Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

I ACa 791/12 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Apelacyjny w Łodzi z 2013-02-26

Sygn. akt: I ACa 791/12

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 26 lutego 2013 r.

Sąd Apelacyjny w Łodzi I Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący:

SSA Lilla Mateuszczyk

Sędziowie:

SSA Hanna Rojewska (spr.)

SSA Bożena Wiklak

Protokolant:

stażysta Agata Jóźwiak

po rozpoznaniu w dniu 26 lutego 2013 r. w Łodzi

na rozprawie

sprawy z powództw M. Ł. i I. Ł.

przeciwko W. Ł. i J. Ł.

o rozwiązanie umów darowizny

na skutek apelacji powódek

od wyroku Sądu Okręgowego w Łodzi

z dnia 3 kwietnia 2012 r. sygn. akt I C 716/11

1.  oddala apelacje;

2.  nie obciąża powódek kosztami postępowania apelacyjnego.

Sygn. akt I ACa 791/12

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 3 kwietnia 2012 roku, wydanym w sprawie z powództw M. Ł. i I. Ł. przeciwko W. Ł. i J. Ł. o rozwiązanie umowy darowizny, Sąd Okręgowy w Łodzi oddalił oba powództwa i zasądził na rzecz pozwanego W. Ł. od powódki M. Ł. kwotę 7.215 złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego, a od powódki I. Ł. kwotę 2.417 złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego, nie obciążając powódek nieuiszczoną opłatą sądową.

S ą d u s t a l i ł , że powódka M. Ł. jest matką pozwanego oraz powódki I. Ł.. M. Ł. ma łącznie czworo dzieci: córki B. B. (1) i I. Ł. oraz synów R. Ł. i W. Ł..

Zabudowana nieruchomość rolna, położona we wsiach K. i K., gmina C. o powierzchni 11 ha 28 arów, stanowiła własność L. i M. małżonków Ł., na podstawie aktu własności ziemi z dnia 28.XI.1973 r nr (...).

L. Ł. zmarł w dniu (...)roku i spadek po nim nabyli: żona M. Ł. w (...) częściach oraz dzieci: córki B. B. (1) i I. Ł., a nadto synowie R. Ł. i pozwany W. Ł. po(...)części każde z nich z tym, że wchodzące w skład spadku gospodarstwo rolne odziedziczyli z mocy ustawy żona M. Ł. oraz dzieci R. Ł., pozwany W. Ł. i córka I. Ł. po (...) części każde z nich, stosownie do postanowienia Sądu Rejonowego w Łowiczu z dnia 21 lutego 2003 roku sygn. akt I Ns 14/03.

Aktem notarialnym z dnia 29 kwietnia 2003 roku, nazwanym umową darowizny i sprzedaży, powódka M. Ł., W. Ł. i I. Ł. całe swoje udziały w niezabudowanej nieruchomości położonej we wsi K., gm. C. składającej się z działek nr (...),(...),(...)sprzedali H. i W. małż. B. do wspólności ustawowej małżeńskiej za cenę 4.000 zł.

Nadto tymże aktem notarialnym z dnia 29 kwietnia 2003 roku M. Ł., w związku z zaprzestaniem prowadzenia działalności rolniczej, swoje udziały wynoszące (...) części we współwłasności nieruchomości rolnej położonej we wsi K. i K., gmina C., składającej się z działek nr (...), (...),(...), (...), (...), (...), (...), (...), (...), mającej obszaru 10 ha 6.700 m ( 2,\) darowała swemu synowi W. Ł., który darowiznę tę przyjął.

W dniu 24 listopada 2008 roku umową darowizny swojej części w/w gospodarstwie łącznie (...) przekazali pozwanemu brat R. Ł. i siostra I. Ł.. W. Ł. przyjął darowiznę. Pozwany zobowiązał się do spłaty rodzeństwa. W. Ł. rozliczył się z bratem R., który nie rości żadnych pretensji do pozwanego. Pozwany zaproponował również siostrze I. Ł. spłatę w wysokości 70.000 - 80.000 zł, ale I. Ł. nie zaakceptowała tej propozycji, określając wysokość spłaty na 165.000 zł. Siostra B. B. (1) została spłacona jeszcze za życia ojca pozwanego.

Aktem notarialnym z dnia 8 czerwca 2009 roku pozwany W. Ł. i jego żona J. Ł. zawarli umowę majątkową małżeńską, na mocy której rozszerzyli łączącą ich dotąd wspólność ustawową na wszystkie przedmioty majątkowe nabyte przez któregokolwiek z nich bez względu na czas nabycia, to jest zarówno przed zawarciem, jak i po zawarciu tej umowy oraz bez względu na sposób nabycia.

Matka pozwanego - M. Ł. mieszka razem z W. Ł., jego żoną J. Ł. i ich córką.

Do pewnego czasu stosunki pomiędzy stronami były poprawne. Relacje jednak uległy pogorszeniu od momentu, w którym I. Ł. zaczęła domagać się od pozwanego spłaty za przekazany mu udział w gospodarstwie. Na tym tle pomiędzy stronami dochodziło do nieporozumień i kłótni.

Głównym źródłem konfliktu pozwanego z matką jest I. Ł.. Konflikty nasilają się jak I. Ł. przyjeżdża do Polski. Pozwany w chwili obecnej nie odzywa się do matki z uwagi na sprawy, które toczą się przeciwko niemu w sądzie. Pozwany nie chce rozmawiać z matką bo boi się, że będzie później o coś pomówiony.

W dniu 31 maja 2010 roku na skutek pogłębiającego się konfliktu doszło pomiędzy stronami do scysji, podczas której pozwany -sprowokowany zachowaniem matki - użył w stosunku do powódek przemocy fizycznej. W związku z tym zdarzeniem z wniosku M. Ł. toczyła się sprawa karna.

Wyrokiem z dnia 17 sierpnia 2011 roku, sygn. akt II K 764/10, Sąd Rejonowy w Łowiczu, po rozpoznaniu sprawy W. Ł., oskarżonego o to, że:

I.  od listopada 2009 roku - do 28 czerwca 2010 roku, w K., znęcał się fizycznie i psychicznie nad swą matką M. Ł. w ten sposób, że wszczynał awantury, w trakcie których ją popychał, szarpał za ubranie, używał wobec niej słów wulgarnych powszechnie uznanych za obelżywe a nadto w dniu 31 maja 2010 roku pobił M. Ł., w wyniku czego pokrzywdzona doznała obrażeń ciała w postaci stłuczenia grzbietu szyi, stłuczenia okolicy potylicznej, stłuczenia okolicy lędźwiowo - krzyżowej, stłuczenia nadgarstka lewego, urazu brzucha oraz podbiegnięcia krwawego łokcia lewego, które to obrażenia naruszyły prawidłowe funkcjonowanie czynności narządów ciała na okres poniżej 7 dni, tj. o czyn z art. 207 § 1 k.k.;

II.  w dniu 31 maja 2010 roku, uderzając pięścią w twarz, kopiąc w brzuch i szarpiąc za włosy spowodował u I. Ł. obrażenia w postaci stłuczenia głowy okolicy skroniowej i jarzmowej lewej, stłuczenia okolicy potylicznej oraz urazu brzucha po stronie lewej, które to obrażenia naruszyły prawidłowe funkcjonowanie czynności narządów ciała na okres poniżej 7 dni, tj. o czyn z art. 157 § 2 kk;

III. w dniu 31 maja 2010 roku groził pozbawieniem życia S. W., przy czym groźba ta wzbudziła u zagrożonego uzasadnioną obawę, że zostanie spełniona, tj. o czyn z art. 190 § 1 kk;

uznał, że:

-

w miejsce czynu zarzuconego W. Ł. w pkt. 1 aktu oskarżenia oskarżony dopuścił się tego, że w dniu 31 maja 2010 roku w K. uderzył M. Ł., w wyniku czego pokrzywdzona doznała obrażeń ciała w postaci stłuczenia grzbietu szyi, stłuczenia okolicy potylicznej, stłuczenia okolicy lędźwiowo - krzyżowej, stłuczenia nadgarstka lewego, urazu brzucha oraz podbiegnięcia krwawego łokcia lewego, które to obrażenia naruszyły prawidłowe funkcjonowanie czynności narządów jej ciała na okres trwający nie dłużej niż 7 dni, co wyczerpuje dyspozycję art. 157 § 2 k.k.;

-

w miejsce czynu zarzuconego oskarżonemu W. Ł. w pkt. 2 aktu oskarżenia oskarżony dopuścił się tego, że w dniu 31 maja 2010 roku w K., uderzając rękoma, kopiąc i szarpiąc za włosy spowodował u I. Ł. obrażenia w postaci sińców na twarzy w okolicy jarzmowej i skroniowej po stronie lewej, stłuczenia okolicy potylicznej oraz urazu brzucha po stronie lewej co spowodowało rozstrój zdrowia pokrzywdzonej trwający nie dłużej niż 7 dni, co wyczerpuje dyspozycję art. 157 § 2 k.k.;

-

oskarżony dopuścił się czynu zarzuconego mu w punkcie 3 aktu oskarżenia z tą tylko zmianą w jego opisie, że w miejsce słów „zostaną spełnione" wpisuje słowa „zostanie spełniona", co wyczerpuje dyspozycję art. 190 § 1 k.k.

i na podstawie art. 66 § 1 i 2 kk i art. 67 § 1 i 2 kk postępowanie karne wobec oskarżonego, odnośnie trzech opisanych czynów, warunkowo umorzył na okres próby 2 lat, oddając oskarżonego pod dozór kuratora sądowego oraz orzekł o kosztach procesu.

Od czasu gdy zakończyła się w/w sprawa karna strony nie rozmawiają ze sobą.

Do czasu zakończenia w/w sprawy M. Ł. wszczynała liczne awantury, w czasie których żądała, aby pozwany spłacił swą siostrę I. Ł.. I. Ł. żądała spłaty w wysokości ok. 165.000 zł Pozwany z uwagi na fakt, iż nie był w stanie sprostać finansowo wymaganiom siostry zaproponował jej w ramach rozliczeń kwotę 70.000- 80.000 zł, bądź drewniany dom, który kiedyś otrzymał od wuja i kwotę 40.000 zł. I. Ł. początkowo na to się zgodziła się, jednak ostatecznie nie przystała na propozycję brata. Z uwagi na powyższe W. Ł. sprzedał dom.

Pozwany w sprawie spłaty siostry rozmawiał z pozostałym rodzeństwem, m.in. z R. Ł. i z B. B. (1). Rodzeństwo doszło wówczas do wniosku, że spłata w żądanej przez powódkę wysokości, tj. 165.000 -170.000 zł byłaby bezpodstawna i zawyżona. Rodzeństwo pozwanego uznało, że gdyby pozwany w ramach spłaty przekazał domek i 40.000 zł to byłoby to wystarczające.

M. Ł. przyjeżdżała do córki B. B. (1) i żaliła się, że gdy porusza z pozwanym kwestię spłaty to pozwany wyrzuca ją z domu. B. B. (1) nie wierzyła w słowa matki, gdyż uważała, że to matka prowokuje różnego rodzaje kłótnie, żądając od pozwanego zawyżonej spłaty na rzecz I. Ł..

Pozwany również skarżył się B. B. (1) na zachowanie matki. Wyjawił siostrze, że podczas jednej z kłótni, matka życzyła mu, żeby urodziło mu się upośledzone dziecko, a także, że matka uderzyła jego żonę, gdy ta poprosiła ją żeby tak głośno nie krzyczała, bo spało dziecko.

Powódka I. Ł. od kilku lat mieszka za granicą. Przyjeżdża do Polski kilka razy w roku na kilka dni. W czasie pobytu w kraju mieszka głównie u rodziców swego konkubenta w Ł.. Do pozwanego i matki przyjeżdża na parę godzin.

Powódki I. Ł. i M. Ł. bardzo często prowokują pozwanego do niewłaściwego z jego strony zachowania, by móc to potem wykorzystać przeciwko niemu. Swoim zachowaniem, tj. żądając zawyżonej spłaty prowokują do tego, żeby pozwany je np. popchnął, uderzył. I. Ł. złośliwie podczas pobytu w domu pozwanego zakłóca porządek, wszczyna awantury oraz włącza różnego rodzaju urządzenia, by w ten sposób zwiększyć rachunki pozwanego za prąd. Zdarzyło się, że w czasie jej 6 dniowego pobytu rachunek za energię wyższy było o 600 zł. W związku z zachowaniem powódki pozwany wystosował do niej list, w którym napisał, że nie ma wstępu do jego domu. Pozwany uznał, że lepiej będzie gdy powódka nie będzie zostawała na noc u matki, a jedynie przyjeżdżała na jeden dzień w odwiedziny.

Powódka I. Ł. jest osobą konfliktową, nie utrzymuje kontaktów z rodzeństwem, od którego też domagała się spłaty, nie utrzymuje kontaktu z nikim z okolicy. Cały czas namawia matkę, by żądać od pozwanego wyższej spłaty, a w zamian obiecuje, że zabierze ją do siebie - do Anglii.

Pozwany jest pracowity, ma bardzo dobrą opinię wśród sąsiadów i okolicznych mieszkańców. Żadne z rodzeństwa nie zgłaszało aspiracji do pozostania w gospodarstwie, które prowadzi pozwany.

Brat pozwanego - R. Ł. od 5 lat przebywa w Anglii na stałe. Kilka razy do roku przyjeżdża do Polski. W czasie pobytu w kraju zatrzymuje się u swojego teścia. Wie, że pomiędzy stronami istnieje konflikt i że siostra I. Ł. chce odebrać pozwanemu gospodarstwo, dążąc do tego wszelkimi środkami. R. Ł. mieszkał z siostrą I. Ł. w Anglii od stycznia-lutego 2007 roku przez rok. Podczas wspólnego zamieszkania, siostra wielokrotnie mówiła, że nie pozwoli na to, żeby pozwany przejął całe gospodarstwo. Do maja 2011 roku, relacje R. Ł. z I. Ł. były poprawne, jednak pogorszyły się od momentu, kiedy R. Ł. zeznawał w sprawie karnej, którą powódki założyły przeciwko pozwanemu o pobicie i znęcanie się. Od tego czasu I. Ł. nie odzywa się do brata. R. Ł. z matką ma poprawne relacje.

M. Ł. jest w pełni samodzielna, sprawna fizycznie. Sama robi sobie zakupy, porusza się samochodem. Ma do dyspozycji 2 pomieszczenia oraz kuchnię i spiżarnię. Ponadto dysponuje pokojem I. Ł. oraz ma możliwość korzystania z łazienki i ubikacji. Powódka otrzymuje rentę rolniczą w wysokości ok. 800 zł. Dorabia sobie przy pieleniu i przebieraniu warzyw. Po śmierci męża leczyła się psychiatrycznie, w chwili obecnej już się nie leczy.

Pozwany nigdy nie wyrzucał matki z domu, jak również nie utrudniał jej korzystania z pomieszczeń przeznaczonych do wspólnego użytku. Nie ma dostępu do pokoju, który zajmuje jego matka, bowiem powódka zamyka pokój na klucz.

Zdarzyło się, że w 2011 roku M. Ł. nie poinformowała pozwanego i wyjechała, nie mówiąc gdzie i kiedy wróci. Pozwany zaniepokojony nieobecnością matki zgłosił jej zaginięcie na policji. Po przeprowadzeniu przez policję wywiadu okazało się, że M. Ł. przebywa w szpitalu, ale zgodnie z jej żądaniem nie poinformowano pozwanego, w którym szpitalu i z jakiego powodu. W. Ł. skontaktował się wówczas z bratem R. Ł., który następnie skontaktował się z I. Ł.. I. Ł. wiedziała gdzie przebywa matka, ale nie chciała udzielić informacji. Po 3 tygodniach nieobecności powódka M. Ł. wróciła do domu.

Przy tak ustalonym stanie faktycznym, Sąd Okręgowy uznał oba powództwa za niezasadne. Na wstępie stwierdził, że w rozpoznawanej sprawie oświadczenie o odwołaniu darowizny wobec pozwanych zostało zawarte w pozwach i dotarło do nich w dniu doręczenia im odpisów pozwu. Pełnomocnik M. Ł. wniósł o rozwiązanie umowy darowizny z 2003 roku na podstawie ustawy o ubezpieczeniu społecznym rolników z dnia 20 grudnia 1990 roku (dz. U. z 1998 rok, Nr 7, poz. 25 ). Przesłanki rozwiązania takiej umowy zostały wyczerpująco określone w art. 89 w/w ustawy. Umowa może być rozwiązana na żądanie rolnika tylko przez sąd i tylko w trzech przypadkach, tj. jeżeli następca: uporczywie postępuje wobec rolnika w sposób sprzeczny z zasadami społecznymi; dopuścił się wobec niego albo jednej z najbliższych mu osób rażącej obrazy czci bądź umyślnego przestępstwa przeciwko życiu, zdrowiu lub wolności; uporczywie nie wywiązuje się z obowiązków względem rolnika wynikających z umowy lub z przepisów prawa, a więc obowiązku alimentacyjnego.

Sąd podkreślił, że według w/w ustawy zaprzestanie prowadzenia działalności rolniczej następuje między innymi w razie wyzbycia się własności gospodarstwa rolnego zarówno w wyniku umowy zawartej w celu wykonania umowy z następcą, jak też umowy darowizny lub umowy dożywocia. Umowa darowizny zawarta w celu zaprzestania prowadzenia działalności rolniczej (co miało miejsce w niniejszej sprawie), jak każda umowa darowizny, może zostać odwołana przez darczyńcę, jeżeli obdarowany dopuścił się względem darczyńcy rażącej niewdzięczności - art. 898 k.c. (wyrok SN z 4 grudnia 1998 r., III CKN 68/98, wyrok SN z 4 lutego 1997 r. III CKN 26/96).

W przedmiotowej sprawie aktem notarialnym (umową darowizny) z dnia 29 kwietnia 2003 roku M. Ł., w związku z zaprzestaniem prowadzenia działalności rolniczej, swoje udziały wynoszące 5/8 części we współwłasności nieruchomości rolnej darowała swemu synowi W. Ł., który darowiznę tę przyjął.

Zarówno I. Ł., jaki i M. Ł., wnosząc o rozwiązanie dokonanych na rzecz pozwanego umów darowizny wskazały na naganne wobec nich postępowanie pozwanych. W ocenie Sądu kwestią zasadniczą w niniejszej sprawie jest więc ocena zachowania pozwanych w świetle art. 898 k.c, tj. czy zachowanie to nosi znamiona rażącej niewdzięczności.

Odwołując się do stosownego orzecznictwa Sądu Najwyższego, Sąd rozpoznający sprawę uznał, że brak jest podstaw do przypisania pozwanym rażącej niewdzięczności. Ocena całokształtu materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie, zdaniem Sądu, nie daje podstaw do uznania zachowań pozwanych jako wyrazu świadomego działania i przejawu nieprzyjaznych zamiarów w stosunku do powódek. W toku niniejszego postępowania ponad wszelką wątpliwość ustalone zostało, że źródłem znacznego ochłodzenia się wzajemnych stosunków i kontaktów między stronami jest konflikt dotyczący wysokości spłaty na rzecz I. Ł. przez pozwanego, za przekazanie mu udziału w gospodarstwie, który doprowadził w pierwszej kolejności do wzajemnych oskarżeń, nieporozumień a następnie stał się przyczyną postępowania karnego.

Ponadto z materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie wynika, że relacje stron układały się do pewnego momentu w sposób poprawny. Sytuacja uległa jednak zmianie, gdy powódka I. Ł. zażądała od pozwanego spłaty w wysokości 165.000 zł za przekazane mu umową darowizny udziały w gospodarstwie. Pozwany z uwagi na fakt, iż nie mógł sprostać wymaganiom finansowym siostry, zaproponował jej inny sposób rozliczenia, bądź w ramach spłaty kwotę 70.000-80.000 zł, bądź dom, który niegdyś otrzymał od wuja i kwotę 40.000 zł. I. Ł. początkowo wyraziła zgodę na takie rozwiązanie, jednak ostatecznie wycofała się i nie przyjęła propozycji brata. Na tym tle pomiędzy stronami dochodziło do licznych scysji, podczas których strony wzajemnie się obrażały, co niewątpliwie prowadziło do pogłębienia się pomiędzy nimi konfliktu. I. Ł. przebywając w Anglii często dzwoniła do matki, poruszając między innymi kwestie spłaty. M. Ł. często poruszała w rozmowach z synem tę kwestię. Podejmowała ten temat, zaczepiając syna, prowokując go. Na skutek nieporozumień w dniu 31 maja 2010 roku doszło do kłótni pomiędzy powódkami a pozwanym. W czasie tej awantury pozwany, sprowokowany zachowaniem matki i siostry, użył w stosunku do nich przemocy fizycznej. Postępowanie karne przeciwko pozwanemu zostało warunkowo umorzone na okres próby 2 lat.

Cała ta sytuacja miała również wpływ na pozostałych członków rodziny, którzy zostali zaangażowani w konflikt występujący pomiędzy stronami.

Oceniając zachowanie pozwanych, Sąd nie dopatrzył się jednak żadnego działania mogącego stanowić o ich rażącej niewdzięczności. Zachowanie W. Ł. było - w ocenie Sądu - sprowokowane zachowaniem samych powódek. Postępowanie matki i siostry pozwanego, które ciągle wymuszały na pozwanym wyższą wysokość spłaty, odstępowały bezzasadnie od wcześniej ustalonych warunków, wieczne awantury i kłótnie przez nie wywoływane, prowokowanie pozwanego do niewłaściwego zachowania powodowało zrozumiałe - zdaniem Sądu - rozdrażnienie i zdenerwowanie, a nawet złość pozwanego. Podkreślił, że Sąd rozpoznający sprawę karną przeciwko pozwanemu, również stwierdził w uzasadnieniu wyroku, iż to sama powódka M. Ł. zainicjowała zdarzenia z dnia 31 maja 2010 roku, kwestionując (mimo innych wcześniejszych ustaleń) porozumienie co do spłaty. Głównym powodem zaistniałej sytuacji jest więc konflikt na tle majątkowym.

W ocenie Sądu wskazane przez powódkę M. Ł. takie okoliczności jak próby pozwanego wyrzucenia jej z domu, uniemożliwiania korzystania z pomieszczeń przeznaczonych do wspólnego użytkowania, nie zostały w żaden sposób udowodnione przez powódkę. Z zeznań pozwanego wynika natomiast, że powódka ma nieograniczony dostęp do pomieszczeń przeznaczonych do wspólnego użytkowania.

W ocenie Sądu za rażącą niewdzięczność nie może być uznane zarzucanie pozwanemu przez I. Ł. wyrzucenia jej z domu. Mianowicie pozwana mieszka na stałe w Anglii, do domu rodzinnego przyjeżdża jedynie kilka razy do roku. Wprawdzie pozwany wystosował list do powódki, że nie ma wstępu do domu, jednakże podkreślił, że jest to spowodowane jej zachowaniem, bowiem pozwana za każdym razem kiedy przyjeżdżała wywoływała awantury, zakłócała porządek. Pozwany uznał, że w takiej sytuacji lepiej będzie, gdy powódka będzie przyjeżdżała do matki w odwiedziny jedynie na jeden dzień, nie będzie u nich nocowała, co nie oznacza, że pozbawił ją całkowicie prawa przebywania w domu rodzinnym.

Przechodząc natomiast do oceny zachowania pozwanej J. Ł., Sąd uznał, że powódki nie wskazały, na czym miałaby polegać rażąca niewdzięczność po stronie pozwanej. Powódki nie udowodniły, że zachowanie pozwanej nosiło w ogóle takie cechy. To na stronie powodowej ciążył obowiązek przytoczenia dowodów, z których wywodzi skutki prawne (art. 6 k.c).

O kosztach zastępstwa procesowego Sąd orzekł na podstawie art. 98 § 1 k.p.c.

Apelacje (złożone w jednym piśmie procesowym) od powyższego wyroku wniosły obie powódki, zaskarżając go w całości i zarzucając nieważność postępowania poprzez pozbawienie powódek możności obrony swoich praw ( art. 379 pkt. 5 k.p.c.) w związku z nieuwzględnieniem wniosków strony powodowej o odroczenie terminu rozprawy z dnia 3 kwietnia br oraz przedłużenia terminu do złożenia wniosków dowodowych, w sytuacji gdy okoliczności, na które powoływały się powódki faktycznie uniemożliwiały im udział w rozprawie oraz terminowe złożenie wniosków dowodowych.

Nadto z ostrożności procesowej zaskarżonemu wyrokowi zarzucono :

1)  naruszenie art. 328 § 2 k.p.c. przez nie ustosunkowanie się w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku do wniosku o zaliczenie w poczet materiału dowodowego zeznań świadków M. G. (1), A. F., Z. S., S. W., M. W., dalszego szykanowania powódki M. Ł. przez zniszczenie tablicy nagrobkowej i usunięcia z niej nazwiska matki;

2)  naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. przez dokonanie dowolnej oceny dowodów sprzecznej z zasadami doświadczenia życiowego oraz opartej na istotnych błędach logicznego rozumowania, poprzez uznanie, że powódka M. Ł. otrzymuje od pozwanych opiekę i pomoc, uznanie, iż sprawa wytoczona przez pozwanego przed Sądem Rejonowym w Łowiczu Wydziałem Rodzinnym i Nieletnich o przymusowe umieszczenie matki w zakładzie psychiatrycznym było podyktowane rzekomym zachowaniem M. Ł., a nie chęcią pozbycia się jej z domu mieszkalnego i gospodarstwa; ustalenie, że I. Ł. telefonowała do matki w celu realizacji jej żądań spłaty z gospodarstwa; uznanie, że pozwany miał spłacić rodzeństwo z udziałów w gospodarstwie darowanych mu przez rodzeństwo, w sytuacji gdy spłaty te były już realizowane w czasie gdy żył L. Ł. - spłata na rzecz B. B. (1) oraz R. Ł., co doprowadziło do naruszenia prawa materialnego , a to art. 898 § 1 k.c.

Wskazując na powyższe podstawy, skarżące wniosły o uchylenie zaskarżonego wyroku i wobec podstawy z art. 379 pkt 5 kpc zniesienie postępowania.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacje powódek nie są zasadne i podlegają oddaleniu na mocy art. 385 k.p.c.

Przede wszystkim za chybiony uznać należy zarzut nieważności postępowania, mający polegać na pozbawieniu powódek możności obrony swych praw (art. 379 pkt.5 k.p.c.) W tym zakresie skarżące upatrują przyczyny nieważności postępowania w nieuwzględnieniu wniosku o odroczenie rozprawy z dnia 3 kwietnia 2012 roku oraz przedłużenie terminu do złożenia wniosków dowodowych.

W orzecznictwie Sądu Najwyższego utrwalone jest stanowisko, że nieważność postępowania wskutek pozbawienia strony możności obrony jej praw w rozumieniu art. 379 pkt. 5 k.p.c. zachodzi wówczas, gdy wskutek naruszenia przez sąd przepisów postępowania strona procesu, wbrew swej woli, zostaje faktycznie pozbawiona możności działania (por. orzeczenie z dnia 21 czerwca 1961 r., 3 CR 953/60, NP 1963 nr 1, s. 117 z glosą W. Siedleckiego; wyrok z dnia 20 stycznia 1966 r., II PR 371/65, OSNCP 1966 nr 10, poz. 172; wyrok z dnia 14 czerwca 1968 r., I CR 432/67, OSNCP 1969 nr 7-8, poz. 137; wyrok z dnia 10 lipca 1974 r., II CR 331/74, OSNCP 1975 nr 5, poz. 84, NP 1976 nr 5, s. 807 z glosą J. Klimkowicza; wyrok z dnia 2 kwietnia 1998 r., I PKN 521/97, OSNAPiUS 1999 nr 6, poz. 203; wyrok dnia 1 października 1998 r., I PKN 359/98, OSNAPiUS 1999 nr 21, poz. 681).

Stwierdzenie, czy taki stan nastąpił, wymaga rozważenia, czy w konkretnej sprawie nastąpiło naruszenie przepisów procesowych, czy uchybienie to miało wpływ na możność działania strony oraz, czy pomimo zaistnienia tych dwóch przesłanek strona mogła bronić swoich praw. Tylko przy kumulatywnym spełnieniu tych wszystkich przesłanek można mówić o skutkującym nieważnością postępowania pozbawieniu strony możliwości obrony swoich praw (art. 379 pkt. 5 k.p.c.). Nie każde zatem naruszenie przepisów proceduralnych może być w ten sposób traktowane. Uczestnictwo w procesie, podejmowanie czynności procesowych, udział w rozprawach i innych czynnościach jest prawem, nie zaś obowiązkiem strony (chyba że co innego wynika z przepisów) i nie musi ona z tego przywileju korzystać, obowiązkiem sądu jest natomiast zapewnienie jej takiej możliwości. (zob. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 22 stycznia 2009 r.III CSK 287/08 LEX nr 527240)

Pozbawienie strony możności obrony swych praw stanowi niewątpliwie naruszenie zasady równości stron, między innymi obowiązku ich wysłuchania. W dotychczasowym orzecznictwie sądowym przyjmuje się, że jeśli strona na skutek wadliwości procesowych sądu nie mogła uczestniczyć i nie uczestniczyła w rozprawie bezpośrednio poprzedzającej wydanie wyroku, to zachodzą podstawy, by przyjąć, że strona ta została pozbawiona możności obrony swych praw ( zob. wyrok SN z 10.07.2002, II CKN 822/00, LEX 55519).

Jedne z wadliwości procesowych sądu dotyczą zagadnienia prawidłowego stosowania przepisu art. 214 § 1 k.p.c. Zgodnie z jego dyspozycją rozprawa ulega odroczeniu, jeżeli sąd stwierdzi nieprawidłowość w doręczeniu wezwania albo jeżeli nieobecność strony jest wywołana nadzwyczajnym wydarzeniem lub inną znaną sądowi przeszkodą, której nie można przezwyciężyć. Przepis powyższy między innymi ma na uwadze nieobecność strony ( prawidłowo zawiadomionej o terminie rozprawy), spowodowanej zdarzeniem nadzwyczajnym lub inną znaną sądowi przeszkodą, której nie można przezwyciężyć.

Nie może budzić żadnych wątpliwości, że choroba strony uniemożliwiająca jej stawiennictwo w sądzie, wykazana zaświadczeniem wystawionym przez lekarza sądowego, w każdym wypadku pociąga za sobą konieczność odroczenia rozprawy. (art. 214 1 § 1 k.p.c.)

W realiach przedmiotowej sprawy obie powódki były reprezentowane przez adwokata, obie były powiadomione o terminie rozprawy w dniu 3 kwietnia 2012 roku, na którą zostały wezwane do osobistego stawiennictwa, celem przesłuchania w charakterze strony, pod rygorem pominięcia dowodu z ich zeznań.

Poza sporem jest, że na posiedzenie to powódki nie stawiły się, co zostało odnotowane w protokole rozprawy, stawił się natomiast ich pełnomocnik, który złożył mail od powódki I. Ł., w którym powódka wniosła o odroczenie rozprawy, powołując się na chorobę córki i karmienie jej piersią. (k.107) W przypadku powódki M. Ł. pełnomocnik podał, że od 30 marca 2012 roku przebywa ona w szpitalu. Bezspornym jest, że w obu przypadkach pełnomocnik powódek nie złożył stosownego zaświadczenia, o jakim mowa w art. 214 1 § 1 k.p.c. podnosząc, że w przypadku powódki M. Ł. nie może tego uczynić, gdyż przebywa w szpitalu, zaś w przypadku powódki I. Ł. takiego lekarza nie ma w Anglii.

Jak przyjął Sąd Najwyższy w uzasadnieniu wyroku z dnia 10 marca 2011 roku., sygn. V CSK 302/10, LEX nr 786399, nie można wykluczyć sytuacji, w których uzyskanie zaświadczenia z wyprzedzeniem nie będzie możliwe (czy to z uwagi na nagłość choroby, czy z powodu organizacji przyjęć lekarza sądowego, który wystawia zaświadczenia w miejscach, dniach i godzinach ustalonych na podstawie umowy o wykonywanie czynności lekarza sądowego - art. 12 ust. 1 ustawy o lekarzu sądowym), niemniej zostanie wystawione i przedłożone sądowi w terminie późniejszym.

W niniejszej sprawie twierdzenia powódki I. Ł. o chorobie córki, konieczności jej karmienia z uwagi na wiek, abstrahując od kwestii, czy mogła lub nie - z uwagi na stały pobyt w Anglii – złożyć zaświadczenie od lekarza sądowego, nie zostały w żaden inny sposób uwiarygodnione, a więc dawały Sądowi I instancji podstawy do uznania jej nieobecności jako nieusprawiedliwionej a w konsekwencji do oddalenia jej wniosku o odroczenie rozprawy z dnia 3 kwietnia 2012 roku i pominięcia dowodu z jej przesłuchania, na mocy art. 302 § 1 k.p.c.

W przypadku M. Ł. jej pełnomocnik, wnioskując o odroczenie tej samej rozprawy, jedynie powiadomił Sąd o jej pobycie w szpitalu od dnia 30 marca 2012 roku, a więc od pięciu dni przed rozprawą. Nie wyjaśnił jednak, dlaczego nie było możliwe w tym czasie uzyskanie stosownego zaświadczenia ze szpitala. Tymczasem pozwany oświadczył, że jego matka wyjechała z domu w dniu 2 kwietnia 2012 roku, około godziny 11.00 i nie jest mu wiadome, by przebywała w szpitalu. Choć podana przez pełnomocnika powódki informacja o jej pobycie w szpitalu była możliwa do sprawdzenia przez Sąd, to pełnomocnik kategorycznie odmówił udzielenia Sądowi informacji, w którym szpitalu przebywa powódka, choć posiadał w tym zakresie stosowną wiedzę.

Trudno w tym stanie rzeczy czynić Sądowi I instancji zarzut naruszenia przepisu art. 214 k.p.c. i art. 302 § 1 k.p.c.

Wbrew twierdzeniom apelujących istniały również podstawy do oddalenia ich wniosku o przedłużenie terminu do zgłoszenia wniosków dowodowych. Już w październiku 2011 roku Sąd Okręgowy udzielił pełnomocnikowi powódek terminu 21 dni na zgłoszenie ostatecznego stanowiska w sprawie, wraz ze zgłoszeniem wszystkich twierdzeń, zarzutów i dowodów na poparcie stanowiska, pod rygorem skutków z art. 207 § 3 k.p.c. ,tj. utraty prawa powoływania ich w toku dalszego postępowania. Niespornym jest, że pełnomocnik powódek nie tylko nie dochował powyższego terminu, ale w ogóle nie zajął na piśmie stanowiska w sprawie ani nie zgłosił żadnych wniosków dowodowych. Uczynił to dopiero ustnie, na rozprawie w dniu 3 kwietnia 2012 roku, z tym, że w zakresie wniosków dowodowych domagał się zaliczenia w poczet materiału dowodowego zeznań świadków ze sprawy karnej M. G. (2), A. F., Z. S., S. W., M. W. oraz akt sprawy prowadzonej z wniosku pozwanego o umieszczenie matki w zakładzie psychiatrycznym.

Choć zasadnie czynią skarżące zarzut Sądowi naruszenia przepisu art. 328 § 2 k.p.c. poprzez nieustosunkowanie się w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku do w/w wniosku dowodowego, o tyle uchybienie to nie ma wpływu na ostateczne rozstrzygnięcie, jak i ocenę zarzutu nieważności postępowania.

Faktem jest, że Sąd I instancji nie wydał w tym zakresie żadnego formalnego postanowienia, niemniej jednak zamknięcie rozprawy i wydanie wyroku oznacza, że de facto wnioski dowodowe powódek oddalił. Powyższą decyzję Sąd Apelacyjny uznaje za słuszną. Po pierwsze domaganie się zaliczenia w poczet materiału dowodowego zeznań wskazanych personalnie świadków ze sprawy karnej naruszałoby zasadę bezpośredniości, po drugie nie mógł być uwzględniony dowód z akt sprawy prowadzonej z wniosku pozwanego o umieszczenie matki w zakładzie psychiatrycznym, a jedynie dowód z konkretnych dokumentów znajdujących się w tychże aktach, których jednak pełnomocnik powódek nie wskazał.

Wywodząc zarzut pozbawienia możności obrony praw powódek poprzez nieuwzględnienie wniosku o przedłużenie terminu do złożenia stosownych wniosków dowodowych, ich pełnomocnik w apelacji podaje, że dopiero po zamknięciu rozprawy i ogłoszeniu wyroku otrzymał od powódek przesyłkę z dokumentami i wnioskami dowodowymi. Poza załączonymi zaświadczeniami, potwierdzającymi chorobę M. Ł., powódki nie złożyły jednak – wbrew ich twierdzeniom – żadnych wniosków dowodowych i nie uczyniły tego również w postępowaniu apelacyjnym, mimo, że Sąd II instancji dostrzegł potrzebę uzupełnienia postępowania dowodowego o dowód z przesłuchania powódek i odroczył rozprawę apelacyjną w dniu 25 października 2012 roku.

Konkludując, Sąd Apelacyjny nie znalazł podstaw do uznania, by na rozprawie w dniu 3 kwietnia 2012 roku Sąd Okręgowy procesował w warunkach nieważności postępowania. Faktem jest jednak, że do apelacji, która została wniesiona w czerwcu 2012 roku, zostało załączone zaświadczenie wystawione przez lekarza sądowego, z treści którego wynika, że po przeprowadzonym w dniu 3 kwietnia 2012 roku badaniu powódki M. Ł. stwierdził, że nie może się ona stawić na rozprawę w dniu 3 kwietnia 2012 roku, w sprawie o sygn. akt I C 716/11 albowiem od dnia 2 kwietnia 2012 roku leży w szpitalu. (k.138) Ponadto załączona została karta informacyjna leczenia szpitalnego, potwierdzająca pobyt M. Ł. w okresie od 2 do 5 kwietnia 2012 roku w oddziale chirurgicznym Centrum Medycznego (...) w G.. (k.139).

Choć dokumenty powyższe w swej treści nie były zgodne z oświadczeniem pełnomocnika powódek, złożonym na rozprawie w dniu 3 kwietnia 2012 roku, to bezsprzecznie stanowią usprawiedliwienie nieobecności M. Ł. na tej rozprawie. W powyższej sytuacji Sąd Apelacyjny, który jest sądem merytorycznym, uznał za potrzebne uzupełnienie materiału dowodowego o dowód z przesłuchania powódek w trybie art. 299 k.p.c., który to dowód został pominięty przez Sąd I instancji, mając na uwadze – w przypadku powódki I. Ł.- konieczność zachowania równowagi procesowej wszystkich stron.

Odnosząc się do kolejnego zarzutu naruszenia art. 233 §1 k.p.c., to wbrew twierdzeniom apelacji, Sąd I instancji przeprowadził w sposób należyty postępowanie dowodowe i dokonał prawidłowych ustaleń faktycznych, które Sąd Apelacyjny przyjmuje za własne. W szczególności prawidłowo ustalone zostały okoliczności związane z relacjami łączącymi powódki szczególnie z pozwanym W. Ł., źródłem wzajemnych nieporozumień. To, że określony dowód został oceniony niezgodnie z intencją skarżących, nie oznacza naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. Ocena dowodów należy bowiem do sądu orzekającego i nawet w sytuacji, w której z dowodu można było wywieść wnioski inne niż przyjęte przez sąd, nie dochodzi do naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. Skuteczne postawienie zarzutu naruszenia przez sąd art. 233 § 1 k.p.c. lub sprzeczności istotnych ustaleń ze zgromadzonymi dowodami wymaga wykazania, że sąd uchybił zasadom logicznego rozumowania lub doświadczenia życiowego, to bowiem jedynie może być przeciwstawione uprawnieniu sądu do dokonania swobodnej oceny dowodów. Nie jest wystarczające przekonanie strony, o innej aniżeli przyjął Sąd wadze (doniosłości) poszczególnych dowodów i ich odmiennej ocenie niż przyjął Sąd (tak SA w Poznaniu w wyroku z dnia 21.03.2006 r. w sprawie I ACa 116/05 opublikowane LEX nr 194518).

Zdaniem Sądu Apelacyjnego, dokonana przez Sąd Okręgowy ocena zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, odpowiada wymogom stawianym jej przez art. 233 § 1 k.p.c. Sąd I instancji wyprowadził bowiem logicznie prawidłowe wnioski na podstawie przeprowadzonych dowodów, z zachowaniem wymagań dotyczących źródeł dowodzenia oraz zasady bezpośredniości. Ocenił wszystkie przeprowadzone dowody ( dokumenty, zeznania pozwanych i świadków) oraz uwzględnił wszystkie towarzyszące im okoliczności, które mogą mieć znaczenie dla oceny mocy i wiarygodności tych dowodów, czemu dał wyraz w pisemnych motywach zaskarżonego wyroku. Jeszcze raz należy podkreślić, że powódki nie zgłosiły ze swej strony żadnych dowodów osobowych, które mogłyby podważyć wiarygodność dowodów przeprowadzonych przez Sąd. Zarzuty jakie obecnie stawiają w tym zakresie to wyłącznie polemika, mająca zresztą charakter czysto subiektywny.

Jeśli zaś chodzi o zarzut naruszenia przepisu prawa materialnego, tj. art. 898 § 1 k.c. na samym wstępie należy podnieść, że Sąd I instancji w sposób prawidłowy zakwalifikował umowę zawartą pomiędzy powódką M. Ł. a pozwanym W. Ł. jako umowę darowizny, ze wszystkimi konsekwencjami z tego wypływającymi. Nie ulega wątpliwości, że strony, w ramach przysługującej im swobody umów ( art. 353 1 k.c.) mogą dokonywać wyboru rodzaju umowy prowadzącej do wyzbycia się przez rolnika własności i posiadania gospodarstwa. Jeśli jednak zdecydują się na kodeksową umowę darowizny w związku z zaprzestaniem działalności rolniczej, ma to taki skutek, że pozbawienie obdarowanego własności darowanej nieruchomości i odzyskanie jej przez darczyńcę może nastąpić tylko w sposób przewidziany przepisami art. 898 §1 k.c., a więc przez odwołanie darowizny z przyczyn wskazanych w art. 898 § 1 i art. 899 § 2 k.c. Za przyjęciem takiego stwierdzenia wskazuje § 8 tej umowy, z którego jednoznacznie wynika, że powódka M. Ł., w związku z zaprzestaniem prowadzenia działalności rolniczej daruje pozwanemu swoje udziały wynoszące 5/8 we współwłasności zabudowanej nieruchomości rolnej a pozwany darowiznę ta przyjmuje. Te oświadczenia woli stanowią podstawowe przesłanki umowy darowizny z art. 888 k.c.

W przypadku zaś umowy zawartej pomiędzy powódką I. Ł. a pozwanym W. Ł. nie może budzić żadnych wątpliwości, że jest to klasyczna umowa darowizny z art. 888 k.c. dotycząca udziału 1/8 we współwłasności zabudowanej nieruchomości rolnej, tej samej, której dotyczy umowa darowizny dokonanej przez M. Ł..

Słusznie również uznał Sąd Okręgowy, że utrwalonym jest w orzecznictwie sądowym, iż oświadczeniem złożonym obdarowanemu na piśmie zgodnie z art. 900 k.c. w przedmiocie odwołania darowizny może być złożony w tym zakresie pozew. W odwołaniu powinny być wskazane przyczyny odwołania, tj. przytoczenie tego, z jakim zachowaniem się obdarowanego należy łączyć dopuszczenie się wobec darczyńcy rażącej niewdzięczności (art. 898 § 1 k.c.). Odwołanie jest skuteczne, jeżeli dotrze do obdarowanego (art. 61 k.c.).

Niespornym jest, że przed wystąpieniem na drogę sądową powódki nie składały na piśmie pozwanemu oświadczenia o odwołaniu darowizn, a zatem skoro pozew jest takim oświadczeniem, to istotnym jest zachowanie terminu do jego wniesienia, o którym mowa w art. 899 § 3 k.c., liczonego od dnia, w którym uprawniony do odwołania darowizny dowiedział się o niewdzięczności obdarowanego.

Z przepisu powyższego wynika, że uprawnienia darczyńcy do odwołania darowizny z powodu niewdzięczności obdarowanego mogą być realizowane jedynie w zamkniętym przedziale czasu. Na realizację powyższego uprawnienia przewidziano termin jednoroczny, po upływie którego uprawnienie to wygasa. Ten stosunkowo krótki termin na realizację prawa przez darczyńcę jest uzasadniany potrzebą eliminowania niepewności po stronie obdarowanego. Bieg wspomnianego terminu rozpoczyna się od momentu dowiedzenia się o przyczynie odwołania darowizny, a więc powzięcia wiedzy o niewdzięcznym zachowaniu obdarowanego. Przyjąć należy, że skoro uprawniony przez jeden rok darowizny nie odwołuje, to albo obdarowanemu przebaczył, albo nie odczuł, że zachowanie obdarowanego nosi znamiona zachowania niewdzięcznego. (zob. wyrok SN z dnia 25 listopada 2004 r. sygn. III CK 601/03, LEX nr 1084555, wyrok SA w Łodzi z dnia 30 sierpnia 2012 r., sygn. I ACa 519/12,LEX nr 1220553)

Jak wynika z treści pozwu M. Ł. u podstaw odwołania darowizny przez nią dokonanej legły takie okoliczności jak stałe awantury wywoływane przez syna i synową, pobicie jej przez pozwanego w dniu 31 maja 2010 roku, skierowanie przez niego sprawy do Sądu celem przymusowego jej leczenia psychiatrycznego, próby wyrzucenia jej z domu, ubliżanie przez syna, utrudnianie korzystania ze wspólnych pomieszczeń.

Natomiast powódka I. Ł. domagała się odwołania darowizny przez niej uczynionej na rzecz brata z powodu pobicia jej i matki w dniu 31 maja 2010 roku, prób podjętych przez brata i bratową wyrzucenia jej z domu, ubliżania jej i matce oraz założenia sprawy o zamknięcie matki w szpitalu.

Wobec treści art. 899 § 3 k.c. nie ulega wątpliwości, że w zakresie zdarzenia z dnia 31 maja 2010 roku obie powódki dochowały terminu rocznego albowiem wniosły pozwy w dniu 30 i 31 maja 2011 roku. Także w przypadku wniesienia przez pozwanego sprawy do sądu o leczenie M. Ł. w szpitalu psychiatrycznym termin ten został zachowany. Rolą natomiast powódek było wykazanie, że pozostałe zachowania pozwanych, w których upatrują rażącej ich niewdzięczności mieszczą się w tym terminie, tj. wystąpiły w przedziale czasowym 30 maja 2010 r. – 30 maja 2011 r. Oczywistym jest, że okoliczności dotyczące ewentualnych wcześniejszych nieporozumień nie mogły być brane pod uwagę albowiem uprawnienie do odwołania darowizny z tych przyczyn wygasło.

Tymczasem, jak wynika z wyjaśnień złożonych przez M. Ł. na rozprawie apelacyjnej w dniu 26 lutego 2013 roku powołuje się ona na zdarzenia, jakie miały miejsce wcześniej, w roku 2009, po zawarciu przez pozwanego związku małżeńskiego.

Dokonując w sposób prawidłowy oceny charakteru zawartej przez obie powódki umów z pozwanym, Sąd I instancji zasadnie nie podzielił stanowiska pełnomocnika powódek, że w przypadku umowy zawartej przez M. Ł. mamy do czynienia z umową w zakresie przeniesienia własności udziałów w zabudowanej nieruchomości, zawartą w trybie ustawy z 20 grudnia 1990 r o ubezpieczeniu społecznym rolników, dlatego rozpoznawał zasadność żądań obu powódek w kontekście przepisu art. 898 k.c. nie znajdując podstaw do przypisania pozwanym zachowań świadczących o ich rażącej niewdzięczności.

Sąd Apelacyjny pragnie w tym miejscu podkreślić, że o ile wywody Sądu co do zasady zasługują w pełni na uwzględnienie, o tyle uwadze sądu meriti umknęła treść ostatecznego żądania obu powódek. Otóż, poza sporem jest, że zarówno M. Ł., jak i I. Ł. w swych pozwach wniosły o odwołanie dokonanych przez nie darowizn na rzecz pozwanego W. Ł., w przypadku M. Ł. chodziło o odwołanie darowizny gospodarstwa rolnego, zaś w przypadku I. Ł. o odwołanie darowizny działki w gospodarstwie rolnym. Poza sporem jest, o czym była mowa powyżej, że w zakresie darowizny dokonanej przez M. Ł. możnaby mówić jedynie o odwołaniu darowizny udziałów wynoszących(...) we współwłasności zabudowanej nieruchomości rolnej, a w zakresie darowizny dokonanej przez I. Ł. o odwołaniu darowizny udziału wynoszącego 1/8 we współwłasności tej samej, zabudowanej nieruchomości rolnej.

Powódki w toku procesu reprezentowane były przez fachowego pełnomocnika, któremu Sąd Okręgowy, na jego wniosek, udzielił 21-dniowego terminu między innymi na zgłoszenie na piśmie ostatecznego stanowiska w sprawie. Pełnomocnik nie wykonał powyższego zarządzenia, zaś na rozprawie w dniu 3 kwietnia 2012 roku dokonał sprecyzowania pozwu, w ten sposób, że wniósł w obu wypadkach o rozwiązanie umów darowizny, z tym, że w przypadku powódki M. Ł., na podstawie ustawy o zaopatrzeniu emerytalnym rolników i w stosunku do obojga pozwanych. tj. W. Ł. i dopozwanej – na jego wniosek w toku procesu – J. Ł.. Tym samym zakreślił Sądowi podstawy orzekania w rozumieniu art. 321 § 1 k.p.c. Oznacza to, że Sąd nie może orzec o czym innym niż domagają się powódki. O ile w przypadku niejasno ujętej konkluzji pozwu (żądania powoda) Sąd może dokonać stosownej modyfikacji żądania, jeżeli jest ona zgodna z wolą powoda, o tyle nie może tego uczynić, jeżeli strona jest reprezentowana przez fachowego pełnomocnika, który precyzyjnie wskazuje zakres żądania powoda.

Z taką właśnie sytuacją mamy do czynienia w przedmiotowej sprawie i nie chodzi tutaj o wskazanie błędnej podstawy prawnej powództwa ale o sformułowanie żądania rozwiązania obu umów darowizny. W taki też sposób Sąd Okręgowy określił żądanie powódek w komparycji zaskarżonego wyroku.

Tak sprecyzowane żądanie, z oczywistych względów, nie mogło być uwzględnione, niezależnie od oceny, czy zachowanie pozwanych zostałoby uznane jako noszące cechy rażącej niewdzięczności, czy też nie. Należy bowiem przypomnieć, że odwołanie darowizny następuje nie w drodze orzeczenia sądu o charakterze prawno-kształtującym lecz przez oświadczenie złożone obdarowanemu na piśmie. Dopiero po złożeniu takiego oświadczenia, wywołującego skutek obligacyjny, lub równocześnie z tym oświadczeniem, darczyńca może wystąpić z powództwem o zwrot przedmiotu darowizny (złożenie oświadczenia woli).

W myśl aprobowanego od lat stanowiska wyrażonego w uchwale składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 7 stycznia 1967 r., III CZP 32/66, (OSNCP 1968, nr 12, poz. 199), odwołanie darowizny nieruchomości nie stwarza skutków rzeczowych, a więc przejścia własności ex lege na darczyńcę, lecz kreuje obowiązek obdarowanego do przeniesienia własności nieruchomości z powrotem na darczyńcę. Prawomocne orzeczenie sądu stwierdzające obowiązek strony do złożenia oznaczonego oświadczenia woli zastępuje to oświadczenie (art. 64 k.c. oraz art. 1047 k.p.c.). (zob. wyrok SN z dnia 15 lutego 2012 r. sygn. I CSK 284/11, LEX nr 129356)

W rozpoznawanej sprawie żądanie zobowiązania pozwanych do złożenia oświadczenia woli o przeniesieniu udziału 5/8 we współwłasności zabudowanej nieruchomości rolnej, położonej we wsiach K. i K., gmina C., o pow. 10.67 ha na rzecz powódki M. Ł. i przeniesieniu udziału 1/8 we współwłasności zabudowanej nieruchomości rolnej, położonej we wsiach K. i K., gmina C., o pow.9,98 ha na rzecz powódki I. Ł., nigdy nie zostało zgłoszone.

Niemniej jednak, choć na marginesie, to należy zgodzić się z Sądem I instancji, że nie można przypisać pozwanym rażącej niewdzięczności wobec obu powódek.

Przede wszystkim trafnie zauważa, że w zakresie żądania skierowanego wobec pozwanej J. Ł., powódki nie wskazały, na czym ta rażąca niewdzięczność miałaby polegać. Choć w pozwach podawały, że pozwana wraz z mężem wywoływała awantury, że znęcała się nad teściową, ubliżała powódkom, to nie wykazały tych okoliczności żadnymi dowodami. Są to jedynie ogólnikowe twierdzenia, nie umiejscowione zresztą w czasie, które są gołosłowne i przeczą im dowody przeprowadzone przez Sąd. Podkreślenia wymaga to, że początkowo pozwy skierowane były wyłącznie przeciwko W. Ł., a dopiero w toku procesu J. Ł. została dopozwana. Zważywszy na prekluzyjny termin z art. 899 § 3 k.c. rolą powódek było wykazanie okoliczności świadczących o rażącej niewdzięczności pozwanej za okres od 3 kwietnia 2011 do 3 kwietnia 2012 roku. Temu obowiązkowi powódki w żaden sposób nie sprostały.

Przesłuchana w trybie art. 299 k.p.c. M. Ł. podawała przykłady zachowania pozwanej, polegające na zabraniu ręczników powódki z łazienki, ale było to w okresie tuż po zawarciu związku małżeńskiego syna, co miało miejsce w lutym 2009 roku. Nie wskazała w swym przesłuchaniu innych zachowań pozwanej, które uzasadniałyby uwzględnienie powództwa w stosunku do jej osoby.

Natomiast, choć powódka I. Ł. zarzucała obojgu pozwanym próby wyrzucenia jej z domu, na dowód czego załączyła do swego pozwu stosowne ich pismo, to zasadnie uznał sąd meriti, że w sytuacji silnego konfliktu jaki zaistniał pomiędzy pozwanym i powódką na tle spłaty z majątku, awantur, do jakich dochodziło w czasie jej bytności w domu pozwanych, pozwani mieli prawo domagać się opuszczenia zajmowanego przez nią dotychczas pokoju, zwłaszcza, że powódka większość czasu przebywa w Anglii. Jak sama zeznała na rozprawie apelacyjnej przebywa na stałe w Anglii od roku 2006.

Zasadnie również przyjął Sąd Okręgowy, że w zarzucanych pozwanemu W. Ł. zachowaniach nie sposób dopatrzyć się rażącej niewdzięczności.

Sąd Apelacyjny pragnie podnieść, że ustawodawca nie sprecyzował pojęcia "rażąca niewdzięczność", gdyż jest to niemożliwe z uwagi na zróżnicowane sytuacje życiowe, posłużył się natomiast formułą ogólną, pozostawiając sądowi ocenę na podstawie konkretnych okoliczności sprawy. Według ugruntowanego w orzecznictwie stanowiska za rażącą niewdzięczność przyjmuje się świadome naruszenie podstawowych obowiązków ciążących na obdarowanym względem darczyńcy, krzywdzące darczyńcę i skierowane przeciwko niemu z zamiarem nieprzyjaznym.

Nie wymaga wyjaśnień, że niewdzięczność w stopniu rażącym może polegać nie tylko na działaniu, lecz także na zaniechaniu - nie czynieniu (n zob. wyrok SN z 22.03.2001r, V CKN 1599/00. Prok.i Pr. 2002/5/40). Pod pojęcie rażącej niewdzięczności podpada tylko takie zachowanie się obdarowanego, polegające na działaniu lub zaniechaniu skierowanym bezpośrednio lub nawet pośrednio przeciwko darczyńcy, które oceniając rzecz rozsądnie, musi być uznane za wysoce niewłaściwe i krzywdzące darczyńcę. Chodzi tu przede wszystkim o popełnienie przestępstwa przeciwko życiu, zdrowiu lub czci albo mieniu darczyńcy oraz o naruszenie przez obdarowanego spoczywających na nim obowiązków wynikających ze stosunków osobistych (rodzinnych) łączących go z darczyńcą oraz obowiązku wdzięczności (por. wyrok SN z 07.05.2003r, IV CKN 115/01,LEX nr 137593, wyrok z dnia 26 września 2000 r., III CKN 810/00, niepubl., czy wyrok z dnia 5 października 2000 r., II CKN 280/00, niepubl.) Znamion rażącej niewdzięczności nie wyczerpują natomiast czyny nie wykraczające w określonych środowiskach poza zwykłe konflikty życiowe (rodzinne). O istnieniu lub nieistnieniu podstaw do odwołania darowizny z powodu rażącej niewdzięczności decydują w każdym wypadku konkretne okoliczności, rozważane na tle zwyczajów panujących w określonym środowisku społecznym.

Kwalifikowana przesłanka w postaci rażącej niewdzięczności obdarowanego wobec darczyńcy musi być oceniana przy zastosowaniu zobiektywizowanych kryteriów a nie według subiektywnych odczuć darczyńcy.

Dla przyjęcia rażącej niewdzięczności istotna jest bowiem szczególna motywacja obdarowanego, wyrażająca się dalece negatywnymi w obiektywnej ocenie zachowaniami wobec darczyńcy, wykraczającymi poza ramy zwykłych konfliktów w danym środowisku. Zachowanie obdarowanego wobec darczyńcy musi więc cechować znaczne natężenie złej woli. W świetle art. 898 § 1 k.c. nie można abstrahować również od przyczyn konfliktu między stronami. Pojęcie „niewdzięczności" wymaga analizy motywów określonych zachowań obdarowanego, w tym zwłaszcza tego, czy zachowania jego nie są powodowane czy wręcz prowokowane - wprost lub pośrednio - przez darczyńcę (tak Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 30 września 1997 roku, wydanym w sprawie III CKN 170/97, opublikowane LEX nr 50614).

Zdaniem Sądu Apelacyjnego niewadliwe jest ustalenie Sądu I instancji - kwestionowane przez skarżące - że u podstaw konfliktu stron i zdarzenia, do jakiego doszło w dniu 31 maja 2010 roku leżały kwestie majątkowe, związane z wysokością należnej powódce I. Ł. spłaty z majątku po ojcu. Ta okoliczność determinowała wzajemne stosunki między powódkami a pozwanym. Potwierdzili ją zarówno przesłuchani w sprawie świadkowie, zwłaszcza świadek R. Ł., jak i pozwani. Na szczególną uwagę zasługują zeznania świadka R. Ł., który wyraźnie stwierdził, że żądanie spłaty z majątku powódka I. Ł. zgłosiła pozwanemu po zawarciu przez niego związku małżeńskiego, domagając się zapłaty około 165.000zł, czemu nie był w stanie sprostać, proponując kwotę 70.000 -80.000zł. Pozwany gotów był również sprzedać dom po zmarłym wuju, bądź przekazać go matce ze stosowną spłatą siostry. Od tego też momentu między powódkami a pozwanym dochodziło na tym tle do konfliktów. Same powódki przyznały, że konflikty te zaczęły się od czasu zawarcia przez pozwanego związku małżeńskiego, choć upatrywały innych jego źródeł. Zarzucały pozwanemu zmianę stanowiska wobec nich, próby wyrzucenia matki z domu, znęcanie się nad M. Ł., nie wywiązywanie się z przyjętych obowiązków, ubliżanie powódkom.

Zapytana o kwestie spłaty I. Ł., powódka M. Ł. początkowo stwierdziła, że nie było żadnych rozmów na ten temat, ale w dalszej części swych zeznań przyznała, że córka domagała się od pozwanego spłaty z gospodarstwa. Co istotne stwierdziła, że to ona chciała, by wszystkie dzieci były potraktowane jednakowo, skoro córka B. i syn R. takie spłaty dostali. Nie była jednak w stanie podać, o jaką konkretną kwotę chodziło, na pewno o (...) po jej mężu. Ujawniając swoje intencje w zakresie spłaty potwierdziła tym samym konsekwentne twierdzenia pozwanych, że wielokrotnie wysuwała w tym zakresie żądania.

Natomiast powódka I. Ł. przyznała, że były rozmowy na temat spłaty, ale chodziło o (...) wartości gospodarstwa, tj. kwotę 75.000zł. Kilkakrotnie stwierdziła, że wysokość spłaty z jej udziału darowanego bratu wynikała wprost z treści aktu notarialnego darowizny z roku 2008. Dokładna analiza treści tego aktu przeczy jednak jej zeznaniom, skoro mowa w nim jedynie o kwocie 25.000 zł. Jej zeznania o 4 wizytach u notariusza celem załatwienia sprawy spłaty są całkowicie gołosłowne, nie poparte żadnym dowodem z dokumentu. Jedynie potwierdzają tezę pozwanych, że właśnie kwestie majątkowe były źródłem wzajemnych nieporozumień między powódkami a pozwanym. Do takich samych wniosków doszedł i sąd karny, który, uznając pozwanego winnym uderzenia obu powódek w dniu 31 maja 2010 roku przyjął, że to sama pokrzywdzona M. Ł. zainicjowała zdarzenie, kwestionując – pomimo wcześniejszych ustaleń- porozumienie co do spłaty I. Ł., to ona zaczęła popychać syna i ubliżać mu. Co istotne sąd karny nie znalazł podstaw do przypisania W. Ł. zarzucanego mu czynu w postaci znęcania się fizycznego i psychicznego nad swoją matką M. Ł. w okresie od listopada 2009 roku do 28 czerwca 2010 roku, dokonując zmiany kwalifikacji czynu i uznając, że przeprowadzone dowody nie wykazały, aby w tym przedziale czasowym używał wobec matki słów wulgarnych, popychał ją, wywoływał awantury, utrudniał jej normalne funkcjonowanie. Wręcz przeciwnie, to M. Ł. aktywnie uczestniczyła w konflikcie rodzinnym.

Także i w rozpatrywanej sprawie Sąd Okręgowy słusznie uznał, że to powódki inicjowały konflikty, że zachowanie pozwanego w dniu 31 maja 2010 roku było przez nie sprowokowane. Choć z pewnością zachowanie to należy uznać za wykraczające poza zwykłe konflikty rodzinne i naganne, to jednak – zdaniem Sądu II instancji – miało ono charakter jednostkowy, nie było intensywne, było efektem dynamicznej sytuacji, obarczonej nadmiernymi emocjami. Wbrew odmiennemu zapatrywaniu skarżących powyższemu zachowaniu pozwanego, nie można przypisać cech rażącej niewdzięczności. Sąd Apelacyjny podziela stanowisko Sądu I instancji, że oceniając fakt uderzenia powódek nie można abstrahować od kontekstu sytuacyjnego tego zdarzenia oraz od źródeł konfliktu istniejącego między stronami.

Podobnie należy ocenić sprawę złożenia przez pozwanego wniosku do Sądu o umieszczenie powódki M. Ł. w szpitalu psychiatrycznym. Okolicznością niesporną jest, że powódka, po śmierci męża, od kilku lat leczyła się w (...) z powodu zaburzeń nerwicowych, depresyjno-lękowych. Jak zeznał pozwany od pewnego czasu zaczęła zachowywać się w sposób nerwowy, agresywny, inicjowała awantury, uderzyła jego żonę, dlatego też, po zdarzeniu, do jakiego doszło w maju 2010 roku zdecydował się na złożenie wniosku do Sądu o leczenie psychiatryczne matki. Choć z pewnością takie działanie mogło zaboleć darczyńcę, to nie zostało w sprawie wykazane, by obdarowany działał z niskich pobudek, kierował się złośliwością, chęcią pozbycia się matki.

Zasadnie również wywodzi sąd meriti, że powódki nie zdołały wykazać pozostałych okoliczności wskazanych w pozwach. Ich zeznania w zakresie znęcania się przez pozwanego nad matką, ubliżania, wywoływania awantur, zaniedbywania obowiązków względem M. Ł. pozostają w rażącej sprzeczności z pozostałymi dowodami w sprawie. Ponadto, o czym była mowa już wcześniej są one wewnętrznie sprzeczne, niekonsekwentne, co pozwala na odebraniem im waloru wiarygodności.

Reasumując, uznając zarzuty apelacji za bezzasadne, należało orzec, jak na wstępie.

Mając na uwadze rodzinny charakter sprawy, jak i trudną sytuację materialną obu powódek, Sąd Apelacyjny uznał, że zachodzą szczególne okoliczności uzasadniające zastosowanie przepisu art. 102 k.p.c. i nie obciążanie powódek kosztami postępowania apelacyjnego na rzecz pozwanego.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Jakub Głowiński
Podmiot udostępniający informację: Sąd Apelacyjny w Łodzi
Osoba, która wytworzyła informację:  Lilla Mateuszczyk,  Bożena Wiklak
Data wytworzenia informacji: