Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

I C 2295/10 - uzasadnienie Sąd Okręgowy w Łodzi z 2014-08-27

Sygn. akt IC 2295/10

UZASADNIENIE

Pozwem z dnia 29 grudnia 2010 roku powódka A. N. (1) wniosła o zasądzenie na swoją rzecz solidarnie od pozwanych Instytutu Centrum (...) w Ł. i (...) Spółki Akcyjnej w W. kwoty 91.360,14 złotych wraz z należnymi odsetkami ustawowymi od dnia wniesienia pozwu do dnia zapłaty, z czego:

kwotę 80.000 złotych tytułem zadośćuczynienia za doznane cierpienia fizyczne i psychiczne, jakich doznała w związku z dopuszczeniem się w stosunku do niej przez lekarzy pozwanego Szpitala błędu medycznego;

kwotę 11.360,14 złotych tytułem odszkodowania za poniesione w związku chorobą koszty leczenia, w tym dojazdy do i z pozwanego Szpitala (jak również Szpitala im. (...) w Ł., gdzie przeprowadzono reperacje powódki) zarówno samej powódki, jak i jej najbliższej rodziny w celach dodatkowej diagnostyki, leczenia, zmian opatrunków, odwiedzin itp. oraz w części dotyczących strat na działalności gospodarczej za miesiące październik – grudzień 2009 z uwagi na całkowite wyłączenie aktywności zawodowej w tym okresie.

Ponadto powódka wniosła o zasądzenie od pozwanego na swoją rzecz kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego.

(pozew k. 2 – k. 4v)

W odpowiedzi na pozew z dnia 14 czerwca 2011 roku pozwany (...) Spółka Akcyjna w W. nie uznał powództwa i wniósł o jego oddalenie oraz o zasadzenie od powódki na swoją rzecz kosztów procesu według norm przepisanych.

(odpowiedź na pozew k. 98 – k.98v)

W odpowiedzi na pozew z dnia 27 czerwca 2011 roku pozwany Instytut Centrum (...) w Ł. wniósł o oddalenie powództwa w całości oraz o zasądzenie od powódki na swoją rzecz kosztów procesu, z uwzględnieniem kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

(odpowiedź na pozew k. 108 – k. 109)

Na rozprawie w dniu 25 czerwca 2014r. Sąd na podstawie art. 220 k.p.c. ograniczył rozprawę do zagadnienia wstępnego zasady odpowiedzialności strony pozwanej.

(post anowienie w protokole rozprawy z dnia 25 czerwca 2014 minuta 01:05:04 )

Pełnomocnik powódki poparł powództwo w dotychczasowym kształcie, wniósł o ustalenie zasady odpowiedzialności strony pozwanej. Nadto pełnomocnik powódki wniósł o nieobciążanie powódki kosztami na podstawie art. 102 k.p.c., w sytuacji, gdyby wyrok okazał się dla niej niekorzystny. W zakresie wniosków dowodowych poparł wniosek o powołanie kolejnego biegłego urologa oraz dodatkowo biegłego radiologa diagnosty. Innych wniosków w zakresie ograniczonego przedmiotu rozprawy nie zgłaszał.

( oświadczenie do protokołu rozprawy z dnia 25 czerwca 2014 minuta 01:06:15 )

Pełnomocnik pozwanego Instytutu Centrum (...) w Ł. podtrzymał dotychczasowe stanowisko w sprawie.

(stanowiska stron: protokół rozprawy z 25.06.2014 r. – czas nagrania: 00:02:58-00:05:57, 01:12:47-01:19:49)

Sąd Okręgowy ustalił następujący stan faktyczny:

Powódka A. N. (1) leczyła się w Poradni Ginekologicznej w P., gdzie w trakcie badań stwierdzono u niej niewielkie obniżenie macicy, któremu nie towarzyszyło wysiłkowe nietrzymanie moczu. W związku ze zdiagnozowanym schorzeniem skierowano powódkę na zabieg operacyjny.

(historia choroby i wyniki badań k. 307 – k. 313)

W okresie od dnia 9 września 2009 roku do dnia 10 września 2009 roku powódka przebywała w Klinice (...) w Ł. z rozpoznaniem: „Wypadanie macicy. Przepuklina pęcherza moczowego w przedniej ścianie pochwy.”. Zastosowano u powódki diagnostyczne wyłyżeczkowanie kanału szyjki macicy i jamy macicy. Pobrano wycinek z tarczy szyjki macicy. Wykonano USG. Przy wypisie jako zalecenia wskazano: Wynik badania hist-pat. zostanie przesłany pocztą. Po uzyskaniu wyniku zgłosi się od szpitala celem leczenia operacyjnego. Leki: Cipronex, Flumycon.

(karta informacyjna k. 5)

W dniu 20 października 2009 roku powódka została przyjęta do Kliniki (...) w Ł. celem wcześniej uzgodnionego leczenia operacyjnego. Przed zabiegiem, jakiemu miała być poddana powódka, standardowo nie wykonuje się badań na obecność żylaków. Powódka uzyskała informacje od Kierownika Kliniki doktora A. M. (1) na czym polegać będzie operacja oraz jakie są alternatywne formy leczenia i możliwe powikłania. Technika DTOD została przedstawiona powódce, jako najlepsza w jej przypadku. W dniu 21 października 2009 roku powódka wyraziła pisemną zgodę na planowaną operację plastyczną pochwy z użyciem siatki prolenowej, w której podała, że ostateczny zakres operacji pozostawia decyzji operatora, oświadczyła, że lekarz przeprowadził z nią rozmowę wyjaśniającą charakter i rozległość operacji oraz że poinformował ją o następstwach operacji, a także możliwości ewentualnych powikłań śród- i pooperacyjnych. Powódka potwierdziła, że treść tej rozmowy jest dla niej w pełni zrozumiała i wystarczająca. W dniu 22 października 2009 roku przeprowadzono u powódki operację: Plastykę i podwieszenie przedniej ściany pochwy przy użyciu siatki polipropylenowej techniką Double TOT zestawem Herniamesh anterior. Z opisu zabiegu operacyjnego wynika, że w czasie zabiegu doszło do obfitego krwawienia w górnej części przestrzeni okołopęcherzowej po stronie prawej, które przybrało formę krwotoku groźnego dla życia. Zaopatrywanie krwawienia i kontynuacja zabiegu była przeprowadzona prze dr B.. Przestrzeń okołopęcherzowa prawa zasetonowano – bez powodzenia. Koagulacja we wziernikach, gdzie stwierdzono żylaki tej okolicy również nie przyniosła efektu. Zdecydowano się na założenie szerokich szwów hemostatycznych na naczynia bez dokładnej oceny struktur anatomicznych w tej okolicy. Krwawienie ustało. Ponadto zaopatrzono szwami krwawiące naczynie okolicy okołoszyjkowej po stronie prawej. Kontrola krwawienia. Ustawiono odpowiednie nacięcie siatki. Umocowano siatkę podcewkowo i w szczycie pochwy. Szew ciągły na pochwie. W pochwie pozostawiono 2 setony. Utrata krwi powódki w czasie operacji – około 700 ml. Mocz cewnikowany czysty. Operatorem był dr M. B., Asysta: dr n. med. G. B.. Powódka nie miała przetaczanej krwi. Miała przetaczane płyny i osocze. Stan po zabiegu dobry. Po operacji powódka czuła się dobrze. W pierwszej dobie po operacji, tj. w dniu 23 października 2009 roku powódka zasłabła przy wstawaniu. W dniu 26 października 2009 roku powódka została wypisana do domu.

(indywidualna karta leczenia k. 6 – k. 7v, protokół zabiegu operacyjnego k. 8, historia choroby k. 11 – k. 20v, zeznania świadków: A. M. (1):

protokół rozprawy z 23.04.2014 r. – czas nagrania 00:09:17-01:15:30,

G. M. k – B. k. 145 – k. 146, M. B. (2) k. 146 – k. 147)

U powódki wykonano zabieg z powodu zaburzeń statyki narządów płciowych pod postacią obniżenia przedniej ściany pochwy. Zabieg wykonano z użyciem siatek niewchłanialnych polipropylenowych z dostępu przez otwory zasłoniowe. Przy tym zabiegu properuje się przestrzenie okołopęcherzowe. Przestrzeń ta jest niedostępna dla oczu, robi się to poprzez czucie. Normalnie nie używa się wzierników, które stosowane są dopiero, gdyby coś się działo. U powódki pojawiło się obfite krwawienie po stronie prawej. To krwawienie zostało zasetonowane. Jednak po wyjęciu setonu krwawienie nadal było. Wtedy wprowadzono wzierniki i po rozciągnięciu tej przestrzeni próbowano uwidocznić miejsce krwawienia. Krwawienie było tak duże, że stanowiło zagrożenie dla życia powódki, dlatego założono szwy. Krwawienie to było z przestrzeni okołopęcherzowej po stronie prawej. Działanie tak, żeby jak najszybciej zahamować krwawienie. Nadto ta przestrzeń od strony pochwy jest bardzo mało widoczna. To była operacja drogą pochwową. Krwawienie ustąpiło i zabieg był kontynuowany. W pochwie pozostawiono seton, aby uniemożliwić krwawienie do tej przestrzeni. Powódka została na sali pooperacyjnej przez około 2-3 godziny, a następnie wróciła na oddział, gdzie zajmował się nią lekarz dyżurny. U powódki był duży spadek morfologii, ale nie na tyle duży, żeby przetaczać krew. Następnego dnia po operacji włączono do leczenia powódki leki krwiotwórcze. Powódka oprócz osłabienia nie zgłaszała innych dolegliwości. Cewnik pozostaje po tym zabiegu w pęcherzu przez 48 godzin. Mocz cewnikowany był u powódki czysty. Typowo po takim zabiegu pacjentki wychodzą w drugiej dobie, a powódka – z uwagi na występujące krwawienie śródoperacyjne – wyszła w czwartej dobie. Do momentu opuszczenia przez powódkę Szpitala nie było u niej żadnych niepokojących sygnałów.

(zeznania świadków: G. B.k. 145 – k. 146,

M. B. (2) k. 146 – k. 147)

Technika DTOT jest jedną z technik, która została przedstawiona powódce jako najlepszy sposób leczenia jej schorzenia. Zastosowanie siatki likwidowało 2 defekty: obniżenie macicy i obniżenie przedniej ściany pochwy z pęcherzem moczowym. Ewentualne otwarcie jamy brzusznej byłoby zabiegiem bardziej ryzykowanym. Technika DTOT jest znana od wielu lat, stosowana także za granicą. Z raportu z 2011 roku wynika, że zastosowanie siatek przy tego typu zabiegach, jaki miał być wykonany w powódki, jest prawidłowe. Nie było tam stwierdzenia, że stosowanie siatek jest zabronione i sprzyja powikłaniom.

(zeznania świadka A. M. (1): protokół rozprawy z 23.04.2014 r. – czas nagrania 00:09:17-01:15:30)

Innym sposobem (jedynym obok techniki DTOT) leczenia takiego schorzenia jakie miało powódka – stosowanym do 2002 roku – była plastyka pochwy, jednak to był zabieg mało skuteczny. Po plastyce jest 60-80 % nawrotów.

(zeznania świadka G. B. k. 145 – k. 146)

Operator musi być przeszkolony na tyle, żeby wykonać operacje samodzielnie lub pod nadzorem. Doktor M. B. (2) był rezydentem w trakcie specjalizacji. Według starszych warunków miałby już 1 stopień specjalizacji, który kiedyś był po 3 latach, a obecnie jest po 5,5 roku. Po 2 latach lekarz uzyskuje prawo wykonywania obowiązków lekarza położnika i uczestniczenia we wszystkich zabiegach. Doktor M. B. (2) został przeszkolony i wykonywał pracę pod nadzorem doświadczonego lekarza – doktor B. – zastępcy Kierownika Kliniki.

(zeznania świadka A. M. (1): protokół rozprawy z 23.04.2014 r. – czas nagrania 00:09:17-01:15:30)

Lekarz operator po operacji powinien przyjść i ocenić stan zdrowia pacjentki, ale formalnie taką pacjentką opiekuje się lekarz zajmujący się pacjentami z danej sali.

(zeznania świadka A. M. (1): protokół rozprawy z 23.04.2014 r. – czas nagrania 00:09:17-01:15:30)

Po powrocie domu powódka zaczęła się źle czuć. Na początku listopada 2009 roku zaczynała odczuwać coraz silniejsze stany bólowe brzucha, a następnie zaczęła mieć problemy z oddawaniem moczu.

(zeznania świadków: K. N. k. 147 – k. 148,

A. N. (2) k. 148 – k. 149)

W dniu 5 listopada 2009 roku powódka zgłosiła się w Przyszpitalnej Poradni Ginekologii Operacyjnej i Endoskopowej – w historii choroby wpisano m.in. pacjentka operowana 24 października 2009 roku, zgłasza od wczoraj silne bóle podbrzusza, zatrzymanie moczu w dniu wczorajszym i omdlenia (na kolejnej wizycie powódka była w powyższej Poradni w dniu 22 lutego 2010 roku – m.in. wpis: „Double TOT 22.10.2009 r. Przetoka moczowodowo – pachwinowa – w szpitalu (...) operacja moczowodu”).

(historia choroby k. 563 – k. 563v)

W okresie od 5 listopada 2009 roku do 10 listopada 2009 roku powódka przebywała w Klinice (...) w Ł. z rozpoznaniem: „Podejrzenie przetoki moczowodowo – pochwowej prawostronnej. Poszerzone UKM i moczowodu po stronie prawej. Stan po operacji podwieszenia przedniej ściany pochwy z użyciem siatki polipropylenowej (techniką Double TOT)”. Przy przyjęciu powódka zgłaszała silne bóle podbrzusza i nietrzymanie moczu. Zastosowano następujące leczenie: zachowawcze, urografię, Cystoskopię, USG. Podano powódce następujące leki: Metronidazol, Zinacef, Butapirazol, Distreptaza, Hemofer f prol., Flumycon. W historii choroby w dniu 5 listopada 2009 roku jest zapis o podejrzeniu krwiaka jako przyczyny przyjęcia pacjentki. Powódka zgłosiła się z powodu dolegliwości bólowych. Przetoka ujawniła się w trakcie pobytu w Szpitalu. To był bardzo mały otwór, który nie demonstrował się. Przetoka wytworzyła się po martwicy ściany moczowodu. Była następstwem szwu. Nie można było uniknąć przetoki. Wcześniejsze wykonanie operacji byłoby możliwe, gdyby nastąpiło zaciśniecie całego moczowodu i kolka nerkowa. Wyleczenie przetoki nie należy do leczenia ginekologicznego. Po przeprowadzonej diagnostyce oraz konsultacji w Poradni Urologicznej (...) (dr n. med. A. M. (2)) powódka została zakwalifikowania do zabiegu urologicznego i w tym celu została skierowana do dalszej diagnostyki i terapii do Kliniki (...) w Ł.. Przy wypisie zalecono powódce następujące leki: Zinacef, Flumycon, Hemofer.

(karta informacyjna k. 10, historia choroby k. 21 – k. 29v, karta konsultacji k. 9 – k. 9v, zeznania świadków: A. M. (2) k. 287, A. M. (1): protokół rozprawy z 23.04.2014 r. – czas nagrania 00:09:17-01:15:30)

W okresie od dnia 10 listopada 2009 roku do dnia 1 grudnia 2009 roku powódka przebywała w Wojewódzkim Szpitalu (...) w Ł. II Klinice (...).M. z rozpoznaniem: „Przetoka moczowo – pochwowa po stronie prawej. Stan po operacji podwieszenia przedniej ściany pochwy (duble TOT)”. Przeprowadzona diagnostyka potwierdziła pilną potrzebę operacyjnej reimplantacji prawego moczowodu do pęcherza moczowego, który to zabieg przeprowadzono w dniu 17 listopada 2009 roku Założono powódce cewnik D-J. Przebieg zabiegu bez powikłań. Do konieczności wykonania powyższego zabiegu doprowadził wcześniejszy zabieg ginekologiczny. Powódka wypisana została do domu w stanie ogólnym dobrym. W wypisie wskazano zastosowane leczenie: Cystoskopia (12.11.2009). Reimplantacja prawego moczowodu do pęcherza moczowego. Cewnik D-J (17.11.2007). Przetoczenie 4j KKCz. Zalecono powódce: Gynalgin globulki dopochwowe. Zgłoszenie się do Kliniki (...) w dniu 10 grudnia 2009 roku celem usunięcia cewnika D_J.

(historia choroby k. 30 – k. 43v, zeznania świadka W. R. k. 144 – k. 145)

Powódka, działając przez swojego pełnomocnika, pismem z dnia 9 listopada 2010 roku zgłosiła szkodę Instytutowi Centrum (...) w Ł. i wezwała go do naprawienia doznanej szkody. Zgłoszenie szkody wraz z wezwaniem doręczono wyżej wskazanemu Instytutowi w dniu 17 listopada 2010 roku.

W odpowiedzi na zgłoszone szkody, pełnomocnik pozwanego Szpitala pismem z dnia 2 grudnia 2010 roku oświadczył, że brak jest podstaw do stwierdzenia jakichkolwiek nieprawidłowości w postępowaniu personelu medycznego Instytutu Centrum (...) w Ł., a tym samym do przyjęcia jego odpowiedzialności za zaistniałą u powódki sytuację.

(wezwanie z dowodem doręczenia i odpowiedź k. 50 – k. 50v )

Przeprowadzenia u powódki operacji w dniu 22 października 2009 roku było prawidłowe. Metoda Double TOT jest wykonywana na „ślepo” i operator nie ma wpływu na wystąpienie powikłań, a występujące mogą powstać w sposób niezamierzony. Powikłania takie zdarzają się. Diagnostyka naczyniowa nie jest standardowym postępowaniem przed tego typu operacjami. Wystąpienie u powódki powikłań wczesnych w postaci krwotoku z naczyń żylnych jest rzadkim powikłaniem, ale zagrażającym bezpośrednio życiu pacjentki i doświadczenie zespołu operującego uratowało jej życie.

W związku z bezpośrednim zagrożeniem życia powódki, postępowanie operatora skierowane było na uzyskanie hemostazy i ratowanie powódki przed wykrwawieniem, a krwotoki z tych okolic należą do bardzo niebezpiecznych. Wybór rodzaju postępowania należał do operatora, a przy braku hemostazy po zastosowaniu setonów, szwy hemostatyczne były postępowaniem z wyboru – ratujące życie powódki. Operacje takie przeprowadza się z małych cięć na pochwie z ograniczonym polem widzenia. Przebieg naczyń tej okolicy nie u każdego pacjenta jest identyczny, krwawienie uniemożliwia dokładną ocenę otaczających tkanek, a założone szwy miały za zadanie uratowanie życia powódki. Były właściwie założone, bo uratowały życie powódki, pomimo kolizji z moczowodem. W przypadku wystąpienia powikłań w postaci masywnego krwotoku, żadne postępowanie nie jest błędem, jeśli ratuje życie pacjenta, a ewentualne powikłania późne są do naprawienia. Jedyną rozsądną metodą ratowania powódki było uzyskanie hemostazy miejscowej poprzez zatamowanie utraty krwi z naczyń żylnych (o wiele gorsze do wykonania od tętniczych).

Jest możliwe, biorąc pod uwagę nawet bardzo trudne warunki anatomiczne dla zastosowania danej techniki operacyjnej, takie założenie szwów hemostatycznych, by nie doszło do przetoki przy późniejszym powikłaniu, ale zależy bardziej od szczęścia operatora, aniżeli od innych czynników. W przypadku powódki na wykonanie czynności ratujących jej życie nie było zbyt dużo czasu.

Obecność urologa przy przeprowadzeniu u powódki zabiegu niczego by nie zmieniła w jego przebiegu.

Powikłania, które nastąpiły u powódki: wczesne, tj. krwotoki śród- i pooperacyjne występują w 2,7-3,3% operowanych, a późne, tj. perforacje, przetoki, itp. od 2% do 14% operowanych.

U powódki po operacji nie było wskazań do przetoczenia koncentratu krwinek czerwonych, ponieważ udało się zatamować krwawienie poniżej progów wskazań do przetoczenia, tj. hematokryt powyżej 30%, a jedynie przetoczono osocze w ilości 2 jednostek (480ml).

U powódki wystąpiły dodatkowo tzw. powikłania późne. Powikłania te powstają po pewnym okresie od przeprowadzonej operacji – w przypadku powódki nie istniały przesłanki do ich przewidywania w czasie obserwacji bezpośrednio po wykonanym zabiegu. Pacjentkę po zabiegu należy poddać ścisłej obserwacji w celu stabilizacji parametrów życiowych – Oddział (...), a następnie nadzorowi w ramach oddziału ginekologicznego. W trakcie pobytu powódki w Szpitalu, nie istniały żadne przesłanki co do wystąpienia u niej powikłań późnych. Wyznaczono powódce harmonogram kontroli pooperacyjnej i ambulatoryjnej. Po powstrzymaniu krwawienia, jeżeli nie ma u pacjenta widocznych problemów i nie ma zgłaszanych dolegliwości, to pacjent podlega tylko obserwacji i kontroli w przychodni.

W II dobie po operacji próba zalegania moczu dała u powódki wynik 95 ml – to jest mocz pozostały w pęcherzu po wypróżnieniu. Mocz wydalany – 900 ml w II dobie po operacji to jest prawidłowa wielkość. Próba zalegania dotyczy czynności układu po operacji. Te wyniki pozwalały na wypisanie powódki do domu.

Po tego typu zabiegach, gdyby u powódki nie wystąpiły późniejsze powikłania, powrót do pełnej sprawności następuje po dwóch do czterech tygodni.

Powikłania późne, które wystąpiły u powódki (przetoka moczowodowo – pochwowa) zaopatrzono według aktualnych standardów i uzyskano powrót powódki do pełnej sprawności, chociaż stopień cierpień fizycznych, jak i psychicznych u powódki w tym okresie był bardzo duży.

Powstanie przetoki moczowodowo – pochwowej jest późnym powikłaniem zabiegów operacyjnych wykonywanych w miednicy małej. Polega na powstaniu patologicznego kanału łączącego moczowód z pochwą i objawia się bezwiednym wyciekiem moczu przez pochwę poprzez patologiczne połączenie moczowodu ze ścianą pochwy, a skutkujące koniecznością noszenia wkładek lub pieluch i związanym z tym dyskomfortem. Patologiczny kanał, czyli przetoka powstała u powódki w wyniku niedrożności moczowodu i była późnym powikłaniem, którego bezpośrednią przyczyną była kolizja założonych szwów hemostatycznych z przebiegającym moczowodem.

Diagnoza z dnia 5 listopada 2009 roku była prawidłowa. Wykonane badania stanowią kanon diagnostyki przetok układu moczowego i stanowią wystarczające przesłanki do podjęcia decyzji terapeutycznych, tj. wykonania operacji odtwórczej.

W przypadku zaistnienia przetoki moczowodowo – pochwowej w dolnym odcinku dróg moczowych, a szczególnie w odcinku przypęcherzowym następuje silny odczyn zapalny oraz bliznowacenie okolicznych tkanek, dlatego niezbędne jest przeszczepienie moczowodu w nowe miejsce pęcherza moczowego. Polega ono na wytworzenie połączenia moczowodu z pęcherzem, szynując okresowo moczowód cewnikiem wewnętrznym podwójnie zagiętym typu D-J ( Pig tai catheter).

Operacja przeprowadzona w dniu 17 listopada 2009 roku polegała na odtworzeniu ciągłości dróg moczowych poprzez wytworzenie nowego połączenia moczowodu z pęcherzem. Wykonuje się je poza obszarem bliznowacenia spowodowanego przetoką, wytwarzając zespolenie dystalnego odcinka kikuta odciętego moczowodu od przetoki w okolicy pochwy i wszczepiając w ścianę pęcherza beznapięciowo z użyciem drenażu – w przypadku powódki – zestawu do szynowania wewnętrznego moczowodu cewnikiem podwójnie zagiętymi typu Double J oraz dodatkowo stosując cewnik Foleya w celu stworzenia zbiornika niskociśnieniowego z pęcherza moczowego, by przyspieszyć jego gojenie. Cewniki DJ usuwane są w przeciągu paru tygodni. Drenaż okolicy służy odprowadzeniu wydzieliny z rany i zapobiega tworzeniu się krwiaków okolicy operowanej i usuwany jest w przeciągu paru dni po operacji.

Opis w protokole operacyjnym: „Preparując na tępo i ostro odszukano dolny odcinek moczowodu prawego oraz jego zwężenie przy ścianie pęcherza. Moczowód odcięto od zwężenia (…) i przeszczepiono do ściany prawej bocznej pęcherza moczowego szynując go cewnikiem P-J” oznacza, że operator starał się odzyskać poprzez preparowanie jak najdłuższą część moczowodu prawego wciągniętego w bliznę powodującą zwężanie się moczowodu i wtórną przetokę w tym miejscu. Operację przeszczepienia moczowodu wykonuje się na zdrowej, nie bliznowaciejącej tkance, a długość wypreparownego moczowodu ma duże znaczenie jeśli chodzi o beznapięciowe jego przeszczepienie. Tak samo jak wybór niezmienionej ściany pęcherza w celu uzyskania prawidłowego gojenia wytworzonego zespolenia z szynowaniem cewnikiem wewnętrznym D-J, by nowe połączenie funkcjonowało prawidłowo.

Operacja odtwórcza była konsekwencją powikłań późnych, czyli przetoki moczowodowo – pochwowej powstałej po pierwotnym zabiegu „Double TOT”.

Wystąpienie dolegliwości bólowych prawej okolicy lędźwiowej i podbrzusza prawego oraz stanów gorączkowych w okresie pomiędzy dwoma operacjami oraz w okresie późniejszym wiązało się z dużym cierpieniem jak fizycznym, tak i psychicznym u powódki.

Zaistniała sytuacja związana z dolegliwościami fizycznymi – bólem pooperacyjnym oraz dyskomfort związany z niekontrolowanym wyciekiem moczu w dużym stopniu mogła wpłynąć na stan psychiczno – emocjonalny powódki.

Z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że przebyte przez powódkę operacje nie będą kolidowały z jej normalnym funkcjonowaniem, chociaż okresowo będzie musiała przeprowadzać kontrole ginekologiczne i urologiczne. Rokowania należy uznać za dobre.

(opinia biegłego sądowego specjalisty z zakresu urologii dr n. med. W. M.: pisemna k. 179 – k. 181, pisemna uzupełniająca k. 212 – k. 214, ustna k. 288 – k. 290)

Leczenie w Poradni G. – Położniczej w (...). (...) w P. i rozpoznanie obniżenia przedniej ściany pochwy oraz skierowanie pacjentki do szpitala (...) było postępowaniem prawidłowym, gdyż w wyżej wskazanej Poradni nie włączono leczenia farmakologicznego, ponieważ nie występowało u powódki wysiłkowe nietrzymanie moczu.

Tego typu defekt powinien być leczony operacyjnie z zastosowaniem najnowszych metod i technik operacyjnych, a mianowicie zastosowanie siatki polipropylenowej w celu likwidacji defektu na odcinku całej przedniej ściany pochwy.

Przeciwwskazaniem do wykonania plastyki przedniej ściany pochwy z zastosowaniem techniki D-TOT jest:

I o zaburzenia statyki narządu płciowego (u powódki rozpoznano cystocoele III° i wypadanie macicy II°) szyjka macicy dochodzi do przedsionka błony dziewiczej, czyli były wskazania do tego zabiegu;

stan ogólny pacjentki uniemożliwiający wykonanie operacji;

nieprawidłowa budowa miednicy i trudności w odwodzeniu kończyn dolnych uniemożliwiające ułożenie pacjentki na stole operacyjnym;

przeciwwskazania anestezjologiczne do znieczulenia.

W zabiegu operacyjnym typu DTOT używana jest igła Emmeta. Zabieg założenia siatki odbywa się częściowo pod kontrolą wzroku, a następnie „po palcu” wprowadza się i nie ma możliwości zobaczenia naczyń krwionośnych.

Istnieje stara metoda plastyki przednio – tylnej bez użycia materiałów syntetycznych. Od tej metody odstąpiono w całej Polsce z uwagi na słabe efekty. W 2009 roku stosowano tą starą metodę w szpitalach, gdzie nie było siatek.

Przed przeprowadzeniem zabiegu, powinna nastąpić ocena stanu zdrowia pacjentki: należy wziąć pod uwagę zgłaszane przez pacjentkę dolegliwości i ocenić wykonywane badania laboratoryjne lub obrazowe, jeśli są wskazane.

Powódka miała wykonane badanie histopatologiczne z pobranego materiału w dniu 10 września 2009 roku. W czasie drugiego pobytu w Klinice, gdzie rozpoznano POP-O III° zakwalifikowano powódkę do zabiegu operacyjnego. W badaniu USG narządu rodnego i układu moczowego stwierdzono prawidłowy stan pęcherza moczowego. W badaniach USG miednicy małej nie opisano „rozległych” żylaków przymacicz. Kwalifikacja do zabiegu dokonanego przez prof. A. M. (1) była prawidłowa i w tym defekcie nie wymagała badania urodynamicznego.

Zdarza się, iż występują anatomiczne nieprawidłowości osobniczo zmienne w przebiegu naczyń krwionośnych. Przy bardzo dużych zmianach anatomicznych i żylakowatości możliwe byłoby odstąpienie od zabiegu, a w przypadku powódki takich zmian nie było. U powódki zmiany były średnie i nie dawały podstaw do odstąpienia od zbiegu. Nawet jeżeli powódka zgłaszała, że miała żylaki, zabieg był wykonany prawidłowo, ponieważ aż u 70% kobiet żylaki nie stwarzają takiego zagrożenia, jeżeli są to żylaki przymaciczne. Inaczej byłoby w przypadku żylaków kończyn dolnych, wtedy wykonuje się dalszą diagnostykę w 4D.

Zgoda podpisana na zabieg operacyjny w dniu 21 października 2009 roku zapewnia dobre rezultaty operacji i informuje o ewentualnych zagrożeniach. W podpisywaniu zgody na zbieg operacyjny nie ujmuje się nazwiska operatora, gdyż określa się terminem „zespół operacyjny”. Nazwisko operatora jest wpisywane do protokołu operacyjnego.

Kolejność zabiegów i godziny ich rozpoczęcia ustalane są w planie zabiegów na dany dzień.

Z chwilą wystąpienia obfitego krwawienia i przejęcie zabiegu operacyjnego przez dr n. med. G. B. było postępowaniem jak najbardziej prawidłowym. Założono szwy hemostatyczne, które uratowały życie pacjentki.

Diagnostykę pooperacyjną co do dobrostanu pacjentki przeprowadza się po ustabilizowaniu hemodynamicznym pacjentki. Pobyt w (...) traktowany był jak pobyt w sali wybudzeń i podczas takiego pobytu nie diagnozuje się urazu doznanego podczas zabiegu ginekologicznego.

U powódki przed zabiegiem operacyjnym wykonano typowe przygotowanie do zabiegu: badania laboratoryjne, EKG, USG narządu rodnego, badanie ginekologiczne, kwalifikację do operacji. Następnie wdrożono terapię p/zakrzepową i antybiotykoterapia okołooperacyjną.

U powódki oceniano wskaźniki morfotyczne krwi, które utrzymywały się na stałym poziomie i nie wymagały toczenia krwi. Wpis na (...)ie – brak wskazań do przetoczenia krwi.

Po operacji, takiej jakiej została poddana powódka, a przed wypisem ze Szpitala, nie wykonuje się badania USG. W związku z tym, że krwotok, który wystąpił w czasie operacji został opanowany, nie było konieczności dodatkowej diagnostyki. W czasie pobytu powódki w Szpitalu po operacji nie było podejrzenia uszkodzenia moczowodu. Stan podgorączkowy i bóle podbrzusza mogą wystąpić po takim zabiegu. To jest normalna reakcja organizmu. Po zabiegach pochwowych nie ma obowiązku kontroli pooperacyjnej w siódmej dobie po zabiegu, gdyż najczęściej pacjentka w trzeciej dobie jest wypisywana do domu, jeśli nie zgłasza żadnych dolegliwości (w związku z powikłaniami śródoperacyjnymi powódka wyszła do domu w czwartej dobie po zabiegu – nie było u powódki żadnych wczesnych powikłań).

Etapy leczenia powódki były zgodne ze standardami literaturowymi. Wykonano USG narządu rodnego, badanie ginekologiczne zestawione i kwalifikację prof. M.. Zgoda pacjentki na zabieg operacyjny metodą D-TOT – potwierdzona podpisem pacjentki. Zabieg operacyjny był prowadzony przez lek. med. M. B. (2) w asyście zastępcy kierownika kliniki posiadającego II o specjalizacji, jako drugi operator. Lekarz M. B. (3) był w trakcie odbywania specjalizacji z położnictwa i ginekologii w Klinice, która specjalizuje się w wykonywaniu tego typu zabiegów operacyjnych, a ponadto prowadzi od kilkunastu lat szkolenia dla lekarzy z całej Polski w tym zakresie. Widocznie możliwości wykonania zabiegu, jak i staż pracy wyżej wskazanego lekarza były wysoko ocenione przez przełożonych. Takie są procedury kształcenia specjalistów. Takie zabiegi, jak zabieg powódki, są wykonywane samodzielnie przez lekarzy w końcowym etapie specjalizacji, zgodnie z procedurami kształcenia.

Prawdopodobieństwo uszkodzenia moczowodu nastąpiło w momencie krwotoku śródoperacyjnego, czyli skaleczenia naczynia żylakowatego. Po przejęciu operacji doktor B. założyła szerokie szwy homostatyczne, które zatrzymały krwawienie. Przyczyną uszkodzenia był szew, a nie setonowanie, ani koagulacja. Nie było zajęcia całej ściany moczowodu, a tylko igła zahaczyła o część ściany moczowodu, który uległ zagięciu i zamknął odpływ moczu. Nastąpiło to w trakcie ratowania życia powódki po krwotoku. Było zagięcie moczowodu bez podwiązania, dlatego dolegliwości pojawiły się później, po wypisaniu powódki ze szpitala.

Ocena stanu zdrowia powódki na etapie leczenia w Klinice (...) była zgodna z procedurami leczenia i opierała się na ocenie dolegliwości zgłaszanych przez powódkę, osłuchiwaniu i badaniu palpacyjnym powłok jamy brzusznej, pomiarze temperatury i akcji serca oraz ocenie ilości i zaburzeń w oddawaniu moczu.

Ponowne przyjęcie powódki do Kliniki (...) w dniu 5 listopada 2009 roku spowodowane dolegliwościami bólowymi oraz „wyciekiem moczu z pochwy” było postępowaniem prawidłowym. Po usunięciu krwiaka, który również mógł spowodować zaburzenia w oddawaniu moczu, zdiagnozowano zagięcie moczowodu powstałego w wyniku założenia szwu hemostatycznego ratującego życie powódki.

Badanie wykonane u powódki w pozwanym Szpitalu w dniu 5 listopada 2009 roku wskazywało na niewielkie krwawienia do pęcherza i stan zapalny. Oznacza to, że powinien być włączony antybiotyk oraz sprawdzenie w USG, czy nie ma innych zmian, np. krwiaka. To badanie nie świadczyło jeszcze o powstaniu przetoki, która powstaje nieco dłużej. Ujawnił się krwiak, który potem poszerzył się do 40 mm. W dniu 6 listopada 2009 roku powódka była zakwalifikowana do leczenia zachowawczego z podejrzeniem krwiaka. Krwiaki często się wchłaniają samoistnie. W międzyczasie wykonane zostało u powódki badanie ginekologiczne, które stwierdziło dobry efekt operacji, ale wystąpienie krwiaka. Kolejna konsultacja była w dniu 9 listopada 2009 roku i wówczas zlecono konsultację urologiczną – w tym czasie powódka miała cały czas założony cewnik. Nie uwidoczniono innego wypływu moczu, poza wypływem z pęcherza. Dopiero w nocy z dnia 9 na 10 listopada 2009 roku stwierdzono u powódki wypływ moczu przez pochwę, co jest oznaką powstania przetoki. Przetoki przy zostawieniu cewnika nawet do 10 dni, czasem zamykają się. Wykonano u powódki próbę podania przez cewnik płynu z barwnikiem i nie zaobserwowano zabarwienia gazika w pochwie. Oznaczało to, że powstała przetoka moczowodowo-pochwowa, a nie pęcherzowo-pochwowa, dlatego zlecono konsultację urologiczną. W dniu 10 listopada 2009 roku powódka została skierowana do Kliniki (...) w Ł. na wszczepienie moczowodu. W tym czasie nie było jeszcze stwierdzenia występowania u powódki przetoki, ale istniało jej podejrzenie. Takie postępowanie pozwanego Szpitala było prawidłowe. Podczas hospitalizacji w Szpitalu im. (...) w dniu 17 listopada 2009 roku powódka została zakwalifikowana do zabiegu operacyjnego.

Operacja naprawcza prawie niedrożnego moczowodu i wszczepienie go do pęcherza moczowego przeprowadzona w dniu 17 listopada 2009 roku przez prof. R. zakończyła cierpienie powódki związane z operacjami. W przypadku powódki taka operacja była koniecznością.

Dalsze leczenie w Poradni Urologicznej przyniosło dobry efekt i pozwoliło na powrót do pracy i pełnego zdrowia.

Rehabilitacja po ponownym zabiegu operacyjnym na pewno trwa dłużej, bo około jednego miesiąca.

Powikłania powstałe w trakcie zabiegów operacyjnych zdarzają się i naprawienie ich (ratując życie) należy do obowiązku zespołu operacyjnego, co uczyniono w przypadku powódki. Odległe powikłanie po założeniu szwu hemostatycznego również zostało naprawione. Postępowanie zespołu operacyjnego Kliniki (...) w Ł. w zakresie operacji było postępowaniem prawidłowym. Diagnostyka powikłania operacyjnego przeprowadzona po ponownym przyjęciu do Kliniki wykazała zagięcie moczowodu. Dalsze leczenie wymagało zabiegu urologicznego, który został wykonany przez prof. R. z bardzo dobrym skutkiem.

Powikłania tego typu, jakie wystąpiły u powódki, zdarzają się w najlepszych ośrodkach klinicznych. Klinika (...) w Ł. jest wiodącą kliniką w Polsce.

W etyce lekarskiej nie jest błędem rozpoznanie powikłania i naprawienie go, natomiast nie rozpoznanie powstałego powikłania jest błędem.

Poza lekarzem urologiem i ginekologiem nie ma konieczności powoływania w niniejszym przypadku innych biegłych, w tym radiologa (diagnosty), który zajmuje się interpretacją badań laboratoryjnych.

(opinia biegłego sądowego specjalisty z zakresu ginekologii i położnictwa lek. med. M. K.: pisemna k. 378 – k. 377, pisemna uzupełniająca k. 506 – k. 507, ustna: protokół rozprawy x 5.02.2014 r. – czas nagrania: 00:17:56-01:10:14, ustna: protokół rozprawy z 25.06.2014 r. – czas nagrania 00:08:27-01:05:03)

Powyższy stan faktyczny ustalony został w oparciu o dokumentację medyczną powódki, zeznania świadków oraz zgodne opinie biegłych urologa i ginekologa, który były spójne, logiczne i wyczerpująco wyjaśniały zgłoszone przez stronę powodową merytoryczne zastrzeżenia. Sąd oddalił wnioski strony powodowej o powołanie kolejnego biegłego urologa oraz biegłego radiologa diagnosty uznając, że okoliczności sprawy zostały wystarczająco wyjaśnione, a fakt, że opinia biegłego jest dla strony powodowej niekorzystna nie uprawnia jej do żądania kolejnej opinii. Tym bardziej, że zarzuty stawiane opiniom przeprowadzonym w sprawie stanowiły jedynie mało merytoryczną, powtarzającą się polemikę zmierzającą do uzyskania twierdzeń korzystnych dla strony powodowej. Jednocześnie pełnomocnicy powódki „zarzucali” biegłych wyrywkowymi kopiami literatury medycznej, których sami nie byli w stanie fachowo zinterpretować i odnieść do przedmiotu sprawy. Z góry założyli jednak, że wskazują one na błąd w sztuce i wymagali od biegłych szczegółowego ustosunkowania się, które rozumieli jako przyznanie racji założonej przez siebie tezie. Zapomnieli natomiast, że biegły sądowy jest osobą, która nie tylko dysponuje w sprawie wiadomościami specjalnymi, ale potrafi wykorzystać swoją wiedzę do zinterpretowania stanu faktycznego występującego w sprawie. Zwykle dysponuje nadto doświadczeniem praktycznym. Strona ma oczywiście prawo wzruszać opinie biegłych, ale wykazując ich nielogiczność, czy niezupełność. Polemika z opinią w stylu, że biegły nie posiada umiejętności czytania ze zrozumieniem tekstu (vide pismo pełnomocnika powoda – k. 518) jest absolutnie niedopuszczalna.

Na marginesie należy dodać, że jest oczywistym, że medycyna nie jest matematyką i nie ma w niej rozwiązań zero-jedynkowych. Możliwe są zatem różne punkty widzenia i różne koncepcje w zakresie ogólnie prawidłowych metod leczenia, a ich trafność w konkretnym wypadku weryfikuje jedynie uzyskany rezultat. W przypadku rezultatu negatywnego, po fakcie prawie zawsze można wskazywać alternatywny sposób postępowania, który dawałby większe szansę na uzyskanie lepszego dla pacjenta wyniku. Dla oceny prawidłowości postępowania lekarza należy jednak odtworzyć stan jego wiedzy z momentu podejmowania decyzji oraz zweryfikować go w oparciu o aktualnym stan wiedzy medycznej i przyjmowane w danej dziedzinie leczenia standardy. Jeżeli postępowanie lekarza (szpitala) jest z nimi zgodne nawet w wypadku rezultatu dla pacjenta negatywnego mówi się o powikłaniu, a nie o błędzie w sztuce. Taka sytuacja miała miejsce w przypadku powódki, co zgodnie stwierdzili niezależne od siebie dwaj opiniujący w sprawie biegli. W tej sytuacji sięganie po kolejne opinie prowadziłoby do nieuzasadnionego przewlekania postepowania i zwiększania jego kosztów.

Podobne stanowisko wielokrotnie zajmował Sąd Najwyższy wskazując, że z uwagi na charakter i znaczenie dowodu z opinii biegłego – jako dowodu pochodzącego od podmiotu posiadającego wiedzę specjalną – podlega on ocenie jedynie w perspektywie takich kryteriów, jak: poziom wiedzy biegłego, podstawy teoretyczne opinii, sposób motywowania sformułowanego w niej stanowiska oraz stopień stanowczości wyrażonych w niej ocen, a także zgodność z zasadami logiki i wiedzy powszechnej (wyrok SN z 15.11.2002r., V CKN 1354/00, opubl. w LEX nr 77046). W efekcie specyfika oceny dowodu z opinii biegłych wyraża się w tym, że sfera merytoryczna opinii kontrolowana jest przez Sąd, który nie posiada wiadomości specjalnych, w istocie tylko w zakresie zgodności z zasadami logicznego myślenia, doświadczenia życiowego i wiedzy powszechnej. Odwołanie się przez Sąd do tych kryteriów oceny stanowi więc wystarczające i należyte uzasadnienia przyczyn uznania opinii biegłych za przekonujące (wyrok SN z 7.04.2005r., II CK 572/04, opubl. w LEX nr 151656). Stąd jedynie gołosłowna polemika oraz dezaprobata powoda w stosunku do wniosków biegłych niekorzystnych z punktu widzenia jego interesów w sprawie – nie mogą uzasadniać żądania powoda prowadzenia dalszego postępowania dowodowego aż do ewentualnego uzyskania pożądanych przez powoda wyników tego postępowania. Szczególnie, że wnioski środka dowodowego w postaci opinii biegłego mają być jasne, kategoryczne i przekonujące dla Sądu jako bezstronnego arbitra w sprawie, dlatego gdy opinia biegłego czyni zadość tym wymogom, co pozwala uznać znaczące dla istoty sprawy okoliczność za wyjaśnioną, to nie zachodzi potrzeba dopuszczania dowodu z dalszej opinii biegłych (wyrok SN z 21.11.1974r., II CR 638/74, opubl. w OSP 1975/5/108). Granicę obowiązku prowadzenia przez Sąd postępowania dowodowego wyznacza, podlegająca kontroli instancyjnej, ocena czy dostatecznie wyjaśniono sporne okoliczności sprawy, okoliczność zaś, że opinia biegłych nie ma treści odpowiadającej stronie, zwłaszcza gdy w sprawie wypowiadało się kilku kompetentnych pod względem fachowości biegłych, nie stanowi dostatecznego uzasadnienia dla przeprowadzenia dowodu z kolejnych opinii. Potrzeba powołania innego biegłego, czy instytutu powinna wynikać z okoliczności sprawy, a nie z samego niezadowolenia strony (postanowienie SN z 3.09.2008r., I UK 91/08, opubl. w LEX nr 785520).

Sąd Okręgo wy zważył co następuje:

Powództwo nie jest usprawiedliwione co do zasady. Po stronie pozwanego szpitala nie wystąpił błąd ani przy kwalifikacji powódki do zabiegu, ani w zakresie organizacji tego zabiegu, jego przebiegu, czy opieki pooperacyjnej. Należy mieć na uwadze, że proces leczenia, w szczególności wymagający przeprowadzenia zabiegu operacyjnego, zawsze obarczony jest ryzykiem powstania powikłania, które samo w sobie nie stanowi o postaniu odpowiedzialności szpitala o ile nie zostanie wykazany błąd w sztuce. Szpital ma obowiązek dołożyć wszelkiej staranności i zapewnić pacjentowi standardy przewidziane dla danego sposobu leczenia, nie odpowiada jednak w 100% za uzyskany skutek. Pacjent jest o powyższym informowany i jeżeli świadomie podpisuje zgodę na zabieg operacyjny musi liczyć się z ryzykiem powikłań. W przypadku powódki przeprowadzone w sprawie postępowanie dowodowe jednoznacznie wskazało, że trakcie zabiegu wykonywanego standardowo bez kontroli wzroku doszło do niezawinionego uszkodzenia naczynia żylakowatego i obfitego krwawienia. Krwawienie to było na tyle intensywne, że zagrażało życiu pacjentki, setonowanie czyli uciskanie miejsca krwawienia okazało się nie wystraczające, niezbędne zatem było natychmiastowe założenie szerokich szwów hemostatycznych, co wykonała asystująca przy operacji dr. B.. Krwawienie zostało opanowane, a stan pacjentki po operacji na tyle dobry, że nie było wskazań do dalszej opieki szpitalnej. Niestety już po wypisaniu do domu ujawniło się późne powikłanie pooperacyjne w postaci przetoki moczowodowo-pochwowej, skutkującej wypływem moczu przez pochwę oraz bardzo bolesnym zatrzymaniem moczu. Było one konsekwencją uchwycenia moczowodu w trakcie zakładania szwów hemostatycznych. Pacjentka została niezwłocznie skierowana do oddział urologiczny gdzie dokonano przeszczepienia moczowodu.

Powódka nie wskazuje wprost jednego konkretnego nieprawidłowego działania pozwanego, z którego wywodzi podstawę jego odpowiedzialności odszkodowawczej, ale wskazuje na całokształt postępowania (serie błędów) zakończonego bardzo niekorzystnymi dla powódki skutkami. Jak wyżej wskazano takie twierdzenie jest jednak niewystarczające do przyjęcia odpowiedzialności strony pozwanej, które wymaga wykazania co najmniej jednego, ale konkretnego błędu w sztuce lekarskiej. Analizując zatem po kolei poszczególne etapy leczenia należy stwierdzić, że wg opinii obu dopuszczonych w sprawie biegłych: urologa i ginekologa –kwalifikacja do zabiegu była w przypadku powódki prawidłowa, a zastosowana metoda leczenia nowoczesna, adekwatna do dolegliwości powódki i zgodna ze współczesnymi standardami. Kolejny zarzut dotyczy powierzenia wykonania zabiegu lekarzowi w trakcie specjalizacji, co jednak jest nie tylko dopuszczalne ale i konieczne aby zapewnić należytą rotację kadry lekarskiej, tym bardziej, że zabieg miał charakter typowy oraz wykonywany był w asyście doświadczonego operatora. Uszkodzenie w trakcie zabiegu naczynia żylakowatego, które spowodowało krwawienie, nie może być przypisane wprost brakowi doświadczenia operatora, ale indywidualnym anatomicznym cechom powódki oraz wykonywaniem zabiegu bez kontroli wzroku. Tego rodzaju sytuacje są nie do uniknięcia w trakcie tego rodzaju zabiegów i nie zależą od osoby operatora. Z tego powodu traktowane są jako powikłanie, a nie jako błąd w sztuce, za który uznaje się jedynie działanie bez należytej staranności czy wbrew dostępnej wiedzy medycznej. Nie można przy tym wywodzić braku należytej staranności z samego faktu wystąpienia skutku negatywnego dla pacjenta. Niestety bowiem nawet najwyższa staranność ze strony lekarza nie gwarantuje przeprowadzenia zabiegu bez żadnych powikłań. Powinnością lekarza w wypadku powstania powikłania jest natomiast przeciwdziałanie jego skutkom, w tym wypadku masywnemu krwawieniu. Działanie takie zostało podjęte w przypadku powódki, co jak zgodnie podkreślają biegli, uratowało jej życie. Niestety przy zakładaniu szwów hemostycznych nastąpiło niezamierzone uchwycenie moczowodu, które stało się przyczyną późniejszych cierpień powódki. I tu jednak nie można mówić o błędzie w sztuce lekarskiej przy zakładaniu szwu, a jedynie o kolejnym powikłaniu, którego późnym skutkiem było powstanie przetoki moczowodowo-pochwowej. Założenie szwu było wykonywane w sytuacji nadzwyczajnej, w warunkach masywnego krwawienia, przy zagrożeniu życia powódki, które wymagało niezwłocznego działania. Nadto działanie to okazało się skuteczne, w tym sensie, że zatrzymało krwawienie. Zauważenie uchwycenia moczowodu na tym etapie nie było możliwe. U powódki nie wystąpiły też wczesne objawy zaistnienia tego powikłania, nie było zatem podstaw do pozostawienia jej dłużej w szpitalu czy poszerzenia diagnostyki pooperacyjnej. Obecnie mając wiedze o późniejszych wydarzeniach można oczywiście wskazywać na ewentualne dodatkowe badania, które można było wówczas zrobić. Byłoby to jednak postępowanie ponad obowiązujące standardy, do którego pozwany szpital nie był zobowiązany. Dalsze postępowanie po ujawnieniu powstania przetoki było prawidłowe i ostatecznie uzyskano poprawę stanu zdrowia powódki.

Sąd ma na uwadze, że rozwój wydarzeń był dla powódki bardzo niekorzystny i naraził ja na znaczne cierpienia fizyczne i psychiczne oraz prawdopodobnie również straty materialne. Przeprowadzone w sprawie postępowanie dowodowe nie wykazało jednak, aby za powyższe odpowiedzialność ponosił pozwany szpital, którego ewentualna odpowiedzialność opiera się na zasadzie winy, a nie na zasadzie ryzyka. Wina zaś po stronie pozwanej nie została udowodniona, a seria błędów, na które wskazuje powód, była w istocie swej serią niekorzystnych dla powódki powikłań, które niestety ciągle zdarzają się we współczesnej medycynie.

Z powyższych względów sad uznał, że powództwo nie jest usprawiedliwione co do zasady i je w całości oddalił. N podstawie art. 102 k.p.c. nie obciążył jednak powódki kosztami postępowania mając na uwadze jej sytuację oraz charakter sprawy.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Katarzyna Barszczak vel Bartczak
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Łodzi
Data wytworzenia informacji: