Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

I ACa 406/15 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Apelacyjny w Gdańsku z 2015-10-22

Sygn. akt: I ACa 406/15

I ACz 509/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 22 października 2015 r.

Sąd Apelacyjny w Gdańsku I Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący: SSA Małgorzata Zwierzyńska

Sędziowie: SA Zbigniew Merchel

SA Marek Machnij (spr.)

Protokolant: sekr. sąd. Agnieszka Kisicka

po rozpoznaniu w dniu 22 października 2015 r. w Gdańsku

na rozprawie

sprawy z powództwa (...) spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w W.

przeciwko Towarzystwu (...) Spółce Akcyjnej w W.

o zapłatę

na skutek apelacji pozwanego i zażalenia powoda

od wyroku Sądu Okręgowego w Gdańsku

z dnia 29 stycznia 2015 r. sygn. akt IX GC 264/12

1) oddala apelację,

2) zasądza od pozwanego na rzecz powoda kwotę 5.400 zł (pięć tysięcy czterysta złotych) tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego,

3) oddala zażalenie,

4) zasądza od powoda na rzecz pozwanego kwotę 600 zł (sześćset złotych) tytułem zwrotu kosztów postępowania zażaleniowego.

SSA Marek Machnij SSA Małgorzata Zwierzyńska SSA Zbigniew Merchel

Sygn. akt: I ACa 406/15; I ACz 509/15

UZASADNIENIE

Powódka (...) spółka z ograniczoną odpowiedzialnością w W. wniosła o zasądzenie od pozwanego Towarzystwa (...) Spółki Akcyjnej w W. kwoty 258.494,95 zł z odsetkami ustawowymi od dnia 20 listopada 2011 r. na podstawie umowy ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej powódki, jako spedytora, zawartej z pozwaną na okres od dnia 1 września 2010 r. do dnia 31 sierpnia 2011 r. Powódka twierdziła, że w ramach wykonywanej działalności spedycyjnej w opisanych przez nią w pozwie okolicznościach doszło do utraty towaru powierzonego jej przez niewystępującą w sprawie osobę trzecią, w związku z czym musiała naprawić szkodę poniesioną przez tę osobę i obecnie domaga się od pozwanego zwrotu kwoty wypłaconej tej osobie tytułem odszkodowania, jednak pozwany odmawia zapłaty, bezpodstawnie powołując się na wyłączenie jego odpowiedzialności za szkody powstałe wskutek winy umyślnej osób, które działają na zlecenie ubezpieczającego, a ponadto na rażące niedbalstwo powódki związane z organizacją przewozu, w toku którego doszło do utraty towaru na rzecz nieustalonych sprawców.

Pozwany wniósł o oddalenie powództwa. Pozwany przyznał, że strony zawarły umowę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej powódki i że doszło do zaginięcia wskazanego przez nią ładunku wskutek działania nieustalonego sprawcy (oszusta), który go przywłaszczył, ale jednocześnie powołał się na wyłączenie jego odpowiedzialności na podstawie § 6 ust. 1 pkt 1 (...), zgodnie z którym nie ponosi on odpowiedzialności za szkody powstałe wskutek winy umyślnej lub rażącego niedbalstwa ubezpieczającego, jego pracowników oraz osób, które działają na zlecenie, w imieniu lub na rzecz ubezpieczającego. Pozwany twierdził, że powódka dopuściła się rażącego niedbalstwa przy wyborze przewoźnika, ponieważ jego weryfikację ograniczyła do wybrania go za pośrednictwem internetowej giełdy transportowej (...) i pobrania przez e-mail skanów dokumentów przewoźnika, co było rażąco niewystarczające przy uwzględnieniu aktualnych realiów rynku przewozowego i znacznej liczby oszustw podobnych do tego, do jakiego doszło w tym wypadku, a niezależnie od tego twierdził, że do zaginięcia ładunku niewątpliwie doszło wskutek winy umyślnej osoby działającej na zlecenie powódki, co oznacza, że ładunek został przywłaszczony przez przewoźnika. Poza tym z ostrożności procesowej pozwany kwestionował wartość utraconego ładunku.

Sąd Okręgowy w Gdańsku wyrokiem z dnia 29 stycznia 2015 r. zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 247.826 zł z odsetkami ustawowymi od dnia 20 listopada 2011 r., oddalił powództwo w pozostałym zakresie, zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 12.277,80 zł tytułem zwrotu kosztów sądowych i kwotę 6.713,70 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego oraz nakazał ściągnąć od stron nieuiszczone koszty sądowe: od powoda w kwocie 239,25 zł i od pozwanego w kwocie 4.545,77 zł.

W uzasadnieniu powyższego wyroku Sąd Okręgowy wskazał, że w dniu 19 sierpnia 2010 r. powódka zawarła z pozwanym umowę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej spedytora na okres od dnia 1 września 2010 r. do dnia 31 sierpnia 2011 r. i na sumę ubezpieczenia 500.000 Euro. W umowie tej przewidziano franczyzę redukcyjną w wysokości 2.000 Euro na każdą szkodę w sytuacji innej niż szkoda dotycząca przewożonych pojazdów (spedycja samochodów) i szkoda dotycząca towarów szybko psujących się. Powódka oświadczyła, że znane są jej aktualnie obowiązujące (...) i potwierdziła ich otrzymanie. Pozwany udzielił jej ochrony ubezpieczeniowej w zakresie odpowiedzialności cywilnej w zakresie wykonywania usług spedycyjnych na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej i poza jej granicami. Obejmowało to odpowiedzialność za szkody rzeczowe i straty finansowe powstałe z tytułu niewykonania lub nienależytego wykonania usług spedycyjnych w ramach zawartej umowy spedycji. Do usług objętych ochroną należały m. in. zawieranie umów o przewóz i przygotowanie dokumentów związanych z przewozem przesyłek. Zgodnie z § 6 ust. 1 OWU pozwany nie ponosił odpowiedzialności za szkody powstałe wskutek winy umyślnej lub rażącego niedbalstwa ubezpieczającego, jego pracowników oraz osób które działają na zlecenie, w imieniu lub na rzecz ubezpieczającego. Ponadto pozwany od wysokości należnego odszkodowania mógł potrącić określoną w umowie kwotę z tytułu franczyzy redukcyjnej.

Powódka pozostawała w stałych stosunkach gospodarczych z (...) sp. z o.o. w W., na rzecz której od trzech lat realizowała usługi przewozu i spedycji, ale nie zawarły one ze sobą stałej umowy obejmujące świadczenie usług spedycji, a powódka każdorazowo otrzymywała odrębne zlecenie przewozu towaru.

W związku z przypłynięciem statku L. B. do portu w G. spółka (...) zleciła powódce w dniu 31 maja 2011 r. przewóz ładunku blachy z (...) do W. do magazynu zleceniodawcy. Powódka realizowała otrzymane zlecenie za pomocą stałych przewoźników, ale ponieważ zlecenie było duże, ponieważ organizowała ona nawet dziesięć transportów dziennie, poszukiwała innych przewoźników m. in za pomocy strony internetowej (...) Giełdy (...) (dalej: Giełda (...)), na której w dniu 3 czerwca 2011 r. wystawiła ofertę przewozu towaru na trasie G.W..

Na złożoną przez nią ofertę odpowiedział S. E. – (...), który na żądanie powódki przedłożył jej dokumenty dotyczące jego przedsiębiorstwa, w tym licencje na krajowy transport drogowy, potwierdzenie zarejestrowania jako podatnika podatku VAT, zaświadczenie o nadaniu numeru REGON, polisę odpowiedzialności cywilnej spedytora i zaświadczenie o wpisie do ewidencji działalności gospodarczej. Następnie w dniu 3 czerwca 2011 r. powódka zleciła mu przewóz w dniach 6 – 7 czerwca 2011 r. na trasie G.W. około 24 ton blachy nierdzewnej na paletach. Przesyłanie dokumentów między nimi odbywało się za pomocą poczty e – mail na adres (...) pl . (...) podał powódce dane kierowcy i zestawu samochodowego, za pomocą którego przewóz miał być zrealizowany, tj. A. B. (...). W tym samym dniu dokonał on zmiany danych kierowcy, podając, że będzie nim A. S., a przewóz zrealizuje za pomocą zestawu samochodowego (...). W dniu 6 czerwca 2011 r. dokonał on kolejnej zmiany w/w danych, wskazując, że kierowcą będzie A. A. (1) (numer dowodu osobistego (...)), a zestaw samochodowy będzie miał numery rejestracyjne (...)/ (...).

W dniu 6 czerwca 2011 r. kierowca A. A. wjechał na teren (...) (w skrócie: (...)) w G. zestawem samochodowym o w/w numerach. Uczynił to na podstawie dokonanej przez powódkę awizacji. Awizację wykonuje spedytor w systemie on – line. Polega ona na nadaniu zleceniu numeru złożenia lub podjęcia towaru, na podstawie którego pracownik (...) drukuje bilet, zawierający informacje o rodzaju ładunku, jego wadze, ilości, nazwisko kierowcy, numer rejestracyjny samochodu, numer dowodu osobistego przewoźnika, przy czym dane te podaje spedytor. Wartownik ochrony weryfikuje te dane z rzeczywistymi danymi przed wpuszczeniem samochodu za bramę. Kierowca potwierdza na bilecie, że przyjęty towar jest zgodny z deklaracją. Przy wyjeździe z bazy (...) kierowca jest ponownie kontrolowany pod kątem zgodności przewożonego towaru z danymi na bilecie.

Zgodnie z powyższymi zasadami kierowca A. A. został poddany kontroli co do zgodności rzeczywistych danych z danymi podanymi w awizacji zarówno przed wjazdem na teren (...), jak i przy jego opuszczaniu. Pracownik spółki (...), współpracującej z powódką w zakresie nadzoru nad prawidłowością wydawania przewożonego towaru, potwierdził wydanie w/w kierowcy dziewiętnastu palet blachy nierdzewnej o łącznej wadze (...).513 kg. Wystawiony przez tego pracownika list przewozowy zawierał określenie odbiorcy i jego adresu: (...) sp. z o.o. ul. (...), W., jak również potwierdzenie danych osobowych awizowanego przez powódkę kierowcy i zestawu samochodowego, za pomocą którego miał być przewieziony powyższy ładunek.

Kierowca A. A. był zatrudniony przez jego ojca C. A. (1), który prowadzi działalność gospodarczą pod firmą Usługi (...) w S.. W dniu 6 czerwca 2011 r. otrzymał on od (...) w T. przy ul. (...) zlecenie transportowe na przewóz stali z (...) w G. na teren byłego składu opału przy ul. (...) – wjazd od ul. (...). Zlecenie otrzymał z adresu e-mail (...) na adres e-mail (...) . W dniu 3 czerwca 2011 r. realizował on już zlecenie tego przedsiębiorstwa na transport stali z (...) w G. do składu przy ul. (...) w G.. W trakcie wykonywania przewozu został telefonicznie poproszony o dostarczenie ładunku na ul. (...) w G. na teren byłego składu opałowego. Kierowca dostarczył towar na podany telefonicznie adres i wydał go nieznanym mu osobom. Wydanie przewożonego towaru potwierdziła (...), G. ul. (...). Faktura wystawiona przez C. A. na tę firmę nie została przez nią opłacona.

W dniu 17 października 2011 r. powódka została powiadomiona przez spółkę (...) o braku przewożonego ładunku. W/w spółka wprowadziła do swojego systemu komputerowego ładunek nadany drogą morską po opuszczeniu portu w Hiszpanii. Ponieważ ten ładunek obejmował dużą ilość towaru, jego weryfikacja w magazynie była utrudniona. Dopiero po zsumowaniu dokumentów (...) jej pracownicy w połowie października 2011 r. stwierdzili brak przewożonego ładunku. W związku z tym wystąpili do powódki o przesłanie dokumentu (...). Powódka ustaliła wtedy, że chodzi o ładunek przewożony przez S. S. (1) (...).

Powódka poinformowała Europejską Giełdę TRANS o podejrzeniu kradzieży ładunku firmę (...). Złożyła także zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. W dniu 15 lutego 2013 r. wniesiony został akt oskarżenia przeciwko bliżej wymienionym osobom m. in. o to, że działając w zorganizowanej grupie przestępczej wspólnie i w porozumieniu z ustalonymi i nieustalonymi osobami w krótkich odstępach czasu i w wykonaniu z góry powziętego zamiaru w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez podszywanie się pod firmę (...) z T. i posługiwanie się nierzetelnymi dokumentami rejestrowymi tej firmy, wprowadzając w błąd zleceniodawcę co do zleconej usługi transportowej, doprowadzili do niekorzystnego rozporządzenia mieniem przez zleceniodawcę (...) sp. z o.o. w G. w ten sposób, że przejmując na giełdzie transportowej (...) zlecenie przewozu (...) ton blachy nierdzewnej zmienili miejsce przeznaczenia tego ładunku na G. ul. (...), gdzie towar ten przeładowano i wywieziono do (...) A. W. w S. celem dalszej odsprzedaży, dokonując w ten sposób zagarnięcia transportowanego mienia o wartości 258.494,95 zł. Sprawcy tego przestępstwa zostali skazani za jego popełnienie wyrokiem z dnia 28 marca 2013 r.

W dniu 18 października 2011 r. powódka zgłosiła pozwanemu szkodę w mieniu w transporcie. Pozwany odmówił wypłaty odszkodowania za zaginiony ładunek z uwagi na rażące niedbalstwo ubezpieczonego w rozumieniu art. 827 k.c., stwierdzając, że podjęte przez powódkę czynności przy organizacji przewozu wskazują na zawinione niedopełnienie przez nią obowiązków, wynikających z prowadzonej działalności gospodarczej. W odpowiedzi na odwołanie powódki pozwany podtrzymał swoje stanowisko, wskazując na jej rażące niedbalstwo w związku z przekroczeniem podstawowych, elementarnych zasad ostrożności przy wyborze podmiotu, któremu powierzono ładunek.

W toku postępowania likwidacyjnego ustalono, że S. S., zamieszkały w T. przy ul. (...), prowadzi zarejestrowaną pod tym adresem działalność gospodarczą pod nazwą Firma Handlowo – Usługowa (...). Przedmiotem jego działalności objęty był m. in. transport drogowy towarów. Natomiast (...) posługiwała się podrobioną licencją na wykonywanie krajowego transportu drogowego rzeczy. Nie istnieje widniejący na tej licencji numer (...). Także odcisk pieczęci „z up. Prezydenta Miasta W. S.” i podpis są podrobione. Osoba o w/w nazwisku nie pracuje w Urzędzie Miasta T.. Również szata graficzna różni się od szaty graficznej oryginalnego dokumentu. S. S. (1), prowadzący w/w działalność, nie świadczył żadnej usługi na rzecz powódki. Z kolei polisa (...) nr (...) została wystawiona na rzecz innego podmiotu gospodarczego. Ponadto ustalono, że na miejscu rozładunku towaru w G. przy ul. (...) znajduje się skup złomu i metali kolorowych, a działalność ta jest prowadzona przez D. K. od dnia 1 lipca 2011 r.

Spółka (...) obciążyła powódkę kwotą 258.494,95 zł za zaginiony podczas transportu towar, a powódka zapłaciła jej tę kwotę. W toku postępowania wartość blachy została ustalona na podstawie opinii Izby Gospodarczej Metali Nieżelaznych i Recyklingu na kwotę 256.686 zł.

Powyższy stan faktyczny został ustalony przez Sąd Okręgowy na podstawie dokumentów złożonych przez obie strony, których wiarygodność nie była kwestionowana i nie budziła wątpliwości. Wartość utraconej blachy została ustalona na podstawie opinii Izby Gospodarczej Metali Nieżelaznych i Recyklingu. Sąd Okręgowy oparł się ponadto na zeznaniach świadków M. H., B. K., A. D., M. S., A. A. (1), E. A., C. A. (1) i M. K., uznając ich zeznania za wiarygodne i wskazując szczegółowo, jakie okoliczności ustalił na ich podstawie. Uwzględniono także zeznania strony powodowej, natomiast zeznania pozwanego zostały pominięte, ponieważ członkowie jego zarządu nie posiadali wiedzy o okolicznościach mających istotne znaczenie w sprawie.

Sąd Okręgowy uznał, że powództwo jest uzasadnione. Bezsporne było, że między stronami została zawarta umowa ubezpieczenia, a ochrona ubezpieczeniowa obejmowała m. in. zawieranie umów przewozu. Nie było też sporne, że w dniach 6 – 7 czerwca 2011 r. doszło do utraty towaru w postaci blachy nierdzewnej na skutek działań osoby, z którą powódka kontaktowała się przez swojego pracownika M. H. i której powierzyła ona przewóz tego towaru. Oznacza to, że w sprawie miał miejsce wypadek ubezpieczeniowy. Sporne było natomiast, czy pozwany ubezpieczyciel może uwolnić się w tej sprawie od odpowiedzialności za szkody powstałe wskutek zajścia powyższego wypadku ubezpieczeniowego na podstawie art. 827 § 1 k.c. i analogicznie brzmiącego § 6 ust. 1 pkt 1 OWU, zgodnie z którym ubezpieczyciel nie ponosi odpowiedzialności za szkody powstałe wskutek winy umyślnej lub rażącego niedbalstwa ubezpieczającego, jego pracowników oraz osób, które działają na zlecenie, w imieniu lub na rzecz ubezpieczającego.

Zgodnie z art. 799 § 1 k.c. obowiązkiem powódki, jako spedytora, było zachowanie należytej staranności przy wyborze przewoźnika i dalszych spedytorów, chyba że nie ponosi winy w wyborze. Sąd pierwszej instancji doszedł do wniosku, że można stwierdzić, że do szkody w postaci utraty towaru doszło wskutek winy umyślnej powódki. W świetle zebranego w sprawie materiału dowodowego nie można bowiem uznać, aby spedytor lub działające na jego zlecenie osoby współdziałały z przestępcą w wyrządzeniu szkody. Powódka zleciła przewóz ładunku osobie podającej się za S. S. (1). Osoby winne podszywania się pod tego przewoźnika oraz osoby, które doprowadziły do zagarnięcia przedmiotowego ładunku zostały skazane prawomocnym wyrokiem, z którego nie wynika, aby powódka brała udział w tym przestępstwie, lecz wprost przeciwnie – została ona uznana za pokrzywdzoną. Powódka nie zleciła przewozu osobom podającym się za S. S. (1) i nie zawarła z nimi umowy zlecenia przewozu. Jej zamiarem objęte było zawarcie umowy ze S. S. (1). Nie można tego traktować jako współdziałanie z osobami podszywającymi się pod jej kontrahenta.

Nie ma także podstaw do uznania, że powódka dopuściła się rażącego niedbalstwa, które stanowi kwalifikowaną postać braku staranności i graniczy wręcz z umyślnością. Ma ono miejsce wtedy, gdy ubezpieczający nie zachowuje elementarnych zasad staranności. W tym zakresie Sąd Okręgowy wziął pod uwagę, że pracownik powódki wystawił na Giełdzie (...) ofertę przewozu towaru. Z uwagi na specyfikę działalności spedytora, działającego pod presją czasu, powszechna jest praktyka zawierania transakcji zlecenia przewozu za pośrednictwem środków komunikacji elektronicznej i przesyłania tą drogą wszelkich dokumentów. Na powyższą ofertę odpowiedziała osoba podająca się za S. S. (1). Pracownik powódki dokonał weryfikacji przewoźnika, prosząc o przesłanie dokumentów dotyczących prowadzonej przez niego działalności. Przewoźnik przedłożył wszystkie dokumenty, w tym licencje na drogowy transport krajowy i polisę OC spedytora. Dokumenty te zostały przekazane z adresu mailowego (...) pl . (...) pracownika powódki nie można przypisać rażącego niedbalstwa, ponieważ sprawdził on przewoźnika za pomocą wszelkich dostępnych mu środków. Nie ma znaczenia, że nie sprawdził on nazwy przewoźnika w przeglądarce internetowej G., ponieważ taki przewoźnik faktycznie istnieje i prowadzi działalność transportową. Dokumenty przedłożone przez osobę podszywającą się pod tego przewoźnika były dobrze podrobione i spedytor nie był w stanie zauważyć, że nie są one prawdziwe. Ustalił to dopiero detektyw działający na zlecenie pozwanego, który porównał podrobione dokumenty w Urzędzie Miasta T.. Nie można wymagać od spedytora, aby dokonywał drobiazgowej analizy wszystkich danych weryfikowanego podmiotu. Osoba, podająca się za przewoźnika S. S. (1), posługiwała się profesjonalnym słownictwem, przedłożyła wszelkie wymagane w takiej sytuacji dokumenty i nie istniały okoliczności, które powinny wzbudzić wątpliwości powódki. W szczególności okoliczności takiej nie stanowiły dokonywane przez przewoźnika zmiany awizacji danych kierowcy i zestawu samochodowego, za pomocą którego miał on zrealizować przewóz, ponieważ w pracy spedytora jest to częsta praktyka.

Sąd Okręgowy podkreślił, że powódka, powierzając towar przewoźnikowi, podjęła wszelkie dostępne środki mające zapobiec wydaniu go osobom nieuprawnionym. Wjechanie na teren (...) wymagało bowiem wcześniejszej awizacji kierowcy z podaniem jego imienia i nazwiska, numeru dowodu osobistego oraz danych zestawu samochodowego, za pomocą którego towar miał być podjęty, a następnie te dane były kilkukrotnie sprawdzane. Także przy opuszczaniu terenu (...) kierowca był kontrolowany pod kątem zgodności załadowanego towaru z towarem podanym w liście przewozowym. Nie można więc twierdzić, że dokonana przez powódkę kontrola kierowcy i zestawu samochodowego przy wydaniu towaru była pobieżna.

O rażącym niedbalstwie powódki nie może świadczyć także fakt, że o zaginięciu towaru dowiedziała się ona dopiero w połowie października 2011 r. Okoliczność taka wynikała z niezależnych od niej przyczyn, ponieważ o zaginięciu towaru powiadomił ją zleceniodawca, który ustalił wtedy ten fakt. Było to zgodne z ustaleniami między powódką a jej kontrahentem, z których wynikało, że będzie ona zawiadamiana o braku towaru, a nie o jego dotarciu do miejsca przeznaczenia. Wiązało się to z tym, że powódka realizowała wiele dostaw (około 10 – 12 transportów dziennie przez dwa tygodnie).

W konsekwencji Sąd Okręgowy stwierdził, że działania pracownika powódki nie miały cech rażącego niedbalstwa i pozwany ubezpieczyciel nie jest zwolniony z obowiązku zapłaty odszkodowania. Nie budzi bowiem wątpliwości, że powódka poniosła szkodę wskutek przywłaszczenia towaru przez nieznanych sprawców, w związku z czym zapłaciła zleceniodawcy należność za ten towar w kwocie 258.494,95 zł. Wartość jej szkody odpowiadała wartości utraconej przesyłki, która została ustalona na podstawie w/w opinii na kwotę 256.686 zł. Ponadto zgodnie z umową ubezpieczenia od tej wartości należało odliczyć wartość franczyzy redukcyjnej wynoszącej 2.000 Euro, czyli 8.860 zł, w związku z czym ostatecznie zasądzeniu na rzecz powódki podlegała kwota 247.826 zł, a w pozostałym zakresie powództwo należało oddalić.

Jako podstawa prawna rozstrzygnięcia wskazane zostały przepisy art. 822 k.c. w zw. z art. 827 k.c. oraz art. 481 k.c. w zw. z art. 817 k.c. odnośnie do odsetek za opóźnienie. Ponadto o kosztach procesu orzeczono na podstawie art. 98 k.p.c. zgodnie z zasadą odpowiedzialności za wynik procesu.

Pozwany zaskarżył powyższy wyrok apelacją w części uwzględniającej powództwo oraz obciążającej go kosztami procesu i kosztami sądowymi. Pozwany zarzucił:

1) naruszenie prawa materialnego:

a) art. 354 k.c. przez przyjęcie, że powód powinien spełnić świadczenie wbrew treści zobowiązania,

b) art. 805 § 1 k.c. przez przyjęcie, że pozwany odpowiada za wypadek nieobjęty ochroną ubezpieczeniową,

c) art. 6 k.c. przez przyjęcie, że w sprawie nie wykazano winy umyślnej osoby, którą posłużył się spedytor oraz rażącego niedbalstwa spedytora w wyborze przewoźnika,

2) sprzeczność ustaleń Sądu pierwszej z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego przez przyjęcie, że przesłane powodowi sfałszowane skany dokumentacji budziły zaufanie mimo m. in. braku wskazania nazwy miejscowości w rzekomej pieczęci nagłówkowej prezydenta miasta.

Pozwany domagał się zmiany wyroku w zaskarżonej części i oddalenia powództwa w całości oraz zasądzenia od powoda na jego rzecz kosztów procesu według norm przepisanych, ewentualnie uchylenia wyroku w zaskarżonej części oraz przekazania sprawy do ponownego rozpoznania i rozstrzygnięcia o kosztach postępowania odwoławczego.

Powódka wniosła natomiast zażalenie na zawarte w wyroku postanowienie o kosztach procesu, domagając się jego zmiany przez zasądzenie od pozwanego na jej rzecz dalszej kwoty 6.840 zł z tytułu zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w oparciu o zarzut naruszenia art. 109 § 2 k.p.c. przez jego niezastosowanie i nieuwzględnienie niezbędnego nakładu pracy jej pełnomocnika procesowego i czynności podjętych przez niego w sprawie, a także charakteru sprawy i wkładu radcy prawnego w przyczynienie się do wyjaśnienia i rozstrzygnięcia sprawy oraz naruszenia § 2 ust. 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (t. jedn. Dz. U. z 2013 r., poz. 490 z późn. zm.) przez jego niezastosowanie i nieuwzględnienie okoliczności mających wpływ na wysokość wynagrodzenia radcy prawnego, jak również przez niewskazanie, dlaczego w okolicznościach konkretnej sprawy nie zasądzono wynagrodzenia w wysokości dwukrotności stawki minimalnej, o które wnosił jej pełnomocnik.

Powód wniósł o oddalenie apelacji i zasądzenie od pozwanego na jego rzecz zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego według norm przepisanych, w tym kosztów zastępstwa procesowego w podwójnej wysokości. Pozwany wniósł o oddalenie zażalenia i zasądzenie od powoda na jego rzecz kosztów postepowania zażaleniowego według norm przepisanych.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Zarówno apelacja, jak i zażalenie są bezzasadne.

Sąd Apelacyjny oparł swoje rozstrzygnięcie na materiale dowodowym, który został zebrany w toku postępowania przed Sądem pierwszej instancji. Z jednej strony przemawia za tym treść zarzutów apelacyjnych pozwanego, które w zakresie odnoszącym się do podstawy faktycznej zaskarżonego wyroku w ogóle nie dotyczą prawidłowości zgromadzenia powyższego materiału dowodowego, w szczególności nie wiążą się z oddaleniem lub pominięciem wniosków dowodowych stron, w tym zwłaszcza strony skarżącej. Pozwany, z zastrzeżeniem art. 381 k.p.c., nie powołał się ponadto w apelacji na nowe fakty lub dowody, wymagające ewentualnego uzupełnienia postępowania dowodowego na tym etapie procesu. Skarżący nie kwestionował także dokonanej przez Sąd Okręgowy oceny wiarygodności i mocy dowodowej tego materiału. W apelacji podniesiony został wprawdzie zarzut sprzeczności ustaleń w/w Sądu z treścią zebranego materiału dowodowego, ale zarzut ten nie wiąże się z wadliwą oceną tego materiału, lecz z wnioskami, jakie zostały z niego wyprowadzone.

Z drugiej strony wskazać należy, że Sąd Apelacyjny, jako sąd merytorycznie rozpoznający sprawę, samodzielnie zapoznał się zgodnie z treścią art. 382 k.p.c. z całością zebranego w sprawie materiału i na tej podstawie doszedł do przekonania, że po pierwsze powyższy materiał jest wystarczający do wydania stanowczego orzeczenia co do istoty sporu między stronami, a po wtóre, że może aprobować i przyjąć za własne ustalenia faktyczne dokonane w sprawie przez Sąd pierwszej instancji. Ustalenia te są bowiem generalnie zgodne z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego, a jego ocena odpowiada zasadom określonym w art. 233 § 1 k.p.c., a jednocześnie jest zbieżna z własnymi wnioskami Sądu Apelacyjnego.

W świetle zebranego w sprawie materiału dowodowego i wynikających z niego ustaleń faktycznych stwierdzić należało, że zarzuty apelacyjne były bezpodstawne. Zauważyć przy tym można, że przede wszystkim były one niespójne, niekonsekwentne i wzajemnie sprzeczne, opierając się jedynie na wybiórczej analizie zebranego materiału dowodowego. Zauważyć można, że poza tym, że pozwany niewątpliwie dąży do uwolnienia się od umownej odpowiedzialności ubezpieczeniowej wobec powódki, w gruncie rzeczy nie wynikało z nich, jakie są zasadnicze podstawy kwestionowania tej odpowiedzialności. Z jednej strony pozwany podniósł bowiem zarzuty naruszenia prawa materialnego, z których wydaje się wynikać, że jego zdaniem w sprawie w ogóle nie zachodził objęty umową stron wypadek ubezpieczeniowy, ponieważ powódka nie powinna przyjąć odpowiedzialności odszkodowawczej wobec swojego kontrahenta, tj. spółki (...), a z drugiej strony pozwany podtrzymał swoje zarzuty, że do powstania wypadku ubezpieczeniowego doszło wskutek rażącego niedbalstwa powódki (jej pracownika) oraz wskutek winy umyślnej osoby, której powódka zleciła przewóz przedmiotowego ładunku, a która okazała się oszustem i przywłaszczyła sobie ten ładunek.

Odnośnie do pierwszej z powyższych kwestii pozwany podniósł przede wszystkim zarzut naruszenia art. 354 k.c., wskazując – z powołaniem się na oświadczenie przedstawiciela powódki na ostatniej rozprawie przed Sądem Okręgowym – na to, że powódka twierdziła, że w ogóle nie ponosi ona winy w wyborze przewoźnika. W związku z tym wskazać należy, że takie oświadczenie strony powodowej, które było zresztą kilkukrotnie powtarzane w toku postępowania przed Sądem pierwszej instancji, nie może mieć wystarczającego i decydującego znaczenia, lecz może zostać uznane co najwyżej za wyraz stanowiska tej strony, które było przy tym niekonsekwentne i sprzeczne z jej zachowaniem, stanowiącym podstawę faktyczną dochodzonego żądania. Nie ulega bowiem wątpliwości, że w zakresie stosunku prawnego istniejącego między powódką a jej kontrahentem, tj. spółką (...), powódka uznała swoją odpowiedzialność za nienależyte wykonanie umowy spedycji, związane z winą w wyborze przewoźnika, który miał przewieźć przedmiotowy towar. Zauważyć należy, że w wyniku takiego stanowiska powódka bezspornie zapłaciła przecież spółce (...) odszkodowanie za utracony towar i właśnie z tej przyczyny zgłosiła następnie swoje roszczenie w stosunku do pozwanego.

W konsekwencji nie można akceptować takiej argumentacji pozwanego, która sprowadza się do tego, że skoro powódka nie poczuwa się do winy wobec spółki (...), to w ogóle nie powinna jej zapłacić odszkodowania, ponieważ wykonała swoje zobowiązanie wobec niej zgodnie z treścią zobowiązania, jak wskazano w zarzucie naruszenia art. 354 k.c. Uwzględnienie takiego zarzutu oznaczałoby, że zdaniem skarżącego powódka prawidłowo wykonała swoje zobowiązanie, wobec czego nie powinna zapłacić jakiegokolwiek odszkodowania na rzecz tej spółki, a tym samym w ogóle nie zachodził w sprawie wypadek ubezpieczeniowy. W ślad za tym pozwany sformułował jednocześnie zarzut naruszenia art. 805 § 1 k.c. przez przyjęcie, że ponosi on wobec powódki odpowiedzialność za wypadek, który w ogóle nie był objęty ochroną ubezpieczeniową.

Takie zarzuty wymagałyby uznania, że pozwany stoi obecnie na stanowisku, że powódka nie ponosi wobec spółki (...) ani winy umyślnej, ani rażącego niedbalstwa z tytułu nienależytego wykonania istniejącej między nimi umowy, na podstawie której miała zorganizować przewóz ładunku, w tym zawrzeć umowy z przewoźnikami. Z pozostałych zarzutów apelacyjnych wynika jednak, że pozwany wcale nie opiera się na takich twierdzeniach, ponieważ jednocześnie w kolejnym zarzucie apelacyjnym podtrzymał twierdzenia, że Sąd Okręgowy z naruszeniem art. 6 k.c. przyjął, iż w sprawie nie wykazano ani winy umyślnej przewoźnika, którym posłużył się spedytor, ani rażącego niedbalstwa powódki w wyborze przewoźnika. Pozwala to uznać, że w istocie pozwany wcale nie twierdzi, że powódka należycie, tj. zgodnie z art. 354 k.c., wykonała swoje zobowiązanie wobec spółki (...), a tym samym nie chodzi mu o to, że w ogóle nie doszło do powstania szkody, objętej jego odpowiedzialnością na podstawie art. 805 § 1 k.c., lecz nadal uważa, że brak jego odpowiedzialności wiąże się z winą umyślną lub rażącym niedbalstwem po stronie powódki lub osób działających na jej rzecz lub na jej zlecenie.

W tej sytuacji decydujące znaczenie nadać należy treści zebranego w sprawie materiału dowodowego, a nie subiektywnym oświadczeniom przedstawicieli powódki o rzekomym braku jej winy. Na tej podstawie stwierdzić można, że powódce można wprawdzie przypisać winę za niezachowanie należytej staranności przy wyborze przewoźnika (nota bene w razie braku jakiejkolwiek winy po jej stronie rzeczywiście nie zachodziłby w sprawie wypadek ubezpieczeniowy, ponieważ nie poniosłaby ona szkody, gdyż nie miałaby obowiązku zapłacić spółce (...) za utracony towar), ale wbrew pozwanemu nie można uznać, że powyższe niezachowanie należytej staranności cechowało się aż rażącym niedbalstwem.

Z zebranego w sprawie materiału dowodowego wynika, że powódka powierzyła przewóz towaru należącego do spółki (...) podmiotowi, której wcześniej nie znała i z którym jeszcze nie współpracowała, a którego poznała wyłącznie za pośrednictwem prowadzonej na stronie internetowej tzw. platformy Giełda (...). Nie ma jednak istotnego znaczenia ani fakt poszukiwania przewoźnika za pośrednictwem powyższej strony internetowej, ani charakter tej strony i gwarancje udzielane przez podmiot prowadzący tę stronę co do prawdziwości i rzetelności danych podawanych przez zainteresowane osoby za pośrednictwem tej strony. Z jednej strony zauważyć należy, że korzystanie w prowadzeniu działalności gospodarczej z pomocy Internetu jest współcześnie powszechnym i normalnym sposobem działania zarówno przedsiębiorców, jak i konsumentów, a z drugiej strony wskazać można, że skorzystanie z powyższej Giełdy (...) przez powódkę (jej pracownika) ograniczyło się w istocie jedynie do nawiązania kontaktu z osobą, która zgłosiła się jako potencjalny kontrahent mogący wykonać konkretny przewóz towaru. Nie ulega przecież wątpliwości, że pracownik powódki, korzystający z pośrednictwa strony internetowej Giełda (...), nie ograniczył się do informacji podanych na tej platformie, lecz następnie zażądał od zgłaszającego się podmiotu przesłania wszelkich dokumentów pozwalających zweryfikować jego autentyczność i rzetelność. Także w tym wypadku odbyło się to za pośrednictwem Internetu, ponieważ odpowiednie dokumenty w postaci skanów zostały przesłane pocztą elektroniczną z podanego przez Sąd Okręgowy adresu e-mailowego, ale również w tym zakresie nie można uczynić z tego powódce zarzutu, ponieważ taki sposób kontaktowania, zwłaszcza między podmiotami mającymi siedziby w odległych miejscowościach, jest aktualnie powszechnie stosowany i akceptowany. Podkreślić można, że zasadnicze znaczenie w sprawie ma nie tyle treść i zakres żądanych przez pracownika powódki dokumentów, lecz to, że zostały one przez sprawcę umyślnie sfałszowane w celu wprowadzenia innych osób w błąd co do jego tożsamości.

W związku z tym można wprawdzie rozważać, czy pracownik powódki mógł i powinien z większą starannością analizować przesłane skany dokumenty i czy mógł zauważyć, że są one sfałszowane, ale nie jest to wystarczające do uznania, że w konsekwencji dopuścił się on rażącego niedbalstwa. Czym innym jest bowiem niezachowanie należytej staranności, z uwzględnieniem nawet podwyższonych wymogów staranności wobec osób zawodowo zajmujących się określoną działalnością, a czym innym możliwość postawienia zarzutu działania z rażącym niedbalstwem. Przez rażące niedbalstwo w orzecznictwie i doktrynie powszechnie rozumie się niedołożenie takiej staranności lub niezachowanie takich środków ostrożności, których można wymagać od osób nawet najmniej przezornych i rozgarniętych. Nie chodzi zatem o zwykły wypadek niezachowania należytej staranności, lecz o brak jakiejkolwiek staranności, której można zawsze wymagać od każdej, nawet niezbyt rozsądnej i ostrożnej, osoby.

Odnosząc to do okoliczności konkretnej sprawy, wskazać można za Sądem pierwszej instancji, że pracownik powódki, po zgłoszeniu się potencjalnego kontrahenta w odpowiedzi na umieszczoną na stronie internetowej ofertę zlecenia przewozu towaru, dokonał wszelkiej możliwej w tych warunkach i w tym czasie weryfikacji tej osoby, ale nie brał pod uwagę, że może to być oszust, posługującymi się sfałszowanymi/podrobionymi dokumentami. Podkreślić można w ślad za w/w Sądem, że wykrycie takiej okoliczności nastąpiło dopiero przez profesjonalnego detektywa, działającego na zlecenie pozwanego już po zgłoszeniu szkody przez powódkę. Wziąć trzeba także pod uwagę, że sposób organizacji przewozu, opisany szczegółowo w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, w normalnych i typowych warunkach, tj. gdyby nie działał oszust, podszywający się za przewoźnika, który działał z zamiarem przywłaszczenia towaru, również byłby wystarczający do weryfikacji danych przewoźnika i kontroli wykonywanego przez niego przewozu. Pozwala to uznać, że do utraty towaru nie doszło w wyniku rażącego niedbalstwa powódki, lecz w wyniku umyślnego działania osoby trzeciej, działającej z góry powziętym zamiarem przywłaszczenia tego towaru, przy wykorzystaniu podawania się za przewoźnika, któremu powódka chciała zlecić jego przewóz. W konsekwencji nie można uznać, że sposób weryfikacji przewoźnika i kontroli wykonania przez niego przewozu był ze strony powódki niestaranny w stopniu, który kwalifikowałby się do przyjęcia rażącego niedbalstwa po jej stronie.

Wiąże się z tym bezpodstawność kolejnego zarzutu apelacyjnego pozwanego, a mianowicie sprzeczności ustaleń Sądu pierwszej instancji z treścią zebranego w sprawie materiału, do której miało dojść w wyniku błędnego przyjęcia, że przesłane pracownikowi powódki skany dokumentów budziły zaufanie. W tym zakresie pozwany w sposób wybiórczy i tendencyjny eksponuje zwłaszcza treść jednego z przesłanych skanów dokumentów, tj. licencji na wykonywanie krajowego transportu rzeczy (zob. k. 51). Pozwany zwraca uwagę, że w znajdującej się na tym dokumencie pieczątce „Prezydent Miasta” nie wskazano, o jakie miasto chodzi, co jego zdaniem powinno wzbudzić wątpliwości co do autentyczności tego dokumentu. Powyższe stanowisko jest zbyt skrajne i restrykcyjne, wobec czego nie może stanowić podstawy przyjęcia rażącego niedbalstwa po stronie powódki (jej pracownika weryfikującego treść nadesłanych skanów dokumentów). Zwrócić trzeba uwagę, że na tym dokumencie znajdowała się również inna pieczątka o treści „Prezydent Miasta T.”, a w treści tej licencji podano nazwę i adres przewoźnika, które zresztą były prawdziwe, ale odnosiły się do innej osoby, pod którą oszuści jedynie podszywali się. Jednocześnie nie można wymagać, aby pracownik powódki powinien wiedzieć, jaką pieczątką posługuje się Prezydent Miasta T., jaki mają one wygląd i jakie pieczątki są w ogóle używane w tym Urzędzie. Taka wiedza z pewnością nie mieści się w granicach staranności, jakiej można oczekiwać od każdej osoby, nawet takiej, która prowadzi działalności gospodarczej. Jak już wyżej wskazano, sfałszowanie tego dokumentu zostało wykryte dopiero przez osobę, która na zlecenie pozwanego sprawdziła i porównała sporny dokument z oryginalnymi dokumentami wystawianymi przez Urząd Miasta w T.. Nie można więc jedynie na podstawie tego dokumentu sformułować wniosku o działaniu powódki z rażącym niedbalstwem, mającym polegać na niedostrzeżeniu fałszerstwa tego dokumentu wynikającego z samej treści znajdujących się na nim pieczątek.

Pozwany niezasadnie zarzucił zatem błędne ustalenie przez Sąd pierwszej instancji, że do wyrządzenia szkody nie doszło wskutek rażącego niedbalstwa powódki. W konsekwencji pozostaje jeszcze wyjaśnić, że wbrew skarżącemu nie można również przyjąć w tej sprawie, że do powstania tej szkody doszło wskutek winy umyślnej osoby, którą powódka, jako spedytor, posłużyła się przy wykonywaniu przewozu towaru należącego do jej kontrahenta, spółki (...).

W powyższym zakresie uwzględnić należy orzecznictwo Sądu Najwyższego, zwłaszcza orzeczenie, na które w istocie powoływały się obie strony, chociaż twierdziły, że chodzi o judykaty w różnych sprawach, a mianowicie wyrok z dnia 16 marca 2013 r. sygn. akt II CSK 202/12 (Lex nr 1303227). Zwrócić zwłaszcza trzeba uwagę, że w powyższym wyroku Sąd Najwyższy, analizując treść § 6 pkt 1 ppkt 1 OWU właśnie tego samego ubezpieczyciela, który jest pozwanym również w niniejszej sprawie, uznał, że w rozumieniu powyższego postanowienia OWU nie można przyjąć, że osobą, którą spedytor lub przewoźnik posługuje się przy przewozie towaru, jest osoba, która jedynie podszywa się za jego kontrahenta, a w rzeczywistości jest oszustem.

Z tego punktu widzenia podkreślić można, że w sprawie nie budziło wątpliwości, a zwłaszcza wielokrotnie powoływał się na to pozwany zarówno w toku postępowania przed Sądem pierwszej instancji, jak i w apelacji, że do powstania przedmiotowej szkody bezspornie doszło wskutek skontaktowania się przez powódkę z oszustami, którym powierzyła ona wykonanie przewozu towaru, a którzy dopuścili się przywłaszczenia powierzonego ładunku, działając oczywiście w sposób umyślny (z winy umyślnej). W istocie rozważenia wymagało więc, czy takie osoby mogą zostać uznane za osoby, które działały na zlecenie powódki jako spedytora.

W związku z tym wskazać należy, że powódka niewątpliwie zamierzała powierzyć przewóz towaru należącego do jej kontrahenta przewoźnikowi w osobie S. S. (1), prowadzącego działalność gospodarczą w zakresie krajowych przewozów drogowych, mającego rzeczywiście siedzibę w T. przy ul. (...), a jednocześnie z pewnością nie zamierzała posłużyć się osobami, które jedynie podszywały się pod w/w przewoźnika przy wykorzystaniu sfałszowanych i podrobionych dokumentów, w związku z czym nawet przez pozwanego są oni określani jako oszuści. Wziąć trzeba pod uwagę, że powódka, mimo dokonanej weryfikacji, która okazała się niewystarczająca, aczkolwiek w stopniu, który nie może zostać uznany za rażące niedbalstwo, pozostawała w błędzie co do tożsamości podmiotu, który odpowiedział na ofertę przewozu towaru umieszczoną przez nią na platformie internetowej Giełda (...), a także co do jego rzeczywistych zamiarów, które nie polegały na wywiązaniu się z zawartej z powódką umowy przewozu, lecz na dążeniu do przywłaszczenia przewożonego towaru. Ponadto podkreślić należy, że z zebranego materiału dowodowego absolutnie nie wynika możliwość przyjęcia, że powódka współdziałała z osobami, które dopuściły się przywłaszczenia towaru, w popełnieniu tego przestępstwa, lecz wprost przeciwnie sama została przez nich pokrzywdzona (w ujęciu prawnokarnym) w wyniku tego czynu.

W tej sytuacji należy uznać, że nie ma możliwości przyjęcia, iż sprawcy przywłaszczenia towaru działali na zlecenie powódki, w jej imieniu lub na jej rzecz. Nie ulega wątpliwości, że powódka nie chciała powierzyć przewozu towaru przestępcom, lecz przewoźnikowi. Jak już wcześniej wyjaśniono, można wprawdzie uznać, że nie wiedziała ona o prawdziwym charakterze podmiotu, który zgłosił się jako przewoźnik, z przyczyn, które leżały po jej stronie i za które ponosi ona odpowiedzialność, ale nie wynikało to z jej rażącego niedbalstwa. W związku z tym ponosiła ona odpowiedzialność wobec swojego kontrahenta ( spółki (...)) i mogła następnie zgłosić swoje roszczenie odszkodowawcze wobec pozwanego, natomiast pozwany nie może uwolnić się od tej odpowiedzialności z powołaniem się na rażące niedbalstwo powódki, a tym bardziej na winę umyślną po stronie osób, które w rzeczywistości w ogóle nie były przewoźnikiem, lecz jedynie powoływały się na taki charakter w celu przywłaszczenia powierzonego im do przewozu towaru. Z uwagi na taki charakter działania tych osób i istniejący po ich stronie zamiar przywłaszczenia towaru uznać należy, że nie zachodzi możliwość przyjęcia, że te osoby rzeczywiście były związane stosunkiem prawnym z powódką. Inaczej mówiąc, powódka nie zamierzała powierzyć przewozu przestępcom, lecz przewoźnikowi, ale nie wiedziała, że faktycznie nie ma do czynienia z takim podmiotem. Nie chodzi więc o sytuację, w której działający na jej zlecenie przewoźnik dokonuje przywłaszczenia towaru, działając przy okazji (przy sposobności) wykonywania przewozu, lecz o sytuację, w której jedynie pod pozorem wykonania przewozu przestępca dokonuje przywłaszczenia towaru, a zatem samo zawarcie umowy przewozu jest oszukańcze i stanowi jedynie metodę działania przestępcy. Taka osoba nie może zostać uznana za działająca na zlecenie spedytora lub przewoźnika. Jak bowiem wyjaśniono w powołanym wyżej wyroku Sądu Najwyższego byłoby to zbyt szerokie rozumienie kręgu osób, za które po myśli art 827 § 1 k.c. ubezpieczający może ponosić odpowiedzialność jak za winę własną.

W konsekwencji powódka trafnie podniosła w piśmie procesowym z dnia 18 lipca 2013 r. (k. 514), że nie łączył jej ze sprawcą szkody, któremu może zostać przypisana wina umyślna, jakikolwiek stosunek zobowiązaniowy, a więc nie może być mowy o zleceniu przez nią sprawcy szkody wykonania przewozu. Podkreślić można, że nie ulega najmniejszym wątpliwościom, że gdyby od razu wiedziała ona, że osoby podające się za przewoźnika działają z zamiarem przywłaszczenia sobie towaru, to z pewnością nie zleciłaby im jego przewozu. Bezpodstawne i przesadne byłoby przyjęcie w takiej sytuacji, że sprawcy przestępstwa byli osobami działającymi na jej zlecenie, za które powinna ona odpowiadać jak za własne działania lub zaniechania.

Nie ma więc decydującego znaczenia eksponowana przez pozwanego okoliczność, że osoby, które dopuściły się przywłaszczenia przedmiotowego towaru, działały w sposób umyślny, ponieważ nie można przyjąć, że te osoby działały na zlecenie powódki. Z uwagi na sposób i cel działania przestępców przerywa się bowiem możliwość uznania, że działali oni na podstawie i w ramach stosunku prawnego łączącego ich z powódką. Zauważyć można, że niewątpliwie w ogóle nie mieli oni zamiaru wykonania przewozu, a formą rzekomego zawarcia umowy z powódką posłużyli się jedynie w ramach przyjętego przez nich sposobu przestępczego działania.

Skoro zatem w konkretnej sprawie nie można przyjąć, że wina umyślna osób, które przywłaszczyły przedmiotowy towar, odnosi się do osób działających na zlecenie powódki, a także nie można uznać, że dokonana przez nią weryfikacji tych osób przed podjęciem decyzji o zleceniu im przewozu tego towaru została przeprowadzona z rażącym niedbalstwem, to nie można podzielić stanowiska pozwanego, że nie ponosi on wobec powódki odpowiedzialności, wynikającej z zawartymi między nimi umowy. Wbrew pozwanemu, nie można mówić w tej sprawie ani o winie umyślnej powódki, ani o jej rażącym niedbalstwie, lecz jedynie o niezachowaniu przez nią należytej staranności, która wprawdzie rodziła jej odpowiedzialność wobec spółki (...) i w rezultacie otwierała jej następnie drogę do zgłoszenia pozwanemu wypadku ubezpieczeniowego, którego dotyczy dochodzone w sprawie roszczenie, ale nie uzasadnia odmówienia przez pozwanego wypłaty odszkodowania z powołaniem się na treść art. 827 § 1 k.c. i § 6 pkt 1 ppkt 1 OWU (k. 103).

Z tych przyczyn Sąd Apelacyjny na mocy art. 385 k.p.c. oddalił apelację jako pozbawioną usprawiedliwionych podstaw prawnych. W związku z tym odpowiednio do wyniku sporu w tej instancji na mocy art. 108 § 1 k.p.c. w zw. z art. 109 k.p.c., art. 98 § 1 i 3 k.p.c. oraz art. 99 k.p.c. obciążono pozwanego obowiązkiem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego poniesionych przez powódkę.

Bezzasadne było także zażalenie wniesione przez powódkę. Można wprawdzie stwierdzić, że rozstrzygana sprawa była stosunkowo zawiła i nakład pracy ze strony pełnomocnika powódki był w niej dość znaczny, ale jednocześnie w ocenie Sądu Apelacyjnego nie przekroczyło to takiej miary, którą należałoby przyjąć za uzasadniającą podwyższenie przyznanych tej stronie kosztów zastępstwa procesowego przez zastosowanie wielokrotności stawki minimalnej przewidzianej dla tego rodzaju spraw. Z tego ostatniego punktu widzenia zauważyć należy, że ze względu na wartość przedmiotu sporu w sprawie zastosowanie miała stawka opłaty minimalnej w górnej granicy przewidzianej w rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (t. jedn. Dz.U. z 2013 r., poz. 490 z późn. zm.), a mianowicie w kwocie 7.200 zł. W związku z tym wziąć trzeba pod uwagę, że przy ustalaniu takiej wysokości najwyższej stawki minimalnej ustawodawca niewątpliwie uwzględniał już okoliczność, że w sprawach o znacznej wartości przedmiotu sporu z reguły występuje zwiększony nakład pracy pełnomocnika procesowego, wynikający na ogół także ze znacznego stopnia zawiłości i skomplikowania takich spraw.

Wobec tego decydujące znaczenia ma ocena Sądu Apelacyjnego, że stopień zawiłości i skomplikowania tej sprawy, przekładający się m. in. na wielkość nakładu pracy pełnomocnika powódki, nie był na tyle znaczny, aby uzasadniał podwyższenie wysokości stawek minimalnych, przysługujących w tej sprawie w największej wysokości przewidzianej w przepisach powyższego rozporządzenia. Zwrócić trzeba uwagę na wymagany w każdym procesie profesjonalizm i nakład pracy pełnomocnika procesowego, ponieważ w tym kontekście nie można uznać, że niniejsza sprawa wyróżniała się na tle innych spraw o podobnym stanie faktycznym i prawnym takim stopniem złożoności lub zawiłości, który uzasadniałby przyznanie wielokrotności stawki minimalnej, przysługującej w tej sprawie w największej przewidzianej prawem wysokości.

Z tych przyczyn Sąd Apelacyjny oddalił zażalenie na podstawie art. 385 k.p.c. w zw. z art. 397 § 2 k.p.c. oraz zgodnie z żądaniem pozwanego przyznał od powódki na jego rzecz zwrot kosztów postępowania zażaleniowego zgodnie z przepisami art. 108 § 1 k.p.c. w zw. z art. 109 k.p.c., art. 98 § 1 i 3 k.p.c. oraz art. 99 k.p.c. odpowiednio do wyniku sporu w tej instancji.

SSA Marek Machnij SSA Małgorzata Zwierzyńska SSA Zbigniew Merchel

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Karolina Najda
Podmiot udostępniający informację: Sąd Apelacyjny w Gdańsku
Osoba, która wytworzyła informację:  Małgorzata Zwierzyńska,  Zbigniew Merchel
Data wytworzenia informacji: