Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

I ACa 5/17 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Apelacyjny w Białymstoku z 2017-06-02

Sygn. akt I ACa 5/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 2 czerwca 2017 r.

Sąd Apelacyjny w Białymstoku I Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący

:

SSA Bogusław Suter

Sędziowie

:

SA Jadwiga Chojnowska

SA Jarosław Marek Kamiński (spr.)

Protokolant

:

Izabela Lach

po rozpoznaniu w dniu 2 czerwca 2017 r. w Białymstoku

na rozprawie

sprawy z powództwa T. D.

przeciwko J. Ż.

o zapłatę

na skutek apelacji powoda i pozwanego

od wyroku Sądu Okręgowego w Olsztynie

z dnia 5 października 2016 r. sygn. akt I C 277/16

oddala obie apelacje.

(...)

UZASADNIENIE

Powód T. D. wniósł o zasądzenie od pozwanego J. Ż. kwoty 500.000 zł, z czego 480.000 zł tytułem odszkodowania za utracone korzyści, zaś 20.000 zł tytułem zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych.

Pozwany wniósł o oddalenie powództwa.

Wyrokiem z dnia 5 października 2016 r. Sąd Okręgowy w Olsztynie zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 2.000 zł (pkt. I); oddalił powództwo w pozostałym zakresie (pkt. II); oddalił wniosek powoda o nadanie wyrokowi rygoru natychmiastowej wykonalności (pkt. III); odstąpił od obciążania powoda kosztami procesu (pkt. IV) i odstąpił od obciąża stron kosztami sądowymi (pkt. V).

Sąd ten ustalił, że M. Ż. (ojciec pozwanego) prowadzi stację benzynową w B., a pozwany jest tam zatrudniony na podstawie umowy o pracę z dnia 28 czerwca 2013 r. jako kierownik tej stacji. Natomiast powód do 2008 r. prowadził działalność gospodarczą. Nakazem zapłaty z dnia 15 lipca 2008 r. Sąd Rejonowy w Olsztynie zasądził od powoda na rzecz M. Ż. kwotę 19.029,23 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 7 maja 2008 r. do dnia zapłaty wraz z kwotą 238 zł tytułem kosztów procesu. Komornik postanowieniem z dnia 14 września 2009 r. umorzył postępowanie egzekucyjne wobec stwierdzonej bezskuteczności egzekucji. W dniu 1 lipca 2013 r. M. Ż. upoważnił pozwanego do reprezentowania go w sprawach związanych z egzekwowaniem należności od powoda.

Powód był kandydatem do sejmu z pozycji nr (...)z listy Komitetu Wyborców (...), w okręgu (...)w wyborach do Sejmu i Senatu, przypadających na dzień 25 października 2015 r. W dniu 14 października 2015 r. otrzymał on wiadomość
e-mail przesłaną pocztą elektroniczną z konta M. Ż., w której wierzyciel prosił go o kontakt w sprawie omówienia warunków spłaty zadłużenia, w przeciwnym razie – jak zapowiedział – odzyska dług w inny sposób, np. w postaci kampanii reklamowej, gdzie poda do publicznej wiadomości istnienie zadłużenia powoda.

W okresie od 14 do 22 października 2015 r. w Internecie ukazała się informacja, przekazana przez pozwanego o brzmieniu: „Witam. Proszę Państwa zostałem oszukany przez Pana T. D. (poz. (...)), a mianowicie prowadząc firmę transportową tankował pojazdy na mojej stacji i do dnia dzisiejszego nie uregulował zadłużenia, co na dzień dzisiejszy wynosi ponad 20 tyś zł co z odsetkami wynosi 45 tyś zł, Pan T. unika kontaktu, a wszystkie moje posty kasuje, w ramach udowodnienia mogę przesłać wyrok sądu, który posiadam oraz nakaz zapłaty, proszę Państwa o pomoc w postaci wpłynięcia na tego Pana, aby uregulował zadłużenie. Jak taki człowiek może startować na Posła sejmu RP, gdzie będzie decydował o stanowieniu prawa, jak sam go nie przestrzega i oszukuje! Panie T. proszę o kontakt i uregulowanie zaległości. J. Ż.”.

Informacja została umieszczona na portalu społecznościowym F., (...), na stronie internetowej gazet (...).

Jak dalej ustalił Sąd, Sąd Okręgowy w Olsztynie postanowieniem z dnia 22 października 2015 r. nakazał pozwanemu zaprzestania rozpowszechniania nieprawdziwej informacji i usunięcie tekstu ze wszystkich portali, na których go zamieścił, a także zobowiązał pozwanego do przeproszenia powoda poprzez zamieszczenie na stronach (...)oraz na swojej stronie fecebook informacji o następującej treści: Ja, J. Ż. oświadczam, że rozpowszechniałem nieprawdziwą informację we wpisach na fecebooku oraz na różnych stronach internetowych i w informacjach przesłanych do mediów w okresie od 14 października jakoby T. D., kandydat do sejmu z komitetu wyborczego wyborców (...), miał mnie oszukać i że posiadam wyrok oraz nakaz zapłaty przeciwko Panu T. D.. Jest to oczywista nieprawda i za to wszystko przepraszam. J. Ż.”. Ponadto Sąd nakazał pozwanemu, aby zapłacił kwotę 2.000 zł na rzecz Towarzystwa (...). Pozwany wykonał powyższe obowiązki (bezsporne).

Posłem do Sejmu RP został A. M., kandydat nr (...)z listy (...), otrzymując 7.899 głosów. Powód otrzymał 1.856 głosów.

W tak ustalonym stanie faktycznym sprawy, Sąd uwzględnił powództwo, ale tylko w części. Swoje rozstrzygnięcie oparł na dokumentach, zeznaniach świadków T. A., J. K., M. Ł., A. M. oraz zeznaniach stron – w takim zakresie, w jakim znajdowały potwierdzenie w zebranym materiale dowodowym.

Analizując zasadność żądania powoda, wskazał na treść art. 24 § 1 i 2 k.c. oraz art. 448 k.c. i stwierdził, że powód niewątpliwie nie spłacił zobowiązania wobec ojca pozwanego, wynikającego z prawomocnego nakazu zapłaty. Jednakże okoliczność ta – zdaniem Sądu – nie upoważniała pozwanego do zamieszczenia w Internecie określeń, że pozwany został „oszukany” przez powoda oraz „Jak taki człowiek może decydować o stanowieniu prawa, jak sam… oszukuje”. Użycie słowa „oszukuje” z pewnością wywołało negatywny odbiór powoda przez otoczenie. Sąd podkreślił, że wówczas kandydował on na posła, przez co był osobą rozpoznawalną. Według zeznań świadka M. Ł. – po ukazaniu się informacji w Internecie, do świadka dotarły negatywne opinie o powodzie („że D. to musi być przekręt, bo nie płaci tego co bierze”).

Informacja umieszczona przez pozwanego dotarła również do szkoły, do której uczęszcza córka powoda. Wymieniona była wyśmiewana przez rówieśników z uwagi na powyższy wpis. Ponadto z zeznań powoda wynikało, że na portalu F. ukazały się opinie mówiące, że powód jest oszustem.

W ocenie Sądu I instancji, zachowanie pozwanego było więc bezprawne i naruszało dobro osobiste powoda w postaci dobrego imienia. Pozwany nie obalił domniemania bezprawności naruszenia dobra osobistego, nie wykazał bowiem okoliczności, które pozwalałyby uznać jego zachowanie za mieszczące się w ramach porządku prawnego, czy też podyktowane obroną uzasadnionego interesu, bądź będące wyrazem wykonywania prawa podmiotowego. W ocenie Sądu, zachowania pozwanego nie sposób też pogodzić z zasadami współżycia społecznego. Bezprawności działania pozwanego nie eliminuje fakt, że podejmowane wobec niego prawne działania, zmierzające do wyegzekwowania wierzytelności przysługującej ojcu, nie dały żadnego rezultatu (egzekucje okazały się bezskuteczne). Zdaniem Sądu, pozwany nie wykazał w niniejszym procesie, aby powód działał z zamiarem oszustwa, zaciągając zobowiązanie, a następnie zaniechując jego spłaty.

Mając na uwadze powyższe okoliczności, Sąd na podstawie powołanych przepisów przyznał powodowi zadośćuczynienie w kwocie 2.000 zł. Suma ta – zdaniem Sądu – jest odpowiednia w rozumieniu art. 448 k.c. i adekwatna do okoliczności naruszenia dóbr osobistych oraz rodzaju krzywdy powoda. Spełnia ona funkcję kompensacyjną wobec powoda oraz represyjną wobec pozwanego, który publicznie sformułował nieprawdziwą uwagę o powodzie.

Przechodząc do kwestii naprawienia szkody majątkowej z tytułu utraconego dochodu w kwocie 480.000 zł, Sąd jako podstawę prawną wskazał art. 415 k.c. i zaznaczył, że dla przyjęcia odpowiedzialności pozwanego na tej podstawie wymagane jest wykazanie szkody, zawinionego zachowania sprawcy oraz związku przyczynowego między szkodą a zachowaniem sprawcy. Sąd podkreślił również, że przy ustalaniu odpowiedzialności z tytułu czynu niedozwolonego zastosowanie mają przepisy ogólne dotyczące związku przyczynowego, szkody i sposobów jej naprawienia (art. 361-363 k.c.).

W ocenie Sądu, zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie dawał podstaw do przyjęcia, by zachowanie pozwanego sprawiło, że powód nie otrzymał mandatu poselskiego. Zawnioskowany przez niego świadek M. Ł. nie potrafił ocenić w jakim stopniu działania pozwanego wpłynęły na wynik wyborczy. Posłem do Sejmu RP został A. M., kandydat nr (...)z listy (...), otrzymując przeważającą liczbę głosów (7.899 głosów). Sąd zaznaczył, że w wyborach do sejmu mandaty rozkładają się względem partii proporcjonalnie do ich poparcia w całym kraju. Natomiast w okręgach podział mandatów następuje według metody d’H.. Powyższy system faworyzuje pierwsze miejsce na liście, w konsekwencji mandat otrzymuje pierwsza osoba z tej listy. W ocenie Sądu, powód nie wykazał zatem związku przyczynowego pomiędzy zachowaniem pozwanego (który upublicznił w/w informacje), a nieotrzymaniem mandatu posła. Stąd też oddalił powództwo o zapłatę kwoty 480.000 zł.

O kosztach procesu orzekł na podstawie art. 102 k.p.c., nie obciążając nimi powoda z uwagi na okoliczności niniejszej sprawy.

W pkt V wyroku Sąd nie obciążał stron kosztami sądowymi w oparciu o art. 113 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych w zw. z art. 102 k.p.c.

Sąd oddalił wniosek powoda o nadanie wyrokowi rygoru natychmiastowej wykonalności, gdyż nie wykazał on, by zachodziły przesłanki określone w art. 333 § 3 k.p.c.

Apelacje od tego wyroku wniosły obie strony.

Powód zaskarżył wyrok w części, tj. w pkt. I i II, zarzucając mu:

1)  naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. poprzez:

a)  przyjęcie, że przyznanie zadośćuczynienia w kwocie 2.000 zł jest kwotą adekwatną do okoliczności naruszenia dóbr osobistych, rodzaju krzywdy i spełnia funkcję represyjną wobec pozwanego;

b)  przyjęcie że zachowanie pozwanego nie sprawiło, że powód nie otrzymał mandatu poselskiego;

c)  przyjęcie, że powód nie wykazał, aby wystąpił związek przyczynowy pomiędzy zachowaniem pozwanego, który upublicznił nieprawdziwą informację, a nieotrzymaniem mandatu posła;

2)  naruszenie art. 378 § 1 k.p.c. w zw. z art. 379 pkt 5 k.p.c. poprzez odmowę ustanowienia powodowi pełnomocnika z urzędu w postępowaniu apelacyjnym, a w szczególności do napisania apelacji.

Wskazując na powyższe, wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku przez zasądzenie zadośćuczynienia w kwocie 20.000 zł i odszkodowania w kwocie 480.000 zł z tytułu utraconego zarobku oraz obciążenie pozwanego przewidzianymi kosztami postępowania odwoławczego według norm przepisanych. Wnioskował także o wyznaczenie mu do postępowania apelacyjnego pełnomocnika z urzędu oraz przeprowadzenie dowodu z załączonych dokumentów.

Pozwany zaskarżył wyrok w całości, zarzucając mu:

1)  naruszenie art. 24 k.c. poprzez przyjęcie, że działania pozwanego były bezprawne;

2)  naruszenie art. 5 k.c. poprzez przyjęcie, że pozwany czynił ze swych praw użytek sprzeczny z zasadami współżycia społecznego;

3)  naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. poprzez błędną ocenę materiału dowodowego i przyjęcie, że informacja umieszczona przez pozwanego naruszyła dobre imię i dobro osobiste powoda.

Mając to na względzie, wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku w całości i oddalenie pozwu, ewentualnie – uchylenie zaskarżonego wyroku w całości i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Obie apelacje nie zasługują na uwzględnienie.

Sąd Apelacyjny podziela i przyjmuje za własne ustalenia faktyczne Sądu I instancji, jako że znajdują one oparcie w zebranym w sprawie materiale dowodowym – wszechstronnie rozważonym i ocenionym w zgodzie ze wskazaniami art. 233 § 1 k.p.c. (wbrew odmiennym zapatrywaniom stron). Co do zasady aprobuje także wioski wyprowadzone z tego materiału, a w rezultacie – ocenę prawną powództwa jako usprawiedliwionego jedynie w nieznacznej części.

Odnosząc się w pierwszej kolejności do apelacji pozwanego, stwierdzić trzeba, że zarówno sam fakt naruszenia dóbr osobistych powoda, jak też bezprawny charakter tego naruszenia przesądzone zostały prawomocnym postanowieniem Sądu Okręgowego w Olsztynie z dnia 22 października 2015 r. (sygn. akt I Ns 284/15) w trybie wyborczym – co umknęło uwadze Sądu I instancji. W ramach tego orzeczenia Sąd Okręgowy zobowiązał pozwanego m.in. do przeproszenia powoda (pkt. 3 postanowienia), co w powiązaniu z treścią art. 111 § 1 pkt. 5 ustawy z dnia 5 stycznia 2011 r. Kodeks wyborczy (Dz. U. z 2011 r. Nr 21 poz. 112 ze zm.) jednoznacznie wskazuje, że na skutek rozpowszechniania nieprawdziwej informacji doszło do bezprawnego naruszenia dóbr osobistych powoda (w przeciwnym bowiem razie orzeczenie takiej treści nie zostałoby wydane). Sąd Apelacyjny na podstawie art. 365 § 1 k.p.c. (podobnie zresztą jak Sąd I instancji) jest związany w sprawie niniejszej rozstrzygnięciem Sądu Okręgowego z dnia 22 października 2015 r., co oznacza, że nie może dokonywać odmiennych ustaleń i ocen prawnych zachowania pozwanego. Tego typu zakaz – jak zauważył Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 28 marca 2012 r., sygn. II UK 327/11 – stanowi skutek pozytywny (materialny) powagi rzeczy osądzonej, przejawiający się w tym, że sądy rozpoznające między tymi samymi stronami nowy spór muszą przyjmować, iż dana kwestia prawna kształtuje się tak, jak przyjęto to w prawomocnym, wcześniejszym orzeczeniu (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 28 marca 2012 r., sygn. II UK 327/11).

Stąd też podniesione w apelacji pozwanego zarzuty dotyczące naruszenia art. 24 k.c. i art. 233 § 1 k.p.c. okazały się bezskuteczne. Na marginesie nadmienić też wypada, że pozwany nie wniósł środka zaskarżenia od postanowienia Sądu z dnia 22 października 2015 r. i wypełnił wszelkie nałożone nań w tym postanowieniu obowiązki. Brak dążenia do zweryfikowania słuszności wydanego orzeczenia, wskazuje, że pozwany nie miał wątpliwości co do charakteru i skutków swego zachowania oraz trafności stanowiska Sądu Okręgowego.

Zarzut naruszenia art. 5 k.c. jest o tyle bezzasadny, że po pierwsze pozwanemu nie przysługiwały względem powoda żadne prawa, z których ewentualnie mógłby czynić użytek sprzeczny z zasadami współżycia społecznego, po drugie – argumentacja Sądu I instancji była w tym względzie zbędna bowiem odnosiła się do bezprawności zachowania pozwanego, co – jak wyżej wspominano – zostało już przesądzone w ramach postępowania o sygn. akt I Ns 284/15.

Skoro doszło do bezprawnego naruszenia dóbr osobistych powoda, wystąpiły podstawy do przyznania mu stosownej kwoty tytułem zadośćuczynienia (art. 24 § 1 k.c. w zw. z art. 448 k.c.). Pozwany w wywiedzionej przez siebie apelacji w ogóle nie odniósł się do kwestii zadośćuczynienia i jego wysokości, stąd też w tym miejscu nie ma potrzeby szerszego omawiania tych zagadnień.

Przechodząc do apelacji powoda, wstępnie zaznaczenia wymaga, że dotyczyła ona trzech kwestii, a mianowicie: nie uwzględnienia roszczenia z tytułu utraconych korzyści, zasądzenia zbyt niskiego zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych oraz odmowy przyznania pełnomocnika z urzędu w postępowaniu apelacyjnym, co – zdaniem skarżącego – doprowadziło do naruszenia art. 378 § 1 k.p.c. w zw. z art. 379 pkt 5 k.p.c.

Odnosząc się w pierwszej kolejności do ostatniego zarzutu jako najdalej idącego, z uwagi na podniesioną kwestię nieważności postępowania, przede wszystkim stwierdzić trzeba, że Sąd Okręgowy wykazał się swoistą opieszałością w rozpoznaniu wniosku powoda o przyznanie mu pełnomocnika z urzędu, zważywszy, że wniosek ten wpłynął do Sądu w dniu 7 października 2016 r., a postanowienie wydane zostało dopiero w dniu 15 listopada 2016 r. (w którym to w dodatku wpłynęła apelacja powoda). Ponieważ zgodnie z art. 124 §1 k.p.c. zgłoszenie wniosku o ustanowienie adwokata lub radcy prawnego co do zasady nie wstrzymuje biegu toczącego się postępowania, sądy – zdaniem Sądu Apelacyjnego – winny w miarę szybko rozpoznawać tego typu wnioski, tak by odpowiednio wcześnie „uprzedzić” stronę o konieczności samodzielnego sporządzenia apelacji i tak, by w oczekiwaniu na rozstrzygnięcie wniosku, stronie nie upłynął termin do jej wniesienia.

W realiach niniejszej sprawy jakkolwiek doszło do tego typu opieszałości po stronie Sądu I instancji, to jednocześnie stwierdzić trzeba, że okoliczność ta w żadnym razie nie pozbawiła powoda możności obrony jego praw. Przy ocenie tego typu okoliczności, bierze się bowiem pod uwagę pewne obiektywne uwarunkowania dotyczące bądź to samej strony, bądź to przedmiotu postępowania, które wskazują, że brak w sprawie profesjonalnego pełnomocnika, o którego strona się ubiegała – faktycznie pozbawił jej możliwości obrony jej praw. Tego typu obiektywne uwarunkowania to m. in. rodzaj i charakter sprawy, stopień jej skomplikowania, faktyczna niezdolność strony do samodzielnego działania w sprawie, jej ewentualna nieporadność lub stan zdrowia fizycznego i psychicznego wpływający na zdolność do samodzielnego formułowania żądań i udziału w czynnościach sądowych (por. postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 20 maja 1999 r., I CKN 260/99 i z dnia 15 maja 2007 r., V CSK 37/07). Tymczasem w sprawie niniejszej zarówno charakter sprawy, jak też zdolności i przymioty samego skarżącego nie wskazywały na to, by nie by on w stanie samodzielnie występować w postępowaniu apelacyjnym, zważywszy, że sam „przebrnął” przez postępowanie pierwszoinstancyjne, podczas którego zaprezentował się nie tylko jako osoba „poradna”, ale wręcz posiadająca ponadprzeciętną widzę i orientację prawną. Powód nie tylko w sposób przejrzysty i rzeczowy formułował pisma procesowe, ale też powoływał się na właściwe przepisy prawa tak materialnego, jak i procesowego, a co więcej – wykazał się też znajomością orzecznictwa Sądu Najwyższego. Właściwe reagował na wezwania Sądu, przedstawiał dowody, a nawet skutecznie wniósł o zwolnienie od kosztów sądowych.

Na szczególną uwagę zasługuje jednak fakt, że powód jeszcze przed upływem terminu do wniesienia apelacji (dziesiątego dnia od otrzymania orzeczenia wraz z uzasadnieniem) skutecznie wniósł apelację – skonstruowaną nie tyle prawidłowo, co wręcz profesjonalnie. To, iż apelacja ta ostatecznie nie została uwzględniona nie było wynikiem jakości samego pisma, czy też charakteru i rodzaju podniesionych w nim zarzutów, ale samej bezzasadności roszczenia co do utraconych korzyści (o czym będzie mowa niżej) oraz nieprzekonujących argumentów odnośnie charakteru i rozmiaru krzywdy z tytułu naruszenia dóbr osobistych. Tylko te względy, a nie fakt samodzielnego sformułowania apelacji przez stronę, zaważyły na takim, a nie innym wyniku postępowania apelacyjnego.

Sąd Apelacyjny nie podziela również zapatrywań skarżącego odnośnie zbyt niskiej kwoty tytułem zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych. Zasądzona przez Sąd Okręgowy kwota jest odpowiednia w rozumieniu art. 448 k.c., zważywszy na okoliczności niniejszej sprawy, rodzaj naruszonego dobra, okoliczności tego naruszenia (w tym długotrwałość i skutki) oraz rozmiar krzywdy powoda. Przede wszystkim podkreślenia wymaga, że jakkolwiek pozwany rozpowszechnił nieprawdziwe i naruszające dobre imię powoda informacje (poprzez użycie określeń wskazujących na oszustwo), to jednocześnie faktem jest, że powód (wskutek – zależnych, bądź też niezależnych od jego woli – okoliczności) na datę trwania kampanii wyborczej był dłużnikiem określonego podmiotu, który dysponował prawomocnym nakazem zapłaty wystawionym w lipcu 2008 r. Podmiotem tym nie był wprawdzie sam pozwany, ale jego ojciec, niemniej jednak nie zmienia to faktu, że przez ponad 7 lat powód nie uregulował zadłużenia (abstrahując od okoliczności z tym związanych). Sposób jakiego użył syn wierzyciela, by wymusić spłatę zadłużenia, oczywiście nie zasługuje na aprobatę, ale poniekąd świadczy o pewnej desperacji i bezradności w odzyskaniu należności. W ocenie Sądu Apelacyjnego, sytuacja byłaby nieco inna gdyby np. pozwany – działając jedynie z takich pobudek jak złośliwość, czy chęć zaszkodzenia powodowi w kampanii wyborczej – wymyślił informację o zadłużeniu.

Zaznaczenia wymaga, że sam fakt nieregulowania ciążących na dłużnikach zobowiązań wywołuje negatywny odbiór ogółu społeczeństwa. Niewykluczone więc, że część odbiorców informacji rozpowszechnianych przez pozwanego i tak wyrobiłaby sobie niekorzystny osąd powoda z tej tylko przyczyny, że przez kilka lat nie spłacał swego zadłużenia. Innymi słowy, zakładając, że doszłoby do rozpowszechnienia nawet prawdziwych informacji (co do osoby wierzyciela i wydanego w sprawie orzeczenia sądowego), w dodatku informacji sformułowanych w sposób rzeczowy i stonowany (bez określeń typu „oszust”) – nie można byłoby wykluczyć, że część odbiorców i tak postrzegałaby powoda negatywnie, właśnie z uwagi na sam fakt posiadania przez tak długi czas zadłużenia.

Poza tym nie bez znaczenia jest również to, że pozwany zaraz po wydaniu postanowienia w trybie wyborczym, zastosował się do wszystkich nałożonych na niego obowiązków, w tym opublikował przeprosiny. Obiektywnie rzecz ujmując umożliwiło to dość szybkie zdementowanie nieprawdziwych i naruszających dobre imię powoda informacji.

Biorąc pod uwagę powyższe – zdaniem Sądu Apelacyjnego – zasądzona tytułem zadośćuczynienia kwota jest adekwatna do okoliczności niniejszej sprawy oraz rzeczywistej (a nie jedynie subiektywnej) krzywdy powoda.

Przechodząc zaś do roszczenia o odszkodowanie za utracone korzyści, przede wszystkim wskazać trzeba, że czym innym są utracone korzyści, o których mowa w art. 361 § 2 k.c., a czym innym utrata ewentualnej szansy uzyskania korzyści. Przepis art. 361 § 2 k.c. w części dotyczącej utraconych korzyści wymaga przyjęcia hipotetycznego przebiegu zdarzeń i ustalenia wysokiego prawdopodobieństwa utraty korzyści. Ustawodawca nie wskazał tutaj bliższych kryteriów budowania tych hipotez, pozostawiając je wiedzy i doświadczeniu życiowemu składu orzekającego, stosowanym odpowiednio do okoliczności konkretnej sprawy (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 26 stycznia 2005 r., V CK 426/04 niepubl.). Szkoda w postaci utraty spodziewanych korzyści z natury rzeczy ma charakter hipotetyczny, stąd też koniecznym jest wykazanie jej realności z tak dużym prawdopodobieństwem, że rozsądnie rzecz oceniając można stwierdzić, iż poszkodowany na pewno uzyskałby korzyść, gdyby nie wystąpiło zdarzenie, w związku z którym ten skutek był niemożliwy (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 14 października 2005 r., III CK 101/05 niepubl. i z dnia 28 kwietnia 2004 r., III CK 495/02 niepubl.). Utrata korzyści musi być zatem udowodniona przez żądającego odszkodowania (art. 6 k.c.). Wprawdzie nie w sensie wykazania co do tego pewności, ale z tak dużym prawdopodobieństwem, że praktycznie można w świetle doświadczenia życiowego przyjąć, że utrata korzyści rzeczywiście miała miejsce (por. powołany wyżej wyrok Sądu Najwyższego z dnia 14 października 2005 r., III CK 101/05 niepubl. i wyrok Sądu Najwyższego z dnia 21 czerwca 2001 r., IV CKN 382/00 niepubl.). Z kolei, szkoda ewentualna oznacza utratę szansy uzyskania pewnej korzyści majątkowej i tym różni się od utraconych korzyści, że o ile w przypadku tych ostatnich hipoteza utraty korzyści graniczy z pewnością, to w przypadku szkody ewentualnej prawdopodobieństwo utraty korzyści jest znacznie mniejsze (np. szansa wygrania na loterii) i z tego względu szkoda ta nie podlega naprawieniu (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 27 stycznia 2011 r., II PK 173/10).

W ocenie Sądu Apelacyjnego, powód nie udowodnił tak rozumianej szkody w postaci utraconych korzyści. Ani bowiem okoliczności faktyczne, ani obowiązujące regulacje prawne nie gwarantowały mu wygranej w wyborach parlamentarnych. Zauważyć trzeba, że po pierwsze nie posiadał on pierwszej pozycji na liście wyborczej (która z reguły zwiększa prawdopodobieństwo wygranej), po drugie aż trzech kandydatów uzyskało wyższy wynik w głosowaniu od wyniku powoda (osoby z pozycjami na liście 1, 3 i 10, k. 77), przy czym tylko jeden kandydat z listy (spośród szesnastu) otrzymał mandat posła. W tych okolicznościach skarżący musiałby udowodnić, że gdyby nie informacje rozpowszechniane przez pozwanego, uzyskałby co najmniej 7.900 głosów, czyli o jeden głos więcej od zwycięskiego kontrkandydata (podczas gdy w rzeczywistości uzyskał 1.856 głosów). Innymi słowy, powód musiałby wykazać, że niezdobycie przez niego aż 6.044 głosów (różnica) było tylko i wyłącznie wynikiem szkodliwej działalności pozwanego. Próbą wykazania powyższego mogłoby być np. przedłożenie oświadczeń przynajmniej 6.044 osób z właściwego okręgu wyborczego, które zaświadczyłyby, że miały zamiar zagłosować na powoda, ale z uwagi na informacje rozpowszechnione przez pozwanego – stawiające powoda w niekorzystnym świetle – odstąpiły od tego zamiaru i zagłosowały na innego, konkretnie wskazanego kandydata. Zaznaczyć też trzeba, że w okolicznościach niniejszej sprawy nie jest nawet wiadomym na ile popularną, czy też cieszącą się ogólnym zaufaniem bądź sympatią, osobą był powód w swoim środowisku lokalnym, czy np. – do czasu rozpowszechnienia określonych treści przez pozwanego – cieszył się szerokim uznaniem ogółu wyborców i mógł liczyć z ich strony na tak znaczne poparcie.

Skarżący tymczasem nie zaoferował nic poza własnym subiektywnym przekonaniem, że gdyby nie działania pozwanego to wygrałby wybory. Skonstruował w zasadzie własne domniemanie faktyczne, gdy tymczasem taka swoboda wnioskowania jest wyłącznym uprawnieniem sądu, a nadto dla ustalenia faktu domniemanego konieczne jest dowiedzenie wszystkich faktów (okoliczności) składających się na podstawę faktyczną takiego domniemania.

Reasumując, zdaniem Sądu Apelacyjnego powód nie wykazał, by wskutek określonych działań pozwanego utracił realną korzyść majątkową, a nie co najwyżej szansę uzyskania tej korzyści (szkoda ewentualna), której to utrata nie podlega naprawieniu (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 17 stycznia 2001 r., I ACa 1094/00). Sama „duża szansa” wygranej w wyborach, nie jest równoznaczna z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością, że powód faktycznie wygrałby wybory.

Inną kwestią jest także to, że powód nie udowodnił wysokości rzekomych utraconych korzyści. Po pierwsze, nie wskazał żadnej podstawy wyliczenia diet poselskich na poziomie żądanych 10.000 zł za każdy miesiąc czteroletniej kadencji Sejmu (nie jest też wiadomym, jak wysokość tych diet ukształtuje się w przyszłości, tj. do czasu zakończenia aktualnej kadencji Sejmu). Po drugie, nie sposób zakładać z góry, że obecna kadencja Sejmu nie zakończy się wcześniej (Konstytucja dopuszcza wcześniejsze rozwiązanie Sejmu), albo też, że po stronie samego powoda nie wystąpią w przyszłości takie zdarzenia losowe, które będą rzutować na jego potencjalną możliwość sprawowania mandatu posła.

W świetle powyższych uwag, nie sposób przyjąć, by powód w sposób należyty wywiązał się ze swoich obowiązków dowodowych (art. 6 k.c., art. 3 k.p.c. oraz art. 232 zd. 1 k.p.c.) i wykazał tak sam fakt poniesienia określonej szkody majątkowej, jak też jej wysokość.

W tym stanie rzeczy, Sąd Apelacyjny orzekł jak w sentencji wyroku na podstawie art. 385 k.p.c.

(...)

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Barbara Basiel
Podmiot udostępniający informację: Sąd Apelacyjny w Białymstoku
Osoba, która wytworzyła informację:  Bogusław Suter,  Jadwiga Chojnowska
Data wytworzenia informacji: