Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

II K 550/18 - uzasadnienie Sąd Rejonowy w Tucholi z 2019-05-24

Sygn. akt II K 550/18

UZASADNIENIE

Oskarżony Z. S. i pokrzywdzona A. S. są małżeństwem od 1988 roku. W maju 2013 roku zamieszkali w T.. Od tego czasu oskarżony zaczął nadużywać alkoholu i być agresywny wobec pokrzywdzonej. Wielokrotnie wyzywał ją od suk, macior. Używał też słów wulgarnych, powszechnie uznawanych za obelżywe. Wszczynał awantury. Podczas nich szarpał pokrzywdzoną, bił ją z pięści, w ramiona, uderzał z otwartej dłoni w twarz, w skroń, mówił że ją zabije. Oskarżony nie dawał też pokrzywdzonej spać, specjalnie włączał światło. Czasami przesypiała ona tylko 3 godziny. Z. S. niszczył również sprzęty domowe, rzucał przedmiotami, przy czym to akurat robił dużo rzadziej. Od października 2017 roku oskarżony zaczął stosować wobec pokrzywdzonej także przemoc seksualną. Czasami zgadzała się na współżycie z nim, jednakże wielokrotnie oskarżony ją do tego zmuszał. Gdy pokrzywdzona nie chciała odbywać z nim stosunków dopochwowych oskarżony pchał ją na tapczan, siadał na niej, siłą rozszerzał jej nogi, uderzał w twarz, wykręcał ręce i wprowadzał swojego członka do pochwy pokrzywdzonej. Nie reagował na protesty A. S., która starała się ściskać nogi i odpychać oskarżonego. Od tego wszystkiego pokrzywdzona miała sińce na wewnętrznej stronie ud i na ramionach. Gdy próbowała krzyczeć oskarżony zakrywał jej usta. Oskarżony wielokrotnie próbował też zmuszać pokrzywdzoną do seksu oralnego i wkładać jej swojego penisa do ust - przytrzymywał jej wtedy ręce, bił ją w bark, skroń. Nie udało mu się jednak zmusić A. S. do wzięcia jego członka w usta. Do sytuacji takich dochodziło bardzo często - średnio raz na dwa tygodnie. Ostatni raz oskarżony wymusił współżycie na pokrzywdzonej w dniu 8 maja 2018 roku.

Dowody: zeznania pokrzywdzonej A. S. - k. 9v-10, 31-33

Wraz z pokrzywdzoną i oskarżonym mieszkali synowie - T. i M. S.. Byli świadkami niektórych awantur i słyszeli od matki, że ojciec wymusza na niej czynności seksualne. P. A. S. żaliła się też na zachowanie oskarżonego swojej szefowej D. S., matce M. P., a także H. S. (1). Osoby te słyszały od niej również o wymuszanych stosunkach seksualnych. Matka pokrzywdzonej bez konsultowania tego z córką podjęła decyzję o zawiadomieniu Prokuratury. Uczyniła to w dniu 27 kwietnia 2018 roku.

Dowody: zeznania świadków M. P. - k. 206v, 1-2, H. S. (1) - k. 207, 20-21, D. S. - k. 207v-208, 18-19, M. S. - k. 205v, 12-13, T. S. - k.15

W dniu 6 lipca 2018 roku oskarżony kolejny raz awanturował się. Zaczął szarpać pokrzywdzoną A. S.. Chciał nią rzucić o stół. W tym momencie zainterweniował obecny w mieszkaniu pokrzywdzony T. S.. Podobnie jak oskarżony był on pod wpływem alkoholu. Nie chciał dopuścić, aby oskarżony wyszedł z mieszkania przed przyjazdem wezwanej Policji. P. zamknął mu, więc drzwi. Oskarżony wówczas rzucił się na niego i odepchnął go na leżącą na podłodze maszynę stolarską. Na skutek tego upadku pokrzywdzony T. S. doznał obrażeń w postaci rany tłuczonej ściany klatki piersiowej. Uraz ten stanowił naruszenie czynności narządów ciała na czas nieprzekraczający siedmiu dni. Na miejsce opisanego zdarzenia przyjechał funkcjonariusz Policji B. D., w którego obecności cały czas zachowywał się agresywnie. Wyzywał pokrzywdzoną A. S. i pokrzywdzonego T. S..

Dowody: zeznania T. S. - k. 64v-65, B. D. - k. 274v, 59, opinia sądowo-lekarska - k. 97, częściowo wyjaśnienia oskarżonego Z. S. - k. 204v

Postanowieniem z dnia 11 lipca 2018 roku, sygn. akt PR 1 Ds. 298.2018 prokurator Prokuratury Rejonowej w Tucholi nakazał oskarżonemu opuszczenie mieszkania zajmowanego wspólnie z pokrzywdzoną. Oskarżony nie wywiązał się z tego obowiązku i dalej wszczynał awantury, o czym Prokuratura została powiadomiona przez pokrzywdzoną pismem z dnia 20 lipca 2018 roku. Oskarżonego zatrzymano w dniu 23 lipca 2018 roku i tymczasowo aresztowano w dniu 24 lipca 2018 roku.

Dowody: postanowienia - k. 43-44, 81-82; zawiadomienie - k. 70; protokół zatrzymania - k. 68

Na skutek stosowanej przez oskarżonego przemocy u pokrzywdzonej A. S. wystąpiły cechy zespołu stresu pourazowego i współuzależnienia od alkoholu.

Dowód: opinia psychologiczna - k. 98-101

Oskarżony nie cierpi na żadną chorobę psychiczną, ani upośledzenie umysłowe. Występują u niego natomiast organiczne zaburzenia afektu, nastroju i osobowości, a także zespół zależności alkoholowej w okresie względnej abstynencji. W chwili popełniania zarzucanych mu czynów miał w pełni zachowaną zdolność rozpoznania ich znaczenia oraz pokierowania swoim postępowaniem.

Dowód: opinia sądowo-psychiatryczna - k. 267

Oskarżony urodził się (...). Ma wykształcenie zawodowe i utrzymuje się z prac dorywczych podejmowanych na terenie Francji. Uzyskuje z nich dochody w wysokości około 16.000 złotych rocznie. Oskarżony nie posiada wartościowego majątku. Jest żonaty i ma trójkę dorosłych synów.

Dowód: dane osobopoznawcze - k. 203 i 109

Oskarżony nie był dotychczas nigdy karany za popełnienie jakiegokolwiek przestępstwa.

Dowód: karta karna - k. 242

Oskarżony Z. S. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. W pierwszym przesłuchaniu w postępowaniu przygotowawczym stwierdził, że wszystko wzięło się stąd, że w domu zaczęło brakować pieniędzy. Podkreślał, że nie podobało mu się to, że żona siedzi i pije piwo z sąsiadem P. P.. Wskazywał, iż obrażała się gdy oskarżony kazał sąsiadowi wynosić się. Oskarżony przyznał, że w domu dochodziło do awantur, ale z powodu syna T., którego pokrzywdzona broniła, gdy oskarżony chciał bronić właśnie ją. Oskarżony podał, że nie pamięta, czy używał wobec żony jakiś wulgaryzmów. Oskarżony stwierdził też, że to pokrzywdzona potrafiła go pobić, a on nie jest w stanie zrobić jej krzywdy, bo ma ona 20 kg więcej od niego. Świadkiem przemocy użytej przez A. S. wobec oskarżonego miał być Ł. G.. Oskarżony nie przyznał się do zakłócania żonie spoczynku nocnego. Według oskarżonego to pokrzywdzona miała mu w nocy ciągle opowiadać o "trupach". Oskarżony zaprzeczył jakoby niszczył jakieś sprzęty domowe. Odnosząc się do zarzutu dotyczącego zgwałcenia oskarżony podkreślił, że nie uprawia z żoną seksu, bo ona nosi podpaskę, mówi, że "posikuje i jest nieumyta" i jest już po menopauzie (k. 41-41v). Składając kolejne wyjaśnienia oskarżony raz jeszcze podał, że pomiędzy nim a żoną dochodziło do drobnych awantur. Odnosząc się z kolei do zajścia z synem T. S. podkreślił tylko, że obaj byli pijani (k. 76). Na posiedzeniu w przedmiocie tymczasowego aresztowania oskarżony ograniczył się do stwierdzenia, że nie przyznaje się do stawianych mu zarzutów i podtrzymuje swoje dotychczasowe wyjaśnienia (k. 80).

Na rozprawie oskarżony wyjaśniał, że pomiędzy nim a żoną A. S. dochodziło do konfliktów na tle finansowym, o sprzątanie domu i nadużywanie przez niego alkoholu. Przyznał, że mówił do niej "ja cię zabiję", ale nie robił tego na poważnie. Twierdził, iż nie nazywał jej nigdy "k..rwą", a jedynie "suką". Podkreślał, że żona miała siniki i zadrapania od upadków z roweru. Później też twierdził, iż drapały ją pacjentki. Wskazywał, że pokrzywdzona ma takie ciało, że nawet jak dotknie klamki to już ma siniaki. Oskarżony zaprzeczał, jakoby kiedykolwiek uderzył pokrzywdzoną. Przyznał, że tylko raz była między nimi drobna przepychanka, podczas której on pchnął żonę, a ona jego. Oskarżony uważał, że żonie przeszkadzało to, że za dużo do niej mówił. Wypierał się tego, że niszczył sprzęty domowe. Nie przyznawał się też do gwałtów - podkreślał, że jego życie seksualne z pokrzywdzoną zakończyło się, gdy ona dostała menopauzy. Według oskarżonego zaczęła wówczas nosić podpaskę, ciekło jej coś żółtego i nie miała już ochoty na seks. Jednocześnie jednak w tym samym przesłuchaniu oskarżony twierdził, że to pokrzywdzona miała do niego pretensje o brak współżycia z powodu problemów oskarżonego ze wzwodem. Opisując zdarzenie z 6 lipca 2018 roku oskarżony stwierdził, że jego syn T. złapał go za rękę i wtedy oskarżony go odepchnął i pokrzywdzony upadł na piłę w przedpokoju. Oskarżony podkreślał, iż jest wrażliwy na dotyk syna. Parę chwil później wyjaśnił , że w sumie to nie pamięta szczegółów tego zdarzenia. Kojarzył, że policjanci przyszli sprawdzić, czy przestrzega dozoru i poszedł z nimi po dowód osobisty do pokoju T.. Według oskarżonego wspomniany pokrzywdzony upadł na piłę z powodu wypitego alkoholu (k. 203v-205). W mowie końcowej oskarżony przeprosił pokrzywdzoną za rzeczy, do których się przyznał i wniósł o wymierzenie mu kary z warunkowym zawieszeniem jej wykonania (k. 305v).

Oceniając wiarygodność oskarżonego, Sąd doszedł do wniosku, iż zasługuje on na wiarę jedynie w tej części w jakiej złożone przez niego wyjaśnienia nie stoją w sprzeczności z pozostałym materiałem dowodowym. Natomiast nie sposób dać oskarżonemu wiary co do tego, iż swymi zachowaniami nie dopuścił się czynów opisanych w akcie oskarżenia. Z zeznań pokrzywdzonej A. S. oraz świadków M. P., H. S. (1), M. S., T. S., P. P., B. D. i A. F. wynikają bowiem okoliczności w pełni uzasadniające postawione mu zarzuty - w szczególności potwierdzone w nich zostały fakty związane ze stosowaną przez oskarżonego przemocą fizyczną, psychiczną i seksualną. Sąd ocenił wyżej wymienione dowody jako wiarygodne kierując się względami, o których szczegółowo mowa w dalszej części uzasadnienia. W związku z tym Sąd doszedł do wniosku, że niezgodne z zeznaniami świadków twierdzenia oskarżonego stanowią nie tyle przytoczenie rzeczywistego opisu zdarzeń objętych niniejszym postępowaniem, co linię obrony opracowaną na jego użytek. W swoich wyjaśnieniach sam oskarżony przytaczał też okoliczności, które pomimo formalnego nieprzyznania się do stawianych mu zarzutów częściowo jednak potwierdzały sprawstwo przypisywanych oskarżonemu czynów. Oskarżony jedynie starał się naświetlić wspomniane okoliczności w taki sposób, aby umniejszyć swą odpowiedzialność. I tak oskarżony przyznał, że dochodziło pomiędzy nim a pokrzywdzoną do awantur, że raz ją pchnął, że zdarzyło mu się powiedzieć, że ją zabije (choć nie na poważnie), że nazywał ją "suką" i w końcu że podczas jednej z awantur odepchnął T. S. (choć do samego upadku zdaniem oskarżonego miało dojść z powodu nadużytego przez pokrzywdzonego alkoholu). Co więcej warto również wskazać, że wspominany przez oskarżonego świadek Ł. G. wcale nie potwierdził twierdzeń oskarżonego, jakoby to A. S. na jego oczach kiedykolwiek uderzyła oskarżonego (aczkolwiek miał Sąd na uwadze to, że pokrzywdzona przyznała, iż broniąc się przed oskarżonym uderzała go w twarz). Nadto wyjaśnienia oskarżonego były dość chaotyczne i ogólnikowe. Oskarżony po trochu poruszał różne wątki. Momentami przeczył sam sobie, co czyniło jego wyjaśnienia pozbawionymi wewnętrznej logiki - dotoczyło to przede wszystkim zarzutu zgwałcenia. Raz bowiem twierdził, że to żona nie chciała z nim w ogóle współżyć, a innym razem że tego jednak chciała mając wręcz pretensje do oskarżonego o brak współżycia. Nie sposób też nie zauważyć, że oskarżony mimo, że nie przyznawał się do stawianych mu zarzutów, w mowie końcowej nie wniósł o uniewinnienie, a o wyrok w zawieszeniu.

P. A. S. w swych pierwszych zeznaniach opisała jak oskarżony Z. S. nadużywał alkoholu pod wpływem, którego stawał się wobec niej agresywny. Zeznawała o tym jak po zamieszkaniu w maju 2013 roku na ul. (...) w T. oskarżony wszczynał awantury, jak ją wyzywał przy użyciu słów powszechnie uznawanych za obelżywe, jak ją popychał, szarpał, bił po całym ciele, wykręcał jej ręce. Wspominała także o tym jak zmuszał ją siłą do seksu - ostatni raz miało to mieć miejsce 8 maja 2018 roku. Podała, że zwierzyła się z tego wszystkiego swej matce M. P. oraz H. S. (1) (k. 9v-10). Podczas kolejnego przesłuchania wskazała, że pierwszy raz oskarżony zmusił ją do seksu w październiku 2017 roku. Twierdziła, iż do takich zdarzeń dochodziło bardzo często - głównie w nocy, raz na dwa tygodnie i za każdym razem bez jej zgody. P. mówiła oskarżonemu, że nie chce. Jak protestowała oskarżony siadał jej na brzuch i przyciskał do tapczanu, rozszerzał jej na siłę nogi i uderzał w twarz. Podała, że oskarżony wprowadzał jej członek do pochwy, a także próbował go wepchnąć do ust. Gdy na to się nie zgadzała uderzał ją w bark, skroń, przytrzymywał jej ręce, wykręcał je do tyłu. P. przyznała, że jej niechęć do stosunków seksualnych z oskarżonym dotyczyła przede wszystkim ich formy. A. S. przyznała także, iż czasami zgadzała się na współżycie z oskarżonym, ale częściej do seksu dochodziło jednak na skutek używanej przez niego przemocy. P. wskazała, że zwierzyła się z tego wszystkiego matce M. P., H. S. (2) oraz D. P. opisała także przemoc niezwiązaną z życiem seksualnym - ponownie zeznawała o tym jak była przez oskarżonego znieważana, szarpana, bita z pięści, policzkowana. Cytowała te same obelgi. Wspominała o groźbach pozbawienia życia, o zakłócaniu przez oskarżonego spoczynku nocnego, niszczeniu sprzętów domowych, choć akurat co do tej kwestii przyznała, iż miało to miejsce dość rzadko. Oczywiście pokrzywdzona kolejny też raz nawiązała do wątku nadużywania przez oskarżonego alkoholu i wskazała, że wszystko zaczęło się w roku 2013 (k. 31-33). Na rozprawie pokrzywdzona (deklarując sama chęć złożenia zeznań w obecności oskarżonego) podała z kolei, że nie chce już być razem z nim, mimo że oskarżony taką wolę wyrażał i deklarował poprawę swego zachowania. P. nie życzyła sobie wizyt oskarżonego, choć przyznała, że jak się już z nim styka to rozmawiają normalnie. A. S. wskazała natomiast, że nie usłyszała od oskarżonego żadnych przeprosin. Podkreśliła również, że cały czas korzysta z pomocy psychologicznej. P. jednocześnie jednak poprosiła Sąd o łagodne potraktowanie oskarżonego i przyznała, że broniąc się przed nim nieraz uderzyła go w twarz (k. 305v, 311v-312).

Oceniając zeznania pokrzywdzonej A. S., Sąd doszedł do wniosku, że zasługują one na przymiot wiarygodności. Na samym z resztą wstępie należy podkreślić, że w toku przeprowadzonego postępowania dowodowego nie ujawniły się żadne okoliczności, które wskazywałyby, iż wersja pokrzywdzonej może być bezpodstawnym pomówieniem oskarżonego. Przeczy temu analiza poszczególnych zachowań pokrzywdzonej w toku całego postępowania. Warto zauważyć, że zostało ono zainicjowane poza wiedzą A. S. - zawiadomienie złożyła bowiem jej matka M. P.. Z zeznań towarzyszącej jej H. S. (1) (k. 20v, 207) wynika, że postanowiły one działać nawet i wbrew woli pokrzywdzonej. A. S. nigdy z resztą nie wykazywała chęci, aby w sprawie znęcania się nad nią i gwałtów toczyło się jakiekolwiek postępowanie, mimo, iż sugerowały jej to wspomniana H. S. (1) (k. 207) i szefowa pokrzywdzonej D. S. (k. 207v, 18). Nie sposób też nie odnotować, że w trakcie toczącego się procesu pokrzywdzona momentami starała się nawet i działać na korzyść oskarżonego wnioskując o wymierzenie mu łagodnej kary. Całokształt zachowań pokrzywdzonej A. S. ewidentnie, więc sprzeciwia się przyjęciu, iż zdradzała ona choćby najmniejsze symptomy osoby fałszywie pomawiającej oskarżonego. W orzecznictwie podkreśla się zaś, że każdy człowiek zasługuje na wiarę, dopóki nie ujawnią się powody, by mu wiary odmówić, bo normalną postawą w zachowaniu ludzi jest udzielanie informacji zgodnych z prawdą, a kłamstwo jest odstępstwem od tej normy wymagającym odpowiedniej motywacji, która winna zostać zdemaskowana na etapie postępowania sądowego, co w konsekwencji powinno zdyskredytować zeznania takiego świadka (por. postanowienie Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 22 czerwca 2006 r., AKz 190/06, KZS 12-91 poz. 17; KZS 2/94 poz. 19; KZS 1/91 poz. 18).

P. A. S. w swych twierdzeniach była konsekwentna. Pomiędzy jej zeznaniami złożonymi przed funkcjonariuszem Policji (k. 9v-10) i zeznaniami złożonymi przed Sądem (k. 31-33) nie było żadnych istotnych sprzeczności. Za każdym razem pokrzywdzona przytaczała te same okoliczności faktyczne. Zeznawała przy tym jasno i logicznie. Opisywała to co przeżyła w sposób precyzyjny i kategoryczny - przekonująco scharakteryzowała zachowania oskarżonego, cytowała wypowiadane przez niego słowa, rzeczowo odpowiadała na zadawane jej pytania. Oczywiście uwadze Sądu nie umknęło to, że pokrzywdzona nie była w stanie po kolei z detalami opisać każdego pojedynczego przypadku stosowania wobec niej przemocy, w tym wymuszanego współżycia seksualnego. Trzeba jednak mieć świadomość, że do zdarzeń tych dochodziło bardzo często i miały one miejsce na przestrzeni kilku lat. Jest zatem w pełni zrozumiałym, że pokrzywdzona mogła nie pamiętać szczegółów wszystkich wspominanych przez nią zdarzeń - siłą rzeczy musiała, więc zeznawać o nich w nieco zbiorczy sposób.

Okoliczności wynikające z zeznań A. S. znalazły też potwierdzenie w zeznaniach M. P., H. S. (1), D. S., A. F. i częściowo w zeznaniach M. S. i T. S.. Były to osoby, które słyszały od pokrzywdzonej o tym jak zachowywał się wobec niej mąż - miały wiedzę o przemocy psychicznej, fizycznej i wymuszanych stosunkach seksualnych, widywały również u A. S. obrażenia ciała. T. S. i M. S. mieli nawet okazję być bezpośrednimi świadkami niektórych awantur. Wiedzę na temat samych awantur, poniżania pokrzywdzonej mieli też świadkowie P. P. i B. D.. B. D. wspominał też jeszcze o przemocy fizycznej. To co wszyscy wyżej wspomniani świadkowie zeznali korespondowało z tym co twierdziła sama pokrzywdzona. Podawane przez nich opisy zachowań oskarżonego, o których świadkowie słyszeli od A. S. nie odbiegały bowiem od wersji wynikającej z zeznań pokrzywdzonej. Stanowiło to kolejny argument za uznaniem jej zeznań za wiarygodne.

W końcu też za wiarygodnością pokrzywdzonej przemawiały wnioski wynikające z opinii psychologicznej biegłej M. K. (k. 101 ). Zgodnie z nimi pokrzywdzona posiada prawidłowy sposób spostrzegania, zapamiętywania i odtwarzania zaistniałych zdarzeń. Występuje też u niej zespół stresu pourazowego, który stanowi skutek uprzedniego stosowania przemocy fizycznej i psychicznej. Przejawia się on w tendencji do ponownego przeżywania przez pokrzywdzoną sytuacji traumatycznej. P. zdradza też cechy osoby współuzależnionej od małżonka alkoholika, co z kolei objawia się niezdolnością do zdecydowanego podejmowania samodzielnych decyzji. Okoliczności te z jednej, więc strony dowodzą psychologicznej wiarygodności twierdzeń pokrzywdzonej (tego, że była ofiarą przemocy domowej, seksualnej), a z drugiej tłumaczą jej bierną postawę życiową przejawiającą się w niechęci do zgłaszania sprawy organom ścigania, oponowaniu przeciwko surowemu traktowaniu oskarżonego, czy w końcu niepodejmowaniu jakichkolwiek innych kroków mających na celu zmianę swojego życia (np. takich jak rozwód, czy wyprowadzka ze wspólnie zajmowanego mieszkania).

P. T. S. - syn oskarżonego i pokrzywdzonej zeznając w postępowaniu przygotowawczym podał, że jego ojciec po alkoholu jest agresywny wobec matki. Wskazał, że sam był kilka razy świadkiem jak wyzywał ją przy użyciu wulgaryzmów. Nie widział natomiast, aby w jego obecności dochodziło do jakichkolwiek rękoczynów, bądź wymuszanego współżycia seksualnego. Słyszał jednak od matki, że ojciec tego rodzaju współżycie na niej wymusza (k. 15v). Podczas kolejnego przesłuchania na Policji pokrzywdzony opisał zdarzenie z 6 lipca 2018 roku. Zeznał wówczas o tym jak oskarżony szarpał pokrzywdzoną i chciał rzucić ją na stół. P. opisał jak stanął w jej obronie, jak nie chciał wypuścić ojca z mieszkania przed przyjazdem Policji. Zeznał o tym, że gdy nie pozwalał oskarżonemu wyjść przez drzwi, ten rzucił się na niego i odepchnął go na leżącą w korytarzu pilarkę (k. 64v-65). Sąd ocenił zeznania pokrzywdzonego z postępowania przygotowawczego jako w pełni wiarygodne. Korespondowały one z tym co zeznawali: A. S., M. S., M. P., H. S. (1), A. F., P. P. i B. D.. Zeznania pokrzywdzonego były też zgodne z tą częścią wyjaśnień oskarżonego, której Sąd dał wiarę. W postępowaniu przygotowawczym pokrzywdzony zeznawał z resztą w sposób jasny, rzeczowy i kategoryczny - zwłaszcza jeżeli chodzi o zdarzenie z 6 lipca 2018 roku to opisał je szczegółowo i przekonująco. Wyraźnie też podkreślał, że to oskarżony rzucił się na niego i go odepchnął na pilarkę. Nie miał wówczas żadnych wątpliwości, jakoby sam się na nią potknął. P. zdecydowanie wskazywał, że przed upadkiem miała miejsce awantura pomiędzy oskarżonym a pokrzywdzoną A. S. i że nie chciał dopuścić do opuszczenia mieszkania przez oskarżonego przed przyjazdem Policji. W takim kontekście sytuacyjnym wersja podawana przez pokrzywdzonego jawi się jako sensowna i w pełni realna - zachowanie T. S. stanowiło bowiem dla oskarżonego przeszkodę do ucieczki przed Policją, a więc można zasadnie przyjąć, iż oskarżony przeszkodę taką "usunął" rzucając się na pokrzywdzonego i odpychając go na leżącą w korytarzu pilarkę. Taką wersję zdarzenia ustalił z resztą też interweniujący na miejscu funkcjonariusz Policji B. D. - świadek zeznał bowiem, że T. S. został przewrócony na maszynę stolarską podczas szarpaniny z oskarżonym, a nie sam na nią upadł (k. 59v).

Przed Sądem pokrzywdzony T. S. stwierdził z kolei, że nie pamięta już dokładnie przebiegu zdarzenia, w którym doznał urazu pleców. Przyznał, że był pod wpływem alkoholu i szarpał się z ojcem. Przypominał sobie, że odbił się od drzwi i spadł na piłę. Nie pamiętał czy ojciec go popchnął, czy sam się potknął. Nie był też w stanie podać jakiś szczegółowych informacji na temat relacji oskarżonego z pokrzywdzoną A. S. - ogólnikowo stwierdził, że był świadkiem kilku ich sprzeczek oraz słyszał wyzwiska, których treści nie potrafił już zacytować. Nie umiał również nic powiedzieć na temat przemocy seksualnej, o której wspominał w postępowaniu przygotowawczym. P. podkreślił, iż to że zeznając przed Sądem nie pamięta pewnych jest efektem jego stanu zdrowia (k. 275-275v). Problemy zdrowotne pokrzywdzonego były z resztą widoczne tak dla Sądu, jak i pozostałych stron postępowania. P. ewidentnie był niezadowolony z konieczności zeznawania w sprawie, mimo tego, że do Sądu przybył dobrowolnie i nie wnioskował o przesłuchanie w innym terminie. Na rozprawę, na którą został wezwany stawił się jednak z dużym opóźnieniem. Zeznawał bardzo ogólnikowo, a odpowiedzi na pytania udzielał w sposób nieco opryskliwy manifestując tak swą niechęć do przeprowadzanych czynności. Po pokrzywdzonym było też widać, że nie czuje się dobrze, a z informacji podanych wcześniej przez A. S. i przedłożonych zaświadczeń lekarskich wynikało, że jest on w trakcie dializ (k. 273). Mając, więc na uwadze opisane okoliczności i wspomnianą ogólnikowość zeznań z rozprawy, Sąd uznał, że miarodajnymi z punktu widzenia wyrokowania są wyłącznie zeznania T. S.. Co więcej zeznawał on wówczas w niewielkiej odległości czasowej od inkryminowanych zdarzeń i tym samym - niezależnie od przyczyn, o których mowa wyżej - oczywistym jest, iż wszystko pamiętał lepiej, niż w postępowaniu sądowym.

Świadek M. S. - syn pokrzywdzonej A. S. i oskarżonego Z. S. zeznał, że w domu często dochodziło do awantur w związku z nadużywaniem przez oskarżonego alkoholu. Świadek podał, że podczas tych awantur oskarżony wielokrotnie obrażał pokrzywdzoną przy użyciu wulgaryzmów. Według świadka oskarżony celowo ustawiał też głośno telewizor, aby zakłócać pokrzywdzonej spokój. Jeżeli chodzi o rękoczyny, to M. S. przyznał, że nie był ich bezpośrednim świadkiem, ale widywał u swej matki siniaki, zaczerwienienia i słyszał od niej o przemocy fizycznej (k. 205v-206, 12v ). Podczas rozprawy świadek podał, że na tematy związane z życiem seksualnym nie rozmawiał ze swoją matką, ale słyszał przez ścianę jak mówiła do oskarżonego, aby ją zostawił i ją puścił (k. 205v). W postępowaniu przygotowawczym wspomniał natomiast, że pokrzywdzona mówiła mu o tym, że ojciec zmuszą ją do seksu (k. 12v). Pomimo tejże nieścisłości, Sąd uznał, że zeznania świadka M. S. zasługują na przymiot wiarygodności. Ich treść znalazła bowiem potwierdzenie w zeznaniach pokrzywdzonej A. S., zeznaniach brata świadka T. S., a także zeznaniach świadków M. P., H. S. (1), D. S., B. D., A. F., P. P. i nawet częściowo wyjaśnieniach samego oskarżonego. Świadek M. S. zeznawał z resztą w sposób przekonujący, rzeczowy i logiczny. Zdaniem zaś Sądu wspomniana jedyna nieścisłość odnosząca się do relacji pokrzywdzonej na temat wymuszanych stosunków seksualnych wynikała z tego, że świadek podczas rozprawy znalazł się w niezręcznej dla niego sytuacji związanej z tym, iż publicznie w obecności stron (a więc inaczej, niż w postępowaniu przygotowawczym) musiał zeznawać na temat życia seksualnego rodziców. Poza tym świadek podczas rozprawy mógł już też do końca nie pamiętać o tym o jakiego rodzaju przemocy mówiła mu matka. Od A. S. słyszał, że jest bita przez oskarżonego. Odnośnie tego faktu M. S. zeznawał z resztą konsekwentnie, podobnie jak i o tym, że sam miał okazję słyszeć przez ścianę odgłosy sugerujące, iż pokrzywdzona może być także i ofiarą przemocy seksualnej ze strony oskarżonego. To że przed Sądem stwierdził, iż ciężko mu coś na ten temat powiedzieć wynikało zatem również z faktu, że świadek z uwagi na upływ czasu i wielość rozmów z matką mógł już do końca nie być pewien tego, czy podczas tych rozmów rzeczywiście wspominała ona także o przemocy związanej z wymuszaniem współżycia, czy też wiedza świadka co do tych kwestii ograniczała się do przypuszczeń wynikających z odgłosów dochodzących z sypialni rodziców. W związku z powyższym Sąd uznał, że M. S. w postępowaniu przygotowawczym zeznając w mniejszej odległości czasowej od inkryminowanych zdarzeń lepiej wszystko pamiętał - a zatem także i to, że A. S. skarżyła mu się na temat wymuszania przez oskarżonego stosunków seksualnych.

Świadek M. P. - matka A. S. zeznawała o tym jak pokrzywdzona skarżyła jej się na oskarżonego. Słyszała od niej o wymuszanych stosunkach oralnych, wykręcaniu rąk, uderzaniu pięścią w twarz i nadużywaniu alkoholu (k. 206v). W postępowaniu przygotowawczym zeznawała z kolei o awanturach, biciu, groźbach. Wspomniała także o gwałtach, o wkładaniu penisa na siłę do ust. Podała, że słyszała to jak A. S. żaliła się H. S. (1), która mieszka z M. P. (k. 1v). Sąd ocenił te zeznania jako wiarygodne. Świadek pomimo sędziwego wieku zeznawała rzeczowo, logicznie i kategorycznie. Nie zachodziły żadne sprzeczności pomiędzy tym co zeznała w postępowaniu przygotowawczym, a tym co potem podała na rozprawie. Nadto zeznania M. P. korespondowały z zeznaniami pokrzywdzonej A. S., H. S. (1) i D. S..

Świadek H. S. (1) zeznała jak A. S. żaliła jej się, że oskarżony nie daje jej spać, wykrzywia jej ręce i wkłada penisa do ust wbrew jej woli, że zmusza ją do współżycia, że ją obraża, poniża. H. S. (1) zeznała też, że poza wiedzą samej pokrzywdzonej wraz z M. P. postanowiły zgłosić sprawę Policji. Sąd w całości dał wiarę zeznaniom H. S. (3). Podkreśliła bowiem należy, że świadek te same okoliczności opisała tak w postępowaniu przygotowawczym (k. 20v), jak i przed Sądem (k. 207). Zeznawała, więc w sposób spójny i konsekwentny. Dość precyzyjnie relacjonowała wszystko to co słyszała od A. S.. Z resztą zeznania pokrzywdzonej potwierdzały to co świadek podała. Nadto zeznania H. S. (1) były zgodne z tym co zeznała wspomniana już M. P., a także z tym co wynikało z zeznań D. S., która również miała mieć wiedzę na temat zachowań oskarżonego.

Świadek D. S. - pracodawca A. S. w swoich zeznaniach także opisywała jak A. S. żaliła jej się na oskarżonego, jak płakała, pokazywała jej siniaki w okolicach krocza, na ramionach, o tym jak próbowała popełnić samobójstwo. D. S. słyszała od pokrzywdzonej również o wymuszanym seksie oralnym, o groźbach, o tym jak A. S. dostała od oskarżonego "z liścia", o tym jak ją znieważał przy użyciu wulgaryzmów, które świadek zacytowała (k. 18v, 207). Świadek podała też, że nigdy nie słyszała od A. S., aby krzywdę zrobił jej którykolwiek z pacjentów, bądź by miała ona siniki z powodu upadków z roweru (k. 208). Opisane zeznania Sąd ocenił jako wiarygodne. Świadek była bowiem konsekwentna w swych zeznaniach. Słuchana w postępowaniu przygotowawczym i przed Sądem przytaczała te same okoliczności. Zeznawała w sposób jasny, rzeczowy i kategoryczny, a jej zeznania korespondowały z tym co zeznała pokrzywdzona A. S. i z tym co wynikało z zeznań H. S. (1) i M. P..

Świadek P. P. zeznał, że jest sąsiadem oskarżonego i pokrzywdzonej. Podał, że czasami ich odwiedzał. Wskazał, iż raz miał okazję być obecny przy tym jak oskarżony wyzywał pokrzywdzoną i groził, że jej "przypierd..li i rozwali łeb". Świadek zeznał, że ponadto wielokrotnie słyszał awantury dochodzące z mieszkania rodziny S. oraz to, że A. S. skarżyła mu się, że mąż ją wyzywa i że nie może przez niego spać (k. 49v i 273v-274). Sąd dał wiarę świadkowi P. P.. Zeznawał on logicznie i przekonywująco. Te same okoliczności, co przytoczył na rozprawie podał także podczas przesłuchania w postępowaniu przygotowawczym. Świadek był, więc konsekwentny w swych twierdzeniach. Poza tym jego zeznania na temat awantur korespondowały z zeznaniami pokrzywdzonej A. S. oraz jej synów T. i M. S..

Świadek Ł. G. podał, że od czasu do czasu odwiedzał Z. i A. S. i podczas jego obecności nie dochodziło między nimi do żadnych awantur, bądź też stosowania przemocy fizycznej (k. 274v, 53). Sąd nie kwestionował wiarygodności tego świadka. Niemniej jednak Sąd uznał, że jego zeznania w żadnej mierze nie kolidują z pozostałym materiałem dowodowym, przede wszystkim zaś zeznaniami pokrzywdzonej A. S.. Z zeznań Ł. G. wynika bowiem tylko tyle, że on sam nie był nigdy świadkiem zachowań oskarżonego wskazujących na stosowanie wobec pokrzywdzonej jakiejkolwiek przemocy. Nie oznacza to jednak, że do takich zachowań nie dochodziło, a potwierdzają to inne dowody, jak chociażby zeznania samej pokrzywdzonej.

Świadek B. D. zeznał, że jako policjant interweniował w miejscu zamieszkania oskarżonego i pokrzywdzonej. Podał, że brał udział w założeniu Niebieskiej Karty w związku z informacjami pokrzywdzonej dotyczącymi stosowania przemocy fizycznej i psychicznej. Szczegółowo opisał interwencję z 6 lipca 2018 roku, podczas której miało dojść do szarpaniny pomiędzy oskarżonym a jego synem T. S.. Świadek przyznał, że widział poranione plecy pokrzywdzonego T. S. i zeznał o tym jak podczas interwencji ustalił, że pokrzywdzony w wyniku szarpaniny z oskarżonym przewrócił się na maszynę, o którą rozciął sobie plecy. Świadek opisał też zachowanie oskarżonego podczas tej interwencji jako agresywne i wulgarne. Zeznał, że w jego obecności oskarżony znieważał pokrzywdzoną A. S. i pokrzywdzonego T. S.. Świadek podał też, że tak pokrzywdzony, jak i oskarżony w dniu wspomnianego zdarzenia byli nietrzeźwi (k. 274v-275 i 59v). Sąd ocenił te zeznania jako w całości wiarygodne. Świadek zeznawał bowiem w sposób spójny, jasny i kategoryczny, a jako osoba postronna nie miał żadnego interesu w przedstawianiu wersji korzystnej z punktu widzenia którejkolwiek ze stron postępowania.

Świadek A. F. jako kierownik (...) Ośrodka (...) dla O. Przemocy zetknęła się z rodziną S. w związku z prowadzoną procedurą Niebieskiej Karty. W swych zeznaniach podała, że pokrzywdzona A. S. informowała ją o nadużywaniu alkoholu przez oskarżonego, stosowaniu wyzwisk, gróźb, popychaniu, szarpaninach i przemocy seksualnej. Świadek przyznała, iż nie wnikała zbytnio w kwestię dotyczącą wymuszania współżycia. Świadek wspomniała także o incydencie z udziałem T. S. (k. 304v-305 i 61v-62). Sąd ocenił opisane zeznania jako wiarygodne. Świadek jako osoba postronna nie miała żadnego interesu, aby zeznawać niezgodnie z prawdą z korzyścią dla którejś ze stron. Zeznawała w sposób rzeczowy i logiczny, a przed Sądem podała to samo co wcześniej zeznała w postępowaniu przygotowawczym.

Świadek H. G. - siostra oskarżonego stwierdziła w swych zeznaniach, że nic nie słyszała na temat awantur, bądź rękoczynów do jakich miało dochodzić pomiędzy jej bratem a pokrzywdzoną. Zaprzeczyła też, aby kiedykolwiek była bezpośrednim świadkiem takich wydarzeń. Podkreśliła jedynie, że pokrzywdzona narzekała, że przewróciła się kiedyś na rowerze (k. 276). Zdaniem Sądu zeznania tego świadka nie wniosły niczego istotnego z punktu widzenia rozstrzygnięcia. Z resztą warto mieć na uwadze to, że świadek przyznała, iż podczas procesu miała okazję kontaktować się z oskarżonym, choć jak podkreśliła nie pytała się go o co chodzi w sprawie. Oczywiście z punktu widzenia zasad doświadczenia życiowego nie sposób świadkowi dać w tej części wiarę. H. G. odwiedzała brata w areszcie, a więc całkowicie nierealną jawi się wersja jakoby nie wykazała wówczas choć najmniejszego zainteresowania co jest przyczyną pozbawienia go wolności. Poza tym podnoszony przez H. G. fakt, iż nie była ona bezpośrednim świadkiem stosowania przez oskarżonego przemocy i nie miała na ten temat żadnej wiedzy nie jest wystarczającym przyczynkiem do uznania, że w ogóle nie dochodziło do takich bezprawnych zachowań oskarżonego. Z zeznań H. G. wynika jedynie tyle, że zachowań tych ona widziała i o nich nie słyszała.

Świadek G. M. (1) - siostra oskarżonego zeznając twierdziła, że pokrzywdzona pod nieobecność oskarżonego źle się prowadziła i sama przy niej raz uderzyła go w głowę. Podkreślała też, że nigdy nie widziała u niej żadnych siniaków, nie była bezpośrednim świadkiem jakiejkolwiek awantury, bądź rękoczynów i nie słyszała nic na temat stosowania przez niej brata przemocy, czy w końcu wymuszania stosunków seksualnych. Wskazywała, że oskarżony był bity przez syna T., a agresywny stawał się być może pod wpływem substancji dosypywanych mu do alkoholu. Przyznała, że dobrze wie od oskarżonego o co chodzi w sprawie (k. 276v-277). Zeznania G. M. (2), podobnie jak i jej siostry także nie wniosły do sprawy niczego istotnego. W głównej mierze sprowadzały się one do wygłoszenia własnych, subiektywnych ocen na temat nieprawidłowego "prowadzenia się" przez pokrzywdzoną i niewinności oskarżonego. Z reszty zeznań G. M. (1) wynikało zaś tylko tyle, że nie wie ona nic na temat problemów małżeńskich jej brata i bratowej oraz stosowania przez niego przemocy. Niewiedza świadka w tym temacie nie stanowi zaś dowodu wystarczającego do podważenia twierdzeń A. S.. Wersja pokrzywdzonej została bowiem potwierdzona szeregiem innych wcześniej szczegółowo omówionych dowodów, które notabene w żadnej mierze nie wykluczają jednoczesnego przyjęcia, że siostra oskarżonego rzeczywiście mogła nie wiedzieć o wszystkim tym co oskarżony robił swojej żonie.

Za miarodajną dla wyrokowania i przede wszystkim oceny wiarygodności pokrzywdzonej Sąd uznał wspomnianą już wcześniej opinię psychologiczną biegłej M. K. (k. 98-101). Jej wnioski zostały szczegółowo przytoczone przy ocenie zeznań A. S.. W tym miejscu warto jedynie zaznaczyć, że sporządzona przez biegłą opinia była opinią kompleksową i rzetelną. Biegła psycholog w obszerny i przekonujący sposób wytłumaczyła wyciągnięte przez siebie wnioski. Opierała je nie tylko na samym uczestnictwie w przesłuchaniu pokrzywdzonej, ale także na osobistej rozmowie z A. S. i przeprowadzonym badaniu psychologicznym. Dysponowała, więc wystarczającym materiałem badawczym pozwalającym jej na jak najpełniejsze scharakteryzowanie osobowości pokrzywdzonej i jej zdolności do zapamiętywania, komunikowania i odtwarzania swych spostrzeżeń. Wnioski biegłej były przy tym wnioskami jasnymi, logicznymi i kategorycznymi. W związku z tym Sąd nie dopatrzył się żadnych racji uzasadniających kwestionowanie fachowości i przydatności opinii. Podobnie z resztą Sąd ocenił dotyczącą poczytalności oskarżonego opinię psychiatryczną biegłych J. W. i R. L. (k. 265-267) oraz dotyczącą obrażeń stwierdzonych u pokrzywdzonego T. S. opinię lekarską biegłego W. M. (k. 95-97). Obie te opinie zostały sporządzone w sposób rzetelny, fachowy i w toku postępowania nie budziły żadnych kontrowersji. Wnioski biegłych były jasne, kategoryczne i przekonująco umotywowane.

Nadto także i zgromadzony w toku postępowania pozostały materiał dowodowy w postaci dołączonych do akt dokumentów został zebrany zgodnie z przepisami Kodeksu postępowania karnego i mógł stanowić podstawę wyrokowania. Należy podkreślić, że treść i autentyczność dokumentów nie była w żaden sposób kwestionowana.

W świetle dokonanych w oparciu o wyżej opisany materiał dowodowy ustaleń faktycznych Sąd doszedł do wniosku, że oskarżony Z. S. w okresie od maja 2013 roku do 20 lipca 2018 roku w T. znęcał się psychicznie i fizycznie nad wspólnie z nim zamieszkującą osobą najbliższą - żoną A. S. w ten sposób, że będąc pod wpływem alkoholu wszczynał awantury domowe, ubliżał pokrzywdzonej słowami wulgarnymi uznanymi powszechnie za obelżywe, zakłócał spoczynek nocny, groził jej pozbawieniem życia, niszczył sprzęty domowe, szarpał za odzież, popychał, uderzał rękoma po różnych częściach ciała, a w okresie od października 2017 roku do 8 maja 2018 roku używając przemocy w postaci wykręcania i przytrzymywania rąk, rozchylania nóg i uderzania w twarz wielokrotnie doprowadził pokrzywdzoną A. S. do obcowania płciowego w postaci stosunku dopochwowego oraz działając w ten sam sposób usiłował doprowadzić ją do obcowania płciowego w postaci stosunku oralnego polegającego na tym, że wbrew woli pokrzywdzonej próbował wepchnąć jej swojego członka do ust.

Zachowaniem tym oskarżony wyczerpał znamiona przestępstw stypizowanych w art. 207 § 1 k.k. oraz art. 197 § 1 k.k. Jego czyn odpowiadał, więc znamionom określonym w różnych przepisach (por. art. 11 § 2 k.k.).

Art. 207 § 1 k.k. przewiduje odpowiedzialność karną sprawcy, który znęca się fizycznie lub psychicznie nad osobą najbliższą lub nad inną osobą pozostającą w stałym lub przemijającym stosunku zależności od sprawcy. Pod pojęciem „znęcania się” należy rozumieć umyślne zachowanie sprawcy polegające na intensywnym i dotkliwym naruszaniu nietykalności fizycznej lub zadawaniu cierpień moralnych osobie pokrzywdzonej w celu jej udręczenia, poniżenia lub dokuczenia albo wyrządzenie innej przykrości, bez względu na rodzaj pobudek (por. Wąsek A., [w:] Wąsek A. [red.], Kodeks karny. Część szczególna. Tom I. Komentarz do artykułów 117 – 221, C.H.Beck, Warszawa 2006, s. 1038). W orzecznictwie podkreśla się, że przestępstwo znęcania się zostało w kodeksie skonstruowane jako zachowanie z reguły wielodziałaniowe. Pojęcie znęcania się w podstawowej postaci, ze swej istoty zakłada, więc powtarzanie przez sprawcę w pewnym przedziale czasu zachowań skierowanych wobec pokrzywdzonego. Zatem, poza szczególnymi przypadkami, dopiero pewna suma tych zachowań decyduje o wyczerpaniu znamion przestępstwa z art. 207 § 1 k.k. (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 11 grudnia 2003 roku, IV KK 49/03, niepubl.). Znęcanie fizyczne obejmuje np. przypadki bicia, kopania, duszenia, popychania. Znęcanie psychiczne polegać może np. na znieważaniu, groźbach bezprawnych, straszeniu, wyszydzaniu, poniżaniu i oznacza zazwyczaj zachowanie złożone z jedno- lub wielorodzajowych pojedynczych czynności naruszających różne dobra, np. nietykalność ciała, godność osobistą - systematycznie powtarzające się. Podkreślić też należy, iż przedmiotem wykonawczym przestępstwa znęcania się, a więc przedmiotem na którym dokonuje się czynu zabronionego, może być tylko osoba najbliższa, o której mowa w art. 115 § 11 k.k. (np. małżonka) albo inna osoba pozostająca w stałym lub przemijającym stosunku zależności od sprawcy. Odnosząc wszystkie te uwagi do realiów niniejszej sprawy oczywiście nie sposób mieć jakichkolwiek wątpliwości, że ustalone przez Sąd zachowania odpowiadały znamionom omówionego występku. Wszczynanie awantur, ubliżanie pokrzywdzonej, zakłócanie spoczynku nocnego i niszczenie sprzętów domowych było ewidentnym przejawem psychicznego znęcania się nad nią. Z kolei szarpanie jej za odzież, popychanie i uderzanie rękoma po różnych częściach ciała niewątpliwie odpowiadało znęcaniu się fizycznemu. A. S. jako żona oskarżonego, z którą wspólnie zamieszkiwał oczywiście jest też osobą najbliższą w myśl art. 115 § 11 k.k. W tym miejscu warto też zaznaczyć za utrwaloną linią orzeczniczą, że znęcanie się, jest działaniem niezależnym od faktu, czy osoba, nad którą sprawca znęca się, nie sprzeciwia mu się i nie próbuje się bronić. Środki obronne stosowane przez taką osobę są usprawiedliwione, gdyż podejmowane są w obronie przed bezpośrednim bezprawnym zamachem na jej dobro. Nie można przeto uznać, aby obrona osoby, nad którą sprawca się znęca, odbierała jego działaniu cechy przestępstw (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z dnia 30 kwietnia 2014 r., sygn. akt II AKa 55/14, LEX nr 1461182, wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 19 października 2017 r., II AKa 304/17, LEX nr 2463477). W niniejszej sprawie oznacza to tylko tyle, że przypisania oskarżonemu znęcania się nie stoi na przeszkodzie to, iż A. S. w obronie przed nim czasami uderzyła go w twarz (k. 305v). Przestępstwo określone w art. 207 § 1 k.k. może być popełnione umyślnie i to wyłącznie z zamiarem bezpośrednim. Przesądza o tym znamię intencjonalne „znęca się”, charakteryzujące szczególne nastawienie sprawcy. Mieści się w nim bowiem chęć zadania cierpienia ofierze i dla jego realizacji samo godzenie się sprawcy na taki jego efekt nie wystarczy (por. wyrok SN z 21 października 1999 r., V KKN 580/97, Prok. i Pr. 2000, nr 2, poz. 7). W przekonaniu Sądu oskarżony Z. S. działał oczywiście w sposób umyślny, gdyż miał świadomość podejmowanych przez siebie zachowań. Wiedział co robi i chciał poniżać pokrzywdzoną oraz zadawać jej cierpienia tak fizyczne, jak i psychiczne.

Z kolei przestępstwo z art. 197 § 1 kk popełnia ten, kto przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem doprowadza inna osobę do obcowania płciowego. W doktrynie i orzecznictwie podkreśla się, że przez obcowanie płciowe należy rozumieć stosunki seksualne będące spółkowaniem, bądź też czynnościami intymnymi uważanymi powszechnie za surogat tradycyjnego spółkowania, czyli ekwiwalentnymi penetracji waginalnej stosunkami analnymi i oralnymi - zarówno hetero- jak i homoseksualnymi (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z 24.08.2011 r., II AKa 154/11, LEX nr 1108586, M. Filar , Przestępstwo zgwałcenia w polskim prawie karnym, Warszawa 1974, s. 83 i n.). Przestępstwo zgwałcenia jest dokonane z chwilą, gdy wspomnianemu obcowaniu płciowemu osoba pokrzywdzona poddaje się pod wpływem przemocy, groźby bezprawnej lub podstępu zamierzonego przez sprawcę. Dla bytu zgwałcenia niezbędny jest zatem szczególny sposób działania sprawcy. (...) to oddziaływanie środkami fizycznymi nakierowane na przełamanie lub uniemożliwienie oporu ofiary. Z kolei "groźba bezprawna" to znamię objęte definicją legalną z art. 115 § 12 k.k, a więc należy przez nią rozumieć grożenie osobie pokrzywdzonej popełnieniem przestępstwa na jej szkodę lub szkodę osoby najbliższej, jak również groźbę spowodowania postępowania karnego lub rozgłoszenia wiadomości uwłaczającej czci zagrożonego lub jego osoby najbliższej (aczkolwiek nie stanowi takiej groźby zapowiedź spowodowania postępowania karnego, jeżeli ma ona na celu jedynie ochronę prawa naruszonego przestępstwem). O ile więc przemoc, jako oddziaływanie fizyczne, jest formą przymusu bezpośredniego, o tyle groźba bezprawna stanowi tzw. przymus kompulsywny, skierowany - bez bezpośredniego oddziaływania fizycznego - przeciwko swobodzie przebiegu procesów motywacyjnych ofiary. Z kolei podstęp polega na wprowadzeniu ofiary w błąd lub wyzyskaniu błędu, w którym ona pozostaje co do zamiaru sprawcy lub co do osoby sprawcy, albo na uniemożliwieniu ofierze wyrażenia swojej woli co do zamierzonych wobec niej zachowań seksualnych lub stawiania oporu na skutek podstępnych działań pozostających poza świadomością ofiary. Liczne zachowania oskarżonego Z. S. w postaci spółkowania wymuszanego wykręcaniem, przytrzymywaniem rąk, rozchylaniem nóg i uderzaniem w twarz bez wątpienia miały charakter doprowadzania pokrzywdzonej do obcowania płciowego z użyciem przemocy. Co więcej działając w ten sam sposób oskarżony usiłował pokrzywdzoną doprowadzać także do poddania się innej formie obcowania płciowego jaką jest seks oralny. Nie udało mu się zamierzonego skutku osiągnąć z uwagi na stawiany przez pokrzywdzoną opór. W związku z tym, iż zachowania oskarżonego w części dotyczącej seksu oralnego nie wykroczyły poza stadium usiłowania (por. art. 13 § 1 k.k.), Sąd uznał, iż podlegają one konsumpcji w ramach odpowiedzialności karnej za zachowania będące stadium dokonania występku zgwałcenia w formie stosunków dopochwowych. Jeżeli natomiast chodzi o stronę podmiotową analizowanego przestępstwa, należy wskazać, iż oskarżony miał pełną świadomość podejmowanych przez siebie zachowań i chciał by miały one miejsce. Z. S. dążył do zaspokojenia swojego popędu płciowego zdając sobie sprawę, że czyni to wbrew woli pokrzywdzonej i aby osiągnąć swój cel stosuje wobec niej przemoc. Oskarżony działał zatem umyślnie z zamiarem bezpośrednim.

Nadto zgromadzony w sprawie materiał dowodowy i poczynione na jego podstawie ustalenia faktyczne doprowadziły Sąd do wniosku, iż oskarżony Z. S. w dniu 6 lipca 2018 roku w T. podczas awantury domowej, będąc pod wpływem alkoholu popchnął syna T. S. na stającą maszynę stolarską powodując u niego obrażenia ciała w postaci rany tłuczonej na wysokości żeber po stronie prawej na plecach z rozcięciem tkanki skórnej, zaopatrzonej chirurgicznie przez szycie rany, czym naruszył czynności narządów jego ciała na okres do 7 dni.

Tym zachowaniem oskarżony wyczerpał znamiona występku z art. 157 § 2 k.k. Przepis ten przewiduje odpowiedzialność karną sprawcy, który swym zachowaniem doprowadza u ofiary do powstania tzw. lekkiego uszczerbku na zdrowiu. Dla przypisania odpowiedzialności konieczne jest, więc wykazanie powiązania przyczynowo-skutkowego pomiędzy czynem sprawcy a skutkiem w postaci naruszenia czynności narządu ciała lub rozstroju zdrowia. Kryterium rozróżnienia średniego (por. § 1 komentowanego artykułu) i lekkiego uszkodzenia ciała stanowi zaś czas, na jaki skutek ten został wywołany. Dlatego też podstawę odpowiedzialności karnej sprawcy za występek spowodowania lekkiego uszczerbku na zdrowiu będzie stanowić ustalenie, czy zaburzenia w normalnym funkcjonowaniu narządu ciała lub też zaburzenia funkcjonowania organizmu (fizyczne lub psychiczne) nie przekraczały okresu 7 dni i żadne inne okoliczności poza czasem trwania uszkodzenia ciała nie mogą być brane pod uwagę przy ocenie odpowiedzialności sprawcy. W tym miejscu warto również dokonać dystynkcji pomiędzy lekkim uszkodzeniem ciała a naruszeniem nietykalności cielesnej z art. 217 k.k. O ile bowiem przy lekkim uszkodzeniu ciała mamy do czynienia z krótkotrwałym zaburzeniem funkcjonowania organizmu, to samo naruszenie nietykalności cielesnej już skutku w tej postaci nie wywołuje (por. Szwarczyk M. [w:] Bojarski T., Kodeks karny. Komentarz, wyd. VI, opubl. LexisNexis 2013). W orzecznictwie wskazuje się też, że przestępstwo polegające na spowodowaniu u osoby pokrzywdzonej uszczerbku na zdrowiu jest występkiem skutkowym, który może być popełniony tylko umyślnie, zarówno z zamiarem bezpośrednim, jak i z zamiarem ewentualnym. Oznacza to, że sprawca musi obejmować świadomością możliwość spowodowania swoim zachowaniem skutku określonego w art. 157 k.k. i chcieć takiego skutku, albo na nastąpienie takiego skutku się godzić. Postać naruszenia czynności narządu ciała lub rozstroju zdrowia nie musi być sprecyzowana w świadomości sprawcy, co oznacza, że objęcie zamiarem spowodowania skutku, o którym mowa w komentowanym przepisie przyjąć może postać zamiaru ogólnego (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 5 lutego 2013 r., sygn. akt II KK 101/2012, LexisNexis nr (...), Prok. i Pr. - wkł. 2013, nr 5, poz. 5). Odnosząc powyższe uwagi do realiów niniejszej sprawy należy wskazać, że oskarżony Z. S. popychając znajdującego się pod wpływem alkoholu pokrzywdzonego T. S. na leżącą w korytarzu maszynę stolarską musiał liczyć się z tym, że doprowadzi u niego do co najmniej lekkiego uszczerbku na zdrowiu. Zachowanie oskarżonego taki skutek z resztą przyniosło, co potwierdza treść wcześniej wspomnianej opinii sądowo-lekarskiej biegłego W. M.. Warto też przypomnieć, że oskarżony odepchnął pokrzywdzonego, bo chciał uciec z mieszkania przed przyjazdem Policji - jego zachowanie miało zatem charakter umyślny i zostało podjęte z zamiarem bezpośrednim. Celem oskarżonego było bowiem usunięcie przeszkody, jaką stwarzał mu pokrzywdzony nie pozwalając mu na opuszczenie mieszkania.

Za pierwszy czyn Sąd wymierzył oskarżonemu karę 2 lat i 5 miesięcy pozbawienia wolności (przy zagrożeniu ustawowym od 2 do 12 lat pozbawienia wolności). Orzekł ją na podstawie art. 197 § 1 k.k., albowiem jest to przepis surowszy, niż art. 207 § 1 k.k. (por. art. 11 § 3 k.k.). Z kolei za drugi z czynów Sąd wymierzył karę 2 miesięcy pozbawienia wolności (przy zagrożeniu ustawowym karą grzywny, ograniczenia wolności i pozbawienia wolności do lat 2).

Ustalając rodzaj i wysokość tych kar Sąd kierował się dyrektywami wyrażonymi przez ustawodawcę w art. 53 § 1 i 2 k.k., a zatem bacząc by dolegliwość każdej z kar nie przekraczała stopnia winy, uwzględniała stopień szkodliwości społecznej czynów oraz biorąc pod uwagę cele zapobiegawcze i wychowawcze, które kary mają osiągnąć w stosunku do skazanych, a także potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa. Stosownie do treści powołanego przepisu wymierzając karę, Sąd uwzględniać musi w szczególności motywację i sposób zachowania się sprawcy, zwłaszcza w razie popełnienia przestępstwa na szkodę osoby nieporadnej ze względu na wiek lub stan zdrowia, popełnienie przestępstwa wspólnie z nieletnim, rodzaj i stopień naruszenia ciążących na sprawcy obowiązków, rodzaj i rozmiar ujemnych następstw przestępstwa, właściwości i warunki osobiste sprawcy, sposób życia przed popełnieniem przestępstwa i zachowanie się po jego popełnieniu, a zwłaszcza staranie o naprawienie szkody lub zadośćuczynienie w innej formie społecznemu poczuciu sprawiedliwości, a także zachowanie się pokrzywdzonego. Istotny dla wymiaru kary stopień szkodliwości społecznej czynu ocenia się natomiast według kryteriów określonych w art. 115 § 2 k.k. tj. biorąc pod uwagę rodzaj i charakter naruszonego dobra, rozmiary wyrządzonej lub grożącej szkody, sposób i okoliczności popełnienia czynu, wagę naruszonych przez sprawcę obowiązków, jak również postać zamiaru, motywację sprawcy, rodzaj naruszonych reguł ostrożności i stopień ich naruszenia.

Biorąc pod uwagę powyższe kryteria, Sąd uznał, że na korzyść oskarżonego Z. S. w odniesieniu do obu przypisanych mu czynów przemawia oczywiście jego dotychczasowa niekaralność.

Jeżeli chodzi o czyn popełniony na szkodę A. S. to okolicznością łagodzącą jest niewątpliwie to, iż oskarżony choć nie przyznał się do stawianego mu zarzutu, to w mowie końcowej wyraził skruchę i przeprosił za swoje zachowania. Nadto na korzyść oskarżonego przemawia także i to, że sama pokrzywdzona prosiła o łagodne potraktowanie jego osoby. Niemniej jednak w sprawie występują liczne okoliczności obciążające, które w odniesieniu do przypisanego Z. S. występku na szkodę A. S. wymagały adekwatnie surowego potraktowania oskarżonego. Popełnione przez niego przestępstwo - nawet i przy uwzględnieniu postawy pokrzywdzonej - cechowało się bardzo wysokim stopniem szkodliwości społecznej. Składało się z licznych, rozciągniętych na przestrzeni ponad 5 lat zachowań będących znęcaniem się psychicznym i fizycznym nad pokrzywdzoną. Co więcej przez okres prawie roku znęcaniu się towarzyszyły liczne gwałty. Warto podkreślić, że już za jedno takie zachowanie ustawodawca przewiduje karę nawet i do 12 lat pozbawienia wolności. Oskarżony - mimo wielości gwałtów - został, więc skazany na karę będącą nieco ponad 1/6 ustawowego zagrożenia - zdaniem Sądu w pełni uwzględniono, więc wspomniane już okoliczności łagodzące takie jak niekaralność, skrucha i postawa pokrzywdzonej. Natomiast oceniając stopień szkodliwości społecznej przypisanego oskarżonemu przestępstwa jako wysoki nie wolno również zapominać o skutkach jakie miało ono dla psychiki A. S. - do dziś korzysta ona z pomocy psychologicznej i występują u niej cechy zespołu stresu pourazowego. Nadto także cele z zakresu prewencji generalnej i indywidualnej przemawiały za surowym potraktowaniem oskarżonego. W ocenie Sądu kara 2 lat i 5 miesięcy pozbawienia wolności dostatecznie bowiem zniechęci oskarżonego do popełniania podobnych czynów w przyszłości, a dodatkowo przyczyni się do ukształtowania prawidłowych postaw społecznych w zakresie przeciwdziałania przemocy w rodzinie i przestępstwom seksualnym. Pamiętać z resztą należy, że w odbiorze społecznym zwłaszcza przestępstwo zgwałcenia uchodzi za czyn o bardzo wysokim stopniu szkodliwości społecznej.

Natomiast w odniesieniu do przestępstwa popełnionego na szkodę T. S. wskazać należy, iż Sąd nie dopatrzył się żadnych szczególnych okoliczności łagodzących (poza wspomnianą niekaralnością). Na niekorzyść oskarżonego przemawiał natomiast wysoki stopień zawinienia przy popełnianiu tegoż czynu. Oskarżony dopuścił się go bowiem chcąc uciec przed Policją i to po uprzednim stosowaniu przemocy wobec pokrzywdzonej A. S.. Oskarżony okazał zatem lekceważący stosunek do obowiązującego porządku prawnego i zasad współżycia społecznego. Popełnił kolejne przestępstwo tylko po to, aby uniknąć odpowiedzialności karnej za inny czyn zabroniony. W związku z tym także i cele z zakresu prewencji generalnej i indywidualnej wymagały adekwatnie surowego potraktowania oskarżonego. W państwie prawa nie można bowiem tolerować sytuacji, w której do uniknięcia odpowiedzialności za jedno bezprawie korzysta się z bezprawia innego. Oskarżony dzięki wymierzonej mu karze powinien to dostatecznie zrozumieć.

Z uwagi, iż wobec oskarżonego orzeczono dwie kary pozbawienia wolności, koniecznym w niniejszej sprawie stało się też orzeczenie w ich miejsce kary łącznej (por. art. 85 § 1 i 2 k.k.). Zgodnie z art. 86 § 1 k.k. karę łączną wymierza się w granicach od najwyższej z kar wymierzonych za poszczególne przestępstwa do ich sumy, nie przekraczając jednak przy tym 810 stawek dziennych grzywny, 2 lat ograniczenia wolności albo 20 lat pozbawienia wolności. W doktrynie i judykaturze komentując cytowany przepis wyróżnia się trzy podstawowe systemy orzekania kary łącznej tj. system kumulacji, system absorpcji oraz system mieszany (por. A. Marek, Prawo karne, Warszawa 2000, s. 223-224). (...) kumulacji polega na sumowaniu wymierzonych oskarżonemu kar jednostkowych i orzeczeniu w ich miejsce kary łącznej będącej sumą tychże kar jednostkowych. (...) absorpcji sprowadza się z kolei do pochłonięcia wszystkich wymierzonych oskarżonemu kar jednostkowych poprzez najsurowszą z nich. (...) mieszany polegają zaś bądź na redukcji kary skumulowanej, bądź na obostrzeniu (asperacji) najsurowszej z wymierzonych kar jednostkowych. Zgodnie z utrwalonym w orzecznictwie poglądem warunkami zastosowania zasady pełnej absorpcji są: bliskość podmiotowa, przedmiotowa oraz czasowa zbiegających się przestępstw. W przeciwnym razie sąd powinien zastosować zasadę kumulacji, za którą przemawia wielość czynów zabronionych, jakich dopuścił się oskarżony (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 25 października 1983 r., OSNKW 1984 nr 5-6, poz. 65). Nadto orzekając karę łączną Sąd stosownie do wymogów określonych w art. 85a k.k. uwzględnić musi cele zapobiegawcze i wychowawcze, które kara ta ma osiągnąć w stosunku do oskarżonego, a także potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa.

Przenosząc powyższe uwagi na grunt niniejszego postępowania należy zauważyć, że pomiędzy przypisanymi oskarżonemu czynami zachodzi dość bliski związek przedmiotowy. Do ich popełnienia doszło w zasadzie w tym samym czasie - spowodowania uszczerbku u T. S. w dniu 6 lipca 2018 roku miało bowiem miejsce w okresie, gdy oskarżony dopuszczał się już od dłuższego czasu bezprawnych zachowań wobec A. S. (tj. od maja 2013 roku do 20 lipca 2018 roku). Co więcej przestępstwo na szkodę T. S. zostało popełnione w zasadzie jako część składowa wszczętej przez oskarżonego awantury domowej, podczas której szarpał on pokrzywdzoną A. S.. Nadto niewątpliwie surowość kary wymierzonej za czyn popełniony wobec pokrzywdzonej A. S. jest wystarczająca, aby stosownie do art. 85a k.k. spełnić cele zapobiegawcze i wychowawcze wynikające z konieczności poniesienia kary także i za czyn popełniony na szkodę T. S.. Wszystkie te okoliczności stanowią zatem w ocenie Sądu wystarczające powody do uznania, że zasadnym jest orzeczenie wobec oskarżonego kary łącznej w wymiarze zbliżonym do pełnej absorpcji. Fakt, iż kara ta musiała być jednak o jeden miesiąc surowsza wynika zaś jedynie z tego, że przypisane oskarżonemu czyny zabronione popełniono na szkodę dwóch różnych pokrzywdzonych i były to przestępstwa z odrębnych kategorii czynów zabronionych. Biorąc, więc wszystkie te okoliczności pod uwagę Sąd orzekł wobec oskarżonego karę łączną 2 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności.

Oskarżony od dnia 23 lipca 2018 roku godz. 9:00 do dnia 1 lutego 2019 roku godz. 14:35 był osobą zatrzymaną i tymczasowo aresztowaną. W związku z tym Sąd okres rzeczywistego pozbawienia wolności od momentu zatrzymania do momentu uchylenia izolacyjnego środka zapobiegawczego zaliczył oskarżonemu na poczet orzeczonej w niniejszej sprawie kary łącznej (por. art. 63 § 1 kk).

Wynagrodzenie należne obrońcy oskarżonego - r.pr. G. S., uczestniczącemu łącznie w 5 z 7 terminów rozprawy ustalono na podstawie § 17 ust. 2 pkt 3 w zw. z § 20 i § 4 ust. 3 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 3 października 2016 r. w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego z urzędu tj. na kwotę 826,56 złotych brutto.

O kosztach postępowania Sąd orzekł stosownie do art. 627 k.p.k. Zgodnie z powołaną regulacją prawną w przypadku wydania wyroku skazującego w sprawie z oskarżenia publicznego koszty procesu ponosi uznany winnym oskarżony. Jeżeli zaś chodzi o opłatę to jej wysokość ustalono w oparciu o treść ustawy o opłatach w sprawach karnych na kwotę 400 złotych (art. 2 ust. 1 pkt 5 w zw. z art. 6 tejże ustawy).

Asesor sądowy

Zarządzenia:

1.  Odpis wyroku z uzasadnieniem doręczyć obrońcy

2.  Akta z wpływem lub za 14 dni.

T., dnia 24 maja 2019 roku

Asesor sądowy

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Karolina Glander
Podmiot udostępniający informację: Sąd Rejonowy w Tucholi
Data wytworzenia informacji: