Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

II Ka 292/14 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Okręgowy w Tarnowie z 2014-07-11

Sygn. akt II Ka 292/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 11 lipca 2014 roku

Sąd Okręgowy w Tarnowie II Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący:

SSO Tomasz Kozioł (spr.)

Sędziowie:

SSO Jacek Satko

SSO Jacek Bania

Protokolant:

st. sekr. Renata Papuga

przy udziale Prokuratora Prokuratury Okręgowej Bogusławy Słupskiej-Szapel

po rozpoznaniu w dniu 4 lipca 2014 r.

sprawy D. S.

oskarżonego o przestępstwo z art. 231§ 1 kk,155 kk, 160 § 1 kk w zw. z art.11 § 2 kk

na skutek apelacji wniesionej przez oskarżyciela publicznego

od wyroku Sądu Rejonowego w Tarnowie

z dnia 23 grudnia 2013 roku, sygn. akt II K 841/13

na podstawie art. 437 § 1 i § 2 kpk, art. 438 pkt 2 kpk i art. 624 § 1 kpk:

I.  zmienia zaskarżony wyrok w ust. I w ten sposób, że za podstawę rozstrzygnięcia przyjmuje art. 414 § 1 kpk w zw. z art. 17 § 1 pkt 2 kpk,

II.  utrzymuje zaskarżony wyrok w mocy w pozostałym zakresie i zwalnia oskarżonego od ponoszenia kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze.

Sygn. akt II Ka 292/14

UZASADNIENIE

Prokurator oskarżył D. S. o to, że w dniu 13 stycznia 2011 r. w T. woj. (...), jako funkcjonariusz publiczny Policjant Komendy Miejskiej Policji w T. przekroczył swoje uprawnienia w ten sposób, iż w trakcie interwencji zmierzającej do zatrzymania kierującego samochodem osobowym marki S. (...) nr rej. (...) naruszył wynikającą z obowiązującego wówczas art. 17 ust. 3 ustawy z dnia 6 kwietnia 1990 r. o Policji zasadę użycia broni palnej w sposób wyrządzający możliwie najmniejszą szkodę, naruszył reguły ostrożności nakazujące oddawanie strzałów w dolne partie, układ napędowy lub koła oddalającego się pojazdu oraz działając wbrew szczególnemu prawnemu obowiązkowi zapobieżenia skutkowi, którego nie dopełnił, a także mając możliwość przewidzenia obecności nietrzeźwego pieszego A. S. w linii oddawania strzałów, ze względu na wykonywane wcześniej z jego udziałem jako osobą podejrzaną o przest. z art. 178a§ 1 kk czynności procesowe w Komisariacie Policji w T., rozpoczęcie przewożenia go radiowozem w miejsce bezpieczne na podstawie art. 40 ust. l in fine ustawy z dnia 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi (tekst jednolity: Dz.U. z 2012 poz. 1356 z późn. zm.) i pozostawienie go bez należytego nadzoru w odległości nie mniejszej niż 160 metrów od miejsca planowanej interwencji, oddał w kierunku samochodu siedem strzałów z pistoletu G. 17 kal. 9 mm nr (...) 536, przy ustalonym średnim punkcie trafień na wysokości 108,71 cm od podłoża, przez co nieumyślnie spowodował śmierć pokrzywdzonego, który w następstwie podwójnego rykoszetowania pocisku od szyby tylnych lewych drzwi pojazdu oraz od krawędzi jej prowadnicy doznał rany postrzałowej głowy i obrażeń czaszkowo - mózgowych w postaci złamania kości czaszki, uszkodzenia opon mózgu, wylewów krwawych pod oponę pajęczą mózgu i ciała obcego (pocisku) w jamie czaszki, skutkujących zgonem w dniu 14 stycznia 2011 r., a nadto na skutek opisanego wyżej nieprawidłowego sposobu użycia broni palnej, przy ustalonej odległości strzelania wynoszącej 537 cm spowodował rozbicie szyby tylnej oraz penetrację sześciu pocisków do wnętrza pojazdu, w tym jednego do zagłówka kanapy tylnej oraz fragmentu pocisku do zagłówka fotela kierowcy, przez co umyślnie naraził kierującego A. L. na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, to jest o czyn z art. 231 § 1 k.k. i art. 155 k.k. i art. 160§1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.

Sąd Rejonowy w Tarnowie wyrokiem z dnia 23 grudnia 2013 roku (sygn. akt II K 841/13), na zasadzie art. 414 § 1 k.p.k. w zw. z art. 17 § 1 pkt 1 k.p.k. uniewinnił oskarżonego D. S. od popełnienia czynu zarzucanego mu aktem oskarżenia i kosztami postępowania- na podstawie art. 632 pkt 2 k.p.k. obciążył Skarb Państwa.

Od powyższego wyroku apelację wniósł prokurator, który zaskarżywszy go w całości zarzucił mu:

I.  obrazę przepisów postępowania, a to art. 410 k.p.k. mającą wpływ na treść orzeczenia, a polegającą na nie uwzględnieniu przez sąd przy wyrokowaniu wszystkich okoliczności mających znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy, poprzez brak wskazania podstaw prawnych działań podejmowanych wobec A. S. przez D. S. i pozostałych funkcjonariuszy policji obecnych na miejscu zdarzenia oraz brak jednoznacznego ustalenia źródeł i zakresu ciążących na nich obowiązków w stosunku do pokrzywdzonego,

II.  obrazę przepisów prawa materialnego, a to art. 17 § 1 ust. 3 ustawy z dnia 6 kwietnia 1990r. o Policji w brzmieniu obowiązującym do dnia 5 czerwca 2013r., poprzez błędną wykładnię zasady minimalizacji szkód i przyjęcie jej ograniczonego i jedynie subsydiarnego charakteru, podczas, gdy prawidłowa wykładania wymienionego przepisu wskazuje na jego podstawowe i gwarancyjne znaczenia, limitujące możliwość i sposób użycia broni palnej przez funkcjonariuszy Policji, co w świetle zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego wskazuje na przekroczenie przez D. S. swoich uprawnień,

III.  błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia mający wpływ na jego treść, poprzez błędną ocenę zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego i przyjęcie, iż swoim zachowaniem D. S. nie naruszył reguł ostrożności obowiązujących przy użyciu broni palnej przez funkcjonariuszy policji oraz poprzez wykluczenie możliwości przewidywania przez oskarżonego obecności pokrzywdzonego w linii oddawania strzałów, co w konsekwencji doprowadziło do przyjęcia po stronie oskarżonego braku realizacji znamion czynów zabronionych stypizowanych art. 231 § 1 k.k., art. 155 k.k. i art. 160 § 1 k.k. i jego uniewinnienie, podczas, gdy prawidłowa ocena materiału dowodowego jednoznacznie wskazuje na naruszenie przez D. S. tych reguł i nieumyślne spowodowanie śmierci A. S. oraz umyślne narażenie A. L. na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub powstania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a co za tym idzie na realizację znamion zarzucanego mu przestępstwa,

IV.  obrazę przepisów postepowania, a to art. 431 § 1 pkt 6 k.p.k. w zw. z art. 414 § 1 zd. 2 k.p.k. i art. 424 § 1 pkt 2 k.p.k. mającą wpływ na treść orzeczenia, a polegającą na braku jasnego i dostatecznego wyjaśnienia podstawy prawnej wyroku oraz sprzeczności pomiędzy częścią dyspozytywną wyroku a jego uzasadnieniem wyrażającej się przyjęciem w tenorze art. 17 § 1 pkt 1 k.p.k. jako podstawy uniewinnienia oskarżonego przy wskazaniu w uzasadnieniu na brak znamion przestępstwa w zachowaniu oskarżonego.

W konkluzji apelujący wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Rejonowemu w Tarnowie do ponownego rozpoznania.

Sąd Okręgowy rozważył, co następuje:

Apelacja jest zasadna jedynie w części kwestionującej procesową podstawę uniewinnienia.

Na wstępie należy zauważyć, iż apelacja zawiera pewną sprzeczność. Rzecz w tym, iż na stronie 5 jej uzasadnienia skarżący stwierdza, że na kanwie przedmiotowej sprawy formalnoprawna zasadność użycia broni palnej przez D. S. i W. Z., oparta o treść art. 17 ust. 1 pkt 6 ustawy o Policji w brzmieniu obowiązującym do dnia 5 czerwca 2013r. nie budziła wątpliwości interpretacyjnych. Dodaje, iż kwestia ta nie była przedmiotem zarzutu oskarżenia i została szczegółowo i poprawnie omówiona przez Sąd w pisemnym uzasadnieniu, a nadto, że zgodzić się należy z zawartym w pisemnym uzasadnieniu (Sądu) stwierdzeniem, iż zostały spełnione wszystkie przesłanki pozwalające na użycie przez policjantów broni palnej. Na takim stanowisku też pozostawał oskarżyciel formułując akt oskarżenia (k. 40 jego uzasadnienia). Tymczasem w dalszej części apelacji, odwołując się do stanowiska wyrażonego w uzasadnieniu wyroku Sądu Najwyższego z dnia 17 stycznia 2013r. sygn. V KK 99/12 dał wyraz, że zasada minimalizacji szkód łączy się w ogóle z dopuszczalnością i celowością użycia broni palnej a nie tylko ze sposobem jej użycia w danej sytuacji. Dalej stwierdził apelujący rozwijając ten wątek, iż ustalone okoliczności zdarzenia, takie jak pora nocna, warunki widoczności i poruszający się samochód oraz określony stan psychofizyczny funkcjonariusza, mogą obligować go do odstąpienia od użycia broni, nawet przy zaktualizowanym obowiązku zatrzymania uciekającego sprawcy, który może być zrealizowany w późniejszym czasie poprzez użycie innych środków przymusu (k. 4-5 apelacji). W sposób formalny skarżący nie podniósł zarzutu obrazy art. 17 ust. 1 pkt 6 ustawy o Policji, co w kontekście treści art. 434 § 1 k.p.k. nakazuje przyjąć, iż zagadnienie to nie jest w ogóle kwestionowane.

Kwestia powyższa ma fundamentalny charakter, albowiem chociaż Sąd I instancji nie stwierdził tego wprost, to podstawą wyroku uniewinniającego był kontratyp działania w ramach uprawnień i obowiązków, który wymaga m.in. działania w granicach kompetencji określonej przepisami prawa, istnienie w danej sprawie prawnej i faktycznej podstawy dla dokonania przedsięwziętej czynności oraz jej (czynności służbowej) realizacji w sposób określony przez odpowiednie przepisy prawne. Kontratyp ten, gdy chodzi o użycie broni a ogólnie środków przymusu przez policję był omawiany już w orzecznictwie Sądu Najwyższego w okresie międzywojennym (wyrok z dnia 27 kwietnia 1936r., 3K 428/36, Zbiór Orzeczeń 1936/11/415).

Przechodząc do omówienia zarzutów apelacji na wstępie należy stwierdzić, iż Sąd Rejonowy przeprowadził niezwykle wnikliwe postępowanie dowodowe, a zebrane dowody poddał starannej ocenie, nie naruszając zasad procesowych regulujących to zagadnienie. W następstwie tejże oceny, którą Sąd Okręgowy podziela, poczynił prawidłowe ustalenia faktyczne oraz dokonał właściwej oceny prawnej przyjmując, że kontratyp działania w granicach praw i obowiązków nie został w niniejszej sprawie przez oskarżonegoS. (1) przekroczony.

Sąd I instancji nie przeprowadził tak wnikliwej analizy, jak to uczynił oskarżyciel w akcie oskarżenia, co do podstaw prawnych działań podejmowanych przez funkcjonariuszy policji w stosunku do A. S., ale doszedł do trafnej konstatacji, że ten nie był zatrzymany w formie procesowej, a dalej, iż był wolnym człowiekiem i mógł samodzielnie decydować co będzie robił i gdzie się uda (k. 24 uzasadnienia). Skarżący w uzasadnieniu aktu oskarżenia również stwierdza, że nie stosowano instytucji zatrzymania, bo nie było ku temu przesłanek, ale mimo to doszedł do wniosku, że S. (2) był faktycznie pozbawiony wolności (k. 38 uzasadnienia aktu oskarżenia). Zachodzi tu ewidentna sprzeczność. Przecież organy procesowe, względnie policja podejmują wobec określonych osób czynności procesowe, z którymi immanentnie wiąże się ograniczenie w prawie do wolności w zakresie swobodnego dysponowania swoją osobą. Chodzi np. o osobę przesłuchiwaną, czy zatrzymywaną do kontroli drogowej. Związane z tym ograniczenia odnoszą się tylko i wyłącznie do czasookresu trwania tej czynności. Nikt przecież nie mówi, że osoba, która została przesłuchana nawet w charakterze podejrzanego i co do której prokurator nie podjął decyzji o wystąpieniu z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie, jest faktycznie dalej pozbawiona wolności po zakończeniu przesłuchania i ponosi za nią odpowiedzialność prokurator aż do momentu kiedy opuści budynek prokuratury. Tak też nawet jest np. gdy prokurator każe czekać na korytarzu podejrzanemu, aż się pojawi świadek, by przeprowadzić między tymi osobami konfrontację. Trzeba mieć też tu względzie, że znajdujący się w zatrzymanym samochodzie z pokrzywdzonym R. (1) był pod wypływem alkoholu i nie mógł zabrać S. (2) tylko musiał czekać na „trzeźwego” kierowcę. Zwraca uwagę, że przecież pokrzywdzonego zdecydowali się policjanci odwieźć do L., a nie do miejsca jego zamieszkania i to niejako przy okazji, bo w tym rejonie (L.) mieli kontynuować służbę. Te powyższe uwagi odnoszące się do statusu podejrzanego dotyczą również osoby zatrzymanej do kontroli drogowej, nawet w przypadku, gdy dopuściła się ona przestępstwa, a wykonano z jej udziałem czynności procesowe związane z zabezpieczeniem dowodów. W niniejszej sprawie najistotniejszą czynnością było przebadanie S. (2) na okoliczność stanu jego nietrzeźwości i tę czynność przeprowadzono, tj. została zakończona. Przecież w sytuacji, gdy ujawniło się, że dana osoba znajduje się w stanie nietrzeźwości, nie podejmuje się wobec niej dalszych czynności procesowych typu przesłuchanie. Pora, w której stwierdzono, iż pokrzywdzony znajduje się pod wpływem alkoholu, też nie predysponowała do takich czynności z jego udziałem. W oparciu o jakie przepisy prawa mieliby się o niego dalej policjanci troszczyć, skarżący w apelacji nie wskazuje poza stawianiem pytań z odwołaniem się do art. 40 ust. 1 ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, który w ogóle nie mógł mieć zastosowania, wszak okoliczności w jakich doszło do zatrzymania S. (2) i stopień jego nietrzeźwości nie powodowały, że znajdował się w okolicznościach zagrażających życiu lub zdrowiu swojemu względnie innych osób. Prokurator ten przepis powołał w uzasadnieniu aktu oskarżenia, jako podstawę faktycznego pozbawienia pokrzywdzonego wolności, kierując się analogią, która przecież w procesie karnym nie może łączyć się z ujemnymi następstwami dla oskarżonego.

Zamiar odwiezienia S. (2) do L., a to tam gdzie pozostał jego samochód należy w związku z tym oceniać przez pryzmat „ludzkiego gestu” (wspomniano wyżej, że miano to uczynić przy okazji), nie rodzącego po stronie policjantów prawnego obowiązku gwaranta nienastąpienia skutku o którym mowa w art. 2 k.k., skoro odpowiedzialności karnej za przestępstwo skutkowe popełnione przez zaniechanie podlega ten tylko, na kim ciążył prawny, szczególny obowiązek zapobiegnięcia skutkowi. Przecież nie zdecydowano się go odwieźć do miejsca zamieszkania tylko do L., gdzie go zatrzymano, pozostawiając temu kwestię powrotu do domu. Trzeba też patrzeć na ten przypadek przez pryzmat pory dnia, która wykluczała możliwość powrotu przez S. (2) do domu z T. środkami komunikacji publicznej. Faktem jest, że mógł zadzwonić do R. (1), aby P. R. odebrał go nie z L. tylko z samego T., ale okoliczność, że policjanci zdecydowali się go odwieźć (niejako po drodze), absolutnie nie rodziła obowiązku dbałości o permanentne bezpieczeństwo S. (2) zwłaszcza, co nie jest kwestionowane w apelacji, został przez S. (1) przeprowadzony pod budynek Komisariatu Policji w T.. Uczyniono to w związku z właśnie organizowaną blokadą, by zapewnić mu bezpieczeństwo w trakcie jej przeprowadzania, na co trafnie zwrócił uwagę Sąd i instancji (k. 24 uzasadnienia). Pozostawanie tam zapewniało mu bezpieczeństwo i w żaden sposób nie narażało go na ujemne następstwa związane z blokadą. Mimo, że S. (2) miał polecenie, aby czekać pod komisariatem, aż do zakończenia blokady, ten kierowany ciekawością wbrew nakazowi oskarżonego, udał się w jej pobliże, czemu dał wyraz w rozmowie telefonicznej z R. (2).

Apelujący nie kwestionuje ustaleń Sądu co do logistyczno – topograficznych uwarunkowań w jakich odbywała się blokada, zatem było to w miejscu, gdzie chociażby ze względu na porę (po północy) nie występował ruch pieszych, a pojawienie się osób postronnych było mało prawdopodobne. Pokrzywdzony, którego stan nietrzeźwości oscylował w dolnych granicach był w pełni komunikatywny i przewidywanie, że mimo polecenia, by czekał pod komisariatem, pojawi się w rejonie blokady, było nieprawdopodobne. Należy mieć na względzie, że w ogóle przewidywalność negatywnego skutku zaczyna się konkretyzować, gdy pojawią się okoliczności, których racjonalnie możemy brać go pod uwagę, tzn. wkalkulować jako potencjalny rezultat naszego działania. Dzieje się tak, oczywiście wówczas, gdy stopień prawdopodobieństwa jego wystąpienia osiągnie pewną uzasadniającą racjonale przewidywanie wielkość (zob. J. Gizek: Przyczynowość oraz przypisanie skutku w prawie karnym, Wrocław 1994, s. 82). Tak też to zagadnienie pojmowane jest w orzecznictwie, w którym akcentuje się, iż prawdopodobieństwo należy oceniać jako coś więcej niż abstrakcyjną tylko możliwość (zob. m.in. wyrok SN z dnia 20 czerwca 1972, V KRN 173/72, OSNKW 1972/11/176). Można bowiem obciążyć kogoś powinnością i możliwością przewidywania tylko normalnych, typowych następstw, nie zaś następstw zupełnie wyjątkowych uwzględniając całokształt okoliczności w jakich rozgrywało się zdarzenie. Jak to stwierdził Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 28 czerwca 1958r., III KRn 1136/57 (OSPiKA 1959/7-8/220) kodeks karny nie zna odpowiedzialności za niezawinione, obiektywne następstwa czynu. Związane to jest z zasadą indywidualizacji odpowiedzialności. Reasumując, policjanci uczestniczący w blokadzie, a w szczególności oskarżony S. (1), absolutnie nie mogli ani nie powinni przypuszczać, iż S. (2) pojawi się w okolicach miejsca, gdzie była ona przeprowadzana.

Ma rację skarżący, że był S. (2) odprowadzony około 250 metrów od miejsca blokady a nie 350 metrów jak to przyjął Sąd I instancji, ale ta różnica jest zupełnie bez znaczenia, bo odległość „tylko” 250 metrów zapewniała mu pełne bezpieczeństwo.

Podzielić należy stanowisko Sądu Rejonowego, iż oskarżony używając broni nie naruszył art. 17 ust. 3 ustawy o Policji (w zarzucie jest mowa o art. 17 § 1 ust. 3 – zarzut nr II). Czym innym jest „chłodna” kalkulacja czyniona ex-post po uzyskaniu szeregu dowodów, w tym opinii, a czym innym działanie na gorąco, gdy realizuje się uprawnienie użycia broni, które jak stwierdzono wyżej, skarżący nie kwestionuje. Najdobitniejszym przykładem występujących trudności jest fakt, iż przecież W. Z. z bliższej odległości niż S. (1) oddał cztery strzały w prawą część samochodu, a mimo to nie trafił ani razu. Skoro występuje okoliczność uzasadniająca użycie broni, to nie do zaakceptowania jest stanowisko, że automatycznie ponosi odpowiedzialność karną policjant, który się nią posłużył, w przypadku wywołania w następstwie oddania strzałów obrażeń ciała czy nawet śmierci osoby, w kierunku której strzelał, a nawet i u osoby postronnej, która wiedząc, że może dojść do strzelaniny, a więc powstać stan zagrożenia, przemieszcza się z bezpiecznego dla niej miejsca, gdzie pozostawała, w okolice zdarzenia. Użycie broni z założenia niesie ryzyko i prawdopodobieństwo wywołania obrażeń ciała a nawet śmierci, zaś inne środki przymusu np. kolczatka minimalizują ryzyko najdalej idących, ujemnych następstw w zakresie uszczerbku na zdrowiu. Przez pryzmat tych okoliczności należy również oceniać inkryminowane zdarzenie. Faktem jest, że orzecznictwo, a w szczególności wielokrotnie cytowany wyrok Sądu Najwyższego z dnia 17 stycznia 2013r., V KK 99/12 (OSNKW 2013/5/44), który zapadł w tzw. sprawie (...) wskazywało w jaki sposób broń winna być użyta, aby zapobiec niepożądanym skutkom ubocznym. Chodzi o akcentowane w apelacji oddawanie strzałów w koła pojazdu lub układ jezdny. Sąd Rejonowy temu zagadnieniu poświęcił sporo miejsca (k. 17-19 uzasadnienia) i Sąd Okręgowy w pełni to stanowisko podziela. Oskarżony nie znajdował się np. na dachu budynku ze snajperskim karabinem, ale posługiwał się pistoletem, którego celność sama w sobie, jak to wynika z opinii biegłego S. (3), nie była doskonała. Prokurator w apelacji mówi o rozrzucie trafień pionowym (należy mieć na względzie, że przecież podwozie zaczyna się od pewnej wysokości), ale przecież ten (rozrzut) w ogóle nie był znaczący, bo miał wielkość 46,03 cm, a pocisk, który rykoszetował i spowodował śmierć oscylował w wartościach skrajnych punktów trafień (opinia S. (3) k. 1595v). Strzelanie w dolne części pojazdu (abstrahując iż wobec usytuowania oskarżonego z tyłu przemieszczającego się samochodu oraz, że nie występują tam decydujące mechanizmy napędowe), rodziło obawę rykoszetowania pocisków od podłoża, co mogło narażać policjantów uczestniczących w blokadzie na niebezpieczeństwo. Nie można było absolutnie wymagać doskonałej celności trafień, wszak bowiem ta nie zdarza się nawet na zawodach olimpijskich, a jeżeli już, to występuje na nich rzadko (chodzi o każdy strzał tylko w dziesiątkę). Tymczasem, jak wynika z cytowanej opinii, na rozrzut punktów trafień miały wpływ czynności związane z dynamicznym przebiegiem strzelania, ruchem samochodu, przemieszczaniem się także w pozycji pionowej związanej ze zjeżdżaniem jednym kołem z chodnika (mogło autem zakołysać i to kilkakrotnie), niestabilną postawą strzelecką, warunkami widoczności oraz zagrożeniem jakie wcześniej wystąpiło i którego źródłem była determinacja uciekającego L. (k. 1260v, 1595). Stres poprzedzający strzelanie w znaczący sposób wpływa, jak to twierdzi wspomniany biegły, na jego wynik (k. 1261). Występowanie tych uwarunkowań, nie uzasadniało odstąpienia od próby zatrzymania uciekającego przy użyciu broni, chociażby z tego powodu, iż nikt nie kwestionuje w niniejszej sprawie prawa do posłużenia się nią. Użycie broni w trakcie akcji, gdy w ogóle są spełnione przesłanki do posłużenia się nią, nie można porównywać z warunkami panującymi na strzelnicy i wymagać w związku z tym podobnych efektów, jak podczas „treningowego” strzelania.

Gdy chodzi o narażenie na niebezpieczeństwo L. to dziwi fakt w ogóle opis aktu oskarżenia, iż oskarżony czynił to umyślnie, skoro działał on w kontratypie uprawnienia do użycia broni, której podstawą prawną było działanie zmierzające do zatrzymania uciekającego. Chciał go oskarżony poprzez oddanie strzałów zatrzymać. Musiał strzelać w auto, bo przecież mimo nawoływania i oddania przez dwóch policjantów strzałów w powietrze, L. kontynuował ucieczkę. Zatrzymania przy użyciu broni nie można utożsamiać tylko z unieruchomieniem pojazdu w następstwie jego uszkodzenia (układ napędowy, jezdny). Może być ten cel osiągnięty również efektem psychologicznym, na co zresztą zwraca uwagę skarżący w uzasadnieniu apelacji (k.8-9). Ten (efekt psychologiczny skutkujący zatrzymaniem) wymaga oddania strzałów w ogóle w bryłę samochodu. Co do tego zachowania (co do L.) w pełni zachowują aktualność czynione wyżej uwagi co do warunków ograniczających możliwość oddania tylko celnych strzałów w znaczeniu minimalizacji szkód, w jakich doszło do posłużenia się bronią. Przecież strzelano, by w ogóle zatrzymać uciekającego i żadna kula go nie dosięgnęła, a gdy chodzi o śmierć S. (2) była ona wynikiem splotu okoliczności, których oskarżony S. (1) absolutnie nie mógł przewidzieć. Wspominano wcześniej, że pokrzywdzony nie powinien się tam znaleźć, bo został przez S. (1) odprowadzony w bezpieczne miejsce, a udał się w rejon blokady kierowany ciekawością, wiedząc, że ona jest organizowana i musiał, a w każdym razie powinien się liczyć, że przebywanie w tym miejscu, może go narazić na niebezpieczeństwo, zważywszy co należy jeszcze raz podkreślić, iż miał polecenie pozostać (czekać) pod Komisariatem dla własnego bezpieczeństwa.

Sąd Rejonowy w wyroku powołał niewłaściwą podstawę procesową uniewinnienia a to art. 17 § 1 pkt 1 k.p.k., gdy tymczasem czyn w ogóle miał miejsce, a tylko nie wyczerpywało znamion przestępstwa (art. 17 § 1 pkt 2 k.p.k.), co skutkuje również wyrokiem uniewinniającym (art. 414 § 1 k.p.k.). Z tego też względu Sąd Okręgowy zmienił zaskarżony wyrok w zakresie procesowej podstawy uniewinnienia. Zasady słuszności uzasadniały zwolnienie oskarżonego od ponoszenia kosztów sądowych, mimo, że apelacja prokuratora była częściowo uwzględniona.

Sygn. akt II Ka 292/14

UZASADNIENIE

zdania odrębnego

SSO Tomasza Kozioła

Dostrzegając wagę argumentów przedstawionych na uzasadnienie stanowiska uznającego zaskarżony wyrok za – co do zasady (tj. z zastrzeżeniem dotyczącym podstawy prawnej uniewinnienia) – trafny, nie mogę się z nim zgodzić, uważam bowiem, że w sprawie poszerzonego rozważenia wymagało to, czy w ustalonym stanie faktycznym już tylko samo oddanie przez oskarżonego strzałów do oddalającego się samochodu marki S. (...) kierowanego przez A. L. i spowodowanie w ten sposób bezpośredniego niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia ludzkiego, nie stanowiło zawinionego czynu zabronionego, a ewentualnie, czy nie stanowił go sposób oddawania strzałów. Wbrew poglądowi przyjętemu za podstawę rozstrzygnięcia sądu odwoławczego wydaje mi się, że zagadnienie to zostało postawione przez skarżącego, o czym świadczy sposób sformułowania zarzutu II apelacji oraz wywód jej uzasadnienia (s. 5-7, a w szczególności 6/7). Dopatrywanie się w tym aspekcie sprzeczności w skardze odwoławczej (być może zbyt zdawkowej w płaszczyźnie argumentacyjnej) jest, jak sądzę, pewnym nieporozumieniem stanowiącym pochodną braku dostatecznego rozróżnienia pomiędzy czysto formalnym, a materialnym uzasadnieniem (usprawiedliwieniem) użycia broni palnej przez funkcjonariusza policji w interesującej tu sytuacji.

Na wstępie, dla zachowania porządku, zaznaczam, że podzielam pogląd, iż na oskarżonym od pewnego momentu zdarzenia poprzedzającego krytyczne zajście nie ciążył obowiązek sprawowania pieczy i nadzoru nad A. S., a odwoływanie się przez skarżącego w tym zakresie do regulacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi oraz regulacji art. 2 k.k. nie znajduje w realiach niniejszej sprawy uzasadnienia. Podobnie, w pełni zgadzam się ze stanowiskiem, że brak podstaw do przyjmowania po stronie oskarżonego powinności i możliwości przewidzenia, iż A. S. przemieści się do miejsca, w którym został postrzelony rykoszetującym pociskiem, co warunkuje możliwość przypisania oskarżonemu występku z art. 155 k.k., przy czym niezależnie od tego, za zasadne uważam także zwrócenie uwagi na ewidentny element samonarażenia się pokrzywdzonego na niebezpieczeństwo, polegający na udaniu się w kierunku blokady wbrew wyraźnym instrukcjom oskarżonego.

Przechodząc do istoty problemu, który legł u podstaw zgłoszenia zdania odrębnego, za konieczne uważam podkreślenie już na wstępie, że mam zasadnicze wątpliwości co do tego, czy w sytuacji, w której znalazł się oskarżony, użycie broni palnej było konieczne i stanowiło racjonalny (nie obarczony nadmiernym ryzykiem naruszenia dóbr prawnych osób trzecich) oraz proporcjonalny (w relacji do aktualizującego się w chwili oddawania strzałów niebezpieczeństwa ze strony A. L. dla dóbr prawnych interweniujących policjantów i osób trzecich) sposób reakcji oskarżonego na zmieniającą się dynamicznie sytuację, nadto zaś czy sposób użycia tej broni palnej był prawidłowy.

Oto bowiem kierujący samochodem marki S. (...) A. L. ominął już blokadę i oddalał się. Wobec tego ustał związany z jego wcześniejszym zachowaniem stan zagrożenia dla życia i zdrowia interweniujących policjantów, a jednocześnie w związku z ruchem tego pojazdu (tj. oddalaniem się od blokady) nie zaktualizował się stan bezpośredniego zagrożenia dla życia lub zdrowia innych osób. W dyspozycji Policji pozostawały też inne środki schwytania uciekającego niż oddawanie do jego samochodu strzałów – przede wszystkim służyć temu mógł dalszy pościg za nim połączony z profesjonalnym przygotowaniem kolejnej blokady. W takiej sytuacji, a nadto w specyficznych okolicznościach wiążących się z dynamicznym ruchem (i związanym z tym zmniejszaniem powierzchni) oddalającego się celu oraz – co szczególnie istotne – z ograniczeniem pola widzenia (wynikającym z pory zdarzenia), oskarżony zdecydował się na oddanie serii strzałów w kierunku oddalającego się samochodu. Owszem, oskarżony racjonalnie rzecz biorąc nie mógł przewidzieć, że A. S. uda się w kierunku blokady. Zarazem jednak nie wiedział, czy w ciemności, poza zasięgiem widoczności, lecz na ewentualnym torze lotu pocisku (gdy kula nie trafi w oddalający się samochód) lub w polu rażenia ewentualnych rykoszetów, nie znalazły się inne osoby (np. spóźniony przechodzień, spacerowicz z psem). Nie wiedział też, czy ucieczka A. L. nie jest spowodowana np. tym, że w samochodzie, w sposób niedostrzegalny z zewnątrz (np. w bagażniku) nie przewozi uprowadzonej osoby. Nie miał zatem dostatecznych przesłanek do przyjęcia, że użycie broni stanowi konieczny, racjonalny (tj. potencjalnie wysoce skuteczny i zarazem nie obarczony nadmiernym ryzykiem naruszenia dóbr prawnych osób trzecich) oraz proporcjonalny (tj. adekwatny do aktualizującego się w chwili oddawania strzałów niebezpieczeństwa ze strony A. L. dla dóbr prawnych osób trzecich) sposób reakcji na zaistniałą sytuację.

Ponadto, oskarżony oddał serię strzałów lokując je w centralnych częściach bryły pojazdu. Kontynuował strzelanie mimo braku widocznych, zamierzonych tego efektów oraz oddalania się pojazdu i związanego z tym malejącego prawdopodobieństwa skutecznego zatrzymania go w ten sposób. Wszak samochód pojechał dalej, a A. L. został zatrzymany po przejechaniu kolejnych wielu kilometrów w sposób, który nie spowodował zagrożenia dla osób postronnych. Jeśli zatem sąd pierwszej instancji skonstatował, że strzelanie w silnik i koła oddalającego się pojazdu było niewykonalne, a mogło nawet być niebezpieczne, to tym bardziej aktualizuje to pytanie, czy w ogóle należało strzelać tudzież czy należało kontynuować strzelanie w warunkach malejącego prawdopodobieństwa osiągnięcia zamierzonego rezultatu.

Powyższe zastrzeżenia znajdują w moim przekonaniu oparcie normatywne. Rzecz w tym, że zgodnie z obowiązującym w czasie zdarzenia art. 17 ust. 3 ustawy o Policji użycie broni palnej powinno następować w sposób wyrządzający możliwie najmniejszą szkodę osobie, przeciwko której jej użyto. Przepis ten wyraża zasadę minimalizacji możliwych szkód spowodowanych użyciem broni palnej dla osiągnięcia celów, o których mowa w ustawie o Policji. Wbrew stanowisku sądu pierwszej instancji zasada ta odnosi się także do innych, niż ta wobec której broni użyto, osób, co wynika już tylko z zasady państwa prawa oraz zasad (reguł) bezpiecznego obchodzenia się z dobrem jakim jest życie i zdrowie człowieka. Z zasady tej wyprowadza się także zasadę konieczności (subsydiarności) użycia broni palnej – należy powstrzymać się od jej użycia jeżeli owe cele mogą być osiągnięte bez jej zastosowania, zwłaszcza takiego, z którym wiąże się stworzenie zagrożenia dla prawnie chronionych interesów o charakterze indywidualnym lub zbiorowym.

Powołany przepis ustawy o Policji interpretowany być powinien w perspektywie art. 2 (zwłaszcza ust. 2 lit. b) EKPC, zgodnie z którym, pozbawienie życia nie będzie uznane za sprzeczne z Konwencją, jeżeli nastąpi w wyniku bezwzględnie koniecznego użycia siły w celu obrony jakiejkolwiek osoby przed bezprawną przemocą oraz w celu wykonania zgodnego z prawem zatrzymania. W orzecznictwie ETPC wyrosłym na tle powołanych postanowień Konwencji podnosi się, że stosowanie potencjalnie śmiercionośnej siły nie może wykraczać poza zakres bezwzględnie konieczny dla osiągnięcia zamierzonego celu; zatrzymanie przy użyciu broni palnej musi być konieczne, nie może zatem nastąpić gdy istniały inne sposoby zatrzymania uciekiniera, a wymóg konieczności kryje w sobie element proporcjonalności dóbr, użycie broni powinno pozostawać w proporcji do intensywności zagrożenia; niedopuszczalne jest posłużenie się bronią palną wobec osoby, która bezpośrednio nie zagraża niczyjemu zdrowiu lub życiu.

W szczególności, gdy chodzi o ucieczkę kierowcy, użycie broni może znaleźć uzasadnienie w zagrożeniu jakie stwarza on dla innych uczestników ruchu, przy czym strzelać należy w opony, a nie szyby lub korpus uciekającego pojazdu (co do całości powyższych uwag zob. L. Garlicki (red), Konwencja o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. Komentarz. Tom I, Warszawa 2010, s. 63-78 i powołane tam orzecznictwo; wyrok SN z dnia 15 grudnia 2011r., III KK 160/11, OSNwSK 2011, poz. 2397; wyrok SN z dnia 17 stycznia 2013r., V KK 99/12, OSNKW 2013/5/44;).

Na tym właśnie polega rozróżnienie pomiędzy formalną podstawą, a materialnym uzasadnieniem (usprawiedliwieniem) użycia broni palnej przez funkcjonariusza policji w sytuacji, o której mowa w art. 17 ust. 1 pkt 6 ustawy o Policji. Legalność użycia broni palnej na podstawie powołanego przepisu musi być warunkowana uznaniem, że był to racjonalny, konieczny i proporcjonalny środek reakcji w konkretnej sytuacji. Uważam, że kwestie te nie zostały w dostatecznie pogłębiony sposób dostrzeżone i rozważone przez sąd pierwszej instancji, skutkiem czego jest co najmniej przedwczesność ustaleń i dokonanych na ich podstawie ocen karnoprawnych.

Oczywiście, faktem jest, że oskarżony, znajdujący się w określonej, dynamicznej i stresogennej sytuacji, podejmował decyzję woli o określonym zachowaniu się w ciągu sekund, jeśli nie ułamków sekund, także pod wpływem czynnika emocjonalnego lub instynktownego. Jednakże nie można tracić z pola widzenia po pierwsze tego, że jest on doświadczonym i wyszkolonym policjantem, dla którego sytuacje gwałtownych, agresywnych zachowań zatrzymywanych osób wymagające podejmowania szybkich decyzji odnoście sposobu optymalnego postępowania, nie powinny stanowić niczego nadzwyczajnego, po drugie tego, że spośród kilku znajdujących się w identycznej sytuacji policjantów tylko oskarżony i jeden jeszcze funkcjonariusz zdecydowali się otworzyć ogień do oddalającego się samochodu, zaś pozostali nie. Nasuwa to pytanie o relację sposobów zachowania oskarżonego i pozostałych policjantów w zaistniałej sytuacji do standardów przedstawianych im w trakcie profesjonalnego przygotowywania do służby tudzież szkoleń. Zbywanie przez sąd pierwszej instancji tego zagadnienia konstatacją, że odpowiednie wyszkolenie policjantów jest kwestią „pobożnych życzeń” jest nie do zaakceptowania.

Z tych właśnie powodów – przedstawionych tu w syntetycznym skrócie – uważam, że sprawa powinna stanowić przedmiot ponownego rozpoznania przez sąd pierwszej instancji połączonego z pogłębionym odniesieniem się do zarysowanych tu problemów.

Dostrzegam dysonans moralny związany ze statusem procesowym A. L. w relacji do jego roli w zdarzeniu. Jestem też zwolennikiem zdecydowania i stanowczości Policji w działaniach związanych z przywracaniem porządku prawnego i reakcją na jego naruszanie. Działania te muszą jednak mieścić się w ramach uprawnień policjantów, respektować ciążące na nich obowiązki oraz być profesjonale od strony techniczno-wykonawczej.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Krystyna Tyńska
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Tarnowie
Osoba, która wytworzyła informację:  Tomasz Kozioł,  Jacek Satko ,  Jacek Bania
Data wytworzenia informacji: