, jak i omówionych poniżej. Podkreślenia wymaga, że Sąd nie przyjął bezkrytycznie tych twierdzeń za prawdziwe, lecz dokonał ich weryfikacji w oparciu o zawarte w aktach dokumenty, jak też zasady doświadczenia życiowego i logiki. Treść bankowych dowodów wypłat z rachunków świadków oraz umów pożyczek przez nich podpisanych wyłącznie celem przekazania tak uzyskanych pieniędzy oskarżonym jednoznacznie uwierzytelnia wiarygodność zeznań co do wysokości przekazanych kwot: M. G. (2) (k. 66-67,353-355, 2321, 2323), M. G. (1) (k. 353-355, 2310-2311, 2312-2320), P. B. (k. 2046-2047), E. C. (k. 3750), B. A. (1) (k. 3768, 3775-3777), K. K. (1) (k. 2431-2438), M. B. (1) (k. 2440-2454), J. G. (2) (k. 3253), K. G. (1) (k. 3473-3492), jak również E. B. (k. 3669) i M. A. (1) (k. 902-903), którzy finalnie nie przekazali pieniędzy, lecz w tym celu podjęli je w ze swych bankowych rachunków. Podkreślenia wymaga, iż depozycje oskarżonych i ww. pokrzywdzonych, klarownie wskazują, że ci ostatni wspomniane pieniądze podejmowali ze swych rachunków, bądź otrzymywali poprzez zaciągnięcie pożyczek bezpośrednio przed ich przekazaniem oskarżonym czy ich wspólnikom i wyłącznie w tym celu. Podejmowane kwoty stanowiły wartość, o którą prosił ich ów domniemany „wnuczek”- „kuzyn” i jedynym powodem tych czynności była właśnie ta prośba. Nie ma zaś jakichkolwiek podstaw do kwestionowania rzetelności zeznań któregokolwiek z pozostałych pokrzywdzonych. W tym miejscu podkreślenia wymaga, iż oszukane w większości metodą na „wnuczka – oszusta” i „ścigającego go policjanta” osoby padły ofiarą tego przestępstwa właśnie wskutek prezentowania szlachetnej, obywatelskiej postawy. Zaryzykowały oszczędności swego życia, a nawet zaciągnęły wysokie pożyczki godząc się, że na pewien czas władztwo nad ich pieniędzmi, stanowiącymi nie raz oszczędności całego życia, będą mieli przestępcy. I czynili to jedynie po to, by udzielić pomocy organom ścigania. Ujawniona postawa pokrzywdzonych jasno więc wskazuje, że nie sposób któregokolwiek z nich podejrzewać o jakąś niecną próbę bezprawnego przysporzenia sobie korzyści wyłącznie z powodu przedstawienia S. Z. i D. G. (1) zarzutów. Należy w tym miejscu przypomnieć, że obaj oskarżeni w swych wyjaśnieniach wielokrotnie podkreślali, że z uwagi na stan napięcia nerwowego podczas tych zachowań, odurzanie się narkotykami i przede wszystkim ich znaczną ilość mogą mylić ich okoliczności. Zgodnym więc z zasadami logiki i doświadczenia życiowego jest przyjęcie, że szczegóły danego zdarzenia lepiej zapamiętała osoba, która brała w nim udział raz w życiu niźli ta, która w krótkim czasie brała w nim udział wielokrotnie i często w ww. stanie. Powyższego stanowiska nie zmienia podeszły wiek świadków, co do zasady uprawniający do pewnej wstrzemięźliwości w ocenie ich zdolności zapamiętywania z uwagi na powszechnie znane jej pogarszanie się w miarę przybywania lat. Zważyć jednak należy, iż popełnione na ich szkodę zachowania były dla nich niezwykłą traumą skoro oskarżeni pozbawili ich życiowych oszczędności, czasami też doprowadzając do zaciągnięcia pożyczek na znaczne kwoty, które do czasu składania zeznań na rozprawie zmuszeni byli oni spłacać. Logicznym zaś jest przyjęcie, że wstrząsające, pozostawiające trwały ślad w psychice zdarzenie zdecydowanie lepiej zapada w pamięci. Dla oskarżonych zaś poszczególne „odbiórki” były wyłącznie kolejnymi spośród szeregu takich ich zachowań. Uzupełnieniem powyższych rozważań umożliwiających dokładne wskazanie wartości poniesionych szkód jest treść pisma z Kantoru (...), w którym oskarżony G. z A. S. (1) wymienili wyłudzone od R. G. (1) dolary amerykańskie. Wskazuje ono, iż w dacie tego zachowania za 1 USD wypłacano 3,03 PLN(k. 6689).

Sąd dał także wiarę S. Z. i D. G. (1) co do wskazanego przez nich sposobu działania podczas popełniania przestępstwa oszustwa na szkodę wielu osób. Podkreślenia wymaga, że obaj oni szczegółowo i zbieżnie ze sobą opisali modus operandi ich przestępczej grupy. Zaznaczyć należy, iż w tym zakresie między tymi wyjaśnieniami nie występują jakiejkolwiek istotne rozbieżności. Ujawnione przez nich okoliczności znajdują jednoznaczne potwierdzenie w zeznaniach wszystkich wskazanych wyżej świadków. Z tymi depozycjami koreluje treść przeprowadzonej na postawie uzyskanych bilingów telefonów oskarżonych analizy połączeń telefonicznych (k. 1237-1252) jak i notatki urzędowej (k.2405). Ujawniając, że zajmujący się nakłanianiem starszych osób do wydania pieniędzy wspólnicy do D. G. (1) i S. Z. dzwonili posługując się zaledwie trzema zagranicznymi numerami telefonów (k. 1238v), podczas gdy wykonywane do pokrzywdzonych numery z angielskim prefiksem zmieniane były wielekroć częściej. Ujawnia to duże zaufanie dzwoniących do oskarżonych. Podkreślić wypada, iż S. Z. i D. G. (1) wskazali, że w czasie ich wspólnej jazdy do K. tj. wczesnym rankiem w dniu 3.10.2013 r. rozpoczęli oni ze z góry powziętym zamiarem wyłudzanie pieniędzy od wprowadzonych w błąd osób w podeszłym wieku przez nieznanego im zleceniodawcę, którym okazał się K. M. (1), oraz współpracujących z nim dwóch innych jego nieustalonych wspólników. Należy przypomnieć, że S. Z. jeszcze przed tą podróżą, zaś D. G. (1) w jej trakcie, (właśnie od ww. współoskarżonego), a zatem przed rozpoczęciem pierwszego z tych zachowań, dowiedzieli się, co będą robili i w jaki sposób. Istotnym jest również, że każdy z nich doskonale zdawał sobie sprawę, że będą oni współpracowali z mężczyznami dzwoniącymi do ofiar. Od razu też był jasno ustalony z K. M. (1) sposób podziału i zacierania śladów przestępczego pochodzenia wyłudzonych pieniędzy. Mianowicie 20 % otrzymanej sumy oni mieli się podzielić, a pozostałe 80 % - po potrąceniu wyłącznie kosztów przejazdów i noclegów, zawsze tuż po wyłudzeniu mieli obowiązek przesyłania i przesyłali za pośrednictwem W. U. do Wielkiej Brytanii na wymyślone przez ww. mężczyznę dane. Tym samym stwierdzić należy, iż w tych częściach swych wyjaśnień obaj oskarżeni ujawnili swe sprawstwo w zakresie dwóch kolejnych zarzucanych im przestępstw, które w wyroku zostały określone jako ich czynności następcze po wyłudzeniach, wyczerpujące znamiona z art. art. 299 § 1 i 5 k.k. Wskazać należy, iż wyjaśnienia te w tym zakresie znajdują uwierzytelnienie w treści pism nadesłanych z kolejnych placówek W. U. (k. 434, 1384, 1823-1831) oraz z I. (...) (k. 2406-2407, 3191-3200). Wynika z nich, że na przestrzeni października – listopada 2013 roku na nazwisko D. G. (1) z różnych miast w Polsce zostały wysłane przez oskarżonych do Wielkiej Brytanii znaczne kwoty pieniędzy na zmyślone nazwiska - A. P., W. K., P. K., J. K.. Pierwszy przekaz został nadany już w dniu rozpoczęcia działalności grupy tj. 3.10.2013 r., kiedy przesłali oni kwotę 17.600 zł (k.1385). Równoznaczna z datą wejścia w posiadanie tych pieniędzy data wysyłki w powiązaniu z wysokością przesyłanej kwoty pozwala wskazać, że była to należna dla przywódcy przestępczej grupy część łupu uzyskanego od J. A. (1). Analiza ujawnionych w tych informacjach dat tych przesyłek, wskazanych w nich kwot, jak też miejscowości ich nadania (będących w większości miejscami kolejnych zachowań), pozwala ustalić, od kogo przesyłane pieniądze zostały wyłudzone. I tak: kolejny, nadany w K. przekaz z dnia 4.10.2013 r. opiewał na kwotę 8.100 (k. 2407) co ukazuje, że również były to pieniądze pochodzące z mienia wyłudzonego od J. A. (1). Następnym, również nadanym w tym mieście w dniu 5.10.2013 r. przekazem oskarżeni przesłali 1.390 zł (k. 2406) co pozwala wskazać, że była to część pieniędzy wyłudzonych od A. B. (1). Nadany także w K. przekaz z dnia 8.10.2013 r. na kwotę 5.227 zł (k. 2407) ukazuje transfer do Wielkiej Brytanii pieniędzy wyłudzonych od P. B.. Z kolei wysokość kwoty (11.400 zł) i data jej nadania (18.10.2013r.) ukazują transfer pieniędzy wyłudzonych od K. K. (1) (k. 1385). Data wysłania następnej kwoty tj. 5.11.2013r.) i jej wysokość (7947 zł) ukazuje, iż były to pieniądze wyłudzone od M. G. (2) (k. 1823). Ostatni z zabezpieczonych przekazów jest opatrzony datą 9.11.2013 r. i opiewa na kwotę 1978,02 zł, co wskazuje, iż D. G. (1) przesłał pieniądze uzyskane od R. G. (1) (k. 434-435). Przypomnienia jedynie tu wymaga, że z wyjaśnień S. Z. i D. G. (1) wynika, że jedynie niewielką część wyłudzonych pieniędzy transferowali za granicę posługując się niezbędnym do nadania przekazu dowodem osobistym tego ostatniego. Pozostałe kwoty były przesyłane przy pomocy przypadkowych, nadużywających alkoholu (i co oczywiste posiadających dokument umożliwiający nadanie przekazu) osób, które w zamian za tę przysługę otrzymywały drobne sumy. W swych wyjaśnieniach oskarżony Z. wprost stwierdził, że ów (...), jak go określał, domagał się, by większe kwoty były transferowane przez obce osoby, a nie na dane D. G. (1).

Kategorycznego podkreślenia w tym miejscu wymaga, że także i te dokumenty uwierzytelniają zeznania pokrzywdzonych w częściach dotyczących wysokości pieniędzy, które zostały od nich wyłudzone. Wszystkie wskazane wyżej wartości odpowiadają bowiem 80 % kwot, które oni utracili wskutek tego przestępstwa. Nie mniej istotnym jest, że treść tych przekazów jednoznacznie potwierdza słowa S. Z. i D. G. (1) o bezzwłocznym i każdorazowym wysyłaniu tej części łupów za granicę. Przypomnieć jedynie wypada, że w świetle wyjaśnień jedynie pieniądze pobrane od H. G. (1) i J. A. (4) na polecenie ww. przywódcy zatrzymali oni w całości przeznaczając na hotele i środki transportu (k. 694, 1128). Do powyższego dodać tu należy, że S. Z. nie wpłacał pieniędzy wyłudzonych od R. G. (1) skoro nie było go wówczas w B., gdzie to wyłudzenie i nadanie przekazu miały miejsce, o czym szczegółowo niżej.

Sąd dał także wiarę większości pozostałych spontanicznych wyjaśnień oskarżonych opisujących okoliczności popełnienia wspólnie i w porozumieniu przestępstwa oszustwa na szkodę wielu osób podeszłym wieku. W wypadku S. Z. jego finalnych wypowiedzi z postępowania przygotowawczego, ujawniających okoliczności kolejnych ich wspólnych wyjazdów do kolejnych miast i kolejnych „odbiórek”. Podkreślenia wymaga, że obaj oskarżeni zbieżnie ze sobą wyjaśniając dość dokładnie opisali wszystkie swe działania w kolejnych miastach. W tym zakresie między ich depozycjami nie występują praktycznie żadne rozbieżności. Kategorycznego podkreślenia zatem wymaga, że treść tych swobodnych wyjaśnień jest w większości sprzeczna z wyrażonym chwilę wcześniej ich werbalnymi stanowiskami, w których zanegowali swe sprawstwo w przypisanych im przedmiotowym wyrokiem pozostałych zachowaniach składających się na popełnione przez nich to przestępstwo. W ocenie Sądu w większości wypadków sprzeczność ta wynika nie tyle z kwestionowania okoliczności faktycznych, co przyjęcia przez oskarżonych dogodnej dla nich, bo umniejszających ich winę, własnej interpretacji instytucji współsprawstwa i formy stadialnej usiłowania. Z tym tylko, że niezgodnych z konstrukcjami przyjętymi w polskim prawie karnym. Potwierdzeniem powyższej konkluzji jest wyrażone w wyjaśnieniach stanowisko D. G. (1) który stwierdził, że przyznaje się wyłącznie do tych „odbiórek”, których dokonywał osobiście (k. 405v). W tym miejscu jedynie wskazać wypada, że wyłącznie przez pryzmat tego twierdzenia należy ocenić jego wypowiedź o jedynie częściowym przyznawaniu się do winy w zakresie zachowania na szkodę K. K. (1). W sytuacji kiedy w swych wyjaśnieniach ów oskarżony wskazał, że przez cały dzień na polecenie przywódcy przestępczej grupy śledził tę kobietę po to, by bezpośrednio później wspólnicy mogli odebrać od niej pieniądze, do przekazania których ów ją namówił.

S. Z. zanegował swą winę w zakresie zachowań w formie dokonania oszustwa na szkodę P. B. i R. G. (2). Jak również zachowań popełnionych w formie stadialnej usiłowania na szkodę C. B., Z. A., A. B. (2), M. A. (2), D. J. (1), W. B. (2), J. G. (1), D. G. (2), S. G., W. G. (1), W. G. (2), E. G.. M. K. (1), M. S. (1), W. S. (1), E. S. (1), H. K., D. B. i M. B. (2). N. D. G. (1) zaprzeczył swej winie w odniesieniu do zachowania w formie dokonania oszustwa na szkodę J. B. (1) oraz zachowań popełnionych w formie stadialnej usiłowania na szkodę M. A. (2), W. B. (2), J. G. (1), D. G. (2), S. G., W. G. (1), W. G. (2), E. G., M. K. (1), M. S. (1), W. S. (1) i E. S. (1).

W odniesieniu do wskazanych wyżej zachowań w postaci stadialnej usiłowań, oskarżeni stwierdzili, iż nie mają wiedzy, do kogo konkretnie dzwonił ich przywódca i jego wspólnicy. To jest powodem, dla którego nie uznają swej winy co do tych zachowań. Wskazać jednak należy, że zeznania świadków: C. B. (k. 6583-6583v, 791v-792), Z. A. (k. 6416v-6417v, 1001v-1002) i jej męża I. A. (k. 6483v, 1007v-1009), A. B. (2) (k. 6535v-6537, 953-955v), M. A. (2) (k. 6389, 471-474), W. B. (2) (k. 6365v-6366, 468v), J. G. (1) (k. 6359-6360, 59-59v), D. G. (2) (k. 6361-6361v, 93-95) i jej męża K. G. (2) (k. 6361v-6362, 654v-655, 99-100, 6628-6628v, 350), S. G. (k. 6388v, 294-294v), W. G. (1) (k. 6508-6509, 2338v-2339v), W. G. (2) (k.2343-2344) i jej córki H. G. (2) (k. 6538-6538v), E. G. (k. 6443, 129-129v), M. K. (1) (k. 6387v-6388, 220-221), M. S. (1) (k. 6444-6445, 138-139), W. S. (1) (k. 6508, 216-216v), E. S. (1) (k. 6365-6365v, 321-322v), H. K. (k. 6507v, 2819-2820) i jej męża J. K. (k. 6507v-6508, 2824v), D. B. (k. 6757-6757v, 1083-1084) oraz M. B. (2) (k. 6417v-6418v, 1092v-1095) jednoznacznie wskazują, że K. M. (1) i jego wspólnik, dzwonili do niech wszystkich w momencie, kiedy oskarżeni już znajdowali się w danym mieście, w którym ci świadkowie mieszkają. Z zeznań tych bez cienia wątpliwości też wynika, że ww. wspólnicy oskarżonych w czasie tych telefonicznych rozmów nakłaniali ich do przekazania pieniędzy. Oczywistym zatem jest, że gdyby ci pokrzywdzeni nie zorientowali się, że ktoś usiłuje ich oszukać, oskarżeni odebraliby od nich wszystkie kwoty, które ci zgodziliby się wydać. Jakichkolwiek wątpliwości w tym zakresie nie miał również D. G. (1) potwierdzając ów fakt w swych wyjaśnieniach (k. 405). Zaznaczenia w tym miejscu wymaga, że z wyjaśnień S. Z. wynika, iż miał on wiedzę, że K. M. (1) ( (...)) podawał się za funkcjonariusza Policji o nazwisku (...), które to nazwisko mu wskazał i którym to nazwiskiem on również przedstawił się jednej z ofiar (k. 1169). N. zeznania P. B. (k. 2042), J. B. (k. 569), syna B. W. A. (k. 1546), A. B. (2) (k. 953v), M. A. (2) (k. 472), W. B. (2) (k. 468v), M. G. (1) (k. 265v), M. G. (2) (k. 27-27v), J. G. (1) (k. 59v), S. G. (k. 294), R. G. (1) (k. 70, 80), J. G. (2) (k. 376v), K. G. (1) (k. 148v) ujawniają, że właśnie tym nazwiskiem (czy też nieco przekręconym bądź źle usłyszanym przez świadków – (...), (...), (...)) posługiwał się podający się za policjanta oszust, który nakłaniał ich do rzekomej współpracy z organami ścigania. Z zeznań tych również wynika, że ów fałszywy policjant podawał także numer służbowej legitymacji – „ (...)”. Niezwykle istotnym jest, że wśród osób wskazujących, że w ten sposób przedstawiał się ów dzwoniący są zarówno ci, którzy przekazali pieniądze jak R. G. (1), J. G. (2) czy M. G. (1), jak również J. G. (1), W. B. (2) i S. G., wobec których pochód przestępstwa zakończył się wyłącznie na usiłowaniu w postaci telefonicznej rozmowy. Podobnie rzecz się ma z D. G. (2), która choć sama nie zapamiętała danych, którymi przedstawiał się wspólnik oskarżonych to za pośrednictwem męża przekazała je w czasie prowadzonej na gorąco telefonicznej rozmowy z K. B. (k. 91).

Do powyższego należy dodać, iż wobec C. B., Z. A., W. G. (2) i W. S. (1) zastosowano wyłączcie metodę „na wnuczka” a nie „wnuczka i policjanta”, przez co świadkowie ci nie mogli zetknąć się z danymi fałszywego funkcjonariusza. Z kolei M. K. (1) i E. S. (1), z uwagi na zdenerwowanie, nie zapamiętały tych danych. Podobnie E. G. w swych zeznaniach także nie potrafił podać, jak przedstawił się w telefonicznej rozmowie ów rzekomy funkcjonariusz. Jedynie zawarta w aktach notatka urzędowa ujawnia wskazanie nazwiska „A. S. (7) lub S.” (k. 134). Zaawansowany wiek świadka (79 lat) uprawnia do stwierdzenia, iż jest to jedynie nieco przekręcona forma nazwiska (...), czyli takie jakim posługiwał się K. M. (1).

Jedynie W. G. (1) (k.2330), M. S. (1) (k. 139v) i H. K. (k. 2819v) podali inne nazwisko dzwoniącego „policjanta”. Jednakże zauważyć należy, że pierwszy z ww. świadków w swych zeznaniach wskazał, iż poinformował tego fałszywego funkcjonariusza, że jest emerytowanym policjantem. Oczywistym jest, że posiadanie przez ofiarę specjalistycznej policyjnej wiedzy mogło skłonić dzwoniącego do wskazania innych danych choćby z powodu większego niż zazwyczaj ryzyka szybkiego wykrycia przestępstwa Przypomnieć w tym miejscu należy, że do momentu przyjazdu do B. odbierający pieniądze członkowie grupy przestępczej kilkukrotnie już byli blisko zatrzymania. W S. jeden z ich wspólników jeszcze kilka dni po wyłudzeniu pieniędzy dodatkowo do ofiar starając się jak najdłużej utrzymać je w przekonaniu, że wszystko jest w porządku. Jedynym motywem tego działania mogła być chęć jak najdłuższego odwleczenia momentu ujawnienia przestępstwa. Powyższe okoliczności ujawniają zatem, że K. M. (1) był bardzo ostrożny kierując tym niezwykle zuchwałym procederem i starając się w każdy możliwy sposób redukować ryzyko „wpadki”. Do powyższego należy już tylko dodać, że podając to nazwisko W. G. (1) od razu zaznaczył, że nie jest pewny, czy dobrze je zapamiętał. Ta okoliczność w powiązaniu z faktem, że ów 78 - letni wówczas mężczyzna został przesłuchany dopiero po ponad 3 miesiącach od daty zdarzenia ukazuje, iż istnieje realna możliwość, że świadek zwyczajnie się pomylił. Nie ma zaś żadnych wątpliwości, iż pomylił się świadek M. S. (1), który zapamiętał i omyłkowo wskazał jako dane dzwoniącego wyłudzającego imię i nazwisko funkcjonariusza K. w B. W. O., który odebrał od niego połączenie, jakie wykonał ów świadek na numer alarmowy. Nie sposób w okolicznościach niniejszej sprawy przyjąć, że wskazane przez dzwoniącego mężczyznę imię i nazwisko (nie aż tak przecież popularne) jest jedynie przypadkowo identyczne z imieniem i nazwiskiem policjanta, który w tym okresie pełnił służbę jako oficer dyżurny K. B., o czym świadczy notatka urzędowa (k. 319). Zwłaszcza, że 77- letni wówczas M. S. (1) również w swych zeznaniach zaznaczył, że znaczna ilość przeprowadzonych przez niego wówczas telefonicznych rozmów (w tym z numerem 112) spowodowała, że mylą mu się ich szczegóły. Świadek zaś podał, że podczas jednej z nich zapamiętał właśnie te dane. N. w odniesieniu do H. K. należy zaś wskazać, że działania wobec niej podjęto już po zatrzymaniu D. G. (1), o czym wiedział dzwoniący do niej wspólnik oskarżonych. Co więcej, z zeznań policjantów J. W. (k. 187) i M. W. (2) (k. 208-209) oraz protokołu oględzin wynajmowanego przez oskarżonych pokoju w hotelu (k. 229-231) wynika, że członkowie przestępczej grupy już wówczas mieli podstawy przypuszczać, że D. G. (1) od razu po zatrzymaniu zaczął współpracować z Policją. Wynika to z faktu bardzo szybkiego przybycia funkcjonariuszy (o godz. 14.30 – k. 229) na wspomniane miejsce. Zaskoczony tym faktem M. O. salwował się ucieczką skacząc przez zamknięte okno. Zaznaczenia wymaga, że żaden z członków grupy nie mógł znać zakresu informacji, jakie w tym czasie mógł przekazać D. G. (1) organom ścigania. W tych okolicznościach logicznym się wydaje, że dzwoniący choćby po to, by mieć lepsze samopoczucie tuż po zatrzymaniu wspólnika zmienił dane, którymi przedstawiał się swym ofiarom. Przynajmniej w mieście, w którym do tego doszło, i w którym jeszcze przebywali jego wspólnicy, których działaniami kierował. Ponownego zaznaczenia w tym miejscu wymaga, że nie ujawniła się jakakolwiek okoliczność osłabiająca wiarę w szczerość wypowiedzi żadnego z wyżej wymienionych świadków. Dlatego też traktując wypowiedź M. S. (1) co do danych fałszywego policjanta wyłącznie w kategoriach zwykłej omyłki jego jak i pozostałym tym zeznaniom należało dać wiarę w całości.

W ocenie Sądu elementarne zasady logiki i doświadczenia życiowego wskazują, że usiłowania wyłudzeń od wskazanych wyżej pokrzywdzonych podejmowali wspólnicy S. Z. i D. G. (1), przez co z racji ich sposobu zachowania obciążają także i ich. Przypomnieć należy, iż D. G. (1) sam stwierdził, że jedynym powodem, dla którego nie podejmowali dalszych działań w takich wypadkach było niezależne od ich woli powstrzymanie przez pokrzywdzonych pochodu przestępstwa. Podkreślenia w tym miejscu wymaga ścisła korelacja czasu i miejsca tych prób wprowadzenia ww. pokrzywdzonych w błąd z miejscem i czasem przebywania S. Z. i D. G. (1) w poszczególnych miastach. I przede wszystkim przeplatanie się czasowe wyżej opisanych, skutecznych wyłudzeń tj. odbiorów gotówki z tymi telefonicznymi połączeniami, w których K. M. (1) z drugim dzwoniącym to się nie udało. Do powyższego należy dodać nietypowe przecież nazwisko, podawane przez przedstawiającego się jako policjant K. M. (1). Kategorycznego podkreślenia też wymaga identyczny sposób działania, w szczególności w wypadku przyjęcia metody „wnuczek (de facto kuzyn) – policjant” – poprzez wykonywanie połączenia przez fałszywego policjanta bezpośrednio po „wnuczku”. Nakłanianie do „współpracy z Policją” poprzez dokładne wykonywanie próśb podającego się za wnuczka „ściganego oszusta” i wydanie mu osobiście pieniędzy we wskazanym przez tego ostatniego miejscu. Poglądu tego nie zmienia ostatnie zachowanie w B. wobec H. K. jeśli się weźmie pod uwagę, że w momencie udania się jej męża do banku (godz. 17.00) S. Z. i M. O. opuścili już B.. Wskazuje na tę okoliczność analiza godziny wskazanej w protokole oględzin pokoju w hotelu (...) (ok. 14.30- k. 229) oraz to, że uciekającemu pieszo M. O. musiało zająć nieco czasu dotarcie do S. Z.. Nie było zatem nikogo, kto mógłby od tej kobiety osobiście odebrać wyłudzane pieniądze.

Niezależnie od powyższego należy też dodać, że usiłowania na szkodę C. B., Z. A., A. B. (2), M. A. (2) i D. G. (2) nie zakończyły się wyłącznie na telefonicznym nakłanianiu w czasie, kiedy S. Z. i D. G. (1) z trzecim wspólnikiem przebywali w miejscowościach ich zamieszkania. Oskarżeni bowiem z M. O. podejmowali wobec ww. osób jeszcze inne działania. Wynika to tak z depozycji ww. świadków, jak i oskarżonych, w tym z przedstawionego przez nich sposobu działania przestępczej grupy, której byli członkami. Oskarżeni w swych wyjaśnieniach wskazali, że w B. udali się pod siedzibę banku, do którego została skierowana M. A. (2), co potwierdzają też jej zeznania (k. 6389, 471-474). Jedynym powodem odstąpienia od odebrania 10.000 zł od tej kobiety był sygnał, że nadjeżdża Policja. Z kolei zeznania A. B. (2) (k. 6535v-6537, 953-955v) nie pozostawiają wątpliwości, że w czasie, kiedy ona udała się do banku i starała się uzyskać 15.000 zł pożyczki była obserwowana przez sprawcę podszywającego się za policjanta, który tuż po niej wszedł do bankowego budynku. Jakkolwiek można mieć duże wątpliwości co do rzetelności przeprowadzonego z udziałem tego świadka okazania (k. 983v-984), kiedy to prócz S. Z. rozpoznała też D. G. (1), którego przecież nie było w tym czasie w S. to zdjęcia z monitoringu (...) z dnia zachowania rozwiewają jakiekolwiek wątpliwości. Doskonale bowiem na nich (k. 1050-1052), zwłaszcza ostatnim (k. 1052) jest widoczny M. O., z którym Sąd zetknął się osobiście i którego zdjęcia zawarte są w aktach. Z kolei asystujący małżonce K. G. (2) nie miał wątpliwości, iż osobą, która obserwowała jego i żonę w banku, gdy przebywali tam celem pobrania z rachunku kwoty 10.000 zł, był S. Z. (k. 350v, 6628-6628v, 654v-655). Także C. B. (k. 6583-6583v, 791v-792) podała, że osobiście pod drzwi jej mieszkania przyszedł żądający przekazania mu 30.000 zł mężczyzna, które początkowo ona zdecydowała się pożyczyć jak myślała kuzynowi. Jakkolwiek zatem świadek po okazaniu jej zdjęć S. Z. nie potrafiła wypowiedzieć się kategorycznie, czy to on był tym mężczyzną to podała, że pasują jej wszystkie elementy widocznego o tej porze roku jego ubioru w postaci kurtki i spodni (k. 814v-815). Zaznaczyć więc w tym miejscu należy, że B. B. (1), któremu okazywano te same co ww. świadkowi zdjęcia, i co do którego oskarżeni nie kwestionowali swego sprawstwa, rozpoznał tak ubranego S. Z. jako sprawcę zachowania popełnionego na jego szkodę (k. 816v-817). Nie mniej istotnym jest, że jak wyżej wskazano, D. G. (2) i A. B. (2) zeznały, iż dzwoniący do nich podający się za policjanta mężczyzna przedstawił się nazwiskiem (...). Ujawnione okoliczności nie pozostawiają zatem jakichkolwiek wątpliwości, że wobec ww. pokrzywdzonych S. Z. i D. G. (1) działając z zamiarem wyłudzenia od nich mienia będąc na miejscu podejmowali osobiście dodatkowe czynności. Oczywistym w świetle wcześniejszych rozważań dotyczących czasu i miejsca tych zachowań zaś jest, że zawsze odbierającym był któryś z oskarżonych bądź M. O.. Zaznaczenia w tym miejscu wymaga, że modus operandi tej przestępczej grupy całkowicie wykluczał działanie któregokolwiek z jej członków na własną rękę. Zgromadzone dowody ukazują, że każda „odbiórka” była inicjowana i koordynowana przez przywódcę grupy, o czym doskonale wiedzieli pozostali odbierający. Także tylko w wyjątkowych wypadkach oskarżeni bądź M. O. udawali się na spotkania z pokrzywdzonymi w pojedynkę. Miało to miejsce wyłącznie wówczas, gdy w tym samym czasie miały miejsce dwie „odbiórki” gdyż zasadą była pełna asekuracja spotykającego się z pokrzywdzonym twarzą w twarz odbierającego. Na marginesie tylko należy wskazać, że ów sposób działania stanowił też dodatkowe zabezpieczenie ich przywódcy przed próbą oszukania go przez odbierających skoro miał on kontakt do każdego z nich i był w stanie zweryfikować, czy udało się im skutecznie dokończyć rozpoczęty przez niego pochód danego zachowania. Podobnie też Z. A. w swych zeznaniach podała (k. 6417-6417v, 1001v-1002), że udała się do banku (...) celem uzyskania i przekazania 15.000 zł pożyczki. Wskazany przez nią przebieg zajścia potwierdza kategorycznie jej mąż I. A. (k. 6483v, 1007v-1009). Jak wyżej wskazano niemożliwym jest, by po skutecznym skłonieniu ofiary odbierający nie dostali od przywódcy polecenia pilnowania ofiary. Nie może być zaś mowy o jakimś zbiegu okoliczności, jeśli się weźmie pod uwagę treść depozycji jej kuzyna M. A. (1) i przyznających się do zachowania na jego szkodę oskarżonych. Wynika z nich, jak i zeznań Z. A., że to ona skierowała dzwoniącego oszusta do ww. mężczyzny. Jeszcze raz należy w tym miejscu przypomnieć o wskazanym wyżej „przeplataniu” się wszystkich tych usiłowań z dokonanymi wyłudzeniami, jak też faktem przebywania oskarżonych i ich wspólników w miejscach, w których miały one miejsca. Dlatego też wyjaśnienia oskarżonych odnośnie ich zachowań wobec C. B., Z. A., A. B. (2), M. A. (2) Sąd potraktował jako nieprawdziwe i mające na celu umniejszenie swych odpowiedzialności poprzez przyjęcie, że skoro nie udało się im odebrać pieniędzy to zapewne pokrzywdzone nic o nich nie wiedzą. To zaś pozwoli umniejszyć ich stopień winy. Na marginesie należy już tylko przypomnieć, że S. Z. w trakcie jednego z przesłuchań, opisując ich działania w B. sam miał wątpliwości, w jaki sposób ustosunkować się do zagadnienia winy w zakresie zachowania na szkodę M. A. (2) stwierdzając, że częściowo się przyznaje (k. 2972).

Podobnie w kategoriach umniejszania odpowiedzialności poprzez wskazywanie, że skoro bezpośrednio nikt nie podchodził do pokrzywdzonych celem odebrania pieniędzy, to nie można mówić o popełnieniu czynu zabronionego, należy ocenić wyjaśnienia S. Z. w zakresie dwóch jego ostatnich zachowań jakie miały miejsce w S.. Wynika to z analizy depozycji jego jak i świadków D. B. (k. 6755v-6756, 1082-1084) i M. B. (2) (k. 6417v-6418v, 1092v-1095v). Oskarżony wskazał, że przekazał już przywódcy grupy informacje o siedzibach banków w S. dokąd ów wysłał D. B. i starał się wysłać M. B. (2). Nadto S. Z., co wynika z jego wyjaśnień, i co było zgodnie z ich „procedurą”, został poinformowany przez K. M. (1) o charakterystycznych, umożliwiających rozpoznanie, elementach ubioru D. B.. Podane okoliczności potwierdza treść zarejestrowanych w ramach kontroli operacyjnej jego rozmów z przywódcą grupy (k. 4624, 4625), które nadto wskazują, iż swemu rozmówcy udzielał informacji co do możliwości zaciągnięcia przez D. B. pożyczki, oraz, że udał się do banku, do którego została skierowana ww. kobieta (k. 4625). Powodem rezygnacji z dalszych działań wobec wyżej wymienionych kobiet nie było dobrowolne odstąpienie od tych czynności, a przekonanie, zresztą słuszne, że są śledzeni przez policjantów (k. 4625v). Tak więc i w tych wypadkach S. Z. będąc już w danej miejscowości wykonywał dodatkowe czynności celem wyłudzenia od nich pieniędzy. Nie ma zaś wątpliwości co do tego, iż dzwoniący do D. B. współdziałał z nim i M. O.. Zeznania ww. świadka potwierdzają, że była przez wymienionego pytana o cechy charakterystyczne swego ubioru i właśnie wskazała wspomniany szal, o którym ów mówił oskarżonemu (k. 1083v), zaś z zeznań M. B. (2) wynika, że podający się za policjanta rozmówca przedstawił się jako A. Ż. (3) (k.1093).

Sąd uznał, że również zaprzeczenie przez S. Z. podczas ostatnich wyjaśnień w postępowaniu przygotowawczym (k. 2869) swemu sprawstwu w zakresie zachowania na szkodę P. B., jak też zaprzeczanie przez D. G. (1) udziałowi w zachowaniu na szkodę J. B. (1) nie są zgodne z prawdą. Zaznaczyć należy, że w obu tych wypadkach jeden z nich przyznał się do popełnienia danego zachowania wspólnie i w porozumieniu drugim, który się doń nie przyznawał. Podkreślić więc w tym miejscu należy, iż treść spontanicznych wyjaśnień oskarżonych stoi w sprzeczności z ich negującymi swą odpowiedzialność oświadczeniami. W odniesieniu do S. Z. wskazać należy, że ów oskarżony w trakcie jednego z przesłuchań, co prawda podając nieprawidłową (ponad dwukrotnie wyższą) niźli odebrana od P. B. kwotę, wskazał okoliczności pobrania w K. pieniędzy od mężczyzny. Ujawniając, że fizycznie odbioru dokonał D. G. (1) w jego asyście (k. 1128). Wyjaśnienia te korelują z zeznaniami tego świadka (k. 2042-2043) jak też J. A. (1) (k. 6462v-6464, 2036-2037, 3751v-3757, 2173v-2174), A. B. (1) (k.2015-2017, 4377), K. B. (k. 6462, 2025-2026, 2177-2178), E. C. (k. 6460 – 6460v, 1987-1990, 2175-2176). Wszystkie te depozycje nie pozostawiają wątpliwości, że w K. P. B. był jedynym mężczyzną, który padł ofiarą działania tej przestępczej grupy i wydał im pieniądze. Jeszcze ważniejszym jest, że ów świadek rozpoznał D. G. (1) jako odbierającego (k. 2179v-2180, 449b) co koreluje ze wspomnianymi spontanicznymi wyjaśnieniami tego oskarżonego. Nadto P. B. zbieżnie z wyżej wymienionymi wskazał nazwisko, którym ów rzekomy policjant się przedstawiał. Zaznaczenia też wymaga, że S. Z., po wspomnianym werbalnym zaprzeczeniu swego sprawstwa w tym zakresie zaznaczył, że nie przyznaje się ponieważ nie pamięta tego zachowania (k. 2869). Wydaje się, że to jego tłumaczenie zasługuje na obdarzenie przymiotem wiarygodności - z racji wskazanych wcześniej okoliczności w postaci znacznej ilości tych zachowań, odurzania narkotykami i upływu czasu. Pozwalając przyjąć, iż to błędne ustosunkowanie się do zarzutu w tym zakresie jest wyłącznie spowodowane luką w pamięci. W odniesieniu zaś do D. G. (1) wydaje się, że ta sprzeczność pomiędzy werbalnym oświadczeniem co do swej winy i dalszymi wyjaśnieniami, wskazującymi okoliczności tego zachowania, wynika z błędnego pojmowania instytucji współsprawstwa. Ów oskarżony wszak wyjaśnił, że w momencie, gdy on z S. Z. odbierali pieniądze od K. K. (1), drugi wspólnik odebrał pieniądze od J. B. (1). Było to o tyle charakterystyczne, że M. O. szarpał się z tym pokrzywdzonym i miało to miejsce naprzeciwko budynku sądu. Powyższe twierdzenie w całości znajduje oparcie w zeznaniach tego świadka (k. 568-570, 2377-2379). Wskazany wyżej sposób działania tej grupy – wykonywanie poleceń przywódcy, ustalanie między jej członkami, kto jaką rolę będzie odgrywał itp. jasno wskazuje, że wyłudzenie przez M. O. pieniędzy od J. B. (1) było w całości objęte świadomością oskarżonego G.. Jedynym zaś powodem nie wykonywania konkretnych czynności wobec tego pokrzywdzonego był podział ról przyjęty przez nich tego dnia, wynikający z przyczyn od nich niezależnych tj. wyznaczenia przez ich przywódcę dwóch odebrań pieniędzy w tym samym czasie w dwóch różnych miejscach. W tych zatem okolicznościach jedynie użycie przez M. O. siły wobec J. B. (1) stanowi jego eksces, za który oskarżeni nie mogą ponosić odpowiedzialności. Zaznaczenia tu wymaga, że z wyjaśnień D. G. (1) wynika, iż otrzymał on należną mu z tego zachowania część łupu. Powyższe pozwala stanowczo stwierdzić, że powodem nie przyznawania się D. G. (1) do współudziału w tym zachowaniu jest wskazane wyżej jego przekonanie, że tylko jego osobiste działanie winno skutkować przypisaniem mu sprawstwa w danym zakresie. Do powyższego należy już tylko dodać, że wiarygodność zeznań świadka J. B. (1) o wysokości przekazanej kwoty uwierzytelnia treść bankowego potwierdzenia wypłaty (k. 2379).

Sąd uznał zaś wiarygodne wyjaśnienia S. Z. i D. G. (1), iż nie dopuścili się zachowania na szkodę mieszkanki S. D. J. (1). Konkluzja ta wynika z faktu, iż w dniu 4.11.2013 r. obaj nie przebywali w tym mieście. Wpierw podróżowali oni ze stolicy do B. via B., by później wrócić do ww. miasta. Ta część ich wyjaśnień znajduje potwierdzenie w analizie zeznań M. A. (2) (k. 6389, 471-474). Zeznania tego mieszkającego w B. świadka ukazują, iż telefony nakłaniające ją do przekazania pieniędzy rozpoczęły się około godziny 11.00, zaś ona ostatecznie do banku udała się około godziny 14.00 (k. 471v, 473). N. mieszkająca w S. D. J. (1) wskazała (k. 6485-6485v, 1013-1014), że pierwszy telefon w tej sprawie odebrała około godziny 15.20, a więc w czasie, kiedy oskarżeni z M. O. bądź byli w B., bądź uciekali stamtąd do B.. Dodatkowo wskazać należy, że zeznania te ukazują całkowity brak „profesjonalizmu” w działaniach dzwoniącego oszusta skoro słyszała ona w słuchawce, jak inna osoba nakłania go, by odstąpił od swych zamierzeń (k. 1014). Tego rodzaju zachowanie nigdy nie miało miejsca w przypadku wspólników oskarżonych. Nie znajdując podstaw do odmówienia wiary zeznaniom tak wyżej wymienionych, jak i wszystkich pozostałych świadków należy stwierdzić, że po wyjeździe oskarżonych i M. O. z S. nieznany mężczyzna próbował nieudolnie naśladować działania ich grupy przestępczej. Sąd dał również wiarę – z uwagi na brak jakiegokolwiek dowodu przeciwnego, wyjaśnieniom S. Z. i D. G. (1), iż pewnych zachowań tego przestępstwa się oni nie dopuścili, gdyż w tym czasie przebywali poza miejscowościami, w których do nich dochodziło, a które to zachowania obciążają drugiego z nich i ewentualnie kolejnego wspólnika. Z wyjaśnień tych wynika, że przez cały ten okres D. G. (1) rzadziej wyjeżdżał z S. Z. i M. O., bądź też wcześniej z wracał do domu. Z kolei ci dwaj ostatni w czasie pobytu w B. – w dniach 05.11.2013 r. – 09.11.2013 r. codziennie po południu wyjeżdżali do W., by rankiem ponownie wracać do B. (k.694). Podczas jednej z tych podróży w dniu 5.11.2013 r. poznali A. S. (1), który przyłączył się do nich i następnego dnia razem z nimi wrócił do B.. Zaznaczyć wypada, że i w tym zakresie wyjaśnienia oskarżonych są w całości ze sobą zbieżne. Istotnym jest przy ocenie tej części ich depozycji fakt, że zostali oni zatrzymani w różnym czasie w różnych miastach, przez co nie mieli możliwości skontaktowania się ze sobą. Mimo to obaj oni wskazują, że w dniu 9.11.2013 r., gdy wyłudzono pieniądze od R. G. (1), a zatem i wtedy, kiedy usiłowano je wyłudzić od W. G. (2), S. Z. nie było w B.. Przyczyną powyższego, co obaj oskarżeni zgodnie też wyjaśnili, iż tego dnia ów wraz z M. O. wracając ze stolicy spóźnili się na pociąg, przez co obaj przyjechali dopiero po południu, a zatem po tych dwóch zachowaniach. Do działania na szkodę R. G. (1) przyznał się zaś D. G. (1) ujawniając, że asystował mu wyłącznie A. S. (1). Jego wyjaśnienia korelują z zeznaniami ww. kobiety, która go rozpoznała (k.324v-325) nie rozpoznając zaś S. Z. (k. 660v-661). Powyższe okoliczności pozwalają wskazać, że wszystkie te depozycje ze sobą korelują. Zeznania W. G. (2) zaś ukazują, że telefon nakłaniający ją do przekazania pieniędzy odebrała około godziny 11.00,a zatem w tym samym czasie, w którym R. G. (1) rozporządziła swą własnością (k.70). Z wyjaśnień obu oskarżonych jasno też wynika, iż D. G. (1) po odebraniu pieniędzy od wspomnianej pani pojechał do domu na tzw. długi weekend związany z dniem wolnym 11 listopada, który wypadał w poniedziałek. I przedłużył sobie „wolne” wracając do B. dopiero po południu dnia 13.11.2013 r. – już po odebraniu przez S. Z. i pozostałych 5.000 zł od K. G. (1). Przypomnieć w tym miejscu należy, iż nie ma jakichkolwiek dowodów negujących spójne w tym zakresie wyjaśnienia oskarżonych. Ów fakt potwierdza też treść jednej z ujawnionych rozmów kontroli operacyjnej (k. 4584) ukazując, że o godz. 13.40 dnia 13.11.2013 r. D. G. (1) w czasie tego zachowania przebywał w pociągu nieopodal miejscowości Ł.. Tym samym nie było go w tym mieście w momencie działania na szkodę ww. mężczyzny, jak też w czasie, gdy dzień wcześniej S. Z. z pozostałymi wyłudził od J. G. (2) 1.000 zł oraz kiedy K. M. (1) starał się namówić na wydanie pieniędzy E. G. i M. K. (1). Uzupełnieniem powyższego jest treść protokołu sporządzonego z zatrzymania D. G. (1) (k. 190). Z tego dokumentu, jak też zeznań E. B. (k. 175-178) wynika, że ów oskarżony został zatrzymany podczas próby wyłudzenia pieniędzy od ww. mężczyzny dnia 13.11.2013 r. około godziny 13.30 N. treść zeznań M. S. (1), W. S. (1) i E. S. (1) wskazuje, że wspólnicy wyżej wymienionego rozpoczęli wobec nich swe działania już po tym zatrzymaniu.

Do powyższej analizy zasadnym jest dodać, iż pomiędzy wyjaśnieniami oskarżonych istnieją dwie niewielkie rozbieżności. Mianowicie co do roli S. Z. w tej grupie oraz co do zmuszania go do udziału w przestępstwie oszustwa na szkodę wielu osób. D. G. (1) bowiem w swych wyjaśnieniach wskazywał ww. współoskarżonego jako przywódcę ich trójki, osobę, z którą głównie kontaktował się zleceniodawca. S. Z. natomiast wskazywał, że wszyscy oni w ich „odbierającej” grupie byli na równych prawach, zaś najbardziej niezależnym był M. O. - z uwagi na swój charakter. W ocenie Sądu tym wyjaśnieniom D. G. (1) należy dać wiarę. Ujawniony przez oskarżonych sposób werbowania członków grupy odbierających przez S. Z. ukazuje, że to właśnie on był jej organizatorem i w pewien sposób stanowiła ona oddzielną od dzwoniących komórkę. I jakkolwiek uczynił to na wyraźne polecenie działającego incognito K. M. (1) to oczywistym jest, że to on D. G. (1) i M. O. zaproponował tego rodzaju „zarobek”. Siłą rzeczy zatem skoro to S. Z. jako zaufana głównemu przywódcy osoba decydował, z kim współpracuje, musiał być jego przysłowiową „prawą ręką”. Nie bez znaczenia dla obdarzenia przymiotem wiarygodności tej części wyjaśnień D. G. (1) jest również to, że z jego jak i współoskarżonego wyjaśnień wynika, że mimo formalnego braku podziału zadań to D. G. (1) najczęściej był tym, który bezpośrednio odbierał pieniądze. W dalszej kolejności robił to M. O. i dopiero w ostateczności S. Z.. Do najczęstszych obowiązków tego ostatniego należało upewnianie się w bankach, że ofiara wypłaca tam pieniądze. Oczywistym i z godnym z wnioskami płynącymi z analizy materiału dowodowego jest, że najbardziej niebezpiecznym zadaniem było bezpośrednie odbieranie pieniędzy. Skoro zatem ta czynność niosła ze sobą największe ryzyko i skoro najmniej w wykonywanie tych działań zaangażowany był S. Z. to logicznym wydaje się przyjęcie, że istniała pewna hierarchia w ich trójce (notabene adekwatna do kolejności ich werbowania) i to ów oskarżony stał na jej czele. Do powyższego dodać należy, iż wyjaśnienia D. G. (1) też ukazują, że tylko S. Z. podawał ich numery telefonów K. M. (1), jak oni je zmieniali, a czynili to stosunkowo często (np. w B. czterokrotnie k. 405). Z powyższymi wioskami koreluje treść protokołu oględzin telefonu zabezpieczonego od S. Z. (k. 1258-1260v). Wynika z niego, że w wypadku konieczności to właśnie on zwracał się do K. M. (1), by nawiązał z nimi kontakt (k.1260v). Wskazać należy, iż za uznaniem tej części wyjaśnień D. G. (1) za wiarygodne przemawia również brak stronniczości w jego wypowiedziach. Ów oskarżony nie obciążał ww. wspólnika celem umniejszenia swej odpowiedzialności składając w zakresie faktów szczere wyjaśnienia. Istotnym też jest, że ujawnił on dane S. Z. dopiero po jego zatrzymaniu. Jakkolwiek zatem okoliczność ta ma drugorzędne znaczenie to należało ją wskazać gdyż ukazuje ona, że S. Z. mimo przyznania się do znacznej ilości zarzucanych mu zachowań tego przestępstwa starał się istotnie umniejszyć swą winę podając nieprawdziwie, korzystne dlań okoliczności. Podobnie też należało ocenić część wyjaśnień tego oskarżonego o zmuszaniu go do udziału w tym przestępstwie przez K. M. (1). Tej jego części wyjaśnień również przeczą depozycje D. G. (1), który mimo znacznego opuszczania wspólników nie wskazywał, by ktokolwiek z tego powodu czynił mu jakiekolwiek przykrości (k. 405). Jeszcze bardziej przekonujące są materiały z kontroli operacyjnej. Forma wypowiedzi S. Z. na temat K. M. (1) podczas rozmowy, jaką odbył z M. O., którą zarejestrowano w trakcie podsłuchu operacyjnego ( k. 4057) ujawnia, że ów oskarżony w ogóle nie się nie obawiał (...). Z kolei treść rozmowy tego ostatniego z M. O. z dnia 18.11.2013 r. (k. 4055v-4056), dotyczącej zaginięcia wyłudzonych pieniędzy, które w jego mniemaniu M. O. z ww. oskarżonym miał przywłaszczyć nie wskazuje, by kiedykolwiek miał miejsce jakiś atak na mieszkanie któregokolwiek z członków grupy. Zaznaczenia wymaga, że w jej trakcie zdenerwowany K. M. (1) dopiero wówczas wspomniał, że zna adres konkubiny S. Z. dodając jednakże, że wyłącznie z tego powodu, że ona sama mu go podała. Kontekst tej rozmowy wskazuje, że o żadnym wcześniejszym nękaniu rodziny ww. oskarżonego li tylko z powodu odmowy współpracy nie może być mowy. Wyartykułowane zaś w niniejszej rozmowie aluzje to skutek przekonania K. M. (1), że jest przez nich okradany. Znamienne jest jego twierdzenie, że w wypadku kradzieży pieniędzy oni (tj. odbierający) oddadzą jego zdaniem mu skradzione pieniądze i „każdy idzie w swoją stronę” (k. 4055v). Zaznaczyć w tym miejscu też należy, że kontekst rozmowy uwidocznia, iż wszyscy doskonale orientowali się, że są członkami zorganizowanej grupy przestępczej. Niezależnie od powyższego wskazać należy, iż korelujące ze sobą w pozostałych zakresach wyjaśnienia S. Z. i D. G. (1) ujawniają, iż musieli oni doskonale zdawać sobie sprawę, że są częścią zorganizowanej grupy przestępczej, która wyłudzała mienie na terenie całego kraju. Wszak obaj oni współdziałali z M. O., wykonywali też wszelkie polecenia K. M. (1) wiedząc, że z nim współpracuje przynajmniej jeszcze dwóch innych mężczyzn. W późniejszym czasie przybrali oni jeszcze A. S. (1). Nadto S. Z. miał wiedzę, iż polecenia wspomnianego (...) wykonuje też A. S. (3), B. B. (3) oraz jeszcze jeden nieznany mu mężczyzna. Jeszcze przed pierwszym wyjazdem, na jego polecenie, ci asystowali mu, jak podejmował ze swego rachunku pochodzące z przestępstw pieniądze. Ów oskarżony nadto wiedział, że w tym samym charakterze co on współpracuje z ww. mężczyzną znani mu K. S. i K. C. (k.1745). Na marginesie już tylko należy wskazać, że same określenia K. M. (1) - (...), (...) itp. ukazują stosunek oskarżonych do tego mężczyzny. Ujawniając istnienie hierarchii w tej zorganizowanej grupie przestępczej i podział ról. Powyższe okoliczności nakazują potraktować werbalne zaprzeczenia S. Z. i D. G. (1) co do sprawstwa w tym zakresie jedynie jako próbę uniknięcia odpowiedzialności za te czyny, jak i umniejszenia stopnia swej winy za popełnione razem nim przestępstwo ciągłe. Stojące w sprzeczności z pozostałym materiałem dowodowym, w szczególności z ich własnymi spontanicznymi wyjaśnieniami. Wszystkie te dowody ujawniają, iż działanie tej przestępczej grupy było zorganizowane i przemyślane z podziałem na role. W pierwszej kolejności odgrywali je dwaj mężczyźni dzwoniący do pokrzywdzonych. Współpracujący z nimi trzeci mężczyzna zajmował się rozliczeniami. Następnie zaś oskarżeni z M. O. i A. S. (1) podszywali się już niejako fizycznie pod te postaci. Do powyższego należy dodać, że S. Z. podczas przesłuchania w dniu 31.03.2014 r. (k. 2968) także nie miał wątpliwości co do swego sprawstwa w tym zakresie. Z kolei D. G. (1) w złożonych dzień po zatrzymaniu wyjaśnieniach przyznał, że miał świadomość, iż jest członkiem grupy wyłudzającej pieniądze od starszych osób, z tym tyko, iż nie miał świadomości, że jest ona aż tak liczna i że część z jej członków przebywa w Anglii (k. 405). Dlatego te części ich wyjaśnień Sąd, jak wyżej wskazano, ocenił wyłącznie w kategorii umniejszania swej odpowiedzialności.

W tym miejscu należy odnieść się do ujawnionej już wyżej okoliczności identyfikacji przywódcy tej przestępczej grupy. Przypomnieć należy, że S. Z. wskazał, iż w okazanym mu głosie K. M. (1) rozpoznaje młodszego dzwoniącego (k. 2533-2535). W ocenie Sądu na wiarę zasługuje wyłącznie sam fakt wskazania, że okazany temu oskarżonemu głos należy do jednego z dzwoniących członków tej przestępczej grupy. Twierdzenie, iż nie jest to głos ich przywódcy Sąd potraktował jako próbę istotnego umniejszania odpowiedzialności osoby, której dane udało się uzyskać, a która bezpośrednio go zwerbowała i której polecenia wykonywał. Konkluzja ta wynika z analizy depozycji ówczesnego współpodejrzanego M. O. (k.3582v-3584v), treści protokołów z odtworzenia utrwalonych zapisów prowadzonych przez nich rozmów telefonicznych (k. 4871-4904, 4905-4911,4935-4939,4943-4992), materiałów kontroli operacyjnej „ (...)” (k. 4053-4064) i przede wszystkim opinii fonoskopijnej (k. 4165-4178). Podkreślenia wymaga, że przesłuchiwany w charakterze podejrzanego M. O. na wczesnym etapie postępowania przygotowawczego ubiegał się o zastosowanie wobec jego osoby dobrodziejstwa instytucji dobrowolnego poddania się karze. Miał zatem interes, by złożyć szczere depozycje. Z tych zaś wynika, że bez cienia wątpliwości w głosie K. M. (1) rozpoznał przywódcę ich grupy przestępczej. Oceny tej wypowiedzi nie zmienia jego późniejsza postawa. M. O. bowiem po uzyskaniu akceptacji co do zastosowania wspomnianego dobrodziejstwa w prowadzonym przeciwko niemu postępowaniu konsekwentnie odmawiał złożenia jakichkolwiek dodatkowych wyjaśnień, a przesłuchiwany w niniejszej sprawie jako świadek wpierw podjął próbę zaprzeczenia powyższym twierdzeniom, by finalnie, po okazaniu mu jego podpisu pod protokołem zasłonić się niepamięcią (k. 6362v-6364v). Jednoznacznie i bez cienia wątpliwości okoliczność tę potwierdza sporządzona w sprawie na podstawie analizy głosu ww. mężczyzny przedmiotowa opinia fonoskopijna. Nie znajdując powodów do odmówienia wiary posiadającego wysokie kwalifikacje zawodowe i etyczne biegłego należało stwierdzić, że dowody te bez cienia wątpliwości ukazują, iż (...), kierującym tą zorganizowaną grupą przestępczą był K. M. (1), który już wcześniej był oskarżony o działanie tego rodzaju, co wynika z notatki urzędowej (k. 3587). Dodatkowo należy już tylko wskazać, że ww. fakt pośrednio też wynika z analizy wyjaśnień D. G. (1). Ów oskarżony, jakkolwiek w trakcie okazywania mu głosu K. M. (1) stwierdził, iż go nie rozpoznaje, to wcześniej wyjaśnił (k. 2374), że głos kierującego ich przestępczą grupą wskazywał na dojrzałego mężczyznę. Drugi ze słyszanych podczas tych rozmów głosów należał do zdecydowanie młodszego mężczyzny – dwudziesto - dwudziestoparoletniego. Z kolei treść notatek urzędowych (k. 2111 -2113) ujawnia, iż K. M. (1) w dacie tego czynu liczył 40 lat. Nie sposób zatem przyjąć, że mógł być on tym „młodszym głosem” co pośrednio potwierdza powyższe wnioski. Dodać już tylko należy, iż wspomniane notatki urzędowe ukazują uzyskanie głosu K. M. (1) do badań, które przeprowadził biegły z zakresu fonoskopii.

Również jako istotną próbę umniejszenia swej odpowiedzialności należało ocenić twierdzenia S. Z. co do zarzucanych mu i przypisanych przestępstw popełnionych na szkodę J. R. i J. C.. Oskarżony bowiem potwierdził jedynie to, czemu w logiczny sposób nie sposób zaprzeczyć. Mianowicie, że dwukrotnie w tym samym urzędzie pocztowym (nr (...)na Placu (...) w W.) odebrał w dniach 12 i 23 sierpnia 2013 r. adresowane na swe nazwisko pochodzące z wyłudzeń popełnionych na szkodę ww. osób przekazy pieniędzy. Opiewały one odpowiednio na kwoty 2.500 zł i 5.000 zł. Tę okoliczność potwierdzają zeznania świadków J. R. (k. 6414v-6415, 725-726) i J. C. (k. 6579-6580, 3104-3105v) oraz jej wnuka F. B. (k. 6580-6580v, 3108-3109) jak też pisma z P. P. (k. 718, 743, 3.126), kopie potwierdzeń nadania (k. 729, 3106) i kopie potwierdzeń odbiorów tych pieniędzy (k. 744, 3256 b), na których to ów oskarżony potwierdził autentyczność swych podpisów (k. 2968) co czyni i w tym zakresie jego wyjaśnienia wiarygodnymi. Podobnie jak stwierdzenie, że z każdej kwoty otrzymał pewną jej część. Istotnym jest jednakże, iż z zeznań powyższych świadków jasno wynika, że podający się za członka rodziny nieznany sprawca już w chwili wprowadzania swe ofiary w błąd prosił je, by pieniądze przesłali na dane S. Z.. Powyższa okoliczność w świetle elementarnych zasad logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego nakazuje odmówić wiary tym jego wyjaśnieniom, wskazującym, że nie miał on świadomości pochodzenia tych pieniędzy i nie wyrażał zgody na udzielenie pomocy w popełnieniu tych przestępstw. Oczywistym jest, że zanim ów wyłudzający przystąpił do działania musiał mieć zgodę S. Z. na podanie niezbędnych do odbioru przekazu jego imienia i nazwiska. Jak też pewność, że nie tylko on odbierze, ale przede wszystkim przekaże mu wyłudzone pieniądze. Ów nieznany sprawca nie mógł wskazać oskarżonemu danych nadawcy przesyłek, jak również terminu ich odbiorów skoro obu tych danych przed popełnieniem przestępstwa nie mógł znać gdyż nie wiedział, kogo i kiedy uda się mu oszukać. Innymi słowy musiał on uzyskać od S. Z. zapewnienie, że w nieokreślonej bliżej przyszłości odbierze on pieniądze w niewiadomej wysokości. Niezwykle istotnym jest, iż z pism P. P. (k. 718, 3106) i notatki urzędowej (k. 3114) wynika, że pieniądze te bardzo szybko po nadaniu przez ww. pokrzywdzonych zostały odebrane przez S. Z.. W wypadku J. C. było to niewiele ponad godzinę (godzina nadania: 12.45 – k. 3106, godzina odbioru: 13.57 – k.3114). Przekaz od J. R. oskarżony odebrał jeszcze szybciej, bo zaledwie w 30 minut po jego nadaniu (godzina nadania 10.30 godzina odbioru 11.01. – k. 718). Elementarne zasady logiki i doświadczenia życiowego wskazują, że w tych okolicznościachS. Z.musiał doskonale zdawać sobie sprawę z tego, że odbierane kwoty pochodzą z przestępstw. Musiał bowiem być gotów udać się na żądanie nieznanego dzwoniącego w bardzo krótkim czasie do pocztowej placówki. To twierdzenie jednoznacznie potwierdzają notatki urzędowe (k. 3122, 3131) i bilingi rozmów z pokrzywdzoną (k. 3124) i ww. oskarżonym (k. 3132-3139) wskazujące, że tak właśnie było. Zaznaczenia wymaga w tym miejscu, że jej treść wprost wskazuje, że to ów dzwoniący kontaktował się bezpośrednio z S. Z. tuż po namówieniu pokrzywdzonego do wysłania pieniędzy. Dalsza analiza tej części wyjaśnień S. Z. także potwierdza powyższą tezę skoro te brzmią wręcz infantylnie - że za pierwszym razem jedynie pomagał nieznanemu mu z imienia i nazwiska znajomemu z osiedla, który nie posiadał dowodu osobistego, a w drugim z tych wypadków myślał, że odbiera pieniądze z rozliczeń swej działalności gospodarczej, którą ów kolega pomagał mu prowadzić. W pierwszym wypadku nie sposób wyobrazić sobie, jak można tak szybko udzielić tego rodzaju pomocy bez uprzedniej wiedzy o konieczności przysłowiowego stawienia się w każdej chwili na wezwanie. Oczywistym też jest, że w wypadku utraty dowodu osobistego korzysta się z osób najbliższych, zaufanych członków najbliższej rodziny i nie oferuje się za tego rodzaju przysługę 10 % odebranej sumy. Co do drugiego czynu nie sposób z kolei wyobrazić sobie, jak można prowadzić działalność gospodarczą ze wspólnikiem, którego danych personalnych się nie zna i w imieniu którego odebrał przecież niemałą kwotę pieniędzy. Zasadnym jest też przypomnieć złą sytuację majątkową S. Z. – bezrobotnego mężczyzny z ograniczonymi wskutek wypadku możliwościami zarobkowani. Okoliczność ta nakazuje uznać za całkowicie nieracjonalne jego twierdzenie w odniesieniu do czynu na szkodę J. C., że nawet nie zapytał się on sprawcy, z której rzekomo transakcji te pieniądze miałyby pochodzić. Zwłaszcza, że jak twierdził, dopiero zaczynał tę działalność gospodarczą. Mimo to dla S. Z. było tak oczywistym przysłanie znacznej przecież kwoty 5.000 zł choć jego ówczesną sytuację majątkową należało określić jako fatalną. Wskazać należy, iż ta wspomniana działalność miała polegać na handlem materiałami budowlanymi. Powszechnie jest wiadomym, że tylko część i to niewielka, danej transakcji (kupno – sprzedaż) stanowi jej zysk. Nie sposób więc wytłumaczyć, w jaki sposób oskarżony podzielił otrzymane pieniądze z tym rzekomo nieznanym z imienia i nazwiska „pomocnikiem” skoro nie wiedział nawet, której to transakcji dotyczy, przez co z kolei nie mógł wiedzieć, ile z tej kwoty stanowi zysk, a ile stanowią jedynie „obracane” w handlu pieniądze. Również pozostała część twierdzeń S. Z. co do tej działalności gospodarczej brzmi wyjątkowo niewiarygodnie. O. miała być ona prowadzona w formie spółki z o.o., która nie posiadała rachunku bankowego, pracowały tam wyłącznie osoby obcej narodowości, których danych, podobnie jak nazwiska wspólnika, on również nie zna (k. 3149-3150). Nawet jeśli miał by to być początek tejże działalności to nie sposób wskazać, w jaki sposób obecnie na rynku materiałów budowlanych może funkcjonować osoba prawna bez posiadania rachunku bankowego. Nie sposób też zgadnąć, jak można mieć niewielką spółkę nie znając imienia i nazwiska wspólnika, z którym zamierza się ją prowadzić. Potwierdzeniem powyższej konkluzji są zeznania A. S. (3). Ukazujące, że jakkolwiek ów oskarżony faktycznie zarejestrował jakąś działalność gospodarczą to żadnej działalności nie prowadził gdyż owa rejestracja służyła mu wyłącznie do osiągania w drodze przestępstwa korzyści majątkowej (k. 4036-4037). Wskazać w tym miejscu należy, iż Sąd ocenił zeznania tego świadka jako w całości wiarygodne skoro prócz obciążania S. Z. również obciąża ona samą siebie m.in. co do swego udziału w przestępstwie oszustwa „na wnuczka” i w zorganizowanej grupie przestępczej. Na marginesie wskazać należy, że w pozostałym zakresie zeznania tego świadka są zbieżne z wyjaśnieniami S. Z.. Do powyższego już tylko należy dodać, iż na obu przekazach widnieją nazwiska nadawców i miejsca nadań. Odbierając pieniądze S. Z. miał wiedzę, że odbierane pieniądze pochodzą od prywatnych osób z różnych stron Polski, czego nie sposób powiązać z jego osobą, czy rzekomą jego działalnością gospodarczą. Końcowo już tylko należy podnieść, że przyjęty w tych przestępstwach sposób wyłudzania mienia od tego, do którego on się przyznał, różni się wyłącznie sposobem przekazania pieniędzy (przekazem, a nie osobiście). Nie sposób też nie zauważyć, że w odniesieniu do przypisanego oskarżonemu zachowania na szkodę H. K. i w tym zakresie działanie sprawcy było identyczne. Powyższe predestynuje do jedynego logicznego wniosku, iż jak wyżej wskazano S. Z. nie zaprzeczając autentyczności swych podpisów, które, co powszechnie wiadomo, można jednoznacznie zweryfikować, podał nieprawdziwe i nieprawdopodobne okoliczności ich złożenia, chcąc się w ten sposób uchronić przed grożącą mu odpowiedzialnością karną.

W jeszcze mniejszym zakresie należy uznać za prawdziwe wyjaśnienia S. Z. co do przypisanego mu czynu na szkodę R. A. (1). Jedynie część, w której potwierdził fakt udania się w danym okresie do trójmiasta po to, by współdziałać z nieznanym zleceniodawcą w wyłudzaniu pieniędzy od osób w podeszłym wieku, należy uznać za prawdziwą. Także okoliczność udania się tam ze wskazanym wyłącznie z pseudonimu mężczyzną, z uwagi na brak przeciwdowodów, została uznana za wiarygodna. W pozostałym jednak zakresie wyjaśnieniom tym przeczą konsekwentne zeznania R. A. (1) (k. 2891, 2466v-2467). Ów mieszkaniec G. nie miał najmniejszych wątpliwości, że mężczyzną, który przyszedł do niego odebrać pieniądze, o które prosił podszywający się pod ich kuzyna człowiek, był S. Z.. Konsekwentne zeznania tego świadka ukazują, że po rozmowie z rzekomym kuzynem przygotował on i położył na stole w kuchni (k. 2891, 6598v-6599v, 6601-6601v) kwotę 7.000 zł, które wraz z małżonką zdecydowali się pożyczyć. Ujawniają one, że wbrew początkowym, telefonicznym zapewnieniom rozmówcy zamiast kuzyna zjawił się oskarżony i jak wiele razy później wręczył mu telefon, z którym trwało połączenie z udającym jego kuzyna dzwoniącym. Ten zaś, standardowo, przekonywał go, by wręczył pieniądze S. Z. przedstawiając go jako swego pracownika. Dalsza część zeznań świadka uwidacznia, że odmówił on tej prośbie żądając osobistego przybycia kuzyna, z którym jak myślał, prowadził te konwersację. Niezwykle istotnym jest, że R. A. (1) konsekwentnie od samego początku do końca klarownie wskazywał, że po odmowie dobrowolnego wydania pieniędzy S. Z. celem wejścia w ich posiadanie użył wobec niego siły fizycznej (k. 6599v, 6601, 2891). Po zwróceniu telefonu i zamknięciu drzwi oskarżony wpierw zaczął w nie walić, a po ich uchyleniu od razu popchnął R. A. (1) i to tak mocno, że odepchnięty mężczyzna zatrzymał się dopiero na ścianie. Następnie S. Z. wszedł do przedpokoju, udał się do kuchni i zabrał położoną tam na stole gotówkę. R. A. (1) na rozprawie w logiczny sposób wyjaśnił, skąd oskarżony miał wiedzę, gdzie znajdują się przygotowane do pożyczenia pieniądze. Ujawniając, iż z przedpokoju mieszkania widać było kuchenny stół, na którym ta gotówka leżała. Końcowa część depozycji świadka ujawnia, że w momencie, kiedy S. Z. wszedł w jej posiadanie on jeszcze raz starał się mu przeciwstawić starając się go odepchnąć. Wywołało to jedynie taki skutek, że to oskarżony ponownie odepchnął R. A. (1), po czym uciekł z mieszkania.

Z zeznaniami ww. świadka w całości korelują depozycje jego żony U. A. (1) (k. 6599v-660v). Jakkolwiek opuściła ona mieszkanie chwilę przed przybyciem S. Z., przez co nie była obecna w momencie zaboru pieniędzy, to jednakże krótko po tym zdarzeniu wróciła do domu i była pierwszą osobą, której R. A. (1) opowiedział, co się wydarzyło. Jej zeznania potwierdzają, iż oskarżony użył przemocy wobec R. A. (1) przed wejściem w posiadanie gotówki, która była własnością ich obojga (k. 6600v). Dalsza część zeznań tego świadka uwidacznia, że jeszcze po odebraniu im pieniędzy nieznany mężczyzna dzwoniąc na ich telefon i podszywając się pod policjanta próbował utrzymać w przeświadczeniu, że sprawca został zatrzymany, przez co oni powinni cierpliwie czekać nie kontaktując się z miejscową policją. Wskazać więc w tym miejscu należy, że identyczne działania były podejmowane wobec M. G. (2) czy M. G. (1), do których to zachowań oskarżony się przyznał. Identyczność tego sposobu działania w niniejszym wypadku, jak i wyżej wskazanych w powiązaniu z całkowitą pewnością R. A. (1) co do osoby odbierającego nie pozostawia wątpliwości co do sprawstwa S. Z. w tym zakresie. Można jedynie w tym miejscu dodać, że to użycie przemocy przez oskarżonego wobec R. A. (1) należy tłumaczyć faktem, iż było to pierwsze z zespołu późniejszych zachowań oskarżonego. Logicznym się wydaje, że w podczas popełniania tego przestępstwa znajdował się on w stanie większego niźli później napięcia emocjonalnego i nie mając jeszcze doświadczenia w tym zakresie zdecydował się na użycie siły.

Oceniając natomiast depozycje byłych współoskarżonych S. Z. i D. G. (1), którzy z racji wyłączenia niniejszej sprawy do odrębnego postępowania zeznawali jako świadkowie wskazać należy, iż są niejednolite. Jak wyżej wskazano M. O. zgodnie z prawdą rozpoznał głos K. M. (1) jako przywódcę ich przestępczej grupy. Jednakże omówiona wyżej późniejsza postawa tego świadka klarownie wskazuje, że po wyrażeniu przez prokuratora zgody na wdrożenie procedury dobrowolnego poddania się karze, na czym mu zależało, M. O. konsekwentnie chronił swych byłych wspólników. Okoliczność ta nakazuje traktować jego postawę wyłącznie jako procesową grę, kiedy początkowo, obawie o swój los, był gotowy wskazać istotne okoliczności, by umniejszyć swa odpowiedzialność i przez to złagodzić rozmiar dolegliwości karnych za popełnione przestępstwa, by po uzyskaniu konsensusu z rzecznikiem oskarżenia co do wysokości kary zaprzestać jakiejkolwiek współpracy z Wymiarem Sprawiedliwości. Taką ocenę tych depozycji potwierdza analiza zeznań A. K. (4) - współosadzonego, którym w areszcie przebywał w jednej celi przez pewien czas (k.2802v-2806v, 6383v-6391). Potwierdzają one, że M. O. doskonale wszystko pamięta i co ważniejsze, w miejscu izolacji wręcz chełpił się swymi „dokonaniami”. Wskazać należy, że w miażdżącej większości zeznania A. K. (4) potwierdzają wyjaśnienia oskarżonych. Z tą tylko różnicą, że świadek ów ujawnił, iż zarówno M. O., jak i współdziałający z nim oskarżeni doskonale zdawali sobie sprawę, że działają w strukturach zorganizowanej grupy przestępczej i znają osobiście dwóch, spośród trzech słyszanych w telefonach mężczyzn. Jakkolwiek nie sposób ustalić w sposób pewny, czy ta ostatnia okoliczność nie jest wymyślona przez M. O. celem dodania sobie splendoru wśród osadzonych, to niezależnie od tego opisany przez A. K. (4) sposób działania, łączności pomiędzy wspólnikami i opis poszczególnych zdarzeń z podaniem miejscowości i nazwy hotelu w B., okoliczności zatrzymania D. G. (1) nie pozostawiają wątpliwości, iż wiedzę tę nabył bezpośrednio od osoby, która brała w tym przestępstwie udział. Ujawnione przez tego świadka okoliczności pozwalają nie tylko ocenić w powyższy sposób twierdzenia M. O., ale również potwierdzają one, że każdy z odbierających doskonale zdawał sobie sprawę, że jest członkiem zorganizowanej grupy przestępczej. Zeznania te znajdują uwierzytelnienie w depozycjach A. S. (3) (k. 6390-1, 4036-4037). Potwierdziła ona powyższe okoliczności, w tym również i tą, że to ona skontaktowała S. Z. z K. M. (1), którego osobiście nie znała określając go wyłącznie pseudonimem. Z kolei A. S. (1) od początku przeczył, by kiedykolwiek współdziałał z wyżej wymienionymi dokonując przestępstw „na wnuczka”(k. 6575v-6576v, 1948-1950). W świetle tych depozycji powodem, dla którego przebywał z oskarżonymi i M. O. był fakt, że po ucieczce z sądu był poszukiwany listem gończym i nie miał co ze sobą zrobić. Wskazać zatem należy, że zeznaniom tego świadka przeczą wyjaśnienia oskarżonych, jak i treść ujawnionej dla A. S. (1) rozmów z kontroli operacyjnej, gdzie jego wyjaśnienia odnośnie prowadzonych tam rozmów należy ocenić jako sprzeczne z logiką. Powyższe okoliczności nakazują potraktowanie ww. depozycji jako niewiarygodnych i ukierunkowanych na chronienie siebie i byłych wspólników przed odpowiedzialnością karną. Jedynie ostatnie wyjaśnienia złożone w postępowaniu przygotowawczym w charakterze podejrzanego (k. 5409-5410) należy ocenić jako prawdziwe. Zaznaczenia wymaga, że ich lakoniczna treść, ograniczająca się wyłącznie do przyznania się do winy i złożenia wniosku o dobrowolne poddanie się karze stoi w całkowitej sprzeczności z ww. wcześniejszymi, jak i depozycjami złożonymi w niniejszej sprawie (k. 6575v-6576v), kiedy to oświadczył, iż nawet nie potrafi powiedzieć, za co konkretnie został skazany i co czego się przyznał. Konkluzją powyższego może być zatem jedynie stwierdzenie, że postawa A. S. (1) wręcz razi niekonsekwencją i podobnie jak w wypadku drugiego byłego współpodejrzanego należy ją potraktować w kategoriach procesowej gry, gdzie z jednej strony prowadził negocjacje z rzecznikiem oskarżenia publicznego celem zminimalizowania grożącej mu sankcji karnej, a z drugiej wszelkimi metodami starał się nic nie powiedzieć o popełnionych przestępstwach.

Zeznania świadków: M. W. (3) , O. P., J. W., M. W. (2), M. Ż., N. G., R. N., M. D., A. B. (4), K. P., J. U., K. M. (2), J. B. (4), D. K., K. U., B. C., B. B. (6), J. B. (5), D. J. (2), R. W., R. K. (2), M. L. i A. C. nie wniosły istotnych szczegółów do sprawy. Podobnie też szczegółów tych nie wniosły pozostałe zgromadzone w sprawie dokumenty.

Mając powyższe na uwadze Sąd uznał, iż S. Z. i D. G. (1) od dnia 3.10.2013 r., a więc od momentu wyruszenia w pierwszą podróż celem wyłudzenia pieniędzy stali się członkami zorganizowanej grupy przestępczej. O zorganizowaniu tej grupy świadczy istniejąca w niej hierarchia. Udowodnionym zostało, że nie kwestionowanym jej przywódcą był K. M. (1), który wszystkim pozostałym jej członkom wydawał polecenia. Z kolei S. Z. pełnił rolę przywódcy trójki odbierających. Z góry ustalony był również system podziału zysków i sposób ich przesyłania, co było konsekwentnie przez cały ten okres realizowane, a co wskazuje na wysoki poziom jej zorganizowania. Wskazać też należy ściśle określony podział ról – oskarżeni wraz z M. O. i później z A. S. (1) mieli za zadanie odbierać pieniądze, zaś K. M. (1) z nieustalonym mężczyzną nakłaniać starsze osoby do ich przekazania, przy czym każdy odgrywał pewną rolę podczas kolejnych zachowań. Trzeci słyszany przez oskarżonych w telefonie wspólnik zajmował się rozliczeniami. Zaznaczenia wymaga, że S. Z. miał też świadomość, że w skład tej grupy wchodzą też inne osoby, które osobiście znał - B. B. (3), A. S. (3), P. Ż., K. C. i K. S., o których to wiedział, że część z nich wykonywała te same co on czynności (k. 696v, 1745). Zdając sobie sprawę, że również są inni skoro B. B. (3) przybył do niego nieznanym mu mężczyzną, a jeszcze jeden mężczyzna o pseudonimie (...) z nim współdziałał w tej samej co on roli (k.1745). Wiedza D. G. (1) co do roli dzwoniących oraz trzeciego słyszanego w słuchawce mężczyzny wynika z jego wyjaśnień. To zaś jest całkowicie wystarczające do przypisania sprawstwa w tym zakresie. Wskazać bowiem wypada, że dla bytu przestępstwa z art. 258 § 1 k.k. nie jest konieczna wiedza poszczególnych sprawców o szczegółach organizacji grupy, znajomość wszystkich osób ją tworzących, mechanizmu jej funkcjonowania. Nie jest również uzasadnione oczekiwanie formalnego potwierdzenia udziału w grupie, wyboru kierownictwa itp. Strona podmiotowa tego formalnego przestępstwa obejmuje obie odmiany umyślności, zatem wystarczające jest, że sprawca ma świadomość istnienia grupy, akceptuje jej cele przestępcze i godzi się, by je realizowano. Niewątpliwie D. G. (1) miał pełną świadomość co do tych okoliczności. Przypisując ów czyn D. G. (1) Sąd wskazał mniejszą ilość miast, w których ów oskarżony się jego dopuścił, co wynika z faktu, że miejscem jego popełnienia są miejscowości, do których kolejno przybywali celem wyłudzania pieniędzy. S. Z. w tym okresie przebywał w K., K., K., P., Ł., Z., S., B. i B. i ponownie S.. N. D. G. (1) nie wybrał się z pozostałymi do Ł., Z. i S., przez co te miejscowości w jego wypadku nie zostały wskazane. Dodać należy, iż zgromadzone dowody jasno wskazują, że jedynym powodem, dla którego oskarżeni przystąpili do tej zorganizowanej grupy przestępczej była chęć osiągnięcia korzyści majątkowej ze wspólnego popełniania przestępstwa oszustwa na szkodę wielu osób w podeszłym wieku. Okoliczności te uzasadniają przyjęcie, iż swym zachowaniem obaj oni wyczerpali dyspozycję art. 258 § 1 k.k.

Sąd także uznał, że analiza zgromadzonych dowodów ukazuje, iż S. Z. i D. G. (1) działając w ramach wyżej opisanej zorganizowanej grupy przestępczej ze z góry powziętym zamiarem, wspólnie i w porozumieniu oraz wspólnie i w porozumieniu z M. O., A. S. (1) i przede wszystkim K. M. (1) oraz dwoma nieustalonymi wspólnikami, jeżdżąc do wskazanych wyżej miast dopuścili się przestępstwa ciągłego oszustwa na szkodę wielu osób. Przy czym w stosunku do S. Z. Sąd przyjął, iż ten czyn składał się z 40 zachowań, a w stosunku do D. G. (1) z 22 zachowań - zgodnie z opisem przyjętym w sentencji wyroku. Przestępstwo to polegało na wprowadzeniu pokrzywdzonych w błąd co do osoby, która do nich dzwoniła i podczas rozmowy uzyskawszy dane kuzyna rozmówcy (przysłowiowego wnuczka) prosiła o pożyczenie znacznych kwot tłumacząc to losową sytuacją. W wypadku, w którym pokrzywdzony zdemaskował oszusta wdrażano zmodyfikowaną metodę. Ta polegała na wykonaniu kolejnych połączeń do danego pokrzywdzonego, kiedy to kolejny dzwoniący wspólnik oskarżonych podszywał się za funkcjonariusza Policji nakłaniając do wykonywania poleceń zdemaskowanego oszusta – celem udzielenia w ten sposób pomocy Policji. Wprowadzone w powyższy sposób w błąd osoby przekazywały przedstawiającym się jako ich kuzyni czy koledzy tychże oskarżonym bądź ich wspólnikom pieniądze i kosztowności. Istotnym też jest, że podczas odbierania pieniędzy częstokroć jeden z nich, o czym dobrze wiedział drugi, podawał się za funkcjonariusza Policji. Jak wyżej sygnalizowano oceniając w ten sposób działanie S. Z. i D. G. (1) Sąd miał na uwadze, że o niektórych zachowaniach zakończonych wyłącznie w stadium usiłowania nie mieli oni bliższej wiedzy skoro ich pochód kończył się wyłącznie na telefonicznej rozmowie. Jednakże jak wskazano kategorycznego podkreślenia wymaga, że działania oskarżonych były skoordynowane z działaniami K. M. (1). Odbierający pieniądze wyjeżdżali do kolejnych miast wyłącznie na polecenie tego ostatniego. I dopiero po ich przyjeździe (ewentualnie tuż przed, kiedy za chwilę mieli tam dotrzeć) ów rozpoczynał czynności wykonawcze poprzez wykonywanie połączeń telefonicznych. Niezwykle istotnym jest, że S. Z. i D. G. (1) obejmowali te wszystkie czynności swą świadomością. Nie sposób zatem nie przyjąć, że ich działania w tych wypadkach nie wyszły poza formę stadialną przygotowania. Udanie się do innego miasta, niejednokrotnie położonego kilkaset kilometrów od miejsca zamieszkania, wyłącznie w celu odbierania mienia od każdej nakłonionej przez K. M. (1) osoby, klarownie wskazuje, że zmierzało bezpośrednio do dokonania przestępstwa, a zatem stanowiło usiłowanie jego popełnienia. W ocenie sądu wystarczającym bowiem jest, by usiłujący miał o nim ogólne pojęcie. Nie jest zaś niezbędna jego wiedza co do tożsamości pokrzywdzonych. Innymi słowy fakt udania się w podróż ze świadomością, że odbywa się ją wyłącznie w celu popełnienia przestępstwa w kontekście zawartego z K. M. (1) porozumienia i świadomością wszelkich okoliczności tego czynu zdaniem Sadu uzasadnia przypisanie S. Z. i D. G. (1) współudział także i w tych zachowaniach.

Wskazać w tym miejscu też należy, iż analiza zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego ujawnia, iż zasadnym było wobec obu oskarżonych wyeliminowanie jednego zachowania z dnia 4.11.2013 r. na szkodę mieszkanki S. D. J. (1). Sąd nadto wyeliminował w stosunku do S. Z. zachowania z dnia 9.11.2013 r. - w akcie oskarżenia wskazane jako popełnione na szkodę W. G. (2) i R. G. (1). Analiza zgromadzonych dowodów ujawnia, że w tym czasie on z M. O. przebywali poza B.. Dlatego zasadnym było je przypisać wyłącznie D. G. (1) współdziałającemu wówczas z dzwoniącymi oraz A. S. (1). Z kolei D. G. (1) nie przebywał w mieście w czasie, gdy pozostali członkowie grupy podejmowali zachowania na szkodę E. G., M. K. (1), J. G. (2) oraz K. G. (1). Przyjechał on bowiem do B. dopiero w dniu 13.11.2013 r. po odebraniu od tego ostatniego pieniędzy. Zdaniem Sądu fakt, że dany oskarżony nie przebywał w mieście, w którym mieszkała ofiara przestępczej grupy w czasie, gdy pozostali jej członkowie podejmowali wobec niej swe czynności mające na celu wyłudzenie pieniędzy uzasadnia wyłączenie jego odpowiedzialności w tym zakresie. Skoro bowiem dany odbierający nie był w miejscu danego zachowania to nie sposób przypisać mu współdziałania z K. M. (1) w tym zakresie skoro nie było między nimi co do niego porozumienia. Jak wyżej wskazano pochód przestępstwa zaczynał się bowiem od, skoordynowanego z działaniami i na zlecenie K. M. (1) wyjazdu do danej miejscowości. W tych zaś wypadkach nie można mówić o zaistnieniu tej okoliczności. Do powyższego należy już tylko dodać że, co oczywiste, zatrzymanie D. G. (1) w dniu 14.11.2013 r. o godzinie 13.30 powodowało, iż nie sposób przypisać mu winy w zakresie późniejszych zachowań jego wspólników, w tym i z tego dnia. Dlatego z przypisanego ww. oskarżonemu przestępstwa wyeliminowano zarzucane mu aktem oskarżenia zachowania na szkodę M. S. (1), W. S. (1) i E. S. (1).

Niezbędnym jest też w tym miejscu wskazać, iż Sąd przyjął wartości przedmiotów kolejnych zachowań podane przez pokrzywdzonych, przy czym w wypadku dokonania danego zachowania przyjęto wartość, która realnie została wyłudzona przez przestępczą grupę. N. w wypadkach, w których zachowania te zakończyły się wyłącznie na formie stadialnej usiłowania - w wartościach, o „pożyczenie” których prosił K. M. (1) bądź jego wspólnik. Z uwagi na wyłudzenie od R. G. (1) pieniędzy w obcej walucie dokonano przeliczenia na walutę polską zgodnie z wówczas obowiązującym kursem ich sprzedaży w kantorze wymiany walut, w którym oskarżony G. tej wymiany dokonał. Wspomniane wartości po zsumowaniu w wskazały, że obaj oskarżeni dopuścili się tego przestępstwa w stosunku do mienia znacznej wartości. W wypadku S. Z. wartość ta wyniosła 552 831 zł. N. w stosunku do D. G. (1) wyniosła 279 145 zł. W ocenie Sądu okoliczność, iż przypisano oskarżonym dokonanie przestępstwa ciągłego w formie stadialnej dokonania nie uzasadnia przyjęcia wyłącznie jako wartości przedmiotu przestępstwa wartości mienia, które realnie zostało przez nich odebrane. Pochód przestępstwa składał się bowiem z szeregu zachowań, z których każde stanowiło odrębny, oczywiście połączony wspólnym zamiarem, zamach na cudze mienie. W ocenie Sądu ta okoliczność uzasadnia ustalenie łącznej wartości przedmiotu przestępstwa właśnie jako sumy przedmiotu zamachu poszczególnych zachowań, niezależnie od tego, w którym momencie się on zakończył. I jedynie w paru sytuacjach, kiedy nie można było wskazać tej wartości, opis zachowania uwzględniał tę okoliczność, co nie rzutowało na łączną wartość tak wyliczonego przedmiotu przestępstwa.

Zgromadzony materiał dowodowy nie pozostawia wątpliwości, że S. Z. i D. G. (1) od samego początku działali ze z góry powziętym zamiarem nie tylko w zakresie wyłudzania w ramach zorganizowanej grupy przestępczej mienia, ale również transferu za granicę 80 % tak uzyskanych pieniędzy. Mając zatem na uwadze ów jeden z góry powzięty zamiar, jaki od początku im towarzyszył Sąd uznał, iż wszystkie te zachowania stanowią jeden czyn zabroniony, przy czym to transferowanie pieniędzy za granicę doprowadziło do udaremnienia ustalenia ich przestępczego pochodzenia. Zaznaczyć należy, iż wskazane w sentencji szczegółowe wartości przesyłanych przez oskarżonych kwot wynikają bądź z konkretnych dokumentów W. U. sygnowanych podpisami D. G. (1), bądź też zostały obliczone na podstawie ich jednoznacznych wyjaśnień o przesyłaniu dokładnie 80% każdej wyłudzonej sumy. Z tym tylko, że w paru wypadkach nie w mieście, w którym je wyłudzili, a po powrocie do W. na Dworcu Centralnym, bądź w wypadku pieniędzy uzyskanych od B. A. (1) w Ł.. Zgromadzone dowody ukazują, iż nie nastąpił jedynie transfer pieniędzy wyłudzonych od H. G. (1) i państwa A., które oskarżeni przeznaczyli na bieżące potrzeby. S. Z. nie wysyłał też pieniędzy uzyskanych od R. G. (1). Istotnym też jest, iż to działanie było podjęte przez oskarżonych wspólnie i w porozumieniu, jak też wspólnie i w porozumieniu z M. O. oraz K. M. (1) i dwoma innymi jego nieustalonymi wspólnikami. Tym niemniej zaznaczenia wymaga, że to działanie oskarżonych wyczerpuje znamiona art. 299 § 1 i 5 k.k. tj. transferu tych pieniędzy za granicę wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami, o tyle nie sposób przyjąć, że wyczerpana została dyspozycja jego § 6-go. Oskarżeni z tytułu transferu tych pieniędzy nie uzyskali znacznej korzyści majątkowej skoro była nią pewna część z 20% realnie wyłudzonych kwot. S. Z. współdziałał w wyłudzeniu kwoty 285 186,41 zł, natomiast D. G. (1) w kwocie 187 812,47 zł. Okoliczność ta uzasadniała więc eliminację wspomnianego przepisu z kwalifikacji prawnej tego czynu.

Końcowo już tylko należy wskazać, że nie ma wątpliwości, iż oskarżeni nie tylko działali w ramach zorganizowanej grupy przestępczej, co wyczerpuje dyspozycję art. 65 § 1 k.k., ale również z popełnienia tego przestępstwa uczynili sobie stałe źródło dochodu, co stanowi kolejne znamię tego przepisu. Świadczy o tym okresowość i stałość uzyskiwanych pieniędzy, jak również to, że dochody te stanowiły ich jedyne źródła utrzymania. Stosunkowo krótkie okresy tych działań nie mogą zmienić powyższego stanowiska jeśli się weźmie pod uwagę, że obaj oskarżeni zakończyli je nie z własnej woli.

Powyższe rozważania uzasadniają przyjęcie, iż tym zachowaniem S. Z. i D. G. (1) wyczerpali dyspozycję art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. w zb. z art. 227 k.k. w zb. z art. 299 § 1 i 5 k.k. w zw. z art. 12 k.k. w zw. z art. 65 § 1 k.k.

Do powyższego należy dodać, że powyższą kwalifikację prawną zasadnym było uzupełnić o treść art. 4 § 1 k.k. skoro do dnia 30.06.2013 r. przepis art. 46 § 1 k.k. nie przewidywał możliwości zasądzenia odsetek, co obecnie jest nie tylko możliwe, ale jak się wydaje winno zostać orzeczone z urzędu. Do powyższego dodać jedynie należy, że K. K. (1) złożyła wniosek o nałożenie obowiązku naprawienia szkody wraz z odsetkami (k. 6582v). W tych zatem okolicznościach należało uznać, iż stosowanie ustawy starej (tj. kodeksu karnego sprzed dnia wejścia w życie ustawy z dnia 20.02.2015 r. o zmianie ustawy - Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2015 r. poz. 396) jest korzystniejsze dla oskarżonych. Podkreślenia wymaga, że analiza przepisów kodeksu karnego w wersji obowiązującej po dniu 30.06.2015 r. z obowiązującymi do wspomnianej daty ujawniła, iż jest to jedyna realna zmiana w odniesieniu do sytuacji procesowej obu oskarżonych, nie tylko w odniesieniu do tego, ale także do trzech pozostałych przypisanych S. Z. czynów popełnionych przeciwko mieniu. Ustawowe zagrożenie zastosowanych przepisów części szczególnej, jak i dyrektywy wymiaru poszczególnych kar odnoszące się do oskarżonych w niniejszej sprawie pozostały niezmienione.

Sąd uznał również, że swym działaniem w dniach 12 sierpnia 2013 r. i 23 sierpnia 2013 r. S. Z. dwukrotnie wyczerpał znamiona przepisu 18 § 3 k.k. w zw. z art. 286 § 1 k.k. Pomógł on bowiem nieustalonemu sprawcy w popełnieniu dwóch oszustw na szkodę kolejno J. R. i J. C.. W ten sposób, że przed ich popełnieniem zgodził się odebrać na swe nazwisko wyłudzone i przesłane przekazami pocztowymi pieniądze. Oceniając w powyższy sposób to działanie Sąd miał na uwadze, iż czasem popełnienia tych wyłudzeń był moment, w którym pokrzywdzeni rozporządzili swym mieniem, a nie czas, w którym S. Z. wszedł w jego posiadanie. Okoliczność ta w istotny sposób wpływa na ocenę prawną tych zachowań. Wskazując, że ów oskarżony dopuścił się tych czynów w formie zjawiskowej pomocnictwa skoro w obu tych wypadkach swe działanie rozpoczął już po dokonaniu tych wyłudzeń. Momentem popełnienia przestępstwa oszustwa jest przecież rozporządzenie mieniem, w tych czynach było nim nadanie przez pokrzywdzonych przekazów. Zatem rola S. Z. była zdecydowanie mniej istotna niźli w wyżej opisanym przestępstwie, gdzie odebranie przez niego gotówki decydowało, czy będzie można mówić o dokonaniu, czy wyłącznie usiłowaniu popełnienia tego rodzaju przestępstwa. Do powyższego należy dodać, iż treść złożonych wniosków o naprawienie szkody również uzasadniły uzupełnienie wspomnianych kwalifikacji o przepis art. 4 § 1 k.k.

Sąd również uznał, że oskarżony Z. swym zachowaniem polegającym wpierw na usiłowaniu wyłudzenia od R. A. (1) kwoty 2.500, w ten sposób, iż przedstawił się on jako osoba wysłana przez kuzyna ww. mężczyzny zażądał ich wydania, a po odmowie użył wobec R. A. (1) przemocy fizycznej celem wejścia w ich posiadanie, po czym dokonał ich zaboru, wyczerpał dyspozycję art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 286 § 1 k.k. w zb. z art. 280 § 1 k.k. Wskazać wypada, iż Sąd nie podzielił lansowanej w akcie oskarżenia kwalifikacji prawnej tego czynu albowiem, co wymaga podkreślenia, przemoc fizyczna wobec R. A. (1) została zastosowana przed wejściem w posiadanie kwoty, którą oskarżony pierwotnie usiłował wyłudzić. Do powyższego należy już tylko dodać, że treść złożonego przez pokrzywdzonego wniosku o naprawienie szkody, z uwagi na przedstawioną wyżej argumentację, uzasadniała powołanie w kwalifikacji prawnej tak przypisanego czynu przepisu art. 4 § 1 k.k.

Wymierzając oskarżonym kary Sąd, uwzględniając ustawowe granice wymiaru poszczególnych kar, kierował się dyrektywami art. 53 k.k. nakazującymi uwzględnić okoliczności przemawiające zarówno na korzyść jak też na niekorzyść, mając również na uwadze limitującą funkcję stopnia winy.

Przy wymiarze kary S. Z. za pierwsze dwa przypisane mu przestępstwa (pkt I 1 i I 2 sentencji), gdzie w oparciu o art. 91 § 1 k.k. wymierzono jedną karę, jako okoliczności obciążające Sąd wziął pod uwagę, że czynów tych dopuścił się on zaledwie rok po uprzednim popełnieniu podobnego umyślnego przestępstwa (k. 5163-5164).

Sąd nie doszukał się okoliczności łagodzących. Powyższe okoliczności w powiązaniu z ilością pieniędzy, które oskarżony zdecydował się pomóc wyłudzić nieustalonemu sprawcy uzasadniają twierdzenie, że czyny te cechuje średni stopień społecznej szkodliwości i zasadnym jest wymierzyć karę 1 (jednego) roku pozbawienia wolności. Wskazać w tym miejscu też należy, iż na taki wymiar kary miał również wpływ stopień winy oskarżonego, który należało określić jako średni. S. Z. w dacie tych czynów był stosunkowo młodym bo 26 - letnim kawalerem o niepełnym średnim wykształceniu, prowadzącym nieustabilizowany tryb życia.

Jako okoliczności obciążające w stosunku do trzeciego przypisanego mu przestępstwa (pkt I 3 sentencji) Sąd wziął pod uwagę wysoki stopień społecznej jego szkodliwości. Wyrażony dużą zuchwałością poczynań S. Z.. Oskarżony zaatakował R. A. (1) w jego własnym mieszkaniu, czyli tam, gdzie każdy winien czuć się bezpiecznie. Nie miał oporów, by wjeść do jego wnętrza co w ocenie Sądu, po wcześniejszej odmowie jego wpuszczenia świadczy o dużym uporze oskarżonego w popełnieniu przestępstwa. Nie bez znaczenia jest również sędziwy wiek pokrzywdzonego ( 78 lat) wskazujący, iż S. Z. nie miał zahamowań, by zaatakować bezbronną z uwagi na dysproporcje wiekowe, osobę.

Podobnie jak wyżej Sąd nie doszukał się okoliczności łagodzących, co w powiązaniu z omówionym wyżej średnim stopniem winy wskazuje, że karą słuszną i sprawiedliwą przy tak ukształtowanym ustawowym zagrożeniu jest kara 2 lat i 4 miesięcy pozbawienia wolności.

Jako okoliczności obciążające przestępstwa z art. 258 § 1 k.k. (pkt I 4 sentencji) Sąd w odniesieniu do S. Z. uznał fakt, iż stanowił „prawą rękę” kierującego tą zorganizowaną grupą przestępczą. Istotną okolicznością obciążającą też jest, że oskarżony nie zaprzestał w niej udziału mimo ujęcia D. G. (1). Okoliczność ta wskazuje na duży upór w popełnieniu tego przestępstwa przez S. Z., który mimo świadomości, że organy ścigania są coraz bliżej, nie zaniechał popełniania przestępstwa.

Podobnie jak wyżej Sąd nie doszukał się okoliczności łagodzących. Z pewnością nie jest tą okolicznością stosunkowo krótki czas tego czynu jeśli się weźmie pod uwagę, że jego zakończenie nastąpiło wskutek zatrzymania S. Z., a zatem wbrew jego woli i z przyczyn od niego niezależnych.

Powyższe w powiązaniu z omówionym wyżej średnim stopniem winy oskarżonego uzasadnia wymierzenie mu jako adekwatnej do wszystkich tych okoliczności kary 1 toku pozbawienia wolności.

Oceniając okoliczności odnoszące się do ostatniego z przypisanych S. Z. przestępstw należy wskazać, iż czyn ten cechuje wyjątkowo wysoki stopnień społecznej szkodliwości. W pierwszej kolejności należy zaznaczyć właściwości osobiste pokrzywdzonych. S. Z. doskonale wiedział, iż są to osoby w podeszłym wieku, które z racji ułomności z tym związanymi są praktycznie bezbronne. Mimo to z pełną świadomością i bez jakiegokolwiek wahania odbierał im dorobek całego życia. Mało tego, niejednokrotnie osoby te po oddaniu wszelkich posiadanych pieniędzy były nakłaniane do zaciągania wysokich pożyczek, jak choćby M. G. (2). Inne zaś, nie mające oszczędności, również nakłaniano do powyższego. I także w tych wypadkach oskarżony nie miał najmniejszych oporów, by odebrać od nich te pieniądze. Jedyną tamą jego działania był opór pokrzywdzonego. Dopóki zaś pokrzywdzeni byli skłonni przekazywać pieniądze, dopóty S. Z. działał. Zasadnym będzie zatem stwierdzenie, że ujawniony sposób tych kolejnych wyłudzeń wskazuje na brak u oskarżonego jakichkolwiek zahamowań. Istotnym dla niego było wyłącznie, jaką kwotę uda się wyłudzić. Rozmiar poczucia pokrzywdzenia u ofiar jego działania był ogromny co jest oczywiste skoro w jesieni swego życia, tracili oni całe swe oszczędności niejednokrotnie wpędzając się w konieczność spłacania znacznych kwot pożyczek. Wskazać też należy niebywałą wręcz zuchwałość S. Z., który stojąc twarzą w twarz, najczęściej w publicznych miejscach, odbierał te pieniądze mając jeszcze na tyle pewności siebie, że przeliczał je w obecności pokrzywdzonych. Dwukrotnie też (w wypadku B. A. i J. B.) przyprowadzał ledwo poruszających się starszych ludzi do banków. W wypadku B. A. nadto wożąc go do innego miasta. Okoliczność ta pozwala wskazać, że S. Z. cechował wręcz niebywały upór w dążeniu do popełnienia tego przestępstwa. Do powyższego należy dodać znaczną liczbę (40) tych zachowań. Podobnie jak wyżej zaznaczenia wymaga, że nie doszło do popełnienia przez S. Z. kolejnych zachowań wyłącznie wskutek działania organów ścigania, a nie jego dobrej woli. Wskazać tu też należy, że nawet po takim wstrząsie, jakim było zatrzymanie jego wspólnika, oskarżony nawet na chwilę nie zaprzestał swych działań. Ponownie też należy przypomnieć o dopuszczeniu się rok przed datą tego przestępstwa umyślnego podobnego czynu zabronionego.

Jedyną okolicznością łagodzącą jakiej dopatrzył się Sąd jest częściowe przyznanie się winy. Zaznaczenia jednak wymaga, że wspomniana okoliczność nie może wpłynąć w szczególnie istotny sposób na wymiar kary, jeśli się weźmie pod uwagę, że oskarżony zanegował jego popełnienie w ramach zorganizowanej grupy przestępczej negując też swe sprawstwo w stosunku do M. A. (2), co ewidentnie miało służyć umniejszeniu jego odpowiedzialności.

Powyższe okoliczności w powiązaniu z omówionym średnim stopniem winy S. Z. i jego limitującą funkcją uzasadniają przekonanie, iż kara 6 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności jest karą adekwatną do wszystkich ww. okoliczności.

Jako okoliczności obciążające w stosunku do pierwszego z przypisanych D. G. (1) czynów (pkt II 1 sentencji) Sąd uznał uprzednie jego skazanie za umyślne przestępstwo podobne. Oskarżony był bowiem skazany za czyn z art. 190 § 1 k.k. (k. 5027) przy czym istotnym też jest, że wyrok Sądu I instancji zapadł zaledwie parę miesięcy przed popełnieniem niniejszego przestępstwa.

Sąd nie dopatrzył się okoliczności łagodzących. Podobnie jak wyżej wskazać należy, iż nie jest nią stosunkowo niedługi okres czynu jeśli się weźmie pod uwagę, że przestępstwo to zakończyło się wskutek działania organów ścigania, a nie z dobrej woli oskarżonego.

W ocenie Sądu powyższe okoliczności uzasadniły wymierzenie D. G. (1) za ten czyn kary 1 roku pozbawienia wolności. Dodać należy, iż przy wymiarze kary Sąd również wziął pod uwagę średni stopień winy oskarżonego. D. G. (1) w czasie czynu był co prawda dojrzałym mężczyzną, lecz utrzymującym się wyłącznie z prac dorywczych i o wyłącznie podstawowym wykształceniu.

Jako okoliczności obciążające w stosunku do przypisanego D. G. (1) drugiego przestępstwa (pkt II. 2 sentencji), należało wskazać, iż podobnie jak wyżej czyn ten cechuje bardzo wysoki stopnień społecznej szkodliwości. Podobnie też podnieść należy opisane wyżej właściwości osobiste pokrzywdzonych, o których D. G. (1) tak jak jego wspólnik dobrze wiedział. Ponownie też należy podnieść, że i ów oskarżony w żadnym momencie nie miał jakichkolwiek wahań, czy oporów w odbieraniu dorobku całego życia, czy też odbieraniu pieniędzy, które te osoby uzyskały zaciągając pożyczki na znaczne kwoty, o czym miał świadomość wiedząc również, że będą spłacać przez długie lata nieomalże do ostatnich swoich dni żyjąc w niedostatku. Słusznym zatem będzie i w odniesieniu do D. G. (1) stwierdzenie o braku u niego jakichkolwiek zahamowań. Także i w wypadku tego oskarżonego wskazać należy niezwykle duże uczucie pokrzywdzenia ofiar tego czynu. Podobnie jak wyżej wskazać należy wyjątkową zuchwałość D. G. (1), który stojąc twarzą w twarz, najczęściej w publicznych miejscach, nie tylko odbierał te pieniądze, ale jeszcze spokojnie je przeliczał w obecności pokrzywdzonych. Tę zuchwałość najlepiej widać w jego zachowaniu wobec państwa A.. D. G. (1) mając świadomość prowadzenia policyjnej akcji, tego, że chwilę wcześniej w mieszkaniu ww. pokrzywdzonych przebywał funkcjonariusz Policji wyłudził od nich pieniądze przychodząc do ich mieszkania. Zaznaczenia wymaga, że nawet jego wspólnicy w obawie przed zatrzymaniem nie podjęli się tego i nawet go nie ubezpieczali. Okoliczność ta pozwala wskazać, że D. G. (1) również cechował wręcz niebywały upór w dążeniu do popełnienia tego przestępstwa. Do powyższego należy dodać zachowanie wobec H. G. (1), gdzie na oczach kobiety wyrzucił na ziemię reklamówkę, w której przyniosła mu pieniądze, czym okazał wręcz pogardę dla oszukiwanych ludzi. Także popełnienie umyślnego przestępstwa oraz fakt, iż w czasie tego przestępstwa toczyło się wobec oskarżonego za ów czyn postępowanie karne Sąd uznał za okoliczność wpływającą negatywnie na wymiar kary.

Jako okoliczność łagodzącą Sąd potraktował przyznanie się oskarżonego do winy choć nie sposób tej okoliczności nadać jakiegoś wyjątkowego znaczenia skoro tak jak ww. oskarżony został on zatrzymany na gorącym uczynku i zanegował popełnienie tego przestępstwa w ramach zorganizowanej grupy przestępczej również negując swe sprawstwo w stosunku do M. A. (2), co służyło umniejszeniu jego odpowiedzialności.

Powyższe okoliczności w powiązaniu z omówionym wyżej stopniem winy D. G. (1) jak też, co należy zaznaczyć, w powiązaniu z faktem, że przypisano mu w ramach tego czynu ciągłego znacznie mniejszą ilość tych jednostkowych zachowań niźli u ww. oskarżonego (22) powoduje, że kara 5 lat pozbawienia wolności winna zostać uznana za karę sprawiedliwą i słuszną, adekwatną do wszystkich opisanych wyżej okoliczności.

Wymierzając kary łączne Sąd, z uwagi na zastosowanie w dwóch wypadkach (za czyny z art. 258 § 1 k.k.) kodeksu karnego w aktualnym brzmieniu, uznał za zasadne stosować przepisy ustawy nowej i w tym zakresie.

Na wstępie wskazać należy, iż wszelkie przesłanki wynikające z przepisów rozdziału IX kodeksu karnego winny być również zastosowane do S. Z. – z uwagi na treść art. 91 § 2 k.k. Zatem zgodnie z art. 86 § 1 k.k. kara łączna nie może być niższa od najwyższej z wymierzonych kar (granica dolna) i nie może być wyższa od sumy kar wymierzonych za poszczególne zbiegające się przestępstwa.

Przy orzekaniu kary łącznej Sąd może zastosować trzy metody. Pierwszą z nich jest oparcie się na zasadzie kumulacji, a zatem prostym dodaniu wysokości kar jednostkowych i orzeczenie kary łącznej stanowiącą ich sumę. Druga - metoda absorpcji, polega na wymierzeniu kary w najniższym możliwym rozmiarze, tj. pochłonięcia kar w niższych rozmiarach przez najsurowszą. W szczególności zasada absorpcji przy wymierzaniu kary łącznej może być zastosowana, gdy przesłanka prognostyczna pozwala na stwierdzenie, że kara łączna w wysokości najwyższej z wymierzonych kar jednostkowych jest wystarczającą oceną zachowania się sprawcy ( tak: wyrok SA w Gdańsku z dnia 23 stycznia 1997 r., II AKa 321/96). Zgodnie z art. 85a k.k. przy dyrektywach wymiaru kary łącznej obecnie na pierwszy plan wysunięto cele prewencji szczególnej i generalnej. Tym niemniej zdaniem Sądu nie sposób nie uwzględnić związku przedmiotowo - podmiotowego zachodzącego pomiędzy poszczególnymi przestępstwami, których kary podlegają łączeniu. Im zaś ten związek jest ściślejszy, tym bardziej wonno przeważać absorbowanie poszczególnych kar, im luźniejszy - ich kumulacja, to jest sumowanie. Należy zwrócić uwagę, że związek przedmiotowy zbiegających się realnie przestępstw ocenia się według tożsamości lub podobieństwa dóbr naruszonych poszczególnymi przestępstwami oraz na podstawie zwartości czasowej i miejscowej ich popełnienia. Związek podmiotowy rozumie się jako podobieństwo rodzaju winy i zamiarów ( tak: wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z 14 marca 2007 roku o sygn. II AKa 44/07, KZS 2007/4/27).

W ocenie Sądu w odniesieniu do S. Z. nie było podstaw do zastosowania zasady całkowitej absorpcji, którą to zasadę, podobnie jak zasadę kumulacji winno się stosować wyłącznie w wyjątkowych wypadkach. Wskazuje na tę okoliczność liczba popełnionych przestępstw (5 czynów). Tym niemniej zaznaczenia wymaga, że pomiędzy przypisanymi S. Z. czynami zachodzi dość bliski związek podmiotowo - przedmiotowy. Trzy spośród przypisanych oskarżonemu czynów to przestępstwa podobne skoro zostały one popełnione z chęci osiągnięcia korzyści majątkowej, a przedmiotem zamachu było mienie. Cechuje je także zwartość czasowa skoro zostały popełnione w dniach 12 i 23 sierpnia 2013 r. oraz 18 września 2013 r., zaś początek ostatniego z nich wyznacza data 3 października 2013 r. Czwarty czyn w postaci udziału w zorganizowanej grupie przestępczej został popełniony dokładnie w tym samym czasie i miejscu co ostatnie z ww. przypisanych przestępstw i jest on z nim podmiotowo związany.

Powyższe okoliczności uzasadniły wymierzenie S. Z. jako kary łącznej 7 lat pozbawienia wolności. W ocenie Sądu kara w tej wysokości skutecznie powstrzyma oskarżonego przed ponownym wejściem w konflikt z prawem stanowiąc właściwy sygnał dla społeczeństwa o braku korzyści z popełniania tego rodzaju przestępstw.

W ocenie Sądu w odniesieniu do D. G. (1) zachodzą okoliczności uzasadniające zastosowanie wyjątkowej zasady całkowitej absorpcji. Należy bowiem wziąć pod uwagę zbieżność czasu i miejsca ich popełnienia oraz fakt, że jedynym powodem popełnienia czynu II1 był zamiar dokonania czynu II2. Mając zatem na uwadze łączność czasowo – podmiotową Sąd wymierzył mu jako łączną karę łączną wyższą z wymierzonych kar jednostkowych. Niezbędnym jest w tym miejscu dodać, że tak ukształtowana kara łączna wydaje się być sprawiedliwą odpłatą za popełnione przestępstwa i skutecznie powstrzymać oskarżonego od ponownego naruszenia porządku prawnego.

Na podstawie art. 63 § 1 k.k. na poczet orzeczonych łącznych kar pozbawienia wolności zaliczono oskarżonym okres rzeczywistego pozbawienia wolności przyjmując, iż jeden dzień rzeczywistego pozbawienia wolności jest równoważny jednemu dniowi kary pozbawienia wolności:

Z uwagi na przypisanie S. Z. i D. G. (1) czynów I3 i II 2. Jak też złożone przez pokrzywdzonych wnioski, w oparciu o art. 46 § 1 k.k. środek karny w postaci obowiązku naprawienia szkody. Przy czym w wypadku, gdy przypisano im działanie wspólnie i w porozumieniu ów obowiązek orzeczono solidarnie (pkt VI 1. sentencji). W odniesieniu zaś do pokrzywdzonych, co do których dany oskarżony nie działał z drugim z nich orzeczono ów obowiązek zasądzając jedynie od tego, któremu to działanie przypisano. Dodać tu należy, iż od do D. G. (1) orzeczono obowiązek także poprzez zapłatę pieniędzy w walucie obcej. W tym zakresie Sąd orzekający podzielił argumentację przedstawioną w wyroku Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 5 czerwca 2013 r. sygn. akt II AKa 157/13, który wskazał iż, „… Dopuszczalnym jest orzeczenie na podstawie art. 46 § 1 k.k. obowiązku naprawienia szkody wyrażonego w walucie obcej, o ile dotyczy on równowartości rzeczywistej szkody wynikłej bezpośrednio z przestępstwa, wyrządzonej pokrzywdzonemu, a wyrażającej się w walucie obcej.” ( LEX nr 1331174, Prok.i Pr.-wkł. 2015/1-2/32, KZS 2014/7-8/84).

Sąd w oparciu o treść art. 627 k.p.k. zasądził od oskarżonych na rzecz oskarżyciela posiłkowego M. G. (2) tytułem zwrotu poniesionych przez niego wydatków związanych z ustanowieniem pełnomocnika kwoty po 1.020 zł uznając, iż jest ona adekwatna do nakładu jego pracy (udziału w rozprawach) jak również zgodna z § 14 ust 2 pkt 5 i § 16 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (tj. Dz.U.2013.461) jako że postępowanie rozpoczęło się przed dniem 1.01.2016 r.

Wskazane wyżej przepisy uzasadniły przyznanie obrońcom adw. E. S. (2) i adw. U. W. jak też pełnomocnikowi z urzędu oskarżycielki posiłkowej K. K. (1) – adw. adw. J. L. przyznanie stosownych kwot za pełnienie swych obowiązków w trakcie rozprawy. Sąd na podstawie powołanych przepisów, zgodnie z wnioskiem adw. A. M. i adw. A. S. (2) zasądził na ich rzecz wynagrodzenia wynikające z faktu pełnienia obowiązków obrońcy przed rozprawą.

Z uwagi na wymierzenie S. Z. i D. G. (1) długoterminowych kar pozbawienia wolności oraz braku jakiegokolwiek podlegającego zajęciu majątku Sąd w oparciu o art. 624 § 1 k.p.k. zwolnił ich od ponoszenia kosztów sądowych.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Andrzej Wiszowaty
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Białymstoku
Osoba, która wytworzyła informację:  Mariusz Kurowski
Data wytworzenia informacji: